Mania Studio

Transkrypt

Mania Studio
2011-03-25 14:18:38
Koluszki jak Hollywood
„Mania Studio” podbija rynek muzyczny w Polsce. Trudno może w to uwierzyć, ale już niedługo Koluszki mogą być kojarzone nie tylko z
dworcem kolejowym, ale również ze studiem filmowym. Twórcą tego niezwykłego projektu jest Mateusz Winkiel, który z „Mania Studio”
ma ambicję uczynić jedną z czołowych firm realizujących krótkie formy filmowe w Polsce. Ze studiem przy ul. 11 Listopada w Koluszkach
miałem okazję zapoznać się podczas zdjęć do teledysku zespołu StarGuardMuffin.
Rozmowa z Mateuszem Winklem, właścicielem i założycielem “Mania Studio”.
Przemysław Wegwert: - Mateusz, kiedy studio ruszy pełną parą?
Mateusz Winkiel: - Jeżeli chodzi o infrastrukturę budowlaną, studio jest już gotowe. Ściany są profesjonalnie wygłuszone, wykonaliśmy
niezbędne pomiary i adaptację akustyczną. Skompletowaliśmy cały sprzęt dźwiękowy, mikrofony, zestawy odsłuchowe, sprzęt
komputerowy itd. Podczas budowy studia dużą wagę przykładaliśmy do strony estetycznej. Wszystkie pomieszczenia zostały
indywidualnie zaprojektowane tak, by również wystrój wnętrz mógł stanowić inspirację dla artystów. W praktyce studio funkcjonuje już
teraz (właśnie realizujemy tutaj cześć zdjęć do teledysku Kamila Bednarka i zespołu StarGuardMuffin), natomiast oficjalne otwarcie
planowane jest na początek czerwca. W nowym studio gościł również Czesław Mozil, a kolejne osoby znane polskiej publiczności
zainteresowane realizacją projektów w naszym studiu zapowiedziały swoje wizyty.
- Z tego co wiem, w studio oprócz nagrywania będzie się sporo więcej działo. Uchyl rąbka tajemnicy.
- Teledyski realizujemy z reguły w terenie, w studiu natomiast odbywać się będzie montaż i postprodukcja. Prócz studia nagrań, którego
parametry pozwalają nagrać płytę na tzw. setkę [cały zespół gra razem, tak jak na próbie lub koncercie – red.], znajduje się atelier
fotograficzne, czyli studio gdzie możemy robić profesjonalne sesje oraz montażownia wyposażona w dwa stanowiska. Oprócz tego
dysponujemy zapleczem technicznym i logistycznym, w którym możemy opracowywać projekty graficzne. Ruszamy również z własną
marką odzieżową o nazwie VULGAR, w tym budynku będzie się mieścił główny punkt jej sprzedaży.
Wszystkie te elementy umożliwią nam kompleksową obsługę danego artysty. W jednym miejscu będzie mógł zrealizować teledysk,
nagrać płytę, przeprowadzić sesję fotograficzną czy zamówić limitowaną serie odzieży
- Jest zapotrzebowanie na wasze usługi na rynku?
- Jest mnóstwo zespołów muzycznych w Polsce, a stosunkowo mało firm specjalizujących się w kompleksowej obsłudze medialnej. My
jesteśmy skoncentrowani na oczekiwaniach i potrzebach danego artysty i w tym leży nasza siła. Nasza praca jest chyba dobrze
odbierana przez artystów, bowiem coraz więcej gwiazd korzysta z naszych usług. Na stałe współpracujemy z zespołem Coma,
Happysad, Farben Lehre, a także z Czesławem Mozilem i Kamilem Bednarkiem, który powierzył nam w całości obsługę medialną
swojego zespołu StarGuardMuffin.
Mamy dosyć specyficzne podejście do naszej pracy: pomimo, iż nasze teledyski emitowane są również w telewizji, udaje nam się
zachować, istotną moim zdaniem, artystyczną niezależność i bezkompromisowość. Dostajemy od twórców wolną rękę.
- Wyrabiacie się z pracą?
- Wyrabiamy, choć nie bierzemy wszystkich zleceń.
- Jesteście już na takim poziomie, że możecie przebierać?
- Może nie przebierać. Po prostu odrzucamy oferty, na które bym się zgodził jeszcze 2 lata temu. Teraz ze względów ekonomicznych lub
czasowych, nie bierzemy wszystkiego.
- W samym studio w Koluszkach docelowo będzie pracować 6 osób. Przy realizacji współpracuje z wami jednak kilkanaście lub
kilkadziesiąt osób, poprzez realizatorów, grafików, scenografów, scenarzystów. Mateusz, a jaką rolę ty odgrywasz w tym
przedsięwzięciu?
- Jestem właścicielem i założycielem studia. Odpowiadam za pisanie scenariuszy i reżyserię. Reprezentuję również firmę na zewnątrz,
przeprowadzam rozmowy z artystami i w zależności od potrzeb, jeżdżę w trasę z kolegami ze studia.
- Jesteś koluszkowianinem z krwi i kości i z pewnością tego nie ukrywasz. Czy osoby z zewnętrz utożsamiają studio z Koluszkami?
- Na pewno tak. Pewnego rodzaju miarą rozwoju naszej działalności jest to, że artyści chętnie przyjeżdżają do studia, współpracują z
naszymi specjalistami. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu spotykałem się z muzykami podczas ich tras koncertowych. Myślimy też o
organizacji koncertów. Do tej pory nie było to możliwe ze względu na brak odpowiedniego lokalu w Koluszkach, ale już niebawem
sytuacja ulegnie zmianie. Będzie to pewnego rodzaju powrót do źródeł, ponieważ zaczynaliśmy od organizacji i wspierania młodych
zespołów.
- Możecie stać się wizytówką kulturalną naszego miasta.
- Jeżeli się uda, spowodowane to będzie takim, a nie innym charakterem naszej pracy. A o tym, że nam się uda, jestem przekonany.
Postawiliśmy na coś, na co inne studia się nie zdecydowały, nie widząc w tym rentowności. Ja widzę szansę na to, że będziemy wiodącą
firmą w Polsce zajmującą się obsługą medialną artystów. Swoją drogą, po 7 latach mojej przygody, a po 3 latach działalności, firma
zaczyna przynosić coraz większy zysk.
- A ile ci jeszcze brakuje do uzyskania rentowności?
- Rentowność to również kwestia podejścia. Jak dobrze wiesz, życie nie zmuszało mnie do gonienia za pieniędzmi. Do tej pory, gdy
pojawiała się szansa zrobienia czegoś ambitnego, wzniesienia się o poziom wyżej, czasem przedkładałem efekt końcowy i rozwój firmy
nad bieżący zysk. Liczę na to, że wraz z otwarciem studia poczynione inwestycje zaczną się zwracać.
- Osiągnęliście już poziom ogólnopolski?
- Jeżeli chodzi o teledyski, to chyba możemy śmiało porównywać się do najlepszych, naprawdę niewiele nam brakuje. Studio nagrań zaś
jest na najwyższym poziomie jeżeli chodzi o warunki techniczne i akustyczne. Sam sprzęt w ciągu dwóch lat przystosujemy do
najwyższych standardów, tak by realizatorzy z całego kraju czuli się w naszym studiu jak u siebie.
- W czym tkwi największa siła twojej firmy?
- Głównie w osobach, które wraz ze mną tworzą markę firmy. Na początku, gdy realizowałem filmy amatorskie, za realizację
odpowiadałem sam. W miarę upływu czasu poznawałem fantastycznych ludzi, z wieloma z nich współpracuję do dzisiaj.
- Można wskazać jakiś moment przełomowy w twojej karierze?
- Ponieważ zaczynałem właściwie od zera, tych momentów przełomowych było kilka. Pierwszym z nich była z pewnością premiera III
części „Dziadów”, która odbyła się w Kinie Odeon w Koluszkach. Wtedy zadziałał efekt domina - na premierze spotkałem kolegę, który
zaproponował mi nakręcenie teledysku dla zespołu Way Side Crew. Dziś jest on moim współpracownikiem, a z zespołem Way Side Crew
rozkręcamy studio nagrań. Później trafiłem przypadkiem na koncert zespołu Farben Lehre, gdzie zaprezentowałem swój teledysk i
zaproponowałem współpracę. Zgodzili się. Nagraliśmy pierwszy teledysk do utworu „Pogodna”, który został wyemitowany w telewizji. To
był kolejny przełom. Takimi momentami było również pierwsze DVD dla zespołu Farben Lehre oraz pierwsza duża realizacja dla zespołu
happysad – krążek pokrył się platyną, był najlepszym DVD koncertowym roku. Ważna była współpraca z zespołem Coma przy wydaniu
pierwszej w Polsce muzycznej płyty Blu-Ray, wiele spodziewamy się również po współpracy z zespołem StarGuardMuffin.
- Wykonałeś tytaniczną pracę, by dojść do tego miejsca, w którym obecnie się znajdujesz. Mając to na uwadze, powtórzyłbyś tę drogę
jeszcze raz?
- Na pewno tak, choć faktycznie kosztowało mnie to sporo wysiłku i zdrowia, podobnie zresztą jak moich współpracowników i bliskie mi
osoby. Mam jednak nadzieję, że czerpali z tego satysfakcję i nie żałują czasu spędzonego ze mną. A ja jestem im bardzo wdzięczny za
zaufanie i wsparcie, a także często rezygnację z osobistych planów, co pozwoliło setkom tysięcy ludzi w Polsce oglądać teledyski swoich
ulubionych wykonawców.
- Na zakończenie zdradź mi wizję rozwoju firmy. Do czego dążysz, o czym marzysz?
- W zasadzie szybko się ziściły nasze marzenia, bo pracujemy z najlepszymi. Nie popaliliśmy za sobą mostów, mamy otwarte wszędzie
furtki i możemy pukać do kolejnych artystów. Z pewnością chcemy działać jeszcze szerzej. Rozpoczynamy współpracę z wieloma
uczelniami w Polsce przy realizacji np. juwenaliów. Zaczynamy tworzyć filmy promocyjne dla komercyjnych firm i dla szpitali. Działania
te powinny przynieść spory dochód. W zasadzie robimy już rzeczy do których dążyliśmy, ale teraz tworzymy to na większą skalę i
jeszcze lepiej. Chcemy zacząć obsługiwać naprawdę duże imprezy muzyczne, przygotowywać realizację obrazu na żywo, rozwijamy też
działalność reklamową dla firm i instytucji. Mamy też w planach realizacje międzynarodowe. Siedem lat temu nigdy bym nie
przypuszczał, że znajdę się w miejscu, w którym teraz jestem. Podobnie patrząc w przyszłość nie jestem w stanie przewidzieć, gdzie ja i
moi współpracownicy będziemy za kolejne siedem lat, wszystko bowiem dzieje się bardzo szybko i często w zaskakujący sposób. Ale
wiem, że to dobry kierunek. I to jest najważniejsze.
Informacje o artykule
Autor:
Zredagował(a):
Anna Sych
Data powstania:
25.03.2011 14:18
Data ostatniej modyfikacji:
25.03.2011 14:18
Liczba wyświetleń:
2017
Wydrukowano z serwisu:
archiwum.koluszki.pl
Wydrukowano dnia:
2017-03-02 13:16:22

Podobne dokumenty