JAZDA KONNA - Wortale.net
Transkrypt
JAZDA KONNA - Wortale.net
JAZ DA KO N NA JAZDA KONNA Zapraszamy miłośników koni na naukę jazdy konnej! Do dyspozycji jeźdźców mamy kilka koni, dla jeźdźców o różnym poziomie umiejętności. Nasze konie to między innymi spokojny wilekopolak Derwisz, przyjazna klacz fryzyjska Poem, żywiołowy Nikolas, łaciata Dakota i piękna Karmen. NIKOLA S Stajnia położona jest w Budzyniu nieopodal Krakowa. Bardzo łatwo można do niej dojechać zarówno samochodem, busem (spod Nowego Kleparza, Dębnik lub Salwatora) jak i autobusami MPK (spod Salwatora). W bliskiej odległości od stajni znajduje się zalew Kryspinowski, lasek Wolski oraz piękne, rozległe łąki. Miejsca te niezwykle zachęcają do wyjazdów w tereny, które pozwalaj mile spędzać czas wraz z końmi. POEM Cennik: 1h – 40zł 0,5h na lonży – 40zł 1h w terenie – 50zł DERWI SZ Kontakt: Tel. 604 566 640 www.CzteryKopyta.pl Str. 1 Redakcja J EŹ DZ I ECTWO Kochani! Witajcie w najnowszym numerze magazynu Cztery Kopyta! Jak pewnie zauważyliście, wygląd strony znowu uległ szeregowi modyfikacji. Obecna strona jest znacznie bardziej przejrzysta i czytelna od pozostałych jej wersji. Możecie także komentować każdy wydany przez nas numer na stronie internetowej. Zachęcamy także do przysyłania nam historii o Waszych ukochanych koniach. Znajdą się zarówno na stronie internetowej magazynu, jak i w samej gazecie. Zapraszam także na naszą siostrzaną stronę o koniach www.konie.wortale.net, gdzie możecie znaleźć wiele ciekawych informacji na temat tych wspaniałych zwierząt. Tam także możecie podsyłać swoje zdjęcia do galerii koni. Agata Obidowicz SPIS TREŚCI WS PÓ Ł P RACA Weterynaria: Choroby ukł. pokarm. cz2 Arabski świat: WTWK Partynice - historia Sport: Wyjazd na zawody Duży koń - mały koń... Sprzęt jeździecki: Sprzęt do pielęgnacji Może zwycięży rozsądek Ukochany koń: Delfin Artysta: Lynne McIntosh Sport: II Mistrzostwa Polski AQH Sport: Rajdy długodystansowe Przystań Ocalenie Rasy koni: Knabstrupy Fundacja Pegasus Naturalna…: Przyczyny problemów cz.2 Recenzje: Czarny Książę Polska Kawaleria: Buty juchtowe Księgarnia Mentis.pl CzteryKopyta.pl to darmowy e-zin poświęcony koniom. Jeżeli także interesujesz się końmi i chcesz pomóc w tworzeniu magazynu napisz do nas na adres: [email protected] Copyring © www.czterykopyta.pl wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał ten jest ograniczony prawami autorskimi i nie może być kopiowany, publikowany i rozprowadzany w żadnej formie. Str. 2 R E K LA MA Osoby zainteresowane reklamą na łamach magazynu, lub na stronie internetowej proszę o kontakt pod adresem: [email protected] R E DA KCJA Red. Naczelna: Agata Obidowicz Redaktorzy: Monika Piech, Piotr Dobrowolski, Karolina Motyl, Agnieszka Litwa, Anna Kuzio, Ashley i Kaja Walkowskie, Agnieszka i Olaf Maronowie, Justyna Talaśka Korekta: Anna Popis-Witkowska Projekt okładki: Agata Obidowicz Skład tekstu: Agata Obidowicz www.CzteryKopyta.pl Choroby układu pokarmowego cz. 2 * Koń wychudzony Konia wychudzonego bardzo łatwo rozpoznać po złej kondycji i wyraźnie widocznych żebrach. Przyczyn wychudzenia konia jest bardzo wiele. Do podstawowych należą: nieprawidłowe żywienie (często pokarmem złej jakości), wiek konia (stare zwierzęta mają tendencje do nagłego spadku kondycji i masy ciała), problemy z pobieraniem pokarmu (wynikające z wad uzębienia), schorzenia wątroby, nowotwory, zarobaczenie czy wrzody. Objawami, na które warto zwrócić uwagę, poza wychodzeniem, są: www.CzteryKopyta.pl obrzęk brzucha i kończyn, biegunka oraz objawy kolki. W pierwszym rzędzie weterynarz wykona szczegółowe badania mające na celu stwierdzenie przyczyny wychudzenia, a następnie podejmie decyzję o leczeniu konia. W każdym przypadku wygląda ono inaczej. W przypadku zarobaczenia będzie to podanie środków odrobaczających, w przypadku nieprawidłowego żywienia z pewnością zostanie zalecona zmiana paszy. Jeśli wychudzenie jest efektem choroby takiej jak np. wrzody, podjęte zostanie specjalistyczne leczenie wraz z odpowiednia dietą. Str. 55 W E T E RY N A R I A * Koń otłuszczony U konia otłuszczonego bardzo trudno jest wyczuć ręką żebra i biodra. Główną przyczyną otłuszczenia jest nieprawidłowe żywienie, często w nadmiarze, i brak wystarczającej ilości ruchu lub nieprawidłowa przemiana węglowodanów w organizmie. Aby doprowadzić konia do właściwej kondycji, koniecznie zmniejsz ilość zadawanej paszy, zapewnij mu wystarczającą dawkę swobodnego ruchu oraz zwiększ ilość wykonywanej przez nie- go pracy. U koni małych i kuców otłuszczenie może doprowadzić do ochwatu. * Zaparcie Zaparcie jest to zatrzymanie kału (często nazywane zatkaniem) i może nastąpić w różnych odcinkach przewodu pokarmowego. Najczęściej występuje w jelicie biodrowym, ślepym lub grubym. Najczęstszą przyczyną wystąpienia zatkania jest karmienie Str. 4 W E T E RY N A R I A konia zbyt dużą ilością pasz słomiastych i zdrewniałych, takich jak słoma, sieczka gruboźdźbłowa, siano z łąk błotnistych oraz przejrzała koniczyna. Inną przyczyną wystąpienia zaparcia może być zły stan uzębienia lub zanieczyszczenie paszy ziemią. Poza tym zaparcie może wywoływać gwałtowna zmiana karmy, niedostateczny ruch zwierzęcia oraz długotrwałe zapalenie przewodu pokarmowego. Podczas gwałtownego zaparcia w jelicie biodrowym występuje silny ból, wzdęcie brzucha, a choroba przeważnie kończy się śmiercią zwierzęcia w ciągu 12-24 godzin. Zaparcie w jelicie ślepym objawia się słabymi bólami kolkowymi, niekiedy tylko następuje zmniejszenie apetytu, grzebanie przednimi nogami i osowiałość. Schorzenie to trwa dość długo. Jeżeli nie widać poprawy, to w drugim tygodniu choroby następuje śmierć wskutek pęknięcia jelita ślepego lub samozatrucia. Samozatrucie spowodowane jest przedostaniem się do krwi trucizn powstałych przy rozkładzie niewydalonego z jelit kału. Zaparcie w jelicie grubym charakteryzuje silne wzdęcie. Początkowo koń z bólu grzebie przednimi nogami, później drepce w miejscu i przyklęka na przednich nogach. Niekiedy bóle są słabsze, występujące z dłuższymi przerwami. Koń napina się jak do oddawania moczu, czasem kładzie się na grzbiecie, zginając nogi w sta- www.CzteryKopyta.pl wach. Szmery jelitowe są bardzo słabe lub w ogóle ich nie słychać. Po zaobserwowaniu objawów choroby należy jak najszybciej doprowadzić konia do lecznicy lub wezwać lekarza. Do czasu okazania pomocy przez lekarza można wiechciami ze słomy rozcierać brzuch, robić lewatywę z ciepłej wody oraz powoli oprowadzać konia. Jeśli jest ktoś, kto ma wprawę we wlewaniu koniowi lekarstw, można dać na przeczyszczenie ½ kg soli glauberskiej rozpuszczonej w 5-10 litrach wody oraz przeciw wzdęciu łyżkę kreoliny na litr ciepłej wody. Konia, który wraca do zdrowia, należy żywić ostrożnie, podając otręby lub mąkę owsianą, warzywa okopowe, soczystą zielonkę, trawę i inne pokarmy bogate w wodę. Aby zapobiec wystąpienia zaparcia, nie należy skarmiać w nadmiarze pasz słomiastych (szczególnie w zimie), lecz podawać je razem z warzywami okopowymi, takimi jak marchew, buraki, a jednocześnie zapewnić koniom wystarczającą dawkę ruchu, który korzystnie wpływa na pracę jelit i trawienie. Zanieczyszczone ziarno najlepiej przesiewać, zakurzone siano przetrząsać na dworze, a marchew i buraki dokładnie myć. * Ostre rozszerzenie żołądka Ostre rozszerzenie żołądka jest jedną z najcięższych odmian morzyska (kolki). Schorzenie to najczęściej występuje u koni karmionych nieregularnie lub wygłodzonych, które łapczywie pochłaniają pokarm, oraz przy podawaniu pasz zepsutych (stęchłe otręby, zmarznięte ziemniaki, spleśniałe siano lub owies), ciężkostrawnych i łatwo pęczniejących (groch, żyto, bób), silnie fermentujących (koniczyna i inne zielonki), zmoczonych deszczem lub rosą albo zaparzonych na słońcu. Często przyczyną ostrego rozszerzenia żołądka jest zabranie konia do pracy bezpośrednio po karmieniu. Należy unikać także podawania pasz bezpośrednio po wysiłku, gdyż i to może doprowadzić do tego schorzenia. Głównymi objawami choroby są bardzo silne bóle, które koń okazuje nerwowym grzebaniem przednimi nogami, oglądaniem brzucha i przysiadaniem na tylnych nogach. Bardzo często także tarza się i kręci głową. Oddech zwierzęcia jest znacznie przyspieszony, a osłuchując jamę brzuszną, można usłyszeć ruchy gazów. Konieczne jest szybkie wezwanie lekarza weterynarii, ponieważ w przypadku braku szybkiej pomocy zwierzę najczęściej umiera wskutek uduszenia, pęknięcia żołądka lub samozatrucia Str. 5 W E T E RY N A R I A organizmu. Aby zapobiec wystąpieniu tej choroby, należy pamiętać, że pasze silnie fermentujące (żyto, pszenica, proso, groch) przed podaniem koniowi do jedzenia powinny być ugotowane lub namoczone w wodzie, aż całkowicie napęcznieją, oraz powinny być podawane w ograniczonych ilościach, zmieszane z pokarmami suchymi. Nie wolno także podawać koniom pasz zepsutych, karmić przed lub po treningu, poić przed karmieniem oraz gwałtownie zmieniać rodzajów paszy. Koniom, które wracają z pracy, należy najpierw dać trochę siana, a paszę treściwą dopiero po odpoczynku i napojeniu wodą. * Zatrucia pokarmowe * Zatrucia łubinem – przyczyną zatrucia jest skarmianie źle przygotowanego łubinu. Wszystkie odmiany łubinu (poza łubinem słodkim), a zwłaszcza łubin żółty, zawierają w łodygach i w nasionach składniki trujące. Łubin odpowiednio odgoryczony tuż przed skarmianiem jest nieszkodliwy. Po zjedzeniu na raz większej ilości nieodgoryczonego łubinu konie chorują, natomiast po skarmianiu go małymi dawkami – zatruwają się stopniowo. Jeśli nastąpiło ostre zatrucie, konie przestają przyjmować pokarm już po upływie kilkunastu godzin od nakarmienia ich łubinem, stają się nerwowe i niespokojne. Temperatura ciała Str. 6 W E T E RY N A R I A dochodzi u nich do 40° C. Choroba trwa 3-4 dni. Konie nieleczone padają. W przewlekłej postaci zatrucia konie mają zmniejszony apetyt, są osłabione i w czasie pracy męczą się szybciej niż zwykle. Jednocześnie występuje u nich zażółcenie spojówek i błony śluzowej jamy ustnej (dziąseł). Czasem na skórze uszu i warg pojawia się wysypka. Jednocześnie występują zaburzenia w trawieniu, niekiedy biegunka z domieszką krwi w kale lub zaparcie. W razie lżejszego zatrucia można próbować konia leczyć samemu. W tym celu należy przede wszystkim zmienić paszę i wykluczyć z dawki pokarmowej wszystkie łubiny. W celu zobojętnienia trucizny znajdującej się w organizmie trzeba do wody do picia dodać kwasu solnego lub octu (2 łyżki stołowe na l wiadro wody, przy czym kwas należy wlewać łyżką drewnianą lub plastykową). Jeśli to nie pomoże – lub w razie zatrucia cięższego – trzeba wezwać lekarza. Warto pamiętać, że zatrucia pokarmowe należą do niebezpiecznych schorzeń i lekceważenie ich może się często zakończyć stratą zwierzęcia. Jeśli karmimy konie łubinem gorzkim, należy go uprzednio moczyć przynajmniej przez dobę, zmieniając kilkakrotnie wodę. Poza tym łubin można poddać ługowaniu poprzez moczenie przez 2 dni w roztworze sody żrącej (na 10 litrów wo- www.CzteryKopyta.pl dy bierze się 10 dkg sody). Łubinu słodkiego nie należy skarmiać w dużych ilościach, gdyż nigdy nie ma pewności, czy ziarno jest odmianowo czyste i nie pochodzi z roślin zapylonych przez rosnący w pobliżu łubin gorzki. * Zatrucia koniczyną i lucerną – przyczyną choroby jest przebywanie zwierząt przez dłuższy czas na słońcu i równoczesne karmienie ich koniczyną czy lucerną. Zatruciu tego typu mogą ulec konie karmione wyłącznie dużymi ilościami koniczyny lub lucerny. U chorych koni występuje zażółcenie błon śluzowych (żółtaczka) i porażenie (paraliż) tylnych nóg. Konie są niespokojne, ocierają się o otaczające przedmioty wskutek swędzenia skóry spowodowanego wysypką, która powstaje na skórze pokrytej białym włosem, a więc u koni maści siwej i srokatej, a u koni innej maści na białych pęcinach, łysinach i chrapach. Niekiedy zatruciu mogą towarzyszyć bóle morzyskowe. Chory koń ogląda się na boki, pokłada się i tarza. Nale- ży przede wszystkim zaniechać dalszego skarmiania koniczyny i lucerny, a po wyzdrowieniu zwierzęcia ograniczyć ich dawki. Chorego konia przeprowadza się do pomieszczenia zaciemnionego i chłodnego. Skórę pokrytą wysypką należy obmywać czystą, zimną wodą z dodatkiem octu (l2 łyżki stołowe octu na szklankę wody). Jeżeli przez 1-2 dni objawy zatrucia nie ustąpią, konia należy zaprowadzić do lecznicy, ponieważ dalsze leczenie może przeprowadzić tylko lekarz. W bardzo słoneczne i upalne dni nie należy wypuszczać koni na koniczynę i lucernę. Koniom wrażliwym (siwym i srokatym) trzeba ograniczyć, zwłaszcza w lecie, dawki tych pasz. * Ostre wzdęcie jelit Schorzenie to spowodowane jest przez nadmierne nagromadzenie się gazów w jelitach. Gromadzące się w dużych ilościach gazy powodują rozciąganie ścian jelit, a przez to silne bóle. Rozszerzone jelita zwiększają objętość brzucha, przez co uciskają Str. 7 W E T E RY N A R I A serce i płuca oraz inne narządy wewnętrzne, dlatego właśnie podczas schorzenia mogą występować objawy takie jak np. duszności. Wzdęcie jelit wywoływane jest najczęściej przez spożycie młodej koniczyny, soczystych mieszanek zielonych (na przykład wyka z owsem, żyto z wyką, spotykane pod nazwą żyta świętojańskiego), ziemniaków (zwłaszcza nadmarzniętych), ziaren ciężkostrawnych i łatwo pęczniejących, takich jak bób, groch i żyto, oraz karmy zepsutej, stęchłej, spleśniałej lub zgniłej. Pojenie konia po nakarmieniu go paszą łatwo fermentującą również bywa przyczyną wzdęcia. Poza tym wzdęcie jelit może występować wskutek skarmiania zwiędniętej i zagrzanej od leżenia zielonej trawy, młodej, skoszonej przed kwitnieniem koniczyny, zielonej gryki oraz mieszanki wyki z owsem. Wzdęcie może powstać również w następstwie zapalenia żołądka i jelit, zatkania jelit, wskutek łykawości lub złego stanu zębów. Schorzenie to objawia się wystąpieniem bardzo silnych i gwałtownych bólów; koń ogląda się na brzuch, kładzie się, tarza, nie chce wstać, przyjmuje niekiedy nieprawidłowe postawy (na przykład przysiada na tylnych nogach). Brzuch jest silnie wzdęty, słabizny wypełnione. Kał jest papkowaty, o kwaśnym zapachu, z widocznymi niekiedy pęcherzykami gazów. Jeśli nie udzieli się natychmiast pomocy lekarskiej, choroba kończy się często Str. 8 A RA B S K I ŚW IAT śmiercią zwierzęcia wskutek pęknięcia jelit lub uduszenia. Ze względu na niebezpieczeństwo zagrażające życiu chorego konia należy zaprowadzić go do lecznicy lub zawezwać lekarza na miejsce. Do czasu przybycia lekarza można samemu robić kilkakrotnie lewatywy z niewielkiej ilości ciepłej wody (2-3 litry) oraz rozcierać brzuch wiechciami ze słomy po uprzednim skropieniu ich wódką lub roztworem terpentyny (l część terpentyny na 10 części wody z mydłem). Po takim rozcieraniu brzuch dobrze jest owinąć ciepłą derką lub kocem. W razie bardziej silnych bólów, kiedy koń rzuca się gwałtownie na ziemię – aby zapobiec pęknięciu jelit, zaleca się powolne przeprowadzanie zwierzęcia. Jeśli koń kładzie się ostrożnie, można go pozostawić w spokoju i pozwolić mu się położyć oraz przewracać się z boku na bok. Zapobieganie wzdęciu jelit polega na prawidłowym żywieniu konia, a w szczególności na unikaniu skarmiania pasz nieświeżych i pojenia po nakarmieniu paszą łatwo fermentującą. Agata Obidowicz WTWK Partynice Obecnie konie arabskie trenowane są wyścigowo w Polsce głównie w Warszawie na Służewcu oraz we Wrocławiu na torach WTWK Partynice. W związku z powyższym – w tym numerze pragniemy przedstawić rys historyczny drugiego z wcześniej wymienionych ośrodków treningowych. *** Tradycja rozgrywania gonitw konnych we Wrocławiu sięga średniowiecza, jednak pierwszy wrocławski tor wyścigów konnych powstał dopiero w 1833 roku. Obejmował on część terenu obecnego Ogrodu Zoologicznego i Hali Ludowej wraz z przyległymi pergolami. 31 maja 1833 roku po raz pierwszy zostały rozegrane gonitwy konne na torze szczytnickim. Od roku 1870 gonitwy odbywają się już w połączeniu z totali- www.CzteryKopyta.pl zatorem wyścigowym. Umowa dzierżawna dla toru szczytnickiego wygasała w 1907 r., dlatego już w roku 1905 Śląski Związek Hodowców Koni i Wyścigów Konnych zakupił 70 ha ziemi na Partynicach. 1 października 1905 r. rozpoczęła się budowa toru wyścigowego wg projektu R. Jurgensa z Hamburga. Budowa toru została sfinansowana dzięki pożyczce przyznanej Śląskiemu Związkowi przez władze miasta oraz Str. 9 A R A B S K I ŚW IAT A R A B S K I ŚW IAT przez Ministerstwo Rolnictwa ze względu na swe znaczenie dla hodowli. akcjom końskich loterii urządzanych przez Związek. Po niespełna dwóch latach, w jubileuszowym dla Śląskiego Związku Hodowców Koni i Wyścigów Konnych 1907 roku (75-lecie istnienia Związku), odbyło się otwarcie Toru Wyścigowego na Partynicach. W okresie poprzedzającym I wojnę światową odbywały się na Partynicach wyścigi o wysokiej randze i znaczącej sumie nagród dla koni. Później, w związku z postępującym kryzysem gospodarczym, wyścigi wrocławskie straciły swą ważność. Trzeba jednak przyznać, że nawet w latach wielkiego kryzysu 1930-1935 tory prowincjonalne, w tym również tor wrocławski, były dofinansowywane Str. 10 Działania wojenne II wojny światowej nie zniszczyły budynków i budowli. Zdewastowaniu uległa jednak bieżnia wyścigowa. Powojenna działalność toru wyścigowego rozpoczęła się dopiero w 1950 r. W dniu 26 kwietnia 1950 r. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych powołał przedsiębiorstwo państwowe o nazwie Państwowe Tory Wyścigów Konnych, w skład którego weszły trzy polskie tory: warszawski Służewiec, tor sopocki i tor partynicki we Wrocławiu. Inauguracja pierwszego po wojnie sezonu wyścigowego we Wrocławiu miała miejsce 11 lipca 1953 roku. Od paru lat na Partynicach są rozgrywane wszystkie rodzaje gonitw w galopie: gonitwy płaskie, gonitwy płotowe i gonitwy przeszkodowe. Po wojnie tylko w latach 1959, 1961, 1962 i 1993 nie odbyły się sezony wyścigowe na naszym torze. W pozostałych latach na torze rozegrano www.CzteryKopyta.pl od 2 do 25 dni wyścigowych. Najważniejszym prestiżowo był międzynarodowy mityng państw socjalistycznych w 1969 roku, przeniesiony ze względów politycznych z Pragi do Wrocławia. Obecnie na torze stacjonarnie przebywa ok. 170 koni wyścigowych i 50 sportowych. W roku 2004, dzięki nawiązaniu współpracy z Cheval Francais, rozegrano pierwszą oficjalną w Polsce gonitwę kłusaków. Budynki i budowle istniejące na torze pochodzą w dużej mierze z początku naszego wieku, choć są też i starsze. W latach pięćdziesiątych dobudowano 5 budynków stajennych i budynki kas totalizatora wyścigowego. Ten piękny zakątek Wrocławia, jakim jest tor, został 23 lutego 1995 roku wydzierżawiony przez miasto od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Warszawie. Od 1998 r. Wrocławski Tor Wyścigów Konnych jest własnością gminy Wrocław. Dlatego obok wyścigów konnych, które zawsze pozostaną główną działalnością i atrakcją tego obiektu, staramy się organizować na nim wiele imprez dodatkowych. Wrocławski Tor Wyścigów Konnych – Partynice zaprasza. http://www.wtwk-partynice.pl Czarno-białe zdjęcia z WTWK – Partynice otrzymano dzięki uprzejmości Pana B. Wyszatyckiego Aktualności Dnia 21 czerwca, podczas Czempionatu Regionu II (Środkowa Kalifornia), który odbył się w Los Angeles, doskonale zaprezentował się białeckiej hodowli ogier Hun (Gazal Al Shaqab x Hula/ Penthagonn), przygotowany przez Grega Galluna, zdobywając tytuł Wiceczempiona Ogierów. Rozegrany w dniach 21-22 czerwca na zamku w Broholm koło miasteczka Gudme Czempionat Narodowy Danii wygrał doskonale ruszający się ogier janowskiej hodowli – Beduin (Wojsław x Bogdanka/ Europejczyk), należący do stadniny Turban Stud. W nocy 05 lipca, podczas Czempionatu Regionu 15 (Middle Atlantic States) w Lexington w Virginii, ogier Equifor Str. 11 A RA B S K I ŚW IAT A RA B S K I ŚW IAT Laheeb następnie zostanie ,,zmieniony” przez swego młodego syna, Al Hadiyah AA Al Hadiyah AA (Gazal Al Shaqb x Eqviria/Pers) hodowli Janowa Podlaskiego, a obecnie dzierżawiony przez Marshę Parkinson, otrzymał najwyższą notę spośród ogierów 2letnich i starszych i dzięki temu zdobył tytuł Czempiona Ogierów Regionu 15 w kategorii halter. Dnia 06 lipca, podczas Pokazu Scandinavian Open Championships w Blommeröd w Szwecji, janowskiej hodowli gniady ogier Beduin (Wojsław x Bogdanka/ Europejczyk), obecnie należący do stadniny Turban Stud, został Czempionem Ogierów Starszych oraz Najwyżej Ocenionym Koniem Pokazu. Dnia 07 lipca izraelski ogier Laheeb, dzierżawiony przez SK Michałów w sezonie 2008, w zeszłym tygodniu wyjechał do Egiptu. W prowadzonej od 1935 roku stadninie Al Badeia, której właścicielem jest znany hodowca i sędzia, Nasr Marei, pozostanie do marca przyszłego roku, a Str. 12 (Laheeb x The Vision HG/Thee Desperado) – półbrata innego reproduktora użytego w SK Michałów, Al Maraama (Imperial Imdal x The Vision HG/The Desperado). W dniu 8.07 zakończyło się trwające tydzień zgrupowanie dla zawodników zgłoszonych do konkurencji klasycznych Sportowych Mistrzostw Europy Koni Arabskich w Stadl Paura. Szkolenie poprowadził trener www.CzteryKopyta.pl Józef Zagor. Atmosfera dopisała, a jeźdźcy i konie zrobili duże postępy. Za niecały miesiąc zawodnicy SK Michałów i SK Janów Podlaski oraz zawodnicy indywidualni, z którymi stadnina nawiązała kontakt, pojadą do Austrii razem, michałowskim koniowozem. Tam dołączą do dwojga westernowców. Mamy więc już drużynę narodową. Może za rok będzie ona jeszcze liczniejsza! 19 lipca w Mińcach koło Białegostoku odbył się towarzyski V Podlaski Pokaz Koni Arabskich. Prawie 30 koni czystej krwi arabskiej z całej Polski było ocenianych przez sędziów klasy międzynarodowej. Najlepszym koniem pokazu został janowskiej hodowli ogier Perseusz (Laheeb x Pepesza/Eukaliptus), a Czempionem Ogierów Młodszych – Sajun (Ekstern x Samura/Ararat), także z Janowa Podlaskiego. W klasie klaczy młodszych wygrała siwa klacz Wafija (Avangard x Wihara/ Entyk), hodowli i własności W. Radzewicza, a klasę klaczy 4-letnich i starszych wygrała także prywatna, gniada klacz Ensulana (Avangard x Ensura/Etogram), hodowli i własności M. Hermann & M. Jaślan. Dnia 19.07, podczas międzynarodowego pokazu klasy C Arabiska Fullblod I Noor w Pitea w Szwecji, wyhodowana w Janowie Podlaskim klacz Polifonia (Primo x Pepesza/Eukaliptus), należąca do Kristiny i Nilsa-Olova Lindforsów (ARVAK Nord), zdobyła tytuł Czempionki Klaczy Starszych. www.CzteryKopyta.pl W dniu 19 lipca, w Kuźni Nowowiejskiej, Mistrzem Polski Juniorów i Młodych Jeźdźców w Długodystansowych Rajdach Konnych została zawodniczka KJ Jesiorówka Anna Tarnowska, dosiadająca janowskiej hodowli Badera (Ararat x Barkarola/Alegro), który zdobył puchar PZHKA dla najwyżej sklasyfikowanego konia czystej krwi arabskiej polskiej hodowli. 20 lipca, podczas międzynarodowego pokazu klasy A w Vilhelmsborgu (Dania), janowskiej hodowli Pieta (Gazal Al Shaqab x Pilar/Pipi) zdobyła tytuł Wiceczempionki Klaczy Starszych. Niecały rok temu Pietę za rekordową cenę aukcji nabyła Shirley Watts (Halsdon Arabians). Str. 13 S PO RT S PO RT 45 Wyjazd na zawody Jeśli sprawdziłeś się już ze swoim koniem na zawodach podwórkowych (artykuł o zawodach jeździecki dla amatorów: CzteryKopyta.pl numer (5) marzec 2008), warto wybrać się z nim na występy gościnne, czyli wyjazd na zawody do innego klubu. - spakowanie sprzętu, - załadunek konia, - spokojny dojazd na miejsce zawodów. Powinieneś zarezerwować sobie trochę więcej czasu na załadunek konia do przyczepy, jeśli wcześniej wchodził do niej niechętnie. Konie mają tę dziwną przypadłość, że zawsze kiedy się spieszymy, odmawiają współpracy. Jeśli wcześniej ustaliłeś z organizatorem rezerwację boksu czy stanowiska, to po dojechaniu na miejsce zgłoś się do właściciela stajni w celu zlokalizowania miejsca rozładunku, postoju konia i parkowania przyczepy i samochodu. Po odstawieniu konia w wyznaczone miejsce czas na zapisanie się do konkursów, w których chcesz wystartować. Planując wyjazd, powinieneś uwzględnić czas potrzebny na: Pamiętaj, aby zabrać ze sobą dokumenty konia i swoje dla komi- Str. 14 www.CzteryKopyta.pl sji sędziowskiej. Na jednym koniu możesz wziąć udział w dwóch przejazdach. Opłata startowa na zawodach regionalnych to przeważnie koszt rzędu 20-40 zł za każdy przejazd. Jeśli to Twoje pierwsze starty, warto zapisać się do najniższej klasy (np. w skokach LL – do 80 cm) – stopień trudności nie będzie wysoki, a Ty i koń będziecie mieli miłe wspomnienia z pierwszych startów. Po zapisaniu się należy zajrzeć do konia, przeczyścić go i poczekać na listy startowe. Dzięki nim dowiesz się, który jesteś na liście i po kim startujesz. Zapamiętaj nazwę konia, który będzie startował przed Tobą, przyda Ci się to podczas rozgrzewki. Spóźnialstwo jest źle widziane wśród sędziów nawet w najniższych klasach. Teraz jest czas na zapoznaniem się z parkurem, jeśli startujesz w skokach. Jeżeli na zawody przyjechałeś ze swoim trenerem, powinien on z Tobą przejść cały parkur i podpowiedzieć, jakie najazdy na poszczególne przeszkody będą najlepsze. Pamiętaj, że jeśli czas pozwala, to możesz kilkakrotnie przejść parkur w celu utrwalenia sobie trasy przejazdu. nymi końmi, publicznością, reklamami, a niekoniecznie Tobą. To całkiem normalne zachowanie dla takiego konia. Z biegiem czasu i liczby zawodów, które zaliczycie, wyciszy się, nabierze rutyny i uspokoi się. Mniej więcej na 30 min. przed startem powinieneś mieć wyczyszczonego i osiodłanego konia. Twój strój także powinien być już zmieniony na obowiązujący w konkursie. Czeka Cię rozgrzewka na rozprężalni. Wiedząc, który i po kim startujesz, miej oko na innych zawodników, aby wyjechać na plac konkursowy w odpowiednim czasie. Nie powinieneś się zdziwić, jeśli Twój koń, który nie ma dużego obycia z wyjazdami, na zawodach będzie zachowywał się zupełnie inaczej niż w domu. Może być podenerwowany, płochliwy, bardzo zainteresowany in- www.CzteryKopyta.pl Str. 15 S PO RT Po wjechaniu na parkur daj koniowi spokojnie rozejrzeć się, pamiętaj o ukłonie przed komisją sędziowską. Od momentu dzwonka masz 45 sekund na rozpoczęcie przejazdu. Możesz te cenne sekundy przeznaczyć na zaznajomienie konia z parkurem i pokazać mu przeszkody, których Twoim zdaniem może się bać. W ciągu tych 45 sekund musisz przejechać przez celowniki startowe. Po zakończeniu przejazdu i minięciu linii mety spokojnie przejdź do stępa i opuść plac rozgrywek. Występuj dobrze konia, a jeśli zaraz po konkursie nastąpi wręczenie pamiątkowych flots czy nagród, a Tobie przejazd poszedł przyzwoicie, to nie odprowadzaj konia do stajni. Komisja sędziowska decyduje, czy wjeżdżają wszyscy uczestnicy konkursu, czy tylko ci, którzy zajęli kilka pierwszych D U ŻY K O Ń - M A ŁY K O Ń miejsc. Uścisk dłoni sędziego i wręczenie nagród czy pamiątek następuje na parkurze przed publicznością. Jeźdźcy zobowiązani są wjechać konno w pełnym stroju. Potem następuje runda honorowa. Czas zająć się swoim koniem. Odprowadź go do stajni, dobrze rozczyść i przygotuj do powrotu do domu. Przebierz się w normalny roboczy strój, a jeśli to możliwe – podziękuj gospodarzom za możliwość uczestnictwa w zawodach. Warto pozostawić po sobie miłe wspomnienie. Po załadunku konia i powrocie do stajni zadbaj o swojego rumaka. Pamiętaj, że na drugi dzień po zawodach powinno się wsiąść na niego na lekką jazdę. Agnieszka Maron www.blogkonie.pl Duży koń – mały koń... ...czyli kiedy mówimy, że koń jest duży lub mały, i dlaczego? Mówiąc o koniach, mamy na myśli konie wszystkich ras i każdej wielkości, ponieważ nie ma różnicy w pielęgnowaniu, utrzymaniu czy szkoleniu koni dużych i małych. Lecz należy wiedzieć, jak prawidłowo określa się różne typy koni. Przede wszystkim dzieli się je właśnie na duże i małe, co jest z zasady bardzo proste. W języku hodowców koń, który ma poniżej 148 cm w kłębie, jest małym koniem, a powyżej 148 cm – koniem dużym. A dlaczego tak jest? Otóż z przeliczenia angielskiej miary wysokości konia. Angielskie określenie „pony” Str. 16 www.CzteryKopyta.pl oznacza kuca, który mieści się w kategorii małych koni, a „cob” – zwierzę zaliczane do dużych koni. Pony to głównie przedstawiciele najmniejszych koni (kuców szetlandzkich) lub ras prymitywnych (fiording, kuc islandzki), które prymitywnym wyglądem i wysokością różnią się od koni szlachetnych. Właściciele koni rasy Quarter Horse mają pełne prawo nazywać swoje wierzchowce końmi, gdyż mają one ponad 150 cm wysokości w kłębie. Mierzy się ją w centymetrach. Kłąb to kostna wyniosłość w miejscu, gdzie kończy się szyja, a zaczyna grzbiet konia. Podczas wykonywania tego pomiaru przy lewym przednim kopycie konia stawia się specjalną laskę zoometryczną zaopatrzoną w podziałkę i poziome ramię. Str. 17 S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I D U ŻY K O Ń - M A ŁY K O Ń utrzymaniu. Duże konie mają bardziej płynne ruchy, wspaniały galop i wygodniejszy kłus. Fascynują swoją siłą i szybkością, podczas gdy małe konie odznaczają się raczej wytrzymałością i zdolnością do pracy z dużym obciążeniem. Jak wszystko, tak i wzrost ma swoje wady i zalety. Następnie odczytuje się wysokość na podziałce. Mimo to ludzie chętnie mówią o nich pony, co wiąże się z tradycją kowbojską. W starych angielskich pieśniach i opowiadaniach także słowo „pony” oznacza konia wierzchowego. Nietrudno zauważyć, jak niedorzeczne są dyskusje nad podziałem koni pod względem wysokości w kłębie. Nie warto się nawet zastanawiać nad tym, czy trzeba się wstydzić, że jeździ się na małym koniu, a nie na dużym. Jest to wyłącznie sprawa osobistych gustów i upodobań. Małe konie zadziwiają zwrotnością, szybkim i zwinnym ruchem. Są często łatwiejszymi wierzchowcami niż duże i – co jest równie ważnym argumentem przemawiającym na ich korzyść – są tańsze w Str. 18 Konie należy wybierać, kierując się ich użytkowością, a więc zdolnością wykonywania pracy, a nie upodobaniami. Dlatego faworyzuje się na ogół konie średniego wzrostu. Większość koni użytkowych, od arabskich od Quarter Horse, mieści się w granicach 150165 cm wysokości w kłębie. Dotyczy to także koni w typie cob, które łączą masywną budowę ciała ze szlachetną głowa i żywym temperamentem. Welsh Cob to pochodzące z Anglii wszechstronnie użytkowe zwierzęta, zdatne do pracy w zaprzęgu, jak również pod siodłem. Justyna Talaśka www.konie.wortale.net Sprzęt do pielęgnacji konia Żeby Twój koń czuł się szczęśliwy, a między Wami wytworzyła się swoista więź, musisz poświęcać mu sporo czasu. Po jakimś czasie koń zacznie Cię poznawać po głosie, przyzwyczai się do Twojego dotyku. Taką więź można tworzyć chociażby podczas zabiegu pielęgnacyjnego, jakim jest czyszczenie. Ma to także bardzo duże znaczenie dla dobrego stanu zdrowia konia. Poprzez szczotkowanie usuwanie z sierści wszelkich zabrudzeń (kurzu, tłuszczu) udrożnia pory znajdujące się na skórze, co umożliwia i ułatwia pocenie się. Czyszczenie ma także właściwości podobne do masażu wspomagającego i poprawiającego krążenie krwi. Jeżeli podchodzisz do tej czynności z precyzją i wykonujesz ją bardzo dokładnie, z łatwością będziesz mógł zauważyć wszelkie niepokojące zmiany czy stany chorobowe skóry. Do codziennej pielęgnacji potrzebujesz kompletnego zestawu szczotek do sierści, włosów ogona i grzywy oraz do kopyt. * Zgrzebło gumowe lub plastikowe (iglak) usuwa zaklejki z błota, potu i www.CzteryKopyta.pl www.CzteryKopyta.pl brudu oraz rozczesuje sierść. Iglaka nie stosuj nigdy do czesania grzywy i ogona, ponieważ wyrywa włosy. Zgrzebła gumowe znacznie lepiej niż plastikowe iglaki sprawdzają się w okresie wiosennym, kiedy koń linieje, gubiąc zimowe futro, ponieważ nie gromadzą się w nim włosy. Leżenie konia na brudnej ściółce powoduje powstawanie uporczywych zaklejek. Do ich usuwania niezastąpiony jest iglak. * Szczotka włosiana (włosianka) ma gęste, krótkie, miękkie, naturalne włosie. Zbiera kurz z powierzchni sierści oraz usuwa brud z jej głębszych obszarów, zarazem masując skórę. W trakcie czyszczenia konia dobrze jest kilkakrotnie oczyścić ją o iglak lub służące specjalnie do tego celu zgrzebło metalowe (nie czyść nim konia!). Str. 19 S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I obcego w kopycie (kamienie, gwoździe, szkło) może powodować długotrwałe i ciężkie do wyleczenia kulawizny. Dodatkowo podczas czyszczenia kopyt można ocenić ich stan. Sprawdź dokładnie, czy kopyto nie gnije (jeśli tak, posmaruj je od spodu dziegciem) oraz czy nie pęka (wtedy zastosuj smary nawilżające). * Szczotka z plastikowym włosiem lub ryżowa świetnie nadaje się do rozczesywania ogona i grzywy, ponieważ dokładnie wyczesuje z nich brud i nagromadzone błoto, zarazem nie wyrywając włosów. Szczotka tego samego rodzaju może także służyć do czyszczenia powierzchni kopyta na mokro. Należy pamiętać, żeby nie stosować tej samej szczotki do czesania włosów i czyszczenia kopyt. * Kopystka służy do czyszczenia podeszwy kopyta. Do tego zabiegu trzeba przykładać bardzo dużą wagę i wykonywać go niezwykle starannie. Należy wyczyścić całą powierzchnię spodnią kopyta, a w szczególności rowki przy strzałce. Obecność ciała Str. 20 * Szczotka do czyszczenia głowy konia wykonana jest z bardzo mięk- kiego, koziego włosia. Pielęgnacja głowy jest niezwykle ważna, trzeba się nią zajmować często i dokładnie. Ale to nie wszystko, czego potrzebujesz do pielęgnacji konia. Niezbędne są także różne smary, maści, oleje do kopyt, a w okresie letnim środki odstraszające owady. Potrzebny jest także szampon do kąpania konia oraz mniej niezbędne, ale bardziej ekskluzywne odżywki do sierści i włosów ogona i grzywy. www.CzteryKopyta.pl * Dziegieć (smoła brzozowa lub bukowa) ma właściwości bakteriobójcze i wysuszające, dlatego stosowany jest u koni na gnijące kopyta. Zapobiega rozwojowi drobnoustrojów, które wpływają destrukcyjnie na podeszwę kopyta. U konia stojącego na wilgotnym podłożu, które powoduje rozmiękczanie rogu kopyta, smarowanie dziegciem powinno odbywać się dwa razy w tygodniu. Preparat należy nakładać na dokładnie oczyszczoną powierzchnię podeszwy i strzałki kopyta. Trzeba pamiętać, że zbyt częste stosowanie powoduje przesuszanie kopyta, co może spowodować jego pękanie. * Siny kamień (siarczan miedzi, CuSO4) to chemiczny związek nieorganiczny, który posiada silne właściwości wysuszające. Stosowany jest na gnijące strzałki w kopytach. Można go kupić w formie jasnoniebieskich kryształków lub żelu. Siarczan w formie stałej wsypujemy w gnijący, oczyszczony rowek przystrzałkowy, następnie za pomocą kopystki wgniatamy w rowek watę, żeby zapobiec wypadaniu lekarstwa, na samym końcu smarujemy podeszwę kopyta dziegciem. Siny kamień w www.CzteryKopyta.pl żelu jest znacznie łatwiejszy i wygodniejszy w użyciu. Nakłada się go codziennie za pomocą pędzelka aż do całkowitego wyleczenia kopyta. * Smar do kopyt może być stosowany do codziennej pielęgnacji kopyt, chroniąc je przed szkodliwym działaniem bakterii, nawilżając i nadając zdrowy wygląd. Należy pamiętać, że smary nawilżające i natłuszczające nie powinny być stosowane w momencie, gdy koń wypuszczony jest na padok, na którym trawa jest mokra czy wilgotna od deszczu. W takich warunkach kopyta same pobierają z otoczenia odpowiednią dawkę wilgoci. Jeżeli nasmarujemy je smarem, zaburzymy naturalny system nawilżania kopyta. Jeżeli kopyta mają tendencje do pękania, należy kupić specjalny smar silnie nawilżający i uelastyczniający róg kopyta. * Szampon dla koni stosuje się podczas kąpieli. Na rynku dostępna jest bardzo szeroka gama produktów z tej kategorii. Możesz dopasować jego rodzaj zależnie od potrzeb konia, zatem istnieje możliwość kupienia szamponu odstraszającego owady (zawiera olejek herbaciany), z kolagenem (ma właściwości regenerujące, Str. 21 S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I działa łagodząco i zapobiega pękaniu naskórka), z d z i e g c i e m (łagodzi swędzenie, ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne i przeciwpasożytnicze), nabłyszczający i zmiękczający włosy, dla koni siwych, profilaktyczno-leczniczy (posiada właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne i przeciwpasożytnicze). Pamiętaj, że podczas kąpieli nie wolno polewać głowy konia wodą z węża, tylko przemywać gąbką, uważając, żeby piana nie dostała się do oczu. Po umyciu konia szamponem należy go dokładnie spłukać. * Zbierak do wody stosowany jest po kąpieli do ściągnięcia z konia nadmiaru wody, co przyspiesza jego schnięcie. Urządzenie to z powodzeniem można zastąpić giętkim bacikiem. Str. 22 S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I * Odżywka do ogona i grzywy najczęściej dostępna jest w sprayu. Preparat ten zapobiega osadzaniu się kurzu na włosach, przeciwdziała ich zlepianiu się, nawilża, nadaje jedwabisty połysk i zdrowy wygląd, łagodzi swędzenie, zmniejsza objawy łupieżu oraz ułatwia rozczesywanie. * Balsam na otarcia stosuje się także na niewielkie zadrapania. Dzięki zawartości nagietka łagodzi ból i przyspiesza regenerację tkanek. Chroni uszkodzoną skórę przed infekcjami bakteryjnymi i grzybiczymi oraz ma właściwości przeciwzapalne i dezynfekujące. * Żel chłodzący stosuje się głównie po codziennym treningu, przy nadwyrężeniach mięśni i ścięgien oraz w miejscach stłuczeń. Przyspiesza regenerację zmęczonych po wysiłku tkanek, przywraca prawidłowe krążenie krwi, przyspiesza proces odpoczynku mięśni oraz działa relaksacyjnie. Posiada też właściwości przeciwbólowe. www.CzteryKopyta.pl * Maść rozgrzewająca przeznaczona jest do stosowania zewnętrznego podczas leczenia urazów stawów, ścięgien i więzadeł, jak i przy nadwerężeniach mięśni oraz stanach zapalnych różnego pochodzenia, z dolegliwościami bólowymi. Preparaty te wykazują działanie przeciwzapalne, antyseptyczne, przeciwbólowe oraz zmniejszające obrzęk. W maściach tego typu znajdują się ekstrakty z ziół takich jak arnika, szałwia, nagietek, oczar wirginijski, pieprzowiec. Po wtarciu maści nogi można opatulić owijkami. Pozwoli to na lepsze wchłonięcie preparatu oraz dłuższe utrzymanie ciepła. * Środek odstraszający owady najczęściej jest dostępny w formie sprayu. Do stosowania w okolicy oczu najlepiej kupić preparat w formie roll-onu, żelu lub maści. Niestety, podczas jazdy w upalne dni środek szybko traci swoje właściwości i po zmieszaniu się z potem konia prze- www.CzteryKopyta.pl staje działać. Znacznie lepiej natomiast sprawdza się w czasie, gdy koń przebywa na pastwisku. Wszystkie te preparaty są dość kosztowne. Niektóre są niezbędne, tak jak na przykład dziegieć, inne mniej potrzebne, tak jak odżywka do grzywy i ogona, niemniej wszystkie mają na celu zapewnienie koniowi jak największego komfortu. Kolejnym sprzętem do pielęgnacji i opieki nad koniem są derki. Stosuje się je przede wszystkim w przypadku koni chorych, starych, strzyżonych oraz pracujących – aby zapobiec utracie energii i gwałtownemu wychładzaniu się mięśni po treningu. Używa się ich także do zabezpieczenia zwierzęcia podczas transportu. Generalnie stosuje się je dla ochrony przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych (chłód, wiatr) i dla utrzymania właściwej temperatury ciała konia. Przed zakupem należy dokładnie zmierzyć konia, poznać długość od piersi konia do tylnej części zadu oraz od kłębu do zadu. Można też podać wysokość konia w kłębie oraz określić jego budowę. Taki szczegółowy opis pomoże sprzedawcy w dobraniu odpowiedniego rozmiaru. Dobrze dopasowana derka powinna przykrywać kłąb i sięgać ściśle nasady ogona (ale nie opinać!), przylegać do ciała w okolicy łopatek, dzięki czemu nie będzie zsuwać się do ty- Str. 23 S P RZ ĘT J EŹ DZ I EC K I M O Ż E Z W Y C I Ę Ż Y R O Z S Ą D E K? CIEKAWE KSIĄŻKI www.mentis.pl łu, powinna pozostawiać luz pod szyją, dzięki czemu nie będzie utrudniać schylania i poruszania się. Nie może zsuwać się do tyłu, gdyż będzie uciskać pierś konia, musi być na tyle długa, żeby zakryć boki konia, ale nie powinna zwisać zbytnio poniżej linii jego brzucha (artykuł o derkach: CzteryKopyta.pl numer (2) grudzień 2007). Trzeba pamiętać, że we wszystkim, co się robi, należy zachować umiar, zatem nie powinno się przesadzać ze stosowaniem derek i używać ich tylko wtedy, gdy faktycznie jest to niezbędne. Nadmierne używanie derek może spowodować spadek odporności u koni, a co za tym idzie – wierzchowiec dużo łatwiej może zapadać na różne choroby. Agata Obidowicz Str. 24 „Broszka” Cena u nas: 23.41 zł Cena rynkowa: 24.90 zł Czas wysyłki: 2-4 dni www.CzteryKopyta.pl Może zwycięży rozsądek? Od ponad dwóch lat Stowarzyszenie Hippica Pro Patria aktywnie propagowało pomysł powierzenia misji ratowania polskiego systemu wyścigowego i zabytkowego toru na Służewcu Spółce Skarbu Państwa Totalizator Sportowy. Apele i pisma kierowane do przedstawicieli rządu, parlamentu i władz samorządowych spotykały się na ogół z nikłym zainteresowaniem adresatów. Pismo HPP do ministra rolnictwa z grudnia ubiegłego roku, wprawdzie nie doczekało się odpowiedzi, jednakże decyzje podjęte przez ministrów świadczą o tym, że zawarta w nim argumentacja została uwzględniona. Jest to opinia znacznej części środowiska jeździeckiego i hodowlanego, w ważnej społecznie sprawie, więc miło nam, że nie została zignorowana, tym bardziej że wyrażona została na wyraźne życzenie szefa resortu rolnictwa przed jego spotkaniem, poświęconym Służewcowi, z ministrem skarbu. Pogląd, że Totalizator Sportowy jest najwłaściwszym podmiotem, któremu powinno się powierzyć zadanie odbudowy Służewca, wypowiedziany został przeze mnie w 2006 r. przed Radą Polskiego Klubu Wyścigów Konnych w związku z konkursem na stanowisko prezesa. Pogląd ten poparty został wieloletnim planem działania www.CzteryKopyta.pl obejmującym odbudowę systemu wyścigowego oraz pomysłami konkretnych inwestycji towarzyszących, które w przyszłości mogłyby być dodatkowym źródłem dochodów dla PKWK. Zwyciężyła jednak koncepcja współpracy z prywatną spółką Totolotek, przy powierzeniu organizacji wyścigów Stadu Ogierów w Łącku. Decyzje te, pomimo iż poparte zostały przez znaczną część środowiska wyścigowego, nie rozwiązały żadnego problemu, a wręcz przeciwnie – doprowadziły do straty cennego czasu i utrwalenia marazmu. Ostatecznie ministerstwo skarbu, w wydanym 31 marca br. komunikacie, jednoznacznie przesądziło, że nie udzieli zgody na wieloletnią dzierżawę obiektów wyścigowych prywatnej spółce Totolotek, gdyż „umowa nie zabezpiecza w sposób należyty interesów Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, jak również Skarbu Państwa (…) a przedstawiony projekt nie daje gwarancji należytego wykorzystania nieruchomości, a w szczególności nie zapewnia prawidłowej realizacji procesów inwestycyjnych”. Jednocześnie w tym samym dokumencie ministerstwo skarbu poinformowało o deklaracji Totalizatora Sportowego w sprawie podjęcia długoletniej współpracy z PKWK dla rozwoju polskich wyścigów, począwszy od uruchomienia sezonu 2008. Jest to słuszna, choć spóźniona o 24 miesiące, decyzja po- Str. 55 25 M O Ż E Z W Y C I Ę Ż Y R O Z S Ą D E K? lityczna, która stwarza realną szansę odbudowy doprowadzonego do bankructwa polskiego systemu wyścigowego. Czy zatem możemy być spokojni o los polskich wyścigów? Na pewno nie. Droga od decyzji do stworzenia projektu na miarę przedwojennego Służewca jest daleka, a los przedsięwzięcia zależy od ludzi, którzy będą nim kierować. Realizacją projektu mają się zająć dwie strony, z których żadna nie jest autorem pomysłu. Pozornie prostszą sytuację ma nowy zarząd Totalizatora Sportowego, który dostał polityczne przyzwolenie właściciela (Skarbu Państwa), aby zająć się tematem wyścigów – i będzie z tego rozliczany. W bardziej złożonej sytuacji znalazł się prezes PKWK, który z jednej strony również reprezentując interes Skarbu Państwa, powinien realizować przyjęte rozwiązania, z drugiej zaś strony – jest przecież autorem zaniechanej koncepcji. W sprawie Służewca nadal pozostaje wiele niewiadomych. Nie wiemy, na ile konsekwentne są decyzje rządowe, nie wiemy, czy urzędnicy ministerstwa rolnictwa zechcą współpracować w realizacji nie swojego pomysłu, nie wiemy też, czy środowisko wyścigowe potrafi się zjednoczyć wokół jednej koncepcji i zaprzestać lansowania coraz to nowszych, często abstrakcyjnych rozwiązań. „Służewiec – polskie Ascot” to wielki projekt, który wyma- Str. 28 U K O C H A NY K O Ń ga zgodnej wizji silnego merytorycznie zespołu, pełnego wiary i zapału do pracy. Wydaje się, że decyzje ministerstw stwarzają odpowiednie możliwości od strony właścicielskiej. Teraz opracowany musi być program, jak w oparciu o potencjał kapitałowy Totalizatora Sportowego stworzyć w Polsce system wyścigowy, który będzie motorem hodowli, rozrywką dla ludzi i w perspektywie interesem finansowym zarówno dla środowiska wyścigowego, jak i dla Skarbu Państwa. Do tej narady, a właściwie do Zespołu Projektu Służewiec, powinni zostać doproszeni przedstawiciele innych resortów, władz samorządowych i organizacji branżowych. Środowisko wyścigowe powinno też zrozumieć, że na terenie 140 ha w centrum miasta muszą istnieć również inne funkcje, które pozwolą na uzyskiwanie przez Skarb Państwa (PKWK) dodatkowych dochodów. Nie do pominięcia są również oczekiwania mieszkańców Warszawy. Ważne jest, aby te funkcje nie kolidowały z interesem wyścigowym, a zapewniały należyte wykorzystanie terenu. Pomysły takie, w skrócie określane mianem „Hipodromu Narodowego”, niejednokrotnie prezentowane były przez Stowarzyszenie Hippica Pro Patria. Marek Grzybowski www.polishprestige.pl Któregoś pięknego dnia wybrałam się na wycieczkę rowerową po swojej okolicy. Po dłuższym czasie dotarłam do małej miejscowości, w której zauważyłam dość sporą stajnię i ogromne pastwisko, na którym pasła się grupka koni. Z daleka widać było, że jest to zwarta grupa, gdzie dominuje klacz. Przez chwilę przyglądałam się stadu i myślałam, jakby to było, gdybym mogła dosiąść jednego konia i pognać przed siebie, słyszeć tętent kopyt i czuć powiew wiatru na twarzy. Po dłuższych przemyśleniach wróciłam do domu, lecz wtedy nie mogłam zasnąć, ciągle miałam przed oczami widok koni pasących się na łące w promieniach przedwieczornego słońca i postanowiłam, że tam wrócę. Następnego dnia odwiedziłam to miejsce i znów obserwowałam konie. Zobaczył mnie ich właściciel, po czym www.CzteryKopyta.pl podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Zebrałam się na odwagę i zapytałam, czy mogłabym przyjeżdżać i się nimi zajmować. Ku mojemu zdziwieniu – zgodził się, lecz wiadomo, że mi nie ufał na tyle, aby pozwolić na jazdę. Po rozmowie zaproponował, że pokaże mi resztę stada, która pasła się na łąkach za stajnią. Kiedy dotarliśmy na miejsce, wtedy go zobaczyłam… Był to wałach, kasztan, lecz w promieniach słońca był dosłownie rudy. Dziki, biegający przez całe pastwisko i pokazujący, ile ma energii, dumny z siebie. Kiedy nas zobaczył, zaczął się popisywać, jakby chciał nam powiedzieć: „Zobaczcie, jaki jestem ważny! Nikt mnie nie dogoni! Jestem najpiękniejszy!” – i wtedy coś między nami zaiskrzyło, pamiętam ten błysk w jego oku, spojrzenie. Str. 29 U K O C H A NY K O Ń Wtedy właściciel powiedział mi, że ten koń nazywa się Delfin i jest po szkole zajeżdżania. Lecz długo nikt na nim nie jeździł i koń zdziczał. I to jeszcze bardziej mnie pobudziło, powiedziałam sobie, że chcę się z nim zaprzyjaźnić – i stało się… Codziennie przyjeżdżałam do koni, czyściłam je, uczyłam się podstawowych zasad pielęgnacji i obchodzenia się z tymi wrażliwymi stworzeniami. Wszystkie były pozytywnie nastawione i podchodziły do człowieka, ale nie on, nie Delfin. Przecież taki koń jak on nie będzie się poniżał i pozwalał dotykać i czyścić. Zawsze stał z boku i się przyglądał, czuwał. Kiedy tylko próbowałam się zbliżyć, zaraz demonstrował swoje piękno i uciekał. I tak minął rok, Delfin przyzwyczajał się do mojej obecności, lecz nie podchodził. Zawsze z dala, był indywidualistą, istniał sam dla siebie. Pewnego dnia właściciel przyszedł, przyniósł mi ogłowie i powiedział: „Widzę, jak się starasz, i w nagrodę możesz wsiąść na konia, wybierz, jakiego chcesz”, a że nie potrafiłam jeszcze dobrze jeździć, wybrałam starszą doświadczoną klacz, Jaksę. Była to matka Delfina, w promieniach słońca była prawie że złota! Kiedy jej dosiadłam, bez siodła, ponieważ nie mogłam jeszcze go używać, poczułam się wspaniale. Jaksa wiedziała, że nie potrafię jeździć, i Str. 30 U K O C H A NY K O Ń szła powolutku i ostrożnie, aby nie zrobić mi krzywdy. Pierwsze tajniki jazdy (bez siodła) poznałam dzięki niej, pierwsze upadki, kłus, galop. Po roku jazdy właściciel pozwolił mi wziąć siodło – i tak kontynuowałam naukę na Jaksie, a Delfin wszystko obserwował, każdy mój ruch. Pewnego dnia nastąpił przełom! Wieczorem miałam zawsze nawyk leżenia w trawie na łące, patrzenia na konie – i któregoś razu zasnęłam. Obudziło mnie uczucie wilgoci na brzuchu – myślałam, że pada deszcz, lecz to był Delfin. Poszedł się napić, następnie podszedł do mnie i zaczął mnie obwąchiwać, przy czym oślinił mnie wilgotnym pyskiem. I wtedy pierwszy raz go pogłaskałam po policzku – po dwóch latach przyjeżdżania. Z miesiąca na miesiąc zaczęliśmy się zbliżać do siebie. Pozwalał się czyścić, prowadzić, aż któregoś dnia go dosiadłam – i wtedy dosiadłam wiatr… Był niesamowity! Mieliśmy podobne charaktery i humorki. To na nim dowiedziałam się, co to jest cwał, a był najszybszym koniem w stajni, jego ojciec biegał na torach, nazywał się Desant. To z Delfinem poznawałam świat, to on pokazywał mi najpiękniejsze miejsca. Z nim przeżyłam najpiękniejsze chwile swojego życia, wzloty i upadki – czasem bolesne… Zawsze mnie rozumiał. Mogłam po- www.CzteryKopyta.pl płakać sobie, przytulając się do niego, zawsze wiedział, jak mnie pocieszyć. Wystarczyło spojrzenie, żeby się porozumieć. Był dla mnie kimś więcej niż tylko koniem, było moim najlepszym przyjacielem. Nasza przyjaźń trwała 10 lat, lecz nadszedł czas rozstania… Właściciel zadecydował, że go sprzedaje. Kiedy to usłyszałam, pękło mi serce, nie stać mnie było na jego zakup, zabrakło mi czasu – dwóch tygodni. Pamiętam ostatnie chwile, kiedy go widziałam, i ostatni teren… Był wtedy taki inny niż zawsze, spragniony pieszczot – może www.CzteryKopyta.pl wiedział, co ma się stać, i chciał się pożegnać… Kiedy odprowadziłam go na łąkę po raz ostatni, on wiedział... I kiedy już odchodziłam, zarżał do mnie i przybiegł. Wtedy przytuliłam go ostatni raz i powiedziałam „dowidzenia”… Delfin był koniem, który pokazał mi swoją duszę... Justyna Talaśka www.konie.wortale.net Str. 31 A R TY S T A A R TY S T A w jej twórczości. Obrazy Lynne pojawiły się na okładach Hub Rail, Hoosier Horse Review oraz w programie festiwalu The Little Brown Jug Festival, a także w magazynach Horse Illustrated, Equine Images oraz wokół jej twórczości, którą można podziwiać w galeriach w Stanach Zjednoczonych, Kandzie, Europie oraz Australii. Jej studio znajduje się w Tannery Row, Buford, GA, a reprezentowane jest przez Gallery, Lexington, KY oraz Martie Helweg Fine Art of Wynnewood, PA. Hoofbeats. Posiadająca tytuł Official Artist of the Little Brown Jug, uhonorowana tytułem Triple Crown of Pacing, zobowiązana była do sportretowania 20 zwycięzców konkursu Jug, począwszy od roku 1984, a tym samym takich końskich sław, jak Nihilator, Colt Forty Six, Beach Towel, Precious Bunny, Magical Mike, zaś w 1997 sportreto- Lynne McIntosch Rysowanie i malowanie pociągało Lynne McIntosch od wczesnych lat dzieciństwa, które spędziła w New Jersey. Jej twórczość artystyczna przybrała nową formę, kiedy Lynne spotkała swojego przyszłego męża, Billa, na Uniwersytecie w Delaware. Rodzina Billa posiadała konie, tak też Lynne zaczęła jeździć konno, polować, brać udział w pokazach… A potem zaczęła rysować konie. Szybko się okazało, że Lynne znalazła swoje miejsce. Obecnie specjalizuje się w tworzeniu portretów koni biorących udział w zawodach sportowych, a jej zamiłowanie do hippiki jest widoczne Str. 32 wała trzykrotnego mistrza – Western Dreamer. Te obrazy znalazły się w kolekcji dumnych posiadaczy zwycięzców konkursu Brown Jug. McIntosch sportretowała dwóch pierwszych członków służb wojskowych w ramach Hoosier Park Hall of Fame, a mianowicie Single G i Dana Patcha, a tym samym otrzymała tytuł rysownika w ramach konkursów 2000 Foxhall Cup oraz 2003 Equine Affaire. Oryginalność jej prac, a także fakt, że jej dzieła są limitowane, przyczyniły się do stworzenia aury wyjątkowości Lynne naucza sztuki artystycznej prywatnie, a do pewnego czasu pełni funkcję rezydenta w lokalnej szkole w Madison County w stanie Alabama, gdzie pracowała i pracuje z ponad 2000 uczniów. Kiedy nie zajmuje się malowaniem, to poświęca się swoje drugiej pasji, a mianowicie doskonaleniu gry na pianinie. Obecnie przebywa w Suwanee w stanie Georgia. Z języka angielskiego przełożyła: Anna Kuzio http://www.equineart.com/ artist/artist.html www.CzteryKopyta.pl www.CzteryKopyta.pl Str. 33 SPOR T SPOR T Zapraszamy do udziału w II Mistrzostwach Polski American Quarter Horses 2008, które odbędą się w dniach 22-24 sierpnia 2008 r. w ośrodku Roleski Ranch w Starych Żukowicach koło Tarnowa. Oferta zawodów obejmuje 39 konkurencji sportowych i hodowlanych. Sędzią głównym zawodów będzie George Maschalani z Niemiec. Niezbędne formularze zgłoszeniowe, ofertę zawodów i wszelkie dodatkowe informacje o imprezie zamieszczono na stronie internetowej www.quarter-horse.pl. Serdecznie zapraszamy na najważniejsze święto wszystkich hodowców, zawodników i miłośników koni rasy American Quarter Horse w Polsce. Z pozdrowieniami, Piotr M. Rudnicki prezes zarządu Polish Quarter Horse Association tel. +48 602 260 402 e-mail: [email protected] www.plqha.com Rajdy długodystansowe Zapewne każdy z Was marzy o niekończących się przejażdżkach w teren, podziwianiu, przyrody i galopie po łąkach. Nie jest to nierealne marzenie, wystarczy wziąć udział w rajdach długodystansowych. Tak naprawdę rajdy długodystansowe zostały zapoczątkowane w chwili, gdy koń zaczął transportować człowieka i jego bagaże na długich dystansach. Wiele krajów chce i przypisuje sobie tradycje rajdów. Jednak niepodważalnym faktem jest to, że sport ten zaistniał dopiero w latach 50. Obecnie w rajdach, jak i w każdej innej dyscyplinie, najważniejsze jest zdrowie konia. Wszystkie rumaki przechodzą dokładne kontrole weterynaryjne, zaś organizatorzy mają prawo wycofać każdego konia, który wygląda, jakby miał już dość. Fakt ten uzmysławia nam, jak bardzo różni się ten sport dziś od tego, który był rozgrywany wcześniej. Kiedyś rajdy długodystansowe sprawdzały wytrzymałość konia do końca, co było równoznaczne z jazdą do ostatniego tchu. Obecna troska na rajdach jest swoistym zadośćuczynieniem za cierpienia koni w ubiegłych stuleciach. Najlepiej rajdy przyjęły się w Europie i Ameryce. Pierwsze takie zawody organizowane były, aby udowodnić i zaprezentować przydatność różnych typów koni do kawalerii, Współzawodnictwo rozpoczęło się w Kalifornii w 1955 roku. Wtedy to oczy wszystkich zwrócone były na jazdę podjętą przez Wendalla T. Robie oraz grupę jego przyjaciół. Ich droga prowadziła przez szlak starych kopalń i emigrantów – ponad 160 km, od Squaw Valley przez Sierra Nevada do Auburn. To była pierwsza oficjalna trasa rajdowa. Rajdy długodystansowe dzielimy na oficjalne, które są dyscypliną firmowaną przez FEI, oraz na nieoficjalne, które z reguły są organizowane Str. 34 www.CzteryKopyta.pl Str. 35 S PO RT P R ZY S T A Ń O C A L E N I E przez osoby prywatne dla przyjemności. Dla fanów ekstremalnych wrażeń – mogę powiedzieć, że rajdy nie wykluczają elementów wyścigu. Sprawdza to wytrzymałość, szybkość oraz energię koni. Jest to również sprawdzianem współpracy konia z jeźdźcem. Każde zawody to kilka etapów, przy końcu których konie badane są przez weterynarzy. Sprawdzane jest, czy koń nie ma skaleczeń, otarć i czy jest w dobrej kondycji. Rajdy różnią się długością. Wyścig międzynarodowy trwa dłużej niż jeden dzień i zazwyczaj przekracza minimalny dystans 80-100km. Jednodniowe zawody w klasie mistrzowskiej odbywają się na dystansie 160 km przy czasie zwycięzcy od dziesięciu do dwunastu godzin. Najważniejsze elementy wyposażenia rajdowego to wygodne siodło (z reguły używane są różne typy, od sportowych do westernowych), a także grubo wyścielony czaprak. Bardzo dobrze sprawdzają się nowoczesne czapraki żelowe, które doskonale chronią grzbiet konia. Doświadczonym jeźdź- com zamiast ogłowia wędzidłowego poleca się hackamore. Aby wystartować w zawodach, należy zwerbować małą ekipę, liczącą od 1 do 3 pomocników. Powinni oni umieć czytać mapy, aby trafić do punktu kontrolnego. Oni także wożą wszystko, czego mogą potrzebować jeździec i jego koń, czyli pokarm, wodę, ubrania na zmianę oraz dodatkowe wyposażenie, z którego najważniejszy jest czaprak i popręg, ponieważ trzeba je zmieniać wiele razy. Najważniejszą rzeczą w sukcesach na rajdach jest dogadanie się z koniem. Na następnych miejscach uplasowały się rzeczy takie jak: posiadanie pomocników i dobra taktyka rozgrywania rajdów. Kończąc, życzę Wam wszystkim powodzenia – i do zobaczenia na szlaku. Karolina Motyl Str. 36 www.CzteryKopyta.pl Kochani! Często dzwonicie do nas z zapytaniem o to, jak się czuje Franuś – górski spracowany konik, przyjaciel naszego ukochanego Kostusia. Dlatego pragniemy Wam jeszcze raz podziękować za pomoc dla Frania – za wszystkie e-maile, telefony oraz za pomoc finansową, jaką otrzymaliśmy, aby go uratować. Wiele serc poruszył ten konik, a najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że nadal o nim pamiętacie. Franuś znalazł w Przystani swoją wielką końską miłość – Carmen. Kiedy dołączył do starszych koni na pastwisku, zaczął adorować Carmen – chodził za nią nieustannie, lizał, podgryzał, kładł głowę na niej, www.CzteryKopyta.pl nie odstępował jej ani na krok. Ona początkowo uciekała przed nim, a gdy udało jej się uciec do boksu, to już żadną siłą nie dało jej się stamtąd wyciągnąć. Jednak od kiedy Franio został przeniesiony do sąsiedniego boksu, Carmen przyzwyczaiła się do tego natrętnego adoratora. Odtąd Franio spędza z nią każdą chwilę na pastwisku, pilnuje jej, gdy konie wracają z pastwiska do boksów. Bardzo się cieszymy, że koń, który tyle lat przeżył sam, ma teraz swojego wielkiego przyjaciela. Pisaliśmy Państwu już kilkakrotnie, jak bardzo ważne są te przyjaźnie dla naszych koni, zwłaszcza w momencie, kiedy jedno z nich choruje – wtedy stara się jeszcze żyć jakby dla tego drugiego... Ale kiedy jedno z pary odchodzi, wtedy Str. 37 P R ZY S T A Ń O C A L E N I E to prawdziwy dramat dla tego, który pozostaje... Mamy kolejny tego dowód – niedawno odeszła nasza Balbinka, a jej wierna przyjaciółka Gala codziennie jej szuka – obchodzi pastwiska, boksy, woła, nasłuchuje, wypatruje, czeka, tęskni, chudnie... Nie umie się zaprzyjaźnić z żadnym innym koniem. To najtrudniejsze chwile w tej końskiej przyjaźni… Tęsknota i czekanie na przyjaciela, który już nie wróci, no i dla nas, bo nie możemy w żaden sposób pomóc. A wracając do Frania – to musimy Państwu napisać, że nie lubi ludzi, stara się nas straszyć na wszelkie możliwe sposoby, np. ma taki ciekawy sposób nabierania wody i opluwania odwiedzających gości, którzy podchodzą zbyt blisko do Carmen. Jest nadopiekuńczy – pilnuje jej przed wszystkimi, nawet ostatnio przeganiał od niej kowala i weterynarza. Mimo wszystko bardzo kochamy tego łobuza i bardzo się cieszymy, że trafił dzięki Państwu do naszego przytuliska. Wiadomość z ostatniej chwili: Franuś ma konkurencję... Carmen jako partnerkę życiową upatrzyli sobie jeszcze Figaro i staruszek Kacperek – więc jest ich już trzech. Trudno się im dziwić, bo Carmen to przepiękna i niezwykle spokojna klacz. Trochę denerwuje ją to zbyt wielkie zainteresowanie ze strony końskich mężczyzn... A i oni patrzą na siebie spod byka... To się porobiło... www.przystanocalenie.pl Str. 38 R A SY K O N I CIEKAWE KSIĄŻKI www.mentis.pl „Koń - dobre rady i wskazówki” Cena u nas: 25.38 zł Cena rynkowa: 27.00 zł Czas wysyłki: 2-4 dni www.CzteryKopyta.pl NAZWA: Knabstrup ŚREDNI WZROST: 130-170 cm RODZAJE MAŚCI: Najbardziej pożądane są taranty wszelkiego typu i białourodzone, występują także kasztany, gniade i kare, nie występują z kolei konie o maści siwej MIEJSCE POCHODZENIA: Dania TYP: Półkrwi (ciepłokrwisty) UŻYTKOWANIE: Kłusaki, wierzchowe oraz do bryczki CHARAKTER: Zrównoważony, spokojny, odważny, przyjazny dla ludzi i innych koni Początki knabstrupów sięgają starej rasy frederiksborgów, które hodowane były w Danii na bazie starych iberyjskich ras. W 1535 roku utworzono stadninę koni Frederiksborger, w której hodowano „kolorowe” konie dla dworu królewskiego. Wkrótce jednak modny zaczął być inny typ konia – lżejszy i o jednolitym umaszczeniu, więc taranty i białourodzone wykluczane były z hodowli. Dopiero w 1798, dzięki działaniom majora Lunna, rozpoczęto w zakupionej przez niego stadninie Knabstrup dalszą hodowlę kolorowych koni. Zakupiona przez niego klacz Flaebehoppen oraz ogier po niej są właściwie założycielami rasy. stymi końmi. Porządek zaprowadził dopiero powstały w 1970 roku związek Knabstrupperforeningen for Denmark. Wraz z jego powstaniem ponownie zaczęto prowadzić księgi stadne oraz dokumentować pochodzenie knabstrupów. Ze względu na brak konsekwencji w hodowli rasy istnieją dziś dwa typy koni – stary, barokowy, oraz nowszy, lżejszy, sportowy. Oba te typy charakteryzują się wszechstronnością oraz bardzo dobrym ruchem. Często spotykane są także kuce rasy knabstrup. W Danii, skąd rasa pochodzi, przez długi czas nie prowadzono ksiąg stadnych knabstrupów, a przedstawicieli rasy krzyżowano z innymi gorącokrwi- www.CzteryKopyta.pl Str. 39 R A SY K O N I R A SY K O N I te mają zrównoważony temperament, są odważne, inteligentne i niezwykle pojętne (dlatego często spotyka się je w cyrkach oraz na różnego rodzaju pokazach) oraz gotowe do podejmowania nowych wyzwań i ambitne. Nie znoszą nudy, przez co potrzebują regularnego zajęcia. Są bardzo oddane swoim opiekunom, dla których zrobią praktycznie wszystko. Dominika Kościelniak Charakterystyczne jest ubarwienie koni. Najbardziej pożądane są taranty o wzorze leoparda – konie o białym futrze pokrytym licznymi, wyraźnymi kropkami. Występują także taranty o wzorze czapraczym, płatków śniegu i wielu innych. Bardzo często konie o takim umaszczeniu zmieniają kolor i stają się coraz bielsze. Wśród knabstrupów nigdy nie występują jednak konie siwe. Wyglądające na takie są tak naprawdę białourodzone lub były kiedyś tarantami. Oczywiście wśród osobników tej rasy występują także często kasztany, gniadosze, kare itd. Niezależnie od eksterieru konie te charakteryzuje silny charakter, który zarazem musi być bez zarzutu. Konie Str. 40 Nakrapiana sierść była niegdyś cechą prymitywnych ras koni. Dowodem tego są naskalne malowidła sprzed 20000 lat, znalezione w jaskiniach Vallon Pont d’Arc we Francji. Dziś również żyją konie tarantowate, których typowym przedstawicielem jest knabstrup. Początek rasie dała klacz hiszpańskiego pochodzenia Flaebehoppen i dziedzictwo tej krwi jest nadal widoczne u jej potomków. Flaebehoppen została zakupiona przez Judge Lunn i sprowadzona do posiadłości Knabstrup w Danii, gdzie rozpoczęto proces hodowlany. W roku 1808 klacz została pokryta przez ogiera fryderyksborskiego i tak właśnie wyglądał początek linii tarantowatych koni, powstałej głównie dzięki jej wnukowi, Mikkelowi (jest on uznany za ogiera założyciela rasy). W latach 80. XIX wieku zakończono hodowlę w posiadłości Knabstrup i od tego momentu populacja ko- www.CzteryKopyta.pl ni zaczęła się zmniejszać. Sytuacja poprawiła się na skutek interwencji podjętej w 1933 roku przez duńskiego lekarza weterynarii. Z jego inicjatywy powstało stowarzyszenie ratowania tarantowatego konia. Wyhodowano wiele niezwykle cennych, inteligentnych zwierząt. Wczesne konie tej rasy były krępe i krzepkie, świetnie nadawały się do pracy w zaprzęgu, miały więc bardziej pociągowy pokrój, natomiast współczesne wyglądają szlachetniej i przypominają appaloosa (na pierwszy rzut oka są tak podobne, że ludzie często mylą obie rasy). Słyną z nadzwyczajnej bystrości umysłu, szybko się uczą, z tego powodu były powszechnie używane w cyrkach do wykonywania różnych sztuczek, a dzięki temu, że posiadają szeroki grzbiet, nadawały się też do popisów woltyżerskich. Świetnie sprawdzają się jako wierzchowce, albowiem cechuje je duża wytrzymałość, odporność i dobra akcja. Współczesne knabstrupy, tak jak ich przodkowie, również nadają się do zaprzęgu. jest muskularny, a nogi krótkie i mocne, z pręgowatymi kopytami. Umaszczenie musi być tarantowate, a wzrost waha się w okolicach 155 cm. Aktualnie konie tej rasy są hodowane w trzech typach: małe, klasyczne wierzchowe i westernowe o sylwetce, którą można wpisać w kwadrat. Ciekawostki: Najbardziej znanym ogierem rasy Knabstrup jest Max, który w 1938 r. uklęknął przed królem Danii, Chrystianem X. Ashley i Kaja Walkowski Współczesny koń knabstrupski ma niewielką, atrakcyjną głowę z typowym rybim okiem (z białą tęczówką) i nakrapianym (żabim) pyskiem. Szyja jest zwykle krótka, dość gruba i delikatnie wygięta, łopatki stosunkowo stromo ustawione, grzbiet bywa długi i prosty oraz szeroki. Zad z reguły www.CzteryKopyta.pl Str. 41 FU N DACJA P EGASUS Konie, które szukają nowego domu, czyli adopcja realna: NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I Cziko Ogier, 4 lata Konie to zwierzęta stadne – życie w grupie ułatwia, a może nawet umożliwia im przetrwanie w niesprzyjającym środowisku. Zwykle w skład stada wchodzi ogier przewodnik, klacz przewodniczka (tzw. konie alfa), kilka „zwykłych” klaczy i źrebaki... Konstelacja Klacz, 4 lata Jest w Fundacji od 2005 roku. Jej poprzedniego właściciela nie było stać na utrzymanie klaczy i postanowił ją szybko sprzedać. Nie było wielu chętnych, ponieważ Konstelacja nie ma papierów. Jedynymi zainteresowanymi byli handlarze. Kiedy trafiła do Fundacji, miała 10 miesięcy. Została przez nas otoczona opieką i miłością. Wyrosła na piękną, kochaną kobyłkę. Konstelacja szuka domu, w którym stanie się częścią rodziny adoptującej. Jeżeli chcesz zaadoptować Konstelację i zapewnić jej dom pełen miłości, skontaktuj się z nami. Fundacja Pegasus (www.pegasus.org.pl) [email protected] Str. 42 Przyczyny problemów cz. 2 - problemy z hierarchią Cziko to gniady folblut. Jeszcze do niedawna był koniem wyścigowym. Nie sprawdzał się, sprawiał problemy, więc postanowiono go sprzedać. Nie było jednak chętnych. Podjęto decyzję o sprzedaży konia do rzeźni. Koń został w ostatniej chwili wykupiony przez naszą wolontariuszkę, Weronikę, która znała Cziko wcześniej i bardzo go polubiła. Koń po wykupieniu został przekazany do Fundacji. Pod opieką wolontariuszy Cziko zmienił się nie do poznania. Wyciszony, spokojny, niesprawiający problemów przy zabiegach pielęgnacyjnych ani lekarskich. Cziko szuka nowego domu. Jeżeli chcesz zaadoptować Cziko i zapewnić mu dom pełen miłości, skontaktuj się z nami. Fundacja Pegasus (www.pegasus.org.pl) [email protected] Wszystkie informacje dotyczące warunków adopcji koni Fundacji Pegasus znajdują się TUTAJ. www.CzteryKopyta.pl Klacz alfa prowadzi stado, ogier przewodnik ubezpiecza tyły, czasem ingeruje w kierunek poruszania się stada. Tylko ogiery walczą o przywództwo – klacze, zamiast walki wręcz, posługują się sprytem. Do otwartej walki dochodzi sporadycznie – zwykle kończy się na przepychankach, testowaniu, która klacz wytrzyma dłużej, ale przede wszystkim klaczą alfa zostaje ta najbardziej doświadczona, najstarsza. Dlaczego? Ponieważ wie, co jest niebezpieczne, jak rozpoznać drapieżnika i uniknąć śmierci, ma autorytet i mimo że nie jest najsilniejsza – inne klacze podporządkowują się jej. W naszych przydomowych stadach praktycznie nigdy nie spotyka się grupy koni w takim składzie, choćby ze względu na to, że raczej rzadko wypuszcza się ogiera razem z grupą klaczy. Jednak zawsze, w każdej grupie koni znajdzie się osobnik alfa – albo klacz, albo wałach, albo ogier. Może to Cię zdziwi, ale Ty razem ze swoim koniem też możesz tworzyć stado. Możesz stać się dla niego „koniem” www.CzteryKopyta.pl alfa, zyskać szacunek i zaufanie. Bardzo często ludzie nieświadomi takiego stanu rzeczy mają z koniem problemy – bo nie zachowują się jak przywódca, nie mają respektu, autorytetu i nie wzbudzają zaufania. Wtedy albo koń zacznie dominować – w bardziej lub mniej wyraźny sposób, albo zacznie traktować nas jak drapieżnika – gdy będziemy zbyt nachalni i agresywni. Wyobraźmy sobie konia i człowieka – gdy koń nie wykona czegoś, dostaje batem, gdy lekko się zapiera, również. Koń boi się kary, staje się spięty, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, jedyną nagroda jest brak kary. Zwierzę nie zawsze rozumie, czego od niego wymagamy, ale za każde spóźnienie czy nawet próbę rozwiązania zagadki – jeśli odpowiedź jest niewłaściwa – dostaje batem. W końcu koń zacznie uciekać, może nawet atakować. W oczach wierzchowca kara nie była słuszna, a niesłuszne użycie siły rodzi bunt, wzrost napięcia i może Str. 43 NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I doprowadzić do wybuchu. Gdy koń nie wytrzyma i zaatakuje lub ucieknie – też spotka go za to kara. To prawdziwe znęcanie się nad koniem! Nawet jeśli zamiast uderzenia batem karą będzie mocniejsze użycie łydki – to i tak koń będzie czuł się gnębiony, a my tracimy w jego oczach. Może przykład jest zbyt jaskrawy, ale dobrze obrazuje, jak „wygląda” jeździec będący zbyt agresywnym wobec konia i do czego taka postawa prowadzi – do problemów, ale oczywiście winny będzie koń… Inny z życia wzięty przykład – młoda kobieta posiadająca konia. Oczywiście kocha go, dba o niego, karmi smakołykami, głaszcze, solidnie nagradza, Str. 44 gdy koń nie daje nogi, próbuje znowu, nie karząc go, gdy szuka w kieszeni smakołyku, cieszy się, gdy koń delikatnie podszczypuje... A potem „nagle” koń wyrywa nogę z wykopem, gryzie i napiera na nacisk. I koń jest problematyczny, to koń nie umie się zachować, bo przecież dziewczyna kocha swojego konia i nie może być częścią problemu. Sama miłość nie wystarczy. Jak już wspomniałam, powinniśmy być dla naszych koni przywódcą – to niestety wymaga czasem odrobiny stanowczości. Nie można pozwalać, aby koń przejął naszą rolę! A tak dzieje się za każdym razem, gdy pozwolimy się wyprzedzić, ustąpimy od nacisku konia, pozwolimy na wchodzenie w nasza strefę osobistą bez naszej zgody. Nie od razu – najpierw koń wyczuje, na ile może sobie pozwolić, a potem uzna, że skoro nie reagujemy, to nie jesteśmy godni być jego przywódcą. Czy Ty szanowałbyś nauczyciela, który pozwala, abyś sam wpisywał oceny do dziennika? Tak samo koń nie będzie szanować jeźdźca, który tego szacunku nie wymaga! Dziewczyna, o której piszę, była (i dalej jest) zbyt pobłażliwa, pozwala wierzchowcowi na zachowania, które prowadzą do powstania problemów. Sama sobie je hoduje, a potem nagle zaczyna zauważać, że konik już nie jest kochany, ale cwany i przebiegły. I tak źle, i tak niedobrze – więc jakim jeźdźcem być, aby koń nas szanował, www.CzteryKopyta.pl ale jednocześnie ufał nam? Najprościej: * Konsekwentnym – jeśli wymagam czegoś od konia (np. niewyprzedzania przy prowadzeniu), to wszystkie odstępstwa musza zostać „naznaczone”. Nie mówię o biciu konia, ale o upomnieniu – jeśli wyprzedza, cofam go kilka kroków, działam kantarem na tyle delikatnie, aby nie wywołać strachu, ale na tyle mocno, aby konia powstrzymać, przestawię zad, wejdę na koło, aby koń pozostał na wysokości ramienia (to dobra pozycja do prowadzenia konia, sama w sobie poniekąd uczy szacunku). Metod korekty jest wiele, czasem można pomachać czymś przed głową konia – wszystko zależy od tego, co skutkuje najlepiej. Jeśli jedna technika nie działa, po kilku użyciach zmień ją i nie stosuj cały czas tylko jednej – bądź kreatywny! Od czasu do czasu zaskocz konia i nie daj mu się nudzić. * Uważnym – dostrzegaj starania konia, gdy zrobi coś dobrze, nie bój się go nagrodzić. Zamiast smakołyków lepsza będzie przerwa, głaskanie czy drapanie w lubianych przez konia miejscach, chwila popasu. Nawet gdy koń nie robi czegoś dobrze, ale stara się, daj mu poznać po sobie że wi- www.CzteryKopyta.pl dzisz jego starania. Przykładowo – prosisz konia o przestawienie przodu, ale on cofa się, nie robi tego, co powinien, ale stara się – w tym momencie nie prosisz mocniej, dajesz mu czas, pozwalasz, aby sam znalazł rozwiązanie, a nie został na nie wepchnięty. * Przyjaznym i dobrze nastawionym – gdy podchodzisz do jakiegoś zadania, poproś konia o jego wykonanie, a nie zmuszaj, niech ma czas na przemyślenie, niech Twoja postawa zachęca go. Nie napinaj się bardziej niż powinieneś do wykonania zadania, w głowie miej obraz dobrze wykonanego ćwiczenia. Np. gdy skaczesz – nie myśl o ewentualnym wyłamaniu, ale o dobrym, poprawnym skoku. Koń to naprawdę odczuje! Str. 45 RECENZJE NAT U RA L NA P RACA Z Z I E M I * Sprawiedliwym – to bardzo ważne! Nawet jeśli koń zasłużył na sprostowanie czy karę, to niech będzie to kara adekwatna do wykroczenia. Jeśli wchodzi w strefę osobista, to zamiast batów – skuteczniejsze będzie wycofanie konia, ale jeśli już próbuje Cię zaatakować (co też jest wkroczeniem w strefę), zwykłe wycofanie może być za słabe, prawdopodobnie będziesz musiał użyć więcej energii i stanowczości lub nawet przegonić konia. Sprawiedliwość łączy się z konsekwencją – nie możesz raz za coś ukarać, a innym razem zignorować, bo koń zgłupieje. Musisz być przewidywalny. * Stanowczym – ktoś kiedyś próbował cofnąć mojego konia, zastosował pierwsze 2 fazy i... „koń nie działa” – odpuścił. Nie można tak robić. Jeśli już o coś prosisz – bez względu na to, czy to cofanie, ruch do przodu, zakłusowanie czy zatrzymanie – rób to stanowczo, nie odpuszczaj – do momentu, kiedy koń coś wymyśli. Niekoniecznie musi to być od razu piękne zatrzymanie z kłusa, ale przejście do stępa i po kroku lub dwóch zatrzymanie też jest pomysłem, dobrż drogą i wymaga odpuszczenia, ale jeśli koń nie zatrzyma się, a Ty odpuścisz – to uczysz go nie zatrzymywać się. O to chodzi? Podsumowując, być dobrym jeźdźcem dla konia wcale nie jest tak ła- Str. 46 two, to ciągła droga, szukanie kompromisu między stanowczością i konsekwencją a delikatnością i przyjaznym nastawieniem. Na początku często popada się z jednej skrajności w drugą – ale jak już nauczymy się znajdować ten kompromis (który jest inny dla każdego konia!), to możemy być pewni, że koń to zauważy i część problemów sama zniknie. Jeden koń będzie potrzebował większego nacisku na konsekwencję i stanowczość, drugi zdecydowanie więcej delikatności, wrażliwości i wychwytywania jego starań. To, jaki jest Twój koń i czego potrzebuje – wiesz tylko Ty. Jeszcze słówko na temat kary – pisząc „kara”, nigdy nie mam na myśli bicia konia. Przykładowo: jeśli koń próbuje mnie kopnąć tylną nogą, przestawiam zad – sama czynność karą nie jest, ale jeśli użyję odpowiednio dużo energii, tak aby koń wręcz uciekł od niej, to odczyta to jako karę. Tak samo za gryzienie cofnę konia, i to bardzo energicznie, konia, który zna podstawowe komendy (cofanie, przestawianie zadu i przodu – odsyłam do poprzednich artykułów), prawdopodobnie będę w stanie wycofać, nawet nie dotykając go, tak więc nie ma mowy o bólu czy biciu – jest tylko energia i mowa ciała na tyle silna, aby skłonić konia to zmiany postępowania. Agnieszka Litwa www.CzteryKopyta.pl TYTUŁ: Czarny książę / Black Beauty (Wielka Brytania,USA, 1994) GATUNEK: Dramat familijny, czas 88 min., dozwolony od 12 lat REŻYSERIA: Caroline Thompson SCENARIUSZ: Caroline Thompson MUZYKA: Danny Elfman NA PODSTAWIE KSIĄŻKI: Anna Sewell „Czarny Książę” „Historia mojego życia to historia ludzi, których spotkałem. Nie zawsze byłem tak szczęśliwy jak teraz, w tym cudownym miejscu, gdzie pełno wody, trawy i słońca. Wiem, co to zaufanie i zdrada, wiem, co znaczy zaufać po raz drugi. Pamiętam wszystko…”. Ekranizacja powieści Anny Sewell, klasycznej pozycji literatury dziecięcej. Autorka chciała przez swoje dzieło zwrócić uwagę na częste okrutne traktowanie koni w jej czasach. Książka nosi podtytuł „Autobiografia opowiedziana przez pewnego konia” – Anna Sewell często mówiła, że nie napisała „Czarnego Księcia”, ale tylko przetłumaczyła go z języka końskiego na angielski. wy konia. Akcja filmu toczy się w Anglii. Tytułowy Czarny Książę to wspaniały kary rumak z białą gwiazdą na czole, który opowiada historię swojego życia od narodzin aż po wiek sędziwy. Czarny Książę rozpoczyna swoje życie jako szczęśliwy rumak, którym opiekują się życzliwi ludzie. Ma wszystko: przepiękne zielone pastwi- „Czarny Książę” to wzruszająca historia życia i śmierci, przedstawiona z perspekty- www.CzteryKop Str. 47 PO LS KA KAWA L E R IA R E C E NZ J E ska, kochających i oddanych właścicieli oraz wspaniałą towarzyszkę życia – kobyłkę Kasztankę. Jednak los sprawia, że szczęście zwierzęcia i jego przyjaciół nie trwa długo. W Anglii nastaje kryzys gospodarczy… Kiedy Książę zostaje sprzedany, zaczyna kroczyć po wyboistej drodze, która naznaczona jest cierpieniem. Znajduje się z dala od domu, w całkiem obcym i jakże innym dla siebie miejscu. Przechodzi jak rzecz z rąk do rąk coraz to innych właścicieli, którzy wykorzystują go do ciężkiej pracy, wyniszczającej fizycznie bezbronne zwierzę. Na szczęście w życiu Księcia pojawiają się również dobrzy ludzie, jak jeden z jego właścicieli – dobroduszny dorożkarz, którzy na nowo dają mu iskierkę nadziei na odrobinę szczęścia w świecie pełnym bólu, gdzie zarówno koniom, jak i innym zwierzętom ciężko jest żyć. Przepiękna muzyka Danny’ego Elfmana oraz realizm scen filmu sprawiają, że widz po jego obejrzeniu jest świadom stosunku mrocznej ludzkiej natury do zwierząt, ukazuje nam ludzkie okrucieństwo wobec zwierząt, które dla wielu osób są jedynie przedmiotami, istniejącymi tylko po to, aby służyć człowiekowi. Czy i tym razem zdarzy się happy end? „Moje troski się skończyły, znalazłem dom. Często marzę, że znów jestem na wielkim pastwisku w Birtwick Park. Razem z moimi dawnymi przyjaciółmi. I nic nas już nigdy nie rozdzieli. Nigdy…”. Monika Piech Buty juchtowe Większość z nas, zdaje się, przywykła, że gdy mowa o butach od jazdy konnej, to wymienia się jednym tchem dwie alternatywy – albo oficerki, albo sztyblety w połączeniu z czapsami.. …Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety, każde mniej lub więcej zwolenników. Bo i oficerki możemy kupić obecnie najróżniejsze – z jednolitymi cholewami, zapinane na suwak z tyłu, sznurowane w podbiciu itd. Nie gorzej ma się sprawa z czapsami i sztybletami – rozwiązań i modeli jest co najmniej kilka. Jednakże o butach, o których chciałbym opowiedzieć, mało kto słyszał… też, w szczególności we wrześniu 1939 r., że oficerowie porzucali swoje piękne, błyszczące buty na rzecz juchtowych. Czym zatem są buty juchtowe, skąd ich nazwa i dlaczego warto zwrócić na nie uwagę? Na pierwszy rzut oka niewtajemniczony w Buty juchtowe szeregowych kawalerii, bo o nich mowa, wywodzą się, jak sama nazwa wskazuje, z przedwojennych pułków polskiej kawalerii. Regulaminowo noszone były przez szeregowych, którzy zwani byli ułanami, szwoleżerami czy też strzelcami, w zależności od tego, czy służyli w jednym z trzech pułków szwoleżerów, jednym z dwudziestu siedmiu pułku ułanów, czy też w którymś z dziesięciu strzelców konnych. Niezależnie od macierzystej jednostki, poza nazwą, wynikającą częstokroć z dziedziczonej tradycji i rodowodu, nie odróżniało ich nic, buty juchtowe nosili zawsze takie same. W identyczne obuwie wyposażani byli podoficerowie, a zdarzało się Str. 48 www.CzteryKopyta.pl www.CzteryKopyta.pl Str. 49 PO LS KA KAWA L E R IA PO LS KA KAWA L E R IA szczegóły obserwator powie zapewne, że juchtówki to po prostu oficerki. Nic bardziej mylnego. Pierwsze zatem pytanie, jakie zada, będzie brzmiało: „A czym buty juchtowe różnią się od oficerek?”. I tu docieramy do sedna sprawy… Zacznijmy od nazwy. Czymże jest jucht? To nic innego, jak rodzaj skóry. Nie wchodząc w kaletniczorymarskie detale, jucht jest rodzajem skóry bukatowej, średnio miękkiej, zwykle niebarwionej, używanej na ogół do produkcji cholew obuwia. Grubość takiej skóry nie przekracza zwykle 3 mm. I z takiej właśnie skóry Str. 50 szyte są buty juchtowe szeregowych kawalerii. Oficerki zaś szyte są z innych odmian skóry, szlachetniejszych, ale i przez to wrażliwszych na zewnętrzne bodźce. Nadto skóra ta jest lakierowana, dzięki czemu błyszczą się nieustannie, w odróżnieniu od butów juchtowych, które po uszyciu pozostawia się w kolorze naturalnej skóry, co doskonale widać na załączonych zdjęciach. Posługując się dalej metodą porównawczą, należy zwrócić uwagę, iż buty juchtowe są szyte w zupełnie inny sposób. Mianowicie cholewa i szklanka (czyli część buta sięgająca od pięty do kostki) szyte są licem, czyli „prawą”, gładką stroną na zewnątrz, a przednia część stopy szyta jest mizdrą, czyli „lewą” stroną skóry na zewnątrz. Sama szklanka takich butów jest zdecydowanie niższa niż w oficerkach. O ile bowiem oficerki posiadają szklankę o wysokości ok. 7-8 cm, to w butach juchtowych nie sięga ona nawet kostki. Cholewy juchtówek, w odróżnieniu od oficerek, nie posiadają sztywnika. Wprawdzie wszywa się w nie grubszy pasek skóry, który może przypominać sztywnik, nie jest to jednakże taki sztywnik, jak w oficerkach, nie nadaje on kształtu cholewom. łatwiej je zakładać i ściągać, nie potrzebujemy do tego kolegi, który ciągnie za piętę, czy tzw. pieska. Po założeniu cholewa, która nie jest tak ciasno spasowana na łydce jak w oficerkach, opuszcza się nieco, tworząc charakterystyczną harmonijkę wokół kostki, której nie obciera szklanka, jako że w juchtówkach jest niska. Walory butów juchtowych docenić można w pełni, kiedy pochodzi się w nich cały dzień. O ile bowiem na koniu, gdy noga przebywa w zasadzie w podobnym ułożeniu cały czas, nie odczujemy znaczącej różnicy, to kiedy przyjdzie pojechać na rajd i spędzić w tych butach cały dzień, prowadzić konia w ręku po wyboistej drodze czy po prostu chodzić w nich po opuszczeniu siodła, różnica w stosunku do oficerek jest znaczna. W tych ostatnich bo- Jakie zatem płyną zalety z takiej, a nie innej konstrukcji tych butów? Miękka skóra na cholewach i brak sztywnika powodują, że są one zdecydowanie wygodniejsze. O wiele www.CzteryKopyta.pl www.CzteryKopyta.pl wiem boleśnie dać znać może o sobie zarówno sztywnik, jak i szklanka. Eliminacja i minimalizacja tych elementów w juchtówkach zapewnia nam niezbędny komfort. Jest jeszcze jedna ważna cecha tych butów. Są one zdecydowanie odporniejsze na wszelkiego rodzaju bodźce zewnętrzne, zarysowania, zabrudzenia, błoto itd. W trudnych warunkach pogodowoterenowych błyszczące, lakierowane oficerki łatwo zniszczyć, uszkadzając ich delikatną powierzchnię. W juchtówkach każde zarysowanie po prostu zapastujemy bez większej szkody dla ich uroku. Pojawić się może zatem pytanie – skoro te juchtówki takie rewelacyjne, to po co w ogóle oficerowie nosili oficerki? Odpowiedź jest prosta. Pamiętać należy, iż przedwojenna kawaleria przemieszczała się, owszem, konno, ale walczyła pieszo. Gdy przyszło zatem biegać ułanom we wrześniu 1939 r. po polach i lasach, okopywać się, spać w butach itd., juchtówki – w przeciwieństwie do oficerek – doskonale zdawały egzamin. Jak już wspomniałem, oficerowie nierzadko pozbywali się swoich butów i zakładali właśnie buty przeznaczone dla szeregowych – z uwagi na komfort i wygodę. Była też inna przyczyna. Z relacji niemieckich snajperów można dowiedzieć się, że eleganckie, błyszczące buty na nogach żołnierza wskazywały niechybnie, że to oficer, a do tych naj- Str. 51 PO LS KA KAWA L E R IA PO LS KA KAWA L E R IA chętniej strzelcy wyborowi mierzyli. Oficerki zatem sprawdzały się w codziennej służbie garnizonowej, gdzie obowiązywał kawaleryjski fason, wszystko musiało lśnić i nienagannie wyglądać. W warunkach wojennych elegancja była cechą drugorzędną. Obecnie, kiedy uczestniczymy w przeróżnych imprezach rekonstrukcji historycznej, gdzie przez cały dzień nie ściąga się butów z nóg, chodząc w nich czy biegając podczas inscenizacji bitwy, nie narzekam na brak komfortu – w odróżnieniu od kolegów, którzy posiadają oficerki i po jednym dniu skarżą się na obtarte szklankami kostki czy pocięte sztywnikami ścięgna. Wracając do samych butów – pokusić muszę się o pewną uwagę. Pewnego rodzaju analiza porównawcza, której tutaj dokonuję, dotyczy oficerek szy- Str. 52 tych według przedwojennych wzorów, noszonych przez dzisiejszych ułanów kawalerii ochotniczej. Zdaję sobie bowiem sprawę, że oficerki szyte do jazdy sportowej znacznie różnią się od tych wojskowych. Tym niemniej – argument o ich delikatności i podatności na uszkodzenia skóry wydaje się być wciąż aktualny. Niezależnie od tego, czy uszyjemy u jednego z mistrzów szewskich na miarę oficerki według przedwojennego wzoru, czy też kupimy z półki te o bardziej współczesnym wyglądzie (a i na miarę przecież możemy zamówić), musimy liczyć się z wydatkiem około 1500 zł. Do tego oficerki muszą być przechowywane na prawidłach. Takich butów najzwyczajniej szkoda do codziennej jazdy – w kurzu, niejednokrotnie w błocie itd. W takiej sytuacji buty juchtowe są doskonałą alternatywą. Nie są tak drogie jak oficerki, na dzień dzisiejszy koszt ich wykonania to niecałe 700 zł. Nie musimy do nich kupować prawideł, choć postawione na nich od czasu do czasu, wygładzają się ładnie, więc warto mieć takowe pod ręką. Buty takie impregnuje się, zatem wejście w kałużę czy pokonywanie w siodle głębszego nawet brodu nie jest im straszne. Po prostu buty nie do zdarcia, na wszelkie okazje. www.CzteryKopyta.pl Gdyby ktoś z Was chciał zdecydować się na zakup butów juchtowych, proszę o uważne przeczytanie poniższego tekstu, jako że z juchtówkami nie jest niestety tak jak z oficerkami ze sklepu – kupujemy, zakładamy i można biegać. Kiedy odbierzemy buty od szewca, będą bardzo jasnego koloru, tak jak to widać na zdjęciach. Pierwszym etapem jest ich zaimpregnowanie. Oczywiście nie jest to zabieg konieczny, jeżeli ktoś nie ma potrzeby posiadania butów odpornych na wodę, tym niemniej polecam. Zawsze to lepiej iść przez szeroką kałużę, nie martwiąc się, że po chwili poczujemy wilgoć w środku buta, niż szukać za każdym razem jej obejścia. Do zaimpregnowania butów juchtowych stosujemy pokost lniany, taki jak można dostać w każdym sklepie budowlanym. Stawiamy na kuchence garnek z wodą, wkładamy do niego otwartą puszkę pokostu i podgrzewając wodę, podnosimy temperaturę pokostu, nie zagotowując go jednakże. Kiedy będzie mocno ciepły, miękkim pędzelkiem nakładamy cienką warstwę na skórę buta. Należy spodziewać się, że skóra błyskawicznie wchłonie pokost, tak więc kiedy skończymy pokostować drugi but, pierwszy będzie gotowy do kolejnego smarowania. Uczulam, żeby bardzo dokładnie zasmarować miejsca szwów, szczególnie tam, gdzie podeszwa zespolona jest z resztą buta. Zasadą jest, iż pokostujemy do www.CzteryKopyta.pl momentu, gdy skóra przestanie przyjmować pokost bądź zacznie on „przechodzić” na drugą, wewnętrzną stronę buta. Zalecałbym jednakże pewną ostrożność, jako że skóry, z których szyte są dzisiaj juchtówki, różnią się między sobą, są na ogół już nieco impregnowane, a zbyt duża ilość pokostu spowoduje później problemy z pastowaniem. Trzy warstwy wydają się być optymalnym rozwiązaniem. Po tym zabiegu odstawiamy buty na dzień, dwa, aby spokojnie przeschły. Kiedy buty są suche, możemy przystąpić do ich barwienia. Jest kilka metod, które pokrótce opiszę. Samo pokostowanie nieco przyciemni skórę, jednakże tylko nieznacznie. Możemy również pozostawić skórę bez barwienia, w miarę użytkowania będzie ciemniała od wilgoci i światła, aż zrobi się ciemnobrązowa, proces ten zajmuje jednakże kilka miesięcy, a nie każdemu musi się podobać jeżdżenie w butach w kolorze świńskiej skóry. Najprostsza metodą barwienia skóry jest czernidło. To płynny, szybkoschnący preparat stosowany powszechnie do barwienia skóry, który wnika w nią. Nada skórze pożądany przez nas kolor po dwukrotnym nałożeniu. Czernidła dostępne są w sklepach i hurtowniach z artykułami szewskimi, najpopularniejszy jest Orion, którego sam używałem. W związku z faktem, iż jedna buteleczka to 100 ml preparatu, do podwójnego barwienia obu Str. 53 J EŹ DZ I ECTWO J EŹ DZ I ECTWO butów potrzebnych będzie kilka opakowań. Koszt ich to kilka złotych za sztukę, nie jest to więc znaczny wydatek. Wraz z czernidłem zakupić należy również kawałek gąbki naturalnej, która posłuży do nakładania go na skórę. Przed przystąpieniem do barwienia skórę butów należy przemyć, pokrywając cienką warstwą acetonu. Wylewamy czernidło na spodek, miseczkę itp. Zanurzamy w nim gąbkę i delikatnie przykładając do powierzchni buta, miejsce przy miejscu, zaczerniamy. W tym miejscu uwaga – czernidło jest środkiem mocno brudzącym. Jeżeli wyleje się na jakąkolwiek powierzchnię, natychmiast ją zabrudzi w sposób trudny do usunięcia, proponuje więc zabezpieczyć odpowiednio okolicę. Zaczernianie powtarzamy dwukrotnie na każdym z butów, pozwalając im wcześniej wyschnąć. W tym miejscu kolejna uwaga! Na opakowaniu Oriona jest napisane, by wykończyć efekt lakierem do skór. Nie róbcie tego z juchtówkami! Po prostu odstawcie buty na pół dnia, tak aby dobrze przeschły, i wypastujcie je zwykłą czarną pastą, bez żadnych dodatków. Kiwi z blaszanego pudełeczka jest idealna do takich zabiegów. Druga z metod nadawania barwy butom polega na ich zapastowaniu. Tak więc zapokostowane i wyschnięte buty zaczynamy pastować. Tak jak wspominałem, najlepsze są do tego Str. 54 zwykłe pasty w blaszanych pudełeczkach, bez żadnych dodatków. Pastowanie samą pastą prowadzić będzie do innego niż w przypadku czernidła efektu. Po użyciu tego ostatniego buty staną się od razu i nieodwracalnie czarne. Pastowanie zaś pozwoli nam uzyskać taki wygląd, jaki miały przedwojenne buty kawaleryjskie. Pamiętać musimy jednakże, że skóra jest świeżo zapokostowana, w związku z tym może mieć trudności z przyjmowaniem pasty. W tym celu wspomagamy się ciepłem. Są różne metody, jedni podgrzewają pastę, tak aby osiągnęła płynną konsystencję, ja wypracowałem inną. Na cholewę buta należy założyć suszarkę, tak aby wdmuchiwała ciepłe powietrze do środka i rozgrzała nieco skórę. Pamiętać należy jednakże, iż ma ona zostać jedynie nieco podgrzana, gdyż zbyt wysoka temperatura spowoduje nieodwracalne zmarszczenia i zniszczenia powierzchni skóry. Mając tak podgrzane buty, przystępujemy do pastowania. Polecam metodę sprawdzoną przez wielu kawalerzystów, pochodzącą z Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Bierzemy zwykłą watę, robimy z niej kłębek i pocierając o powierzchnię pasty, nabieramy jej nieco, po czym wcieramy w skórę buta. I tak miejsce przy miejscu. Ciepła skóra powinna chłonąć dobrze pastę, a użycie waty powoduje, że nie powstają ślady i smugi jak po szczotce. Metody tej można używać z www.CzteryKopyta.pl powodzeniem do pastowania każdego rodzaju butów, nie tylko juchtowych czy jeździeckich. Tak wypastowane buty odstawiamy do wyschnięcia pasty i polerujemy miękką (najlepiej polarową) szmatką bądź miękką szczotką. Po pierwszych pastowaniach buty mogą nieco brudzić, dlatego należy je dobrze wypolerować i uważać przy noszeniu. Pokost i pasta muszą się dobrze przyjąć w skórze i wchłonąć odpowiednio. Pisałem, że ta metoda pozwoli uzyskać przedwojenny efekt. W istocie jest tak. Czarna pasta w miarę użytkowania butów będzie się wycierać, a znajdująca się pod nią jasna skóra będzie ciemnieć do koloru podpalanego brązu. Po kilku miesiącach regularnego pastowania uzyskamy taki oto efekt, że po wypastowaniu buty będą się świecić na czarno, a po przetarciu pasty – będzie spod niej wyzierał przepiękny brąz. W taki sposób czernią swoje buty dzisiejsi ułani z kawalerii ochotniczej, przyznać trzeba jednakże, że wymaga on trochę czasu i cierpliwości, nim uzyskamy pożądany efekt. Tym, którym nie zależy na osiągnięciu oryginalnego efektu, polecam proste i szybkie barwienie czernidłem. Istnieje jeszcze metoda barwienia butów juchtowych bejcą, taką jak do drewna. Nie praktykowałem jej, więc nie ręczę za efekty. Ważne, by bejca była spirytusowa, a nie wodna, jako że ta druga będzie „puszczać” i farbować z czasem. Spirytusowa jest szybkoschnąca, w www.CzteryKopyta.pl związku z czym przy barwieniu należy uważać, aby nie powstały zacieki. I to tyle moich rozważań i porad na temat butów juchtowych. Można by pewnie napisać więcej, sięgnąć do przedwojennych warunków technicznych, w których szczegółowo są wszelkie detale opisane, jednakże nie taki był mój zamiar. Chciałem Wam przedstawić pewną wygodną alternatywę dla powszechnie używanych butów jeździeckich. Kiedy sam podejmowałem decyzję, jakie buty kupić, poważnie wahałem się pomiędzy oficerkami a butami juchtowymi. To prawda, że z juchtówkami jest więcej zabiegów z uwagi na konieczność pokostowania i barwienia. Prawda, że wyglądają toporniej i nie są tek eleganckie jak oficerki. Z drugiej strony jednak – są wygodniejsze, odporniejsze na zniszczenia i znacznie tańsze w zakupie. Sama praca w nich na koniu łączy zalety oficerek i czapsów. Z jednej strony – łydka i stopa są stabilne w strzemieniu, z drugiej – miękkie cholewy pozostawiają nam pełnię kontaktu z koniem. Idealnym rozwiązaniem byłoby mieć juchtówki do codziennej pracy, jazd w terenie, rajdów, a oficerki do występów galowych, zawodów itp. A gdyby ktoś chciał kawalerię odtwarzać, to bez butów juchtowych ani rusz ! Piotr Dobrowolski Str. 55 K S I ĘGA R N IA M E NT IS K S I ĘGA R N IA M E NT IS SERIA KSIAŻEK O SCHRONISKU DLA KONI „HEARTLAND” Klikając na okładkę wybranej książki znajdziesz się w księgarni internetowej, w której można ją kupić. „Heartland to schronisko dla koni, wtulone między wzgórza Virginii, ale i coś więcej. To miejsce jedyne w swoim rodzaju - gdzie leczone są blizny przeszłości, gdzie przerażone i źle traktowane konie uczą się od nowa ufać ludziom.„ Tom 3 - ”Heartland - Własna droga” -> KUP w mentis.pl Pegaz jest wszystkim, co pozostało Amy z przeszłości. Niestety, z dnia na dzień koń czuje się coraz gorzej. Amy próbuje opiekować się nim i równocześnie doglądać całego Heartlandu. Stara się postępować tak, jak nauczyła ją mama. Podążanie śladem mamy wymaga od dziewczyny wiele odwagi, ale to jedyny sposób, żeby znaleźć własną drogę. Tom 4 - ”Heartland - Trud- Tom 1 -”Heartland – Powroty” -> KUP w mentis.pl Dla Amy Heartland jest domem. Od dziecka obserwowała, jak jej mama przywraca ufność i nadzieję koniom, które jeszcze nie tak dawno były niebezpieczne i przestraszone. Amy odziedziczyła po mamie talent - umiejętność słuchania koni i rozumienia ich potrzeb. Tragiczny wypadek burzy spokojne życie Amy. Teraz musi trzymać się tego, czego nauczyła ją mama - wiary, że w Heartlandzie mogą zdarzać się cuda... Tom 2 - ”Heartland - Po burzy” -> KUP w mentis.pl Amy nie widziała Spartana od czasu wypadku - burzowego popołudnia, które na zawsze zmieniło jej życie. Teraz Spartan pojawił się w Heartlandzie. To już nie jest ten sam koń, teraz przepełnia go wściekłość i gniew skierowany ku Amy. Tymczaasem dziewczyna nie wyleczyła się jeszcze z własnych ran i jest chyba ostatnią osobą, która mogłaby pomóc Spartanowi, Ale kto wie, czy nie jedyną... Str. 56 www.CzteryKopyta.pl ne decyzje” - -> KUP w mentis.pl W Heartlandzie Leczy się w nim blizny przeszłości, jakie noszą źle traktowane konie, lecz także ludzie znajdują w Heartlandzie ukojenie i siłę do pokonywania życiowych przeciwności. Tak jak nastoletnia Amy, która musi nie tylko poradzić sobie ze stratą mamy, ale i opiekować się całym schroniskiem. Tom 5 - ”Heartland - Co ma być, to będzie” -> KUP w mentis.pl Kiedy Amy dowiaduje się, że jej siostra, Lou, próbuje skontaktować się z dawno niewidzianym ojcem, nie wie sama, co o tym wszystkim myśleć. Nie pragnie wcale, by ojciec stał się znowu częścią jej życia. By zapomnieć o tej sprawie, Amy skupia całą swoją uwagę na nowym koniu, ciężarnej klaczy Melodii. Jednak kiedy pojawiają się komplikacje w związku z narodzinami małego źrebaka, potrzeba niemalże cudu, by Amy zdała sobie sprawę, że sensem życia nie jest ból, który odczuwaliśmy w przeszłości, lecz nadzieja, jaką wiążemy z przyszłością. www.CzteryKopyta.pl Str. 57 K S I ĘGA R N IA M E NT IS Tom 6 - ”Heartland - Kiedyś zrozumiesz” -> KUP w mentis.pl Od kiedy zginęła mama Amy, Treg stał się dla niej nie tylko kolegą i pomocnikiem, ale i częścią rodziny. To on wraz z Amy jest odpowiedzialny za prowadzenie Heartlandu i opiekę nad końmi. W życiu Amy pojawiło się wiele zmian, ale dziewczyna nie dopuszcza do siebie myśli, że i relacje z Tregiem mogą się zmienić. Jednak w chwili poważnego kryzysu to do niego właśnie kieruje swoje kroki. Tom 5 - ”Heartland - Blizny przeszłości” -> KUP w mentis.pl Amy nigdy wcześniej nie miała takich trudności w dotarciu do konia. Od momentu przyjazdu do Heartlandu, Waleczny Książę cały czas chodzi nerwowo po swoim boksie. Amy wie, że agresja ogiera, jego próby gryzienia oraz przerażony wzrok mają podłoże w dramatycznym pożarze stajni. Nie wie jednak, jak może pomóc koniowi, który tak bardzo zamknął się w sobie. Amy nie chce pogodzić się z myślą, że nie uda jej się wyleczyć blizn przeszłości Księcia. Str. 58 www.CzteryKopyta.pl