pobrania - Jarosław Zieliński

Transkrypt

pobrania - Jarosław Zieliński
Sejmowe
Parlamentarnego
wystąpienie
Prawo
i
posła
Jarosława
Sprawiedliwość
Zielińskiego
w
dniu
8
w
imieniu
stycznia
2014
Klubu
roku
w sprawie projektu ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników
we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej ( druki nr 1066 i 1932).
Panie Marszałku, Wysoka Izbo,
Najpierw chcę bardzo wyraźnie stwierdzić, że całą odpowiedzialność polityczną
i moralną za tę ustawę i jej przyszłe skutki w całości i wyłącznie ponosić będzie koalicja
rządowa PO-PSL i jej sojusznicy. Prawo i Sprawiedliwość od początku sprzeciwiało się
tej ustawie, bo jej wprowadzenie w życie może być groźne dla suwerenności
Rzeczypospolitej. Nasz Klub Parlamentarny odmówił udziału w pracach podkomisji
i wnioskował o odrzucenie tego niebywałego projektu.
Nieprawdą jest, że wprowadzenia takich przepisów wymaga prawo Unii Europejskiej.
Proces legislacyjny trwa już rok. To warte odnotowania, bo najpierw była dyspozycja
polityczna szybkiego przeforsowania ustawy – Marszałek Sejmu Ewa Kopacz wyznaczyła
termin na przygotowanie sprawozdania Komisji na 22 lutego 2013 roku, przypomnijmy,
że pierwsze czytanie odbyło się na posiedzeniu Komisji Spraw Wewnętrznych
7 lutego 2013 roku. Potem, pod wpływem opinii publicznej, która szybko i trafnie
nazwała dokument ustawą o „bratniej pomocy” prace zostały wstrzymane i sprawozdanie
Komisji, oczywiście przy sprzeciwie Prawa i Sprawiedliwości, zostało przyjęte dopiero
20 listopada 2013 roku.
Treść ustawy, najogólniej mówiąc, dotyczy tego, aby komendanci Policji, Straży
Granicznej,
Państwowej
Straży
Pożarnej,
Minister
Spraw
Wewnętrznych
i rząd mogli odpowiednio - w zależności od tego, ilu, na jak długo i z jakiego
kraju - sprowadzać do Polski na nasz koszt funkcjonariuszy obcych państw. Komendant
Główny Policji, Komendant Główny Straży Granicznej, Komendant Główny Państwowej
Straży Pożarnej i Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w przypadku pobytu
do 90 dni na terytorium Polski nie więcej niż 200 obcych funkcjonariuszy, Minister Spraw
Wewnętrznych – gdy liczby te przekraczają 90 dni i 200 osób w przypadku państw
Unii Europejskiej lub państw strefy Schengen oraz Minister Spraw Wewnętrznych
lub Rada Ministrów w zależności od tego, czy wezwane posiłki przekraczają liczbę
20 osób i mają pozostawać na naszym terytorium mniej albo więcej niż 90 dni oraz
w zależności od tego, czy pochodzą one z krajów UE, czy też państw spoza UE i strefy
Schengen mogliby sprowadzać do Polski zagranicznych funkcjonariuszy i specjalne
jednostki interwencyjne. Jak widać, nie tylko rząd, ale prawie każdy komendant będzie
mógł zwracać się do innych państw o posiłki.
Co
mieliby
umundurowani
i
uzbrojeni
funkcjonariusze
obcych
państw
w Polsce robić? Na czym miałyby polegać „wspólne operacje”, o których mowa w tytule
ustawy?
Ustawa nie pozostawia złudzeń. Mieliby oni :
- patrolować polskie ulice,
- „chronić porządek i bezpieczeństwo publiczne oraz zapobiegać przestępczości,
w związku ze zgromadzeniami, imprezami masowymi lub podobnymi wydarzeniami”,
- „udzielać pomocy przez specjalne jednostki interwencyjne”,
- a także uczestniczyć we wspólnych działaniach ratowniczych, ale zadanie to pojawia się
na dalekim miejscu i niejako tylko w tle głównych celów, zapewne trochę dla ich
przykrycia.
Prawo i Sprawiedliwość proponowało w trakcie prac nad ustawą ograniczenie jej
do ,,wspólnych działań ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej”, ale przeszło
to bez echa, bo rządzącym najwyraźniej nie o to chodzi.
Żeby nie być gołosłownym, zacytuję fragment rządowego uzasadnienia, które
mówi z rozbrajającą szczerością, że ,,celem ustawy jest umożliwienie funkcjonariuszom
i pracownikom państw członkowskich Unii Europejskiej i innych państw stosujących
dorobek Schengen oraz państw trzecich udziału we wspólnych operacjach na terytorium
Rzeczypospolitej Polskiej. Dotyczy to sytuacji, w których Rzeczypospolita Polska będzie
potrzebować międzynarodowej pomocy w postaci interwencji odpowiednich służb,
w
przypadku
ochrony
porządku
i
bezpieczeństwa
publicznego,
zapobiegania
przestępczości, w trakcie zgromadzeń, imprez masowych, klęsk żywiołowych, katastrof
oraz innych poważnych zdarzeń. Ponadto przyjęcie ustawy umożliwi uczestniczenie
zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników w działaniach ratowniczych…”
Powstaje pytanie, czy polska prawie 100-tysięczna Policja nie poradzi sobie
z przestępczością? Czy raczej rząd obawia się, że nie poradzi sobie z imprezami
masowymi i zgromadzeniami? Jeżeli premier Donald Tusk boi się meczów
i demokratycznych, może antyrządowych zgromadzeń, to powinien czym prędzej podać
swój rząd do dymisji, a nie sprowadzać do Polski obce siły. Czy my żyjemy
we współczesnej suwerennej Polsce, czy w czasach Konrada Mazowieckiego?
W niepodległym kraju, czy w podporządkowanej prowincji, której namiestnicy obawiają
się, że nie wystarczy im miejscowych oddziałów dla utrzymania swojej władzy?
W trakcie prac legislacyjnych przestraszony reakcją mediów rząd złagodził nieco
projekt ustawy, ale nie zmienił jej istoty. Jeżeli zostanie ona uchwalona – teraz mówię już
o druku nr 1932, a więc o sprawozdaniu Komisji przedłożonym Wysokiej Izbie
do drugiego czytania, to sprowadzani do Polski obcy funkcjonariusze będą mogli
na terytorium Rzeczypospolitej m.in. (art. 9 ustawy):
- nosić swoje mundury,
- przywozić do Polski broń palną i amunicję oraz ich używać,
- używać środków przymusu bezpośredniego,
- kontrolować uczestników ruchu drogowego,
- korzystać z dróg, gruntów i zbiorników wodnych państwowych, komunalnych
i prywatnych,
- używać polskich częstotliwości radiowych,
- korzystać ze sprzętu polskiej Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej
i Biura Ochrony Rządu,
- używać swoich środków transportowych
jako pojazdów uprzywilejowanych
w ruchu drogowym,
- korzystać na nasz koszt z polskiej opieki zdrowotnej oraz z ulg przy przejazdach
środkami publicznego transportu zbiorowego,
- korzystać z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.
Wszystko to oczywiście na koszt budżetu państwa, czyli polskiego podatnika.
Chciałbym zadać kilka pytań:
1) Czy
możemy
sobie
wyobrazić
udział
niemieckich
w interwencji wobec naszych kibiców na polskich stadionach?
policjantów
2) Czy możemy sobie wyobrazić, że nasze ulice patrolują niemieccy policjanci
- to nie do pomyślenia dla starszego pokolenia, ale chyba i dla młodych?
3) Czy
naprawdę
ten
rząd
nie
potrafi
zagwarantować
bezpieczeństwa
nam - Polakom w naszym własnym kraju?
4) Czy potrzebni są nam obcy najemnicy np. do tłumienia demokratycznych
manifestacji, być może przeciwko rządowi?
5) Czy możemy sobie wyobrazić, aby niemiecki Parlament zgodził się na to, aby
polscy policjanci interweniowali wobec niemieckich obywateli na ulicach Berlina?
Chyba nikt sobie tego nie może wyobrazić!
W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość składam wniosek
o odrzucenie projektu ustawy.
Poseł Rzeczypospolitej Polskiej Jarosław Zieliński
Prawo i Sprawiedliwość

Podobne dokumenty