Mateusz Nędza kl. 4 h Zespół Szkół Elektronicznych opiekun: Beata

Transkrypt

Mateusz Nędza kl. 4 h Zespół Szkół Elektronicznych opiekun: Beata
Mateusz Nędza kl. 4 h
Zespół Szkół Elektronicznych
opiekun: Beata Kotelnicka
polonistka
Bajka o dorastaniu
Dawno temu, ale nie aż tak dawno jak w większości baśni, na polanie Dużego Lasu w
skromnej chatce mieszał mały Miś. Chętnie chodził do Małej Zwierzęcej Szkoły, bo mógł tam
spotykać się z przyjaciółmi i poszerzać swoje zainteresowania. Kiedy dni szkolne dobiegały
kresu, niedźwiadek zastanawiał się całymi dniami, jaką szkołę średnią wybrać. Nie mógł się
zdecydować, co jest ważniejsze, bo przecież matematyka to królowa nauk, ale za to literatura
rozwija słownictwo… Wydawało mu się, że nieustannie słyszy głos Dużego Misia, który
powtarzał mu wiele razy, jak ważne dla każdego dorosłego niedźwiadka są: mądra główka,
silne łapki i dobre serduszko.
Pewnego dnia po powrocie ze szkoły usiadł na łóżku i zaczął rozważać, analizować,
dedukować… aż z tego wysiłku zasnął. Przez calutką noc męczyły go koszmary. Obudził się
zlany potem, postanowił jak najszybciej znaleźć szkołę, która umożliwi mu wejście w
dorosłość. W poszukiwaniu odpowiedzi udał się do paru znajomych. Na początku prosto do
domu Ślimaka, o którym wiedział, że choć powolny, to jest mądry i skrupulatny w działaniu.
Idąc dziarsko z podniesioną głową, był pełen nadziei. Mięczak niezwykle powoli rozpoczął
wywód na temat matematyki. Apatycznie mówił, że jest wszędzie. Niestety, wywód tylko
zniechęcił Misia do dalszego słuchania. Ostrożnie i bezszelestnie wycofał się, wiedząc, że
Ślimak nie zorientuje się zbyt szybko w braku rozmówcy. Postanowił pognać czym prędzej
do szybkonogiego Zająca. Długouchy zgodził się pomóc Misiowi. Musieli jednak wspólnie
dokończyć trening, gdyż Zając szykował się właśnie do zawodów sportowych. Mały
niedźwiadek z trudem łapał oddech. Usilnie starał się dotrzymywać tempa, lecz zwyczajnie
się zmęczył i padł z wycieńczenia. Markotnie stwierdził: „Sport, to nie moja działka.”. Leżąc
z nosem w trawie i rozkoszując się powiewami wiatru, który delikatnie smagał jego sierść,
usłyszał żarliwą rozmowę. Debatowały Żaba i Sowa. Nieśmiało zbliżył się i cichutko zapytał
o najważniejszą z nauk. Sowa uważała się za najmądrzejszą w okolicy i pozwoliła
wypowiedzieć się Żabie, żeby w razie potrzeby móc wytknąć jej błędy. Przedstawicielka
płazów z szerokim uśmiechem oznajmiła, że najważniejsza jest historia. Chwaliła się, że
kuma o co chodziło w dziejowych potyczkach. Przekonywała, że bez tej wiedzy kolejne
pokolenia będą popełniać błędy poprzedników. Sowa upominała, iż inne nauki są równie
1
ważne. Miś słuchał przejęty. „W przypadku historii mądra główka się przyda, a co z silnymi
łapkami?” Ukłonił się ładnie i oddalił w stronę domu Motyla artysty. Przed samą furtką
spotkał Dzika, który jadł jabłka. Zrezygnowany Miś opowiedział, jaki ma problem. Postawny
Dzik zaśmiał się na całe gardło. Odparł „Nie nauka, ale umiejętności praktyczne są
najważniejsze, a w szczególności gotowanie. Wszyscy jedzą”. Mały niedźwiadek myślał
„Może faktycznie umiejętności praktyczne są ważne. W sumie przydadzą się moje silne łapki
i mądra główka, bo jak można coś robić nie wiedząc jak?”. Dumał nad pomysłem Dzika i już
nawet był przekonany, gdy wyobraził sobie swoje posklejane od sosów i konfitur futerko. W
tym momencie nadleciał barwny Motyl. Niespokojny przez galopadę myśli Miś nawet nie
chciał pytać malarza o obranie kierunku w dalszej nauce, bo uzmysłowił sobie, że pewnie
usłyszałby, jaki świat jest piękny, przepełniony kolorami. Wstał i z groźną miną udał się w
kierunku swojej chatki. Słońce zachodziło niespiesznie za horyzont, ciągnąc za sobą ospałe
chmurki. Wokół robiło się spokojniej i ciemniej. Mały niedźwiadek trochę przestraszył się, że
w nocy nie znajdzie drogi do domu. W pewnej chwili gdzieniegdzie dało się zauważyć
delikatnie rozświecające się maleńkie światełka świetlików. Oczy Misia rozbłysły z
zachwytu, To było tak proste, a zarazem niebywałe. „Jak mogłem to przegapić?” powiedział
spokojnie. Znalazł odpowiedź na wszystkie swoje pytania. Przypomniał sobie, co mówił
Starszy Miś: ”Elektronik w Dużym Lesie! Jest najlepszy na świecie!” „To właśnie tam będę
mógł robić to, co naprawdę lubię i poszerzać swoje zainteresowania. To właśnie tam stanę się
dorosłym niedźwiedziem. W szkole zawodowej zdobędę odpowiednią wiedzę i wszystkie
potrzebne umiejętności praktyczne, które będę wykorzystywał moimi silnymi łapkami.
Najważniejsze, że w końcu czuję moim dobrym serduszkiem, że to jest najlepszy wybór.”
Mały Miś był szczęśliwy. Zasnął z uśmiechem na twarzy. A co śnił? O tym opowiem wam
następnym razem.
2