Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
region EchoKatolickie agnieszka wawryniuk redaktor Uwierzył w młodych 381,6 numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. na tyle mln zł zaplanowany jest dochód miasta Siedlce w bieżącym roku Fot. hah 2 N igdy nie spotkałam osobiście o. Jana Góry. Znałam go tylko przez pryzmat jego wypowiedzi w telewizji, wywiadów, książek, Lednicy… Mało? Może, ale mnie to wystarczyło. O. Jan był niesamowitym świadkiem Jezusa. Nie mówił sztywno o przykazaniach czy obowiązkach wynikających z wiary, ale o żywym Chrystusie. Jako jeden z pierwszych ludzi pokazał mi, że wiara to nie tradycja lub spadek po rodzicach. To był Boży szaleniec. Tylko szalony człowiek mógł wymyślić Lednicę. Kiedy „poważni i dostojni” pukali się w czoło, on robił swoje. Wytrwale mówił o miłości Boga. Proponował pieśni, które bazowały na biblijnych tekstach. Na Lednicy byłam dwa razy. Uderzył mnie jej „język”. Do dziś słyszę w uszach tamte pieśni i dźwięk bębnów. Do dziś mam w pamięci tańce i ogromny namiot, w którym przez cały dzień i noc trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Namiot, mimo znacznych rozmiarów, nie mieścił wszystkich, którzy przychodzili do Jezusa. Do dziś słyszę przemówienia Jana Pawła II, które emitowano na telebimie. Przeszły mnie ciarki, w oczach zakręciły się łzy. Ktoś może powiedzieć, że to tylko emocje… Nie, emocje są ulotne. Doświadczenie obecności Boga i działanie Jego słowa trwają nadal. Ojcze Janie, dziękuję za Lednicę i trud, jaki w nią włożyłeś. Dziękuję, że uwierzyłeś w młodych. Dziękuję, że ich rozumiałeś, że mówiłeś do nich językiem miłości, słowa Bożego, tańca, zachwytu Bogiem… Lednica była dla mnie okazją do niesamowitego doświadczenia młodego Kościoła - radosnego, rozpalonego Duchem Świętym, odnowionego. Co będzie dalej? Bóg wie. On wie najlepiej. Te Deum laudamus… REGION Gościnnie na sesji Doradca wojewodą Były doradca prawny miasta Radzyń Podlaski został wojewodą lubelskim. Przemysław Czarnek 29 grudnia był gościem sesji miejskiej. Burmistrz Jerzy Rębek przypomniał, że jego współpraca z obecnym wojewodą rozpoczęła się, gdy pełnił mandat posła. - Nominacja na urząd wojewody lubelskiego to ważne wydarzenie nie tylko dla pana, ale i nobilitacja dla naszego środowiska, dla mnie osobiście - podkreślał. Z kolei P. Czarnek podziękował za kilkanaście miesięcy współpracy z miastem, burmistrzem i przewodniczącym rady. - Było to duże doświadczenie, które procentuje, bo przez ostatnie trzy tygodnie urzędowania - już jako wojewoda - odbyłem kilka rozmów w wydziale prawa i nadzoru urzędu wojewódzkiego w Lublinie, dotyczących nadzorowania i kontrolowania uchwał samorządu terytorialnego - sygnalizował. Pytany, jak wykorzysta doświadczenia wyniesione ze współpracy z samorządem, wyjaśniał, że chce bardziej ukierunkować nadzór wojewody nad jednostkami samorządu terytorialnego, by był on nadzorem konkretnym i ostatecznym. - Chciałbym, by ingerencje odbywały się tylko tam, gdzie jest to konieczne, gdy występuje sprzeczność z prawem konkretnych uchwał. W sytuacjach wątpliwych lub mało znaczących lepiej, gdy nadzór nie wchodzi w kompetencje samorządu terytorialnego, bo na tym polega samorządność i decentralizacja władzy publicznej. Będę chciał usprawniać i ujednolicić pracę nadzoru - wyjaśniał. Przemysław Czarnek ma tytuł doktora habilitowanego nauk prawnych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Od 2007 r. jest zatrudniony na stanowisku adiunkta na wydziale prawa, prawa kanonicznego i administracji KUL. Autor blisko 60 artykułów i haseł encyklopedycznych oraz leksykograficznych. Dodatkowo był zatrudniony na stanowiskach kierowniczych w administracji oraz organizacjach pozarządowych, współpracował z kancelariami adwokackimi i radców prawnych. P. Czarnek przedstawił też swego następcę - prof. Marka Dobrowolskiego. - Ma ogromne kompetencje, jest autorem wielu ekspertyz i analiz dla Biura Analiz Sejmowych, opinii do uchwał jednostek samorządu terytorialnego. Będzie służył miastu swoją wiedzą i doświadczeniem - zaMaKo pewniał wojewoda. Podczas wspólnej konferencji z rolnikami minister Krzysztof Tchórzewski podkreślił, że protesty nie miały nic wspólnego z celowym złamaniem prawa. REGION Echa protestów Prawo łaski dla rolników? Czy prezydent Polski uniewinni rolników ukaranych za blokowanie dróg w trakcie ubiegłorocznego protestu? Trwa przygotowywanie wniosku o zastosowanie wobec nich zbiorowego prawa łaski. To jeden z efektów rozmów ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego z szefem resortu rolnictwa. Przypomnijmy: za blokady dróg, które odbyły się w lutym ubiegłego roku m.in. w Zdanach, sądy wymierzyły rolnikom grzywny w wysokości kilkuset złotych. - Dostaliśmy kary na przykład za postawienie ciągnika na linii ciągłej lub pozostawienie go bez opieki na krajowej „dwójce” - mówił Wojciech Pasiak, jeden z ukaranych rolników, podczas konferencji, która odbyła się 28 grudnia w siedleckim urzędzie miasta. - Mam cztery wyroki, łącznie ponad 1 tys. zł do zapłaty - dodał Dariusz Radzikowski, producent bydła. I uzupełnił: - Zgromadzenie było legalne. Dany odcinek był wyłączony z ruchu. Policjanci kierowali ruchem, nie nawoływali nas do zejścia, do opuszczenia drogi. Legalna forma demonstracji Rolnicy, którzy uczestniczyli w protestach, wzięli udział w spotkaniu z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem, które odbyło się 17 grudnia. - Przez osiem lat poprzednich rządów nie było możliwości bezpośredniego porozmawiania o sprawach ważnych dla polskiego rolnictwa - zwrócił uwagę D. Radzikowski. W spotkaniu wziął udział także minister K. Tchórzewski. Jego zdaniem pozwolenie na ukaranie rolników byłoby złą praktyką. - Konstytucja daje obywatelom możliwość wyrażania swojego zdania w formie demonstracji. Rolnicy protestują w ten sposób od lat 90. Były próby karania, ale w efekcie końcowym wycofywano się z tego, dochodząc do wniosku, że rolnicy nie mają innego sposobu wyrażenia swojego zdania. Nie mogą, tak jak producenci czy inni pracownicy, ogłosić strajku, zatrzymać na tydzień czy dwa swoje gospodarstwa - tłumaczył Za blokady dróg, które odbyły się w lutym ubiegłego roku m.in. w Zdanach, sądy wymierzyły rolnikom grzywny w wysokości kilkuset złotych. W tej chwili trwa kompletowanie dokumentów w ministerstwie rolnictwa. Wniosek o ułaskawienie do prezydenta Andrzeja Dudy złoży minister sprawiedliwości. minister. Podkreślił, że coraz powszechniejsze są protesty w for- mie demonstracji także innych grup społecznych, które polegają na blokowaniu części miasta. - Rolnicy z naszego regionu zgłosili protesty, teren został wyznaczony. Z punktu widzenia formalnego były one legalne. Każdy, kto idzie ulicą w mieście, uczestnicząc w proteście, mógłby zostać ukarany takimi samymi mandatami jak rolnicy stojący z ciągnikiem na trasie, która została wyłączona z ruchu - zwrócił uwagę K. Tchórzewski. Nie było celowego złamania prawa Zdaniem ministra uniewinnienie rolników byłoby potwierdzeniem, że mieli oni prawo do protestu. - W stosunku do kilkudziesięciu osób, które wychodzą na ulicę i protestują, nic się nie robi. Natomiast w stosunku do mniejszej grupy rolników używa się policji i sądu, żeby zastraszyć protestujących. Takie działania uznaliśmy z punktu widzenia społecznego za nieodpowiednie. Wychodzimy z założenia, że te protesty nie miały nic wspólnego z przypadkowym lub specjalnym złamaniem prawa, w tym przypadku o ruchu drogowym. Były to działania związane z manifestacją pewnych problemów społecznych - tłumaczył K. Tchórzewski. W tej chwili trwa kompletowanie dokumentów w ministerstwie rolnictwa. Wniosek o ułaskawienie do prezydenta Andrzeja Dudy złoży minister sprawiedliwości. Podczas spotkania poinformowano także o tym, że w trakcie konsultacji jest projekt rozporządzenia w sprawie pomocy finansowej dla producentów mleka i trzody chlewnej. Do podziału ma być prawie 29 mln euro pomocy unijnej i ewentualnie drugie tyle HAH środków krajowych. 23 www.echokatolickie.pl Region tylu radnych miasta Biała Podlaska głosowało za przyjęciem uchwały budżetowej redaktor prowadzący: Agnieszka warecka [email protected] Plany ministra energii Postawić na odnawialne źródła energii Rozwój odnawialnych źródeł energii i rozwiązanie trudnej sytuacji w górnictwie - to główne zadania ministerstwa energii kierowanego przez Krzysztofa Tchórzewskiego. - Proces tworzenia ministerstwa będzie trwał do połowy roku. Na starcie miałem siebie i jednego wiceministra. Teraz to już 400 pracowników - mówił K. Tchórzewski podczas konferencji, która odbyła się 28 grudnia w urzędzie miasta. Nowy resort powstał z wydzielenia poszczególnych części departamentów ministerstwa gospodarki, środowiska oraz Skarbu Państwa. - Powołanie ministerstwa wynikało z problemów kompetencyjnych, które pojawiały się przy podejmowaniu decyzji o zaopatrzeniu Polaków w energię. Ministerstwo energii odpowiada za cały potencjał energetyczny, a więc od wydobycia do użycia. Dotyczy to węgla kamiennego i wszystkiego, co jest z nim związane: energii elektrycznej, ciepłownictwa, a także wydobycia ropy naftowej i gazu - tłumaczył minister. Trudna sytuacja na Śląsku K. Tchórzewski potwierdził, że śląskie górnictwo węgla kamiennego znajduje się w bardzo złej sytuacji ekonomiczno-organizacyjnej. - Dużo czasu spędzam na Śląsku, gdzie rozpoczął się proces negocjacyjny. Sytuacja Śląska jest niezwykle trudna. Zadłużenie sektora węglowego jest teraz na poziomie 14 mld zł. Chcę zapewnić, że w ciągu ośmiu lat budżet państwa do funkcjonowania kopalń nie dołożył ani złotówki. Natomiast ze sprzedaży akcji i dywidendy z zysków zostało pozyskanych przez budżet państwa 12,5 mld zł - podkreślił minister. - Nie ma możliwości, żeby kopalnia zarobiła na to, żeby wykopać nowy szyb, czyli uruchomić nową kopalnię za pieniądze ze sprzedanego węgla. W ciągu ośmiu lat nie uruchomiono żadnego nowego szybu wydobywczego. To powoduje niepokój wśród środowiska górniczego. Ten niepokój wynika z tego, że od 2020 r. rozpocznie się kolejna seria kończenia się zdolności wydobywczych w kilku kopalniach na Śląsku, co Reklama spowoduje, że ok. 20 tys. ludzi straci pracę - wyjaśniał szef resortu energii. Podkreślił jednocześnie, że obecna liczba kopalń przeznaczonych na przełomie 2014 i 2015 r. do wygaszenia jest wystarczająca i nie ma potrzeby jej zwiększenia. - Jeśli chodzi o plan restrukturyzacyjny, jest on w tej chwili związany z utrzymaniem istniejącego już potencjału. Mamy możliwości wydobywcze ok. 60 ton, natomiast nasze potrzeby oscylują na poziomie 58 mln ton węgla. Import węgla grubego dla potrzeb ludności wynosi 5 mln ton i nie stanowi wielkiego udziału w rynku. Natomiast jednocześnie mamy spory zakres eksportu węgla energetycznego. Potencjał wydobywczy musimy utrzymać na obecnym poziomie - tłumaczył szef resortu. Zwrócił także uwagę na korzystny kompromis wypracowany podczas niedawnej konferencji klimatycznej COP21 w Paryżu. - Po raz pierwszy zostały uwzględnione nasze postulaty dotyczące zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. W systemie likwidacji emisji tlenku węgla zostały uwzględnione lasy - podkreślił minister. Więcej biogazowni Kolejnym priorytetem w działalności ministerstwa ma być rozwijanie odnawialnych źródeł energii, w tym zwiększenie liczby biogazowni. K. Tchórzewski zauważył, że w polskim systemie energetycznym funkcjonuje obecnie tylko 65 biogazowni, w tym zaledwie kilkanaście rolniczych, utylizujących odpady rolnicze, głównie gnojowicę w dużych produkcjach trzody chlewnej. - W odniesieniu do innych państw europejskich w tej dziedzinie jesteśmy na ostatnim miejscu - przyznał szef resortu energii. Minister stwierdził, że tworzenie biogazowni ma również sens ekonomiczny. Zwrócił uwagę, że o ile wytwarzanie prądu przez elektrownie wiatrowe jest relatywnie tanie, to wymaga ono stałego utrzymywania w rezerwie elektrowni węglowych. - Gdy przestaje wiać wiatr, włącza się elektrownia węglowa. Ich rozruch jest bardzo kosztowny i powoduje spore zanieczyszczenia - wyjaśniał K. Tchórzewski. Tymczasem w przypadku biogazowni nie ma tego problemu, ponieważ są one zdolne do dostarczania prądu wówczas, gdy system energetycz- ny go potrzebuje, natomiast w sytuacji nadprodukcji zamieniają energię na gaz, który jest gromadzony w zbiornikach. Minister potwierdził też plany dotyczące rozbudowy elektrowni w Ostrołęce. - To kwestia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Odłożenie budowy wynikało z tego, że brano pod uwagę energię elektryczną, którą możemy awaryjnie uzyskiwać z terenu Kaliningradu. Reagując jednak na to, co stało się na Ukrainie, musimy być, jeśli chodzi o naszego wschodniego sąsiada, w pełni bezpieczni energetycznie. Stąd powrót do decyzji o rozbudowie elektrowni w Ostrołęce - tłumaczył K. Tchórzewski. Szef resortu odniósł się także do uruchomionego niedawno mostu energetycznego Polska-Litwa przechodzącego przez województwo podlaskie i mazowieckie. - Połączenie energetyczne z Litwą jest związane ze stworzeniem możliwości synchronizacji energetycznej państw nadbałtyckich w ramach Unii Europejskiej. Dlatego przedsięwzięcie było finansowane w 75% ze środków UE. To jest element dający szansę Litwie, która była w pełni uzależniona energetycznie od Rosji - stwierdził K. Tchórzewski. Minister mówił także o budowie połączenia energetycznego z Ukrainą. - Możemy odbierać i wysyłać energię. Ukraina sprzedaje dużą część energii, właściwie więcej niż jej potrzeba, Francuzom. Wynika to z potrzeb dewizowych Ukrainy. Były próby sprzedaży Ukrainie ok. 100 tys. ton węgla. Za pośrednictwem Francuzów węgiel był przekazywany Ukrainie w zamian za energię elektryczną. Nie mamy pełnej możliwości wymiany handlowej w zakresie energetycznym. Ta wymiana jest bardziej formą polskiej pomocy dla Ukrainy. Dopiero po ustabilizowaniu się sytuacji politycznej na Ukrainie będą możliwe pełne więzy energetyczne - wytłumaczył szef resortu energii. HAH Reklama om.pl reklama wizualna poligrafia www.iwonex.c gadżety reklamowe Reklama PROMOCJA STYCZNIOWA * Wizytówka www.topaz24.pl ZnajdǍ naszǃ ofertLJ na przedostatniej stronie Zapraszamy *promocja nie zawiera opracowania graficznego +VAT 23% SIEDLCE 3 59 zł/kpl. netto OFERTA WAŻNA: 1-31.01.2016 www.foldruk .media.pl SIEDLCE EchoKatolickie region Budżet przyjęty Na miarę możliwości numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Fot. HAH 4 Radni przyjęli budżet na 2016 r. - Jest on kontynuacją działań, które wspólnie podejmowaliśmy przed laty. To budżet na miarę naszych możliwości - rekomendował przed głosowaniem prezydent Wojciech Kudelski. Tegoroczny budżet przewiduje dochody w wysokości 381,6 mln zł. Po stronie wydatków zapisano 374,5 mln zł, co stanowi kwotę niższą o 20 mln zł od ubiegłorocznej. Nadwyżka w wysokości 7 mln zł ma być przeznaczona na spłatę rat kredytów, obligacji i pożyczek. Dochód ze sprzedaży nieruchomości zaplanowano na ponad 18 mln zł, a na inwestycje przeznaczono 28,6 mln zł. Ostatnia z kwot może się w ciągu roku zwiększyć w związku z wpływem środków unijnych. Ograniczyć bieżące koszty Założenia budżetu przedstawił skarbnik Kazimierz Paryła. - Od paru lat jest to dokument, nie ukrywam, trudny - zaznaczył. Skarbnik odniósł się także do długu miasta. - To oczywiste, że on nam doskwiera po bardzo intensywnym inwestowaniu w przeszłości. W 2016 r. obsługa zadłużenia będzie nas kosztowała ok. 7 mln zł. Myślę, że bez kłopotu sobie z tym poradzimy. Należy oczekiwać wzrostu gospodarczego, ale tendencje mogą być różne - przyznał K. Paryła. Podkreślił, że problemem samorządu nie jest dług, ale zwiększająca się ilość zadań nakładanych przez państwo, w ślad za którymi nie idą pieniądze. Dodał jednocześnie, że samorząd musi podjąć działania zmierzające do ograniczenia bieżących kosztów. - Głosy państwa traktuję jako wyraz odpowiedzialności i troski. Musimy poruszać się w granicach prawa, które nie do końca pozwala nam na wielkie oszczędności - zwrócił uwagę. W imieniu klubu PiS do poparcia uchwały budżetowej zachęcał Jerzy Myszkowski. - Budżet na rok 2016 może jest skromny, ale jednocześnie optymistyczny. Jest to budżet spokojny, ale perspektywicznie rozwojowy. Dalej będzie- GMINA SIEDLCE my wspomagać i dokładać choćby do oświaty. Ponad 30 mln zł to dużo, ale jednocześnie wspomnę, że jesteśmy z tego dumni. Kończymy program budowy mieszkań komunalnych, dalej będziemy wspomagać pomoc społeczną wyliczał radny. J. Myszkowski zaznaczył, że wydatki inwestycyjne zostaną przeznaczone głównie na remonty dróg. - Nadal musimy oszczędzać, oglądając każdy grosz, ale jesteśmy przygotowani na realizację zaplanowanych ważnych dla miasta inwestycji, oczywiście przy wsparciu środków unijnych, na które liczymy. Priorytetem jest budowa tunelu i trzeciego etapu obwodnicy - zapowiedział. J. Myszkowski stwierdził, że choć zaplanowane dochody majątkowe są zdecydowanie mniejsze niż plany z lat poprzednich, są bardziej realne. - Nieruchomości, które możemy upłynnić bez straty dla miasta, to blisko 50 mln zł - podkreślił radny. Stanowisko klubu STS zaprezentowała Stanisława Wardak. Zaczęła od wyliczenia kwot, jakie samorząd musiał dołożyć w ciągu ostatnich lat z tytułu niedoszacowanych subwencji. - Ta suma wielokrotnie przewyższa zadłużenie naszego miasta. Gdyby subwencje i dotacje na zadania zlecone z budżetu państwa pokrywały w pełni wydatki bieżące, to miasto nie musiałoby zaciągać żadnych kredytów i dysponowałoby znaczną nadwyżką budżetową, którą mogłoby przeznaczać na jeszcze szybsze tempo inwestycyjne, które i tak w naszym mieście jest wysokie - stwierdziła radna. Argumenty o „rzekomej niefrasobliwości” i zaniechaniach nazwała niepoważnymi. - Miasto rozwija się i przeczy to wszystkim opiniom o katastrofalnej sytuacji podkreśliła S. Wardak, dodając, że klub STS poprze budżet. Prezydent Wojciech Kudelski zachęcał do poparcia budżetu radnych wszystkich opcji. Brak zdecydowanych działań Krytycznie wobec planów finansowych miasta wypowiedział się Mariusz Dobijański (PO). - O działaniach oszczędnościowych, które będziemy musieli podjąć, słyszę już od kilku lat, ale trudno się ich dopatrzyć - stwierdził. Zwracając się do prezydenta, powiedział: - W pana decyzjach dotyczących polityki zrównoważonego rozwoju miasta zawartej w wieloletniej prognozie finansowej coraz mniej widać roztropności i przewidywalności. Radny przywołał też sprawę sprzedaży gruntów firmie Magellan i emisję obligacji. - Koszt tego pierwszego wyniósł ponad 7 mln zł, a zaniechania w dziedzinie zmniejszania kosztów bieżącego funkcjonowania miasta to jeden z problemów, który kładzie się cieniem na przyszłość Siedlec - stwierdził M. Dobijański. Zaapelował, by prowadzić aktywną działalność na linii samorząd - rząd. - Mamy jako samorząd niewielką, ale zawsze, możliwość podejmowania interwencji na poziomie rządu, a dziś już nic nie stoi na przeszkodzie, bo przecież Prawo i Sprawiedliwość sprawuje władzę - zwrócił uwagę radny, dodając, że program PiS może być przyczyną kolejnych obciążeń, z którymi przyjdzie się miastu borykać. - Proszę o przyjęcie mojej krytyki konstruktywnie. Brak zdecydowanych działań w zakresie cięcia kosztów, zamienianie kredytów krótkoterminowych na długoterminowe odciągają w czasie poważny kryzys, jaki może być skutkiem zaniechań i braku odwagi - podkreślił M. Dobijański. Natomiast Andrzej Sitnik (Bezpartyjne Siedlce) stwierdził, że nie Będę bardzo zadowolony, jeśli koalicja będzie liczyła 23 radnych. Bo tylko przy takiej zgodzie możemy dobrze kierować miastem i zrealizować inwestycje zapisane w budżecie - podsumował prezydent. może poprzeć budżetu, bo nie wie, co się za nim kryje i nie ma zaufania do prezydenta. - Słyszałem, jak prezydent w wywiadach mówił, że dług miasta oscyluje w granicy około 50%, ale jak spojrzymy w projekty zmian głosowane w listopadzie i grudniu, to zadłużenie w 2015 r. jest na poziomie ponad 70% - zwrócił uwagę radny. Zobligowani przez wyborców Prezydent Wojciech Kudelski Komentarz dyrektora Szukano argumentów, by mnie zwolnić Odwołany pod koniec grudnia z funkcji dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Chodowie Krzysztof Chromiński odpiera zarzuty. Jak twierdzi, przedstawione mu uchybienia formalne nie powinny stanowić podstawy do zwolnienia ze stanowiska. - Za działalność kulturalną nie sposób było mnie zwolnić, dlatego powodów szukano w papierach - w nadziei, że w tonie przedstawionych dokumentów zabraknie jakiegoś podpisu, oznaczenia... - zaznacza K. Chromiński, wyjaśniając: - Powszechnie wiadomo, że kwestiami finansowymi w instytucjach zajmują się księgowi, stanowiący również kadrę zarządzającą. To oni decydują o sposobie dokonywania operacji. Gdyby na- leżało to do kompetencji dyrektora, księgowy w ogóle nie byłby potrzebny. Na tym właśnie zakresie (finansowo-adminstracyjnym - przyp. red.) skupiła się zlecona przez wójta Henryka Brodowskiego kontrola. Wytknięto kilka uchybień - w mojej opinii - powszechnych i nierzutujących, a niekiedy nawet niezasadnych. Doświadczona księgowa GOK udowodniła bezpodstawność niektórych zarzutów, powołując się na odpowiednie zapisy prawne; rozliczona została każda złotówka, wspomniany Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu również. Wójt uznał jednak, że wykazane w trakcie kontroli niejasności są na tyle poważne, że zdecydował się zwolnić K. Chromińskiego. - Proszę zwrócić uwagę na lakoniczność formułowanych zarzutów: nieprzestrzeganie prawa w zakresie finansów, brak przejrzystości, obrażanie... Są to bardzo pojemne zwroty, które tak naprawdę nic nie mówią; rzucają jednak cień podejrzeń i stawiają moją osobę w złym świetle przed opinią publiczną - zaznacza były dyrektor, dodając jednocześnie: - Generalnie wójt H. Brodowski lubi mówić dużo i nie na temat, a ilości nieprawdziwych bzdur, które wypowiedział w mediach, nie sposób policzyć. Manipuluje faktami, liczbami, szarga moją reputację, szukając argumentów, żeby uzasadnić swoją decyzję o odwołaniu. Prawdziwe powody są jednak zupełnie inne i prozaiczne. Chodzi o wypełnienie przedwyborczych zobowiązań, na co dowody już dawno opublikowali internauci. Jeżeli GOK rzeczywiście funkcjonowałby nieprawidłowo, miałoby to również swoje odbicie w jego działalności. A jak pracowaliśmy w ciągu ostatnich lat, każdy na pewno widział. podziękował za wszystkie, także krytyczne, opinie, bo - jak stwierdził - radni są „głosem wyborców”. Przypomniał, że obecna sytuacja finansowa miasta to nie tylko efekt rządów koalicji PiSSTS, gdyż założenia o kierunku rozwoju miasta zapadły jeszcze za czasów koalicji Zgoda i Rozwój. - Dlaczego więc macie państwo pretensje, że szukam środków na ich realizowanie? - pytał retorycznie prezydent. - Nie mogę zgodzić się z opinią, że i tak zrobimy, co będziemy chcieli. Zrobimy to, do czego zobligowali nas wyborcy, bo my nie jesteśmy ludźmi przypadkowymi. Od lat kierujemy tym miastem, a ostatnie wybory dały wskazanie, że dobrze to robimy - dodał. Odpowiadając na zarzuty A. Sitnika, W. Kudelski zaznaczył, że informacje o 50% zadłużeniu przekazywał jeszcze przed wykupem nieruchomości od firmy Magellan. - To była dla miasta decyzja o kapitalnym znaczeniu. Gdyby nie Magellan, mielibyśmy już na początku roku komisarza i to byłby koniec rozwoju miasta - zaznaczył prezydent. - Budżet na 2016 r. jest kontynuacją działań, które wspólnie podejmowaliśmy przed laty. To budżet na miarę naszych możliwości - stwierdził W. Kudelski. Jednocześnie prosił o poparcie budżetu radnych wszystkich frakcji. - Będę bardzo zadowolony, jeśli koalicja będzie liczyła 23 radnych. Bo tylko przy takiej zgodzie możemy dobrze kierować miastem i zrealizować inwestycje zapisane w budżecie - podsumował prezydent. Za przyjęciem budżetu zagłosowało 18 radnych, czterech było przeciw, nikt nie wstrzymał się od HAH głosu. Zostaliśmy nagrodzeni m.in. tytułem Mazowiecka Firma Roku 2013, Nagrodą Marszałka Województwa Mazowieckiego. - Liczne sekcje artystyczne i stałe zajęcia działały we wszystkich 17 gminnych świetlicach. Przy zaledwie kilkuosobowej kadrze organizowaliśmy grubo ponad 100 wydarzeń rocznie o szerokim charakterze, dla wszystkich grup wiekowych. Nierzadko były to wydarzenia pionierskie, w gwiazdorskiej obsadzie i dla kilkutysięcznej publiczności. Było o nich słychać w mediach polskich, a nawet zagranicznych! A budżet na ich organizację? Był ten sam, przy którym wcześniej „nic się nie działo” - cytując wprost opinie i komentarze wielu mieszkańców gminy. Czy to jest niegospodarność i złe zarządzanie…? - pyta retorycznie K. Chromiński. GU Region www.echokatolickie.pl RADZYŃ PODLASKI W toku obrad 5 Inwestycje Budżet przyjęty Fot.um Radzyń podl. Ten budżet jest realny i zrównoważony - ocenia burmistrz. 29 grudnia, podczas sesji rady miasta, radni przyjęli bez poprawek budżet na 2016 r. Za projektem uchwały głosowało ośmiu radnych, a siedmiu wstrzymało się od głosu. Gm. Łuków. 30 grudnia radni jednogłośnie uchwalili budżet gminy na 2016 r. Dochody oszacowano na ponad 50,6 mln zł, zaś wydatki na poziomie blisko 51,5 mln zł. Wśród inwestycji zapisanych w przyszłorocznym planie finansowym znalazły się środki na remonty i modernizację kilkunastu dróg, rozbudowę sieci wodociągowej w Gołaszynie i kanalizacji sanitarnej w Łazach, Ryżkach, Czerśli i Sięciaszce II. Ponadto w tym roku zostanie sfinansowany zakup samochodu dla Ochotniczej Straży Pożarnej w miejscowości Dąbie, agregatu dla OSP Łazy. W planach budżetu zapisane są również środki na modernizację budynku OSP Dminin, termomodernizację budynków oświatowych w Czerśli i Zalesiu oraz modernizację świetlic wiejskich w miejscowościach: Turze Rogi, Szczygły Dolne, Jeziory, Suchocin i Żdżary. Radni podjęli też decyzję o zmodernizowaniu elewacji MLS budynku urzędu gminy. Finanse na nowy rok BIAŁA PODL. Radni miejscy jednogłośnie przyjęli projekt uchwały budżetowej. Plan wydatków i przychodów na 2016 r. tym razem nie wzbudził kontrowersji - obyło się bez dyskusji, kłótni, a nawet zgłaszania poprawek. Wszyscy uczestniczący w sesji radni (23 osoby) zagłosowali na „tak”. Przypomnijmy, że według prognozowanych wyliczeń dochód wyniesie blisko 230 mln zł, a wydatki będą sięgać poziomu ponad 223 mln zł. Na inwestycje przeznaczono w tym roku 6 mln zł. Nowością ma być wprowadzenie budżetu obywatelskiego, na co zaplanowano 1 mln zł. Prezydent miasta wyznaczył już koordynatora budżetu. Jego nazwisko, jak i regulamin zarządzania pieniędzmi poznamy w najbliższym czasie. Zadłużenie miasta sięga obecnie 87,5 mln zł. Pod koniec roku ma się ono zmniejszyć o 5 mln zł. AWAW Nowy sprzęt Istnieje potrzeba ścisłego przestrzegania wydatków - podkreślił J. Rębek. Włodarz miasta dodaje, że choć udało się zaplanować budżet zrównoważony, gdzie po stronie dochodów i wydatków są takie same kwoty, o co bardzo zabiegał, to ta równowaga jest krucha. - Dlatego istnieje potrzeba ścisłego, skrupulatnego przestrzegania wydatków, aby ten budżet został zrealizowany. Niewykluczone, że pojawią się sytuacje, gdy będzie nam brakowało pieniędzy na realizację pewnych zadań. Jednak gdy taki problem wystąpi, będziemy korzystali z rezerwy budżetowej - wyjaśnia Jerzy Rębek. Zapowiada też, że zrównoważony budżet to szansa na wygospodarowanie środków własnych na udział w różnych planowanych przedsięwzięciach, jakimi są rewitalizacja miasta, renowacja pałacu i parku, przebudowa sieci wodociągowej, inwestycje drogowe. - Realizacja tych przedsięwzięć będzie następowała sukcesywnie, w sposób zaplanowany - dodaje. Jakie wydatki, dochody i nadwyżki? Łączna kwota dochodów została zaplanowana na 45 mln zł, z tego dochody bieżące wyniosą ok. 42 mln zł, a majątkowe - ok. 2 mln zł. Znalazły się tu także dotacje celowe na realizacje zadań z zakresu administracji rządowej i innych zleconych gminie ustawami - 4,8 mln zł, dotacje celowe na zadania realizowane w drodze umów lub porozumień między jednostkami samorządu terytorialnego w kwocie 261 tys. zł, dochody z tytułu wydawania zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych - 300 tys. zł, dochody z tytułu opłat i kar za korzystanie ze środowiska w kwocie 70 tys. zł, dochody z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi - 2 mln zł. Wydatki miasta zaplanowano na 43 mln zł, z tego wydatki bieżące wyniosą 41 mln i majątkowe - 1,8 mln zł, w tym wydatki na zadania z zakresu administracji rządowej i inne zlecone gminie ustawami w kwocie 4,8 mln zł, na zadania realizowane w drodze umów lub porozumień między jednostkami samorządu terytorialnego - 310 tys. zł, na zadania z zakresu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych Włodarz miasta dodaje, że choć udało się zaplanować budżet zrównoważony, gdzie po stronie dochodów i wydatków są takie same kwoty, o co bardzo zabiegał, to ta równowaga jest krucha. - 290 tys. zł, na przeciwdziałanie narkomanii - 10 tys. zł, na ochronę środowiska i gospodarki wodnej - 720 tys. zł, na realizację zadań związanych z funkcjonowaniem systemu gospodarowania odpadami komunalnymi - 2 mln zł. Kwotę planowanej nadwyżki budżetu określono na 1,4 mln zł. Będzie ona przeznaczona na spłatę pożyczek i kredytów. Łączna kwota planowanych rozchodów to 2,4 mln zł, a przychodów 1 mln zł. W budżecie miasta stworzono rezerwy: ogólną (184 tys. zł) oraz celowe (95 tys. zł) z przeznaczeniem na realizację zadań związanych z zarządzaniem kryzysowym. Wydatki na zadania inwestycyjne wyniosą 1,8 mln zł, w tym wydatki na programy finansowane z udziałem środków pochodzących z budżetu UE. Dochody na działalność oświatową i wydatki nimi finansowane opiewają na 942 tys. zł. Przychody samorządowych zakładów budżetowych zaplanowano na 1,6 mln zł. Limit zobowiązań z tytułu zaciąganych kredytów i pożyczek oraz emitowanych papierów wartościowych nie może przekroczyć 6 mln zł. Łączna kwota wydatków przypadających do spłaty w roku budżetowym, zgodnie z zawartymi umowami, z tytułu poręczeń i gwarancji udzielonych przez miasto została określona na 46 tys. zł. Burmistrz został upoważniony do zaciągania kredytów i pożyczek oraz emitowania papierów wartościowych na pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu miasta. Ich maksymalna wysokość została ustalona na 5 mln zł. Nie wystarczyło pieniędzy? Podczas sesji radny Jakub Jakubowski przypomniał obietnice budowy skateparku dla młodych mieszkańców miasta. Zauważył, że w planowanym na rok 2016 budżecie nie ma nawet wzmianki o utworzeniu takiego miejsca. Włodarz Radzynia stwierdził, że nie ma funduszy, dzięki którym mógłby zaplanować taką inwestycję. - Nie mamy zabezpieczonych środków na skatepark. To jest kwestia przyszłego roku i ewentualnych zmian budżetu, bo w tym momencie nie możemy takich środków zabezpieczyć, gdyż ich po prostu nie ma - stwierdził J. Rębek. Pojawił się także temat budżetu obywatelskiego, który mógłby wejść w życie w 2017 r. Umożliwiłoby to mieszkańcom dyskusję i bezpośredni wpływ na decyzje o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia zgłoszone bezpośrednio przez obywateli. - Udało mi się wprowadzić do planu pracy rady miasta i komisji rozwoju gospodarczego punkt, w którym dyskutować będziemy wprowadzenie w Radzyniu budżetu partycypacyjnego (obywatelskiego) w 2017 r. To pod koniec pierwszego półrocza. Do tego czasu musimy upowszechnić wiedzę na temat tego narzędzia współdecydowania w sprawach miasta - podkreśla J. Jakubowski. Spośród 15 radnych 12 głosowaMaKo ło na „tak”. Lubelszczyzna. W ośrodku szkolenia komendy wojewódzkiej straży pożarnej odbyła się uroczystość przekazania nowych samochodów oraz sprzętu ratowniczego jednostkom ochotniczych straży pożarnych z terenu województwa lubelskiego. Wartość inwestycji opiewa na kwotę blisko 9 mln zł. Strażacy otrzymali 26 nowych samochodów, łodzie motorowe, motopompy oraz zestawy hydrauliczne. Lekki samochód ratowniczo-gaśniczy marki Ford Transit trafił m.in. do jednostki OSP w Nowym Zadybiu. Zakup pojazdu był możliwy dzięki dotacjom pozyskanym z zarządu wojewódzkiego ZOSP, wsparciu marszałka województwa lubelskiego i gminy Kłoczew. W uroczystości przekazania kluczyków do nowego wozu uczestniczyli prezes OSP Nowe Zadybie Paweł Kwas, kierowca Piotr Matyska oraz członek jednostki Dariusz Siwek. Gminę Kłoczew reprezentoMLS wał wójt Zenon Stefanowski. Będą drogi Mazowsze. 29 grudnia wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera zatwierdził ostateczną listę rankingową wniosków o dofinansowanie zadań w ramach programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na 2016 r. Ze 192 wniosków zgłoszonych przez samorządy 144 spełniły wymogi formalne. Z naszego regionu na liście inwestycji, które otrzymają dofinansowanie, znalazły się następujące projekty: w powiecie garwolińskim - poprawa bezpieczeństwa użytkowników drogi powiatowej nr 1328W w miejscowościach Górzno, Samorządki, Nowy Goniwilk, Piastów, Wola Żelechowska - łączącej drogę krajową nr 17 z drogą wojewódzką nr 807; w powiecie łosickim - przebudowa dróg powiatowych nr 2057W, ul. Majora Zenona i 11 Listopada w Łosicach wraz z budową kanalizacji deszczowej; w powiecie siedleckim - przebudowa drogi powiatowej nr 3612W Mokobody - Nakory oraz ul. Łukowskiej w Siedlcach na odcinku od MLS wiaduktu do ul. Południowej. Reklama Medyczna Szkoła Policealna KIERUNKI KSZTAŁCENIA Technik masażysta Wieczorowa / 2 lata nauki dla Dorosłych im. prof. Zbigniewa Religi w Siedlcach REKRUTACJA – LUTY 2016 na rok szkolny 2015/2016 ul. Młynarska 17 08-110 Siedlce Opiekunka dziecięca Wieczorowa / 2 lata nauki Opiekun medyczny Zaoczna / 1 rok nauki Technik sterylizacji medycznej Zaoczna / 1 rok nauki tel.: 25 644 78 17 fax: 25 633 64 10 e-mail: [email protected] [email protected] Organizacja postępowania kwalifikacyjnego Od 04.01.2016 r. do 05.02.2016 r. przyjmowanie dokumentów 05.02.2016 r. rekrutacja na semestr letni 08.02. 2016 r. ogłoszenie wyników rekrutacji 15.02.2016 r. rozpoczęcie II semestru roku szkolnego 2015/2016 Zapraszamy!!!! EchoKatolickie BIAŁA PODLASKA region numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Wieści ze spółdzielni Cuda robimy od ręki Fot. arch. prywatne 6 Bialska Spółdzielnia Socjalna „Progres” rozwija się - poszerza ofertę i otrzymuje nagrody. Obecnie tworzą ją cztery kreatywne kobiety. Istnienie spółdzielni okupione jest niemałym wysiłkiem wszystkich członkiń. Tutaj naprawdę trzeba się napracować. Nie wystarczy tylko uszyć gadżet… Trzeba go jeszcze sprzedać, a także zatroszczyć się o kwestie organizacyjne i finansowe. Szefem firmy od trzech lat jest Joanna Olęcka. Pytana, co zmieniło się w „Progresie” w minionym roku, wyjaśnia, że zmiany w pierwszej kolejności dotyczą oferty. - Wcześniej byliśmy tylko podwykonawcą innych firm. Przyjmowaliśmy zlecenia na produkcję różnych gadżetów. Kontynuujemy to, współpracując m.in. z firmą Bialcon - tłumaczy, dodając, iż obecnie mogą też pochwalić się rozbudową asortymentu marki własnej. - Szyjemy kolorową pościel dla dzieci, poduszki, maskotki i akcesoria do wyposażenia wnętrz, m.in. namioty pokojowo-ogrodowe (we współpracy z lokalnym przedsiębiorcą) i filcowe kosze na zabawki. Te ostatnie cieszą się szczególnym zainteresowaniem - potwierdza. Produkty można nabywać bezpośrednio w siedzibie firmy przy ul. Warszawskiej 6, za pośrednictwem facebooka (profil „Bialskie Cuda”) i sklepu internetowego (www.bialskiecuda.com). Jesteśmy stąd Spółdzielnia sprzedaje własne produkty pod marką „Bialskie Cuda”, która staje się coraz bardziej rozpoznawalna zarówno w regionie, jak i w całej Polsce. Pani prezes wraz z koleżankami zastanawia się nad zmianą nazwy firmy. migawka Tutaj naprawdę trzeba się napracować. Nie wystarczy tylko uszyć gadżet… Trzeba go jeszcze sprzedać, a także zatroszczyć się o kwestie organizacyjne i finansowe. - Chcemy, by nazwa spółdzielni odzwierciedlała to, czym faktycznie się zajmujemy. Nasze produkty często określamy mianem „cudów”. Planujemy też, by nazwa spółdzielni nawiązywała do miejsca pochodzenia. Pragniemy promować nasz region; udowadniać, że także tutaj można być przedsiębiorczym i rozwijać swoje pomysły na biznes. Radzimy sobie. Zaistnieliśmy już na polskim rynku, a teraz powoli zdobywamy rynek zagraniczny - potwierdza J. Olęcka. Skład spółdzielni zmienia się. Niektóre panie są tu prawie od początku, inne tylko czasowo. Wła- Sportowcy u prezydenta dze firmy chciałyby poszerzyć kadrę. Niestety na przeszkodzie stoją finanse. Od stycznia dołączyła do nich kolejna osoba - jej zatrudnienie było możliwe dzięki współpracy z tutejszym Powiatowym Urzędem Pracy. Zabawki w areszcie - Temat ekonomii społecznej wciąż jest bardzo trudny. Nie każdy rozumie jej założenia, choć widzę, że powoli się to zmienia zauważa pani prezes z sugestią, iż coraz więcej ludzi ma odwagę, by angażować się w spółdzielcze działania. - Wprawdzie nie wszystkim się udaje, sądzę jednak, że podobnych przedsiębiorstw będzie coraz więcej - zauważa. Bialska spółdzielnia współpracuje z różnymi instytucjami, m.in. tutejszym zakładem karnym, gdzie - w ramach projektu - panie przeprowadziły serię warsztatów uczących… szycia zabawek. - Maskotki przygotowane przez osadzonych zawieźliśmy pacjentom bialskiego szpitala. Projekt zakończył się w sierpniu, liczymy jednak na dalszą współpracę. Więźniowie nadal szyją zabawki, czasami przyjeżdżają do siedziby spółdzielni i pomagają na miejscu. Jesteśmy wdzięczne dyrektorowi zakładu karnego ppłk. Leszkowi Wojciechowskiemu za zrozumienie i pozytywne podejście do tego typu zajęć - podkreśla J. Olęcka. Pierwsze wyróżnienia Prezes spółdzielni zauważa jednocześnie, że klienci odwiedzający siedzibę ich firmy nie przychodzą tylko po to, by nabyć ŁOSICE Na forum europejskim opowiadałam m.in., jak powstała nasza spółdzielnia - wyjaśnia Joanna Olęcka, prezes „Progresu”. zabawki. - Kupują tu pewną ideologię, a nawet baśń o tym, jak można robić dobro. Potwierdzają, że lubią nas odwiedzać. Ostatnio jedna z klientek podarowała nam zabawki choinkowe z masy solnej. Wzruszyłyśmy się. Cieszymy się, że ludzie dostrzegają nie tylko to, co robimy, ale także to, co jest w nas - dodaje z uśmiechem. Jesienią spółdzielnia „Progres” po raz pierwszy wzięła udział w ogólnopolskim Konkursie na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku im. Jacka Kuronia. Zdobyła w nim certyfikat ES (ekonomii społecznej), które otrzymują najlepsze przedsiębiorstwa w kraju. Przyznano jej też nagrodę międzynarodowej firmy konsultingowej PwC w postaci profesjonalnego mentoringu dla firmy. Kolejnym wyróżnieniem było zaproszenie przedstawiciela spół- AGNIESZKA WAWRYNIUK Przyjęcie budżetu Wykorzystamy możliwości Sesję rady miasta i gminy połączono ze spotkaniem opłatkowym. Po stosunkowo krótkich obradach uchwałę budżetową przegłosowano bez znaków sprzeciwu. W obradach udział wzięli także przedstawiciele władz samorządowych powiatu na czele ze starostą Czesławem Gizińskim, jednostek organizacyjnych i instytucji. W sesji uczestniczyli również proboszcz parafii pw. św. Zygmunta ks. kan. Sławomir Kapitan oraz emerytowany proboszcz ks. kan. Henryk Rzeszotek. W spotkaniu opłatkowym polskich sportowców organizowanym przez ministerstwo sportu udział wzięli m.in. członek kadry paraolimpijskiej, uczeń Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Łosicach Sylwester Jaciuk oraz trener zawodnika Sławomir Karbowiak. Prezydent Andrzej Duda podziękował licznie zgromadzonym sportowcom za osiągnięcia oraz życzył sukcesów w nowym roku. S. Jaciuk zdobył w 2015 r. m.in. złoty medal w biegu na 800 m na zawodach w Ekwadorze oraz siódme miejsce w biegu TN na 1, 5 tys. m na mistrzostwach świata w Katarze. dzielni na I Europejski Dzień Mikrofinansowania w Brukseli. - Otrzymałyśmy je jako jedyne przedsiębiorstwo społeczne z Polski. Na forum europejskim opowiadałam, jak powstała nasza spółdzielnia i jak sobie radzimy. Później dowiedziałam się, że byliśmy tam jedynym przedsiębiorstwem społecznym z całej Europy. Widziałam się nawet z królową Belgii. To było niesamowite przeżycie, które dodało nam energii - nie ukrywa J. Olęcka. - Udział w zjeździe zaproponowało nam Towarzystwo Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych, które wcześniej udzieliło spółdzielni preferencyjnego kredytu. Udzielają pożyczek przedsiębiorstwom z całej Polski, a jednak wybrali nas! To dodało nam wiatru w żagle… - podsumowuje. Symbol jedności Ks. S. Kapitan przypomniał zebranym, że opłatek jest symbolem jedności. - Łamiemy pewną całość na kawałki; łamiemy się, dając siebie i nie może to być pusty gest - tłumaczył. Nawiązując do wydarzeń opisanych w Ewangelii św. Łukasza, ksiądz proboszcz dodał zaś, że poprzez decyzje, które oceni historia, uczestniczymy w realizacji Bożego planu, a naszym zadaniem staje się umiejętność odczytania tego, co jest naszą powinnością i zadaniem. Plan inwestycji Podczas debaty poświęconej uchwale budżetowej ustalono, że dochody gminy wyniosą 30 mln zł, a wydatki - 30,3 mln zł. Deficyt w wysokości 273 tys. zł zostanie sfinansowany z zaciągniętych pożyczek. - Kwota przewidziana w budżecie na zadania inwestycyjne wynosi 4,3 mln zł. Najważniejszymi są: przebudowa dróg w miejscowościach Chotycze i Toporów oraz ul. Sokalskiego w Łosicach - mówił burmistrz Mariusz Kucewicz. W gronie planowanych inwestycji znalazła się także m.in. przebudowa sieci wodociągowej w ul. 11 Listopada i sieci kanalizacji sanitarnej w ul. Majora Zenona; budowa sieci wodociągowej w ul. Pia- Budżet na 2016 r. przyjęli także radni powiatowi. Dochody i wydatki przyszłorocznego planu finansowego kształtują się na poziomie 31 mln zł. Planując przyszłoroczne wydatki, powiat skupił się na sfinansowaniu prawidłowego funkcjonowania swoich jednostek, służb i szkół. Na inwestycje przeznaczono ponad 2 mln zł. Kwota będzie powiększana o środki zewnętrzne. skowej oraz kanalizacji sanitarnej w ul. Międzyrzeckiej. - Z innymi decyzjami inwestycyjnymi czekamy do uruchomienia programów unijnych. Jeśli pojawią się możliwości, będziemy starali się je wykorzystać i wprowadzić ewentualne zmiany do budżetu - dodał. Rada powołała również doraźną komisję statutową, której zadaniem jest analiza obowiązującego statutu miasta i gminy oraz przygotowanie projektu nowego. Jej przewodniczącym został Paweł Bahniuk, a zastępcą Anna SulińTADEUSZ NIEŚCIORUK ska. Region www.echokatolickie.pl MIĘDZYRZEC PODLASKI Uhonorowani członkowie TPN Zasłużeni i docenieni R. Turyk otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Międzyrzeca Podlaskiego, a R. Sidorowicz odznakę i tytuł „zasłużony dla miasta”. Wręczenie wyróżnień odbyło się 30 grudnia podczas sesji rady miejskiej. R. Turyk to aktywny prezes TPN i wieloletni radny, a także prezes koła terenowego Polskiego Związku Niewidomych. Dzięki jego determinacji wydawany jest „Rocznik Międzyrzecki” i odbywają się konkursy historyczne dla młodzieży. R. Sidorowicz jest wiceprezesem TPN, a przy tym nauczycielem historii i wieloletnim dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 3. Zasłynął m.in. z organizacji odbywających się w mieście już od kilkunastu lat uroczystości upamiętniają- TERESPOL Fot: S. KARCZEWSKI Zaangażowanie na rzecz lokalnej społeczności Ryszarda Turyka i Romana Sidorowicza, członków Towarzystwa Przyjaciół Nauk, zostało docenione przez władze miasta. Wyróżnienia przedstawicielom TPN wręczali burmistrz Zbigniew Kot i przewodniczący rady miasta Robert Matejek. cych krwawe dni Międzyrzeca Podlaskiego. Przypominają one młodym pokoleniom o bohate- rach, których nazwiska wyryto na pomniku usytuowanym na miejBZ skim rynku. Plany i podsumowania Fot. aJ Podczas sesji zwołanej 30 grudnia radni obradowali nad przyszłorocznym budżetem. Podczas sesji głos zabrał m.in. burmistrz. Reklama Kronika Tragiczny finał świąt Pościg Region. 26 grudnia, ok. 19.00, łukowscy policjanci otrzymali informację, że w jednym z domów w miejscowości Wojcieszków znajdują się zwłoki mężczyzny. Po przybyciu we wskazane miejsce funkcjonariusze znaleźli niedającego oznak życia 32-latka. Na podstawie znajdujących się na ciele mężczyzny śladów ustalono, że do jego zgonu mogły przyczynić się osoby postronne. Pracujący pod nadzorem prokuratora śledczy wstępnie ustalili, iż feralnego dnia 32-latek uczestniczył w libacji alkoholowej, w trakcie której mógł zostać pobity. Siedlce. 30 grudnia, ok. 8.00, funkcjonariusze izby celnej próbowali zatrzymać do kontroli samochód marki Chrysler Country. Nie reagując na dawane sygnały, kierowca podjął próbę ucieczki, jeżdżąc m.in. po chodnikach i powodując kolizję. Dzięki skoordynowanym działaniom mundurowych ścigany pojazd został zatrzymany na ul. Łukowskiej. Jak się okazało, mężczyzna znajdował się pod działaniem środków odurzających, a we wnętrzu samochodu oraz specjalnie do tego celu przygotowanej skrytce w podłodze auta znajdowało się prawie 6 tys. paczek papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyzy oraz 15 g narkotyków. 37-letni mieszkaniec powiatu bialskiego trafił do aresztu. Dla żartu Ostatnia sesja Dochody ustalono na kwotę 15,9 mln zł - z uwzględnieniem m.in. 997 dotacji celowych na realizację zadań administracji państwowej, wpływów ze sprzedaży alkoholu oraz z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami i korzystanie ze środowiska. Planowane wydatki wyniosą 15,4 mln zł. Nadwyżka w kwocie 424 tys. zł ma być przeznaczona na spłatę kredytów i pożyczek. W toku obrad radni dyskutowali także nad programem profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania narkomanii. Podjęto też temat regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta i wprowadzenia nowych opłat targowych. Burmistrz Jacek Danieluk poinformował ponadto o rozstrzygnięciu przetargu na utrzymanie dróg i targowiska. Na zakończenie sesji wszyscy obecni złożyli sobie życzenia noworoczne. ADAM JASTRZĘBSKI 7 Region. 27 grudnia, kilka minut po 21.00, włodawscy policjanci otrzymali telefoniczną informację, iż w okolicach miejscowości Wereszczyn porusza się używający niebieskich świateł błyskowych vw passat. Z relacji zgłaszającego wynikało, iż kierowca auta zmuszał do zatrzymywania się innych uczestników ruchu, po czym odjeżdżał. Skierowany niezwłocznie do Wereszczyna patrol policji odnalazł opisywany samochód, który stał na boisku. W aucie znajdowały się cztery osoby, a kierowcą okazał się 18-letni mieszkaniec gm. Wierzbica. Chłopak przyznał się policjantom, iż to on kierował autem i dla żartu próbował zatrzymywać do kontroli drogowej inne samochody. Jak się okazało, 18-latek znajdował się pod wpływem alkoholu i kierował pojazdem, nie mając do tego odpowiednich uprawnień. Ponadto auto, którym się poruszał, nie posiadało aktualnych badań technicznych. Łapówka Region. 30 grudnia, ok. 9.00, patrolujący nieoznakowanym radiowozem drogę krajową nr 2 policjanci z komisariatu w Mordach zatrzymali kierującego vw multivanem 50-letniego mieszkańca Białej Podlaskiej. Poinformowany o popełnionych wykroczeniach sprawca stwierdził zdecydowanie, że mandatu nie przyjmie i chce, aby sprawa została skierowana do sądu. W momencie, gdy funkcjonariusz zwracał kontrolowanemu dokumenty, ten włożył mu w dłoń 100-złotowy banknot z sugestią zaprzestania dalszych działań. Za wręczenie korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności służbowych bialczaninowi grozi kara do dziesięciu lat więzienia. Złodziej w szafie Lubień. 1 stycznia, ok. 1.00, włodawscy policjanci otrzymali informację o włamaniu do miejscowego sklepu. Po przybyciu na miejsce znaleźli drabinę przystawioną do okna pozbawionego krat i szyby. W trakcie przeszukania funkcjonariusze ustalili, iż złodziej próbował wynieść m.in. dwa kartony papierosów, które zostawił na zgrzewkach z piwem. Sprawdzając zaś jedno z pomieszczeń, w szafie na ubrania natknęli się na… 30-latka, który w ten sposób postanowił przeczekać wizytę mundurowych. Przy mieszkańcu gminy Wyryki policjanci znaleźli też doładowania do telefonów na kwotę niemal 1,5 tys. zł. Zatrzymany był już wcześniej karany. Do aresztu Region. 2 stycznia, ok. 13.00, dyżurny radzyńskiej komendy otrzymał informację o poruszającym się drogą krajową samochodzie, którego kierowca wykonuje niebezpieczne manewry. Skierowany na miejsce patrol namierzył opisywane auto w miejscowości Biała. Styl jazdy kierującego oplem wskazywał, iż może znajdować się on pod znacznym wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu pojazdu okazało się, że za jego kierownicą siedzi - mieszkający obecnie poza granicami Polski - 49-letni mężczyzna. Kierowca auta miał prawie 2,5 prom. alkoholu w organizmie. W trakcie wykonywanych czynności policjanci ustalili, że jest on już poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym MLS areszcie. 8 diecezja EchoKatolickie numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Fot. AWAW Weźmy również i my Maryję do naszego życia jako matkę i nauczycielkę. Jej bardzo rzeczywista obecność duchowa, bardzo odczuwalna pomaga nam naśladować Jezusa w codzienności: słuchać Go, kontemplować, modlić się do Niego, być z Nim zjednoczeni. Dzień po dniu możemy uczyć się od Niej prawdziwej modlitwy, która jest w nas ożywiana przez Ducha Świętego. Uczmy się kierować nasze serce ku Jezusowi, podczas gdy mijają nasze dni, z radościami i bólami, sukcesami i problemami. W ten sposób, w tej ścisłej relacji z Bogiem, której Papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański, 3 stycznia uczy nas nasza Matka, Słowo może zamieszkać także w nas, biednych grzesznikach. Mszy św. w intencji życia i rodzin przewodniczył ks. Grzegorz Bochiński. Biała Podlaska W marszu wzięło udział około 200 osób. O wartości życia Największy dar 27 grudnia, w święto Świętej Rodziny, przez miasto przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Organizatorami przedsięwzięcia byli członkowie Domowego Kościoła. podkreślali w nim, że młodzi ludzie ideał szczęścia niezmiennie widzą w małżeństwie i rodzinie. Hierarchowie przypominali też o potrzebie „świadectwa radosnych i świętych małżeństw, dzięki któremu ludzie młodzi, ale także i małżonkowie przeżywający kry- Krótko Kolędują dla Madagaskaru zysy uwierzą w miłość”. Za Janem Pawłem II powtórzyli, że pierwszym zadaniem chrześcijańskiej rodziny jest tworzenie wspólnoty osób. „To doświadczenie jedności i bliskości staje się okazją do przeżywania prawdziwej radości wiary. Małżeństwo nie jest rzeFot. M. Żurawski Spotkanie zainaugurowała Msza św. w kościele św. Anny. Eucharystii przewodniczył wikariusz tamtejszej parafii ks. Grzegorz Bochiński. Zamiast kazania odczytano list pasterski przygotowany przez Konferencję Episkopatu Polski na niedzielę Świętej Rodziny. Biskupi migawka czywistością smutku i niesienia ciężarów ponad siły, nie jest problemem, ale jest szansą dla każdego z członków rodziny na pełny rozwój. Ojciec Święty Franciszek wielokrotnie wzywał małżonków chrześcijańskich do radości wiary, która promieniuje i przemienia cały świat. (…) W dzisiejsze święto dziękujemy wszystkim małżeństwom i rodzinom, które pomimo trudności trwają przy Chrystusie i z wiarą pokonują piętrzące się przed nimi problemy. Chcemy zachęcić ich, aby - jak Święta Rodzina z Nazaretu - budowali swoje życie w oparciu o dar z siebie i codziennie okazywane miłosierdzie” - napisali polscy biskupi. Po Mszy św. uczestnicy liturgii uroczyście przeszli do kościoła bł. Honorata. W marszu wzięło udział ok. 200 osób. W drodze modlono się na różańcu i śpiewano kolędy. Spotkanie zakończyło się modlitwą ekspiacyjną za grzechu przeciwko życiu. Nabożeństwu odprawionemu przed Najświętszym Sakramentem przewodniczył ks. Jacek Sawczuk. Ostatnim punktem były świadectwa ludzi, którzy w dramatycznych okolicznościach zrozumieli wartość każAWAW dego ludzkiego życia. W obronie nienarodzonych DIECEZJA. Ks. Bernard Błoński, diecezjalny dyrektor Papieskiego Dzieła Misyjnego, zaprasza dzieci wraz z opiekunami na diecezjalne spotkanie kolędników misyjnych. - W tym roku będzie to wyraz naszej solidarności z dziećmi potrzebującymi pomocy na Madagaskarze - podkreśla ks. B. Błoński. Spotkanie zaplanowano na sobotę, 16 stycznia, w sanktuarium św. Józefa w Siedlcach. Należy przyjść w strojach kolędników i zabrać ze sobą gwiazdę kolędową oraz skarbonkę misyjną, na które tego dnia zostanie rozstrzygnięty konkurs. Wygrają najładniejsze prace. O 10.00 w sali wielofunkcyjnej rozpocznie się rejestracja grup, po niej - zawiązanie wspólnoty. O 10.30 nastąpi prezentacja uczestników, ich gwiazd oraz skarbonek. Po wystąpieniu gości z PDMD, misjonarza i ogłoszeniu wyników konkursów odprawiona zostanie Msza św., której będzie przewodJAG niczył bp Kazimierz Gurda. Spotkanie zakończy wspólny posiłek. Reklama Ponad 300 osób wzięło udział w Marszu Życia, który już po raz 18 odbył się w Łukowie. Uroczystość zainaugurowała Msza św., której przewodniczył ks. Sylwester Anusiewicz, moderator rejonowy Domowego Kościoła rejonu łukowskiego. Natomiast homilię wygłosił ks. Marek Andrzejuk, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie diecezji siedleckiej. Po Eucharystii łukowianie w procesji ruszyli spod kościoła pw. św. Brata Alberta, by ulicami miasta przejść do parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie wzięli udział w nabożeństwie dziękczynno-błagalnym. Po drodze zatrzymano się na cmentarzu parafialnym św. Rocha, by pomodlić się i zapalić znicze na grobie dzieci nienarodzonych. Marsz zakończył się Mirosława i Marek Żurawscy, Diakonia Życia rejonu łukowskiego wspólnym odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego. 32 diecezja www.echokatolickie.pl SIEDLCE Kościół tyle tys. Polaków wzięło udział w 2015 r. w środowych audiencjach generalnych z udziałem papieża Franciszka w Watykanie 9 redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski XVIII Marsz w Obronie Życia kalendarz dIecezjalny Chrześcijańska rodzina to nie przeżytek imieniny obchodzą: 12 stycznia: Ks. Arkadiusz Bylinka - wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Łukowie; Ks. Arkadiusz Śledź - wikariusz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Komarówce Podlaskiej; Ks. Arkadiusz Markowski - wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Parczewie; Jeśli człowiek broni swego życia w takim kształcie, jaki sobie wymarzył, to czasem życie takiego człowieka możemy uznać za zagrożenie. To plon egoistycznej kultury skoncentrowanej na zapewnieniu wygody, usuwaniu wszystkiego, co trudne i wymagające - mówił bp Piotr Sawczuk podczas Mszy św. inaugurującej Marsz w Obronie Życia, który tradycyjnie 28 grudnia przeszedł ulicami miasta. Ks. Arkadiusz Rogalski - student; 16 stycznia: Ks. kan. Włodzimierz Tendorf proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Parysowie; Ks. Włodzimierz Wąsowski proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Woli Zadybskiej. Fot. md Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Przygotowania do Triduum Inicjatorami marszu są Diakonia Życia Domowego Kościoła gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie wraz z Duszpasterstwem Rodzin Diecezji Siedleckiej. Tego dnia Kościół obchodzi święto Młodzianków, czyli dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda. Nieświadomie poniosły one śmierć za Jezusa i w ten sposób Go ocaliły, dlatego uznawane są przez Kościół za męczenników. Św. Augustyn pisał o nich: „Niemowlęta, które bezbożność Heroda oderwała od piersi matek, słusznie zostały nazwane męczeńskimi kwiatami. Są to pierwsze pąki Kościoła, rozwinięte wśród niewiary, zaś przedwcześnie zważone mroźną zawiścią prześladowania”. Od blisko 29 lat w Polsce, a od kilkunastu na świecie w dzień św. Młodzianków odbywają się Msze św. i marsze w intencji obrony poczętego życia. Również siedlczanie chętnie włączają się w te inicjatywy. Najwyższe dobro Tegoroczny marsz odbył się w Siedlcach już po raz 18. Przyświecało mu hasło „Rodzina miejscem przebaczenia”. Wydarzenie poprzedziła uroczysta Eucharystia, którą w kościele Ducha Świętego celebrował bp Piotr Sawczuk. - W Ewangelii anioł zapowiada Józefowi, że król Herod będzie szukał Dziecięcia, by je zgładzić. Zatem ucieczka do Egiptu to ucieczka przed śmiercią. Urzekająca jest troska św. Józefa, jego otwarcie na Boże natchnienie, jego natychmiastowa reakcja na sygnał o grożącym niebezpieczeństwie. Wszystko po to, by uratować życie małego Jezusa i swoją umiłowaną małżonkę Maryję - mówił w kazaniu biskup, podkreślając, iż św. Józef nawet przez chwilę nie kalkulował, czy nie jest to za duża cena. - Jeśli człowiek broni swego życia w takim kształcie, jaki sobie zaplanował, wymarzył, to czasem życie takiego człowieka możemy uznać za zagrożenie. Taki jest plon egoistycznej kultury skoncentrowanej na zapewnieniu człowieko- wi wygody, usuwaniu wszystkiego, co trudne i wymagające. Duch św. Józefa był ukształtowany na Bożym słowie. Wiedział on, że życie jest dobrem najwyższym, a on jako opiekun po to został postawiony przy Maryi i Jezusie, aby to życie ratować - zwracał uwagę bp Sawczuk. W dalszej części kazania zaznaczył, iż rodzina powinna tworzyć poczucie bezpieczeństwa i warunki do wszechstronnego rozwoju. Dlatego nie jest obojętne, jaki ma kształt. - Małżeństwo składa się z mężczyzny i niewiasty, którzy otwierają się na Bożą pomoc, zobowiązują się być ze sobą przez całe życie. Ta chrześcijańska wizja, oparta na Ewangelii, wypływa z właściwego odczytania ludzkiej natury. Dlatego nie jest przeżytkiem, który można zastąpić formami bardziej nowoczesnymi - przypominał biskup pomocniczy diecezji siedleckiej, dodając, iż jeśli rodzinna wspólnota otwiera się na Boga, wówczas On wchodzi w jej życie z łaską i światłem, pomaga rozwijać miłość, zwyciężać egoizm. Im bardziej człowiek otwiera się na Boga, tym bardziej Bóg pochyla się nad naszymi sprawami. Przebaczyć sobie, bliźniemu, Bogu Bp Sawczuk nawiązał również do tegorocznego hasła marszu. - Rodzina to miejsce ciągłego przebaczania. Na tym polega życie. Nikt nie jest aniołem, każdy ma swoje wady i winy. Przeżywamy Rok Miłosierdzia, który inaczej możemy nazwać rokiem przebaczenia. Mamy zatem piękną sposobność ku temu, by sprawę tę potraktować szczególnie - zwrócił uwagę kaznodzieja. - Trzeba przebaczyć sobie, drugiemu człowiekowi, a jeśli ma się pretensje do Boga, to najpierw Jemu. Dziwnie to brzmi, ale do Boga ma pretensje wielu ludzi, ponieważ uważają się za pokrzywdzonych. A przecież Bóg nie oszczędził własnego Syna, ale Go za nas wszystkich wydał w bezinteresownej miłości. Módlmy się o to, by rodzina była miejscem przebaczenia, czyli miłości, która nie przekreśla, daje szansę - zaapelował biskup. Manifestacja wiary Po Mszy św. zebrani wyruszyli w kierunku siedleckiej katedry. W drodze odmawiano tajemnice radosne Różańca w intencji obrony życia. Rozważania były oparte o nauczanie św. Jana Pawła II z encykliki Evangelium vitae. Przy pomniku Papieża Polaka modlono się w intencji rodzin. W katedrze natomiast odbyło się nabożeństwo dziękczynno-błagalne z modlitwą o dar odpustu w Roku Miłosierdzia. Poprowadził je ks. kan. Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz rodzin. Marsz w obronie życia zaMD kończył Apel Jasnogórski. Reklama Diecezja. Diecezjalne Duszpasterstwo Służby Liturgicznej organizuje warsztaty liturgiczne przygotowujące do przeżywania Triduum Paschalnego. Odbędą się one w Katolickim Zespole Edukacyjnym w Siedlcach w dniach 29-31 stycznia. Warsztaty są przeznaczone dla członków parafialnych zespołów służby liturgicznej, czyli ministrantów, lektorów i osób należących do scholi parafialnych. Zaproszenie skierowane jest do tych, którzy będą uczestniczyć w przygotowywaniu poszczególnych celebracji Triduum Paschalnego w parafiach: ceremoniarzy, animatorów liturgicznych oraz prowadzących schole. Uczestnicy warsztatów zgłębią znaczenie części Triduum Paschalnego oraz wymowę obrzędów i znaków liturgicznych. W trakcie spotkań poznają także metody pracy formacyjnej w zespołach liturgicznych, które można w praktyce wykorzystać w parafiach. Ponieważ Katolicki Zespół Edukacyjny nie posiada bazy noclegowej, uczestnicy spotkania muszą zabrać ze sobą materac turystyczny i śpiwór. Warsztaty rozpoczną się w piątek, 29 stycznia, o 18.00, a zakończą 31 stycznia obiadem. Koszt uczestnictwa wynosi 60 zł. Zgłoszenia należy wysyłać do 22 stycznia pocztą JAG elektroniczną na adres: [email protected]. migawka Z okazji urodzin Jezusa Urodzinowy tort z okazji Bożego Narodzenia pojawił się 25 grudnia w sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu. Najmłodsi parafianie mogli go skosztować po Mszy św. z udziałem dzieci. Wcześniej wraz z ks. Zbigniewem Rozmysłem i ks. Grzegorzem Suwałą kolędowano MaKo i modlono się przy żłóbku. EchoKatolickie diecezja numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. fot. arch. parafii 10 DIECEZJA Zmarł diecezjalny duszpasterz rolników Odszedł do domu Pana Biskup K. Gurda poświęcił nowy obiekt sakralny w pierwszy dzień świąt. SIEDLCE Parafia pw. św. Jana Pawła II W nowej kaplicy Dzięki otwartości serc wiernych najmłodsza wspólnota w diecezji pw. św. Jana Pawła II żyje i rozwija się prężnie. Od grudnia parafianie mogą gromadzić się w murowanej kaplicy. Dotychczasowy namiot polowy zastąpił ogrzewany budynek - tak potrzebny szczególnie zimą. Jednak trudne warunki nie przeszkadzały wiernym, w parafii od początku tętniło tu życie, a ludzie licznie gromadzili się na placu przy ul. Rakowieckiej. Bóg temu dziełu błogosławi 26 sierpnia 2014 r. został poświęcony plac i krzyż, a także podobizna św. Jana Pawła II, patrona parafii. - Stajecie przed nie lada wyzwaniem - mówił wówczas do wiernych i duszpasterzy bp Kazimierz Gurda. - Najpierw musicie utworzyć wspólnotę ludzi, których łączy modlitwa, uwielbienie Boga, wzajemny szacunek i gotowość niesienia pomocy. Dopiero potem będziecie mogli podjąć się zadania budowy kościoła - zaznaczył. - W czerwcu 2015 r., po uzyskaniu stosownych pozwoleń, rozpoczęliśmy budowę. Plac został przekazany firmie Zeltech. Pogoda sprzyjała, więc prace szły bardzo sprawnie. W lipcu były już zalane fundamenty, w sierpniu stawiano ściany części kaplicowej. Dokładnie w pierwszą rocznicę powstania parafii poświęcono i wmurowano kamień węgielny pod budowę kaplicy i domu duszpasterskiego. Na 1 listopada dach został prowizorycznie przykryty papą. Trwały prace budowlane nad częścią domu parafialnego oraz wewnątrz kaplicy (wstawianie okien, instalacje, tynkowanie) - wymienia proboszcz Jarosław Oponowicz, jednocześnie dodając: - W ostatnim tygodniu przed świętami Bożego Narodzenia były malowane ściany, montowano oświetlenie, nagłośnienie. Wszystko po to, by Pasterka została odprawiona już w nowej kaplicy. Tak też się stało. Zaś w pierwszy dzień świąt Mszę św. w samo południe sprawował bp K. Gurda, który poświęcił nowy obiekt sakralny. - Nie zapomnieliśmy też o placu kościelnym, który został uzbrojony we wszelkie media i utwardzony. Obecnie plac przy kaplicy jest częściowo wyłożony kostką tak, aby wierni mogli wygodnie i czysto wejść do budynku - uzupełnia kapłan. Wspólnymi siłami Całość finansowana jest z ofiar wiernych, dobrodziejów, zbiórek prowadzonych w innych para- fiach. – Szybkie tempo prac pociągnęło za sobą konieczność zaciągnięcia pożyczki, jednak ufamy, że dzięki wspólnemu wysiłkowi spłacimy ją w krótkim czasie - zaznacza proboszcz, dodając: - W nowym roku podtrzymujemy praktykę ofiar kwartalnych od rodzin, tace zbierane w pierwsze niedziele miesiąca przeznaczane są na budowę. Z zewnątrz budynek kaplicy w całości ma charakterystyczne fale, które nawiązują do wzgórz wokół Wadowic - tak bliskich Karolowi Wojtyle. Po części jest on również zbieżny z sąsiednią zabudową bloków mieszkalnych. Patrząc z zewnątrz, wydaje się, że kaplica wypełnia całą objętość budynku, natomiast w bryle są rozmieszczone również trzy spore sale katechetyczne. Świątynia połączona jest z zakrystią i kancelarią oraz mieszkaniami dla wikariatu. Wnętrze nie jest duże, ma jasne kolory oraz podstawowe wyposażenie; wielu elementów charakterystycznych dla kościoła jeszcze brakuje, ale najważniejsze, że jest ciepło. W środku zostały zawieszone obrazy Jezusa Miłosiernego, Matki Bożej Częstochowskiej, oczywiście św. Jana Pawła II wraz z relikwiarzem oraz św. Jozafata Kuncewicza. Przez wstawiennictwo świętego Msze św. sprawowane są o 7.00, 9.00, 10.30 (dla dzieci), 12.00 i 18.00 w niedziele, zaś w dni powszednie o 7.00 i 18.00. Proboszcz zachęca do wspólnej modlitwy w intencji parafialnego dzieła, ale też do składania prywatnych próśb i podziękowań, które będą wznoszone przed oblicze Boga. - Zachęcamy do udziału w nabożeństwie - w każdy czwartek, po Mszy św. wieczorowej, modlimy się Litanią do św. Jana Pawła II, zaś ostatni czwartek miesiąca jest dniem nowenny przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II. To okazja do wspólnej modlitwy, śpiewu i ucałowania relikwii - zachęca ks. Oponowicz. - Z optymizmem patrzę w przyszłość. Widać zaangażowanie, wspólnota parafialna wspaniale zjednoczyła się. Najbliższy rok chcemy poświęcić przede wszystkim umacnianiu wiary wśród wiernych, zawiązywaniu nowych formacji. Z Bożą łaską, pomocą świętego patrona oraz wiernych z pewnością uda nam się stworzyć żywe wotum za pontyfikat Papieża Polaka - wyGU znaje proboszcz. Urodził się 4 października 1956 r. w Neplach. Został ochrzczony w miejscowej świątyni, otrzymując imiona Jan Franciszek. W tym też kościele przyjął sakrament bierzmowania. Rodzicami jego byli Jan i Jadwiga z d. Bojalska, rolnicy posiadający własne gospodarstwo. Szkołę Podstawową ukończył w 1971 r. Neplach, a Liceum Ogólnokształcące w Terespolu (egzamin dojrzałości 1975 r.). Był ministrantem i lektorem w swojej parafii, a „myśl o kapłaństwie i pragnienie poznania nauki Chrystusa i szerzenie jej wśród ludzi” stały się motywem zostania kapłanem. Zaraz po maturze złożył prośbę o przyjęcie do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Jego ówczesny proboszcz ks. prałat Zdzisław Oziembło wystawił pochlebne świadectwo kandydatowi do seminarium, podkreślając jego „pilność, pobożność, obowiązkowość i życzliwość wobec ludzi”. J. Romaniuk rozpoczął formację w seminarium. Jednak w październiku 1975 r. znalazł się w grupie kilku kleryków powołanych do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Był to dwuletni pobyt w kleryckiej jednostce wojskowej w Brzegu nad Odrą. Po odbyciu służby wojskowej powrócił do seminarium i kontynuował formację intelektualną i duchową do kapłaństwa. Święcenia otrzymał 13 lutego 1982 r. w katedrze siedleckiej z rąk bp. Jana Mazura. Był to czas stanu wojennego i w takich okolicznościach młody kapłan rozpoczął swoją posługę. Jako wikariusz pracował w parafiach: św. Stanisława w Siedlcach (1982-86), Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej (1986-89), Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie (198992). Był przewodnikiem grupy siedleckiej podczas Pieszej Pielgrzymki FORMACJA fot. www.zsz1deblin.internetdsl.p 2 stycznia w Dęblinie zmarł ks. kan. Jan Romaniuk. Przeżył 59 lat, z czego prawie 34 w kapłaństwie. W 2003 r. ks. Jan został mianowany proboszczem parafii Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie. Podlaskiej na Jasną Górę (1982-86). W Łukowie pełnił funkcję kapelana szpitala i prefekta LO im. Tadeusza Kościuszki. 1 lipca 1992 r. został proboszczem parafii Brzeziny. Od 1996 r. pełnił także obowiązki dekanalnego wizytatora religii w dekanacie ryckim. Następnie od 14 października 1997 r. został proboszczem parafii Zofibór. Również w dekanacie łukowskim II był dekanalnym wizytatorem nauczania religii. Natomiast od 2003 r. pełnił funkcję diecezjalnego duszpasterza rolników. Co roku organizował diecezjalne dożynki rolników w sanktuarium w Woli Gułowskiej, a także brał czynny udział w różnych spotkaniach krajowych duszpasterzy rolników. Dał się poznać jako gorliwy duszpasterz i rekolekcjonista. Należał do grupy diecezjalnych kapłanów-misjonarzy, którzy w latach 1997-1999 prowadzili misje ewangelizacyjne w diecezji siedleckiej przed jubileuszem 2000 r. Proboszczem parafii Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie został z dniem 1 maja 2003 r. Wspólnie z wiernymi podjął trud wzniesienia nowego, murowanego kościoła. Budowę doprowadził prawie do końca w tzw. stanie surowym. Biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski, doceniając jego gorliwość duszpasterską, 23 stycznia 2010 r. mianował ks. Jana kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Łukowskiej. Natomiast biskup polowy Wojska Polskiego odznaczył go w 2011 r. Medalem bł. ks. Jerzego Popiełuszki przyznawanym wszystkim klerykom, którzy w czasach komunistycznych zostali powołani do służby wojskowej. W ubiegłym roku ks. Jan zachorował na nowotwór. Przeszedł ciężkie i długie leczenie w szpitalach. Mimo to nie było poprawy. Przyjmował chorobę ze spokojem i zaufaniem Bogu. Kapłani i wierni wspierali go modlitwą i pomocą w duszpasterstwie. Zmarł 2 stycznia na plebanii w Dęblinie. Przeżył 59 lat i prawie 34 lata w kapłaństwie. Requiescat in opr. ks. Bernard Błoński pace. Propozycje ss. loretanek Zainwestuj w siebie Siostry loretanki zapraszają na rekolekcje i dni skupienia. Oto trzy propozycje, jakie przygotowały na najbliższe tygodnie. Pierwsza dotyczy dialogu małżeńskiego. Spotkanie odbędzie się w dniach 22-24 stycznia przy sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto k. Wyszkowa. Rekolekcje poprowadzą Barbara i Wojciech Gałązkowie, animatorzy rekolekcji formacyjnych dla małżeństw. Para należy do diakonii ewangelizacyjnej. Współtworzy także kolejne edycje Warsztatów Małżeńskich i Randki Małżeńskiej. Współprowadzącymi będą również ss. loretanki. W programie przewidziano m.in.: warsztaty, konferencje, Eucharystię i adorację. Będzie też możliwość spowiedzi. Siostry zapewniają nocleg i wyżywienie. Zgłoszenia i informacje: e-mail: [email protected], nr tel.: 511-219-439 (14.00-16.00), 29741-17-87 (9.00-16.00). Więcej na www.loretanki.pl Dla rozeznających Druga propozycja to zimowe rekolekcje dla dziewcząt. Odbędą się one w dniach 31 stycznia - 5 lutego również w sanktuarium w Loretto. Temat rekolekcji brzmi: „Swoim życiem zmieniam świat”. Spotkanie poprowadzi ks. Paweł Kobiałka. Te- maty szczegółowe to: Bóg, który jest wieczny, ukochał mnie od zawsze; pełnię szczęście mogę osiągnąć w Jego miłości; jestem stworzony na obraz Boga; umiem kochać i mam tę miłość nieść innym; co znaczy motywacja działania; wytrwałość, a „słomiany zapał”; jestem powołany do życia - to jest moje wyzwanie; zburzenie swojej pychy, najlepszej wizji mojego „ja”, by uznać własną słabość, dzięki której mogę przyjąć świętość Boga. W programie: codzienna Msza św., konferencje, przygotowanie do spowiedzi poprzez nabożeństwo pokutne, wspólna Droga Krzyżowa, adoracje Najświętszego Sakramentu, modlitwa brewiarzowa, Różaniec, spotkania z rozważaniem Pisma Świętego. Nie zabraknie też pogodnych wieczorów, rozmów przy kawie i herbacie, filmów, śpiewów przy gitarze, inscenizacji oraz spacerów po okolicach. Szczegóły na stronie www.powolanialoretanki.pl lub u s. Teresy Kamińskiej (tel. 698-130-279, [email protected]). Jakie masz sumienie? Ostatnie zaproszenie dotyczy dnia skupienia dla dziewcząt. Spo- tkanie potrwa od 15 do 17 stycznia. Dzień skupienia odbędzie się w klasztorze ss. loretaneki przy ul. Ogińskiego 7a w Warszawie. Uczestniczkom przyświecać będzie hasło: „Moim stylem jest dobro”. Spotkanie prowadzi ks. P. Kobiałka. W programie: Msza św., konferencja, możliwość spowiedzi, spotkanie w oparciu o Pismo Święte, adoracja, modlitwa brewiarzowa, Różaniec oraz projekcja filmu „Rydwany ognia”. Zagadnienia, które będą poruszane podczas dnia skupienia: czym jest sumienie?; o czym świadczy twierdzenie „nie mam się z czego spowiadać, bo nikogo nie zabiłem i nic nie ukradłem”; skąd się bierze brak wrażliwości sumienia; jak działa dobrze funkcjonujące sumienie; sumienie oparte na prawdzie, obiektywnym sądzie; co jest dobre, a co złe; typy sumienia (wąskie, szerokie, niepewne); jak kształtować dobrze funkcjonujące sumienie; życie w prawdzie i miłości, szczerość wobec Boga i żal za popełnione zło pozawala mi na szczęście, na odkrycie drogi życia. Zapisy na www.powolanialoretanki.pl. Zaprasza s. T. Kamińska. AWAW WALENCJA kościół PoLSka i ŚWiat www.echokatolickie.pl 11 Ekumeniczna modlitwa młodzieży i dorosłych Miejcie odwagę miłosierdzia 1 stycznia w hiszpańskim mieście Walencja zakończyło się organizowane przez ekumeniczną wspólnotę z Taizé 38 Europejskie Spotkanie Młodych. W tym roku przebiegało ono pod hasłem „Odwaga miłosierdzia” i wzięło w nim udział ponad 25 tys. młodych ludzi z naszego kontynentu. Na spotkanie przybyło też wielu biskupów. W codziennych modłach uczestniczył m.in. miejscowy metropolita kard. Antonio Canizares Llovera. Byli też biskupi z Francji, Łotwy (metropolita Rygi abp Zbigniew Stankiewicz) i bp Henryk Tomasik, przewodniczący Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży w Polsce. Jak żyć wiarą? W rozmowie z Radiem Watykańskim br. David, jeden z organizatorów wydarzenia, wysoko je ocenił, zwracając uwagę na samo pojęcie i ideę miłosierdzia łączące wielu ludzi z całego kontynentu. Wyraził przy tym przekonanie, iż jednym z powodów przyjazdu tak wielu młodych ludzi na te spotkania, odbywające się na przełomie starego i nowego roku, jest pragnienie szuSIEDLCE kania wspólnie odpowiedzi na pytanie, jak być aktywnymi chrześcijanami w swoich społeczeństwach i jak żyć wiarą na co dzień. - Spotkania te z całą swą prostotą pozwalają poznać rzeczywistość miejscowego Kościoła, innych młodych przeżywających swą wiarę w parafiach i wreszcie ludzi z całego świata, aby wspólnie rozmawiać i modlić - tłumaczył br. David. Jego zdaniem dla wszystkich ważnym znakiem jest widzenie „tak wielu młodych ludzi poszukujących, którzy jadą nieraz bardzo daleko, aby spędzić pięć dni na wspólnych rozmyślaniach i modlitwie, gdyż chcą oni świata bardziej ludzkiego i sprawiedliwszego”. W konkretach życia Nawiązując do hasła tegorocznego spotkania, rozmówca rozgłośni papieskiej zaznaczył, że w Walencji zastanawiano się nad tym, jak można przeżywać miłosierdzie w konkretach naszego życia, w świecie obciążonym licznymi problemami. - Dziś wielkim problemem są napływający do Europy uchodźcy, a więc osoby, które nie mogą żyć w swych krajach i w tym kontekście można zadać sobie pytanie: co możemy zrobić, aby być znakiem miłości Boga? - mówił dalej zakonnik z Taizé. Przypomniał, że przeor ich wspólnoty br. Alois spędził Boże Narodzenie w Syrii i wielkie wrażenie zrobiła na nim postawa spotkanych tam ludzi, którzy wśród działań wojennych i zniszczeń zapewniali, że chcą żyć razem z wyznawcami różnych religii. Jednocześnie mówili, iż ich głos brzmi za słabo, aby można go było usłyszeć, gdyż zagłusza go szczęk broni. I brat Alois powiedział młodym przybyłym do Walencji, że „możemy żyć razem i wszyscy robić konkretne gesty, aby żyć razem z tymi, którzy są obok nas, aby wspólnie przeżywać miłosierdzie i miłość Bożą z osobami wokół nas” - oświadczył br. David. Zmiana w mediach katolickich Nowy dyrektor Katolickiego Radia Podlasie Nie stać z założonymi rękami Przypomniał następnie, że założyciel ich wspólnoty br. Roger przybył do Taizé w 1940 r. Podczas II wojny światowej przyjmował uciekinierów. Idąc w jego ślady, bracia także dzisiaj prowadzą taką działalność, o czym przypomniał Dotychczasowy szef KRP ks. kan. S. Kapitan od kilku miesięcy jest proboszczem parafii Św. Zygmunta w Łosicach i dziekanem łosickim. Przez ostatni czas łączył funkcję dyrektora rozgłośni z obowiązkami w parafii. 31 grudnia w siedzibie stacji odbyło się oficjalne przekazanie obowiązków dyrektora KRP ks. A. Sochalowi. Nowy szef otrzymał klucze do radia i legitymację prasową. Ks. A. Sochal urodził się w Siedlcach w 1968 r., gdzie ukończył Liceum Ogólnokształcące im. św. Królowej Jadwigi, a następnie Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Siedleckiej. W 1993 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Jana Mazura. Pierwsza praca duszpasterska jako wikariusza miała miejsce w Wisznicach. Następnie studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie św. Krzyża. Po powrocie do Polski przez siedem lat pracował jako duszpasterz akademicki w Białej Podlaskiej, Fot. radioPodLaSie.PL KRP od 1 stycznia ma nowego dyrektora. Decyzją biskupa Kazimierza Gurdy szefem rozgłośni został ks. Andrzej Sochal. Zastąpił na tym stanowisku ks. kan. Sławomira Kapitana. rozmówca Radia Watykańskiego, że w klasztorze zamieszkała grupa młodych muzułmanów z Sudanu i Afganistanu oraz rodzina z Syrii. - Możemy zrobić cokolwiek, byleby nie stać i nie przyglądać się biernie temu, co dzieje się wokół nas, ale razem możemy budować sprawiedliwszy i bardziej ludzki świat. Z tego, czego mamy mało, możemy zrobić dużo, jeśli oddamy się w służbę innym - powiedział na zakończenie brat z Taizé. Przeor wspólnoty br. Alois oznajmił, że następne spotkanie odbędzie się pod koniec roku w Rydze, po raz pierwszy w kraju postsowieckim. XAA Reklama %LDáD3RGODVND XO'ROQD WHO www.komunalnik.pl 64Û6(*10(3;& ,PNQMFLTPXP1SPGFTKPOBMOJF,POLVSFODZKOJF Przekazanie obowiązków dyrektora KRP ks. A. Sochalowi odbyło się 31 grudnia. tworząc m.in. nowy ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego przy ul. Akademickiej. W 2007 r. został skierowany do pracy w Caritas Polska, gdzie przez pięć lat piastował funkcję prezesa Fundacji Pro Caritate. W tym czasie współpracował z różnymi mediami w ra- mach promocji działań Caritas, a także uczestniczył w tworzeniu nowych mediów internetowych, m.in. telewizji internetowej razem. tv. Od 2014 r. pracuje jako dyrektor ekonomiczny Dzieła Pomocy Ad Gentes, agendy Komisji EpiskopaKAI/OPRAC. XAA tu Polski ds. Misji. Telefony 24h: +48 601 277 212, 83 343 46 91 1LHSROHFDP\VLĊDOHVáXĪ\P\SRPRFą ZJRGQ\PSRĪHJQDQLXEOLVNLHMRVRE\ 12 Formacja religijna EchoKatolickie niedziela chrztu pańskiego kalendarz liturgiczny czytania: Iz 42,1-4.6-7; Ps 29,1-4.3.9-10; Dz 10,34-38; Mk 9,7; Łk 3,15-16.21-22 Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. Rozważanie: ks. paweł siedlanowski Bóg jest po stronie człowieka O kres Bożego Narodzenia kończy się Niedzielą Chrztu Pańskiego. Warto wiedzieć, że w dawnej tradycji Kościoła tzw. Epifania obejmowała trzy wydarzenia: złożenie pokłonu Dziecięciu przez Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie oraz pierwszy Jego cud dokonany w Kanie Galilejskiej. Choć po reformie liturgicznej obchody pierwszych dwóch wydarzeń zostały rozdzielone, wszystkie pozostają ze sobą w ścisłej korelacji, stanowiąc kolejne etapy objawiania światu bóstwa Chrystusa. Każdy ze znaków towarzyszących przyjęciu przez Jezusa chrztu w Jordanie zawiera głęboką symbolikę. Jezus widzi otwarte niebo. Po grzechu pierworodnym zamknęło się ono przed człowiekiem (por. Rdz 3,24). Zamknięta przed ludźmi rzeczywistość otwiera się przed Nim. Otwarte niebo widzi kamienowany Szczepan. Widzą je potem także ci, którzy, wierząc w Syna Bożego, godzą się, by stracić swoje życie z miłości do braci. Kolejny ważny symbol stanowi gołębica. Nawiązuje do Ducha, który unosił się nad wodami przed stworzeniem świata (Rdz 1,3). Może to być też aluzja do gołębicy z opowiadania o potopie (Rdz 8, 9-11). Obie interpretacje zapowiadają nową jakość. Są znakiem życiodajnej mocy Boga, który zwraca się w stronę człowieka, wyrazem Jego pragnienia, aby ta moc w nim zamieszkała. I wreszcie trzeci znak: głos z nieba. Przypomina o odwiecznym Bożym zamyśle: zbawieniu człowieka. Obwieszcza, że oto Ojciec pochyla się nad nawróconym grzesznikiem - staje po jego stronie, godząc się na odkupieńczą śmierć Syna. Przez Niego obwieszcza światu Dobrą Nowinę, iż w Jezusie Chrystusie jest życie! Kto Go przyjmie, nie umrze na wieki. Przyjęcie chrztu z rąk Jana to szczególny moment w życiu Jezusa: po latach spędzo- nych w Nazarecie rozpoczyna publiczną działalność. Nie musiał tego robić - nie miał grzechu. Mimo to postawił się w pozycji człowieka szukającego nowej relacji z Bogiem: stanął po stronie grzeszników. Cała późniejsza działalność Chrystusa była kontynuacją owego wyboru. Zatem właściwe rozumienie chrztu ma fundamentalne znaczenie dla pojmowania całego chrześcijaństwa. Chrystianofobia, z jaką coraz częściej mamy do czynienia, wyrasta m.in. z przekonania, że Ewangelia jest sprzeczna z ludzkim pragnieniem szczęścia. Bóg lokowany jest na przeciwnej stronie wirtualnej barykady i ukazywany jako Ktoś nastawiony wobec człowieka opresyjnie, wrogo. Powstała w ten sposób opozycja, oparta na kłamstwie bądź niezrozumieniu istoty przesłania, prowadzi do odrzucenia Boga. Człowiek, poddając się jej, zamyka się na niebo, zwraca się ku sobie samemu. Nie dostrzegając poza sobą żadnej perspektywy życia, tkwiąc w poczuciu ciągłego zagrożenia, sprowadza się do pozycji wiecznego tułacza… „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. Były to słowa skierowane nie tyle do samego Jezusa, ile do nas. Stały się swoistym wyznaniem miłości, uzasadnieniem historii zbawienia. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,16-17) - wyznanie Jezusa jest komentarzem do epizodu nad Jordanem, właściwym ustawieniem relacji, jaka od początku istnieje pomiędzy Stwórcą i stworzeniem, a która została przypomniana i odnowiona w Jezusie Chrystusie. Odkłamanie jej zawsze fundamentem nawrócenia. w niedzielę po kościele H Zobaczyć otwarte niebo elenka miała przyjemność uczestniczenia podczas minionych świąt w… zaślubinach. Zapomniane współcześnie słowo nadal wdzięcznie szumiało jej w uszach. - „Zaślubić”, czyli pożenić się, pójść do ołtarza, stanąć na ślubnym kobiercu - słowem: zrodzony zamysł wprowadzić w czyn, pokusić się o aktywność - tłumaczyła Witkowi. - Gada pani jak polonistka skwitował. Kobieta roześmiała się. - Wie pan - rzekła po namyśle w moim wieku człowiek szybciej wyczekuje pogrzebów, a młodzi przysięgający sobie miłość i wierność mają przed sobą całe życie - zauważyła. - Szkoda tylko, że coraz częściej obietnice rozmieniają się na drobne i sukcesem jest, jak uda się im przeżyć wspólnie choćby dekadę - orzekł z goryczą. Sugestia Witka posłużyła Helence jako pretekst do rozmyślań na temat ludzkiej gotowości do przyjęcia poszczególnych sakramentów. - O niedostatecznej formacji poprzedzającej małżeństwo mówi się coraz więcej. I słusznie! Tymczasem bierzmowanie w zasadzie pomija się milczeniem. A przecież człowiek, który wkracza w dorosłe życie, potrzebuje odpowiedniego zaplecza. Dary Ducha Świętego są najcenniejszym wyposażeniem, jakie może otrzymać już na starcie. Kto o tym pamięta? A chrzest? - mnożyła pytania. - Na mocy pierwszego sakramentu jesteśmy obdarowani życiem Bożym. Chrzest daje nam pewność wiecznej przynależności do Ojca. Powołaniem każdego ochrzczonego człowieka jest zaś wzrastanie w świętości. Zdajemy ten egzamin? W odpowiedzi Witek podzielił się refleksją na temat skuteczności modlitw. - Kiedy Jezus się modlił, zobaczył nad sobą otwarte niebo. Ks. Jan Twardowski skomentował to słowami, że gdy zwracamy się do Boga szczerze, jesteśmy w stanie dostrzec to, czego inni nie widzą, albo usłyszeć coś, czego nikt nie słyszy… Skuteczność modlitwy poznać można - jak wszystko inne - po owocach! Ta prawdziwa ma moc przemiany i samego człowieka, i jego życia, i otocze- numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. nia - dowodził. - Trafna uwaga - zgodziła się Helenka. - Niejednokrotnie zapominamy jednak, że jako dzieci Boże mamy prawo do tzw. rodzinnej modlitwy. Przedkładane prośby nie przypominają wówczas podań złożonych do rozpatrzenia, ale wysłuchiwane są natychmiast. Co nie oznacza, oczywiście, że rozwiązania spraw układają się zawsze po naszej myśli - zauważyła. - Bóg jest Ojcem. Dziecko, które przychodzi do rodzica „po prośbie”, liczy na wysłuchanie. I nawet jeśli odpowiedź mamy czy taty rozmija się z jego oczekiwaniami, pozostaje nadzieja, że przyszłość rozjaśni dawne wydarzenia. Puentą rozmowy kobieta uczyniła skrótową analizę najpiękniejszej z modlitw. - Mówiąc „Ojcze nasz…”, zwracamy się do Boga i wychwalamy Jego imię („święć się”). „Bądź wola Twoja…” to z kolei przejaw posłuszeństwa i zaufania. Jest też prośba o odpuszczenie win przypominająca jednocześnie o obowiązku miłosierdzia względem bliźnich… Bo najważniejsze to starać się być wciąż lepszym! - oceniła. WA Poniedziałek, 11 stycznia Czytania: 1 Sm 1,1-8; Mk 1,14-20 scenie powoływania przez W Jezusa pierwszych uczniów uderza przede wszystkim fakt, że okazali swemu Nauczycielowi bezwarunkowe posłuszeństwo i zaufanie - od razu. W dzisiejszej Ewangelii gotowość do służby zobrazowana została przez opis pozostawienia rybackich sieci i wyruszenia w drogę za Mistrzem. My również zostaliśmy przez Niego wybrani - wybierani jesteśmy każdego dnia. Co to oznacza współcześnie? Papież Benedykt XVI wyjaśnia: „Być u Jego boku i być posłańcem w drodze do ludzi - tego się nie da rozdzielić. Tylko ten, kto jest przy Nim, poznaje Go i może Go w sposób właściwy głosić. Ten, kto jest z Nim, nie zachowuje tego dla siebie, lecz musi przekazywać dalej to, co znalazł. (…) Zechciejmy polubić bycie przy Panu. Wtedy możemy wszystko Jemu powiedzieć, z Nim omówić swoje pytania, swoje troski i swoje obawy. Możemy także wyrazić swoje nadzieje, swoją wdzięczność, rozczarowania i prośby”. Wtorek, 12 stycznia CZYTANIA: 1 Sm 1,9-20; Mk 1,21-28 łamie wszelkie schematy. Jdniaezus Stało się tak już pierwszego jego misyjnej drogi, kiedy w świątyni w Kafarnaum, dokąd przybył wraz z czterema uczniami, rozpoczął głoszenie prawdy o królestwie Bożym. Obecnych tutaj zaskoczył przede wszystkim swoją nauką, tak odmienną od tej, którą przekazywali uczeni w Piśmie; „pouczał ich jak ktoś mający władzę” - zapisał św. Marek. Co istotne - uczestnicy nabożeństwa w synagodze mieli okazję naocznie doświadczyć działania mocy Boga. To człowiek opętany przez nieczystego ducha nazywa Chrystusa „Świętym Boga”, ujawniając, kim jest Jezus z Nazaretu. Po chwili - zostaje uzdrowiony przez Mesjasza, który w ten sposób okazuje swoją łaskę. Środa, 13 stycznia CZYTANIA: 1 Sm 3,1-10.19-20; Mk 1,29-39 pis tego, co działo się po O uzdrowieniu teściowej apostoła Piotra, nie jest szczegó- łowy. Kobieta wstała i usługiwała goszczącym w domu. Możemy wnioskować, że jej zachowanie nie było tylko wyrazem wdzięczności czy formą przypodobania się. Co odkryła uleczona kobieta? Kogo zobaczyła w swoim „Lekarzu”? Czy szybko zrozumiała, że Jezus nie uzdrawiał dla samego uzdrawiania, lecz po to, by poprowadzić ludzi ku wierze w Niego jako Syna Bożego? Śp. o. Jan Góra podpowiadał, dlaczego potrzebne jest nam uleczenie, tj. nawrócenie ku Bogu: „Królestwo Boże jest w nas, a nie na zewnątrz. Dlatego potrzebujemy nawrócenia do tej objawiającej się Miłości. Jej głos i Jej wołanie nie mogą pozostać bez odpowiedzi. Nie można nie odpowiedzieć Miłości. Odpowiadamy jej całym naszym życiem”. Czwartek, 14 stycznia CZYTANIA: 1 Sm 4,1-11; Mk 1,40-45 rozumieć sens prawdy, że Bóg Z jest miłością, może dogłębnie tylko ten, kto po dotknięciu dna doznał uleczającego dotknięcia Pana Boga - tak jak trędowaty z dzisiejszej Ewangelii. Szukając pomocy, człowiek ten nie wahał się wprost poprosić o nią Pana. Posądzenie o bezczelność odeprzeć może tylko argument, że jak mało kto miał odwagę - choć z pochyloną głową - upomnieć się o oczyszczenie. Tak dalekosiężnego, pozbawionego lęku spojrzenia na swoje życie uczył na Polach Lednickich św. Jan Paweł II, zwracając się do młodzieży: „Podnieście głowy. Nie lękajcie się patrzeć w wieczność. Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości. Miejcie odwagę! Niech wszelki lęk znajdzie ukojenie u Tego, do którego wołamy «Abba, Ojcze!»”. Piątek, 15 stycznia CZYTANIA: 1 Sm 8,4-7.10-22a; Mk 2,1-12 m więcej swoich błędów człowiek Idziej chce ukryć przed innymi, tym barczuje się zagrożony z powodu obaw, że prawda ujrzy jednak światło dzienne. Na tym polega paradoks trwania w grzechu nieszczerość i próba odwrócenia uwagi od siebie, by nie zostać osądzonym, ściągają na manowce. Na bezdrożach tymczasem coraz łatwiej przychodzi usprawiedliwienie i wytłumaczenie swoich grzechów - swoiste rozgrzeszanie się. Bywa jednak, że jest to droga bez powrotu, błędne koło - o ile nie dopuszczamy myśli, że jednak można - i warto - przyznać się do zła. Kościół nazywa rzeczy po imieniu: pozostawanie w grzechu jest odwróceniem się od Boga, zaprzeczeniem Jego miłosiernej miłości. Duchu Święty, udzielaj daru męstwa, byśmy świadomie i odpowiedzialnie potrafili mierzyć się z naszą grzesznością, korzystając z Bożego przebaczenia. Sobota, 16 stycznia CZYTANIA: 1 Sm 9,1-4.17-19;10,1a; Mt 2,13-17 ystarczyły dwa słowa „Pójdź W za mną”, by życie celnika Mateusza zmieniło się o 180 stopni. Kiedy słuchamy Ewangelii, w jej symbolicznym opisie rozum każe doszukiwać się niekonsekwencji. Wydawać by się mogło, że tylko szaleniec uwierzy, że - chociaż jest mizernym prochem - został dostrzeżony i wybrany przez samego Boga. Wbrew ludzkiej logice - takie cuda dzieją się także dzisiaj, choć niekoniecznie dopuszczamy taką możliwość w odniesieniu do siebie. „Duch tchnie, kędy chce” - trzeba jednak mieć otwarte oczy, by zauważyć w swoim życiu aktywność Boga, który sprawia, że zmierza ono w nowym, nieznanym jeszcze kierunku. O dojrzałość potwierdzającą gotowość poddania się Mu LI - prośmy każdego dnia. kościół ForMaCJa reLigiJna www.echokatolickie.pl 13 W drodze do Jerycha WARSZAWA Polska flaga dla ŚDM Prezydent RP i ŚDM W poniedziałek, 4 stycznia, w Pałacu Prezydenckim odbyło się uroczyste przekazanie fl agi RP, która zawiśnie w departamencie rejestracji Światowych Dni Młodzieży 2016. W imieniu prezydenta Polski - na prośbę wystosowaną przez wolontariuszy międzynarodowych ŚDM - flagę przekazał sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski. Symbol wolności - Niech podczas Światowych Dni Młodzieży polska flaga - symbol wolności - dumnie powiewa wśród innych - mówił W. Kolarski. - Flaga, którą przekażę na ręce wolontariuszy ŚDM w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy, będzie przykładem wspólnoty, polskiej kultury i polskiej gościnności podkreślał. Inicjatywa posiadania flagi Polski wyszła od pracujących w departamencie rejestracji międzynarodowych wolontariuszy. Dlatego też aż sześć osób: z Brazylii, Francji i Włoch było obecnych podczas ceremonii. Flagę odebrał wolontariusz Jose Pasternak. DIECEZJA Prezydent A. Duda przekazał delegacji komitetu organizacyjnego również list, w którym podkreślił wagę wydarzenia. Z całego świata - Do Polski podczas ŚDM przyjedzie około 2 mln pielgrzymów. Już dziś w przygotowaniu wy- darzenia uczestniczy wielu wolontariuszy z całego świata, więc niech nie dziwi nas, że podczas uroczystości przekazania flagi jest z nami tylko dwoje wolontariuszy z Polski - podkreślał ks. Grzegorz Suchodolski, sekretarz generalny KO ŚDM 2016. W imieniu wszystkich ochotników za gest podziękowała pochodząca z Francji Eva Fiolet. - Cieszymy się, że flaga Polski będzie z nami podczas Światowych Dni Młodzieży - mówiła. Flaga zawiśnie w pomieszczeniu departamentu rejestracji. Znajdą się tam sztandary wszystkich państw, których obywatele wezmą udział w spotkaniu młodych z papieżem Franciszkiem w Krakowie. Prezydent A. Duda przekazał delegacji komitetu organizacyjnego również list, w którym podkreślił wagę wydarzenia dla wszystOPR. JAG kich ludzi dobrej woli. Informacje organizacyjne Wyjazd do Krakowa z diecezji siedleckiej Osoby, które chcą spotkać się z papieżem Franciszkiem podczas Światowych Dni Młodzieży, mogą zgłaszać się do dekanalnych duszpasterzy młodzieży. Kontakt do osób odpowiedzialnych za wyjazd do Krakowa znajduje się na stronie www.2016jerycho.pl w zakładce „wyjazd do Krakowa”. Organizatorzy planują zamknąć listę wraz z końcem marca. Dlatego młodzi, jak również osoby organizujące grupy, proszeni są o jak najszybsze podjęcie decyzji o wyjeździe. Grupę mogą zorganizować peł- noletni. Powinna liczyć do 150 osób i wybrać jeden pakiet pielgrzyma. Diecezjalne Centrum ŚDM prosi, aby osoby chętne do organizowania wyjazdu kontaktowały się z biurem ŚDM w Siedlcach: e-mail: jerycho2016@gmail. com, tel.: 530-772-166. Udział we wszystkich spotkaniach w Krakowie jest bezpłatny, jednak uczestnicy mogą skorzystać z oferty organizatorów i wybrać jeden z proponowanych pakietów. Cena pakietu waha się od 150 do 690 zł i uzależniona jest od długości pobytu w Krakowie: tydzień, weekend lub jeden dzień. W ramach pakietu organizatorzy zapewniają: zakwaterowanie, wyżywienie, transport miejski, ubezpieczenie oraz plecak pielgrzyma z gadżetami i materiałami ŚDM 2016. list do wolontariuszy komitetu organizacyjnego światowych dni młodzieży Szanowni Państwo! Światowe Dni Młodzieży, zainicjowane przed 30 laty przez Ojca Świętego Jana Pawła II, są wydarzeniem ogromnie ważnym zarówno dla całej społeczności chrześcijańskiej, jak też dla wszystkich ludzi dobrej woli. Jest to wyjątkowa okazja do radosnego spotkania, wzajemnego poznawania się, podejmowania dialogu i dzielenia się świadectwem wiary. Bardzo się cieszę, że w tym szczególnym czasie, kiedy obchodzimy jubileusz 1050-lecia chrztu Polski, nasz kraj będzie już po raz drugi gościć niezliczonych uczestników Światowych Dni Młodzieży ze wszystkich kontynentów. Chcę serdecznie podziękować, że zechcieli Państwo z potrzeby serca włączyć się w przygotowanie tego wielkiego przedsięwzięcia. Jestem przekonany, że dzięki Państwa wysiłkom lipcowa wizyta w Krakowie stanie się dla naszych gości wspaniałym i niezapomnianym doświadczeniem. Ufam, że wielu z nich zachęci, by w przyszłości ponownie odwiedzić nasz kraj. Z prawdziwą przyjemnością przekazuję Państwu flagę państwową, która będzie towarzyszyć w pracy organizacyjnej i wspólnym świętowaniu. Biało-czerwona chorągiew to jeden z najczcigodniejszych symboli Rzeczypospolitej. Jednoczy ona i umacnia naszą polską wspólnotę. Jest świadkiem historii ojczystej oraz znakiem patriotyzmu i tożsamości narodowej. Nasi przodkowie spoglądali na nią z dumą i miłością, podejmując codzienny trud dla dobra naszego państwa i rodaków, a także wiele razy przelewając krew w obronie praw i wolności narodu. Przyjmując biało-czerwoną flagę, stają Państwo w tym długim szeregu pokoleń tworzących dzieje Polski i Polaków. Niechaj więc również dla Państwa będzie ona źródłem inspiracji i zobowiązaniem do szczególnie sumiennego wypełniania swoich zadań. Życzę Państwu wszelkiej pomyślności w tej wielkiej pracy, której się Państwo podjęli. Wierzę, że Światowe Dni Młodzieży w Krakowie staną się znaczącym sukcesem naszego kraju i powodem do radości i satysfakcji dla Państwa. Andrzej Duda, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej DIECEZJA Aktualności ŚDM Siła wolontariatu 9 stycznia młodzież z naszej diecezji, która zadeklarowała swoją pomoc przy organizacji Światowych Dni Młodzieży na szczeblu diecezjalnym, weźmie udział w drugim spotkaniu szkoleniowym. Wolontariusze podzieleni są na kilka sekcji: logistyczną, tłumaczeń, medyczną, animatorów, przewodników, porządkową, promocji i liderów. Na najbliższym spotkaniu będą uczyć się m.in., jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych, udzielania pierwszej pomocy, animować grupę oraz oprowadzania zagranicznych gości po ciekawych miejscach naszego regionu. Spotkania przygotowane są w kilku językach, odpowiednio do preferencji językowych wolontariuszy. Aktywny orszak Młodzież zgromadzona wokół ŚDM nie czeka biernie na lipiec, dlatego ochoczo zgłosiła się do przeprowadzenia zbiórki publicznej w czasie Orszaku Trzech Króli w Siedlcach. Cel szczegółowy zbiórki to wyjazd uboższej młodzieży z rejonu siedleckiego na ŚDM 2016 do Krakowa. Młodzi dla młodych Organizatorzy zauważają, że pomoc wolontariuszy ŚDM ma dwojakie znaczenie: pragmatyczne - rąk do pracy przy takim przedsięwzięciu nigdy za dużo, oraz świadectwo - młodzi przygotowują spotkanie dla młodych. Wszyscy mają nadzieję, że będzie to niezwykle ubogacające doświadczenie zarówno dla młodzieży, jak i gości. JJ krótko impreza bez procentów BiAŁA PODLAskA. 23 stycznia w ODR w grabanowie odbędzie się bezalkoholowy bal karnawałowy dla młodzieży. Liczba miejsc jest ograniczona. imprezę organizują bialskie biuro Światowych dni Młodzieży, wodzirej Fantomasz i anna Witnik. Bilety w cenie 49 zł za osobę można nabyć w punkcie informacyjnym ŚdM przy ul. Brzeskiej 1 w dniach 4-15 stycznia (lub do wyczerpania miejsc). W balu mogą wziąć udział gimnazjaliści, uczniowie szkół średnich i studenci. Początek o aWaW 19.00. Więcej informacji na www.sanktuariumbiala.pl. z życia caritas numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Pomoc, która daje skrzydła Pomoc finansowa w ramach programu stypendialnego „Skrzydła” daje szansę na rozwój zdolności i talentów - często ukrytych z powodu nieśmiałości i kompleksów spowodowanych ubóstwem, bezradnością życiową i innymi problemami w rodzinie. E dukacja szkolna jest istotnym elementem w rozwoju każdego człowieka. Od najmłodszych lat właśnie w szkole dziecko kształtuje swój charakter i poczucie własnej wartości. Znaczna liczba rodzin z terenu diecezji siedleckiej potrzebuje wsparcia ze względu na trudności materialne i finansowe. Zdarza się również, że potęguje je choroba psychiczna w rodzinie, nieobecność jednego z rodziców, problem z alkoholem lub innymi uzależnieniami. Dzieci nierzadko wychowują się w złych warunkach mieszkaniowych, zmagają się z ograniczonym dostępem do edukacji, chorobami swoimi i bliskich czy choćby brakiem odpowiedniego obuwia i odzieży - to wszystko przyczynia się do zaniżonej samooceny, apatii i słabych wyników w nauce oraz niechęci w kontaktach z rówieśnikami. Kłopoty rodzinne zawsze przysłaniają chęć zaangażowania w szkole i własną edukację. Pomimo wielu form pomocy nadal nie trafia ona do wystarczającej grupy potrzebujących dzieci. Czekają na „Skrzydła” W Caritas Diecezji Siedleckiej na pomoc w ramach programu stypendialnego „Skrzydła” nadal oczekuje 30 zakwalifikowanych dzieci. Wśród nich jest uczeń II kl. gimnazjum - Łukasz, jeden z ośmiorga rodzeństwa, który przejawia zdolności matematyczne, ale - jak mówi pani pedagog - z powodu zaniedbań i uwarunkowań domowych nie osiąga wysokich wyników w nauce. Na liście oczekujących dzieci jest także 12-letnia Agata. Wychowywana jest tylko przez tatę, bo mama zmarła. Rodzina zmaga się nie tylko z trudną sytuacją finansową, ale także stratą najbliższej osoby. Agata ma jeszcze troje starszego rodzeństwa, które uczy się w gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej poza miejscem zamieszkania. Zuzia natomiast chodzi do II kl. szkoły podstawowej. Wychowuje się razem z czwórką rodzeństwa w rodzinie, której filar ojciec - boryka się z niepełnosprawnością. Na co dzień jest dziewczynką miłą i aktywną, wykazującą zdolności matematyczne. Podobnych sytuacji jest więcej. Na „Skrzydła” czekają Ola, Bartek, Sylwia, Paulinka, Szymon, Krzyś, Oliwia, Ania, Mateusz, Dawid, Weronika, Daniel… Wrażliwi na potrzeby 43 osoby w trwającym roku szkolnym zostały już objęte programem. Znaleźli się ludzie wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka. Ich gest życzliwości i okazana pomoc dały nadzieję na lepsze jutro i chociaż w małym stopniu, to z pewnością przyczyniły się do niwelowania barier społecznych dziecka. Z całą pewnością zaowocuje to lepszym funkcjonowaniem w środowisku szkolnym i rówieśniczym, co przełoży się na wyniki w nauce. Jeśli bliska twemu sercu jest edukacja dzieci, dołącz do darczyńców i weź pod swoje skrzydła kogoś, kto potrzebuje wsparcia. Szczegóły dotyczące programu dostępne są na stronie www.siedlce.caritas.pl. Informacji można również zasięgnąć, dzwoniąc pod nr tel. 25-640-71-30 IT wew. 123. Ułatwić wyjście na prostą W styczniu Caritas Diecezji Siedleckiej otworzy Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej na Mazowszu. W Siedlcach, Łaskarzewie, Łosicach i Skórcu powstaną punkty pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem oraz członkom ich rodzin. C entra powołane zostaną po to, by osobom doświadczającym różnego rodzaju przestępstw oraz ich rodzinom pomagać w powrocie do równowagi oraz w radzeniu sobie z sytuacjami związanymi ze skutkami przestępstwa. Takie działania podjęte zostały już na Lubelszczyźnie. Doświadczenie pokrzywdzenia przestępstwem zwykle jest połączone z poczuciem zła, krzywdy i naruszeniem norm prawnych i społecznych. Caritas Diecezji Siedleckiej chce dać możliwość wyjścia na prostą, osiągnięcia równowagi życiowej. Owocna współpraca W 2015 r. Caritas Diecezji Siedleckiej rozpoczęła współpracę ze Stowarzyszeniem Równych Szans „BONA FIDES”, wspólnie realizując w Białej Podlaskiej i Parczewie działania w ramach projektu „Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej”, finansowanego ze środków Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem i Pomocy Postpenitencjarnej. - W trakcie rocznej współpracy nauczyliśmy się dobrych praktyk związanych z prowadzeniem działań na rzecz osób pokrzywdzonych przestępstwem. Efektem tego było złożenie w ministerstwie sprawiedliwości projektu dotyczącego działań na Mazowszu. Został on pozytywnie oceniony przez komisję konkursową. Dzięki temu możemy poszerzyć naszą działalność i powołać ośrodek w Siedlcach oraz filie w Skórcu, Łosicach i Łaskarzewie - mówi dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej ks. Marek Bieńkowski. Ważny pierwszy kontakt Projekt zakłada także funkcjonowanie mobilnych form pomocy, które wielu osobom pozwolą na nawiązanie pierwszego kontaktu ze specjalistami. Obecnie w mniejszych gminach dostęp do specjalistycznej pomocy jest ograniczony. Trudność stanowi dojazd i poruszanie się po większym mieście. Stąd pierwszy kontakt ze specjalistą w miejscu zamieszkania, uzyskanie od niego konkretnych informacji nt. lokalizacji ośrodków wsparcia, a nawet umówienie na spotkanie ze specjalistami - będą znaczącym ułatwieniem. Diagnoza i pomoc Doświadczenie pokrzywdzenia przestępstwem zwykle jest połączone z poczuciem zła, krzywdy Fot. arch. EchoKatolickie Fot. arch. 14 moim zdaniem Ks. Marek Bieńkowski dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej Rok 2016 jest dla naszej Caritas wyjątkowy. Świętować będziemy 25-lecie działań charytatywnych, co wspaniale wpisuje się w Rok Miłosierdzia. Chcemy rozwijać dotychczasowe działania i wchodzić w nowe. Od stycznia prowadzić będziemy kompleksową pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem w czterech nowych punktach Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej na Mazowszu. Zmieniamy także system pomocy doraźnej. W ramach funkcjonowania Centrum zakładamy wdrożenie pilotażowo innowacyjnego modelu pracy z potrzebującymi ukierunkowane na świadczenie pomocy jako narzędzia wychodzenia z sytuacji trudnej oraz poza system pomocowy. Ponadto w parafiach zostali powołani koordynatorzy działań charytatywnych - w związku z tym ufam, że pomoc dotrze do najdalszych zakątków diecezji. Należy także pamiętać o stałej pracy dwóch jadłodajni, Środowiskowego Domu Samopomocy, pięciu Warsztatów Terapii Zajęciowej, dwóch centrów wolontariatu, Ośrodka Interwencji Kryzysowej, czterech wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego, trzech świetlic dla dzieci, dwóch Centrów Integracji Społecznej, Zakładu Aktywności Zawodowej oraz cichej pracy Parafialnych Zespołów Caritas i Szkolnych Kół Caritas. Doświadczenie pokrzywdzenia przestępstwem zwykle jest połączone z poczuciem zła, krzywdy i naruszeniem norm prawnych i społecznych. i naruszeniem norm prawnych i społecznych. Caritas Diecezji Siedleckiej chce dać możliwość wyjścia na prostą, osiągnięcia równowagi życiowej. Czasami wystarczy kilka rozmów wspierających; innym razem jest potrzebny sztab specjalistów. Osoby, które przyjdą do CPI, mogą liczyć na realną pomoc. Diagnoza problemu każdej osoby odbywać się będzie w sposób profesjonalny. Pokrzywdzony w pierwszym momencie jest przyjmowany przez osobę pierwszego kontaktu, a po założeniu dokumentacji zostanie zapisany - stosownie do potrzeb - do konkretnych specjalistów. Jak to działa? W centrum można uzyskać fachową pomoc: psychologów/psychoterapeutów, specjalistów terapii dzieci pokrzywdzonych, prawników, pracowników socjalnych i doradców zawodowych. Dzięki ich współpracy osoba pokrzywdzona dostanie kompleksowe wsparcie. Dodatkowo centrum dysponować będzie mieszkaniem interwencyjnym, środkami na pokrycie kosztów związanych z edukacją ogólnokształcącą i zawodową, sfinansowaniem dojazdu do specjalistów, bonami żywnościowymi oraz na odzież i obuwie. W przypadku, gdy wystąpi utrata sprawności fizycznej w wyniku przestępstwa, będzie szansa na dostosowanie lokalu mieszkalnego do potrzeb osoby pokrzywdzonej przestępstwem, a także na pokrycie kosztów świadczeń zdrowotnych, wyrobów medycznych, w tym przedmiotów ortopedycznych oraz środków pomocniczych, jeżeli jest to niezbędne w procesie leczniczym, jakiego wymaga uszczerbek na zdrowiu. Centrum powołane jest także, by służyć wsparciem pracownikom instytucji pomocowych w efektywniejszym świadczeniu wsparcia. Na Lubelszczyźnie specjaliści pracujący w Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej chętnie pomagają w superwizji i pracach grup roboczych. Caritas ten model chce zaszczepić także na terenie IT województwa mazowieckiego. temat tygodnia www.echokatolickie.pl Droga sprawia, że człowiek nie staje przed Prawdą świeżutko spod prysznica, ale ubrudzony i sterany trudem. I w gruncie rzeczy trud ten nie jest wyprawą kilometrami liczoną, ale zdzieraniem zasłon, by rzeczywistość ujrzeć taką, czytaj str. 21 jaką jest. To boli. Pomagania nie można utożsamiać z rozdawnictwem. Rozdawnictwo utrwala patologię, uzależnia, demoralizuje. Pomoc, tak jak każdy czyn w pełni ludzki, ma wzmacniać poczucie wartości i podkreślać godność obdarowanego - nigdy nie może kogokolwiek uprzedmiotawiać. Aktom miłosierdzia nie może towarzyszyć pogarda, poczucie wyższości ze strony obdarowującego: „Bo mnie stać! Zbywa mi, a zatem jestem lepszy od tego biedaka!”. To niedopuszczalne. Dzieje się tak również wtedy, gdy dając, nie oczekujemy niczego w zamian. Dość dziwnie to brzmi, ale ma sens - już go wyjaśniam. Nie chodzi o układ handlowy czy matematyczną wagę. Jeśli coś komuś ofiarowuję i w tym samym momencie przestaję się nim interesować, daję jasny komunikat: „Nie jesteś dla mnie nic wart. Nie potrzebuję cię. Niczego od ciebie nie chcę, spełniam tylko obowiązek. Biorę udział w akcji społecznej. Mam satysfakcję, że Ci pomogłem, a teraz mogę o tobie zapomnieć. Idź swoją drogą!”. Na tym polega słabość różnego rodzaju kampanii społecznych, które - wbrew deklarowanym założeniom - jeszcze bardziej hermetyzują świat, zamykają na drugiego człowieka. Są co najwyżej prześliźnięciem się po powierzchni problemu, tanim sposobem na kupno nieświętego „świętego spokoju”. Ważne jest, aby każdy akt miłosierdzia budował i wzmacniał wzajemne relacje. By przedłużał się w czasie. Bardzo pięknie mówi o tym św. Paweł w Drugim Liście do Koryntian (rozdział 9). Wspomina o zbiórce darów ogłoszonej w (dość zamożnej) prowincji korynckiej. Miały zostać przekazane braciom i siostrom w wierze, mieszkającym w ubogiej Macedonii i w Jerozolimie. „Bóg kocha tych, którzy dają z radością - pisze apostoł. Kto mało sieje, mało zbiera. A kto wiele sieje, wiele też zbiera. Bóg (…) potrafi to hojnie wynagrodzić! On może dać wam wszystko, czego potrzebujecie, abyście wy z kolei mogli pomagać innym (…)”. Dalej pisze o niezwykłej wymianie, jaka dokonuje się pomiędzy obdarowującymi i obdarowanymi: „Pomoc dla wierzących z Jerozolimy nie tylko bowiem zaspokaja ich materialne potrzeby, ale wzbudza w nich ogromną wdzięczność dla Boga. Otrzymawszy wasz dar, będą Go wielbić za to, że jesteście wierni dobrej nowinie Chrystusa i hojni wobec innych Jego wyznawców. Będą też gorąco modlić się za was, widząc, że doświadczyliście ogromnej łaski od Boga” (por. 2 Kor 9,1-15). Odpowiedzią zatem na wsparcie materialne jest uwielbienie Boga. Przekazanie młodej, nieutwierdzonej, doświadczającej licznych problemów wspólnocie Kościoła tego, czego wspólnota jerozolimska ma w nadmiarze: żarliwości wiary, modlitwy. W każdej sytuacji odpowiedzią na dar materialny może stać się właśnie modlitwa. Doskonałą odpłatą jest przekazanie pałeczki w sztafecie szafowania dobrem poprzez służbę, czynną miłość, pracę na rzecz lokalnej społeczności. Posługa charytatywna pochodzi od greckiego słowa „caritas” - miłość. A miłość jest w swojej istocie relacją. Miłość, która działa tylko „w jedną stronę”, nie jest miłością. Zamiast budować, wzmacniać - jeszcze XPS bardziej rani… redaktor prowadzący: monika lipińska [email protected] Nie po to, by nas widzieli… W narracji głównych mediów Kościół zwykle przedstawiany jest jako beneficjent państwowych dotacji i ulg, przy jednoczesnym zwolnieniu z obowiązków fiskalnych. Pamiętamy niedawne gwałtowne dyskusje nt. reorganizacji Funduszu Kościelnego, zarzuty o drenaż publicznej kasy, wulgarne oskarżenia o chciwość itp. Po dokładnym zbilansowaniu działalności Kościoła okazuje się jednak, iż rzeczywistość odbiega znacząco do stereotypów. Kościół od lat daje niepomiernie więcej, niż otrzymuje. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI S ęk w tym, że - zgodnie ze słowami Jezusa nakazującymi z jałmużny czynić bardziej tajemnicę niż reklamę - o tej formie aktywności Kościoła nie mówi się zbyt wiele. „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli (…). Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu” - przypominał Chrystus w słynnym Kazaniu na Górze. W bardzo niewielkim stopniu do opinii publicznej przenikają dane dotyczące działalności charytatywnej prowadzonej np. przez Caritas Polska czy organizację Kirche in Not (Kościół w Potrzebie). Wielu kłuje Świąteczna Paczka. Fakty są niewygodne dla środowisk, które chciałyby widzieć w Kościele jedynie drapieżnego pasożyta, toczącego zdrową społeczną tkankę. Dzieje się tak również dlatego, że dobro nie jest medialne. Dziennikarze mainstreamu nie są nim zainteresowani - lepiej sprzedaje się sensacja, zło, i głupota. Łatwiej błysnąć podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niż zejść do noclegowni, hospicjów, razem z wolontariuszami przerzucić tony żywności czy odzieży. Twarde dane i liczby otwierają oczy i pokazują, jak bardzo ów przekaz w tej materii jest zakłamany. I jak nieprawdziwy obraz Kościoła szkicuje. Konkrety W grudniu 2015 r. został opublikowany raport Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, napisany na zlecenie Caritas Polska we współpracy z Komisją Charytatywną Episkopatu Polski. Dotyczy całokształtu działań dobroczynnych prowadzonych przez Kościół w Polsce w 2014 r. Jak czytamy na stronie www.episkopat.pl, jest on pierwszą, systematycznie uporządkowaną próbą uzupełnienia brakującej wiedzy z obszaru tak istotnego dla jego tożsamości i misji. Raport potwierdził to, co było wiadome od lat, że Kościół katolicki należy do największych instytucji charytatywnych tego typu w kraju. Jego działalność jest stała, dysponuje świetnie zorganizowaną strukturą, angażuje mnóstwo ludzi. Czego możemy dowiedzieć z się z raportu? Wynika z niego, iż w 2014 r. w Polsce działało 835 kościelnych instytucji charytatywnych. Posługa charytatywna, co wyraźnie zaznaczają twórcy opracowania, to nie tylko konkretna pomoc materialna, ale też praca na polu społecznym (do którego zalicza się edukację i kulturę) i działania zmierzające do ograniczenia duchowego ubóstwa. fot. rbadowski/fotolia Jak mądrze pomagać? Opinie 15 Większość dzieł miłosierdzia prowadzą zakony żeńskie (432 - 52%). W przypadku zakonów męskich liczba ta wynosi 249 (30%). W przypadku diecezji - jest ich 154 (19%). W tym miejscu należy wyjaśnić, że statystycznie mniejsza ilość instytucji charytatywnych w diecezjach wynika z faktu, iż różne dzieła formalnie funkcjonują jako jeden podmiot, np. Caritas diecezjalna - w jej ramach prowadzone są parafialne oddziały Caritas, Szkolne Koła Caritas i in. Działają w 4,9 tys. parafii oraz szkół i zrzeszają 63 tys. członków. Armia Pana Boga! Raport ISKK podaje, iż 835 instytucji charytatywnych Kościoła katolickiego w Polsce prowadzi ponad 5 tys. różnych dzieł! Z ich pomocy w 2014 r. skorzystało łącznie około 2,9 mln beneficjentów. Więcej ich jest prowadzonych w diecezjach, skupiających duże ośrodki miejskie, jak też zgromadzenia zakonne. W diecezji siedleckiej np. - według danych raportu - jest ich 50. Najwięcej inicjatyw charytatywnych służy dzieciom i młodzieży (1372), jak również bezdomnym (897). Pomoc doraźna to 861 dzieł (noclegownie, jadłodajnie), niepełnosprawność - 494 dzieła, pomoc żywnościowa - 457, usługi medyczne - 416, uzależnienia - 146. 29 Czasem warto pokazać skalę czynionego dobra. Nie po to, aby błysnąć w świetle jupiterów, coś po ludzku zyskać. Raczej w tym celu, by wzajemnie się wzmocnić i jeszcze bardziej zmotywować. Ośmieszyć tendencję pogoni świata za pustką i głupotą. Miłosierdzia nigdy nie będzie dość! ośrodków udziela pomocy migrantom i uchodźcom. Co prawda tego raport nie zawiera, ale z innych źródeł wiadomo, iż trzy lata temu do parafialnych organizacji charytatywnych zorientowanych na całoroczną działalność należało 665 tys. osób. Biorąc pod uwagę tendencję wzrostową, można szacować, że dziś liczba ta jest znacznie większa. Kościelne instytucje charytatywne zatrudniały w 2014 r. 33 tys. pracowników. Pomagało im blisko 88 tys. wolontariuszy (wypracowali łącznie 2,8 mln godzin!). Ciekawie też przedstawia się struktura dzieł miłosierdzia w parafiach. Według danych z 2012 r. było w nich zaangażowanych 665 tys. osób! To potężna armia ludzi. Nie ma danych, które pokazałyby owoce ich pracy. Tylko „Bóg, który widzi w ukryciu” zna owoce i skalę tej posługi. Trudno podjąć dyskusję z kimś, kto powyższe fakty kwestionuje, oskarża Kościół o chęć li tylko „brania”. Świadczy to o ignorancji i złej woli. Czasem warto wyjść z ukrycia - nie po to, aby błysnąć w świetle jupiterów, coś po ludzku zyskać. Nie o to chodzi. Raczej w tym celu, by dostrzec skalę dobra, ośmieszyć tendencję pogoni świata za pustką i głupotą. Aby wzajemnie się wzmocnić i jeszcze bardziej zmotywować. Pracy nie zabraknie dla nikogo. Miłosierdzia nigdy nie będzie dość! 16 EchoKatolickie Publicystyka numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Fot. pixabay.com Niedaleko pada jabłko od jabłoni? Sposób życia dorosłych dzieci stanowi coś w rodzaju filtru, przez który wielu rodziców postrzega siebie i przeprowadza ocenę swych dokonań. Błędy dziecka uważamy za rezultat swoich pomyłek. Wstydzimy się tego, że nie sprostaliśmy zadaniu - pisze w książce „My, rodzice dorosłych dzieci” psycholog Ewa Woydyłło. Czasami dochodzi ogromne poczucie winy wyrażające się wręcz słowami, że złe drzewo nie może rodzić dobrych owoców. M łodym rodzicom wydaje się oczywiste, że ich dziecko będzie w przyszłości myślało tak jak oni, przejmie ten sam system wartości, stanie się dobrym człowiekiem, katolikiem, mężem, ojcem. Tymczasem często bywa inaczej. Wtedy pojawia się zgorzknienie, poczucie winy, cierpienie okupione hektolitrami łez. „Czasem jest nam z powodu własnych dzieci przykro. Niedobre uczucia podświadomie tłumimy, starając się ukryć je nawet przed sobą. Jako psycholog mam do czynienia przede wszystkim z tymi rodzicami, którzy już dłużej nie mają siły skrywać rozczarowania, gniewu, żalu, niepokoju, poczucia zawodu i - jeszcze jednego spośród niedobrych uczuć - poczucia winy wobec własnych dzieci. Do psychologa przychodzą po ratunek dla nich i dla siebie. Szukają go jeszcze u lekarzy, psychiatrów, pedagogów, wróżek, w poradnikach i podręcznikach, u zaufanych przyjaciół, u samego Pana Boga” - pisze autorka wspomnianej książki, dodając, iż „większość tych «dzieci» to smutne przypadki nieodpowiedzialności i niesamodzielności mimo metrykalnej przynależności do dorosłego świata. Ludzie ci, choć pełnoletni, są mimo to niezdolni do wzięcia życia w swoje ręce; bywają nieczuli i niewrażliwi, zachowują się agresywnie lub są bezwolni, zatruci negatywizmem i destrukcyjnym myśleniem, uzależnieni od używek, nieróbstwa albo łatwego zarobku, bezwzględni w swych roszczeniowych żądaniach wobec coraz starszych rodziców - znerwicowanych, bezradnych, nierzadko skrajnie wyczerpanych cierpieniem, strachem i poczuciem własnej winy”. To moje jedyne dziecko Krystyna, matka 38-letniego Adama, regularnie odwiedza syna w więzieniu. - Trafił tam przez głupotę, narkotyki i szukanie możliwości łatwego zarobku - zwierza się, dodając niemal natychmiast, że w gruncie rzeczy to dobry chłopak. - Dużo w tym winy mojego męża. Był alkoholikiem, w domu często dochodziło do awantur. Nigdy nie kochał syna, a ten mimo wszystko szukał w nim oparcia. Chłopak chciał mieć ojca jak jego rówieśnicy, ale mąż zupełnie go lekceważył. Myślę, że to była główna przyczyna tego, że Adam popadł w złe towarzystwo i narkotyki - opowiada kobieta. Do tego doszły kradzieże, rozboje. Nazbierało się wszystkiego na dwa lata więzienia. Krystyna nie może zapomnieć widoku, jak policja wyprowadzała Adama z domu w kajdankach. - Myślałam, że pęknie mi serce. Kiedy pojechałam na widzenie, przepraszał, płakał, obiecywał, że się zmieni. Wybaczyłam. W końcu mamy tylko siebie - mówi. Adam często pisał do matki listy, w których zapewniał, że już nigdy nie wróci do więzienia. Obiecywał, iż znajdzie pracę. - Robiłam mu paczki i zawoziłam do więzienia. Czasami musiałam pożyczać pieniądze, ale cieszyłam się, że mogę mu pomóc. To w końcu moje jedyne dziecko - Krystyna ociera łzy. Wierzyłam, że się zmieni Po wyjściu na wolność Adam rzeczywiście znalazł pracę, pomagał w domu, rąbał drzewo, palił w piecu. Matka była szczęśliwa, że odzyskała syna. - Niestety nie na długo. Po miesiącu rzucił pracę. Znowu zaczął brać narkotyki. Myślałam, że dziewczyna, którą poznał, jakoś na niego wpłynie. W dodatku urodziło im się dziecko. Marzyłam, że wezmą ślub przyznaje kobieta. Adam został zwolniony z więzienia warunkowo, musiał się pilnować. Miał pracować i kontaktować się z kuratorem. Tymczasem pojawił się alkohol, potem hazard, kradzieże. Mężczyzna złamał wszystkie warunki zwolnienia. Pewnego dnia policja znowu przyprowadziła go w kajdankach do domu, by zrobić rewizję. Okazało się, że chciał wyłudzić Czasem jest nam z powodu własnych dzieci przykro. Niedobre uczucia podświadomie tłumimy, starając się ukryć je nawet przed sobą. kredyt z banku i wpadł na gorącym uczynku. Ponownie trafił do więzienia. - Już nawet nie mam sił płakać. Nieustannie obwiniam się o to, że to przeze mnie mój syn ma zmarnowane życie. Znajomy ksiądz powiedział mi, iż, owszem, rodzice są odpowiedzialni za deficyty, z którymi boryka się dziecko, ale nie za jego dorosłą porażkę. Bo nawet jeśli miało się najgorszy dom, to nadal to ono decyduje, jak dzisiaj i jutro będzie wyglądało jego życie. Chcę w to uwierzyć. Jednak to bardzo trudne - wyznaje. Serce matki jak przepaść - Niedaleko pada jabłko od jabłoni - stwierdza gorzko Maria, opowiadając o życiowych niepowodzeniach swojego syna Tomasza. - Ożenił się zaraz po studiach. Wkrótce na świat przyszła wnuczka, a syn z żoną przeprowadzili się do nowego mieszkania. Wydawało mi się, że są szczęśliwi. Tymczasem kilka miesięcy później do moich drzwi zapukała zapłakana synowa, oznajmiając, że Tomek zostawił ją i Zuzię, by zamieszkać z inną kobietą. Nie uwierzyłam. Gdy wreszcie dotarło do mnie, iż mój syn zachował się jak ostatni łajdak, z goryczą pomyślałam, że historia lubi się powtarzać. I to ta, która boli najbardziej - wspomina Maria. Kiedy Tomasz miał sześć lat, jego ojciec również porzucił rodzinę dla innej kobiety. Maria przeszła piekło rozwodu. - Syn był świadkiem kłótni, widział, jak mąż mnie poniża. Po rozstaniu praktycznie zerwał kontakt z dzieckiem, zrzucając na mnie całkowity obowiązek wychowania. Mimo tych przejść Tomek nie sprawiał kłopotów. Był ministrantem, potem lektorem, dobrze się uczył, bez problemu dostał się na wymarzone studia. Kiedy ożenił się z Jagodą, pomyślałam, że udało mi się wychować fajnego, dobrego mężczyznę. W życiu nie przypuszczałam, iż okaże się bezdusznym, całkowicie pozbawionym odpowiedzialności człowiekiem, ale cóż - jaki ojciec, taki syn - dodaje. Maria opowiada, że Tomasz również nie interesuje się Zuzią. Związał się z kobietą, która nie jest ochrzczona. Mają dwoje dzieci. Wnuki widziała dwa razy. W dodatku syn nie chce płacić alimentów na swoją córkę. Maria robi to za niego. - Wstydzę się, ale mimo wszystko go kocham. Ktoś mądry powiedział, że serce matki jest jak przepaść, na której dnie zawsze znajdzie się przebaczenie. Jednak sobie wybaczyć nie potrafię. Bo to, iż mój syn jest egoistą i złym człowiekiem, to moja wina JKD - oświadcza kobieta. okiem duszpasterza: Prof. o. Jacek Salij OP, teolog, pisarz, publicysta Z łaską Bożą człowiek może stać się dobrym drzewem M odlitwy matki, która błaga o nawrócenie swoich dzieci, Bóg wysłuchuje zawsze jeśli tylko jest to modlitwa wytrwała i szczera. „Niemożliwe, żeby syn tylu łez miał zginąć” - powiedział matce św. Augustyna pewien biskup, a było to w momencie, kiedy Augustyn znajdował się w stanie zupełnej nieprzytomności ducha. Natomiast obawy, że rodzic jest złym drzewem, które wydało złe owoce, są fałszywe i należy je czym prędzej porzucić. Pan Jezus użył tego obrazu w ostrzeżeniu przed fałszywymi prorokami (Mt 7,15-20). Zatem dobrymi lub złymi owocami człowieka są nie tyle jego dzieci (co by wówczas było z ich ludzką godnością i osobistą odpowiedzialnością za swoje życie?), co jego czyny. Co prawda, metaforę o złym drzewie, rodzącym złe owoce, można odnieść w jakimś sensie do rodziców i dzieci. Bo chociaż duchowe i moralne postawy ostatecznie kształtują się we wnętrzu każdego z nas, to jednak inni ludzie - zwłaszcza najbliżsi i szczególnie w dzieciństwie i młodości - mogą przyczynić się do tego, że rozwój człowieka pójdzie w takim, a nie innym kierunku. I właśnie ta myśl rodzica, że nie potrafi dobrze wpłynąć na duchowy rozwój swoich dzieci, jest źródłem jego udręk. Człowiek jest osobą i tym się różni od drzew w sadzie czy w lesie, że nawet jeśli jest złym drzewem, wydającym złe owoce, to - za łaską Bożą - może się przemienić w drzewo dobre. Jeśli zaś dziecko jest w jakimś sensie owocem swoich rodziców, to tym się różni od jabłek czy wilczych jagód, że ostateczna decyzja co do jego postawy duchowej dokonuje się w nim samym. Można pochodzić ze złych rodziców i być bardzo dobrym człowiekiem, może się też - niestety - zdarzyć odwrotnie. Bogobojny król Jozjasz był wnukiem bardzo niegodziwego Manassesa i synem Amona, który niegodziwością dorównywał swojemu ojcu, zaś buntownik Absalom był synem pobożnego Dawida. Pan Jezus tylko jeden raz użył argumentu, który można by wyrazić polskim przysłowiem, że jabłko niedaleko pada od jabłoni, a uczynił to po to, żeby wstrząsnąć sumieniem i nawrócić. Powiedział: „Wy jesteście potomkami tych, co mordowali proroków” (Mt 23,31). Chciał jakby w ten sposób powiedzieć: „Potępiacie swoich przodków, którzy zabijali proroków, a w gruncie rzeczy jesteście tacy sami. Ludzie, opamiętajcie się i nie naśladujcie zła swoich przodków!”. Toteż przestańmy używać tego przysłowia o jabłku i jabłoni, bo jest to okrutne i nieludzkie, a przede wszystkim nieprawdziwe. Chyba że potrafimy w nie włożyć wezwanie prawdziwej miłości: do rodziców, aby - choćby tylko przez wzgląd na swoje dzieci - zmieniali się na lepsze; i do dzieci, aby nie naśladowały zła swoich rodziców. Każdy jednak za siebie zda Bogu rachunek. Słowo Boże wypowiada się na ten temat jednoznacznie: „Nie będzie już więcej mówić: «Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby»; ale: «Każdy umrze za swoje własne grzechy, każdemu, kto będzie spożywał cierpkie jagody, zdrętwieją zęby»” (Jr 31,29n). Zaś prorok Ezechiel: „Umrze tylko ta osoba, która grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę ojca ani ojciec - za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie” (Ez 18,20). Rzecz jasna, z nauki tej nie wolno wyciągać wniosku, jakoby wolno nam było nie przejmować się złem, które czynią nasi najbliżsi. „Nie chwal się synami bezbożnymi” - przestrzega słowo Boże (Syr 16,1), bo zdarza się, niestety, i tak, że rodzice, zamiast płakać, są dumni z niegodziwych sukcesów swoich dzieci. W tej samej księdze znajdziemy liczne upomnienia, skierowane do dorosłych dzieci, aby swoim postępowaniem nie sprowadzały hańby na rodziców: „Hańba dla ojca, jeśli ma syna źle wychowanego, a jeśli córkę - wstyd mu ona przyniesie”(Syr 22,3; por. 15,20; 17 25; 19,13; 29,3). Jest w Piśmie Świętym takie wyrażenie, że matce przewracają się wnętrzności, kiedy widzi swoje dziecko w niebezpieczeństwie (1 Krl 3,26). Więcej, w samym Bogu jakby przewracają się wnętrzności, kiedy widzi nasze grzechy i czuje się przymuszonym do tego, żeby karaniem doprowadzić nas do opamiętania; a jest tak dlatego, że On nas kocha i chce okazać nam swoje miłosierdzie: „Czy Efraim nie jest dla Mnie drogim synem i wybranym dzieckiem? Toteż z jego powodu wnętrzności się we Mnie przewracają i muszę mu okazać miłosierdzie - wyrocznia Pana” (Jr 31,20). Zatem nic w tym dziwnego, że zło czynione przez własne dzieci sprawia i będzie sprawiało ból. Tylko bezduszna matka może się wewnętrznie pogodzić z tym, że jej dzieci chodzą złymi drogami. Ten ból będzie przymuszał do modlitwy i duchowych ofiar na rzecz swoich dzieci. Ale niech ten ból nie niszczy pokoju, który jest owocem naszej wiary i zjednoczenia z Chrystusem. rozmowy echa Kiedy w domu pojawia się choroba Kowalski ma cukrzycę Opinie 17 Fot. arch. www.echokatolickie.pl Rozmowa z dr n. med. Ewą Czeczelewską, prodziekan wydziału nauk o zdrowiu Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w Siedlcach. Cukrzyca uznawana jest za niezakaźną, epidemiczną chorobę społeczną, a zarazem chorobę „tajemniczą” zapadają na nią nagle, z dnia na dzień, ludzie starsi i małe dzieci… Cukrzyca to niewątpliwie jeden z najpoważniejszych problemów zdrowotnych na świecie. Ze względu na brak rejestru trudno oszacować występowanie cukrzycy w Polsce. Opublikowane w 2011 r. wyniki ogólnopolskiego badania stanu zdrowia ludności w ramach programu WOBASZ wskazują, że cukrzyca dotyka 6,8% Polaków w wieku 20-74 lat. Obserwuje się wzrost zapadalności na cukrzycę typu 1 u dzieci poniżej 15 roku życia, przy czym jest on największy u dzieci między pierwszym a czwartym r.ż. Badania Screen-Pol pokazały, że cukrzyca typu 2 dotyczy 12-15% chorych po 40 r. ż. A według badań Natpol Plus szacuje się, że na cukrzycę w Polsce choruje około 1,6 mln osób. Nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że to choroba nagła. Wręcz przeciwnie - jej przewlekłe podłoże sprawia, że cukrzyca skrycie toczy się w organizmie człowieka, a w pewnym momencie manifestuje się spek- takularnymi objawami, co dla wielu ludzi jest - owszem - nagłym i wielkim zaskoczeniem. Mam tu na myśli tzw. powikłania ostre, do których zalicza się hipoglikemię (niedocukrzenie krwi) i hiperglikemię (niedobór insuliny) przebiegające często z utratą przytomności. Można mówić o grupie ryzyka zachorowań na cukrzycę? W klasyfikacji WHO rozróżniamy cztery kategorie choroby: cukrzyca typu 1, cukrzyca typu 2, cukrzyca ciężarnych i inne specyficzne typy cukrzycy, m.in. tzw. MODY. W patogenezie cukrzycy typu 1 oprócz czynników genetycznych pewną rolę odgrywają czynniki środowiskowe: infekcje wirusowe (wirus różyczki, świnki, cytomegalii, Epsteina-Barra, retrowirusy), wiek matki powyżej 40 lat w momencie urodzenia dziecka, wczesne karmienie mlekiem krowim, niedobór witaminy D, stres, narażenie na związki chemiczne. Poza tym, że cukrzyca typu 2 jest chorobą również uwarunkowaną genetycznie, istotny wpływ na jej powstanie ma otyłość i jej czas trwania, niska aktywność fizyczna, palenie Ocena ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2 Kwestionariusz FINDRISC (FINnish Diabetes RIsk Score) Zakreśl właściwą odpowiedź i zsumuj punkty. 1. Wiek poniżej 45 lat - 0 pkt 45-54 lat - 2 pkt 55-64 lat - 3 pkt powyżej 64 lat - 4 pkt 2. Wskaźnik masy ciała (BMI) poniżej 25 kg/m² - 0 pkt 25-30 kg/m² - 1 pkt powyżej 30 kg/m² - 3 pkt 3. Obwód pasa MĘŻCZYŹNI/KOBIETY poniżej 94 cm/poniżej 80 cm - 0 pkt 94-102 cm/80-88 cm - 3 pkt powyżej 102 cm/powyżej 88 cm - 4 pkt 4. Czy ćwiczy Pan/Pani lub zwiększa swój wysiłek fizyczny w wolnym czasie bądź w pracy przez przynajmniej 30 minut? Tak - 0 pkt Nie - 2 pkt 5. Jak często je Pan/Pani warzywa lub owoce? Codziennie - 0 pkt Nie codziennie - 1 pkt 6. Czy kiedykolwiek zażywał Pan/Pani leki na obniżenie ciśnienia krwi? Nie - 0 pkt Tak - 2 pkt 7. Czy kiedykolwiek lekarz bądź inna osoba pracująca w służbie zdrowia powiedziała, że ma Pan/Pani podwyższony poziom glukozy we krwi (podczas badania medycznego, choroby lub ciąży)? Nie - 0 pkt Tak - 5 pkt 8. Czy u kogokolwiek z członków Pana/Pani rodziny stwierdzono cukrzycę? Nie - 0 pkt Tak: u dziadka lub kuzyna (ale nie u rodziców, rodzeństwa lub własnego dziecka) - 3 pkt Tak: u biologicznego ojca lub matki, rodzeństwa lub własnego dziecka - 5 pkt Ocena ryzyka wystąpienia cukrzycy w ciągu najbliższych dziesięciu lat Po zsumowaniu punktów uzyskanych w pytaniach 1-8 otrzymujemy wynik, który pozwala ocenić ryzyko wystąpienia cukrzycy w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Jest ono następujące: poniżej 7 pkt - niskie: zachoruje jedna na 100 osób 7-11 - lekko podwyższone: jedna osoba na 25 12-14 - nieznaczne/średnie: jedna osoba na sześć 15-20 - wysokie: jedna osoba na trzy powyżej 20 - bardzo wysokie: jedna osoba na dwie Skala FINnish Diabetes RIsk SCore (FINDRISC) służąca do oceny ryzyka zachorowania na cukrzycę typu 2 u dorosłych w okresie dziesięciu lat (na podst. Lindstrom i Tuomilehto [1]; dostępna na www.diabetes.fi). tytoniu. Zaobserwowano, że w ciągu dziesięciu lat trwania otyłości zapadalność na cukrzycę zwiększa się o 9,6%. Zachętą do redukcji masy ciała niech będzie informacja, że „zrzucenie” 1 kg rocznie na przestrzeni dziesięciu lat zmniejsza ryzyko cukrzycy o 33%. Przy okazji namawiam Czytelników do oceny ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2 według skali FINDRISC. Silny efekt diabetogenny ma ciąża. Szacuje się, że zaburzenia tolerancji glukozy występują w 2-20% populacji ciężarnych. Są one spowodowane nasileniem obrotu metabolicznego i efektem działania hormonów łożyskowych. Jak ocenia Pani świadomość Polaków odnośnie cukrzycy? Biorąc pod uwagę skalę problemu oraz nieograniczone - w dobie internetu - możliwości zdobywania wiedzy, uważam, że nasze społeczeństwo zbyt mało wie o cukrzycy, a przede wszystkim o czynnikach ryzyka, objawach, nie wspomnę już o istocie leczenia. „Kowalski ma cukrzycę” - powtarzamy, mało kto chce jednak wiedzieć, co to za choroba, jaka jest jej etiologia i jak należy się zachować, gdy w otoczeniu żyje osoba chora na cukrzycę. Jakie symptomy zapowiadają chorobę? Klasyczne objawy to: nadmierne pragnienie, częstomocz, osłabienie i senność, spadek masy ciała. Trzeba również zwracać uwagę na zaburzenia koncentracji, widzenia, świąd narządów płciowych, nawracające infekcje dróg moczowych, zapalenie jamy ustnej, nawracające infekcje skóry, owrzodzenia stopy, zgorzel stopy, dusznicę bolesną, tzw. chromanie przystankowe, czyli ból i dyskomfort nóg podczas chodzenia wywołany zmianami w tętnicach. Nie jest łatwo powiązać te objawy z chorobą. Tłumaczymy sobie np.: chodzę często do toalety, ponieważ dużo piłam w ciągu dnia, a dużo piłam, bo był upał lub suche powietrze w pomieszczeniu itp. Osłabienie i senność także bagatelizujemy. Z infekcjami układu moczowego walczymy na różne sposoby, w ogóle nie biorąc pod uwagę, że powoduje je cukrzyca. Życie cukrzyka - i pośrednio jego bliskich - to pasmo nieustannej kontroli poziomu cukru we krwi. Pomiar stężenia glukozy we krwi jest nierozerwalnym elementem terapii i nie należy go lekceważyć. Najpowszechniej używanymi analizatorami są glukometry. Glukometr powinien być dobrany indywidualnie, z uwzględnieniem wieku i sprawności manualnej pacjenta. Do uzyskania kropli krwi służy nakłuwacz - automatyczne urządzenie, które zapewnia prawidłową głębokość nakłucia, a ból zmniejsza do minimum. Współczesna medycyna zrobiła milowy krok naprzód, stwarzając nową jakość monitorowania glikemii, czemu służy urządzenie do ciągłego pomiaru (CGM). Czujniki przekazują informacje o stężeniu glukozy do przypominającego pager odbiornika lub do osobistej pompy insulinowej. To urządzenie i jego eksploatacja są dość kosztowne, ale w przypadku dzieci warte inwestycji. Hipo- i hiperglikemia to dwa skrajne stany w cukrzycy. Jakie objawy je zapowiadają? Hipoglikemia występuje zarówno u osób chorych na cukrzycę typu 1, Pomiar stężenia glukozy we krwi jest nierozerwalnym elementem terapii i nie należy go lekceważyć. Biorąc pod uwagę skalę problemu oraz nieograniczone - w dobie internetu - możliwości zdobywania wiedzy, uważam, że nasze społeczeństwo zbyt mało wie o cukrzycy, a przede wszystkim o czynnikach ryzyka, objawach, nie wspomnę już o istocie leczenia. jak i typu 2. Jest ostrym powikłaniem insulinoterapii, a także doustnych środków farmakologicznych. O hipoglikemii - stanie zagrożenia życia - mówimy wtedy, gdy glikemia (stężenie cukru we krwi) obniża się poniżej 55 mg/dl (3,0 mmol/l). Ważną informacją jest to, że niedocukrzenie przy stosowaniu insuliny krótko działającej występuje podczas dnia, zaś w przypadku insuliny o przedłużonym działaniu - w nocy, szczególnie między 2.00 a 4.00, lub bardzo wczesnym rankiem. Dobrze jest znać pewne objawy alarmowe hipoglikemii, by zapobiec śpiączce. Należą do nich m.in.: uczucie głodu, intensywne pocenie się, drżenie mięśniowe, bladość skóry, drgawki, zaburzenia czucia, przemijające niedowłady, stany podniecenia, depresja, a nawet halucynacje. Chory, wyczuwając taki stan, powinien przyjąć doustnie np. tabletkę glukozy, płynną glukozę w saszetkach, słodką herbatę, cocacolę, sok owocowy lub mleko i zmierzyć poziom glukozy. Jest to szybki, ale krótkotrwały wzrost poziomu glikemii, w związku z tym należy dodatkowo spożyć węglowodany złożone, np. pieczywo, i powtórzyć pomiar po ok. 60 min. Niedobór insuliny prowadzi do hiperglikemii (wysokie stężenie poziomu cukru we krwi: ponad 300-400 mg/dl), która objawia się: wysychaniem błon śluzowych jamy ustnej, nadmiernym pragnieniem, wielomoczem, ogólnym osłabieniem, świądem skóry, głębokim, przyśpieszonym oddechem, głębokim odwodnieniem, niskim ciśnieniem krwi, przyśpieszonym tętnem i obniżoną temperaturą ciała. Krótko mówiąc, jest to również stan zagrożenia życia. Reżim dietowy - tak określa się zasady dotyczące żywienia, których pacjent cukrzycowy musi bezwzględnie przestrzegać. Jak ułatwić ich stosowanie? Nieprawidłowe odżywianie w cukrzycy skutkuje powikłaniami, m.in.: nefropatią, retinopatią, angiopatią, neuropatią. Dlatego też celem dietoterapii w cukrzycy jest zapobieganie powikłaniom przewlekłym poprzez utrzymanie normoglikemii w organizmie. Zachęcam wszystkich chorych na cukrzycę do żywienia według tzw. wymienników węglowodanowych (WW), gdzie jeden wymiennik to 10 g węglowodanów przyswajalnych (bez błonnika pokarmowego). Niezbędne do tego są tablice, w które pacjent powinien być wyposażony w poradni; można je znaleźć w internecie, wpisując w wyszukiwarce „tabele wymienników węglowodanowych”. Za ich pomocą z łatwością da się zbilansować jadłospis tak, aby nie dopuścić do niedoborów pokarmowych. Opublikowano również bezpłatną aplikację mobilną „kalkulator wymienników”. Dodam jeszcze, że dieta cukrzycowa to po prostu prawidłowe odżywianie - można ją polecić każdemu. Dziękuję za rozmowę. 18 EchoKatolickie publicystyka numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Fot. arch. Jutro, jutro i zawsze jutro! Choć nie mamy wpływu na długość naszego życia, to na pewno możemy oddziaływać na jego jakość i należycie wykorzystać czas, jaki nam pozostał… R ozważania na temat dokonywanych w sumieniu bilansów i noworocznych postanowień psycholog Elżbieta TrawkowskaBryłka zaczyna od przypomnienia, iż przełom starego i nowego roku sprzyja refleksjom nad upływającym czasem. - Ludzie, którym ostatnie miesiące przyniosły radość i szczęście, chcieliby, aby mijający rok nigdy się nie skończył. Z kolei ci, którzy doświadczyli w nim trudności i bólu, pragną, by nigdy więcej się nie powtórzył - potwierdza, przypominając, że bez względu na stosunek do przeszłości nie można jej zmienić, podobnie jak nie da się zatrzymać czasu. - W życie człowieka wpisane jest przemijanie i nic nie możemy na to poradzić. Liczy się jednak sposób, w jaki przeżywamy kolejne dni i miesiące - podpowiada z uwagą, że choć nie mamy wpływu na długość naszego życia, to na pewno możemy oddziaływać na jego jakość i należycie wykorzystać czas, jaki nam pozostał. Jaki był ten rok? Co przyniesie kolejny? Dokąd zmierzam? Co podpowiada mi sumienie? Jak wypadnie moje rozliczenie z otrzymanego czasu? W opinii psycholog, jeśli te i podobne pytania budzą w nas niepokój, to nie łudźmy się i nie odkładajmy zmiany na kolejne dni czy lata. - Niepowodzenia naszych postanowień wynikają często właśnie z odkładania zmian na bliższą lub daleką przyszłość - zauważa. - Tymczasem już żyjący w I w. n.e. rzymski filozof Seneka stwierdził, że życie przyszłością jest oszukiwaniem samego siebie. Wciąż aktualne są jego słowa: „Jutro, jutro i zawsze jutro, i tak się trwoni całe życie”. WA Postanowienia są różne, tak jak różni bywają ludzie. Ktoś chce rzucić palenie, inny postanawia schudnąć… - wyjaśnia psycholog. Bo zdrowie jest najważniejsze?! Noworoczne postanowienia typu: „znajdę miłość”, „schudnę” albo „zwiedzę świat” tylko śmieszą Martę. - Przed śmiercią mamy obiecałam jej, że z każdym dniem będę starała się być coraz lepszym człowiekiem. Kto chce dobrze przeżyć rok… Jak ktoś ładnie powiedział: miłosierdzie zaczyna się w domu. Jeśli nie kocham samego siebie, nigdy nie będę w stanie pokochać drugiego człowieka Jak dobrze przeżyć kolejny rok, by na mecie nie towarzyszyło nam poczucie straconego czasu? - Nie oszukujmy samych siebie, odkładając na jutro to, co powinniśmy zrobić dzisiaj - radzi psycholog. zdaje się zajmować najwięcej miejsca w życiu i myśleniu większości ludzi. Zwłaszcza czas przełomu roku obfituje w tzw. postanowienia noworoczne. Wyznaczamy sobie bliższe i dalsze cele, które chcemy osiągnąć. Postanowienia są różne, tak jak różni bywają ludzie. Ktoś chce rzucić palenie, inny postanawia schudnąć, jeszcze inny zdać maturę czy zmienić pracę… - sięga po przykłady, puentą czyniąc wskazówkę, że - niezależnie od wieku, wykształcenia, stanu zdrowia czy sytuacji materialnej - jedno jest pewne: kto chce dobrze przeżyć rok, ten musi postanowić sobie, że dobrze przeżyje każdy kolejny dzień. - Jeśli więc chcesz zmienić swoje życie, zacznij od dziś! Nie odkładaj planów na bliżej nieokreśloną przyszłość - apeluje, dodając, iż natychmiastowe wdrożenie zamiarów w czyn zapobiegnie wyrzutom sumienia i zaowocuje WA poczuciem spełnienia. Fot. arch. J edna z bohaterek tekstu pomysłem na przetrwanie kolejnych miesięcy uczyniła walkę o… lepszą siebie. Łudzi się, że jeśli się uda, będzie to najlepszy rok jej życia! Druga z kobiet postanowiła wyzwać na pojedynek swój wybuchowy charakter. - Nie liczę, że nagle z choleryczki stanę się melancholikiem. Zresztą temperament ponoć jest niezmienny. Mogę jednak postarać się nie wybuchać z byle powodu albo zamiast krzyku policzyć do dziesięciu - zdradza, sygnalizując, że jeśli zamysł się powiedzie, poczuje szczęście. - Czy człowiek może dołożyć choćby dzień do długości swego życia? Do dyspozycji mamy tylko chwilę obecną - zauważa Elżbieta Trawkowska-Bryłka, przypominając, iż przyszłość do nas nie należy, zaś przeszłość jest już za nami. - Tymczasem to właśnie perspektywa tego, co nas czeka, Liczy się sposób, w jaki przeżywamy kolejne dni i miesiące… P oczątek każdego roku nastraja nas optymistycznie o tyle, o ile perspektywie kolejnych miesięcy towarzyszy nadzieja… zmian na lepsze. starość zrozumiałam, że akceptacja siebie to nie grzech pychy, tylko podstawa. Jak ktoś ładnie powiedział: miłosierdzie zaczyna się w domu. Jeśli nie kocham samego siebie, nigdy nie będę w stanie pokochać drugiego człowieka - oznajmia. Miłosierdzie zaczyna się w domu Irena przed dwoma laty pochowała swojego męża. I choć - czego nie ukrywa - odejście Witolda przyjęła z pewną ulgą, musiała też zmierzyć się z nową definicją samotności. - Kobieta w separacji a wdowa to dwa różne pojęcia wyjaśnia, przyznając, iż o ile jako żona i matka czuła się poniekąd zobligowana do troski o ślubnego, jego śmierć zdjęła z niej ciężar zobowiązania. - Tak po prawdzie to od początku nam się nie układało - zdradza Irka z uwagą, że wyszła za mąż, bo taka jest kolejność rzeczy. - Do ołtarza szły moje siostry i koleżanki, a Witkowi dobrze patrzyło z oczu. Zresztą, nie żyło nam się źle… do czasu. Po urodzeniu pierwszej z córek zachłysnęłam się macierzyństwem, a mąż - kieliszkiem. Później on pił coraz więcej i coraz częściej dochodziło między nami na tym tle do nieporozumień. Skutkiem kilkuletniej małżeńskiej szarpaniny stała się separacja. - Patrząc na tamte zdarzenia z perspektywy minionych lat, wiem, że powinnam odejść dużo wcześniej. Tyle że człowiek uczy się na błędach. „To twój mąż i musisz przy nim trwać” - radzili moi rodzice i ksiądz, któremu kiedyś poskarżyłam się podczas spowiedzi. Po latach inny kapłan radził mi z kolei ratować siebie i dzieci, wskazując właśnie separację jako sprawdzone rozwiązanie. Żyłam jako samotna żona. Nigdy się nie zeszliśmy - wyznaje, zdradzając, że Witold zdążył - na szczęście - pojednać się przed śmiercią i z nią, i dziećmi, ale co najważniejsze - z Bogiem. Pytana o plany na rozpoczęty rok Irena zaznacza, że będzie on dobry albo i lepszy. - Nie ma innej opcji. Tamten straciłam na zastanawianie się, dlaczego moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Przez lata zaniedbałam siebie - i to pod każdym względem. Tymczasem na inwestowanie we własne „ja” nigdy nie jest za późno. Zapisałam się do klubu seniora i na basen. Będę chodzić „z kijkami” albo i jeździć na wycieczki. Więcej czasu spędzę też z dziećmi. Dopiero na Że niby cierpienie nie uszlachetnia? „Zdrowia życzę, bo zdrowie jest najważniejsze!”. Marta nie ukrywa, że życzenia, jakimi karmiono jej uszy podczas minionych świąt czy nowego roku, rozmijają się z oczekiwaniami. - Owszem, zdrowie jest ważne, ale nie najważniejsze. Bo i co - mówiąc biblijnie - ze zdrowego ciała, kiedy dusza w ruinie? Rozmowę na temat noworocznych postanowień kobieta poprzedza dygresją związaną z Wigilią. - Zawsze mnie zastanawia, co świętują ludzie, którzy nie wierzą w Boga? Co wieczerza może zmienić w życiu człowieka, który już na nic nie czeka? Kiedy u mojej mamy zdiagnozowano nowotwór, przeczuwałam, że walka będzie przegrana - przechodzi do meritum. - W końcu na raka zmarła ciocia, siostra mamy, i jej mama, czyli moja babcia. Oczywiście nie oznacza to, że poddaliśmy się już na starcie. Mama miała najlepszą opiekę i do końca mogła liczyć na nasze wsparcie - potwierdza. Oceniając doświadczenie z perspektywy czasu, Marta przyznaje, że okres choroby okazał się dla rodziny prawdziwym błogosławieństwem. - Mama często powtarzała, że wzbranianie się przed przyjęciem krzyża nie odwróci przeznaczenia, a złorzeczeniom blisko jest do przekleństwa. Mówiła, że jedyny ratunek w cierpieniu, którego nie sposób odwrócić, to zgoda na dzianie się woli Boga. W czasie choroby mamy w naszym domu działy się prawdziwe cuda! Tata nigdy nie był czulszym mężem, a ja przestałam bać się życia… Po prostu, nie mając już jakby nic do stracenia, zaufaliśmy Bogu. Odtąd tęsknotę zastąpił spokój, a lęk - nadzieja - uściśliła. Wyznanie dziewczyna kończy stwierdzeniem, że noworoczne postanowienia typu: „znajdę miłość”, „schudnę” albo „zwiedzę świat” tylko ją śmieszą. - Przed śmiercią mamy obiecałam jej, że z każdym dniem będę starała się być coraz lepszym człowiekiem. I kto powie, że cierpienie nie uszlachetnia? - podsumoWA wuje z uśmiechem. publicystyka www.echokatolickie.pl Opinie 19 Mówiłeś: „Kocham was!” 30 grudnia Polska pożegnała o. Jana Górę, charyzmatycznego dominikanina, który zapoczątkował spotkania młodych na Polach Lednickich. W przypadku tego zakonnika w pełni potwierdziło się przekonanie: „jakie życie, taka śmierć”. Boży człowiek - Rozmawiałem z jego spowiednikiem, który mi powiedział, że o. Jan wielokrotnie mówił, że chce totalnie należeć do Chrystusa. Chce być cały Jego, chce, żeby Chrystus przeniknął jego życie i działanie. Można powiedzieć, że życie ojca Jana było dążeniem do tego, by powtórzyć za św. Pawłem: „żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” - mówi o. Kozacki. Jak wyjaśnił, „taka postawa poddania się Chrystusowi, gotowości oddania Mu całego swojego życia, w Bożym człowieku zawsze owocuje działaniem. Bo człowiek Boży, zawierzając wszystko Bogu, zachowuje się tak, jak prorokini Anna, która nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu dniem i nocą”. - Prorokini Anny nie stać było na całopalenia ze zwierząt i płodów Fot. arch. T o nie był zwykły pogrzeb. Świadczyła o tym nawet sama liturgia. Wykorzystano tzw. czytania z dnia. Oprawę muzyczną zapewnili Siewcy Lednicy. W tej Mszy każde słowo miało swoją wagę i wartość. Nie było niczego przypadkowego. Lednickie pieśni nabrały zupełnie nowego znaczenia. Łzy i żal za o. Janem mieszały się też z innymi uczuciami. Liturgia, homilia, teksty pieśni i przemówienia dotykały serc uczestników uroczystości i na nowo kierowały ku Chrystusowi. Mszy św. pogrzebowej w kościele ojców dominikanów w Poznaniu przewodniczył abp Stanisław Gądecki, metropolita archidiecezji poznańskiej. Słowo Boże wygłosił o. Paweł Kozacki, prowincjał polskich dominikanów. W homilii nie mówił bezpośrednio o o. J. Górze, ale nietrudno było doszukać się analogii. Treścią kazania było rozważanie o tym, kim jest Boży człowiek i jak kształtuje się jego powołanie do świętości. O. Jan zdążył jeszcze zaśpiewać „Święty, święty, święty”. Ucałował ołtarz i wyszedł do gabinetu. Zasłabł. Umierał w habicie i stule. ziemi, składała więc ofiarę z samej siebie. Proroczo zapowiadała gest Chrystusa - bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie. Boży człowiek niczego innego nie pragnie jak pełnić to, co się Bogu podoba. Przy czym dla kogoś takiego świat schodzi na plan dalszy. Jeżeli ktoś odnajduje to, co najcenniejsze, to nie miłuje świata ani tego, co jest na świecie - wskazał o. Kozacki. Pijany Bogiem Trumnę z ciałem o. Jana wyniesiono przy dźwiękach pieśni „Abba Ojcze”. Ludzie płakali, trzymali się za ręce. Ich płacz zamieniał się jednak w uwielbienie Boga za osobę ojca Góry. W godzinach popołudniowych jego doczesne szczątki przewieziono na Pola Lednickie. Nabożeństwu przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak. Ojca Jana w imieniu dominikanów pożegnał prowincjał zakonu. Dziękował mu m.in. za pa- sję, z jaką czytał Biblię, za duszpasterzowanie we wszystkich możliwych wymiarach, za ofiarność, za nieoszczędzanie siebie, za upokorzenia, nieprzespane noce, nadszarpnięte zdrowie, za inwencję, przebojowość i konsekwencję w działaniu. - Dziękuję za to, że zawsze byłeś pijany Bogiem. (…) Dziękuję Bogu, że dał nam ciebie - Jana Górę - z całym twoim ubóstwem i całym twoim bogactwem - zakończył o. P. Kozacki. Najlepszy ojciec Zmarłego żegnała także polska młodzież. W jej imieniu uczynili to Kalikst Nagel i Helena Mazurek ze Stowarzyszenia Lednica 2000. Dziękowali swojemu duszpasterzowi za to, że wszystkich prowadził do Chrystusa. Podkreślali, że „dziś każdej i każdemu z nas umarł ojciec”. - Urodziłeś nas do zupełnie nowego życia, do życia dla Boga i wyborem Chrystusa. To zrodzenie pozostanie w nas Można powiedzieć, że życie ojca Jana było dążeniem do tego, by powtórzyć za św. Pawłem: „żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. do końca (…). My jesteśmy twoi, ty jesteś nasz, a dla każdego z nas „mój”. Zawsze będziemy pamiętać, jak z żarem w głosie mówiłeś: „Kocham was”. Zawsze patrzyłeś nam w oczy i nadal patrzysz. Jak najlepszy ojciec dawałeś nam zadania i obowiązki, powierzałeś odpowiedzialności, bo pragnąłeś dla nas wielkości, wyznaczałeś wielkie cele i zapraszałeś, by razem je realizować (…). Patrząc na ciebie, ojcze, widzieliśmy zakonnika, który w całości należał do Chrystusa. Żyłeś dla Niego, a przez Niego dla nas (…). Żyłeś stale w Jego obecności, w ciągłym dialogu z miłością. Starałeś się, by twoje życie było jedną wielką odpowiedzią na Jego miłość. Mówiłeś, że z przyjściem na świat Jezusa Chrystusa skończyła się definitywnie epoka ludzi żyjących dla siebie. Ty pragnąłeś żyć w całości dla Boga i dla ludzi (…), zapraszałeś nas do wyzwolenia się z egoizmu i egocentryzmu, uczyłeś, że człowiek może przekroczyć siebie tylko i wyłącznie jako bezinteresowny dar z samego siebie (…). Nie boimy się powiedzieć, że w tobie dotykaliśmy świętości (…). Pomagaj nam z nieba. Jeśli tu, na ziemi, mogłeś zdziałać tak wiele, teraz już nic cię nie powstrzyma. My oddajemy dziełu, które zapoczątkowałeś, nasze dłonie i serca (…). Jakeś nas w to wrobił, to teraz nam pomagaj! Jesteśmy pewni, że stoisz przed Bogiem, którego umiłowałeś. Z całą pewnością możemy powiedzieć: „Ojcze Janie, módl się za nami!” - mówił przedstawiciel młodzieży. Na koniec zaprosił wszystkich do wspólnej modlitwy w intencji Lednicy, Jamnej, Ruchu Lednickiego oraz… rychłej beatyfikacji i kanonizacji o. Jana. Ciało o. J. Góry, zgodnie z jego życzeniem, spoczęło w pobliżu pomnika św. Jana Pawła II na Polach Lednickich. Prezydent RP odznaczył dominikanina pośmiertnie Orderem AWAW Odrodzenia Polski. Odszedł, nie trzaskając drzwiami Wielu ludzi do dziś zastanawia się, kim tak naprawdę był o. Jan Góra. Wydarzenia z jego życia i znaki, które towarzyszyły jego śmierci, mówią same za siebie. Z naliśmy go przez pryzmat Lednicy, książek, kazań, wywiadów i wielu artykułów prasowych. Dla mnie zawsze był Bożym szaleńcem, człowiekiem do głębi przekonanym o miłości Chrystusa. Nie potrafił i nie chciał zatrzymać tego tylko dla siebie, więc mówił, tworzył, organizował… Do dziś pamiętam jeden z wywiadów, gdy z uśmiechem wspominał, że na Lednickich Polach kiedyś rosły tylko buraki i zboże, a dziś wzrasta tam Chrystusowa młodzież. Ciągle zadziwiało mnie jego zafascynowanie Janem Pawłem II. Papież Polak był dla niego jak wyrocznia. Ciągle powtarzał za nim: „Żyjcie tak, by ludzie pytali was o Boga”. Kiedy ojciec opowiedział mu o planach zorganizowania pierwszej Lednicy, papież tylko się uśmiechnął i powiedział: „Góra, szalejesz, ale szalej dalej!”. Zawsze żartowali. Nie było między nimi dystansu. Papież pukał się w czoło, kiedy o. Jan poprosił go o odlanie dłoni w silikonie protetycznym. Potem dominikanin powtarzał, że to jego antena do nieba. Kiedy wyjeżdżał z Watykanu, zawsze prosił o jakąś papieską pamiątkę. Papież się tylko śmiał, ale zawsze odpowiadał na jego prośby. Kiedyś nawet żartobliwie uderzał go za to laską po plecach. Kiedy o. Jan spytał: „za co to?”, Ojciec Święty z prostotą odpowiadał: „profilaktycznie”. Zakochany w Panu Zadziwiało mnie i niezwykle cieszyło, że Jan Paweł II specjalnie przygotowywał przemówienia na Lednicę. Było ich łącznie osiem. Do dziś są skarbnicą wiary, miłości i wszystkiego, co mieści się w słowie „powołanie”. Nie byłoby tego, gdyby nie o. Jan. O. Góra „zaraził” mnie Pieśnią nad Pieśniami. Najpierw poprzez pieśni i kanony lednickie. Do dziś uwielbiam te melodie, te niesamowite wersy mówiące o niepojętej i jakże intymnej miłości Boga do każdego z nas. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że na swoim obrazku prymicyjnym napisał: „Ukaż mi swoją twarz. Daj mi usłyszeć swój głos. Dla Ciebie przecież żyję, mówię i śpiewam”. Te same słowa znalazły się w czytaniu mszalnym przypadającym na dzień jego śmierci. Kiedy przygotowywał się do swojej ostatniej Liturgii, podkreślił trzy zdania. Pierwsze - „Ukochany mój! Oto On. Oto nadchodzi”. Drugie - „Matka mojego Pana przychodzi do mnie”. Trzecie - „Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł już czas przycinania winnic i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie”. Jakby przeczuwał, że odejdzie. Pan wezwał go podczas Mszy św. O. Jan zdążył jeszcze zaśpiewać „Święty, święty, święty”. Ucałował ołtarz i wyszedł do gabinetu. Zasłabł. Umierał w habicie i stule. Przed śmiercią wspominał, że czuje przy sobie coraz większą bliskość Boga, że jest absolutnie wypełniony Chrystusem. Spełnione życie W swoich wypowiedziach wielokrotnie powtarzał, że zawsze chciał być dla młodych ojcem. Przed 30 laty w książce „Kasztan” napisał proroczo: „Jak to jest, że ja nie mając dzieci, mam przecież dzieci i to często mam je bardziej niż ci, którzy je mają. Jak to jest, że nie mając dzieci ze względu na Chrystusa, mam je również ze względu na Niego. Mam bardziej i więcej. Odnajdujemy się wzajemnie w sobie. Stale odwołujemy się do siebie i na siebie powołujemy. Ja na nich, oni na mnie. Cieszymy się, jeśli znajdujemy coś ze swego u drugich. Kiedy mój świat staje się ich światem. Nie tylko tak po wierzchu, ale w głębi. I stale pochłania mnie problem tej tajemniczej formuły, przez którą ja będę w nich a oni we mnie. Przez nich uczę się, co to znaczy być ojcem. To najmocniejsze wiązanie świata. To wcale nie znaczy, że jestem taki genialny i że to wszystko rozumiem, albo że tego nie chciałem lub że do tego dorosłem. To młodzież, nie chciane dziecko w moim życiu, wymusiła na mnie, bym był dla nich ojcem. Tak oto staliśmy się rodziną. A gdy świat, który tworzy się wokół nas i w nas samych, pewnego dnia się rozpadnie, to przecież zostaną oni, ci, którzy zechcieli wziąć cząstkę mojego świata, jakiś szczegół lub kształt mojej własnej miłości i uczynić go swoją własnością. A zatem nie umrę, ale żył będę, bo są tacy ludzie, którzy rodząc się do swojego świadomego życia, narodzili się przeze mnie. Tak oto z wolna moja samotność została zamieniona na miłość. Podobnie zresztą moja wolność. Nie jestem już sam. Chciałbym bardzo, ażeby i o mnie kiedyś moi współbracia mogli powiedzieć tak, jak powiedzieli o jednym średniowiecznym zakonniku, że nie lękał się chwili ostatniej, bo spełnił życie jeszcze przed śmiercią, i nie przerażał go zgon, bo umiał cieszyć się życiem. Odszedł z tego świata nie trzaskając drzwiami…”. AGNIESZKA WAWRYNIUK EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Brrr! L arum grają! Bo zamach stanu nastąpił! Rządowa ekipa chce odebrać władzę tym, którzy wybory przegrali! W radiowej Jedynce co godzinę na zmianę hymn Polski i Unii Europejskiej emitują. Że mimo wszystko „jesteśmy z wami”, że „śmierć nas nie rozłączy”. Z publicznych mediów się na znak protestu zwalniają. Na marszach („i za, i przeciw”) zachrypniętymi głosami wrzeszczą, że działający w amoku „demokracji złodzieje” wolność im zabierają. Przerażeni jej nagłą utratą „twardymi wariantami: wyjściem choćby i miliona ludzi na ulicę” straszą. Ucieczką rynków z Polski, kontrolowaniem nas przez Europę, marginalizacją Polski na całym świecie. Końcem świata. Nie widzą dla „tego kraju” żadnego dobrego scenariusza. Zamartwiają się o zdrowie i kondycję posłów, którzy nawet po nocy „zmuszeni są” pracować. (A nie nawykli przecież). Bezustannie dociekają, co też pisiorom „siedzi w głowie”. Trutki na koty szukają, grozę naokoło sieją, bo orzekli, że nawet „były prezydent Lech Kaczyński nie jest dziś autorytetem dla swojego brata” (a dla nich dziwnym zbiegiem okoliczności - nagle jest!). Prezydenta Dudę straszą, że został zakładnikiem Jarosława Kaczyńskiego i w każdej chwili może być przez niego nawet przed Trybunał Stanu postawiony. Demonstracje i pochody w obronie tego, co im się należy, zwołują. Wiece. Koncerty tzw. gwiazd. Niezgodności z konstytucją szukają i tworzą wyłącznie czarne scenariusze. Prawdziwą radością się cieszą, że nie tylko Europa, ale i Ameryka „martwi się o Polskę”. Wyłącznie „językiem miłości” przemawiają. Wzajemnie się wspomagają, że „nie należy tracić nadziei”, „że w Polsce już za rok może wydarzyć się coś dobrego dla kraju”. A może nawet wcześniej? Może uda się zawyrokować, że PiS złamał prawo, startując w wyborach jako komitet, a nie koalicja. A może coś jeszcze lepszego się zdarzy. I będzie sukces! Huuurrra! Otwieram ze zdumienia oczy na ten zryw aktywności i „patriotyzmu” pewnych środowisk. Obywatelskiej postawy. Ryzykowania zdrowiem, a może nawet życiem. Najwyższej troski o ojczyznę i demokrację w niej. Na tę świadomość protestujących w obronie odbieranej im wolności obywateli, którzy jeszcze do niedawna niekoniecznie nawet wiedzieli o istnieniu Trybunału Konstytucyjnego, o zadaniach i uprawnieniach tegoż nie wspominając. Konia z rzędem temu, kto spośród gardłujących demonstrantów jest w stanie odKODować jego kompetencje. No, ale skoro padło hasło: naszych biją… Miło jest poprawić sobie samopoczucie świadomością przynależenia do „elity”. Parę okrągłych zdań, parę komunałów wygłosić. Dla obronienia swoich interesów (z hasłami o przelanej w imię demokracji krwi i obronie ojczyzny) gotowi są doprowadzić do ulicznej konfrontacji narodu. Powołać się na papieża, wolnościowe tradycje, spuściznę wieków. Szkoda, że w obronie wolności i demokracji zupełnie zignorowali chociażby książkę „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Że z jakichś względów zupełnie nie zauważyli przedstawionych w tej sprawie przez Wojciecha Sumlińskiego dokumentów. Nie dajmy się zwariować. Ten przerost formy nad treścią łatwo odKODować. Wystarczy tylko chcieć. Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski Takie będą media, jakie młodzieży dziennikarskiej chowanie… Z wykle na początku roku akademickiego patrzę na kolejne zastępy młodych studentów dziennikarstwa i zastanawiam się (a czasem wręcz pytam), co ich skłoniło do obrania tej właśnie drogi życiowej. Odpowiedzi padają różne, choć trzeba liczyć się też z tym, że te najgłębsze motywacje czasami mogą pozostać ukryte. Zasadniczo jednak, w większości przypadków, ci ludzie mają jakieś ideały. Chcę wierzyć, że jedynym motorem ich decyzji nie jest chęć zdobycia popularności i krociowych zarobków małym wysiłkiem (choć akurat te oczekiwania są weryfikowane z reguły dość brutalnie i szybko, bo „topowych” i rozpoznawalnych dziennikarzy nie jest wcale aż tak wielu, droga na szczyt jest kręta i wyboista, a do tego kosztuje wiele wysiłków i wyrzeczeń). Bardziej niepokoi mnie coś innego… Otóż prawo prasowe oraz kodeksy etyki dziennikarskiej dość jasno i jednoznacznie określają zadania dziennikarza i opisują jego misję w społeczeństwie. Według prawa prasowego, prasa (a pod tym określeniem należy rozumieć wszystkie media) „urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej”, ale też „jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk”. Dziennikarz „ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego”, zaś jego zadaniem jest „służba społeczeństwu i państwu”. Poza tym jest zobowiązany m.in. „zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości” oraz „dbać o poprawność języka i unikać używania wulgaryzmów”. Jednym słowem, dziennikarstwo to zajęcie, które wymaga dość wysokich kompetencji etycznych, ale też merytorycznych - dużej wiedzy o świecie i zachodzących w nim zjawiskach i procesach. Dziennikarz nie może numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. rys. m. andrzejewski 20 być tylko „podstawką pod mikrofon”, którą obrotny i wygadany polityk jest w stanie wyprowadzić w pole potokiem gładkich słów. Pod żadnym pozorem dziennikarz nie powinien być też propagandzistą - czyli tubą jakiejkolwiek siły politycznej, organizacji itp. Co ciekawe, wielu osobom zawód dziennikarza kojarzy się z zawodem zaufania publicznego, ale prawnie takiego statusu nie ma. Niepokój, jaki odczuwam w związku z tym, zasadza się na fakcie, iż obecnie w wielu redakcjach da się zauważyć tendencję (w ramach tzw. redukcji kosztów) do zwalniania starszych, doświadczonych (a przez to wymagających wyższych poborów) dziennikarzy i zastępowania ich młodymi adeptami sztuki dziennikarskiej. Nie mam oczywiście nic przeciwko zatrudnianiu studentów, tak by mogli od najmłodszych lat praktykować pod okiem doświadczonych redaktorów, czasem jednak widzi się, że młodzież rzucana jest na głęboką wodę i pozbawiona nadzoru bardziej doświadczonych kolegów albo nadzór ten jest nieco okrojony. Zaś moje i moich kolegów doświadczenia z rozmów kwalifikacyjnych na studia pokazują, że - mówiąc delikatnie - ci młodzi ludzie mają często dość niepełną wiedzę o świecie. Niewiele rozumieją z tego, co dzieje się wokół nich. Często w swoim myśleniu i działaniu powielają stereotypy, które ukształtował w nich przekaz mediów z tzw. mainstreamu. Patrzą na świat nieco naiwnie, ich osąd rzeczywistości jest często jednostronny. Smutnym podsumowaniem takiego stanu rzeczy może być choćby fakt, że w ubiegłorocznym plebiscycie „Mediatory” studenci dziennikarstwa demokratyczną większością głosów za autorytet medialny uznali Adama Michnika. No cóż. Jak pisał Albert Camus: „Zło na świecie płynie niemal zawsze z niewiedzy, dobra zaś wola może wyrządzić tyleż szkód co niegodziwość, jeśli nie jest oświecona”. ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio Terminarz nowej daty T rzymać w okładce... (no może bez przesady), nie giąć, nie niszczyć. Rok będzie służyć - parafrazując słowa jednego z bohaterów „Misia”. No chyba że ktoś woli elektroniczne notatki... Ja z elektroniką jestem na bakier, jeszcze gorzej u mnie z pamięcią, muszę mieć zatem przy sobie kalendarz w formie namacalnej, czyli książkowej. Zawartość tego typu terminarza jest zazwyczaj standardowa. Zaczyna się zwykle od prośby o udzielnie odpowiedzi na tytułowe pytanie z wierszyka „Kto ty jesteś?”, czyli trzeba wpisać swoje dane osobowe. Potem możemy zmierzyć się z testem na prawdziwego patriotę: powierzchnia kraju, długość granic, najdłuższe rzeki, najwyższe szczyty itp.; a następnie obywatela Europy: odległość między stolicami czy międzynarodowe numery kierunkowe. Na jakiejś dziesiątej stronie zaczyna się właściwy terminarz: z datą, informacją o imieninach i miejscem na notatki. Zdarzają się jednak wyjątki wydawnicze, wyłamujące się wszelkim standardom. Do ich grona pretenduje kalendarz sygnowany przez jedną z siedleckich instytucji. Wynika z niego, że dla urzędników posiłkujących się owym wydawnictwem najważniejszy, bo znajdujący się już na drugiej stronie, jest plan urlopowy. Dwie strony zajmują rzędy małych krateczek: jedne podzielone na dni i miesiące, drugie puste, dzięki czemu za pomocą krzyżyka czy ptaszka (co kto lubi) można sobie zanotować potencjalnie wolne dni. A tych w tym roku - o czym można się przekonać, studiując ów plan - co niemiara. Pierwszy tzw. długi weekend już za nami. Wystarczyło na początku stycznia wziąć cztery dni urlopu, żeby zyskać dziesięć dni relaksu. Kolejna okazja do długiego leniuchowania nadarzy się w maju. Święto pracy wypada co prawda w niedzielę, ale już we wtorek będziemy obchodzić święto konstytucji. Jeśli weźmiemy wolny poniedziałek - odpoczniemy cztery dni. Urzędnicy powinni być zadowoleni. Chociaż i tak w ilości wolnych dni nie przebiją najbardziej uprzywilejowanej w tej kwestii grupy społecznej, czyli nauczycieli. Im z pomocą przychodzą nawet warunki atmosferyczne. Dyrektor jednej z siedleckich szkół ponadgimnazjalnych odwołał zajęcia z powodu zbyt niskiej temperatury w klasach. Uczniowie do zajęć wrócą... Czyżby wiosną? Nie, planowo ma to się stać 9 stycznia, ale z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że dyrektor cały czas śledzi prognozy pogody. Jednak nie samymi wolnymi dniami, datami spotkań i sprawami do załatwienia człowiek żyje. Przyda się coś dla ducha, a więc taki kalendarz, na który wystarczy jedynie popatrzeć. Tu z pomocą, nie oszukujmy się, zwłaszcza przedstawicielkom płci pięknej interesującym się piłką nożną, przychodzi autor zdjęć do kalendarza siedleckiego klubu Pogoń. Jest to ponoć edycja limitowana, a w sieci można sobie obejrzeć zaledwie kilka fotek. Każdy miesiąc to inny piłkarz, a wszyscy wyglądają tak pięknie, jakby grali co najmniej w barwach Barcelony, a nie grodu nad Muchawką. Wyobraźnia poniosła autora nie tylko w kwestii podrasowania fizjonomii trampkarzy, ale i w zobrazowaniu otaczającej ich rzeczywistości. Na jednym ze zdjęć siedleckiego stadionu widać nie jedną, jak jest w realu, a dwie trybuny. Taki widok to jeszcze, niestety, bardzo odległa, jeśli w ogóle, przyszłość. Na razie kibice trzymają kciuki, aby na stadionie w planowanym terminie pojawiło się oświetlenie. Dzięki temu piłkarze Pogoni będą mogli powrócić z gościnnych występów w Pruszkowie i rozpocząć rundę wiosenną na swoim obiekcie. Siedlecki stadion wyłoni się z mroków ciemności - co warto sobie zaznaczyć w kalendarzu - w połowie lutego. I tak trzymać! Obyśmy w rozpoczynającym się roku zaznaczali jedynie pozytywne daty. koMentarZe Być może więc ci Trzej wcale nie wyruszyli w drogę otwarcie i przy wtórze triumfalnych piszczałek, ale gnani obelżywymi uwagami tłumu - gawiedzi, co wszystko łyka, bo to daje łatwe samozaspokojenie. Ale ruszyli. Wśród tłumu zapatrzonego w swe bóstwa Trzej Królowie są jednym z ciekawszych elementów bożonarodzeniowej opowieści. I nie tyle z powodu ich egzotyczności czy też teologicznego uzasadnienia ich obecności przy Nowonarodzonym. Oczywiście wymiar teologiczny ważny jest dla czystości przekazu wiary, jednakże ludzka wyobraźnia i sposób przeżywania rzeczywistości sprawiają, iż to, co winno całkowicie się zlać, posiada jedynie część wspólną. kS. JaCek WŁ. ŚWiĄtek M łodzieńcze fascynacje literackie potrafią powracać z niesłychaną siłą w wieku starszym. Pamiętam, jak w czasach licealnych zaczytywałem się „Kręgiem Biblijnym” Romana Brandstaettera. Jedną z propozycji tego autora wniknięcia w głębię tekstu biblijnego była tzw. medytacja egzystencjalna. Polegała na próbie wniknięcia w przeżycia osoby będącej częścią dramatu świętego tekstu i na pół emocjonalnym, pół egzystencjalnym kroczeniu wraz z nią po ścieżkach Biblii. Warto zastosować ten sposób do Mędrców, którzy przybywają ze Wschodu do Nowonarodzonego, by zobaczyć, że wcale daleko od nas oni nie są. A droga ich ma zasadniczo trzy etapy: wędrówka - osiągnięcie celu - powrót. Żal letnich pałaców na wzgórzu Piosenkarka śpiewała, że najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy krok. Wiąże się on z dramatem pozostawienia. Pozostawili za sobą dobrze znane układy, powiązania osób, czas na wszystko ułożony, być może również całą gamę przyjemności umilających życie. I w imię czego? W imię gwiazdy skrzącej się na nieboskłonie. Dzisiaj całe tyrady wygłaszane są na temat tejże. Jedni widzą w niej jakiś meteor, inni kometę, inni asteroidę, a inni jeno mity. Dla nich stała się znakiem innej rzeczywistości. Prawdziwej, a nie utkanej z domysłów ludzkich i pragnień serc. Czy zostali zrozumiani przez współczesnych? Raczej nie. Ich ludek wolał tkwić w przyzwyczajeniach i uznanych półprawdach, bez narażania się na nieprzyjemności i trudy. Ot, zwykła kolej rzeczy u fascynatów ciepłej wody w kranie i grilla. Aby sprawnie kierować społecznością, wystarczy tylko delikatnie gładzić podbrzusze i pompować ego, a w ten sposób osiągnie się spokój społeczny. Nic tak bowiem nie wzburza społeczności, jak żądanie od ludzi, by byli dojrzałymi. Społeczność bajek chce, a nie prawdy. One doskonale tłumaczą własne słabości i nędzne przyzwyczajenia, a jeśli jeszcze do tego jakąś teorię dobudować, opartą na hipotezach tak bajecznych, że wręcz niemożliwych, to już nic więcej nie potrzeba do pełni szczęścia i samozadowolenia. Być może uznali ich za szaleńców czy też mitomanów, choć sami tkwili w mitach i baśniach. A jeśli dodać do tego przekazy „zagranicznych mediów”, to wzburzenie mogło Droga sprawia, że człowiek nie staje przed Prawdą świeżutko spod prysznica, ale ubrudzony i sterany trudem. I w gruncie rzeczy trud ten nie jest wyprawą kilometrami liczoną, ale zdzieraniem zasłon, by rzeczywistość ujrzeć taką, jaką jest. To boli. Opinie 21 równie mocno drażni mnie ckliwość watowego śniegu i kolorki figurek jakby świeżo od kosmetyczki. Droga bowiem sprawia, że człowiek nie staje przed Prawdą świeżutko spod prysznica, ale ubrudzony i sterany trudem. I w gruncie rzeczy trud ten nie jest wyprawą kilometrami liczoną, ale zdzieraniem zasłon, by rzeczywistość ujrzeć taką, jaką jest. To boli. Zdziera się bowiem nie tyle zasłony zapuszczone w oknach, ale własną skórę przyzwyczajenia i mniemań. To, co jest Prawdą, może okazać się całkiem inne, niż sobie wyobrażaliśmy. Tak jak Dziecię biedaków w stajni poza pałacami. Ta Prawda okazuje, że byliśmy zwodzeni, ale dlatego, że sami daliśmy się zwodzić. Medialnie zorganizowany świat stanowi tylko usprawiedliwienie dla naszej łatwowiernej przyjemności. Tak jak z pułkownikiem Krzysztofem D., który zamknął się w pokoiku z herbem FSB zamiast polskim godłem, i wydzwaniał po redakcjach, że gwałcą demokrację i inne tego typu rzeczy. W. Sumliński dość dokładnie opisał jego karierę po 1997 r., jak to z kierowcy stał się nagle kandydatem na generała. To jakby historia pucybuta, który osiągnął wyżyny miliarderów. Zresztą dla wielu z nas jak potwarz brzmią słowa, że w 1989 r. wcale nie wygraliśmy wolności, a tylko zmianę dekoracji, którą i tak przygotowywano już od początku lat 80. Być może sami wolimy sytuację, w której nie tyle nasze zdolności i umiejętności decydują o zdobyczach życiowych, co raczej znajomość ze stryjecznym bratem wuja z drugiego małżeństwa ciotki żony, który akurat przypadkowo zajmuje obecne stanowisko. Być może trudno uznać nam, że nie my naszymi głosami wyborczymi ustanawiamy rzeczywistość, ale kto inny pociąga za sznurki i jest demiurgiem także naszego losu. Prawda jest bolesna przede wszystkim przez to, że odziera nas z naszych złudzeń i mniemań. Ale jest Prawdą, dlatego jest cenna. Tak cenna, by oddać za nią „złoto, kadzidło i mirrę”. Tylko ona jest ciekawa i za nią warto oddawać życie. Fot. PiXaBay www.echokatolickie.pl być jeszcze większe. Społeczność nie chce prawdy. Chce igrzysk. Można wówczas powznosić hasełka i poczuć się „wielkim”, bo w „wielkiej sprawie” protestuję. Np. że Jarosław K. spał 13 grudnia do południa. A dlaczego nie wspomnieć, że tego samego dnia spali do południa tak znamienici obrońcy demokracji, jak Włodzimierz C. (dziś nawołuje do strajku sędziów) czy Aleksander K. (bojący się dyktatury, bo zapomniał swój maślany wzrok wbity w ciemne okulary na ekranie telewizyjnym). Być może więc ci Trzej wcale nie wyruszyli w drogę otwarcie i przy wtórze triumfalnych piszczałek, ale gnani obelżywymi uwagami tłumu gawiedzi, co wszystko łyka, bo to daje łatwe samozaspokojenie. Ale ruszyli. W tym dawnym obrządku jakoś nam nieswojo Ostatni etap to powrót. Nie pozostali w judzkiej krainie, ale z powrotem udali się w rodzinne strony. To było chyba najtrudniejsze. Platon w micie jaskini zawarł doskonały opis trudności, jakie stają przed tymi, którzy widzieli słońce i chcą o tym mówić innym. Tylko że oni cienie ukochali i z tym jest im dobrze. Rewolucja, ewolucja czy może Miejsce - można coś innego? Nie wiem. Jedno nie powiedzieć - właściwe ulega wątpliwości - wierność temu, Wiersz T.S. Eliota, który jest kan- co jest Prawdą. Nigdy o nich już nie wą moich dzisiejszych przemyśleń, usłyszeliśmy. Być może to jest władoprowadził Mędrców do spotka- śnie owa cena, jaką trzeba zapłacić za nia z Prawdą, ale rozpiętą między wierność. Jak memento brzmią słowa Narodzinami a Śmiercią. Na pozór E. Brylla: „I chociaż nikt z nas nie ma wydawać by się mogło to dziwne, po- tej siły olbrzyma, to do pełzania już nieważ przyzwyczajeni jesteśmy do nie ma powrotu i my musimy lecieć. landszaftów spolegliwych, łagodzą- Choć tak bardzo bolą skrzydła, chocych obyczaje i sumienia. Osobiście ciaż przed nami ciemność i zmęczenie lubię kościelnych szopek „zaan- nie. Bo inaczej nam pełzać nawet nie gażowanych”, jak choćby ta z hisz- pozwolą, a nasza mowa zmieni się pańskiego kościoła, która zamiast w milczenie.” Także wśród tłumu zao Betlejem, głosi o „uchodźcach”. Ale patrzonego w swe bóstwa. warto Przeczytać Szukajmy dobrych książek O Przez całe życie budujemy wewnętrzną bibliotekę - przekonuje Grzegorz Leszczyński, zachęcając do poszukiwania tych książek, które naprawdę pomagają żyć. twierają drzwi świata, porządkują nasze o nim wyobrażenie, nasze człowieczeństwo, nasz światopogląd… Autor opracowania - które tylko na pierwszy rzut oka wydaje się akademickim opracowaniem - doprecyzowuje cel czytania, którym, w jego opinii, jest czysta, niezmącona radość. Dla ludzi z książką za pan brat truizmem wyda się przekonywanie, że warto czytać. Oni to wiedzą, kształtując w swoich dzieciach postawę sięgania po dobrą lekturę. Dobrą, czyli jaką? Właśnie na to pytanie stara się odpowiedzieć autor „Wielkich małych książek”, snując piękną opowieść (muszę to napisać: czyta się ją jednym tchem!) o książkach czytanych przez dzieci i nastolatków, o znaczeniu powro- tów do dziecięcych lektur w wieku dojrzałym, o wymowie kołysanki czy baśni czytanej przez mamę. Starannie wydane, napisane wspaniałą polszczyzną opracowanie jest poza tym wzbogacone ilustracjami rodem z oryginalnych wydań klasyki literatury dziecięcej. Po prostu nie można jej nie polecić. LI Grzegorz Leszczyński, Wielkie małe książki. Lektury dzieci i nie tylko, Media Rodzina, Poznań 2015 r. publicystyka EchoKatolickie numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. Fot. Muzeum Południowego Podlasia 22 Muzeum posiada imponującą, bo liczącą ponad 1,6 tys. obiektów, kolekcję ikon. Historycy piszą do prezydenta... Wątpliwa wizytówka BIAŁA PODLASKA „Wyrażamy głębokie zaniepokojenie realizowanym bez szerszej konsultacji naukowej i społecznej przez magistrat projektem nowej ekspozycji kolekcji ikony rosyjskiej w Muzeum Południowego Podlasia” - napisali w liście otwartym do prezydenta Białej Podlaskiej historycy i naukowcy. S ygnatariusze podkreślają, że pochodzenie prac, a przede wszystkim okoliczności ich pozyskania, budzą poważne wątpliwości. „Czy są to pomysły rzeczywiście realizujące priorytetowe cele misyjne muzeum wobec mieszkańców miasta i regionu?” - pytają. Kłopotliwa duma Muzeum posiada imponującą, bo liczącą ponad 1,6 tys. obiektów, kolekcję ikon. Większość z nich pochodzi z konfiskat celnych. „Kolekcja od wielu lat jest wielką dumą Białej Podlaskiej, a zarazem kłopotem. Zaledwie niewielka część wszystkich dzieł mogła do tej pory zostać wyeksponowana. Większość zalega w magazynach, bo nie ma odpowiednio dużego i godnego miejsca dla ich prezentacji” - czytamy na stronie bialapodlaska.pl. Dlatego władze miasta postanowiły utworzyć w wyremontowanych pomieszczeniach oficyny parku Radziwiłłowskiego stałą wystawę ikon. Planom tym sprzeciwiają się historycy, naukowcy, pracownicy archiwów państwowych. Biała Podlaska Zamęt pojęciowy „Pragniemy przypomnieć, że ikona rosyjska w zbiorach muzealnych pochodzi głównie z przemytu granicznego i znalazła się w Białej Podlaskiej w rezultacie skutecznych działań operacyjnych funkcjonariuszy Straży Granicznej (...), a przy tym nie jest w żaden sposób organicznie związana z przeszłością historyczną regionu. Pochodzi ona „z zewnątrz” i przez to powinna być traktowana jako interesująca wizytówka kultury rosyjskiej (jej wkład w kulturę europejską), a nie polskiej w Białej Podlaskiej! Rozmach planowanej stałej wystawy ikony kosztem pozostałych niemodernizowanych od lat ekspozycji muzealnych wprowadzi zamęt pojęciowy w głowach turystów odwiedzających miasto” - tak do władz miasta pisze grupa kilkunastu historyków. Ich zdaniem otwarcie ekspozycji może „wprowadzić nawet mieszkańców Białej i okolic w poważny dysonans poznawczy, zwłaszcza w przypadku podtrzymania pomysłu prezentacji ikony rosyjskiej z unicką na jednej ekspozycji. Byłoby to niedopuszczal- ne zrównanie kata z ofiarą, a przy tym fałszywe ukazanie stosunków Kościoła Katolickiego z Cerkwią Prawosławną w guberni siedleckiej w Królestwie Polskim, zwłaszcza w okresie brutalnego gwałcenia uczuć religijnych naszych przodków-unitów po zlikwidowaniu przez carat Unii brzeskiej po 1875 r.”. Dlatego sygnatariusze listu apelują do prezydenta o powtórne przeanalizowanie pomysłu. Pod pismem podpisało się 19 osób, m.in.: prof. Jan Żaryn, senator RP (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie), prof. Marek Jan Chodakiewicz, The Institute of World Politics (Waszyngton), dr Tadeusz Krawczak (dyrektor Archiwum Akt Nowych w Warszawie), dr Grzegorz Welik (dyrektor Archiwum Państwowego w Siedlcach), dr hab. Dariusz Magier, prof. PSW Biała Podlaska (kierownik oddziału AP w Radzyniu Podlaskim), dr Mariusz Bechta (IPN Warszawa), dr Andrzej Szabaciuk (Instytut Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych KUL - historyk, MD politolog). Prezydent odpowiada Nie zrobimy nic na siłę Pomysł władz miasta na utworzenie stałej ekspozycji ikon w odnowionych salach oficyny zachodniej w parku Radziwiłłowskim spotkał się z dezaprobatą historyków. Prezydent jest zdziwiony ich postawą. Z modernizowane pomieszczenia zostały oddane do dyspozycji dyrekcji Muzeum Południowego Podlasia. Remont czterech sal kosztował 500 tys. zł i był wykonywany pod okiem konserwatora zabytków. Położono nowe tynki, posadzki, odnowiono także sklepienia. Pomieszczenia są dobrze oświetlone, ogrzewane i mają dostęp do mediów. - O ekspozycji ikon w tym miejscu mówiliśmy oficjalnie od 15 maja 2015 r. Dziwię się historykom, którzy podpisali list. Mówią, że dochodzi do niebywałego skandalu, ale żaden z nich do tej pory nie pojawił się u nas i nie zapytał o projekt ekspozycji. Ostateczna decyzja w sprawie przeznaczenia pomieszczeń jeszcze nie zapadła. Sale, które odnowiliśmy, pozwolą na powiększenie powierzchni ekspozycyjnej. Nieważne, czy będą tam ikony, obrazy radziwiłłowskie, czy jakakolwiek inna wystawa przywieziona z Polski. Jeśli ikony miałyby wywołać takie kontrowersje, to nikt na siłę nie będzie ich tam umieszczał zaznacza prezydent Dariusz Stefaniuk. Zły PR Przez wiele lat w oficynie mieścił się magazyn Bialskiego Centrum Kultury. Do niedawna w od- remontowanych pomieszczeniach znajdowały się m.in.: ciągnik, łopaty, szpadle i wieszaki. Teraz sale odzyskały swój blask. Włodarz miasta na spotkaniu z dziennikarzami podkreślał, że pomysł utworzenia ekspozycji ikon konsultował z dyrektorem Diecezjalnego Muzeum w Siedlcach. Nie usłyszał wtedy głosu sprzeciwu. Prezydent chce o sprawie porozmawiać także z biskupem siedleckim. Pismo historyków wpłynęło do magistratu przez pośrednictwo członków Młodzieży Wszechpolskiej. - Osobiście znam część historyków, którzy podpisali się pod listem. Myślę, że zostali wprowa- moim zdaniem Dr Mariusz Bechta ipn warszawa Wystawa ikony przybierała - w mediach regionalnych - raz postać ekspozycji pośród wielu innych lub w wariancie maksymalistycznym nawet samodzielnego muzeum. Nie znam szczegółowych ustaleń, bo przedsięwzięcie spowite zostało przez jej promotorów nimbem tajemnicy. Nie odbyła się żadna debata naukowa na ten temat w Białej Podlaskiej. „Przecieki” dają jednoznaczne przesłanki do stwierdzenia, że pomysł uprzywilejowania dzieł sztuki sakralnej ze Wschodu (pozyskanej z udaremnionego przemytu granicznego kosztem leżącej odłogiem edukacji regionalnej) przyniesie więcej strat niż zysków. Staramy się sprowadzić całą tę podszytą wielkimi emocjami sytuację na właściwe tory dyskusji w zgodzie z prawdą historyczną o regionie. Naszym obowiązkiem jest zakorzenić społeczeństwo Podlasia w historii małej ojczyzny. Lokalne środki publiczne powinny być wydawane na rzecz miejscowej historii. Opowieść o nas samych przy pomocy skradzionych dzieł NOT. MD sztuki jest z gruntu fałszywa. moim zdaniem Dr Andrzej Szabaciuk iInstytut Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych KUL Celem sygnatariuszy listu nie jest atak wymierzony w prezydenta Białej Podlaskiej czy w polską Cerkiew prawosławną. Nie jesteśmy bynajmniej przeciwni eksponowaniu ikon skonfiskowanych przez służbę celną. Stoimy na stanowisku, że w Muzeum Południowego Podlasia ekspozycja muzealna powinna immanentnie łączyć się z historią i tradycją regionu. Wystawa powinna być tak skonstruowana, by po jej obejrzeniu zwiedzający uzyskał podstawową wiedzę o dziejach i specyfice regionu. Powinniśmy eksponować tradycje związane z Radziwiłłami, Akademią Bialską, Podlaską Wytwórnią Samolotów, 34 pułkiem piechoty. Warto też zaprezentować szerszemu gronu unikatowe zbiory archeologiczne przechowywane w muzeum, ale przede wszystkim powinniśmy pamiętać o męczeńskich dziejach podlaskich unitów, o których bohaterstwie mówiono w parlamencie brytyjskim, we Francji, w Niemczech, w Austrii i na Węgrzech. Tworzenie z kolekcji rosyjskich ikon wizytówki muzealnej południowego Podlasia, na którym około 100 tys. unitów cierpiało prześladowania ze strony władz carskich i rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, NOT. MD jest co najmniej nietaktem. dzeni w błąd. Ktoś robi nam zły PR, kłamiąc, abyśmy potem wycofali się ze wszystkiego. Pewnie niektórzy z nich nawet nie byli w Białej Podlaskiej - mówi D. Stefaniuk. Zachęcam do dyskusji Ikony, które należą do MPP, pochodzą z przemytu. Bialska kolekcja tych wizerunków należy do największych w Polsce. - Przecież te ikony przedstawiają świętych. To forma sztuki. Nie będziemy ich wyrzucać ani oddawać, bo byłoby to absurdalne. Po drugie - stała wystawa ikon jest obecna w muzeum od lat. Do tej pory nikomu to nie przeszkadzało. Odnowione sale będą służyły różnym ekspozycjom. Obecne pomieszczenia w wieży nie zawsze nadają się do organizowania wystaw. Niekorzystne warunki (nieodpowiednia temperatura, wilgotność powietrza) nie pozwalają na pokazywanie niektórych dzieł - tłumaczy prezydent. Nowe pomieszczenia to nie tylko ukłon w stronę mieszkańców miasta, ale także w stronę turystów, którzy chętnie odwiedzają MPP i okolice parku Radziwiłłowskiego. Pobliska Galeria Podlaska jest tak mała, że wielu artystów nie jest w stanie zaprezentować w niej swojego dorobku. - Chciałbym spotkać się ludźmi, którzy podpisali się pod pismem. Poprosiłbym ich o życzliwą dyskusję i spojrzenie na tę kwestię. Jeśli mamy zrobić coś dobrego, to niech pomogą mi lobbować w ministerstwie kultury. To są znani profesorowie, doktorzy, pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej i archiwów państwowych. Warto, by przywieźli nam fantastyczne wystawy, które mają u siebie. My też chcemy je zobaczyć. Pismo pojawiło się w okresie świąt. Trudno mi teraz ze wszystkimi rozmawiać i szybko reagować na takie listy. Po nowym roku zaczniemy organizować wystawy w odnowionych pomieszczeniach. Chciałbym, aby miały kontekst uniwersalny. W 2016 r. nasze muzeum obchodzi 50-lecie istnienia. Być może właśnie w tych salach pokażemy okolicznościową ekspozycję, którą podkreślimy tę rocznicę - przewiduje włodarz. AWAW hiStoria www.echokatolickie.pl Wdzięczność i pamięć REGION Śladami powstańców patron medialny W piątek, 22 stycznia, wyruszy I Pieszy Rajd Powstańczy im. ks. Stanisława Brzóski. W tym roku organizatorzy, czyli Łukowskie Stowarzyszenie Rozwoju, Towarzystwo Przyrodniczo-Historyczne ORLIK, gminy Łuków i Wiśniew oraz nadleśnictwo Łuków, chcą przybliżyć postać ks. Stanisława Brzóski, patrona I Pieszego Rajdu Powstańczego. Po 153 latach Rajd wyruszy z dwóch miejsc: z Łukowa i Wiśniewa. Jego cel to granice województw lubelskiego i mazowieckiego, a dokładnie „dęby wolności” upamiętniające okres powstania styczniowego. Z tego miejsca obie grupy już wspólnie udadzą się pod pomnik ks. S. Brzóski. - Tam, w 153 rocznicę powstania styczniowego, złożymy hołd najgodniejszym synom polskiego narodu, którzy zginęli, walcząc o dumę, honor i niepodległość Rzeczypospolitej - podkreśla zamysł rajdu Robert Wysokiński z Towarzystwa Przyrodniczo-Historycznego ORLIK. Wspólnie śladami historii Organizatorzy zachęcają wszystkich miłośników polskiej historii, by przyłączyli się do inicjatywy: „Wyrusz z nami, aby wspólnie odkrywać ślady przeszłości naszego regionu. Poświęć swój czas i siły tym, którzy bez reszty oddali się ojczyźnie. Wyraźmy w ten sposób naszą wdzięczność i pamięć”. I Pieszy Rajd Powstańczy im. ks. Stanisława Brzóski zakończy się wspólnym ogniskiem w leśnictwie Dąbrówka. By wziąć w nim udział, należy się zapisać i mieć ukończone 18 lat. Więcej szczegółów na stronie www.facebook. com/tphorlik. Przewidywany dystans JAG do pokonania to ok. 25 km. krÓtko o dobrej książce Panie generale… Publikacja poświęcona Stanisławowi Skalskiemu przybliża postać asa polskiego lotnictwa. Ale też odbrązawia tę nietuzinkową postać. W idział sens walki tylko na pierwszej linii frontu. Był najskuteczniejszym myśliwcem Polskich Sił Powietrznych, ulubionym dowódcą i nieprzeciętnym pilotem. Jednak, jak zaznaczają autorzy poświęconej mu książki, sylwetki generała Skalskiego nie da się ująć w sztywne ramy, ponieważ wymyka się schematom. Z jednej strony - obrońca ojczyzny, którego zasługi po zakończeniu konfliktu zbrojnego nie zostały dostatecznie docenione. Z drugiej - człowiek, którego intencje w Polsce powojennej interpretowane były niejednoznacznie. Wiele pytań dotyczących bohatera wojennego, więźnia celi śmierci, odtrąconego na bok przez kolegów, pozostanie z pewnością bez odpowiedzi. Na pewno kierował się swoistym poczuciem patriotyzmu, skoro przed wyborami do sejmu w 1993 r., tłumacząc swoje przystąpienie do Samoobrony Leppera, podkreślał: „Walczyliśmy na różnych frontach nie o taką ojczyznę, lecz o niepodległą, silną i sprawiedliwą”. Książka świetnie wpisuje się w cykl publikacji wydawnictwa Alma-Press zatytułowany „Nieznane oblicza historii”. Autorzy doskonale poradzili sobie z materiałem faktograficznym dotyczącym życia gen. S. Skalskiego, czyniąc z niego kanwę do ciekawej, obfitującej w ciekawostki biograficznej opowieści. LI Grzegorz Sojda, Grzegorz Śliżewski, Generał pilot Stanisław Skalski. Portret ze światłocieniem, Oficyna Wydawnicza Alma-Press, Warszawa 2015 r. Opinie 23 z dziejÓw Podlasia (511) Gehenna wsi Kornica Podlaski pamiętnikarz kajetan kraszewski nie interesował się zbytnio męczeństwem koniuszewskich. Poświęcił temu zdarzeniu zaledwie półtora zdania i tak o tym zapisał: „W kłodzie k. Chotyłowa włościanin obity mocno, gdy mu jeszcze ów pułkownik obiecał, że jutro powtórzy porcję i żonie też zaaplikuje, ofuknął się i zaklął, że tego nie będzie jakoż wróciwszy do domu, zawołał żonę, wzięli małą dziecinę, zamknęli się w stodole i żywcem, leżąc krzyżem, spalili się wraz z budynkiem. Fakt to był okropny, poszły raporta - zakazano też natychmiast surowych środków…”. kajetan posiadał niedokładne informacje. o tym, iż nie zakazano surowych środków, świadczy krwawa pacyfikacja kornicy. 25 grudnia, w Boże narodzenie, zwołał naczelnik klimenko włościan z kornicy, Szpaków, Walima i kobylan i rzekł im: „Ponieważ chce się wam być katolikami i Polakami, dostaniecie starsi po 100 nahajów, a młodzi i kobiety po 50; będzie to dla was mój podarunek na wasze katolickie święta”. rozkaz ten wykonywano kolejno przez cały dzień. 26 grudnia nastąpiła ta sama przemowa klimenki i ta sama kara - po 50 i 100 nahajów. 27 grudnia powtórzyły się te same katusze, a niektórym poważniejszym i wpływowym gospodarzom klimenko podwoił liczbę nahajów z przyczyny - jak mówił - trzeciego dnia polskich świąt. na czwarty dzień przygotowano nowe stosy rózeg i kijów, a następnie na silnym mrozie obnażano i znowu bito. 29 grudnia klimenko począł karać lud licytacją trzody i zabieraniem najlepszych wołów, przeznaczając je wojsku. Właściciel wołu był zobowiązany własnoręcznie zabić zwierzę, jeżeli zaś rozkazu nie usłuchał, dostawał za karę 100 nahajów. Szczególnie upodobał sobie klimenko Bazylego Stefaniuka. kozacy bili go nahajkami w silny mróz przez kilka dni na raty, przynosili do bicia i odnosili na pole, znowu przynosili i katowali. klimenko wymierzał swoje kary - zabijanie zwierząt i niszczenie płotów na opał - do 27 stycznia 1875 r. tego dnia klimenkę odwołano, a do kornicy przybył nowy naczelnik gołowiński vel hołowiński i od razu poszedł w ślady poprzednika. Jak zapisał Jan Bojarski: „29 stycznia wezwanych rano ze wsi Szpaki do kornicy osób ok. 100 wracało do domu. Poprzedzający opowiadali podróżnym, że co dzień od tygodnia są wzywani i od rana do wieczora z pewnymi przystankami, odebrawszy po 20, 30, 40 chłost, odsyłani są do domu. ten zaś ostatni odbierał po więcej i dlatego z takim wysiłkiem wlecze się do domu”. nowy satrapa maltretował nie tylko w kornicy. tak jego wyczyny zapamiętała Maria tymicka: „do wsi Szpaki zjechał w trójkę koni z dzwoneczkami naczelnik hołowiński, jeden z osławionych okrutników na Podlasiu, ze swoimi pomocnikami - kozakami. ten naczelnik carski w Szpakach, w środku wsi, pod oknami rodziny Szpurów rozpoczął katowanie unitów. Bili Józefa Wereszko i Jana tymickiego - mego dziadka, Jana Piotrowskiego - dziadka Julii Szurek (zam. w Warszawie). ten ostatni tak był zbity, że syn Józef prawie na rękach zaniósł swego ojca do domu. również inny - Jan Piotrowski, kuzyn mojej babki Barbary tymickiej z Piotrowskich, żony ww. Jana tymickiego, ówczesny sołtys wsi Szpaki na pytanie naczelnika „Czy przyjmuje wiarę prawosławną?”, odpowiedział przecząco. Wtedy zbito i skatowano go do utraty przytomności i rzucono pod płot po drugiej stronie ulicy pod dom Wareckich… na drugi dzień, chociaż zmaltretowany, nie zgodził się zmienić swej katolickiej religii - pomimo, że był ledwie żywy - naczelnik bezlitośnie nakazał bić. do tego stopnia był skatowany, że przez siedem lat leżał w łóżku na jednym boku. Zdrowia nie odzyskał do końca życia”. głowiński wymierzał kary przez dziesięć tygodni, a wg niektórych relacji nawet 12 tygodni. W obecności rodziców bito dzieci, które ukończyły dziesiąty rok życia, a Bazylego Stefaniuka tak skatowano, że 12 tygodni rodzina na grubym prześcieradle przenosiła go do innego domu, aby poprawić pościel i do załatwienia potrzeb życiowych. W biografii pochodzącego z kornicy Mikołaja Jańczuka, który się zrusyfikował i został rosyjskim naukowcem, napisano: „Przyjechał do gimnazjum w Białej [podczas prawosławnych świąt - Jg] po niego starszy brat, bo ojciec unita siedział w więzieniu. Brat powiedział: «Pojedziemy do domu, ale domu u nas nie ma, zajęty przez kozaków, może uda się nam dostać na strych. Bydło wyrżnęli, została tylko para wołów i szkapa chabeta». gdy dojechali do wsi, dowiedzieli się, że kozacy zabili im ostatnią parę wołów. rodzina została bez ojca, z chorą matką i ciotką kaleką. Było już późno, gdy zmarznięci chłopcy podjechali pod dom. kozacy właśnie zjedli wołowinę na kolację i przy alkoholu śpiewali w izbie wesołe pieśni”. Finał kornickiego nawracania był tragiczny. dziewięciu unitów nie wytrzymało gehenny i przypłaciło ją życiem. Zmarli z pobicia: Jan tymicki, katarzyna Piałucha, Józefa Moro, Jan Piałucha, antoni karpiński, dawid Szysz, Prokop Suszka, Feliks Pieczyński, andrzej Jaworski. na Sybir zostali m.in. wywiezieni: Jan Piotrowski, Józef Wereszko (zostawił pięcioro dzieci), Jan tymicki (zostawił pięcioro dzieci), Paweł Szysz (sześcioro dzieci), Stefan Piotrowski (sześcioro dzieci), Michał Warecki, grzegorz Piałucha (czworo dzieci), karol Piałucha (troje dzieci), Michał Jachimiuk (troje dzieci), grzegorz horbowski (czworo dzieci), Symeon Jańczuk (pięcioro dzieci) i Leon Puniewski. Podtrzymywali opór Paweł Melanowicz - wcielony następnie karnie do wojska rosyjskiego, dionizy Panasiuk i Jan typa - obydwaj okrutnie bici i więzieni. ogółem wywiedr JÓZeF gereSZ ziono do rosji ponad 20 gospodarzy. numer 115(615) 12-18stycznia kwietnia 2007 numer (1070) 7-13 2016 r. EchoKatolickie 10 STYCZNIA, 11.00 Warto się wybrać 10 STYCZNIA, 15.00 Siedlce Spotkanie Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym. W programie pokaz kolekcji Bogusława Mitury „Polska prasa satyryczna XIX w.” Recytujesz? SIEDLCE Świat nie jest taki zły O gólnopolski Festiwal Teatrów Prywatnych „Sztuka plus Komercja” organizowany na deskach Centrum Kultury i Sztuki doskonale przyjął się w mieście. To bez wątpienia największe i najważniejsze wydarzenie kulturalne w regionie. To przedsięwzięcie, które pozwala wskazać walory teatralne produkcji powstałych z inicjatyw prywatnych. Z roku na rok formuła festiwalu rozwija się. Świadczy o tym przede wszystkim niesłabnące zainteresowanie widzów. Nic dziwnego. W dosyć ciekawych produkcjach wystąpili znani aktorzy, mistrzowie polskiej sceny, którzy jak magnes przyciągają odbiorców. Od września do grudnia mieliśmy okazję zobaczyć aż 19 wydarzeń artystycznych w pięciu kategoriach: „Sztuka plus Komercja”, „Uczty teatralne”, „Mistrzowie Sceny”, „Gospodarz Festiwalu prezentuje” oraz „Rodzinna Niedziela w Teatrze”. W sumie czwarta edycja OFTP zgromadziła ponad 8,5 tys. widzów! Niektóre z tegorocznych propozycji to najwyższy poziom sztuki. Dwa razy na scenie zaprezentował się bowiem Teatr Wielki Opera Narodowa. Na zakończenie festiwalu - 18 grudnia - ze świetnym programem „Za kulisami kabaretu” wystąpił Bohdan Łazuka. Które produkcje spodo- Czekają na artystów Łuków. W parku miejskim przy ul. Rogalińskiego zakończyła się trwająca od kilku miesięcy budowa amfiteatru. W zamyśle władz miasta obiekt ma być areną najważniejszych wydarzeń kulturalnych. Amfiteatr posiada zadaszoną scenę o powierzchni ok. 150 m² oraz garderobę i zaplecze. Dla widowni przygotowano ponad 200 miejsc siedzących. Administracją obiektu zajmie się Łukowski Ośrodek Kultury, który będzie również organizatorem większości odbywających się tu imprez. Koszt budowy obiektu wyniósł niespełna 500 tys. zł. Pierwszą imprezą, jaka odbyła się na nowym obiekcie, był finał drugiego łukowskiego Orszaku MLS Trzech Króli. Hej kolęda… Gęś. W niedzielę, 17 stycznia, o 13.00, w kościele pw. św. Jozafata rozpocznie się koncert kolęd i pastorałek. Wśród wykonawców znajdą się mieszkańcy gminy Jabłoń, w tym dzieci i młodzież, jak również zespoły ludowe i śpiewacze oraz schole. Organizatorami koncertu są: miejscowa parafia w Gęsi, zespół śpiewaczy Gęsianki oraz Gminy Ośrodek MLS Kultury w Jabłoniu. Kino kobiet T kobiet szukających tam ideału. Szalone przygody Ani szybko stają się wielkim przebojem. Jednak pewnego dnia dziewczyna nieoczekiwanie spotyka… ideał - Antoniego (w tej roli Michał Czernecki). Tomek musi ratować oglądalność programu. A może i własne uczucie do Ani…? Przed seansem - jak zwykle moc atrakcji i konkursów z nagrodami. Start o 18.30. ZapraGU szamy! KONKURS! Mamy dla Państwa dwa podwójne zaproszenia na ten seans. By wziąć udział w konkursie, należy zadzwonić do naszej redakcji pod nr tel. 25-644-48-00, w środę, 13 stycznia, od godz. 10.00. O wygranej decyduje kolejność zgłoszeń. Nazwiska nagrodzonych zamieścimy w 3 nr. „Echa”. Zapraszamy! fot. kadr; filmweb.pl W poniedziałek, 18 stycznia, kolejna odsłona Kina Kobiet w Heliosie. fot. ug sławatycze Dobra zabawa gwarantowana! patron medialny Gala zakończenia OFTP 15 STYCZNIA, 19.00 Siedlce „Pastorałka polska pokutna” spektakl stypendialny Euzebiusza Zielińskiego w sali widowiskowej „Podlasie”. patron medialny Sztuka i komercja. Te hasła wydają się być sprzeczne, a jednak świetnie ze sobą współgrają. Już od czterech lat. GRĘBKÓW. We wtorek, 12 stycznia, o 13.00, w sali Ochotniczej Straży Pożarnej odbędzie się spotkanie z Haliną Kunicką. Wizyta niezapomnianej damy polskiej piosenki poświęcona zostanie promocji jej autobiografii. O życie i twórczość piosenkarkę podpytywać będzie Kamila Drecka, autorka książki „Halina Kunicka. Świat nie jest taki zły”. W programie spotkania organizowanego przez Gminną Bibliotekę Publiczną jest także m.in. występ młodzieży z Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II WA oraz prezentacja multimedialna poświęcona artystce. ym razem pokaz odbędzie się z polską produkcją „Planeta Singli”. Ania (w tej roli Agnieszka Więdłocha) jest uroczą, romantyczną, ale niezbyt pewną siebie nauczycielką, poszukującą idealnego partnera na internetowych portalach. Przypadkiem w walentynkowy wieczór Ania spotyka showmana Tomka (Maciej Stuhr), który prowadzi najpopularniejszy i najbardziej kontrowersyjny program telewizyjny w kraju. Zachwycony niepoprawnym romantyzmem Ani proponuje jej, żeby została bohaterką jego show - ona będzie umawiać się na randki przez internet, a on w swoim programie pokaże prawdziwą twarz mężczyzn i wyśmieje naiwność Grębków W sali OSP odbędzie się spotkanie z Kamilą Drecką, autorką książki pt. „Halina Kunicka - świat nie jest taki zły”. Z akcentem charytatywnym Wola Osowińska. Jeszcze do 26 stycznia można zgłaszać chęć udziału w 25 edycji konkursu recytatorskiego poezji, prozy bożonarodzeniowej i religijnej. Zaproszenie adresowane jest do uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Zadaniem recytatorów będzie przygotowanie dwóch utworów literackich oraz wierszy lub wiersza i fragmentu prozy. Finał konkursu odbędzie się 2 lutego, o 10.00, w Gminnym Ośrodku Kultury przy ul. Wesołej 29. Na najlepszych recytatorów czekają atrakcyjne nagrody rzeczowe. Szczegółowy regulamin konkursu oraz karta zgłoszeniowa dostępne są na stronie internetowej organizatora pod adresem www.gok.superhost.pl. Niezbędne informacje można uzyskać MLS również dzwoniąc pod nr tel. 81-85-74-195. SIEDLCE 12 STYCZNIA, 13.00 Cicibór Duży Koncert charytatywny w hali sportowej miejscowego gimnazjum. Wystąpią uczniowie SP w Ciciborze Dużym oraz zespoły GOK w Białej Podlaskiej: Zorza, Kalina. migawka fot. CKiS w Siedlcach 24 Wręczone nagrody dla najlepszych spektakli i aktorów zostały przekazane na cele charytatywne. bały się najbardziej? Zdaniem jury konkursowego najlepszym spektaklem była sztuka „Między łóżkami” (Teatr Gudejko), zaś najlepszym aktorem - Katarzyna Skrzynecka. Werdyktem publiczności zwyciężył spektakl „Kaszana zdalnie sterowana”, zaś w opinii jury dziennikarskiego - sztuka taneczna „I move you”. Warto za- znaczyć, że wręczone tego wieczoru nagrody zostały przekazane na cele charytatywne. Kolejna edycja OFTP już jest planowana. Co ciekawe, widzowie mogą zgłaszać propozycje sztuk, które chcieliby zobaczyć. Wraz z organizatorami zachęcamy zatem do współtworzenia festiwalu! GU Brodacz 2015 Zgodnie z wielowiekową tradycją przez trzy ostatnie dni roku ulicami Sławatycz przechadzają się - budzący i strach, i śmiech - brodacze. Przebierańców wypatrują zwłaszcza dziewczęta. W myśl ludowych wierzeń spotkanie z brodaczami ma stać się bowiem szczęśliwą wróżbą na nadchodzący rok. Strój brodacza to prawdziwe dzieło sztuki - jego przygotowanie wymaga wiele pracy i wysiłku. Twarz skrywa skórzana maska, a całości dopełniają wielki kapelusz, lniana broda i gruby kożuch. Od kilku lat w Gminnym Ośrodku Kultury organizowany jest również konkurs na najbardziej oryginalny i najładniejszy strój. 29 grudnia w konkursowe szranki stanęło 15 mężczyzn. Pierwsze miejsce i tytuł „Brodacza Roku 2015” zdobył Arnold Sołoduszkiewicz. Drugą nagrodę przyznano Damianowi Zagajskiemu, a trzecią Dawidowi Spólnemu. Ponadto jurorzy wręczyli trzy wyróżnienia, które powędrowały do: Tomasza Buraczyńskiego, Kacpra Kuszneruka oraz Dominika Hasiuka. Prezentacje brodaczy poprzedziły występy artystyczne miejscowych grup wokalnych MLS i solistów. www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 15 STYCZNIA, 18.00 Siedlce „Ludzie... i miejsca prawdziwe” to tytuł wystawy fotografii Bogusława Skarusa, która zostanie otwarta w Galerii Fotografii FOKUS. 15 STYCZNIA, 18.00 Siedlce Finisaż wystawy malarstwa, grafiki i rysunku Teresy Szczurowskiej-Buchczewy. Kultura 17 STYCZNIA, 18.00 Łaskarzew W sali OSP krakowska Formacja Chatelet zaprezentuje swój najnowszy spektakl kabaretowy pt. „Wojna płci”. 25 redaktor prowadzący: Agnieszka warecka MD [email protected] kina Siedlce - HELIOS Aktorska gra została nagrodzona owacjami na stojąco. RADZYŃ PODLASKI Na zakończenie roku „Już kończymy” w dwóch odsłonach Dwa autorskie spektakle - „Bitwa o teatr” oraz „Wigilia pod gwiazdami” - zaprezentowała mieszkańcom grupa teatralna „Już kończymy”. W wypełnionej po brzegi sali Radzyńskiego Ośrodka Kultury widzowie dziękowali młodym aktorom i reżyser spektaklu owacjami na stojąco. P rapremiera „Bitwy o teatr” miała miejsce jesienią, podczas organizowanych w mieście dni teatru. W ramach ogólnopolskiej akcji „Dotknij teatru” imprezy kulturalne odbywały się przez cały tydzień, gromadząc na spektaklach rzesze widzów. - Mijający rok był rokiem teatru - przypomniała Ewa Śliwińska, instruktor grup teatralnych ROK i opiekunka „Już kończymy”. - Dlatego na organizowany w mieście Tydzień Teatru przygotowaliśmy etiudę ruchową „Bitwa o teatr” dodała autorka scenariusza i jednocześnie reżyser spektaklu. Przy użyciu charakterystycznych rekwizytów, kostiumów, dekoracji, muzyki i światła, a przede wszystkim dzięki grze aktorów przypomniane zostały dzieje teatru od czasów antycznych po współczesne. Aktorzy sugestywnie przenieśli widzów do początków teatru w starożytnej Grecji, poprzez średniowiecze, teatr elżbietański, romantyczny, modernistyczny, aż do współczesnego. Teatralne rekolekcje Drugie przedstawienie - jednoaktówkę „Wigilia pod gwiazda- mi” - E. Śliwińska określiła jako „teatralne rekolekcje”. Nawiązujący do okresu Bożego Narodzenia, pełen refleksji spektakl wprowadził widzów w nastrój tradycyjnej wieczerzy wigilijnej, w czasie której jedno nakrycie zostawiane jest dla niespodziewanego gościa. Dlaczego zatem wigilia odbywa się „pod gwiazdami”, a nie w świątecznie wystrojonym domu? Jest to wigilia bezdomnych, zabłąkanych, samotnych, opuszczonych, nieszczęśliwych… Okazuje się jednak, że w tę cudowną noc - noc narodzenia Syna Bożego - wiele trudnych spraw może rozwiązać spotkanie ludzi życzliwych i otwartych na problemy innych. - Spektakl powstał w oparciu o opowiadania członków grupy teatralnej. Zadałam im pracę domową na temat: „Kto mógłby przyjść na wigilię pod gwiazdami zorganizowaną w parku?”. Prace okazały się tak różnorodne, ciekawe, pełne głębokich refleksji, że stały się podstawą scenariusza - wyjaśnia E. Śliwińska. Widzowie nagrodzili oba spektakle owacjami na stojąco, a pani reżyser i młodzi aktorzy uhonorowani zostali kwiatami. Refleksjami ze spektakli można było podzielić się następnie podczas półgodzinnej przerwy, przenosząc się do specjalnie zorganizowanej kawiarenki teatralnej. W międzyczasie Paweł Żochowski, dyrektor ROK, ogłosił wyniki ogólnopolskiego konkursu satyrycznego „Biały Miś”. Wieczór podsumowań Teatralne spotkanie stało się także okazją do podsumowań. Mijający rok teatru rozpoczął się dla „Już kończymy” udziałem w ogólnopolskiej akcji „Dotknij teatru”. W kwietniu radzyńska grupa teatralna wzięła udział w Powiatowym Przeglądzie Teatrów i zakwalifikowała się na majowy wojewódzki Festiwal Najciekawszych Widowisk Teatralnych. W czerwcu uczestniczyła w ulańskich warsztatach „Teatr w Ogrodzie”. Otrzymała też nominację na Ogólnopolski Festiwal Teatrów i Monodramistów „Wyżyna Teatralna”. Młodzi aktorzy z „Już kończymy” brali udział m.in. w obchodach dziesięciolecia Uniwersytetu Trzeciego Wieku, ogólnopolskim czytaniu „Lalki” Bolesława Prusa oraz we wspomnianym Tygodniu Teatru. MaKo BELLA I SEBASTIAN 2 Fr., 7 lat, 98 min 8-12, 14 I, godz. 10.45, 17.00 13 I, godz. 10.45 FISTASZKI 3D USA, b/o, 94 min 8-10, 12-14 I, godz. 12.15, 16.30 11 I, godz. 9.00, 12.15, 16.30 FISTASZKI 8-10, 12-13 I, godz. 10.00, 14.30, 17.30 11 I, godz. 14.30, 17.30 14 I, godz. 10.00, 14.30 MOJE CÓRKI KROWY Pol., 15 lat, 88 min 8-14 I, godz. 15.00, 19.00, 21.00 POINT BREAK-NA FALI USA, 12 lat, 113 min 8-14 I, godz. 15.30, 21.30 POINT BREAK-NA FALI 3D 8-14 I, godz. 10.15, 18.00 LAS SAMOBÓJCÓW USA, 15 lat, 101 min 8-13 I, godz. 15.15, 19.45, 21.45 14 I, godz. 15.15, 20.30, 22.30 GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY (napisy) USA, 10 lat, 136 min 8-14 I, godz. 16.00 GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY 3D (napisy) 8-14 I, godz. 20.30 GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY (dubbing) USA, 10 lat, 136 min 8-14 I, godz. 11.00 GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY 3D (dubbing) 8-14 I, godz. 12.45 SEKRET W ICH OCZACH USA, 15 lat, 111 min 8-14 I, godz. 12.30, 19.15 SŁABA PŁEĆ? Pol., 15 lat, 99 min 8-13 I, godz. 10.15, 13.45, 18.30, 20.45 14 I, godz. 13.45, 18.30, 20.45 LISTY DO M. 2 Pol., 15 lat, 103 min 8-14 I, godz. 13.00 FRANCISZEK Hiszp./Włochy, 12 lat, 104 min 14 I, godz. 10.15 CZERWONY PAJĄK Pol., 15 lat, 95 min 13 I, godz. 17.15 Kultura dostępna HISZPANKA Pol., 15 lat, 127 min 14 I, godz. 18.00 Biała Podlaska - MERKURY FISTASZKI 3D USA, b/o, 94 min 8 I, godz. 15.00 9-10 I, godz. 14.30 11-13 I, godz. 15.15 FISTASZKI 8 I, godz. 16.45 9 I, godz. 12.30 10 I, godz. 10.45, 16.30 11-13 I, godz.17.00 14 I, godz.16.30 POINT BREAK-NA FALI USA, 12 lat, 113 min 10 I, godz. 20.15 12-13 I, godz. 20.45 POINT BREAK-NA FALI 3D 8 I, godz. 18.30 9 I, godz. 18.15 11 I, godz. 18.45 14 I, godz. 14.30 SŁABA PŁEĆ? Pol., 15 lat, 99 min 8 I, godz. 20.30 9 I, godz. 20.15 10 I, godz. 12.30, 18.15 11 I, godz. 20.45 12-13 I, godz. 18.45 14 I, godz. 18.15 Spotkania filmowe SLOW WEST Nowa Zel, 15 lat, 84 min 14 I, godz. 20.15 Garwolin - WILGA MOJE CÓRKI KROWY Pol., 15 lat, 88 min 8-9, 11-12 I, godz. 14.00, 16.00, 18.00, 20.00 MYSI AGENCI Pol., b/o, 90 min 10 I, godz. 15.30 Łuków - ŁOK BELLA I SEBASTIAN 2 Fr., 7 lat, 98 min 8-13 I, godz. 14.00, 16.00 SŁABA PŁEĆ? Pol., 15 lat, 99 min 8-13 I, godz. 18.00, 20.00 Międzyrzec Podlaski - MOK Za Rogiem OBIETNICA Pol., 15 lat, 97 min 9 I, godz. 18.00 KR ÓLOWA ŚNIEGU Rosja, 5 lat, 75 min 10 I, godz. 16.00 LATO W PROWANSJI Fr., 15 lat, 105 min 10 I, godz. 18.00 Łaskarzew - Kino Za Rogiem FRU! Belgia, b/o, 90 min 9-10 I, godz. 15.35 JESTEŚ BOGIEM Pol., 15 lat, 124 min 9-10 I, godz. 17.00 Sokołów Podlaski - SOK BELLA I SEBASTIAN 2 Fr., 7 lat, 98 min 8-9 XII, godz. 15.00 MOJE CÓRKI KROWY Pol., 15 lat, 88 min 8-9 I, godz. 17.00 CZERWONY PAJĄK Pol., 15 lat, 95 min 8-9 I, godz. 19.00 Krótko Wizyta Pani Renifer Mordy. Blisko 50 dzieci i młodzieży z terenu gminy Mordy wzięło udział w zabawie przedsylwestrowej, która odbyła się 29 grudnia. Zabawę poprowadziła Marlena Uziębło, która tym razem wystąpiła jako Pani Renifer. Impreza była okazją do doskonałej zabawy, a także integracji. Pani Renifer wykazała się dużym talentem animatorki, zachęcając młodszych i starszych do aktywności. Wśród tańców i śpiewów nie zabrakło konkursów oraz wspólnych zabaw. Na zakończenie każdy uczestnik zabawy przedsylwestrowej otrzymał dyplom przynależenia do Klubu Czerwonego Noska. Organizatorem imprezy był Miejsko JAG -Gminny Ośrodek Kultury. Pomóc Adasiowi RADZYŃ PODL. Tuż przed świętami młode aktorki z „Już kończymy”, dziecięcy teatr „Fantazja” oraz grupa teatralna działająca w Radzyńskim Ośrodku Kultury zaprosiły mieszkańców do udziału w akcji charytatywnej „Dziewczynka z zapałkami”. Dziewczęta przebrane w baśniowe stroje zachęcały do kupowania zapałek ze świątecznym logo. - Postanowiliśmy, że pieniądze uzyskane z ich sprzedaży przekażemy na leczenie chorego na białaczkę trzyletniego Adasia Lepy z Siedlanowa - mówi Ewa Śliwińska, instruktor ROK. Akcja przeszła najśmielsze oczekiwania - w ciągu dwóch godzin sprzedano prawie 500 paczek, zbierając tym samym MaKo 1,8 tys. zł. 26 EchoKatolickie sport numer kwietnia 2007 numer 15(615) 1 (1070) 12-18 7-13 stycznia 2016 r. Trener SKK Siedlce Teohar Mollov przeżywający emocjonalnie poczynania podopiecznych zanotował swoje pierwsze zwycięstwo w I lidze koszykarzy. Wydarzenia Styczeń Tradycyjnie koszykówka Ograli sąsiadów Koszykarze SKK Siedlce pewnie pokonali sąsiadów w tabeli - zespół Noteci Inowrocław. Spotkaniem z Notecią Inowrocław koszykarze SKK Siedlce rozpoczęli II rundę rozgrywek. Potyczka z zespołem z Inowrocławia miała duże znaczenie dla obu ekip będących sąsiadami w tabeli i walczących o jak najlepsze miejsce w rozgrywkach zasadniczych. Zespół z Siedlec w tej konfrontacji okazał się lepszy. Drużyna trenera Teohara Mollova po objęciu prowadzenia 7:4 nie oddała go już do końca meczu. Po pierwszej kwarcie siedlczanie wygrywali 20:12, a w drugiej prowadzili już 31:14, ale gościom udało się nie dopuścić do wypracowania przez SKK jeszcze większej przewagi. Do przerwy drużyna z Siedlec wygrywała 36:24. W trzeciej kwarcie SKK dalej kontrolował mecz, odskakując na dalsze 4 pkt. Noteć walczyła do końca, co pozwoliło jej zmniejszyć straty punktowe w ostatniej kwarcie. Jednak goście nie byli w stanie zmienić końcowego rezultatu, który był korzystny dla gospodarzy. Ciekawostką meczu był fakt, że zespół gości prowadził Łukasz Żytko - do niedawna aktywny koszykarz oraz brat Mateusza - piłkarza I-ligowej drużyny Pogoni Siedlce. Mateusz wraz z małżonką wspierali Łukasza z trybun podczas meczu. SKK Siedlce - Noteć Inowrocław 75:62 (20:12, 16:12, 18:14, 21:24). SKK: Kowalewski 19, Musijowski 11, Weres 11, Sobiło 10, Struski 10, Brenk 5, Rajewicz 5, 21. Nędzi 4, Bal, Sulima. Trener: Teohar Mollov. Pozostałe wyniki: Legia Warszawa - AZS AWF Katowice 105:70, Sokół Łańcut - GKT Gliwice 80:63,GKS Tychy - Basket Poznań 91:59, Spójnia Stargard Szczeciński - Rosa Radom 76:68, Pogoń Prudnik - Znicz Pruszków 74:69, Nysa Kłodzko - Śląsk Wrocław 73:65, Astoria Bydgoszcz - Miasto Szkła Krosno 71:114. 1. Miasto Szkła 16 31 1378 - 1021 2. Sokół 16 30 1261 -986 3. Legia 16 28 1246 - 1090 4. GKS Tychy 16 27 1242 - 1070 5. Znicz 16 26 1148 - 1125 6. Pogoń 16 26 1128 - 1109 7. KS Spójnia 16 25 1153 - 1194 8. Rosa R . 16 24 1079 - 1153 9. Astoria 16 23 1147 - 1198 10. Nysa 16 23 1011 - 1138 11. Noteć 16 21 1110 - 1149 12. SKK 16 21 1108 - 1191 13. Śląsk 16 20 1014 - 1135 14. Basket 16 20 966 - 1123 15. AZS AWF 16 20 1065 - 1240 16. GTK 16 19 1027 - 1161 Piłka siatkowa Biegi narciarskie I liga kobiet, gr.3 Mecz zaległy Lenzerheide (Szwajcaria). W zawodach Tour de Ski startuje Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce. W biegu sprinterskim techniką dowolną zajął 43 miejsce, a w biegach na 30 km techniką klasyczną i na 10 km techniką łyżwową uplasował się na 80 pozycji. Pływanie Lublin. Odbył się Puchar Konrada Czerniaka. Jakub Celiński z Międzyrzeca Podlaskiego pobił rekord Polski do lat 13 w wyścigu na dystansie 50 m stylem klasycznym. Co, Gdzie, Kiedy? Piłka siatkowa I liga mężczyzn 14 kolejka. 9 stycznia (sobota), 18.00, KPS Siedlce - Espadon Szczecin I liga kobiet 14 kolejka. 9 stycznia, 17.00, Silesia Mysłowice - Nike Węgrów II liga kobiet, gr. 3 13 kolejka. 9 stycznia, 18.30, GLKS Nadarzyn - Ósemka Siedlce II liga mężczyzn, gr. 4 13 kolejka. 9 stycznia, 18.00, Huragan 1 liga mężczyzn 16 kolejka wyniki Ósemka Siedlce - Mazovia Warszawa 0:3 (24:26, 8:25, 12:25). Ósemka: Buczak, Czaplicka, Długosz, Gajowniczek, Grzelak, Krycka, Krzymowska, Orzyłowska, Paprocka, Roguska (libero), Sadomska, Wąsak. Trener: Plewiński. 1.Sparta Warszawa 12 32 34:9 2.NOSiR Nowy Dwór Maz. 12 28 31:9 3.AZS AWF UKSW Warszawa 12 25 29:20 4. Mazovia Warszawa 12 23 29:19 5. Łaskovia Łask 12 20 24:19 6.BAS Białystok 12 17 21:22 7.ŁKS II Łódź 12 15 19:27 8.AZS UMCS Lublin 12 13 17:27 9.GLKS Nadarzyn 12 4 10:33 10.Ósemka Siedlce 12 3 4:33 Międzyrzec Podl. - Centrum Augustów Koszykówka TBL kobiet 14 kolejka. 9 stycznia, 18.00, Energa Toruń - MKK Siedlce I liga mężczyzn 17 kolejka. 9 stycznia, 18.00, AZS AWF Katowice - SKK Siedlce Tenis stołowy I liga mężczyzn, gr. południowa 10 kolejka. 9 stycznia (sobota), 16.00, Viret Zawiercie - Pogoń Siedlce. siedleccy rugbiści powitali Nowy Rok na boisku, rozgrywając mecz między sobą. Polski Związek Podnoszenia Ciężarów powierzył funkcję trenera kadry narodowej sztangistów Ryszardowi Soćce, szkoleniowcowi WLKS Siedlce, prowadzącemu kadrę kobiet w latach 1997-98. Trenerem I-ligowej Pogoni Siedlce został Hiszpan Carlos Alós Ferrer, były dyrektor szkółki FC Barcelona w Warszawie. Podczas zawodów Tour de Ski w Val Mustair Maciej Staręga zajął wysokie, siódme miejsce w biegu sprinterskim. Siatkarz KPS Siedlce Piotr Łukasik został powołany przez trenera Stephana Antigę na konsultację wyróżniających się młodych zawodników z polskich lig. Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego Orląt Łuków prezesem klubu został wybrany ponownie Tomasz Tryboń. Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce podczas rozgrywanej w Szczyprskim Plesie (Słowacja) zimowej uniwersjady w biegu sprinterskim techniką dowolną indywidualnie zajął czwarte miejsce, a ze sztafetą reprezentacyjną wywalczył dziewiątą pozycję. 11-letni Piotr Wiśnicki z Żelechowa wywalczył Puchar Polski w kartingu, w kategorii Mini Rotax Max U-13. Marzec Arkadiusz Mazurkiewicz, twór- Luty PZPC mianował Dawida Fertykowskiego i Danutę Soćkę - szkoleniowców WLKS na trenerów ośrodka przygotowań olimpijskich w podnoszeniu ciężarów kobiet w Siedlcach. Daniel Iwanowski (UKS Rawa Siedlce) i wychowanka tego klubu Natalia Grzebisz okazali się najlepsi na dystansie 20 km techniką dowolną w XXV Biegu Gwarków rozgrywanym k. Wałbrzycha. W finale ogólnopolskiej olimpiady młodzieży w sportach zimowych biegacz narciarski UKS Rawa Patryk Borkowski wywalczył trzy medale - złoty w biegu na 5 km techniką klasyczną, srebrny w sprincie techniką dowolną oraz brązowy w biegu na 10 km tą samą techniką. Ponadto sztafeta sprinterska chłopców UKS Rawa zdobyła srebrne krążki, a dziewcząt brązowe. Medalistami halowych mistrzostw Polski juniorów i juniorów młodszych w drugiej z kategorii zostali: Emilia Gręziak (WLKS), która w chodzie na 3 km wywalczyła złoto, oraz jej klubowy kolega Robert Goławski, który zdobył srebro na dystansie 5 km. W kategorii juniorów srebrny medal w chodzie na 3 km otrzymała Olga Niedziałek (WLKS) oraz w biegu na 60 m Marcin Talacha (MKS Pogoń Siedlce). Natomiast brązowy medal w tej samej kate- gorii wywalczył w biegu na 400 m Dariusz Kowaluk z MKS Żak Biała Podlaska. W mistrzostwach świata w biegach narciarskich w Falun (Szwecja) Maciej Staręga z UKS Rawa wspólnie z Maciejem Kreczmerem w drużynowym sprincie techniką dowolną wywalczyli ósme miejsce. Marta Jujka, środkowa MKK Siedlce, zagrała w reprezentacji Polski w meczu gwiazd Tauron Basket Ligi. W 59 Halowych Mistrzostwach Polski seniorów Krzysztof Żebrowski z AZS AWF Biała Podlaska zdobył srebrny medal w biegu na 3 km, a jego koleżanka klubowa Anna Zych brązowy w trójskoku. Lidia Chojecka-Leandro, była reprezentantka Polski oraz zawodniczka WLKS i MKS Pogoń, została odznaczona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz rozwoju i upowszechniania sportu. ca sukcesów żeńskiej koszykówki w Siedlcach, zrezygnował z funkcji prezesa MKK Siedlce. Rozpoczęły się rozgrywki piłkarskie rundy wiosennej sezonu 2014/15. W Mistrzostwach Polski juniorek w boksie w Grudziądzu Joanna Kleszcz (Orlęta Łuków) zdobyła brązowy medal w kat. 81 kg. Maciej Garbaczewski zdobył złoty medal w kat. 71 kg podczas rozegranych w Kobyłce Mistrzostw Polski w kickboxingu, formuła low-kick. Medale zdobyli też inni zawodnicy TKKF Siedlce: Robert Ułasiuk (srebro, kat. 57 kg) i Cyprian Grzęda (brąz w kat. 87 kg). Odbyła się Gala Piłkarska OZPN Siedlce. W Siedlcach odbyły się mistrzostwa Polski juniorek i Puchar Polski kadetek w zapasach. W zawodach Pucharu Polski drugie miejsce w kat. 40 kg zajęła Paulina Olko (WLKS). Maciej Staręga (UKS Rawa) w klasyfikacji generalnej Pu- charu Świata w biegach narciarskich w sezonie 2014/15 uplasował się na 70 miejscu. Jowita Sieńczyk (Żak Biała Podlaska) zdobyła trzy złote medale na dystansach 100, 200 i 400 m stylem zmiennym podczas pływackich mistrzostw Polski juniorów w Gliwicach. Koszykarki MKK Siedlce w Tauron Basket Lidze zajęły siódme miejsce. W klasyfikacji generalnej zawodów Indywidualnego Pucharu Polski w Opolu Wioletta Jastrzębska (WLKS) zajęła trzecie, a jej koleżanki klubowe: Katarzyna Lisewska - czwarte, a Agata Rok - siódme miejsce. W rozegranych w Wiśle Kubalonce mistrzostwach Polski w biegach narciarskich Maciej Staręga zdobył trzy medale. Złoty w sprincie techniką klasyczną oraz w sprincie drużynowym techniką dowolną, biegnąc razem z Danielem Iwanowskim jako zespół UKS Rawa. Ponadto wywalczył brąz w biegu 10 km techniką dowolną. Z kolei D. Iwanowski zdobył srebro w biegu na dystansie 50 km techniką dowolną, który rozegrano wcześniej w ramach Biegu Piastów. Kwiecień Koszykarki MKK Siedlce: Marta Jujka i Magda Bibrzycka znalazły się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski. Siatkarze KPS Siedlce w rozgrywkach I ligi sezonu 2014/15 uplasowali się na dziewiątym miejscu, a siatkarki Nike Węgrów na szóstej pozycji. Natomiast w II lidze mężczyzn Huragan Międzyrzec Podlaski zajął trzecie miejsce. Piłkarze ręczni AZS AWF Biała Podlaska spadli z I ligi. Tenisista stołowy Pogoni Siedlce Jakub Folwarski zdobył podczas młodzieżowych mistrzostw Polski w Ostródzie srebrny medal w grze deblowej, grając razem z Adrianem Więckiem z Ostródy oraz brązowy w grze mieszanej występując z Aleksandrą Falarz z Bronowianki Kraków. Podczas rozegranym w Bihacu (Bośnia i Hercegowina) fot. sportsinwinter.pl Fot. m. szewczuk/podlasie24.pl PZPC opublikował Challenge Złotej Sztangi za rok 2015. Wśród kobiet najlepiej z naszego regionu wypadła Wioletta Jastrzębska, plasując się na trzecim miejscu, a jej klub WLKS Siedlce zajął pierwszą lokatę. W kategorii mężczyzn najwyżej, na 35 miejscu, uplasował się Patryk Czerwonogrodzki z łukowskich Orląt, które zajęły dziesiątą pozycję. Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce - najlepszy Polski biegacz narciarski w 2015 r. www.echokatolickie.pl Sport Siedleccy rugbiści uświetnili Nowy Rok spotkaniem na boisku, podczas którego zespół Rekinów zremisował z Trutniami 30:30, a pierwsze punkty zdobył Grzegorz Chomka. redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI sportowe 2015 Maj W Siedlcach odbyły się Między narodowe Mistrzostwa Polski w kulturystyce i fitness. Piłkarki ręczne Łukovii Łuków dotarły do 1/4 finału Mistrzostw Polski juniorek młodszych. Młodzi koszykarze SKK Siedlce uzyskali awans do półfinału Mistrzostw Polski młodzików do lat 14. Koszykarze SKK Siedlce utrzymali się w rozgrywkach I ligi. W meczu Pucharu Narodów w rugby Polska - Ukraina w reprezentacji naszego kraju zagrał Adrian Chróściel (MKS Pogoń Siedlce). W Siedlcach oddana została do użytku pierwsza w mieście licząca ponad 1 km trasa narciarska. Reprezentacja siedleckiego WSD zdobyła tytuł mistrzów Polski seminariów duchownych. Carlos Alós Ferrer rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Pogonią Siedlce. Tymczasowym trenerem został Bartosz Tarachulski, a następnie funkcję szkoleniowca do końca sezonu powierzono Piotrowi Szczechowiczowi. Mateusz Lament z siedleckiej Pogoni został powołany do kadry narodowej w rugby siedmioosobowym na turniej w Amsterdamie (Holandia). Piłkarze Orląt Radzyń Podlaski zdobyli Puchar Polski na szczeblu BOZPN. W Siedlcach, Mińsku Mazowieckim, Sokołowie Podlaskim i Łochowie odbyły się XVII Mazowieckie Igrzyska Młodzieży Szkolnej Szkół Gimnazjalnych. W mistrzostwach Polski K-1 w Legnicy złote medale w kategorii juniorów wywalczyli zawodnicy TKKF Siedlce: Kinga Mikołajczuk (52 kg) i Dominik Grzęda (81 kg). Brąz wśród seniorów zdobył Roger Garbaczewski (71 kg). W Siedlcach odbyły się mistrzostwa zrzeszenia LZS w zapasach. Lipiec Nowym szkoleniowcem I-ligowej Pogoni Siedlce został Marcin Sasal. Poprzez starty i osiągnięte wyniki w ubiegłym roku Jovita Sieńczyk potwierdziła swój duży talent pływacki. Czerwiec Nowym prezesem I-ligowego klubu SKK Siedlce został Janusz Smagłowski, który zastąpił Romana Oklińskiego. Tomasz Jaszczuk, czołowy skoczek w dal w naszym kraju, zmienił barwy klubowe, przechodząc z Pogoni do WLKS Siedlce. Podczas lekkoatletycznego memoriału Henryka Guta w Siedlcach główną konkurencję zawodów dwubój sprinterski 100 i 200 m wygrali: Karolina Ciesielska (AZS Olsztyn) i Dominik Kopeć (Agros Zamość). Piłkarze Pogoni Siedlce w rozgrywkach I ligi zajęli 15 miejsce i po barażowych spotkaniach z Rakowem Częstochowa (1:1 i 2:2) utrzymali się w I lidze. Po długoletniej działalności Jacek Kozaczyński zrezygnował z funkcji prezesa i członka zarządu MKP Pogoń Siedlce. Jego obowiązki przejął dotychczasowy wiceprezes Andrzej Materski. W rozegranych w Czerboksarach (Rosja) drużynowych mistrzostwach Europy w lekkiej atletyce wystąpili: Krzysztof Żebrowski (Fenix Siedlce), Anna Zych (AZS AWF Biała Podlaska) oraz Tomasz Jaszczuk (WLKS). Piłkarze Naprzodu Skórzec, Lutni Piszczac i Czarnych Węgrów (po barażach) uzyskali awans do IV ligi, natomiast z III ligą pożegnało się Podlasie Biała Podlaska. Podczas mistrzostw Polski niepełnosprawnych w lekkiej atletyce reprezentanci klubu Start Siedlce zdobyli osiem medali: trzy złote, dwa srebrne i dwa brązowe. www.triswim.pl Międzynarodowym Pucharze w kick-boxingu reprezentanci TKKF Siedlce zdobyli cztery medale. Złoto wywalczyli: Roger Garbaczewski (seniorzy kat. 74 kg) oraz juniorzy Kinga Mikołajczuk (kat. 55 kg) i Dominik Grzęda (kat. 74 kg). Natomiast srebro w kat. 84 kg zdobył Dominik Dybowski. Tenisiści stołowi Alfy Radzyń Podlaski zostali wycofani z rozgrywek I ligi ze względu na problemy finansowe. W mistrzostwach Europy seniorów w podnoszeniu ciężarów w Tblisi (Gruzja) Wioleta Jastrzębska z WLKS w kat. 48 zajęła siódme miejsce. Natomiast w mistrzostwach świata juniorów do lat 17 w Limie (Peru) Kinga Mróz z WLKS w kat. 53 kg oraz Maria Wrzosek (MLKPC Sokołów Podlaski) w kat. 63 kg uplasowały się na dziesiątych pozycjach. Julianna Musiał (Gladiator Siedlce) zdobyła brązowy medal w kat. 60 kg podczas mistrzostw Polski juniorów w kick-boxingu formuła full-contact, które zostały rozegrane w Lubaniu. W Białej Podlaskiej odbyły się międzypaństwowe mecze w piłkarskim futsalu U-21, w którym reprezentacja Polski uległa Holandii 0:4 i 1:3. W mistrzostwach Polski juniorów U-20 w Zamościu w podnoszeniu ciężarów złoty medal w kat. 58 kg wywalczyła Agata Rok (WLKS), a srebro w kat. 105 kg zdobył Jarosław Daniluk (Orlęta Łuków). Z kolei brązowe medale wywalczyli: Piotr Czerwonogrodzki (62 kg, Orlęta) i Marcin Sikora (+105 kg, MULKS Terespol). W zawodach Pucharu Świata w kickboxingu formuła kicklight rozegranym w Innsbrucku (Austria) drugie miejsca zajęli: Roger Garbaczewski (69 kg) i Cyprian Grzęda (89 kg) - obaj TKKF Siedlce. Ponadto Garbaczewski był trzeci w k-1, w kat. 71 kg. Jowita Sieńczyk (Żak Biała Podlaska) podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Ostrowcu Świątokrzyskim zdobyła cztery medale w pływaniu: złoty na dystansie 400 m stylem zmiennym, srebrny na 200 m także zmiennym oraz brązowe na 50 m dowolnym i motylkowym. Decyzją komisji licencyjnej PZPN MKP Pogoń w rundzie jesiennej sezonu 2015/16 rozgrywać będzie mecze w Pruszkowie (brak oświetlenia stadionu w Siedlcach). W zawodach Pucharu Polski w strzelectwie sportowym Marcin Kazimierczak z Dragona Siedlce w konkurencji karabinka dowolnego zdobył drugie miejsce. Piłkarze drugiej drużyny Pogoni Siedlce ze względów finansowych zostali wycofani z III ligi piłkarskiej. W Łomazach odbyła się kolejna letnia Gala BOZPN. Emilia Gręziak z WLKS Siedlce wystąpiła w mistrzostwach świata juniorów młodszych w lekkiej atletyce (chód 5 km), które odbyły się w Cali (Kolumbia). W finałach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Ciechanowie złote medale wywalczyli: Klaudia Chomiuk (MULKS Terespol) - w kat. 44 kg, Kinga Mróz (WLKS Siedlce) - 53 kg, Maria Wrzosek (MLKPC Sokołów Podlaski) - 69 kg, Kacper Mogielnicki (MULKS) - 56 kg, Mateusz Skulimowski (MULKS) - 85 kg i Marcin Izdebski (Orlęta Łuków) - 94 kg. Ponadto Magdalena Mędza (WLKS) zdobyła srebrny medal w kat. 63 kg. W związku z dyskwalifikacją Rosjanki Olesi Syrjewej Lidia Chojecka, była zawodniczka WLKS i Pogoni Siedlce, otrzymała srebrny medal lekkoatletycznych halowych mistrzostw Europy, które odbyły się w 2011 r. w Paryżu. Reprezentant klubu Fenix Siedlce Krzysztof Żebrowski podczas mistrzostw Polski w lekkiej atletyce w Krakowie zdobył złoty medal w biegu na 5 km i brązowy na 1500 m. Cezary Demianiuk został transferowany do ekstraklasowego Piasta Gliwice. 27 Piłkarze Pogoni po wyeliminowaniu w rundzie wstępnej III-ligowej Odry Opole 1:0, przegrali w I rundzie z Arką w Gdyni 1:4. Sierpień Po decyzji PZPS Ósemka Siedlce awansowała do II ligi siatkówki kobiet. Kinga Mróz (WLKS) zajęła piąte miejsce w kat. 53 kg, a Marcin Izdebski z łukowskich Orląt - szóste w kat. 94 kg, w rozegranych w Landskoronie (Szwecja) mistrzostwach Europy do lat 17. Nowym szkoleniowcem siatkarzy KPS Siedlce został były zawodnik tego klubu Witold Chwastyniak. Rozpoczęły się rozgrywki piłkarskie na wszystkich szczeblach rozgrywkowych. Nad zalewem Muchawka w Siedlcach odbył się 6 Thriatlon Siedlecki. W prestiżowym triatlonie Ironman w Zurychu (Szwajcaria) wystartowało trzech siedlczan: Grzegorz Wierzbicki, Tomasz Niedziółka i Krzysztof Sikorski. Emilia Gręziak z WLKS podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Łodzi zdobyła złoty medal w chodzie na 5 km, a jej kolega klubowy Robert Goławski - srebro na 10 km. Obrońca siedleckiej Pogoni Ernest Dzięcioł został powołany do reprezentacji Polski U-18. W mistrzostwach Europy głuchych w lekkiej atletyce Adrian Marcinkiewicz z Siedlec zdobył srebrny medal w biegu na 5 km oraz brązowy na 3 km. W Siedlcach został rozegrany IV Bieg Siedleckiego Jacka. W San Sebastian (Hiszpania) rozegrano mistrzostwa Europy juniorów w kickboxingu formuła kick-light. Podczas tych zawodów brązowe medale wywalczyli zawodnicy TKKF Siedlce: Kinga Mikołajczyk (50 kg) i Dominik Dybowski (84 kg). Wrzesień Todor Mołłow, szkoleniowiec MKK Siedlce, został trenerem reprezentacji Polski koszykarek. Zgrupowanie reprezentacji Polski siódemek w rugby. Udział wzięli zawodnicy MKS Pogoń: Mateusz Lament, Maciej Pana- siuk i Michał Więzka. Brązowe medale podczas Młodzieżowych Mistrzostw Polski w lekkiej atletyce w Białymstoku zdobyli: Jan Parol (WLKS Siedlce) w pchnięciu kulą oraz Bartłomiej Bedeniczuk (AZS AWF Biała Podlaska) w skoku wzwyż. Siedlczanin Mirosław Borkowski wywalczył złoty medal podczas rozegranych w Las Vegas (USA) mistrzostw świata federacji SPF - GPC w wyciskaniu sztangi na ławeczce. W Siedlcach i okolicy odbył się finał Pucharu Polski w kolarstwie w kat. kobiet i juniorów. Sztangistki WLKS Siedlce zdobyły Puchar Polski kobiet, a ciężarowcy Orląt Łuków awansowali do ekstraklasy drużynowej. Maciej Garbaczewski z TKKF Siedlce zdobył pas międzynarodowego zawodowego mistrza Polski w K-1, kat. 67 kg. Podczas rozegranych w Radomiu mistrzostw Polski młodzików w lekkiej atletyce złoty medal w chodzie na 5 km zdobył Łukasz Niedziałek z WLKS Siedlce, a srebrne Konrad Pluta (MKS Pogoń, 3 km) oraz Wioleta Łukasiewicz (Jedynka Łosice, skok w dal). Październik Zawodnicy TKKF Siedlce wywalczyli trzy złote medale w zawodach Pucharu Polski w kick boxingu formuły kick-light w Otwocku. Roger Garbaczewski wygrał wśród seniorów w kat. 69 kg. Wśród juniorów najlepsi byli Kinga Mikołajczuk (55 kg) i Dominik Grzęda (84 kg). W młodzieżowych mistrzostwach Europy sztangistów w Kłajpedzie (Litwa) w kat U-23 - 43 kg czwarte miejsce zajęła Wioleta Jastrzębska (WLKS Siedlce), a jej koleżanka klubowa Agata Rok była szósta w kat. U-20, 58 kg. Podczas zawodów osób niepełnosprawnych intelektualnie Global Games w Ekwadorze Sylwester Jaciuk z Siedlec zdobył złoto w biegu na 800 m i brąz w sztafecie reprezentacyjnej 4x400 m. Natomiast siedlczanka Katarzyna Piekart wygrała w Sochi (Rosja) rzut oszczepem w World Games osób niepełnosprawnych ruchowo. W Siedlcach został rozegrany Puchar Polski w kulturystyce i fitness. Patryk Czerwonogrodzki z Orląt Łuków w kat. 62 kg zdobył brązowy medal mistrzostw Polski seniorów w podnoszeniu ciężarów w Wałbrzychu. W Siedlcach został rozegrany II Bieg Prawie Górski, który zakończył się zwycięstwem Michała Roguskiego z MKS Pogoń. Firma Adalight wygrała przetarg na budowę sztucznego oświetlenia na stadionie ROSRRiT w Siedlcach. Koszt inwestycji zamknął się kwotą 3,8 mln zł. W mistrzostwach Polski kobiet w podnoszeniu ciężarów złoto wywalczyły: Wioleta Jastrzębska (WLKS) - kat. 53 kg, Katarzyna Lisewski (Fenix Siedlce) - 79 kg. Srebro: Kinga Mróz (Fenix) - 79 kg, a brąz: kat. Agata Rok (Fenix) - 58 kg, Maria Wrzosek (MLKPC Sokołów Podlaski) - 69 kg. Drużynowo wygrał Fecdn. nix przed WLKS. 100 28 EchoKatolickie rolnictwo numer 115(615) 12-18stycznia kwietnia 2007 numer (1070) 7-13 2016 r. ponad tyle bobrów zostanie odstrzelonych w gminach Międzyrzec Podlaski, Wisznice i Drelów Bobry na celowniku Gryzący problem REGION Szczególnie spore spustoszenia bobry robią w pobliżu zbiorników wodnych. Niszczą umocnienia przeciwpowodziowe, budują tamy na rzece, co prowadzi do zalewania pól. Zadomowiły się również w prywatnych stawach i rowach melioracyjnych. Straty są ogromne. Uciążliwe sąsiedztwo - To problem nie tylko naszej gminy czy miejscowości, ale całego kraju. Bobry, budując swoje żeremia, ścinają drzewa i obalają je w okolicach rzek, tamując ich bieg. W ten sposób powodują zalewanie upraw. Kopiąc nory, często niszczą brzegi zbiorników wodnych. W tej chwili nie ma lodu, nic nie jest zamarznięte, bobry chodzą tak, jak w lecie, robią tamy, woda wylewa się na łąki, robi ogromne szkody - mówi Henryk Semeniuk, sołtys Zasiadek w gminie Międzyrzec Podlaski, podkreślając, iż zwierzęta te bywają wyjątkowo uciążliwymi sąsiadami. Ich naturalna potrzeba budowania tam, które piętrzą wodę na rzekach tak, by tworzyły się rozlewiska, bywa zwykle sprzeczna z interesami człowieka. Budując żeremia na rzekach, rowach melioracyjnych, powodują to, że łąki są podtapiane. Rolnicy mają przez to problem w okresie letnim z wjechaniem na użytki i zebraniem siana. W dodatku na podmokłych łąkach znikają gatunki traw i innych roślin wykorzystywanych na paszę dla zwierząt. W ich miejsce pojawiają się sitowie, trzciny i turzyce, które nie mają żadnej wartości paszowej. Mogą być tylko wykorzystywane jako ściółka dla zwierząt. Do odstrzału Bobry to zwierzęta objęte ochroną, ale w wyjątkowych sytuacjach jest wydawana zgoda na selekcyjny odstrzał. Tak właśnie było w tym przypadku. Na odstrzał bobrów zgodę wydał RDOŚ w Lublinie. - Przeprowadzą go myśliwi, którzy wyrazili na to zgodę - poinformował podczas spotkania z sołtysami wójt międzyrzeckiej gminy Krzysztof Adamowicz. Myśliwi szacują, że tylko w gminie Międzyrzec Podlaski może być ponad pół tysiąca bobrów. Odstrzał re- Fot. pixabay.com Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie wydała zgodę na odstrzał ponad 100 bobrów w gminach Międzyrzec Podlaski, Wisznice i Drelów. Zwierzęta te z roku na rok coraz bardziej uprzykrzają życie rolnikom. Bobry potrafią podciąć każde drzewo. dukcyjny 110 zwierząt potrwa do 2018 r. W całym województwie lubelskim może być ponad 12 tys. tych zwierząt. - Redukcja bobrów to dobra decyzja. Jednak strzelanie do nich jest trudne, gdyż są aktywne głównie w nocy, zamieszkują najczęściej gęste zarośla i trzymają się nisko ziemi, przy powierzchni wody - mówi H. Semeniuk. - Wierzę, że dobra współpraca z poszczególnymi instytucjami sprawi, iż problem uda się rozwiązać - dodaje sołtys. Efekt umiarkowany Czy odstrzał przyniesie oczekiwane rezultaty? Jeden z najlepszych specjalistów od bobrów dr Andrzej Czech z Uniwersytetu Jagiellońskiego na stronie bobry.pl pisał: „Opierając się na doświadczeniach krajów, gdzie polowania są dozwolone, można stwierdzić, że zmniejszanie szkód tą drogą jest mało efektywne. Bobry żyją w specyficznych, unikalnych Ostrożnie! Bobry nie są z natury agresywne w stosunku do ludzi czy innych zwierząt. To roślinożercy. Mogą jedynie zaatakować w obronie własnej lub gdy znajdują się okresie godowym, który zwykle przypada na styczeń. Co wtedy zrobić? Na stronie miedzyrzec.lublin.lasy.gov.pl czytamy: „Gdy spotkacie w lesie agresywne zwierzę, starajcie się jak najszybciej oddalić na bezpieczną odległość. Zdrowe leśne zwierzęta najczęściej same unikają spotkania z ludźmi, a w lesie musimy unikać tylko tych, które nas się nie boją. Zwierzęta są nieprzewidywalne w czasie godów i wtedy nawet rogacz sarny czy byk jelenia może być agresywny. Podobnie może być, gdy zaskoczymy matkę z młodymi w sytuacji, kiedy nie może szybko uciec. Wtedy nawet sympatyczna i płochliwa sarna broniąca swojego koźlęcia potrafi atakować człowieka ostrymi raciczkami. Spotkania z dziwnie zachowującymi się zwierzętami trzeba zgłosić leśnikom”. w świecie ssaków jednostkach - monogamicznych rodzinach składających się z pary rozmnażających się rodziców i różnej liczby młodych. Zajmują one określone i oznakowane terytorium. Dlatego tradycyjne modele gospodarowania łowieckiego opracowane np. dla jeleniowatych nie mają sensu w odniesieniu do bobrów. Pozyskanie kilku osobników z rodziny zazwyczaj nie powoduje opuszczenia zajmowanego terytorium i problem pozostaje wraz z bobrami. Inne rozwiązanie - pozyskanie wszystkich osobników z rodziny, niezwykle trudne technicznie - jest również mało skuteczne, gdyż w okolicy obfitującej w bobry zwolnione miejsce jest natychmiast zajmowane przez młode, wędrujące osobniki i problem znów pozostaje. Poza tym intensywne użytkowanie często prowadzi do tego, że młode bobry szybciej opuszczają rodzinę i mogą mieć wcześniej młode. I co równie ważne - w regionach, gdzie pozyskanie jest duże, znacząco zwiększa się liczba płodów u ciężarnych samic i wielkość miotów w porównaniu do tych terenów, gdzie bobry są chronione. Te i inne przykłady dowodzą, że bobry (podobnie do innych gatunków) w obliczu zagrożenia zwiększają potencjał rozrodczy i kolonizacyjny”. Konieczny kompromis Czy można zatem poradzić sobie z bobrami? Można. Konieczny jest jednak kompromis. Walka z tymi zwierzętami okazuje się nie tylko mało skuteczna, ale też niezwykle czasochłonna. Jak czytamy na stronie bobry.pl szkody powodowane przez te gry- zonie wynikają głównie z budowy przez nie tam na ciekach i zatykaniu przepustów drogowych. „Podkreślić należy, iż bobry są doskonałymi inżynierami i planistami - bardzo uważnie i fachowo wybierają miejsce przegrodzenia cieku tak, by stosunkowo niewielkim nakładem sił i materiałów osiągnąć możliwie maksymalny efekt - zwolnienie nurtu oraz podwyższenie poziomu wody. Innymi słowy bobry grają z terenem. Ponieważ potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa sobie i członkom rodziny jest u bobrów niezwykle silna, jak zresztą u wszystkich innych zwierząt, wszelkie uszkodzenia, także poczynione celowo przez człowieka, będą bardzo szybko naprawiane. Dlatego działania w stanowiskach bobrowych muszą być dobrze przemyślane i zaplanowane po to, by miały możliwie długotrwałe efekty. Odpowiednie zabiegi i urządzenia często pozwalają na całkowite i trwałe unikanie znaczących szkód wynikających z działalności bobrów. W wielu przypadkach okazuje się, że są one znacznie bardziej skuteczne i tańsze niż bezpośrednia walka z bobrami i próby niszczenia ich budowli” czytamy na stronie bobry.pl. Zdaniem autorów serwisu skuteczne mogą być następujące zabiegi: ochrona, odtwarzanie i poszerzanie strefy brzegowej cieków i zbiorników; ochrona szczególnie cennych, np. pomnikowych drzew poprzez owijanie siatką drucianą rozpiętą na kilku palikach w pewnej odległości od pnia i stosowanie innych materiałów trudnych do przegryzienia; zabezpieczanie potencjalnie zagrożonych przepustów drogowych; stabilizowanie poziomu wody w stawach bobrowych; ochrona wałów przeciwpowodziowych, grobli stawów rybnych przed kopaniem w nich nor poprzez wykładanie siatek metalowych, ogrodzenia; ochrona upraw poprzez grodzenie siatką metalową lub ogrodzeniami elektrycznymi. MD Notowania z targów i jarmarków 28-31.12 produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt 70 - - 70 65-70 70 65-70 60-65 75-80 żyto dt - - - 40 - 45 - - - pszenżyto dt 60 - - 55-60 50-55 55 45-50 50 45-50 jęczmień dt 70 - 70 65-70 60-65 65 60 60 60-65 owies dt 50 - - 45-50 40-45 50 35-40 - 45-50 mieszanki zbożowe dt - - - 50-55 45-55 60 40 - 55 kukurydza dt - - 80 - 80-90 100 - - - Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości Szczególnie aktywne w zobojętnianiu kwasów są buraki, sałata, jabłka czy seler. Równowaga kwasowo-zasadowa będzie w organizmie zachowana, jeśli np. zakwaszający chleb czy 29 redaktor prowadzący: kinga ochnio mięso będą spożywane z dodatkiem alkalizujących warzyw. fot. pixabay [email protected] dietetyk RADZI Beata Mońka dietetyk Warto zapamiętać, że jedzenie jest naszym paliwem. Jeśli paliwo jest dobre, to „pojedziemy” daleko i bez zmęczenia. Nastolatek chce jeść O tym, co powinno znaleźć się na talerzu stawianym przed młodym człowiekiem, niewłaściwych nawykach żywieniowych i „recepcie” na dietę mówi dietetyk mgr inż. Anna Sajdakowska. żadnych problemów z wagą. Największe wsparcie na co dzień mogą nam dać najbliżsi, a więc zmianę nawyków warto zacząć od siebie. To rodzice dają przykład dzieciom, również w kształtowaniu zdrowego stylu życia. Zdecydowanie zmiany należy zacząć od podstaw. Oto one: spożywamy cztery do pięciu regularnych posiłków w ciągu dnia, do szkoły wychodzimy po śniadaniu i z drugim śniadaniem w plecaku, jemy obiad z mnóstwem warzyw, a kolację - ostatni posiłek - stawiamy na stole wieczorem, a nie tuż przed snem. Pragnienie gasimy wodą, jemy owoce i kasze, a bułecz- nowagi hormonalnej i są niezbędne do wytworzenia potrzebnej ilości energii. Poza tym warto pić świeżo wyciśnięte soki warzywne i owocowe, W tym okresie życia dziecko naktóre zwiększają poziom potrzebbywa rożnych umiejętności oraz nych składników, nie obciążając rozszerza zakres swojej wiedzy przy tym przewodu pokarmowei doświadczeń związanych ze sfego. rą nie tylko umysłową, ale także Na talerz rosnącego nastolatka emocjonalną, społeczną i fizyczną. dodałabym jeszcze kiełki, najlepiej Rozwijają się zarówno procesy polucerny. Doskonale wzmacniają orznawcze związane z uczeniem się, ganizm. Jeśli dodatkowo zadbamy, jak i motywacją do kształtowania by do jadłospisu przemycić kasze rożnych zainteresowań i zdobywa- najlepiej gryczaną, nie musimy nia wiedzy o świecie. Dlatego dieta się martwić o niedobory witamin i styl życia w okresie dojrzewania z grupy B, odpowiadających za prawywierają wpływ na kondycję widłowe przemiany metaboliczne. psychiczną oraz fizyczną I bardzo ważw dorosłości. Nawyki, któ- Mgr inż. Anna Sajdakowska (tel. 695-411-381, e-mail: metamorfozadiety@ na kwestia - unire wyrobimy w naszych gmail.com) jest specjalistą ds. żywienia. Konsultacji dietetycznych można kajmy nadmiaru dzieciach teraz, będą im zasięgnąć w następujących punktach: białka zwierzętowarzyszyły przez resztę 1. Garwolin, ul. Wiejska 57 a, lok. 9 (www.psychotechnika-gaya.pl) cego. Powoduje 2. Garwolin, ul. Korczaka 38 (www.centrumurody-garwolin.pl) życia. ono zakwasze3. Warszawa, ul. Bora-Komorowskiego 21, lok.313 (www.studio-deesse.pl) nie organizmu, Czy bladość twarzy, pod- 4. Warszawa, ul. Wiślana 8 (www.essencecleanse.com) który będzie krążone oczy, anemiczna 5. Łaskarzew, ul. Garwolińska 86 (budynek PHU ARCON) starał się przypostawa, zdarzające się 6. Żelechów, ul. Piłsudskiego 34 wrócić równozasłabnięcia pociech wagę, pobierając w wieku gimnazjalnym powinny ki zastępujemy pełnoziarnistym minerały z kości. Ma to ogromne niepokoić rodziców? pieczywem. Po słodycze sięgamy znaczenie u wysokich, szczupłych Oczywiście! Takie objawy mogą z umiarem, a ruch stosujemy bez nastolatków. świadczyć o niedożywieniu i złym ograniczeń. Można podać jakąś uogólnioną stanie organizmu. Brak dostateczreceptę dotyczącą żywienia młonej ilości witamin, składników od- Części młodych ludzi dotyczy prożywczych i energii może znacznie blem gwałtownego wzrostu, ale dzieży? Nie ma uniwersalnej instrukcji, osłabić stan zdrowia - w każdym nieproporcjonalnego w stosunku z czego powinien składać się każdy wieku. Przykładowo: podkrążone do przyrostu wagi. Czym napełposiłek i jak postępować każdego oczy, poza oznaką zwykłego prze- niać talerze, które stawiamy przed dnia. Na pewno warto zapamiętać, męczenia, sygnalizują osłabienie wysokimi, na pierwszy rzut oka że jedzenie jest naszym paliwem. nerek i możliwość alergii pokarmo- nadmiernie szczupłymi nastolatJeśli paliwo jest dobre to „pojedziewej. Żeby odzyskać dobre samo- kami? Jeśli chcemy zdrowo zwiększyć my” daleko i bez zmęczenia. Jeśli poczucie i właściwą wagę, należy postawić na wartościowe jedzenie. wagę naszego rosnącego dziecka, paliwem są chipsy, słodycze, smaNie można przejadać się bezwarto- warto przede wszystkim zatrosz- żone kotlety i białe pieczywo, nie ściowymi produktami pozbawio- czyć się o spożycie dobrej jakości spodziewajmy się dobrego samonymi składników pokarmowych, tłuszczów, a więc ryb, orzechów, poczucia i właściwej wagi. a - z drugiej strony - stosować gło- nasion, awokado i olejów tłoczodówek, ponieważ można przez nie nych na zimno. Odpowiadają one Dziękuję za rozmowę. LI wpędzić się tylko w choroby. Dużo za zachowanie metabolizmu, rów- ważniejsze jest to, co wkładamy na talerz, a nie ile jemy. Co - najogólniej mówiąc - dzieje się w organizmie nastoletniej dziewczyny i chłopaka, o czym winniśmy pamiętać, konstruując domowy jadłospis? Reklama W okresie dojrzewania zarówno dziewczyny, jak i chłopcy przywiązują ogromną uwagę do swojego wyglądu. Jak - bez szkody dla potrzeb organizmu - wesprzeć nastolatkę, która ma wilczy apetyt, ale boi się, że przytyje? Na pewno najważniejsza jest wiedza o żywieniu i późniejsze jej stosowanie w praktyce - stąd dobrym pomysłem jest wizyta u dietetyka, nawet jeśli dziecko nie ma Zadbaj o równowagę kwasowo-zasadową Zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej warunkuje właściwy przebieg procesów życiowych. Optymalny zakres pH dla większości procesów przemiany materii wynosi 7,357,45. Organizm powinien być lekko zasadowy, aby dysponując rezerwami alkalizującymi, mógł sobie radzić w przejściowych kwasotwórczych sytuacjach życiowych, takich jak stres, brak ruchu, przeziębienie czy okazjonalne łamanie zasad zdrowego odżywiania. To, czy dany produkt zakwasza organizm nie zależy od jego smaku, ale od tego, jak zachowuje się w procesie przemiany materii. Kwaśne w smaku cytrusy poddane trawieniu działają wbrew pozorom zasadotwórczo. Właściwości takie ma większość warzyw i owoców. Szczególnie aktywne w zobojętnianiu kwasów są buraki, sałata, jabłka czy seler. Równowaga kwasowo-zasadowa będzie w organizmie zachowana, jeśli np. zakwaszający chleb czy mięso będzie spożywane z dodatkiem alkalizujących warzyw. Nie należy bagatelizować symptomów zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej. Długotrwałe zakwaszenie sprzyja rozwojowi infekcji i poważnych chorób, takich jak: nadciśnienie, nadwaga, miażdżyca, cukrzyca, migrena, reumatyzm, osteoporoza, alergie, nowotwory, a także może być przyczyną nerwicy, depresji czy schizofrenii. W celu neutralizacji nadmiarów kwasów w organizmie warto sięgnąć po odpowiednią żywność o właściwościach alkalizujących: większość świeżych zielono listnych i korzeniowych warzyw, większość owoców, kiełki, młode pędy zbóż (siewki), wyciskane soki z surowych warzyw. Całkowicie zakazane są w diecie zasadowej produkty, które pod wpływem procesów trawiennych powodują powstawanie dużej ilości kwasów, co prowadzi do zakwaszenia organizmu. W czasie stosowania diety zasadowej należy wykluczyć z jadłospisu: mięso czerwone (wieprzowina, wołowina, dziczyzna), drób, ryby, większość nabiału, większość zbóż i roślin strączkowych, używki (alkohol, kawa, coca cola), żywność silnie przetworzoną (fast food, konserwy, zupy w proszku, paluszki, chrupki), cukry rafinowane i przetwory z ich użyciem (biały cukier, cukierki, ciasta, ciastka i inne słodycze), leki i syntetyczne dodatki do żywności (glutaminian sodu, aspartam, konserwanty). Aby podtrzymać zdrowy, zasadowy odczyn, trzeba również pamiętać, że ok. 80% żywności powinno być o charakterze zasadowym, a tylko ok. 20% o charakterze kwasowym. Już po kilku tygodniach takiej diety zauważysz znaczną poprawę samopoczucia, a niechciane objawy powinny zacząć ustępować. Warto więc zwracać uwagę na dobór spożywanych produktów. Zdrowie i dobre samopoczucie na pewno są tego warte. nocne dyżury aptek SIEDLCE 8 -14 I ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 8 -14 I ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 BIAŁA PODLASKA 8 -14 I ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 ŁUKÓW 8-10 I ul. Przemysłowa 22A/5i6 Tel. 662-301-680 11 -14 I ul. Sienkiewicza 7A Tel. 25-631-22-81 MIĘDZYRZEC PODLASKI 8 -14 I ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-25-23 SOKOŁÓW PODLASKI 8 -14 I ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 RADZYŃ PODLASKI 8 -14 I ul. Ostrowiecka 10 Tel. 83-354-10-54 30 motoryzacja EchoKatolickie numer 115(615) 12-18stycznia kwietnia 2007 numer (1070) 7-13 2016 r. Kierowcom się nie upiecze PRAWO Zgodnie z prawem, mandat karny to uproszczony tryb postępowania w sprawach z nałożoną grzywną za wykroczenie. W powszechnym rozumieniu jest to dokument nakładający grzywnę. Jest problem Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli (www.nik.gov.pl), w Polsce nie udaje się wyegzekwować aż 30% należności za mandaty i kary administracyjne. Co roku Skarb Państwa traci z powodu ich przedawnień ponad 100 mln zł. - Kluczowym problemem jest dotarcie do dochodów i majątku osób zalegających z zapłatą. Brakuje też przepisów, które sprawiłyby, że nieuregulowanie grzywny będzie po prostu nieopłacalne stwierdza raport NIK. Jedynie ok. 47% należności za mandaty i kary administracyjne pochodzi od osób, które zdecydowały się na dobrowolną zapłatę. Kolejne 23% zostaje ściągnięte w wyniku postępowań egzekucyjnych. Pozostałych 30% w ogóle nie udaje się wyegzekwować. To oznacza, że co trzecia nałożona kara pieniężna w Polsce nie zostaje ściągnięta. W 2011 r. do budżetu państwa wpłynęło ponad 612 mln fot. KL Według informacji podawanych przez media ściągalność mandatów w naszym kraju nie osiąga nawet 50%. Czy zmieni to zamysł, by zamiast wojewodów zajmowali się tym naczelnicy urzędów skarbowych? Postępowanie mandatowe jako najbardziej uproszczona forma reakcji policji stanowi zatem skuteczne „narzędzie” dyscyplinowania kierujących, którzy popełniają wykroczenia. zł za grzywny i mandaty nałożone na obywateli. Jednocześnie zaległości z tego tytułu z poprzednich lat wyniosły prawie tyle samo, bo 609 mln zł. NIK zwraca uwagę, że poziom zaległości z tytułu niezapłaconych mandatów ciągle rośnie. Wyniki kontroli wskazują, że po upływie dwóch lat od wystawienia tytułu wykonawczego skuteczność egzekucji nie przekracza 2% kwot objętych tytułami. To przekłada się na mniejsze wpływy do wojewódzkich kas. Z powodu przedawnienia należności z mandatów kar- nych kredytowych - w okresie od stycznia 2011 do czerwca 2012 r. - woj. mazowieckie straciło ponad 28 mln zł, śląskie 18 mln zł, a pomorskie prawie 14 mln zł. Uchylają się Jak informuje Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego, w 2015 r. (do 14 grudnia) na terenie Mazowsza wystawiono ogółem ponad 636,5 tys. mandatów karnych (w 2014 r. było ich prawie 796,5 tys.) na kwotę 99,4 mln zł (rok wcześniej - 127,5 mln zł). W tym samym roku wpłynęły 93 mln zł (w 2014 - 86,5 mln zł). Warto przy tym podkreślić, że kwoty wpłat dotyczą mandatów nałożonych w danym roku, ale też częściowo w dwóch latach poprzednich (ze względu na przedawnienie). Z tego właśnie względu pełne dane dotyczące ściągalności mandatów z danego roku kalendarzowego dostępne są dopiero cztery lata później (np. statystyki dotyczące ściągalności za 2013 r. poznamy w styczniu 2017 r.). Szykują się zmiany Już wkrótce ściąganiem należności m.in. od kierowców nie będą zajmowali się wojewodowie, a naczelnicy urzędów skarbowych. To właśnie oni mają stać się wierzycielami w sprawach mandatów. Wszystko po to, by poprawić skuteczność egzekucji. W początkowym projekcie założono, iż zmiany wejdą w życie już 1 stycznia 2016 r. Posłowie PiS złożyli jednak wniosek o przesunięcie daty o pół roku. Głównym celem zmian jest poprawa skuteczności ściągania mandatów. Obecnie pomiędzy policją a urzędem skarbowym jest urząd wojewódzki. To tam rejestrowane są nieopłacone w terminie mandaty i stamtąd przekazywane są do egzekucji. Zgodnie z planami, za sprawą zmian w Ustawie o administracji podatkowej, kilkuset urzędników, którzy obecnie zajmują się niezapłaconymi mandatami, zostanie przeniesionych z urzędów wojewódzkich do właściwych izb skarbowych. Dzięki temu, wykorzystując możliwości urzędów skarbowych, ich działaKL nia będą skuteczniejsze. Mandaty są tylko narzędziem PYTAMY Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KWP z siedzibą w Radomiu mł. insp. Jacka Mnicha Temat mandatów karnych wraca ostatnio w dyskusjach m.in. w związku z planowanym przekazaniem urzędom skarbowym kompetencji do rozliczania podatników z tej formy wymierzania grzywny. Czy dla policji są one złem koniecznym? Ukaranie sprawcy mandatem karnym jest jednym z przewidzianych przez prawo sposobów reakcji na wykroczenia. Natomiast wykrywanie wykroczeń i ściganie ich sprawców należą do podstawowych zadań policji. Postępowanie mandatowe jako najbardziej uproszczona forma reakcji policji stanowi zatem skuteczne „narzędzie” dyscyplinowania kierujących, którzy popełniają wykroczenia godzące w bezpieczeństwo ruchu drogowego. Mandat ma wdrożyć sprawców naruszeń do poszanowania prawa, co jest zgodne z art. 95§1 ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Jakie informacje otrzymuje karany kierowca wraz z mandatem przekazanym mu przez funkcjonariusza policji? Należy zacząć od tego, że zastosowanie postępowania mandatowego w każdym przypadku uzależnione jest od woli sprawcy wykroczenia, który - zgodnie z zapisem ww. Kodeksu - może odmówić przyjęcia mandatu. Natomiast policjant, nakładając grzywnę w drodze mandatu karnego, obowiązany jest określić jej wysokość, wykroczenie zarzucane sprawcy oraz poinformować go o prawie do odmowy przyjęcia mandatu karnego i skutkach takiej odmowy, tj. wystąpieniu do sądu z wnioskiem o ukaranie, jak również poinformować o liczbie punktów, potocznie zwanych „karnymi”, odpowiadającej danemu wykroczeniu. Od czego należy wysokość grzywny? Jej granice są ściśle określone ustawowo, a zawierają się w przedziale od 20 zł do 500 zł, zaś w przypadku zbiegu przepisów ustawy - do 1 tys. zł. Natomiast w razie naruszeń przestrzegania obowiązków lub warunków przewozu drogowego (wynikających z Ustawy o transporcie drogowym), w których oskarżycielem jest m.in. policja, można nałożyć grzywnę w wysokości 2 tys. zł. Ograniczenia wysokości grzywny wynikają również z tzw. taryfikatora, w którym określone zostały wysokości grzywien nakładanych na sprawców za niektóre rodzaje wykroczeń. Policjant, nakładając na sprawcę wykroczenia mandat karny za konkretne naruszenie przepisów ruchu drogowego, zobligowany jest do zastosowania wysokości grzywny określonej w taryfikatorze. Analogicznie wygląda sytuacja w przypadku naruszenia przez sprawcę przepisów stanowiących wykroczenia w ruchu drogowym, które podlegają rejestracji w ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, gdzie ustawodawca określił sposób punktowania i liczbę punktów odpowiadających konkretnemu naruszeniu. Nikt nie chce być karany mandatem, z drugiej jednak strony nie wszyscy kierowcy orientują się, że forma grzywny stanowi mniejsze zło… Jeżeli funkcjonariusz uzna, że nałożenie grzywny w drodze mandatu karnego będzie wystarczającą reakcją na naruszenie przepi- sów ruchu drogowego, wówczas poprzestaje na ukaraniu sprawcy przeważnie mandatem karnym kredytowanym; jest on wydawany osobie ukaranej za pokwitowaniem odbioru i w tym momencie staje się prawomocny. Mandat taki zawiera pouczenie o obowiązku zapłaty grzywny w okresie siedmiu dni od momentu jego przyjęcia, a także o skutku nieuiszczenia grzywny w przewidzianym terminie. Należy podkreślić, że postępowanie mandatowe nie jest stosowane przez policję w przypadkach rażącego naruszenia przepisów kodeksu drogowego skutkującego zagrożeniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Brawurowa jazda z nadmierną prędkością czy też wykroczenia kierujących popełniane wobec pieszych często kończą się dla kierowcy zatrzymaniem (za pokwitowaniem) prawa jazdy i skierowaniem przeciwko niemu wniosku o ukaranie do sądu. Właśnie te naruszenia stanowią najbardziej niebezpieczne wykroczenia, a jednocześnie należą do głównych przyczyn zdarzeń zaistniałych na drogach garnizonu mazowieckiego. Warto dodać, że „walka” z przekraczaniem prędkości oraz ochrona pieszych stanowi priorytet Narodowego Programu BRD na lata 20132020 oraz Krajowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Pieszych na lata 2015-2016. Tym samym nasza polityka dotycząca podejmowania interwencji wobec sprawców wykroczeń to odpowiedź na główne zagrożenia występujące zarówno na drogach Mazowsza, jak też całego kraju. Wśród części kierowców nadal pokutuje ste- reotyp, że policjanci „drogówki” tylko czyhają na popełniających wykroczenie, by wypisać mandat… Z punktu widzenia policji sukcesem jest wyłącznie spadek liczby zdarzeń drogowych z udziałem osób zabitych i rannych. Tylko zmniejszenie statystyk w tym zakresie bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, w tym uczestników ruchu respektujących przepisy kodeksu drogowego, których na polskich drogach jest zdecydowana większość. Pozwolę sobie przy okazji wyrazić przekonanie, że promowanie przez media bezpiecznych zachowań w ruchu drogowym, zwłaszcza w odniesieniu do obszarów związanych z szeroko rozumianym bezpieczeństwem niechronionych uczestników ruchu, m.in. pieszych, rowerzystów czy motorowerzystów, oraz zagadnień związanych z prędkością, w znaczny sposób przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa na naszych drogach. Za tę współpracę pragnę Państwu serdecznie podziękować. Ile mandatów karnych nałożyli policjanci komórek ruchu drogowego garnizonu mazowieckiego w 2015 r.? Od stycznia do listopada ubiegłego roku ukaranych zostało ogółem ponad 245 tys. sprawców wykroczeń drogowych, z czego blisko 21,3 tys. stanowili kierujący, prawie 40 tys. piesi oraz 1,2 tys. pasażerowie pojazdów. Pozostałe mandaty nałożone były na sprawców innych wykroczeń. Dziękuję za rozmowę. NOT. KL ekonomia www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 31 Mieszkanie na wynajem kontra lokata - gdzie zarobimy więcej? Co jest bardziej opłacalną formą lokowania kapitału: wynajem mieszkania czy lokata? Która opcja pozwoli nam więcej zarobić? Jakie czynniki ryzyka powinniśmy wziąć pod uwagę i czy na pewno wynajem jest opłacalny tylko w wielkiej, pełnej studentów aglomeracji? Aby rozważyć powyższe kwestie, przyjrzyjmy się, jak wygląda porównanie kosztów i potencjalnych zysków na przykładzie Siedlec oraz Warszawy. W obu przypadkach przyjmijmy, że kupujemy mieszkanie zlokalizowane blisko centrum, o powierzchni 40 m², w stanie deweloperskim, za gotówkę, z uwzględnieniem średnich cen rynkowych w danym regionie. Ile można zarobić? Zacznijmy od Siedlec. Tu metr kwadratowy mieszkania kosztuje przeciętnie 3,8 tys. zł, więc za mieszkanie o powierzchni 40 m² zapłacimy 152 tys. zł. Jest to jednak mieszkanie w stanie deweloperskim, więc na jego wykończenie musimy wyłożyć kolejne 30 tys. zł. W sumie zainwestowaliśmy zatem 182 tys. zł. Jak wyglądają nasze hipotetyczne przychody? Za mieszkanie o takim metrażu najemca zapłaci nam przeciętnie 1,1 tys. zł co miesiąc. Jeżeli założymy, że lokal będzie wynajęty przez 11 miesięcy w roku, czyli przez 92% czasu, otrzymamy średni miesięczny przychód w wysokości 1,12 tys. zł, co daje kwotę 12,144 tys. zł rocznie. Od tej sumy musimy jednak odjąć ponoszone przez nas comiesięczne koszty, a więc: podatek w wysokości 8,5% (wynikający z rozliczania w formie ryczałtu, co stanowi najczęściej wybieraną opcję), co miesięcznie daje kwotę 93,5 zł; czynsz w wysokości 300 zł; ubezpieczenie w kwocie 15 zł; koszty ponoszone na okresowe odświeżenie lokalu; przyjmijmy, że będzie ono konieczne nie wcześniej, niż za pięć lat oraz, że wydamy na nie sumę 10 tys. zł. W przeliczeniu na miesiące da nam to wydatek rzędu 166 zł. Podsumowując: comiesięczne koszty stałe wynoszą 574,5 zł. Kwota ta nie uwzględnia opłat za media, bowiem te zawsze leżą po stronie najemcy. Najemca płaci nam 1,12 tys. zł, więc po uwzględnieniu kosztów nasz miesięczny przychód z tytułu wynajmu mieszkania to kwota 437,5 zł. Ponieważ zainwestowaliśmy 182 tys. zł, nasz zysk w skali roku wynosi 2,9% netto, czyli 3,6% brutto. Analogicznie sprawa wygląda, jeśli zdecydujemy się na zakup mieszkania w Warszawie. Tu za metr kwadratowy mieszkania musimy zapłacić średnio 7,5 tys. zł. Zakup mieszkania o pow. 40 m² plus 30 tys. zł na jego wykończenie to koszt 330 tys. zł. W stolicy średnia cena wynajmu 40-metrowego mieszkania to 1,8 tys. zł, co przy obłożeniu przez 11 miesięcy w roku (czyli przez 92% czasu) da nam średnio 1656 zł miesięcznie, czyli 19,872 tys. zł rocznie. Od tej kwoty musimy odjąć koszty stałe, a więc: podatek w wysokości 8,5% - 153 zł; czynsz - 400 zł; ubezpieczenie - 25 zł (rocznie - 180 zł); odświeżenie lokalu: 166 zł. Miesięczne koszty utrzymania naszego mieszkania wyniosą więc w sumie 744 zł, którą to kwotę należy odjąć od płaconych nam przez najemcę 1656 zł. Reasumując: z tytułu wynajmu naszego warszawskiego mieszkania uzyskamy kwotę 912 zł miesięcznie, czyli 10,944 tys. zł rocznie. Osiągniemy więc zysk w wysokości 3,3% netto, co odpowiada 4,1% brutto. Czy to dużo? A może jednak bardziej opłaca nam się lokata? Policzmy zatem. Wynajem kontra lokata Inwestowanie środków w lokaty bankowe jest uznawane za jedną z najbezpieczniejszych form lokowania wolnych środków. Czy jednak osiągniemy dzięki temu zadowalające zyski? Z naszych powyższych obliczeń wynika, iż w zależności od lokalizacji mieszkania, z jego wynajmu osiągniemy zysk od 2,9 do 3,3% netto. Faktem jest, że podobnego rzędu oprocentowanie możemy uzyskać, inwestując w lokatę roczną, której oprocentowanie wynosi przeciętnie 2,5%, a niekiedy nawet więcej. Warto jednak zauważyć, że wyżej oprocentowane lokaty często posiadają pewne obostrzenia co do inwestowanej kwoty oraz czasu trwania. Co więcej, z reguły są one zarezerwowane dla nowych klientów. Oczywiście, poza klasyczną lokatą bankową, mamy również do wyboru inne instrumenty finansowe, jak np. obligacje skarbowe lub korporacyjne, gdzie możemy uzyskać nieco większy zysk, jednak kosztem ponoszenia większego ryzyka. Przyjmijmy jednak, że korzystamy z klasycznej lokaty bankowej. Inwestując kwotę 182 tys. zł, po upływie roku zarabiamy netto 3,68 tys. zł, podczas gdy zysk z najmu wyniesie 437,5 zł razy 12, czyli 5,25 tys. zł. Wynika z tego, że wynajmując mieszkanie w Siedlcach, zarobimy o 1,56 tys. zł więcej w skali roku. Podobnie sprawa wygląda w Warszawie: inwestując 330 tys. zł w lokatę, zarobimy 6,62 tys. zł netto, podczas gdy z wynajmu mieszkania uzyskamy 10,94 tys. zł netto, co daje 4,26 tys. zł różnicy na korzyść wynajmu. Podsumowując: lokata jest do pewnego stopnia opłacalna. Jeżeli jednak rozważnie zainwestujemy nasze środki, możemy osiągnąć nieco lepszy przychód, inwestując w mieszkanie na wynajem. Zwróćmy jednak uwagę na przymiotnik „rozważnie”. Nie każda bowiem inwestycja będzie dla nas równie korzystna, zawsze istnieją pewne czynniki ryzyka, które należy wziąć pod uwagę. Czynniki ryzyka wynajmu nieruchomości Przede wszystkim powinniśmy pamiętać, że zakup mieszkania pod wynajem to inwestycja długoterminowa i trudno przewidzieć, jak będą kształtowały się ceny nieruchomości w dłuższym horyzoncie czasowym. Nasze mieszkanie może za kilka bądź kilkanaście lat zyskać na wartości, ale może również stracić. Obecnie jednak mieszkania są relatywnie tanie, można więc założyć wariant optymistyczny i ogólny trend rosnący. Mimo to, inwestując w konkretny lokal, należy zwrócić uwagę na jego szczegółową lokalizację - jeśli zdecydujemy się na zakup mieszkania, w którego sąsiedztwie planowana jest budowa bloków socjalnych, spalarni śmieci czy autostrady, to, pomimo ogólnego trendu wzrosto- mieszkań przez fundusz ma być najem okazjonalny. Jest to kolejny argument, aby wynajmując mieszkanie, podpisać właśnie taką formę umowy. Lokata jest do pewnego stopnia opłacalna. Jeżeli jednak rozważnie zainwestujemy nasze środki, możemy osiągnąć nieco lepszy przychód, inwestując w mieszkanie na wynajem. wego, nasze mieszkanie może sporo stracić na wartości. Kolejnym aspektem, jaki należy wziąć pod uwagę, jest demografia. Przyjmuje się, że dla tzw. zastępowalności pokoleń minimalny współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1 na parę. Obecnie w Polsce jest on znacznie niższy. Zmniejszenie liczebności populacji przełoży się również na zmniejszenie liczby potencjalnych najemców. Jeżeli jednak uda nam się kupić mieszkanie w naprawdę atrakcyjnej lokalizacji, to pomimo niekorzystnego trendu demograficznego, raczej nie będziemy mieć kłopotów ze znalezieniem najemcy. Ostatnim czynnikiem, którego obawiają się właściciele mieszkań, są kłopotliwi bądź nieuczciwi najemcy. Niestety, polskie prawo w znacznym stopniu ułatwia im życie, nakładając na właścicieli mieszkań szereg obostrzeń, m. in. niemożność eksmitowania na bruk. Najlepszą formą zabezpieczenia swoich interesów jest tzw. najem okazjonalny. Na czym on polega? Najprościej mówiąc, najemca przed podpisaniem umowy najmu musi dostarczyć notarialne poświadczenie, iż w razie kłopotów podda się dobrowolnie egzekucji i opuści nasze mieszkanie, a także - że istnieje osoba trzecia, będąca właścicielem nieruchomości, która zgadza się zapewnić mu w takiej sytuacji lokal. Koszt spisania takiej umowy przed notariuszem to wydatek rzędu 200 zł. Należy jednak pamiętać, że, aby najem okazjonalny wszedł w życie, właściciel lokalu musi zarejestrować umowę w urzędzie skarbowym w terminie do 14 dni od daty jej podpisania. Na co jeszcze należy zwrócić uwagę? Poza sporządzeniem dobrej umowy najmu okazjonalnego, wynajmując mieszkanie, powinniśmy zwrócić uwagę na kilka innych aspektów. Pierwszym z nich jest z pewnością nasza grupa docelowa, czyli potencjalni najemcy. Wbrew pozorom, niekoniecznie muszą to być studenci, którzy, nota bene, wcale nie są dobrymi najemcami - z natury są to bowiem lokatorzy sezonowi, nie dbający o dobre stosunki sąsiedzkie; często też są uciążliwi dla otoczenia i hałaśliwi. Najnowsze statystyki podają, że aż 38% ogółu najemców stanowią ludzie w przedziale wiekowym 40-59 lat. Osoby w wieku studenckim stanowią mniej niż 20% ogółu najemców. Wraz z wiekiem spada ilość osób mieszkających w wynajętych mieszkaniach. Kolejnym aspektem, który należy wziąć pod uwagę, jest planowane utworzenie Funduszu Mieszkań na Wynajem, który miałby być finansowany przez Skarb Państwa. Fundusz ma skupować mieszkania w większych miastach, a następnie wynajmować je po cenach niższych, niż rynkowe. Co to oznacza dla właścicieli mieszkań? Oczywiście, uruchomienie funduszu może w pewnych rejonach dużych miast doprowadzić do lokalnych spadków cen. Z drugiej jednak strony, może też zmienić nastawienie społeczne do zagadnienia wynajmu oraz ustanowić pewne standardy, a więc w efekcie ustabilizować i uporządkować rynek. Dzięki ustanowieniu funduszu liczba osób niedecydujących się na nabycie własnego mieszkania może znacznie wzrosnąć, co w efekcie zwiększy popyt. Co bardzo istotne - jedyną formą udostępniania Jak kupować? Nie zawsze zakup mieszkania musi być sposobem lokowania rezerw finansowych; równie dobrze można kupić takie mieszkanie na kredyt, który przy dzisiejszym poziomie stóp procentowych spłaci się praktycznie sam - średnie oprocentowanie kredytu to 3,5%, zaś z naszych wyliczeń wynika, że rentowność najmu wynosi od 2,9 w Siedlcach do 3,3% w Warszawie. Oczywiście, jest to wariant optymistyczny. Pamiętajmy, że kredyt to zobowiązanie długoterminowe i nie sposób przewidzieć, czy w ciągu kilkunastu lub kilkudziesięciu lat ceny mieszkań nie spadną, nie stracimy pracy ani nie będziemy mieć problemu ze znalezieniem najemców. Mimo wszystko, jeżeli jesteśmy pewni wyboru naszej lokalizacji lub wiemy, że w okolicy powstanie ośrodek ściągający potencjalnych najemców (a więc nowa uczelnia, duży zakład przemysłowy, specjalna strefa ekonomiczna itp.), można rozważyć tego typu inwestycję. Jeżeli jednak mamy szczęście dysponować wolnymi środkami, które pragniemy zainwestować w mieszkanie na wynajem, nie warto zanadto się śpieszyć z zakupem - należy natomiast dokładnie zbadać rynek i poszukać tzw. okazji. Często bowiem zdarza się, że ktoś jest zmuszony do szybkiej i niekorzystnej sprzedaży z powodu sytuacji życiowej, przeprowadzki, konfliktu z sąsiadami itp. Warto też rozważyć kupno mieszkania z licytacji komorniczej - z reguły taki lokal udaje się kupić poniżej ceny rynkowej, choć wiąże się to z pewnymi niedogodnościami, jak choćby z koniecznością uczestniczenia w licytacji. Podsumowanie Zakup mieszkania na wynajem to dość korzystna forma inwestowania, należy jednak bardzo dokładnie rozważyć wszelkie szczegóły takiej inwestycji. Warto również zasięgnąć fachowej porady, bowiem, zanim zaczniemy zarabiać, musimy znaleźć odpowiednią nieruchomość, wybrać dogodną formę finansowania, a także zatroszczyć się o podpisanie umowy wynajmu okazjonalnego. Diabeł tkwi w szczegółach, one zaś mogą sprawić, że nasz - teoretycznie - złoty interes, może nas pogrążyć, jeśli podejmiemy pochopną bądź nierozważną decyzję. Konrad Czapski Więcej informacji na stronie: www.finansewpraktyce.pl. Jeśli potrzebują Państwo porady w zakresie prawa finansowego, zachęcamy do przesyłania pytań, na które odpowie nasz ekspert. Listy należy kierować na adres: [email protected], pisząc w temacie: do Konrada Czapskiego, bądź „Echo Katolickie”, ul. Bp. Świrskiego 43A. W WoLneJ ChWiLi EchoKatolickie numer 115(615) 12-18stycznia kwietnia 2007 numer (1070) 7-13 2016 r. Fot. WWW.MorgUeFiLe.CoM 32 KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Na zimowe wieczory Traumatyczne przeżycia, które powracają. Rodzinne sekrety i tajemnice, ale też ciepłe wspomnienia o miłości, która potrafi przezwyciężać nawet największe przeszkody. Ryby warto jeść! SPOD POKRYWKI Ryba po japońsku To ciekawa alternatywa dla ryby. Danie najlepiej smakuje na drugi dzień, gdy smaki dokładnie się „przegryzą”. Randall Wallace, Dotyk,, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2015. Michele Phoenix, Popękane miejsca, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2015. Wydawnictwo Święty Wojciech proponuje Państwu dwie ciekawe opowieści. „Popękane miejsca” to historia Shelby, która nie może oderwać się od traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Życie bohaterki nie jest może zbyt ekscytujące, ale za to przewidywalne - a ona za to właśnie je lubi. Jako ofiara przemocy domowej ze strony ojca spędziła całe lata na budowaniu bezpiecznej egzystencji pozbawionej zależności od kogokolwiek. Jednak jej starannie zaplanowane życie zaczyna się rozpadać, kiedy staje się opiekunem prawnym Shayli - czterolatki noszącej w sobie tajemnicę, która sprawia, że świat Shelby wywraca się do góry nogami. Podejmując dramatyczną próbę ucieczki od przeszłości, bohaterka przyjmuje posadę nauczycielki w Niemczech. Daje jej to nadzieję na nowy początek. Czy intensywna praca pomoże jej pokonać wszystkie lęki i otworzyć się na miłość zabiegającego o jej względy Scotta? Lara Blair, wybitny chirurg, właścicielka firmy specjalizującej się w tworzeniu sprzętu umożliwiającego przeprowadzanie nowatorskich operacji, szuka rozwiązania skomplikowanego problemu medycznego. Bohaterka książki „Dotyk” poznaje Andrew Jonesa, niegdyś genialnego chirurga, który obecnie z tajemniczych przyczyn nie operuje pacjentów. Mikroskopijne rzeźby, precyzyjnie wykonane przez doktora przy użyciu sprzętu chirurgicznego, świadczą jednak o tym, że nadal jest on obdarzony dającym życie „dotykiem”. Lara usiłuje namówić doktora Jonesa na współpracę. Poznaje jego sekret. Jak się okazuje, sama również nosi w sobie tajemnicę… To piękna i ciepła opowieść o miłości, która potrafi przezwyciężać nawet największe przeszkody. GU Zachęcam do lektury! kOnkuRs Mamy dla Państwa po trzy egzemplarze tych książek. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ecHO2.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z Vat) od czwartku, 7 stycznia, od godz. 10.00, do środy, 13 stycznia, do 22.00. Wygra sześć osób, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „dlaczego warto czytać książki?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www. echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 3 numerze „echa”. Składniki: 1 kg filetów z ryby (najlepiej dorsza lub miruny), 1,5 szkl. mąki, 2 jajka, pół litra wody i dodatkowo 2 szklanki, 4 łyżki ketchupu, 1/3 szkl. octu, 1 puszeczka koncentratu pomidorowego, 2 łyżki cukru, 4 duże cebule, słoik papryki konserwowej, słoik ogórków korniszonów, sól, pieprz, przyprawa uniwersalna. Wykonanie: Podzieloną na kawałki rybę oprószyć solą, pieprzem i przyprawą uniwersalną. Z mąki, wody i jajek ubić ciasto naleśnikowe. Kawałki ryby maczać w tej masie i smażyć na złoto. Z dwóch szklanek wody, ketchupu, koncentratu, octu, cu- kru, soli i pieprzu przygotować zalewę - zagotować. Cebule, paprykę i ogórki pokroić w cienkie paseczki. W przezroczystym naczyniu układać warstwami rybę, warzywa, rybę i warzywa. Całość zalać gorącą zalewą. Odstawić, by smaki się „przegryzły”. Smacznego! TWOJA uRODA Zafunduj sobie relaks! Nic tak nie odpręża, jak gorąca kąpiel z dodatkiem zapachowych olejków. Seria „Barwy Harmonii” od firmy Barwa to m.in. olejki pod prysznic i do kąpieli. White Musk pachnie pudrowym aromatem piżma, lilią i jaśminem. Z kolei Cedar Wood jest wytrawny i elegancki. Produkty są niczym płynne złoto, które po nałożeniu na wilgotną skórę zamienia się w kojącą, kremową pianę. Efekt wygładzonej, nawilżonej i miękkiej skóry poczujesz natychmiast! Połączenie osiągnięć współczesnej technologii z tradycyjną recepturą opartą na naturalnym oleju ze słodkich migdałów, oliwie z oliwek i witaminie E, pozwoliło stworzyć unikalny produkt, który nie tylko dokładnie oczyszcza, ale przede wszystkim głęboko regeneruje i pielęgnuje skórę. Technologia produkcji olejku to proces prowadzony na zimno, tak aby składniki w nim zawarte nie straciły swoich GU wyjątkowych właściwości. kOnkuRs Mamy dla Państwa cztery zestawy tych kosmetyków. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ecHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z Vat) od czwartku, 7 stycznia, od godz. 10.00, do środy, 13 stycznia, do 22.00. Wygrają cztery osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jaki jest najlepszy sposób na relaks?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie. pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 3 numerze „echa”. TWóJ DOM Skóra wymaga pielęgnacji Meble wykonane z prawdziwej skóry, np. kanapy, fotele czy krzesła, szczególnie w jasnych kolorach, wbrew pozorom nie są łatwe do utrzymania w czystości… Kremowe skóry brudzą się chociażby od ciemnych jeansów, kolorowych poduszek czy narzut. Jak poradzić sobie z najczęstszymi plamami? Długopis - można go usunąć przecierając plamę kwaśnym mlekiem lub sokiem z cytryny, następnie resztki usunąć wilgotną ściereczką. Kawa - plamę należy przecierać ciepłym roztworem dowolnego detergentu do mebli skórzanych. Następnie wyczyścić alkoholem metylowym. Barwniki - takie plamy należy natychmiast spłukać zimną wodą, a następnie wyczyścić środkiem chemicznym. Jeśli nie można jej w ten sposób usunąć, należy użyć alkoholu metylowego, np. spirytusu, po czym przetrzeć zaplamione miejsce najpierw wilgotną, a później suchą ściereczką. Czekolada - resztki należy zeskrobać i przetrzeć zaplamione miejsce wilgotną ściereczką. Pozostałe plamy spróbować usunąć proszkiem do prania lub wywabiaczem do plam. Wino - natychmiast posypujemy plamę solą tak, by wino całkowicie w nią wchłonęło; sól usuwamy, a na koniec przecieramy ściereczką namoczoną w zimnej wodzie. Flamastry - takie plamy należy usuwać szarym mydłem lub roztworem gliceryny, resztki usuwać alkoholem metylowym, po czym przetrzeć wilgotną ściereczką. Krew - trzeba ją usuwać natychmiast, przecierając zaplamione miejsce wilgotną ściereczką (używamy tylko zimnej wody z dodatkiem soli). Pozostałe żółte plamy należy przetrzeć wodą utlenioną, a następnie wilgotną ściereczką. Należy pamiętać, by po każdym użyciu środka chemicznego czyszczone miejsce przetrzeć wilgotną ściereczką, a na koniec dokładnie wysuszyć za pomocą miękkiej tkaniny. GU eCho dZieCi www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl O ŚWIĘTYCh DZIECIOM Rozmaitości 33 do poczytania O Stefku, synu organisty Śmiech to zdrowie Kiedy urodził się w Zuzeli nad Bugiem, miał już jedną siostrę. Potem miał jeszcze trzy siostry i brata. Ich dom nazywano organistówką. 222 żarty i dowcipy, Aksjomat, Kraków 2015. 300 najśmieszniejszych dowcipów, Aksjomat, Kraków 2015. Lubicie dobre dowcipy? Tutaj takie znajdziecie. Te książeczki to zestawy najlepszych dowcipów ostatnich lat! Żarty oparte na absurdalnych skojarzeniach, sy- tuacje, które mogły zdarzyć się w szkole i w domu, popularne kawały o zajączku i niedźwiedziu. Przy tej książce uśmiechnie się nawet największy ponurak. NOWOŚCI Piłka na stół! Dlaczego? Bo ojciec Stefka był organistą. Stefek lubił żartować, ale księdzem chciał być naprawdę. Bawił się nawet w księdza z chłopakami, a raz wyspowiadał ich w prawdziwym konfesjonale. Obrazki o ojczyźnie Szkołę miał tuż obok domu. Nad drzwiami szkoły wisiał czarny, dwugłowy orzeł, a w klasie portret cara Mikołaja II. Tylko w domu mówili po polsku. I modlili się codziennie na różańcu. Pierwsza książka, jaką Stefek dostał od ojca, nosiła tytuł: „Dwadzieścia cztery obrazki”. Mówiła o ojczyźnie, a posiadanie jej było zabronione przez władze carskie. Mama Stefka zmarła, kiedy miał dziewięć lat. Przed śmiercią prosiła: „Stefan, ubieraj się”. Sądził, że chce go po coś wysłać, więc szybko naciągnął kurtkę. Dopiero potem zrozumiał, że miała na myśli „strój duszy”. Bez lęku Do gimnazjum chodził w Warszawie. W każdą niedzielę paradował w mundurku z białym kołnierzykiem na Mszę św. do kościoła św. Krzyża. Ale tylko przez dwa lata. Kiedy wybuchła I wojna światowa, wrócił do domu. Odtąd uczył się w Łomży i został harcerzem. Hasło zastępu brzmiało: „Całym sercem służyć Bogu i Polsce”. Służył więc, cierpiąc głód i wypisując na murach litery ONC: Ojczyzna, Naród, Cnota. Przyłapany przez niemieckich żandarmów, dostał karę chłosty: 25 uderzeń rózgą. W swoim herbie biskupim umieścił słowa „Soli Deo” (Samemu Bogu). Służba Bogu samemu przez Maryję była widoczna w jego całym życiu. W zapiskach więziennych napisał: „Wcześnie straciłem matkę rodzoną, która miała szczególne nabożeństwo do Matki Ostrobramskiej, dokąd jeździła z pielgrzymką, jeszcze z Zuzeli. Mój ojciec natomiast ciągnął zawsze na Jasną Górę. cześć Matki Bożej w życiu domowym była bardzo rozwinięta. często odmawialiśmy wspólnie różaniec w godzinach wieczornych”. 3 kupon Chorowity, ale silny Miał 17 lat, kiedy wstąpił do seminarium we Włocławku. Polska była już niepodległa, ale on bardzo mizerny. Sakrament kapłaństwa przyjął po bardzo ciężkim zapaleniu płuc. Zakrystian mówił: „Z takim zdrowiem trzeba iść na cmentarz, a nie do święceń”. Ale Stefan marzył, żeby przedtem odprawić jeszcze chociaż kilka Mszy św. Siła od Boga Odprawił ich dużo więcej. Bóg dał mu swoją łaskę, a on nigdy jej nie marnował. Kiedy został prymasem Polski, odważnie sprzeciwiał się rządzącym w kraju komunistom. Uwięziony rzez nich w Komańczy, zawierzył swoje życie Matce Bożej. Wiernych prosił: „Gdyby mówili, że Prymas działa przeciwko narodowi i własnej ojczyźnie, nie wierzcie. Kocham ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”. Już wtedy nazywano go niekoronowanym królem Polski. Zwolniony z więzienia po trzech latach, cieszył się z wyboru Papieża Polaka i z jego pierwszej pielgrzymki do Polski. Wierzył, że komunizm zostanie zwyciężony i że będzie to zwycięstwo Maryi. Lubisz piłkę nożną? Teraz możesz zagrać w nią w domu i do tego - na stole! W grze Goool od Wydawnictwa Egmont gracze są trenerami drużyn piłkarskich i rozgrywają emocjonujący mecz. Wygra ten zespół, który zdobędzie więcej goli w określonym czasie. Gracze przemieszczają piłkarzy po boisku, podają piłkę i strzelają bramki. Tak, jak na prawdziwej murawie, oprócz możliwości konstruowania efektownych akcji, w grze bardzo ważna jest obrona i przeszkadzanie przeciwnikowi. Więcej informacji o niecodziennych świętych znajdziecie w książce „O polskich świętych dzieciom” Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu. Reklama Wokół bałwany, a każdy w biegu. Wszystkie są z piany, żaden ze śniegu. Gonią się fale, nim w piasku usną, choćby ich wcale wietrzyk nie musnął. Dla tych wiele ma uroku, co je widzą raz do roku. Ale kto żyć musi z niego, ciężki trud dnia powszedniego. 34 EchoKatolickie ogŁoSZenia droBne ROzwiĄzAniA kOnkuRsów sprzedam W 51-52 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania było osiem zaproszeń na seanse 2d ufundowane przez kino helios. W drodze losowania szczęśliwymi zwycięzcami zostali: usługi spawanie konstrukcji stalowych. ogrodzenia balustrady i inne. Stal nierdzewna i zwykła. tel. 507-447-359. Oferuje piloty do telewizorów, dekoderów satelitarnych i naziemnej telewizji cyfrowej dVB-t. Biała Podlaska, możliwa wysyłka. tel. 661-315-133. nieruchomości sprzedam Hanna Pióro, nowe iganie Barbara Biardzka, siedlce Bartosz kapelko, siedlce Błażej wereda, siedlce Józef Podgórski, Łosice Agnieszka Bednarczyk, siedlce Joanna kowal, siedlce zofia milanowska, Łuków gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie redakcji „echa”. W tym samym numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs telefoniczny, w którym do wygrania były dwa podwójne zaproszenia na sylwestrowy nocny maraton filmowy ufundowane przez kino helios. o wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. Zaproszenia wygrali: Paweł uziak mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. tel. 519-862-477. mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul. kurpiowska, tel. 608-691-361. mieszkanie 44 m², iV piętro, Siedlce, ul Sobieskiego, cena 120 tys. zł. tel. 25-644-67-87. mieszkanie dwupokojowe w centrum Siedlec. tel. 694-023-279. Posesja 0,43 ha, dom murowany i budynki gospodarcze. tel. 517-405-392. Działka budowlana 40 arów w miejscowości karcze, 18 km od Siedlec, z budynkiem gospodarczym murowanym i piwnicą murowaną. tel. 605-245-906. nieruchomości wynajmę wojciech Próchenko gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie kina helios. Reklama /wyciąg z ogłoszenia/ Burmistrza miasta i gminy Łosice o drugim przetargu ustnym nieograniczonym na sprzedaż nieruchomości niezabudowanej gruntowej, oznaczonej w ewidencji gruntów nr 943 o powierzchni 127 m2 położonej w Łosicach przy ul. Berka Joselewicza 4, ujawnionej w księdze wieczystej nr Si2S/00000583/7, stanowiącej własność gminy Łosice. działka przy ulicy wyposażonej w energię elektryczną, sieć wodociągową, telefoniczną, gazową, kanalizację sanitarną. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Łosice nieruchomość położona w terenach zabudowy mieszkaniowej niskiej oraz jednorodzinnej, w strefie ochrony konserwatorskiej. - cena wywoławcza działki - 20 000 zł plus podatek Vat 23% - wysokość wadium - 2 500 zł Drugi przetarg ustny nieograniczony odbędzie się w dniu 16 lutego 2016 r. o godz. 10.00 w urzędzie miasta i gminy w Łosicach, przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15 /parter/. Warunkiem przystąpienia do drugiego przetargu jest wpłacenie wadium w kwocie 2 500 zł na konto Urzędu Miasta i gminy w Łosicach nr 86 8038 0007 0010 1491 2000 0030 Bank Spółdzielczy Łosice lub w kasie urzędu w terminie do dnia 9 lutego 2016 r. dowód wniesienia wadium przez uczestnika przetargu podlega przedłożeniu komisji przetargowej przed otwarciem przetargu. Przystępujący do przetargu winni przedłożyć komisji przetargowej: - w przypadku osób fizycznych - dowód tożsamości, niP, regon - w przypadku osób prawnych - aktualny wypis z rejestru sądowego lub ewidencji działalności gospodarczej, właściwe pełnomocnictwa, dowody tożsamości osób reprezentujących podmiot - w przypadku udziału w przetargu jednego z małżonków - pisemnej zgody współmałżonka o wyrażeniu zgody na nabycie nieruchomości ze środków pochodzących z majątku wspólnego lub złożeniu dokumentu o istnieniu rozdzielności majątkowej. ogłoszenie o przetargu zostało umieszczone na tablicy ogłoszeń w siedzibie Urzędu Miasta i gminy w Łosicach przy ul. Piłsudskiego 6 oraz opublikowane na stronie internetowej Miasta i gminy Łosice gmina.losice.pl, w Biuletynie informacji Publicznej losicegmw.e-bip.pl /urzędowe tablice ogłoszeń/. W dniu 20 listopada 2015 r. odbył się pierwszy przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż w/w nieruchomości, który zakończył się wynikiem negatywnym. dodatkowe informacje o przetargu można uzyskać w referacie gospodarki nieruchomościami w Łosicach przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15, 16 lub telefonicznie 83-357-27-66 wew. 40, 41 w godzinach pracy urzędu. Burmistrz Miasta i Gminy Łosice Mariusz Kucewicz numer 115(615) 12-18stycznia kwietnia 2007 numer (1070) 7-13 2016 r. samodzielna stancja w centrum. tel. 602-843-307. Poszukuję mieszkania do wynajęcia os. dreszera lub Warszawska. tel. 572-576-170. wydzierżawię kurnik 850 m² w całości lub części, blisko Siedlec. tel. 728-720954. Lokal 388 m² lub część i p., w tym pomieszczenia 75 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub 698-997-247. sprzedam kserokopiarka Canon ir2018, czarnobiała, format a5-a3, opcje: kopiarka, drukarka, skaner. idealna do małego biura, używana, w pełni sprawna. tel. 25-644-48-00. Drzewo osika, tanio. tel. 501-242-095 lub 25-644-54-36. szafa narożna młodzieżowa + komoda Reklama w jasnym kolorze. tel. 501-242-095. urządzenie elektryczne do masażu kręgosłupa i szyi. tel. 606-743-291. Opona 16x650, stan b. dobry. tel. 606-743-291. Drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne i balkonowe, tanio. tel. 517-405-392. Tapczan, łóżko, fotel rozkładany. tel. 517-405-392. nowe buty do tenisa ziemnego adidas nr 46. tel. 609-280-775. cztery krzesła mało używane. tel. 519-298-000. Tanio dwa fotele w dobrym stanie, bordowe z drewnianymi wstawkami. Siedlce, tel. 25-644-73-20. Dekoder tv naziemnej, nowy z gwarancją. tel. 692-942-838. Telewizor Philips w starej obudowie, 25 cali, cena 150 zł. tel. 604-075-955. kompletne ubranko do chrztu dla chłopca ok. 3 miesiące. okolice Bojmia, tel. 516-298-000. praca zatrudnię stolarza meblowego do produkcji i montażu mebli na wymiar. Firma meblat kolonia Żabokliki, tel. 508-271-722. Poszukuję pracowników do montażu mebli, praca w delegacji. Firma meblat, Żabokliki kolonia, tel. 508-271-722. zatrudnię na etacie pracownika fizycznego- pomoc mechanika. nowe opole, tel. 501-687-738. Dam pracę, wysokie zarobki. tel. 508-368-200. zaopiekuję się starszą osoba w zamian za mieszkanie w województwie mazowieckim. tel. 735-447-381. motoryzacyjne nauka Vw Passat 2004/2005 r., z salonu, 1,9 tdi, kombi czarny, full opcja, opony zimowe i letnie. tel. 519-862-477. seat Leon, 1,4 B, 2003 r., 132 tys. km, czarna perła. Sprowadzony z Belgii, gotowy do rejestracji, ważne badania techniczne. tel. 692-942-838. Ford Focus C-Max, 1,6 tdCi, 2004 r., 167 tys. km, srebrny, hak, klimatyzacja. Sprowadzony z Belgii, gotowy do rejestracji. tel. 692-942-838. korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704. Języki: angielski, francuski, niemiecki. tel. 502-545-157. kuPię części do samochodów: syrena, polonez, warszawa, fiat 125p i 126p. tel. 609-673-124. Rower dwuosobowy, trzykołowy lub czterokołowy na akumulator. tel. 728-720-954. rÓżne samotna matka wychowująca pięcioro dzieci prosi o pomoc. Potrzebuje sprzętu gospodarstwa domowego oraz łóżka dla dzieci. tel. 572-576-170. rolnictwo nawozy nPk ca mg s azot 8% fosfor 25% potas 24% siarka 9% magnez 17% wapń 10% + mikro. cena 1640 zł/t. Tel. 519-812-290. Reklama Prezydent miasta siedlce OgŁAszA nieograniczony przetarg ustny (licytację) na wynajem lokalu użytkowego, położonego w Siedlcach przy ulicy ignacego Daszyńskiego 4 o powierzchni 20,00 m2. Umowa najmu może być zawarta na czas nieokreślony. Proponowana branża: handlowo - usługowa. Cena wywoławcza: 8,00 zł/m2 plus podatek Vat, postąpienie ustala się na 1 zł/m2 plus podatek Vat. Przetarg odbędzie się w dniu 29.01.2016 r. o godz. 10.00 w Urzędzie Miasta, przy ulicy Józefa Piłsudskiego 45 (parter, pokój nr 2). Lokal można oglądać w dniach 27.01 - 28.01.2016 r. w godzinach 12.00 - 12.20 lub w innym terminie po uzgodnieniu z przedstawicielem referatu Mieszkaniowego. Wadium w wysokości 1000 zł należy wpłacić najpóźniej na godzinę przed przetargiem w kasie Urzędu Miasta. Przetarg zostanie zamknięty po trzykrotnym wywołaniu najwyższej zaoferowanej ceny i wskazaniu osoby, która wygrała przetarg. dodatkowych informacji udziela Michał Jadczuk - pracownik referatu Mieszkaniowego, pokój nr 2 (ulica Józefa Piłsudskiego 45), tel. 025 794-39-13 (regulamin przetargu oraz projekt umowy najmu do wglądu). Wadium przepada w razie uchylenia się uczestnika, który wygrał przetarg, od zawarcia umowy w terminie ustalonym przez komisję przetargową, w pozostałych przypadkach podlega niezwłocznemu zwrotowi. Stawka czynszu najmu podlega kwartalnemu podwyższeniu zgodnie ze wskaźnikiem wzrostu cen towarów i usług ogłoszonym przez gUS za kwartał poprzedni. Pierwsza korekta wysokości czynszu będzie miała miejsce od następnego kwartału po przekazaniu lokalu i zostanie dokonana na podstawie wskaźnika wzrostu cen za kwartał poprzedni. Zastrzega się prawo odwołania przetargu, wycofania lokalu z przetargu i zamknięcie przetargu bez dokonania wyboru jakiejkolwiek oferty. Z up. PREZYDENTA MIASTA Anna Sochacka ZASTĘPCA PREZYDENTA BETONIARNIA www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl reklama Rozmaitości 35 36 EchoKatolickie numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r. t y g o d n i k r e g i o n a l n y Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478 Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00 www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]; numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 BGZ S.A o/Siedlce Redaktor naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]). Zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]). Asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Piotr Wojdat. Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika Lipińska ([email protected]), Kinga Ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa). Stali współpracownicy: Wioletta Ekielska, ks. Ireneusz Juśkiewicz, Waldemar Jaroń, Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Wł. Świątek, Michał Sztelmach, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek. Korekta: Anna Kublik. Skład: Leszek Sawicki. Administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]). Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272, e-mail: [email protected]), Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922. Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia Warszawa Prenumerata realizowana przez RUCH S.A. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www. prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www. dp.kolporter.com.pl/ Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.