M S 25 LAT DZIEŁA KSIĘDZA BOSKO
Transkrypt
M S 25 LAT DZIEŁA KSIĘDZA BOSKO
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 6/2007 (121) listopad – grudzień 25 LAT DZIEŁA KSIĘDZA BOSKO W ZAMBII Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel. (022) 644-86-78 fax. 644-86-79 e-mail: [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa 69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa 53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Stanisław Rafałko SDB 3 W NUMERZE Słowo Dyrektora Ks. Stanisław Rafałko SDB 4-5 List Przełożonego Generalnego Chleb życia Ks. Pascual Chavez SDB 6-9 Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii Salezjanie w Malawi S. Grażyna Sikora CMW 10-14 Zakończenie Jubileuszu ZMB Jubileusz 25-lecia obecności Księdza Bosko w inspektorii zambijskiej 15 S. Grażyna Sikora CMW Jubileusze Ks. Michał Moskwa SDB Ks. Józef Sianko SDB 16-17 Plakat 18-19 Korespondencja Ks. Marek Rybiński SDB S. Katarzyna Urbańska CMW 20-21 Wolontariat MWDB Aby zostać wolontariuszem MWDB Monika Kacprzak MWDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Redaktor techniczny: Krzysztof Karpiński /www.karpik.eu/ Współpracują: S. Ewa Siuda CMW, Renata Piotrowska Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach. Misje Salezjańskie 2 22-23 Adopcja na odległość Niech nasze dzieci będą razem Małgorzata Łokaj 24-25 Projekty misyjne 26-27 Z misji salezjańskich i nie tylko 28-29 Z działalności w kraju 30 Czytelnicy piszą 31 Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego NASZ ŚWIĘTY KSIĄDZ BOSKO JEST NIESAMOWITY Drodzy! W tych dniach wraz z delegacją SOM wróciłem z Zambii, gdzie uczestniczyliśmy w uroczystościach 25-lecia obecności dzieła Księdza Bosko w inspektorii ZMB obejmującej Zambię, Zimbabwe, Namibię i Malawi. Głównym gościem uroczystości był IX następca Księdza Bosko, przełożony generalny salezjanów, ks. Pascual Chavez. Jubileusz był przede wszystkim dziękczynieniem Bogu za 25 lat służby ubogim dzieciom i młodzieży w duchu św. Jana Bosko w tych krajach. Ale nie tylko. Był wyrazem wdzięczności misjonarzom, szczególnie tym, którzy przed 25 laty jako pierwsi wyjechali z Polski, aby tam zakładać pierwsze placówki misyjne. Z pierwszej grupy 12 salezjanów, aktualnie pozostało już tylko 3: ks. Piotr Boryczka, ks. Paweł Dziatkiewicz i ks. Stanisław Jagodziński. W ciągu 25 lat z Polski do Zambii wyje- chało aż 63 salezjanów. Dziś są tam już wspólnoty międzynarodowe ze znaczącą obecnością powołań lokalnych. Ponadto jubileusz był także dziękczynieniem wobec wszystkich Darczyńców, wspierających materialnie i duchowo naszą obecność i pracę. W sposób szczególny, Drodzy, pamiętałem o Was podczas uroczystych i bardzo długich Mszy św. Oczywiście w centrum była młodzież, do której zostaliśmy posłani, dla której i z którą pracujemy. Swoją wdzięczność salezjanom uzewnętrznili w gorącym i niecodziennym powitaniu przełożonego generalnego. Witali w nim samego Księdza Bosko. W Chingoli nieśli księdza generała w lektyce na ramionach, jednocześnie tańcząc i śpiewając. A przed wejściem do domu kobiety kładły się na ziemi, aby w ten tradycyjny sposób oddać mu cześć jako królowi. I wtedy myślałem: ci Afrykańczycy są niesamowici, ale chyba jeszcze bardziej niesamowity jest nasz Święty Ksiądz Bosko. Bo to wszystko było przecież ze względu na niego. Zbliżamy się do końca roku. Już teraz przyjmijcie nasze życzenia: niech Pan Jezus znajdzie mieszkanie w naszych sercach, rodzinach, miejscach pracy. Niech będzie naszą nagrodą i radością. Z całego serca dziękuję za ofiary przesłane w ostatnim okresie. Jako znak naszej wdzięczności za współpracę w kończącym się roku proszę przyjąć kalendarz oraz film ukazujący pracę wolontariuszy i misjonarzy w Peru. Pragnę przypomnieć, że w listopadzie każdego dnia odprawiana jest Msza św. za wszystkich zmarłych polecanych w wypominkach. A za Was wszystkich odprawiamy Msze św. każdego 24 i ostatniego dnia miesiąca. 3 Misje Salezjańskie KOCHAĆ ŻYCIE List Przełożonego Generalnego Misje Salezjańskie CHLEB ŻYCIA „Ja jestem chlebem życia. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało” (J 6, 48. 51) 4 Literaturze mądrościowej nieobcy jest obraz uczty dla zilustrowania mądrości i głupoty oraz ukazania, że jedna i druga zależą od wyboru, którego dokonuje człowiek, karmiąc swój umysł i serce oraz kształtując własne życie. Zacytuję dla przykładu tekst z Księgi Przysłów, który ukazuje kontrast między mądrością i głupotą: Mądrość zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn, nabiła zwierząt, namieszała wina i stół zastawiła. Służące wysłała, by wołały z wyżynnych miejsc miasta: «Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie». Do tego, komu brak mądrości, mówiła: «Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi» (Prz 9, 1-6). Natomiast Głupota ciągle się rzuca, Pustota niczego nie pojmie. Przy bramie swego domu usiadła, na tronie, na wyżynach w mieście, by wołać na przechodzących drogą, na tych, co prosto idą swymi ścieżkami. «Niech zboczy tu niedoświadczony» - odzywa się do tego, komu brak mądrości: «Przyjemna jest woda kradziona, chleb [wzięty] skrycie jest smaczny». Nie myśli się o tym, że tam bawią zmarli, jej zaproszeni - w głębinach Szeolu (Prz 9, 13-18). Nie było zatem niczym nowym, kiedy Jezus zaraz po rozmnożeniu chleba zinterpretował ten znak, mówiąc, że jest zdolny rozmnażać chleb, ponieważ sam jest chlebem życia. Z tej perspektywy zdanie: Ja jestem chlebem życia. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki, nie wywołało zgorszenia, gdyż było interpretowane w sposób mądrościowy, wskazujący symbolicznie, że Jego nauka jest prawdziwym chlebem, który umacnia człowieka i prowadzi go do sukcesu. Zgorszenie wywołało dopiero, kiedy Jezus dodał: Chlebem, który Ja dam, List Przełożonego Generalnego jest moje ciało za życie świata (J 6, 51). Z pewnością, słowo Jezusa jest chlebem, który oświeca umysł i poszerza serce. Dlatego są osoby, które dzięki Ewangelii zaczynają widzieć rzeczywistość inaczej, według logiki Chrystusa. Odnajdują mentalność przeciwną mentalności tego świata, nią się kierują, bo odkrywają sens życia i decydują się żyć według tej fascynującej i paradoksalnej logiki. W ten sposób chrześcijanie stają się uczniami mistrza Chrystusa. Jezus jednak idzie dalej, objawia swoją głęboką tożsamość: On jest Słowem Boga, które stało się ciałem w łonie Maryi. Kto Go słucha, czuje głód Słowa, czyli Jego samego, który jest prawdziwym chlebem zdolnym zaspokoić nieskończone pragnienie szczęścia, życia, miłości. Słowo staje się chlebem, a uczeń współbiesiadn i k iem, powołanym do osobistej komunii, głębszej intymności, która może zaistnieć między Bogiem a człowiekiem. Pełnia drogi tego, kto słucha Ewangelii, polega na przejściu od słuchania do Chrztu i od Chrztu do Eucharystii. Ale czy naprawdę jest możliwe spożywanie ciała Syna Bożego? Czyż nie jest to mowa „trudna” do zaakceptowania, jak powiedzieli niektórzy uczniowie Chrystusa, wycofując się i od tego momentu już za Nim nie chodząc? Wobec Chrystusa, który jawi się jako Słowo do wierzenia i Chleb dający życie, ludzie gorszą się i dzielą. Także w naszych czasach. Język Jezusa wydaje się nie do zaakceptowania dla tych, którzy uważają się za „mądrych” i posiadających odpowiedzi na podstawowe pytania ludzkiej egzystencji. Ale dla tych, którzy doświadczyli potęgi Misterium Paschalnego, nie ma innego wyboru, jak Piotrowy: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego (J 6, 68). K iedy jedna osoba kocha drugą, chciałaby dać jej wszystko, aż po własne życie. Jezus uczynił ze swojego ciała, otrzymanego od Maryi, uprzyw i lejowane narzędzie swojej bezg ra n icznej miłości do nas. Jezus jest chlebem życia. Kto spożywa Jego Ciało i pije Jego Krew żyje na wieki, i pozwala przemieniać siebie przez to nowe życie w taki sposób, że staje się gotowy być chlebem łamanym i ofiarowanym braciom. Ks. Pacual Chavez SDB 5 Misje Salezjańskie Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii SALEZJANIE W MALAWI Malawi to 12-milionowy kraj w Afryce Wschodniej, jeden z najbiedniejszych w świecie. To kraj ludzi młodych, dlatego przybyli tu salezjanie. Średnia długość życia nie przekracza 38 lat. Około 56% kobiet i 27% mężczyzn to analfabeci. Dzień 24 lipca 1993 roku był ważnym wydarzeniem w historii salezjanów na Czarnym Lądzie. Tego dnia został wydany dekret ustanawiający wizytatorię Matki Bożej Wspomożenia Wiernych (ZMB), obejmującą trzy kraje: Zambię, Malawi i Zimbabwe. W ten sposób salezjanie pracujący w Zambii odłączyli się od inspektorii warszawskiej, do której dotąd należeli i stali się autonomiczną wizytatorią w Afryce. Po 31 stycznia 1994 roku zaczęli szukać Od prawej: ks. Wojciech Kozłowicz (Zimbabwe), możliwości pracy w Zimks. Sławomir Bartodziej (Zambia), ks. Czesław babwe i Malawi, gdzie nie Lenczuk (Zimbabwe) i ks. Piotr Boryczka mieli jeszcze żadnej placów(Malawi) ki. Pracę w Malawi rozpoczęli w 1995 roku. Lilongwe Pierwsza placówka misyjna powstała w stolicy kraju, Lilongwe. Miała to być parafia, ośrodek dla młodzie- Misje Salezjańskie 6 ży i szkoła techniczna. Pierwsi salezjanie przybyli z Zambii do Lilongwe dnia 13 września 1995 roku. Byli to: ks. Leszek Aksamit, ks. Paweł Dziatkiewicz Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii i ks. Stanisław Jagodziński. Przez pierwszy rok mieszkali we wspólnocie Ojców Białych w Likuni. Diecezja zaproponowała misjonarzom duży kawał ziemi – około 15 hektarów. Nie było na nim nic poza ogromnymi kopcami termitów. Miejsce jednak wyglądało obiecująco: położone na peryferiach miasta, gdzie mieszkali najbiedniejsi i gdzie biegało mnóstwo umorusanych dzieci i młodzieży. Salezjanie ochoczo przyjęli propozycję biskupa i niemal natychmiast rozpoczęli budowę centrum młodzieżowego. Nadzorował ją ks. Leszek, natomiast ks. Paweł i ks. Stanisław uczyli się miejscowego języka chichewa. W przeciągu jednego roku była już gotowa ogromna sala dla młodzieży i skrzydło mieszkalne dla wspólnoty salezjańskiej, gdzie misjonarze przeprowadzili się z Likuni. Tymczasem biskup Tarcisius Ziyaye załatwiał różne sprawy związane z utworzeniem nowej parafii, Ks. Paweł Dziatkiewicz którą mieli objąć salezjanie. Wreszcie 7 grudnia 1996 roku, w wigilię uroczystości Matki Bożej Niepokalanej otwarto uroczyście pierwszą salezjańską placówkę misyjną w stolicy Malawi – Lilongwe. Inauguracji dokonał biskup Tarcisius Ziyaye w obecności nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Josepha Leanza z Lusaki i emerytowanego biskupa Lilongwe, Matiasa Chimole. Placówkę stanowiły: oratorium – centrum młodzieżowe i parafia św. Jana Bosko. Do salezjańskiego oratorium od początku przychodziły codziennie setki dzieci i młodzieży. Tu mogli odrabiać lekcje, rozwijać swoje zdolności, uprawiać sport, korzystać z różnych kursów i spotkań, także modlitewnych. Do parafii ks. Bosko początkowo należała tylko jedna stacja misyjna. Parafia szybko powiększyła się i przyłączono do niej sześć stacji misyjnych. Obecnie liczy ona około 10 000 katolików. Krótko po otwarciu placówki całą parą ruszyła budowa szkoły zawodowej dla młodzieży. W święto Matki Bożej Różańcowej – 7 października 2000 roku, nowa szkoła w Lilongwe została uroczyście otwarta przez Prezydenta Malawi, Bakili Muluzi i poświęcona przez biskupa Tarcisiusa Ziyaye, w obecności nuncjusza apostolskiego z Zambii, arcybiskupa Antonio Orlando. Szkoła, oficjalnie znana jako Salezjański Instytut Techniczny dla Młodzieży im. Ks. Bosko, jest salezjańskim darem Jubileuszowego Roku 2000 7 Misje Salezjańskie Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii dla młodych ludzi w Malawi. Oferuje ona 280 uczniom dwuletnie kursy w ośmiu różnych specjalnościach. Aktualnie w Lilongwe pracuje trzech polskich salezjanów: ks. Piotr Boryczka, ks. Paweł Skolasiński i ks. Waldemar Molenda. Nkhotakota W 1996 roku salezjanie podjęli decyzję o przejęciu kolejnego miejsca w Malawi. Jest to małe miasto okręgowe Nkhotakota, leżące 200 km na północ od Lilongwe. Położone jest ono w buszu, nad potężnym i malowniczym jeziorem Malawi, które zajmuje jedną piątą terytorium kraju. Misje Salezjańskie 8 W 1975 roku Ojcowie Biali utworzyli tam parafię, do której należało 18 stacji misyjnych, a którą 22 lata później przekazali salezjanom. W kwietniu 1997 roku przybył tu z Zambii ks. Czesław Załubski. Czasowo zamieszkał z Ojcami Białymi, uczył się miejscowego języka i poznawał nową parafię. Kilka miesięcy później ks. Czesław został wyznaczony na nowego proboszcza i tym samym misja przeszła w ręce salezjanów. Dołączył do niego ks. Paweł Skolasiński i dzięki misjonarzom życie w Nkhotakota nabrało blasku. Oprócz typowo salezjańskiej pracy duszpasterskiej w parafii, salezjanie wybudowali nowy kościół i pomieszczenia dla dzieci i młodzieży. Włączyli się też Od lewej: ks. Czesław Lenczuk (Zimbabwe), Przełożony Generalny salezjanów ks. Pascual Chavez i ks. Waldemar Molenda (Malawi) Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii aktywnie w organizowanie pomocy ludziom, których dotknęła klęska głodu, a także w program Adopcji na odległość, dzięki któremu setki dzieci i młodzieży mogło rozpocząć naukę w szkole, zdobyć zawód i uzyskać pomoc w zaspokojeniu podstawowych potrzeb życiowych. Obecnie w Nkhotakota pracuje ks. Paweł Dziatkiewicz. Ks. Paweł Skolasiński S. Grażyna Sikora CMW Ważne ogłoszenie! ODPIS OD PODATKU • Od tego roku – przy rozliczaniu dochodów uzyskanych w 2007 r. – zmienia się sposób przekazywania podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego. W przekazywaniu 1% podatku wyręczy nas Urząd Skarbowy (podatnik nie wysyła pieniędzy sam), który na wniosek podatnika, w ciągu trzech miesięcy, przekaże 1% podatku na rzecz wybranej przez nas organizacji pożytku publicznego. • Podatnik w zeznaniu ma prawo wskazać tylko jedną organizację, na której konto będzie chciał przekazać 1% podatku. • Stąd w rozliczeniu rocznym, wystarczy wpisać w formularzu PIT, w odpowiedniej rubryce, dane wybranej organizacji pożytku publicznego. Salezjański Ośrodek Misyjny współpracuje z Salezjańską Fundacją Ku Mądrości. Oto jej dane, jakie należy wpisać do formularza PIT: Nazwa organizacji: Fundacja Ku Mądrości im. Dr Anny Dux Numer wpisu do KRS: 0000156069 Numer rachunku bankowego: 82 1500 1663 1216 6006 2787 0000 Zachęcamy wszystkich do skorzystania z tej możliwości. Nawet jeśli jest to tylko 10 zł, to 10 zł razy 1 000 osób już daje 10 000 zł. 9 Misje Salezjańskie Zakończenie Jubileuszu ZMB Ks. Stanisław Rafałko Jubileusz 25-lecia dzieła Księdza Bosko w inspektorii zambijskiej Salezjanie z inspektorii zambijskiej, którą obecnie tworzą 4 kraje: Zambia, Malawi, Namibia i Zimbabwe, zakończyli obchody Jubileuszu 25-lecia obecności Księdza Bosko w tej części Afryki. O pracy salezjanów i salezjanek w tych krajach pisaliśmy w każdym numerze tegorocznych Misji Salezjańskich. W obchodach jubileuszowych – w dniach od 10 do 16 października – uczestniczył ks. Pascual Chávez, przełożony generalny salezjanów. Wzięli w nich udział także przedstawiciele SOM. Nasza delegacja w składzie: ks. Stanisław Rafałko, dyrektor SOM, ks. Marek Kowalski, odpowiedzialny za animację misyjną, Misje Salezjańskie 10 Renata Piotrowska s. Ewa Siuda, odpowiedzialna za finanse SOM oraz bazę danych i Pani Renata Piotrowska, odpowiedzialna za dzieło Adopcji na odległość, przebywała w Afryce od 2 do 16 października. Po powrocie zapytaliśmy ich – jak Ksiądz Bosko jest obecny dziś w tej części Afryki? Uczestniczyliście w obchodach 25-lecia obecności salezjanów w Zambii, a także w Malawi, Zimbabwe i Namibii, tworzących dzisiaj wizytatorię ZMB. Wasze największe przeżycie… Ks. Dyrektor: Radość z dynamicznego rozwoju dzieł salezjańskich w tych krajach. S. Ewa: Wielkie wrażenie zrobił na mnie entuzjazm tamtych ludzi, ich serdeczność i otwartość. Z radością patrzyłam na zaangażowanie młodych podczas wszystkich uroczystości. W uroczystościach wziął udział także przełożony generalny salezjanów – ks. Pascual Chavez. Jak przyjęli Zakończenie Jubileuszu ZMB go młodzi Afrykańczycy, wychowankowie salezjanów i salezjanek? Ks. Dyrektor: Młodzież przyjmowała przełożonego generalnego jak samego Księdza Bosko. W sposób szczególny w Chingoli – nieśli go w lektyce, ubranego w strój afrykański, przy śpiewach i tańcach. Ks. generał powiedział, że podczas swej 6-letniej posługi był witany na różne sposoby, jechał bryczką, na słoniu, ale jeszcze nigdy nie niesiono go w lektyce. Przypomniało mi się wtedy wydarzenie z życia Księdza Bosko. Kiedy Ksiądz Bosko po ciężkiej chorobie, z której lekarze nie dawali mu szans na wyjście, powrócił do zdrowia, jak sam mówił dzięki modlitwie swoich chłopców, ci porwani entuzjazmem wzięli go na ramiona i ponieśli z domu na boisko wołając: Ksiądz Bosko żyje! W Chingoli przeżywaliśmy powtórkę z historii. Po 120 latach od śmierci Ksiądz Bosko żyje również w Zambii. S. Ewa: To było spotkanie prawdziwych przyjaciół. Ks. generał mówił młodym o świętości, dając im przykład Dominika Savio i naszych wychowanków z Poznańskiego oratorium, mówił o nadziei, jaką daje im edukacja, pokazywał im ich wielkie talenty i zdolności zachęcając, by zaczęli je w sobie zauważać. Stawiał im wielkie wymagania, a ci młodzi ludzie chłonęli każde słowo i odpowiadali entuzjastycznie po afrykańsku… tańcem i śpiewem. Pani Renata: Ks. generał został przyjęty jako następca św. Jana Bosko, przewodnik, osoba bardzo ważna i bliska młodym. Dzieci i ludzie młodzi, zwłaszcza najubożsi, byli najbardziej umiłowani przez ks. Bosko i M. Mazzarello. Jak to jest dzisiaj w salezjańskiej Afryce? Ks. Dyrektor: Ze względu na trudności personalne, wszystkie siły są koncentrowane wokół większych centrów szkolnowychowawczych, w których coraz więcej dzieci i młodzieży może zdobywać wykształcenie i zawód. Niestety, misjonarze nie są w stanie pomóc wszystkim. Trzeba dokonywać niekiedy bolesnych wyborów i liczyć zamiary według sił. S. Ewa: Tak jak w całym salezjańskim świecie tak i w Afryce główną troską Rodziny Salezjańskiej są ludzie młodzi i dzieci. Dla nich są otwierane oratoria, centra zawodowe, szkoły podstawowe i średnie, domy dla dzieci ulicy i internaty. Ostatnio także przedszkola. Salezja- 11 Ks. Marek Kowalski Misje Salezjańskie Zakończenie Jubileuszu ZMB nie i siostry starają się dać tym młodym wszystko – dom, pożywienie, wykształcenie, ale przede wszystkim miłość. Pani Renata: Codziennie po zajęciach szkolnych boiska, oratoria i sale zabaw wypełniają się dziećmi i młodzieżą. Mogą tu pożytecznie, bezpiecznie i radośnie spędzić czas. W oświetlonych pomieszczeniach mogą czytać, uczyć się i bawić. W domach tego wszystkiego nie mają. Jakie sytuacje i problemy są największym wyzwaniem dla misjonarzy salezjańskich? Ks. Dyrektor: Jednym z największych wyzwań jest przygotowanie współpracowników godnych zaufania, uczciwych i dobrych profesjonalistów żyjących charyzmatem salezjańskim. No i oczywiście formacja młodych miejscowych salezjanów. Budowa nowicjatu w Lusace pociągnie za sobą duże koszty finansowe, ale dzięki temu kandydaci do zgromadzenia będą mogli rozpoczynać drogę życia salezjańskiego w swoim kraju i pod okiem swoich misjonarzy i formatorów. A to jest bardzo ważne. Misje Salezjańskie 12 S. Ewa: Wielkim problemem jest ciągle pogłębiająca się plaga AIDS. Umiera bardzo wielu młodych ludzi. W wioskach pozostają starsi i dzieci. Brakuje sił i rąk do pracy. Dzieci nie są posyłane do szkoły, bo muszą pracować. W Zimbabwe wielkim problemem jest kryzys gospodarczy kraju. Jeszcze 15 lat temu był to jeden z najbogatszych krajów Afryki, dzisiaj ludzie cierpią tam głód, tracą nadzieję na lepsze jutro. Jedno z wielkich wyzwań to dać ludziom nadzieję. Pani Renata: Pod opieką salezjanów są ludzie zamieszkujący rozległe tereny parafii. Do niektórych można dotrzeć jedynie raz, dwa razy w roku. W czasie pory deszczowej szereg osad jest odciętych od świata i nie można tam dojechać nawet terenowym samochodem. Misjonarki i misjonarze są zawsze blisko ubogich i potrzebujących. Muszą być lekarzami duszy i ciała. W trudnościach i codziennych problemach mieszkańcy wiosek przycho- Delegacja SOM ze wspólnotą sióstr salezjanek i dziewcząt z dzieła „City of Hope” w Lusace Zakończenie Jubileuszu ZMB dzą po pomoc do misji. Musi być konkretna i natychmiastowa. Wielu salezjanów jest również budowniczymi. Dzięki ich determinacji i zaradności mieszkańcy wiosek mogą modlić się w lokalnych świątyniach. Niestety ogromnym problemem jest brak pieniędzy. Dlatego tak ważna jest pomoc materialna płynąca z Polski. Mówi się często, że Afryka to kontynent wielkiej biedy. Tymczasem doświadczyliście wielkiej gościnności Afrykańczyków. Czy to była tylko mobilizacja na pokaz? Ks. Dyrektor: Nie na pokaz, po prostu z potrzeby serca. Ludzie ubodzy nie są wyrafinowani, dzielą się tym, co mają najlepszego w myśl zasady: gość w dom, Bóg w dom. Choć to polskie powiedzenie, my chyba powoli o nim zapominamy. S. Ewa: Ludzie okazywali nam wiele gestów gościnności, choć na każdym kroku widać biedę. Kiedy przyjeżdżaliśmy do jakiejś miejscowości czy wioski, wszyscy przychodzili się z nami witać, każdy wyciągał rękę, pytał jak się czujemy, jak minęła podróż. Jeśli nie mogli z nami porozmawiać to przynajmniej pomachali nam z daleka. Obecnie do większości miejscowości doprowadzony jest już prąd, ale ludzie nie mają go w domach, nie stać ich na to. Wieczorami zbierają się razem, siadają przy ognisku przed domem, mają dla siebie czas. Tam nikt nie pędzi. Choć ludzie żyją naprawdę bardzo biednie, są bardzo szczęśliwi i radośni, a może właśnie dlatego są szczęśliwi. Pani Renata: Mimo skrajnego ubóstwa doświadczyliśmy ogromnego bogactwa i gościnności serca, pewnie dlatego tak trudno było nam stamtąd odjeżdżać. Zostaliśmy obdarowani życzliwością, dobrym słowem i uśmiechem na każdym kilometrze drogi i w każdym odwiedzanym miejscu. Ludzie ci są życzliwi dla siebie, są bardziej zżyci ze sobą, może dlatego, że nie mają możliwości korzystania ze zdobyczy współczesnej techniki. Spotykają się, by rozmawiać, tańczyć i śpiewać. Ponadto, aby przeżyć, muszą ze sobą współpracować. Mieszkańcy wiosek w buszu są zdani tylko na siebie. To bardzo miłe widzieć ludzi pogodnych, uśmiechniętych. Jakże rzadko spotykamy takich na ulicach naszych miast. Małe dzieci, których tu jest tak wiele, prawie nie płaczą, no może jedynie na widok białego człowieka... Przy okazji odwiedziliście także wiele placówek salezjanów i salezjanek w Zambii, Zimbabwe i Malawi. Wasze wrażenia na gorąco… Ks. Dyrektor: Wszystkie te placówki odwiedziłem pierwszy raz 5 lat temu. Dziś widzę niesamowity rozwój społeczny i gospodarczy Zambii, a jeszcze większy rozwój dzieł salezjańskich. Kiedy 5 lat temu w Mansie ks. Michał Wziętek oprowadzał mnie po peryferiach miasta i wskazując na busz mówił: tu będzie centrum młodzieżowe, tu szkoła salezjanek, tu dom, tu szkoła zawodowa…, słuchając go jakoś trudno mi było to wszystko sobie wyobrazić. Dziś te odważne plany prawie w całości stały się rzeczywistością. Dzieci już nie uczą się pod drzewem czy w ciasnych i ciemnych szałasach, ale mają piękną z prawdziwego zdarzenia szkołę podstawową i zawodową prowadzoną przez salezjanki, wielką halę sportową, sale gier i spotkań, boisko… Dziś placówki salezjanek i salezjanów w Mansie to jedyne centra kulturalne w mieście. Po buszu nie ma śladu. Można sobie wyobrazić, jakie zmiany zachodzą także w życiu przychodzących tu dzieci 13 Misje Salezjańskie Zakończenie Jubileuszu ZMB i młodzieży i w życiu ich rodzin mieszkających wokoło. S. Ewa: Każda z tych placówek tętni życiem. Są to potężne centra. Dla przykładu wspomnę placówkę w Mansie: jest tam przedszkole – 200 dzieci, szkoła podstawowa – 360 dzieci, kursy zawodowe – 200 młodych ludzi i popołudniowe oratorium, w którym codziennie jest także od 100 do 300 dzieci i młodzieży… To wszystko robi wielkie wrażenie, choć to kropla w morzu potrzeb. Dlatego wciąż poszukuje się nowych dróg pomocy dzieciom i młodzieży. Otwiera się nowe ośrodki, przeorganizowuje stare. Tu Ksiądz Bosko żyje naprawdę. Pani Renata: Zachwyca wielkość i jakość nowocześnie wybudowanych centrów misyjnych. Im nowsze, tym mają wyższy standard. Wszędzie jest czysto i funkcjonalnie. Tutaj jednak potrzeby będą zawsze duże. Spotkaliście wielu salezjanów i salezjanek – tubylców. Czy zatem jest jeszcze potrzeba misjonarzy w tych krajach? Misje Salezjańskie 14 Ks. Dyrektor: Potrzeba misjonarzy jest nadal bardzo duża. Niełatwo jest wybudować jedno czy drugie dzieło, ale jeszcze trudniej jest je poprowadzić tak, aby dobrze funkcjonowało. S. Ewa: Nasze zgromadzenia bardzo się rozwijają. Mamy wiele powołań tubylczych i to jest piękne, ale są to jeszcze młode osoby i potrzebują kierownictwa i wzorów. Mają wiele zapału i entuzjazmu, więc z wielką radością i nadzieją patrzy się na nich. Jednak potrzeb jest ciągle wiele i nie wystarczą jeszcze same lokalne powołania. Każda placówka ma do obsługi kilkanaście a czasem kilkadziesiąt wiosek, na których są centra misyjne. Pani Renata: To byłoby ogromne osiągnięcie i wypełnienie powierzonego zadania, gdyby można było powierzać placówki misyjne Afrykańczykom. Myślę, że stopniowo taka sytuacja będzie miała miejsce. Kto wie czy w kolejnych latach nie zawitają do Europy misjonarze z Czarnego Lądu. S. Ewa Siuda CMW Wywiad przeprowadziła: s. Grażyna Sikora CMW Jubileusze Niech Was Pan błogosławi i strzeże Ks. Michał Moskwa urodził się w 1915 r. W 1937 r., po odbyciu nowicjatu salezjańskiego w Czerwińsku, złożył śluby zakonne i wyjechał na misje do Japonii. Tam skończył seminarium duchowne i 21 grudnia 1946 r. w Tokio otrzymał święcenia kapłańskie. Pracował jako nauczyciel, wychowawca chłopców w sierocińcu, magister nowicjatu, ceniony spowiednik. Jest wspaniałym człowiekiem, salezjaninem, Polakiem. Ks. Michał w tym roku obchodzi 61 lat kapłaństwa i 70 lat pracy misyjnej. Ks. Józef Sianko urodził się w 1927 r. W 1957 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W 1972 r. wyjechał na misje do Brazylii. Nigdy nie odwiedził Ojczyzny, którą bardzo kocha. Gorliwy kapłan, skromny człowiek, miłośnik muzyki organowej, budowniczy 13 kościołów i kaplic misyjnych, przyjaciel najbiedniejszych. Dzisiaj jest proboszczem 15-tysięcznej parafii w Juremie, obsługuje 5 kościołów, pomaga dzieciom poprzez dzieło Adopcji na odległość. Dnia 22 grudnia br., ks. Józef będzie świętował 50-lecie kapłaństwa i 35-lecie pracy misyjnej. Chylimy czoła wobec Misjonarzy Jubilatów, o których pamiętamy. Naszym Drogim Misjonarzom Jubilatom życzymy wszelkich potrzebnych łask i szczególnej opieki Matki Bożej. Redakcja 15 Misje Salezjańskie Niech Boże Dziecię sercach i w Wasz - Drodzy Misjonarze, M Drodzy Opiekunowie i Przy jaciele m Niech poprzez Was w pięciu kontynentów Boże N Życzymy Błogosławio Z darem Wspólnota Salezjańsk Warszawa, Bo ę narodzi się w Waszych zym codziennym życiu Misjonarki i Wolontariusze, e Adopcy jni, Darczyńcy misji salezjańskich. sercach dzieci i młodzieży dokonuje się prawdziwe Narodzenie onego Nowego 2008 Roku! m modlitwy kiego Ośrodka Misy jnego oże Narodzenie 2007 Korespondencja KORESPONDENCJA Z TUNEZJI Ks. Marek Rybiński SDB Pozdrawiam z mojego nowego pola pracy. Manouba to miasteczko niedaleko Tunisu w Tunezji, gdzie dane jest mi żyć. Ostatnie miesiące były bogate: najpierw pożegnanie Olsztyna festynem z okazji 50-lecia pobytu salezjanów w tym mieście, potem kurs językowy w Paryżu to na każdym kroku uśmiechający się do mnie ludzie, a zwłaszcza dzieci, które po trzech dniach okazują tak dużo ciepła i wylewności, że tą czułością z ich strony jestem zmiażdżony. Nie przeszkadza im, że gdy mówią do mnie, ja się tylko uśmiecham, nic nie rozumiejąc. Są po prostu kochane, tak jak tutejsza wspólnota, co sprawia, że czuję się tu wspaniale. Moje największe zadanie to dawać przykład życia inspirowanego Ewangelią. A inne moje obowiązki to po prostu salezjańska asystencja. Tunezja to państwo kontrastów. Im bliżej stolicy, tym piękniej. Czasami wręcz bajecznie jest na głównych ulicach i w dzielnicach dla bogaczy, ale na peryferiach widać szarą codzienność przeciętnego Tunezyjczyka. Jedyne, o co proszę – to o modlitwę. Pierwszy z lewej - ks. Marek Rybiński, pierwszy z prawej - ks. Krzysztof Woźniak i przylot tutaj. Na lotnisko wyjechała po mnie cała moja obecna wspólnota: ks. Dyrektor, siedemdziesięciolatek, który wygląda na dużo mniej dzięki swojej żywotności, jest Anglikiem z pochodzenia, choć ma obywatelstwo maltańskie, drugi współbrat to Maltańczyk i trzeci to ks. Krzysztof Woźniak, współbrat z prowincji krakowskiej, który otacza mnie wielką opieką. Po tygodniu bycia tutaj uczestniczyłem w rozpoczęciu roku szkolnego. 100 % uczniów to muzułmanie. To właśnie moi nowi przyjaciele. To, co mnie urzeka Misje Salezjańskie 18 Manouba, 21 sierpnia 2007 Korespondencja KORESPONDENCJA Z KENII S. Katarzyna Urbańska CMW Udało się nam uzyskać paszport i wizę do Włoch dla naszej poparzonej Margaret. Asystentka socjalna robiła wszystko, by otrzymać świadectwo urodzenia dziewczynki. Na podstawie specjalnego prześwietlenia kości specjaliści określili jej wiek z dokładnością do miesiąca. Myślałyśmy, że Margaret ma 10 lat, tymczasem ma 11 i 2 miesiące. Dzięki dobrym ludziom procedura wyrobieS. Katarzyna Urbańska nia paszportu zoz Cecylią stała przyspieszona i mała już go ma. Dzięki wspaniałomyślności Pani Teresy Latacz z Polski mogłyśmy kupić bilet lotniczy. Margaret leci do Włoch 1 października. Będzie z nią s. Rosaria odpowiedzialna za nasze dzieci. Wszystkie koleżanki Margareth i jej siostrzyczka Sara cieszą się i mamy nadzieję, że włoscy lekarze potrafią pomóc. Dzieci nie zazdroszczą Margaret, ale w ich sercach jest mały cień zazdrości i wielkie pragnienie, aby być zaadoptowaną jak nasza malutka 2,5 letnia Cecylia, którą adoptuje małżeństwo z Włoch. Długi proces adopcji we Włoszech jest już zakończony. Teraz przynajmniej jedno z adopcyjnych rodziców musi być z dzieckiem przez 6 miesięcy w Kenii. Jeśli potem sąd orzeknie pozytywnie, ci ludzie będą mogli wziąć małą do domu. Jest to długa i kosztowna procedura, w pewnym sensie uzasadniona, ale budzi się pytanie: Dlaczego pozwala się na aborcję i wyrzucanie dzieci do śmietnika a stwarza się góry trudności, gdy ktoś chce dziecku zapewnić dom i przyszłość? Cecylia nie miała prawa się urodzić, bo jej 12-letnia mama i niewiele starszy tata, oboje ze szczepu Samburu, nie byli jeszcze obrzezani. Dziecko miało być usunięte albo zabite po urodzeniu. Dziadek nieletniej matki, katecheta, zabrał ją do misyjnego szpitala, by tam urodziła dziecko i tam je zostawiła… Nairobi, 27 września 2007 Poparzona Margareth 19 Misje Salezjańskie Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco Aby ZOSTAĆ WOLONTARIUSZEM MWDB powinieneś: 1. Mieć szczerą intencję niesienia bezinteresownej pomocy 2. Skontaktować się z naszym Ośrodkiem 3. Przybyć na spotkanie formacyjne do Ośrodka Więcej informacji na www.wolontariat.salezjanie.pl Z Mongolii pisze do nas Rafał Ostrowski: Ułaanbataar jest otoczone przez góry. Bardzo ładne góry, ale na razie nie miałem czasu się wybrać na szczyty. Ale często śnią mi się Tatry! Teraz szczególnie widzę, że to moje ulubione miejsce w Polsce! Byłem też na mongolskim weselu. Je się dużo, pije bardzo dużo i cały czas śpiewa. Każdy gość po kolei musiał zaśpiewać piosenkę. Mongołowie śpiewają pięknie. Przypomina to płytę Deep Forest, pamiętacie tę muzykę etniczną? Podobno Indianie i Mongołowie mają wspólnych przodków. Ale jest w ich melodiach tęsknota do wolności, niezmierzonych przestrzeni, lęk przed nieujarzmionymi siłami stepu, nad którym dziś zachodzi ciepłe słońce przyjemnie ogrzewając twarze, a jutro szaleje burza piaskowa lub przechodzi mróz śmiertelny dla ludzi i zwierząt. Jest w tym zawodzeniu miłość do natury, respekt dla jej nieokiełznanej mocy i szacunek dla niezliczonych pokoleń, które rodziły się tu i umierały. To łączy Mongołów, Indian, Tuaregów i wszelkie ludy koczownicze. Ja zaśpiewałem Hej bystra woda… W tym roku na misje wyjechało 10 wolontariuszy MWDB Agnieszka Słowik Misje Salezjańskie 20 Agnieszka Jaroszewicz Michalina Hering Magda Truskowska Mateusz Otczyk Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco Z Madagaskaru pisze Zosia Wróbel: Siostra Haingo zabrała mnie na przechadzkę w terenie, żeby robić wywiady z ludźmi w sąsiedniej wiosce (na górze, a właściwie obok góry Manazary. Miejscowość nazwano od nazwy góry, na której znajduje się wielkie tombo, czyli grób arystokraty, może króla). S. Haingo chciała się dowiedzieć więcej o historii tego miejsca, które jest znane z tego, że tu zostali pochowani królowie Madagaskaru. Jest to samo centrum wyspy i dlatego właśnie królewskie miejsce. Góra wyznacza właśnie to centrum. Na szczycie królewskiego tombo, na które można się wspiąć, bo groby nie są uznawane za miejsca święte lub wymagające szczególnego szacunku, znajduje się ołtarz na ofiary sakralne. Na tym przykładzie widać, że stare wierzenia i kulty są nadal bardzo żywe. Po zejściu z góry spotkałyśmy mężczyznę pracującego w polu. Opowiadał, że często widzi ludzi schodzących ze szczytu, którzy złożyli na ołtarzu swoje ofiary (coś z żywności)… WOLONTARIUSZ TEŻ CZŁOWIEK! ZAŁÓŻ LOKATĘ W BANKU DUCHA ŚWIĘTEGO! Celem tej inicjatywy jest niesienie duchowej pomocy WOLONTARIUSZOM poprzez ofiarowanie swoich cierpień, wyrzeczeń i modlitwy w intencji konkretnego wolontariusza. Zacznij już dziś modlić się za jednego z nich! W tym miesiącu szczególną opieką otaczamy Zosię Wróbel i Rafała Ostrowskiego. Któż z nas nie potrzebuje wsparcia… Paulina Łokaj Karolina Kalata Zosia Wróbel Rafał Ostrowski Iza Paszke 21 Misje Salezjańskie ADOPCJA na odległość NIECH NASZE DZIECI BĘDĄ RAZEM Stwierdziłam, że muszę się wycofać z imiennej Adopcji na odległość, choć dla nas będzie to wielką tragedią, bo jak utrzymać dzieci bez pomocy z zewnątrz?... Serce człowieka to przestrzeń, w której każdego dnia dokonuje się cud poczęcia i zrodzenia owoców miłości. Jakże wielu spośród nas ma w sobie ów bezkresny ogród, w którym inni mogą „zrywać” ciepło, troskę, bezinteresowną pomoc. Dziś wyciągamy pełne dłonie. Kto wie, może jutro role się odwrócą i to my będziemy potrzebować czyjejś opieki. S. Teresa Roszkowska pracuje w Chartumie. Rozdaje siebie swoim czarnoskórym braciom. Jest z nimi nie po to, by ich nawracać, ale by zwyczajnie BYĆ, dzieląc ich radości i troski. Ale jednocześnie, jakby mimochodem, jej obecność na sudańskiej ziemi jest dla wielu znakiem obecności samego Chrystusa, Który przez ręce ludzi takich jak ona przychodzi do najbiedniejszych, zbyt często zapomnianych przez podzielony świat. To właśnie tu, Misje Salezjańskie 22 gdzie pracuje s. Teresa najprostsze gesty i słowa przybierają najpiękniejszą formę – formę serca. Wśród nich jest również miejsce na ekumenizm zaszczepiany już w najmłodszych dzieciach. Niech nasze dzieci (katolickie) i ich dzieci (muzułmańskie) będą razem od małego – mocno podkreśla s. Teresa. – Bo jeśli zabraknie tego teraz, jutro one się nie złączą i ciągle będą nieprzyjaciółmi. Mały plac zabaw w Chartumie, wybudowany dzięki pomocy Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego, to miejsce gdzie ekumenizm staje się rzeczywistością. Plac zabaw dużo daje – zaznacza s. Teresa. – Mówimy dzieciom: ‹‹Tutaj muszą panować pokój i miłość, czy jesteś czarny, brązowy, czy biały, każdy ma prawo tu przyjść i każdy ma prawo zjeżdżać na zjeżdżalni, bawić się, czołgać po piasku, cokolwiek chce!›› Ale dzieci są zazdrosne, bo dużo ucierpiały od tych drugich. Dla- Adopcja na odległość tego jakoś nie mogą zgodzić się na to, że to arabskie dziecko może mieć takie samo prawo do nas jak i one. (…) Tylko umieszczenie ich razem od dzisiaj może sprawić, że jutro będzie inne. Dzieci z misji w Chartumie – i te katolickie, i te muzułmańskie, nie chodzą głodne, a to dzięki pomocy osób zaangażowanych w program Adopcji na odległość. Na prośbę s. Teresy prowadzona tu adopcja imienna z czasem została przekształcona w adopcję grupową. My nie możemy prowadzić adopcji imiennej, bo nasze dzieci się przemieszczają. Na początku próbowałam, ale to nie zdało egzaminu. U nas już dziecka nie ma, a ktoś w Polsce pyta o nie. Nawet nie wiem czy to dziecko jeszcze żyje czy już nie… Stwierdziłam, że muszę się wycofać z adopcji imiennej. Dzieci bez twarzy, bez imienia, dzieci odrzucone przez rodziców, własny rząd i współczesny świat… A jednak nie musi tak być! Można to zmienić! Można dać tym dzieciom ciepło, zaspokoić ich głód. Trzeba odnaleźć ich twarze, by pomóc im odnaleźć się w rzeczywistości, w której przyszło im żyć, a której one same nie są w żaden sposób winne. Trzeba przywrócić im dzieciństwo, odbudować zniszczony DOM. Taki DOM istnieje już na ziemi sudańskiej, kenijskiej, zambijskiej, kameruńskiej i w wielu innych miejscach świata. Wspólnymi siłami możemy sprawić, że jego fundamenty będą mocne, a wewnątrz jego ścian za jakiś czas zrodzi się NOWE ŻYCIE. Małgorzata Łokaj i k u a n ę s n a z s m io c ie z d Dajmy 23 Misje Salezjańskie Projekty misyjne POMOC 200 DZIECIOM z ubogich dzielnic Dili – stolicy Timoru r tn k e oj 110 Nasza wspólnota sióstr salezjanek Pr w Dili prowadzi dwa oratoria w bardzo biednych dzielnicach stolicy: Tasi Tolu i Saun José. Życie miasta skupia się wokół portu. Z powodu znisz- Projekty Misyjne 2007 czeń dokonanych przez wojsko indonezyjskie i bojówkarzy we wrześniu 1999 r., duża część miasta nie została jeszcze odbudowana. Po odzyskaniu niepodległości wzrosła migracja ludności wiejskiej do stolicy. Wielu ludzi zamieszkało nielegalnie w opuszczonych i do połowy spalonych domach. Ta migracja zaowocowała ogromną liczbą dzieci i młodzieży, z czym wiąże się problem edukacji. Brak podręczników, wysokie ceny zeszytów i przyborów szkolnych, butów (obowiązkowych w szkole) i mundurków powoduje, że wiele dzieci nie chodzi do szkoły, albo przerywa naukę z powodów finansowych lub problemów w nauce. Wyszłyśmy naprzeciw tym właśnie dzieciom i młodzieży Projekt nr 98 – Kenia Projekt nr 86 – Uganda Remont kuchni i pralni w sierocińcu dla dziewczynek w Nairobi (s. Katarzyna Urbańska) koszt: 10.022 Euro „Dzieci – misją życia” Pomoc 130 chłopcom ulicy w ośrodku w Namugongo (ks. Ryszard Józwiak) Kupno silnika do łodzi motorowej dla placówki w San Lorenzo w Amazonii (ks. Roman Olesiński) koszt: 3.500 USD Projekt nr 99 – Peru Projekt nr 95 – Zambia Projekt nr 100 – Ghana Organizacja nowicjatu inspektorii ZMB w Lusace (ks. Józef Czerwiński) koszt: 100.000 USD Wyżywienie i pomoc dla chłopców z internatu i z oratorium w Ashaiman (ks. Krzysztof Niżniak) koszt: 7.140 Euro Projekt nr 97 – Kambodża Projekt nr 101 – Peru Zorganizowanie i wyposażenie pracowni krawieckiej dla dziewcząt w Battambang (s. Beata Bienias) koszt: 9.800 USD Schronisko dla chłopców ulicy i jadalnia dla biednych w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 14.000 USD Misje Salezjańskie 24 Projekty misyjne i otworzyłyśmy dla nich dwa oratoria. Są to miejsca, gdzie przede wszystkim najuboższym dzieciom ofiarujemy pomoc w nauce i powrocie do szkoły. Bez niej te dzieci będą nikim. Do każdego z oratoriów uczęszcza ponad 100 dzieci i młodzieży w wieku 4-19 lat. Wielu z nich musimy zaopatrzyć we wszystko, bo nie mają nic, a w domu panuje wielka bieda. Bardzo potrzebujemy funduszy na zakup mundurków szkolnych i butów dla naszych dzieci i młodzieży, zeszytów i przyborów szkolnych, piłek i sprzętu sportowego do zabaw na powietrzu, a także kilku gitar i organów elektrycznych, niezbędnych tak do ćwiczenia dla dzieci, jak i do różnych organizowanych imprez. Ufamy, że dobroć i otwartość Dobrodziejów z Polski pozwoli naszym dzieciom i mło- dzieży doznać choć trochę radości. Koszt projektu: 5 000 Euro. S. Joanna Goik CMW Dzięki Tobie dzieci z Timoru pójdą do szkoły, a nie na ulicę. Ofiary na powyższy cel można przesyłać na konto Ośrodka z dopiskiem: Projekt nr 110 Projekt nr 102 – Madagaskar Projekt nr 108 – Kamerun Zakup ławek do szkoły podstawowej w Maevatanana (ks. Tomasz Łukaszuk) koszt: 641 Euro Dofinansowanie nauki 30 chłopców ze szkoły zawodowej w Ebolowa (ks. Artur Bartol) koszt: 9.250 Euro Projekt nr 103 – Peru Projekt nr 109 – Kamerun Pracownia muzyczno-teatralna dla chłopców ulicy w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD Pomoc w funkcjonowaniu salezjańskiego Radia Regionalnego MVILA w Ebolowa (ks. Artur Bartol) koszt: 10.000 Euro Projekt nr 104 – Peru Projekt nr 111 – Tanzania Remont i wyposażenie biblioteki dla chłopców ulicy w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD Modernizacja kuchni i jadalni w Mafindze (ks. Henryk Tucholski) koszt: 7.000 USD Projekt nr 107 – Sudan Ty też możesz być misjonarzem! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr… Dziękujemy! Dofinansowanie szkoły podstawowej w Gumbo (Brat Dominic Parambil) koszt: 25.000 Euro 25 Misje Salezjańskie Z misji salezjańskich i nie tylko Wietnam – salezjanie z nadzieją spoglądają w przyszłość W obecnym roku duszpasterskim wietnamska inspektoria św. Jana Bosko liczy najwięcej salezjanów w formacji początkowej. 150 młodych salezjanów podejmuje formację, aby być wychowawcami najuboższych dzieci i młodzieży. Na ogólną liczbę 275 salezjanów, inspektoria liczy: 40 prenowicjuszy, 19 nowicjuszy, 20 neoprofesów, 8 diakonów i 12 nowych kapłanów, oprócz tych, którzy studiują filozofię i teologię. Żywotność tej inspektorii odzwierciedla się także poprzez misje ad gentes: 7 wietnamskich misjonarzy w tym roku wyruszyło na misje. Salezjanie z Wietnamu nakreślili prosty i konkretny program działania duszpasterskiego, który wychodzi od potrzeb młodzieży ubogiej. Dzięki temu mogą z nadzieją patrzeć w przyszłość. Misje Salezjańskie 26 Niemcy – projekt „KnastKinder” Według danych UNICEF, milion dzieci na świecie przebywa w więzieniach i to w warunkach nie do zaakceptowania. Organizacja Don Bosco Jugend Dritte Welt z Niemiec, w łączności z innymi organizacjami zaangażowanymi w obronę praw dzieci, zorganizowała kampanię pod nazwą KnastKinder (Dzieci w więzieniu). Polega ona na zainteresowaniu szerszego grona osób problemem skazanych dzieci. W tym celu wspomniane organizacje dostarczyły szkołom średnim tekst sztuki teatralnej pt. KnastKinder, poruszającej ten problem. W ten sposób uczniowie poznają sytuację, w jakiej żyją ich rówieśnicy z różnych części świata, przebywający w więzieniach, i to często bez jakiejś słusznej racji. Tekst teatralny zawiera materiały na temat praw dziecka i celów rozwoju, jakie stawia sobie ONZ, a także propozycje różnych form pomocy i działań na rzecz budowania świata bardziej sprawiedliwego. Z misji salezjań Z misji salezjańskich i nie tylko Kambodża – salezjańskie szkoły techniczne Sri Lanka – dzieci żołnierze wciąż aktualną plagą Prawie 2000 ludzi młodych z różnych prowincji kambodżańskich dotarło do Phnom Penh i Sihanoukville, prosząc o przyjęcie do dwóch salezjańskich szkół technicznych. Dwuletnie Don Bosco Technical Schools w Kambodży zapewniają kształcenie młodzieży w wieku 16-21 lat w zakresie elektryki, mechaniki ogólnej i samochodowej, informatyki, turystyki i komunikacji społecznej. Uczniowie szkół salezjańskich to młodzi, którzy pochodzą z najuboższych środowisk, żyją w warunkach szczególnego ubóstwa i na marginesie społeczeństwa. Wzrasta liczba dzieci żołnierzy rekrutowanych przez wywrotową grupę Tamilskich Tygrysów LTTE, działającą na północy Sri Lanki. Grupa ta zaciągnęła pod broń około 60 tys. dzieci. Dzieci żołnierze to plaga, która od lat nęka Sri Lankę, dręczoną przez trwającą ponad 20 lat wojnę domową. Dramat tej sytuacji odbija się także w danych statystycznych związanych z nauką szkolną, którą pobiera coraz mniej dzieci. Wiele z nich nie chodzi do szkoły, by nie paść ofiarą rebeliantów. Salezjanie rozpoczęli działalność w Sri Lance pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy to w Colombo otworzyli ośrodek pomocy dla dzieci – ofiar pedofilii i dzieci ulicy. W ostatnich latach, na prośbę rządu, zajęli się dziećmi żołnierzami. Dotąd ok. 20 dzieci całkowicie przywrócono społeczeństwu. Są to chłopcy od 16 lat wzwyż, powołani pod broń już od 10. roku życia. W ośrodkach salezjańskich podejmują naukę i program resocjalizacji. Wielu z nich jednak wraca do wojska, aby chronić swoje rodziny przed zemstą rebeliantów. skich i nie tylko 27 Misje Salezjańskie Z działalności w kraju Peregrynacja relikwii św. Dominika Savio Cała salezjańska Polska uczestniczyła w peregrynacji relikwii św. Dominika Savio. Peregrynacja rozpoczęła się dnia 8 września uroczystą Mszą św., odprawioną w Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie, a zakończyła się 25 października w Krakowie. Urna z relikwiami św. Dominika została przywieziona do Polski dnia 7 września. Prosto z Turynu dotarła do naszego Ośrodka, gdzie wspólnota salezjanów, salezjanek, pracownicy SOM, przedstawiciele pobliskich parafii oraz wspólnot zakonnych, prywatnie oddawali cześć świętemu wychowankowi Księdza Bosko. W sobotę o godz. 17.00, urna z relikwiami Misje Salezjańskie 28 została umieszczona w specjalnym samochodzie i pilotowana przez radiowóz policyjny, przewieziona do Bazyliki Serca Jezusowego na Pradze. Spotkał nas wielki zaszczyt – powiedział ks. Stanisław Rafałko, dyrektor SOM – bo pierwszym domem salezjańskim w Polsce, który nawiedził św. Dominik Savio był właśnie Ośrodek Misyjny. U nas przebywał on najdłużej, bo prawie dwa dni, choć poza oficjalnym programem. W związku z peregrynacją relikwii św. Dominika Savio w Polsce, zaproponowaliśmy nową inicjatywę o nazwie Misyjny Ruch Przyjaciół Św. Dominika Savio. Ma on na celu kontynuację apostolatu dobroci prowadzonego przez tego niezwykłego chłopca. Inicjatywę kierujemy do wszystkich – dzieci, młodzieży i dorosłych. Z działalno Z działalności w kraju 81. Światowy Dzień Misyjny Modlitwa za Kościół na Wschodzie Niedziela 21 października obchodzona była w Kościele Powszechnym jako 81. Światowy Dzień Misyjny. Z tej okazji salezjanie z SOM prowadzili animację misyjną w Warszawie, Rumi, Ostrowie Wlkp., Aleksandrowie Łódzkim i Stanisławowie k. Nieporętu, gdzie odbyło się ostatnie w tym roku misyjne posłanie wolontariuszki MWDB Karoliny Kalaty. Jak wspominaliśmy wcześniej, 10 wolontariuszy MWDB wyjechało w tym roku na misje (s. 20-21). Hasło tegorocznego orędzia papieża Benedykta XVI na Światowy Dzień Misyjny brzmiało: Wszystkie Kościoły dla całego świata. Papież pisał: Musimy jeszcze wiele dokonać, aby odpowiedzieć na misyjne wezwanie, jakie Chrystus kieruje niestrudzenie do każdego ochrzczonego. Zwraca się On przede wszystkim do tak zwanych Kościołów o długiej tradycji, które w przeszłości nie tylko wspomagały misje środkami materialnymi, ale wysyłały na nie licznych kapłanów, zakonników, zakonnice i świeckich, dzięki czemu powstawał sprawny system współpracy między chrześcijańskimi wspólnotami. Już po raz ósmy, tradycyjnie w drugą niedzielę Adwentu (9 grudnia) będziemy obchodzić w Polsce dzień modlitwy i pomocy materialnej dla Kościoła katolickiego na Wschodzie. Organizatorem tego dnia jest Zespół Pomocy Kościelnej dla Katolików na Wschodzie. Otoczmy modlitwą wszystkich kapłanów, siostry i braci zakonnych żyjących na terenach byłego Związku Radzieckiego i posługujących wiernym, często w bardzo trudnych warunkach. Obecnie na Wschodzie (Białoruś, Gruzja, Litwa, Rosja i Ukraina) pracuje 32 salezjanów i 17 salezjanek z Polski. Ks. Wiesław Dec - Papua Nowa Gwinea Ks. Wiesław Dąbrowski - Białoruś ści w kraju S. Teresa Solniczek - Gruzja 29 Misje Salezjańskie Czytelnicy piszą Mam zaszczyt pomagać Sudańczykom W program Adopcji na odległość zaangażowałem się stosunkowo niedawno, lecz jestem niezwykle szczęśliwy z faktu, iż właśnie w ten sposób mogę pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują najbardziej. Uważam, że dzieło Adopcji na odległość jest pomocą najefektywniejszą, gdyż nie tylko zaspokaja bieżące potrzeby ubogich dzieci, ale także dzięki możliwości edukacji stwarza dla nich pogodniejsze rokowania na przyszłość. W ten sposób nie tylko dajemy dzieciom rybę, lecz uczymy je samodzielnie łowić. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nasze datki to tylko kropla w morzu potrzeb, że potrzeby te są ogromne, a nasze możliwości ograniczone. Jednak ciężka sytuacja nie może nikogo z nas usprawiedliwiać przed zaniechaniem jakichkolwiek działań na rzecz najbiedniejszych… Podziwiam misjonarzy i misjonarki za potężne serce, wielką wiarę i wrażliwość, za ciężką pracę, którą wykonują każdego dnia. Darzę też dużym szacunkiem wolontariuszy, którzy wspierają pracę misjonarzy, wkładając w to wiele trudu i swojego czasu. Placówką, którą mam zaszczyt wspomagać finansowo jest ośrodek po- Misje Salezjańskie 30 łożony na peryferiach Chartumu, stolicy Sudanu. Pracuje tam polska misjonarka, s. Teresa Roszkowska. Wiem, że Sudan jest jednym z najbiedniejszych krajów Czarnego Lądu, wyniszczonym długoletnią wojną, że praca tam wymaga niezwy- kłego hartu ducha, że ci ludzie potrzebują nie tylko naszej pomocy materialnej, lecz także modlitwy. Dlatego w swoich modlitwach stale pamiętam o sudańskich dzieciach i misjonarkach, które się nimi opiekują. Rafał Piprek 30 września 2007 Czytelnicy piszą Odeszli do Pana... WINCENTY KSIĄŻEK Ojciec ks. Zdzisława, misjonarza w Paragwaju, zmarł w Wadowicach 23.09.2007 S. ZOFIA TOKARSKA CMW Zmarła w Lubinie 22.10.2007, w 79 roku życia i 58 ślubów zakonnych DZIĘKUJEMY Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl Sp. z o.o za wywoływanie naszych zdjęć. Wszystkim osobom, które z zapałem zaangażowały się w dystrybucję Kalendarza 2008 Dzieci świata! Ogłoszenia wieczny odpoczynek ROZLICZENIA PODATKOWE Na podstawie art. 55 ust. 7 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej każdy ofiarodawca rozliczając się z Urzędem Skarbowym za rok 2007 może odliczyć od dochodu 6% na cele kultu religijnego lub całość ofiarowanej kwoty na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą. W związku z tym wyślemy Państwu z naszym styczniowym numerem czasopisma potwierdzenie wpłat za 2007 rok. Zamów prezent pod choinkę Kalendarz 2008 Książki Filmy o misjach 31 Misje Salezjańskie Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. A więc: poznacie ich po ich owocach. Mt 7, 16-18.20
Podobne dokumenty
Don Bosco w skansenie komunizmu
swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Stanisław Rafałko SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Redaktor techniczny: Krzysztof Karpiński (www.karpik.eu) Współpracują: S. Ewa ...
Bardziej szczegółowoMisje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa
Bardziej szczegółowoMisje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa
Bardziej szczegółowo