„Smoczkowy problem” M. Topa

Transkrypt

„Smoczkowy problem” M. Topa
mgr Małgorzata Topa – neurologopeda
Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna w Rybniku
Smoczkowy problem
W każdym sklepie z artykułami dla dzieci znajdujemy całe bogactwo smoczków.
Różnią się kształtem, kolorem i przeznaczeniem.
Przyszli rodzice przygotowując
się na przyjście dziecka nie wyobrażają sobie, by w wyprawce mogło zabraknąć tego
„drobiazgu”. Wkładamy dziecku do buzi smoczek nawet wtedy, gdy tak naprawdę wcale
go nie potrzebuje. Problem pojawia się, gdy należałoby już z niego zrezygnować.
Nie jest łatwo rozstać się z ukochanym smoczkiem zarówno dziecku, jak i jego
rodzicom; dziecku, bo się do niego przyzwyczaiło, rodzicom, bo wygodnie jest podać
smoczek, gdy dziecko płacze lub nie może zasnąć. Karmienie dziecka butelką ze smoczkiem
jest też szybsze i łatwiejsze. Wiemy ile dziecko zjadło, nie musimy go karmić, bo samo
potrafi utrzymać butelkę, nie wybrudzi się tak jak przy jedzeniu łyżką, czy piciu z kubka.
Skoro odzwyczajanie od smoczka jest aż tak poważnym problemem, nasuwa
się pytanie, czy w ogóle dziecku go podawać, a jeżeli tak, to kiedy i jaki.
Decyzja o podaniu smoczka zawsze należy do rodziców, bo to oni są odpowiedzialni
za zdrowie i wychowanie swojego dziecka. Z podawaniem smoczka powinni się jednak
powstrzymać do momentu, kiedy to maluch nauczy się trudnej sztuki ssania piersi (najlepiej
przez kilka tygodni od chwili narodzin). Należy uświadomić sobie, że ssanie piersi i ssanie
smoczka wymaga od dziecka zupełnie innych ruchów warg i języka, więc zbyt wczesne
podanie smoczka może spowodować, że dziecko nie będzie umiało prawidłowo uchwycić
brodawek. Konsekwencją tego może być duża ich bolesność, rzadsze przystawianie dziecka
do piersi, zbyt mała ilość pokarmu i wcześniejsze przestawienie dziecka na sztuczny pokarm.
Najlepiej więc przeczekać ten trudny okres i gdy dziecko płacze, często je przytulać, bujać,
karmić na żądanie, śpiewać kołysanki. Około szóstego tygodnia życia maluch ssie pierś
już na tyle sprawnie, że podanie smoczka - uspokajacza - nie jest groźne, pod warunkiem,
że stosuje się go rzadko i rozsądnie. Mama zawsze najpierw powinna poszukać przyczyny
płaczu, zlikwidować ją a następnie utulić dziecko, czy też pobawić się z nim. Jest to
zdecydowanie lepsze postępowanie, niż natychmiastowe wkładanie do buzi dziecka smoczka,
gdy tylko pojawią się łzy.
1
Bywają oczywiście przypadki, gdy dziecku należy bezwzględnie pozwolić
na smoczek, decydując się tym samym na tzw. „mniejsze zło”, ale też zdarzają się takie
sytuacje, kiedy smoczka absolutnie nie powinno się podawać. Są dzieci, które mają bardzo
silny odruch ssania i bezustannie domagają się piersi albo mają wzmożony niepokój
i wkładają do buzi palec, najczęściej kciuk. W obydwu przypadkach podanie smoczka jest
zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Z kolei zakaz podawania smoczka dotyczy dzieci
przesypiających posiłki i rzadko ssących pierś. Są to jednak indywidualne zachowania, które
w razie wątpliwości zawsze należy skonsultować ze specjalistą, np. z logopedą.
Jeżeli już zdecydowaliśmy się na smoczek, to kupując go, kierujmy się kilkoma
ważnymi zasadami. Przede wszystkim smoczek musi mieć atest. Tylko wtedy będziemy mieć
pewność, że smoczek został wykonany z bezpiecznych materiałów, które nie zaszkodzą
zdrowiu naszego dziecka. Szukajmy też smoczków, które mają anatomiczny kształt. Dzięki
temu smoczek nie zakłóci w tak dużym stopniu pracy języka. Bardzo ważnym jest też rozmiar
smoczka, który musi być dostosowany do wielkości buzi dziecka. Jeżeli mamy dziecko
niepełnosprawne ze stwierdzoną wiotkością czy spastyką i musimy je karmić sztucznie,
powinniśmy dobrać smoczek z odpowiednią liczbą otworów. Dla dziecka wiotkiego najlepszy
jest smoczek z jedną dziurką (aktywizacja głównie języka i warg), natomiast dla dziecka
spastycznego lepiej zastosować fizjologiczny smoczek z wieloma otworkami (pobudzanie
żuchwy do doprzedniego wzrostu).
Najsilniejszy odruch ssania utrzymuje się u dziecka do trzeciego miesiąca życia,
a zanika około szóstego. W jego miejsce pojawia się odruch żucia, dzięki któremu jest ono
w stanie rozdrabniać stały pokarm. Jest to czas, w którym uczymy nasze dziecko pić z kubka
i przyjmować pokarm z łyżeczki. By mogło nauczyć się żucia do rączki dajemy
mu np. skórkę chleba lub kawałek jabłuszka. Może właśnie wtedy warto pomyśleć
o pożegnaniu smoczka? Jeżeli się na to nie zdecydujemy teraz, istotne jest, aby dziecko
rozstało się ze smoczkiem najpóźniej do drugiego roku życia.
Zastanówmy się, czy dla naszej wygody warto przedłużać dziecku „przygodę
ze smoczkiem” i ryzykować wadą zgryzu oraz wymowy (częste używanie smoczka powoduje
nieprawidłowe, płaskie ułożenie języka w jamie ustnej i taką też wymowę niektórych głosek).
Dzieje się tak zazwyczaj, gdy dziecko ma ponad dwa lata i nadal pije z butelki lub używa
smoczka do ssania oraz żywo protestuje, gdy chcemy mu go odebrać lub zmienić sposób
karmienia. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jest to objaw uzależnienia. Im dłużej taka
sytuacja trwa, tym trudniej znaleźć z niej kompromisowe wyjście.
2
Gdy nasze dziecko jest bardzo przywiązane do smoczka, nie zabierajmy mu go na siłę,
tylko pomóżmy mu się z nim rozstać. Opowiedzmy mu np. bajkę o Smoczkowym Drzewie
(tak jak się opowiada bajki o Św. Mikołaju, czy Zębowej Wróżce) i razem z dzieckiem
oddajmy mu smoczek pod opiekę. Przed oddaniem smoczka napiszmy wspólnie ze swoją
pociechą list do Smoczkowego Drzewa. Gdy smoczek zawiśnie już na gałęzi pochwalmy
nasze dziecko za to, że jest takie dzielne i zróbmy mu zdjęcie na pamiątkę. W trudnych
chwilach będziemy mogli dziecku pokazać, że smoczek jest „w dobrych rękach” a ono było
bardzo odważne. Wytłumaczmy, że nie warto tego zmieniać (nie ulegajmy dziecku
gdy płacze w tęsknocie za smoczkiem i nie kupujmy mu nowego, bo każde następne rozstanie
będzie dla niego jeszcze trudniejsze). Na pocieszenie przeczytajmy mu jakąś bajkę,
przytulmy, zaśpiewajmy kołysankę.
NAJBLIŻSZE SMOCZKOWE DRZEWO ROŚNIE PRZED NASZĄ PORADNIĄ.
( RYBNIK, UL. KARŁOWICZA 48)
PRZYJDŹ, ZOBACZ, MOŻE TWOJEMU DZIECKU TEŻ SIĘ SPODOBA.
3

Podobne dokumenty