Co płynie w naszych kranach? Mirosław Wilusz
Transkrypt
Co płynie w naszych kranach? Mirosław Wilusz
Co płynie w naszych kranach? Mirosław Wilusz Ostatnio uczestniczyłem w konferencji pt.: „ Gospodarka Wodna i Ściekowa w Gminie Lesznowola – dzisiaj i jutro”, zorganizowanej przez Lesznowolskie Przedsiębiorstwo Komunalne Sp. z o.o. i Wójta Gminy Lesznowola. Jednymi z prelegentów byli prof. dr hab. inż. Zbigniew Heidrich oraz dr inż. Jacek Wąsowski z Politechniki Warszawskiej. Obaj panowie podkreślili jedną rzecz, z którą coraz częściej mamy do czynienia w dzisiejszym świecie. Chodzi o coraz bardziej skażone środowisko, w tym oczywiście wody gruntowe. Według dr. Wąsowskiego główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest przedostawanie się azotanów do wód gruntowych. Związek ten jest przyczyną wielu chorób zakaźnych w tym nawet chorób nowotworowych. Głównymi źródłami zanieczyszczeń wód gruntowych są nawozy chemiczne użytkowane w rolnictwie, zanieczyszczona woda deszczowa, a nawet, co jest pewnym novum, antybiotyki na coraz większą skalę stosowane w rolnictwie. Moją uwagę zwróciły również informacje o badaniach przeprowadzonych w województwie mazowieckim a dotyczące zbiorników szczelnych, czyli tzw. szamb. Otóż Prof. Heidrich zwrócił uwagę na bardzo niepokojące dane. Wynika z nich, że tylko około 11% ścieków zgromadzonych w przydomowych szambach jest regularnie wywożona i utylizowana zgodnie z obowiązującymi przepisami. „Brakująca reszta” najprawdopodobniej trafia do gruntu w formie azotanów, powodując skażenie środowiska, w tym niestety również wód gruntowych. Z badań naukowców wynika, że najbezpieczniejszym dla środowiska rozwiązaniem jest odprowadzanie ścieków do systemu zbiorczego kanalizacji. Tylko dobrze rozbudowana sieć kanalizacji daję gwarancję, że ścieki nie przedostaną się do środowiska naturalnego. Oczywiście nie każda gmina posiada odpowiednią infrastrukturę, aby zapewnić możliwość odprowadzania ścieków. W gminach wiejskich województwa mazowieckiego tylko 26,5% nieruchomości ma dostęp do zbiorczych systemów kanalizacji. W Lesznowoli jest to ponad 85%. Również w kontekście debaty o wodach gruntowych warto przyjrzeć się temu, co płynie w naszych kranach. Temat jest rzadko poruszany gdyż większość z nas wychodzi z założenia, że woda w kranie była, jest i będzie, i że jest ona dana raz na zawsze. Nic bardziej mylnego. To, że w naszych kranach płynie woda jest skutkiem dużych nakładów finansowych ponoszonych na bieżącą konserwację systemu wodociągowego. Nad bezpieczeństwem i jakością wody płynącej w naszych kranach czuwa sztab ludzi, którzy nieustannie monitorują sytuację. Woda dla mieszkańców Mysiadła i Nowej Iwicznej pochodzi ze stacji uzdatniania wody w Mysiadle, zlokalizowanej przy ulicy Geodetów 28 E, której wydajność wynosi 2000 m3 wody na dobę. Stacja wybudowana została w latach 1979-1981 a w jej skład wchodzi budynek technologiczny; betonowy zbiornik wody uzdatnionej o poj. 1000 m3; zbiornik wód tzw. popłucznych; dwie studnie głębinowe czerpiące wodę z pokładów czwartorzędowych położonych na głębokości 100 metrów. W ostatnim czasie rozpoczął się kompleksowy remont tego obiektu prowadzony przez Lesznowolskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Natomiast w samym budynku stacji, po zakończeniu kompleksowego remontu, trwają prace przy automatyce i mechanice. Przeszłość i teraźniejszość Stacji Uzdatniania Wody Mysiadło. Obecnie trwa wymiana wszystkich elementów automatyki i mechaniki pochodzących jeszcze z lat 80. zastępowanych najnowszą technologią. . Okablowanie z lat 80. i nowoczesna szafa automatyczna. Woda, która płynie w naszych kranach jest dość twarda, ale jest zdrowa i zawiera dużo minerałów. Na stronie LPK Sp. z o.o. dostępne są wyniki badań a także stopień twardości wody. Woda w Mysiadle ma status wody twardej, co szczególnie widoczne jest podczas eksploatowania sprzętu AGD i armatury sanitarnej - urządzenia wymagają stałej konserwacji oraz wykorzystania środków do usuwania kamienia. Natomiast w kontekście walorów konsumpcyjnych sprawa wygląda znacznie lepiej. Kamień w wodzie to przede wszystkim źródło minerałów takich jak wapń i magnez. Jeżeli wierzyć słowom prof. Juliana Aleksandrowicza to „zdrowie i życie człowieka zależy w dużej mierze od rodzaju i jakości wody, którą, na co dzień pije”. Naukowiec ten jest twórcą Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego, które zajmuję się badaniem wpływu na organizm człowieka biopierwiastków zawartych w wodach, szczególnie magnezu. Według wielu badań picie wody twardej jest dobre dla zdrowia. Ciekawe informacje na temat zależności między twardością wody a zachorowaniami na choroby sercowo-naczyniowe prezentuje w swoim artykule dr Małgorzata Pieniak. Oczywiście w dobie Internetu zdarza się, że ilość otrzymywanych informacji jest zawrotna a informacja przeczy informacji. W jednym dniu czytamy o szkodliwych skutkach picia kawy, kilka dni później ta sama przeglądarka informuje, że wskazane są 2-3 filiżaneczki małej czarnej. Ostatnio słyszymy, że należy pić dużo wody. Pytanie tylko, której: tej z plastikowych butelek, często oskarżanej o przyczynianie się do powstawania chorób nowotworowych, czy też wodę bezpośrednio z kranu? A może zamontować jakiś filtr? Jaki, skoro setki firm przekonuje nas do swoich rozwiązań i produktów? Reasumując: woda, która płynie w mysiadłowskich kranach jest twarda i bogata w minerały ze szczególnym uwzględnieniem wapnia i magnezu. Regularne badania, konserwacja i dezynfekcja sieci wodociągowej, a także modernizacja stacji uzdatniania wody, czynią ją bezpieczną i pozbawioną jakichkolwiek bakterii. Czy możemy ją bezpośrednio pić z kranu? Zależy tylko od tego czy nam smakuje!