Larum grają - wierszem33
Transkrypt
Larum grają - wierszem33
Krzysztof Wrzosek Larum grają Warszawa 2015 Copyright by Krzysztof Wrzosek Okładka według projektu autora Wydanie pierwsze Warszawa 2015 Larum grają Polaku larum grają Ojczyzna w potrzebie Od dawna widać było zwiastuny na niebie W postaci chmur krwawiących i krwawego słońca Które zdały się krzyczeć żeśmy blisko końca Byli pośród nas tacy którzy wiedzieć chcieli Czy w te dni ostateczne Polska się podzieli Czy też w obliczu grozy wygra pojednanie Jeśli w akcie pokuty zasłużymy na nie Byli wśród dociekliwych tacy którzy nocą Bieg gwiazd obserwowali i z miną proroczą Głosili że Wóz Wielki do góry kołami Świadczy że Bóg już nigdy nie stanie za nami Byli też tacy mędrcy którzy już u progu Uczonych swych wywodów zaprzeczali Bogu Zaściankiem zwali swoich interlokutorów I wciąż cięli ich słowem jak ostrzem toporów Padały wciąż wyzwiska groźby różne kpiny A ci co je ciskali czuli się bez winy Bowiem w ich moralności w której nie ma Boga Cel uświęca ich środki by pokonać wroga 3 I zaczadzeni chęcią wieczystego rządu Z Polski prawej zrobili krainę nierządu Zaczęli od grabieży i od propagandy Wciągając słabych ludzi do rządzącej bandy Która za cel swój główny stawiała mamonę Zdobytą głównie poprzez czyny zabronione Powoli do grabieży dołączali zbrodnie Z tą największą o której mówić niewygodnie Za którą przecież wielu oddało swe życie Seryjnych samobójców goszcząc należycie I coraz większy ucisk panował nad ludem Który nic nie rozumiał i z olbrzymim trudem Spełniał zachcianki różne rządzących meneli Którzy praw wszelakich pozbawić lud chcieli Jak za skinieniem jakiejś czarodziejskiej różdżki Rządzącym chamom rosły lucyferskie różki Biednym rodzinom sądy odbierały dzieci Oddając w pedofilskie lub mordercze sieci Złodziej zyskiwał wolność wyrokiem ich sądów Policjant szedł do celi w czasach tego rządu Prawy zwany był głupim kłamca zwany mędrcem Ścinano uczciwego łotra darząc wieńcem 4 Jak przeogromny balon nadmuchano lichwę Która kasę dawała na rządzącą sitwę I zdało się że sitwa trwać będzie na wieki Póki ostatni Polak zamknie swe powieki Ten co w niebo spoglądał tak nagłe zawołał; -Idą zmiany, Wóz Wielki ma na dole kołaDziwnym trafem się stało że wódz tej hołoty Za psa pojechał służyć do innej roboty I chociaż przed wyjazdem naznaczył następcę W mafii wszystko zadrżało każdy chciał naprędce Tak się w sitwie ustawić by po wieczne czasy Za darmo i bez pracy grabić worki kasy Lecz niestety tu problem pojawił się wielki W kasie zabrakło rubli zostały kopiejki A lud na oczy przejrzał nie chciał forsy sypać I o rachunki sitwę zaczął nagle pytać Żreć się zaczęła mafia wciąż udając głupa Mówiąc o sobie ch.. d...a i kamieni kupa. Dalszy los naszej Polski od nas dziś zależy My musimy dziś zagrać rolę tych żołnierzy Którzy gdy larum grają na koń w mig zasiądą I na ratunek Polsce ochoczo przybędą A spojrzawszy do góry ujrzą w nieboskłonie O ratunek proszące polskie słabe dłonie 5 Które transparent dzierżą z takowymi słowy; "Polaku na dwie bitwy bądź teraz gotowy" Jeśli obie je wygrasz miną smutne czasy Wór pokutny kajdany i pójdą do pracy Ci co jeszcze wczoraj z narodu szydzili Sprawiedliwości wreszcie doczekawszy chwili A my w niebo spojrzawszy zobaczymy sami Że Bóg na nieboskłonie znów jest z Polakami Post scriptum: Jeżeli ten wierszyk wzburzył cię choć trochę Nie głosuj na Komora nie głosuj na wiochę I abyśmy wygrali też jesienną bitwę Nie dajmy swoich głosów na peowską sitwę. 27.04.2015 01.04.2015 Dzisiaj na Wiejskiej wielkie święto Przesortowano wszystkich posłów Tych co rokują zostawiono Za bramę wyrzucono osłów 6 Najpierw za bramę poszły szmaty Ze wschodu te czerwone ryje Dla których honor iść w "sołdaty" Dla których Lenin ciągle żyje A tuż za nimi liberały Spece od "róbta se co chceta" Dla których jest powodem chwały Przelecieć babę i faceta Za nimi chłopki z PSLu Co z każdym się dogadać mogą I chociaż było ich niewielu Poszli za bramę lewą nogą Na koniec zaś największa grupa Która wciąż śmierdzi już z daleka Czosnkiem cebulą jadem trupa Choć na swój zapach nie narzeka Zostało w sejmie posłów kilku Wśród nich porządny Żyd i Niemiec Polak pośrodku stadka wilków I Białorusin Ukrainiec 7 Czy to jest prawda drodzy moi? Czy to fantazja moi mili? Spokojnie niech się nikt nie boi Wszak dzisiaj jest prima aprilis 01.04.2015 Bezsilni A my bezsilni wobec prawdy Błądzimy niby we mgle dzieci Odziani w zbroję pogardy Włożoną już od stuleci "Krew na nas i na syny nasze" Niechaj strumieniami płynie To my potomkowie Judasza Wiemy jak Bóg ma na imię Nasz Jahwe pokochał Kaina A Jezus nie był Chrystusem Nam dana jest ziemska kraina Nas Jahwe natchnął geniuszem 8 Myśmy twórcami idei Że wojny motorem postępu I ciągle tkwimy w nadziei Ogólnoświatowych przekrętów Po tym co tu napisałem Nie mówię że was nienawidzę Ja tylko powiedzieć wam chciałem Jak bardzo się wami brzydzę To wy bezsilni wobec prawdy Błądzicie niby małe dzieci Odziani w zbroję pogardy Włożoną już od stuleci. 3.04.2015 Był taki czas Był taki czas przed wielu laty Gdy nieco mocniej grzało słońce Mocniejszy zapach miały kwiaty Rozsiane na wiosennej łące 9 Nad nimi trzmieli dziarskie roje Bucząc skrzydłami niczym basem Z pszczołami wciąż toczyły boje Zbierając nektar gdzieś pod lasem Na kartoflisku między bruzdy Powoje słały swe odnóża Na kształt napiętej mocno uzdy Co w końską grzywę się zanurza Gniazdo zająca w łanie żyta Trawą moszczone jak posłanie W nim właśnie matka młode wita I wielkie o nie ma staranie A wiatr cichutko szumi w trawach Słuchając o czym teraz gada Głośniejsza niczym gromkie brawa Opadająca w dół kaskada Dziś ta kraina nie istnieje I chyba nigdy jej nie było To do niej pamięć ma się śmieje I pyta czy to mi się śniło? 10 Bo jeśli wszystko to snem było To proszę Boga aby z troską Sprawił aby mi się przyśniło Że Polska znowu będzie Polską. 25.04.2015 Do knesetu Przygarnęła cię Bronku ta żydowska wiara Przygarnęła i dała żydówkę za żonę Twoje wschodnie korzenie niczym senna mara Wraz z żydami na obcą ciągnęły cię stronę W tobie tyle polskości co trutki w zapałce Nic dziwnego bo życie w "bulu i nadzieji" Pozwalało wyprawiać najróżniejsze harce Dając ci ochronę i mir wśród złodziei. W twój życiorys gdy patrzę ogarnia mnie litość I wtedy sobie myślę że Bóg tak po złości Na tronie Polski posadził taką zwykłą nicość Przybraną w płaszcz głupoty pychy i małości I aż do życia końca nie zapomnę nigdy Tych których wymieniłeś jako mistrzów swoich Zbyt wiele bowiem Polakom narobili krzywdy Traktując nas jak bydło lub inaczej goi 11 Mazowiecki Kuroń oraz Bartoszewski Geremek Kozłowski oraz Skubiszewski Pokaż mi w tym gronie chociażby jednego Który by nie pochodził z ludu wybranego Czemu chciałbyś-no powiedz-przy takich idolach By prezydenta Polski przypadła ci rola? Z twoją wielką miłością do Izraelitów Bardziej by pasowało być knesetu wodzem Skończ więc z tym żydowskim wciskaniem nam kitu I na Wschód Bliski spadaj stąd na jednej nodze 18.05.2015 Hipokryci Kosmopolityzm ma znaczenie To on porusza tą sprężynę Która napędza oświecenie W Bogu wciąż upatrując winę Bo gdyby tak nie było Boga Nie było też jego przykazań Już nigdy żadne zło i trwoga Nie byłyby obiektem badań 12 Któż by porównał Abla z Kainem Kto by szanował ojca i matkę? Goliat by wygrał walkę z Dawidem Cela nie miałaby okien w kratkę Dziwi mnie wasza ideologia Co lud chce zbawiać ludowi wbrew Dla której tylko zoologia Rządzi człowiekiem jak zwierząt zew Pielęgnujecie na tym świecie Cielsko które się w proch zamieni Wy hipokryci dobrze wiecie Jak tuż przed śmiercią wiarę swą zmienić 13.04.2015 Jeszcze możesz Jeszcze świeci nam słońce wolności Jeszcze biało-czerwone łopoczą Na talerzu chleb polski wciąż gości Jeszcze czasem masz chwilę odpocząć Jeszcze możesz po polsku przeklinać W tym języku też mówić; -"Ojcze nasz"Jeszcze ważna dla ciebie rodzina I twój honor dziś nie jest na sprzedaż 13 Lecz to wszystko nie dane na wieki Bramy domu otwarte przed wrogiem Miej więc ciągle otwarte powieki Aby wroga zatrzymać przed progiem Bo gdy nawet ci wejdzie w podwórze Progu domu nie zdąży przekroczyć Choćby działo naprawdę miał duże Zanim strzeli wydrapiesz mu oczy I gdy zerwiesz mu ryngraf żelazny To przeczytasz chyląc się nad trupem Ten poległy to nie był nikt ważny Był żydowsko-rosyjskim komuchem. 12.03.2015 Przepraszam Serdecznie was przepraszam drodzy czytelnicy Że zaniechałem nagle pisania na blogu Dla mnie nadszedł ten moment w którym bez różnicy Komu świeczkę palicie czy diabłu czy Bogu 14 Mnie już nie kręcą żadne życiowe uciechy Wino śpiew i kobiety to są hasła puste Ja wór pokutny noszę za młodości grzechy I wstydem twarz mi płonie gdy stanę przed lustrem Czemu mi lica płoną któryś z was zapyta Zażenowany powiem; -w dorosłości progu Pomysł głupi w mej głowie powstał i rozkwitał By bardziej ufać ludziom niźli Panu BoguI wtedy się zaczęły hulanki swawole I w mej głupocie brnąłem idąc w "nowoczesność" Jednak na szczęście dla mnie Bóg spełnił swą rolę Mówiąc że poza "dzisiaj" istnieje też wieczność Lecz aby do niej trafić idąc poprzez życie Nie wystarczy być modnym i ulegać trendom Człowieczeństwo swe trzeba z troską należycie Wzmacniać i pielęgnować aby nie być mendą Niech ta ostatnia strofa mottem dla was będzie Gdy przed urną staniecie dokonać wyboru Niech z waszego nadania na tronie zasiędzie Ten który się nie wyrzekł ludzkiego honoru. 24.04.2015 15 Reminiscencje ku przestrodze Nie ma tego strumienia, który przed pół wiekiem Podmywał drzew rosnących splątane konary, Nie ma tych łąk podmokłych zimą krytych śniegiem, Oczek wodnych gdzie wiosną wschodziły szuwary. Nie ma stawów i bazi, gdzie piękne motyle Wraz z ważkami stawały do konkursu lotów, Brak gniazd ptasich, co życiem tętniły przez chwilę, By w dorosłość odlecieć drogą bez powrotu. Olchy, które z lubością nurzały się w błocie, Nagle tak jak i ono pokryły się czernią, Uschły, sczezły, przepadły - kikutów ich krocie Długo jeszcze sterczały nad wyschniętą ziemią. Ukradkiem spoglądały na wzgórek pobliski Gdzie strzeliste, wysmukłe, masztowe i piękne Stały sosny wtopione w piasek świętokrzyski Wyglądając jak panny urodą ponętne. Lecz i tu przyszedł człowiek z planami postępu Zmeliorował, zaorał, zasadził, osuszył Wykarczował, w pień wyciął, zabronił dostępu I mądrością swą wielką jak paw się napuszył. 16 I po tym co zmarnował łzy już nie uronił, Tu gdzie kwitła przyroda pustynię zostawił I aż do upadłego racji swoich bronił W imię nowoczesności dzieło swoje sławił. Tak też pewnie i dzisiaj infantylna wiara Buduje w tłumach posłuch dla rządzącej mafii, Dla której świat i człowiek to jest senna mara, Która jej portfel po brzegi wypełnić potrafi. 21.03.2015 Słupek wyborczy Niechaj rośnie wam poparcie Niechaj słupki idą w górę A ja twierdzę wciąż uparcie Że w to wierzy tylko dureń Złodziej jedzie na złodzieju Głupek wciąż pogania głupkiem Wszystko abyś dobrodzieju Łykał ich kit wraz ze słupkiem 17 Tak naprawdę wszystko leży W kraju sami starzy ludzie Tu perspektyw dla młodzieży Nie ma nawet w Ruskiej Budzie Wszystko chała oraz kicha Brak roboty i mieszkania Aby wypić coś z kielicha Trzeba być z PO nadania. Dziś Polacy nie są głupi Śpiewają wam zgodnym chórem Tego kitu nikt nie kupi Wsadźcie sobie słupek w dziurę Poprzez sondażowe męki Propaganda niech dociera Lecz słupek niech będzie miękki Będzie wtedy mniej uwierał. 13.03.2015 Łotry Lat blisko dwa tysiące umierasz na krzyżu Ja w twarz Twoją wpatrzony stoję tuż w pobliżu I łzy potokiem płynące z mej twarzy wycieram I zdaje mi się wtedy że z Tobą umieram 18 A kiedy łez brakuje w oczu mych potokach Dwóch łotrów wtedy widzę po obu Twych bokach Dwóch łotrów co bez duszy oraz bez sumienia Wyzwanie Tobie rzucili aby świat pozmieniać Najpierw wykpili Ciebie oraz Twego Ojca Potem zakpili z prawdy aby dojść do końca Dzieła swojego życia czyli do morderstwa Które ubrali w szaty zwykłego szyderstwa Gdzieś w annałach tajemnych spisane imiona T.W. "Oskar" i "Litwin" pragnący pokonać Odwieczne Boskie prawo do życia na ziemi Sami na krzyż się wznieśli czynami swojemi Zanim Chryste wypowiesz "Eloi, Eloi" Pozwól mnie grzesznikowi doczekać tej chwili W której łotry pospołu w ognistym rydwanie Bramy piekła przekroczą - zasłużyli na nie Mnie wtedy Chryste zawieś na krzyżach tych obu Za to że nazbyt śmiało szukałem sposobu Kusząc Cię niczym Szatan wśród piasków pustyni Abyś już nic dobrego dla łotrów nie czynił I zanim oddasz ducha Jezu Chryste Panie Jednej z moich połówek okaż zmiłowanie I do wolnej Ojczyzny pozwól jej powrócić Drugą krnąbrną i dumną w ogień możesz wrzucić 19 Tylko nie w ten mój Chryste gdzie się łotry smażą Lecz ten o którym całe pokolenia marzą Ogień który przez wieki z serca Twego płynie Dając wszystkim nadzieję, że dobro nie zginie. 26.03.2015 Choćby Choćby się Bronek mocno naprężył Choćby namawiał straszył tumanił Choćby w marzeniach właśnie zwyciężył Choćby był pewien że nas omamił Choćby go poparł król Europy I Wojewódzki wraz z chytrym Lisem I baby w mieście i na WSI chłopy Chociażby błysnął wielkim pomysłem Chociażby usiadł na sierpa czubku I w potylicę oberwał młotem Choćby namówił wszystkich półgłówków Choćby przekonał całą hołotę Choćby poparcie miał od Putina I zbałamucił by też Makrelę Choćby go poparł i duch Lenina To tak naprawdę znaczy niewiele To tak naprawdę koniec łamagi Na nic starania i próżne trudy 20 Dziś wszyscy widzą że król jest nagi I nie pokona Andrzeja Dudy. 21.05.2015 Macać kury Nerwy puszczają opadły maski Dziś coraz trudniej jest o oklaski Nerwy puszczają gdy gwizdy słychać Dziś na piedestał trudniej się wpychać A wystarczyło kilka lat temu Prawdę powiedzieć ludowi swemu I wyznać serio tak całkiem szczerze Po co się władzę nad ludem bierze Po to by grabić kłamać zabijać I dzikie harce z ludem wywijać By potem śmiać się aż do rozpuku Cóż mi lud zrobi? no co? - a kuku Lecz drogi władco lud to pamięta Prawda dla ludu jest zawsze święta Gdy się z tą prawdą będziesz rozmijał Prędzej czy później dostaniesz w ryja 21 To jest ten moment aby zdać sprawę I skończyć z ludem dziwną zabawę I jak najszybciej na wschód zawracać Aby w spokoju swe kury macać. 18.04.2015 Modlę się Modlę się dziś do Ciebie Panie W ostatnich chwilach mego życia Co ma się zdarzyć niech się stanie Ja nic już nie mam do ukrycia Przeżyłem życie swoje całe By być przy Tobie ot tak blisko I swemu Ojcu żyć na chwałę By spełnić z Twojej woli wszystko Czasem się tylko zapomniałem I ucieszyłem Belzebuba Lecz bardzo szybko naprawiałem Błędy z napisem; "Moja zguba" Dziś chcę me życie podsumować Wyjawić wszystkie za i przeciw Aby już nigdy nie żałować Czasu co z życiem szybko leci 22 Nie jestem z woli Twojej wielki Ot taki sobie człowiek zwykły Być może na wypadek wszelki Nie umieściłeś mnie wśród sitwy Bo czymże Panie jak nie sitwą Są wszystkie polityczne twory Które wciąż zowią życie bitwą Z której wynoszą pełne wory Nie baczą jednak przy tym wcale Na żadne Twoje przykazanie Potrafią jednak wnosić żale Gdy jakaś krzywda im się stanie Dzisiaj już jawnie w twarz Twą plują Pogardę głoszą Twoim sługom Nie pozwól więc tym podłym szujom Na sprawiedliwość czekać długo Znam Panie księgi Twe natchnione Myśli spisane przez proroków Pozwól niech staną się spełnione Za tydzień miesiąc za pół roku 23 Wszak znaczna część Twojego planu Już się na ziemi nam spełniła Każdy ma numer według stanu I tylko w cyfrach jego siła Dalej niech zgodnie z Twoim planem Człowiekiem rządzi wielka pycha Już zdecydował że na amen Krew ludzką zleje do kielicha Wystarczy jedna iskra mała Wpisanie kodów potem "Enter" I wróci wreszcie Twoja chwała I czas się stanie znowu świętem Nieważne kto naciśnie guzik Czy ktoś normalny czy też kretyn Ważne że dla tak zwanych ludzi Nadejdzie czas ostatniej fety. Apokalipsy krzyż na niebie I poruszone będą moce Zrozumie ludzkość w tej potrzebie Że konsumuje swe owoce 24 I nie pomogą konta pełne Nadzieje się okażą złudne Przekroczą wrota swe piekielne Stając się w rękach diabła gównem Niedługo po tym znów nastanie Świat nowy oraz Ziemia nowa Z popiołów nowy człowiek wstanie Który wierności Ci dochowa. Wtedy to Panie wspomnij na mnie A ja uczciwie Ci przyrzekam Twa święta wola niech się stanie Ja niecierpliwie tutaj czekam. 31.03.2015 Moja nadziejo Dzięki tobie dzień witam wraz z porannym słonkiem Morfeusza zaś żegnam i rannym skowronkiem U dnia zarania będąc zdaję sobie sprawę Że już najwyższa pora parzyć sobie kawę. 25 Ta gdy już porozsiewa aromaty swoje I pierwszym ciepłym haustem wypełni wnętrzności W internetowym oknie otwiera podwoje Wraz z tobą wypatrując postępów ludzkości. A w świecie cóż? -jak zwykle- mord wojny pożogi Zaniki moralności i zezwierzęcenie I wciąż brak tego dzwonu co wzywa do trwogi Która ludziom przyniesie Boskie ocalenie Ty z tym dzwonem się zbrataj i na przekór dziejom Powiedz że będzie lepiej i że świat się zmieni I choć naiwna jesteś moja ty NADZIEJO Nie zabieraj mi swoich ostatnich promieni. 11.03.2015 Moje ego Jakże wdzięczny wam jestem za wasze istnienie Tobie "mój" prezydencie oraz premierowi Wy dla mnie i dla wielu jesteście spełnieniem Marzeń by własne ego poddać osądowi 26 Gdy widzę wasze twarze z uśmieszkiem głupawym I widzę zachowanie i słucham przemówień Myślę sobie; - tych dwoje tak dla dobra sprawy Gdzieś w pizzerii zatrudnić do działu zamówień I na nic przed kamerą pudrem stylizacja I na nic wyuczone dłoni puste gesty Cham zawsze będzie chamem to jest święta racja I na nic się tu zdadzą gwałtowne protesty Gdy się już tak nasycę waszym wizerunkiem Moje ego pęcznieje z dumy i zachwytu I mówi do mnie; - chłopie ja z całym szacunkiem Wolę ciebie niż tych co u władzy szczytu. 12.03.2015 Monika Czy ja dobrze słyszę? Znowu straszą PISem Znów nadeszła pora Strzelać do Kaczora W odmętach szaleństwa Stare bezeceństwa 27 Wyprawiają lisy I inne urwisy Cały sztab czerwony Wokół nich skupiony Bryluje Monika Co kocha Michnika Która wie co Zoo oraz co technika Jej się wciąż wydaje Że nad naszym krajem Sierp panuje z młotem A miejsce Polaków Jest tylko pod płotem Lecz prawdy w tym nie ma Tylko wielka ściema Która nam tak zwisa Jak kita u .....lisa 30.03.2015 Mózg ameby Nie było żadnego zamachu I katastrofy nie było Może to wszystko ze strachu Nam się poprostu przyśniło? 28 Może to tylko fantazja Science fiction pisane piórem? Bo w Europie dziś Azja Śpiewa najgłośniejszym chórem Sierp z młotem pierś swą wypręża Ze strachu drży Europa Wszak nie ma w ręku oręża By Azji przywalić kopa Jest na straconej pozycji Własne podcięła filary Będąc wciąż w opozycji I do rozumu i wiary To samo Polski dotyczy Która narodów papugą Ostatnie dni swoje liczy I wkrótce zostanie sługą Historia zatoczy koło Wiek osiemnasty nastanie Polak drapiąc się w czoło Takie postawi pytanie: 29 Czy warto w życiu się trudzić Jakąś wolnością się łudzić? Ja tam na swoje potrzeby Mam mózg...wielkości ameby. 9.04.2015 Nadziei iskierka Nadeszłaś nagle porankiem majowym I choć cię wcale nie witały tłumy Wielu wróciło po rozum do głowy I pierś do przodu wyprężało z dumy Przyszłaś w pokorze w jeden procent zbrojna Nawet niepełny jednak jakże duży O który w duszach toczyła się wojna Abyś nadeszła jak cisza po burzy I otworzyłaś oczy niedowiarkom Że jednak można że miłość popłaca Że czasem warto mierzyć inną miarką Że za sukcesem zawsze stoi praca 30 Ze swym nadejściem dałaś nam iskierkę Którą ochraniać mamy z wielką troską Aby twe dzieci nie szły w poniewierkę Lecz w tobie trwały ukochana Polsko 15.05.2015 Nim nam odbiorą Nim nam odbiorą godło i flagę Biało-czerwoną z orłem w koronie Zbierzmy się razem tak na odwagę I w jeden łańcuch połączmy dłonie Teraz przed nami ostatnia szansa By nie dać Polski złożyć do grobu Nie pora myśleć dziś o awansach Lecz na wygraną szukać sposobu Odświeżyć pamięć o dniach wspaniałych Kiedy Polacy potęgą byli W jedno ognisko zebrać dni chwały I nie żałować ojczyźnie chwili 31 Wszak to jest chwila aby przed urną Stanąwszy rankiem lub też o zmroku Przeszłość wymazać pustą i durną I wraz z nadzieją przyspieszyć kroku Ku Polsce nowej prawej uczciwej Która pozrywa czerwone sieci I w roli matki już sprawiedliwej Weźmie pod skrzydła swe polskie dzieci 21.05.2015 Pakujcie walizki Po zbrodni nieuchronnie nadejść musi kara Adekwatna do zbrodni, którą ludzka miara Dokładnie zmierzy, opisze, a potem osądzi Nabrawszy tej pewności, że już nie pobłądzi. Na razie sprawiedliwość gromadzi dowody Z mozołem i powoli usuwa przeszkody, Które prawdę krępują po złej stając stronie, Jednak ona wciąż żyje - nigdy nie utonie. Ta prawda o Smoleńsku jak mgła się unosi, Rozlewa się po ziemi i o chwilę prosi, Aby z mocą wybuchnąć oraz razić gromem Tych przez, których zbrodnie były popełnione. 32 Nowe odsłony prawdy prezentują cienie, Które w lesie smoleńskim mają swe schronienie, A które po raz wtóry zabić się nie dadzą Gdyż od tamtego kwietnia pod boską są władzą. I na nic przykrywanie starej zbrodni nową Kolejne "samobójstwa" nic tu nie pomogą Kara wciąż się przybliża jak las do Makbeta, O którym dawno temu napisał poeta. W puentę też zaopatrzył dramat bardzo stary, W której twierdził, że zbrodniarz nie uniknie kary. Koniec już wasz zbrodniarze wydaje się bliski Możecie więc powoli pakować walizki. 1.04.2015 Powrót systemu Ile pomyj wylano już na kandydatów Tych którzy na ustach dobro Polski mając Opluwani przez polskojęzycznych bandytów Odwagę okazali z Bulem w szranki stając Sam mistrz tej ceremonii Szczynukowem zwany Od głupców i czeladników wyzwał kandydatów Siebie mistrzem mianował ten prostak złamany I od tłuszczy swej czekał należnych wiwatów 33 Tłuszcza owszem wiwatów nie szczędzi miernocie Argumentując przy tym że w wyborach swoich Zwykły lęk nią kieruje i kredytów krocie Które bardziej krępują niźli pancerz zbroi Trwa więc festiwal kłamstwa fałszu i obłudy I trwać będzie tak długo aż pewnego ranka Przegrany nie ucieknie do swej Ruskiej Budy Telewizja nie nada znowu Teleranka I powrócą dni chwały z budującą zgodą Którą naród budował dzisiątki lat temu Zgodą którą my znamy jako kawał z brodą Który będzie nas śmieszył jak powrót systemu Jedna partia i naród jedna Ruska Buda Jedna flaga nad Polską ta z sierpem i młotem Towarzysze ufajmy że to nam się uda Za pysk tylko wziąć krótko tą polską hołotę 25.04.2015 Normy To są demokracji normy Pozaklejać gdy drą mordy Wtedy kiedy protestują Niech zomowcy ich pałują 34 A gdy będą się wydzierać To POlicja będzie strzelać Kiedy plują na komunę Trzeba im garbować skórę Kto nie kocha się w Stalinie Niech zawiśnie gdzieś na linie Kto na Bronka łapę wzniesię Tego się zastrzeli w lesie Wszystko w imię demokracji Ale w ramach jednej nacji Jakiej? - sobie sam odpowiedz Reszta jest milczeniem owiec 14.03.2015 Przepiękna Przepiękna jesteś Ojczyzno moja Zwłaszcza w te dni wczesnowiosenne Gdy płaszcz zielony niczym zbroja Ubiera drzewa w marzenia senne 35 Gdy szarość nieba żółcień przyprósza I białe stadka chmurek rozciąga A chociaż cisza brzmi głośno w uszach Słychać jak zima wiośnie urąga Że wcześnie przyszła w ptaków świergocie Że nikt tu przecież na nią nie czeka Że wszystkim dobrze w zimowym błocie Tak stado kundli na wiosnę szczeka Ja w tym szczekaniu nadzieję widzę I myśl nachodzi mnie wprost radosna Od lat trwającą zimą się brzydzę Wierzę że przyjdzie prawdziwa wiosna 12.04.2015 36