Początkiem maja dwunastu uczniów Publicznego Gimnazjum im

Transkrypt

Początkiem maja dwunastu uczniów Publicznego Gimnazjum im
Początkiem maja dwunastu uczniów Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II
realizujących projekt „(ZA) kręceni Biadaczanie” oraz należących do szkolnego koła filmowego,
pojechało na wycieczkę na Zamek Ogrodzieniecki. Opiekunkami nadzorującymi wyjazd były panie:
Magdalena Swobodzian i Małgorzata Subocz. Około godziny 7:00 wyruszyliśmy w drogę do
oddalonego o około 150 km zamku. W trakcie trzygodzinnej podróży nie zabrakło czasu na
powtarzanie swoich ról. Sama kwestia „wow” Julii Olejnik wymagała ogromnej koncentracji
i wyczucia. Około godziny 11:00 byliśmy już w Gościńcu „Pod Lilijką”. Tam dobraliśmy się
w pary lub trzyosobowe grupki i zajęliśmy pokoje.
O godzinie 12:00 odbyła się zbiórka i chwilę później wszyscy wyruszyliśmy w kierunku
zamku, znajdującego się kilkaset metrów dalej. Chwilę po wejściu i szybkim rozeznaniu,
operatorzy kamer (Denis i Dawid) oraz dźwiękowcy (Natalia, Ania, Paulina) byli już gotowi do
działania. Pierwsze kwestie odegrały: Julia, Zuzia i Sara. Scena ta była powtarzana wielokrotnie, bo
jak wiadomo, początki są najtrudniejsze. Warunki nie były sprzyjające, oprócz kiepskiej pogody
(zimnego wiatru, mżawki) pojawił się bus, helikopter i tłumy turystów. Kiedy już się udało,
przyszła pora na obiad. Następnie chwila odpoczynku i znów cała grupa wyruszyła na zamek.
Zaczęliśmy nagrywać sceny na dziedzińcu. Osoby, które nie występowały, zwiedzały zamek
i wybierały miejsca, gdzie będziemy nakręcać kolejne sceny. I tu znowu pojawiło się słynne „wow”
Julii Olejnik – aktorka musiała opanować kwestię do perfekcji i oczywiście jej się to udało się. Gdy
uporano się ze scenami na dziedzińcu, na którym pojawiła się Tajemnicza Postać (w rolę wcieliła
się Daria), przyszedł czas na sceny z udziałem Ducha Olimpii (rola Weroniki). Charakteryzacji
bohaterów dokonała niezawodna Zuzia Karwat. „Gotowa” Olimpia wzbudzała przerażenie. Scenę
nagrywaliśmy w ciemnym korytarzu, gdzie otwory wpuszczające światło zasłaniali wolni aktorzy.
Z racji tego, że Olimpia była postacią płaczącą, nie mogło zabraknąć cebuli, która sprawiła, iż efekt
był zadowalający. W pomieszczeniu było zimno, a filmowa Olimpia przez większość czasu trwania
scen siedziała w kącie, więc po wszystkim okryto ją kilkoma kurtkami. Na tym zakończyliśmy
poniedziałkową pracę na planie.
Po powrocie do pensjonatu mieliśmy czas na odpoczynek, nabranie sił na wieczorne ognisko
i nocne zwiedzanie zamku z duchami. Ognisko rozpoczęło się około godziny 20:00 w murach
zamku. W trakcie jego trwania musieliśmy nakręcić ostatnią scenę, w której istotne było właśnie to
ognisko. Jakąś godzinę później przyszedł po nas zakapturzony przewodnik, rozpoczęło się
emocjonujące zwiedzanie zamku, którego większość z nas nie zapomni. Przewodnik oprowadzał
nas, zatrzymując się przy tym w różnych miejscach, a w trakcie jego opowieści zza ciemnych
zaułków wybiegały legendarne postacie. Byli to ludzie w przerażających maskach, którzy
koniecznie chcieli nas zabrać do swoich lochów. Wysłuchaliśmy opowieści i mogliśmy porównać
naszych filmowych bohaterów z tymi prezentowanymi przez organizatorów. Przyznam, że legendy
były nam już znane, w końcu pojechaliśmy przygotowani i sporo musieliśmy poczytać o miejscu,
w którym będziemy nagrywać. Zwiedzanie trwało około 40 minut, a potem wróciliśmy do swoich
pokoi. Dopiero teraz mieliśmy czas na chwilę relaksu. Pomimo zmęczenia dobry humor nas nie
opuszczał.
Po śniadaniu dnia następnego, grupa wyruszyła na plan. Humory dopisywały nam aż za
bardzo, a pogoda była cudowna. Scena, od której zaczęliśmy, nakręcana była w sali tortur –
pomieszczeniu tak małym, że wystarczyło miejsca dla najważniejszych osób: operatorów,
dźwiękowców oraz aktorów – Daniela jako ducha oraz głównej bohaterki – Zuzi. Reszta osób
spędzała czas na świeżym powietrzu, leżąc na drewnianych ławeczkach, słuchając muzyki
i opalając się. Po około godzinie wszyscy przenieśli się do wnętrza zamku, gdzie nakręcano jedne z
ostatnich ujęć, pojedynek rycerski. Ta scena zajęła nam najwięcej czasu. Dziewczynom ciężko było
odegrać swoje role z powodu zmęczenia oraz ciągłych przeszkód m.in. grupy dzieci chcących
koniecznie porozmawiać z aktorami, a także przemiłych seniorów, którzy nie zamierzali opuścić
naszego planu bez wspólnego zdjęcia z aktorami. Nagrywano z różnych perspektyw, Dawid nawet
musiał wejść na balkon nad dziedzińcem, żeby mieć w kadrze całą scenę.
Zmęczeni i usatysfakcjonowani opuściliśmy mury zamku i udaliśmy się w drogę powrotną.
Przed godziną 19:00 cała grupa filmowców dotarła szczęśliwie na miejsce. Spod szkoły odebrali
nas rodzice.
Uważam, że wycieczka była bardzo udana i niewątpliwie twórcza. Dużo się na niej
nauczyliśmy, a na pewno sporo sobie przypomnieliśmy. Jeszcze bardziej się ze sobą zżyliśmy i miło
spędziliśmy czas. Myślę, że reszta grupy się ze mną zgodzi. Efekty naszej pracy będzie można
zobaczyć w czerwcu na premierze filmu pt. „Inny wymiar. Dziadów cz. V”.
Filmowa Olimpia – Weronika Karutz z IIIA