Gazeta.pl 12-12-2009 Rzemieslnicy Torunia: modystka ciagle ma

Transkrypt

Gazeta.pl 12-12-2009 Rzemieslnicy Torunia: modystka ciagle ma
Rzemieślnicy Torunia: modystka ciągle ma klientki
1z1
http://torun.gazeta.pl/torun/2029020,35576,7356867.html?sms_code=
Rzemieślnicy Torunia: modystka ciągle ma
klientki
Rozmawiała Natalia Waloch 2009-12-12, ostatnia aktualizacja 2009-12-11 16:35:52.0
Janusz i Irena Benowscy od 47 lat prowadzą zakład modniarski przy ul. Szewskiej i przeszli
do drugiej tury plebiscytu na ulubionego rzemieślnika ze Starówki.
Natalia Waloch: Mama mojej koleŜanki, która mieszka w Człuchowie na Pomorzu zobaczyła ostatnio na ulicy
kobietę w pięknym kapeluszu. Spytała, skąd takie cudo i dowiedziała się, Ŝe od toruńskiej modystki z ul.
Szewskiej.
Irena Benowska: - Nasz zakład ma markę, z czego się bardzo cieszymy. CięŜko na to z męŜem pracujemy od 1962 r.
Na wystawie jest informacja, Ŝe zakład istnieje od 1947 r.
- Wcześniej prowadziła go moja teściowa Jadwiga Benowska. Kiedy mąŜ zdecydował się na ten fach, musiał zrobić
modniarskie papiery. Wtedy trzeba było zdać najpierw egzamin czeladniczy, potem mistrzowski, nie tak, jak dzisiaj,
kiedy kaŜdy moŜe robić co chce.
Dawniej kobieta nie wychodziła z domu bez kapelusza.
- I bez pończoch oraz rękawiczek. To prawda.
Dziś jest masa sieciówek z tanią odzieŜą, gdzie moŜna kupić teŜ kapelusz. Macie klientki mimo to?
- O, tak. W ostatnich czasach więcej, niŜ kilka lat temu, kiedy był przestój i kapelusze nie były tak popularne. A sieciówki
nam niestraszne. Ostatnio był pan, który kupował córce bordowy melonik. Dziewczyna miała duŜą głowę, nie dostałaby
kapelusza w sklepie. Poza tym u nas wzory są niepowtarzalne, materiały szlachetne, piękne welury z domieszką wełny
z antylopy. I wszystko jest robione ręcznie.
Brzmi drogo.
- A właśnie, Ŝe nie. Kapelusz u nas kosztuje około 100-130 zł. Dlatego teŜ latem mamy wielku klientów spośród
niemickich turystów. Dla nich to bardzo korzystne ceny.
Przychodzę do pani i co dalej? Mierzy mi pani głowę?
- Tak. Ale przede wszystkim wybiera pani fason. Albo z tego, co mamy u siebie, albo np. ze zdjęciem.
Mam pomysł na fason, a pani wie, Ŝe strzelam kulą w płot. Mówi mi pani o tym?
- Zawsze, kiedy widzę, Ŝe klientka nie wygląda korzystnie, odradzam fason i proponuję inny. Ale panie nie zawsze
słuchają.
Rozmawiała Natalia Waloch
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
2009-12-15 11:12

Podobne dokumenty