Możliwości wykorzystania filmów z pakietu
Transkrypt
Możliwości wykorzystania filmów z pakietu
Małgorzata Wiśniewska O tym, jak ciekawie i skutecznie pracować z filmem w szkole - refleksje entuzjastki i praktyczki. Będąc niemłodą już, ale nadążającą za nowościami kultury informatycznomedialnej, i nadal pełną energii i pomysłów nauczycielką polskiego i wychowawczynią w warszawskim liceum, chciałabym podzielić się kilkoma swoimi obserwacjami i doświadczeniami w pracy z filmem w szkole. Od lat film jest dla mnie ważnym narzędziem dydaktyczno - wychowawczym i zajmuje coraz więcej miejsca w moich planach i rozkładach materiału. Dlaczego? Bo sama uwielbiam oglądać filmy i mam już całkiem pokaźną prywatną płytotekę, bo jest coraz więcej tanich i dostępnych nośników, którymi dysponuje szkoła i które umożliwiają odtwarzanie, ale i robienie filmów razem z młodzieżą, bo wreszcie sami uczniowie domagają się różnych form pracy z filmem na lekcjach; chcą dyskutować o filmach, które nakręcili komórką lub amatorską kamerą, wybrali i obejrzeli w kinie lub na Youtubie; przynoszą do szkoły płyty z nowościami; są ciekawi klasyki, którą ja im zachwalam. „Film trafił pod strzechy!” albo inaczej - spełniło się proroctwo Lenina o tym, że kino to najważniejsza ze sztuk - nie ma przesady w tych żartobliwych stwierdzeniach. Odnoszę nawet wrażenie, że w wielu domach nie ma książek albo jest ich niewiele, natomiast nie brakuje płyt dvd, nie mówiąc już o dostępności filmów przez serwisy internetowe (co jest oczywiście szkodliwą praktyką, ale cóż, bardzo powszechną i mającą jednak też wymiar edukacyjny). Jak zatem ogarnąć ten medialny szum i chaos, w jakim żyją nasi, spędzający czas w sieci, wychowankowie? Na przykład, na początek pokazując im animację „Exit” Grzegorza Koncewicza z pakietu Filmoteka Szkolna i zachęcając do rozmowy o roli mediów w kreacji wirtualnych światów poprzez postawienie pytania: dlaczego uciekają od realu w sztucznie wygenerowaną rzeczywistość (tak jak bohater filmu)? Jak ukierunkować ich zainteresowanie w stronę dobrego filmu? Jak odzyskać ich szacunek dla szkoły, która nie może być oderwana od współczesności, trwać w jakimś sklerotycznym odrętwieniu scholastycznych praktyk nauczania, ale musi uwzględniać i właściwie kształtować preferencje młodych ludzi, nadążać za czasem i postępem technologicznym, nie tracąc jednak z pola widzenia swojej kulturowej i wychowawczej misyjności. Myślę, że edukacja filmowa, realizowana jeszcze nie jako oddzielny przedmiot (nad czym ubolewam!), ale w ramach godzin wychowawczych czy przedmiotowych (polski, historia, WOS, WOK, religia/etyka) może stać się takim ożywczym, a zarazem wartościowym dydaktycznie rozwiązaniem dla nauczyciela, pragnącego wzbogacić i uatrakcyjnić (nie bójmy się tego słowa!) przekazywaną wiedzę. Od czego zatem zacząć? Na pewno od zapoznania się z ofertą edukacyjną wydawnictw i instytucji promujących kulturę filmową (Filmoteka Szkolna czy pakiety dokumentalne z cyklu „Patrz i zmieniaj” itp.) i wybrania z niej tych pozycji, które zechcemy wykorzystać w swojej pracy z uczniami. Planując tematy godzin wychowawczych, warto zasięgnąć opinii pedagoga szkolnego, a także zrobić w klasie anonimową ankietę, zadając uczniom pytanie, o czym i w jakiej formie chcieliby rozmawiać na lekcjach z wychowawcą. Z mojego doświadczenia wynika, że młodych interesują sprawy kontaktów rówieśniczych, relacji z nauczycielami i rodzicami, ale także wybór życiowej drogi (uczelni, kierunku, zawodu). W wielu ankietach padają propozycje „rozmów o życiu”, co w praktyce przekłada się na oczekiwanie przez młodzież wskazówek dotyczących sposobów samookreślenia się w nowym środowisku (nowa szkoła, nowy krąg przyjaciół), wyboru właściwej strategii postępowania, gwarantującej akceptację w grupie i odniesienie w szkole sukcesu. To wyniesione z domu i narzucone przez współczesne media nastawienie na sukces (w nauce, w życiu towarzyskim) jest nową jakością w mojej pracy wychowawczej, ale również wyzwaniem, wymagającym nowych umiejętności psychoedukacyjnych i nowych form/technik dotarcia do wychowanka i wsparcia go w poszukiwaniach życiowej ścieżki. Może nam w tym pomóc film… Filmowe rozmowy nie tylko o życiu Dlaczego film? Ponieważ stanowi dobry punkt wyjścia do dyskusji, pobudza do myślenia i wypowiadania się w grupie, dając możliwość konfrontacji własnego zdania z opiniami innych osób, pozwala na bezpieczną identyfikację z postacią bądź z problemem, zwalnia z konieczności (dla wielu - bariery nie do przebycia) mówienia o sobie, we własnym imieniu, a jednak daje okazję dowiedzenia się czegoś na swój temat. Jakie filmy? Wybieram formy krótkie (animacja, dokument - max. do 20’), by zmieścić się w 45 minutach i mieć czas na rozmowę z młodzieżą. Oglądanie filmu przez całą lekcję i/albo pokaz bez komentarza mijają się z celem i są właściwie stratą czasu, chyba że nauczycielowi na tym nie zależy, ale o takich praktykach nie będę tu pisała. Film nie powinien być „zapchajdziurą”, bo to utrwala w odbiorcach postawę przypadkowego i biernego odbioru, a tego przecież chcemy uniknąć. Które filmy polecam? Cenię filmy o konstrukcji parabolicznej, a więc uniwersalnej, gdyż trafiają właściwie do każdego ucznia, nie absorbują fabułą, za to zmuszają do myślenia, często intrygują formą albo rozwiązaniem jakiejś sytuacji, są interaktywne, a przy tym, zapoznając młodzież z różnymi technikami animacji lub odmianami dokumentu, zachowują walory poznawcze, np.: „Tango” Zbigniewa Rybczyńskiego - Oskarowe arcydzieło animacji mieni się wprost znaczeniami, stwarzając nauczycielowi/nauczycielom ogromne pole wyboru interpretacji, w zależności od profilu klasy i typu lekcji. Mamy tu problem wypełniania ról społecznych w życiu, postawione zostaje pytanie, na ile jesteśmy twórcami własnego życia, a na ile wpisujemy się w zastane schematy i oczekiwania społeczne, np. sukcesu za wszelką cenę (wątek „ugębiania” i terroru Formy Społecznej występuje również w Ferdydurke W. Gombrowicza - jęz. polski). „Tango” porusza też kwestię samotności ludzi pochłoniętych własnymi sprawami, „mijających się” w codzienności, bliskich (znajdują się w jednym pokoju), choć jednocześnie dalekich. Tak odczytany film wchodzi w interesujący dialog z wierszem M. Białoszewskiego, Ja stróż latarnik nadaję z mrówkowca (jęz. polski). Z kolei przestrzeń znacząca filmu – typowy, ciasny PRL-owski pokój-mieszkanie wielofunkcyjne - skłania do dyskusji zarówno o tamtej epoce i panujących wówczas warunkach życia (historia, WOS), jak i ewokuje tematykę kulturowego znaczenia przestrzeni społecznej i indywidualnej (WOK). Wreszcie sam tytuł animacji wprowadza nowe, ciekawe odczytanie motywu tańca (w kontekście Tanga Sł. Mrożka). I drugi przykład z pakietu Filmoteka Szkolna - „Schody” Stefana Schabenbecka lubiana przez uczniów plastelinowa animacja, której bohater - everyman przemierza w swym życiu tysiące schodów, by ostatecznie stać się jednym z nich (do tego pomysłu nawiąże w swej doskonałej animacji „Katedra” Tomasz Bagiński). Młodzi dostrzegają w tym filmie problematykę życia jako „wędrówki z przeszkodami”; dyskutują o wolności i jej granicach (czy człowiek radzi sobie z wolnością? Wolność - dar czy przekleństwo? - odnoszą się do Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego); zastanawiają się, czy lepiej wybrać bezpieczny konformizm, czy walczyć o wierność samemu sobie. Tę króciutką etiudę o ciężarze bycia człowiekiem polecałabym szczególnie katechetom lub osobom prowadzącym zajęcia z etyki/filozofii. Natomiast „Chleb” Grzegorza Skurskiego, to mądra i głęboka refleksja nad wartościami wolności (w kontekście wojennego zniewolenia jednostek i narodów) oraz tożsamości języka i kultury w obliczu zagrożenia życia. Ten poetycki quasidokument wywołuje też zamyślenie nad wartością chleba i dalej skłania do postawienia pytania o rolę wartości we współczesnym świecie. W tym zestawie filmów podejmujących tematykę kształtowania się młodego człowieka nie powinno zabraknąć mocnego akcentu, czyli dokumentu środowiskowego Grzegorza Packa - „Jestem zły”, obrazującego nastolatków z Pragi Północ, tworzących specyficzną subkulturę podwórkową. Młodzi bohaterowie wypowiadają się wprost do kamery, a nawet biorą ją do ręki, by nakręcić film o sobie samych. Językiem praskiej ulicy mówią o zasadach grupowej solidarności, o swych rodzinach, życiowych priorytetach i marzeniach. Dokument Packa odsłania „świat nieznany” wielu uczniom, przełamując jednocześnie pewne utrwalone schematy myślenia na temat zdemoralizowanej czy wykolejonej młodzieży. Może stać się punktem wyjścia do rozmowy o subkulturach oraz mechanizmach tworzenia stereotypów (WOK). Filmowe rozmowy nie tylko o trudnej historii Gorąco polecam trzy ważne pozycje z zestawu Filmoteka Szkolna, które portretując rzeczywistość totalitarną PRL poprzez pryzmat jednostkowych przeżyć i doświadczeń, wykraczają poza wymiar dokumentu epoki. „Egzamin dojrzałości” Marcela Łozińskiego, ukazuje szkołę jako miejsce udawania, zaś sam egzamin jako Rytuał, Gombrowiczowską Formę, od której nie sposób się wyzwolić, która krępuje zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Podczas projekcji padały pytania o zakres indoktrynacji szkolnej, o możliwość mówienia prawdy, o cenę buntu. Dokument wywołał dyskusję nad kształtem współczesnej szkoły, w której, zdaniem uczniów, brakuje samodzielnego myślenia, krytycyzmu, i która również posługuje się mechanizmami manipulacji, tyle że zamaskowanymi. „Z punktu widzenia nocnego portiera” Krzysztofa Kieślowskiego, zwrócił uwagę młodzieży na sprawę etyki kamery - ile można i komu mówić/pokazywać, żeby nie skrzywdzić drugiego człowieka. Rozmowę nakierowano od razu na inne jaskrawe często i mocno kontrowersyjne moralnie przykłady wykorzystywania ludzkich historii w mediach (reality show, dyskusje na portalach społecznościowych, wypowiedzi na blogach i forach dyskusyjnych), by zakończyć refleksją o jakości etycznej filmików kręconych komórką. Przy okazji tego dokumentu, warto poruszyć z uczniami wątek „wartości” systemu totalitarnego - posłuszeństwa, dyscypliny, strachu, których nieświadomą ofiarą jest główny bohater. „Usłyszcie mój krzyk” Macieja Drygasa, wymaga dwóch lekcji, ale historię Ryszarda Siwca, który podpalił się na Stadionie Dziesięciolecia na znak protestu przeciw inwazji na Czechosłowację, powinien znać każdy uczeń. Poznawczo - historyczna wartość tego filmu jest nie do przecenienia, dodatkowo robi na młodzieży ogromne wrażenie, porusza silne emocje, wreszcie - skłania do pytań o znaczenie jednostkowego protestu przeciw systemowi politycznego i moralnego zniewolenia, zachęca do dyskusji nad różnymi formami działań antyreżimowych (historia, WOS). Ten krótki przegląd propozycji z zestawu Filmoteki Szkolnej wypada zamknąć refleksją uogólniającą moje doświadczenia z filmem. Otóż jestem głęboko przekonana, że dzięki edukacji filmowej łatwiej nawiązać mi jest z młodymi ludźmi kontakt intelektualny, ale nade wszystko - emocjonalny. Wspólne oglądanie filmów zmniejsza między nami dystans, buduje wzajemne zaufanie, pozwala lepiej się poznać, kiedy „na gorąco” dzielimy się naszymi wrażeniami i często spostrzeżenia moich wychowanków zaskakują mnie swoją odkrywczością i przenikliwością (o czym zawsze im mówię). Te spotkania owocują kolejnymi filmowymi inicjatywami, np. tematycznymi „nocami filmowymi” , pokazami amatorskich filmów, nakręconych przez uczniów czy wreszcie - ulubionymi zabawami na szkolnych wycieczkach, czyli „filmowymi kalamburami”.