Dominik nad Dolinką nr 59, jesień-zima 2009

Transkrypt

Dominik nad Dolinką nr 59, jesień-zima 2009
Pismo Parafii św. Dominika w Warszawie
59
Rok 15
Numer
jesień – zima
2009
Obłóczyny
Jezu, Ty jesteś
Miłością…
s. 2
s. 6
Bogu zaufaj, niczego
się nie bój…
s. 7
Wpadnij do „Studni”
s. 8
Kto jest kim
w klasztorze
na Służewie? s. 12
Tu Syn błogosławi, a Matka słucha
Pragnę przekazać serdeczne pozdrowienia od arcybiskupa lwowskiego
Mieczysława Mokrzyckiego, który zlecił
mi to zaszczytne zadanie udania się do
kościoła na Służewie. Przywożę też pozdrowienia z Żółkwi, miasta na zawsze
złączonego z historią Rzeczypospolitej
Polskiej…
Obraz Matki Bożej Różańcowej – Matki
Bożej Żółkiewskiej i Służewskiej – który u was znalazł schronienie, ukazuje Jej
Niepokalane Serce, ale nie wprost, nie
bezpośrednio. Wpatrując się w obraz,
zauważamy dwa szczegóły: przede
wszystkim Jej otwarte ucho. „Maryja
bowiem zachowywała głęboko w sercu
wszystkie te słowa”, już ten – na pierwsze wejrzenie niezauważalny – znak
wskazuje na Jej serce. A drugim jest kula
ziemska, która, trzymana przez Zbawiciela świata, znajduje się tuż przy Sercu
Maryi – ukazując tym samym, że Niepokalanemu Sercu Maryi tak bardzo zależy
na zbawieniu mieszkańców tej ziemi.
† Leon Mały
sufragan lwowski
fragmenty homilii na zakończenie uroczystego świętowania
80. rocznicy koronacji obrazu (13 października 2009)
Ob ł ó czyn y
W
sobotę, 22 sierpnia 2009 roku, czternastu mężczyzn otrzymało dominikański habit. Podczas
uroczystej ceremonii, nazywanej obłóczynami, rozstali się z krawatami i marynarkami, przywdziewając
białe habity oraz czarne kapy. Otrzymali też skórzane
pasy z przypiętymi do nich różańcami.
Fot. Jacek Bojarski
2
Dominik nad Dolinką
Dominik nad Dolinką
3
4
Dominik nad Dolinką
Dominik nad Dolinką
5
Fot. Mariusz Skowroński OP
Jezu, Ty jesteś Miłością…
D
wa lata temu badanie USG wykazało, że w lewym
jajniku mam torbiel wielkości ok. 3 cm. Początkowo się tym nie przejęłam, ale kiedy po półtora roku torbiel urosła i miała już wymiary ok. 3×5 cm, usłyszałam,
że należy ją usunąć, a przedtem przez 10 dni przyjmować leki hormonalne. Tym razem, już zaniepokojona,
zaczęłam zgłębiać temat i czytać na forach relacje kobiet
o podobnym schorzeniu. Dowiedziałam się, że hormony
mogą tylko zmniejszyć rozmiar torbieli, powodując za
to wiele skutków ubocznych. Przez dziesięć dni zażywania leku doświadczyłam ich: puchły mi nogi i twarz,
zaczęły się problemy skórne i, co najgorsze, popadłam
w stan płaczliwo-depresyjny. Czułam się okropnie.
Wszystko wróciło do normy po odstawieniu leku.
W sierpniu, podczas kolejnego badania USG, okazało
się, że torbiel zmniejszyła się do rozmiarów 2×3 cm,
i lekarz zlecił mi dalszą kurację hormonalną, tym razem
dłuższą. Powiedziałam wtedy: „Boże, jeśli chcesz, żebym była zdrowa, to mnie po prostu uzdrów. Nie będę
dłużej karmić się tą chemią. A jeśli chcesz, żebym
przeszła operację, to jestem otwarta i na takie doświadczenie. Ty wiesz, że ofiaruję je w czyjejś intencji…”.
Nawet nie wykupiłam recepty i postanowiłam odczekać
dwa miesiące, po czym zgłosić się na kolejne badanie.
W trzecią niedzielę października przyszłam na Mszę
św. z modlitwą o uzdrowienie. Moje spotkanie z Bogiem tego dnia było szczególne. W chwili wystawienia Najświętszego Sakramentu ogarnęło mnie wielkie
wzruszenie i ogromne ciepło płynące z tego miejsca.
6
Dominik nad Dolinką
Czułam je w sercu, dotykało mojej twarzy. Czułam,
jak nigdy dotąd, że w tym miejscu skumulowana jest
ogromna, cudowna miłość, i że tą miłością jest Jezus. Duch Święty włożył w moje serce krótkie słowa modlitwy, które wylewały się ze mnie przez cały
czas: „Jezu, Ty jesteś Miłością, Jezu, Ty jesteś Miłością”. W pewnej chwili poczułam bardzo wyraźny ból
w okolicy chorego jajnika, jakiego nigdy wcześniej nie
doświadczyłam. Początkowo myślałam, że to autosugestia, ale ból utrzymywał się i był coraz wyraźniejszy.
Nie bardzo wiedziałam, co się dzieje. Ból zaczął ustępować dopiero wtedy, gdy zbliżył się do mnie ojciec
z Najświętszym Sakramentem. A gdy wychodziłam
z kościoła, opuścił mnie zupełnie. Tego dnia w szczególny sposób doświadczyłam Bożej Miłości, i było to
piękne przeżycie. Po dwóch tygodniach trafiłam do
lekarza na kolejną wizytę i kolejne badanie. Okazało
się, że po torbieli nie ma najmniejszego śladu. Lekarz
sam nie dowierzał i badał mnie bardzo długo, po czym
powiedział, że mogę już spać spokojnie.
Podsumowując, powiem, że w tej trudnej sytuacji doświadczyłam obecności żywego Boga. Dziękuję Ci,
Panie, za Twoją miłość, za Twoją troskę o mnie. Przyszedłeś, by powiedzieć, jak bardzo jestem dla Ciebie
ważna, jak ważny jest dla Ciebie każdy człowiek, którego stworzyłeś, że przychodzisz, gdy tylko do Ciebie
zawołamy i że cały czas jesteś tuż obok.
e-mail: Inka, 18 października 2009
Bogu zaufaj, niczego się nie bój…
d trzech lat jestem pacjentką Kliniki Hematologii
w Warszawie. W 2007 roku moje wyniki badań
zaczęły się znacznie pogarszać. Ponieważ przyczyny
choroby nie znaleziono, zlecono mi trepanobiopsję –
pobranie szpiku kostnego. Z obawy przed badaniem
nie pojawiałam się w szpitalu przez dłuższy czas, niestety, morfologia pogarszała się. I wtedy olśniła mnie
myśl zwrócenia się do Boga Ojca, aby mi wskazał,
co mam robić. Z wiarą sięgnęłam po Pismo Święte.
A oto, co Pan mi powiedział (Mądrość Syracha38):
„Oddaj lekarzowi cześć należną jego posłudze, albowiem i jego stworzył Pan. Od Najwyższego pochodzi
uzdrowienie i od króla dar się otrzymuje...”. I dalej:
„Synu, w chorobie nie odwracaj się od Pana, ale módl
się do Niego, a On cię uleczy. Odrzuć przewrotność –
wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego grzechu.
Potem daj miejsce lekarzowi”.
Było to 26 czerwca 2008 roku. Z pokojem w sercu
stawiłam się na badaniu w klinice. Dzień wcześniej
znajomy kapłan powiedział mi: „Już teraz dziękuj
Panu Bogu za to, co cię jutro spotka”. Słowa okazały
się prorocze, i choć to niewiarygodne – był to jeden
z piękniejszych dni w moim życiu, dzień wyjątkowego spotkania z Jezusem.
We wrześniu znów nastąpił spadek odporności. I tak
21 września 2008 (w trzecią niedzielę miesiąca) byłam
bardzo chora. Nagle jednak poczułam radość, „nadzieję wbrew nadziei” i nie bacząc na niemoc i gorączkę, zerwałam się z łóżka i taksówką pojechałam na
Mszę świętą o godzinie 14. Potem nastąpiła godzina
modlitw o uzdrowienie. To wspaniała chwila w życiu
człowieka, kiedy w końcu postanowi oddać swoje życie całkowicie w ręce Boga. Moja modlitwa była inna
niż poprzednie. Mówiłam: „Dziękuję Ci, Panie, za
wszystko, co dla mnie przygotowałeś, równie mocno
dziękuję Ci za życie, jak i za śmierć, w równym stopniu za chorobę, jak i za zdrowie, i proszę, aby Twoja
wola się wypełniła”.
Za trzy dni przypadał termin kolejnych badań, potem
była rozmowa z lekarzem. Siedząc z mężem w gabinecie, uśmiechałam się „pod nosem”. Celowo nie
obejrzałam wcześniej wyników, liczyłam się z każdą
ewentualnością. Nagle pani doktor podniosła wzrok
znad kartki z moimi wynikami i powiedziała: „Ale to
nie pani wyniki...”. Taka była jej pierwsza reakcja.
Nastąpiła tak ogromna poprawa, że wydawało się niemożliwe, by były to moje badania.
Od dyrektora Instytutu usłyszeliśmy, że właściwie to
jestem zdrowa i że nauka nie potrafi wyjaśnić tego
przypadku. Od tamtej pory ograniczam się do badań
kontrolnych, zgodnie z zaleceniami lekarza, początkowo co miesiąc, obecnie co trzy miesiące.
A 20 września 2009? Pan przypomniał mi o świadectwie, którego nie złożyłam, a przecież minął już
rok.
Dziękuję BOGU za łaskę ufności. Matce Jezusa i mojej Matce – za prowadzenie i opiekę. Kończę moje
świadectwo cytatem: Bogu zaufaj, niczego się nie bój,
niczego i nikogo. Tylko tego się obawiaj, abyś nie odpadł od Boga na wieki.
Basia Kowalska
Fot. Mariusz Skowroński OP
O
Bardzo prosimy o przekazywanie osobistych
świadectw i podziękowań na adres klasztoru
lub: [email protected]
Dominik nad Dolinką
7
Wpadnij do „Studni”
„Studnia” to nazwa dominikańskiego duszpasterstwa akademickiego na Służewie. Zgodnie z odczuciem uczestników, trafnie określa charakter i ofertę wspólnoty. Czysta,
studzienna woda gasi pragnienie, można się w niej dokładnie przejrzeć, a jeśli trzeba – także i obmyć. Ponadto
studnia osobom znającym Biblię kojarzy się z miejscem,
przy którym ludziom o poplątanych życiorysach zdarzyło
się spotkać Boga.
Lidka, studentka ekonomii na UW: „Gdy po raz
pierwszy zetknęłam się z tą wspaniałą wspólnotą zaprzyjaźnionych osób, byłam oczarowana. Z początku
nie wiedziałam, czym właściwie jest to coś, co mnie
w nich urzeka. Teraz wiem, że to po pierwsze, wysoki
poziom przyjaźni, a po drugie, wielki skarb, jakim
jest wiara”.
Jak „wpadli do Studni” ci, którzy przyjechali tu z różnych stron Polski?
Oskar (SGGW, weterynaria) z Częstochowy: „Zaraz
po wprowadzeniu się do akademika pomyślałem, że
warto by pójść do kościoła. Wybrałem się do św. Katarzyny na górkę, ale jakoś nie mogłem tam trafić.
Spotkałem za to grupę studentów, którzy dali mi bilet,
wzięli ze sobą do autobusu i pokazali, gdzie wysiąść
i jak dojść do dominikanów. Trafiłem na Mszę św.
konwentualną i widok pięknej liturgii sprawił, że
zakochałem się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia”.
Sławek (UKSW, prawo i AGH, ekonomia) z Siedlec
mówi, że jego przygoda z duszpasterstwem zaczęła
się od wyjazdu do Zakopanego. „Zauważyłem tam, że
duszpasterstwo to wspólnota, która dużo rzeczy robi
razem. Odkryłem to nie tylko z tego względu, iż zaraz
podczas pierwszego pobytu w Tatrach prawie wszyscy zachorowali na jelitową grypę, a ja wraz z kolegą
pomagałem im ten ciężki czas godnie przetrwać. Wpadające do Studni osoby, to przede wszystkim ci, którzy
mają wspólny fundament, jakim jest wiara”.
Mateusz (UKSW, filozofia i UW, socjologia) z warszawskich Bielan zaplanował sobie przejście przez
różne duszpasterstwa, a potem dokonanie wyboru.
„Gdy jednak wszedłem do wspólnoty przy dominikańskim klasztorze nad Dolinką i posłuchałem
o. Janusza, na dobre się tu zadomowiłem. Po roku
szczerze dziękowałem Panu Bogu, że zaprosił mnie
do tego najbardziej oddalonego od mojego domu
duszpasterstwa”.
Dla Gawła (UW, prawo) z Warszawy za decyzją pojawienia się w duszpasterstwie akademickim stała wewnętrzna potrzeba zrobienia czegoś z samym sobą.
„Poza bardzo przyjazną i sympatyczną atmosferą,
mocnym przeżyciem było dla mnie wejście w rzeczywistość modlitwy. Zacząłem doświadczać tego,
że mimo bałaganu w moim życiu, czuję w sobie sporo
pokoju. To cenny dla mnie owoc, który zabieram ze
sobą po spotkaniach w duszpasterstwie. Na moje życie
przekłada się to w ten sposób, że traktuję wszystko,
nawet swoje obowiązki w domu, z większą solidnością i staram się być bardziej uczciwy”.
Fot. Małgorzata Kuszner
8
Pochodząca z Mazur Karolina (UKSW, nauki o rodzinie): „Moja pierwsza myśl była taka: wszystko, tylko
nie dominikanie. Są tacy szalenie poważni: modlitwa,
kontemplacja, asceza i nic więcej. Ale spodobał mi
się kościół i zaczęłam do niego przychodzić. Potem
spodobały mi się homilie na dwudziestkach. To, co
tam słyszałam, dotyczyło różnych sfer mojego życia.
Ewangelia na daną niedzielę stawała się Ewangelią dla
mojego życia na najbliższy tydzień. Zobaczyłam inny
obraz dominikanów, zaczęłam przychodzić na spotkania i już tu zostałam. Żeby być bliżej dominikanów,
przeprowadziłam się nawet z Bemowa na Służew”.
Dla Mateusza pierwszy rok uczestnictwa w duszpasterstwie był swoistym nawróceniem. „Spotkania poDominik nad Dolinką
„Nie wiedziałam – mówi Karolina – że Duch Święty
może być tak żywo obecny w życiu. Dzięki piątkowym spotkaniom zaczęłam lepiej rozumieć, Kim On
jest, dlaczego tak, a nie inaczej działa. I przez to dostrzeganie przy sobie Ducha Świętego zaczęłam lepiej
rozumieć swoje życie, bo On mi to życie tłumaczy,
i to jest piękne”.
Małgosia (UW, wydział dziennikarstwa i nauk politycznych) z Warszawy zaproszenie do duszpasterstwa
traktowała początkowo z niechęcią. „Czas liceum był
dla mnie okresem głębokiego pogubienia się. Dopiero tu zaczęło się moje nawrócenie. Szokowały
mnie wręcz homilie w czasie Mszy świętych. Ojciec
mówił, jakby konkretnie znał moje życie, moje problemy i podawał receptę, która była w sam raz dla
mnie. Dlatego przyjeżdżałam tu ponownie aż z Pragi.
Zobaczyłam, że Pan Bóg jest taki zwyczajny, taki
ludzki i bardzo «codzienny». Przedtem wydawał mi
się Kimś, kto stoi ponad i jest sędzią. Zawsze się Go
bałam i nie sądziłam, bym mogła zrobić krok w Jego
stronę. Teraz mam wrażenie, że Pan Bóg sobie przy
mnie usiadł i jest ze mną, na co dzień. Kiedy obecnie
przerabiam jakieś trudne rzeczy, a miałam w swoim
życiu wiele cierpienia, to czuję i wiem, że ta Jego
ręka obok mnie jest zawsze”.
Aleksander (PW, informatyka) z Warszawy dopiero
jako student przygotował się do sakramentu bierzmowania. Ponieważ chciał jeszcze bardziej pogłębić
swoją wiarę, zaczął przychodzić na spotkania studentów. „Uczestniczyłem w rozmowach na tematy, które
mnie interesowały, a atmosfera szczerości i przyjaźni sprzyjała podejmowaniu ważnych dla mnie spraw.
Zacząłem się częściej pojawiać na rozmowach przy
„kwadratowym stole”. Były to spotkania dla mężczyzn. Męskie rozmowy na tematy, o których najlepiej
się rozmawia pod nieobecność pań. Zainteresowało
mnie też życie niektórych świętych, ich zmaganie
się z przeróżnymi problemami, ich mądrość i niesamowita niekiedy wiara. Przyglądając się sposobowi
bycia tego rodzaju ludzi, można odkryć, że życie jest
naprawdę piękne”.
Gośkę (UW, informatyka) z Biłgoraja „wepchnęła do
Studni” pochodząca z tej samej miejscowości Emilka (SGGW, biotechnologia). „Gdy przyjechałam do
Warszawy – mówi Gośka – i znalazłam się w duszpasterstwie, zaczął się otwierać przede mną jakiś inny
świat. Czas z Panem Bogiem. Tu coraz mocniej dociera do mnie, że jest Ktoś, kto mnie kocha”. Sama zaś
Emilka, której przydarzyło się „wepchnąć do Studni”
koleżankę, przychodzi do duszpasterstwa dlatego, że
chce być wśród osób, które też wierzą, i jest to dla niej
sprawa szalenie ważna.
„Wcześniej – mówi Lidka – byłam zwykłym niedzielnym katolikiem i nawet nie myślałam, że w Kościół
można się aż tak bardzo angażować. Pochodzę z niewierzącej rodziny i takich wzorców nie miałam.
W duszpasterstwie poznałam ludzi, którzy żyją swoją wiarą, codziennie się modlą, przychodzą na Mszę
Fot. Karolina G.
kazały mi, jak bardzo skrzywiony miałem obraz Boga.
Pozwoliły mi na nowo poznać Go i zaprzyjaźnić się
z Nim. Nauczyły mnie też modlitwy, która stała się
pełniejsza i płynąca wprost z serca. Odkryłem Trzecią
Osobę Trójcy, czyli Ducha Świętego. To prawdziwe
odkrycie mojego życia. Modlitwa do Ducha Świętego,
prośba o Jego dary, dużo mi daje. Przy podejmowaniu
decyzji modlę się o dar męstwa”.
Dominik nad Dolinką
9
Fot. Agata
świętą nie tylko w niedzielę. To wywróciło do góry
nogami moje patrzenie na świat i życie. Za tym oczywiście poszły różne kroki moralne, wszystko zaczęło
się uspokajać i iść w dobrą stronę”.
osoby studiujące na różnych uczelniach i o najprzeróżniejszych zainteresowaniach. Jest tu czas na spotkanie z Panem Bogiem i z ludźmi, i jeszcze w jakiś
sposób na spotkanie z samym sobą”.
Piotr (PW, budownictwo) z Pruszkowa: „Odkryłem tu
prawdziwą naukę Kościoła. Nie wiedziałem, że ma on
tak wspaniałe i atrakcyjne propozycje, w sam raz dla
mnie. Gdy się niedawno sobie przyjrzałem, zauważyłem, że jestem obecnie innym człowiekiem. Czytam
Pismo Święte, którego wcześniej nie brałem do ręki.
W czasie rozmów na temat modlitwy „Ojcze nasz”
doświadczyłem, że Pan Bóg mnie naprawdę kocha.
Nie myślałem o tym wcześniej w taki sposób. Moja
modlitwa do tej pory była wypowiadaniem słów, za
którymi nic się nie kryło. Obecnie staram się modlić
swoimi słowami, mówić do Niego to, co czuję. Spostrzegłem, że się strasznie zmieniłem. Zaobserwowałem też rozwój mojej wiary”.
Po wakacyjnym wyjeździe na Mazury Karolina powiedziała: „O tego rodzaju wypoczynku zawsze
marzyłam. Były to wspaniałe chwile bez alkoholu
i wypadów do klubu nocnego, a przepełnione poważnymi nocnymi rozmowami przy ognisku: o życiu, śmierci, przemijaniu i tym wszystkim, co mnie
interesuje i zachwyca. Nikt nie był na haju, nikt nie
liczył czasu, a spać chodziliśmy bardzo późno, godzina pierwsza, druga w nocy. Rozmawialiśmy o tym,
o czym rozmawiać jest nieraz naprawdę trudno”.
Basia (UKSW, psychologia i nauki o rodzinie) z Warszawy jest pod urokiem spotkanych w duszpasterstwie
osób. „Zauważyłam tu ludzi, dla których nawet czas
rekreacyjnego wyjazdu był okazją, by walczyć o indywidualną modlitwę. Spotkałam dziewczyny, które wstawały pół godziny wcześniej, by «stanąć nad
Słowem». Ojca Janusza, w czasie wycieczki w góry
rozmawiającego z nami na tematy duchowe i społeczne na bardzo sensownym poziomie. Przychodziłam
najpierw na spotkania modlitewne i bardzo skorzystałam intelektualnie oraz duchowo. Ale w „Studni” jest
też miejsce na wiele całkiem zwyczajnych rzeczy. Nie
tylko się modlimy i rozmawiamy o różnych sprawach,
ale razem jeździmy na rowerach, idziemy na pizzę czy
gdzieś potańczyć. W duszpasterstwie odnajdują się
10
Dominik nad Dolinką
W „Studni” nie tylko można znaleźć ów wielki skarb, jakim
jest wiara. Na uwagę zasługuje też sposób, w jaki młodzi
ludzie próbują się tym skarbem dzielić.
W serce Basi głęboko zapadły rozmowy z ojcami Enriquo i Antonello z Brazylii. „Uświadomili mi, jak bardzo potrzebna jest nasza ewangelizacja. Nie kapłanów,
nie osób dorosłych, nie małżeństw, tylko nas, ludzi
młodych, w środowisku, w którym jesteśmy, a więc
wśród studentów. Obecnie potrafię mówić wprost, dlaczego podejmuję takie, a nie inne decyzje, dlaczego
idę na Mszę świętą. Przynoszę na wydział zaproszenia na różne wykłady, spotkania itp. i tych, co nieraz
naprawdę różnie wierzą, jasno informuję, co będzie,
kiedy i dlaczego warto się tym zainteresować”.
Mateusz cały swój talent wkłada w promocję duszpasterstwa. Wspólnie z kolegą nakręcił krótkie filmiki, robi ich prezentację na stronie internetowej
Fot. Karolina G.
Fot. Karolina G.
duszpasterstwa studentów. Stara się wykorzystywać
współczesne środki techniczne, by dotrzeć do grona studiującej młodzieży. „Staramy się pokazać –
mówi – że jest to miejsce, w którym naprawdę można
się dużo nauczyć, wiele odkryć i zdobyć, a przede
wszystkim spotykać się z rówieśnikami, którzy nawzajem wzbogacają się swoją własną wiarą i wzajemnie uczą, jak żyć”.
Lidka z Adamem są autorami szalonego pomysłu,
o którym głośno było nie tylko w katolickich mediach.
Chodziło o konkurs na walentynkowy plakat, który
zorganizowała firma produkująca czekoladki Milka.
Projekt z największym poparciem internautów miał
się pojawić na jednej z warszawskich ulic. Dominikańscy studenci w całą sprawę włączyli Trójcę Świętą
i stworzyli taki oto projekt.
zmieniło to jednak przekonania autorów pomysłu, że
to, o czym plakat mówi, jest prawdą. W każde bowiem z głębi serca płynące wyznanie „kocham cię”
jest włączony i Ojciec, i Syn, i Duch Święty. We własnym zakresie plakat wydrukowali, by mógł zaistnieć
w społecznej świadomości.
o. Stanisław Gołąb OP
Wszystkie przedstawione wyżej informacje są zarazem serdecznym zaproszeniem do dominikańskiego duszpasterstwa
akademickiego na Służewie.
Wpadnij do „Studni”.
www.da.sluzew.dominikanie.pl
„Bo jak śmierć potężna jest miłość…” (Pnp 8,6)
Kocham Cię.
Ja też.
I ja.
Ojciec, Syn i Duch Święty
Fot. Paweł Jasiński
Ich plakat uzyskał najwięcej, bo około sześciu tysięcy głosów. Następny zamknął się w granicach pięciu
tysięcy. Była to naprawdę duża przewaga. Gdy jednak praca ta wysunęła się na pierwsze miejsce, organizatorzy konkursu stwierdzili, że plakat nie mieści
się w kryteriach, które określa regulamin, i tuż przed
ogłoszeniem wyników wycofali go z konkursu. Nie
Dominik nad Dolinką
11
Kto jest kim w klasztorze na Służewie?
12
Dominik nad Dolinką
O. Piotr KRYSZTOFIAK OP – ur.
15.06.1966 w Żninie; mgr teologii PAT; lic. teologii ATK; doktorant
UO; przeor klasztoru; przewodniczący Rady Fundacji Charytatywnej św.
Marcina de Porres, korespondent Radia Watykańskiego; spowiednik sióstr;
opiekun i duszpasterz wspólnoty Koreańczyków; 22 lata w zakonie.
O. Stanisław GOŁĄB OP – ur.
3.04.1951 w Szówsku; mgr teologii
KUL; syndyk klasztoru; radny Konwentu; prowincjalny promotor różańca, promotor różańca w parafii; redaktor „Dominika nad Dolinką”; 40 lat
w zakonie.
O. Kazimierz Andrzej MARCINIAK
OP – ur. 2.11.1925 w Poznaniu; dr teologii KUL; Magister Świętej Teologii;
emerytowany dyrektor Instytutu Tomistycznego i wykładowca Prymasowskiego Instytutu Życia Wewnętrznego
w Warszawie; 62 lata w zakonie.
O. Jacek NORKOWSKI OP – ur.
18.07.1957 w Gostyniu; dr nauk med.;
lek. med. AM Poznań; mgr filozofii
PAT; lic. teologii Angelicum; duszpasterz grupy modlitewnej „Droga”; spowiednik sióstr; 26 lat w zakonie.
O. Robert Juliusz DRUŻKOWSKI
OP – ur. 8.08.1934 w Wołosowie
k/Stanisławowa; asystent Trzeciego
Zakonu; duszpasterz chorych; 56 lat
w zakonie.
O. Stanisław GÓRSKI OP – ur.
2.05.1956 w Zielonej Górze; mgr inż.
transportu Politechniki Szczecińskiej;
mgr teologii PAT; wikariusz parafii;
spowiednik sióstr; 25 lat w zakonie.
O. Edward Władysław KACZYŃSKI
OP – ur. 1.09.1937 w Trzciance; dr teologii Papieskiego Uniwersytetu św.
Tomasza w Rzymie, Angelicum; emerytowany rektor i wykładowca tejże
uczelni, teolog moralista, autor licznych publikacji dotyczących zagadnień moralnych; 51 lat w zakonie.
O. Witold SŁABIG OP – ur. 7.05.1962
w Sierakowie; mgr teologii PAT;
­proboszcz parafii; radny Konwentu; ojciec duchowny Dekanatu; członek Rady Kapłańskiej; duszpasterz
Spotkań Małżeńskich, Wieczorów dla
Zakochanych, grupy poweekendowej Spotkań Małżeńskich i rodziców
dzieci pierwszokomunijnych; 25 lat
w zakonie.
O. Jan Andrzej SPIEŻ OP – ur.
4.08.1941 w Kaliszu; mgr historii
UAM; radny Prowincji; przewodniczący Rady Fundacji Charytatywnej
św. Marcina de Porres; spowiednik
sióstr; 42 lata w zakonie.
O. Hieronim KACZMAREK OP – ur.
26.08.1961 w Poznaniu; mgr ekonomii
AE Poznań; mgr teologii PAT; doktorant UKSW; radny Prowincji; zakrystian; bibliotekarz konwentu; przygotowanie dorosłych do chrztu świętego;
opiekun grupy katechetycznej „Dalej”;
25 lat w zakonie.
O. Zbigniew BOMERT OP – ur.
9.06.1964 w Gdańsku; dr filozofii UJ;
radny Prowincji; wicedyrektor ds. ekonomicznych Instytutu Tomistycznego;
administrator sieci komputerowej i telefonów; 24 lata w zakonie.
O. Janusz CHWAST OP – ur. 3.10.1966
w Nowym Sączu; mgr teologii PAT;
opiekun duszpasterstwa akademickiego „Studnia”; opiekun grupy charyzmatycznej „Dobrego Łotra”; spowiednik nowicjatu; 16 lat w zakonie.
O. Stanisław PRZEPIERSKI OP –
ur.13.11.1959 w Jarocinie; mgr matematyki UAM; mgr filozofii PAT; doktorant UW; odpowiedzialny za cykl
wykładów mariologicznych „Oto Matka twoja”; konferencjonista; posługa kaznodziejska; spowiednik sióstr;
24 lata w zakonie.
Br. Marek KOŁTYŚ OP – ur.
15.07.1969 we Frampolu, zakrystian;
15 lat w zakonie.
O. Marian HANUSEK OP – ur.
10.10.1961 w Jabłonnej k/Wolsztyna;
mgr prawa UAM, dr teologii UKSW;
kapelan sióstr w Radoniach; 24 lata
w zakonie.
Br. Mariusz SKOWROŃSKI OP – ur.
26.02.1973 w Hrubieszowie; zakrystian; opiekun warsztatów pisania ikon
i Studium Chrześcijańskiego Wschodu; 15 lat w zakonie.
O. Marek NOWAK OP – ur. 17.07.1964
w Warszawie; dr filozofii UW; adiunkt
w Instytucie Filozofii UW; wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego OO. Dominikanów w Krakowie
(historia filozofii); zastępca przewodniczącego Polskiej Rady Chrześcijan
i Żydów; 22 lata w zakonie.
O. Tomasz NOWAK OP – ur.
20.09.1971 w Ostrowcu Świętokrzyskim; mgr teologii PAT; lic. teologii UAM; submagister nowicjatu,
radny Konwentu; sekretarz kapituły
klasztornej; spowiednik sióstr; 14 lat
w zakonie.
Br. Jan Jacek MSZYCA OP – ur.
17.06.1963 w Miedźnie; wicesyndyk
klasztoru; radny Konwentu; 21 lat
w zakonie.
O. Michał MROZEK OP – ur.
13.12.1975 w Ostrołęce; dr teologii
Angelicum; subprzeor klasztoru; lektor Konwentu; pracownik Instytutu
Tomistycznego; spowiednik nowicjatu; wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego OO. Dominikanów
w Krakowie (teologia moralna); 14 lat
w zakonie.
O. Michał PALUCH OP – ur.
14.03.1967 w Jarocinie; dr teologii
Uniwersytetu we Fryburgu; dyrektor
Instytutu Tomistycznego; wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego OO. Dominikanów w Krakowie (teologia dogmatyczna); radny
Prowincji; członek Komisji ds. Życia
Umysłowego Polskiej Prowincji Dominikanów; spowiednik nowicjatu;
21 lat w zakonie.
O. Tomasz GAJ OP – ur. 25.09.1974
w Krakowie; mgr teologii PAT;
mgr psychologii SWPS; magister nowicjatu; radny Konwentu; członek
Rady Wychowawczej Konwentu;
13 lat w zakonie.
Dominik nad Dolinką
13
14
Dominik nad Dolinką
O. Piotr LICHACZ OP – ur. 17.10.1976
w Jarosławiu; lic. teologii PAT; dr teologii Uniwersytetu we Fryburgu; pracownik Instytutu Tomistycznego; sekretarz Przeglądu Tomistycznego;
wykładowca Kolegium Filozoficzno‑Teologicznego OO. Dominikanów
w Krakowie (teologia dogmatyczna); spowiednik nowicjatu; 13 lat
w zakonie.
O. Patryk ZAKRZEWSKI OP – ur.
28.07.1978 w Gdańsku; mgr teologii
PAT; liturgista Konwentu; wikariusz
parafii; opiekun kandydatów do bierzmowania; duszpasterz absolwentów;
9 lat w zakonie.
O. Radosław BRONIEK OP – ur.
26.06.1974 w Krakowie; mgr teologii PAT; lic. teologii UAM; dyrektor
Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych; duszpasterz „Rejsu”; opiekun
kandydatów do bierzmowania; 12 lat
w zakonie.
O. Krzysztof MICHAŁOWSKI OP –
ur. 03.05.1978 w Warszawie; mgr teologii PAT; duszpasterz dzieci; duszpasterz ministrantów i bielanek; opiekun
kandydatów do bierzmowania; duszpasterz grupy św. Michała Archanioła;
7 lat w zakonie.
O. Andrzej POTOCKI OP – ur.
26.07.1947 w Warszawie; prof. dr hab.;
dr teologii ATK; dr hab. socjologii
UW; prof. nauk humanistycznych;
profesor w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu
Warszawskiego, w Instytucie Filozofii i Socjologii Akademii Pedagogiki
Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej
w Warszawie, w Kolegium Filozoficzno‑Teologicznym OO. Dominikanów
w Krakowie; 11 lat w zakonie.
O. Łukasz WOŚ – ur. 27.02.1979
w Sokołowie Małopolskim; mgr teologii PAT; radny Konwentu; opiekun
duszpasterstwa akademickiego „Studnia”; duszpasterz rodzin; mediator rodzinny, animator Wieczorów dla Zakochanych; 7 lat w zakonie.
O. Jacek SZARKIEWICZ OP – ur.
10.08.1976 w Witebsku; mgr nauk
przyrodniczych Uniwersytetu Witebskiego; mgr teologii PAT; członek
Komisji Liturgicznej Prowincji; kierownik Biblioteki Instytutu Tomistycznego; 10 lat w zakonie.
Br. Tomasz MARTYNELIS OP –
ur. 29.01.1983 w Giżycku; diakon;
mgr teologii PAT; duszpasterz „Wyspy”; kantor konwentu; opiekun
kandydatów do bierzmowania; 6 lat
w zakonie.
O. Michał ŚLIŻ OP – ur. 07.12.1979
w Rzeszowie; mgr teologii PAT; prowincjalny promotor powołań i duszpasterz kandydatów do nowicjatu; kantor konwentu; spowiednik sióstr; 10 lat
w zakonie.
O. Benedykt MALEWSKI OP – ur.
01.08.1983 w Białymstoku; mgr teologii PAT; duszpasterz młodzieży „Rejs”;
katecheta; opiekun kandydatów do
bierzmowania; 6 lat w zakonie.
Msze święte niedzielne
700, 830, 930 – konwentualna
1100 – dzieci, 1230, 1400, 1730
1900 – młodzież szkół średnich
2015 – studenci i młodzież pracująca
800 – godzinki, 1700 – różaniec
1830 – nieszpory
Spowiedź w niedziele zaczynamy 15 min. przed każdą
Mszą św. W czasie wakacji tylko podczas Mszy św.
Msze święte w dni powszednie
700, 800, 1200, 1800, 1930
Adoracja Najświętszego Sakramentu – od 730 do 800
i od 2010 do 2030
1730 – różaniec, 1845 – nieszpory zakonne
Spowiadamy na Mszy św. i od godz. 1730 do 2000
Dzień fatimski
13 dnia każdego miesiąca: dodatkowa Msza św. o 900,
po niej różaniec i całodzienna adoracja Najświętszego
Sakramentu, Msza św. o 1800, różaniec pokutny i procesja światła z figurą MB Fatimskiej
Kancelaria parafialna
W poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek 1630 – 1730
i 1930 – 2030, w sobotę 1000 – 1200
o. Witold Słabig OP (proboszcz parafii)
tel. 022-543-99-12
e-mail: [email protected]
o. Patryk Zakrzewski OP (wikariusz parafii)
tel. 022-543-99-26
e-mail: [email protected]
o. Stanisław Górski OP (wikariusz parafii)
tel. 022-543-99-13
e-mail: [email protected]
Spotkania Grup Wsparcia w sali „Poziomka” w klasztorze:
AA – Grupa Anonimowych Alkoholików – sobota 1800
– ­mężczyźni, niedziela 1200 – kobiety
DDA – Dorosłe Dzieci Alkoholików – środa 1800
Al-Anon – Rodziny alkoholików – piątek 1700
AN – Anonimowi Narkomani – piątek 1915
AH – Anonimowi Hazardziści – czwartek 1900
AOK – Anonimowi Ocaleni z Kazirodztwa – niedziela 1415
SLAA – Anonimowi Uzależnieni od seksu – niedziela 1700
Pragnącym wspomóc naszą posługę,
podajemy numer konta:
OO. DOMINIKANIE Klasztor św. Józefa
ul. Dominikańska 2, 02-741 Warszawa
PKO SA VII O/Warszawa
20 1240 1109 1111 0000 0515 6744
Fot. Stanisław Bargieła
W pierwszą niedzielę każdego miesiąca, podczas Mszy
świętej o 930, modlimy się za wszystkich, którzy duchowo
i finansowo wspierają nasz kościół i klasztor.
Dominik nad Dolinką
15
Fot. Jacek Bojarski
Sanktuarium Niepokalanej Królowej
Różańca Świętego
Z Księgi podziękowań i próśb – październik 2009
Dziękuję, Maryjo, gorąco za otrzymane łaski.
To Ty, ukochana Matko, sprawiłaś, że mój
syn wrócił do żony. Błagałam o to przed
Twoim cudownym wizerunkiem. Dzisiaj
proszę o dalszą opiekę, o łaskę wiary dla
moich bliskich i o zdrowie.
Krystyna
Dziękuję Ci, Matko Boża Różańcowa, że tak
pięknie uczysz mnie być dojrzałą i mocną
kobietą. Jesteś dla mnie niedoścignionym
ideałem, Kobietą pełną godności i klasy.
Dziękuję za relację z bliską mi osobą,
Wojciechem.
Patrycja
Matko Najświętsza, dziękuję Ci za misje,
za rodzinę i za życie. Proszę o uzdrowienie
ran mi zadanych, a także tych, które sama
zadałam innym.
Marta
Matko Najświętsza, dziękuję za uratowanie
od zejścia na złą drogę mojego syna Marka.
Helena
Matko, ocal moją duszę. Zapraszam Cię
do mojego serca. Powierzam Ci wszystkich,
którzy mnie skrzywdzili. Uzdrów mnie i ich.
B.
Maryjo, dziękuję. Ty wiesz, za co.
Agnieszka
Maryjo, Królowo Różańca świętego,
dziękuję za łaskę wiary, którą tu otrzymałam.
Dziękuję za nawrócenie córki. Błagam
Cię, Maryjo, w intencji mojej mamy, aby
pogodziła się ze swoją starością i nie zrobiła
sobie nic złego.
W.
Dziękuję, Matko, za wszystko, choć życie
tu na ziemi przypomina piekło. Proszę
o zbawienie dla siebie, dla zmarłych
przyjaciół i tych, którzy żyją. Nie ma sensu
się rozpisywać, i tak wszystko wiesz.
Anett
Dziękuję Ci, Matko, że wysłuchałaś moich
próśb i dzisiaj zabiło serduszko mojego
dziecka. Proszę Cię o dalszą opiekę.
X.
Matko moja i Matko Boga! Dziękuję za
Twoją pomoc. Dziękuję za 10 lat trzeźwości
i za wszystkie łaski. Błagam Cię, nie
opuszczaj mnie.
T.
Niepokalana nasza Matko! Zawierzam Ci
schronisko dla pokrzywdzonych małych istot
– bezdomnych zwierząt. Proszę o pomoc,
opiekę Bożą, błogosławieństwo także dla
pracowników.
X.
Ukochana Matko Różańca świętego, dziękuję
z całego serca za życie mojego syna i mojego
męża. Kocham Cię, Matko, prowadź nas
wszystkich bezpieczną drogą do swojego
Syna, Jezusa Chrystusa.
Matka i żona
Dominik nad Dolinką
Pismo Parafii św. Dominika
w Warszawie
02-741 Warszawa
ul. Dominikańska 2
tel. 022-543-99-00
www.sluzew.dominikanie.pl
Redaktor: o. Stanisław Gołąb OP
([email protected])
Współpraca: Ita Turowicz,
Paweł Rusiniak
Druk: Oficyna Wydawniczo-Poligraficzna „Adam”
ul. Rolna 191/193
tel. 022-843-08-79

Podobne dokumenty

Rok 13 Numer jesień–zima 2008 Kochał Prawdę, Kościół i Zakon s

Rok 13 Numer jesień–zima 2008 Kochał Prawdę, Kościół i Zakon s Gdy się trochę uspokoiłam, usłyszałam słowa o. Janusza o młodej dziewczynie, która strasznie się boi samotności, tego, że przez całe życie będzie sama, bez męża, bez rodziny. Robiło mi się coraz ba...

Bardziej szczegółowo