Święto patrona
Transkrypt
Święto patrona
ISSN 2082–2308 M i e s i ę c z n i k R e g i o n u R a d o m s k i e g o GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ. STRONA 5 STRONA 9 Romans z gwiazdami To także Twoje miejsce na reklamę Skaryszewskie Wstępy Święto patrona Od 3 do 6 marca trwały tegoroczne Kaziki, czyli obchody święta patrona Radomia. W programie znalazły się m.in. wręczenie Nagrody Świętego Kazimierza, Wielki Test Wiedzy o Radomiu i Bieg Kazików. Nr 42 marzec 2016 Prosimy o kontakt e-mailowy: [email protected] lub tel. 605602977 Zdrowia, radości, pogody ducha na zbliżające się Święta Wielkanocne wszystkim Czytelnikom życzy redakcja Gazety Radomskiej Większość imprez organizowała Resursa Obywatelska. Tu właśnie odbył się III Wielki Test Wiedzy o Radomiu, który pokazał siłę radomskich dziennikarzy. I miejsce zajęła bowiem ekipa redakcji Radia dla Ciebie (Barbara Bednarz, Karolina Sierka, Aneta Pieńkowska), która zdobyła 56 na 60 możliwych punktów. Na drugim miejscu uplasował się zespół prezydenta Radosława Witkowskiego (obok niego – wiceprezydent Konrad Frysztak i doradca Przemysław Bednarczyk), a na trzecim – drużyna radomskiego oddziału „Gazety Wyborczej” (Katarzyna Ludwińska, Małgorzata Rusek, Tomasz Dybalski). Pytania, w liczbie 60, były różne, np. ile w Radomiu jest ulic posiadających nazwę, ile w Radomiu jest parafii katolickich, w którym roku oddano do użytku pierwszy stadion Robotniczego Klubu Sportowego „Broń”, ile filii ma Miejska Biblioteka Publiczna. Główna nagroda w konkursie, czyli komplet żaluzji, trafi do szkoły w Miednikach Królewskich na Litwie. Jednym z głównym punktów programu Kazików 2016 było wręczenie Nagrody Świętego Kazimierza, przyznawanej za popularyzację wiedzy o historii i tradycji miasta. Otrzymał ją pisarz, regionalista, autor wielu publikacji poświęconych Radomiowi, na co dzień pracownik Resursy Obywatelskiej i prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego Marcin Kępa. – Dzięki pana pasji nie tylko radomianie poznają historię naszego miasta, wszystko to z czego jesteśmy dumni. Dziękuję i życzę kolejnych publikacji, które będą budowały nasz lokalny patriotyzm – mówił wręczając nagrodę prezydent Radosław Witkowski. Uroczystość odbyła się podczas spektakularnego koncertu Młodzieżowej Orkiestry Dętej Grandioso. Przypomnijmy, że patronem Nagrody jest św. Kazimierz Jagiellończyk, syn króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. W latach 1481 – 1483 Królewicz Kazimierz sprawował funkcję namiestnika swego ojca w królestwie. Przebywając w tym czasie w Radomiu, sprawował rządy w imieniu króla. Królewicz został kanonizowany w 1521 r. W 1983 r. papieża Jan Paweł II ustanowił go patronem Radomia, a w 1992 r. - Diecezji Radomskiej. Dotychczasowi laureaci nagrody to : Społeczny Komitet Ratowania Zabytków Radomia (za rok 2008), Społeczny Komitet Ratowania Zabytkowego Cmentarza Rzymskokatolickiego (2009), Przemysław Bednarczyk (2010), Renata Metzger i Mirosław Mazurkiewicz (2011), dr Sebastian Piątkowski (2012), Bractwo Kurkowe św. Sebastiana (2013), Katarzyna Posiadała (za rok 2014). Święto patrona miasta nie mogło się odbyć bez Biegu Kazików. W biegu głównym, na dystansie 10 kilometrów, wystartowało ponad tysiąc osób z kraju i zza granicy. Wśród mężczyzn zwyciężył Samson Mungai Kagia z Kenii, a wśród kobiet Li- lia Fiskovicz z Mołdawii. Odbył się także bieg charytatywny na dystansie 3 kilometrów, w którym pobiegli m.in. prezydent Radosław Witkowski, wiceprezydent Konrad Frysztak oraz sekretarz miasta Rafał Czajkowski. Cały dochód z opłaty startowej zostanie przeznaczony na zakup materiałów, które mają umilić pobyt w szpitalu najmłodszym pacjentom. W czasie tegorocznych Kazików można było także wziąć udział m.in. w grze miejskiej i w festynie w Rynku oraz w warsztatach kulinarnych przygotowanych przez Cech Piekarzy w Radomiu. Odbyły się też Muzyczne Kaziki. Główną nagrodę zdobył radomski zespół Pod sufitem dżungla. Teatr Poszukiwań z Resursy zaprezentował spektakl „Jan Długosz... A kto to taki?”, otwarto także wystawę grafiki Rity Stašauskaitė, absolwentki Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie „Wybierz się w podróż ścieżką swojej pamięci”. RED 2 AKTUALNOŚCI OD REDAKCJI Z RÓŻNYCH STRON Nowe kładki Rozpoczęła się rozbiórka kładki dla pieszych nad ulicą Osiedlową. Przejście będzie nieczynne przez cztery miesiące, do czasu zakończenia budowy nowej konstrukcji, przystosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych. Prace będzie wy- konuje firma Skanska, która wygrała przetarg, oferując cenę ponad 1,2 mln złotych. Zgodnie z projektem, nad ulicą Osiedlową powstanie zupełnie nowa konstrukcja. Po obu stronach zostaną wybudowane pochylnie dla osób niepełnosprawnych. Prace powinny się zakończyć na przełomie maja i czerwca. – Kładka nad ulicą Osiedlową jest w najgorszym stanie ze wszystkich kładek na Ustroniu, dlatego od niej zaczynamy. W następnych latach zamierzamy zastępować nowymi konstrukcjami kolejne – stwierdził wiceprezydent Radomia Konrad Frysztak. Sportowcy nagrodzeni Sportowcy, trenerzy i działacze zostali uhonorowani pod koniec stycznia przez władze miasta, podczas dorocznej Gali Mistrzów Sportu. Laureatów tegorocznej Gali Mistrzów Sportu wybrała kapituła, w skład której weszli przedstawiciele Rady Sportu oraz dziennikarze radomskich mediów. Oto nagrodzeni w poszczególnych kategoriach (kolejność alfabetyczna). Złota Dziesiątka Sportowców Roku: Bartłomiej Bołądź (Cerrad Czarni – siatkówka), Michał Bryl (Cerrad Czarni - siatkówka plażowa), Kacper Kujawiak (Cerrad Czarni – siatkówka plażowa),Arkadiusz Kułynycz (Radomskie Centrum Szkolenia Zapaśniczego Olimpijczyk – zapasy), Rossi Pereira Leandro (Radomiak 1910 - piłka nożna), Paulina Nogaj (MKS Wodnik – pływanie), Aneta Rydz (RLTL ZTE - lekka atletyka, skok wzwyż), Michał Sokołowski Rosa Sport SA – koszykówka), Robert Witka (Rosa Sport SA – koszykówka), Wojciech Żaliński (Cerrad Czarni – siatkówka). Galeria Trenerów Roku: Wojciech Kamiński (Rosa Sport SA – koszykówka), Zdzisław Kolanek (Olimpijczyk – zapasy), Krzysztof Krzysztoszek (Wodnik – pływanie), Raul Lozano (Cerrad Czarni – siatkówka), Jacek Magnuszewski (Radomiak 1910 - piłka nożna). Nadzieja Roku - Mateusz Dębski (RLTL ZTE - lekka atletyka); Drużyna Roku - Cerrad Czarni - Młoda Liga (siatkówka); Impreza Roku - Półmaraton Czerwca 76’ (impreza organizowana przez Stowarzyszenie „Biegiem Radom!); Osobowość Sportowa Roku - Tadeusz Kraska (Stowarzyszenie „Biegiem Radom!“); Sponsor Roku - Firma Trend Glass. WOŚP w Radomiu 8 marca w Radomiu Jurek Owsiak wynik tegorocznej zbiórki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W całym kraju zebrano rekordową kwotę: 72 mln 696 tys. 501 zł. W Radomiu również padł rekord: 233 tysiące złotych. - Każda suma zebranych w trakcie finału pieniędzy jest powodem do radości, bo to za te pieniądze zakupimy sprzęt do szpitali. Im więcej zbierzemy pieniędzy, tym więcej kupimy sprzętu i tym więcej placówek medycznych otrzyma wsparcie– mówił Jerzy Owsiak podczas konferencji prasowej w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym przy ulicy Tochtermana. W całym kraju 10 stycznia na rzecz Orkiestry kwestowało 120 tysięcy wolontariuszy i działało 1600 sztabów. - Serdecznie dziękuję radomianom za hojność. W tym roku zebraliśmy rekordową kwotę. W tym też duża zasługa wolontariuszy i wszystkich, którzy byli zaangażowani w organizację finału w Radomiu. Im też należą się wielkie słowa uznania. Jestem dumny, że Jurek Owsiak wybrał właśnie Radom jako miejsce podumowanie 24. finału WOŚP – mówił prezydent Radomia Radosław Witkowski. – Dziękuję też Orkiestrze za wszystkie dary dla radomskich szpitali, których łączna wartość wynosi już prawie 3 miliony 700 tysięcy złotych. Rosa mistrzem Pod koniec lutego historyczny sukces odnieśli koszykarze Rosy Radom, którzy w zwycięskim meczu ze Stelmetem Zielona Góra zdobyli Puchar Polski. Finałowy turniej został rozegrany w Dąbrowie Górniczej. W drodze do finału radomianie pokonali Polski Cukier Toruń oraz Czarnych Energę Słupsk. W finałowym pojedynku podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zrewanżowali się Stelmetowi za zeszłoroczną porażkę, wygrywając 74 – 64. Czas na czip Trwa kolejna akcja bezpłatnego czipowania psów, finansowana z budżetu miasta. Od 5 lutego mieszkający w Radomiu właściciele psów mogą skorzystać z możliwości bezpłatnego oznakowania (czipowania) psa. Gmina pokrywa koszty zarówno zakupu czipa, jak i usługi weterynaryjnej. Pieniędzy ma wystarczyć na oznakowanie 500 zwierząt. Zabieg może być przeprowadzony w jednej z pięciu niżej wskazanych lecznic weterynaryjnych w Radomiu, z którymi Urząd Miejski zawarł stosowną umowę: Gabinet Weterynaryjny, Tomasz Nadgrodkiewicz, ul. 11 Listopada 91 A, Gabinet Weterynaryjny PROVET, Katarzyna Zwierzchowska, ul. Policka 2, Gabinet Weterynaryjny HAPPY VET, Bartłomiej Majcher, ul. Słowackiego 99, Gabinet Weterynaryjny Rudzik, Joanna Jakuszyk, ul. Okulickiego 32, Przychodnia Weterynaryjna GRIMF VET, Grzegorz Futera, ul. Królowej Jadwigi 6A. Akcja prowadzona jest do 30 listopada lub do wyczerpania przewidzianych na nią środków finansowych. Więcej aktualnych informacji dla miłośników zwierząt w tematycznym serwisie Zwierzęta w Radomiu prowadzonym przez Urząd Miejski. Drodzy Czytelnicy iosna za pasem, a i Święta Wielkanocne tuż, tuż... Zanim w rodzinW nym gronie składać sobie będziemy życzenia, przesyłamy je wszystkim naszym bliskim i dalszym Czytelnikom. Nasza gazeta dzięki towarzyskim kontaktom dociera nawet do Austrii, na Ukrainę, do Szwecji i Anglii i choć w niewielkim gronie, ma się tam dobrze. W Radomiu i okolicach niech nas czytają jak najdłużej i niech niespełnione postanowienia, zamierzone inwestycje i osobiste plany, związane z wiosennym przebudzeniem, by aktywnie korzystać z życia, spełniały się co do joty. Pójdźmy za przykładem najmłodszych, którzy w dniu patrona miasta - Św. Kazimierza - rywalizowali w biegowych konkurencjach ku uciesze rodziców i organizatorów. Można też przesiąść się na rowery, nie czekając aż wybudują nam pod domem ścieżki rowerowe. Uprawiajmy tę dyscyplinę rekreacyjnie i sportowo, gdzie się da, byle bezpiecznie. Biegaczy i rowerzystów szczególnie pozdrawiamy, bez względu na wiek i zachęcamy do wzmożonej aktywności. Romantyków zachęcamy do spoglądania w gwiazdy. Można gwieździste wiosenne niebo obserwować gołym okiem, ale i przy użyciu teleskopu. O astrobazie piszemy w bieżącym numerze. Kto przeczyta, będzie miał szersze spojrzenie, niż to, które daje rozglądanie się po okolicy. Ale i tu wiele się dzieje. W Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu największa od lat wystawa sztuki współczesnej, dowodząca, że Radom może się pochwalić jedną z najlepszych kolekcji w kraju. W regionie tradycyjnie od lat i zawsze o tej samej porze ścięcie śmierci i końskie Wstępy. Dwie imprezy przypominające zwyczaje, o których historia nie zapomniała. Niemało działo się w Wyższej Szkole Handlowej, czyli u naszego wydawcy i patrona dziennikarskich poczynań. Odnotowaliśmy spotkanie z posłem Markiem Suskim, opisaliśmy wydarzenia towarzyszące Dniu Kobiet. Zachętą do uprawiania sportów wiosna...i - nie tylko o tej porze roku - sukcesy zawodników z powiatu radomskiego. Towarzyszyliśmy im podczas sportowej gali. Jak zwykle nie zapominamy też o kulturze i historii. Ciekawej lektury Życzy Redakcja Dobry Dom Caritas Diecezji Radomskiej otrzymał 100 tysięcy złotych na poprowadzenie Dobrego Domu, czyli ośrodka dla osób z problemami emocjonalnymi. To projekt, który będzie realizowany w ramach tegorocznego budżetu obywatelskiego. Rozstrzygnięty przez Urząd Miejski konkurs dotyczył prowadzenia ośrodka w okresie od lutego do grudnia. Jest to miejsce, w którym osoby z różnymi problemami emocjonalnymi i psychicznymi mogą uzyskać profesjonalną pomoc psychoterapeutyczną. Opieką są tu otoczone osoby cierpiące na depresję, stany lękowe, fobie, nerwice, zaburzenia odżywiania, a także doświadczające trudności wychowawczych i w relacjach z bliskimi, kryzysów w związkach oraz zaburzeń psychicznych. Dobry Dom służy osobom, które nie mogą skorzystać z płatnego leczenia i nie znajdują miejsca w Poradniach Zdrowia Psychicznego, ale poszukują specjalistycznej opieki w bezpiecznych warunkach, gwarantujących prywatność i poufność. - To znakomite uzupełnienie obecnie funkcjonującego systemu. Jest to jednocześnie przykład, że stwierdził wiceprezydent Radomia Jerzy Zawodnik. Dobry Dom jest otwarty dla osób powyżej 12 roku życie, zamieszkujących w Radomiu, poszukujących stałej, cyklicznej i wykwalifikowanej psychoterapii dostępnej przez sześć dni w tygodniu, od poniedziałku do soboty. Placówka działa w pomieszczeniach Dziennego Ośrodka Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, który mieści się przy ul. Kościelnej. AKA Kolekcja nad kolekcjami Wydarzyło się Do 15 maja w gmachu głównym Muzeum im. Jacka Malczewskiego oraz w Oddziale Muzeum Sztuki Współczesnej w Radomiu można oglądać wielką wystawę polskiej sztuki powojennej. Ekspozycji towarzyszy równie imponujące wydawnictwo. Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu. Biblioteka WSH, ul. Domagalskiego 7a, 26-600 Radom. tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected] Redaktor naczelny: Jerzy Madejski Redaguje zespół Wszystkie prawa zastrzeżone. w styczniu 6 Tłumy radomian wzięły udział w Orszaku Trzech Króli, który przeszedł z Rynku na plac przed Urzędem Miejskim. Organizatorem uroczystości była Rada Rycerzy Kolumba im. Kazimierza Jagiellończyka w Radomiu, a w przygotowanie orszaku zaangażowały się także grupy szkolne, stowarzyszenia, zespoły artystyczne i grupy rekonstrukcyjne. 12 Radomski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli zorganizował w Wyższej Szkole Handlowej konferencję dla nauczycieli wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej “Matematyka w działaniu - jak pomóc dzieciom uczyć się ważnych pojęć matematycznych”. 16 W 71. rocznicę zakończenia w Radomiu okupacji niemieckiej przedstawiciele władz miasta złożyli kwiaty przy płycie Grobu Nieznanego Żołnierza. Przypomnijmy, że po krwawych walkach w nocy z 15 na 16 stycznia 1945 roku, Radom został zajęty przez Armię Czerwoną. Poległo wtedy około 200 żołnierzy radzieckich oraz bliżej nieokreślona liczba Niemców. 28 Wystawa „Żyć sztuką. Opowieść o artystach i sztuce polskiej w latach 1945-1995” to podsumowanie dziesięcioleci zbierania niezwykłej kolekcji przez muzeum, przede wszystkim w osobach Mieczysława Szewczuka i Stanisława Zbigniewa Kamieńskiego. Kolekcja ta – licząca ponad 4 tysiące eksponatów, z czego ponad połowa to dary artystów – będzie teraz przekazywana do Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia”. muzeum prezentowane są dzieła z różnych nurtów sztuki, a więc kolorystów (Nacht, Potworowski, Czapski, Taranczewski, Geppert) i ich uczniów (Sienicki, Sempoliński, Oberländer, Ziemski, Jonscher, Tymoszewski, Narzyński, J. A. Zieliński); członków Grupy Krakowskiej (Kantor, Jarema, Stern, Maziarska, Rosenstein, Brzozowski, Nowosielski, Tchórzewski. Lenica, Bereś, Pinińska…); nestora sztuki awangardowej (Stażewski) i innych wy- KADRZE NAUKOWEJ I PEDAGOGICZNEJ ORAZ PRACOWNIKOM ADMINISTRACYJNYM POGODNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH W WIOSENNYM NASTROJU BUDZĄCEJ SIĘ DO ŻYCIA PRZYRODY ŻYCZĄ ZAŁOŻYCIELE, REKTOR I KANCLERZ WYŻSZEJ SZKOŁY HANDLOWEJ W RADOMIU 3 AKTUALNOŚCI Nr 42 • marzec 2016 A kolekcja to imponująca, jedna z najlepszych w Polsce, prezentujących sztukę II połowy XX wieku. To prace zarówno kupowane przez radomskie Muzeum Okręgowe od końca lat 70. XX wieku, jak i dary gromadzone później, po 1990 roku, przez pierwsze w Polsce Muzeum Sztuki Współczesnej. Takie ukształtowanie zbiorów było możliwe dzięki bliskiej współpracy Mieczysława Szewczuka i Stanisława Zbigniewa Kamieńskiego – przez ponad 25 lat – z zaprzyjaźnionymi artystami z różnych ośrodków w Polsce, reprezentujących różne nurty i pokolenia. Ekspozycja pokazuje ledwie jedną dziesiątą wszystkich zbiorów. W głównym gmachu muzeum możemy zobaczyć przykłady współczesnego realizmu (Korolkiewicz, Rykała, Karpiński). W największej sali bitnych twórców sztuki nowoczesnej (Fangor, Gierowski, Bogusz, Janikowski, Winiarski, Berdyszak); wreszcie dzieła metaforyczne, tworzone w różnych technikach i nurtach nowoczesności (jak Hasior i Fijałkowski). Są rzeźby, prace artystów radomskich i z Radomiem związanych. W drugiej części wystawy, w Domach Gąski i Esterki są wybrane zestawy prac przedstawiających, narracyjnych, o różnej tematyce. Najpierw autoportrety i portrety (Korolkiewicz, Maciejewski, Duda-Gracz, Bereźnicki, Sobocki, Bieniasz, Markowska, Dwurnik, Baj); w głównej sali – metafory i wizje egzystencji, losu, miłości, zbrodni, śmierci (Waltoś, Mikulski, Woźniak, Stachańczyk, Krawczyk, Lebenstein, Ambroziak, Łukomski, Stehnova, Falender); dalej zestawy pod hasłami „Wobec Boga” (Mucha, ks. Pa- ciak, Sempoliński) oraz „Pamięć i solidarność” (Bereźnicki, Sawka, Waltoś…). Ekspozycję na piętrze zamyka przestrzeń z pracami symbolistów (Błachnio, Kierska, Hoffmann, Skurpski, Aldona Mickiewicz) oraz innych malarzy wizji i snów (Stasys, Bednarski, Sikorski). Na parterze Domu Esterki sala z arcydziełami polskiej grafiki, w różnych technikach (Gielniak, Panek, M. Wejman, Gaj, Kraupe, Sobocki i Leon Canger – w radomskim muzeum jest jedyna w Polsce kolekcja jego prac). Wystawie towarzyszy imponujące, ponadczterystastronicowe wydawnictwo albumowe Mieczysława Szewczuka „Żyć sztuką. Kolekcja sztuki współczesnej Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu”. Jego wydanie stało się możliwe dzięki prywatnemu sponsorowi – Wojciechowi Janikowi. Oprócz Mieczysława Szewczuka teksty pisali do tego albumu Andrzej Wajda, Wojciech Fangor, Bożena Kowalska, Jacek Waltoś. Wernisaż i prezentacja albumu odbyły się 28 lutego – muzeum dawno nie pamiętało takiego tłumu odwiedzających. - Wystawa jest pożegnaniem kolekcji z miejscem, w którym powstała. Decyzją władz wojewódzkich ma teraz przejść do „Elektrowni”. Mam nadzieję, że tak kolekcja będzie teraz prezentowana częściej, szerzej, w większym wyborze. Ku chwale naszego miasta - mówił Adam Zieleziński, dyrektor Muzeum imienia Malczewskiego. - Pierwszy cud zaistniał, kiedy Radom został miastem wojewódzkim i kiedy pojawiły się pieniądze na tworzenie tej kolekcji. Drugi cud miał miejsce po tym kiedy Radom przestał być miastem wojewódzkim, pieniędzy zabrakło, a mimo to kolekcję budowaliśmy nadal, ponieważ artyści odpowiedzieli na nasz apel i podarowali muzeum dwa i pół tysiąca dzieł. A trzeci cud to gest pana Wojciecha Janika, który zasponsorował wydanie albumu – dodawał Mieczysław Szewczuk. Kuratorzy wystawy to Mieczysław Szewczuk i Magdalena Kwiatkowska-Rzodeczko. RED Fot. J. Madejski Radomski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli tym razem w Zespole Szkół Elektronicznych zorganizował drugą konferencję z cyklu “Ruszamy po zdrowie”, adresowaną dla nauczycieli wychowania fizycznego. Wydarzyło się w lutym 2 W Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu uroczystość Matki Boskiej Gromnicznej. W kościele z Wolanowa mszę świętą celebrował biskup radomski Henryk Tomasik. Po mszy odbyła się procesja z zapalonymi gromnicami z kościoła do domostwa w zagrodzie z Alojzowa. Zespół Obrzędowy ze Strykowic Górnych zaprezentował tradycyjne zwyczaje ludowe związane ze Świętem Matki Boskiej Gromnicznej - kopcenie znaku krzyża na belce stropowej, rozniecanie świecą zapaloną w kościele domowego ognia w piecu. Wręczono też nagrody laureatom konkursu ,,Tradycyjna ozdoba choinkowa”, wystąpił Chór ,,Gaudeamus” działający przy parafii p.w. Zwiastowania NMP w Jastrzębi. 6 W Galerii 58 wernisaż „Stysiak / Piasta – Egzystencja”. Marta Stysiak to absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Jest autorką zdjęć do filmów i seriali dokumentalnych, reportaży, video artu, filmów eksperymentalnych i fabularnych krótkometrażowych. Piotr Piasta to niezależny twórca filmów dokumentalnych, fotograf i artysta wizualny. 7 XIII Radomskie Targi Ślubne. Były pokazy sukien ślubnych, garniturów, fryzur, makijażu, wiązanek, barmańskie show, występ zespołu muzycznego. 9 W Miejskiej Bibliotece Publicznej-Filii nr 6 odbyło się potkanie z cyklu „Kino z historią. Wymyślony świat socrealizmu”. Projekcję filmu “Jasne łany” poprzedzono prelekcją dr. Sebastiana Piątkowskiego. 12 W „Łaźni” wieczór autorski radomskiego barda, multiinstrumentalisty i poety Wojciecha Matyi „Krajobrazy uczuć. Walentynki 2016”. W programie znalazły się utwory z płyty “Krajobrazy” oraz wiersze. 17 W Miejskiej Bibliotece Publicznej-Filii nr 6 wykład Łukasza Sobola „Między Krępianką a Kamienną” w ramach cyklu „Nieoczywisty przewodnik po ziemi radomskiej i świętokrzyskiej”. 18 Ośrodek Kultury i Sztuki “Resursa Obywatelska” zaprosił radomian na premierę filmu o ks. Jozefie Rokosznym w reż. Pawła Putona i promocję książki Bernarda Pająka „Ksiądz Józef Rokoszny w świetle listów i wspomnień”. Odbyło się też spotkanie z autorem. Ks. Józef Rokoszny (1870-1931) był muzealnikiem i twórcą Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu, archiwistą i twórcą Archiwum Państwowego w Radomiu, nauczycielem, założycielem radomskiego Seminarium Nauczycielskiego. 19 W „Resursie” wystawa jubileuszowa Jana Andrzeja Jasińskiego „Siódma pięciolatka czyli A-B-C…”, a w MOK „Amfiteatr” koncert zespołu Leliwa Jazz Band, z którym gościnnie wystąpiła Iwona Skwarek. 20 Radomska Orkiestra Kameralna zaprosiła melomanów na „Osiem pór roku”. Na skrzypcach zagrał Domenico Nordio, w programie AKA znalazły się „Pory roku” A. Vivaldiego i A. Piazzolli. 4 AKTUALNOŚCI 150 ulic na nowo W lutym ruszył Radomski Program Drogowy. W tym roku nową, asfaltową nawierzchnię uzyska 56 ulic. W budżecie miasta na ten cel została zarezerwowana kwota 8 milionów złotych. Pierwszym utwardzonym w ramach Radomskiego Programu Drogowego traktem będzie ulica Kleeberga na Koziej Górze. Prace już trwają. W ciągu trzech lat utwardzonych zostanie około 150 ulic o nawierzchni gruntowej. – To mój autorski program, o którym mówiłem przed wyborami samorządowymi. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu mieszkańców stan nawierzchni ulic, przy których mieszkają, jest bardzo poważnym problemem. Wiele z nich w zależności od pogody zmienia się w rwące potoki lub błotniste bajora. Dlatego będziemy lali asfalt tam, gdzie jest on najbardziej potrzebny – mówi prezydent Radosław Witkowski. By ulica mogła zostać utwardzona, jej pas drogowy musi mieć minimum 5,5 metra szerokości, w ulicy musi być kanalizacja sanitarna oraz musi istnieć możliwość odprowadzania wód opadowych. Te kryteria spełnia obecnie 77 ulic. W tym roku zostanie utwardzonych 56 z nich. Na pozostałych 21 ulicach swoje prace modernizacyjne planują jeszcze wykonać Wodociągi Miejskie. O kolejności realizacji poszczególnych zadań będzie decydowało także przygotowanie dokumentacji. Obecnie z inicjatywy samych mieszkańców została już opracowana dokumentacja dotycząca ulic: Kleeberga, Błędowskiej (nową, asfaltową nawierzchnię uzyska 240-metrowy sięgacz ulicy Błędowskiej zlokalizowany na wysokości ulic Jagienki i Andersena), Smolnej, Skargi i Osińskiego oraz Mazurskiej. Te ulice będą utwardzane w pierwszej kolejności. - W najbliższym czasie systematycznie będą ogłaszane przetargi na opracowanie dokumentacji dla kolejnych ulic, a w miarę jej spływania również przetargi na wykonawstwo. Chcemy – kiedy to będzie możliwe – aby te przetargi dotyczyły całych grup położonych blisko siebie ulic i aby jeden wykonawca prowadził prace na określonym obszarze – tłumaczy prezydent Radosław Witkowski. Radomski Program Drogowy będzie realizowany do 2018 roku. Radomianie mieszkający przy ulicach o nawierzchni gruntowej mogą kierować swoje pytania, uwagi i wnioski za pośrednictwem formularza kontaktowego na stronie www.programdrogowy.radom.pl. Źródło: UM Radom Trwają przygotowania do wielkiej rocznicy Radom przygotowuje się do uroczystości z okazji 40 rocznicy wydarzeń Czerwca 76. W przestrzeni miejskiej będzie się wiele działo. W drugiej połowie czerwca zaplanowano m.in. koncerty, gry miejskie, międzynarodową konferencję naukową, wystawę o czasach PRL-u, pokazy filmowe. Jednym z elementów obchodów będzie odsłonięcie muralu „Zaczęło się w Czerwcu”, na wieżowcu, stojącym u zbiegu ulic Żeromskiego i 25 Czerwa. Konkurs na jego projekt i wykonanie magistrat ogłosił już w zeszłym roku. Rozstrzygniecie nastąpiło lutym. Pierwsze miejsce zajął projekt zespołu Donut Planet z Wrocławia. Praca Sebastiana Skarżyńskiego i Przemysława Wójciaka była jedną z jedenastu, jakie wpłynęły na konkurs. – W tym roku przypada czterdziesta rocznica wydarzeń Czerwca 76. Chcemy je godnie upamiętnić i pokazać, że europejska droga do wolności zaczęła się w Radomiu. Mural to forma, którą chcemy dotrzeć do młodego pokolenia, któremu trzeba opowiadać o naszej historii – powiedział podczas ogałaszania wyników konkursu prezydent Radomia Radosław Witkowski. Komisji konkursowej oceniającej projekty murali przewodniczył znany artysta malarz Edward Dwurnik. Pracę zespołu Donut Planet wybrano nie tylko ze względów artystycznych, ale również ciekawej interpretacji tematu. - Projekt składa się z dwóch części. Pierwsza z nich przedstawia polskiego robotnika, wpatrzonego w przyszłość Polski. Druga część muralu nawiązuje do drzewa, które nawet gdy zostanie ścięte, jak ścięty został radomski protest, trwa i później się odradza. Z kolei splecione ręce symbolizują jedność ludzi, którzy wyszli na ulice - tłumaczył dyrektor Kancelarii Prezydenta Mateusz Tyczyński. Mural powstanie na ścianach wie- żowca przy ul. Żeromskiego 74, w sąsiedztwie pomnika upamiętniającego robotniczy protest. Ma być gotowy do 20 czerwca. Prace związane z jego przygotowaniem zostaną sfinansowane przez miasto. Autorzy zwycię- skiego projektu otrzymają nagrodę pieniężną w kwocie 5 tysięcy złotych. Zespół Donut Planet jest autorem murali na budynkach takich, jak np. Sky Tower we Wrocławiu. Malował także murale w Ożarowie, Brzegu i Katowicach. RED; Fot. UM Radom Czas budować halę i stadion Konsorcjum firm Rosa-Bud S.A w partnerstwie z krakowskim Maxto Sp. z o.o. S.K.A wygrało przetarg na wykonanie prac projektowych i budowę hali sportowo-widowiskowej i nowego stadionu przy ul. Struga. Do przetargu przystąpiło osiem firm i konsorcjów z całego kraju. Oferta zwycięskiego konsorcjum była najtańsza i opiewała na kwotę 109 mln 950 tys. 186 złotych. Zamawiający, czyli Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Radomiu Sp. z o.o. przeznaczył na realizację zadania 138 mln złotych brutto. Najniższa cena nie była jedynym kryterium oceny ofert. Dodatkowe punkty oferenci uzyskali za zaproponowany okres gwarancji. W przypadku konsorcjum Rosa-Bud/Maxto było to 5,5 roku. Po ogłoszeniu wyników przetargu jeden z oferentów - konsorcjum Alstal Grupa Budowlana oraz AGB 2 - wniósł odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. Jednak KIO utrzymała w mocy rozstrzygnięcie przetargu. - Teraz ruszamy pełną parą! Tak jak zapowiadaliśmy, wiosną rozpoczniemy budowę nowoczesnej hali i stadionu, czyli serca Radomskiego Centrum Sportu. Jesienią 2018 roku radomscy siatkarze, koszykarze i piłkarze zagrają już na nowych obiektach – stwierdził prezydent Radomia Radosław Witkowski. Hala sportowo-widowiskowa zostanie wybudowana na terenie od strony ulicy Struga. Równocześnie rozpocznie się budowa nowego stadionu sąsiadującego z halą. Zadaniem wykonawcy będzie w przypadku hali widowiskowo-sportowej opracowanie projektów wykonawczych i budowa obiektu, a w przypadku stadionu piłkarskiego – opracowanie całego projektu i budowa dwóch pierwszych trybun. Hala w Radomiu ma być wielo- funkcyjnym obiektem odpowiadającym światowym standardom. Jej parametry umożliwią przeprowadzenie rozgrywek w rożnych dyscyplinach sportów halowych, takich jak: koszykówka, siatkówka, piłka ręczna. Na widowni zasiąść będzie mogło 5000 widzów. W obiekcie znajdzie się także hala treningowa wraz z szatniami oraz pomieszczeniami administracyjnymi. – Taki obiekt był marzeniem zarówno kibiców, jak i środowisk sportowych. Hala przy ul. Narutowicza ma już swoje lata i nie spełnia współczesnych wymagań. Co ważne, nowa hala będzie mogła być wykorzystywana nie tylko do organizacji widowisk sportowych, ale także targów czy dużych koncertów. Liczymy, że naszym nowoczesnym obiektem zainteresują się m.in. organizatorzy dużych, międzynarodowych imprez sportowych, a także spektakularnych wydarzeń z udziałem światowej klasy artystów – zaznaczał Radosław Witkowski. Jeżeli chodzi o stadion, w pierwszym etapie budowy ma być wykonany budynek główny wraz z trybuną główną. Będzie ona kompleksowo zadaszona z liczbą miejsc siedzących nie mniej niż 3,5 tys. W tym etapie ma również powstać trybuna równoległa do trybuny głównej z liczbą miejsc siedzących nie mniej niż 2 tys. W sumie, po realizacji pierwszego etapu prac, na trybunach stadionu będzie mogło zasiąść 5,5 tysiąca kibiców. Obiekt ma być wyposażony w system sztucznego oświetlenia i podgrzewaną murawę. RED Romans z gwiazdami Dyrektora szkoły podstawowej nr 17 Marka Lipca spotkałem w radomskiej astrobazie, dokładniej pod kopułą, gdzie zainstalowano jeden z teleskopów – ten największy. 14 - calowy. Pozwala on na obserwację planet układu słonecznego, mgławic, obiektów dalekiego nieba... Odległości, przez które wzrok, przy pomocy zainstalowanych tu urządzeń sięga, są niemal niewyobrażalne. To miliony lat świetlnych. Rok świetlny jest bowiem odległością, jaką światło w próżni przebywa w ciągu roku. A to ok. 9,5 bilionów kilometrów! By dotrzeć do astronomicznego centrum przy ul. Wierzbickiej przechodzimy przez przyszkolny plac, na którym juz z daleka widać charakterystyczną kopułę obserwatorium. W projekcie zrealizowanym z budżetu obywatelskiego kosztem 700 tys. zł. I LO w Radomiu wraz z panią Katarzyną Gajdą z V LO. Słuchaczami są dzieci ze Stowarzyszenia „Karuzela”. Dla wielu to pierwsza taka lekcja o kosmosie , gwiazdach i planetach. Pedagodzy przypominają, że w programie nauki nie ma już, jak przed laty, fizyki z astronomią. Teraz astrobaza spełnia funkcję edukacyjną w tym zakresie, a celem jest popularyzowanie astr onomii. - Zanim powstała nasza astrobaza, odwiedziliśmy podobne obiekty w województwie kujawsko – pomorskim – mówi dyrektor PSP nr 17 Kup pisankę! Po raz drugi władze Radomia, politycy, przedsiębiorcy, przedstawiciele służb mundurowych, ludzie świata kultury i sportu wspólnie malowali pisanki. Dochód z ich licytacji zostanie przekazany na rzecz podopiecznych Caritas Pallotyńskiej. „Stwórz Pisankę – Pomóż Dzieciom” – to świąteczna akcja charytatywna, podczas której grupa zaproszonych przez prezydenta znanych osób, reprezentujących różne środowiska, tworzy autorskie pisanki. Następnie są one sprzedawane, a uzyskane pieniądze przeznaczane na charytatywny cel. Tegoroczne malowanie pisanek odbyło się w niedzielę 13 marca, w siedzibie Radomskiego Klubu Środowisk Twórczych i Galerii „Łaźnia”. Sprzedaż pisanek zostanie przeprowadzona 20 marca w Sali Koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych w przerwie Koncertu Wielkanocnego. W tym roku zebrane fundusze zostaną przekazane na organizację letniego wypoczynku dzieci skupio- nych w świetlicy Caritas Pallotyńska, zespół Radom. Przypomnijmy, że ostatnia tego rodzaju akcja – malowanie bombek w ramach charytatywnej akcji „Przyjaciele dzieciom” – zakończyła się w grudniu zeszłego roku zebraniem rekordowej sumy 16 tys. 700 złotych na rzecz chorej dziewczynki. - Dotychczasowe charytatywne akcje organizowane przed świętami pokazały, że jest w Radomiu wiele osób chcących pomagać potrzebującym. Rok temu sukcesem zakończyła się akcja malowania pisanek, a w grudniu zebraliśmy rekordową sumę ze sprzedaży bombek. Mam nadzieję, że teraz także otworzą się serca i portfele - mówi prezydent Radomia Radosław Witkowski. RED 5 RADOM Nr 42 • marzec 2016 O taką właśnie lokalizację chodziło. Należało znaleźć miejsce oddalone od centrum miasta o odpowiednim ukształtowaniu geograficznym. Z osiedla Południe są też pomysłodawcy budowy. Powstał budynek o powierzchni ok. 600 m kw., wysokości ok. 10 metrów. Na dachu ma otwartą kopułę poprzez którą można oglądać niebo. Wewnątrz budynku jest sala, gdzie można prowadzić lekcje astronomii. Spod kopuły schodzimy z dyrektorem szkoły do takiego właśnie pomieszczenia, gdzie lekcje astronomii prowadzi nauczyciel fizyki Michał Romanowski, wykładowca z Zespołu Szkół Samochodowych i Marek Lipiec. - Jest ich tam aż 12. Zainteresowały nas szczególnie te w Inowrocławiu i Kruszwicy. Teraz mamy już skalę porównawczą. Tamte astrobazy są skromniejsze niż nasza. Nie ma w nich pomieszczeń dydaktycznych. Mieliśmy szanse być lepsi. Z budżetu obywatelskiego na budynek wraz z kopułą i głównym teleskopem przeznaczyliśmy 670 tys.zł. Za 30 tysięcy mogliśmy dokupić zestawy komputerowe i mobilne teleskopy, wśród nich jeden „słoneczny”. Dowiedziałem się przy okazji, że problemem dla pasjonujących się astronomią (a w tym gronie są nie tylko młodzi, ale i dojrzali wiekiem amatorzy „gwiezdnych podróży”) jest pochmurne niebo. Tegoroczna pogoda nie sprzyja obserwacji gwiazd i planet. Trwają już przygotowania do obserwacji 9 czerwca, kiedy nastąpi tranzyt Merkurego na czaszę Słońca. Jest nadzieja na dobrą pogodę. Zajęcia w radomskiej astrobazie rozpoczęły się pod koniec stycznia tego roku. Możliwość obserwacji nieba to jedna z atrakcji, które znalazły się w programach półzimowisk organizowanych przez szkoły podczas minionych ferii. Regularne zajęcia dla grup dzieci, młodzieży i dorosłych rozpoczęły się po feriach. Astrobaza jestotwarta dla zainteresowanych w ciągu dnia, jak również w warunkach dobrej widoczności wieczorami oraz w godzinach nocnych, w szczególności przy okazji ważnych wydarzeń astronomicznych takich jak: koniunkcje i tranzyty planet, czy maksima meteorów. Jak informował radomski magistrat, zajęcia w astrobazie będzie prowadzić troje nauczycieli z radomskich szkół. Cyklicznie będą oni układać plan pracy na kolejny okres, nie krótszy niż 2 tygodnie. Harmonogram pracy obserwatorium będzie zamieszczany na stronie internetowej www.astrobaza.radom.pl i dedykowany różnym grupom odbiorców, w tym uczniom szkół podstawowych, gimnazjów jak i szkół ponadgimnazjalnych. Nauczyciele fizyki radomskich szkół będą mieli stworzoną możliwość przeprowadzania własnych zajęć ze swoimi uczniami w budynku obserwatorium zarówno w ciągu dnia jak i wieczorami. Początkowo w harmonogramie pracy będą wskazane również 2 dni w miesiącu, kiedy mieszkańcy miasta będą mogli odwiedzić astrobazę i móc uczestniczyć w obserwacjach. Udział we wszystkich zajęciach będzie bezpłatny. Astrobaza została wybudowana w ramach budżetu obywatelskiego. Projekt zgłosiła grupa młodych mieszkańców osiedla Południe. In- westycja kosztowała nieco ponad 667 tys. zł. W obiekcie znajduje się obrotowa kopuła astronomiczna mieszcząca wewnątrz duży 14-calowy teleskop oraz dwa tarasy widokowe, na których można dokonywać obserwacji przy pomocy teleskopów mobilnych. W budynku znajduje się również sala dydaktyczna dla 25 osób z czterema stanowiskami komputerowymi połączonymi z teleskopem na dachu oraz z dostępem do internetu. Teleskopy otworzyły przed nami wszechświat. Pierwsze dobrze udokumentowane historycznie stosowanie soczewek pojawia się w źródłach greckich i rzymskich. Za oficjalny początek astronomii teleskopowej można uznać działalność żyjącego w XI wieku mezopotamskiego astronoma Alhazena (Abu Ali Hasan Ibn al-Hajsam). Był on najwybitniejszym fizykiem ówczesnego świata i uważa się go za ojca optyki. Zajmował się szeroko załamaniem i rozszczepieniem światła, zaś jego świat. Galileusz obserwował swoją lunetą niebo, wyciągał prawidłowe wnioski i potrafił je rozpropagować. Obserwował Księżyc, plamy na Słońcu (znane już od dawna Chińczykom), fazy Wenus oraz zauważył, że Saturn jest wydłużony (jego teleskop był zbyt mały by oddzielić pierścień od tarczy planety). Jego najważniejszym odkryciem były księżyce Jowisza. Galileusz stopniowo ulepszał swój teleskop - zaczynając od trzykrotnego powiększenia, ostatecznie skonstruował teleskop o powiększeniu około trzydziestokrotnym, który stanowił już dość poważne narzędzie optyczne. Dzięki temu dziś tę konstrukcję nazywamy teleskopem Galileusza. Inny rodzaj teleskopu zwierciadlanego albo „reflektora” został skonstruowany przez Anglika Isaaca Newtona w 1672 roku. Zastąpiono w nim soczewkę, pełniącą funkcję obiektywu odpowiednio zakrzywionym lustrem, eliminując w ten sposób optyczne wady refrak- prace miały znaczący wpływ na rozwój nowożytnego teleskopu. Pod koniec 1609 roku do włoskiego uczonego Galileusza dotarł holenderski wynalazek, który przybliżał odległe widoki. Były to dwie tora. Obecnie największe teleskopy na ziemi, bezpośredni następcy pierwszego prymitywnego jeszcze modelu Newtona, są reflektorami. Do największych należy teleskop Kecka na hawajskim szczycie Mau- soczewki w tubusie. Szlifując soczewki, Galileusz skonstruował własną lunetę, którą skierował w niebo. Ten pierwszy „refraktor” był słabszy niż współczesne tanie lornetki, ale otworzył przed uczonym nowy na Kea. Jego zwierciadło ma 10 metrowa średnicę. Dobrze że radomscy miłośnicy astronomii wiedza od czego zacząć, by być bliżej gwiezdnych przestrzeni... Jerzy Madejski, fot. autor 6 WIADOMOŚCI 7 WSH Nr 42 • marzec 2016 Niepełnosprawni - pełnosprawni W kraju i regionie Nie warto rezygnować z marzeń, tylko dla tego że są one dalej niż na wyciągnięcie ręki... Kolejny z cyklu „Wykładów otwartych”, tym razem z udziałem wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego odbył się przy wypełnionej po brzegi auli Wyższej Szkoły Handlowej. Kobiety w mundurach Zainteresowanie było tym większe, że tematem były problemy lokalne. Zapowiedziano „Dobrą zmianę dla regionu radomskiego”. Poseł Marek Suski mówił o odchodzeniu od polityki „miękkiego państwa”, w czasie gdy nie było właściwego - jego zdaniem -zainteresowania sprawami obywatelskimi, a także niewłaściwie podchodzono do historycznego dziedzictwa oraz problemów ekonomicznych kraju. Ocena działań poprzedniego rządu prowadzi do stwierdzenia że w Polsce potrzebne są zmiany. Te zmiany dotyczą całego kraju, ale rzutować będą na zmiany w regionie radomskim. Według posła poprzednie władze miasta z prezydentem Kosztowniakiem na czele nie miały możliwości współpracy z rządem. Teraz rząd stawia na kreatywną politykę państwa. Brany jest pod uwagę polski przemysł innowacyjny, rozbudowa w dziedzinie energetyki i przemysłu wydobywczego. Prelegent wspomniał o połączeniu dwóch dziedzin gospodarki - energetyki Nie sposób wymienić wszystkich organizatorów przedsięwzięcia. Komitetowi organizacyjnemu przewodniczył dr Paweł Kowalski. Aktywnie włączyli się do przygotowania konferencji członkowie Koła Naukowego Bezpieczeństwa Wewnętrznego „Securitas” Ewa Lisowska – Giera, Monika Giermakowska, Justyna Michalska, Julia Sadkowska. Prezentację kobiet, które dbają o nasze bezpieczeństwo, rozpoczęła podinsp. Aneta Pawlińska ( na zdjęciu) z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. - Jakie jesteśmy – zastanawiała się. - Silne, bo to nie jest zawód dla słabych psychicznie. Zdecydowane, z uporem dążące do celu. Wiele z nas ma rodziny, dzieci, prowadzi normalne życie. Trzeba wyważać pomiędzy praca a domem. Codzienna służba weryfikuje wyobrażenia o pracy w mundurze. Zaufanie i szacunek kolegów zdobywamy bez taryfy ulgowej. W Komendzie Powiatowej Policji w Grójcu pracuje Justyna Kozdryk, mistrzyni świata w wyciskaniu sztangą leżąc w kategorii wagowej do 44 kg. Ten rekord wyniósł 98 kg Justyna należy do klubów sportowych w Jasieńcu i Wrocławiu, jest zawodnikiem niepełnosprawnym, ale jest też naszą chlubą... Podczas codziennej służby kobiety w mundurach często narażając swoje życie, dokonują heroicznych czynów. 26 lutego tego roku oficer dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie przyjął zgłoszenie o pożarze domu w Mszczonowie. Sierżant Emilia Wielorańska z ko- Pod takim hasłem wydział nauk społecznych Wyższej Szkoły Handlowej, realizując program „Niepełnosprawni – pełnosprawni”, zorganizował spotkanie dla studentów i rodzin borykających się z problemem niepełnosprawności. Wymie- niano doświadczenia z aktywnie uczestniczącym w projekcie organizacjami pożytku publicznego. Postarano się też o stosowną oprawę, zapewniając program artystyczny, prezentując na stoiskach towarzyszących przedsięwzięciu publikacje wyjaśniające problemy niepełnosprawności w różnych jego aspektach. W części artystycznej wystąpił Damian Wojdat z Państwowej Szkoły Muzycznej w Kozienicach, demonstrowano zumbę, taniec połączony z akrobacją, prowadzony przez instruktorki klubu Fitness Platinium w Radomiu. Zaprezentował się zespół Cyraneczka” z Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Kochanowskiego w Jaroszkach, oraz zespół podopiecz- nych z Domu Pomocy Społecznej w Jedlance. Niecodzienną atrakcją było pojawienie się piłkarzy grających futbol amerykański Green Ducks. Drugoligowy zespół „Zielonych Kaczorów” z Radomia liczy 50 zawodników i stara się o awans do I ligi. Była możliwość zrobienia sobie zdjęcia z członkami zespołu i zarządu klubu, z czego wielu skorzystało... Dr Andrzej Gołębiowski, Marzena Chmielewska i Agnieszka Gałczyńska- Frąk poprowadzili dyskusyjny panel. Poruszano takie tematy, jak szkoły integracyjne szansą dla niepełnosprawnych, marzenia i pasje osób niepełnosprawnych w zetknięciu z rzeczywistością, dziecko z niepełnosprawnością problemy i zmagania w rodzinie. Mówiono o adopcji dzieci niepełnosprawnych i rynku pracy dla niepełnosprawnych. (mad) fot J. Madejski „Krwawa tradycja” ścinania śmierci Nie wiemy, ile wyroków śmierci wykonano na jedlińskim rynku. Ks. Jan Wiśniewski przekazał nam informację jedynie o dwóch skazańcach, którzy oddali głowę katu. Możliwe, że archiwa skrywają większą ich listę. Czy widowiska te były taką atrakcją, że po zmianie prawa przez Konstytucję 3 Maja, postanowiono kontynuować tą imprezę w postaci „ścięcia śmierci”? Symbol Jedlińska – Czerwony Rak Wszystko zaczęło się tak: „My Zygmunt z Łaski Boskiej Król Polski ziemi Krakowskiej, Sieradzkiej, Łęczyckiej, Kaliskiej, Wielki Książę Litewski i Ruski, Pruski, Pomeranii, Mazowiecki Pan i Dziedzic, oznajmujemy tym listem teraźniejszym do kogo należeć będzie wszystkim z osobna, każdemu teraz i na potem będącym do wiadomości podajemy” (pisownia oryginalna). Ponieważ królewski edykt pełen jest prawnych i renesansowych zawijasów, ujmijmy w skrócie, to co rozkazał król Zygmunt Stary. Przychylając się do licznych próśb Mikołaja Jedlińskiego, dziedzica obszernych włości, zezwolił mu, w 1530 roku, założyć miasto na należących do Jedlińskiego gruntach noszących nazwę Lisówek Wielki. Aby wspomóc rozwój miasta, noszącego w tym czasie nazwę Jedlińsko, król nadał mu prawo magdeburskie, zwane również niemieckim. Miasta, które funkcjonowały na tym prawie, otrzymywały niekiedy przywilej ferowania wyroków śmierci i wykonywania ich. Było to tzw. „prawo miecza”. „Tak w 1778 dn. 9 stycznia ścięty został w J. Wawrzyniec Ścitowicz, żołnierz, za zabójstwo dziada Jakuba. 16 stycznia 1778 r. Urban Kowal z Lisowa za jakąś zbrodnię” – napisał ks. Jan Wiśniewski. – „Gdy to prawo upadło, została pamiątka - ścinanie w miejsce zbrodniarzy, śmierci”. Co roku władzę w mieście, wraz z kluczami, przejmuje wójt Pardoła, który nie wiedząc czemu, bo działa dość skutecznie, nosi na piersi medalion z maksymą „Wójt Pardoła nic nie zdoła”. Wraz z nim i jego Radą, władzę w mieście na kilka godzin przejmuje tłum przebierańców. Ulice wy- pełniają się diabłami, eleganckimi parami z przesadnie wymalowanym makijażem, Baby Jagi i wszelkiej innej maści baśniowe stwory. Trudno się dziwić. W końcu to jeszcze karnawał i tradycja. Więc czas zabawy. „Najgłówniejszą zabawą ludową w Jedlińsku jest ścinanie śmierci w kusy wtorek” – informuje nas ks. Jan Wiśniewski. – „Początek tej zabawy taki.(…) Młodzież miejska przebierała jednego chłopca w białą, płachtę, robiąc na niej węglem żebra, stawiała mu na głowie garnek z popiołem, a pod pachą, dawała mu kota, niby duszę śmierci. Po osądzeniu i przeczytaniu wyroku, kat ścina głowę śmierci. Śmierć ścięta, upadając, wypuszcza kota. który przelękniony ucieka i zwykle na jakie drzewo lub na dach wskakuje, z garnka zaś rozbitego popiół się sypie. Kat był przybrany w czerwoną odzież, przepasany czarną szarfą, w ręku trzymał miecz czyli wierzch od międlicy i jechał na swym koniu. Katowi towarzyszą dwaj kozacy z batami, dwa diabły z drewnianymi klekotkami, wreszcie krawiec, wójt miejski czyli sędzia z księgą pod pachą”. I dziś przedstawienie „ścięcia śmierci” jest barwnym spektaklem. Jest kat w czerwonym stroju, dzierżący wielki miecz. Jest wójt dźwigający wielką księgę i Rada zasiadająca za stołem i ferująca wyrok w tradycyjnych (zapisanej przez ks. Jana Wiśniewskiego) przemowach. Jest i zawołanie do śmierci: „Poddajemy cię pod miecz, idź ze świata precz!”. Przedstawienie jest jednak nieco mnie spektakularne niż to opisane przez ks. Wiśniewskiego. Nie sypie się popiół z rozbitego garnka i nie przebiega przez tłum ze zjeżoną sierścią i prychaniem, uwolniony od Wójt Pardoła i jego Rada Śmierć oddaje głowę katu udręki kot odgrywający rolę utrapionej duszy. Jacek Lombardzki i górnictwa. Na lokalnym radomskim rynku należy rozbudować sektor energetyczny, min. poprzez połączenie spółki ENEA z Radpecem. To duża szansa rozwoju dla regionu. Radom ma okazję wzmocnienia po- tencjału obronnego Polski. Suski nawiązywał do skoku inwestycyjnego w latach 30 - tych XX wieku. Stwierdził, że dzisiaj stworzono „tylko na papierze” siedzibę zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, bez połącze- nia spółek w jeden organizm. Był to zdaniem Suskiego zabieg przedwyborczy. - Podejmowane są działania w kierunku naprawy tej sytuacji. Musi nastąpić rewitalizacja Zakładów Metalowych. Nasz przemysł zbrojeniowy powinien opierać się na własnej myśli technologicznej. Zmiana polityki na szczeblu centralnym wymaga zmian lokalnych. Ze sporu politycznego trzeba przejść do współpracy i w tym zakresie - powiedział Marek Suski. - Będziemy wspierać samorząd lokalny. Należy powołać Radomską Rade Naukową i jest to apel do radomskich uczelni. Jest propozycja utworzenia wydziału lekarskiego na uniwersytecie. A skoro mówimy o zdrowiu, należy dążyć do lepszych procedur medycznych dla obywateli. Do tych i innych jeszcze problemów , najczęściej natury ogólnej powracano w dyskusji świadczącej o żywym zainteresowaniu poruszaną tematyką. (mad) fot. Jerzy Madejski Dzień po Dniu Kobiet panie zaproszono do Wyższej Szkoły Handlowej na Ogólnopolską Konferencję Naukową pod hasłem „Bezpieczeństwo kobiet- kobiety bezpieczeństwa”. mendy w Mszczonowie była pierwsza na miejscu zdarzenia. Z towarzyszącym jej starszym posterunkowym Łukaszem Salamonem ratowali uwięzionych we wnętrzach płonącego budynku mieszkańców. Weszli wspinając się przez balkon. Uratowali trzy osoby W tym samym dniu w Białobrzegach tonącą kobietę uratowała sierż. sztab. Katarzyna Pieniąca. Nie zważała na zimne nurty rzeki. Ratowała życie ludzkie. Mówiono o kobietach w służbie straży granicznej i o tych paniach, które brały udział w zadaniach realizowanych przez Polskie Kontyngenty Wojskowe w Iraku i Afganistanie. Szczegółowo omawiano inne problemy dotyczące pań w mundurach, podczas dyskusji panelowych z udziałem studentów WSH. (mad) fot J. Madejski 8 SPORT Gala mistrzów sportu Galę mistrzów sportu powiatu radomskiego rozpoczęto mocnym akordem. Na rozłożonych na scenie matach prezentowali swoje umiejętności członkowie Ludowego Klubu Sportowego Judo Kowala. Przed licznie zgromadzoną w Zespole Szkół Muzycznych publicznością zawodnicy odnoszący sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej pokazali co potrafią. Przewroty, skoki przez kolegów, bezbolesne, ale głośne upadki na matę, echem roznosiły się po sali, w której przy innej okazji akustyka sprzyja wykonawcom koncertów. Przeszło już do tradycji, że to właśnie tutaj odbywają się od kilku lat doroczne przeglądy sportowego dorobku młodych i dorosłych zawodników uprawiających różne kategorie sportowe dla własnej satysfakcji i tych, którzy im kibicują. Jak powiedział w swym wystąpieniu starosta radomski, sport to alternatywa dla pokus współczesnego życia. Po raz siódmy już zorganizowano konkurs na najlepszego sportowca powiatu radomskiego. Gminy nominowały sportowców w kategoriach: dziewcząt i chłopców urodzonych w 2000 roku i młodszych (gimnazja i szkoły podstawowe) po 5 zawodniczek i zawodników z gminy, kobiety i mężczyźni urodzeni w 1999 roku i starsi (szkoły ponadgimna- zjalne i dorośli ). Była też kategoria na najlepszego wychowawcę, trenera roku, oraz kategoria, w której wybrano szkołę z największą liczbą punktów uzyskanych w rozgrywkach Szkolnego Związku Sportowego w powiecie w sezonie 2014/2015. No- minowanych sportowców w dwóch kategoriach wiekowych było 130. W pierwszej z nich wyróżniono Szymona Millera z Pionek (tang soo do), Wiktora Żurka z gminy Iłża - piłkarza i lekkoatletę, Sebastiana Kiełbasę - piłkarza z gminy Zakrzew, Alessio Leśniewskiego - judokę z gminy Kowala, Piotra Świądera z gminy Jedlińsk, specjalizującego się w strzelectwie sportowym, Wiktorię Golińską - siatkarkę z gminy Wolanów, Klaudię Otrębowska z gminy Gózd - koszykarkę i piłkarkę ręczną, Macieja Kwiatkowskiego z gminy Pionki - tancerza boogie- woogie, Jakuba Bednarka z gminy Jastrzębia za sukcesy w biegach przełajowych, Miłosza Bąka z gminy Skaryszew, karatekę. W pierwszej kategorii wiekowej zwyciężył Marek Kaluga, zapaśnik z Wierzbicy, członek kadry narodowej kadetów, przed Natalią Flisińską z Jedlińska skaczącą wzwyż i Tobiaszem Grudzińskim z gminy Przytyk rzucającym piłką palantową. W kategorii wiekowej rok urodzenia 1999 i starsi wyróżniono Jakuba Strużynę z gminy Iłża (piłka nożna), Bartłomieja Kozińskiego z gminy Jedlnia Letnisko (taekwoondo) , Eryka Bilskiego z gminy Zakrzew (piłka nożna), Kacpra Orzechowskiego z gminy Kowala (piłka siatkowa), Alberta Sadowskiego z gminy Przytyk (piłka siatkowa), Karola Ślażyńskiego z gminy Wolanów (piłka siatkowa), Piotra Tkaczyka z gminy Gózd (piłka koszykowa, piłka ręczna), Agnieszkę Woźniak z gminy Pionki (sztuki walki), Mariusza Kwaśnika z gminy Jastrzębia (piłka nożna), Wiktorię Oleksiewicz z gminy Skaryszew (judo). Zwycięzcą w tej kategorii został zapaśnik z Wierzbicy Damian Tokarski, mistrz Polski juniorów, członek kadry narodowej juniorów, przed Michałem Borkowskim z Pionek uprawiającym sztuki walki, członkiem kadry Polski kickboxingu juniorów i Justyną Paluch, lekkoatletką z gminy Jedlińsk. Wyróżnieni wychowawcy trenerzy to Leszek Sekuła z Pionek, Mi- chał Koriat z gminy Iłża, Piotr Gos z gminy Jedlnia Letnisko, Bogdan Rywacki z gminy Wierzbica, Arkadiusz Ofiara z gminy Zakrzew, Bartłomiej Kucharski z gminy Gózd, Małgorzata Okólska z gminy Kowala, Norbert Kohut z gminy Przytyk, Łukasz Kurek z gminy Jedlińsk, Grzegorz Pysiak z gminy Wolanów, Justyna Hyży z gminy Pionki, Paweł Górak z gminy Skaryszew, Marta Kapusta z gminy Jastrzębia. Szkołą z największa ilością punktów w rozgrywkach Szkolnego Związku Sportowego było wśród gimnazjów Publiczne Gimnazjum im. Biskupa Piotra Gołębiowskiego w Jedlińsku, zdobywając 27 punktów. Dyrektorem szkoły jest Barbara Walczak. Kolejne miejsca zajęły gimnazjum im. Armii Krajowej w Iłży (26 punktów, dyrektorem jest Janusz Szmit) i gimnazjum im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Goździe (15 punktów, dyrektorką zespołu Szkół w Goździe jest Małgorzata Jabłońska). Wśród szkół podstawowych I miejsce przypadło Publicznej Szkole Podstawowej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Iłży za zdobycie 30 punktów (dyrektorka Szkoły Marzena Stasiło). II miejsce - Publiczna Szkoła Podstawowa im. Tadeusza Kościuszki w Jedlińsku – 29 punktów (dyrektor Jan Dupla), III miejsce - Publiczna Szkoła Podstawowa im. Przyjaciół Dzieci w Przytyku (dyrektor Izabela Witkowska). W przerwach pomiędzy przyznawaniem wyróżnień i nagród w ka- wiarence „Pod gwiazdami” prowadzone były rozmowy m.in. z Robertem Bartkiewiczem, generalnym managerem Rosy S.A., Robertem Witką, kapitanem drużyny oraz Saidem Hairicem, zawodnikiem. Były konkursy rzutów do kosza oraz występy zespołu „Batukada” z Zespołu Szkół Muzycznych. Jerzy Madejski fot. autor 9 REGION Nr 42 • marzec 2016 Skaryszewskie Wstępy - 383 lata tradycji Prawdą jest to, że 383 lata temu Skaryszew otrzymał przywilej jarmarku we wstępny poniedziałek Wielkiego Postu, ale prawdą jest jednak również i to, że targi końskie odbywały się tutaj o wiele wcześniej... powodowały rozwój miasta. Przywilej Władysława IV Wazy z 1633 roku, ustanowił w pierwszy poniedziałek po niedzieli „wstępnej” Wielkiego Postu jarmark, który z czasem w yspecja lizował się w handlu końmi i bydłem i był jednym z większych w dawnej Rzeczpospolitej. Jarmark w Skaryszewie na okładce „Kłosów” ZarządzeSkaryszew położony przy, jak- niem z 1848 roku przeprowadzono byśmy to dziś określili, między- redukcji jarmarków w miastach do narodowym szlaku tranzytowym, sześciu rocznie i określono ich spenazywanym „ruską drogą”, pro- cjalizację. Położenie na starym szlawadzącym z Gdańska na Łęczycę, ku handlowym i „końską” tradycję Radom, Skaryszew, Iłżę, Opatów, umiejętnie wykorzystali CieciszowPrzemyśl do Lwowa i Włodzimie- scy, dziedzice Dóbr Państwa Skarza, łączył Bałtyk z Rusią. Przez ryszew. Postawili na handel końmi miasto przebiegał również bity sta- roboczymi, a termin jarmarku wyry szlak pocztowy z Radomia, przez brali, jako najbardziej dogodny dla Iłżę, Opatów, Sandomierz i Zawi- prac w polu, i już od dawien dawchost do Galicji Austriackiej. Prze- na bardzo popularny, pierwszy pochodził tędy również tzw. szlak wo- niedziałek wstępny. To ostateczłowy, którym pędzono woły z Rusi nie dzięki Cieciszowskim mówimy Halickiej na Śląsk i do Wielkopol- dziś o „Wstępach Końskich”. Mogli ski. Tędy wiódł wreszcie trakt kró- przecież wybrać inny termin. Na Wstępy przyprowadzano 3-4 lewski z Krakowa na Litwę. Coś z tych licznych traktów zo- tysiące koni i kilka tysięcy krów, stało do dzisiejszego dnia. Czują to wołów i innych zwierząt. Kupcy mieszkańcy Skaryszewa, zmagając zjeżdżali się z dość odległych stron się z setkami TIR-ów przejeżdżają- kraju, a nawet z za granicy. W 1860 roku burmistrz Skarycymi codziennie przez ich miasto. Kupcy i posłańcy przejeżdżający szewa Innocenty Greyber odnotoprzez Skaryszew upodobali sobie wał: „…na jarmark ten sprowadzato miasto leżące na skrzyżowaniu ją jeszcze kupcy towary rosyjskie, traktów i często zatrzymywali się w szczególnie ryby solone w różnych nim. Skorzystali z tego mieszkań- gatunkach, bakalie, samowary itp. cy, a liczne jarmarki (na początku Przedmioty. Śledzi bywa dostarczaXVIII wieku było ich aż dziewięć) nych przeszło 100 beczek. Tatarzy Już po zakupie, czy dopiero prezentacja? Trzeba mieć niemało siły, żeby utrzymać dwa pociągowce w jednej dłoni przywożą towar bławatny, jedwabie, dywany. Fabrykanci sprowadzają powozy i bryczki ulepszone, uprząż końską i szory. Kupcy Warszawscy przywożą odzienie, obuwie w dobrym gatunku, galanterię, obrazy, zegary, książki itp. Przedmioty”. „Koń to przeżytek”. Czy miał rację? Po części tak, choć wiemy z filmu, że nie mówił tego z pełnym przekonaniem. Konia zastąpił traktor, a bryczkę samochód. Jest jednak coś w naszej polskiej duszy, co nie pozwala koniom odejść w zapomnienie. Były i będą Dni młodych W lipcu Radom odwiedzą tysiące młodych ludzi. W Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu odbyło się spotkanie przygotowujące do Światowych Dni Młodzieży. W lipcu 2016 roku odbędą się w Krakowie Światowe Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka. Organizatorzy spodziewają się, że do naszego kraju przyjedzie 2,5 miliona młodych ludzi z całego świata. W ramach ŚDM, pod hasłem „Tydzień w Diecezji” w dniach 20-25 lipca do Radomia przybędą tysiące pielgrzymów. Przygotowania do tego wydarzenia trwają już od miesięcy. Kolejne spotkanie odbyło się 3 marca w Wyższym Seminarium Duchownym. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele władz Radomia samorządów, instytucji państwowych, stowarzyszeń. A dodajmy, goście ŚDM będą mogli skorzystać z Centrum Wolontariatu Międzynarodowego, które zostało otwarte 7 marca przy ul. Kelles-Krauza, w budynku po byłym klasztorze sióstr szarytek. Prowadzi je Stowarzyszenie Centrum Młodzieży “Arka”, które w zeszłym roku pozyskało nieruchomość od radomskiej kurii. Bardzo szybko powstały tu pokoje hotelowe na 44 miejsca, dwie sale konferencyjne, gabinety służące do pomocy psychologiczno-pedagogicznej, profesjonalnie urządzona kuchnia z zapleczem gastronomicznym, sala konsumpcyjna i klub dla młodzieży. Fundusze na wykonanie prac stowarzyszenie pozyskało z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. RED Będą ważyć Kucyk to też koń Kto był na Wstępach, mógł się przekonać, jak aktualny jest opis dzisiejszego jarmarku z tym z roku 1860. I dziś są tu stoiska z odzieżą i kulinariami. Nie ma może beczek z solonymi śledziami, ale są za to regionalne i nie tylko, wypieki i smakołyki. Trudno oscypki nazwać wyrobem regionalnym, a gościły na kilku straganach. Były również i bryczki w cenie do 22 tys. zł. Były uprzęże końskie i wszystko inne, co potrzeba do ich hodowli. Może tylko zamiast Tatarów z bławatnymi towarami zagościli peruwiańskich Indian grając już od lat „El Condor Pasa” i sprzedając płyty CD. Cóż, niewątpliwie jest to znak czasu. Znakiem czasu jest również ilość koni. Było ich co prawda ponad trzysta, ale to jedynie 10 procent tego co w zamierzchłych wiekach. Cóż! Już lata temu, Kazimierz Pawlak („Sami swoi”) powiedział: w naszej tradycji. To właśnie w Polsce, w stosunku do całej Europy, jest najwięcej grup rekonstruujących kawalerię. Zbierając je na jednym polu, można by odtworzyć kilka pułków. Nic dziwnego, że Jerzy Hoffman pracując nad „Bitwą Warszawską” zatrudnił bez najmniejszego problemu ponad 300 doskonałych jeźdźców. Skaryszew słynie najbardziej z targu końmi zimnokrwistymi. I te mają swoich miłośników, choć trzeba niemałej krzepy, żeby utrzymać to ważące półtorej tony zwierzę na uwiązie. Jazda wierzchem równa się, jak to ktoś określił, jeździe na fotelu ginekologicznym. Częściej jednak widzimy je jako siła pociągowa, nawet przy ekskluzywnych bryczkach. Przystrojone w barwną uprząż, prezentują się wspaniale. Jacek Lombarski Co najmniej dwie zatoki do kontroli pojazdów powstaną w tym roku w Radomiu. Będą to miejsca, w których możliwe będzie m.in. ważenie samochodów ciężarowych i eliminowanie z ruchu przeładowanych pojazdów. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji ogłosił przetarg na budowę zatoki przy ulicy NSZZ Solidarność. Będzie ona zlokalizowana przy drodze, biegnącej równolegle do trasy w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego i Łodzi, w rejonie skrzyżowania z ulicą Olszynową. Zgodnie z projektem powstanie tam umożliwiające ważenie pojazdów stanowisko kontrolne dla Inspekcji Transportu Drogowego oraz dla Policji. Stanowiska do kontroli pojazdów przy ulicy NSZZ Solidarność mają być gotowe w czerwcu. W tegorocznych planach jest też budowa podobnej zatoki przy ulicy Warszawskiej. RED 10 MUZYKA Lekcje muzyki Elvisa 10 stycznia tego roku, w wieku 69 lat zmarł David Bowie. Artysta przegrał trwającą półtora roku walkę z nowotworem wątroby. Dziś wspominam tego niezwykłego bohatera popkultury. Żegnamy mistrza metamorfoz Zaledwie dwa dni po swoich urodzinach i premierze najnowszego albumu “Blackstar”, naszą planetę opuścił muzyczny kameleon, wirtuoz i mistrz autokreacji - David Robert Jones. Tak bowiem naprawdę nazywał się urodzony 8 stycznia 1947 roku Brytyjczyk. Tworzył niezwykłe utwory i albumy, grywał w filmach, kochał literaturę (w swojej bibliotece zgromadził aż 70 tys. książek), prowokował kontrowersyjnym wizerunkiem. Ziggy Stardust, Major Tom, Aladdin Sane, Thin White Duke, Nathan Adler - to wszystko jego artystyczne wcielenia. Eklektyzm Davida przejawiał się także poprzez gatunkowe eksperymenty. Glam Rock, Blue-Eyed Soul, stadionowy Pop, Industrial i brzmienia alternatywne - Bowie nigdy nie dał się skategoryzować. Kiedy po śmierci Johna Lennona, Yoko Ono wysłała ich syna do mieszczącej się na terenie Szwajcarii szkoły z internatem, to właśnie Bowie się nim zaopiekował. Zabierał go do muzeów, a także pozwalał mu przebywać we własnym studiu nagraniowym. - Był dla Seana niczym drugi ojciec - wspomina japońska artystka. Bowie przyjaźnił się również i współpracował z takimi postaciami jak Iggy Pop, Mick Jagger, Tina Turner czy Lenny Kravitz. Słowa RECENZJE Kaliber 44 - „Ułamek tarcia” Jak napisał jeden z recenzentów Robert Sankowski, „Kaliber 44, legenda polskiego hip-hopu, powraca płytą dużego kalibru, na której po mistrzowsku gra własnym mitem. „Ułamek tarcia nie zawiedzie tych, którzy czekali na ten album od 2000 roku”. Wraz z wydaniem czwartego studyjnego albumu Kalibra, jego twórcy zapowiadali: „Mimo, że chwilę nas nie było, zaczynamy tam, gdzie skończyliśmy. To będzie album dla naszych wiernych fanów, zrobiony w taki sposób, w jaki my czujemy i rozumiemy hip-hop”. W nagraniach gościnnie udział wzięli: GrubSon, Gutek oraz Rahim. Kaliber 44 to jeden z tych składów, co do których określenie „legenda”, na pewno nie jest przesadą. Grupa powstała w 1994 roku w Katowicach z inicjatywy nastoletnich raperów: braci Michała Martena znanego jako „Ś.P. Brat Joka” i Marcina Martena występującego pod pseudonimem „Lord MM Dab”. Wkrótce potem do zespołu dołączył Piotr Łuszcz występujący jako „Mag Magik I”. Grupa zadebiutowała w 1996 utworem pt. „Magia i miecz”, który ukazał się na kompilacji pt. S.P. Tego samego roku ukazał się także debiutancki album studyjny formacji zatytułowany Księga Tajemnicza. Prolog[7]. Wydawnictwo cieszyło się dużą popularnością i uznaniem wśród krytyków jak i fanów, sprzedając się w nakładzie 100 tys. egzemplarzy. W 1998 roku ukazał się drugi formacji album „W 63 minuty dookoła świata”, który uzyskał status złotej płyty. Tego samego roku Łuszcz odszedł z grupy Kaliber 44, a oficjalnym członkiem formacji został Sebastian Filiks znany jako „DJ Feel-X”. W 2000 roku ukazał się trzeci album Kaliber 44 „3:44”. Pod koniec tego roku samobójstwo popełnił były członek formacji Piotr „Mag Magik I” Łuszcz. Wkrótce potem Michał „Joka” Marten wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Marcin „Abradab” Marten podtrzymywał działalność koncertową zespołu do 2003 roku, kiedy to podjął się solowej działalności artystycznej. W 2013 roku grupa wznowiła działalność. Pierwszy występ zespołu odbył się na Open'er Festival. Scooter - "Ace" To już 18. album niemieckiej formacji! Choć z oryginalnego składu pozostał jedynie MC/wokalista grupy, H.P. Baxxter, to na nudę narzekać nie możemy. Trio bowiem cały czas tworzy nowe numery i gra koncerty (co ciekawe, panowie pojawią się latem tego roku na 90' Festival w Bielsku-Białej). Czego chcieć więcej? Longplayów, rzecz jasna! tego ostatniego mocno chwytają za serce: – Ten człowiek zmienił moje życie. Chciałbym w przyszłości napisać książkę i opisać, co dla mnie znaczył. Wywarł na mnie ogromny wpływ, bez niego na pewno nie byłbym w obecnym miejscu swojego życia. Poznanie go i wspólna praca były prawdziwym darem od Boga i największym honorem. Podarował światu coś niesamowitego. Składam kondolencje rodzinie. Drogi Davidzie, odpoczywaj w pokoju. Trudno się dziwić takim reak- Na najnowszym dziele zespołu znalazło się 14 utworów, utrzymanych w nowoczesnym klimacie muzyki dance. Całość rozpoczyna się charakterystycznym dla Scootera wprowadzeniem w postaci "Ace", po którym Ostatni na płycie "Torch" (cover utworu Soft Cell z 1982 roku) to zabieg w stylu "Marian" czy "Second Skin" z poprzednich krążków Scootera czyli H.P. na wokalu w nowej wersji piosenki z ery New Wave. Ortodoksyjni sympatycy niemieckiej grupy, nie znajdą tu raczej nic dla siebie. Ba, nawet już widziałem wpisy na forach internetowych w stylu "Scooter się skończył". Prawdą jest, że twórcy muzyki, jeśli chcą przetrwać, a nie należą do kategorii "odkrywców", to muszą czerpać z nowych trendów. Dajmy więc chłopakom szansę, albowiem nigdy nie wiadomo, co przyniosą kolejne krążki niemieckich specjalistów od tanecznej elektroniki. pojawia się "Oi". Bounce'ujący numer można potraktować jako żart. "Co to jest?!" - pomyślałem sobie w pierwszej chwili. Potem jednak doszedłem do wniosku, że warto podejść do tego kawałka z przymrużeniem oka. Następny w kolejce "Mary Got No Lamb" wpisuje się w big-roomowy trend, podobnie zresztą jak "Don't Break The Silence", "Crazy", "Encore" i nagrany z Vassy (współpracowała z chłopakami również przy poprzednim albumie) "Burn". "What You're Waiting For" oraz "Stargazer" (wokal - Michael Maidwell z formacji Orange Grove) mają szansę dostania się na europejskie listy przebojów, z kolei instrumentalne "Opium" i "Wolga" idealnie sprawdzą się na klubowych parkietach. Starym fanom najbardziej przypadną do gustu "The Birdwatcher" (przypomina "Can't Stop The Hardcore" z "The Fifth Chapter"), jak również gitarowy "Riot". The Prodigy - "The Night Is My Friend EP" Po sukcesie swojego ostatniego krążka "The Day Is My Enemy", legenda brytyjskiej muzyki elektronicznej postanowiła zaprezentować światu minialbum "The Night Is My Friend EP". Wydawnictwo zawiera niewydany dotąd "AWOL (Strike One)", pochodzące z ostatniego longplaya "Get Your Fight On" i "Rhythm Bomb" (stworzony z pro- cjom, bowiem ten wszechstronnie utalentowany artysta, pozostawał przede wszystkim niezwykle ciepłym człowiekiem, podchodzącym z ogromnym szacunkiem do każdego, kogo spotkał na swej drodze. Sam pamiętam, jak oglądałem niedawno koncert, podczas którego David rozmawiał z fanami przez telefon. Jeden z nich dał mu do słuchawki swojego synka, z którym to muzyk konwersował kilka dobrych minut. Pokazał, jak bardzo było mu daleko do stereotypu gwiazdora. - Myślę, że jestem kimś w rodzaju sępa kultury. Od najmłodszych lat uwielbiałem chodzić do kin oraz teatrów na premierowe przedstawienia, a także czytać nowości wydawnicze. Interesował mnie wpływ kultury na funkcjonowanie społeczeństwa. Możliwość czerpania z różnorodności tego świata, nie pozwalała mi postrzegać siebie wyłącznie jako rockmana - mówił w wywiadzie z 1996 roku. Cieszę się, że spędził z nami te 69. lat. Mistrzu metamorfoz, spoczywaj w pokoju! Elvis Strzelecki ducentem Flux Pavilionem), a także remiksy - "The Day Is My Enemy" w wersji Caspy oraz "Rebel Radio" w interpretacji René Lavice'a. Jest elektrycznie, punkowo i zadziornie - czego chcieć więcej? Mogę tylko dodać, że zremiksowane numery brzmią nie gorzej niż oryginały. Na szczególną uwagę zasługuje też fakt, iż EP-ka ukazała się w limitowanych wydaniach na winylu, płycie kompaktowej i, uwaga - kasecie! Istna gratka dla sympatyków lat 90.! Serdecznie polecam. O.S.T.R. „Życie po śmierci” „Życie po śmierci” to najnowszy album polskiego rapera i producenta muzycznego Adama Ostrowskiego. Materiał został wyprodukowany przez grupę Killing Skills (obok Ostrego tworzą go holenderscy producenci i kompozytorzy Chris Van Rootselaar i Jaap Wiewel), natomiast za scratche odpowiedzialny był DJ Haem. Album promuje singel „We krwi” do którego zrealizowano teledysk. Gościnnie na płycie pojawili się: Steve Nash, Sasha Vee, Playground Zer0 oraz syn rapera Jasiek (Ostry Junior I). 11 K U LT U R A Nr 42 • marzec 2016 Temat na pierwszą stronę, czyli o pisarzu i semiologu... 19 lutego 2016 roku w Mediolanie zmarł Umberto Eco. W ciągu osiemdziesięciu czterech lat życia napisał niezliczoną ilość artykułów, esejów i prac związanych z szeroko pojętą kulturą oraz szeregu powieści. Najsłynniejsza, “Imię Róży” z 1980r., została przetłumaczona na 44 języki, a jej nakład przekroczył 30 mln egzemplarzy. Był laureatem wielu prestiżowych nagród literackich, ale również zagorzałym bibliofilem. Przed śmiercią zdążył oddać do druku zbiór felietonów pisanych od roku 2000 dla tygodnika “L’Espresso” - “Pape Satan Aleppe”. Książka ma ukazać się w ciągu najbliższych miesięcy. Warto jednak przypomnieć sobie twórczość tego niezwykłego erudyty chociażby poprzez jego ostatnią, wydaną w 2015 roku książkę, “Temat na pierwszą stronę”. Czy można w ogóle nie lubić twórczości Eco? Będąc może nie tyle czytelnikiem, ile czytelnikiem regularnym i choć odrobinę wybrednym? Nie mam tu na myśli uroczej turystki zażywającej kąpieli słonecznej i zastanawiającej się, który romans paranormalny ściągnąć tym razem z “Chomika”. Myślę raczej o czytelniku choć odrobinę zainteresowanym wiarygodnością opisywanych zdarzeń, kunsztem autora i oryginalnością postaci. Czytelnika, który potrafi odmówić sobie od czasu do czasu pełnej napięcia fabuły dla wesołej erudycji. Szczerze mówiąc – sama bywam takim czytelnikiem bardzo rzadko, a już zdecydowanie nie w szare, zimowe popołudnia. Na szczęście dziś odrobinę się ociepliło i mój przemarźnięty móżdżek był w stanie przyswoić prawie dwieście stron cudowności. Cudowności, które wyszły spod pióra ponad osiemdziesięcioletniego, skromnego profesora i bibliofila, żywego zbiorowiska anegdotek na wszelkie możliwe tematy (o czym można się łatwo przekonać zaglądając do jego esejów albo słuchając udzielanych przez niego wywiadów). Umberto Eco, to przede wszystkim urodzony w 1932 roku włoski filozof i semiolog, estetyk, mediewista, pisarz i felietonista, a także profesor uczelni we Florencji i Bolonii. Oprócz znanych na całym świecie powieści jest też twórcą opracowań, oraz oczywiście prac naukowych i esejów. W swojej ostatniej powieści zabiera nas do Mediolanu, aby opowiedzieć niezwykłą a zarazem niepokojącą historię... pewnej gazety. “Przegrani, podobnie jak samoucy, wiedzą zawsze więcej od ludzi sukcesu, bo żeby odnieść sukces, musisz wiedzieć jedno, nie tracić czasu na poznawanie wszystkiego. Satysfakcja płynąc z erudycji zastrzeżona jest dla przegranych. Im więcej ktoś wie, tym bardziej nie powiodło mu się w życiu. (…) Marzyłem o tym, o czym marzą wszyscy przegrani: napiszę kiedyś książkę, która przyniesie mi sławę i bogactwo”. Pana Colonnę, żyjącego z tłumaczeń z języka niemieckiego ghostwrittera, mówiącego o samym sobie, że jest człowiekiem przegranym, poznajemy w momencie, w którym z jego kranu nie leci woda. Przerażająca perspektywa, jeśli ma się tłuste włosy i randkę za godzinę, ale taka sytuacja raczej Colonie nie grozi. Czemu więc natychmiast popada w paranoję i postanawia ukryć się przed światem, dochodząc do wniosku, że we własnym mieszkaniu nie jest już bezpieczny? Czyż to nie idealny początek powieści? Dzięki niemu jesteśmy w stanie wybaczyć bohaterowi dość długą opowieść o swoim zupełnie nieudanym życiu i propozycji pracy w dzienniku, który... nigdy ma się nie ukazać. Dzienniku, którego redagowanie zmienia całkowicie życie i po- strzeganie świata człowieka, któremu wydawało się, że nic nie jest już w stanie go zdziwić. Dziennika, w którego redakcji poznaje ludzi tak samo intrygujących co zwariowanych, inteligentnych i nietypowych, a miejscami nawet niepokojących. Dzienniku, w którym kształtuje się rzeczywistość naiwnych odbiorców i to tylko na próbę. Dzienniku, którego redaktorów dopada wreszcie rzeczywistość - w formie wstrząsającej tragedii i potajemnej miłości. Do wszystkiego dochodzi jeszcze absurdalna teoria spiskowa. Jakże jednak w nią nie wierzyć, skoro czasopismo, które samemu się tworzy, jest zbiorem obłudy i przemilczanych faktów, gdzie o opinii publicznej i prawdzie wspomina się jedynie w formie kpin i żarcików? “Rzecz w tym, że gazety nie służą rozpowszechnianiu wiadomości, służą ich ukrywaniu. Zdarza się fakt x, ty nie możesz o nim nie napisać, zbyt wielu ludziom sprawia to kłopot, więc w tym samym numerze umieszczasz wielkie tytuły, od których włosy stają dęba”. Czy czytelnik może chcieć od powieści jeszcze więcej? Może! I dostaje jeszcze wiele, wiele więcej, ponieważ książka napisana została mistrzowskim stylem (co akurat było do prze- widzenia), z odpowiednią ilością ciekawostek z zakresie historii Włoch (co akurat było do przewidzenia), dowcipów słownych (co akurat było do przewidzenia) i wyjątkowo udanej postaci kobiecej (czego akurat nie przewidziałam). “Mówiąc to, Braggadocio sprawiał wrażenie kota, który wskoczył ukradkiem na ladę u rzeźnika; gdyby miał wąsy, byłyby nastroszone i drgające...”. Eco, jak wielu pisarzy starej daty, podnosi młodym poprzeczkę wprost niewyobrażalnie wysoko. Co prawda nigdy nie interesowała mnie historia Włoch XX wieku, ale połknęłam wersję Eco jak wygłodzona ptaszyna. Mediolan w 1992 roku, nad którym unosi się jeszcze przerażające dziedzictwo Drugiej Wojny Światowej, jest zdecydowanie bardziej przekonujący niż wszystkie spiski wymyślone przez Dana Browna. Na dodatek opowiada wiele przerażającej prawdy na temat tego, czego my, szarzy ludzie, nawet się nie boimy. Nie jesteśmy świadomi tego, że powinniśmy się bać. “Dobry obywatel ma tylko jeden poważny problem: jak nie płacić podatków”. “Temat na pierwszą stronę” dostaje ode mnie piątkę z plusem, zostając jednocześnie zakwalifikowany do książek, które z zachwytem nazywam zbiorami cytatów. Agnieszka “Brudnopis” Parzych Recenzja zaczerpnięta została z bloga www. magazyn-opinii.blogspot.com, na którym znajdują się również recenzje innych książek. Umberto Eco urodził się 5 stycznia 1932 w Alessandrii. Był profesorem na Uniwersytecie we Florencji oraz na Uniwersytecie w Bolonii. Zajmował się semiotyką/semiologią, procesami komunikacji i estetyką. Rozsławiła go twórczość beletrystyczna, zwłaszcza powieść “Imię Róży” (wydał jeszcze “Wahadło Foucaulta”, “Wyspę dnia poprzedniego”, “Baudolino”, “Tajemniczy płomień królowej Loany”, “Cmentarz w Pradze”, “Temat na pierwszą stronę”. Był wielokrotnym kandydatem do literackiej Nagrody Nobla. Był także autorem niezliczonych prac naukowych i esejów (np. “Lector in fabula”, “Semiologia życia codziennego”, “Sztuka i piękno w średniowieczu”, “Sześć przechadzek po lesie fikcji”), a także felietonów, pierwotnie publikowanych w mediolańskim tygodniku „L’Espresso”, a następnie wydanych w zbiorach “Zapiski na pudełku od zapałek”. “Zapiski...” – tak jak sfilmowane “Imię Róży” - były niezwykle popularne w Polsce w latach 90. XX wieku. Eco w Polscy przebywał po raz pierwszy w 1968 roku, a efektem tej wizyty było m.in. utworzenie międzynarodowego stowarzyszenia semiotycznego. Do Polsski Eco wrócił dopiero w 1996 roku, kiedy otrzymał tytuł doktora honoris causa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Wtedy było to wydarzenie medialne. “Przy muzyce Chopina wzrastałem, a jako 12-latek przeczytałem ‘Quo vadis?’. Później miałem kontakt z twórczością Stanisława Jerzego Leca, którego utwory jako redaktor zleciłem tłumaczyć” – opowiadał o polskiej kulturze. - “Zgłębiałem również esperanto Zamenhofa oraz dzieła Tadeusza Kotarbińskiego, a pisząc o estetyce, korzystałem z książek Romana Ingardena”. Umberto Eco był założycielem wydziału studiów medioznawczych w Uniwersytecie San Marino, a także wieloletnim dyrektorem Scuola Superiore di Studi Umanistici oraz członkiem honorowym Kellogg College na Uniwersytecie Oksfordzkim. Od 2010 był członkiem zwyczajnym Accademia dei Lincei. Eco został uhonorowany licznymi tytułami doktora honoris causa (do 2005 było ich 32). Eco zmarł 19 lutego 2016 w Mediolanie, jego pogrzeb odbył się 4 dni później w tamtejszym Zamku Sforzów w Mediolanie. 12 O S TAT N I A S T RO N A Nr 42 • marzec 2016 Legendarny pułkownik W zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie znajduje się niepozorny szkic tuszem, wykonany przez Jacka Malczewskiego – „Pożegnanie powstańców”. Po latach ustalono, że jest to scenka przedstawiająca pułkownika Łukasza Hubal Dobrzańskiego, błogosławiącego odchodzących w szeregi powstańców styczniowych jego trzech synów, porucznika Michała i jego brata bliźniaka, rotmistrza Łukasza oraz porucznika Romana. Portret pułkownika Łukasza Dobrzańskiego (www.pinakoteka.zascianek.pl) Pułkownik Łukasz Dobrzański urodził w się w 1789 roku w Garbaczu, niedaleko Ostrowca Świętokrzyskiego, późniejszej posiadłości znanego filozofa Agenora Gołuchowskiego. Najmłodsze lata życia spędził wraz z młodszym bratem Romanem, pod opieką matki, Salomei z hrabiów Moszyńskich. Jego ojciec Jerzy Dobrzański (pisaliśmy o nim w nr 40 GR) brał w tym czasie udział w wojnie polsko – rosyjskiej i insurekcji kościuszkowskiej. Po przymusowej emigracji powrócił do kraju w 1804 roku, kiedy Łukasz miał już 15 lat. Kapitan artylerii Po latach rozbiorowego niebytu, Napoleon Bonaparte w 1807 roku stworzył Księstwo Warszawskie, a wraz z nim jego narodową armię. 14 kwietnia 1809 roku wojska austriackie przekroczyły granicę na Pilicy i rozpoczęła się wojna polsko – austriacka. Jerzy Dobrzański i jego 20-letni syn Łukasz zostali powołani do wojska. Chcąc pomóc synowi w karierze, Jerzy wypłacił mu, a conto należnej schedy, 100 tysięcy w celu sformowania kompanii artylerii. W ten sposób Łukasz po dwumiesięcznym przeszkoleniu rozpoczął służbę w stopniu ppor. artylerii pieszej Księstwa Warszawskiego i już dożywotnio związał się z wojskiem. W walkach lat 1809 – 1813 splatały się losy przodków majora Hubala. Ramię w ramię walczyli pod Lipskiem Łukasz Dobrzański, pułkownik Młokosiewicz, Stanisław „Staś” Potocki, ojciec znanego później pamiętnikarza Leona Potockiego. Córka Leona Potockiego, Leonia z hrabiów Potockich, wyszła za mąż za syna Łukasza Dobrzańskiego, Henryka i była babką majora Hubala. We wspomnianej już „bitwie narodów” pod Lipskiem 19 października 1813 roku, kapitan Łukasz Dobrzański dostał się do niewoli. Powrócił z niej w 1814 roku i otrzymał nominację na dowódcę 2 baterii Brygady Artylerii. Między wojnami W 1822 roku podpułkownik Łukasz Dobrzański wystąpił ze służby. W październiku 1826 roku ożenił się z Franciszką Józefą Bergonzoni, córką słynnego w tamtych czasach, głównego medyka Wojsk Polskich, doktora Michała Anioła Bergonzoni, z pochodzenia Włocha, osiadłego od wielu lat na ziemiach polskich. Małżeństwo nie trwało długo. Franciszka zmarła podczas porodu, w grudniu następnego roku. Rok później Łukasz Dobrzański wystąpił do Stolicy Apostolskiej o udzielenie dyspensy i w lutym 1829 roku ożenił się z siostrą zmarłej żony Marią Karoliną Bergonzoni. Z tego związku narodził się 30 lipca 1830 roku, jako pierworodny syn pułkownika, Henryk Paweł Dobrzański, dziadek majora Hubala. Po nim przyszły na świat pozostałe dzieci. Jedyna córka pułkownika, Michalina, która zmarła po dwóch tygodniach oraz pięciu synów. Kwiryn Józef, wspomniani już wcześniej bliźniacy Michał i Łukasz, oraz Roman i, najmłodszy z nich, protektor Jacka Malczewskiego, Piotr. Pułkownik W Powstaniu Listopadowym kolejny raz splotły się wojenne losy wielu przodków majora Hubala. Wtedy to zginął w nocnym zamieszaniu lubiany przez wszystkich Stanisław „Staś” Potocki. Uczestniczył w po- wstaniu również Hipolit hr. Lubieniecki, dziadek matki majora Hubala, adiutant generała Karola Różyckiego, Po upadku powstania przebywał na emigracji w Francji. Podpułkownik Łukasz Dobrzański, choć jako jeden z niewielu starszych oficerów, wtajemniczony był w zamiary porucznika Piotra Wysockiego, w nocy wybuchu powstania nie wziął czynnego udziału. W historię powstania listopadowego wpisał się nieco później i to dość ważnym, choć zapomnianym, epizodem. W początkowym okresie, w panującym zamieszaniu, zwolennicy Joachima Lelewela, niezadowoleni z prowadzenia ugodowej polityki przywódców powstania, podjęli próbę obalenia dyktatury generała Chłopickiego. O krążących na ten temat pogłoskach pułkownik Dobrzański powiadomił Dyktatora. „Porucznik Nieszkość dowódca kompanii 4 artylerii rezerwowej zaraportował mi dzisiaj o godz. 10 z rana, że go dochodzą pogłoski, że sapery chcą ich przymusić do działania kontrrewolucyjnego. Udałem się do koszar i wypytałem razem zebranych oficerów, a porucznika Waligórskiego nawet osobno, który mi to samo potwierdził, dodając, że niechętni łatwo mogą odurzyć mniej obeznanych z polityką(…)”. Chłopicki raport o sytuacji napisany przez Dobrzańskiego przedstawił Radzie Najwyższej Narodowej, jako akt oskarżenia i kazał aresztować, jako głównych podejrzanych: Joachima Lelewela, Józefa Ostrowskiego i Ksawerego Bronikowskiego. W areszcie znalazł się również i Łukasz Dobrzański, który zaniepokojony rodzącym się buntem postawił dowodzoną przez siebie baterię w stan pogotowia. Przeprowadzenie śledztwa powierzono Sądowi Kryminalnemu. Na polecenie Rady Najwyższej, główni oskarżeni zostali zwolnieni. W areszcie pozostał jedynie podpułkownik Dobrzański. W czasie śledztwo jeden z oskarżonych, Ostrowski, stwierdził „czy podpułkownik Dobrzański sam nie zmierzał do kontrrewolucyjnych kroków, a widząc się zawiedzionym, nie zwalił winy na inne osoby.” Po kilku dniach ukazał się na łamach „Kuriera Polskiego” rozkaz osobisty Naczelnika Sił Zbrojnych Michała Radziwiłła: „(…) do Wielmożnego. podpułkownika artylerii Dobrzańskiego: Gdy po przejrzeniu aktów sprawy, podług opinii audytora, P. podpułkownik jedynie tylko przez troskliwość o zachowanie spokojności publicznej, przedsięwziął środki ostrożności: o powodach, którego do użycia skłoniły, władzę wyższą zawiadomiłeś, przeto wydane zostały rozkazy, abyś z aresztu uwolnionym został”. Oskarżenie rzucone przez Ostrowskiego nie było niczym dziwnym u tego człowieka. Ostrowski i Bronikowski współredagowali dziennik „Nowa Polska”, o którym opinia głosiła, że „co tylko złość, zawiść, namiętność, rozkiełznanie, oszczerstwo i kłamstwo mogą, to wszystko obfity odpływ tu znalazło”. Nic też dziwnego, że sąd wojskowy, pod który oddana została sprawa podpułkownika, nie zwrócił nawet uwagi na oszczerstwa Ostrowskiego. Uniewinnił znanego z honoru i powszechnie poważanego Dobrzańskiego i przywrócił go na stanowisko dowódcy Artylerii Rezerwowej. Decyzje podjęte przez Radę Najwyższą w sprawie Lelewela i jego totumfackich zdyskredytowały pozycję generała Chłopickiego, jako dyktatora powstania i ostatecznie spowodowały złożenie przez niego dymisji 20 stycznia 1831 roku. Stało się to, o co chodziło Lelewelowi, ale dokonało się w „białych rękawiczkach”. Historyk wojskowości, pułkownik Wacław Tokarz bardzo krytycznie oceniając przywódców powstania i dowódców powstańczych oddziałów wyróżnił na ich tle pułkownika Łukasza Dobrzańskiego pisząc: „Jedynie artyleria nasza była tu wyjątkiem. Jej batalion rezerwo- Portret W 1793 roku, za namową znanego nam już, najmłodszego syna pułkownika Łukasza, Piotra Dobrzańskiego, Jan Matejko rozpoczął pracę nad portretem pułkownika. Pułkownik nie wyrażał się o sławnym w Europie Matejce inaczej jak „majster”. Po latach, całkiem przypadkowo, odnaleziono w prywatnych zbiorach pierwszy szkic portretu, przedstawiający profil pułkownika. Obraz ukończony został pod koniec 1873 roku i wybuchł skandal. Pułkownik obraził się na „majstra” i nie przyjął portretu. Powód był nie byle jaki. Pułkownik całe życie chodził w wojskowym mundurze, z przypiętymi medalami Virtuti Militari i Św. Heleny, tymczasem Matejko namalował go w „cywilnych łachach”. Może dzięki temu portret ocalał z zawieruchy wojennej i dziś możemy podziwiać go w Domu Jana Matejki w Krakowie? Pułkownik Dobrzański zmarł w Warszawie 27 lutego 1878 roku. Po jego śmierci w krakowskim dzienni- Grób pułkownika Dobrzańskiego na warszawskich Powązkach (fot. A. Dyszyński) wy wybornie spełnił swe zadanie w r. 1831 pod komendą Dobrzańskiego a następnie Przedpełskiego. Pułkownik Dobrzański wsławił się w bitwie pod Olszynką Grochowską 25 lutego 1831 roku, gdzie został ciężko ranny. Dowództwo po nim przejął ppłk Feliks Przedpełski”. Rok 1863 był dla pułkownika Łukasza Dobrzańskiego tragiczny. W powstaniu zginęli jego dwaj synowie, Michał i Roman, a trzeci syn Łukasz, musiał uciekać z kraju i przez pewien czas przebywał w Dreźnie. Więcej o losach synów pułkownika napiszemy w następnym odcinku. ku „Czas” ukazał się następujący artykuł: „O zmarłym świeżo weteranie wojsk polskich, dochodzi nas piękny rys świadczący zarówno o jego pobożności jak i o dowcipie. Sędziwy pułkownik Łukasz Dobrzański, na parę tygodni przed śmiercią poszedł do spowiedzi, a pomimo że spowiednik przedkładał mu, aby odbył spowiedź siedzący; staruszek schorzały nie dał się wstrzymać i ukląkł przed konfesjonałem, lecz ukończywszy ten akt skruchy, gdy nie mógł podźwignąć się o swej mocy, rzekł do spowiednika: Ojcze podniosłeś duszę, podnieś i ciało!”. Jacek Lombarski