Pobierz pdf - Prószyński i S-ka
Transkrypt
Pobierz pdf - Prószyński i S-ka
pierwszy po bestii bormann Przełożył Bartosz Nowacki pierwszy po bestii bormann Volker Koop Tytuł oryginału Martin Bormann. Hitlers Vollstrecker Copyright © 2012 by Böhlau Verlag GmbH&Cie, Köln Weimar Wien All rights reserved First published in Germany under the title Martin Bormann. Hitlers Vollstrecker Projekt okładki Prószyński Media Zdjęcie na okładce © Corbis/Profimedia Zdjęcia w tekście Agencja BE&W; East News Agencja Fotograficzna Redaktor prowadzący Adrian Markowski Redakcja Jarosław Skowroński Korekta Mariola Będkowska Marianna Chałupczak Łamanie Ewa Wójcik ISBN 978-83-8069-177-3 Warszawa 2015 Wydawca Prószyński Media Sp. z o.o. 02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28 www.proszynski.pl Druk i oprawa Drukarnia POZKAL Spółka z o.o. 88-100 Inowrocław, ul. Cegielna 10-12 Spis treści Przedmowa....................................................................................................... 7 Egzekutor Hitlera............................................................................................ 11 Sekretny pan Obersalzbergu........................................................................... 27 Intrygant........................................................................................................... 63 Upokorzenie jako metoda sprawowania władzy........................................... 83 Brunatna eminencja........................................................................................ 119 Walka z Kościołami.......................................................................................... 137 Rodzina i moralność........................................................................................ 191 Mania rasowa.................................................................................................... 213 Kultura jako instrument polityki.................................................................... 245 20 lipca 1944 – szansa Bormanna na porachunki......................................... 263 Mobilizacja ostatnich rezerw.......................................................................... 277 Świadkowie i wykonawcy testamentu............................................................ 315 Przypisy............................................................................................................. 339 Struktura organizacyjna Kancelarii Partii w 1944 r. (według: BArch, NS 15/628)........................................................................... 381 Skróty................................................................................................................ 385 Słownik funkcji, terminów i nazw................................................................. 389 Wybrane źródła bibliograficzne...................................................................... 391 Indeks osób....................................................................................................... 395 Przedmowa M artin Bormann był bez wątpienia jednym z najważniejszych reprezentantów reżimu narodowosocjalistycznego. Frapujące jest, że jego osobista władza jako „numeru 2” po Hitlerze rosła w miarę, jak Trzecia Rzesza zbliżała się do swojego końca. Bormann nie należał wprawdzie do „towarzyszy walki” Hitlera, a ponadto trafił do NSDAP stosunkowo późno, jednak umiał wybić się w partii, choćby za pomocą „Fundacji Przemysłu Niemieckiego Adolfa Hitlera”, której założenie zainicjował w 1933 r. Dzięki dobrowolnym darowiznom niemieckich przedsiębiorców powstał znaczący fundusz, z którego mógł przekazywać pieniądze najwyższym funkcjonariuszom NSDAP. Jako zarządca Obersalzbergu koło Berchtesgaden – gdzie od 1923 r. Hitler miał swój dom wypoczynkowy, po 1933 r. przebudowany na drugą obok Berlina rezydencję rządową – Bormann trzymał się stale w bezpośredniej bliskości Hitlera i postępował tak, by być niezastąpionym. Pod jego kierownictwem dawniej skromny pensjonat został przekształcony w reprezentacyjną siedzibę – „Berghof ”. Wprawdzie w pobliżu mieli swoje domy także inni ważni oficjele nazistowscy, znamienne jednak, że Bormann ze swojego domu mógł na wszystkich innych dosłownie patrzeć z góry. Gdy Martin Bormann został szefem sztabu zastępcy Führera, Rudolfa Hessa, w żadnym razie nie można było przewidzieć, że pewnego dnia stanie się po Hitlerze najpotężniejszym człowiekiem reżimu narodowosocjalistycznego. Wprawdzie zdobywał coraz większy wpływ na to, co działo się w urzędzie Hessa, jednak dopiero feralny lot Rudolfa Hessa do Szkocji 10 maja 1941 r., przedsięwzięty w naiwnej wierze, że zastępca Hitlera zdoła namówić Brytyjczyków do wycofania się z wojny, 8 Bormann. Pierwszy po bestii spowodował decydującą zmianę w życiu Bormanna: wyprzedzając wszystkich konkurentów i przeciwników, wskoczył na najwyższy poziom hierarchii partyjnej. Wieczorem po locie Hessa Bormann wydał podobno w swoim domu na Obersalzbergu przyjęcie, jakby nie mógł się powstrzymać od hucznego uczczenia tego wydarzenia. Nie jest łatwo wyrobić sobie trafną opinię na temat Bormanna. Nie pisał dzienników, nie wygłaszał mów, jak na przykład minister propagandy Goebbels. Jego właściwą spuścizną są niezliczone rozporządzenia, ogłoszenia i okólniki, które produkował dzień po dniu. Na temat profilu osobowościowego Bormanna znacznie więcej ciekawych informacji niż w zasobach Kancelarii Partii NSDAP można znaleźć w dokumentach jego politycznych przeciwników – a było ich wielu. Dlatego zachowane dokumenty z kancelarii Alfreda Rosenberga, Roberta Leya, Hansa Heinricha Lammersa lub Heinricha Himmlera oraz porównywalnych polityków nazistowskich stanowią ważny punkt wyjścia przy pisaniu tej książki. Kolejnym źródłem informacji pozwalającym rozszyfrować postać Martina Bormanna jest jego korespondencja z żoną Gerdą, przynajmniej częściowo stawiająca pod znakiem zapytania dotychczasowe wyobrażenia na temat sekretarza Führera. Podczas gdy z rozporządzeń Bormanna i dokumentów towarzyszy z partii nazistowskiej wyłania się pozbawiony skrupułów człowiek władzy, w listach mamy do czynienia z kochającym, najwyraźniej wciąż jeszcze zakochanym mężem i ojcem, który nie za bardzo przystaje do obrazu pozbawionego uczuć, bezwzględnego szefa Kancelarii Partii hitlerowskiej. W przedmowie do wydania listów Bormanna z 1954 r. François Genoud, w którego posiadaniu znalazły się owe listy, zaszokował czytelników wyznaniem, że podczas lektury odczuwał swego rodzaju sympatię do Bormanna. Ta wypowiedź Genouda nie powinna jednak dziwić, ponieważ był on żarliwym zwolennikiem narodowego socjalizmu i za pomocą umów z rodzinami i zarządcami spuścizn uzyskał prawa wydawnicze do tekstów Hitlera, Goebbelsa i Bormanna. Podczas gdy autentyczność rzekomo dyktowanych przez Bormanna tekstów o rozmowach z Hitlerem jest przez niektórych historyków podawana w wątpliwość, nie ma takich obiekcji w przypadku odręcznej korespondencji Bormanna. Jeśli zatem, od czego należy zacząć, Przedmowa 9 korespondencja między Martinem i Gerdą Bormann jest niesfałszowana, można z niej wyciągnąć wniosek, iż Bormann był ostatecznie samotnym człowiekiem. Wynika to z niemal każdego z wielu, opublikowanych, niestety, jedynie po angielsku listów. Może być tak, że sprawowanie władzy było dla niego swego rodzaju rekompensatą za bardzo daleko posuniętą rezygnację z życia prywatnego. Bormann pragnął władzy i używał jej, aby dać upust swoim osobistym antypatiom i na przykład prowadzić walkę z Kościołami. Cenę za jego dążenie do władzy płacili ludzie w Niemczech oraz opanowanych i okupowanych przez Niemcy krajach – dlatego współczucie lub choćby sympatia dla Bormanna byłyby zupełnie nie na miejscu. Był on alter ego Hitlera i jego egzekutorem. Był nie tylko zaangażowany w pogardzającą ludźmi politykę narodowych socjalistów, lecz także jej spiritus rector (siłą zarządzającą). Był osobowością otoczoną tajemnicami – w życiu, a zwłaszcza po śmierci. Celem tej książki jest uczynienie nieco bardziej zrozumiałym tego mrocznego rozdziału niemieckiej historii, który jest nierozerwalnie związany z nazwiskiem Bormanna. I Egzekutor Hitlera Początki w NSDAP M artin Bormann urodził się 17 czerwca 1900 r. w Halberstadt, u podnóża Gór Harcu, w wybitnie drobnomieszczańskich warunkach, co mogło mieć istotny wpływ na jego późniejszą drogę życiową. Dzięki przepełniającej go ambicji swoje skromne pochodzenie kompensował jedną z najbardziej błyskotliwych karier w NSDAP. Jego ojciec Theodor, Oberpostassistent (wyższy asystent pocztowy) i dawny muzyk wojskowy, po śmierci swojej pierwszej żony Luise, z którą miał dwoje dzieci – Else i Waltera – w 1898 r. poślubił Antonię Bernhardine Mennong. Oboje stali się rodzicami trzech synów, z których przeżyli tylko Martin i Albert, którzy mieli później wstąpić na służbę u Hitlera. Ojciec zmarł już w 1903 r., tym samym Martin i Albert wcześnie zostali półsierotami. Matka Antonia wyszła za mąż po raz drugi, jej mężem został urzędnik bankowy Albert Vollborn. W kontekście panującej w Trzeciej Rzeszy manii rasy i przodków dla Bormanna – jak dla wszystkich głównych reprezentantów reżimu – ważne było wykazanie się sięgającą daleko wstecz galerią przodków. Dlatego podlegający Himmlerowi badacze z Urzędu Rasy SS otrzymali zlecenie udowodnienia właściwego pochodzenia sekretarza partii i zajmowali się tym jeszcze wtedy, gdy Trzecia Rzesza zaczynała chylić się ku upadkowi. Sekretarz stanu Gerhard Klopfer, który latami opracowywał „kwestie rasowe” w kierowanej przez Bormanna Kancelarii Partii, napisał 27 czerwca 1944 r. do szefa osobistego sztabu Himmlera, standartenführera SS Rudolfa Brandta: „Pan reichsleiter Bormann rozmawiał na początku czerwca z reichsführerem SS o jego drzewie genealogicznym, a w szczególności o tym, że dotąd nie było możliwe kontynuowanie badań genealogicznych 12 Bormann. Pierwszy po bestii we Francji. Reichsführer SS zwrócił uwagę na jego miejsce pracy, które właśnie ze względu na hugonockie tradycje wykazywało się znakomitymi rezultatami, i poprosił o przysłanie drzewa genealogicznego, by zarządzić dalsze badania. Chodzi tutaj o rodzinę Men(n)en, zapisywaną najczęściej jako Mennong. Wyciąg z drzewa genealogicznego znajduje się w załączniku”[1]. Ówczesny szef Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa, gruppenführer SS Harald Turner, otrzymał następnie od Brandta 14 lipca 1944 r. następujące pismo: „Przesyłam Panu w załączniku wyciąg z drzewa genealogicznego reichsleitera Bormanna. SS-Reichsführer obiecał reichsleiterowi Bormannowi, na ile to będzie możliwe, kontynuowanie badań”[2]. Pomimo wszelkich starań, pomoc udzielona Bormannowi przy tworzeniu upragnionej galerii przodków najwyraźniej nie dała żadnych rezultatów. Przy tym Bormann swoje drzewo genealogiczne ze strony matki bardzo chętnie wywodził od hugonotów. Uważano ich bowiem, w rozumieniu narodowosocjalistycznych ustaw norymberskich, za ludzi „niemieckiej lub pokrewnej krwi”[3]. Ponadto „ocena rasowa” hugonotów wykazała, że byli oni „wyjątkowo pozytywnym przykładem najlepszej germańskiej krwi”. Poszukiwania potencjalnych przodków, prowadzone przez Urząd Drzew Genealogicznych (Ahnentafelamt) SS we Francji, pozostały bezowocne, a po inwazji aliantów tak czy inaczej mogły być kontynuowane tylko warunkowo albo wcale. Tym samym Bormann podzielił „los” niemal wszystkich przywódców nazistowskich: z perspektywy ideologii narodowosocjalistycznej w ich żyłach wcale nie krążyła „drogocenna” krew. Wróćmy jednak do życiorysu Bormanna. W Eisenach i Weimarze uczęszczał do szkoły realnej (Realschule – kontynuacja nauki po 4-letniej szkole podstawowej, Grundschule) i gimnazjum realnego (Realgymnasium – szkoła średnia przygotowująca do matury), a w czerwcu 1918 r., po uzyskaniu świadectwa ukończenia szkoły średniej, został powołany do 55 Pułku Artylerii Polowej w Naumburg/Saale, miał jednak to szczęście, że nie musiał brać udziału w wojnie i nie został wysłany na front. W marcu 1919 r. został zwolniony do cywila w stopniu kanoniera. Następnie jako praktykant rolnictwa udał się do Meklemburgii i trafił do majątku właściciela dóbr szlacheckich – von Treuenfelsa – w Herzbergu, położonym w dzisiejszym powiecie Parchim. W ściśle antysemickim „Związku Egzekutor Hitlera 13 walki przeciwko przewadze żydostwa” Bormann utrwalił swój brutalny obraz świata, według którego to Żydzi odpowiadali za to, że Niemcy przegrały I wojnę światową. Do związku tego należał zresztą także późniejszy naczelny ideolog ruchu narodowosocjalistycznego Alfred Rosenberg, z którym Bormanna przez całe jego życie miała wiązać zajadła wrogość. Został kierownikiem odcinka (Abschnittsleiter) Niemieckoludowej Partii Wolnościowej (DFP lub DVFP – Deutschvölkischen Freiheitspartei) – organizacji „przykrywkowej” NSDAP – na obszarze Herzbergu, a w 1923 r. po raz pierwszy odnotowano w aktach, że wszedł w konflikt z prawem. Z powodu przestępstwa gospodarczego skazano go na grzywnę w wysokości 30 000 marek. Herzberg odegrał ważną rolę w jego dalszej drodze życiowej, ponieważ to tam Bormann przyłączył się do dawnego – i wciąż nielegalnie istniejącego – „Freikorpsu Rossbach”. Zwolennicy porucznika z czasów I wojny światowej Gerharda Rossbacha po rozwiązaniu Freikorpsu w dużej części ukryli się w meklemburskich majątkach rolnych. Do towarzyszy Bormanna należeli tam między innymi Kurt Daluege, później osławiony szef Policji Porządkowej (Orpo), cały szereg kolejnych przyszłych przywódców SS i SA, a także Rudolf Höss, od maja 1940 do listopada 1943 r. komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz. W 1923 r. Bormann wraz z Hössem wzięli udział w morderstwie dawnego nauczyciela szkolnego Waltera Kadowa, który miał rzekomo wydać okupacyjnym władzom francuskim Alberta Leo Schlagetera. Za udział w walce przeciwko okupacji Zagłębia Ruhry, prowadzonej metodą zamachów bombowych, Schlageter został skazany przez francuskich sędziów wojskowych na karę śmierci i w 1923 r. stracony. Za zamordowanie Kadowa Höss został skazany na dziesięć lat więzienia, a Bormanna, za współudział w tej zbrodni, 14 maja 1924 r. skazano na rok pozbawienia wolności. Najwyraźniej Hitler i jego heroizacja pobytu w więzieniu Landsberg zainspirowały Bormanna do gloryfikacji swojego – krótkiego przecież – czasu uwięzienia. W piśmie „Völkischer Beobachter” rozwlekle opisywał swój los jako „więźnia sądu kapturowego” i jako męczennika „ruchu”. W jego broszurze, którą w sierpniu 1929 r. Bormann zatytułował W lochach republiki, możemy znaleźć między innymi następujący fragment: 14 Bormann. Pierwszy po bestii „Ustawa o ochronie republiki” [4] upadła i w tych okolicznościach, drżąc z wściekłości najgorliwszy obrońca tworu, który dzisiaj nazywa się na ogół opacznie republiką i państwem, pan Severing [5], wyjaśnił, że będzie szukał innych środków i metod, by zastąpić Zarządzenie o ochronie republiki. Śmieszne! Tak jakby nas i naszego Führera ewentualne kary więzienia mogły odwieść od tego, by mówić prawdę i wypełniać nasz obowiązek walki o lepszą przyszłość dla naszego narodu. My, którzy po uwolnieniu kapitana Ehrhardta [6] siedzieliśmy w więzieniu w Lipsku, przeżyliśmy zapewne najstraszniejszy i najbardziej naznaczony szykanami pobyt w więzieniu, jaki ta „republika” odważyła się zafundować swoim poddanym. Bormann przedstawił siebie jako „więźnia sądu kapturowego”, do którego odnosi się „Pieśń wyklętych”: „Niemcy, Niemcy, ach z bolącym sercem widzę waszą nędzę i waszą hańbę; dźwigajcie łańcuchy lochu, znoście ciosy pachołka, oby tylko powstała Trzecia Rzesza”. Tak myśli i czuje więzień sądu kapturowego, i to był sukces tak zwanego sędziego państwowego trybunału do ochrony republiki (Staatsgerichtshof zum Schutz der Republik) przy naszym „wychowaniu”. Uwięzienie nas nie zmogło, lecz zahartowało, nie nauczyło nas miłości do tej tak zwanej republiki i jej reprezentantów, lecz pogłębiło miłość do naszego narodu i zarazem nienawiść do wszystkich, którym wydaje się, że mogą narażać na szwank dobro tego narodu. (…) My, starzy więźniowie sądów kapturowych, gwiżdżemy na osobiste zdrowie i własne korzyści. Wystarczająco rozszyfrowaliśmy w całej złożoności nieustanne oszustwa serwowane naszym rodakom zarówno przez partie marksistowskie, jak i tak zwane partie obywatelskie. I ta świadomość nie pozwala nam teraz osiągnąć błogiego spokoju ospałego wyrobnika i mieszczucha, popycha nas do nieustannej walki za nasz naród przeciwko jego szkodnikom i wrogom. Dlatego jest zupełnie oczywiste, że w tej walce dla naszego narodu popieramy człowieka, który jest najbardziej znienawidzony przez wszystkich zdrajców narodu; że w SA wiernie aż do śmierci stoimy u boku człowieka, który dzięki swoim wybitnym zdolnościom i cechom przywódczym samodzielnie jest w stanie znów poprowadzić nasz naród ku słońcu, ku wolności, u boku Adolfa Hitlera [7].