Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?

Transkrypt

Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria
R. 24: 2015, Nr 2 (94), ISSN 1230–1493
Grzegorz Francuz
Czy świadomość zwierząt
jest antropomorficzną iluzją?
Słowa kluczowe: status moralny, strategia hedonistyczna i racjonalistyczna, świadomość fenomenalna, świadomość dostępu, zwierzęta, odczuwanie,
nastawienie intencjonalne, pragnienia, przekonania, antropomorfizm
Istotom żywym, zwierzętom nadajemy zwykle znaczenie moralne poprzez
przypisanie im typowych dla ludzi stanów świadomości, obdarzenie psychiką. Potoczne intuicje skłaniają do przypisywania etycznego znaczenia przede
wszystkim bytom mającym subiektywne przeżycia, świadomym istotom,
doświadczającym czegoś „od środka”. Rozstrzygnięcia dotyczące zakresu
wspólnoty moralnej, czyli zbioru biernych i aktywnych podmiotów moralności,
wiążą się najczęściej z przekonaniami dotyczącymi psychologii istot. Nie biologiczne pochodzenie decyduje o statusie moralnym danej istoty, lecz posiadanie
przez nią świadomości. Uznanie nieinstrumentalnej wartości jakiegoś bytu
idzie w parze z rozpoznaniem występowania u niego pewnych właściwości
psychologicznych, które najpełniej ujawniają się u dorosłej jednostki ludzkiej.
Zwierzęta są antropomorfizowane czy personifikowane i w ten sposób stają
się obiektem moralnej troski, uzyskują podmiotowość moralną.
Obdarzone świadomością istoty doświadczają zarówno pożądanych, jak
i niepożądanych przeżyć, mogą się mieć gorzej lub lepiej. Subiektywnie mogą
doznawać krzywdy i cierpienia, przyjemności i szczęścia, albo innych stanów
fenomenalnych. Są zainteresowane wzmacnianiem i podtrzymywaniem pozytywnych doświadczeń, a unikaniem przeżyć utożsamianych z cierpieniem,
bólem czy dyskomfortem. Jednym słowem, posiadają swoje własne dobro, swój
własny stan pomyślności, którego doświadczają i który rozpoznają. Przeżywane
przez nie dobro jest niezależne od ich użyteczności, znaczenia dla ludzi czy
systemów biologicznych.
400
Grzegorz Francuz
Badaczka zachowania zwierząt Marian Stamp Dawkins podkreśla:
(...) decydując, że inne gatunki dysponują świadomością, gruntownie wpływamy na nasze
postawy i całkowicie możemy zmienić nasze poglądy dotyczące tego, jakie postępowanie
wobec nich jest moralnie dopuszczalne. (...) Pytanie, czy zwierzęta (non-human animals)
mają świadome przeżycia, jest ważne, ponieważ jeżeli je mają, może będziemy zmuszeni przenieść zwierzęta do wnętrza kręgu, który tak wielu ludzi zakreśla wokół gatunku
ludzkiego (Stamp Dawkins 1993: 5–6).
Z kolei Daniel Dennett w książce pt. Natura umysłów pisze:
Przynależność do klasy posiadających umysł daje gwarancję największej wagi, gwarancję
pewnego statusu moralnego. Jedynie istoty posiadające umysł może coś obchodzić; jedynie
one mogą przejmować się tym, co się dzieje (Dennett 1997: 15).
Uznanie posiadania świadomości czy umysłu jako cechy znaczącej moralnie
wymaga odpowiedzi na pytania: Czy pozaludzkie byty, a konkretnie zwierzęta,
są obdarzone świadomością, umysłem? Które zwierzęta mają umysł? Jakie
stany mentalne posiadają zwierzęta?
Jak podkreśla Dennett, współczesne rozważania dotyczące świadomości u zwierząt to wielki bałagan, gdzie przeplatają się obok siebie zupełnie
pozbawione podstaw romantyczne i naiwne przekonania czy mity, z próbami
rzetelnej analizy naukowej. Spektrum postaw wobec istnienia i natury umysłów istot pozaludzkich rozpościera się pomiędzy kartezjańskim odrzuceniem
umysłu zwierząt, a nawiązującym do Montaigne’a naiwnym idealizowaniem
mentalnych zdolności zwierząt. W debacie dotyczącej świadomości zwierząt
spotykamy się często z jednostronną selekcją faktów, które mają potwierdzać
wyrafinowane właściwości umysłów nieludzi. Przodują w tym obrońcy praw
zwierząt i utylitaryści, wspierający ruch wyzwolenia czujących istot. Choć
stawiają oni wiele ważnych pytań, proponują naiwne, niejednokrotnie oparte
na anegdotach odpowiedzi (Dennett 1998: 337–338).
Świadomość jest kłopotliwym obiektem poznania. Z jednej strony ujmujemy ją jako element materialnej rzeczywistości, który wchodzi w relacje
przyczynowe z otaczającymi przedmiotami. Zatem świadomość należałoby
sprowadzić do zjawisk fizykochemicznych, na przykład procesów neurofizjologicznych. Z drugiej strony niedorzeczne wydaje się utożsamianie świadomości
z materialnymi procesami układu nerwowego. Świadomość to subiektywne
odczucia, doświadczanie jakości fenomenalnych, które są dostępne jedynie
przeżywającemu je podmiotowi. Posiadanie świadomości wiąże się z pierwszoosobową perspektywą, z prywatnym przeżywaniem pewnych stanów, z byciem
istotą, która ma „wewnętrzny świat”, nieuchwytny wprost z tzw. trzecioosobowej, zewnętrznej perspektywy obiektywnych nauk. Podejmując próbę wyja-
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
401
śnienia świadomości zgodnie z zasadami towarzyszącego współczesnej nauce
fizykalizmu czy naturalistycznego materializmu natrafiamy na problem luki
eksplanacyjnej (explanatory gap) (Levine 1983: 354–361), konfrontujemy się
z tzw. trudnym problem świadomości (Chalmers 2008: 442–446; Chalmers
2010: 14, 29–49).
Musimy pogodzić się z niepewnym charakterem naukowych rozstrzygnięć
dotyczących występowania świadomości u zwierząt. Bazując na badaniach
naukowych nie uzyskamy ostatecznej pewności w kwestii istnienia czy natury
świadomości istot spoza gatunku Homo sapiens. Mogą też zostać podważone
nasze intuicje dotyczące istnienia stanów mentalnych czy wrażliwości u tychże
istot, jak również sposobów percepcji i poznawania przez nie świata. Może to
się wydawać mało satysfakcjonujące w dziedzinie etyki, od której oczekuje
się praktycznych wskazówek dla działania. Natomiast poszukujących definitywnych rozstrzygnięć etyków skłania to nieraz do odrzucania świadectw niezgodnych z aprobowaną przez nich teorią moralną i do przyjmowania jedynie
wygodnych faktów.
Zjawiska mentalne możemy podzielić na dwie kategorie: doznania oraz
postawy propozycjonalne. Podział ten nie wydaje się wyczerpujący, ale pozwala
na pewne uporządkowanie różnorodności procesów zachodzących w umyśle.
Doznania to cielesne odczucia, jak ból, swędzenie, ucisk itp., oraz percepcje, jak postrzeganie, słyszenie, wąchanie. Doznania mogą być intencjonalnie
nakierowane na przedmioty i pozbawione odniesienia do przedmiotów, mają
charakter fenomenalny, są świadomie doświadczane przez przeżywający je podmiot. Druga kategoria mentalnych zjawisk ma treść zdaniową, tzn. mogą być
one wyrażone przez zdania dopełnieniowe, określające nastawienie podmiotu
do danego stanu rzeczy. Do zbioru tych zdarzeń mentalnych zaliczamy afekty,
stany konatywne i kognitywne, czyli pragnienia i pożądania oraz przekonania
czy mniemania. Postawy propozycjonalne mogą być nieuświadamiane przez
podmiot, który zgodnie z nimi działa.
Wspominane dwie kategorie zjawisk mentalnych – doznania i postawy propozycjonalne – mogą się stać podstawą dwóch strategii nadawania statusu moralnego bytom: racjonalistycznej oraz hedonistycznej. Racjonalistyczna strategia
odwołuje się przede wszystkim do postaw propozycjonalnych. W jej ramach
wagę moralną uzyskuje celowość stanów mentalnych, plany, projekty, pragnienia,
przekonania oraz intencjonalność z jej przedmiotowym odniesieniem. Całe bogactwo intencjonalnych aktów świadomości w pełni przejawia się u ludzi, którzy
są paradygmatycznymi posiadaczami umysłów. Trudno zaprzeczyć, że dorośli
przedstawiciele naszego gatunku, jako podmioty moralności, pragną czegoś,
planują, dążą do wybranych celów czy mają przekonania. Występowanie u ludzi
wymienionych aktów, którym towarzyszy zwykle świadomość fenomenalna,
jest podstawą przyznawania moralnego znaczenia przedstawicielom gatunku
402
Grzegorz Francuz
Homo sapiens. Inaczej sprawa wygląda w przypadku istot pozaludzkich, istnienie u nich postaw propozycjonalnych jest problematyczne. Nie możemy zatem
automatycznie zastosować kategorii, które służą opisowi procesów mentalnych
u ludzi, do opisu procesów zachodzących w umysłach zwierząt. Być może
używając takich pojęć jak „umysł” „przekonania” czy „pragnienia” w stosunku
do gatunków pozaludzkich, podciągamy pod te pojęcia całkowicie odmienne
zjawiska od tych, z którymi jesteśmy oswojeni.
Hedonistyczna strategia, która wywodzi się od Jeremy’ego Benthama, polega na uznaniu doznawania bólu, cierpienia i przyjemności jako podstawowego
kryterium nadawania statusu moralnego. Jest to strategia stosowana głównie
przez utylitarystyczny nurt obrońców moralnego znaczenia zwierząt. Przyjęcie
odczuwania (sentience) za kryterium przypisywania statusu moralnego zwierząt
rodzi sporo problemów. Należy zapytać: Czym jest, na czym polega i jak się
przejawia owa zdolność istot żywych? W jaki sposób rozpoznajemy, że dana
istota posiada zdolność odczuwania i przeżywa stany hedoniczne (przyjemność,
subiektywne odczucie szczęścia, ból, cierpienie)? Trzeba zapytać o zakres
zbioru bytów, które odczuwają, a co za tym idzie, zyskują status moralny. Czy
do tego zbioru należą jedynie posiadające świadomość zwierzęta wyższe, na
przykład ssaki i ptaki? Czy też w jego zakres wchodzą również inne kręgowce
oraz zwierzęta bezkręgowe? Gdzie wyznaczyć granicę wspomnianego zbioru,
granicę oddzielająca istoty czujące i niezdolne do odczuwania?
Pojęcie „odczuwania” nie jest jednoznaczne i obejmuje zróżnicowane spektrum zjawisk mentalnych. Termin „odczuwanie” bywa używany dla oznaczenia prostych stanów przyjemności czy bólu lub też złożonych emocji, uczuć
czy nastrojów. Można odczuwanie sprowadzić także do wrażliwości, którą
przejawiają zarówno żywe organizmy, jak i sztuczne systemy dysponujące
receptorami lub czujnikami pozwalającymi reagować na bodźce środowiska.
W tym kontekście wrażliwość to odczytywanie, wykrywanie czy rozpoznawanie
danych. Dotyczy działania receptorów czy sensorów, które występują zarówno
w maszynach, jak i u organizmów żywych w postaci organów zmysłowych
czy innych czujników. Wrażliwość obejmowałaby wtedy na przykład czułość
fotokomórek i roślin na światło oraz odczuwanie zmysłowe zwierząt. Byłaby
to receptywność, która oznacza nieświadome przetwarzanie informacji, co
manifestuje się w zachowaniu funkcjonującego systemu. Jej bardziej wyrafinowane formy rozpoznajemy u zwierząt, zaś prostsze u roślin.
Przypisywane zwierzętom znaczące moralnie odczuwanie (sentience) wiąże
się z subiektywnością, ze świadomością fenomenalną, która wykracza poza
receptywność. Jak twierdzi David DeGrazia:
Odczuwanie (sentience) jest czymś więcej niż zdolnością reagowania na bodźce; jest to
zdolność do posiadania przynajmniej odczuć (feelings). Odczucia (świadome) zawierają
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
403
doznania takie jak ból – gdzie „ból” oznacza coś odczuwanego, a nie tylko zwykłe rejestrowanie przez system nerwowy szkodliwych bodźców – i stany emocjonalne, jak strach.
Nie wiemy w jakim punkcie filogenetycznej drabiny czy drzewa ewolucji odczuwanie
zanika, będąc zastąpione przez bardziej prymitywne, nieświadome mechanizmy nerwowe
(DeGrazia 2002: 18).
Wiążąc odczuwanie ze świadomością fenomenalną, mamy do czynienia
z tym, co Chalmers nazywa „trudnym problemem świadomości”. Nawet gdy
odkrywamy u zwierząt niezwykle wyrafinowane zachowania i kognitywne
sprawności, nie jesteśmy w stanie ukazać, w jaki sposób łączą się one z subiektywnością. Stamp Dawkins pisze:
Odczuwanie – czy w nas, czy u innych gatunków – jest i pozostanie „trudnym problemem”
– trudniejszym niż jakikolwiek inny problem biologii oraz trudniejszym, niż ktokolwiek
z nas mógłby przyznać. Jest on trudny, ponieważ nie wiemy, co to jest [odczuwanie],
skąd się ono bierze, jak i gdzie je znaleźć u innych gatunków (Stamp Dawkins 2006b: 9).
Subiektywne doznania, świadomość fenomenalna dostępne są z perspektywy
pierwszej osoby, dane bezpośrednio doświadczającemu podmiotowi. Nikt poza
tym podmiotem nie może stwierdzić ich występowania, stanów tych nie można
ująć i zidentyfikować z perspektywy trzeciej osoby. Jednym słowem, pojawia
się tutaj problem istnienia innych umysłów, epistemologicznej dostępności
i komunikowalności tego, co subiektywne. Brakuje nam także adekwatnego
słownika umożliwiającego opis świadomości zdecydowanie różnych od nas
istot, które nie posługują się językiem.
Gdyby zwierzęta używały języka, mogłyby nam opisać swoje doświadczenia wewnętrzne i doznania, ale tak się nie dzieje. Wydaje się, że nie wiedząc,
czym jest odczuwanie i jak je znaleźć u zwierząt, jesteśmy skazani w tej
kwestii na wiarę i intuicje. Obecność stanów subiektywnych u pewnych bytów
bywa po prostu zakładana a priori lub przyjmowana na wiarę. Uznawanie
realnego istnienia stanów psychicznych u nieludzi wiąże się z odwołaniem
do wcześniejszych założeń, potocznych intuicji oraz kulturowych konwencji.
Mamy tutaj do czynienia z przenoszeniem wyobrażeń związanych ze sposobem
odczuwania przez ludzi na inne istoty, z projektowaniem na zwierzęta typowo
ludzkich przeżyć. Stany wewnętrzne istot pozaludzkich są bowiem całkowicie
poza zasięgiem naszych władz poznawczych.
W znanym eseju pt. Jak to jest być nietoperzem? Thomas Nagel pisze:
Chcę wiedzieć, jak to jest dla nietoperza być nietoperzem. Gdy jednak usiłuję sobie to
wyobrazić, jestem ograniczony do zasobów mego własnego umysłu, a te zasoby nie są
odpowiednie do zadania. Nie mogę go wykonać ani dodając w wyobraźni jakieś składniki
do mojego obecnego doświadczenia, ani jakieś składniki stopniowo odejmując, ani łącząc
404
Grzegorz Francuz
jakoś dodawanie, odejmowanie i modyfikowanie składników. (...) Nawet gdybym mógł
stopniowo przekształcić się w nietoperza, nic w mojej obecnej budowie nie pozwala mi
wyobrazić sobie, jakie byłyby moje doznania po takiej metamorfozie. Najlepsze świadectwo pochodziłoby z doznań nietoperzy, gdybyśmy tylko wiedzieli, jakie są te doznania
(Nagel 1997: 207–208).
Taka sytuacja otwiera drogę dla swobodnej spekulacji metafizycznej, która
staje się punktem wyjścia do tworzenia określonych hierarchii bytów i wyznaczania zakresu zbioru czujących istot. Jednym słowem, pomimo odwoływania
się do nauk biologicznych czy naukowych badań organizmów zwierzęcych,
ostatecznym układem odniesienia rozstrzygającym kwestie przynależności
bytów do zbioru istot czujących i objętych troską moralną stają się przednaukowe, filozoficzne, niejednokrotnie oparte na dominujących religijnych
i metafizycznych systemach danej kultury idee. Pełnią one rolę wstępnych
złożeń, na których wspierają się koncepcje statusu moralnego, zaś odwołania
do nauki są wtórne i mają za zadanie wspierać poczynione wcześniej rozstrzygnięcia metafizyczne.
O umysłach i subiektywności innych, zarówno zwierząt, jak i ludzi, wnioskujemy pośrednio. Przedstawiciele naszego gatunku posiadają wiele wyrafinowanych sposobów komunikowania się; przede wszystkim posługują się
językiem, co przekonuje nas o tym, że inne osoby są świadome i odczuwają.
Gdy przechodzimy do zwierząt, podkreślamy podobieństwo fizjologii, budowy
układu nerwowego, zmysłów czy wzorców zachowań. Możemy wyróżnić kilka
elementów potwierdzających z dużym prawdopodobieństwem, że jakaś istota
odczuwa i doświadcza świadomych stanów hedonicznych: posiadanie systemu
nerwowego i podobieństwo tego systemu do ludzkiego układu nerwowego;
zachowania wskazujące na zmysłowe odczuwanie, czyli kryteria behawioralne,
jak wydawanie określonych dźwięków czy wykonywanie ruchów, które kojarzymy zwykle z odczuwaniem bólu, cierpienia czy przyjemnością; posiadanie
takich organów percepcyjnych jak oczy czy uszy itp. Wreszcie występowanie
zjawisk fizjologicznych czy neurochemicznych, które identyfikujemy u ludzi,
gdy doświadczają oni stanów hedonicznych (Warren 2000: 60–61; Singer 2004:
43–46). Wymienione wskaźniki nigdy nie mogą dać stuprocentowej pewności,
że jakaś istota, szczególnie spoza gatunku Homo sapiens, dysponuje zdolnością odczuwania.
U Singera znajdujemy jeszcze argument naturalnego pochodzenia systemów nerwowych zwierząt, ewolucyjnego pokrewieństwa ludzi i nieludzi oraz
adaptacyjnego znaczenia zdolności odczuwania. Pisze on:
Wiemy także, że układ nerwowy zwierząt nie został sztucznie skonstruowany – jak skonstruowany mógłby być robot – dla imitowania ludzkich reakcji bólowych. Ewoluował
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
405
podobnie jak nasz – a należy pamiętać, że zanim rozeszły się linie ewolucyjne człowieka
i pozostałych zwierząt, w tym ssaków, zasadnicze jego cechy były już ukształtowane.
Zdolność odczuwania bólu z pewnością zwiększała szansę gatunku na przetrwanie, gdyż
skłaniała do unikania czynników powodujących urazy. Nierozumne jest zatem przypuszczenie, że układy nerwowe prawie identyczne fizjologicznie i o wspólnym pochodzeniu
oraz funkcji ewolucyjnej, generujące podobne zachowania w podobnych sytuacjach, na
poziomie odczuć subiektywnych miałyby działać zupełnie inaczej (Singer 2004: 44).
W ostatnim zdaniu zacytowanego powyżej tekstu Singer eksponuje podobieństwo układu nerwowego zwierząt i ludzi. Uważam, że im większe podobieństwo danego bytu do nas, z tym większą pewnością możemy przyjąć,
że odczuwa. Choć argument z podobieństwa istot do ludzi jest oparty na
potocznej psychologii i intuicjach, a zatem jest zawodny i często prowadzi
do projektowania naszych cech na inne byty, stanowi punkt wyjścia wszelkich
rozważań dotyczących subiektywnych stanów u zwierząt. Argumenty z podobieństwa prowadzą do konkluzji, że należy podtrzymywać tezę o istnieniu
subiektywnych stanów odczuwania u istot w jakiś sposób podobnych do ludzi.
Można zapytać o jaki stopień podobieństwa chodzi. Wszakże wszystkie byty
ożywione na poziomie komórkowym są do nas podobne. Jako ludzie jesteśmy
żywymi organizmami podlegającymi uwarunkowaniom biologicznym, organizmami, które posiadają świadomość, doświadczają stanów mentalnych. To
stanowi podstawę rozumienia przez nas dobra oraz pomyślności istot spoza
naszego gatunku. Choć pojęcie „podobieństwa”, którym się tutaj posługujemy,
jest intuicyjne i nieprecyzyjne, w gruncie rzeczy jesteśmy w stanie wskazać,
o jakim rodzaju podobieństwa mówimy.
Subiektywna rzeczywistość zwierząt jest całkowicie poza naszym zasięgiem. Ich sposób przeżywania, doświadczenie wewnętrzne mogą być tak odległe dla nas, że trudno nawet sobie wyobrazić stany pożądane i zdecydowanie
unikane przez takie istoty. Jak zatem możemy stwierdzić, kiedy jakiemuś
zwierzęciu jest dobrze, kiedy się dobrze czuje, a kiedy źle? Stamp Dawkins jako biolog twierdzi, że należy badać i skrupulatnie testować zwierzęta
w różnych warunkach środowiska. W tym celu trzeba wykorzystać wiedzę
biologiczną dotyczącą organizmów żywych, badać preferencje i sposoby „wartościowania” otoczenia czy „dokonywania wyborów” przez zwierzęta poprzez
obserwację zachowania czy stanu zdrowia zwierząt. Dzięki temu zwierzęta mogą „odpowiadać” na nasze pytania dotyczące zwierzęcego dobrostanu,
cierpienia czy przyjemności i w pewnym stopniu da się uniknąć wtłaczania
zwierząt w gorset ludzkich kategorii myślowych. Niemożliwe jest oczywiście
spenetrowanie świata wewnętrznego nieludzi. Niemniej jednak odwoływanie
się do terminologii mentalistycznej wywodzącej się z potocznej psychologii,
do subiektywnych stanów oraz procesów myślowych jest jak dotąd najlepszą
metodą wyjaśniania zwierzęcego zachowania. Należy przy tym unikać dwu
406
Grzegorz Francuz
stanowisk: przypisywania zwierzętom zbyt bogatej, na wzór ludzki, psychologii oraz pozbawiania ich jej, unikać więc, jak ujmuje to Frans de Waal,
skrajnego antropomorfizmu i antroponegacjonizmu (Stamp Dawkins 2006a:
33–38; de Waal 2014).
Pomimo trudności związanych z uchwyceniem świadomości fenomenalnej
u zwierząt można wskazywać, że z całą pewnością dysponują one świadomością
dostępu, czyli tzw. A-świadomością (access-consciousness, A-consciousness).
Świadomość dostępu to świadomość w znaczeniu funkcjonalnym, odnosi się
do zachowania systemu, np. organizmu żywego, który jest przytomny, przetwarza informacje, orientuje się i sprawnie działa w otoczeniu. Procesom tego
typu nie musi towarzyszyć świadomość fenomenalna obejmująca niewyrażalne
w kategoriach funkcjonalnych procesy subiektywne (Block 19952: 27–247).
U istoty, która dysponuje jedynie świadomością dostępu, zachodzą procesy
psychologiczne. Istota ta sprawnie działa, przetwarza informacje, reaguje na
bodźce, funkcjonuje w środowisku jako organizm lub inny system, dokonuje racjonalnych operacji. Jednak niczego nie doświadcza, nie ma własnej
wewnętrznej pespektywy, świadomych przeżyć. Jednym słowem, nie uświadamia sobie swoich procesów mentalnych. Częściowo z czymś takim mamy
na przykład do czynienia w przypadku tzw. ślepowidzenia, które występuje
u ludzi z uszkodzonym mózgiem, gdy reagują na bodźce wzrokowe, rozpoznają
kształt, ruch, a nawet kolor, nie zdając sobie sprawy, że widzą. Podobnie się
dzieje, gdy wykonujemy nawykowe czynności „na autopilocie”, np. w czasie
zamykania drzwi domu lub prowadzenia samochodu znaną trasą, czego później nie pamiętamy.
Należy podkreślić, że według potocznej psychologii dysponowanie tylko
świadomością dostępu czy procesami psychicznymi bez stanów fenomenalnych
jest w istocie brakiem świadomości, automatycznym działaniem, które choć
może być inteligentne i wyrafinowane, jest nieświadome. Tak na przykład funkcjonują komputery czy przetwarzające informacje maszyny. Czy uprawnione
jest zatem przypisywanie im świadomości? Czy procesy, które są denotowane
przez termin A-świadomość, można w ogóle nazywać świadomością?
Istota, która nie posiada świadomości fenomenalnej, lecz fizycznie i funkcjonalnie jest identyczna z ludźmi, przez filozofów nazywana jest filozoficznym zombi. Reaguje ona i działa tak samo jak ludzie, jej budowa zewnętrzna
oraz struktura materialna niczym się nie różni od budowy ludzkiego organizmu. Tak samo jak my, przyjmuje i przetwarza również informacje, zachodzą u niej te same co u ludzi procesy percepcji. Jednak żadnemu z tych
procesów nie towarzyszy świadome doświadczenie, nie ma fenomenalnych
odczuć. Zombi dysponuje percepcją i świadomością w sensie funkcjonalnym,
występuje u niego jedynie świadomość dostępu. Jego percepcje wzrokowe
można porównać do nieświadomego rejestrowania obrazów przez kamerę,
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
407
która jest częścią przetwarzającej informacje maszyny. Nie jesteśmy w stanie
stwierdzić, jak to jest być zombi (Chalmers 2010: 171–181; Kirk 2005: 3).
Empatia czy świadome wczuwanie się w wewnętrzne stany zombi skazane
jest na niepowodzenie. Podejmowanie takich prób jest jak próbowanie wczucia się w subiektywny świat np. telewizora czy komputera. W środku nikogo
nie ma, zombi działa jak pozbawiony świadomości automat, który sprawnie
funkcjonuje. W tym kontekście warto zadać pytania: Czy pozaludzkie byty,
które potoczna psychologia obdarza umysłem, mają świadomość fenomenalną,
a zatem subiektywne odczucia, czy tylko świadomość dostępu? Czy istoty
spoza naszego gatunku przeżywają subiektywne stany, czy są tylko jak zombi?
Czy zwierzęta przypominają zombi, kartezjańskie automaty, które sprawnie
funkcjonują, lecz nie mają subiektywnych odczuć? Które spośród zwierząt
obdarzone są subiektywnością i odczuwaniem, a zatem są czymś więcej niż
zombi? Gdzie w świecie zwierząt wytyczyć granicę oddzielającą czujące istoty
od tych zwierząt, które działając realizują wrodzone jedynie oraz warunkowane
wzorce, są więc jak zombi? Czy istocie, która funkcjonuje jak zombi, można
przypisać status moralny?
W odniesieniu do organizmów żywych nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić, które z nich działają po prostu tak jak zombi, a które dysponują
subiektywnymi doznaniami. Trudno zatem wyznaczyć granice zbioru istot
czujących, zdolnych do cierpienia, którym nie powinniśmy zadawać bólu
i możemy współczuć. W ramach strategii hedonistycznej istotom funkcjonującym jak zombi nie przysługuje status moralny, nie doświadczają bowiem od
środka ani przyjemności ani bólu. Na przykład ból, który odgrywa kluczową
rolę w odczuwaniu, w przypadku tych istot może być ujmowany funkcjonalnie jako przejaw uszkodzenia tkanek lub zakłóceń w fizjologii. Jednakże tak
rozumiany ból nie odgrywa roli w ramach hedonistycznej strategii przyznawania statusu moralnego.
Można odrzucić hedonistyczną strategię i uznać u zwierząt istnienie jedynie
świadomości dostępu, a odmówić im świadomości fenomenalnej. Czyni tak
Peter Carruthers, utrzymując, że wszelkie stany mentalne nieludzi są nieświadome, a co za tym idzie pozbawione fenomenologii wewnętrznej, subiektywnego
odczuwania. Gdy spotykamy się z brakiem subiektywności, nie mamy żadnych
podstaw dla opisu, jak mogą doświadczać istoty pozaludzkie.
Jeżeli próbujemy wejrzeć współczująco w umysł kogoś, kogo cierpienia czy frustracje są
nieświadome, wtedy to, co możemy wydobyć, jest oczywiście kompletnie puste. Po prostu
nie mamy pojęcia, jak sobie wyobrazić od środka nieświadome stany mentalne. Ponieważ
wyobrażać sobie przeżywanie stanu mentalnego to wyobrażać sobie, jaki ten stan jest;
a ponieważ tylko uświadamiane stany mentalne są w mającym znaczenie sensie jakieś, z tego
wynika, że tylko świadome stany mentalne mogą być wyobrażone (Carruthers 1999: 473).
408
Grzegorz Francuz
Pomimo bogactwa zachowania czy posiadania podobnych organów jak u ludzi
zwierzęta nie mają świadomych doświadczeń, a my nie możemy w ogóle
wniknąć w coś takiego jak niefenomenalne stany mentalne. Jeżeli zatem
pozaludzkie istoty nie wykazują wewnętrznej fenomenologii i nie występuje
u nich subiektywność, to czy mogą być przedmiotem troski moralnej? Czy
współczucie dla cierpienia zwierząt ma uzasadnienie? Zwierzęta pozbawione
wewnętrznej fenomenologii nie są czującymi istotami, lecz działają automatycznie, jak zombi. Tracą status moralny. Wracamy do kartezjanizmu, który
jest sprzeczny z naszymi intuicjami moralnymi. Kartezjańskie stanowisko,
odmawiające wszystkim zwierzętom zdolności odczuwania, przeczy współczesnej biologii, neurologii, neurofizjologii czy neurochirurgii, które ukazują
szereg podobieństw w funkcjonowaniu układu nerwowego ludzi i zwierząt.
Strategia racjonalistyczna odwołuje się do postaw propozycjonalnych. Pojawiają się pytania: Czy zwierzęta mają pragnienia i przekonania? Czy planują
i realizują cele? Co znaczy posiadanie przez zwierzęta pragnień i przekonań?
Na czym polega myślenie i realizowanie planów przez zwierzęta? Czy stosując
te słowa – „przekonania”, „pragnienia”, „myśli” – do świata pozaludzkich
stworzeń, zachowujemy znaczenie tych słów, które zostało ukształtowane
w odniesieniu do ludzi?
Jako ludzie czynimy coś, bo mamy określone mniemania na temat świata
i chcemy, aby zaistniał jakiś stan rzeczy w świecie. Dzięki językowi uświadamiamy sobie swoje przekonania czy pragnienia, bez językowego ujęcia
pozostają one nieświadome. Czy zwierzęta pozbawione narzędzia, jakim jest
język, mają przekonania oraz pragnienia i czy dysponują dostępem do nich?
Jak podkreśla Donald Davidson, pragnienia i przekonania, czyli postawy
propozycjonalne, mają charakter holistyczny, występują w sieci znaczących
powiązań. Jedno przekonanie wymaga szerokiego tła innych przekonań, inaczej byłoby kompletnie niezrozumiałe. Taka sieć powiązanych z sobą postaw
propozycjonalnych jest możliwa tylko dzięki językowi.
Davidson, odnosząc się do przypisywania „myśli” psu, który ściga siedzącego na drzewie kota, twierdzi:
Tylko wtedy identyfikujemy myśli, dokonujemy między nimi rozróżnień, opisujemy je, gdy
można je zlokalizować w gęstej sieci powiązanych ze sobą przekonań. Jeśli rzeczywiście
potrafimy przypisać psu w zrozumiały sposób poszczególne przekonanie, to musimy umieć
wyobrazić sobie, jak byśmy ustalili, czy pies posiada wiele innych przekonań, takich,
które są konieczne do zrozumienia pierwszego. Wydaje mi się, że bez względu na to,
gdzie zaczniemy, dochodzimy bardzo szybko do takich przekonań, że nie mamy pojęcia,
jak rozstrzygnąć, czy pies je posiada, a jednak bez nich nasze pierwsze, ufne przypisanie
przekonania wygląda niepewnie (Davidson 1992: 238–239).
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
409
Ponadto podkreśla:
Istotnym elementem treści pojęcia przekonania jest to, że jest to pojęcie takiego stanu
organizmu, który może być prawdziwy lub fałszywy, trafny lub nietrafny. Zatem posiadać
pojęcie przekonania to posiadać pojęcie prawdy obiektywnej (Davidson 1992: 248).
Z powyższego wynika, że nieposługujące się językiem stworzenia nie mogą
mieć przekonań. Jednak nieraz możemy dostrzec, że zwierzęta zachowują
się tak, jakby mylnie postrzegały stany rzeczy i niewerbalnie manifestują
swoje „rozczarowanie”, gdy nie spełnią się ich oczekiwania. Dopuszczalne
się wydaje zatem mówienie o niewerbalnym sposobie myślenia i wyrażania
pragnień. Podobnie dzieci, zanim nauczą się języka, żywią już przekonania
odnośnie swoich rodziców czy sytuacji, które spotykają. Zanim opanujemy
mowę, pragniemy już czegoś. Język w gruncie rzeczy stanowi sposób opisywania pragnień, które go poprzedzają. Idąc tym tropem, można przyznać, że
zwierzęta mają wystarczająco rozwinięte, niewyrażalne w języku przekonania
i pożądania (Johnson 1991: 86–88).
U zwierząt przekonania i pragnienia nie występują w sieci innych przekonań, ale w związku z percepcjami i działaniem. Zwierzęta korygują swoje
przekonania i pragnienia zależnie od spostrzeżeń. Nie potrzebują do tego wcale
rozumienia pojęcia fałszywości czy prawdziwości. John Searle podkreśla:
Nie jest wcale bardziej tajemnicze to, że zwierzę może, przynajmniej czasem, rozróżniać,
czy jego przekonania są prawdziwe, czy fałszywe, niż to, że może ono odróżnić, czy
jego pragnienia są spełnione, czy sfrustrowane. Ponieważ ani do przekonań, ani pragnień
zwierzę nie potrzebuje języka: wymagane jest raczej jakieś narzędzie do rozpoznawania,
czy świat ma się tak, jakim się wydaje być (przekonanie), lub czy świat jest taki, jakim
zwierzę by chciało, aby był (pragnienie)” (Searle 2002: 69).
Na podstawie obserwacji zachowania i reakcji zwierząt możemy uznać, że
zwierzęta mają określone mniemania na temat danego stanu rzeczy czy przedmiotu. Mniemania te radykalnie różnią się od naszych, możemy jednak próbować określać ich treść, wyrażając ją w zdaniach naszej mowy. Przypisując
stworzeniu przekonania dotyczące rzeczywistości nie musimy znać sposobów,
w jaki rzeczywistość temu stworzeniu się prezentuje, stworzenie to nie musi
też myśleć w taki sposób, jak my.
Proponowana przez Davidsona koncepcja wydaje się być przeintelektualizowana i nadmiernie eksponuje lingwistyczny aspekt przekonań. Służące
bowiem do opisu myśli zwierząt zdania nie odzwierciedlają owych myśli, nie
są też ich przekładem. W istocie są wykreowanymi przez użytkowników języka
konstrukcjami. Obserwujący wyrafinowane zachowanie zwierząt ludzie skłonni
410
Grzegorz Francuz
są do wyobrażania sobie myśli zwierząt w postaci zdań i do interpretowania
zwierzęcych zachowań jako wyrazu tych zdań.
Analizując i przewidując zachowanie organizmów żywych, przyjmujemy
nastawienie intencjonalne (intentional stance), polegające na traktowaniu ich
jako podmiotów, które mają swój punkt widzenia i dążenia. Patrząc na jakiś
ożywiony byt, intuicyjnie zakładamy po prostu, że „tam ktoś jest”, mniej lub
bardziej inteligentny i sprytny (Dennett 1989: 17–18; Dennett 1991: 101–102;
Dennett 1997: 39–49). Takie podejście bierze się stąd, że paradygmatycznymi
posiadaczami świadomości są dorośli ludzie, którzy swój sposób jej doświadczania i ujmowania ekstrapolują na inne byty. Jest to użyteczna i często skuteczna postawa, pozwala ona bowiem przewidywać zachowanie ludzi i innych
organizmów. Czy jednak opisuje rzeczywiście zachodzące procesy? Czy raczej
jest użyteczną fikcją? Zdaniem Dennetta, taka centralizacja i unifikacja świadomości nawet w przypadku ludzi nie jest czymś wrodzonym, lecz efektem
uczestnictwa w kulturze i korzystania z jej narzędzi, szczególnie języka.
Nastawienie intencjonalne można przyjmować nie tylko wobec żywych
organizmów, ale także wobec maszyn, np. komputerów, lub bytów nieożywionych, które zachowują się w regularny i wyrafinowany sposób. Sprawdza się
ono bowiem wobec bytów, które zachowują się w przewidywalny, racjonalny
sposób i wydaje się, że realizują swoje cele. Tak więc traktowanie ich jak
racjonalnych podmiotów nie prowadzi do zbyt wielu pomyłek w przewidywaniach (Dennett 1989: 21–22). Z nastawieniem intencjonalnym spotykamy
się w wielu sytuacjach, gdy zdajemy sobie sprawę z jego metaforycznego
charakteru. Czasami mówimy, że „komputer nie widzi twardego dysku”, dzieci
twierdzą, że „lalka chce spać”, można nawet utrzymywać, że „samochód się
zmęczył i chce odpocząć”. Wtedy jasne jest, że mamy do czynienia z metaforą. Co z organizmami żywymi? Czy są bliżej ludzi, czy też maszyn? Czy
stosowanie nastawienia intencjonalnego w opisie ich zachowania ma charakter
metaforyczny i wynika jedynie z intuicji potocznej psychologii, której kategorie stosują się do ludzi?
Przyzwyczajenie oraz przenoszenie naszej perspektywy na inne pozaludzkie
byty skłania do takiego ujmowania zwierząt, jakby były ukrytymi za fasadą
futra czy piór, niezdolnymi do wysławiania się ludźmi, którzy znają powody
swojego zachowania, świadomie planują i dążą do celów. Wydaje się jednak, że jest to nieuprawniony antropomorfizm, który mimo wszystko może
być przydatnym narzędziem tłumaczenia i przewidywania zachowania wielu
istot. Czy jest oprócz tego jeszcze opisem rzeczywistości? Trudno oczekiwać
od zwierząt, aby były świadome racji swoich działań i podejmowały zgodnie z tymi racjami wysiłki na rzecz ważnych dla siebie celów, skoro nawet
ludzie mają z czymś takim trudności. Możemy zadać pytania: Kiedy jesteśmy
motywowani naszymi własnymi wewnętrznymi pobudkami, a kiedy jesteśmy
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
411
popychani do działania przyczynami, racjami, których nie ogarniamy? Kiedy
zwierzęta podlegają swojej wewnętrznej, mentalnej autodeterminacji, a kiedy
działają pod wpływem wrodzonych i ewolucyjnie wytworzonych mechanizmów
biologicznych, które popychają je do działania?
Organizmy żywe, dotyczy to również w dużej mierze ludzi, nie są autonomicznymi indywiduami, które swobodnie sterują swoim działaniem, to, jakie
są, kim są i w jaki sposób działają, zależy od ich ewolucyjnej historii oraz
biologicznego kontekstu, który tak samo jak one jest wynikiem procesów
ewolucyjnych. Ewolucja przypomina swego rodzaju „burzę mózgów”, jest
wpadaniem na pomysły, z których jedne są bardziej, inne zaś mniej udane.
Miliardy lat owej nauki, która metodą prób i błędów wypróbowała wiele
rozwiązań, daje wedle wszelkiego prawdopodobieństwa optymalne struktury
organizmów. Filogeneza, czyli ewolucyjna historia gatunków, jest swego rodzaju twórczością, uczeniem się, procesem zdobywania wiedzy. Można powiedzieć, że w organizmach żywych jest nagromadzona wiedza, która powstała
w procesie ewolucji w wyniku niezliczonej liczby doświadczeń. Wiedza ta
zmagazynowana jest jako informacja genetyczna w strukturach i wzorcach
zachowania organizmów, które działają i realizują swoje cele zgodnie z wzorcami i powodami, o których owe organizmy nie mają pojęcia. Jednym słowem,
u wszystkich żywych istot mamy do czynienia z czymś, co można nazwać
nieświadomą mądrością (Dennett 1997: 95). Racje motywujące zachowanie
i percepcję organizmów wynikają z całej struktury tych organizmów oraz
kontekstu życia. Świadomość, umysł istot ożywionych nie jest jakimś bezwymiarowym centrum, lecz uobecnia się w ciele żywych istot oraz w ich
otoczeniu. Skomplikowane, wyrafinowane i racjonalnie uporządkowane procesy
życiowe istot żywych podlegają, jak wskazuje Dennett, swobodnie unoszącym
się racjom (free-floating rationales), które mogą być dostrzeżone dopiero przez
ludzi z odpowiednio wyposażonym rodzajem umysłu (Dennett 1997: 63, 74
i 154; Dennett 1989: 259).
Z łatwością przyjmujemy tezę, że takie organizmy żywe jak rośliny czy
tzw. niższe zwierzęta odgrywają narzucone im przez procesy biologiczne role.
Ich zachowania sprowadzamy do tropizmu czy instynktu. W miarę wzrostu
złożoności anatomicznej i funkcjonalnej zwierząt zaczynamy dostrzegać coraz
bardziej wyrafinowane i podobne do naszych formy zachowania oraz reagowania. W którym momencie tej ewolucyjnej drabiny pojawia się świadomość
fenomenalna i towarzyszące jej odczuwanie (Tye 1997: 301–308)? Kiedy zapala
się światło w głowie zwierzęcia lub czymś podobnym do głowy? Kiedy istota
nie jest jedynie popychana przez wrodzone mechanizmy, lecz „bierze ster we
własne ręce”? Biolodzy, a tym bardziej filozofowie, nie udzielają jednoznacznej odpowiedzi na te pytania; zwykle twierdzą, że posiadanie świadomości
przez określone kategorie zwierząt jest prawdopodobne. Swobodnie przesuwają
412
Grzegorz Francuz
granice między tymi, którym przysługuje świadomość, a bezmyślnymi. Nie
mogą bowiem nic innego stwierdzić wobec nieuchwytności zjawiska, jakim
jest świadomość.
Tezę, że zwierzęta dysponują wyrafinowanym umysłem i podobnymi do
ludzi stanami mentalnymi, głoszą etolodzy kognitywni. Podkreślają oni, że
plastyczność i elastyczność zwierzęcego zachowania jest dowodem poznawczej i intelektualnej sprawności. Zwierzęta funkcjonują w skomplikowanych
warunkach i nie mogą działać jedynie automatycznie. W zmiennym środowisku cechują się innowacyjnością i kreatywnością. Nie są jedynie marionetkami genów czy odruchów. Nawet w przypadku zaprogramowanych wzorców
zachowania muszą być w stanie rozpoznać sytuacje, kiedy zastosować dany
wzorzec. Donald R. Griffin pisze:
Zwierzęta spotykają w naturalnych warunkach tak wiele nieprzewidywalnych wyzwań, że
zdaje się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe, by istniała dla każdej nowej sytuacji odpowiednia kombinacja genetycznej instrukcji i indywidualnego doświadczenia, przygotowująca
z góry cały komplet odpowiednich działań. Najlepszym natomiast sposobem radzenia sobie
z nieoczekiwanym niebezpieczeństwem lub sposobem wykorzystania okazji wydaje się
myślenie o alternatywnych działaniach i wybór tego, które może być najskuteczniejsze.
Teoretycznie taka wszechstronność może być wynikiem nieświadomych procesów przetwarzania informacji w mózgu. Jednak najefektywniejszym sposobem wyważania różnych możliwości i oceny ich względnej korzyści wydaje się świadome myślenie (Griffin 2004: 28).
Dla udokumentowania swoich tez Griffin przywołuje wiele obserwacji oraz
eksperymentów z udziałem zwierząt.
Twierdzenia etologii kognitywnej wydają się potwierdzone wieloma empirycznymi przykładami. Na jej ustalenia chętnie powołują się etycy, którzy
poszukują naukowego uzasadnienia dla statusu moralnego zwierząt. Czynią to
jednak czasem w bezkrytyczny i selektywny sposób, aby potwierdzić przyjmowane przez siebie stanowisko filozoficzne. Trzeba zaznaczyć, że spory wokół
kognitywnych zdolności zwierząt wcale nie dotyczą świadectw empirycznych,
lecz interpretacji zaobserwowanych faktów. Krytycy etologii kognitywnej
zarzucają jej nieuprawniony antropomorfizm, który może i heurystycznie jest
do przyjęcia, ale w żadnym wypadku nie powinien być traktowany jako opis
realnie zachodzących procesów. Jednym słowem, etolodzy kognitywni wkładają
do zwierzęcych głów znacznie więcej, niż tam faktycznie jest.
Chcąc zrozumieć, co znaczy być zwierzęciem, nie trzeba szukać nieuchwytnej subiektywności, lecz badać świat życia istot pozaludzkich. Czyż poszukiwanie i przypisywanie subiektywności zwierzętom nie jest w gruncie rzeczy
jakąś formą antropomorfizmu? W ten sposób chcielibyśmy, by były podobne
do nas. Dokonując atrybucji takiego sposobu myślenia zwierzętom, opieramy
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
413
się jedynie na domniemaniach, których chyba nigdy się nie da sprawdzić.
Czy należy się jednak zgodzić na ujmowanie zwierząt jako bezmyślnych,
sterowanych jedynie instynktem i odruchami automatów? Wobec złożoności
i plastyczności zachowania wielu pozaludzkich istot trudno obejść się bez
odwoływania do ich myśli. Są to zapewne całkowicie inne myśli niż u ludzi.
Myślenie zwierząt ujawnia się w ich zachowaniu i reakcjach. Jeżeli chcemy
wiedzieć, o czym zwierzęta myślą i jak to robią, musimy zatem obserwować
ich zachowanie i byt. Jednocześnie musimy się pogodzić, że nasz opis świata
myśli zwierząt to tylko domysły. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, czyż
tak samo nie jest z opartym na obserwacjach opisem cząstek elementarnych
w fizyce?
Bibliografia
Carruthers Peter (1999), Sympathy and subjectivity, „Australasian Journal of Philosophy”, Vol. 77, Issue 4, s. 465–482.
Carruthers Peter, (2003), Brute Experience, „The Journal of Philosophy”, Vol. 86,
No. 5 (May 1989), w: Philosophy of Mind: Contemporary Readings, eds.
Timothy O’Connor, David Robb, John Heil, London, New York: Routledge,
s. 510–521.
Chalmers David J. (2008), Świadomość i jej miejsce w naturze, przeł. Tadeusz
Ciecierski, Robert Poczobut, w: Analityczna metafizyka umysłu. Najnowsze
kontrowersje, red. Marcin Miłkowski, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN,
s. 442–494.
Chalmers David J. (2010), Świadomy umysł. W poszukiwaniu teorii fundamentalnej,
przeł. Marcin Miłkowski, Warszawa: PWN.
Davidson Donald (1992), Zwierzęta racjonalne, przeł. Cezary Cieśliński, w: Davidson Donald, Eseje o prawdzie, języku i umyśle, Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN, s. 234–250.
De Waal Frans (2014), Małpy i filozofowie, przeł. Bartosz Brożek i Michał Furman, Kraków: Copernicus Centre Press.
DeGrazia David (2002), Animal Rights: A Very Short Introduction, Oxford: Oxford
University Press.
Dennett Daniel C. (1989), The Intentional Stance, Cambridge, Massachusetts,
London: A Bradford Book, The MIT Press.
Dennett Daniel C. (1991), Consciousness explained, New York: Back Bay Books/
Little, Brown and Company.
Dennett Daniel C. (1997), Natura umysłów, przeł. Witold Turopolski, Warszawa:
CIS.
414
Grzegorz Francuz
Dennett Daniel C. (1998), Brainchildren. Essays on Designing Minds, Cambridge,
Massachusetts: The MIT Press.
Francuz Grzegorz (2011), Strategie przypisywania statusu moralnego istotom
żywym, Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego.
Griffin Donald R. (2004), Umysły zwierząt, przekł. Magda Ślósarska, Anna Tabaczyńska, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Johnson Lawrence E. (1991), A Morally Deep World. An Essay on Moral Significance and Environmental Ethics, Cambridge: Cambridge University Press.
Levine Joseph (1983), Materialism and qualia: the explanatory gap, „Pacific
Philosophical Quarterly”, Vol. 64, s. 354–361.
Nagel Thomas (1997), Pytania ostateczne, przeł. Adam Romaniuk, Warszawa:
Fundacja „Aletheia”.
Searle John R. (2002), Consciousness and language, Cambridge: Cambridge University Press.
Singer Peter (2004), Wyzwolenie zwierząt, przeł. Anna Alichniewicz i Anna Szczęsna, Warszawa: PIW.
Stamp Dawkins Marian (1993), Through Our Eyes Only? The Search for Animal
Consciousness, Oxford: Oxford University Press.
Stamp Dawkins Marian (2006a), The Scientific Basis for Assessing Suffering in
Animals, w: In defense of animals: the second wave, ed. Peter Singer, Malden,
MA, Oxford: Blackwell Publishing, s. 26–39.
Stamp Dawkins Marian (2006b), Through animal eyes: What behaviour tells us,
„Applied Animal Behaviour Science”, Vol. 100, Issue 1/2, s. 4–10.
Tye Michael (1997), The Problem of Simple Minds: Is There Anything It Is like
to Be a Honey Bee?, „Philosophical Studies: An International Journal for
Philosophy in the Analytic Tradition”, Vol. 88, No. 3 (Dec. 1997), s. 289–317.
Warren Mary Anne (2000), Moral Status. Obligations to Persons and Other Living
Things, Oxford, New York: Oxford University Press.
Streszczenie
Przypisywanie statusu moralnego zwierzętom jest ściśle związane z kwestią
istnienia ich umysłów. Istoty posiadające stany mentalne, zdolne do odczuwania, mają interesy i niezależny od ludzi dobrostan. Uzyskują znaczenie
moralne poprzez przypisanie im typowych dla ludzi stanów świadomości,
poprzez obdarzenie psychiką. Zjawiska mentalne możemy najogólniej podzielić
na dwie kategorie: doznania oraz postawy propozycjonalne. Te dwie kategorie
zjawisk mentalnych stają się zwykle podstawą dwóch strategii nadawania statusu moralnego bytom: racjonalistycznej oraz hedonistycznej. Racjonalistycz-
Czy świadomość zwierząt jest antropomorficzną iluzją?
415
na strategia podkreśla występowanie u zwierząt postaw propozycjonalnych.
Hedonistyczna polega na uznaniu doznawania bólu, cierpienia i przyjemności
jako podstawowego kryterium nadawania statusu moralnego. Należy zapytać
w tym kontekście, czym jest, na czym polega i jak się przejawia zdolność
odczuwania? W jaki sposób rozpoznajemy, że dana istota posiada tę zdolność
i przeżywa tzw. stany hedoniczne? Jaki jest zakres zbioru bytów, które odczuwają? Gdzie wyznaczyć granicę wspomnianego zbioru, granicę oddzielająca
istoty czujące i niezdolne do odczuwania, czyli te ze statusem moralnym
i pozbawione owego statusu? Stosując racjonalistyczną strategię przyjmujemy
zwykle nastawienie intencjonalne wobec zwierząt, przypisujemy im pragnienia
i przekonania. Analizując i przewidując zachowanie zwierząt, traktujemy je
jako podmioty, które mają swój punkt widzenia, pragnienia i przekonania.
Intuicyjnie zakładamy po prostu, że „tam ktoś jest”, mniej lub bardziej inteligentny i sprytny. Jest to skuteczna postawa, pozwala bowiem przewidywać
działania organizmów żywych. Czy jednak jest uzasadniona i stanowi opis
rzeczywistości, czy raczej jest użyteczną fikcją? Czy jest wyrazem nieuprawnionego antropomorfizmu? Kiedy w opisie świadomości i zachowania zwierząt
mamy do czynienia z faktami, a kiedy z projekcją naszego własnego, ludzkiego
doświadczania i ujmowania umysłu?

Podobne dokumenty