Inauguracja roku akademickiego w duszpasterstwach akademickich
Transkrypt
Inauguracja roku akademickiego w duszpasterstwach akademickich
Msza św. na inaugurację roku akademickiego 2014/2015 we wrocławskich duszpasterstwach akademickich – 9 października 2014 r. Czcigodni Bracia w Chrystusowym kapłaństwie, Drodzy Bracia i Siostry nauczyciele akademiccy, pracownicy naszych uczelni, Kochani Studenci! Jest taka tendencja w świecie, że ludzie lubią dzielić się na kategorie. Już prorok Izajasz zauważył ten problem, pisząc, że kiedy przyjdzie Mesjasz, wilk zamieszka z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, dziecko włoży rękę do kryjówki żmij. Trzeba przyznać, że był wnikliwym obserwatorem świata i panujących w nim zwyczajów i poprzez ciekawą metaforę przekazał niezwykle ważną prawdę. Pojawiające się w jego opisie: wilk, żmija, dziecko, lew czy pantera – to są symbole ludzi. Jedni z nas są jak dzieci: łatwowierni, może naiwni. Inni jak lwy – odważni, pewni siebie, jeszcze inni jak baranki czy żmije… I co mówi świat? Żmije mogą współpracować i działać tylko ze żmijami, lwy przyjaźnić będą się tylko z lwami, dzieci z dziećmi. Lew nie może się spotkać z barankiem, bo zrobi mu poważną krzywdę. I prorok Izajasz przekonywał, że jeśli ludzie rozpoznają Mesjasza, pomimo różnic będą przyjaźnie żyli obok siebie. Nikt nikomu nie będzie zagrażał. Nawet najwięksi święci mieli problemy ze zrozumieniem tego przesłania. Jest taki fragment w Ewangelii, kiedy św. Jan mówi do Jezusa: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje imię wypędzał złe duchy i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”. Co odpowiedział Chrystus? „Nie zabraniajcie mu, kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”. Jest też druga wypowiedź Pana Jezusa, której w tym kontekście nie wolno pominąć. Powiedział w innym miejscu: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie, a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza”. Doskonale widać różnicę pomiędzy tymi dwiema wypowiedziami. „Kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami” – w tym zdaniu chodzi o nas – o wspólnotę wierzących, a w tym drugim chodzi już o samego Jezusa. To Chrystus uświadamia nam, że błędna jest postawa, która wyrażałaby się słowami: Jeśli ktoś nie jest z nami, nic dobrego w nim nie ma. To pokazuje, że ważne jest nie to, czy ktoś jest z nami, czy ma takie same poglądy jak my, czy jest w naszym duszpasterstwie, tylko czy jest z Jezusem. Bo jeżeli jest z Jezusem, to tym samym jest w naszej wspólnocie. Łączy nas to, że spotkaliśmy w swoim życiu Jezusa, otrzymaliśmy Ducha Świętego, wierzymy w Ewangelię. I nigdy to, co nas różni, nie powinno stać się silniejsze od tego, co nas połączyło. Warto zwrócić na to uwagę nie tylko w kontekście rozpoczynającego się nowego roku akademickiego, kiedy dociera do nas, że jako rodzina akademicka stanowimy pewną wspólnotę. Zresztą termin universitas, który jest źródłosłowem dla wyrazu „uniwersytet” – jest tłumaczony jako całość. Razem dopiero tworzymy pewną całość. Skłaniają nas także do tego czytania biblijne, jakie na ten dzień daje nam Kościół. One przestrzegają przed pokusą, która pojawia się często, kiedy mówimy o pierwszych chrześcijanach. Chcielibyśmy przedstawiać ich jako ludzi idealnych. Pierwszy Kościół często jest opisywany jako ten, w którym wszystko przychodziło łatwo, a ludzie się ze sobą nie spierali. Tymczasem fragment Listu do Galatów pokazuje, jak bardzo pierwsi chrześcijanie różnili się między sobą. Wśród nich także pojawiały się spory i kłótnie. Byli ci, którzy na chrześcijaństwo nawrócili się z pogaństwa, i ci, którzy przeszli z judaizmu. Święty Paweł wiele razy podkreślał te różnice i kiedy dodawał, że nie ma już Żyda ani Greka, to nie miał na myśli tego, że ci ludzie nagle stali się jednakowi i jednomyślni. Nie! Wręcz przeciwnie – Apostoł tłumaczył, że pomimo tego, co ich różniło, pomimo różnych zdań, są braćmi w jednym Kościele. Problem nie leży w tym, że nie wszyscy są tacy jak my. Problem pojawia się wtedy, gdy różnice między ludźmi prowadzą do wzajemnej wrogości, nienawiści i są stawiane ponad przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Jeden z wielkich ojców Soboru Watykańskiego II – Henry de Lubac – mówił, że Kościołowi najbardziej szkodzą ci, którzy mylą jedność z jednolitością. Słyszeliśmy w Ewangelii, że Jezus kazał nam zwracać się do Boga „Ojcze”. Nawet w rodzinie bracia i siostry mogą się między sobą różnić. Wybierają różne zawody, mają inne zainteresowania, kończą różne kierunki studiów, mogą się spierać, dyskutować, mieć różne poglądy, ale nigdy nie przestają być rodziną. Bo mają wspólne korzenie, wspólnych przodków, wspólną historię. I to, co wspólne, zawsze jest silniejsze i ważniejsze od tego, co różne. Papież Franciszek podkreśla bardzo często, że wielkim bogactwem Kościoła jest jego różnorodność. A jedność w różnorodności sprawia w nas Duch Święty. Przecież to o Niego prosimy zawsze, rozpoczynając rok akademicki, do Niego zwracamy się, kiedy mamy podjąć ważne decyzje, studenci modlą się do Niego w czasie sesji. Jest wiele przykładów biblijnych, które pokazują, że Ducha Świętego Bóg daje nie tylko małej grupie wybranych, najlepszych i wyselekcjonowanych, ale daje tak, jak się Jemu podoba. Dobrym przykładem jest to, co wydarzało się wieczorem w dniu zmartwychwstania. Jezus przyszedł do Wieczernika i powiedział do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego, którym grzechy odpuścicie są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Wiemy, że ta wspólnota była uszczuplona. Brakowało w niej Judasza i Tomasza. Możemy się zastanawiać zatem, kiedy św. Tomasz otrzymał władzę odpuszczania grzechów? Przecież Pan Jezus nie zorganizował osobnego spotkania tylko dla niego. Kiedy po tygodniu spotkali się w Wieczerniku, nie słychać, żeby mówił do Tomasza: Weźmij Ducha Świętego. Tam padają słowa: „Uwierzyłeś, bo mnie ujrzałeś”. Kiedy zatem Tomasz otrzymał Ducha? W tym samym momencie, kiedy otrzymało go Dziesięciu. Jesteśmy w gronie akademickim, więc możemy powiedzieć, że otrzymał ten dar, jakby zaocznie. Dlatego, że należał do wspólnoty. Nieważne, że wówczas go nie było. Kiedy dziś modlimy się o dar Ducha na nowy rok akademicki, róbmy to ze świadomością, że może on stąpić także na tych, których dziś tutaj z nami nie ma. I my, i oni otrzymamy ten dar za darmo, bo należymy do jednej wspólnoty, bo i my, i oni nazywamy Boga „Ojcem”. Reprezentujemy różne środowiska, różne uczelnie. Można powiedzieć: wiele nas dzieli: są ludzie rozpoczynający drogę akademicką i ci z tytułami naukowymi, studenci i pracownicy uczelni artystycznych, kierunków humanistycznych czy technicznych. Dopiero razem tworzymy całość, a wkraczając w kolejny rok – życzę – budujmy jedność w różnorodności. Amen.