Konferencja o dialogu

Transkrypt

Konferencja o dialogu
1. Czym jest dialog?
Sposób istnienia Boga – Trójca Święta to nieustanny dialog
Obraz Rublowa – trzy osoby, które są zwrócone do siebie, od wieczności ze sobą
rozmawiają „Dziękuję Ci Boże, że nie jesteś starym kawalerem” (Ks.Br. Bozowski)
Znamienne, że ten obraz jest echem wizyty u Abrahama – wg Ojców Kościoła Trójca
przychodzi do „zwykłego” małżeństwa, wchodzi w zwykłe życie
Bóg odkrywa się przed człowiekiem w dialogu, Biblia jest zapisem objawiania się Boga
poprzez dialog (mógł przecież inaczej np. podyktować zasady jak u muzułmanów czy mormonów)
Dialog różni się od rozmowy czy komunikacji celem – jest ukierunkowany na spotkanie, a
nie zmianę drugiego człowieka
Celem dialogu jest poznać i zrozumieć drugiego
Często podświadomie oczekujemy, że drugi przyjmie nasz punkt widzenia, że nas sposób
rozumienia czy przeżywania jakiejś sytuacji jest na tyle właściwy, że zasadniczo nie jesteśmy
zainteresowani drugą osobą, jej widzeniem i przeżywaniem, tylko chcemy przekazać nasze
stanowisko
W tym rozumieniu dialogu, którym chcielibyśmy tu zaprezentować, istotą jest
doprowadzenie do poznania i zrozumienia drugiego, a także samego siebie
Różne decyzje zmiany mogą być konsekwencją, ale nie celem samym w sobie
Dzięki temu dialog staje się afirmacją drugiego jako Bożego stworzenia, który ma prawo
BYĆ, a nie tylko odpowiadać na moje potrzeby
2. Chcielibyśmy dziś zająć się szczególnym rodzajem dialogu, jakim jest dialog małżeński
Ponieważ dialog jest zwykłym sposobem komunikacji Boga z człowiekiem, więc będzie
także uprzywilejowanym łaską sposobem porozumienia między ludźmi, szczególnie między
małżonkami, gdyż w dialogu dokonuje się działanie Boga w nas „Rozmowa człowieka z Bogiem i
rozmowy ludzi między sobą warunkują się wzajemnie. Prawdziwy dialog nie odbywa się przecież
już wtedy, gdy ludzie o czymś mówią. Z właściwym dialogiem mamy do czynienia wówczas, gdy
ludzie mówią nie tylko o czymś, lecz gdy starają się wypowiedzieć siebie, gdy dialog staje się
komunikacją. Tam gdzie to zachodzi, gdzie ludzie stają się przedmiotem wzajemnego dialogu, tam
w jakiejś formie jest mowa także o Bogu, który jest przedmiotem dyskusji między ludźmi od
początku ich dziejów (Kard. J. Ratzinger „Służyć prawdzie”, TUM Wrocław 2001).
Możemy powiedzieć, że dialog małżeński jest czasem szczególnego działania łaski
sakramentu małżeństwa. Łaska sakramentu w małżeństwie, według KKK, ma „udoskonalić ludzką
miłość małżonków, umocnić ich nierozerwalną jedność”. Można powiedzieć, że ile razy próbujemy
1
drugiego wysłuchać uważnie, nie przerywając mu, ile razy próbujemy przyjąć i zaakceptować to,
czym dzieli się ze mną współmałżonek, ile razy próbujemy wyrzekając się szybkich ocen go poznać i
zrozumieć, tyle razy otwieramy się na łaskę sakramentu małżeństwa, gdzie Bóg udoskonali i
dopełni tego, co brakuje naszej ludzkiej miłości.
3/ Dialog – to kluczowe hasło weekendu małżeńskiego prowadzonego przez Ruch
Spotkań Małżeńskich. Nie są to typowe warsztaty, ale wspólna praca małżonków, nauka
dialogu prowadzona we dwoje. Odbywa się to w klimacie bezpieczeństwa, żadne sprawy
małżonków nie są ujawniane na forum – uczestnicy nie mówią publicznie o swoich
problemach.
4/ Historia Spotkań Małżeńskich
- wyrosły z międzynarodowego ruchu o nazwie Marriage Encounter, ale w tej chwili są
odrębnym ruchem z własnym programem (chociaż angielską nazwę mają podobną)
- w Polsce SM istnieją już od ponad 30 lat
- liderami całego dzieła są Irena i Jerzy Grzybowscy (Jerzy – autor książek o tematyce
małżeńskiej)
- w 2004 r. ruch Spotkania Małżeńskie został zatwierdzony w Watykanie jako prywatne
stowarzyszenie wiernych na prawach papieskich.
- poza Polską SM prowadzą działalność w: Białorusi, Litwie, Łotwie, Mołdawii, Rosji,
Rumunii, Ukrainie. (Na Ukrainie – także grecko-katolicka gałąź ruchu), w Niemczech, Irlandii,
Anglii, USA.
Sakrament małżeństwa jest darem, ale jednocześnie zadaniem.
Uczucia te z
początku naszej wspólnej drogi uleciały. Przyszła szara rzeczywistość, codzienność i z dnia na
dzień zaczęliśmy odkrywać, że jednak do siebie nie pasujemy, że za bardzo się różnimy. W
pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że do siebie nie pasujemy, tak bardzo się różnimy.
To co na początku nas pociągało – po kilku latach spławiało, że nie chcemy już na siebie
2
patrzeć. Podjęliśmy ostateczną próbę – pojechaliśmy na weekend i odkryliśmy, że to że mój
mąż jest inny niż ja – to nie jest jego złośliwość, on ma swoje spojrzenie na świat. Inaczej
przeżywa różne sytuacje niż ja – i ta różność –powinna nas ubogacać a nie dzielić.
5/ Omówienie zasad dialogu.
Podstawowe zasady dialogu:
- pierwszeństwo słuchania przed mówieniem
- dzielenia się przed dyskutowaniem
- rozumienia przed ocenianiem
- przebaczenie
Pierwszeństwo słuchania przed mówieniem
Często bywa tak, że w rozmowie staramy się przede wszystkim
powiedzieć „swoje”, przedstawić własne racje i poglądy. Mamy gotową
odpowiedź na to, co ktoś do nas mówi, zanim on jeszcze skończy. Z kolei
sami boleśnie odczuwamy, kiedy nie zostaniemy wysłuchani. Tymczasem
uważne, aktywne słuchanie jest po prostu niezbędne, żeby zaistniał
dialog.
Warto się zastanowić: jak ja słucham?
- czy patrzę na Ciebie, kiedy do mnie mówisz?
- czy skupiam uwagę na tym, co mówisz (czy myślami jestem gdzie
indziej)?
3
- czy poświęcam Ci czas, kiedy chcesz mi coś powiedzieć (czy dalej
robię swoje)?
- czy zwracam uwagę na uczucia, jakie towarzyszą Twojej
wypowiedzi?
- czy staram się zrozumieć to, co naprawdę chcesz mi przekazać?
- czy często zdarza mi się „wyłączać” albo zmieniać temat rozmowy?
- czy przerywam?
Słuchanie kogoś jest trudne. Obiektywnie. Każda wypowiedź ma 4
warstwy znaczeniowe:
-
zawartość rzeczowa
ujawnienie swojego samopoczucia (stosunku do samego siebie)
ujawnienie stosunku do rozmówcy
apel (wezwanie) do rozmówcy
Przeszkadza zmęczenie, brak czasu, brak warunków. (Nasz przykład:
hałas, kłótnie dzieci, komputer).
Czasem lepiej powiedzieć otwarcie: „Teraz nie mogę cię wysłuchać,
wciąż mnie pochłania tamta sprawa”. Udawania i tak pewnie nie da się
ukryć. Warto też słuchając upewnić się, czy dobrze rozumiem (aktywne
słuchanie), okazać zainteresowanie. To wymaga sporo koncentracji.
4
I tak dochodzimy do drugiej zasady dialogu: pierwszeństwo
dzielenia się przed dyskutowaniem. Chodzi przede wszystkim o
dzielenie się uczuciami; ale także pragnieniami i oczekiwaniami.
Parę słów o uczuciach – dlaczego są takie ważne i dlaczego warto się
nimi dzielić, nie ukrywać ich?
Uczucia są częścią nas. Pojawiają się w nas spontanicznie, jako nasza
reakcja na coś, co przeżywamy, na jakąś osobę czy miejsce. Przychodzą i
przemijają. Czujemy np. radość, wzruszenie, dumę (bo coś się udało)– to
uczucia przyjemne - ale także gniew, lęk czy żal (bo coś nie wyszło, ktoś
nawalił) – to uczucia przykre. Nie mówimy: uczucia „dobre” i „złe”. Jedne i
drugie są potrzebne, czemuś służą; jedne i drugie mamy prawo odczuwać,
nie musimy się obwiniać, że tak czujemy. Ważne jest tylko, żebyśmy nie
podsycali w sobie tych uczuć, nie budowali na nich niewłaściwych postaw
– np. na uczuciu gniewu – postawy niechęci czy wręcz nienawiści do
drugiej osoby. Taka postawa ma już negatywną wartość moralną; samo
uczucie w chwili pojawienia się – nie.
Bardzo powszechnym i bardzo niezdrowym zjawiskiem jest
tłumienie uczuć. Uczucia stłumione nie znikną, tylko zostaną zepchnięte
głębiej, do podświadomości, i w końcu wybuchną ze zdwojoną siłą.
Dlaczego warto dzielić się uczuciami, czyli stosować – jak to
wcześniej nazwaliśmy – bezpośrednią formę mówienia (palec na mnie)?
W ten sposób pokazuję tej drugiej osobie, w jakim jestem stanie
5
psychicznym, co we mnie w danej chwili „siedzi”. Inaczej mogłaby moje
zachowanie czy moje słowa zrozumieć zupełnie opacznie – i tak się często
w rozmowach dzieje... Oczywiście, kiedy mówię o swoich uczuciach, to się
„odsłaniam” (swoje wnętrze). Trochę w ten sposób ryzykuję, jeśli ta druga
osoba zechce to wykorzystać przeciw mnie. Ale może właśnie nie zechce,
bo nie poczuje się zaatakowana, więc nie będzie się musiała się bronić. I
nie dojdzie do typowej w wielu małżeństwach wymiany zdań: „Bo ty
zawsze/nigdy...” – i w odwecie: „A ty za to...” itd. – i kłótnia gotowa.
(albo: Zawsze się spóźniasz! – Wcale nie, w zeszły piątek byłem
punktualnie!)
Mówienie „ja” (co ja czuję, co przeżywam w danym momencie)
wypowiedź pośrednia(palec na Ciebie): wypowiedź bezpośrednia(palec na mnie):
(atak)
Mogłabyś tu wreszcie posprzątać.
(ujawnienie siebie)
= Drażni mnie ten kurz i bałagan.
Ty mnie nigdy nie wysłuchasz do końca. = Denerwuje mnie, kiedy mi przerywasz.
Na ciebie nie można liczyć. = Gniewa mnie to, że muszę wszystko załatwiać sam(a).
Nie mów do mnie w ten sposób!
= Przykro mi, kiedy tak do mnie mówisz.
Oczywiście dużo łatwiej jest mówić „ty”, „samo” nam się tak mówi. Mówienie „ja”
wymaga znacznie więcej wysiłku. Ale jeśli chcemy być ze sobą w dobrym kontakcie, to
warto jak najczęściej wybierać tę drugą, bezpośrednią formę mówienia (palec na mnie).
Wyrażać otwarcie swoje uczucia i oczekiwania, używać słowa „ja”, „mnie”. Nie ranić
zarzutami i oskarżeniami.
6
Pomocne wyrażenia (przy wyrażaniu uczuć):
- cieszę się; cieszy mnie; jestem dumny; sprawia mi przyjemność;
sprawia mi radość; lubię; podoba mi się; jestem zachwycony; jestem
wzruszony; czuję ulgę...
- martwi mnie; jest mi przykro; złości mnie; jestem zły; jestem wściekły;
denerwuje mnie; drażni mnie; mam żal do ciebie; czuję się rozczarowany
(zawiedziony, urażony); gniewa mnie; nie podoba mi się; nie lubię;
niepokoi mnie...
Bardzo ważne w kontaktach z drugą osobą jest wyrażanie pochwał i
uznania pod jej adresem, czyli dzielenie się przyjemnymi uczuciami z nią
związanymi. (Mamy tendencję do krytykowania, wytykania błędów, a
często zapominamy, jak bardzo budujące jest chwalenie).
Oprócz dzielenia się uczuciami (i przyjemnymi, i przykrymi), warto
też dzielić się swoimi oczekiwaniami, życzeniami i pragnieniami – jasno je
wyrażać. Nie czekać, aż ta druga osoba „sama się domyśli”, bo się pewnie
nie doczekamy. Przecież on czy ona nie umie czytać w myślach...
W czasie konkretnego dialogu będzie powstawało sporo uczuć (na
gorąco). Warto ćwiczyć uświadamianie sobie swoich uczuć – aby móc się
nimi podzielić, aby nie utrudniały (a może pomagały) komunikacji.
7
Trzecia
zasada
dialogu:
pierwszeństwo
rozumienia
przed
ocenianiem. Staramy się zrozumieć motywy działania drugiej osoby,
dlaczego zareagowała czy zachowała się tak, a nie inaczej. Wymaga to
„wczucia się” w sytuację tej osoby, w jej stan uczuciowy (empatia). Dzięki
temu nie będziemy tacy skorzy do oceniania i osądzania. Pamiętajmy –
oceniać można ewentualnie czyjeś konkretne zachowanie czy poglądy,
ale nie samego człowieka. A już osądzanie pozostawmy całkowicie Panu
Bogu.
Możemy doświadczyć, że na pewne rzeczy patrzymy inaczej – i
mimo wszelkich teorii stwierdzamy to z wielkim zdumieniem.
Przyjrzyjmy się, jak możemy patrzeć na jedną z najważniejszych spraw –
od czego zależy dobra rodzinna atmosfera. Ważne – nie dyskutujemy!
Próbujemy zapamiętać!
Byłoby pięknie, gdyby tak dało się raz nauczyć „reguł gry” i już całe
życie przeżyć w dialogu. Tak oczywiście nie jest i nie będzie. Raz nam się
uda, a raz nie. Konflikty będą może trochę rzadsze, ale na pewno będą się
zdarzały. Ale (była o tym mowa) dialog pomaga też w wychodzeniu z
konfliktów. Znajomość zasad pomoże nam nie kłócić się zaciekle, „do
upadłego”. Pozwoli nam „wrócić do siebie”.
8
Rzecz nie w tym, żeby się w ogóle nie kłócić (raczej się nie da), tylko
żeby umieć sobie przebaczyć i pogodzić się.
Przebaczenie – czwarta zasada dialogu.
Przebaczenie to jedna z najtrudniejszych rzeczy, ale bez niej nie da
się żyć w bliskości i jedności. Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć,
wymazać z pamięci (nie da się). Przebaczyć to znaczy przyjąć drugiego
człowieka na nowo i starać się odbudować to, co zostało naruszone, tę
nadszarpniętą więź. I nie wypominać więcej winy. Ważne, żeby nie
zwlekać z przebaczeniem. Wskazanie Św. Pawła w Liście do Efezjan:
„Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce”. (nasz przykład –
modlitwa wieczorna).
Mówienie o dialogu w małżeństwie byłoby niepełne bez odniesienia
go do Boga. To Bóg nasz dialog inspiruje, chociaż my możemy sobie tego
nie uświadamiać. On jest źródłem przemian, jakie dokonują się w
ludziach. Przez sakrament małżeństwa zapraszamy Chrystusa do naszego
małżeństwa, a więc i do naszych wzajemnych relacji – do naszego, może
nieudolnego, dialogu. Możemy prosić o to, żeby ten dialog był coraz
lepszy.
O dialogu nie wystarczy opowiedzieć. Słowa nie oddadzą dobrze
tego, co jest nieuchwytne, co jest jakąś tajemnicą dwojga ludzi. Dialog to
jest po prostu coś, co trzeba przeżyć. I warto. Dlatego zachęcamy
wszystkich i zapraszamy do wyjazdu na weekend małżeński.
9