O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_) z

Transkrypt

O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_) z
LINGUISTICA COPERNICANA
Nr 2 (2) / 2009
M ARIOLA WOŁK
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
Instytut Filologii Polskiej
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)
z semantycznego punktu widzenia
S ł o w a k l u c z e: współczesny język polski, semantyka leksykalna, składnia
1. Zakres tego szkicu jest szerszy, aniżeli sugeruje jego tytuł. W niniejszym
tekście chciałabym bowiem rozwinąć wątek rozpoczęty w kilku innych moich
pracach na temat wyrażenia nonsens, a także niektórych jego bliskoznaczników.
A ponieważ wątek ten wywołuje szereg kolejnych problemów również poruszanych przeze mnie wcześniej, należałoby mówić o frontalnym podjęciu tematów dotychczas jedynie sygnalizowanych lub towarzyszących analizie innych
centralnych zagadnień związanych z nonsensem. Chodzi mi mianowicie przede
wszystkim o pewien typ konfiguracji, w jakich występuje słowo nonsens i takie
wyrażenia, jak absurd i bzdura. Nawet pobieżny przegląd tekstowych realizacji tych wyrażeń pokazuje, że do najczęściej spotykanych należą takie konteksty, jak np.:
(1)
(2)
(3)
(4)
(5)
(6)
Sekretarka krzyczy na swego szefa. To absurd.
Grają byle gdzie, żeby było taniej, bez dekoracji, bez świateł. Absurd!
Piotr kupił sobie mieszkanie w Warszawie. Nonsens!
Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji. To nonsens!
Anna ma już trzeciego męża. To bzdura!
Magda podpisała się pod tym wnioskiem. Bzdury!,
164
Mariola Wołk
nazywane przeze mnie umownie komentującymi (por. Wołk 2007a: 179), bo interesujące mnie wyrażenia pełnią w nich funkcję komentarza (odpowiadającego
w strukturze tematyczno-rematycznej zdania rematowi) do poprzedzającego go
wypowiedzenia (które w strukturze tematyczno-rematycznej odpowiada tematowi) deskryptywnie ujmującego zjawisko, któremu przypisuje się cechy nonsensu, bzdury czy absurdu. Mimo że punktem dojścia w tych rozważaniach będzie – zgodnie z tytułową zapowiedzią – sformułowanie wniosków dotyczących
semantycznych właściwości analizowanych wyrażeń występujących w tych
układach, w pierwszej kolejności przyjrzę się ich statusowi gramatycznemu.
Charakterystyczne dla opisywanych układów jest to, że słowa te stanowią
w nich syntaktycznie odrębne byty, formalnie niezależne od poprzedzającej
je, deskryptywnej części wypowiedzi. Z tego powodu mogą pretendować do
roli asyntagmatyków (leksemów funkcjonujących samodzielnie jako wypowiedzenia), do których zalicza się wykrzykniki i dopowiedzenia (por. np. klasyfikacje leksemów autorstwa R. Laskowskiego 1999: 59 i M. Grochowskiego
1997: 12– 14) różniące się od siebie zależnością od kontekstu. Wykrzykniki są
niezależne od kontekstu werbalnego, a dopowiedzenia są od niego zależne, ponieważ implikują istnienie tekstu. Odrębność wypowiedzeniowa badanych wyrażeń z przykładów (1)–(6) skłania do odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście
należałoby je zaliczyć do którejś z tych dwóch grup, a jeśli tak, to do której.
Pewne jest, że wszystkie one domagają się kontekstu dookreślającego komentowany stan rzeczy i jednocześnie motywującego pojawienie się tych słów
w funkcji wypowiedzenia. Tyle że o ile w wypadku absurdu nie musi to być
(i zwykle nie jest) kontekst werbalny, o tyle nonsens i bzdurę zawsze wywołuje
jakaś myśl, najczęściej utrwalona w języku. Zatem wyrażenie absurd z przykładu
(1) nie musi być poprzedzone zdaniem relacjonującym to, że sekretarka upomina
swego szefa, ale konieczna jest sytuacja, na którą mówiący zareaguje wypowiedzeniem tego słowa, sytuacja, która miała miejsce (a mówiący był jej obserwatorem bądź uczestnikiem) lub mogłaby mieć miejsce (zdarzenie potencjalne), przy
czym w tym drugim wypadku należałoby de facto mówić o myśli o danej sytuacji.
Natomiast wyrażenia nonsens i bzdura są zwykle reakcjami na czyjeś powiedzenie czegoś (o czymś). Jeśliby więc zdania towarzyszące im w przykładach (3)–(6)
nie zostały zwerbalizowane, musiałyby przybrać kształt czegoś w rodzaju mowy
wewnętrznej, myśli układających się w czyimś umyśle w dialog, skwitowany wyrażeniem nonsens czy bzdura. Z punktu widzenia różnicy między wykrzyknikami
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
165
a dopowiedzeniami absurd wydaje się bliski wykrzyknikom, a nonsens i bzdura
dopowiedzeniom.
W informacji gramatycznej zamieszczonej w słownikach współczesnej
polszczyzny na ogół pomija się takie konteksty występowania tych wyrażeń
(np. SJPSz, SWJP, PSWP, USJP)1, jedynie w ISJP odróżnia się je od innych użyć
i kwalifikuje jako wykrzykniki (por. ISJP I: 4, 146, 1041). Trudno jednak się
z tym zgodzić, podobnie jak trudno bez choćby cienia wątpliwości przystać na
hipotezę o dopowiedzeniowym charakterze nonsensu i bzdury. Problem statusu
gramatycznego wyrażeń tożsamych kształtowo m.in. z rzeczownikami i zdolnych do występowania w funkcji wypowiedzeń kontekstowo zależnych poruszał w swoich pracach Adam Dobaczewski (1995, 1998, 1999) próbujący oddzielić interesujące go dopowiedzenia potwierdzające od wypowiedzeń wprawdzie
również niesamodzielnych tekstowo, ale dopowiedzeniami nie będących, bo występujących wtórnie w funkcji wypowiedzenia zależnego kontekstowo2. Jednym
z warunków, jakie autor stawia takim wypowiedzeniom występującym w kontekście q – E, jest możliwość dodania do E wyrażenia anaforycznego (zaimka
to) odnoszącego się do q, „wraz z q wprowadzonym przez spójnik podrzędny że
(To E, że q / Że q, to E), przy zachowaniu tożsamości sensu E i To (jest) E, że q
w kontekście q” (Dobaczewski 1998: 32). W wypadku analizowanych tu wyrażeń chodziłoby zatem o przekształcenie konstrukcji ze słowem nonsens (odpowiadającym E w przytoczonym wyżej zapisie), użytym jako luźny komentarz,
niezależny syntaktycznie od poprzedzającego go wypowiedzenia (odpowiadającego q), w konstrukcję zdaniową o postaci to nonsens, że q (dalej zapisywane
jako to nonsens, że_). Wszystkie opisywane tu wyrażenia bez trudu poddają się
takiej operacji, por.:
(7)
(8)
(9)
(10)
To absurd, że sekretarka krzyczy na swego szefa.
To absurd, że grają byle gdzie, żeby było taniej, bez dekoracji, bez świateł.
To nonsens, że Piotr kupił sobie mieszkanie w Warszawie.
To nonsens, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji.
W żadnym z wymienionych słowników nie zauważa się odmienności tego typu użyć
i kwalifikuje słowa absurd, bzdura i nonsens jako rzeczowniki, choć w SWJP dziwi to, że
rzeczownikowe użycie wyrażenia bzdura ilustruje się za pomocą przykładu: Podobno Wojtek się rozwodzi. – Bzdura! (por. SWJP: 90).
2
Nie sposób zgodzić się z M. Wiśniewskim (1995), który wyrażenia typu oczywiście,
że, pewnie, że, właśnie, że_ proponuje zaliczać do klasy partykuł. O dyskusyjności takiego
rozwiązania zob. Dobaczewski 1998: 37, przypis 18.
1
166
Mariola Wołk
(11) To bzdura, że Anna ma już trzeciego męża.
(12) To bzdury, że Magda podpisała się pod tym wnioskiem.
Zanim jednak przyjrzę się bliżej tym kontekstom, chciałabym zwrócić uwagę na to, że możliwość dodania zaimka to do badanych wyrażeń w użyciach
ilustrowanych w przykładach (1)–(6) odróżnia je również wyraźnie od klasy
wykrzykników3. Na przykład ktoś, kto będzie świadkiem sytuacji, w której sekretarka krzyczy na swego szefa (lub będzie szefem zdominowanym przez sekretarkę), może zareagować na jej zachowanie okrzykiem Absurd!, ale może
też powiedzieć To absurd. (por. przykład (1)). Taka wariantywność, znamienna również dla przymiotników i przysłówków wtórnie użytych w funkcji wypowiedzenia (por. np. to zaskakujące / zadziwiające / niebywałe / straszne, to
cudownie / dobrze / fatalnie / szkoda), nie przysługuje jednostkom stricte wykrzyknikowym, takim jak np. ojej, rany boskie czy fuj. Jasne jest, że ktoś, kto
odczuwa ból, może uzewnętrznić swoje emocje, wydając okrzyki Ojej!, Ojej!
Ale boli! (lub Ale boli. Ojej!), ale powiedzenie *To ojej! lub *To ojej! Ale boli! są
nie do przyjęcia, podobnie jak wypowiedzenia *To rany boskie, *To fuj!4
Interesujące mnie wyrażenia w analizowanych kontekstach ___. (To) Nonsens. nie są więc ani wykrzyknikami, ani dopowiedzeniami, co więcej, nie są
także – wbrew przyjętemu na początku milcząco założeniu – asyntagmatykami.
Właśnie za sprawą mogącego im towarzyszyć zaimka to, który nie jest bynajmniej jedynym słowem dającym się dostawić do opisywanych wyrażeń w rozważanych tu układach (por. np. wypowiedzenia w rodzaju: To jakiś nonsens
/ absurd!, Czysty nonsens / absurd!, Co za bzdura!, Ale bzdura!). Możliwość
sprowadzenia ich do typowo predykatywnej postaci to nonsens, że_ stanowi według mnie wystarczający argument przemawiający za tym, by uznać je za warianty tych zdaniowych (propozycjonalnych) kontekstów, wtórnie występujące
w funkcji kontekstowo zależnego wypowiedzenia.
2. Pierwszym spostrzeżeniem, które nasuwa się nawet po bardzo wstępnej
obserwacji kontekstów typu (1)–(6) o postaci ___. (To) Nonsens. z kontekstami
typu (7)–(12) o postaci to nonsens, że_, jest myśl o naturalności tych pierwszych
kontrastującej z wymuszonością tych drugich. Zdania takie, jak w przykładach
Wspominałam o tym w swojej wcześniejszej pracy, por. Wołk (2007a: 179).
Oczywiście jeśliby potraktować ten przykład jako skierowane do dziecka predykatywne użycie fuj, z elidowanym członem jest i towarzyszącym mu gestem wskazującym, to niczego nie będzie można mu zarzucić.
3
4
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
167
(7)–(12) spotyka się nieporównanie rzadziej niż (1)–(6), nie są one jednak sztucznymi konstruktami, nie występującymi w żywej mowie, bo w pewnych sytuacjach ich pojawienie się właśnie w takim kształcie wydaje się zupełnie naturalne.
Mam tu na myśli konteksty dialogowe, w których będą one wypowiedziami-reakcjami (termin ten przejmuję od Jolanty Chojak 2006: 30) na inne wypowiedzi,
które można by wstępnie nazywać (również za Chojak 2006) wypowiedziami-akcjami. Jeśliby więc przykłady (7)–(12) podać raz jeszcze w zmodyfikowanej
wersji dialogowej, to nie można by im według mnie nic zarzucić. Por. np.:
(7’) Nasza sekretarka ostatnio zachowuje się bardzo obcesowo. Wyobraź sobie, że zdarza jej się nawet krzyczeć na szefa. – To absurd, że sekretarka krzyczy
na swego szefa.
(8’) Ci aktorzy, choć bardzo młodzi, są wyjątkowo utalentowani. Ale nie stać
ich na podstawowe rekwizyty i wyposażenie, stąd taki efekt. – To absurd, że grają byle gdzie, żeby było taniej, bez dekoracji, bez świateł.
(9’) Piotr wyjechał do Warszawy, kupił sobie tam mieszkanie i teraz się
urządza. – To nonsens, że Piotr kupił sobie mieszkanie w Warszawie. (Wiem, że
mieszka kątem u znajomych).
(10’) Z Marysią dzieje się coś niedobrego, wczoraj uciekła z ostatniej lekcji.
– To nonsens, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji. (Nie było jej w szkole
cały dzień).
(11’) Anna zachowuje się zupełnie inaczej niż kiedyś. Zmienia mężczyzn jak
rękawiczki, ma już trzeciego męża. – To bzdura, że Anna ma już trzeciego męża.
(Marek jest jej drugim partnerem i nie jest jej mężem).
(12’) W tej aferze najbardziej ucierpi Magda, bo to ona podpisała się pod
wnioskiem o awans Kowalskiego. – To bzdury, że Magda podpisała się pod tym
wnioskiem. (Była wtedy na urlopie).
Zgodnie z tym, co wcześniej stwierdziłam na temat typu kontekstu charakterystycznego dla komentujących użyć słowa absurd, przykłady (7) i (8) są empiryczne nawet wówczas, gdy pozbawimy je wypowiedzi-akcji. Natomiast wyrażenia nonsens i bzdura w układach to nonsens / bzdura, że_ wymagają kontekstu
werbalnego, ponieważ są reakcjami słownymi na czyjeś powiedzenie czegoś
(o czymś).
W tym miejscu należałoby zdjąć z używanej w moich wcześniejszych pracach (por. np. Wołk 2007a: 186, Wołk 2007b: 296 (przypis 3), Wołk 2007c: 412)
umownie etykiety metajęzykowości zasłonę milczenia i explicite ująć związek
168
Mariola Wołk
tych dwóch wyrażeń z językiem. Mimo że przed chwilą chętnie przejęłam terminy wprowadzone przez J. Chojak, nie uznałabym wyrażeń to nonsens, że_ za
konstrukcje relacjonujące dialog. Według teorii Chojak na dialog, jako na sytuację komunikacyjną wymagającą rozbudowania (podwojenia) aktu mownego, składają się dwa elementy: 1) tworzenie specyficznej osobowej relacji nadawczo-odbiorczej przejawiające się w samym fakcie zwrócenia się do kogoś,
2) wymienność ról w tej relacji polegająca na tym, że ktośy mówi cośi do kogośx,
ponieważ wcześniej ktośx powiedział cośj do kogośy (por. Chojak 2006: 26). Tymczasem więź dialogowa w wypadku wypowiedzeń z opisywanymi wyrażeniami
(zarówno w przykładach (1)–(6), jak i (7’)–(12’)) wydaje się nieistotna, ponieważ wypowiedzenia te wcale nie muszą być nastawione na dalsze wymienianie
myśli, nie zawsze też są kierowane do przedmówcy. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której wypowiadany sąd będzie zwerbalizowanym fragmentem
mowy wewnętrznej, na przykład jeśli ktoś, kto znajduje się w jakimś pomieszczeniu sam, zareaguje na wypowiedź usłyszaną w radiu lub telewizji wypowiedzeniem słów nonsens lub bzdura (przykłady (7)–(12) mogłyby z powodzeniem
być reakcjami na kwestie wypowiedziane w jakiejś telenoweli). Mamy tu więc
do czynienia nie tyle z dialogiem (ex definitione nastawionym na kontynuowanie), ile z reakcją słowną na czyjeś powiedzenie czegoś (o czymś), reakcją często
niekontynuowaną, ale – co istotne – w y w o ł a n ą p r z e z c z y j ą ś w y p o w i e d ź. Bo jest to de facto mówienie czegoś o czymś, co ktoś wcześniej powiedział, a nie mówienie do kogoś5. Wniosek ten dotyczy również analizowanych
wyrażeń występujących w kontekstach komentujących.
3. Można by się było spodziewać, że układy komentujące, z racji syntaktycznego odcięcia interesujących mnie wyrażeń od poprzedzających je wypowiedzeń, będą – pod względem przyjmowania różnego typu fraz na otwierane przez
badane predykaty miejsca walencyjne – bardziej liberalne niż układy propozycjonalne, w których badane wyrażenia są jedynie składnikami wypowiedzeń
uzupełnianych o zdanie podrzędne wprowadzane przez że. Tymczasem różnice
między nimi są niewielkie.
5
O różnicy między powiedzeniem czegoś komuś a powiedzeniem czegoś do kogoś pisała
A. Wierzbicka (1973: 202–205). Rzecz sprowadza się głównie do tego, że mówiący do kogoś
chce, żeby osoba, do której mówi, myślała, że mówiąc „ty”, myśli o niej właśnie. W powiedzeniu czegoś komuś tego komponentu nie ma.
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
169
Jasne jest, że w zdaniach z wyrażeniem to nonsens, że_ po że mogą pojawić
się jedynie zdania oznajmujące, por. niepoprawne: *To nonsens, że idź na koncert / kup mieszkanie w Warszawie. I choć nie da się nic zarzucić pytaniu To
nonsens, że on kupił mieszkanie w Warszawie?6, to znak zapytania (a w realizacji werbalnej antykadencja) obejmuje tu całe wypowiedzenie, włącznie z konstytuującym je predykatem. Również w układach komentujących najbardziej
naturalne sąsiedztwo dla analizowanych wyrażeń stanowią konstatacje. Wypowiedzenia o postaci Nonsens. / Absurd. / Bzdura. mogą wprawdzie poprzedzać
pytania, por. np.:
(13) Bronić się w szpitalu? Nonsens!
(14) Grać byle gdzie, bez dekoracji, bez świateł, żeby było taniej? To absurd!
(15) Magda podpisała się pod tym wnioskiem? Bzdury!,
ale nie są to w istocie pytania sensu stricto domagające się reakcji odbiorcy, jego
odpowiedzi. Świadczy o tym chociażby fakt, że nie można słowem nonsens, absurd lub bzdura odpowiedzieć czy zareagować na pytania o uzupełnienie. Por.
nieakceptowalne konteksty:
(16) Kiedy Kasia była na koncercie? – *Nonsens / *Bzdury / *Absurd.
(17) Gdzie była Kasia? – *Nonsens / *Bzdury / *Absurd.
Również pytania o rozstrzygnięcie w układzie z badanymi wyrażeniami dają
podobny efekt. Przykłady (13)–(15) można zaakceptować, jeśli zawarte w nich
zdania pytające potraktujemy jako pytania retoryczne, stawiane nierzadko samemu sobie w sytuacjach namysłu nad czymś, zdziwienia czymś czy niedowierzania w coś, wypowiadane często po to tylko, by dać wyraz emocjom. Byłoby to coś w rodzaju częściowo zwerbalizowanej mowy wewnętrznej, obracania
w myślach jakichś sądów: własnych lub czyichś, powtórzonych za kimś.
Natomiast rozkazy w funkcji wypowiedzenia poprzedzającego komentujące
użycia słów nonsens lub bzdura kłócą się z sensem niesionym przez te wyrażenia. Używa się ich bowiem – co starałam się udowodnić w swoich wcześniejszych pracach (por. Wołk 2007b i 2007c) – do odrzucenia komentowanego przez
6
Por. przykładową dialogową wersję, w której to zdanie mogłoby się pojawić: Piotr wyjechał do Warszawy, kupił sobie tam mieszkanie i teraz się urządza. – To nonsens, że Piotr
kupił sobie mieszkanie w Warszawie. – To nonsens, że on kupił sobie mieszkanie w Warszawie? To pojedź do niego i sprawdź sama.
170
Mariola Wołk
nie sądu, któremu przypisuje się za ich pomocą nieprawdę. Nonsens lub bzdura
są więc przykładalne jedynie do sądów mających wartość logiczną, a rozkaz jest
tej własności pozbawiony. Stąd dewiacyjność układów w rodzaju:
(18) Sprawdź, co w tym tygodniu grają w kinie! – *Nonsens!
(19) Zrób kawę! – *Bzdura!
Nie najlepsza (choć już nie rażąca) będzie również konfiguracja wolnego od
związków z wartościowaniem logicznym (dowód na to przedstawiłam w: Wołk
2009a) wypowiedzenia Absurd z rozkazem, por.:
(20) Przeproś go! – ?Absurd!
Tyle że jego akceptowalność może zależeć od sytuacji, w której zostaną wypowiedziane te kwestie, dla jej uczestników może ona być na tyle „przejrzysta”, że
taki układ uznają za dobry i całkowicie naturalny. W zasadzie już uzupełnienie
kontekstu prawostronnego o sąd uzasadniający czy też rozwijający taką reakcję
rozwiewa początkowe wątpliwości, por.:
(20’) Przeproś go! – Ja mam go przepraszać po tym, jak mnie potraktował
w obecności wszystkich? Absurd!
Podobnie można by próbować ratować akceptowalność przykładów (18) i (19).
I o ile układy z nonsensem, po dodaniu do tego wyrażenia sądu wykluczającego
możliwość zajścia stanu rzeczy komunikowanego w rozkaźniku, można uznać
za dopuszczalne, o tyle bzdura jest na takie zabiegi oporna – część deskryptywna poprzedzająca to wyrażenie musi poddawać się wartościowaniu logicznemu
w sposób autonomiczny (tj. bez dodatkowych uzupełnień). Por. akceptowalny
przykład (18’) z dewiacyjnym (19’):
(18’) Sprawdź, co w tym tygodniu grają w kinie! – Nonsens! Tkwimy tu od
kilku dni, jesteśmy odcięci od świata, nie mamy telefonów ani komputera.
(19’) Zrób kawę! – *Bzdura! Przecież od rana leci z kranu brudna woda.
Jak widać, mniejsza restrykcyjność układów komentujących jest w dużej
mierze pozorna, bo pod kostiumem gramatycznym pytania kryje się w istocie
jakieś stwierdzenie (por. (13)–(15)), a odrzucenie rozkazu za pomocą wyrażenia
nonsens lub absurd wymaga dopowiedzenia wyjaśniającego taką reakcję, tłumaczącego istotę orzekanego absurdu czy nonsensu (por. (17’) i (20’)).
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
171
W tym właśnie przejawia się liberalność tych kontekstów: w możliwości
zarówno prawo-, jak i lewostronnego ich rozbudowywania. To ich szczególna
właściwość. Pozioma kreska w zapisie oznaczająca otwieraną przez dany predykat pozycję syntaktyczną zwykle stanowi miejsce dla frazy zdaniowej. Tak jest
w wypadku kontekstów typu to nonsens, że_. Ale w wypadku układów _ _ _ . (To)
Nonsens. jest to w zasadzie miejsce nie dla zdania, lecz dla w y p o w i e d z i –
jednostki z planu parole, a nie langue, faktycznej jednostki porozumiewania
się7, która może mieć postać tekstu jedno- lub wielowypowiedzeniowego. Stąd
zróżnicowanie graficzne tych kresek w zapisie analizowanych układów: krótka
kreska oznacza dopełnienie zdania, wzdłużona sygnalizuje możliwą sekwencję
zdań. Jak pokazują przywołane wyżej przykłady (por. (7’)–(12’), (18’) i (20’)),
opisywane wyrażenia bywają wplecione w tekst, często dłuższy tekst, którym
może być nawet cała opowieść skwitowana np. słowem nonsens przez jej autora
lub odbiorcę. Zamiana kontekstów komentujących w propozycjonalne jest więc
w zasadzie, z metajęzykowego punktu widzenia, przekształceniem wypowiedzi w zdanie, w którym musi zostać jeśli nie wytłumaczona, to chociażby zarysowana istota nonsensu, bzdury czy absurdu komentowanego zjawiska. Samo
wprowadzające zdanie że jest sygnałem tego, że czyjaś wypowiedź jest przytaczana, nie cytowana8, a więc przekazywana „w przybliżeniu”, nie ze względu na
formę, lecz na treść (por. Wajszczuk 2005: 163).
Nietrudno jednak się domyślić, że relacje między układami komentującymi
___. (To) Nonsens. a propozycjonalnymi to nonsens, że_ będą wyglądać zgoła inaczej niż między opisanymi przez A. Dobaczewskiego dopowiedzeniami
a występującymi wtórnie w funkcji dopowiedzenia leksemami m.in. oczywiście, naturalnie czy jasne. W tych ostatnich bowiem wypowiedź-reakcja (posługuję się terminami, które autor przejął od Chojak) stanowi niemal symetryczne
(z konieczną zmianą tego, co zmienić trzeba, a więc kategorii gramatycznych)
odbicie wypowiedzi-akcji, por. np.: Rozmawiałeś z dyrektorem? – Oczywiście,
że rozmawiałem z dyrektorem (Dobaczewski 1995: 242). Podczas gdy w interesujących mnie kontekstach pojawia się często trudność zmieszczenia w jednej
krótkiej frazie zdaniowej sensu całej, nierzadko obszernej, wypowiedzi. Dość
dobrze ilustruje to zestawienie zdania (4) z następującym przykładem:
7
Na temat opozycji zdanie – wypowiedź zob. np. w: Bachtin 1986: 356–366, por. też
Chojak 2006: 89.
8
O różnicach między cytatem a przytoczeniem zob. Wajszczuk 2005: 154–184.
172
Mariola Wołk
(21) Prawie całe zebranie trwał spór o tę wczorajszą, nieszczęsną ucieczkę
z ostatniej lekcji. Część uczniów, chyba nawet większość, rzeczywiście nie przyszła na historię. Oczywiście zaznaczono im w dzienniku nieobecność na tej lekcji. Ale nieobecność ma też Marysia. Klasa miała wczoraj tylko trzy lekcje. Na
pierwszych dwóch godzinach polonistka nie sprawdziła obecności, więc z zapisu w dzienniku wynika, że Marysia była w szkole, a potem uciekła wraz z innymi
uczniami z ostatniej lekcji. Tak twierdzi nauczycielka. – Marysia uciekła wczoraj
z ostatniej lekcji. To nonsens! Przecież jej tego dnia w ogóle nie było w szkole.
Zasadniczo jednak porównywane układy nie różnią się od siebie pod względem
znaczenia. Jeśli zestawimy przykład (1) z (7), a właściwie z (7’), to widać wyraźnie, że treści tych zdań pozostają takie same. Potwierdzają to sprzeczne zdania:
(22) *Mówiąc: „to absurd” o tym, że sekretarka krzyczy na swego szefa, nie
mówię, że to absurd, że sekretarka krzyczy na swego szefa.
(23) *Mówiąc: „nonsens” o tym, że Piotr kupił sobie mieszkanie w Warszawie, nie mówię, że to nonsens, że Piotr kupił sobie mieszkanie w Warszawie.
Zmienia się natomiast uporządkowanie tychże treści w obrębie wypowiedzenia,
kolejność, w jakiej występują części tematyczna i rematyczna. Sygnalizuje to już
miejsce poziomej kreski w ich schematycznym zapisie. W zdaniach z wyrażeniem to nonsens, że_ temat następuje po remacie, a więc najpierw orzeka się na
przykład nonsens, a dopiero później jest powiedziane o treści komentowanego
sądu, najpierw mówię cośx (remat), a później mówię, o czymy cośx powiedziałam (temat). Natomiast w układach komentujących najpierw pojawia się tematyczna „zapowiedź”, czyli to, o czymy cośx zostanie powiedziane, a następnie
mówi się cośx o czymśy, wypełnia się tę tematyczną „zapowiedź” treścią (rematem). W pierwszej kolejności tłumaczy się w nich, na czym nonsens (bzdura
czy absurd) polega, zarysowuje się sytuację, co – ze względu na „wypowiedziowy” charakter tej części – nie jest trudne, po czym się tę wypowiedź komentuje.
Natomiast w kontekstach typu to nonsens, że_ orzeka się coś (ściślej: nonsens)
o czymś, co dopiero później zostanie wyróżnione i stanie się obiektem czyjejś
wiedzy. Dochodzi więc w istocie do niezgodności między linearyzacją a strukturalizacją treści. Nienaturalność kontekstów typu to nonsens, że_ bierze się za-
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
173
tem z nienaturalnej hierarchizacji treści komunikowanych w zdaniach realizujących takie układy9.
4. W ramach tych rozważań na najtrudniejszym etapie analizy semantycznej, jakim jest sporządzanie eksplikacji, poprzestanę na układach z wyrażeniem
nonsens, choć wnioski wysnute z przeprowadzonych wyżej rozważań można
pewnie z grubsza odnieść także do dwóch pozostałych wyrażeń, które pojawiły
się w przywoływanych przykładach. Znaczenie analizowanych układów z wyrażeniem nonsens proponuję wstępnie objaśniać za pomocą następujących formuł:
(24) p. (To) Nonsens.
‘o czymś, o czym ktośi powiedział: p, ktośj,
z tego powodu, że nie jest tak, że i p1…pn, i p,
powiedział, że ~ p’
(gdzie p oznacza w y p o w i e d ź na temat komentowanego zdarzenia lub stanu rzeczy, p1…pn – przesłanki, którymi dysponuje mówiący; ktośi może być tożsamy z kimśj w wypadku, kiedy części składające się na całość analizowanego
układu nie tworzą sekwencji dialogowej).
(25) to nonsens, że p
‘o czymś, o czym ktośi powiedział, że p, ktośj powiedział, że ~ p,
bo nie jest tak, że i p1…pn, i p’10
(gdzie p oznacza z d a n i e, w którym jest coś powiedziane na temat komentowanego zdarzenia lub stanu rzeczy).
Por. także przykładowe interpretacje wypowiedzeń konstytuowanych przez
zdefiniowane wyżej jednostki:
(26) Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji. – To nonsens. ‘O pewnym
zdarzeniu, o którym ktośi powiedział: Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji,
ktośj, z tego powodu, że nie jest tak, że Marysi nie było wczoraj w szkole i jed9
W tym kierunku radził mi zmierzać Prof. Maciej Grochowski, który w jednej z inspirujących rozmów ujął rozważany problem explicite.
10
Formuła ta stanowi nieznacznie przebudowaną wersję eksplikacji zaproponowanej
w: Wołk 2007c: 416.
174
Mariola Wołk
nocześnie Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji, powiedział, że nieprawdą
jest, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji’
(27) To nonsens, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji. ‘O pewnym
zdarzeniu, o którym ktośi powiedział, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej
lekcji, ktośj powiedział, że nieprawdą jest, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej
lekcji, bo nie jest tak, że Marysi nie było wczoraj w szkole i jednocześnie Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji’
Definicje te zostały pomyślane tak, by zdawać sprawę z istotnych dla przeprowadzonych rozważań ustaleń, przede wszystkim z cech różniących porównywane układy. Po pierwsze, z różnicy w strukturze tematyczno-rematycznej
– formuły te odwzorowują kolejność, w jakiej następują po sobie części tematyczna i rematyczna, tak jak to wygląda w zdaniach realizujących te schematy
syntaktyczne. Po drugie, ze sposobu wprowadzania propozycji (odpowiadającej tu części tematycznej): że pojawiające się w formule (25), w (24) zastępuje
dwukropek, który w tym wypadku nie jest sygnałem zwolnienia mówiącego od
odpowiedzialności, za to, co mówi, bo nie mamy tu do czynienia z relacjonowaniem mówienia11, lecz zapowiada czyjąś wypowiedź w jej pełnym, niezmienionym i „niesyntetycznym” kształcie. I ostatnia – jednak dość ważna – wiążąca
się z ostatnim stwierdzeniem rzecz: nawiasowa uwaga do definicji uściślająca zakres odniesienia p precyzuje jednocześnie cechy językowe sądu będącego
przedmiotem komentarza.
Przedstawione eksplikacje nie pretendują do roli ostatecznych charakterystyk semantycznych opisywanych wyrażeń. Traktuję je jako pewien etap w myśleniu nad znaczeniem analizowanych słów. W dalszych badaniach trzeba byłoby nadać tym formułom taką postać, by uniknąć ryzyka opisania za ich pomocą
innych predykatów służących do zanegowania czyichś sądów, takich jak np. ktoś
zakwestionował coś czy ktoś zaprzeczył czemuś.
5. W zakończeniu (które można potraktować jako swoisty epilog) tej analizy chciałabym jeszcze skierować swoją uwagę na sprawę dla tych rozważań nie
najważniejszą, ale z punktu widzenia całości prowadzonych przeze mnie badań istotną. Wiąże się ona z problemem przekształcenia układów komentują11
Na różnicę między wprowadzającym zdanie że a dwukropkiem zwróciła uwagę Wajszczuk (2005: 162–164), jednak najdobitniej wyraził ją i zobaczył w nowym świetle A. Bogusławski w opisie „powiedzenia, że” i „powiedzenia:_” (cytacyjnego), por. np. Bogusławski 2005, Bogusławski 2007: 423–506.
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
175
cych w propozycjonalne, a dotyczy statusu opisywanych wyrażeń. Chodzi mianowicie o rozstrzygnięcie, czy opisywane ciągi, takie jak np. to nonsens, że_,
to absurd, że_, to bzdura, że_, są konstrukcjami czy jednostkami języka (w rozumieniu Bogusławskiego 1976). Rzecz sprowadza się zatem do ustalenia, czy
połączenia takie wpisują się w serię i są wynikiem regularnych operacji wykonywanych na języku, czy też stanowią gotowe całości, niepodzielne formalnie i funkcjonalnie. W ustalaniu ich statusu trzeba by przede wszystkim sprawdzić, czy w miejsce poszczególnych segmentów składających się na interesujące
nas ciągi można wstawić jakieś inne wyrażenia. W zasadzie w grę wchodzi tu
tylko drugi (rzeczownikowy) i trzeci (włącznikowy) segment, ponieważ otwierający te ciągi zaimek to pełni jedynie funkcję swoistej podpórki syntaktycznej. Jeżeli chodzi o wprowadzające propozycję że, to podlega ono substytucji
wyłącznie przez żeby (i ewentualnie jakoby), tworząc połączenia to nonsens,
żeby_, to absurd, żeby_ i to bzdura, żeby_12, niedopuszczalne są bowiem ciągi z innymi operatorami, por. np. dewiacyjne *to nonsens, jak / kiedy / gdzie_.
Jak już wcześniej wspomniałam, w miejscu drugiego segmentu mogą się pojawić zarówno inne rzeczowniki (np. prawda, zgoda, szkoda), jak i przymiotniki,
przysłówki lub partykuły. Jeśliby jednak zbiór tych wyrażeń zawęzić do takich,
które zbliżają się semantycznie do interesującego mnie nonsensu, to otrzymamy zestaw, w którym obok akceptowalnych połączeń z opisywaną tu trójką na
czele i ciągami to głupstwo, że_ i to brednie, że_, znajdą się również ciągi niedopuszczalne, np. *to głupota, że_ , *to pierdoły / bzdety / dyrdymały / herezje,
że_, i także dewiacyjne według mnie wyrażenia *to niedorzeczność, że_ i *to
bezsens, że_. Sądzę, że nieakceptowalność dwóch ostatnich wynika z tego, że
słowa niedorzeczność i bezsens nie pełnią w wypowiedzeniach funkcji predykatów podstawowych konstytuujących zdanie, lecz występują w pozycji argumentu nieprzedmiotowego implikowanego przez tenże predykat, por. np. Westchnął
w duchu nad swoją głupotą i bezsensem sytuacji., Szef od razu zwrócił uwagę
na niedorzeczność tego planu. Natomiast nieakceptowalność poprzedzających je
wyrażeń należałoby tłumaczyć własnościami pragmatycznymi rzeczowników
wchodzących w skład badanych ciągów. Bo zauważmy, że z dewiacyjnym wyrażeniem *to głupota, że_ z nacechowanym słowem głupota kontrastuje dobre
połączenie to głupstwo, że_ z neutralnym stylistycznie słowem głupstwo. Tę obserwację można by rozciągnąć także na inne wyrażenia, odległe semantycznie
od opisywanych w tym tekście. Występujące często w układach komentujących
12
Opis zdań z tymi wyrażeniami przedstawiłam w: Wołk 2009b.
176
Mariola Wołk
potoczne ekspresywizmy, takie jak np. katastrofa, horror, masakra (por. np. Ale
tu gorąco! Masakra) czy popularne ostatnio w slangu młodzieżowym określenie hardcore, wstawione w układy propozycjonalne dają dewiacyjne ciągi, por.
*To masakra, że jest tak gorąco (por. także niedobre *to horror / katastrofa
/ hardcore, że_). Wydaje się, że im niższe „wymagania towarzyskie” danej sytuacji, im bardziej potoczne czy pospolite jest dane wyrażenie, tym mniejsza jest
jego zdolność do wystąpienia w układzie propozycjonalnym z że. Ze względu na
brak precyzyjnego aparatu metodologicznego, za pomocą którego można by opisywać własności pragmatyczne wyrażeń, ocena ich nacechowania potocznością, a w szczególności rozpoznanie „stopnia” potoczności czy umieszczenie ich
na „skali” potoczności, zawsze będzie eksperymentem, w którym intuicja i arbitralne rozstrzygnięcia wezmą górę nad ustaleniami poczynionymi w drodze
sprawdzania wysuwanych hipotez i twierdzeń. W żaden sposób nie da się bowiem udowodnić, że słowo bzdura występujące w układzie to bzdura, że_, choć
w porównaniu z nonsensem jest nacechowane potocznością, to jednak w zestawieniu z wyrażeniami takimi, jak np. głupoty, pierdoły czy bzdety, wydaje się
bardziej neutralne czy też mniej pospolite niż one.
Wracając do podjętego w tym fragmencie wątku dotyczącego statusu połączeń w rodzaju to nonsens, że_, należałoby je według mnie uznać nie za konstrukcje, lecz za jednostki języka13. Przemawia za tym fakt bardzo ograniczonej
substytucji że za pomocą innych operatorów, a także to, że nie wszystkie bliskoznaczniki wyrażenia nonsens dają się wstawić w rozważane układy propozycjonalne. To ostatnie spostrzeżenie podsuwa jednocześnie wątpliwości dotyczące
bliskości semantycznej wyrażeń występujących jako drugi segment analizowanych ciągów. Niewykluczone, że niemożność wystąpienia danego słowa w rozważanym układzie jest sygnałem pewnych różnic semantycznych oddalających
od siebie te wyrażenia na tyle, że mówienie o ich bliskości znaczeniowej mogłoby być wnioskiem zbyt pochopnym.
13
Jeśli chodzi o wyrażenia takie, jak np. oczywiście, że_, pewnie, że_, czy właśnie, że_,
to zostały one przez Dobaczewskiego najpierw uznane za jednostki języka (por. Dobaczewski 1998: 34), a później (por. Dobaczewski 1999: 25) za konstrukcje (ze względu na możliwość podania charakterystyki ogólnej poprzedzających że „dopowiedzeń”).
O układach typu ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)...
177
Bibliografia
BACHTIN M., 1986, Estetyka twórczości słownej, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.
BOGUSŁAWSKI A., 1976, O zasadach rejestracji jednostek języka, Poradnik Językowy 8,
s. 356–364.
BOGUSŁAWSKI A., 2005, Do teorii czasownika powiedzieć, Polonica XXIV–XXV, s. 139–
–155.
BOGUSŁAWSKI A., 2007, A Study in the Linguistics-Philosophy Interface, Warszawa: BEL
Studio.
CHOJAK J., 2006, Semantyka i składnia czasowników oznaczających reakcje słowne,
Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego.
DOBACZEWSKI A., 1995, O leksemach oczywiście i naturalnie, Zeszyty Naukowe WSP
w Olsztynie. Prace Filologiczne 1, s. 241–253.
DOBACZEWSKI A., 1998, Cechy składniowe i semantyczne polskich dopowiedzeń potwierdzających, Warszawa: Katedra Lingwistyki Formalnej UW.
DOBACZEWSKI A., 1999, Próba opisu znaczeń leksemów jasny / jasno / jasne, Prace Językoznawcze UWM 1, s. 17–26.
GROCHOWSKI M., 1997, Wyrażenia funkcyjne. Studium leksykograficzne, Kraków: Wydawnictwo Instytutu Języka Polskiego PAN.
ISJP: Inny słownik języka polskiego, red. M. Bańko, 2000, t. 1–2, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
LASKOWSKI R., 1999, Zagadnienia ogólne morfologii, w: R. Grzegorczykowa, R. Laskowski, H. Wróbel (red.), Gramatyka współczesnego języka polskiego. Morfologia, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 27–86.
PSWP: Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, red. H. Zgółkowa, 1994–2005,
t. I–L, Poznań: Kurpisz.
SJPSz: Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, 1988–1989, t. 1–3, Warszawa:
PWN.
SWJP: Słownik współczesnego języka polskiego, red. B. Dunaj, 1996, Warszawa: Wilga.
USJP: Uniwersalny słownik języka polskiego, red. S. Dubisz, 2003, t. 1–6, Warszawa:
PWN.
WAJSZCZUK J., 2005, O metatekście, Warszawa: Katedra Lingwistyki Formalnej UW.
WIERZBICKA A., 1973, Akty mowy, w: M. R. Mayenowa (red.), Semiotyka i struktura
tekstu, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, s. 201–219.
WIŚNIEWSKI M., 1995, O funkcjach gramatycznych wyrażeń typu oczywiście, pewnie,
wykluczone, w: M. Grochowski (red.), Wyrażenia funkcyjne w systemie i tekście, Toruń: Wydawnictwo UMK, s. 159–170.
178
Mariola Wołk
WOŁK M., 2007a, Cechy syntaktyczne wyrażeń nonsens i absurd. Wprowadzenie do
opisu semantycznego, w: B. Brehmer, V. Ždanova, R. Zimny (red.), Beiträge der
Europäischen Slavistischen Linguistik (POLYSLAV), t. 10, München: Otto Sagner,
s. 178–187.
WOŁK M., 2007b, Czym bzdura nie jest, a czym jest? Analiza semantyczna wyrażenia
bzdura, w: J. Kamper-Warejko, I. Kaproń-Charzyńska (red.), Z zagadnień leksykologii i leksykografii języków słowiańskich, Toruń: Wydawnictwo Naukowe UMK,
s. 295–302.
WOŁK M., 2007c, W stronę semantyki nonsensu, Prace Filologiczne LII, s. 409–418.
WOŁK M., 2009a, O absurdzie. Rozważania semantyczne, Linguistica Copernicana 1,
s. 111–126.
WOŁK M., 2009b, Zdania typu p, żeby / że q a problem definiowania wyrażenia nonsens
i jego bliskoznaczników, Polonica XXIX, s. 117–130.
About the types of expressions ___. (To) Nonsens. (vs to nonsens, że_)
from a semantic point of view
(su m m a r y)
The range of this article is slightly wider then its title suggests. I develop here the idea
which I have initiated in a few of my earlier papers about the expression nonsens and some
of its synonyms. I am mainly interested in a certain type of configuration, where the words
nonsens, absurd and bzdura appear, for example in the sentence Marysia uciekła wczoraj
z ostatniej lekcji. To nonsens! / Nonsens ‘Mary skipped her last class yesterday. This is
nonsense! / Nonsense.’ I investigate the grammatical status of the expression nonsens in
such contexts, which I have called commenting ones, but primarily I am focused on what
determines the difference between the example given above and a sentence such as To
nonsens, że Marysia uciekła wczoraj z ostatniej lekcji ‘This is nonsense that Mary skipped
her last class yesterday’. I examine whether the difference has a semantic character and
if so, how it should be defined. Since the procedure of comparing the expressions which
follow the model given in the title opens more problems, which I have described in
earlier papers, in this article I investigate the issues which I have so far only implied or
examined marginally with relation to other crucial aspects of nonsense, such as the issue
of metalinguistic character of the described expressions.

Podobne dokumenty