Dwadzieścia lat minęło

Transkrypt

Dwadzieścia lat minęło
Fot. J. Szaciłło
Dwadzieścia lat minęło...
Choć gospodarstwa Wiesławy i Leszka dzieliło niewiele ponad 20 km, musieli wyjechać na Mazury, żeby się
poznać. W dwa lata po tych pamiętnych wakacjach byli już małżeństwem. Mieli i mają dwa sady. Kiedy w 1991
roku sad państwa Barańskich w Golianach wymarzł do ostatniego drzewka, w gospodarstwie rodzinnym pani
Wiesławy, w Górkach koło Mogielnicy postanowili założyć firmę Agrosimex sprzedającą środki ochrony roślin:
– Chcieliśmy w ten sposób przetrwać zły czas i zapewnić sobie środki utrzymania.
Jolanta Szaciłło, Hortpress
P
ierwszą księgową była mama pana
Leszka. Później wraz z drugą babcią
przejęła opiekę nad wnukami i domem
zapracowanych młodych Barańskich.
Przedsięwzięcie, jakiego się podjęli było
dość ryzykowne. Na tym terenie działał
już od lat silny dystrybutor chemii dla rolnictwa. W pierwszym transporcie sprowadzili z Węgier Efuzin, którego brak odczuwało się na rynku. Początki to jedendwa tiry środków ochrony roślin rocznie.
Dzisiaj – tysiące.
– Nie mieliśmy handlowego wykształcenia. Handel poznawaliśmy w prakty-
68
ce. Byliśmy zwykłymi sadownikami – to
pomogło i pomaga nam zrozumieć ich
potrzeby. Może właśnie ów brak specjalistycznej wiedzy spowodował, że działaliśmy niekonwencjonalnie. Dziś wiemy, że kiedy konkurencja zaczyna nas
naśladować, to najwyższy czas, żeby
szukać nowych rozwiązań. Z pomysłami
staramy się wybiegać na kilka lat do
przodu. To zapewnia nam dynamiczny
rozwój.
Największym utrudnieniem był brak
łączności. W Górkach nie było telefonu.
Chcąc gdzieś zadzwonić, musieliśmy jechać do rodziców Leszka, do Grójca
i zamawiać przez centralę po kilka, kilkanaście rozmów błyskawicznych. Jeśli teSAD NOWOCZESNY 9/2011
www.sadnowoczesny.pl
Leszek i Wiesława Barańscy mają już swoich
przyszłych następców – (od lewej) Piotr, Karolina
i Tomek
lefonistka nie zdążyła połączyć do godziny 16:00, kiedy to kończyły pracę urzędy
i firmy, sprawy trzeba było odłożyć do następnego dnia. – wspomina pani Wiesława. Z czasem zamontowali w Grójcu telex, potem nieśmiało zaczęła wkraczać
telefonia komórkowa.
– Kiedy zaczęto telefonizować wieś,
od razu zamówiłem 4 numery. Gdy wydrukowano je w książce telefonicznej
przyszedł do mnie sołtys z pytaniem, czy
wiem, że w Golianach jest czterech Leszków Barańskich. Łączność to więcej
klientów, więcej sklepów i więcej zatrudnionych ludzi – dziś już 160.
Do dzisiaj nie zrezygnowali z sadownictwa, a nawet powiększyli areał ziemi i
wybudowali nowoczesną chłodnię. Mają
łącznie 30 ha, które – jak to mówi pani
Wiesława – nadzorują. Sama ma sad
„na widoku” – 200 metrów od domu i lubi po nim spacerować. Pan Leszek podejmuje najbardziej strategiczne decyzje: czym chronić i nawozić, komu i jak
sprzedać? Jego prawą ręką w sadzie
jest tata – pan Zygmunt Barański.
Ekspansja
Agrosimex systematycznie zdobywał odbiorców i dostawców. Państwo Barańscy
inwestowali w rozwój firmy. Otworzyli nowe sklepy w Belsku Małym i w Warce.
W 1996 roku przenieśli siedzibę firmy do
Golian. Tu mieli lepsze możliwości magazynowania, ale i te się wyczerpały. Po pięciu latach kolejną inwestycją była hurtownia w Błoniu, która stała się magazynem
centralnym. Dziś magazyny Agrosimeksu
mieszczą około 20 tys. palet. Nowa lokalizacja w Błoniu pozwoliła również na silniejsze dotarcie do segmentu warzywniczego, a także na poszerzenie oferty firmy o nawozy, które wymagają dużej powierzchni składowania.
– Długo nie zdawaliśmy sobie sprawy,
że w agrochemikaliach środki ochrony
roślin stanowią jedynie 20%, reszta to nawozy. I choć jesteśmy liderami w dystrybucji ś.o.r., to w nawozach powoli doganiamy czołówkę – mówi pan Leszek.
Od Przemyśla po Szczecin
Powstała cała sieć sklepów w rejonie
Grójca i Warki po Białobrzegi i Skierniewice. Na jesieni ruszy kolejny w Grójcu,
który właśnie teraz jest rozbudowywany.
Będzie on zlokalizowany w nowoczesnym budynku biurowo-handlowym,
spełniającym najwyższe standardy. Jego otwarcie planowane jest na jesień tego roku.
– Zawsze postrzegałem firmę przez
pryzmat sklepów – mówi Piotr, najstarszy syn Barańskich, który od października 2010 pracuje w firmie na stanowisku asystenta działu marketingu oraz
pełni funkcję szefa działu „Twój ogród”.
– Na początku pracy pojeździłem po
kraju, żeby zobaczyć Agrosimex z perspektywy innych regionów. I choć nie
ma tam naszych sklepów, to sprowadzane przez nas produkty są wszędzie – od
Przemyśla po Szczecin. Nie jesteśmy
tylko siecią sklepów i uznanym dystrybutorem, ale także bezpośrednim im-
SAD NOWOCZESNY 9/2011
www.sadnowoczesny.pl
porterem wielu różnych produktów.
– Bardzo chcielibyśmy, żeby ktoś pociągnął to wszystko dalej, żebyśmy mieli dobrze przygotowanych następców.
Młodszy syn Tomek jest na II roku zarządzania UW, a na SGH studiuje biznes
międzynarodowy po angielsku. Dobrze
by było, żeby zrobili też studia podyplomowe na SGGW. One trwają przecież
tylko rok – mówi pani Wiesława. Może
do tych następców dołączy jeszcze
córka Karolina? Ma jeszcze trochę czasu na decyzję, bo właśnie zaczyna naukę w liceum.
Sukcesy i porażki
Największe porażki? Oczywiście jakieś
są, na przykład zdarzają się nieuczciwi
klienci, ale nie rozkładają one firmy. Sukcesy? – 20 lat na rynku. Każdy rok istnienia i zawsze na plusie. W ostatnim roku
odnotowaliśmy 20 procentowy wzrost
sprzedaży. A bardzo dobrze wiemy, że takie wyniki możemy osiągać tylko dzięki
zaangażowaniu i ciężkiej pracy wszystkich pracowników firmy!
Z okazji 20-lecia firmy życzymy Państwu Barańskim i Agrosimeksowi kolejnych 20 lat sukcesów i nowych osiągnięć. n
69

Podobne dokumenty