nr 108, październik 2015

Transkrypt

nr 108, październik 2015
ZESZYTY
JAGIELLOŃSKIE
PISMO UCZNIÓW, NAUCZYCIELI I PRZYJACIÓŁ
LO im. KRÓLA WŁADYSŁAWA JAGIEŁŁY W PŁOCKU
NR 108, PAŹDZIERNIK 2015, PISMO UKAZUJ E SIĘ OD ROKU 2000
Międzyszkolny Klub Myśli Polskiej
w Gimnazjum i Liceum im. Władysława Jagiełły
MŁODZIEŻOWY DOM KULTURY IM. KRÓLA MACIUSIA I
17 września 2015 roku
GŁOŚNE CZYTANIE NOCĄ
Poczet królów polskich
17 września 2015 roku, godz. 19.00
Państwo Elżbieta i Tomasz Zbrzezni
prezentują
W 108. numerze „Zeszytów Jagiellońskich” przedstawiamy materiały
zaprezentowane w dniu 17 września 2015 roku w Młodzieżowym Domu
Kultury im. Króla Maciusia I w ramach spotkania „Głośne czytanie nocą” –
„Poczet królów polskich” – część I.
Zeszyty Jagiellońskie. Pismo Uczniów, Nauczycieli i Przyjaciół Liceum Ogólnokształcącego
im. Króla Władysława Jagiełły w Płocku
Redakcja: ul. 3 Maja 4, 09 – 402 Płock; http://www.jagiellonka.plock.pl ;
(024) 364-59-20 [email protected];
Opiekun zespołu: mgr Wiesław Kopeć, [email protected]
Opiekun merytoryczny projektu: Tomasz Zbrzezny, filozof, wykładowca Politechniki Warszawskiej.
Zespół redakcyjny: członkowie Międzyszkolnego Klubu Myśli Polskiej.
2
MIESZKO I (931-992/960-992)
Syn Ziemomysła i Górki
BOLESŁAW I CHROBRY (966/7-1025/992-1025)
Syn Mieszka I i Dobrawy
MIESZKO II (990-1034/1025-1034)
Syn Bolesława Chrobrego i Emnildy
KAZIMIERZ I ODNOWICIEL (1016-1058/1034 i 1040-1058)
Syn Mieszka II i Rychezy
BOLESŁAW II ŚMIAŁY (ok.1042 - ok.1082/1058-1079)
Syn Kazimierza Odnowiciela
WŁADYSŁAW I HERMAN (ok.1042-1102/1079-1102)
Syn Kazimierza Odnowiciela, brat Bolesława Śmiałego
BOLESŁAW III KRZYWOUSTY (1086-1138/1102-1138)
Syn Władysława Hermana
3
Jan Parandowski
„POCZET KRÓLÓW POLSKICH” JANA MATEJKI
Znajduję te wizerunki wśród najwcześniejszych wspomnień dzieciństwa. I tak samo imię
ich twórcy, o którym wiele mówiło się w naszym domu: kto ze znajomych przyjeżdżał
z Krakowa, miał zawsze do opowiedzenia jakąś ciekawą historię czy zabawną anegdotę,
jakby Matejko żył jeszcze i swoją osobą zaprzątał uwagę współobywateli. Długo byłem
przekonany, że w istocie chodzi po świecie, oczywiście odrzucałem ze zgorszeniem,
jak pospolitą złośliwość, to, co opowiadano o jego małym wzroście. Twórca gigantycznych
obrazów, które oglądałem w albumach, sam również w mojej dziecinnej wyobraźni miał
postać olbrzyma.
Zanim dobiegłem lat gimnazjalnych, poznałem wszystkie dzieła Matejki, nawet wiele
szkiców i rysunków, bo pojawiały się w reprodukcjach, a nie byłem wyjątkiem, wszyscy
w moich czasach rośli, rozwijali się pośród matejkowskich wizji. Ta pieśń dziejów naszych
kołysała nasze marzenia tak jak u dorosłych koiła gorycz klęsk narodowych i niewolę.
Do naszego domu zaglądali nieraz powstańcy z 63 roku, grottgerowskie postaci w czamarach,
przyjaciele babki, która niejednego z nich otoczyła opieką w złych dniach, bywało też,
że zawitał ktoś z Warszawy albo z Poznania i rzucał nam strzęp wieści o życiu w tamtych
stronach Polski i po prostu nas przerażał, tak to, o czym mówił, było niepodobne
do warunków, jakie Polacy zdołali sobie stworzyć pod zaborem austriackim.
Mieliśmy rzeczywiście wielkie swobody, monarchia austriacka przypominała się raczej
dyskretnie, na przykład nie pamiętam, czy był w naszym gimnazjum portret Franciszka
Józefa, może w gabinecie dyrektora, ale tam nikt z nas nie zachodził, a jeśli się to zdarzyło,
miał zupełnie inne troski, niż rozglądanie się po ścianach tego przybytku władzy i lęku.
Powitał mnie natomiast poczet królów polskich, rozwieszony wzdłuż schodów, którymi
piąłem się do swojej klasy w ten daleki, niezapomniany poranek wrześniowy, kiedy z bijącym
sercem zaczynałem pierwszy dzień nauki, pobłogosławiony pierwszym zdaniem łacińskim
na pierwszej godzinie: Terra est rotunda, jakby mnie sam Kopernik wprowadzał do szkoły —
oczywiście ten z obrazu Matejki.
Tak mi znajome portrety Królów — wałęsały się dotąd wśród moich zabawek
w widokówkach, w długich i jak akordeon rozwijanych albumikach — oswajały mnie z tym
nowym gmachem, którego strzegły u wejścia dwie surowe figury, Jowisza i Minerwy, jeszcze
mi nawet z imienia nieznane.
Nigdy więc nie mijałem portretów królewskich, by nie spojrzeć, a najczęściej zatrzymywałem wzrok na każdym wizerunku — przez osiem lat. Te postaci wchodziły w splot
radości i trosk, nieraz witałem je wesołym okrzykiem, nieraz smutno, może i ze łzami. Byli to
świadkowie wszystkich przygód, jakie nastręcza pełny zasadzek i niespodzianek dzień
szkolny, a koniec roku był momentem wzruszającego: do widzenia!, z jakim się z nimi
rozstawałem na czas wakacji. I znów, od Mieszka I do Stanisława Augusta, zbiegali do mnie
w nowy poranek wrześniowy, łaskawi i niezmienni.
4
Znam ich na pamięć, tak ich znali i znają miliony moich rodaków od kilku pokoleń.
I niepodobna sobie wyobrazić, by można te postaci zastąpić innymi, każdy wizerunek
niematejkowski zostaje odsunięty na margines kaprysu i niemal od razu zlekceważony
w naszej pamięci. Tak stało się nie tylko z dziełami świeżej daty, ale i z zabytkami dawnych
wieków, na przykład z portretami królów, jakie wyszły spod pędzla Baciarellego. Któż w jego
brodaczu z gęstą czupryną pozna Jagiełłę? Któż się wyrzeknie szlachetnego profilu Zygmunta
Augusta i jego postawy — zdawało mi się zawsze, że król stoi w renesansowym oknie
i słucha Zygmuntowskiego dzwonu — któż go się wyrzeknie dla bacciarellowskiego
rudobrodego safanduły, wtulonego w swą kryzę jak w futerał?
A cóż dopiero mówić o różnych igraszkach, takich, jak Bolesław Chrobry na jednej
z majolik nieborowskich — rycerzyk z balu maskowego w kokieteryjnym hełmie? Z wielką
niefrasobliwością uwijał się wśród tych postaci pędzel Zofii Stryjeńskiej. Miałem zawsze
podziw i sentyment dla jej sztuki — jej wizerunki bóstw pogańskich, symbole tańców
polskich są czarujące, jakby wywołane z krajobrazu duszy polskiej głosem zaklętej fujarki,
i pamiętam również, jak nas zaskoczyła swoimi królami, na których patrzyliśmy
z uśmiechem. Była to bowiem czysta fantazja, niby poetyckie wariacje na temat dostojników
historii.
Nikt ani przez chwilę nie myślał, że ktokolwiek zdoła usunąć z naszej wiary i pamięci
matejkowskie postaci. W istocie, zapadły one nie tylko w naszą pamięć, ale stały się jakby
aktem wiary — wierzymy w ich rysy, w ich strój, atrybuty. Mają w rękach berła, miecze,
kopie, pergaminy, księgi. Henryk Brodaty przebiera paciorki różańca. Władysław Łokietek
ma u pasa róg myśliwski, tłuścioch August III trzyma filiżankę kawy, którą w młodych latach
brałem za bulion. Ich twarze bez zarostu, wąsate lub brodate, ich włosy długie, spadające
na ramiona lub późniejsze wymyślne fryzury i peruki, na głowach czapki, hełmy, korony,
ich płaszcze, zbroje, każdy szczegół przyjmowało się z ciekawością i zaufaniem.
Matejko zasługiwał na nie, jak nikt przed nim, ani po nim. Pracę nad pocztem królów
polskich podjął w ostatnich latach życia, gdy już miał za sobą wszystkie swoje dzieła,
natchnione przez wzniosłe i pamiętne chwile naszych dziejów, gdy do każdego z tych
wielkich płócien zbierał drobiazgowo materiały, studiował wszystko, co było dostępne
w kronikach, dokumentach, zabytkach, pieczęciach, monetach, sam je gromadził i jego dom
przy Floriańskiej w Krakowie z roku na rok stawał się coraz bardziej podobny do tego, czym
jest dzisiaj — muzeum historii i kultury polskiej.
Z jaką czułością pochylał się Matejko nad każdym drobiazgiem — skrawkiem szaty,
zbroi, pasem rycerskim, guzem spinającym żupan — ile razy odrysowywał je z nagrobków,
starych malowideł, drzeworytów, sztychów i zapełniał nimi nie tylko swoje szkicowniki
i teki, ale przede wszystkim pamięć i wyobraźnię. Wychowanek XIX wieku, w którym
historia doszła do nowej godności i nieznanej przedtem rzetelności i precyzji i świeża, bujna
tą nową świadomością swych zadań i środków zapładniała umysły, był Matejko w swych
obrazach sumienny i zdaje mi się, że nie umiałby pracować wśród nieokreślonych widm
i zarysów rzeczy, uważałby to zresztą za niegodne malarza chwały narodowej.
Z nieustannych, cierpliwych, namiętnych studiów ukształtowała się w nim wizja postaci
królewskich, które przyjęliśmy za ich rzeczywiste wskrzeszenie. Ich fizjonomie trwają w nas
jak twarze bliskich osób, znanych od dzieciństwa. Ich spojrzenia idą za nami — surowe
i poważne, groźne i gniewne, spokojne i łagodne, zamyślone i zatroskane, dumne i śmiałe,
a są i dobroduszne, jowialne, niezasłużenie pogodne. Te ostatnie budziły w nas zgorszenie,
którego się nigdy nie pozbyłem: czuję do dziś niechęć, jaką przejmowały mnie zadowolone
z siebie fizjonomie królów z najgorszych czasów i w latach gimnazjalnych przechodząc
pod ich wizerunkami mówiłem im głośno słowa Krasińskiego: za co życie w życia chwili
z taką pychą roztrwonili...
5
Jednym z uroków tej królewskiej galerii jest dialog wewnętrzny, który się zawiązuje
między nami a tymi symbolami dat i okresów. Narastał on z latami, zmieniał swój bieg,
w miarę lat nauki rój faktów pokrywał dziewicze dotąd przestrzenie i tak samo jak niegdyś,
tak dziś sławimy niektóre z tych postaci, oskarżamy inne, poza wszystkimi zaś imionami
szumi życie narodu, podległe nie ich berłom, ale potężnym siłom, twórczym i zgubnym,
których ci monarchowie byli najczęściej igraszką sami o tym nie wiedząc.
Matejko niewątpliwie myślał o tym, jak o wszystkim, co się wiązało z naszą historią, jego
poczet królów polskich nie jest tylko odtworzeniem ich rysów na podstawie wiarygodnych
danych — ikonograficznych lub innych, choć to było głównym przedmiotem jego studiów,
trosk i zabiegów — jest również własną interpretacją i samej postaci, i tych momentów
historii, które wypełniły jej życie. Czyż można o tym wątpić mając przed sobą twarz
Łokietka? Jest w niej wszystko: i gorycz przejść osobistych, od wygnania do walki o tron,
i chmurne czoło króla, który musiał znieść niejedną klęskę, i gniew przeciw upartej głupocie,
i to najbardziej przykuwające: spojrzenie — przenikliwe, badawcze, jakby rozchylające
zasłonę przyszłości.
A jakiż spokój i majestat u jego syna, Kazimierza Wielkiego! Ile razy nań spojrzę, widzę
ten zakręt schodów naszego gimnazjum, gdzie mnie ta postać zatrzymywała na moment
uwagi i szacunku. I tylko kilka skoków, a oto Henryk Walezy: Jakże on nas śmieszył! Istny
fanfaron po Zygmuncie Auguście, ptak przelotny — zdawało się, że słychać za jego plecami
tubalny głos tego kasztelana, który na widok wykradającego się z zamku króla wołał: Cur
fugis, domine?
I z jaką sympatią wracało się zawsze do wczesnych Piastów, wychylających się jasną,
wyrazistą postacią z mroku, który ich osłaniał — ich wizerunki były bardziej wymowne
od ich historyków: czyż to nie na pękatej sakiewce trzyma dłoń „król-szachraj” Mieszko
Stary? A cóż to za urocze zjawisko Bolesław Kędzierzawy, wsparty na pięknym romańskim
kościele! Ileż sporów i domysłów wywoływała w nas ta budowla!... Każda postać miała
w młodych oczach taką wymowę i ma ją tak samo dzisiaj — każda trwa w nas, osnuwa się
jakby przez nas stworzoną legendą, niejedna, zagubiona w zamęcie niepewnych dat
i niejasnych zdarzeń, sama jedna dzięki wizji artysty wypełnia lukę w zbiorze dokumentów
i wiarogodnej historii.
Matejko z pewnością nie cenił zbyt wysoko tej pracy na zamówienie, jaką był „Poczet
królów polskich”. Przyjmując propozycję wiedeńskiego wydawcy troszczył się o nadwątlone
finanse swego domu — nie był krezusem twórca płócien wartości milionów — może nawet
lekceważył tę „robotę” rysunkową, nie malarską. Lecz był zbyt wielkim artystą i zbyt
sumiennym, by nie poświęcić jej swej całej umiejętności, wiedzy i uwagi. I całego serca.
Była to jakby wędrówka w czas przeszły jego własnego życia, jego twórczości, ponowne
odwiedziny wielu postaci, które wprowadził do swych wielkich płócien: Jagiełło, Batory,
Zygmunt Stary, Sobieski, Stanisław August — tylu innych, z którymi się zżył w tysiącach
godzin twórczych, wśród snów i marzeń, nawiedzających go latami. Przyszli go pożegnać,
bo niewiele mu już życia zostało, w kilka lat później ten kruchy, wątły człowiek, który siłą
ducha przezwyciężał słabość ciała i tak wspaniale nad nim triumfował, szedł między cienie,
zawsze mu droższe od jego żywych współczesnych, i bardziej bliskie.
Źródło: „Poczet królów polskich według Jana Matejki”, oprac. Jan Skarbkowski, autor
tekstów: Stanisław Grodziski, Kraków 1969.
6
WYBRANE POCZTY KRÓLÓW POLSKICH
Od pocztu toruńskiego z XVII wieku do współczesnych pocztów internetowych
1.
Najstarszym „pocztem królów polskich”, czyli zespołem portretów przedstawiających władców
naszych ziem, jest zespół 13 portretów wykonanych przez malarzy toruńskich w XVII w. 13 portretów
wykonano za życia króla Władysława IV Wazy z fundacji toruńskiej Rady Miejskiej,
najprawdopodobniej przed 1645 r. Portret króla Władysława IV Wazy został wykonany z natury,
odznacza się więc szczególnie realistycznym ujęciem. Portrety kolejnych władców były wykonywane
sukcesywnie na bieżąco, za życia aktualnie panujących, stąd ich realizm jest większy
niż idealistycznie przedstawione portrety ze znanych pocztów Matejki i Bacciarellego. 13 najstarszych
portretów powstało w jednym warsztacie toruńskim, ale przez trzech różnych artystów, skupionych
w tutejszym cechu malarskim; niestety nie są oni znani z nazwiska. W skład zespołu wchodzi także
owalny portret ostatniego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego, który Rada toruńska otrzymała
w darze od samego monarchy; wykonawcą dzieła był artysta z warsztatu nadwornego malarza
królewskiego: Marcello Bacciarellego. Pięć z dawnych portretów królewskich uległo zniszczeniu
w 1703 r. w czasie szwedzkiego bombardowania Torunia w okresie wojny północnej. Dlatego w 1828
r. Rada Miejska zamówiła u malarza toruńskiego Jana Jacobiego w celu uzupełnienia kolekcji
portrety: Bolesława Chrobrego, Kazimierza Odnowiciela, Bolesława Krzywoustego, Władysława
Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Został one wykonane według portretów królów z pałacu
w niedalekim Lubostroniu. Obecnie zespół liczy 24 portrety.
/Arkadiusz Skonieczny, 04.10.2010/http://www.turystyka.torun.pl/art/122/poczet-krolow-polskich.html
7
2.
Poczet Marcello Bacciarellego, nadwornego malarza Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Marcello Bacciarelli (1731-1818) – włoski malarz, przedstawiciel baroku i klasycyzmu. W roku 1753
został powołany na dwór drezdeński króla polskiego Augusta III. W roku 1761 udał się do Wiednia,
gdzie dla Marii Teresy wykonał portrety całej rodziny cesarskiej. W roku 1764, po śmierci Augusta
III, nawiązał kontakt z dworem nowo obranego króla Polski Stanisława Augusta, ale ze względu
na wcześniejsze zobowiązania na dworze austriackim dopiero w 1766 r. przeniósł się do Warszawy
zostając nadwornym malarzem Stanisława Augusta Poniatowskiego. Profesor Królewskiego
Uniwersytetu Warszawskiego, wolnomularz, członek Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Na polecenie
króla założył w 1766 roku na Zamku Królewskim w Warszawie Malarnię Królewską oraz wykonał
szereg scen z historii Polski oraz słynny poczet królów polskich do pokoju marmurowego Zamku
Królewskiego w Warszawie (1768-1771). Zmarł w Warszawie. Cały poczet Bacciarellego można obejrzeć
w Internecie: http://wladcypolscy.bloog.pl/gal,636883,title,Poczet-krolow-Polski,index.html?smoybbtticaid=6159e0
3.
Julian Bartoszewicz, Wizerunki królów polskich wydane nakładem Zakładu
Artystyczno-Litograficznego A. Dzwonkowskiego i S-ki z rysunkami Aleksandra
Lessera, Warszawa 1861 / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I
do Stanisława Augusta, Nakładem Księgarni Polskiej A. Dzwonkowskiego i Spółki,
Warszawa 1861.
Julian Bartoszewicz (1821-1870) - polski historyk oraz historyk literatury, autor popularnej „Historii literatury
polskiej potocznym sposobem opowiedzianej” oraz pierwszego w naszej literaturze „pocztu królów polskich”.
Inne publikacje: Arcybiskupi gnieźnieńscy i prymasi, 1858-1865; Hetmani polni koronni i Wielkiego Księstwa
Litewskiego, 1860-1865; Królewicze biskupi. Żywoty czterech kapłanów, Warszawa 1851; Nowa epoka
literatury historycznej polskiej; O pomysłach historycznych Augusta Bielowskiego, Warszawa 1852; Panowie
niemieccy na dworze Stanisława Augusta. Wizerunki osób historycznych, Warszawa 1852; Poglądy na stosunki
Polski z Turcją i Tatarami, Warszawa 1860; Znakomici mężowie polscy w wieku XVIII. Wizerunki historyczne,
t. 1-3, Petersburg 1856; Biogram i fragmenty „Historii literatury polskiej potocznym sposobem opowiedzianej”
opublikowaliśmy w numerze 37. „Zeszytów” w I części projektu „Urodzeni w niewoli dzieciom Niepodległej”.
Aleksander Lesser (1814-1884) – malarz, rysownik, ilustrator; ur. W Warszawie, syn żydowskiego kupca
i bankiera; profesor sztuki, wybitny organizator życia artystycznego w Polsce II połowy XIX w., twórca dzieł
o tematyce historycznej; przyjaźnił się z Norwidem, ożenił się z siostrą stryjeczną Henryka Bergsona.
Na szczególną uwagę zasługuje album Królowie polscy, wizerunki zebrane i rysowane przez Alexandra Lessera,
objaśnione tekstem historycznym przez Juliana Bartoszewicza..., pracę nad którym rozpoczął w 1857 roku.
8
4.
Józef Ignacy Kraszewski, Wizerunki książąt i królów polskich z 39 rycinami Ksawerego
Pillatiego oraz inicjałami Cz. Jankowskiego, Warszawa, Nakład Gebethnera i Wolffa, 1883.
Józef Ignacy Kraszewski (1812-1887) – wybitny powieściopisarz doby romantyzmu i pozytywizmu, historyk,
autor „Wizerunku książąt i królów polskich” (wyd. 1888); najważniejszym działem twórczości Kraszewskiego
są powieści, w ciągu 57 lat napisał ich 232, w tym 144 powieści społecznych, obyczajowych i ludowych,
88 historycznych. Najbardziej znane to: Brühl, Hrabina Cosel, Chata za wsią, Ulana, cykl „Dzieje Polski”
złożony z 29 powieści, m.in.: Stara baśń, Masław, Zygmuntowskie czasy. Powieść z roku 1572, Saskie ostatki:
August III; w nr. 35. „Zeszytów” przedstawiliśmy Kraszewskiego wśród „Klasyków historiografii polskiej”.
Ksawery Pillati (1843-1902) – polski malarz, rysownik, ilustrator książek i czasopism; m.in. ilustrował
Encyklopedię Powszechną Samuela Orgelbranda oraz Wizerunki książąt i królów polskich Józefa Ignacego
Kraszewskiego.
5.
Jan Matejko, Poczet królów polskich, czas powstania 44 rysunków: 1890-1892; publikacja
w serii 23 zeszytów od roku 1890 w wydawnictwie Maurycego Perlesa w Wiedniu
z komentarzem historyków Stanisława Smolki i Augusta Sokołowskiego; edycja karty
tytułowej: Poczet królów polskich – Zbiór portretów historycznych – rysunki Jana Matejki,
Wiedeń 1893, Nakład Maurycego Perlesa.
Poczet Jana Matejki zna chyba każdy Polak. Narysowane przez niego wizerunki władców zdobią od ponad
stulecia większość szkolnych podręczników i historycznych prac naukowych. Matejko stworzył cykl w dwa lata
- pomiędzy lutym 1890 r. i końcem stycznia 1892 r. To niewielkie ołówkowe portrety o wymiarach około 45 cm
na 60 cm. Opublikował je najpierw w małych zeszytach opatrzonych komentarzem wybitnych historyków Stanisława Smolki i Augusta Sokołowskiego. W poczcie pominął siedmiu władców: Bezpryma, Zbigniewa,
Mieszka Plątonogiego, Bolesława Rogatkę, Henryka Pobożnego, Henryka Probusa i Wacława III, ale narysował
żony: Mieszka I - Dobrawę i Mieszka II - Rychezę. Prawdopodobnie planował również namalować olejne wersje
portretów, ale nie zdążył, bo zmarł w listopadzie 1893 r. /Mirosław Maciorowski, Gazeta Wyborcza,
18.05.2015./
Jan Matejko (1838-1893) – wybitny malarz, twórca obrazów historycznych i batalistycznych, historiozof;
absolwent a później dyrektor krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych; nauczyciel Stanisława Wyspiańskiego.
9
Stanisław Smolka (1854-1924) – historyk, współtwórca krakowskiej szkoły historycznej; publikacje: Henryk
Brodaty. Ustęp z dziejów epoki piastowskiej (1872), Mieszko Stary i jego wiek (1881), Uwagi o pierwotnym
ustroju społecznym Polski piastowskiej (1881), Szkice historyczne t. 1-2 (1882-1883), Dzieje narodu polskiego
t. 1-2 (1897), Poczet królów Polskich. Zbiór portretów historycznych (1893); zaprezentowaliśmy go w 28.
nr. „Zeszytów” wśród „Klasyków historiografii polskiej”.
August Sokołowski (1846-1921) – historyk, badacz dziejów Polski XV-XVIII w. oraz okresu powstań
narodowych, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego; Dzieje Polski ilustrowane (ze współudz. Adolfa Inlendera);
z ilustracjami Jana Matejki, Walerego Eljasza, Juliusza Kossaka, Henryka Rauchingera i innych artystów
polskich, 6 tomów, 3 wydania 1898-1911: Wiedeń, Maurycy Perles; Dzieje porozbiorowe narodu polskiego
ilustrowane z il. oraz reprod. obrazów Matejki, 4 tomy, Warszawa1904; Dzieje powstania listopadowego 18301831, Berlin: nakł. Benjamin Harz; Warszawa: księg. M. Arct, 1936; Dzieje powstania styczniowego 1863-1864,
Berlin-Wiedeń: Benjamin Harz, 1910; Historya powszechna dla użytku wyższych klas gimnazjalnych T. 1. Dzieje
starożytne, Lwów: Seyfarth i Czajkowski, 1878; Królowie i książęta. Rysunki Jana Matejki. Tekstem
objaśniającym zaopatrzył Stanisław Smolka i August Sokołowski, [okł.] rys. Tadeusz Rybkowski, Wiedeń:
nakład Maurycego Perlesa [1893]
Maurycy Perles - wiedeński księgarz i wydawca; na jego zamówienie Matejko wykonał swój Poczet królów
polskich;
6.
„Album królów polskich według pędzla Jana Matejki” z 1910 roku wydany przez
Wydawnictwo Karola Miarki z tekstem profesorów Stanisława Smolki i Augusta
Sokołowskiego. Reprint tego wydawnictwa opublikował w roku 1999 Waldemar Łysiak.
7.
Poczet królów i książąt polskich według Jana Matejki, oprac. Jan Skarbkowski, tekst Stanisław
Grodzicki, wstęp Jan Parandowski, Kraków 1969 [Matejkowskie wizerunki władców pokolorowane].
8.
Poczet królów i książąt polskich, red. naukowa Andrzej Garlicki, Czytelnik 1984.
Zbiór esejów publikowanych pierwotnie na łamach tygodnika „Kultura”, który ukazywał się do grudnia 1981 r.
Przez blisko dwa lata sylwetki królów i książąt polskich towarzyszyły czytelnikom „Kultury” wywołując duże
zainteresowanie. Wybór postaci zgodny jest z „Pocztem królów i książąt polskich” Jana Matejki. Matejkowski
poczet rozszerzony został o tych książąt, których dokonania w jakiś sposób charakterystyczne były dla epoki.
10
9.
Album królów polskich, opracowanie i przedmowa Waldemar Łysiak, Warszawa 1999 – publikacja
stanowi reprint „Albumu królów polskich według pędzla Jana Matejki” z 1910 roku wydanego
przez Wydawnictwo Karola Miarki z tekstem profesorów Stanisława Smolki i Augusta
Sokołowskiego.
10.
NOWY POCZET WŁADCÓW POLSKI. ŚWIERZY KONTRA MATEJKO. Zamek Królewski
w Warszawie, Galeria Sztuki Zdobniczej, Plac Zamkowy 4, 19 maja – 19 lipca 2015 roku.
Projekt „Nowy poczet władców Polski” to 49 portretów wykonanych przez wybitnego polskiego grafika
i portrecistę – profesora Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu i Warszawie Waldemara Świerzego (1931-2013)
w latach 2003-2013.
11. Wybrane poczty internetowe.
Poczet królów i książąt polskich Jana Matejki
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Matejko/Poczet_1.htm
Poczet królów i książąt polskich powstał u schyłku życia Jana Matejki na zamówienie wiedeńskiego wydawcy
Maurycego Perlesa. Matejko rozpoczął pracę w lutym 1890 r., skończył 27 stycznia 1892 r. Powstały 44 portrety
rysowane ołówkiem, bez koloru. Matejko marzył o wymalowaniu pocztu olejno, niestety nie starczyło mu życia.
Po śmierci Matejki ukazała się także druga wersja jego pocztu (40 portretów), kolorowana
przez L. Stroynowskiego i Z. Papieskiego.
POCZET KRÓLÓW I KSIĄŻĄT POLSKICH WEDŁUG JANA MATEJKI
ZE ZBIORÓW MUZEUM NARODOWEGO WE WROCŁAWIU
http://matejkonaznaczkach.w.interiowo.pl/
W Muzeum Narodowym we Wrocławiu znajdują się oryginalne rysunki Jana Matejki
z „Pocztu królów i książąt polskich”.
poczet królów polskich
http://artyzm.com/matejko/poczet/poczet.htm
Poczet władców Polski i Rzeczypospolitej - POCZET.COM.htm
Kalendaryczne oraz tabelaryczne przedstawienie dziejów ziem polskich w latach 960-1795
w oparciu o osoby panujących. autor: Michał Szuster, Jaworzno.
11
17 września 2015 roku
GŁOŚNE CZYTANIE NOCĄ
OD MIESZKA DO BOLESŁAWA KRZYWOUSTEGO
MIESZKO I (931-992/960-992)
Syn Ziemomysła i Górki
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Syn Ziemomysła i Górki, praprawnuk Piasta, według dawnych podań, które jako pobożną legendę
uważać można, urodzić się miał niewidomym (931 r.) — i dopiero w siódmym roku życia swego,
w czasie obrzędu postrzyżyn, cudownie przejrzał; co poczytano za przepowiednię, iż umysł jego
z czasem oświecony zostanie nauką prawdziwej wiary. — Jakoż po objęciu przez niego rządów
po zgonie ojca (962 r.), ziściła się ta przepowiednia. — Mieczysław bowiem poznawszy łagodną
naukę Chrystusa, i w przyjęciu jej widząc jedyny środek ochronienia swych ludów od napaści
potężnych naówczas cesarzów niemieckich, postanowił wyrzec się bałwochwalstwa i poślubić
chrześcijankę Dąbrówkę, córkę Bolesława, księcia czeskiego. Dąbrówka przybyła do Polski
w towarzystwie duchownych czeskich wyznania rzymsko-katolickiego, i skłoniła Mieczysława I
do spieszniejszego przyjęcia chrztu świętego.
Pamiętna ta uroczystość odbyła się w Gnieźnie dnia 5 marca 965 roku.
Za przykładem swego monarchy poszedł naród i tłumnie do chrztu przystępować zaczął. Z nakazu
Mieczysława pokruszono i potopiono bałwany, zniszczono i popalono świątynie pogańskie, a na ich
12
gruzach wzniesiony został krzyż Chrystusa Pana. Przy rozkrzewianiu w kraju naszym religii
chrześcijańskiej położyli wielkie zasługi: Jordan, pierwszy biskup poznański, i księża przybyli wraz
z Dąbrówką z Czech. — Nieco później św. Wojciech, biskup praski, udając się do Prus przez Polskę,
lud także nawracał i w wierze świętej umacniał. — Tak więc Polska stała się państwem
chrześcijańskim, a przodkowie nasi dla okazania gorliwości swej ku nowej wierze i gotowości
jej obrony, wprowadzili zwyczaj wydobywania do połowy szabel z pochew, w czasie mszy św.
gdy czytano lub śpiewano Ewangelię.
Państwo Mieczysława I rozciągało się od Bugu za Odrę; zdaje się jednakże z posiadłości
zaodrzańskich uznawał się za hołdownika cesarzów niemieckich. Pomimo to, Mieczysław wszelkimi
siłami opierał się wdzieraniu Niemców w swe kraje, a nawet z samym cesarzem Ottonem II wojnę
prowadził. Wojował również z Czechami i Lutykami, a podburzającego ich Wigmana, księcia
saskiego, pokonał.
Mieczysław I był mężem dzielnym, rozumnym, głównie na przyszłość rachującym; starał się
w Rzymie o koronę dla siebie i dla swoich następców, lecz papież odmówił mu jej, z powodu
że jednocześnie i Węgrzy o koronę prosili. Przez wprowadzenie chrześcijaństwa do Polski, uwiecznił
swe imię w historii naszej.
Przed zgonem swoim, w dniu 25 maja 992 r. nastąpionym, Mieczysław I podzielił państwo
pomiędzy synów swoich. Żył lat 61 — panował lat 30 — pochowany został w kościele katedralnym
w Poznaniu.
Z „Pocztu” Józefa Ignacego Kraszewskiego [Wizerunki książąt i królów polskich z 39 rycinami
Ksawerego Pillatiego oraz inicjałami Cz. Jankowskiego, Warszawa, Nakład Gebethnera i Wolffa] (1883):
Pierwsza to wyraźniejsza postać, która zza mgły wieków występuje i jaśniej zarysowuje się
u progu dziejów naszych.
Poza nią leżą w mrokach i ćmie odwiecznej całe zastępy nieznanych wodzów i bohaterów,
którzy zostali tylko widmami w powieściach ludu, pieśniach i mogiłach, noszących ich imiona.
Poezja królewskim swym płaszczem okryła to pobojowisko, wśród którego nic rozróżnić
nie można. Śpią na nim wrogi obok siebie. Dzieje oblekły się w baśń, baśnie ludowe wcieliły się
w postacie bohaterów; zmyślenie i prawda stanowią tło szare, które dopiero w połowie X-go wieku się
rozjaśnia.
13
W podaniach, które kronikarze ustawili historycznie, usiłując z nich złożyć genealogie narodu
i rodu, który mu panował, na próżno by dziś szukać czegoś więcej nad dowód twórczej fantazji
ideałów naszych. Wieki przydawały, stroiły, wiązały te legendy, te wieńce mogilne, z których
poschłych liści uczeni na próżno dziś usiłują wyciągnąć stanowcze dane dla dziejów
Niektóre z tych podań, jak o Kraku, wspólne nam są z innymi słowiańskimi szczepami; drugie
(Leszki, Popiele) zdają się zrodzonymi u nas. Wszystkie one składają się na poemat, którego twórcą są
wieki — niewyśpiewany, rozerwany, rapsodyczny, dla historii bardzo wątpliwego znaczenia. Pomimo
całej ścisłości, z jaką je analiza dziś bada i rozkłada — nic z nich dobyć niepodobna. Mityczne
te postacie Krakusa, Wandy, Lechów i Leszków, Popielów, aż do kmiecia Piasta, dwunastu
wojewodów itp., co najwięcej oznaczać mogą, że w tej Polsce, śpiącej jeszcze z innymi szczepami
słowiańskimi w jednej kolebce, owładnięcie krajem przez jedną dłoń silną, poprzedziły mnogie
i gwałtowne zmiany.
Dwunastu wodzów rozbitych ziem, czasu wojen z Germanami, poszło pod rozkazy jednego
zwierzchniego pana. Niebezpieczeństwo, potrzeba obrony zrodziła silną władzę, skupioną w ręku
knezia.
Niepodobna przypuścić, ażeby nagłego wystąpienia na widownię Mieszka nie poprzedziło
przygotowawcze organizowanie jedności.
Nie widzimy już za jego rządów żadnej wybitniejszej walki wewnętrznej. Mieczysław od razu
ukazuje się nam silnym, uzbrojonym i gotowym stawić czoło Niemcom.
W dali i w głębi piękna legenda o Piaście, ubogim kmieciu, protoplaście rodu — któremu ród
władzę powierza — błyska jak gwiazda nad tą kolebką.
Historyczna postać Mieszka zjawia się nagle, jako pana i wodza, w chwili dopiero, gdy jest już
dosyć potężnym, aby się mierzył z wrogami, choć nie dość silnym, aby ich pokonał wstępnym bojem.
Mądry i przebiegły syn Ziemomysła, wzorem pokrewnych Czechów, przyjmuje wiarę
chrześcijańską, żeni się z czeską księżniczką Dubrawką. Wpisuje się tym sposobem w szereg książąt
chrześcijańskich, zyskuje ich prawa, których jako poganin mieć nie mógł.
Od tej chwili stanowczego przełomu, który Polskę oddaje pod opiekę Kościoła, rozpoczynają się
jej dzieje pisane, pewniejsze.
Mieszko, który z poganina, z pomocą żony Dubrawki, staje się krzewicielem wiary, zakłada
kościoły, sprowadza duchownych, obala bałwany — w dziejach pierwotnych ukazuje się przede
wszystkim jako pan mądry i przebiegły.
Jako chrześcijanin, naprzemiany odwołuje się on do chrześcijańskiej władzy opiekuńczej, która
naówczas obok papieskiej zwierzchnią miała nad światem władzę i powagę — i walczy z sąsiadami,
równie jak on ją uznającymi. Składa chwilowo hołd i dary cesarzowi, a opiera się i wojuje z jego
markgrafami.
Tym sposobem zdobywa uznanie prawa do krajów, nad którymi zatknął krzyż opiekuńczy.
Wiemy ze świadectwa współczesnego podróżnego, iż Mieszko był książęciem możnym,
że na żołdzie swym mnogie utrzymywał rycerstwo, i nie tylko tych rycerzy, ale całych rodzin
ich losem się zajmował. Żyło to wszystko na koszcie książęcym. Z darów, jakie Mieszko zawiózł
cesarzowi (wielbłądy), domyślać się można, że miał ze Wschodem stosunki; z zapisanego imienia
jego w księdze ówczesnych turniejów, na których z rycerzami swymi występował — że on i wojsko
jego stało na tym samym stopniu wykształcenia i obyczaju, co niemieckie. Sąsiedztwo i stosunki
wpływ ten germański czyniły nieuchronnym; a my się go równie wypierać ani wstydzić nie możemy,
jak Germanie tego, co przez długi czas zapożyczali i przyswajali sobie od narodów latyńskich.
Żaden naród bez takiego przypływu i pobudek z zewnątrz nie kształci się i nie wyrabia;
a zadaniem jego jest pracą we własną krew i soki przerobić to, co zdobył na obcych.
Mieszko, naprzód żonaty z Czeszką Dubrawką, po śmierci jej porywa z klasztoru Niemkę,
mniszkę Odę, córkę markgrafa Dietrycha. Obyczaje tamtych wieków, w których pełno jest
przykładów podobnych gwałtów — usprawiedliwiają świeżo nawróconego księcia.
Oprócz niewielu wskazówek czynności wojennych i politycznych, rysów charakteru jego innych
nie znamy. W dziejach naszych występuje głównie jako pierwszy siewca i krzewiciel wiary. Takim też
siewaczem, wedle podań, w ciągu wieków stężałych — malują go nam najstarsze pomniki.
W pierwszych drzeworytach kronik naszych, Mieszko wyobrażony jest jako rycerz w płaszczu
królewskim, z mieczem w jednej ręce, z torebką (kaletką) u pasa, drugą ręką siejącym z niej złote
ziarna wiary. W dali widać uchodzące, przestraszone szatanki.
14
Jest to wielki rycerz-siewacz.
Inny drzeworyt wystawia go siedzącego na tronie z pieskiem u nóg, z długą brodą i wąsami;
przy nim stoi laska z krzyżem u góry... I spłoszony szatan zza ram wygląda.
O Dubrawce podanie głosi, że chodziła zwykle z głową odkrytą jak dziewica, i nosiła na niej
wianek zielony. (Przestowłosa jako dziewka — mówi Bielski.)
Odkryto grób jej w katedrze gnieźnieńskiej pod głazem oznaczonym tylko prostym krzyżykiem.
Żadnych w nim nie znaleziono pamiątek, oprócz zbutwiałych szat koloru fioletowego i purpurowego,
a na głowie wąskiej przepaski, złotem przerabianej.
Obraz Mieczysława w kościele kruszwickim, jak napis dowodzi, jest świeżego pochodzenia.
Jedynym pomnikiem z tych czasów, dochowanym do dziś dnia, jest kielich z patyną, wyzłacane
i cyzelowane, znajdujące się w kościele w Trzemesznie, oraz drugi kielich z emalią, ofiarowany
kościołowi, wedle podania, przez Dubrawkę w r. 965.
Napis jednak świadczący o tym, jest późniejszy.
Charakter obu tych wyrobów złotniczych, na swój czas bardzo pięknych, nie sprzeciwia się ich
starożytności.
Opisane są i odrysowane we „Wzorach Sztuki Średniowiecznej”.
Inne zabytki nie doszły do nas, a i w innych krajach, na Zachodzie, z X w. pospolitymi nie są.
Sztuka była w kolebce, albo raczej w potrzaskanej trumnie, z której na nowo odrodzić się
potrzebowała.
W pieśniach ludowych, które wieki przerabiały i przekształcały, w podaniach, zachowały się
zaledwie drobne, trudne do rozpoznania szczątki dawnego bytu społecznego, który pod silnym
parciem nowej wiary przybierał też kształty nowe, lub całkiem niknął, przez nią pochłonięty.
Z artystów naszych, począwszy od Smuglewicza, wielu próbowało odtworzyć idealną, postać
króla apostoła.
Na pięknym pomniku Raucha w katedrze poznańskiej w Mieszku i Bolesławie — pojętych jakoś
niejasno i wyrażonych za mało charakteru mającymi postaciami — nie czuć tych zaledwie
z pogaństwa omytych, półdzikich rycerzy, w których więcej siły i energii żądać by można.
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Mieszko I, rys. 1890-1892
Syn Ziemomysła i Górki, wnuk Leszka, prawnuk Ziemowita a praprawnuk Piasta obranego
władcą Polski około roku 840. Mieczysław urodził się 931 roku, objął rządy po śmierci ojca w roku
962 — przyjął religię chrześcijańską w Gnieźnie dnia 5 marca 965 roku. — miał żony: pierwszą
Dąbrówkę, córkę Bolesława Srogiego, księcia czeskiego, poślubioną w roku 965 (zmarłą w roku 976,
pochowaną w Gnieźnie), z niej synów: Bolesława Chrobrego i Władysława, i drugą, Odę, córkę
Teodora margrabi Miśnii, a z niej synów: Mieszka, Światopełka i Bolesława, który został
15
we Włoszech mnichem pod imieniem Lamberta. — Mieczysław I umarł dnia 25 maja 992 roku
(a według niektórych dziejopisarzy dopiero w roku 999) — żył lat 61 — panował lat 30 —
pochowany w kościele katedralnym w Poznaniu.
Za jego czasów panował w Czechach książę Bolesław, który miał siostrę Dobrówkę,
czyli Dąbrówkę, gorliwą chrześcijankę. Czechy naonczas już od stu lat były chrześcijańskie, przeto
Dąbrówka znała dobrze zasady św. Wiary. Była też pobożną i cnotliwą, a tym więcej, że stryjem jej
był św. Wacław, patron Czechów, a później za sprawą Dąbrówki także Polaków.
Mieczysław za poradą świętobliwych pustelników wysłał do Czech posłów, aby prosili dlań o rękę
Dąbrówki. Przyrzekł Bolesław dać siostrę Mieczysławowi za żonę, atoli pod warunkiem, jeśli zostanie
chrześcijaninem. Tak samo i Dąbrówka odpowiedziała. Skoro Mieczysław przyrzekł dopełnić tego
warunku, wtedy wysłał książę Bolesław Dąbrówkę do Polski z licznym orszakiem księży i czeskich
panów. Przybyła Dąbrówka do Gniezna, gdzie ją Mieczysław bardzo mile przywitał. Wkrótce
Dąbrówka łagodną namową i przykładem pozyskała Mieczysława, że porzuciwszy bałwochwalstwo,
w jednego prawdziwego uwierzył Boga.
W marcu roku 965 (a jak niektórzy kronikarze piszą 966), zatem przeszło 900 lat temu, przyjął
Mieczysław w Gnieźnie Chrzest św. z rąk czeskiego kapłana Bohowida, a razem z nim siostra jego
Biała czyli Adelajda i wielu panów i urzędników polskich tenże Sakrament św. odebrało. Stąd
Gniezno jest kolebką wiary chrześcijańskiej dla Polskiego Narodu, tam bowiem nasamprzód
zajaśniała cześć prawdziwego Boga w całej pełni i chwale. Tak więc ziarno zasiane ręką św. Cyryla
i Metodego, zaczęło bujne wydawać plony. Skoro książę stał się chrześcijaninem, wtedy i naród
poszedł za jego przykładem. Bez krwi rozlewu przyjęli Polacy światło prawdziwej Wiary, nie tak jak
w innych krajach, gdzie tysiącami mordowano wyznawców Chrystusa. Dowodzi to, iż naród nasz był
i jest łagodnym, chętnie słuchającym głosu prawdy. Od tego czasu upowszechnił się też w Polsce
śliczny zwyczaj, że rycerze polscy w czasie Mszy św. gdy czytano Ewangelię, dobywali szabel
z pochew na znak, że gotowi bronić Wiary św. Jakoż Polacy dzielnie wojowali w obronie religii
chrześcijańskiej.
Runęły pogańskie bogi, a natomiast krzyż Chrystusów na polskiej ziemi zapanował i wytrwa
po wszystkie czasy. Wkrótce liczne kościoły na ziemi polskiej się wzniosły. Mieczysław i Dąbrówka
pobudowali świątynie Pańskie w Gnieźnie, Poznaniu, Krakowie, Kruświcy, Trzemesznie,
Smogorzewie na Śląsku, w Płocku, Lubuszu itd. Nadto Mieczysław założył pierwsze polskie
Biskupstwo w Poznaniu, a Jordan był tamże pierwszym Biskupem
W Trzemesznie osadził Mieczysław zakonników Augustynów, a że ten klasztor szkołę
utrzymywał, więc tam była zapewne pierwsza i najstarsza na całą Polskę uczelnia. Po dziś dzień
w Trzemesznie znajdują się dwa kielichy, które Dąbrówka kościołowi temuż ofiarowała. Są to
najstarsze chrześcijańskie pamiątki polskie.
Jak z Czech do Polski za sprawą czeskiej księżniczki Dąbrówki chrześcijaństwo zawitało, tak
na Węgrzech Wiara nasza święta jest zaprowadzona za sprawą polskiej księżniczki Adelajdy, siostry
Mieczysławowej. Panował bowiem wówczas na Węgrzech książę Gejza, poganin, który prosił o rękę
Adelajdy. Otóż pobożna owa polska dziewica postanowiła zostać jego żoną, choć był poganinem,
w nadziei, że go pozyska wraz z narodem Kościołowi Chrystusa. I stało się jak myślała, bo Gejza
przyjął wraz z węgierskim narodem chrześcijaństwo. Synem tej naszej polskiej księżniczki był św.
Szczepan czyli Stefan, pierwszy król węgierski (bo Gejza był tylko księciem), który dokonał dzieła
rozpoczętego przez rodziców, utwierdziwszy na Węgrzech świętą Wiarę, za co między Świętych
Pańskich policzony został. Także św. Władysław, późniejszy król węgierski, jest potomkiem Gejzy
i polskiej Adelajdy.
Roku 976 umarła Dąbrówka w Gnieźnie, i tu ją pochowano. Żałował jej naród, a Mieczysław
sześć lat po niej nosił żałobę.
Mieczysław nie tylko w Polsce utwierdzał chrześcijaństwo, ale i granice kraju rozszerzał, broniąc
ich od nieprzyjaciół, a mianowicie wojował wiele z Niemcami, bo ci od najdawniejszych czasów kraje
polskie i w ogóle słowiańskie najeżdżali.
Umarł Mieczysław w Poznaniu r. 992 i tamże też po dziś dzień prochy jego spoczywają. Zarówno
ów książę, jak i przezacna jego małżonka Dąbrówka, należą do największych dobroczyńców Polski,
bo najdroższy skarb, Wiarę świętą za ich sprawą naród nasz odebrał, a po dziś dzień ta Wiara św.
kwitnie w naszym narodzie.
Niechże więc pamięć Mieczysława i Dąbrówki błogosławioną będzie po wszystkie czasy.
16
BOLESŁAW I CHROBRY (966/7-1025/992-1025)
Syn Mieszka I i Dobrawy
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Najstarszy syn Mieczysława I-go i Dąbrówki księżniczki czeskiej — urodził się w roku 967.
Bolesław Chrobry był jednym z najdzielniejszych i najznakomitszych naszych władców, a nawet
jednym z większych monarchów w dziejach świata.
Wstąpiwszy na tron po śmierci ojca w roku 992, dla utrzymania jedności państwa, oddalił
od wszelkiego uczestnictwa w rządzie Odę macochę i braci swych przyrodnich, a dzielnice ich zajął
pod swoje berło. Pałający zemstą bracia poburzyli przeciwko niemu sąsiednie narody; Bolesław
dzielnie się wszystkim opierał i z pola długoletniej walki ze szedł zwycięsko. Czechom odebrał
Szląsk, całą Chrobacyą zachodnią wraz z Krakowem, i w własnej ich stolicy nadawał im władców.
Węgrom zajął kraje po Dunaj i Cissę, a Pomorze do samego Bałtyku zawojował. Ciało św. Wojciecha,
zamordowanego przez Prussaków, do których biskup ten udał się dla opowiadania wiary
chrześcijańskiej, na wagę złota wykupił, i w r. 996 najprzód do Trzemeszna, a potem do Gniezna
sprowadził i w okazałym złożył grobie. Następnie Prussaków za zabójstwo to ukarał i kapłanów
dla głoszenia słowa Bożego po ich kraju rozesłał
W r. 1000 wspaniale przyjmował cesarza niemieckiego Ottona III, który przybył do Gniezna
w celu poznania naszego Bolesława i uczczenia zwłok świętego męczennika. — Cesarz ten ujęty
hojnością i zdumiony bogactwami i potęgą Chrobrego, zawarł z nim przymierze, uznał go za króla
i przyjaciela swego, a zarazem własny koroną, przy grobie św. Wojciecha uwieńczył mu skronie.
Po śmierci jednak Ottona zerwały się te przyjacielskie z Niemcami stosunki. Bolesław obrażony
przez następcę jego, cesarza Henryka II, zdobył Morawy i Luzacyą, a przez to wdał się w długą
i zaciętą, wojnę z całą Rzeszą niemiecką, zakończoną pomyślnym dla Polski traktatem (1017 r.)
w Budyszynie zawartym.
Dla utrzymania zięcia swego, Światopełka, na tronie wielkoksiążęcym w Kijowie, wszedł
z wojskiem na Wołyń, i tam pokonawszy Jarosława, księcia nowogrodzkiego, ścigał go aż do samego
17
Kijowa; miasto to szturmem zdobył, a wjeżdżając do niego bramą, złotą zwaną, ugodził w nią
pałaszem, otrzymanym w darze od Ottona III. Miecz w tym zdarzeniu wyszczerbiony, używany był
następnie w czasie obrzędów koronacyjnych królów polskich i nazwany został szczerbcem. W powrocie
do państwa swego Bolesław Chrobry opanował Ruś Czerwoną.
Monarcha ten rozszerzywszy granice kraju od Dniestru i Bugu do Elby, a od morza Bałtyckiego
do Dunaju i Cissy, na ostatnich jego krańcach, ku wiekopomnej pamięci, słupy żelazne powbijać
kazał.
Pomimo ciągłych wojen, jakie dla dobra Polski prowadzić musiał, Bolesław Chrobry budował
miasta, stawiał zamki na obronę granic, częstym wyprawianiem uczt publicznych zwabiał lud
okoliczny do osiadania po miastach, a obcych rzemieślników przez nadanie im licznych swobód
do zaludniania nowych osad zachęcał. Handel i rolnictwo doznawały również jego opieki i bogactwo
kraju pomnażały. Przy pomocy cesarza Ottona urządził sprawy kościoła polskiego, biskupstwa
fundował, kościoły i duchowieństwo obdarzał sowicie, sprowadzonym przez siebie księżom
Benedyktynom, słynącym podówczas z nauk w Europie, klasztory powznosił, a ci dali pierwszy
początek szkołom w Polsce. Kraj na ziemie i powiaty podzielił, bicie monety polskiej zaprowadził.
Był przy tym sędzią sprawiedliwym i władcą wyrozumiałym. Jednym słowem, równie w pokoju, jak
i w wojnie, Bolesław był wielkim monarchą i za istotnego twórcę królestwa polskiego słusznie jest
uważany.
Bolesław Chrobry nie mogąc doczekać się pozwolenia z Rzymu na wzięcie korony zwykłym
obrządkiem chrześcijańskim, sam nakazał krajowym biskupom koronować się i namaścić na króla.
Uroczystość ta odbytą została w Gnieźnie d. 25 grudnia 1024 r. Wkrótce po niej Bolesław umarł
w Poznaniu d. 3 kwietnia 1025 r. — Żył lat 58. — panował lat 33. — Zwłoki jego pochowane są
w kościele katedralnym w Poznaniu.
Po jego śmierci, naród polski nieutulony w żalu, zaniechał wszelkich zabaw i dobrowolnie
przez rok cały nosił żałobę. — Współcześni nazywali Bolesława Chrobrym, czyli walecznym,
potomni podziwiając jego czyny, dodali mu przydomek Wielkiego.
Za jego panowania rycerstwo polskie, przed rozpoczęciem walki, śpiewało hymn Boga Rodzica,
(najdawniejszy to zabytek języka polskiego, którego układ św. Wojciechowi jest przypisywany.) —
Nabożny ten zwyczaj bardzo długo w wojsku polskim się przechowywał.
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Bolesław I Chrobry, rys. 1890-1892
18
Bolesław I Chrobry, Wielki
syn najstarszy Mieczysława I i Dąbrówki, księżniczki czeskiej — ur. 967 — objął rządy po śmierci
ojca w roku 992, zaś koronowany został w Gnieźnie 1025 r. Miał żony: pierwszą, nieznaną z imienia,
córkę Ridaga margrabiego Miśnii, z którą się rozwiódł; drugą, Judytę, córkę Gejzy, księcia
węgierskiego (um. w roku 1017, a pochowana w Gnieźnie). Z niej otrzymał syna: Bezpryma, ur. 987,
um. 1031 r.; trzecią, Emnildę, córkę Dobromira, księcia słowiańskiego, z niej synów Mieczysława,
Dobromira i trzy córki, wreszcie czwartą żonę Odę, córkę Ekarda, margrabiego Turyngii i Miśnii,
poślubioną w r. 1018. Nadto miał syna Ottona, nie wiadomo, z którego małżeństwa. — Bolesław
Wielki um. w Poznaniu dnia 17 czerwca 1025 roku — żył lat 58 — panował lat 33 — pochowany
w kościele katedralnym w Poznaniu. Król ten zwany był wskutek niezmiernych dzieł i zasług Wielkim
oraz Chrobrym, czyli krzepkim, dzielnym, walecznym. Właśnie Bolesław Wielki jest prawdziwym
założycielem narodu i państwa polskiego; jest to najdzielniejszy i największy nasz król polski.
Bolesław był nieodrodnym synem Mieczysława i Dąbrówki. Wstępując w ślady pobożnych
rodziców, starał się przede wszystkim o utwierdzenie w Polsce chrześcijaństwa. W tym celu zakładał
Biskupstwa, budował kościoły i klasztory, sprowadzał księży i tępił resztki pogaństwa.
Kapłanów, opowiadających Słowo Boże, tak sobie Bolesław znacznie ważył, że w ich
przytomności nie śmiał usieść. On pierwszy zaczął kapłanów nazywać księżmi, tj. książętami,
bo dawniej ksiądz a książę jedno znaczyło.
Małą była Polska za czasów Mieczysława I. — Bolesław Wielki starał się tedy ją powiększyć,
nie zabierał jednakże obcym narodom ziemi, ale łączył w jedno rozproszone plemiona słowiańskie,
które w przeciwnym razie poszłyby w rozsypkę. Bolesław Wielki pragnął połączyć w jedną całość
jeśli nie wszystkie, to przynajmniej część ludów słowiańskich.
Od dawien dawna należał do Polski Kraków i kraj okoliczny, atoli pewien czas posiadali go Czesi.
Roku 999 odebrał im go Bolesław, a odtąd nie tylko Kraków zawsze do Polski należał, ale był stolicą
naszego narodu. Chwała przywrócenia Polsce Krakowa należy się więc Bolesławowi Wielkiemu.
Bolesław rozszerzył granice Polski jeszcze daleko poza Kraków, bo prawie połowę Węgier,
zamieszkałą od Słowian i dzisiejszą Morawę do silnego państwa przyłączył, a nawet i Czechy
posiadał, choć krótko tylko. Zaś na północ krainę pruską nad Bałtykiem zdobył, ku zachodowi
znaczną część kraju słowiańskiego nad Łabą, czyli Elbą i Salą w dzisiejszej Saksonii z Polską złączył.
I na wschód rozszerzała Polska za sprawą Bolesława swe granice aż nad Dniepr. Potężniała więc
Polska na zewnątrz i stawała się straszną nieprzyjaciołom.
Cesarz Otton, chcąc oddać cześć św. Wojciechowi, męczennikowi i ubłagać go o wstawienie się
za nim do Boga, przybywszy do Gniezna, stolicy Bolesława Wielkiego, udał się nasamprzód
do katedry, gdzie były złożone szczątki Apostoła Słowian, dla przyjęcie tak dostojnego gościa kościół
wspaniale był ozdobiony, cały kąpiąc się w złocie i srebrze.
Ra widok takich bogactw i potęgi Bolesławowej zawołał Otton zdumiony: Na koronę cesarską! —
daleko więcej widzę, niż mi sława doniosła. Naradziwszy się przeto ze swymi panami, postanowił
Bolesława uznać sobie równym. Jakoż zdjąwszy z głowy własną koronę, włożył ją na głowę
Bolesławowi, oznajmiając przez to, iż go uważa za króla równego sobie. Potem dał także Bolesławowi
Wielkiemu moc stanowienia nowych Biskupstw.
Roku 1018 przyszło do nowej wojny z Rusią i ta była najświetniejszą dla polskiego oręża. Rusini
pobici na głowę, pierzchnęli, a wkrótce Kijów, stolica Rusi, poddała się zwycięzcy. Z dobytym
mieczem na czele polskiego rycerstwa wjeżdżał Bolesław w mury Kijowa, a wjeżdżając w bramę, ciął
w nią mieczem; zaś ponieważ się wyszczerbił, więc odtąd Szczerbcem był zwany.
Jak za granicą Bolesław sławę imienia polskiego szerzył, nieprzyjaciół odpędzał i kraj nasz
powiększał, tak i w kraju dobrze rządził. Był pobożnym, sprawiedliwym i łagodnym panem dla swego
ludu.
Jako znaki graniczne kazał Bolesław żelazne słupy stawiać w rzekach Dnieprze, Sali i Ossie,
która płynie w Prusach Zachodnich. Nad tą rzeką po dziś dzień istnieje wioska Słup, świadcząca
o działalności Bolesława.
19
MIESZKO II (990-1034/1025-1034)
Syn Bolesława Chrobrego i Emnildy
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Syn Bolesława Chrobrego i Judyty księżniczki węgierskiej — urodził się w r. 990 — wstąpił
na tron w r. 1025 — koronowany był w Gnieźnie.
W młodości, pod wodzą walecznego swojego ojca, dał dowody niepospolitego męstwa w wielu
wyprawach wojennych i rokował o sobie najpiękniejsze nadzieje dla narodu; lecz po objęciu rządów
po jego zgonie, uwiedziony blaskiem majestatu, otoczony przez złych doradców, nie umiał zarządzać
potężnym państwem, mało zajmował się pomyślnością jego, a przez to stał się niegodnym następcą
wielkiego swojego rodzica.
Zaraz w początkach panowania, niby to z głębokiego żalu po stracie ojca, przez rok cały
Mieczysław II pędził życie bezczynne i ozięble spoglądał na odpadające kraje nabyte dzielnością
i przezorną polityką Bolesława Chrobrego. Wówczas to Jarosław, wygnawszy Światopełka z Kijowa,
najechał Ruś Czerwoną; Czesi przestali płacić daninę, opanowali Morawy i Kraków złupili; później
także i Niemcy, którym ziemie spustoszył, po krwawej wojnie, wdarli się do Luzacyi. Jedynie
nad Pomorzanami, usiłującymi wyłamać się z posłuszeństwa, odniósł zwycięstwo pod Koźlinem —
i kraj ich oddał w zarząd zięciowi swemu Beli, królewiczowi węgierskiemu.
Obszerne, lecz z różnorodnych części złożone państwo Bolesławowe, nieożywione duchem tego
wielkiego króla i pozbawione dzielnej jego prawicy, rozkładać się poczęło. Śmierć Mieczysława II,
który w końcu dostał obłąkania zmysłów (15 marca 1034 r.) dała hasło do zupełnego prawie
rozprzężenia.
Żona jego Ryxa, księżniczka niemiecka, przyczyniała mu niemało strapień i do reszty pozbawiła
go przywiązania narodu, dlatego po śmierci przez nikogo nie był żałowanym.
Mieczysław II żył lat 44 — panował lat 9 — pochowany został w kościele katedralnym
w Poznaniu.
Historia, za panowanie bez godności i powagi, za ponoszone klęski, którym nie starał się zaradzić,
nazwała go Gnuśnym.
Mieczysławowi II. przypisują założenie biskupstwa Kujawskiego.
20
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Mieszko II, rys. 1890-1892
Mieczysław II, Gnuśny
syn Bolesława Wielkiego i Emnildy, księżniczki słowiańskiej, urodzony w r. 990, wstąpił Mieczysław
na tron po ojcu w roku 1025. Koronowany w Gnieźnie, miał żonę Ryksę, córkę Ezona hr. Reńskiego,
a wnuczkę Ottona II cesarza, zaślubioną w roku 1013, a zmarłą w Salfeld w roku 1063. Z niej miał
synów: Kazimierza I, Bolesława, zmarłego w dzieciństwie i córkę Ryksę, zaślubioną Beli, księciu
węgierskiemu. Mieczysław II, Gnuśny, zmarł dnia 10-go maja, 1034 r., żył lat 44, panował lat 9,
pochowany w kościele katedralnym w Poznaniu.
W zwykłych warunkach powinien był na tronie polskim zasiąść Bezprym, ale Bolesław
rozporządził inaczej, przekazując koronę młodszemu. Wybór to był zupełnie stosowny, gdyż Bezprym
zdolności do rządów nie miał, co się też później wykazało, gdy tymczasem Mieszko zarówno
usposobieniem jak doświadczeniem znacznie go przewyższał. Posiadając zalety charakteru podobnie
piękne jak ojciec, odznacza się Mieczysław pobożnością, zakłada liczne kościoły, funduje Biskupstwo
kujawskie, hojnie opatruje jałmużnami nawet obce niemieckie klasztory, gdzie imię jego długo żyje
we wdzięcznej pamięci zakonników, mimo to nie jest osobistością, która by na barkach swoich mogła
udźwignąć ciężkie brzemię następstwa po Chrobrym. Stąd położenie Mieszka II jest od początku
trudne i niebezpieczne. Toteż od pierwszej chwili wstąpienia swego na tron musiał być Mieszko II
przygotowany do walki o egzystencyę swoją i swego państwa. A była to walka o wiele trudniejsza
niż dawniej, bo właśnie w tym czasie ościenne cesarstwa wzmogły się na siłach i spotężniały
pod rządami wybitnych władców. Każdy zaś z nich, nie wyjmując nawet Stefana węgierskiego, miał
do Polski pewne urazy. Tymczasem Polska była państwem rozwijającym się dopiero na podstawie
przez Chrobrego stworzonej. Zadanie trudne z siebie stawało się jeszcze trudniejszym, bo w łonie
rodziny królewskiej tkwiły zarody przyszłych waśni i sporów. Bezprym pominięty przez Chrobrego,
niezadowolony brat Otton i Ryksa w niezgodzie żyjąca z mężem — wszystko to były żywioły
do buntu skłonne i wielce niebezpieczne dla przyszłości Polski. Atoli Mieszko trzymając się wiernie
zasad ojca, koronował się najpierw królem ku wielkiemu niezadowoleniu Niemców. Następnie
wygnał z kraju braci Bezpryma i Ottona, którzy przeciw niemu spiski jakieś knować zaczęli.
Krok ten nie był jednak dostatecznym, bo tymczasem cesarz niemiecki Konrad II porozumiał się
z Kanutem duńskim, a bracia Mieszka znaleźli schronienie u ruskiego Jarosława, skąd niebawem mieli
21
nawiązać rokowania z cesarzem. Tedy Mieszko II chwytając się radykalnych środków, ustąpił
Węgrom posiadłości zakarpackich, aby tylko uzyskać pomoc króla Stefana. Ubezpieczony z tej strony,
uderzył natychmiast w roku 1028 na Saksonię, spustoszył kraj ogniem i mieczem. W następnych
latach Mieszko również wojował z wielkim powodzeniem, przeto klęski zadawane skłoniły wreszcie
cesarza do wytężenia wszystkich sił na upokorzenie najeźdźcy. W tym celu porozumiał się
z Jarosławem ruskim, opiekunem wypędzonych z Polski Bolesławowiczów, wezwał Duńczyków
do wyprawy na Pomorze, a nawet zawarł pokój ze Stefanem węgierskim, jedynym sprzymierzeńcem
Mieszka.
W roku 1031 zwaliła się tak na opuszczoną Polskę ze wszech stron straszliwa burza: od wschodu
uderzył Jarosław z Bezprymem na grody czerwieńskie, na północy opanowali Duńczycy Pomorze,
ku zachodniej granicy zdążał z całą potęgą Konrad II, a w samej Polsce gotowało się jawne przeciw
Mieszkowi powstanie, nawet własna żona Mieszka II, Ryksa, ujechała z Polski do Niemiec, uwożąc
z sobą odznaki królewskie. Że Mieszko w tej chwili stracił wiarę w siebie i przed cesarzem się
ukorzył, oddając mu Łużyce, rzecz jest łatwo zrozumiała. Jeżeli mimo to sądził, że w ftn sposób okupi
sobie spokój, to mylił się bardzo. Oto nienawiść rodzinna była silniejsza, niż nieprzyjaźń obcych. Tak
więc przed własnymi braćmi musiał Mieszko II uchodzić z kraju i szukać schronienia u czeskiego
Oldrzycha, który był dość nikczemny, aby ukoronowanego wygnańca ofiarować cesarzowi za dobrą
zapłatę. Cesarz propozycyi nie przyjął, a gdy Bezprym dla okrucieństw swoich znienawidzony
wkrótce zginął, powrócił mieszka do Polski, ale złamany na duchu nie mógł dawnej odzyskać energii.
Szukał tedy pomocy u cesarza Konrada II. Tenże upokorzywszy nieprzyjaciół wewnętrznych
i zewnętrznych, niepewnemu Oldrzychowi odebrał tron czeski i oddał go Brzetysławowi, Polskę
podzielił na trzy części, z których jednę otrzymał Otton, drugą jakiś krewny Bolesławowiczów, trzecią
Mieszko II. Ale i ten porządek rzeczy nie trwał długo. W r. 1033 umiera Otton, w roku następnym
kończy życie Mieszko II... w obłąkaniu. Z całej świetności Chrobrego pozostaje tylko pamięć wielkich
jego czynów, z całej rodziny królewskiej syn starszy Mieszka II, w zaciszu klasztornym żyjący
Kazimierz.
Obraz przedstawiający Mieszka II z „Albumu Królów Polskich” według rysunku Jana Matejki, Nakładem
Karola Miarki, 1910; według reprintu wydawnictwa Ex Libris z przedmową Waldemara Łysiaka z 1999 roku.
22
KAZIMIERZ I ODNOWICIEL (1016-1058/1034 i 1040-1058)
Syn Mieszka II i Rychezy
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Syn Mieczysława II Gnuśnego i Ryxy, córki Ezona hr. Renu, urodził się dnia 21 lipca 1016 roku.
Ryxa bezzwłocznie po śmierci męża (1034 r.) objęła najwyższą władzę, a zarazem opiekę nad 18letnim synem swoim Kazimierzem. W krótkim jednak przeciągu czasu, dumna ta pani
przez lekceważenie praw i obyczajów krajowych, a nade wszystko przez zbytnie sprzyjanie Niemcom
i pogardę okazywaną Polakom, tak dalece oburzyła przeciwko sobie naród, iż obawiając się jego
zemsty, potajemnie opuściła Polskę, zabrawszy z sobą korony i różne kosztowności, i osiadła
w Niemczech. — Młody Kazimierz widząc także jawną ku sobie niechęć panów, pośpieszył za matką,
i w Leodium kształcił się w naukach i ćwiczył w sprawie rycerskiej.
Po tych wypadkach, najokropniejsze klęski spadły na Polskę. Dziejopisarze w nader ciemnych
barwach przedstawiają stan jej ówczesny; zdaje się jakoby wszystkie węzły porządku społecznego
naraz zerwane zostały. Panowie powstali na urzędników, a z sobą zacięte staczali boje i uciskali
kmieci; ci ostatni znowu mszcząc się, podnieśli rokosz, napadali na dwory i rozpasali się
na wszelkiego rodzaju bezprawia i gwałty. Bałwochwalstwo nawet podniosło głowę: zabijano
chrześcijan, mordowano księży, łupiono i palono kościoły. W skutku tego niektóre okolice
tak wyludnione zostały, iż w pustynie się pozamieniały.
Na jednym tylko Mazowszu Masław, wódz z czasów Bolesława Chrobrego, utrzymywał większy
porządek. Pod jego też opiekę garnął się lud z ziem spustoszonych; ale i Masław, uniesiony dumą,
o udzielnej władzy bezprawnie zamyślał.
Na domiar nieszczęść kraju Jarosław, książę kijowski, wznowił swe najazdy; Czesi wpadłszy
do Polski spalili Kraków, zrabowali Wrocław, Poznań i Gniezno, i z miast tych, a osobliwie z Gniezna
niezmierne skarby uwieźli.
W powszechnej tej niedoli Polacy zapragnęli gorąco powrotu Kazimierza i z zaproszeniem go
na osierocony tron przodków wyprawili poselstwo do Niemiec. Zapłakał dobry Kazimierz, słysząc
o nieszczęściach ojczyzny, i pomimo przeciwnych rad matki, z rozrzewnieniem przyjął ofiarowane
sobie berło. — Sprzyjający Kazimierzowi cesarz Henryk III wrócił mu uwiezione przez matkę korony.
Jak tylko Kazimierz stanął na rodzinnej ziemi (w r. 1040), rozległy się radosne okrzyki narodu:
A witajże, witaj nasz miły gospodynie!
23
Nie zawiódł młody monarcha położonych w nim nadziei i zaraz po koronacji, uroczyście odbytej
w Gnieźnie w r. 1041, zajął się gorliwie przywróceniem spokojności w kraju. Surowo ukarał
zbrodniarzy i burzycieli, mniej winnym przestępcom przebaczył, a przez ogłoszenie praw i ścisłe
onych wykonanie, zapobiegł dalszym bezprawiom.
Wsparty posiłkami cesarza Henryka III odzyskał Szląsk, Pomorzan przywiódł do posłuszeństwa
i nawzajem wspierał tegoż cesarza w prowadzonej przez niego wojnie z Węgrami. Nieuległego
Masława, który się połączył z poganami pruskimi, poskromił i Mazowsze odzyskał. Stolicę państwa
przeniósł do Krakowa. — Urządzał przy tym szkoły, uposażył na nowo biskupstwa, podźwignął
z gruzów klasztory; tym sposobem rozkrzewiając wiarę, łagodził obyczaje, a wyrwawszy Polskę
z ostatniej toni, nową jej nadał postać. Wdzięczny też naród uczcił go za te czyny chlubnym mianem
Odnowiciela Polski. — Dawniej, na pamiątkę jakoby życia zakonnego w klasztorze księży
Benedyktynów w Clugni, w Burgundyi, bezzasadnie Mnichem go mianowano.
Zacny ten i oświecony król umarł dnia 28 listopada 1058 roku, w sile wieku, mając dopiero lat 42;
— panował lat 18. — Ciało jego złożone zostało w kościele katedralnym w Poznaniu.
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Kazimierz I Odnowiciel, rys. 1890-1892
Kazimierz I, Odnowiciel
syn Mieczysława II i Ryksy, córki Ezona hr. Reńskiego, urodzony dnia 21 lipca 1016 r.,
małoletni wstąpił na tron po ojcu w roku 1038 pod opieką matki. Wygnaniec wrócił do Polski
w roku 1040, a koronowany w Gnieźnie w roku 1041. — Miał żonę Maryę Dobronegę,
siostrę Jarosława księcia ruskiego, zaślubioną w roku 1039 (zmarłą w roku 1067), a z niej
synów: Bolesława II Śmiałego, Władysława I Hermana, Mieczysława urodzonego w roku
1045, zmarłego 1065 roku, Ottona urodzonego w 1046 roku, lecz w kilka miesięcy zmarłego
i córkę Świętochnę urodzoną w roku 1055, która zaślubioną została Wratysławowi, księciu
czeskiemu. Kazimierz I umarł dnia 28 listopada 1058 roku, żył lat 42, panował lat 18,
pochowany w kościele katedralnym w Poznaniu.
24
Król ten przywrócił porządek w Polsce, pobił zbuntowanych pogan, którymi dowodził
Masław, pobudował na nowo kościoły i utwierdził silnie chrześcijaństwo. On pierwszy
z królów polskich umiał czytać i pisać. Zwany słusznie odnowicielem Polski, gdyż po swoim
powrocie do kraju zajął jeden z granicznych grodów, stąd rozszerzał powolnymi podbojami
swoje panowanie coraz dalej i dalej, aż wreszcie odzyskał całe królestwo, Śląsk nawet
Czechom odebrawszy. Po zwyciężeniu nieprzyjaciół zwrócił się do pracy
nad uporządkowaniem rozburzonego długimi wojnami kraju i jej resztę życia poświęcił.
W takim nieszczęściu, w jakim poprzednik jego, Mieczysław Gnuśny Polskę pozostawił,
nie widziano innego ratunku jak w Kazimierzu, który był wówczas za granicą. Zaproszono go
tedy na tron. Wrócił więc po 7 latach do Polski i przywiózł z sobą korony, które matka była
zabrała. Miał jednakże ciężkie przeprawy ze zbuntowanym ludem, zanim go uspokoił i dawny
porządek przywrócił.
Radość z powrotu jego była wielka, a naród zbiegał się tłumem i jak zbawiciela witał,
śpiewając: „Witajże nasz miły Gospodynie!”. Znalazł się jednak człowiek, który innego był
zdania. Oto na Mazowszu był niejaki Chorąży Masław. Ten najdłużej nie chciał się poddać
Kazimierzowi, a to dlatego, że wrócił był do pogaństwa i znowu z Mazurami bałwanom się
kłaniał, rozrywając całość polskiego narodu i religii.
Kazimierz wyprawił się na niego z wojskiem. Wtem razu jednego we śnie słyszy głos:
nie bój się, bij pogany, sprawiedliwość przy tobie. Ze dniem rozpoczęła się tedy bitwa
i rozpędzono zbuntowanych Mazurów, a Masław opuszczony uciekł do Prusaków, którzy mu
pomagali pierwej, a teraz widząc że pobity, powiesili go, mówiąc: Chciałeś być wysoko
(to jest chciałeś być królem), bądźże podwyższon.
Kazimierz uspokoiwszy królestwo, nazwany został Odnowicielem Polski, umarł
panowawszy lat 18 i zostawiwszy następcą syna swego Bolesława II, zwanego Śmiałym,
a nadto drugiego syna, nazwiskiem Władysława.
Obraz przedstawiający Kazimierza Odnowiciela z „Albumu Królów Polskich” według rysunku Jana
Matejki, Nakładem Karola Miarki, 1910; według reprintu wydawnictwa Ex Libris z przedmową Waldemara
Łysiaka z 1999 roku.
25
BOLESŁAW II ŚMIAŁY (ok.1042-ok.1082/1058-1079)
Syn Kazimierza Odnowiciela
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Syn Kazimierza I-go Odnowiciela i Maryi Dobrogniewy, księżniczki kijowskiej, urodził się
w roku 1041.
Bolesław miał zaledwie lat siedmnaście, gdy wstąpił na tron w roku 1058, po zgonie ojca.
Mężnego serca i dzielnego umysłu młodzian zapragnął iść torem wielkiego pradziada swojego
i wszystko z początku zdawało się zapowiadać, że wróci dla Polski świetne czasy jego panowania.
Domowe niezgody w przyległych krajach otworzyły mu zaraz pole do dzieł rycerskich. Bolesław
wsparł szlachetnie błagających pomocy i udających się pod jego opiekę pokrzywdzonych książąt,
a tym sposobem opierając się na potędze swego oręża, rozrządzać zaczął tronami sąsiednich
mocarstw: Węgier, Czech i Rusi. Najazdy Prussaków powstrzymał i zmusił ich do płacenia daniny.
Ruś Czerwoną odzyskał i Kijów zdobył; a powróciwszy z tych świetnych wypraw, odbył uroczystą
koronacyą w Gnieźnie, w dniu Bożego Narodzenia 1077 r., wobec polskich i niektórych węgierskich
biskupów.
Dotąd Bolesław Śmiały był dzielnym wojownikiem, wspaniałym monarchą i sprawiedliwym
sędzią, ale kiedy dając pomoc wujowi swemu Izasławowi, powtórnie zajął Kijów, zepsuły go
bogactwa i rozkosze tego miasta, a karność w wojsku polskim zniszczyły. Rycerstwo zniechęcone
do króla, stęsknione zbyt długim pobytem za granicą i niepokojone wieściami o szerzącym się
powstaniu kmieci, rozwiązłości i zepsuciu obyczajów w Polsce, samowolnie do domów powracać
zaczęło. Rozgniewany Bolesław pośpieszył takie do kraju; stał się popędliwym, niesprawiedliwym
i w karaniu okrutnym. Upominany surowo o te postępki przez bogobojnego męża Stanisława
Szczepanowskiego, biskupa krakowskiego, uniósł się zemstą i w dniu 8 maja 1079 r., gdy Stanisław
odprawiał mszę św. w kościele św. Michała na Skałce pod Krakowem, wpadł do kościoła i dobywszy
miecza, własną go ręką przy ołtarzu zabił.
Zbrodnia ta oburzyła wszystkich przeciwko królowi. Papież Grzegorz VII rzucił klątwę na niego
i na naród cały. — Bolesław dręczony wyrzutami sumienia wydalił się z państwa, wraz z synem
26
swoim Mieczysławem, i (według niepewnego podania) po otrzymaniu przebaczenia w Rzymie umarł
pokutnikiem w klasztorze Ossyach w Karyntyi dnia 21 marca 1081 r. — Żył lat 40 — panował lat 22.
Biskup Stanisław, co padł ofiarą kapłańskiej swej gorliwości i poświęcenia, przez papieża
Innocentego IV. w r. 1254 policzony został w poczet świętych męczenników i za patrona Polski
ogłoszony. Na uwiecznienie zaś narodowego żalu za to przestępstwo każdy odtąd monarcha polski
w wigilią swej koronacji w Krakowie, pokutującą processyą z zamku do kościoła na Skałce odbywał.
Bolesław II Śmiały dawniej pospolicie zwany był Szczodrym.
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Bolesław II Śmiały, rys. 1890-1892
Bolesław II, Śmiały
syn Kazimierza I i Maryi Dobronegi, księżniczki ruskiej na Kijowie, urodzony w roku 1039,
wstąpił na tron po ojcu i koronowany w Gnieźnie r. 1058. Za żonę miał Zdzisławę,
księżniczkę ruską, zaślubioną w r. 1067, a z niej syna Mieczysława urodzonego 1069 r.
(zmarłego r. 1089). W rok po zabójstwie Stanisława Szczepanowskiego, Biskupa
krakowskiego, dnia 8-go maja 1079 r. opuścił kraj. Bolesław Śmiały umarł dnia 21 marca
1081 r., według podania pokutnikiem w klasztorze Ossyaku w Karyntyi.
Był to król mężny i waleczny monarcha, który podobnie jak jego pradziad Bolesław
Wielki liczne i zwycięskie staczał boje. W Czechach, na Węgrzech i na Rusi wojował
szczęśliwie. Na nieszczęście król ten tak dzielny splamił swe życie niegodziwym czynem,
gdyż zabił św. Stanisława, Biskupa krakowskiego. Za tę zbrodnię wyklęty z Kościoła,
zniewolonym był do opuszczenia ziemi ojczystej. W dalekim klasztorze Ossyaku dokonał
życia, pokutując ciężko za grzech popełniony.
Król ten przez dziejopisarzy „Śmiałym” nazwany dlatego, że chętnie mieszał się
w rozterki wojenne u postronnych, aby okazać obcym swoją potęgę i wpływ swój za granice
Polski rozszerzyć, albo też „Szczodrym”, ponieważ stawając rad w obronie drugich, lubił
hojnością ludzi pozyskiwać. Wspierał książąt państw sąsiednich, krzywdzonych
i wyganianych z ojczyzny przez własnych krewniaków, przeciw ich prześladowcom
27
i przeciwnikom. Powodzenia te podniosły powagę króla polskiego i znaczenie Polski jako
przemożnego państwa. Po zdobyciu Kijowa, za pobytu w tym bogatym i wspaniałym
podówczas mieście, rzucił się w wir zabaw i rozkoszy; a rozwiązłość osłabiła hart jego duszy
i zwiększyła właściwą mu z urodzenia drażliwość i porywczość. Ponieważ król i po powrocie
do kraju sposobu życia nie odmienił, co więcej, naraził sobie samowolnym postępowaniem
duchowieństwo, uznał Biskup krakowski Stanisław Szczepanowski za swój obowiązek,
wytknąć mu ostro jego grzechy i nadużycia, a następnie gdy przestrogi nie skutkowały, rzucić
nań klątwę, to jest wykluczyć go z Kościoła katolickiego do czasu, póki by się nie poprawił.
Surowe to zarządzenie Biskupa oburzyło do tego stopnia porywczego króla, że zaślepiony
szalonym gniewem, wpadł z drużyną zbrojnych do kościoła na Skałce w Krakowie,
gdzie Szczepanowski właśnie mszę św. odprawiał i w oczach siepaczy, wzdrygających się
podnieść rękę na kapłana w Domu Bożym, zadał mu sam cios śmiertelny. Stało się to 8-go
maja r. 1079. Papież dowiedziawszy się o spełnionej zbrodni, ogłosił, że dopóki Bolesław
będzie panował w Polsce, wszystkie kościoły mają pozostać zamknięte i żadnych obrzędów
publicznych odprawiać nie wolno.
Pobożny naród polski pragnąc jak najprędzej przebłagać Papieża i nie chcąc zresztą
cierpieć nad sobą pana splamionego czynem morderstwa, podniósł bunt przeciw królowi,
który też widział się zmuszonym uciekać z kraju.
Co się z nim później działo na obczyźnie, o tym mało co wiemy. Miał osiąść
przy klasztorze w Ossyaku, gdzie niepoznany jako skruszony pokutnik, przepędził ostatnie
lata życia. Jest nawet rzeczą niezawodną, że w tej miejscowości zakończył życie w r. 1081,
bo obok kościoła Ossyackiego istnieje zachowany do naszych czasów jego grobowiec.
Obraz przedstawiający Bolesława Śmiałego z „Albumu Królów Polskich” według rysunku Jana Matejki,
Nakładem Karola Miarki, 1910; według reprintu wydawnictwa Ex Libris z przedmową Waldemara Łysiaka
z 1999 roku.
28
WŁADYSŁAW I HERMAN (ok.1042-1102/1079-1102)
Syn Kazimierza Odnowiciela, brat Bolesława Śmiałego
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Syn drugi Kazimierza I Odnowiciela i Maryi Dobrogniewy, księżniczki kijowskiej, urodził się
w roku 1043; — objął rządy po opuszczeniu kraju przez starszego brata swego Bolesława
Śmiałego.
Z powodu klątwy Rzymu za zabójstwo Ś-go Stanisława na kraju ciążącej zaniechał obrzędu
koronacyi i używania tytułu króla, poprzestając jedynie na godności książęcej; ościenni przecież
monarchowie tak jego, jak i następców, królami nieprzerwanie tytułowali. Władysław Herman
opuścił Kraków, gdzie mu wszystko zbrodnię brata przypominało, a wybrał sobie za stolicę miasto
Płock.
Był to monarcha z przyrodzenia łaskawy i na urazy niepamiętny, lecz słabego charakteru
i na cudzym zdaniu najwięcej polegający. Rządy państwa powierzył ulubieńcowi swemu
Sieciechowi, wojewodzie krakowskiemu. Sieciech zdołał wprawdzie, w kilkukrotnych wyprawach,
uśmierzyć powstałych przeciwko Polsce Pomorzan i Prussaków, ale urósłszy przez to w dumę
i dopuszczając się licznych nadużyć, zdzierstw i prześladowań, oburzył na siebie naród i zniechęcił
umysły Polaków ku samemu Hermanowi. Z tego powodu wszczęła się wojna domowa, w której
synowie nawet królewscy Bolesław i Zbigniew udział przyjęli przeciwko swojemu ojcu
i nienawidzonemu Sieciechowi. Po niemałym zniszczeniu kraju w tych zamieszkach, w których dawna
stolica, Kruszwica, była zburzoną, Sieciech wygnany został. Jednocześnie prawie Polska trapioną była
napadami ze strony Czech i Rusi.
Za panowania Władysława Hermana rozpoczęły się na zachodzie Europy zbrojne wyprawy
Krzyżowców do Azyi Mniejszej, czyli tak zwane Krucyaty, przedsiębrane w celu wyswobodzenia
Ziemi świętej spod jarzma Saracenów. — Żydzi w czasie tych wojen Krzyżowych srodze zwłaszcza
po miastach niemieckich prześladowani, tłumnie do Polski przybywać zaczęli i w niej gościnny
przytułek znaleźli.
Władysław I. schodząc z tego świata, podzielił państwo nierówno pomiędzy dwóch niezgodnych
synów swoich Bolesława i Zbigniewa. Umarł w Płocku dnia 5 czerwca 1102 roku — żył lat 59 —
panował lat 23 — pochowany został w kościele katedralnym w Płocku.
29
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Władysław Herman, rys. 1890.
Władysław Herman
syn Kazimierza I i Maryi Dobronegi, księżniczki ruskiej na Kijowie, urodzony w roku 1040. Wstąpił
na tron po bracie r. 1079. Miał żony: pierwszą Judytę, córkę Władysława, króla czeskiego, zaślubioną
w r. 1080, (zmarłą 25 grudnia 1086) — z niej syna Bolesława III Krzywoustego; drugą żoną była
Zofia Judyta, córka cesarza Henryka III, wdowa po Salomonie, królu węgierskim, zaślubiona w r.
1088. Z niej zyskał trzy córki. Miał nadto syna Zbigniewa urodzonego 1080 r., zmarłego 1116 r.
Władysław Herman umarł w Płocku dnia 4 czerwca 1102 r., żył lat 62, panował lat 23, pochowany
w Płocku.
Król ten był niedbałym i leniwym, dlatego też zdał rządy wojewodzie Sieciechowi, który rządził
bardzo źle. Synowie Władysława Hermana powstali więc przeciw niemu i wypędzili go z kraju.
Władysław Herman nie miał odważnego serca, ani tęgiego charakteru jak jego poprzednicy,
przy tym był chory na nogi. Zostawszy monarchą, zaraz sobie źle począł, że się nie kazał koronować
królem, tylko został przy tytule Księcia. Papież byłby niezawodnie zdjął klątwę i nie przeszkadzał mu
we włożeniu korony królewskiej. Wstąpiwszy na tron, ożenił się z Judytą, córką króla czeskiego,
ale długo nie miał z nią potomstwa. Poradzili mu księża, aby do grobu św. Idziego we Francyi
wyprawił posły z darami na uproszenie dlań potomstwa. Po długich modlitwach i postach, stało się,
że Judyta powiła mu syna, któremu dano imię Bolesław, a że miał z choroby krzywe usta, więc
nazwano go Krzywoustym. Na pamiątkę, że mu się syn urodził, wystawił Władysław kościółek
św. Idziego, który do dziś stoi w Krakowie pod zamkiem królewskim.
Władysław Herman, zwyczajnie jak pan niedołężny i leniwy, dał się za nos wodzić wojewodzie
Sieciechowi i zdał nań wszelką władzę, tak że Sieciech mógł robić, co mu się podobało. Tacy
faworyci zwykle są gorsi od samego króla, choćby najgorszego, toteż on, kiedy sobie co upatrzył
do kogo, zaraz go karał śmiercią, albo mu majątek zabierał, albo go na wygnanie skazywał. Skarżyli
się na niego poddani przed Władysławem Hermanem, ale cóż to pomogło, kiedy książę na ślepo mu
wierzył. Wielu Polaków, nie mogąc ścierpieć takich krzywd i niesprawiedliwości, uchodziło do Czech
i tam podmówili księcia Brzetysława, aby się zemścił za nich.
Zły to był postępek, albowiem nieprzyjaciela wołać do kraju nie należało. Przepowiadało to zgubę
dla wszystkich ogólnie Polaków.
I tak się też stało. Brzetysław dowiedziawszy się, że Zbigniew — starszy lecz nieprawy syn
Władysława Hermana, wychowuje się w klasztorze na mnicha, podmówił go, żeby stanął na czele
wojska i zbuntował się przeciw królowi, czyli ojcu, a raczej przeciw Sieciechowi. Już się miała lać
krem braterska, ale Polacy nie chcieli się bić między sobą. Widząc to Władysław Herman, oddalił
swego ulubieńca Sieciecha, a z synami się pogodził. Trzeba bowiem wiedzieć, że Bolesław przystał
do Zbigniewa jedynie dlatego, iż również był rozgniewany przeciw Sieciechowi. Kraj na tym
najwięcej ucierpiał, bo Sieciech jako człek waleczny i chytry, umiał sobie robić stronników — i długo,
długo nie mogli się go Polacy pozbyć. Na koniec wygnano go z kraju. Sam też Władysław Herman
umarł, zostawiając kraj dwom synom, Zbigniewowi i Bolesławowi.
30
BOLESŁAW III KRZYWOUSTY (1086-1138/1102-1138)
Syn Władysława Hermana
Z „Pocztu” Juliana Bartoszewicza i Aleksandra Lessera [Wizerunki królów polskich z rysunkami
Aleksandra Lessera / Życiorysy panujących w Polsce od Mieczysława I do Stanisława Augusta] (1861):
Syn Władysława I-go Hermana i Judyty, księżniczki czeskiej, urodził się dnia 2 września 1085
r. Od wargi, skrzywionej przez chorobę, nazwany został Krzywoustym.
Bolesław III wielkim był wojownikiem: dziewięcioletnim będąc młodzieńcem już walczył
przy boku Sieciecha, a w piętnastym roku życia swego za waleczność okazaną w wielu wyprawach
wojennych przez ojca passowany został na rycerza. — Po słabych i niedołężnych rządach
Władysława Hermana objąwszy najwyższą władzę w roku 1102 znalazł kraj zakłócony
wewnętrznymi rozterkami i uszczuplony ziemiami wydzielonymi przyrodniemu bratu swemu
Zbigniewowi, który do tego chcąc wyzuć Bolesława z tronu, podburzał ciągle na Polskę ościenne
narody Prussaków, Pomorzan, Czech, Niemców i Morawian, w nadziei, że za ich pomocą sam całą
monarchią posiąść zdoła.
Przy tylu przeciwnościach, dzielny Bolesław kraj uspokoił, Zbigniewowi wspaniale wybaczył,
a nawet Mazowsze prawem lennym mu oddał; pokonał również licznych nieprzyjaciół
i z największych niebezpieczeństw wyszedł szczęśliwie.
Spomiędzy tych wojen najznakomitszą była z Henrykiem V, cesarzem niemieckim,
który rozgniewany na Bolesława za pomoc udzieloną Węgrom w czasie ich wojny z Niemcami w roku
1109 z potężnym wojskiem wtargnął do Polski i obległ Głogów. Męstwo oblężonych Głogowian,
którzy woleli przenieść śmierć własnych dzieci w zakład danych nad hańbę poddania się Niemcom —
i następna klęska cesarza Henryka V-go na psim polu pod Wrocławiem, gdzie tenże 40 000 swego
wojska stracił, w żywej są dotąd pamięci narodu. Bolesław podbił i uspokoił Pomorzan, zniewolił ich
do przyjęcia religii chrześcijańskiej, rozciągnął swe zwierzchnictwo nad Lutykami za Odrą i pomknął
swe zabory aż na Bałtyk na wyspę Rugiję.
Za niego w kraju wiele kościołów i obronnych zamków wzniesionych zostało; sam Piotr Dunin,
rządca Wielkopolski, a później Szląska, wystawił 77 kościołów. Księża świeccy i zakonnicy
w utrzymywanych przez siebie szkołach upowszechniali pierwiastkowe oświecenie pomiędzy ludem,
a nieznane prawie dawniej porządne drogi publiczne poprowadzone w wielu miejscach zostały.
31
Panowanie więc Bolesława Krzywoustego było równie chwalebnym dla kraju, jak groźnym
dla nieprzyjaciół.
Waleczny ten monarcha całe prawie swoje życie pędząc w nieustannych bojach z sąsiednimi
narodami, czterdzieści przeszło bitew wygrał, raz jeden tylko, i to przez zdradę Haliczan, doznał
porażki od Węgrów. — Smutek po tej przegranej, połączony ze zgryzotami, jakie go trapiły z powodu,
iż mimowolnie stał się przyczyną śmierci wiarołomnego brata swego Zbigniewa, człowieka dumnego,
chciwego władzy, który raz godził się z Bolesławem, to znowu knuł spiski przeciwko niemu,
przyśpieszył zgon tego zacnego króla.
Bolesław obok swego męstwa, miał serce tkliwe, był łaskawym i wielce pobożnym. Odprawiał
publiczne pokuty, dawał hojne jałmużny, odbywał odległe podróże do miejsc świętych, jak
na przykład do grobu św. Stefana w Węgrzech, do grobu św. Idziego we Francyi, a nawet są podania,
że odprawił pielgrzymkę do Jerozolimy dla uczczenia grobu Chrystusa Pana. — Przed samą jednak
śmiercią popełnił wielki błąd polityczny, który nader zgubne miał następstwa dla kraju; idąc bowiem
za przykładem innych współczesnych monarchów, podzielił Polskę między czterech starszych synów
swoich: Władysława II, Bolesława Kędzierzawego, Mieczysława Starego i Henryka. Najmłodszemu
tylko, Kazimierzowi, nic nie przeznaczył, poruczył go jedynie opiece starszych jego braci, a zapytany
o przyczynę tego przez obecnych, miał odpowiedzieć: „Wszakże wiecie, że między czterema u wozu
kołami jest wasąg, a na nim siedzenie. Dziecięciu temu między czterema bracią daje się ode mnie
dziedzictwo szlachetniejsze nad inne. Zaniechajcie więc troskliwości o niego, niech ta zostanie
przy jego opiekunach”. Przez co, jakby duchem wieszczym, dał im do zrozumienia, że nadejdzie
chwila, w której Kazimierz całą monarchiją posiędzie.
W skutku tego podziału:
Władysław II, syn najstarszy Bolesława Krzywoustego, otrzymał Kraków, Sieradz, Łęczycę
z okolicznymi ziemiami, Szląsk i Pomorze, a przy tym tytuł monarchy, czyli zwierzchnika
nad braćmi;
Bolesław Kędzierzawy — Mazowsze z Kujawami, nadto ziemie: Dobrzyńską i Chełmińską;
Mieczysław Stary — Poznańskie, Gnieźnieńskie i Kaliskie, czyli Wielkopolskę;
Henryk — ziemie: lubelską i sandomierską.
Najstarszy z familii miał posiadać księstwo krakowskie. Starszeństwo to winno było przechodzić
z brata na brata, a po śmierci wszystkich braci, na synów najstarszego brata, a potem na synów
młodszego, itd.
Bolesław Krzywousty umarł w Płocku dnia 25 października 1139 r. — żył lat 54 — panował lat
37. Zwłoki jego złożone zostały, obok zwłok ojca, w kościele katedralnym płockim.
Z jego śmiercią skończył się okres dziejów Polski podbijającej, a rozpoczął nowy, blisko
dwuwieczny okres dziejów Polski w podziałach.
Z „Pocztu królów i książąt polskich” Jana Matejki oraz profesorów: Stanisława Smolki
i Augusta Sokołowskiego (1890-1893) / tekst według reprintu „Pocztu” Karola Miarki z 1910 r.
wydanego z przedmową Waldemara Łysiaka w 1999.
Jan Matejko, Bolesław Krzywousty, rys. 1890-1892
32
Bolesław III, Krzywousty
syn Władysława Hermana i Judyty księżniczki czeskiej, ur. dnia 20 sierpnia 1086 roku,
wstąpił na tron po ojcu w roku 1102. Miał żony: pierwszą, Zdzisławę, córkę Świętopełka,
księcia ruskiego na Kijowie, zaślubioną w r. 1103 (zmarła w roku 1108), z niej Władysława
II. Drugą żoną była Salomea, córka Henryka hr. Bergu, zaślubiona w roku 1113 (zmarła 27
lipca r. 1144) a z niej miał synów: Bolesława IV Kędzierzawego, Mieczysława III Starego,
Henryka księcia Sandomierskiego (ur. 1132) i Kazimierza II Sprawiedliwego, jako też dwie
córki. Bolesław Krzywousty umarł dnia 28 października 1138 roku, — żył lat 52, panował lat
36, pochowany w kościele katedralnym w Płocku.
Jest to jeden z najdzielniejszych królów polskich, który godzien stać obok Bolesława
Wielkiego. W 47 bitwach pobił nieprzyjaciół polskiego narodu. Zaledwie 9 lat licząc, już
prosił ojca, aby mógł wojować przeciw wrogom polskiej ziemi. Zezwolił Władysław,
uradowany, że w młodym pacholęciu bije takie dzielne serce. Młodziuchny książę walczył,
dzielnie znosząc głód i trudy.
Gdy Bolesław r. 1102 objął tron polski, wtedy trzeba mu było ciężkie staczać boje
z nieprzyjaciółmi Polski. Starszy brat jego, Zbigniew, urażony że nie jemu panowanie się
dostało, podburzył na Polskę sąsiednie narody. Zatem Czesi, Niemcy, Rusini i Pomorzanie
oręż przeciw Bolesławowi podnieśli, lecz ten nie tylko mężnie się im oparł, ale i w licznych
bitwach pobił ich na głowę.
Po kilka razy zwyciężał Rusinów. Całe Pomorze, tj. kraj leżący nad morzem Bałtyckim,
dziś Pomeranią zwany, zdobył i do Polski przyłączył, miasta: Białogród, Kołobrzeg, Wolin,
Kamień, Koźlin i Szczecin, które to miasto leży przy ujściu Odry do morza Bałtyckiego,
wpadły w moc Bolesława. Ponieważ Pomorzaniebyli bałwochwalcami, przeto usilnie starał
się Bolesław o zaprowadzenie między nimi chrześcijaństwa.
W tym celu sprowadził św. Ottona, mieszał się Bolesław Krzywousty także w zatargi,
między cesarzem Henrykiem V i Czechami a Węgrami zachodzącej, stając po stronie
Węgrów. Henryk, który już i tak krzywym okiem patrzył na króla polskiego, ponieważ go
tenże nie chciał uważać swoim zwierzchnikiem, teraz rozdrażniony do reszty tym wtrącaniem
się Bolesława w jego osobiste zatargi z obcymi, wyruszył z wielkim wojskiem na Polskę.
Ale zaledwie dotarł do Wrocławia na Śląsku, już go opadł Bolesław ze swoimi dzielnymi
wojakami i tylu Niemców wybił mu pod miastem, że cesarz uznał wkrótce konieczność
spiesznego odwrotu. Od mnóstwa psów, które się zbiegły wówczas pod Wrocław,
aby szarpać ciała poległych, poszła nazwa miejsca, gdzie odbyła się bitwa, „Hundsfeld”,
czyli „Psie Pole”.
Co prawda, później pod koniec życia nie wiodło mu się tak świetnie,
jak pod Wrocławiem; poniósłszy dużo strat w wojnach z Węgrami i następcą Henryka V,
Lotariuszem III, musiał ostatecznie złożyć temu cesarzowi hołd z Pomorza i Rugii.
Umarł w r. 1138, nakazawszy w testamencie rozdział królestwa między czterech synów.
Przedruk z Albumu królów polskich, 1999, Ex Libris.
33
Władcy Polski rozbitej na dzielnice i Polski zjednoczonej [do końca dynastii Piastów]
WŁADYSŁAW II WYGNANIEC (1105-1159/1138-1146)
Syn Bolesława Krzywoustego.
BOLESŁAW IV KĘDZIERZAWY (1122-1173/1146-1173)
Syn Bolesława Krzywoustego i Salomei z Bergu.
MIESZKO III STARY (1125-1202/1173-1177 i 1198-1202)
Trzeci syn Bolesława Krzywoustego
KAZIMIERZ II SPRAWIEDLIWY (1138-1194/1177-1194)
Najmłodszy syn Bolesława Krzywoustego.
LESZEK BIAŁY (1186-1227/1202-1227). Syn Kazimierza Sprawiedliwego
WŁADYSŁAW LASKONOGI (1161/66-1231/ks. wielkopolski: 1202-1231/
ks. krakowski: 1202 - przed r. 1206 i 1228-1231). Syn Mieszka Starego.
HENRYK I BRODATY (1165-1238/ks. śląski: 1201-1238/
ks. krakowski: 1231-1238)
Syn księcia śląskiego Bolesława Wysokiego i Adelajdy z Sulzbachu.
[brak rysunku w poczcie Matejki]
HENRYK II POBOŻNY (1191-1241/1238-1241)
Syn Henryka Brodatego i św. Jadwigi z Meranu.
34
KONRAD MAZOWIECKI (1187-1247 /ks. mazowiecki 1202-1247/
ks. krakowski 1241 - 1243.) Syn Kazimierza Sprawiedliwego i Heleny
BOLESŁAW V WSTYDLIWY (1226 – 1279/1243-1279)
Syn Leszka Białego i Grzymisławy.
LESZEK CZARNY (1240-1288/ks. krakowski 1279 – 1288)
Syn Kazimierza kujawsko-łęczyckiego i Konstancji, córki Henryka Pobożnego, wnuk
Konrada Mazowieckiego.
PRZEMYSŁAW II (1257 – 1296/ks. wielkopolski1279 - 1295, ks. krakowski 1290,
król Polski 1295 – 1296). Syn Przemysła I i Elżbiety, córki Henryka Pobożnego.
WACŁAW II (1271-1305/ks. krakowski 1291-1300, król Polski 1300-1305)
Syn Przemysła Ottokara II z czeskiej dynastii Przemyślidów.
WŁADYSŁAW ŁOKIETEK (1260-1333/1306-1333)
Syn Kazimierza, księcia Kujaw, Łęczycy i Sieradza oraz Eufrozyny, córki księcia opolsko-raciborskiego.
KAZIMIERZ III WIELKI (1310-1370/1333-1370)
Syn Władysława Łokietka i Jadwigi, córki Bolesława Pobożnego, księcia Wielkopolski.
35
„Klasycy historiografii polskiej” w „Zeszytach Jagiellońskich”:
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 1: ZJ28:
http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr28.pdf (Karol Szajnocha, Stanisław Smolka, Stanisław Kutrzeba,
Józef Szujski, Zygmunt Wojciechowski, Kazimierz Tymieniecki, Ignacy Chrzanowski)
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 2: ZJ31:
http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr31.pdf (Aleksander Brückner, Adolf Pawiński, Lucjan Rydel,
Józef Tretiak, Wiktor Czermak, Ludwik Kubala, Tadeusz Korzon, Władysław Łoziński)
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 3: ZJ35:
http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr35.pdf (Tadeusz Korzon, Szymon Askenazy, Ksiądz
Jędrzej Kitowicz, Józef Ignacy Kraszewski, Władysław Konopczyński, Ignacy Chrzanowski, Ludwik
Finkel, Oswald Balzer, Władysław Smoleński, Antoni Chołoniewski)
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 4: ZJ61:
http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr61.pdf (Adolf Pawiński, Tadeusz Korzon, Władysław
Smoleński, Józef Tretiak, Stanisław „Cat” Mackiewicz, Stanisław Kutrzeba)
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 5: ZJ82:
http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr82.pdf (Karol Szajnocha)
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 6: ZJ91 – Tadeusz Korzon
„Klasycy historiografii polskiej”, cz. 7: ZJ102 – Władysław Konopczyński
Inne numery „historyczne” Zeszytów Jagiellońskich:
ZJ32: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr32.pdf (Konstytucja 3 Maja)
ZJ34: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr34.pdf (Polskie tradycje nauczania historii)
ZJ38: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr38.pdf (Ludzie powstania listopadowego)
ZJ45: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr45.pdf (600-lecie bitwy pod Grunwaldem)
ZJ67: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr67.pdf (Ludzie powstania styczniowego)
ZJ69: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr69.pdf ( Nocny krzyk w sprawie szkolnej historii)
ZJ71: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr71.pdf (O Konstytucji 3 Maja)
ZJ73: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr73.pdf (O Patronie szkoły)
ZJ74: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr74.pdf (Rok 1812)
ZJ84: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr84.pdf (Gołubiew, Bunsch, Iwaszkiewicz)
ZJ89: http://www.jagiellonka.plock.pl/gazetka/zj_nr89.pdf (Przyczyny upadku Polski)
ZJ96: http://www.jagiellonka.plock.pl/pdf/zeszyty/zj_nr96.pdf (Wielka Wojna 1914-1918)
ZJ100: http://www.jagiellonka.plock.pl/pdf/zeszyty/zj_nr100.pdf (Matura wojenna)
ZJ 105: (Bracia pisarze - Władysław i Walery Łozińscy)
36

Podobne dokumenty