najwyższy czas rozpatrzyć i zmienić

Transkrypt

najwyższy czas rozpatrzyć i zmienić
G³os Weterana i Rezerwisty
na stopień pułkownika. Przez 33 lata służby
dał się poznać jako utalentowany dowódca
i specjalista z obranego rodzaju broni. Był
wymagający, ale i życzliwy w stosunku do
podwładnych. Wyjątkowo koleżeński i szanowany w swoim otoczeniu. Systematycznie
się dokształcał i doskonalił umiejętności
zawodowe wraz z postępującym utechnicznieniem wojsk.
W 9 Dywizji Zmechanizowanej z szefami
rodzajów wojsk: płk. dypl. Antonim Macioszkiem, płk. Aleksandrem Sikorą i ppłk.
Stanisławem Piwowarczykiem potrafił
zabezpieczyć wykonanie każdego zadania
taktyczno-operacyjnego, łącznie ze startem
rakiet taktycznych podczas okręgowych
ćwiczeń. Pierwszy start rakiety nastąpił w
czerwcu 1981 roku. Pułkownik Bolesław
Martowicz ze względu na stan zdrowia opuścił
szeregi wojska 15 grudnia 1983 roku, a już
20 grudnia został członkiem Związku Byłych
Żołnierzy Zawodowych. Zasilił szeregi Koła
nr 4 w Rzeszowie. Jego decyzja wstąpienia
do Związku wynikała z potrzeby integrowania
się środowiska byłych żołnierzy zawodowych.
Chciał być bliżej wojska, któremu poświęcił
najlepsze lata swojego życia.
www.gwir.pl
Przez trzy lata pracował w Sekretariacie
Wojewódzkiego Komitetu Obrony. Był także
aktywnym działaczem Zarządu Wojewódzkiego LOK. Udzielał pomocy w organizowaniu
zawodów ze sportów obronnych. Jego koronną dziedziną było strzelectwo.
W latach 1987-1992 pełnił obowiązki prezesa zarządu Koła nr 4. Na IV Wojewódzkim
Zjeździe Delegatów został wybrany prezesem
Zarządu Wojewódzkiego. Uczestniczył w
obradach zjazdu krajowego w Warszawie,
wszedł w skład Zarządu Głównego.
Pułkownik Martowicz był współorganizatorem dwudniowych uroczystości z okazji 15.
rocznicy powstania Związku i 50. rocznicy
przekroczenia Nysy Łużyckiej przez jednostki 9 i 10 Dywizji Piechoty. Uroczystości
zakończyły się odsłonięciem obelisku upamiętniającego te jednostki. Uczestniczyła
w nich delegacja urzędu wojewódzkiego z
wojewodą rzeszowskim dr. Kazimierzem
Surowcem, prezydent miasta Rzeszowa dr
inż. Henryk Jankowski, delegacje jednostek i instytucji wojskowych z dowódcą 21
Brygady Strzelców Podhalańskich płk. dypl.
(obecnie gen. dyw.) Fryderykiem Czekajem, prezes Zarządu Głównego Związku,
kombatanci i byli żołnierze 9 i 10 Dywizji
Piechoty oraz wielu gości. Z inicjatywy płk.
Martowicza została wydana monografia
organizacji wojewódzkiej.
Pułkownik Martowicz był współorganizatorem powołania Fundacji Pomocy Młodzieży
w Leczeniu na Białaczkę. Został pierwszym
przewodniczącym zarządu Fundacji. Działa
w niej dotychczas. Wspólnie z Zarządem
Koła nr 11 im. 17 Pułku Piechoty dotychczas
organizuje co roku uroczystości w Borownicy
w powiecie przemyskim – w miejscu ostatniej
bitwy żołnierzy tego pułku w 1939 roku.
21 sierpnia 2008 roku Państwo Martowiczowie obchodzili 55, rocznicę pożycia
małżeńskiego. Żona Zdzisława jest pedagogiem. Ukończyła studia polonistyczne. Córka
Bożena poszła w ślady mamy – ukończyła
Wydział Muzykologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest dyrektorem od spraw muzyki w
rzeszowskiej szkole muzycznej.
Pułkownik Martowicz został odznaczony
m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia i Złotym Krzyżem Zasługi, a także odznaką
honorową „Zasłużony dla Województwa
Rzeszowskiego”.
Jan MACHNO
forum
NAJWYŻSZY CZAS ROZPATRZYĆ I ZMIENIĆ
W pełni popieram stanowisko
kolegi Bolesława Janukowicza
(artykuł opublikowany w „GWiR”
nr 2 z 2009 roku).
Ja i moi koledzy sądzimy, że
najwyższy czas załatwić zaległe
sprawy ponieważ w dużej mierze mają one wpływ na naszą
działalność. Chodzi konkretnie o
składki członkowskie, o których
mówi się od 25 lat na wszystkich
konferencjach i zjazdach, a Zarząd
Główny pozostawia go nam do
rozwiązania.
Składki są obecnie odprowadzane do Zarządu Wojewódzkiego w
wysokości 50%. Pozostałe 50%
pozostaje w kołach. Kwota ta w
zależności od liczby członków nie
wystarcza na prowadzenie działalności. Zarząd Główny narzuca
nam, jaką kwotę powinny wpłacać
zarządy wojewódzkie i koła, ale
zapomina, że zestawienia statystyczne nie zawsze są aktualne.
Wielu członków bowiem jest
zwolnionych z opłacania składek
oraz są stosowane ulgi.
Kombatanci i weterani w naszym
Kole płacą 50% składki.
Członkowie zwyczajni i wspierający płacą składki zmniejszone.
Wdowy po byłych żołnierzach
nie wstępują do Związku gdyż
odstrasza je płacenie składek.
Nie wszystkie przecież mają po
zmarłych mężach wysokie rentyemerytury.
Te uwagi są przekazywane
w różnych formach do Zarządu
Głównego. Niepokoi nas przy tym,
że Zarząd Główny dopuścił to takiej
sytuacji.
18 ~Czerwiec 2009 ~
Sytuacja finansowa Związku
powinna się poprawiać z każdym
rokiem, ponieważ co roku są odprowadzane darowizny w postaci
1% od dochodów.
Ponadto, z całym szacunkiem
dla MON, nie mogę zrozumieć,
na czym polega jego pomoc dla
naszego Związku. Podpisywane są
umowy o współpracy, a tej pomocy
ciągle nie widać. Poszczególni
ministrowie obrony narodowej wraz
ze Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych
są odpowiedzialni za weteranów i
byłych żołnierzy zawodowych oraz
ich rodziny, ale dużo pomocy od
nich nie otrzymujemy. Przykro, ale
byli żołnierze zawodowi zrzeszeni
w ZBŻZiORWP są wyrzucani poza
bramy koszar oraz muszą opłacać
czynsz za korzystanie z wojskowych
pomieszczeń. Obawiam się, że
obecna liczba 21 tysięcy członków
może się diametralnie zmniejszyć.
Emeryci i renciści nie domagają
się cudów od (Zarządu Głównego)
Związku. Wielu działa jako wolontariusze, niosąc pomoc kolegom i ich
rodzinom, kosztem swojego czasu
i zdrowia.
Zbliża się kolejny VIII Zjazd naszego Związku. Na zebraniach i w
„GWiR” będą wymieniane poglądy.
Będą omawiane spotkania z różnymi dostojnikami państwowymi, ale
nadal nie będziemy mieli takiego
poszanowania, jak byli żołnierze
i weterani w armiach zachodnich.
Pozostawiono nas samym sobie,
a my pragniemy odrobiny szacunku
za naszą trudną i wieloletnią służbę.
Chodzi o to, aby chorzy i niedołężni mieli zapewnioną opiekę.
Kolejna sprawa to organizowanie zawodów z udziałem członków
naszego Związku. Otóż problem
ten był także kilkakrotnie poruszany w różnych sprawozdaniach,
łącznie ze składaniem do Zarządu
Głównego, ale nadal pozostał do
rozpatrzenia. Okazuje się, że nie
możemy strzelać, ponieważ musimy mieć certyfikat-pozwolenia,
a może świadectwa zdrowia, gdyż
przekroczyliśmy 70 lat. Nasz Związek ma propagować w środowisku
cywilnym i w szkołach strzelectwo.
Wielu byłych żołnierzy prowadzi
szkolenia, a dziś dowiadujemy się,
że strzelania mogą się odbywać
jedynie na strzelnicach atestowanych. Ponadto każdy instruktor
powinien mieć certyfikat upoważniający do prowadzenia kursów ze
strzelania. W tym przypadku MON
znowu coś przeoczyło i nie umożliwiło zwalnianej do rezerwy kadrze
ukończyć takich kursów, aby w
rezerwie mogła szkolić. Problem
ten można łatwo rozwiązać.
Oto przykład. Dzięki współpracy
z prezesem ZW LOK użyczono
nam broń małokalibrową, włącznie
z granatami. Systematycznie trenujemy raz w miesiącu. Nie mamy
problemów z prawem, nikt nie
żąda od nas pozwolenia na broń.
Zapewniamy amunicję do wykorzystania podczas poszczególnych
treningów. Takie przygotowanie
strzelania i prowadzenie zawodów
nie wymaga wielkich nakładów
finansowych. Nie naruszamy przy
tym żadnego prawa w związku
z tym, że w naszym Związku nie
ma młodych ludzi, a najliczniejszą
grupą są członkowie, którzy ukończyli 70 lat, proponuję:
– zmienić regulamin zawodów, by
stały się bardziej pokojowe;
– organizować zawody rodzinne;
– strzelać z broni małokalibrowej
(karabinek-pistolet);
– organizować rzuty lotkami;
– wprowadzić rzuty piłką do kosza
z dwóch metrów.
W zawodach mogą uczestniczyć wszyscy: od wnuka do
dziadka. Byłby to sport relaksujący.
Przydzielone przez MON fundusze
można byłoby przeznaczyć na nagrody i premie.
Dzięki takiemu rozwiązaniu nie
byłyby potrzebne obozy przygotowawcze dla rezerwistów. W podsumowaniu wnioskuję, by:
– do zarządu wojewódzkiego przekazywać 20% składek, a w kole
pozostawiać 80%;
– zarząd wojewódzki natomiast
przekazywałby do Zarządu Głównego 10%;
– podpisać umowę z ZW LOK w
sprawie współpracy ze Związkiem:
– w porozumieniu z MON zawrzeć
zapis, aby kadrę przed zwolnieniem
do rezerwy przeszkolić i wydać jej
zezwolenie na prowadzenie szkolenia z obrony cywilnej i strzelectwa;
pozwoli to im uzyskać dodatkową
pracę;
– podać do wiadomości na łamach
„GWiR”, ile Zarząd Główny pozyskał
dodatkowych środków finansowych
w ramach odpisu 1% .
Jestem ciekaw, co sądzą na poruszony przeze mnie temat koledzy
i czytelnicy „GWiR”?
Józef HIBNER