wywiad z panią katarzyną enerlich

Transkrypt

wywiad z panią katarzyną enerlich
WYWIAD Z PANIĄ KATARZYNĄ ENERLICH
Magda i Ola: Skąd pani czerpie inspiracje do pisania swoich książek?
P. Katarzyna Enerlich: Inspiracje czerpię z prawdziwych historii. Kiedyś byłam dziennikarką. Dzięki temu,
nauczyłam się, że w życiu najważniejsza jest prawdziwa historia, a nie zmyślona fikcja. Najfajniej jest
opisywać ludzkie życie, bo ocala się je od zapomnienia. Przekazuje się również szacunek dla czytelnika,
piszę prawdę, zadając sobie jakiś trud, żeby tę prawdę opisać i dlatego tylko życie jest inspiracją i z niego
czerpię najwięcej.
M. i O.: Jak pani docierała do ludzi którzy potrafią opowiedzieć swoją historię?
P. K. E.: Oni przyjeżdżają często na wakacje do dawnego kraju, w odwiedziny do rodziny. Rodziny znając
moje książki piszą do mnie albo dzwoniąc i pytają się, czy nie chciałabym się z kimś spotkać, aby ktoś
opowiedział mi swoją historię. W ten sposób poprzez konkretnych ludzi ja znajdowałam osoby potrzebne
do napisania książki. Jest takie powiedzenie: „żeby dotrzeć do każdego człowieka na ziemi wystarczy pięć
czy sześć osób, które nam w tym pomogą”. Taki łańcuszek wystarczy uruchomić. Ja czasami już po
pierwszej osobie natrafiałam na bohatera, który był dla mnie ważny. Zresztą jak coś się już robi z pasją i
wie, że chce się to robić, to ścieżka życia staje się prostsza, a wszechświat sprzyja temu. Poznajemy taką
osobę aby to się wszystko dobrze ułożyło. Tak już jest w życiu. Jeżeli wejdziemy na drogę, należącą do
nas, którą mieliśmy iść, to jakoś się wszystko samo układa.
M. i O.: Czy łatwo jest uzyskać od osób, z którymi pani rozmawia odpowiedz, czy chcą mówić o swojej
przeszłości?
P. K. E.: Tak. Na szczęście Ci ludzie, czyli starsze pokolenie, jest bardzo otwarte. Lubią mówić o historii, bo
wiedzą, że to są ważne informacje, że należy je ocalić. Lubią wspominać dzieciństwo, czasy młodości, są
one dla nich najważniejsze. Jest im przyjemnie podzielić się tym z innymi. Bardzo to lubią.
M. i O.: W szkole była narzucona cenzura?
P. K. E.: Zawsze była! W liceum prowadziłam gablotkę szkolną, to odpowiednik szkolnej gazety. Nie było
gazet, tylko gablotka. Ja należałam do sekcji propagandowej. Miałam na nią wrzucać teksty. Nie mogłam
zamieszczać tam artykułów bardzo zaangażowanych. O zaangażowanych politycznie w ogóle nie było
mowy, a także o tekstach wyrażających moją opinie, zdanie. Nie chodziłam do szkoły, w której można
było głośno mówić o pewnych sprawach. Do dziś pamiętam mój podręcznik od historii. Jedno zdanie
utkwiło mi w pamięci a mianowicie „17 września 1939 roku zwycięska armia czerwona weszła do Polski,
żeby pomóc w walce z najeźdźcą”. Tak wyglądała moja historia, której się uczyłam. Dopiero potem w
toku mojej nauki pojawił się Katyń, pojawiły się inne sprawy, o których w ogóle się nie mówiło w moim
dzieciństwie i w mojej młodości, więc jasne, że była cenzura i ja w tej gablotce nie mogłam powiesić
wszystkiego co chciałam!
M. i O.: Czy marzenia są ważne w życiu?
P. K. E.: W wieku czternastu, piętnastu lat zaczyna się mieć poważne marzenia, a nie tylko takie, żeby
sobie kupić nową bluzkę albo grę na komputer, albo nowy telefon. To są niepoważne marzenia. To są
marzenia- ja tak je nazywam „rzeczy śmieci”, lecz w tym wieku zaczynacie już wchodzić na drogę, w
której marzenia są ważne, stają się najważniejsze , prawdziwe. To jak ułożycie swoje życie, którą drogą
pójdziecie. Słuchajcie tego, co mówi wam dusza. Zastanówcie się, co kochacie robić? Jeśli zwiążecie
swoje życie z pracą zawodową, której nie kochacie to będziecie nieszczęśliwi przez całe swoje życie, a
jeżeli wasza praca stanie się pasją i jeżeli połączycie pracę z pasją, to tak naprawdę nigdy nie będziecie
chodzić, do pracy, bo to będzie wasza pasja a nie praca.
P. Katarzyna: Życzę wszystkim uczniom Szkoły nr 1 w Sulejówku tego, żeby słuchali, co jest u nich w
środku najważniejsze, co się dla nich wszystkich liczy, co macie w duszy. Żeby każde wasze wybory, były
związane z tym, co kochacie, a nie czego nie znoście.
I życzę wam wszystkim mnóstwa powodów do płaczu ze szczęścia.
Magda i Ola: Dziękujemy za poświęcony nam czas.
Wywiad przeprowadziły: Magdalena Tomasik i Aleksandra Lornet kl. IIc Gim. 1
Korekta: Pani Sylwia Guzy

Podobne dokumenty