BzSz luty 2013

Transkrypt

BzSz luty 2013
LUTY 2013
W numerze:
- Bezpieczne ferie
- Walentynki
- Co robić w czasie ferii?
- Nasza „Galeria”
- Janusz Korczak – lata
szkolne i studenckie
- Pomysły pedagogiczne
Janusza Korczaka
- Humor
Wesołych ferii!!!
Zabawy na śniegu
 Nie rzucaj śnieżkami w twarzNie łącz w
kulkach śniegu z kamykami i szkłem Nie
zjeżdżaj na sankach z bardzo stromych
zboczy Nie zjeżdżaj z górki na sankach na
drogę, po której jeżdżą samochody Nie jedź
na sankach ciągniętych przez samochód  Nie
zakopuj kolegi /koleżanki w śniegu Nie
należy rzucać śnieżkami w nadjeżdżające
samochody – zaskoczony kierowca może
stracić panowanie nad pojazdem
Na sankach
zjeżdżaj wyłącznie
nogami do przodu
Ubierz się
odpowiednio do
temperatury
Bezpieczna jazda na nartach
 Ze stoku zjeżdżaj w kaskuPamiętaj o
tym, żeby dobrze zapiąć buty i
przygotować narty  Nie szarżuj na
stokuNie chodź , nie spaceruj po trasie
narciarskiej
Nie graj w „hokeja na lodzie” na
ulicy. Zajęty zabawą, możesz nie
dostrzec w porę nadjeżdżającego z
nadmierną prędkością samochodu

Uważaj na
zwisające
sople!!! 
Życzymy wesołych, bezpiecznych
i zdrowych ferii!!!
Możliwe, że zwyczaje związane z tym dniem
nawiązują do starożytnego święta rzymskiego
zwanego Luperkaliami obchodzonego 14-15 lutego
ku czci Junony ( rzymska odpowiedniczka Hery ),
bogini kobiet i małżeństwa, żony Jupitera.
Do Polski obchody walentynkowe trafiły w latach
90. XX wieku z kultury francuskiej i krajów
anglosaskich.
Brytyjczycy uważają to święto za własne z uwagi
na fakt, że rozsławił je na cały świat sir Walter
Scott, pisarz żyjący w XVIII wieku.
Walentynki to czas, kiedy wszyscy oczekują
wzajemnej manifestacji uczuć, ale tylko najbardziej
wymagający wykazują się kreatywnością.
Stałym elementem walentynek jest wzajemnie
wręczanie sobie walentynkowych ozdobnych
karteczek. Czerwone, najczęściej w kształcie serca,
opatrzone walentynkowym wierszem.
Kilka ciekawostek
Jednym z popularniejszych prezentów
walentynkowych są perfumy.
Za pierwszą walentynkę uznaje się list miłosny księcia
Orleanu, który w 1415 r,, uwięziony w londyńskim
Tower, napisał z okazji dnia św. Walentego list
miłosny i wysłał go do swojej żony.
Najsłynniejszym walentynkowym upominkiem było
jabłko pokryte różowym lukrem, ułożone w
hebanowej szkatułce wysadzanej perłami. Był to
podarunek dla Anny Boleyn, ofiarowany przez króla
Henryka VIII.
Czekolada wygrała z całowaniem! Dowiedziono tego
na amerykańskim uniwersytecie. Badania
przeprowadzono w parach, które to najpierw musiały
skosztować czekolady, a po chwili oddać się
namiętnemu pocałunkowi. W tym czasie
monitorowano pracę ich serc i mózgów. Wynik czekolada powoduję dłużej trwające i intensywniejsze
reakcje.
Pamiętajcie!
8 lutego w naszej szkole odbywać się będzie MARATON WALENTYNKOWY .
Poprowadzi go pani Aleksandra Zając (8.02.2013). Co będziemy robić ? Na tydzień przed
Walentynkami spotkamy się, żeby przygotować i roznosić kartki oraz prezenty
walentynkowe.
Chcę żyć i żyć będę
Chcę kochać i kochać będę
Chcę śmiać się i śmiać się będę
Chcę ciebie i ciebie zdobędę!
Gdy Cię widzę to się wstydzę.
Gdy słyszę Twój głos, to czerwieni mi się
nos.
Więc tą kartką mówię, że Cię bardzo
lubię.
Kocham twoje ładne oczy
Kocham kolor twych warkoczy
Kocham twoją rączkę białą
Ciebie, miła, kocham całą!
Miłość to wielkie słowo,
I ten je tylko rozumie,
Kto raz kochał I więcej kochać nie umie.
Trudno jest żyć w nieszczęściu
Kiedy płacze się i szlocha,
Lecz jeszcze trudniej,
Jest żyć bez kogoś, Kogo się kocha.
Kocham, kocham ja szalenie!
Kochać, kochać to marzenie.
Kochaj, kochaj Ty mnie też!
Ja Cię kocham, przecież wiesz!
ANONIM
Miłość to morza głębina,
Miłość to burza i deszcz,
Miłość to chłopak i dziewczyna
Więc ... kochaj jeśli chcesz !
14
lutego. Święto chorych na epilepsję! Czy to znaczy, że zakochani są chorzy?
Ach, taki żart na początek. ;) Wracając do tematu, coroczne święto
zakochanych, którego nazwa pochodzi od św. Walentego. W tym magicznym
dniu wysyła się osobie, którą się kocha, liścik miłosny. W przeszłości pisane
były wierszem, lecz wątpię, by teraz komuś chciało się komuś taki wymyślić. ;)
Chociaż… z pewności są w naszej szkole utalentowane osoby, które
wybierają się na konkurs poetycki. Żeby w nim uczestniczyć, należy przynieść
do biblioteki wiersz na dowolny temat w kopercie z godłem i po drodze
wypożyczyć jakąś ciekawą książkę na ferie.
Jak wiemy, niektórzy z nas
uwielbiają walentynki, a inni niekoniecznie.
Może dlatego, że mają złe skojarzenia
związane z tym dniem.
Pomyślmy... jesteś na spacerze z psem, a tu
obściskujące się pary everywhere. Singli to
bardzo denerwuje. A zwłaszcza singielki ,
które mają głębsze serca i również
chciałyby taką drugą połówkę, z którą
mogłyby się migdalić na ławce i
denerwować innych. Xd Tymczasem nie
możemy znaleźć takiej połówki. Chyba
jednak nie trzeba się tym zamartwiać. Ci u
góry patrzą na nas i mówią, że chcą
ofiarować nam kogoś lepszego niż wszyscy.
Czasem jesteśmy też nieśmiali, nie chcemy zagadać do osoby, która się
nam podoba. Dlaczego? Po prostu boimy się jej reakcji - może nas wyśmiać,
upokorzyć. A przecież tak nie musi być. Ten ktoś może właśnie czekać na nasz
pierwszy krok.
Na pewno nie ja jedna „uwielbiam” 13-latki, które skrzywdziła miłość.
Sądzę, że zapewne strasznie swoje cierpienie wyolbrzymiają. Ostatnio
usłyszałam: „Grzesiek mnie rzucił, ale pora pożegnać się z chusteczkami i żyć
na nowo. Już nie dam się skrzywdzić!” . I tak trzymać! Byle teraz w odwecie
nie krzywdzić innych. Myślę, że to dobra decyzja, ale myślenie zostawiam
Wam. ;)
~Nyora
DODATEK SPECJALNY
Lata szkolne i studenckie
Szczęśliwe
dzieciństwo
zakończyło
się
dość
niespodziewanie. Zachorował ojciec Henryka, Józef Goldszmit.
W tym samym Henryk, który uczęszczał już do gimnazjum,
zobaczył jak traktowane są dzieci. Uważał, że nawet żołnierze na
wojnie mają się lepiej niż oni, są bici, karani, traktowani jak
niewolnicy. Dopiero po kilku miesiącach Henryk wybrał się do
ojca. Okazało się że jest w szpitalu psychiatrycznym. Niestety,
kilka dni później Józef Goldszmit umarł. Rodzinie wiodło się coraz
gorzej, ciągle się przeprowadzali, do coraz mniejszych mieszkań.
Henryk dzielał korepetycji. Jakoś wiązali koniec z końcem.
Artykuły i nauka
Młody Henryk uwielbiał pisać. Jego artykuły ukazaywały się najpierw w czasopiśmie “Kolce”,
pod pseudonimem “Hen. Ryk.”. Pisał też w piśmie “Czytelnia dla Wszystkich”. Wtedy właśnie wymyślił
swój pseudonim, stworzył go z dwóch imion: “Janasz Korczak” oraz “Janusz”, powstał “Janusz
Korczak”. Zbliżały się egzaminy końcowe, więc Henryk musiał wybrać kierunek studiów, Ania, jego
siostra, podsunęła mu pomysł zostania pisarzem. On jednak stwierdził, że pisarz to nie zawód, najpierw
musi wybrać coś, po czym będzie mógł znaleźć pracę. Wybrał medycynę, żeby pomagać dzieciom,
których rodziców i opiekunów nie było stać na ich leczenie.
Studia
W czasie studiów razem z kilkoma osobami założył Korczak bibliotekę dla biednych dzieci.
Chętnie w niej pracował. Była to praca społeczna, nikt mu za to nie płacił. Dzieci go uwielbiały, kochały
jego bajki. Gdy się spóźniał kilka minut, od razu były smutne. Czasem w nagrodę za to,że przeczytały
jakieś książki, przynosił im cukierki. Pewnego razu w tej bibliotece dowiedział się, że dzieci muszą
żebrać i cześć oddawać rodzicom. Spytał, co by się stało gdyby się zbuntowali i nie pozwolili sobie
zabierać tych pieniędzy. Dzieci odpowiedziały mu, że musiałyby wracać do hotelu a nie do domu. “ A co
to są te hotele ? ” – spytał Korczak. Dowiedział się, że są to miejsca w kanałach, gdzie dzieci mogą
bezpiecznie przenocować.
Kolonie
Janusz Korczak ze
swoimi dzieciakami
Pewnego razu Henryk wybrał się na długo
wyczekiwane kolonie z dzieciakami, do małej
posiadłości o nazwie: “Michałówka”.
Dzieci czasami łamały obowiązujące na
koloniach zasady,
w pewnym
momencie Korczak wymyślił, żeby utworzyć sąd.
Sędziami
mieli
być
wybrani
koledzy,
natomiast sekretarzem był sam Janusz. Zawsze
mówił i przekonywał, żeby darować pozwanemu
winę. Ten sam system zastosował później w
Domu Sierot w Warszawie, oczywiście nie było
kar. Tylko darowanie. To pomogło w zachowaniu
czystości , sprawiło, że dzieci szanowały sprzęt i
dbały o pomieszczenia budynku, w którym
mieszkały.
Oprac. na podst. książki Anny Czerwińskiej – Rydel
stronie okna” – A. Z.
“Po drugiej
„Bazgroły ze Szkoły” luty 2013
Pedagogiczne pomysły Janusz Korczaka
Do historii współczesnej pedagogiki polskiej przeszedł Korczak i jako reformator – praktyk w dziedzinie
poczynań wychowawczych, zwłaszcza w zakresie wychowania zespołowego w zakładach dla sierot, i jako jeden
z najoryginalniejszych polskich myślicieli – eseistów pedagogicznych, a także jako utalentowany powieściopisarz
dla dzieci i młodzieży.
Swe reformatorskie dążenia wychowawcze realizował w stworzonych przez siebie zakładach
wychowawczych: ,,Domu Sierot’’ i ,,Naszym Domu’’. Właśnie tutaj zrozumiał, że dla niego najważniejsze jest
pomaganie innym. Dziecko stanęło na najwyższym miejscu w hierarchii jego wartości. Tam wypracował swój
system wychowawczy.
Na plan pierwszy w swojej pracy pedagogicznej, w życiu osobistym i w twórczości literackiej wysunął
wartości moralne. Zwraca naszą uwagę na to, co jest najistotniejsze, a więc miłość, przyjaźń, szacunek,
bezinteresowność, prawda, dobro, uczciwość, odpowiedzialność za słowa i czyny, sprawiedliwość, lojalność,
rzetelność, wytrwałość, tolerancja, wiarygodność.
W koncepcji systemu wychowawczego Korczaka odnajdujemy nie tylko techniki i środki oddziaływania
pedagogicznego, ale także wiele wskazań dotyczących mądrej opieki wychowawczej i rozumnej miłości
do dziecka.
Korczak stał się prekursorem walki o prawa dziecka. Zwracał szczególną uwagę na nieporównywalną
pozycję dzieci w społeczeństwie, ich zależność od dorosłych. Domagał się, by uznano, że dziecko jest
pełnowartościowym człowiekiem od chwili narodzin „ Dzieci nie są głupsze od dorosłych, tylko mają mniej
doświadczenia” mawiał Korczak.
Porozumienie z dzieckiem nie było faktem sporadycznym, lecz konsekwentnie realizowaną polityką
umowy w społeczności dziecięcej. Przyznając dziecku szereg praw, jednocześnie nakładając na nie obowiązki,
realizował Korczak zasadę równego partnerstwa, gdzie bardziej doświadczony wychowawca mógł wspomóc mniej
doświadczonego wychowanka.
Korczak akceptował dziecko takie, jakie ono było, dlatego stworzony przez niego system oparty
na zaufaniu, ukochaniu i szacunku musiał uwzględniać dziecięce wady i zalety. Obserwacja dziecka i ciężka
mozolna praca podsunęły Doktorowi myśl utworzenia samorządu wychowawczego, który byłby głównym
narzędziem w walce o prawa dziecka. Dom Sierot i Nasz Dom rządziły się więc własnymi prawami, posiadały
własne instytucje i organizacje dziecięce, odrębne formy i metody samorządnego życia. Stworzone przez Korczaka
takie instytucje wychowawcze jak: Sąd Koleżeński, Rada Samorządowa oraz Sejm Dziecięcy stanowiły
nadrzędną wartość w kształtowaniu osobowości młodego człowieka i często decydowały
o
postępowaniu w życiu dorosłym.
Najważniejszą bodaj rolę w Korczakowskim samorządzie dziecięcym odgrywał Sąd Koleżeński, który
opierał swoją pracę na oryginalnym kodeksie wynikającym przede wszystkim ze zrozumienia i moralnej oceny
czynu-specyficzne podejście do problemu kary:
„ Jeśli ktoś zrobił coś złego, najlepiej mu przebaczyć.”
„ Jeśli zrobił coś złego, bo nie wiedział, to już wie teraz.”
„ Jeśli zrobił coś nieumyślnie, będzie w przyszłości ostrożniejszy”.
„ Jeśli zrobił coś złego, bo go namówili, to już nie będzie słuchał”.
„ Jeśli ktoś zrobi coś złego, bo go namówili, najlepiej mu przebaczyć, czekać aż się poprawi”.
Podstawą idei sądzenia przez same dzieci była wiara w poczucie sprawiedliwości. Każde dziecko miało
prawo podać do Sądu siebie, kolegę, wychowawcę lub innego dorosłego zapisując sprawę na tablicy sądowej.
Sędziowie wybierani byli poprzez losowanie - ale mogło nim zostać tylko to dziecko, które przez tydzień nie miało
ani jednej sprawy. Nad całością czuwała Rada Samorządowa, w skład której wchodzili wychowawca
i
dwóch sędziów. Wyroki odczytywano przy wszystkich. Działalność Sądów opierała się na kodeksie opracowanym
przez samego Korczaka. Kodeks zawierał paragrafy uniewinniające i skazujące. Celem tego Sądu nie było karanie,
skazywanie czy potępianie dziecka, ale miał dawać szansę na poprawę i samodoskonalenie. Korczak bowiem
rozumował, że dziecko musi poznać swoje błędy, musi zrozumieć, że jego złe zachowanie nie jest społecznie
akceptowane, dopiero wówczas można liczyć na jego poprawę. A więc nie kara, lecz zrozumienie
i
tolerancja, ostrzeżenie i upomnienie, a przede wszystkim nacisk społeczności dziecięcej stanowią istotny czynnik
wychowawczy Sądu Koleżeńskiego.
Sejm dziecięcy
Janusz Korczak zainteresował się także metodami samowychowania dzieci. Był twórcą wielu oryginalnych
propozycji, niektóre z nich w obecnych czasach nie zatraciły na swojej wartości. Należą do nich:
- zakłady - rodzaj umowy ustnej lub pisemnej z samym sobą w obecności wychowawców;
- listy wczesnego wstawania – ich celem było rozwijanie pozytywnych cech charakteru i silnej woli;
- plebiscyty życzliwości i niechęci – polegał na głosowaniu ustnym lub pisemnym, w celu wyrażenia uczuciowego
stosunku dziecka do pozostałych współmieszkańców;
- dyżury – ujęta w nich była praca dzieci. Przypominały dzieciom o dbaniu o czystość, porządek, pomoc starszym,
pomoc słabszym w nauce, opiece i zainteresowaniu chorymi;
- kwalifikacje obywatelskie - to ocena indywidualno-społecznego rozwoju wychowanków na podstawie aktualnie
posiadanych zalet;
- listy bójek - Korczak pozwalał się dzieciom bić, dał przyzwolenie na wyrównywanie rachunków; jeśli ktoś chciał
się bić, musiał pójść do Korczaka, wpisać się na listę, gdy to uczynił mógł się bić. Celem tego chwytu było
wyhamowanie emocji – stłumienie emocji – agresji, gniewu, frustracji;
- listy podziękowań i przeproszeń – na codziennych spotkaniach odczytywano podziękowania i przeprosiny, celem
tego było budowanie dobrej atmosfery w grupie oraz wytwarzanie więzi między dziećmi , a także w ich relacjach
z opiekunami;
- gazetka – miała na celu umożliwienie dzieciom pisemnego wypowiedzenia się, nauczenie śmiałości
w wypowiadaniu swych przekonań
- skrzynka do listów – służyła rozbudzeniu aktywności poznawczej oraz samowychowawczej;
- tablica ogłoszeń – została utworzona w celu eliminacji zbędnego chaosu w stosunkach z dziećmi;
na tablicy znajdowały się informacje o pogodzie, wiadomości z gazety, rebusy i zdarzenia z życia placówki.
Janusz Korczak był człowiekiem dobrym i mądrym . Stworzona przez niego pedagogika to system
wychowania przez miłość. Według niego najważniejsze w wychowaniu to życzliwość, uśmiech, ciepło, dobre słowo.
Po opuszczeniu domu dziecko jego uczniowie wiedzieli, że można żyć bez kłamstwa, oszukiwania, bez kradzieży,
że obowiązujące prawa są dobre.
Opracowała : Kasia
Serdecznie zapraszamy
wszystkich uczniów
do prezentowania swoich
prac plastycznych
w szkolnej gazetce.
Oto rysunek Kamila
Koniecznego z klasy III a.
Bardzo nam się podoba ))
Gratulujemy!!!
Na wesoło
Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków organizacji
ekologicznej.
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?
- To nie norki, to poliestry.
- A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?
Dzwoni Sasza z Leningradu do Fiodora na Syberię:
- Ty, stary słyszałem, że u Was tęga zima - mówi Sasza.
- Jaka tam tęga. Raptem -25*C - odpowiada Fiodor.
- Tak? A ja słyszałem w telewizji, że -60*C - rzecze Sasza.
- A, chyba, że na dworze... - mówi Fiodor
Romek K., znany instruktor narciarski, rozpoczyna na Gubałówce pierwsze zajęcia z kursantami.
- Dziś nauczymy się na początek, jak należy prawidłowo chodzić o kulach.
Początkujący narciarz pyta bacę:
- Czy ten zjazd jest niebezpieczny?
- A gdzie tam panocku, wszyscy zabijają się dopiero na dole!
„Bazgroły ze Szkoły” gazetka szkolna Gimnazjum nr 4 im. Kardynała
Stefana Wyszyńskiego w Tychach
Redagują: Katarzyna Stefaniak, Klaudia Wojakowska, Aleksander Zięba i inni
Opiekunowie : Bogusława Witońska
Ewelina Kałęka-Okoń

Podobne dokumenty