misja jezusa

Transkrypt

misja jezusa
Lekcja VIII — 23 maja
MISJA JEZUSA
STUDIUM BIEŻĄCEGO TYGODNIA: Łk 15,4-7.11-32; 16,19-31; 18,35-19,10.
TEKST PAMIĘCIOWY: „Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać
i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10).
Gdybyśmy mieli jednym zdaniem podsumować misję Jezusa, nie znaleźlibyśmy lepszych słów niż te: Szukać i zbawić to, co zginęło.
Co zginęło? Zginęła cała ludzkość — wyobcowana od Boga, podlegająca
śmierci oraz pełna lęku, poczucia zawodu i rozpaczy. Gdyby nie nadeszła pomoc, wszyscy bylibyśmy na zawsze zgubieni. Jednak dzięki Zbawicielowi mamy
wielkie powody, by żywić nadzieję.
„Przez odstępstwo człowiek odizolował się od Boga — ziemia została oddzielona od nieba. Nad przepaścią, która przez to powstała, nie mogła zaistnieć
żadna społeczność (duchowa więź). Jednak dzięki Chrystusowi ziemia znowu
może zostać połączona z niebem. Dzięki swoim własnym zasługom Jezus zbudował most nad przepaścią utworzoną przez grzech (…). Chrystus łączy upadłego człowieka w jego słabości i bezradności ze Źródłem Nieskończonej Mocy”1.
Biblia — od Księgi Rodzaju do Apokalipsy Jana — jest opowiadaniem o tym,
jak Bóg poszukuje zagubionej ludzkości. Łukasz ilustruje tę prawdę, cytując
trzy wspaniałe przypowieści Jezusa: o zabłąkanej owcy (zob. Łk 15,4-7), o zgubionej drachmie (zob. Łk 15,8-10) i o marnotrawnym synu (zob. Łk 15,11-32).
1
Ellen G. White, Pokój, za którym tęsknisz, Warszawa 2011, wyd. III, s. 19.
57
Zabłąkana owca i zgubiona drachma
NIEDZIELA — 17 maja
Przeczytaj Łk 15,4-7. Co przypowieść ta mówi nam o miłości Boga do nas?
Dlaczego ważne jest, byśmy pamiętali, że to pasterz wyruszył na poszukiwanie zabłąkanej owcy?
...................................................................................................................................................................................................................................................................
W świecie, który wydaje się okrutny i obojętny wobec nas, ta przypowieść
świadczy o zdumiewającej prawdzie, iż Pan kocha nas tak bardzo, że podąża
za nami, by przywieść nas do siebie. Przeważnie mówimy o tym, że ludzie poszukują Boga, podczas gdy w rzeczywistości to On poszukuje nas.
„Dusza, która oddała się Chrystusowi, jest w Jego oczach cenniejszą niż
cały świat. Zbawiciel przeszedł przez mękę Golgoty, aby każdy człowiek mógł
być zbawiony w Jego królestwie. Nie porzuci nigdy żadnego z tych, za których
umarł. Dopóki Jego naśladowcy nie zdecydują się odejść od Niego, On będzie
ich mocno trzymał”1.
Przeczytaj Łk 15,8-9. Ta przypowieść została zapisana tylko przez Łukasza.
Zgubiona drachma mogła mieć jedno z dwóch znaczeń. Po pierwsze w czasach
Jezusa w Judei wielu ludzi żyło na granicy nędzy, a drachma nierzadko musiała wystarczyć rodzinie na całodzienne skromne wyżywienie. Po drugie w dniu
ślubu kobiety otrzymywały specjalny czepiec ozdobiony między innymi monetami. Czepiec taki był zazwyczaj bardzo kosztowny, a ubogie rodziny musiały
długo oszczędzać, by podarować taką ozdobę córce w dniu jej ślubu.
Zguba owej monety była dotkliwa. Tak więc kobieta, załamana i pogrążona
w smutku, zapaliła lampę (dom przypuszczalnie nie miał okien, a jeśli miał, to
bardzo małe), przeszukała cały dom i wymiotła dokładnie podłogę, aż wreszcie znalazła drachmę. Uradowała się niezmiernie i niezwłocznie podzieliła się
swoją radością z sąsiadkami.
„Drachma leżąca w kurzu i brudzie jest mimo wszystko kawałkiem srebra
lub złota. Właścicielka szuka jej pilnie, bo ma dla niej pewną wartość. Tak samo
dusza, choćby najbardziej zniekształcona przez grzech, jest kosztowna w oczach
Bożych. Drachma nosi na sobie godło, nazwę władzy, a człowiek z chwilą stworzenia posiadał podobieństwo i imię Boga. Chociaż zatarł je wpływ grzechu
i trudno je rozpoznać, ślady tego napisu tkwią w każdej duszy”2.
Współczesna nauka i filozofia wmawiają nam, że jesteśmy jedynie dziełem przypadku we wszechświecie pozbawionym większego sensu, bezosobowym i obojętnym na nasze istnienie i los. Jaki zdecydowanie odmienny światopogląd prezentują omówione przypowieści?
Ellen G. White, Życie Jezusa, Warszawa 2013, wyd. XV, s. 436.
Taż, Przypowieści Chrystusa, Warszawa 2010, wyd. IV, s. 122.
1
2
58
Przypowieść
o synu marnotrawnym (cz. I)
PONIEDZIAŁEK — 18 maja
Uznawaną za najpiękniejsze krótkie opowiadanie o przebaczającej miłości
przypowieść o synu marnotrawnym (zob. Łk 15,11-32), przekazaną jedynie przez
ewangelistę Łukasza, można by równie dobrze nazwać przypowieścią o miłującym
ojcu i dwóch synach marnotrawnych. Jeden z synów wybrał bezprawie w dalekim
kraju zamiast miłości ojca. Drugi syn został w domu, ale nie poznał w pełni miłości
ojcowskiej ani wartości swego brata. Przypowieść ta składa się z siedmiu części —
cztery z nich dotyczą marnotrawnego syna, dwie — ojca, a jedna — starszego brata.
1.„Daj mi…” (Łk 15,12). Żądanie młodszego syna, by ojciec dał mu jego część
majątku, nie było wynikiem nagłego impulsu. Grzech często jest efektem długiego skłaniania się ku błędnie ustalonym priorytetom. Zapewne młodszy syn
usłyszał od lekkomyślnych przyjaciół o blichtrze i blasku dalekiej krainy. Życie
w domu rodzinnym wydawało mu się zbyt nudne. Był kochany, ale musiał postępować zgodnie z ustalonymi zasadami, podczas gdy daleka kraina zdawała
się oferować niczym nieskrępowaną swobodę. Ojciec jawił się mu jako nadopiekuńczy, a jego miłość — nadmiernie go uwierała. Syn pragnął wolności i to
jego dążenie do nieograniczonej swobody stało się zarzewiem buntu.
2.Dlaczego mnie to spotkało? (Zob. Łk 15,13-16). Syn zabrał wszystko, co otrzymał,
i wyruszył do dalekiego kraju. Ów daleki kraj był rzeczywiście bardzo oddalony
od domu jego ojca. Syn nie znalazł tam ani troskliwych i miłujących oczu, ani
bezpiecznego domu, ani łaskawego wsparcia. Przeciwnie — wiódł tam „rozwiązłe życie” (Łk 15,13). Greckie słowo asotos, tłumaczone tutaj jako rozwiązły, występuje jeszcze jako asotia 3-krotnie w Nowym Testamencie, ale zawsze
w formie rzeczownikowej i oznacza rozwiązłość (zob. Ef 5,18), rozpustę (zob.
Tt 1,6) oraz rozpasanie przejawiające się w rozpuście, pożądliwościach, pijackich bredzeniach, obżarstwie, hulankach, pijatykach i bezecnym bałwochwalstwie (zob. 1 P 4,3-4). Tego rodzaju przyjemności bezbożnego życia sprawiły,
że syn przypłacił je zdrowiem i szybko roztrwonił swoje dobra, tak iż niebawem
został bez pieniędzy, przyjaciół i środków do życia. Jego wystawne życie zaprowadziło go do rynsztoka. Wygłodniały i obdarty znalazł zatrudnienie przy
hodowli świń, co dla Izraelity było skrajnym poniżeniem.
3.Uczyń ze mnie… (zob. Łk 15,17-19). Jednak nawet marnotrawny syn nadal
jest synem i ma możliwość dokonania wyboru oraz powrotu od ojca. Tak
więc syn wejrzał w siebie i przypomniał sobie rodzinny dom oraz kochającego ojca. Wrócił więc do niego przygotowany na to, by błagać go o najniższą funkcję pośród sług:
— Uczyń ze mnie choćby twojego niewolnika, bylebym znalazł się pod twoją opieką, w bezpiecznym zasięgu twojej miłości.
Na co mógł jeszcze liczyć, jeśli nie na miłosierdzie ojca?
Świat może się wydawać bardzo pociągający. Jakie rzeczy na świecie kuszą cię
najbardziej i wydają się niezupełnie złe, choć w głębi serca wiesz, że nie są dobre?
59
Przypowieść
o synu marnotrawnym (cz. II)
WTOREK — 19 maja
4.Powrót do domu (zob. Łk 15,17-20) był aktem skruchy. Syn marnotrawny
postanowił wrócić, gdy wejrzał w siebie. Zrozumienie, kim się stał, w porównaniu z tym, kim był w domu ojca, sprawiło, że wstał i poszedł do ojca.
Syn marnotrawny wracał do domu, przygotowując czteroelementowe przemówienie podsumowujące znaczenie skruchy.
Po pierwsze uznał ojca za swego ojca (zob. Łk 15,18). Musiał na nowo nauczyć się polegać na miłości i przebaczeniu ojca oraz zaufać mu, tak jak
my musimy ufać miłości i przebaczeniu naszego Niebiańskiego Ojca.
Po drugie wyznał, że to, co uczynił, nie było pomyłką, ale grzechem przeciwko Najwyższemu oraz ojcu (zob. Łk 15,18).
Po trzecie ukorzył się:
— „Nie jestem godzien…” (Łk 15,19).
Uznanie swojej niegodności w przeciwieństwie do godności Boga jest niezbędne w prawdziwej skrusze.
Po czwarte poprosił:
— „Uczyń ze mnie…” (Łk 15,19).
Podporządkowanie się woli Pana jest celem skruchy. Teraz syn naprawdę
wrócił do domu.
5.Czekający ojciec (zob. Łk 15,20-21). Oczekiwanie i czuwanie oraz smutek
i nadzieja były odczuwane przez ojca już od chwili, gdy marnotrawny syn
przekroczył próg domu, oddalając się. Oczekiwanie zakończyło się w chwili, gdy ojciec ujrzał powracającego syna będącego jeszcze daleko. „Użalił
się i, pobiegłszy, rzucił mu się na szyję, i pocałował go” (Łk 15,20). Żaden
obraz nie oddaje tak dobrze charakteru Boga jak obraz oczekującego ojca.
6.Uradowana rodzina (zob. Łk 15,22-25). Ojciec uściskał syna, a następnie
ubrał go w nową szatę, nałożył na jego rękę pierścień, a na nogi — sandały.
Potem wezwał sługi i polecił im przygotować ucztę. Rodzina i domownicy
przygotowali się do świętowania. Jeśli opuszczenie domu przez syna można
porównać do śmierci, to jego powrót był jak zmartwychwstanie — doskonały
powód do radowania się. Syn, choć marnotrawny, nadal był synem, a niebo
raduje się z każdego nawracającego się człowieka (zob. Łk 15,7).
7.Starszy brat (zob. Łk 15,25-32). Młodszy syn zaginął, gdy opuścił dom,
by udać się do dalekiego kraju. Starszy syn zagubił się, bo choć pozostał
w domu, sercem był w dalekim kraju. Takie rozdwojenie powodowało w nim
gniew (zob. Łk 15,28), niezadowolenie, poczucie własnej sprawiedliwości
(zob. Łk 15,29) oraz odmowę uznania brata, który powrócił. Starszy brat,
zwracając się do ojca, nie nazwał młodszego swoim bratem, ale synem twoim, podkreślając swoją niechęć wobec marnotrawnego młodzieńca o słabym charakterze (zob. Łk 15,30). Postawa starszego syna wobec ojca jest
podobna do postawy faryzeuszów, którzy oskarżali Jezusa:
— „Ten grzeszników przyjmuje i jada z nimi” (Łk 15,2).
Ostatnie słowa ojca skierowane do starszego syna odzwierciedlają postawę
Zbawiciela wobec skruszonych grzeszników:
— „Należało zaś weselić się i radować, że ten brat twój był umarły, a ożył,
zaginął, a odnalazł się” (Łk 15,32).
Postaw się w sytuacji starszego brata. Choć jego myślenie było błędne,
dlaczego w tej sytuacji jego odczucia wydają się sensowne? W jaki sposób
przypowieść ta świadczy, że ewangelia wykracza poza to, co przyjęto uważać
za zdrowy rozsądek?
Stracone okazje
ŚRODA — 20 maja
Choć Jezus przyszedł, by szukać i ratować zgubionych grzeszników, nigdy
nie przymusza nikogo do przyjęcia zbawienia, które oferuje. Zbawienie jest
dostępne darmo dla każdego, ale trzeba je przyjąć przez wiarę, co prowadzi
do zgodności z wolą Bożą. Czas na przyjęcie zbawienia mamy tu, w tym życiu.
Nie będzie kolejnej okazji po śmierci.
Przeczytaj Łk 16,19-31. Co jest zasadniczym przesłaniem tej przypowieści?
...................................................................................................................................................................................................................................................................
Ta zapisana tylko w Ewangelii Łukasza przypowieść uczy dwóch ważnych
prawd związanych ze zbawieniem — doniosłości tego, co nazywa się dzisiaj w procesie zbawienia, oraz braku kolejnej okazji do przyjęcia zbawienia po śmierci.
Oto teraz dzień zbawienia. Przypowieść ta nie uczy, że jest coś złego w samym bogactwie albo coś bezwzględnie dobrego w ubóstwie. Uczy raczej, że okazja do przyjęcia zbawienia i życia zgodnego z tą decyzją nie może być zaprzepaszczona w tym życiu, gdyż nigdy więcej się nie powtórzy. Bogaci czy biedni,
uczeni czy analfabeci oraz wpływowi czy maluczcy nie będziemy mieli drugiej
szansy na zbawienie po śmierci. Będziemy zbawieni albo potępieni na podstawie naszej postawy wobec Jezusa teraz, w tym życiu. „Oto teraz czas łaski, Oto
teraz dzień zbawienia” (2 Kor 6,2).
Przypowieść uczy także, że wieczna nagroda nie ma nic wspólnego z doczesną materialną zamożnością. Bogacz był ubrany „w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował” (Łk 16,19), ale nie dbał o to, co
najważniejsze — o swoją więź z Panem. Gdy człowiek lekceważy Najwyższego, zaczyna także lekceważyć bliźnich. Grzechem bogacza nie było bogactwo,
ale odrzucenie spoczywających na nim obowiązków względem bliźnich, a należących do rodziny Bożej.
Po śmierci nie będzie drugiej szansy przyjęcia zbawienia. Drugą niepodważalną prawdą, której Chrystus naucza w tej przypowieści, jest to, że po śmierci nie będzie kolejnej szansy przyjęcia zbawienia. „Postanowione jest ludziom
raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9,27). Wspomniana przypowieść wskazuje ludziom, że otrzymaliśmy dość dowodów w tym życiu, by dokonać świadomego wyboru pójścia za Bogiem albo zlekceważenia Jego zaproszenia. Wszelkie
teorie religijne nauczające, że istnieje jakiegoś rodzaju druga szansa po śmierci, są bardzo zwodnicze.
Lubimy mówić o tym, jak bardzo Pan nas kocha oraz co uczynił i nadal czyni dla naszego zbawienia. Czego powinna nas nauczyć ta przypowieść o niebezpieczeństwie, jakim jest traktowanie miłości Bożej i zbawienia jako czegoś, co nam się należy i czego nie możemy stracić?
61
Byłem ślepy, a teraz widzę
CZWARTEK — 21 maja
Definicja misji Jezusa, iż przyszedł On szukać i ratować zgubionych, jest potwierdzeniem wszechstronności Jego służby. Przybył On na ziemię, by uzdrowić
ludzi, odmienić ich fizycznie, umysłowo, duchowo i społecznie. Łukasz wskazuje
dwa przykłady, które ilustrują, jak Zbawiciel przywraca do zdrowia ludzi złamanych przez chorobę i grzech. Jeden z tych przykładów dotyczy uzdrowienia fizycznego, a drugi — duchowego. W obu przypadkach mamy do czynienia z osobami
z marginesu społecznego — żebrakiem i celnikiem. Obaj stali się obiektem zbawczej misji Chrystusa — znaleźli się blisko Jego serca i w zasięgu Jego działania.
Przeczytaj Łk 18,35-43. Co to zdarzenie mówi na temat naszej całkowitej
zależności od Boga? Któż z nas nie wołał do Zbawiciela:
— Zmiłuj się nade mną!
Marek podaje, że ów żebrak miał na imię Bartymeusz (zob. Mk 10,46).
Żebrał on na rogatkach Jerycha. Ten upośledzony fizycznie człowiek, niemający nic do powiedzenia w społeczeństwie i pogrążony w skrajnej nędzy, znalazł się nagle w zasięgu niebiańskiego cudu: „Jezus Nazareński przechodzi”
(Łk 18,37). Wiara niewidomego wezbrała wołaniem:
— „Synu Dawidowy, zmiłuj się nade mną!” (Łk 18,39).
Wiara nie potrzebuje ani oczu, ani uszu, ani stóp, ani dłoni, a jedynie serca, które łączy człowieka ze Stwórcą Wszechświata.
Przeczytaj Łk 19,1-10. Kim był ślepiec w tej historii?
Tylko Łukasz opisuje spotkanie Jezusa z Zacheuszem — kolejnym z wyrzutków społecznych, który znalazł się na Jego drodze. Misja Chrystusa polegająca na szukaniu i ratowaniu zgubionych wspaniale wypełniła się w spotkaniu z Zacheuszem. Człowiek ten był przełożonym celników w Jerychu, a więc
w mniemaniu faryzeuszów był największym grzesznikiem, a w mniemaniu Zbawiciela — odpowiednim kandydatem do znalezienia i uratowania. Pełniąc swoją misję, Jezus posługiwał się dziwnymi metodami i wykorzystywał niezwykłe
okoliczności. W tej niecodziennej scenie widzimy rozłożystą sykomorę, nieco
speszonego urzędnika państwowego siedzącego na gałęzi i miłującego Zbawiciela proszącego go, by zszedł, gdyż On pragnie zatrzymać się w jego domu.
W wyniku tego niezwykłego wydarzenia Jezus mógł oznajmić radosną wieść:
— „Dziś zbawienie stało się udziałem domu tego” (Łk 19,9).
Przypieczętował w ten sposób zmianę, jaka zaszła w Zacheuszu (zob. Łk 19,8).
Łatwo jest zauważyć wady i niedociągnięcia innych ludzi. Jednak często
pozostajemy ślepi na własne wady i niedociągnięcia. W jakich dziedzinach
twojego życia wciąż są rzeczy, z którymi powinieneś się zmierzyć, które powinieneś wyznać i przezwyciężyć to, co od tak dawna odkładasz na inny raz?
62
PIĄTEK — 22 maja
DO DALSZEGO STUDIUM
„Zgubioną owcą, tak jak ją Chrystus przedstawia, jest nie tylko poszczególny grzesznik, lecz jeden z odpadłych światów, którego zrujnował grzech. (…).
Któż może ocenić wartość duszy? Jeśli chcesz tę wartość poznać, idź do Getsemane i czuwaj z Chrystusem w godzinach Jego okrutnej męki tak wielkiej, że
aż krwawy pot wystąpił na Jego czole. Spójrz na Zbawiciela wiszącego na krzyżu! (…). Jeśli u stóp krzyża zastanowisz się nad tym, że Chrystus by umarł nawet wtedy, gdyby tylko jedna dusza zgrzeszyła, wówczas ocenisz jej wartość”1.
PYTANIA DO DYSKUSJI
1.Podczas gdy we wszystkich religiach uczy się, że człowiek ma poszukiwać
Boga, chrześcijaństwo uczy, że to Zbawiciel poszukuje człowieka i to od samego początku:
— „Adamie, gdzie jesteś?” (Rdz 3,9 LXXPL).
— Kainie, „gdzie jest twój brat (…)?” (Rdz 4,9 BP).
— „Co tu robisz, Eliaszu?” (1 Krl 19,9).
— „Zacheuszu, zejdź śpiesznie” (Łk 19,5).
Jakie jest twoje doświadczenie w tej kwestii?
2.Przeczytaj jeszcze raz ostatnie pytanie we wtorkowej części lekcji. Jaki fatalny błąd popełnił starszy brat? Jaki duchowy defekt ujawniła jego postawa? Dlaczego przejawianie podobnej postawy zazwyczaj przychodzi nam
łatwiej, niż przypuszczamy? (Zob. także Mt 20,1-16).
3.W przypowieści o bogaczu i Łazarzu Jezus powiedział, że nawet gdyby ktoś
zmartwychwstał, to i tak niektórzy mu nie uwierzą. W jaki sposób przypowieść ta zapowiadała reakcję niektórych ludzi na zmartwychwstanie Chrystusa?
4.Jednym z najbardziej wspaniałych przejawów zbawczej misji Jezusa jest
równość, z jaką traktował wszystkich ludzi, takich jak niewidomy żebrak,
Zacheusz, Nikodem czy Samarytanka. Ofiara Chrystusa złożona za wszystkich ludzi podkreśla bardziej niż cokolwiek innego równość wszystkich ludzi wobec Boga. Jak ta ważna prawda powinna wpływać na nasz sposób
traktowania bliźnich, w tym także tych, którzy ze względów politycznych,
kulturowych, etnicznych i innych mogliby budzić nasze negatywne odczucia? Dlaczego żywienie uprzedzeń wobec ludzi jest przeciwne charakterowi Zbawiciela?
5.Porównaj przypowieść o synu marnotrawnym z przypowieścią o bogaczu
i Łazarzu. Jak przypowieści te równoważą się nawzajem?
Ellen G. White, Przypowieści Chrystusa, Warszawa 2010, wyd. IV, s. 119.124.
1
63

Podobne dokumenty