Cała monografia do ściągnięcia tutaj

Transkrypt

Cała monografia do ściągnięcia tutaj
Szkoła Podstawowa nr 4
im. Stefana Żeromskiego
w Jarosławiu
1964 - 2004
Zespół redakcyjny
Filomena Górecka - Bedla
Piotr Czech
Irena Kornak
Grzegorz Kulas
Krystyna Szymska
Lidia Wojtyna
Jarosław 2004
2
"Człowiek
Człowiek - jest to rzecz święta,
której krzywdzić nikomu nie wolno."
/Stefan Żeromski/
3
”Nauka jest jak niezmierne morze.
Im więcej jej pijesz,
tym bardziej jesteś spragniony.”
/Stefan Żeromski/
4
Kalendarium
1897 – początek Szkoły nr 4 jako żeńskiej szkoły sześcioletniej
im. Królowej Jadwigi (wg najstarszych dokumentów)
1918 – wznowienie działalności szkoły po zakończeniu wojny
do 1964 roku – Szkoła Podstawowa nr 4 w budynku obecnego
Gimnazjum nr 2 przy dzisiejszej ulicy Jana Pawła II
Rok 1964
26 sierpnia – decyzja władz miejskich o przekazaniu szkole
nowoczesnego gmachu – Pomnika Tysiąclecia
12 grudnia – uroczyste otwarcie Szkoły Podstawowej nr 4 im. Stefana
Żeromskiego – Pomnika Tysiąclecia
14 grudnia – pierwszy dzień nauki
5
6
7
Stefan Żeromski
8
Słowo wstępne
Każdy jubileusz w życiu człowieka jest zawsze wspomnieniem, powrotem
do miejsc, zdarzeń i ludzi. Jubileusz 40 – lecia Szkoły jest czymś więcej, bo kryje się
za nim niewymierna praca nauczycieli i cała rzesza jej uczniów oraz absolwentów.
Obchody jubileuszowe są również szczególną okazją do refleksji nad dorobkiem
społeczności szkolnej.
Budowany przez wiele lat wizerunek popularnej„Czwórki” i jej ucznia nigdy
nie był dziełem przypadku, bo „duch” tej szkoły osadza się w zbiorze wartości
uznawanych za najważniejsze, a poziom kompetencji zawodowych
i doświadczeń wnoszonych przez osoby projektujące indywidualny rozwój
młodego człowieka mają na niego wpływ decydujący. To wyjątkowe miejsce
wspólnego tworzenia, którego sens istnienia zawsze wyznaczają uczniowie ze swoimi
marzeniami, aspiracjami, a także ze swoją naturalną ciekawością poznawania świata.
Wyjątkowa troska i zaangażowanie nauczycieli podczas codziennej rzeczywistości
szkolnej o rozwój dziecka staje się źródłem ich twórczości pedagogicznej, która
obejmuje realizację autorskich programów, projektów
i przedsięwzięć edukacyjnych. Dzięki temu twórczy nauczyciel i zdolny uczeń mogą
tu wspólnie zaistnieć. Zapisane karty historii szkoły zawierają liczne sukcesy
naukowe, artystyczne i sportowe, które w każdym roku szkolnym odnoszą
uczniowie na forum miasta, powiatu i regionu.
Wypracowana koncepcja pedagogiczna naszej szkoły koncentruje się
na drugim człowieku, a przede wszystkim na uczniu. To wzajemny szacunek
najważniejszych podmiotów w edukacji we współpracy z domem rodzinnym
pozwala budować poczucie
własnej wartości młodego człowieka. Stąd też
kształcimy pożądane i oczekiwane cechy osobowościowe, przy postawionych
jednocześnie wysokich , lecz realnych wymaganiach.
Bo tu, w tej szkole, etyka i serce mają tę samą rangę, co wiedza i umiejętności,
ponieważ chcemy być rzeczywistym i wiarygodnym miejscem wspierania rozwoju
osobistego każdego ucznia.
Nauczyciele tej szkoły chętnie podejmują nowe wyzwania, które dają możliwość
zaprezentowania wdrożonych działań edukacyjnych w szerokim gronie polskich szkół
twórczych i ambitnych. Dzięki temu udział w ogólnopolskiej akcji „Szkoła z klasą”
pozwolił zdobyć nam ten zaszczytny tytuł, który utwierdza przekonanie,
że nauczyciele „Czwórki” potrafią rzetelnie wypełniać swoje nauczycielskie
powołanie.
Społeczność szkoły to nie tylko jej uczniowie, nauczyciele i rodzice, ale również
pracownicy administracji i obsługi, bez udziału których wizerunek szkoły nie
mógłby być tak wyrazisty.
Z całą pewnością szkoła ma również sojuszników wśród władz Miasta
Jarosławia i władz oświatowych, a także wśród osób i instytucji, których
działania wspomagają jej rozwój i mają znaczący wpływ na obraz szkoły
w środowisku lokalnym.
Dyrektor
Szkoły Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego
Filomena Górecka - Bedla
9
Część pierwsza
Z życia Stefana Żeromskiego patrona szkoły
Nie jestem wcale nauczycielem, mistrzem, ojcem.
Jestem biedny, schorowany człowiek, zawalony milionem robót...
/S. Żeromski/
10
„ Młodości!
Wszystkiego dziedzicu!
O pokolenie,
przyszłą wiosnę niosące.”,
/ Stefan Żeromski /
Jakkolwiek perspektywa blisko czterdziestu lat funkcjonowania Szkoły
Podstawowej nr 4 pod patronatem Stefana Żeromskiego nie wydaje się aż tak
odległa, mimo to nie potrafimy dzisiaj ustalić, kto zdecydował o nadaniu szkole
imienia tego wielkiego pisarza. Można domniemywać, iż kryła się za tym
wyborem decyzja ówczesnych władz oświatowych miasta lub powiatu, a może
i samego województwa.
Stefan Żeromski wrósł szybko w świadomość szkolnej i lokalnej
społeczności. Dzisiaj bez Jego patronatu nikt z uczniów, jak i jarosławian,
nie wyobraża sobie „czwórki”.
Wzorzec osobowy literata - który na kartach Syzyfowych prac stworzył
przejmujące i poruszające wyobraźnię czytelników obrazy zniewalania szkolnej
młodzieży polskiej przez rosyjskiego zaborcę i stawiany przez uczniów opór
temu ciemiężcy - w sposób szczególny koresponduje z modelem kształcenia
i wychowania młodych ludzi, jaki dominuje w naszej placówce, szkole Jego
imienia.
„ Życie jest trudną lekcją,
której nie można się nauczyć.
Trzeba ją przeżyć.”
/ Stefan Żeromski /
Stefan Żeromski – syn Gór Świętokrzyskich i pięknej ziemi kieleckiej
urodził się 14 października 1864 roku we wsi Strawczyn, nieopodal Kielc,
bo zaledwie 22 kilometry dzieliły miejsce urodzenia przyszłego pisarza od tego
miasta. Jego przodkowie zaś, najprawdopodobniej pochodzący z Litwy, osiedlili
się tu już pod koniec XVII wieku. Wielu było wśród nich ofiarnych bojowników
o niepodległość podzielonej między zaborców Ojczyzny.
Oto pradziad pisarza - Jan, uczestniczył w Powstaniu Kościuszkowskim.
Z kolei jego młodszy syn Kajetan, jako szesnastolatek wstąpił do armii księcia
Józefa Poniatowskiego i wzorową służbą dosłużył się stopnia kapitana.
Później, bo już po upadku Napoleona i po kilkuletnim zesłaniu na Kaukaz,
powrócił do kraju, gdzie wziął czynny udział w Powstaniu Styczniowym.
Te chlubne tradycje kontynuowało następne pokolenie rodziny
Żeromskich. Wincenty - ojciec pisarza, zaangażował się w przygotowania
do Powstania Styczniowego. Jeszcze przed jego oficjalnym wybuchem
zajmował się gromadzeniem zapasów żywności, by później dostarczać
ją do powstańczych magazynów. Dom swój natomiast uczynił miejscem
11
schronienia dla powstańców, a z wieloma spośród nich udawał się na długie
tygodnie w lasy. Wyszedł z powstania bankrutem. Zaniedbany majątek,
kilkumiesięczny pobyt w więzieniu kieleckim – oto skutki powstańczego
epizodu w biografii ojca pisarza, który rzutować będzie później na całe życie
jego rodziny.
Swoją tragiczną ofiarę w walkach o niepodległość Polski poniosła też
rodzina stryjenki przyszłego pisarza - Józefy z Żeromskich Janowej Saskiej.
Trzech jej synów - Zygmunt, Ksawery i Gustaw - zasiliło szeregi powstańców
styczniowych. Ten ostatni, zaledwie szesnastoletni Gucio, został rozsiekany
szablami pod Seceminem. Natomiast męża jej – Jana, osadzono w więzieniu.
Rodzinne tradycje niepodległościowe kontynuował później Stefan
Żeromski, angażując w sprawę wolności Ojczyzny swój nieprzeciętny talent
pisarski i mądrze prowadzoną patriotyczną działalność społeczną.
Niebagatelny wpływ na osobowość i wybory życiowe przyszłego pisarza
wywarła jego matka - Józefa z Katerlów, która w roku 1858 wyszła za mąż
za kilkanaście lat od niej starszego Wincentego Żeromskiego. W związku tym
urodziło się pięcioro dzieci – cztery córki (dwie bardzo wcześnie zmarły)
i wyczekiwany dziedzic nazwiska, upragniony syn – Stefan.
Przodkowie Józefy z Katerlów Żeromskiej mieli prawdopodobnie
wywodzić swój ród aż ze słonecznej Italii, tak często później odwiedzanej
przez jej syna i utrwalanej na kartach wielu jego powieści. Matka przyszłego
literata otrzymała staranne wychowanie klasztorne. Swoją wielką miłość
do książek, a wśród nich zwłaszcza poezji, potrafiła zaszczepić w synu.
Obcowanie z literaturą stanie się więc odtąd podstawową potrzebą całego jego
życia, tak jak było nieodzownym elementem codziennej egzystencji Józefy
Żeromskiej. Toteż przedwczesna śmierć matki w 1879 roku, była dla syna
wielkim ciosem (chorowała wiele lat na gruźlicę, którą miał też Stefan Żeromski
i jego ukochany syn z pierwszego małżeństwa - Adaś).
Ojciec pisarza, próbując utrzymać rodzinę, dzierżawił ze zmiennym
szczęściem kolejne majątki ziemskie. Po Strawczynie była Wola Kopcowa,
następnie Krajno, a później Ciekoty, w których młody Żeromski spędził całe
dzieciństwo i letnie wakacje. Mieszkał tu w latach 1869-1883. Ciekoty – wieś,
położona w najwyższej partii Gór Świętokrzyskich i pięknej Dolinie
Wilkowskiej, na zawsze wpisała się w jego umysł i serce. Przyszły pisarz
podziwiał wielokrotnie masyw Łysicy oraz swoje ulubione wzgórza Radostową i Wielki Kamień. Po latach, gdy odwiedzał dolinę, pisał:
Siedziałem na górze Radostowej, skąd widać było całe zapadłe kącisko
niegdyś nasze. Nie mogłem pojąć, nie mogłem zrozumieć tego faktu, że w tym
starym, opuszczonym, ze sczerniałym dachem dworze mieszka kto inny, że te
drogi żółtawe, kręte, kamieniste – to nie moje drogi. Tamta wieś – to mojej
duszy cząstka do tej chwili.
Oddał hołd temu miejscu magicznemu, krainie dzieciństwa, swoim
ostatnim dziełem, a mianowicie Puszczą jodłową (1925)– cudownym poematem
12
prozą.
W pobliżu Ciekot, w szkółce wiejskiej w Psarach mały Stefan przygotowywał
się do nauki w kieleckim gimnazjum.
Lata gimnazjalne 1874-1886 to niełatwy okres w jego życiu. Choroba
i śmierć matki, a następnie ojca, kłopoty z matematyką, wątłe zdrowie, a do tego
stały brak pieniędzy na opłacenie stancji i wyżywienie wystawiają na próbę
wrażliwego chłopca. Jest zmuszony udzielać korepetycji. Podejmuje próby
pisarskie. Tworzy swoje pierwsze wiersze i dramaty. Debiutuje na łamach prasy
i rozpoczyna prowadzić Dzienniki (1882-1891) - dzisiaj bezcenny dokument,
zarówno dla badaczy, jak i czytelników. Matury jednak nie zdał. Swoje
doświadczenia z lat szkolnych wykorzysta później podczas pisania Syzyfowych
prac.
Jesienią rozpoczął studia w Warszawie. Zapisał się do Wyższej Szkoły
Weterynaryjnej. Pasjonował się szczególnie anatomią i fizjologią.
Chociaż z natury dziki i nietowarzyski, szybko wrósł w wielkomiejski
grunt. Brał udział w spotkaniach i dyskusjach niepodległościowych. Na chleb
powszedni zarabiał guwernerką, która wtedy i w latach późniejszych miała być
dla niego przez długi czas prawie jedynym źródłem zarobku.
Miasto zaczęło mu się podobać.
Miła jesteś, Warszawko! – miła i dobra – zanotował 19 stycznia 1887
roku. – Jeśli będę rzucał Warszawę, to z wielkim żalem. Bądź co bądź, ja tu
dopiero żyć zacząłem zupełnie.
Wkrótce jednak jest zmuszony to zrobić. Oto, co zapisał w Dziennikach:
Gardło, płuca, żołądek – wszystko zaatakowane, zresztą niemiłosiernie
chudnę. Mieszkanie nie opłacone za maj; muszę się zresztą z niego wynosić,
gdyż jest za drogie.
Tydzień już nie jadam obiadów, a co jadam – sam nie wiem. Szklanka
herbaty i chleb razowy jedzony raz na dzień – oto pożywienie. Od sześciu
tygodni nie jadam śniadań ani kolacji. I żadnej nadziei na lepsze, a coraz gorszy
stan zdrowia, coraz piekielniejsze warunki. Nikt, kto tego nie doświadczył, nie
ma pojęcia o poniżeniu, o upodleniu duszy, jakie wywołuje nędza.
Przerwał studia i zatrudnił się jako guwerner w różnych dworach,
m.in. w Sulmierzu na Mazowszu, później w Łysowie na Podlasiu. Pieniądze
zarobione rozeszły się szybko. Zdrowie przyszłego pisarza szwankowało
bowiem gwałtownie. Szczególnie podkopywało jego siły schorzenie kości
na tle gruźliczym, w ówczesnych warunkach trudne do wyleczenia, wymagające
skomplikowanych,
bolesnych
i
długich
zabiegów
kuracyjnych
oraz odpowiednich funduszy. W 1890 roku przeniósł się do Nałęczowa.
Tu udzielał korepetycji dzieciom właściciela tej miejscowości - inżyniera
Michała Górskiego, a ponadto uczył bezinteresownie dzieci fornali
i miejscowej biedoty. Stąd też w poszukiwaniu pracy odbywa podróż
do Krakowa, Wiednia i Szwajcarii. Tu również w okresie świąt Bożego
Narodzenia poznał swą przyszłą żonę Oktawię z Radziwiłłowiczów
13
Rodkiewiczową, z którą wziął ślub w dwa lata później (1892) w Policznej –
dawnej wsi Kochanowskich w pobliżu Czarnolasu.
Małżonka Żeromskiego była administratorką uzdrowiska w Nałęczowie.
Urodzona w 1866 roku, mając 18 lat, jako wyraz patriotyzmu, wyszła za mąż
za Henryka Rodkiewicza, starszego od siebie o kilkadziesiąt lat uczestnika
Powstania Styczniowego, który ćwierć wieku spędził na zesłaniu. Owocem
związku była córeczka Henia. Po dwóch zaledwie latach trwania tego
małżeństwa Oktawia owdowiała.
W żonie zyskał Żeromski nie tylko kochającą, oddaną mu bezgranicznie
towarzyszkę życia, ale i wspaniałego przyjaciela - doradcę, pomocnika
w sprawach wydawniczych, a przy tym czułego opiekuna w czasie jego chorób.
Wkrótce świeżo poślubieni małżonkowie wyjechali do Szwajcarii, gdzie
przyszły pisarz objął stanowisko bibliotekarza Muzeum Narodowego Polskiego
w Raperswilu. Przebywał tam w latach 1892-1896. Pracował intensywnie
nad sporządzeniem katalogu dzieł Mickiewiczowskich, które potem wyda
z piękną przedmową. Bezpośrednie zetknięcie się z cennymi rękopisami,
z książkami i opracowaniami dotyczącymi kultury polskiej i historii poszerzyło
jego zainteresowania literackie, pogłębiło wiedzę i stało się źródłem pomysłów
dla przyszłych utworów.
W okresie raperswilskim, bo w 1895 roku, Żeromski oficjalnie zadebiutował.
W Warszawie ukazały się Opowiadania, a w Krakowie pod nazwiskiem
Maurycy Zych wydany został jego utwór Rozdzióbią nas kruki, wrony... . Okres
ten przyniósł też powieść Syzyfowe prace, które pojawiły się w druku w 1897
roku. Powieść ta natychmiast została zakazana w zaborze rosyjskim, toteż
potajemnie czytanie jej stało się nakazem patriotycznym dla ówczesnych
Polaków.
Od 1897 roku Stefan Żeromski pracował w warszawskiej Bibliotece
Zamoyskich. Coraz częściej, podczas przedłużających się chorób pisarza,
zastępowała go w obowiązkach zawodowych żona - Oktawia. Popularność
młodego literata wzrosła, był zapraszany do współpracy z pismami
i wygłaszania odczytów. Nadal jednak cierpiał niedostatek i nieustannie trapiły
go choroby. Dopiero ukazanie się Ludzi bezdomnych poprawiło nieco sytuację
materialną rodziny Żeromskiego.
W 1899 roku urodził mu się tak bardzo upragniony i wyczekiwany syn
Adam Rafał Żeromski (wcześniejszy syn, pierworodny Stefanek, zmarł w dwa
dni po ochrzczeniu go).
Pisarz w 1905 roku jest jednym z inicjatorów założenia w Nałęczowie
Uniwersytetu Ludowego. W trzy lata później wchodzi w konflikt z władzami
rosyjskimi i – zmuszony opuścić zabór – przeniósł się do Zakopanego,
wyjeżdżając stamtąd do Nałęczowa i do wielu regionów kraju. Odbywał też
podróże zagraniczne, które wiązały się ze stałą troską o zdrowie własne i syna.
Przed osiedleniem się w Zakopanem poznał Żeromski w Warszawie
młodą malarkę – Annę Zawadzką, z którą wkrótce zwiąże swój los. To jego
14
druga i bardzo kochana żona. Ze związku tego przyszła na świat córka Monika
(1913) - późniejsza malarka i pisarka, autorka interesujących wspomnień
o swoim ojcu - po śmierci syna Adama (1918), jedyne dziecko pisarza.
Żeromski, związany z ruchem niepodległościowym, po wybuchu I wojny
światowej zgłosił się w 1914 roku do Legionów, ale później odsunął
się od Józefa Piłsudskiego z uwagi na swój niechętny stosunek do polityki
państw centralnych. Nie pozostał jednak obojętny na sprawy niepodległości
Polski i w 1918 roku był jednym z organizatorów polskiej władzy państwowej
na Podhalu, a nawet został wybrany na prezydenta tzw. Republiki
Zakopiańskiej.
Rok 1919 upłynął mu na zakładaniu Związku Zawodowego Literatów Polskich
(1920), którego był pierwszym prezesem. Zainicjował również prace nad PAL
i nad polskim Pen - Clubem (1924). Przyczynił się do powstania Towarzystwa
Przyjaciół Pomorza (1920), uczestniczył w akcji plebiscytowej na Mazurach
i Warmii oraz wielu innych przedsięwzięciach społecznych, które miały zawsze
na celu dobro człowieka i rozwój ojczyzny. Z jego to nazwiskiem łączy
się narodziny polskiego regionalizmu.
Władze okresu międzywojnia i czytelnicy dostrzegali wielkość
talentu i liczne zasługi pisarza dla ojczyzny.
Oprócz nagród literackich 29 grudnia 1921 roku odznaczono go Orderem
Odrodzenia Polski III klasy, a wiosną 1925 roku otrzymał Wielką Wstęgę
Polonia Restituta.
Kandydował w 1924 roku do Nagrody Nobla, której nie otrzymał,
głównie za sprawą Niemców, nieżyczliwych mu po opublikowaniu tomu Wiatr
od morza(1922), opisującego historię walk o polskość Pomorza.
Dorobek pisarski Stefana Żeromskiego wygląda imponująco,
a zważywszy na jego ciągłe kłopoty ze zdrowiem, można stwierdzić, że jest on
obrazem tytanicznej pracy literackiej człowieka dotkniętego cierpieniem,
ale i hojnie obdarzonego talentem. Oto niektóre z jego utworów:
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Opowiadania – 1895,
Rozdzióbią nas kruki, wrony…,
Syzyfowe prace – 1897,
Ludzie bezdomni – 1900,
Popioły – 1904,
Sen o szpadzie – 1905,
Nagi bruk – 1906,
Powieść o Udałym Walgierz – 1906,
Nokturn – 1907,
Słowo o bandosie – 1907,
Duma o hetmanie – 1908,
Dzieje grzechu – 1909,
15
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Róża – 1909,
Sułkowski – 1910,
Wierna rzeka – 1912,
Uroda życia – 1912,
trylogia Walka z szatanem (Nawracanie Judasza,-1916, Zamieć 1916, Caritas – 1919),
Ponad śnieg bielszym się stanę – 1919,
Wiatr od morza – 1922,
Snobizm i postęp – 1922,
Uciekła mi przepióreczka – 1924,
Przedwiośnie – 1925,
Puszcza jodłowa – 1925 (ukazała się już po śmierci pisarza).
Przez całe swoje życie, lata guwernerskiej tułaczki marzył autor
Popiołów o posiadaniu domu rodzinnego. Z myślą o swoim synu stawiał
„Chatę” na Armatniej Górze w Nałęczowie. Stoi ona do dziś i jest smutnym
muzeum pamiątek po Adasiu Żeromskim, gdyż obok niej usytuowano jego
grobowiec w formie mauzoleum.
Jeszcze jednego domu doczekał się Żeromski, była to zakupiona przezeń
dla małżonki Anny willa „Świt” w Konstancinie koło Warszawy. Mieszkał
w niej wraz z rodziną w latach 1920-1925. Stąd co roku wyjeżdżał na letnie
wakacje nad polskie morze.
Ostatnie miesiące życia spędził na Zamku Królewskim w Warszawie
(mieszkanie to przydzielił mu ówczesny prezydent Polski, Stanisław
Wojciechowski) i w Konstancinie. Gruźlica, którą odziedziczył po matce,
poczyniła ogromne spustoszenia w jego organizmie. Umarł przed południem
20 listopada 1925 roku. Z okna swojego mieszkania na Zamku Królewskim –
jedynego, które miało ocaleć po II wojnie i powstaniu – widać było Wisłę,
jej siwa woda miała być jego ostatnim pejzażem.
Śmierć pisarza wstrząsnęła Polakami. Tłumy ludzi czekały wówczas
przed Zamkiem Królewskim, by go pożegnać. Tłumy też ciągnęły w padającym
ulewnie deszczu za konduktem żałobnym.
Żeromski powtarzał:
Nie jestem wcale nauczycielem, mistrzem, ojcem. Jestem biedny,
schorowany człowiek, zawalony milionem robót. Za dużo kosztów
przedźwigałem, a teraz już -„siłuszki połowinuszka”. Sam oceniłem swoje
pisaniny w ten sposób: jeśli nie mają żadnej wartości, zginą wraz ze mną.
Jeżeli mają jakąś trwalszą wartość – przetrwają.
16
Część druga
Początki i rozwój
powszechnego szkolnictwa
w Jarosławiu - rys historyczny
„(...) powszechne szkolnictwo jarosławskie
prezentowało się nader korzystnie na tle oświatowej sytuacji Galicji”
17
Szkoła parafialna to najstarsza szkoła w Jarosławiu. Nie jest znana data jej
założenia, pierwsza zaś wzmianka o niej zawarta jest w przywileju dla
jarosławskich mieszczan, wydanym 22 maja 1479 roku przez Spytka –
właściciela miasta. W przywileju tym Spytko miał rozsądzić spór, jaki powstał
pomiędzy Radą Miejską a plebanem o prawo obsadzenia bakałarza szkolnego. Z
faktu zaistnienia sporu można domniemywać o jej wcześniejszym działaniu, jak
również i to, że powstała z inicjatywy mieszczan.
Pośrednio o istnieniu szkoły przed 1479 rokiem należy wnioskować
z obecności młodych jarosławian na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie,
gdzie pierwsi z nich rozpoczęli studia w 1411 roku.
W związku z brakiem odpowiednich źródeł historycznych nie można
stwierdzić, czy przez cały czas funkcjonowania szkoły prowadzili ją ludzie
z odpowiednim wykształceniem. Istotne jednak jest to, że w 1586 roku zarząd
szkoły parafialnej przeszedł we władanie jezuitów, którzy słali do niej swoich
nauczycieli. Stan taki trwał niezmiennie do roku 1772.
Uposażenie nauczycieli nie było określane żadnymi odgórnymi przepisami,
zależało ono od wielu czynników, toteż wykazywało daleko idące
zróżnicowanie.
W Jarosławiu troskę o prawidłowe działanie szkoły przejęli na siebie
właściciele miasta i Rada Miejska.
Zwykle szkołę parafialną obsługiwał tylko jeden nauczyciel. Imponująco
przedstawiała się obsada szkoły jarosławskiej, która oprócz bakałarza
zatrudniała kantora i pomocnika bakałarza, zwanego bokatusem.
Dodatkowo w pracy nauczycielowi pomagało kilku starszych uczniów.
Do obowiązków kantora należała nauka śpiewu, natomiast do bokatusa –
pilnowanie młodzieży w czasie nauki, wysłuchiwanie ich odpowiedzi,
kontrolowanie wypracowań pisemnych uczniów, a także dbałość o sprzęty
szkolne.
Znaczącym warunkiem sprawnego działania szkoły było posiadanie przez
nią odpowiedniego pomieszczenia. Z wczesnego okresu funkcjonowania szkoły
nie ma żadnych informacji o budynku przeznaczonym do tych celów. Ponad
wszelką wątpliwość wiadomo jednak, że na początku XVII wieku nauka
odbywała się w wynajętych u jarosławskich mieszczan pomieszczeniach, które
w czasie jarmarku oddawane były właścicielom.
W końcu jednak Magistrat przekazał na potrzeby szkoły gmach dawnej
wagi miejskiej, usytuowany w pobliżu cmentarza Kolegiaty. Był to solidny,
murowany, dwukondygnacyjny budynek.
Nauka była odpłatna, a początek roku szkolnego przypadał na świętego
Grzegorza. Ówczesna szkoła składała się z trzech oddziałów. Pierwszy oddział
to „tabuliści”. W nim dzieci uczyły się liter, pacierza i modlitw łacińskich.
Wyższy oddział tworzyli „donatyści”, zwani tak od Donata – autora książki,
która była podstawowym podręcznikiem w tym oddziale. Uczniowie ci potrafili
18
już dosyć dobrze czytać po łacinie.
Najważniejszym oddziałem byli „aleksandryści”, opierający swoją naukę na
książce Aleksandra de Villa Dei „Doktrinale”. Główny nacisk w nauczaniu
położony był na jak najszybsze i najpełniejsze przyswojenie łaciny.
W jarosławskiej szkole uczono poza tym języka polskiego, niemieckiego,
rachunków, śpiewu, katechizmu i liturgii.
Nie jest znana liczba uczniów szkoły parafialnej, można jednak domniemywać,
że wielu synów mieszczańskich skorzystało z możliwości kształcenia.
Wiadomości wyniesione ze szkoły okazywały się przydatne w uprawianiu
zawodu kupca czy rzemieślnika. Dawały też solidne podstawy do
kontynuowania nauki.
Stosunki szkolne uległy zmianie z chwilą otwarcia kolegium jezuickiego.
Jezuici nie zajmowali się nauczaniem początkowym, ale w Jarosławiu, w myśl
zaleceń właścicieli miasta, przyjęli na siebie te obowiązki.
Początkowo współpraca pomiędzy parafią a jezuitami układała się pomyślnie,
lecz wkrótce doszło do szeregu zadrażnień.
Próbą uregulowania stosunków była zawarta w 1586 roku umowa
pomiędzy prepozytem jarosławskim a ojcem prowincjałem. Jeden z punktów
dotyczył szkoły parafialnej. Postanowiono, że jezuici przyjmą na siebie
obowiązek zapewnienia szkole parafialnej odpowiednich lektorów, którzy mieli
podlegać jurysdykcji prepozyta, z wyjątkiem spraw dotyczących nauczania.
W tym względzie podlegali prefektowi kolegium.
Do obowiązków prefekta należało też wyznaczanie terminów egzaminów
wiosennych i jesiennych dla uczniów szkoły parafialnej. Egzaminy te były
niezwykle istotne, decydowały bowiem o tym, którzy uczniowie mogą być
przeniesieni do kolegium. Ostatecznie spór pomiędzy prepozytem a jezuitami
został złagodzony umową podpisaną w 1592 roku, godzącą zwaśnione strony,
ale szkoła parafialna pozostała na uboczu. Główną placówką szkolną stało się
kolegium, którego najniższa klasa zastępowała poniekąd szkołę parafialną.
Nagminne stawały się przypadki rozpoczynania nauki od razu w kolegium,
aż Anna Ostrogska - właścicielka Jarosławia - nakazała, by dzieci mieszczańskie
„naprzód uczyły się przy farnej szkole, nim przejdą do szkół wielebnych ojców
jezuitów”.
W tym czasie szkoła parafialna w dużym stopniu zaspokajała potrzeby
mieszkańców Jarosławia, ale jej krąg oddziaływania nie był duży.
Specyficznymi instytucjami były szkoły dla dziewcząt, prowadzone przez
klasztory żeńskie. W Jarosławiu taką szkołą zajmowały się sprowadzone
w 1611 roku przez Annę Ostrogską benedyktynki. Nauka była odpłatna,
a dziewczynki pod okiem mistrzyni panien świeckich uczyły się czytania,
pisania, rachunków, śpiewu, szycia i haftowania. Wszelkie źródła wskazują na
to, że mieszczanie jarosławscy chętnie korzystali z tej możliwości nauki dla
swych córek, które mogły przebywać u panien aż do czasu zamążpójścia.
W wyniku I rozbioru, w 1772 roku część ziem polskich została wcielona
19
do Austrii. Fakt ten wpłynął również na sytuację szkolnictwa na tym obszarze.
Nie bez znaczenia dla losów oświaty była ogłoszona 11 października 1773 roku
kasata zakonu jezuitów, która pociągnęła za sobą likwidację prowadzonych
przez nich szkół.
W 1782 roku dokonano kasacji zakonu benedyktynek w Jarosławiu, a tym
samym uległa likwidacji szkoła dla dziewcząt, prowadzona przez siostry
zakonne. W rezultacie posunięć władz austriackich, w 1783 roku istniała
w Jarosławiu tylko szkoła parafialna i szkółki wyznaniowe. Galicyjskie
szkolnictwo elementarne zostało zorganizowane w 1774 roku według
obowiązującego w całej monarchii statutu J. Felbigena, utrwalonego
w politycznej ustawie szkolnej z roku 1805.
Ustanowiono dwa rodzaje szkół elementarnych: trywialne (na wsiach)
i główne w miastach. Wprowadzono formalny obowiązek szkolny dla dzieci od
5 do 12 lat. Nadzór nad szkolnictwem elementarnym oddano w ręce kościoła,
a nauczanie w szkołach głównych zalecono prowadzić w języku niemieckim.
W myśl nowej ordynacji, jarosławska szkoła parafialna w 1783 roku została
przekształcona w szkołę główną z klasą elementarną i trzema klasami
głównymi. Przy szkole tej, od 1786 roku działał kurs przygotowawczy dla
przyszłych nauczycieli szkół trywialnych, a także otwarta w tym samym roku
trzyklasowa szkoła żeńska.
W 1818 roku cesarz Franciszek I zezwolił na otwarcie w jarosławskiej
szkole głównej czwartej klasy o dwuletnim kursie nauczania. Po zobowiązaniu
się przez Radę Miejską do utrzymania tej klasy, przystąpiono do jej organizacji i
w 1821 roku otwarto pierwszy rok czwartej klasy. Tak więc dopiero w 1821
roku jarosławska szkoła uzyskała faktyczny status szkoły głównej. Jej program
obejmował naukę religii, czytania, pisania i rachunków w klasie elementarnej,
a w klasach wyższych wykładano język niemiecki, geometrię, rysunek, historię
naturalną, geografię, chemię, fizykę oraz uczono początków łaciny dzieci
zamierzające kontynuować naukę. W 1850 roku czwartą klasę szkoły głównej
przemianowano na pierwszą klasę niższej szkoły realnej. Niższa szkoła realna
była szkołą dwuletnią o rocznym kursie teoretycznym i rocznym kursie
praktycznym. Szkoła główna, szkoła żeńska, niższa szkoła realna oraz kurs
przygotowawczy mieściły się w jednym pojezuickim budynku i miały wspólną
dyrekcję.
Uzyskanie autonomii przez Galicję stworzyło nowe perspektywy dla
rozwoju oświaty w kraju. W 1868 roku nadzór nad szkolnictwem odebrany
został duchowieństwu i powierzony radom szkolnym.
Szkolnictwo ludowe w monarchii austro – węgierskiej opierało się na ustawie
państwowej z 1868 roku, która wprowadzała dwa szczeble organizacyjne:
szkoły ludowej pospolitej o charakterze ogólnokształcącym oraz szkoły
wydziałowej, w programie której uwzględniono przedmioty przygotowujące do
zawodów. W oparciu o ustawę państwową, Sejm Krajowy w 1873 roku ustalił
własną ustawę dotyczącą organizacji szkolnictwa ludowego w Galicji.
20
Wprowadzała ona obowiązek szkolny dla dzieci od 6 do 12 lat i bezpłatność
nauki.
W okresie autonomii na gminy miejskie nałożony został obowiązek zakładania
i utrzymywania szkół ludowych. Gmina miejska Jarosław w całości pokrywała
koszty związane z utrzymaniem szkół ludowych w mieście oraz opłacała
nauczycieli. W Jarosławiu, tak jak i w innych miastach, przystąpiono do
reorganizacji szkolnictwa ludowego. Efektem było przekształcenie w 1874 roku
czteroklasowej szkoły głównej w szkołę o sześcioletnim cyklu nauczania,
a trzyletniej szkoły żeńskiej w szkołę pięcioklasową.
W latach następnych obserwuje się dalszy rozwój tych szkół i tak szkoła
męska od 1891 roku była już szkołą sześcioklasową, by w roku 1896
przekształcić się w czteroklasową szkołę ludową oraz połączoną z nią
trzyklasową szkołą wydziałową. Mieściła się ona od 1886 roku w specjalnie dla
niej wzniesionym budynku na placu Bursy i nosiła nazwę ks. Piotra Skargi.
Pomyślnie rozwijała się także szkoła żeńska, od 1879 roku działająca już jako
sześcioklasowa. Po reorganizacji w 1897 roku nadano jej imię Królowej Jadwigi
i funkcjonowała jako czteroklasowa szkoła ludowa, połączona z trzyklasową,
a potem pięcioklasową szkołą wydziałową.
Ostatnie dziesięciolecie XIX wieku przyniosło powstanie kolejnych szkół.
Były to: utworzona w 1895 roku czteroklasowa szkoła męska im. Adama
Mickiewicza, otwarte w 1896 roku dwie czteroklasowe szkoły – jedna żeńska
im. Bł. Kingi i druga męska im. ks. Stanisława Konarskiego.
Na początku XX wieku Jarosław wzbogacił się o dwie kolejne szkoły ludowe.
Powstały one z klas równoległych, istniejących w szkołach Królowej Jadwigi
i księdza Piotra Skargi. W 1901 roku utworzono żeńską szkołę im. Anny
Ostrogskiej, a w 1906 roku męską im. Tadeusza Czackiego. Obie były
czteroklasowe i mieściły się w budynku dawnego gimnazjum pojezuickiego.
Oprócz omawianych, na terenie miasta działały szkoły prywatne. Istniały dwie
ludowe - jedna dwuletnia, druga siedmioletnia - oraz żeńskie szkoły,
prowadzone przez SS. Niepokalanki.
Można zatem stwierdzić, że powszechne szkolnictwo jarosławskie
prezentowało się nader korzystnie na tle oświatowej sytuacji Galicji.
Dziewięć szkół typu podstawowego wydaje się zaspokajać potrzeby
ówczesnego, dwudziestotysięcznego Jarosławia. Należy również wziąć pod
uwagę fakt, że gros owych szkół mieściło się we własnych, na potrzeby szkolne
wybudowanych gmachach.
Wybuch II wojny światowej uniemożliwił dzieciom rozpoczęcie
normalnej nauki w roku szkolnym 1939/1940. Wszystkie szkoły jarosławskie
1 września pozostały zamknięte. Uczniowie zaś oczekiwali w swoich domach
z niepokojem na wkroczenie wojsk niemieckich do Jarosławia.
Przerwa w nauce trwała do drugiej połowy października. Początek roku okupant
niemiecki ustalił na 23 października. Początkowo zajęcia zostały wznowione we
wszystkich typach szkół. Stan ten trwał jednak tylko niecałe dwa tygodnie.
21
Na początku listopada 1939 roku Niemcy zlikwidowali gimnazja,
pozostawiając jedynie szkoły powszechne i zawodowe z ograniczonym
programem nauczania, dostosowanym do potrzeb gospodarki niemieckiej.
W szkołach zabroniono nauczania historii, geografii i literatury ojczystej.
Po 1945 roku ówczesne polskie władze oświatowe zniosły trójstopniowość
szkoły powszechnej. Szkoła powszechna stawała się jednolitą szkołą
siedmioklasową. Przed wojną absolwenci klas szóstych szkoły powszechnej
mogli kontynuować naukę w czteroletnim gimnazjum, a następnie przejść
do dwuletniego liceum. W pierwszych dwóch latach szkolnych 1944/1945
i 1945/1946 zasadę tę stosowano – istniały dwie drogi dalszego kształcenia
absolwentów klas szóstych szkoły powszechnej.
W roku szkolnym 1945/1946 ujednolicono program klasy szóstej i pierwszej
gimnazjalnej. Ukończenie każdej z nich uprawniało do podjęcia nauki
w drugiej klasie gimnazjalnej. Wydaje się, że powiązanie organizacyjne
i programowe szkoły powszechnej i gimnazjum miało być krokiem naprzód
w realizacji założeń tzw. szkoły jednolitej.
W roku szkolnym 1946/1947 ostatecznie zlikwidowano klasę pierwszą
gimnazjum. Szkołę średnią ogólnokształcącą tworzyło wówczas oparte na
siedmioklasowej szkole powszechnej trzyletnie gimnazjum i dwuletnie liceum.
W dalszej jednak perspektywie, w ramach dokonujących się zmian systemu
szkolnego, dążono do przekształcenia trójczłonowej konstrukcji szkolnictwa
ogólnokształcącego: szkoła powszechna – gimnazjum – liceum w konstrukcję
dwuczłonową: szkoła powszechna – liceum.
22
Część
zęść trzecia
Najnowsze dzieje szkoły
Lata 1964 - 2004
Szkoła zawsze dbała o wysoki poziom kształcenia,
właściwie organizując i koordynując pracę z uczniem zdolnym,
rozbudzając jego zainteresowania, pasje poznawcze
i możliwość samorealizacji.
23
Początki szkoły sięgają końca XIX wieku, kiedy to w wyniku zarządzenia
ówczesnych władz zaborczych na terenie Jarosławia powstała żeńska szkoła
sześcioklasowa, której nadano imię Królowej Jadwigi (1897 r.).
W ciągu swego istnienia placówka ta przechodziła różnego typu przekształcenia
organizacyjne, wynikające ze skomplikowanej sytuacji społeczno - politycznej
naszego kraju.
Wiek XX i konsekwencje II wojny światowej zmieniły oblicze ówczesnej
Europy i miejsca w niej Polski. Ta sytuacja w naturalny sposób podyktowała
inne od poprzedniego funkcjonowania systemu oświaty w naszym kraju, a co za
tym idzie, szkolnictwa powszechnego.
Szkoła im. Królowej Jadwigi przestała być szkołą żeńską
siedmioklasową,
a w jej miejsce powołano ośmioklasową szkołę podstawową koedukacyjną im.
Stefana Żeromskiego. W latach sześćdziesiątych ówczesne władze
komunistyczne naszego państwa, chcąc zatrzeć doniosłość znaczenia rocznicy
tysiąclecia chrztu Polski, zainicjowały ogólnopolską akcję "Tysiąc szkół na
tysiąclecie".
W ramach tejże akcji, w roku 1964, przy ulicy Stefana Żeromskiego
oddano do użytku nowy, trzykondygnacyjny gmach szkolny, w którym znalazła
nową siedzibę obecna, obchodzącą właśnie czterdziestolecie funkcjonowania
w tymże budynku, Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego.
W ciągu minionych 40 lat, szkoła - jako wybijająca się w środowisku
lokalnym placówka - odnotowała znaczące sukcesy w wielu płaszczyznach swej
pracy. Za szczególnie znaczące można uznać coroczny udział zespołów
artystycznych w "Przeglądzie dorobku kulturalnego szkół".
Szkoła zawsze dbała o wysoki poziom kształcenia, właściwie organizując
i koordynując pracę z uczniem zdolnym, rozbudzając jego zainteresowania,
pasje poznawcze i możliwość samorealizacji. Zwracała przy tym uwagę, by
przykład owych uczniów wpływał w sposób inspirujący i motywujący na
pozostałą społeczność szkolną, by miała ona pełną świadomość swoich
mocnych i słabych stron, by czuła potrzebę sprostania rodzącym się coraz to
nowszym wyzwaniom współczesności.
Unikano przy tym wszelkiego spektakularyzmu, doraźnej atrakcyjności
i przypadkowości. Był to po prostu codzienny rytm wytężonej pracy w relacjach
nauczyciel - uczeń. Praca ta zaspokajała nie tylko oczekiwania dzieci
i nauczycieli, ale również rodziców.
Osiągnięcia te budowały właściwy wizerunek szkoły w środowisku
lokalnym - jako placówki wiodącej i otwartej na innowacje edukacyjne
i wychowawcze, a przy tym mającej zawsze na celu dobro dziecka i jego
wszechstronny rozwój psychofizyczny.
Na początku lat sześćdziesiątych Żeńska Szkoła Podstawowa nr 4
mieściła się w budynku obecnego Gimnazjum nr 2 przy ulicy Jana Pawła II.
24
Liczyła 12 oddziałów, posiadała zaledwie 6 sal lekcyjnych na II piętrze
budynku. Praca odbywała się na trzy zmiany - w godzinach od 8.00 do 18.00.
Dyrektorem placówki była wówczas p. Stanisława Lenart.
26 sierpnia 1964 roku władze Jarosławia zdecydowały, że gmach nowo
budowanej szkoły - Pomnika Tysiąclecia, powstającego ze składek
społeczeństwa
i wznoszonego przy udziale żołnierzy garnizonu Jarosław - zostanie oddany
do użytku w grudniu 1964 roku i przekazany Szkole Podstawowej nr 4.
Przez dwa tygodnie po odbiorze technicznym szkoły, nauczyciele z rodzicami
i
młodzieżą
przygotowywali
szkołę
do
uroczystego
otwarcia.
12 grudnia 1964 roku (sobota) o godz. 13.00 na placu szkolnym zebrała się
młodzież szkół jarosławskich i mieszkańcy miasta.
Kurator Okręgu Szkolnego w Rzeszowie, p. Kazimierz Żmudka,
w towarzystwie ówczesnych władz miasta dokonał otwarcia szkoły. Placówka
otrzymała nazwę: Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego.
Na zewnątrz budynku umieszczono granitową tablicę z napisem: "Szkoła Pomnik Tysiąclecia im. Stefana Żeromskiego w Jarosławiu - 1964 rok."
Grono pedagogiczne składało się wówczas z następujących osób: p. dyrektor
Stanisława Lenart, p. Michalina Kuszczak, p. Maria Szołomiak, p. Aleksandra
Sobiecka, p. Maria Szewczyk, p. Ewa Suchar, p. Józefa Baryło, p. Zenajda
Domańska, p. Jadwiga Kieres, p. Alicja Strada, p. Alicja Marczyk, p. Wanda
Kogut, p. Maria Płachta, p. Krystyna Machnicka.
Pracę administracyjną w sekretariacie wykonywała p. Elżbieta Kmonk.
Młodzież zaczęła naukę w nowej szkole 14 grudnia 1964 roku. Budynek
mieścił 15 sal lekcyjnych, 3 pracownie i salę gimnastyczną. Duża świetlica ze
stołówką zapewniała dzieciom opiekę po odbytych lekcjach, a gabinety: lekarski
i stomatologiczny - opiekę medyczną.
Nowy rok szkolny przyniósł poważne zmiany - grono pedagogiczne
powiększyło się do 22 osób. Uczniów było około 600, podzielonych na 21
oddziałów. Zastępcą dyrektor szkoły została p. Janina Popek.
W tym czasie placówka na tle funkcjonujących w mieście szkół wyróżniała się
poziomem dydaktyczno - wychowawczym.
Upływały lata, zmieniali się dyrektorzy. Byli nimi: p. Tadeusz Serwański,
p. Maria Łoś, p. Janina Popek, p. Janina Turoczy, p. Tadeusz Jamróz,
p. Filomena Górecka - Bedla. Funkcję wicedyrektorów pełnili: p. Janina Popek,
p. Maria Ślemińska, p. Alicja Marczyk, p. Czesława Rejterowska,
p. Janina Łuc, p. Tadeusz Jamróz, p. Krystyna Grzęda, p. Zofia Gwóźdź,
p. Irena Kornak, p. Elżbieta Zabłocka, p. Maria Dziaduś, p. Wojciech Mazur.
Szkoła osiągała wysokie wyniki nauczania, liczne nagrody i wyróżnienia za
olimpiady przedmiotowe, konkursy plastyczne czy muzyczne. Odbywały się tu
otwarte posiedzenia Rady Pedagogicznej z udziałem rodziców i przedstawicieli
uczniów, liczne konferencje metodyczne, lekcje pokazowe i koleżeńskie.
Działały zespoły samokształceniowe, nauczyciele doskonalili swe umiejętności,
25
pozytywnie oddziałując na wychowanków.
Prężnie działał samorząd uczniowski. Młodzież naprawdę czuła się
współgospodarzem szkoły. Niezapomniane były występy teatrzyku szkolnego
"Czwóreczka" - nie tylko na terenie miasta, ale i w regionie, skąd przewożono
nagrody, dyplomy i wyróżnienia.
Przez wszystkie minione lata sukcesy odnosiła szkoła również w działalności
sportowej. Szkolny Klub Sportowy prowadził sekcje piłki ręcznej, piłki
koszykowej dla chłopców, piłki siatkowej dziewcząt i chłopców, piłki nożnej
chłopców i lekkoatletyki.
Uczniowie wielokrotnie zdobywali dla szkoły medale, dyplomy, nagrody
w licznych imprezach sportowych.
W ciągu 40 lat szkołę ukończyło prawie 4 tysiące uczniów. Losy wielu
z nich na trwałe wpisały się w historię miasta. Są dzisiaj nauczycielami
i dyrektorami różnego typu szkół, pracownikami naukowymi wyższych uczelni,
architektami, inżynierami, lekarzami, duchownymi, muzykami, oficerami
Wojska Polskiego, działaczami i pracownikami samorządowymi w mieście
i powiecie. Jesteśmy z nich dumni, a oni - gdy wspominają dzieciństwo - często
wracają do swojej pierwszej szkoły.
Przez wszystkie lata funkcjonowania "czwórki", znaczącą rolę pełnił
Komitet Rodzicielski. To rodzice bywali wielokrotnie najbliższymi
współpracownikami dyrekcji i wychowawców. Pomagali w organizowaniu
wycieczek i innych imprez szkolnych o różnorodnym charakterze. Wspierali
finansowo rozmaite przedsięwzięcia. Wielu mądrych, oddanych sercem
rodziców przewinęło się przez naszą szkołę. Trudno wszystkich wyliczyć wymieńmy może chociaż niektóre nazwiska : p. Antoni Piwowoński (pierwszy
przewodniczący Komitetu Rodzicielskiego), p. Janina Mazurkiewicz, p. Michał
Ornatowski, p. Antoni Dziedzic, p. Jan Grzęda, p. Bogusława Molisak,
p. Stanisław Balicki, p. Wiesław Turczynowski, p. J. Koczut i wielu innych.
Wszystkim należą się słowa podziękowania i uznania.
Reforma edukacji sprawiła, że każda placówka oświatowa musiała podjąć
ciężką pracę wdrożenia zasad nowego systemu nauczania. Dziś szkoły muszą w
sposób szczególny dbać o swój dobry wizerunek, prestiż, a co za tym idzie miejsce w lokalnej społeczności. Szkoła nowej doby to instytucja, która ma
kształcić i wychowywać na wysokim poziomie. Taką „czwórka” była
i jest.
Lata 1999 – 2004 to okres dodatkowej, wytężonej pracy. To szereg
przedsięwzięć oraz inicjatyw, potwierdzających wysoki standard nauczania
i wychowania.
W tym czasie placówka jeszcze bardziej otworzyła się na współpracę z różnego
rodzaju instytucjami lokalnymi. Wizyty w teatrach, muzeach, filharmonii,
26
galeriach, redakcjach prasy, radia i telewizji na stałe wrosły w kalendarz życia
szkoły. Uczniowie mogli w ten sposób poszerzać swoją wiedzę, zdobywając
umiejętności ponadprzedmiotowe, kształcić wrażliwość na piękno, obcować
z wysokiej klasy kulturą i sztuką, uczyć się ciekawego i kulturalnego spędzania
czasu, poznawać świat.
Mogli otwierać się na ludzi potrzebujących. Efektem tego był czynny udział
w licznych akcjach charytatywnych, np. powiatowej kweście „Mała Kapela
Gorących Serc” na rzecz miejscowego szpitala, zbiórce „Góra grosza”, akcji
„Znicz” dla wychowanków Domu Dziecka, zbiórce darów materialnych
dla Polaków mieszkających na terenach byłego ZSRR. Przeprowadzane kwesty
na rzecz potrzebujących udowadniały każdorazowo ofiarność i zaangażowanie
dzieci oraz ich rodziców.
Otwarcie na drugiego człowieka obecne było także w szerokiej współpracy
z różnego rodzaju instytucjami. Dom Dziecka, Schronisko dla bezdomnych
kobiet im. św. Brata Alberta, Specjalistyczny Psychiatryczny Zespół Opieki
Zdrowotnej, Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy – odwiedzając te
miejsca, uczniowie uczyli się, że człowiek w sposób naturalny pragnie pomagać
innym i w ten sposób staje się szczęśliwy, że w najbliższym otoczeniu są ludzie
potrzebujący wsparcia. Skromne dary materialne, występy, rozmowy i wspólne
przebywanie z pensjonariuszami tych placówek dawały im radość, a uczniom
możliwość rozwoju wewnętrznego, uwrażliwienia. Ogromną rolę odegrała tu
działalność świetlicy szkolnej.
Szkoła w ostatnich latach stała się instytucją na wskroś demokratyczną,
w której uczeń ma prawo decydować o jej losach. Stąd prężna działalność
Samorządu Szkolnego, do którego trafiają uczniowie wybierani przez swoich
kolegów.
W życie „czwórki” wrosły sejmiki szkolne, podejmujące debaty
poświęcone ważnym problemom.
Powołano rzecznika praw ucznia – również wybieranego w sposób
demokratyczny.
Sposobem docenienia uczniów wyjątkowych oraz motywacji do nauki i pracy
nad sobą stały się nowe tytuły i wyróżnienia:
- Złoty Absolwent – tytuł ten otrzymują uczniowie klas szóstych
z wzorowym zachowaniem, których średnia ocen wynosi przynajmniej
5,60.
- Primus Inter Pares (Najlepszy wśród równych) – wyróżnienie
przyznawane jest uczniowi o wysokiej średniej, który może poszczycić
się szczególnymi osiągnięciami, np. tytułem laureata konkursu
interdyscyplinarnego.
- Ambasador Kultury – zostaje nim osoba godnie reprezentująca szkołę
w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych. Dodatkowo musi to być
uczeń o wyjątkowej kulturze osobistej.
27
- Najlepszym Sportowcem nazywamy ucznia osiągającego szczególne
wyniki w sporcie, m.in. w zawodach międzyszkolnych.
Oferta edukacyjna szkoły poszerzyła się o liczne zajęcia pozalekcyjne,
w których uczniowie uczestniczą bardzo chętnie.
W trosce o jak najwyższy poziom nowoczesnego nauczania, kadra
pedagogiczna korzystała z różnorodnych form doskonalenia zawodowego. Poza
kursami kwalifikacyjnymi, studiami podyplomowymi, na stałe w życie
„czwórki” wrosły szkoleniowe rady pedagogiczne i lekcje otwarte. Prężną
działalnością mogły poszczycić się zespoły funkcjonujące w ramach Rady
Pedagogicznej.
Ostatnie pięciolecie kojarzy się także z modernizacją budynku szkoły: nowe
okna, remonty, systematyczne wzbogacanie sprzętu szkolnego, wyposażenie
placówki w komputery, Internet, radiowęzeł.
Powodem do dumy były osiągnięcia uczniów „czwórki” – wysokie lokaty
w zawodach sportowych, konkursach artystycznych, przedmiotowych oraz
interdyscyplinarnych.
Szkolna społeczność przez cały czas otwierała się na działania ekologiczne.
Z tego względu międzynarodowe czy ogólnopolskie przedsięwzięcia typu
"Sprzątanie świata" lub "Dzień Ziemi" stały się pretekstem do jeszcze większej
dbałości o środowisko. Wspólne porządkowanie terenu wokół szkoły to już
tradycja - podobnie jak sadzenie drzewek przez szóstoklasistów.
W dobie wejścia Polski do struktur unijnych uczniowie mieli okazję
poznać kraje członkowskie. Coroczny Szkolny Tydzień Europejski, poświęcony
kulturze, tradycji, kuchni, strojom, zwyczajom, ciekawostkom z życia
mieszkańców oraz walorom turystycznym państw członkowskich, stał się
tradycją.
Poznawanie krajów europejskich odbywało się bez pominięcia walorów
rodzinnego Jarosławia, o czym świadczy hasło „Moje miasto cząstką Europy”.
Niezapomnianymi dla uczniów przeżyciami były też liczne wycieczki do
uroczych zakątków Polski i naszego regionu.
Potwierdzeniem wysokiego poziomu „czwórki” na każdej płaszczyźnie
było zdobycie certyfikatu „Szkoła z klasą”, który otrzymaliśmy jesienią 2003 r.
W ten sposób weszliśmy do rodziny 153 szkół podstawowych i gimnazjalnych
Podkarpacia oraz ponad 4 tys. polskich szkół mogących pochwalić się
prawdziwą klasą.
"Szkoła z klasą" to akcja ogłoszona pierwszy raz w maju 2002 r. przez "Gazetę
Wyborczą", portal internetowy Gazeta.pl. oraz Fundację Centrum Informacji
Obywatelskiej. Główne założenia przedsięwzięcia to promocja nowoczesnego
nauczania i wychowania młodych ludzi oraz rozwój współpracy nauczycieli
i uczniów ze środowiskiem lokalnym.
Każda szkoła, która zdecydowała się na udział w akcji, w ciągu roku szkolnego
2002/03 miała wykonać zadania związane z 6 zagadnieniami.
28
Oto one:
1. Szkoła dobrze uczy każdego.
2. Szkoła ocenia sprawiedliwie.
3. Szkoła uczy myśleć i rozumieć świat.
4. Szkoła rozwija społecznie, uczy wrażliwości.
5. Szkoła pomaga uwierzyć w siebie, tworzy dobry klimat.
6. Szkoła przygotowuje do przyszłości.
Sprawozdania z realizacji kolejnych zadań trafiały do redakcji "Gazety
Wyborczej" drogą internetową. Zaliczenie wszystkich przedsięwzięć oznaczało
uzyskanie zaszczytnego tytułu. Chcąc sprostać tym wcale niełatwym
wyzwaniom, wszyscy członkowie społeczności szkolnej zaangażowali się
bardzo mocno w ich wykonanie.
29
Część czwarta
Osiągnięcia
dydaktyczne i sportowe
„Kopiuj mistrzów,
dopóki sam nie zostaniesz mistrzem.”
/S. Żeromski/
30
Osiągnięcia dydaktyczne szkoły
Wykaz laureatów konkursów przedmiotowych stopnia wojewódzkiego
i nauczycieli, którzy wypromowali tych uczniów:
Rok szkolny 1971/1972
Alicja Fornal
fizyka
Jacek Konieczny
fizyka
naucz. Danuta Kozdęba
naucz. Danuta Kozdęba
Rok szkolny 1977/1978
Paweł Maślakiewicz
język polski
Paweł Maślakiewicz
chemia
naucz. Danuta Klimczak
naucz. Anatol Begej
Rok szkolny 1978/1979
Dorota Maślakiewicz
matematyka
B. Homka
biologia
naucz. A. Marczyk
naucz. Irena Jamróz
Rok szkolny 1981/1982
Ewa Szpunar
Język polski
naucz. Danuta Klimczak
Rok szkolny 1978/1979
Magdalena Czarska
Anna Lohrfink
Dorota Czerwińska
Agata Chrobak
biologia
biologia
historia
historia
naucz. Irena Jamróz
naucz. Irena Jamróz
naucz. Barbara Kapała
naucz. Barbara Kapała
Rok szkolny 1984/1985
Janusz Jurkiewicz
Alina Dziedzic
Piotr Maślakiewicz
Iwona Strzępek
Iwona Żaczek
fizyka
historia
historia
historia
Historia
naucz. Krystyna Szymska
naucz. Barbara Kapała
naucz. Barbara Kapała
naucz. Barbara Kapała
naucz. Barbara Kapała
Rok szkolny 1985/1986
Aleksandra Szczepanik
Beata Kuśnierz
Robert Błasik
Przemysław Nowak
Wojciech Bróż
biologia
biologia
biologia
biologia
geografia
naucz. Irena Jamróz
naucz. Irena Jamróz
naucz. Irena Jamróz
naucz. Irena Jamróz
naucz. Teresa Kiper
31
Witold Czyż
chemia
naucz. Anna Szurgocińska
Rok szkolny 1986/1987
Jacek Sobocki
Andrzej Halesiak
Barbara Pijanowska
Arkadiusz Dziedzic
Maciej Wesołowski
Elżbieta Zierkiewicz
Arkadiusz Dziedzic
matematyka
matematyka
biologia
biologia
biologia
historia
przysposobienie obronne
naucz. Maria Dziaduś
naucz. Maria Dziaduś
naucz. Jan Podeszwa
naucz. Jan Podeszwa
naucz. Jan Podeszwa
naucz. Barbara Kapała
naucz. Jan Szymski
Rok szkolny 1987/1988
Małgorzata Godziejewicz
Barbara Rejterowska
Grzegorz Kąfera
Agata Gonciarz
Aneta Prusinowska
Grzegorz Dubanik
Łukasz Szmigielski
język polski
biologia
biologia
biologia
historia
historia
matematyka
naucz. Teresa Zwarycz
naucz. Dorota Białek
naucz. Dorota Białek
naucz. Dorota Białek
naucz. Krystyna Ramocka-Filip
naucz. Krystyna Ramocka-Filip
naucz. Maria Dziaduś
Rok szkolny 1991/1992
Marcin Raczyński
Paweł Kondratko
Krzysztof Hanasiewicz
Marcin Raczyński
fizyka
fizyka
fizyka
matematyka
naucz. Krystyna Szymska
naucz. Krystyna Szymska
naucz. Krystyna Szymska
naucz. Katarzyna Trynkiewicz
Rok szkolny 1992/1993
Paweł Kozioł
Ewelina Wójcicka
Magdalena Nycz
Sylwia Jarema
Maria Stelmachniewicz
język polski
język polski
język polski
historia
historia
naucz. Lidia Wojtyna
naucz. Lidia Wojtyna
naucz. Teresa Zwarycz
naucz. Irena Kornak
naucz. Irena Kornak
Rok szkolny 1994/1995
Damian Jarema
geografia
naucz. Teresa Kiper
Rok szkolny 1995/1996
Andrzej Hładki
Maciej Dziaduś
Aleksandra Kornak
Miłosz Pikuła
Paweł Zierkiewicz
fizyka
matematyka
język niemiecki
język niemiecki
język niemiecki
naucz. Krystyna Szymska
naucz. Wojciech Mazur
naucz. Agnieszka Zajączkowska
naucz. Agnieszka Zajączkowska
naucz. Agnieszka Zajączkowska
Rok szkolny 1996/1997
32
Anna Rupnicka
Agata Marszał
Marcin Glac
Andrzej Gacek
Grzegorz Szymuś
Przemysław Prewendowski
język niemiecki
geografia
matematyka
technika
technika
technika
naucz. Agnieszka Zajączkowska
naucz. Teresa Kiper
naucz. Maria Dziaduś
naucz. Grażyna Hajduk
naucz. Grażyna Hajduk
naucz. Grażyna Hajduk
Rok szkolny 1997/1998
Agnieszka Ginter
Grzegorz Łabuz
matematyka
technika
naucz. Maria Dziaduś
naucz. Grażyna Hajduk
Rok szkolny 1999/2000
Agata Sielska
Katarzyna Bernaczek
Tomasz Szmigielski
język polski
język niemiecki
fizyka
naucz. Grażyna Prusinowska
naucz. Agnieszka Zajączkowska
naucz. Krystyna Szymska
Rok szkolny 2002/2003
Edyta Kłusek
konkurs interdyscyplinarny bloku
przedmiotów humanistycznych
naucz. Grażyna Prusinowska
Rok szkolny 2003/2004
Monika Kaliciak
Wojciech Fiksa
konkurs interdyscyplinarny bloku
przedmiotów humanistycznych
finalista konkursu
interdyscyplinarnego bloku
matematyczno – przyrodniczego
naucz. Lidia Wojtyna
naucz. Maria Dziaduś
Osiągnięcia sportowe
Przez wszystkie minione lata wielkie sukcesy odnosiła szkoła
w działalności sportowej. Szkolny Klub Sportowy prowadził sekcje piłki
ręcznej, piłki koszykowej chłopców, piłki siatkowej dziewcząt i chłopców, piłki
nożnej chłopców i lekkoatletyki. Uczniowie wielokrotnie zdobywali dla szkoły
medale, dyplomy, nagrody w wielu imprezach sportowych na szczeblu
miejskim, powiatowym i wojewódzkim.
Wykaz osiągnięć sportowych na szczeblu wojewódzkim:
• I miejsce w Wojewódzkich
Podstawowych – 1959 r.
Zawodach
Gimnastycznych
Szkół
33
• III miejsce dla najbardziej usportowionej szkoły w I letnich
Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej – 1976 r.
• II miejsce w piłce ręcznej dziewcząt w I letnich Wojewódzkich
Igrzyskach Młodzieży Szkolnej – 1976 r.
• III miejsce w piłce siatkowej dziewcząt w ramach Ligi Wojewódzkiej –
1978r
• II miejsce w piłce koszykowej chłopców w Wojewódzkich Letnich
Igrzyskach Młodzieży Szkolnej – 1979 r.
• II miejsce w finale wojewódzkim piłki koszykowej chłopców –
1979/1980 r.
• V miejsce w Finale Wojewódzkich Igrzysk Młodzieży Szkolnej
w koszykówce chłopców – 1995/1996 r.
• I miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Szkolnych w Mini Piłce Nożnej –
1996 r.
• IV miejsce w piłce ręcznej dziewcząt w Igrzyskach Młodzieży Szkolnej
Makroregionu „Małopolska” – 1996 r.
• VI miejsce w mini piłce nożnej na Mistrzostwach Szkół Podstawowych
Makroregionu Małopolska – 1996 r.
• II miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej
w koszykówce – 1997 r.
• II miejsce w Wojewódzkim Turnieju Mini Piłki Siatkowej Dziewcząt –
1997 r.
• V miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej Szkół
Podstawowych w mini koszykówce chłopców – 1998 r.
• IV miejsce w Międzynarodowym Turnieju Piłki Siatkowej „Młodziczek
Jasło 98”
• II miejsce w mini piłce ręcznej dziewcząt w Wojewódzkich Igrzyskach
Młodzieży Szkolnej 1989/1990 r.
• I miejsce w Okręgowym Turnieju Piłki Siatkowej Dziewcząt „Nadzieje
Olimpijskie” – 1998 r
• IV miejsce w Wojewódzkich Igrzyskach Młodzieży Szkolnej Szkół
Podstawowych w piłce ręcznej chłopców – 1998 r.
• V miejsce w finale wojewódzkim w mini koszykówce chłopców –
1999 r.
• VIII miejsce w finale wojewódzkim w mini koszykówce dziewcząt –
1999r.
• V miejsce w finale wojewódzkim w lekkoatletycznym trójboju dziewcząt
– 2001r.
• III miejsce w półfinale wojewódzkim w mini piłce nożnej – 2002 r.
• VII miejsce w finale wojewódzkim w mini siatkowej dziewcząt – 2002 r.
• II miejsce w Wojewódzkich Zawodach Mini Piłki Nożnej „Z podwórka
na stadion” – 2003 r.
34
Część piąta
Szkoła w oczach
jej absolwentów
„Zostawiam tu po sobie
dobre wspomnienie - dobre wspomnienie to szczęście.”
35
/S. Żeromski /
Byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego przez
9 lat – od 1978 do 1987 roku.
A oto postacie i sytuacje, które najbardziej zapadły w moją pamięć:
Pan Apel w szkole
Byłem wówczas uczniem klasy pierwszej. Pani wychowawczyni Krystyna
Grzęda zapowiedziała w klasie, że odbędzie się apel. Z pewnością wyjaśniła, co
to takiego. W dniu, w którym miał odbyć się apel, wszystkie dzieci uczące się
na I piętrze wraz z paniami wyszły na korytarz, ustawiły się dookoła i czekały.
Na spotkanie przyszła pani dyrektor oraz jakiś pan - nasz gość.
Po skończonych lekcjach, przejęty szkolnym wydarzeniem, opowiadałem
rodzicom, że w szkole był pan Apel. Tato wypytał mnie, z kim przyszedł ów
gość, co mówił, jak był ubrany. Kiedy odpowiedziałem na wszystkie pytania,
rodzice zaczęli się śmiać i wytłumaczyli mi, że apel to wcale nie pan, ale
zebranie uczniów w ważnej sprawie.
Lekcja matematyki z panem Jamrozem
Matematyki w klasach V – VIII uczyła moją klasę pani Rejterowska.
Zdarzyło się jednak, że była nieobecna. Na lekcję przyszedł pan Tadeusz
Jamróz.
Przyzwyczajeni do naszej pani, czekaliśmy w napięciu, co dalej będzie.
Tymczasem pan napisał na tablicy wzór i zapytał o jego poprawność.
Powiedział, że oczekuje odpowiedzi: za poprawną uczeń otrzyma ocenę bardzo
dobrą, za błędną – niedostateczną. Popatrzyłem na wzór i zgłosiłem gotowość
odpowiedzi (byłem jej pewny). Oczywiście moja odpowiedź była poprawna,
więc „zarobiłem” piątkę. Byłem szczęśliwy.
Nasza matematyczka – pani Czesława Rejterowska
Nie byliśmy klasą uzdolnioną matematycznie, więc pani Rejterowska
robiła co mogła, żeby nas nauczyć. Zadawała dodatkowe zadania, szczególnie
w klasach VII – VIII. Jeżeli któryś z nauczycieli był nieobecny, prawie zawsze
zjawiała się pani Rejterowska, aby „męczyć” z nami zadania.
Starała się na wszelkie sposoby upewnić nas, że na egzaminach do szkół
średnich poradzimy sobie z matematyką.
Lekcje historii z panią Ireną Kornak
Pani Kornak była moją wychowawczynią od klasy VI, a rok wcześniej
zaczęła uczyć mnie historii. Lubiłem ten przedmiot. Pani była wymagająca, ale
36
jak interesująco potrafiła przedstawiać fakty historyczne, opowiadać o przebiegu
bitwy! Słuchałem jej z zapartym tchem. Dziś, po latach, z przyjemnością
wspominam tamte lekcje. Miałem wtedy wrażenie, że przenoszę się na pole
bitwy, uczestniczę w ważnym wydarzeniu.
Pierwszy maja na zimowo
Tradycją w latach osiemdziesiątych było uczestnictwo młodzieży szkolnej
w uroczystościach pierwszomajowych. Tak było i w 1985 roku. Kilka dni przed
1 maja przygotowano dekoracje: kolorowe kwiaty i chorągiewki. Pochód
wyruszył spod szkoły w stronę Rynku. Właśnie trwało tam przemówienie, gdy
zaczął padać śnieg. Z kolorowych kwiatów i chorągiewek spłynęła farba,
brudząc rękawiczki i kurtki. Uczniowie wyrzucili dekoracje. Wszyscy byliśmy
zmarznięci i jak najszybciej wracaliśmy do domów.
Szkolne koło szachowe
W szachy wtajemniczał mnie mój dziadek Tadeusz. Miałem 6 lat, kiedy
pokazał mi szachownicę, figury i objaśnił zasady gry. Kiedy mieliśmy ochotę,
grywaliśmy partyjkę. Byłem w piątej, może szóstej klasie, gdy usłyszałem o
szkolnym kole szachowym, prowadzonym przez pana Jamroza. Zaraz się
zapisałem, ale radość szybko się skończyła. Kolidowało to z zajęciami w szkole
muzycznej. Jednak w tym krótkim czasie, gdy chodziłem na zajęcia, udało mi
się jeden, jedyny raz wygrać z panem Jamrozem. Reprezentowałem też szkołę
w turnieju szachowym na terenie miasta. I chociaż nie zająłem znaczącego
miejsca, to i tak byłem dumny.
Pierwszy dzień wiosny
Zbliżał się pierwszy dzień wiosny. Ktoś w klasie wpadł na pomysł, żeby
iść na wagary. Byliśmy wtedy w ósmej klasie, a za taki wybryk groziła obniżona
ocena z zachowania. Zdradziłem pomysł mamie, która zaczęła odwodzić mnie
od tego zamiaru. Rozważałem i propozycję klasy, i racje mamy – nauczycielki
tej samej szkoły. Zrezygnowałem w końcu z wagarów. Jakie było moje
zdziwienie, gdy zobaczyłem mamę, która przyszła sprawdzić, co robi moja
klasa. Na szczęście kilka osób, jak ja, przyszło do szkoły. A wagarowicze?
Poszli do Pawłosiowa, skąd wrócili zmęczeni i wybłoceni (padał deszcz). Nie
żałowałem swojej decyzji. Czas w szkole upłynął szybko i przyjemnie. Lekcje
były luźne. Rozmawialiśmy o wielu ważnych dla nas sprawach; poruszaliśmy
tematy, na które podczas zwykłych lekcji nie było miejsca. Jednym słowem –
potrzebny był taki dzień w szkole.
Wspomnieniami podzielił się Marek Banaś
37
Kiedy pięć lat temu otrzymałam propozycję pracy jako nauczyciel języka
niemieckiego w Szkole Podstawowej nr 4 im. Stefana Żeromskiego, poczułam
się bardzo wyróżniona. Jako absolwentka „czwórki” miałam teraz nauczać
kolejne pokolenia, które za parę lat wejdą w poczet absolwentów tej wyjątkowej
szkoły.
Przekraczając próg „mojej” podstawówki, czas stanął dla mnie w miejscu.
Szybciutko pojawiła się sześcioletnia dziewczynka, ubrana w granatowy
fartuszek ze śnieżnobiałym kołnierzykiem, z kapciami w worku, podręcznikiem
„Mam 6 lat” i piórnikiem pełnym kredek.
Moja klasa znajdowała się na pierwszym piętrze. Była piękna, ukwiecona.
Każdego ranka czekała tutaj na nas – uczniów „zerówki” – pani
wychowawczyni Krystyna Grzęda. Wspaniały, ciepły – po prostu kochany
nauczyciel, człowiek o wielkim sercu. Przez cztery kolejne lata była naszą
„klasową mamą”. Pamiętam, ile trudu włożyła, aby przygotować nas do
uroczystości pasowania, której notabene nie zapomnę do końca życia. To było
naprawdę niesamowite przeżycie, kiedy w obecności rodziców, pani dyrektor
Janina Popek, dotykając wielkim ołówkiem ramienia każdego siedmiolatka,
wypowiadała słowa: „Pasuję Cię na ucznia klasy pierwszej”.
Czas szybko mijał, klasa trzecia była ostatnim rokiem, w którym
wszystkie zajęcia prowadziła pani Grzęda.
Trudno było nam przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Zmiana
wychowawcy (na panią Sewerynę Dusiło), nowi nauczyciele, nowe
przedmioty...
Klasa czwarta była też ostatnim rokiem, kiedy uczyliśmy się na pierwszym
piętrze. Panował bowiem zwyczaj, że uczniowie klas starszych (V – VIII) uczyli
się na drugim i trzecim piętrze. Dlatego już w klasie piątej poczuliśmy się
bardziej dorośli. Wychowawstwo w klasie piątej objęła pani Bożena Niemczyk
– polonistka, która oprócz szerokiej wiedzy, przekazała nam szereg ważnych
wskazówek na dalszą drogę życia. Była estetką w każdym calu. Organizowane
przy Jej pomocy akademie, inscenizacje wzbudzały zawsze wielki zachwyt.
Stworzyła niezapomnianą choreografię do Poloneza A – dur F. Chopina,
przygotowała widowisko dotyczące życia i twórczości patrona szkoły Stefana
Żeromskiego.
Moja klasa miała ogromne szczęście – trafiliśmy na cudownych nauczycieli.
Byli to m.in.: p. Z. Stelmachniewicz, p. B. Kapała, p. K. Filip – Ramocka,
p. M. Dziaduś, p. L. Wojtyna, p. I. Kornak, p. A. i J. Pałysowie.
Wiedzę, którą otrzymałam w podstawówce, wykorzystałam w liceum, a potem
w czasie studiów. Pierwsze litery, liczby, równania, pierwsze sukcesy, porażki,
trwające do dziś pierwsze przyjaźnie przypadły na ten cudowny czas pobytu
w „czwórce”.
38
Chciałoby się rzec za wielkim poetą niemieckim, J. W. Goethe, „Chwilo trwaj”.
Mam to szczęście, że w dalszym ciągu jestem w „czwórce”. No cóż, już nie jako
uczennica...
Spotykając jednak moich dawnych pedagogów, ucząc w salach, w których sama
się kiedyś uczyłam, mam przed oczami moją pierwszą szkołę sprzed ... 25 laty.
Elżbieta Czwakiel
Dziś jeszcze mam w pamięci dzień, w którym po raz pierwszy
przekroczyłam mury szkoły. Byłam zawstydzona, zdenerwowana, ale też
szalenie ciekawa tego, co miało mnie tu spotkać.
Przez pierwsze trzy lata była to cudowna zabawa, połączona z poznawaniem od
nowej strony otaczającego mnie świata. Wraz z upływem czasu przybywało
obowiązków, które dzięki wsparciu i życzliwości dyrekcji oraz nauczycieli
wykonywaliśmy z ochotą. Właśnie ta niepowtarzalna atmosfera sprawiała,
że często decydowałam się na udział w różnego rodzaju konkursach
i akademiach. Przez ostatni rok mojego pobytu w murach tej szkoły pełniłam
funkcję przewodniczącej samorządu uczniowskiego. Było to dla mnie nowe,
niezapomniane doświadczenie. Z pomocą dyrekcji i wychowawców udało nam
się przeprowadzić kilka akcji urozmaicających życie uczniowskiego
społeczeństwa.
Spotkałam tu wielu wspaniałych ludzi, spełniły się moje nadzieje na
prawdziwe przyjaźnie. To wszystko sprawiło, że z ogromnym żalem
opuszczałam to miejsce.
Dziś, stojąc u progu dorosłości, kiedy muszę podjąć tyle ważnych
i odpowiedzialnych decyzji, z przyjemnością wracam myślami do cudownych
czasów „czwórki”.
Sabina Mucha
„Zdarzyło się już dawno i do dzisiaj trwa”
/A. Słonimski/
Naukę w Szkole Podstawowej nr 4 rozpocząłem 1 września 1968 roku.
Moją pierwszą wychowawczynią, która wprowadzała mnie i moich kolegów
w świat liter i liczb, była pani Irena Siuta. Niestety, choć czuję i wiem, że było
wówczas bardzo miło, niewiele mogę sobie przypomnieć z tamtego okresu poza
corocznymi zabawami karnawałowymi. Do dziś widzę rzesze uczniów,
ubranych w karnawałowe kapelusze z kolorowej bibuły, przepyszne kanapki
39
(pamiętam, że smakowały jak nigdzie indziej) oraz kolejki po losy i radość
z wygranej, którą była wcześniej przyniesiona maskotka lub zabawka.
Przyszły jednak kolejne promocje i wyższy poziom nauki. W klasie
czwartej naszą wychowawczynią była pani Maria Szołomiak, a następnie pani
Irena Gilowska – nauczycielka języka rosyjskiego. Zaczął się wtedy nowy etap
mojego życia i nie przesadzę twierdząc, że od początku bardzo to przeżywałem.
Na szczęście obie wychowawczynie szybko zyskały sobie sympatię klasy
i dalsza edukacja potoczyła się bez większych zakłóceń.
Co pozostało w pamięci z tamtych lat?
• Lekcje historii pani Barbary Kapały. Pani Basia nie uczyła historii, ona
ją opowiadała. Potrafiła tak mówić, że przez czterdzieści pięć minut
siedzieliśmy z otwartymi buźkami, pozwalając działać wyobraźni.
• Lekcje chemii pana Begeja, podczas których dane nam było zapoznać
się z różnymi stanami skupienia. Niestety, co do naszego skupienia na
lekcji pan Begej miał pewne zastrzeżenia – może dlatego na jednej z
nich musieliśmy łapać latającą probówkę.
• Wspaniała atmosfera na lekcjach przyrody pani Ireny Jamróz.
• Gra w „japonkę” na lekcjach wychowania fizycznego oraz mój
pierwszy występ w reprezentacji szkoły. Chodziłem wtedy do piątej
klasy i na pewno byłem najmniejszy na boisku.
Na koniec chciałbym podzielić się wspomnieniami o pani dyrektor Janinie
Popek. To ona budziła w nas radość odkrywania magii świata.
Była z nami, dzieląc zawsze nasze radości i smutki. Przede wszystkim dawała
jednak wiarę w siebie - na dziś i na przyszłość. Każdy z nas mógł znaleźć dla
siebie zajęcie, sprawdzić się w tym, co umiał robić najlepiej, mógł osiągnąć
swój własny, mały sukces.
Bogusław Musur
Szkoła Podstawowa nr 4 im. Stefana Żeromskiego to moja Alma
Mater. Szkoła ta wyposażyła mnie przez osiem lat pobytu w jej murach
w niesamowicie obfity bagaż niezapomnianych przeżyć oraz doświadczeń.
Nasyciła mnie wieloma wspaniałymi wartościami i niewątpliwie miała duży
wpływ na ukształtowanie mojej osobowości. Jarosławska „czwórka” to
szczególne miejsce na mojej drodze edukacyjnej, źródło wielu wspomnień i
wzruszeń, które na zawsze pragnę ocalić zapomnienia. Moja szkoła podstawowa
40
była jakimś niezwykłym miejscem, w którym dane było mi zdobywać wiedzę
pod okiem wspaniałych, oddanych nauczycieli oraz obcować na co dzień
z kolegami i koleżankami, z którymi obecnie wielokrotnie wspominamy
wspólnie przeżyte chwile, darzymy się sympatią i szacunkiem.
Myślami wielokrotnie wracam do 1 września 1973 roku, kiedy to po raz
pierwszy, wraz z moją mamą, przekroczyłam próg szkoły i poznałam
wychowawczynię, ukochaną przez nas panią Janinę Łuc. Ogromne emocje
towarzyszyły mi podczas odczytywania list przez panie mające prowadzić klasy
pierwsze „a” i „b”.
Radość była ogromna, kiedy moje imię i nazwisko wyczytała pani, która tak
bardzo mi się spodobała. Jej pełna dobroci twarz; piękny, czarny kok; kremowa
sukienka, białe sandałki i torebka – to szczegóły, jakie utkwiły w mojej pamięci
- ówczesnej siedmioletniej dziewczynki. Przede wszystkim jednak otuchy dodał
mi czuły uśmiech pani Łuc. Kiedy więc znalazłam się pod jej skrzydłami,
poczułam się najszczęśliwsza na świecie.
Potem cztery lata wspólnej pracy, nauki zabawy. Niezapomniane zajęcia
z rodzicami, lekcje w towarzystwie proszonych gości, teatrzyk kukiełkowy,
przygotowywanie przedstawień, praca w grupach klasowych. Cudowna
atmosfera panująca niemal każdego dnia w naszej „Niezawodnej gromadzie”
(taką nazwę nosiła moja klasa), życzliwe dzieci, zabawy ze śpiewem
na przerwie w ogromnym kole – to wszystko sprawiało, że do szkoły biegłam
niemal „na skrzydłach” i spędzałam w niej długie godziny zarówno w klasie, jak
i świetlicy szkolnej. To był po prostu mój drugi dom.
Dalszy etap edukacji w „czwórce”, przypadający na starsze klasy, również
wspominam z nostalgią i tęsknotą. Wspaniali, wymagający nauczyciele potrafili
z nas wydobyć to, co najlepsze i odpowiednio ukierunkować. Świetnie
zintegrowany zespół klasowy dopełniały wycieczki, których entuzjastą był mój
wychowawca – pan Tadeusz Jamróz. Poznawaliśmy bardzo ciekawe zakątki
okolic Jarosławia i nie tylko. Nasze wyprawy zawsze się udawały i były
źródłem wielu radości, wspomnień.
Miłości i poszanowania języka ojczystego nauczyła mnie niezapomniana
polonistka – pani Danuta Klimczak. Wdrażała nas do pięknego wypowiadania
się, formułowania myśli, uczyła poprawnie budować wypowiedzi ustne
i pisemne, wtajemniczała w zawiłości gramatyki.
Dzięki jej niekonwencjonalnym pomysłom dorosłych improwizowaliśmy różne
sceny, sytuacje. Wczuwaliśmy się w role redaktorów, krytyków, sędziów itd.
Lekcje języka polskiego przebiegały w oka mgnieniu.
A wieczornice, przeglądy dorobku artystycznego szkół? Długie godziny prób,
wspólnego bycia ze sobą, jeszcze bardziej scalały brać uczniowską. Później
delektowaliśmy się smakiem sukcesu. Tą radość dzieci i nauczycieli trudno
wyrazić słowami.
Zawsze z dumą nosiłam tarczę „czwórki”, z dumą mówiłam, że jestem
uczennicą tejże szkoły.
41
Niewątpliwie dobrym duchem szkoły była pani dyrektor Janina Popek.
„Czwórka” będzie zawsze dla mnie swoistą świątynią nauki, wiedzy, dobrych
manier, wysokiej kultury osobistej. Lata spędzone tutaj w roli ucznia to
najwspanialszy okres w moim życiu. Nigdy się już nie powtórzy, ale pozostanie
na zawsze w sercu i pamięci. Spoglądając na stare fotografie, na których
utrwalono ważniejsze wydarzenia z życia szkolnego, wielokrotnie rozczulam
się. Czasami zakręci się w oku łza, a na myśl przychodzą słowa piosenki:
„ Ucieka szybko życie,
Jak woda mija czas,
Za rok, za dzień, za chwilę,
Razem nie będzie nas.
I nasze młode lata
Popłyną szybko w dal,
A w sercu pozostanie
Tęsknota, smutek żal.”
Żyję wspomnieniami i mojej szkole podstawowej. Jej obraz w moich
oczach może wydawać się wyidealizowany. Jednak dlaczego nie wracać do
tego, co dobre, piękne, szlachetne i godne naśladowania?
Barbara Eider – Chodań
Do Szkoły Podstawowej nr 4 chodziłem w latach 1965 – 1971. Była to
najpiękniejsza i najbardziej nowoczesna szkoła w tych czasach. Do „czwórki”
zostałem przeniesiony, w związku z rejonizacją, po ukończeniu klasy drugiej ze
szkoły nr 3 przy ul. Spytka. W nowej szkole znajdowały się przestronne, jasne
klasy, wyposażone w nowoczesne pracownie. Najbardziej utkwiła mi w pamięci
pracownia fizyko – chemiczna. Przeprowadzano w niej takie doświadczenia,
o których uczniowie innych szkół mogli tylko pomarzyć. Kadra nauczycielska
była bardzo dobrze przygotowana do pracy, dzięki czemu była to „szkoła nr 1”
w Jarosławiu. Uczniowie, kończąc „czwórkę”, bez żadnych problemów
dostawali się do szkół średnich i podobnie bez problemów kontynuowali tam
naukę. Młodzież z „czwórki” brała udział w olimpiadach z różnych
przedmiotów i zajmowała wysokie miejsca. Wielu tutejszych absolwentów
obecnie zajmuje ważne stanowiska. Kolega z ławy szkolnej, Hubert Żak, jest
ordynatorem jednego z oddziałów miejscowego szpitala. Paweł Sobczyński,
z którym należałem do szkolnej reprezentacji piłki nożnej (najlepszej w tym
czasie w mieście) jest dziś okulistą. Z kolei Marek Kotowski (zginął w wypadku
samochodowym) był prorektorem w lubelskim UMCS.
Obecnie, po 30 latach od ukończenia szkoły podstawowej, z wielkim
42
wzruszeniem wspominam spędzone w niej lata. Rosnąca przed budynkiem
wierzba płacząca, oblegana kiedyś przez uczniów, przewyższa już szkołę.
Podobnie jak dawniej, nauczyciele robią wszystko, by „czwórka” miała jak
najwyższy poziom. Myślę, że mój syn – uczeń tejże szkoły – będzie równie miło
wspominał lata w niej spędzone.
Okres, w którym uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 4, to czasy jej
świetności. Pod wieloma względami była to placówka najlepsza w Jarosławiu –
a często i w ówczesnym województwie przemyskim. Uczniowie zdobywali
laury na olimpiadach przedmiotowych i zawodach sportowych. Z wielkim
rozrzewnieniem wspominam moją pierwszą wychowawczynię, panią Teresę
Kotowicz. Była dla nas bardziej matką aniżeli surową nauczycielką. Dla niej nie
było dzieci słabych i leniwych; były dzieci mniej zdolne, które należało otoczyć
szczególną opieką. Dla nich właśnie pani Kotowicz, a później panie: Klimczak,
Marczyk, Kapała, Stelmachniewicz (i wielu innych nauczycieli) poświęcały
swój wolny czas, by choć w części dorównali pozostałym uczniom. To
wspaniali pedagodzy, którzy potrafili organizować nam czas po lekcjach, ucząc
ofiarności, poświęcenia i prawdziwej przyjaźni. Najlepiej zapamiętałem
cudowną atmosferę „czwórki”, w której uczeń czuł się jak w domu i zawsze
mógł liczyć na pomoc nauczyciela.
Podstawowa dewiza, którą wyniosłem ze szkoły, brzmi: „Nikogo nie
skreślaj, choćby wydawał się najgorszy. Istnieje wiele ścieżek, którymi takiego
człowieka można wyprowadzić na prostą”. Tą zasadą kieruję się w codziennym
życiu.
Jestem jedną z najmłodszych absolwentek Szkoły Podstawowej nr 4
w Jarosławiu. Od niedawna chodzę do gimnazjum, ale już mogę zauważyć spore
różnice, jak i pewne podobieństwa między tymi szkołami.
„Czwórka” - bo tak nazywamy swoją podstawówkę – to szkoła bardzo
przyjazna dla ucznia. Nauczyciele zawsze uzgadniali z nami daty
sprawdzianów. Byli dla nas życzliwi i pomocni – co nie znaczy, że tolerowali
złe zachowania, wybryki i lenistwo. Najmilej wspominam klasowe wycieczki
i moją wychowawczynię, panią Lidię Wojtynę.
Bardzo ciepło wspominam „czwórkę”. W szkole miałam dużo koleżanek
i kolegów oraz wspaniałych nauczycieli. Czas wolny wypełniały nam koła
zainteresowań, treningi piłki ręcznej oraz wycieczki i rajdy rowerowe. Dzięki
takim wyprawom dużo zwiedziliśmy. Trochę smutno było opuszczać szkołę
podstawową. Wyniosłam z niej dobre wychowanie oraz zasady służące mi
w dalszej nauce i dorosłym życiu.
43
Wspominając nauczycieli, którzy uczyli w Szkole nr 4 w latach 1969 –
77, nie śmiem użyć określenia, że oni tu pracowali. Ci ludzie spełniali swoje
życiowe powołanie. To dzięki nim w szkole panowała atmosfera życzliwości,
tolerancji i podmiotowego traktowania ucznia. Atmosfera efektywnej pracy,
przez co o szkole mówiło się, że jest najlepsza w mieście. Byłam dumna, że
uczęszczam właśnie do tej szkoły i to uczucie towarzyszy mi do dziś. Tutaj
nauczyłam się wiary we własne możliwości, gdyż otaczało mnie
zainteresowanie i życzliwa aprobata dla moich nawet niewielkich osiągnięć.
To moi pierwsi nauczyciele stali się wzorami osobowymi.
Zawsze przyjemnie wspominam czas nauki w Szkole nr 4 – serdeczną
atmosferę wśród dzieci i w relacjach nauczyciel – uczeń. Bardzo miło
wspominam panią wychowawczynię, Wandę Kogut, jak też panie: Barbarę
Kapałę oraz Irenę Jamróz. Nauka w „czwórce” dała mi dobry start w dorosłość.
Zostałam dobrze przygotowana do egzaminów wstępnych i bez problemów
dostałam się do Liceum Ogólnokształcącego. Dzięki solidnym podstawom,
dalsza nauka nie sprawiała mi trudności.
44
Część szósta
Dziennikarze o nas
„Człowiek dąży do pełni poznania,
gdyż jest istotą, która z natury szuka prawdy
i nie może bez niej żyć.”
Jan Paweł II
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
Część siódma
Wykaz kadry pedagogicznej,
pracowników administracji i obsługi
zatrudnionych w latach 1964 - 2004
„Wsz
Wszyscy
Wszyscy uczymy i wychowujemy”
wychowujemy”
(…)
63
KADRA PEDAGOGICZNA
SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 4
W LATACH 1964 - 2004
1. ANTOSZ Anna
2. ARGASIŃSKA Marta
3. BABIŚ Dorota
4. BACZA Danuta
5. BAŁUCH Maria
6. BANAŚ Henryka
7. BARSZCZEWSKA Anna
8. BARTUŚ Joanna
9. BARYŁA Józefa
10. BEGIEJ Anatol
11. BENDER Bożena
12. BIAŁEK Dorota
13. BIELA Teresa
14. BŁAHUTA Marzanna
15. BŁAŻ - LEWCZUK Małgorzata
16. BOJARSKA Beata
17. BOREK Alicja
18. BOREK Izabela
19. BOSAK - BOCHENEK Barbara
20. BRENKACZ Jarosław
21. BROŚ - SUCHOWIERZCH Iwona
22. BRZUCHACZ Krystyna
23. BUJAK Anna
24. CHMURA Stanisława
25. CHRUSZCZ Barbara
26. CHRZANOWSKI Grzegorz /O./
27. CIELEC Anna /Lubera/
28. CIESIELSKI Przemysław /O./
29. CZACHOR Danuta
30. CZECH Piotr
31. CZECHOWSKA – KOT Anna
32. CZERWIŃSKA Danuta
33. CZERWIŃSKA Małgorzata
34. CZWAKIEL Elżbieta /Zierkiewicz/
35. DANECKA Cecylia
36. DIEN Halina /Siara/
37. DOMAŃSKA Zenajda
38. DOMAŃSKA Małgorzata
64
39. DOMINIAK Czesława
40. DROHOMIRECKA Józefa
41. DROZD Anna
42. DROZD Krystyna
43. DURSKI Marian
44. DUSIŁO Seweryna
45. DZIADUŚ Maria
46. EIDER - CHODAŃ Barbara
47. FILIP - RAMOCKA Krystyna
48. FLOREK Maria
49. FUDALI Krystyna
50. GALAS Adam
51. GIERCZAK Urszula
52. GILOWSKA Agnieszka
53. GILOWSKA Irena
54. GLINIECKI Dariusz
55. GÓRECKA-BEDLA Filomena
56. GRABOWSKA Bogusława
57. GRABOWSKA Grażyna
58. GROSZEK-PYCH Władysława
59. GRZESZCZAK Artur
60. GRZĘDA Krystyna
61. GUGAŁA Jan
62. GWÓŹDŹ Agnieszka
63. GWÓŹDŹ Zofia
64. HADUCH Teresa
65. HAJDUK Grażyna
66. HELON Józefa
67. HANS Małgorzata
68. HOŁOWACZ Aleksandra
69. HORSKA Grażyna
70. HRYSZKO Zdzisław
71. HUDYCZ Aneta
72. INGLOT Maria
73. IWASIECZKO Barbara
74. IWASIECZKO Janina
75. JAMRÓZ Irena
76. JAMRÓZ Tadeusz
77. JAŃCZAK Barbara
78. JARACZ Grażyna
79. KACZOR Alicja
80. KAMIŃSKA Anna
81. KANTYPOWICZ Dariusz /O./
65
82. KAPAŁA Barbara
83. KARPIŃSKA Janina
84. KIC Halina
85. KIDA Sabina
86. KIERES Jadwiga
87. KIPER Teresa
88. KISIEL Aneta
89. KISIEL Gabriela
90. KLIMCZAK Danuta
91. KOBIERZYŃSKA Magdalena
92. KOGUT Justyna
93. KOGUT Wanda
94. KONDRATKO Józefa
95. KORALEWICZ Elżbieta
96. KORCZEWSKA Anna
97. KORNAK Irena
98. KOTOWICZ Teresa
99. KOWAL Anna /Schellenberg/
100. KOZDĘBA Danuta
100. KRAUS Grażyna
101. KROCZEK Adam
102. KRUCZEK Karolina
103. KRUPA Małgorzata
104. KUCHTA Magdalena
105. KULAS Grzegorz
106. KULPA Elżbieta
107. KRZACZYŃSKA Czesława
108. KUBAS Ewa
109. KULESZA Danuta
110. KULESZA Jadwiga
111. KUSZCZAK Michalina
112. LICHOŃCZAK Teresa
113. LIS Monika
114. LENART Stanisława
115. ŁAGOCKA Magdalena
116. ŁAPIŃSKA Małgorzata
117. ŁEBEK Maria
118. ŁOBAZA Roman /Ks./
119. ŁOŚ Maria
120. ŁUC Janina
121. MAC Małgorzata
122. MACIASZEK Barbara
123. MAJKA Elżbieta
66
124. MALINA Mirosława
125. MALMUK - OCZKOWSKA Angelika
126. MAŁEK Janina
127. MARCZYK Alicja
128. MARUNIAK Elżbieta
129. MATUSZEWSKI Tadeusz /O./
130. MAZEPA Jacek
131. MAZIAREK Agata
132. MAZUR Magdalena
133. MAZUR Wojciech
134. MAZURKIEWICZ Teresa
135. MISIŁO Marta /Pieczko/
136. MNICH Danuta
137. MUSUR Bogusław
138. MUSUR Elżbieta
139. MUSZAK Rozalia
140. NIECKARZ Andrzej
141. NIEMIEC Kinga
142. NIEMCZYK Joanna
143. NIEPRZECKA Dorota
144. NOWACZEK Władysława
145. NYCZ Marzena
146. OLESIUK Bożena
147. PAKLA Wanda
148. PALUCH Genowefa
149. PAŁYS Anna
150. PAŁYS January
151. PETYNIA Janina
152. PĘCAK Janusz /Br/
153. PIECZKO Władysława
154. PIECZONKA Andrzej
155. PIĘTNIK Janina
156. PIKOR Wiesław
157. PINKOWSKA Maria
158. PIOTROWSKA Jadwiga
159. PIŚKO Halina
160. PŁACHTA Maria
161. PŁACHTA Michał /O./
162. PŁACHETKO Stefania
163. PŁONKA Alicja
164. POCAŁUŃ Lucjan /Ks./
165. PODSIADŁO Jadwiga
166. PODESZWA Jan
67
167. POLANOWSKA Renata
168. POLASZEK Marzena
169. POLISZAK Jadwiga
170. POPEK Janina
171. PORCZAK Robert
172. PORCZAK Zofia
173. POTOK Kazimiera
174. POWĘSKA Małgorzata
175. PREWENDOWSKA Maria
176. PRUC Bożena
177. PRUC Robert
178. PRUSINOWSKA Grażyna
179. PRZECHOWSKI Grzegorz /O./
180. PRZYBYŁO Beata
181. PRZYBYŁO Jerzy
182. PUDŁO Elżbieta
183. PUKA Joanna
184. RAK Stanisława
185. REJTEROWSKA Czesława
186. REPETOWSKI Stanisław /O./
187. ROBACZYŃSKA Marta
188. ROGAŁA Małgorzata
189. ROMANKIEWICZ Alicja
190. ROWIŃSKI Marek /O./
191. RUSIECKI Maciej /O./
192. SABAJ Wiesław
193. SAWICKI Bogdan
194. SERWAŃSKI Tadeusz
195. SIRY Marta
196. SIUTA Irena
197. SKOWROŃSKA Anna /Haba/
198. SKRZYPEK Monika
199. SŁAWEK Stanisława
200. SŁOTA Roman /Ks./
201. SOBIECKA Aleksandra
202. SOBCZUK Grażyna
203. SOCHA Barbara
204. SOSNOWY Monika
205. SOWIŃSKA Krystyna
206. STASIOWSKA Bogumiła
207. STELMACHNIEWICZ Zuzanna
208. STRĄCZYK Mieczysława
209. STRZELECKA Marta
68
210. STRZĘPEK Grażyna
211. STOPYRA Alicja
212. SUCHAR Ewa
213. SYGUŁA Izabela
214. SZAGANIEC Krystyna
215. SZAŁAPAK Marek
216. SZARLIŃSKA Mirella
217. SZEWCZYK Beata /Pajda/
218. SZEWCZYK Maria
219. SZEWCZYK Jadwiga
220. SZOŁOMIAK Maria
221. SZPIECH Anna
222. SZPUNAR Anna
223. SZURGOCIŃSKA Anna
224. SZYMSKI Jan
225. SZYMSKA Krystyna
226. ŚLEMIŃSKA Maria
227. ŚWISTOWICZ -KLUCZYŃSKA Dorota
228. ŚLUSARZ Elżbieta
229. TARABAŃSKI Zbigniew
230. TERLECKA Barbara
231. TOMASZEWSKA Renata
232. TRELKA Barbara
233. TRYBOWSKA Lidia
234. TRYNKIEWICZ Katarzyna
235. TURCZYNOWSKA Grażyna
236. TUROCZY Janina
237. WALANKIEWICZ Jadwiga
238. WILKOWSKA Mariola
239. WOJTOWICZ Renata
240. WOJTYNA Lidia
241. WYSOCKA Bogumiła
242. WYSZATYCKA Ewa
243. ZABŁOCKA Anna /Sienkiewicz/
244. ZABŁOCKA Elżbieta
245. ZAJĄC-OSADA Halina
246. ZAPOLSKA Małgorzata
247. ZAWALSKA Renata
248. ZIĘBA Barbara
249. ZIOŁO Jarosław /O./
250. ZWARYCZ Teresa
251. ŻUROWSKA Lucyna
69
PRACOWNICY ADMINISTRACJI
1. CZERWIŃSKA Jolanta
2. DROZD Tadeusz
4. GUZOWSKA Iwona
5. KMONK Elżbieta
6. MATLIŃSKA Barbara
7. MATUSZ Henryka
8. PORCZAK Ewa
9. PORCZAK Robert
10. SZPOND Ewa
11. WOJTOWICZ Mariusz
12. WOJTOWICZ Wanda
PRACOWNICY OBSŁUGI
1. BRODOWICZ Elżbieta
2. BRZUCHACZ Maria
3. BUKOWY Zofia
4. CIUŁA Henryk
5. CISOWSKI Zbigniew
6. CHMURA Tadeusz
7. CHUDY Krystyna
8. CZEREBA Józefa
9. CZERWONKA Bronisława
10. CZESZYK Stanisław
11. CZESZYK Władysław
12. DANICKI Edward
13. DEC Ryszard
14. DUBIEL Franciszka
15. DUBIEL Józefa
16. FUDALI Stanisława
17. FLISOWSKA Janina
18. GLINIAK Stanisław
19. GORYL Józef
20. GROCHOLSKA Józefa
21. JAMROZIK Zygmunt
22. JAROSZ Julian
23. KIPER-BĄK Zofia
24. KIPER Helena
25. KIPER Tadeusz
70
26. KŁAK Janina
27. KNAP Maria
28. KOPAŃSKI Jan
29. KOPROWICZ Urszula
30. KORNAŚ Jan
31. KROCZEK Edward
32. KRUPA Stefania
33. KRZEPTOŃ Bronisław
34. LECH Janina
35. MALEC Stanisław
36. MATYJA Józef
37. MIKŁASZ Helena
38. MUCHA Stanisław
39. MUCHA Zbigniewa
40. OGRYZEK Bronisław
41. OLEJARKA Jan
42. OLEJARKA Stanisław
43. ORŁOWSKA Bronisława
44. PAWEŁEK Zdzisław
45. PENKAL Edward
46. PISARCZYK Janina
47. PIŚKO Alicja
48. RUTKA Teresa
49. SERAFINKO Bronisława
50. SIUPIK Leszek
51. SŁOMA - UDERKIEWICZ Maria
52. STEFAN Józef
53. STECYSZYN Krystyna
54. SUDOŁOWICZ Eugenia
55. STEC Zuzanna
56. SZKOŁA Czesława
57. TARNAWSKA Barbara
58. TOMPALSKA Maria
59. TROJNAR Helena
60. TROJNER - OLCHOWA Zofia
61. WIELGOS Marian
62. WOJTOWICZ Jadwiga
63. WOJTUŚ Teresa
64. WOJTYNA Helena
65. WOJTYNA Kazimierz
66. ZIĘBA Irena
71
Spis treści:
72

Podobne dokumenty