Pobierz
Transkrypt
Pobierz
Według George Wald, „The Case against Genetic Engineering” w The Recombinant DNA Debate, Jackson and Stich, eds. str. 127-128 (przedruk z The Sciences) inżynieria genetyczna „stanowi chyba najpoważniejszy problem etyczny w historii nauki.” Przestrzega on również, że „podążanie drogą inżynierii genetycznej ( bez całkowitej wiedzy o jej skutkach) jest nie tylko niemądre, ale wręcz niebezpieczne. W ten sposób mogą powstać zupełnie nowe choroby zwierząt i roślin, nowe źródła raka i nieznane wcześniej epidemie.” Według Danny Penman, BBC Tomorrow’s World Magazine, w programie „ Tomorrow’s World Magazine” telewizji BBC ujęto rzecz bardziej dosadnie: „Inżynieria genetyczna to zwykła ruletka. Zawsze istnieje możliwość, iż geny zostaną wprowadzone w zły sposób lub ich kopie rozproszą się po całym genomie rośliny. Mogą też wbić się w geny rodzime organizmów, niszcząc je lub wywołując nadprodukcję ich białek. Co gorsza, zniszczeniu może ulec cała mapa genetyczna rośliny, czego efektów nie da się przewidzieć. Geny mogą włączać lub wyłączać się z niewiadomym skutkiem. Mogą też zmieniać położenie na mapie genetycznej w sposób zupełnie przypadkowy i bez żadnego znanego powodu. Komórka z uszkodzonym genomem może nagle zacząć produkować toksyny wcześniej nieobecne lub gwałtownie zwiększyć ilość tych już wytwarzanych.” Wg szacunku UK Soil Association: 3-5 miliardów $ na dodatkowe subwencje dla farm rocznie, 2 miliardy $ strat w handlu zagranicznym i 1 miliard $ kosztów „przypadku” StarLink, to negatywne rezultaty niefrasobliwego wprowadzenia tej odmiany do uprawy w USA. Uprawy GMO miały ocalić amerykański handel przed deficytem, a doprowadziły do katastrofy. „Z niskim zyskiem z uprawy GMO, utratą rynków zagranicznych, niższymi cenami rynkowymi, kosztami wycofania kukurydzy StarLink oraz innymi podobnymi incydentami, większymi zapomogami dla rolników oraz utratą (…) możliwości eksportu na rynki upraw organicznych, w latach 1999-2001 uprawy genetycznie modyfikowane kosztowały gospodarkę USA około 12 miliardów dolarów netto deficytu”. Poniższy cytat wygląda jak żart, jest jednak prawdziwy: „W odpowiedzi na niepokoje naszych klientów (...) postanowiliśmy usunąć ze wszystkich naszych dań kukurydzę i soję genetycznie modyfikowaną. Będziemy współpracowali z naszymi dostawcami nad wymianą tych produktów na ich odpowiedniki wolne od GMO. (...) Podjęliśmy już środki mające na celu zapewnienie Państwa zaufania wobec naszych produktów". Co zdumiewające: cytat ten pochodzi z ogłoszenia zredagowanego przez stołówkę w biurze wielkiej korporacji biotechnologicznej, produkującej GMO, w Wielkiej Brytanii. Międzynarodowy Panel ds. Oceny Wpływu Nauk i Technologii Rolniczych na Rozwój, grupujący 400 światowej sławy naukowców stwierdził, że przynajmniej do roku 2050 nie powinniśmy zezwalać na uwalnianie genetycznie zmodyfikowanych organizmów do środowiska, w tym szczególnie w rolnictwie. A co dalej? Być może nigdy, z powodów przedstawionych w tej pracy, jak i wielu innych, które będą systematycznie udostępniane. 1 Czołowi genetycy świata, w tym laureat Nagrody Nobla Francis S. Collins, twierdzą, że język DNA znamy jeszcze ciągle bardzo słabo i że potrzeba dziesięcioleci, jeżeli nie stuleci, by zrozumieć zapisane w nim przesłanie. Tak więc nieprawdą jest, że obecny stan wiedzy naukowej pozwala nam, choćby w minimalnym zakresie, na uwalnianie GMO do środowiska. Jeszcze kilka słów na temat istoty i celów funkcjonowania wielu korporacji. Znakomicie przedstawił to Joel Bakan w książce „Korporacja, patologiczna pogoń za zyskiem i władzą”. Joel Bakan jest światowej sławy prawnikiem, profesorem prawa Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, współpracuje także między innymi z Oxfordem i Uniwersytetem Harvarda. Znakomite komentarze na temat tej książki opublikowali także Alan Dershowitz, profesor prawa Uniwersytetu Harvarda oraz Noam Chomsky, profesor Massachusetts Institute of Technology, jak również wielu innych, o uznanej renomie i uczciwości naukowców i dysydentów. Uzasadniona naukowo i znajdująca potwierdzenie w prawie – tu pojawi się z konieczności wielkie uproszczenie, w żaden sposób nie zmieniające jednak logiki wypowiedzi autorów – definicja korporacji to: „korporacja dotknięta jest beznadziejnym przypadkiem psychopatii. Kłamie, kradnie, i zabija bez cienia skruchy, o ile tylko służy to interesom akcjonariuszy. Społeczna odpowiedzialność korporacji jest niemożliwa – poza przypadkami, w których jest ona nieszczera”. „Korporacja jest potworem, który może połknąć cywilizację – chciwym, drapieżnym i nie powstrzymanym. Wszyscy jesteśmy jej potencjalnymi ofiarami, dlatego wszyscy musimy zrozumieć, w jaki sposób formuła korporacji utrudnia położenie kresu jej nadużyciom”. „Korporacje w coraz większym stopniu dyktują decyzje władzom państwowym” – właśnie z takimi próbami możemy mieć do czynienia w Polsce, takie działania są dzisiaj realizowane przez niektóre biotechnologiczne korporacje. „Korporacja stała się niebezpieczną mieszanką władzy i braku odpowiedzialności przed kimkolwiek”; „zasada najlepszego interesu korporacji, obecnie na stałe wpisana w prawo o korporacjach większości państw, prawnie oznacza, że paradoksalnie to prawo zmusza korporacyjnych decydentów do działania zawsze w najlepszym interesie korporacji, a więc ich właścicieli. Prawo zabrania im kierowania się jakimikolwiek innymi pobudkami, czy to wolą pomocy robotnikom, wolą poprawy stanu środowiska, czy zaoszczędzenia konsumentom nadmiernych wydatków”; „społeczna odpowiedzialność korporacji jest zatem nielegalna – przynajmniej w tym przypadku, gdy jest ona autentyczna”, a to oznacza, że być może żadna korporacja biotechnologiczna produkująca GMO nie będzie działała w interesie społeczeństwa, jego zdrowia, stanu środowiska. Wprost przeciwnie, będzie grabić, okłamywać, zabijać – jak pisali o tym problemie cytowani Autorzy. Charakter większości korporacji przedstawiono w olbrzymim skrócie. Nie możemy się więc dziwić, że taki jest obraz także wielu biotechnologicznych korporacji; na sto procent będą one zmierzały tylko do osiągania własnego zysku, bez względu na konsekwencje. A te konsekwencje to przykładowo: alergie i wstrząsy anafilaktyczne, umierające zwierzęta po zjedzeniu na przykład słomy bawełny modyfikowanej genetycznie, ginące pszczoły i gąsienice 2 motyli itd. – o tym można pisać bez końca, jak już zaznaczono, w kolejnych pracach problem ten będzie szczegółowo prezentowany. Niezmiernie istotny jest cytat także z książki Joela Bakana, dotyczący sytuacji powołania instytucji korporacji w Hiszpanii, owszem odległy w czasie, ale w tej kwestii nic się nie zmieniło. Hiszpanie wygrają tylko wtedy, „o ile nie okażą się na tyle wyzuci ze zdrowego rozsądku, by… porzucić własny handel, wyzbyć się jedynej karty przetargowej, jaka im została na świecie, krótko mówiąc, o ile nie będą dążyć uparcie do własnej zguby”. Czyli, tu streszczenie bardzo długiego tekstu w tej sprawie, wygrają tylko wtedy, gdy nie oddadzą korporacjom praw należących do społeczeństwa i państwa. Taką sytuację mamy obecnie w Polsce, a więc nie możemy oddać korporacjom praw do monopolizowania produkcji rolnej i konsumpcji żywności. Gdyby tak się stało, cała nasza rolnicza społeczność, a praktycznie całe społeczeństwo konsumentów stałoby się niewolnikami korporacji. Takiej sytuacji musimy zapobiec, chroniąc nasze rolnictwo, nasze nasiona, odmiany, rasy zwierząt, chroniąc nasze produkty żywnościowe przed chciwością korporacji. NALEŻY PODKREŚLIĆ, W NICZYM NIE PRZESADZONO, WSZYSTKO TO JEST PRAWDĄ, DZISIAJ JESZCZE MOŻEMY UCHRONIĆ PRZED KORPORACJAMI OSTATNI BASTION NASZEJ SPOŁECZNEJ I NARODOWEJ SAMODZIELNOŚCI, JAKIM JEST PRODUKCJA I DYSTRYBUCJA ŻYWNOŚCI. ŻYWNOŚĆ ZAWSZE MIAŁA I BĘDZIE MIEĆ STRATEGICZNY CHARAKTER. JEST RÓWNIE WAŻNA, CO OBRONNOŚĆ, SEKTOR ENERGETYCZNY, SEKTOR FINANSOWY. BEZPIECZEŃSTWO ŻYWNOŚCIOWE I SUWERENNOŚĆ ŻYWNOŚCIOWA TO NADRZĘDNY CEL KAŻDEGO UCZCIWIE RZĄDZONEGO PAŃSTWA. Aktualnie, na podstawie olbrzymiej już wiedzy o skutkach negatywnych, tragediach ludzi, pszczół i środowiska, podkreślanym olbrzymim ryzyku upraw GMO, możemy, bo musimy, podobnie jak Austria, Węgry i inne kraje powiedzieć: NIE dla GMO. 3