Nr 12 (63)/ 2007 6 grudnia 2007 r. - Liceum w Łochowie
Transkrypt
Nr 12 (63)/ 2007 6 grudnia 2007 r. - Liceum w Łochowie
Rok 8 Nr 12 (63)/ 2007 6 grudnia 2007 r. Gazetka Szkolna Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Łochowie WaŜne tematy: • Samorządność • Sposoby na czas wolny • O co chodzi w teatrze JAK SPISAŁ SIĘ NASZ POPRZEDNI SAMORZĄD W tym numerze: Samorząd uczniowski: jak postrzegają go uczniowie? 2 Co z Twoim talentem? 3 Gambit: debiut w dobrym stylu 3 Ale o co chodzi? 4 Andrzejkowy Turniej Cheerleaders 4 Były zastępca przewodniczącego SU — Janek — po prawej. Fot. A. S. Przez ostatni tydzień starałam się, Ŝeby jak najwięcej młodzieŜy naszego liceum odpowiedziało mi na to pytanie. Jeśli ktoś nie wierzy, moŜe zapytać te nękane osoby spośród drugich i trzecich klas, które musiały mi bardzo dokładnie opisać działanie (lub jego b r a k) s a mo r z ą d u uczniowskiego 2006/2007, którego szefem był Łukasz And r y s z c z y k (powszechnie znany jako „Andrych”), a zastępcą Janek Kapaon. Udało mi się porozmawiać z trzydziestoma osobami, co uznałam za wielki sukces, bo przecieŜ mało kto słucha pierwszaka. Większość z nich (20 osób) była bardzo dobrze usposobiona do panów z byłego samorządu. Nie wiem dokładnie, co było tego powodem, ale zauwaŜyłam, Ŝe dla pań chyba najwaŜniejszym atutem był urok osobisty Łukasza i Janka. Pewna trzecioklasistka powiedziała nawet, Ŝe mimo wszystko są z...zajefajni. Te osoby mają o nich dobre wspomnienia i chociaŜ nie wszyscy potrafili mi wymienić, co chłopaki zrobili dla szkoły, to odniosłam wraŜenie, Ŝe nie mają do nich o nic Ŝalu. Tak wypowiadały się osoby dobrze wspominające pracę samorządu i muszę przyznać, Ŝe pomimo tego, iŜ jestem dopiero w pierwszej klasie i tak naprawdę nie znam Łukasza i Janka, to było mi bardzo miło, Ŝe tak wiele osób mówi o nich ciepło, co jest przykładem, Ŝe społeczność naszego liceum potrafi ze sobą współpracować. Jednak jest i druga strona tego medalu. Wypowiedzi pewnych osób z klas drugich (prosiły o anonimowość) były bardzo drastyczne. Większość z nich po pierwsze nie pamiętała nawet programu, który obiecywał zrealizować samorząd, a ci, którzy trochę bardziej uwaŜali podczas pierwszych wystąpień chłopaków, zarzucają im niezrealizowania nawet 1/3 tego, co obiecywali. Dokończenie na s.2 Str. 2 Carpe Diem JAK SPISAŁ SIĘ NASZ POPRZEDNI SAMORZĄD Jedna dziewczyna, nie przebierając w słowach, stwierdziła, Ŝe niczego nie zrobili w tej szkole (jej słowa nie nadają się jednak do przytoczenia, bo wyraziła się niecenzuralnie). Inni zarzucają im: „Dyskoteki miały być co dwa tygodnie, a były w ciągu całego roku zaledwie dwie i to nieudane.” Jeden z trzecioklasistów (zastrzegł, Ŝe moŜe być nieobiektywny, poniewaŜ były zastępca chodzi z nim do klasy) wypowiadał się, Ŝe Janek zrobił duŜo więcej i był bardziej wyrozumiały od Łukasza. Ale Ŝeby było po równo pochwał - drugoklasistka mówiła co innego: „Wszystko dobre, co powstało podczas kadencji tych chłopaków zawdzięczamy Andrychowi.” Społeczność naszego liceum ma Ŝal do samorządu o to, Ŝe nie udało mu się ustawić automatu z ciepłymi napojami i radiowęzła, które tak bardzo obiecywali. Pewna dziewczyna powiedziała mi, Ŝe nie wie, po co w ogóle istnieje ten samorząd. Według niej: „Jest on, bo musi być, ale bez niego teŜ byłoby dobrze. Nie mówię, Ŝe przez to, Ŝe nic nie robi, bo na pewno moŜna mu za coś podziękować. Po prostu robią to, co mógłby kaŜdy osiągnąć.” Jeszcze inna osoba powiedziała: „Ja nie mogę nic zarzucić chłopakom, bo nie moŜna mieć do nich o wszystko pretensji. To są tylko ludzie.” Jak widać, więk- szość rozmówców jest gotowa podziękować chłopakom za ich kadencję. RóŜne opinie potwierdzają tylko starą prawdę, Ŝe kaŜdy z nas jest inny i kaŜdy potrzebuje czegoś innego do szczęścia. Według mnie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszą szkołę, a Ŝaden samorząd nie potrafi wyczytać w naszych myślach, co chcemy w niej zmienić. Po prostu w przyszłości, jeŜeli ktokolwiek będzie chciał zrobić coś więcej w szkole, musi podejść do ludzi z samorządu i o tym powiedzieć, a oni na pewno zrobią co tylko będą mogli, Ŝeby zrealizować nasze pomysły. Kinga Gawrych Na fotografii Łukasz jeszcze jako szef samorządu w dniu Święta KEN (12 X) demonstruje pierwszakom, jak naleŜy ślubować. Fot. R. Szeja Samorząd uczniowski: jak postrzegają go uczniowie? Gdy zapytałam uczniów szkół licealnych, czym według nich jest samorząd uczniowski, odpowiedzi były róŜne. Swoje opinie na ten temat wyraziły klasy pierwsze liceów w Łochowie i w Kosowie Lackim. Z wypowiedzi wynika, Ŝe samorząd uczniowski określa się jako: · Organ szkolny reprezentujący społeczność uczniowską, czyli nas. . Na podstawie naszych próśb i oczekiwań organizuje róŜnego rodzaju imprezy, ustalając wszystko z dyrekcją. · Broni naszych interesów, troszczy się o swoją klasę i resztę uczniów. · Stara się, aby nie zostało zhańbione imię szkoły. · Dba o szkołę i wspólnie z innymi uczniami stara się dla niej o jak najlepsze warunki. · Wstawia się za nami u dyrektora. · Godnie reprezentuje zarówno uczniów, jak i całą jej społeczność. · Jest przykładem dla całej szkoły. · Troszczy się o sprawy szkoły, która jest u nich na pierwszym miejscu. · Niesie pomoc potrzebującym uczniom. · Broni praw uczniów i dba o ich wspólne interesy. · Zawiadamia nas o róŜnych z m i a n a ch w s z ko l e . · Zbiera informacje, opinie i uwagi uczniów i w razie zaistniałego problemu próbuje rozwiązać go wspólnie z radą pedagogiczną lub uzgadnia rozwiązanie z uczniami tak, by nie łamać zasad istniejących w danej szkole. Samorząd uczniowski tworzą osoby aktywne, które powinny rzetelnie spełniać swoje obowiązki, aby nie zawieść tych, którzy oddali na nich swój głos. Powinny pamiętać, Ŝe nie są same i korzystać z opinii i pomocy innych uczniów, wszyscy bowiem dąŜą do tego, by w swojej szkole czuć się dobrze i bezpiecznie. ChociaŜ wypowiedzi na temat samorządu róŜniły się, to dla kaŜdego jest on bardzo waŜny. Uczy nas współpracy, daje moŜliwość zmiany czegoś na lepsze oraz zbliŜa i jednoczy. Z wszystkich odpowiedzi moŜna wywnioskować, Ŝe samorząd uczniowski jest bardzo potrzebny w szkołach, by ułatwiać Ŝycie uczniom. Kinga Kacprzewska Rok 8 Nr 12 (63)/ 2007 Str. 3 CO Z TWOIM TALENTEM? „Z Ŝyciem jest jak ze sztuką w teatrze. NiewaŜne jak długo trwa, ale jak jest zagrane” – te słowa moŜemy przeczytać w sali nr 33. A jak Ty „odgrywasz” swoje Ŝycie? Zastanów się… Czy juŜ wiesz, co chcesz robić? MoŜe masz jakieś zdolności, których jeszcze nie odkryłeś? Albo odkryłeś, ale jeszcze nie ujawniłeś? Nasza szkoła i miasto oferują kilka kół zainteresowań, między innymi kółko teatralne. Aktorem tak właściwie jest kaŜdy z nas, bo przecieŜ w zaleŜności od sytuacji dostosowujemy się do swojej roli. To juŜ leŜy w naturze człowieka, lecz sztuką jest zagrać kogoś, wczuwając się w jego rolę, tak, aby nikt nie widział w tym ani grama sztuczności. Przejdę do sedna tematu - nasze kółko. Doskonalimy w nim swoje umiejętności i talenty od początku roku szkolnego. Przy okazji, ze względu na dość ruchomy skład grupy, chciałabym zachęcić nowe osoby, aby dołączyły do nas! Dodam, Ŝe nie stawiamy Ŝadnych wymogów typu: musisz ładnie recytować, śpiewać, mieć ładne oczy czy willę z basenem. Dla nas liczy się głównie Twoja systematyczność i chęci bycia w tej grupie – resztę juŜ z Ciebie wyciągniemy. Uczestnicy to głównie licealiści naszego LO i jedna szóstoklasistka, którą podziwiam za to, Ŝe jest na kaŜdych zajęciach i do tego zawsze przygotowana! A my… Hm… RóŜnie to bywa. Oficjalnie kółko liczy około 15 osób. Nie zdarzyło się jeszcze, abyśmy sami siedzieli, grając w łapki – zawsze nad czymś pracujemy… A być moŜe, juŜ niedługo – pierwsze efekty (reklama, oczywiście sponsorowana. Mamy wyjątkową przewodniczkę po zakamarkach aktorstwa dla początkujących, która zawsze nam doradzi, poprawi, lub pomoŜe w czymś, co nam nie wychodzi. Tą osobą jest prof. Anna Boguszewska (niektórzy znają ją z lekcji j. polskiego). Zaczęliśmy pod jej opieką pracować nad tekstem Bolesława Leśmiana „Dusiołek”, chociaŜ zmierzyliśmy się takŜe ze „Strojem”, czy „śołnierzem”. W „Malinowym chruśniaku” ciągle dopiero w planach… Przez niezbyt wysoką frekwencję osób, które deklarują się jako zainteresowane (kółko teatralne posiada takŜe dwa egzemplarze samców) moŜna by uznać, Ŝe mamy małą grupę (bo w środy faktycznie mamy małą), więc realizacja przewidywanych punktów jest raczej ograniczona, ale czasem to nawet lepiej, Ŝe nie ma tłoku w małym pomieszczeniu. ChociaŜ nie jest nas duŜo, to nigdy się nie nudzimy! Zawsze jest duŜo śmiechu, zabawy i pracy. Spotykamy się dwa razy w tygodniu w Domu Kultury, w poniedziałki i środy od godziny 17.00 do 19.00 (przykra wiadomość spóźnicie się na dobranockę). PrzewaŜnie w poniedziałki zjawia się więcej osób, natomiast w środy to zazwyczaj stali uczestnicy (ci najfajniejsi!), którzy nie przegapią Ŝadnej okazji, by zrobić coś ciekawego. Warto takŜe zaznaczyć, iŜ cała grupa jest bardzo zgrana i razem przyjemnie upływa nam czas – a przede wszystkim - poŜytecznie. Serdecznie zapraszam chętnych mających trochę wolnego czasu i chęci do dołączenia do nas na najbliŜszym kółku teatralnym. Agata Puchalska GAMBIT: debiut w dobrym stylu Liderzy grupy szachowej „Gambit” - Ewa Kosiorek i Michał Szeja - dnia 25 listopada wzięli udział w II Diecezjalnym Turnieju Szachowym o Puchar Starosty Sokołowskiego. Turniej odbył się w Domu Miłosierdzia imienia Jana Pawła II w Sokołowie Podlaskim. Twórcy projektu „Szachy w Łochowie” (laureaci konkursu Make a Connection) odnieśli sukces, zajmując miejsca na podium. Ewa Kosiorek zajęła III miejsce w kategorii dziewcząt do lat 18, a Michał Szeja zajął II miejsce w kategorii chłopców do lat 18. PKA Ewa podczas meczu. Fot. Jerzy Kosiorek Carpe Diem. Nr 12 (63)/ 2007 Gazetka Szkolna Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Łochowie. Ukazuje się od 1999 r. Adres redakcji: ul. Wyspiańskiego 18, 07- 130 Łochów Wydanie przygotowali: Agata Gałązka, Kinga Gawrych, Kinga Kacprzewska, Agata Puchalska, Michał Szeja. Łamanie: R. W. Opieka z ramienia Rady Pedagogicznej i korekta: Małgorzata Szeja. Gazetka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Łochowie Świat jest teatrem A le mi wiedzy zi? łohistorycznej d o h c na o oc temat Rosji i kilku bardzo - To najczęstsze pytanie, jakie sobie zadawałam podczas oglądania spektaklu pt. „Miłość na Krymie” wyreŜyserowanego przez Jerzego Jarockiego. W obsadzie same gwiazdy polskiej sceny: począwszy od Gajosa, a skończywszy na KoŜuchowskiej. Te gesty, cisza sceniczna, mimika twarzy… Pozazdrościć tylko kunsztu aktorskiego. Jednak odbiór nie był dla mnie jasny, choć momentami ten absurd rozśmieszał. Ktoś mógłby pomyśleć, Ŝe albo aktorzy nie wykazali się zdolnościami, albo brakowa- istotnych wydarzeń z historii. Jednak, moim zdaniem, moje wraŜenie po spektaklu było jak najbardziej na miejscu, poniewaŜ była to groteska. Z samego załoŜenia odbiorca powinien oceniać świat przedstawiony jako nierealistyczny, obcy i absurdalny. Niektóre rekwizyty były aŜ za bardzo wyeksponowane, by lepiej i efektowniej zrealizować zamierzenia reŜysera. Sztuka dzieli się na trzy akty i kaŜdy przedstawia inną Rosję. Zaczynamy od carskiej, choć oglądając scenografię nabywa się wraŜenia, Ŝe to imperium okres świetności ma juŜ dawno za sobą. W drugim akcie ko mu n i z m wsz ystkie zjawiska i procesy z n i m związan e , łącznie z dono- sicielstwem. Wreszcie trzeci akt. Akcja oglądana oczami Zachedryńskiego (w tej roli Jan Frycz). Morze ludzi, którzy uciek a j ą n a „Lewiatana” płynącego do Ameryki w nadziei lepszego jutra. Z pozoru zupełnie inne rzeczywistości, jednak łączy je postać Lenina—w pierwszym akcie tylko podsumowuje sytuację, w kolejnych bierze czynny udział. Jego wypowiedzi tworzą tło, a zarazem oddają absurd właściwy bieŜącej sytuacji w Rosji. Sztuka nie była łatwa i zrozumiała od pierwszej kwestii, ale to nie znaczy, Ŝe jej walory są mniejsze i nie warto jej oglądać. Moim zdaniem jest nawet przeciwnie: jeŜeli coś przychodzi z łatwością, to szybko o tym zapominamy, natomiast jeŜeli zmusza do refleksji i dłuŜszej analizy, pozostaje nieobojętna, a tym samym niezapomniana. Agata Gałąka Fotografie z galerii http://www.narodowy.pl/ play.php?id=9479 Po lewej: Roberta Wolańskiego, po prawej Stefana Okołowicza Andrzejkowy turniej Cheerleaders Ulubione licealistki z zespołu cheerleaderek „Iskra” prowadzonego przez prof. Annę Pękul zajęły drugie miejsce w Andrzejkowym Turnieju Cheerleaders zorganizowanego w łochowskiej hali pod patronatem Burmistrza Łochowa. Wyprzedziły je dziewczęta ze Studia Tańca „Showdance” w Płocku, a na III miejscu znalazły się uczennice z LO im. J. I. Kraszewskiego z Białej Podlaskiej. Dobrze wypadły teŜ gimnazjalistki z Łochowa, które w swojej kategorii zajęły III miejsce, podobnie jak „dziewczynki z jedynki”, tj. „Jedyneczki” z łochowskiej podstawówki nr 1s Turniej odbył Się 25 listopada. R. W. Na zdjęciu nasze „Iskierki” prezentują się na imprezie w hali „Widoczny—bezpieczniejszy na drodze” 29 XI. Fot. M. Szeja