Więcej

Transkrypt

Więcej
piątek - niedziela, 25 - 27 maja 2012
www.gazetagazeta.com
Strona 15
Z historii kart...
Dwie dusze Polski
Kiedy myślimy o polskiej kulturze i historii, szczególnie fascynujący jest fakt, jak bardzo geograficzna i społeczna przestrzeń,
w której żyjemy, różni się od tej w
której funkcjonuje polska kultura. Geografia Polski współczesnej obejmuje obszar pomiędzy
Odrą a Bugiem, Bałtykiem i Tatrami. Tymczasem przestrzeń
wyobrażona, w której żyje polska kultura, obejmuje wciąż jeszcze Wilno, Nowogródek, Lwów i
wiele innych miejsc położonych
na Litwie, Białorusi i Ukrainie.
Nie jest to jedynie kwestia obecności w naszej pamięci spraw,
ludzi i dzieł sprzed 1945 roku.
Jeśli weźmiemy pisarzy drugiej
połowy XX wieku, to mamy pióra tej rangi co Jarosław Iwaszkiewicz, Czesław Miłosz, Tadeusz Konwicki i Włodzimierza
Odojewski (co ciekawe urodzony w Poznaniu) i jeśli dodamy
żywe zainteresowania historią i
kultura polskich Żydów, Ormian
czy Tatarów, to doświadczenie
Rzeczypospolitej zamieszkiwanej przez wiele narodów jest
wciąż chyba silniej obecne w naszej świadomości niż Wrocław
lub Szczecin. O sile mitu Rzeczypospolitej w wyobraźni masowej
świadczy również nieustanna
popularność filmowej Trylogii
Hoffmanna.
nie - zasilony został również przez
Giedyminowiczowów, Rurykowiczów, potomków Izaaka licznych
innych migrantów ze Wschodu i
Zachodu. Szczególnie wiele polskich rodzin, włączywszy w to
wielkie rody historyczne, takie
jak Sapiehowie, Druccy czy Czartoryscy wywodzi się od przodków litewskich i ruskich...
Od pytania o naszą tożsamość
nie uciekniemy, sięgając nawet
po najbardziej polskie z polskich
fenomenów kulturowych. Historycy kultury sarmackiej, z Tadeuszem Chrzanowskim na czele
wykazali, że oryginalność tego
fenomenu wynika w wielkiej mierze z otwartości, a co za tym idzie
synkretyzmu kultury staropolskiej. Niewiele nam pomoże mit
Polski Piastowskiej, używany po
II wojnie światowej do legitymizowania nowego stanu rzeczy.
Przecież to Piastowie sprowadzili do Polski pierwszych osadników niemieckich i żydowskich,
to ostatni z nich, Kazimierz Wielki przesunął granicę na Wschód,
trwale obejmując we władanie
Ruś Halicką ze Lwowem. Rzecz
komplikuje się, kiedy dzisiejsze
rozumienie narodu nakładamy na
I Rzeczpospolitą. Współczesna
polskość jest bowiem przede
wszystkim definiowana kulturowo. Dla ówczesnej szlachty, była
to jednak kategoria polityczna.
Narodami byli Polacy i Litwini.
Szlachcic pruski, posługujący się
na co dzień niemieckim, albo
szlachcic ruski z Podola, był wo-
Strategia jasnego obwarowania
tego, co polskie - językowo, kulturowo, bronienia jego swoistości i podkreślania różnic. Powstała też swoista antyutopia, przedstawiająca przestrzeń dawnej
Rzeczypospolitej jako miejsce
polskiej dominacji, na której rozwinęło się w I połowie XX wieku
piekło nacjonalizmów.
Pierwsza strategia była mocno zakorzeniona w tradycji romantycznej, u jej podłoża istniała wiara w trwałość historycznego kształtu Rzeczypospolitej i
przekonanie, że uobywatelnienie
chłopów i Żydów dokona się poprzez przyswojenie języka polskiego i zasadniczych cech kultury szlacheckiej. I długo wydawało się, że tak właśnie się stanie. Jeszcze w powstaniu styczniowym aktywnie uczestniczyli
przedstawiciele najważniejszych
grup narodowościowych dawnej
dowych. Wśród wybitnych historyków, którzy zmierzyli polemiczne szpady w tej sprawie
wymienić należy trzeba tu Oskara Haleckiego, autora "Dziejów
Unii Jagiellońskiej" i Władysława Konopczyńskiego, autora
"Dziejów Polski nowożytnej".
Oskar Halecki stał się głównym
orędownikiem idei jagiellońskiej,
kreując wizję Rzeczypospolitej
jako kraju, którego siłą była tolerancja i równouprawnienie mniejszości narodowych etnicznych.
W polemicznym tekście "O idei
jagiellońskiej" Władysław Konopczyński nie bez racji twierdził
jednak, że nie było jakiejś specyficznej polityki jagiellońskiej, tylko chłodny realizm. "U progu Unii
stanęli wobec faktu rzeczywistego nie do usunięcia. Faktem tym
był nadmierny obszar. Że Polska
nie może naprawdę zaanektować
Litwy, o tym przekonał się pręd-
Muzułmański kobierzec modlitewny, Ladik,
Turcja, koniec XVIII w., wełna, wiązanie. Depozyt Fundacji Teresy Sahakian w Zamku
Królewskim w Warszawie, nr inw. ZKW/1030/
Dep.
fot. M. Bronarski
Tora, 1802 r., Tarnów, pergamin, tusz, mosiądz.
Sejm elekcyjny 1697 roku (Elekcja Augusta II), Martino Altomonte, 1697-1704, obraz olejny na płótnie. Zamek Królewski w Warszawie. Obraz pędzla włoskiego malarza działającego w Polsce Martina Altomonte jest jednym z najlepszych przedstawień sejmu elekcyjnego. Sejmy elekcyjne w okresie 1573-1764 odbywały się, z nielicznymi wyjątkami, na
podwarszawskim polu we wsi Wola. Szlachta dokonywała wyboru monarchy na polu elekcyjnym pod gołym niebem, senatorowie zaś odbywali narady w widniejącej w tle senatorskiej "szopie".
Fot. A. Ring
Razem ze zmianą granic w
czasie II wojna światowej i tuż po
niej dokonała się totalna transformacja społeczna i kulturowa.
Z jednego z najbardziej zróżnicowanych narodowościowo, etnicznie i kulturowo państw europejskich staliśmy się jednym z
najbardziej homogenicznych.
Kiedy jednak podróżujemy realnie lub intelektualnie do Wilna
czy Lwowa, albo uważnie przypatrujemy się budynkom i pamiątkowym tablicom polskich
miast to spotykamy nadal Białorusinów, Litwinów, Ukraińców
czy pamiątki po Żydach. Co więcej, innego odkrywamy często w
sobie. Śpiewając Rotę, przypominamy sobie, że jesteśmy szczepem Piastowym, ale przecież nasz
genotyp - w przenośni i dosłow-
bec tego Polakiem, natomiast
szlachcic z Podlasia - litewskiego, ruskiego czy polskiego pochodzenia, był już Litwinem.
Wszystko to skłania nas do
zainteresowania narodowościowymi i kulturowymi realiami I
Rzeczypospolitej, ale też do refleksji, że Polska tożsamość jest
uwarunkowana podwójnie. Z jednej strony XIX wiecznym kodem
kulturowym, a z drugiej strony
dziedzictwem I Rzeczypospolitej.
Gdzie kończy się "nasze" a zaczyna "obce" i czy taką ostrą granicę
daje się wytyczyć toczyliśmy i
zapewne jeszcze toczyć będziemy spory. Bywały tu stosowane
różne strategie: Strategia fascynacji różnorodnością i idealizacja przeszłości, jako utopii pokojowego współżycia narodów.
wspólnego dziedzictwa oraz na
emigracji przez profesora Andrzeja Sulimę Kamińskiego, autora "Historii Rzeczypospolitej
Wielu Narodów". Jeśli do tego
dodamy pisarzy i publicystów z
kręgu paryskiej Kultury oraz szerokich środowisk antykomunistycznej opozycji przez nią inspirowanych, to widać, że nasza
wyobraźnia wciąż błąka się po
litewskich puszczach, poleskich
błotach i ukraińskich stepach. Powojenne pokolenie badaczy i intelektualistów, nawiązujących do
historiograficznych w kraju jak i
Rzeczypospolitej.
Druga postawa ugruntowała
się pod koniec w XIX wieku. Dla
celów mobilizacji przeciw zaborcom i w dużej mierze pod ciśnieniem rusyfikacji i germanizacji
nasi przodkowie coraz silniej
podkreślali te wątki, które różniły nas od obcych. Dlatego tożsamość Polaka - stała się tożsamością nie - Niemca i nie - Rosjanina, ale również nie-Żyda. Znacznie bardziej złożona była relacja
wobec Litwina, Białorusina czy
Ukraińca. Na przełomie XIX i
XX wieku nie było jeszcze jasne,
na ile procesy kształtowania się
tożsamości tamtych narodów doprowadzą je do separacji a na ile
do integracji z polską tożsamością. Jeszcze w II RP część klasy
politycznej wierzyła, że przynajmniej słowiańskie mniejszości
ulegną polonizacji.
Te dwie postawy w praktyce
rzadko występowały w formule
całkowicie konsekwentnej, jednak stanowiły dwa bieguny publicznej debaty, która toczyła się
zarówno wśród historyków, pisarzy jak i polityków. Stosunek
do dziedzictwa narodowego był
uwikłany w realne wybory dotyczące granic Polski, jej ustroju i
polityki wobec mniejszości naro-
Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie.
ko Jagiełło. Również niepodobieństwem była prędka asymilacja przez rozkaz z góry: możliwym tylko misterium charitatis
na podkładzie solidarnych interesów panującej warstwy społecznej."
Spór historyczno-polityczny
został brutalnie podsumowany
przez brutalną politykę okupantów w czasie II wojnę światową.
Hitler i Stalin dokonali radykalnych zmian na terytoriach Europy Środkowej poprzez politykę
zbrodni i przesiedleń, w których
Polska nikt nie pytał Polaków o
zdanie. W okresie Polski Ludowej polska opowieść o historii
miała się dostosować do ram
wyznaczonych przez nowe ramy
polityczne.
Chociaż dyskusja na temat
kształtu Polski, stała się bezprzedmiotowa, jednak zmiana granic
nie wymazała pamięci dawnej
Rzeczypospolitej. Badania i zainteresowanie jej dokonaniami i dorobkiem było kontynuowane między innymi przez profesora Jerzego Kłoczowskiego w Lublinie
twórca Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej i inspirator badań
poświęconych narodowym historiom naszego regionu, pisanym
w duchu poszanowania dla
na emigracji zmodyfikowało koncepcję "jagiellońską" odchodząc
od protekcjonalnego stosunku
wobec partnerów ze Wschodu.
Historycy mówią dziś raczej o
Rzeczypospolitej niż o idei Jagiellońskiej, co jest tyleż wyrazem poprawności, co realizmu,
uznania, że dialog ma doprowadzić do lepszego zrozumienia
wzajemnych racji i poznania
prawdy, a nie narzucenia jednego punktu widzenia.
Idea traktowania Rzeczypospolitej wielu narodów ma jednak również swoich krytyków. Z
jednej strony tych, którzy traktują z podejrzliwością jakiekolwiek
objawy przejawy mitologizowania przeszłości. Z drugiej strony
wciąż podnoszone są obawy
przed rozmyciem się polskości w
jakiejś europejskiej multikulturowości. Niezależnie od pewnych
racji, które istnieją za tymi postawami należy powiedzieć sobie
jasno, że uznanie praw narodów
Rzeczypospolitej do wspólnego
dziedzictwa dawnej Rzeczypospolitej jest elementem wspólnego interesu. Dziedzictwo Rzeczypospolitej pozostające poza granicami Polski, na którym nam
zależy, może przetrwać tylko jako
przedmiot wspólnej troski z Litwinami, Białorusinami, Ukraińcami. Jakkolwiek skomplikowane byłyby relacje polityczne z
tymi krajami, dialog dotyczący
wspólnego dziedzictwa nie może
być zakładnikiem takich czy
innych okoliczności zewnętrznych, ponieważ nie możemy i nie
chcemy zmieniać, ani położenia
geograficznego, ani naszej przeszłości.
Powyższy artykuł jest wstępem
do katalogu wystawy "Pod wspólnym niebem. Rzeczpospolita wielu narodów, wyznań, kultur (XVI
- XVIII w.)" zorganizowanej przez
Muzeum Historii Polski i otwartej do zwiedzania na Zamku Królewskim w Warszawie w dniach
3 maja - 31 lipca 2012 r.