przekład polski
Transkrypt
przekład polski
Opowieść o tym, jak Kitowraz został pochwycony przez Salomona Przekład wg wydania: Библиотека литературы Древней Руси, Санкт-Петербург 1999, s. 174179, za: Apokryfy i legendy starotestamentowe Słowian południowych, wyd. i red. G. Minczew, M. Skowronek, Kraków 2006, s. 157-160. Kiedy Salomon budował Wielką Świątynię, naszła go potrzeba zapytania [o coś] Kitowraza. Doniesiono mu, gdzie żyje; powiedziano – na dalekiej pustyni. Wówczas w mądrości swojej Salomon umyślił wykuć żelazny łańcuch i żelazną obręcz, w imię Boże napisał na niej zaklęcie, i wysłał pierwszego spośród swoich bojarów ze sługami, i rozkazał [im] zabrać ze sobą wino, miód i owcze runo. Dotarli do miejsca, gdzie żył [Kitowraz], do jego trzech studni, ale jego tam nie było. Wedle nakazu Salomona wlali [więc] do tych studni wino i miód, a cembrowiny zatkali owczymi skórami. Do dwóch studni nalali wina, do trzeciej [zaś] – miodu. A sami ukryli się i czekali, kiedy [Kitowraz] przyjdzie do studni pić wodę. Wnet przybył, przywarł do wody, zaczął pić i rzekł: - Nikt, kto pije wino, nie staje się mądrzejszy! Ale odechciało mu się pić wodę, [więc] powiedział: - Ty jesteś wino, które rozwesela ludziom serca1. I opróżnił wszystkie trzy studnie. Potem zachciało mu się spać, bo wino go rozebrało, i zasnął głęboko. Wówczas przyszedł bojar i mocno skuł mu szyję, ręce i nogi. Przebudziwszy się, [Kitowraz] próbował się wyrywać, ale [wtedy] rzekł do niego bojar: - Panie, na łańcuchach, które cię krępują, Salomon napisał zaklęcie i imię Pańskie2. Zobaczywszy je na sobie, poszedł [Kitowraz] potulnie do króla do Jerozolimy. Usposobienie zaś miał takie, że nie kroczył nigdy drogą krętą, a zawsze prostą. I kiedy przyszli do Jerozolimy, utorowali mu drogę i ruszyli do domu, aby nie szedł naokoło. Tak dotarli do chaty [pewnej] wdowy. Ona, wybiegłszy, zawołała, prosząc Kitowraza: - Panie, jam uboga wdowa, nie krzywdź mnie! 1 Por. Zach 10, 7. Wyrażono tu powszechne w średniowieczu przekonanie, że król Salomon był czarownikiem o niezwykłej mocy. 2 On zaś, nie chcąc zboczyć z drogi, wygiął się na rogu [ulicy] i złamał sobie żebro. I powiedział: - Miękki język kości łamie!3 A kiedy wiedli go przez targowisko, usłyszał, jak pewien człowiek mówił: - Czy nie ma trzewików, który wytrzymają siedem lat? Kitowraz roześmiał się. [Potem] zobaczył innego człowieka, który wróżył i [znów] się zaśmiał. Na widok wyprawianego wesela – zapłakał. Idąc, ujrzał [też] człowieka, który pobłądził, i wskazał mu drogę. [Wreszcie] przyprowadzili go na dwór królewski. Pierwszego dnia nie zaprowadzono go do Salomona. Kitowraz zapytał: - Dlaczego król nie wzywa mnie do siebie? Odpowiedziano mu: - Za dużo wczoraj wypił! Wówczas Kitowraz wziął kamień i położył na [innym] kamieniu. [Kiedy] doniesiono Salomonowi o postępku Kitowraza, król rzekł: - Radzi mi napić się po piciu! Drugiego dnia król [znów] nie zawezwał go do siebie, a on zapytał: - Dlaczegóż nie prowadzicie mnie do króla i czemuż nie mogę zobaczyć jego oblicza? Odpowiedziano mu: - Król niedomaga, bo wczoraj za dużo zjadł! [Wtedy] Kitowraz zdjął kamień z kamienia. Trzeciego dnia powiedziano mu: - Król cię wzywa! [Kitowraz,] wymierzywszy cztery łokcie witki, wszedł do króla, pokłonił się i w milczeniu rzucił ją przed niego. A król w mądrości swojej objaśnił bojarom, co [to oznacza], mówiąc: - Cały świat jest ci dany we władanie, ale nie nasyciłeś się tym, tylko i mnie pojmałeś. Do [Kitowraza] zaś Salomon rzekł: 3 Prz 25, 15. - Nie dla własnej potrzeby cię sprowadziłem, ale po to, by zapytać, jak zbudować Wielką Świątynię. Sprowadziłem cię na polecenie Boga, nie wolno mi bowiem ciosać kamienia żelazem!4 Kitowraz odparł: - Jest mały ptasi pazur, nazywany Szamir. Chowa go w swoim gnieździe na kamienistej górze na dalekiej pustyni dziki kogut. Salomon wysłał do gniazda swojego bojara wraz ze sługami wedle wskazówek Kitowraza. Kitowraz zaś dał bojarowi przezroczyste szkło i nakazał [mu] ukryć się przy gnieździe: - Kiedy kogut wyleci, przykryj gniazdo tym szkłem. Bojar poszedł do gniazda i zobaczył tam maleńkie pisklęta, bo kogut udał się po pożywienie. Przykrył gniazdo szkłem. Poczekali trochę, [wreszcie] nadleciał kogut i chciał wejść do gniazda. Pisklęta piszczały przez szkło, ale on nie potrafił się do nich dostać. Kogut ukrył był Szamira w pewnym miejscu, i przyniósł go do gniazda, [a następnie] położył na szkle, chcąc je stłuc. [Wtedy ludzie] krzyknęli, a on go upuścił. Podniósłszy [Szamir], bojar zaniósł go królowi. [Potem] Salomon zapytał Kitowraza: - Dlaczego się roześmiałeś, kiedy człowiek pytał o buty mogące wytrzymać siedem lat? - Widziałem po nim – odrzekł Kitowraz – że nawet siedmiu dni nie przeżyje! Król posłał [kogoś], żeby to sprawdzić i rzeczywiście tak było. I zapytał Salomon: - A dlaczego zaśmiałeś się, kiedy człowiek wróżył? W odpowiedzi Kitowraz rzekł: - Ponieważ opowiadał on ludziom o tajemnicach, a sam nie wiedział o [ukrytym] pod nim złotym skarbie! Salomon na to: - Pójdźcie i sprawdźcie! [Ludzie] sprawdzili i rzeczywiście tak było. A król zapytał: - A czemu zapłakałeś, widząc wesele? [On] odparł: - Zasmuciłem się, bo pan młody nie przeżyje nawet trzydziestu dni! Król sprawdził – tak było. [Wreszcie] zapytał: 4 Przy budowie świątyni w Jerozolimie zakazana była obróbka kamienia żelazem. - Dlaczego pijanego wyprowadziłeś na drogę? Kitowraz odpowiedział, mówiąc: - Usłyszałem z nieba, że to mąż cnotliwy i należy mu usłużyć. I przebywał Kitowraz u Salomona aż do ukończenia świątyni. Pewnego razu Salomon rzekł do Kitowraza: - Teraz przekonałem się, że twoja siła jest jak ludzka, i nie jest większa od mojej, tylko taka sama! Kitowraz zaś na to: - Królu, jeżeli chcesz zobaczyć moją siłę, zdejmij ze mnie łańcuchy i daj mi swój pierścień, który masz na ręku. Wtedy przekonasz się o mojej sile! Salomon zdjął z niego żelazny łańcuch i dał mu pierścień. [Kitowraz] połknął go, rozpostarł skrzydła i zamachnąwszy się, uderzył Salomona i odrzucił aż na kraj Ziemi Obiecanej. Dowiedzieli się o tym mędrcy i uczeni w piśmie, i odnaleźli Salomona. [Odtąd] zawsze nocami Salomona ogarniał strach przed Kitowrazem. Król przygotował [więc] sobie łoże i nakazał sześćdziesięciu silnym młodzieńcom stać dookoła niego z mieczami. Potem w Piśmie mowa była o „lektyce Salomona, [której strzegło] sześćdziesięciu walecznych młodzieńców, wybranych spośród Izraelitów i z krajów Północy”5. przeł. Agata Kawecka 5 Pnp 3, 7-8.