Czerwony Kapturek

Transkrypt

Czerwony Kapturek
Myszka Kätti
(baśń luksemburska)
Pewnego razu Myszka Kätti siedziała na ławce przed swoją chatką
i przyglądała się, jak w ogródku rosną kwiaty, w polu złoci się zboże, a na łące
spokojnie pasą się krowy.
Ponieważ spędziła tu całe swoje, niedługie jeszcze życie, zastanawiała się,
jak też może wyglądać reszta świata? Jak żyją inne myszki gdzieś daleko,
choćby tam, gdzie prowadzi wijąca się polna droga?
W pewnym momencie zauważyła, że ktoś zbliża się w jej stronę.
Spojrzała uważniej – to przecież kuzynka Mim, która mieszka w Clausem,
wybrała się do niej w odwiedziny!
Kuzynka z miasta kroczyła dostojnie piaszczystą drogą, ubrana
w kapelusz i odświętną suknię z falbankami. Na nogach miała buciki na
wysokich obcasach i, jak łatwo możecie się domyślić, było jej w nich bardzo
niewygodnie.
Kätti wybiegła gościowi na spotkanie.
- Witaj, droga kuzynko! Cieszę się, że zechciałaś mnie odwiedzić!
Wejdź do mojej chaty. Zapraszam cię na kolację.
Myszka Kätti, przejęta, krzątała się po izbie i wyciągała ze spiżarni, co tylko
miała najlepszego. Niestety, nie było tego zbyt wiele: wiejska myszka
prowadziła bardzo skromne życie. W końcu postawiła na stole koszyk chleba,
dzban z mlekiem, miód, swoje ulubione wiśniowe konfitury i porcję świeżego
białego sera. Po czym bardzo serdecznie zaprosiła gościa do stołu.
Kuzynka Mim jadła z grzeczności, ale nie wyglądała na bardzo zadowoloną.
W rzeczywistości, przyzwyczajonej do miejskich przysmaków myszce nadal
z głodu burczało w brzuchu.
- Droga kuzynko – powiedziała Mim po skończonej kolacji – dziękuję ci bardzo
za gościnę. Widzę jednak, że niezbyt dobrze ci się tu powodzi. Siedzisz sobie
sama jedna w tej biednej chatce, i co tu dużo mówić, ledwie masz co do garnka
włożyć. Zastanawiam się, jak mogłabym ci pomóc. Mam propozycję: wybierz
1
się razem ze mną do miasta. Tam jest dopiero prawdziwe życie! Jedzenia
i rozrywek na pewno ci nie zabraknie. Zapewniam cię, że nie będziesz żałować!
Kuzynce Kätti zrobiło się troszkę przykro, bo wcale nie uważała swojego życia
za nudne i biedne. Zaraz potem jednak bardzo się ucieszyła: była strasznie
ciekawa miejskiego życia, a jak dotąd nigdy nie trafiła jej się taka okazja.
Następnego dnia wyruszyły więc w drogę.
Kiedy dotarły do Clausem, Kätti nie mogła się nadziwić, w jakich wygodach
i dostatkach mieszka kuzynka Mim. Gdy weszły do jadalni, Kätti aż pisnęła
z zachwytu na widok stołu uginającego się pod wielkimi porcjami szynki,
żółtego sera i różnorodnych smakołyków.
Myszki zasiadły do kolacji. Śmiały się i żartowały, gdy nagle w trakcie
bardzo ożywionej rozmowy kuzynka Mim znieruchomiała, przerwała w pół
zdania i z piskiem pobiegła schować się do dziury. Kätti, nie wiedząc, co się
dzieje, czym prędzej zrobiła to samo. Dopiero siedząc w ukryciu, w ciasnej,
zakurzonej norze zauważyła wielkiego kota, który przed chwilą wszedł do
pokoju. Rudy kocur siadł sobie na dywanie, ziewnął ukazując rząd lśniących
zębów, oblizał się i leniwie rozejrzał za jakąś możliwą zdobyczą. W końcu, nie
znalazłszy niczego, odwrócił się i poszedł sobie.
Przez pewien czas myszki siedziały cichutko w dziurze, aż kuzynka Mim
uznała, że już niebezpieczeństwo minęło. Rozejrzała się czujnie wokoło,
a potem wyszła z dziury, otrzepując ubranie z kurzu i pajęczyn.
- Chodź, kuzynko Kätti, możemy już wrócić do przerwanej kolacji.
- Dziękuję ci bardzo, moja droga – odparła Kätti stanowczo – ale zupełnie
straciłam apetyt. Być może moje życie na wsi jest ubogie, ale za nic w świecie
nie zrezygnowałabym z mego spokoju i wolności. Wolę wrócić do swojej
wiejskiej chatki, gdzie nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo.
2