NIEDZIELA ŚRODKÓW SPOŁECZNEGO PRZEKAZU Drodzy! W III

Transkrypt

NIEDZIELA ŚRODKÓW SPOŁECZNEGO PRZEKAZU Drodzy! W III
1
NIEDZIELA ŚRODKÓW SPOŁECZNEGO PRZEKAZU
Drodzy! W III Niedzielę września Kościół co roku obchodzi tzw.
Dzień Środków Społecznego Przekazu. Łatwo zauważyć, że te
środki społecznego przekazu, którymi jesteśmy otoczeni z każdej
strony (prasa, radio, telewizja, internet, telefony komórkowe) mają
ogromny wpływ na ludzi.
Media zajmują w naszym
życiu coraz więcej miejsca.
Każdy jest też podatny na
wiedzę, informacje i opinie,
którą mass media niejako
pakują w niego, jesteśmy
nimi bombardowani
codziennie. Dlatego w
dzisiejszych czasach mas media to naprawdę potężna moc. Mówi
się, że to czwarta władza, po ustawodawczej, politycznej i
sądowniczej. "Trzeba się z tym pogodzić, że media mają dzisiaj
większe oddziaływanie na ludzi niż płomienne kazania" - zauważa
ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny Tygodnika "Idziemy".
Media same w sobie są dobre. Dostarczają nam one wiele
przydatnych informacji o wydarzeniach w kraju i na świecie, jako,
że ułatwiają komunikację, zbliżają ludzi. I dobrze, że możemy
korzystać z takich wytworów techniki, dzisiaj za nie dziękujemy
Bogu. Ale jak wszystko ma dwie strony medalu: media łączą, ale i
dzielą, mogą budować ale i niszczyć, mogą uświęcać ale i ściągać
na dno. Orędzie papieskie zachęca nas do spokojnej refleksji nad
współczesnymi mediami i do modlitwy w intencji tych, którzy te
media tworzą, aby byli wierni prawdzie, do modlitwy chociażby
2
przez wstawiennictwo Św. Franciszka Salezego, który jest
patronem dziennikarzy; Św. Klary, która jest patronką telewizji;
Św. Archanioła
Gabriela, który jest
patronem radiowców i
wreszcie Św. Izydora,
który jest patronem
Internetu. Drodzy!
Wszyscy doskonale
wiemy, że „kto z kim
przestaje, takim się
staje”. Stąd nie jest
obojętne, co ludzie czytają, oglądają, słuchają i przeglądają. Tak
wiele czasu bowiem poświęcamy na oglądanie telewizji, na
słuchanie radia, czytanie gazet, a coraz częściej również
przeglądanie stron internetowych. Jak już wspomniałem: Media
niosą wiele pozytywnych aspektów. Niosą jednak również bardzo
dużo negatywnych zjawisk. Od kiedy do Polskich domów,
zwłaszcza po 1989 roku wkroczyły wolne media, i niektórzy mają
po sto, po dwieście programów, zaczęła się swoistego rodzaju
dechrystianizacja społeczeństwa, bo co tu dużo mówić, media, w
ogromnej większości nie są chrześcijaństwu przyjazne. Ponadto, w
mediach często spotykamy ludzi, którzy nam coś pokazują,
proponują i na zwróconą uwagę, że to nie jest dobre, że tego nie
należy pokazywać ani propagować, odpowiadają: „My nikogo do
niczego nie zmuszamy. Chcemy tylko, by każdy spróbował
wszystkiego, a potem wybrał to, co mu odpowiada”. Trzeba od
razu powiedzieć, że taka sama demagogia towarzyszy
3
rozpowszechnianiu narkotyków, pornografii, propagowaniu sekt.
Z pozoru wszystko wygląda logicznie: „Jestem wolny, zapoznam
się z tym, co mi proponuje świat, a potem dobrowolnie dokonam
wyboru. Dlaczego ma się przede mną coś ukrywać? Dopiero kiedy
obejrzę wszystko i opowiem się za tym co słuszne, będzie można
mówić, że jestem prawdziwie wolnym człowiekiem. Mówiąc
krótko: żeby móc wybrać, muszę poznać oferty. To rozumowanie
byłoby słuszne, gdyby nie słabość naszej woli, czyli grzech
pierworodny. Dlatego mówienie: „proponujmy wszystkim
wszystko, a każdy niech sam wybiera”, jest działaniem na szkodę
człowieka. Nie chciałbym być tylko teoretykiem, już dawno
amerykanie wśród nastolatków przeprowadzili pewien
eksperyment. Mianowicie wydali właśnie taką neutralną gazetę.
Na stronach parzystych umieścili historie o świętych i dobrych
ludziach, teksty o miłości, dobroci,
ludzkiej życzliwości, modlitwy i
wiersze; a na stronach nieparzystych
reportaże z domów publicznych,
szczegółowe opisy i zdjęcia
przestępstw, bójek, napadów i
wszelkie inne plugastwo tego świata.
Taką gazetkę rozdano w jednym
gimnazjum, i pozwolono młodzieży
przeglądać i czytać. Jak myślicie które
strony były chętniej i częściej przeglądane? Oczywiście
nieparzyste. Zło bardziej przyciąga i fascynuje. To też skutek
grzechu pierworodnego.
4
Kiedy zatroskani pedagodzy i katecheci o morale naszej
młodzieży, redaktorom brukowych gazet, czy redaktorom
wątpliwych pod względem moralnym różnych programów,
mówią: „po co opisujecie z detalami te brudy, po co to wszystko
rozpowszechniacie i pokazujecie?” Zazwyczaj odpowiadają:
„Jesteśmy dziennikarzami, i opisujemy to, co jest wokół nas. A
ludzie niech sami wybierają, jakie gazety chcą czytać, jakie
programy chcą oglądać”. Proszę, jacy kochani specjaliści od
mediów. Jak oni się troszczą o to, byśmy wszystko poznali!
Przecież, gdyby nie oni, to byśmy nie wiedzieli, że na świecie jest
seks, narkotyki, że ludzie się zabijają i torturują. I oni nas muszą
koniecznie o tym poinformować. Bo według mediów pełnię
rozwoju duchowego daje nam dopiero obejrzenie w detalach na
ekranie scen gwałtów, seksualnych dewiacji, ćwiartowania
człowieka i wyciągania z niego wnętrzności. Tak jak
powiedziałem, na zwróconą uwagę, media mają jedną odpowiedź:
„My niczego nie propagujemy. My nie opisujemy zła, że ten towar
lepiej się sprzedaje i daje większą oglądalność. Zło po prostu jest
wokół nas. I dlatego trzeba je opisywać i pokazywać z detalami i
starym i młodym”. Śmiać się czy płakać. Od dawna już wiadomo,
że pokazywanie zła nie jest moralnie obojętne. Reżyserom
mocnych filmów nie życzyłbym spotkania w ciemnej uliczce z
tymi, którzy namiętnie oglądają ich filmy i programy. Wszyscy
doskonale wiedzą, i będę w dzisiejszą niedzielę Środków
Społecznego Przekazu powtarzał jak refren, „kto z kim przestaje,
pomału sam takim się staje”. I nie jest moralnie obojętne, co ludzie
czytają, oglądają, słuchają i przeglądają. Spróbuję to zilustrować.
Na pewno słyszeliście kilka lat temu o masakrze w Columbine
5
High School – w liceum stanie Kolorado. Eric Harris i Dylan
Klebold, dwaj nastoletni uczniowie tej szkoły, weszli na jej teren i,
strzelając z broni palnej, zamordowali dwunastu rówieśników i
jednego nauczyciela, raniąc przy tym 24 inne osoby. Sprawcy
popełnili samobójstwo, zanim do budynku wkroczyła policja.
Strzelanina w Columbine odbiła się szerokim echem na całym
świecie, wywołując panikę, bo młodzież jest nieprzystosowana
społecznie, naszpikowana
środkami antydepresyjnymi,
dopalaczami, brutalnymi
filmami, muzyką i grami
komputerowymi,
demoralizującymi stronami
internetowymi oraz
powszechnym dostępem do
broni. Harris był zapalonym graczem Dooma. Jego zeszyty były
wypełnione projektami nowych poziomów tej gry oraz rysunkami
przedstawiającymi postacie i brutalne sceny z gry.
O Doomie napisał jedno ze swoich szkolnych wypracowań, w
którym określa grę jako ujście dla moich myśli i snów, a opisując
planowany atak na liceum Harris stwierdza w swoim dzienniku:
Moim celem jest zniszczenie wszystkiego, co się da, więc nie
mogę kierować się uczuciem litości, sympatii ani niczym takim,
dla mnie każdy jest po prostu kolejnym potworem z Dooma, jest
demonem, czyli albo ja, albo oni. Muszę wyłączyć swoje wyższe
uczucia”.
Albo nie tak dawno znalazłem dający dużo do myślenia tytuł w
polskiej gazecie: „Ten film skłonił ich do morderstwa rodziców”.
6
Zuzanna i Kamil podźgali nożami rodziców chłopaka. Zrobili to
brutalnie, gdy kobieta i jej mąż spali w domu. To Zuzanna
namówiła Kamila do zbrodni, po której nawet ściany w domu
umazane były krwią. Wcześniej
razem oglądali film American
Psycho. Kiedy Zuzanna
zaproponowała "zabijmy twoich
rodziców", początkowo oboje
potraktowali to jako żart i śmieli się
z tego, ale stopniowo plan stawał
się realny i zdecydowali się na
zabójstwo! American Psycho (jak i
książka, która jest pierwowzorem)
wielokrotnie był oskarżany o
szerzenie przemocy, zły wpływ na niektóre niestabilne umysły.
Jest to studium psychopaty i wszystkie sceny morderstw są
odwzorowane z przerażającym
realizmem.
Drodzy! Nie możemy tego
lekceważyć,
ponieważ
statystyczny Polak tylko przed
telewizorem spędza ponad 30
godzin tygodniowo! To wiele,
wiele razy więcej niż w kościele. Media to obecnie potężne
narzędzie kształtowania ludzkich umysłów i serc. Media
kształtują naszą wiedzę i wyobrażenia, poglądy i sympatie w
każdej możliwej sprawie. Przekłada się to potem na nasze
postępowanie oraz podejmowane decyzje i wybory. Może garść
7
statystyk, bo ona działa na wyobraźnię. W naszych TVP, Polsat i
TVN w ciągu tygodnia zarejestrowano prawie 3,5 tyś. scen
przemocy. Tu prym wiodą Polsat i TVN. Te dane są wzięte z
2000 r. i nie ma co przypuszczać, że dziś jest lepiej, bo nie jest.
Media propagują śmierć i przemoc, a potem smutna pani redaktor
zastanawia się nad problemem przemocy wśród młodzieży.
Zaprasza psychologów, którzy mądrze gadają. Drodzy! Zło
fascynuje dużo bardziej niż dobro. Kiedyś pewien nauczyciel
namalował na dużej białej kartce czarną plamkę i pokazał to
uczniom. - Co widzicie? – zapytał. - Czarną plamę - odpowiedzieli
chórem. - Wszyscy zobaczyliście malutką czarną plamkę - zasmucił
się nauczyciel - a nikt nie zauważył dużej białej kartki. Podobnie
jest w mediach. Mało się mówi o ludziach dobrych, szlachetnych,
tylko ciągle szuka się tych czarnych plam w relacjach i życiu ludzi.
Wmawia się wszystkim, że jesteś zły, słaby, grzeszny, a życie jest
brutalne i nic nie poradzisz. Media deformują obraz człowiek,
który przecież jest powołany do świętości. Drodzy! Trzeba nam
również zauważyć, że są media, które przyczyniają się do
wykluczania Boga i religii z życia społecznego. Nie chodzi tu
jedynie o programy, w których atakuje się Kościół lub szydzi z
wiernych. Chodzi raczej o budowanie wizji świata, w której Bóg
jest nieobecny, w której nie ma świątyń, ani nie obowiązują
przykazania. Zobaczmy, jak rzadko w serialach widzimy ludzi
modlących się, czy rozmawiających o Bogu. Jak rzadko
pokazywane są wzorce chrześcijańskiego życia. W serialach
wszechobecne zdrady. Brakuje tam jakichkolwiek głębszych
relacji opartych na miłości i szacunku. Mamy dzisiaj pewne
niebezpieczne zjawisko i trend w mediach mainstreamowych,
8
które zaczynają pokazywać Kościół w Polsce i księży w taki sam
sposób w jaki pokazywano przed II wojną światową Żydów,
wszystko co najgorsze, aby wzbudzić obrzydzenie do tej grupy
społecznej, a potem obrzydzenie przechodzi w czyny. Okładka
jednego tygodnika i jego nachalna widoczna gołym okiem
manipulacja
przypomniała
mi
przedwojenne
stalinowskie
i
nazistowskie plakaty antykościelne,
antyklerykalne które ukazywały się w
prasach sowieckich i nazistowskich III
Rzeszy. Dla redaktora tego tygodnika
nie ma już granic moralnych, które
dawno przełamał tylko finansowe.
Jeśli więc czasem się mówi, że media
są oknem na świat, to należy dodać, że
jest to bardzo specyficzne okno. To
raczej witraż, w którym wysokiej klasy
specjaliści dobierają starannie barwy szkiełek, docinają je do
odpowiednich kształtów, to oni chcą decydować, co człowiek
przez nie zobaczy. Tu nie chodzi o pokazanie realnego,
prawdziwego świata. Podobnie jest z mediami, gdzie każda
redakcja z jednej strony wybiera tematy i fakty, które chce
przedstawić, a z drugiej te, nad którymi ma zapanować milczenie.
Niestety świat masowej informacji manipuluje opinią publiczną,
narzuca własne poglądy i ogranicza samodzielność myślenia.
Problem w tym: że my tak łatwo wierzymy we wszystko, co
zobaczymy bądź usłyszymy za pośrednictwem mass mediów. Są i
takie redakcje, gdzie kreuje się tzw. fakty medialne, które z
9
rzeczywistością mają nic, albo niewiele wspólnego. Problem w
tym, że właśnie taki obraz świata i Kościoła, jaki „objawiają”
media, wielu odbiorców przyjmuje za obiektywnie prawdziwy. Na
potwierdzenie tego, przekomiczne wydarzenie, które miało
miejsce jeszcze za czasów schyłkowej komuny, a bohaterem tego
wydarzenia jest Łódzki Głos, taka gazeta na usługach partii
rządzącej. W której ukazał się artykuł opisujący wizytę księdza
prymasa, obecnie już śp. Józefa Glempa w Stanach
Zjednoczonych. Dokładnie było opisane jaki afront spotkał ks.
Prymasa ze strony środowisk polonijnych i solidarnościowych, w
szczegółach było, jakie napisy na transparentach, jakie okrzyki
wznoszono, wszystko dokładnie precyzyjnie opisane, nie
przewidziano tylko jednego, że ks. Prymas będzie zmuszony w
ostatniej chwili odwołać wizytę w Stanach Zjednoczonych,
ponieważ pilnie będzie musiał lecieć do Rzymu. No i w innych
wszystkich lokalnych gazetach wycofano ten przygotowany z góry
antykościelny artykuł, a w Łódzkim Głosie puszczono do druku i
obiegu, być może z powodu bałaganu i niedopatrzenia. Był jeden
wielki, jak to się mówi śmiech na sali. Redakcja ośmieszyła się po
prostu. I w podobny sposób jak ta gazeta Łódzka później
ośmieszały i nadal ośmieszają
się inne gazety i znane
tygodniki. Diabeł jest ojcem
kłamstwa. Media mają
podawać prawdę. Jeśli kłamią i
manipulują, to kto jest ich
ojcem, diabeł. Nic dodać nic
ująć.
10
Mamy dzisiaj wolność słowa, ale wciąż brak jest
odpowiedzialności za słowo. Trzeba o tym głośno mówić. Prawda
jest powołaniem i obowiązkiem mediów.
Odejście od niej, czyli manipulacja, to ciężkie
sprzeniewierzenie się racji ich istnienia. Pod wpływem
manipulacji osoba manipulowana nie zdaje sobie sprawy że to, co
traktuje jako prawdę, prawdą nie jest, a to co uznaje za dobro, jest
w rzeczywistości złem. Drodzy! Musimy też pamiętać, że kupując
złe i brukowe gazety, oglądając programy w których atakuje się i
ośmiesza wartości chrześcijańskie, czy zasady życia
chrześcijańskiego, finansujemy i wspieramy złych ludzi, którzy
11
nas niszczą. Zobaczcie w kraju w 95 % katolickim, jeden człowiek
siada przed telewizorem: pluje na Kościół, pluje na wartości
chrześcijańskie i miliony go słuchają, kiwają głową i nic się nie
dzieje. Przecież wiecie, że gdyby to było w kraju arabskim. To ta
stacja nie dokończyła by audycji. Jak Duńczycy zaczęli kpić z
Mahometa czy ktoś tam w telewizji sobie zakpił. To Arabowie
powiedzieli: nie oglądamy duńskiej telewizji, a co za tym idzie
reklam i nie kupujemy duńskich towarów. I Duńczycy na kolanach
przepraszali i tłumaczyli że to niechcąco. Gdybyśmy my Polacy
powiedzieli: nie oglądamy tej stacji telewizyjnej bo ona kpi z
kościoła, to ci właściciele stacji na kolanach przyszliby i błagali,
żeby z powrotem zacząć ją oglądać, bo
by upadła oglądalność a to
równoznaczne z upadkiem stacji czy
programu, bo rynek reklam w tej stacji
by się załamał. A jednak tak nie jest.
Dlaczego, dlaczego jesteśmy tak słabi,
dlaczego tak pozwalamy kpić z
wiary.
W telewizji, funkcjonuje pewien
stereotyp: “Czego nie ma w mediach, to
nie istnieje”. Stereotyp ten czytany na
odwrót: “Co jest w telewizji, to
rzeczywiście istnieje”, a to leży z kolei u podstaw kłamstwa
medialnego, czyli manipulacji. Jakże często można usłyszeć
bezkrytyczny argument: “Jest tak, a nie inaczej, bo w telewizji tak
powiedzieli”. Ponadto stopień obecności w mediach przekłada się
na stopień popularności (rozpoznawalności) i społecznej
12
akceptacji. Media nierzadko realizują odgórne dyrektywy
wypromowania albo
unicestwienia kogoś. Sondaże
społeczne to ulubiona metoda
manipulacji.
Warto przypomnieć trzy
błagalne wołania Jana Pawła II
do ludzi zajmujących się
mediami: - wzywam was,
byście nie przedstawiali człowieka w sposób okaleczony i
zniekształcony; - wzywam was,
byście nie drwili z wartości
religijnych; - wzywam was,
byście nie szerzyli zepsucia w
społeczeństwie, a szczególnie
wśród młodzieży, przez
pokazywanie z upodobaniem i
natarczywością obrazów zła,
przemocy, upadku moralnego.
Dlatego dzisiaj, obchodząc Dzień Środków Społecznego Przekazu
musimy zastanowić się, czy zbytnio nie fascynujemy się wizją
serialowego życia. Czy nie poświęcamy zbyt wiele czasu telewizji,
zaniedbując jednocześnie naszych najbliższych. Czy kupujemy
gazety, które budują swoje linie redakcyjne na zwalczaniu wiary i
ośmieszaniu zasad życia chrześcijańskiego. Czy jako katolicy
czytamy odpowiednio często pisma katolickie? Czy korzystając z
Internetu wybieramy z niego to, co jest cenne, wartościowe i
13
potrzebne, czy raczej trwonimy czas lub wręcz wykorzystujemy
Internet jako narzędzie grzechu?
Drodzy! Świat mass mediów ma wiele zalet i wad. Pomimo
wszystkich negatywnych skutków mass mediów, na zawsze
pozostaną one ogromnym dobrodziejstwem. Współczesny
człowiek nie jest w stanie bez nich funkcjonować, ale używajmy
ich tak, aby zbliżały nas do Boga i do ludzi, aby nie niszczyły
naszej wrażliwości na to co piękne, dobre i szlachetne.