Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
region
EchoKatolickie
agnieszka
wawryniuk
redaktor
Uwierzył w młodych
381,6
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
na tyle mln zł zaplanowany
jest dochód miasta Siedlce
w bieżącym roku
Fot. hah
2
N
igdy nie spotkałam osobiście o. Jana Góry.
Znałam go tylko przez pryzmat jego wypowiedzi w telewizji, wywiadów, książek, Lednicy… Mało? Może, ale mnie to
wystarczyło. O. Jan był niesamowitym
świadkiem Jezusa. Nie mówił sztywno o przykazaniach
czy obowiązkach wynikających z wiary, ale o żywym
Chrystusie. Jako jeden z pierwszych ludzi pokazał mi,
że wiara to nie tradycja lub spadek po rodzicach. To był
Boży szaleniec. Tylko szalony człowiek mógł wymyślić
Lednicę. Kiedy „poważni i dostojni” pukali się w czoło,
on robił swoje. Wytrwale mówił o miłości Boga. Proponował pieśni, które bazowały na biblijnych tekstach. Na
Lednicy byłam dwa razy. Uderzył mnie jej „język”. Do
dziś słyszę w uszach tamte pieśni i dźwięk bębnów. Do
dziś mam w pamięci tańce i ogromny namiot, w którym
przez cały dzień i noc trwała adoracja Najświętszego
Sakramentu. Namiot, mimo znacznych rozmiarów, nie
mieścił wszystkich, którzy przychodzili do Jezusa. Do
dziś słyszę przemówienia Jana Pawła II, które emitowano na telebimie. Przeszły mnie ciarki, w oczach zakręciły
się łzy. Ktoś może powiedzieć, że to tylko emocje… Nie,
emocje są ulotne. Doświadczenie obecności Boga i działanie Jego słowa trwają nadal. Ojcze Janie, dziękuję za
Lednicę i trud, jaki w nią włożyłeś. Dziękuję, że uwierzyłeś w młodych. Dziękuję, że ich rozumiałeś, że mówiłeś
do nich językiem miłości, słowa Bożego, tańca, zachwytu
Bogiem… Lednica była dla mnie okazją do niesamowitego doświadczenia młodego Kościoła - radosnego, rozpalonego Duchem Świętym, odnowionego. Co będzie dalej?
Bóg wie. On wie najlepiej. Te Deum laudamus…
REGION Gościnnie na sesji
Doradca wojewodą
Były doradca prawny miasta Radzyń Podlaski
został wojewodą lubelskim. Przemysław Czarnek
29 grudnia był gościem sesji miejskiej.
Burmistrz Jerzy Rębek przypomniał, że jego współpraca
z obecnym wojewodą rozpoczęła się, gdy pełnił mandat posła.
- Nominacja na urząd wojewody
lubelskiego to ważne wydarzenie
nie tylko dla pana, ale i nobilitacja dla naszego środowiska, dla
mnie osobiście - podkreślał.
Z kolei P. Czarnek podziękował za kilkanaście miesięcy
współpracy z miastem, burmistrzem i przewodniczącym rady.
- Było to duże doświadczenie,
które procentuje, bo przez ostatnie trzy tygodnie urzędowania
- już jako wojewoda - odbyłem
kilka rozmów w wydziale prawa
i nadzoru urzędu wojewódzkiego w Lublinie, dotyczących
nadzorowania i kontrolowania
uchwał samorządu terytorialnego - sygnalizował. Pytany,
jak wykorzysta doświadczenia
wyniesione ze współpracy z samorządem, wyjaśniał, że chce
bardziej ukierunkować nadzór
wojewody nad jednostkami
samorządu terytorialnego, by
był on nadzorem konkretnym
i ostatecznym. - Chciałbym, by
ingerencje odbywały się tylko
tam, gdzie jest to konieczne, gdy
występuje sprzeczność z prawem
konkretnych uchwał. W sytuacjach wątpliwych lub mało znaczących lepiej, gdy nadzór nie
wchodzi w kompetencje samorządu terytorialnego, bo na tym
polega samorządność i decentralizacja władzy publicznej. Będę
chciał usprawniać i ujednolicić
pracę nadzoru - wyjaśniał.
Przemysław Czarnek ma tytuł
doktora habilitowanego nauk
prawnych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Od 2007 r.
jest zatrudniony na stanowisku
adiunkta na wydziale prawa,
prawa kanonicznego i administracji KUL. Autor blisko
60 artykułów i haseł encyklopedycznych oraz leksykograficznych. Dodatkowo był
zatrudniony na stanowiskach
kierowniczych w administracji
oraz organizacjach pozarządowych, współpracował z kancelariami adwokackimi i radców
prawnych.
P. Czarnek przedstawił też
swego następcę - prof. Marka
Dobrowolskiego. - Ma ogromne
kompetencje, jest autorem wielu
ekspertyz i analiz dla Biura Analiz Sejmowych, opinii do uchwał
jednostek samorządu terytorialnego. Będzie służył miastu swoją
wiedzą i doświadczeniem - zaMaKo
pewniał wojewoda. Podczas wspólnej
konferencji z rolnikami
minister Krzysztof
Tchórzewski
podkreślił, że
protesty nie miały nic
wspólnego z celowym
złamaniem prawa.
REGION Echa protestów
Prawo łaski
dla rolników?
Czy prezydent Polski uniewinni rolników ukaranych za blokowanie dróg
w trakcie ubiegłorocznego protestu? Trwa przygotowywanie wniosku
o zastosowanie wobec nich zbiorowego prawa łaski. To jeden z efektów
rozmów ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego z szefem resortu rolnictwa.
Przypomnijmy: za blokady dróg,
które odbyły się w lutym ubiegłego roku m.in. w Zdanach, sądy
wymierzyły rolnikom grzywny
w wysokości kilkuset złotych.
- Dostaliśmy kary na przykład
za postawienie ciągnika na linii
ciągłej lub pozostawienie go bez
opieki na krajowej „dwójce” - mówił Wojciech Pasiak, jeden z ukaranych rolników, podczas konferencji, która odbyła się 28 grudnia
w siedleckim urzędzie miasta.
- Mam cztery wyroki, łącznie ponad 1 tys. zł do zapłaty - dodał
Dariusz Radzikowski, producent
bydła. I uzupełnił: - Zgromadzenie było legalne. Dany odcinek był
wyłączony z ruchu. Policjanci kierowali ruchem, nie nawoływali nas
do zejścia, do opuszczenia drogi.
Legalna forma
demonstracji
Rolnicy, którzy uczestniczyli w protestach, wzięli udział
w spotkaniu z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem, które odbyło się 17 grudnia. - Przez
osiem lat poprzednich rządów
nie było możliwości bezpośredniego porozmawiania o sprawach
ważnych dla polskiego rolnictwa
- zwrócił uwagę D. Radzikowski.
W spotkaniu wziął udział także
minister K. Tchórzewski. Jego
zdaniem pozwolenie na ukaranie
rolników byłoby złą praktyką.
- Konstytucja daje obywatelom
możliwość wyrażania swojego
zdania w formie demonstracji.
Rolnicy protestują w ten sposób
od lat 90. Były próby karania, ale
w efekcie końcowym wycofywano
się z tego, dochodząc do wniosku,
że rolnicy nie mają innego sposobu wyrażenia swojego zdania.
Nie mogą, tak jak producenci czy
inni pracownicy, ogłosić strajku,
zatrzymać na tydzień czy dwa
swoje gospodarstwa - tłumaczył
Za blokady dróg,
które odbyły
się w lutym
ubiegłego roku
m.in. w Zdanach,
sądy wymierzyły
rolnikom grzywny
w wysokości
kilkuset złotych.
W tej chwili trwa
kompletowanie
dokumentów
w ministerstwie
rolnictwa.
Wniosek
o ułaskawienie
do prezydenta
Andrzeja Dudy
złoży minister
sprawiedliwości.
minister. Podkreślił, że coraz powszechniejsze są protesty w for-
mie demonstracji także innych
grup społecznych, które polegają na blokowaniu części miasta.
- Rolnicy z naszego regionu zgłosili protesty, teren został wyznaczony. Z punktu widzenia formalnego były one legalne. Każdy, kto
idzie ulicą w mieście, uczestnicząc
w proteście, mógłby zostać ukarany takimi samymi mandatami
jak rolnicy stojący z ciągnikiem
na trasie, która została wyłączona
z ruchu - zwrócił uwagę K. Tchórzewski.
Nie było celowego
złamania prawa
Zdaniem ministra uniewinnienie rolników byłoby potwierdzeniem, że mieli oni prawo do
protestu. - W stosunku do kilkudziesięciu osób, które wychodzą
na ulicę i protestują, nic się nie
robi. Natomiast w stosunku do
mniejszej grupy rolników używa
się policji i sądu, żeby zastraszyć
protestujących. Takie działania
uznaliśmy z punktu widzenia
społecznego za nieodpowiednie.
Wychodzimy z założenia, że te
protesty nie miały nic wspólnego
z przypadkowym lub specjalnym
złamaniem prawa, w tym przypadku o ruchu drogowym. Były to
działania związane z manifestacją
pewnych problemów społecznych
- tłumaczył K. Tchórzewski.
W tej chwili trwa kompletowanie dokumentów w ministerstwie
rolnictwa. Wniosek o ułaskawienie do prezydenta Andrzeja Dudy
złoży minister sprawiedliwości.
Podczas spotkania poinformowano także o tym, że w trakcie
konsultacji jest projekt rozporządzenia w sprawie pomocy finansowej dla producentów mleka
i trzody chlewnej. Do podziału ma
być prawie 29 mln euro pomocy
unijnej i ewentualnie drugie tyle
HAH
środków krajowych. 23
www.echokatolickie.pl
Region
tylu radnych miasta Biała
Podlaska głosowało za
przyjęciem uchwały budżetowej
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
[email protected]
Plany ministra energii
Postawić na odnawialne
źródła energii
Rozwój odnawialnych źródeł energii i rozwiązanie trudnej sytuacji w górnictwie - to główne
zadania ministerstwa energii kierowanego przez Krzysztofa Tchórzewskiego.
- Proces tworzenia ministerstwa będzie trwał do połowy
roku. Na starcie miałem siebie
i jednego wiceministra. Teraz to
już 400 pracowników - mówił
K. Tchórzewski podczas konferencji, która odbyła się 28 grudnia w urzędzie miasta. Nowy
resort powstał z wydzielenia
poszczególnych części departamentów ministerstwa gospodarki, środowiska oraz Skarbu
Państwa. - Powołanie ministerstwa wynikało z problemów
kompetencyjnych, które pojawiały się przy podejmowaniu
decyzji o zaopatrzeniu Polaków
w energię. Ministerstwo energii odpowiada za cały potencjał
energetyczny, a więc od wydobycia do użycia. Dotyczy to węgla kamiennego i wszystkiego,
co jest z nim związane: energii
elektrycznej,
ciepłownictwa,
a także wydobycia ropy naftowej i gazu - tłumaczył minister.
Trudna sytuacja
na Śląsku
K. Tchórzewski potwierdził,
że śląskie górnictwo węgla kamiennego znajduje się w bardzo
złej sytuacji ekonomiczno-organizacyjnej. - Dużo czasu spędzam na Śląsku, gdzie rozpoczął
się proces negocjacyjny. Sytuacja
Śląska jest niezwykle trudna.
Zadłużenie sektora węglowego
jest teraz na poziomie 14 mld
zł. Chcę zapewnić, że w ciągu
ośmiu lat budżet państwa do
funkcjonowania kopalń nie dołożył ani złotówki. Natomiast
ze sprzedaży akcji i dywidendy
z zysków zostało pozyskanych
przez budżet państwa 12,5 mld
zł - podkreślił minister. - Nie ma
możliwości, żeby kopalnia zarobiła na to, żeby wykopać nowy
szyb, czyli uruchomić nową kopalnię za pieniądze ze sprzedanego węgla. W ciągu ośmiu lat
nie uruchomiono żadnego nowego szybu wydobywczego. To
powoduje niepokój wśród środowiska górniczego. Ten niepokój
wynika z tego, że od 2020 r. rozpocznie się kolejna seria kończenia się zdolności wydobywczych
w kilku kopalniach na Śląsku, co
Reklama
spowoduje, że ok. 20 tys. ludzi
straci pracę - wyjaśniał szef resortu energii. Podkreślił jednocześnie, że obecna liczba kopalń
przeznaczonych na przełomie
2014 i 2015 r. do wygaszenia jest
wystarczająca i nie ma potrzeby jej zwiększenia. - Jeśli chodzi
o plan restrukturyzacyjny, jest on
w tej chwili związany z utrzymaniem istniejącego już potencjału.
Mamy możliwości wydobywcze ok. 60 ton, natomiast nasze
potrzeby oscylują na poziomie
58 mln ton węgla. Import węgla
grubego dla potrzeb ludności wynosi 5 mln ton i nie stanowi wielkiego udziału w rynku. Natomiast
jednocześnie mamy spory zakres
eksportu węgla energetycznego.
Potencjał wydobywczy musimy
utrzymać na obecnym poziomie
- tłumaczył szef resortu.
Zwrócił także uwagę na korzystny kompromis wypracowany podczas niedawnej konferencji
klimatycznej COP21 w Paryżu.
- Po raz pierwszy zostały uwzględnione nasze postulaty dotyczące
zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. W systemie likwidacji emisji tlenku węgla zostały
uwzględnione lasy - podkreślił
minister.
Więcej biogazowni
Kolejnym priorytetem w działalności ministerstwa ma być
rozwijanie odnawialnych źródeł
energii, w tym zwiększenie liczby biogazowni. K. Tchórzewski
zauważył, że w polskim systemie
energetycznym funkcjonuje obecnie tylko 65 biogazowni, w tym
zaledwie kilkanaście rolniczych,
utylizujących odpady rolnicze,
głównie gnojowicę w dużych
produkcjach trzody chlewnej.
- W odniesieniu do innych państw
europejskich w tej dziedzinie
jesteśmy na ostatnim miejscu
- przyznał szef resortu energii.
Minister stwierdził, że tworzenie biogazowni ma również
sens ekonomiczny. Zwrócił uwagę, że o ile wytwarzanie prądu
przez elektrownie wiatrowe jest
relatywnie tanie, to wymaga ono
stałego utrzymywania w rezerwie elektrowni węglowych. - Gdy
przestaje wiać wiatr, włącza się
elektrownia węglowa. Ich rozruch
jest bardzo kosztowny i powoduje
spore zanieczyszczenia - wyjaśniał K. Tchórzewski. Tymczasem
w przypadku biogazowni nie ma
tego problemu, ponieważ są one
zdolne do dostarczania prądu
wówczas, gdy system energetycz-
ny go potrzebuje, natomiast w sytuacji nadprodukcji zamieniają
energię na gaz, który jest gromadzony w zbiornikach.
Minister potwierdził też plany dotyczące rozbudowy elektrowni w Ostrołęce. - To kwestia
bezpieczeństwa energetycznego
Polski. Odłożenie budowy wynikało z tego, że brano pod uwagę
energię elektryczną, którą możemy awaryjnie uzyskiwać z terenu
Kaliningradu. Reagując jednak
na to, co stało się na Ukrainie,
musimy być, jeśli chodzi o naszego wschodniego sąsiada, w pełni
bezpieczni energetycznie. Stąd
powrót do decyzji o rozbudowie
elektrowni w Ostrołęce - tłumaczył K. Tchórzewski.
Szef resortu odniósł się także do
uruchomionego niedawno mostu energetycznego Polska-Litwa
przechodzącego przez województwo podlaskie i mazowieckie.
- Połączenie energetyczne z Litwą jest związane ze stworzeniem
możliwości synchronizacji energetycznej państw nadbałtyckich
w ramach Unii Europejskiej. Dlatego przedsięwzięcie było finansowane w 75% ze środków UE. To
jest element dający szansę Litwie,
która była w pełni uzależniona
energetycznie od Rosji - stwierdził K. Tchórzewski.
Minister mówił także o budowie połączenia energetycznego
z Ukrainą. - Możemy odbierać
i wysyłać energię. Ukraina sprzedaje dużą część energii, właściwie
więcej niż jej potrzeba, Francuzom. Wynika to z potrzeb dewizowych Ukrainy. Były próby
sprzedaży Ukrainie ok. 100 tys.
ton węgla. Za pośrednictwem
Francuzów węgiel był przekazywany Ukrainie w zamian za energię elektryczną. Nie mamy pełnej
możliwości wymiany handlowej
w zakresie energetycznym. Ta
wymiana jest bardziej formą
polskiej pomocy dla Ukrainy.
Dopiero po ustabilizowaniu się
sytuacji politycznej na Ukrainie
będą możliwe pełne więzy energetyczne - wytłumaczył szef resortu energii.
HAH
Reklama
om.pl
reklama wizualna
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
Reklama
PROMOCJA STYCZNIOWA
*
Wizytówka
www.topaz24.pl
ZnajdǍ
naszǃ ofertLJ
na przedostatniej stronie
Zapraszamy
*promocja nie zawiera opracowania graficznego
+VAT 23%
SIEDLCE 3
59
zł/kpl.
netto
OFERTA WAŻNA: 1-31.01.2016
www.foldruk .media.pl
SIEDLCE EchoKatolickie
region
Budżet przyjęty
Na miarę
możliwości
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Fot. HAH
4
Radni przyjęli budżet na 2016 r. - Jest
on kontynuacją działań, które wspólnie
podejmowaliśmy przed laty. To budżet na miarę
naszych możliwości - rekomendował przed
głosowaniem prezydent Wojciech Kudelski.
Tegoroczny budżet przewiduje dochody w wysokości 381,6 mln zł.
Po stronie wydatków zapisano
374,5 mln zł, co stanowi kwotę
niższą o 20 mln zł od ubiegłorocznej. Nadwyżka w wysokości 7 mln
zł ma być przeznaczona na spłatę
rat kredytów, obligacji i pożyczek.
Dochód ze sprzedaży nieruchomości zaplanowano na ponad
18 mln zł, a na inwestycje przeznaczono 28,6 mln zł. Ostatnia z kwot
może się w ciągu roku zwiększyć
w związku z wpływem środków
unijnych.
Ograniczyć
bieżące koszty
Założenia budżetu przedstawił skarbnik Kazimierz Paryła.
- Od paru lat jest to dokument,
nie ukrywam, trudny - zaznaczył. Skarbnik odniósł się także
do długu miasta. - To oczywiste,
że on nam doskwiera po bardzo intensywnym inwestowaniu
w przeszłości. W 2016 r. obsługa
zadłużenia będzie nas kosztowała
ok. 7 mln zł. Myślę, że bez kłopotu sobie z tym poradzimy. Należy
oczekiwać wzrostu gospodarczego, ale tendencje mogą być różne
- przyznał K. Paryła. Podkreślił,
że problemem samorządu nie jest
dług, ale zwiększająca się ilość zadań nakładanych przez państwo,
w ślad za którymi nie idą pieniądze. Dodał jednocześnie, że samorząd musi podjąć działania zmierzające do ograniczenia bieżących
kosztów. - Głosy państwa traktuję
jako wyraz odpowiedzialności
i troski. Musimy poruszać się
w granicach prawa, które nie do
końca pozwala nam na wielkie
oszczędności - zwrócił uwagę.
W imieniu klubu PiS do poparcia uchwały budżetowej zachęcał
Jerzy Myszkowski. - Budżet na
rok 2016 może jest skromny, ale
jednocześnie optymistyczny. Jest
to budżet spokojny, ale perspektywicznie rozwojowy. Dalej będzie-
GMINA SIEDLCE my wspomagać i dokładać choćby
do oświaty. Ponad 30 mln zł to
dużo, ale jednocześnie wspomnę,
że jesteśmy z tego dumni. Kończymy program budowy mieszkań komunalnych, dalej będziemy
wspomagać pomoc społeczną wyliczał radny.
J. Myszkowski zaznaczył, że
wydatki inwestycyjne zostaną
przeznaczone głównie na remonty dróg. - Nadal musimy oszczędzać, oglądając każdy grosz, ale
jesteśmy przygotowani na realizację zaplanowanych ważnych
dla miasta inwestycji, oczywiście
przy wsparciu środków unijnych,
na które liczymy. Priorytetem
jest budowa tunelu i trzeciego
etapu obwodnicy - zapowiedział.
J. Myszkowski stwierdził, że choć
zaplanowane dochody majątkowe
są zdecydowanie mniejsze niż plany z lat poprzednich, są bardziej
realne. - Nieruchomości, które
możemy upłynnić bez straty dla
miasta, to blisko 50 mln zł - podkreślił radny.
Stanowisko klubu STS zaprezentowała Stanisława Wardak.
Zaczęła od wyliczenia kwot, jakie
samorząd musiał dołożyć w ciągu
ostatnich lat z tytułu niedoszacowanych subwencji. - Ta suma wielokrotnie przewyższa zadłużenie
naszego miasta. Gdyby subwencje i dotacje na zadania zlecone
z budżetu państwa pokrywały
w pełni wydatki bieżące, to miasto nie musiałoby zaciągać żadnych kredytów i dysponowałoby
znaczną nadwyżką budżetową,
którą mogłoby przeznaczać na
jeszcze szybsze tempo inwestycyjne, które i tak w naszym mieście
jest wysokie - stwierdziła radna.
Argumenty o „rzekomej niefrasobliwości” i zaniechaniach nazwała niepoważnymi. - Miasto
rozwija się i przeczy to wszystkim
opiniom o katastrofalnej sytuacji podkreśliła S. Wardak, dodając, że
klub STS poprze budżet.
Prezydent Wojciech Kudelski zachęcał do poparcia budżetu radnych wszystkich opcji.
Brak zdecydowanych
działań
Krytycznie wobec planów finansowych miasta wypowiedział
się Mariusz Dobijański (PO).
- O działaniach oszczędnościowych, które będziemy musieli
podjąć, słyszę już od kilku lat, ale
trudno się ich dopatrzyć - stwierdził. Zwracając się do prezydenta,
powiedział: - W pana decyzjach
dotyczących polityki zrównoważonego rozwoju miasta zawartej
w wieloletniej prognozie finansowej coraz mniej widać roztropności i przewidywalności.
Radny przywołał też sprawę
sprzedaży gruntów firmie Magellan i emisję obligacji. - Koszt
tego pierwszego wyniósł ponad
7 mln zł, a zaniechania w dziedzinie zmniejszania kosztów bieżącego funkcjonowania miasta to
jeden z problemów, który kładzie
się cieniem na przyszłość Siedlec
- stwierdził M. Dobijański. Zaapelował, by prowadzić aktywną działalność na linii samorząd
- rząd. - Mamy jako samorząd
niewielką, ale zawsze, możliwość
podejmowania interwencji na
poziomie rządu, a dziś już nic nie
stoi na przeszkodzie, bo przecież
Prawo i Sprawiedliwość sprawuje władzę - zwrócił uwagę radny,
dodając, że program PiS może
być przyczyną kolejnych obciążeń,
z którymi przyjdzie się miastu borykać. - Proszę o przyjęcie mojej
krytyki konstruktywnie. Brak
zdecydowanych działań w zakresie cięcia kosztów, zamienianie
kredytów krótkoterminowych na
długoterminowe odciągają w czasie poważny kryzys, jaki może być
skutkiem zaniechań i braku odwagi - podkreślił M. Dobijański.
Natomiast Andrzej Sitnik (Bezpartyjne Siedlce) stwierdził, że nie
Będę bardzo
zadowolony, jeśli
koalicja będzie
liczyła 23 radnych.
Bo tylko przy
takiej zgodzie
możemy dobrze
kierować miastem
i zrealizować
inwestycje
zapisane
w budżecie
- podsumował
prezydent.
może poprzeć budżetu, bo nie wie,
co się za nim kryje i nie ma zaufania do prezydenta. - Słyszałem, jak
prezydent w wywiadach mówił,
że dług miasta oscyluje w granicy około 50%, ale jak spojrzymy
w projekty zmian głosowane w listopadzie i grudniu, to zadłużenie
w 2015 r. jest na poziomie ponad
70% - zwrócił uwagę radny.
Zobligowani
przez wyborców
Prezydent Wojciech Kudelski
Komentarz dyrektora
Szukano argumentów, by mnie zwolnić
Odwołany pod koniec grudnia z funkcji dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Chodowie
Krzysztof Chromiński odpiera zarzuty.
Jak twierdzi, przedstawione mu
uchybienia formalne nie powinny
stanowić podstawy do zwolnienia
ze stanowiska. - Za działalność
kulturalną nie sposób było mnie
zwolnić, dlatego powodów szukano w papierach - w nadziei, że w tonie przedstawionych dokumentów
zabraknie jakiegoś podpisu, oznaczenia... - zaznacza K. Chromiński,
wyjaśniając: - Powszechnie wiadomo, że kwestiami finansowymi
w instytucjach zajmują się księgowi,
stanowiący również kadrę zarządzającą. To oni decydują o sposobie
dokonywania operacji. Gdyby na-
leżało to do kompetencji dyrektora,
księgowy w ogóle nie byłby potrzebny. Na tym właśnie zakresie (finansowo-adminstracyjnym - przyp.
red.) skupiła się zlecona przez wójta
Henryka Brodowskiego kontrola.
Wytknięto kilka uchybień - w mojej opinii - powszechnych i nierzutujących, a niekiedy nawet niezasadnych. Doświadczona księgowa
GOK udowodniła bezpodstawność
niektórych zarzutów, powołując
się na odpowiednie zapisy prawne;
rozliczona została każda złotówka, wspomniany Festiwal Piosenki
Polskiej w Opolu również.
Wójt uznał jednak, że wykazane
w trakcie kontroli niejasności są
na tyle poważne, że zdecydował się
zwolnić K. Chromińskiego. - Proszę zwrócić uwagę na lakoniczność
formułowanych zarzutów: nieprzestrzeganie prawa w zakresie finansów, brak przejrzystości, obrażanie... Są to bardzo pojemne zwroty,
które tak naprawdę nic nie mówią;
rzucają jednak cień podejrzeń i stawiają moją osobę w złym świetle
przed opinią publiczną - zaznacza
były dyrektor, dodając jednocześnie: - Generalnie wójt H. Brodowski lubi mówić dużo i nie na temat,
a ilości nieprawdziwych bzdur,
które wypowiedział w mediach, nie
sposób policzyć. Manipuluje faktami, liczbami, szarga moją reputację, szukając argumentów, żeby
uzasadnić swoją decyzję o odwołaniu. Prawdziwe powody są jednak
zupełnie inne i prozaiczne. Chodzi
o wypełnienie przedwyborczych
zobowiązań, na co dowody już dawno opublikowali internauci. Jeżeli
GOK rzeczywiście funkcjonowałby
nieprawidłowo, miałoby to również
swoje odbicie w jego działalności.
A jak pracowaliśmy w ciągu ostatnich lat, każdy na pewno widział.
podziękował za wszystkie, także
krytyczne, opinie, bo - jak stwierdził - radni są „głosem wyborców”. Przypomniał, że obecna
sytuacja finansowa miasta to nie
tylko efekt rządów koalicji PiSSTS, gdyż założenia o kierunku
rozwoju miasta zapadły jeszcze za
czasów koalicji Zgoda i Rozwój.
- Dlaczego więc macie państwo
pretensje, że szukam środków na
ich realizowanie? - pytał retorycznie prezydent. - Nie mogę zgodzić
się z opinią, że i tak zrobimy, co
będziemy chcieli. Zrobimy to, do
czego zobligowali nas wyborcy, bo
my nie jesteśmy ludźmi przypadkowymi. Od lat kierujemy tym
miastem, a ostatnie wybory dały
wskazanie, że dobrze to robimy
- dodał.
Odpowiadając na zarzuty
A. Sitnika, W. Kudelski zaznaczył,
że informacje o 50% zadłużeniu
przekazywał jeszcze przed wykupem nieruchomości od firmy Magellan. - To była dla miasta decyzja
o kapitalnym znaczeniu. Gdyby
nie Magellan, mielibyśmy już na
początku roku komisarza i to byłby koniec rozwoju miasta - zaznaczył prezydent. - Budżet na 2016 r.
jest kontynuacją działań, które
wspólnie podejmowaliśmy przed
laty. To budżet na miarę naszych
możliwości - stwierdził W. Kudelski. Jednocześnie prosił o poparcie
budżetu radnych wszystkich frakcji. - Będę bardzo zadowolony, jeśli
koalicja będzie liczyła 23 radnych.
Bo tylko przy takiej zgodzie możemy dobrze kierować miastem
i zrealizować inwestycje zapisane
w budżecie - podsumował prezydent.
Za przyjęciem budżetu zagłosowało 18 radnych, czterech było
przeciw, nikt nie wstrzymał się od
HAH
głosu. Zostaliśmy nagrodzeni m.in. tytułem Mazowiecka Firma Roku 2013,
Nagrodą Marszałka Województwa
Mazowieckiego.
- Liczne sekcje artystyczne i stałe zajęcia działały we wszystkich
17 gminnych świetlicach. Przy
zaledwie kilkuosobowej kadrze
organizowaliśmy grubo ponad
100 wydarzeń rocznie o szerokim
charakterze, dla wszystkich grup
wiekowych. Nierzadko były to wydarzenia pionierskie, w gwiazdorskiej obsadzie i dla kilkutysięcznej
publiczności. Było o nich słychać
w mediach polskich, a nawet zagranicznych! A budżet na ich organizację? Był ten sam, przy którym
wcześniej „nic się nie działo” - cytując wprost opinie i komentarze
wielu mieszkańców gminy. Czy
to jest niegospodarność i złe zarządzanie…? - pyta retorycznie
K. Chromiński.
GU
Region
www.echokatolickie.pl
RADZYŃ PODLASKI W toku obrad
5
Inwestycje
Budżet przyjęty
Fot.um Radzyń podl.
Ten budżet jest realny i zrównoważony - ocenia burmistrz. 29 grudnia, podczas
sesji rady miasta, radni przyjęli bez poprawek budżet na 2016 r. Za projektem
uchwały głosowało ośmiu radnych, a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Gm. Łuków. 30 grudnia radni jednogłośnie uchwalili budżet gminy
na 2016 r. Dochody oszacowano na ponad 50,6 mln zł, zaś wydatki na
poziomie blisko 51,5 mln zł. Wśród inwestycji zapisanych w przyszłorocznym planie finansowym znalazły się środki na remonty i modernizację
kilkunastu dróg, rozbudowę sieci wodociągowej w Gołaszynie i kanalizacji
sanitarnej w Łazach, Ryżkach, Czerśli i Sięciaszce II. Ponadto w tym roku
zostanie sfinansowany zakup samochodu dla Ochotniczej Straży Pożarnej
w miejscowości Dąbie, agregatu dla OSP Łazy. W planach budżetu zapisane są również środki na modernizację budynku OSP Dminin, termomodernizację budynków oświatowych w Czerśli i Zalesiu oraz modernizację
świetlic wiejskich w miejscowościach: Turze Rogi, Szczygły Dolne, Jeziory,
Suchocin i Żdżary. Radni podjęli też decyzję o zmodernizowaniu elewacji
MLS
budynku urzędu gminy. Finanse na nowy rok
BIAŁA PODL. Radni miejscy jednogłośnie przyjęli projekt uchwały budżetowej. Plan wydatków i przychodów na 2016 r. tym razem nie wzbudził
kontrowersji - obyło się bez dyskusji, kłótni, a nawet zgłaszania poprawek.
Wszyscy uczestniczący w sesji radni (23 osoby) zagłosowali na „tak”. Przypomnijmy, że według prognozowanych wyliczeń dochód wyniesie blisko
230 mln zł, a wydatki będą sięgać poziomu ponad 223 mln zł. Na inwestycje przeznaczono w tym roku 6 mln zł. Nowością ma być wprowadzenie
budżetu obywatelskiego, na co zaplanowano 1 mln zł. Prezydent miasta
wyznaczył już koordynatora budżetu. Jego nazwisko, jak i regulamin zarządzania pieniędzmi poznamy w najbliższym czasie. Zadłużenie miasta sięga
obecnie 87,5 mln zł. Pod koniec roku ma się ono zmniejszyć o 5 mln zł. AWAW
Nowy sprzęt
Istnieje potrzeba ścisłego przestrzegania wydatków - podkreślił J. Rębek.
Włodarz miasta dodaje, że choć
udało się zaplanować budżet
zrównoważony, gdzie po stronie
dochodów i wydatków są takie
same kwoty, o co bardzo zabiegał, to ta równowaga jest krucha.
- Dlatego istnieje potrzeba ścisłego, skrupulatnego przestrzegania
wydatków, aby ten budżet został
zrealizowany. Niewykluczone, że
pojawią się sytuacje, gdy będzie
nam brakowało pieniędzy na realizację pewnych zadań. Jednak
gdy taki problem wystąpi, będziemy korzystali z rezerwy budżetowej - wyjaśnia Jerzy Rębek.
Zapowiada też, że zrównoważony
budżet to szansa na wygospodarowanie środków własnych na udział
w różnych planowanych przedsięwzięciach, jakimi są rewitalizacja
miasta, renowacja pałacu i parku,
przebudowa sieci wodociągowej,
inwestycje drogowe. - Realizacja
tych przedsięwzięć będzie następowała sukcesywnie, w sposób
zaplanowany - dodaje.
Jakie wydatki,
dochody i nadwyżki?
Łączna kwota dochodów została
zaplanowana na 45 mln zł, z tego
dochody bieżące wyniosą ok. 42
mln zł, a majątkowe - ok. 2 mln zł.
Znalazły się tu także dotacje celowe na realizacje zadań z zakresu
administracji rządowej i innych
zleconych gminie ustawami - 4,8
mln zł, dotacje celowe na zadania
realizowane w drodze umów lub
porozumień między jednostkami
samorządu terytorialnego w kwocie 261 tys. zł, dochody z tytułu wydawania zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych - 300 tys. zł,
dochody z tytułu opłat i kar za korzystanie ze środowiska w kwocie
70 tys. zł, dochody z tytułu opłat
za gospodarowanie odpadami komunalnymi - 2 mln zł.
Wydatki miasta zaplanowano
na 43 mln zł, z tego wydatki bieżące wyniosą 41 mln i majątkowe
- 1,8 mln zł, w tym wydatki na
zadania z zakresu administracji
rządowej i inne zlecone gminie
ustawami w kwocie 4,8 mln zł,
na zadania realizowane w drodze
umów lub porozumień między
jednostkami samorządu terytorialnego - 310 tys. zł, na zadania
z zakresu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych
Włodarz miasta
dodaje,
że choć udało
się zaplanować
budżet
zrównoważony,
gdzie po stronie
dochodów
i wydatków są
takie same kwoty,
o co bardzo
zabiegał,
to ta równowaga
jest krucha.
- 290 tys. zł, na przeciwdziałanie
narkomanii - 10 tys. zł, na ochronę
środowiska i gospodarki wodnej
- 720 tys. zł, na realizację zadań
związanych z funkcjonowaniem
systemu gospodarowania odpadami komunalnymi - 2 mln zł.
Kwotę planowanej nadwyżki
budżetu określono na 1,4 mln zł.
Będzie ona przeznaczona na spłatę pożyczek i kredytów. Łączna
kwota planowanych rozchodów
to 2,4 mln zł, a przychodów 1 mln zł. W budżecie miasta stworzono rezerwy: ogólną (184 tys. zł)
oraz celowe (95 tys. zł) z przeznaczeniem na realizację zadań
związanych z zarządzaniem kryzysowym. Wydatki na zadania
inwestycyjne wyniosą 1,8 mln zł,
w tym wydatki na programy finansowane z udziałem środków
pochodzących z budżetu UE.
Dochody na działalność oświatową i wydatki nimi finansowane
opiewają na 942 tys. zł. Przychody samorządowych zakładów
budżetowych zaplanowano na
1,6 mln zł. Limit zobowiązań z tytułu zaciąganych kredytów i pożyczek oraz emitowanych papierów
wartościowych nie może przekroczyć 6 mln zł. Łączna kwota wydatków przypadających do spłaty
w roku budżetowym, zgodnie
z zawartymi umowami, z tytułu
poręczeń i gwarancji udzielonych
przez miasto została określona na
46 tys. zł.
Burmistrz został upoważniony
do zaciągania kredytów i pożyczek oraz emitowania papierów
wartościowych na pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu miasta.
Ich maksymalna wysokość została
ustalona na 5 mln zł.
Nie wystarczyło
pieniędzy?
Podczas sesji radny Jakub Jakubowski przypomniał obietnice
budowy skateparku dla młodych
mieszkańców miasta. Zauważył,
że w planowanym na rok 2016
budżecie nie ma nawet wzmianki o utworzeniu takiego miejsca.
Włodarz Radzynia stwierdził,
że nie ma funduszy, dzięki którym mógłby zaplanować taką
inwestycję. - Nie mamy zabezpieczonych środków na skatepark.
To jest kwestia przyszłego roku
i ewentualnych zmian budżetu, bo
w tym momencie nie możemy takich środków zabezpieczyć, gdyż
ich po prostu nie ma - stwierdził
J. Rębek.
Pojawił się także temat budżetu obywatelskiego, który mógłby
wejść w życie w 2017 r. Umożliwiłoby to mieszkańcom dyskusję
i bezpośredni wpływ na decyzje
o przeznaczeniu części budżetu
publicznego na przedsięwzięcia
zgłoszone bezpośrednio przez
obywateli. - Udało mi się wprowadzić do planu pracy rady miasta
i komisji rozwoju gospodarczego
punkt, w którym dyskutować będziemy wprowadzenie w Radzyniu budżetu partycypacyjnego
(obywatelskiego) w 2017 r. To pod
koniec pierwszego półrocza. Do
tego czasu musimy upowszechnić
wiedzę na temat tego narzędzia
współdecydowania w sprawach
miasta - podkreśla J. Jakubowski.
Spośród 15 radnych 12 głosowaMaKo
ło na „tak”. Lubelszczyzna. W ośrodku szkolenia komendy wojewódzkiej straży pożarnej odbyła się uroczystość przekazania nowych samochodów
oraz sprzętu ratowniczego jednostkom ochotniczych straży pożarnych z terenu województwa lubelskiego. Wartość inwestycji opiewa na
kwotę blisko 9 mln zł. Strażacy otrzymali 26 nowych samochodów, łodzie
motorowe, motopompy oraz zestawy hydrauliczne. Lekki samochód
ratowniczo-gaśniczy marki Ford Transit trafił m.in. do jednostki OSP w Nowym Zadybiu. Zakup pojazdu był możliwy dzięki dotacjom pozyskanym
z zarządu wojewódzkiego ZOSP, wsparciu marszałka województwa lubelskiego i gminy Kłoczew. W uroczystości przekazania kluczyków do nowego
wozu uczestniczyli prezes OSP Nowe Zadybie Paweł Kwas, kierowca Piotr
Matyska oraz członek jednostki Dariusz Siwek. Gminę Kłoczew reprezentoMLS
wał wójt Zenon Stefanowski. Będą drogi
Mazowsze. 29 grudnia wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera
zatwierdził ostateczną listę rankingową wniosków o dofinansowanie
zadań w ramach programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na 2016 r. Ze 192 wniosków zgłoszonych przez samorządy
144 spełniły wymogi formalne. Z naszego regionu na liście inwestycji, które
otrzymają dofinansowanie, znalazły się następujące projekty: w powiecie
garwolińskim - poprawa bezpieczeństwa użytkowników drogi powiatowej
nr 1328W w miejscowościach Górzno, Samorządki, Nowy Goniwilk, Piastów, Wola Żelechowska - łączącej drogę krajową nr 17 z drogą wojewódzką nr 807; w powiecie łosickim - przebudowa dróg powiatowych nr 2057W,
ul. Majora Zenona i 11 Listopada w Łosicach wraz z budową kanalizacji
deszczowej; w powiecie siedleckim - przebudowa drogi powiatowej nr
3612W Mokobody - Nakory oraz ul. Łukowskiej w Siedlcach na odcinku od
MLS
wiaduktu do ul. Południowej. Reklama
Medyczna Szkoła Policealna
KIERUNKI
KSZTAŁCENIA
Technik masażysta
Wieczorowa / 2 lata
nauki
dla Dorosłych
im. prof. Zbigniewa Religi w Siedlcach
REKRUTACJA – LUTY 2016
na rok szkolny 2015/2016
ul. Młynarska 17 08-110 Siedlce
Opiekunka dziecięca
Wieczorowa / 2 lata
nauki
Opiekun medyczny
Zaoczna / 1 rok nauki
Technik sterylizacji
medycznej
Zaoczna / 1 rok nauki
tel.: 25 644 78 17
fax: 25 633 64 10
e-mail:
[email protected]
[email protected]
Organizacja postępowania
kwalifikacyjnego
Od 04.01.2016 r. do 05.02.2016 r.
przyjmowanie dokumentów
05.02.2016 r.
rekrutacja na semestr letni
08.02. 2016 r.
ogłoszenie wyników rekrutacji
15.02.2016 r.
rozpoczęcie II semestru roku
szkolnego 2015/2016
Zapraszamy!!!!
EchoKatolickie
BIAŁA PODLASKA region
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Wieści ze spółdzielni
Cuda robimy od ręki
Fot. arch. prywatne
6
Bialska Spółdzielnia Socjalna „Progres” rozwija się - poszerza ofertę i otrzymuje
nagrody. Obecnie tworzą ją cztery kreatywne kobiety.
Istnienie spółdzielni okupione jest
niemałym wysiłkiem wszystkich
członkiń. Tutaj naprawdę trzeba
się napracować. Nie wystarczy
tylko uszyć gadżet… Trzeba go
jeszcze sprzedać, a także zatroszczyć się o kwestie organizacyjne
i finansowe.
Szefem firmy od trzech lat jest
Joanna Olęcka. Pytana, co zmieniło się w „Progresie” w minionym roku, wyjaśnia, że zmiany
w pierwszej kolejności dotyczą
oferty. - Wcześniej byliśmy tylko podwykonawcą innych firm.
Przyjmowaliśmy zlecenia na produkcję różnych gadżetów. Kontynuujemy to, współpracując m.in.
z firmą Bialcon - tłumaczy, dodając, iż obecnie mogą też pochwalić się rozbudową asortymentu
marki własnej. - Szyjemy kolorową pościel dla dzieci, poduszki,
maskotki i akcesoria do wyposażenia wnętrz, m.in. namioty pokojowo-ogrodowe (we współpracy
z lokalnym przedsiębiorcą) i filcowe kosze na zabawki. Te ostatnie
cieszą się szczególnym zainteresowaniem - potwierdza.
Produkty można nabywać bezpośrednio w siedzibie firmy przy
ul. Warszawskiej 6, za pośrednictwem facebooka (profil „Bialskie
Cuda”) i sklepu internetowego
(www.bialskiecuda.com).
Jesteśmy stąd
Spółdzielnia sprzedaje własne
produkty pod marką „Bialskie
Cuda”, która staje się coraz bardziej
rozpoznawalna zarówno w regionie, jak i w całej Polsce. Pani prezes
wraz z koleżankami zastanawia się
nad zmianą nazwy firmy.
migawka
Tutaj naprawdę
trzeba się
napracować. Nie
wystarczy tylko
uszyć gadżet…
Trzeba go jeszcze
sprzedać, a także
zatroszczyć
się o kwestie
organizacyjne
i finansowe.
- Chcemy, by nazwa spółdzielni
odzwierciedlała to, czym faktycznie się zajmujemy. Nasze produkty często określamy mianem
„cudów”. Planujemy też, by nazwa spółdzielni nawiązywała do
miejsca pochodzenia. Pragniemy
promować nasz region; udowadniać, że także tutaj można być
przedsiębiorczym i rozwijać swoje
pomysły na biznes. Radzimy sobie. Zaistnieliśmy już na polskim
rynku, a teraz powoli zdobywamy
rynek zagraniczny - potwierdza
J. Olęcka.
Skład spółdzielni zmienia się.
Niektóre panie są tu prawie od początku, inne tylko czasowo. Wła-
Sportowcy u prezydenta
dze firmy chciałyby poszerzyć kadrę. Niestety na przeszkodzie stoją
finanse. Od stycznia dołączyła do
nich kolejna osoba - jej zatrudnienie było możliwe dzięki współpracy z tutejszym Powiatowym Urzędem Pracy.
Zabawki w areszcie
- Temat ekonomii społecznej
wciąż jest bardzo trudny. Nie każdy rozumie jej założenia, choć
widzę, że powoli się to zmienia zauważa pani prezes z sugestią, iż
coraz więcej ludzi ma odwagę, by
angażować się w spółdzielcze działania. - Wprawdzie nie wszystkim
się udaje, sądzę jednak, że podobnych przedsiębiorstw będzie coraz
więcej - zauważa.
Bialska spółdzielnia współpracuje z różnymi instytucjami, m.in.
tutejszym zakładem karnym,
gdzie - w ramach projektu - panie przeprowadziły serię warsztatów uczących… szycia zabawek.
- Maskotki przygotowane przez
osadzonych zawieźliśmy pacjentom bialskiego szpitala. Projekt
zakończył się w sierpniu, liczymy jednak na dalszą współpracę.
Więźniowie nadal szyją zabawki,
czasami przyjeżdżają do siedziby
spółdzielni i pomagają na miejscu.
Jesteśmy wdzięczne dyrektorowi
zakładu karnego ppłk. Leszkowi
Wojciechowskiemu za zrozumienie i pozytywne podejście do tego
typu zajęć - podkreśla J. Olęcka.
Pierwsze wyróżnienia
Prezes spółdzielni zauważa
jednocześnie, że klienci odwiedzający siedzibę ich firmy nie
przychodzą tylko po to, by nabyć
ŁOSICE Na forum europejskim opowiadałam m.in., jak powstała nasza spółdzielnia
- wyjaśnia Joanna Olęcka, prezes „Progresu”.
zabawki. - Kupują tu pewną ideologię, a nawet baśń o tym, jak
można robić dobro. Potwierdzają,
że lubią nas odwiedzać. Ostatnio
jedna z klientek podarowała nam
zabawki choinkowe z masy solnej. Wzruszyłyśmy się. Cieszymy
się, że ludzie dostrzegają nie tylko
to, co robimy, ale także to, co jest
w nas - dodaje z uśmiechem.
Jesienią spółdzielnia „Progres”
po raz pierwszy wzięła udział
w ogólnopolskim Konkursie na
Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku im. Jacka Kuronia.
Zdobyła w nim certyfikat ES (ekonomii społecznej), które otrzymują najlepsze przedsiębiorstwa
w kraju. Przyznano jej też nagrodę
międzynarodowej firmy konsultingowej PwC w postaci profesjonalnego mentoringu dla firmy.
Kolejnym wyróżnieniem było
zaproszenie przedstawiciela spół-
AGNIESZKA WAWRYNIUK
Przyjęcie budżetu
Wykorzystamy
możliwości
Sesję rady miasta i gminy połączono
ze spotkaniem opłatkowym. Po stosunkowo
krótkich obradach uchwałę budżetową
przegłosowano bez znaków sprzeciwu.
W obradach udział wzięli także
przedstawiciele władz samorządowych powiatu na czele ze starostą
Czesławem Gizińskim, jednostek organizacyjnych i instytucji.
W sesji uczestniczyli również proboszcz parafii pw. św. Zygmunta
ks. kan. Sławomir Kapitan oraz
emerytowany proboszcz ks. kan.
Henryk Rzeszotek.
W spotkaniu opłatkowym polskich sportowców organizowanym przez
ministerstwo sportu udział wzięli m.in. członek kadry paraolimpijskiej,
uczeń Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Łosicach Sylwester Jaciuk
oraz trener zawodnika Sławomir Karbowiak. Prezydent Andrzej Duda
podziękował licznie zgromadzonym sportowcom za osiągnięcia oraz życzył
sukcesów w nowym roku. S. Jaciuk zdobył w 2015 r. m.in. złoty medal
w biegu na 800 m na zawodach w Ekwadorze oraz siódme miejsce w biegu
TN
na 1, 5 tys. m na mistrzostwach świata w Katarze.
dzielni na I Europejski Dzień
Mikrofinansowania w Brukseli. - Otrzymałyśmy je jako jedyne przedsiębiorstwo społeczne
z Polski. Na forum europejskim
opowiadałam, jak powstała nasza
spółdzielnia i jak sobie radzimy.
Później dowiedziałam się, że byliśmy tam jedynym przedsiębiorstwem społecznym z całej Europy.
Widziałam się nawet z królową
Belgii. To było niesamowite przeżycie, które dodało nam energii
- nie ukrywa J. Olęcka. - Udział
w zjeździe zaproponowało nam
Towarzystwo Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych, które wcześniej udzieliło spółdzielni preferencyjnego kredytu. Udzielają
pożyczek przedsiębiorstwom z całej Polski, a jednak wybrali nas!
To dodało nam wiatru w żagle…
- podsumowuje.
Symbol jedności
Ks. S. Kapitan przypomniał zebranym, że opłatek jest symbolem
jedności. - Łamiemy pewną całość
na kawałki; łamiemy się, dając
siebie i nie może to być pusty gest
- tłumaczył. Nawiązując do wydarzeń opisanych w Ewangelii św.
Łukasza, ksiądz proboszcz dodał
zaś, że poprzez decyzje, które oceni historia, uczestniczymy w realizacji Bożego planu, a naszym
zadaniem staje się umiejętność
odczytania tego, co jest naszą powinnością i zadaniem.
Plan inwestycji
Podczas debaty poświęconej
uchwale budżetowej ustalono, że
dochody gminy wyniosą 30 mln
zł, a wydatki - 30,3 mln zł. Deficyt
w wysokości 273 tys. zł zostanie
sfinansowany z zaciągniętych pożyczek.
- Kwota przewidziana w budżecie na zadania inwestycyjne wynosi 4,3 mln zł. Najważniejszymi
są: przebudowa dróg w miejscowościach Chotycze i Toporów oraz
ul. Sokalskiego w Łosicach - mówił burmistrz Mariusz Kucewicz.
W gronie planowanych inwestycji
znalazła się także m.in. przebudowa sieci wodociągowej w ul.
11 Listopada i sieci kanalizacji sanitarnej w ul. Majora Zenona; budowa sieci wodociągowej w ul. Pia-
Budżet na 2016 r. przyjęli także
radni powiatowi. Dochody
i wydatki przyszłorocznego planu
finansowego kształtują się na
poziomie 31 mln zł. Planując
przyszłoroczne wydatki, powiat
skupił się na sfinansowaniu prawidłowego funkcjonowania swoich
jednostek, służb i szkół.
Na inwestycje przeznaczono
ponad 2 mln zł. Kwota będzie powiększana o środki zewnętrzne.
skowej oraz kanalizacji sanitarnej
w ul. Międzyrzeckiej. - Z innymi
decyzjami inwestycyjnymi czekamy do uruchomienia programów
unijnych. Jeśli pojawią się możliwości, będziemy starali się je wykorzystać i wprowadzić ewentualne zmiany do budżetu - dodał.
Rada powołała również doraźną
komisję statutową, której zadaniem jest analiza obowiązującego
statutu miasta i gminy oraz przygotowanie projektu nowego. Jej
przewodniczącym został Paweł
Bahniuk, a zastępcą Anna SulińTADEUSZ NIEŚCIORUK
ska.
Region
www.echokatolickie.pl
MIĘDZYRZEC PODLASKI Uhonorowani członkowie TPN
Zasłużeni
i docenieni
R. Turyk otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Międzyrzeca
Podlaskiego, a R. Sidorowicz odznakę i tytuł „zasłużony dla miasta”. Wręczenie wyróżnień odbyło
się 30 grudnia podczas sesji rady
miejskiej.
R. Turyk to aktywny prezes TPN
i wieloletni radny, a także prezes
koła terenowego Polskiego Związku Niewidomych. Dzięki jego determinacji wydawany jest „Rocznik
Międzyrzecki” i odbywają się konkursy historyczne dla młodzieży.
R. Sidorowicz jest wiceprezesem
TPN, a przy tym nauczycielem
historii i wieloletnim dyrektorem
Szkoły Podstawowej nr 3. Zasłynął
m.in. z organizacji odbywających
się w mieście już od kilkunastu
lat uroczystości upamiętniają-
TERESPOL Fot: S. KARCZEWSKI
Zaangażowanie na rzecz lokalnej społeczności Ryszarda Turyka i Romana
Sidorowicza, członków Towarzystwa Przyjaciół Nauk, zostało docenione
przez władze miasta.
Wyróżnienia przedstawicielom TPN wręczali burmistrz Zbigniew Kot
i przewodniczący rady miasta Robert Matejek.
cych krwawe dni Międzyrzeca
Podlaskiego. Przypominają one
młodym pokoleniom o bohate-
rach, których nazwiska wyryto na
pomniku usytuowanym na miejBZ
skim rynku. Plany i podsumowania
Fot. aJ
Podczas sesji zwołanej 30 grudnia radni obradowali
nad przyszłorocznym budżetem.
Podczas sesji głos zabrał m.in. burmistrz.
Reklama
Kronika
Tragiczny finał świąt
Pościg
Region. 26 grudnia, ok. 19.00,
łukowscy policjanci otrzymali
informację, że w jednym z domów
w miejscowości Wojcieszków
znajdują się zwłoki mężczyzny.
Po przybyciu we wskazane miejsce
funkcjonariusze znaleźli niedającego
oznak życia 32-latka. Na podstawie
znajdujących się na ciele mężczyzny śladów ustalono, że do jego
zgonu mogły przyczynić się osoby
postronne. Pracujący pod nadzorem
prokuratora śledczy wstępnie ustalili,
iż feralnego dnia 32-latek uczestniczył
w libacji alkoholowej, w trakcie której
mógł zostać pobity.
Siedlce. 30 grudnia, ok. 8.00,
funkcjonariusze izby celnej próbowali zatrzymać do kontroli samochód marki Chrysler Country. Nie
reagując na dawane sygnały, kierowca
podjął próbę ucieczki, jeżdżąc m.in.
po chodnikach i powodując kolizję.
Dzięki skoordynowanym działaniom
mundurowych ścigany pojazd został
zatrzymany na ul. Łukowskiej. Jak się
okazało, mężczyzna znajdował się pod
działaniem środków odurzających,
a we wnętrzu samochodu oraz specjalnie do tego celu przygotowanej
skrytce w podłodze auta znajdowało
się prawie 6 tys. paczek papierosów
bez polskich znaków skarbowych
akcyzy oraz 15 g narkotyków. 37-letni
mieszkaniec powiatu bialskiego trafił
do aresztu.
Dla żartu
Ostatnia sesja
Dochody ustalono na kwotę 15,9
mln zł - z uwzględnieniem m.in.
997
dotacji celowych na realizację zadań administracji państwowej,
wpływów ze sprzedaży alkoholu
oraz z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami i korzystanie ze
środowiska. Planowane wydatki
wyniosą 15,4 mln zł. Nadwyżka
w kwocie 424 tys. zł ma być przeznaczona na spłatę kredytów i pożyczek.
W toku obrad radni dyskutowali także nad programem profilaktyki i rozwiązywania problemów
alkoholowych oraz przeciwdziałania narkomanii. Podjęto też
temat regulaminu utrzymania
czystości i porządku na terenie
miasta i wprowadzenia nowych
opłat targowych. Burmistrz Jacek
Danieluk poinformował ponadto
o rozstrzygnięciu przetargu na
utrzymanie dróg i targowiska.
Na zakończenie sesji wszyscy
obecni złożyli sobie życzenia noworoczne.
ADAM JASTRZĘBSKI
7
Region. 27 grudnia, kilka minut
po 21.00, włodawscy policjanci
otrzymali telefoniczną informację, iż w okolicach miejscowości
Wereszczyn porusza się używający
niebieskich świateł błyskowych
vw passat. Z relacji zgłaszającego
wynikało, iż kierowca auta zmuszał do zatrzymywania się innych
uczestników ruchu, po czym odjeżdżał. Skierowany niezwłocznie do
Wereszczyna patrol policji odnalazł
opisywany samochód, który stał na
boisku. W aucie znajdowały się cztery
osoby, a kierowcą okazał się 18-letni
mieszkaniec gm. Wierzbica. Chłopak
przyznał się policjantom, iż to on
kierował autem i dla żartu próbował
zatrzymywać do kontroli drogowej
inne samochody. Jak się okazało,
18-latek znajdował się pod wpływem alkoholu i kierował pojazdem,
nie mając do tego odpowiednich
uprawnień. Ponadto auto, którym się
poruszał, nie posiadało aktualnych
badań technicznych.
Łapówka
Region. 30 grudnia, ok. 9.00,
patrolujący nieoznakowanym
radiowozem drogę krajową nr 2
policjanci z komisariatu w Mordach
zatrzymali kierującego vw multivanem 50-letniego mieszkańca
Białej Podlaskiej. Poinformowany
o popełnionych wykroczeniach
sprawca stwierdził zdecydowanie,
że mandatu nie przyjmie i chce, aby
sprawa została skierowana do sądu.
W momencie, gdy funkcjonariusz
zwracał kontrolowanemu dokumenty, ten włożył mu w dłoń 100-złotowy
banknot z sugestią zaprzestania
dalszych działań. Za wręczenie
korzyści majątkowej w zamian za
odstąpienie od czynności służbowych
bialczaninowi grozi kara do dziesięciu
lat więzienia.
Złodziej w szafie
Lubień. 1 stycznia, ok. 1.00,
włodawscy policjanci otrzymali
informację o włamaniu do miejscowego sklepu. Po przybyciu na
miejsce znaleźli drabinę przystawioną
do okna pozbawionego krat i szyby.
W trakcie przeszukania funkcjonariusze ustalili, iż złodziej próbował
wynieść m.in. dwa kartony papierosów, które zostawił na zgrzewkach
z piwem. Sprawdzając zaś jedno
z pomieszczeń, w szafie na ubrania
natknęli się na… 30-latka, który w ten
sposób postanowił przeczekać wizytę
mundurowych. Przy mieszkańcu
gminy Wyryki policjanci znaleźli też
doładowania do telefonów na kwotę
niemal 1,5 tys. zł. Zatrzymany był już
wcześniej karany.
Do aresztu
Region. 2 stycznia, ok. 13.00,
dyżurny radzyńskiej komendy
otrzymał informację o poruszającym się drogą krajową samochodzie, którego kierowca wykonuje
niebezpieczne manewry. Skierowany na miejsce patrol namierzył
opisywane auto w miejscowości
Biała. Styl jazdy kierującego oplem
wskazywał, iż może znajdować się on
pod znacznym wpływem alkoholu.
Po zatrzymaniu pojazdu okazało się,
że za jego kierownicą siedzi - mieszkający obecnie poza granicami Polski
- 49-letni mężczyzna. Kierowca auta
miał prawie 2,5 prom. alkoholu w organizmie. W trakcie wykonywanych
czynności policjanci ustalili, że jest
on już poszukiwany do odbycia kary
pozbawienia wolności za kierowanie
w stanie nietrzeźwości. Mężczyzna
został zatrzymany w policyjnym
MLS
areszcie. 8
diecezja
EchoKatolickie
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Fot. AWAW
Weźmy również i my Maryję do naszego życia jako matkę i nauczycielkę. Jej bardzo rzeczywista obecność duchowa, bardzo odczuwalna
pomaga nam naśladować Jezusa w codzienności: słuchać Go, kontemplować, modlić się do Niego, być z Nim zjednoczeni. Dzień po dniu
możemy uczyć się od Niej prawdziwej modlitwy, która jest w nas ożywiana przez Ducha Świętego. Uczmy się kierować nasze serce ku
Jezusowi, podczas gdy mijają nasze dni, z radościami i bólami, sukcesami i problemami. W ten sposób, w tej ścisłej relacji z Bogiem, której
Papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański, 3 stycznia
uczy nas nasza Matka, Słowo może zamieszkać także w nas, biednych grzesznikach.
Mszy św. w intencji życia i rodzin przewodniczył ks. Grzegorz Bochiński.
Biała Podlaska W marszu wzięło udział około 200 osób.
O wartości życia
Największy dar
27 grudnia, w święto Świętej Rodziny, przez miasto przeszedł Marsz dla Życia
i Rodziny. Organizatorami przedsięwzięcia byli członkowie Domowego Kościoła.
podkreślali w nim, że młodzi ludzie ideał szczęścia niezmiennie
widzą w małżeństwie i rodzinie.
Hierarchowie przypominali też
o potrzebie „świadectwa radosnych i świętych małżeństw, dzięki
któremu ludzie młodzi, ale także
i małżonkowie przeżywający kry-
Krótko
Kolędują dla Madagaskaru
zysy uwierzą w miłość”. Za Janem
Pawłem II powtórzyli, że pierwszym zadaniem chrześcijańskiej
rodziny jest tworzenie wspólnoty
osób. „To doświadczenie jedności i bliskości staje się okazją do
przeżywania prawdziwej radości
wiary. Małżeństwo nie jest rzeFot. M. Żurawski
Spotkanie zainaugurowała Msza
św. w kościele św. Anny. Eucharystii przewodniczył wikariusz tamtejszej parafii ks. Grzegorz Bochiński. Zamiast kazania odczytano
list pasterski przygotowany przez
Konferencję Episkopatu Polski na
niedzielę Świętej Rodziny. Biskupi
migawka
czywistością smutku i niesienia
ciężarów ponad siły, nie jest problemem, ale jest szansą dla każdego z członków rodziny na pełny
rozwój. Ojciec Święty Franciszek
wielokrotnie wzywał małżonków
chrześcijańskich do radości wiary, która promieniuje i przemienia
cały świat. (…) W dzisiejsze święto dziękujemy wszystkim małżeństwom i rodzinom, które pomimo
trudności trwają przy Chrystusie
i z wiarą pokonują piętrzące się
przed nimi problemy. Chcemy
zachęcić ich, aby - jak Święta Rodzina z Nazaretu - budowali swoje
życie w oparciu o dar z siebie i codziennie okazywane miłosierdzie”
- napisali polscy biskupi.
Po Mszy św. uczestnicy liturgii
uroczyście przeszli do kościoła bł.
Honorata. W marszu wzięło udział
ok. 200 osób. W drodze modlono
się na różańcu i śpiewano kolędy.
Spotkanie zakończyło się modlitwą ekspiacyjną za grzechu przeciwko życiu. Nabożeństwu odprawionemu przed Najświętszym
Sakramentem
przewodniczył
ks. Jacek Sawczuk. Ostatnim
punktem były świadectwa ludzi,
którzy w dramatycznych okolicznościach zrozumieli wartość każAWAW
dego ludzkiego życia. W obronie nienarodzonych
DIECEZJA. Ks. Bernard Błoński, diecezjalny dyrektor Papieskiego Dzieła
Misyjnego, zaprasza dzieci wraz z opiekunami na diecezjalne spotkanie kolędników misyjnych. - W tym roku będzie to wyraz naszej solidarności z dziećmi
potrzebującymi pomocy na Madagaskarze - podkreśla ks. B. Błoński. Spotkanie
zaplanowano na sobotę, 16 stycznia, w sanktuarium św. Józefa w Siedlcach.
Należy przyjść w strojach kolędników i zabrać ze sobą gwiazdę kolędową oraz
skarbonkę misyjną, na które tego dnia zostanie rozstrzygnięty konkurs. Wygrają
najładniejsze prace. O 10.00 w sali wielofunkcyjnej rozpocznie się rejestracja
grup, po niej - zawiązanie wspólnoty. O 10.30 nastąpi prezentacja uczestników,
ich gwiazd oraz skarbonek. Po wystąpieniu gości z PDMD, misjonarza i ogłoszeniu wyników konkursów odprawiona zostanie Msza św., której będzie przewodJAG
niczył bp Kazimierz Gurda. Spotkanie zakończy wspólny posiłek.
Reklama
Ponad 300 osób wzięło udział w Marszu Życia, który już po raz 18 odbył się w Łukowie. Uroczystość zainaugurowała
Msza św., której przewodniczył ks. Sylwester Anusiewicz, moderator rejonowy Domowego Kościoła rejonu łukowskiego.
Natomiast homilię wygłosił ks. Marek Andrzejuk, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie diecezji siedleckiej.
Po Eucharystii łukowianie w procesji ruszyli spod kościoła pw. św. Brata Alberta, by ulicami miasta przejść do parafii
Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie wzięli udział w nabożeństwie dziękczynno-błagalnym. Po drodze zatrzymano się na
cmentarzu parafialnym św. Rocha, by pomodlić się i zapalić znicze na grobie dzieci nienarodzonych. Marsz zakończył się
Mirosława i Marek Żurawscy, Diakonia Życia rejonu łukowskiego
wspólnym odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego.
32
diecezja
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Kościół
tyle tys. Polaków wzięło udział
w 2015 r. w środowych audiencjach
generalnych z udziałem papieża
Franciszka w Watykanie
9
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
XVIII Marsz w Obronie Życia
kalendarz dIecezjalny
Chrześcijańska rodzina
to nie przeżytek
imieniny obchodzą:
12 stycznia:
Ks. Arkadiusz Bylinka - wikariusz parafii Przemienienia
Pańskiego w Łukowie;
Ks. Arkadiusz Śledź - wikariusz
parafii Najświętszego Serca
Pana Jezusa w Komarówce
Podlaskiej;
Ks. Arkadiusz Markowski - wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela
w Parczewie;
Jeśli człowiek broni swego życia w takim kształcie, jaki sobie wymarzył, to czasem
życie takiego człowieka możemy uznać za zagrożenie. To plon egoistycznej kultury
skoncentrowanej na zapewnieniu wygody, usuwaniu wszystkiego, co trudne
i wymagające - mówił bp Piotr Sawczuk podczas Mszy św. inaugurującej Marsz
w Obronie Życia, który tradycyjnie 28 grudnia przeszedł ulicami miasta.
Ks. Arkadiusz Rogalski - student;
16 stycznia:
Ks. kan. Włodzimierz Tendorf proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Parysowie;
Ks. Włodzimierz Wąsowski proboszcz parafii Matki Bożej
Nieustającej Pomocy w Woli
Zadybskiej.
Fot. md
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Przygotowania do Triduum
Inicjatorami marszu są Diakonia Życia Domowego Kościoła gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie wraz z Duszpasterstwem
Rodzin Diecezji Siedleckiej.
Tego dnia Kościół obchodzi święto Młodzianków, czyli dzieci betlejemskich pomordowanych na
rozkaz Heroda. Nieświadomie poniosły one śmierć za Jezusa i w ten
sposób Go ocaliły, dlatego uznawane są przez Kościół za męczenników. Św. Augustyn pisał o nich:
„Niemowlęta, które bezbożność
Heroda oderwała od piersi matek,
słusznie zostały nazwane męczeńskimi kwiatami. Są to pierwsze
pąki Kościoła, rozwinięte wśród
niewiary, zaś przedwcześnie zważone mroźną zawiścią prześladowania”. Od blisko 29 lat w Polsce,
a od kilkunastu na świecie w dzień
św. Młodzianków odbywają się
Msze św. i marsze w intencji obrony poczętego życia. Również siedlczanie chętnie włączają się w te
inicjatywy.
Najwyższe dobro
Tegoroczny marsz odbył się
w Siedlcach już po raz 18. Przyświecało mu hasło „Rodzina miejscem przebaczenia”. Wydarzenie
poprzedziła uroczysta Eucharystia, którą w kościele Ducha Świętego celebrował bp Piotr Sawczuk.
- W Ewangelii anioł zapowiada
Józefowi, że król Herod będzie
szukał Dziecięcia, by je zgładzić.
Zatem ucieczka do Egiptu to
ucieczka przed śmiercią. Urzekająca jest troska św. Józefa, jego
otwarcie na Boże natchnienie, jego
natychmiastowa reakcja na sygnał
o grożącym niebezpieczeństwie.
Wszystko po to, by uratować życie małego Jezusa i swoją umiłowaną małżonkę Maryję - mówił
w kazaniu biskup, podkreślając,
iż św. Józef nawet przez chwilę nie
kalkulował, czy nie jest to za duża
cena. - Jeśli człowiek broni swego
życia w takim kształcie, jaki sobie
zaplanował, wymarzył, to czasem
życie takiego człowieka możemy
uznać za zagrożenie. Taki jest plon
egoistycznej kultury skoncentrowanej na zapewnieniu człowieko-
wi wygody, usuwaniu wszystkiego, co trudne i wymagające. Duch
św. Józefa był ukształtowany na
Bożym słowie. Wiedział on, że życie jest dobrem najwyższym, a on
jako opiekun po to został postawiony przy Maryi i Jezusie, aby to
życie ratować - zwracał uwagę bp
Sawczuk. W dalszej części kazania zaznaczył, iż rodzina powinna
tworzyć poczucie bezpieczeństwa
i warunki do wszechstronnego
rozwoju. Dlatego nie jest obojętne, jaki ma kształt. - Małżeństwo
składa się z mężczyzny i niewiasty, którzy otwierają się na Bożą
pomoc, zobowiązują się być ze
sobą przez całe życie. Ta chrześcijańska wizja, oparta na Ewangelii,
wypływa z właściwego odczytania ludzkiej natury. Dlatego nie
jest przeżytkiem, który można
zastąpić formami bardziej nowoczesnymi - przypominał biskup
pomocniczy diecezji siedleckiej,
dodając, iż jeśli rodzinna wspólnota otwiera się na Boga, wówczas
On wchodzi w jej życie z łaską
i światłem, pomaga rozwijać miłość, zwyciężać egoizm. Im bardziej człowiek otwiera się na Boga,
tym bardziej Bóg pochyla się nad
naszymi sprawami.
Przebaczyć sobie,
bliźniemu, Bogu
Bp Sawczuk nawiązał również do
tegorocznego hasła marszu. - Rodzina to miejsce ciągłego przebaczania. Na tym polega życie. Nikt
nie jest aniołem, każdy ma swoje
wady i winy. Przeżywamy Rok
Miłosierdzia, który inaczej możemy nazwać rokiem przebaczenia.
Mamy zatem piękną sposobność
ku temu, by sprawę tę potraktować
szczególnie - zwrócił uwagę kaznodzieja. - Trzeba przebaczyć sobie,
drugiemu człowiekowi, a jeśli ma
się pretensje do Boga, to najpierw
Jemu. Dziwnie to brzmi, ale do Boga
ma pretensje wielu ludzi, ponieważ
uważają się za pokrzywdzonych.
A przecież Bóg nie oszczędził własnego Syna, ale Go za nas wszystkich wydał w bezinteresownej miłości. Módlmy się o to, by rodzina
była miejscem przebaczenia, czyli
miłości, która nie przekreśla, daje
szansę - zaapelował biskup.
Manifestacja wiary
Po Mszy św. zebrani wyruszyli w kierunku siedleckiej katedry.
W drodze odmawiano tajemnice
radosne Różańca w intencji obrony życia. Rozważania były oparte o nauczanie św. Jana Pawła II
z encykliki Evangelium vitae. Przy
pomniku Papieża Polaka modlono
się w intencji rodzin. W katedrze
natomiast odbyło się nabożeństwo
dziękczynno-błagalne z modlitwą
o dar odpustu w Roku Miłosierdzia. Poprowadził je ks. kan. Jacek
Sereda, diecezjalny duszpasterz
rodzin. Marsz w obronie życia zaMD
kończył Apel Jasnogórski.
Reklama
Diecezja. Diecezjalne Duszpasterstwo Służby Liturgicznej organizuje warsztaty liturgiczne przygotowujące do przeżywania Triduum
Paschalnego. Odbędą się one w Katolickim Zespole Edukacyjnym w Siedlcach w dniach 29-31 stycznia. Warsztaty są przeznaczone dla członków
parafialnych zespołów służby liturgicznej, czyli ministrantów, lektorów i osób
należących do scholi parafialnych. Zaproszenie skierowane jest do tych,
którzy będą uczestniczyć w przygotowywaniu poszczególnych celebracji
Triduum Paschalnego w parafiach: ceremoniarzy, animatorów liturgicznych
oraz prowadzących schole. Uczestnicy warsztatów zgłębią znaczenie części
Triduum Paschalnego oraz wymowę obrzędów i znaków liturgicznych.
W trakcie spotkań poznają także metody pracy formacyjnej w zespołach
liturgicznych, które można w praktyce wykorzystać w parafiach. Ponieważ
Katolicki Zespół Edukacyjny nie posiada bazy noclegowej, uczestnicy spotkania muszą zabrać ze sobą materac turystyczny i śpiwór. Warsztaty rozpoczną
się w piątek, 29 stycznia, o 18.00, a zakończą 31 stycznia obiadem. Koszt
uczestnictwa wynosi 60 zł. Zgłoszenia należy wysyłać do 22 stycznia pocztą
JAG
elektroniczną na adres: [email protected]. migawka
Z okazji urodzin Jezusa
Urodzinowy tort z okazji Bożego Narodzenia pojawił się 25 grudnia
w sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu. Najmłodsi
parafianie mogli go skosztować po Mszy św. z udziałem dzieci. Wcześniej
wraz z ks. Zbigniewem Rozmysłem i ks. Grzegorzem Suwałą kolędowano
MaKo
i modlono się przy żłóbku. EchoKatolickie
diecezja
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
fot. arch. parafii
10
DIECEZJA Zmarł diecezjalny duszpasterz rolników
Odszedł do domu Pana
Biskup K. Gurda poświęcił nowy obiekt sakralny w pierwszy dzień świąt.
SIEDLCE Parafia pw. św. Jana Pawła II
W nowej kaplicy
Dzięki otwartości serc wiernych najmłodsza
wspólnota w diecezji pw. św. Jana Pawła II
żyje i rozwija się prężnie. Od grudnia parafianie
mogą gromadzić się w murowanej kaplicy.
Dotychczasowy namiot polowy zastąpił ogrzewany budynek
- tak potrzebny szczególnie zimą.
Jednak trudne warunki nie przeszkadzały wiernym, w parafii od
początku tętniło tu życie, a ludzie
licznie gromadzili się na placu
przy ul. Rakowieckiej.
Bóg temu dziełu
błogosławi
26 sierpnia 2014 r. został poświęcony plac i krzyż, a także
podobizna św. Jana Pawła II, patrona parafii. - Stajecie przed nie
lada wyzwaniem - mówił wówczas do wiernych i duszpasterzy
bp Kazimierz Gurda. - Najpierw
musicie utworzyć wspólnotę
ludzi, których łączy modlitwa,
uwielbienie Boga, wzajemny szacunek i gotowość niesienia pomocy. Dopiero potem będziecie
mogli podjąć się zadania budowy kościoła - zaznaczył.
- W czerwcu 2015 r., po uzyskaniu stosownych pozwoleń,
rozpoczęliśmy budowę. Plac został przekazany firmie Zeltech.
Pogoda sprzyjała, więc prace szły
bardzo sprawnie. W lipcu były
już zalane fundamenty, w sierpniu stawiano ściany części kaplicowej. Dokładnie w pierwszą
rocznicę powstania parafii poświęcono i wmurowano kamień
węgielny pod budowę kaplicy
i domu duszpasterskiego. Na 1 listopada dach został prowizorycznie przykryty papą. Trwały prace
budowlane nad częścią domu
parafialnego oraz wewnątrz kaplicy (wstawianie okien, instalacje, tynkowanie) - wymienia
proboszcz Jarosław Oponowicz,
jednocześnie dodając: - W ostatnim tygodniu przed świętami Bożego Narodzenia były malowane
ściany, montowano oświetlenie,
nagłośnienie. Wszystko po to, by
Pasterka została odprawiona już
w nowej kaplicy.
Tak też się stało. Zaś w pierwszy dzień świąt Mszę św. w samo
południe sprawował bp K. Gurda, który poświęcił nowy obiekt
sakralny.
- Nie zapomnieliśmy też o placu
kościelnym, który został uzbrojony we wszelkie media i utwardzony. Obecnie plac przy kaplicy jest
częściowo wyłożony kostką tak,
aby wierni mogli wygodnie i czysto wejść do budynku - uzupełnia
kapłan.
Wspólnymi siłami
Całość finansowana jest z ofiar
wiernych, dobrodziejów, zbiórek
prowadzonych w innych para-
fiach. – Szybkie tempo prac pociągnęło za sobą konieczność zaciągnięcia pożyczki, jednak ufamy,
że dzięki wspólnemu wysiłkowi
spłacimy ją w krótkim czasie
- zaznacza proboszcz, dodając:
- W nowym roku podtrzymujemy
praktykę ofiar kwartalnych od
rodzin, tace zbierane w pierwsze
niedziele miesiąca przeznaczane
są na budowę.
Z zewnątrz budynek kaplicy
w całości ma charakterystyczne
fale, które nawiązują do wzgórz
wokół Wadowic - tak bliskich
Karolowi Wojtyle. Po części jest
on również zbieżny z sąsiednią
zabudową bloków mieszkalnych.
Patrząc z zewnątrz, wydaje się,
że kaplica wypełnia całą objętość
budynku, natomiast w bryle są
rozmieszczone również trzy spore sale katechetyczne. Świątynia
połączona jest z zakrystią i kancelarią oraz mieszkaniami dla
wikariatu. Wnętrze nie jest duże,
ma jasne kolory oraz podstawowe
wyposażenie; wielu elementów
charakterystycznych dla kościoła
jeszcze brakuje, ale najważniejsze, że jest ciepło. W środku zostały zawieszone obrazy Jezusa
Miłosiernego, Matki Bożej Częstochowskiej, oczywiście św. Jana
Pawła II wraz z relikwiarzem oraz
św. Jozafata Kuncewicza.
Przez wstawiennictwo
świętego
Msze św. sprawowane są o 7.00,
9.00, 10.30 (dla dzieci), 12.00
i 18.00 w niedziele, zaś w dni powszednie o 7.00 i 18.00. Proboszcz
zachęca do wspólnej modlitwy
w intencji parafialnego dzieła,
ale też do składania prywatnych
próśb i podziękowań, które będą
wznoszone przed oblicze Boga.
- Zachęcamy do udziału w nabożeństwie - w każdy czwartek, po
Mszy św. wieczorowej, modlimy
się Litanią do św. Jana Pawła II,
zaś ostatni czwartek miesiąca jest
dniem nowenny przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II. To okazja do wspólnej modlitwy, śpiewu
i ucałowania relikwii - zachęca
ks. Oponowicz. - Z optymizmem
patrzę w przyszłość. Widać zaangażowanie, wspólnota parafialna wspaniale zjednoczyła się.
Najbliższy rok chcemy poświęcić
przede wszystkim umacnianiu
wiary wśród wiernych, zawiązywaniu nowych formacji. Z Bożą
łaską, pomocą świętego patrona
oraz wiernych z pewnością uda
nam się stworzyć żywe wotum za
pontyfikat Papieża Polaka - wyGU
znaje proboszcz.
Urodził się 4 października 1956 r.
w Neplach. Został ochrzczony
w miejscowej świątyni, otrzymując
imiona Jan Franciszek. W tym też
kościele przyjął sakrament bierzmowania. Rodzicami jego byli Jan i Jadwiga z d. Bojalska, rolnicy posiadający własne gospodarstwo.
Szkołę Podstawową ukończył
w 1971 r. Neplach, a Liceum Ogólnokształcące w Terespolu (egzamin
dojrzałości 1975 r.). Był ministrantem i lektorem w swojej parafii,
a „myśl o kapłaństwie i pragnienie
poznania nauki Chrystusa i szerzenie jej wśród ludzi” stały się motywem zostania kapłanem.
Zaraz po maturze złożył prośbę
o przyjęcie do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Jego
ówczesny proboszcz ks. prałat Zdzisław Oziembło wystawił pochlebne
świadectwo kandydatowi do seminarium, podkreślając jego „pilność,
pobożność, obowiązkowość i życzliwość wobec ludzi”. J. Romaniuk
rozpoczął formację w seminarium.
Jednak w październiku 1975 r. znalazł się w grupie kilku kleryków
powołanych do odbycia zasadniczej
służby wojskowej. Był to dwuletni
pobyt w kleryckiej jednostce wojskowej w Brzegu nad Odrą.
Po odbyciu służby wojskowej powrócił do seminarium i kontynuował
formację intelektualną i duchową do
kapłaństwa. Święcenia otrzymał 13
lutego 1982 r. w katedrze siedleckiej
z rąk bp. Jana Mazura. Był to czas
stanu wojennego i w takich okolicznościach młody kapłan rozpoczął
swoją posługę.
Jako wikariusz pracował w parafiach: św. Stanisława w Siedlcach
(1982-86), Narodzenia NMP w Białej
Podlaskiej (1986-89), Podwyższenia
Krzyża Świętego w Łukowie (198992). Był przewodnikiem grupy siedleckiej podczas Pieszej Pielgrzymki
FORMACJA fot. www.zsz1deblin.internetdsl.p
2 stycznia w Dęblinie zmarł ks. kan. Jan Romaniuk. Przeżył 59 lat,
z czego prawie 34 w kapłaństwie.
W 2003 r. ks. Jan został mianowany proboszczem parafii Chrystusa Miłosiernego
w Dęblinie.
Podlaskiej na Jasną Górę (1982-86).
W Łukowie pełnił funkcję kapelana
szpitala i prefekta LO im. Tadeusza
Kościuszki.
1 lipca 1992 r. został proboszczem
parafii Brzeziny. Od 1996 r. pełnił
także obowiązki dekanalnego wizytatora religii w dekanacie ryckim.
Następnie od 14 października 1997 r.
został proboszczem parafii Zofibór.
Również w dekanacie łukowskim
II był dekanalnym wizytatorem nauczania religii. Natomiast od 2003 r.
pełnił funkcję diecezjalnego duszpasterza rolników. Co roku organizował diecezjalne dożynki rolników
w sanktuarium w Woli Gułowskiej,
a także brał czynny udział w różnych spotkaniach krajowych duszpasterzy rolników.
Dał się poznać jako gorliwy duszpasterz i rekolekcjonista. Należał do
grupy diecezjalnych kapłanów-misjonarzy, którzy w latach 1997-1999
prowadzili misje ewangelizacyjne
w diecezji siedleckiej przed jubileuszem 2000 r.
Proboszczem parafii Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie został
z dniem 1 maja 2003 r. Wspólnie
z wiernymi podjął trud wzniesienia
nowego, murowanego kościoła. Budowę doprowadził prawie do końca
w tzw. stanie surowym.
Biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski, doceniając jego gorliwość
duszpasterską, 23 stycznia 2010 r.
mianował ks. Jana kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej
Łukowskiej. Natomiast biskup polowy Wojska Polskiego odznaczył
go w 2011 r. Medalem bł. ks. Jerzego
Popiełuszki przyznawanym wszystkim klerykom, którzy w czasach komunistycznych zostali powołani do
służby wojskowej.
W ubiegłym roku ks. Jan zachorował na nowotwór. Przeszedł ciężkie
i długie leczenie w szpitalach. Mimo
to nie było poprawy. Przyjmował
chorobę ze spokojem i zaufaniem
Bogu. Kapłani i wierni wspierali go
modlitwą i pomocą w duszpasterstwie.
Zmarł 2 stycznia na plebanii
w Dęblinie. Przeżył 59 lat i prawie
34 lata w kapłaństwie. Requiescat in
opr. ks. Bernard Błoński
pace. Propozycje ss. loretanek
Zainwestuj w siebie
Siostry loretanki zapraszają na rekolekcje i dni skupienia.
Oto trzy propozycje, jakie przygotowały na najbliższe tygodnie.
Pierwsza dotyczy dialogu małżeńskiego. Spotkanie odbędzie się
w dniach 22-24 stycznia przy sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej
w Loretto k. Wyszkowa. Rekolekcje
poprowadzą Barbara i Wojciech
Gałązkowie, animatorzy rekolekcji
formacyjnych dla małżeństw. Para
należy do diakonii ewangelizacyjnej. Współtworzy także kolejne
edycje Warsztatów Małżeńskich
i Randki Małżeńskiej. Współprowadzącymi będą również
ss. loretanki. W programie przewidziano m.in.: warsztaty, konferencje, Eucharystię i adorację. Będzie
też możliwość spowiedzi. Siostry
zapewniają nocleg i wyżywienie.
Zgłoszenia i informacje: e-mail:
[email protected], nr
tel.: 511-219-439 (14.00-16.00), 29741-17-87 (9.00-16.00). Więcej na
www.loretanki.pl
Dla rozeznających
Druga propozycja to zimowe rekolekcje dla dziewcząt. Odbędą się
one w dniach 31 stycznia - 5 lutego
również w sanktuarium w Loretto.
Temat rekolekcji brzmi: „Swoim
życiem zmieniam świat”. Spotkanie
poprowadzi ks. Paweł Kobiałka. Te-
maty szczegółowe to: Bóg, który jest
wieczny, ukochał mnie od zawsze;
pełnię szczęście mogę osiągnąć
w Jego miłości; jestem stworzony na
obraz Boga; umiem kochać i mam
tę miłość nieść innym; co znaczy
motywacja działania; wytrwałość,
a „słomiany zapał”; jestem powołany do życia - to jest moje wyzwanie;
zburzenie swojej pychy, najlepszej
wizji mojego „ja”, by uznać własną
słabość, dzięki której mogę przyjąć
świętość Boga.
W programie: codzienna Msza
św., konferencje, przygotowanie do
spowiedzi poprzez nabożeństwo
pokutne, wspólna Droga Krzyżowa, adoracje Najświętszego Sakramentu, modlitwa brewiarzowa, Różaniec, spotkania z rozważaniem
Pisma Świętego. Nie zabraknie też
pogodnych wieczorów, rozmów
przy kawie i herbacie, filmów, śpiewów przy gitarze, inscenizacji oraz
spacerów po okolicach. Szczegóły
na stronie www.powolanialoretanki.pl lub u s. Teresy Kamińskiej (tel.
698-130-279, [email protected]).
Jakie masz sumienie?
Ostatnie zaproszenie dotyczy
dnia skupienia dla dziewcząt. Spo-
tkanie potrwa od 15 do 17 stycznia. Dzień skupienia odbędzie się
w klasztorze ss. loretaneki przy
ul. Ogińskiego 7a w Warszawie.
Uczestniczkom przyświecać będzie
hasło: „Moim stylem jest dobro”.
Spotkanie prowadzi ks. P. Kobiałka. W programie: Msza św., konferencja, możliwość spowiedzi, spotkanie w oparciu o Pismo Święte,
adoracja, modlitwa brewiarzowa,
Różaniec oraz projekcja filmu „Rydwany ognia”. Zagadnienia, które
będą poruszane podczas dnia skupienia: czym jest sumienie?; o czym
świadczy twierdzenie „nie mam się
z czego spowiadać, bo nikogo nie
zabiłem i nic nie ukradłem”; skąd
się bierze brak wrażliwości sumienia; jak działa dobrze funkcjonujące sumienie; sumienie oparte na
prawdzie, obiektywnym sądzie; co
jest dobre, a co złe; typy sumienia
(wąskie, szerokie, niepewne); jak
kształtować dobrze funkcjonujące
sumienie; życie w prawdzie i miłości, szczerość wobec Boga i żal
za popełnione zło pozawala mi na
szczęście, na odkrycie drogi życia.
Zapisy na www.powolanialoretanki.pl. Zaprasza s. T. Kamińska.
AWAW
WALENCJA
kościół
PoLSka i ŚWiat
www.echokatolickie.pl
11
Ekumeniczna modlitwa młodzieży i dorosłych
Miejcie odwagę miłosierdzia
1 stycznia w hiszpańskim mieście Walencja zakończyło się organizowane przez ekumeniczną wspólnotę z Taizé 38 Europejskie Spotkanie Młodych. W tym roku przebiegało ono pod hasłem „Odwaga miłosierdzia” i wzięło w nim udział ponad 25 tys. młodych ludzi z naszego kontynentu.
Na spotkanie przybyło też wielu biskupów. W codziennych modłach
uczestniczył m.in. miejscowy metropolita kard. Antonio Canizares
Llovera. Byli też biskupi z Francji,
Łotwy (metropolita Rygi abp Zbigniew Stankiewicz) i bp Henryk
Tomasik, przewodniczący Rady
ds. Duszpasterstwa Młodzieży
w Polsce.
Jak żyć wiarą?
W rozmowie z Radiem Watykańskim br. David, jeden z organizatorów wydarzenia, wysoko je ocenił,
zwracając uwagę na samo pojęcie
i ideę miłosierdzia łączące wielu
ludzi z całego kontynentu. Wyraził
przy tym przekonanie, iż jednym
z powodów przyjazdu tak wielu
młodych ludzi na te spotkania, odbywające się na przełomie starego
i nowego roku, jest pragnienie szuSIEDLCE
kania wspólnie odpowiedzi na pytanie, jak być aktywnymi chrześcijanami w swoich społeczeństwach
i jak żyć wiarą na co dzień. - Spotkania te z całą swą prostotą pozwalają
poznać rzeczywistość miejscowego
Kościoła, innych młodych przeżywających swą wiarę w parafiach
i wreszcie ludzi z całego świata, aby
wspólnie rozmawiać i modlić - tłumaczył br. David. Jego zdaniem dla
wszystkich ważnym znakiem jest
widzenie „tak wielu młodych ludzi
poszukujących, którzy jadą nieraz
bardzo daleko, aby spędzić pięć
dni na wspólnych rozmyślaniach
i modlitwie, gdyż chcą oni świata
bardziej ludzkiego i sprawiedliwszego”.
W konkretach życia
Nawiązując do hasła tegorocznego spotkania, rozmówca rozgłośni
papieskiej zaznaczył, że w Walencji
zastanawiano się nad tym, jak można przeżywać miłosierdzie w konkretach naszego życia, w świecie
obciążonym licznymi problemami. - Dziś wielkim problemem są
napływający do Europy uchodźcy,
a więc osoby, które nie mogą żyć
w swych krajach i w tym kontekście można zadać sobie pytanie:
co możemy zrobić, aby być znakiem miłości Boga? - mówił dalej
zakonnik z Taizé. Przypomniał,
że przeor ich wspólnoty br. Alois
spędził Boże Narodzenie w Syrii
i wielkie wrażenie zrobiła na nim
postawa spotkanych tam ludzi,
którzy wśród działań wojennych
i zniszczeń zapewniali, że chcą żyć
razem z wyznawcami różnych religii. Jednocześnie mówili, iż ich głos
brzmi za słabo, aby można go było
usłyszeć, gdyż zagłusza go szczęk
broni. I brat Alois powiedział młodym przybyłym do Walencji, że
„możemy żyć razem i wszyscy robić konkretne gesty, aby żyć razem
z tymi, którzy są obok nas, aby
wspólnie przeżywać miłosierdzie
i miłość Bożą z osobami wokół nas”
- oświadczył br. David.
Zmiana w mediach katolickich
Nowy dyrektor Katolickiego Radia Podlasie
Nie stać z założonymi
rękami
Przypomniał następnie, że założyciel ich wspólnoty br. Roger
przybył do Taizé w 1940 r. Podczas
II wojny światowej przyjmował
uciekinierów. Idąc w jego ślady,
bracia także dzisiaj prowadzą taką
działalność, o czym przypomniał
Dotychczasowy szef KRP ks.
kan. S. Kapitan od kilku miesięcy jest proboszczem parafii Św.
Zygmunta w Łosicach i dziekanem łosickim. Przez ostatni czas
łączył funkcję dyrektora rozgłośni z obowiązkami w parafii.
31 grudnia w siedzibie stacji odbyło
się oficjalne przekazanie obowiązków dyrektora KRP ks. A. Sochalowi. Nowy szef otrzymał klucze do
radia i legitymację prasową.
Ks. A. Sochal urodził się w Siedlcach w 1968 r., gdzie ukończył
Liceum Ogólnokształcące im.
św. Królowej Jadwigi, a następnie
Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Siedleckiej. W 1993 r.
przyjął święcenia kapłańskie z rąk
bp. Jana Mazura. Pierwsza praca duszpasterska jako wikariusza
miała miejsce w Wisznicach. Następnie studiował w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie św. Krzyża.
Po powrocie do Polski przez siedem lat pracował jako duszpasterz
akademicki w Białej Podlaskiej,
Fot. radioPodLaSie.PL
KRP od 1 stycznia ma nowego dyrektora. Decyzją biskupa Kazimierza Gurdy szefem rozgłośni został ks. Andrzej Sochal. Zastąpił na tym stanowisku ks. kan. Sławomira Kapitana.
rozmówca Radia Watykańskiego,
że w klasztorze zamieszkała grupa
młodych muzułmanów z Sudanu
i Afganistanu oraz rodzina z Syrii. - Możemy zrobić cokolwiek,
byleby nie stać i nie przyglądać się
biernie temu, co dzieje się wokół
nas, ale razem możemy budować
sprawiedliwszy i bardziej ludzki
świat. Z tego, czego mamy mało,
możemy zrobić dużo, jeśli oddamy
się w służbę innym - powiedział na
zakończenie brat z Taizé.
Przeor wspólnoty br. Alois oznajmił, że następne spotkanie odbędzie
się pod koniec roku w Rydze, po raz
pierwszy w kraju postsowieckim.
XAA
Reklama
%LDáD3RGODVND
XO'ROQD
WHO
www.komunalnik.pl
64Û6(*10(3;&#08&
,PNQMFLTPXP1SPGFTKPOBMOJF,POLVSFODZKOJF
Przekazanie obowiązków dyrektora KRP ks. A. Sochalowi odbyło się 31 grudnia.
tworząc m.in. nowy ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego przy
ul. Akademickiej. W 2007 r. został
skierowany do pracy w Caritas
Polska, gdzie przez pięć lat piastował funkcję prezesa Fundacji Pro
Caritate. W tym czasie współpracował z różnymi mediami w ra-
mach promocji działań Caritas,
a także uczestniczył w tworzeniu
nowych mediów internetowych,
m.in. telewizji internetowej razem.
tv. Od 2014 r. pracuje jako dyrektor
ekonomiczny Dzieła Pomocy Ad
Gentes, agendy Komisji EpiskopaKAI/OPRAC. XAA
tu Polski ds. Misji.
Telefony 24h: +48 601 277 212, 83 343 46 91
1LHSROHFDP\VLĊDOHVáXĪ\P\SRPRFą
ZJRGQ\PSRĪHJQDQLXEOLVNLHMRVRE\
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
niedziela chrztu pańskiego
kalendarz liturgiczny
czytania: Iz 42,1-4.6-7; Ps 29,1-4.3.9-10; Dz 10,34-38; Mk 9,7; Łk 3,15-16.21-22
Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w
sercach co do Jana, czy nie jest
Mesjaszem, on tak przemówił do
wszystkich: Ja was chrzczę wodą;
lecz idzie mocniejszy ode mnie,
któremu nie jestem godzien
rozwiązać rzemyka u sandałów.
On chrzcić was będzie Duchem
Świętym i ogniem. Kiedy cały lud
przystępował do chrztu, Jezus
także przyjął chrzest. A gdy się
modlił, otworzyło się niebo i Duch
Święty zstąpił na Niego, w postaci
cielesnej niby gołębica, a z nieba
odezwał się głos: Tyś jest mój Syn
umiłowany, w Tobie mam upodobanie.
Rozważanie: ks. paweł siedlanowski
Bóg jest po stronie człowieka
O
kres Bożego Narodzenia kończy się
Niedzielą Chrztu Pańskiego. Warto wiedzieć, że w dawnej tradycji
Kościoła tzw. Epifania obejmowała trzy
wydarzenia: złożenie pokłonu Dziecięciu
przez Mędrców, chrzest Jezusa w Jordanie
oraz pierwszy Jego cud dokonany w Kanie
Galilejskiej. Choć po reformie liturgicznej
obchody pierwszych dwóch wydarzeń zostały rozdzielone, wszystkie pozostają ze sobą
w ścisłej korelacji, stanowiąc kolejne etapy
objawiania światu bóstwa Chrystusa.
Każdy ze znaków towarzyszących przyjęciu
przez Jezusa chrztu w Jordanie zawiera głęboką symbolikę. Jezus widzi otwarte niebo.
Po grzechu pierworodnym zamknęło się ono
przed człowiekiem (por. Rdz 3,24). Zamknięta przed ludźmi rzeczywistość otwiera się
przed Nim. Otwarte niebo widzi kamienowany Szczepan. Widzą je potem także ci,
którzy, wierząc w Syna Bożego, godzą się, by
stracić swoje życie z miłości do braci.
Kolejny ważny symbol stanowi gołębica.
Nawiązuje do Ducha, który unosił się nad
wodami przed stworzeniem świata (Rdz 1,3).
Może to być też aluzja do gołębicy z opowiadania o potopie (Rdz 8, 9-11). Obie interpretacje zapowiadają nową jakość. Są znakiem
życiodajnej mocy Boga, który zwraca się
w stronę człowieka, wyrazem Jego pragnienia, aby ta moc w nim zamieszkała.
I wreszcie trzeci znak: głos z nieba. Przypomina o odwiecznym Bożym zamyśle: zbawieniu
człowieka. Obwieszcza, że oto Ojciec pochyla
się nad nawróconym grzesznikiem - staje po
jego stronie, godząc się na odkupieńczą śmierć
Syna. Przez Niego obwieszcza światu Dobrą
Nowinę, iż w Jezusie Chrystusie jest życie! Kto
Go przyjmie, nie umrze na wieki.
Przyjęcie chrztu z rąk Jana to szczególny
moment w życiu Jezusa: po latach spędzo-
nych w Nazarecie rozpoczyna publiczną
działalność. Nie musiał tego robić - nie miał
grzechu. Mimo to postawił się w pozycji człowieka szukającego nowej relacji z Bogiem:
stanął po stronie grzeszników. Cała późniejsza działalność Chrystusa była kontynuacją
owego wyboru. Zatem właściwe rozumienie chrztu ma fundamentalne znaczenie
dla pojmowania całego chrześcijaństwa.
Chrystianofobia, z jaką coraz częściej mamy
do czynienia, wyrasta m.in. z przekonania, że Ewangelia jest sprzeczna z ludzkim
pragnieniem szczęścia. Bóg lokowany jest
na przeciwnej stronie wirtualnej barykady
i ukazywany jako Ktoś nastawiony wobec
człowieka opresyjnie, wrogo. Powstała w ten
sposób opozycja, oparta na kłamstwie bądź
niezrozumieniu istoty przesłania, prowadzi
do odrzucenia Boga. Człowiek, poddając
się jej, zamyka się na niebo, zwraca się ku
sobie samemu. Nie dostrzegając poza sobą
żadnej perspektywy życia, tkwiąc w poczuciu
ciągłego zagrożenia, sprowadza się do pozycji
wiecznego tułacza…
„Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam
upodobanie”. Były to słowa skierowane nie
tyle do samego Jezusa, ile do nas. Stały się
swoistym wyznaniem miłości, uzasadnieniem historii zbawienia. „Tak bowiem Bóg
umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie
zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem
Bóg nie posłał swego Syna na świat po to,
aby świat potępił, ale po to, by świat został
przez Niego zbawiony” (J 3,16-17) - wyznanie
Jezusa jest komentarzem do epizodu nad
Jordanem, właściwym ustawieniem relacji,
jaka od początku istnieje pomiędzy Stwórcą
i stworzeniem, a która została przypomniana
i odnowiona w Jezusie Chrystusie. Odkłamanie jej zawsze fundamentem nawrócenia.
w niedzielę po kościele
H
Zobaczyć otwarte niebo
elenka miała przyjemność uczestniczenia
podczas minionych
świąt w… zaślubinach. Zapomniane współcześnie słowo
nadal wdzięcznie szumiało jej
w uszach.
- „Zaślubić”, czyli pożenić się,
pójść do ołtarza, stanąć na ślubnym kobiercu - słowem: zrodzony zamysł wprowadzić w czyn,
pokusić się o aktywność - tłumaczyła Witkowi.
- Gada pani jak polonistka skwitował.
Kobieta roześmiała się.
- Wie pan - rzekła po namyśle w moim wieku człowiek szybciej
wyczekuje pogrzebów, a młodzi
przysięgający sobie miłość i wierność mają przed sobą całe życie
- zauważyła.
- Szkoda tylko, że coraz częściej
obietnice rozmieniają się na
drobne i sukcesem jest, jak uda
się im przeżyć wspólnie choćby
dekadę - orzekł z goryczą.
Sugestia Witka posłużyła Helence jako pretekst do rozmyślań
na temat ludzkiej gotowości do
przyjęcia poszczególnych sakramentów.
- O niedostatecznej formacji
poprzedzającej małżeństwo mówi
się coraz więcej. I słusznie! Tymczasem bierzmowanie w zasadzie
pomija się milczeniem. A przecież
człowiek, który wkracza w dorosłe
życie, potrzebuje odpowiedniego
zaplecza. Dary Ducha Świętego
są najcenniejszym wyposażeniem, jakie może otrzymać już
na starcie. Kto o tym pamięta?
A chrzest? - mnożyła pytania. - Na
mocy pierwszego sakramentu
jesteśmy obdarowani życiem Bożym. Chrzest daje nam pewność
wiecznej przynależności do Ojca.
Powołaniem każdego ochrzczonego człowieka jest zaś wzrastanie
w świętości. Zdajemy ten egzamin?
W odpowiedzi Witek podzielił
się refleksją na temat skuteczności modlitw.
- Kiedy Jezus się modlił, zobaczył
nad sobą otwarte niebo. Ks. Jan
Twardowski skomentował to
słowami, że gdy zwracamy się do
Boga szczerze, jesteśmy w stanie
dostrzec to, czego inni nie widzą,
albo usłyszeć coś, czego nikt nie
słyszy… Skuteczność modlitwy
poznać można - jak wszystko
inne - po owocach! Ta prawdziwa ma moc przemiany i samego
człowieka, i jego życia, i otocze-
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
nia - dowodził.
- Trafna uwaga - zgodziła się
Helenka. - Niejednokrotnie
zapominamy jednak, że jako
dzieci Boże mamy prawo do tzw.
rodzinnej modlitwy. Przedkładane prośby nie przypominają
wówczas podań złożonych do
rozpatrzenia, ale wysłuchiwane
są natychmiast. Co nie oznacza,
oczywiście, że rozwiązania spraw
układają się zawsze po naszej
myśli - zauważyła. - Bóg jest Ojcem. Dziecko, które przychodzi
do rodzica „po prośbie”, liczy na
wysłuchanie. I nawet jeśli odpowiedź mamy czy taty rozmija się
z jego oczekiwaniami, pozostaje
nadzieja, że przyszłość rozjaśni
dawne wydarzenia.
Puentą rozmowy kobieta uczyniła skrótową analizę najpiękniejszej z modlitw. - Mówiąc „Ojcze
nasz…”, zwracamy się do Boga
i wychwalamy Jego imię („święć
się”). „Bądź wola Twoja…” to
z kolei przejaw posłuszeństwa
i zaufania. Jest też prośba o odpuszczenie win przypominająca
jednocześnie o obowiązku miłosierdzia względem bliźnich… Bo
najważniejsze to starać się być
wciąż lepszym! - oceniła.
WA
Poniedziałek, 11 stycznia
Czytania: 1 Sm 1,1-8; Mk 1,14-20
scenie powoływania przez
W
Jezusa pierwszych uczniów
uderza przede wszystkim fakt,
że okazali swemu Nauczycielowi
bezwarunkowe posłuszeństwo
i zaufanie - od razu. W dzisiejszej
Ewangelii gotowość do służby
zobrazowana została przez opis
pozostawienia rybackich sieci
i wyruszenia w drogę za Mistrzem.
My również zostaliśmy przez
Niego wybrani - wybierani jesteśmy każdego dnia. Co to oznacza
współcześnie? Papież Benedykt
XVI wyjaśnia: „Być u Jego boku
i być posłańcem w drodze do
ludzi - tego się nie da rozdzielić.
Tylko ten, kto jest przy Nim, poznaje Go i może Go w sposób właściwy głosić. Ten, kto jest z Nim,
nie zachowuje tego dla siebie,
lecz musi przekazywać dalej to, co
znalazł. (…) Zechciejmy polubić
bycie przy Panu. Wtedy możemy
wszystko Jemu powiedzieć, z Nim
omówić swoje pytania, swoje
troski i swoje obawy. Możemy
także wyrazić swoje nadzieje,
swoją wdzięczność, rozczarowania i prośby”.
Wtorek, 12 stycznia
CZYTANIA: 1 Sm 1,9-20; Mk 1,21-28
łamie wszelkie schematy.
Jdniaezus
Stało się tak już pierwszego
jego misyjnej drogi, kiedy
w świątyni w Kafarnaum, dokąd
przybył wraz z czterema uczniami, rozpoczął głoszenie prawdy
o królestwie Bożym. Obecnych
tutaj zaskoczył przede wszystkim
swoją nauką, tak odmienną od tej,
którą przekazywali uczeni w Piśmie; „pouczał ich jak ktoś mający
władzę” - zapisał św. Marek. Co
istotne - uczestnicy nabożeństwa
w synagodze mieli okazję naocznie doświadczyć działania mocy
Boga. To człowiek opętany przez
nieczystego ducha nazywa Chrystusa „Świętym Boga”, ujawniając,
kim jest Jezus z Nazaretu. Po
chwili - zostaje uzdrowiony przez
Mesjasza, który w ten sposób
okazuje swoją łaskę.
Środa, 13 stycznia
CZYTANIA: 1 Sm 3,1-10.19-20; Mk 1,29-39
pis tego, co działo się po
O
uzdrowieniu teściowej
apostoła Piotra, nie jest szczegó-
łowy. Kobieta wstała i usługiwała
goszczącym w domu. Możemy
wnioskować, że jej zachowanie
nie było tylko wyrazem wdzięczności czy formą przypodobania
się. Co odkryła uleczona kobieta?
Kogo zobaczyła w swoim
„Lekarzu”? Czy szybko zrozumiała, że Jezus nie uzdrawiał dla
samego uzdrawiania, lecz po to,
by poprowadzić ludzi ku wierze
w Niego jako Syna Bożego?
Śp. o. Jan Góra podpowiadał,
dlaczego potrzebne jest nam
uleczenie, tj. nawrócenie ku
Bogu: „Królestwo Boże jest w nas,
a nie na zewnątrz. Dlatego
potrzebujemy nawrócenia do tej
objawiającej się Miłości. Jej głos
i Jej wołanie nie mogą pozostać
bez odpowiedzi. Nie można nie
odpowiedzieć Miłości. Odpowiadamy jej całym naszym życiem”.
Czwartek, 14 stycznia
CZYTANIA: 1 Sm 4,1-11; Mk 1,40-45
rozumieć sens prawdy, że Bóg
Z
jest miłością, może dogłębnie
tylko ten, kto po dotknięciu dna doznał uleczającego dotknięcia Pana
Boga - tak jak trędowaty z dzisiejszej Ewangelii. Szukając pomocy,
człowiek ten nie wahał się wprost
poprosić o nią Pana. Posądzenie
o bezczelność odeprzeć może tylko
argument, że jak mało kto miał
odwagę - choć z pochyloną głową
- upomnieć się o oczyszczenie. Tak
dalekosiężnego, pozbawionego
lęku spojrzenia na swoje życie uczył
na Polach Lednickich św. Jan Paweł
II, zwracając się do młodzieży:
„Podnieście głowy. Nie lękajcie się
patrzeć w wieczność. Tam czeka
Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla
tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości. Miejcie odwagę!
Niech wszelki lęk znajdzie ukojenie
u Tego, do którego wołamy «Abba,
Ojcze!»”.
Piątek, 15 stycznia
CZYTANIA: 1 Sm 8,4-7.10-22a; Mk 2,1-12
m więcej swoich błędów człowiek
Idziej
chce ukryć przed innymi, tym barczuje się zagrożony z powodu obaw, że prawda ujrzy jednak
światło dzienne. Na tym polega
paradoks trwania w grzechu nieszczerość i próba odwrócenia
uwagi od siebie, by nie zostać
osądzonym, ściągają na manowce.
Na bezdrożach tymczasem coraz
łatwiej przychodzi usprawiedliwienie i wytłumaczenie swoich
grzechów - swoiste rozgrzeszanie
się. Bywa jednak, że jest to droga
bez powrotu, błędne koło - o ile
nie dopuszczamy myśli, że jednak
można - i warto - przyznać się
do zła. Kościół nazywa rzeczy po
imieniu: pozostawanie w grzechu
jest odwróceniem się od Boga,
zaprzeczeniem Jego miłosiernej
miłości. Duchu Święty, udzielaj
daru męstwa, byśmy świadomie
i odpowiedzialnie potrafili mierzyć
się z naszą grzesznością, korzystając z Bożego przebaczenia.
Sobota, 16 stycznia
CZYTANIA: 1 Sm 9,1-4.17-19;10,1a; Mt 2,13-17
ystarczyły dwa słowa „Pójdź
W
za mną”, by życie celnika
Mateusza zmieniło się o 180 stopni.
Kiedy słuchamy Ewangelii, w jej
symbolicznym opisie rozum każe
doszukiwać się niekonsekwencji.
Wydawać by się mogło, że tylko
szaleniec uwierzy, że - chociaż jest
mizernym prochem - został dostrzeżony i wybrany przez samego
Boga. Wbrew ludzkiej logice - takie
cuda dzieją się także dzisiaj, choć
niekoniecznie dopuszczamy taką
możliwość w odniesieniu do siebie.
„Duch tchnie, kędy chce” - trzeba
jednak mieć otwarte oczy, by zauważyć w swoim życiu aktywność
Boga, który sprawia, że zmierza
ono w nowym, nieznanym jeszcze
kierunku. O dojrzałość potwierdzającą gotowość poddania się Mu
LI
- prośmy każdego dnia. kościół
ForMaCJa reLigiJna
www.echokatolickie.pl
13
W drodze do Jerycha
WARSZAWA Polska flaga dla ŚDM
Prezydent RP i ŚDM
W poniedziałek, 4 stycznia, w Pałacu Prezydenckim odbyło się uroczyste przekazanie fl agi RP, która zawiśnie w departamencie rejestracji Światowych Dni Młodzieży 2016.
W imieniu prezydenta Polski - na
prośbę wystosowaną przez wolontariuszy międzynarodowych ŚDM
- flagę przekazał sekretarz stanu
w kancelarii prezydenta Wojciech
Kolarski.
Symbol wolności
- Niech podczas Światowych
Dni Młodzieży polska flaga - symbol wolności - dumnie powiewa
wśród innych - mówił W. Kolarski. - Flaga, którą przekażę na ręce
wolontariuszy ŚDM w imieniu
prezydenta Andrzeja Dudy, będzie
przykładem wspólnoty, polskiej
kultury i polskiej gościnności podkreślał.
Inicjatywa posiadania flagi Polski wyszła od pracujących w departamencie rejestracji międzynarodowych wolontariuszy. Dlatego
też aż sześć osób: z Brazylii, Francji i Włoch było obecnych podczas
ceremonii. Flagę odebrał wolontariusz Jose Pasternak.
DIECEZJA
Prezydent
A. Duda przekazał
delegacji komitetu
organizacyjnego
również list,
w którym
podkreślił wagę
wydarzenia.
Z całego świata
- Do Polski podczas ŚDM przyjedzie około 2 mln pielgrzymów.
Już dziś w przygotowaniu wy-
darzenia uczestniczy wielu wolontariuszy z całego świata, więc
niech nie dziwi nas, że podczas
uroczystości przekazania flagi
jest z nami tylko dwoje wolontariuszy z Polski - podkreślał ks.
Grzegorz Suchodolski, sekretarz
generalny KO ŚDM 2016. W imieniu wszystkich ochotników za
gest podziękowała pochodząca
z Francji Eva Fiolet. - Cieszymy
się, że flaga Polski będzie z nami
podczas Światowych Dni Młodzieży - mówiła.
Flaga zawiśnie w pomieszczeniu
departamentu rejestracji. Znajdą się tam sztandary wszystkich
państw, których obywatele wezmą udział w spotkaniu młodych
z papieżem Franciszkiem w Krakowie.
Prezydent A. Duda przekazał
delegacji komitetu organizacyjnego również list, w którym podkreślił wagę wydarzenia dla wszystOPR. JAG
kich ludzi dobrej woli.
Informacje organizacyjne
Wyjazd do Krakowa
z diecezji siedleckiej
Osoby, które chcą spotkać się z papieżem Franciszkiem podczas Światowych Dni Młodzieży, mogą zgłaszać się do dekanalnych duszpasterzy młodzieży.
Kontakt do osób odpowiedzialnych za wyjazd do Krakowa znajduje się na stronie www.2016jerycho.pl w zakładce „wyjazd do
Krakowa”. Organizatorzy planują
zamknąć listę wraz z końcem marca. Dlatego młodzi, jak również
osoby organizujące grupy, proszeni są o jak najszybsze podjęcie decyzji o wyjeździe.
Grupę mogą zorganizować peł-
noletni. Powinna liczyć do 150
osób i wybrać jeden pakiet pielgrzyma. Diecezjalne Centrum
ŚDM prosi, aby osoby chętne do
organizowania wyjazdu kontaktowały się z biurem ŚDM w Siedlcach: e-mail: jerycho2016@gmail.
com, tel.: 530-772-166.
Udział we wszystkich spotkaniach w Krakowie jest bezpłatny,
jednak uczestnicy mogą skorzystać
z oferty organizatorów i wybrać
jeden z proponowanych pakietów.
Cena pakietu waha się od 150 do
690 zł i uzależniona jest od długości
pobytu w Krakowie: tydzień, weekend lub jeden dzień. W ramach
pakietu organizatorzy zapewniają: zakwaterowanie, wyżywienie,
transport miejski, ubezpieczenie
oraz plecak pielgrzyma z gadżetami i materiałami ŚDM 2016.
list do wolontariuszy komitetu
organizacyjnego światowych dni młodzieży
Szanowni Państwo!
Światowe Dni Młodzieży, zainicjowane przed 30 laty przez Ojca
Świętego Jana Pawła II, są wydarzeniem ogromnie ważnym zarówno
dla całej społeczności chrześcijańskiej, jak też dla wszystkich ludzi dobrej woli. Jest to wyjątkowa okazja do radosnego spotkania, wzajemnego poznawania się, podejmowania dialogu i dzielenia się świadectwem
wiary.
Bardzo się cieszę, że w tym szczególnym czasie, kiedy obchodzimy
jubileusz 1050-lecia chrztu Polski, nasz kraj będzie już po raz drugi
gościć niezliczonych uczestników Światowych Dni Młodzieży ze
wszystkich kontynentów. Chcę serdecznie podziękować, że zechcieli
Państwo z potrzeby serca włączyć się w przygotowanie tego wielkiego przedsięwzięcia. Jestem przekonany, że dzięki Państwa wysiłkom
lipcowa wizyta w Krakowie stanie się dla naszych gości wspaniałym
i niezapomnianym doświadczeniem. Ufam, że wielu z nich zachęci, by
w przyszłości ponownie odwiedzić nasz kraj.
Z prawdziwą przyjemnością przekazuję Państwu flagę państwową,
która będzie towarzyszyć w pracy organizacyjnej i wspólnym świętowaniu. Biało-czerwona chorągiew to jeden z najczcigodniejszych symboli
Rzeczypospolitej. Jednoczy ona i umacnia naszą polską wspólnotę. Jest
świadkiem historii ojczystej oraz znakiem patriotyzmu i tożsamości
narodowej. Nasi przodkowie spoglądali na nią z dumą i miłością, podejmując codzienny trud dla dobra naszego państwa i rodaków, a także
wiele razy przelewając krew w obronie praw i wolności narodu.
Przyjmując biało-czerwoną flagę, stają Państwo w tym długim szeregu pokoleń tworzących dzieje Polski i Polaków. Niechaj więc również dla Państwa będzie ona źródłem inspiracji i zobowiązaniem do
szczególnie sumiennego wypełniania swoich zadań. Życzę Państwu
wszelkiej pomyślności w tej wielkiej pracy, której się Państwo podjęli.
Wierzę, że Światowe Dni Młodzieży w Krakowie staną się znaczącym
sukcesem naszego kraju i powodem do radości i satysfakcji dla Państwa.
Andrzej Duda, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
DIECEZJA
Aktualności ŚDM
Siła wolontariatu
9 stycznia młodzież z naszej diecezji, która zadeklarowała swoją pomoc przy organizacji Światowych Dni Młodzieży na szczeblu diecezjalnym, weźmie udział w drugim spotkaniu szkoleniowym.
Wolontariusze podzieleni są na
kilka sekcji: logistyczną, tłumaczeń, medyczną, animatorów,
przewodników, porządkową, promocji i liderów. Na najbliższym
spotkaniu będą uczyć się m.in.,
jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych, udzielania pierwszej
pomocy, animować grupę oraz
oprowadzania
zagranicznych
gości po ciekawych miejscach
naszego regionu. Spotkania przygotowane są w kilku językach,
odpowiednio do preferencji językowych wolontariuszy.
Aktywny orszak
Młodzież zgromadzona wokół
ŚDM nie czeka biernie na lipiec,
dlatego ochoczo zgłosiła się do
przeprowadzenia zbiórki publicznej w czasie Orszaku Trzech
Króli w Siedlcach. Cel szczegółowy zbiórki to wyjazd uboższej
młodzieży z rejonu siedleckiego
na ŚDM 2016 do Krakowa.
Młodzi dla młodych
Organizatorzy zauważają, że
pomoc wolontariuszy ŚDM ma
dwojakie znaczenie: pragmatyczne - rąk do pracy przy takim
przedsięwzięciu nigdy za dużo,
oraz świadectwo - młodzi przygotowują spotkanie dla młodych. Wszyscy mają nadzieję, że
będzie to niezwykle ubogacające doświadczenie zarówno dla
młodzieży, jak i gości.
JJ
krótko
impreza bez procentów
BiAŁA PODLAskA. 23 stycznia w ODR w grabanowie odbędzie
się bezalkoholowy bal karnawałowy dla młodzieży. Liczba miejsc
jest ograniczona. imprezę organizują bialskie biuro Światowych dni
Młodzieży, wodzirej Fantomasz i anna Witnik. Bilety w cenie 49 zł za
osobę można nabyć w punkcie informacyjnym ŚdM przy ul. Brzeskiej 1
w dniach 4-15 stycznia (lub do wyczerpania miejsc). W balu mogą wziąć
udział gimnazjaliści, uczniowie szkół średnich i studenci. Początek o
aWaW
19.00. Więcej informacji na www.sanktuariumbiala.pl.
z życia caritas
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Pomoc, która
daje skrzydła
Pomoc finansowa w ramach programu stypendialnego
„Skrzydła” daje szansę na rozwój zdolności i talentów
- często ukrytych z powodu nieśmiałości i kompleksów
spowodowanych ubóstwem, bezradnością życiową
i innymi problemami w rodzinie.
E
dukacja szkolna jest istotnym elementem w rozwoju każdego człowieka. Od
najmłodszych lat właśnie
w szkole dziecko kształtuje swój
charakter i poczucie własnej wartości.
Znaczna liczba rodzin z terenu diecezji siedleckiej potrzebuje wsparcia
ze względu na trudności materialne
i finansowe. Zdarza się również, że
potęguje je choroba psychiczna w rodzinie, nieobecność jednego z rodziców, problem z alkoholem lub innymi uzależnieniami. Dzieci nierzadko
wychowują się w złych warunkach
mieszkaniowych,
zmagają
się
z ograniczonym dostępem do edukacji, chorobami swoimi i bliskich
czy choćby brakiem odpowiedniego
obuwia i odzieży - to wszystko przyczynia się do zaniżonej samooceny,
apatii i słabych wyników w nauce
oraz niechęci w kontaktach z rówieśnikami. Kłopoty rodzinne zawsze
przysłaniają chęć zaangażowania
w szkole i własną edukację. Pomimo
wielu form pomocy nadal nie trafia
ona do wystarczającej grupy potrzebujących dzieci.
Czekają na „Skrzydła”
W Caritas Diecezji Siedleckiej na
pomoc w ramach programu stypendialnego „Skrzydła” nadal oczekuje 30 zakwalifikowanych dzieci.
Wśród nich jest uczeń II kl. gimnazjum - Łukasz, jeden z ośmiorga
rodzeństwa, który przejawia zdolności matematyczne, ale - jak mówi
pani pedagog - z powodu zaniedbań
i uwarunkowań domowych nie osiąga wysokich wyników w nauce. Na
liście oczekujących dzieci jest także
12-letnia Agata. Wychowywana jest
tylko przez tatę, bo mama zmarła.
Rodzina zmaga się nie tylko z trudną sytuacją finansową, ale także
stratą najbliższej osoby. Agata ma
jeszcze troje starszego rodzeństwa,
które uczy się w gimnazjum i szkole
ponadgimnazjalnej poza miejscem
zamieszkania. Zuzia natomiast chodzi do II kl. szkoły podstawowej.
Wychowuje się razem z czwórką
rodzeństwa w rodzinie, której filar ojciec - boryka się z niepełnosprawnością. Na co dzień jest dziewczynką
miłą i aktywną, wykazującą zdolności matematyczne. Podobnych sytuacji jest więcej. Na „Skrzydła” czekają Ola, Bartek, Sylwia, Paulinka,
Szymon, Krzyś, Oliwia, Ania, Mateusz, Dawid, Weronika, Daniel…
Wrażliwi na potrzeby
43 osoby w trwającym roku szkolnym zostały już objęte programem.
Znaleźli się ludzie wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka. Ich gest
życzliwości i okazana pomoc dały
nadzieję na lepsze jutro i chociaż
w małym stopniu, to z pewnością
przyczyniły się do niwelowania
barier społecznych dziecka. Z całą
pewnością zaowocuje to lepszym
funkcjonowaniem w środowisku
szkolnym i rówieśniczym, co przełoży się na wyniki w nauce.
Jeśli bliska twemu sercu jest edukacja dzieci, dołącz do darczyńców
i weź pod swoje skrzydła kogoś, kto
potrzebuje wsparcia. Szczegóły dotyczące programu dostępne są na
stronie www.siedlce.caritas.pl. Informacji można również zasięgnąć,
dzwoniąc pod nr tel. 25-640-71-30
IT
wew. 123.
Ułatwić wyjście
na prostą
W styczniu Caritas Diecezji Siedleckiej otworzy Centrum Pomocy
Interdyscyplinarnej na Mazowszu. W Siedlcach, Łaskarzewie, Łosicach
i Skórcu powstaną punkty pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem
oraz członkom ich rodzin.
C
entra powołane zostaną po to,
by osobom doświadczającym
różnego rodzaju przestępstw
oraz ich rodzinom pomagać
w powrocie do równowagi oraz w radzeniu sobie z sytuacjami związanymi
ze skutkami przestępstwa. Takie działania podjęte zostały już na Lubelszczyźnie.
Doświadczenie
pokrzywdzenia
przestępstwem
zwykle jest
połączone
z poczuciem
zła, krzywdy
i naruszeniem
norm prawnych
i społecznych.
Caritas
Diecezji
Siedleckiej
chce dać
możliwość
wyjścia
na prostą,
osiągnięcia
równowagi
życiowej.
Owocna współpraca
W 2015 r. Caritas Diecezji Siedleckiej rozpoczęła współpracę ze Stowarzyszeniem Równych Szans „BONA
FIDES”, wspólnie realizując w Białej
Podlaskiej i Parczewie działania w ramach projektu „Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej”, finansowanego ze
środków Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem i Pomocy
Postpenitencjarnej. - W trakcie rocznej
współpracy nauczyliśmy się dobrych
praktyk związanych z prowadzeniem
działań na rzecz osób pokrzywdzonych przestępstwem. Efektem tego
było złożenie w ministerstwie sprawiedliwości projektu dotyczącego działań
na Mazowszu. Został on pozytywnie
oceniony przez komisję konkursową.
Dzięki temu możemy poszerzyć naszą
działalność i powołać ośrodek w Siedlcach oraz filie w Skórcu, Łosicach
i Łaskarzewie - mówi dyrektor Caritas
Diecezji Siedleckiej ks. Marek Bieńkowski.
Ważny pierwszy kontakt
Projekt zakłada także funkcjonowanie mobilnych form pomocy, które
wielu osobom pozwolą na nawiązanie
pierwszego kontaktu ze specjalistami.
Obecnie w mniejszych gminach dostęp do specjalistycznej pomocy jest
ograniczony. Trudność stanowi dojazd
i poruszanie się po większym mieście.
Stąd pierwszy kontakt ze specjalistą
w miejscu zamieszkania, uzyskanie
od niego konkretnych informacji nt.
lokalizacji ośrodków wsparcia, a nawet
umówienie na spotkanie ze specjalistami - będą znaczącym ułatwieniem.
Diagnoza i pomoc
Doświadczenie pokrzywdzenia
przestępstwem zwykle jest połączone z poczuciem zła, krzywdy
Fot. arch.
EchoKatolickie
Fot. arch.
14
moim zdaniem
Ks. Marek Bieńkowski
dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej
Rok 2016 jest dla naszej Caritas wyjątkowy. Świętować będziemy 25-lecie
działań charytatywnych, co wspaniale wpisuje się w Rok Miłosierdzia. Chcemy
rozwijać dotychczasowe działania i wchodzić w nowe. Od stycznia prowadzić
będziemy kompleksową pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem
w czterech nowych punktach Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej na Mazowszu. Zmieniamy także system pomocy doraźnej. W ramach funkcjonowania Centrum zakładamy wdrożenie pilotażowo innowacyjnego modelu pracy z potrzebującymi ukierunkowane na świadczenie pomocy jako narzędzia wychodzenia
z sytuacji trudnej oraz poza system pomocowy. Ponadto w parafiach zostali
powołani koordynatorzy działań charytatywnych - w związku z tym ufam, że
pomoc dotrze do najdalszych zakątków diecezji. Należy także pamiętać o stałej
pracy dwóch jadłodajni, Środowiskowego Domu Samopomocy, pięciu Warsztatów Terapii Zajęciowej, dwóch centrów wolontariatu, Ośrodka Interwencji
Kryzysowej, czterech wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego, trzech świetlic dla
dzieci, dwóch Centrów Integracji Społecznej, Zakładu Aktywności Zawodowej
oraz cichej pracy Parafialnych Zespołów Caritas i Szkolnych Kół Caritas.
Doświadczenie
pokrzywdzenia
przestępstwem zwykle jest
połączone z poczuciem
zła, krzywdy i naruszeniem
norm prawnych
i społecznych.
i naruszeniem norm prawnych
i społecznych. Caritas Diecezji Siedleckiej chce dać możliwość wyjścia
na prostą, osiągnięcia równowagi
życiowej. Czasami wystarczy kilka rozmów wspierających; innym
razem jest potrzebny sztab specjalistów. Osoby, które przyjdą do
CPI, mogą liczyć na realną pomoc.
Diagnoza problemu każdej osoby
odbywać się będzie w sposób profesjonalny. Pokrzywdzony w pierwszym momencie jest przyjmowany
przez osobę pierwszego kontaktu,
a po założeniu dokumentacji zostanie zapisany - stosownie do potrzeb
- do konkretnych specjalistów.
Jak to działa?
W centrum można uzyskać fachową pomoc: psychologów/psychoterapeutów, specjalistów terapii
dzieci pokrzywdzonych, prawników,
pracowników socjalnych i doradców
zawodowych. Dzięki ich współpracy osoba pokrzywdzona dostanie
kompleksowe wsparcie. Dodatkowo
centrum dysponować będzie mieszkaniem interwencyjnym, środkami
na pokrycie kosztów związanych
z edukacją ogólnokształcącą i zawodową, sfinansowaniem dojazdu do
specjalistów, bonami żywnościowymi oraz na odzież i obuwie. W przypadku, gdy wystąpi utrata sprawności fizycznej w wyniku przestępstwa,
będzie szansa na dostosowanie lokalu
mieszkalnego do potrzeb osoby pokrzywdzonej przestępstwem, a także na pokrycie kosztów świadczeń
zdrowotnych, wyrobów medycznych,
w tym przedmiotów ortopedycznych
oraz środków pomocniczych, jeżeli
jest to niezbędne w procesie leczniczym, jakiego wymaga uszczerbek na
zdrowiu.
Centrum powołane jest także, by
służyć wsparciem pracownikom instytucji pomocowych w efektywniejszym świadczeniu wsparcia. Na
Lubelszczyźnie specjaliści pracujący
w Centrum Pomocy Interdyscyplinarnej chętnie pomagają w superwizji
i pracach grup roboczych. Caritas ten
model chce zaszczepić także na terenie
IT
województwa mazowieckiego. temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Droga sprawia, że człowiek nie staje przed Prawdą świeżutko spod prysznica,
ale ubrudzony i sterany trudem. I w gruncie rzeczy trud ten nie jest wyprawą
kilometrami liczoną, ale zdzieraniem zasłon, by rzeczywistość ujrzeć taką,
czytaj str. 21
jaką jest. To boli.
Pomagania nie można utożsamiać
z rozdawnictwem. Rozdawnictwo utrwala patologię, uzależnia,
demoralizuje. Pomoc, tak jak każdy
czyn w pełni ludzki, ma wzmacniać
poczucie wartości i podkreślać godność obdarowanego - nigdy nie może
kogokolwiek uprzedmiotawiać.
Aktom miłosierdzia nie może towarzyszyć pogarda, poczucie wyższości
ze strony obdarowującego: „Bo mnie
stać! Zbywa mi, a zatem jestem lepszy
od tego biedaka!”. To niedopuszczalne. Dzieje się tak również wtedy, gdy
dając, nie oczekujemy niczego w zamian. Dość dziwnie to brzmi, ale ma
sens - już go wyjaśniam. Nie chodzi
o układ handlowy czy matematyczną
wagę. Jeśli coś komuś ofiarowuję
i w tym samym momencie przestaję
się nim interesować, daję jasny komunikat: „Nie jesteś dla mnie nic wart.
Nie potrzebuję cię. Niczego od ciebie
nie chcę, spełniam tylko obowiązek.
Biorę udział w akcji społecznej. Mam
satysfakcję, że Ci pomogłem, a teraz
mogę o tobie zapomnieć. Idź swoją
drogą!”. Na tym polega słabość różnego rodzaju kampanii społecznych,
które - wbrew deklarowanym założeniom - jeszcze bardziej hermetyzują
świat, zamykają na drugiego człowieka. Są co najwyżej prześliźnięciem
się po powierzchni problemu, tanim
sposobem na kupno nieświętego
„świętego spokoju”.
Ważne jest, aby każdy akt miłosierdzia
budował i wzmacniał wzajemne relacje. By przedłużał się w czasie.
Bardzo pięknie mówi o tym św. Paweł
w Drugim Liście do Koryntian (rozdział 9). Wspomina o zbiórce darów
ogłoszonej w (dość zamożnej) prowincji korynckiej. Miały zostać przekazane braciom i siostrom w wierze,
mieszkającym w ubogiej Macedonii
i w Jerozolimie. „Bóg kocha tych, którzy dają z radością - pisze apostoł. Kto
mało sieje, mało zbiera. A kto wiele
sieje, wiele też zbiera. Bóg (…) potrafi
to hojnie wynagrodzić! On może dać
wam wszystko, czego potrzebujecie,
abyście wy z kolei mogli pomagać
innym (…)”. Dalej pisze o niezwykłej
wymianie, jaka dokonuje się pomiędzy obdarowującymi i obdarowanymi: „Pomoc dla wierzących z Jerozolimy nie tylko bowiem zaspokaja ich
materialne potrzeby, ale wzbudza
w nich ogromną wdzięczność dla
Boga. Otrzymawszy wasz dar, będą
Go wielbić za to, że jesteście wierni
dobrej nowinie Chrystusa i hojni
wobec innych Jego wyznawców. Będą
też gorąco modlić się za was, widząc,
że doświadczyliście ogromnej łaski od
Boga” (por. 2 Kor 9,1-15).
Odpowiedzią zatem na wsparcie
materialne jest uwielbienie Boga.
Przekazanie młodej, nieutwierdzonej,
doświadczającej licznych problemów
wspólnocie Kościoła tego, czego
wspólnota jerozolimska ma w nadmiarze: żarliwości wiary, modlitwy.
W każdej sytuacji odpowiedzią na
dar materialny może stać się właśnie
modlitwa. Doskonałą odpłatą jest
przekazanie pałeczki w sztafecie
szafowania dobrem poprzez służbę,
czynną miłość, pracę na rzecz lokalnej
społeczności. Posługa charytatywna
pochodzi od greckiego słowa „caritas”
- miłość. A miłość jest w swojej istocie
relacją. Miłość, która działa tylko
„w jedną stronę”, nie jest miłością. Zamiast budować, wzmacniać - jeszcze
XPS
bardziej rani…
redaktor prowadzący:
monika lipińska
[email protected]
Nie po to, by nas widzieli…
W narracji głównych mediów Kościół zwykle przedstawiany jest jako beneficjent państwowych
dotacji i ulg, przy jednoczesnym zwolnieniu z obowiązków fiskalnych. Pamiętamy niedawne gwałtowne
dyskusje nt. reorganizacji Funduszu Kościelnego, zarzuty o drenaż publicznej kasy, wulgarne oskarżenia
o chciwość itp. Po dokładnym zbilansowaniu działalności Kościoła okazuje się jednak, iż rzeczywistość
odbiega znacząco do stereotypów. Kościół od lat daje niepomiernie więcej, niż otrzymuje.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
S
ęk w tym, że - zgodnie ze
słowami Jezusa nakazującymi z jałmużny czynić bardziej tajemnicę
niż reklamę - o tej formie
aktywności Kościoła nie
mówi się zbyt wiele. „Strzeżcie się,
żebyście uczynków pobożnych nie
wykonywali przed ludźmi po to,
aby was widzieli (…). Kiedy zaś ty
dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa
twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu”
- przypominał Chrystus w słynnym Kazaniu na Górze. W bardzo
niewielkim stopniu do opinii publicznej przenikają dane dotyczące
działalności charytatywnej prowadzonej np. przez Caritas Polska czy
organizację Kirche in Not (Kościół
w Potrzebie). Wielu kłuje Świąteczna Paczka. Fakty są niewygodne dla
środowisk, które chciałyby widzieć
w Kościele jedynie drapieżnego pasożyta, toczącego zdrową społeczną tkankę. Dzieje się tak również
dlatego, że dobro nie jest medialne.
Dziennikarze mainstreamu nie są
nim zainteresowani - lepiej sprzedaje się sensacja, zło, i głupota. Łatwiej
błysnąć podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niż zejść
do noclegowni, hospicjów, razem
z wolontariuszami przerzucić tony
żywności czy odzieży. Twarde dane
i liczby otwierają oczy i pokazują,
jak bardzo ów przekaz w tej materii
jest zakłamany. I jak nieprawdziwy
obraz Kościoła szkicuje.
Konkrety
W grudniu 2015 r. został opublikowany raport Instytutu Statystyki
Kościoła Katolickiego, napisany na
zlecenie Caritas Polska we współpracy z Komisją Charytatywną
Episkopatu Polski. Dotyczy całokształtu działań dobroczynnych
prowadzonych przez Kościół w Polsce w 2014 r. Jak czytamy na stronie
www.episkopat.pl, jest on pierwszą,
systematycznie
uporządkowaną
próbą uzupełnienia brakującej wiedzy z obszaru tak istotnego dla jego
tożsamości i misji. Raport potwierdził to, co było wiadome od lat, że
Kościół katolicki należy do największych instytucji charytatywnych
tego typu w kraju. Jego działalność
jest stała, dysponuje świetnie zorganizowaną strukturą, angażuje mnóstwo ludzi.
Czego możemy dowiedzieć z się
z raportu?
Wynika z niego, iż w 2014 r.
w Polsce działało 835 kościelnych
instytucji charytatywnych. Posługa
charytatywna, co wyraźnie zaznaczają twórcy opracowania, to nie
tylko konkretna pomoc materialna,
ale też praca na polu społecznym
(do którego zalicza się edukację
i kulturę) i działania zmierzające do
ograniczenia duchowego ubóstwa.
fot. rbadowski/fotolia
Jak mądrze pomagać?
Opinie
15
Większość dzieł miłosierdzia prowadzą zakony żeńskie (432 - 52%).
W przypadku zakonów męskich
liczba ta wynosi 249 (30%). W przypadku diecezji - jest ich 154 (19%).
W tym miejscu należy wyjaśnić, że
statystycznie mniejsza ilość instytucji charytatywnych w diecezjach
wynika z faktu, iż różne dzieła formalnie funkcjonują jako jeden podmiot, np. Caritas diecezjalna - w jej
ramach prowadzone są parafialne
oddziały Caritas, Szkolne Koła Caritas i in. Działają w 4,9 tys. parafii
oraz szkół i zrzeszają 63 tys. członków.
Armia Pana Boga!
Raport ISKK podaje, iż 835 instytucji charytatywnych Kościoła katolickiego w Polsce prowadzi ponad
5 tys. różnych dzieł! Z ich pomocy
w 2014 r. skorzystało łącznie około
2,9 mln beneficjentów. Więcej ich
jest prowadzonych w diecezjach,
skupiających duże ośrodki miejskie, jak też zgromadzenia zakonne.
W diecezji siedleckiej np. - według
danych raportu - jest ich 50.
Najwięcej inicjatyw charytatywnych służy dzieciom i młodzieży
(1372), jak również bezdomnym
(897). Pomoc doraźna to 861 dzieł
(noclegownie, jadłodajnie), niepełnosprawność - 494 dzieła, pomoc
żywnościowa - 457, usługi medyczne - 416, uzależnienia - 146. 29
Czasem warto
pokazać skalę
czynionego
dobra. Nie po
to, aby błysnąć
w świetle
jupiterów,
coś po ludzku
zyskać. Raczej
w tym celu,
by wzajemnie
się wzmocnić
i jeszcze bardziej
zmotywować.
Ośmieszyć
tendencję
pogoni świata za
pustką i głupotą.
Miłosierdzia
nigdy nie będzie
dość!
ośrodków udziela pomocy migrantom i uchodźcom.
Co prawda tego raport nie zawiera,
ale z innych źródeł wiadomo, iż trzy
lata temu do parafialnych organizacji charytatywnych zorientowanych
na całoroczną działalność należało
665 tys. osób. Biorąc pod uwagę tendencję wzrostową, można szacować,
że dziś liczba ta jest znacznie większa. Kościelne instytucje charytatywne zatrudniały w 2014 r. 33 tys.
pracowników. Pomagało im blisko
88 tys. wolontariuszy (wypracowali
łącznie 2,8 mln godzin!).
Ciekawie też przedstawia się struktura dzieł miłosierdzia w parafiach.
Według danych z 2012 r. było w nich
zaangażowanych 665 tys. osób! To
potężna armia ludzi. Nie ma danych,
które pokazałyby owoce ich pracy.
Tylko „Bóg, który widzi w ukryciu”
zna owoce i skalę tej posługi.
Trudno podjąć dyskusję z kimś, kto
powyższe fakty kwestionuje, oskarża Kościół o chęć li tylko „brania”.
Świadczy to o ignorancji i złej woli.
Czasem warto wyjść z ukrycia - nie
po to, aby błysnąć w świetle jupiterów,
coś po ludzku zyskać. Nie o to chodzi.
Raczej w tym celu, by dostrzec skalę
dobra, ośmieszyć tendencję pogoni
świata za pustką i głupotą. Aby wzajemnie się wzmocnić i jeszcze bardziej
zmotywować. Pracy nie zabraknie dla
nikogo. Miłosierdzia nigdy nie będzie
dość!
16
EchoKatolickie
Publicystyka
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Fot. pixabay.com
Niedaleko pada
jabłko od jabłoni?
Sposób życia dorosłych dzieci stanowi coś w rodzaju filtru, przez który
wielu rodziców postrzega siebie i przeprowadza ocenę swych dokonań.
Błędy dziecka uważamy za rezultat swoich pomyłek. Wstydzimy się tego,
że nie sprostaliśmy zadaniu - pisze w książce „My, rodzice dorosłych dzieci”
psycholog Ewa Woydyłło. Czasami dochodzi ogromne poczucie winy
wyrażające się wręcz słowami, że złe drzewo nie może rodzić dobrych owoców.
M
łodym rodzicom wydaje się oczywiste, że
ich dziecko będzie
w przyszłości myślało
tak jak oni, przejmie ten sam system wartości, stanie się dobrym
człowiekiem, katolikiem, mężem,
ojcem. Tymczasem często bywa
inaczej. Wtedy pojawia się zgorzknienie, poczucie winy, cierpienie
okupione hektolitrami łez. „Czasem jest nam z powodu własnych
dzieci przykro. Niedobre uczucia
podświadomie tłumimy, starając się ukryć je nawet przed sobą.
Jako psycholog mam do czynienia
przede wszystkim z tymi rodzicami, którzy już dłużej nie mają siły
skrywać rozczarowania, gniewu,
żalu, niepokoju, poczucia zawodu
i - jeszcze jednego spośród niedobrych uczuć - poczucia winy wobec własnych dzieci. Do psychologa przychodzą po ratunek dla nich
i dla siebie. Szukają go jeszcze u lekarzy, psychiatrów, pedagogów,
wróżek, w poradnikach i podręcznikach, u zaufanych przyjaciół,
u samego Pana Boga” - pisze autorka wspomnianej książki, dodając, iż „większość tych «dzieci»
to smutne przypadki nieodpowiedzialności i niesamodzielności
mimo metrykalnej przynależności do dorosłego świata. Ludzie
ci, choć pełnoletni, są mimo to
niezdolni do wzięcia życia w swoje
ręce; bywają nieczuli i niewrażliwi,
zachowują się agresywnie lub są
bezwolni, zatruci negatywizmem
i destrukcyjnym myśleniem, uzależnieni od używek, nieróbstwa
albo łatwego zarobku, bezwzględni w swych roszczeniowych żądaniach wobec coraz starszych
rodziców - znerwicowanych, bezradnych, nierzadko skrajnie wyczerpanych cierpieniem, strachem
i poczuciem własnej winy”.
To moje jedyne dziecko
Krystyna, matka 38-letniego
Adama, regularnie odwiedza syna
w więzieniu. - Trafił tam przez głupotę, narkotyki i szukanie możliwości łatwego zarobku - zwierza
się, dodając niemal natychmiast,
że w gruncie rzeczy to dobry chłopak. - Dużo w tym winy mojego
męża. Był alkoholikiem, w domu
często dochodziło do awantur. Nigdy nie kochał syna, a ten mimo
wszystko szukał w nim oparcia.
Chłopak chciał mieć ojca jak
jego rówieśnicy, ale mąż zupełnie
go lekceważył. Myślę, że to była
główna przyczyna tego, że Adam
popadł w złe towarzystwo i narkotyki - opowiada kobieta. Do tego
doszły kradzieże, rozboje. Nazbierało się wszystkiego na dwa lata
więzienia. Krystyna nie może zapomnieć widoku, jak policja wyprowadzała Adama z domu w kajdankach. - Myślałam, że pęknie
mi serce. Kiedy pojechałam na
widzenie, przepraszał, płakał,
obiecywał, że się zmieni. Wybaczyłam. W końcu mamy tylko siebie - mówi. Adam często pisał do
matki listy, w których zapewniał,
że już nigdy nie wróci do więzienia. Obiecywał, iż znajdzie pracę.
- Robiłam mu paczki i zawoziłam
do więzienia. Czasami musiałam
pożyczać pieniądze, ale cieszyłam
się, że mogę mu pomóc. To w końcu moje jedyne dziecko - Krystyna
ociera łzy.
Wierzyłam, że się zmieni
Po wyjściu na wolność Adam
rzeczywiście znalazł pracę, pomagał w domu, rąbał drzewo, palił
w piecu. Matka była szczęśliwa,
że odzyskała syna. - Niestety nie
na długo. Po miesiącu rzucił pracę. Znowu zaczął brać narkotyki.
Myślałam, że dziewczyna, którą
poznał, jakoś na niego wpłynie.
W dodatku urodziło im się dziecko. Marzyłam, że wezmą ślub przyznaje kobieta.
Adam został zwolniony z więzienia warunkowo, musiał się
pilnować. Miał pracować i kontaktować się z kuratorem. Tymczasem pojawił się alkohol, potem
hazard, kradzieże. Mężczyzna
złamał wszystkie warunki zwolnienia. Pewnego dnia policja znowu przyprowadziła go w kajdankach do domu, by zrobić rewizję.
Okazało się, że chciał wyłudzić
Czasem jest nam z powodu własnych dzieci przykro. Niedobre uczucia
podświadomie tłumimy, starając się ukryć je nawet przed sobą.
kredyt z banku i wpadł na gorącym uczynku. Ponownie trafił do
więzienia. - Już nawet nie mam sił
płakać. Nieustannie obwiniam się
o to, że to przeze mnie mój syn
ma zmarnowane życie. Znajomy
ksiądz powiedział mi, iż, owszem,
rodzice są odpowiedzialni za deficyty, z którymi boryka się dziecko, ale nie za jego dorosłą porażkę.
Bo nawet jeśli miało się najgorszy
dom, to nadal to ono decyduje,
jak dzisiaj i jutro będzie wyglądało jego życie. Chcę w to uwierzyć.
Jednak to bardzo trudne - wyznaje.
Serce matki jak
przepaść
- Niedaleko pada jabłko od jabłoni - stwierdza gorzko Maria,
opowiadając o życiowych niepowodzeniach swojego syna Tomasza. - Ożenił się zaraz po studiach.
Wkrótce na świat przyszła wnuczka, a syn z żoną przeprowadzili się
do nowego mieszkania. Wydawało mi się, że są szczęśliwi. Tymczasem kilka miesięcy później do
moich drzwi zapukała zapłakana
synowa, oznajmiając, że Tomek
zostawił ją i Zuzię, by zamieszkać
z inną kobietą. Nie uwierzyłam.
Gdy wreszcie dotarło do mnie, iż
mój syn zachował się jak ostatni
łajdak, z goryczą pomyślałam, że
historia lubi się powtarzać. I to ta,
która boli najbardziej - wspomina
Maria.
Kiedy Tomasz miał sześć lat,
jego ojciec również porzucił rodzinę dla innej kobiety. Maria
przeszła piekło rozwodu. - Syn
był świadkiem kłótni, widział,
jak mąż mnie poniża. Po rozstaniu praktycznie zerwał kontakt
z dzieckiem, zrzucając na mnie
całkowity obowiązek wychowania. Mimo tych przejść Tomek
nie sprawiał kłopotów. Był ministrantem, potem lektorem, dobrze
się uczył, bez problemu dostał
się na wymarzone studia. Kiedy
ożenił się z Jagodą, pomyślałam,
że udało mi się wychować fajnego, dobrego mężczyznę. W życiu
nie przypuszczałam, iż okaże się
bezdusznym, całkowicie pozbawionym odpowiedzialności człowiekiem, ale cóż - jaki ojciec, taki
syn - dodaje. Maria opowiada, że
Tomasz również nie interesuje się
Zuzią. Związał się z kobietą, która
nie jest ochrzczona. Mają dwoje
dzieci. Wnuki widziała dwa razy.
W dodatku syn nie chce płacić
alimentów na swoją córkę. Maria
robi to za niego. - Wstydzę się, ale
mimo wszystko go kocham. Ktoś
mądry powiedział, że serce matki
jest jak przepaść, na której dnie
zawsze znajdzie się przebaczenie.
Jednak sobie wybaczyć nie potrafię. Bo to, iż mój syn jest egoistą
i złym człowiekiem, to moja wina
JKD
- oświadcza kobieta.
okiem duszpasterza: Prof. o. Jacek Salij OP, teolog, pisarz, publicysta
Z łaską Bożą człowiek może stać się dobrym drzewem
M
odlitwy matki, która błaga
o nawrócenie swoich dzieci,
Bóg wysłuchuje zawsze jeśli tylko jest to modlitwa wytrwała
i szczera. „Niemożliwe, żeby syn tylu
łez miał zginąć” - powiedział matce św.
Augustyna pewien biskup, a było to
w momencie, kiedy Augustyn znajdował się w stanie zupełnej nieprzytomności ducha. Natomiast obawy, że
rodzic jest złym drzewem, które wydało
złe owoce, są fałszywe i należy je czym
prędzej porzucić. Pan Jezus użył tego
obrazu w ostrzeżeniu przed fałszywymi prorokami (Mt 7,15-20). Zatem
dobrymi lub złymi owocami człowieka
są nie tyle jego dzieci (co by wówczas
było z ich ludzką godnością i osobistą
odpowiedzialnością za swoje życie?), co
jego czyny. Co prawda, metaforę o złym
drzewie, rodzącym złe owoce, można
odnieść w jakimś sensie do rodziców
i dzieci. Bo chociaż duchowe i moralne
postawy ostatecznie kształtują się we
wnętrzu każdego z nas, to jednak inni
ludzie - zwłaszcza najbliżsi i szczególnie
w dzieciństwie i młodości - mogą przyczynić się do tego, że rozwój człowieka
pójdzie w takim, a nie innym kierunku.
I właśnie ta myśl rodzica, że nie potrafi
dobrze wpłynąć na duchowy rozwój
swoich dzieci, jest źródłem jego udręk.
Człowiek jest osobą i tym się różni od
drzew w sadzie czy w lesie, że nawet
jeśli jest złym drzewem, wydającym
złe owoce, to - za łaską Bożą - może się
przemienić w drzewo dobre. Jeśli zaś
dziecko jest w jakimś sensie owocem
swoich rodziców, to tym się różni od
jabłek czy wilczych jagód, że ostateczna
decyzja co do jego postawy duchowej
dokonuje się w nim samym. Można
pochodzić ze złych rodziców i być
bardzo dobrym człowiekiem, może
się też - niestety - zdarzyć odwrotnie.
Bogobojny król Jozjasz był wnukiem
bardzo niegodziwego Manassesa
i synem Amona, który niegodziwością
dorównywał swojemu ojcu, zaś buntownik Absalom był synem pobożnego
Dawida. Pan Jezus tylko jeden raz użył
argumentu, który można by wyrazić
polskim przysłowiem, że jabłko niedaleko pada od jabłoni, a uczynił to po to,
żeby wstrząsnąć sumieniem i nawrócić.
Powiedział: „Wy jesteście potomkami
tych, co mordowali proroków” (Mt
23,31). Chciał jakby w ten sposób powiedzieć: „Potępiacie swoich przodków,
którzy zabijali proroków, a w gruncie
rzeczy jesteście tacy sami. Ludzie, opamiętajcie się i nie naśladujcie zła swoich
przodków!”. Toteż przestańmy używać
tego przysłowia o jabłku i jabłoni, bo
jest to okrutne i nieludzkie, a przede
wszystkim nieprawdziwe. Chyba że
potrafimy w nie włożyć wezwanie
prawdziwej miłości: do rodziców, aby
- choćby tylko przez wzgląd na swoje
dzieci - zmieniali się na lepsze; i do
dzieci, aby nie naśladowały zła swoich
rodziców. Każdy jednak za siebie zda
Bogu rachunek. Słowo Boże wypowiada się na ten temat jednoznacznie: „Nie
będzie już więcej mówić: «Ojcowie jedli
cierpkie jagody, a synom zdrętwiały
zęby»; ale: «Każdy umrze za swoje
własne grzechy, każdemu, kto będzie
spożywał cierpkie jagody, zdrętwieją
zęby»” (Jr 31,29n). Zaś prorok Ezechiel:
„Umrze tylko ta osoba, która grzeszy.
Syn nie ponosi odpowiedzialności za
winę ojca ani ojciec - za winę swego
syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego
jemu zostanie przypisana, występek
zaś występnego na niego spadnie” (Ez
18,20). Rzecz jasna, z nauki tej nie
wolno wyciągać wniosku, jakoby wolno
nam było nie przejmować się złem,
które czynią nasi najbliżsi. „Nie chwal
się synami bezbożnymi” - przestrzega słowo Boże (Syr 16,1), bo zdarza
się, niestety, i tak, że rodzice, zamiast
płakać, są dumni z niegodziwych
sukcesów swoich dzieci. W tej samej
księdze znajdziemy liczne upomnienia,
skierowane do dorosłych dzieci, aby
swoim postępowaniem nie sprowadzały
hańby na rodziców: „Hańba dla ojca,
jeśli ma syna źle wychowanego, a jeśli
córkę - wstyd mu ona przyniesie”(Syr
22,3; por. 15,20; 17 25; 19,13; 29,3). Jest
w Piśmie Świętym takie wyrażenie, że
matce przewracają się wnętrzności,
kiedy widzi swoje dziecko w niebezpieczeństwie (1 Krl 3,26). Więcej,
w samym Bogu jakby przewracają się
wnętrzności, kiedy widzi nasze grzechy
i czuje się przymuszonym do tego, żeby
karaniem doprowadzić nas do opamiętania; a jest tak dlatego, że On nas
kocha i chce okazać nam swoje miłosierdzie: „Czy Efraim nie jest dla Mnie
drogim synem i wybranym dzieckiem?
Toteż z jego powodu wnętrzności
się we Mnie przewracają i muszę mu
okazać miłosierdzie - wyrocznia Pana”
(Jr 31,20). Zatem nic w tym dziwnego,
że zło czynione przez własne dzieci
sprawia i będzie sprawiało ból. Tylko
bezduszna matka może się wewnętrznie pogodzić z tym, że jej dzieci chodzą
złymi drogami. Ten ból będzie przymuszał do modlitwy i duchowych ofiar na
rzecz swoich dzieci. Ale niech ten ból
nie niszczy pokoju, który jest owocem
naszej wiary i zjednoczenia z Chrystusem.
rozmowy echa
Kiedy w domu pojawia się choroba
Kowalski ma cukrzycę
Opinie
17
Fot. arch.
www.echokatolickie.pl
Rozmowa z dr n. med. Ewą Czeczelewską, prodziekan wydziału nauk
o zdrowiu Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w Siedlcach.
Cukrzyca uznawana jest za niezakaźną, epidemiczną chorobę społeczną,
a zarazem chorobę „tajemniczą” zapadają na nią nagle, z dnia na dzień,
ludzie starsi i małe dzieci…
Cukrzyca to niewątpliwie jeden
z najpoważniejszych problemów
zdrowotnych na świecie. Ze względu
na brak rejestru trudno oszacować
występowanie cukrzycy w Polsce.
Opublikowane w 2011 r. wyniki ogólnopolskiego badania stanu zdrowia
ludności w ramach programu WOBASZ wskazują, że cukrzyca dotyka 6,8% Polaków w wieku 20-74 lat.
Obserwuje się wzrost zapadalności
na cukrzycę typu 1 u dzieci poniżej
15 roku życia, przy czym jest on największy u dzieci między pierwszym
a czwartym r.ż. Badania Screen-Pol
pokazały, że cukrzyca typu 2 dotyczy
12-15% chorych po 40 r. ż. A według
badań Natpol Plus szacuje się, że na
cukrzycę w Polsce choruje około 1,6
mln osób.
Nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że to choroba nagła. Wręcz
przeciwnie - jej przewlekłe podłoże
sprawia, że cukrzyca skrycie toczy
się w organizmie człowieka, a w pewnym momencie manifestuje się spek-
takularnymi objawami, co dla wielu
ludzi jest - owszem - nagłym i wielkim zaskoczeniem. Mam tu na myśli
tzw. powikłania ostre, do których zalicza się hipoglikemię (niedocukrzenie krwi) i hiperglikemię (niedobór
insuliny) przebiegające często z utratą przytomności.
Można mówić o grupie ryzyka zachorowań na cukrzycę?
W klasyfikacji WHO rozróżniamy
cztery kategorie choroby: cukrzyca
typu 1, cukrzyca typu 2, cukrzyca
ciężarnych i inne specyficzne typy
cukrzycy, m.in. tzw. MODY. W patogenezie cukrzycy typu 1 oprócz
czynników genetycznych pewną rolę
odgrywają czynniki środowiskowe:
infekcje wirusowe (wirus różyczki,
świnki, cytomegalii, Epsteina-Barra,
retrowirusy), wiek matki powyżej 40
lat w momencie urodzenia dziecka,
wczesne karmienie mlekiem krowim,
niedobór witaminy D, stres, narażenie na związki chemiczne.
Poza tym, że cukrzyca typu 2 jest
chorobą również uwarunkowaną genetycznie, istotny wpływ na jej powstanie ma otyłość i jej czas trwania,
niska aktywność fizyczna, palenie
Ocena ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2
Kwestionariusz FINDRISC (FINnish Diabetes RIsk Score)
Zakreśl właściwą odpowiedź i zsumuj punkty.
1. Wiek
poniżej 45 lat - 0 pkt
45-54 lat - 2 pkt
55-64 lat - 3 pkt
powyżej 64 lat - 4 pkt
2. Wskaźnik masy ciała (BMI)
poniżej 25 kg/m² - 0 pkt
25-30 kg/m² - 1 pkt
powyżej 30 kg/m² - 3 pkt
3. Obwód pasa
MĘŻCZYŹNI/KOBIETY
poniżej 94 cm/poniżej 80 cm - 0 pkt
94-102 cm/80-88 cm - 3 pkt
powyżej 102 cm/powyżej 88 cm - 4 pkt
4. Czy ćwiczy Pan/Pani lub zwiększa swój wysiłek fizyczny w wolnym czasie
bądź w pracy przez przynajmniej 30 minut?
Tak - 0 pkt
Nie - 2 pkt
5. Jak często je Pan/Pani warzywa lub owoce?
Codziennie - 0 pkt
Nie codziennie - 1 pkt
6. Czy kiedykolwiek zażywał Pan/Pani leki na obniżenie ciśnienia krwi?
Nie - 0 pkt
Tak - 2 pkt
7. Czy kiedykolwiek lekarz bądź inna osoba pracująca w służbie zdrowia
powiedziała, że ma Pan/Pani podwyższony poziom glukozy we krwi (podczas badania medycznego, choroby lub ciąży)?
Nie - 0 pkt
Tak - 5 pkt
8. Czy u kogokolwiek z członków Pana/Pani rodziny stwierdzono cukrzycę?
Nie - 0 pkt
Tak: u dziadka lub kuzyna (ale nie u rodziców, rodzeństwa lub własnego dziecka)
- 3 pkt
Tak: u biologicznego ojca lub matki, rodzeństwa lub własnego dziecka - 5 pkt
Ocena ryzyka wystąpienia cukrzycy w ciągu najbliższych dziesięciu lat
Po zsumowaniu punktów uzyskanych w pytaniach 1-8 otrzymujemy wynik, który
pozwala ocenić ryzyko wystąpienia cukrzycy w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Jest ono następujące:
poniżej 7 pkt - niskie: zachoruje jedna na 100 osób
7-11 - lekko podwyższone: jedna osoba na 25
12-14 - nieznaczne/średnie: jedna osoba na sześć
15-20 - wysokie: jedna osoba na trzy
powyżej 20 - bardzo wysokie: jedna osoba na dwie
Skala FINnish Diabetes RIsk SCore (FINDRISC) służąca do oceny ryzyka zachorowania na cukrzycę typu 2 u dorosłych w okresie dziesięciu lat (na podst.
Lindstrom i Tuomilehto [1]; dostępna na www.diabetes.fi).
tytoniu. Zaobserwowano, że w ciągu
dziesięciu lat trwania otyłości zapadalność na cukrzycę zwiększa się o 9,6%.
Zachętą do redukcji masy ciała niech
będzie informacja, że „zrzucenie”
1 kg rocznie na przestrzeni dziesięciu
lat zmniejsza ryzyko cukrzycy o 33%.
Przy okazji namawiam Czytelników
do oceny ryzyka wystąpienia cukrzycy typu 2 według skali FINDRISC.
Silny efekt diabetogenny ma ciąża.
Szacuje się, że zaburzenia tolerancji
glukozy występują w 2-20% populacji ciężarnych. Są one spowodowane
nasileniem obrotu metabolicznego
i efektem działania hormonów łożyskowych.
Jak ocenia Pani świadomość Polaków
odnośnie cukrzycy?
Biorąc pod uwagę skalę problemu
oraz nieograniczone - w dobie internetu - możliwości zdobywania wiedzy,
uważam, że nasze społeczeństwo zbyt
mało wie o cukrzycy, a przede wszystkim o czynnikach ryzyka, objawach,
nie wspomnę już o istocie leczenia.
„Kowalski ma cukrzycę” - powtarzamy, mało kto chce jednak wiedzieć,
co to za choroba, jaka jest jej etiologia
i jak należy się zachować, gdy w otoczeniu żyje osoba chora na cukrzycę.
Jakie symptomy zapowiadają
chorobę?
Klasyczne objawy to: nadmierne
pragnienie, częstomocz, osłabienie
i senność, spadek masy ciała. Trzeba również zwracać uwagę na zaburzenia koncentracji, widzenia, świąd
narządów płciowych, nawracające
infekcje dróg moczowych, zapalenie
jamy ustnej, nawracające infekcje
skóry, owrzodzenia stopy, zgorzel stopy, dusznicę bolesną, tzw. chromanie
przystankowe, czyli ból i dyskomfort
nóg podczas chodzenia wywołany
zmianami w tętnicach. Nie jest łatwo powiązać te objawy z chorobą.
Tłumaczymy sobie np.: chodzę często do toalety, ponieważ dużo piłam
w ciągu dnia, a dużo piłam, bo był
upał lub suche powietrze w pomieszczeniu itp. Osłabienie i senność także
bagatelizujemy. Z infekcjami układu
moczowego walczymy na różne sposoby, w ogóle nie biorąc pod uwagę,
że powoduje je cukrzyca.
Życie cukrzyka - i pośrednio jego bliskich - to pasmo nieustannej kontroli
poziomu cukru we krwi.
Pomiar stężenia glukozy we krwi
jest nierozerwalnym elementem terapii i nie należy go lekceważyć.
Najpowszechniej używanymi analizatorami są glukometry. Glukometr
powinien być dobrany indywidualnie,
z uwzględnieniem wieku i sprawności
manualnej pacjenta. Do uzyskania
kropli krwi służy nakłuwacz - automatyczne urządzenie, które zapewnia
prawidłową głębokość nakłucia, a ból
zmniejsza do minimum. Współczesna medycyna zrobiła milowy krok
naprzód, stwarzając nową jakość
monitorowania glikemii, czemu służy urządzenie do ciągłego pomiaru
(CGM). Czujniki przekazują informacje o stężeniu glukozy do przypominającego pager odbiornika lub
do osobistej pompy insulinowej. To
urządzenie i jego eksploatacja są dość
kosztowne, ale w przypadku dzieci warte inwestycji.
Hipo- i hiperglikemia to dwa skrajne
stany w cukrzycy. Jakie objawy je
zapowiadają?
Hipoglikemia występuje zarówno
u osób chorych na cukrzycę typu 1,
Pomiar stężenia glukozy we krwi jest nierozerwalnym elementem
terapii i nie należy go lekceważyć.
Biorąc pod
uwagę skalę
problemu
oraz
nieograniczone
- w dobie
internetu
- możliwości
zdobywania
wiedzy,
uważam,
że nasze
społeczeństwo
zbyt mało wie
o cukrzycy,
a przede
wszystkim
o czynnikach
ryzyka,
objawach,
nie wspomnę
już o istocie
leczenia.
jak i typu 2. Jest ostrym powikłaniem
insulinoterapii, a także doustnych
środków farmakologicznych. O hipoglikemii - stanie zagrożenia życia
- mówimy wtedy, gdy glikemia (stężenie cukru we krwi) obniża się poniżej 55 mg/dl (3,0 mmol/l). Ważną
informacją jest to, że niedocukrzenie przy stosowaniu insuliny krótko
działającej występuje podczas dnia,
zaś w przypadku insuliny o przedłużonym działaniu - w nocy, szczególnie między 2.00 a 4.00, lub bardzo
wczesnym rankiem. Dobrze jest znać
pewne objawy alarmowe hipoglikemii, by zapobiec śpiączce. Należą do
nich m.in.: uczucie głodu, intensywne pocenie się, drżenie mięśniowe,
bladość skóry, drgawki, zaburzenia
czucia, przemijające niedowłady,
stany podniecenia, depresja, a nawet halucynacje. Chory, wyczuwając
taki stan, powinien przyjąć doustnie
np. tabletkę glukozy, płynną glukozę
w saszetkach, słodką herbatę, cocacolę, sok owocowy lub mleko i zmierzyć poziom glukozy. Jest to szybki,
ale krótkotrwały wzrost poziomu
glikemii, w związku z tym należy dodatkowo spożyć węglowodany złożone, np. pieczywo, i powtórzyć pomiar
po ok. 60 min.
Niedobór insuliny prowadzi do hiperglikemii (wysokie stężenie poziomu cukru we krwi: ponad 300-400
mg/dl), która objawia się: wysychaniem błon śluzowych jamy ustnej,
nadmiernym pragnieniem, wielomoczem, ogólnym osłabieniem, świądem
skóry, głębokim, przyśpieszonym oddechem, głębokim odwodnieniem,
niskim ciśnieniem krwi, przyśpieszonym tętnem i obniżoną temperaturą
ciała. Krótko mówiąc, jest to również
stan zagrożenia życia.
Reżim dietowy - tak określa się zasady
dotyczące żywienia, których pacjent
cukrzycowy musi bezwzględnie przestrzegać. Jak ułatwić ich stosowanie?
Nieprawidłowe odżywianie w cukrzycy skutkuje powikłaniami, m.in.:
nefropatią, retinopatią, angiopatią,
neuropatią. Dlatego też celem dietoterapii w cukrzycy jest zapobieganie
powikłaniom przewlekłym poprzez
utrzymanie normoglikemii w organizmie. Zachęcam wszystkich chorych na cukrzycę do żywienia według
tzw. wymienników węglowodanowych (WW), gdzie jeden wymiennik
to 10 g węglowodanów przyswajalnych (bez błonnika pokarmowego).
Niezbędne do tego są tablice, w które
pacjent powinien być wyposażony
w poradni; można je znaleźć w internecie, wpisując w wyszukiwarce
„tabele wymienników węglowodanowych”. Za ich pomocą z łatwością da
się zbilansować jadłospis tak, aby nie
dopuścić do niedoborów pokarmowych. Opublikowano również bezpłatną aplikację mobilną „kalkulator
wymienników”. Dodam jeszcze, że
dieta cukrzycowa to po prostu prawidłowe odżywianie - można ją polecić
każdemu.
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
publicystyka
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Fot. arch.
Jutro, jutro
i zawsze jutro!
Choć nie mamy wpływu na długość naszego życia,
to na pewno możemy oddziaływać na jego jakość
i należycie wykorzystać czas, jaki nam pozostał…
R
ozważania na temat dokonywanych w sumieniu bilansów i noworocznych postanowień
psycholog Elżbieta TrawkowskaBryłka zaczyna od przypomnienia, iż przełom starego i nowego roku sprzyja refleksjom nad
upływającym czasem. - Ludzie,
którym ostatnie miesiące przyniosły radość i szczęście, chcieliby, aby mijający rok nigdy się
nie skończył. Z kolei ci, którzy
doświadczyli w nim trudności
i bólu, pragną, by nigdy więcej
się nie powtórzył - potwierdza,
przypominając, że bez względu
na stosunek do przeszłości nie
można jej zmienić, podobnie
jak nie da się zatrzymać czasu.
- W życie człowieka wpisane jest
przemijanie i nic nie możemy na
to poradzić. Liczy się jednak sposób, w jaki przeżywamy kolejne dni i miesiące - podpowiada
z uwagą, że choć nie mamy wpływu na długość naszego życia, to
na pewno możemy oddziaływać
na jego jakość i należycie wykorzystać czas, jaki nam pozostał.
Jaki był ten rok? Co przyniesie kolejny? Dokąd zmierzam?
Co podpowiada mi sumienie?
Jak wypadnie moje rozliczenie
z otrzymanego czasu? W opinii
psycholog, jeśli te i podobne pytania budzą w nas niepokój, to
nie łudźmy się i nie odkładajmy
zmiany na kolejne dni czy lata.
- Niepowodzenia naszych postanowień wynikają często właśnie
z odkładania zmian na bliższą
lub daleką przyszłość - zauważa. - Tymczasem już żyjący
w I w. n.e. rzymski filozof Seneka
stwierdził, że życie przyszłością
jest oszukiwaniem samego siebie. Wciąż aktualne są jego słowa: „Jutro, jutro i zawsze jutro,
i tak się trwoni całe życie”. WA
Postanowienia są różne, tak jak różni bywają ludzie. Ktoś chce rzucić palenie, inny postanawia schudnąć…
- wyjaśnia psycholog.
Bo zdrowie jest
najważniejsze?!
Noworoczne postanowienia typu: „znajdę miłość”, „schudnę” albo
„zwiedzę świat” tylko śmieszą Martę. - Przed śmiercią mamy obiecałam jej,
że z każdym dniem będę starała się być coraz lepszym człowiekiem.
Kto chce dobrze
przeżyć rok…
Jak ktoś
ładnie
powiedział:
miłosierdzie
zaczyna się
w domu.
Jeśli nie
kocham
samego
siebie,
nigdy
nie będę
w stanie
pokochać
drugiego
człowieka
Jak dobrze przeżyć kolejny rok, by na mecie nie
towarzyszyło nam poczucie straconego czasu?
- Nie oszukujmy samych siebie, odkładając na jutro
to, co powinniśmy zrobić dzisiaj - radzi psycholog.
zdaje się zajmować najwięcej miejsca w życiu i myśleniu większości
ludzi. Zwłaszcza czas przełomu
roku obfituje w tzw. postanowienia noworoczne. Wyznaczamy
sobie bliższe i dalsze cele, które
chcemy osiągnąć. Postanowienia
są różne, tak jak różni bywają
ludzie. Ktoś chce rzucić palenie,
inny postanawia schudnąć, jeszcze inny zdać maturę czy zmienić pracę… - sięga po przykłady,
puentą czyniąc wskazówkę, że
- niezależnie od wieku, wykształcenia, stanu zdrowia czy sytuacji
materialnej - jedno jest pewne:
kto chce dobrze przeżyć rok, ten
musi postanowić sobie, że dobrze
przeżyje każdy kolejny dzień.
- Jeśli więc chcesz zmienić swoje
życie, zacznij od dziś! Nie odkładaj planów na bliżej nieokreśloną przyszłość - apeluje, dodając,
iż natychmiastowe wdrożenie
zamiarów w czyn zapobiegnie
wyrzutom sumienia i zaowocuje
WA
poczuciem spełnienia. Fot. arch.
J
edna z bohaterek tekstu
pomysłem na przetrwanie
kolejnych miesięcy uczyniła walkę o… lepszą siebie.
Łudzi się, że jeśli się uda,
będzie to najlepszy rok jej
życia! Druga z kobiet postanowiła wyzwać na pojedynek swój
wybuchowy charakter. - Nie
liczę, że nagle z choleryczki stanę się melancholikiem. Zresztą
temperament ponoć jest niezmienny. Mogę jednak postarać
się nie wybuchać z byle powodu
albo zamiast krzyku policzyć do
dziesięciu - zdradza, sygnalizując, że jeśli zamysł się powiedzie,
poczuje szczęście.
- Czy człowiek może dołożyć
choćby dzień do długości swego
życia? Do dyspozycji mamy tylko
chwilę obecną - zauważa Elżbieta
Trawkowska-Bryłka, przypominając, iż przyszłość do nas nie
należy, zaś przeszłość jest już za
nami. - Tymczasem to właśnie
perspektywa tego, co nas czeka,
Liczy się sposób,
w jaki przeżywamy
kolejne dni
i miesiące…
P
oczątek każdego roku nastraja nas optymistycznie
o tyle, o ile perspektywie
kolejnych miesięcy towarzyszy nadzieja… zmian na
lepsze.
starość zrozumiałam, że akceptacja siebie to nie grzech pychy, tylko podstawa.
Jak ktoś ładnie powiedział: miłosierdzie
zaczyna się w domu. Jeśli nie kocham samego siebie, nigdy nie będę w stanie pokochać drugiego człowieka - oznajmia.
Miłosierdzie zaczyna się
w domu
Irena przed dwoma laty pochowała
swojego męża. I choć - czego nie ukrywa - odejście Witolda przyjęła z pewną
ulgą, musiała też zmierzyć się z nową
definicją samotności. - Kobieta w separacji a wdowa to dwa różne pojęcia wyjaśnia, przyznając, iż o ile jako żona
i matka czuła się poniekąd zobligowana
do troski o ślubnego, jego śmierć zdjęła
z niej ciężar zobowiązania.
- Tak po prawdzie to od początku nam
się nie układało - zdradza Irka z uwagą,
że wyszła za mąż, bo taka jest kolejność
rzeczy. - Do ołtarza szły moje siostry
i koleżanki, a Witkowi dobrze patrzyło
z oczu. Zresztą, nie żyło nam się źle…
do czasu. Po urodzeniu pierwszej z córek zachłysnęłam się macierzyństwem,
a mąż - kieliszkiem. Później on pił coraz
więcej i coraz częściej dochodziło między nami na tym tle do nieporozumień.
Skutkiem kilkuletniej małżeńskiej
szarpaniny stała się separacja. - Patrząc
na tamte zdarzenia z perspektywy minionych lat, wiem, że powinnam odejść
dużo wcześniej. Tyle że człowiek uczy się
na błędach. „To twój mąż i musisz przy
nim trwać” - radzili moi rodzice i ksiądz,
któremu kiedyś poskarżyłam się podczas spowiedzi. Po latach inny kapłan
radził mi z kolei ratować siebie i dzieci,
wskazując właśnie separację jako sprawdzone rozwiązanie. Żyłam jako samotna
żona. Nigdy się nie zeszliśmy - wyznaje,
zdradzając, że Witold zdążył - na szczęście - pojednać się przed śmiercią i z nią,
i dziećmi, ale co najważniejsze - z Bogiem.
Pytana o plany na rozpoczęty rok Irena zaznacza, że będzie on dobry albo
i lepszy. - Nie ma innej opcji. Tamten
straciłam na zastanawianie się, dlaczego
moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Przez lata zaniedbałam siebie - i to
pod każdym względem. Tymczasem na
inwestowanie we własne „ja” nigdy nie
jest za późno. Zapisałam się do klubu seniora i na basen. Będę chodzić „z kijkami” albo i jeździć na wycieczki. Więcej
czasu spędzę też z dziećmi. Dopiero na
Że niby cierpienie nie
uszlachetnia?
„Zdrowia życzę, bo zdrowie jest najważniejsze!”. Marta nie ukrywa, że życzenia, jakimi karmiono jej uszy podczas
minionych świąt czy nowego roku, rozmijają się z oczekiwaniami. - Owszem,
zdrowie jest ważne, ale nie najważniejsze. Bo i co - mówiąc biblijnie - ze zdrowego ciała, kiedy dusza w ruinie?
Rozmowę na temat noworocznych
postanowień kobieta poprzedza dygresją związaną z Wigilią. - Zawsze mnie
zastanawia, co świętują ludzie, którzy
nie wierzą w Boga? Co wieczerza może
zmienić w życiu człowieka, który już na
nic nie czeka? Kiedy u mojej mamy zdiagnozowano nowotwór, przeczuwałam,
że walka będzie przegrana - przechodzi
do meritum. - W końcu na raka zmarła
ciocia, siostra mamy, i jej mama, czyli
moja babcia. Oczywiście nie oznacza to,
że poddaliśmy się już na starcie. Mama
miała najlepszą opiekę i do końca mogła
liczyć na nasze wsparcie - potwierdza.
Oceniając doświadczenie z perspektywy czasu, Marta przyznaje, że okres
choroby okazał się dla rodziny prawdziwym błogosławieństwem. - Mama
często powtarzała, że wzbranianie się
przed przyjęciem krzyża nie odwróci
przeznaczenia, a złorzeczeniom blisko
jest do przekleństwa. Mówiła, że jedyny ratunek w cierpieniu, którego nie
sposób odwrócić, to zgoda na dzianie
się woli Boga. W czasie choroby mamy
w naszym domu działy się prawdziwe
cuda! Tata nigdy nie był czulszym mężem, a ja przestałam bać się życia… Po
prostu, nie mając już jakby nic do stracenia, zaufaliśmy Bogu. Odtąd tęsknotę
zastąpił spokój, a lęk - nadzieja - uściśliła.
Wyznanie dziewczyna kończy stwierdzeniem, że noworoczne postanowienia
typu: „znajdę miłość”, „schudnę” albo
„zwiedzę świat” tylko ją śmieszą. - Przed
śmiercią mamy obiecałam jej, że z każdym dniem będę starała się być coraz
lepszym człowiekiem. I kto powie, że
cierpienie nie uszlachetnia? - podsumoWA
wuje z uśmiechem.
publicystyka
www.echokatolickie.pl
Opinie
19
Mówiłeś: „Kocham was!”
30 grudnia Polska pożegnała o. Jana Górę, charyzmatycznego dominikanina, który zapoczątkował spotkania młodych
na Polach Lednickich. W przypadku tego zakonnika w pełni potwierdziło się przekonanie: „jakie życie, taka śmierć”.
Boży człowiek
- Rozmawiałem z jego spowiednikiem, który mi powiedział, że o. Jan
wielokrotnie mówił, że chce totalnie
należeć do Chrystusa. Chce być cały
Jego, chce, żeby Chrystus przeniknął
jego życie i działanie. Można powiedzieć, że życie ojca Jana było dążeniem do tego, by powtórzyć za św.
Pawłem: „żyję już nie ja, ale żyje we
mnie Chrystus” - mówi o. Kozacki.
Jak wyjaśnił, „taka postawa poddania się Chrystusowi, gotowości
oddania Mu całego swojego życia,
w Bożym człowieku zawsze owocuje
działaniem. Bo człowiek Boży, zawierzając wszystko Bogu, zachowuje
się tak, jak prorokini Anna, która nie
rozstawała się ze świątynią, służąc
Bogu dniem i nocą”.
- Prorokini Anny nie stać było
na całopalenia ze zwierząt i płodów
Fot. arch.
T
o nie był zwykły pogrzeb. Świadczyła o tym
nawet sama liturgia.
Wykorzystano tzw. czytania z dnia. Oprawę
muzyczną
zapewnili
Siewcy Lednicy. W tej Mszy każde
słowo miało swoją wagę i wartość.
Nie było niczego przypadkowego.
Lednickie pieśni nabrały zupełnie
nowego znaczenia. Łzy i żal za o. Janem mieszały się też z innymi uczuciami. Liturgia, homilia, teksty pieśni
i przemówienia dotykały serc uczestników uroczystości i na nowo kierowały ku Chrystusowi.
Mszy św. pogrzebowej w kościele ojców dominikanów w Poznaniu
przewodniczył abp Stanisław Gądecki, metropolita archidiecezji poznańskiej. Słowo Boże wygłosił o. Paweł
Kozacki, prowincjał polskich dominikanów. W homilii nie mówił bezpośrednio o o. J. Górze, ale nietrudno
było doszukać się analogii. Treścią
kazania było rozważanie o tym, kim
jest Boży człowiek i jak kształtuje się
jego powołanie do świętości.
O. Jan zdążył jeszcze
zaśpiewać „Święty,
święty, święty”.
Ucałował ołtarz
i wyszedł do gabinetu.
Zasłabł. Umierał
w habicie i stule.
ziemi, składała więc ofiarę z samej
siebie. Proroczo zapowiadała gest
Chrystusa - bierzcie i jedzcie, bierzcie
i pijcie. Boży człowiek niczego innego
nie pragnie jak pełnić to, co się Bogu
podoba. Przy czym dla kogoś takiego
świat schodzi na plan dalszy. Jeżeli
ktoś odnajduje to, co najcenniejsze,
to nie miłuje świata ani tego, co jest
na świecie - wskazał o. Kozacki.
Pijany Bogiem
Trumnę z ciałem o. Jana wyniesiono przy dźwiękach pieśni „Abba
Ojcze”. Ludzie płakali, trzymali się
za ręce. Ich płacz zamieniał się jednak w uwielbienie Boga za osobę ojca
Góry.
W godzinach popołudniowych
jego doczesne szczątki przewieziono na Pola Lednickie. Nabożeństwu
przewodniczył prymas Polski abp
Wojciech Polak. Ojca Jana w imieniu
dominikanów pożegnał prowincjał
zakonu. Dziękował mu m.in. za pa-
sję, z jaką czytał Biblię, za duszpasterzowanie we wszystkich możliwych
wymiarach, za ofiarność, za nieoszczędzanie siebie, za upokorzenia,
nieprzespane noce, nadszarpnięte
zdrowie, za inwencję, przebojowość
i konsekwencję w działaniu. - Dziękuję za to, że zawsze byłeś pijany Bogiem. (…) Dziękuję Bogu, że dał nam
ciebie - Jana Górę - z całym twoim
ubóstwem i całym twoim bogactwem
- zakończył o. P. Kozacki.
Najlepszy ojciec
Zmarłego żegnała także polska
młodzież. W jej imieniu uczynili to
Kalikst Nagel i Helena Mazurek ze
Stowarzyszenia Lednica 2000. Dziękowali swojemu duszpasterzowi za
to, że wszystkich prowadził do Chrystusa. Podkreślali, że „dziś każdej
i każdemu z nas umarł ojciec”. - Urodziłeś nas do zupełnie nowego życia,
do życia dla Boga i wyborem Chrystusa. To zrodzenie pozostanie w nas
Można
powiedzieć,
że życie
ojca Jana
było dążeniem
do tego,
by powtórzyć
za św. Pawłem:
„żyję już nie ja,
ale żyje we mnie
Chrystus”.
do końca (…). My jesteśmy twoi, ty
jesteś nasz, a dla każdego z nas „mój”.
Zawsze będziemy pamiętać, jak z żarem w głosie mówiłeś: „Kocham
was”. Zawsze patrzyłeś nam w oczy
i nadal patrzysz. Jak najlepszy ojciec
dawałeś nam zadania i obowiązki,
powierzałeś odpowiedzialności, bo
pragnąłeś dla nas wielkości, wyznaczałeś wielkie cele i zapraszałeś, by
razem je realizować (…). Patrząc na
ciebie, ojcze, widzieliśmy zakonnika,
który w całości należał do Chrystusa. Żyłeś dla Niego, a przez Niego dla
nas (…). Żyłeś stale w Jego obecności,
w ciągłym dialogu z miłością. Starałeś się, by twoje życie było jedną wielką odpowiedzią na Jego miłość. Mówiłeś, że z przyjściem na świat Jezusa
Chrystusa skończyła się definitywnie
epoka ludzi żyjących dla siebie. Ty
pragnąłeś żyć w całości dla Boga i dla
ludzi (…), zapraszałeś nas do wyzwolenia się z egoizmu i egocentryzmu,
uczyłeś, że człowiek może przekroczyć siebie tylko i wyłącznie jako bezinteresowny dar z samego siebie (…).
Nie boimy się powiedzieć, że w tobie
dotykaliśmy świętości (…). Pomagaj
nam z nieba. Jeśli tu, na ziemi, mogłeś zdziałać tak wiele, teraz już nic
cię nie powstrzyma. My oddajemy
dziełu, które zapoczątkowałeś, nasze
dłonie i serca (…). Jakeś nas w to wrobił, to teraz nam pomagaj! Jesteśmy
pewni, że stoisz przed Bogiem, którego umiłowałeś. Z całą pewnością możemy powiedzieć: „Ojcze Janie, módl
się za nami!” - mówił przedstawiciel
młodzieży.
Na koniec zaprosił wszystkich do
wspólnej modlitwy w intencji Lednicy, Jamnej, Ruchu Lednickiego
oraz… rychłej beatyfikacji i kanonizacji o. Jana.
Ciało o. J. Góry, zgodnie z jego
życzeniem, spoczęło w pobliżu pomnika św. Jana Pawła II na Polach
Lednickich. Prezydent RP odznaczył
dominikanina pośmiertnie Orderem
AWAW
Odrodzenia Polski.
Odszedł, nie trzaskając drzwiami
Wielu ludzi do dziś zastanawia się, kim tak naprawdę był o. Jan Góra. Wydarzenia z jego życia i znaki, które towarzyszyły
jego śmierci, mówią same za siebie.
Z
naliśmy go przez pryzmat Lednicy, książek, kazań, wywiadów
i wielu artykułów prasowych. Dla
mnie zawsze był Bożym szaleńcem,
człowiekiem do głębi przekonanym o miłości Chrystusa. Nie potrafił i nie chciał zatrzymać tego tylko dla siebie, więc mówił,
tworzył, organizował… Do dziś pamiętam
jeden z wywiadów, gdy z uśmiechem wspominał, że na Lednickich Polach kiedyś rosły tylko buraki i zboże, a dziś wzrasta tam
Chrystusowa młodzież. Ciągle zadziwiało
mnie jego zafascynowanie Janem Pawłem II.
Papież Polak był dla niego jak wyrocznia. Ciągle powtarzał za nim: „Żyjcie tak,
by ludzie pytali was o Boga”. Kiedy ojciec
opowiedział mu o planach zorganizowania pierwszej Lednicy, papież tylko się
uśmiechnął i powiedział: „Góra, szalejesz,
ale szalej dalej!”. Zawsze żartowali. Nie było
między nimi dystansu. Papież pukał się
w czoło, kiedy o. Jan poprosił go o odlanie
dłoni w silikonie protetycznym. Potem dominikanin powtarzał, że to jego antena do
nieba. Kiedy wyjeżdżał z Watykanu, zawsze
prosił o jakąś papieską pamiątkę. Papież się
tylko śmiał, ale zawsze odpowiadał na jego
prośby. Kiedyś nawet żartobliwie uderzał go
za to laską po plecach. Kiedy o. Jan spytał:
„za co to?”, Ojciec Święty z prostotą odpowiadał: „profilaktycznie”.
Zakochany w Panu
Zadziwiało mnie i niezwykle cieszyło,
że Jan Paweł II specjalnie przygotowywał
przemówienia na Lednicę. Było ich łącznie
osiem. Do dziś są skarbnicą wiary, miłości
i wszystkiego, co mieści się w słowie „powołanie”. Nie byłoby tego, gdyby nie o. Jan.
O. Góra „zaraził” mnie Pieśnią nad Pieśniami. Najpierw poprzez pieśni i kanony
lednickie. Do dziś uwielbiam te melodie, te
niesamowite wersy mówiące o niepojętej
i jakże intymnej miłości Boga do każdego
z nas. Dopiero niedawno dowiedziałam się,
że na swoim obrazku prymicyjnym napisał: „Ukaż mi swoją twarz. Daj mi usłyszeć
swój głos. Dla Ciebie przecież żyję, mówię
i śpiewam”. Te same słowa znalazły się
w czytaniu mszalnym przypadającym na
dzień jego śmierci. Kiedy przygotowywał
się do swojej ostatniej Liturgii, podkreślił
trzy zdania. Pierwsze - „Ukochany mój!
Oto On. Oto nadchodzi”. Drugie - „Matka
mojego Pana przychodzi do mnie”. Trzecie - „Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł
już czas przycinania winnic i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie”. Jakby przeczuwał, że odejdzie. Pan wezwał
go podczas Mszy św. O. Jan zdążył jeszcze
zaśpiewać „Święty, święty, święty”. Ucałował ołtarz i wyszedł do gabinetu. Zasłabł.
Umierał w habicie i stule. Przed śmiercią
wspominał, że czuje przy sobie coraz większą bliskość Boga, że jest absolutnie wypełniony Chrystusem.
Spełnione życie
W swoich wypowiedziach wielokrotnie
powtarzał, że zawsze chciał być dla młodych
ojcem. Przed 30 laty w książce „Kasztan”
napisał proroczo: „Jak to jest, że ja nie mając
dzieci, mam przecież dzieci i to często mam
je bardziej niż ci, którzy je mają. Jak to jest,
że nie mając dzieci ze względu na Chrystusa, mam je również ze względu na Niego.
Mam bardziej i więcej. Odnajdujemy się
wzajemnie w sobie. Stale odwołujemy się do
siebie i na siebie powołujemy. Ja na nich, oni
na mnie. Cieszymy się, jeśli znajdujemy coś
ze swego u drugich. Kiedy mój świat staje
się ich światem. Nie tylko tak po wierzchu,
ale w głębi. I stale pochłania mnie problem
tej tajemniczej formuły, przez którą ja będę
w nich a oni we mnie. Przez nich uczę się, co
to znaczy być ojcem. To najmocniejsze wiązanie świata. To wcale nie znaczy, że jestem
taki genialny i że to wszystko rozumiem,
albo że tego nie chciałem lub że do tego dorosłem. To młodzież, nie chciane dziecko
w moim życiu, wymusiła na mnie, bym był
dla nich ojcem. Tak oto staliśmy się rodziną. A gdy świat, który tworzy się wokół nas
i w nas samych, pewnego dnia się rozpadnie,
to przecież zostaną oni, ci, którzy zechcieli
wziąć cząstkę mojego świata, jakiś szczegół
lub kształt mojej własnej miłości i uczynić
go swoją własnością. A zatem nie umrę, ale
żył będę, bo są tacy ludzie, którzy rodząc się
do swojego świadomego życia, narodzili się
przeze mnie. Tak oto z wolna moja samotność została zamieniona na miłość. Podobnie zresztą moja wolność. Nie jestem już
sam. Chciałbym bardzo, ażeby i o mnie kiedyś moi współbracia mogli powiedzieć tak,
jak powiedzieli o jednym średniowiecznym
zakonniku, że nie lękał się chwili ostatniej,
bo spełnił życie jeszcze przed śmiercią, i nie
przerażał go zgon, bo umiał cieszyć się życiem. Odszedł z tego świata nie trzaskając
drzwiami…”.
AGNIESZKA WAWRYNIUK
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Brrr!
L
arum grają! Bo zamach stanu nastąpił!
Rządowa ekipa chce odebrać władzę tym,
którzy wybory przegrali! W radiowej
Jedynce co godzinę na zmianę hymn Polski
i Unii Europejskiej emitują. Że mimo wszystko
„jesteśmy z wami”, że „śmierć nas nie rozłączy”.
Z publicznych mediów się na znak protestu
zwalniają. Na marszach („i za, i przeciw”) zachrypniętymi głosami wrzeszczą, że działający
w amoku „demokracji złodzieje” wolność im
zabierają. Przerażeni jej nagłą utratą „twardymi
wariantami: wyjściem choćby i miliona ludzi
na ulicę” straszą. Ucieczką rynków z Polski,
kontrolowaniem nas przez Europę, marginalizacją Polski na całym świecie. Końcem świata.
Nie widzą dla „tego kraju” żadnego dobrego scenariusza. Zamartwiają się o zdrowie
i kondycję posłów, którzy nawet po nocy
„zmuszeni są” pracować. (A nie nawykli przecież). Bezustannie dociekają, co też pisiorom
„siedzi w głowie”. Trutki na koty szukają,
grozę naokoło sieją, bo orzekli, że nawet
„były prezydent Lech Kaczyński nie jest dziś
autorytetem dla swojego brata” (a dla nich dziwnym zbiegiem okoliczności - nagle jest!).
Prezydenta Dudę straszą, że został zakładnikiem Jarosława Kaczyńskiego i w każdej chwili
może być przez niego nawet przed Trybunał
Stanu postawiony. Demonstracje i pochody
w obronie tego, co im się należy, zwołują.
Wiece. Koncerty tzw. gwiazd. Niezgodności
z konstytucją szukają i tworzą wyłącznie czarne
scenariusze. Prawdziwą radością się cieszą,
że nie tylko Europa, ale i Ameryka „martwi
się o Polskę”. Wyłącznie „językiem miłości”
przemawiają. Wzajemnie się wspomagają, że
„nie należy tracić nadziei”, „że w Polsce już
za rok może wydarzyć się coś dobrego dla
kraju”. A może nawet wcześniej? Może uda się
zawyrokować, że PiS złamał prawo, startując w wyborach jako komitet, a nie koalicja.
A może coś jeszcze lepszego się zdarzy. I będzie
sukces! Huuurrra!
Otwieram ze zdumienia oczy na ten zryw
aktywności i „patriotyzmu” pewnych środowisk. Obywatelskiej postawy. Ryzykowania
zdrowiem, a może nawet życiem. Najwyższej
troski o ojczyznę i demokrację w niej. Na tę
świadomość protestujących w obronie odbieranej im wolności obywateli, którzy jeszcze
do niedawna niekoniecznie nawet wiedzieli
o istnieniu Trybunału Konstytucyjnego,
o zadaniach i uprawnieniach tegoż nie wspominając. Konia z rzędem temu, kto spośród
gardłujących demonstrantów jest w stanie
odKODować jego kompetencje. No, ale skoro
padło hasło: naszych biją… Miło jest poprawić
sobie samopoczucie świadomością przynależenia do „elity”. Parę okrągłych zdań, parę
komunałów wygłosić. Dla obronienia swoich
interesów (z hasłami o przelanej w imię
demokracji krwi i obronie ojczyzny) gotowi są
doprowadzić do ulicznej konfrontacji narodu.
Powołać się na papieża, wolnościowe tradycje,
spuściznę wieków.
Szkoda, że w obronie wolności i demokracji zupełnie zignorowali chociażby książkę
„Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Że z jakichś względów zupełnie
nie zauważyli przedstawionych w tej sprawie
przez Wojciecha Sumlińskiego dokumentów.
Nie dajmy się zwariować. Ten przerost formy
nad treścią łatwo odKODować. Wystarczy
tylko chcieć.
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
Takie będą media, jakie młodzieży
dziennikarskiej chowanie…
Z
wykle na początku roku akademickiego patrzę na kolejne zastępy
młodych studentów dziennikarstwa
i zastanawiam się (a czasem wręcz pytam),
co ich skłoniło do obrania tej właśnie drogi
życiowej. Odpowiedzi padają różne, choć
trzeba liczyć się też z tym, że te najgłębsze
motywacje czasami mogą pozostać ukryte.
Zasadniczo jednak, w większości przypadków, ci ludzie mają jakieś ideały. Chcę
wierzyć, że jedynym motorem ich decyzji
nie jest chęć zdobycia popularności i krociowych zarobków małym wysiłkiem (choć
akurat te oczekiwania są weryfikowane z reguły dość brutalnie i szybko, bo „topowych”
i rozpoznawalnych dziennikarzy nie jest
wcale aż tak wielu, droga na szczyt jest kręta
i wyboista, a do tego kosztuje wiele wysiłków i wyrzeczeń). Bardziej niepokoi mnie
coś innego…
Otóż prawo prasowe oraz kodeksy etyki
dziennikarskiej dość jasno i jednoznacznie
określają zadania dziennikarza i opisują
jego misję w społeczeństwie. Według prawa
prasowego, prasa (a pod tym określeniem
należy rozumieć wszystkie media) „urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego
informowania, jawności życia publicznego
oraz kontroli i krytyki społecznej”, ale też
„jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk”. Dziennikarz „ma obowiązek działania zgodnie
z etyką zawodową i zasadami współżycia
społecznego”, zaś jego zadaniem jest „służba
społeczeństwu i państwu”. Poza tym jest
zobowiązany m.in. „zachować szczególną
staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości” oraz „dbać o poprawność
języka i unikać używania wulgaryzmów”.
Jednym słowem, dziennikarstwo to zajęcie,
które wymaga dość wysokich kompetencji
etycznych, ale też merytorycznych - dużej
wiedzy o świecie i zachodzących w nim zjawiskach i procesach. Dziennikarz nie może
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
rys. m. andrzejewski
20
być tylko „podstawką pod mikrofon”, którą
obrotny i wygadany polityk jest w stanie
wyprowadzić w pole potokiem gładkich
słów. Pod żadnym pozorem dziennikarz nie
powinien być też propagandzistą - czyli tubą
jakiejkolwiek siły politycznej, organizacji
itp. Co ciekawe, wielu osobom zawód dziennikarza kojarzy się z zawodem zaufania
publicznego, ale prawnie takiego statusu nie
ma.
Niepokój, jaki odczuwam w związku z tym,
zasadza się na fakcie, iż obecnie w wielu
redakcjach da się zauważyć tendencję (w ramach tzw. redukcji kosztów) do zwalniania
starszych, doświadczonych (a przez to
wymagających wyższych poborów) dziennikarzy i zastępowania ich młodymi adeptami
sztuki dziennikarskiej. Nie mam oczywiście
nic przeciwko zatrudnianiu studentów, tak
by mogli od najmłodszych lat praktykować
pod okiem doświadczonych redaktorów,
czasem jednak widzi się, że młodzież
rzucana jest na głęboką wodę i pozbawiona
nadzoru bardziej doświadczonych kolegów
albo nadzór ten jest nieco okrojony. Zaś
moje i moich kolegów doświadczenia z rozmów kwalifikacyjnych na studia pokazują,
że - mówiąc delikatnie - ci młodzi ludzie
mają często dość niepełną wiedzę o świecie.
Niewiele rozumieją z tego, co dzieje się wokół nich. Często w swoim myśleniu i działaniu powielają stereotypy, które ukształtował
w nich przekaz mediów z tzw. mainstreamu.
Patrzą na świat nieco naiwnie, ich osąd
rzeczywistości jest często jednostronny.
Smutnym podsumowaniem takiego stanu
rzeczy może być choćby fakt, że w ubiegłorocznym plebiscycie „Mediatory” studenci
dziennikarstwa demokratyczną większością
głosów za autorytet medialny uznali Adama
Michnika.
No cóż. Jak pisał Albert Camus: „Zło na
świecie płynie niemal zawsze z niewiedzy,
dobra zaś wola może wyrządzić tyleż szkód
co niegodziwość, jeśli nie jest oświecona”.
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
Terminarz nowej daty
T
rzymać w okładce... (no może bez przesady), nie giąć, nie
niszczyć. Rok będzie służyć - parafrazując słowa jednego
z bohaterów „Misia”. No chyba że ktoś woli elektroniczne
notatki... Ja z elektroniką jestem na bakier, jeszcze gorzej u mnie
z pamięcią, muszę mieć zatem przy sobie kalendarz w formie
namacalnej, czyli książkowej.
Zawartość tego typu terminarza jest zazwyczaj standardowa.
Zaczyna się zwykle od prośby o udzielnie odpowiedzi na tytułowe pytanie z wierszyka „Kto ty jesteś?”, czyli trzeba wpisać
swoje dane osobowe. Potem możemy zmierzyć się z testem na
prawdziwego patriotę: powierzchnia kraju, długość granic,
najdłuższe rzeki, najwyższe szczyty itp.; a następnie obywatela
Europy: odległość między stolicami czy międzynarodowe
numery kierunkowe. Na jakiejś dziesiątej stronie zaczyna się
właściwy terminarz: z datą, informacją o imieninach i miejscem na notatki.
Zdarzają się jednak wyjątki wydawnicze, wyłamujące się
wszelkim standardom. Do ich grona pretenduje kalendarz
sygnowany przez jedną z siedleckich instytucji. Wynika z niego,
że dla urzędników posiłkujących się owym wydawnictwem
najważniejszy, bo znajdujący się już na drugiej stronie, jest plan
urlopowy. Dwie strony zajmują rzędy małych krateczek: jedne
podzielone na dni i miesiące, drugie puste, dzięki czemu za
pomocą krzyżyka czy ptaszka (co kto lubi) można sobie zanotować potencjalnie wolne dni. A tych w tym roku - o czym można
się przekonać, studiując ów plan - co niemiara. Pierwszy tzw.
długi weekend już za nami. Wystarczyło na początku stycznia wziąć cztery dni urlopu, żeby zyskać dziesięć dni relaksu.
Kolejna okazja do długiego leniuchowania nadarzy się w maju.
Święto pracy wypada co prawda w niedzielę, ale już we wtorek
będziemy obchodzić święto konstytucji. Jeśli weźmiemy wolny
poniedziałek - odpoczniemy cztery dni. Urzędnicy powinni
być zadowoleni. Chociaż i tak w ilości wolnych dni nie przebiją
najbardziej uprzywilejowanej w tej kwestii grupy społecznej,
czyli nauczycieli. Im z pomocą przychodzą nawet warunki
atmosferyczne. Dyrektor jednej z siedleckich szkół ponadgimnazjalnych odwołał zajęcia z powodu zbyt niskiej temperatury
w klasach. Uczniowie do zajęć wrócą... Czyżby wiosną? Nie,
planowo ma to się stać 9 stycznia, ale z nieoficjalnych źródeł
wiadomo, że dyrektor cały czas śledzi prognozy pogody.
Jednak nie samymi wolnymi dniami, datami spotkań i sprawami do załatwienia człowiek żyje. Przyda się coś dla ducha,
a więc taki kalendarz, na który wystarczy jedynie popatrzeć.
Tu z pomocą, nie oszukujmy się, zwłaszcza przedstawicielkom
płci pięknej interesującym się piłką nożną, przychodzi autor
zdjęć do kalendarza siedleckiego klubu Pogoń. Jest to ponoć
edycja limitowana, a w sieci można sobie obejrzeć zaledwie
kilka fotek. Każdy miesiąc to inny piłkarz, a wszyscy wyglądają
tak pięknie, jakby grali co najmniej w barwach Barcelony, a nie
grodu nad Muchawką. Wyobraźnia poniosła autora nie tylko
w kwestii podrasowania fizjonomii trampkarzy, ale i w zobrazowaniu otaczającej ich rzeczywistości. Na jednym ze zdjęć
siedleckiego stadionu widać nie jedną, jak jest w realu, a dwie
trybuny. Taki widok to jeszcze, niestety, bardzo odległa, jeśli
w ogóle, przyszłość. Na razie kibice trzymają kciuki, aby na stadionie w planowanym terminie pojawiło się oświetlenie. Dzięki temu piłkarze Pogoni będą mogli powrócić z gościnnych
występów w Pruszkowie i rozpocząć rundę wiosenną na swoim
obiekcie. Siedlecki stadion wyłoni się z mroków ciemności - co
warto sobie zaznaczyć w kalendarzu - w połowie lutego.
I tak trzymać! Obyśmy w rozpoczynającym się roku zaznaczali
jedynie pozytywne daty.
koMentarZe
Być może więc ci
Trzej wcale nie
wyruszyli w drogę
otwarcie i przy
wtórze triumfalnych
piszczałek, ale gnani
obelżywymi uwagami
tłumu - gawiedzi,
co wszystko łyka,
bo to daje łatwe
samozaspokojenie.
Ale ruszyli.
Wśród tłumu
zapatrzonego w swe bóstwa
Trzej Królowie są jednym z ciekawszych elementów bożonarodzeniowej opowieści. I nie tyle z powodu ich egzotyczności czy też teologicznego uzasadnienia ich obecności przy Nowonarodzonym. Oczywiście wymiar teologiczny ważny jest dla czystości przekazu wiary, jednakże ludzka wyobraźnia i sposób przeżywania rzeczywistości sprawiają, iż to, co winno całkowicie się zlać, posiada jedynie część wspólną.
kS. JaCek WŁ. ŚWiĄtek
M
łodzieńcze fascynacje
literackie
potrafią powracać z niesłychaną
siłą w wieku starszym. Pamiętam,
jak w czasach licealnych zaczytywałem się „Kręgiem Biblijnym” Romana Brandstaettera. Jedną z propozycji tego autora wniknięcia w głębię
tekstu biblijnego była tzw. medytacja
egzystencjalna. Polegała na próbie
wniknięcia w przeżycia osoby będącej częścią dramatu świętego tekstu
i na pół emocjonalnym, pół egzystencjalnym kroczeniu wraz z nią
po ścieżkach Biblii. Warto zastosować ten sposób do Mędrców, którzy
przybywają ze Wschodu do Nowonarodzonego, by zobaczyć, że wcale
daleko od nas oni nie są. A droga ich
ma zasadniczo trzy etapy: wędrówka
- osiągnięcie celu - powrót.
Żal letnich pałaców
na wzgórzu
Piosenkarka śpiewała, że najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy krok. Wiąże się on z dramatem
pozostawienia. Pozostawili za sobą
dobrze znane układy, powiązania
osób, czas na wszystko ułożony, być
może również całą gamę przyjemności umilających życie. I w imię czego? W imię gwiazdy skrzącej się na
nieboskłonie. Dzisiaj całe tyrady wygłaszane są na temat tejże. Jedni widzą w niej jakiś meteor, inni kometę,
inni asteroidę, a inni jeno mity. Dla
nich stała się znakiem innej rzeczywistości. Prawdziwej, a nie utkanej
z domysłów ludzkich i pragnień serc.
Czy zostali zrozumiani przez współczesnych? Raczej nie. Ich ludek wolał
tkwić w przyzwyczajeniach i uznanych półprawdach, bez narażania się
na nieprzyjemności i trudy. Ot, zwykła kolej rzeczy u fascynatów ciepłej
wody w kranie i grilla. Aby sprawnie
kierować społecznością, wystarczy
tylko delikatnie gładzić podbrzusze
i pompować ego, a w ten sposób osiągnie się spokój społeczny. Nic tak bowiem nie wzburza społeczności, jak
żądanie od ludzi, by byli dojrzałymi.
Społeczność bajek chce, a nie prawdy. One doskonale tłumaczą własne
słabości i nędzne przyzwyczajenia,
a jeśli jeszcze do tego jakąś teorię
dobudować, opartą na hipotezach
tak bajecznych, że wręcz niemożliwych, to już nic więcej nie potrzeba
do pełni szczęścia i samozadowolenia. Być może uznali ich za szaleńców czy też mitomanów, choć sami
tkwili w mitach i baśniach. A jeśli
dodać do tego przekazy „zagranicznych mediów”, to wzburzenie mogło
Droga sprawia,
że człowiek
nie staje
przed Prawdą
świeżutko
spod prysznica,
ale ubrudzony
i sterany trudem.
I w gruncie
rzeczy trud
ten nie jest
wyprawą
kilometrami
liczoną,
ale zdzieraniem
zasłon,
by rzeczywistość
ujrzeć taką,
jaką jest.
To boli.
Opinie
21
równie mocno drażni mnie ckliwość
watowego śniegu i kolorki figurek
jakby świeżo od kosmetyczki. Droga
bowiem sprawia, że człowiek nie staje
przed Prawdą świeżutko spod prysznica, ale ubrudzony i sterany trudem.
I w gruncie rzeczy trud ten nie jest
wyprawą kilometrami liczoną, ale
zdzieraniem zasłon, by rzeczywistość
ujrzeć taką, jaką jest. To boli. Zdziera
się bowiem nie tyle zasłony zapuszczone w oknach, ale własną skórę
przyzwyczajenia i mniemań. To, co
jest Prawdą, może okazać się całkiem
inne, niż sobie wyobrażaliśmy. Tak
jak Dziecię biedaków w stajni poza
pałacami. Ta Prawda okazuje, że byliśmy zwodzeni, ale dlatego, że sami
daliśmy się zwodzić. Medialnie zorganizowany świat stanowi tylko usprawiedliwienie dla naszej łatwowiernej
przyjemności. Tak jak z pułkownikiem Krzysztofem D., który zamknął
się w pokoiku z herbem FSB zamiast
polskim godłem, i wydzwaniał po
redakcjach, że gwałcą demokrację
i inne tego typu rzeczy. W. Sumliński
dość dokładnie opisał jego karierę po
1997 r., jak to z kierowcy stał się nagle kandydatem na generała. To jakby
historia pucybuta, który osiągnął wyżyny miliarderów. Zresztą dla wielu
z nas jak potwarz brzmią słowa, że
w 1989 r. wcale nie wygraliśmy wolności, a tylko zmianę dekoracji, którą
i tak przygotowywano już od początku lat 80. Być może sami wolimy sytuację, w której nie tyle nasze zdolności
i umiejętności decydują o zdobyczach
życiowych, co raczej znajomość ze
stryjecznym bratem wuja z drugiego
małżeństwa ciotki żony, który akurat
przypadkowo zajmuje obecne stanowisko. Być może trudno uznać nam,
że nie my naszymi głosami wyborczymi ustanawiamy rzeczywistość,
ale kto inny pociąga za sznurki i jest
demiurgiem także naszego losu.
Prawda jest bolesna przede wszystkim przez to, że odziera nas z naszych
złudzeń i mniemań. Ale jest Prawdą,
dlatego jest cenna. Tak cenna, by oddać za nią „złoto, kadzidło i mirrę”.
Tylko ona jest ciekawa i za nią warto
oddawać życie.
Fot. PiXaBay
www.echokatolickie.pl
być jeszcze większe. Społeczność nie
chce prawdy. Chce igrzysk. Można
wówczas powznosić hasełka i poczuć się „wielkim”, bo w „wielkiej
sprawie” protestuję. Np. że Jarosław
K. spał 13 grudnia do południa.
A dlaczego nie wspomnieć, że tego
samego dnia spali do południa tak
znamienici obrońcy demokracji, jak
Włodzimierz C. (dziś nawołuje do
strajku sędziów) czy Aleksander K.
(bojący się dyktatury, bo zapomniał
swój maślany wzrok wbity w ciemne
okulary na ekranie telewizyjnym).
Być może więc ci Trzej wcale nie
wyruszyli w drogę otwarcie i przy
wtórze triumfalnych piszczałek, ale
gnani obelżywymi uwagami tłumu gawiedzi, co wszystko łyka, bo to daje
łatwe samozaspokojenie. Ale ruszyli.
W tym dawnym obrządku
jakoś nam nieswojo
Ostatni etap to powrót. Nie pozostali w judzkiej krainie, ale z powrotem udali się w rodzinne strony. To
było chyba najtrudniejsze. Platon
w micie jaskini zawarł doskonały opis trudności, jakie stają przed
tymi, którzy widzieli słońce i chcą
o tym mówić innym. Tylko że oni
cienie ukochali i z tym jest im dobrze. Rewolucja, ewolucja czy może
Miejsce - można
coś innego? Nie wiem. Jedno nie
powiedzieć - właściwe
ulega wątpliwości - wierność temu,
Wiersz T.S. Eliota, który jest kan- co jest Prawdą. Nigdy o nich już nie
wą moich dzisiejszych przemyśleń, usłyszeliśmy. Być może to jest władoprowadził Mędrców do spotka- śnie owa cena, jaką trzeba zapłacić za
nia z Prawdą, ale rozpiętą między wierność. Jak memento brzmią słowa
Narodzinami a Śmiercią. Na pozór E. Brylla: „I chociaż nikt z nas nie ma
wydawać by się mogło to dziwne, po- tej siły olbrzyma, to do pełzania już
nieważ przyzwyczajeni jesteśmy do nie ma powrotu i my musimy lecieć.
landszaftów spolegliwych, łagodzą- Choć tak bardzo bolą skrzydła, chocych obyczaje i sumienia. Osobiście ciaż przed nami ciemność i zmęczenie lubię kościelnych szopek „zaan- nie. Bo inaczej nam pełzać nawet nie
gażowanych”, jak choćby ta z hisz- pozwolą, a nasza mowa zmieni się
pańskiego kościoła, która zamiast w milczenie.” Także wśród tłumu zao Betlejem, głosi o „uchodźcach”. Ale patrzonego w swe bóstwa.
warto Przeczytać
Szukajmy dobrych książek
O
Przez całe życie budujemy wewnętrzną bibliotekę - przekonuje Grzegorz Leszczyński,
zachęcając do poszukiwania tych książek, które naprawdę pomagają żyć.
twierają drzwi świata, porządkują nasze o nim wyobrażenie, nasze człowieczeństwo, nasz światopogląd… Autor
opracowania - które tylko na pierwszy rzut
oka wydaje się akademickim opracowaniem
- doprecyzowuje cel czytania, którym, w jego
opinii, jest czysta, niezmącona radość.
Dla ludzi z książką za pan brat truizmem
wyda się przekonywanie, że warto czytać. Oni
to wiedzą, kształtując w swoich dzieciach postawę sięgania po dobrą lekturę. Dobrą, czyli
jaką? Właśnie na to pytanie stara się odpowiedzieć autor „Wielkich małych książek”, snując
piękną opowieść (muszę to napisać: czyta
się ją jednym tchem!) o książkach czytanych
przez dzieci i nastolatków, o znaczeniu powro-
tów do dziecięcych lektur w wieku dojrzałym,
o wymowie kołysanki czy baśni czytanej
przez mamę. Starannie wydane, napisane
wspaniałą polszczyzną opracowanie jest poza
tym wzbogacone ilustracjami rodem z oryginalnych wydań klasyki literatury dziecięcej.
Po prostu nie można jej nie polecić.
LI
Grzegorz Leszczyński, Wielkie małe
książki. Lektury dzieci i nie tylko, Media
Rodzina, Poznań 2015 r.
publicystyka
EchoKatolickie
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
Fot. Muzeum Południowego Podlasia
22
Muzeum posiada
imponującą,
bo liczącą ponad
1,6 tys. obiektów,
kolekcję ikon.
Historycy piszą do prezydenta...
Wątpliwa wizytówka
BIAŁA PODLASKA „Wyrażamy głębokie zaniepokojenie realizowanym bez szerszej konsultacji naukowej i społecznej
przez magistrat projektem nowej ekspozycji kolekcji ikony rosyjskiej w Muzeum Południowego
Podlasia” - napisali w liście otwartym do prezydenta Białej Podlaskiej historycy i naukowcy.
S
ygnatariusze podkreślają, że pochodzenie prac, a przede wszystkim
okoliczności ich pozyskania, budzą
poważne wątpliwości. „Czy są to pomysły rzeczywiście realizujące priorytetowe
cele misyjne muzeum wobec mieszkańców
miasta i regionu?” - pytają.
Kłopotliwa duma
Muzeum posiada imponującą, bo liczącą ponad 1,6 tys. obiektów, kolekcję ikon.
Większość z nich pochodzi z konfiskat
celnych. „Kolekcja od wielu lat jest wielką
dumą Białej Podlaskiej, a zarazem kłopotem. Zaledwie niewielka część wszystkich
dzieł mogła do tej pory zostać wyeksponowana. Większość zalega w magazynach, bo
nie ma odpowiednio dużego i godnego miejsca dla ich prezentacji” - czytamy na stronie
bialapodlaska.pl. Dlatego władze miasta
postanowiły utworzyć w wyremontowanych
pomieszczeniach oficyny parku Radziwiłłowskiego stałą wystawę ikon. Planom tym
sprzeciwiają się historycy, naukowcy, pracownicy archiwów państwowych.
Biała Podlaska Zamęt pojęciowy
„Pragniemy przypomnieć, że ikona rosyjska w zbiorach muzealnych pochodzi
głównie z przemytu granicznego i znalazła
się w Białej Podlaskiej w rezultacie skutecznych działań operacyjnych funkcjonariuszy Straży Granicznej (...), a przy tym nie
jest w żaden sposób organicznie związana
z przeszłością historyczną regionu. Pochodzi ona „z zewnątrz” i przez to powinna być
traktowana jako interesująca wizytówka
kultury rosyjskiej (jej wkład w kulturę europejską), a nie polskiej w Białej Podlaskiej!
Rozmach planowanej stałej wystawy ikony
kosztem pozostałych niemodernizowanych
od lat ekspozycji muzealnych wprowadzi
zamęt pojęciowy w głowach turystów odwiedzających miasto” - tak do władz miasta pisze grupa kilkunastu historyków. Ich
zdaniem otwarcie ekspozycji może „wprowadzić nawet mieszkańców Białej i okolic
w poważny dysonans poznawczy, zwłaszcza w przypadku podtrzymania pomysłu
prezentacji ikony rosyjskiej z unicką na
jednej ekspozycji. Byłoby to niedopuszczal-
ne zrównanie kata z ofiarą, a przy tym fałszywe ukazanie stosunków Kościoła Katolickiego z Cerkwią Prawosławną w guberni
siedleckiej w Królestwie Polskim, zwłaszcza w okresie brutalnego gwałcenia uczuć
religijnych naszych przodków-unitów po
zlikwidowaniu przez carat Unii brzeskiej
po 1875 r.”.
Dlatego sygnatariusze listu apelują do
prezydenta o powtórne przeanalizowanie
pomysłu. Pod pismem podpisało się 19 osób,
m.in.: prof. Jan Żaryn, senator RP (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie), prof. Marek Jan Chodakiewicz, The Institute of World Politics (Waszyngton), dr Tadeusz Krawczak (dyrektor
Archiwum Akt Nowych w Warszawie),
dr Grzegorz Welik (dyrektor Archiwum
Państwowego w Siedlcach), dr hab. Dariusz
Magier, prof. PSW Biała Podlaska (kierownik oddziału AP w Radzyniu Podlaskim),
dr Mariusz Bechta (IPN Warszawa), dr Andrzej Szabaciuk (Instytut Nauk Politycznych
i Spraw Międzynarodowych KUL - historyk,
MD
politolog).
Prezydent odpowiada
Nie zrobimy nic na siłę
Pomysł władz miasta na utworzenie stałej ekspozycji ikon w odnowionych
salach oficyny zachodniej w parku Radziwiłłowskim spotkał się z dezaprobatą
historyków. Prezydent jest zdziwiony ich postawą.
Z
modernizowane
pomieszczenia
zostały
oddane do dyspozycji
dyrekcji Muzeum Południowego Podlasia. Remont czterech sal kosztował 500 tys. zł i był
wykonywany pod okiem konserwatora zabytków. Położono
nowe tynki, posadzki, odnowiono także sklepienia. Pomieszczenia są dobrze oświetlone, ogrzewane i mają dostęp do mediów.
- O ekspozycji ikon w tym miejscu
mówiliśmy oficjalnie od 15 maja
2015 r. Dziwię się historykom,
którzy podpisali list. Mówią, że
dochodzi do niebywałego skandalu, ale żaden z nich do tej pory
nie pojawił się u nas i nie zapytał
o projekt ekspozycji. Ostateczna
decyzja w sprawie przeznaczenia
pomieszczeń jeszcze nie zapadła.
Sale, które odnowiliśmy, pozwolą na powiększenie powierzchni
ekspozycyjnej. Nieważne, czy
będą tam ikony, obrazy radziwiłłowskie, czy jakakolwiek inna
wystawa przywieziona z Polski.
Jeśli ikony miałyby wywołać takie kontrowersje, to nikt na siłę
nie będzie ich tam umieszczał zaznacza prezydent Dariusz Stefaniuk.
Zły PR
Przez wiele lat w oficynie mieścił się magazyn Bialskiego Centrum Kultury. Do niedawna w od-
remontowanych pomieszczeniach
znajdowały się m.in.: ciągnik, łopaty, szpadle i wieszaki. Teraz sale
odzyskały swój blask.
Włodarz miasta na spotkaniu
z dziennikarzami podkreślał, że
pomysł utworzenia ekspozycji
ikon konsultował z dyrektorem
Diecezjalnego Muzeum w Siedlcach. Nie usłyszał wtedy głosu
sprzeciwu. Prezydent chce o sprawie porozmawiać także z biskupem siedleckim. Pismo historyków
wpłynęło do magistratu przez pośrednictwo członków Młodzieży
Wszechpolskiej.
- Osobiście znam część historyków, którzy podpisali się pod
listem. Myślę, że zostali wprowa-
moim zdaniem
Dr Mariusz Bechta
ipn warszawa
Wystawa ikony przybierała - w mediach
regionalnych - raz postać ekspozycji
pośród wielu innych lub w wariancie
maksymalistycznym nawet samodzielnego
muzeum. Nie znam szczegółowych ustaleń, bo przedsięwzięcie spowite zostało
przez jej promotorów nimbem tajemnicy.
Nie odbyła się żadna debata naukowa na
ten temat w Białej Podlaskiej. „Przecieki”
dają jednoznaczne przesłanki do stwierdzenia, że pomysł uprzywilejowania dzieł
sztuki sakralnej ze Wschodu (pozyskanej
z udaremnionego przemytu granicznego
kosztem leżącej odłogiem edukacji regionalnej) przyniesie więcej strat niż zysków.
Staramy się sprowadzić całą tę podszytą
wielkimi emocjami sytuację na właściwe
tory dyskusji w zgodzie z prawdą historyczną o regionie. Naszym obowiązkiem
jest zakorzenić społeczeństwo Podlasia
w historii małej ojczyzny. Lokalne środki
publiczne powinny być wydawane na
rzecz miejscowej historii. Opowieść o nas
samych przy pomocy skradzionych dzieł
NOT. MD
sztuki jest z gruntu fałszywa.
moim zdaniem
Dr Andrzej Szabaciuk
iInstytut Nauk Politycznych
i Spraw Międzynarodowych KUL
Celem sygnatariuszy listu nie jest atak wymierzony w prezydenta Białej Podlaskiej czy
w polską Cerkiew prawosławną. Nie jesteśmy bynajmniej przeciwni eksponowaniu
ikon skonfiskowanych przez służbę celną.
Stoimy na stanowisku, że w Muzeum Południowego Podlasia ekspozycja muzealna
powinna immanentnie łączyć się z historią
i tradycją regionu. Wystawa powinna być
tak skonstruowana, by po jej obejrzeniu
zwiedzający uzyskał podstawową wiedzę
o dziejach i specyfice regionu. Powinniśmy
eksponować tradycje związane z Radziwiłłami, Akademią Bialską, Podlaską Wytwórnią
Samolotów, 34 pułkiem piechoty. Warto też
zaprezentować szerszemu gronu unikatowe
zbiory archeologiczne przechowywane
w muzeum, ale przede wszystkim powinniśmy pamiętać o męczeńskich dziejach
podlaskich unitów, o których bohaterstwie
mówiono w parlamencie brytyjskim,
we Francji, w Niemczech, w Austrii i na
Węgrzech. Tworzenie z kolekcji rosyjskich
ikon wizytówki muzealnej południowego
Podlasia, na którym około 100 tys. unitów
cierpiało prześladowania ze strony władz
carskich i rosyjskiej Cerkwi prawosławnej,
NOT. MD
jest co najmniej nietaktem.
dzeni w błąd. Ktoś robi nam zły
PR, kłamiąc, abyśmy potem wycofali się ze wszystkiego. Pewnie
niektórzy z nich nawet nie byli
w Białej Podlaskiej - mówi D. Stefaniuk.
Zachęcam do dyskusji
Ikony, które należą do MPP,
pochodzą z przemytu. Bialska kolekcja tych wizerunków należy do
największych w Polsce. - Przecież
te ikony przedstawiają świętych.
To forma sztuki. Nie będziemy ich
wyrzucać ani oddawać, bo byłoby
to absurdalne. Po drugie - stała
wystawa ikon jest obecna w muzeum od lat. Do tej pory nikomu
to nie przeszkadzało. Odnowione
sale będą służyły różnym ekspozycjom. Obecne pomieszczenia
w wieży nie zawsze nadają się do
organizowania wystaw. Niekorzystne warunki (nieodpowiednia
temperatura, wilgotność powietrza) nie pozwalają na pokazywanie niektórych dzieł - tłumaczy
prezydent.
Nowe pomieszczenia to nie tylko ukłon w stronę mieszkańców
miasta, ale także w stronę turystów, którzy chętnie odwiedzają
MPP i okolice parku Radziwiłłowskiego. Pobliska Galeria Podlaska
jest tak mała, że wielu artystów nie
jest w stanie zaprezentować w niej
swojego dorobku.
- Chciałbym spotkać się ludźmi,
którzy podpisali się pod pismem.
Poprosiłbym ich o życzliwą dyskusję i spojrzenie na tę kwestię.
Jeśli mamy zrobić coś dobrego,
to niech pomogą mi lobbować
w ministerstwie kultury. To są
znani profesorowie, doktorzy,
pracownicy Instytutu Pamięci
Narodowej i archiwów państwowych. Warto, by przywieźli nam
fantastyczne wystawy, które mają
u siebie. My też chcemy je zobaczyć. Pismo pojawiło się w okresie
świąt. Trudno mi teraz ze wszystkimi rozmawiać i szybko reagować na takie listy. Po nowym roku
zaczniemy organizować wystawy
w odnowionych pomieszczeniach.
Chciałbym, aby miały kontekst
uniwersalny. W 2016 r. nasze muzeum obchodzi 50-lecie istnienia.
Być może właśnie w tych salach
pokażemy okolicznościową ekspozycję, którą podkreślimy tę
rocznicę - przewiduje włodarz.
AWAW
hiStoria
www.echokatolickie.pl
Wdzięczność
i pamięć
REGION
Śladami powstańców
patron medialny
W piątek, 22 stycznia, wyruszy I Pieszy
Rajd Powstańczy im. ks. Stanisława Brzóski.
W
tym roku organizatorzy,
czyli Łukowskie Stowarzyszenie Rozwoju, Towarzystwo Przyrodniczo-Historyczne ORLIK, gminy Łuków
i Wiśniew oraz nadleśnictwo Łuków,
chcą przybliżyć postać ks. Stanisława
Brzóski, patrona I Pieszego Rajdu Powstańczego.
Po 153 latach
Rajd wyruszy z dwóch miejsc: z Łukowa i Wiśniewa. Jego cel to granice
województw lubelskiego i mazowieckiego, a dokładnie „dęby wolności”
upamiętniające okres powstania styczniowego. Z tego miejsca obie grupy już
wspólnie udadzą się pod pomnik ks.
S. Brzóski. - Tam, w 153 rocznicę powstania styczniowego, złożymy hołd
najgodniejszym synom polskiego narodu, którzy zginęli, walcząc o dumę,
honor i niepodległość Rzeczypospolitej - podkreśla zamysł rajdu Robert
Wysokiński z Towarzystwa Przyrodniczo-Historycznego ORLIK.
Wspólnie śladami historii
Organizatorzy zachęcają wszystkich miłośników polskiej historii, by
przyłączyli się do inicjatywy: „Wyrusz
z nami, aby wspólnie odkrywać ślady
przeszłości naszego regionu. Poświęć
swój czas i siły tym, którzy bez reszty
oddali się ojczyźnie. Wyraźmy w ten
sposób naszą wdzięczność i pamięć”.
I Pieszy Rajd Powstańczy im. ks. Stanisława Brzóski zakończy się wspólnym ogniskiem w leśnictwie Dąbrówka. By wziąć w nim udział, należy się
zapisać i mieć ukończone 18 lat. Więcej
szczegółów na stronie www.facebook.
com/tphorlik. Przewidywany dystans
JAG
do pokonania to ok. 25 km.
krÓtko o dobrej książce
Panie generale…
Publikacja poświęcona Stanisławowi Skalskiemu przybliża postać asa polskiego lotnictwa. Ale też odbrązawia tę nietuzinkową postać.
W
idział sens walki
tylko na pierwszej linii
frontu. Był najskuteczniejszym myśliwcem Polskich
Sił Powietrznych, ulubionym
dowódcą i nieprzeciętnym
pilotem. Jednak, jak zaznaczają
autorzy poświęconej mu książki, sylwetki generała Skalskiego
nie da się ująć w sztywne ramy,
ponieważ wymyka się schematom. Z jednej strony - obrońca
ojczyzny, którego zasługi po
zakończeniu konfliktu zbrojnego nie zostały dostatecznie
docenione. Z drugiej - człowiek, którego intencje w Polsce
powojennej interpretowane były
niejednoznacznie. Wiele pytań
dotyczących bohatera wojennego,
więźnia celi śmierci, odtrąconego
na bok przez kolegów, pozostanie
z pewnością bez odpowiedzi. Na
pewno kierował się swoistym
poczuciem patriotyzmu, skoro
przed wyborami do sejmu
w 1993 r., tłumacząc swoje przystąpienie do Samoobrony Leppera, podkreślał: „Walczyliśmy
na różnych frontach nie o taką
ojczyznę, lecz o niepodległą, silną
i sprawiedliwą”.
Książka świetnie wpisuje się
w cykl publikacji wydawnictwa Alma-Press zatytułowany
„Nieznane oblicza historii”.
Autorzy doskonale poradzili sobie
z materiałem faktograficznym
dotyczącym życia gen. S. Skalskiego, czyniąc z niego kanwę do
ciekawej, obfitującej w ciekawostki biograficznej opowieści.
LI
Grzegorz Sojda, Grzegorz Śliżewski,
Generał pilot Stanisław Skalski.
Portret ze światłocieniem,
Oficyna Wydawnicza Alma-Press,
Warszawa 2015 r.
Opinie
23
z dziejÓw Podlasia (511)
Gehenna wsi Kornica
Podlaski pamiętnikarz kajetan kraszewski nie interesował się zbytnio
męczeństwem koniuszewskich. Poświęcił temu zdarzeniu zaledwie
półtora zdania i tak o tym zapisał: „W kłodzie k. Chotyłowa włościanin
obity mocno, gdy mu jeszcze ów pułkownik obiecał, że jutro powtórzy
porcję i żonie też zaaplikuje, ofuknął się i zaklął, że tego nie będzie jakoż wróciwszy do domu, zawołał żonę, wzięli małą dziecinę, zamknęli
się w stodole i żywcem, leżąc krzyżem, spalili się wraz z budynkiem.
Fakt to był okropny, poszły raporta - zakazano też natychmiast surowych środków…”. kajetan posiadał niedokładne informacje. o tym, iż
nie zakazano surowych środków, świadczy krwawa pacyfikacja kornicy.
25 grudnia, w Boże narodzenie, zwołał naczelnik klimenko włościan
z kornicy, Szpaków, Walima i kobylan i rzekł im: „Ponieważ chce się
wam być katolikami i Polakami, dostaniecie starsi po 100 nahajów,
a młodzi i kobiety po 50; będzie to dla was mój podarunek na wasze
katolickie święta”. rozkaz ten wykonywano kolejno przez cały dzień.
26 grudnia nastąpiła ta sama przemowa klimenki i ta sama kara - po
50 i 100 nahajów. 27 grudnia powtórzyły się te same katusze, a niektórym poważniejszym i wpływowym gospodarzom klimenko podwoił
liczbę nahajów z przyczyny - jak mówił - trzeciego dnia polskich świąt.
na czwarty dzień przygotowano nowe stosy rózeg i kijów, a następnie
na silnym mrozie obnażano i znowu bito. 29 grudnia klimenko począł
karać lud licytacją trzody i zabieraniem najlepszych wołów, przeznaczając je wojsku. Właściciel wołu był zobowiązany własnoręcznie zabić
zwierzę, jeżeli zaś rozkazu nie usłuchał, dostawał za karę 100 nahajów.
Szczególnie upodobał sobie klimenko Bazylego Stefaniuka. kozacy bili
go nahajkami w silny mróz przez kilka dni na raty, przynosili do bicia
i odnosili na pole, znowu przynosili i katowali. klimenko wymierzał
swoje kary - zabijanie zwierząt i niszczenie płotów na opał - do
27 stycznia 1875 r. tego dnia klimenkę odwołano, a do kornicy przybył
nowy naczelnik gołowiński vel hołowiński i od razu poszedł w ślady
poprzednika. Jak zapisał Jan Bojarski: „29 stycznia wezwanych rano ze
wsi Szpaki do kornicy osób ok. 100 wracało do domu. Poprzedzający
opowiadali podróżnym, że co dzień od tygodnia są wzywani i od rana
do wieczora z pewnymi przystankami, odebrawszy po 20, 30, 40 chłost,
odsyłani są do domu. ten zaś ostatni odbierał po więcej i dlatego
z takim wysiłkiem wlecze się do domu”. nowy satrapa maltretował nie
tylko w kornicy. tak jego wyczyny zapamiętała Maria tymicka: „do wsi
Szpaki zjechał w trójkę koni z dzwoneczkami naczelnik hołowiński,
jeden z osławionych okrutników na Podlasiu, ze swoimi pomocnikami
- kozakami. ten naczelnik carski w Szpakach, w środku wsi, pod oknami
rodziny Szpurów rozpoczął katowanie unitów. Bili Józefa Wereszko
i Jana tymickiego - mego dziadka, Jana Piotrowskiego - dziadka Julii
Szurek (zam. w Warszawie). ten ostatni tak był zbity, że syn Józef prawie
na rękach zaniósł swego ojca do domu. również inny - Jan Piotrowski,
kuzyn mojej babki Barbary tymickiej z Piotrowskich, żony ww. Jana
tymickiego, ówczesny sołtys wsi Szpaki na pytanie naczelnika „Czy
przyjmuje wiarę prawosławną?”, odpowiedział przecząco. Wtedy zbito
i skatowano go do utraty przytomności i rzucono pod płot po drugiej
stronie ulicy pod dom Wareckich… na drugi dzień, chociaż zmaltretowany, nie zgodził się zmienić swej katolickiej religii - pomimo, że był
ledwie żywy - naczelnik bezlitośnie nakazał bić. do tego stopnia był
skatowany, że przez siedem lat leżał w łóżku na jednym boku. Zdrowia
nie odzyskał do końca życia”. głowiński wymierzał kary przez dziesięć
tygodni, a wg niektórych relacji nawet 12 tygodni. W obecności rodziców bito dzieci, które ukończyły dziesiąty rok życia, a Bazylego Stefaniuka tak skatowano, że 12 tygodni rodzina na grubym prześcieradle
przenosiła go do innego domu, aby poprawić pościel i do załatwienia
potrzeb życiowych. W biografii pochodzącego z kornicy Mikołaja Jańczuka, który się zrusyfikował i został rosyjskim naukowcem, napisano:
„Przyjechał do gimnazjum w Białej [podczas prawosławnych świąt
- Jg] po niego starszy brat, bo ojciec unita siedział w więzieniu. Brat
powiedział: «Pojedziemy do domu, ale domu u nas nie ma, zajęty przez
kozaków, może uda się nam dostać na strych. Bydło wyrżnęli, została
tylko para wołów i szkapa chabeta». gdy dojechali do wsi, dowiedzieli
się, że kozacy zabili im ostatnią parę wołów. rodzina została bez ojca,
z chorą matką i ciotką kaleką. Było już późno, gdy zmarznięci chłopcy
podjechali pod dom. kozacy właśnie zjedli wołowinę na kolację i przy
alkoholu śpiewali w izbie wesołe pieśni”.
Finał kornickiego nawracania był tragiczny. dziewięciu unitów nie
wytrzymało gehenny i przypłaciło ją życiem. Zmarli z pobicia: Jan tymicki, katarzyna Piałucha, Józefa Moro, Jan Piałucha, antoni karpiński,
dawid Szysz, Prokop Suszka, Feliks Pieczyński, andrzej Jaworski. na
Sybir zostali m.in. wywiezieni: Jan Piotrowski, Józef Wereszko (zostawił
pięcioro dzieci), Jan tymicki (zostawił pięcioro dzieci), Paweł Szysz
(sześcioro dzieci), Stefan Piotrowski (sześcioro dzieci), Michał Warecki,
grzegorz Piałucha (czworo dzieci), karol Piałucha (troje dzieci), Michał
Jachimiuk (troje dzieci), grzegorz horbowski (czworo dzieci), Symeon
Jańczuk (pięcioro dzieci) i Leon Puniewski. Podtrzymywali opór Paweł
Melanowicz - wcielony następnie karnie do wojska rosyjskiego, dionizy
Panasiuk i Jan typa - obydwaj okrutnie bici i więzieni. ogółem wywiedr JÓZeF gereSZ
ziono do rosji ponad 20 gospodarzy.
numer 115(615)
12-18stycznia
kwietnia
2007
numer
(1070) 7-13
2016
r.
EchoKatolickie
10 STYCZNIA, 11.00
Warto się
wybrać
10 STYCZNIA, 15.00
Siedlce
Spotkanie Siedleckiego Klubu
Kolekcjonerów w Muzeum Regionalnym. W programie pokaz kolekcji
Bogusława Mitury „Polska prasa
satyryczna XIX w.”
Recytujesz?
SIEDLCE Świat nie jest taki zły
O
gólnopolski
Festiwal
Teatrów Prywatnych
„Sztuka plus Komercja”
organizowany na deskach Centrum Kultury i Sztuki
doskonale przyjął się w mieście.
To bez wątpienia największe i najważniejsze wydarzenie kulturalne
w regionie. To przedsięwzięcie,
które pozwala wskazać walory
teatralne produkcji powstałych
z inicjatyw prywatnych.
Z roku na rok formuła festiwalu
rozwija się. Świadczy o tym przede
wszystkim niesłabnące zainteresowanie widzów. Nic dziwnego.
W dosyć ciekawych produkcjach
wystąpili znani aktorzy, mistrzowie
polskiej sceny, którzy jak magnes
przyciągają odbiorców. Od września do grudnia mieliśmy okazję
zobaczyć aż 19 wydarzeń artystycznych w pięciu kategoriach: „Sztuka
plus Komercja”, „Uczty teatralne”,
„Mistrzowie Sceny”, „Gospodarz
Festiwalu prezentuje” oraz „Rodzinna Niedziela w Teatrze”. W sumie czwarta edycja OFTP zgromadziła ponad 8,5 tys. widzów!
Niektóre z tegorocznych propozycji to najwyższy poziom sztuki.
Dwa razy na scenie zaprezentował
się bowiem Teatr Wielki Opera
Narodowa. Na zakończenie festiwalu - 18 grudnia - ze świetnym programem „Za kulisami
kabaretu” wystąpił Bohdan Łazuka. Które produkcje spodo-
Czekają na artystów
Łuków. W parku miejskim przy ul. Rogalińskiego zakończyła się
trwająca od kilku miesięcy budowa amfiteatru. W zamyśle władz
miasta obiekt ma być areną najważniejszych wydarzeń kulturalnych. Amfiteatr posiada zadaszoną scenę o powierzchni ok. 150 m² oraz garderobę
i zaplecze. Dla widowni przygotowano ponad 200 miejsc siedzących.
Administracją obiektu zajmie się Łukowski Ośrodek Kultury, który będzie
również organizatorem większości odbywających się tu imprez. Koszt
budowy obiektu wyniósł niespełna 500 tys. zł. Pierwszą imprezą, jaka
odbyła się na nowym obiekcie, był finał drugiego łukowskiego Orszaku
MLS
Trzech Króli. Hej kolęda…
Gęś. W niedzielę, 17 stycznia, o 13.00, w kościele pw. św. Jozafata rozpocznie się koncert kolęd i pastorałek. Wśród wykonawców
znajdą się mieszkańcy gminy Jabłoń, w tym dzieci i młodzież, jak również
zespoły ludowe i śpiewacze oraz schole. Organizatorami koncertu są:
miejscowa parafia w Gęsi, zespół śpiewaczy Gęsianki oraz Gminy Ośrodek
MLS
Kultury w Jabłoniu. Kino kobiet
T
kobiet szukających tam ideału.
Szalone przygody Ani szybko
stają się wielkim przebojem.
Jednak pewnego dnia dziewczyna nieoczekiwanie spotyka… ideał - Antoniego (w tej
roli Michał Czernecki). Tomek
musi ratować oglądalność programu. A może i własne uczucie
do Ani…?
Przed seansem - jak zwykle moc atrakcji i konkursów z nagrodami. Start o 18.30. ZapraGU
szamy!
KONKURS!
Mamy dla Państwa dwa podwójne zaproszenia na ten seans. By wziąć
udział w konkursie, należy zadzwonić do naszej redakcji pod nr tel.
25-644-48-00, w środę, 13 stycznia, od godz. 10.00. O wygranej
decyduje kolejność zgłoszeń. Nazwiska nagrodzonych zamieścimy
w 3 nr. „Echa”. Zapraszamy!
fot. kadr; filmweb.pl
W poniedziałek, 18 stycznia, kolejna odsłona
Kina Kobiet w Heliosie.
fot. ug sławatycze
Dobra zabawa
gwarantowana!
patron medialny
Gala zakończenia OFTP
15 STYCZNIA, 19.00
Siedlce
„Pastorałka polska pokutna” spektakl stypendialny Euzebiusza
Zielińskiego w sali widowiskowej
„Podlasie”.
patron medialny
Sztuka i komercja. Te hasła wydają się być sprzeczne, a jednak świetnie
ze sobą współgrają. Już od czterech lat.
GRĘBKÓW. We wtorek, 12 stycznia, o 13.00, w sali Ochotniczej Straży
Pożarnej odbędzie się spotkanie z Haliną Kunicką. Wizyta niezapomnianej damy polskiej piosenki poświęcona zostanie promocji jej
autobiografii. O życie i twórczość piosenkarkę podpytywać będzie Kamila
Drecka, autorka książki „Halina Kunicka. Świat nie jest taki zły”. W programie spotkania organizowanego przez Gminną Bibliotekę Publiczną jest
także m.in. występ młodzieży z Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II
WA
oraz prezentacja multimedialna poświęcona artystce. ym razem pokaz odbędzie się z polską produkcją „Planeta Singli”.
Ania (w tej roli Agnieszka Więdłocha) jest uroczą, romantyczną, ale niezbyt pewną
siebie nauczycielką, poszukującą idealnego partnera na internetowych portalach. Przypadkiem w walentynkowy wieczór
Ania spotyka showmana Tomka
(Maciej Stuhr), który prowadzi
najpopularniejszy i najbardziej
kontrowersyjny program telewizyjny w kraju. Zachwycony niepoprawnym romantyzmem Ani
proponuje jej, żeby została bohaterką jego show - ona będzie
umawiać się na randki przez
internet, a on w swoim programie pokaże prawdziwą twarz
mężczyzn i wyśmieje naiwność
Grębków
W sali OSP odbędzie się spotkanie
z Kamilą Drecką, autorką książki
pt. „Halina Kunicka - świat nie jest
taki zły”.
Z akcentem
charytatywnym
Wola Osowińska. Jeszcze do 26 stycznia można zgłaszać chęć
udziału w 25 edycji konkursu recytatorskiego poezji, prozy bożonarodzeniowej i religijnej. Zaproszenie adresowane jest do uczniów szkół
podstawowych i gimnazjów. Zadaniem recytatorów będzie przygotowanie dwóch utworów literackich oraz wierszy lub wiersza i fragmentu prozy. Finał konkursu odbędzie się 2 lutego, o 10.00, w Gminnym
Ośrodku Kultury przy ul. Wesołej 29. Na najlepszych recytatorów czekają
atrakcyjne nagrody rzeczowe. Szczegółowy regulamin konkursu oraz karta zgłoszeniowa dostępne są na stronie internetowej organizatora pod
adresem www.gok.superhost.pl. Niezbędne informacje można uzyskać
MLS
również dzwoniąc pod nr tel. 81-85-74-195. SIEDLCE 12 STYCZNIA, 13.00
Cicibór Duży
Koncert charytatywny w hali sportowej miejscowego gimnazjum.
Wystąpią uczniowie SP w Ciciborze
Dużym oraz zespoły GOK w Białej
Podlaskiej: Zorza, Kalina.
migawka
fot. CKiS w Siedlcach
24
Wręczone nagrody dla najlepszych spektakli i aktorów zostały przekazane na
cele charytatywne.
bały się najbardziej? Zdaniem
jury konkursowego najlepszym
spektaklem była sztuka „Między
łóżkami” (Teatr Gudejko), zaś
najlepszym aktorem - Katarzyna
Skrzynecka. Werdyktem publiczności zwyciężył spektakl „Kaszana zdalnie sterowana”, zaś w opinii jury dziennikarskiego - sztuka
taneczna „I move you”. Warto za-
znaczyć, że wręczone tego wieczoru nagrody zostały przekazane na
cele charytatywne.
Kolejna edycja OFTP już jest
planowana. Co ciekawe, widzowie
mogą zgłaszać propozycje sztuk,
które chcieliby zobaczyć. Wraz
z organizatorami zachęcamy zatem do współtworzenia festiwalu!
GU
Brodacz 2015
Zgodnie z wielowiekową tradycją przez trzy ostatnie dni roku ulicami Sławatycz przechadzają się - budzący i strach,
i śmiech - brodacze. Przebierańców wypatrują zwłaszcza dziewczęta. W myśl ludowych wierzeń spotkanie z brodaczami
ma stać się bowiem szczęśliwą wróżbą na nadchodzący rok. Strój brodacza to prawdziwe dzieło sztuki - jego
przygotowanie wymaga wiele pracy i wysiłku. Twarz skrywa skórzana maska, a całości dopełniają wielki kapelusz, lniana
broda i gruby kożuch. Od kilku lat w Gminnym Ośrodku Kultury organizowany jest również konkurs na najbardziej
oryginalny i najładniejszy strój. 29 grudnia w konkursowe szranki stanęło 15 mężczyzn. Pierwsze miejsce i tytuł „Brodacza
Roku 2015” zdobył Arnold Sołoduszkiewicz. Drugą nagrodę przyznano Damianowi Zagajskiemu, a trzecią Dawidowi
Spólnemu. Ponadto jurorzy wręczyli trzy wyróżnienia, które powędrowały do: Tomasza Buraczyńskiego, Kacpra
Kuszneruka oraz Dominika Hasiuka. Prezentacje brodaczy poprzedziły występy artystyczne miejscowych grup wokalnych
MLS
i solistów.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
15 STYCZNIA, 18.00
Siedlce
„Ludzie... i miejsca prawdziwe”
to tytuł wystawy fotografii Bogusława Skarusa, która zostanie otwarta
w Galerii Fotografii FOKUS.
15 STYCZNIA, 18.00
Siedlce
Finisaż wystawy malarstwa,
grafiki i rysunku Teresy Szczurowskiej-Buchczewy.
Kultura
17 STYCZNIA, 18.00
Łaskarzew
W sali OSP krakowska Formacja
Chatelet zaprezentuje swój
najnowszy spektakl kabaretowy
pt. „Wojna płci”.
25
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
MD
[email protected]
kina
Siedlce - HELIOS
Aktorska gra została nagrodzona owacjami na stojąco.
RADZYŃ PODLASKI Na zakończenie roku
„Już kończymy”
w dwóch odsłonach
Dwa autorskie spektakle - „Bitwa o teatr” oraz „Wigilia pod gwiazdami”
- zaprezentowała mieszkańcom grupa teatralna „Już kończymy”.
W wypełnionej po brzegi sali Radzyńskiego Ośrodka Kultury widzowie
dziękowali młodym aktorom i reżyser spektaklu owacjami na stojąco.
P
rapremiera „Bitwy o teatr” miała miejsce jesienią,
podczas organizowanych
w mieście dni teatru. W ramach ogólnopolskiej akcji „Dotknij teatru” imprezy kulturalne
odbywały się przez cały tydzień,
gromadząc na spektaklach rzesze
widzów.
- Mijający rok był rokiem teatru
- przypomniała Ewa Śliwińska,
instruktor grup teatralnych ROK
i opiekunka „Już kończymy”. - Dlatego na organizowany w mieście
Tydzień Teatru przygotowaliśmy
etiudę ruchową „Bitwa o teatr” dodała autorka scenariusza i jednocześnie reżyser spektaklu. Przy
użyciu charakterystycznych rekwizytów, kostiumów, dekoracji, muzyki i światła, a przede wszystkim
dzięki grze aktorów przypomniane
zostały dzieje teatru od czasów antycznych po współczesne. Aktorzy
sugestywnie przenieśli widzów do
początków teatru w starożytnej
Grecji, poprzez średniowiecze, teatr
elżbietański, romantyczny, modernistyczny, aż do współczesnego.
Teatralne rekolekcje
Drugie przedstawienie - jednoaktówkę „Wigilia pod gwiazda-
mi” - E. Śliwińska określiła jako
„teatralne rekolekcje”. Nawiązujący do okresu Bożego Narodzenia,
pełen refleksji spektakl wprowadził widzów w nastrój tradycyjnej wieczerzy wigilijnej, w czasie
której jedno nakrycie zostawiane
jest dla niespodziewanego gościa.
Dlaczego zatem wigilia odbywa
się „pod gwiazdami”, a nie w świątecznie wystrojonym domu? Jest
to wigilia bezdomnych, zabłąkanych, samotnych, opuszczonych,
nieszczęśliwych… Okazuje się
jednak, że w tę cudowną noc - noc
narodzenia Syna Bożego - wiele
trudnych spraw może rozwiązać spotkanie ludzi życzliwych
i otwartych na problemy innych.
- Spektakl powstał w oparciu
o opowiadania członków grupy teatralnej. Zadałam im pracę
domową na temat: „Kto mógłby
przyjść na wigilię pod gwiazdami
zorganizowaną w parku?”. Prace
okazały się tak różnorodne, ciekawe, pełne głębokich refleksji,
że stały się podstawą scenariusza
- wyjaśnia E. Śliwińska.
Widzowie nagrodzili oba spektakle owacjami na stojąco, a pani
reżyser i młodzi aktorzy uhonorowani zostali kwiatami. Refleksjami
ze spektakli można było podzielić
się następnie podczas półgodzinnej
przerwy, przenosząc się do specjalnie zorganizowanej kawiarenki
teatralnej. W międzyczasie Paweł
Żochowski, dyrektor ROK, ogłosił
wyniki ogólnopolskiego konkursu
satyrycznego „Biały Miś”.
Wieczór podsumowań
Teatralne spotkanie stało się
także okazją do podsumowań.
Mijający rok teatru rozpoczął się
dla „Już kończymy” udziałem
w ogólnopolskiej akcji „Dotknij
teatru”. W kwietniu radzyńska
grupa teatralna wzięła udział
w Powiatowym Przeglądzie Teatrów i zakwalifikowała się na
majowy wojewódzki Festiwal Najciekawszych Widowisk Teatralnych. W czerwcu uczestniczyła
w ulańskich warsztatach „Teatr
w Ogrodzie”. Otrzymała też nominację na Ogólnopolski Festiwal
Teatrów i Monodramistów „Wyżyna Teatralna”. Młodzi aktorzy
z „Już kończymy” brali udział
m.in. w obchodach dziesięciolecia
Uniwersytetu Trzeciego Wieku,
ogólnopolskim czytaniu „Lalki”
Bolesława Prusa oraz we wspomnianym Tygodniu Teatru. MaKo
BELLA I SEBASTIAN 2
Fr., 7 lat, 98 min
8-12, 14 I, godz. 10.45, 17.00
13 I, godz. 10.45
FISTASZKI 3D
USA, b/o, 94 min
8-10, 12-14 I, godz. 12.15, 16.30
11 I, godz. 9.00, 12.15, 16.30
FISTASZKI
8-10, 12-13 I, godz. 10.00, 14.30,
17.30
11 I, godz. 14.30, 17.30
14 I, godz. 10.00, 14.30
MOJE CÓRKI KROWY
Pol., 15 lat, 88 min
8-14 I, godz. 15.00, 19.00, 21.00
POINT BREAK-NA FALI
USA, 12 lat, 113 min
8-14 I, godz. 15.30, 21.30
POINT BREAK-NA FALI 3D
8-14 I, godz. 10.15, 18.00
LAS SAMOBÓJCÓW
USA, 15 lat, 101 min
8-13 I, godz. 15.15, 19.45, 21.45
14 I, godz. 15.15, 20.30, 22.30
GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY (napisy)
USA, 10 lat, 136 min
8-14 I, godz. 16.00
GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY 3D (napisy)
8-14 I, godz. 20.30
GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY (dubbing)
USA, 10 lat, 136 min
8-14 I, godz. 11.00
GWIEZDNE WOJNY. PRZEBUDZENIE MOCY 3D (dubbing)
8-14 I, godz. 12.45
SEKRET W ICH OCZACH
USA, 15 lat, 111 min
8-14 I, godz. 12.30, 19.15
SŁABA PŁEĆ?
Pol., 15 lat, 99 min
8-13 I, godz. 10.15, 13.45, 18.30,
20.45
14 I, godz. 13.45, 18.30, 20.45
LISTY DO M. 2
Pol., 15 lat, 103 min
8-14 I, godz. 13.00
FRANCISZEK
Hiszp./Włochy, 12 lat, 104 min
14 I, godz. 10.15
CZERWONY PAJĄK
Pol., 15 lat, 95 min
13 I, godz. 17.15
Kultura dostępna
HISZPANKA
Pol., 15 lat, 127 min
14 I, godz. 18.00
Biała Podlaska
- MERKURY
FISTASZKI 3D USA, b/o, 94 min
8 I, godz. 15.00
9-10 I, godz. 14.30
11-13 I, godz. 15.15
FISTASZKI
8 I, godz. 16.45
9 I, godz. 12.30
10 I, godz. 10.45, 16.30
11-13 I, godz.17.00
14 I, godz.16.30
POINT BREAK-NA FALI
USA, 12 lat, 113 min
10 I, godz. 20.15
12-13 I, godz. 20.45
POINT BREAK-NA FALI 3D
8 I, godz. 18.30
9 I, godz. 18.15
11 I, godz. 18.45
14 I, godz. 14.30
SŁABA PŁEĆ?
Pol., 15 lat, 99 min
8 I, godz. 20.30
9 I, godz. 20.15
10 I, godz. 12.30, 18.15
11 I, godz. 20.45
12-13 I, godz. 18.45
14 I, godz. 18.15
Spotkania filmowe
SLOW WEST
Nowa Zel, 15 lat, 84 min
14 I, godz. 20.15
Garwolin - WILGA
MOJE CÓRKI KROWY
Pol., 15 lat, 88 min
8-9, 11-12 I, godz. 14.00, 16.00,
18.00, 20.00
MYSI AGENCI
Pol., b/o, 90 min
10 I, godz. 15.30
Łuków - ŁOK
BELLA I SEBASTIAN 2
Fr., 7 lat, 98 min
8-13 I, godz. 14.00, 16.00
SŁABA PŁEĆ?
Pol., 15 lat, 99 min
8-13 I, godz. 18.00, 20.00
Międzyrzec Podlaski
- MOK Za Rogiem
OBIETNICA
Pol., 15 lat, 97 min
9 I, godz. 18.00
KR ÓLOWA ŚNIEGU
Rosja, 5 lat, 75 min
10 I, godz. 16.00
LATO W PROWANSJI
Fr., 15 lat, 105 min
10 I, godz. 18.00
Łaskarzew
- Kino Za Rogiem
FRU! Belgia, b/o, 90 min
9-10 I, godz. 15.35
JESTEŚ BOGIEM
Pol., 15 lat, 124 min
9-10 I, godz. 17.00
Sokołów Podlaski
- SOK
BELLA I SEBASTIAN 2
Fr., 7 lat, 98 min
8-9 XII, godz. 15.00
MOJE CÓRKI KROWY
Pol., 15 lat, 88 min
8-9 I, godz. 17.00
CZERWONY PAJĄK
Pol., 15 lat, 95 min
8-9 I, godz. 19.00
Krótko
Wizyta Pani Renifer
Mordy. Blisko 50 dzieci i młodzieży z terenu gminy Mordy
wzięło udział w zabawie przedsylwestrowej, która odbyła
się 29 grudnia. Zabawę poprowadziła Marlena Uziębło, która
tym razem wystąpiła jako Pani Renifer. Impreza była okazją do
doskonałej zabawy, a także integracji. Pani Renifer wykazała się
dużym talentem animatorki, zachęcając młodszych i starszych
do aktywności. Wśród tańców i śpiewów nie zabrakło konkursów oraz wspólnych zabaw. Na zakończenie każdy uczestnik
zabawy przedsylwestrowej otrzymał dyplom przynależenia do
Klubu Czerwonego Noska. Organizatorem imprezy był Miejsko
JAG
-Gminny Ośrodek Kultury.
Pomóc Adasiowi
RADZYŃ PODL. Tuż przed świętami młode aktorki z „Już
kończymy”, dziecięcy teatr „Fantazja” oraz grupa teatralna działająca w Radzyńskim Ośrodku Kultury zaprosiły
mieszkańców do udziału w akcji charytatywnej „Dziewczynka z zapałkami”. Dziewczęta przebrane w baśniowe
stroje zachęcały do kupowania zapałek ze świątecznym
logo. - Postanowiliśmy, że pieniądze uzyskane z ich sprzedaży
przekażemy na leczenie chorego na białaczkę trzyletniego
Adasia Lepy z Siedlanowa - mówi Ewa Śliwińska, instruktor
ROK. Akcja przeszła najśmielsze oczekiwania - w ciągu dwóch
godzin sprzedano prawie 500 paczek, zbierając tym samym
MaKo
1,8 tys. zł. 26
EchoKatolickie
sport
numer
kwietnia
2007
numer 15(615)
1 (1070) 12-18
7-13 stycznia
2016
r.
Trener SKK
Siedlce
Teohar Mollov
przeżywający
emocjonalnie
poczynania
podopiecznych
zanotował
swoje pierwsze
zwycięstwo
w I lidze
koszykarzy.
Wydarzenia
Styczeń
Tradycyjnie
koszykówka
Ograli sąsiadów
Koszykarze SKK Siedlce pewnie pokonali sąsiadów
w tabeli - zespół Noteci Inowrocław.
Spotkaniem z Notecią Inowrocław
koszykarze SKK Siedlce rozpoczęli
II rundę rozgrywek. Potyczka z zespołem z Inowrocławia miała duże
znaczenie dla obu ekip będących
sąsiadami w tabeli i walczących
o jak najlepsze miejsce w rozgrywkach zasadniczych. Zespół z Siedlec w tej konfrontacji okazał się
lepszy. Drużyna trenera Teohara
Mollova po objęciu prowadzenia
7:4 nie oddała go już do końca meczu. Po pierwszej kwarcie siedlczanie wygrywali 20:12, a w drugiej
prowadzili już 31:14, ale gościom
udało się nie dopuścić do wypracowania przez SKK jeszcze większej
przewagi. Do przerwy drużyna
z Siedlec wygrywała 36:24. W trzeciej kwarcie SKK dalej kontrolował
mecz, odskakując na dalsze 4 pkt.
Noteć walczyła do końca, co pozwoliło jej zmniejszyć straty punktowe w ostatniej kwarcie. Jednak
goście nie byli w stanie zmienić
końcowego rezultatu, który był
korzystny dla gospodarzy. Ciekawostką meczu był fakt, że zespół
gości prowadził Łukasz Żytko - do
niedawna aktywny koszykarz oraz
brat Mateusza - piłkarza I-ligowej
drużyny Pogoni Siedlce. Mateusz
wraz z małżonką wspierali Łukasza z trybun podczas meczu.
SKK Siedlce - Noteć Inowrocław 75:62 (20:12,
16:12, 18:14, 21:24).
SKK: Kowalewski 19, Musijowski 11, Weres 11,
Sobiło 10, Struski 10, Brenk 5, Rajewicz 5, 21.
Nędzi 4, Bal, Sulima. Trener: Teohar Mollov.
Pozostałe wyniki: Legia Warszawa - AZS AWF
Katowice 105:70, Sokół Łańcut - GKT Gliwice
80:63,GKS Tychy - Basket Poznań 91:59, Spójnia
Stargard Szczeciński - Rosa Radom 76:68,
Pogoń Prudnik - Znicz Pruszków 74:69, Nysa
Kłodzko - Śląsk Wrocław 73:65, Astoria Bydgoszcz - Miasto Szkła Krosno 71:114.
1. Miasto Szkła
16
31 1378 - 1021
2. Sokół
16
30 1261 -986
3. Legia
16
28 1246 - 1090
4. GKS Tychy
16
27 1242 - 1070
5. Znicz
16
26 1148 - 1125
6. Pogoń
16
26 1128 - 1109
7. KS Spójnia
16
25 1153 - 1194
8. Rosa R .
16
24 1079 - 1153
9. Astoria
16
23 1147 - 1198
10. Nysa
16
23 1011 - 1138
11. Noteć
16
21 1110 - 1149
12. SKK
16
21 1108 - 1191
13. Śląsk
16
20 1014 - 1135
14. Basket
16
20 966 - 1123
15. AZS AWF
16 20 1065 - 1240
16. GTK
16
19 1027 - 1161
Piłka siatkowa
Biegi narciarskie
I liga kobiet, gr.3
Mecz zaległy
Lenzerheide (Szwajcaria).
W zawodach Tour de Ski startuje
Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce.
W biegu sprinterskim techniką dowolną zajął 43 miejsce, a w biegach
na 30 km techniką klasyczną i na 10
km techniką łyżwową uplasował się
na 80 pozycji.
Pływanie
Lublin. Odbył się Puchar Konrada Czerniaka. Jakub Celiński
z Międzyrzeca Podlaskiego pobił
rekord Polski do lat 13 w wyścigu na
dystansie 50 m stylem klasycznym.
Co, Gdzie, Kiedy?
Piłka siatkowa
I liga mężczyzn
14 kolejka. 9 stycznia (sobota), 18.00,
KPS Siedlce - Espadon Szczecin
I liga kobiet
14 kolejka. 9 stycznia, 17.00, Silesia
Mysłowice - Nike Węgrów
II liga kobiet, gr. 3
13 kolejka. 9 stycznia, 18.30, GLKS
Nadarzyn - Ósemka Siedlce
II liga mężczyzn, gr. 4
13 kolejka. 9 stycznia, 18.00, Huragan
1 liga mężczyzn
16 kolejka
wyniki
Ósemka Siedlce - Mazovia Warszawa 0:3
(24:26, 8:25, 12:25).
Ósemka: Buczak, Czaplicka, Długosz, Gajowniczek, Grzelak, Krycka, Krzymowska, Orzyłowska,
Paprocka, Roguska (libero), Sadomska, Wąsak.
Trener: Plewiński.
1.Sparta Warszawa
12 32 34:9
2.NOSiR Nowy Dwór Maz.
12 28 31:9
3.AZS AWF UKSW Warszawa 12 25 29:20
4. Mazovia Warszawa
12 23 29:19
5. Łaskovia Łask
12 20 24:19
6.BAS Białystok
12 17 21:22
7.ŁKS II Łódź
12 15 19:27
8.AZS UMCS Lublin
12 13 17:27
9.GLKS Nadarzyn
12 4 10:33
10.Ósemka Siedlce
12 3 4:33
Międzyrzec Podl. - Centrum Augustów
Koszykówka
TBL kobiet
14 kolejka. 9 stycznia, 18.00, Energa
Toruń - MKK Siedlce
I liga mężczyzn
17 kolejka. 9 stycznia, 18.00, AZS
AWF Katowice - SKK Siedlce
Tenis stołowy
I liga mężczyzn, gr. południowa
10 kolejka. 9 stycznia (sobota), 16.00,
Viret Zawiercie - Pogoń Siedlce.
siedleccy rugbiści
powitali Nowy Rok na boisku,
rozgrywając mecz między sobą.
Polski Związek Podnoszenia
Ciężarów powierzył funkcję trenera kadry narodowej
sztangistów Ryszardowi Soćce,
szkoleniowcowi WLKS Siedlce,
prowadzącemu kadrę kobiet
w latach 1997-98.
Trenerem I-ligowej Pogoni Siedlce został Hiszpan Carlos Alós
Ferrer, były dyrektor szkółki FC
Barcelona w Warszawie.
Podczas zawodów Tour de Ski
w Val Mustair Maciej Staręga
zajął wysokie, siódme miejsce
w biegu sprinterskim.
Siatkarz KPS Siedlce Piotr Łukasik został powołany przez trenera Stephana Antigę na konsultację wyróżniających się młodych
zawodników z polskich lig.
Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego Orląt
Łuków prezesem klubu został
wybrany ponownie Tomasz
Tryboń.
Maciej Staręga z UKS Rawa
Siedlce podczas rozgrywanej
w Szczyprskim Plesie (Słowacja)
zimowej uniwersjady w biegu
sprinterskim techniką dowolną indywidualnie zajął czwarte
miejsce, a ze sztafetą reprezentacyjną wywalczył dziewiątą
pozycję.
11-letni Piotr Wiśnicki z Żelechowa wywalczył Puchar Polski
w kartingu, w kategorii Mini
Rotax Max U-13.
Marzec
Arkadiusz Mazurkiewicz, twór-
Luty
PZPC
mianował Dawida Fertykowskiego i Danutę Soćkę
- szkoleniowców WLKS na trenerów ośrodka przygotowań
olimpijskich w podnoszeniu
ciężarów kobiet w Siedlcach.
Daniel Iwanowski (UKS Rawa
Siedlce) i wychowanka tego
klubu Natalia Grzebisz okazali się najlepsi na dystansie 20
km techniką dowolną w XXV
Biegu Gwarków rozgrywanym
k. Wałbrzycha.
W finale ogólnopolskiej olimpiady młodzieży w sportach zimowych biegacz narciarski UKS
Rawa Patryk Borkowski wywalczył trzy medale - złoty w biegu
na 5 km techniką klasyczną,
srebrny w sprincie techniką dowolną oraz brązowy w biegu na
10 km tą samą techniką. Ponadto sztafeta sprinterska chłopców UKS Rawa zdobyła srebrne
krążki, a dziewcząt brązowe.
Medalistami halowych mistrzostw Polski juniorów i juniorów młodszych w drugiej
z kategorii zostali: Emilia Gręziak (WLKS), która w chodzie
na 3 km wywalczyła złoto, oraz
jej klubowy kolega Robert Goławski, który zdobył srebro na
dystansie 5 km. W kategorii juniorów srebrny medal w chodzie
na 3 km otrzymała Olga Niedziałek (WLKS) oraz w biegu
na 60 m Marcin Talacha (MKS
Pogoń Siedlce). Natomiast brązowy medal w tej samej kate-
gorii wywalczył w biegu na 400 m
Dariusz Kowaluk z MKS Żak
Biała Podlaska.
W mistrzostwach świata w biegach narciarskich w Falun
(Szwecja) Maciej Staręga z UKS
Rawa wspólnie z Maciejem
Kreczmerem w drużynowym
sprincie techniką dowolną wywalczyli ósme miejsce.
Marta Jujka, środkowa MKK
Siedlce, zagrała w reprezentacji
Polski w meczu gwiazd Tauron
Basket Ligi.
W 59 Halowych Mistrzostwach
Polski seniorów Krzysztof Żebrowski z AZS AWF Biała
Podlaska zdobył srebrny medal
w biegu na 3 km, a jego koleżanka klubowa Anna Zych brązowy
w trójskoku.
Lidia Chojecka-Leandro, była
reprezentantka Polski oraz zawodniczka WLKS i MKS Pogoń,
została odznaczona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Złotym Krzyżem Zasługi
za działalność na rzecz rozwoju
i upowszechniania sportu.
ca sukcesów żeńskiej koszykówki w Siedlcach, zrezygnował
z funkcji prezesa MKK Siedlce.
Rozpoczęły się rozgrywki piłkarskie rundy wiosennej sezonu
2014/15.
W Mistrzostwach Polski juniorek w boksie w Grudziądzu
Joanna Kleszcz (Orlęta Łuków)
zdobyła brązowy medal w kat.
81 kg.
Maciej Garbaczewski zdobył
złoty medal w kat. 71 kg podczas rozegranych w Kobyłce
Mistrzostw Polski w kickboxingu, formuła low-kick. Medale zdobyli też inni zawodnicy
TKKF Siedlce: Robert Ułasiuk
(srebro, kat. 57 kg) i Cyprian
Grzęda (brąz w kat. 87 kg).
Odbyła się Gala Piłkarska
OZPN Siedlce.
W Siedlcach odbyły się mistrzostwa Polski juniorek i Puchar
Polski kadetek w zapasach.
W zawodach Pucharu Polski
drugie miejsce w kat. 40 kg zajęła Paulina Olko (WLKS).
Maciej Staręga (UKS Rawa)
w klasyfikacji generalnej Pu-
charu Świata w biegach narciarskich w sezonie 2014/15 uplasował się na 70 miejscu.
Jowita Sieńczyk (Żak Biała Podlaska) zdobyła trzy złote medale
na dystansach 100, 200 i 400 m
stylem zmiennym podczas pływackich mistrzostw Polski juniorów w Gliwicach.
Koszykarki MKK Siedlce w Tauron Basket Lidze zajęły siódme
miejsce.
W klasyfikacji generalnej zawodów Indywidualnego Pucharu Polski w Opolu Wioletta Jastrzębska (WLKS) zajęła
trzecie, a jej koleżanki klubowe:
Katarzyna Lisewska - czwarte,
a Agata Rok - siódme miejsce.
W rozegranych w Wiśle Kubalonce mistrzostwach Polski
w biegach narciarskich Maciej
Staręga zdobył trzy medale. Złoty w sprincie techniką klasyczną
oraz w sprincie drużynowym
techniką dowolną, biegnąc razem z Danielem Iwanowskim
jako zespół UKS Rawa. Ponadto
wywalczył brąz w biegu 10 km
techniką dowolną. Z kolei
D. Iwanowski zdobył srebro
w biegu na dystansie 50 km
techniką dowolną, który rozegrano wcześniej w ramach Biegu Piastów.
Kwiecień
Koszykarki
MKK Siedlce: Marta Jujka i Magda Bibrzycka znalazły się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski.
Siatkarze KPS Siedlce w rozgrywkach I ligi sezonu 2014/15
uplasowali się na dziewiątym
miejscu, a siatkarki Nike Węgrów na szóstej pozycji. Natomiast w II lidze mężczyzn
Huragan Międzyrzec Podlaski
zajął trzecie miejsce.
Piłkarze ręczni AZS AWF Biała
Podlaska spadli z I ligi.
Tenisista stołowy Pogoni Siedlce
Jakub Folwarski zdobył podczas
młodzieżowych mistrzostw Polski w Ostródzie srebrny medal
w grze deblowej, grając razem
z Adrianem Więckiem z Ostródy oraz brązowy w grze mieszanej występując z Aleksandrą
Falarz z Bronowianki Kraków.
Podczas rozegranym w Bihacu (Bośnia i Hercegowina)
fot. sportsinwinter.pl
Fot. m. szewczuk/podlasie24.pl
PZPC opublikował Challenge Złotej Sztangi za rok 2015. Wśród kobiet najlepiej z naszego
regionu wypadła Wioletta Jastrzębska, plasując się na trzecim miejscu, a jej klub WLKS Siedlce
zajął pierwszą lokatę. W kategorii mężczyzn najwyżej, na 35 miejscu, uplasował się Patryk
Czerwonogrodzki z łukowskich Orląt, które zajęły dziesiątą pozycję.
Maciej Staręga z UKS Rawa Siedlce - najlepszy Polski biegacz narciarski w 2015 r.
www.echokatolickie.pl
Sport
Siedleccy rugbiści uświetnili Nowy Rok spotkaniem
na boisku, podczas którego zespół Rekinów
zremisował z Trutniami 30:30, a pierwsze
punkty zdobył Grzegorz Chomka.
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
sportowe 2015
Maj
W Siedlcach odbyły się Między
narodowe Mistrzostwa Polski
w kulturystyce i fitness.
Piłkarki ręczne Łukovii Łuków
dotarły do 1/4 finału Mistrzostw
Polski juniorek młodszych.
Młodzi koszykarze SKK Siedlce uzyskali awans do półfinału
Mistrzostw Polski młodzików
do lat 14.
Koszykarze SKK Siedlce utrzymali się w rozgrywkach I ligi.
W meczu Pucharu Narodów
w rugby Polska - Ukraina w reprezentacji naszego kraju zagrał
Adrian Chróściel (MKS Pogoń
Siedlce).
W Siedlcach oddana została do
użytku pierwsza w mieście licząca ponad 1 km trasa narciarska.
Reprezentacja
siedleckiego
WSD zdobyła tytuł mistrzów
Polski seminariów duchownych.
Carlos Alós Ferrer rozwiązał za
porozumieniem stron kontrakt
z Pogonią Siedlce. Tymczasowym trenerem został Bartosz
Tarachulski, a następnie funkcję
szkoleniowca do końca sezonu
powierzono Piotrowi Szczechowiczowi.
Mateusz Lament z siedleckiej Pogoni został powołany
do kadry narodowej w rugby
siedmioosobowym na turniej
w Amsterdamie (Holandia).
Piłkarze Orląt Radzyń Podlaski
zdobyli Puchar Polski na szczeblu BOZPN.
W Siedlcach, Mińsku Mazowieckim, Sokołowie Podlaskim
i Łochowie odbyły się XVII Mazowieckie Igrzyska Młodzieży
Szkolnej Szkół Gimnazjalnych.
W mistrzostwach Polski K-1
w Legnicy złote medale w kategorii juniorów wywalczyli zawodnicy TKKF Siedlce: Kinga
Mikołajczuk (52 kg) i Dominik
Grzęda (81 kg). Brąz wśród seniorów zdobył Roger Garbaczewski (71 kg).
W Siedlcach odbyły się mistrzostwa zrzeszenia LZS w zapasach.
Lipiec
Nowym szkoleniowcem I-ligowej
Pogoni Siedlce został Marcin
Sasal.
Poprzez starty i osiągnięte wyniki w ubiegłym roku Jovita Sieńczyk potwierdziła
swój duży talent pływacki.
Czerwiec
Nowym prezesem
I-ligowego
klubu SKK Siedlce został Janusz
Smagłowski, który zastąpił Romana Oklińskiego.
Tomasz Jaszczuk, czołowy skoczek w dal w naszym kraju, zmienił barwy klubowe, przechodząc
z Pogoni do WLKS Siedlce.
Podczas lekkoatletycznego memoriału Henryka Guta w Siedlcach główną konkurencję
zawodów dwubój sprinterski
100 i 200 m wygrali: Karolina
Ciesielska (AZS Olsztyn) i Dominik Kopeć (Agros Zamość).
Piłkarze Pogoni Siedlce w rozgrywkach I ligi zajęli 15 miejsce i po barażowych spotkaniach z Rakowem Częstochowa
(1:1 i 2:2) utrzymali się w I lidze.
Po długoletniej działalności Jacek Kozaczyński zrezygnował
z funkcji prezesa i członka zarządu MKP Pogoń Siedlce. Jego obowiązki przejął dotychczasowy
wiceprezes Andrzej Materski.
W rozegranych w Czerboksarach (Rosja) drużynowych mistrzostwach Europy w lekkiej
atletyce wystąpili: Krzysztof Żebrowski (Fenix Siedlce), Anna
Zych (AZS AWF Biała Podlaska)
oraz Tomasz Jaszczuk (WLKS).
Piłkarze Naprzodu Skórzec,
Lutni Piszczac i Czarnych Węgrów (po barażach) uzyskali
awans do IV ligi, natomiast
z III ligą pożegnało się Podlasie
Biała Podlaska.
Podczas mistrzostw Polski niepełnosprawnych w lekkiej atletyce reprezentanci klubu Start
Siedlce zdobyli osiem medali:
trzy złote, dwa srebrne i dwa
brązowe.
www.triswim.pl
Międzynarodowym Pucharze
w kick-boxingu reprezentanci
TKKF Siedlce zdobyli cztery
medale. Złoto wywalczyli: Roger Garbaczewski (seniorzy kat.
74 kg) oraz juniorzy Kinga Mikołajczuk (kat. 55 kg) i Dominik Grzęda (kat. 74 kg). Natomiast srebro w kat. 84 kg zdobył
Dominik Dybowski.
Tenisiści stołowi Alfy Radzyń
Podlaski zostali wycofani z rozgrywek I ligi ze względu na problemy finansowe.
W mistrzostwach Europy seniorów w podnoszeniu ciężarów w Tblisi (Gruzja) Wioleta
Jastrzębska z WLKS w kat. 48
zajęła siódme miejsce. Natomiast w mistrzostwach świata juniorów do lat 17 w Limie
(Peru) Kinga Mróz z WLKS
w kat. 53 kg oraz Maria Wrzosek (MLKPC Sokołów Podlaski)
w kat. 63 kg uplasowały się na
dziesiątych pozycjach.
Julianna Musiał (Gladiator Siedlce) zdobyła brązowy medal
w kat. 60 kg podczas mistrzostw
Polski juniorów w kick-boxingu
formuła full-contact, które zostały rozegrane w Lubaniu.
W Białej Podlaskiej odbyły się
międzypaństwowe mecze w piłkarskim futsalu U-21, w którym
reprezentacja Polski uległa Holandii 0:4 i 1:3.
W mistrzostwach Polski juniorów U-20 w Zamościu w podnoszeniu ciężarów złoty medal
w kat. 58 kg wywalczyła Agata
Rok (WLKS), a srebro w kat.
105 kg zdobył Jarosław Daniluk
(Orlęta Łuków). Z kolei brązowe medale wywalczyli: Piotr
Czerwonogrodzki (62 kg, Orlęta) i Marcin Sikora (+105 kg,
MULKS Terespol).
W zawodach Pucharu Świata
w kickboxingu formuła kicklight rozegranym w Innsbrucku
(Austria) drugie miejsca zajęli:
Roger Garbaczewski (69 kg)
i Cyprian Grzęda (89 kg) - obaj
TKKF Siedlce. Ponadto Garbaczewski był trzeci w k-1, w kat.
71 kg.
Jowita Sieńczyk (Żak Biała Podlaska) podczas Ogólnopolskiej
Olimpiady Młodzieży w Ostrowcu Świątokrzyskim zdobyła cztery medale w pływaniu: złoty na
dystansie 400 m stylem zmiennym, srebrny na 200 m także
zmiennym oraz brązowe na 50 m
dowolnym i motylkowym.
Decyzją komisji licencyjnej
PZPN MKP Pogoń w rundzie
jesiennej sezonu 2015/16 rozgrywać będzie mecze w Pruszkowie
(brak oświetlenia stadionu w Siedlcach).
W zawodach Pucharu Polski
w strzelectwie sportowym Marcin Kazimierczak z Dragona
Siedlce w konkurencji karabinka
dowolnego zdobył drugie miejsce.
Piłkarze drugiej drużyny Pogoni Siedlce ze względów finansowych zostali wycofani z III ligi
piłkarskiej.
W Łomazach odbyła się kolejna
letnia Gala BOZPN.
Emilia Gręziak z WLKS Siedlce
wystąpiła w mistrzostwach świata juniorów młodszych w lekkiej
atletyce (chód 5 km), które odbyły się w Cali (Kolumbia).
W finałach Ogólnopolskiej
Olimpiady Młodzieży w Ciechanowie złote medale wywalczyli: Klaudia Chomiuk (MULKS
Terespol) - w kat. 44 kg, Kinga
Mróz (WLKS Siedlce) - 53 kg,
Maria Wrzosek (MLKPC Sokołów Podlaski) - 69 kg, Kacper
Mogielnicki (MULKS) - 56 kg,
Mateusz Skulimowski (MULKS)
- 85 kg i Marcin Izdebski (Orlęta
Łuków) - 94 kg. Ponadto Magdalena Mędza (WLKS) zdobyła
srebrny medal w kat. 63 kg.
W związku z dyskwalifikacją
Rosjanki Olesi Syrjewej Lidia
Chojecka, była zawodniczka
WLKS i Pogoni Siedlce, otrzymała srebrny medal lekkoatletycznych halowych mistrzostw
Europy, które odbyły się w 2011 r.
w Paryżu.
Reprezentant klubu Fenix Siedlce Krzysztof Żebrowski podczas mistrzostw Polski w lekkiej
atletyce w Krakowie zdobył złoty
medal w biegu na 5 km i brązowy na 1500 m.
Cezary Demianiuk został transferowany do ekstraklasowego
Piasta Gliwice.
27
Piłkarze Pogoni po wyeliminowaniu w rundzie wstępnej III-ligowej Odry Opole 1:0, przegrali
w I rundzie z Arką w Gdyni 1:4.
Sierpień
Po decyzji PZPS Ósemka Siedlce
awansowała do II ligi siatkówki
kobiet.
Kinga Mróz (WLKS) zajęła piąte
miejsce w kat. 53 kg, a Marcin Izdebski z łukowskich Orląt - szóste w kat. 94 kg, w rozegranych
w Landskoronie (Szwecja) mistrzostwach Europy do lat 17.
Nowym szkoleniowcem siatkarzy KPS Siedlce został były
zawodnik tego klubu Witold
Chwastyniak.
Rozpoczęły się rozgrywki piłkarskie na wszystkich szczeblach
rozgrywkowych.
Nad zalewem Muchawka w Siedlcach odbył się 6 Thriatlon Siedlecki.
W prestiżowym triatlonie Ironman w Zurychu (Szwajcaria)
wystartowało trzech siedlczan:
Grzegorz Wierzbicki, Tomasz
Niedziółka i Krzysztof Sikorski.
Emilia Gręziak z WLKS podczas
Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Łodzi zdobyła złoty
medal w chodzie na 5 km, a jej
kolega klubowy Robert Goławski - srebro na 10 km.
Obrońca siedleckiej Pogoni Ernest Dzięcioł został powołany do
reprezentacji Polski U-18.
W mistrzostwach Europy głuchych w lekkiej atletyce Adrian
Marcinkiewicz z Siedlec zdobył
srebrny medal w biegu na 5 km
oraz brązowy na 3 km.
W Siedlcach został rozegrany
IV Bieg Siedleckiego Jacka.
W San Sebastian (Hiszpania)
rozegrano mistrzostwa Europy
juniorów w kickboxingu formuła kick-light. Podczas tych zawodów brązowe medale wywalczyli
zawodnicy TKKF Siedlce: Kinga
Mikołajczyk (50 kg) i Dominik
Dybowski (84 kg).
Wrzesień
Todor Mołłow,
szkoleniowiec
MKK Siedlce, został trenerem
reprezentacji Polski koszykarek.
Zgrupowanie reprezentacji Polski siódemek w rugby. Udział
wzięli zawodnicy MKS Pogoń:
Mateusz Lament, Maciej Pana-
siuk i Michał Więzka.
Brązowe medale podczas Młodzieżowych Mistrzostw Polski
w lekkiej atletyce w Białymstoku
zdobyli: Jan Parol (WLKS Siedlce) w pchnięciu kulą oraz Bartłomiej Bedeniczuk (AZS AWF
Biała Podlaska) w skoku wzwyż.
Siedlczanin Mirosław Borkowski
wywalczył złoty medal podczas
rozegranych w Las Vegas (USA)
mistrzostw świata federacji SPF
- GPC w wyciskaniu sztangi na
ławeczce.
W Siedlcach i okolicy odbył się
finał Pucharu Polski w kolarstwie w kat. kobiet i juniorów.
Sztangistki WLKS Siedlce zdobyły Puchar Polski kobiet, a ciężarowcy Orląt Łuków awansowali do ekstraklasy drużynowej.
Maciej Garbaczewski z TKKF
Siedlce zdobył pas międzynarodowego zawodowego mistrza
Polski w K-1, kat. 67 kg.
Podczas rozegranych w Radomiu mistrzostw Polski młodzików w lekkiej atletyce złoty
medal w chodzie na 5 km zdobył Łukasz Niedziałek z WLKS
Siedlce, a srebrne Konrad Pluta
(MKS Pogoń, 3 km) oraz Wioleta Łukasiewicz (Jedynka Łosice,
skok w dal).
Październik
Zawodnicy TKKF
Siedlce wywalczyli trzy złote medale w zawodach Pucharu Polski w kick
boxingu formuły kick-light
w Otwocku. Roger Garbaczewski wygrał wśród seniorów w kat.
69 kg. Wśród juniorów najlepsi
byli Kinga Mikołajczuk (55 kg)
i Dominik Grzęda (84 kg).
W młodzieżowych mistrzostwach Europy sztangistów
w Kłajpedzie (Litwa) w kat U-23
- 43 kg czwarte miejsce zajęła Wioleta Jastrzębska (WLKS
Siedlce), a jej koleżanka klubowa Agata Rok była szósta w kat.
U-20, 58 kg.
Podczas zawodów osób niepełnosprawnych intelektualnie Global Games w Ekwadorze Sylwester Jaciuk z Siedlec zdobył złoto
w biegu na 800 m i brąz w sztafecie reprezentacyjnej 4x400 m.
Natomiast siedlczanka Katarzyna Piekart wygrała w Sochi
(Rosja) rzut oszczepem w World
Games osób niepełnosprawnych
ruchowo.
W Siedlcach został rozegrany
Puchar Polski w kulturystyce
i fitness.
Patryk Czerwonogrodzki z Orląt
Łuków w kat. 62 kg zdobył brązowy medal mistrzostw Polski
seniorów w podnoszeniu ciężarów w Wałbrzychu.
W Siedlcach został rozegrany
II Bieg Prawie Górski, który zakończył się zwycięstwem Michała Roguskiego z MKS Pogoń.
Firma Adalight wygrała przetarg
na budowę sztucznego oświetlenia na stadionie ROSRRiT w Siedlcach. Koszt inwestycji zamknął
się kwotą 3,8 mln zł.
W mistrzostwach Polski kobiet
w podnoszeniu ciężarów złoto
wywalczyły: Wioleta Jastrzębska (WLKS) - kat. 53 kg, Katarzyna Lisewski (Fenix Siedlce)
- 79 kg. Srebro: Kinga Mróz (Fenix) - 79 kg, a brąz: kat. Agata
Rok (Fenix) - 58 kg, Maria Wrzosek (MLKPC Sokołów Podlaski)
- 69 kg. Drużynowo wygrał Fecdn.
nix przed WLKS.
100
28
EchoKatolickie
rolnictwo
numer 115(615)
12-18stycznia
kwietnia
2007
numer
(1070) 7-13
2016
r.
ponad tyle bobrów zostanie
odstrzelonych w gminach
Międzyrzec Podlaski, Wisznice i Drelów
Bobry na celowniku
Gryzący problem
REGION Szczególnie spore spustoszenia
bobry robią w pobliżu zbiorników
wodnych. Niszczą umocnienia
przeciwpowodziowe, budują tamy
na rzece, co prowadzi do zalewania pól. Zadomowiły się również
w prywatnych stawach i rowach
melioracyjnych. Straty są ogromne.
Uciążliwe sąsiedztwo
- To problem nie tylko naszej
gminy czy miejscowości, ale całego kraju. Bobry, budując swoje żeremia, ścinają drzewa i obalają je
w okolicach rzek, tamując ich bieg.
W ten sposób powodują zalewanie
upraw. Kopiąc nory, często niszczą brzegi zbiorników wodnych.
W tej chwili nie ma lodu, nic nie
jest zamarznięte, bobry chodzą
tak, jak w lecie, robią tamy, woda
wylewa się na łąki, robi ogromne
szkody - mówi Henryk Semeniuk,
sołtys Zasiadek w gminie Międzyrzec Podlaski, podkreślając,
iż zwierzęta te bywają wyjątkowo
uciążliwymi sąsiadami. Ich naturalna potrzeba budowania tam,
które piętrzą wodę na rzekach tak,
by tworzyły się rozlewiska, bywa
zwykle sprzeczna z interesami
człowieka. Budując żeremia na
rzekach, rowach melioracyjnych,
powodują to, że łąki są podtapiane. Rolnicy mają przez to problem
w okresie letnim z wjechaniem na
użytki i zebraniem siana.
W dodatku na podmokłych
łąkach znikają gatunki traw i innych roślin wykorzystywanych na
paszę dla zwierząt. W ich miejsce
pojawiają się sitowie, trzciny i turzyce, które nie mają żadnej wartości paszowej. Mogą być tylko
wykorzystywane jako ściółka dla
zwierząt.
Do odstrzału
Bobry to zwierzęta objęte ochroną, ale w wyjątkowych sytuacjach
jest wydawana zgoda na selekcyjny
odstrzał. Tak właśnie było w tym
przypadku. Na odstrzał bobrów
zgodę wydał RDOŚ w Lublinie.
- Przeprowadzą go myśliwi, którzy wyrazili na to zgodę - poinformował podczas spotkania z sołtysami wójt międzyrzeckiej gminy
Krzysztof Adamowicz. Myśliwi
szacują, że tylko w gminie Międzyrzec Podlaski może być ponad
pół tysiąca bobrów. Odstrzał re-
Fot. pixabay.com
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie wydała zgodę na odstrzał ponad 100 bobrów w gminach
Międzyrzec Podlaski, Wisznice i Drelów. Zwierzęta te z roku na rok coraz bardziej uprzykrzają życie rolnikom.
Bobry potrafią podciąć każde drzewo.
dukcyjny 110 zwierząt potrwa do
2018 r. W całym województwie
lubelskim może być ponad 12 tys.
tych zwierząt.
- Redukcja bobrów to dobra
decyzja. Jednak strzelanie do
nich jest trudne, gdyż są aktywne
głównie w nocy, zamieszkują najczęściej gęste zarośla i trzymają
się nisko ziemi, przy powierzchni
wody - mówi H. Semeniuk. - Wierzę, że dobra współpraca z poszczególnymi instytucjami sprawi, iż problem uda się rozwiązać
- dodaje sołtys.
Efekt umiarkowany
Czy odstrzał przyniesie oczekiwane rezultaty? Jeden z najlepszych specjalistów od bobrów dr
Andrzej Czech z Uniwersytetu Jagiellońskiego na stronie bobry.pl
pisał: „Opierając się na doświadczeniach krajów, gdzie polowania
są dozwolone, można stwierdzić,
że zmniejszanie szkód tą drogą
jest mało efektywne. Bobry żyją
w specyficznych, unikalnych
Ostrożnie!
Bobry nie są z natury agresywne w stosunku do ludzi czy innych zwierząt.
To roślinożercy. Mogą jedynie zaatakować w obronie własnej lub gdy
znajdują się okresie godowym, który zwykle przypada na styczeń. Co wtedy
zrobić? Na stronie miedzyrzec.lublin.lasy.gov.pl czytamy: „Gdy spotkacie
w lesie agresywne zwierzę, starajcie się jak najszybciej oddalić na bezpieczną odległość. Zdrowe leśne zwierzęta najczęściej same unikają spotkania
z ludźmi, a w lesie musimy unikać tylko tych, które nas się nie boją. Zwierzęta są nieprzewidywalne w czasie godów i wtedy nawet rogacz sarny czy byk
jelenia może być agresywny. Podobnie może być, gdy zaskoczymy matkę
z młodymi w sytuacji, kiedy nie może szybko uciec. Wtedy nawet sympatyczna i płochliwa sarna broniąca swojego koźlęcia potrafi atakować człowieka
ostrymi raciczkami. Spotkania z dziwnie zachowującymi się zwierzętami
trzeba zgłosić leśnikom”.
w świecie ssaków jednostkach
- monogamicznych rodzinach składających się z pary rozmnażających się rodziców i różnej liczby
młodych. Zajmują one określone
i oznakowane terytorium. Dlatego tradycyjne modele gospodarowania łowieckiego opracowane
np. dla jeleniowatych nie mają
sensu w odniesieniu do bobrów.
Pozyskanie kilku osobników
z rodziny zazwyczaj nie powoduje opuszczenia zajmowanego
terytorium i problem pozostaje
wraz z bobrami. Inne rozwiązanie
- pozyskanie wszystkich osobników z rodziny, niezwykle trudne
technicznie - jest również mało
skuteczne, gdyż w okolicy obfitującej w bobry zwolnione miejsce
jest natychmiast zajmowane przez
młode, wędrujące osobniki i problem znów pozostaje. Poza tym
intensywne użytkowanie często
prowadzi do tego, że młode bobry szybciej opuszczają rodzinę
i mogą mieć wcześniej młode.
I co równie ważne - w regionach,
gdzie pozyskanie jest duże, znacząco zwiększa się liczba płodów
u ciężarnych samic i wielkość
miotów w porównaniu do tych
terenów, gdzie bobry są chronione. Te i inne przykłady dowodzą,
że bobry (podobnie do innych
gatunków) w obliczu zagrożenia
zwiększają potencjał rozrodczy
i kolonizacyjny”.
Konieczny kompromis
Czy można zatem poradzić sobie
z bobrami? Można. Konieczny jest
jednak kompromis. Walka z tymi
zwierzętami okazuje się nie tylko
mało skuteczna, ale też niezwykle
czasochłonna.
Jak czytamy na stronie bobry.pl
szkody powodowane przez te gry-
zonie wynikają głównie z budowy
przez nie tam na ciekach i zatykaniu przepustów drogowych.
„Podkreślić należy, iż bobry są
doskonałymi inżynierami i planistami - bardzo uważnie i fachowo
wybierają miejsce przegrodzenia
cieku tak, by stosunkowo niewielkim nakładem sił i materiałów
osiągnąć możliwie maksymalny
efekt - zwolnienie nurtu oraz podwyższenie poziomu wody. Innymi słowy bobry grają z terenem.
Ponieważ potrzeba zapewnienia
bezpieczeństwa sobie i członkom
rodziny jest u bobrów niezwykle
silna, jak zresztą u wszystkich
innych zwierząt, wszelkie uszkodzenia, także poczynione celowo
przez człowieka, będą bardzo
szybko naprawiane. Dlatego działania w stanowiskach bobrowych
muszą być dobrze przemyślane
i zaplanowane po to, by miały możliwie długotrwałe efekty.
Odpowiednie zabiegi i urządzenia często pozwalają na całkowite i trwałe unikanie znaczących
szkód wynikających z działalności bobrów. W wielu przypadkach
okazuje się, że są one znacznie
bardziej skuteczne i tańsze niż
bezpośrednia walka z bobrami
i próby niszczenia ich budowli” czytamy na stronie bobry.pl. Zdaniem autorów serwisu skuteczne
mogą być następujące zabiegi:
ochrona, odtwarzanie i poszerzanie strefy brzegowej cieków
i zbiorników; ochrona szczególnie
cennych, np. pomnikowych drzew
poprzez owijanie siatką drucianą
rozpiętą na kilku palikach w pewnej odległości od pnia i stosowanie innych materiałów trudnych
do przegryzienia; zabezpieczanie
potencjalnie zagrożonych przepustów drogowych; stabilizowanie poziomu wody w stawach
bobrowych; ochrona wałów przeciwpowodziowych, grobli stawów
rybnych przed kopaniem w nich
nor poprzez wykładanie siatek
metalowych, ogrodzenia; ochrona upraw poprzez grodzenie siatką metalową lub ogrodzeniami
elektrycznymi.
MD
Notowania z targów i jarmarków
28-31.12
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
70
-
-
70
65-70
70
65-70
60-65
75-80
żyto
dt
-
-
-
40
-
45
-
-
-
pszenżyto
dt
60
-
-
55-60
50-55
55
45-50
50
45-50
jęczmień
dt
70
-
70
65-70
60-65
65
60
60
60-65
owies
dt
50
-
-
45-50
40-45
50
35-40
-
45-50
mieszanki zbożowe
dt
-
-
-
50-55
45-55
60
40
-
55
kukurydza
dt
-
-
80
-
80-90
100
-
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
Szczególnie aktywne w zobojętnianiu kwasów są buraki,
sałata, jabłka czy seler. Równowaga kwasowo-zasadowa będzie
w organizmie zachowana, jeśli np. zakwaszający chleb czy
29
redaktor prowadzący:
kinga ochnio
mięso będą spożywane z dodatkiem alkalizujących warzyw.
fot. pixabay
[email protected]
dietetyk RADZI
Beata Mońka
dietetyk
Warto zapamiętać,
że jedzenie jest
naszym paliwem.
Jeśli paliwo jest dobre,
to „pojedziemy”
daleko i bez
zmęczenia.
Nastolatek chce jeść
O tym, co powinno znaleźć się na talerzu stawianym przed młodym
człowiekiem, niewłaściwych nawykach żywieniowych i „recepcie”
na dietę mówi dietetyk mgr inż. Anna Sajdakowska.
żadnych problemów z wagą. Największe wsparcie na co dzień mogą
nam dać najbliżsi, a więc zmianę
nawyków warto zacząć od siebie.
To rodzice dają przykład dzieciom,
również w kształtowaniu zdrowego stylu życia.
Zdecydowanie zmiany należy
zacząć od podstaw. Oto one: spożywamy cztery do pięciu regularnych posiłków w ciągu dnia, do
szkoły wychodzimy po śniadaniu
i z drugim śniadaniem w plecaku,
jemy obiad z mnóstwem warzyw,
a kolację - ostatni posiłek - stawiamy na stole wieczorem, a nie tuż
przed snem. Pragnienie gasimy
wodą, jemy owoce i kasze, a bułecz-
nowagi hormonalnej i są niezbędne do wytworzenia potrzebnej ilości energii.
Poza tym warto pić świeżo wyciśnięte soki warzywne i owocowe,
W tym okresie życia dziecko naktóre zwiększają poziom potrzebbywa rożnych umiejętności oraz
nych składników, nie obciążając
rozszerza zakres swojej wiedzy
przy tym przewodu pokarmowei doświadczeń związanych ze sfego.
rą nie tylko umysłową, ale także
Na talerz rosnącego nastolatka
emocjonalną, społeczną i fizyczną.
dodałabym jeszcze kiełki, najlepiej
Rozwijają się zarówno procesy polucerny. Doskonale wzmacniają orznawcze związane z uczeniem się,
ganizm. Jeśli dodatkowo zadbamy,
jak i motywacją do kształtowania
by do jadłospisu przemycić kasze
rożnych zainteresowań i zdobywa- najlepiej gryczaną, nie musimy
nia wiedzy o świecie. Dlatego dieta
się martwić o niedobory witamin
i styl życia w okresie dojrzewania
z grupy B, odpowiadających za prawywierają wpływ na kondycję
widłowe przemiany metaboliczne.
psychiczną oraz fizyczną
I bardzo ważw dorosłości. Nawyki, któ- Mgr inż. Anna Sajdakowska (tel. 695-411-381, e-mail: metamorfozadiety@ na kwestia - unire wyrobimy w naszych gmail.com) jest specjalistą ds. żywienia. Konsultacji dietetycznych można kajmy nadmiaru
dzieciach teraz, będą im zasięgnąć w następujących punktach:
białka zwierzętowarzyszyły przez resztę 1. Garwolin, ul. Wiejska 57 a, lok. 9 (www.psychotechnika-gaya.pl)
cego. Powoduje
2. Garwolin, ul. Korczaka 38 (www.centrumurody-garwolin.pl)
życia.
ono zakwasze3. Warszawa, ul. Bora-Komorowskiego 21, lok.313 (www.studio-deesse.pl) nie organizmu,
Czy bladość twarzy, pod- 4. Warszawa, ul. Wiślana 8 (www.essencecleanse.com)
który
będzie
krążone oczy, anemiczna 5. Łaskarzew, ul. Garwolińska 86 (budynek PHU ARCON)
starał się przypostawa, zdarzające się
6. Żelechów, ul. Piłsudskiego 34
wrócić równozasłabnięcia pociech
wagę, pobierając
w wieku gimnazjalnym powinny
ki zastępujemy pełnoziarnistym minerały z kości. Ma to ogromne
niepokoić rodziców?
pieczywem. Po słodycze sięgamy znaczenie u wysokich, szczupłych
Oczywiście! Takie objawy mogą z umiarem, a ruch stosujemy bez nastolatków.
świadczyć o niedożywieniu i złym ograniczeń.
Można podać jakąś uogólnioną
stanie organizmu. Brak dostateczreceptę dotyczącą żywienia młonej ilości witamin, składników od- Części młodych ludzi dotyczy prożywczych i energii może znacznie blem gwałtownego wzrostu, ale
dzieży?
Nie ma uniwersalnej instrukcji,
osłabić stan zdrowia - w każdym nieproporcjonalnego w stosunku
z czego powinien składać się każdy
wieku. Przykładowo: podkrążone do przyrostu wagi. Czym napełposiłek i jak postępować każdego
oczy, poza oznaką zwykłego prze- niać talerze, które stawiamy przed
dnia. Na pewno warto zapamiętać,
męczenia, sygnalizują osłabienie wysokimi, na pierwszy rzut oka
że jedzenie jest naszym paliwem.
nerek i możliwość alergii pokarmo- nadmiernie szczupłymi nastolatJeśli paliwo jest dobre to „pojedziewej. Żeby odzyskać dobre samo- kami?
Jeśli chcemy zdrowo zwiększyć my” daleko i bez zmęczenia. Jeśli
poczucie i właściwą wagę, należy
postawić na wartościowe jedzenie. wagę naszego rosnącego dziecka, paliwem są chipsy, słodycze, smaNie można przejadać się bezwarto- warto przede wszystkim zatrosz- żone kotlety i białe pieczywo, nie
ściowymi produktami pozbawio- czyć się o spożycie dobrej jakości spodziewajmy się dobrego samonymi składników pokarmowych, tłuszczów, a więc ryb, orzechów, poczucia i właściwej wagi.
a - z drugiej strony - stosować gło- nasion, awokado i olejów tłoczodówek, ponieważ można przez nie nych na zimno. Odpowiadają one Dziękuję za rozmowę.
LI
wpędzić się tylko w choroby. Dużo za zachowanie metabolizmu, rów- ważniejsze jest to, co wkładamy na
talerz, a nie ile jemy.
Co - najogólniej mówiąc - dzieje się
w organizmie nastoletniej dziewczyny i chłopaka, o czym winniśmy
pamiętać, konstruując domowy
jadłospis?
Reklama
W okresie dojrzewania zarówno
dziewczyny, jak i chłopcy przywiązują ogromną uwagę do swojego
wyglądu. Jak - bez szkody dla
potrzeb organizmu - wesprzeć
nastolatkę, która ma wilczy apetyt,
ale boi się, że przytyje?
Na pewno najważniejsza jest
wiedza o żywieniu i późniejsze jej
stosowanie w praktyce - stąd dobrym pomysłem jest wizyta u dietetyka, nawet jeśli dziecko nie ma
Zadbaj o równowagę
kwasowo-zasadową
Zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej warunkuje
właściwy przebieg procesów
życiowych. Optymalny zakres
pH dla większości procesów
przemiany materii wynosi 7,357,45. Organizm powinien być
lekko zasadowy, aby dysponując rezerwami alkalizującymi,
mógł sobie radzić w przejściowych kwasotwórczych sytuacjach życiowych, takich jak
stres, brak ruchu, przeziębienie
czy okazjonalne łamanie zasad
zdrowego odżywiania.
To, czy dany produkt zakwasza
organizm nie zależy od jego
smaku, ale od tego, jak zachowuje się w procesie przemiany
materii. Kwaśne w smaku cytrusy poddane trawieniu działają
wbrew pozorom zasadotwórczo. Właściwości takie ma
większość warzyw i owoców.
Szczególnie aktywne w zobojętnianiu kwasów są buraki,
sałata, jabłka czy seler. Równowaga kwasowo-zasadowa
będzie w organizmie zachowana, jeśli np. zakwaszający chleb
czy mięso będzie spożywane
z dodatkiem alkalizujących
warzyw.
Nie należy bagatelizować
symptomów zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej. Długotrwałe zakwaszenie sprzyja
rozwojowi infekcji i poważnych
chorób, takich jak: nadciśnienie,
nadwaga, miażdżyca, cukrzyca,
migrena, reumatyzm, osteoporoza, alergie, nowotwory, a także może być przyczyną nerwicy,
depresji czy schizofrenii.
W celu neutralizacji nadmiarów kwasów w organizmie
warto sięgnąć po odpowiednią
żywność o właściwościach alkalizujących: większość świeżych
zielono listnych i korzeniowych
warzyw, większość owoców,
kiełki, młode pędy zbóż (siewki), wyciskane soki z surowych
warzyw.
Całkowicie zakazane są w diecie
zasadowej produkty, które pod
wpływem procesów trawiennych powodują powstawanie
dużej ilości kwasów, co prowadzi do zakwaszenia organizmu.
W czasie stosowania diety
zasadowej należy wykluczyć
z jadłospisu: mięso czerwone
(wieprzowina, wołowina, dziczyzna), drób, ryby, większość
nabiału, większość zbóż i roślin
strączkowych, używki (alkohol,
kawa, coca cola), żywność silnie
przetworzoną (fast food, konserwy, zupy w proszku, paluszki, chrupki), cukry rafinowane
i przetwory z ich użyciem (biały
cukier, cukierki, ciasta, ciastka
i inne słodycze), leki i syntetyczne dodatki do żywności
(glutaminian sodu, aspartam,
konserwanty).
Aby podtrzymać zdrowy, zasadowy odczyn, trzeba również
pamiętać, że ok. 80% żywności
powinno być o charakterze
zasadowym, a tylko ok. 20%
o charakterze kwasowym.
Już po kilku tygodniach takiej
diety zauważysz znaczną
poprawę samopoczucia, a niechciane objawy powinny zacząć
ustępować.
Warto więc zwracać uwagę na
dobór spożywanych produktów. Zdrowie i dobre samopoczucie na pewno są tego warte.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
8 -14 I ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
8 -14 I ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
8 -14 I ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
ŁUKÓW
8-10 I ul. Przemysłowa 22A/5i6
Tel. 662-301-680
11 -14 I ul. Sienkiewicza 7A
Tel. 25-631-22-81
MIĘDZYRZEC PODLASKI
8 -14 I ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
SOKOŁÓW PODLASKI
8 -14 I ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
RADZYŃ PODLASKI
8 -14 I ul. Ostrowiecka 10
Tel. 83-354-10-54
30
motoryzacja
EchoKatolickie
numer 115(615)
12-18stycznia
kwietnia
2007
numer
(1070) 7-13
2016
r.
Kierowcom się
nie upiecze
PRAWO
Zgodnie z prawem, mandat karny
to uproszczony tryb postępowania
w sprawach z nałożoną grzywną
za wykroczenie. W powszechnym
rozumieniu jest to dokument nakładający grzywnę.
Jest problem
Jak informuje Najwyższa Izba
Kontroli (www.nik.gov.pl), w Polsce nie udaje się wyegzekwować
aż 30% należności za mandaty
i kary administracyjne. Co roku
Skarb Państwa traci z powodu
ich przedawnień ponad 100 mln
zł. - Kluczowym problemem jest
dotarcie do dochodów i majątku
osób zalegających z zapłatą. Brakuje też przepisów, które sprawiłyby, że nieuregulowanie grzywny
będzie po prostu nieopłacalne stwierdza raport NIK.
Jedynie ok. 47% należności za
mandaty i kary administracyjne
pochodzi od osób, które zdecydowały się na dobrowolną zapłatę. Kolejne 23% zostaje ściągnięte
w wyniku postępowań egzekucyjnych. Pozostałych 30% w ogóle
nie udaje się wyegzekwować. To
oznacza, że co trzecia nałożona
kara pieniężna w Polsce nie zostaje ściągnięta. W 2011 r. do budżetu
państwa wpłynęło ponad 612 mln
fot. KL
Według informacji podawanych przez media ściągalność mandatów w naszym kraju nie osiąga nawet
50%. Czy zmieni to zamysł, by zamiast wojewodów zajmowali się tym naczelnicy urzędów skarbowych?
Postępowanie mandatowe jako najbardziej uproszczona forma reakcji policji stanowi zatem skuteczne „narzędzie”
dyscyplinowania kierujących, którzy popełniają wykroczenia.
zł za grzywny i mandaty nałożone
na obywateli. Jednocześnie zaległości z tego tytułu z poprzednich
lat wyniosły prawie tyle samo, bo
609 mln zł.
NIK zwraca uwagę, że poziom
zaległości z tytułu niezapłaconych
mandatów ciągle rośnie. Wyniki
kontroli wskazują, że po upływie
dwóch lat od wystawienia tytułu
wykonawczego skuteczność egzekucji nie przekracza 2% kwot objętych tytułami. To przekłada się na
mniejsze wpływy do wojewódzkich kas. Z powodu przedawnienia należności z mandatów kar-
nych kredytowych - w okresie od
stycznia 2011 do czerwca 2012 r.
- woj. mazowieckie straciło ponad
28 mln zł, śląskie 18 mln zł, a pomorskie prawie 14 mln zł.
Uchylają się
Jak informuje Ivetta Biały,
rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego, w 2015 r. (do 14
grudnia) na terenie Mazowsza wystawiono ogółem ponad 636,5 tys.
mandatów karnych (w 2014 r. było
ich prawie 796,5 tys.) na kwotę
99,4 mln zł (rok wcześniej - 127,5
mln zł). W tym samym roku
wpłynęły 93 mln zł (w 2014 - 86,5
mln zł). Warto przy tym podkreślić, że kwoty wpłat dotyczą
mandatów nałożonych w danym
roku, ale też częściowo w dwóch
latach poprzednich (ze względu
na przedawnienie). Z tego właśnie
względu pełne dane dotyczące
ściągalności mandatów z danego
roku kalendarzowego dostępne
są dopiero cztery lata później (np.
statystyki dotyczące ściągalności
za 2013 r. poznamy w styczniu
2017 r.).
Szykują się zmiany
Już wkrótce ściąganiem należności m.in. od kierowców nie będą
zajmowali się wojewodowie, a naczelnicy urzędów skarbowych. To
właśnie oni mają stać się wierzycielami w sprawach mandatów.
Wszystko po to, by poprawić skuteczność egzekucji. W początkowym projekcie założono, iż zmiany wejdą w życie już 1 stycznia
2016 r. Posłowie PiS złożyli jednak
wniosek o przesunięcie daty o pół
roku.
Głównym celem zmian jest poprawa skuteczności ściągania mandatów. Obecnie pomiędzy policją
a urzędem skarbowym jest urząd
wojewódzki. To tam rejestrowane
są nieopłacone w terminie mandaty i stamtąd przekazywane są
do egzekucji. Zgodnie z planami,
za sprawą zmian w Ustawie o administracji podatkowej, kilkuset
urzędników, którzy obecnie zajmują się niezapłaconymi mandatami, zostanie przeniesionych
z urzędów wojewódzkich do właściwych izb skarbowych. Dzięki
temu, wykorzystując możliwości
urzędów skarbowych, ich działaKL
nia będą skuteczniejsze.
Mandaty są tylko narzędziem
PYTAMY Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KWP z siedzibą w Radomiu mł. insp. Jacka Mnicha
Temat mandatów karnych wraca ostatnio
w dyskusjach m.in. w związku z planowanym
przekazaniem urzędom skarbowym kompetencji do rozliczania podatników z tej formy
wymierzania grzywny. Czy dla policji są one
złem koniecznym?
Ukaranie sprawcy mandatem karnym jest
jednym z przewidzianych przez prawo sposobów reakcji na wykroczenia. Natomiast
wykrywanie wykroczeń i ściganie ich sprawców należą do podstawowych zadań policji.
Postępowanie mandatowe jako najbardziej
uproszczona forma reakcji policji stanowi zatem skuteczne „narzędzie” dyscyplinowania
kierujących, którzy popełniają wykroczenia
godzące w bezpieczeństwo ruchu drogowego. Mandat ma wdrożyć sprawców naruszeń
do poszanowania prawa, co jest zgodne z art.
95§1 ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.
Jakie informacje otrzymuje karany kierowca
wraz z mandatem przekazanym mu przez
funkcjonariusza policji?
Należy zacząć od tego, że zastosowanie
postępowania mandatowego w każdym
przypadku uzależnione jest od woli sprawcy
wykroczenia, który - zgodnie z zapisem ww.
Kodeksu - może odmówić przyjęcia mandatu. Natomiast policjant, nakładając grzywnę
w drodze mandatu karnego, obowiązany jest
określić jej wysokość, wykroczenie zarzucane sprawcy oraz poinformować go o prawie
do odmowy przyjęcia mandatu karnego
i skutkach takiej odmowy, tj. wystąpieniu do
sądu z wnioskiem o ukaranie, jak również
poinformować o liczbie punktów, potocznie
zwanych „karnymi”, odpowiadającej danemu wykroczeniu.
Od czego należy wysokość grzywny?
Jej granice są ściśle określone ustawowo,
a zawierają się w przedziale od 20 zł do 500
zł, zaś w przypadku zbiegu przepisów ustawy - do 1 tys. zł. Natomiast w razie naruszeń
przestrzegania obowiązków lub warunków
przewozu drogowego (wynikających z Ustawy o transporcie drogowym), w których
oskarżycielem jest m.in. policja, można nałożyć grzywnę w wysokości 2 tys. zł.
Ograniczenia wysokości grzywny wynikają również z tzw. taryfikatora, w którym
określone zostały wysokości grzywien nakładanych na sprawców za niektóre rodzaje
wykroczeń. Policjant, nakładając na sprawcę
wykroczenia mandat karny za konkretne
naruszenie przepisów ruchu drogowego, zobligowany jest do zastosowania wysokości
grzywny określonej w taryfikatorze.
Analogicznie wygląda sytuacja w przypadku naruszenia przez sprawcę przepisów
stanowiących wykroczenia w ruchu drogowym, które podlegają rejestracji w ewidencji
kierowców naruszających przepisy ruchu
drogowego, gdzie ustawodawca określił sposób punktowania i liczbę punktów odpowiadających konkretnemu naruszeniu.
Nikt nie chce być karany mandatem, z drugiej
jednak strony nie wszyscy kierowcy orientują
się, że forma grzywny stanowi mniejsze zło…
Jeżeli funkcjonariusz uzna, że nałożenie
grzywny w drodze mandatu karnego będzie
wystarczającą reakcją na naruszenie przepi-
sów ruchu drogowego, wówczas poprzestaje
na ukaraniu sprawcy przeważnie mandatem
karnym kredytowanym; jest on wydawany
osobie ukaranej za pokwitowaniem odbioru i w tym momencie staje się prawomocny.
Mandat taki zawiera pouczenie o obowiązku
zapłaty grzywny w okresie siedmiu dni od
momentu jego przyjęcia, a także o skutku
nieuiszczenia grzywny w przewidzianym
terminie.
Należy podkreślić, że postępowanie
mandatowe nie jest stosowane przez policję
w przypadkach rażącego naruszenia przepisów kodeksu drogowego skutkującego zagrożeniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Brawurowa jazda z nadmierną prędkością
czy też wykroczenia kierujących popełniane
wobec pieszych często kończą się dla kierowcy zatrzymaniem (za pokwitowaniem) prawa jazdy i skierowaniem przeciwko niemu
wniosku o ukaranie do sądu. Właśnie te naruszenia stanowią najbardziej niebezpieczne wykroczenia, a jednocześnie należą do
głównych przyczyn zdarzeń zaistniałych na
drogach garnizonu mazowieckiego. Warto
dodać, że „walka” z przekraczaniem prędkości oraz ochrona pieszych stanowi priorytet
Narodowego Programu BRD na lata 20132020 oraz Krajowego Programu Poprawy
Bezpieczeństwa Pieszych na lata 2015-2016.
Tym samym nasza polityka dotycząca podejmowania interwencji wobec sprawców wykroczeń to odpowiedź na główne zagrożenia
występujące zarówno na drogach Mazowsza,
jak też całego kraju.
Wśród części kierowców nadal pokutuje ste-
reotyp, że policjanci „drogówki” tylko czyhają
na popełniających wykroczenie, by wypisać
mandat…
Z punktu widzenia policji sukcesem jest
wyłącznie spadek liczby zdarzeń drogowych
z udziałem osób zabitych i rannych. Tylko
zmniejszenie statystyk w tym zakresie bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo
wszystkich uczestników ruchu drogowego,
w tym uczestników ruchu respektujących
przepisy kodeksu drogowego, których na polskich drogach jest zdecydowana większość.
Pozwolę sobie przy okazji wyrazić przekonanie, że promowanie przez media bezpiecznych zachowań w ruchu drogowym, zwłaszcza w odniesieniu do obszarów związanych
z szeroko rozumianym bezpieczeństwem
niechronionych uczestników ruchu, m.in.
pieszych, rowerzystów czy motorowerzystów, oraz zagadnień związanych z prędkością, w znaczny sposób przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa na naszych drogach.
Za tę współpracę pragnę Państwu serdecznie
podziękować.
Ile mandatów karnych nałożyli policjanci
komórek ruchu drogowego garnizonu mazowieckiego w 2015 r.?
Od stycznia do listopada ubiegłego roku
ukaranych zostało ogółem ponad 245 tys.
sprawców wykroczeń drogowych, z czego
blisko 21,3 tys. stanowili kierujący, prawie 40
tys. piesi oraz 1,2 tys. pasażerowie pojazdów.
Pozostałe mandaty nałożone były na sprawców innych wykroczeń.
Dziękuję za rozmowę.
NOT. KL
ekonomia
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
31
Mieszkanie na wynajem kontra
lokata - gdzie zarobimy więcej?
Co jest bardziej opłacalną formą lokowania kapitału: wynajem mieszkania czy lokata? Która opcja pozwoli nam więcej zarobić? Jakie
czynniki ryzyka powinniśmy wziąć pod uwagę i czy na pewno wynajem jest opłacalny tylko w wielkiej, pełnej studentów aglomeracji?
Aby rozważyć powyższe kwestie,
przyjrzyjmy się, jak wygląda porównanie kosztów i potencjalnych
zysków na przykładzie Siedlec
oraz Warszawy. W obu przypadkach przyjmijmy, że kupujemy
mieszkanie zlokalizowane blisko
centrum, o powierzchni 40 m²,
w stanie deweloperskim, za gotówkę, z uwzględnieniem średnich cen
rynkowych w danym regionie.
Ile można zarobić?
Zacznijmy od Siedlec. Tu metr
kwadratowy mieszkania kosztuje przeciętnie 3,8 tys. zł, więc za
mieszkanie o powierzchni 40 m²
zapłacimy 152 tys. zł. Jest to jednak
mieszkanie w stanie deweloperskim, więc na jego wykończenie
musimy wyłożyć kolejne 30 tys. zł.
W sumie zainwestowaliśmy zatem
182 tys. zł.
Jak wyglądają nasze hipotetyczne przychody? Za mieszkanie o takim metrażu najemca zapłaci nam
przeciętnie 1,1 tys. zł co miesiąc.
Jeżeli założymy, że lokal będzie
wynajęty przez 11 miesięcy w roku,
czyli przez 92% czasu, otrzymamy
średni miesięczny przychód w wysokości 1,12 tys. zł, co daje kwotę
12,144 tys. zł rocznie. Od tej sumy
musimy jednak odjąć ponoszone przez nas comiesięczne koszty,
a więc: podatek w wysokości 8,5%
(wynikający z rozliczania w formie
ryczałtu, co stanowi najczęściej wybieraną opcję), co miesięcznie daje
kwotę 93,5 zł; czynsz w wysokości
300 zł; ubezpieczenie w kwocie 15
zł; koszty ponoszone na okresowe
odświeżenie lokalu; przyjmijmy, że
będzie ono konieczne nie wcześniej,
niż za pięć lat oraz, że wydamy na
nie sumę 10 tys. zł. W przeliczeniu
na miesiące da nam to wydatek
rzędu 166 zł. Podsumowując: comiesięczne koszty stałe wynoszą
574,5 zł. Kwota ta nie uwzględnia
opłat za media, bowiem te zawsze
leżą po stronie najemcy.
Najemca płaci nam 1,12 tys. zł,
więc po uwzględnieniu kosztów
nasz miesięczny przychód z tytułu wynajmu mieszkania to kwota
437,5 zł. Ponieważ zainwestowaliśmy 182 tys. zł, nasz zysk w skali
roku wynosi 2,9% netto, czyli 3,6%
brutto.
Analogicznie sprawa wygląda,
jeśli zdecydujemy się na zakup
mieszkania w Warszawie. Tu za
metr kwadratowy mieszkania musimy zapłacić średnio 7,5 tys. zł.
Zakup mieszkania o pow. 40 m²
plus 30 tys. zł na jego wykończenie
to koszt 330 tys. zł. W stolicy średnia cena wynajmu 40-metrowego
mieszkania to 1,8 tys. zł, co przy
obłożeniu przez 11 miesięcy w roku
(czyli przez 92% czasu) da nam
średnio 1656 zł miesięcznie, czyli
19,872 tys. zł rocznie. Od tej kwoty
musimy odjąć koszty stałe, a więc:
podatek w wysokości 8,5% - 153 zł;
czynsz - 400 zł; ubezpieczenie - 25
zł (rocznie - 180 zł); odświeżenie
lokalu: 166 zł. Miesięczne koszty
utrzymania naszego mieszkania
wyniosą więc w sumie 744 zł, którą
to kwotę należy odjąć od płaconych
nam przez najemcę 1656 zł. Reasumując: z tytułu wynajmu naszego
warszawskiego mieszkania uzyskamy kwotę 912 zł miesięcznie, czyli
10,944 tys. zł rocznie. Osiągniemy
więc zysk w wysokości 3,3% netto,
co odpowiada 4,1% brutto.
Czy to dużo? A może jednak bardziej opłaca nam się lokata? Policzmy zatem.
Wynajem kontra lokata
Inwestowanie środków w lokaty
bankowe jest uznawane za jedną
z najbezpieczniejszych form lokowania wolnych środków. Czy
jednak osiągniemy dzięki temu
zadowalające zyski? Z naszych
powyższych obliczeń wynika, iż
w zależności od lokalizacji mieszkania, z jego wynajmu osiągniemy
zysk od 2,9 do 3,3% netto.
Faktem jest, że podobnego rzędu
oprocentowanie możemy uzyskać,
inwestując w lokatę roczną, której
oprocentowanie wynosi przeciętnie 2,5%, a niekiedy nawet więcej.
Warto jednak zauważyć, że wyżej
oprocentowane lokaty często posiadają pewne obostrzenia co do
inwestowanej kwoty oraz czasu
trwania. Co więcej, z reguły są one
zarezerwowane dla nowych klientów. Oczywiście, poza klasyczną
lokatą bankową, mamy również do
wyboru inne instrumenty finansowe, jak np. obligacje skarbowe lub
korporacyjne, gdzie możemy uzyskać nieco większy zysk, jednak
kosztem ponoszenia większego
ryzyka.
Przyjmijmy jednak, że korzystamy z klasycznej lokaty bankowej.
Inwestując kwotę 182 tys. zł, po
upływie roku zarabiamy netto 3,68
tys. zł, podczas gdy zysk z najmu
wyniesie 437,5 zł razy 12, czyli 5,25
tys. zł. Wynika z tego, że wynajmując mieszkanie w Siedlcach, zarobimy o 1,56 tys. zł więcej w skali
roku.
Podobnie
sprawa
wygląda
w Warszawie: inwestując 330 tys.
zł w lokatę, zarobimy 6,62 tys. zł
netto, podczas gdy z wynajmu
mieszkania uzyskamy 10,94 tys. zł
netto, co daje 4,26 tys. zł różnicy na
korzyść wynajmu.
Podsumowując: lokata jest do
pewnego stopnia opłacalna. Jeżeli
jednak rozważnie zainwestujemy
nasze środki, możemy osiągnąć
nieco lepszy przychód, inwestując
w mieszkanie na wynajem. Zwróćmy jednak uwagę na przymiotnik
„rozważnie”. Nie każda bowiem
inwestycja będzie dla nas równie
korzystna, zawsze istnieją pewne czynniki ryzyka, które należy
wziąć pod uwagę.
Czynniki ryzyka
wynajmu nieruchomości
Przede wszystkim powinniśmy
pamiętać, że zakup mieszkania
pod wynajem to inwestycja długoterminowa i trudno przewidzieć,
jak będą kształtowały się ceny nieruchomości w dłuższym horyzoncie czasowym. Nasze mieszkanie
może za kilka bądź kilkanaście
lat zyskać na wartości, ale może
również stracić. Obecnie jednak
mieszkania są relatywnie tanie,
można więc założyć wariant optymistyczny i ogólny trend rosnący.
Mimo to, inwestując w konkretny
lokal, należy zwrócić uwagę na jego
szczegółową lokalizację - jeśli zdecydujemy się na zakup mieszkania,
w którego sąsiedztwie planowana
jest budowa bloków socjalnych,
spalarni śmieci czy autostrady, to,
pomimo ogólnego trendu wzrosto-
mieszkań przez fundusz ma być
najem okazjonalny. Jest to kolejny
argument, aby wynajmując mieszkanie, podpisać właśnie taką formę
umowy.
Lokata jest
do pewnego
stopnia opłacalna.
Jeżeli jednak
rozważnie
zainwestujemy
nasze środki,
możemy osiągnąć
nieco lepszy
przychód,
inwestując
w mieszkanie
na wynajem.
wego, nasze mieszkanie może sporo stracić na wartości.
Kolejnym aspektem, jaki należy
wziąć pod uwagę, jest demografia.
Przyjmuje się, że dla tzw. zastępowalności pokoleń minimalny
współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1 na parę. Obecnie
w Polsce jest on znacznie niższy.
Zmniejszenie liczebności populacji
przełoży się również na zmniejszenie liczby potencjalnych najemców.
Jeżeli jednak uda nam się kupić
mieszkanie w naprawdę atrakcyjnej lokalizacji, to pomimo niekorzystnego trendu demograficznego,
raczej nie będziemy mieć kłopotów
ze znalezieniem najemcy.
Ostatnim czynnikiem, którego
obawiają się właściciele mieszkań,
są kłopotliwi bądź nieuczciwi
najemcy. Niestety, polskie prawo w znacznym stopniu ułatwia
im życie, nakładając na właścicieli mieszkań szereg obostrzeń,
m. in. niemożność eksmitowania
na bruk. Najlepszą formą zabezpieczenia swoich interesów jest tzw.
najem okazjonalny. Na czym on
polega? Najprościej mówiąc, najemca przed podpisaniem umowy
najmu musi dostarczyć notarialne
poświadczenie, iż w razie kłopotów
podda się dobrowolnie egzekucji
i opuści nasze mieszkanie, a także
- że istnieje osoba trzecia, będąca
właścicielem nieruchomości, która
zgadza się zapewnić mu w takiej
sytuacji lokal. Koszt spisania takiej
umowy przed notariuszem to wydatek rzędu 200 zł. Należy jednak
pamiętać, że, aby najem okazjonalny wszedł w życie, właściciel lokalu
musi zarejestrować umowę w urzędzie skarbowym w terminie do 14
dni od daty jej podpisania.
Na co jeszcze należy
zwrócić uwagę?
Poza sporządzeniem dobrej
umowy najmu okazjonalnego, wynajmując mieszkanie, powinniśmy
zwrócić uwagę na kilka innych
aspektów. Pierwszym z nich jest
z pewnością nasza grupa docelowa,
czyli potencjalni najemcy.
Wbrew pozorom, niekoniecznie
muszą to być studenci, którzy, nota
bene, wcale nie są dobrymi najemcami - z natury są to bowiem lokatorzy sezonowi, nie dbający o dobre stosunki sąsiedzkie; często też
są uciążliwi dla otoczenia i hałaśliwi. Najnowsze statystyki podają, że
aż 38% ogółu najemców stanowią
ludzie w przedziale wiekowym
40-59 lat. Osoby w wieku studenckim stanowią mniej niż 20% ogółu
najemców. Wraz z wiekiem spada
ilość osób mieszkających w wynajętych mieszkaniach.
Kolejnym aspektem, który należy wziąć pod uwagę, jest planowane utworzenie Funduszu Mieszkań
na Wynajem, który miałby być finansowany przez Skarb Państwa.
Fundusz ma skupować mieszkania
w większych miastach, a następnie
wynajmować je po cenach niższych, niż rynkowe. Co to oznacza
dla właścicieli mieszkań? Oczywiście, uruchomienie funduszu może
w pewnych rejonach dużych miast
doprowadzić do lokalnych spadków cen. Z drugiej jednak strony,
może też zmienić nastawienie społeczne do zagadnienia wynajmu
oraz ustanowić pewne standardy, a więc w efekcie ustabilizować
i uporządkować rynek.
Dzięki ustanowieniu funduszu
liczba osób niedecydujących się na
nabycie własnego mieszkania może
znacznie wzrosnąć, co w efekcie
zwiększy popyt. Co bardzo istotne - jedyną formą udostępniania
Jak kupować?
Nie zawsze zakup mieszkania
musi być sposobem lokowania rezerw finansowych; równie dobrze
można kupić takie mieszkanie
na kredyt, który przy dzisiejszym
poziomie stóp procentowych spłaci się praktycznie sam - średnie
oprocentowanie kredytu to 3,5%,
zaś z naszych wyliczeń wynika, że
rentowność najmu wynosi od 2,9
w Siedlcach do 3,3% w Warszawie.
Oczywiście, jest to wariant optymistyczny. Pamiętajmy, że kredyt
to zobowiązanie długoterminowe
i nie sposób przewidzieć, czy w ciągu kilkunastu lub kilkudziesięciu
lat ceny mieszkań nie spadną, nie
stracimy pracy ani nie będziemy
mieć problemu ze znalezieniem
najemców. Mimo wszystko, jeżeli jesteśmy pewni wyboru naszej
lokalizacji lub wiemy, że w okolicy powstanie ośrodek ściągający
potencjalnych najemców (a więc
nowa uczelnia, duży zakład przemysłowy, specjalna strefa ekonomiczna itp.), można rozważyć tego
typu inwestycję.
Jeżeli jednak mamy szczęście
dysponować wolnymi środkami,
które pragniemy zainwestować
w mieszkanie na wynajem, nie
warto zanadto się śpieszyć z zakupem - należy natomiast dokładnie zbadać rynek i poszukać tzw.
okazji. Często bowiem zdarza się,
że ktoś jest zmuszony do szybkiej
i niekorzystnej sprzedaży z powodu sytuacji życiowej, przeprowadzki, konfliktu z sąsiadami itp. Warto
też rozważyć kupno mieszkania
z licytacji komorniczej - z reguły
taki lokal udaje się kupić poniżej
ceny rynkowej, choć wiąże się to
z pewnymi niedogodnościami, jak
choćby z koniecznością uczestniczenia w licytacji.
Podsumowanie
Zakup mieszkania na wynajem
to dość korzystna forma inwestowania, należy jednak bardzo
dokładnie rozważyć wszelkie
szczegóły takiej inwestycji. Warto
również zasięgnąć fachowej porady,
bowiem, zanim zaczniemy zarabiać, musimy znaleźć odpowiednią
nieruchomość, wybrać dogodną
formę finansowania, a także zatroszczyć się o podpisanie umowy
wynajmu okazjonalnego. Diabeł
tkwi w szczegółach, one zaś mogą
sprawić, że nasz - teoretycznie
- złoty interes, może nas pogrążyć,
jeśli podejmiemy pochopną bądź
nierozważną decyzję.
Konrad Czapski
Więcej informacji na stronie:
www.finansewpraktyce.pl. Jeśli
potrzebują Państwo porady w
zakresie prawa finansowego,
zachęcamy do przesyłania pytań,
na które odpowie nasz ekspert.
Listy należy kierować na adres:
[email protected], pisząc
w temacie: do Konrada Czapskiego, bądź „Echo Katolickie”, ul. Bp.
Świrskiego 43A.
W WoLneJ ChWiLi
EchoKatolickie
numer 115(615)
12-18stycznia
kwietnia
2007
numer
(1070) 7-13
2016
r.
Fot. WWW.MorgUeFiLe.CoM
32
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Na zimowe
wieczory
Traumatyczne przeżycia, które powracają. Rodzinne sekrety i tajemnice, ale też ciepłe wspomnienia o miłości, która potrafi przezwyciężać nawet największe przeszkody.
Ryby warto jeść!
SPOD POKRYWKI
Ryba po japońsku
To ciekawa alternatywa dla ryby. Danie najlepiej smakuje na drugi dzień, gdy smaki dokładnie się „przegryzą”.
Randall Wallace, Dotyk,, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2015.
Michele Phoenix, Popękane miejsca, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2015.
Wydawnictwo Święty Wojciech
proponuje Państwu dwie ciekawe opowieści. „Popękane miejsca” to historia Shelby, która nie
może oderwać się od traumatycznych przeżyć z dzieciństwa.
Życie bohaterki nie jest może
zbyt ekscytujące, ale za to przewidywalne - a ona za to właśnie
je lubi. Jako ofiara przemocy domowej ze strony ojca spędziła
całe lata na budowaniu bezpiecznej egzystencji pozbawionej zależności od kogokolwiek. Jednak
jej starannie zaplanowane życie
zaczyna się rozpadać, kiedy staje
się opiekunem prawnym Shayli
- czterolatki noszącej w sobie tajemnicę, która sprawia, że świat
Shelby wywraca się do góry nogami. Podejmując dramatyczną
próbę ucieczki od przeszłości,
bohaterka przyjmuje posadę nauczycielki w Niemczech. Daje jej
to nadzieję na nowy początek.
Czy intensywna praca pomoże jej pokonać wszystkie lęki
i otworzyć się na miłość zabiegającego o jej względy Scotta?
Lara Blair, wybitny chirurg,
właścicielka firmy specjalizującej się w tworzeniu sprzętu
umożliwiającego przeprowadzanie nowatorskich operacji, szuka
rozwiązania skomplikowanego
problemu medycznego. Bohaterka książki „Dotyk” poznaje Andrew Jonesa, niegdyś genialnego
chirurga, który obecnie z tajemniczych przyczyn nie operuje
pacjentów. Mikroskopijne rzeźby, precyzyjnie wykonane przez
doktora przy użyciu sprzętu
chirurgicznego, świadczą jednak
o tym, że nadal jest on obdarzony
dającym życie „dotykiem”. Lara
usiłuje namówić doktora Jonesa
na współpracę. Poznaje jego sekret. Jak się okazuje, sama również nosi w sobie tajemnicę… To
piękna i ciepła opowieść o miłości, która potrafi przezwyciężać
nawet największe przeszkody.
GU
Zachęcam do lektury!
kOnkuRs
Mamy dla Państwa po trzy egzemplarze tych książek. By wziąć udział
w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ecHO2.odpowiedź na numer
7168 (1,23 zł z Vat) od czwartku, 7 stycznia, od godz. 10.00, do środy,
13 stycznia, do 22.00. Wygra sześć osób, które najciekawiej odpowiedzą
na pytanie: „dlaczego warto czytać książki?”. Uwaga - odpowiedź nie
może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.
echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 3 numerze „echa”.
Składniki: 1 kg filetów z ryby (najlepiej dorsza lub miruny), 1,5 szkl.
mąki, 2 jajka, pół litra wody i dodatkowo 2 szklanki, 4 łyżki ketchupu, 1/3 szkl. octu, 1 puszeczka koncentratu pomidorowego,
2 łyżki cukru, 4 duże cebule, słoik papryki konserwowej, słoik
ogórków korniszonów, sól, pieprz,
przyprawa uniwersalna.
Wykonanie: Podzieloną na kawałki rybę oprószyć solą, pieprzem i przyprawą uniwersalną.
Z mąki, wody i jajek ubić ciasto naleśnikowe. Kawałki ryby
maczać w tej masie i smażyć na
złoto. Z dwóch szklanek wody,
ketchupu, koncentratu, octu, cu-
kru, soli i pieprzu przygotować
zalewę - zagotować. Cebule, paprykę i ogórki pokroić w cienkie
paseczki. W przezroczystym naczyniu układać warstwami rybę,
warzywa, rybę i warzywa. Całość zalać gorącą zalewą. Odstawić, by smaki się „przegryzły”.
Smacznego!
TWOJA uRODA
Zafunduj sobie relaks!
Nic tak nie odpręża, jak gorąca kąpiel z dodatkiem
zapachowych olejków.
Seria „Barwy Harmonii” od firmy
Barwa to m.in. olejki pod prysznic
i do kąpieli. White Musk pachnie
pudrowym aromatem piżma, lilią
i jaśminem. Z kolei Cedar Wood
jest wytrawny i elegancki. Produkty są niczym płynne złoto,
które po nałożeniu na wilgotną
skórę zamienia się w kojącą, kremową pianę. Efekt wygładzonej,
nawilżonej i miękkiej skóry poczujesz natychmiast! Połączenie
osiągnięć współczesnej technologii z tradycyjną recepturą opartą
na naturalnym oleju ze słodkich
migdałów, oliwie z oliwek i witaminie E, pozwoliło stworzyć
unikalny produkt, który nie tylko
dokładnie oczyszcza, ale przede
wszystkim głęboko regeneruje
i pielęgnuje skórę. Technologia
produkcji olejku to proces prowadzony na zimno, tak aby składniki
w nim zawarte nie straciły swoich
GU
wyjątkowych właściwości.
kOnkuRs
Mamy dla Państwa cztery zestawy tych kosmetyków. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ecHO1.odpowiedź na numer 7168
(1,23 zł z Vat) od czwartku, 7 stycznia, od godz. 10.00, do środy, 13 stycznia,
do 22.00. Wygrają cztery osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie:
„Jaki jest najlepszy sposób na relaks?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.
pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 3 numerze „echa”.
TWóJ DOM
Skóra wymaga pielęgnacji
Meble wykonane z prawdziwej skóry, np. kanapy, fotele czy krzesła, szczególnie w jasnych kolorach, wbrew pozorom nie są łatwe do utrzymania w czystości…
Kremowe skóry brudzą się chociażby od ciemnych jeansów, kolorowych poduszek czy narzut.
Jak poradzić sobie z najczęstszymi
plamami?
Długopis - można go usunąć
przecierając plamę kwaśnym mlekiem lub sokiem z cytryny, następnie resztki usunąć wilgotną
ściereczką.
Kawa - plamę należy przecierać
ciepłym roztworem dowolnego
detergentu do mebli skórzanych.
Następnie wyczyścić alkoholem
metylowym.
Barwniki - takie plamy należy
natychmiast spłukać zimną wodą,
a następnie wyczyścić środkiem
chemicznym. Jeśli nie można jej
w ten sposób usunąć, należy użyć
alkoholu metylowego, np. spirytusu, po czym przetrzeć zaplamione
miejsce najpierw wilgotną, a później suchą ściereczką.
Czekolada - resztki należy zeskrobać i przetrzeć zaplamione
miejsce wilgotną ściereczką. Pozostałe plamy spróbować usunąć
proszkiem do prania lub wywabiaczem do plam.
Wino - natychmiast posypujemy
plamę solą tak, by wino całkowicie
w nią wchłonęło; sól usuwamy, a na
koniec przecieramy ściereczką namoczoną w zimnej wodzie.
Flamastry - takie plamy należy
usuwać szarym mydłem lub roztworem gliceryny, resztki usuwać
alkoholem metylowym, po czym
przetrzeć wilgotną ściereczką.
Krew - trzeba ją usuwać natychmiast, przecierając zaplamione
miejsce wilgotną ściereczką (używamy tylko zimnej wody z dodatkiem soli). Pozostałe żółte plamy
należy przetrzeć wodą utlenioną,
a następnie wilgotną ściereczką.
Należy pamiętać, by po każdym
użyciu środka chemicznego czyszczone miejsce przetrzeć wilgotną
ściereczką, a na koniec dokładnie
wysuszyć za pomocą miękkiej
tkaniny.
GU
eCho dZieCi
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
O ŚWIĘTYCh DZIECIOM
Rozmaitości
33
do poczytania
O Stefku,
synu organisty
Śmiech
to zdrowie
Kiedy urodził się w Zuzeli nad Bugiem, miał już jedną siostrę. Potem miał jeszcze trzy siostry i brata. Ich dom nazywano organistówką.
222 żarty i dowcipy, Aksjomat, Kraków 2015.
300 najśmieszniejszych dowcipów, Aksjomat, Kraków 2015.
Lubicie dobre dowcipy? Tutaj takie znajdziecie. Te książeczki to
zestawy najlepszych dowcipów
ostatnich lat! Żarty oparte na
absurdalnych skojarzeniach, sy-
tuacje, które mogły zdarzyć się
w szkole i w domu, popularne
kawały o zajączku i niedźwiedziu. Przy tej książce uśmiechnie
się nawet największy ponurak.
NOWOŚCI
Piłka na stół!
Dlaczego? Bo ojciec Stefka był organistą. Stefek lubił żartować, ale
księdzem chciał być naprawdę.
Bawił się nawet w księdza z chłopakami, a raz wyspowiadał ich
w prawdziwym konfesjonale.
Obrazki o ojczyźnie
Szkołę miał tuż obok domu.
Nad drzwiami szkoły wisiał czarny, dwugłowy orzeł,
a w klasie portret cara Mikołaja
II. Tylko w domu mówili po polsku. I modlili się codziennie na
różańcu. Pierwsza książka, jaką
Stefek dostał od ojca, nosiła tytuł: „Dwadzieścia cztery obrazki”. Mówiła o ojczyźnie, a posiadanie jej było zabronione przez
władze carskie.
Mama Stefka zmarła, kiedy miał
dziewięć lat. Przed śmiercią prosiła: „Stefan, ubieraj się”. Sądził, że
chce go po coś wysłać, więc szybko naciągnął kurtkę. Dopiero potem zrozumiał, że miała na myśli
„strój duszy”.
Bez lęku
Do gimnazjum chodził w Warszawie. W każdą niedzielę paradował w mundurku z białym
kołnierzykiem na Mszę św. do kościoła św. Krzyża. Ale tylko przez
dwa lata. Kiedy wybuchła I wojna
światowa, wrócił do domu. Odtąd
uczył się w Łomży i został harcerzem. Hasło zastępu brzmiało: „Całym sercem służyć Bogu
i Polsce”. Służył więc, cierpiąc
głód i wypisując na murach litery
ONC: Ojczyzna, Naród, Cnota.
Przyłapany przez niemieckich
żandarmów, dostał karę chłosty:
25 uderzeń rózgą.
W swoim herbie biskupim umieścił
słowa „Soli Deo” (Samemu Bogu).
Służba Bogu samemu przez Maryję
była widoczna w jego całym życiu.
W zapiskach więziennych napisał:
„Wcześnie straciłem matkę rodzoną,
która miała szczególne nabożeństwo
do Matki Ostrobramskiej, dokąd
jeździła z pielgrzymką, jeszcze
z Zuzeli. Mój ojciec natomiast ciągnął
zawsze na Jasną Górę. cześć Matki
Bożej w życiu domowym była bardzo
rozwinięta. często odmawialiśmy
wspólnie różaniec w godzinach
wieczornych”.
3
kupon
Chorowity, ale silny
Miał 17 lat, kiedy wstąpił do seminarium we Włocławku. Polska
była już niepodległa, ale on bardzo mizerny. Sakrament kapłaństwa przyjął po bardzo ciężkim
zapaleniu płuc. Zakrystian mówił: „Z takim zdrowiem trzeba iść
na cmentarz, a nie do święceń”.
Ale Stefan marzył, żeby przedtem
odprawić jeszcze chociaż kilka
Mszy św.
Siła od Boga
Odprawił ich dużo więcej. Bóg
dał mu swoją łaskę, a on nigdy jej
nie marnował. Kiedy został prymasem Polski, odważnie sprzeciwiał się rządzącym w kraju komunistom. Uwięziony rzez nich
w Komańczy, zawierzył swoje życie Matce Bożej. Wiernych prosił:
„Gdyby mówili, że Prymas działa przeciwko narodowi i własnej
ojczyźnie, nie wierzcie. Kocham
ojczyznę więcej niż własne serce
i wszystko, co czynię dla Kościoła,
czynię dla niej”. Już wtedy nazywano go niekoronowanym królem Polski.
Zwolniony z więzienia po trzech
latach, cieszył się z wyboru Papieża Polaka i z jego pierwszej pielgrzymki do Polski. Wierzył, że
komunizm zostanie zwyciężony
i że będzie to zwycięstwo Maryi.
Lubisz piłkę nożną? Teraz możesz zagrać w nią w domu i do
tego - na stole! W grze Goool
od Wydawnictwa Egmont gracze są trenerami drużyn piłkarskich i rozgrywają emocjonujący
mecz. Wygra ten zespół, który
zdobędzie więcej goli w określonym czasie. Gracze przemieszczają piłkarzy po boisku, podają
piłkę i strzelają bramki. Tak, jak
na prawdziwej murawie, oprócz
możliwości konstruowania efektownych akcji, w grze bardzo
ważna jest obrona i przeszkadzanie przeciwnikowi.
Więcej informacji o niecodziennych
świętych znajdziecie w książce
„O polskich świętych dzieciom”
Wydawnictwa Diecezjalnego
w Sandomierzu.
Reklama
Wokół bałwany,
a każdy w biegu.
Wszystkie są z piany,
żaden ze śniegu.
Gonią się fale,
nim w piasku usną,
choćby ich wcale
wietrzyk nie musnął.
Dla tych wiele ma uroku,
co je widzą raz do roku.
Ale kto żyć musi z niego,
ciężki trud dnia powszedniego.
34
EchoKatolickie
ogŁoSZenia droBne
ROzwiĄzAniA
kOnkuRsów
sprzedam
W 51-52 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania
było osiem zaproszeń na seanse 2d ufundowane przez kino helios.
W drodze losowania szczęśliwymi zwycięzcami zostali:
usługi
spawanie konstrukcji stalowych. ogrodzenia balustrady i inne. Stal nierdzewna i zwykła. tel. 507-447-359.
Oferuje piloty do telewizorów, dekoderów satelitarnych i naziemnej telewizji
cyfrowej dVB-t. Biała Podlaska, możliwa
wysyłka. tel. 661-315-133.
nieruchomości
sprzedam
Hanna Pióro, nowe iganie
Barbara Biardzka, siedlce
Bartosz kapelko, siedlce
Błażej wereda, siedlce
Józef Podgórski, Łosice
Agnieszka Bednarczyk, siedlce
Joanna kowal, siedlce
zofia milanowska, Łuków
gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie redakcji „echa”.
W tym samym numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs telefoniczny,
w którym do wygrania były dwa podwójne zaproszenia na sylwestrowy nocny maraton filmowy ufundowane przez kino helios. o wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. Zaproszenia wygrali:
Paweł uziak
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł.
tel. 519-862-477.
mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce,
ul. kurpiowska, tel. 608-691-361.
mieszkanie 44 m², iV piętro, Siedlce,
ul Sobieskiego, cena 120 tys. zł.
tel. 25-644-67-87.
mieszkanie dwupokojowe w centrum
Siedlec. tel. 694-023-279.
Posesja 0,43 ha, dom murowany i budynki gospodarcze. tel. 517-405-392.
Działka budowlana 40 arów w miejscowości karcze, 18 km od Siedlec,
z budynkiem gospodarczym murowanym i piwnicą murowaną.
tel. 605-245-906.
nieruchomości
wynajmę
wojciech Próchenko
gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie kina helios.
Reklama
/wyciąg z ogłoszenia/
Burmistrza miasta i gminy Łosice
o drugim przetargu ustnym nieograniczonym
na sprzedaż nieruchomości niezabudowanej gruntowej, oznaczonej w ewidencji gruntów nr 943 o powierzchni 127 m2 położonej w Łosicach przy ul.
Berka Joselewicza 4, ujawnionej w księdze wieczystej nr Si2S/00000583/7,
stanowiącej własność gminy Łosice.
działka przy ulicy wyposażonej w energię elektryczną, sieć wodociągową,
telefoniczną, gazową, kanalizację sanitarną.
Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta
i gminy Łosice nieruchomość położona w terenach zabudowy mieszkaniowej niskiej oraz jednorodzinnej, w strefie ochrony konserwatorskiej.
- cena wywoławcza działki - 20 000 zł plus podatek Vat 23%
- wysokość wadium - 2 500 zł
Drugi przetarg ustny nieograniczony odbędzie się w dniu 16 lutego
2016 r. o godz. 10.00 w urzędzie miasta i gminy w Łosicach, przy ul.
Piłsudskiego 6, pokój nr 15 /parter/.
Warunkiem przystąpienia do drugiego przetargu jest wpłacenie wadium
w kwocie 2 500 zł na konto Urzędu Miasta i gminy w Łosicach nr 86 8038
0007 0010 1491 2000 0030 Bank Spółdzielczy Łosice lub w kasie urzędu
w terminie do dnia 9 lutego 2016 r.
dowód wniesienia wadium przez uczestnika przetargu podlega przedłożeniu komisji przetargowej przed otwarciem przetargu.
Przystępujący do przetargu winni przedłożyć komisji przetargowej:
- w przypadku osób fizycznych - dowód tożsamości, niP, regon
- w przypadku osób prawnych - aktualny wypis z rejestru sądowego lub
ewidencji działalności gospodarczej, właściwe pełnomocnictwa, dowody
tożsamości osób reprezentujących podmiot
- w przypadku udziału w przetargu jednego z małżonków - pisemnej zgody
współmałżonka o wyrażeniu zgody na nabycie nieruchomości ze środków
pochodzących z majątku wspólnego lub złożeniu dokumentu o istnieniu
rozdzielności majątkowej.
ogłoszenie o przetargu zostało umieszczone na tablicy ogłoszeń w siedzibie
Urzędu Miasta i gminy w Łosicach przy ul. Piłsudskiego 6 oraz opublikowane
na stronie internetowej Miasta i gminy Łosice gmina.losice.pl, w Biuletynie
informacji Publicznej losicegmw.e-bip.pl /urzędowe tablice ogłoszeń/.
W dniu 20 listopada 2015 r. odbył się pierwszy przetarg ustny nieograniczony
na sprzedaż w/w nieruchomości, który zakończył się wynikiem negatywnym.
dodatkowe informacje o przetargu można uzyskać w referacie gospodarki
nieruchomościami w Łosicach przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15, 16 lub
telefonicznie 83-357-27-66 wew. 40, 41 w godzinach pracy urzędu.
Burmistrz Miasta i Gminy Łosice
Mariusz Kucewicz
numer 115(615)
12-18stycznia
kwietnia
2007
numer
(1070) 7-13
2016
r.
samodzielna stancja w centrum.
tel. 602-843-307.
Poszukuję mieszkania do wynajęcia
os. dreszera lub Warszawska.
tel. 572-576-170.
wydzierżawię kurnik 850 m² w całości
lub części, blisko Siedlec. tel. 728-720954.
Lokal 388 m² lub część i p., w tym
pomieszczenia 75 m² i 25 m², Siedlce,
ul. Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub
698-997-247.
sprzedam
kserokopiarka Canon ir2018, czarnobiała, format a5-a3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna.
tel. 25-644-48-00.
Drzewo osika, tanio. tel. 501-242-095
lub 25-644-54-36.
szafa narożna młodzieżowa + komoda
Reklama
w jasnym kolorze. tel. 501-242-095.
urządzenie elektryczne do masażu
kręgosłupa i szyi. tel. 606-743-291.
Opona 16x650, stan b. dobry.
tel. 606-743-291.
Drzwi i okna z demontażu, wewnętrzne
i balkonowe, tanio. tel. 517-405-392.
Tapczan, łóżko, fotel rozkładany.
tel. 517-405-392.
nowe buty do tenisa ziemnego adidas
nr 46. tel. 609-280-775.
cztery krzesła mało używane.
tel. 519-298-000.
Tanio dwa fotele w dobrym stanie,
bordowe z drewnianymi wstawkami.
Siedlce, tel. 25-644-73-20.
Dekoder tv naziemnej, nowy z gwarancją. tel. 692-942-838.
Telewizor Philips w starej obudowie,
25 cali, cena 150 zł. tel. 604-075-955.
kompletne ubranko do chrztu dla
chłopca ok. 3 miesiące. okolice Bojmia,
tel. 516-298-000.
praca
zatrudnię stolarza meblowego
do produkcji i montażu mebli na
wymiar. Firma meblat kolonia
Żabokliki, tel. 508-271-722.
Poszukuję pracowników do montażu
mebli, praca w delegacji. Firma
meblat, Żabokliki kolonia,
tel. 508-271-722.
zatrudnię na etacie pracownika fizycznego- pomoc mechanika. nowe opole,
tel. 501-687-738.
Dam pracę, wysokie zarobki.
tel. 508-368-200.
zaopiekuję się starszą osoba
w zamian za mieszkanie
w województwie mazowieckim.
tel. 735-447-381.
motoryzacyjne
nauka
Vw Passat 2004/2005 r., z salonu,
1,9 tdi, kombi czarny, full opcja, opony
zimowe i letnie. tel. 519-862-477.
seat Leon, 1,4 B, 2003 r., 132 tys. km,
czarna perła. Sprowadzony z Belgii,
gotowy do rejestracji, ważne badania
techniczne. tel. 692-942-838.
Ford Focus C-Max, 1,6 tdCi, 2004 r.,
167 tys. km, srebrny, hak, klimatyzacja. Sprowadzony z Belgii, gotowy do
rejestracji. tel. 692-942-838.
korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość
dojazdu; Siedlce. tel. 794-205-704.
Języki: angielski, francuski, niemiecki.
tel. 502-545-157.
kuPię
części do samochodów: syrena, polonez, warszawa, fiat 125p i 126p.
tel. 609-673-124.
Rower dwuosobowy, trzykołowy
lub czterokołowy na akumulator. tel.
728-720-954.
rÓżne
samotna matka wychowująca pięcioro
dzieci prosi o pomoc. Potrzebuje sprzętu gospodarstwa domowego oraz łóżka
dla dzieci. tel. 572-576-170.
rolnictwo
nawozy nPk ca mg s azot 8%
fosfor 25% potas 24% siarka 9%
magnez 17% wapń 10% + mikro.
cena 1640 zł/t. Tel. 519-812-290.
Reklama
Prezydent miasta siedlce
OgŁAszA
nieograniczony przetarg ustny (licytację) na wynajem lokalu użytkowego,
położonego w Siedlcach przy ulicy ignacego Daszyńskiego 4 o powierzchni 20,00 m2.
Umowa najmu może być zawarta na czas nieokreślony.
Proponowana branża: handlowo - usługowa.
Cena wywoławcza: 8,00 zł/m2 plus podatek Vat, postąpienie ustala się na
1 zł/m2 plus podatek Vat.
Przetarg odbędzie się w dniu 29.01.2016 r. o godz. 10.00 w Urzędzie
Miasta, przy ulicy Józefa Piłsudskiego 45 (parter, pokój nr 2).
Lokal można oglądać w dniach 27.01 - 28.01.2016 r. w godzinach
12.00 - 12.20 lub w innym terminie po uzgodnieniu z przedstawicielem
referatu Mieszkaniowego.
Wadium w wysokości 1000 zł należy wpłacić najpóźniej na godzinę
przed przetargiem w kasie Urzędu Miasta.
Przetarg zostanie zamknięty po trzykrotnym wywołaniu najwyższej
zaoferowanej ceny i wskazaniu osoby, która wygrała przetarg.
dodatkowych informacji udziela Michał Jadczuk - pracownik
referatu Mieszkaniowego, pokój nr 2 (ulica Józefa Piłsudskiego 45),
tel. 025 794-39-13 (regulamin przetargu oraz projekt umowy najmu do
wglądu).
Wadium przepada w razie uchylenia się uczestnika, który wygrał przetarg,
od zawarcia umowy w terminie ustalonym przez komisję przetargową,
w pozostałych przypadkach podlega niezwłocznemu zwrotowi.
Stawka czynszu najmu podlega kwartalnemu podwyższeniu zgodnie
ze wskaźnikiem wzrostu cen towarów i usług ogłoszonym przez gUS za
kwartał poprzedni.
Pierwsza korekta wysokości czynszu będzie miała miejsce od następnego
kwartału po przekazaniu lokalu i zostanie dokonana na podstawie wskaźnika wzrostu cen za kwartał poprzedni.
Zastrzega się prawo odwołania przetargu, wycofania lokalu z przetargu
i zamknięcie przetargu bez dokonania wyboru jakiejkolwiek oferty.
Z up. PREZYDENTA MIASTA
Anna Sochacka
ZASTĘPCA PREZYDENTA
BETONIARNIA
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
reklama
Rozmaitości
35
36
EchoKatolickie
numer 1 (1070) 7-13 stycznia 2016 r.
t y g o d n i k
r e g i o n a l n y
Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie”
Sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce, tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]; numer konta: 81 2030 0045 1110 0000
0046 9000 BGZ S.A o/Siedlce
Redaktor naczelna: Monika Grudzińska
([email protected]).
Zastępca: Agnieszka Warecka
([email protected]).
Asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. Piotr Wojdat.
Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka
([email protected]), Monika Lipińska
([email protected]), Kinga Ochnio ([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski
(red. sportowa).
Stali współpracownicy: Wioletta Ekielska, ks. Ireneusz
Juśkiewicz, Waldemar Jaroń, Tadeusz Nieścioruk, Krystian
Pielacha, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Wł. Świątek,
Michał Sztelmach, Anna Wolańska, Beata Zgorzałek.
Korekta: Anna Kublik.
Skład: Leszek Sawicki.
Administracja: Beata Kusińska, Marta Kaleucha ([email protected]).
Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664 427 272,
e-mail: [email protected]),
Sylwia Jelonek, tel. 694-466-922.
Druk: Polskapresse Sp. z o.o., Oddział Poligrafia,
Drukarnia Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUCH S.A.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na
e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.
prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy
kierować na adres e-mail: [email protected] lub
kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta
pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne
w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy
operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną
przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną
odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem
infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.
dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary
katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja
nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich
do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów
i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty