Gazeta w formacie PDF

Transkrypt

Gazeta w formacie PDF
Fot. Michal Szyszkiewicz
1. rocznica wyświęcenia cerkwi w Bobrownikach. Relacja na str. 7
Fot. Michal Szyszkiewicz
Gazeta o Ziemi Gródeckiej i jej Mieszkańcach l Nr 9 (186) l Wrzesień 2011 l Cena 2,50 zł
Gródeckie
Nawiny
Wiadomości
Haradockija
l Prezentacja wspaniałości na
sesji Rady Gminy l Mistrzyni olimpijska z Kol. Gródek l
Siabroŭskaja Biasieda na bis (w
Michałowie) l Żale Edwarda Wołoszyna l Genealogia rodu Kondrusików l Spis ludności z 1824 r.
Kryzys w Gryfie (str. 15)
2
Od Redaktora
W połowie sierpnia byliśmy z
żoną na krótkich wczasach nad litewskim Bałtykiem. Najpierw zatrzymaliśmy się ni to w hotelu, ni
to w skansenie niedaleko Pałangi,
najbardziej znanego tamtejszego
kurortu morskiego. Ten pensjonat
przypomina trochę naszą Maciejówkę w Borkach, ale jest zdecydowanie większy. Składa się z kilkunastu zrekonstruowanych dawnych wiejskich zabudowań – chałup, stodół, kuźni itp. – z miejscami noclegowymi. Centrum stanowi restauracja, zbudowana już w
stylu współczesnym.
Kiedy dotarliśmy tam późnym
wieczorem, mieliśmy wrażenie, że
trafiliśmy na jakieś wesele. Przed
wjazdem stał sznur samochodów,
a w głównym lokalu i obok biesiadowało przy stolikach jakieś trzysta osób. Okazało się, że nie jest
to wcale wesele, tylko spotkania
towarzyskie w gronie rodziny i
znajomych.
Nazajutrz urzekły nas porozstawiane przy ścieżkach i pod ścianami zabudowań dawne chłopskie sprzęty, konne maszyny i narzędzia rolnicze. Mieliśmy wrażenie, że zostały tu zwiezione z całej Litwy, tak ich tam dużo – może setka furmanek, bryczek i sań,
całe stosy sierpów, drewnianych
grabi, sit, koszyków, pługi, brony, jakieś żarna, wialnie, siewniki... Wszystko to niemal takie same, jak niegdyś na wsi białostockiej. Tylko powozy tam były nieco
delikatniejsze, lżejsze, bo i klimat
u nich łagodniejszy niż u nas.
Docieramy w końcu do Pałangi
i od razu oczywiście udajemy się
na plażę, korzystając z jakże nielicznych tego lata dni upalnych.
Nad samym morzem widok, jak i
nad polskim – tłumy opalających
Widnokrąg
się wczasowiczów, piwiarnie, co i
raz rozlega się krzyk przechadzających się tam i z powrotem sprzedawców lodów, mrożonej herbaty i czebureków (pierogów). Furorę robi przypływająca łódź z wędzonymi rybami. Pycha! Woda w
morzu dość zimna, ale kąpiących
się nie brakuje, choć większość z
nich tylko przechadza się zanurzona jedynie do kolan.
Wokół słychać przeważnie prawie niezrozumiały dla nas język
litewski. Wśród wczasowiczów
są też Rosjanie i trochę Polaków,
także tych litewskich, sądząc po
śpiewnym akcencie.
Po czterech godzinach leżenia plackiem na plaży do plecaka odkładam przeczytany prawie
do końca kryminał Joe Alexa i ruszamy na deptak. Pałanga to znana od wieków miejscowość turystyczna z mnóstwem hoteli, pensjonatów i kwater prywatnych.
Ceny są dość przystępne, bo już
od 30 litów, czyli niecałych czterdziestu złotych za dobę od osoby. Stosunkowo tanie są też bary
i restauracje. Kiedy przechadzamy się po deptaku, zaczyna się już
wieczór, a z nim ruch gastronomiczny. Tu i ówdzie ruszają dansingi. Przeważnie rozbrzmiewają miejscowe szlagiery litewskie,
u nas całkiem nieznane. Restauracyjne kapele nie skąpią też popularnych hitów rosyjskich. Skąd
ja to znam? – co rusz zadaję sobie pytanie, przypominając repertuar zespołów białoruskich z Białostocczyzny. To te same piosenki,
co w wykonaniu Małanki lub Prymaków, tylko inne słowa. Ale co
oryginał, to oryginał, tym bardziej
że tłumaczeń na białoruski dokonano u nas raczej nieudolnie.
W końcu, zgłodniali, i my zamawiamy obiadokolację. Pytam kelnera o przysmaki typowo litewskie. Najpierw decyduję się na
dobrze mi już znane z wcześniejszych wypadów na Litwę frytki z
suszonego razowego chleba, oblane roztopionym żółtym serem.
Przy piwie smakują znakomicie.
Kelner proponował i zachwalał
jakieś szczególne dania, ale nie
chcieliśmy ryzykować i zamówiliśmy coś typowego.
Porozumiewaliśmy się przeważnie po rosyjsku, a czasem trochę
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
po angielsku, który co prawda
znam dość słabo, ale polsku, o
dziwo, rozmawiać tam było zdecydowanie trudniej, choć jawnej
niechęci nikt nie okazywał. Zagadywani przez nas Litwini – w każdym wieku – odpowiadali po rosyjsku i to dość biegle, tylko czasem używając pojedynczych słów
polskich.
Kilka dni wczasów na Litwie
upłynęło nam dość szybko i pora było wracać do domu. Podróż,
podobnie jak w pierwszą stronę,
nie była wcale męcząca. Drogi na
Litwie są dużo lepsze niż w Polsce i jest na nich o wiele mniejszy
ruch. Bardzo mało jest też tam robót drogowych, które u nas tak paraliżują komunikację. Mknęliśmy
zatem autostradą do Kowna, a potem szosą do Budziska, obserwując mijany krajobraz. W Polsce,
mimo gorszych teraz jeszcze dróg,
miasta i miasteczka w porównaniu z litewskimi są jednak bardziej
odnowione i zadbane.
Po przyjeździe do domu udaliśmy się jeszcze na Świętą Górę Grabarkę, gdzie na Spasa zawitał sam prezydent Komorowski.
Dzień później pojechaliśmy z kolei do Narejek na zjazd rodzinny
Tamary Bołdak Janowskiej. Po
drodze zabraliśmy ze sobą literata i tłumacza Eugeniusza Kabatca, który z żoną zjechał z War-
szawy na dwutygodniowy wypoczynek do monasteru w Supraślu,
a potem z Krynek jeszcze Sokrata Janowicza. W Narejkach czekała już na nas urokliwa gospodyni, wraz z zacnym międzynarodowym gronem gości, i do występu rozgrzewała się nasza kapela
Chutar. Przy ciekawych intelektualnych rozważaniach i swojskiej
muzyce chłodny wieczór upłynął
bardzo ciepło i przyjemnie. Przy
okazji uzgodniłem przyjazd pani
Tamary do Gródka w listopadzie
na spotkanie autorskie w naszym
domu kultury.
I tak oto minął mi urlop i trzeba było brać się do pracy. Sierpień, jak co roku, dla naszego
domu kultury był okresem nieco mniej wytężonej pracy. W tym
czasie, także pod moją nieobecność, odbyło się jednak trochę imprez, choć głównie na wyjeździe
z udziałem zespołów z GCK. W
ostatnią sobotę sierpnia nad zalewem w Zarzeczanach zorganizowaliśmy zaś wielką zabawę na
pożegnanie wakacji. Kiedy piszę
te słowa, wraz z pracownikami jesteśmy w wirze przygotowań do
dożynek w Załukach, na które ponoć ma zawitać sam minister rolnictwa. Jesień będzie dla nas jeszcze pracowitsza, ale o tym napiszę już za miesiąc.
Jerzy Chmielewski▲
Krótko
Będą kolejne „schetynówki”
Rząd zdecydował o kontynuacji Narodowego Programu Przebudowy
Dróg Lokalnych, dzięki któremu w latach 2008-2011 zmodernizowano i rozbudowano – również w naszej gminie – wiele dróg lokalnych,
gminnych i powiatowych. W drugim etapie, na lata 2013-2015 województwo podlaskie dostanie na ten cel w sumie 182 mln 560 tys. zł,
co przy obecnych cenach pozwoli zmodernizować w naszym regionie blisko 500 km takich dróg. Wojewoda ogłosił już pierwszy nabór
wniosków, który potrwa do 5 października. Dotyczy on inwestycji w
roku 2012. Pula do podziału jest jednak niewielka, bo wynosi 11 mln
410 tys. zł, co pozwoli na budowę tylko ok. 20 km dróg. Wojewoda
przyznaje dotację na pokrycie już niekoniecznie połowy kosztów, bo
30-50 proc. Resztę muszą z własnych budżetów wydzielić gminy przy
wsparciu powiatu (na drogach gminno-powiatowych). W kolejnych
latach pieniędzy z tego programu na Podlasiu ma być więcej.
Stanęły autobusy
6 września w PKS Białystok wybuchł strajk generalny. W trasę nie
wyjechało blisko 150 autobusów, odwołano 1200 kursów. Kierowcy
ogłosili strajk, domagając się odwołania zarządu spółki i przywrócenia do pracy dyscyplinarnie zwolnionych związkowców. PKS Białystok zatrudnia około 400 osób. Na strajku najbardziej skorzystali
mniejsi prywatni przewoźnicy, klientów mając jak nigdy.
▲
3
Relacja
Natura i sprawy bieżące
Joanna Kurzawa, dyrektor PKPK, przekonuje uczestników sesji do
konieczności ochrony walorów przyrodniczych
zainteresował się informacją o
kończących się pracach drogowych na ulicy w Zarzeczanach.
– Mieszkańcy nie wiedzą, czy
zostaną utwardzone podjazdy do
poszczególnych posesji i na czyj
koszt będzie to zrobione – powiedział.
– Wszystkie podjazdy zostały wykonane zgodnie z projektem budowlanym – podkreśłił
Wójta. – Każdy z właścicieli
ma prawo je sobie utwardzić na
swój koszt.
Uchwały
Fot. Michał Szyszkiewicz
Pierwsza z uchwał dotyczyła
kandydatów na ławników. Zgodnie z nowymi przepisami został
powołany zespół opiniujący. Teraz Rada Gminy musi zaciągnąć
opinię komendanta wojewódzkie-
go policji. Kandydatami na ławników są Anna Kuźmicz i Halina Lachowicz.
Drugą uchwałą było nadanie
nazw dwóm nowo powstałym ulicom w Gródku – pomiędzy Białostocką i Szkolną raz przedłużenie do Boryku. Powstaje tam
nowe osiedle domów mieszkalnych. Zgodnie z procedurą odbyły się konsultacje z mieszkańcami. Na 840 uprawnionych swoje
zdanie wyraziło jedynie... osiem
osób. Wybrano nazwy „Pogodna”
i „Słoneczna”. Do wyboru były
jeszcze „Zachodnia”, „Zaciszna”
i „Jana Pawła II”.
Następnie radni zatwierdzili
zmiany w budżecie gminy, wynikające m.in. z wniosku Powiatowego Zarządu Dróg dotyczącego planowanych inwestycji na
naszych drogach powiatowych
Fot. Michał Szyszkiewicz
je na nie zapotrzebowanie wśród
osób szczególnie uczulonych
na wyjałowienie ziemi, na której żyją.
Dyrektor Joanna Kurzawa
wskazała również na wymierne
korzyści z tytułu wspierania przez
Unię Europejską ochrony natury.
Jako przykład podała unikatową
murawę z rzadkimi gatunkami
roślin w Haćkach koło Bielska
Podlaskiego. Przetrwały one całe wieki, bo sprzyjała temu tradycyjna działalność rolnicza, a najbardziej wypasanie przez owce,
krowy i konie. Teraz, kiedy zanikła tamta wieś, cenna przyrodniczo murawa zaczęła zarastać samosiewem. Mieszkańcom Haciek i okolic zaproponowano zatem spore dopłaty unijne do hodowli owiec i ich wypasania.
Innym przykładem do naśladowania mogą być gospodarstwa ekologiczne. Jedno z nich, z
Suwalszczyzny, pokazane zostało podczas prezentacji. Prowadzi
je małżeństwo, hodując metodą
ekologiczną krowy mleczne i na
miejscu wytwarzając twarde sery. Po kilkumiesięcznym, a nawet
rocznym leżakowaniu są sprzedawane głównie na Zachód w cenie
od 30 euro za kilogram.
Po prezentacji Wójt Wiesław
Kulesza przedstawił sprawozdanie pracy swego urzędu w okresie międzysesyjnym.
Radny Włodzimierz Grycuk
Sesja rozpoczęła się od niezwykle interesującej prezentacji
przyrodniczej. Na obrady przybyła Joanna Kurzawa, dyrektor
Parku Krajobrazowego Puszczy
Knyszyńskiej z siedzibą w Supraślu, wraz ze współpracownikami.
Przedstawiła projekt, współfinansowany przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, mający za zadanie zapoznać społeczność jedenastu gmin puszczańskich z zasadami funkcjonowania sieci Natura 2000.
Najpierw zostały wyświetlone
przepiękne slajdy przyrodnicze,
pokazujące wspaniałości naszej
przyrody. Gmina Gródek w dużej części położona jest w granicach obszaru chronionego Natura
2000. I chociaż ogranicza to działania inwestycyjne na tym terenie,
to pozwala zachować unikatowe
bogactwo, którego zachodnia Europa już nie posiada. Podkreślił to
w swym wystąpieniu Olaf Genar,
wolontariusz z Belgii, który powiedział, że wskutek stosowania
chemicznych środków ochrony
roślin w jego kraju, jak i w całej
zachodniej Europie, został zniszczony tradycyjny krajobraz przyrodniczy. Na zawsze znikło stąd
wiele gatunków fauny i flory. –
Bociana w Belgii już nie uświadczysz, ani motyli – mówił wolontariusz. Prawie nigdzie już nie ma
chwastów, a woreczek ich nasion
kosztuje aż 60 euro, gdyż istnie-
Fot. Michał Szyszkiewicz
X Sesja Rady Gminy Gródek (10 sierpnia 2011 r.)
Prezydium obrad: przewodniczący Rady Gminy Wieczysław Gościk, skarbnik Renata Wysocka, wójt Wiesław Kulesza, sekretarz Lilia Waraksa, radca prawny Ewa Moroz-Ustymowicz
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
4
Interpelacje, zapytania
i wnioski radnych
Radna Maria Wróblewska
– Mamy piękną drogę w Waliłach-Stacji. Czy nie można poprosić Powiatu, aby wypielił
wysepki na tej drodze?
Wójt odpowiedział, iż nie jest
to droga powiatowa, lecz krajowa. – Wyjaśnimy, kto ma to robić – my czy Generalna Dyrekcja
Dróg Krajowych i Autostrad.
Radny Grzegorz Borkowski
zapytał, czy zostało już zlecone
wykonanie studni w Chomontowcach? Poinformował, iż 13
sierpnia przez Bobrowniki będzie
przechodziła pielgrzymka na Św.
Górę Grabarkę. Prosił o ustawienie TOI-TOI oraz zabezpieczenie
przemarszu pielgrzymów.
Wójt odpowiedział, iż poszukiwany jest wykonawca na wykonanie studni. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie pielgrzymki, to jest
to w gestii proboszcza.
Radna Joanna Sołowiej zgłosiła problem mieszkańców ul.
Kwiatowej, która została zagrodzona przez jedną z jej mieszkanek – Panią Wawreniuk.
Fot. Michał Szyszkiewicz
(przez Zubry i w Raduninie). W
wyniku przetargu na przebudowę
drogi przez Zubry okazało się, że
zgłoszone oferty przekraczają posiadane na ten cel środki Powiatu.
Konieczne stało się zatem zwiększenie środków własnych na modernizację drogi w Raduninie o
7550 zł.
Radni tę propozycję zaakceptowali jednogłośnie.
Relacja
Moment głosowania
Problem przybliżyły obecne na
sesji dwie mieszkanki tej ulicy,
prosząc jednocześnie o rozwiązanie tego problemu.
Radca prawny Ewa MorozUstymowicz zasugerowała wystąpienie mieszkańców do sądu
o ustanowienie służebności, bądź
rozpoczęcie przez Gminę procedury zmierzającej do budowy tej
ulicy, a tym samym przejęcie
gruntu pod inwestycję celu publicznego.
Wójt obiecał zająć się tą sprawą, wyjaśnić i wybrać najlepsze
rozwiązanie.
Radny Piotr Szutkiewicz zapytał, czy planowane jest oświetlenie na ul. Rzemieślniczej?
Wójt poinformował, iż w tej
chwili taka inwestycja nie jest
planowana. Jeżeli Rada wyrazi
chęć wykonania oświetlenia, to
należy w pierwszej kolejności
wykonać projekt i zabezpieczyć
środki na 2012 r. na ten cel.
Informacja o pracy Wójta w okresie międzysesyjnym (skrót)
1. W zakresie spraw związanych z ewidencjonowaniem działalności gospodarczej:
–dokonanowpisutrzechnowychjednoosobowychpodmiotówgospodarczych,świadczącychusługiwzakresie:nagrańdźwiękowych,videoifilmów,transportudrogowego
oraz prac wykończeniowych w budownictwie;
–wydano10zaświadczeńozmianiewewpisiedoewidencjidziałalnościgospodarczej
idwiedecyzjeowykreśleniuzewidencjidziałalnościgospodarczej.
2. W zakresie spraw inwestycyjnych:
•DokonanoodbiorukońcowegopracwzakresieprzebudowydrogigminnejwewsiZarzeczanywrazzprzebudowąurządzeńteletechnicznych.Przygotowanyjestwniosek
opłatnośćdofinansowania,przyznanegowwysokości210.633złzbudżetupaństwa
wramachProgramuWieloletniegopodnazwą„NarodowyProgramPrzebudowyDróg
Lokalnych 2008-2011”.
•Zostałwyłonionywykonawcanawykonanieusługidemontażu,transportuiutylizacji
wyrobówzawierającychazbestwramachzadania„Usuwaniewyrobówzawierających
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
Radny Jerzy Karpiuk zgłosił
wystąpienie wyrwy na ul. Błotnej
obok mostu. Zapytał żartobliwie,
czy teren za budynkiem GCK leży
w Naturze 2000, która uniemożliwia wykonanie tam jakichkolwiek prac?
Wójt przypomniał, iż na temat
rozpoczęcia naprawy wyrwy
obok mostu poinformował w informacji o pracy Wójta Gminy w
okresie międzysesyjnym.
Dyrektor GCK Jerzy Chmielewski poinformował, iż przymierza się do zagospodarowania terenu wokół budynku GCK. Zamierza napisać projekt w celu pozyskania na ten cel funduszy przyznawanych przez LGD. Projekt
ten chce zrealizować w przyszłym roku.
Radna Alina Gościk zapytała,
na jakim etapie jest dostosowanie samochodu do przewożenia
osób niepełnosprawnych? Prosiła o ustawienie tabliczki z nazwą
ulicy Jaśminowej obok posesji
państwa Nimierowicz.
Wójt odpowiedział, iż samochód został już przystosowany.
Jeżeli chodzi o tabliczki, to zbierzemy zapotrzebowanie i zamówimy od razu większą ilość.
Radny Grzegorz Borkowski
zwracając się do radnej powiatowej Anny Grycuk prosił o poruszenie sprawy dróg powiatowych biegnących przez gminę
Gródek w Powiecie Białostockim. Prosił o wyrównanie drogi
do Mostowlan i wycięcie topoli
wzdłuż drogi.
Radny Janusz Michał Cimochowicz prosił w imieniu mieszkańców wsi Zielona o wycięcie
topoli biegnących wzdłuż drogi
gminnej.
Radny Włodzimierz Grycuk
zgłosił problem szybkiej jazdy
w godzinach wieczornych na
ul. Michałowskiej. Prosił o zaproszenie na obrady sesji Rady
azbestzterenuGminyGródek”,narealizacjęktóregoZarządWojewódzkiegoFunduszuOchronyŚrodowiskaiGospodarkiWodnejwBiałymstokuprzyznałGminieGródek
dotacjęwwysokości40.961zł.Najkorzystniejsząofertę,wramachpostępowaniaponiżejrównowartości14.000Euro,przedłożyłoPrzedsiębiorstwoProdukcyjno-UsługowoHandlowe„CZYŚCIOCH”Spółkazo.o.wBiałymstoku.Zaoferowanakwotabruttonie
przekraczakwotyjakąprzeznaczyliśmynawykonaniecałościzamówienia,tj.40.961
zł.
•Wwynikuprzetargunieograniczonegozostałwyłonionywykonawcazadania„Remont
elewacjiztermomodernizacjąbudynkuCentrumEdukacyjno-KulturalnegowZałukach”.
NajkorzystniejsząofertęprzedstawiłaFirma„NONAME”DariuszCzechzNiewodnicy
Kościelnej w wysokości 173.997,84 zł.
Ponadto:
•Zleconoopracowanieprojektubudowlanegowzakresieprzebudowydrogigminnejwe
wsi Bobrowniki.
•Dokonanopodsypkiżwiremdrógwmiejscowościach:KróloweStojło,Gródek,WaliłyStacja,ZałukiiZarzeczanyorazodkrzaczeniapasadrogowegowSłuczance,Glejsku,
Straszewie, Wierobiach i Waliłach-Stacji.
•ZleciłemKomunalnemuZakładowiBudżetowemuwykonanieremontuprzyczółkamostu na rzece Supraśl w Gródku, ul. Błotna.
Wójt Gminy Gródek mgr Wiesław Kulesza
5
Relacja
Sprawy różne
Sołtys sołectwa Wiejki zwróciła się o:
– wycięcie krzaków obok przystanku PKS,
– zabranie przez KZB uprzątniętych z przystanku śmieci,
– podsypanie pobocza drogi
Bielewicze – Wiejki – las,
– ustawienie znaku informującego o krowach we wsi.
Wójt poinformował o przyjęciu
powyższych wniosków do akceptującej wiadomości.
Sołtys sołectwa Pieszczaniki prosiła o wykoszenie i uprzątanie miejsca pamięci Popówka.
Zapytała, czy byłaby możliwość
zajeżdżania przez autokar szkolny do wsi, żeby nie przyprowadzać dzieci do szosy?
Wójt odpowiedział, iż nie ma
takiej możliwości. Jeżeli chodzi
o Popówkę, to takie miejsca są
sprzątane raz do roku – powiedział.
Sołtys sołectwa Załuki prosiła
o ustawienie tablicy ogłoszeniowej obok sklepu.
Sołtys sołectwa Zarzeczany
prosiła o zmniejszenie skarpy w
Zarzeczanach, o wyrównanie drogi oraz o udrożnienie rowu.
Wójt poinformował, iż z uwa-
gi na fakt, iż skarpa znajduje się
na prywatnej posesji nie ma możliwości wejścia i jej zmniejszenia.
Michał Szyszkiewicz – mieszkaniec Gródka – zapytał, kto zajmuje się rowami melioracyjnymi? Prosił o modernizację rowu
melioracyjnego biegnącego obok
posesji p. Chorużego.
Podinspektor Urzędu Gminy
Stanisław Szemiot poinformował, iż rów ten jest często modernizowany i oczyszczany. Nie jest
w stanie jednak pobrać wody z
wszystkich biegnących obok niego ulic. Jedynym rozwiązaniem
jest kanalizacja deszczowa.
Dyrektor Szkoły Podstawowej
w Gródku Elżbieta Greś prosiła
o wykonanie kanalizacji deszczowej na ul. Fabrycznej.
Wójt odpowiedział, iż na tej
ulicy kanalizacja jest drożna. Problemem tam jest złe ukształtowanie powierzchni jezdni.
Radna Taisa Lisowska pogratulowała Dyrektorowi GCK zor-
ganizowania „Siabrouskiej Biasiedy”
Radna Maria Wróblewska
prosiła o zapraszanie na przyszłość większej ilości zespołów rozrywkowych, a nie ludowych oraz o zmienienie prezentera. Prosiła też o wydzielenuie z
budżetu gminy środków na umeblowanie pokoi w GCK.
Sekretarz Lilia Waraksa poinformowała, iż gospodarzem
GCK jest Dyrektor. Jeżeli widzi
on konieczność umeblowania pomieszczeń, to powinien wystąpić
z wnioskiem do Rady Gminy o
przyznanie środków na ten cel.
Można również pisząc projekty o dofinansowanie zaplanować
umeblowanie GCK.
Dyrektor GCK Jerzy Chmielewski podziękował za miłe słowa, dodając że należą się one też
jego współpracownikom, jak też
Wójtowi Gminy oraz bardzo
wielu osobom i instytucjom, które miały swój udział w organizacji
tej wielkiej imprezy. Wyraził tylko zaniepokojenie złym stanem
technicznym amfiteatru w Boryku, który wymaga pilnej modernizacji – głównie w związku z surowymi wymogami ustawy o organizacji imprez masowych. Odnosząc się do zapraszanych wykonawców, dyrektor przypomniał,
że Siabrouskaja Biasieda jest dotowana przez MSWiA jako przedsięwzięcie służące podtrzymaniu
tożsamości kulturowej mniejszości białoruskiej. – Nie może to
być zatem tylko sama rozrywka – powiedział, zgadzając się,
że w przyszłości należałoby dokonywać selekcji tychże zespołów, których bardzo dużo samych
zgłasza się, by wystąpić.
Mówiąc o wyposażeniu wyremontowanego budynku GCK w
nowe meble i urządzenia, powiedział że rozumie sytuację finansową gminy i jest wdzięczny władzom gminnym za wsparcie z budżetu samorządu na obecnym poziomie, mimo że nie wystarczającym, by zrealizować trzeci etap
inwestycji, czyli na nowo umeblować i do końca dopasażyć bu-
U sąsiadów
Michałowo pod znakiem
kampanii wyborczej
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko startuje w rozpisanych na 9 października br. wyborach do Sejmu. Jest na 11. miejscu listy Platformy Obywatelskiej. Jest jednym z kandydatów,
którzy już na starcie zaczęli prowadzić kosztowną kampanię wyborczą z dużym rozmachem. Jego banery z hasłem „Zrobię to, co inni obiecują”
na początku września pojawiły się w całym regionie. Wykupił on też płatne reklamy wyborcze
Burmistrz Marek Nazarko zaprasza 25 września
w TVP Białystok.
Urzędujący trzecią kadencję michałowski bur- br. do Michalowa na uroczyste otwarcie krytej płymistrz jako kandydat na posła chwali się całym walni
wachlarzem dokonań w samorządzie gminnym.
W gminie Michałowo w ostatnich latach zrealizo- dnie w godzinach 10.00 – 20.00 (koszt wstępu
wano bardzo wiele inwestycji. Taki rozwój w du- 7 zł/godz.), w soboty, niedziele święta w godz.
żej mierze jest możliwy dzięki milionowym wpły- 12.00 – 20.00 (8 zł/godz.).
wom do budżetu, jakie daje biegnąca przez ten teOto, co o kandydaturze Marka Nazarko w wyren nitka gazociągu z przepompownią w Kondrat- borach do Sejmu, sądzi wójt naszej gminy Wiekach. Gmina ostatnio pozyskuje też spore fundu- sław Kulesza:
– Dobrze by było, gdybyśmy mieli w Sejmie posze z Unii Europejskiej.
Najnowszą wielką inwestycją, której realiza- sła z naszych terenów, zorientowanego w potrzecja dobiega końca, jest budowa krytej pływalnie bach i oczekiwaniach mieszkańców gminy Grów Michałowie. Jej uroczyste otwarcie odbędzie dek. Marka Nazarko wysoko cenię za osiągnięcia,
się 25 września. Za naszym pośrednictwem bur- których dokonał na niwie samorządowej. Jestem
mistrz zaprasza też na nie mieszkańców gminy przekonany, że z takim doświadczeniem podoła
Gródek. Pływalnia będzie czynna w dni powsze- też wyzwaniom parlamentarzysty. (jch)
Gazeta Michałowa
Gminy przedstawiciela ARiMR,
który przybliżyłby temat zalesiania na obszarach Natura 2000
oraz o zaplanowanie w budżecie
Gminy na 2012 r. wykonania ul.
Kwiatowej.
Radny Andrzej Konończuk
zapytał, czy przy planowanej modernizacji ciągu dróg Chodkiwiczów – Białostocka – Rzemieślnicza planowana jest budowa ścieżek rowerowych? Czy coś wiadomo o gazyfikacji Gródka?
Wójt odpowiedział, że ścieżki
rowerowe nie są planowane. Jeżeli chodzi o gaz, to szczegółów
nie znam.
Radna Taisa Lisowska zgłosiła problem strzałów w lasach
w okolicach wsi Radunin. – Ludzie boją się chodzić na grzyby
– mówiła.
Wójt – Problem ten należy zgłosić do władz działającego na tamtym terenie Koła Łowieckiego.
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
6
Relacja
dynek w niezbędne meble, sprzęty i urządzenia. – Dlatego staramy się jak możemy pozyskiwać
środki z zewnątrz – powiedział.
– W tym roku dzięki kilku napisanym projektom do dotacji z budżetu gminy możemy dołożyć blisko jedną czwartą dodatkowych
środków. Są to jednak głównie
fundusze na działalność merytoryczną (imprezy i inicjatywy kulturalne), bo na cele inwestycyjne możliwości ich pozyskiwania
są bardzo ograniczone. Dyrektor
przypomniał, że składając wniosek w roku ubiegłym, występował o środki na umeblowanie pomieszczeń w roku bieżącym, lecz
w przyznanej dotacji z budżetu
gminy nie zostały one uwzględnione. Wyraził nadzieję, że w jakimś stopniu zostaną one ujęte w
dotacji na rok 2012, o co będzie
znów wnioskował.
Radna Alina Gościk podziękowała radnym: Andrzejowi
Konończukowi i Grzegorzo-
wi Borkowskiemu oraz Wójtowi Gminy za zorganizowanie
atrakcji dla dzieci z Brzostowicy, przebywających w Gródku na
koloniach.
Oprac.
Jerzy Chmielewski
(Wykorzystano fragmenty
protokołu z sesji) ▲
Z ostatnich tygodni
Wymiana kolonijna
Polska –Białoruś 2011
W dniach 1.08-13.08.2011r. po raz szósty
odbyła się w naszej miejscowości międzynarodowa wymiana kolonijna Polska –Białoruś. Osiemnaścioro dzieci ze Szkoły Podstawowej w Gródku oraz Publicznego Gimnazjum w Gródku wraz z opiekunami p. Moniką Jaroszuk oraz p. Joanną Ostapczuk przebywały w obozie „Orlonok” na Białorusi, do
Gródka zaś przyjechała osiemnastoosobowa
grupa dzieci ze szkół z rejonu Brzostowica.
Opiekę nad kolonistami sprawowali nauczyciele ze Szkoły Podstawowej oraz Publicznego Gimnazjum w Gródku.
Podczas pobytu w Gródku dzieci z Białorusi zwiedzały okoliczne miejscowości: Poczopek, Kruszyniany, Bobrowniki, Michałowo oraz Białystok. Brały udział w zorganizowanym przez Komendę Miejską Policji w
Białymstoku spotkaniu nad zalewem Siemianówka, uczestniczyły w 9. urodzinach Centrum Zabaw dla Dzieci „Fikoland” (zabawa
zakończona była degustacją ogromnego urodzinowego tortu.) PKP PLK zorganizowały
im pokaz sprzętu kolejowego, a wśród atrakcji była przejażdżka ręczną drezyną oraz hi-
storyczną warszawą. Koloniści mieli też zapewniony bezpieczny wypoczynek nad pobliskim zalewem w Zarzeczanach dzięki fachowej opiece ratowników WOPR, a podczas
organizowanych dyskotek miały okazję bawić się z rówieśnikami z naszej miejscowości. Dzięki dwustronnej wymianie i zabawie
z rówieśnikami dzieci kolejny raz miały okazję poznać język i kulturę sąsiadów.
Wymiana nie doszłaby do skutku, gdyby
nie bezinteresowna pomoc i zaangażowanie
wielu osób. Wszystkie osoby pracujące podczas pobytu dzieci z Białorusi robiły to bezpłatnie i w ramach własnych urlopów wypoczynkowych, a głównym sponsorem międzynarodowej wymiany była Gminna Komisja
Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
w Gródku.
Kierownik kolonii
Wiesława Gryko
Niebezpieczny wypadek
w centrum Gródka
W piątkowe późne popołudnie 5 sierpnia,
doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku
na skrzyżowaniu ulic Białostockiej, Chodkiewiczów i Michałowskiej. Rowerzysta jadący
od strony ulicy Białostockiej do centrum został potrącony przez samochód prowadzony
przez młodą kobietę, skręcający z ulicy Chodkiewiczów na Michałowską. W wyniku zderzenia rowerzysta wraz z rowerem wyrzucony siłą uderzenia przeleciał przez samochód i
spadł na jezdnię. W skutek uderzenia i upadku doznał on licznych obrażeń ciała i został
odwieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kobieta kierująca samochodem była trzeźwa, a fakt niezauważenia rowerzysty mającego pierwszeństwo tłumaczyła oślepiającym świtałem słonecznym.
Okoliczności wypadku wyjaśni policja.
Wypadek
na moście kolejowym
W niedzielę 21 sierpnia, tuż przed godziną
osiemnastą, strażacy OSP w Gródku dostali zgłoszeniu o wypadku, do którego doszło
na moście kolejowym w pobliżu Gródka. Po
chwili na niebie pojawił się też śmigłowiec
Lotniczego Pogotowia, wezwany na miejsce
zdarzenia. Na miejscu okazało się, że młody
mężczyzna spędzający czas z przyjaciółmi w
okolicy mostu, będąc pod wpływem alkoholu,
postanowił skoczyć do rzeki z mostu. Skok
był dla niego bardzo nieszczęśliwy, gdyż w
skutek upadku doznał obrażeń ciała. Przybyli
na miejsce ratownicy udzielili mu pierwszej
pomocy i w stanie ciężkim odtransportowali
na oddział ratunkowy w Białymstoku.
Jest to przykład, jak alkohol i brak rozsądku
mogą doprowadzić do nieszczęścia.
SP Gródek
Trzy lata więzienia za
niszczenie krajobrazu
Koloniści z Białorusi w białostockim „Fikolandzie”
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
Taka kara grozi przedsiębiorcy, który bez
koncesji, wykonywał na swojej działce prace, które trwale zniekształciły rzeźbę chronionego krajobrazu. Posiada on dwie działki
– koło Gródka i w Bobrownikach. Prokuratura ustaliła, że miał koncesję na wydobywanie
kruszywa z jednego ze złóż, ale nie miał prawa do eksploatowania w taki sposób drugiej
działki. A to, według śledczych, robił i przez
to zmniejszył wartość przyrodniczą tego terenu. ▲
7
Modlitewnie
W rocznicę
wyświęcenia cerkwi
4 września w Bobrownikach obchodzono
pierwszą rocznicę wyświęcenia cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego, należącej do parafii
św. ap. Jana Teologa w Mostowlanach.
Uroczystości rozpoczęły się o godzinie
dziewiątej małym poświęceniem wody, które celebrował o. Mikołaj Ostapczuk z Gródka.
Św. Liturgii przewodniczył biskup supraski
Grzegorz w asyście przybyłego duchowieństwa: archimandryty Warsonofiusza, o. Eugeniusza Konachowicza, o. Jana Jaroszuka,
o. Eugeniusza Kosakowskiego, o. Igora Siegienia, o. Piotra Augustyńczyka, o. Mirosława Tomaszewskiego, o. Władysława Masajło. Kazanie wygłosił archimandryta Warsonofiusz (Doroszkiewicz), przybliżając treść niedzielnej ewangelii. Podczas nabożeństw śpiewał kameralny chór z Gródka pod dyrekcją
Elżbiety Kondrusik–Fiedorczuk. Instalacją i
sztuką dzwonienia wykazali się Jan Makal i
Paweł Chomczyk z Supraśla. Na uroczystości przybyła także autokarowa pielgrzymka
z Bialegostoku, zorganizowana przez Bractwo św. Mikołaja. W czasie procesji wokół
świątyni został poświęcony zespół siedmiu
dzwonów. Na zakończenie proboszcz o. Roman Kiszycki podziękował hierarsze za przybycie oraz wszystkim zebranym za wspólną
modlitwę i ofiary, które przekazali na zakup
dzwonów.
Władyka, zabierając głos, podkreślił że
cerkiewne dzwony nie tylko mają za zadanie
przywoływać nas na nabożeństwa, a również
dzwonienie jest „nabożeństwem przed nabożeństwem”, czyli modlitwą. Dzwoniący zaś
powinien charakteryzować się pobożnością,
Fot. Radosław Kulesza
13 sierpnia przez naszą gminę przechodziła pielgrzymka pątników na święto Przemienienia Pańskiego na Świętą Górę Grabarkę.
Przewodził jej o. Justyn Jaroszuk. Pielgrzymi – 25 osób – wyruszyli dzień wcześniej z
Sokółki, mając do pokonania dystans około
180 km, wzdłuż wschodniej granicy kraju,
by 17 sierpnia (po 5 dniach) osiągnąć swój
cel. Pokonując najdłuższy odcinek na trasie
przemarszu (z Krynek do Jałówki), pielgrzymi zatrzymali się na nabożeństwo w cerkwi
Zmartwychwstania Pańskiego w Bobrownikach (ich grupa liczyła już około 40 osób),
gdzie przyjął ich o. Roman Kiszycki oraz w
cerkwi p.w. Św. Jana Teologa w Mostowlanach (obie w parafii Mostowlany). W międzyczasie pątnicy zatrzymali się na odpoczynek
w gospodarstwie agroturystycznym p. Walentego Ciereszki w Gobiatach, gdzie miejscowi
parafianie pod przewodnictwem Małgorzaty
Świderskiej ugościli ich obiadem.
Jak podkreślił o. Justyn Jaroszuk, największym problemem przy organizacji pielgrzymki, było zapewnienie noclegów pątnikom, których w miarę pokonywania trasy przybywało. Ocenił, że do Grabarki miało dotrzeć około 150 osób. Zaznaczył również, że z gminy
Gródek jest zawsze bardzo dużo pielgrzymów,
i to młodych ludzi, z których wielu należy do
tutejszego Bractwa Młodzieży Prawosławnej,
którzy bardzo aktywnie włączają się w organizację pielgrzymki.
O. Roman Kiszycki, proboszcz parafii w
Mostowlanach, dziękuje wszystkim, który
wspierali i pomagali w organizacji przemarszu pątników przez naszą gminę, a w szczególności: Panu Wójtowi Gminy Gródek Wiesławowi Kuleszy, Radzie Gminy Gródek, komendantowi placówki Straży Granicznej w
Bobrownikach Anatolowi Timofiejuk i funkcjonariuszom SG zabezpieczającym przemarsz, kierownikowi Komunalnego Zakła-
du Budżetowego w Gródku Panu Mirosławowi Gryko, Panu Jarosławowi Bokwa, Panu Walentemu Ciereszko, Pani Małgorzacie
Świderskiej, parafianom i wszystkim innym
nie wymienionym. (rk)
Fot. Radosław Kulesza
Pielgrzymka
na Grabarkę
Pielgrzymi na drodze krajowej do przejścia granicznego w Bobrownikach
Powitanie władyki Grzegorza przez gospodarzy gminy
a sztuka dzwonienia nie należy do najprostszych i wymaga wielu umiejętności. Bp Grzegorz w imieniu św. Soboru PAKP nagrodził
Orderem św. Równej Apostołom Marii Magdaleny III stopnia szczególnie zasłużonych:
Anatola Timofiejuka, Józefa Maliszewskiego,
Tomasza Kurcińskiego oraz listem pochwalnym: Mikołaja Kardasza, Jerzego Wiszejko
i Artura Łukaszewicza.
O. Roman Kiszycki pragnie podziękować wszystkim, którzy pomogli w organizacji obchodów rocznicowych, a w szczególności: Wójtowi Gminy Gródek Wiesławowi
Kuleszy, Radzie Gminy Gródek, komendantowi placówki Straży Granicznej w Bobrownikach Anatolowi Timofiejuk i funkcjonariuszom SG zabezpieczającym uroczystości, kierownikowi Komunalnego Zakładu Budżetowego w Gródku Mirosławowi Gryko, Jarosławowi Bokwa, Dyrektorowi Gminnego Centrum Kultury w Gródku Jerzemu Chmielewskiemu i pracownikom GCK, oraz wszystkim
nie wymienionym.
Radosław Kulesza
Свята вёскі
ў Меляшках
Праваслаўнае свята Спленне (Успенне
Прасвятой Багародзіцы, у народзе – Зелна), 28 жніўня, традыцыйна таксама з’яўляецца святам вёскі Меляшкі. У гэтым годзе
выпала яно ў нядзелю. Ля вясковага крыжа
пасярэдзіны вёскі малебен адслужыў айцец
Яўгеній Міхальчук з хорам. Зыйшліся ўсе
жыхары. Прысутнічалі таксама гаспадар
нашай гміны войт Веслаў Кулеша і старшыня Рады Гміны Вячаслаў Госцік.
Пасля малітваў ўсе адспявалі „Многае
лета”. Айцец Яўгеній блаславіў вёску і яе
жыхароў, і пажадаў усім добрага здароўя.
У адноўленай святліцы адбыўся пачастунак з музычнай часткай у выкананні Ірэны
і Яна Карповічаў (які родам з Меляшкоў).
Была, вядома, і вясковая забава з танцамі.
(як)▲
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
8
Wielki sukces
Mistrzyni olimpijska
z podgródeckiego lasu
Na Koloni Gródek, wśród lasów, z dala od zwartych zabudowań mieszkalnych, stoi domek. Mieszka w nim Dorota Popławska i jest złotą medalistką
olimpijską, ale nikt o tym nie wie...
Fot. Michał Szyszkiewicz
A Dorota jest najbardziej utytułowaną sportsmenką w naszej gminie. Mimo że jest osobą niepełnosprawną intelektualnie, realizuje swoją pasję – bieganie. Będąc uczennicą
II klasy gimnazjum w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Białymstoku, pod okiem wychowawców spełnia się w
sporcie, a głównie w bieganiu. Od najmłodszych lat przejawiała zamiłowanie do sportu.
Czynnie brała udział w różnego rodzaju zawodach dla osób niepełnosprawnych, a z czasem zaczęła odnosić sukcesy. Czterokrotnie
zdobyła brązowy medal drużynowo w Piłce Złota medalistka olimpijska Dorota PopławNożnej Olimpiad Specjalnych w wojewódz- ska z pękiem 23 zdobytych medali
twie podlaskim. Na szczeblu wojewódzkim
i krajowym reprezentowała szkołę w LekkoJako jedyna z Podlasia zakwalifikowała się
atletycznych Olimpiadach Specjalnych, na do udziału w letniej Olimpiadzie Osób Niepełktórych zdobyła 23 różne medale w biegu na nosprawnych Intelektualnie w Atenach, któ100 i 200 metrów, oraz jeden za pchnięcie ku- re rozgrywane były od 25 czerwca do 4 liplą. Tylko w tym roku zdobyła brązowy medal ca br. W trakcie olimpiady wystartowała na
w biegu na 100 metrów i złoty medal w bie- dwóch dystansach. Najpierw w biegu na 100
gu na 200 metrów, na IV Podlaskim Mitin- metrów zajęła 6 miejsce. W drugim biegu, na
gu Lekkoatletycznym Olimpiad Specjalnych dystansie 200 metrów zwyciężyła, zdobywając to, o czym marzy każdy sportowiec – ZłoBiałystok 2011.
ty Medal Olimpijski. Jej radość nie miała granic. Niewiększą chwilę wzruszenia przeżyła,
widząc wciąganą polską flagę i słysząc hymn
narodowy. Po powrocie do Polski i do szkoły z radością witali ją wychowawcy, którzy
byli dumni ze swej podopiecznej i z tego, co
osiągnęła. Wzruszenia nie kryli również jej
rodzice, którzy nie mogli uwierzyć w sukces swej córki. Dopiero jak się z nią spotkali po powrocie i ujrzeli na jej piersi złoty medal dotarło to do nich i radowali się razem z
nią. Zawsze ją wspierali i byli dumni jak nikt
inny z jej sukcesu.
Minęły wakacje. Po powrocie do szkoły została oklaskami powitana przez uczniów i wychowawców ze szkoły. W ich pamięci zapisze się na długi czas.
Smutną stroną tej historii jest to, że poznał
ją świat, Polska, jej szkoła, a w naszej gminie, wszak tak usportowionej, prawie nikt nic
o tym nie wie. Nasza redakcja o ogromnym
wyczynie Doroty dowiedziała się całkiem
przypadkiem – od pochodzącego z Mieleszek mieszkańca Białegostoku, który do nas
zatelefonował i o wszystkim opowiedział
Dlatego Złotej Medalistce Olimpijskiej,
Naszej Mieszkance, gratulujemy i z całego
serca dziękujemy. Wielkie osiągnięcie Doroty dowodzi, że osoby niepełnosprawne także
mogą osiągnąć wielki sukces, jeżeli tylko chcą
i mają wsparcie bliskich osób. (red.)
▲
Kultura
Nasi w Orli
28 sierpnia 2011 w Orli odbył się doroczny
Festyn Kultury Białoruskiej "Orlańskie Spo-
tkania". Wśród występujących zespołów były też nasze Kalina i Kalinka z Załuk.
Udział w festynie wzięli posłowie Eugeniusz Czykwin oraz Robert Tyszkiewicz,
senator Włodzimierz Cimoszewicz, a także
przedstawiciele władz rządowych i samorządowych różnego szczebla. Po raz pierwszy na tę imprezę zawitał wojewoda podlaski Maciej Żywno.
Były też stoiska gmin zaprzyjaźnionych z
Orlą – Bociek, Czyż i Gródka (podziękowania dla pań z zespołu Kalina). (jch)
Gok Orla
Intelektualnie
w Narejkach
Załucka Kalinka na festynie w Orli
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
20 sierpnia w Narejkach odbył się czwarty zjazd rodzinny Tamary Bołdak-Janowskiej, pochodzącej stąd pisarki, mieszkającej
w Olsztynie. Oprócz krewnych w spotkaniu
wzięli też udział literaci – Rainer Strobelt z
Niemiec, Eugeniusz Kabatc z Warszawy i Sokrat Janowcz z Krynek. Muzyczną oprawę zapewniła kapela Chutar z Gminnego Centrum
Kultury w Gródku.
9
Kultura
Orlą – Bociek, Czyż i Gródka (podziękowania dla pań z zespołu Kalina). (jch)
Fot. Janusz Korbel
Wielka zabawa
na koniec wakacji
Na zjeździe rodzinnym w Narejkach do tańca przygrywała kapela Chutar
Nasi w Orli
28 sierpnia 2011 w Orli odbył się doroczny
Festyn Kultury Białoruskiej "Orlańskie Spotkania". Wśród występujących zespołów były też nasze Kalina i Kalinka z Załuk.
Udział w festynie wzięli posłowie Euge-
niusz Czykwin oraz Robert Tyszkiewicz,
senator Włodzimierz Cimoszewicz, a także
przedstawiciele władz rządowych i samorządowych różnego szczebla. Po raz pierwszy na tę imprezę zawitał wojewoda podlaski Maciej Żywno.
Były też stoiska gmin zaprzyjaźnionych z
Komentarz
Siabroŭskaja Biasieda na bis
Trialog w Krynkach
W pierwszy weekend września w Krynkach miało miejsce wielkie wydarzenie kulturalne. Działająca tam Fundacja Villa Sokrates zorganizowała projekt pn. „Trialog. Literatura – Obraz – Teatr”. Była to kontynuacja
dotychczasowych Trialogów Białoruskich
cd. na str. 12 ►
skiej itd. Ręczę, że wszędzie będą tłumy, bo wszyscy bardzo lubimy się bawić. Ale kultura to przecież nie tylko zabawa. Tym bardziej kultura białoruska.
Jerzy Chmielewski
P.S. Było do przewidzenia, że taka impreza nie przez wszystkich
mieszkańców Michałowa zostanie dobrze przyjęta. Jak zwierzył mi
się redaktor „Gazety Michałowa” Mikołaj Greś, niektórzy byli wręcz
oburzeni nie tylko niespotykaną tu przedtem całkowicie (biało)ruską
oprawą, ale i brukowym scenariuszem całej zabawy. Podkreślił, że
w 90 proc. publiczność nie była miejscowa. Najwięcej osób przyjechało z Gródka i Białegostoku. Widownia była nieco zdezorientowana, słysząc co jakiś czas śpiewany ze sceny taki sam hymn jak
w Boryku, tylko ze zmienionym jednym słowem. Ale i tak przewagą Gródka jest magia leśnego Boryku, nie to co „patelnia” przy michałowskim amfiteatrze.
gokmichalowo.pl
6 sierpnia w Michałowie zainicjowana została Prymackaja Biasieda, która w dużej części okazała się zdublowaniem gródeckiej
Siabroŭskiej Biasiedy, zwłaszcza jej pierwszych edycji z początku dekady. Ta impreza – już przy dużo lepszej pogodzie niż tydzień
wcześniej w Boryku – również przyciągnęła niemało publiczności,
jako że była połączona ze świętowaniem jubileuszu 15-lecia zespołu Prymaki, pod hasłem „Drogi biesiadniku, nie zapomnij o strawie
i kocyku”. Jej głównym organizatorem był lider grupy, zatrudniony
obecnie jako „instruktor do spraw folkloru pogranicza” w michałowskim ośrodku kultury. Kilka lat temu jako dyrektor domu kultury w Gródku wspólnie z szefostwem BTSK organizował on pierwsze edycje Siabroŭskiej Biasiedy, oparte na prostej formule wielkiego pikniku i zabawy ludowej. Inicjując Prymacką Biasiedę nie wymyślił zatem nic nowego.
Zapoczątkowanie takiej imprezy o jednoznacznie białoruskim charakterze w Michałowie ma oczywiście sens, gdyż tożsamość białoruska w tej gminie mocno ostatnio kuleje. Dyskusyjna jest tylko ta
niewyszukana formuła, będąca, w dużym stopniu powieleniem biesiady gródeckiej. Trochę niezręcznie mi o tym pisać, ale na ile jest
zasadne – to pytanie również do MSWiA – wspieranie nowej imprezy bez wymogu wyraźnej zmiany jej charakteru wobec odbywającej
się zaledwie kilka kilometrów bliżej i zaledwie w tygodniowym odstępie imprezy z wieloletnią tradycją i wypracowaną dobrze rozpoznawalną marką? Wystarczy, że mamy dwa – o identycznej formule – festiwale muzyki cerkiewnej. Taki dualizm wcale nie jest wzbogaceniem kultury, bo nic jej – w każdym obszarze – tak nie hamuje,
jak monotonia i powielanie ciągle tych samych wzorców.
Swoją drogą takie biesiady mogłyby z powodzeniem być organizowane (byleby były na to pieniądze) w każdej naszej gminie – Susiedzkaja Biasieda w Krynkach, bo to przy granicy, Siemianouskaja Biasieda w Narewce, bo to przy Zalewie Siemianówka, Puszczanskaja Biasieda w Białowieży, bo to przy Puszczy Białowie-
W ostatnią sobotę sierpnia Gminne Centrum
Kultury w Gródku nad zalewem w Zarzeczanach zorganizowało wielką zabawę na pożegnanie wakacji. Była to ostatnia z dyskotek,
organizowanych tego lata przez GCK wespół
z ogródkiem piwnym. Przy ciepłej pogodzie
do późnych godzin nocnych bawiły się tłumy młodzieży. Do tańca m.in. zagrała nasza
„Trojka” pod kierunkiem Małgorzaty Knot.
Jerzy Ostapczuk znów (po latach konfliktu) za pan brat z szefostwem BTSK. Czas się cofnął?
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
10
Rozmowa
Nocą często i długo
wyły wilki
Wołoszyn, Wołoch... Skąd ród, w
którym dźwięczy Wołoszczyzna?
– Nie wiem do końca skąd, ale
przypuszczam, że może gdzieś
z tej krainy Rumunia – Nizina
Wołoska. Nie ma jednoznacznych wyjaśnień. Prawdopodobnie moi przodkowie przybyli ze
środkowo-południowej Europy.
Już w wiekach średnich, chociażby w bitwie pod Grunwaldem, byli rycerze o takim nazwisku.
Pamięć lat dziecinnych co zanotowała?
– Szczególnie przyrodę. Dzieciństwo spędziłem w Sierakowszczyznie, dzisiaj to chyba obwód
grodzieński na Białorusi. Przez
kilkadziesiąt lat miałem w pamięci obraz tego miejsca, skąd
wyprowadzaliśmy się w czasie
„repatriacji”. Dużo lasów, pamiętam usytuowanie budynków
i niedostatek cywilizacyjny. Brak
chociażby roweru. Praca najczęściej ciężka, fizyczna. Pamiętam, jak pomagałem matce sierpem żąć zboże. Wczesny poranek, rosa i zimno w bose stopy,
a trzeba wyganiać bydło na pastwisko. Zima to dużo śniegu i
mrozy. Nawet taki szczegół jak
wycie wilków. Niedaleko domu
od wschodniej strony była górka,
gdzie w lesie nocą wilki często i
długo wyły. Z czasu wojny zapamiętałem obrazy nieprzyjemne,
trupy ludzkie, zwierzęce. Nocne wybuchy amunicji, płonące
pojazdy na trasie Baranowicze –
Słonim – Zelwa. Porzucona broń.
Czasami bawiliśmy się prochem
z łusek artyleryjskich, podpalając
je w dołku ziemnym. Nocą dawało to szczególne efekty świetlne.
Miałem kolegę z którym razem
pasaliśmy krowy. Swego czasu
matka zawołała mnie na obiad, a
on w tym czasie chyba rozbrajał
pocisk. Nastąpił wybuch. Strzępy ciała i ubrania znaleziono na
drzewie i w promieniu kilkudziesięciu metrów.
Była okupacja sowiecka i niemiecka. Przesuwały się fronty.
Często gościliśmy wojskowych i
cywili. Wojsko najczęściej zmieniało zmęczone konie na świeże.
Nocą przychodzili partyzanci i
stawiali ojca pod ścianą, posądzając o pomoc Niemcom. Żeby się ratować, trzeba było dać,
na przykład, partyzantom bimber,
Niemcom jajka. Na szczęście nie
skończyło się to tragicznie. Ojciec
–Władysław – najczęściej pracował w domu. Umiał czytać i pisać, chociaż do szkoły uczęszczał
chyba tylko rok. Na wiejskie zebrania za sowietów chodziła matka Stanisława. W czasie wywózki na Sybir w lutym czterdziestego roku, przyszli do nas sowieci i pytają, czy tu mieszka Stanisław Wołoszyn. Ojciec mówi,
nie. To ten pan siarczyście zaklął
i powiedział: masz szczęście. Ze
strony rodziny ojca i matki, bracia i dziadkowie, zostali niestety
wywiezieni.
Wrócili?
– Nie. Część zmarła na trasie przejazdów, gdzieś w Azji.
Mężczyźni, wstępując do Wojska Polskiego, przeżyli bitwę o
Monte Cassino, lądując w Anglii
czy Stanach Zjednoczonych. Tego pokolenia, które wędrowało z
armią Andersa czy kościuszkowcami, już nie ma. Dwadzieścia lat
temu byłem u wujka Staszka w
Chicago.
Rodzice w Pana pamięci?
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
Fot. Jan B. Boczko
Rozmowa z Edwardem Wołoszynem, wieloletnim dyrektorem zespołu szkół, inspektorem szkolnym, nauczycielem geografii, instruktorem szachowym, samorządowcem,
współzałożycielem i dziennikarzem „Wiadomości Gródeckich”, społecznikiem.
– Mimo przeprowadzki do Białegostoku, z Gródkiem, szczególnie ze
środowiskiem emerytów, kontaktów nie zrywam – zapewnia Edward
Woloszyn
– Zawsze byli za polskością.
Kiedy chodziłem do ogólniaka,
czy już studiowałem, to wciskano nam propagandę. Chociażby o Katyniu. Ojciec nigdy nie
zgadzał się z twierdzeniem, że to
Niemcy pomordowali tam Polaków. Był święcie przekonany, że
to zrobili Rosjanie. W szeregu innych problemów mieli równie dobry ogląd spraw. Po osiedleniu się
na kresach, przed wojną, wszystko trzeba było wypracować samemu. Tyle pracy, później ciężar
wojny, okupacje i wyjazd na tzw.
„Ziemie odzyskane”.
Z własnego wyboru?
– To było tak – jeżeli przyjmiesz obywatelstwo radzieckie,
to zostajesz. Jeżeli nie chcesz,
to wyjeżdżaj. Rodzice nie chcieli przyjąć tego obywatelstwa i
trzeba było opuścić ziemie mojego dzieciństwa. Z powodu doznań związanych z Syberią nie
chcieli zostać. Z głębi Rosji, z
zsyłki przychodziły listy. Rzadko, ale przychodziły. Pamiętam
jak matka jeździła do Baranowicz
wysyłać paczki żywnościowe i z
ciepłą odzieżą. Tam nie było co
jeść. Później w latach 40., 50. dostawaliśmy paczki z Ameryki czy
Anglii. Od byłych Sybiraków z
rodziny.
Po wojnie już na nowych terenach czy szybko opadły emocje,
zagrożenia?
– Zagrożenia pozostały. Zamieszkaliśmy we wsi Huta Szklana, liczącej około osiemdziesiąt
budynków. Tylko jeden był kryty słomianą strzechą. W nim zamieszkały aż cztery rodziny. Ojciec i sąsiedzi. Nikt nie chciał
przejść do lepszej, bojąc się następstw, gdyby Niemcy wrócili.
Bali się, że większe represje będą dla tych, którzy dostali coś lepszego. Psychoza wojny pozostawała dosyć długo. Później objawiało się to mniejszą dbałością
niektórych o gospodarstwo. Dla
przyjeżdżających z centrum ziemie te długo wyglądały opłakanie.
Skąd geografia jako kierunek
studiów?
– Od dziecka byłem wychowany przy lesie. Gospodarstwo
rodziców i codzienny kontakt z
przyrodą, którą bardzo lubiłem.
W ogólniaku w Krzyżu Wielkopolskim również łatwiej przychodziła mi nauka geografii, biologii. Ze wsi Huta Szklana to pięć
kilometrów. Dojeżdżałem rowerem, pociągiem, czasami chodziłem pieszo. Czasem myślałem o
szkole leśnej. Jednak zdecydowa-
Rozmowa
łem się na geografię. Ukończyłem Wyższe Studia Pedagogiczne w Łodzi. Już pracując, obroniłem magisterium.
Czasy pracy w Gubinie.
– W Gubinie, gdzie zacząłem pracę, też były ślady wojny. Był to rok 1958, stacjonowały tam jednostki Armii Czerwonej. Granica odrutowana, budynki zburzone, żeby było pole obserwacji i ostrzału. Cegłę wywożono pewnie na odbudowę Warszawy. Uczyłem geografii, czasami nawet wuefu. Zanim zostałem
dyrektorem zespołu szkół ogólnokształcących, byłem również kierownikiem internatu, nauczycielem w liceum dla pracujących.
Małżonka z Wierobi, pan z Gubina. To prawie cała Polska w poprzek?
– Małżonka pochodziła z Wierobi. W jej rodzinie było siedem sióstr i jeden brat. Najstarsze siostry były już mężatkami. Jedna żoną wopisty, a druga
celnika. Moja żona, Danuta, po
ukończeniu liceum pedagogicznego w Białymstoku dostała nakaz pracy w Białostockiem. Wtedy wyjechała do siostry do Gubina. Spotkaliśmy się, bo uczyła w
tym samym budynku szkolnym.
Ona w podstawówce, a ja w ogólniaku. Tam poznaliśmy się i pobraliśmy.
I przeskok przez Polskę do
Gródka...
– Było to już w latach 80. Zachorował teść, mieszkający w
Wierobiach. Potrzebna była pomoc. Żadnemu z rodzeństwa żony nie pasował powrót na te tereny. Wówczas zgodziliśmy się
na opuszczenie Gubina. W kuratorium oświaty w Białymstoku
zgłosiłem swoją ofertę ewentualnej pracy. Niedługo czekałem
na telefon. Zgodziłem się na inspektora oświaty w Gródku. Stąd
najbliżej do Wierobi. Tereny, które w jakimś stopniu miałem w pamięci. Dużo lasów, puszcza, serdeczni ludzie. Oferowano mi etat
dyrektora szkoły w Gródku, nauczyciela w Michałowie lub właśnie inspektora.
Jak to przyjęły dzieci?
– Syn Tomasz pozostał, był
już dorosły, zakładał swoją rodzinę. Córka Ania ciągle narzekała: „Tata, gdzie mnie przywiozłeś?!”. Musiała dojeżdżać do
Białegostoku, do ogólniaka. Syn
początki dorosłości przeszedł
niestety bez rodziców. Dwaj moi
bracia i siostra zostali na zachodzie Polski. Po śmierci żony zostałem tu sam. Córka mieszka w
Białymstoku, stąd moje przenosiny do miasta.
Jaka była atmosfera w nowej
pracy w Gródku?
– To był lipiec 1985 rok. Musiałem uzyskać akceptację w komitecie partyjnym. Należało zgłosić
się na rozmowę. Miałem kłopoty
z przystosowaniem się do nowych
warunków. Był spory kontrast w
sposobie nauczania, warunkach
pracy, zaopatrzeniu. Trzeba było
jeździć po nie najlepszych drogach, żeby wizytować placówki w Zubrach, Bobrownikach,
Wierobiach czy Chomontowcach, których dzisiaj już nie ma.
Czułem nieufność do mnie, jako
człowieka z zewnątrz. Nie wiem
skąd to się brało. Przynajmniej
dziesięć lat musiałem udowadniać, że nie jestem gorszy. Szybko zrezygnowałem z funkcji inspektora. Nie było zaufania, pomocy. Kiedy wypracowałem warunki do emerytury, to odszedłem.
Doświadczyłem pewnego zawodu, braku zaufania do władz. Były
naczelnik powiedział, że jak będę
przechodzić na emeryturę, to policzą za pracę na etacie inspektora
i za pół etatu w szkole. Tego pół
etatu niestety nie zaliczono. Musiałem jeździć do Gubina i prosić
o właściwe naliczenie. Naliczona
tutaj była na poziomie emerytury
sprzątaczki.
Może dlatego, że był Pan – nawałocz?
– Myślę, że to nadal w jakimś
stopniu pokutuje. Sądzę tak na
podstawie ćwierć wieku pobytu tutaj. Był czas, że brakowało
nauczyciela geografii w Gródku
i ja jako jedyny, mając przygotowanie magisterskie z tego przedmiotu, w tym czasie nie zostałem
poproszony o pracę. Zatrudniano
osoby bez takiego wykształcenia.
Pozostał niemiły osąd. Spodziewałem się, że przyjeżdżając tutaj,
moje wykształcenie i doświadczenie zostanie właściwie spożytkowane. W Gródku nie było szkoły średniej, którą próbowałem założyć. Niestety nie było poparcia,
zaangażowania innych i to przepadło. W sąsiednim Michałowie
są dwie szkoły średnie, a w Gródku żadnej. Michałowo jest dzisiaj
miastem, a Gródek nie.
Szkoła średnia to nowi ludzie,
często przyjezdni. Tego się obawiano?
– Myślę, że tak. Jako potwierdzenie podam taki epizod. Swego czasu powstała nasza gazeta
„Wiadomości Gródeckie”. Zamieszczane w niej były i są artykuły w języku polskim i białoruskim. Wówczas prosiłem, żeby białoruskie teksty tłumaczyć
na język polski. Nie było zgody.
Uzasadnienie brzmiało: to dodatkowe nakłady finansowe i jeżeli
tekst białoruski będzie tłumaczony na polski, to ludzie będą czytać tylko po polsku, a nie białorusku. Miałoby to prowadzić do
zaniedbania języka białoruskiego
i jego zaniku. Może to świadczyć
o obawie, że białoruskość straciłaby na tym, gdyby nastąpiło
większe otwarcie. W moim odczuciu jedno drugiemu nie przeszkadzałoby, a wręcz odwrotnie
– lepiej można byłoby się zrozumieć.
Poświęcił Pan dużo czasu pracy z młodzieżą, prowadząc kółko szachowe. Pisanie artykułów
i nieustanne tworzenie działu rozrywek umysłowych w gródeckim
miesięczniku, kierowanie oddziałem emerytów i rencistów. Nie będzie Panu tego brakowało?
– Myślę, że dla chcącego to i
praca w Białymstoku się znajdzie. Z Gródkiem, szczególnie ze środowiskiem emerytów,
kontaktu nie zrywam. Będę teraz pracować w oddziale okręgowym związku. Tak się składa, że
w PZSz(achowym) pracuje pan
Leszek Zyga, nauczyciel z naszej gminy. Myślę, że tam również będę mógł nadal udzielać
się dla dobra młodzieży. Ponad-
11
to za dużo pracować już nie mogę. Wiek swoje robi. Teraz będzie to praca bardziej dla przyjemności. Za zarobione w Gródku pieniądze dziękuję. Praca tutaj nie zawsze dawała zadowolenie, jakiego bym oczekiwał.
Czy relacje prawosławno-katolickie, których doświadczył Pan
jak też odniesienia polsko-białoruskie, są w Gródku wystarczająco dobre?
– Moje doświadczenia i przemyślenia wskazują, że nie tylko
mogłyby być, ale powinny być
nieco lepsze. Z racji tej chociażby, że chwalimy się wielokulturowością, bogatą historią. Współpraca czy kontakty są w tej chwili
minimalne, jeżeli w ogóle są.
Przez te lata tylko kilka razy
widziałem w Gródku polskich
artystów liczących się w kraju.
Na imprezach Basowiszcza, Siabrouskaja Biasieda, Kupalnoczka i Święto Gródka –występują głównie białoruskie zespoły.
Białoruskość kwitnie. Miałem
głęboki żal do szeregu osób, które o tych zjawiskach decydowały, że nie widzą, że to jest Polska.
Nie przeczę, Białorusini mają takie same prawa, ale nie powinni
mieć większych niż Polacy tutaj
mieszkający. To jest przecież mój
kraj i chciałbym obejrzeć ładny
zespół i być bardziej dostrzegany przez władze. Jest dużo do
zrobienia dla obu kościołów, jak
i urzędów. Prawa nie są wydumane, bo jedni i drudzy płacą podatki, z których część idzie na kulturę. W relacjach nie jest tak dobrze,
jak by się chciało. Życzę, żeby
zarówno Białorusini jak i Polacy
mieli więcej zadowolenia z życia i
mieszkania tutaj. Większe otwarcie pozwoli jeszcze wiele dobrego zrobić dla wszystkich mieszkańców.
Rozmawiał
Jan Bogdan Boczko
P.S. Pan Edward Wołoszyn na
początku listopada będzie honorowym gościem gminnej uroczystości z okazji Dnia Seniora.
Dopiero wtedy, co zostało z nim
uzgodnione, odbędzie się uroczyste jego „pożegnanie z Gródkiem”. (red.)
▲
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
12
cd. ze str. 9 ► z nową odsłoną. Dwudniowe
spotkanie w międzynarodowycm gronie nadal
było poświęcone w głównej mierze literaturze i problematyce białoruskiej, ale tym razem
skupione na inicjatorze przedsięwzięcia – Sokracie Janowiczu, z okazji przypadającego 4
września jubileuszu jego 75-lecia..
Trialogowanie jak zwykle odbywało się
w zaprzyjaźnionym gospodarstwie agroturystycznym państwa Marszałków w Łapiczach. Poprzedziło je poświęcenie kopii ikony Matki Bożej Żurowickiej, wybranej na duchową opiekunkę fundacji.
W domu kultury w Krynkach odbył się
zorganizowany z rozmachem benefis Sokrata Janowicza z udziałem blisko setki osób,
m.in. wicemarszałka województwa podlaskiego Mieczysława Baszko, przedstawiciela MSWiA, wojewody podlaskiego, a także
prof. Andrzeja Strumiłło i fotografika Wiktora
Wołkowa. Przybył też znany były polski polityk Leszek Moczulski, a jeden z listów gratulacyjnych nadesłał Adam Michnik.
Dostojnemu jubilatowi na scenie zaśpiewali Wiktar Szałkiewicz z naszą kapelą Chutar
oraz miejscowa Zaranica i Jurek Osiennik.
Wśród życzeń nie zabrakło ciepłych słów od
wójta naszej gminy Wiesława Kuleszy, przekazanych przez dyrektora GCK Jerzego Chmielewskiego, który pełni też – społecznie – funk-
Fot. Janusz Korbel
Kultura
Jubilat Sokrat Janowicz na swój benefis przyjechał powozem w towarzystwie burmistrza Krynek Bogusława Panasiuka
cję prezesa Fundacji Villa Sokrates. Prezentem
od Gródka była butla samogonu „Duch hetmanów” (Janowicz przed laty napisał książkę pod
takim tytułem o dziejach ziemi gródeckiej, drukowaną w odcinkach na łamach „WG-HN”) i
bukiet czerwonych róż.
Benefis poprzedził wernisaż wystawy „Artyści Sokratowi”, o której kształt zadbali Le-
on Tarasewicz i Paweł Grześ. Wystawa będzie czynna do końca września. Zobaczyć
można na niej fotografie, instalacje, obrazy
olejne twórców, którzy cenią dorobek Sokrata Janowicza.
Trialog zakończył pokaz spektaklu „Tutejsi” w wykonaniu aktorów Teatru Lalek w
Grodnie. (jch)
▲
Rozmowa
Frapująca genealogia
Rozmowa z Aleksandrem Kondrusikiem, pasjonatem gemealogii swego rodu
Co Pana skłoniło do zgłębienia
się w rodzinną genealogię?
– To było tuż przed odejściem
na emeryturę, jakieś siedem,
osiem lat temu. Zastanawiałem
się, czym tu się zająć. Podczas
spotkań rodzinnych dzieci często dopytywały się o bliższych
i dalszych krewnych, a ja byłem w kłopocie, gdyż o wielu
z nich nic nie wiedziałem – kiedy, gdzie się urodzili, skąd pochodzili, gdzie rzucił ich los. Ród
Kondrusików jest bowiem bardzo
liczny. Pomyślałem, że muszą pochodzić od jednego przodka. Po
przejściu na emeryturę, mając dużo wolnego czasu, postanowiłem
to zbadać.
Od czego Pan zaczął?
– Zabrałem się za to zdecydowanie za późno. Ci, którzy mogli wiele opowiedzieć o naszych
przodkach, dawno już umarli.
Udałem się zatem do najstarszych, będących jeszcze przy
życiu, kuzynów. Pierwsze dane do drzewa genealogicznego
uzyskałem od wujka, który ma
już 91 lat. Później zacząłem jeździć po cmentarzach i szukać rodzinnych nagrobków. Na przeszukanie cmentarza w Gródku
poświęciłem blisko dwa lata.
Miałem coraz więcej informacji
i zacząłem się gubić, bo im dalej
wstecz, tym moja rodzina skokowo się rozrastała. By móc to ogarnąć, kupiłem program komputerowy do tworzenia drzewa genealogicznego. Zacząłem wprowadzać dane i tak usystematyzowałem zebrane informacje. Krok po
kroku je uzupełniałem, kontaktując się z – coraz dalszą – rodziną.
Robię to do tej pory.
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
Trzyma się Pan tylko linii męskiej?
– Nie. Rozpisuję przodków ojca, matki, wszystkich dziadków
i innych rodzin Kondrusików.
Dotąd zebrałem 850 rekordów.
Daleko Pan szukał?
– Na początku w samym Gródku, czyli tam, gdzie nas jest najwięcej, skąd wyszliśmy. Moja
matka jest z domu Cywoniuk.
Nie wiedziałem, że jej ojciec,
a mój dziadek, pochodził z Podozieran, a babcia z kolei z Zarzeczan, choć to wsie położone blisko Gródka. W ten sposób,
idąc krok po kroku, zacząłem spisywać swych przodków.
Metryki parafialne Pan przeglądał?
– Tak, ale w Gródku zachowały
się tylko metryki powojenne.
A co stało się z wcześniejszymi?
– Prawdopodobnie spaliły się
podczas wielkiego pożaru jesienią 1943 roku.
Jak daleko w głąb zdołał Pan
odtworzyć swe drzewo genealogiczne?
– W swojej rodzinie najdalej
dotarłem do przodka urodzonego
w 1832 roku. Ustaliłem to na podstawie daty wyrytej na nagrobku
na cmentarzu w Gródku.
Ale wcześniej cmentarz był w innym miejscu.
– Tak, przy cerkwi parafialnej,
gdzie teraz jest park. Kiedy po
wojnie budowano cerkiew, robiąc
wykopy pod fundamenty świątyni i okalającego muru, wydobyto
masę kości.
Rozmowa
Czy ustalił Pan, skąd wzięło się
nazwisko Kondrusik?
– Jak twierdzą językoznawcy
pochodzi ono od imienia Konrad
(Kandrat). Tak jak nazwiska Kondraciuk czy Kondratowicz.
rej nikt jakoś specjalnie się nie
wybił. W czasach PRL wszyscy
z nich ruszyli do miasta, przeważnie do Białegostoku. Pokończyli
różne szkoły, kilka osób poszło do
urzędu bezpieczeństwa. W Gródku karierę zrobił Anatol Kondrusik, przedostatni dyrektor zakładów Karo.
Fot. Jerzy Chmielewski
A geograficznie jak jesteście
rozsiani?
– Najwięcej jest nas w Gródku i Białymstoku, ale mieszkamy też w Warszawie, Gdańsku,
Żaganiu... Co ciekawe – można
to sprawdzić w Internecie – z na- Aleksander Kondrusik
szym nazwiskiem można zetknąć
się w wielu miejscach w Białoru- nie mogli powiedzieć. W ich dosi, Rosji i na Ukrainie. Z niektó- mu nic się o tym nie mówiło. Narymi z takich osób kontakto- wet zdjęć się pozbyto. Tam dowałem się nawet telefonicznie tąd strach pozostał. Rozmawiai wypytywałem się o ich korze- łem też z rodziną Kondrusików
nie, szukając wspólnych przod- z Półwyspu Krymskiego. Teleków. Ich wiedza na ten temat się- fon odebrał mężczyzna, jak się
ga jednak tylko czasów przedwo- okazało, urzędnik państwowy.
jennych. Ktoś mi nawet odpowie- Był bardzo wystraszony. Najdział, że wcześniej strach było te- pierw dopytywał się, skąd znago dochodzić. Kto zbytnio dopy- lazłem do niego numer telefotywał się, to mógł znaleźć się na nu. Odpowiedziałem, że z InterSybirze, jako szpieg... (śmiech). netu. Podyktowałem swój adres,
A tak na poważnie, to dotarłem do prosząc, by o swojej rodzinie coś
rodziny, z której jeden z bliskich do mnie napisał. Dwa lata już miw 1937 roku został rozstrzelany nęło i cisza. Być może następne
w Smoleńsku. Okazało się, że też pokolenie będzie bardziej otwarpochodził z Gródka.
te. Tam też już powoli zaczynają badać swe rodzinne korzenie.
Jak to się stało, że został za Nawet są o tym cykliczne prograwschodnią granicą?
my na rosyjskich kanałach tele– Rozmawiałem z jego wnu- wizyjnych.
kiem i dowiedziałem się, że ojciec, czyli syn rozstrzelanego,
Ci Kondrusikowie mogli rozjeszcze żyje, w Jekatierynburgu. przestrzenić się tam albo po bieAle obydwaj nic mi na ten temat żeństwie, gdy nie wszyscy wrócili
13
w rodzinne strony, albo to całkiem
odrębne rodziny.
– Przypuszczam, że wszyscy
– tam i tu – mamy wspólny korzeń. Wynika to z naszego drzewa
genealogicznego. W naszej rodzinie krąży legenda, że na początku XIX w. batiuszka z Królowego Mostu usynowił kilkoro sierot,
nadając każdemu z tych dzieci
nazwisko Kondrusik. W ten sposób z biegiem lat poszczególne rody się rozrosły. Nie wiem,
ile w tym prawdy, bo z kolei o.
Grzegorz Sosna opowiadał mi,
że w swoich zbiorach ma dokumenty, w których nazwisko Kondrusik pojawia się w Gródku już
w XVII w.
Czy spośród tych blisko tysiąca osób z Pana drzewa genealogicznego jest może sławny, bardziej znany, zasłużony?
– Nie, są to zwykli ludzie. To
typowo chłopska rodzina, z któ-
Jak wasz ród się rozrósł?
– Kondrusików mamy kilka gałęzi. By je odróżnić, ponadawano
im specyficzne nazwy, przezwiska – „Dziemiańczyki”, „Czachmandy”, „Bałtryki”, „Staliny”,
„Siki”... Ja pochodzę z „Kapitańczyków”.
Od jakiegoś kapitana?
– Też tak myślałem. Ale legenda, która krąży w rodzinie, mówi
co innego. Podobno mój pradziadek, który zajmował się zarobkowo przewozem ludzi furmanką,
po udanym dniu w karczmie tęgo sobie popił i krzyczał: „Teraz
to ja jestem kapitan!”. Ciekawa
historia przytrafiła się „Czachmandom”, mieszkającym w Waliłach Stacji. Trzy córki tego Kondrusika wyszły za mąż za bałachowców, którzy po 1920 r. zostali w Polsce. Za pracą trafili aż
pod Gródek.
Zbierając dane o rodzinie, poznał Pan kawał historii naszych
ziem.
– Przyznam, że mnie to szczególnie interesuje. Dzieje naszych
Archiwalia
Spis ludności Ziemi Gródeckiej sprzed dwóch wieków
1. Parafia Mostowlany – główni domownicy:
Mostowlany
1. Mateusz Bowsiuk
2. Bazyli Zarzecki
3. Józef Ewko
4. Ignacy Waleszczyk*)
5. Grzegorz Zarzecki
6. Stefan Hryhorczyk
7. Jakub Łomnik
8. Marko Zarzecki
9. Ignacy Paszkowski
10. Józefat Budnik
11. Piotr Budnik*)
12. Wasyl Budnik
13. Stefan Koziracki**)
Skroblaki
1. Sylwester Dudenko
2. Wasyl Dąbrowski
3. Tomasz Tomaszewicz
4. Demian Sawicki
5. Gabryel Sawicki
6. Daniło Kozławski
7. Leon Biełoborski
8. Paweł Dąbrawski
9.TomaszWoyciechowicz
10.AmbrożyTamaszewicz
11. Józef Naliwayko
12.ProkopTamaszewicz*)
13. Grzegorz Naliwayko
14. Teodor Tomaszewicz
15. Adam Zmuyda
16. Jan Lisowiec**)
17. Joachim Kreyza
18. Denis Naliwayko
19. Radywon Sawicki
20. Ostap Sawicki
21. Symeon Choruży
22. Andrzey Cybysko
Zaścienniki (?)
1. Adam Choruży
2. Teodor Choruży
3. Auxenty Choruży
4. Stefan Naliwayko
5. Maciey Hukayło
6. Bartłomiey Białoborski
7. Maxym Katrosz
Grzybowce
1. Jan Abramowicz
2. Grzegorz Ihnaciuk Cdn
*)niewiastysąobrządkułacińskiego)
**)mężczyźnisąobrządkułacińskiego)
Z:„Inwentarz Ludności Parochialney
Cerkwi Mostowlanskiey w Powiecie i DekanacieGrodzieńskimpołożoney.Dnia4-o
Miąca Januar. 1824 R-u. sporządzony”
Przygot. Mirosław Porębski
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
14
Rozmowa
okolic są przebogate. Niestety,
z wiedzą o tym wśród mieszkańców jest beznadziejnie. Nawet w naszej rodzinie na temat
przeszłości krąży wiele fałszywych mitów, prawdziwa wiedza jest fragmentaryczna. Bolało mnie to już wcześniej. W połowie lat 90. byłem inicjatorem po-
wołania Towarzystwa Przyjaciół
Ziemi Gródeckiej. Chciałem coś
zrobić, by ocalić od zapomnienia
lokalną historię. Przygotowałem
projekt statutu i skrzyknąłem
związanych z Gródkiem swych
kumpli, m.in. Jana Rożko, który
wówczas był prezesem BCMB,
i Klemensa Dziermańskiego,
wtedy komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w Białymstoku. Chłopaki, powiedziałem, zróbmy coś dla swej małej
ojczyzny, w końcu mamy wobec niej dług moralny. Inicjatywę od razu podchwycił Klemens
Dziermański, ale wszystko niejako upartyjnił i nic z tego nie wy-
szło. Na szczęście pomysł przejął
ode mnie Leon Tarasewicz i doprowadził sprawę do końca. Cieszę się, że nasze towarzystwo istnieje i podejmuje cenne inicjatywy na rzecz ziemi gródeckiej.
Rozmawiał
Jerzy Chmielewski
Czasopis 2/2011 ▲
Гісторыя
Гарадок на картах
ад сярэднявечча да нашага часу
Калі паглядзець энцыклапедычныя выданні, дык мы знойдзем
у іх не адзін населены пункт пад назвай Гарадок. На картах
сучаснай Беларусі мы ўбачым горад Гарадок, які ўспамінаецца ў летапісах 2-й паловы ХІІІ ст., а цяпер з’яўляецца цэнтрам
Гарадоцкага раёна і размяркаваны на р. Гаражанка, за 39 км на
поўнач ад Віцебска. Ёсць у Глускім раёне Магілёўскай вобласці вёска Гарадок, за 17 км ад Глуска. Таксама старажытная,
бо вядома з канца ХУІ ст. Вёскі з такой назвай знаходзяцца
таксама ў Маладзечанскім раёне Мінскай вобласці і Жлобінскім раёне Гомельскай вобласці.
Другі том „Слоўніка геаграфічнага Каралеўства Польскага
і іншых славянскіх дзяржаў” прыводзіць дадзеныя па 15 Гарадках у Польшчы (вёска і фальварак на левым беразе Буга,
вёска над Бугам), 12 – у Расійскай імперыі (на тэрыторыі Беларусі: у Вілейскім, Мінскім, Барысаўскім, Бабруйскім і Каменецкім уездах), 4 – у іншых славянскіх краінах (павятовы
горад у Галіцыі; над Дунайцам; на левым беразе Днестра),
адзін Гарадок ёсць нямецкі (Groddek) і адзін – аўстрыйскі
(Grodek) На карце сучанай Рэчы Паспалітай ёсць толькі адзін Гарадок – `ён знаходзіцца на Падляшшы, той, якога гісторыю мы пішам.
Назву „Гарадок” беларускі даследчык тапанімікі В.А. Жучкевіч выводзіць ад слова горад і тлумачыць, што яно азначае
маленькі горад, гарадок. „Гарадок” у тлумачэнні сучаснага даследчыка І.Я.Яшкіна – гэта „1. насыпное гарадзішча, селішча,
абарончае умацаванне; збудаванне дахрысціянскаму многабожжу…2. абкапаны канавай участкак зямлі, на якім можа размясціцца вёска ці малы горад…4. узвышанае месца, дзе некалі
жылі людзі (паводле падання)”. У „Слоўніку геаграфічным Каралеўства Польскага і іншых славянскіх дзяржаў” назва Гарадок у многіх населеных пунктах тлумачыцца наяўнасцю у іх
старажытных градаў, гарадзішчаў, замчышчаў (спачатку драўляных, а пазней мураваных) для абароны. Паводле сведчанняў
Напалеона Роўбы, у нашым Гарадку, на ўзвышшы
за мястэчкам, знаходзіўся калісці замак.
Мы знойдзем Гарадок на многіх гістарычных картах ад сярэднявечча да нашага часу. На працягу 1590-х гадоў па замове Мікалая Крыштофа Радзівіла была выканана карта „Magnus Dukatus Lithuaniae”. На рэпрадукцыі карты ў варыянце,
зробленым Хеселем Герыцам, і надрукаваным у Амстэрдаме
ў 1613 і 1648 гадах мы бачым Grodek (Гродэк), змешчаны
ў рэгіёне Падляшша. Побач пазначаны Нур, Кршемін, Драгічын. Каля Гродэка намаляваны сімвал, які азначае наяўнасць
у населеным пункце праваслаўнага храму
Тое ж адлюстравана і на карце „Magnus Dukatus Lithuaniae”
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
Ф. дэ Вітта 1690 г. Яна таксама выдадзена ў Амстэрдаме і таму, відаць, ёсць пэўныя падабенствы.
На карце „Гарадзенскі павет” сучаснага аўтара мінскага гісторыка М.Ф. Спірыдонава (1996 г.) мы бачым Гарадок ХУІ
ст. Адміністрацыйна ён належыць Гродзенскаму пав. Трокскага в-ва. Звязаны дарогаю з Гродна (а паміж імі з Крынкамі,
Адэльскам), якая далей ішла на Мерач Трокскага пав. І дарогаю з Ваўкавыскам праз Свіслач і Мсцібогаў. У большасці з
названых пунктаў праходзілі кірмашы, а значыць тавары, якімі
там гандлявалі несумнеўна траплялі і ў Гарадок.
На карце Каралеўства Польскага і Вялікага княства Літоўскага 1753 г., складзенай І.М. Пробстам, наш населяны пункт
называецца Grodeck. Ён знаходзіцца ў Гродзенскім павеце
Трокскага ваяводства ВКЛ.
На карце „Tabula Poloniae et Lithuaniae. Geographica minor,
T. Fon Pfau 1772”, першай вайсковай штабной карце зямель
Рэчы Паспалітай, падрыхтаванай па заказу прускага караля
перад пачаткам першага падзелу, паказаны Grodek (Гродэк),
а побач Залесе, Брудзін і зялёная пляма Заблудаўскага лесу
(карта № 5).
Пасля падзелу Рэчы Паспалітай з’явілася карта „Magnus Dukatus Lithuaniae” Тобаса Канрада Лотэра, надрукаваная пасля яго
смерці ў 1780 г. тут таксама пазначаны Grodek (Гродэк). А на
даволі рэдкай карце „Слонімская губерня. 1796 г.” мы бачым
назву Городекъ, а каля яе сімвал крыжа, што гаворыць пра наяўнасць у населеным пункце праваслаўнага храма..
З сярэдзіны ХІХ ст. да 1912 г. стваралася Тапаграфічная карта
Заходняй Расіі (трохвярстоўка, маштаб 1:12 600). Яна ўдакладнялася на месцы, з пазначэннем дарог, шашы, чыгункі. Аўтарам карты лічыцца Г.Л. Шуберт, гравіраваў Пацехін, вырэзваў
Сл. Векшын. У НГА Беларусі ў Гродне ёсць экзэмпляр, які выпраўлены на 1.01.1840 г. На ім пазначана мястэчка Гродекъ
каля ляснога масіва.
На карце Гродзенскай губерні 1863 г., змешчанай у кнізе
„Матэрыялы для геаграфіі і статыстыкі Расіі. Гродзенская губерня”, складзенай П.Баброўскім, відаць, што мястэчка Гродекъ знаходзіцца на прасёлкавай дарозе Сураж-Заблудаў-Тапаляны-Гродэк-Галынка-Вялікая Бераставіца-Вярэйкі-Волпа. Вакол
мястэчка намаляваны лясныя масівы..
У НГА Беларусі ў Гродне захоўваюцца дзве падобныя карты Гродзенскай губерні за 1898 і 1903 г., выкананыя ў картаграфічнай установе А. Ільіна ў Пецярбургу Гродекъ пазначаны
на ім як мястэчка. Працяг будзе
Праф. Вячаслаў Швед (Гродна) ▲
G „Пуцяводнік па Літве і Беларусі” Напалеона Роўбы, выда-
Sport
Porażka za porażką
Żaden z kibiców nie pamięta, by w drużynie działo się tak źle. W sześciu spotkaniach Gryf poniósł sześć porażek, zdobywając zaledwie trzy bramki. Padł
też niechlubny rekord naszego stadionu – największa porażka 0:9. Wzmocnienia nie wzmacniają drużyny, taktyka nie przynosi efektów, zawodnicy zawodzą.
O ile w pierwszej połowie spotkań Gryf potrafił nawiązać wyrównaną walkę, to
na drugą już brakowało sił. Przygotowanie wydolnościowe zawodników pozostawia wiele do życzenia. Najlepszym meczem dotychczasowych rozgrywek
było spotkanie z Perspektywą Łomża, ale czy można się cieszyć z dobrej gry z
przedostatnią drużyną w tabeli, z którą ponosi się porażkę? Jest szansa, że zawodnicy się jeszcze rozegrają i drużyna zacznie zdobywać punkty. Czy nastąpi
to jednak zanim na trybunach zabraknie kibiców, których jest na meczach coraz mniej, i którzy są coraz bardziej zdegustowani grą gródeckiej drużyny?
1 kolejka
Promień Mońki : Gryf
Gródek 2:1 (1:1)
Pierwszy mecz ligowy w nowym sezonie
piłkarskim nie przyniósł punktów seniorskiej
drużynie Gryfa. Mimo prowadzenia od 18 minuty, zdobytemu po bramce Jarosława Artemiuka, przewaga gospodarzy rosła z minuty
na minutę. Tuż przed gwizdkiem kończącym
pierwszą połowę zdołali wyrównać i gra musiał rozpocząć się od nowa. W 56 minucie zawodnicy gródeckiego zespołu trafiają w poprzeczkę a w 63 minucie to samo przytrafiło
się graczom monieckim. W 76 minucie go-
spodarze wyszli na prowadzenie po zdobyciu
drugiej bramki. W doliczonym czasie gry doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy bramkarzem Arturem Sacharczukiem i pomocnikiem Danielem Owerczukiem, który zmienił
w 79 minucie Jarosława Artemiuka. Ich spór
na boisku został rozwiązany dopiero przez sędziego, który dał żółtą kartkę dla bramkarza i
czerwoną dla pomocnika. Kilka minut później
zakończył on spotkanie, a więc czerwona kartka nie miała wpływu na wynik meczu.
Mecz ze względu na remont murawy na stadionie w Mońkach był rozgrywany na boisku
w Knyszynie.
Zgrupowanie piłkarzy w Zakopanem
Dzieci i młodzież z Gimnazjum i Szkoły Podstawowej w Gródku, grający w drużynie juniorskiej Gryfa Gródek, w dniach 24-31 lipca uczestniczyła w obozie sportoworekreacyjnym w Zakopanem. Chłopcy spędzili tydzień zakwaterowani w pensjonacie
„Małgorzatka”. Było to malownicze miejsce z niezapomnianym widokiem na Tatry.
Treningi odbywały się na boisku Centralnego Ośrodka Sportu ze sztuczną nawierzchnią „Plato”, oraz na szkolnym boisku przy pobliskim Gimnazjum. Ponadto uczestnicy
obozu wyruszali na wiele wycieczek po okolicach Zakopanego. Zwiedzili między innymi Centralny Ośrodek Sportu, Dużą i Średnią Krokiew, oraz Krupówki. Pod opieką przewodnika a zarazem taternika weszli na Gubałówkę oraz do Tatrzańskiego Parku
Narodowego na Halę Gąsienicową, gdzie zdobyli Mały Koscielec – 1863 m n.p.m. Był
to obóz, który dostarczył wielu przeżyć i pozytywnych emocji młodym adeptom piłki
nożnej, którzy w wyśmienitych warunkach mogli przygotowywać się do rozgrywek ligowych i wzbogacać swój warsztat piłkarski.
Wszyscy uczestnicy bardzo dziękują osobom, które przyczyniły się do ich pobytu w
Zakopanem. Dziękujemy Panu Wójtowi Wiesławowi Kuleszy, prezesowi klubu GKS
Gryf Gródek Panu Sławomirowi Abramowicz, oraz firmie Aptel Białystok. W zgrupowaniu uczestniczyli: Mateusz Czemiel, Jacek Sakowicz, Dawid Kazberuk, Kamil Owerczuk, Damian Owerczuk, Tomasz Owerczuk, Patryk Nowik, Patryk Zajączkowski, Bartosz Szymczak, Mariusz Kozłowski, Łukasz Fiłonowicz, Mariusz Filipczuk, Krzysztof
Olszewski, Łukasz Gryc, Daniel Nos, Rafał Parfieniuk, Daniel Bójko.
Opiekę nad grupą sprawowali pan Marcin Józwowicz, oraz pan Krzysztof Niedźwiecki.
Marcin Józwowicz
15
2 kolejka
Gryf Gródek : Włókniarz
Białystok 0:1 (0:0)
Mecz z Włókniarzem był bardzo wyrównany. Przez całą pierwszą połowę obie drużyny nie potrafiły przebić się pod bramkę przeciwnika. Najbliżej strzelenia bramki był Jarosław Artemiuk, któremu w sytuacji sam na
sam z pustą bramka, w ostatniej chwili oddanie strzału uniemożliwił obrońca gości. Druga połowa przebiegała bardziej dynamicznie i dramatycznie. W 67 minucie Karol Lorenc (nowy nabytek Gryfa) zmuszony był do
zatrzymania piłki ręką, by nie trafiła ona do
bramki. Zrobił to jednak w polu karnym, za co
dostał żółtą kartkę, a sędzia podyktował rzut
karny, który na bramkę zamienił białostocki
zawodnik. Gryf zaciekle walczył o wyrównanie, i o mało co by się to nie udało. W idealnej sytuacji strzeleckiej Tomasz Humienny nie zdołał trafić w światło bramki i piłka
przeleciała obok pustej bramki. W doliczonym czasie gry sędzia w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, bo tuż po zagraniu
ręką przez obrońcę Włókniarza przy linii pola karnego, odgwizdał koniec spotkania, nie
zezwalając na wykonanie rzutu wolnego, który mógł zmienić wynik spotkania.
3 kolejka
Sparta 1951 Szepietowo
: Gryf Gródek 3:0 (0:0)
Pech i niemoc nie opuszcza drużyny Gryfa
Gródek. Po dwóch pierwszych kolejkach, w
których Gryf był o włos od remisu, a nawet
wygranej, wydawało się że zła passa zakończy
się w Szepietowie. Tamtejszy beniaminek nie
wyróżniał się dotąd, więc była szansa na trzy
punkty. Jak się okazało to było błędne rozumowanie, bo gospodarze grali na podobnym
Juniorzy
walczą ze starszymi
Piłkarze z juniorskiej drużyny GKS Gryf
Gródek rozpoczęli swój pierwszy sezon w
nowej lidze. Dotąd grali jako trampkarze
starsi, teraz występują jako juniorzy młodsi. Przeciwnicy są zazwyczaj starsi i bardziej
wyrośnięci, co stawia od razu na przegranej pozycji naszych młodych zawodników.
Juniorzy rozegrali jak dotąd trzy spotkania.
W pierwszym, na wyjeździe z Krypnianką
Krypno przegrali 5:1. W drugim (u siebie)
zdołali zremisować 3:3 z Iskrą Narew. Ostatnio doznali kolejnej porażki z Kolejarzem
Czeremcha, któremu ulegli 5:0.
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
16
poziomie jak Gryf. Ich determinacja do walki
i kontrowersyjne a chwilami wręcz niezrozumiałe decyzje sędziego doprowadziły jednak
do tego, że z minutę na minutę powiększali
swą przewagę na boisku. Po raz kolejny dało się też zauważyć duże zmęczenie zawodników gródeckiej drużyny, którzy do przerwie odstawali od przeciwnika. Wszystko to
sprawiło, że bramki zdobywali tylko gospodarze. Trafiali oni do bramki w 48 minucie
po rzucie rożnym, w 70 minucie po karnym
i w 86 minucie z akcji. W 89 minucie obrońca Karol Lorenc otrzymał drugą żółtą kartkę
i opuścił boisko.
4 kolejka
Gryf Gródek : Ruch Wysokie Mazowieckie 0:9 (0:3)
Pogrom! Tylko tak można powiedzieć o
spotkaniu Gryfa z Ruchem. Przegrana 9:0
jest jak dotąd największą porażką gródeckiej drużyny i stawia pod znakiem zapytania utrzymanie lokaty z poprzedniego sezonu. Już przed meczem przewidywano porażkę, ale nikt nie przypuszczał, że będzie ona aż
tak dotkliwa. Mecz był całkowicie jednostronny – Ruch grał, a Gryf zbierał cięgi. W pierwszej połowie zawodnicy Gryfa – pełni sił – powstrzymywali ataki gości i sami też stworzyli
kilka sytuacji podbramkowych. To sprawiło,
że do przerwy stracili tylko trzy bramki w 11,
41 i 42 minucie. Po przerwie gospodarze odstawali od lepiej przygotowanych kondycyjnie gości, nie mając pomysłu na grę z takim
przeciwnikiem. Bramkarz Artur Sacharczuk
też nie popisał się w tym spotkaniu popełniając masę błędów. To skutkowało lawiną bramek w 48, 58, 64, 69, 74, i 85 minucie. Zdegustowani kibice jeszcze przed końcem spotkania zaczęli opuszczać trybuny, nie mogąc
patrzeć na taką kompromitację.
5 kolejka
Puszcza Hajnówka : Gryf
Gródek 5:1 (0:0)
Zespół z Hajnówki, ponownie występujący w rozgrywkach IV ligi, grał w tym sezonie w kratkę, więc sztab szkoleniowy upatrywał szansy na zdobycie pierwszych punktów.
Jakież było ich zaskoczenie, gdy w pierwsza
połowa zakończyła się bezbramkowo, a druga stała się przysłowiowym laniem dla gości.
Gospodarze bezlitośnie wykorzystywali słabą kondycję zawodników Gryfa i nie najlepiej
spisującego się w bramce golkipera. Bramki
padały kolejno w 48, 53, 62, 68 i 70 minucie
spotkania. Bramkę honorową dla Gryfa zdobył w 90 minucie Michał Grygoruk.
Sport
6 kolejka
Gryf Gródek : Perspektywa Łomża 1:2 (1:1)
To był najlepszy jak dotąd występ drużyny
Gryfa Gródek. Szkoda tylko, że znowu zakończył się porażką. Pierwsza połowa była dość wyrównana, a oba zespoły zajmujące dwa ostatnie miejsca w tabeli zawzięcie
walczyły o zdobycie punktów. Pierwsi do
bramki trafili goście w 8 minucie spotkania.
W 31 minucie była riposta ze strony Gryfa,
w wykonaniu Łukasza Gryko. W drugiej połowie, mimo widocznego zmęczenia zawodników, gra stała się coraz bardziej nerwowa
i posypały się kartki. Już w doliczonym czaNajbliższe mecze
14 września, godz. 1600 – Gryf Gródek :
LZS Narewka
17/18 września – Hetman Tykocin : Gryf
Gródek
24/25 września – pauza
2 października, godz. 1500 – Gryf Gródek :
Tur Bielsk Podlaski
B Klasa
Aktualna tabela IV ligi
1. Włókniarz Białystok
16
20:4
2. Cresovia Siemiatycze
16
12:2
3. Ruch Wysokie Mazowieckie
15
25:3
4. KS Michałowo
12
9:7
5. Puszcza Hajnówka
10
11:7
6. Promień Mońki
10
10:7
7. Wissa Szczuczyn
9
7:4
8. Hetman Tykocin
8
4:8
9. Hetman Białystok
7
6:10
10. Tur Bielsk Podlaski
7
5:12
11. MKS Mielnik
5
7:7
12. Sparta Augustów
5
5:12
13. LZS Narewka
5
4:8
14. Sparta 1951 Szepietowo
5
4:7
15. Perspektywa Łomża
4
6:9
16. Znicz Suraż
4
5:12
17. GRYF GRÓDEK
0
3:24
Optymistyczny początek sezonu
Optymistycznie rozpoczęli rozgrywki
zawodnicy Czarnych Gródek. Z apetytem
na awans śmiało przystąpili do rozgrywek
i mimo dopiero jednej wygranej nie tracą
chęci do walki. Cieszy ich też fakt, że młodzi chcą grać z nimi i mają dla wszystkich
chętnych otwarte drzwi.
1 kolejka
Grab Janówka : Czarni
Gródek 0:1 (0:1)
Pierwsze spotkanie ligowe Czarni w
ostatnią niedzielę sierpnia rozegrali w podaugustowskiej Janówce. Od pierwszych
minut gospodarze zaatakowali i Czarni
musieli się skupić na obronie. Dopiero z
upływem czasu gra zaczęła się uspakajać
i pojawiły się pierwsze szanse na zdobycie
bramki przez gródecką drużynę. Tuż przed
końcem pierwszej połowy strzałem z końca pola karnego popisał się Andrzej Treska,
zdobywając prowadzenie dla Czarnych. W
drugiej połowie gospodarze zawzięcie starali się wyrównać i odsłonili się dając gościom szanse na zdobycie bramek, a sami
też stwarzali zagrożenie dla naszej drużyny.
Niestety mimo kilku dobrych sytuacji nie
udało się zmienić wyniku spotkania.
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
sie boisko opuścił zawodnik z Łomży, który
otrzymał drugą żółtą kartkę. Niestety chwilę wcześniej goście zdobyli drugą bramkę,
grzebiąc szanse Gryfa na zdobycie pierwszego punktu. To była już szósta porażka Gryfa w tym sezonie.
Michal Szyszkiewicz ▲
2 kolejka
KS Studzianki : Czarni
Gródek 3:0 (1:0)
Przeciwnik wygrał zasłużenie, mimo zaciekłej walki gródeckich piłkarzy. W składzie gości zabrakło kilku podstawowych
zawodników, którzy leczą kontuzje – m.in.
Marcina Treski. To z pewnością wpłynęło na wynik spotkania. W drużynie zadebiutował dotychczasowy zawodnik juniorów Gryfa Gródek Karol Wróblewski, który zrobił pozytywne wrażenie na swych
starszych kolegach. Po meczu cała drużyna
została zaproszona przez gospodarzy na odbywający się w Studziankach festyn, gdzie
zwycięzcy i przegrani wspólnie bawili się
do wieczora. (szyszk)
Aktualna tabela Klasy B
1. LZS Studzianki
4
4:1
2. Pogranicze Kuźnica
4
5:1
3. Supraślanka Supraśł
3
1:0
4. Promil Białystok
3
2:1
5. CZARNI GRÓDEK
3
1:3
6. Jasion Jasionówka
3
4:1
7. Hydrobud Krynickie
1
2:6
8. Skra Czarna Białostocka
1
2:6
9. Grab Janówka
0
1:3
17
Wiersze, ogłoszenia
Swojskie strofy
Jesień
Szła drogami, ulicami
w jedwabnej sukience.
Suknia była nowa, ładna –
uszyła ją sama
Włosy długie, rozpuszczone.
Wiatr je trochę targał.
Kto to idzie? Co za pani?
Gdzieś ją już widziałam.
Trochę starsza, lecz bogatsza
i przytyła może.
Ktoś tam krzyczy – zobacz, jesień!
Idzie do nas znowu.
Co przyniesie nam tym razem
jesień kolorowa?
Słonko świeci uśmiechnięte
widząc piękną panią.
Dzień wesoły, ciepły, miły.
W sadach słychać gwary,
w lasach widać dzieci małe,
mają grzybów pełne kosze.
Zobacz, zobacz, bociek leci.
Ruda kita gdzieś mignęła,
spadł orzech na ziemię.
To wiewiórka, słysząc krzyki,
Ucieka na drzewo.
Suknia szara, potargana,
stargana fryzura.
Chmurki widać ciemne nad nią,
Deszczyk drobny pada.
Wiatr szaleje w drzewach sadu,
Gwiżdżąc smutne pieśni.
No i pyta starą wronę:
I gdzie jest ta jesień?
Poszła sobie do ogrodu
i pod drzewkiem siadła.
Jest zmęczona, utrudzona,
niech odpocznie sobie.
Tatiana Przekop ▲
Ach, ta jesień, miła pani,
staje się ponura.
Najserdeczniejsze życzenia
szczęścia, zdrowia i pogody ducha
Bronisławie Szyszkiewicz
z okazji 80. urodzin i imienin
składają
dzieci, wnuki i prawnuki
REKLAMA, OGŁOSZENIA
▼TAPICERSTWO. RENOWACJA
MEBLI. Piotr Sokołowski, Załuki
44, tel. (085) 7184 412.
▼SPRZEDAM DOM W WALIŁACH
STACJI. Tel. 668 230 984
NEKROLOGI
Wyrazy głębokiego współczucia
Annie i Włodzimierzowi Grycuk
z powodu śmierci ojca i teścia
ś.p. ALEKSANDRA PROKOPCZYKA
składają Radni i Wójt Gminy Gródek
wraz z pracownikami
„Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny”. Gazeta miejscowa. Ukazuje się raz w miesiącu. Wydawca: Gminne Centrum Kultury w Gródku. Redagują: Jerzy Chmielewski (redaktor
naczelny), Jan Bogdan Boczko, Michał Szyszkiewicz. Współpracują: nauczyciele i uczniowie
Szkoły Podstawowej i Publicznego Gimnazjum w Gródku oraz Jan Grycuk, Aleksander Kondrusik (Białystok), Mikołaj Greś (Michałowo). Realizacja wydawnicza: Jerzy Chmielewski (tel.
502 661 316, e-mail: [email protected]). Adres redakcji: ul. A.G. Chodkiewiczów 4,
16-040 Gródek, tel. (085) 7180 136, e-mail: [email protected], http://gckgrodek.pl
Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada oraz zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania materiałów przekazanych do opublikowania.
Gazetę można kupić w Gminnym Centrum Kultury, na stacji paliw Pronar i w sklepach na terenie gminy.
Materiały, listy, uwagi, ogłoszenia i reklamy przyjmuje Gminne Centrum Kultury i sekretariat Urzędu Gminy.
Numer złożono 10.09.2011. Wydrukowano w drukarni ARES w Białymstoku.
Pani dyrektor Annie Grycuk i Rodzinie
wyrazy współczucia
z powodu śmierci OJCA
składają
nauczyciele i pracownicy obsługi
Publicznego Gimnazjum
w Gródku
Ніне Супрановіч
з прычыны напаткаўшага яе гора
– смерці
мужа ЯЎГЕНА
словы сардэчнага спачування
выказвае калектыў „Асенні ліст”,
а таксама дырэктар і супрацоўнікі
Гміннага цэнтра культуры ў Гарадку
Wiadomości Gródeckie – Haradockija Nawiny WRZESIEŃ 2011
Tutek
Humor, relaks, rozrywka
Śmiej się
Rodzic z Gródka, słuchając rad nauczycieli, postanowił, że od nowego roku szkolnego baczniej zainteresuje się postępami syna w nauce.
– A ty czemu tak nierówno te literki piszesz?
– pyta go, przeglądając zeszyt.
– To nie literki, tata, to są nuty,
▼
Szef do pracownika:
– Dlaczego się pan spóźnił do pracy?
– Zaspałem, przepraszam...
– Niewiarygodne! W domu też pan śpi?!
▼
W Promyku kumpel zwierza się kompanowi:
– Miałem wielki dom, ekstra brykę, miłość
Rusz głową
pięknej kobiety... I w jednej chwili wszystko to straciłem.
– A co się stało?!
– Żona wszystkiego się dowiedziała.
▼
Nasz Tolik postanowił napisać książkę kucharską na podstawie własnych doświadczeń. Oto jego przepis na mięso po angielsku: „Przyjść w gości, zabrać mięso, wyjść
dyskretnie”.
▼
Koleżanka do przyjaciółki księgowej:
– Jaka jest temperatura ciała zdrowego
człowieka?
– 29,7 stopnia plus 23 proc. VAT.
▼
Tadzik z Gródka, facet z ponad dwudziesto-
letnim stażem małżeńskim w rubryce. „sytuacja rodzinna” wpisał: „bez wyjścia”.
▼
– Co tam u ciebie? – Kola po „wczasach”
za kratami pyta Tolika.
– Jakoś leci. Jak czuję się źle, przyjeżdża
pogotowie. Jak dobrze – policja.
▼
Zięciowi, wracającemu z pogrzebu teściowej, ptak narobił na czoło. Ten, zadzierając
głowę do góry, mruczy:
– Uuuu, to znaczy, że mamusia już w niebie.
Nadesłał Ryszard Szulczyk z Warszawy
(nasz krajan rodem z Zubek) ▲
3. Wirówka
1. Krzyżówka
●
2
1
6
●
●
7
4
● 3
8
●
●
●
9
●
5
● 10
●
Poziomo: 1) mieszanina stopionych metali, 5) zwarta pokrywa trawiasta. Pionowo:
1) zapach spalenizny, 2) długi wąski wał polodowcowy, 3) pniak, karcz, 4) egipski bóg
słońca.
Rozwiązanie utworzą litery w polach ze strzałką, przeniesione poza diagram.
2. Pantropa
●
●
●
Pierwsza litera w polu z cyfrą, następna w polu z kropką, kolejne prawoskrętnie. Objaśnienia: ● papier do kopiowania, ● olej roślinny, ● kolega spawacza, ● litera po iksie, ● mitol.
tarcza Zeusa, ● ustrój dawnej Rosji, ● stadium rozwojowe niektórych owadów, ● koliste
miejsce w środku cyrku, ● cieplica, ● typ aktora – kochanek.
Rozwiązanie utworzą pierwsze litery odgadniętych haseł.
sad, ● zawód związany z kowadłem, ● ruda aluminium.
Rozwiązanie utworzą dopisane litery, czytane rzędami.
4. Metagram – przysłowie
o pogodzie
●
●
●
?
#
Pierwsza litera w polu z kropką, kolejne
wzdłuż pogrubionych liKUPON Nr 9/11
nii. Objaśnienia: ● sześciościan, ● znany bajkopisarz rosyjski, ● grzyb
koźlarz, ● bezczelność,
„WG-HN”
brak poszanowania za-
Gdy noc jasna na Michała (24.09),
będzie zima trwała.
A gdy noc . . . . . . ,
zima lekka i . . . . . . .
5. Kwadrat magiczny
Objaśnienia: 1) np. halny, 2) skra, 3) zbiornik wodny, 4) ptasie śpiewy, 5) świt.
Rozwiązanie utworzą litery w zaznaczonych
polach, czytane z góry do dołu.
Wśród osób, które do 3 października 2011
r. nadeślą co najmniej dwie prawidłowe odpowiedzi (z dołączonym kuponem), rozlosujemy nagrodę książkową.
Oprac. Edward Wołoszyn ▲
Za miesiąc
▼ Nasi listonosze
▼ Na gminnych dożynkach w Załukach
OFERTA ZAJĘĆ GCK W GRÓDKU
W NOWYM SEZONIE
OGNISKO MUZYCZNE
Zapraszamywszystkich,którzychcąnauczyćsięgraćna:
• gitarze klasycznej,
• gitarze basowej,
• pianinie, flecie,
• akordeonie,
• keyboardzie.
ZAJĘCIA SĄ NIEODPŁATNE.
Prowadząjewykwalifikowaniinstruktorzymuzyczni.
TWIERDZA GITAROWA
GRÓDEK
Odbywającesięrazwtygodniu
warsztatydladzieciimłodzieży,
obejmującenaukęgrynagitarze
(wstopniupoczątkującym
i zaawansowanym) oraz
grę zespołową z mocnym
uderzeniemNAWIELEGITAR.
WarsztatyprowadziPAWEŁOZIABŁO,któryodniósłwielkisukces
z formacją Akademia Gitary Hard Gok Michałowo.
Uczestnicywarsztatówodbędąwdniach21-22październikasesję
szkoleniową,jużnietylkogitarową,m.in.zudziałemprofesjonalnego muzyka Zmiciera Vajciuszkiewicza z Mińska.
Sesjawstylujamsessionzakończysięwspólnymkoncertemwsali widowiskowej GCK.
Uwaga!Warsztatymająteżnaceluustabilizowaniesięnowegozespołu rockowego przy GCK.
ZAJĘCIA SĄ NIEODPŁATNE.
FORMACJA TAŃCA
NOWOCZESNEGO „BRAWO”
BRAWOiBRAWOMINItotancerzewwieku7-16lat.Ćwicząw
dwóchgrupachwiekowych.Szkoląsięnapodstawietechnikishow
dance, hip-hop, pom-pom i tańca nowoczesnego.
ZAJĘCIA SĄ NIEODPŁATNE.
Każdy może dołączyć do grup w dowolnej chwili.
MŁODZIEŻOWY ZESPÓŁ
WOKALNY „VENA”
Dziecięco-młodzieżowyzespółwokalny,śpiewającypiosenkiwjęzykubialoruskim,polskim,ukraińskim,rosyjskim,angielskim.
ZAJĘCIA SĄ NIEODPŁATNE.
Każdymożedołączyćdozespołuwdowolnejchwili.
KOŁO PLASTYCZNE
Zajęcia prowadzi Maria
Mieleszko. Są skierowane
do wszystkich chętnych,
zainteresowanychpoznaniem
różnorakichtechnikplastycznych,
jakbatik,malowanienaszkle,
pracazgipsem,suchebukiety,ramkiozdobne,kartkiistroiki
świąteczne.
ZAJĘCIA SĄ NIEODPŁATNE.
UWAGA!PrzyjmujemyzapisynatakżenieodpatnyKURSŁADNEGOPISANIADLADOROSŁYCH.Ilośćmiejscograniczona.
V KONKURS LITERACKI
„KAŻDY PISAĆ MOŻE”
1.Dokonkursu–oPuchar
Wójta–możnazgłaszaćwiersz
lubkrótkietekstyprozą(np.
opowiadanielublegendę)
o dowolnejtematyce,z tym
żepreferowanebędąutwory
o treścitematyczniezwiązanej
z nasząmałąojczyzną–przyrodą,krajobrazemi życiemtutejszej
społeczności, także historią, tradycją, folklorem.
2.Pracemogąbyćnapisanepopolsku,białoruskulubw miejscowej gwarze białoruskiej.
3.Nadesłanepracebędąocenianew dwóchkategoriachwiekowych (z podziałem na polsko- i białoruskojęzyczne):
• uczniowie szkoły podstawowej i gimnazjum,
• pozostali.
4.Pracekonkursowenależydostarczyćpocztąlubosobiściedo
GminnegoCentrumKulturyw Gródku(ul.A.i G.Chodkiewiczów4,
16-040Gródek),takżepocztąelektroniczną([email protected])
w terminie do 15.11.2011 roku włącznie.
5.Najlepszepracezostanąwydanewtomikuw ramachistniejącejprzyGCKGródeckiejOficynyWydawniczej.Zwycięzcyotrzymają nagrody i dyplomy.
Uroczysterozstrzygnięciekonkursunastąpi25listopadabr.zudziałemTamaryBołdak-Janowskiej,pisarki,nominowanejdotegorocznej
literackiejnagrodyNike(głównegojurorakonkursu).
Zadbaj o rozwój intelektualny swój i swego dziecka!
Skorzystaj z bezpłatnej atrakcyjnej oferty.
Szczegółowe informacje i zapisy u instruktorów GCK,
a także podczas zajęć i prób zespołów.
Przyjdź do nas, obejrzyj, zapisz się! Nie pożałujesz!
Szczegółowe informacje i zapisy także pod tel. 85 7180 136.
Galerie zdjęć można obejrzeć na stronie www.gckgrodek.pl
Ofertadotyczyzajęć,skierowanychgłówniedo
dzieciimłodzieżywrozpoczynającymsięnowym
roku szkolnym
Ludzie i wydarzenia
■ gck zaprosza ■ gck zaprosza ■ gck zaprosza ■ gck zaprosza ■
Fot. Michał Szyszkiewicz
Fot. Michał Szyszkiewicz
Po projekcjach na Międzynarodowych
Festiwalach Filmowych (m.in. w Berlinie,
Salonikach, Dubaju, Gdyni i Bydgoszczy)
zapraszamy na
SPECJALNY POKAZ FILMU
28 września 2011 r. o godz. 18:00
Inauguracjanowegorokuszkolnegowpodstawówce(ugóry)igimnazjum
w Gródku
w Sali Widowiskowej Gminnego
Centrum Kultury w Gródku
OGŁOSZENIE WYBORCZE
Dr Jarosław
MATWIEJUK
Nr 1 na liście Nr3
Mam43lata.JestemPosłemnaSejmRPiczłonkiemKrajowejRady
Prokuratury.PełnięfunkcjęWiceprzewodniczącegoNadzwyczajnejKomisjiKonstytucyjnej.PracujęwKomisjiAdministracjiiSprawWewnętrznychorazKomisjiObronyNarodowej.Jestemdoktoremnaukprawnych
orazradcąprawnym.PracujęjakoProdziekannaWydzialePrawaUniwersytetuwBiałymstokuorazwWyższejSzkoleAdministracjiPublicznej
wBiałymstoku.Zaswojądziałalnośćpublicznązostałemuhonorowany
przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi.
Szanowni Państwo!
Gorącodziękujęzalicznedowodypopieraniamojejposelskiejdziałalnościiwyrazysympatii,zjakimispotykałemsięzestronyPaństwa.Jestemjednymznajaktywniejszychposłów.WobroniePaństwaprawidobregoprawa200razyprzemawiałemzmównicysejmowejorazzłożyłem
846interpelacjii704zapytań.Wystosowałemkilkasetinterwencjiposelskich.Pracowałemwponad30komisjachipodkomisjachwtymnadzwyczajnych.Dziękitemuudałosięrozwiązaćwieleproblemów,którePaństwozgłaszaliście.Jednocześniewmoich6biurachposelskichudzieliłemwrazzewspółpracownikamikilkutysięcybezpłatnychporadprawnych.Serdeczniedziękujęzawspólnąpracę.ZiemiaGródeckajestmi
szczególnie bliska, dlatego proszę o Państwa głosy.
Jarosław Matwiejuk
Przypominamy, że część zdjęć do filmu kręcona
była w Gródku i okolicy. Na uwagę zasługuje
też fakt, że w filmie mieli okazję zagrać również
mieszkańcy naszej gminy.
Zapraszamy!
30września2011r.godz.1700
Spotkanie z cyklu
Na salonach
u Chodkiewiczów
TRYPTYK
BRACI KABACÓW
Jan Kabac – architektura sakralna
WiktorKabac–potęgaidramatlasuwmalarstwie
EugeniuszKabac–ekumenicznesłowoliterackie
W Gródeckiej Galerii Wystawienniczej (hol GCK)