przyjazn-z-kosmitka-gabi

Transkrypt

przyjazn-z-kosmitka-gabi
Przyjaźń z kosmitką
Nadszedł dzieo wycieczki szkolnej. Jazda autobusem była jak zawsze trochę
nudna, lecz tu się dzieje najwięcej. Dojechaliśmy do celu, rozpakowaliśmy rzeczy i
poszliśmy sobie na plażę. Poznaliśmy różnych rówieśników, ale moją uwagę zwróciła
dziewczyna siedząca sama na koocu plaży. Podeszłam do niej i zaczęłam z nią
rozmawiad. Powiedziała mi o sobie bardzo interesujące rzeczy.
Zbliżał się wieczór. Wszyscy siedzieli już i przygotowywali się do snu. Było już
późno i cała grupa już spała, ale ja nie mogłam zasnąd, więc podeszłam do okna i
oglądałam niebo. Nagle zauważyłam, że nad domkami, w których spaliśmy, latało coś
dziwnego. Wyszłam na dwór, by zobaczyd, co to było. Lecz gdy stałam już na podwórku,
nic tam nie było. Wróciłam do domku i położyłam się na łóżku . Siedząc w takiej ciszy,
usłyszałam dziwny dźwięk, więc ponownie wyszłam na dwór i zobaczyłam coś w kształcie
UFO. Szybko pobiegłam do nauczycieli, którzy byli tam z nami i powiedziałam im o całym
zajściu. Po wysłuchaniu odesłali mnie do domku i zapewnili mnie, że zobaczą, co to było.
Następnego dnia spotkałam Sarę, dziewczynę poznaną na plaży. Opowiedziałam jej
o tym, co się działo wczoraj. Była bardzo zakłopotana i szybko uciekła, więc pomyślałam,
że ona ma coś z tym wspólnego.
Zwiedzając różne miejsca, wszyscy robiliśmy sobie bardzo dużo zdjęd na pamiątkę,
tylko ona jedna nie robiła ani jednego zdjęcia. Nocą kiedy wszyscy spali, usłyszałam
pukanie do drzwi. Więc po cichu podeszłam do nich i je otworzyłam. Stała przed nimi
Sara, cała zapłakana. Zaprosiłam ją do środka, by opowiedziała mi prawdę o sobie.
Słuchając jej przestraszyłam się, lecz czułam jej ból. Dowiedziałam się od niej tego, że
gdy była mała, jej rodzice zostawili ją samą i trafiła do domu dziecka. Zawsze, gdy jakaś
rodzina przychodziła tam, ona miała nadzieje, że w koocu ktoś ją zaadoptuje. I pewnego
dnia spełniło się jej marzenie, lecz trafiła do rodziny, do której nie chciała trafid. Rodzina,
która
ją
zaadoptowała,
była
chora
psychicznie.
Pewnej nocy, gdy spała w swoim nowym pokoju, usłyszała taki sam dźwięk, który
słyszałam ja. Gdy poszła zobaczyd, co to było, nie zdążyła zejśd na dół. Dostała czymś
twardym w głowę i zemdlała. Obudziła się po kilku godzinach i nie czuła się tak samo.
Nocą nie mogła spad, dniami czuła się za to dobrze.
Pewnej nocy znowu do mnie przyszła, aby się wyżalid. Wyznała mi całą
prawdę o sobie, że po tym, jak tamtej nocy zemdlała, nocami zamieniała się w dziwne
stworzenie, o którym nikt nie słyszał. Od tamtej pory zostałyśmy przyjaciółkami i
wspierałam ją. Kilka miesięcy później, gdy miałyśmy się spotkad, ona nie pojawiła się.
Byłam przestraszona, ale nie spodziewałam się tej wiadomości, którą chciała mi
przekazad. Wyznała mi że znalazła lekarza, który kiedyś wyleczył pewnego człowieka,
który miał ten sam problem i zapewniał ją, że jej też da się jeszcze pomóc.
Gabrysia Małż