Kresy II RP w obliczu drugiej wojny światowej

Transkrypt

Kresy II RP w obliczu drugiej wojny światowej
Kresy II RP w obliczu drugiej wojny światowej
Wojciech Śleszyński
Dla potrzeb niniejszego opracowania, pod pojęciem ziemie północno-wschodnie i używanym zamiennie
określeniem Kresy Północno-Wschodnie, autor rozumie obszar II Rzeczypospolitej wyznaczony granicami
województw wileńskiego, nowogródzkiego i poleskiego oraz północne i wschodnie części województwa
białostockiego. Obszary te, ze względu na swoją specyfikę, traktowane były przez władze polskie odmiennie od
ziem południowo-wschodnich, zamieszkałych w zdecydowanej większości przez ludność ukraińską.
Ziemie północno-wschodnie (bezpośrednio graniczące z Litwą, Łotwą i Związkiem Sowieckim) wykazywały się
cechami wspólnymi, jeśli chodzi o strukturę gospodarczą i społeczną. Najliczniejszą grupę społeczną stanowili
chłopi, a rolnictwo było dominującą gałęzią gospodarki. Niski był stopień uprzemysłowienia i słabo rozwinięty
handel, a większość miast i miasteczek - wyjątek stanowiło Wilno - posiadało na wpół rolniczy charakter.
Dodatkowym czynnikiem, który istotnie wpłynął na stan gospodarki i bardzo niski poziom kultury rolnej, były
ogromne spustoszenia, jakim uległ ten obszar w czasie działań wojennych lat 1915-1920. Zniszczonych zostało
wiele budynków. Uszkodzeniu uległa też znaczna część urządzeń melioracyjnych, a obszar gruntów rolnych
zmniejszył się niemal o połowę. Równie silny wpływ zarówno na sytuację ekonomiczną mieszkańców, jak i odbiór
nowej rzeczywistości po 1920 r., miało doświadczenie tzw. bieżeństwa, czyli udziału mas ludności (głównie
prawosławnej i żydowskiej) w ewakuacji zorganizowanej w 1915 r. przez władze carskie. Wyrwani ze swoich
rodzinnych siedzib i emigrujący w głąb Rosji ludzie, z jednej strony doznawali licznych cierpień wojennej tułaczki,
ale z drugiej niejednokrotnie szybciej ulegali wpływom kultury rosyjskiej. Rewolucja, obalając absolutną władzę
carską, bezpowrotnie zachwiała wiarą miejscowego chłopa w trwałość systemów państwowo-prawnych.
Powracający z Rosji uciekinierzy wojenni, przybywali do opuszczonych i zrujnowanych wiosek. Większość z nich
musiała zaczynać gospodarowanie niemal od początku, a mieszkać nierzadko przez pewien czas w ziemiankach.
Sytuacja ekonomiczna, zwłaszcza w pierwszym okresie funkcjonowania państwa polskiego, miała zasadnicze
znaczenie dla kształtowania się bezpieczeństwa wewnętrznego.
Dodatkowym czynnikiem utrudniającym rozwój ziem północno-wschodnich było peryferyjne położenie
geograficzne oraz przebieg granicy wschodniej ustalony w Rydze i nieuregulowane stosunki z Republiką Litewską.
Ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, stanowiące do tej pory pod względem gospodarczym całość,
zostały przedzielone nowymi granicami. W nowej rzeczywistości transport drewna (głównego bogactwa tych
ziem) do Gdańska czy później Gdyni był mało opłacalny. Osiągnięcie poziomu ogólnej produkcji
rolno-przemysłowej sprzed wojny nastąpiło po kilku latach. Wyraźna poprawa koniunktury w stosunku do okresu
powojennego miała miejsce pod koniec lat dwudziestych, lecz wtedy dalszy rozwój wsi kresowej zaczęły
blokować skutki wielkiego kryzysu gospodarczego. Lepsze warunki ekonomiczne nastąpiły dopiero w ostatnich
latach II Rzeczypospolitej. Warto jednak zaznaczyć, iż ziemie północno-wschodnie należały pod względem
gospodarczym do najbardziej zacofanych obszarów polskich w całym dwudziestoleciu międzywojennym.
Ustępowały nie tylko ziemiom byłego zaboru pruskiego czy Królestwa Polskiego, ale także Kresom
Południowo-Wschodnim.
Ziemie północno-wschodnie II Rzeczypospolitej charakteryzowała podobna struktura społeczno-narodowościowa,
z dużymi skupiskami zwartych grup narodowościowych. Społecznością, która na pewnych obszarach stanowiła
większość, byli Polacy, liczący około 1,5 mln osób i zamieszkujący głównie województwa: wileńskie (59,9 % całej
populacji województwa) i nowogródzkie (52,4%), w znacznie mniejszym stopniu województwo poleskie (14,5%).
Najwięcej sporów, jeśli chodzi o szacowanie liczby ludności, obok osób narodowości polskiej, budziła społeczność
białoruska. Rozbieżności co do oficjalnych danych z 1931 r. (1 mln Białorusinów w Polsce) a współczesnymi
szacunkami (J. Tomaszewski – 1,7 mln), są spore. Władzom zależało, ze względów politycznych, na
niedoszacowaniu liczby Białorusinów, liczyły one na szybką polonizację znacznej jej części (zwłaszcza
Białorusinów-katolików i dużych grup prawosławnych mieszkańców Polesia, wykazujących brak sprecyzowanego
poczucia narodowego - tzw. tutejsi). Znacznie mniej kontrowersji budziło oszacowanie liczebności społeczności
żydowskiej. Na obszarach województw północno-wschodnich w 1931 r. procentowy udział wyznawców judaizmu
zbliżony był do średniej krajowej: województwo nowogródzkie: 7,8% (83 tys.), wileńskie 8,7% (111 tys.), poleskie
10,1% (114 tys.). Cechą charakterystyczną tej grupy narodowościowej było zamieszkiwanie przez nią głównie
miast i miasteczek, co w znacznym stopniu wpływało na ich strukturę społeczno-zawodową. W województwie
wileńskim 29,1% mieszkańców miast stanowiła ludność żydowska, w nowogródzkim - 42,7%, a w poleskim - 49%.
Czwartą co do wielkości grupą narodowościową ziem północno-wschodnich byli Ukraińcy, skupieni na
południowych obszarach województwa poleskiego. Według ustaleń J. Tomaszewskiego, w 1931 r. Polesie
zamieszkiwało 219 tys. Ukraińców, co stanowiło 19,3% całej populacji województwa. Mniejsza była społeczność
litewska w Polsce, według szacunków licząca około 100 tys. osób. Kolejną pod tym względem mniejszością byli
Rosjanie, liczący w 1931 r. na Kresach Północno-Wschodnich 66 tys. Głównymi centrami środowisk rosyjskich
były miasta: Wilno i Brześć. Przedstawiciele innych mniejszości narodowych stanowili niewielki odsetek ludności,
nieprzekraczający kilku tysięcy (np. Niemcy – 3 tys.).
Duży odsetek mniejszości narodowych stwarzał problemy natury politycznej, co znajdowało bezpośrednie odbicie
w działaniach służb bezpieczeństwa na Kresach. Środowiska te były poddane stałej inwigilacji i, obok ruchu
komunistycznego, uważane za główne źródło potencjalnego zagrożenia integralności państwa polskiego.
Niepolskie społeczności kresowe z dużymi nadziejami przyjęły przewrót majowy 1926 roku. Liczono, iż oznaczać
będzie on w polityce państwa faktyczne zaniechanie propagowania asymilacji narodowej na rzecz stworzenia
dogodnych warunków do asymilacji państwowej. Jedną z dróg pozyskania przychylności mieszkańców miała być
zmiana stosunku państwa do mniejszości narodowych. I choć była to akcja o charakterze ogólnokrajowym, to
zwłaszcza na ziemiach północno-wschodnich oczekiwano szybkich i widocznych efektów. Zgodnie z naczelnym
hasłem nowej władzy - sanacji, uzdrowiona miała zostać sytuacja we wszystkich sferach życia. Budowa
przychylnego obywatelowi państwa miała być remedium na ciągle nierozwiązane na Kresach problemy
społeczne i narodowościowe. I choć zasadniczo nie zmienił się stosunek do mniejszości narodowych, to jednak
urzędnicy administracji państwowej zaczęli je lepiej traktować.
Władze w pełni zdawały sobie też sprawę z potrzeby ekonomicznego rozwoju kraju i podniesienia poziomu życia
mieszkańców ziem północno-wschodnich, które byłoby najlepszą reklamą państwa polskiego. Jednak większość
zgłaszanych w tej materii postulatów pozostawało w sferze projektów. W trudnej sytuacji ekonomicznej działał
mechanizm wypychania z życia gospodarczego w pierwszej kolejności przedstawicieli mniejszości narodowych.
Miasteczka kresowe nie mogły pełnić roli rozsadnika polskiej idei narodowej. Były małymi miejscowościami
pełniącymi jedynie lokalne funkcje administracyjno-handlowe.
Pomimo powszechnej świadomości znaczenia jakości pracy polskiego urzędnika kresowego, brakowało
wystarczającej determinacji, aby faktycznie podjąć realną próbę przebudowania struktur administracyjnych. Dla
części mieszkańców ziem północno-wschodnich, którzy nie wyjeżdżali poza obręb swego powiatu czy nawet
województwa i nie mieli podstawowej wiedzy o kulturze, gospodarce, sile militarnej państwa, Polska była czymś
abstrakcyjnym, bliżej nieokreślonym. Dla tej ludności, nawet jeszcze w latach trzydziestych, Rzeczpospolita była
tożsama z lokalnym starostą, wójtem, komendantem policji, komornikiem, nauczycielem, a w strefie
przygranicznej z żołnierzami Korpusu Ochrony Pogranicza. W ich przypadku praktycznie jedyną miarą stosunku
do państwa był stosunek do przedstawicieli władzy. Ujmując to w inny sposób można stwierdzić, iż postawa
policjanta, urzędnika wobec chłopa faktycznie oznaczał stosunek państwa do niego. NA wsi w dalszym ciągu
dominował tradycyjny podział na białoruską wieś i polski dwór.
Co prawda w latach trzydziestych zniknęło poczucie tymczasowości Rzeczypospolitej, jednak społecznościom
miejscowym nie dane było wtopienie się w struktury państwa polskiego. Polski oficer, urzędnik czy policjant
pozostał "panem", utożsamianym nie z reprezentantem lokalnych interesów, co z realizatorem wytycznych
centralnego (odległego od spraw miejscowych) rządu w Warszawie. Oczekiwanych rezultatów nie przyniosły też
inicjatywy podejmowane przez działaczy społecznych. Mogły one zaktywizować małe grupy obywateli, nie były
jednak w stanie wpłynąć na całościowy rozwój sytuacji. Wymagało to zmiany polityki państwa i podjęcia, poza
krokami pozorowanymi, rzeczywistych i odważnych przemian zmierzających do przebudowania polityki
narodowościowej, społecznej i ekonomicznej.
Ostatnie lata funkcjonowania II RP na Kresach były okresem znacznie spokojniejszym niż pierwsza połowa lat
dwudziestych. Radykalnie spadła liczba wystąpień o charakterze dywersyjnym, a ziemiom północno-wschodnim
przestały grozić masowe wystąpienia czy nawet wybuch powstania. Nie oznaczało to jednakże uspokojenia
sytuacji pod względem politycznym. Organy bezpieczeństwa (Policja Państwowa, wojsko, KOP) zmieniły taktykę
działania, zwracając większą uwagę na rozpracowywanie struktur organizacji antypaństwowych
(antysanacyjnych) i zapobieganie ich działaniu. Wszystkie grupy społeczne i organizacje społeczno-polityczne,
poczynając od KPZB, a kończąc na propaństwowych stowarzyszeniach, zostały objęte inwigilacją. Wszelkie
przejawy działań antypaństwowych, w ocenie rządzących miały być natychmiast blokowane. Podstawowym
wyznacznikiem działań służb bezpieczeństwa było niedopuszczenie do wystąpień o charakterze masowym oraz
uniemożliwienie prowadzenia akcji dywersyjnych. Wzrosło poczucie wszechobecności policjanta polskiego.
Uważano, iż całkowita polonizacja Kresów była jedynie kwestią czasu. Wszystko zmierzać miało w dobrym
kierunku. W rzeczywistości jednak podjęto zbyt mało działań mających na celu pozyskanie dla państwowości
polskiej mniejszości narodowych zamieszkujących ziemie północno-wschodnie. Najważniejszy na ziemiach
północno-wschodnich II Rzeczypospolitej problem białoruski miał przede wszystkim charakter ekonomiczny. Choć
pod koniec lat trzydziestych zdawano już sobie sprawę, iż obok działań represyjnych, muszą nastąpić także
zmiany w sferze społeczno-ekonomicznej, to jednak nie zdecydowano się na rozbicie tradycyjnych struktur
społecznych, a społeczności wiejskiej nie zaproponowano praktycznie żadnej drogi awansu społecznego.
Wynikało to zarówno z niekonsekwencji polskiej polityki, jak i braku środków finansowych na zaspokojenie
aspiracji białoruskiego chłopstwa.
Faktyczne sprawdzenie polskich działań na Kresach przyniósł 17 września 1939 roku, gdy doszło do wystąpień
antypolskich. Nie ulega wątpliwości, iż udział Białorusinów i Żydów w działaniach dywersyjnych był dowodem
klęski, którą poniosła narodowościowa polityka państwa polskiego.
Prof. Wojciech Śleszyński - historyk i politolog, dziekan Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu
w Białymstoku, badacz historii Kresów II RP i stosunków mniejszościowych na obszarze międzywojennej Polski.
autor: Wojciech Śleszyński

Podobne dokumenty