JAZDA KONNA - Wortale.net

Transkrypt

JAZDA KONNA - Wortale.net
JAZ DA KO N NA
JAZDA KONNA
Zapraszamy miłośników koni na
naukę jazdy konnej! Do dyspozycji jeźdźców mamy kilka koni, dla
jeźdźców o różnym poziomie
umiejętności. Nasze konie to
między innymi spokojny wilekopolak Derwisz, przyjazna klacz
fryzyjska Poem, żywiołowy Nikolas, łaciata Dakota i piękna
Karmen.
NIKOLA S
Stajnia położona jest w Budzyniu
nieopodal Krakowa. Bardzo łatwo
można do niej dojechać zarówno
samochodem, busem (spod Nowego Kleparza, Dębnik lub Salwatora) jak i autobusami MPK
(spod Salwatora). W bliskiej odległości od
stajni znajduje się zalew Kryspinowski, lasek Wolski oraz piękne, rozległe łąki. Miejsca te niezwykle zachęcają do wyjazdów
w tereny, które pozwalaj mile spędzać
czas wraz z końmi.
POEM
Cennik:
1h – 40zł
0,5h na lonży – 40zł
1h w terenie – 50zł
DERWI SZ
Kontakt:
Tel. 604 566 640
www.CzteryKopyta.pl
Str. 1
Redakcja
J EŹ DZ I ECTWO
Kochani!
Witajcie w najnowszym numerze magazynu
Cztery Kopyta! Jak pewnie zauważyliście, wygląd strony znowu uległ szeregowi modyfikacji. Obecna strona jest znacznie bardziej
przejrzysta i czytelna od pozostałych jej wersji. Możecie także komentować każdy wydany
przez nas numer na stronie internetowej. Zachęcamy także do przysyłania nam historii o
Waszych ukochanych koniach. Znajdą się zarówno na stronie internetowej magazynu, jak i w samej gazecie. Zapraszam także na naszą siostrzaną stronę o
koniach www.konie.wortale.net, gdzie możecie znaleźć wiele ciekawych informacji na temat tych wspaniałych zwierząt. Tam także możecie podsyłać swoje
zdjęcia do galerii koni.
Agata Obidowicz
SPIS TREŚCI
WS PÓ Ł P RACA
Weterynaria: Choroby ukł. pokarm. cz2
Arabski świat: WTWK Partynice - historia
Sport: Wyjazd na zawody
Duży koń - mały koń...
Sprzęt jeździecki: Sprzęt do pielęgnacji
Może zwycięży rozsądek
Ukochany koń: Delfin
Artysta: Lynne McIntosh
Sport: II Mistrzostwa Polski AQH
Sport: Rajdy długodystansowe
Przystań Ocalenie
Rasy koni: Knabstrupy
Fundacja Pegasus
Naturalna…: Przyczyny problemów cz.2
Recenzje: Czarny Książę
Polska Kawaleria: Buty juchtowe
Księgarnia Mentis.pl
CzteryKopyta.pl to darmowy e-zin poświęcony koniom. Jeżeli także interesujesz się końmi i chcesz pomóc w tworzeniu magazynu napisz do nas na adres:
[email protected]
Copyring © www.czterykopyta.pl wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał ten jest
ograniczony prawami autorskimi i nie może być kopiowany, publikowany i rozprowadzany w żadnej formie.
Str. 2
R E K LA MA
Osoby zainteresowane reklamą na łamach magazynu, lub na stronie internetowej proszę o kontakt pod adresem:
[email protected]
R E DA KCJA
Red. Naczelna: Agata Obidowicz
Redaktorzy: Monika Piech, Piotr Dobrowolski, Karolina Motyl, Agnieszka Litwa, Anna Kuzio, Ashley i Kaja Walkowskie, Agnieszka i Olaf Maronowie,
Justyna Talaśka
Korekta: Anna Popis-Witkowska
Projekt okładki: Agata Obidowicz
Skład tekstu: Agata Obidowicz
www.CzteryKopyta.pl
Choroby układu pokarmowego cz. 2
*
Koń wychudzony
Konia wychudzonego bardzo łatwo
rozpoznać po złej kondycji i wyraźnie
widocznych żebrach. Przyczyn wychudzenia konia jest bardzo wiele. Do
podstawowych należą: nieprawidłowe
żywienie (często pokarmem złej jakości), wiek konia (stare zwierzęta mają
tendencje do nagłego spadku kondycji i masy ciała), problemy z pobieraniem pokarmu (wynikające z wad
uzębienia), schorzenia wątroby, nowotwory, zarobaczenie czy wrzody.
Objawami, na które warto zwrócić
uwagę, poza wychodzeniem, są:
www.CzteryKopyta.pl
obrzęk brzucha i kończyn, biegunka
oraz objawy kolki. W pierwszym rzędzie weterynarz wykona szczegółowe
badania mające na celu stwierdzenie
przyczyny wychudzenia, a następnie
podejmie decyzję o leczeniu konia. W
każdym przypadku wygląda ono inaczej. W przypadku zarobaczenia będzie to podanie środków odrobaczających, w przypadku nieprawidłowego
żywienia z pewnością zostanie zalecona zmiana paszy. Jeśli wychudzenie
jest efektem choroby takiej jak np.
wrzody, podjęte zostanie specjalistyczne leczenie wraz z odpowiednia
dietą.
Str. 55
W E T E RY N A R I A
*
Koń otłuszczony
U konia otłuszczonego bardzo trudno
jest wyczuć ręką żebra i biodra.
Główną przyczyną otłuszczenia jest
nieprawidłowe żywienie, często w
nadmiarze, i brak wystarczającej ilości ruchu lub nieprawidłowa przemiana węglowodanów w organizmie. Aby
doprowadzić konia do właściwej kondycji, koniecznie zmniejsz ilość zadawanej paszy, zapewnij mu wystarczającą dawkę swobodnego ruchu oraz
zwiększ ilość wykonywanej przez nie-
go pracy. U koni małych i kuców
otłuszczenie może doprowadzić do
ochwatu.
*
Zaparcie
Zaparcie jest to zatrzymanie kału
(często nazywane zatkaniem) i może
nastąpić w różnych odcinkach przewodu pokarmowego. Najczęściej występuje w jelicie biodrowym, ślepym
lub grubym. Najczęstszą przyczyną
wystąpienia zatkania jest karmienie
Str. 4
W E T E RY N A R I A
konia zbyt dużą ilością pasz słomiastych i zdrewniałych, takich jak słoma, sieczka gruboźdźbłowa, siano z
łąk błotnistych oraz przejrzała koniczyna. Inną przyczyną wystąpienia
zaparcia może być zły stan uzębienia
lub zanieczyszczenie paszy ziemią.
Poza tym zaparcie może wywoływać
gwałtowna zmiana karmy, niedostateczny ruch zwierzęcia oraz długotrwałe zapalenie przewodu pokarmowego. Podczas gwałtownego zaparcia
w jelicie biodrowym występuje silny
ból, wzdęcie brzucha, a choroba przeważnie kończy się śmiercią zwierzęcia
w ciągu 12-24 godzin. Zaparcie w jelicie ślepym objawia się słabymi bólami kolkowymi, niekiedy tylko następuje zmniejszenie apetytu, grzebanie
przednimi nogami i osowiałość. Schorzenie to trwa dość długo. Jeżeli nie
widać poprawy, to w drugim tygodniu
choroby następuje śmierć wskutek
pęknięcia jelita ślepego lub samozatrucia. Samozatrucie spowodowane
jest przedostaniem się do krwi trucizn
powstałych przy rozkładzie niewydalonego z jelit kału.
Zaparcie w jelicie grubym charakteryzuje silne wzdęcie. Początkowo koń z
bólu grzebie przednimi nogami, później drepce w miejscu i przyklęka na
przednich nogach. Niekiedy bóle są
słabsze, występujące z dłuższymi
przerwami. Koń napina się jak do oddawania moczu, czasem kładzie się
na grzbiecie, zginając nogi w sta-
www.CzteryKopyta.pl
wach. Szmery jelitowe są bardzo słabe lub w ogóle ich nie słychać. Po zaobserwowaniu objawów choroby należy jak najszybciej doprowadzić konia do lecznicy lub wezwać lekarza.
Do czasu okazania pomocy przez lekarza można wiechciami ze słomy
rozcierać brzuch, robić lewatywę z
ciepłej wody oraz powoli oprowadzać
konia. Jeśli jest ktoś, kto ma wprawę
we wlewaniu koniowi lekarstw, można dać na przeczyszczenie ½ kg soli
glauberskiej rozpuszczonej w 5-10 litrach wody oraz przeciw wzdęciu łyżkę kreoliny na litr ciepłej wody. Konia,
który wraca do zdrowia, należy żywić
ostrożnie, podając otręby lub mąkę
owsianą, warzywa okopowe, soczystą
zielonkę, trawę i inne pokarmy bogate w wodę. Aby zapobiec wystąpienia
zaparcia, nie należy skarmiać w nadmiarze pasz słomiastych (szczególnie
w zimie), lecz podawać je razem z
warzywami okopowymi, takimi jak
marchew, buraki, a jednocześnie zapewnić koniom wystarczającą dawkę
ruchu, który korzystnie wpływa na
pracę jelit i trawienie. Zanieczyszczone ziarno najlepiej przesiewać, zakurzone siano przetrząsać na dworze, a
marchew i buraki dokładnie myć.
*
Ostre rozszerzenie żołądka
Ostre rozszerzenie żołądka jest jedną
z najcięższych odmian morzyska
(kolki). Schorzenie to najczęściej występuje u koni karmionych nieregularnie lub wygłodzonych, które łapczywie pochłaniają pokarm, oraz przy
podawaniu pasz zepsutych (stęchłe
otręby, zmarznięte ziemniaki, spleśniałe siano lub owies), ciężkostrawnych i łatwo pęczniejących (groch,
żyto, bób), silnie fermentujących
(koniczyna i inne zielonki), zmoczonych deszczem lub rosą albo zaparzonych na słońcu. Często przyczyną
ostrego rozszerzenia żołądka jest zabranie konia do pracy bezpośrednio
po karmieniu. Należy unikać także
podawania pasz bezpośrednio po wysiłku, gdyż i to może doprowadzić do
tego schorzenia. Głównymi objawami
choroby są bardzo silne bóle, które
koń okazuje nerwowym grzebaniem
przednimi nogami, oglądaniem brzucha i przysiadaniem na tylnych nogach. Bardzo często także tarza się i
kręci głową. Oddech zwierzęcia jest
znacznie przyspieszony, a osłuchując
jamę brzuszną, można usłyszeć ruchy
gazów. Konieczne jest szybkie wezwanie lekarza weterynarii, ponieważ w przypadku braku szybkiej
pomocy zwierzę najczęściej umiera wskutek
uduszenia, pęknięcia żołądka lub samozatrucia
Str. 5
W E T E RY N A R I A
organizmu. Aby zapobiec wystąpieniu
tej choroby, należy pamiętać, że pasze silnie fermentujące (żyto, pszenica, proso, groch) przed podaniem koniowi do jedzenia powinny być ugotowane lub namoczone w wodzie, aż
całkowicie napęcznieją, oraz powinny
być podawane w ograniczonych ilościach, zmieszane z pokarmami suchymi. Nie wolno także podawać koniom pasz zepsutych, karmić przed
lub po treningu, poić przed karmieniem oraz gwałtownie zmieniać rodzajów paszy. Koniom, które wracają
z pracy, należy najpierw dać trochę
siana, a paszę treściwą dopiero po
odpoczynku i napojeniu wodą.
*
Zatrucia pokarmowe
* Zatrucia łubinem – przyczyną zatrucia jest skarmianie źle przygotowanego łubinu. Wszystkie odmiany łubinu
(poza łubinem słodkim), a zwłaszcza
łubin żółty, zawierają w łodygach i w
nasionach składniki trujące. Łubin odpowiednio odgoryczony tuż przed
skarmianiem jest nieszkodliwy. Po
zjedzeniu na raz większej ilości nieodgoryczonego łubinu konie chorują,
natomiast po skarmianiu go małymi
dawkami – zatruwają się stopniowo.
Jeśli nastąpiło ostre zatrucie, konie
przestają przyjmować pokarm już po
upływie kilkunastu godzin od nakarmienia ich łubinem, stają się nerwowe i niespokojne. Temperatura ciała
Str. 6
W E T E RY N A R I A
dochodzi u nich do 40° C. Choroba
trwa 3-4 dni. Konie nieleczone padają. W przewlekłej postaci zatrucia konie mają zmniejszony apetyt, są osłabione i w czasie pracy męczą się
szybciej niż zwykle. Jednocześnie występuje u nich zażółcenie spojówek i
błony śluzowej jamy ustnej (dziąseł).
Czasem na skórze uszu i warg pojawia się wysypka. Jednocześnie występują zaburzenia w trawieniu, niekiedy
biegunka z domieszką krwi w kale lub
zaparcie.
W razie lżejszego zatrucia można próbować konia leczyć samemu. W tym
celu należy przede wszystkim zmienić
paszę i wykluczyć z dawki pokarmowej wszystkie łubiny. W celu zobojętnienia trucizny znajdującej się w organizmie trzeba do wody do picia dodać kwasu solnego lub octu (2 łyżki
stołowe na l wiadro wody, przy czym
kwas należy wlewać łyżką drewnianą
lub plastykową). Jeśli to nie pomoże
– lub w razie zatrucia cięższego –
trzeba wezwać lekarza. Warto pamiętać, że zatrucia pokarmowe należą do
niebezpiecznych schorzeń i lekceważenie ich może się często zakończyć
stratą zwierzęcia. Jeśli karmimy konie
łubinem gorzkim, należy go uprzednio moczyć przynajmniej przez dobę,
zmieniając kilkakrotnie wodę. Poza
tym łubin można poddać ługowaniu
poprzez moczenie przez 2 dni w roztworze sody żrącej (na 10 litrów wo-
www.CzteryKopyta.pl
dy bierze się 10 dkg sody). Łubinu
słodkiego nie należy skarmiać w dużych ilościach, gdyż nigdy nie ma
pewności, czy ziarno jest odmianowo
czyste i nie pochodzi z roślin zapylonych przez rosnący w pobliżu łubin
gorzki.
* Zatrucia koniczyną i lucerną – przyczyną choroby jest przebywanie zwierząt przez dłuższy czas na słońcu i
równoczesne karmienie ich koniczyną
czy lucerną. Zatruciu tego typu mogą
ulec konie karmione wyłącznie dużymi ilościami koniczyny lub lucerny. U
chorych koni występuje zażółcenie
błon śluzowych (żółtaczka) i porażenie (paraliż) tylnych nóg. Konie są
niespokojne, ocierają się o otaczające
przedmioty wskutek swędzenia skóry
spowodowanego wysypką, która powstaje na skórze pokrytej białym
włosem, a więc u koni maści siwej i
srokatej, a u koni innej maści na białych pęcinach, łysinach i chrapach.
Niekiedy zatruciu mogą towarzyszyć
bóle morzyskowe. Chory koń ogląda
się na boki, pokłada się i tarza. Nale-
ży przede wszystkim zaniechać dalszego skarmiania koniczyny i lucerny,
a po wyzdrowieniu zwierzęcia ograniczyć ich dawki. Chorego konia przeprowadza się do pomieszczenia zaciemnionego i chłodnego. Skórę pokrytą wysypką należy obmywać czystą, zimną wodą z dodatkiem octu (l2 łyżki stołowe octu na szklankę wody). Jeżeli przez 1-2 dni objawy zatrucia nie ustąpią, konia należy zaprowadzić do lecznicy, ponieważ dalsze
leczenie może przeprowadzić tylko lekarz. W bardzo słoneczne i upalne dni
nie należy wypuszczać koni na koniczynę i lucernę. Koniom wrażliwym
(siwym i srokatym) trzeba ograniczyć,
zwłaszcza w lecie, dawki tych pasz.
*
Ostre wzdęcie jelit
Schorzenie to spowodowane jest
przez nadmierne nagromadzenie się
gazów w jelitach. Gromadzące się w
dużych ilościach gazy powodują rozciąganie ścian jelit, a przez to silne
bóle. Rozszerzone jelita zwiększają
objętość brzucha, przez co uciskają
Str. 7
W E T E RY N A R I A
serce i płuca oraz inne narządy wewnętrzne, dlatego właśnie podczas
schorzenia mogą występować objawy
takie jak np. duszności. Wzdęcie jelit
wywoływane jest najczęściej przez
spożycie młodej koniczyny, soczystych mieszanek zielonych (na przykład wyka z owsem, żyto z wyką,
spotykane pod nazwą żyta świętojańskiego), ziemniaków (zwłaszcza nadmarzniętych), ziaren ciężkostrawnych
i łatwo pęczniejących, takich jak bób,
groch i żyto, oraz karmy zepsutej,
stęchłej, spleśniałej lub zgniłej. Pojenie konia po nakarmieniu go paszą
łatwo fermentującą również bywa
przyczyną wzdęcia. Poza tym wzdęcie
jelit może występować wskutek skarmiania zwiędniętej i zagrzanej od leżenia zielonej trawy, młodej, skoszonej przed kwitnieniem koniczyny, zielonej gryki oraz mieszanki wyki z
owsem. Wzdęcie może powstać również w następstwie zapalenia żołądka
i jelit, zatkania jelit, wskutek łykawości lub złego stanu zębów. Schorzenie
to objawia się wystąpieniem bardzo
silnych i gwałtownych bólów; koń
ogląda się na brzuch, kładzie się, tarza, nie chce wstać, przyjmuje niekiedy nieprawidłowe postawy (na przykład przysiada na tylnych nogach).
Brzuch jest silnie wzdęty, słabizny
wypełnione. Kał jest papkowaty, o
kwaśnym zapachu, z widocznymi niekiedy pęcherzykami gazów. Jeśli nie
udzieli się natychmiast pomocy lekarskiej, choroba kończy się często
Str. 8
A RA B S K I ŚW IAT
śmiercią zwierzęcia wskutek pęknięcia jelit lub uduszenia. Ze względu na
niebezpieczeństwo zagrażające życiu
chorego konia należy zaprowadzić go
do lecznicy lub zawezwać lekarza na
miejsce. Do czasu przybycia lekarza
można samemu robić kilkakrotnie lewatywy z niewielkiej ilości ciepłej wody (2-3 litry) oraz rozcierać brzuch
wiechciami ze słomy po uprzednim
skropieniu ich wódką lub roztworem
terpentyny (l część terpentyny na 10
części wody z mydłem). Po takim rozcieraniu brzuch dobrze jest owinąć
ciepłą derką lub kocem. W razie bardziej silnych bólów, kiedy koń rzuca
się gwałtownie na ziemię – aby zapobiec pęknięciu jelit, zaleca się powolne przeprowadzanie zwierzęcia. Jeśli
koń kładzie się ostrożnie, można go
pozostawić w spokoju i pozwolić mu
się położyć oraz przewracać się z boku na bok. Zapobieganie wzdęciu jelit
polega na prawidłowym żywieniu konia, a w szczególności na unikaniu
skarmiania pasz nieświeżych i pojenia
po nakarmieniu paszą łatwo fermentującą.
Agata Obidowicz
WTWK Partynice
Obecnie konie arabskie trenowane są
wyścigowo w Polsce głównie w Warszawie na Służewcu oraz we Wrocławiu na torach WTWK Partynice. W
związku z powyższym – w tym numerze pragniemy przedstawić rys historyczny drugiego z wcześniej wymienionych ośrodków treningowych.
***
Tradycja rozgrywania gonitw konnych
we Wrocławiu sięga średniowiecza,
jednak pierwszy wrocławski tor wyścigów
konnych powstał dopiero
w 1833 roku. Obejmował on część terenu
obecnego Ogrodu Zoologicznego i Hali Ludowej
wraz z przyległymi pergolami. 31 maja 1833
roku po raz pierwszy zostały rozegrane gonitwy
konne na torze szczytnickim. Od roku 1870
gonitwy odbywają się
już w połączeniu z totali-
www.CzteryKopyta.pl
zatorem wyścigowym.
Umowa dzierżawna dla toru szczytnickiego wygasała w 1907 r., dlatego
już w roku 1905 Śląski Związek Hodowców Koni i Wyścigów Konnych zakupił 70 ha ziemi na Partynicach. 1
października 1905 r. rozpoczęła się
budowa toru wyścigowego wg projektu R. Jurgensa z Hamburga. Budowa toru została sfinansowana dzięki
pożyczce
przyznanej
Śląskiemu
Związkowi przez władze miasta oraz
Str. 9
A R A B S K I ŚW IAT
A R A B S K I ŚW IAT
przez Ministerstwo Rolnictwa ze
względu na swe znaczenie dla hodowli.
akcjom końskich loterii urządzanych
przez Związek. Po niespełna dwóch
latach, w jubileuszowym dla Śląskiego Związku Hodowców Koni i Wyścigów Konnych 1907 roku (75-lecie istnienia Związku), odbyło się otwarcie
Toru Wyścigowego na Partynicach.
W okresie poprzedzającym I wojnę
światową odbywały się na Partynicach wyścigi o wysokiej randze i znaczącej sumie nagród dla koni. Później, w związku z postępującym kryzysem gospodarczym, wyścigi wrocławskie straciły swą ważność. Trzeba
jednak przyznać, że nawet w latach
wielkiego kryzysu 1930-1935 tory
prowincjonalne, w tym również tor
wrocławski, były dofinansowywane
Str. 10
Działania wojenne II wojny światowej
nie zniszczyły budynków i budowli.
Zdewastowaniu uległa jednak bieżnia
wyścigowa. Powojenna działalność
toru wyścigowego rozpoczęła się dopiero w 1950 r. W dniu 26 kwietnia
1950 r. Minister Rolnictwa i Reform
Rolnych powołał przedsiębiorstwo
państwowe o nazwie Państwowe Tory
Wyścigów Konnych, w skład którego
weszły trzy polskie tory: warszawski
Służewiec, tor sopocki i tor partynicki
we Wrocławiu. Inauguracja pierwszego po wojnie sezonu wyścigowego
we Wrocławiu miała miejsce 11 lipca
1953 roku. Od paru lat na Partynicach są rozgrywane wszystkie rodzaje
gonitw w galopie: gonitwy płaskie,
gonitwy płotowe i gonitwy przeszkodowe. Po wojnie tylko w latach 1959,
1961, 1962 i 1993 nie odbyły się sezony wyścigowe na naszym torze. W
pozostałych latach na torze rozegrano
www.CzteryKopyta.pl
od 2 do 25 dni wyścigowych. Najważniejszym prestiżowo był międzynarodowy mityng państw socjalistycznych
w 1969 roku, przeniesiony ze względów politycznych z Pragi do Wrocławia. Obecnie na torze stacjonarnie
przebywa ok. 170 koni wyścigowych i
50 sportowych. W roku 2004, dzięki
nawiązaniu współpracy z Cheval
Francais, rozegrano pierwszą oficjalną w Polsce gonitwę kłusaków.
Budynki i budowle istniejące na torze
pochodzą w dużej mierze z początku
naszego wieku, choć są też i starsze.
W latach pięćdziesiątych dobudowano
5 budynków stajennych i budynki kas
totalizatora wyścigowego. Ten piękny
zakątek Wrocławia, jakim jest tor, został 23 lutego 1995 roku wydzierżawiony przez miasto od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Warszawie. Od 1998 r. Wrocławski Tor
Wyścigów Konnych jest własnością
gminy Wrocław. Dlatego obok wyścigów konnych, które zawsze pozostaną główną działalnością i atrakcją tego obiektu, staramy się organizować
na nim wiele imprez dodatkowych.
Wrocławski Tor Wyścigów Konnych –
Partynice zaprasza.
http://www.wtwk-partynice.pl
Czarno-białe zdjęcia z WTWK – Partynice otrzymano dzięki uprzejmości
Pana B. Wyszatyckiego
Aktualności
Dnia 21 czerwca, podczas Czempionatu
Regionu II (Środkowa Kalifornia), który
odbył się w Los Angeles, doskonale zaprezentował się białeckiej hodowli ogier
Hun (Gazal Al Shaqab x Hula/
Penthagonn), przygotowany przez Grega
Galluna, zdobywając tytuł Wiceczempiona Ogierów.
Rozegrany w dniach 21-22 czerwca na
zamku w Broholm koło miasteczka Gudme Czempionat Narodowy Danii wygrał
doskonale ruszający się ogier janowskiej
hodowli – Beduin (Wojsław x Bogdanka/
Europejczyk), należący do stadniny Turban Stud.
W nocy 05 lipca, podczas Czempionatu
Regionu 15 (Middle Atlantic States) w
Lexington w Virginii, ogier Equifor
Str. 11
A RA B S K I ŚW IAT
A RA B S K I ŚW IAT
Laheeb
następnie zostanie ,,zmieniony” przez
swego młodego syna, Al Hadiyah AA
Al Hadiyah AA
(Gazal Al Shaqb x Eqviria/Pers) hodowli
Janowa Podlaskiego, a obecnie dzierżawiony przez Marshę Parkinson, otrzymał
najwyższą notę spośród ogierów 2letnich i starszych i dzięki temu zdobył
tytuł Czempiona Ogierów Regionu 15 w
kategorii halter.
Dnia 06 lipca, podczas Pokazu Scandinavian Open Championships w Blommeröd w Szwecji, janowskiej hodowli gniady ogier Beduin (Wojsław x Bogdanka/
Europejczyk), obecnie należący do stadniny Turban Stud, został Czempionem
Ogierów Starszych oraz Najwyżej Ocenionym Koniem Pokazu.
Dnia 07 lipca izraelski ogier Laheeb,
dzierżawiony przez SK Michałów w sezonie 2008, w zeszłym tygodniu wyjechał
do Egiptu. W prowadzonej od 1935 roku
stadninie Al Badeia, której właścicielem
jest znany hodowca i sędzia, Nasr Marei,
pozostanie do marca przyszłego roku, a
Str. 12
(Laheeb x The Vision HG/Thee Desperado) – półbrata innego reproduktora użytego w SK Michałów, Al Maraama
(Imperial Imdal x The Vision HG/The
Desperado).
W dniu 8.07 zakończyło się trwające
tydzień zgrupowanie dla zawodników zgłoszonych
do konkurencji klasycznych Sportowych Mistrzostw
Europy Koni Arabskich w Stadl Paura. Szkolenie poprowadził trener
www.CzteryKopyta.pl
Józef Zagor. Atmosfera dopisała, a jeźdźcy i konie zrobili duże postępy. Za niecały
miesiąc zawodnicy SK Michałów i SK Janów Podlaski oraz zawodnicy indywidualni, z którymi stadnina nawiązała kontakt, pojadą do Austrii razem, michałowskim koniowozem. Tam dołączą do dwojga westernowców. Mamy więc już drużynę narodową. Może za rok będzie ona
jeszcze liczniejsza!
19 lipca w Mińcach koło Białegostoku
odbył się towarzyski V Podlaski Pokaz
Koni Arabskich. Prawie 30 koni czystej
krwi arabskiej z całej Polski było ocenianych przez sędziów klasy międzynarodowej. Najlepszym koniem pokazu został janowskiej hodowli ogier Perseusz (Laheeb
x Pepesza/Eukaliptus), a Czempionem
Ogierów Młodszych – Sajun (Ekstern x
Samura/Ararat), także z Janowa Podlaskiego. W klasie klaczy młodszych wygrała siwa klacz Wafija (Avangard x Wihara/
Entyk), hodowli i własności W. Radzewicza, a klasę klaczy 4-letnich i starszych
wygrała także prywatna, gniada klacz
Ensulana (Avangard x Ensura/Etogram),
hodowli i własności M. Hermann & M.
Jaślan.
Dnia 19.07, podczas międzynarodowego
pokazu klasy C Arabiska Fullblod I Noor
w Pitea w Szwecji, wyhodowana w Janowie Podlaskim klacz Polifonia (Primo x
Pepesza/Eukaliptus), należąca do Kristiny i Nilsa-Olova Lindforsów (ARVAK
Nord), zdobyła tytuł Czempionki Klaczy
Starszych.
www.CzteryKopyta.pl
W dniu 19 lipca, w
Kuźni Nowowiejskiej,
Mistrzem
Polski Juniorów i
Młodych Jeźdźców
w Długodystansowych
Rajdach
Konnych została
zawodniczka KJ Jesiorówka Anna Tarnowska, dosiadająca janowskiej hodowli
Badera (Ararat x Barkarola/Alegro), który zdobył puchar PZHKA dla najwyżej
sklasyfikowanego konia czystej krwi
arabskiej polskiej hodowli.
20 lipca, podczas międzynarodowego pokazu klasy A w Vilhelmsborgu (Dania),
janowskiej hodowli Pieta (Gazal Al
Shaqab x Pilar/Pipi) zdobyła tytuł Wiceczempionki Klaczy Starszych. Niecały rok
temu Pietę za rekordową cenę aukcji nabyła Shirley Watts (Halsdon Arabians).
Str. 13
S PO RT
S PO RT
45
Wyjazd na zawody
Jeśli sprawdziłeś się już ze swoim koniem na zawodach podwórkowych
(artykuł o zawodach jeździecki dla
amatorów: CzteryKopyta.pl numer (5)
marzec 2008), warto wybrać się z
nim na występy gościnne, czyli wyjazd na zawody do innego klubu.
- spakowanie sprzętu,
- załadunek konia,
- spokojny dojazd na miejsce zawodów.
Powinieneś zarezerwować sobie
trochę więcej czasu na załadunek konia do przyczepy, jeśli wcześniej wchodził do niej niechętnie. Konie mają tę dziwną przypadłość, że
zawsze kiedy się spieszymy, odmawiają współpracy.
Jeśli wcześniej ustaliłeś z organizatorem rezerwację boksu czy stanowiska, to po dojechaniu na miejsce
zgłoś się do właściciela stajni w
celu zlokalizowania miejsca rozładunku, postoju konia i parkowania przyczepy i samochodu. Po odstawieniu
konia w wyznaczone miejsce czas na
zapisanie się do konkursów, w których chcesz wystartować.
Planując wyjazd, powinieneś
uwzględnić czas potrzebny na:
Pamiętaj, aby zabrać ze sobą dokumenty konia i swoje dla komi-
Str. 14
www.CzteryKopyta.pl
sji sędziowskiej. Na jednym koniu
możesz wziąć udział w dwóch przejazdach. Opłata startowa na zawodach regionalnych to przeważnie
koszt rzędu 20-40 zł za każdy przejazd. Jeśli to Twoje pierwsze starty,
warto zapisać się do najniższej klasy
(np. w skokach LL – do 80 cm) – stopień trudności nie będzie wysoki, a Ty
i koń będziecie mieli miłe wspomnienia z pierwszych startów. Po zapisaniu
się należy zajrzeć do konia, przeczyścić go i poczekać na listy startowe. Dzięki nim dowiesz się, który
jesteś na liście i po kim startujesz. Zapamiętaj nazwę konia, który
będzie startował przed Tobą, przyda
Ci się to podczas rozgrzewki. Spóźnialstwo jest źle widziane wśród sędziów nawet w najniższych klasach.
Teraz jest czas na zapoznaniem
się z parkurem, jeśli startujesz w
skokach. Jeżeli na zawody przyjechałeś ze swoim trenerem, powinien on z
Tobą przejść cały parkur i podpowiedzieć, jakie najazdy na poszczególne
przeszkody będą najlepsze. Pamiętaj,
że jeśli czas pozwala, to możesz kilkakrotnie przejść parkur w celu utrwalenia sobie trasy przejazdu.
nymi końmi, publicznością, reklamami, a niekoniecznie Tobą. To całkiem
normalne zachowanie dla takiego konia. Z biegiem czasu i liczby zawodów, które zaliczycie, wyciszy się, nabierze rutyny i uspokoi się.
Mniej więcej na 30 min. przed
startem powinieneś mieć wyczyszczonego i osiodłanego konia. Twój
strój także powinien być już zmieniony na obowiązujący w konkursie. Czeka Cię rozgrzewka na rozprężalni.
Wiedząc, który i po kim startujesz,
miej oko na innych zawodników, aby
wyjechać na plac konkursowy w odpowiednim czasie.
Nie powinieneś się zdziwić, jeśli Twój
koń, który nie ma dużego obycia z
wyjazdami, na zawodach będzie zachowywał się zupełnie inaczej niż w
domu. Może być podenerwowany,
płochliwy, bardzo zainteresowany in-
www.CzteryKopyta.pl
Str. 15
S PO RT
Po wjechaniu na parkur daj koniowi
spokojnie rozejrzeć się, pamiętaj o
ukłonie przed komisją sędziowską.
Od momentu dzwonka masz 45
sekund na rozpoczęcie przejazdu. Możesz te cenne sekundy przeznaczyć na zaznajomienie konia z
parkurem i pokazać mu przeszkody,
których Twoim zdaniem może się bać.
W ciągu tych 45 sekund musisz przejechać przez celowniki startowe. Po
zakończeniu przejazdu i minięciu linii
mety spokojnie przejdź do stępa i
opuść plac rozgrywek.
Występuj dobrze konia, a jeśli zaraz
po konkursie nastąpi wręczenie pamiątkowych flots czy nagród, a Tobie
przejazd poszedł przyzwoicie, to nie
odprowadzaj konia do stajni. Komisja
sędziowska decyduje, czy wjeżdżają
wszyscy uczestnicy konkursu, czy tylko ci, którzy zajęli kilka pierwszych
D U ŻY K O Ń - M A ŁY K O Ń
miejsc. Uścisk dłoni sędziego i wręczenie nagród czy pamiątek następuje na parkurze przed publicznością.
Jeźdźcy zobowiązani są wjechać konno w pełnym stroju. Potem następuje
runda honorowa.
Czas zająć się swoim koniem. Odprowadź go do stajni, dobrze rozczyść i przygotuj do powrotu do domu. Przebierz się w normalny roboczy
strój, a jeśli to możliwe – podziękuj
gospodarzom za możliwość uczestnictwa w zawodach. Warto pozostawić
po sobie miłe wspomnienie. Po załadunku konia i powrocie do stajni zadbaj o swojego rumaka. Pamiętaj,
że na drugi dzień po zawodach
powinno się wsiąść na niego na
lekką jazdę.
Agnieszka Maron
www.blogkonie.pl
Duży koń – mały koń...
...czyli kiedy mówimy, że koń jest
duży lub mały, i dlaczego?
Mówiąc o koniach, mamy na myśli konie wszystkich ras i każdej wielkości,
ponieważ nie ma różnicy w pielęgnowaniu, utrzymaniu czy szkoleniu koni
dużych i małych. Lecz należy wiedzieć, jak prawidłowo określa się różne typy koni. Przede wszystkim dzieli
się je właśnie na duże i małe, co jest
z zasady bardzo proste.
W języku hodowców koń, który ma
poniżej 148 cm w kłębie, jest małym
koniem, a powyżej 148 cm – koniem
dużym. A dlaczego tak jest? Otóż z
przeliczenia angielskiej miary wysokości konia. Angielskie określenie „pony”
Str. 16
www.CzteryKopyta.pl
oznacza kuca, który mieści się w kategorii małych koni, a „cob” – zwierzę
zaliczane do dużych koni. Pony to
głównie przedstawiciele najmniejszych koni (kuców szetlandzkich) lub
ras prymitywnych (fiording, kuc islandzki), które prymitywnym wyglądem i wysokością różnią się od koni
szlachetnych. Właściciele koni rasy
Quarter Horse mają pełne prawo nazywać swoje wierzchowce końmi,
gdyż mają one ponad 150 cm wysokości w kłębie. Mierzy się ją w centymetrach. Kłąb to kostna wyniosłość w
miejscu, gdzie kończy się szyja, a zaczyna grzbiet konia. Podczas wykonywania tego pomiaru przy lewym
przednim kopycie konia stawia się
specjalną laskę zoometryczną zaopatrzoną w podziałkę i poziome ramię.
Str. 17
S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I
D U ŻY K O Ń - M A ŁY K O Ń
utrzymaniu. Duże konie mają bardziej
płynne ruchy, wspaniały galop i wygodniejszy kłus. Fascynują swoją siłą i
szybkością, podczas gdy małe konie
odznaczają się raczej wytrzymałością i
zdolnością do pracy z dużym obciążeniem. Jak wszystko, tak i wzrost ma
swoje wady i zalety.
Następnie odczytuje się wysokość na
podziałce. Mimo to ludzie chętnie mówią o nich pony, co wiąże się z tradycją kowbojską. W starych angielskich
pieśniach i opowiadaniach także słowo „pony” oznacza konia wierzchowego.
Nietrudno zauważyć, jak niedorzeczne
są dyskusje nad podziałem koni pod
względem wysokości w kłębie. Nie
warto się nawet zastanawiać nad
tym, czy trzeba się wstydzić, że jeździ
się na małym koniu, a nie na dużym.
Jest to wyłącznie sprawa osobistych
gustów i upodobań. Małe konie zadziwiają zwrotnością, szybkim i zwinnym
ruchem. Są często łatwiejszymi wierzchowcami niż duże i – co jest równie
ważnym argumentem przemawiającym na ich korzyść – są tańsze w
Str. 18
Konie należy wybierać, kierując się ich
użytkowością, a więc zdolnością wykonywania pracy, a nie upodobaniami.
Dlatego faworyzuje się na ogół konie
średniego wzrostu. Większość koni
użytkowych, od arabskich od Quarter
Horse, mieści się w granicach 150165 cm wysokości w kłębie. Dotyczy
to także koni w typie cob, które łączą
masywną budowę ciała ze szlachetną
głowa i żywym temperamentem.
Welsh Cob to pochodzące z Anglii
wszechstronnie użytkowe zwierzęta,
zdatne do pracy w zaprzęgu, jak również pod siodłem.
Justyna Talaśka
www.konie.wortale.net
Sprzęt do
pielęgnacji konia
Żeby Twój koń czuł się szczęśliwy, a
między Wami wytworzyła się swoista
więź, musisz poświęcać mu sporo
czasu. Po jakimś czasie koń zacznie
Cię poznawać po głosie, przyzwyczai
się do Twojego dotyku. Taką więź
można tworzyć chociażby podczas zabiegu pielęgnacyjnego, jakim jest
czyszczenie. Ma to także bardzo duże
znaczenie dla dobrego stanu zdrowia
konia. Poprzez szczotkowanie usuwanie z sierści wszelkich zabrudzeń
(kurzu, tłuszczu) udrożnia pory znajdujące się na skórze, co umożliwia i
ułatwia pocenie się. Czyszczenie ma
także właściwości podobne do masażu wspomagającego i poprawiającego
krążenie krwi. Jeżeli podchodzisz do
tej czynności z precyzją i wykonujesz
ją bardzo dokładnie, z łatwością będziesz mógł zauważyć wszelkie niepokojące zmiany czy stany chorobowe
skóry. Do codziennej pielęgnacji potrzebujesz
kompletnego
zestawu
szczotek do sierści, włosów ogona i
grzywy oraz do kopyt.
* Zgrzebło gumowe lub plastikowe
(iglak) usuwa zaklejki z błota, potu i
www.CzteryKopyta.pl
www.CzteryKopyta.pl
brudu oraz rozczesuje sierść. Iglaka
nie stosuj nigdy do czesania grzywy i
ogona, ponieważ wyrywa włosy.
Zgrzebła gumowe znacznie lepiej niż
plastikowe iglaki sprawdzają się w
okresie wiosennym, kiedy koń linieje,
gubiąc zimowe futro, ponieważ nie
gromadzą się w nim włosy. Leżenie
konia na brudnej ściółce powoduje
powstawanie uporczywych zaklejek.
Do ich usuwania niezastąpiony jest
iglak.
* Szczotka włosiana (włosianka)
ma gęste, krótkie, miękkie, naturalne
włosie. Zbiera kurz z powierzchni sierści oraz usuwa brud z jej głębszych
obszarów, zarazem masując skórę. W
trakcie czyszczenia konia dobrze jest
kilkakrotnie oczyścić ją o iglak lub służące specjalnie do tego celu zgrzebło
metalowe (nie czyść nim konia!).
Str. 19
S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I
S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I
obcego w kopycie
(kamienie, gwoździe, szkło) może
powodować długotrwałe i ciężkie do
wyleczenia kulawizny. Dodatkowo podczas czyszczenia
kopyt można ocenić ich stan. Sprawdź
dokładnie, czy kopyto nie gnije (jeśli
tak, posmaruj je od spodu dziegciem)
oraz czy nie pęka (wtedy zastosuj
smary nawilżające).
* Szczotka z plastikowym włosiem lub ryżowa świetnie nadaje się
do rozczesywania ogona i grzywy, ponieważ dokładnie wyczesuje z nich
brud i nagromadzone błoto, zarazem
nie wyrywając włosów. Szczotka tego
samego rodzaju może także służyć do
czyszczenia powierzchni kopyta na
mokro. Należy pamiętać, żeby nie stosować tej samej szczotki do czesania
włosów i czyszczenia kopyt.
* Kopystka służy do czyszczenia podeszwy kopyta. Do tego zabiegu trzeba przykładać bardzo dużą wagę i
wykonywać go niezwykle starannie.
Należy wyczyścić całą powierzchnię
spodnią kopyta, a w szczególności
rowki przy strzałce. Obecność ciała
Str. 20
* Szczotka do czyszczenia głowy
konia wykonana jest z bardzo mięk-
kiego, koziego włosia. Pielęgnacja
głowy jest niezwykle ważna, trzeba
się nią zajmować często i dokładnie.
Ale to nie wszystko, czego potrzebujesz do pielęgnacji konia. Niezbędne
są także różne smary, maści, oleje do
kopyt, a w okresie letnim środki odstraszające owady. Potrzebny jest także szampon do kąpania konia oraz
mniej niezbędne, ale bardziej ekskluzywne odżywki do sierści i włosów
ogona i grzywy.
www.CzteryKopyta.pl
* Dziegieć (smoła brzozowa lub bukowa) ma właściwości bakteriobójcze
i wysuszające, dlatego stosowany jest
u koni na gnijące kopyta. Zapobiega
rozwojowi drobnoustrojów, które
wpływają destrukcyjnie na podeszwę
kopyta. U konia stojącego na wilgotnym podłożu, które powoduje rozmiękczanie rogu kopyta, smarowanie
dziegciem powinno odbywać się dwa
razy w tygodniu. Preparat należy nakładać na dokładnie oczyszczoną powierzchnię podeszwy i strzałki kopyta. Trzeba pamiętać, że zbyt częste
stosowanie powoduje przesuszanie
kopyta, co może spowodować jego
pękanie.
* Siny kamień (siarczan miedzi, CuSO4) to chemiczny związek nieorganiczny, który posiada silne właściwości wysuszające. Stosowany jest na
gnijące strzałki w kopytach. Można
go kupić w formie jasnoniebieskich
kryształków lub żelu. Siarczan w formie stałej wsypujemy w gnijący,
oczyszczony rowek przystrzałkowy,
następnie za pomocą kopystki wgniatamy w rowek watę, żeby zapobiec
wypadaniu
lekarstwa,
na samym
końcu smarujemy podeszwę kopyta dziegciem. Siny
kamień w
www.CzteryKopyta.pl
żelu jest znacznie łatwiejszy i wygodniejszy w użyciu. Nakłada się go codziennie za pomocą pędzelka aż do
całkowitego wyleczenia kopyta.
* Smar do kopyt może być stosowany do codziennej pielęgnacji kopyt,
chroniąc je przed szkodliwym działaniem bakterii, nawilżając i nadając
zdrowy wygląd. Należy pamiętać, że
smary nawilżające i natłuszczające
nie powinny być stosowane w momencie, gdy koń
wypuszczony jest
na padok, na którym trawa jest
mokra czy wilgotna od deszczu. W
takich warunkach
kopyta same pobierają z otoczenia odpowiednią
dawkę wilgoci. Jeżeli nasmarujemy je
smarem, zaburzymy naturalny system
nawilżania kopyta. Jeżeli kopyta mają
tendencje do pękania, należy kupić
specjalny smar silnie nawilżający i
uelastyczniający róg kopyta.
* Szampon dla koni stosuje się
podczas kąpieli. Na rynku dostępna
jest bardzo szeroka gama produktów
z tej kategorii. Możesz dopasować jego rodzaj zależnie od potrzeb konia,
zatem istnieje możliwość kupienia
szamponu odstraszającego owady
(zawiera olejek herbaciany), z kolagenem (ma właściwości regenerujące,
Str. 21
S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I
działa łagodząco
i zapobiega pękaniu naskórka), z
d z i e g c i e m
(łagodzi swędzenie, ma właściwości
przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne
i
przeciwpasożytnicze), nabłyszczający i zmiękczający włosy, dla koni
siwych, profilaktyczno-leczniczy
(posiada właściwości
przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne
i
przeciwpasożytnicze). Pamiętaj, że
podczas kąpieli nie wolno polewać
głowy konia wodą z węża, tylko przemywać gąbką, uważając, żeby piana
nie dostała się do oczu. Po umyciu
konia szamponem należy go dokładnie spłukać.
* Zbierak do wody stosowany jest
po kąpieli do ściągnięcia z konia nadmiaru wody, co przyspiesza jego
schnięcie. Urządzenie to z powodzeniem można zastąpić giętkim bacikiem.
Str. 22
S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I
* Odżywka do ogona i grzywy najczęściej dostępna jest w
sprayu. Preparat ten
zapobiega osadzaniu
się kurzu na włosach,
przeciwdziała ich zlepianiu się, nawilża,
nadaje
jedwabisty
połysk i zdrowy wygląd, łagodzi swędzenie, zmniejsza objawy
łupieżu oraz ułatwia
rozczesywanie.
* Balsam na otarcia stosuje się
także na niewielkie zadrapania. Dzięki
zawartości nagietka łagodzi ból i
przyspiesza
regenerację
tkanek.
Chroni uszkodzoną skórę przed infekcjami bakteryjnymi i grzybiczymi oraz
ma właściwości przeciwzapalne i dezynfekujące.
* Żel chłodzący stosuje się głównie
po codziennym treningu, przy nadwyrężeniach mięśni i
ścięgien oraz w
miejscach
stłuczeń. Przyspiesza
regenerację zmęczonych po wysiłku
tkanek, przywraca
prawidłowe krążenie krwi, przyspiesza proces odpoczynku mięśni oraz
działa relaksacyjnie. Posiada też właściwości przeciwbólowe.
www.CzteryKopyta.pl
* Maść rozgrzewająca
przeznaczona jest do stosowania
zewnętrznego
podczas leczenia urazów
stawów, ścięgien i więzadeł, jak i przy nadwerężeniach mięśni oraz stanach
zapalnych różnego pochodzenia, z dolegliwościami
bólowymi. Preparaty te
wykazują działanie przeciwzapalne, antyseptyczne, przeciwbólowe oraz
zmniejszające obrzęk. W
maściach tego typu znajdują się ekstrakty z ziół takich jak arnika, szałwia, nagietek, oczar wirginijski, pieprzowiec. Po wtarciu maści
nogi można opatulić owijkami. Pozwoli to na lepsze wchłonięcie preparatu oraz dłuższe utrzymanie ciepła.
*
Środek odstraszający owady najczęściej jest
dostępny w formie
sprayu. Do stosowania w okolicy
oczu najlepiej kupić preparat w formie roll-onu, żelu
lub maści. Niestety,
podczas jazdy w
upalne dni środek
szybko traci swoje
właściwości i po
zmieszaniu się z
potem konia prze-
www.CzteryKopyta.pl
staje działać. Znacznie lepiej natomiast sprawdza się w czasie, gdy koń
przebywa na pastwisku.
Wszystkie te preparaty są dość kosztowne. Niektóre są niezbędne, tak jak
na przykład dziegieć, inne mniej potrzebne, tak jak odżywka do grzywy i
ogona, niemniej wszystkie mają na
celu zapewnienie koniowi jak największego komfortu.
Kolejnym sprzętem do pielęgnacji i
opieki nad koniem są derki. Stosuje
się je przede wszystkim w przypadku
koni chorych, starych, strzyżonych
oraz pracujących – aby zapobiec utracie energii i gwałtownemu wychładzaniu się mięśni po treningu. Używa
się ich także do zabezpieczenia zwierzęcia podczas transportu. Generalnie
stosuje się je dla ochrony przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych (chłód, wiatr) i dla
utrzymania właściwej temperatury
ciała konia. Przed zakupem należy
dokładnie zmierzyć konia, poznać
długość od piersi konia do tylnej części zadu oraz od kłębu do zadu. Można też podać wysokość konia w kłębie oraz określić jego budowę. Taki
szczegółowy opis pomoże sprzedawcy w dobraniu odpowiedniego rozmiaru. Dobrze dopasowana derka powinna przykrywać kłąb i sięgać ściśle
nasady ogona (ale nie opinać!), przylegać do ciała w okolicy łopatek, dzięki czemu nie będzie zsuwać się do ty-
Str. 23
S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I
M O Ż E Z W Y C I Ę Ż Y R O Z S Ą D E K?
CIEKAWE KSIĄŻKI
www.mentis.pl
łu, powinna pozostawiać luz pod szyją, dzięki czemu nie będzie utrudniać
schylania i poruszania się. Nie może
zsuwać się do tyłu, gdyż będzie uciskać pierś konia, musi być na tyle
długa, żeby zakryć boki konia, ale nie
powinna zwisać zbytnio poniżej linii
jego brzucha (artykuł o derkach:
CzteryKopyta.pl numer (2) grudzień
2007).
Trzeba pamiętać, że we wszystkim,
co się robi, należy zachować umiar,
zatem nie powinno się przesadzać ze
stosowaniem derek i używać ich tylko
wtedy, gdy faktycznie jest to niezbędne. Nadmierne używanie derek może
spowodować spadek odporności u koni, a co za tym idzie – wierzchowiec
dużo łatwiej może zapadać na różne
choroby.
Agata Obidowicz
Str. 24
„Broszka”
Cena u nas: 23.41 zł
Cena rynkowa: 24.90 zł
Czas wysyłki:
2-4 dni
www.CzteryKopyta.pl
Może zwycięży rozsądek?
Od ponad dwóch lat Stowarzyszenie
Hippica Pro Patria aktywnie propagowało pomysł powierzenia misji ratowania polskiego systemu wyścigowego i zabytkowego toru na Służewcu
Spółce Skarbu Państwa Totalizator
Sportowy. Apele i pisma kierowane
do przedstawicieli rządu, parlamentu i
władz samorządowych spotykały się
na ogół z nikłym zainteresowaniem
adresatów. Pismo HPP do ministra
rolnictwa z grudnia ubiegłego roku,
wprawdzie nie doczekało się odpowiedzi, jednakże decyzje podjęte
przez ministrów świadczą o tym, że
zawarta w nim argumentacja została
uwzględniona.
Jest to opinia znacznej części środowiska jeździeckiego i hodowlanego, w
ważnej społecznie sprawie, więc miło
nam, że nie została zignorowana, tym
bardziej że wyrażona została na wyraźne życzenie szefa resortu rolnictwa
przed jego spotkaniem, poświęconym
Służewcowi, z ministrem skarbu. Pogląd, że Totalizator Sportowy jest najwłaściwszym podmiotem, któremu
powinno się powierzyć zadanie odbudowy Służewca, wypowiedziany został przeze mnie w 2006 r. przed Radą Polskiego Klubu Wyścigów Konnych w związku z konkursem na stanowisko prezesa. Pogląd ten poparty
został wieloletnim planem działania
www.CzteryKopyta.pl
obejmującym odbudowę systemu wyścigowego oraz pomysłami konkretnych inwestycji towarzyszących, które
w przyszłości mogłyby być dodatkowym źródłem dochodów dla PKWK.
Zwyciężyła jednak koncepcja współpracy z prywatną spółką Totolotek,
przy powierzeniu organizacji wyścigów Stadu Ogierów w Łącku. Decyzje
te, pomimo iż poparte zostały przez
znaczną część środowiska wyścigowego, nie rozwiązały żadnego problemu, a wręcz przeciwnie – doprowadziły do straty cennego czasu i utrwalenia marazmu.
Ostatecznie ministerstwo skarbu, w
wydanym 31 marca br. komunikacie,
jednoznacznie przesądziło, że nie
udzieli zgody na wieloletnią dzierżawę
obiektów wyścigowych prywatnej
spółce Totolotek, gdyż „umowa nie
zabezpiecza w sposób należyty interesów Polskiego Klubu Wyścigów
Konnych, jak również Skarbu Państwa
(…) a przedstawiony projekt nie daje
gwarancji należytego wykorzystania
nieruchomości, a w szczególności nie
zapewnia prawidłowej realizacji procesów inwestycyjnych”. Jednocześnie
w tym samym dokumencie ministerstwo skarbu poinformowało o deklaracji Totalizatora Sportowego w sprawie podjęcia długoletniej współpracy
z PKWK dla rozwoju polskich wyścigów, począwszy od uruchomienia sezonu 2008. Jest to słuszna, choć
spóźniona o 24 miesiące, decyzja po-
Str. 55
25
M O Ż E Z W Y C I Ę Ż Y R O Z S Ą D E K?
lityczna, która stwarza realną szansę
odbudowy doprowadzonego do bankructwa polskiego systemu wyścigowego.
Czy zatem możemy być spokojni o los
polskich wyścigów? Na pewno nie.
Droga od decyzji do stworzenia projektu na miarę przedwojennego Służewca jest daleka, a los przedsięwzięcia zależy od ludzi, którzy będą nim
kierować. Realizacją projektu mają
się zająć dwie strony, z których żadna
nie jest autorem pomysłu. Pozornie
prostszą sytuację ma nowy zarząd
Totalizatora Sportowego, który dostał
polityczne przyzwolenie właściciela
(Skarbu Państwa), aby zająć się tematem wyścigów – i będzie z tego
rozliczany. W bardziej złożonej sytuacji znalazł się prezes PKWK, który z
jednej strony również reprezentując
interes Skarbu Państwa, powinien realizować przyjęte rozwiązania, z drugiej zaś strony – jest przecież autorem zaniechanej koncepcji. W sprawie Służewca nadal pozostaje wiele
niewiadomych. Nie wiemy, na ile konsekwentne są decyzje rządowe, nie
wiemy, czy urzędnicy ministerstwa
rolnictwa zechcą współpracować w
realizacji nie swojego pomysłu, nie
wiemy też, czy środowisko wyścigowe
potrafi się zjednoczyć wokół jednej
koncepcji i zaprzestać lansowania coraz to nowszych, często abstrakcyjnych rozwiązań. „Służewiec – polskie
Ascot” to wielki projekt, który wyma-
Str. 28
U K O C H A NY K O Ń
ga zgodnej wizji silnego merytorycznie zespołu, pełnego wiary i zapału
do pracy. Wydaje się, że decyzje ministerstw
stwarzają
odpowiednie
możliwości od strony właścicielskiej.
Teraz opracowany musi być program,
jak w oparciu o potencjał kapitałowy
Totalizatora Sportowego stworzyć w
Polsce system wyścigowy, który będzie motorem hodowli, rozrywką dla
ludzi i w perspektywie interesem finansowym zarówno dla środowiska
wyścigowego, jak i dla Skarbu Państwa.
Do tej narady, a właściwie do Zespołu
Projektu Służewiec, powinni zostać
doproszeni przedstawiciele innych resortów, władz samorządowych i organizacji branżowych. Środowisko wyścigowe powinno też zrozumieć, że
na terenie 140 ha w centrum miasta
muszą istnieć również inne funkcje,
które pozwolą na uzyskiwanie przez
Skarb Państwa (PKWK) dodatkowych
dochodów. Nie do pominięcia są również oczekiwania mieszkańców Warszawy. Ważne jest, aby te funkcje nie
kolidowały z interesem wyścigowym,
a zapewniały należyte wykorzystanie
terenu. Pomysły takie, w skrócie
określane mianem „Hipodromu Narodowego”, niejednokrotnie prezentowane były przez Stowarzyszenie Hippica Pro Patria.
Marek Grzybowski
www.polishprestige.pl
Któregoś pięknego dnia wybrałam się
na wycieczkę rowerową po swojej
okolicy. Po dłuższym czasie dotarłam
do małej miejscowości, w której zauważyłam dość sporą stajnię i ogromne pastwisko, na którym pasła się
grupka koni. Z daleka widać było, że
jest to zwarta grupa, gdzie dominuje
klacz.
Przez chwilę przyglądałam się stadu i
myślałam, jakby to było, gdybym mogła dosiąść jednego konia i pognać
przed siebie, słyszeć tętent kopyt i
czuć powiew wiatru na twarzy. Po
dłuższych przemyśleniach wróciłam
do domu, lecz wtedy nie mogłam zasnąć, ciągle miałam przed oczami
widok koni pasących się na łące w
promieniach przedwieczornego słońca
i postanowiłam, że
tam wrócę. Następnego dnia odwiedziłam to miejsce i znów obserwowałam
konie.
Zobaczył mnie ich
właściciel, po czym
www.CzteryKopyta.pl
podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Zebrałam się na odwagę i zapytałam, czy mogłabym przyjeżdżać i
się nimi zajmować. Ku mojemu zdziwieniu – zgodził się, lecz wiadomo, że
mi nie ufał na tyle, aby pozwolić na
jazdę. Po rozmowie zaproponował, że
pokaże mi resztę stada, która pasła
się na łąkach za stajnią.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, wtedy
go zobaczyłam… Był to wałach, kasztan, lecz w promieniach słońca był
dosłownie rudy. Dziki, biegający przez
całe pastwisko i pokazujący, ile ma
energii, dumny z siebie. Kiedy nas zobaczył, zaczął się popisywać, jakby
chciał nam powiedzieć: „Zobaczcie,
jaki jestem ważny! Nikt mnie nie dogoni! Jestem najpiękniejszy!” – i wtedy coś między nami zaiskrzyło, pamiętam ten błysk w jego oku, spojrzenie.
Str. 29
U K O C H A NY K O Ń
Wtedy właściciel powiedział mi, że
ten koń nazywa się Delfin i jest po
szkole zajeżdżania. Lecz długo nikt na
nim nie jeździł i koń zdziczał. I to
jeszcze bardziej mnie pobudziło, powiedziałam sobie, że chcę się z nim
zaprzyjaźnić – i stało się…
Codziennie przyjeżdżałam do koni,
czyściłam je, uczyłam się podstawowych zasad pielęgnacji i obchodzenia
się z tymi wrażliwymi stworzeniami.
Wszystkie były pozytywnie nastawione i podchodziły do człowieka, ale nie
on, nie Delfin. Przecież taki koń jak
on nie będzie się poniżał i pozwalał
dotykać i czyścić. Zawsze stał z boku i
się przyglądał, czuwał. Kiedy tylko
próbowałam się zbliżyć, zaraz demonstrował swoje piękno i uciekał.
I tak minął rok, Delfin przyzwyczajał
się do mojej obecności, lecz nie podchodził. Zawsze z dala, był indywidualistą, istniał sam dla siebie. Pewnego
dnia właściciel przyszedł, przyniósł mi
ogłowie i powiedział: „Widzę, jak się
starasz, i w nagrodę możesz wsiąść
na konia, wybierz, jakiego chcesz”, a
że nie potrafiłam jeszcze dobrze jeździć, wybrałam starszą doświadczoną
klacz, Jaksę. Była to matka Delfina, w
promieniach słońca była prawie że
złota! Kiedy jej dosiadłam, bez siodła,
ponieważ nie mogłam jeszcze go używać, poczułam się wspaniale. Jaksa
wiedziała, że nie potrafię jeździć, i
Str. 30
U K O C H A NY K O Ń
szła powolutku i ostrożnie, aby nie
zrobić mi krzywdy.
Pierwsze tajniki jazdy (bez siodła) poznałam dzięki niej, pierwsze upadki,
kłus, galop. Po roku jazdy właściciel
pozwolił mi wziąć siodło – i tak kontynuowałam naukę na Jaksie, a Delfin
wszystko obserwował, każdy mój
ruch. Pewnego dnia nastąpił przełom!
Wieczorem miałam zawsze nawyk leżenia w trawie na łące, patrzenia na
konie – i któregoś razu zasnęłam.
Obudziło mnie uczucie wilgoci na
brzuchu – myślałam, że pada deszcz,
lecz to był Delfin. Poszedł się napić,
następnie podszedł do mnie i zaczął
mnie obwąchiwać, przy czym oślinił
mnie wilgotnym pyskiem. I wtedy
pierwszy raz go pogłaskałam po policzku – po dwóch latach przyjeżdżania. Z miesiąca na miesiąc zaczęliśmy
się zbliżać do siebie. Pozwalał się czyścić, prowadzić, aż któregoś dnia go
dosiadłam – i wtedy dosiadłam wiatr…
Był niesamowity! Mieliśmy podobne
charaktery i humorki. To na nim dowiedziałam się, co to jest cwał, a był
najszybszym koniem w stajni, jego ojciec biegał na torach, nazywał się Desant. To z Delfinem poznawałam
świat, to on pokazywał mi najpiękniejsze miejsca. Z nim przeżyłam najpiękniejsze chwile swojego życia,
wzloty i upadki – czasem bolesne…
Zawsze mnie rozumiał. Mogłam po-
www.CzteryKopyta.pl
płakać sobie, przytulając się do niego, zawsze wiedział, jak mnie pocieszyć. Wystarczyło spojrzenie, żeby się
porozumieć. Był dla mnie kimś więcej
niż tylko koniem, było moim najlepszym przyjacielem. Nasza przyjaźń
trwała 10 lat, lecz nadszedł czas rozstania… Właściciel zadecydował, że
go sprzedaje. Kiedy to usłyszałam,
pękło mi serce, nie stać mnie było na
jego zakup, zabrakło mi czasu –
dwóch tygodni. Pamiętam ostatnie
chwile, kiedy go widziałam, i ostatni
teren… Był wtedy taki inny niż zawsze, spragniony pieszczot – może
www.CzteryKopyta.pl
wiedział, co ma się stać, i chciał się
pożegnać… Kiedy odprowadziłam go
na łąkę po raz ostatni, on wiedział... I
kiedy już odchodziłam, zarżał do
mnie i przybiegł. Wtedy przytuliłam
go ostatni raz i powiedziałam
„dowidzenia”…
Delfin był koniem, który pokazał mi
swoją duszę...
Justyna Talaśka
www.konie.wortale.net
Str. 31
A R TY S T A
A R TY S T A
w jej twórczości. Obrazy Lynne pojawiły się na okładach Hub Rail, Hoosier Horse Review oraz w programie
festiwalu The Little Brown Jug Festival, a także w magazynach Horse
Illustrated, Equine Images oraz
wokół jej twórczości, którą
można podziwiać w galeriach
w Stanach Zjednoczonych,
Kandzie, Europie oraz Australii. Jej studio znajduje się w
Tannery Row, Buford, GA, a
reprezentowane jest przez
Gallery, Lexington, KY oraz
Martie Helweg Fine Art of
Wynnewood, PA.
Hoofbeats.
Posiadająca tytuł Official Artist of the
Little Brown Jug, uhonorowana tytułem Triple Crown of Pacing, zobowiązana była do sportretowania 20 zwycięzców konkursu Jug, począwszy od
roku 1984, a tym samym takich końskich sław, jak Nihilator, Colt Forty
Six, Beach Towel, Precious Bunny,
Magical Mike, zaś w 1997 sportreto-
Lynne McIntosch
Rysowanie i malowanie pociągało
Lynne McIntosch od wczesnych lat
dzieciństwa, które spędziła w New
Jersey. Jej twórczość artystyczna
przybrała nową formę, kiedy Lynne
spotkała swojego przyszłego męża,
Billa, na Uniwersytecie w Delaware.
Rodzina Billa posiadała konie, tak też
Lynne zaczęła jeździć konno, polować, brać udział w pokazach… A potem zaczęła rysować konie. Szybko
się okazało, że Lynne znalazła swoje
miejsce. Obecnie specjalizuje się w
tworzeniu portretów koni biorących
udział w zawodach sportowych, a jej
zamiłowanie do hippiki jest widoczne
Str. 32
wała trzykrotnego mistrza – Western
Dreamer. Te obrazy znalazły się w kolekcji dumnych posiadaczy zwycięzców konkursu Brown Jug. McIntosch
sportretowała
dwóch pierwszych
członków służb wojskowych w ramach Hoosier Park Hall of Fame, a
mianowicie Single G i Dana Patcha, a
tym samym otrzymała tytuł rysownika w ramach
konkursów 2000
Foxhall Cup oraz 2003 Equine Affaire.
Oryginalność jej prac, a także fakt, że
jej dzieła są limitowane, przyczyniły
się do stworzenia aury wyjątkowości
Lynne naucza sztuki artystycznej prywatnie, a do pewnego czasu pełni
funkcję rezydenta w lokalnej szkole w
Madison County w stanie Alabama,
gdzie pracowała i pracuje z ponad
2000 uczniów. Kiedy nie zajmuje się
malowaniem, to poświęca się swoje
drugiej pasji, a mianowicie doskonaleniu gry na pianinie. Obecnie przebywa w Suwanee w stanie Georgia.
Z języka angielskiego
przełożyła: Anna Kuzio
http://www.equineart.com/
artist/artist.html
www.CzteryKopyta.pl
www.CzteryKopyta.pl
Str. 33
SPOR T
SPOR T
Zapraszamy do udziału w II Mistrzostwach Polski American Quarter Horses
2008, które odbędą się w dniach 22-24
sierpnia 2008 r. w ośrodku Roleski Ranch
w Starych Żukowicach koło Tarnowa.
Oferta zawodów obejmuje 39 konkurencji
sportowych i hodowlanych. Sędzią głównym zawodów będzie George Maschalani
z Niemiec.
Niezbędne formularze zgłoszeniowe,
ofertę zawodów i wszelkie dodatkowe informacje o imprezie zamieszczono na
stronie internetowej www.quarter-horse.pl. Serdecznie zapraszamy na najważniejsze święto wszystkich hodowców, zawodników i miłośników koni rasy
American Quarter Horse w Polsce.
Z pozdrowieniami,
Piotr M. Rudnicki
prezes zarządu
Polish Quarter Horse Association
tel. +48 602 260 402
e-mail: [email protected]
www.plqha.com
Rajdy długodystansowe
Zapewne każdy z Was marzy o niekończących się przejażdżkach w teren, podziwianiu, przyrody i galopie
po łąkach. Nie jest to nierealne marzenie, wystarczy wziąć udział w rajdach długodystansowych.
Tak naprawdę rajdy długodystansowe
zostały zapoczątkowane w chwili, gdy
koń zaczął transportować człowieka i
jego bagaże na długich dystansach.
Wiele krajów chce i przypisuje sobie
tradycje rajdów. Jednak niepodważalnym faktem jest to, że sport ten zaistniał dopiero w latach 50.
Obecnie w rajdach, jak i w każdej innej dyscyplinie,
najważniejsze
jest zdrowie konia. Wszystkie
rumaki przechodzą
dokładne
kontrole weterynaryjne, zaś organizatorzy mają prawo wycofać każdego
konia, który wygląda, jakby miał już
dość. Fakt ten uzmysławia nam, jak
bardzo różni się ten sport dziś od tego, który był rozgrywany wcześniej.
Kiedyś rajdy długodystansowe sprawdzały wytrzymałość konia do końca,
co było równoznaczne z jazdą do
ostatniego tchu. Obecna troska na
rajdach jest swoistym zadośćuczynieniem za cierpienia koni w ubiegłych
stuleciach. Najlepiej rajdy przyjęły się
w Europie i Ameryce. Pierwsze takie
zawody organizowane były, aby udowodnić i zaprezentować przydatność
różnych typów koni do kawalerii,
Współzawodnictwo rozpoczęło się w
Kalifornii w 1955 roku. Wtedy to oczy
wszystkich zwrócone były na jazdę
podjętą przez Wendalla T. Robie oraz
grupę jego przyjaciół. Ich droga prowadziła przez szlak starych kopalń i
emigrantów – ponad 160 km, od
Squaw Valley przez Sierra Nevada do
Auburn. To była pierwsza oficjalna
trasa rajdowa.
Rajdy długodystansowe dzielimy na
oficjalne, które są dyscypliną firmowaną przez FEI,
oraz na nieoficjalne, które z reguły
są organizowane
Str. 34
www.CzteryKopyta.pl
Str. 35
S PO RT
P R ZY S T A Ń O C A L E N I E
przez osoby prywatne dla przyjemności. Dla fanów ekstremalnych wrażeń
– mogę powiedzieć, że rajdy nie wykluczają elementów wyścigu. Sprawdza to wytrzymałość, szybkość oraz
energię koni. Jest to również sprawdzianem współpracy konia z jeźdźcem. Każde zawody to kilka etapów,
przy końcu których konie badane są
przez weterynarzy. Sprawdzane jest,
czy koń nie ma skaleczeń, otarć i czy
jest w dobrej kondycji.
Rajdy różnią się długością. Wyścig
międzynarodowy trwa dłużej niż jeden dzień i zazwyczaj przekracza minimalny dystans 80-100km. Jednodniowe zawody w klasie mistrzowskiej odbywają się na dystansie 160
km przy czasie zwycięzcy od dziesięciu do dwunastu godzin.
Najważniejsze elementy wyposażenia
rajdowego to wygodne siodło (z reguły używane są różne typy, od sportowych do westernowych), a także grubo wyścielony czaprak. Bardzo dobrze
sprawdzają się nowoczesne czapraki
żelowe, które doskonale chronią
grzbiet konia. Doświadczonym jeźdź-
com zamiast ogłowia wędzidłowego
poleca się hackamore. Aby wystartować w zawodach, należy zwerbować
małą ekipę, liczącą od 1 do 3 pomocników. Powinni oni umieć czytać mapy, aby trafić do punktu kontrolnego.
Oni także wożą wszystko, czego mogą potrzebować jeździec i jego koń,
czyli pokarm, wodę, ubrania na zmianę oraz dodatkowe wyposażenie, z
którego najważniejszy jest czaprak i
popręg, ponieważ trzeba je zmieniać
wiele razy. Najważniejszą rzeczą w
sukcesach na rajdach jest dogadanie
się z koniem. Na następnych miejscach uplasowały się rzeczy takie jak:
posiadanie pomocników i dobra taktyka rozgrywania rajdów.
Kończąc, życzę Wam wszystkim powodzenia – i do zobaczenia na szlaku.
Karolina Motyl
Str. 36
www.CzteryKopyta.pl
Kochani!
Często dzwonicie do nas z zapytaniem o to, jak się czuje Franuś – górski spracowany konik, przyjaciel naszego ukochanego Kostusia. Dlatego
pragniemy Wam jeszcze raz podziękować za pomoc dla Frania – za
wszystkie e-maile, telefony oraz za
pomoc finansową, jaką otrzymaliśmy,
aby go uratować. Wiele serc poruszył
ten konik, a najpiękniejsze w tym
wszystkim jest to, że nadal o nim pamiętacie. Franuś znalazł w Przystani
swoją wielką końską miłość – Carmen. Kiedy dołączył do starszych koni na pastwisku, zaczął adorować
Carmen – chodził za nią nieustannie,
lizał, podgryzał, kładł głowę na niej,
www.CzteryKopyta.pl
nie odstępował jej ani na krok. Ona
początkowo uciekała przed nim, a
gdy udało jej się uciec do boksu, to
już żadną siłą nie dało jej się stamtąd
wyciągnąć. Jednak od kiedy Franio
został przeniesiony do sąsiedniego
boksu, Carmen przyzwyczaiła się do
tego natrętnego adoratora. Odtąd
Franio spędza z nią każdą chwilę na
pastwisku, pilnuje jej, gdy konie wracają z pastwiska do boksów. Bardzo
się cieszymy, że koń, który tyle lat
przeżył sam, ma teraz swojego wielkiego przyjaciela. Pisaliśmy Państwu
już kilkakrotnie, jak bardzo ważne są
te przyjaźnie dla naszych koni,
zwłaszcza w momencie, kiedy jedno
z nich choruje – wtedy stara się jeszcze żyć jakby dla tego drugiego... Ale
kiedy jedno z pary odchodzi, wtedy
Str. 37
P R ZY S T A Ń O C A L E N I E
to prawdziwy dramat dla tego, który
pozostaje... Mamy kolejny tego dowód – niedawno odeszła nasza Balbinka, a jej wierna przyjaciółka Gala
codziennie jej szuka – obchodzi pastwiska, boksy, woła, nasłuchuje, wypatruje, czeka, tęskni, chudnie... Nie
umie się zaprzyjaźnić z żadnym innym koniem. To najtrudniejsze chwile
w tej końskiej przyjaźni… Tęsknota i
czekanie na przyjaciela, który już nie
wróci, no i dla nas, bo nie możemy w
żaden sposób pomóc. A wracając do
Frania – to musimy Państwu napisać,
że nie lubi ludzi, stara się nas straszyć na wszelkie możliwe sposoby,
np. ma taki ciekawy sposób nabierania wody i opluwania odwiedzających
gości, którzy podchodzą zbyt blisko
do Carmen. Jest nadopiekuńczy – pilnuje jej przed wszystkimi, nawet
ostatnio przeganiał od niej kowala i
weterynarza. Mimo wszystko bardzo
kochamy tego łobuza i bardzo się cieszymy, że trafił dzięki Państwu do naszego przytuliska. Wiadomość z
ostatniej chwili: Franuś ma konkurencję... Carmen jako partnerkę życiową
upatrzyli sobie jeszcze Figaro i staruszek Kacperek – więc jest ich już
trzech. Trudno się im dziwić, bo Carmen to przepiękna i niezwykle spokojna klacz. Trochę denerwuje ją to
zbyt wielkie zainteresowanie ze strony końskich mężczyzn... A i oni patrzą
na siebie spod byka... To się porobiło...
www.przystanocalenie.pl
Str. 38
R A SY K O N I
CIEKAWE KSIĄŻKI
www.mentis.pl
„Koń - dobre rady
i wskazówki”
Cena u nas: 25.38 zł
Cena rynkowa: 27.00 zł
Czas wysyłki:
2-4 dni
www.CzteryKopyta.pl
NAZWA: Knabstrup
ŚREDNI WZROST: 130-170 cm
RODZAJE MAŚCI: Najbardziej pożądane
są taranty wszelkiego typu i białourodzone,
występują także kasztany, gniade i kare, nie
występują z kolei konie o maści siwej
MIEJSCE POCHODZENIA: Dania
TYP: Półkrwi (ciepłokrwisty)
UŻYTKOWANIE: Kłusaki, wierzchowe oraz
do bryczki
CHARAKTER: Zrównoważony, spokojny,
odważny, przyjazny dla ludzi i innych koni
Początki knabstrupów sięgają starej
rasy frederiksborgów, które hodowane były w Danii na bazie starych iberyjskich ras. W 1535 roku utworzono
stadninę koni Frederiksborger, w której hodowano „kolorowe” konie dla
dworu królewskiego. Wkrótce jednak
modny zaczął być inny typ konia –
lżejszy i o jednolitym umaszczeniu,
więc taranty i białourodzone wykluczane były z hodowli. Dopiero w 1798, dzięki działaniom majora Lunna,
rozpoczęto w zakupionej przez niego
stadninie Knabstrup dalszą hodowlę
kolorowych koni. Zakupiona przez
niego klacz Flaebehoppen oraz ogier
po niej są właściwie założycielami rasy.
stymi końmi. Porządek zaprowadził
dopiero powstały w 1970 roku związek Knabstrupperforeningen for Denmark. Wraz z jego powstaniem ponownie zaczęto prowadzić księgi
stadne oraz dokumentować pochodzenie knabstrupów.
Ze względu na brak konsekwencji w
hodowli rasy istnieją dziś dwa typy
koni – stary, barokowy, oraz nowszy,
lżejszy, sportowy. Oba te typy charakteryzują się wszechstronnością oraz
bardzo dobrym ruchem. Często spotykane są także kuce rasy knabstrup.
W Danii, skąd rasa pochodzi, przez
długi czas nie prowadzono ksiąg stadnych knabstrupów, a przedstawicieli
rasy krzyżowano z innymi gorącokrwi-
www.CzteryKopyta.pl
Str. 39
R A SY K O N I
R A SY K O N I
te mają zrównoważony temperament,
są odważne, inteligentne i niezwykle
pojętne (dlatego często spotyka się je
w cyrkach oraz na różnego rodzaju
pokazach) oraz gotowe do podejmowania nowych wyzwań i ambitne. Nie
znoszą nudy, przez co potrzebują regularnego zajęcia. Są bardzo oddane
swoim opiekunom, dla których zrobią
praktycznie wszystko.
Dominika Kościelniak
Charakterystyczne jest ubarwienie koni. Najbardziej pożądane są taranty o
wzorze leoparda – konie o białym futrze pokrytym licznymi, wyraźnymi
kropkami. Występują także taranty o
wzorze czapraczym, płatków śniegu i
wielu innych. Bardzo często konie o
takim umaszczeniu zmieniają kolor i
stają się coraz bielsze. Wśród knabstrupów nigdy nie występują jednak
konie siwe. Wyglądające na takie są
tak naprawdę białourodzone lub były
kiedyś tarantami. Oczywiście wśród
osobników tej rasy występują także
często kasztany, gniadosze, kare itd.
Niezależnie od eksterieru konie te
charakteryzuje silny charakter, który
zarazem musi być bez zarzutu. Konie
Str. 40
Nakrapiana sierść była niegdyś cechą
prymitywnych ras koni. Dowodem tego są naskalne malowidła sprzed 20000 lat, znalezione w jaskiniach Vallon Pont d’Arc we Francji. Dziś również żyją konie tarantowate, których
typowym przedstawicielem jest
knabstrup.
Początek rasie dała klacz hiszpańskiego pochodzenia Flaebehoppen i dziedzictwo tej krwi jest nadal widoczne u
jej potomków. Flaebehoppen została
zakupiona przez Judge Lunn i sprowadzona do posiadłości Knabstrup w
Danii, gdzie rozpoczęto proces hodowlany. W roku 1808 klacz została
pokryta przez ogiera fryderyksborskiego i tak właśnie wyglądał początek linii tarantowatych koni, powstałej
głównie dzięki jej wnukowi, Mikkelowi
(jest on uznany za ogiera założyciela
rasy). W latach 80. XIX wieku zakończono hodowlę w posiadłości Knabstrup i od tego momentu populacja ko-
www.CzteryKopyta.pl
ni zaczęła się zmniejszać. Sytuacja
poprawiła się na skutek interwencji
podjętej w 1933 roku przez duńskiego lekarza weterynarii. Z jego inicjatywy powstało stowarzyszenie ratowania tarantowatego konia. Wyhodowano wiele niezwykle cennych, inteligentnych zwierząt.
Wczesne konie tej rasy były krępe i
krzepkie, świetnie nadawały się do
pracy w zaprzęgu, miały więc bardziej pociągowy pokrój, natomiast
współczesne wyglądają szlachetniej i
przypominają appaloosa (na pierwszy
rzut oka są tak podobne, że ludzie
często mylą obie rasy). Słyną z nadzwyczajnej bystrości umysłu, szybko
się uczą, z tego powodu były powszechnie używane w cyrkach do wykonywania różnych sztuczek, a dzięki
temu, że posiadają szeroki grzbiet,
nadawały się też do popisów woltyżerskich. Świetnie sprawdzają się jako wierzchowce, albowiem cechuje je
duża wytrzymałość, odporność i dobra akcja. Współczesne knabstrupy,
tak jak ich przodkowie, również nadają się do zaprzęgu.
jest muskularny, a nogi krótkie i mocne, z pręgowatymi kopytami. Umaszczenie musi być tarantowate, a
wzrost waha się w okolicach 155 cm.
Aktualnie konie tej rasy są hodowane
w trzech typach: małe, klasyczne
wierzchowe i westernowe o sylwetce,
którą można wpisać w kwadrat.
Ciekawostki:
Najbardziej znanym ogierem rasy
Knabstrup jest Max, który w 1938 r.
uklęknął przed królem Danii, Chrystianem X.
Ashley i Kaja Walkowski
Współczesny koń knabstrupski ma
niewielką, atrakcyjną głowę z typowym rybim okiem (z białą tęczówką) i
nakrapianym (żabim) pyskiem. Szyja
jest zwykle krótka, dość gruba i delikatnie wygięta, łopatki stosunkowo
stromo ustawione, grzbiet bywa długi
i prosty oraz szeroki. Zad z reguły
www.CzteryKopyta.pl
Str. 41
FU N DACJA P EGASUS
Konie, które szukają nowego domu, czyli adopcja
realna:
NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I
Cziko Ogier, 4 lata
Konie to zwierzęta stadne – życie w grupie ułatwia,
a może nawet umożliwia im przetrwanie w
niesprzyjającym środowisku. Zwykle w skład stada
wchodzi ogier przewodnik, klacz przewodniczka
(tzw. konie alfa), kilka „zwykłych” klaczy i źrebaki...
Konstelacja Klacz, 4 lata
Jest w Fundacji od 2005 roku. Jej poprzedniego właściciela nie było stać
na utrzymanie klaczy i postanowił ją
szybko sprzedać. Nie było wielu chętnych, ponieważ Konstelacja nie ma
papierów. Jedynymi zainteresowanymi byli handlarze. Kiedy trafiła do
Fundacji, miała 10 miesięcy. Została
przez nas otoczona opieką i miłością.
Wyrosła na piękną, kochaną kobyłkę.
Konstelacja szuka domu, w którym
stanie się częścią rodziny adoptującej. Jeżeli chcesz zaadoptować Konstelację i zapewnić jej dom pełen miłości, skontaktuj się z nami.
Fundacja Pegasus
(www.pegasus.org.pl)
[email protected]
Str. 42
Przyczyny problemów cz. 2
- problemy z hierarchią
Cziko to gniady folblut. Jeszcze do
niedawna był koniem wyścigowym.
Nie sprawdzał się, sprawiał problemy,
więc postanowiono go sprzedać. Nie
było jednak chętnych. Podjęto decyzję o sprzedaży konia do rzeźni. Koń
został w ostatniej chwili wykupiony
przez naszą wolontariuszkę, Weronikę, która znała Cziko wcześniej i bardzo go polubiła. Koń po wykupieniu
został przekazany do Fundacji. Pod
opieką wolontariuszy Cziko zmienił
się nie do poznania. Wyciszony, spokojny, niesprawiający problemów przy
zabiegach pielęgnacyjnych ani lekarskich. Cziko szuka nowego domu. Jeżeli chcesz zaadoptować Cziko i zapewnić mu dom pełen miłości, skontaktuj się z nami.
Fundacja Pegasus
(www.pegasus.org.pl)
[email protected]
Wszystkie informacje dotyczące warunków adopcji koni Fundacji Pegasus znajdują się TUTAJ.
www.CzteryKopyta.pl
Klacz alfa prowadzi stado, ogier przewodnik ubezpiecza tyły, czasem ingeruje w kierunek poruszania się stada.
Tylko ogiery walczą o przywództwo –
klacze, zamiast walki wręcz, posługują się sprytem. Do otwartej walki dochodzi sporadycznie – zwykle kończy
się na przepychankach, testowaniu,
która klacz wytrzyma dłużej, ale
przede wszystkim klaczą alfa zostaje
ta najbardziej doświadczona, najstarsza. Dlaczego? Ponieważ wie, co jest
niebezpieczne, jak rozpoznać drapieżnika i uniknąć śmierci, ma autorytet i
mimo że nie jest najsilniejsza – inne
klacze podporządkowują się jej. W
naszych przydomowych stadach praktycznie nigdy nie spotyka się grupy
koni w takim składzie, choćby ze
względu na to, że raczej rzadko wypuszcza się ogiera razem z grupą klaczy. Jednak zawsze, w każdej grupie
koni znajdzie się osobnik alfa – albo
klacz, albo wałach, albo ogier. Może
to Cię zdziwi, ale Ty razem ze swoim
koniem też możesz tworzyć stado.
Możesz stać się dla niego „koniem”
www.CzteryKopyta.pl
alfa, zyskać szacunek i zaufanie. Bardzo często ludzie nieświadomi takiego
stanu rzeczy mają z koniem problemy
– bo nie zachowują się jak przywódca, nie mają respektu, autorytetu i
nie wzbudzają zaufania. Wtedy albo
koń zacznie dominować – w bardziej
lub mniej wyraźny sposób, albo zacznie traktować nas jak drapieżnika –
gdy będziemy zbyt nachalni i agresywni.
Wyobraźmy sobie konia i człowieka –
gdy koń nie wykona czegoś, dostaje
batem, gdy lekko się zapiera, również. Koń boi się kary, staje się spięty,
zarówno fizycznie, jak i psychicznie,
jedyną nagroda jest brak kary. Zwierzę nie zawsze rozumie, czego od niego wymagamy, ale za każde spóźnienie czy nawet próbę rozwiązania zagadki – jeśli odpowiedź jest niewłaściwa – dostaje batem. W końcu koń
zacznie uciekać, może nawet atakować. W oczach wierzchowca kara nie
była słuszna, a niesłuszne użycie siły
rodzi bunt, wzrost napięcia i może
Str. 43
NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I
NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I
doprowadzić do wybuchu. Gdy koń
nie wytrzyma i zaatakuje lub ucieknie
– też spotka go za to kara. To prawdziwe znęcanie się nad koniem! Nawet jeśli zamiast uderzenia batem karą będzie mocniejsze użycie łydki – to
i tak koń będzie czuł się gnębiony, a
my tracimy w jego oczach. Może
przykład jest zbyt jaskrawy, ale dobrze obrazuje, jak „wygląda” jeździec
będący zbyt agresywnym wobec konia i do czego taka postawa prowadzi
– do problemów, ale oczywiście winny będzie koń…
Inny z życia wzięty przykład – młoda
kobieta posiadająca konia. Oczywiście
kocha go, dba o niego, karmi smakołykami, głaszcze, solidnie nagradza,
Str. 44
gdy koń nie daje nogi, próbuje znowu, nie karząc go, gdy szuka w kieszeni smakołyku, cieszy się, gdy koń
delikatnie podszczypuje... A potem
„nagle” koń wyrywa nogę z wykopem, gryzie i napiera na nacisk. I koń
jest problematyczny, to koń nie umie
się zachować, bo przecież dziewczyna
kocha swojego konia i nie może być
częścią problemu. Sama miłość nie
wystarczy. Jak już wspomniałam, powinniśmy być dla naszych koni przywódcą – to niestety wymaga czasem
odrobiny stanowczości. Nie można
pozwalać, aby koń przejął naszą rolę!
A tak dzieje się za każdym razem,
gdy pozwolimy się wyprzedzić, ustąpimy od nacisku konia, pozwolimy na
wchodzenie w nasza strefę osobistą
bez naszej zgody. Nie od razu – najpierw koń wyczuje, na ile może sobie
pozwolić, a potem uzna, że skoro nie
reagujemy, to nie jesteśmy godni być
jego przywódcą. Czy Ty szanowałbyś
nauczyciela, który pozwala, abyś sam
wpisywał oceny do dziennika? Tak samo koń nie będzie szanować jeźdźca,
który tego szacunku nie wymaga!
Dziewczyna, o której piszę, była (i
dalej jest) zbyt pobłażliwa, pozwala
wierzchowcowi na zachowania, które
prowadzą do powstania problemów.
Sama sobie je hoduje, a potem nagle
zaczyna zauważać, że konik już nie
jest kochany, ale cwany i przebiegły.
I tak źle, i tak niedobrze – więc jakim
jeźdźcem być, aby koń nas szanował,
www.CzteryKopyta.pl
ale jednocześnie ufał nam?
Najprościej:
* Konsekwentnym – jeśli wymagam czegoś od
konia (np. niewyprzedzania
przy
prowadzeniu),
to
wszystkie odstępstwa musza zostać „naznaczone”.
Nie mówię o biciu konia,
ale o upomnieniu – jeśli
wyprzedza, cofam go kilka
kroków, działam kantarem
na tyle delikatnie, aby nie
wywołać strachu, ale na
tyle mocno, aby konia powstrzymać, przestawię zad, wejdę na
koło, aby koń pozostał na wysokości
ramienia (to dobra pozycja do prowadzenia konia, sama w sobie poniekąd
uczy szacunku). Metod korekty jest
wiele, czasem można pomachać
czymś przed głową konia – wszystko
zależy od tego, co skutkuje najlepiej.
Jeśli jedna technika nie działa, po kilku użyciach zmień ją i nie stosuj cały
czas tylko jednej – bądź kreatywny!
Od czasu do czasu zaskocz konia i nie
daj mu się nudzić.
* Uważnym – dostrzegaj starania
konia, gdy zrobi coś dobrze, nie bój
się go nagrodzić. Zamiast smakołyków lepsza będzie przerwa, głaskanie
czy drapanie w lubianych przez konia
miejscach, chwila popasu. Nawet gdy
koń nie robi czegoś dobrze, ale stara
się, daj mu poznać po sobie że wi-
www.CzteryKopyta.pl
dzisz jego starania. Przykładowo –
prosisz konia o przestawienie przodu,
ale on cofa się, nie robi tego, co powinien, ale stara się – w tym momencie nie prosisz mocniej, dajesz mu
czas, pozwalasz, aby sam znalazł rozwiązanie, a nie został na nie wepchnięty.
* Przyjaznym i dobrze nastawionym – gdy podchodzisz do jakiegoś
zadania, poproś konia o jego wykonanie, a nie zmuszaj, niech ma czas na
przemyślenie, niech Twoja postawa
zachęca go. Nie napinaj się bardziej
niż powinieneś do wykonania zadania,
w głowie miej obraz dobrze wykonanego ćwiczenia. Np. gdy skaczesz –
nie myśl o ewentualnym wyłamaniu,
ale o dobrym, poprawnym skoku. Koń
to naprawdę odczuje!
Str. 45
RECENZJE
NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I
* Sprawiedliwym – to bardzo ważne! Nawet jeśli koń zasłużył na sprostowanie czy karę, to niech będzie to
kara adekwatna do wykroczenia. Jeśli
wchodzi w strefę osobista, to zamiast
batów – skuteczniejsze będzie wycofanie konia, ale jeśli już próbuje Cię
zaatakować (co też jest wkroczeniem
w strefę), zwykłe wycofanie może być
za słabe, prawdopodobnie będziesz
musiał użyć więcej energii i stanowczości lub nawet przegonić konia.
Sprawiedliwość łączy się z konsekwencją – nie możesz raz za coś ukarać, a innym razem zignorować, bo
koń zgłupieje. Musisz być przewidywalny.
* Stanowczym – ktoś kiedyś próbował cofnąć mojego konia, zastosował
pierwsze 2 fazy i... „koń nie działa” –
odpuścił. Nie można tak robić. Jeśli
już o coś prosisz – bez względu na to,
czy to cofanie, ruch do przodu, zakłusowanie czy zatrzymanie – rób to stanowczo, nie odpuszczaj – do momentu, kiedy koń coś wymyśli. Niekoniecznie musi to być od razu piękne
zatrzymanie z kłusa, ale przejście do
stępa i po kroku lub dwóch zatrzymanie też jest pomysłem, dobrż drogą i
wymaga odpuszczenia, ale jeśli koń
nie zatrzyma się, a Ty odpuścisz – to
uczysz go nie zatrzymywać się. O to
chodzi?
Podsumowując, być dobrym jeźdźcem dla konia wcale nie jest tak ła-
Str. 46
two, to ciągła droga, szukanie kompromisu między stanowczością i konsekwencją a delikatnością i przyjaznym nastawieniem. Na początku
często popada się z jednej skrajności
w drugą – ale jak już nauczymy się
znajdować ten kompromis (który jest
inny dla każdego konia!), to możemy
być pewni, że koń to zauważy i część
problemów sama zniknie. Jeden koń
będzie potrzebował większego nacisku na konsekwencję i stanowczość,
drugi zdecydowanie więcej delikatności, wrażliwości i wychwytywania jego
starań. To, jaki jest Twój koń i czego
potrzebuje – wiesz tylko Ty.
Jeszcze słówko na temat kary – pisząc „kara”, nigdy nie mam na myśli
bicia konia. Przykładowo: jeśli koń
próbuje mnie kopnąć tylną nogą,
przestawiam zad – sama czynność
karą nie jest, ale jeśli użyję odpowiednio dużo energii, tak aby koń
wręcz uciekł od niej, to odczyta to jako karę. Tak samo za gryzienie cofnę
konia, i to bardzo energicznie, konia,
który zna podstawowe komendy
(cofanie, przestawianie zadu i przodu
– odsyłam do poprzednich artykułów), prawdopodobnie będę w stanie
wycofać, nawet nie dotykając go, tak
więc nie ma mowy o bólu czy biciu –
jest tylko energia i mowa ciała na tyle
silna, aby skłonić konia to zmiany postępowania.
Agnieszka Litwa
www.CzteryKopyta.pl
TYTUŁ: Czarny książę / Black Beauty (Wielka
Brytania,USA, 1994)
GATUNEK: Dramat familijny, czas 88 min., dozwolony od 12 lat
REŻYSERIA: Caroline Thompson
SCENARIUSZ: Caroline Thompson
MUZYKA: Danny Elfman
NA PODSTAWIE KSIĄŻKI: Anna Sewell
„Czarny Książę”
„Historia mojego życia to historia ludzi, których spotkałem. Nie zawsze byłem tak szczęśliwy jak teraz, w tym cudownym miejscu, gdzie pełno wody,
trawy i słońca. Wiem, co to zaufanie i
zdrada, wiem, co znaczy zaufać po raz
drugi. Pamiętam wszystko…”.
Ekranizacja powieści Anny Sewell,
klasycznej pozycji literatury
dziecięcej. Autorka chciała
przez swoje dzieło zwrócić
uwagę na częste okrutne
traktowanie koni w jej czasach. Książka nosi podtytuł
„Autobiografia opowiedziana
przez pewnego konia” – Anna Sewell często mówiła, że
nie napisała „Czarnego Księcia”, ale tylko przetłumaczyła
go z języka końskiego na angielski.
wy konia. Akcja filmu toczy się w Anglii. Tytułowy Czarny Książę to wspaniały kary rumak z białą gwiazdą na
czole, który opowiada historię swojego życia od narodzin aż po wiek sędziwy. Czarny Książę rozpoczyna swoje życie jako szczęśliwy rumak, którym opiekują się życzliwi ludzie. Ma
wszystko: przepiękne zielone pastwi-
„Czarny Książę” to wzruszająca historia życia i śmierci,
przedstawiona z perspekty-
www.CzteryKop
Str. 47
PO LS KA KAWA L E R IA
R E C E NZ J E
ska, kochających i oddanych właścicieli oraz wspaniałą towarzyszkę życia
– kobyłkę Kasztankę. Jednak los sprawia, że szczęście zwierzęcia i jego
przyjaciół nie trwa długo. W Anglii
nastaje kryzys gospodarczy… Kiedy
Książę zostaje sprzedany, zaczyna
kroczyć po wyboistej drodze, która
naznaczona jest cierpieniem. Znajduje się z dala od domu, w całkiem obcym i jakże innym dla siebie miejscu.
Przechodzi jak rzecz z rąk do rąk coraz to innych właścicieli, którzy wykorzystują go do ciężkiej pracy, wyniszczającej fizycznie bezbronne zwierzę.
Na szczęście w życiu Księcia pojawiają się również dobrzy ludzie, jak jeden z jego właścicieli – dobroduszny
dorożkarz, którzy na nowo dają mu
iskierkę nadziei na odrobinę szczęścia
w świecie pełnym bólu, gdzie zarówno koniom, jak i innym zwierzętom
ciężko jest żyć. Przepiękna muzyka
Danny’ego Elfmana oraz realizm scen
filmu sprawiają, że widz po jego obejrzeniu jest świadom stosunku mrocznej ludzkiej natury do zwierząt, ukazuje nam ludzkie okrucieństwo wobec
zwierząt, które dla wielu osób są jedynie przedmiotami, istniejącymi tylko po to, aby służyć człowiekowi. Czy
i tym razem zdarzy się happy end?
„Moje troski się skończyły, znalazłem
dom. Często marzę, że znów jestem na
wielkim pastwisku w Birtwick Park. Razem z moimi dawnymi przyjaciółmi. I nic
nas już nigdy nie rozdzieli. Nigdy…”.
Monika Piech
Buty juchtowe
Większość z nas, zdaje się, przywykła,
że gdy mowa o butach od jazdy konnej, to wymienia się jednym tchem
dwie alternatywy – albo oficerki, albo
sztyblety w połączeniu z czapsami..
…Każde z tych rozwiązań ma swoje
wady i zalety, każde mniej lub więcej
zwolenników. Bo i oficerki możemy
kupić obecnie najróżniejsze – z jednolitymi cholewami, zapinane na suwak
z tyłu, sznurowane w podbiciu itd. Nie
gorzej ma się sprawa z czapsami i
sztybletami – rozwiązań i modeli jest
co najmniej kilka. Jednakże o butach,
o których chciałbym opowiedzieć, mało kto słyszał…
też, w szczególności we wrześniu 1939 r., że oficerowie porzucali swoje
piękne, błyszczące buty na rzecz
juchtowych.
Czym zatem są buty juchtowe,
skąd ich nazwa i dlaczego warto
zwrócić na nie uwagę? Na pierwszy rzut oka niewtajemniczony w
Buty juchtowe szeregowych kawalerii,
bo o nich mowa, wywodzą się, jak sama nazwa wskazuje, z przedwojennych pułków polskiej kawalerii. Regulaminowo noszone były przez szeregowych, którzy zwani byli ułanami,
szwoleżerami czy też strzelcami, w
zależności od tego, czy służyli w jednym z trzech pułków szwoleżerów,
jednym z dwudziestu siedmiu pułku
ułanów, czy też w którymś z dziesięciu strzelców konnych. Niezależnie od
macierzystej jednostki, poza nazwą,
wynikającą częstokroć z dziedziczonej
tradycji i rodowodu, nie odróżniało ich
nic, buty juchtowe nosili zawsze takie
same. W identyczne obuwie wyposażani byli podoficerowie, a zdarzało się
Str. 48
www.CzteryKopyta.pl
www.CzteryKopyta.pl
Str. 49
PO LS KA KAWA L E R IA
PO LS KA KAWA L E R IA
szczegóły obserwator powie zapewne, że juchtówki to po prostu oficerki.
Nic bardziej mylnego. Pierwsze zatem
pytanie, jakie zada, będzie brzmiało:
„A czym buty juchtowe różnią się od
oficerek?”. I tu docieramy do sedna
sprawy…
Zacznijmy od nazwy. Czymże
jest jucht? To nic innego, jak rodzaj
skóry. Nie wchodząc w kaletniczorymarskie detale, jucht jest rodzajem
skóry bukatowej, średnio miękkiej,
zwykle niebarwionej, używanej na
ogół do produkcji cholew obuwia.
Grubość takiej skóry nie przekracza
zwykle 3 mm. I z takiej właśnie skóry
Str. 50
szyte są buty juchtowe szeregowych
kawalerii. Oficerki zaś szyte są z innych odmian skóry, szlachetniejszych,
ale i przez to wrażliwszych na zewnętrzne bodźce. Nadto skóra ta jest
lakierowana, dzięki czemu błyszczą
się nieustannie, w odróżnieniu od butów juchtowych, które po uszyciu pozostawia się w kolorze naturalnej skóry, co doskonale widać na załączonych zdjęciach. Posługując się dalej
metodą porównawczą, należy zwrócić
uwagę, iż buty juchtowe są szyte w
zupełnie inny sposób. Mianowicie
cholewa i szklanka (czyli część buta
sięgająca od pięty do kostki) szyte są
licem, czyli „prawą”, gładką stroną na
zewnątrz, a przednia część stopy szyta jest mizdrą, czyli „lewą” stroną
skóry na zewnątrz. Sama szklanka takich butów jest zdecydowanie niższa
niż w oficerkach. O ile bowiem oficerki posiadają szklankę o wysokości ok.
7-8 cm, to w butach juchtowych nie
sięga ona nawet kostki. Cholewy
juchtówek, w odróżnieniu od oficerek, nie posiadają sztywnika. Wprawdzie wszywa się w nie grubszy pasek
skóry, który może przypominać
sztywnik, nie jest to jednakże taki
sztywnik, jak w oficerkach, nie nadaje
on kształtu cholewom.
łatwiej je zakładać i ściągać, nie potrzebujemy do tego kolegi, który ciągnie za piętę, czy tzw. pieska. Po założeniu cholewa, która nie jest tak
ciasno spasowana na łydce jak w oficerkach, opuszcza się nieco, tworząc
charakterystyczną harmonijkę wokół
kostki, której nie obciera szklanka, jako że w juchtówkach jest niska. Walory butów juchtowych docenić można
w pełni, kiedy pochodzi się w nich cały dzień. O ile bowiem na koniu, gdy
noga przebywa w zasadzie w podobnym ułożeniu cały czas, nie odczujemy znaczącej różnicy, to kiedy przyjdzie pojechać na rajd i spędzić w tych
butach cały dzień, prowadzić konia w
ręku po wyboistej drodze czy po prostu chodzić w nich po opuszczeniu
siodła, różnica w stosunku do oficerek
jest znaczna. W tych ostatnich bo-
Jakie zatem płyną zalety z takiej,
a nie innej konstrukcji tych butów? Miękka skóra na cholewach i
brak sztywnika powodują, że są one
zdecydowanie wygodniejsze. O wiele
www.CzteryKopyta.pl
www.CzteryKopyta.pl
wiem boleśnie dać znać może o sobie
zarówno sztywnik, jak i szklanka. Eliminacja i minimalizacja tych elementów w juchtówkach zapewnia nam
niezbędny komfort. Jest jeszcze jedna
ważna cecha tych butów. Są one zdecydowanie odporniejsze na wszelkiego rodzaju bodźce zewnętrzne, zarysowania, zabrudzenia, błoto itd. W
trudnych
warunkach
pogodowoterenowych błyszczące, lakierowane
oficerki łatwo zniszczyć, uszkadzając
ich delikatną powierzchnię. W juchtówkach każde zarysowanie po prostu
zapastujemy bez większej szkody dla
ich uroku.
Pojawić się może zatem pytanie –
skoro te juchtówki takie rewelacyjne,
to po co w ogóle oficerowie nosili oficerki? Odpowiedź jest prosta. Pamiętać należy, iż przedwojenna kawaleria
przemieszczała się, owszem, konno,
ale walczyła pieszo. Gdy przyszło zatem biegać ułanom we wrześniu 1939
r. po polach i lasach, okopywać się,
spać w butach itd., juchtówki – w
przeciwieństwie do oficerek – doskonale zdawały egzamin. Jak już wspomniałem, oficerowie nierzadko pozbywali się swoich butów i zakładali właśnie buty przeznaczone dla szeregowych – z uwagi na komfort i wygodę.
Była też inna przyczyna. Z relacji niemieckich snajperów można dowiedzieć się, że eleganckie, błyszczące
buty na nogach żołnierza wskazywały
niechybnie, że to oficer, a do tych naj-
Str. 51
PO LS KA KAWA L E R IA
PO LS KA KAWA L E R IA
chętniej strzelcy wyborowi mierzyli.
Oficerki zatem sprawdzały się w codziennej służbie garnizonowej, gdzie
obowiązywał
kawaleryjski
fason,
wszystko musiało lśnić i nienagannie
wyglądać. W warunkach wojennych
elegancja była cechą drugorzędną.
Obecnie, kiedy uczestniczymy w przeróżnych imprezach rekonstrukcji historycznej, gdzie przez cały dzień nie
ściąga się butów z nóg, chodząc w
nich czy biegając podczas inscenizacji
bitwy, nie narzekam na brak komfortu
– w odróżnieniu od kolegów, którzy
posiadają oficerki i po jednym dniu
skarżą się na obtarte szklankami
kostki czy pocięte sztywnikami ścięgna.
Wracając do samych butów – pokusić
muszę się o pewną uwagę. Pewnego
rodzaju analiza porównawcza, której
tutaj dokonuję, dotyczy oficerek szy-
Str. 52
tych według przedwojennych wzorów, noszonych
przez dzisiejszych ułanów
kawalerii ochotniczej. Zdaję sobie bowiem sprawę,
że oficerki szyte do jazdy
sportowej znacznie różnią
się od tych wojskowych.
Tym niemniej – argument
o ich delikatności i podatności na uszkodzenia skóry wydaje się być wciąż
aktualny. Niezależnie od
tego, czy uszyjemy u jednego z mistrzów szewskich na miarę oficerki według przedwojennego wzoru, czy też kupimy z
półki te o bardziej współczesnym wyglądzie (a i na miarę przecież możemy zamówić), musimy liczyć się z wydatkiem około 1500 zł. Do tego oficerki muszą być przechowywane na
prawidłach. Takich butów najzwyczajniej szkoda do codziennej jazdy – w
kurzu, niejednokrotnie w błocie itd.
W takiej sytuacji buty juchtowe są
doskonałą alternatywą. Nie są tak
drogie jak oficerki, na dzień dzisiejszy
koszt ich wykonania to niecałe 700 zł.
Nie musimy do nich kupować prawideł, choć postawione na nich od czasu do czasu, wygładzają się ładnie,
więc warto mieć takowe pod ręką.
Buty takie impregnuje się, zatem wejście w kałużę czy pokonywanie w siodle głębszego nawet brodu nie jest
im straszne. Po prostu buty nie do
zdarcia, na wszelkie okazje.
www.CzteryKopyta.pl
Gdyby ktoś z Was chciał zdecydować się na zakup butów juchtowych, proszę o uważne przeczytanie poniższego tekstu, jako
że z juchtówkami nie jest niestety tak
jak z oficerkami ze sklepu – kupujemy, zakładamy i można biegać. Kiedy
odbierzemy buty od szewca, będą
bardzo jasnego koloru, tak jak to widać na zdjęciach. Pierwszym etapem
jest ich zaimpregnowanie. Oczywiście
nie jest to zabieg konieczny, jeżeli
ktoś nie ma potrzeby posiadania butów odpornych na wodę, tym niemniej polecam. Zawsze to lepiej iść
przez szeroką kałużę, nie martwiąc
się, że po chwili poczujemy wilgoć w
środku buta, niż szukać za każdym razem jej obejścia. Do zaimpregnowania butów juchtowych stosujemy pokost lniany, taki jak można dostać w
każdym sklepie budowlanym. Stawiamy na kuchence garnek z wodą,
wkładamy do niego otwartą puszkę
pokostu i podgrzewając wodę, podnosimy temperaturę pokostu, nie zagotowując go jednakże. Kiedy będzie
mocno ciepły, miękkim pędzelkiem
nakładamy cienką warstwę na skórę
buta. Należy spodziewać się, że skóra
błyskawicznie wchłonie pokost, tak
więc kiedy skończymy pokostować
drugi but, pierwszy będzie gotowy do
kolejnego smarowania. Uczulam, żeby
bardzo dokładnie zasmarować miejsca szwów, szczególnie tam, gdzie
podeszwa zespolona jest z resztą buta. Zasadą jest, iż pokostujemy do
www.CzteryKopyta.pl
momentu, gdy skóra przestanie przyjmować pokost bądź zacznie on
„przechodzić” na drugą, wewnętrzną
stronę buta. Zalecałbym jednakże
pewną ostrożność, jako że skóry, z
których szyte są dzisiaj juchtówki,
różnią się między sobą, są na ogół już
nieco impregnowane, a zbyt duża
ilość pokostu spowoduje później problemy z pastowaniem. Trzy warstwy
wydają się być optymalnym rozwiązaniem. Po tym zabiegu odstawiamy buty na dzień, dwa, aby spokojnie przeschły. Kiedy buty są suche, możemy
przystąpić do ich barwienia. Jest kilka
metod, które pokrótce opiszę. Samo
pokostowanie nieco przyciemni skórę,
jednakże tylko nieznacznie. Możemy
również pozostawić skórę bez barwienia, w miarę użytkowania będzie
ciemniała od wilgoci i światła, aż zrobi
się ciemnobrązowa, proces ten zajmuje jednakże kilka miesięcy, a nie
każdemu musi się podobać jeżdżenie
w butach w kolorze świńskiej skóry.
Najprostsza metodą barwienia skóry
jest czernidło. To płynny, szybkoschnący preparat stosowany powszechnie do barwienia skóry, który wnika w
nią. Nada skórze pożądany przez nas
kolor po dwukrotnym nałożeniu. Czernidła dostępne są w sklepach i hurtowniach z artykułami szewskimi, najpopularniejszy jest Orion, którego
sam używałem. W związku z faktem,
iż jedna buteleczka to 100 ml preparatu, do podwójnego barwienia obu
Str. 53
J EŹ DZ I ECTWO
J EŹ DZ I ECTWO
butów potrzebnych będzie kilka opakowań. Koszt ich to kilka złotych za
sztukę, nie jest to więc znaczny wydatek. Wraz z czernidłem zakupić należy również kawałek gąbki naturalnej, która posłuży do nakładania go
na skórę. Przed przystąpieniem do
barwienia skórę butów należy przemyć, pokrywając cienką warstwą acetonu. Wylewamy czernidło na spodek,
miseczkę itp. Zanurzamy w nim gąbkę i delikatnie przykładając do powierzchni buta, miejsce przy miejscu,
zaczerniamy. W tym miejscu uwaga –
czernidło jest środkiem mocno brudzącym. Jeżeli wyleje się na jakąkolwiek powierzchnię, natychmiast ją zabrudzi w sposób trudny do usunięcia,
proponuje więc zabezpieczyć odpowiednio okolicę. Zaczernianie powtarzamy dwukrotnie na każdym z butów, pozwalając im wcześniej wyschnąć. W tym miejscu kolejna uwaga! Na opakowaniu Oriona jest napisane, by wykończyć efekt lakierem do
skór. Nie róbcie tego z juchtówkami!
Po prostu odstawcie buty na pół dnia,
tak aby dobrze przeschły, i wypastujcie je zwykłą czarną pastą, bez żadnych dodatków. Kiwi z blaszanego
pudełeczka jest idealna do takich zabiegów.
Druga z metod nadawania barwy butom polega na ich zapastowaniu. Tak
więc zapokostowane i wyschnięte buty zaczynamy pastować. Tak jak
wspominałem, najlepsze są do tego
Str. 54
zwykłe pasty w blaszanych pudełeczkach, bez żadnych dodatków. Pastowanie samą pastą prowadzić będzie
do innego niż w przypadku czernidła
efektu. Po użyciu tego ostatniego buty staną się od razu i nieodwracalnie
czarne. Pastowanie zaś pozwoli nam
uzyskać taki wygląd, jaki miały przedwojenne buty kawaleryjskie. Pamiętać musimy jednakże, że skóra jest
świeżo zapokostowana, w związku z
tym może mieć trudności z przyjmowaniem pasty. W tym celu wspomagamy się ciepłem. Są różne metody,
jedni podgrzewają pastę, tak aby
osiągnęła płynną konsystencję, ja
wypracowałem inną. Na cholewę buta
należy założyć suszarkę, tak aby
wdmuchiwała ciepłe powietrze do
środka i rozgrzała nieco skórę. Pamiętać należy jednakże, iż ma ona zostać
jedynie nieco podgrzana, gdyż zbyt
wysoka temperatura spowoduje nieodwracalne zmarszczenia i zniszczenia powierzchni skóry. Mając tak podgrzane buty, przystępujemy do pastowania. Polecam metodę sprawdzoną
przez wielu kawalerzystów, pochodzącą z Kompanii Reprezentacyjnej
Wojska Polskiego. Bierzemy zwykłą
watę, robimy z niej kłębek i pocierając o powierzchnię pasty, nabieramy
jej nieco, po czym wcieramy w skórę
buta. I tak miejsce przy miejscu. Ciepła skóra powinna chłonąć dobrze
pastę, a użycie waty powoduje, że
nie powstają ślady i smugi jak po
szczotce. Metody tej można używać z
www.CzteryKopyta.pl
powodzeniem do pastowania każdego
rodzaju butów, nie tylko juchtowych
czy jeździeckich. Tak wypastowane
buty odstawiamy do wyschnięcia pasty i polerujemy miękką (najlepiej polarową) szmatką bądź miękką szczotką. Po pierwszych pastowaniach buty
mogą nieco brudzić, dlatego należy je
dobrze wypolerować i uważać przy
noszeniu. Pokost i pasta muszą się
dobrze przyjąć w skórze i wchłonąć
odpowiednio. Pisałem, że ta metoda
pozwoli uzyskać przedwojenny efekt.
W istocie jest tak. Czarna pasta w
miarę użytkowania butów będzie się
wycierać, a znajdująca się pod nią jasna skóra będzie ciemnieć do koloru
podpalanego brązu. Po kilku miesiącach regularnego pastowania uzyskamy taki oto efekt, że po wypastowaniu buty będą się świecić na czarno, a
po przetarciu pasty – będzie spod niej
wyzierał przepiękny brąz. W taki sposób czernią swoje buty dzisiejsi ułani
z kawalerii ochotniczej, przyznać trzeba jednakże, że wymaga on trochę
czasu i cierpliwości, nim uzyskamy
pożądany efekt. Tym, którym nie zależy na osiągnięciu oryginalnego efektu, polecam proste i szybkie barwienie czernidłem. Istnieje jeszcze metoda barwienia butów juchtowych bejcą, taką jak do drewna. Nie praktykowałem jej, więc nie ręczę za efekty.
Ważne, by bejca była spirytusowa, a
nie wodna, jako że ta druga będzie
„puszczać” i farbować z czasem. Spirytusowa jest szybkoschnąca, w
www.CzteryKopyta.pl
związku z czym przy barwieniu należy
uważać, aby nie powstały zacieki.
I to tyle moich rozważań i porad na
temat butów juchtowych. Można by
pewnie napisać więcej, sięgnąć do
przedwojennych warunków technicznych, w których szczegółowo są
wszelkie detale opisane, jednakże nie
taki był mój zamiar. Chciałem Wam
przedstawić pewną wygodną alternatywę dla powszechnie używanych butów jeździeckich. Kiedy sam podejmowałem decyzję, jakie buty kupić, poważnie wahałem się pomiędzy oficerkami a butami juchtowymi. To prawda, że z juchtówkami jest więcej zabiegów z uwagi na konieczność pokostowania i barwienia. Prawda, że wyglądają toporniej i nie są tek eleganckie jak oficerki. Z drugiej strony jednak – są wygodniejsze, odporniejsze
na zniszczenia i znacznie tańsze w zakupie. Sama praca w nich na koniu
łączy zalety oficerek i czapsów. Z jednej strony – łydka i stopa są stabilne
w strzemieniu, z drugiej – miękkie
cholewy pozostawiają nam pełnię
kontaktu z koniem. Idealnym rozwiązaniem byłoby mieć juchtówki do codziennej pracy, jazd w terenie, rajdów, a oficerki do występów galowych, zawodów itp. A gdyby ktoś
chciał kawalerię odtwarzać, to bez
butów juchtowych ani rusz !
Piotr Dobrowolski
Str. 55
K S I ĘGA R N IA M E NT IS
K S I ĘGA R N IA M E NT IS
SERIA KSIAŻEK O SCHRONISKU DLA KONI „HEARTLAND”
Klikając na okładkę wybranej
książki znajdziesz się w księgarni
internetowej, w której można ją
kupić.
„Heartland to schronisko dla
koni, wtulone między wzgórza
Virginii, ale i coś więcej. To
miejsce jedyne w swoim rodzaju - gdzie leczone są blizny
przeszłości, gdzie przerażone i
źle traktowane konie uczą się
od nowa ufać ludziom.„
Tom 3 - ”Heartland - Własna droga”
-> KUP w mentis.pl
Pegaz jest wszystkim, co pozostało Amy z przeszłości. Niestety, z dnia na dzień koń czuje się coraz gorzej. Amy próbuje opiekować się nim i równocześnie
doglądać całego Heartlandu. Stara się postępować
tak, jak nauczyła ją mama. Podążanie śladem mamy
wymaga od dziewczyny wiele odwagi, ale to jedyny
sposób, żeby znaleźć własną drogę.
Tom 4 - ”Heartland - Trud-
Tom 1 -”Heartland – Powroty”
-> KUP w mentis.pl
Dla Amy Heartland jest domem. Od dziecka obserwowała, jak jej mama przywraca ufność i nadzieję
koniom, które jeszcze nie tak dawno były niebezpieczne i przestraszone. Amy odziedziczyła po mamie talent - umiejętność słuchania koni i rozumienia
ich potrzeb. Tragiczny wypadek burzy spokojne życie Amy. Teraz musi trzymać się tego, czego nauczyła ją mama - wiary, że w
Heartlandzie mogą zdarzać się cuda...
Tom 2 - ”Heartland - Po burzy”
-> KUP w mentis.pl
Amy nie widziała Spartana od czasu wypadku - burzowego popołudnia, które na zawsze zmieniło jej
życie. Teraz Spartan pojawił się w Heartlandzie. To
już nie jest ten sam koń, teraz przepełnia go wściekłość i gniew skierowany ku Amy. Tymczaasem
dziewczyna nie wyleczyła się jeszcze z własnych ran
i jest chyba ostatnią osobą, która mogłaby pomóc
Spartanowi, Ale kto wie, czy nie jedyną...
Str. 56
www.CzteryKopyta.pl
ne decyzje” -
-> KUP w mentis.pl
W Heartlandzie Leczy się w nim blizny przeszłości, jakie noszą źle traktowane konie, lecz także ludzie
znajdują w Heartlandzie ukojenie i siłę do pokonywania życiowych przeciwności. Tak jak nastoletnia Amy,
która musi nie tylko poradzić sobie ze stratą mamy,
ale i opiekować się całym schroniskiem.
Tom 5 - ”Heartland - Co
ma być, to będzie”
-> KUP w mentis.pl
Kiedy Amy dowiaduje się, że jej siostra, Lou, próbuje
skontaktować się z dawno niewidzianym ojcem, nie
wie sama, co o tym wszystkim myśleć. Nie pragnie
wcale, by ojciec stał się znowu częścią jej życia. By
zapomnieć o tej sprawie, Amy skupia całą swoją uwagę na nowym koniu, ciężarnej klaczy Melodii. Jednak
kiedy pojawiają się komplikacje w związku z narodzinami małego źrebaka, potrzeba niemalże cudu, by
Amy zdała sobie sprawę, że sensem życia nie jest ból,
który odczuwaliśmy w przeszłości, lecz nadzieja, jaką
wiążemy z przyszłością.
www.CzteryKopyta.pl
Str. 57
K S I ĘGA R N IA M E NT IS
Tom 6 - ”Heartland - Kiedyś zrozumiesz”
-> KUP w mentis.pl
Od kiedy zginęła mama Amy, Treg stał się dla niej nie
tylko kolegą i pomocnikiem, ale i częścią rodziny. To
on wraz z Amy jest odpowiedzialny za prowadzenie
Heartlandu i opiekę nad końmi. W życiu Amy pojawiło się wiele zmian, ale dziewczyna nie dopuszcza do
siebie myśli, że i relacje z Tregiem mogą się zmienić.
Jednak w chwili poważnego kryzysu to do niego właśnie kieruje swoje kroki.
Tom 5 - ”Heartland - Blizny przeszłości”
-> KUP w mentis.pl
Amy nigdy wcześniej nie miała takich trudności w
dotarciu do konia. Od momentu przyjazdu do Heartlandu, Waleczny Książę cały czas chodzi nerwowo po
swoim boksie. Amy wie, że agresja ogiera, jego próby gryzienia oraz przerażony wzrok mają podłoże w
dramatycznym pożarze stajni. Nie wie jednak, jak
może pomóc koniowi, który tak bardzo zamknął się
w sobie. Amy nie chce pogodzić się z myślą, że nie
uda jej się wyleczyć blizn przeszłości Księcia.
Str. 58
www.CzteryKopyta.pl

Podobne dokumenty