tutaj - Zawiercianin.pl
Transkrypt
tutaj - Zawiercianin.pl
Maciej Świderski JURAJSKIE OBLICZA WOJNY Centrum InicjaĘw Lokalnych Zawiercie ź011 Spis treści Wstęp....'... .......'....6 Rozdział 1 Jurajskiegranicew czasie okupacji 1939-1945... ...........7 Rozdział'2 Architektura militarna w krajobrazieJury Krakowsko Częstochowskiej.......18 Galeria.... Bibliografia.. @ Maciej Swiderski, 2011 Fotografie: Michał Świderski Wstęp: mgr Barbara Domagała-Rozlał Korekta: Marta Mularczyk, Remigiusz Okaska Skład, druk: Marcin Czajka Wydawca: Centrum Inicjatyw Lokalnych ul. Senatorska14 42-4OOZawiercie tel.13216702014 e-mail : redakcja @zawiercianin.pl www.cil.org.pl www.dawne-zawiercie.pl www.zawiercianin.pl ............20 ..........26 JURAJSKIE GRANICE W CZASIE OKUPACJI 1939.1945 wSTĘP Maciej Swiderski nalezy do pasjonatÓw zajmujących się przesztoŚcią powiatu woj. małopo|skiego. Pierwszy zawierciarlskiegoi sąsiadujftychz nim miejscowości podjął się zmudne.jpracy' polegaj4cej na opisywaniu i fbtografowaniu cmentarzy Interewojennychz |9|4 r., znajdującychsię na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. suje się on rÓwnieŻ wszelkimi zagadnieniamidotyczącymiumocnie i schronÓw z okresuI i II wojny światowej' Trzeba kÓtko wyjaśnić,iż Maciej Swiderski jest pionierem i odkrywcą badanych plama''' przez niego miejsc' W |atach l950-|980 w zagadnieniutym istniała,,biała W prasie regionalnej i wojewÓdzkiej ukazałosię wiele notatek,artykułÓw i apeli w sprawie ratowaniacmentarzy i schron w wojennych na Jurze. Rzeczowe i konkretne apele autora w tei sprawie, znalazly zrozumienie w mieiscowym Oddziale PTTK i TMZZ Zawiercie, urzędachparistwowychi placÓwkach zagranicznych. W rozdziale pt. ,,Jurajskiegranicc w latach okupacji 1939-1945" autor przedstawił czytelnikomopis obrazującyŻycie i nastrojewśrÓdludnościcywilnej' ktÓra podziclona była,,sztucznągranicą''GeneralnejGuberni i Rzeszy.Treściwetekstyczyta się jak powieśćsensacyjną.Broszurka posiada charakter naturalny.Wypowiedzi osÓb dotyczące przeŻyć w latach okupacji Maciej Swiderski przekazał.do druku wiernie i zrozumiale,unikając koloryzowaniazawartej myśli.oceniając ogtilnie _ broszurka niepowtarzalna. mgr Barbara Domagała.Roz|at -- Pod okupacją niemiecką Po zako czeniu działariwojennych w Polsce, ,,w6dz narodu III Rzeszy'' Adolf Hitler 8 pażdziernika1939 roku wydał dekret o podziale i administracji zdobytych terenÓw w Polsce, na mocy ktÓrego utworzono dwa nowe okręgi administracyjne Niemiec. W drugim dekrecie,z |f pażdziernika1939 roku, Hit|er stwierdził: ,'Tereny zajęte przez wojska niemieckie, o ile nie zostały wcielone do Rzeszy Niemieckiej, podporządkowanebędq Generalnemu Gubernatorowi za.jętychterenÓw niemieckich". W połowie paŹdziernikaNiemcy dokonali rozgraniczenia obszarciw wcielonych do Rzeszy od obszarÓw okupacyjnych. Do Rzeszy wcielone zostaty wojewÓdztwa pomorskie. ptlzna skie, gÓrnośląskie,większoŚć tÓdzkiego wraz z Łodzią, zachodnia częśćkraktlwskiego,p lnocna częŚć warszawskiegoz Ptockiem i ostrołęką,powiaty suwalski i augustowski, niekt re powiaty wojewÓdztwa kieleckiego z Zagłębiem Dąbrowskim. Tereny te zostałyuznane zardzennie niemieckie. Niemcy szykanowali ludnoścna każdymkroku. Zamknęli wszystkieszkołyśrednie iwyisze, zlikwidowali prasępolską,biblioteki' muzea,zmienili nazwy miast i ulic na niemieckie.Usuwali PolakÓw z mieszka , domÓw, gospodarstwrolnych, pozbawiali ich wszelkiej własności,wywozili do obozÓw, do pracy przymusowejw Niemczech' PrzeŚ|adowali inteligencjępolską.Nawet dzieciom nie pozwolili na zabawy w parkach mie1skich. Na Sląskui w ZagłębiuDąbrowskimnaktanialiludność polskądo wpisywaniasię na tzw. Niemiecką Listę Narodową (volksdeutsch). od l94 l roku akcja ta nabrałamaSowęgocharakteru.ogÓłem urzędy niemieckiezakwalitlkowatyna volksdeutschÓw prawie 3 mln Polak w' Volksdeutschepowoływanibyli do Wermachtu.W.jego szeregachsłuiyłoponad sto tysięcy PolakÓw. GeneralneGubernatorstwonie było tworem pa stwowym ani częściąRzeszy. W istociestanowitoono strefęokupacyjltą,przeznaczonąd|a ludnościpolskiej,oddzie|onąod Rzeszy granicącelną,walutową,dewizowąi policyjną.Po|acy zachowalitu prawa własności, kontrolowanejednak przez okupanta w zakesie szko|nictwa pod. stawowęgoi zawodowego,niekttlrychinstytucji kulturalnych,Samorządowych,finansowych(takichjak np. PKo' PCK) oraz klubÓw sportowych.Po|acy zajmowali niższe stanowiska w administracji (do burmistrza, a nawet Starosty włącznie).W miastach funkcjonowałykina' restauracjei kawiarnie. Warunki bytowc |udnoŚci pogorszyłysię. Praktyczniezlikwidowanezostałobezrobocie,gdyz od l6' do 60. roku życia kaŻdy musiałpracować. Zawiercie i powiat zawiercia ski' jako tzw' tereny wschodnie,zostatywłączone do Rzeszy. Granica między ziemiami przy|ączonymido III Rzeszy a GeneralnqGu. berniąprzebiegatana płn-wsch.od linii rzeki Warty. Najbliższym,granicznympunktem ce|nymdla miastabyło Podzamcze'a w kierunkuCzęstochowy- Poraj. Do rejencji opo|skiejweszłomiasto Zawiercie oraz || całychi 3 częŚci jednostekgminnych: Koziegłowy,KoziegłÓwki,KromołÓw,Mierzęcice, MrzygłÓd,Rudnik Więlki, -7- Siewierz, Włodowice, połowa Rokitna Sz|acheckiego. Do dystryktu radomskiego weszłacałagmina Niegowa i 3 częścijednostek gminnych: Poraj, Włodowice i Zarki. Do dystryktu kakowskiego weszłapołowagminy Włodowice. Taki sztuczny podziat utrudniałŻycie codziennezarÓwno ludnościmiejskiej' jak i wiejskiej. o normalnych warunkach zycia nie było mowy' Aby przeŻyć,trzeba było hand|tlwaćtowarem, przeivaznie artykułamipierwszej potrzeby, zywnością,artykułamigospodarczymi'Co odwazniejsiryzykowali i trudnili się nielegalnymhandlemi przeprowadzaniemprzez graniceosÓb z pclpularnym,,towarem'', czylitzw' szmuglerÓw. Wszystko po to, aby przetrwać.Zdarza|y się rÓwniez sytuacje komiczne i tragiczne. Przedstawiony zbiÓr relacji autorstwa świadkÓw ostatniej wojny przybliży nam atmosferętamtych dni. Niemiecka propagandaprasowa' umieszczanaw gazetachokupacyjnych wjęzyku polskim, m.in. w ,,Ilustrowanym Kurierzę Po|skim'''wydawanabyładrukiemw Krakowie' Na łamachczasopism propagandata przedstawiaławarunki zycia ludności polskiej, panującepod zarządemniemieckim. Przykłademtego są wybrane fiagmenty cytatÓw z gazet.Przytaczamich treśc. Kurier Polski'' nr 2l, KrakÓw,dniaf4 maia l94| r.: ,,Ilustrowany Że po za|amaniuw jesieni 1939 r. wszystko wrÓci w tak szyb,,Kto by pomyślał, kim tempie na uporządkowanetory. Ale rządy nięmieckie uporządkowa|yto Życie wstrząśnięteburzą i krok za kokiem, stworzyty nową administrację dla Generalnego Gubernatorstwa,podzielonego na cztery okręgi' z ktÓrych kaidy z kolei podzielony jest na l0 powiatÓw. KrakÓw, stolica Generalnej Guberni, zostałtakżeSiedzibą starostypowiatu KrakÓw - wieŚ. Zanim Starostaniemiecki mÓgł przenieścsię z catym urzędemdo dawnego starostwa.musianoje przebudowac.Stosunki flnanso. we, w chwili przejmowaniainteres w powiatu, nie były zbyt dobre. Pcllepszenie osiągnięto.W międzyczasieprzeprowadzono_ nie przez dokręcenie śrubypodatkowej, co bytoby najwygodniejsze,lecz przez pedantycznei punktualne - ściąganie podatk w, kttlre wcześniejpobieranebyły niesystematycznie.Sumy, jakie uzyskano dzięki ulepszonemusystemowi podatkowemu,pozwoliły w krcltkim czasie na uzdrowienie połozeniafinansowego powiatu i dały tym Samym podstawę do przeprowamieszka cÓw''. dzeniawie|u zada i zapewnieniaegzystenc.ii Ten sam numergazety: Z terenupracy stuzby budowlanej ,,W pewnym miejscu tych kamieniołomÓw pracują mtodzi ludzie w granatowych ubraniach roboczych' Jest to oddział SłuŻbyBudowlanej, zclrganizowanejna wztir służbypracy w Niemczęch.Na zboczu spadającymw do|inę,przedstawiasię nam w delikatnych promieniach wiosennego słorica,wesoły Żywy obrazek:na tle szarobrunatnej, Świezo zaoranej ziemi malują się niebieskie postaci o twarzach zarumienionych od wiatru i pracy, pod zuchwale nasadzonąbiałączapką, z topatami.Co dzieIi rano odwozi się tych pracownikÓw z ich obozÓw na miejsce pracy' podczas gdy Jakaśmniejsza komenda opieku.|esię obozem. Prosto, celowo i czysto urządzonesą te obozy, o czym się łatwomozemyprzekonać.Panujetam surowadyscyplina''. -8- Kurier Polski''' KrakÓw, dnia l0 sierpnia|94| r' ,,I|ustrowany Generalny gubernatoru pracownikÓw Polskiej SłużbyBudow|anej ',W GeneralnejGuberni przy naprawiedrÓg, ulic, regulacji rzek i innych robotach ziemnych, pracujączłonkowie Polskiej SłużbyBudowlanej, ktÓrzy ubrani są w charakterystyczne niebieskiemundury,o jasnych barwach.W ostatnichdniach,Generalny Gubernator dr Hans Frank' odwiedzi| dwa oddziały Polskiei Stużby Budow|anej. Rozmawiał on z kilkoma młodymi ludźmi. Wyrazl| swoje uznanie dla ich dobrej woli i wykazywanej przez nich chęci do pracy. Generalny cubernator obiecałr wnieżułatwicwarunkiich przysztejpracy zawodowej''. ,,I|ustrowanyKurier Polski''' KrakÓw' dnia26 października|94| r. Sprawnaadministracja ,'PunktemciężkoŚciwszystkichproblem w, ktÓre nasunęłysię administrac.ji niemieckiej w dystrykcie krakowskim, stałosię zagadnienie Samego miasta Krakowa. ono bowiem - dotąd jedynie miasto wojew dzkie, miało przejąćobowiązki stolicy kraju.Statosię siedzibąRz4du GeneralnejGuberni, aco za tym idzie, licznych urzędÓw centralnych.Dla pracownik w tych urzędÓw na|eżatozna|eŹĆpomieszczenia i mieszkania. Zadania,jakie wyniknęłyz obecnej sytuacji' były cięŻkiedo zrealizowa. nia, tym bardziej, iekrajw paŹdziern|kul939 r.' cierpiał jeszcze od ciostiw zadanych przez nieprzyjaciela.Za sprawątej sytuacji, w mieścięzaprowadzono(w ciągu dwÓch lat) liczne zmiany, z ktÓrych najważniejszą było powiększenieobszaru miaSta,poprzez wcieleniedo niego 27 gmin wiejskich.Stałosię to dnia I czerwca |94| r. Miasto otrzymałonajpierw obszar konieczny do spełnieniazadari, jakie zostały nałożonena KrakÓw, w związku z podniesieniemgo do rangi stolicy Generalne.iGuberni i categoobszaruWisty. Nar d niemieckistatjeszcze w obliczu zacięteji gigantycznej walki, kt ra pochłaniała wszystkie;ego siły i skięrowanabyłana jedyny cel, jakim byto zniszczenie na wschodzie bolszewickiego wroga Europy. wszystkie inne zadania' takŹe odbudowy Generalnej Guberni, odeszły teraz w cieIi. Niemniej jednak, nikt nie możezaprzeczyćtemu, że mimo zaangaiowania do tego celu potężnych sił' co nagrodzonezostałowielkim zwycięstwem'administracjaniemieckaw Gene. ralnej Guberni, a zwłaszczaw dystrykcie krakowskim, przeprowadziławie|e wartościowychi pozytywnych dzia|a . Przy pracy nad odbudową takŻe ludnośćpolska' obok burmistrzÓw,wÓjtÓw i sołtysÓw,otrzymatamoż|iwość wspÓłdziałania w miastachpowiatowychdystryktu.Ludnoścpo|skauczciwie wspÓłpracowała''. Do przedstawionegoprzyktadu okłamywaniaoraz ,,troski'' o losy ludnoŚci polskiej - komentarzesą zbyteczne. Straż granicznaistraż celna na terenach okupowanych Niemieckie władze,z chwilą utworzenia sztucznego podziaługranicy, d. oddzie|enia miejscowościleŹących w Generalnej Guberni i Rzeszy' stworzyłygrupy oficerÓw i żołnierzyma1ącychna ce|u dozÓr' patrolowanie oraz legitymowanie |u<lności cywilne.j'W określonych celach,jak praca w fabrykach,rolnictwo lub z warunktiw losowych, ślub,pogrzeb,możnabyło, za pozwoleniempolicji i wyższychinstancji -9- administracji niemieckiej, przek'roczyćpunkty graniczne. Samowolne przekraczanie granicy było zabronionepod karą chłosty,obozu karnego,a nawet Śmierci. Straznicy graniczni, zwani ,'grenschutzami'',rekrutowali się z jednostek paramilitarnych We. rmachtu,partii NSDAP' byłych policjantÓw, żzandarmlwi młodych,przeszkolonych ochotnik w' Większośćstanowi|irdzenni Niemcy, Austriacy i Slązacy z Ówczesnego Dtllnego i GÓrnego ŚląskaiNiektÓrzy doskonale zna|i język polski i nosili polskie imiona i nazwiska. BezpoŚrednio straznicy graniczni podlegali lokalnym placÓwkom zandarmerii, tajnej policji niemieckiej oraz wyżlszymfunkcjonariuszom cywilnych urzędÓw w miastach. Pas graniczny, oddzielającyGeneralnąGubernię od Rzeszy' wyznacza|ydrewniane słupki pomalowane w pasy białe i czerwone. Strażnicy graniczni nosi|i zie|one mundury, w czasie deszczu _ długiepeleryny za kostki, a w porze zimowej chodzi|i w kożuchach,na ktÓre nakładalibiałe,maskującenakrycia. Uzbrojenie ich stanowiła bro krÓtka, automatyczna,rakietnice, latarki i gwizdki do podawania umownych sygnałÓw' Starsi ludzie wspominają,Żę strainicy częStochodzili na patrole z Żołnierzami w czarnychmundurach.Byli to SS.mani z|uźnopuszczonym.jednym lub dwoma psami. Stan taki odnotowanona przełomie|939-|940 roku, pÓźniejSS-mani przydzie|ani byli do ważniejszychakcji. Posterunki graniczne umieszczano w wybranych, prywatnych domach, przewaŻniena rogatkachwsi, miast i miasteczek.Izby, zamienione na pokoje służbowe,posiadały Środki łącznoŚci, mianowicie telefon lub stację nadawczo-odbtorcząo matym zasięgu. Aby zabezpieczyć się przed przewidywanymi atakami na takie domy, w oknach umieszczano worki z piaskiem. CięŻka brori automatyczna' wiązki granatÓw w skrzyni czy hetmy były ukryte w meta|<lwychszafkach lub w schowku pod podłogą. Przezorni straznicy zaopatrywali się w maski przeciwgazowe. Dyiury na granicach trwały nieprzerwaniedzie i noc. Za|ogi takich punktÓw granicznych wynosiły od trzęch do sześciuiotnierzy, W czasie zimy straznicyjeżdzl|i na nartachpo wzniesieniach j urajskich, przebiegających w zdłui granicy. Z biegiem czasu, podczas odbywania słuzby' zdąiy|i poznać środowiskomieszkarlcÓw, z ktÓrymi przecież'na co dzie mieli styczność. W ten spos b ci bardziej takomi, za drobne artykułyspozywcze np. kiełbasę,alkohol, mięso przemycane z obu stron granicy, ulegali wpływom i wchodziłi W pewne ,,układy''.PrÓbowali nie zauwaŻaćprzechodzącychw danym dniu ''szmuglerÓw'' Iub ostrzegali ich przed tapank a m i i i n n y m ir e p r e s j a m i . Jednak taka ',dwulicowość''nie trwaładługo i przekupni straznicy konczy|i zazwyczaj zaskarŻaniprzed sądami wojskowymi lub wysyłani byli na fiont wschodni' Twardzi wykonawcy rozkazÓw odbierali towar ludnościpolskiej, złorzeczyli i bili schwytanych,odsyła|ido komend policyjnych i strzelali do przemycaj4cych,co koriczyło się śmierciąnieszczęśnikÓw.W zasadzie straznicy celni nieustanniesiali strach,przestrzega|irygoru i posłusze stwa tam' gdzie przebywa|i. SciŚ|e wspÓtpracowali ze straŻągraniczną. ZarÓwno jedni jak i drudzy, w plźniejszych latach wojny narazenibyli na r6zne zasadzki i potyczki zpartyzantką AK' BCh i AL. odnotowano rzadkie przypadki kontaktowania się żołnierzywymienionych słuzb niemieckich z partyzantką,po to, aby przeŻyćciężki czas wojny. W pamięc ludzi' ktÓrzy przeŻy|i -10- koszmar II wojny światowej,zapadto utrudnionei niebezpieczne Życiepo obu stronach granicy. Relacje ludności polskiej, mającej bezpośredni kontakt ze strażnikami granicznymi i strażnikami komend celnych na obszarach ziemi zawierciariskiej, myszkowskiej i częścipowiatu Klucze w woj. matopolskim Blanowice - Pan Wiesław Kitala wraz z ojcem i dziadkiem był mieszka cem te.j miejscowościod dziecka, przęz cały okres okupacji niemieckiej aż do l945 roku. Wsp lnie uprawialipole między Pieckami a Skarzycami.Aby się tam dostać'musieli przekraczaĆgranice w Pieckach. Z czasem, strażnicyniemieccy dobrze znali miei. scowych ludzi, totei nie było problemu zprzy1azdem f'urmankina pole. Pan Kitaia mÓwi: ,,Niemcy bardzo szanowali rolnikÓw. Kiedy przejeidŻa|iśmy granicę,machali rękami' daj4c znak, Żeby jechaćdatej. Patrzyli tylko, w ktÓrą stronęjedziemy. ProblemÓw w tym przypadkunie mieliśmy'Jako ludzie byli sumiennii przykładni,więc dałosię z nimi Życ,,. Bz6w - Pani Feliksa Go|ba, będąc w czasie wojny młodądziewczyną, zapamięta|a, Że przy obecnej ulicy Korzennej w Bzowie, na małym wznięsieniu, na ktÓrym teraz znajdujesię dom mieszkalnypani Jastrząb,Niemcy pÓźnąjesienią |939 roku wybudowali drewniany barak. Były w nim izby mieszka|ne,niezbyt wygodne dla strażnikÓw granicznych. Działałowszystko, nawet kuchnia, w ktÓrej gotowano im posiłki. Kuchark4 była miejscowa Polka, ktÓra niedawno zmarta.Przy baraku ustawiony był schron obserwacyjny.Strażnicypi|nowa|i granicy, chodz4c z psami blisko skały Rzędowej i ścieiki do Karlina oraz drogi polnej do Podzamcza' W styczniu l945 roku ze wsi zebrano8 furmanekna podwody.Strażnicyw paniceopuściliwieś.Powoiącymi było ośmiumiejscowych chłopÓw. Na furmankach znajdowałysię kufiy, okęcone szerokimi szmatami pakunki i mniejsze opakowania,zrabowane wcześniej w wyniku kontrybucji.Niemcy, po podwiezieniu ich w okolice Katowic, puścili chłopÓw wolno, rekwirującjednak konie i tabory. Wszyscy szczęśliwiedotarli do Bzowa. Jeden z furmanÓw odmroził sobie dłonie.odnotowano takżeinformacje, iŻ pod.koniec wojny strażnicygraniczni za|oizy|inowy posterunek,przy dzisiejszej ulicy Zeromskiego, gdzie dawniej znajdowałasię szkota podstawowa.żarÓwno w jednym'.jak i w drugim miejscu, stałyszlabany zagradza1ące drogę. Kromoł w - posterunekStraży Grani czne1w Kromołowie, od początku wojny do stycznia l945 roku znajdowałsię w budynkuprzy ulicy Że|aznej.Pan StanisławPałuchowski opowiada: ,,Komendant strażnikÓw nazywał się Woch, był to wysoki, przysto.jnymęŻczyzna,szeroki w plecach. Często jeźdzl| na koniu wzd,IuŻgranicy. Towarzyszył im pies. Granice objeŻdŻa| samotniei sprawdzałswoich podwtadnych. Wielu |udziom powodziło się, iyli z hand|u, wiadomo - naraŻa|isię. Były i takie SytuacIe,Że ,,pogranicznikÓw''przekupywałosię. Toteż byli dla pewnych ',szmuglerÓw'' wyrozumiali i puszcza|i ich bez problemÓw. Pamiętam, że jednego z naszych mieszka cÓw _ nazywa'Isię Grajdek - Niemcy zastrzelili. Podobno na wezwanie do zatrzymania się nie zrobił tego. zaczq| uciekać i jeden ze strażnikÓw oddał kilka strzałÓww kierunku uciekiniera, zabija14cgo na miejscu. -t l- Ponizej GÓry Zerkowskiej stałszlaban i dręwniana budka wartownicza. Jest to dokładniena styku ulic Jurajskiej i BonerÓw. Nawet straznicy' jak się pÓŹniej dowicdziałem,przekazywa|irÓżne wieścipartyzantom.Niemcy przestrzegaliporz4dku się, ze są az tak skrupulati tego,żebybyc wobec nich posłusznymi.Nie domyślałem ni. Letnią porą, czterech nas - chtopcÓw, pieszo wracało z Karlina. W momencie do.jścia do budki wartowniczdj,jeden z nas pozdrowił Żołnierzy,mÓwiąc ,,gutenmorgcn'' (ccl po polsku znaczy dzieli dobry). Reszta nie powtÓrzyłatego symbolicznego wyraŻenia.I co się stało?Nięmcy zakarę kazali nam kilka razy przejśćna odległość kilku metrÓw do budki i z powrotem.Po uptywie prawie pÓt godziny, jeden z żołnierzy powiedziałpo polsku: ',Wiecie pieruny Za co tak |azicie? Brak wam wychowania, nam dzieri dobry. To jest wstyd dla was''. Czu|iŚmy się zawstynie powiedzieliście dzeni. 23 grudnia l944 roku odwioztem furmanką strażnikÓw w składzie6 taborÓw i l bryczki do Katowic-Bogucic. Pewnie jui wtedy przeczuwali rychły koniec wojny' W Katowicach Żo|nierzeniemieccy kazali nam wracać do dom w i tak zakonczyła się moja przygodaze strażnikaminiemieckimi.W styczniu l945 roku zwoziłemsaniami zabitych NiemcÓw z kilku punktÓw Kromołowa, gdzie zginęli w potyczkach z Żołnierzami radzieckimi". Ogrodzieniec - Pan Tadeusz Lipka relacjonuje swoje wspomnienia w ten sposÓb: ',Niemcy, jesienią 1939 roku zaję|i tzw. organistÓwkę.Był to dom parafialny, w ktÓrym urządzl|i punkt strażycelnej ,,Cęlant''.Celnicy kwaterowali w prywatnych domach Chrząszcza, WÓjcika i Czyzewskich. R wnocześniewprowadzili się do patacu ' Za rok' moze pÓżniej, za|oŻy|ipunkt celny w Podzamczu u Wołw ,'Cementown|,, czyriskich.Był tam sklep spożywczy.Wtaścicielomnakazaliopuścićpomieszczenia. Za|oŻy|itam biuro.Straznicyprzebywalitez w obecnymbudynku,,Boner'''Drogę do Pilicy i Zawierciazagradzałszlaban,mniej więcej tam, gdzie jest rozwidlenie drogi z Podzamcza do Kiełkowic i Giebta. Połowę wsi Podzamcze oddzielałagranica między Rzeszą a GeneralnąGubernią. Na granicy odbywały się dantejskie sceny, Zydzi przewozl|i w saniach, pod podwÓjnym dnem, ukryty towar: gęsi, kury, mięso itp. Niemcy wykrywali takie podstępnemetody. Zyd6w na miejscu bito i odstawiono do ogrodzierica. KomendantęmstraznikÓw celnych byt Arendt. Nie szkodził ludziom i utrzymywał z nimi dobre kontakty. Wiosną 1944 roku strażnicy przenieślisię na posesję Kowalika i tam postawili dwa małe drewniane domki, w ktÓrych urządzili wartownię i biuro. Mięli tam dobry punkt obserwacyjny na pola, skałki i drogi. Pomimo tych utrudnieli,kwitłhande|produktamiSpozywczymi,a nawetrolniczymi. l7 stycznia l945 roku radzięckiekatiuszęostrzeliwały,natzw. Buczu, pozycje niemięckie. Pociski świetlneprzelatywały nad Ogrodzie cem' Od strony Morus Niemcy unieszkodliwili, wyjeżdżającespod gÓrki, cztery radzieckie działasamobieżne.Także na polach w kierunku Ryczowa rozbili i spalili duzy radziecki czołg T-34. W ogrodzie cu zginęło |23 Żo|nierzyniemieckich i |4.7 radzieckich. Początkowo 40 Rosjan pochowano w poblizu byłego,,,DomuKsiąŹki'', a |0.7na cmęntarzuparafialnym. Znacznie wcześnięjNiemcy ze Sląska ściągnęlido Ogrodzierica ,,Volksturm'' z pancerf.austami i bronią maszynową' Z wieiy kościołaRosianie strącili snajperaniemieckiego. Spadałjak ptak z rozłoionymi ramionami' Kilka budynkÓw w ogrodziericuuległozniszczeniuod ognia arty|erii''. MyszkÓw - Pan Henryk Szczepatlczyk mÓwi: ',Punkt niemieckie.|strazy cc|nej był w domu Kułacha,piźniej rejenta,tam' gdzie jest bank. Kiedy miałeml3 lat, przechodziliśmyz Czarnej Strugi - dzielnicy Myszkowa, do Helenciwki i przez las Makieły szliśmydo Jaworznika. Tam chodziło się po jajka, kury, sery. Wszystko to ukrywa|iśmyw koszykach i torbach' kładącna przęmycany towar owoce' jabtka' gruszki i cebule. Jeślistrażnicygraniczni złapa|ikogośna granicy, kto przenosiłprzeciętnej wartości artykuły, wtedy danej osobie kaza|i sprzqtać pomieszczenia w budynku straznikÓw, rąbać drzewo, umyć podłogi. Nie wszystkim się udawało.Dużo osÓb tratiłodo oboz w pracy. Jeden z mieszkaricÓw Pohulanki - Rodziewicz, pechowo, bo jeden tylko, poszedł,,na szmugiel'' i w czasie ucieczki zastrze|i|igo żołnierze.W willi Bieleckich, na granicy Myszkowa i Zarek (obecnieulica Myszkowska numer l00) swÓj apartamentmiał osławiony komendant żandarmeriiniemieckiej - Ju|ian Schubert,zwany ,,krwawym Ju|kiem,,(zabity pÓźniejprzez parlyzantÓw AK w Janowie). Narażałemżycie podczas zrzucania z wagonÓw towarowych węgla' gdy skład stałna tzw. Żeberku.Trzech ludzi zginęłood kul ',banschutztiw''- straŻykolejowej. Matka zabroniłami wychodzenia z domu po węgiel po godzinie policyjnej. Strażnicy graniczni czatowali w |esie na przemytnikciw.PrzewaŻnieprzez granicę przemykano się nocą.WŚrÓd straznik w byli Niemcy i wielu Slązak w. Jeździłem teŻwraz z matką do Będzina z towarem zahandlowaćz Zydami. Jakośszczęśliwieto się udawało. PosiadałemteŹ ,,Rauchenkarte'',takie zaświadczenie'ktÓre wydawano osobom mającym l8 lat, na zakup papierosÓw'a ja miatemty|ko l3 lat. Jednymsłowem,kombiw Światonowałosię, aby Żyć,W l943 roku pracowatemw f.abryce,,Nord-Bremse'. wicie. Produkowano tam częścido silnikÓw samo|otowych.Po|acy zarabia|i około 70 marek miesięcznie'fachowcy niemieccy3,4 razy więce;.Niemcy wprowadzilido fabryki nowy systemporządkÓw.Stareubikacjewyburzyli i postawilinowe. Pomrożyce - Pan Jan GudyśmÓwi: ',W l940 roku mialem 15 lat, wchodzitem w wiek dorosły.Rodzice z domu wystali mnie na hande|.Z Pl|icy wracałempieszo i pech chciat, źzeslraŻnicygraniczni z|apa|imnie pod domem w Pomrozycach. Z torby wyciągnęli 2 kury ijajka. Przy tym krzycze|i i powiedzieli, że następnymrazem wyś|ąmnie na po|icję w Zawierciu. Wtaściwienie była to dużastrata,poniewaŻw tym samym dniu, po raz drugi' przechodziłemgranicęnielegalniei to jeszcze z tym samym' co zabra|i.W naszej wsi rozegrałasię tragedia,o ktÓrei piszą nawet w ksiązkach. Jeden ze straznikÓw był Slqzakiem i nazywał się Kucharzyk. Zna| dobrze wszystkich mieszka c w. Młoda zamęŻnadziewczyna będąca miesiąc |ub dwa po ślubie,nazywała się Ibek Maria. Dla zabawy czy kawału przebiegałagranicę obu stref. Nie spodziewałasię widać najgorszego.Straznik Kucharzyk zaczą| krzyczeć,. wezwania,biegtadalej. Kucharzyk z ,,MaryśkastÓj!MaryŚka StÓj!''.Nie posłuchała ramienia ściągnął karabin. Wystrzelił, zabijającsłynącąz urody dziewczynę. Ludzie ze wsi nie mogli wytrzymać z Ża|u.Kucharzyka zabili Rosjanie w styczniu |945 roku pod Porębą' Innym razem, Niemcy wyznaczy|i do roboty przy remizie straiackiej w Kromolowie kilku młodych,l5- lub |7-|etnichchłopcÓw.Nie brali starszychi byłoto podejrzane.Chłopcy,jakby cośprzeczuwali,nie zgłosilisię do pracy.Uciekli za granicę.Jeden z nich tylko poszedł.Przerobiłtam cały dzierĄ'po czym zandarmi odesłaligo do oŚwięcimia. PrzeŻyl obÓz. Przyjechałpo wojnie do wsi bardzo wyciericzony i po dwÓch |atach zmarł''.W Pomrozycach strażnicyurzędclwali w pry- -12- -l3- watnym domu na ko cu wsi w stronęWłodowic. Dziśjest tam murowana kapliczka przy ulicy Wąwozowej. Piecki koto Blanowic - Pan Kazimierz Wyleciał, w czasie wojny był młodymchhopcęm, Zna| wszelkie ściężkipolne w okolicy, prowadzącedo Skarzyc, Kromołowa' Zawlercia, Blanowic, Pomrożyc. Strażnicygraniczni zaję|i ma|y teren przylegający do pola przy drodzedo Ska.rzyc,około 30 do 40 metrÓw za domem Janoski. Ustawili tam drewnianąbudkę' zktlrej był dobry widok na okolicę. W domku straznikÓw był piec na węgiel. Całodobowewarty pełnili bezprzerwy, nieraz było ich dwÓch' czterech, sześciu,r6Żniezmieniat się ich stan liczbowy, w zalężności od sytuacji na granicy, Zimą straznicypukali w okna do chałup'aby rodziny wpuściłyich do mieszkari w celu ogrzania się lub napicia gorącej herbaty.Ludzie gościliichczym mogli, taki byltzresztąnakaz. Bywało i tak, ze karabiny odstawiali w kąt izby i drzema|i do ranna krzesłachlub przy stole. Pan Wyleciat dobrze wiedział,kiedy strażnicydokonują zmian warty, a odbywałosię to jak w zegarku. Wchodził na skałę,leżącąniedaleko za domem. I to był znak, żzestrażnikÓwnie ma w poblizu. Wtedy ludzie przemycający towar od strony Skarzyc byli pewni, ale tylko na kÓtko, Że straŻnicyzmieniają się. Moment ten musięli wykorzystać.Ukryci ludzie przebiegali czym prędzej granicę z tłumokami,torbami, walizkami. Co sił w nogach pędzili, aby zna|eźcsię po jednej lub drugiej Stroniegranicy. Komu się udało,był szczęśliwy.Niemcy schodzili z posterunkÓw za własnąpotrzebą,Nawet taką sytuację wykorzystywali handlujący towaręm. Nie zawsze się udawało.Niemcy urządza|i zasadzki przy skałachbliżej Skarżyc i wyłapywali ludzi ukadkiem przechodzących przez granicę. Jaki to był przemyt? Przewaznię jedzenie, ubrania cywilne i roboczę, bimbęr, mięso - z tym ostatnim artykułembyło niebezpiecznie,gdyz w tym przypadku strażnicyprowadzili śledztwo,kto i gdzie zabi| zwierzę hodowlane' Jednej zimy, straznik przy księŹycowej, jasnej nocy zaczai| się w polu bliżej Pomrożyc. Rosła tam taka kępa drzewek. Na śnieguwidoczne były śladyi światło' odblask księżycaumozliwiał dobrą widocznośćw nocy. Jak pÓŹniej dowiedzieliśmysię, strażnik tamtej nocy śmiertelniepostrzeliłdwÓch PolakÓw: Wnuka i Szotę, ktÓrzy nie spodziewającsię niczego' przekracza|i nielega|niegranicę. To był jedyny taki głośnyprzypadek. Straznicy kładli się w okopach z I wojny światoweji obserwowali teren przy pomocy lornetek.Niemcy nie ufali sobie i między nimi zdarza|ysię przypadki ,'kapowania,,,czy|i zwykłych donosÓw do dowÓdcÓw. Nigdy nie myślałem, ze stojąc na skale, pomagam ludziom, że to, co uda się przenieść, będzie słuŹyćjako produkt do kontynuacji dalszego cięzkiego życia, Bywały zabawnę sceny, że gwizdaliŚmy na palcach na straznikÓw, oni dobrze nas znali i tylko z dalęka grozi|i nam. Dopiero p1źniejuzmysłowiłemsobię' że mogli do nas strzelać' albo rodzicÓw zabrać na przesłuchanie.Udało zarobić się parę marek i tak pomagałemrodzicom. Pod koniec l943 roku pilnowanie na granicy jakby zmalało.DomyślaliŚmysię, ze sytuacja NiemcÓw na frontach zmieniłasię na ich niekorzyść. Rodaki, powiat Klucze' wojewÓdztwo małopolskie- Pan Jan Jarząbek- były partyzant AK kapitanaGerarda Woźnicy. oto jego relacja: ',W okesie wojny na naszym terenie dzia|a|a partyzantka. Z tego tez powodu dochodziło tutaj do licznych potyczek między partyzantamia straŻągraniczn4. Strażnicy patrolowali granicę między Rycz wkiem a Kwaśniowemi gdy ktoŚ chciał przejść,musiałposiadać przepustkę. -14- il 'f il il Duzo osÓb usuniętychzostałoz domÓw' a do mieszkari prywatnych wprowadzili się celnicy i straznicy.StraŹ celna wspÓłpracowałaze sttaią granicznąi często po granicy odbywali oni obchody wyznaczonych punktÓw''. Rodaki, powiat Klucze, wojewÓdztwo matopolskie - Pan StanisławSierdek - ,,W czasie wojny w 1940 roku miałem L4 lat i z tamtych lat pewne wydarzenia pamiętam. Komendantem Strazy celnej w Rodakach był porucznik Bocka. Na ko cu wsi, blisko obecnego nowego kościoła'celnicy wychodzili na patrol. DuŻo z nich nosiło polskie nazwiska, np. Surma, Nowak, świętniemÓwili po polsku. NiektÓrzy z nich bali się utratyŻycia i noce spędzali u miejscowych gospodarzyw stodołach''. Rodaki, powiat Klucze, wojewÓdztwo małopolskie- Pan StanisławGawron mÓwi: ,,W moim budynku, ktÓry wybudowali rodzice w l938 roku' urzędowali Żandarmi niemieccy wraz z komendantem Rudolfem. W matej spizarce Żandarmi urz4dzi|i przejŚciowy areszt. W ścianiezamurowali dwie zelazne obręcze z długimi łaricuchami. Schwytanegoza jakieŚ przewinienie człowiekaprzykuwali do ła cuchÓw i na na zastraszęniu stojącoodbywałkarę jeden lub dwa dni. Niemcom głÓwnie zaLeŻało ludzi, aby nie handlowali mięsem z pokątnieuzyskanych źrÓde|.Byli i tacy' ktÓrych za cięikie przewinienia transportowanodo ogrodzieirca, bo tam był urząd gminny' Jednemu Polakowi udało się zbiec z tego aresztu, nazywa| się Pluta i pochodzit z RyczÓwka. W domu Niemcy posiadali kuchnię i kancelarię' Ponieważ przed wojną praktykowałemu kowala, zak|ada|emNiemcom zamki do drzwi i postawiłemmetalowy maszt, na ktÓrym do ko ca wojny powiewałaniemiecka flaga. Iednym z ian. darmÓw w Rodakach byt Czech z pochodzenia, dobry człowiek. Pewnego razu w styczniu l945 roku powiedziałdo mnie: ',Ruscy są w Wolbromiu. Posterunekczeka na rozkazy, kiedy opuŚcić placÓwkę''. Doradz1|mi, żeby przed Rosjanami schować zegarki,pierścionkii pieniądze,jakie posiadam.Pod wieczÓr, juz nie pamiętamdaty, ale była to Środa, Niemcy zabra|ichtopom konie i saniami pojechali w kierunku Katowic. Następnegodnia, w czwartek wieczorem, w Rodakach byli Rosjanie' Pytali się ludzi, gdzie są Niemcy' Wcześniejw Rodakach była strzelaninapomiędzy Rosjanami a Niemcami. Poległo wielu jednych i drugich. Rosjanie w domu, gdzie rezydowali żandarmi,potrzaskali telefon i zabra|i grubą książkę z dokumentami. W pomieszczeniachpanowałnieład,na podłogach|einł.y|uźnorozrzuconękartki i kwity''. Rycz wek, powiat Klucze, wojewÓdztwo małopolskie - Pan Julian Kaszuba, oto jego wypowiedź: ,,Początkowo straż celna w Rodakach dzia|a|a u Gawrona, krÓtko punkt celny był rÓwnież w RyczÓwku. Punkty graniczne powstaływ sierpniu l940 gtanicy i wbijali w ziemię drewnianepaliki z czerwonym roku. Zołnierzeszli wzdłużz paskiem i napisem ,'Gręnzę''. W lesię w Godawicy postawili budkę drewnianą i stamtądobserwowali granicę.Chodzili bez względu na pogodę,dnie i noce. Kolejny punkt graniczny był na rozstaju drÓg w ,,Kluczach.Papierni''. Dużo ludzi zginęło przy nielegalnym przekraczaniugranicy. W Rodakach komendantemżandarmeriibył porucznik Rudolf - Austriak mieszkający w Niemczech w Passan. Cztowiek wielce szkodliwy dla PolakÓw i dobrze mÓwiący tym językiem. osobiściezastrze|i|on mojego kuzyna i kuzynkę. Jakiśmieiscowy szpicel-Polak przekazałwiadomoŚć Rudolfowi, ze w domu kuzynÓw ukywają się partyzanci. Z Rudolfem, a właściwiepod jego komendą' był Niemiec Hoffman' przychylny i dobry dla PolakÓw. W |942 r., gdy jechałemfurmankqz mł,yna w Golczowicach, trzebabyłojechać przez K|ucze- -15- Papiernię''.ZauwaŻyłem.iejctlcn zc strażnikÓww budce wartowniczej, czyta|ksiąŻkę Henryka Sięnkiewicza,,W pustyni i w puszczy''.Jest to najlepszydowÓd' że w wojsku niemieckim nie brakowato PolakÓw. Po wojnie do mojej rodziny dotart list z Niemięc, napisany przez wyżze.i wymienionego Hoffmana' ZastępcękomendantaRudo|ta. Z treścilistu wynikało, że sprawcami aresztowania i zamordowania moich kuzynÓw był nie kto innfl' jak dwaj mieszka cy RyczÓwka' Jednak w tej sprawie więcej nic nie powiem''. Granica między GeneralnąGuberniq aRzesząprzechodzlła między RyczÓwkiem a KwaśniowemGÓrnym, obecn4 szos4, dawniej drogą przy ulicy Kwaśniewskiej'za ostatnimi domami w RyczÓwku w stronę kościotaw KwaśniowieGÓrnym' Do dziś zachowały się szerokie trakty polne, ktÓrymi strażnicy granicznichodzili na patrolach. Srubarnia - posterunek niemieckiej straźzy granicznej znajdował się w długim drewnianym baraku.Wnętrze wyposażonebyto w izbę noclegową,kuchnię, biuro i stację nadawczo.odborczą.Za|oga Żo|nierzyod 6 do 10 ludzi. Z posterunkustraŹnicywychodzili leśnymwąwozem przy GÓrze Świniuszka i wychodzili na drogę ogroazleniec-Klucze. Sprawdzali rÓwniez odcinki drÓg do Żelazka, Ryczowa. Lachowizny i Krępy.Po wojnie do l965 roku, w byłym baraku strażnikÓw' funkcjonowałaszkoła podstawowa.Są jeszcze Ślady, głębokidÓł po fundamentachbaraku w Śrubarni przy ulicy Hardego. Parkoszowice - w zniszczonym i zdewastowanymbudynku byłej szkoły podstawowej przy u|icy Wiejskiej urzędowaław latach okupacji straŹgraniczna. Włodowice - Pani Janina Surma; w domu jej rodzicÓw, przy obecnej ulicy Zareckiej 78' urzędowa|astraŻgraniczna.Pani Janina mÓwi: ,,Matkę moją Niemcy zabrali do więzienia za zabicie krowy. Nas jest cztery Siostry, wysiedlili. Niemcy w domu, w ścianiepÓłnocnejwybi|i dziurę i za|oiy|i okno, z ktÓrego patrzy|ina drogę do GÓry Wtodowskiej i pobliskie pola. W tamtym czasie ostatnim domem, jaki tutaj stał,był dom Janikowskiego. Przed naszym domęm był drewniany szlaban. Ksiądz przyjął mnie na służbę.Z da|eka nie raz patrzyłamna utracony rodzinny dom. Pamięt am, Że jeden ze strażnikÓw nazywa| się Małek a drugi Krusznik. Przed samym wyzwoleniem strażnicy zabra|i chłopom konie i sanie' i udali się w kierunku Mierzęcic. W dwÓch izbach po ich wyjeździeporozrzucanychbyło dużodokumentÓw. Wreszcie mogłamwprowadzićsię do mojej rodzinnej spuścizny,w ktÓrej mieszkam do dziś. Skarżyce - w tej miejscowościznajdowałasię drewniana budka, stojącapo drugiej stronle szosy, naprzeciwko murowanej,zabytkowej kapliczki i wysokiej starej lipy. Podobno urzędowałtam jeden strażnikgraniczny. Relacja Wiesława Kitali z Blanowic". Zawiercie - z relacji Bogumiły Swiderskiej .,W maju 1940 roku, pieszo zWtodowic, ja i trzy moje znajome wracałyśmy do domu w Zawięrciu. W lnianej torbie niosłam litrow4 butelkę m|eka,ki|ka jajek i około kilograma kartofli. Do Zawięrcia dochodziłyśmyod strony Borowego Po|a' Kiedy byłyśmyw pobliiu mostu kolejowego, przed fabryką Towarzystwa Akcyjnego Zawjercie, Zza nasypu kolejowego, wyszło trzech straŹnikÓwnięmieckich.Jeden z nich krzyknął:',Halrpapieren''(Stać-dokumenty). Strażnikzapytał' po polsku, ,,Co tam masz w torbie?''.Pokazałamzawartość. Niemiec wrzasnął:,,Ty cholero jasna. Ja ci pokazę!''. W mgnieniu oka potrzaskałbutelkę. Kartofle i jajka wysypałna ziemię. Uderzyłmnie ręką w twarz.PowiedziałkrÓtko: -16- ,,Następnymrazem wyŚlę Cię na policję' ateraz marsz do domu''. To samtl spotkałtl całądrogę aż do domÓw na ulicy Szymariskiego. Moja moje znajome. Płakałyśmy cÓrka' 3-letniaTeresa, nie piła mleka od kilku dni. MieszkarĄcyZawlercia opowiadali, ie właŚniepod mostem koło Borowego Pola strażnicygraniczni i żandarmiczęsto aresztowali osoby przemycającezywność.Wielu z nich odwozili na posterunkipolicji. Co pÓŹniej z tymi |udźmibyło, mozna się tylko domyślac.Czeka| ich areszt lub ob6z pracy". Zawiercie - Pan Adam Komenda swoje wspomnieniaopowiadałw taki sposÓb: ',Moja rodzina mięszkaław Zawięrciu, było nas 5 osÓb, matka (wdowa) i trzech młodszychbraci, ja byłem najstarszyt l5 |at1.Ży|o się bardzo biednie, bowiem tylko ja pracowałemna całąrodzinę w Hucie Szkła w Zawierciu' Linia graniczna między Rzeszq Niemiecką a GeneralnąGubernią przebiega|aprzez B|eszno k. Częstochowy, Dębowiec, Chorori, ostrÓw k. Żarek, GÓrę Włodowską,Skarzyce, obok ogrodzierica, KwaśniÓw,a dalej w okolicę Olkusza i Trzebini. LudnoŚci polskiej zamieszkałej w Rzeszy Niemieckiej dokuczały trudne warunki bytowe. Produkty żywnościowei odzteŻkupowałosię na kartki. Wiele osÓb starszych' w tym nawet dzieci, w czasie okupacji udawałosię nielega|nieprzez granicępo zakup zywności'słoniny,mięsa, mąki Źytniej i pszennejoraz ziemniakÓw. Zawiercię na|ęiałodo Rzeszy. Za namową serdecznegokolegi - Jerzego Supernaka,udałemsię z nim przez granicędo Generalnej Guberni po mąkę.Było to w miesiącu czerwcu 1942 roku. Granicę Generalnej Guberni i Rzeszy przeszliśmy obok PomroŻyc, idąc początkowo przez po|a w kierunku lasu, żeby jak najprędzej dojśćdo Skarzyc. Jednak zostaliśmywytropieni przez SttaŻGraniczną. Funkcjona. riusze tej strazy wotali po niemiecku' aby się Zatrzyrnać,my jednak nie usłuchaliŚmy tych wezwa i dalej podąialiśmy.Po chwili usłyszałemszczękanię psa, ktÓry biegł do nas a Straznicy wrzeszczę|igłośno,'Halt! Halt!''. Na widok duzego, wojskowego psa zatrzymaliśmysię zko|egą i stanęliśmynieruchomo. Pies nas nie gryz| i czekał na Żo|nierzy.Wartownik nięmiecki zabrałnas i zaprowadził do budynku Strazy Granicznej w Pomrozycach. Pomieszczenie znajdowałosię w domu prywatnym, na ko cu wsi przy drodze do lasu. W budynku Straży Granicznej przebywało kilka starszych kobiet i męŻczyzn,schwytanych na granicy. Jeden ze straznikÓw zapyta|po polsku: ,,W jakim celu udawaliśmysię za granicęRzeszy?'', odpowiedziałem' Ze po mąkę,poniewaz matka i bracia są głodni.Zabrano mi woreczki na mąkę i rzucono w kąt pomieszczenia.Wyprowadzono mnie przed budynek strazy granicznej.Wartownik krzyknąłpo niemiecku,,Raus!Raus!''.Pchnąłmnie' przewrÓciłemsię. po czym podniosłemi zaczą|embiec, ile sił w nogach.Nie og|ądającsię za siebie' biegłemw kierunku Blanowic i dalej do miejsca zamieszkania- Zawięrcia. W następnymdniu dowiędziałemsię od kolegi Supernaka,ie Niemcy rÓwnież jego puściliwolno. osoby starsze zostały przekazane do GłÓwnego Urzędu Strazy Granicznej w Kromołowie, a stamtąddeportowanoje do więzienia lub obozu w oŚwięcimiu. Ja i mÓj kolega lerzy, mieliśmydużo szczęściaw nięszczęściu,Niemcy potraktowali nas jako młodocianych- tagodnie''. -17- ARCHITEKTURA MILITARNA W KRAJOBRAZIE JURY KRAKOWSKOCZĘsToCHowsKIEJ I i II wojna światowaw powiecie zawiercia skim Smolerł _ okopy strzeleche i pozostałości ziemianek z |9|4 roku b|isko budynku Sląskich ParkÓw Krajobrazowych. Ryczriw - pozycje okopÓw z |9|4 roku. Widoczna tab|iczkainformacy.jnana wzniesieniu od szosy, około 200 metrÓw - jadąc z ogrodzie c a _ przed pierwszymi domami wsi. Ryczriw-Kolonia - roz|ączonew lesie linie okopÓw i zdewastowanychfragment w schronÓwjednoosobowych,,,KochbunkÓw''. Podzamcze - linia okopÓw z |944 roku, łącznieZe zdewastowanymischronami jest w pob|iżuskałekwspinaczkowych, za murami ,,Kochbunker',.Pozycja położona zamku (strona wschodnia). Na wzgÓrzu ',Suchy Połeć'' znajdują się dwa schrony typu ''Ringstand58 c''' jeden ''Rege|bau668'' i jeden,,Regelbau70l''. Zna.idująsię tam r wnież:wykop pod niewykonczony schron, basen przeciwpoŻarowyoraz nikte śladyokopÓw. ,,Prochownia las" - ruiny Rosyjskiej Fabryki Prochu z 1870 roku. Karlin - okopy i schron ,,Kochbunker', z |944 roku' położony, za dominującągrup4 skałekwapniowych,w centrummiejscowości. Grira Zerkowska - zachowany w dobrym stanie r w przeciwczotgowy, po lewej i prawejstroniewzniesienia_ zarośnięty dziką roślinności4. Długalinia okopÓw z |9|4 roku na granicy ,,DwclrskiegoLasu''. Na Pa skiej GÓrze zna.jdu.j4 się rowy dobiegowez |944 roku,jeden schron,,Ringstand238'', trzy schrony ',Ringstand58c'',jeden ,,Kochbunker''i basenprzeciwpoŹarowy. Schrtlnyidealnie oczyszczoneze śmieci.Zwiedzanieułatwiawyznakowanaścieżka edukacyjna,tablica infbrmacyjna oraz tabliczki kierunkowe. Podlesice _ wzg1rze,,Babia G6ra,' orazjeden schron ,,Kochbunker''.GÓra Zbor6w: cztery schronytypu ,,Ringstand58c", w tym dwa z nich oczyszczone. Morsko - w pob|iiu ośrodkaWypoczynkowego K.E.M - fragmentyrowu przeciwczołgowegoz |944roku. Hucisko - na terenierekeacyjnym ,,orlego Gniazda'', w rzadkim lasku, znajduje się wyznakowana ściezkaedukacyjna.W miejscowtlściznajdziemy pogłębioneokopy z |944 r, z dobrze wysuniętymi przed lico okopÓw ziemnymi gniazdami na karabiny maszynowe oraz dwa schrony typu ,,Kochbunker", przystosowanedo zwiedzenia. Pozostałe schrony: jeden ,,Ringstand 58c'', jeden ,,Ringstand 238,,, siedem ,'KochbunkrÓw''oraz basenprzeciwpozarowy'usytuowanesą w kierunku wsi Hucisko i szosy do Zdowa. Łatwo możnatam trafić, idąc wzdłuŻlinii rowtiw strze|eckich. Przy wybranychschronachznajdujqsię tabliczki. Szczekociny _ chociaz obszar gminy Szczekociny nie na|eŹydo Wyżyny Krakowsko -Częstochowskiej,nalezy się wzmianka o dawnej' przechodzącejtam linii obronnej, tączące.isię z obiektami militarnymi Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Przy uliry Włoszczowskiej,blisko szosy, osadzonyjest w ziemi .iedenschron typu ,,Ringstand 58c''. Gmina Szczekocinyma zamiar przystosowaćschrondo zwiedzania. -18- Zawiercie - terenParku Miejskiego przy budynku MOK ,,Centrum",ul Piastowska. Ekspozycja trzech ,,KochbunkrÓw'' lezących i porzuconych na rogatkach Zawicrcia. Przetransportowanew kwietniu 20l0 roku za zgodą WojewÓdzkiego Konscrwattlra ZabytkÓw. Powyżzszyprojekt zainicjowali członkowie PTTK i TMZZ. W ten sptlstib Zawiercie stałosię punktem wypadowym do zwiedzania architektury militarncj na Jurze. Garśćhistorii o umocnieniach mi|itarnych Specyfika ukształtowaniapowierzchni Jury Krakowsko-Częstochowskiej'już w plemiennedo budowy pierwprehistorii150-200tys. lat p.n.e.,skłoniłaspołeczności szych zrębÓw obronnych, mieszczących się w jaskiniach. Nieco p1Źniej budowantl ziemne grody, zabezpieczonewałami.Wraz z rozwojem sztuki obronnej powstawały grody, strainice, warownie. We wczesnym średniowieczuzapoczątkowanozakładanie murowanych zamkÓw na dominujących,jurajskich wzgÓrzach. Do dziśna terenie Jury' zachowałysię okopy i |iczne ziemianki, ktÓre powstaływ wyniku działa wojennych,przeprowadzonych w 1914roku. W l9l4 roku, wobec spodziewanejof'ensywywojsk radzieckich, okupacyjne administracje niemieckie przystąpitydo szeroko planowanego zak|adaniapozyc.ji i pasÓw umocnieIi.Linię fortyfikacji po|owych oddalone były o l00-200 km. Fortytika. schrocje składałysię z okopÓw, rowÓw przeciwczołgowychoraz Żę|azobetonowych za wykonaniecaklw kilku typachbudowy.odpowiedzialność nÓw konstrutlwanych ściprac ponosita niemiecka firma budow|anaTodta oraz pomocnicze słuzbybudtlwlane (Baudienst).Miejscowe zaktady produkcyjne,np. Huta Zawiercie czy inne tabryki metalurgiczne,dostarczatyelementÓw meta|owych w postaci drutu zbro.jeniowego, płaskownikÓwi akcesori w odlewanych.Cementownie,,Wiek'' i ',Wysoka'' ze zdwojon4 wydajnościąprzetwarza|yz kamienia wapiennego_ cement.Atmost.crę polityczną i propagandowątamtego okresu najlepiej oddaje zapis tytułowyjednej z niemięckich gazet,wydawanej w języku polskim. oto dosłownycytat: Dziennik ogtoszeri dla ludnościpolskiej, 2 wrześnial944 rok. ,,Tysiące Żo|nierzyofiarują swe zycie milionom ludzi. Mniejszą oflarąjest chronienie ziemi ojczystej pracą rąk' Dlatego stajemy dobrowolnie przy budowie wału obronnesona Wschodzie". - l9- GALERIA Podzamcze - obecnie Hotel ,,Bonęr'''w czasie wojny mieścił się tu posterunekniemieckiej strażygranicznej,fot. Maciej Swidęrski KromołÓw - budynek, w ktÓrym czasie wojny mieściłosię biuro i kuchnie niemieckiej straźlygranicznej,fot. Maciej Świderski -20- tu posteruneknieParkoszowice - w czasie wojny mieścił.się mieckiej straŹygranicznej,fot. Maciej Swiderski Rodaki - w czasie wojny mieścitsię tu posterunekzandarmerii niemieckiej,fot. Maciej Swiderski -ft- Bz6w _ w czasię wojny znajdowałsię tu posterunekniemieckiej strażygranicznej,fot. Maciej Świderski RyczÓwek - w czasie wojny granica pomiędzy III Rzeszą a GeneralnąGubernią, fot. Maciej Swiderski DEUTSC KARTE Kopanie okopÓw w Rzędkowicach, fot. Adam Komenda Kennkarte aa -23- .ri..t. ł*łr. Punkt obserwacyjny ż'ołnierzy niemieckich na Pustyni Błędowskiej, fbt. Maciei Świderski Zerkowice - linia fortyfikacji bojowej z 1944 r.. schron ,,Ringstand238", fot.Maciej Swiderski Hucisko,,,OrleGniazdo", schronbojowy z 1944r., fbt. Maciei Świderski Zerkowice - linia fortyfikac.jibojowej z 1944 r., schron typu ,,Ringstand58 C", popularny,,Tobruk",fbt. Maciej Swiderski )A -25- Bibliografia Literatura: ,,Ilustrowany Kurięr Polski'' nr 2 l , KrakÓw , 25 maja I94| r. ,,IlustrowanyKurier Polski'', KrakÓw, l0 sierpnia |94l r' ,,Ilustrowany Kurier Polśki''nr 43, KrakÓw,26 października 194l r. Relacje wspomnieniowe: Relacja z rozmowy przeprowadzonej z Bogumiłą Świderską zZawiercia z dnia 10 maja 1996 r. Relacja z rozmowy przeprowadzonej z Wiestawem Kitalą z Blanowic z dnia 6 lutego 2000 r. Relacja z rozmowy przeprowadzonejz Feliksą Golba z Bzowa z dnia 8 kwietnia 1990r. Relacja z rozmory przeprowadzonej z StanisławemPałuchowskim z Kromołowa z dnia 8 stycznia 1998 r' Relacja z rozmowy przeprowadzonejz TadeuszemLipką z ogrodzierica z dnia I lutego 1999r. Relacj a z r ozmowy pr zeprow adzonej z He nrykiem S zczepariczykiem z Myszkowa z dnia 12 sierpnia 2002 r. Relacja Z rozmowy przeprowadzonejz Janem Gudysiem zPomtożyc z dnia 20 września2oo2 r. Relacja zrozmowy przeprowadzonej z Kazimierzęm Wyleciałem z Piecek z dnia l8 kwietnia 2OO2r. Relacja z rozmowy przeprowadzonej z Janem Jarząbkiem z RodakÓw z dnia l0 czerwca 2001 r. Relacja z rozmowy przeprowadzonej z StanisławemSięrdkiem z RodakÓw z dniaZS lipca 1998 r. Relacja Z rozmowy przeprowadzonej z StanisławemGawronem z RodakÓw z dnia 30 maja 2001 r. Relacja zrozmowy przeprowadzonej z Julianem Kaszubą z Rycz wka zdnia12 lutego2001r. Relacja zrozmowy przeprowadzonej z Janiną Surmą z Wodowic zdnia14 lutego 1999r. Relacja z rozmowy przeprowadzonej z Adamem Komendą zZ,awięrcia z dnia}O września200l r. -f6-