Emanuel Salmaj „I TAK CAŁY IZRAEL BĘDZIE ZBAWIONY…”
Transkrypt
Emanuel Salmaj „I TAK CAŁY IZRAEL BĘDZIE ZBAWIONY…”
Emanuel Salmaj „I TAK CAŁY IZRAEL BĘDZIE ZBAWIONY…” Wstęp: Żydzi, ich sytuacja religijna i duchowy status, to wciąż temat niekończących się i wyzwalających silne emocje debat i dyskusji. Granice sprzecznych punktów widzenia i opinii, sympatii i antypatii, wyznaczają z jednej strony zaangażowany syjonizm, z drugiej zaś skrajny antysemityzm. Problem wybitnie się zaktualizował a dyskusje zaostrzyły po 15 maja 1948 roku, gdy po niemal dwóch tysiącach lat nieistnienia, powstało państwo Izrael. Znów ożyły – wyrażane nie tylko przez Żydów ale i przez wielu zaangażowanych chrześcijan – nadzieje na wielkość tego narodu i rolę, jaką ma on jeszcze odegrać w Bożym Planie zbawienia świata. Żydzi. Starożytny lud Boży. Naród, któremu „zostały powierzone wyrocznie Boże” (Rz 3,2), w którym urodził się i żył, umarł i zmartwychwstał Jezus Chrystus – Zbawiciel świata. W świadomości większości ludzi wszystko, co wiąże się z Bogiem i wiarą, „od zawsze” automatycznie kojarzy się z Żydami. Czy jest to w pełni uzasadnione? Przypomina mi się pewne zabawne zdarzenie. W sympatycznym gronie omawiano bohaterów wiary, wymienionych w jedenastym rozdziale Listu do Hebrajczyków. W pewnej chwili jeden z uczestników spotkania powiedział z podziwem: „Żydzi to jednak wielki naród! Od samego początku pełno wśród nich wielkich postaci: Abel, Enoch, Noe…” Izraelici pojawili się na świecie tak dawno, że czasami wydaje się, że byli tu od zawsze. To – przyjęte wyraźnie na wyrost – wrażenie, pogłebiają dwa inne czynniki: 1. Najpierw ich dawny status Narodu Wybranego, który jako jedyny spośród narodów starożytności, znał Prawdziwego Boga (do nich wówczas nalezało „synostwo i chwała, i przymierza, i nadanie zakonu, i służba Boża, i obietnice”, i spośród nich „pochodził Chrystus według ciała” – Rz 9,5); 2. następnie miejsce, jakie zajmują w Biblii (jeśli najdawniejszym dziejom świata, od Stworzenie do wejścia do Egiptu, poświęcono pierwszą z ksiąg Mojżeszowych, to dziejom Izraela – wszystkie pozostałe księgi Starego Testamentu i obszerną część Nowego Testamentu)! – Czy w tej sytuacji może dziwić, że niektórzy „zobaczyli” Żydów nawet przed Potopem? A przecież, gdy patrzymy na sześć tysięcy lat historii ludzkości, to Żydzi odgrywają w niej liczącą się rolę przez okres ok. tysiąc pięćset lat – a więc tylko 1/4 ludzkich dziejów. To na pewno wystarczająco dużo, by ktokolwiek próbował ich lekceważyć czy pomniejszać ich rolę, ale równoczesnie za mało, by nimi wypełnić cała historię i uczynić ich głównym punktem odniesienia dla każdego czasu i dla wszystkich pokoleń Ziemi! – Wbrew mnogim sygestiom, Żydzi nie wypełniają sobą całej historii świata, a choć „okres Izraela” jest okresem szczególnym, to pozostałe okresy, także są jedyne w swoim rodzaju. Spójrzmy na nie w chronologicznej kolejności. 1. Okres patriarchalny (od Stworzenia do wejścia do Egiptu). W tym okresie (przed i po Potopie) w centrum zainteresowania Boga znajdowała się rodzina, której głową ustanowiony był najstarszy z rodu mężczyzna – patriarcha. To on reprezentował rodzinę wobec Stwórcy, i Stwórcę wobec rodziny. Zarządzane przez patriarchę rodziny, przez długie wieki (niemal dwa i pół tysiąca lat!) były ostoją Bożej prawdy i sprawiedliwości. To w nich z pokolenia na pokolenie przekazywano wiedzę o Bogu i przeszłych dziejach człowieka, i to tam poszczególnym patriarchom przekazywał Bóg także wiedzę o Swoim przyszłym działaniu na rzecz ludzkości (por. Hbr 11,1-22; Judy 14). 2. Okres Izraela. Teraz w centrum zainteresowania Bożego znalazł się naród. Naród na czele którego postawiono namaszczonych Duchem przywódców (Mojżesz, Jozue), sędziów, proroków i królów. W okresie Izraela (ok. półtora tysiąca lat) Bóg poprzez naród postanowił realizować Swoje plany. Postępowanie Izraela miało rozsławić Jego święte Imię, Jego sprawiedliwość i wielkie miłosierdzie oraz mądrość i błogosławieństwo Jego praw wobec okolicznych narodów: „Patrzcie. Nauczyłem was ustaw i praw, jak mi rozkazał Pan, mój Bóg, abyście tak postępowali w ziemi, do której wchodzicie, aby ją wziąć w posiadanie. Przestrzegajcie ich więc i spełniajcie je, gdyż one są mądrością waszą i roztropnością waszą w oczach ludów, które usłyszawszy o wszystkich tych ustawach, powiedzą: Zaprawdę, mądry i roztropny jest ten wielki naród. Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak bliski jest nam Pan, nasz Bóg, ilekroć Go wzywamy/ I któryż wielki naród ma ustawy i prawa tak sprawiedliwe, jak cały ten zakon, który wam dziś nadaję?” (5 Mjż 4,5-8). 3. Wiek Ewangelii. To ostatni okres (trwające już prawie dwa tysiące lat „dni ostateczne”, gdy wszystkim narodom zwiastowana jest Ewangelia), po którym „przyjdzie koniec” (Mt 24,14). W tym okresie w centrum zainteresowania Bożego znalazł się indywidualny człowiek. – Nikogo nie zbawia to, że należy do szlachetnej rodziny lub wyróżnionego narodu, liczy się osobista wiara i osobista wierność każdego pojedynczego człowieka (DzAp 10,34.35)! I z takich wiernych jednostek, pochodzących ze wszystkich narodów (także z Izraela) Jezus Chrystus buduje Swój Kościół (Mt 16,18; Ef 2,11-22). Tak więc, szczególnie według długości trwania, „okres Izraela” jest najkrótszym z trzech wymienionych! I na pewno nie może stanowić uzasadnienia dla poglądu o szczególnej, więc ponadczasowej roli (i dominacji) Żydów. Ale najważniejsze jest coś innego. Żydzi byli i są do dziś przypisani do Starego, niedoskonałego, bo zaledwie symbolicznego Porządku (por. Hbr 7,11.12), a centrum ich religijności – świątynia, jej kapłaństwo i ofiary – służyły jedynie „kształtowi i cieniowi rzeczy niebieskich” (Hbr 8,5 BG). W istocie była to (a dla ortodoksyjnych Żydów wciąż jest) jedynie namiastka i zapowiedź czegoś o wiele większego: Nowego Przymierza, które zapieczętowała krew Jezusa Chrystusa. W odróżnieniu od tego, Wiek Ewangelii, to okres, który wszystkim narodom przynosi Łaskę – dar zbawienia okupiony ekspiacyjną śmiercią Mesjasza na Golgocie! A z tego wynika po prostu, że to nie Żydzi w sprawach ducha mają coś do zaoferowania światu, ale że to każdy z nich – jeśli chce należeć do Boga i być zbawiony – musi się wiele nauczyć od biblijnych chrześcijan! Jestem wdzięczny Zydom za religijne dziedzictwo, jakie od nich otrzymaliśmy. Bo to przecież oni pierwsi poznali Boga i Jego wolę, to oni spisali Świętą Księgę, i to spośród nich wyszedł Zbawiciel świata (Rz 9,4.5). Także Kościół Boży Nowego Przymierza jest zbudowany „na fundamencie apostołów (Żydów) i proroków (również Żydów), którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus” (Ef 2,20). Tak więc szanuję Żydów. Ale z przykrością słucham i patrzę na to, co obecnie dzieje się w Izraelu, i z przykrym zdziwieniem słucham kochających Biblię chrześcijan, którzy entuazjazmują się, widząc w tamtym, zbroczonym krwią politycznym tyglu, działanie Najwyższego. Rozdział pierwszy IZRAEL W PROROCTWACH „Jeżeli usłuchasz głosu Pana, Boga twego, i będziesz pilnie spełniał wszystkie Jego przykazania, które ja ci dziś nadaję, to Pan, Bóg mój, wywyższy cię ponad wszystkie narody ziemi. I spłyną na ciebie i dosięgną cię wszystkie te błogosławieństwa, jeżeli usłuchasz głosu Pana, Boga twego.” (5 Mjż 28,1.2) I. OBIETNICE I PRZESTROGI Po wyjściu Izraelitów z Egiptu, gdy dzieje tego ludu dopiero się rozpoczęły, Bóg wyraźnie opisał zasady, na jakich przyznany im zostaje status Narodu Wybranego. „A Mojżesz wstąpił na górę do Boga, Pan zaś zawołał nań z góry, mówiąc: Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz synom izraelskim: Wy widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom, jak nosiłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do siebie. A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia. A wy będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym. Takie są słowa, które powiesz synom izraelskim.” (2 Mjż 19,3-6). Bardzo łatwo zauwazyć, że przyjęcie Izraela było warunkowe; pozostaną szczególną własnością Jahwe, jeśli we wszystkim będą Mu wierni i oddani! Podobnie uwarunkowane były wszystkie błogosławieństwa, jakie mu Bóg przyobiecał: „Jeżeli usłuchasz głosu Pana, Boga twego, i będziesz pilnie spełniał wszystkie jego przykazania, które ja ci dziś nadaję, to Pan, Bóg twój, wywyższy cię ponad wszystkie narody ziemi. I spłyną na ciebie, i dosięgną cię wszystkie te błogosławieństwa, jeżeli usłuchasz głosu Pana, Boga twego. Błogosławiony będziesz w mieście, błogosławiony będziesz na polu. Błogosławione będzie twoje potomstwo, plon twojej ziemi, rozpłód twego bydła, miot twojej rogacizny i przychówek twoich trzód. Błogosławiony będzie twój kosz i twoja dzieża; błogosławione będzie twoje wejście i twoje wyjście…” (5 Mjż 28,1nn). Natomiast za niewierność, Pan Bóg zapowiedział surowe kary – do wytępienia całego narodu włącznie: „Lecz jeżeli nie usłuchasz głosu Pana, Boga twego, i nie będziesz pilnie spełniał wszystkich jego przykazań i ustaw jego, które ja ci dziś nadaję, to przyjdą na cię te wszystkie przekleństwa i dosięgną cię. Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty będziesz na polu. Przeklęty będzie twój kosz i twoja dzieża. Przeklęte będzie twoje potomstwo i plony ziemi twojej […] Spadną na ciebie te wszystkie przekleństwa i będą cię ścigały, i dosięgną cię, aż zginiesz, gdyż nie słuchałeś głosu Pana, Boga twego, aby przestrzegać jego przykazań i ustaw, jakie ci nadał. […] Pozostanie tylko nieliczna garstka z was, którzy byliście liczni jak gwiazdy na niebie, dlatego że nie słuchałeś głosu Pana, Boga twego. A jak Pan radował się, wyświadczając wam dobro i rozmnażając was, tak radować się będzie, gubiąc was i tępiąc, i zostaniecie wytępieni …” (5 Mjż 28,15nn). W liczącej prawie półtora tysiąca lat burzliwej historii Izraela, były okresy wierności, a w następstwie – błogosławieństwa i dobrobytu; ale także okresy niewierności i odstępstwa, które ściagały na Żydów przekleństwo i tragiczny los. Izrael wzrósł w potęgę za dni Dawida, A pod panowaniem Salomona państwo rozkwitło jak nigdy wczesniej, budząc zdumienie, szacunek i zachwyt w całym ówczesnym świecie! Ale potem nastał inny czas. Po smierci salomona jego królestwo rozpadło się na dwa oddzielne organizmy państwowe – Królestwo Północne (Izrael) i Królestwo Południowe (Juda). W obydwu działo się źle. Tak dalece, że pierwsze z nich, wskutek odstępstwa od Boga i totalnego bałwochwalstwa, już w VIII wieku przed Chrystusem popadło w niewolę asysryjską, a drugie, z tych samych powodów, sto kilkadziesiąt lat później – w niewolę babilońską. Zburzona Jerozolima porosła chwastami, a wiatr owiewał riuny wspaniałej niegdyś świątyni Pana… Było to niewątpliwie największe doświadczenie i zarazem najcięższy cios, jaki za owych dni spotkał Żydów! II. NADZIEJA WŚRÓD MROKU A jednak świeciła im nadzieja! Bo zanim zostali ostatecznie pokonani, deportowani do obcych ziem i rozproszenie wśród ponad stu narodów (por. Estery 1,1), przez proroka Jeremiasza Bóg zapowiedział, że po siedemdziesięciu latach wrócą do swej ojczyzny: „I cała ta ziemia stanie się rumowiskiem i pustkowiem, i narody te będą poddane królowi babilońskiemu, siedemdziesiąt lat.” (Jer 25,11); „Bo tak mówi Pan: Gdy upłynie dla Babilonu siedemdziesiąt lat, nawiedzę was i spełnię na was swoją obietnicę, że sprowadzę was z powrotem na to miejsce. Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. […] odmienię wasz los i zgromadzę was ze wszystkich narodów i ze wszystkich miejsc, do których was rozproszyłem - mówi Pan - i sprowadzę was z powrotem do miejsca, skąd skazałem was na wygnanie.” (Jer 29,10-14). Rozwój wydarzeń politycznych potwierdził prawdziwość proroctwa. Po siedemdziesięcioletnim, niepodzielnym panowaniu nad całym regionem, w roku 538 przed Chrystusem, Babilonia została zwyciężona przez koalicyjne państwo Medów i Persów. Dla przebywającego na Wschodzie proroka Daniela, który znał zapowiedzi proroka Jeremiasza (por. Dan 9,1.2), było to znakiem, że zbliżył się czas powrotu narodu wybranego do ziemi obiecanej ich ojcom. Nie rozumiejąc dlaczego na razie ich położenie się nie zmienia, zwrócił się do Pana Boga, prosząc o spełnienie obietnicy. Jego dramatyczna, wstawiennicza modlitwa została zapisana w Dan 9,3-19. Bóg Izraela nie pozostał głuchy prośby wiernego sługi. Nie tylko potwierdził Swoją wcześniejszą obietnicę dotyczącą ich powrotu, ale uczynił więcej – objawił Danielowi dalsze losy narodu Izraelskiego, dla którego wyznaczono szczególny okres, teraz już nie siedemdziesięciu lat, ale „siedemdziesięciu tygodni”. „Ustalono siedemdziesiąt tygodni nad twoim narodem i twoim świętym miastem, by położyć kres nieprawości, grzech obłożyć pieczęcią i odpokutować występek, a wprowadzić wieczną sprawiedliwość, przypieczętować widzenie i proroka i namaścić to, co najświętsze. Ty zaś wiedz i rozumiej: Od chwili, kiedy wypowiedziano słowo, że nastąpi powrót i zostanie odbudowana Jerozolima, do Władcy-Pomazańca - siedem tygodni i sześćdziesiąt dwa tygodnie; zostaną odbudowane dziedziniec i wał, w czasach jednak pełnych ucisku. A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach Pomazaniec zostanie zgładzony i nie będzie dla niego. Miasto zaś i świątynia zginie wraz z wodzem, który nadejdzie. Koniec jego nastąpi wśród powodzi, i do końca wojny potrwają zamierzone spustoszenia. Utrwali on przymierze dla wielu przez jeden tydzień. A około połowy tygodnia ustanie ofiara krwawa i ofiara z pokarmów. Na skrzydle zaś świątyni będzie ohyda ziejąca pustką i przetrwa aż do końca, do czasu ustalonego na spustoszenie”. (Dan 9,24-27 BT). W dość zgodnej opinii egzegetów i komentatorów biblijnych, którzy „siedemdziesiąt tygodni” przeliczają na 490 dni (70x7=490), i te prorocze dni rozumieją jako lata (4 Mjż 14,34; Ezdr 4,5.6) – 490 lat, to ostatni okres dany Żydom jako narodowi wybranemu. Pan Bóg, który z powodu ciężkich przestępstw na siedemdziesiąt lat zapędził ich w niewolę babilońską, teraz przebacza ich winy i pozwala im powrócić do ziemi ojców. Muszą być jednak świadomi, że miłosierdzie Najwyższego ma swoje granice, i że jeśli je przekroczą, poniosą tego ostateczne konsekwencje. III. OKRES „SIEDEMDZIESIĘCIU TYGODNI” 1. Data wyjściowa dla 490 lat. Uchylając przed Danielem zasłonę przyszłości, archanioł Gabriel wskazał na konkretne wydarzenie, od którego należy rozpocząć liczyć bieg owych 490 lat. Jest nim: „wypowiedziane słowo, że nastąpi powrót i zostanie odbudowana Jerozolima” (w. 23). – Znane są trzy dekrety poświęcone Żydom: pierwszy został wydany przez króla Cyrusa w roku 538 przed Chr., drugi przez króla Dariusza ok. roku 520 przed Chr.; a trzeci przez Artakserksesa w roku 457 przed Chr. - Dwa pierwsze nie dotyczą odbudowy Jerozolimy, lecz świątyni, a dlatego nie mogąbyć brane pod uwagę w związku z okresem 490 lat. Dopiero dekret Artakserksesa, który nadawał Żydom pełną autonomię polityczną i prawo odbudowy państwowości z Jerozolimą jako stolicą, jest tym, do którego nawiązuje tekst Dan 9,25. - Tak więc datą wyjściową dla liczenia 490 lat, jest rok 457 przed Chrystusem. 2. Podział okresu i jego najważniejsze wydarzenia. Tym, co wyróżnia proroctwo Daniela dziewiaty rozdział od pozostałych proroctw jest ścisłe datowanie wydarzeń, o których tam mowa. A najbardziej fascynujące jest to, że określono w nim dokładny czas wystąpienia Mesjasza („Władcy-Pomazańca”). Gabriel zapowiedział, że rozpocznie On Swą misję po „siedmiu tygodniach” (tyle zajmie odbudowa Jerozolimy) i „sześćdziesięciu dwóch tygodniach” – a więc dokładnie po 483 latach, licząc od 457 roku starej ery. A to prowadzi nas do roku 27, po Chrystusie. To wtedy, „mając około trzydziestu lat” (por. Łk 3,23), Jezus Chrystus rozpoczął Swą nauczycielską działalność, z rąk Jana przyjął chrzest w Jordanie, po czym udał się na pustynię, gdzie po czterdziestodniowym poście zwyciężył pokuszenie diabelskie. Gdy wrócił, podczas sobotniego nabożeństwa w synagodze, ogłosił spełnienie się proroctwa Izajaszowego: „Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana. I zamknąwszy księgę, oddał ją słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w niego wpatrzone. Zaczął tedy mówić do nich: Dziś wypełniło się to Pismo w uszach waszych.” (Łk 4,16-21). 3. „Ostatni tydzień” Namaszczenie Mesjasza zamyka okres sześćdziesięciu dziewięciu „tygodni” i rozpoczyna szczególny okres „ostatniego tygodnia”, w którym miały się rozegrać niezwykle ważne dla Izraela, a zarazem dla całej ludzkości wydarzenia. Zgodnie ze słowami Gabriela (w. 27) namaszczony Duchem Świętym Mesjasz: 1. Zawrze i/lub umocni przymierze wielu Żydów z Bogiem; 2. Zniesie starotestamentowy system ofiarniczy. Werset 27., który to zapowiada, w najpopularniejszych w Polsce przekładach Biblii brzmi następująco: - „I zawrze ścisłe przymierze z wieloma na jeden tydzień, w połowie tygodnia zniesie ofiary krwawe i z pokarmów” (BW); - „Utrwali On przymierze dla wielu przez jeden tydzień. A około połowy tygodnia ustanie ofiara krwawa i ofiara pojednania” (BT); - „Wszakże wzmocni przymierze wielom ich w tygodniu ostatnim; a w połowie onego tygodnia uczyni koniec ofierze palonej i ofierze śniednej” (BG); - „A wzmocni przymierze dla wielu przez tydzień jeden a w połowie tygodnia ustanie ofiara bita i chlebna…” (JW.). ad. 1. „Wzmocnienie” i „zawarcie” Przymierza. Tak więc Mesjasz miał „zawrzeć” (BW), „utrwalić” (BT) i „wzmocnić przymierze” (BG), i jest oczywiste, że chodzi tu o przymierze Boga z Izraelem. Wszak utrwalić i wzmocnić można tylko to, co już istniało! – O wysiłku Mesjasza aby umocnić i utrwalić Boże przymierze z izraelem opowiada przypowieść „O dzierżawcach winnicy” (Mt 21,33-43), w której Jezus podkreślił wielką życzliwość Boga dla narodu Izraelskiego – życzliwość, która sprawiła. że w końcu wysłał do nich Swego Syna („Uszanują syna mego” – Mt 21,37). Z kolei zwrot „zawrze ścisłe przymierze”, doskonale koresponduje z proroctwem Jeremiasza (31,31-34) gdzie Bóg zapowiedział, że zawrze z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze w krwi Jezusa Chrystusa (por. Hbr 8,6-13; 10,14-18)! Zgodnie z proroczą zapowiedzią, w „ostatnim tygodniu”, a więc w okresie siedmiu lat, cały wysiłek Swój oraz wysiłek Swych uczniów, Jezus Chrystus oddał sprawie ratowania Żydów: - Gdy wysyłał apostołów, by zwiastowali Ewangelię, powiedział im: „Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela” (Mt 10,4.5); - W tym samym duchu wypowiedział się gdy przyszła do Niego mieszkanka Sydonu z prośbą o uzdrowienie jej córki. Powiedział wtedy: „Jestem posłanu tylko do owiec zaginionych z domu Izraela” i dodał: „niedobrzez jest brać chleb dzieci i rzucać szczeniętom” (Mt 15,22-28); - Także uczniowie Jezusa – realizując Jego polecenie z DzAp 1,8 – najpierw zwiastowali Ewangelię wyłącznie Żydom („nikomu nie głosząc Słowa, tylko samym Żydom” – DzAp 11,19), a plon tej pracy był obfity: „Widzisz, bracie, ile to jest tysięcy Żydów, którzy uwierzyli…” (DzAp 21,20); - Ale najważniejszym dziełem Mesjasza było przelanie krwi, na mocy której Bóg zawarł – najpierw z Izraelem (Jer 31,31-33), a potem z innymi narodami – PRZYMIERZE NOWE (Hbr 8,613; 10,14-18). ad. 2. Zniesienie „ofiar krwawych i z pokarmów”. W „połowie tygodnia”, gdy dobiegła kresu trwająca trzy i pół roku ziemska służba Mesjasza, wypełnił On także drugą proroczą zapowiedź: zniósł „ofu=iary krwawe i z pokarmów” (w. 27)! Było to naturalną konsekwencją Jego śmierci. Bo przecież świątynia, jej kapłani i cały system ofiarniczy były tylko symbolem i zapowiedzią osoby i dzieła Mesjasza. Wprawdzie doraxnie oczyszczały one Izraelitów od winy (por. 3 Mjż 5,17-19), jednak nie miały mocy gładzenia grzechu: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (Hbr 10,4)! Znakiem zniesienia „ofiar krwawych i z pokarmów” było rozdarcie się zasłony świątynnej w chwili śmierci Pana Jezusa Chrystusa (Mt 27,50.51). - W tym kontekście warto jeszcze zwrócić uwagę na przekłady Biblii Tysiąclecia i Jakuba Wujka, które mówią: „a w połowie tygodnia ustanie ofiara…”. Ofiary po prostu ustały, gdyż po śmierci przestały mieć jakiekolwiek znaczenie dla zbawienia wierzących. 4. „Lud księcia, który wkroczy” W przypowieści „O dzierżawcach winnicy” (Mt 21,33-43), Pan Jezus przedstawia bolesne dla Izraela konsekwencje odrzucenia Syna : „Gdy więc przyjdzie pan winnicy, co uczyni owym wieśniakom? Mówią mu: Wytraci sromotnie tych złoczyńców, a winnicę wydzierżawi innym wiesniakom, którzy mu we właściwym czasie będą oddawać owoce […] Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce”. A w proroctwie Daniela 9,26.27 czytamy: „ […] lud księcia, który wkroczy, zniszczy miasto i światynię […] w światyni stanie obraz obrzydliwości, który sprawi spustoszenie […].” (BW); „ […] to miasto i tę światynię skazi lud wodza przyszłego […] a przez wojsko obrzydliwe pustoszyciel przyjdzie […].” (BG); „ […] Miasto zaś i świątynia zginie wraz z wodzem, który nadejdzie […] Na skrzydle zaś świątyni będzie ohyda ziejąca pustką […]” (BT). Te groźne zapowiedzi spełniły się w roku 70 po Chrystusie, gdy po długim i wyniszcającym oblężeniu, dumna stolica Żydów została zdobyta przez Rzymian: „Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przyblizyło się jej zburzenie […] gdyż dni te, to dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisane […]” (Łk 21,2024). - „Lud księcia, który wkroczy”, to legiony rzymskie pod dowództwem syna cesarza Wespazjana – Tytusa, które zdobyły Jerozolimę, splądrowały i spaliły światynię, tak, że nie pozostał z niej „kamien na kamieniu” (por. Mt 24,1.2)! Z kolei rzymskie orły – bojowe znaki umieszczone na sztandarach latynosów i czczone jako bóstwa, były ową, zapowiedzianą w proroctwie (Dan 9,27) „ohydą ziejącą pustką” (BT), co szczególnie dokładnie uwypukla przekład BG „przez wojsko obrzydliwe pustoszyciel przyjdzie”. Rozdział drugi A CO O TYM MÓWIŁ PAN JEZUS? „Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście – Oto wam dom wasz pusty zostanie!” (Mt 23,37.38). I. KONSEKWENCJE NIEWIERNOŚCI W nauczaniu Jezusa Chrystusa wielokrotnie pojawia się watek losów Izraela od ziemskich dni Syna Człowieczego, po kres czasu: „Był pewien gospodarz, który zasadził winnicę, ogrodził ją płotem, wkopał w nią prasę i zbudował wieżę, i wydzierżawił ją wieśniakom, i odjechał. A gdy nastał czas winobrania, posłał sługi swoje do wieśniaków, aby odebrali jego owoce. Ale wieśniacy pojmali sługi jego; jednego zbili, drugiego zabili, a trzeciego ukamienowali. Znowu posłał inne sługi w większej liczbie niż za pierwszym razem, ale im uczynili to samo. A w końcu posłał do nich syna swego, mówiąc: Uszanują syna mego. Ale gdy wieśniacy ujrzeli syna, mówili między sobą: To jest dziedzic; nuże, zabijmy go, a posiądziemy dziedzictwo jego. I pochwycili go, wyrzucili poza winnicę i zabili. Gdy więc przyjdzie pan winnicy, co uczyni owym wieśniakom? Mówią mu: Wytraci sromotnie tych złoczyńców, a winnicę wydzierżawi innym wieśniakom, którzy mu we właściwym czasie będą oddawać owoce. Rzecze im Jezus: Czy nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym; Pan to sprawił i to jest cudowne w oczach naszych? Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce.” (Mt 21,33-43). Nie ma wątpliwości, że przypowieść tę Jezus Chrystus odniósł do Izraela, Sama winnica, to naród izraelski. Z tym obrazem Żydzi byli świetnie obeznani, bo już w Starym Testamencie, w barwnym opisie używa go prorok Izajasz (5,1-7). I już tam jest mowa o tragicznych konsekwencjach i równie tragicznym finale. Rozczarowany winnicą Pan, mówi: „Rozbiorę jej płot, aby ją spasiono, rozwalę jej mur, aby ją zdeptano. Zniszczę ją doszczętnie: Nie będzie przycinana ani okopywana, ale porośnie cierniem i ostem, nadto nakażę obłokom, by na nią nie spuszczały deszczu.” (w. 5.6)! Żydzi mieli status narodu wybranego przez okres prawie półtora tysiąca lat. Niestety, ich historia to tragiczne dzieje wciąż powracającej niewierności i odstępstwa od Boga. Postepują dokładnie tak jak wieśniacy z przypowieści Jezusa – poniewierają Bożymi posłańcami, lekceważą i mordują proroków, nieustannie gotowi do przeniewierstwa i zdrady… Wskutek tego wielokrotnie gniew Boży zaciążył nad nimi, popadali w niewolę, byli deportowani do obcych ziem, jęczeli pod butem okupanta. Ale gdy Bóg okazywał im miłosierdzie i odmieniał ich los – po krótkim okresie wierności, znów wracali w stare koleiny… Wreszcie Najwyższy posłał do nich Swego jednorodzonego Syna. – Co więcej mógł uczynić?! Jaki jeszcze wysiłek podjąć dla ich ratunku?! Teksty biblijne opisujące emocje Boga – Jego bezbrzeżny smutek, żal i przykrość – mówią zarazem o Jego ogromnym rozczarowaniu tym narodem: „Tak więc, obywatele jeruzalemscy i mężowie judzcy, rozsądźcie między mną i między moją winnicą! Cóż jeszcze należało uczynić mojej winnicy, czego ja jej nie uczyniłem? Dlaczego oczekiwałem, że wyda szlachetne grona, a ona wydała złe owoce?…” (Iz 5,3.4). „Oto dlaczego Ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich niektórych będziecie zabijać i krzyżować, innych znowu będziecie biczować w waszych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Aby obciążyła was cała sprawiedliwa krew, przelana na ziemi - od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabiliście między świątynią a ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród.” (Mt 23,34-36). Odrzucenie i zabicie Jezusa Chrystusa, przypieczętowało ich los, i wkrótce nastał czas „rozebrania płotu”, „rozwalenia muru” i „doszczętnego zniszczenia winnicy”! „Oto wam dom wasz pusty zostanie” (Mt 23,38), powiedział Chrystus. – Spełniło się to w momencie Jego śmierci, poprzez rozdarcie zasłony dzielącej Miejsce Święte od Miejsca Najświętszego. Pan Bóg unieważnił ziemską świątynię, a Jego Obecność (Obłok Chwały Bożej – Szekinah) opuścił przybytek. A kilkadziesiąt lat potem na naród spadł gniew Boży, którego narzędziem był syn cesarza Wespazjana – Tytus; „Gdyż dni te, to dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni; będzie bowiem wielka niedola na ziemi i gniew nad tym ludem” (Łk 21,22.23). II. ZRÓWNANI W PRAWACH I OBOWIĄZKACH Z INNYMI NARODAMI Czy Żydzi, jako naród, pozostali nadal wybranym ludem Boga? – Niestety nie. Wszyscy, którzy utrzymują mit o ich wiecznym wybraństwie, mijają się z Bożą opinią w tej sprawie: „Dlatego powiadam wam, Że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce” (Mt 21,43). Słowa Jezusa Chrystusa znaczą to co znaczą. Nie ma wątpliwości, że Żydzi utracili status wybranego narodu, i tym samym zostali zrównani w przywilejach i obowiązkach ze wszystkimi pozostałymi narodami i ludami Ziemi: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.” (Gal 3,28-29). To trzeba raz jeszcze powtórzyć i podkreślić z całą mocą: Żydzi nie zostali całkowicie odrzuceni i pozbawieni łaski Bożej, lecz (jedynie, i AŻ) pozbawieni statusu wybranego narodu i związanych z tym przywilejów! Zwracam na to uwagę, bo wyraźnie już za dni Apostołów pojawiły się domniemania, że Bóg odrzucił wszystkich Żydów. A i dziś wielokrotnie zdarza się słyszeć taką opinię. Dodać należy, że podobnie jak ze wszystkich narodów, także spośród Żydów przez cały Wiek Ewangelii ludzie nawracają się do Chrystusa. Współcześnie są to tzw. Żydzi Mesjanistyczni, przynajmniej niektórzy. – I tak będzie do końca; gdyż „będzie głoszona ta ewangelia o Królestwi po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom (a więc i narodowi żydowskiemu), i wtedy nadejdzie koniec.” (Mt 24,14). W tej sytuacji nie można poprzeć roszczeń ortodoksyjnych Żydów, utrzymujących, że Izrael wciąż ma status Narodu Wybranego. Można ich jednak zrozumieć – wszak słowa Jezusa Chrystusa niewiele dla nich znaczą, a ap. Pawła uważają za zdrajcę!… Jak jednak zrozumieć tych z chrześcijan, którzy deklarują szacunek dla narodu Pana Jezusa i utrzymują, że liczą się ze słowami ap. Pawła, a popierają takie roszczenia Żydów? Rozdział trzeci „I TAK CAŁY IZRAELBĘDZIE ZBAWIONY…” „I tak cały Izrael będzie zbawiony, jak to jest napisane: [Przyjdzie z Syjonu wybawiciel, odwróci nieprawość od Jakuba]” (Rz 11,26 BT). A tymczasem wciąż powraca pytanie o przyszłość narodu izraelskiego, i wciąż mnożą się wypowiedzi o zbawieniu CAŁEGO IZRAELA – wszystkich Żydów. Różniące się pewnymi szczegółami wersje, w zasadzie głoszą, ze zbliżamy się do chwili, gdy wszyscy etniczni Żydzi w odrzuconym przez ich ojców przed dwoma tysiącami lat Jezusie z Nazaretu, rozpoznają swego Mesjasza. Ma się to stać wówczas, „gdy Jeszua, jako Król królów i Pan panów powróci na ziemię i w Jerozolimie założy stolicę Swojego Królestwa”. Czy Biblia przewiduje taki rozwój wypadków? Najpierw proste spostrzeżenie: Każdego, kto zna Boże warunki, na jakich każdy człowiek może do Niego przystąpić i być zbawiony, opinie takie muszą dziwić. A to tym bardziej, że z prezentowanym scenariuszem już raz w historii mieliśmy do czynienia. Bo przecież pamiętamy, że przyczyną odrzucenia Jezusa Chrystusa było to, iż nie spełniał On oczekiwań większości Żydów. Oni chcieli królawodza, który rozgromi ich nieprzyjaciół i w Izraelu założy Mesjańskie Królestwo Dobrobytu – a On się pojawił jako Cierpiący Sługa. „Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (Jan 1,29). – Taki Mesjasz ich nie interesował i szybko usunęłi Go ze swego pola widzenia. – Czyżby więc tym razem Pan Bóg miał się ugiąć przed ich wolą, uwzględnić ich postulaty, i postępując wedle ich życzeń, posłać im Mesjasza-Króla, który pokona wszystkich ich ziemskich wrogów i założy w Izraelu Swoje Tysiącletnie Królestwo Chwały?… Nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym by zauwazyć, że przy takich założeniach to Bóg musiałby się dostosowywać do ludzi, a nie ludzie do Boga! W sumie jest to stawianie sprawy na głowie. I. KRYTERIA PRZYNALEŻNOŚCI DO BOŻEGO IZRAELA W czasach ap. Pawła kwestia żydowska była istotna i aktualna chyba jeszcze bardziej niż obecnie. Bo był to czas przełomu. Skończył się właśnie wyznaczony dla Wybranego Narodu w proroctwie Daniela r. 9,24-27 okres łaski, i oni utracili szczególny przywilej jedynego ludu Bożego, a Ewangelia została skierowana do pogan (por. DzAp 10,34-48; 13,42-48)… Stało się coś, o czym oni nigdy nawet myśleć nie chcieli – była to katastrofa narodowa! Ale Paweł, którego Pan powołał na Apostoła Pogan (Rz 11,13), był też goracym patriotą swojego narodu. I to tak dalece, że gotów był ponieść ofiarę z siebie samego (nieprawdopodobne, ale prawdziwe!) – „być odłączonym od Chrystusa” – gdyby to uratowało jego współbraci (Rz 9,3)! Dlatego jak wielu spośród Żydó, zadawał sobie pytanie: Czy rzeczywiście Bóg odrzucił Swój lud? Serce Apostoła nie mogło się pogodzić z tą myślą! Czytając List do Rzymian rozdziały 9. i 11. zauważamy, że cały wielki i skomplikowany problem Żydów, ap. Paweł stara się zrozumieć i wytłumaczyć, skupiając się na trzech zasadniczych kwestiach: 1. Bożych warunkach zbawienia Żydów i pogan, 2. Kryteriach przynależności do Bożego Izraela. 3. pojęciu i roli Reszty („ostatka” – BG). Spójrzmy uważnie na każdą z tych kwestii. ad. 1. Boże warunki zbawienia Żydów i pogan. Paweł, który już w Atenach nauczał, że Stwórca „z jednego pnia wywiódł wszystkie narody ludzkie” (DzAp 17,26), dodał też, że pragnął On, by wszystkie narody szukały Go, „czy Go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas” (w. 27). Bóg pragnie zbawić wszystkich ludzi (por. 1 Tym 2,4), i to Jego pragnienie realizuje się poprzez zwiastowanie Ewangelii, która jest „mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka” (Rz 1,16). Do myśli tej Paweł powraca wielokrotnie. Stwierdza, że wprawdzie Żydzi byli bardziej uprzywilejowani od pogan (por. Rz 3,1.2; 9,4.5), ale wobec Boga są takimi samymi grzesznikami jak poganie, i tak samo jak oni potrzebują Zbawiciela (por. Rz 3,9-20). W końcu pisze: „czy Bóg jest Bogiem tylko Żydów? Czy nie pogan także? Tak jest, i pogan. Albowiem jeden jest Bóg, który usprawiedliwia obrzezanych na podstawie wiary, a nieobrzezanych przez wiarę” (Rz 3,29.30). Niewątpliwie, warunki zbawienia dla Żydów i pogan są takie same, a wierzący z Żydów i wierzący z pogan są tak samo uprzywilejowani. Do kwestii tej Paweł powracał wielokrotnie w swoich kolejnych Listach. W Liście do Galacjan napisał: „Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.” (3,26-29). ad. 2. Kryteria przynalezności do Bożego Izraela. Kto jest Izraelitą? Czy jest nim każdy etniczny Żyd? – Ap. Paweł ucina wszelkie spekulacje na ten temat: „Albowiem nie wszyscy, którzy pochodzą z Izraela, są Izraelem; i nie wszyscy są dziećmi, dlatego że są potomstwem Abrahamowym, lecz jest tak: Od Izaaka zwać się będzie potomstwo twoje. To znaczy, że nie dzieci cielesne są dziećmi Bożymi, lecz dzieci obietnicy liczą się za potomstwo.” (Rz 9,68). Identyczna myśl została zawarta we fragmencie Rz 2,28.29: „Albowiem nie ten jest Żydem, który jest nim na zewnątrz, i nie to jest obrzezanie, które jest widoczne na ciele, Ale ten jest Żydem, który jest nim wewnętrznie, i to jest obrzezanie, które jest obrzezaniem serca, w duchu, a nie według litery; taki ma chwałę nie u ludzi, lecz u Boga.” O tym, że samo etniczne pochodzenie nie czyniło Żyda dzieckiem Bożym, wielokrotnie mówili starotestamentowi prorocy, a Jan Chrzciciel i Jezus Chrystus wyrazili to wprost, mówiąc: „Niech wam się nie zdaje, że możecie wmawiać w siebie: Ojca mamy Abrahama; powiadam wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi. A już i siekiera do korzenia drzew jest przyłożona; wszelkie więc drzewo, które nie wydaje owocu dobrego, zostaje wycięte i w ogień wrzucone.” (Mt 3,9.10). „[…] Jezus im rzecze: Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama, spełniajcie uczynki Abrahama. Lecz teraz chcecie zabić mnie, człowieka, który wam mówił prawdę, którą usłyszałem od Boga: Abraham tego nie czynił. Wy spełniacie uczynki swojego ojca. […] Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego…” (Jan 8,39-44). Dla Pawła, piszącego swój List do Rzymian po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa, podstawowym kryterium przynależności do Bożego Izraela (Gal 6,16) było uznanie i przyjęcie przez Żyda zbawienia, jako daru Łaski Bożej, okupionego krwią Jezusa Chrystusa. To Chrystus jest tą największą z Bożych OBIETNIC, a „dziećmi obietnicy” są ci, dla których On stał się „mądrością od Boga, i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor 1,30)! W tym miejscu warto podnieść ogólniejszą myśl, a mianowicie: Żaden naród ani kościół nie dostępuje zbawienia masowo. Nikt nie będzie zbawiony z powodu swojej przynależności do rodziny, kościoła czy narodu. Decyduje natomiast osobista postawa (por. Ez 14,14.20.22). Ap. Paweł rozumiał, że za jego dni prawdziwym Izraelem nie są niewierne miliony Żydów, lecz jedynie Reszta – wierna, poświęcona i nawrócona część tego narodu. Ta , która przyjęła Chrystusa. ad. 3. „Reszta Izraela”. Pojęcie Reszty towarzyszy historii i losom narodu Izraelskiego. W Rz 11,2-4 ap. Paweł nawiązuje do czasów panowania króla Achaba i działającego wówczas proroka Eliasza. Prorok sądził, że z całego narodu jedynie on sam był wierny Bogu. – I pewnie był bardzo zaskoczony, gdy się dowiedział, że oprócz niego jeszcze siedem tysięcy Izraelitów dochowało wierności Bogu (1 Krl 19,10.18). To była wówczas Reszta, a więc Prawdziwy Izrael. Niezależnie od tego ile tysięcy przewrotnych Izraelitów kłaniało się Baalowi – wszyscy oni zaledwie… pochodzili z Izraela! Sytuacja taka powtarzała się wiele razy w historii tego narodu. Właściwie od samego poczatku – od tych, którzy wyszli z Egiptu. Setek tysięcy spośród nich także nie można nazwać prawdziwymi Izraelitami: „większości z nich nie upodobał sobie Bóg; ciałami swymi zasłali pustynię…” (1 Kor 10,5). – Z przykrością odnotowujemy, że nie było w historii Izraela takiego okresu, by cały naród był wierny Bogu. Jednak w każdym czasie była wśród nich mniej lub bardziej liczna Reszta, która nie poszła na żaden kompromis ze złem. Potwierdzają to w licznych wypowiedziach prorocy. Za pomocą symbolicznych obrazów i porównań dowodzą oni, iż ze względu na duchowy stan narodu, Bóg zwracał uwagę przede wszystkim na Resztę. – Resztę, którą oczyszczał, którą obiecał zgromadzić, i z którą wiązał Swe plany (por. Amos 9,8-10; Mich 2,12; 5,3; Sof 3,12.13; Jer 23,3 i inne). To właśnie na ten fakt powołał się Paweł, gdy w swoim czasie starał się zrozumieć i wyjasnić status Żydów. Apostoł stanowczo sprzeciwił się mniemaniu, iż Bóg odrzucił całkowicie Swój naród. Tak nie jest – stwierdził – przecież i ja jestem rodowitym Izraelitą, z pokolenia Beniamina, a zostałem powołany! (Rz 11,1). Czy to znaczy, że Paweł uważał, iż Żydzi wciąż są wybranym narodem? Wcale nie. Ale on wiedział, iż tak jak poprzednio w historii, także za jego dni pozostała Reszta; tę Bóg przyjął, uznając ją za właściwego, godnego spadkobiercę obietnic danych Izraelowi. Wnikając dalej w teologiczną myśl Pawła znajdujemy, że znał on i odnosił do swego czasu znane proroctwa Izajasza: „I stanie się w owym dniu: Reszta Izraela i uratowani z domu Jakuba już nie będą opierać się na tym, który ich bije, lecz wiernie opierać się będą na Panu, Świętym Izraelskim. Resztka nawróci się, resztka Jakuba, do Boga Mocarza. Bo, choćby lud twój, Izraelu, był tak liczny jak piasek morski, tylko resztka z niego się nawróci. Zagłada jest postanowiona zgodnie z pełnią sprawiedliwości.” (10.20-22); „Gdyby Pan Zastępów nie był nam pozostawił resztki, bylibyśmy jak Sodoma, podobni do Gomory.” (1,9); „Podobnie i obecnie pozostała resztka według wyboru łaski.” (Rz 11,5). Jak w tym kontekście należy rozumieć słowa apostoła z Rz 11,26: „I tak cały Izrael będzie zbawiony…”? - Nauka Pawła jest jasna: „Cały Izrael”, to wszystkie „Reszty” z całej historii Starego Testamentu, to wszyscy prawdziwi Izraelici, którzy nie tylko pochodzili z Izraela, ale zarazem byli Izraelitami (Rz 9,6.7)! W ich liczbie także „Reszty” z Nowego Testamentu – z kolejnych wieków historii Kościoła. Bo przecież w każdym czasie jakaś liczba Żydów przyjmowała Jezusa Chrystusa. I nie myślę tutaj o tych Izraelitach, którzy zostali do tego przymuszeni przez siepaczy inkwizycji i ze strachu przyjęli odstępczą katolicką naukę! Myślę o tych, którzy umysłem, wiarą i sercem przyjęli Ukrzyżowanego. Pewnie nie było ich wielu. Ale byli. To także współcześnie istniejąca „Reszta” – wierni Bogu Żydzi Mesjanistyczni, którzy w Jezusie z Nazaretu rozpoznali swego Mesjasza, uwierzyli w Niego i dzięki Jego krwi dostąpili odpuszczenia swoich grzechów! Szczególna Reszta W tym miejscu należy dodać coś ważnego: Chociaż pojęcie Reszty towarzyszyło Izraelowi w całej historii, to za dni Apostołów nabrało ono szczególnego znaczenia, a to z dwóch powodów: 1. najpierw dlatego, że właśnie wtedy kończył się (opisany tutaj w rozdziale pierwszym) szczególny, przewidziany dla Żydów okres „siedemdziesięciu tygodni” z księgi Daniela 9,2427, po upłynięciu którego duchowy status Żydów miał się radykalnie zmienić; 2. a także dlatego, że owa, wybrana w „ostatnim tygodniu” Reszta, otrzymała status „pierwocin dla Boga i dla Baranka” (Obj 14,1-5). ad. 1. Szczególny czas powołania tej Reszty. Zgodnie z proroczą zapowiedzią, powołanie tej Reszty nastąpiło w momencie wielkiego przełomu. Zanim Izraelici utracili status Narodu Wybranego, doznali wielkiej łaski i otrzymali szczególne Boże dary. Ich zlekceważenie i odrzucenie – przypieczętowało ostatecznie ich los! Podobnie jak dzierżawcy winnicy z przypowieści JezusaChrystusa (Mt 21,35-45), otrzymali ini wówczas największy Boży Dar – Jego Jednorodzonego Syna! Była to wielka, przeogromna łaska, a zarazem ostatnia szansa dla narodu jako całości. Odrzucenie jej miało tragiczne następstwa. Mówiło o tym omawiane już podobieństwo „O dzierżawcach winnicy” (Mt 21,33-46) oraz wiążące się z nim bezpośrednio podobieństwo – „O uczcie weselnej” (Mt 22,1-7). „A Jezus […] mówił do nich znowu w podobieństwach tymi słowy: Podobne jest Królestwo Niebios do pewnego króla, który sprawił wesele swemu synowi. I posłał swe sługi, aby wezwali zaproszonych na wesele, ale ci nie chcieli przyjść. Znowu posłał inne sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto ucztę moją przygotowałem, woły moje i bydło tuczne pobito, i wszystko jest gotowe, pójdźcie na wesele. Ale ci nie dbając o to, odeszli, jeden do własnej roli, drugi do swego handlu. A pozostali, pochwyciwszy jego sługi, znieważyli i pozabijali ich. I rozgniewał się król, a wysławszy swe wojska, wytracił owych morderców i miasto ich spalił. Wtedy rzecze sługom swoim: Wesele wprawdzie jest gotowe, ale zaproszeni nie byli godni. Idźcie przeto na rozstajne drogi, a kogokolwiek spotkacie, zaproście na wesele. Słudzy ci wyszli na drogi, sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych, i sala weselna zapełniła się gośćmi.” Gdy „ostatni tydzień” dobiegł kresu i Reszta Izraela z owych siedmiu lat została wybrana i zapieczętowana Duchem Świętym, słudzy Ewangelii „wyszli na drogi” – Poselstwo Zbawienia zostało skierowane do pogan. Wydarzenia, jakie miały miejsce w Antiochii Pizydyjskiej, w Listrze czy w Koryncie, są dobitnym potwierdzeniem tego faktu. „A w następny sabat zebrało się prawie całe miasto, aby słuchać Słowa Bożego. A gdy Żydzi ujrzeli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł. Wtedy Paweł i Barnaba odpowiedzieli odważnie i rzekli: Wam to najpierw miało być opowiadane Słowo Boże, skoro jednak je odrzucacie i uważacie się za niegodnych życia wiecznego, przeto zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan…” (DzAp 13,44-47); „[…] Tymczasem nadeszli z Antiochii i z Ikonium Żydzi i namówiwszy tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że umarł. Kiedy go jednak uczniowie obstąpili, wstał i wszedł do miasta; nazajutrz zaś odszedł z Barnabą do Derbe. Zwiastując dobrą nowinę także temu miastu, pozyskali wielu uczniów…” (DzAp 14,19-21); „A w każdy sabat rozprawiał w synagodze i starał się przekonać zarówno Żydów, jak i Greków. Kiedy jednak Sylas i Tymoteusz przyszli z Macedonii, Paweł oddał się całkowicie Słowu, przedkładając Żydom świadectwa, że Jezus jest Chrystusem. Lecz gdy mu się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnąwszy szaty, rzekł do nich: Krew wasza na głowę waszą, ja jestem czysty, od tej chwili pójdę do pogan.” (DzAp 18,4-6). ad. 2. Reszta, która stała się pierwocinami! Ci z Izraelitów, którzy w Cieśli z Nazaretu rozpoznali Bożego Mesjasza i wiara przyjęli okupiony Jego krwią dar zbawienia, stali się zarazem świadkami Jezusa Chrystusa, którym On sam zwierzył zwiastowanie Ewangelii całemu światu, wszystkim narodom Ziemi (Mt 28,19.20; Mk 16,15.16; Jan 15,27; DzAp 1,8; 5,32). Do służby tej otrzymali oni duchowe namaszczenie (por. DzAp 2,1-4), w którym były mądrość i odwaga, moc i skuteczność; tym właśnie objawiał się mieszkający w nich Duch Święty, którym zostali zapieczętowani (2 Kor 1,22; Ef 1,13; 4,30). Księga Objawienia św. Jana najpierw informuje, że ich liczba wynosiła STO CZTERDZIEŚCI CZTERY TYSIĄCE („sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich plemion izraelskich” – Obj 7,8), a potem dodaje, że „zostali wykupieni spomiędzy ludzi jako pierwociny, dla Boga i dla Baranka” (Obj 14,4). II. A CO Z HIPOTEZĄ „PODZIELONEJ ŁASKI”? Jest wielu chrześcijan, którzy z 11. rozdziału Listu do Rzymian wyczytują zapowiedź nadejścia szczególnej łaski dla Izraela. Są oni też przekonani, że werset mówiący o zbawieniu „całego izraela” (Rz 11,26), dotyczy wszystkich etnicznych Żydów. W licznych publikacjach, forsujących ten pogląd można przeczytać, że za dni Apostołów „Izrael został odsunięty, a obietnica powrotu i panowania Izraela została przesunięta na okres późniejszy” (1). Utrzymuje się też, że w Liście do Rzymian rozdział 11. ap. Paweł dał wyraz swemu przekonaniu, iż „zatwardzenie Żydów nie było czymś całkowitym i ostatecznym. Miało ono raczej posłużyć określonemu celowi, a po jego spełnieniu zatwardziałość zostanie usunięta. Miało to otworzyć drzwi łaski poganom, a po ich wejściu, wszystko wróci do poprzedniego stanu. […] Paweł chyba powiedziałby, że Bóg tak wszystko ułozył, by zbawić ludzi nawet wbrew ich woli…” (2). Gdybyśmy wierzyli autorom tych i podobnych wypowiedzi musielibyśmy przyjąć dwa założenia, których nie da się biblijnie obronić. Najpierw: 1. że to Bóg jest winien upadku Żydów, gdyż najpierw doprowadził ich do zatwardziałości, a potem pozbawił ich Swej łaski! 2. Oraz, że w chwili, gdy Bóg przywróci do łaski Żydów, oganie nie będą już do niej mieć dostępu. (Jest to prostą konsekwencją budowania tej koncepcji na wersecie Rz 11,25, w którym czytamy, że „… zatwardziałość przyszła na część Izraela do czasu aż poganie w pełni wejdą”. ad. 1. Kto jest winien zatwardziałości Żydów? W Liście do Rzymian 11,7-10 ap. Paweł mówi, że przyczyną niewiary Żydów jest ich własna zatwardziałość: „Jak napisano: Zesłał Bóg na nich ducha znieczulenia, dał im oczy, które nie widzą, i uszy, które nie słyszą, aż do dnia dzisiejszego. A Dawid powiada: Niechaj stół ich stanie się dla nich sidłem i siecią, i zgorszeniem, i zapłatą; niech zaćmią się ich oczy, aby nie widzieli, a grzbiet ich pochyl na zawsze.” Komentując sens wypowiedzi z proroctwa Izajasza (6,9.10) i z Psalmu dawida (69,23.24), skąd pochodzą cytaty na które odwołał się ap. Paweł, W. Barclay pisze w swym komentarzu: „[…] Oto ludzie siedzą przy bogato zstawionym stole: ich beztroska, ich pewnośc siebie i poczucie bezpieczeństwa i staje się ich tragedią. Czują się tak swobodnie, tak wygodnie siedzą, tak sąpewni swego bezpieczeństwa, że bez trudu stają się łupem nieprzyjaciela. Tacy właśnie byli Żydzi. Byli tak pewni siebie, tak bardzo zadowoleni z siebie, tak wiele łączyli z pojęciem narodu wybranego, że właśnie na tym punkcie potknęli się i upadli” (s. 215.216). I choć zupełnie oślepli na to wszystko, co wiązało się z Bożą wiarą i zbawieniem, oni pewni siebie twierdzili, że są w tych sprawach ekspertami. To do takich Pan Jezus powiedział: „Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu, a że teraz mówicie: Widzimy, przeto pozostajecie w grzechu!” (Jan 9,41). Użyty w wersecie 7. i powtórzony w wersecie 25. wyraz zatwardziałość, Ma interesującą etymologię. Pochodzi ono od greckiego porun, a jego znaczenie najlepiej oddaje rzeczownik parasis. Jest to termin medyczny, odnoszący się do zgrubienia skóry. Słowem tym szczególnie często określano zgrubienie w miejscu zrostu złamanej kości. W omawianym wersecie Paweł powiada, że takie samo zgrubienie narosło wokół serc izraelitów. Jakakolwiek część ciała pokryta tego rodzaju naroślą, traci czucie, staje się nieczuła. Tak samo nieczułe stały się serca i umysły całej masy ludzi; paweł pisze, że stało się to też z Żydami. W 11. wersecie tego rozdziału Paweł zastanawia się, czy tak zawsze musi być? Czy muszą trwać beztrosko przy „zastawionych stołach”, które stały się ich sidłem? „Nie – woła Apostoł – Nie daj tego Boże!” Tak być nie musi. Tym bardziej, że Bóg chcąc nawet tę zatwardziałość wykorzystać dla ich ratunku; zrobił coś, co powinno nimi wstrząsnąć. Tym czymś jest właśnie dopuszczenie do łaski narodów pogańskich. Tak bardzo byli pewni, iż tylko oni mają prawo do Bozych łask i obietnic, że fakt przyjęcia do łaski Bożej pogan, był początkowo niezrozumiały nawet dla apostołów (por. DzAp 11,1-3). Cóż dopiero dla pzoostałych, którzy nie uznali Chrystusa! Ale Bóg wiedział doskonale, co czyni, i przyjęcie do łaski pogan wykorzystał, by zmusić Żydów do zabiegania o Jego przychylnoiść i łaskę! Nawet jeśli początkowo miałoby to być czynione z zawiści!” (3). W świetle powyższego należy stanowczo odrzucić insynuację, że Bóg jest odpowiedzialny za zatwardziałość Żydów! To oni doprowadzili się do niewiary, która zniszczyła ich duchowość. – Ktoś powiedział: „Słońce jednako świeci na wosk i na glinę. – Jak to się dzieje, że wosk staje się plastyczny, a glina twardnieje i się kruszy?”. Czy Pan Bóg przyjmie na powrót Żydów do łaski? – Nie. On tego nie uczyni. Z bardzo prostego powodu: Żydom nie trzeba przywracać Bożej łaski, gdyż oni jej nigdy nie utracili! Owszem, oni utracili wcześniejszy status Wybranego Narodu, natomiast drzwi łaski są przed nimi otwarte przez cały Wiek Ewangelii. I tak pozostanie aż do końca. Problemem jest natomiast ich stosunek do łaski, a ten – poza nielicznymi grupami (Żydzi Mesjanistyczni) – jest niechętny lub wręcz wrogi. A Pan Bóg – wbrew temu, co napisał W. Barclay (skąd to wziął popularny komentator?!) – nikogo nie zbawia wbrew jego woli! Boże warunki zbawienia są jasne, i od początku takie same. Rozumiał to ap. Paweł, a dlatego napisał: „Ale i oni, jeżeli nie będą trwali w niewierze, zostaną wszczepieni, gdyż Bóg ma moc wszczepić ich ponownie” (Rz 11,23). ad. 2. Czy w jakimś momencie Pan Bóg pozbawi Swej łaski narody pogańskie? Taka teza nie zgadza się ze słowami Pana Jezusa, który w Mt 24,14 mówi, że Ewangelia o Królestwie będzie zwiastowana wszystkim narodom do końca świata! Powtórzmy to: Od dni jezusa i Apostołów, przez cały Wiek Ewangelii, aż do końca świata, Ewangelia jest głoszona wszystkim ludziom i Bóg z łaski zbawia wszystkich, którzy w skrusze Go o to proszą – bez względu na pochodzenie narodowe, kolor skóry, czy język! Jezus nie wie nic o tym, by kiedyś miał się skończyć czas nawracania Żydów! On mówi, że w całym Wieku Ewangelii będą się nawracać i Żydzi i poganie. I dokładnie o tym samym czytamy w Liście do Rzymian w rozdziale 11. Kończąc omawianie „kwestii żydowskiej”. której tak wiele uwagi i miejsca poświęcił, Paweł zwraca się do wierzących z pogan i pisze o Żydach: „Bo jak i wy byliście niegdyś nieposłuszni Bogu, a teraz dostąpiliście miłosierdzia z powodu ich nieposłuszeństwa. Tak i oni teraz, gdy wy dostępujecie miłosierdzia, stali się nieposłuszni, ażeby i oni teraz miłosierdzia dostąpili. Albowiem Bóg poddał wszystkich w niewolę nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi zmiłować.” (Rz 11,30-32). W tej kwestii interesujący jest krótki komentarz tej wypowiedzi ap. Pawła, zawarty w BT: „[…] gdy Żydzi z przysługującego im prawa pierwszeństwa nie skorzystali, ich miejsce zajęli poganie, nie niwecząc jednak pozostającego w mocy ich przywileju (podkr. ES)” (4). - Żydzi mogą się nawracać „teraz” (BT: „w obecnym czasie”) – a więc w Czasie Łaski, w całym Wieku Ewangelii. Także warunek okazania im miłosierdzia pozostaje wciąż ten sam: „… i oni, jeżeli nie będą trwali w niewierze, zostaną wszczepieni, gdyż Bóg ma moc wszczepić ich ponownie” (Rz 11,23)! Paweł nie miał co do tego najmniejszej wątpliwości. A to miało wpływ na jego służbę. Bo choć został powołany na Apostoła Pogan, to w swych podróżach misyjnych, przybywając do jakiegokolwiek miasta, pierwsze kroki kierował do miejscowej synagogi żydowskiej i tam zwiastował Chrystusa (por. DzAp 13,13.14; 14,1; 17,1). – Ileż radości musiał mu dawać widok nawróconych Żydów i Greków (DzAp 14,1)! Koncepcje eschatologiczne, zapowiadające świetlaną przyszłość Izraela (a ich częścią jest teza o „podzielonej łasce”), trudno uznać za biblijne. Co więcej, nie są one spójne same w sobie. – Bo np., kiedy ich rzecznicy powołują się na werset Rz 11,25, wówczas skłaniają się ku przekonaniu, że gdy Żydzi zostaną przyjęci do łaski, poganie łaskę utracą. Kiedy jednak opowiadają o przyszłej wielkości Izraela, zapowiadają, że naród ten będzie zwiastował Ewangelię… wszystkim narodom Ziemi: „Najwspanialszą jednak funkcję Izrael spełni w opowiadaniu Ewangelii Królestwa wśród narodów. W nawróconym narodzie izraelskim powstaną świadkowie Jezusa Chrystusa, pełni mocy i Ducha, i świadczyć będą poganom, że Jezus Chrystus jest Synem Bozym. […] Izrael, stając się ludem misyjnym, będzie błogosławieństwem dla całej ludzkości”. (5). „Naród izraelski powołany zoistanie jako naród misyjny Tysiącletniego Królestwa. Do tego trudnego, lecz niezwykle wdzięcznego zadania Izrael jest przygotowany przez wielowieczne rozproszenie wśród narodów.” (6). - Łatwo zauważyć, że gdzieś tutaj znikła koncepcja „podzielonej łaski”, o której jakoby uczy Paweł w Rz 11,25! (1) Por. Henryk Turkanik, Powtórne Przyjście Pana Jezusa Chrystusa, wyd. „Łaska i Pokój”, Warszawa 1985, s. 28.29. (2) W. Barclay, List do Rzymian – komentarz, wyd. Słowo Prawdy, Warszawa 1978, s. 223.224. (3) Ibid. (4) BT, wydanie trzecie poprawione, s. 1286). (5) W. Muesken, Droga Zbawienia 5-6/1938, s. 50. (6) H. Turkanik, Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, s. 150. III. NOWE PRZYMIERZE Z IZRAELEM – KIEDY? Jednym z problemów, z jakim należy się uporać dążąc do właściwego zrozumienia 11. rozdziału Listu do Rzymian, jest czas, do którego ap. Paweł przypisuje omawiane wydarzenia – w tym przypadku zbawienie Izraela. W wersecie 26. czytamy bowiem, że „cały Izrael będzie zbawiony” wówczas, gdy – jak to zapowiedziało proroctwo – „przyjdzie z Syjonu Wybawiciel i odwróci bezbożność od Jakuba”. A następny, 27. werset, powołując się na kolejne proroctwo, uzupełnia, że Pan Bóg zawrze z Żydami Nowe Przymierze w dniu, w którym zgładzi ich grzechy. W tym miejscu rodzą się dwa proste pytania: 1. Kiedy przychodzi Wybawiciel? 2. Kiedy Bóg zawiera Nowe Przymierze z Izraelem? Czy równie proste są odpowiedzi? Owszem, tak. Ale znajdziemy je tylko wtedy, gdy odrzucimy wszelkie sugestie i koncepcje, a pozwolimy mówić Pismu Świętemu, odczytując je zgodnie z zasadami rzetelnej egzegezy. Jedna z podstawowych zasad hermeneutyki, która stoi na straży prawidłowego wyjaśniania tekstu biblijnego, jest tzw. zasada wykładni autentycznej, w której chodzi o to, żeby Biblię tłumaczyć Biblią. Rozszerzając, chodzi o to, by wszelkie biblijne pojęcia, terminy i zwroty, podobnie jak biblijną mowę obrazową (podobieństwa, przenośnie, symbole, alegorie, itd.) tłumaczyć tylko o tyle i w takim zakresie, o ile i w jakim zakresie tłumaczy je samo Pismo Święte. Jest to wówczas posługiwanie się wykładnią autentyczną, tj. wykładnią dokonaną przez samo natchnione Słowo, a przez to całkowicie prawdziwą i pewną. Trzymając się zasad hermeneutyki, spojrzymy teraz na czas, o którym mówi Paweł w Rz 11,26. „Wybawiciel na Syjonie” Występujące w proroctwach i innych księgach Biblii określenie „Syjon” – podobnie jak określenia: „córka Syjońska”, „Jeruzalem”, „córka jerozolimska”, „miasto święte” – odnoszą do pierwszego narodu wybranego, Izraela. Gdy w proroctwie Izajasza 52,1.2 napisano: „Przebudź się, przebudź! Przywdziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto Jeruzalem!” (BT), to jest oczywiste, że Bóg nie kieruje Swego wezwania do literalnej góry Syjon, na której był zbudowany królewski pałac Dawida, ani nie przemawia do kamiennych murów Jerozolimy, lecz zwraca się do dzieci Izraela. Podobnie, gdy u Izajasza 49,14 czytamy: „Mówił Syjon, Jahwe mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał…”, a Bóg odpowiada: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swoim niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, choćby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!” (BT) – to jest oczywiste, że tekst nawiązuje na skargę Izraelitów i na pocieszenie, jakie kieruje do nich Bóg. Tak jest też w wielu kolejnych wersetach (por. Ps. 9,15; 147,12; Iz 10,12; 28,16; 40,2; 46,13; 51,17; 62,1.11; Jer 4,14; 6,8; Mt 21,5; Jan 12,15). Alegoryczny „Syjon” pojawia się także w mesjańskich proroctwach Izajasza zapowiadających dzieło odkupienia, którego dokonał Jezus Chrystus: „Przyjdzie jako Odkupiciel dla Syjonu i dla tych, którzy w Jakubie odwrócili się od występku – mówi Pan”(59,20); „Oto Pan ogłosił aż po krańce ziemi: Powiedzcie córce syjońskiej: Oto nadchodzi twoje zbawienie, oto jego zapłata idzie z nim, a jego nagroda jest przed nim” (62,11); „Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień wypróbowany, kosztowny kamień węgielny, mocno ugruntowany; Kto wierzy, ten się nie zachwieje” (28,16). Alleluja!!! Pan nawiedził Swój lud (Łk 1,78; 7,16)! Mesjasz przyszedł do Syjonu (Iz 59,20; Jan 1,11.12)! – We właściwym czasie narodził się w ciele pośród Izraela, był Nauczycielem Żydów, a gdy dopełnił się czas, „odwrócił bezbożność od Jakuba” (Rz 11,26) – usunął i zgładził ich grzechy („A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy…” – 1 Jana 3,5). Ta sama rzeczywistość i ten sam czas zostały opisane w Apokalipsie 14,1 z informacją, że Zbawcę („Baranka, który gładzi grzech świata” – Jan 1,29) uznało wówczas sto czterdzieści cztery tysiące Izraelitów. „I widziałem, a oto Baranek stał na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące tych, którzy mieli wypisane jego imię na czole i imię jego ojca.” To właśnie oni – wierna Reszta Izraela, która stała się Pierwocinami Kościoła – poniosła poselstwo Ewangelii innym narodom. I to ich nawróceni z pogan postrzegają jako „Gród Pana”, jako „Boży Syjon” („I pójdą do ciebie z pokłonem synowie twoich ciemięzców, i padną do twoich stóp wszyscy, co tobą wzgardzili. I nazwą cię „Miastem Pana”, „Syjonem Świętego Izraelowego”.” – Iz 60,14 BT). Trzymając się zasad hermeneutyki, nie można tekstu Rz 11,26 stosować do innego czasu, ani szukać jego wypełnienia w przyszłości. Każda taka próba wypacza sens proroctwa i ignoruje wypowiedzi autorów Nowego Testamentu, którzy świadczą o jego wypełnieniu. Jezus Chrystus został posłany do Syjonu (Izraela) jako Odkupiciel (por. 1 Ptr 1,18.19) tylko JEDEN RAZ – tak jak JEDNORAZOWA i całkowicie wystarczająca jest Jego Ofiara, jaką złożył na zgładzenie grzechów wszystkich (Żydów i Greków), którzy w Niego uwierzyli (Hbr 9,25-28). I można Go tylko przyjąć, lub odrzucić! Rozumiał to doskonale Paweł, dlatego w Rz 11,23 napisał, że jedyną szansą Żydów jest odrzucenie niewiary – tylko w tym przypadku mogą zostać ponownie wszczepieni ! Apostoł nie zmienia tej opinii w wersecie 26., lecz uzupełnia ja dodatkowym, wywiedzionym z proroctwa argumentem. Pan Bóg zawarł z Izraelem Nowe Przymierze na Golgocie! Wiemy już, jak wazne jest trzymanie się zasad hermeneutyki, w tym zasady wykładni autentycznej. Zastosujemy ją teraz do zrozumienia fragmentu proroctwa Jeremiasza 31,31-34: „Oto idą dni - mówi Pan - że zawrę z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze. Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdy ich ująłem za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej, które to przymierze oni zerwali, chociaż Ja byłem ich Panem - mówi Pan. Lecz takie przymierze zawrę z domem izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. I już nie będą się nawzajem pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana! Gdyż wszyscy oni znać mnie będą, od najmłodszego do najstarszego z nich - mówi Pan - odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę.” Znów proste pytania: 1. Kiedy zostało (ma zostać?) zawarte to Nowe Przymierze? 2. Czy to Nowe Przymierze Pan Bóg zawarł (zawrze?) wyłacznie z Izraelem? 3. Dlaczego uczestnicy Nowego Przymierza „nie będą się wzajemnie pouczać: Poznajcie Pana”? Zgodnie z deklaracją, odpowiedzi na te pytania szukamy w Biblii. Co znajdujemy? Zacytowany powyżej fragment proroctwa Jeremiasza został powtórzony i dokładnie wyjaśniony w Liście do Hebrajczyków w rozdziałach: 8,7-13 oraz 10,11-18. – W obydwu fragmentach autor Listu mówi to samo: ad. 1. Nowe Przymierze, to Przymierze zawarte na Golgocie. Stronami tego Przymierza są: a. Pan Bóg, który „dał Syna swego, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”; b. ludzie, którzy wiarą przyjęłi dar zbawienia okupiony śmiercią Zbawcy. Pośrednikiem tego Pryzmierza jest Jezus Chrystus, i to On zapieczętował je Swoją krwią. ad. 2. Przymierze to zostało zawarte najpierw z Izraelem – z „Resztą” Izraela (Rz 9,6.7; 11,5), którą ap. Paweł nazywa „Bożym Izraelem” (Gal 6,16), a następnie z nawróconymi z pogan, gdyż „objawiła się łaska Boża zbawienna dla wszystkich ludzi” (Tyt 2,11), „Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje” (DzAp 10,34.35), i w Nowym Przymierzu, ci, „którzy są Chrystusowi”, są też „potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy” (Gal 3,29). ad. 3. Bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, co znaczą słowa proroka, zapowiadającego, że uczestnicy Nowego Przymierza „nie będą się wzajemnie pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana”, udziela Pan Jezus, gdy mówi: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie pociagnie Ojciec, który mnie posłał, Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: <Oni wszyscy będą uczniami Boga>. – Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca” (Jan 6,44-46 BT). Pan Jezus mówi tu wyraźnie dwie rzeczy najpierw to, że Panem, który w Nowym Przymierzu naucza ludzi, jest Ojciec Niebieski („każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie”), a następnie, że proroczy tekst nie odnosi się do bezpośredniego, <fizycznego> kontaktu z Ojcem („Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca!”) – a zatem na pewno nie dotyczy ani Millenium, gdzie (jak mówią niektórzy komentatorzy) Jezus Chrystus będzie Nauczycielem Izraelitów, ani Wieczności, gdyż wtedy dzieci Boga „będą oglądać Jego oblicze” (Obj 22,4). W tym momencie staje się oczywiste, że prorocza zapowiedź odnosi się do jakiejś szczególnej formy duchowego kontaktu z Bogiem, dostępnej w okresie Nowego Przymierza. Osobiście jestem przekonany, że chodzi o kontakt z Ojcem w Duchu Świętym, a tym samym o wyjątkowy Boży dar – dar Ducha Świętego dany Kościołowi! Jak wiadomo, w okresie starego przymierza Duch Święty był udzielany jednostkowo prorokom, królom i kapłanom. Ale prorocza zapowiedź Joela (3,1.2) głosiła, że „w dniach ostatecznych”, a więc w Wieku Ewangelii, sytuacja zmieni się zasadniczo i Pan Bóg obdaruje Duchem Świętym wszystkie Swoje wierne dzieci. Szczególne działanie Ducha Bożego, który potem, w dniu Pięćdziesiątnicy, został wylany „na wszelkie ciało” (DzAp 2,1-4.14-18), dostrzegamy niemal od pierwszych dni życia Jezusa Chrystusa. To właśnie Duch Święty pouczył i zapewnił Symeona, że na własne oczy zobaczy Zbawiciela, a potem zaprowadził go do świątyni w dniu ofiarowania dziecięcia Jezus (Łk 2,25-32). Samego Jezusa „Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą”, a dlatego „chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich opętanych przez diabła, bo Bóg był z nim” (DzAp 10,38). Poprzez życie i cuda Jezusa dokonywane w mocy Ducha, Ojciec pouczał i przekonywał ludzi, że to On jest obiecanym Mesjaszem (por. Jan 3,1.2; 10,37.38), a nawet osobiście wydał o Nim świadectwo przy chrzcie Janowym (Łk 3,21.22) i na Górze Przemienienia (Łk 9,28-36). Przejaw tego, prowadzonego w Duchu Świętym nauczania, widzimy także wtedy, gdy w pobliżu Cezarei Filipowej Szymon Piotr wyznaje: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego”, a Jezus stwierdza: „Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 13,16.17), oraz w wielu innych przypadkach! Po wylaniu Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, wszyscy, którzy przyjmują Jezusa Chrystusa i Jego naukę oraz otrzymują namaszczenie Ducha Świętego (por. 1 Jana 2,24-27), stają się pilnymi i wiernymi uczniami samego Boga. Tak, jak wierzący w Tesalonice, do których ap. Paweł pisał: „A o miłości braterskiej nie potrzeba wam pisać, bo jesteście sami przez Boga pouczeni, że należy się nawzajem miłować.” (1 Tes 4,9). – Kiedy i w jaki sposób Bóg pouczał chrześcijan w Tesalonice? - Członkowie tego zboru, podobnie jak wszyscy inni wierzący, wiedzieli, że chrześcijaninem nie jest człowiek, który posiadł jedynie wiedzę o pewnych wydarzeniach i faktach biblijnych oraz zaakceptował je w swoim umyśle. Chrześcijaństwo nie jest przygodą intelektualną, lecz przeżyciem duchowym, w którym Słowo Boga i bezpośredni wpływ Ducha Świętego na umysł i serce, przenika cała istotę człowieka i zmienia jego osobowość! W sercu chrześcijanina Słowo Boga żyje i pulsuje Bożym rytmem i sprawia, że odbieramy je tak, jakbyśmy słyszeli głos Boga. „Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca.” (Hbr 4,12). Tak więc, być wyuczonym przez Boga, to znaczy najpierw: poznać i przyjąć Słowo Boże i wiernie przestrzegać jego nauki! A równocześnie: poddać pod uświęcający wpływ Ducha Bożego swój umysł, serce, i całe postępowanie! Do proroczej zapowiedzi Jeremiasza 31,31-34 odwołuje się również ap. Paweł w Liście do Rzymian 11,26.27. – We fragmencie poświęconym zbawieniu „całego Izraela”, najpierw cytuje on proroctwo Izajasza 59,20 („I w ten sposób będzie zbawiony cały Izrael, jak napisano: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel i odwróci bezbożność od Jakuba”), a potem łączy je z proroctwem Jeremiasza 31,31-34, zapowiadającym Nowe Przymierze z Żydami („A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich”). – Dla Pawła sprawa jest oczywista: proroctwo zapowiedziało, Bóg zawrze Nowe Przymierze z Izraelitami wtedy, gdy Jezus Chrystus przyjdzie „do Syjonu” („do swej własności” – Jan 1,11-13) i poprzez ofiarowanie samego Siebie, dokona zgładzenia grzechów (Hbr 9,26; 1 Jana 3,5). Szukając wypełnienia tych zapowiedzi nie należy patrzeć w przyszłość, lecz obejrzeć się i spojrzeć na Golgotę. To tam, ofiarując Swoje życie za grzeszników, Jezus Chrystus wyjednał zbawienie Syjonowi, i to wtedy Bóg Ojciec na mocy Jego niewinnej krwi zawarł z Resztą Izraela, a równocześnie z nawróconymi z pogan – Nowe Przymierze! W tym miejscu ważne podkreślenie: pismo Święte czyni zasadniczą różnicę pomiędzy odpuszczeniem (przebaczeniem) grzechu, a zgładzeniem grzechu, co bardzo wyraźnie zostało uwidocznione w służbie świątynnej. Codzienny rytuał ofiarniczy, a więc wszystkie ofiary, jakie poszczególni Izraelici składali za swe grzechy (por. 3 Mjż 5,17-19), miały za cel odpuszczenie winowajcy jego grzechu. Jednak grzechy te trwały i nie były zgładzone aż do uroczystego dnia pojednania, obchodzonego w Izraelu w 10. dniu siódmego siódmego miesiąca (Tiszri). Tego dnia (czyt. 3 Mjż r. 16.) składano w świątyni specjalną ofiarę (ofiara dwóch kozłów) na zgładzenie grzechów ludu, popełnionych w całym roku. Gdy to się dokonało, grzech ludu był zgładzony. Oczywiście, tylko w symbolu, gdyż jest „rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (Hbr 10,4). Tamten dzień i jego liturgia wskazywały na nowotestamentowy Dzień Pojednania – dzień, w którym Jezus Chrystus zgładził grzechy nas wszystkich poprzez ofiarowanie samego Siebie na Golgocie. Bo „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6,23), i Jezus uiścił tę zapłatę, gdy „ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami” (Iz 53,12; por. 2 Kor 5,21; 1 Ptr 2,24). - I to z tym dniem wiąże ap. Paweł nadzieję na zbawienie Izraela, nie zaś z jakimkolwiek dniem w przyszłości! Mimo, że jest to tak oczywiste, wielka liczba chrześcijan odnosi słowa Apostoła do przyszłości, oczekując na czas, gdy Bóg przyjmie do łaski wszystkich etnicznych Żydów i… zawrze z nimi przymierze, równoczesnie gładząc ich grzechy. Tak więc czekają na to, co stało się już prawie dwa tysiące lat temu! - Bo to przecież wtedy, poprzez Swoją krzyżową śmierć, Jezus Chrystus zgładził grzechy wszystkich wiernych dzieci Bożych: „[…] Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują” (Hbr 9,28); - To wtedy, najpierw dla Żydów, a zaraz potem dla wszystkich mieszkańców Ziemi, otwarły się drzwi łaski: „Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka” (Rz 1,16); - I to wtedy Pan Bóg zawarł z „Resztą” – z Prawdziwym, Bożym Izraelem (Gal 6,16), Nowe Przymierze: „Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem: „Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je, dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej.”.” (Hbr 10,14-17). Do tego przymierza mają przystęp wszyscy, którzy uwierzą, niezaleznie z jakiego narodu pochodzą: „Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi” (Tyt 2,11)! Należy jeszcze zauważyć, że gdyby słowa Apostoła z Rz 11,26.27 dotyczyły czasów eschatologicznych, a więc odległej dla Pawła przyszłości, gdyby Bóg dopiero w naszych dniach miał zawrzeć z Izraelitami Nowe Przymierze, wówczas również zgładzenie ich grzechów należałoby do przyszłości – wszak napisano: „A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich” (Rz 11,27)! Każdy, kto dopuszcza taką ewentualność, powinien być gotowy odpowiedzieć na proste pytanie; Kto i jaką ofiarą zgładzi grzechy Izraela, skoro Jezus Chrystus nie zgładził ich na Golgocie?! Wszyscy ci, którzy oczekują, że Pan Bóg zawrze Nowe Przymierze z Izraelem i zgładzi ich grzechy, gdy Jezus Chrystus przyjdzie na Ziemię po raz drugi, powinni też w tym kontekście wyjaśnić (cytowany już powyżej) werset: „[…] Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują” (Hbr 9,28). Rozdział czwarty TRIUMFALNY WJAZD DO JEROZOLIMY, CZY… „Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie”. (Mt 23,39). Powyższe słowa Jezusa są czasami traktowane jako proroctwo o nawróceniu się Żydów w specjalnie dla nich ustanowionym czasie łaski. W komentarzu do tych słów, w Biblii Tysiąclecia czytamy: „Żydzi tak powiedzą przy końcu świata. Inni odnoszą to do powszechnego nawrócenia Żydów” (1). Powyższy werset bywa też łączony ze słowami Pana Jezusa zapisanymi w Ewangelii Mateusza 26,64. Jeden z autorów pisze: „Tysiąclecie będzie okresem, gdy po światowym „interregnum” rozpocznie się panowanie Tego, który już blisko dwa tysiące lat temu przyszedł jako Król (Łk 1,32.33), ale został odrzucony, a na krzyżu, do którego został przybity, ku ogólnemu zmartwieniu Jego wrogów przybito napis w trzech językach świata: JEZUS NAZAREŃSKI KRÓL ŻYDOWSKI. W ten sposób chciano obwieścić światu, że od tej chwili Izrael pozostał bez króla; nie dlatego, że król zdradził swój naród, lecz że naród odrzucił swego króla (por. 1 Sam 8,7). Ale taki stan nie miał trwać zawsze, na co wskazują słowa Jezusa, które wypowiedział żegnając Jerozolimę: „Nie ujrzycie mnie odtąd, aż mi powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim (Mt 23,39). Nie było to pożegnanie na zawsze! […] W czasie Wielkiego Ucisku część (dwa plemiona – Juda i Beniamin) powrócą do Palestyny, a reszta narodu powróci z diaspory na początku Tysiąclecia. Oczyszczony i nawrócony Izrael przyjmie Chrystusa jako swego Mesjasza i rozpocznie się nowy okres dziejów: okres Nowego Izraela” (2) Czy przytoczone interpretacje są uzasadnione? Poszukując prawidłowej odpowiedi na to pytanie, należy pamiętać o kilku podstawowych dla sprawy faktach: 1. Słowa Jezusa są cytatem z Ps 118,26. Były one – jak pisze W. Barclay w swym komentarzu do Mt 21,9 – pozdrowieniem, jakim zwyczajowo witano pielgrzymów przybywających do Jerozolimy na święto Paschy. Nie muszą zatem wskazywać ani na koniec historii świata, ani na nawrócenie Żydów w czasie szczególnej łaski. Po prostu one o tym nie mówią! 2. Jeśli słowa Pana Jezusa miałyby się odnosić (jak to sugeruje komentarz BT) do końca świata, lub powszechnego nawrócenia Żydó, należałoby przyjąć, że od chwili gdy Jezus wypowiedział te słowa, Żydzi już nigdy więcej Go nie zobaczyli (bo: „Nie ujrzycie mnie odtąd, aż powiecie…”). Tymczasem Żydzi jeszcze wielokrotnie widzieli Jezusa od tamtego dnia (por. Mt. 26,6.47.55.59.68; 27,15-28,39-49). Wydaje się, że kwestia ta jest podstawowa dla zrozumienia naszego tekstu. 3. Istnieją także wątpliwości co do tego, czy należy z sobą łączyć werset Mt 23,39 i werset Mt 26,64. Brak wystarczającego uzasadnienia dla takiego połączenia. W Mt 26,64 czytamy: „Tak, ja nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich”. Jeśli w wersecie Mt 23,39 Pan Jezus zapowiada, że jakaś grupa Żydów w pewnym momencie spotka Go, przyjmie i powita jako Bożego Posłańca, to werset drugi (odwołujący się do sceny opisanej w proroctwie Daniela 7,13.14) zawiera informację o Jego wywyższeniu przez Ojca (por. Mt 28,18), oraz zapowiada sąd nad Jego przeciwnikami w chwili, gdy pojawi się na Ziemi jako Sędzia (por. Mt 25,31-46). 4. Zgodnie ze słowami Pana Jezusa z Mt 24,14 Ewangelia zbawienia będzie zwiastowana wszystkim narodom, aż do końca świata („… i wtedy nadejdzie koniec”). Koniec – a nie nowy początek, nowy okres łaski dla narodu izraelskiego! Jest to jednoznaczny argument popierający pogląd, że jeśli Żydzi chcą być zbawieni, muszą przyjść do Boga i uznać Jezusa Chrystusa za Mesjasza w Wieku Ewangelii; później będzie już za późno! Warto też odnotować, że jeśli gdziekolwiek Pismo opisuje kolejność nawracania się narodów, to Żydów stawia na pierwszym, zaś pogan na drugim miejscu. Taka kolejność wynika zarówno ze słów Jezusa, zapisanych w dziejach Apostolskich 1,8 („… i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”), jak i ze słów ap. Pawła z Listu do Rzymian (1,16), gdzie czytamy, że Ewangelia Chrystusowa jest „mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka”. Kolejność tę potwierdza też status Żydów, których Pismo Święte nazywa „pierwocinami” w wielkim dziele Ewangelii (por. Obj 7,1-9; 14,1-7). Słowa Pana Jezusa Chrystusa z Mt 23,39, którym przypisuje się sens eschatologiczny, mają inne, proste, logiczne i przekonywające wyjaśnienie. Spójrzmy na okoliczności , w których zostały wypowiedziane. - W 23. rozdziale swojej Ewangelii, Mateusz opisuje prawdopodobnie przedostatni już pobyt Jezusa w Jerozolimie. Mówił wtedy z goryczą o zakłamanej pobożności przywódców narodu, o zbrodniach, jakich w historii Izraela dopuścili się ich ojcowie i w końcu oni sami (w. 1-35), i ubolewał nad losem, jaki sobie w ten sposób gotują (w. 36.37). Na zakończenie powiedział im, że po raz kolejny pojawi się wtedy, gdy w Jerozolimie rozlegnie się wołanie: „Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim” (w. 39). A potem odszedł. - Jednak musiał powrócić, bo jako prorok nie mógł zginąć poza Jerozolimą (Łk 13,33). A Jego powrót był wspaniałym wydarzeniem, które miało zwrócić uwagę całej Jerozolimy. Wjechał tam na osiołku, budząc euforię wśród zebranych tłumów, przybyłych do miasta na święto. Tłumy słały Mu pod nogi swoje szaty i gałązki palmowe, a wokół rozlegało się odwieczne pozdrowienie pielgrzymów z Psalmu 118,26 mające zarazem sens mesjanistyczny: „Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie” (por. Mt 21,1-11; Łk 19,28-40). - Ta manifestacja była bardzo potrzebna. Dotąd Jezus występował jako Nauczyciel, Cudotwórca, i Dobroczyńca ludzi, ale teraz wystąpił jako Król. Tym razem nie uchylał się przed objawieniem Siebie, gdyż tego wymagało Jego posłannictwo oraz spełnienie się proroctwa Zachariasza 9,9. Zgromadzone tłumy przyjęły Go wtedy jako Posłańca Boga, bowiem nie tylko przywitały Go słowami Psalmu Pielgrzymów (Ps 118), ale także – wołając „Hosanna” („Wybaw teraz!”) – uznały w Nim Mesjasza! - Faryzeusze i uczeni w Piśmie, do których wcześniej Jezus skierował Swoje słowa (Mt 23,39), byli świadkami tego wydarzenia, i usiłowali przeciwdziałać entuzjazmowi tłumów. Jezus jednak poparł ten entuzjazm (Mt 21,15-17). Przeciwnicy takiego zrozumienia tekstu Mt 23,39 argumentują, że triumfalny wjazd do Jerozolimy został przez Mateusza opisany w rozdziale 21, a zatem poprzedza słowa Jezusa z rozdziału 23. To jednak wątły argument. Nie można opierać chronologii wydarzeń z życia Jezusa na chronologii narracji u Mateusza. Bo Ewangelia nie jest ani stenogramem słów i nauk Jezusa, ani nie jest kronikarskim zapisem wydarzeń z Jego życia, ujmującym wszystkie wydarzenia w ich chronologicznym porządku. Jest natomiast usystematyzowanym pod względem tematycznym, zbiorem czynów i mów Chrystusa. Dla przykładu: przypowieść o talentach umieszczona u Mateusza 25,13-30, (a więc po „rozdziale znaków” jakim jest 24. rozdział), w Ewangelii Łukasza znajduje się w rozdziale 19. (tam „rozdział znaków” to 21 rozdział). I co ciekawe, zapowiedź spotkania w dniu, gdy Żydzi powiedzą: „Błogosławiony, który przybywa w imieniu Pańskim” została przez Łukasza zapisana w rozdziale 13. werset 35., zaś uroczysty wjazd do Jerozolimy został opisany w rozdziale 19.! Zaprezentowany powyżej sposób argumentacji, polegający na poszukiwaniu prostego, naturalnego sensu słów Pana Jezusa, sprawdził się również w związku z tekstem Mt 16,28: „Zaprawdę powiadam wam, że są wśród stojących tutaj tacy, którzy nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w Królestwie swoim”. Także te słowa niektórzy odczytują jako zapowiedź, że jakaś grupa osób spośród słuchaczy Jezusa zostanie zachowana przy życiu aż do powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Inni stwierdzają po prostu, że słów tych nie rozumieją, a jeszcze inni traktują je jako „dowód”, że Jezus nie jest Tym, za kogo się podawał, a Pismo Święte błądzi… W rzeczywistości słowa te znalazły swe spełnienie potem, gdy Pan zabrał trzech spośród Swoich uczniów na Górę Przemienienia, aby tam mogli zobaczyć Jego chwałę i blask przyszłego Królestwa. Tak rozumieją to liczni komentatorzy biblijni, a redaktorzy szeregu wydań Biblii fragment ten zaopatrzyli śródtytułem: „Królestwo Boże w Miniaturze”. Na uwagę zasługuje także fakt, że u wszystkich synoptyków słowa Pana Jezusa bezpośrednio poprzedzają wydarzenia na Górze Przemienienia – por. Mt 16,28-17,1-5; Mk 9,1-7; Łk 9,27-35. _____________________________________________ 1). Patrz: BT, wyd. III popr. s.1150 2). H. Turkanik, dz.cyt., s. 143.144 Rozdział piąty A WIĘC JEDNAK ZIEMSKIE KRÓLESTWO?… „Odpowiedział mu tedy Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd” (Jan 18,36). Jest znanym faktem, że żydowską koncepcję Mesjasza cechował głęboki nacjonalizm. Wynikało to z historycznych doświadczeń tego narodu. Po krótkim okresie wolności i niezawisłości w państwei Machabeuszy (142-63), w roku 63 przed Chrystusem Izrael został zaanektowany przez Rzymian, popadając w głęboką zależność od władców znad Tybru. Ta nowa sytuacja pobudziła nadzieje mesjanistyczne; przekonani o swoim wybraniu przez Boga, Żydzi tamtego czasu oczekiwali rychłego nadejścia mesjańskiego królestwa. „W nauczaniu tego okresu, które znalazło wyraz w pismach pozabiblijnych pobrzmiewają ciągle słowa Izajasza: „Gotujcie drogę Pana! Prostymi czyńcie Jego ścieżki!” (Iz 40,3); słyszymy je także z ust […] Jana Chrzciciela”. (1). Nadzieja Żydów zasadzała się na przekonaniu, iż będzie On Wodzem, który odbuduje wielkość Izraela i poprowadzi naród na wyżyny pomyślności i dobrobytu. – „Dusza miłującego wolność, a uciemiężonego narodu żydowskiego, pokrzepia się myślą o królewskim Mesjaszu-Wybawicielu, który odbuduje królestwo Dawidowe”. (2) To wysunęło się na plan pierwszy, spychając z ich pola widzenia „Cierpiącego Sługę”, o którym tak wiele pisał Izajasz. I dlatego, kiedy Mesjasz „przyszedł do swej własności” i zwiastował Ewangelię Królestwa Niebieskiego, gdy nauczał, że to Królestwo musi zapanować w ich sercach, „swoi Go nie przyjęli” (Jan 1,11)! – Uwierzyła Mu i poszła za Nim, zaledwie garstka odrodzonych z Ducha Izraelitów (Jan 1,12.13)! Bo On nie spełniał ich oczekiwań, nie postępował w sposób, w jaki ich zdaniem powinien postępować ICH MESJASZ! „Wkrótce okazało się, że oni pragnęłi Go uzyć do własnych celów i wtłoczyć w swoje własne marzenia. Oczekiwali Mesjasza, ale urabiali Go na swój własny sposób. Wyglądali Mesjasza, który byłby Królem i Zwycięzcą,l który postawiłby stopę na szyi rzymskiego orła i przepędził Rzymian z Palestyny, zmieniając pozycję Izraela z narodu poddanego na światową potęgę, uwalniającego Izraela z doli okupowanego kraju i wywyższającego go do roli okupanta innych krajów”. (3) Tamto podejście Żydów, zdyskredytowane biblijnie i historycznie, widoczne jest dziś w koncepcjach eschatologicznych, według których cały Izrael nawróci się do Chrystusa w czasie Jego powtórnego przyjścia. Mówi się, że Jezus-Król dokona wtedy pogromu wszystkich nieprzyjaciół Żydów, i w Jerozolimie założy stolicę Swojego Tysiącletniego Królestwa, a wtedy wszyscy etniczni Żydzi w odrzuconym przez ich ojców przed dwoma tysiącami lat Jezusie z Nazaretu, rozpoznają swego Mesjasza. „Oczekujący z utęsknieniem Jego przyjścia Izrael powita Go płaczem (Zach. 12,10; por. Jan 19,37). […] I zostaną oni sprowadzeni do Ziemi Obiecanej, aby z braćmi swoimi wziąć udział w błogosławieństwach Chrystusa”. (4). W tym miejscu nie można nie zadać pytania: Czyżby Pan Bóg, zamiast konsekwentnie oczekiwać, aż Żydzi odrzucą swą niewiarę, ugną swe dumne karki i ukorzą się przed Bożym Mesjaszem – Jezusem Chrystusem, miał się ugiąć przed ich wolą, uwzględnić ich postulaty, i postępując wedle ich życzeń, posłać im Mesjasza-Króla, który pokona wszystkich ich ziemskich wrogów i założy w Izraelu Swoje Tysiącletnie Królestwo Chwały?… - Nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, by zauważyć, że przy takich założeniach to Bóg musiałby się dostosowywać do ludzi, a nie ludzie do Boga! W sumie jest to stawianie sprawy na głowie! I. „ZŁOTY WIEK ZIEMI I LUDZKOŚCI”…? Autorzy, których olśniła wizja tak pojmowanego Tysiącletniego Królestwa Chrystusa, poświęcili jej dużo miejsca w licznych artykułach i książkach. W ich przekonaniu spełni się wreszcie złoty sen ludzkości o zdrowiu i bogactwie, o długowieczności i niczym niezakłóconym dobrobycie i szczęściu jednostek i narodów, którymi rządzić będzie zasiadający na jerozolimskim tronie Mesjasz, Jezus Chrystus. W Królestwie tym nizknie wszelka złość i wrogość, znikną wojny i ucichną kataklizmy, i nawet drapiezne zwierzęta utracą swe krwiożercze skłonności: „Pod błogosławieństwem Chrystusa Króla ziemia odpocznie od prac swoich, od wojen i kataklizmów, a człowiek będzie mógł doczekać długich i spokojnych lat życia. Proroctwo mówi, że nawet zewnętrznie świat zmieni się radykalnie: „Sprowadzę złoto zamiast miedzi…” (Iz 60,17). […] Pod niebiosami rozlegnie się radosny okrzyk aniołów: „Panowanie nad światem przypadło w udziale Panu naszemu i Pomazańcowi Jego i królować będzie na wieki wieków” (Obj 11,15). Już nigdy moce demoniczne nie będą napełniać atmosfery pod niebiosami, lecz Chrystus sprawować będzie jedynie swoje wspaniałe rządy nad ziemią. […] Podstawową cechą królowania Chrystusa będzie sprawiedliwość” (Jer 33,15-16). Życie narodów w tym czasie przybierze charakter prawdziwego apostolskiego chrześcijaństwa. Teraz objawi się ono w całej wspaniałości Tysiąclecia”. (5) „[…] Jerozolima i Palestyna będą ośrodkiem tego Królestwa, a wszystkie narody spieszyć tam będą dobrowolnie […] i służyć Panu w prawdzie i sprawiedliwości. Duch Boży przeniknie wszystkie dziedziny życia i wszystko oddane będzie do jego służby: handel i rzemiosło, wynalazki i produkcja, sądownictwo, kultura i nauka, sztuka i wiedza, a nawet zwykłe sprzety życia powszedniego, np. rzędy końskie. „Na rzędach końskich będzie napisane: świątobliwość Pańska, a kotłów będzie w domu Pańskim jak miednic przed ołtarzem” (Zach. 14,20-21). Najwspanialszą jednak cechą tego Królestwa będzie to, że Chrystus swoje rządy sprawować będzie tylko w tym celu, aby w pełni zapewnić błogosławieństwo ludzkości i szczęście wszystkim mieszkańcom Ziemi”. (6) W Tysiącleciu człowiek żyć będzie tak długo, jak przed potopem. Mając sto lat, będzie nazwany chłopcem, a skoro umrze, to dowodem smierci będzie grzech. […] Nieznana będzie wtedy śmiertelność noworodków, również ustaną wszystkie choroby. […] W ogóle śmierć następować będzie jako kara. Zmienią się sosunki społeczne, gdyż grzech utraci swą moc, a znim ludzkość uwolniona będzie od chorób, klęsk, niedomagań. […] Również w kosmosie zajdą bardzo poważne zmiany. […] Niebo i ziemia wprowadzone zostaną w odmienny ruch, zmieni się położenie gwiazd, a co za tym idzie, również klimat ziemi. […] Zmiany w świecie zwierzęcym nastapią wskutek uwolnienia stworzenia od przekleństwa. […] Zapanują pdodbne stosunki jak w raju przed upadkiem człowieka. Nie będzie jadowitych gadów i krwiożerczych zwierząt, bo błogosławieństwa Tysiąclecia udzielone będą także stworzeniom. […] Wytrysną nowe rzeki i użyźniać będą ziemię…”. (7). A jednak w tym doskonałym świecie, nie wszystko będzie w idealnym stanie, jako że nadal – podobno – będą tam istnieć podziały na Kościół, na Izraela, i na inne narody: „Oblubienica Chrystusowa w szatach chwalebnych, będzie brać udział w niebieskim życiu i panowaniu. […] W Tysiącleciu będzie w dalszym ciągu różnica między Kościołem a Izraelem i innymi narodami. Kościół będzie stale związany z dziełem i działalnością Chrystusa. Życie Kościoła będzie szczęśliwym życiem niebiańskim, natomiast życie Izraela będzie szczęśliwym życiem ziemskim. (podkr. ES)…” (8) Z biblijnego punktu widzenia wprowadzenie takiego podziału jest czymś nienaturalnym. To jakby zatrzymanie, a nawet cofnięcie procesu duchowego rozwoju. Bo zauważmy: Od dni apostolskich, mimo, że Ewangelia jest zwiastowana niedoskonałym ludziom w niedoskonałym świecie, wszyscy, którzy wiarą przyjęli Jezusa Chrystusa, bez względu na to, czy pochodzą z Izraela, czy z jakiegokolwiek innego narodu – tworza jeden Kościół! Nowy Testament naucza tego bardzo wyraźnie (czytaj Ef 2,1922), bo przecież „wszyscy jestescie synami Bożymi przez wiarę w Chrystusa Jezusa” i dlatego „nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jesteście jedno w Chrystusie Jezusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.” (Gal 3,26-29). – Dlaczego zatem w doskonałym życiu w doskonałym Tysiącletnim Królestwie Jezusa, miałyby znów powrócić niegdysiejsze podziały?… I jeszcze coś: H. Turkanik pisze, że Kościół będzie wówczas żyć „szczęśliwym życiem niebieskim”, natomiast „życie Izraela będzie szczęśliwym życiem ziemskim”. Pytam: a jakie życie prowadzić będą wzmiankowane przez niego „inne narody”?… I rodzi się zasadnicza wątpliwość co do tego, czy Kościół będzie naprawdę szczęśliwy, skoro w Tysiącleciu pozostanie bez Chrystusa (Oblubienica bez Oblubieńca…?!), gdyż On w tym okresie, jako Król Izraela, będzie podobno zasiadał na jerozolimskim tronie, otoczony zastępami Izraelitów?!… II. CZY ŚWIAT ZOSTAŁ STWORZONY DLA ŻYDÓW? Mam dziwne wrażenie, że podział, jaki według omawianych w tym tomiku koncepcji eschatologicznych ma istnieć w okresie Millenium (Kościół, Izrael, inne narody), został stworzony głównie po to, by wyeksponować wyjątkowość Izraela. Tymczasem (piszę o tym we Wstępie) okres Izraela, jest tylko jednym z trzech głównych okresów, na jakie można podzielić doczesną historię ludzkości (9). Przypomnę: najpierw był najdłuższy okres patriarchalny (prawie 2,5 tys. lat), potem okres Izraela (ok. 1,5 tys. lat), a od dni Jezusa Chrystusa aż do końca świata trwa okres, który nazywamy Wiekiem Ewangelii (już prawie 2 tys. lat). Tak więc, gdy patrzymy na sześć tysięcy lat historii ludzkości, Zydzi odgrywają w niej liczącą rolę przez okres ok. tysiąca pięćset lat – a więc tylko ¼ ludzkich dziejów. To na pewno wystarczająco dużo, by ktokolwiek próbował ich lekceważyć czy pomniejszać ich rolę, ale równocześnie za mało, by nimi wypełnić cała historię i uczynić ich głównym punktem odniesienia dla każdego czasu i dla wszystkich pokoleń Ziemi! Choć niewątpliwie sami Żydzi są innego zdania. Oni rozumieją, że byli, są i pozostaną na zawsze wybranym narodem. Narodem, który jest centralną postacią historii, głównym punktem odniesienia wszelkiego działania Bożego. Nie wahają się nawet twierdzić, że Bóg stworzył cały świat wyłacznie ze względu na nich: „Świat został stworzony po to, aby Jisrael przyjął i wypełniał Torę /Raszi/” - czytamy w komentarzu do 1 księgi Mojżeszowej. A dalej: „Bóg zastrzegł, że stworzenie powstanie pod warunkiem, że Jisrael przyjmie na siebie pięć ksiąg Tory”. (10). Z przykrością zauważam, że podobny ton pobrzmiewa w wypowiedziach tych chrześcijan, którzy twierdzą, że zbliżają się dni wielkościi chwały Izraela, który w Tysiącletnim Królestwie stanie się przedmiotem szczególnej troski Boga i błogosławieństwem dla wszystkich narodów. Mówią oni, że narody ziemi będą pielgrzymować do Palestyny i w Jerozolimie uczyć się dróg Pańskich. „[…] Kiedy Mesjasz powróci do Jerozolimy, przywróci córce Syjonu jej poprzednie „panowanie” (Mt 4,8), zapewniając Izraelowi ochronę, pokój, siłę poltyczną i pomyślność. Obraz ten przywołuje na myśl czasy Dawida i Salomona – silne imperium, stabilne państwo, niezagrożone obcymi najazdami. […] Izrael posmakuje chwalebnego zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi i będzie mógł się cieszyć odkupieniem w swoim Mesjaszu (? – podkr. ES). Wtedy Jerozolima zostanie wywyższona jako stolica świata.” (11) „[…] Oczyszczony i nawrócony Izrael przyjmie Chrystusa jako swego Mesjasza i rozpocznie się nowy okres dziejów Noewgo Izraela. […] Bóg o tych dniach powiedział przez proroka Jeremiasza: „Oto idą dni, mówi Pan, w których uczynię z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze… Złożę moje prawo w ich piersi, zaapiszę je na ich sercu. I będę im Bogiem, a oni będą moim ludem. I nie będzie uczył żaden bliźniego i żaden brata mówiąc; Poznajcie Pana, bo wszyscy będą Mnie znali, od najmniejszego z nich aż do największego” […] Najwspanialszą jednak funkcję Izrael spełni w opowiadaniu Ewangelii Królestwa wśród narodów. W nawróconym narodzie izraelskim powstaną świadkowie Jezusa Chrystusa, pełni mocy i Ducha, i świadczyć będą poganom, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. […] Do Boga nawracać się będą całe narody.” (12) Jerozolima ma być stolicą świata i ośrodkiem Bożych błogosławieństw (Jer 3,17-19). […] Izrael, ziemska Jerozolima, przedstawiać będzie miejsce, skąd wypływać będą dla innych narodów błogosławieństwa Tysiącletniego Królestwa. […] Jak za dni salomona, tak i wówczas przyjdą narody do Palestyny, aby podziwiać sławę, wspaniałość i mądrość wielkiego Syna Dawida…”. (13) Prawdziwym szokiem było dla mnie stanowisko wyrażone w miesięczniku „winnica”, organie Mesjanistycznych Żydów (Lipiec 2005): „[…] A jednak potomkowie Abrahama, Izaaka i Jakuba muszą się pogodzić z faktem, że należa do Narodu Wybranego. Jeśli nawet jakiś Żyd zadeklaruje się jako ateista, jego poglądy nie będą miały żadnego wpływu na status, jaki ma w oczach Pana. Pan Bóg mimo wszystko uzna owego ateistę, nawet jeśli ateista ów nie będzie chciał uznać Stwórcy, który go uczynił i sprawił, że jest Żydem (podkr. – ES)…” (14) III. „KRÓLESTWO MOJE NIE JEST Z TEGO ŚWIATA” Jezus Chrystus jednoznacznie zaprzeczył takim nadziejom i naukom, gdy stwierdził, że Królestwo Jego nie jest z tego świata (Jan 18,36). On nie przyszedł, aby budować potęgę Izraela, czy jakiegokolwiek innego narodu, ale przyszedł zbawić Żydów i pozostałe narody Ziemi. Nie był i nie jest zainteresowany tronem w Jerozolimie, ani najwspanialszym nawet Królestwem Izraelskim, lecz pragnął i pragnie wraz z Ojcem zamieszkać w ludzkich sercach (Jan 14,23)! Żyjąc na ziemi izraelskiej i uczęszczając do świątyni jerozolimskiej, która za Jego dni wciąż jeszcze pełniła wyznaczoną przez Boga funkcję, stwierdził, że jej znaczenie się kończy. Już nie Jerozolima z jej dwoma szczytami – górą Moria i górą Syjon – i nie Palestyna będzie punktem geograficznym, do którego będą pielgrzymować ludy pragnące poznać Stwórcę (15) On da się poznać na każdym miejscu globu ziemskiego człowiekowi, który przyjmie Słowo Prawdy i otworzy serce na wpływ Ducha Świętego: „Rzekła niewiasta: Panie, widzę, żeś prorok. Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.” (Jan 4,19-24). Każda próba odwrócenia tego stanu rzeczy i każda nauka, która każe spoglądać z nadzieją w stronę splamionej krwią Palestyny, to moim zdaniem krok wstecz na drodze duchowego rozwoju. To samo dotyczy nadziei na zbudowanie w Jerozolimie świątyni i odnowienie systemu ofiarniczego. Jakże tragicznym nieporozumieniem jest cofanie się od nowotestamentowej. DUCHOWEJ RZECZYWISTOŚCI, do SYMBOLICZNYCH, CIENIOWYCH obrzędów, którym Jezus Chrystus raz na zawsze położył kres (Hbr 10,1-18)! Takie oczekiwania „przystoją” ortodoksyjnym Żydom, którzy pobłądzili od dróg Bożych i dlatego wciąż tkwią w starotestamentowych przebrzmiałych praktykach, które nie są w stanie nikogo doprowadzić do zbawienia. Choć i ich jest mi serdecznie żal. Ale na pewno nie przystoją one zrodzonym z Ducha Świętego dzieciom Bożym. Oni, zamiast spoglądać w stronę Palestyny, powinni podnosić oczy w górę – tam, gdzie już wkrótce zabierze nas Pan Jezus: „Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.” (Jan 14,1-3); „ Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.” (Flp 3,20.21); „A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi.” (Kol 3,1.2)! _______________________________________ 1). Alfred Aepple, Od Księgi Rodzaju do Ewangelii, wyd. Znak, Kraków 1984, s. 347 2). Ibid, s. 349 3). W. Barclay, Ewangelia według św. Jana (komentarz), s. 287 4). Henryk Turkanik, Powtórne Przyjście Jezusa Chrystusa, wyd. „Łaska i Pokój”, Warszawa 1985, s. 124. 5). Ibid s. 140 6). W. E. Blackstone, „Jezus przychodzi!”, wyd. „Kompas”, Łódź 1924, wyd III, s. 31. 7). H. Turkanik, dz.cyt., s. 154-156 8). Ibid. s. 142 9). Jest znamienne, że podział na te trzy okresy, pokrywa się z trzema sposobami Bożego działania wobec ludzi. I tak, w okresie patriarchalnym, Pan Bóg zwraca uwagę i otacza szczególną opieką RODZINĘ; w okresie Izraela – Naród; natomiast w Wieku Ewangelii – JEDNOSTKĘ. I jeżeli w dwóch pierwszych okresach sam fakt narodzenia się w rodzinie lub narodzie, które znały Boga i chodziły Jego drogami, czynił ludzi Bożymi wybrańcami, Bożą własnością, to w Wieku Ewangelii każdy człowiek osobiście decyduje o swoim losie, każdy osobiście musi się na nowo narodzić (Jan 3,1-6) i osobiście wytrwać aż do końca (Mt 24,12.13)! – I nie ulega wątpliwości, iż jest to zasada optymalna, w oparciu o którą zbawieni będą tylko ci, których serca prawdziwi biją Bożym rytmem! 10). Bereszit, wyd. Fundacja Laudera, Kraków 2001., s. 4.14. 11). Winnica, Arty7kuł pt. „Nadzieja dla Izraela – Micheasz 4,1-13”, s. 12-13 12). H. Turkanik, dz.cyt, s. 150. 13). P. Brockhaus, Powtórne przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Elberfeld 1965, s. 161-162. 14). Winnica, Lipiec 2005, „PERSPEKTYWY: Zrozumieć żydowskie zwyczaje, tradycje i wierzenia”. s. 6. 15). Czytelnik zainteresowany znaczeniem proroctw mesjanistycznych (np. Iż 2,1-5; Zach 8,20-23), może w redakcji „Duch Czasów” zamówić tomik Miniatur… pt. „Przekują miecze na lemiesze”. Rozdział szósty POWRÓT ŻYDÓW – SKĄD I KIEDY? Jednak współcześni Żydzi (a wraz z nimi wielu chrześcijan z narodów pogańskich) wolą patrzeć na Palestynę i marzyć o potędze Izraela. I jak kiedyś ich ojców, ich także nie pociąga Królestwo Niebios, lecz ziemskie królestwo w kraju nad Jordanem, do którego powrócą z rozproszenia wśród narodów. „Izrael po wielowiekowym rozproszeniu powróci do ziemi Ojców swoich, gdyż otrzymał o tym obietnicę już w Deuteronomium 30,3-5: „Wtedy wyprowadzi cię Pan, Bóg twój, z więzienia twego, i zmiłuje się nad tobą, a przywróci i zgromadzi cię ze wszystkich narodów, do których cię rozproszył Pan, Bóg twój. A choćby też ktoś z twoich wygnany został i na koniec świata, i stamtąd zgromadzi cię Pan, Bóg twój, do ziemi, którą ojcowie otrzymali w posiadanie…”. […] Na przestrzeni wieków wiele razy już następował powrót Izraela. Wracał z niewoli babilońskiej i medoperskiej*). Przed drugą wojną światową odbywała się reemigracja Żydów, co prawda w niezbyt szerokim zakresie. W naszych czasach Żydzi ciągle wyjeżdżają do Palestyny. Jest to spełnianie się przepowiedni Pisma Świętego (Jer. 29,14; 32,44). A jednak właściwy i pełny powrót nastąpi w czasie wielkiego ucisku, a przede wszystkim na poczatku Tysiąclecia…” (1). „[…] do treści proroctwa wkracza najcudowniejsza obietnica Boża – że izrael zostanie ponownie zgromadzony w swej ziemi, i że zostanie z nim zawarte nowe przymierze: „Oto ja zbiorę ich ze wszystkich krajów, do których ich rozproszyłem w moim gniewie i oburzeniu, i w wielkim uniesieniu; sprowadzę ich znowu na to miejsce i sprawię, że będą mieszkać bezpiecznie. I będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem. I dam im jedno serce, i wskażę jedną drogę, aby się mnie bali po wszystkie dni dla dobra ich samych i ich dzieci po nich. I zawrę z nimi wieczne przymierze, że się od nich nie odwrócę i nie przestanę im dobrze czynić, a w ich serce włożę bojaźń przede mną, aby ode mnie nie odstąpili” (Jer 32,37-40). Obietnica głosi następnie, że będą zawierane umowy nabywania ziemi, i że jej właściciele będą znów się cieszyć plonami – lecz tym razem to sam Pan zakorzeni ich w tej ziemi i sprowadzi na nich całe dobro, które im pryzobiecał…” (2) Autorów tych i podobnych wypowiedzi niewiele, jak się okazuje, obchodzi kontekst cytowanych tekstów proroczych. Nie dbają o to, że Jeremiasz, który działał przed oraz w początkowym okresie niewoli babilońskiej, w cytowanych wersetach zapowiada powrót Żydów z tych ziem, do których zostali deportowani przez króla Nabuchodonozora. Podobnie, jak nie zwracają uwagi na to, że Boża obietnica zawarcia nowego przymierza z Izraelem, wyraźnie odnosi się do czasów mesjańskich i do Przymierza Golgoty - co jednoznacznie potwierdza autor Listu do Hebrajczyków (8,6-13; 10,11-18). I jeżeli postawa taka nie dziwi u Żydów ortodoksyjnych – bo ich zainteresowania krążyły i wciąż krążą wyłącznie wokół wartości i spraw przyziemnych, to dziwi to u Żydów Mesjanistycznych – a „Winnica”, z której zaczerpnąłem drugi z cytatów, jest wydawana właśnie przez nich! Jeszcze bardziej dziwli to u chrześcijan pochodzących z narodów pogańskich, którzy entuzjazmują się sprawą powrotu Żydów do Palestyny. Wielu z nich włączyło się czynnie w ten powrót, uczestnicząc na przykład w działalności, założonej w 1981 roku przez Gustawa Schellera Fundacji „Ebenezer”. (Główne biuro Fundacji mieści się w Anglii, (3) a jej polski adres kontaktowy znajduje się w mieście Nowa Sól). „Ebenezer” wysyła swoich emisariuszy (pracowników i wolontariuszy) na tereny byłego Związku Radzieckiego, gdzie poszukują osób pochodzenia żydowskiego i organizują ich przyjazd do Izraela. Idee fundacji i sposób ich realizacji zostały przedstawione w książce „Operacja Exodus”. Mówi o nich także specjalna kaseta video. jedna z wolontariuszek, Polka z Nowej Soli, Małgorzata M. starając się przybliżyć mi te sprawy, napisała w swym liście: „Drogi Pastorze […] Cieszę się, że mam zaszczyt przekazać wraz z listem tę książkę i kasetę video, jako świadectwo wypełniania się proroctwa dotyczącego powrotu Żydów do Izraela. Tak wiele razy w Biblii jest mowa o „ziemi północnej”. Na północ od Izraela leży Moskwa, stolica byłego Związku Radzieckiego, czyli „ziemi północnej”. Książka pt. „Oiperacja Exodus” opowiada o poczatkach wypełniania się proroctwa o „ziemi północnej”. W 1981r. śp. Gustaw Scheller otrzymał objawienie, aby przygotował się do wyprowadzenia narodu Izraelskiego po raz drugi spod władzy „faraona”. Jednak „faraon”, tzn. rząd radziecki nie chciał wypuścić Żydó, za co został dotknięty plagami (!) W 1991r. Gustaw Scheller założył fundację Ebenezer, która pomaga Żydom w powrocie do domu. Ta książka, to tylko znikoma część tego, jak Bóg działa wypełniając Swe proroctwo: „Dlatego oto idą dni, mówi Pan, że już nie będzie się mówić: Jako żyje Pan, który wyprowadził synów izraelskich z ziemi egipskiej! Lecz: Jako żyje Pan, który wyprowadził synów izraelskich z ziemi północnej, ze wszystkich ziem, do których ich wygnał, i sprowadzę ich z powrotem do ich ziemi, którą dałem ich ojcom! Oto Ja poślę po wielu rybaków – mówi Pan – i ci ich wyłowią; potem poślę po wielu myśliwych, i ci ich upolują na każdej górze i na każdym pagórku, i w rozpadlinach skalnych (Jerem 16,14-16). Osobiście miałam przywilej pracować w Ebenezer i uczestniczyć w wyprowadzaniu Żydów z „ziemi północnej”. Byłam wolontariuszką w Kazachstanie i Turkmenistanie, i tym chciałam się podzielić jako nie spisanym ciagiem dalszym książki pt. „Operacja Exodus”… […]”. (4) „ZIEMIA PÓŁNOCNA” Moja sympatyczna Korespondentka inspirację do swej pracy nad zgromadzeniem Żydów, czerpie z księgi Jer 16,14-16: Niestety, wyczytuje ona z tego proroctwa treści, których tam nie ma! Znów należy przypomnieć, że na Biblię i proroctwa biblijne nie powinno się patrzeć poprzez pryzmat własnych wyobrażeń i oczekiwań, czy stworzonych przez określone zapotrzebowanie koncepcji, ale zgodnie z zasadami hermeneutyki, gdzie jedną z podstawowych jest zasada wykłądni autentycznej, polagającej – jak pamiętamy – na tym, by Biblię tłumaczyć Biblią. W swym liście Pani Małgorzata s. słusznie zauważa, że w Biblii wiele razy jest mowa o „ziemi północnej”. Ale zamiast podjąć trud sprawdzenia, jakie krainy i narody Biblia sytuuje „na północy”, rezygnuje z tego wysiłku i – adaptując prorocze określenie do przyjętej przez siebie koncepcji – stwierdza, iż „na pólnoc od Izraela lezy Moskwa…”. Niewątpliwie, ale patrząc na mapę zauważamy, że na tym kierunku geograficznym lezy wiele innych, znacznie bliżej i znacznie dalej położonych krajów. Dlaczego więc skupia się jedynie na Moskwie? I dlaczego potem opisuje swą działalność w Kazachstanie – leżącym zdecydowanie na kierunku północno-wschodnim oraz Turkmenistanie i Uzbekistanie, leżących niemal dokładnie na wschód od Izraela?… Skoro więc pracownicy i wolontariusze Fundacji „Ebenezer”, wyprowadzając Żydów zamieszkujących na północnym wschodzie i na wschodzie, rozumieją, że wyprowadzają ich z „ziemi pólnocnej”, to mam nadzieję, że zgodzą się, iż określenie tego nie należy kojarzyć jedynie z kierunkiem geograficznym! Tym bardziej, że w proroctwie Jeremiasza rzeka Eufrat, która geograficznie znajduje się jak najbardziej na wschód od Palestyny, także została zaliczona do „północy”: „Nie zdoła uciec chyży, nie zdoła ocalić się bohater; zachwiali się i padli na północy, nad brzegiem rzeki Eufrat” (Jer 46,6)! Z czym wobec tego należy kojarzyć to określenie? – Nie ma pewniejszej drogi niż sprawdzenie, co ono oznacza tam, gdzie zostało zapisane – a więc w proroctwie Jeremiasza. Nie będzie to trudne, gdyż o „ziemi pólnocnej” prorok pisze w kilkudziesięciu wersetach; sytuując tam państwo Neobabilońskie (605-538), jego króla, Nabukadnezara oraz związane z nim politycznie i wojskowo pomniejsze narody (Jer 1,13; 25,9), ale także Medopersów i sprzymierzone z nimi ludy (Jer 50,1-3): - Już pierwsze wizja; „rozpalonego kotła, z którego wrzątek wylewa się od północy.” (Jer 1,13), zgodnie z kontekstem odnosi się do nadciągających, wielonarodowych wojsk Nabuchodonozora: „Ja przywołam wszystkie ludy królestw północnych - mówi Pan - i przyjdą, i każdy ustawi swój tron u wejścia do bram Jeruzalemu i naprzeciw wszystkich jego murów wokoło, i naprzeciw wszystkich miast judzkich. Wtedy wypowiem na nich swoje wyroki z powodu wszystkich ich złości, że mnie opuścili, kadzili obcym bogom i oddawali pokłon dziełu swoich rąk.” (Jer 1,14-16). - W r. 6,22-24, inwazja Babilończyków została opisana w słowach: „Tak mówi Pan: Oto nadchodzi lud z ziemi północnej i wielki naród rusza z krańców ziemi. Mocno trzymają łuk i oszczep, są okrutni i nie znają litości. Ich głos huczy jak morze, pędzą na koniach, każdy gotowy do boju przeciwko tobie, córko Syjońska…” (por. Jer 46,20-26); - Tak samo w r. 10,22: „Słuchaj! Oto nadchodzi wieść i wielki zgiełk z ziemi pólnocnej, aby miasta judzkie zamienić w pustynię, w legowisko szakali” (por. 13,20); - I jeszcze r. 25,9-14: „Oto Ja poślę i zbiorę wszystkie plemiona z północy - mówi Pan - i poślę po Nebukadnesara, króla babilońskiego, mojego sługę, i sprowadzę ich na tę ziemię i na jej mieszkańców i na wszystkie narody dokoła. I zniszczę je doszczętnie, i uczynię je przedmiotem zgrozy, pośmiewiskiem i hańbą na zawsze. I sprawię, że zamilknie u nich głos radości […] I cała ta ziemia stanie się rumowiskiem i pustkowiem, […] A po upływie siedemdziesięciu lat ukarzę króla babilońskiego […]”. Zgodnie z informacjami, jakie czerpiemy z księgi Jeremiasza oraz z historycznych ksiąg Pisma Świętego, babilończycy i inne „ludy północne”, deportowali i rozproszyli Żydów na ogromnym obszarze. Według księgi Estery, zamieszkiwali oni sto dwadzieścia siedem krain ogromnego państwa medoperskiego (Estery 1,1), wciąż dyskryminowani i uznawani za obcy i szkodliwy element (por. Estery 3,8), i narażeni na ataki, z których jeden – intryga Amalekity Hamana (jakże dziwnie kojarzy się on z egipskim faraonem, który polecił zabijać hebrajskie niemowlęta!) – omal nie doprowadził do eksterminacji całego narodu, wszystkich Żydów! Ale Pan Bóg ponownie zlitował się nad Swoim ludem, o co błagał Go w modlitwie także prorok Daniel (Dan 9,1-22). Najwyższy postanowił sprowadzić ich na powrót do Palestyny „z ziemi pólnocnej i ze wszystkich ziem, do których ich wygnał”. I choć wydawało się to rzeczą niemożliwą – stał się cud! Zostali cudownie wyprowadzeni z niewoli babilońskiej – jak kiedyś, przed wiekami z niewoli egipskiej! Po siedemdziesięciu latach panowania Babilonu nad narodami, nastał czas sądu Bożego nad tym mocarstwem. I nie tylko nad nim. Bo już wcześniej Asyryjczycy krwawo rozprawili się z Północnym Państwem Izraela i pognali w niewolę Dziesięć Pokoleń co było powodem złej radości innych, niechętnych Izraelowi narodów. I oto nastał czas kary: „[…] A po upływie siedemdziesięciu lat ukarzę króla babilońskiego i ów naród za ich winę mówi Pan - i kraj Chaldejczyków i obrócę go w wieczną pustynię. I spełnię nad tą ziemią wszystkie moje słowa, które wypowiedziałem o niej, wszystko, co napisano w tej księdze, co prorokował Jeremiasz o wszystkich narodach. Bo i one same będą podbite przez potężne narody i wielkich królów, i odpłacę im według ich uczynków i według dzieła ich rąk.” (Jer 25,12-15); „[…] Bo oto Ja pobudzę i sprowadzę przeciwko Babilonowi gromadę wielkich narodów z ziemi północnej (mowa tu o Medach i Persach oraz ich koalicjantach – dop. ES); i staną do walki przeciwko niemu, stamtąd będzie zdobyty. […] Chaldea stanie się łupem, wszyscy, którzy ją złupią, nasycą się […] Jagnięciem spłoszonym był Izrael, lwy je spłoszyły. Najpierw pożarł je król asyryjski, a teraz, jako ostatni, obgryzł jego kości Nebukadnesar, król babiloński. Dlatego tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja nawiedzę króla babilońskiego i jego kraj, jak nawiedziłem króla asyryjskiego. I przywrócę Izraela na jego niwę, i będzie się pasł na Karmelu i w Baszanie, i nasycał się na górach Efraima i Gileadu…” (Jer 50,9.10.17-19). Gdy nad Babilonem dokonał się sąd Boży, nastał czas powrotu Żydów do Ziemi Obiecanej ich ojcom, skąd kilkadziesiąt lat wcześniej wyrwała ich ręka najeźdźcy; „przywrócę Izraela na jego niwę” – obiecał Pan. Na innym miejscu Jeremiasz tak o tym pisze: „Bo tak mówi Pan: Gdy upłynie dla Babilonu siedemdziesiąt lat, nawiedzę was i spełnię na was swoją obietnicę, że sprowadzę was z powrotem na to miejsce. Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem. Objawię się wam - mówi Pan - odmienię wasz los i zgromadzę was ze wszystkich narodów i ze wszystkich miejsc, do których was rozproszyłem - mówi Pan - i sprowadzę was z powrotem do miejsca, skąd skazałem was na wygnanie.” (29,10-14). I oto na mocy, najpierw dekretu króla Cyrusa, który był w tej sprawie szczególnym narzędziem pana (por. Iz 45,1-6), a potem dekretów kolejnych władców (por. Ezdr. 7,11-26), mimo ogromnych trudności i radykalnego sprzeciwu licznych ludów i wpływowych jednostek, o czym sprawozdają zwłaszcza księgi Ezdrasza i Nehemiasza, lud izraelski powrócił z „ziem północnych”, gdzie ich wcześniej zapędzono, do swojego kraju nad Jordanem. Tam najpierw odbudowano świątynię i miasto Jeruzalem, a potem odtworzono zręby państwowości, podźwignięto z ruin i odbudowano cały kraj (Izrael „będzie się pasł na Karmelu i w Baszanie, i nasycał się na górach Efraima i Gileadu…”). Było to możliwe, bo Pan był z nimi, ochraniając lud i błogosławiąc mu! To otworzyło nowy okres w życiu narodu, a dlatego prorok zapowiada, że Żydzi, którzy dotąd głównie wspominali wyprowadzenie z niewoli egipskiej, odtąd będą przede wszystkim wspominać wyprowadzenie z niewoli babilońskiej. „Dlatego oto idą dni, mówi Pan, że już nie będzie się mówić: Jako żyje Pan, który wyprowadził synów izraelskich z ziemi egipskiej! Lecz: Jako żyje Pan, który wyprowadził synów izraelskich z ziemi północnej, ze wszystkich ziem, do których ich wygnał, i sprowadzę ich z powrotem do ich ziemi, którą dałem ich ojcom” (Jer 16,14.15). Tak, proroctwo o wyprowadzeniu Żydów ‘z ziemi pólnocnej i ze wszystkich ziem, do których z powodu ich niewierności wygnał ich Pan”, wypełniło się w powrocie tego narodu z niewoli babilońskiej w V wieku przed Chrystusem! Ktokolwiek twierdzi coś przeciwnego, nie powinien się obrażać gdy usłyszy zarzut, iż „dopisuje” do tekstu coś, czego ani Bóg, ani prorok w nim nie umieścili. ___________________________ *). Zdanie to zdaje się sugerować, że były dwa powroty Żydów – jeden z niewoli babilońskiej, a drugi z niewoli medoperskiej. Fakty są inne. Żydzi zostali uprowadzeni do niewoli przez Babilończyków i pozostali w niej aż do upadku Babilonii w roku 538, przechodząc automatycznie pod panowanie Medopersów. Z niewoli wyszli dzięki dekretom królów medoperskich. Był więc tylko jeden powrót Żydów z niewoli! 1). Henryk Turkanik, Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, wyd. „Łaska i Pokój”, Warszawa 1985, s. 111 2). Graham Rehn, Jeremiasz i przyszłość Izraela, w: „Winnica”, marzec 2001., 2-4 3). Ebenezer Emergency Foud, Ebenezer House, 5a Poole Road Bournemouth BH2 5OJ, England. 4). List małgorzaty S. – archiwum prywatne. Rozdział siódmy Z CZYJEJ INSPIRACJI? I. DO CZEGO DĄŻĄ PRZYWÓDCY PAŃSTWA ŻYDOWSKIEGO? Wysiłki kilku ostatnich pokoleń Żydów, zwłaszcza po odzyskaniu przez Izrael państwowości w maju 1948. roku skupiają się głównie na rozbudowie państwa żydowskiego, by uczynić go światowym mocarstwem, z granicami opierającymi się na wschodzie o Eufrat, a na zachodzie o Egipt. To nie przypuszczenie, to fakty. Pisze o tym m.in. Izrael Szahak, urodzony w Warszawie Żyd – więzień obozu koncentracyjnego w Belsen, od 1945 r. mieszkający w Izraelu emerytowany profesor chemii, ‘wrażliwy humanista, dla którego imperializm jest złem niezależnie od tego, czy uprawia się go w imię Boga Abrahama czy Georga Busha”, człowiek, który „z wielką erudycją […] sprzeciwia się totalitarnym deformacjom judaizmu”(1): „[…] Największym zagrożeniem, na jakie Izrael, jako „państwo żydowskie” naraża zarówno swoich własnych mieszkańców, jak i ich żydowskich i nieżydowskich sąsiadów, jest jego ideologicznie umotywowana ekspansja terytorialna oraz seria wojen, które były jej nieuniknionym skutkiem. […] Temu właśnie zawdzięczać można moją wczesną przemianę z wielbiciela Ben Guriona w jego zagorzałego przeciwnika. W 1956 roku skwapliwie poparłem wszystkie polityczne i militarne argumenty Ben Guriona za rozpoczęciem tzw. wojny o Suez. I popierałem je dopóty, dopóki Ben Gurion, w trzecim dniu wojny (pomimo swego ateizmu i głoszonego publicznie lekceważenia dla przykazań wiary mojżeszowej), oświadczył w Knesecie, że jej prawdziwym powodem jest <odbudowa królestwa Dawida i Salomona> w jego biblijnych granicach (podkr. ES). W chwili gdy Ben Gurion wypowiedział te słowa, większość członków parlamentu wstała i spontanicznie odśpiewała hymn izraelski. O ile mi wiadomo, żaden żydowski polityk nie wyparł się nigdy idei Ben Guriona, lansującej pogląd, że dążeniem polityki izraelskiej musi być (w granicach rozważnego pragmatyzmu) przywrócenie państwu żydowskiemu granic biblijnych.” (2) Te bulwersujące informacje, każą zadać pytanie; Jakie są owe „biblijne granice” Izraela? I drugie: W jaki sposób Izraelici zamierzają osiągnąć swój cel? – Odpowiada Izrael Szahak: (1) „W obiegu krąży wiele różniących się między sobą wersji „biblijnych granic Ziemi Izraela”, które władze rabiniczne interpretują jako granice wyznaczające obszar państwa żydowskiego. Najśmielsze z nich zawierają w <granicach biblijnych> następujące terytoria: od południa – cały Synaj i część północnego Egiptu, włącznie z peryferiami Kairu; od wschodu – cała Jordanię i duży kawałek Arabii Saudyjskiej, dalej – cały Kuwejt i część Iraku na południe od Eufratu; od północy – Liban, cała Syrię oraz dużą część obszaru Turcji (do jeziora Van); na zachodzie zaś – Cypr. […] Istnieją jednak bardziej umiarkowane wersje „granic biblijnych”, zwane niekiedy „granicami historycznymi”. W tym miejscu trzeba koniecznie zaznaczyć, że zarówno w samym Izraelu, jak i wśród diaspory żydowskiej – z nielicznymi wyjątkami ugrupowań, które sprzeciwiają się samej idei państwa żydowskiego – zasadność koncepcji „granic biblijnych”, bądź „historycznych”jako wyznacznika granic Izraela nie jest przez nikogo kwestionowana. Przeciwnie, wszelkie obiekcje dotyczące wyegzekwowania tych granic siłą, są natury czysto pragmatycznej. […] W każdym razie żadnemu ortodoksyjnemu wyznawcy judaizmu nie wolno kwestionować „żydowskości” terytorium – bez względu na przebieg granic – należącego do Ziemi Izraela. […] W maju 1993 roku, podczas zjazdu Likudu, Ariel Szaron zaproponował, by koncepcję <granic biblijnych> przyjąć jako oficjalną płaszczyznę polityczną tego bloku.” (3) (2) „[…] wpływowe organizacje, jak Gusz Emumim, nie tylko pragną, by Izrael dokonał podboju spornych terytoriów, lecz uważają go wręcz za nakaz boski (podkr. ES), który musi się powieść, gdyż odbywać się będzie z Bożą pomocą. Faktem jest, że w opinii czołowych przedstawicieli duchowieństwa odmowa podjęcia przez Izrael „świętej wojny”, czy, jeszcze gorzej, oddanie Synaju Egiptowi, jest zbiorowym grzechem, za który naród został przez Boga słusznie ukarany.” Równocześnie jednak: „[…] wielu żydowskich <gołębi> uważa, że proces podboju należy odłożyć na później, do czasu gdy Izrael stanie się silniejszy niż jest obecnie, albo liczy, że kiedyś w przyszłości nastąpi „podbój pokojowy”, to znaczy uda się „nakłonic” narody arabskie lub ich przywódców, aby sporne terytoria przekazali Żydom w zamian za korzyści gwarantowane im przez państwo żydowskie.” (4) Takie cele stawiają sobie Żydzi, którzy nie wierzą w Jezusa Chrystusa. I może nie powinniśmy się dziwić, że część z nich, ci mianowicie, którzy czują się związani z Bogiem przymierzem spod Synaju, śnią wielkomocarstwowe sny i chcą powrócić do <biblijnych granic> - gdziekolwiek one przebiegają. Pozostali, z których wielu to zdeklarowani ateiści, (5) może sądzą, że jako obywatelom najstarszego narodu świata, przysługują im szczególne przywileje polityczne?… II. DO CZEGO DĄŻĄ ŻYDZI MESJANISTYCZNI? No właśnie, do czego dążą ci Żydzi, którzy w Jezusie Chrystusie odnaleźli swego Mesjasza, i stali się obywatelami duchowego Królestwa Niebieskiego? Na ile nauka Zbawiciela wpłynęła na ich myślenie, nadzieje i dążenia? Czy zrozumieli, co chciał wyrazić Chrystus, gdy zapytany przez faryzeuszów o nadejście Królestwa Bożego odpowiedział: „Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie. Ani będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; albowiem Królestwo Boże jest pośród was,” [„oto królestwo Boże wewnątrz was jest.” – BG] (Łk 17,20.21)? Lektura wydawnictw Żydów Mesjanistycznych głęboko rozczarowuje. Czytając je przekonujemy się, że także oni zupełnie nie zrozumieli słów Jezusa o Królestwie Bożym, które jest Królestwem Ducha, a nie ziemskim panowaniem Izraela. I także oni, podobnie jak żydowscy ortodoksi, zamiast myśleć „o tym, co w górze” – wciąż głównie myślą o tym „co na ziemi” (Kol 3,1.2)! I choć Pan Jezus powiedział, że od Jego dni nastał czas, gdy Ojca nie będzie się już czcić „ani na tej górze, ani w Jerozolimie” (Jan 4,23.24) – oni wciąż marzą o dniu, w którym mogliby czcić Boga w nowozbudowanej, Trzeciej Świątyni – właśnie na górze Moria w Jerozolimie! Najbardziej znanym w Polsce czasopismem Żydów Mesjanistycznych jest wydawany we Wrocławiu miesięcznik „Winnica”. (6) Przynosi on wiele wartościowych – często przekazywanych wprost z Izraela – informacji o świętach i zwyczajach Żydów, o nawadnianiu pustyni i rolnictwie żydowskim, itp., a także wiele cennych dla chrześcijan opracowań różnorakich zagadnień biblijnych. Jednak głównym tematem, do którego wciąż nawiązują w swych komentarzach wydawcy i autorzy artykułów, jest odzyskanie Ziemi Izraelskiej i chwała „nadchodzącego Królestwa Mesjasza, który zasiądzie w Jerozolimie na tronie swego praojca Dawida! – Ziemia Izraelska, Jeruzalem, Mesjasz, jako król izraelski, wielkość i chwała Izraela oraz jego zwierzchność nad wszystkimi narodami świata – o tym marzą, za tym tęsknią, i do tego usilnie dążą także Żydzi Mesjanistyczni! „[…] Pewnego dnia mesjasz Jeszua powróci na ziemię, aby stoczyć bój za Izraela w czasie straszliwego ucisku jakuba […] Pan zniszczy wrogów Izraela i ustanowi od dawna wyczekiwane Królestwo Mesjasza (Podkr ES). W tym dniu zasiądzie na widzialnym ziemskim tronie Dawida i będzie przez tysiąc lat władał Izraelem i całą ziemią”. (7) […] izrael zostanie ponownie zgromadzony w swej ziemi i zostanie z nim zawarte wieczne przymierze. […] Obietnica głosi następnie, że będą zawierane umowy nabywania ziemi i że jej właściciele będą znów cieszyć się dobrymi plonami – lecz tym razem to sam Pan zakorzeni ich w tej ziemi i sprowadzi na nich całe dobro, które im przyobiecał (podkr. – ES) Wówczas to naród izraelski zazna pokoju i bezpieczeństwa. […] Izrael powróci pewnego dnia do swej ziemi z pełnym błogosławieństwem. A jako lud na nowo osiedlony na swej ziemi i przywrócony swemu Panu i Bogu, otrzyma nowe serce – jak rzekł Pan – „jedno serce” i „jedną drogę”…” (8) „Podczas Tysiącletniego Królestwa wszystkie drogi będą prowadzić do Izraela, a ludzie ze wszystkich krajów świata będą się nawzajem zachęcać do pielgrzymki do Jerozolimy, aby tam w milenijnej Świątyni oddawać Panu cześć. […] Kiedy Mesjasz powróci do Jerozolimy, przywróci córce Syjonu jej poprzednie <panowanie> (Mi 4,8), zapewniając Izraelowi ochronę, pokój, siłę polityczną i pomyślność (podkr. ES). Obraz ten przywołuje na myśl czasy Dawida i Salomona – silne imperium, stabilne państwo, niezagrożone obcymi najazdami. […] W przyszłości Izrael […] posmakuje chwalebnego zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi i będzie mógł się cieszyć odkupieniem w swoim Mesjaszu. Wtedy Jerozolima zostanie wywyższona jako stolica świata.” (9) Rozpoznając, a potem omawiając w tym tomiku biblijne pojęcie „Reszty”, wyraziłem przeświadczenie, że wspólcześnie „Resztą” Izraela są Żydzi Mesjanistyczni. Nadal tak uważam, choć z ogromną przykrością odnotowuję fakt, że również oni, tak jak ich ortodoksyjni ziomkowie, są głęboko skażeni żydowskim nacjonalizmem. Jakie to smutne. Pan Bóg daje Swym z Ducha zrodzonym dzieciom orle skrzydła, na których mogą się wzbić w górę – tam, „gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej”! Ale oni wciąż rozpaczliwie czepiają się ziemi… III. NA CO OCZEKUJĄ EWANGELICZNI CHRZEŚCIJANIE? Opisane powyżej ziemskie nadzieje Żydów, udzieliły się znacznej liczbie chrześcijan pochodzenia pogańskiego. W następstwie tego eschatologia większości ewangelicznych społeczności wyznaniowych również jest nakierowana na państwo Izrael oraz ziemskie Królestwo Mesjasza. Także oni oczekują chwili, gdy w Jerozolimie zostanie wybudowana Trzecia Świątynia, w której – jak kiedyś – sprawowany będzie kult. Ale scenariusz wydarzeń ostatecznych w ujęciu ewangelicznych chrześcijan i Żydów Mesjanistycznych, w odróżnieniu od Żydów ortodoksyjnych, został rozbudowany o watek antychrysta – tajemniczego osobnika, za sprawą którego na naród izraelski i na cały świat spadną dramatyczne doświadczenia. Osobnik ów, prawdopodobnie Żyd z pokolenia Dan (10), nieoczekiwanie pojawi się w Izraelu i działając bezpośrednio z mandatu diabła, ogłosi się mesjaszem i królem Izraela, i posługując się swą demoniczną mocą, w genialny wprost sposób rozwiązywać będzie najtrudniejsze problemy ludzkości: „Z chwilą pojawienia się antychrysta rozpocznie się wielki icisk, a wraz z nim „siedemdziesiąty tydzień” z Daniela (r. 9- dop. i podkr. ES), przesunięty niegdyś na skutek odrzucenia Chrystusa. […] W pierwszej połowie 70. tygodnia (podkr. ES) poprzez wsopaniałą organizację swojego systemu, antychryst doprowadzi świat do rozkwitu, zawrze przymierze z narodem żydowskim (Iż 28,15; Dan. 9,27a), przyczyni się do zbudowania świątyni w Jerozolimie, a sam ogłosi się królem i „oczekiwanym mesjaszem”. „I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi” (Obj13,8). Antychryst przyciągnie ku sobie Żydów różnymi pochlebstwami i weźmie ich pod swój zły wpływ.” (11) Jednak już wkrótce sytuacja zmieni się radykalnie: „Lecz w drugiej połowie tygodnia (podkr. ES)… wszystko się zmieni. Diabeł zostanie strącony z nieba na ziemię, a widząc, że jego panowanie niedługo trwać będzie, cała swoją wściekłość wyładuje na ziemię i jej mieszkańców (Obj. 12. r.). Szczególnym narzędziem do wypełnienia jego złych planów będzie antychryst, którego wpływ na skutek związku z wodzem państwa rzymskiego rozciągnie się nie tylko nad Palestyną, ale i nad całym światem. Na skutek tego zmienią się czasy i prawa (Dan. 7,25) i zostanie przerwana codzienna ofiara (Dan. 9,27; por. wypowiedź Jezusa z Mat. 24,15). Wszelka służba Boża, zarówno chrześcijańskiego jak i żydowskiego obrządku, ustanie, ostatecznie antychryst sam jako Bóg zasiądzie w świątyni Bożej, a świat będzie mu hołdował (2 Tes 2,3-4)”. (12) „Ale nie wszystko będzie szło po myśli Antychrysta. Posczas siedmiu lat ucisku ziemia doświadczy sądu Bożego, i Antychryst nie będzie w stanie go powstrzymać. Ostatnie trzy i pół roku będzie okresem wielkiego ucisku, kiedy to w niewypowiedzianych cierpieniach zginie jedna trzecia ludzkości. Te właśnie okoliczności zmuszą władców z Północy, Wschodu i Południa do buntu przeciw Antychrystowi. Wybuchnie krwawa wojna znaczona bitwami takimi jak Armagedon w Izraelu. Właśnie podczas tej wojny nastapi Powtórne Przyjście Jezusa Chrystusa. Nie będzie to tym razem przyjście ciche, niewielu ludziom wiadome; będzie to żywiołowe wydarzenie, odbywające się na oczach mieszkańców całej Ziemi (obserwujących je być może na żywo na ekranach telewizorów). Po Drugim Przyjściu Chrystusa wojna zostanie przerwana, wszyscy zaś niewierzący uśmierceni…” (13) „Jednym z głównych celów Powtórnego Przyjścia Chrystusa będzie zniszczenie Antychrysta, „którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego” (2 Tes 2,8)…”. (14) Od tej chwili – głoszą wskazani autorzy – rozpocznie się okres Millenium; „[…] w którym Chrystus będzie osobiście władał na Ziemi. Nastąpią pewne zmiany geologiczne. Jerozolima na przykład stanie się miastem portowym; rozstąpienie się uskoku tektonicznego (istniejącego dziś) spowoduje bowiem połączenie miasta z Morzem Śródziemnym. Wszystkie zwierzęta, tak jak kiedyś w Ogrodzie Eden, staną się na powrót roślinożerne, zaś Duch Boży będzie pouczał serce każdego człowieka o Bogu. Nastanie czas prawości i autentycznej sprawiedliwości. Choć do Tysiącletniego Królestwa wejdą tylko wierzący, to w ciagu tysiąca lat jego istnienia na świat przyjdzie wielu, którzy nie zechcą uwierzyć. Pod koniec okresu tysiąca lat zostanie wypuszczony Szatan. Zwiedzie niewierzących, prowokując ich do ostatniej wojny, której kres położy sam Chrystus. Po zakończeniu okresu Tysiącletniego Królestwa, Bóg rozpocznie sąd nad wszystkimi niewierzącymi, tzw Sąd na Wielkim Białym Tronie. Sędzią będzie Jezus Chrystus. Każdy niewierzący zostanie osądzony za swoje czyny i wtrącony w określone miejsce w Jeziorze Siarki i Ognia, popularnie nazywanym <piekłem>. Wszyscy wierzący otrzymają nowe, zmartwychwstałe ciała. Stara ziemia i jej otoczenie zostaną zniszczone, Bóg stworzy natomiast nowe niebo i nową ziemię. Na ziemi pojawi się Nowa Jerozolima, do której wejdą wszyscy wierzący, aby na zawsze zamieszkać tam z Jezusem Chrystusem. Popularnie nazywa się to „niebem”. Miasto będzie mierzyć około 3000 km x 3000 km x 3000 km (być może będzie w kształcie wysokiej góry)….”. (15) SKĄD SIĘ WZIĘŁA TAKA KONCEPCJA ANTYCHRYSTA? Naszkicowana powyżej eschatologia nie ma podstaw biblijnych, gdyż opiera się na proroctwach, które spełniły się już przed wiekami; odnoszenie ich do nadchodzących wydarzeń jest całkowicie bezzasadne i bałamutne. Cytowani wyżej autorzy popełniają poważny błąd, odnosząc proroczy opis powstania, przestępczej działalności, a potem sądu Bożego nad „małym rogiem” z rozdziały 7. proroctwa Daniela – którym zgodnie ze specyfikacją proroczą i spełnieniem historycznym jest Rzym papieski – do przyszłości! Taki sam bład popełniają przyjmując, że wypełniony całkowicie przed dwoma tysiącami lat proroczy okres „siedemdziesięciu tygodni” (Dan 9,24-27), odnosi się do wydarzeń eschatologicznych. To samo dotyczy II Listu do Tesaloniczan rozdział drugi oraz odpowiednich fragmentów Apokalipsy (r. 13. i r. 17.). „W historii świata znajdziemy tylko jedną instytucję odpowiadającą wszystkim wymienionym w Biblii cechom antychrysta. Chrześcijańscy interpretatorzy proroctw od najwcześniejszych wieków identyfikowali ją z Rzymem papieskim. […] Pogląd, że antychrystem jest średniowieczny system papieski utrzymywali najwybitniejsi teolodzy na przestrzeni dziejów (np. Kalwin, Luter, Zwingli, Melanchton, Cranmer, Tyndale, Knox […]). Takiego zdania był też Izaak Newton, który spędził kilkadziesiąt lat życia badając proroctwa biblijne. Wszyscy ci wybitni badacze Pisma Świętego stosowali historyczną metodę interpretacji proroctw, według której sekwencje księgi Daniela i Apokalipsy ukazują historię ludu Bożego od czasów tych proroków po drugi adwent Chrystusa.” (16) Ale nie jest to tylko sprawa błędnych interpretacji. Sprawą ważniejszą jest to, że lansowana przez cytowanych wyżej autorów koncepcja Antychrysta, którym ma być jakaś zbrodnicza jednostka w przyszłości, wybiela rzeczywistego Antychrysta, nazwanego w Biblii „Babilonem” oraz „wszetecznicą, matką wszetecznic i obrzydliwości ziemi”, która jest „pijana krwią świętych i krwią męczenników Chrystusowych” (Obj 17,1-6)! Bo specyfikacje proroczo-historyczne nie pozostawiają cienia wątpliwości co do tego, że pod tymi symbolami Biblia przedstawia papieski Rzym. Narzuca się pytanie: Czyżby chodziło o ukrycie tej oczywistej prawdy? Z jednej strony byłoby to zaskakujące, że protestanci osłaniają splamioną tylu zbrodniami instytucję! Z drugiej jednak, dziś w dobie ekumenizmu, protestanci wyczyniają tak dziwne rzeczy, że wszystko jest możliwe… Jednak nie jesteśmy skazani na domysły. Okazuje się bowiem, że owa <protestancka koncepcja antychrysta>, nie jest wcale… protaestancka! Rzeczywistym jej autorem jest katolicki jezuita Francisco de Ribera z Salamanki, który w roku 1590 opublikował swoją <futurystyczną metodę> interpretacji proroctw i zapowiedział,że Antychryst nadejdzie dopiero w końcu czasu! A pracę nad tą koncepcją Francesco de Ribera podjąl na zlecenie papiestwa, które wówczas (był to XVI wiek!) gwałtownie poszukiwało jakiejś alternatywy dla ujawnionej właśnie przez Reformatorów prawdy, że to ono jest Antychrystem! […] Papiestwo, aby ratować swój status, szukało alternatywnej wykładni tych proroctw. Zadanie to zlecono dwom wybitnym jezuickim doktorom teologii. Pierwszy, Lois se Alcazar, posłużył się metodą preferystyczną. Według niej proroctwa Daniela o antychryście wypełniły się w dizałalności […] króla Antiocha IV Epifanesa (175-163 p.n.e.). Proroctwa Apokalipsy odnosiły się według niego do czasów apostoła Jana. Pogląd ten akceptują do dziś szczególnie ci uczeni i teolodzy, którzy kwestionują natchnienie Pisma Świętego. […] Drugi z jezuitów, Francisco de Ribera z Salamanki, zastosował metodę futurystyczną, odnosząc proroctwa o antychryście do osobnika, który pojawi się w czasach końca, aby wprowadzić ludzkość w trzy i pół roku chaosu i ucisku. Umiejętnie manipulując dziewiątym rozdziałem księgi Daniela, który zapowiada rok wystapienia Chrystusa, Jego trzy i pół roczną służbę, śmierć w połowie ostatniego tygodnia lat, oraz koniec czasu łaski dla Izraela, jako narodu wybranego, Ribera odniósł ten wspaniały mesjański tekst do antychrysta. Jego rozprawę rozesłano do wielu europejskich uczelni, ale nie spotkała się z zainteresowaniem Reformatorów. Wiedzieli, że prawdziwym celem obu (wykluczających się wzajemnie) praz hiszpańskich jezuitów, jest obalenie interpretacji proroctw o antychryście zorientowanych na papiestwo. W dwa wieki później Edward Irwing, zafascynowany futurystyczną interpretacją Ribery, przetłumaczył jego rozprawę na angielski. Zainteresował nią między innymi Irlandczyka o nazwisku John Darby, który rozpropagował jej tezy w USA. Tak dowiedział się o nich Cyrus Scofield, którego komentarz oparty na tej metodzie stał się w XX wieku autorytetem dla większości protestantów w USA. To zaś tłumaczy, dlaczego wielu z nich odwróciło się od zrozumienia proroctw o antychryście, jakie mieli Reformatorzy, oraz wyjaśnia wyznawane dziś tak osobliwe poglądy odnośnie czasów końca. Teolog George Ladd tak charakteryzuje metodę futurystyczną: <W 1590 roku Ribera opublikował komentarz do Apokalipsy, napisany przeciwko dominującemu wśród protestantów poglądowi, że Antychrystem jest papiestwo. Ribera, zamiast do całej historii Kościoła, odniósł Apokalipsę – z wyjątkiem kilku pierwszych rozdziałów – do czasów końca. Antychryst ma być pojedynczą, złą osobą, która zostanie przyjęta przez Żydów, odbuduje Jerozolimę, zwróci się przeciwko chrześcijaństwu, zaprze się Chrystusa, będzie prześladował Kościół i pozostanie przy władzy przez trzy i pół roku (George Eldon Ladd, The Blessed Hope, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans, 1956, s. 37-38). […] Stanowisko Ribery, że proroctwa o antychryście dotyczą wyłącznie osoby, która pojawi się w dniach końca (futuryzm), zaprzecza natchnionym słowo apostoła Jana: „A słyszeliście, że ma przyjść antychryst, ale oto już teraz wiele antychrystów powstało” (1J 2:18). Jan nie odnosi terminu „antychryst” do jednej osoby, lecz do każdej osoby lub instytucji, która pożąda pozycji Chrystusa. Apostoł Paweł także napisał, że już w jego czasach istniała moc, która miała ujawnić pełnię swego odstępstwa po upadku Imperium Rzymskiego (2 Tes 2:7). Skoro zalążki odstępstwa istniały już w I wieku, proroctwa o antychryście nie mogły odnosić się tylko do osobnika, który dopiero nadejdzie, czy też do Rosji, która wówczas nie istniała, choć i takie interpretacje pokutują dziś wśród zwolenników futuryzmu.” (17) Do kościołów protestanckich koncepcja Ribery trafiła poprzez Edwarda Irwing’a, Johna Derby’ego i Cyrusa Scofield’a. I tu została uznana za prawdziwą. Pozostaje pytanie: Dlaczego protestanci ulegają tej mistyfikacji i jezuickie wymysły prezentują jako prawdę Słowa Bożego?!… I kolejna sprawa: rozdzielenie proroczego okresu „70. tygodni” z proroctwa Daniela 9,24-27. Zakładana przez autorów wyżej przedstawionej eschatologii <prorocka parenteza>, czyli oddzielenie „ostatniego [70] tygodnia”, od poprzedzających go „69 tygodni” – i to, bagatela, o ponad dwa tysiące lat – jest zabiegiem równie nieuprawnionym, co pozbawionym sensu. Ale za to z ogromnymi konsekwencjami. Teologicznymi. Zmusiła ich bowiem do podniesienia kwestii odbudowy świątyni izraelskiej i przywrócenia starotestamentowego systemu ofiarniczego, który potem rzekomy Antychryst ma usunąć, co jakoby będzie jego wielkim przestępstwem! A przecież, gdy w momencie śmierci Pana Jezusa Chrystusa na Golgocie, zasłona świątyni rozdarła się „od wierchu aż do dołu” (Mt 27,50.51), nastał czas nowotestamentowej Rzeczywistości, a w niej Duchowej Świątyni Niebieskiej – „Świątyni Ciała Jezusa Chrystusa” (Jan 2,19-22; 1 Kor 3,17; Ef 5,30), która zbudowana na Nim oraz na prorokach i apostołach (1 Kor 3,11; Ef 2,19-22), jest jedyną świątynią uznawaną przez Boga. Jaki zatem sens miałoby przywrócenie starotestamentowej świątyni i odnowienie jej służby?! Przecież jest to cofanie się do epoki Starego Przymierza, do starotestamentowych cieni, ostatecznie wypełnionych w jezusie Chrystusie (por. Kol 2,16.17; Hbr 10,410)! Sam fakt wybudowania takiej świątyni i odnowienia symbolicznej służby, byłby ciężkim nadużyciem, powrotem do „słabych i nędznych żywiołów” (Gal 4,9.10), a tym samym zakwestionowaniem jedynej i w pełni wystarczającej Ofiary Jezusa Chrystusa (Hbr 10,11-18)! I to nie rzekomy Antychryst, znosząc tę służbę, byłby winien grzechu wobec Pana Boga i Jezusa Chrystusa, ale ci, którzy tę świątynię i jej służbę by przywrócili! - Czy z tego oczywistego faktu protestanci, którzy uznają się za biblijnie wierzących chrześcijan, naprawdę nie zdają sobie sprawy? __________________________ 1). 2). 3). 4). 5). 6). 7). 8). 9). 10). 11). 12). 13). 14). 15). 16). 17). Gore Vidal, Wstęp do: Żydowskie dzieje i religia, Fijorr Publishing, Warszawa-Chicago 1997, s. 7. Izrael Szahak, Żydowskie dzieje i religia, Fijorr Publishing, Warszawa-Chicago 1997, s. 19.20. Ibid, s. 20-22. Ibid. Odsetek ateistów wśród Żydów jest znacznie wyższy, niż w jakimkolwiek innym narodzie świata. Wydawcą „Winnicy” David House Fellowship Inc. PO Box 82 Maylands. WA Australia (w Polsce: Adam Czwojdrak, TIQA, Wrocław). „Winnica”, październik 2002, s. 14. „Winnica”, marzec 2001, s.4. „Winnica”, lipiec 2005, s. 10-13. H. Turkanik, Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, s. 90. Ibid, s. 91. Ibid. Dawid i Ellen De Witt, Przegląd biblijnego proroctwa, w: Tymoteusz, nr 1/94, s. 6. Dave Hunt, Na kogo czekamy?, w : Tymoteusz, nr 3/95, s. 9. Dawid i Ellen De Witt, źr. cyt. s. 7. Jonatan Dunkel, Apokalipsa – ostatnie wydarzenia na Ziemi w proroctwach Pisma Świętego, Orion Plus 2, 2002, s. 38.39. Ibid, s. 39.40 Emanuel Salmaj „I tak cały Izrael będzie zbawiony” PDF-KBM