Głos Polski nr. 23 (2016)
Transkrypt
Głos Polski nr. 23 (2016)
Przysz³oœæ Polski wed³ug o. Klimuszki G. Braun: Wkrótce może dojść do wojny. Bail in - czyli legalizowanie kradzie¿y w Polsce BÓG - HONOR - OJCZYZNA Pismo Zwi¹zku Narodowego Polskiego w Kanadzie TYGODNIK No. 23 Toronto 8-14.06.2016 PRO-KATOLICKI PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402 Delivered to the POST: June 8, 2016 since 1908 i PRO-POLSKI $1.50 ($1.43+$0.07 GST) USA oficjalnie: Szykujemy siê do III wojny œwiatowej S tany Zjednoczone szykują się do globalnego konfliktu, w którym jedynymi wygranymi mają być Amerykanie. Armia USA przygotowała już ofensywną doktrynę wojenną na lata 2020-2040, którą streszczono w specjalnym dokumencie pt. „The U.S. Army Operating Concept”. Uzasadnia on prowadzenie wojen prewencyjnych przez USA i angażowanie się Amerykanów w konflikty we wszelkich regionach świata, które są ogniskami zapalnymi. Wszystko po to, by zdobyć możliwie jak najwięcej przyczółków i tym samym uczynić armię amerykańską bardziej mobilną. Armia ta ma być też operacyjnie elastyczniejsza i umieć walczyć w tzw. wojnach hybrydowych, w jakich ostatnio specjalizuje się Rosja (służby specjalne, dywersja tajnych armii, cyberwojny, kontrolowany terroryzm, tworzenie chaosu informacyjnego). To dlatego jako potencjalnego wroga Amerykanie wymieniają w dokumencie właśnie Rosję... Dokument „The U.S. Army Operating Concept (AOC)” jest sygnowany podpisami: gen. Raymonda T. Odierno, czyli głównodowodzącego armią Prezydenci USA, Rosji i Chin w strojach masońskich... o losach świata. lądową Stanów Zjednoczonych oraz gen. Davida G. Perkinsa, który odpowiada w armii USA za taktykę i szkolenia. Tytuł dokumentu jest wymowny: „Win in a Complex World” (Wygraj w skomplikowanym świecie). Amerykanie zakładają bowiem, że w latach 2020–2040 muszą utrzymać pozycję supermocarstwa. Chcą nie tyle moderować, co budować na narzuconych przez USA zasadach geopolityczny kształt świata. Jeśli niezbędny będzie ku temu konflikt globalny, Amerykanie nie wystraszą się konsekwencji. Generałowie wprost piszą o rozpoczynaniu konfliktów prewencyjnych mających na celu utrzymanie wpływów Stanów Zjednoczonych w poszczególnych regionach świata (głównie w Azji i Europie). Dokument precyzuje, kim są potencjalni wrogowie mogący zagrażać hegemonii USA w świecie: to Rosjanie i Chińczycy. Autorzy strategii piszą o zablokowaniu chińskiej ekspansji wszelkimi możliwymi środkami. Rosja z kolei już teraz jest na celowniku amerykańskiej armii. Tworzone są dyplomatyczne scenariusze rozwiązywania konfliktu ukraińskiego na wypadek eskalacji działań wojennych oraz plany militarne dotyczące powstrzymania mocarstwowych apetytów Rosji (jak można mniemać w regionie Europy Środkowo-Wschodniej). Mowa jest też o Iraku, Iranie, Państwie Islamskim i Korei Północnej. Wszystkie te kraje mają odczuwać presję ze strony Stanów Zjednoczonych, być na celowniku armii i odczuwać zagrożenie jej ewentualnym atakiem. Bill Van Auken, amerykański lewicowy polityk i kandydat na prezydenta USA w 2004 roku, ostrzegł, że dokument ten to zapowiedź strasznych planów możnych tego świata. „Stwierdził, że to dowód na to, iż Stany Zjednoczone szykują się do III wojny światowej”. PiS nie ma oferty dla klasy średniej Partia Jarosława Kaczyńskiego wyraźnie stawia dziś na model skandynawskiego równania w dół P Łukasz Warzecha odczas kampanii wyborczej politycy PiS niemal bezustannie mówili o małych i średnich przedsiębiorcach. Niewiele mniej mówili o potrzebie zbudowania w Polsce klasy średniej. Dziś trzeba uznać, że rządzące Polską ugrupowanie zmierza zdecydowanie w stronę rozwiązań mocno socjalnych i etatystycznych, poprzez politykę fiskalną będzie chciało realizować idee „sprawiedliwości społecznej”, a klasa średnia kompletnie zniknęła z jego obszaru zainteresowania. Nie usłyszymy ani słowa o tym, że dobrze jest budować bogactwo, że zamożność jest czymś dobrym i wszyscy powinni do niej dążyć, zaś wykształcenie i kompetencje dające pieniądze powinny być premiowane. Wyborcy o poglądach liberalno-konserwatywnych powinni się pozbyć złudzeń: PiS nie ma dla nich propozycji i prawdopodobnie nie będzie miał. Pojęcie klasy średniej niemal zniknęło z publicznych wypowiedzi polityków PiS i członków rządu. W kontekście potrzeby jej budowania i wspierania nie wspominają o niej ani pani premier, ani wicepremier Morawiecki, ani nikt inny. Jeśli już, jak przy okazji prezentacji programu „Mieszkanie 500+”, to na zasadzie łaski: klasę średnią też dopuszczamy (pozostaje pytanie, jak politycy ją definiują). Karierę robi za to inne pojęcie, nacechowane pejoratywnie: bogaci. cd. na str. 7 STRONA 2 POLSKA - ŚWIAT G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Interesy USA ważniejsze od bezpieczeństwa Polski? MON: Polska stanie na syryjskim froncie Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz oficjalnie zadeklarował czynne włączenie się polskich sił w konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie. Do Syrii wysłane zostaną siły specjalne oraz myśliwce F-16. Nasi żołnierze mają rzekomo prowadzić akcje szkoleniowe i rozpoznawcze, a przewidywane miejsce ich stacjonowania to Jordania lub Kuwejt. Na Morze Egejskie ma także trafić polska fregata rakietowa ORP Generał Tadeusz Kościuszko. Taki ruch rządu Prawa i Sprawiedliwości nie może nie spotkać się z krytyką. To polityka prowadząca donikąd, narażająca nasz, przynajmniej na razie - bezpieczny kraj na odwet z Bliskiego Wschodu. Po latach konfliktu syryjska prawica nazywa Amerykanów mordercami. Jeśli włączymy się w działania w tym kraju, taka łatka może przylgnąć i do nas. Internet aż huczy od plotek, że polskie siły miałyby stanąć ramię w ramię z wspierającą dżihadystów armią Stanów Zjednoczonych. Mielibyśmy zatem wspierać Amerykanów w walce o interesy związane m.in. z handlem ropą, zarazem występując przeciwko prezydentowi Assadowi, z którego polityką identyfikuje się znaczna większość Syryjczyków. MON: 500 zł miesięcznie dla każdego, kto wst¹pi do obrony terytorialnej? Każdy ochotnik, który wstąpi do oddziałów obrony terytorialnej może liczyć na wynagrodzenie. Taką informację przekazał dr Grzegorz Kwaśniak - pełnomocnik ministra. Ministerstwo Obrony Narodowej szacuje, że byłoby to około 500 zł. Po raz pierwszy zorganizowano Targi Proobronne „Pro Defense 2016”, które niemal w całości są poświęcone Wojskom Obrony Terytorialnej. Impreza w Ostródzie zgromadziła 120 wystawców, polskich i zagranicznych. „W sytuacji narastającego zagroże- nia w Europie kwestie związane z patriotyzmem, umiłowaniem ojczyzny są wam szczególnie bliskie, ale potrzeba tego, żeby te wartości były zaszczepiane w jak największej ilości serc młodych ludzi” - powiedział podsekretarz stanu - Bartłomiej Grabski. MON zapowiada, że do października mają powstać dowództwa brygad i batalionów w Białymstoku, Lublinie oraz Rzeszowie. W założeniach ministerstwa obrona terytorialna ma liczyć siedemnaście brygad i będzie stanowić piąty rodzaj sił zbrojnych. Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o zasadach pobytu oraz przemieszczania się wojsk obcych na terytorium Polski - poinformowała Kancelaria Prezydenta. Zakładają m.in. możliwość nadania siłom obcych państw takich samych uprawnień jak te, które przysługują polskiej armii. Decyzje będzie o tym podejmował prezydent na wniosek szefa MON, bez konsultacji z Sejmem. Ustawa o zmianie ustawy o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium wprowadza znaczące zmiany. Przede wszystkim, że: „zgodę na pobyt wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w ramach wzmocnienia wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej przez stronę wysyłającą w operacjach wojskowych prowadzonych na terytorium RP w czasie pokoju wydaje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Ministra Obrony Narodowej skierowany po uzyskaniu zgody Prezesa Rady Ministrów”. W zgodzie prezydenta ma zostać określony cel pobytu oraz zakres uprawnień polskich sił zbrojnych przyznanych obcym wojskom na terytorium Polski. Zgodnie z uzasadnieniem, nowa ustawa ma szczególnie dotyczyć wojsk krajów NATO i UE. Miałyby one wzmacniać polskie siły zbrojne w czasie pokoju. A co więcej, posiadać takie uprawnienia, które przysługują siłom polskim. „Przyjęto, że obce wojska będą mogły mieć przyznane takie uprawnienia, jakie mają Siły Zbrojne RP” - napisano na stronach Prezesa Rady Ministrów. Zasadnicza rola w całym recesie decyzyjnym zostaje powierzona Prezydentowi RP, który podejmuje decyzję na wniosek ministra obrony narodowej po uprzedniej zgodzie premiera. Tym samym nie jest tu wymagana zgoda Sejmu. Zdaniem zwolenników nowej ustawy, jej przepisy ułatwiają przyjęcie tzw. szpicy NATO nie tylko w czasie kryzysu, ale także w czasie pokoju. Jako argument przedstawiana jest również konieczność posiadania możliwości odpowiedzi na zagrożenia bezpieczeństwa, polegające na wywoływaniu konfliktów „pozornie wskazujących na ich wewnętrzny charakter”, a następnie prowadzących do stopniowego, gospodarczo-militarnego wyniszczania kraju „zaatakowanego”. Nowe regulacje miałyby pokazać potencjalnemu przeciwnikowi, że w czasie pokoju „nie ma żadnych ograniczeń prawnych” w użyciu wojsk państw członkowskich NATO i UE. Ustawa zawiera również regulacje dotyczące użycia broni przez obce wojska podczas pobytu w Polsce. Autorzy projektu przekonują także, że efektem nowelizacji ustawy będzie przekonanie sojuszników z NATO i UE, że ich Ułatwienia dla Szpicy NATO działania są zgodne z polskim prawem. Poseł PiS Waldemar Andzel, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej zapewniał, że sprawne przemieszczanie się wojsk obcych na terytorium RP zapewni wsparcie dla naszego kraju w sytuacji zagrożenia. „Bardzo dobrze się stało, że ta ustawa weszła w życie. (…) Wiemy, jakie jest zagrożenie na arenie międzynarodowej – powiedział. Bardzo krytycznie projekt ustawy oceniał poseł Robert Winnicki, nazywając ją „PiSowską wersją tzw. ustawy 1066, zwanej „Ustaw o bratniej pomocy”. „Posiadanie własnych sił zbrojnych i służb mających wyłączne kompetencje do wykonywania zadań na terytorium Polski jest atrybutem suwerennego państwa” - mówił Winnicki. Jego zdaniem, tego rodzaju przepisy stwarzają niebezpieczny precedens, który mogą wykorzystać również przyszłe rządy. Prezydent Duda podpisał ustawę nadającą obcym wojskom uprawnienia Sił Zbrojnych RP GŁOS POLSKI POLISH VOICE Adres redakcji: 52 Mabelle Ave. # 612 Toronto, Ontario M9A 4X9 tel. 416.993.3143 [email protected] Głos Polski - Polish Voice Weekly Magazine of Polish National Union of Canada Editor-in-chief Wiesław Magiera Contributors: Edward Dusza, Wiesław Cypryś, Jan Ciechanowicz, Jerzy Dąbrowski, Władysław Korowajczyk, Stefan Skulski, Aleksander Szumański. PM Agreement #40012402 Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcji lub ZNPwK. ZNPwK nie ponosi odpowiedzialności za treść pisma. Nie odpowiadamy za treść ogłoszeń i publikowanych listów do redakcji. Nie wszystkie nadesłane listy są publikowane. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych. Materiały własne oraz agencyjne i internetowe. Prenumerata - subscription Canada: 1 rok $100, pół roku $50, ekspresowo $150, USA: 1 rok $240 Polska: $300, Internetem: 1 rok - tylko $35 Proszę przesłać czek lub Money Order na: Głos Polski Adres: 52 Mabelle Ave. # 612 Toronto, Ontario M9A 4X9 GST: R104258785 G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 POLSKA - ŚWIAT STRONA 3 Amerykanie już w Polsce. “Będ¹ prowokować na wschodzie, będ¹ gin¹ć Polacy” (?!) Amerykańskie wojska powoli instalują się w naszym kraju. W ramach sojuszu NATO, armia zza wielkiej wody ma “chronić wschodnią flankę Sojuszu”, która znajduje się właśnie na wschodniej ścianie Polski. US Army pojawiła się m.in. w Lublinie. Jak mówią mieszkańcy, sojusznicy ze Stanów Zjedonocznych nie są przez nich mile widziani. Doszło nawet to utarczek słownych pomiędzy przyglądającymi się lublinianami. - Nie podoba mi się obecność żadnego obcego żołnierza w Polsce. Ani amerykańskiego, ani sowieckiego, ani chińskiego. Chcę żeby Polska była suwerennym państwem - mówi jeden z mieszkańców Lublina. Ponadto zgromadzeni przekonują że są pewni, że w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa naszego kraju Amerykanie “nie kiwną palcem”. Byli również entuzjaści. Rodzice przychodzili z dziećmi, które chętnie robiły sobie pamiątkowe fotografie z żołnierzami ubranymi w charakte- rystyczne mundury Amerykańskich Sił Zbrojnych. Z kolei wielu przeciwników obcych sił w Polsce przywołuje szokujące teorie Aleksandra Jabłonowskiego, który w kwietniu przyprawił o dreszcze setki tysięcy internautów. - “To będzie bardzo dziwna wojna. My będziemy ginąć, ale żadna bomba na Moskwę, Boston, Waszyngton, czy Petersburg nie upadnie” - mówił Jabłonowski, członek “Związku Jaszczurczego”. Wielu komentatorów zauważa, że wystarczy jedna, mała prowokacja z naszej lub wschodniej strony, by na wschodzie Polski rozpoczęło się piekło. Oby tak się nie stało. Przypomnijmy tylko, że w ostatnim czasie wzajemne prowokacje amerykańsko-rosyjskie nie są rzadkością zarówno na lądzie, jak i na wodach i w powietrzu. Oba państwa z imperialnymi zapędami wzajemnie grożą sobie palcem, a Polska rychło może stać się wyraźną stroną w tym konflikcie. Węgry podjęły odważne działania wobec biotechnologicznego giganta Monsanto i idei modyfikacji genetycznej, niszcząc 1000 hektarów kukurydzy, które uznano za wyhodowane z nasion zmodyfikowanych genetycznie - oświadczył Lajos Bognar, węgierski zastępca sekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Obszarów Wiejskich. W przeciwieństwie do wielu krajów Unii Europejskiej, Węgry to kraj, w którym obecność genetycznie zmodyfikowanych nasion jest zakazana. W podobnym stylu, zajęło stanowisko Peru, gdzie również uchwalono 10-letni zakaz obecności żywności GMO. Portal Planetsave donosi: „Prawie 1000 hektarów kukurydzy uznane zostały za zanieczyszczone genetycznie zmodyfikowanymi nasionami i uprawy na nich zostały znisz- czone (…) Kukurydza GMO została zaorana, ale nie rozprzestrzeniła pyłków. W przeciwieństwie do wielu krajów UE, nasiona GMO są zakazane na Węgrzech. Kontrole będą kontynuowane, mimo że przedsiębiorcy są zobowiązani, aby upewnić się, że ich produkty są wolne od GMO. Podczas wizytacji kontrolerzy stwierdzili obecność produktów Mon- santo wśród zasianych nasion. Regionalne radio poinformowało, że dwie największe firmy międzynarodowe produkujące nasiona są zamieszane w ten proceder, a nasiona GMO mogły zostać wysiane na obszarze wielu tysięcy hektarów w całym kraju. Większość miejscowych rolników skarżyło się, gdyż właśnie teraz odkryło, że używają nasion GMO”. Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała oświadczenie byłego ambasadora USA w Moskwie Michaela McFaula, który w rozmowie z dziennikarzem estońskiej „Postimees” powiedział, że trzeba „poskromić Rosję”. Zacharowa na swoim profilu na Facebooku przypomniała, że „dosłownie tydzień temu w programie «Mezhdunarodnoje obozrienije» Henry Kissinger szczegółowo omówił problem podniesiony przez McFaula: «mogę zrozumieć kraje, które po II wojnie światowej były okupowane przez Związek Radziecki; zrozumieć, że mogły czuć się zagrożone; ale nie uważam, by ta iluzja mogła usprawiedliwiać ekspansję NATO na Wschód. Ja opowiadałem się za dialogiem pomiędzy USA i Rosją w fundamentalnych kwestiach». Odpowiadając na pytanie, czy padały jakieś obietnice nierozszerzania NATO na Wschód, Kissinger oznajmił, że «być może Rosja wysnuła taki wniosek na podstawie kuluarowych rozmów. Ale problem tkwi w tym, że nie ma żadnych formalnych dokumentów na ten temat». «Ja nie oskarżałbym jednak rosyjskich liderów o to, że wymyślili sobie te ustalenia»” - powiedział Kissinger. Jego słowa zacytowała na swoim profilu Maria Zacharowa. Na sugestię dziennikarza, że być może rosyjscy dyplomaci popełnili błąd, nie uwieczniając tych ustaleń na papierze i nie upierając się przy tym, Kissinger odpowiedział, że «wstrzyma się przed dawaniem rad, jak Rosjanie powinni prowadzić swoją politykę zagraniczną. Ale był to jeden z punktów, co do którego strony nie porozumiały się». „Nie mówię wam, byście wybierali, któremu z dwóch amerykańskich dyplomatów zaufać. Dlatego, że w danym przypadku dyplomatę mamy tylko jednego. Przecież dyplomacja to zawód, u którego podstaw leżą intelekt i odpowiedzialność” - zakończyła Zacharowa. Pojawienie się kolejnego czynnika, osoby wyraźnie niezrównoważonej psychicznie i emocjonalnie, a jednocześnie będącej dobrym materiałem do wykorzystania w grze politycznej pogłębi polityczny chaos. Jej wypowiedzi, chociażby deklaracja o tym, że jest gotowa służyć jako prezydent, czy też dzisiejsze jej wystąpienie w Radzie Najwyższej wskazują na to, że Sawczenko będzie wykorzystywana w gierkach politycznych pomiędzy poszczególnymi grupami interesów. Na pewno jeszcze nie raz przyprawi o ból głowy prezydenta Poroszenkę, marginalizowaną dziś nieco Julię Timoszenko i lokalnych oligarchów. Kiedy Nadieżda Sawczenko przestanie być tylko bohaterką hashtagów i deklaracji politycznych podpisywanych bezmyślnie przez parlamentarzystów z różnych krajów, i stanie się faktycznym uczestnikiem bardzo zmanipulowanej, nie mniej jednak realnej gry politycznej, wszyscy przejrzą na oczy i zrozumieją, z kim mają do czy- nienia, co to za osoba, i jakie treści i wartości sobą prezentuje. Myślę, że nikt nie przyzna się wtedy do błędu i nie powie ludziom, że mamy do czynienia ze średnio zrównoważoną zwolenniczką zbrodniczych ideologii i, co gorsza, praktyk. I kiedy w polskich mediach mówi się o tym, że pojawienie się Nadieżdy Sawczenko to powiew świeżości w elitach ukraińskich, to należałoby odpowiedzieć, że to nie powiew świeżości, tylko trupi zaduch, który wydziela się już z grobu ukraińskiej polityki. Ta postać jest symbolem totalnego strupienia ukraińskiego życia publicznego. Będzie ona, przynajmniej przez jakiś czas, dużym kłopotem dla miejscowych oligarchów, chyba że rozwiążą go oni sobie swoją ulubioną metodą, czyli zbrodnią polityczną. Węgry niszcz¹ wszystkie pola kukurydzy GMO Zacharowa skomentowała wypowiedź McFaula o „konieczności poskromienia Rosji” Sawczenko - symbol totalnego strupienia ukraińskiej polityki Zdaniem Konrada Rękasa, publicysty, politologa i wiceprezesa Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych, pojawienie się Nadieżdy Sawczenko tylko pogłębi ferment w ukraińskich elitach politycznych. Konrad Rękas: - Jako publicysta i politolog muszę powiedzieć, że doceniam wielką złośliwość władz rosyjskich, które wypuściły Nadieżdę Sawczenko dokładnie w takim momencie, w którym przyprawi władze w Kijowie o największy zawrót głowy. Sytuacja polityczna, atmosfera chaosu, kłótnie i awantury dochodzą w Kijowie do niebotycznych wymiarów, czego najlepszym przykładem jest ostatnia wymiana zdań między gubernatorem Saakaszwili i profesorem Leszkiem Balcerowiczem. OPINIE STRONA 4 P Jak rozwiązać problem Muzeum Żydów TOMASZ SOMMER roblem muzealnictwa w systemie wolnorynkowym jest jasny jak słońce: trzeba je całkowicie sprywatyzować, a co więcej - uwolnić eksponaty z muzealnych magazynów, by służyły ludziom, wisząc albo stojąc w salonach, jadalniach czy nawet korytarzach. By służyły ludziom, cieszyły ich oczy i poczucie estetyki, bo po to zostały stworzone. Obecnie mamy bowiem paradoksalną sytuację: dzieła sztuki są za pieniądze podatnika zamykane w podziemiach (tylko ułamek procenta jest eksponowany). Ale to nie wszystko. Zdjęcie tego towaru z rynku powoduje wzrost cen dzieł sztuki pozostających w obiegu, bo podaż jest mniejsza. I oczywiście żyje z tego sekta muzealników - urzędników wysysających pieniądze z szantażowania podatnika T G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 rzekomą wyjątkowością „chronionych” dzieł. Jak pisałem w mojej książce „Czy można usprawiedliwić podatki”, nie ma takiego pretekstu do rabowania podatnika, którego by nie zastosowano - i „ochrona dzieł sztuki” jest po prostu jednym z takich pretekstów do rabunku. Z gatunku pretekstów estetycznych. Ale obok muzealnictwa eksponatowego istnieje jeszcze muzealnictwo czysto propagandowe. Ot, robi się jakąś wystawę, w której nie tyle eksponaty są ważne, co określony przekaz. Dobrym przykładem jest „Muzeum Powstania Warszawskiego”. Prezentuje się w nim złom i nic nie warte papiery oraz specjalnie wyprodukowane grafiki. Całość ma bronić tezy o heroiczności i słuszności Powstania… Oczywiście Powstanie jest wydarzeniem kontrowersyjnym, ale jednak polskim. Zupełną hucpą jest natomiast zainstalowanie za pieniądze polskiego podatnika w Warszawie centrum agitpropu o charakterze filosemickim i w niektórych przejawach - takich jak słynna już wypowiedź Adama Michnika - wprost antypolskim, o nazwie Muzeum Żydów Polskich POLIN. Można by do tego dodać, że w gruncie rzeczy jest to świątynia religii holokaustu - nowego wyznania jednoczącego Żydów bardziej niż odchodzący do lamusa judaizm, za co polski podatnik przecież nie powinien płacić! Co zrobić z tym centrum ideologicznej dywersji, którego agresywność i szkodliwość będzie przecież tylko się nasilać? Najlogiczniej byłoby po prostu przestać to finansować, bo przecież twórcy tego muzeum stosują zawsze leninowską zasadę, że kapitalista musi wyprodukować sznur, na którym się go powiesi. Hucpa polega na tym, że z frajera pompuje się kasę, by ją użyć przeciwko niemu - „twór- cy” POLIN na pewno swoich własnych pieniędzy do tego interesu nie dołożą. Jednak by zamknąć ten geszeft, definitywnie potrzebny jest czas i lobbing. Warto więc zastosować doraźne rozwiązanie. Trzeba powołać się na tak wielbione przez twórców POLIN multi-kulti i przemianować je na Muzeum Historii Narodów Rzeczypospolitej - czyli dodać działy o Litwinach, Rusinach, Niemcach, Ormianach, Tatarach, Karaimach, Holendrach itd. Bo niby dlaczego wszystkie te narody mają być dyskryminowane, a Żydzi szczególnie wywyższani? Przecież „jedna rasa - ludzka rasa” i flower power. Myślę, że Ministerstwo Kultury i Rada m.st. Warszawy, które są jednostkami założycielskimi i sponsorami tej świątyni agitpropu, powinny rozpocząć odpowiednie działania, by do tego jak najszybciej doprowadzić… Ja nie dam sobie wmówić, że do emisji doszło przez czyjeś niedopatrzenie lub brak profesjonalizmu czy nieznajomość tematu. Oczywiście mogło się tak zdarzyć, że prezes Telewizji Polskiej, Jacek Kurski o niczym nie wiedział, ale już nie uwierzę, że film wyemitowano bez wiedzy i zgody dyrektora TVP2, Macieja Chmiela. Czy się to Chmielowi podoba czy nie powrócą pytania o wpływ, jaki może mieć na jego postawę kilkuletni okres pracy w Gazecie Wyborczej. Dociekliwi przypomną mu bliską współpracę z Tymonem Tymańskim, muzykiem, który zasłynął tym, że podczas Święta Niepodległości 11 listopada Turowski jako “jezuita” w Watykanie ku uciesze lewactwa prowokował polskich patrioudająca się do Katynia polska delega- tów wyśpiewując słowa „Dymać orła cja na czele z prezydentem Lechem białego”. Czy naprawdę wszędzie na Kaczyńskim. Jak można mówić na wpływowych i odpowiedzialnych staokrągło o „dobrej zmianie”, także nowiskach muszą pojawiać się ludzie, w mediach, i jednocześnie serwować którzy w swoich CV mają krótkie lub Polakom film, w którym głównym całkiem długie epizody współpracy ekspertem od Kościoła i papiestwa jest z lewakami i wrogami Polski oraz wyjątkowo szkodliwy komunistyczny Kościoła? Czy tak będą wyglądały łajdak, który na rozkaz Służby Bezpie- również media narodowe? Czy płaczeństwa wstąpił do zakonu jezuitów cony powszechnie abonament pójdzie tylko po to by szkodzić Polsce i Koś- na kupowanie filmów, w których ciołowi. stręczyć nam się będzie, jako autorytePowiem krótko - to jest niewyobra- ty i ekspertów, komunistycznych byżalny skandal i bezczelna prowokacja. dlaków i płatnych kremlowskich szpi- cli? Niemal jako idola ukazano służącego Moskwie typa, który raz na miejscu zamachu przebywał pod przykryciem zakonnika a innym razem pod płaszczykiem dyplomaty organizującego wizytę prezydenta w Katyniu. Dlaczego Turowski nie siedzi w celi razem szefem partii „Zmiana” Piskorskim, ale pojawia się jako VIP i ceniony autor na targach książki w Warszawie? Czy Maciej Chmiel postanowił komunistycznemu agentowi zorganizować za nasze pieniądze huczną promocję książki? Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystosowało w sprawie emisji filmu Operacja Pontifex. Tajne akta Watykanu protest skierowany do prezesa Jacka Kurskiego żądając wyjaśnień. Moim zdaniem na jakiekolwiek wyjaśnienia przyjdzie czas, ale na początek trzeba domagać się dymisji dyrektora TVP2 Macieja Chmiela. Kierowana przez niego stacja telewizyjna zaprezentowała się Polakom, jako medium walczące z Kościołem przy użyciu perfidnej prowokacji, podczas której płatny komunistyczny agent przedstawiał Watykan niczym centralę największej organizacji wywiadowczo-szpiegowskiej, którą wg niego jest Kościół katolicki. Jeżeli tą drogą pójdą także media narodowe to najbardziej ochoczo będą opłacali abonament czytelnicy Gazety Wyborczej, Polityki i Krytyki Politycznej. Oj, Chmielu, oj niebożę. Mirosław Kokoszkiewicz ytuł jest nieco mylący, bo zapowiada tekst lekki i frywolny nawiązujący do najstarszej polskiej weselnej pieśni obrzędowej śpiewanej podczas oczepin. Problem jest jednak poważny i dotyczy wyjątkowo perfidnej prowokacji. Mówiąc wprost nie będzie nic o chmielu pnącym się ku słońcu po kilkumetrowych tykach, ale o Chmielu z wysokiego i dużego „C”. Szczerze przyznam, że w poniedziałek 16 maja zaniemówiłem i nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać. O godzinie 23 na antenie TVP2 wyemitowano niemiecki film dokumentalny Operacja Pontifex. Tajne akta Watykanu, który w sposób wyjątkowo zakłamany opowiadał o stosunkach panujących w Watykanie w czasach pontyfikatu Jana Pawła II. Ale nie to zbulwersowało mnie najbardziej. W charakterze eksperta wystąpił w tym filmie jeden z najgroźniejszych komunistycznych płatnych szpicli, Jerzy Turowski, który jako nielegał w czarnym habicie jezuity wkradł się w otoczenie papieża Polaka. Jest rzeczą oczywistą, że jego donosy trafiały do Moskwy i mogły być wykorzystane także przy opracowywaniu zamachu na papieża Polaka. Sądziłem, że po zeszłorocznych zwy- cięskich wyborach, Turowskiego będę mógł oglądać, co najwyżej zakutego w kajdanki tym bardziej, że jest chyba jedynym żyjącym do dziś agentem komunistycznych służb specjalnych, który był na Placu Świętego Piotra podczas zamachu na Jana Pawła II jak również 10 kwietnia na płycie lotniska w Smoleńsku, gdy zginęła cała G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 T STRONA 5 Program Mieszkanie plus przełomem na rynku mieszkaniowym! Zbigniew Kuźmiuk ak jak wcześniej zapowiadano, 4 czerwca na konferencji prasowej, premier Beata Szydło razem z ministrem infrastruktury i budownictwa Andrzejem Adamczykiem przedstawili założenia programu budownictwa mieszkaniowego „Mieszkanie plus”. Program będzie kolejnym po programie „500 plus” ważnym instrumentem wsparcia dla polskich rodzin, nie mających mieszkania ale także nie mających zdolności kredytowej. Składa się z trzech filarów: budowanie tanich mieszkań na wynajem, w tym także na wynajem z możliwością wejścia w ich własność po 30 latach użytkowania, tworzenie rachunków oszczędnościowo-budowlanych (oszczędzanie na przyszłe mieszkanie) oraz wsparcie budownictwa społecznego w tym usprawnienie działalności dotychczasowych spółdzielni mieszkaniowych. Zasadniczą częścią programu „Mieszkanie plus”, będzie budowanie mieszkań na wynajem ale także mieszkań z opcją wejścia wynajmującego w jego własność po około 30 latach użytkowania. Mieszkania w tym systemie budowane będą przez podmioty rynkowe (niewykluczone, że także przez specjalną celową spółkę Skarbu Państwa) w oparciu o specjalną linię kredytową w Banku Gospodarstwa Krajowego ale na uzbrojonych gruntach nieodpłatnie (albo za symboliczną odpłatnością) udostępnionych przez państwo (chodzi między innymi o grunty będące w dyspozycji PKP i innych spółek państwowych, Agencji Mienia Wojskowego, czy Agencji Nieruchomości Rolnych), przekazywane do Narodowego Funduszu Mieszkaniowego. W związku z tym cena metra kwadratowego takiego mieszkania nie K OCENY Małgorzata Todd iedy już uda się zagwarantować wszystkim pracownikom wolne niedziele ze względów religijnych, przyjdzie czas na wolne piątki. Dlaczego akurat piątki? Bo to dzień święty dla wyznawców islamu. Że co? Że jest ich za mało? Skoro tak chętnie budujemy nowe meczety, to chyba z nadzieją, że się zapełnią. W oczekiwaniu na tę chwilę zacznijmy budować synagogi, a w ślad za nimi ogłosi się wszystkie wolne soboty. Ortodoksyjny Żyd w sobotę nie ma prawa nawet wziąć do ręki pieniędzy. Gdyby znaleźli się jacyś powinna być wyższa niż 3 tys. zł, a w konsekwencji wysokość czynszu dla wynajmującego byłaby około 40-50% niższa niż obecne czynsze rynkowe (nawet z opcją wejścia we własność po ok. 30 latach). Program budowy mieszkań czynszowych skierowany będzie do rodzin o średnich dochodach, które nie mają szans na uzyskanie własnego mieszkania przy czym będzie zawierał preferencje dla rodzin wychowujących dzieci, a jego realizacja rozpocznie się już od początku 2017 roku. Ważną częścią składową programu życzkę o równowartości zgromadzonych oszczędności, przy czym pożyczka ma stałe i niższe niż rynkowe oprocentowanie i te wszystkie środki przeznaczyć na cele remontowe, budowlane lub zakup mieszkania. W programie znajdą się także propozycje wsparcia dla budownictwa społecznego w tym wzmocnienia dotychczasowych spółdzielni mieszkaniowych, które często dysponują znacznym potencjałem w tym finansowym, a budują bardzo niewiele nowych mieszkań. Kontynuowane będzie dofinanso- „Mieszkanie plus” będzie powrót do długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe na wyodrębnionych rachunkach budowlano-mieszkaniowych. Ten sposób oszczędzania na mieszkania szczególnie popularny w Niemczech i Austrii polega na tym, że zainteresowani wpłacają systematycznie określone sumy na wyodrębniony rachunek, a po określonym w ustawie czasie oszczędzania państwo nalicza premię w wysokości od kilku do kilkudziesięciu procent oszczędzonej kwoty. Ponadto po zakończeniu przewidzianego w ustawie czasu oszczędzania oszczędzający może ubiegać się o po- wanie przez budżet państwa beneficjentów programu mieszkaniowego „Rodzina na swoim”, który został wprowadzony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w roku 2007 i zakończony przez rząd PO-PSL w roku 2012. Polegał on na dofinansowaniu odsetek od kredytów na cele mieszkaniowe przez pierwsze 8 lat ich spłacania, a więc to dofinansowanie będzie trwało dla tych, którzy przystąpili do programu w 2012 roku do roku 2020. Utrzymane zostanie także do roku 2018 włącznie dofinansowanie programu mieszkaniowego „Mieszkanie dla Młodych” (MdM) wprowadzonego przez rząd PO-PSL w roku 2014, Siła odśrodkowa niepoprawni pracoholicy, to przywoła się ich do porządku pod groźbą kary za nieprzestrzeganie tych wszystkich rozporządzeń. Oczywiście w naszym kraju należy szczególnie zadbać o zachowanie równowagi między ilością meczetów i synagog. Nie wiem tylko, czy kolejność nazw tych świątyń nie razi wiernych, którzy tam się modlą i nie zaczną się natychmiast protesty dyplo- matyczne i obwinianie nas o antysemityzm, ksenofobię i wytykanie nam „polskich obozów koncentracyjnych” w których mordowani byli wyłącznie Żydzi nie przez Niemców, tylko... przez niewiadomo kogo. Niemcy to przecież prawdziwi, mądrzy Europejczycy. Po zrównaniu wszystkich wyznań na terenie obecnej Polski powstanie państwo wielo-wyznaniowe, w któ- ponieważ został on rozszerzony także o wtórny rynek mieszkań, a zainteresowanie nim utrzymuje się na wysokim poziomie (pula dotacji na ten rok została już wyczerpana). Ponadto planowane jest wsparcie dla budownictwa komunalnego (dla osób o bardzo niskim poziomie dochodów) i społecznego budownictwa mieszkaniowego (mieszkania na wynajem w towarzystwach budownictwa społecznego i spółkach gminnych). Aby uwolnić część zasobów komunalnych, konieczne będzie wprowadzenie weryfikacji dochodów osób zajmujących takie mieszkania i wprowadzenie dla nich rynkowych czynszów. Wszystko wskazuje na to, że program „Mieszkanie plus” będzie wreszcie kompleksowym rozwiązaniem zaadresowanym do rodzin o średnim i niskim poziomie dochodów, zorientowanym nie na wspieranie „własności mieszkaniowej” ale wynajem, co zapobiegnie wpadaniu w pułapki zadłużeniowe, tak charakterystyczne obecnie dla wielu młodych rodzin (szczególnie tzw. frankowiczów). Poprzedniej koalicji przez 8 lat udało się tylko zlikwidować dobry program mieszkaniowy „Rodzina na swoim”, po 6 latach od objęcia rządów wprowadziła wprawdzie swój program MdM ale okazał się on wspierać głównie developerów, a nie młode rodziny (dopiero po miażdżącej kontroli NIK na jesieni 2015 roku rzutem na taśmę otwarto go także na rynek wtórny mieszkań). Rząd Prawa i Sprawiedliwości zaledwie po 6 miesiącach przyjmie kompleksowy program mieszkaniowy, będący przełomem na rynku mieszkaniowym, który w znaczący sposób powinien poprawić dostępność mieszkań dla młodych rodzin o średnich i niskich dochodach. Zbigniew Kuźmiuk rym tydzień pracy będzie trwał tylko 4 dni! Po prostu raj! Wszyscy młodzi Polacy z niego wyjadą, a ze staruszkami jakoś uda się sprawę załatwić. Wystarczy dopuścić na chwilę do władzy paru nowoczesnych postępaków. Uchwalą prawo do eutanazji i po krzyku. Nawet całodobowe sklepy z alkoholem się pozamyka, bo nie będzie już kogo rozpijać. Czy na terenie między Odrą a Bugiem powstanie nowy Izrael, Kalifat, Niemcy czy Rosja to już dla byłych i nieobecnych tu Polaków będzie bez znaczenia. Małgorzata Todd STRONA 6 FORUM G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Protest ws. ambasadora RP na Ukrainie Znany duchowny ksi¹dz Tadeusz Isakowicz-Zaleski w liście otwartym do premier Beaty Szydło potępił zachowania i wypowiedzi polskiego ambasadora na Ukrainie. Oto pełna treść listu otwartego księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego Szanowna Pani Premier! Zawsze szanowałem Panią jako samorządowca i polityka. Zawsze też doceniałem Pani wysiłki w rozwiązywaniu problemów społecznych, zwłaszcza wtedy, gdy trzeba było stanąć w obronie osób niepełnosprawnych, ubogich i chorych. W ubiegłym roku nie głosowałem na Prawo i Sprawiedliwość, choć w drugiej turze wyborów prezydenckich (w dużym stopniu ze względu na zaufanie do Pani) oddałem głos na pana Andrzeja Dudę, dziś Prezydenta RP. Doceniam też działania Pani rządu, które podejmowane są w bardzo trudnej sytuacji, choć w niektórych sprawach mam inne zdanie. Doceniam również wysiłki w sprawie przywrócenia pamięci o trudnej przeszłości naszej wspólnej Ojczyzny. Dlatego też jako jako krewny Polaków i Ormian, pomordowanych na Kresach Wschodnich przez zbrodniarzy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, zszokowany jestem wypowiedziami pana Jana Piekły, nominowanego przez Pani rząd na ambasadora RP w Kijowie. Ów dziennikarz jeszcze nie dojechał do Kijowa, a już w swoich licznych wywiadach i komentarzach, zdążył w sposób skrajnie tendencyjny i niesprawiedliwy zaatakować Rodziny Kresowe, które od dziesiątków lat upominają się tak o prawdę o ludobójstwie, jak i godny pochówek i upamiętnienie swoich krewnych. Takie ataki są nie tylko rzeczą niegodną polskiego dyplomaty, ale i przypominają metody, za pomocą których w czasach PRL komunistyczne władze zwalczały działania Rodzin Katyńskich. W ostatnich latach w podobny sposób zwalczano też Rodziny Smoleńskie. Czy byłoby możliwe, Szanowna Pani Premier, aby ambasador RP w Tel- Awiwie mógłby w ten sposób jak pan Jan Piekło zachowywać się wobec rodzin ofiar Holokaustu Żydów? Lub ambasador w Berlinie wobec rodzin ofiar KL Dachau, a ambasador w Moskwie wobec rodzin zesłańców na Sybir i do Kazachstanu? Z pewnością nie, bo to zakończyłoby się skandalem międzynarodowym. Takie postępowanie pana Jana Piekły, który w swym działaniu jest bardziej dziennikarzem i polemistą, niż rozważnym i dobrze przygotowanym dyplomatą, ranią autentycznie krewnych ofiar UPA. Tym bardziej, że z jego ust padają inne szokujące sformułowania, nazywające np. ludobójstwo ponad 150 tys. naszych rodaków uwaga! - „epizodem”! Ranią także te wypowiedzi, w których popiera on gloryfikację ludobójczej UPA na Ukrainie. I to ma być przedstawiciel Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, który na tak ważnej placówce dyplomatycznej ma bronić polskiego honoru i racji stanu? Czy w kadrach przygotowanych przez ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego nie ma na prawdę innej osoby, która nie wzbudzałaby takich kontrowersji? Szanowna Pani Premier! W obliczu zbliżającej się 73. rocznicy „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu, która była apogeum ludobójstwa Polaków, przeprowadzonego przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1947, proszę Panią o ustosunkowanie się do zachowań i wypowiedzi pana Jana Piekły. Czy zgadza się Pani z takim postępowaniem? Czy pan Jan Piekło jest jedynym osobą, której Pani rząd może powierzyć funkcję ambasadora na Ukrainie? Na koniec wyrażam nadzieję, że w czasie głosowania w Sejmie RP opowie się Pani wraz z całym klubem PiS za prawdą o ludobójstwie, w czasie którego zabijano Polaków tylko dlatego, że byli Polakami. Mam też nadzieję na Pani osobisty udział w czerwcowych i lipcowych upamiętnieniach, które w rożnych częściach kraju zostały przygotowane przez Rodziny Kresowe oraz wspierające ich samorządy i organizacje patriotyczne. Z wyrazami szacunku. Szczęść Boże! ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski obraz aniołów oraz korzystał z aluzji seksualnych. Obok głowy kozła prezentował też figurę baranka (symbol chrześcijański). W ramach spektaklu pojawił się również aktor przebrany za papieża w towarzystwie dwóch zakonnic. Fotograf Carsten Peter, autor książki „Alpendämonen” (Demony Alp) uważa, że kozioł i wizerunku demonów są elementem wierzeń Szwajcarów, Niemców oraz Austriaków, jak donosi redaktor Stephan Orth z Der Spiegel. Stanowią one tradycje pogańską. Zdaniem redaktor Euan McLelland z Daily Mail przedstawienie: „eksplorowało motyw masy, nowoczesności książki [sic!] i pojednania Północ-Południe”. Wedle BBC przedstawiciele różnych religii błogosławili tunel. Reuters opublikował fotografię statuetkę św. Barbary umieszczoną w tunelu z Ersfeld do Bodio. Podręcznik dla satanistów Brother Nero „Satanism. A Beginner’s Guide to the Religious Worship of Satan and Demons” w pierwszym tomie wykłada, że: „satanizm szczerze [sic!] wykłada kim jesteś i nie pozwala, abyś był kontrolowany przez innych, którzy cię nie akceptują. (…) Szatan i Demony pozwolą, że stawisz czoła swych strachom”. W tym kontekście ucieczka od piękna objawia się w promowaniu brzydoty dla oswojenia ze strachem. Służy ku temu w przypadku sztuki przedstawienie, scenografia oraz muzyka. John Leonard w książce „Faithful Labourers” zauważa: „Szatan jest absurdem”. Ten element jest trzonem antypiękna. Wyraża się w kulturze postmodernistycznej, czyli łączeniu form bez żadnych ograniczeń. James R. Lewis podał w „Satanism today”, że w 2000 roku w Sydney powstał nurt satanistyczny The Order of Internal Light, który: „nie jest jak inne kościoły Szatana, ale raczej koncentruje się na użyciu muzyki oraz sztuki do zwiększania [sic!] jakości życia i dla ogólnej ekspansji estetycznej społeczeństwa jako całości”. W dokumencie założycielskim The Order of Internal Light wprowadzają sztukę satanistyczną jako formę wprowadzenia w cześć diabła. W sieci pojawiły się teorie spiskowe, że przedstawienie w Gotthard było elementem Nowego Porządku Świata (New World Order). Ich zwolennicy pominęli, że Cywilizacja Zachodu opiera się na chrześcijaństwie. Jego odrzucanie zaś prowadzi do wprowadzania elementów pogańskich do kultury i sztuki. Dzięki temu lewica miesza wartości z antywartościami przez promocję różnych duchowości. Docelowo chce zaniku chrześcijaństwa i wpojenia ludziom pożądanych przez nich wierzeń. Redaktor John Hawkins zauważa: „Lewica entuzjastycznie wspiera rządy sponsorujące antychrześcijańską sztukę”. W jego ocenie to jest element „wojny lewicy z chrześcijaństwem”. Satanistyczny show na otwarcie najdłuższego tunelu W szwajcarskim tunelu Gothard odbyło się przedstawienie promujące satanizm. Jego twórcą jest Niemiec. Choreografię stworzył dyrektor teatru w Bern - Volker Hesse. Podziwiali je kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande, premier Włoch Matteo Renzi oraz kanclerz Austrii Christian Kern. Przedstawienie odwołało się do postmodernizmu i odrzuciło kanon piękna. Spektakl odbył się w tunelu i przed nim. Elementem przedstawienia były obrazy wyświetlane na telebimie. Hesse zaprezentował tu głowę kozła, podróż w głąb czarnego tunelu. Pojawiły się również animacje złożone z samych rąk, bądź nóg ludzi. Aktorzy nosili rogi, oraz głowy kozła. Obejmowali się w samej bieliźnie. Kłaniali się przed kozłem. Jeden z nich miał skórzany pas sadomasochisty. W trakcie występu oddawali też cześć aniołowi z twarzą dziecka. Jako oprawa dźwiękowa pojawił się ludzki chichot, jęki, muzyka industrialna, chóralna oraz bicie w bębny. Aktorzy naśladowali też doznania bólu. Elementem przedstawienia była ucieczka do tunelu trzech białych zjaw. Towarzyszył mu pochód z kozłem jako przywódcą. Podczas ukazania poroży jeleni kobieta-kozioł dokonywała tańca wokół czerwonej postaci. Ceremonię otwarcia BBC określiło jako „kwiecistą”. Stacja pominęła, że Hesse wykorzystał głowę kozła - symbol kultu satanistycznego. Wypaczył Po prawej zdjęcie z show na otwarcie tunelu w Szwajcarii Jacek Skrzypacz KOMENTARZE PiS nie ma oferty dla klasy średniej G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 cd. ze str. 1 Trudno przyszpilić któregoś z polityków PiS na definicji „bogactwa”, ale niektóre wypowiedzi (w tym Mateusza Morawieckiego) każą sądzić, że za „bogatych” uważani są ci, którzy zarabiają około 10 tys. zł miesięcznie brutto, czyli netto około 7 tys. Czyli mniej więcej dwa razy medianę polskiej płacy. Dla mnóstwa Polaków to oczywiście ogromne pieniądze, a zarabia je ledwo kilka procent podatników, ale uznawanie wynagrodzenia tego rzędu - lub nawet dwu- albo i trzykrotnie większego - za „bogactwo” jest absurdem. Podobnie jak absurdem jest twierdzenie, że klasa średnia to ci, którzy zarabiają średnią krajową. Zarówno bowiem bogactwo, jak i klasa średnia w sensie ekonomicznym nie są definiowane przez średnie zarobki ani tym bardziej przez to, co się komuś wydaje bogactwem albo średniactwem. Istnieją pewne wyznaczniki klasy średniej oraz bogactwa, takie jak posiadane nieruchomości, możliwość zgromadzenia oszczędności, wykształcenia dzieci itp. Z tego punktu widzenia klasa średnia, przynajmniej w większych miastach, zaczynałaby się dopiero przy co najmniej kilkunastu tysiącach złotych - i to nie brutto, ale netto. W stolicy mogłoby to być nawet jeszcze więcej. I z całą pewnością nie byliby to ludzie bogaci. W dodatku ogromna część tych, których od biedy za klasę średnią można STRONA 7 by uznać, ma na karku kredyty hipoteczne - obojętnie, czy frankowe, czy złotówkowe - a więc ich finansowa stabilność jest tak naprawdę złudna. Jest wreszcie cecha w definicji klasy średniej być może najważniejsza: należą do niej te osoby, które są w stanie zgromadzić w ciągu swojego zawodowego życia majątek na tyle pokaźny, że mogą go przekazać swoim dzieciom, nie obciążając go długami i kredytami. Jeśli wziąć pod uwagę to kryterium, klasy średniej w naszym kraju jest jak na lekarstwo. A skoro tak, to oczywiście powinno się dbać o jej zarodki, chuchać na nie i dmuchać, wychodząc z założenia, że posiadanie przez obywateli majątku sprzyja stabilności państwa. Jeśli bowiem coś mamy, mamy też naturalną tendencję do unikania skrajności i ruchów, mogących naszemu stanowi posiadania zagrozić. Społeczeństwo posiadaczy to społeczeństwo nie tylko rozważne, ale i dobrze kontrolujące władzę. Zamiast tego rządzący zapowiadają, że „bogaci” - w rzeczywistości, jeśli moje wnioskowanie jest słuszne, będący jedynie aspirującymi do klasy średniej - mają ponieść większe obciążenia nie tylko w imię zachowania wpływów do budżetu na niezmienionym poziomie przy odciążeniu najbiedniejszych, ale też w imię wyrównywania różnic społecznych. Inaczej mówiąc - lepiej sytuowani mają zostać finansowo ukarani za to, że zapracowali na swoje wyższe zarobki. To nie konfabulacja - tak wynika całkiem wprost choćby ze sposobu, w jaki rząd prezentuje swój pomysł na ujednolicony PIT (który, wbrew zaklęciom, nadal będzie PIT-em, tyle że z włączonymi progresywnymi składkami społecznymi). Wygląda na to, że kreatorzy strategii PiS postanowili powrócić do motywu z kampanii roku 2007, gdy „Polskę solidarną” przeciwstawili „Polsce liberalnej”. Dziś chcą grać na przeciwstawianiu biedniejszych mitycznym „bogatym”. A ponieważ prawdziwych bogaczy jest w Polsce jak na lekarstwo i żaden z nich oczywiście nie poniesie najmniejszej szkody w związku z pomysłami fiskalnymi - i wszelkimi innymi - rządu, więc trzeba się skupić na tych, którzy uczciwie i mozolnie budują od lat swój prywatny majątek. Których już dociążył rząd Platformy, a teraz chce ponownie dociążyć rząd Prawa i Sprawiedliwości. Czyli na średniakach - nie w sensie średniej krajowej, ale możliwości życiowych. Wśród przedstawicieli tej grupy jest zapewne wielu wyborców PiS z 2015 roku, a jeszcze więcej wyborców Andrzeja Dudy. Jarosław Kaczyński wie jednak świetnie, że to nie jest jego podstawowy elektorat. Wie też, że nikt nie ma mu dzisiaj nic do zaproponowania, poza przebłyskami w klubie Kukiz ’15 i może partią KORWiN, którą jednak - paradoksalnie - potężnie obciąża osoba lidera i patrona. Czyli, mówiąc krótko, wie, że nie musi się tą grupą ludzi przejmować. Wie też doskonale, że jednym z ważniejszych motywów, jednoczących część jego stałych i wiernych wyborców, jest poczucie frustracji i przekonanie, że w III RP powieść się mogło wyłącznie złodziejom i kombinatorom. (Co zresztą w jakiejś części jest prawdą, ale najwięcej przegrywają na tym właśnie ci uczciwi, którzy zatrzymali się na średnim poziomie.) Ewentualnie lemingom z korpo, ale tymi kompletnie nie ma co się przejmować. Dlatego obsadzenie rzekomych bogaczy w roli chłopca do bicia, a raczej do dojenia nie będzie mieć dla PiS negatywnych skutków. Ba, może nawet pomóc, spotykając się wręcz z entuzjazmem części elektoratu. A że przy okazji zarzucona zostaje sprawdzona droga budowy stabilnego społeczeństwa - poprzez zachęcanie ludzi do budowania własnej zamożności i nieprzeszkadzanie tym, którym się to już w jakimś stopniu udało - to inna sprawa. PiS wyraźnie stawia dziś na model skandynawskiego równania w dół. Obym był złym prorokiem, ale nie zdziwiłbym się, gdyby za kilka okazało się, że skutkiem takiego podejścia jest kolejna fala emigracji tym razem wysoko kwalifikowanych specjalistów, których nie będzie bawić, że „sprawiedliwe społecznie” państwo chce ich golić do gołej skóry w imię wyrównywania różnic i zaspokojenia potrzeb kolejnych programów socjalnych. nie polegała na prawdzie. dziś zadaje kłam takim tezom i tłumaczy, że wystąpiła jako wolontariuszka, anonimowo, ergo z UW nie miała wiele wspólnego. W sukurs posłance przyszedł portal naTemat.pl. „W sieci krąży plakat przedstawiający posłankę. Ma logotyp Unii Wolności i hasła: Polonistka. Ateistka. Euroentuzjastka. Udostępnił go na swoim Facebooku Paweł Kukiz, użytek z niego robią także posłowie PiS i prawicowe portale. Część z nich przekonuje, że to plakat wyborczy, choć nie ma na nim ani imienia i nazwiska kandydatki, ani numeru listy. Gdyby rzeczywiście był to plakat wyborczy, byłaby jedna z bardziej nietypowych kampanii w Polsce” – podkreślono. Tak też sprawę wyjaśnia posłanka. „To nie był plakat wyborczy, tylko zachęcający do udziału w referendum unijnym. Jeden z serii kilku plakatów, które miały pokazać, że na integracji skorzystają różne grupy społeczne, niezależnie od światopoglądu, czy zawodu. Jako wolontariuszka zgodziłam się na wykorzystanie mojego anonimo- wego wizerunku. Obok innych merytorycznych aktywności w kampanii referendalnej w 2003 roku, był to mój wkład w ważna wspólną sprawę wejście Polski do Unii Europejskiej” – napisała na FB. I na tym Kamila Gasiuk-Pihowicz mogłaby zakończyć. Na szczęście posłanka poszła dalej dodając, że „hasło na plakacie było jednym z haseł kampanii, a nie moim osobistym przekazem.” Kolejne słowa posłanki to już paliwo rakietowe dla przeciwników politycznych. - Jak Państwo wiecie, jestem prawnikiem a nie polonistką, wiec tym bardziej wydaje się to oczywiste. Na innym plakacie była przedstawiona m.in. postać księdza. Osoba udostępniająca swój wizerunek nie była nim w rzeczywistości. Plakat ten był opatrzony hasłem: Polak, Katolik, Europejczyk. Chcieliśmy podkreślić, że w Europie jest miejsce dla wszystkich – dodała z rozbrajającą szczerością. I takich rzeczników nam trzeba! Kampania przed referendum unijnym była stekiem kłamstw! Kamila Gasiuk-Pihowicz niechcący odkryła karty „O większego trudno zucha, Jak był Stefek Burczymucha”. A jednak! Po latach nie kto inny, jak Kamila GasiukPihowicz, czyli medialne usta .Nowo czesnej, zadaje kłam tezie Marii Konopnickiej. Posłanka z rozbrajającą szczerością przyznała, że kampania przed referendum akcesyjnym, zorganizowana przez Unię Wolności, była jedną wielką ściemą i mamieniem Polaków. Brawo Pani poseł, takich zuchów nam trzeba! Takiego rzecznika jakim jest Kamila Gasiuk-Pihowicz to ze świecą szukać. Posłanka już w przeszłości potrafiła umiejętnie rozbroić publikę, choćby nieudolnie tłumacząc trzeciomajową wpadkę Ryszarda Petru nierozgarnięciem szefa. Teraz, gdy posłanka sama stała się przedmiotem ataku politycznych przeciwników, którzy wyciągnęli stary plakat Unii Wolności, na którym Pani Kamila gra rolę polonistki, ateistki, euroentuzjastki i dowodzą, że .Nowoczesna niewiele ma wspólnego ze świeżością w polityce, z rozbrajającą szczerością przyznała, że cała akcja przedreferendalna UW, Ale po kolei. Zasiadająca dziś w parlamentarnych ławach Kamila GasiukPihowicz wystąpiła w 2003 roku na plakacie kampanii Unii Wolności promującej wejście Polski do Unii Europejskiej. To, w ocenie adwersarzy, dowód na to, że .Nowoczesna nie jest w świecie polityki żadną nowością i odwołuje się do najbardziej „światłych” politycznych tradycji. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz Łukasz Warzecha Marcin Austyn Walka duchowa o ŚWIAT STRONA 8 W sprawie sensu i przeznaczenia Świata oraz zrozumienia jego historii nasuwa się kilka kluczowych pytań, które należy sobie zadać nim przystąpimy do szczegółowych rozważań, by nie stały się one bezładnym zbiorem różnych myśli, a przede wszystkim jakimś kolejnym śmietniskiem dla poronionych idei. Pierwsze brzmi następująco: - czy losy ludów, narodów i ich państw są zlepkiem przypadkowych, często konwulsyjnych zdarzeń - czy też układają się w jakiś logiczny ciąg? Jeżeli udzielimy pozytywnej odpowiedzi: czy ich sprężyna tkwi poza światem, poza materią - czy jednak są to tak zwane historyczne procesy, bytujące w ściśle zdeterminowanych prawach przyrody? Można by całość sprawy zredukować do podstawowego sporu starożytnych filozofów, rozważających zagadnienie usytuowane między dwoma skrajnymi filarami, podtrzymującymi konstrukcję ludzkich spekulacji. Czy zatem wszystko podlega zasadom nieustającej zmienności formy, a także i treści; czy w rzeczywistości natura życia jest stateczna, a tylko scenografia dziejów oraz kostiumy aktorów podlegają prawidłom ciągłego ruchu? W tym momencie należy również przywołać pogląd Tomasza z Akwinu, iż zróżnicowanie wynikające z prawa nieustannej zmienności podlega jednak opatrznościowemu nadzorowi. W końcu dochodzimy zatem do zasad chrześcijańskiego pojmowania dziejowych norm, a w szczególności poglądów na nie, rzymskiego katolicyzmu. W tym przypadku należy zwrócić się ku proroczym myślom zawartym w ostatniej księdze Nowego Testamentu. I tak w Apokalipsie św. Jana powiada się: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęło, i morza już nie ma” - Ap. 21,1-2. A dalej: „Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta” - Ap. 22,14. Dostrzegamy więc, iż w chrześcijańskiej doktrynie obowiązuje zasada finalizmu, wedle powiedzenia: Jam Alfa i Omega, zatem całość ma swój sens w tym znaczeniu, że prowadzi do Wielkiego Celu, końcowej przemiany, a życiem rządzi Opatrzność. Nie ma więc przypadkowej sytuacji, zaś nasza dusza nie podlega zasadom społecznej ewolucji. Jest taka, jaką zawsze była. KOMENTARZE Wypływa z tego wniosek, iż wszystkie wydarzenia ze świata politycznej historii, życie religii oraz cywilizacji mają swoje głębokie spirytystyczne uwarunkowania. I nie są one jakimiś bezsensowymi paroksyzmami. Całość zatem pozostaje w łączności ze wszystkim. Tak pojmowany finalizm można pomylić z materialistycznym determinizmem, lecz w rzeczywistości tak nie jest; bowiem materia jest okolicznością przygodną, zaś dominacja przysługuje Duchowi. By te wszystkie sprawy właściwie rozważać, widząc je na odpowiednich dlań miejscu, trzeba przemyśleć obecność i działanie Zła. Jego wpływ na człowieka, ludzkie usposobienie, myśli i dążenia. Powinniśmy odrzucić dwie skrajności. Jedną, dominującą we współczesnym chrześcijaństwie, że Szatan jest tylko jakimś specyficznym mankamentem, czyli brakiem Dobra. Drugą jeszcze bardziej heretycką, iż Diabeł dorównuje Bogu, że właściwie to on jest panem całego stworzenia. Jego niepodzielnym władcą. Do niego należą królestwa świata, a ten stan można uznać za nieprzezwyciężalny. Jednych wyznawców podobnych poglądów skłania to do oddawania Szatanowi jawnej czci, innych do pasywnego przyjęcia, iż jest to utrwalona rzeczywistość, a samo życie jest czymś niedobrym ze swych najgłębszych właściwości. Te splątane zagadnienia są ze sobą najściślej, czyli istotowo zjednoczone, stanowiąc tzw. oś dziejów. One to są przedmiotem stale toczącej się walki duchowej, w której ludzka istota ma swój czynny udział, a w pewnym stopniu centralną rolę do odegrania. Oczywiście jako narzędzie, lecz z za- chowaniem możliwości wyboru. Wszystkie te kwestie najlepiej prześledzić, patrząc na historię religijnych zdarzeń, które nie wydają się przypadkowe, gdyż mają doprowadzić ludzkie dzieje aż do samego ich końca w znanej nam postaci. Od tych fundamentalnych problemów, lecz ze swojej natury ogólnych możemy teraz przejść do zasadniczych zagadnień tyczących się ludzkich doczesnych struktur i urządzeń, przy pomocy których - niczym narzędziami - realizowany jest nasz udział w dziele ziemskiego Kosmosu. U podstaw funkcjonują dwa wyobrażenia: z jednej strony jest Święta Jeruzalem - natomiast z drugiej pojęcie Babilonu, jako uosobienie zła. Obydwa podmioty mają ścisły związek z tak zwaną Świętą Geografią, która z geografią polityczno-fizyczną nie ma wiele wspólnego. Święte Miasto jest wyidealizowanym miejscem, w którym mieszkańcy ziemi bytują w pełnej harmonii; zaś Babilon pojmujemy jako synonim wszelkiego niedostatku oraz zepsucia. Tak się składa, że te dwa określenia rozumiane, jako rzeczywiste miejsca, a przede wszystkim ich początki najściślej związane są z Bliskim Wschodem. Dlaczego? Wystarczy wnikliwe spojrzenie na atlas Świata. Dostrzegamy niczym w soczewce, że obie Ameryki oraz Australia są właściwie ulokowane poza historią. Trwają bardziej jako widma i takimi w istocie są aż do dzisiaj. Bliski Wschód jest zwornikiem łączącym trzy kontynenty: Europę, Azję oraz Afrykę. Zamieszkujące je w większości semickie ludy są w rzeczy samej mieszanką wszystkich trzech podstawowych ras. Skoro więc tutaj rozpoczęła się nasza historia - tu także (co G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 logiczne) musi się kiedyś skończyć. Dlatego nie powinniśmy lekceważyć swoistych znaków czasu. Upadek Osmańskiego Imperium jako skutek I Światowej Wojny. Powstanie nowożytnego Izraela wbrew wszelkim prawidłom władających dziejami. Przypływ znaczenia Arabów dzięki koncentracji na ich rodowych terytoriach węglowodorów, zaś w konsekwencji ponowny wzrost roli islamu, będącego wytworem sekty ebionitów, godzących judaizm z chrześcijaństwem. Nie ma w tym nieuporządkowanego przypadku, lecz tkwi w owych zjawiskach żelazna i konsekwentna logika dziejów. Przeżywamy obecnie czas, gdy na Bliskim Wschodzie nabrzmiewa głębokie, nieusuwalne napięcie, dotykające rdzenia ludzkich losów. Liczne armie gromadzą tu swoje oddziały, które ustawiają własne szeregi, jakby do jakiegoś rozstrzygającego boju. Ale jakie podstawowe wydarzenia doprowadziły nas do owej chwili? Ciekawe, że Bliski Wschód był centrum Świata, ale na ogół rządziły nim ościenne mocarstwa. A więc Babilon w różnej postaci, Egipt faraonów, Hetyci, czy Asyria. Wszystkie jednak związane z Babilonem. Następni przyszli Persowie, Grecy z Aleksandrem Wielkim, a wreszcie Rzym. Jego polityczne panowanie skończyło się dopiero z upadkiem Konstantynopola w 1453 r., po czym aż do współczesności nastała epoka Turków, zaś po nich nadszedł czas europejskich mocarstw kolonialnych. Można powiedzieć, że teraz historia zataczając wielkie koło doszła do momentu może nawet finalnej rozgrywki. Z jednej strony stoi bowiem Waszyngton, będący kolejną w dziejach wersja Babilonu; z drugiej zaś Moskwa (Trzeci Rzym). Trzeci Rzym w pojęciu Świętej Geografii, będący dziedzicem dwóch pierwszych. Które - jak wiemy - były ziemskimi stolicami całego prawowiernego chrześcijaństwa. A ono z kolei uzyskało szeroką prawomocność, pozbawiając Żydów prawa do uniwersalnego Boga, nadając mu postać Trójcy Świętej. W ten sposób Żydzi stali się „zbędnym narodem”, zachowując na własny użytek Jahwe, jako plemienne bóstwo, ograniczone w swojej mocy. Stąd wywodzi się idea Żyda Wiecznego Tułacza. Cała nieukrywana nienawiść Judejczyków do Krzyża w tym ma głównie swoje źródło. Przestali być niezastąpieni, jako kapłani ludzkości. ZDERZENIA Grzegorz Braun: Wkrótce może dojść do wojny. Trzeba ogłosić neutralność! G£OS POLSKI nr 22 1-7.06.2016 Z daniem dokumentalisty i publicysty Grzegorza Brauna wzmocnienie „wschodniej flanki” NATO może być próbą wystawienia Polski jako pierwszej ofiary zbliżającego się globalnego konfliktu. Niewykluczone, że Rosja i Ameryka wspólnie odgrywają pewien spektakl, mający na celu wciągnięcie naszej Ojczyzny w ową grę - twierdzi były kandydat na prezydenta. Jego zdaniem należy czym prędzej ogłosić neutralność! „Czy przypadkiem Moskwa i Waszyngton nie grają z nami w dobrego i złego policjanta, realizując wspólnie i w porozumieniu projekt ostatecznej transformacji Europy Środkowej w kondominum rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierni- czym?” - pyta na wstępie swojego tekstu opublikowanego na łamach „Polski Niepodległej” znany reżyser filmów dokumentalnych. W opinii Grzegorza Brauna Polacy muszą zrobić wszystko, by nie znaleźć się na pierwszej linii konfliktu, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie powstrzymać jego wybuchu. „Nie jest też ani pomyłką, ani grzechem roztropna wstrzemięźliwość np. w przyjmowaniu przybyszów - czy to cywilów, których przedstawia się nam jako uchodźców, czy mundurowych, których przedstawia się nam jako sojuszników” - napisał Braun w kontekście starań rządu PiS o sprowadzenie do Polski wojsk USA i NATO. „W nadchodzącej wojnie, której ektor Uniwersytetu Harvarda podjęła decyzję o udzieleniu zezwolenia studentom tej uczelni na odprawianie „czarnych mszy” ku czci szatana. Przekonywała, iż nie może zabronić tego procederu ze względu na panującą w campusie „wolność ekspresji”. - „Czarne msze” mają korzenie historyczne jako środek do dezintegracji Kościoła katolickiego, szydzą z najbardziej świętego momentu w Mszach katolickich oraz są wysoce obraźliwe dla wielu w Kościele oraz poza nim uznała Drew Faust w wydanym 12 maja oświadczeniu, dodając, iż fakt „sponsorowania tego typu wydarzeń przez organizacje studenckie jest niedopuszczalny i jest gestem sprzeniewierzenia się wartościom związanym z uczestnictwem w życiu Kościoła oraz wzajemnego szacunku, który powinien Dążność do panowania mogli od tej chwili realizować wyłącznie za pomocą drugorzędnych środków, handlu oraz lichwy. Judaizm jest więc dzięki temu w istocie nową religią, będącą właściwie zaprzeczeniem biblijnego mozaizmu. Jakie zatem znaki czasów były kluczowe, które od chwili zawiązania tej dramatycznej sytuacji doprowadziły do bieżących wypadków, mogących unicestwić znany nam Świat? Trzeba nadmienić, iż w znaczeniu geopolitycznym Bliski Wschód z biegiem wieków objął cały basen Morza Śródziemnego, co w zasadniczych elementach trwa aż do dzisiaj. Tak więc dzięki temu na arenę dziejów wkroczyli Indoeuropejczycy, a zatem starożytna STRONA 9 skala i skutki będą z pewnością nie mniejsze od dwóch wojen światowych poprzedniego stulecia, Polska powinna za wszelką cenę zachować zbrojną neutralność. Winna ją zatem jak najspieszniej zadeklarować. Pilna jest potrzeba złożenia przez Warszawę deklaracji pokojowych intencji: o braku jakichkolwiek roszczeń, pretensji, zaszłości, które miałyby być rozwiązywane na drodze innej niż dyplomatyczna - z oczekiwaniem wzajemności ze strony naszych najbliższych sąsiadów i wezwaniem całej wspólnoty międzynarodowej do respektowania suwerenności narodu polskiego na własnym terytorium” - ocenił Braun. Jego zdaniem takie działanie jest obowiązkiem polskich władz. „Każdy miesiąc i każdy rok, jaki uda się nam przetrwać, unikając wypchnięcia na pierwszą linię frontu III wojny światowej, to dla Polski zysk” ocenił ostrzegając jednocześnie, przed różnego rodzaju prowokacjami, jakie mogą wciągnąć Rzeczpospolitą w wojnę. Za najgorszy scenariusz uznał Grzegorz Braun sytuację konfliktu między Polską a Białorusią, które powinny blisko współpracować, jednak imperia rozgrywają oba narody i napuszczają je na siebie. „Doprowadzenie do wojny Polaków z Białorusinami byłoby największą zbrodnią wobec polskiej racji stanu i interesu narodowego. Oznaczałoby to zamknięcie bodaj jedynego, ostatniego już okna możliwości, jakie pozostało półuchylone dla suwerennej polskiej geopolityki” - ocenił reżyser. definiować nasze społeczeństwo”. Wyraziła przy tym ubolewanie, że studenci wybrali akurat taką formę ekspresji, tak obrazoburczy i obraźliwy sposób. Pomysł organizowania satanistycznych mszy stał się przedmiotem sprzeciwu studenckiej społeczności. Złożone na ręce władz uczelni listy protestacyjne na niewiele się jednak zdały. Profanacja skradzionej z kościoła Eucharystii poprzez akty seksualne została przez te ostatnie uznana za „prawo do ekspresji”. Jakby tego było mało „świątynia” szatana powołała specjalnego rzecznika prasowego, który w mediach zapowiadał, że podczas satanistycznej ceremonii zostanie użyta prawdziwa Hostia, a nie - na co naciskały władze uczelni - kawałek zwykłego chleba. Uniwersytet Harvarda nie uznał nawet silnego głosu sprzeciwu ze strony bostońskiej archidiecezji, która apelując do sumień słusznie zauważyła, że nikt ze wspomnianej uczelni, ani władze ani studenci, nie pozwoliliby sprofanować świętej dla muzułmanów księgi Koranu w imię „wolności wyrażania poglądów”. Zignorowano także sprzeciw mieszkańców miasta. Klub Studiów nad Kulturą oświadczył w odpowiedzi, że wznowienie na tej uczelni „czarnych mszy” jest „projektem czysto edukacyjnym” i oskarżył krytyków tego pomysłu o „zaściankową paranoję”. Jakby tego było mało, w rozmowie z agencją informacyjną CNA jego przedstawiciele wyrazili przekonanie, iż jakiekolwiek sprzeciwy wobec szatańskich mszy są oparte na „nietolerancji i ignorancji”, które stanowią przejaw „arogancji i egocentryzmu”. W tej sytuacji zastanawia, ilu z nich podpisało cyrograf, aby ukończyć studia? Julia Nowicka Grecja, a po niej Rzym. To właśnie Rzym, właściwie na trwale zjednoczył te regiony, decydując o dalszym przebiegu historii. Podporządkował sobie Bliski Wschód, lecz najpierw w trzech krwawych wojnach eliminując morsko-handlową potęgę semickiej Kartaginy, stojącej na szlaku jego ekspansji. To dzięki Rzymowi mogło narodzić się omnipotentne chrześcijaństwo, ale też swoisty bicz Boży, czyli judeochrześcijańska herezja w postaci islamu. To Rzym Europę, czyli łacińską cywilizację związał nierozerwalnym węzłem współzależności z Bliskim Wschodem. Ta chwilami dziwaczna kompozycja fantazyjnych pustynnych baśni beduinów, pomieszanych z judaizmem i chrześcijańskimi herezjami, powołała nową sakralną cywilizację, mieczem walczącą o panowanie nad Światem. Jej sukcesy są straszne i wymowne, a przede wszystkim poza Hiszpanią właściwie nieodwracalne. Katolicka konfesja zniknęła więc z wielkiego obszaru Afryki Północnej, zginęło Bizancjum wraz z poturczoną Azją Mniejszą, Bałkany do dzisiaj leczą straszne rany turańskiej dominacji, południe Rosji to faktycznie tykająca zegarowa bomba. Teraz przeżywamy arabski exodus na Europę Zachodnią. Zepsutą i zdziecinniałą na skutek różnych ideologicznych bredni. Niknie chrześcijaństwo na Bliskim Wschodzie, w Syrii oraz Iraku. Pomnikowe, ale jednak nasze. Wszystkie te apokaliptyczne proce- Harvard oddaje głos szatanowi R sy odbywają się właściwie za zezwoleniem, a na dobrą sprawę z inspiracji i pod militarnym nadzorem Waszyngtonu. Tej dziwnej cywilizacyjnej mieszanki i niekwestionowanego lidera tak zwanej anglosfery. W tych okolicznościach niespodziewanym trafem na Bliski Wschód wkroczyła Moskwa, czyli Trzeci Rzym. A jak wiemy z pouczeń prawosławnych mnichów, Czwartego już nie będzie. Rosja więc obiektywnie stała się obrońcą chrześcijańskiego świata i w zasadzie od tej roli na szczęście nie ma już odwrotu. Jest to zatem bój ostateczny, dotykający jądra istoty ludzkiej natury, głęboki, historyczny i apokaliptyczny. Antoni Koniuszewski Myśl Polska, nr 23.2016 KONTROWERSJE G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Socci o pontyfikacie Franciszka STRONA 10 Recenzja najnowszej książki Antonio Socci La Profezia Finale (Finałowe proroctwo) Christopher A Ferrara N część 2 Katolicki rozwód? astępnym na ławie oskarżonych, pod nagłówkiem „Nieważności” jest zaskakujący atak Franciszka na proces ustanowienia unieważniania małżeństwa, które Franciszek „usprawnił” nowymi kanonami wymyślonymi w półtajemnicy i bez konsultacji z żadną watykańską kongregacją. Efektem końcowym dwu motu prioprios wprowadzających te „reformy” Mitis Iudex Jesus (dla zachodniego Kościoła) i Mitis et Misericors (dla wschodniego Kościoła) jest, pisze Socci „całkowite obalenie perspektywy, już nie ma przede wszystkim obrony sakramentu (dla zbawienia dusz), a raczej łatwość i szybkość zdobycia unieważnienia” (s. 168). Socci zwraca uwagę na ciekawy nacisk Franciszka na pojęcie „małżeńskiego niepowodzenia” w sensie fiaska w rozpadzie relacji, które wydaje się równać z podstawami unieważnienia (oryginalne nieistnienie) małżeństwa. Ale, jak słusznie zauważa Socci, „Jest wiele upadłych małżeństw, które są ważne, kiedy z drugiej strony „jest wiele ‚nieważnych’ małżeństw (tzn. one nigdy takie nie były od początku), które nie są upadłe” w kategoriach relacji osobistych (s. 169). Co Franciszek zrobił ze swoimi „reformami”, mówi Socci, to autoryzował „wydanie orzeczenia nieważności jako terapię dla par w kryzysie”, produkując to co wielu komentatorów określiło jako „katolicki rozwód”. Efektem końcowym, wnioskuje Socci, jest „prawdziwa rewolucja w historii Kościoła”. A największą ironią tej rewolucji jest to, że nawet kard. Kasper o to nie prosił, a raczej, w swojej interwencji na Konsystorzu w lutym 2014, odrzucił dokładnie „hipotezę o hojnym poszerzeniu procedury unieważniania małżeństwa”, gdyż „to dawałoby fałszywe wrażenie, że Kościół proceduje w nieuczciwy sposób by uznać jakie są realia rozwodów” (s. 171). Więc niewiarygodne jest to, że Franciszek prześcignął nawet Kaspera w ataku na fundamenty Sakramentu Małżeństwa. Jak napisałem w artykule „Rzymscy wandale niszczą chrześcijańskie małżeństwo”, Franciszek potwierdza w swoim motu proprio niebezpieczeństwo tego co zrobił: „Ale to nie uciekło mojej uwadze, że skrócona procedura może narażać zasadę nierozerwalności małżeństwa…” Wracając jeszcze raz do tematu Fatimy, Socci przypomina, że s. £ucja ostrzegła kard. Caffara w liście, że „ostateczny konflikt między Panem i panowaniem szatana będzie z powodu małżeństwa i rodziny”. Socci tutaj prosi Franciszka by unieważnił swoją nieostrożną reformę: „Mam wielką nadzieję, że wycofasz to wszystko. Tak szybko jak możliwe” (s. 173). Konsekwencje liberalizacji Dochodząc do punktu kulminacyjnego swojego długiego oskarżenia, Socci, pod nagłówkiem „Katastroficzna równowaga” rzuca jedną bombę po drugiej oceniając twierdzenie, że Franciszek tylko próbuje przyciągnąć dusze poprzez łagodzenie rzekomego rygoru Kościoła. Wystarczy jedynie przeczytać wybuchowe uwagi Socci: • „Nikt nigdy nie mówił, że by przyciągnąć ludzi do Ewangelii, konieczne jest wyrzeczenie się albo obalenie Ewangelii”. • „Z pośród wielu świętych i wielkich papieży, którzy ewangelizowali ludzi i całe kontynenty, nikt nigdy nie robił tego poprzez rozmazywanie i fałszowanie doktryny wiary”. • „Musimy być solą ziemi, a sól wypala rany. Jak prawda. Musimy dokonać wyboru: albo z Nim, albo przeciwko Niemu. Albo zbawienie, albo zatracenie”. • „Zawsze kiedy wyznanie religijne obniża poprzeczkę by przyjąć doczesne zwyczaje, albo przyciągnąć wyznawców, dekretuje własne samobójstwo” (s. 177-179). Socci powołuje się na badania szanowanego socjologa, którego dane potwierdzają, że religie chrześcijańskie które się liberalizują natychmiast zaczynaja upadać, zaś te które zachowują lub wracają do tradycji, kwitną, i to jest dokładnie to co wydarzyło się w liberalizowanym Kościele Katolickim epoki posoborowej. W tym kontekście Socci przedstawia Franciszkowi „bardzo negatywne dane odnośnie Ciebie osobiście”, pokazując, że osławiony „efekt Franciszka” oznaczał tylko stały spadek w uczestnictwie w audiencjach papieskich, pomimo „zawsze potężnej planetarnej machiny propagandowej, która codziennie chwali i wynosi Twoje najmniejsze gesty, mitologizując je bardziej niż jakiejkolwiek gwiazdy”. W rzeczywistości, zauważa, pomimo mitu, że Benedykt był „zimnym niemieckim profesorem, od którego ludzie czuli dystans, to ludzi bardziej przyciągał Benedykt XVI”, którego audiencje były dużo liczniejsze. I nawet pomimo, że w przeciwieństwie do Franciszka, media były jednakowo wrogie wobe Benedykta. „Wyraźnie chrześcijanie, nawet bombardowani przez media, uznawali autentyczny akcent jakiego oczekiwały ich serca” (s. 180-181). Socci podsumowuje: „Najwyraźniej Twój przekaz nie tylko nie przyciąga oddalonych, to nawet powoduje, że uciekają ci którzy są blisko… Mówisz do elity, która Cię ceni, czując się wzmocnioną w swoich świeckich przekonaniach. Twoja osobista popularność nadmiernie się zwiększyła. Oni nazywają to ‚efektem Bergoglio’, uważając, że aplauz niewierzących i podziw mediów jeszcze raz wypełni Kościoły. Antonio Socci „Zamiast tego, z danymi w dłoni, możemy powiedzieć, że dla Kościoła efekt Bergoglio był odwrotny. Treść Twojego magisterium oddaliła ludzi od prakktyki religijnej, a nie przyciagnął ich do niego” (s. 181-182). Afera z Franciszkanami Następnie Socci zajmuje się brutalnym prześladowaniem Franciszkanów Niepokalanej (FFI), rozczłonkowanych i zniszczonych przez mianowanego przez niego osobiście „komisarza apostolskiego” bez żadnego konkretnego powodu przedstawionego ofiarom. Tutaj Socci przypomina zdumiewające wypowiedzi Franciszka na spotkaniu z pewnymi członkami już niszczonych FFI, kiedy to potwierdził, że aprobował zniszczenie FFI, ale że FFI cierpiało prześladowania „demona” z powodu ich dewocji do Maryi! Do którego demona nawiązuje Franciszek? Socci protestuje pisząc: „Ich [FFI] prawdziwą ‚zbrodnią’ jest to że są wiernymi chrześcijanami, gorliwymi w wierze, tymi których zgryźliwie nazywasz ‚fundamentalistami’, i którzy naprawdę żyją prawdziwą Ewangelią. Drogi Ojcze, odwróć swoją decyzję, z której pewnego dnia Bóg będzie kazał Ci się rozliczyć… Masz wielu którzy Cię podziwiają, ale nieliczni z Twoich fanów modlą się za Ciebie, na pewno bardzo niewielu modli się za Ciebie jak Bracia Franciszkanie Niepokalanej” (s. 186). Afera miłosna z luteranami Po odkryciu tego, że Franciszek nie przejawia żadnego zaniepokojenia ze strony wewnętrznych wrogów Kościoła, którzy, jako ostrzegał Pius X, pracują nad podważeniem fundamentów wiary, Socci omawia jak, wręcz przeciwnie, Franciszek wydaje się mieć mały szacunek dla różnic doktrynalnych między katolicyzmem i różnymi formami protestantyzmu. Pod nagłówkiem „W domu Lutra” Socci przypomina skandaliczne pojawienie się Franciszka w kościele luterańskim w Rzymie, by uczestniczyć w nabożeństwie niedzielnym, kiedy to przez około 10 minut chaotycznie mówił w odpowiedzi na pytanie kobiety o tym dlaczego luteranin nie może przyjmować Komunii Świętej. (Od redakcji GP: Kilka dni temu Watykan ogłosił właśnie, że Franciszek weźmie jako oficjalny gość udział w obchodach rcznicowych Reformacji w Szwecji. Ks. prof. Guz określa oficjalne uczestnictwo hierarchy Kościoła RzymskoKatolickiego w takich uroczystościach Reformacji jako apostazja...) Wtedy katolicki dogmat o przeistoczeniu scharakteryzował zaledwie jako „interpretację” różniącą się od poglądu luterańskiego, ostatecznie sugerując raczej skromnie, by kobieta „porozmawiała z Panem” o tym czy powinna przyjmować Komunię od katolickiego księdza - akt świętokradztwa. „Nie ośmielę się powiedzieć nic więcej” – powiedział Franciszek, już powiedziawszy wystarczająco dużo. Znając jadowitą nienawiść Lutra do Mszy, Socci pyta Franciszka: „jak możliwy jest u Ciebie brak niepokoju?” (s. 193) Dialog z luteranami, pisze, musi obejmować „wzajemną jasność, a nie wrzucanie serca wiary katolickiej w cierniowy krzew” (s. 194). Tutaj Socci pisze to co może być jedną najbardziej oburzającą w ogóle uwagę Franciszka. Franciszek powiedział wtedy luteranom: „Końcowy wybór będzie decydujący. I jakie będą pytania które tego dnia postawi nam Pan: ‚Czy chodziłeś na Mszę? Czy miałeś dobrą katechezę?’ Nie, pytania będą o ubogich, bo bieda jest w centrum Ewangelii”. Socci przypomina Franciszkowi to co zrozumiałoby każde dobrze uformowane dziecko: nieskończoną wartość Eucharystii, eucharystycznej adoracji, i jej godnego przyjmowania w porównaniu z nawet górą dobrych czynów na rzecz biednych: G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 „Ale zamiast tego, Ojcze Bergoglio, wydajesz się potwierdzać, że tym co się liczy są zasługi humanitarne, jakie zdobywamy sami naszą aktywnością, naszymi ‚usługami’ wobec ubogich”. „To wydaje się być pelagiańską ideą. Ale - powtarzam - najbardziej zdumiewającą rzeczą którą przeciwstawiasz [jeszcze jedna fałszywa antyteza] Mszy - „służbę ubogim”, co niemal redukuje Mszę do czegoś zbędnego (razem z katechezą)” (s. 197) Cytując słynne powiedzenie ojca Pio, że „Lepiej byłoby dla świata gdyby nie miał słońca, niż nie miał Mszy Świętej”, Socci konfrontuje Franciszka implikacjami jego własnych słów i czynów w ostatnich trzech latach, łącznie z ciekawą odmową klękania przed Najświętszym Sakramentem: „Pozwól mi zwierzyć Ci się, Ojcze Bergoglio, że - z całokształtu Twoich słów i gestów - odnosi się wrażenie, że masz jakiś problem z Najświętszą Eucharystią, i że naprawdę nie rozumiesz jej wartości i jej rzeczywistości. Jest tak wiele faktów i czynów wywołujących te wątpliwości. Najbardziej widoczna… jest Twoja decyzja nie klękania przed Sakramentem podczas Ofiarowania na Mszy, nie przed tabernakulum, nie w czasie adoracji Eucharystii (co więcej, nie uczestniczysz w procesji Bożego Ciała, w której Twoi poprzednicy, klękając, zawsze uczestniczyli)” (s. 200) A jeszcze, pisze Socci, Franciszek nie miał żadnego problemu by uklęknąć, kiedy, jako arcybiskup Buenos Aires, ukląkł by przyjąć „nakładanie rąk na konwencji zielonoświątkowców na stadionie Luna Park… Wystarczy powiedzieć, że Twój sporadyczny ból kolan, który wydaje się występować tylko przed Najświętszym Sakramentem, poza tym że wydaje się dziwny, to nie wygląda na akceptowalne wyjaśnienie” (s. 201). Nieświadomy joachimista? Ta dziwna postawa względem Najświętszej Eucharystii każe Socci wyjść z tym wyzwaniem do Franciszka odnośnie jego widocznej słabości wobec protestantyzmu: „… odnosi się wrażenie, że za tą Twoją szczególną otwartością na świat protestancki i za Twoją wrogością wobec struktury Kościoła - to znaczy do widzialnego Kościoła i jego doktryn, które można by pokonać słuchając Ducha Świętego - przebłyskuje rodzaj „Kościoła ducha”, upragnionego w pewnych Twoich potwierdzeniach na spotkaniu z zielonoświątkowcami w Caserta 28 lipca 2014… To tak jakby Kościół Katolicki, ze swoją doktrynalną strukturą i hierarchią, w jakiś sposób zastępował się w taki sam sposób w jaki Stare Przymierze przeszło w Nowe (a ten kto „skłania się” ku obronie doktryny będzie… jak KONTROWERSJE starożytni uczeni w piśmie i faryzeusze)” (s. 204-205). Tu Socci wysuwa oszałamiające oskarżenie, że Franciszek wykazuje „rodzaj nieświadomego złagodzonego joachimizmu” - odniesienie do Joachima z Fiore, zwiedzionego XII-wiecznego „wizjonera”, który przewidywał nadejście nowej ery Ducha Świętego, która zastąpi nawet Nowy Testament. Kolejny Honoriusz? Oskarżenia Socci (s. 207) osiągają apogeum sugestią, że Franciszek jako papież który „promuje własne idee”, może pójść drogą innego papieża który zrobił to samo: Honoriusz (r. 625628), pośmiertnie wyklęty przez sobór ekumeniczny - wyrok potwierdził jego następca Leon II - za pomocnictwo i szerzenie „monotelitycznej” herezji (negowanie wszelkiej ludzkiej woli w Chrystusie). Socci wychodzi wobec Franciszka z tym samym potępieniem jak Leon II wobec Honoriusza: „Ci którzy wywołali spór przeciwko czystości tradycji apostolskiej, w chwili śmierci na pewno otrzymali wieczne potępienie, [łącznie z] Honoriuszem, który zamiast gaszenia płomienia herezji, jak przystało władzy apostolskiej, podsycał ją swoim zaniedbaniem”. Składanie hołdu dyktatorom Socci zbliża się do końca oskarżenia pozytywnie parzącym opisem wizyty Franciszka na Kubie, gdzie nie powiedział nic o tyranii którą cierpi, a jednocześnie potępił „boga pieniędzy” w krajach kapitalistycznych. W przeciwieństwie do Jana Pawła II i Benedykta XVI, którzy żądali uwolnienia więźniów i spotkali się z Fidelem Castro na neutralnym gruncie (Jan Paweł) albo przyjęli go w nuncjaturze apostolskiej w Hawanie (Benedykt), Franciszek nie wyszedł z żadnymi żądaniami wobec reżimu Castro, ani od Fidela, ani jego brata Raula, i odbył prawdziwą pielgrzymkę do domu Fidela, gdzie krwawy dyktator przyjął papieża na audiencji. Socci wyraża całkowicie słuszny niesmak z przyjęcia przez Franciszka prezentu od Raula - krzyża rzekomo sporządzonego z wioseł kajaków „uchodźców” na Morzu Śródziemnym - żadnych kajaków nie było. Ale Franciszek zignorował 100.000 uchodźców, którzy utonęli próbując uciec z komunistycznego kraju - więzienia braci Castro. Socci podsumowuje: „To są tyrani którym Ty złożyłeś hołd, i którzy podarowali Ci prezent Twoich ‚migrantów'” (s. 214). Szaleństwo „otwartych granic” Oskarżenie przechodzi do nagłówka „Mury”, kiedy Socci demontuje demagogiczny nacisk Franciszka na „bez- krytyczne otwarcie granic, które destabilizują narody, państwa i systemy”. Socci pokazuje, że nie tylko św. Tomasz, ale i Biblia broni stosowania „murów” dla ochrony integralności narodów i państw przed inwazją i szkodliwym wpływem - mury Watykanu są tego przykładem - i że nowoczesna granica państwowa nie jest „murem” potępianym jako niechrześcijański. Socci pyta Franciszka: „Czy możliwe jest byś nie dostrzegał zjawiska tak makroskopijnego jak fiasko asymilacji? I czy nie możesz widzieć nierozwiązanego problemu jaki islam ma z przemocą, jak Benedykt XVI wyjaśnił w Regensburgu?” (s. 217) Podsumowanie “Akt oskarżenia” kończy się pod nagłówkiem „Ubodzy”, w którym Socci, syn górnika, sprzeciwia się stałym wypowiedziom Franciszka o ubogich jako „nie akceptowalnych, bo są ideologiczne, demagogiczne i socjologiczne… Ale Kościół nie marzy o instrumentalizacji ubogich, czyniąc z nich ideologiczno-teologiczną kategorię jak ta argentyńska teologia wyzwolenia, z której pochodzi…” Podsumowując całe oskarżenie, Socci pisze: „Największą nędzą ludzi jest nieznanie Chrystusa… I to jest problem, Ojcze Święty. Konieczne jest głoszenie ludziom jedynego który może ich ratować, bo tylko to się liczy, jak Jezus nieustannie ostrzega: ‚Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?…’ „Dlatego powinieneś odwrócić cała orientację Twojego papiestwa: w ten sposób, zamiast zajmować się segregowaniem odpadów, będziesz bronił mocnej doktryny katolickiej przed atakami ze strony świata i modernizmu, zamiast obsesyjnie brzmiącego alarmu o klimacie, będziesz ostrzegał ludzkość o wiszącym zagrożeniu wiecznego potępienia, zamiast encykliki o losie robaków i małych płazów, napiszesz o prześladowanych chrześcijanach i nienawiści świata do Zbawiciela… „Jak powiedział Vito Messori do kard. Ratzingera: ‚Bez wizji o tajemnicy Kościoła, która jest także nadprzyrodzona i nie tylko socjologiczna, chrystologia sama traci swoje odniesienie do Boga: czysto ludzka struktura kończy się przez odpowiadanie na ludzki projekt. Ewangelia staje się projektem Jezusa, projekt wyzwolenia społecznego, albo inne projekty historyczne… które wydają się religijne tylko z wyglądu, a są w istocie ateistyczne…” (s. 224) Końcowe słowa tego naprawdę historycznego dokumentu są osobistą prośbą do Franciszka by zmienił swój kurs zanim będzie za późno: STRONA 11 „Nie bój się, że rozczarujesz świat, który do tej pory entuzjastycznie Cie oklaskiwał… Jedynym strachem jaki można odczuwać jest ten, że rozczarujesz Boga… Drogi papieżu Franciszku, bądź jednym z prawdziwych pasterzy na sposób Chrystusa, z papieżem Benedyktem który Ci pomaga modlitwą i radą: pomóż również Kościołowi, dzisiaj przerażonemu i zagubionemu, wyzdrowieć sposobem jego Zbawcy, a tym samym rozpal światło, które pomoże ludzkości nie wpaść w otchłań przemocy. Wszyscy święci w niebie o to się modlą…” Franciszek łagodzi sytuację Wkrótce po wydaniu Finałowego proroctwa, Socci otrzymał ręcznie napisany list od samego Franciszka. Zaadresowany do „drogiego brata”, list nie różnił się od rozmowy telefonicznej wykonanej przez Franciszka do Mario Palmaro, nieżyjącego już współautora jeszcze jednej ostrej krytyki pontyfikatu jasno zatytułowanej „Nie podoba nam się ten papież”. Sens zarówno listu jak i rozmowy był taki sam: doceniam Twoją krytykę. Można wybaczyć myślenie, że tak mądry polityk kościelny jak Franciszek mógłby przypochlebiać się swoim najbardziej skutecznym i poczytnym krytykom. Ale list do Socci (jak również telefon do Palmaro) łagodzi wszelką sugestię, że „tradycjonaliści” obrażają wiarę gdy publikują silną krytykę tego papieża. Franciszek sam detonuje ten spór. W kazdym razie Socci, choć nieporuszony tą osobistą uwagą papieża, nie wycofał się ani o krok ze swoich oskarżeń. W najnowszym felietonie lamentuje z powodu ogromnych szkód wywoływanych przez „nowy ‚Kościół’ Bergoglio” „Kościołowi wszechczasów”, grożący tym iż stanie się „bardziej niszczący niż Luter”. Na koniec trzeba zapytać: Gdzie są prałaci, którzy, niewątpliwie widzący to co widzi Socci, niech wyjdą przed szereg by stanąć z nim – i z zaniepokojonymi świeckimi na całym świecie – w proteście wobec gwałtownej fali „bergolianizmu”, zjawiska zupełnie innego od czegokolwiek występującego w rocznikach papiestwa. tłum. Ola Gordon GŁOS POLSKI - Wierzymy w Boga Trójjedynego - Jesteśmy wierni Kościołowi Chrystusowemu - Walczymy o woln¹ Polskę Red. naczelny Wiesław Magiera GORĄCY TEMAT G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Masoneria, islam, uchodŸcy czy czeka nas wielka apokalipsa? STRONA 12 dr Stanisław Krajski część 12 Rozdział V Powrót "etnicznej tr¹by powietrznej”? W "Rzeczpospolitej Plus Minus" z 31.10-1.11. 2015 r. ukazał się niezwykle interesujący i ważny materiał autorstwa Jacka Borkowicza pt. "Imigranci pustoszą miasta”. W materiale tym opisana jest historia, jaka wydarzyła się w pierwszych latach V w. - wejście w granice Imperium Rzymskiego milionów barbarzyńców, co spowodowało "trąbę etniczną”, a w konsekwencji spalenie Rzymu i zniszczenie Cesarstwa Rzymskiego. specjalne oddziały na granicach Cesarstwa, by uniemożliwiały napływ "imigrantów". W 405 roku do doliny Padu, przedostały się ogromne masy Gotów prowadzeni przez Radagajsa. Maszerowały one w kierunku Rzymu. Cesarstwo musiało zgromadzić wielką armię, by zatrzymać ten pochód. Stoczono wielką bitwę, w której armia Radagajsa została rozbita, a on stracił życie. Tworząc armię, która miała powstrzymać Radagajsa ściągnięto galijskie legiony, które stacjonowały na granicznej linii Renu. W efekcie 31 grudnia 406 roku doszło - jak czytamy w Wikipedii - do nie powstrzyma". 2. „Etniczna trąba powietrzna” Historycy nazwali to wtargnięcie w obszar Cesarstwa Rzymskiego hord barbarzyńców "etniczną trąbą powietrzną", ponieważ na tereny opuszczone przez tych barbarzyńców wtargnęły hordy z głębi Azji, przede wszystkim Hunowie (dotąd przebywali między Donem a Maryczem na północy, górnym biegiem Kubania na południu; Morzem Azowskim na zachodzie; na wschodzie ich terytorium mogło się rozciągać aż do Morza Kaspijskiego i regionu ujścia Wołgi), i które nas- pokoleń zaczęli osiedlać się w obrębie okopconych murów. Starożytny Londyn stał pusty aż do 886 roku, kiedy to Alfred Wielki przeniósł tam z powrotem stolicę z obawy przed Duńczykami". 4. Upadek cywilizacji Ten proces pustoszenia Europy przez barbarzyńców zakończył się po niespełna czterech latach, 24 sierpnia 410 roku, gdy barbarzyńcy wtargnęli do Rzymu. Cztery dni palono miasto i mordowano jego mieszkańców, trwały grabieże i gwałty. Europa Cesarstwa Rzymskiego przestała istnieć. Przez kilkaset lat była w zasadzie tylko spalona ziemia, marazm, rządziła dzicz. Potem powstała Europa chrześcijańska. 5. Czy ta historia się powtórzy? Jeśli więc nawet przyjmiemy, że dziś nie ma żadnego spisku przeciwko Europie, nie ma Borkowicz zaczyna swoją spisku Państwa Islamskiego, opowieść od momentu przeArabii Saudyjskiej czy świakroczenia Renu przez hordy towej (ale i europejskiej) masoJak masowa imigracja zniszczyła Imperium Rzymskie w A.D.476 A.D. barbarzyńców. Cofnijmy się nerii, to i tak możemy przyjąć, analizuje wybitny angielski historyk Peter Heather w pracy “The Fall of Roman Empire”. trochę w czasie. Początkowo że obecna "etniczna trąba Rzymianie sami ściągali na powietrzna”, obecny najazd swoje tereny setki tysięcy barba- przerwania granicy na Renie. Całą tępnie udały się ich śladem wchodząc barbarzyńców zmierza ku tym samym rzyńców jako tanią siłę roboczą i na- Galię zalali Wandalowie, Alanowie również na tereny Cesarstwa. skutkom, że ruszą się też inne ludy jemnych żołnierzy. W pewnym mo- i Swebowie (Swewowie), do których i Europę zacznie zalewać fala "emimencie nie mogli się już bez nich później dołączyli Burgundowie. 3. Spustoszenie Europy grantów" z głębi Azji i Afryki, fala, obyć. Społeczeństwo Rzymian rozle“Zima tego roku była surowa. Ren, która ją zatopi tak jak wtedy, zetrze niwiło się. Nie chciało już wykonywać który trudno było normalnie pokonać "Przybysze - jak opisuje Borkowicz - w pył, spali i wymorduje. nieatrakcyjnych prac, służyć w wojs- był w wielu miejscach zamarznięty. rzucili się na miasta, które w ich Rzymianie się nie obronili pomimo ku. Barbarzyńców zaczęto zatem Hordy barbarzyńców przeszły po lo- oczach były przybytkami raju. Nie wysokiej cywilizacji i organizacji, ściągać coraz więcej. dzie. We szystkich - jak pisze Borko- potrzeba było wrogości - wystarczyły pomimo tego, że nie mieli żadnych Potem do Rzymu zaczęli oni przy- wicz - łączyło niepohamowane prag- masa, impet i dzikość. Najeźdźcy - bo prawnych i ideologicznych zahamobywać już sami z siebie w poszukiwa- nienie, by skorzystać jak najwięcej na tak ich trzeba nazwać - grabili wań, nie mieli kultu praw człowieka, niu lepszego życia. Początkowo nie tym najlepszym ze światów, który i mordowali mieszkańców, podpalali nie mieli politycznej poprawności, nie przeszkadzano im w tym. Potem, gdy dotąd był im niedostępny. Nieliczne ich domy (...). Archeolodzy już dawno mieli tylu politycznych, medialnych ten napływ był już za duży postawiono rzymskie straże mogły tylko stać i bez- temu zwrócili uwagę na brak jakich- i ideologicznych "wirusów”, które by radnie patrzeć, jak na brzeg, który do kolwiek śladów po rzymskich miastach ich dodatkowo osłabiały i paraliżotego momentu wyznaczał kraniec w szerokim pasie ciągnącym się od wały. cywilizowanego świata, wytaczają się Renu w kierunku Paryża. Gdzie indziej Czy dzisiejsza Europa rozbita, słaba długie kolumny odzianych w skóry pozostały przynajmniej ruiny, tu nie duchowo i moralnie, przeżarta leniKRZYSZTOF postaci. Brodaci mężczyźni, kobiety ma nawet tego. Tą drogą właśnie stwem, liberalizmem, pogaństwem, z dziećmi na rękach, wozy obładowane barbarzyńcy wkroczyli do Europy, tu masońską mentalnością i lewackimi PREOBRAŻEÑSKI dobytkiem lub jeszcze puste, stada trafiał pierwszy impet wojów spra- rakami będzie potrafiła się oprzeć? krów poganiane przez psy... Nie wy- gnionych śródziemnomorskiego wina, Bardzo trudno tu być optymistą. ANITA KOCUŁA glądało to na zbrojny najazd. Ale ludzi złota, kosztownych szat i pachnących SPECJALIŚCI W SPRAWACH było coraz więcej. Za jedną gromadą perfumami kobiet. Na reszcie obszaA może tak ma być? KRYMINALNYCH I RODZINNYCH przybywała druga, trzecia i następna. rów Galii, w Italii, Hiszpanii i Brytanii Może Europa tak bardzo zabłądziła Nie było widać końca tej wędrówki. kwitnące ongiś miasta i luksusowe i się zdegenerowała, jej rozkład tak Sheraton Centre, Suite 414 Ogrom ludzkiej masy przerażał. Jedwille porosły zielskiem. dalece się posunął, że nie ma już Richmond Tower nak chyba mało któremu z Rzymian Nowi panowie tej ziemi nie wkracza- ratunku, musi skonać i jest to szansa 100 Richmond Street West mających okazję tamtej zimowej nocy li na obszar spustoszony przez włas- na odrodzenie się Europy prawdziwej Toronto, ON M5H 3K6 przyglądać się niezwyczajnemu desan- nych ojców i dziadków, woleli stawiać - na nowe średniowiecze. towi przyszło do głowy, że jest świad- swoje osady na uboczu. Prości i zabokiem apokalipsy. Że oto właśnie pękła bonni, bali się duchów pomordowakolumna podtrzymująca gmach impe- nych patrycjuszy, ich zgwałconych żon ci¹g dalszy za tydzień rium i że upadku w gruz i pył nic już i córek. Dopiero po upływie kilkunastu 1. Początek apokalipsy ADWOKACI 416.964 -1717 tel. samochodowy 416.580-1408 G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 POSTAWY Znani b. ateiœci, którzy siê... nawrócili H istoria zna wiele przykładów, kiedy osoby zajadle walczące z Kościołem albo przeczące istnieniu Opatrzności i odwołujące się jedynie do racjonalizmu światopoglądowego, nagle zmieniały zdanie. Andre Frossard Znany francuski pisarz i eseista. W latach 1987-1995 członek Akademii Francuskiej. Był synem Louisa-Oscara Frossarda - jednego z fundatorów Francuskiej Partii Komunistycznej. Wychowywany był w rodzinie ateistów. Do jego nawrócenia doszło nagle. Andre czekał przed kościołem na swojego znajomego, aż w końcu zdecydował się wejść za nim do kaplicy. Tam doznał olśnienia, a świat wydał mu się piękniejszy. W zderzeniu z tym niezwykłym doświadczeniem, dotychczasowe życie uznał za jałowe i postanowił coś w nim zmienić. W wieku 20 lat przystąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony. Na swoim koncie ma wiele publikacji poświęconych tematyce religijnej. Do najbardziej znanych należą: „Spotkałem Boga” i „Istnieje inny świat”. Był przyjacielem Jana Pawła II. Bernard Nathanson Pochodzący z żydowskiej rodziny, znany na świecie lekarz i działacz organizacji służących obronie życia. Zanim się nawrócił, odpowiedzialny był za przeprowadzenie tysięcy zabiegów aborcji. Operacji takiej poddał także swoje nienarodzone dziecko. Jest autorem słynnego filmu o aborcji pt. „Niemy krzyk”. Nathanson przez wiele lat był zatwardziałym ateistą i wielkim zwolennikiem aborcji. To m.in. dzięki jego aktywności, w 1973 r. zalegalizowano ją w Stanach Zjednoczonych. Niedługo potem w jego życia nastąpił przełom. Jeszcze w 1973 r. lekarz pierwszy raz zetknął się z aparatem USG, za pomocą którego mógł zobaczyć płód w łonie matki. Skutkiem tego doświadczenia było znaczne obniżenie przez niego ilości dokonywanych zabiegów przerywania ciąży. Wkrótce Nathanson dzięki wykorzystaniu aparatu USG zrealizował film „Niemy krzyk”, który pokazywał zabieg aborcji. W 1979 r. poinformował wszystkich, że nie będzie przeprowadzał kolejnych zabiegów. Później zaczął się także zagłębiać w dzieła literackie poruszające problemy natury moralnej. W 1996 r. wstąpił do Kościoła katolickiego i został ochrzczony. Od wielu lat zajmuje się propagowaniem ochrony życia poczętego. Peter Steele - z Type O’Negative Lider znanego na świecie zespołu metalowego Type O’Negative. Steele przez długie lata posiadał wizerunek osoby walczącej z Kościołem. Niejednokrotnie wchodził w konflikt z prawem - trafił do więzienia za pobicie. Przez jakiś czas przybywał także w szpitalu psychiatrycznym. Wszystko zmieniło się w 2005 r. po śmierci jego matki. W 2007 r. wokalista oświadczył, że od niedawna utożsamia się z nauką Kościoła katolickiego. Jak powiedział w wywiadzie dla magazynu „Decibel”, przemiana nastąpiła u niego po poważnym kryzysie jaki przeszedł. Wtedy zdał też sobie sprawę ze swojej śmiertelności. „Kiedy zaczynasz myśleć o śmierci, zaczynasz też myśleć, co się stanie potem. Wtedy też zaczynasz mieć nadzieję, że jest Bóg. Dla mnie to przerażająca myśl, że mógłbyś iść donikąd” - powiedział muzyk. Ted Turner Amerykański biznesmen, twórca imperium medialnego Turner Broadcasting System, który dystrybuuje kanały takie jak CNN i Cartoon Network. Wybrany Człowiekiem Roku 1991 przez „Time”. W trakcie jednego z wywiadów stwierdził, że zrywa z ateizmem i poglądami związanymi z agnostycyzmem. Magnat powiedział dziennikarzom stacji ABC, że modli się za swoich chorych przyjaciół, ale jednocześnie zaznaczył, że nie zamierza deklarować przynależności do konkretnego kościoła. Anne Rice Amerykańska pisarka irlandzkiego pochodzenia, której sławęprzyniósł cykl powieści „Kroniki wampirów”, z głośnym „Wywiadem z wampirem” na czele. Ze względu na poruszaną w powieściach tematykę, wywarła duży wpływu na subkulturę gotycką. Rice odeszła od wiary w wieku 18 lat i przez znaczną część swego życia była ateistką. Jej przemiana i powrót do Kościoła rzymskokatolickiego nastąpił w 1998 r. W 2005 r. pisarka zapowiedziała, że kończy z literaturą wampiryczną i odtąd pisać będzie książki, które poruszają tematykę religijną. Autorka zapewniła, że już nigdy nie zbłądzi i nie ma siły, która zmusiłaby ją do napisania kolejnej powieści o wampirach. W 2005 r. ukazała się jej powieść pt.: „Chrystus Pan: Wyjście z Egiptu” będąca pierwszą częścią z zaanonsowanej przez nią trylogii opowiadającej o życiu Jezusa Chrystusa. Edyta Stein Urodzona w 1891 r. święta Kościoła katolickiego, znana także jako św. Teresa Benedykta od Krzyża. Zmarła w 1942 r., w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Edyta Stein od 14 roku życia pozostawała ateistką. Swoją deklarację światopoglądową złożyła wbrew swo- jej matce, która była głęboko wierzącą kobietą. Nawróciła się w 1922 r. przyjmując chrzest w Kościele katolickim. Jak sama później podkreśliła, bezpośredni wpływ na jej przemianę miała lektura „Życia św. Teresy z Avila”. Potem zaczęła się zajmować tłumaczeniem prac św. Tomasza z Akwinu, co jeszcze bardziej pogłębiło jej wiarę. W 1933 r. Edyta Stein wstąpiła do zakonu karmelitanek. Michaił Gorbaczow Polityk i laureat Nagrody Nobla. Był ostatnim przywódcą Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W latach 1990-91 pełnił funkcję prezydenta ZSRR. Wiadomość o nawróceniu byłego lidera gruchnęła w 2008 r. Właśnie wtedy Gorbaczow odbył pielgrzymkę do Asyżu, gdzie razem z tłumem innych wiernych modlił się przed grobem św. Franciszka. Potem oprowadzany po bazylice przez jed- nego z zakonników miał mu powiedzieć: „Dla mnie święty Franciszek jest jak drugi Chrystus. Jego historia odegrała ważną rolę w moim życiu.” Chwilę później dodał: „To dzięki niemu zyskałem wiarę, dlatego bardzo chciałem tu przyjechać”. Informacje o nawróceniu Gorbaczowa pojawiały się jednak już w 1999 r. po jego spotkaniu z Janem Pawłem II. Aleksander Sołżenicyn Zmarły niedawno rosyjski pisarz, laureat Literackiej Nagrody Nobla. Jego najgłośniejszym dziełem stał się „Archipelag Gułag”, w którym opisał zbrodniczy system więziennictwa upowszechnionego w Związku Radzieckim i martyrologię narodów wschodzących w skład imperium. Sołżenicyn był przez lata ateistą utożsamiającym się z zasadami systemu marksistowsko-leninowskiego, ale z czasem nawrócił się na prawosławie. Swoją przemianę opisał we wspomnianym „Archipelagu Gułag”. Sołżenicyn napisał, że w pewnym momencie uświadomił sobie, że granica oddzielająca dobro od zła nie przechodzi pomiędzy państwami, klasami ani partiami politycznymi, ale we wnętrzu każdego człowieka i przez „wszystkie ludzkie serca”. W wywiadzie dla jednej z brytyjskich gazet, który został przeprowadzony na rok przed jego śmiercią, powiedział: „Dla mnie wiara jest fundamentem i pod- STRONA 13 porą dla mojego życia”. Clive Staples Lewis Znakomity brytyjski pisarz, znany przede wszystkim z wielokrotnie ekranizowanej serii „Opowieści z Narnii”. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale Lewis, zanim stworzył „Opowieści z Narnii”, w których znaleźć można mnóstwo odniesień do wątków biblijnych - był ateistą. Pochodził wprawdzie z rodziny anglikańskiej, ale w wieku 15 lat porzucił wiarę chrześcijańską i zainteresował się okultyzmem i mitologią. Kiedy skończył 29 lat zaczął określać się mianem teisty, a cztery lata później powrócił do Wspólnoty Chrześcijańskiej. Znawcy twórczości Lewisa twierdzą, że niemały wpływ na nawrócenie się pisarza miały liczne dyskusje, które prowadził ze swoimi kolegami z Uniwersytetu Oksfordzkiego, a przede wszystkim ze swoim przyjacielem J.R. Tolkienem. Po powrocie do Kościoła anglikańskiego, Lewis zaczął tworzyć utwory, których znaczna część jest utożsamiana z nauką chrześcijańską. Stał się także powszechnie szanowanym autorytetem w środowiskach kościelnych. Jean-Paul Sartre Słynny francuski pisarz i filozof. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Był jedynym z przedstawicieli tzw. egzystencjalizmu ateistycznego. Choć Sartre przez całe życie był ateistą i autorytetem dla wielu innych osób o takim światopoglądzie, nawrócił się przed swoją śmiercią. Wskazuje na to wiele źródeł wg których pisarz nawiązał bliską relację ze swoim sekretarzem, który był praktykującym żydem. Sartre tuż przed śmiercią przystąpił do sakramentu pokuty i przyjął ostatnie namaszczenie. Informacja o tym, że Sartre pojednał się z Bogiem, pojawiła się wydanych już po jego śmierci biografiach i wprawiła w zdumienie wielu jego wielbicieli. Takie przypadki można by jeszcze mnożyć, nie tylko wśród znanych osobistości, ale i zwykłych ludzi. Osób, które otworzyły swoje serca na Boga. Jezus przemówił tymi słowami: ”Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. (…) Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Mt 11,25-26.28-29 POLSKA - POLACY G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Muzeum Kresów musi powstaæ! Polska musi odzyskaæ poczucie godnoœci i wielkoœci STRONA 14 Sprawa Muzeum Kresów to swoisty probierz. Pokazuje, czy Polska odzyskała coś więcej niż formaln¹ niepodległość - poczucie godności i wielkości. O Marcin Hałaś Muzeum Kresów pisałem w książce „Oddajcie nam Lwów”. Dlatego na początku pozwolę sobie tylko streścić najważniejsze konstatacje: Po pierwsze. Fakt, że w ciągu 27 lat formalnie niepodległej Rzeczpospolitej nie powstało publiczne, centralne Muzeum Kresów - to tyleż hańba, co wyrzut sumienia. Hańba - bo jest to symboliczny akt zlekceważenia i wyrzeczenia się historii oraz dorobku niemal połowy przedwojennej Polski. Tyle właśnie terytorium utraciliśmy w wyniku traktatów jałtańskich. Chodzi o około 200 miast, w tym dwa arcyważne dla polskiej kultury i tożsamości, czyli Lwów i Wilno, z którymi mogły się równać tylko Kraków i Warszawa. W wyniku II wojny światowej Polska straciła prawie połowę (około 45,7 procent) swego terytorium sprzed konfliktu, czyli 177,8 tysięcy kilometrów kwadratowych. Linię granicy przesunięto o około 250 km na Zachód – z rzeki Zbrucz na rzekę Bug. Z 17 przedwojennych województw straciliśmy w całości lub prawie w całości siedem: nowogródzkie, poleskie, wołyńskie, wileńskie, lwowskie, stanisławowskie i podkarpackie. Brak Muzeum Kresów - to swoiste wyparcie się tego dziedzictwa. To rezygnacja z dziedzictwa i tradycji połowy przedwojennej Polski. Potrzeba woli politycznej Po drugie. Muzeum takie mogło powstać - gdyby tylko była ku temu wola polityczna. Bo przecież w ostatnim ćwierćwieczu budowano i tworzono w Polsce wielkie placówki – począwszy od Muzeum Powstania Warszawskiego. Ale także - Muzeum Historii Żydów Polskich, Muzeum Sztuki Współczesnej. Jeżeli jest więc wola polityczna - znajdą się też pieniądze. Obecnie realizowane lub projektowane są kolejne wielkie przedsięwzięcia na czele z Muzeum Historii Polski. Tylko o Muzeum Kresów wciąż cicho - mimo, że w Polsce niemal każda dziedzina życia ludzkiego ma swoje muzeum. Muzeum Pożarnictwa, Muzeum Zapałek... Obecnie po raz kolejny odżyła idea budowy Muzeum Kresów. Działają na jej rzecz różne środowiska kresowe. Tutaj jednak gorzka dygresja - brak im jedności. W samej Warszawie istnieją co najmniej trzy grupy, skupiające społeczność kresową. Dwie mają charakter federacji organizacji. Odnoszą się do siebie z – użyjmy eufemizmu – z rezerwą. Obecnie równolegle pojawiły się również dwie społeczne, lobbystyczne inicjatywy, dotyczące powołania Muzeum Kresów. Jedną przedstawiło środowisko skupione wokół Ewy Szakalickiej oraz Konfederacji Obywateli Kresów Rzeczpospolitej. Druga grupa to osoby, skupione przez Roberta Wyszyńskiego i Krystynę Zienkiewicz, którzy w styczniu 2016 powołali Komitet na Rzecz Muzeum Kresów w Warszawie. Opracowane zostały nawet wstępne koncepcje takiej placówki. Wstępne bo dotyczą raczej idei niż spraw merytoryczno-programowych. Obawiam się, że mogą one pozostać na papierze. Z tej prostej przyczyny: są to głosy społeczne. W ostatnim ćwierćwieczu takie postulaty zgłaszane były już kilkakrotnie, otrzymywały poparcie ważnych autorytetów ze środowisk naukowych. Tyle tylko, że były to postulaty społeczne. Dlatego po rządzących mogły więc spłynąć – i niestety spływały - jak... woda po psie. Czasami nawet jak woda po kaczce. Powiedzmy szczerze – dopóki postulat, potrzebę i zobowiązanie budowy Muzeum Kresów nie złożą politycy partii rządzącej, sprawa Muzeum Kresów będzie się ciągnęła, ślimaczyła i rozmywała. I dodajmy zaraz – to musi być placówka godna. Muzeum duże, nowoczesne, dysponujące finansami na działalność wystawienniczą, edukacyjną oraz badawczą. Powinno być co najmniej tak prężne jak... muzea śląskie działające w Republice Federalnej Niemiec. Niestety, konflikt ukraińsko-rosyjski związany z aneksją Krymu i akcją separatystów w Donbasie - oddala możliwość budowy w Polsce Muzeum Kresów, o jakim marzymy. Obecne zawirowania na Ukrainie wzmocniły bowiem predylekcje polskich elit politycznych do wspierania Ukrainy za wszelką cenę. W tę strategię wpisuje się także rezygnowanie z działań, podkreślających polskie prawo do historycznego, kulturowego i tożsamościowego dziedzictwa naszych Kresów Wschodnich. Polska bez płuca Pisałem kiedyś o utracie Kresów: Współczesna Polska przypomina człowieka, któremu usunięto jedno płuco. Było to tak dawno temu, że pacjent nie pamięta już o tej operacji i stara się żyć normalnie. To normalne życie nawet jakoś mu wychodzi - dopóki nie przyjdzie do prób wydolnościowych, albo startu w zawodach sportowych. Bo próby wydolnościowe wypadają fatalnie, a w biegu nie ma żadnych szans w konkurencji z pełnosprawnymi konkurentami. Bez płuca można żyć, odbyć rehabilitację i powrócić do w miarę normalnej egzystencji. Ale nie będzie to już „życie pełną piersią”. Polska bez pamięci o Kresach to właśnie Polska bez jednego płuca, więcej - bez jednej komory serca. Sprawa Muzeum Kresów to swoisty probierz. Pokazuje, czy Polska nadal będzie kaleka - w sensie pamięci i tożsamości. Czy też wreszcie będzie miała odwagę, aby oddychać pełną piersią. „Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych w 2015 roku w odczuciu wielu organizacji kresowych sprzyja utworzeniu Narodowego Muzeum Kresów RP” napisała Ewa Szakalicka. Chciałbym, żeby miała rację. Niestety, jestem umiarkowanym optymistą. Żeby sprawa budowy Muzeum Kresów „ruszyła z kopyta” Prawo i Sprawiedliwość musi zerwać z dotychczasowym modelem współpracy z Ukrainą (ale także Litwą): oni dyktują warunki, my na klęczkach. Trzeba także zdawać sobie sprawę, iż „utworzenie Muzeum Kresów” to swego rodzaju hasło-symbol. Brakuje bowiem pogłębionej dyskusji, czym powinno ono być. O jakie Kresy powinno chodzić? Czy Kresy I Rzeczpospolitej, sięgające po Smoleńsk i Połtawę, czy o Ziemie Utracone II Rzeczpospolitej? Trudno zaprzeczyć, że środowisko Kresowiaków oczekuje swego rodzaju placówki „frontowej” - podkreślającej polskie prawo do dziedzictwa, kultury i tożsamości ziem wschodnich. Kresowiacy chcą - i słusznie! - muzeum, które niejako przeciwstawiałoby się współczesnej narracji Ukraińców, czy Litwinów, którzy historię Kresów przeinaczają, fałszują i zawłaszczają. Natomiast polscy politycy najchętniej „załatwiliby” wszystko placówką, która byłaby jak najbardziej ogólna i jak najmniej drażniła naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. A może kilka placówek? Bardzo interesującą rozmowę na temat idei Muzeum Kresów odbyłem w ostatnich dniach z Tomaszem Kubą Nieświadomy „ruski agent” G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 D ziałania rusofobów w Polsce osiągają już szczyty absurdu. Ostatnim przykład tego procederu stanowi awantura wywołana w związku z nadaniem i wręczeniem przez Prezydenta RP odznaczeń państwowych czterem działaczom Polonii Norweskiej. Przypomnę, że są to: Elżbieta Borgso (Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski) oraz Bogdan Kulas - wiceprezes Związku Polaków w Norwegii (na zdjęciu z prawej), Hanna Matras-Sand i Grażyna Zagierska (wszyscy troje Krzyż Kawalerski OOP). Atak rozpoczęła - jakżeby inaczej - „Gazeta Wyborcza”. W gadzinówce tej możemy przeczytać, że Kulas to znany przeciwnik Jarosława Kaczyńskiego oraz zwolennik Władimira Putina. Pisze też, że miał wypowiedź „antysemicką”. Ciekawe jest tu sformułowanie „miał”, choć jego rzekome stwierdzenie ujmuje w cudzysłów. No więc „miał” powiedzieć czy powiedział? A jeśli tak, to warto by było przytoczyć źródło. „GW” wylicza poza tym inne „zbrodnie” wiceprezesa Związku: aktywność w tworzeniu Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, Zjednoczenia Patriotycznego Grunwald i Obozu Wielkiej Polski. Mają one współpracować - jak utrzymuje GW - z „kremlowską” partią Zmiana, której szef, groźnie przypomina żydowski dziennik, został zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa. Mało tego. Kolejnym przestępstwem B. Kulasa jest podpisanie wraz z prof. Anną Raźny i Zygmuntem Wrzodakiem listu do Senatu protestującego przeciw określeniu przyłączenia Krymu do Rosji jako „okupację”. Możemy również zapoznać się z kolejnymi donosami na odznaczonego: krytyka Jarosława Kaczyńskiego, wezwanie by Kozłowskim. Zwrócił on uwagę, iż w Niemczech istnieje kilkanaście - tak rządowych, jak landowych - instytutów oraz muzeów, zajmujących się sprawami „niemieckich kresów”. Są one sprofilowane - jedne poświęcają się dawnym Prusom, inne Pomorzu, jeszcze inne Górnemu Śląskowi, czy Śląskowi Dolnemu. Czy zatem nie byłoby sensowne tworzenie w Polsce podobnych sprofilowanych instytucji? Muzeum Wilna w Toruniu, Muzeum Lwowa we Wrocławiu, ewentualnie Bytomiu lub Gliwicach. Do tego instytucja „parasolowa”, będąca rodzajem pomnika i zarazem koordynująca pracę lokalnych placówek: Narodowe Muzeum Polskich Kresów. Takie jako swoisty pomnik-symbol powinno znaleźć siedzibę w stolicy kraju, w Warszawie. I zapewne o takie muzeum- KONTROWERSJE nie głosować ani na PiS, ani na PO, itd., itp. Do nagonki na podsądnego przyłączył się słynący z rusofobii portal Fronda.pl. Tam publikuje wypowiedź Witolda Jurasza - prezesa Ośrodka Analiz Strategicznych, który tak widzi sytuację: „Jestem przekonany, że to pomyłka Kancelarii Prezydenta. Myślę, że sprawa powinna zostać załatwiona w szybki sposób, zaś decyzja dan Kulas najprawdopodobniej ma jakieś zasługi dla sprawy norweskiej Polonii. (…) Zgodzę się, że „Dom Polski” jest dużą zasługą. A odznaczenia wręczane są za działalność na niwie Polski”. Wraca jednak do orientacji politycznej B. Kulasa: „Nie wiemy jednak, czy orientacja ta wynika z powiązań z Rosją, czy jest jedynie wykorzystywana przez Federację Rosyjską, tak powinna - w mojej ocenie - zostać cofnięta”. Gość Frondy - politolog dr Jerzy Targalski zajął bardziej pokrętne stanowisko. Z jednej strony stwierdza: „Ludzie tacy jak Bogdan Kulas to kadry przygotowywane przez Rosję do założenia polskiego Jobbiku. Na prawicy jest całkiem sporo takich kadr, choć nie wiem, czy ci ludzie sami są tego świadomi”. Ciekawy to pogląd - Rosja przygotowuje kadry nieświadome swojego przeznaczenia. Co za wyjątkowa perfidia Władimira Putina! Z drugiej strony, choć niechętnie, przyznaje: „Bog- więc trudno zająć w tej kwestii stanowisko, musiałyby to raczej wyjaśnić odpowiednie służby”. Czyli: „służby do dzieła - powiązany czy wykorzystywany”. Tymczasem szef MSZ Witold Waszczykowski w Programie III PR przyznał, że jego resort weryfikuje sprawę odznaczenia Kulasa. Zapytany czy urzędnicy ministerstwa wiedzieli o jego „powiązaniach ze środowiskami skrajnie proputinowskimi i antysemickimi” odparł, że takich informacji nie posiadali. Dodał jednak, iż brano pod uwagę „wyłącznie zachowania patrio- pomnik chodzi tym wszystkim, mówiącym o Muzeum Kresów. Tymczasem dzisiaj istnieje koncepcja „wyekspediowania” Muzeum Kresów do Lublina. Jest też inicjatywa samorządowa z Brzegu, gdzie władze samorządowe zaproponowały budynek. Tyle, że- z całym szacunkiem dla Brzegu - nie jest to lokalizacja dla ogólnopolskiego, centralnego Muzeum Kresów, mającego pełnić funkcję symbolu-pomnika. Takie musi się znaleźć w stolicy. historii Kresów. Kresy „odpuściliśmy” nie tylko w sensie muzealnym, ale także naukowym. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że polska pamięć o Kresach „skurczy” się do kilku wciąż powielanych wątków - do Lwowa, do batiarskich piosenek i legendy Orląt. Niedawno na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach uruchomiono Podyplomowe Historyczne Studia Śląskoznawcze. Są to studia interdyscyplinarne, których wspólnym mianownikiem i tematem pozostaje Śląsk (m.in. język-gwara, historia, tradycja, tożsamość, elementy etnografii i etnologii). Można? Tymczasem na żadnym uniwersytecie nie pomyślano o studiach kresoznawczych – nie ma ich ani na Uniwersytecie Wrocławskim, ani Opolskim, gdzie przez kilka kadencji rektorem był historyk i popularyzator Warto pamiętać o jednym. Muzeum to nie tylko wystawy, to także placówka badawcza, dokumentacyjna i naukowa. Zaniedbaliśmy coś znacznie ważniejszego - oto na żadnej polskiej uczelni, na żadnym uniwersytecie nie istnieje zakład (katedra) STRONA 15 tyczne i propolskie”. Co wynika z tej hecy? Po pierwsze żadnych odznaczeń dla narodowców. Nigdy! Po drugie - autorzy wypowiedzi sympatyzujących z Rosją lub z prezydentem Putinem mają być brani pod lupę specsłużb. Po trzecie najgorszy, najbardziej nieudolny członek gabinetu Beaty Szydło znowu przestraszył się i nakazał dochodzenie w swoim ministerstwie. Po czwarte - różne środowiska polityczne, częstokroć wrogie obecnej ekipie, wykorzystują bez żenady antyrosyjski kompleks PiS-u, by w sposób pośredni wpływać na politykę rządzącej partii, nawet w zakresie odznaczeń. Wprawdzie Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że Bogdana Kulasa odznaczono nie za poglądy, lecz wsparcie dla środowisk polonijnych, ale trzeba przyjrzeć się ciągowi dalszemu tej historii. Pozostaje mieć nadzieję, że ani Kancelaria Prezydenta, ani MSZ nie zhańbią się odebraniem Orderu Bogdanowi Kulasowi. W świetle jednak nominacji czołowego polskojęzycznego probanderowca, wybielacza UPA - Jana Piekło na stanowisko ambasadora w Kijowie nadzieja ta może być płonna. A skoro jesteśmy przy odznaczeniach: jak się przedstawia sprawa odebrania Orderu Zasługi RP czołowemu oszczercy Polaków i Polski - Janowi Grossowi? Zbigniew Lipiński GŁOS POLSKI patriotyczny i pro-katolicki red. naczelny Wiesław Magiera Kresów prof. Stanisław Sławomir Nicieja. To wszystko powinno nam uświadomić jak wielki grzech zaniechania wobec Kresów posiada odrodzona po 1990 roku Rzeczpospolita. Dzisiaj więc warto mówić: Muzeum Kresów musi powstać – ze świadomością, że jest to tylko hasło-symbol. Bo z jednej strony powinno powstać Muzeum Kresów jako muzeum-pomnik, usytuowane w stolicy. Z drugiej strony – pamięć o Polskich Kresach powinna być jednym z priorytetów polityki historycznej państwa polskiego. Tutaj, niestety, mam wątpliwości, czy wśród rządzących znajdzie się ku temu wola polityczna. Marcin Hałaś FAKTY I MITY Konstytucja 3 Maja „Projekt włoskiego przybłędy” STRONA 16 Odczyt Adama Doboszyńskiego z 24 maja 1939 roku tygodnik literacko-społeczny „Prosto z Mostu”. N część 7 - końcowa ic dziwnego, że oba pokolenia wychowane w takiej szkole (to jest pokolenie Sejmu 4-letniego i pokolenie powstania 1830 r.) to ludzie zupełnie zdezorientowani, pozbawieni busoli intelektualnej i moralnej, ludzie, którzy własnymi rękami wbrew swym najle- pszym chęciom grzebali własną Ojczyznę. Trzecia przestroga Tutaj nasuwa się znów przestroga płynąca z tych czasów, przestroga, by wychowywać młodzież, która ma w przyszłości ująć w swe ręce los narodu zdala od wpływów obcego ducha. Przypomnijmy sobie dzieje wychowania w Polsce w ciągu ostatnich lat dziesięciu. Jeżeli Komisja Edukacji Narodowej łączyła się z nazwiskami takimi, jak ks. Kołłątaja, ks. Piramowicza, jak Czackiego, Ignacego Potockiego i innych, to reforma wychowania ostatnich lat dziesięciu łączy się z nazwiskami ks. Żongołłowicza i braci Jędrzejewiczów. Uważam, iż przestrogi płynące z głębi naszych dziejów są niezwykle aktualne. Uważam, iż rozpamiętywanie żałosnej historii pokolenia, które wyszło ze szkół Komisji Edukacji Narodowej powinno nas nakłonić do walki o to, by wychowanie w dzisiejszej Polsce przepojone było ideami i duchem narodowym. (Oklaski). G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 W dyspozycji masońskiej Dochodzimy z powrotem do Konstytucji 3-go Maja. Konstytucję tę stworzyło – jak wiemy – pokolenie wychowane w duchu masońskim, ludzie ujęci w karby konspiracji masońskiej, kierowani przez masońskich przybłędów, którzy robią przymierze z królem pruskim nie tyle w przeświadczeniu, iż król pruski jest rzeczywiście przyjacielem Polski, ale dlatego, iż król pruski był masonem i że obowiązuje ich solidarność masońska. Fryderyk II, zwany Wielkim, był jak wiemy, jednym z najwyższych członków zakonu Illuminatów; masoni całego świata byli do jego dyspozycji. Nic dziwnego, że masoni polscy byli również do jego dyspozycji. Próbowano operować argumentem, że po stronie zwolenników Rosji znaleźli się również masoni. Zjawisko to normalne. Masoneria dąży zawsze do rozszczepienia swoich sił, do rzucenia swoich ludzi na obie strony barykady. Jest jednak faktem dowiedzionym, że w chwili, kiedy rozstrzygnęły się losy narodu polskiego, to co było w narodzie polskim najlepszego sprzymierzyło się z królem pruskim. To Polskę musiało prostą drogą doprowadzić do katastrofy. Na szczęście nie ma tutaj analogii z dzisiejszymi czasami, gdyż Polska na 5 minut przed dwunastą zawróciła z drogi, na której doszłaby ponownie do katastrofy rozbioru. Konstytucja 3-go Maja uczy nas jeszcze czegoś innego. W jaki sposób doszło do uchwalenia tej konstytucji? Rzeczy te są ogólnie znane. Wszyscy już wiemy o tym, że Konstytucja 3-go Maja została uchwalona przez zaskoczenie. Konspiracja była ścisła, reżyseria była staranna. Obrano datę 3-go maja jako leżącą tuż po świętach Wielkiej Nocy i korzystając z tego, iż większość posłów była poza Warszawą, ucieknięto się do oszustwa, fabrykując z pełną świadomością ich nieprawdziwości depesze zagraniczne, mające wpływać na wahających się posłów i nakłonić niezdecydowanych do uchwalenia reform. Zaniedbano przeprowadzić głębszej agitacji w kraju, w szczególności zlekceważono wolę bardzo wyraźną narodu, wyrażoną w sejmikach, tam gdzie chodziło o kwestię dziedziczenia tronu. Bezpośrednio przed Konstytucją 3-go Maja zwrócono się do sejmików z propozycją przyjęcia tronu dziedzicznego i wyboru następcy po Stanisławie Auguście za jego życia. Sejmiki odrzuciły dziedziczność tronu, lecz zgodziły się na wybór vivente rege jego następcy. Był to niesłychany wyłom w polskiej tradycji konstytucyjnej, G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 KONTROWERSJE STRONA 17 Papież pojedzie do Szwecji na 500-lecie reformacji poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. P apież Franciszek wybiera się do Szwecji, by tam obchodzić 500. rocznicę Reformacji. Ojciec Święty zamierza wziąć udział we wspólnej, katolicko-luterańskiej ceremonii upamiętniającej to wydarzenie, jaka odbędzie się 31 października br. w mieście Lund - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Uroczystości, współorganizowanej przez luterański Kościół Szwecji i katolicką diecezję sztokholmską, przewodniczyć będą: papież Franciszek, przewodniczący Światowej Federacji Luterańskiej (LWF) bp Munib A. Younan i sekretarz generalny tej organizacji ks. Martin Junge. Wspólny komunikat LWF i Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan (PCPCU) informuje, że ceremonia w Lund będzie "antycypacją 500. rocznicy Reformacji", przypadającej w 2017 r., i podkreśli solidny rozwój stosunków ekumenicznych między katolikami i luteranami, a także fakt wzajemnego obdarowywania się poprzez dialog. W Lundzie zostanie odprawione wspólne nabożeństwo, oparte na właśnie opublikowanym katolickoluterańskim przewodniku liturgicznym "Common Prayer" (Wspólna modlitwa), przygotowanym przez LWF i PCPCU. - LWF podchodzi do rocznicy Reformacji w duchu ekumenicznej odpowiedzialności - mówi ks. Junge. Jest on bowiem przekonany, że praca na rzecz pojednania między luteranami i katolikami jest jednocześnie działaniem na rzecz sprawiedliwości, pokoju i pojednania w świecie rozdzieranym konfliktami i przemocą. Ze swej strony kard. Kurt Koch, przewodniczący PCPCU wyjaśnia, że "skupiając się wspólnie na centralnym charakterze pytania o Boga i na podejściu chrystocentrycznym", luteranie i katolicy będą mogli ekumenicznie upamiętnić Reformację nie w sposób pragmatyczny, lecz z wiarą w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Kierująca Kościołem Szwecji abp Antje Jackelén wyraziła radość z faktu, że LWF i Kościół kaatolicki postanowiły upamiętnić Reformację właśnie w Lundzie, a także nadzieję, że obchody te przyczynią się do jedności chrześcijan nie tylko w tym kraju, ale i na całym świecie. Również katolicki biskup Anders Arborelius ze Sztokholmu uważa, że spotkanie w Lundzie pomoże we wspólnym "dawaniu świadectwa o Jezusie Chrystusie i Jego Ewangelii w naszym zsekularyzowanym świecie". Wydarzenie w Lundzie będzie też etapem procesu recepcji dokumentu "Od konfliktu do komunii" z 2013 r., będącego owocem dialogu katolickoluterańskiego. Po raz pierwszy jego uczestnicy na szczeblu międzynarodowym wspólnie opisują historię i przyczyny Reformacji. W styczniu br. LWF i PCPCU rozesłały do Kościołów członkowskich LWF i katolickich konferencji episkopatu na całym świecie wspomniany przewodnik liturgiczny "Common Prayer", który ma pomóc we wspólnych obchodach rocznicy Reformacji. Jest on oparty na treści dokumentu "Od konfliktu do komunii" i porusza takie kwestie, jak: dziękczynienie, skrucha, zaangażowanie we wspólne świadectwo, wskazanie "darów Reformacji" oraz prośba o przebaczenie za podziały, które były wynikiem teologicznych dyskusji. równie może wielkiej wagi, jak swego czasu rozciągnięcie konfederacji na wszystkie sejmy. Sejm Czteroletni, zamiast na tym poprzestać, uchwalił wbrew wyraźnej woli narodu tron dziedziczny. Dziedzictwo historii Wiedniów, ale jesteśmy również spadkobiercami ponurych chwil upadku, chwil poniżenia. Nie możemy się od nich oddzielić. Jesteśmy ich spadkobiercami, ale jesteśmy spadkobiercami nie tylko hańby, ale i nauki, która płynie z tych czasów. Armia i idea narodowa Jeżeli ludzie, którzy starali się uratować Polskę w epoce Sejmu Czteroletniego, doprowadzili ją do zguby i upadku, to dlatego, że nie potrafili zrealizować dwóch podstawowych rzeczy w życiu narodu: nie potrafili zorganizować armii i nie potrafili wytworzyć idei narodowej. My jesteśmy dziś w tym szczęśliwym położeniu, że mamy obie te rzeczy, których brak było naszym przodkom. Mamy silną armię i mamy ideę narodową. (Oklaski). I dlatego w chwili, gdy zaczyna się dramat dziejowy, naród polski mając armię i mając ideę narodową może być przekonany, że ten dramat nie zakończy się dla niego tragicznie, jak się zakończył tragicznie dramat 3-go Maja, ale dramat, który zaczynamy przeżywać, zakończy się finałem zwycięskim! (Burzliwe oklaski). Gdy się patrzy dziś na te posunięcia, na uchwałę o dziedziczności tronu wbrew woli sejmików i wbrew woli dynastii saskiej, na uchwałę o 100.000 wojsku, co do której było jasną rzeczą dla wszystkich polityków, iż w ówczesnych warunkach polskich zrealizować się nie da, gdy widzi się jak podstępnymi metodami narzucono narodowi te reformy, dochodzi się do wniosku, że przywódcy Sejmu Czteroletniego albo działali niesłychanie lekkomyślnie, albo popychały nimi jakieś ręce, które ryzykując te wszystkie karkołomne posunięcia dążyły nie do naprawy Rzeczypospolitej, ale do jej ponownego rozbioru, do tej ostatecznej zguby. To, że ludzie mądrzy robili źle, że ludzie stateczni robili lekkomyślnie, bo przecież reżyseria Sejmu Czteroletniego, będąca w rękach ludzi mądrych, była niesłychanie lekkomyślna, budzi podejrzenie, iż działały tutaj siły, którym zależało na zgubie Rzeczypospolitej. I rzeczywiście zguba ta nadeszła rychlej niż się spodziewano. Polska zginęła. Ginąc zostawiła nam nauki, przestrogi. Jeżeli mówimy dziś otwarcie o tym, jak te rzeczy działy się na Sejmie Czteroletnim, jak powstała Konstytucja 3-go Maja, to mówimy o tym dlatego, by wykorzystać te nauki, aby nie popaść z powrotem w dawne błędy. Jest to rzecz bolesna, jest to rozdrapywanie ran, które wolelibyśmy widzieć zabliźnione, ale jest to zabieg konieczny. Roman Dmowski w słynnym ustępie, zaczynającym się od słów: „Jestem Polakiem”, wyjętym z książki pod tytułem: „Myśli nowoczesnego Polaka” - pisał: „Jestem Polakiem - to znaczy, że należę do narodu polskiego na całym jego obszarze i przez cały czas jego istnienia…, to znaczy, że czuję swą ścisłą łączność z całą Polską: z dzisiejszą…, z przeszłą - z tą, która przed tysiącleciem dźwignęła się dopiero…, i z tą, która w połowie przebytej drogi dziejowej rozpościerała się szeroko…, i z tą, która później staczała się ku upadkowi, grzęzła w cywilizacyjnym zastoju, gotując sobie rozkład sił narodowych i zagładę państwa… Wszystko, co polskie, jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to, co jest w nim marne”. Jesteśmy dziedzicami i spadkobiercami nie tylko Grunwaldów, nie tylko Kircholmów, Kłuszynów, Chocimów, Czwarta przestroga Nauka, która płynie z Sejmu Czteroletniego jest następująca: Naród nie może być oddany pod zależność ani obcych podszeptów, ani rozkazów, ani nie może być uzależniony od obcego ducha. Naród musi wytyczyć swoją własną drogę i tylko po niej może dążyć do wielkości. Ta nauka, choć może bolesna, jest nauką krzepiącą. Trzeba z tych przeżyć narodu polskiego umieć wyciągnąć należyte wnioski i odnieść z tego korzyści wielkie, korzyści szczególnie aktualne w dzisiejszej epoce. Stoimy bowiem w przededniu wielkich wypadków, w obliczu zawieruchy dziejowej, na początku wielkiego dramatu dziejowego, właśnie zaczynającego się rozgrywać, dramatu, o którym wiadomo, jak się zaczyna, ale nie wiadomo, jak się skończy. Naród polski przypomina w tej chwili okręt miotany burzą wśród mroków, okręt, który chcąc utrzymać właściwy kurs, musi mieć pewnych sterników i niezawodną busolę. Busolą tą, która nas przeprowadzi przez burze i zawieruchy dziejowe, może być tylko idea narodowa. (Oklaski). Adam Doboszyński Autor (1904-1949) - był politykiem narodowym, pisarzem, członkiem Obozu Wielkiej Polski i Stronnictwa Narodowego, personalista, krytykiem socjalizmu liberalnego i zwolennikiem zastąpienia kapitalizmu dystrybucjonizmem. Skazany na śmierć i zabity strzałem w tył głowy w komunistycznym więzieniu w Warszawie. „Prosto z Mostu” nr 31(252)/1939 KRONIKA KATOLIKÓW G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Św. Faustyna o tym, jak będzie wygl¹dało ponowne przyjście Pana Jezusa na Ziemię! STRONA 18 Fragment "Dzienniczka" św. Faustyny dotycz¹cy ponownego przyjścia Pana Jezusa na Ziemię, czyli o Apokalipsie. 83. Napisz to: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym. 82. Nie pozwolę się tak pochłonąć wirom pracy, aby zapomnieć o Bogu. Wszystkie wolne chwile spędzę u stóp Mistrza utajonego w Najświętszym Sakramencie. On mnie uczy od najmłodszych lat. 635 Dzień 25 marca. (...) ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić Słowo Pańskie na Niedzielę światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny. Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie. Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu, póki czas zmiłowania; jeżeli ty teraz milczysz, będziesz odpowiadać w on dzień straszny za wielką liczbę dusz. Nie lękaj się niczego, bądź wierna do końca, ja współczuję z tobą. 686 + Wrzesień. Pierwszy piątek. Wieczorem ujrzałam Matkę Bożą, z obnażoną piersią i zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą, i zasłaniała nas przed straszną karą Bożą. Bóg chce nas dotknąć straszną karą, ale nie może, bo nas zasłania Matka Boża. Lęk straszny przeszedł przez moją duszę, modlę się nieustannie za Polskę, drogą mi Polskę, która jest tak mało wdzięczna Matce Bożej. Gdyby nie Matka Boża, na mało by się przydały nasze zabiegi. Ewangelia wg św. Łukasza J Łk 7, 36-50 Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała eden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą». Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia». On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu». «Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?» Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował». On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś». Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś Mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje». Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy». Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?» On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju». z wnętrzności (139) moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego. św. Faustyna 687 W pewnej chwili, kiedy przechodziłam korytarzem do kuchni, usłyszałam w duszy te słowa: Odmawiaj nieustannie tą koronką, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronką, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia mojego. Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie moje; niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu. 699 W pewnej chwili usłyszałam te słowa: Córko moja, mów światu całemu o niepojętym (138) miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez cala wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło 848 Wtem usłyszałam głos podczas odmawiania tej koronki: O, jak wielkich łask udzielę duszom, które odmawiać będą tę koronkę, wnętrzności miłosierdzia mego poruszone są dla odmawiających tę koronką. Zapisz te słowa, córko moja, mów światu o moim miłosierdziu, niech pozna cała ludzkość niezgłębione miłosierdzie moje. Jest to znak na czasy ostateczne, po nim nadejdzie dzień sprawiedliwy. Póki czas, niech uciekają się do źródła miłosierdzia mojego, niech korzystają z krwi i wody, która dla nich wytrysła. O dusze ludzkie, gdzie się schronicie w dzień gniewu Bożego? 1731 (93) Dziś zbudziła mnie wielka burza, wicher szalał i deszcz, jakoby chmura była oberwana, co chwila uderzały pioruny. Zaczęłam się modlić, aby burza nie wyrządziła żadnej szkody; wtem usłyszałam te słowa: Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem, a burza ustanie. Zaraz zaczęłam odmawiać tę koroneczkę i nawet jej nie skończyłam, a burza nagle ustała i usłyszałam słowa: Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą moją. 1732. Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje. G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 KRONIKA KATOLIKÓW STRONA 19 U Boga nie ma rzeczy niemożliwych 5 czerwca - z Dzienniczka św. Siostry Faustyny Jezus do św. Faustyny: Nie opuszczaj Komunii świętej, chyba wtenczas, kiedy wiesz dobrze, że upadłaś ciężko, poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości w łączeniu się ze Mną w Mojej tajemnicy miłości. Drobne twoje usterki znikną w Mojej miłości, jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar. (Dz. 156). Młody mężczyzna służący w armii był bez przerwy poniżany za swoją wiarę w Boga. Pewnego dnia dowódca postanowił upokorzyć młodego żołnierza przed całym oddziałem. Zawołał go i rozkazał: - Podejdź tutaj, weź klucze i zaparkuj samochód. Żołnierz odpowiedział: - Nie potrafię kierować! Na to dowódca: - W takim razie zwróć się o pomoc do swojego Boga! Udowodnij nam, że on istnieje! Żołnierz wziął klucze, i modląc się odmaszerował w stronę samochodu... Zaparkował go DOSKONALE w miejscu wskazanym przez dowódcę. Gdy wysiadł z samochodu ujrzał, że cały oddział żołnierzy płacze. Zgodnie zawołali: - Chcemy służyć twojemu Bogu! Młody żołnierz zdumiony zapytał o powód ich zmiany. Wtedy dowódca ze łzami w oczach podniósł maskę samochodu pokazując brak silnika w środku. Żołnierz powiedział: - Teraz widzicie? Bóg, któremu służę jest BOGIEM TEGO, CO WYDAJE SIĘ NIEMOŻLIWE, Bogiem dającym życie temu, co nie istnieje. Możecie sądzić, że wiele rzeczy jest nie do wykonania, ale z BOGIEM WSZYSTKO JEST MOŻLIWE. autor Bruno Ferrero Jest to historia, która wydarzyła się naprawdę. Zwyciêstwo Bo¿ej ³aski - 5 nowych œwiêtych w 2016 Homilia Franciszka wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej o. Stanisława Papczyńskiego i Marii Elżbiety Hesselblad - 5 czerwca 2016 r. roka Eliasza, drugi przez Jezusa. W obydwu przypadkach zmarli są bardzo młodymi synami wdów, którzy zostają zwróceni żywi swoim matkom. Wdowa z Sarepty - kobieta, która nie była Żydówką, ale która jednak ugościła w swoim domu proroka Eliasza, była oburzona na proroka i na Boga, ponieważ właśnie w chwili, kiedy Eliasz u niej gościł, jej syn zachorował i wyzionął ducha w jej ramionach. Wtedy Eliasz rzekł do niewiasty: „Daj mi twego syna” (1 Krl 17,19). Jest to słowo kluczowe: wyraża postawę Boga w obliczu naszej śmierci (we wszystkich jej formach). Bóg nie powiedział „zatrzymaj ją, radź sobie!”, lecz mówi „Daj mi ją”. I rzeczywiście prorok bierze dziecko i zanosi do górnej izby i tam na modlitwie „walczy z Bogiem”, przedstawiając Mu absurdalność tej śmierci. A Pan usłyszał głos Eliasza, bo to w istocie On, Bóg, mówił i działał przez proroka. To właśnie On, przez usta Eliasza, powiedział do kobiety: „Daj mi twego syna”. A teraz to On zwracał go matce żywego. Czułość Boga objawia się w pełni w Jezusie. Słyszeliśmy w Ewangelii (£k 7,11-17), jak doświadczał On „wielkiego współczucia” (w. 13) dla wdowy z Nain w Galilei, która towarzyszyła pochówkowi swego jedynego syna, jeszcze młodzieńca. Lecz Jezus podchodzi, dotyka mar, zatrzymuje orszak pogrzebowy i z pewnością głaszcze zalaną łzami twarz tej biednej matki. Mówi jej: „Nie płacz!” (£k 7,13). Jakby ją prosił: „Daj mi twego syna”. Jezus prosi dla siebie o naszą śmierć, aby nas od niej uwolnić i dać nam życie na nowo. I rzeczywiście, ów młodzieniec zbudził się jakby z głębokiego snu i zaczął mówić. A Jezus „oddał go jego matce” (w. 15). Nie jest On czarodziejem! To jest wcielona czułość Boga, działa w Nim niezmierzone współczucie Ojca. Jakimś rodzajem zmartwychwstania jest również to apostoła Pawła, kiedy z nieprzyjaciela i zaciekłego prześladowcy chrześcijan przemienił się w świadka i stał się heroldem Ewangelii (por. Gal 1,1317). Ta radykalna przemiana nie była jego dziełem, ale darem miłosierdzia łowo Boże, które słyszeliśmy, Boga, który go „wybrał” i „powołał prowadzi nas ku centralnemu łaską swoją”, i zechciał objawić „w wydarzeniu wiary: zwycięstwa nim” swego Syna, aby głosił Go Boga nad cierpieniem i nad śmiercią. poganom (ww. 15-16). Paweł mówi, Jest to Ewangelia nadziei, która wyże spodobało się Bogu Ojcu, aby objapływa z Misterium paschalnego Chrywić Syna nie tylko jemu, ale w nim, to stusa, która promieniuje z Jego oblicza znaczy jakby wyciskając w jego osoobjawiającego Boga Ojca, Pocieszybie, w ciele i w duszy, śmierć ciela strapionych. Jest to Słowo, które i zmartwychwstanie Chrystusa. W ten wzywa nas, abyśmy pozostawali wewsposób Apostoł nie będzie tylko głosinętrznie zjednoczeni z męką naszego cielem, ale przede wszystkim świadPana, aby objawiła się w nas moc Jego kiem. Również w nas, grzesznikach, w zmartwychwstania. Rzeczywiście w każdym, Jezus sprawia, że jaśnieje męce Chrystusa zawarta jest odpozwycięstwo łaski, która daje życie. wiedź Boga na pełen trwogi, a niekieI dzisiaj mówi Matce Kościołowi: dy oburzenia krzyk, jaki budzi w nas „Daj mi twoje dzieci”, którymi jesteśdoświadczenie cierpienia i śmierci. my my wszyscy. Bierze na siebie Chodzi o to, by nie uciekać od Krzyża, nasze grzechy, gładzi je i zwraca nas ale trwać tam, podobnie jak to uczyżywych samemu Kościołowi. A dzieje niła Panna Maryja, która się to w sposób szczecierpiąc wraz z Jezusem, gólny podczas tego Rootrzymała łaskę nadziei ku Świętego Miłosierwbrew wszelkiej nadziei dzia. Kościół ukazuje (por. Rz 4,18). nam dzisiaj dwoje swoByło to również dośich dzieci, będących wiadczenie Stanisława od przykładnymi świadJezusa i Maryi oraz Marii kami tej tajemnicy zmarElżbiety Hesselblad, dziś twychwstania. Obydwoogłoszonych świętymi: je, posługując się słopozostawali ściśle zjednowami Psalmisty, mogą czeni z męką Jezusa, i w śpiewać na wieki: „ZaW 2016 r. kanonizowanych będzie pięcioro nowych świętych. Od lewej: Maria Elżbieta Hesselblad, nich przejawiła się moc mieniłeś w taniec mój ża14-letni meksykański męczennik José Sánchez Del Rio, członek katolickiego ruchu oporu Cristeros, Jego zmartwychwstania. łobny lament. Boże mój (przypomnijmy, że o walce Cristeros opowiadał film “Cristiada”), zastrzelony w 1928 r. z okrzykiem I czytanie i Ewangelia i Panie, będę Cię sławił dzisiejszej niedzieli na ustach: „Niech żyje Chrystus Król, o. Stanisław Papczyński, założyciel Zgromadzenia Księży Marianów, na wieki”. A my wszyscy przedstawiają nam właś- Matka Teresa z Kalkuty, ks. José Gabriel del Rosario Brochero, zmarły w 1914 r. argentyński proboszcz. włączamy się, mówiąc nie dwa cudowne znaki Wszyscy byli już uprzednio beatyfikowani, czyli zaliczeni w poczet błogosławionych. 5 czerwca odbyła się razem: „Sławię Cię, Paw Watykanie kanonizacja Polaka o. Stanisława Papczyńskiego i Marii Elżbiety Hesselblad, zmartwychwstania: piernie, bo mnie wybawiłeś”. szwedzkiej konwertytki z luteranizmu, która założyła w Rzymie nową gałąź zakonu brygidek. wszy dokonany przez pro- S STRONA 20 WIARA - POLACY - POLSKA REFLEKSJE ROCZNICOWE NA TEMAT CHRZTU POLSKI ks. Marian Kowalski FSSPX W część 3 - ostatnia G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 ładze komunistyczne zorganizowały własne, świeckie obchody milenijne. Wprowadzono w miejsce określenia „tysiąclecie chrztu Polski” określenie „tysiąclecie Państwa Polskiego”, minimalizowano sam fakt chrztu Mieszka i jego znaczenie, negowano jego pozytywne konsekwencje. Odmówiono papieżowi Pawłowi VI prawa wjazdu do Polski. Papież chciał osobiście wziąć udział w kościelnych uroczystościach milenijnych. Władze podjęły na szeroką skalę działania skierowane przeciw uroczystościom milenijnym Kościoła. Zorganizowały wielką kampanię antykościelną, w której uczestniczyły liczne instytucje państwowe. Nie tylko aparat propagandowy (media), system oświaty (szkoły), ale także aparat bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Przypomnę, że w tamtym roku istniało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, któremu podlegała policja polityczna pod nazwą Służba Bezpieczeństwa, ale także zwykła policja (zwana wówczas Milicją Obywatelską). W MSW istniał departament IV SB, a przy WK MO wydziały IV SB, do walki z Kościołem katolickim. Partią kierował wówczas Władysław Gomułka, całym MSW Mieczysław Moczar, a departamentem IV - Stanisław Morawski. Przywołuję te nazwiska, by to wspomnienie osadzić głębiej w realnym wymiarze. Komunizm i polityka antychrześcijańska to nie były jakieś abstrakty tylko rzeczywistość mająca konkretne imiona i nazwiska, konkretne twarze. To ci ludzie są odpowiedzialni za szykany i represje jakie na Kościół spadły podczas milenijnych obchodów. Służbę Bezpieczeństwa wspierał szereg instytucji państwowych na czele z milicją, Urzędem do Spraw Wyznań oraz Komitetem do Spraw Radia i Telewizji. Władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (takiej wówczas nazwy oficjalnie używano) dążyły do sparaliżowania (minimalizacji) kościelnych uroczystości milenijnych. Chodziło o to, by jak najbardziej zamazać prawdę o doniosłej roli jaką Kościół katolicki odegrał w dziejach narodu i państwa przez minione tysiąc lat. Podjęto działania, by utrudnić transport do Częstochowy ludziom pragnącym wziąć udział w kościelnych uroczystościach milenijnych. Skasowano wiele połączeń komunikacyjnych do miejsc pątniczych. W radiu i telewizji emitowano w czasie kościelnych uroczystości milenijnych szczególnie atrakcyjne programy mając skłonić ludzi do zostania w domach. W kinach to samo. Zakazano wyjazdu do Częstochowy ludowym zespołom artystycznym. Urządzono szereg imprez turystycznych i sportowych w poszczególnych województwach, by odciągnąć ludzi od uroczystości kościelnych milenijnych. Na przykład mecz piłki nożnej Polska - Węgry z 24 kwietnia przeniesiono na 3 maja, a więc na dzień kiedy w Częstochowie odbywały się główne uroczystości kościelne. W szkołach urządzono w kwietniu i maju liczne wycieczki dla uczniów. Uczestnikom obozów i kolonii wakacyjnych zabroniono uczestnictwa w kościelnych uroczystościach. W szkołach prezentowano laicką tezę na powstanie państwa polskiego, to samo w radiu i telewizji. Propaganda antykościelna. Goście przyjeżdżający z zagranicy mieli być tak oprowadzani, by ominęli kościelne uroczystości. Zmieniano trasę, którą miała być przewożona kopia obrazu MB Częstochowskiej, tak by omijała sanktuaria i większe miasta. Na przykład nie wpuszczono kopii obrazu jasnogórskiego do Katowic. SB podjęła wzmożoną akcję inwigilacji duchowieństwa i wiernych uczestniczących w kościelnych uroczystościach. Wielu rozpoznanych na zdjęciach uczestników kościelnych uroczystości wyrzucono potem z pracy jako „klerykałów”. Liczni ludzie byli straszeni, zatrzymani w aresztach, ukarani administracyjnie, a nawet stawiani przed sądami… Analogicznie podjęto szereg działań wspierających świeckie uroczystości milenijne, które odbyły się dwa tygodnie po kościelnych. Wydano na ten cel mnóstwo pieniędzy. „Nikt do tej pory nie obliczył, jak ogromne sumy wydawało państwo na te cele, które miały charakter wyłącznie polityczny, wymierzony w chrześcijańskość narodu i państwa polskiego.” Jakie można z tego wszystkiego wyciągnąć wnioski? By odpowiedzieć na to pytanie zacytuję dwie wypowiedzi wielkich Polaków: Feliks Koneczny pisał: „My Polacy musimy ze wszystkich sił dopomagać Kościołowi. Kto w Polsce działa przeciw Kościołowi, działa po niewoli przeciw Polsce. Choćby był największym patriotą, a pracy jego wypłyną skutki szkodliwe dla Polski i dla cywilizacji chrześcijańsko-klasycznej. Jeżeli przyjmiemy tezę, że cokolwiek zmierza do wyrządzenia ujmy Kościołowi jest zarazem szkodliwe dla Polski, wyniknie z tego, że Polak powinien we wszystkim trzymać się Kościoła nie tylko w życiu prywatnym, ale także i w życiu publicznym”. Natomiast w spuściźnie po Romanie Dmowskim znajdziemy takie słowa: „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i Kościoła, jest niszczeniem całej istoty narodu”. Spośród wszystkich dat w naszych polskich dziejach, data chrztu mieszkowego jest najważniejsza! Zapamiętajmy ją dobrze: 14 kwietnia 966 roku! Jest ona ważniejsza niż na przykład data 3 maja 1791 r., 11 listopada 1918 r. lub 15 sierpnia 1920 r. czy jakakolwiek inna data z naszej narodowej historii. Komuniści chcieli datę chrztu Polski zasłonić takimi datami jak 22 lipca czy 1 maja. Ogłosili te dni dniami wolnymi od pracy. Corocznie w dniu 1 maja urządzali manifestacje i pochody w ramach klasowego „święta pracy” obchodzonego pod czerwonymi, marksistowskimi sztandarami. Wielu ludzi tego dnia w tych pochodach uczestniczyła: jedni w nadziei awansu, a inni z obawy przed kłopotami w pracy czy szkole. Ale dzień 1 maja (choć do dziś jest wolny od pracy) nie stał się nigdy częścią naszej narodowej, duchowej skarbnicy. Był i jest obcy polskiej, chrześcijańskiej tradycji. W kalendarzu liturgicznym pod datą 1 maja wspominamy osobę św. Józefa rzemieślnika. On nie zakładał żadnej partii, nie przygotowywał strajków czy nie planował rewolucji… Po pierwsze czcił swą dziewiczą żonę - Maryję, kochał swego przybranego syna - Jezusa, czyli dbał o rodzinę! Po drugie, był człowiekiem o czystej duszy, bogatej w cnoty. A po trzecie, solidnie wykonywał swoją pracę. Dlatego został ogłoszony między innymi: oblubieńcem Bogarodzicy, troskliwym obrońcą Jezusa i wzorem rzemieślników. Taki to oto wzór stawia nam przed oczyma Kościół w dniu 1 maja! A skoro już wspomniałem o 1 maja, to pozwólcie dodać parę słów o dwóch kolejnych dniach maja. Oto 2 maja to „dzień flagi Rzeczypospolitej Polskiej”. W tym dniu wielu Polaków (z roku na rok jest to coraz większa liczba ludzi) wywiesza biało-czerwone flagi na znak solidarności ze wspólnotą narodową i jako wyraz dumy z bycia Polakiem! Natomiast 3 maja, jak wszyscy wiemy, obchodzimy corocznie kolejne rocznice uchwalenia w 1791 r. pierwszej polskiej konstytucji, zwanej „konstytucją 3 maja”. (...) Bibliografia: Bartnik Cz., Idea polskości, Of. Wyd. Fundacji Solidarności Lublin 1990. Dominiczak H., Organy bezpieczeństwa PRL w walce z Kościołem katolicki 19441990. W świetle dokumentów MSW, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000. Encyklopedia Katolicka, TN KUL Lublin 1979, t. III. Encyklopedia Kościelna wydana przez ks. Michała Nowodworskiego, Warszawa 1874, t. III. Fischer-Wollpert R., Leksykon papieży, Wyd. Znak Kraków1990. Gebert Br., Gebertowa G., Historia Polski. Opowiadania z dziejów ojczystych, Allan Fowler Ltd. Glasgow, Londyn 1946. (Uwaga! to Gebert Bronisław, nie mylić z Gebertem Bolesławem, to były dwie różne osoby!) Giertych J., Tysiąc lat historii polskiego narodu, Dom Wyd. „Ostoja” Krzeszowice 2011, t. I. Koneczny F., Kościół jako polityczny wychowawca narodów, Dom Wyd. „Ostoja” Krzeszowice 2001. Koneczny F., Kościół w Polsce wobec cywilizacji, Dom Wyd. „Ostoja” Krzeszowice 2005. Koneczny F., Dzieje Polski w dwóch tomach, Wyd. Antyk Marcin Dybowski, Komorów [b.d.w.]. Kumor B. ks., Obertyński Z. ks., red., red., Historia Kościoła w Polsce, Pallottinum Poznań-Warszawa 1974, t. I, cz. 1. Sułkowski Z., Chrzest Polski w: Księga tysiąclecia katolicyzmu w Polsce, pr. zb., TN KUL Lublin 1969, cz. I, s. 23-74. Warszawski J. („Ojciec Paweł”) ks., Z kazalnic przygodnych, Wyd. Kuria Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej TJ Warszawa 1993. GŁOS POLSKI wierny naszej religii i kulturze ZDARZENIA Przyszłość Polski według o. Klimuszki G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 W ielu świętych miało wizje Polski, która wyjdzie obronną ręką z konfliktów, wojen czy kataklizmów. Nie znaczy to jednak, że mamy biernie czekać na spełnienie obietnic Boga. Dzieje biblijnych narodów pokazują, że Bóg chce, by z Nim współpracować. Wybranie to łaska, ale też ogromna odpowiedzialność. „Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć (...)" 1 Kor 1,26. Ale wybrał po to „abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał" (J 15,16). Niektórzy przewidywania o. Czesława przyjmowali jako żart W 1978 r. zakonnicy dowiedzieli się, że papieżem został wybrany Albino Luciani, który przybrał imię Jan Paweł I. Wśród ogólnej radości tylko o. Czesław pozostał smutny. Dlaczego oni go wybrali? - pytał zdziwiony przecież on za miesiąc umrze. Zakonnicy przyjęli to oświadczenie jako żart. Niestety po miesiącu pontyfikatu umiera Jan Paweł I. Po jego śmierci zapytano o. Czesława, kto teraz zostanie papieżem. - Teraz papieżem zostanie kardynał Wojtyła - odpowiedział rozradowany jasnowidz. - Jeśli Włoch nie wyjdzie, to wyjdzie Wojtyła. Poczytano to jako miły żart, który rzeczywiście się spełnił. Inny franciszkanin, o. Cezar zapamiętał, co o. Klimuszko powiedział o rozpoczynającym się pontyfikacie Jana Pawła II: “Będzie jednym z naj- Zapraszamy 25 czerwca 2016 r. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy DZIEŃ POLSKI w Mississaudze mają. Kanada to kraj wielu kultur, tradycji, wielu nacji, każda z nich chce odcisnąć swoje piętno, być rozpoznawalna także poza swoim środowiskiem. To dodaje splendoru, prestiżu, wzbudza podziw oraz ma swoje przełożenie na pozycję w społeczeństwie ogólno-kanadyjskim. Stwarza możliwość szerszej reprezentacji na wszystkich szczeblach kanadyjskich władz. Osób przyznających się do polskich korzeni jest w Kanadzie, w tym w Mississaudze wielu. Gdybyśmy potrafili działać wspólnie, wspierając się wzajemnie moglibyśmy „góry przenosić”. Niestety, zbyt duża liczba osób mogących potencjalnie przyczyniać się do rozkwitu naszej grupy etnicznej ogranicza się do zachowań obojętnych lub krytykujących wszystko i wszystkich zapominając, że to przez ich społeczną indolencję jest jak jest, a mogłoby być znacznie lepiej.. Trochę smutne, że polonijne biznesy nie są zbyt hojne w tworzeniu siły i prosperity Polonii, bez wsparcia finansowego nawet najlepsze chęci i starania dadzą mizerne rezultaty. Chwała więc tym, którzy rozumieją i doceniają wysiłek organizacji polonijnych, zarówno dorosłych i tych skierowanych na dzieci i młodzież. Warto pamiętać, że nie tylko bezpośredni zysk się liczy, że inwestując w harcerstwo, zespoły sportowe, wokalne, taneczne dajemy szansę naszym dzieciom by nie zeszły na tak zwane manowce. Najbliższą okazją większych papieży. Od niego będzie się liczyć nowa epoka Kościoła i Polski. Imię Polski rozsławi po wszystkich krajach świata. Dla Kościoła jego panowanie będzie bardzo pomyślne”. Poza granice świadomości O. Klimuszko już w dzieciństwie odkrył swój dar rozróżniania ziół i leczenia nimi. Pozostawił po sobie 150 recept ziołowych na różne dolegliwości. Później zaczął miewać wizje przyszlości, które się potwierdzały. Czytał ze zdjęć. Z fotografii mógł rozpoznać charakter człowieka, jego losy życiowe, aktualny stan zdrowia lub predyspozycje psychiczne. W 1947 r. przepowiedział zgon kard. Hlonda, Prymasa Polski. Podał nawet przyczynę śmierci. - Widzę niespodziewaną śmierć kardynała Hlonda 24 października. Przyczyną jego śmierci będą płuca, chyba grypę zaziębi. W 1975 r. pewne czasopismo w Warszawie zwróciło się z prośbą do o. Czesława, aby wyjaśnił sprawę legendarnego partyzanta - majora Hubala. Konkretnie proszono o podanie miejsca, gdzie znajduje się jego grób. Patrząc na jego fotografię, zobaczył całą topografię terenu, gdzie odbyła się walka i śmierć bohaterskiego majora Dobrzańskiego pseud. Hubal. [...] Wizje dotycz¹ce Polski O. Klimuszko miał też wiele wizji dotyczących Polski: “Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w Europie(…) Polsce będą się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy, widzę orła polskiego w koronie. Polska jaśnieje jak słońce i blask ten pada naokoło. Do nas będą przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym”. “Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów. Przed Polską widzę jasność i wstępowanie do góry. Będzie bardzo dobrze”. Dodatkowo według o. Klimuszki z Polski miały pochodzić osoby, które będą zmieniać świat. Sugerował, abyśmy byli optymistami i wcale nie myśleli o końcu świata. Pisarz Tadeusz Konwicki twierdził, że o. Klimuszko bezbłędnie przepowiedział upadek komunizmu w 50 lat po zakończeniu II wojny światowej. Podobnie jak inni wizjonerzy, on także widział zagrożenia moralne i ekologiczne dla ludzkości i świata. Wizje wojny nuklearnej Przyznał, że miał wizję potencjalnej wojny nuklearnej oraz wojen religijnych. Mówił tak: “Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi? Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne”. “Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie tra- CELEBRATION SQUARE WE WŁADANIU POLONII jest sponsorowanie Dnia Polskiego w Mississaudze organizowanego przez Kongres Polonii Kanadyjskiej - Okręg Mississauga. Obecnie prezesem KPK-OM jest harcmistrzyni ZHP Kanada, znana ze społecznej aktywności Anna Mazurkiewicz. Przed laty było to tylko marzenie jej i zarządu KPK-OM, które poparte ciężką pracą i determinacją stanie się faktem 25 czerwca. Pod jej batutą grupa wolontariuszy organizuje po raz drugi w Mississaudze, a po raz pierwszy na Celebration Square święto Polonii - Dzień Polski. Dzień wcześniej 24 czerwca w godz. od 7 wieczorem do 2 w nocy w Centrum Jana Pawła II przy 4300 Cawthra Rd. w Mississaudze odbędzie się Zabawa Taneczna z okazji Polskiego Dnia. Do tańca grać będzie zespół Impuls, bilety tylko $20 już dostępne w Centrum. Należy pospieszyć się, ponieważ zainteresowanie jest ogromne. Tańczyć będzie można do utraty tchu, ponieważ organizatorzy Polskiego Dnia w trosce o dobre samopoczucie biorących udział w zabawie rozpoczynają Festiwal na Celebration Square 25 czerwca, w sobotę o 1 po południu. Aż do godziny 11 wieczorem smakosze polskiego piwa będą mogli raczyć się nim w ogódku piwnym prowadzonym przez Rycerzy Kolumba. Dzieci będą miały atrakcję w postaci dmuchanego zamku. Dla większych dzieci nie wykluczając dorosłych będzie pokaz zdalnie sterowanych samochodów osobowych i ciężarowych. Z myślą o dzieciach i młodzieży ZHP Kanada organizuje wiele ciekawych propozycji w postaci: malowania twarzy, kwizów i konkursów, „paszportów”, możliwości robienia zdjęć ze znanymi osobami z historii Polski. Będzie też klown wyczarowujący balonowe zwierzęta, a nawet „Lajkonik”. Będzie pokaz aut eksponatów niegdyś popularnych w Polsce i nie tylko. W Szklanym Pawilonie będzie prezentacja sztuki: malarskiej, rzeźbiarskiej i fotograficznej. Muzeum Orlińskiego zaprezentuje część swoich pięknych zbiorów - militariów. Swoje 60lecie podkreśli obecnością na Festiwalu Polsko Kanadyjski Instytut Badawczy, prezentując swoje osiągnięcia i sprzedając publikacje o polskiej grupie etnicznej w Kanadzie. Wielbicielom muzyki klasycznej i chóralnej duchową ucztę zaprezentują: Kanadyjskie Towarzystwo Chopinowskie oraz chór Novi Singers. Art Bis zaprosi do śpiewanej „Biesiady”. Ponadto wyświetlany będzie film „Jack Strong” omawiający losy płk. Ryszarda Kuklińskiego, polskiego oficera sztabowego, który, by ratować Polskę przed potencjalną zagładą zdecydował się zostać szpiegiem. Będzie też rysunkowy film dla dzieci, który zapewne ucieszy też wielu dorosłych. Na głównej scenie pojawią się soliści, grupy wokalne i taneczne prezentując: trady- STRONA 21 ktaty i będzie otrąbiony trwał pokój”. “Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestie. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki… Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop! Zadławi się w Gibraltarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii! Wleje się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą [...]“ “Nasz naród powinien z tego wyjść nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża [...]“ 22 sierpnia 1980 r. przewieziono o. Czesława do szpitala. Tam wyspowiadał się, przyjął komunię św. i z pogodą ducha oczekiwał na spotkanie z Panem. Tuż przed swoją śmiercią powiedział swojemu przyjacielowi: “Kraj ten oczekuje lata świetności. Jest to obecnie szczęśliwe miejsce. Gdybym miał się drugi raz narodzić, chciałbym przyjść na świat tylko w Polsce. Niech Polacy z całego świata wracają nad Wisłę. Tu się im nic nie stanie”. 25 sierpnia 1980 roku o. Klimuszko odszedł do domu Ojca. Na pogrzebie było około ośmiu tysięcy ludzi. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Jan Obłąk wraz z pięćdziesięcioma kapłanami. cyjny polski folklor, a także pop, rock, jazz i hip-hop. Swoje występy potwierdziły: Zawsze Abba, C’est la vie, Kinga Lizoń, Źródło, The Wasted Knights, Art Bis, Brawo, Konsorcjum, Olenka Bak, Flash Blues, The Warsaw Falcons, Faza, Anna Wójcik, Harnasie, Ludowa Nuta, Mr. System, Ok Janus, Radość Joy i Domink Wrona. Będą również ekrany z pokazem slajdów na temat ciekawych faktów dotyczących polskiej grupy etnicznej. Będzie polska kuchnia z kiełbaskami, pierogami, zapiekankami i innymi delicjami aż po słodycze i napoje. Będą sprzedawcy biżuterii, polskich pamiątek, produktów poprawiających zdrowie i urodę. I oby tam nas nie zabrakło, taka okazja zdarza się po raz pierwszy i to czy będzie kontynuowana zależy od nas. Wybierzmy się całymi rodzinami, przyprowadźmy naszych kanadyjskich sąsiadów i przyjaciół. Pokażmy im i naszym dzieciom oraz wnukom, że umiemy się bawić, mamy wiele do zaprezentowania z dziedziny kultury, tradycji, histori, zwyczajów i dorobku w innych dziedzinach. Pokażmy, że będąc tolerancyjni, otwarci na inne kultury i zwyczaje jednocześnie potrafimy dumnie wypinać pierś z faktu bycia Polakiem lub co najmniej kimś o mocnych, zdrowych polskich korzeniach. Zapewne będzie też okazja do spotkań z ludźmi, których lubimy, cenimy, ale szalone tempo życia, praca, moc rozlicznych obowiązków nie pozwala nam na częstsze widzenie się z nimi. A więc do miłego zobaczenia. Henryk Gadomski PIENIĄDZE I POLSKA G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Bail in - czyli legalizowanie kradzie¿y i bezprawia w Polsce STRONA 22 M Robert Werner arszałek Kuchciński przekazał do Senatu przyjętą przez Sejm ustawę, która zawiera unormowania rażąco sprzeczne z fundamentalnymi prawami człowieka, Konstytucją Rzeczypospolitej i Kodeksem cywilnym. Nowa ustawa o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji legalizuje możliwość kradzieży pieniędzy należących do klientów i akcjonariuszy upadającego banku. Co więcej, stawia administracyjny organ państwa ponad prawem, zezwalając mu na podejmowanie niezgodnych z prawem uchwał, których wykonania nie jest w stanie wstrzymać nawet prawomocne orzeczenie sądu. Nowa, wyjątkowo obszerna (387 artykułów na 320 stronach) ustawa o BFG wprowadza unormowania o charakterze kryminalnym, stwarzając niebezpieczne precedensy ograniczające fundamentalne prawa i wolności obywatelskie oraz rujnuje system prawa ingerując w treść wielu innych ustaw. Stanowienia takich przepisów nie można niczym usprawiedliwić, a już na pewno nie nakazem wdrażania wątpliwych unijnych dyrektyw. Zalegalizowana w nowej ustawie o BFG kradzież nazywana jest eufemistycznie „umorzeniem zobowiązań”. Rażąco sprzeczne z podstawowymi zasadami prawa przepisy tej ustawy przyznają Zarządowi BFG prawo władczej ingerencji w stosunki zobowiązaniowe między wierzycielem i dłużnikiem. Pozwalają mu na umarzanie długów upadającego banku w trybie administracyjno-prawnym, bez pytania o zgodę jego wierzycieli, a nawet bez oglądania się na zgodność swoich uchwał z prawem. Możliwość administracyjnego umarzania zobowiązań - nazywana z angielska Bail In - to jeden z instrumentów tzw. przymusowej restrukturyzacji, jakiej może być poddany upadający bank, firma inwestycyjna lub kasa oszczędnościowo-kredytowa. Mechanizm Bail In zastosowano po raz pierwszy na Cyprze w roku 2013. Dziś wprowadzany jest do systemów prawnych wielu europejskich państw. Ustawowe przyzwolenie na rabunek Fundamentalne, naturalne i niezbywalne ludzkie prawo do własności i jej ochrony zapisane zostało w art. 64 Konstytucji RP. Prawo własności może być niekiedy administracyjnie ograniczone, na przykład w przypadku ustanowienia służebności lub przymusowego wywłaszczenia z nieruchomości za stosownym odszkodowaniem, ale nie zniesione. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko wtedy, gdy są konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw, o czym jasno stanowią przepisy art. 64 ust. 3 oraz art. 31 ust.3 Konstytucji RP. Nowa ustawa o BFG w art. 201 ust. 1 przyzwala natomiast na całkowite unicestwienie prawa własności (umorzenie wierzytelności) po stronie wierzyciela upadającego banku (depozytariusza, inwestora lub akcjonariusza) i uzasadnienie tego koniecznością dokapitalizowania upadającego podmiotu. Takie uzasadnienie jest niedopuszczalne dla ograniczenia jakiegokolwiek konstytucyjnego prawa, a tym bardziej dla naruszenia istoty prawa własności, czyli jego unicestwienia mocą uchwały wydanej przez administracyjny organ państwa. Zabrania tego Konstytucja RP. Istotą prawa własności jest swoboda korzystania i dysponowania własnością przez właściciela, z nielicznymi ograniczeniami tej swobody wynikającymi z zasad współżycia społecznego. Odzwierciedla ją między innymi przepis art. 508 Kodeksu cywilnego, który stanowi, że zobowiązanie wygasa, gdy wierzyciel zwalnia dłużnika z długu, a dłużnik zwolnienie przyjmuje. Oznacza to, że tylko wierzyciel banku może umorzyć dług, jaki powstał po stronie banku w chwili przyjęcia depozytu, sprzedaży instrumentów finansowych lub akcji banku. Dla umorzenia wierzytelności konieczne jest współdziałanie między wierzycielem i dłużnikiem, czyli zawarcie między nimi stosownego porozumienia. Niedopuszczalna jest natomiast jakakolwiek ingerencja osób trzecich w stosunek zobowiązaniowy między wierzycielem i dłużnikiem. Postanowienia art. 201 ust.1 stoją w rażącej sprzeczności z art. 508 Kodeksu cywilnego, dlatego swoistym cynizmem jest użycie w nowej ustawie o BFG słów: „Fundusz może, bez zgody właścicieli oraz wierzycieli podmiotu w restrukturyzacji dokonać umorzenia lub konwersji zobowiązań w celu dokapitalizowania podmiotu w restrukturyzacji” (art. 201 ust.1). Udzielenie, bądź nieudzielenie zgody organowi administracji państwowej Wprowadzenie tego unormowania oznacza faktyczne pozbawienie wierzycieli upadającego banku konstytucyjnego prawa do sądu, które zagwarantowane jest w art. 45 ust.1 Konstytucji RP. Jakie bowiem praktyczne znaczenie ma prawomocny wyrok sądu, który nie wstrzymuje bezprawnych działań organu administracji państwowej? Oczywiście żadne. Jakie to państwo, które przyzwala na działania swojej administracji pomimo ich niewątpliwej sprzeczności z prawem? To drugi, obok naruszenia własności, niebezpieczny precedens polegający na wprowadzeniu do systemu prawa przepisów drastycznie naruszających podstawowe prawa i wolności obywatelskie gwarantowane w Konstytucji RP. Złamanie konstytucyjnej ochrony prawa własności oraz prawa do sprawiedliwego sądu otwiera furtkę do zalegalizowania każdego innego bezprawia. Banksteryzm i uległość władzy jest bezprzedmiotowe, bo tylko wierzyciel ma prawo dysponować swoją wierzytelnością i umarzać długi swoim dłużnikom. Wykluczenie prawa do s¹du Zaskarżenie i unieważnienie uchwały Zarządu BFG o umorzeniu zobowiązań upadającego banku byłoby bardzo łatwe z powodu oczywistej sprzeczność takiej uchwały z podstawowymi zasadami obowiązującego prawa. Autorzy nowej ustawy o BFG wprowadzili zatem mechanizm prawny gwarantujący skuteczność upaństwowionego rabunku. Zapisano go w kuriozalnym przepisie art. 105 ust.3 nowej ustawy o BFG, który stanowi, że prawomocny wyrok sądu administracyjnego stwierdzający wydanie przez Fundusz decyzji z naruszeniem prawa nie wpływa na ważność czynności prawnych dokonanych na jej podstawie i nie stanowi przeszkody do prowadzenia przez Fundusz podjętych na jej podstawie działań. Wprowadzanie do nowej ustawy o BFG mechanizmu Bail In następuje pod presją Unii Europejskiej, która skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pozew przeciwko Polsce w związku z opóźnioną implementacją dyrektywy BRRD (Bank Recovery and Resolution Directive), wydanej przez Parlament Europejski i Radę 15 maja 2014 roku (2014/59/EU). W wypowiedziach wielu polityków i urzędników, a także w doniesieniach większości mediów informacyjnych akcentuje się konieczność szybkiego wdrożenia BRRD ze względu na zagrożenie unijnymi karami finansowymi, natomiast marginalizuje się lub w ogóle przemilcza kwestie rażącego łamania podstawowych praw i wolności obywatelskich. Podstawowa wątpliwość, jaka pojawia się w związku z przymusem wdrożenia mechanizmu Bail In dotyczy podstaw, na jakich władze Unii Europejskiej wymagają wprowadzenia do polskiego systemu prawnego niesprawiedliwych i niekonstytucyjnych unormowań, które chronią instytucje finansowe kosztem ich klientów G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 KOMENTARZE Pamiętajcie o Jugosławii! Amerykańskie bombowce nad Europ¹ W Bartosz Bekier część 2 pierwszej fazie operacji nad Jugosławią celem sił euroatlantyckich było unieszkodliwienie jugosłowiańskiej obrony przeciwlotniczej. Rakiety typu Tomahawk były wystrzeliwane z samolotów, niszczycieli i okrętów podwodnych, co według oficjalnych komunikatów NATO miało unieszkodliwić „system nerwowy” Federalnej Republiki Jugosławii. Złe warunki atmosferyczne panujące przez prawie cały okres trwania operacji obniżyły precyzję ataków, zaś dodatkowym utrudnieniem przy okazji nalotów Sojuszu na jednostki armii jugosłowiańskiej była umiejętna taktyka stosowana przez te ostatnie, polegająca na dużym rozpraszaniu formacji zmechanizowanych i pancernych. Można powiedzieć, że serbscy dowódcy wykazywali się również słowiańską, niekonwencjonalną pomysłowością - większość rakiet sił euroatlantyckich uderzała w plastikowe modele czołgów ze słupami telegraficznymi imitującymi lufy, oraz w czołgi z okresu II wojny światowej, które były holowane na „pozycje bojowe” i na polu walki pełniły funkcję makiet. Pierwsze oficjalne szacunki Sojuszu określały jugosłowiańskie straty na 93-120 czołgów, 132-200 wozów opancerzonych, 200-300 zestawów artyleryjskich. Po wojnie okazało się, że kosztująca ponad 8 mld dolarów operacja NATO przyczyniła się do zniszczenia 14 czołgów, 18 wozów pancernych i 20 zestawów artyleryjskich. Znacznie mniej korzystnie dla Federalnej Republiki Jugosławii wypada bilans strat poniesionych w wyniku nalotów na cele nieruchome, takie jak bazy wojskowe, lotniska i obiekty przemysłowe. Większość z 5 tys. poległych żołnierzy chroniła strategicznej infrastruktury państwa. Tragiczny bilans dotyczy również jugosłowiańskiego lotnictwa, które pomimo wstrząsającej dysproporcji sił podjęło próbę ochrony przestrzeni powietrznej. Symbolem tej nierównej walki i akcjonariuszy. Nie każde prawo jest dobrym prawem. Prawo, które jest stanowione po to, aby umożliwiać grabież jednych przez drugich jest bandyckim prawem. Zwracał na to uwagę już w XIX wieku Fryderyk Bastiat. Przykłady niesprawiedliwych i nieludzkich systemów prawnych, a także rozliczania z wywołanych przez nie skutków odnajdziemy bez trudu także w najnowszej XX-wiecznej historii Europy. osiedli mieszkalnych, m. in. w miejscowości Surdulica, gdzie zginęło kilkudziesięciu cywili. W dniu 7 maja bomby kasetowe Sojuszu spadły na szpital i rynek miasta Niš, zabijając i raniąc kilkudziesięciu mieszkańców. Niecałe dwa tygodnie później rakieta uderzyła w szpital w Belgradzie uśmiercając jego pacjentów. Dnia 30 maja w odległej o 200 km od Kosowa miejscowości Varvarin zbombardowano most, po którym mieszkańcy zmierzali na rynek miejski w niedzielne południe. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miejscowości nie były zlokalizowane żadne obiekty wojskowe. W następstwie ataku kilka prywatnych samochodów spadło do rzeki, a grupy cywili wykrwawiały się na uszkodzonej konstrukcji. Gdy inni cywile rzucili się na pomoc rannym, nastąpił drugi atak, który zakończył się masakrą mieszkańców. Tego samego dnia bomby spadły na dom starców w miejscowości Surdulica, zabijając kilkanaście osób. W dniu następnym rakiety uderzyły w bloki mieszkalne w mieście Novi Pazar zabijając dziesiątki serbskich rodzin. STRONA 23 W drugiej fazie Operacji Allied Force naloty Sojuszu Północnoatlantyckiego skupiły się na unicestwianiu infrastruktury cywilnej, motywując ataki możliwością wykorzystywania tychże obiektów do celów wojskowych. Rozpoczęto bombardowania szpitali, elektrowni, szkół, przedszkoli, domów prywatnych i osiedli mieszkalnych, mostów, torów kolejowych, siedzib partii politycznych, gmachów radia i telewizji. NATO, które wszczęło wojnę w imieniu „przywrócenia pokoju” i ochrony praw człowieka łamanych w Kosowie, jest winne dziesiątek zbrodni wojennych, które nigdy nie zostały ukarane. Już 12 kwietnia, w drugi dzień Wielkanocy obchodzonej przez serbskich prawosławnych, amerykański myśliwiec F-15 odpalił dwie rakiety w kierunku pociągu pasażerskiego relacji Belgrad-Saloniki przejeżdżającego przez most nad Południową Morawą. W ataku zginęło kilkadziesiąt osób, w tym wiele dzieci i kilka kobiet w ciąży. W tym samym miesiącu doszło do zbombardowania siedziby radia i telewizji w Belgradzie (16 ofiar, drugie tyle rannych) oraz Bezlitosne naloty zmusiły prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševića do podjęcia w dniu 3 czerwca 1999 roku decyzji o wycofaniu wojsk federalnych z Kosowa i przyjęciu międzynarodowego „planu pokojowego”. Do Prizrenia pod flagami albańskimi i amerykańskimi triumfalnie wmaszerowały oddziały Armii Wyzwolenia Kosowa. Granicę jugosłowiańską przekroczyły oddziały amerykańskie i siły rozjemcze KFOR, które zajęły pozycje w Kosowie. O ile międzynarodowa społeczność euroatlantycka potrafiła zrujnować Jugosławię, to nie była jednak w stanie powstrzymać fali czystek etnicznych, które nastąpiły już po wkroczeniu „wojsk rozjemczych” do zapalnego regionu. Zgodnie z instrukcją wydaną przez dowódcę UÇK Hashima Thaçiego, doszło do brutalnego rozprawie- nia się z ludnością prawosławną, obejmującego wypędzenie dziesiątek tysięcy serbskich rodzin, zniszczenie prawosławnych cerkwi i symboli religijnych, a nawet masakry ludności serbskiej. Zaginięcie setek rodzin związane było również z handlem organami prowadzonym przez albański świat kryminalny przenikający się z Armią Wyzwolenia Kosowa. Pod kuratelą wspólnoty międzynarodowej rozpoczęto budowę mafijnego quasi-państwa, które w dniu 17 lutego 2008 roku ogłosiło niepodległość. Terytorium Republiki Kosowa znajdujące się w samym sercu historycznej kolebki serbskiej państwowości zostało uznane za suwerenne państwo przez znaczną część wspólnoty euroatlantyckiej, w tym Polskę. Podczas gdy były prezydent Jugosławii Milošević został pojmany i zmarł w celi „międzynarodowego trybunału” w Hadze, wszyscy zbrodniarze albańscy zostali pozostawieni w spokoju, zaś ich przywódca Thaçi został premierem drugiego na świecie „państwa” albańskiego znajdującego się de facto pod zarządem wojskowym NATO. Tuż po zakończeniu działań wojennych, Amerykanie przystąpili do budowy w Kosowie swojej największej bazy zamorskiej, w której przebywa obecnie ponad 7 tys. żołnierzy amerykańskich. Camp Bondsteel usytuowany nieopodal granicy z Macedonią posiada kluczowe znaczenie dla Waszyngtonu w wymiarze strategicznej kontroli nad południowo-wschodnią Europą, będącą pomostem prowadzącym do roponośnych pól Bliskiego Wschodu. Ponadto Kosowo jest wykorzystywane do szkolenia grup terrorystycznych mających wspierać „syryjską opozycję”, która wykorzystywana jest do ustanowienia kolejnego obszaru amerykańskiej dominacji w regionie. Polska, która dobrowolnie godzi się na powstawanie amerykańskich baz i więzień CIA na swoim terytorium, stawia się w jednym szeregu z failed states, państwami upadłymi, które są nie tylko pionkiem w amerykańskiej grze interesów, ale i najbardziej żałosnym poletkiem szachownicy. Druga wątpliwość dotyczy uległości polskiego rządu i parlamentarnej większości wobec absurdalnego dyktatu Unii Europejskiej. Dlaczego żaden polski rząd - zarówno ten poprzedni, jak i ten obecny - nie wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ze skargą i wnioskiem o unieważnienie bandyckiej dyrektywy BRRD w całości lub części? W 2014 roku polski rząd wniósł do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę na europejską dyrektywę tytoniową, która zakazuje sprzedaży papierosów smakowych i mentolowych od 2016 i 2020 roku. Dlaczego zatem nie zaskarżył dyrektywy BRRD, która sprowadza o wiele większe ryzyka na polskie społeczeństwo, niż ograniczenia produkcji w sześciu zakładach tytoniowych? Argumenty, jakie przywoływane są dla uzasadnienia dyrektywy BRRD odwołują się do potrzeby ratowania niewypłacalnych banków w obawie przed rzekomymi destrukcyjnymi skutkami ich upadłości dla systemu finansowego i gospodarki. Potwierdzenie absurdalności tej argumentacji możemy odnaleźć m. in.w wypowiedziach Janusza Szewczaka - wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych, b. Głównego Ekonomisty SKOK oraz autora książki pod wymownym tytułem Banksterzy. część 2 w n-rze 24 stał się ppłk Miłosz Pavlović, pilot jugosłowiańskiego MiGa-29, który zaatakował zgrupowanie NATO liczące 16 samolotów, by odciągnąć je od nalotu na fabrykę amunicji „Krusznik”. Amerykańskie samoloty F-16 wdały się w pościg i zestrzeliły jugosłowiańskiego pilota nad jego rodzinną miejscowością, gdzie znaleziono wrak samolotu i ciało Pavlovića. Federalna Republika Jugosławii straciła większość swojego lotnictwa znaczna część maszyn (G-4 Super Galeb) została zniszczona w bazach wojsk lotniczych oraz w zlokalizowanych przez NATO schronach, ale większość eskadry MiG-29 poległa w powietrzu. Siły Sojuszu straciły kilkanaście maszyn, w tym dwa „niewykrywalne” dla radarów F-117A, co było pierwszym i jak na razie jedynym takim przypadkiem w historii. Prawa człowieka, czyli bombami kasetowymi w szpitale Od krwawego pokoju do państwa mafijnego STRONA 24 Droga Redakcjo, Niedawno przeczytałem cały Stary Testament i na podstawie historii wielu pokoleń Izraela zobaczyłem, że albo narody żyły zgodnie z wolą Bożą i było im dobrze, albo sprzeciwiały się Bogu i wówczas Bóg dopuszczał na nich, jako należną karę, wojny i zagładę. Inwazja islamu na Europę to skutek odrzucenia Boga, które w Europie zaczęło się od francuskiego „Oświecenia” i ichniej rewolucji. Rewolucjoniści francuscy, urągając Bogu i Jego przykazaniom, wymordowali setki tysięcy niewinnych chrześcijan, na FORUM CZYTELNIKÓW LISTY DO REDAKCJI czele z duchownymi. Szatańskie hasła tej rewolucji są do dziś sztandarowymi normami we Francji, a jej rocznica jest tam najważniejszym świętem państwowym. Skoro Francuzi nie chcą powrócić do chrześcijańskich korzeni i nadal nurzają się w lewackiej ideologii, to muszą przyjąć karę, która się im i wszystkim lewakom słusznie należy. Chyba, że nagle zmądrzeją, ubiorą worki pokutne i zaczną błagać Boga o przebaczenie. Ponieważ jest to Zarząd Kongresu Polonii Kanadyjskiej Okręgu Niagara z siedzibą w St. Catharines ma zaszczyt zawiadomić całą Polonię o 99. Pielgrzymce do Polskiego Cmentarza Żołnierzy Błękitnej Armii Generała Józefa Hallera w Niagara-on-the-Lake, która odbędzie się w niedzielę 12. czerwca 2016 r. Zarys programu Pielgrzymki przedstawia się następująco: - Zbiórka uczestników defilady i przemarsz do Cmentarza: godz. 12 w pd., - Początek uroczystości na Cmentarzu: godz. 12:30, - Msza Święta Polowa, - Apel i Hołd Poległym, - Złożenie wieńców przy Grobach Hallerczyków, - Przemarsz i defilada przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza, - Złożenie wieńców przy Pomniku i Hołd Poległym. Po oficjalnych uroczystościach zachęcamy do spotkania na pikniku organizowanym przez Stowarzyszenie Polsko Kanadyjskie. Piknik - podobnie jak w poprzednich latach - odbędzie się w Polonia Park. Posiłek wraz ze wstępem na teren parku, dla uczestników Pielgrzymki wynosi $13. Bilety można zakupić i wszelkich informacji zasięgnąć przy stoisku KPK obok Cmentarza, w czasie Pielgrzymki. £ączymy pozdrowienia i do zobaczenia na Pielgrzymce, Franciszka K. Majerska Zofia Soja Sekretarz KPK Okręgu Niagara Prezes KPK Okręgu Niagara Kontakt: [email protected], [email protected], [email protected] Polonijny Klub Turystyczny "Koliba" proponuje wycieczkę pieszą po odcinku Bruce Trail. Spotkanie zainteresowanych w niedzielę 12 czerwca na przydrożnym parkingu, przy skrzyżowaniu dróg nr 18 i 7-th Line o godz. 12:30. Dojazd najlepiej po Airport Rd, przechodzącej dalej w nr 7 i po przejechaniu highway 9 jeszcze ok. 2 km do naszego skrzyżowania. Parkujemy tu na poboczu. Do miłego spotkania. Z turystycznymi pozdrowieniami Andrzej L. Ahoj! bardzo wątpliwe, należy uznać, że wkrótce nastąpi koniec Francji, koniec Europy i koniec lewackiej cywilizacji. A czy Polska to przetrwa? To nie zależy ani od stacjonujących u nas wojsk USA, ani od czerwonej armii, ani od Timermansa, ani nawet od naszego Panie Jezu, staję przed Tobą taki jaki jestem. Prezydenta i Przepraszam za moje grzechy, żałuję za nie, Rządu - lecz proszą przebacz mi. wyłącznie od W Twoje Imię przebaczam wszystkim nas. Bo albo cokolwiek uczynili przeciwko mnie. będziemy od Wyrzekam się szatana, złych duchów i ich dzieł. dziś żyć w zgoOddaję się Tobie Panie Jezu całkowicie teraz i na wieki. dzie z Bożymi Zapraszam Cię do mojego życia, przyjmuję Cię przykazaniajako mojego Pana, Boga i Odkupiciela. mi i wtedy, Uzdrów mnie, odmień mnie, wzmocnij niezależnie od na ciele, duszy i umyśle. światowej poPrzybądź Panie Jezu, lityki przeosłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją trwamy, albo i napełnij Swoim Duchem Świętym. wybierzmy leKocham Ciebie Panie Jezu. Dzięki Ci składam. wackie pseuPragnę podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu. dowartości Amen. e u ro p e j s k i e Maryjo Matko moja, Królowo Pokoju, i podzielimy Wszyscy Aniołowie i Święci, proszę przyjdźcie mi ku pomocy. los zdegenerowanej cywiOdmawiaj tę modlitwę z wiarą, bez względu na to jak się czujesz. lizacji. Kiedy dojdziesz do takiego stanu, że będziesz szczerze pojmował każde Masz problem? Módl się o cud. słowo całym swoim sercem, doznasz duchowej łaski. Doświadczysz Marcin obecności Jezusa i On odmieni całe twoje życie w bardzo szczególny Kutrzeba sposób. Zaprenumeruj G£OS POLSKI internetem (tylko $35 rocznie). tel. 416.993.3143 G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 [email protected] Teraz jest najlepszy czas, aby zaplanować pogrzeb z Catholic Cemeteries Od ponad 150 lat Archidiecezja Toronto prowadzi cmentarze katolickie jako znak i proklamację naszej wiary. Przez ograniczony okres, jeśli wstępnie uczynicie takie plany z Catholic Cemeteries -Archidiecezja Toronto obniży naszą standard-ową przedpłatę o 35 % na zakup grobu, krypty lub niszy. Wymagamy tylko opłaty za pierwszy miesiąc. 488 ZAKŁAD POGRZEBOWY świadczy usługi dla TORONTO, ETOBICOKE I MISSISSAUGA PEEL CHAPEL 2180 Hurontario Street (Hwy, 10 North of Q.E.W) Mississauga, ON Tel.: (905) 279-7663 BUTLER CHAPEL 4933 Dundas Street West (at Burnhamthorpe) Etobicoke, ON Tel.: (416) 231-2283 YORKE CHAPEL 2357 Bloor Street West (at Windermere) Toronto, ON Tel.: (416) 767-3153 Holy Cross Cemetery Christ the King Cemetery Queen of Heaven Cemetery Mount Hope Cemetery Assumption Cemetery Resurrection Cemetery St. Mary’s Cemetery St. Mary’s Cemetery 416-733-8544 www.catholic-cemeteries.com “Bóg w Krakowie” FILM G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 STRONA 25 - świetny katolicki film już w kinach „Bóg w Krakowie” - to jeden z tych filmów na który, należy wybrać się do kina z rodziną i przyjaciółmi. Zaletą filmu jest jego profesjonalizm, świetne zdjęcia, gra aktorów, dynamiczny montaż, intrygująca akcja, muzyka, przepiękne zabytki Krakowa będące tłem dla akcji, i przede wszystkim bardzo katolickie przesłanie. Obraz jednoznacznie ukazuje jak katolicy powinni zachowywać się wobec wyzwań jakie niesie ze sobą współczesność, i jak Bóg w swym miłosierdziu nieustannie wspiera nas w życiu codziennym. W filmie, którego narratorem jest św. Albert Chmielowski, widzowie poznają historie kilku bohaterów. Młodego polityka, który musi wybrać między karierą i zaprzedaniem się oligarchom, a uczciwością (w wyborze tym pomagać mu będzie św. Jadwiga). Młodej prawniczki, która musi wybrać między karierą za cenę wspierania rozwodów, albo pozostać wierną nauczaniu Kościoła (wnuczkę w jej wyborach wspiera babcia, przeciwniczka rozwodów i życia młodych w związkach nie sakramentalnych). Kolejna bohaterka przez pośrednictwo św. Rity prosi Boga o prawdziwą miłość i ją dostaje. Widzowie poznają też losy małżeństwa, cierpiącego z powodu braku dziecka, oraz złodzieja, który staje wobec wyboru dokonania świętokradztwa, a odrzuceniem zła. Twórcy filmu niezwykle skutecznie wykorzystali akcje filmu do zaprezentowania nauczania katolickiego o małżeństwie czy życiu społecznym. Jedną z bohaterek jest zakonnica, która za młodu, dzięki Bożemu Miłosierdziu, wyzwoliła się ze swoich koszmarnych grzechów. W jednej ze scen mówi ona, że „Jezus nigdy nie męczy się okazywaniem miłosierdzia i czeka na każdego”. W innej scenie ksiądz mówi, że „Pan Bóg daje każdemu szanse”. Jednym z negatywnych bohaterów filmu jest diabeł. Jednoznacznie ukazane jest jak kusi i niszczy życie grzesznikom. Jednym z bohaterów zniewolonych i wyniszczanych przez grzech jest młody hazardzista. W filmie w głównych rolach wystąpili: Jacek Lecznar, Rafał Zawierucha, Kamilla BaarKochańska, Krzysztof Bochenek, Dariusz Basiński i Jadwiga Basińska (z Kabaretu Mumio), Maciek Słota, Karolina Chapko, ks. Michał Leśniak, Barbara Kurzaj, Jadwiga Lesiak, Jerzy Trela, Radosław Pazura, Marta Waldera, ks. £ukasz Piórkowski, Beata Paluch, Sebastian Grochowicz, Edward Lubaszenko, Anna Branny, Przemysław Branny, Bartosz Nowicki, Martyna Kowalik, Piotr Cyrwus, Andrzej Franczyk, Dorota Pomykała, Kamila Pieńkos, Maksymilian Czarnecki, Karol Olszewski, Marcin Kobierski, Bartek Laszko, Sebastian Oberc, Bartosz Mikulak, Zbigniew Kaleta, Karina Seweryn, Sobota ']LHă3ROVNL 25 Czerwca 2016 Z0LVVLVVDXJD Sobota ']LHă3ROVNL ' ] L H ă 3 O V R N L ']LH NL 25 Cz Czerwca erwca Z0LVVLVVDXJD Z 0LVVLVVDXJD 2016 ŘZ\VWÛS\]HVSRāµZPX]\F]Q\FK 3\V]QHMHG]HQLH ŘZLHOHLQQ\FKDWUDNFML DWUDNFMHGODG]LHFL Celebration Square 100 City Centre Dr MISSISSAUGAPOLISHDAY.CA ZABAWA 3LÇWHN&]HUZFD &HQWUXP.XOWXU\3ROVNLHMLP-DQD3DZāD,, ŘZ\VWÛS\]HVSRāµZPX]\F]Q\FK 3\V]QHMHG]HQLH ŘZLHOHLQQ\FKDWUDNFML DWUDNFMHGODG]LHFL Celebration Square 100 City Centre Dr MISSISSAUGAPOLISHDAY.CA ZABAWA 3LÇWHN&]HUZFD &HQWUXP.XOWXU\3ROVNLHMLP-DQD3DZāD,, Przemysław Redkowski i Piotr Piecha. Reżyserem i scenarzystą, oraz autorem muzyki jest Dariusz Regucki. Autorem zdjęć Michał Bożek, mon- które dzieją się właśnie w Krakowie, ale nie tym magicznym, znanym z folderów turystycznych. Pokazujemy Kraków tajemniczy, urokliwy i mistyczny, w którym realność miesza się z niezwykłym dziedzictwem kultury, przeszłością, postaciami żyjących tu niegdyś świętych i błogosławionych”. Akcja filmu posłużyła twórcom obrazu do ukazania nauczania Kościoła katolickiego w sprawach moralności i relacji międzyludzkich, oraz miejsc żywej pobożności związanych z kultem Jezusa Chrystusa (sanktuarium Dzieciątka Koletańskiego, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia), jego Matki - sanktuarium Matki Bożej od Wykupu Niewolników (zwanej Matką Bożą Wolności), oraz jego sług (Centrum św. Jana Pawła II, sanktuarium świętej Rity). tażu Marcin Dulemba, scenografii Marek Braun. Film można oglądać w kinach w całej Polsce. Twórca filmu Dariusz Regucki w materiałach promujących obraz stwierdził, że jego film jest „o tym, co składa się na nasze życie: zdradzie, grzechu, pokusach, nadziei, wolności i pragnieniu miłości, która nadaje sens życiu tak jak Boże miłosierdzie. Pokazujemy siedem różnych historii, Jan Bodakowski G£OS POLSKI tygodnik patriotyczny i pro-katolicki red. naczelny Wiesław Magiera Nie żyje Maria Jedlińska-Adamus 1 czerwca 2016 roku zmarła Maria Jedlińska-Adamus, założycielka wydawanego w latach 1995-2015 tygodnika „Nasza Polska”, prezes Wydawnictwa Szaniec, córka Żołnierza Niezłomnego Władysława Jedlińskiego ps. Nemo, autorka książki „Bohaterowie i kaci. Moje wspomnienia”. Niezłomna kobieta, doświadczana z rodzicami przez bezpiekę od dzieciństwa. W lII RP zakładała i od 1995 do 2015 r. wydawała tygodnik „Nasza Polska”, pismo gnębione przez lewicę i środowiska liberalne, a administracyjnie przez służby Hanny Gronkiewicz-Waltz. Opowiadała 1 czerwca o tym właśnie w Klubie Dziennikarza na Foksal, zasłabła i zasnęła w Panu. „Nasza Polska” była prawicowa, katolicka, konserwatywna, ale nie była nigdy gazetą partyjną (w odróżnieniu od „Gazety Polskiej” Tomasza Sakie- wicza) i może dlatego nie mogła liczyć na wsparcie żadnej strony… Maria Adamus uhonorowana była m.in. Nagrodą Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy za niezłomną dziennikarską wierność Bogu i Ojczyźnie, medalem Epoki Czynu za konsekwencję obrony polskiej racji stanu, nagrodą „Animus et Semper Fidelis” Polskiego Stowarzyszenia Morskiego-Gospodarczego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego za szczególne zasługi w obronie wartości narodowych w wydawaniu tygodnika „Nasza Polska”, a w ostatnim czasie -„Krzyżem Golgota Wschodu” przyznanym przez Australijskie Stowarzyszenie „Nasza Polonia” podczas XIX Forum Polonijnego w Toruniu. Pani Marylka była kobietą niezłomną, taką, jakich już nie ma i chyba nigdy nie będzie. Święć Panie nad Jej duszą! FORUM STRONA 26 Open Letter to: Prime Minister of Canada May 31, 2016 Most Honourable Justin Trudeau M.P. House of Commons Ottawa, ON K1A OA6 “Saints do not demand applause from us, but want us to follow them.” Saint Pope John Paul II Dear Honourable Mr Justin Trudeau As Polish-Canadians we wish to express our sincere gratitude to you Mr. Prime Minister and your Liberal representative, Member of Parliament Mr. Arif Virani for honouring those Poles, a total of 21,857 of the most educated and influential Polish citizens mostly officers, that were brutally massacred at the Katyn forest and other places in 1940, by the Soviet dictator Josef Stalin during WWII. Mr. Virani, an M.P. for Parkdale High Park in Toronto, Ontario, read an excellent commemorative speech on your behalf, in front of the Katyn Monument located near Roncesvalles St.,in Toronto, on April 10, 2016. In it you wisely reminded us, that: “…we should acknowledge the acts of injustice that still occur today and continue our fight for justice and equality. We must endeavour to never again remain passive in the face of oppression and bigotry.” To your credit also Mr. Prime Minister, in December of 2015 shortly after your election, you said that: “I am willing to listen to people to earn their trust” and have endeavoured to make your office more available to the public. Therefore, it was very surprising when another Liberal M.P. Mr. Peter Fonseca refused to meet one of us last month in April, to accept a petition with 1,299 signatures - composed of primarily his own Mississauga East-Cooksville constituents. This petition was inspired by the LISTY DO REDAKCJI heroic actions of pro-life activists Miss Mary Wagner who spent over 3 years in a Milton, ON jail, and Mrs Linda Gibbons, who spent over 10 years in the same jail. Its purpose is to Amend the Criminal Code of Canada, to allow for peaceful conscientious objection, without incarceration. It garnered 4,027 signatures nationally (mostly in Ontario) with Mr. Fonseca’s office rejecting it simply on the basis that his office is “pro-choice”. Regardless of the M.P.’s personal bias for or against life, is that a democratic representation of its constituents? Do the people in that riding not deserve to be listened to and have their concerns presented in the House of Commons? We hope that this example of undemocratic bigotry, which you yourself have rightfully condemned elsewhere, e.g. Katyn Monument speech above and better treatment of Canadian Aboriginals, is quickly resolved - with Mr. Fonseca’s apology to his constituents, many of whom probably voted for him in the last election. We as Polish-Canadians are very grateful for Canada for allowing Poles throughout history to immigrate to this beautiful country and to contribute to its rich multicultural mosaic. Distinguished Polish immigrants or their descendants include such people as: Sir Casimir (Kazimierz) Gzowski 19-th century engineer and Lieutenant Governor of Ontario; Mr Janusz Zurakowski - WW II Polish Air Force pilot and later Canadian jet aircraft test pilot, the first to break the sound barrier in 1952 ; and Senator Stanley Haidasz - born to Polish immigrants, a medical doctor, a long distinguished career as a Liberal M.P. starting in 1957, instrumental in the passage of Medicare, Unemployment Insurance, Canada Pension Plan etc., and later a Senator who authored 5 pro-life bills and called doctors who did abortions “licensed executioners”. Dr. S. Sebestyen, B.Sc., O.D. F.A.A.O. Specjaliści Dr. O. Vencel, B.Sc., O.D. chorób oczu Dr. A. Martins, B.Sc., O.D. Dr. S. Ha, B.Sc., O.D. Dr. K. Murray, B.Sc., O.D. 1148 Winston Churchill Blvd. # B2 Oakville tel. 905-338-6633 fax 905-338-6659 dr Lucyna Poloczek GABINET DENTYSTYCZNY 35 King Street East, Unit 21 Mississauga (Hurontario & Dundas) tel. 905. 896.1148 However, Poland’s most outstanding historical figure who was in a way adopted by Canada, was Saint Pope John Paul II, whom the Canadian Parliament and the Province of Ontario honoured by having April 2 declared as Pope John Paul II Day. The Polish born but widely world respected Pope, who was instrumental in helping to bring down communism in Europe and fought injustice throughout the whole world, wrote these wise and timely words, applicable to today’s Parliament and the Senate which is set to decide on a Euthanasia Law, namely: “Laws which authorize and promote abortion and euthanasia are therefore radically opposed not only to the good of the individual but also to the common good.... Abortion and euthanasia are thus crimes which no human law can claim to legitimize... In the case of an intrinsically unjust law, such as a law permitting abortion or euthanasia, it is never licit to obey it, or vote for it or ‘take part in a propaganda campaign in favor of such a law, or vote for it.’” (Encyclical Letter Evangelium Vitae - p.119 & 120, March 25, 1995 Saint Pope John Paul II) As you yourself Mr. Prime Minister stated wisely in the before mentioned Katyn Monument letter, that we should “…continue our fight for justice…” and “…never again remain passive in the face of oppression…” please consider the pain and sorrow at the heart of this nation, for not everyone is just- G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 ly represented in her laws. The injustice we speak of is directed against our weakest brothers and sisters, the unborn, who also like you and ourselves deserve dignity and respect, and a chance to live. Thankfully, brave pro-life heroes like Mary Wagner, Linda Gibbons and the over 22,000 protesters in this year’s March for Life in Ottawa on May 12, 2016, are not willing to close their ears to the “silent” screams of the 100,000 babies aborted per year in Canada. As people who care about all human beings, no matter what size or age, they are not willing to “…remain passive in the face of oppression.” We look forward to your response and wish you and your family good health and much wisdom in your very important work. Respectfully submitted, Dr. Andrzej (Andrew) Caruk Former member of Friends of Solidarity in Canada Mr. Janusz Szepietowski Former Solidarity prisoner of conscience under the 1981 Martial Law in communist Poland “Beloved Brothers and Sisters, many you be in solidarity with life... no matter what your religious convictions ... a nation that kills its own children is a nation without a future.” Saint Pope John Paul II, Poland 1997 Copy to: 1. Hon. Rona Ambrose - Interim Conservative Party Leader, 2. Hon. George J. Furey - Speaker of the Senate, 3. Hon. Thomas J. Mulcair - NDP Party Leader, 4. Hon. Geoff Regan - Speaker of the House of Commons Darmowa wycieczka na Karaiby dla każdego klienta, który kupi lub sprzeda u mnie dom PISEMNA GWARANCJA JAKOŚCI OBSŁUGI $ 675 000; ogromny semi; 3 sypialnie; 4 łazienki; wykończony basement; ogromny 161 ft yard; Mississauga Krzysztof Jędrzejko Real Estate Sales Representative tel. 647.220.2050 [email protected] krisjed.com $ 598 800; b. czysty semi; 3 sypialnie; 3 łazienki; 1500 - 2000 s; Zachodnia Mississauga $ 588 000; 4 sypialnie; 2 łazienki; wykończony basement; wyjątkowo czysty semi; Mississauga PROTEZY DENTYSTYCZNE Kasia Dorman, DD 280 The Queensway, Etobicoke tel. (416) 251-6147 SZLACHETNE ZDROWIE Leki przeciwnowotworowe powoduj¹… rozwój raka, czyli pacjent w matrixie G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Wywiad z dr Aleksandrą Niedźwiecki Instytut Medycyny Komórkowej w Kalifornii część 2 - Dr Rath jasno przedstawił to w wielu swoich wypowiedziach i szeroko na łamach Fundacji Zdrowia Dr. Ratha - jest to biznes z chorób. Naukowo udokumentowane naturalne podejście do zdrowia – skuteczne, lecz niemożliwe do opatentowania – zagraża podstawom ekonomicznym tego biznesu. Nawet firmy farmaceutyczne akceptują wartość substancji naturalnych w zwalczaniu raka - obecnie jest prowadzonych ponad 100 badań klinicznych ze związkami naturalnymi w różnych aspektach tej choroby („Journal of Clinical Oncology” 2009, tom 27, s. 2712-2725). Oczywiście pomyślne rezultaty będą stosowane w sposób korzystny dla biznesu, czyli - chemiczna modyfikacja aktywnych składników, by je opatentować i mieć wyłączność ich sprzedaży za wysoką cenę. Jednoczesne prawne zabranianie dostępu do tych samych naturalnych związków to biznes z chorób. - Czy medycyna rzeczywiście leczy raka? Czy jest jakiś postęp? - Niestety nie jest on realny, a właściwie postęp jest głównie w promowaniu i triumfalnym ogłaszaniu, że mamy nowy lek, który jest skuteczny w raku. Jednak potem zapada cisza, gdyż po jego wprowadzeniu okazuje się, że skuteczność jest niższa od oczekiwanej lub też żadna. Ale reklama pozwala ściągać nowe fundusze na dalsze badania, które idą w zasadzie w jednym kierunku: niszczenia komórek raka bronią chemiczną. Czas, by zaakceptować fakt, że rak pozostaje w dalszym ciągu drugą przyczyną śmierci i diagnoza raka stale rośnie. Nie można spodziewać się innych rezultatów, robiąc wciąż to samo. Jeśli chodzi o stosowanie chemioterapii jako udowodnionej i skutecznej metody leczenia, to statystyki mówią inaczej. Przegląd skuteczności chemioterapii w 22 rodzajach raka wykazał, że zwiększa ona szanse na pięcioletnie przeżycie tylko o 2,1 procent i w wielu rodzajach raka nie ma żadnej korzyści. Badanie to opublikowane zostało w „Clinical Oncology” 2004, tom 16, s. 549-560. Niestety ta informacja nie trafia do pacjentów, a raczej poddawani są oni presji psychicznej, by tę metodę zaakceptować. Niewiele osób z diagnozą tej choroby ma siłę i wiedzę, by się temu przeciwstawić. - Jak medycyna tworzy statystyki uleczalności nowotworów? - Wyleczenie zastąpiono „przeżyciem pięciu lat”. Średnio tylko około 60% pacjentów przeżywa pięć lat od diagnozy raka. W raku żołądka jest to 25%, płuc - 17%, trzustki - 5%. - Sumy wydawane na badania nad lekami rosną i statystyki nowotworów też. W Polsce w ciągu 15-20 najbliższych lat przewidywany jest wzrost o 40%, na świecie - według raportu „Lancet Oncology” - aż o 70%. Dwukrotny noblista Linus Pauling, z którym zresztą Pani współpracowała, powiedział, że większość badań nad rakiem to wielkie oszustwo… - Tak, i sam tego doświadczył, kiedy jego protokół badań klinicznych z witaminą C został zmodyfikowany i statystyczne wyniki zmanipulowane, by wykazać nieskuteczność tej metody. Trudno jest również wprowadzać zmiany metod leczenia, jeśli badania kliniczne z substancjami naturalnymi mogą być przeprowadzane na pacjentach w terminalnym stadium raka, gdy już wszystkie metody konwencjonalne zawiodły. - Jest coraz więcej leków onkologicznych na rynku, ale leczenie wcale nie stało się skuteczniejsze. Jaki jest mechanizm dopuszczania ich na rynek? - Dopuszcza się leki, które wykazują minimalne skutki pozytywne w badaniach klinicznych na wyselekcjonowanej grupie pacjentów - gdy w badaniach klinicznych powodują zmniejszenie guza nawet o 30%, tylko przez 28 dni i tylko u połowy pacjentów. Jednak każdy pacjent myśli: o, to jest lek, który był testowany i jest skuteczny. - Dlaczego wciąż stosuje się chemioterapię skoro wykazano jej skuteczność na poziomie zaledwie dwóch procent? Do tego jest wysoce toksyczna, szalenie droga i ma fatalne skutki uboczne. - Przynosi ogromny profit, a do tego generuje nowe choroby (działania uboczne leków), które potrzebują nowych leków. Jest to spirala zysku leki przepisywane na leczenie jednej choroby generują nowe, które zwiększają zapotrzebowanie na nowe leki i procedury medyczne. Toksyczność chemioterapii uruchamia całą gamę chorób ubocznych, które leczone są wieloma środkami farmaceutycznymi i intensywnymi terapiami. Mówię o środkach przeciwbólowych łącznie z morfiną, sterydach i innych lekach przeciwzapalnych, antybiotykach, antydepresantach, transfuzjach krwi itd. Chemioterapia też generuje zmiany nowotworowe w komórkach, powodując rozwój nowych rodzajów raka. O tej epidemii i biznesie z chemioterapii piszemy szczegółowo na stronie www.chemo-facts.com. - Co naprawdę trafia do krwi pacjenta poddanego chemioterapii? - Najbardziej toksyczne związki chemiczne znane człowiekowi. Pierwszy specyfik stosowany w chemioterapii był pochodną gazu musztardowego, związku używanego podczas I wojny światowej jako broń chemiczna! Ciekłe pochodne tego śmiercionośnego gazu są do dzisiaj stosowane w leczeniu pacjentów chorych na raka: mechloroetamina, cyklofosfamid, chlorambucyl, ifosfamid. Istnieje także kilka innych grup wysoce toksycznych substancji aplikowanych pacjentom. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych związków jest to, że powodują one uszkodzenia DNA, w cząsteczkach dziedziczenia w jądrze komórkowym, oraz wpływają na inne podstawowe procesy biologiczne zachodzące w komórkach naszego ciała. W chemioterapii niszczone są wszystkie komórki w ciele pacjenta, też te zdrowe, stąd podejście to przypomina stosowanie broni masowego rażenia. Nawet pracownikom służby zdrowia mającym kontakt z lekami stosowanymi w chemioterapii przypomina się w zasadach BHP o ryzyku uszkodzenia DNA, wad wrodzonych u dzieci, rozwoju nowych nowotworów, uszkodzenia organów. Osoby te muszą nosić specjalne rękawice, okulary i fartuchy ochronne. Wyjątkowo narażeni na utratę zdrowia są członkowie rodziny pacjenta, opiekunowie i wszyscy, którzy mają z nim kontakt. - Dlaczego pacjenci dobrowolnie poddają się tak toksycznym procedurom i nie szukają innych rozwiązań? Z powodu niewiedzy? Z wiary w medycynę lekową? STRONA 27 - To wojna psychologiczna. Pacjent, który kojarzy diagnozę raka z najgorszym - ze śmiercią, automatycznie popada w stan strachu i rozpaczy. To z kolei sprawia, że staje się podatny na każdego rodzaju terapię - nawet gdy samo leczenie jest potencjalnie śmiertelne - o ile tylko oddali ona, choćby na krótki czas, perspektywę śmierci. Dopóki rak będzie traktowany jak wyrok śmierci, biznes inwestycyjny chemioterapii będzie kwitł. Jeszcze bardziej ponury jest fakt, że chemioterapia nie jest w stanie przedłużyć życia pacjentów cierpiących na pewne rodzaje nowotworów, np. raka prostaty, skóry (czerniaka), pęcherza moczowego, nerek, trzustki. - Są chyba granice absurdu. Leki na nowotwory powodują nowotwory. Ba, według amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia ponad 40% wszystkich preparatów farmaceutycznych jest potencjalnie rakotwórczych! - Z raportów wynika, że 87% leków nowotworowych może powodować rozwój raka, rakotwórcze skutki uboczne może mieć 50% antybiotyków, składniki potencjalnie rakotwórcze zawiera 60% leków przepisywanych pacjentom chorym na depresję i cierpiącym na zaburzenia mentalne, prawie wszystkie immunosupresanty wspomagają rozwój raka. Wiele innych leków, jak te stosowane przy alergiach, jest zaliczanych do rakotwórczych. Źródłem tej patologii jest syntetyczne pochodzenie składników tworzonych drogą chemiczną, a nie ekstrahowanych z naturalnych substancji. Ludzki organizm nie rozpoznaje ich i nie potrafi ich skutecznie neutralizować i eliminować. Większość tych leków uszkadza DNA komórek, tym samym zapoczątkowując procesy nowotworowe. Parę lat po wprowadzeniu leków na obniżenie cholesterolu - statyn - ukazała się publikacja w „Journalof the American Medical Association” z 2006 roku wskazująca, że wszystkie leki z tej grupy są rakotwórcze. Badania te były prowadzone na zwierzętach. Badania sponsorowane przez ich producentów starały się to zdementować. Ostatnio nawet zaczyna się promować statyny do prewencji raka, pomimo wielu badań klinicznych przeczących temu. ci¹g dalszy za tydzień GŁOS POLSKI najlepsze artykuły tygodnia STRONA 28 “Postępowcy” muszą być z siebie bardzo dumni. Poprawność polityczna zaczyna docierać już nawet do symboli państwowych, które krótko mówiąc uznawane są za niewłaściwe jak na dzisiejsze czasy. Kanadyjscy liberałowie mają zamiar zmienić treść hymnu ponieważ rzekomo dyskryminuje kobiety. Inicjatywa spotyka się ze sporym niezadowoleniem społeczeństwa. Zmiany domaga się poseł Mauril Belanger, który cierpi na stwardnienie zanikowe boczne. Ten kanadyjski liberał zgłosił na początku roku projekt dotyczący zmiany kilku słów Urlop – Cześć, co słychać? – Na urlop się wybieram. – Z żoną czy odpocząć? Żona wpada roztrzęsiona do domu: - Wyobraź sobie - mówi do męża na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką... - Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek. - Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień. Prawdziwy Polak nie pójdzie prywatnie do lekarza płacąc stówkę. Prawdziwy Polak kupi koniak za dwie stówki i pójdzie do państwowego lekarza poza kolejką. Duże, fioletowe pszczoły we... Wrocławiu. Nikt ich nie widział od blisko 70 lat, teraz znów się pojawiły i to we Wrocławiu. Mowa o bardzo rzadkiej odmianie pszczoły o nazwie “zadrzechnia fioletowa”. OSTATNIA STRONA G£OS POLSKI nr 23 8-14.06.2016 Przedstawiciele Warszawskich Kluczy Pobudki założonej przez Grzegorza Brauna, uczestniczyli w Lublinie w spotkaniu z kolumną amerykańskich pojazdów opancerzonych i wyrazili sprzeciw wobec prowokacyjnej obecności żołnierzy USA na ziemiach polskich. Zaprezentowano transparenty o dwujęzycznej (pol/ang) treści: "Żołnierze amerykańscy - przybyliście o 72 lata za późno!" i "Nie chcemy być kolejnym Pearl Harbor!". Kanada chce zmienić treść swojego hymnu, aby stał się „neutralny płciowo” w hymnie państwowym „O Canada”, który podczas dwóch wojen światowych był najpopularniejszą pieśnią patriotyczną w kraju. Jego zwolennicy uważają że różnica będzie niewielka i mało istotna, ale jest bardzo ważna dla wszystkich kobiet w Kanadzie. Chodzi konkretnie o początek hymnu, gdzie zamiast: „O Canada! Our home and native land! True patriot love in all thy sons command.” ma pojawić się: „O Canada! Our home and native land! True patriot love in all of us command”. W oryginalnej wersji chodzi o synów i jest to właśnie ten fragment który rozpętał obecną burzę. W szczególności kanadyjskie społeczeństwo sprzeciwia się zmianom ale politycy bardzo szybko próbują przepchnąć ustawę, wskazując na pogarszający się stan zdrowia Belangera. Liberałowie powiedzieli wprost że chcą, aby ciężko chory poseł mógł za swojego życia cieszyć się osiągniętym sukcesem. Podobnej zmiany próbowano dokonać w 2010 r. za rządów Sto lat temu niemal wszyscy posiadali konie, a tylko bogacze samochody. Dziś jest odwrotnie. Kiedyś byli Niemcy wschodni, teraz są Niemcy bliskowschodni… Czas na uœmiech! Jak poznać, że weganin się zadławił? Przestał mówić, że jest weganinem. Pilne ogłoszenie: Mój znajomy ma dwa bilety na mecz Polska - Niemcy na Euro 2016. Zupełnie zapomniał, że w ten sam dzień bierze ślub. W związku z powyższym, czy ktoś nie chce kupić garnituru w rozmiarze 54? – Cześć maleńka, bolało jak spadałaś z nieba? – Tani podryw… – Nie, serio pytam. Lucyfer też spadł z nieba, a ty go trochę przypominasz. – Panie doktorze, wątroba mnie boli… – Pije pan wódkę? – Tak, ale nie pomaga… konserwatystów, lecz szybko z niej zrezygnowano ze względu na protesty mieszkańców. Tym razem usunięcie niepoprawnych politycznie słów z hymnu może dojść do skutku, gdyż ustawa wkrótce może trafić do Senatu a gdy zostanie przegłosowana, projekt wjedzie w życie najpóźniej jesienią. Warto zadać pytanie do czego jeszcze zdolni są postępowcy. Skoro kanadyjski hymn ma ulec modyfikacji tak, aby stał się bardziej neutralny płciowo, może pozostałe państwa na świecie również powinny pójść tymi śladami? John Moll Polska to zaprawdę dziwne miejsce. Nieistniejący od 25 lat komuniści biją się z nieistniejącymi od 70 lat faszystami, czemu przygląda się młoda, wykształcona klasa średnia, która nie jest ani młoda, ani wykształcona, ani średnia. Ktoś kiedyś powiedział, że historia lubi się powtarzać. Faktycznie, znów nie mam pieniędzy. U dentysty: – Zaraz usunę pani zęba. Proszę później nie jeść przez dwie godziny. – Bez obaw. Z pana cenami nie zjem przez miesiąc. Równość - dawanie tych samych szans. Nie tych samych rezultatów... Oto napis przy wjeściu do jednego z pubów w Polsce. Wygląda na to, że nad Wisłą nie rządzi jeszcze “polityczna poprawność”.