Poubojowe - opłacalne - Grupa Producentów Rolnych

Transkrypt

Poubojowe - opłacalne - Grupa Producentów Rolnych
www.wiescirolnicze.pl
Nr 2 (26) luty 2013
P RODUKCJA
ZWIERZĘCA
21
NOWE POMIARY MIĘSNOŚCI KORZYSTNE DLA PRODUCENTÓW TRZODY CHLEWNEJ
Poubojowe - opłacalne
Od roku funkcjonują nowe równania regresji, które wpłynęły na pomiary mięsności tusz
wieprzowych. Korzyści z tych zmian odczuli rolnicy sprzedający tuczniki według oceny
poubojowej.
Magdalena Teodorczyk
W
raz z wejściem do
Unii Europejskiej
Polska została
zobowiązana do
klasyfikowania tusz wieprzowych
i wołowych w systemie EUROP.
Klasa jakości handlowej zostaje nadana tuszy wieprzowej na
podstawie oszacowania zawartości chudego mięsa. Pomiar wykonuje rzeczoznawca, najczęściej
pracownik ubojni, za pomocą
zatwierdzonego aparatu. Koszt
przeprowadzenia klasyfikacji oraz
odpowiedzialność za prawidłowe
jej wykonanie w Polsce ponoszą
ubojnie. Cały proces jest kontrolowany przez Wojewódzkie Inspektoraty Jakości Handlowej Artykułów
Rolno-Spożywczych.
Tusze genetycznie
coraz lepsze
- Poprzednie równania regre-
sji dla aparatów pomiarowych
opracowano w 1992 - 1993 roku.
Przez te kilkanaście lat, od 1993
do 2011 roku, jak podawał Instytut
Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego, który zajmował się
opracowaniem nowych równań,
mięsność zmieniła się. W 1993
roku było to średnio 44 %, a w tej
chwili jest to około 55%. To był
główny powód wprowadzenia zmian
w równaniach - zmiany w populacji świń – informuje Jarosław
Ptak, zastępca kierownika biura
Polskiego Związku Hodowców
i Producentów Trzody Chlewnej
POLSUS.
Korzyści finansowe
dla rolników
- Zmiany są korzystne dla producentów trzody chlewnej, gdyż
aparaty pomiarowe w ubojniach
mierzą teraz faktyczną mięsność
ubijanych sztuk, nie zaniżają jej
– podkreśla specjalista z Polsusa.
Po wprowadzeniu nowych równań regresji, wzrost pomiarów
mięsności zauważają członkowie Grupy Producentów Rolnych
z Koźmina Wlkp., powiat krotoszyński (tabela). - Najbardziej
zyskali ci rolnicy, których sztuki
wykazywały średni stopień mięsności. W związku z tym, że u nas
pogłowie nie ma takiej wysokiej
mięsności jak w Danii czy w Holandii, to tych tuczników z przedziału
58% było niewiele, zdecydowaną
grupę stanowiły te z przedziału
51%-57%. To właśnie rolnicy posiadający sztuki z tego przedziału
najbardziej skorzystali. Jest to spora
grupa – zapewnia Maria Golińska,
prezes koźmińskiej grupy. - Od
kiedy zmieniły się równania regresji,
przekonujemy swoich członków do
sprzedaży na WBC (waga bita ciepła - waga po uboju - przyp. red.),
gdyż wiemy, że będzie to dla nich
korzystne finansowo. Na sprzedaż
na wagę żywą decydują się jedynie
osoby, które mają najczęściej mało
sztuk, słaby towar lub które zwyczajnie nie chcą się przekonać do oceny
poubojowej - dodaje. Początkowo
rolnicy podchodzili sceptycznie
do zmiany oceny z tzw. żywej
wagi na wagę poubojową. Żeby
ich zachęcić i przekonać, zarząd
grupy najpierw gwarantował cenę
wg żywej wagi, a jeśli sztuki wybiły
się lepiej, to wtedy rolnik otrzymywał zapłatę wg oceny poubojowej.
- Udało mi się załatwić z dyrektorem zakładu mięsnego, aby po
każdym uboju otrzymać wydruki
wybicia. Po kolei rolnicy się przekonywali, każdy, który miał w taki
sposób zagwarantowane, to lepiej
finansowo wychodził na WBC i zaczęli przechodzić na system wyceny
poubojowej - przyznaje prezeska
grupy.
Najlepiej jest
sprzedawać na WBC
Rolnicy, którzy zdecydowali
się na nowy sposób sprzedaży wg
oceny poubojowej, są zadowoleni. - Wcześniej, przed grudniem zeszłego roku, sprzedawałem wszystko na żywą wagę, a teraz na WBC
i na dzień dzisiejszy jest to dla mnie
korzystniejsze pod względem finansowym. Teraz, porównując wybicia
w poszczególnych ubojniach, do
których poprzez grupę sprzedaję,
wyraźnie widać, że są one równiejsze, ta ocena mięsności jest
bardziej wyrównana. Przekonałem
się, że warto było zmienić system
sprzedaży – mówi Maciej Pilawka
z Dębiogóry w powiecie krotoszyński, rolnik należący przez
wiele lat do pierwszej dziesiątki
dostawców w koźmińskiej grupie
producentów.
Również Mirosław Kubiak
z Orlinki w gminie Koźmin
Wlkp. sprzedaje swoje tuczniki
wg oceny poubojowej. - Wcześniej sprzedawałem na wagę żywą,
ale w pewnym momencie, zakład,
który odbierał ode mnie, przestał
w ten sposób odbierać i niejako
byłem zmuszony sprzedać poubo-
22
P RODUKCJA
jowo. Ten sposób sprzedaży niesie
pewne ryzyko, bo jednak nie jesteśmy tam na miejscu przy ważeniu
i pomiarach mięsności, dopiero po
fakcie dostajemy wydruk, po prostu
trzeba mieć uczciwą rzeźnię. Jednak muszę przyznać, że podlegając
ocenie poubojowej, mam więcej 20
-30 zł na tuczniku. Na partii 15-20
sztuk to jest około 400 zł więcej,
a to nie są małe pieniądze przy tak
kiepskiej opłacalności – podkreśla
rolnik.
Korzystniejsze pomiary mięsności po zmianach równań regresji zauważył również Zenon
Boguszyński z Unisławia w gminie Krotoszyn, który już od wielu
lat sprzedawał żywiec wieprzowy wg oceny poubojowej. – Już
wcześniej odstawiałem tuczniki na
WBC, ale wyniki mięsności były
bardzo zróżnicowane, w zależności
od zakładów, do których odstawialiśmy. Zaraz po grudniowych
zmianach sprzedawałem partię do
PKM Duda i już otrzymałem wyniki ze zwiększoną mięsnością i są
bardziej wyrównane. Przy ostatnich
dostawach do Pini Polonia Kutno
udało mi się uzyskać mięsność na
poziomie 58-59-60% – przyznaje
rolnik.
ZWIERZĘCA
Klasy mięsności:
S – mięsność: powyżej 60%,
E – mięsność: 55% do <60%,
U – mięsność: 50 do <55%,
R – mięsność: 45 do <50%,
O – mięsność: 40 do <45%,
P – mięsność: <40%.
Wzrost mięsności wśród tuczników
sprzedawanych przez Grupę Producentów Rolnych z Koźmina Wlkp.
po zmianie równań regresji
Przed - Po
51% - 54,5%
55% - 56-56,5%
58% - 58%
Nr 2 (26) luty 2013
www.wiescirolnicze.pl
MARIA GOLIŃSKA,
prezes Grupy
Producentów Rolnych
z Koźmina Wlkp.
Przed wprowadzeniem
nowych równań regresji,
na sprzedaż wg oceny
poubojowej decydowało
się 60-70% rolników. Na
dzień dzisiejszy decyduje się większość naszych
udziałowców - około 95%.
Grupa Producentów Rolnych w Koźminie
Wlkp. Sp. z o.o. jest organizacją producentów
trzody chlewnej produkującą i sprzedającą
żywiec wieprzowy powstałą w 1998 roku.
Zrzeszonych jest w niej obecnie 130 udziałowców z pięciu powiatów: krotoszyńskiego,
ostrzeszowskiego, jarocińskiego, oleśnickiego
i pleszewskiego. - Zajmujemy się głównie skupem trzody chlewnej, ale również skupujemy
bydło, wspólnie nabywamy środki do produkcji
rolnej, pasze, koncentraty, nawozy, materiał
siewny, posiadamy własną bazę magazynową
– wymienia Maria Golińska, prezeska grupy.
Największym odbiorcą tuczników jest zakład mięsny Pini Polonia Kutno, mniejszymi
- PKM Duda i Rzeźnia Mróz. Obecnie grupa
utrzymuje się z własnych środków, gdyż z pomocy unijnej dla grup producenckich korzystała
w latach 2002-2007. Grupa należy do Krajowego Związku Grup Producentów Rolnych,
dzięki czemu ma swojego przedstawiciela
w komisji rolnictwa z ramienia KZGPR. - Nie
przyjmujemy nowych członków, gdyż jest to
spółka, natomiast rozważamy możliwość powołania nowej grupy, by mogli zrzeszyć się
w niej rolnicy, którzy od lat wiernie z nami
współpracują. Dzięki temu byłaby szansa
również na wykorzystanie funduszy unijnych
przeznaczonych na zakładanie nowych grup
– wyjaśnia Maria Golińska.
Nadal obowiązuje zakaz
wykonywania uboju rytualnego
M
imo obietnic Ministerstwa Rolnictwa dotyczących
szybkiego rozstrzygnięcia sprawy uboju rytualnego, w dalszym ciągu pod
obrady Sejmu nie trafił projekt
nowelizacji ustawy, który pozwoli
dostosować polskie przepisy do
prawa unijnego. Stanisław Kalemba zapowiadał, iż 5 lutego trafi
ona pod obrady Rady Ministrów,
która to miała projekt zatwierdzić
i skierować go do dalszych prac
w Sejmie. Okazało się jednak, że
kwestia ta nie została poruszona,
a ministerstwo rolnictwa w ostatniej chwili wycofało ją z porządku
obrad. - To są jakieś kpiny i to ma
być niby obiecany pośpiech w załatwianiu sprawy? – pytają hodowcy.
- Wszystko jest ważniejsze niż nasze
interesy. Jak tak dalej pójdzie to
i za pół roku nadal będzie zakaz,
a ceny do tego czasu polecą na łeb
w dół – dodają poirytowani.
Na rynku żywca wołowego
coraz bardziej dostrzegalny jest
niekorzystny wpływ decyzji Trybunału Konstytucyjnego, zakazujący
wykonywania uboju rytualnego.
- Zauważamy niepewność. Jak dotąd nie ma problemów ze sprzedażą
żywca, problem jest z uzyskaniem
dobrej ceny. W poprzednich latach
styczeń był miesiącem znaczących
wzrostów cen bydła. W tym roku,
niestety, nie jest to zauważalne.
Zakaz uboju uderzy w rolników.
Zamknięcie tych rynków zbytu to
obniżenie popytu, a co za tym idzie,
spadek cen żywca – zauważa Jerzy
Wierzbicki, prezes zarządu Polskiego Zrzeszenia Producentów
Bydła Mięsnego. Tomasz Kubik,
prezes zarządu ZPM Biernacki,
twierdzi, iż na razie nie ma wyraźnego spadku cen żywca wołowego
w skupie, jednakże wyraźnie niekorzystny wpływ obecna sytuacja
ma na sprzedaż mięsa wołowego.
- (…) Jeśli chodzi o ceny sprzedaży
mięsa, to sytuacja związana z ubojami rytualnymi w Polsce wpłynęła
na spółkę negatywnie, bowiem wielu
odbiorców wykorzystało medialne
informacje do stworzenia presji na
obniżkę cen sprzedaży ze strony
spółki – przyznaje. W styczniu
skup w ZPM Biernacki był na
zauważalnie niższym poziomie
niż w poprzednich miesiącach.
- Z naszych doświadczeń wynika,
iż w miesiącach styczeń/luty rolnicy mniej chętnie sprzedają żywiec
wołowy, ale też nie bez znaczenia
jest fakt braku uregulowania kwestii
związanej z ubojami rytualnymi, co
przełożyło się w naszym przypadku
na zmniejszenie produkcji – zaznacza Tomasz Kubik. Przedsiębiorcy,
podobnie jak organizacje rolnicze,
starają się doprowadzić do jak
najszybszego zalegalizowania
uboju rytualnego. - Prowadzimy
działania na rzecz prawnego zalegalizowania kwestii ubojów rytualnych poprzez organizacje branżowe. Oczekujemy, że ustawodawca
w możliwie najszybszym terminie
przeprowadzi właściwy proces le-
gislacyjny, który pozwoli wszystkim
przedsiębiorstwom funkcjonować
bez zakłóceń i generowania ryzyka
biznesowego, z czym mamy obecnie
do czynienia. Liczymy na pozytywny efekt działań. Informacje uzyskiwane od rolników, dostawców
żywca wskazują, iż są oni również
zaniepokojeni brakiem jasności
przepisów prawnych. Sytuacja ta
rzutuje na ich przedsiębiorstwa.
Mówimy o krótkoterminowym wpływie w postaci zmniejszenia popytu
na żywiec ze strony producentów,
oraz długoterminowo na inwestycje w hodowle – podkreśla prezes
zarządu ZPM Biernacki.
Jak szacuje Ministerstwo Rolnictwa, Polska zarabia na mięsie
pozyskanym z uboju rytualnego od 1,2 do 1,5 mld zł rocznie.
W Unii Europejskiej ubój rytualny
prowadzą 22 państwa, które chętnie przejmą od nas tak chłonny
rynek, jakim są kraje muzułmańskie.
(mt)

Podobne dokumenty