pełny tekst - Muzealnictwo
Transkrypt
pełny tekst - Muzealnictwo
Katarzyna Barańska W SŁUŻBIE SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ MUZEUM TOWARZYSTWA HISTORYCZNEGO W BUFFALO, NY oczątki osadnictwa europejskiego na terenach obecnego miasta Buffalo w stanie Nowy Jork sięgają końca XVIII wieku. Mała, licząca kilkadziesiąt domów osada handlowa położona nad Buffalo Creek, została niemal doszczętnie spalona przez Anglików w czasie wojny w roku 1812. Dwa domy, które ocalały przed pożogą, stały się zaczątkiem odbudowy miasta. Nadzwyczaj prężny rozwój miasta był możliwy przede wszystkim dzięki temu, że właśnie w Buffalo od 1825 r. kończył swój bieg kanał Erie łączący Wielkie Jeziora (i tym samym miasta leżące na ich brzegach) z rzeką Hudson i Atlantykiem. Miasto rozwijające swoją działalność wokół handlu i transportu uzyskało prawa miejskie już w 1832 r.; liczyło wówczas około 10 tys. mieszkańców. Rozwój był na tyle dynamiczny, że w końcu XIX w. Buffalo stało się największym na świecie portem przeładunkowym zboża, a już około początku nowego stulecia ósmym co do wielkości miastem w Stanach Zjednoczonych. W kilka lat po uzyskaniu praw miejskich doprowadzono kolej do Buffalo i stopniowo miasto stało się 1. Front budynku zaprojektowanego przez George’a Cary'ego, przed budynkiem ozdobne kandelabry z brązu zaprojektowane przez J. Woodley’a Goslinga 1. Front of the building designed by George Cary, in front: ornamental bronze candelabras designed by J. Woodley Gosling 282 MUZEALNICTWO olbrzymim węzłem kolejowym; było to zresztą przyczyną stopniowego spadku znaczenia transportu kanałem Erie, doprowadzając ostatecznie do jego zamknięcia w 1918 roku. Buffalo przez dziesięciolecia rozwijało się na różnych polach: stało się ważnym ośrodkiem hutnictwa, produkcji samochodowej (Pierce Arrow), elektryfikacji. To właśnie tutaj zainstalowano pierwsze w USA elektryczne latarnie uliczne w 1881 r. i wtedy miasto uzyskało przydomek Miasta Światła (City of Light). Buffalo znane jest również jako bardzo ważny punkt na trasie tzw. Underground Railroad, czyli nieformalnej organizacji pomagającej niewolnikom w przedostawaniu się do Kanady lub tych stanów amerykańskich, gdzie niewolnictwo było zakazane. Po II wojnie światowej rozpoczął się gorszy okres Z zagranicy 2. Południowy portyk budynku muzeum, przed nim statua Abrahama Lincolna autorstwa Charlesa Niehausa 2. Southern portico of the museum building, in front: statue of Abraham Lincoln by Charles Niehaus dla miasta – rozwój przemysłu metalowego na Dalekim Wschodzie stopniowo doprowadził do zamknięcia wszystkich hut w Buffalo i okolicznych miastach, zaś rozbudowa sieci autostrad i budowa Drogi Wodnej Świętego Wawrzyńca spowodowały utratę pierwszorzędnej pozycji w zakresie transportu kolejowego, z czasem doprowadzając do niemal zupełnego zaniku ruchu kolejowego. Od lat 50. ubiegłego wieku rozpoczął się również powolny spadek liczby ludności: obecnie miasto zamieszkuje około 280 tys. mieszkańców, to jest mniej więcej połowę stanu zaludnienia, jaki był około roku 1950, tyle samo natomiast, co w końcu XIX wieku. Ten stan spowodowany jest z jednej strony sytuacją ekonomiczną, a z drugiej – ogólnoamerykańskim trendem suburbanizacji. Obecnie miasto, choć przeżywa kryzys, znane jest jako prężny ośrodek akademicki. Należy tu przede wszystkim wymienić uczelnie założone już w wieku XIX: University of Buffalo (ufundowany w 1846 r.) oraz Canisius College – katolicką uczelnię działającą od 1870 roku. Młode i prężnie rozwijające się miasto już wkrótce stało się obiektem zainteresowań historycznych, co zaowocowało utworzeniem w 1862 r. Towarzystwa Historycznego (obecnie noszącego nazwę Buffalo and Erie County Historical Society – BECHS). Inicjatorem był były prezydent Stanów Zjednoczonych Millard Fillmore, który już wcześniej przyczynił się do założenia uniwersytetu. W czasie adresu wygłoszonego podczas inauguracji podkreślał konieczność sięgania do zasobów historii miasta (wszak istniało wówczas zaledwie od kilkudziesięciu lat!), która miała być nauką na przyszłość. Według niego ludzie są niczym aktorzy, którzy pojawiają się na scenie tylko po to, by w wielkim dramacie życia odegrać rolę wyznaczoną im przez Opatrzność, a potem zniknąć z naszych oczu na zawsze. Ich dzieła jednak, materialne i duchowe, pozostają, błogosławione lub przeklinane przez ludzi, zależnie od tego czy były dobre, czy złe. Rola Towarzystwa Historycznego polegała – jak wielokrotnie podkreślano – na zachowywaniu znaków przeszłości. Ostatnia część przemówienia Fillmore’a jest często cytowana i stanowi swego rodzaju sformułowanie misji Towarzystwa: Niech ta instytucja będzie wielkim repozytorium wszystkich rzeczy, które mają rzucać światło na naszą historię. Książki, gazety, listy, broszury, mapy, medale i zabytki wszelkiego rodzaju powinny tu być zdeponowane. A nasi obywatele niech zjednoczą serca i dłonie w budowaniu społeczeństwa, które jeśli oddaje sprawiedliwość zmarłym, odzwierciedla szacunek dla żyjących. Poza tworzeniem kolekcji wszelkich śladów historii Buffalo, a później także Hrabstwa Erie, Towarzystwo uznawało za swój cel gromadzenie i publikowanie danych statystycznych dotyczących handlu, przemysłu i życia gospodarczego tego obszaru. Dane i doniesienia o działalności Towarzystwa publikowane były w dorocznych raportach, które sukcesywnie ukazywały się w okresie 1887-1952, a także w licznych wydawnictwach o charakterze zarówno roczników (np. „Publications of the Buffalo Historical Society” 3. Hall główny muzeum, po prawej fortepian z Wystawy Panamerykańskiej 3. Main hall of the museum, to the right: a piano from the PanAmerican Exposition MUZEALNICTWO 283 Z zagranicy 4. Wejściowe drzwi do muzeum zaprojektowane przez J. Woodley’a Goslinga, przedstawiające personifikacje Historii i Etnologii 4. Entrance door to the museum designed by J. Woodley Gosling and depicting the personifications of History and Ethnology czy „Niagara Frontiers Museum Notes”), jak i kwartalników („Niagara Frontier”) oraz miesięczników („Newsletter”). Od samego początku organizowano również wystawy – pierwszą salę ekspozycyjną otwarto w 1863 r., a biblioteka otworzyła swe podwoje w roku 1872. Początkowo muzeum mieściło się w pomieszczeniach tymczasowych. Okazja do uzyskania własnego budynku pojawiła się w końcu XIX wieku. Jego historia wiąże się z bardzo istotnym epizodem w dziejach miasta – ogólnoamerykańską wystawą „Pan-American Exposition”. Dla organizacji wystawy powołana została w 1897 r. Pan-American Exposition Company, która ostatecznie zadecydowała, że wystawa odbędzie się właśnie w Buffalo. Początkowa rywalizacja pomiędzy tym miastem a sąsiednim Niagara Falls została rozstrzygnięta na korzyść Buffalo ze względu na dużą populację i istniejący już system dróg i kolej. Zadania wystawy ogniskowały się wokół dwóch głównych celów. Pierwszym było zbliżenie obu Ameryk, stworzenie wię- 284 MUZEALNICTWO zi przyjaźni oraz ekonomicznych powiązań pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Ameryką Środkową i Południową. Drugim celem była promocja elektryczności i przesyłania jej na odległość – wystawa została oświetlona prądem wytworzonym 40 kilometrów dalej, w Niagara Falls. Miasteczko wystawowe, składające się z ponad dziewięćdziesięciu budynków, wybudowano w stylu baroku południowoamerykańskiego – miał to być ukłon w kierunku sąsiadów z Ameryki Łacińskiej. Podstawowym budulcem były gips i drewno, zadbano również o estetykę – budynki były bardzo kolorowe: od rozmaitych odcieni szarości i żółci po zieleń, błękit, czerwień, fiolet, złoty i kość słoniową. Ponadto umieszczono na wystawie ponad 500 rzeźb, z których 125 było oryginalnymi dziełami znanych twórców amerykańskich. Wśród rozmaitych budowli warto wspomnieć wysoką na około 37 m Electric Tower – wieżę, która, gdy oświetlona, widoczna była z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Wystawa była rzeczywiście promocją oświetlenia elektrycznego – zamontowano tu ponad 200 tys. żarówek, które w nocy stwarzały bajkowy wizerunek miasteczka wystawowego. Dziś replika wieży, wybudowana już z trwałego materiału, zdobi centrum Buffalo. Wśród wielu atrakcji wystawowych można wspomnieć takie wydarzenia, jak pokaz kongresu Indian, w którym wzięło udział ponad 700 członków z 42 plemion (w tym zwolnieni na ten czas więźniowie stanowi – Crazy Snake i Geronimo), występy karlicy Chiquity, która mówiła kilkoma językami, grała na fortepianie, śpiewała i była jedną z największych atrakcji, tuż obok domu do góry nogami, do którego wchodziło się przez dach, symulowanej podróży na księżyc i degustacji licznych kuchni narodowych. Jeszcze jeden z budynków, chociaż rozebrany zaraz po zakończeniu wystawy, zapisał się na trwałe w historii Ameryki – Świątynia Muzyki (The Temple of Music), mieszcząca w sobie audytorium dla 2200 osób oraz balkon, na którym umieszczono wielkie organy kościelne. To właśnie Temple of Music stała się sceną tragicznego wydarzenia, które odcisnęło się piętnem na historii wystawy, a także, niestety, kojarzone jest z Polakami w Ameryce. Niejaki Leon Czołgosz, anarchista, w okolicy Świątyni Muzyki 6 września 1901 r. postrzelił wizytującego wówczas wystawę prezydenta Williama McKinleya, który – mimo natychmiastowych zabiegów operacyjnych – zmarł kilka dni później. Czołgosz został stracony półtora miesiąca po tragicznym wydarzeniu. Wystawa stała się jednak, pomimo tego fatalnego akcentu, wielkim sukcesem. W ciągu kilku miesięcy jej trwania od maja do listopada 1901 r. odwiedziło Buffalo 8 milionów ludzi. Ta wielka masa odwiedza- Z zagranicy jących przyczyniła się w oczywisty sposób do postępu gospodarczego, stała się także impulsem do promowania miasta i okręgu Erie oraz przyczynkiem do dalszego i bardzo prężnego rozwoju. Podkreśla się również wpływ wystawy na sytuację ekonomiczną i integrację grup imigranckich. Jedyny budynek, który powstał z okazji „Pan-American Exposition” i z założenia był inwestycją trwałą, to budynek mieszczący ekspozycję stanu Nowy Jork. Został wybudowany za niebagatelną sumę 170 tys. dolarów przy współudziale finansowym władz stanowych (100 tys.), miejskich (25 tys.) i Buffalo Historical Society (45 tys.). Według intencji inwestorów, budynek miał po wystawie stać się siedzibą muzeum Towarzystwa Historycznego i otworzyć swe podwoje dla publiczności. Zaprojektowanie gmachu powierzono młodemu architektowi George’owi Cary’emu, który niedawno wrócił po skończonych studiach w Ecole des BeauxArts w Paryżu (notabene był pierwszym mieszkańcem Buffalo, który tam ukończył studia). Budynek, wybudowany z marmuru wermonckiego, został zaprojektowany w stylu neoklasycystycznym, a jego południowy portyk, zwrócony ku jezioru w parku Delaware, jest pomniejszeniem (w skali 3/4) wschodniej ściany Partenonu. Na szerokim tarasie posadowiono na marmurowym bloku naturalnej wielkości brązową rzeźbę przedstawiającą Abrahama Lincolna, autorstwa Charlesa Niehausa. Została ona ufundowana przez Juliusa E. Francisa i w 1902 r. podarowana Towarzystwu Historycznemu przez Stowarzyszenie „Urodziny Lincolna” (Lincoln Birthday Association). Julius E. Francis był aptekarzem z Buffalo, który poświecił swoje życie uhonorowaniu pamięci prezydenta Lincolna, i to dzięki niemu muzeum posiada w swojej kolekcji wiele pamiątek po szesnastym prezydencie Stanów Zjednoczonych. Na uwagę zasługują również wykonane z brązu i ważące niemal dwie tony drzwi wejściowe do budynku, ozdobione personifikacjami Historii i Etnologii. Zaprojektowane zostały przez J. Woodley’a Gos- linga, a ufundowane, podobnie jak brązowe kandelabry zdobiące wejście, przez jednego z prezydentów Towarzystwa – Andrew Langdona. Istotne dla dzisiejszego kształtu muzeum okazały się decyzje podjęte w 1927 r., kiedy to postanowiono rozbudować gmach. Projekty powierzono powtórnie Cary’emu, który dodał do starej, zbyt małej bryły, dwa skrzydła – we wschodnim pomieszczenie znalazła biblioteka, zaś zachodnie stanowi sala wykładowa na 250 miejsc. W 1929 r. ściany budowli ozdobione zostały jedenastoma marmurowymi reliefami wyrzeźbionymi przez Edmunda Amateisa, przedstawiającymi istotne momenty w historii miasta, jak chociażby otwarcie kanału Erie czy wizytę generała La Fayette’a w Buffalo. Główny budynek muzeum mieści w sobie wystawy, bibliotekę, salę odczytową i częściowo biura. Od kilkunastu lat muzeum zajmuje także znajdujący się nieopodal budynek, tzw. Resource Center, gdzie poza magazynami i biurami znajduje się ekspozycja dotycząca Wystawy Panamerykańskiej, otwarta w stulecie wydarzenia, w 2001 roku. Ze względu na niedobory w zatrudnieniu, wystawa ta udostępniana jest publiczności wyłącznie po uprzednim umówieniu. Urządzona jest nowocześnie, z użyciem środków multimedialnych i w ciekawy sposób naświetla historię wydarzeń sprzed stu lat. Można tu odnaleźć interesujące pamiątki, jak chociażby jedną z żarówek oświetlających Electric Tower; istnieje również możliwość obejrzenia archiwalnych zapisów filmowych. Wśród wielu innych obiektów chyba najbardziej poruszające są pamiątki po zastrzelonym prezydencie McKinley’u, m.in. narzędzia 5. Fragment wystawy dotyczącej Indian Amerykańskich 5. Fragment of an exhibition about the American Indians MUZEALNICTWO 285 Z zagranicy 6. Makieta kolei przedstawiająca teren Western New York z początku XX w. – umieszczone tu zostały elementy mające aktywizować widzów 6. Model of a railway presenting the terrain of Western New York at the beginning of the twentieth century – the featured elements are to activate the visitors chirurgiczne, które użyte były podczas operacji, a także wyeksponowane w ich bezpośrednim sąsiedztwie kajdanki zabójcy prezydenta. Znajduje się tu również niewielki kiosk, jedyny jaki ocalał z Wystawy Panamerykańskiej, którego przeznaczenie ginie jednak w mrokach nieodległych przecież dziejów miasta. Kolekcje muzealne od samego początku pochodzą niemal wyłącznie z darów. Obejmują przede wszystkim przedmioty stanowiące świadectwa historii Buffalo i okolic, często również o znaczeniu ogólnonarodowym, jak chociażby wspomniane pamiątki po prezydentach Lincolnie, Fillmore czy McKinley’u. Można tu również znaleźć przedmioty, które imigranci, podróżnicy lub żołnierze walczący na rozmaitych światowych frontach uważali za wartościowe i ofiarowali do zbiorów. W sumie obecnie na zbiory muzeum składa się około 100 tys. obiektów, 2 tys. rękopisów, blisko 200 tys. fotografii i księgozbiór liczący 20 tys. tytułów. Wystawy muzeum znajdujące się w głównym budynku zostały urządzone w taki sposób, by ukazać świetność przeszłości Buffalo w sposób przekrojowy. Znajdują się na dwóch poziomach – w piwnicy oraz na pierwszym piętrze. Parter zajmuje biblioteka i audytorium, w hallu prezentowane są natomiast wystawy czasowe. Tu również znajduje się wykonany w klasycznym stylu specjalnie na „Wystawę Panamerykańską” mahoniowy fortepian firmy Steinway. Najniżej położona jest wystawa przedstawiająca miasto sprzed pożogi w 1812 roku. Znajduje się tu model wykonany w 1932 r., dający wyobrażenie o tym, jak kształtowało się osadnictwo; w 1812 r. było tu około stu domostw. Zrekonstruowane zostały także najstarsze wnętrza mieszkalne i użyteczności publicz- 286 MUZEALNICTWO nej. Można tu obejrzeć warsztaty tkackie, kuźnię, urząd pocztowy i szynk. Sale te są w ciągu roku szkolnego miejscem, gdzie prowadzone są zajęcia edukacyjne dla dzieci. W podziemiu znajdują się dwie kolejne wystawy stałe i duża sala wystaw czasowych. Stała wystawa, zainicjowana i sponsorowana przez Ligę Młodzieżową w Buffalo (Junior League of Buffalo), przedstawia ulicę Buffalo w 1870 roku. Po wojnie secesyjnej miasto zmieniło swój charakter z typowo handlowego na przemysłowy. W tym czasie ludność miasta liczyła około 120 tys., działało tu czternaście banków, siedemnaście jednostek straży pożarnej, czterdzieści szkół publicznych. Znane są pochodzące z tego okresu fotografie Main Street, które przedstawiają tę główną ulicę jako zatłoczoną i tętniącą życiem. W niewielkim wnętrzu muzealnym podjęto próbę przedstawienia najbardziej charakterystycznych pomieszczeń handlowych: sklepu muzycznego, drogerii, pasmanterii, składu meblowego, warsztatu zegarmistrza, banku. Wszystkie przedmioty znajdujące się w gablotach–pomieszczeniach sklepowych są autentyczne i dobrze opisane; podano również adresy, gdzie poszczególne sklepy mieściły się w rzeczywistości. Centralny punkt tej powierzchni wystawowej zajmuje autentyczny powóz należący do byłego prezydenta Millarda Fillmore’a, przy którym umieszczono naturalnej wielkości fotografię właściciela. Tuż obok, w przyległym pomieszczeniu, znajduje się makieta kolejowa oraz sala edukacyjna. Model przedstawia krajobraz obszaru Western New York na początku XX w.; rejon Buffalo miał wówczas najgęstszą sieć kolejową w całym kraju. Wszystkie znajdujące się na makiecie obiekty zostały wykonane wg historycznych wzorów i fotografii archiwalnych; model jest uruchamiany w niektóre dni w okresie od listopada do marca (podane w „rozkładzie jazdy”). Ta część wystawy muzealnej budowana jest sukcesywnie i stale ulepszana od 1990 r. przez coraz liczniejszą grupę wolontariuszy zrzeszoną pod nazwą The Rail Barons. Znajdują się tutaj liczne materiały edukacyjne, które umożliwiają zwiedzającym w różnych grupach wiekowych Z zagranicy 7. Fragment wystawy dotyczącej Afroamerykańskiego ruchu wyzwoleńczego 7. Fragment of an exhibition about the Afro-American liberation movement w aktywny sposób poznawać specyfikę i historię kolei. Na wystawie organizowane są również zajęcia i warsztaty, a wolontariusze prowadzą własną stronę internetową (www.railbarons.org), która również zachęca do aktywnego zdobywania wiedzy o kolejnictwie w Western New York. Pomieszczenie poświęcone kolei przylega bezpośrednio do biur pracowników zajmujących się edukacją muzealną. Tutaj również swoje miejsce znajdują inne działania edukacyjne, jak chociażby spotkania klubu dla dziewcząt zainteresowanych historią Ameryki (American History Girls’ Club), działającego przy Towarzystwie Historycznym. Wystawy zorganizowane w podziemiu muzeum wydają się przede wszystkim adresowane do młodych zwiedzających, natomiast te na pierwszym piętrze historycznego budynku mają poważniejszy charakter. Można tu obejrzeć cztery wystawy poświęcone historii Buffalo: „Bflo. Made!” („Wyprodukowano w Buffalo”), „Neighbors” („Sąsiedzi”), „On the Road to Freedom” („Droga do wolności”) i „Native American Gallery” („Galeria Indian Amerykańskich”). Wydawać by się mogło, że istotnym i politycznie uzasadnionym tematem dotyczącym historii regionu byłoby przedstawienie dziejów sprzed osadnictwa białych. I tak rzeczywiście jest – wystawa poświęcona Indianom stanowi punkt centralny. Obejrzeć tu można wykopaliska archeologiczne, nieco artefaktów: odzieży skórzanej zdobionej koralikami, broni i naczyń. Centralnie króluje makieta wioski Irokezów sprzed 1550 r., która sama jest historyczna, bo wykonana przed 1940 rokiem. Niestety, całość ściśnięta jest na niewielkiej przestrzeni, źle oświetlona, w klasycznych kubicznych gablotach i pomimo punktów aktywizujących widza (zagadki, zachęty do dotykania, możliwości uzupełnienia informacji przez audio przewodniki) wieje nudą i staroświeckością. Wystawa robi wrażenie przygotowanej bez pasji i pomysłu – tylko po to, by wypełnić wymóg politycznej poprawności. Niewiele można dowiedzieć się o Indianach z tej ekspozycji, tak jakby ta wstydliwa część historii Stanów Zjednoczonych nadal objęta była pewnego rodzaju zmową milczenia. Lepiej nieco prezentuje się ekspozycja na wystawie „Droga do wolności”, urządzonej w 2005 roku. Ukazane są na niej dzieje ruchu społecznego znanego jako Niagara Movement, organizacji powołanej do walki z dyskryminacją rasową i o rozszerzenie praw obywatelskich dla czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Uzupełniają je wątki dotyczące prawa głosu i edukacji dla czarnoskórych kobiet, historii przemytu niewolników i bardziej współczesne, np. związane z Martinem Lutherem Kingiem. Wystawa ma bardzo silny walor edukacyjny, w dużej mierze składa się z powiększeń i reprodukcji zdjęć oraz ich opisów, niewiele jednak znajduje się tutaj autentycznych przedmiotów. Można powiedzieć, że bardziej przypomina makietę albumu na temat ruchu wyzwoleńczego niż wystawę muzealną. I znowu odnosi się wrażenie, że urządzenie jej zapełniło jakąś lukę politycznej poprawności i potrzeby chwili. Oba wątki, indiański i afroamerykański, są potraktowane w tym budynku nieco po macoszemu. Jest to, chociaż zapewne bez takich intencji, zgodne z myśleniem założyciela Historical Society, Millarda Fillmore’a, który mówiąc o ochronie historii określonej jako „nasza”, miał na myśli historię białych osadników na tym terenie. Rzeczywistą dumę z miasta widać na wystawie „Bflo. Made!” dotyczącej wynalazczości i wytwórczości w Buffalo. Jak to podkreśla się w przewodnikach, ponad 700 wystawionych produktów zostało wyprodukowanych przez mieszkańców miasta. W opisie wystawy podkreśla się, iż rzeczy, które pozostają po ich twórcach, wyznaczają im trwałe miejsce w historii, są pewnym odbiciem możliwości twórczych, pro- MUZEALNICTWO 287 Z zagranicy 8. Pamiątki z Wystawy Panamerykańskiej, po lewej ozdobny talerz przedstawiający logo wystawy wyrażające ideologiczne przesłanie – stworzenie więzów przyjaźni między Amerykami 8. Souvenirs from the Pan-American Exposition; on the left: a decorative plate showing the exhibition’s logo expressing an ideological message – the creation of the bonds of friendship between the Americas dukcyjnych i poprzez nie można odczytać gust epoki oraz sposób rozumienia świata. Na wystawie znajdują się podzielone tematycznie obiekty wyprodukowane w Buffalo po roku 1825. Ekspozycję otwierają przedmioty związane z transportem, który był zawsze istotną siłą napędową gospodarki miasta. Wśród nich można wymienić autentyczny metalowy wózek, który służył do przewożenia ludzi przez wodospad, zanim wybudowane zostały mosty łączące oba brzegi rzeki Niagara. Tutaj także znajduje się pierwszy motocykl z 1895 r., napędzany – wedle uznania – za pomocą dwucylindrowego silnika lub też zwykłych pedałów. W tej części muzeum zgromadzono wiele przedmiotów, z których niemal każdy opowiada jakąś historię. Znaczące jest to, że niepisana umowa, powszechna zresztą w muzeach amerykańskich, każe te historie odnotowywać, włącznie z bardzo osobistymi informacjami dotyczącymi donatorów lub byłych właścicieli obiektów. Historia w wydaniu amerykańskim to bardzo często historia poszczególnych ludzi i ich dokonań w zwyczajnych, codziennych poczynaniach. Oczywiście, nie tylko codzienne osiągnięcia są sferą zainteresowań Muzeum Historycznego. Bodaj najbardziej reklamowanym przedmiotem w tym muzeum jest zegar, który nazywa się Apostolic Clock – dzieło Mylesa Hughesa, którego zainspirował XVI-wieczny zegar z katedry w Strasburgu. Praca nad Apostolic Clock, wykonanym z kilku szlachetnych gatunków drewna, trwała 35 lat; niedługo przed śmiercią, w 1923 r., autor przekazał zegar w darze Towarzystwu Historycznemu. Dziś umieszczony jest on na wystawie „Bflo. Made!” i co pół godziny uatrakcyjnia ją okrężną paradą polichromowanych figurek Jezusa i Apostołów. Wystawa „Bflo. Made!”, poświęcona przedsiębiorczości i wynalazczości mieszkańców miasta na prze- 288 MUZEALNICTWO strzeni niemal dwustu lat, uzupełniona jest prezentacją zatytułowaną „Neighbors” – „Sąsiedzi”. Przez dwieście lat osadnictwa swoje miejsce w tym rejonie znalazły rozmaite grupy etniczne, które najczęściej osiedlały się w tych samych okolicach, tworząc dzielnice etniczne. Najliczniej występujące grupy to Irlandczycy, Włosi, Żydzi, Niemcy i Polacy. Wystawa została zorganizowana wokół zagadnień merytorycznych i stara się pokazać raczej to, co wspólne dla rozmaitych grup, niż to, co je dzieliło. Zgromadzono na niej w wyważonych proporcjach zarówno artefakty, jak i ich opisy, przedstawiono osadnictwo na terenie Buffalo i powody wychodźstwa z własnych ojczyzn, podkreślając znaczenie prześladowań politycznych i religijnych. Stosunkowo niewiele miejsca poświęcono ekonomicznym przyczynom migracji do Stanów Zjednoczonych, które w XIX w. (a i później także) stanowiły wszak bardzo częsty powód opuszczania własnego kraju. Wystawione są tu przedmioty związane z urbanizacją, rodzajami zatrudnienia, służbami publicznymi, życiem prywatnym, wyznaniami religijnymi, kuchniami, sposobami spędzania wolnego czasu, służbą zdrowia… Buffalo to miejsce, gdzie od końca XIX w. osiedliło się bardzo wielu Polaków z zaborów pruskiego i austriackiego. Ciekawe, że pomimo kolejnych fal emigracyjnych – po II wojnie światowej, a później solidarnościowej w latach 80. XX w. – zachował się do dziś podział na „tych z Galicji” i „Prusaków”. Obecnie ma to wymiar wyłącznie żartobliwy, kiedyś bywało nawet przyczyną pewnych animozji wynikających z różnic ekonomicznych pomiędzy zaborami, różnic, które zostały przeniesione do Nowego Świata. Według danych statystycznych z 2000 r. niemal 25% mieszkańców aglomeracji Buffalo przyznaje się do polskiego pochodzenia. Niekiedy jest to już trzecie czy czwarte pokolenie, jednak często ludzie przyznający się do polskich korzeni nie mówią po polsku lub mówią językiem pamiętającym wiek XIX. Mimo to kultywują polskie zwyczaje lub te, które uważają za polskie, a kultu- Z zagranicy ra polska jest dla nich ważna. W Buffalo znajduje się kilka organizacji polonijnych, które niestety często nie żyją miedzy sobą w zgodzie. Wszelako pewna inicjatywa Muzeum Towarzystwa Historycznego pozwoliła im się zjednoczyć w końcu ubiegłego stulecia. Stało się to za sprawą pomysłu sędziego federalnego Carla Buckiego, który wówczas został prezydentem Buffalo and Erie County Historical Society. Carl Bucki jest potomkiem polskich emigrantów z początku XX w., nie mówi po polsku, Polskę odwiedził raz w latach siedemdziesiątych. Docenia jednak kulturę Polonii buffalońskiej i jako jeden z celów swojej pięcioletniej prezydentury postawił sobie urządzenie wystawy, która by prezentowała bogactwo i wszelkie walory tej kultury. Jak podkreśla, jego celem było także zainspirowanie innych grup etnicznych, by kolejno i one prezentowały swoje wystawy w muzeum BECHS. W pewnym zakresie historia osadnictwa polskiego w Buffalo jest bowiem taką samą historią, jak historia osadnictwa innych grup. Pretekstem do urządzenia wystawy było obchodzone w 1998 r. 125-lecie istnienia najstarszej polskiej parafii w Buffalo, parafii św. Stanisława. Główny scena- riusz wystawy został przygotowany przez Carla Buckiego, poddany został jednakże dyskusji w szerszym gronie zainteresowanych. Organizacja wystawy stała się impulsem do pracy woluntarystycznej dla bardzo wielu osób związanych z kulturą polonijną w Buffalo. W sumie, jak szacuje sędzia Bucki, do powstania ekspozycji, która cieszyła się bardzo dużym powodzeniem, przyczyniło się około pięćdziesięciu osób. Wernisaż został uświetniony występem chóru The Chopin Singing Society, członkowie Polish Arts Club, poza pomocą udzieloną w trakcie przygotowywania wystawy, zorganizowali oprowadzanie i działania edukacyjne. Ważnym elementem, który przyczynił się do sukcesu, było wsparcie prasowe udzielone przez tygodnik polonijny wychodzący w Buffalo w języku angielskim „Am-Pol Eagle”. Frekwencja w roku wystawy była o wiele wyższa niż w latach poprzednich – należy przypuszczać, że to przede wszystkim potomkowie polskich emigrantów odwiedzali tak licznie muzeum. Niestety, plany Carla Buckiego, by zainspirować inne grupy do przedstawienia swoich historii w BECHS, jak do tej pory nie zostały zrealizowane. Jak podkreśla sędzia Bucki, wystawa polonijna nie tylko cieszyła się zainteresowa- 9. Fragment wystawy „Sąsiedzi” dotyczący wyznań religijnych i kościołów w Buffalo 9. Fragment of the exhibition ”Neighbours” about religious denominations and churches in Buffalo MUZEALNICTWO 289 Z zagranicy 10. Fragment wystawy „Bflo. Made!”, centralnie Apostolic Clock wykonany przez Mylesa Hughesa 10. Fragment of the exhibition ”Bflo. Made!”; in the middle: the Apostolic Clock executed by Myles Hughes (Wszystkie fot. K. Barańska, dzięki uprzejmej zgodzie the Buffalo and Erie County Historical Society All photos: K. Barańska thanks to the kind permission of the Buffalo and Erie County Historical Society) niem i wsparciem społeczności lokalnej, lecz otrzymała również dotację finansową, o którą dzisiaj, w dobie kryzysu ekonomicznego, jest bardzo trudno. Potwierdzenie faktu, że ograniczenia finansowe wpływają po części na brak inicjatyw wystawienniczych ze strony innych grup etnicznych odnaleźć można również w wypowiedziach Anthony’ego Greco, koordynatora projektów edukacyjnych w muzeum BECHS. Nie jest to jednakże jedyna przyczyna nie podejmowania takich działań przez muzeum, które swoją misję widzi raczej w chronieniu i uczeniu historii społeczeństwa amerykańskiego niż poszczególnych grup etnicznych. Zbiory nie są klasyfikowane według kryterium etnicznego – nie można określić ile procentowo znajduje się w kolekcji zbiorów dotyczących poszczególnych grup. Programy edukacyjne budowane są wokół poznawania 290 MUZEALNICTWO historii Buffalo i okolic w kontekście ogólnoamerykańskim. Jest to więc konsekwentne budowanie społeczeństwa obywatelskiego i nowej tożsamości narodowej, która tworzona jest z uporem i kultywowana od ponad dwustu lat. Jakże inaczej wygląda Europa z jej pielęgnowaniem regionalnych i lokalnych wartości kulturowych. Anthony Greco podkreśla wagę studiowania historii rozumianej jako codzienne życie ludzi. Historia może być – według niego – porównana do góry lodowej, której zaledwie dziesiątą część stanowią daty, nazwiska i wojny, o których naucza się w programach szkolnych, pozostała część to historie zwykłych ludzi. Tej właśnie ukrytej części ludzie poszukują i powinni ją odnajdywać na wystawach i w magazynach muzealnych. Ostatnie kilkanaście lat spowodowało nagły zwrot ku zainteresowaniom genealogicznym. Mieszkańcy Buffalo starają się prześledzić losy swoich rodzin w możliwie najdawniejszych dokumentach. Wiedza, którą ludzie odnajdują w dokumentach i materiałach archiwalnych, staje się prawdą o nich samych. Muzeum stara się odpowiedzieć na takie zapotrzebowanie mieszkańców Buffalo. Nie tylko udostępnia swoje archiwa i materiały w bibliotece, lecz także organizuje kursy dotyczące sposobów korzystania z materiałów archiwalnych oraz zasobów muzeum w celu odnajdywania danych genealogicznych. Każdy z odwiedzających wystawę o sąsiedztwie może wypowiedzieć się pisemnie, odpowiadając na pytanie o czas i przyczyny osiedlenia się w Buffalo. Podobna ankieta znajduje się przy końcu wystawy „Bflo. Made!” – tam pytanie dotyczy tego, jaką część osiągnięć Buffalo można przypisać zwiedzającemu lub jego rodzinie. Zwiedzający chętnie odpowiadają na te pytania, odpowiedzi zaś, przypięte do tablicy, stają się ogólnie dostępną lekturą czytaną przez wszystkich. Wypowiedzi są analizowane również przez twórców wystawy, zapewne będą istotnym źródłem dla odrębnego opracowania lub przyczynkiem do działań edukacyjnych muzeum. Działania te projektuje się według zapotrzebowania zarówno dorosłych, jak i młodych odwiedzających. Nie do przecenienia są organizowane jesienią warsztaty dla nauczycieli szkół podstawowych, którzy w ciągu całodziennego spotkania poznają zbiory i sposoby ich prezentowania w muzeum. Również ciekawą inicjatywę podjęli ostatnio edukatorzy muzeum – przygotowali i przeprowadzili warsztaty dla sześćdziesięciorga dzieci uchodźców z Birmy. Większość z nich niemal nie mówiła po angielsku, wyzwanie więc było ogromne. Warsztaty dotyczące zjawiska muzeum – w jakim celu i jak chronić przedmioty czy dzieła sztuki – oka- Z zagranicy zały się na tyle interesujące dla obu stron, dla dzieci i pracowników muzeum, że istnieje wola, by tego typu spotkania na trwałe wpisać do kalendarza programów edukacyjnych. Prowadzone przez piszącą te słowa badania w Buffalo wykazały, że Muzeum Towarzystwa Historycznego nie jest niestety ulubionym miejscem niedzielnych spacerów z rodziną. Nie jest to zresztą nic nowego, zarówno po tamtej, jak i po tej stronie oceanu – poza nieliczną garstką pasjonatów i poza nielicznymi muzeami – miejsca te są odwiedzane rzadko i często jedynie z przymusu. Dostrzega się podobieństwa podejmowanych działań: edukowanie poprzez zabawę, aktywizowanie zwiedzających, wprowadzanie nowych środków komunikowania mają się stać zachętą dla ludzi do wstępowania w progi muzeów. Niektóre z wzorów wydawałyby się godne uwagi, jak chociażby wspomniane wcześniej zaproszenie zwiedzających do dzielenia się swoimi historiami. Muzea, które stają się miejscem gromadzenia opowieści o samej społeczności, o ludziach ją tworzących, gdzie jednostkowa, pozornie nieważna historia może być dla kogoś istotnym źródłem – takie muzea mogą być rzeczywiście ważnymi centrami w kulturze lokalnej. Historia doty- cząca Martyrologii Narodu i jego Wielkich Dziejów jest oczywiście istotnym składnikiem w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego świadomego swej roli i odpowiedzialnego za kraj, w którym przyszło mu żyć. Ale zwykłych ludzi interesują także zwykłe fakty i wydaje się bardzo ważne, by muzea nade wszystko nawiązywały do doświadczeń codzienności. Muzea są przecież instytucjami działającymi „w służbie społeczeństwa i jego rozwoju” i poszukują ciągle nowych sposobów pełnienia tej służby. Muzeum Towarzystwa Historycznego w Buffalo robi to od niemal stu pięćdziesięciu lat. Oby kolejne lata wypełniania powierzonego przez Millarda Fillmore’a zadania oddawania sprawiedliwości zmarłym i tym samym odzwierciedlania szacunku dla żyjących stały się dla muzeum i społeczności Buffalo pasmem sukcesów i pomyślności. I would like to thank deeply the various people, who during collecting the data to this paper, provided me with their assistance and useful information: Kathy Kubala, Carl J. Bucki and Anthony Greco. I also would like to thank The Buffalo and Erie County Historical Society for permission to use the photos of the museum’s exhibitions. Bibliografia Eberle Scott G., Re:Collections. Artifacts and Manuscripts at the Buffalo and Erie County Historical Society, Buffalo and Erie County Historical Society, Buffalo, New York 1986. Fillmore Millard, Inaugural Address Delivered at American Hall, July 1 1982, „Publications of the Buffalo Historical Society”, t. 1, Buffalo 1879, s. 1-15. James Isabel Vaughan, The Pan-American Exposition, Buffalo and Erie County Historical Society, Buffalo, New York 1961. New York State Board of Managers, Report of the Board of General Managers of the Exhibit of the State of New York at the Pan-American Exposition, Albany NY 1902. Severance Frank H. (ed.), The Book of the Museum, „Publications of the Buffalo Historical Society”, t. XXV, Buffalo NY 1921. Steele Olivier G., The Origin and Progress of the Buffalo Historical Society, Read Before Society, June 26, 1873, „Publications of the Buffalo Historical Society”, t. 1, Buffalo 1879, s. 131-138. http://www.bechs.org Katarzyna Barańska Serving the Local Community The Historical Society Museum in Buffalo, NY During the nineteenth century and the first half of the twentieth century Buffalo, a city in the western part of New York state, became one of the leading centres of American industry, commerce and transport. Lately, it has been experiencing an economic decline, similarly to many other centres of the industrialised northern United States. However, former prosperity contributed to the emergence of numerous educational, historical and cultural institutions and organisations. Special attention should be paid to the Buffalo and Erie County Historical Society (BECHS). Ever since its establishment in 1862, the Society’s role was to cultivate local history and multinational tradition, propagate patriotic attitudes, undertake educational activity and, finally, collect material evidence, the very reason for founding a museum. The Pan-American Exposition of 1901 turned out to be an excellent opportunity to implement this initiative. The only building left from the time of the Exposition was trans- MUZEALNICTWO 291 Z zagranicy formed into the Historical Society Museum, containing show rooms, a library, a lecture room and part of the offices. The museum exhibits were almost all donations and predominantly evidence of the history of Buffalo and its region, often also of national significance. The exhibitions held in the cellar and on the first floor of the building were arranged in order to showcase a cross-section of Buffalo’s impressive past. The lowest located exhibition presents the city prior to the conflagration of 1812. The basement features two other permanent shows depicting a Buffalo street in 1870 and the railway in Buffalo and its region, while a large room is dedicated to temporary exhibitions focusing on specific issues, such as ”Bflo. Made!” (the former industrial rank of the city), ”Neighbors” (its 292 MUZEALNICTWO multinational character), ”On the Road to Freedom” (the battle against slavery) and ”Native American Gallery” (the indigenous Indian people). Mention is also due to the 1998 exhibition about the local Polish community, commemorating the 125th anniversary of Buffalo’s oldest Polish parish. The first floor is occupied by a library and an auditorium, with temporary exhibitions arranged in the hall. I would like to thank Kathy Kubala, Carl J. Bucki and Anthony Greco, who provided me with useful and helpful assistance and information in connection with this paper. I also would like to thank the Buffalo and Erie County Historical Society for permission to use the photos of the museum's exhibitions.