Prawo antylichwiarskie powinno wprowadzić rejestr pożyczkodawców
Transkrypt
Prawo antylichwiarskie powinno wprowadzić rejestr pożyczkodawców
Przegląd prasy 02.06.2015 Ekspert: Prawo antylichwiarskie powinno wprowadzić rejestr pożyczkodawców - Bez utworzenia rejestru trudno wyobrazić sobie skuteczny nadzór i egzekucję przepisów na rozproszonym, szybko rosnącym i dynamicznie zmieniającym się rynku pożyczkowym - argumentował adwokat z kancelarii Sobolewski-Hajbert-Ostrowski we Wrocławiu, specjalizujący się w sprawach kredytu konsumenckiego, wymiany informacji gospodarczych, windykacji i zarządzania wierzytelnościami. Według niego Ministerstwo Finansów decyzję o rezygnacji z rejestru motywowało tym, że planuje docelowo uregulować zasady prowadzenia działalności przez firmy pożyczkowe w przyszłej ustawie o kredycie hipotecznym, która powinna zostać uchwalona w marcu 2016 r. (termin ten wynika z dyrektywy 2014/17/UE). "Czy jednak w takim razie nie byłoby wskazane połączenie obu projektów, aby ostatecznie przyjęte rozwiązania były kompleksowe i spójne, zamiast wprowadzania przejściowych rozwiązań, które być może będą obowiązywać tylko przez kilka miesięcy?" - pytał Ostrowski. Za "niezwykle kontrowersyjną" Ostrowski uznał zawartą w projekcie propozycję wprowadzenia limitu na opłaty związane z zaległością w spłacie kredytu konsumenckiego, "głównie ze względu na zaproponowany sposób limitowania". Jak uzasadnił: "Istota tych opłat polega na tym, że powinny one pokrywać rzeczywiste koszty podejmowanych przez kredytodawcę pozasądowych działań windykacyjnych (np. monity pisemne i telefoniczne, wezwania do zapłaty). Tymczasem w projekcie ustawy przewiduje się, że łączna wysokość odsetek za opóźnienie i innych opłat z tytułu zaległości w spłacie kredytu pobieranych przez kredytodawcę nie może przekraczać kwoty maksymalnych odsetek za opóźnienie należnych na dzień pobrania tych opłat. Oznacza to w praktyce, że koszty działań windykacyjnych powinny być pokrywane z odsetek za opóźnienie. Można to uznać za równoznaczne wprowadzeniu, pośrednio, zakazu pobierania tych opłat przez kredytodawców konsumenckich. Należy jednak zwrócić uwagę, że opłaty tytułem kosztów upomnień i wezwań do zapłaty naliczane są nie tylko przez kredytodawców konsumenckich, lecz również przez innych przedsiębiorców, np. firmy telekomunikacyjne, leasingowe, ubezpieczeniowe". Jego zdaniem ponieważ podmioty te nie podlegają ustawie o kredycie konsumenckim, nie będzie miał do nich zastosowania ustanowiony w tej ustawie limit kosztów, co wydaje się naruszać konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. "W przypadku uchwalenia przepisów w takim kształcie przez Sejm, może to prowadzić do zaskarżenia ich do Trybunału Konstytucyjnego. W tej sytuacji znacznie bardziej odpowiednim rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do Kodeksu cywilnego przepisu, który zakazywałby przedsiębiorcom pobierania od konsumentów opłat z tytułu podejmowanych działań windykacyjnych w wysokości przewyższającej rzeczywiście poniesione koszty tych czynności – na kształt podobnego przepisu limitującego wysokość opłat za skorzystanie z określonego sposobu spłaty (tzw. surcharge), który został wprowadzony do Kodeksu cywilnego w wyniku nowelizacji dokonanej ustawą o prawach konsumenta pod koniec 2014 r. - powiedział Tomasz Ostrowski. - Przyszła regulacja będzie miała ogromny wpływ na rynek kredytu konsumenckiego, a zwłaszcza na sektor niebankowych pożyczek gotówkowych - powiedział. "Mimo że jej celem pierwotnie było wdrożenie rekomendacji wynikających z Raportu Komitetu Stabilności Finansowej, wydanego w marcu 2013 r. po tzw. aferze Amber Gold, obejmujących m.in. zwiększenie uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego oraz zaostrzenie sankcji za prowadzenie działalności depozytowej bez zezwolenia, a także określenie warunków prowadzenia działalności przez firmy pożyczkowe, jej centralnym punktem stały się zapisy dotyczące ograniczenia maksymalnej wysokości pozaodsetowych kosztów kredytu konsumenckiego, a także odsetek za opóźnienie i kosztów windykacji" - opisywał Ostrowski. Pomimo trwającego prawie dwa lata procesu legislacyjnego - jak mówił - projektowane rozwiązania nadal budzą istotne wątpliwości zarówno z prawnego punktu widzenia, jak i z perspektywy praktyki gospodarczej. Projekt ustawy przewiduje ograniczenie maksymalnej wysokości pozodsetkowych kosztów kredytu konsumenckiego – łączna wysokość tych kosztów nie będzie mogła przekroczyć 25 proc. całkowitej kwoty kredytu oraz dodatkowo 30 proc. całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym. Oznacza to, że w przypadku kredytu udzielonego na 1 miesiąc, limit kosztów pozaodsetkowych będzie wynosił ok. 27 proc. całkowitej kwoty kredytu, podczas gdy dla kredytu udzielonego na 12 miesięcy – 55 proc., zaś dla kredytu udzielonego na 24 miesiące – 85 proc. Równocześnie wprowadzono zasadę, że pozaodsetkowe koszty kredytu w całym okresie kredytowania nie mogą przekroczyć wartości 100 proc. całkowitej kwoty kredytu, co odpowiada maksymalnym kosztom kredytu udzielonego na 30 miesięcy, obliczonym według zasad opisanych powyżej. Odsetki zostały wyłączone z tej regulacji, albowiem ich maksymalna wysokość jest regulowana w Kodeksie cywilnym. Przewiduje się, że nowe przepisy zaczęłyby obowiązywać po upływie 6 miesięcy od ogłoszenia ustawy - tłumaczył Ostrowski. - Propozycje Ministerstwa Finansów były ostro krytykowane, zwłaszcza przez firmy pożyczkowe. Zwracano uwagę m.in. na arbitralne ustalenie wysokości progów na zbyt niskim poziomie, nieuwzględniającym znacznego udziału w kosztach pożyczki kosztów stałych, niezależnych od długości okresu kredytowania, oraz niegwarantującym pożyczkodawcy możliwości osiągnięcia rozsądnej stopy zwrotu z pożyczonego kapitału - na skutek ustalenia limitu na poziomie zbliżonym do kosztów działalności - zwrócił uwagę prawnik. Jego zdaniem, z perspektywy prawnej istotnym mankamentem regulacji maksymalnych pozaodsetkowych kosztów kredytu jest to, że odnosi się ona do kosztów objętych pojęciem „całkowitego kosztu kredytu”. Według niego pojęcie to zostało zdefiniowane w dyrektywie 2008/48/WE oraz w ustawie o kredycie konsumenckim wyłącznie do celów informacyjnych, nie zaś do celów limitowania kosztów. "W konsekwencji całkowity koszt kredytu nie obejmuje niektórych kategorii kosztów. Ponadto zakres tych wyłączeń nie jest jednoznaczny i podlega interpretacji. Może to powodować trudności w stosowaniu przepisów przez przedsiębiorców oraz w ich egzekwowaniu przez państwo" - powiedział ekspert. - Dotyczy to zwłaszcza umów o kredyt zawieranych na czas nieoznaczony, w szczególności w formie tzw. kredytu odnawialnego. Specyfika tych umów polega na tym, że kredytodawca zobowiązuje się do wielokrotnego udzielania konsumentowi, w okresie obowiązywania umowy, kredytów w nieoznaczonej liczbie i wysokości, do wysokości przyznanego limitu kredytowego, który stanowi równocześnie całkowitą kwotę kredytu. Powoduje to, że kredytodawca nie jest w stanie z góry przewidzieć łącznej wysokości wypłat i terminów spłat w całym okresie trwania umowy oraz związanych z tym kosztów - wskazał Ostrowski. Jak powiedział, Ministerstwo Finansów dostrzegło ten problem i dlatego w projekcie ustawy znalazł się przepis zwalniający z limitowania kosztów umowy o kredyt w rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym oraz umowy o kartę kredytową. Ponieważ jednak do udzielania kredytu w formie limitu w ROR lub karcie kredytowej uprawnione są tylko banki oraz spółdzielcze-kasy oszczędnościowo kredytowe, a także (w zakresie kart kredytowych) instytucje płatnicze, pojawia się wątpliwość, czy nie będzie to prowadzić do dyskryminacji innych podmiotów udzielających kredytów odnawialnych w innej formie (np. firm pożyczkowych udzielających pożyczek odnawialnych). - Równie duże kontrowersje wywołują przepisy odnoszące się do tzw. reguły 120 dni - ocenił Ostrowski - Zgodnie z założeniem projektodawcy w pewnym uproszczeniu polega ona na tym, że w przypadku odroczenia konsumentowi spłaty kredytu w okresie 120 dni od jego wypłaty, koszty związane z odroczeniem dolicza się do pozaodsetkowych kosztów kredytu. Podobna zasada odnosi się do kosztów związanych z udzieleniem konsumentowi kolejnych kredytów w okresie 120 dni od wypłaty pierwszego kredytu, który nie został spłacony w całości. W intencji Ministerstwa Finansów projektowane przepisy mają ograniczyć zjawisko tzw. rolowania pożyczek, czyli prolongowania spłaty na dalszy okres za odpowiednią opłatą. W ocenie MF takie praktyki prowadzą do nadmiernego zadłużenia konsumentów. Wydaje się jednak, że ograniczenie możliwości prolongowania spłaty pożyczki może paradoksalnie przyczynić się do wzrostu zadłużenia, albowiem w takim przypadku pożyczkodawcy niezwłocznie po nadejściu terminu spłaty, będą kierować sprawy na drogę postępowania sądowego, co spowoduje obciążenie dłużnika kosztami procesu i egzekucji - mówił. Kolejna zmiana zawarta w projekcie ustawy polega na określeniu w Kodeksie cywilnym maksymalnej wysokości odsetek za opóźnienie odpowiadającej sześciokrotności stopy kredytu lombardowego NBP. Jak zauważył adwokat, przepisy o odsetkach maksymalnych za opóźnienie, podobnie jak dotychczasowe przepisy o odsetkach maksymalnych (kapitałowych), będą miały zastosowanie do wszystkich stosunków prawnych pomiędzy przedsiębiorcami i konsumentami, jak również pomiędzy przedsiębiorcami oraz pomiędzy konsumentami. - Zmianie tej towarzyszy wprowadzenie limitu na inne opłaty z tytułu zaległości w spłacie, przy czym limit ten miałby zostać wprowadzony do ustawy o kredycie konsumenckim, a zatem jego zakres zastosowania byłby wyznaczony zakresem zastosowania tej ustawy - dodał Ostrowski. - Koncepcja limitowania odsetek za opóźnienie nie budzi większych wątpliwości, tym bardziej, że dotychczas większość przedstawicieli doktryny stała na stanowisku, że przepisy o odsetkach maksymalnych stosuje się również do odsetek za opóźnienie dodał. Projekt ustawy przewiduje również, że działalność polegająca na udzielaniu pożyczek konsumentom ze środków własnych będzie działalnością regulowaną, której prowadzenie będzie uzależnione od spełnienia określonych warunków organizacyjno-prawnych, finansowych i osobowych. Należą do nich: forma prawna spółki akcyjnej lub spółki z o.o., kapitał zakładowy wynoszący minimum 200 000 zł, pokryty w całości wkładem pieniężnym niepochodzącym z kredytu, pożyczki, emisji obligacji lub źródeł nieudokumentowanych, oraz niekaralność członków organów spółki i prokurentów za przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, mieniu, obrotowi gospodarczemu, obrotowi pieniędzmi i papierami wartościowymi lub przestępstwa skarbowe. Zwrócił uwagę, że projekt ustawy wprowadza ramy prawne umożliwiające wymianę informacji o kredytobiorcach pomiędzy sektorem bankowym a firmami pożyczkowymi, za pośrednictwem Biura Informacji Kredytowej. "Firmy pożyczkowe będą mogły otrzymywać zBIK informacje o klientach banków oraz wykorzystywać je do oceny zdolności kredytowej i analizy ryzyka kredytowego pod warunkiem, że będą tym samym kanałem udostępniać bankom (oraz innym firmom pożyczkowym) informacje o własnych klientach (zasada wzajemności). Udostępnienie informacji będzie uzależnione od wyrażenia zgody przez osobę, której te informacje dotyczą, w formie pisemnej lub elektronicznej. W celu ochrony informacji objętych tajemnicą bankową firmy pożyczkowe zostaną objęte obowiązkiem zachowania tajemnicy zawodowej w odniesieniu do informacji otrzymanych od BIK - wskazał prawnik. - Celem powyższych zmian jest przede wszystkim umożliwienie kredytodawcom bardziej kompleksowej oceny zdolności kredytowej konsumentów, a przez to zapobieganie popadaniu przez tych konsumentów w nadmierne zadłużenie. Co ciekawe, z doniesień prasowych wynika, że BIK na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy nawiązał współpracę z niektórymi firmami pożyczkowymi w zakresie wymiany danych o kredytobiorcach. W związku z powyższym nasuwa się pytanie o podstawę prawną udostępniania informacji, skoro odpowiednie przepisy projektu ustawy dopiero staną się przedmiotem prac Sejmu - podsumował. Projekt ustawy o zmianie ustawy o nadzorze finansowym, ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw 19 maja przyjęła Rada Ministrów. Teraz projektem zajmie się Sejm.