Alicja w Krainie Czarów

Transkrypt

Alicja w Krainie Czarów
Alicja
w
Krainie
Czarów
Wbiega Biały Królik krokiem typu "skip A". Robi kółka na scenie. Jest
zdenerwowany. Spogląda na zegarek kieszonkowy.
Biały Królik: O rety, rety, rety! A niech to marchewkowe pole! Goni mnie czas.
Czas mnie goni. O rety, rety, rety!
Królik wybiega. Na scenę wpada Alicja, rozgląda się jakby szukała Królika. Za
dziewczyną wchodzi Łucja.
Łucja: Alicjo!
Alicja: Łucja, widziałaś?
Łucja: Goście już przybyli. Alicjo! Jak Ty wyglądasz? Przecież tak nie wypada!
Alicja: A co to znaczy, że coś wypada? Gdyby ludzie się umówili, że należy
nosić twaróg na głowie, nosiłabyś?
Łucja: Bądź chociaż raz rozsądna jak ja. Mama nie byłaby z Ciebie dumna...
Alicja: Tylko wariaci są coś warci.
Łucja wychodzi. Alicja poprawia ubranie. Za dziewczyną przebiega Biały Królik
w drugą kulisę. Alicja zauważa go ukradkiem.
Alicja: Albo prześladuje mnie magiczny, biały królik z zegarkiem, albo całkiem
zwariowałam.
Łucja: Alicjo!
Alicja waha się, ale postanawia ruszyć za Królikiem.
Króliczek przebiega przez scenę, zatrzymująć się na chwilę na środku. Spogląda
na zegarek I patrzy czy Alicja biegnie za nim.
Alicja wbiega na scenę za królikiem. Podchodzi dwa kroki i króliczek wskakuje
“do dziury”- za kurtynę.
Alicja: Tutaj jesteś! Nie! Stój! Wskoczył...! Ahh! Przyjęcie, ale.. nie. Muszę go
złapać!
Alicja podchodzi do dziury, nachyla się. Zagląda, sprawdza. Wpada niechcący
do dziury. Zza kurtyny słychać krzyk Alicji, odgłos wpadania do niekończącej się
dziury. Całą scenę pokrywa dym.Trzy postaci – zielona, żółta i niebieskawnoszą na scenę w wirującym ruchu stolik z ciasteczkiem i buteleczką, małe
dzwiczki i schodek. Potem Alicja wpada na scenę jakby wpadła na dno
dziury.Otrzepuje sukienkę.
Alicja: Myślałam, że spadanie nigdy się nie skończy. A to co? “Wypij mnie”? To
i tak jest tylko szalony sen.
Alicja pije I nagle maleje, czyli klęka za stolikiem, żeby wystawała tylko głowa. Za
chwilę podnosi ciastko I rośnie, czyli wstaje na stopień.
Alicja: Zjedz mnie?
Alicja zauważa drzwi.
Alicja: Drzwi.
Zastanawia się jak zmieścić się w drzwiach. Znów pije, podchodzi na kolanach
i przeciska sie przez nie. Za drzwiami staje wyprostowana.
Za Alicja pojawiaja sie dwa stworki. Grube, ubrane identycznie z wieloma
warkoczykami na głowie.
Dropi: Dziewczyna.
Hopi: Blondyna.
Dropi: Chyba kogoś...
Hopi: ...mi przypomina..
Dropi: Albo nie.
Hopi: Nie znam jej.
Dropi: A ja..
Hopi: Też nie znasz.
Dropi: Znaaam.
Hopi: Dziwna jest.
Dropi: Ale...
Hopi: Ale-robale!
Dropi: To ONA.
Hopi: To inna.
Dropi: To TA.
Hopi: Ma rączki..
Dropi: ...takie małe.
Hopi: I krótkie...
Dropi: … takie nóżki..
Alicja: Przepraszam...
Hopi: Ona jednak!
Alicja: Przepraszam...
Dropi: Alicjo witaj!
Hopi: Jesteśmy Dropi...
Dropi: I Hopi!
Hopi: Nie! Ja Hopi!
Dropi: Ty Hopi.
Hopi: Dropi.
Dropi: Dropi ja.
Bliźniaki zaczynają się sprzeczać, popychać, szczypać. Alicja cały czas
przypatruje im się, przerzuca wzrok z jednego na drugiego. Nagle wchodzi.
Absolem: Czy moje stare oczy płatają mi figle czy widzę TĄ Alicję we własnej
osobie?
Alicja: Jestem Alicją, ale na pewno nie tą, o której wszyscy mówicie.
Absolem: Zmieniłaś sie od ostatniej wizyty...
Alicja: To tylko mój kolejny dziwaczny sen. Zaraz się obudzę i wrócę na
przyjęcie.
Wpada biały królik. Po chwili słychac ryczenie potwora.
Królik: Rany, rany, rany! Uciekajcie! Zła królowa dowiedziała sie o przybyciu
Alicji, wysłała swoje bestie.
Wszyscy zbiegaja ze sceny. Po chwili wchodzi Kapelusznik i Mammałyga.
Wnoszą zastawę. Siadają przy stole.
Kapelusznik: Witaj, Alicjo! Czekiwałem twojego powrotku. Strachałem się, bo
krążyły plotki, że jesteś inną Alicją. Ale to niemozliwe. Nie mógłbym ciebie
pogmatwać.
Alicja: Bardzo mi przykro, ale nic nie rozumiem.
Kapelusznik: Nic nie pamiętywujesz z ostatniej wizyty.. Jestem Artemiusz, ale
nazywaj mnie Kapelusznikiem. To jest Mammałyga. A Białego Królika już
poznałaś.
Mammałyga: Powróciłaś, Alicjo. Jesteśmy uratowani! Przepowiednia się
wypełni.
Kapelusznik: Aj! Czyżby słońce nie zaświetlało dziś mocarniej? Na pewności
temperaturek utrzyma się dziś niezwykle wysokoawo. I cóż tu jeszcze? Jak
przefrunęła Ci podróż, Alicjo? Widoki ładne? Castering dostarczywywano?
Powiadasz?!
Alicja: Przepowiednia?
Kapelusznik: Alicjo, chdź pohuksować za mną! Alu, Aleńko, Alusinko! Kiełbasa,
drzewo, talieńka kart, przepowiednia, buty w czekoladzie! Hihihihihihihihihihihihi!
Alicja: Artemiusz!
Kapelusznik: Wolę Kapelusznik...
Biały Królik: Nadchodzi chwarny dzień!
Mammałyga: Chwarny dzień- stoczysz walkę z najstraszniejszym stworem
jakiego można sobie wyobrazić i ocalisz nasz świat!
Kapelusznik: Już bardziej z puszystej rurrry się nie dało?
Alicja: Dobrze, I tak nie wiem, w którym momencie sie obudzę.
Mammałyga: do Królika Ona myśli,że to jest sen..
Wszyscy wychodzą. Wbiegaja kolorowe postaci. Zielona staje jako drzewo,
czerwona trzyma dużą tekturową kartę, ostatnia udaje nadworną rzeźbę
z mieczem w ręku. Na fanfarach wchodzi zła królowa. Za nią jej dwór. Ona staje
na środku, wszyscy klękają.
Królowa: Wspaniały dzień! Aż przychodzi ochota, żeby zrobić coś złego. Może
by tak zamienić... ciebie.. na pucharek do lodów. Albo zasypać wasze domy
gradem wielkości arbuzów! Buaahhahahahahaha! Co jest? Śmiać się! Ty!
Paź 1: Tak pani?
Królowa: Nie umiesz się głośniej śmiać?
Paź 1: Uu.. umm.. iem..
Królowa: Kłamiesz! Skrócić o głowę!!
Paź 1: Nie, wasza gniewność...
Jest wyprowadzony przez dwóch paziów.
Królowa: Modna gra na dziś... Kalambury... Państwa miasta... Wyliczanka!
Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy, SOS, głupi pies. Ty! Twój
ulubiony kolor?
Paź 2: Biały, wasza wredność.
Królowa: Nie lubię! Skrócić o głowę!
Paź 2: Chciałem powiedzieć czerwony...
Królowa: Cii... Kto to śmiał wtargnąć do mojego ogrodu?
Alicja: Jestem.. A... psik!
Królowa: Apsik? Imię od choroby. Choroby są złe. Podejdź do mnie. Gramy
w grę.Podobasz mi się, Apsik. Masz plany na jutro? Akurat przejmuję władzę nad
wszystkim. To głupie dziecko, Alicja, nie spodziewa się, że moja słodka bestia
będzie 13 razy większa, niż ostatnio i niespodianka- niewidzialna!
Kapelusznik: Wasz gniewność wyjątkowo dziś wygląduje. Ta łepetyna,
owłosienie... Bossskie!
Królowa: Co proponujesz?
Kapelusznik: Toczek? Czepek? Beret? Melonik? Cylinder? Kaszkiet? Turban?
Albo wiem.. Fullcap!
Alicja w tym czasie rozgląda się I szuka miecza. Wyrywa go z rzeźby i ucieka,
Kapelusznik zostaje złapany.
Królowa: Skrócić o głowy!!!
Wszyscy wychodzą. Nastaje ciężka muzyka, za chwile dym. Wchodzi Alicja
z Mieczem.
Alicja: Nie wierzę, że to robię. Takie wszystko jest magiczne... Ale muszę! Dla
Kapelusznika.
Alicja rozpoczyna walkę z potworem- powietrzem.
Królowa: Dalej mój mały, dla mamusi!
Alicja: Nie boję się! To tylko sen! Nie widzę cię, ale doskonale czuję każdy twój
oddech, słyszę najmniejszy ruch. Alicjo, dasz radę. Ja dam radę, Jestem Alicją.
Jestem tą Alicją! A to jest sen. To chwarny dzień. Przepowiednia. Wszystko
zależy ode mnnie. To ja kieruję moimi snami. Aaaaał!
Wypada miesz z ręki Alicji. Pojawia się Kapelusznik, mieczem osłania Alicję.
Ona zbiera się. Atakuje potwora w słaby punkt, kończy walkę.
Królowa: Nieeeeee!
Kapelusznik: Byłaś bardzo dzielniasta, Alicjo. Wdzięczni ci będziemy do świata
końcówki. Powracaj do domu.
Alicja: Spotkamy sie jeszcze?
Kapelusznik: Tak, ale nie będziesz tego pamiętywać i zacznie się od
począteczku.
Alicja: Chyba zwariowałam, że to zrobiłam.
Kapelusznik: Zapodaruję ci tajemnicę: Tylko wariaci są coś warci.

Podobne dokumenty