WIERZBINKA 2015 JESIEN CZ.1

Transkrypt

WIERZBINKA 2015 JESIEN CZ.1
NIECYKLICZNE PISMO DLA DZIECI I MŁODZIEŻY
WRZESIEŃ – PAŹDZIERNIK – LISTOPAD
2015r.
SPIS TREŚCI
1. Witamy po przerwie wakacyjnej
str. 2
2. „Drużyna 44”- opowiadanie gimnazjalistów
str. 3-4
3. Wywiad z Panem Arturem Cierczkiem dyrektorem
GCKiS w Kobierzycach
str. 5-8
4. Jesienny rap
str. 9
5. Dla młodszych dzieci
str.10-18
Zespół redakcyjny: D.Stora, M.Kwiatkowski, D.Czomko, P.Statnik, K.Piotrowski,
N.Damian, A.Kwiatkowski, J.Szwaj, J.Wojciechowska
Współpraca z dziećmi młodszymi: Barbara Wysoczańska
Redaktor naczelny: Anna Tchir
2
Jeszcze pierwsze promyki słońca świecą nam w oczy i odprowadzają do szkoły i
pracy,ale wiemy, że to już koniec wakacji słodkiego nicnierobienia ;-)
Witamy przede wszystkim naszych nauczycieli i życzymy im sił do pracy
i wykonania planu,czyli pootwierania nam głów i nalania do nich oleju
Dla Was i dla wszystkich koleżanek i kolegów wierszyk bliżej nieznanego
autora:
Moja droga
Idę przed siebie, czasem się potykam,
Czasem żałuję, czasem dziękuję,
Czasem proszę, czasem nie mam już siły.
Idę przed siebie, mam marzenia,
Mam uśmiech,mam łzy,mam swoją drogę.
Mam swój plan.
3
„Deszcze niespokojne
potargały sad,
a my na tej wojnie
ładnych parę lat.
Walczyliśmy na froncie już długo. Byliśmy zmęczeni i wyczerpani. W
trakcie postoju rozmawialiśmy o tym kiedy wreszcie ruszymy na Berlin. Trzeba
było zatankować nasz czołg T-34. Wysłaliśmy „ Patrola” do bazy po paliwo.
Niepokoiliśmy się, bo długo nie wracał. Wywoływliśmy przez radio
„Nitkę”,żeby nawiązała łączność z bazą i dowiedziała się gdzie jest nasz kolega.
Okazało się,że wyjechał z bazy kilka godzin wcześniej.
Gdy tak czekaliśmy na „ Patrola” zaatakował nas niemiecki czołg PZ-3.
Nie mogliśmy podjąć walki, więc resztką paliwa uciekliśmy między chaty
mieszkańców. PZ-3 ruszył za nami w pościg. Schowaliśmy się za budynek i
czekaliśmy. Jak zobaczyliśmy przód PZ-ki, to strzeliliśmy w gąsienicę.
Unieruchomiliśmy go. Nasza trójka wyszła z czołgu z karabinami, wzięliśmy
jeńców. Zabraliśmy też paliwo i amunicję. Skontaktowaliśmy się ponownie z
„ Nitką”, żeby wysłała patrol po jeńców i wróciliśmy na poprzednią pozycję.
Czekaliśmy na naszego kolegę, który oprócz paliwa przywiózł grochówkę
i chleb. Opowiedział nam,że snajper próbował go zabić,ale on był szybszy i
dlatego możemy teraz z nim rozmawiać. Odjeżdżaliśmy w stronę frontu, nagle
zobaczyliśmy w wiosce Niemców, którzy zamierzali wymordować miejscową
ludność.Nie mogliśmy na to pozwolić.
4
Po krótkiej naradzie rozdzieliliśmy się na trzy grupy: „ Patrol” został przy
czołgu i stamtąd miał strzelać, „ Storka” i „ Miro” mieli strzelać zza budynków,
a „ Kwiatek” miał odwrócić ich uwagę.Wyszedł na drogę przebrany za
wieśniaka, zataczając się i mamrocząc coś pod nosem. Kilku zaciekawionych
Niemców podeszło do niego. W tym czasie „Patrol” otworzył ogień i zabił kilku
nazistów. Chłopi tylko na to czekali, rzucili się na wroga z zaciśniętymi
pięściami i rozpoczęli walkę o przeżycie. Kobiety z dziećmi schowały się w
stodole. Gdy nie było już zagrożenia dla ludności, rozprawiliśmy się z nazistami
po żołniersku.
„ Kwiatek” w trakcie strzelaniny został ranny w nogę. Wynieśliśmy go z
pola bitwy do chaty. Udało się! Pokonaliśmy wroga! Chłopi zaprosili nas na
zupę ogórkową i chleb ze smalcem. Kobiety opatrzyły ranę. Silni duchem i
ciałem ruszyliśmy, żegnani z wdzięcznością przez ludzi, na Berlin.
W Berlinie podzieliliśmy się na dwie grupy. „ Kwiatek” prowadził czołg,
a reszta drużyny poszła zdobyć „ Bramę Brandenburską”. Z góry zobaczyliśmy
płonący nasz czołg i „ Kwiatka”,który usiłował uciec, niestety wróg był szybszy.
Ja z „ Patrolem” strzelaliśmy z góry jak szaleni, żeby pomścić śmierć naszego
kolegi, ale ukojenie przyniosły dopiero sowickie czołgi. Ucieszyliśmy się na ich
widok, bo zrozumieliśmy,że Berlin zdobyty. Świętowaniu i radości nie było
końca.” Nitka” przyjechała po nas naprawionym czołgiem PZ-3. I wróciliśmy
do domu.
W Polsce dopiero zdaliśmy sobie sprawę z tego,że walka o wolność dla
nas niestety jeszcze się nie skończyła...
5
Dzisiaj mamy przyjemność porozmawiać z Panem Arturem Cierczkiem
Dyrektorem Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Kobierzycach.
- Jak długo pracuje Pan w gminie jako dyrektor GCKiS ?Jak to się zaczęło?
Jako dyrektor pracuję od roku 2000, natomiast zarządzam Gminnym Centrum
Kultury i Sportu od 2002 roku. Można by powiedzieć, że szmat czasu…
- Czym się Pan zajmuje w ramach swoich obowiązków?
Właściwie wszystkim. Zarządzanie tak dużą firmą wymaga ogromnego
poświęcenia, ciągłej kreatywności, nadzoru i dokładności w pracy, szczególnie
że Gminne Centrum Kultury i Sportu w Kobierzycach zawiera w sobie wiele
działów z różnych dziedzin społecznej aktywności. Zajmujemy się działalnością
kulturalną, sportową, szerzeniem czytelnictwa, a także prowadzimy świetlice
profilaktyki środowiskowej wskazując alternatywne formy aktywności i
spędzania wolnego czasu dzieci i młodzieży.
- Czy jest to trudna praca? Czy wymaga dużo wysiłku?
Praca wymaga ogromnego zaangażowania, pochłania dużo czasu, wymaga
również
zdolności polegających na przewidywaniu oczekiwań naszego
środowiska tak, aby nasza oferta spotkała się z życzliwym przyjęciem, by była
dla naszych mieszkańców po prostu atrakcyjna.
- Co sprawia najwięcej trudności?
Właśnie to przewidywanie. W naszej Gminie mieszka bardzo wielu
mieszkańców. Każdy ma określone potrzeby i zainteresowania. Jest takie
powiedzenie, które to charakteryzuje najlepiej, a brzmi ono, że „trudno
wszystkim dogodzić”.
6
- Czy funkcja dyrektora GCKiS-u to jedyne Pana zajęcie zawodowe?
Nie. Zawsze uważałem, że dyrektorem się bywa. Natomiast jest się tym, co się
kocha najbardziej. A ja zawsze najbardziej lubiłem pracę z dziećmi i młodzieżą,
dlatego jestem nauczycielem.
- Jak zrodził się pomysł organizowania Integracyjnego Przeglądu Małych Form
Teatralnych „Kobierzycki Arlekin”, w którym chętnie bierzemy udział;-)?
Ten pomysł ma tyle lat ile lat jestem dyrektorem. Narodził się gdy jeszcze
pracowałem w GOKiS-ie w Kątach Wrocławskich, gdzie wcześniej pracowałem
jako instruktor teatru. Zresztą teatr to moja pasja, którą zawsze starałem się
zarazić swoich wychowanków. To piękna forma ekspresji i wyrazu zawiera w
sobie ważne elementy integracji i wychowania i stąd właśnie Kobierzycki
Arlekin, czyli spotkania wszystkich kochających teatr.
- Dlaczego upadła idea mini maratonu? Czy możemy oczekiwać czegoś w
zamian?
Każda idea w pewnym momencie może się wyczerpać. Poza tym tak duże
działanie wymaga współpracy z innymi jednostkami, stąd też zmiana w
organizacji biegów. Minimaraton zastąpiliśmy fantastyczną imprezą biegową
otwartą dla wszystkich a więc również dla Was, jaką jest Kobierzycki Bieg z
Konstytucją. To impreza, którą upamiętniamy uchwalenie Konstytucji 3 Maja, a
które przy okazji jest znakomitą formą na zdrowe i miłe spędzanie tego święta.
- Jakie zajęcia odbywają się w GCKiS?
Jest ich bardzo dużo. I właściwie mogłyby wypełnić cały ten wywiad. Dlatego
odsyłam Was do naszej strony internetowej: www.kultura-kobierzyce.pl, na
której znajdziecie bardzo dokładną informację o wszelkich naszych działaniach.
- W weekendy poświęca Pan czas rodzinie czy pracy?
Praca dyrektora instytucji kultury to praca 24 godziny na dobę, 7 dni w
tygodniu, jeżeli trafi się wolny weekend jest to wielkie święto dla mnie i mojej
rodziny.
- Czy trudno jest pogodzić obowiązki męża, ojca i dyrektora?
7
Oczywiście bardzo trudno, gdyż moja praca angażuje cały mój czas, jednak
mam wsparcie w osobie mi najbliższej jaką jest moja żona.
- Co lubi Pan robić w wolnym czasie?
Uwielbiam czytać książki, lubię też dobre filmy, niestety niewiele
współczesnych produkcji jest warte tego, aby poświęcić czas na ich oglądanie.
Ogromnie lubię również podróże, które zawsze są dla mnie poszukiwaniem
historii.
- Czy lubi Pan zwierzęta? ( czy ma Pan w domu pieska lub inne zwierzątko?)
Lubię zwierzaki, zawsze w moim domu biegało coś na czterech łapkach,
obecnie jest to piesek Dropsik.
- Jakiej muzyki Pan najczęściej słucha?
Jeśli chodzi o muzykę moje zainteresowania są bardzo eklektyczne . Uwielbiam
muzykę poważną i operową, lubię jazz (chociaż wyłącznie klasyczny). Moja
młodośc to czasy, które nazywam „złotą epoką rocka”. Lubię więc również
świetny, klasyczny rock.
- Jaki jest pana ulubiony piosenkarz/-arka?
Mógłbym podać ich wielu. Bardzo lubię Andreę Bocelliego.
- Lubi Pan wykonywać prace plastyczne?
I tu mnie przyłapaliście. Niestety zupełnie nie mam talentu plastycznego.
Uwielbiam malarstwo, rzeźbę, sztukę, niestety mogę ją tylko podziwiać. Próby
wykonania czegoś osobiście, skończyłyby się tragedią dla tego, który musiałby
to oglądać.
- Czy ma pan dużo czasu na czytanie i co pan najchętniej czyta?( książki, prasa)
Jak wcześniej powiedziałem bardzo lubię czytać i bardzo brakuje mi na to
czasu. Najczęściej czytam książki o tematyce historycznej, społecznej i
politycznej. Lubię również dobre książki podróżnicze. Jeśli natomiast chodzi o
prasę to nie ukrywam, że moje poglądy związane są z prawą stroną sceny
politycznej, więc chętnie czytam „W Sieci”, „Do Rzeczy” i „Gazetę Polską”.
8
- Lubi Pan bawić się z dziećmi?
Oczywiście, to moje największe skarby (chociaż już dorosłe i nie chcą się bawić
z tatą).
- Czy lubi pan naszą szkołę?
A jak sądzicie? Wasza szkoła zawsze była mi bliska, zawsze też jestem
zadowolony gdy chcecie skorzystać z naszej oferty i możemy dla Was coś
zrobić.
- Kim chciałby Pan zostać, gdyby Pan był teraz w naszym wieku?
Oj, kiedy to było… Ale tak poważnie, tego rodzaju pytanie uważam za
najtrudniejsze. Zmusza ono bowiem osobę dorosłą do pewnego podsumowania
swojego dotychczasowego życia i decyzji, które do tej pory podejmował.
Przyszło mi żyć w czasach wielkich zmian. Jest takie przysłowie wywodzące
się jeszcze z czasów rzymskich. Kiedy chciano komuś życzyć coś złego
mówiono mu „obyś żył w ciekawych czasach”. Mi akurat przyszło żyć w takich
czasach.
- Dziękujemy za rozmowę, zawsze bardzo chętnie się z Panem spotykamy.
Ja również dziękuję.
9
PANI JESIEŃ
Nadeszła Pani Jesień,
zepsuła piękny wrzesień.
Brr,zimna napędziła.
Aj, deszczem mnie zmoczyła!
A na dodatek złego
kręćka ma szalonegowiatrem zawirowała,
dzień z nocą zmieszała.
Więc ptaki odleciały,
A liście pospadały.
Oj, moja ty Jesieni!
Jak Pani się nie zmieni,
Ja Pani nie daruję
I Panią przemaluję!
Żółty będzie brązowy,
Brązowy szaro-bordowy,
A zgniłe kolory biegiem
Przyprószę białym śniegiem.
10