Samuraj - Test Lexusa GS430 Prestige

Transkrypt

Samuraj - Test Lexusa GS430 Prestige
AutoRok.PL / DesignForum.PL
Samuraj - Test Lexusa GS430 Prestige
Autor: Aga
O
legendarnych wojownikach z Kraju Kwitnącej Wiśni mówiło się,
że są silni jak niedźwiedzie, zwinni jak pantery, a przy tym skromni i
pokorni niczym myszy. Lexusowi tej skromności brakuje. I dobrze. Bo
wie, że wart jest swojej ceny.
Autor: Łukasz Bąk
Zdjęcia: autor,
producent
To był jeden z tysiąca identycznych wieczorów, jakie spędzają zapracowani ludzie XXI wieku. Kieliszek
wina w jednym ręku, pilot od telewizora w drugim i wycieczka po kanałach. Pstryk - jakaś kiepska
komedia, pstryk - kolejny teleturniej z cyklu "jak zrobić z siebie głupka", pstryk - Kaczyński opowiada o
niższych podatkach, pstryk - przestał. Na kolejnym kanale trafiam na prognozę
pogody i... szlag by to trafił! Prezenterka radosnym głosem oświadcza:
''To będzie ostatni śnieżny weekend tej zimy. Wiosna nareszcie
przyspiesza kroku''. Nareszcie?! Przecież w tym sezonie nie
przymierzyłem nawet butów narciarskich, nie wspominając o
tym, że stoki widziałem tylko na zdjęciach. A urodzony i wychowany w
górach facet, który podczas zimy ani razu nie
założył nart, czuje się mniej więcej jak informatyk, któremu
ktoś na długi czas zabrał komputer. Zatem nie ma co czekać -
w sobotę rano wyjeżdżam do Zakopanego. Hmmm... tylko czym? Może wolny
jest już Lexus, którego mam odebrać dopiero w poniedziałek.
Następnego dnia rano wykręcam numer do Janka Okulicza z Toyoty i z
bijącym sercem czekam, aż sprawdzi w komputerze, czy mogę odebrać auto
dwa dni wcześniej. W końcu pada długo wyczekiwane: ''Tak, nie
ma problemu''. Po kilku godzinach jak na skrzydłach wpadam do
siedziby Toyoty. Pan Rysiu wręcza mi kluczyk, dokumenty i rzuca
krótkie: ''Tylko ostrożnie, panie Łukaszu, bo to
prawdziwy przeciąg''.
Zawierucha na czterech
kołach
Co miał na
myśli sympatyczny Rysiu, zrozumiałem, gdy tylko zszedłem do garażu,
wskoczyłem do auta, automatyczną skrzynię ustawiłem w położenie
''D'' i wcisnąłem gaz. O w mordę!!! Gdyby nie szybkie
przerzucenie nogi na hamulec, rozwaliłbym z pięć aut z samym
''gieesem'' włącznie. Tutaj z gazem trzeba postępować
jak z kobietą - delikatnie, ale zdecydowanie. Pomaga. Z
garażem się uporaliśmy. Teraz czas stanąć na parkingu i przy świetle
dziennym ustawić sobie fotel i kierownicę tak, żeby wygodnie się
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 14:19
AutoRok.PL / DesignForum.PL
rozsiąść. Pozycję, w której teraz siedzę, biolodzy nazwaliby
embrionalną. Głowa w dachu, zęby wbite w kierownicę, a kolanami
mógłbym włączać kierunkowskazy. Z boku fotela intuicyjnie
odnajduję przyciski elektrycznej regulacji. Najpierw przesuwam go do
tyłu, później pochylam oparcie, w końcu chcę obniżyć i... od
razu napotykam opór. Co? Pięciometrowa limuzyna za blisko
300 tys. zł, a ja zawadzam głow¹ o sufit? To wręcz niemożliwe! Nawet w
sportowym Porsche jest więcej miejsca dla kierowcy. Wiercę się i
próbuję wszelkich kombinacji, aby rozsiąść się wygodniej. W
końcu pomaga... odsunięcie rolety szyberdachu, choć nad głową przybywa
mi zaledwie jakieś 1,5 centymetra. Cóż... jeżeli Lexus
poważnie myśli o europejskich klientach, powinien wziąć pod uwagę to,
że są oni średnio o głowę wyżsi od Japończyków.
Czas ruszyć w krótką drogę do domu. Krótką tylko
w dystansie, bo w godzinach szczytu przejazd 10 kilometrów
zajmie mi trochę czasu. Ale to dobrze - zdążę się dobrze
poznać z autem. Jak się szybko okazuje, zawieranie znajomości
przychodzi bardzo łatwo, bo Lexus potrafi zdobyć względy kierowcy.
Fotele wygodne, skórka nie dość, że mięciutka, to
podgrzewana będź wentylowana, materiały ogólnie też bez
zastrzeżeń. Ogólnie, bo ''drewniane''
wstawki mogłyby być mniej plastikowe, a kierownica cała obita
skórą zamiast ''drzewem''. Reszta
- palce lizać. Przynajmniej jeżeli chodzi o materiały, bo
wykonanie... Cóż, widać, że Japończycy brali korepetycje u
Niemców, ale na niektórych zajęciach chyba trochę
przysypiali. W testowanym Lexusie było to wyraźnie słychać w okolicach
przedniego lewego głośnika na desce rozdzielczej, gdzie jakiś
''świerszcz'' grał nieprzyjemnie, gdy auto wpadało w
dziury. Można to potraktować jako wypadek przy pracy, jednak w autach
made by BMW czy Audi to się nie zdarza.
Za to swoich
konkurentów ze Starego Kontynentu Lexus zawstydza poziomem
ergonomii. W dobie iDrive'u i innych niemieckich
cudów Japończyk daje się obsługiwać łatwiej niż Polonez, w
którym były trzy przyciski na krzyż. To głównie
zasługa dotykowego ekranu, który wyświetla wszystko
- od klimatyzacji, przez radio i kamerę cofania, po
nawigację. Parę przycisków ukryto pod bardzo wygodnym
podłokietnikiem oraz w sprytnym schowku po lewej stronie kierownicy.
Jednym słowem - ergonomia przez duże ''E''.
Nie minąłem dwóch skrzyżowań ze światłami, a już miałem
ustawioną klimę, zapamiętaną pozycję fotela i kierownicy oraz
odpowiednio zestrojony sprzęt audio. Ten ostatni zasługiwałby na
opisanie w odrębnym artykule. Sama jego nazwa znawcom powie wszystko:
Mark Levinson. Do tego 13 głośników, 300-watowy wzmacniacz i
subwoofer. Audiofile będą zachwyceni - zaoszczędzą na
wizytach w filharmonii.
Słuchając kawałka ''Nine milion
bicycles'', podjeżdżam pod dom. Skrzynia w pozycję
''P'', przycisk ''Start/Stop'' na
desce i kierownica odsuwa się maksymalnie, ułatwiaj¹c wysiadanie. Czas
obejrzeć auto z zewnątrz. Skoro na skrzyżowaniach podziwiali go
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 14:19
AutoRok.PL / DesignForum.PL
równie chętnie kierowcy innych aut, jaki i przechodnie i
pasażerowie tramwajów, to znaczy, że musi mieć w sobie to
''coś'''. I rzeczywiście - tylko turpiści
będ¹ twierdzili, że GS im się nie podoba. Jest masywny, jakby
napakowany sterydami, ale jednocześnie lekki. Elegancki i sportowy
zarazem. Wygląda jak samuraj szykujący się do skoku i dający do
zrozumienia: traktuj mnie poważnie, bo potrafię wyrządzić krzywdę.
Agresywny grill i reflektory z chromowanymi reflektorami, 18-calowe
felgi oraz podwójny wydech - od razu widać, że w
Kraju Kwitnącej Wiśni znają powiedzenie, iż diabeł tkwi w
szczegółach. No dobra, czas przerwać pierwszą randkę, druga
już jutro - jeszcze zanim wzejdzie słońce...
Wilk potulny jak
baranek
Dochodzi 5 rano. Za oknem ciemno i po ciężkim tygodniu nie chce
mi się wyściubiać nosa spod kołdry. Nie pomagają nawet myśli o tym, że
czekają na mnie ośnieżone stoki. Budzi mnie dopiero wspomnienie, czym
mam na nie dojechać. Torby są już spakowane, narty po serwisie, więc
wystarczy mi kilkadziesiąt minut na kawę i doprowadzenie się do stanu
używalności. Wychodzę. Nie zdążyłem wyjąć kluczyka z kieszeni, a auto
przywitało mnie pięknym błyskiem diod LED zamontowanych pod lusterkami
(ach, ta magia bezdotykowych kluczyków). Łapię za klamkę i
wszystkie zamki posłusznie się odblokowują. Wnętrze rozjaśnia się
diodowym światłem. Bagaże lądują w bagażniku (zaledwie 430
litrów), a ja za kierownicą. Włączam zapłon i dopiero teraz
widzę, jak pięknie podświetlono deskę rozdzielczą. Zegary z metalicznym
tłem rozbłyskują mlecznym światłem, a wielki monitor razi tak, że muszę
go przyciemnić. Tylko do tych zielonych przycisków na
środkowej konsoli jakoś nie jestem przekonany. Są takie
''fordowskie''. Jakby nie można było ich zrobić na
bursztynowo. Ale nie ma się co czepiać. Czas wcisnąć gaz.
Tylko czy ja
na pewno zapaliłem silnik? Wskazówka obrotomierza
mówi mi, że tak, ale odgłosy dobiegające spod maski, a
raczej ich brak, sugerują coś zupełnie innego. W środku jest tak cicho,
że trzeba obserwować kontrolki, by zauważyć, czy silnik pracuje. Nawet
na zimno jednostka chodzi tak aksamitnie i równo, że można
postawić na niej szklankę pełną wody i nie uroni się z niej nawet jedna
kropla. No, ale w końcu od 8 cylindrów upakowanych w 4,3
litra pojemności można oczekiwać spokoju godnego japońskiego cesarza.
Jednak kiedy trzeba, Lexus potrafi pokazać pazury i być bardzo
porywczy. Życzę Jego Cesarskiej Mości, aby miał przynajmniej połowę
wigoru, jakim może się pochwalić GS. Na skrzyżowaniu wystarczy wcisnąć
gaz do 1/3, aby cały peleton samochodów zostawić w
eleganckim stylu z tyłu. Obsługiwanie pedału gazu na zasadzie
''do dechy'' nie ma sensu. Wtedy cała stajnia 283
koni pcha auto tak ostro do przodu, że system kontroli trakcji załącza
się jeszcze na trzecim biegu przy 100 kilometrach na godzinę, a mniej
wytrzymali pasażerowie zaczynają się rozglądać za papierowymi torbami i
aviomarinem.
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 14:19
AutoRok.PL / DesignForum.PL
Uradowany odrzutowymi wrażeniami szybko opuszczam
warszawskie okopy, a przede mną objawia się Gierkówka. Jej
stan jasno wskazuje na to, że zima jak zwykle zaskoczyła naszych
kochanych drogowców. Ostrożnie obchodzę się z gazem,
świadomy tego, że GS ma napęd na tył i może zacząć tańczyć na
ośnieżonym asfalcie. Ale okazuje się, że wszechobecna elektronika
działa cuda i wyprowadzenie Japończyka z równowagi jest
praktycznie niemożliwe. Przełączam skrzynię biegów w tryb
''snow'' i mogę praktycznie nie zważać na to, jak
głęboko wciskam gaz. Ale zaraz... pod podłokietnikiem dostrzegam
tajemniczy przycisk ''TRC OFF'' jasno sugerujący, że
służy do wyłączania kontroli trakcji. To oznacza, że będzie niezła
jazda! Nie mogę powstrzymać naturalnego instynktu kierowcy, więc szybko
zjeżdżam na najbliższy parking, robię małe pstryk, wciskam gaz i...
system się załącza, tyle że ułamek sekundy później. Na
dodatek po przekroczeniu pięćdziesiątki całkowicie się aktywuje i o
efektownych poślizgach bokiem możemy zapomnieć. Lipa! Najwyraźniej w
Lexusie nad emocjami wziął górę krytyczny stosunek do
umiejętności kierowców ze Starego Kontynentu.
Okazja za trzy
stówy
Rozsądek japońskich inżynierów czuć także w
zawieszeniu GS. Jest takie, jakie być powinno - nie za
twarde, nie za miękkie. Po prostu w sam raz. Świetnie tłumi
nierówności, a w zakrętach pewnie trzyma auto. To zasługa
systemu AVS, który czuje, czy jedziemy po dziurach, czy po
nowiutkiej autostradzie, i odpowiednio ustawia sztywność zawieszenia.
Przy takim rozwiązaniu używanie trybu ''sport'',
który jeszcze je utwardza, jest zbędne, przynajmniej w
polskich warunkach. Zamiast tego Japończycy lepiej zaoferowaliby
przycisk ''uczulanie układu kierowniczego'', bo ten
standardowy jest trochę za miękki i mało zdecydowany. Precyzji nie
można mu odmówić, ale przy prędkościach godnych niemieckich
autostrad kierownica pracuje za lekko i ''nie czuje''
zbyt dobrze asfaltu. No dobra... przyznaję - czepiam się.
Większość kierowców niemających względem Lexusa rajdowych
zamiarów pokocha sposób, w jaki się go prowadzi.
W sumie cały GS to sympatyczny wózek. I to bardzo. Uśmiecha
się do zazdrosnych przechodniów, rozpieszcza komfortem
pasażerów i rozleniwia kierowcę. Do jego obsługi wystarczy w
sumie jedna ręka, jedna noga i jeden, za to bardzo gruby portfel. Samo
dokarmienie Lexusa kosztuje więcej niż wyżywienie nosorożca w zoo. 15
litrów w mieście i 8 na autostradzie to absolutne minimum. A
jeżeli chcemy poszaleć, musimy doliczyć do tego nawet po 5
litrów. No, ale jeżeli ktoś kupuje ośmiocylindrowca za
prawie 300 tys. zł, to na wariujący wyświetlacz dystrybutora na stacji
benzynowej raczej nie zwraca uwagi.
No właśnie... cena. Zabrzmi to
pewnie śmiesznie, ale jest atrakcyjna. Wręcz okazyjna.
Samochód jest w wersji ''full wypas'' i
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 14:19
AutoRok.PL / DesignForum.PL
nawet jakbyśmy chcieli, to nie ma co do niego dokupić. Gdyby te
wszystkie bajery (łącznie z elektryczną roletą tylnej szyby czy
elektrycznie składanymi lusterkami) wpakować do BMW 540i czy Mercedesa
E500, ich cena przeskoczyłaby 350 tys. zł. Bolesną prawdą jest także
fakt, że dla przeciętnego kierowcy Lexus pozostaje autem z katalogu
''Marzenia na czterech kółkach''. No
cóż... gdyby świat był pełen Samurajów, pewnie
ich legendarnej odwagi, siły i oddania nikt nigdy by nie docenił.
Zapraszamy do galerii zdjęć
Kwestionariusz - Lexus GS
430 Prestige
obywatelstwo:
japońskie
wiek: produkowany od 2005 roku
Wymiary
długość - 4825 mm
szerokość - 1820 mm
wysokość - 1430 mm
rozstaw osi - 2850 mm
pojemność bagażnika: 430 l
pojemność zbiornika paliwa: 71 l
Serce
silnik benzynowy o pojemności 4293 cm sześc.
8 cylindrów, 32 zawory
Tężyzna fizyczna
moc: 283 KM przy 5600
obr./min
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 14:19
AutoRok.PL / DesignForum.PL
maksymalny moment obrotowy: 417 Nm przy 3500 obr./min
napęd:
na koła tylne
skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa z
możliwością zmiany manualnej
Zajęcia na bieżni
sprint 0-100 km/godz.
- 6,1 s
prędkość maks. - 250 km/godz. (ograniczona
elektronicznie)
Apetyt
miasto - 15 l/100 km
trasa -
8 l/100 km
Stan majątkowy
9 poduszek powietrznych, ABS, TRC, nawigacja
satelitarna sterowana głosem, elektrycznie regulowane, podgrzewane i
wentylowane fotele, skórzana tapicerka, szyberdach, czujnik
i kamera cofania, system domykania drzwi, elektryczna roleta tylnej
szyby, inteligentny kluczyk, adaptacyjne reflektory ksenonowe,
18-calowe felgi aluminiowe, system audio Mark Levinson, tempomat z
systemem kontroli odległości od pojazdu jadącego z przodu, VGRS
- układ kierowniczy ze zmiennym przełożeniem, AVS -
układ korekcji sztywności zawieszenia
Wartość
287 700 zł
http://mas.auto.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 14:19