Dwumiesięcznik dla rodziców i dzieci Optymistyczne Przedszkole nr

Transkrypt

Dwumiesięcznik dla rodziców i dzieci Optymistyczne Przedszkole nr
Dwumiesięcznik dla rodziców i dzieci
Optymistyczne Przedszkole nr 90 w Warszawie
Redaguje mgr Anetta Domańska
W numerze:

Kącik optymistycznych rodziców

Porady logopedy

Bajka

Niespodzianka dla przedszkolaka
Drodzy Rodzice
Przedszkole nr 90 wita Rodziców wraz z Dziećmi po
miłej i słonecznej przerwie wakacyjnej.
Zapraszamy ponownie na łamy naszej gazetki, w której
będą Państwo mogli przeczytać różnorodne artykuły
i ciekawostki z życia przedszkola.
Z życzeniami dobrego i owocnego Roku Szkolnego
życzą:
Dyrektor wraz z wszystkimi pracownikami
przedszkola.
2
KĄCIK OPTYMISTYCZNYCH RODZICÓW
,,Trzylatek w przedszkolu"- problemy adaptacyjne już za nami
Adaptacja jest terminem, który oznacza przystosowanie do nowego środowiska, do nowych
sytuacji, warunków. Dla małego dziecka takim środowiskiem, nowym otoczeniem społecznym
jest przedszkole. Bardzo ważne jest, by zdobywanie nowych dla dziecka doświadczeń
przebiegło w atmosferze wzajemnego zrozumienia i poczucia bezpieczeństwa. Jedną z
podstawowych przyczyn trudności adaptacyjnych malucha jest zdenerwowanie rodzica
równie mocno odczuwane przez dziecko związane z oddaniem go do przedszkola na kilka
godzin, a także poznanie otoczenia przedszkolnego i zapoznanie się z nową przestrzenią,
poznanie funkcji pomieszczeń Ważne w tej kwestii staje się także przyswojenie wymagań
dotyczących współżycia w grupie, a także brak znajomości organizacji dnia w przedszkolu i
związane z tym problemy w orientacji czasowej. Nowe warunki budzą niepokój i
niepewność. Potrzebne są jednak pozytywne doświadczenia i czas, aby
zaakceptować nową rzeczywistość i co ważne przystosować się do niej. Silna więź
emocjonalna z mamą i innymi domownikami sprawia, że zostaje zachwiane u dziecka
poczucie bezpieczeństwa. Oto kilka sprawdzonych rad, by proces adaptacji dziecka do nowych
warunków przebiegał we właściwy i bezpieczny dla niego sposób:
• Najtrudniejsze są poniedziałki zwłaszcza dla początkujących przedszkolaków (maluch
powinien wiedzieć, że od wyprawy do przedszkola nie ma odwołania). Jeśli rodzic ustąpi
będzie to wskazówka dla dziecka, że ta metoda działa
• W początkowym okresie dziecko powinno być odbierane wcześniej (trzylatek ma inne
poczucie czasu i przebywanie poza domem wydaje mu się bardzo długie)
• Rodzic nie powinien utrudniać procesu adaptacji dziecka, a służą temu: dzwonienie kilka
razy z pytaniem czy wszystko w porządku, stanie pod drzwiami sali, zaglądanie do sali po
pożegnaniu się z dzieckiem (to tylko przedłuża płacz dziecka). Nie dobrze jest, gdy rodzic stoi
pod drzwiami nasłuchując czy wszystko w porządku – rodzice naszych przedszkolaków
spisali się znakomicie i na szczęście takie sytuacje nie miały miejsca.
• Przed wejściem do sali należy poinformować dziecko, kto i kiedy po nie przyjdzie (mówmy
dziecku prawdę)
(artykuł Jolanty Bot "Trzylatek w przedszkolu" z miesięcznika "Bliżej przedszkola”
Warto przy tym wszystkim pamiętać, że strach jest naturalny, a nasze
dziecko ma prawo płakać. Nie zmuszajmy go, więc do bycia zadowolonym
i szczęśliwym. Pozwólmy mu się bać. Pomóżmy mu poradzić sobie z tą
sytuacją powoli z nią oswajając poprzez np. czytanie bajek
terapeutycznych czy rozmowy oraz wspólne zabawy z dzieckiem.
3
Porady logopedy
Charakterystyka właściwości mowy dziecka w wieku przedszkolnymczęść I
Mowa nie jest umiejętnością wrodzoną, dziecko przyswaja sobie ją od najbliższego otoczenia
drogą naśladownictwa.
Rozwój mowy postępuje równolegle z rozwojem motoryki narządów artykulacyjnych. Mowa
wytwarza się dzięki skoordynowanej aktywności muskulatury języka, warg, gardła itp. Do
rozwoju i koordynacji poszczególnych części aparatu artykulacyjnego potrzebny jest czas i
aktywne ćwiczenia. Rozwój mowy dziecka trwa kilka lat i w jego przebiegu wyodrębniają się
pewne okresy, których czas trwania u dziecka normalnie rozwijającego się można w
przybliżeniu określić w sposób następujący:




okres melodii (0-1 r. ż.),
okres wyrazu (1-2 r. ż.),
okres zdania (2-3 r. ż.),
okres swoistej mowy dziecięcej (3-7 r. ż.).
W wychowaniu przedszkolnym szczególnie ważne są dwa ostatnie okresy,
dlatego zostaną one omówione szczegółowo.
Okres zdania (od 2 do 3 roku życia).Dziecko zaczyna rozumieć mowę rodziców,
dotyczącą członków rodziny, interesujących je przedmiotów lub aktualnych wydarzeń.
Pierwsze zdania są dwuwyrazowe i wyłącznie twierdzące. Dosyć szybko pojawiają się
proste zdania pytające i rozkazujące. Z części mowy najczęściej używane są
rzeczowniki, będące nazwami konkretnych przedmiotów, występujących w otoczeniu
dziecka, np. pokarmów, napojów, zwierząt, części ciała, części ubrania. Czasowniki
oznaczające czynności fizjologiczne, ruch, pozycje, używane są początkowo w formie
bezokolicznika, ale wkrótce pojawiają się w czasie teraźniejszym, przeszłym i
przyszłymi, aczkolwiek nie zawsze poprawnie. Mowa dziecka staje się zrozumiała i to
nie tylko dla osób z najbliższego otoczenia. W tym okresie dziecko powinno już
wypowiadać głoski: p, b, m, f, w, k, g, ch, t, d, n, l, ś, ź, ć, dź, ń oraz zmiękczone :
pi, bi, mi, ki, gi.
Pod koniec tego okresu mogą pojawiać się już głoski : s, z, c, dz a nawet : sz, ż, cz,
dż. Wymienione głoski nie zawsze są pełnowartościowe, a czasem bywają
zastępowane innymi łatwiejszymi głoskami, wskutek małej sprawności narządów
artykulacyjnych.
Następne okresy zostaną omówione w części II w następnym numerze
naszej gazetki.
Literatura:G. Demel : Minimum logopedyczne nauczyciela przedszkola. WSiP,
Warszawa 1996.
mgr Barbara Rogowska
4
BAJKI DO PODUSZKI – Z CYKLU RELAKSACYJNYCH
BAJEK DO SNU DLA DZIECI
,,BAJKA O NIEZWIADKU”
Mały niedźwiadek szedł wolno przez las. Czuł ogarniające go zmęczenie,
nóżki zrobiły się jakieś ciężkie i nie chciały odrywać się od ziemi.
Rozglądał się dookoła, szukając miejsca do odpoczynku. Drzewa rosły
tutaj rzadziej, słońce coraz swobodniej przeciskało się przez konary
drzew, oświetlając wszystko dookoła.
Chyba niedaleko jest jakaś polanka, tam sobie odpocznę - pomyślał miś.
I rzeczywiście, po chwili jego oczom ukazała się mała łączka otoczona ze
wszystkich stron drzewami. Stanął na jej skraju i znieruchomiał z
zachwytu: niskie krzewy, trawa, kwiaty jak kolorowy dywan rozkładały się
u jego stóp. Na środku łączki zajączki, króliczki, ba, nawet myszki
wygrzewały się w promieniach słońca. Spojrzał na niebo. Było
bezchmurne, słońce jakby wiedziało, że zwierzęta oczekują na jego
promienie, bo świeciło bardzo mocno. Miś wystawił pyszczek do słońca i
poczuł, jak przyjemne ciepło obejmuje najpierw jego głowę, a potem całe
ciało.
Usłyszał
lekki
szum
wiatru
i brzęczenie owadów, które unosiły się nad kwiatami. Głęboko odetchnął.
W nos wkręcał się delikatny zapach trawy i kwiatów. Tutaj jest wspaniałe
miejsce do odpoczynku - pomyślał, po czym położył się wygodnie na
trawie, jak na kocyku, łapki podłożył sobie pod głowę. Zamknął oczy.
Odpoczywał. Oddychał miarowo i spokojnie. Zrobił głęboki wdech,
wciągnął powietrze przez nos, a po chwili wypuścił je. Powtórzył to
jeszcze raz. Czuł, jak z każdym wydechem pozbywa się zmęczenia. Był
teraz przyjemnie rozluźniony, poczuł się ciężki i bezwładny. Jego głowa,
brzuszek i nóżki były jak z ołowiu. Wtulił się w trawkę jak w kołderkę.
Było mu bardzo wygodnie. Oddychał równo i miarowo, jego klatka
piersiowa spokojnie w rytm wdechu i wydechu unosiła się i opadała, tak
jak fale morskie, kiedy wolno i leniwie przybijają do brzegu. Poczuł się
teraz tak dobrze ! Delikatny wiaterek przesuwał się po całym jego ciele,
5
rozpoczynając od czubka głowy aż po koniuszki łapek, zabierając z niego
zmęczenie i napięcie. Robił to raz i drugi, powtarzał wiele razy. Promienie
słońca przyjemnie ogrzewały. Miś odpoczywał. Po chwili zasnął, a razem z
nim zajączki, króliczki i nawet małe myszki. Zrobiło się tak cicho, że nie
słychać było nawet brzęczenia pszczół. Słońce wolno szło po niebie.
Nagle, nie wiadomo skąd, pojawiły się małe chmurki, rozpoczęły zabawę
w chowanego, biegały po całym niebie, zagradzały drogę promyczkom,
które płynęły na ziemię. Wiatr zaczął silniej dmuchać, łączka budziła się
ze snu. Zabrzęczały pszczółki, które znowu zabrały się do zbierania miodu
z kwiatów, ptaszki rozpoczęły swe trele, a motyle rozpościerając
skrzydełka, unosiły się nad roślinkami. Wtem jeden z nich, taki
najmniejszy motylek usiadł na nosku niedźwiadka i w rezultacie
niechcący go przebudził. Miś leniwie otworzył oczy. Przetarł je łapkami.
Ziewnął raz i drugi, przeciągnął się. Wiaterek tymczasem nagle
zawirował, zatańczył i chłodnym powietrzem orzeźwił go. Najpierw
dotknął jego łap. Wniknęła w nie ożywcza siła, miś poczuł, jakby zanurzył
je w chłodnym strumyku. Ten przyjemny, orzeźwiający dotyk przenikał
coraz wyżej i wyżej, jak prysznic ogarnął ciało, dając energię,
przepełniając siłą. Miś łapkami, główką, nóżkami. Wstał, otrzepał
futerko, poczuł się odprężony i wypoczęty. Wiaterek wzmagał się, coraz
silniej, tańcząc po łące i zachęcając wszystkich do zabawy. W jego rytm
pochylały się trawy, kwiatki, a nawet krzewy ruszały swymi gałązkami jak
ramionami.
Cudownie wypocząłem - pomyślał miś. - Jutro na pewno tutaj powrócę,
ale teraz już pora wracać do domu. Czeka tam przecież na mnie mama i
przepyszny podwieczorek. W tym momencie pogłaskał się po brzuszku i
ruszył energicznie, podskakując w rytm podmuchów, w kierunku swego
domu.
6
7
8