Drzewa za miliony? - Przegląd Lubartowski
Transkrypt
Drzewa za miliony? - Przegląd Lubartowski
GAZETA BEZPŁATNA - WEŹ DRUGĄ DLA SĄSIADA! R PA R K EGZEMPLARZ BEZPŁATNY Polonezem po Europie ISSN 2353-947X ważaj na naciągaczy Jak dobrze się bawić i przy okazji pomóc potrzebującym Słone rachunki za tani prąd WWW.LUBARTOWSKI.PL hcieć to móc Przedsiębiorca z Lubartowa wygrał z nadwagą STRONA 3 STRONA 2 STRONA 4 Drzewa za miliony? GM.OSTRÓWEK Sprzątali wiatrołomy, zniknęły setki drzew. gminnej działki w Tarkawicy zniknęły drzewa. rz d miny zapewnia, że to e ekt porz dków po wichurze i gwałtownych opadach śniegu. Mieszkańcy, którzy sadzili las zastanawiaj się, czy to na pewno wichura połamała kilkaset drzew. est gdzie biega ll Lasy Kozłowieckie kuszą nowymi ścieżkami. Pod koniec września przetestowało je trzystu biegaczy STRONA 8 W tej sprawie pełno zagadek. Nie wiadomo kto pozwolił na wycinkę, nie wiadomo ile drzew zniszczyła burza, wreszcie nie wiadomo, gdzie dokładnie trafiło drewno z wycinki. Ile relacji, tyle wersji. A z zagadkami mierzy się prokuratura. ędą dar owe szczepienia ll Maluchy z terenu całego powiatu mogą liczyć na bezpłatne szczepienia przeciwko pneumokokom czytaj na stronie 3 STRONA 6 R E K L A M A KULTURA INWESTYCJE POLITYKA ll Wspomnienia, odzna- ll Szpital w Lubartowie do- ll Coraz więcej chętnych strona 6 strona 4 strona 5 70-lat Muzeum w o wce czenia państwowe dla pracowników, a dla muzeum nietypowy prezent. Muzeum w Kozłówce świętowało swoje 70-te „urodziny”. d ie nowe USG stanie warty 200 tys. zł nowoczesny ultrasonograf. To nie jedyne zmiany, jakie czekają placówkę. Kolejka do fotela burmistrza do walki o stanowisko burmistrza. Na liście jest już sześć osób , a ogonek może się jeszcze wydłużyć. naj wie sze in or acje przez całą dobę w nternecie www.lubartowski.pl t e l . 5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6 2 Numer 6 Październik 2014 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski NIA A I AD I Kruche ze liwka i i budyniem G DA IA I M E M Polonezem po Europie NIE A I I wsi niespokojna, wsi nawiedzona Dawno nie tra iła mi w ręce opowieść o polskiej wsi, no i wreszcie tra iła mi się ksi żka oanny ańcuckiej „Stara Słaboniowa i spiekładuchy”. Spodobała mi się. A dlaczego, a zaraz wam powiem. Kazimierz olesław alinowski [email protected] Kruc e ciasto ze liwkami i budyniem abcia Jadzia Dziś mam dla Was przepis na rewelacyjne ciasto. Recepturę nadesłała Pani Ania z Kocka, której w podzięce wysyłam pomarańczowy kubek Przeglądu Lubartowskiego”– proszę wyczekiwać listonosza! Nasza Czytelniczka zaproponowała przepis z truskawkami, ale że jest jesień i łatwiej o śliwki, sprawdziłam, czy uda się z w takiej wersji. Upiekłam i powiadam Wam, warto było. Przepis prosty, szybki w wykonaniu, a smak ciasta obłędny. Musicie sami spróbować i ocenić. adni i 125g masła 1 jajko 300 g mąki krupczatki 2 łyżeczki proszku do pieczenia szczypta soli 1 30 g cukru 1 budyń waniliowy lub śmietankowy 500 ml mleka do budyniu łyżka masła do budyniu śliwki cukier trzcinowy do posypania ciasta liwki umyć i wypestkować. W misce wymieszać mąkę, sól, jajko, cukier, proszek do pieczenia i pokrojone w kostkę masło. Wyrobić ciasto ręcznie. Zawinąć ciasto w woreczek i włożyć do lodówki na minimum 30 minut. W tym czasie ugotować budyń według przepisu na opakowaniu. Do gorącego budyniu dodać łyżkę masła i dokładnie wymieszać. Odstawić. Ciasto wyjąć z lodówki. 2 3 z całości wyłożyć do blaszki do tarty średniej wielkości. Wylać budyń , ułożyć owoce. Resztę ciasta pokruszyć na wierzch i posypać 2-3 łyżkami cukru trzcinowego. Piec około 40 minut w 180 st. C. Przysyłajcie swoje ulubione przepisy na adres redakcji lub e-mailem na adres [email protected] . Ugotuję, spróbuję, a jeżeli wydrukuję, autor otrzyma w nagrodę coś do kuchni! Miesięcznik bezpłatny. ISSN 2353-947X Nakład: 10.000 egz. Wydawca: Wydawnictwo SZUM Redaktor naczelny: Jadwiga Szuster Współpracują: Ewa Małecka, Jacek Pawłowski, Tomasz Wójcik, Kazimierz Malinowski Skład i łamanie: DJC Media Druk: Media Regionalne sp. z o.o. Adres korespondencyjny: 21-100 Lubartów skr. poczt. 39 tel. 530 071 306 e-mail: [email protected] wydanie online: www.lubartowski.pl To będzie prawdziwa przygoda życia - zapowiadali uczestnicy tegorocznego „ łombolu”, którzy postanowili wzi ć udział w rajdzie po uropie. Przejechali ponad tys. km. W rozmowie z nami opowiadaj jak wygl dała podróż. Jak wyglądały Wasze przygotowania do rajdu po Europie starym polonezem? Najdłużej zajęło nam przygotowanie samego samochodu, bo trwało to aż od maja do dnia wyjazdu. Jego stan techniczny nie był najgorszy jak na swoje lata. Musieliśmy go przygotować od strony technicznej aby w miarę bezawaryjnie przejechać nim ponad 6000 km w niecałe dwa tygodnie. W międzyczasie szukaliśmy darczyńców, którzy byli skłonni przekazać środki na rzecz śląskich domów dziecka, co było wymogiem uczestnictwa w rajdzie. − Nie baliście się, że w czasie podróży przydarzy się coś niespodziewanego? − Każdy dziwny zapach czy odgłos wydobywający się z komory silnika budził lekki niepokój. Jednak zazwyczaj były to fałszywe alarmy. Poważniejsza awaria czy brak uszkodzonej części która uniemożliwia dalszą jazdę, mógł oznaczać rezygnacje z rajdu i powrót do domu na lawecie. Jednak zawsze można było liczyć na pomoc innych uczestników „Złombola”. Były takie sytuacje? − Oczywiście. Tuż po wyjeździe z Lubartowa zepsuł się zamek w drzwiach kierowcy co uniemożliwiało ich otwarcie od wewnątrz. Na postoju na Węgrzech zauważyliśmy że uszkodzeniu uległo jedno z uszczelnień silnika przez które wyciekał olej i przez co w ciągu całego rajdu dolaliśmy ok. 5 litrów oleju. W międzyczasie walczyliśmy z przycinającym się rozrusznikiem, który rozpadł się kompletnie po drodze na jednej ze stacji we Francji. To była chyba najpoważniejsza awaria, gdyż nie mieliśmy zapasowego rozrusznika i od tamtej pory za każdym razem odpalaliśmy samochód „na pych”. 30 km przed granicą Polsko- Czeską urwała się linka gazu, której oczywiście tez nie mieliśmy na zapas. Zastąpiliśmy ją prze- wodem elektrycznym, co zdało egzamin aż do samego Lubartowa. Jednak w porównaniu do innych ekip, takie awarie, jak nasze to błahostki. Innym urywały się półosie, rozsypywały silniki, skrzynie biegów itd. Pojechaliście w rajdzie, żeby wesprzeć potrzebujących. Komu pomagaliście? − Impreza ma charakter charytatywny. Celem jest zebranie jak największej kwoty pieniędzy, która zostanie wykorzystana w 100 na zakup darów dla domów dziecka. W zamian za przekazanie pieniędzy, uczestnicy udostępniają darczyńcom powierzchnię reklamową na swoich pojazdach. Chcielibyśmy przy okazji podziękować wszystkim firmom które wsparły nas w tej inicjatywie. Najciekawsze miejsce jakie udało Wam się zobaczyć po drodze? − Poza Lloret De Mar w którym wyznaczona była meta rajdu, odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc jak Wenecja, Trento, Monako, Saint Tropez czy Marsylia. Ciekawym przeżyciem były przejazdy przez górzyste wzniesienia Alp, jednak było to wyczerpujące dla naszego poloneza. Na którym miejscu stawiliście się na mecie? − W rajdzie było zapisanych 401 załóg, jednak na chwilę obecną nie wiemy ile wystartowało i dojechało do mety. Nie ma to zresztą znaczenia, bo „Złombol” nie polega na rywalizacji. Celem było samo osiągniecie mety w Lloret, niezależnie od miejsca. Oprócz pomocy to chyba świetna przygoda? − Zarówno sam wyjazd, jak i przygotowania do niego były wielką przygodą. Nie jest chyba normalne jechać na drugi koniec Europy samochodem, który dla niektórych jest kupą złomu. Przed wyjazdem większość osób z którymi rozmawialiśmy o rajdzie nie wierzyła w to, co robimy. Nie dawała nam większych szans, że dojedziemy i wrócimy na własnych kołach. Udało się dzięki tym, którzy bardzo chcieli z nami jechać i z całej siły nas wspierali. Tytułowa bohaterka, sędziwa baba Słaboniowa jest upostaciowaniem tej dawnej wsi która odeszła, żwawym reliktem. Dekompatybilizującym się skokowo w miarę modernizowania się jej wiejskiego środowiska. Tak wyglądało by to z zewnątrz, ale autorka zabawiła się przekornie zamianą perspektywy. To ta niepozorna kobicina trzyma dookolny świat, swoimi wykręconymi przez artretyzm dłońmi, w kupie. Terenem jej operacji jest wieś Capówka i okolice, a przedmiotem plagi, nieszczęścia i psychiczne dewiacje dociskające miejscowych. Słaboniowa jest doświadczoną i praktyczną trochę wiedźmą, trochę zamawiaczką, potrafi się sprawić i jako położna. Młodsi, których umysły taktowane są w werblowy rytm nowoczesności, obywatele T i www krainy spektaklu, utracili zdolność widzenia rzeczywistości, a oczy Słaboniowej są z tych jeszcze czasów kiedy ludzkie oczy nie były stale wlepione w migające hipnotycznie ekrany i monitory. Słaboniowa potrafi widzeć nimi mikropanteonik stworów znanych innym tylko z ludowych bajań, strzyg, południc, kikimor. Kiedy broją, wiedźma wkracza do akcji. W tej prozie wyraźnie widać duchowy i praktyczny związek autorki z wykreowanym przez nią światem wsi. Obyczajowość, gwara, tzw. galeria charakterystycznych postaci, podwórzowe scenerie, klimat starych chałup, odtworzone zostały w opowieści sugestywnie i werystycznie. Podbija to, prawem kontrastu, walor jej segmentów fantastycznych. Pomysł na powieść wydawał mi się zrazu niepokojąco podobny do zamysłu Jakuba Wędrowycza Andrzeja Pilipiuka, ale Pilipiuk postawił na szmonces, nawet momentami niezły, a Łańcucka chciała powiedzieć coś więcej o hehe immanentnej mistyczności fenomenu pt. wieś polska. Zbiegła mi się trafem lektura Starej Słaboniowej z Prześnioną rewolucją prof. Andrzeja Ledera, która jest m.in. analizą świadomości nowych mieszczan wywodzących się z wielkiej powojennej wędrówki ludowych mas do rozbudowujących się w PRLu ośrodków miejskich. To gorliwe odcinanie wstydliwych wiejskich korzeni, wielkie symboliczne wyciąganie słomy z butów, dziś przejawiające się rytualnym nabijaniem ze słoików . Wygląda na to, że apogeum tego trendu mamy już za sobą i rozpoczęła się reakcja. Przybiera ona formy wtórnego, nieco snobistycznego, schłopienia . Nowa fala adoracji folkloru, próby poszukiwania inspiracji w rodzimowierczym pogaństwie, powrotu do natury dziś pod postacią ekologicznego stylu życia . Ten ruch odbywa się nie tylko w wymiarze kulturowym. Lamentującym nad wezbraną falą zarobkowej emigracji umyka z pola widzenia inny znaczący fakt- emigracji wewnętrznej , od kilkunastu lat stale rośnie liczba mieszkańców obszarów wiejskich. Widzę ten ruch i na własnym terenie, obserwując okoliczne wsie. (Uwaga, zdradzam zakończenie!) W finale książki Łańcuckiej zmęczona Słaboniowa decyduje się jednak ulec ponawianym prośbom córki i przenosi się do jej mieszkania na blokowisku. Nowowiejscy osadnicy będą sobie musieli radzić sami ze zmorami z ludowego mikropanteoniku. tara a oniowa i spie aduchy oanna a cuc a wyd cyn a da s www.lubartowski.pl Numer 6 Październik 2014 E NI GMINA OSTRÓWEK Drzewa za miliony? ziałka w Tarkawicy po wycince drzew nadesłane przez zytelnika Ponad 5,5 mln zł odszkodowania może zapłacić mina strówek. Wszystko przez to, że mina nie wystapiła o zgodę na wycinkę drzew na swojej działce w Tarkawicy. Jacek Pawłowski [email protected] Chodzi o wycinkę i sprzedaż drzew w miejscowości Tarkawica w tej gminie. Zasady wycinania drzew są jasno określone w prawie. Bez zgody odpowiedniego urzędu nie można wycinać drzew, które mają powyżej 10 lat. Zazwyczaj zgodę na wycinkę drzew wydaje odpowiednio wójt lub burmistrz. Inaczej jest, kiedy drzewa chce wyciąć gmina na swoim terenie. Wtedy wójt nie może sam sobie wydać zgody i powinien poprosić o to starostwo powiatowe. Według informacji, jakie otrzymaliśmy od naszego czytelnika, wójt Gminy Ostrówek tego nie zrobił. Poproszony o komentarz w tej sprawie zastępca wójta gminy Ostrówek, Jerzy Bańkowski tłumaczy, że drzewa powaliła wichuP A T G ra, jaka przeszła nad Tarkawicą w 2012 roku oraz intensywne opady śniegu. – Mieliśmy kilka skarg od mieszkańców, którzy zgłaszali przypadki kradzieży połamanego drzewa, poza tym w gestii gminy było posprzątanie działki, która stanowi jej własność – dodaje. Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że istotnie 15 m3 drewna pochodzącego z tej działki za 648 zł kupił pracownik urzędu gminy. Mieszkańcom Tarkawicy trudno uwierzyć, że w tych kilkunastu metrach drewna zmieściły się wszystkie wycięte drzewa. Tym bardziej, od kiedy sprawą zainteresowało się starostwo powiatowe. – Policzyliśmy, że znajduje się tam aż 865 karp po wyciętych drzewach – mówi Kazimierz Sysiak, członek zarządu powiatu. Dodaje, że postępowanie wyjaśniające jeszcze się nie zakończyło, bo wójt Gminy Ostrówek wystąpił do starosty z wnioskiem o przesłuchanie dodatkowych świadków. – W czasie oględzin działki w Tarkawicy nasi pracownicy stwierdzili, że duża część drzew została wycięta bez zezwolenia – mówi Sysiak. W R Postępowanie Starostwa Powiatowego w Lubartowie nie jest jedynym jakie jest w tej sprawie prowadzone. Na wniosek mieszkańca kol. Dębica Adama Golaka, sprawa trafiła do lubartowskiej prokuratury. Ta przesłuchała wójta i jego zastępcę. Sprawę umorzyła, dając wiarę ich zeznaniom i oświadczeniu, że prace wykonane na działce w Tarkawicy miały jedynie charakter porządkowy. Golak zaskarżył decyzję prokuratury, zwracając uwagę na wspomniane rozbieżności w ilości wyciętych drzew i sprzedanego drewna oraz brak zeznań m.in. osoby, która nabyła drewno od Urzędu Gminy Ostrówek. Jednocześnie, złożył wniosek o wezwanie biegłego, który byłby w stanie oszacować ilość drewna na podstawie średnicy i liczebności karp. Tłumaczenie wójta, że drewno zostało rozkradzione, Golak stanowczno odrzuca. Trudno mu się dziwić – wersja o kradzieży pojawia się dopiero w drugich zeznaniach wójta. Jeżeli wynik wznowionego śledztwa wykaże, że drzewa wycięto nielegalnie, gminę Ostrówek czekają poważne tarapaty. Według naszych wyliczeń, przy tej ilości wyciętych drzew starostwo może nałożyć na gminę karę w wysokości ponad 5,5 mln zł. Biorąc pod uwagę, że planowany dochód gminy w 2014 ma wynieść blisko 12 mln zł, taka kara może zablokować rozwój gminy na lata. – Liczymy się z taką karą – mówi zastępca wójta gm. Ostrówek. – Odwołamy się od nałożonej kary, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z lipca tego roku. Mówi ono wyraźnie, że w takich sytuacjach, jak ta nasza, starostwo nie może narzucać kar – dodaje. Do sprawy będziemy wracać. 3 INFORMACJE NON-STOP EGA ie daj się nabra na tani prąd PL zytelnicy „Przegl du Lubartowskiego” alarmuj po powiecie kr ż oszuści, którzy podaj c się za pracowników elektrowni o eruj obniżenie rachunków za pr d. arcin arzec [email protected] Schemat działania sprzedaw- ców „taniego prądu” jest prawie zawsze taki sam. – Młody mężczyzna, który mnie odwiedził, powiedział, że jest z elektrowni i zapytał, czy chcę płacić mniej za prąd. Nie miał żadnego identyfikatora, legitymacji, niczego. Ale wpuściłam go, bo pomyślałam, że jak z elektrowni, to nie może być przecież oszust. Poza tym, kto by nie chciał płacić mniej – relacjonuje pani Maria ze Stanisławowa Dużego w gm. Kamionka. – Poprosił o pokazanie ostatniej faktury za prąd, po czym pokiwał ze zrozumieniem głową i chwilę potem dał mi umowę do podpisu, obiecując powrót do poprzedniej taryfy, tej przed podwyżkami. Teraz już wiem, że faktura potrzebna mu była tylko do tego, żeby szybko spisać z niej moje dane do umowy – nie kryje zdenerwowania nasza czytelniczka. Zamiast obiecywanej obniżki opłaty za prąd, nabranych przez akwizytorów czeka podwyżka. Dostają teraz dwie faktury. Pierwszą – jak dotychczas – od PGE Dystrybucja za przesył prądu. Drugą od nowego operatora, który sprzedaje samą energię. Jeżeli opłata jest o kilka groszy tańsza niż w PGE Obrót (poprzedni operator), to idą za nią dodatkowe opłaty. Ich wachlarz jest szeroki. Mogą to być wysokie kary za opóźnienia w płatnościach za faktury, może się też okazać, że do umowy dodano usługi, o których nie było mowy podczas wizyty akwizytora. Najczęściej nie związane z dostarczaniem prądu – czyli np. składka grupowego ubezpieczenia na życie, albo abonament za dodatkowe usługi telekomunikacyjne. Warto wspomnieć, że „No um Energia” nie jest jedyną firmą tego typu działającą na terenie naszego kraju – tym bardziej należy uważać przed podpisaniem umowy. Z tym może być problem zwłaszcza u ludzi starszych, którym z racji wieku szwankuje wzrok. Tym chętniej u takich osób pojawiają się domokrążcy z „tanim prądem”. Zgodnie z prawem, umowę zawartą u akwizytora można wypowiedzieć bez konsekwencji w ciągu 10 dni od wizyty sprzedawcy. Jednak i tu na klientów czekają niespodzianki – wypowiedzenia umów wracają do nadawców, a jeżeli już nawet dotrą do firmy, to są odsyłane z informacją, że termin na rozwiązanie umowy już dawno minął. Jak to możliwe Akwizytorzy uciekają się do sztuczki, polegającej na... amerykańskim zapisie daty. 2 października to na umowie 10 2 2014. Centrala firmy odczytuje taką datę jako 10 lutego. – Nigdy nie prowadziliśmy i nie prowadzimy sprzedaży bezpośredniej – mówi Agnieszka Szczekala z firmy PGE Obrót S.A., zajmującej się rozliczeniami za prąd. – Nasi pracownicy zawsze mają przy sobie identyfikator, zawsze można sprawdzić czy to na pewno ktoś z elektrowni. Poza tym, jedyna możliwość, aby ich spotkać to moment, w którym dokonują odczytu stanu licznika. Jednak nawet wtedy nie mogą ani zachęcać, ani namawiać do zmiany taryfy, ani tez oferować sprzedaży innych produktów – dodaje. Przyznając jednocześnie, że również do PGE dotarły niepokojące sygnały od abonentów i skargi – nie tylko na „Noum Energia” ale również innych sprzedawców, działających w ten sam sposób. Firma przygotowuje akcję informacyjną i jednocześnie apeluje, aby dokładnie przyglądać się podpisywanym dokumentom. T L 0 0 0 ieszka cy obawiają się e budowa drogi przyniesie ałas i zamieszanie na ic osiedlu PL 4 LUBARTÓW Kon ikt w lubartowskiej o wiacie ak długa może być kadencja dyrektora szkoły urmistrz stawia zarzuty, dyrektor się ustosunkowuje a Rada Rodziców zabiera głos w jego obronie. Numer 6 Październik 2014 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski cji. Do złożenia wyjaśnień następnie wezwany został dyrektor Bober, jednak póki co nie ma jeszcze decyzji nadzoru wojewody. Milczenie w sprawie przerwał za to Marian Bober, który wystosował oświadczenie odrzucając zarzuty burmistrza - Mając wątpliwości, co do podstaw podjęcia przez Pana Burmistrza decyzji o powierzeniu mi stanowiska na rok, w mojej oce- O sprawie powierzenia Marianowi Boberowi stanowiska dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 tylko na rok pisaliśmy kilka tygodni temu na łamach naszego serwisu internetowego www.lubartowski.pl. Pytaliśmy wówczas burmistrza o uzasadnienie jego decyzji. Janusz Bodziacki o szczegółach powiedzieć nie chciał i stwierdził, że powody jego decyzji znane były dyrektorowi. Później zmienił zdanie i na specjalnie zwołanej konferencji zaatakował dyrektora Bobera, zarzucając mu d lewej arian ober Janusz odziacki PL złe zarządzanie szkołą, kon ikty z rodzicami i pracownikami oraz nie nie do końca zgodnej z przepisapodejrzenie złamania dyscypliny fi- mi prawa, zgłosiłem się z prośbą o nansów publicznych. wyjaśnienie zaistniałej sytuacji do Przypomnijmy, że Marian Bo- stosownego urzędu wyższej instanber wygrał konkurs na to stano- cji. W chwili obecnej czekam na dewisko sporą przewagą głosów cyzję tego organu tj. wojewody i za(6 za i 3 przeciwko). Z naszych in- powiadam kolejne kroki prawne. formacji wynika, że za kandydatu- Jeśli okaże się, że Pan Burmistrz w rą głosowały zarówno związki za- swoich wypowiedziach pomawia wodowe działające w szkole, jak mnie o postępowanie, które może i przedstawiciele nauczycieli, ro- dyskredytować mnie w oczach opidziców i kuratorium. nii publicznej, narażając na utratę W opinii burmistrza, negatywnie zaufania potrzebnego do wykonyoceniany był też nabór do SP 3 i choć wania przeze mnie funkcji dyrektozasady zostały zmienione na takie ra szkoły, sprawę skieruję do właścisame jak w innych szkołach i pro- wych organów - napisał w swoim blem kolejek przy zapisach znik- oświadczeniu Marian Bober. nął, to opinia ta nadal odwoływa- Głos zabrała też Rada Rodziców ła się do stanu sprzed zmian. Naj- działająca przy szkole. Jak czytamy cięższe, bo zagrożone poważnymi w jej oświadczeniu, wyraża zaniekonsekwencjami (łącznie z utratą pokojenie zarzutami kierowanymi pracy przez dyrektora) jest podej- wobec rodziców przez Burmistrza rzenie złamania dyscypliny finan- Bodziackiego - na przestrzeni ubiesów publicznych. Zarzut poważny, głych lat współpraca pomiędzy dychoć zastanawiający. Jak powiedział rektorem a Prezydium Rady RodziBurmistrz - kontrola w tej sprawie ców układała się w sposób wzorcojeszcze się nie zakończyła z powo- wy. Wszystkie problemy zgłaszane dów zdrowotnych inspektora kon- przez rodziców i opiekunów prawtroli, ale z dotychczasowego proto- nych do Prezydium rozstrzygane kołu rysuje się obraz prawdopodo- były w drodze porozumienia. bieństwa naruszenia dyscypliny fi- Rada odniosła się też do sposobu renansów publicznych. krutacji, który w ocenie burmistrza Swoje zarzuty burmistrz przesta- prowadził do powstawania klas „eliwił więc w oparciu o znany tylko je- tarnych”, niepotrzebnych kon ikmu protokół i, co istotne, niezakoń- tów i kolejek przy zapisach. Jak czyczoną kontrolę. Tymczasem prze- tamy dalej w oświadczeniu, taki pisy stanowią, że w przypadku po- sposób naboru był wypracowany dejrzenia naruszenia dyscypliny fi- wspólnie z Radą Rodziców i był znanansowej, postępowanie wszczy- ny przed rozpoczęciem naboru, zaś na rzecznik dyscypliny finansów rodzice sami mogli decydować, do publicznych. Pełni wtedy funkcję jakiego nauczyciela zapisują dziecoskarżyciela na podstawie zawiado- ko. Zmiana sposobu naboru na rok mienia „o ujawnionych okoliczno- 2014 2015 wynikała z niepokojąściach, wskazujących na naruszenie cych sygnałów od rodziców, którzy dyscypliny finansów publicznych”. obawiali się mieszanych wiekowo Takie zawiadomienie jak dotąd nie klas i dalszych kon iktów. Rada Rowpłynęło. dziców przypomina też BurmistrzoDo nadzoru wojewody wpłynęły wi, że wnioskowała o przedłużenie za to dwa wnioski o uchylenie za- dyrektorowi Boberowi kadencji bez rządzenia burmistrza o powierze- ogłaszania konkursu. niu obowiązków dyrektora na je- To prawdopodobnie nie koniec konden rok. Pierwsze od samego Maiktu wokół stanowiska dyrektora riana Bobera, drugie od Rady Ro- Szkoły Podstawowej nr 3. Teraz głos dziców. Jak ustalił „Przegląd Lubar- zabierze zapewne burmistrz, spotowski”, wojewoda wezwał burmi- dziewana jest też lada dzień decystrza do złożenia pisemnych wyja- zja nadzorcza Wojewody. Na szybśnień. Burmistrz zapewnia, że wy- kie uspokojenie sytuacji nie ma więc jaśnienia złożył, a w ich w treści za- co liczyć.(tw) warł to, o czym mówił na konferen- LUBARTÓW LUBARTÓW P ł iliona dla szpitala ędzie nowe Aleksander Rat s 2 RF Lubartowski szpital dostanie 500 tys. zł na zakup nowoczesnego sprzętu. O tym, że sprzęt jest potrzebny, przekonywał radnych powiatu Łukasz Semeniuk, dyrektor szpitala. Udało się – powiat dotacją w wysokości 500 tys. zł sfinansuje zakup nowego sprzętu. Za 200 tys. zł zakupiony zostanie aparat USG oraz wykonany zostanie remont pomieszczeń, w których odbywa się to badanie. Kolejne 300 tysięcy starostwo przeznaczy na zakup aparatury do badań przewodu pokarmowego. To nie jedyne zmiany, jakie czekają pancjentów lubartowskiej placówki. Szpital ze środków unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego kupi za 2,5 mln złotych nowy sprzęt dla kilku oddziałów. Niebawem ma ruszyć także termomodernizacja szpitala, która sfinansowana zostanie w części ze środków Funduszy Ochrony rodowiska i Powiatu Lubartowskiego. (em) LUBARTÓW ie chcą drogi wschodniej „Nie dla obwodnicy wschodniej” - powiedziała większość osób uczestnicz cych w konsultacjach społecznych, jakie po ich liście protestacyjnym zorganizował lubartowski ratusz. Jacek Pawłowski [email protected] Mieszkańcy os. Popiełusz- ki, Jacka i Łąkowej w Lubartowie protestują przeciwko budowie obok ich domów nowej drogi, która miałaby połączyć północ i południe miasta po stronie rzeki Wieprz. Mieszkańcy obawiają się, że budowa wschodniej obwodnicy miasta doprowadzi do wzrostu natężenia ruchu – szczególnie tirów – spadku bezpieczeństwa i zniszczenia pradoliny Wieprza. O sprawie zrobiło się głośno w maju, kiedy opisaliśmy na łamach „Przeglądu Lubartowskiego” plany ratusza dotyczące budowy drogi wschodniej. Choć urzędnicy już dwukrotnie ogłaszali przetarg na wykonanie dokumentacji wspomnianego odcinka, to dopiero teraz magistrat zorganizował konsultacje społeczne w tej sprawie. – Droga jest potrzebna – przekonywał burmistrz Janusz Bodziacki. Jego entuzjazmu nie podzielała jednak większość uczestników spotkania. W ich opinii, trudno nazwać zwykłą drogą przez miasto trasę, której planowana szerokość to 14 metrów. Jak powiedział Waldemar Grudzień, jeden z organizatorów internetowego protestu, przeciwko planom budowy takiej drogi wystąpiło już ponad 800 osób. Inne osoby pytały z kolei o koszty i sposób finansowania tak dużej inwestycji. W opinii protestujących mogą one prze- kroczyć 100 mln zł, co nawet przy unijnym dofinansowaniu oznaczałoby całkowitą blokadę innych inwestycji w mieście, bo zabrakłoby po prostu pieniędzy w budżecie. Uczestniczący w spotkaniu mieszkańcy przygotowali swoje prezentacje pokazujące ich obawy i potencjalne zagrożenia. Przedstawiciele Urzędu prezentowali kolorowy, niezbyt czytelny plan zagospodarowania przestrzennego, na którym zabrakło (na co zwracali uwagę uczestnicy spotkania), orientacyjnego przebiegu obwodnicy. W najbliższym czasie sprawa kontrowersyjnej drogi trafi pod obrady Rady Miasta. Do czasu kolejnych konsultacji nie będą ogłaszane żadne przetargi związane z planowaniem budowy obwodnicy wschodniej. Do tematu będziemy więc jeszcze powracać.(tw) R K L A A 85 kilogramów w rok? o o liwe Jarosław Ju przed i po Arc iwum rodzinne arosław uć jest przedsiębiorc z Lubartowa. Prowadzi swój sklep komputerowy. Postanowił odmienić swoje życie. płacało się przez rok ciężko pracować . Schudł w tym czasie ponad 5 kg. Niektórzy mnie teraz nie poznają – śmieje się Juć. Nie ma się co dziwić, bo w zaledwie rok schudł ponad 85 kg. Kiedy rozmawialiśmy z nim tydzień po tym jak rozpoczął swoją walkę z otyłością, z niedowierzaniem słuchaliśmy jego planów na najbliższy rok. Mówił, że we wrześniu chce ważyć poniżej 90 kg. Wydawało się to nieprawdopodobne bo „startował” z wagą ponad 173 kilogramów. Uda się – mówił wtedy z pewnością siebie. – Byłem jedną z większych i to dosłownie „atrakcji” na plaży. Problem z otyłością to nie tylko złe samopoczucie, ale przede wszystkim problemy zdrowotne. Wiele trudności miałem także z kupieniem ubrań, bo żaden sklep w Lubartowie nie ma w swojej ofercie rozmiarów 6XL. Udało się – we wrześniu tego roku przebiegł trasę ponad 20 kilometrowy półmaraton. – W ten sposób świętowałem rok czasu od kiedy postanowiłem zmienić swoje życie. Jeszcze przed paroma miesiącami taki dystans był nie do pokonania. Teraz bieganie traktuję jak rozrywkę – przyznaje. Ważna jest motywacja Jarosław Juć nie ukrywa, że w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, determinacja i doping jaki dają najbliżsi. – W moim przypadku to wszystko było. Sporo wsparcia dostałem od znajomych. To strasznie motywuje do jeszcze większej pracy. Łatwo nie było wspomina. Dieta i ruch to podstawa – Bez wątpienia w sprawnym zrzuceniu nadwagi pomogła specjalnie dobrana do moich predyspozycji dieta i dużo ruchu. Na początku dla organizmu to ogromny wysiłek. Okazało się jednak, że wcale nie trzeba się głodzić. Wystarczy przestrzegać paru ważnych zasad i nie dać się złamać w trudnych momentów. A tych było sporo, szczególnie w okresie grillowym –opowiada. O sukcesie mieszkańca Lubartowa zrobiło się głośno, kiedy informacja o jego wyczynie pojawiła się na stronach internetowych fakt.pl. Pod koniec września w portalu wykop.pl ich bohater postanowił dać możliwość zadawania mu dowolnych pytać w ramach akcji „Ask Me Anything” („Pytajcie o cokolwiek”). – Mój wyczyn to motywacja dla innych do tego, że można, jeśli ma się tylko wystarczająco dużo zapału i samozaparcia – przyznaje Juć. (tw) t e l 0 0 0 www.lubartowski.pl Numer 6 Październik 2014 LISTY KAMIONKA Kubeł zi nej wody „ Szanowni, Państwo, Za pośrednictwem Państwa strony miałam wątpliwą przyjemność oglądania przedstawienia „Zagłada wiceburmistrza”. To, co zobaczyłam, przyprawiło mnie o zdziwienie, a później niesmak. Pomijam samą konwencję „Ice Bucket Challenge”, którą uważam za bezsensowną próbę pokazywania wszystkim na około jakie to wielkie ma się „jaja”. Czytając, że p. Szumiec robi to w szczytnym celu, jakim jest pomoc dziecku, uznałam jednak, że nie ma się co czepiać w końcu każda pomoc na wagę złota. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na ekranie zobaczyłam p. wiceburmistrza na tle wielkiego transparentu z napisem „Szumiec dla Julki” i w kolorowej koszulce z tym samym hasłem. Jeszcze nie zdążyłam ochłonąć, a już bohater widowiska oblał się wodą i wyciągnął „czek”, który przekazał rodzinie chorej dziewczynki. Spodziewałam się, że będzie to chociaż jakaś większa kwota, bo w końcu wiceburmistrz to postać znaczna i w mieście znana nie od dziś. Tymczasem p. Szumiec dorzucił do skarbonki ledwie 200 zł, zachęcając do akcji swoich kolegów i dając im na wykonanie zadania 24 godziny. Ci odpowiedzieli, że nie będą czekać tylko już się obleją, po czym wyciągnęli zza pazuchy takie same czeki. Tak się jakoś złożyło, że identyczne jak poprzednika i z wypisanymi już swoimi nazwiskami. Może przypadek, może przewidzieli je- POWIAT go ruch. Koledzy p. Szumca po wykonaniu „zadania” zachęcili zebranych Lubartowian by ci też przyłączyli się do akcji. Zaproszenie przyjęła dwójka zebranych. Młody pan i młoda pani wpłacili po dwieście złotych jako prywatne osoby, nie afiszując się, nie robiąc z tego wielkiego „halo”, nie wieszając plakatów ani transparentów. Po prostu wzięli udział w zabawie i pomogli dziecku. Jeżeli dobrze policzyłam, to w ramach akcji zebrano tysiąc złotych. Rodzice małej Julki z pewnością cieszą się, bo są o tysiąc złotych bliżej do operacji ich dziecka. Nie oceniam tego, czy dobrze zrobili przyjmując pomoc od polityka przed wyborami. Sama na ich miejscu też przyjęłabym pomoc nawet od samego diabła u wrót piekieł. Chciałabym tylko zwrócić uwagę czytelnikom „Przeglądu Lubartowskiego”, że potrzebujący byliby bliżej o DWA tysiące, gdyby nie koszt produkcji transparentu, koszulek i plakatów. Koszt reklamy „SZUMIEC” z maleńkim adresem strony internetowej dziewczynki. Koszt widowiska, w którym wszyscy zostaliśmy nieładnie nabrani przez p. Szumca. Miało być oblewanie wodą i pomoc dziecku, była inauguracja kampanii wyborczej. Panie Wiceburmistrzu, będę miała dla Pana drugi kubeł zimnej wody. Podczas wyborów. Na pewno jest Pan gotowy na to wyzwanie? Z poważaniem, Mieszkanka Lubartowa o i wo a lat Kapela To i wo PL Kapela ludowa „To i wo” świętuje jubileusz 20 lecia istnienia. Działająca przy Gminnym Ośrodku Kultury w Kamionce na swoim koncie ma wiele sukcesów. Od 1994 roku kierownikiem jest dyrektor Wiesław widerski. Jest to zespół wielopokoleniowy. W kapeli gra i śpiewa 14 osób z Kamionki i okolic. Reprezentuje różnorodny repertuar. Kapela dwukrotnie reprezentowała powiat lubartowski na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i piewaków w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Na Festiwalu Kapel Ziem Górskich w Zakopanem reprezentowała województwo lubelskie. Kapela wielokrotnie występowała na uroczystościach gminnych, powiatowych i wojewódzkich ciesząc się uznaniem uczestników imprez. (em) ilion w na drogi w powiecie PL Ponad 25 kilometrów wyremontowanych dróg, zmodernizowane mosty i kilka kilometrów pasów rowerowy to bilans inwestycji jakie tylko w tym roku przeprowadziło Starostwo Powiatowe w Lubartowie. Modernizacje wykonywane są w ramach Programu Przebudowy Dróg Powiatowych, który starostwo wprowadziło w 2010 roku. Z wykorzystaniem środków unijnych przebudowana została droga Firlej – Przypisówka – Lubartów oraz Białobrzegi – Kock. Kolejnym źródłem zewnętrznych dofinansowań był Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych. Korzystając z tego programu starostwo przebudowało ul. Nowodworską w Lubartowie, odcinek drogi pomiędzy Kozłówką i Kamionką, oraz połączenie Lubartowa (od ul. Nowodworskiej) przez Nowodwór aż do Kozłówki. Ta ostatnia droga dzięki pasom rowerowym pełni ważną funkcję w rozwoju turystyki rowerowej. Na część remontów udało się pozyskać dofinansowanie zewnętrzne. Niektóre robiliśmy w partnerstwie z innymi samorządami. Już niebawem ruszy remont drogi powiatowej w Lubartowie, jaką jest ul. Lipowa – mówi Fryderyk Puła, starosta lubartowski. Zajrzeliśmy do planów staro- stwa dotyczących kolejnych remontów dróg. Zgodnie z nimi, w najbliższych latach remontu doczeka się most na rzecze Minina oraz droga od Łucki do Kaznowa. Przygotowujemy dokumentację techniczną niezbędną do remontu tej drogi – potwierdza Grzegorz Jaworski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Lubartowie. – Prace będą dotyczył drogi na długości 12,5 km. To duża inwestycja warta prawie 15 mln zł. Planujemy pozyskać część tej kwoty z Regionalnego Programu operacyjnego na lata 2014-2020 – dodaje. Od 2010 roku na remonty i przebudowy dróg powiatowych starostwo przeznaczyło ponad 60 mln zł. 5 INFORMACJE NON-STOP LUBARTÓW oraz dłu sza lista kandydat w na bur istrza Lubartowa oraz dłuższa lista ubiegaj cych się o otel burmistrza w Lubartowie. ak ustalił „Przegl d Lubartowski”, o otel włodarza miasta 1 listopada walczyć zamierza sześciu kandydatów. Niektórzy z nich, jak Krzysztof Paśnik zastępca dyrektora w zarządzie Nieruchomości Wojewódzkich czy startujący z list Wspólnoty Lubartowskiej (SLD) obecny zastępca burmistrza Radosław Szumiec już rozpoczęli kampanię.Do polityki i do ratusza planuje wrócić Bogumiła LisekJublewska, która w poprzedniej kadencji była radną miejską i kandydatką PiS na fotel burmistrza a teraz reprezentuje własny komitet wyborczy. O reelekcję starał się będzie też Janusz Bodziacki. Startuje z komitetu PiS i będzie również kandydatem do sejmiku wojewódzkiego. Na fotel burmistrza chce również powrócić poprzedni burmistrz Jerzy Zwoliński. O głosy mieszkańców Lubartowa powalczyć chce także Jacek Zalewski, obecny wicestarosta lubartowski wystartuje jako kandydat Platformy Obywatelskiej. LUBARTÓW y rowe oko przypilnuje osiedla Prawie 0 kamer będzie strzegło bezpieczeństwa na terenie spółdzielni mieszkaniowej w Lubartowie. zęść monitoringu już działa. O planach zamontowania monitoringu na terenach Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie pisaliśmy w wietniu tego roku. Dzisiaj już wiemy, jak działał będzie ten system. Chodzi o prawie 90 kamer, jakie spółdzielnia w ramach prowadzonego projektu montuje na nowowyremontowanych osiedlach. – Chcemy w ten sposób poprawić bezpieczeństwo członków spółdzielni i mieszkań- PL ców Lubartowa. Już wiemy, że system się sprawdza a policja kilkukrotnie zgaszała się do nas o nagrania z monitoringu – mówi Jacek Tomasiak, prezes SM w Lubartowie. O tym, że kamer w Lubartowie jest za mało, pisaliśmy w poprzednim numerze. W centrum Lubartowa na rynku doszło do pobicia. Okazało się, że centrum Lubartowa i plac przed ratuszem nie jest objęty moni- toringiem miejskim. Jak się dowiedzieliśmy, w Lubartowie działają tylko dwie kamery, z których obraz trafia bezpośrednio do Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie. Spółdzielnia Mieszkaniowa postanowiła, że w ramach prowadzonych remontów zamontuje aż 90 kamer, które mogą rejestrować obraz także w nocy. Kamery zamontowane są na stałe bez możliwości zmiany kierunku nagrywania. – Nie chcemy, aby mieszkańcy odnieśli wrażenie, że chcemy ich śledzić. Sygnał z kamer trafia do centrum w budynku spółdzielni przy ul. Cichej. Zatrudniliśmy pracownika, który na bieżąco obserwuje obraz z kamer i w miarę potrzeb reaguje. (tw) 6 Numer 6 Październik 2014 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski MICHÓW LUBARTÓW ędą dar owe szczepienia przeciwko pneu okoko tacja paliw na niszu LUBARTÓW uzeu w Kozł wce sko czyło lat Stacja paliw w Michowie PL Poddana gruntownej modernizacji stacja paliw nr 12 5 w Michowie za kilka dni oddana zostanie do użytku. potkanie z ekspertami w tarostwie Powiatowym PL Program darmowych szczepień przeciwko pneumokokom uruchamia Starostwo Powiatowe w Lubartowie. eszcze w tym roku ze szczepień ochronnych skorzystać będ mogli najmłodsi mieszkańcy powiatu. wa ałecka [email protected] „Program Profilaktyki zakażeń pneumokokowych wśród dzieci w oparciu o szczepienia przeciwko pneumokokom w powiecie lubartowskim w latach 2014 - 2017” został pozytywnie zaopiniowany przez Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych. W budżecie powiatu są pieniądze na realizację programu w roku bieżącym. Chętni rodzice nie będą ponosili żadnych kosztów z tym związanych. Przed szczepieniem każde dziecko zostanie przebadane przez lekarza pediatrę. Już w tym roku ze szczepień będą mogły skorzystać maluchy urodzone w 2011 roku i zameldowane w gminach powiatu lubartowskiego. Decyzja o ochronie najmłodszych przed bakteriami wywołującymi m.in. sepsę i zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych to efekt starań ekspertów medycznych we współpracy z władzami powiatu. Eksperci alarmują: bakterie pneumokokowe ze względu na ich częste nosicielstwo, dużą liczbę zachorowań wśród maluchów i ciągły, niepokojący wzrost oporności na antybiotyki, stanowią największe zagrożenie zdrowia najmłodszych. Jak podkreślali eksperci, którzy przybyli 6 października na spotkanie do Starostwa Powiatowego w Lubartowie – korzyści z tych działań są nie do przecenienia. Mogą mieć wpływ na uratowanie zdrowia lub życia niejednego dziecka. – Pneumokoki są bardzo niebezpieczne, ponieważ coraz bardziej uodparniają się na działanie antybiotyków, a to znacznie utrudnia leczenie chorób przez nie wywołanych. Dzieci z podejrzeniem inwazyjnej choroby pneumokokowej są zwykle w bardzo ciężkim stanie ogólnym: z bardzo wysoką gorączką, któ- rej rodzice nie są w stanie obniżyć, są nadmiernie pobudzone, albo apatyczne, nie reagują na bodźce, „przelewają się” przez ręce – mówi dr n.med. Barbara Hasiec, ordynator Dziecięcego Oddziału Chorób Zakaźnych Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. – Rozwój zakażenia bakteryjnego jest nieprzewidywalny i wymyka się wszelkim schematom – nigdy nie wiadomo jak proces chorobowy będzie przebiegał. Co więcej, nigdy nie ma gwarancji, że mimo odpowiednio szybko włączonego leczenia, prawidłowych procedur i nawet hospitalizacji w oddziale Intensywnej Terapii nie wystąpią powikłania. Bardzo się cieszę, że coraz więcej samorządów docenia wagę problemu i myśli o zdrowiu najmłodszych mieszkańców. Cieszę się, że władze powiatu lubartowskiego poszły za przykładem innych samorządów i przeznaczyły budżet na tak słuszny cel – kontunuuje dr Hasiec. W Kielcach, gdzie od 2006 r. realizowany jest program szczepień przeciwko pneumokokom, liczba pobytów w szpitalu z powodu pneumokokowych zapaleń płuc zmniejszyła się w grupie małych dzieci o około 70 . – W sytuacji, w której leczenie chorób pneumokokowych jest coraz trudniejsze z powodu rosnącej oporności tych bakterii, na leczenie nie możemy pozostać obojętni. Jestem przekonany, że działania te nie tylko przyczynią się do poprawy sytuacji epidemiologicznej oraz ograniczenia wydatków na leczenie, ale przede wszystkim – z punktu widzenia rodziców – zapobiegną kolejnym dramatom nieuchronnie związanym z zachorowaniami dzieci – mówi wicestarosta lubartowski Jacek Zalewski. – Decyzja o wprowadzeniu programu profilaktyki zakażeń pneumokokowych w województwie przyczyniłaby się do poprawy sytuacji epidemiologicznej w regionie. Dla mieszkańców byłaby to korzyść nie do przecenienia, nie tylko dla dzieci ale i osób dorosłych, gdyż mogłaby mieć wpływ na uratowanie zdrowia lub życia niejednego dziecka. Profilaktyka zdrowotna jest najbardziej opłacalną inwestycją – podumowuje dr Hasiec. Zakończenie przebudowy i uruchomienie stacji planowane jest na I połowę października. Jak informuje PKN Orlen, nowy obiekt będzie funkcjonował w standardzie „Premium” pod marką ORLEN . Na wyposażeniu obiektu znajdzie się odkurzacz, kompresor, a w pawilonie stacji łazienka z dodatkowymi udogodnieniami dla osób niepełnosprawnych. Klienci stacji będą również mogli skorzystać z oferty sklepowej oraz gastronomicznej. Stacja paliw w Michowie czynna będzie codziennie w godzinach 6:00- 22:00. (jp) GMINA NIEDŹWIADA ied wiada z solara i arz d województwa zwiększył kwotę, w ramach której gminy mog realizować na swoim terenie inwestycje zwi zane z montażem tzw. „solarów” na domach prywatnych. Dzięki temu, z do inansowania skorzysta także mina Niedźwiada. Projekt gm. Niedźwiada za- kładał montaż paneli słonecznych na ponad trzystu prywatnych domach. W pierwszym podejściu nie uzyskał dofinansowania, a gmina trafiła na listę rezerwową. Pod koniec września zarząd województwa zdecydował, że zwiększy pulę środków przeznaczonych na „zieloną energię”. Dzięki tej decyzji gmina może liczyć na realizację projektu o wartości około 3 mln zł. Mieszkańcy, którzy zamontują „solary” na swoich domach zapłacą niespełna 2 tys. zł. – Dokładną kwotę poznamy bo rozstrzygnięciu przetargu. Projekt zakłada, że przez pięć lat bieżącą konserwacją i ewentualną naprawą w przypadku awarii zajmie się firma, która wygra przetarg – mówi Janusz Marzęda, wójt gminy Niedźwiada. Władze Urzędu Marszałkowskiego zapowiadają, że w nowym rozdanie środków Unijnych 20142020 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego jeszcze bardziej będą wspierać inwestycje w odnawialne źródła energii. (tw) o ko ca listopada czynna będzie wystawa podsumowująca 0 lat muzeum PL Składnica muzealna, szkoła, dom dziecka, a nawet... sklep. Dziś to instytucja wyróżniona medalem „ uropa Nostra” i okrzyknięta „Nowym udem Polski” przez czytelników „National eographic”. Muzeum w Kozłówce ma już 0 lat. Oficjalne uroczystości z okazji 70-lecia Muzeum odbyły się 9 września w „Salonie Czerwonym” pałacu Zamoyskich. Uczestniczyli w nich m.in.: Zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta RP, minister Dariusz Młotkiewicz, Sekretarz Stanu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr uchowski, wicewojewoda lubelski Marian Starownik oraz wicemarszałek województwa Lubelskiego Krzysztof Grabczuk. Podczas uroczystości, dyrektor muzeum Krzysztof Kornacki ode- brał z rąk Ministra uchowskiego Medal Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski nadał odznaczenia zasłużonym pracownikom Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Złotym Krzyżem Zasługi zostały odznaczone: Grażyna Antoniuk, Anna Fic-Lazor i Anna Szczepaniak. Srebrny Krzyż zasługi odebrała Elżbieta Dybała. Oficjalnym uroczystościom towarzyszył koncert muzyki poważnej w wykonaniu Dominiki Falger. Z okazji urodzin Muzeum otrzymało również wyjątkowy prezent, którym już wkrótce będą się cieszyć turyści, odwiedzający pałac w Kozłówce. To przepiękna, zabytkowa lampa naftowa. Podarunek przekazała Muzeum emerytowana kustosz tej placówki Teresa Marciszuk. „Jestem dumna, że przez ponad 20 lat mogłam pracoR LUBARTÓW Kto upoluje łotego La parta Rusza kolejna edycja konkursu „ aradny, innowacyjny, przedsiębiorczy” o nagrodę starosty lubartowskiego łotego Lamparta. Na zgłoszenia kandydatów organizatorzy czekają do 17 października. Przypomnijmy, że konkurs odbywa się już od sześciu lat. Co roku nagroda główna –„Złoty Lampart” – trafia do firmy, która w dużym stopniu przyczyniła się do rozwoju przedsiębiorczości w powiecie lubartowskim. Wniosek o przyznanie nagrody może zostać złożony przez: burmistrza, wójta, radnego z terenu powiatu lubartowskiego, organizacje i stowarzyszenie działające na terenie powiatu, przedstawicieli mediów oraz samych zainteresowanych. Zgłaszający może złożyć tylko jeden wniosek o przyznanie nagrody w danym roku. Zgłaszający do konkursu nie ponoszą żadnych kosztów. Dotychczasowi laureaci to Spółdzielnia Mleczarska „Michowianka” z Michowa, Drukarnia „DAKO” z Lubartowa , Zakład Wyrobów Betonowych „Trykacz” z Łucki, „Społem” PSS „Jedność” z Lubartowa, Bank Spółdzielczy w Lubartowie i Nadleśnictwo Lubartów. (em) K L A A wać w kozłowieckim pałacu, służąc nie tylko całą swoją wiedzą, ale i sercem” – napisała ofiarodawczyni, życząc, by jej prezent stał się dla Kozłówki „cudowną, czarodziejską lampą Aladyna”. Rok jubileuszow y przynosi też ogromne zmiany personalne. Z funkcją dyrektora żegna się Krzysztof Kornacki, który odchodzi na zasłużoną emeryturę. Na razie nie wiadomo kto go zastąpi. Na wakat Zarząd Województwa Lubelskiego ogłosił konkurs. Wymagane jest m.in. wykształcenie co najmniej wyższe magisterskie, udokumentowany dorobek zawodowy, w tym co najmniej trzyletni staż pracy na stanowiskach kierowniczych lub co najmniej pięcioletni staż pracy na stanowiskach związanych z działalnością kulturalną. Preferowani będą się kandydaci posiadający wiedzę z zakresu przepisów prawnych dotyczących funkcjonowania instytucji kultury, finansów publicznych, planowania budżetowego oraz prawo zamówień publicznych. Przyda się też znajomość problematyki zagadnień muzealnych i zdolności menedżerskie oraz wiedza na temat pozyskiwania finansów zewnętrznych. Chętni do kierowania reprezentacyjnym muzeum mogą zgłaszać się do 22 października. (jap) t e l 0 0 0 www.lubartowski.pl Numer 6 Październik 2014 7 INFORMACJE NON-STOP LUBARTÓW ur istrz przegrał z internauta i PL anusz odziacki przegrał z kretesem sprawę, jak w trybie karnym wytoczył dwojgu internautom. urmistrz czuł się pomówiony wpisami na lubartowskich orach internetowych . Jeden z wpisów dotyczył rzekomego wyjazdu jego córki do Japonii. Internauta, który był autorem tego wpisu, kilka dni późnieje poprosił administratora strony o jego usunięcie. Ponadto sama w kolejnym wpisie przeprosił zainteresowanych i wyjaśnił, że informacje te okazały się niesprawdzoną plotką. Janusz Bodziacki jednak nie odpuścił. Przed sądem oskarżył użytkownika portalu w prywatnym akcie oskarżenia w trybie karnym o pomówienie. Drugi internauta pytał o wyjazdy służbowe burmistrza i ich zasadność. Wobec tego internauty Burmistrz Lubartowa, również posłużył się batem na osoby krytykujące poczynania władzy czyli artykułem 212 kk. O jego zniesienie od lat apelują organizacje obrony praw człowieka. Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu uznaje go zaś za niezgodny z prawodawstwem europejskim. Cała sprawa ujrzała światło dzienne wiosną, a jej finał miał miejsce kilka dni temu. W obydwu przypadkach Janusz Bodziacki przegrał z internautami. Wobec oskarżonej sąd zdecydował, że jej wpis nie wyczerpuje znamion przestępstwa pozwalających R E K L A M A na jej ukaranie. W drugim przypadku sąd całkowicie uniewinnił oskarżonego internautę. Wyrok jest nieprawomocny. – Burmistrz jest osobą publiczną i jego działalność podlega szerokiej krytyce i ocenie społecznej. Jeśli osoba sprawująca władzę w mieście się z tym nie godzi nie powinna startować w wyborach lub zrezygnować z zajmowanego stanowiska – powiedział uniewinniony internauta. To jednak nie koniec reakcji włodarza miasta na negatywne rozstrzygnięcie sądowe. Kilka dni po przegranej sprawie Janusz Bodziacki, odpowiadając na Sesji Rady Miasta na pytanie radnego Zwolińskiego, zareagował nerwowo i bezpardonowo. Zaatakował internautów stwierdzając m.in., że pomówienia nie były „rzekome” a prawdziwe, zaś osoby przez niego oskarżone obrzuciły jego rodzinę błotem. Na stwierdzenie, że sąd uznał inaczej, burmistrz powtórzył swoje oskarżenia To kolejne wystąpienie Bodziackiego, dosadnie traktujące osoby, które wcześniej postawił przed sądem. Jak ustalił „Przegląd Lubartowski”, cała sprawa negatywnie odbiła się na lubartowskich forach internetowych a ilość komentarzy i ocen miejskiej władzy spadła radykalnie. Wyrok Sądu choć nieprawomocny pozwala jednak optymistycznie spojrzeć na wolność w internecie a internautom na komentowanie otaczającej ich rzeczywistości bez obawy o zagrożenie karą nawet więzienia.(tw) LUBARTÓW P ł araton Lubartowski na ecie WYNIKI Kobiety: 0 40 Prawie pięciuset biegaczy wystartowało, aby pomóc uratować nóżki małej ulce. Dzięki ich hojności i licznie zgromadzonym kibicom udało się zebrać ponad 30 tysięcy złotych. sprawni wraz ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi. W półkilometrowym biegu znaczenia nie miało pokonanie innych, ale o walka ze swoimi słabościami i wspólną dobrą zabawę. Wszyscy mogli czuć się zwycięzcami. W samo południe pierwszej niedzieli września na placu przed ratuszem w Lubartowie zebrali się biegacze i kibice. Jako pierwsi , w Biegu Integracyjnym wystartowali niepełnot e l . 5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6 iegali wszyscy i mali i duzi PL O godzinie 13:00 do dwustumetrowego biegu wystartowały dzieci. Prawie 200 przedszkolaków i dzieci z pierwszych klas szkół p o d st awo wych wzięło udział w Biegu Malucha”. Na mecie każdy uczestnik otrzymał pamiątkowymedal,choćwidać było, że więcej radości sprawiały... balony. Pół godziny przed I Lubartowskim Półmaratonem „Bez Granic” biegacze wzięli udział we wspólnej rozg rzewce. O 14:30 na linii startu ustawiło ponad dwustu biegaczy, którzy wystartowali na wystrzał pistoletu i sygnał syreny strażackiej. Na trasie biegu zmęczonych słońcem i kilometrami zawodników dopingowali przechodnie, mieszkańcy okolicznych miejscowości i zorganizowane grupy. Półmaratonowi towarzyszył festyn rodzinny zorganizowany przez Stowarzyszenie „Niech się serce obudzi”. Najmłodsi mogli poskakać na trampolinie, „powędrować w chmurach” w kuli sferycznej, pobawić się hula-hop. Na głodnych i spragnionych czekały pierogi, grochówka i gofry. Przy każdym punkcie stały ustawione puszki, do których zebrani na placu wrzucali datki dla Julki.(js) lga Trąbka agdalena Pałka ałgorzata omaradzka Mężczyźni: Paweł Kozyra 0 ukasz Kowalski 40 ks Piotr Popis 0 Jerzy Wrona 0 Leszek Kot Duchowieństwo: ks Piotr Popis 2 ks arek Gątarz ks Radosław Wójcik Handbike: Andrzej Pasik Lubartów / Kobiety: 2 ioletta essauer lga Trąbka Agnieszka isztal Lubartów / Mężczyźni: 2 artosz eberak ariusz Kowalczyk Grzegorz Wójtowicz Open / Kobiety: Karolina Wi niewska agda Kłoda wa Furmanik 4 Katarzyna Pruszczak ioletta essauer Aneta Wiatr 2 Open / Mężczyźni: artosz eberak arcin si ski Karol Grabda 4 arek Podlipny Paweł iejko Robert Kłało 2 8 LUBARTÓW LUBARTÓW Rolnicy dziękowali za plony Rolnicy z całego powiatu świętowali podczas Dożynek Powiatowych w Lubartowie. Święto Plonów odbyło się na dziedzińcu przed Pałacem Sanguszków w Lubartowie. Rolę Starostów na tegorocznych dożynkach pełnili: Anna i Łukasz Niedziela – małżeństwo rolników z Dębicy (gm. Ostrówek). Nie zabrakło wieńców, które są tradycją podczas święta plonów. PL Numer 6 Październik 2014 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski wieńce na dożynkach wojewódzkich. Gmina Niedźwiada zajęła trzecie miejsce. Dożynki Powiatowe w Lubartowie to także okazja do nagrodzenia najlepszych rolników z naszego powiatu. Nagrody od Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marka Sawickiego. Nagrody odebrała Barbara Jaszczuk (Lubartów), Sławomir Karczmarz (Ostrówek), Lucyna Kłoda (Serniki), Stanisław Kostrzewa (Niedźwiada), Paweł Kusyk (Firlej), Jarosław Mazurek ( Uś c i mów) oraz Mirosław Urban (Lubartów). Chcemy przy okazji dożynek docenić ta k że rolników, którzy na co dzień ciężko pracują na roli. Prowadzenie tak dużych gospodarstw, nawet z użyciem nowoczesnego sprzętu, wymaga wiele zaangażowania i pracy – powiedział Fryderyk Puła, starosta lubartowski i gospodarz dożynek powiatowych. Jury nie miało łatwego zadania. W kategorii wieńców tradycyjnych wygrał wieniec z Gminy Niedźwiada, Wśród wieńców nowoczesnych zwyciężyła Gmina Lubartów. To te dwa wieńce reprezentowały nasz powiat podczas dożynek wojewódzkich, które 14 września odbyły się w pobliskiej Gminie Niemce. To tam wieniec z Gminy Niedźwiada ponownie wpadł w oko j u r y, k t ó re ocenia ło Poparzeni Kawą Trzy Jarosław Jusiak Rekordowy bieg w Lasach Kozłowieckich W biegu głównym wzięło udział 240 biegaczy PL PL Po raz pierwszy w historii Powiat Lubartowski także zaprezentował swój wieniec, przygo- PL towany przez rolników z Wólki Rokickiej. Podczas dożynek stypendia starosty odebrali najzdolniejsi uczniowie ze szkół średnich z powiatu lubartowskiego. Laureatami Stypendium Starosty Lubartowskiego zostali: Aneta Kabała, Małgorzata Dzięcioł, Damian Ferenc, Ewelina Kusyk, Sylwia Kulikowska, Emilia Kozieł, Małgorzata Kobyłka, Karolina Kuna, Kamil Banaś, Agnieszka Iwanek, Konrad Lis, Weroni- ka Malik, Aleksandra Drabik, Karolina Denka, Monika Marzęta, Arkadiusz Ciszewski, Małgorzata Fiutka, Paweł Dawidziuk, Sylw ia Kowalik, Paulina Topyła, Michal Cybul, Łukasz Filipowski, Łukasz Skowronek, Karol Gorecki, Anna Borzęcka, Wiktoria Pacuła i Przemysław Domański. Organizatorzy przygotowali też mnóstwo innych atrakcji. Na placu przed Pałacem Sanguszków można było spotkać stoiska z wyrobami regionalnymi. Po części oficjalnej na scenie wystąpił zespół Fraglesi, Grupa Goście oraz tegoroczna gwiazda wieczoru w której skład wchodzą znani dziennikarze – Zespół Poparzeni Kawą Trzy. Ponad 300 osób wystartowało w pierwszym biegu „Wolność jest w naturze”, zorganizowanym przez Nadleśnictwo Lubartów w Lasach Kozłowieckich dla upamiętnienia pierwszych wolnych wyborów sprzed 25 lat. Trasa biegu, który odbywał się na dystansie 8 800 metrów, wiodła nową ścieżką biegową „Kopanina”. Na starcie biegu głównego o Puchar Dyrektora RDLP w Lublinie stanęło ostatecznie 240 osób. Imprezę rozpoczął bieg dla najmłodszych „Dziecit Wolność jest w Naturze”. Na dystansie 200 m, wystartowało 88 biegaczy! Frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania – przyznaje nadleśniczy Piotr Kiszczak. Przed biegiem głównym roz- grzewkę przeprowadziła Anna Knefel, która również wystartowała w biegu o puchar Dyrektora RDLP w Lublinie. Pierwszy zawodnik pojawił się na mecie już po 29 minutach. To Jarosław Bimkiewicz, członek AZS UMCS Lublin. Najszybszą kobietą biegu była Ewelina Płatos z klubu ZTE Radom. Dokładna klasyfikacja biegu głównego jest dostępna na stronie inesSport oraz na stronie internetowej Nadleśnictwa Lubartów. Nagrody wręczono zwycięzcom poszczególnych kategorii wiekowych, najszybszemu zawodnikami powiatu lubartowskiego oraz w kategorii służb mundurowych. Nagroda dla najstarszego uczestnika biegu trafiła do pana Jerzego Hillera. Gratulujemy wszystkim zwycięzcom! LUBARTÓW RAF szalał z Luxtorpedą LUBARTÓW Przekonaj się, czy nadajesz się na ratownika Akcja ratownicza PL 13 października obchodzony jest w Polsce Dzień Ratownictwa Medycznego. To dobra okazja, by podejrzeć pracę ratowników i przemyśleć, czy warto nim zostać. Okazja ku temu, by zapoznać się z pracą ratownika nadarzy się już w poniedziałek, 13 października. Na boisku przy RCEZ w Lubartowie o godz. 8:30 odbędzie się otwarty dla publiczności pokaz ratownictwa, przygotowany przez NZOZ „Diamed”, lubartowskich policjantów i strażaków KP PSP. W zainscenizowanym wypadku samochodowym poszkodowana będzie uwięziona w aucie osoba. Zadaniem służb ratowniczych będzie jej uwolnienie i zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Wiedzę zdobytą na pokazie będzie można potem rozbudować. Lubartowskie stowarzyszenie „Sąsiedzi” poszukuje wolontariuszy, którzy chcą pełnić dyżur w ramach patrolu mobilnego. Będzie on działał w wakacje nad jeziorami powiatu lubartowskiego. Chęt ni, którz y ukończ yli 16 lat mogą zgłaszać się e-mailowo lub telefonicznie bezpośrednio do Marka Szymczaka ze Stowarzyszenia Sąsiedzi: (e-mail: [email protected], tel. 601 521 752). Patrole pierwszej pomocy spo- tkamy głównie nad jeziorami na terenie powiatu lubartowskiego. Ratownicy dyżury będą pełnili m.in. nad jeziorem w Firleju i Ostrowie Lubelskim. Będą udzielać pierwszej pomocy także tym, którzy będą jej potrzebowali na trasie patroli. W naszym powiecie to pierwsza tego typu inicjatywa. Podobne patrole z powodzeniem od paru lat funkcjonują w Lublinie, gdzie wolontariusze pełnią dyżury na ścieżkach rowerowych. Szkolenie trwa 6 godzin. Uczestnicy otrzymają potwierdzenie uczestnictwa w kursie. Luxtorpeda na scenie Rock Alert Festiwal Robert Grablewski Pełen energii i dobrego rockowego grania koncert na scenie w Lubartowie dał zespół Luxtorpeda - gwiazda tegorocznego Rock Alert Festiwal. W sobotni wieczór 13 września fani rocka zebrali się pod sceną na lubartowskim rynku. Około 19:00 na scenie wystąpiły zespoły: Re Life i Jackkniffe przygotowując publiczność na to, co miało nastąpić później. Około godziny 21:00 na scenie, przy akompaniamencie okrzyków i braw pojawił się zespół Luxtorpeda – gwiazda IX Rock Alert Festiwal. Doświadczeni muzycy rockowi pokazali młodym, stawiającym pierwsze kroki na scenie zespołom, jak grać i jak współpracować z publicznością. Koncert Luxtorpedy zgromadzona licznie pod sceną publiczność uznała za niesamowity. Fani muzyki rockowej nie mo- gli w pełni rozsmakować się w muzyce. Koncert konkursowy przerwała awaria prądu. Jury wyłoniło zwycięzcę na podstawie nadesłanych przez zespoły demo zgłoszeniowych. Za najlepszy jury uznało – choć nie jednogłośnie, co podkreślał Mietek Jurecki, przewodniczący jury przy ogłaszaniu werdyktu – zespół Mel Tripson z Lublina. Zespół odjechał z nagrodą w wysokości dwóch tysięcy złotych. Drugą nagrodę otrzymał zespół Spring Rolls z Kraśnika. A dwa wyróżnienia, zespoły: Samaya z Lubartowa i Upstream z Siedlec. Polecamy galerię zdjęć z koncertu, którą znaleźć można w naszym serwisie internetowym: www.lubartowski.pl – dla „Przeglądu Lubartowskiego” robił je jeden z najlepszych w kraju fotografików koncertowych, Robert Grablewski. (js)