List do Kolegi protetyka, 04-06-2014

Transkrypt

List do Kolegi protetyka, 04-06-2014
List do Kolegi protetyka, 04-06-2014
Jeżeli spodziewacie się rewolucji w tym Stowarzyszeniu, to niestety się nie doczekacie.
To nie jest tak, że nagle wyjedziemy w Polskę na koniu i zaczniemy zbierać protetyków
słuchu.
Taki plan już był.
Pytanie: jak zwiększyć grono protetyków słuchu, pada na każdym Kongresie.
Co ciekawe na tym Kongresie nikt się o to nie pytał. Być może dlatego, że jak wiele osób
twierdzi, był on bardziej interesujący od poprzednich. Być może ludzie wypadli ze swych
skorupek i będą się starali pomóc.
Jak myślisz, dlaczego PSPS cały czas jest tak źle postrzegany? A wiesz jakie są osiągnięcia
tej organizacji? Wiesz co ona tak naprawdę robiła przez 20 lat? Ja sam dopiero się o tym
dowiaduje, chociażby wertując materiały historyczne ze strony internetowej.
Myśleliście, że nagle na stronie internetowej z zamkniętą zakładką pokaże się coś, czego do
tej pory nie było? Coś ekstra? Żeby coś extra się tam pojawiało, trzeba nad tym pracować.
Pytanie: jak chcesz zachęcić protetyków słuchu do PSPS? Co im obiecasz? Myślisz, że
obniżenie składek pomoże? Wszyscy myślą że tak, a ja uważam że to nie o składki chodzi.
Wszyscy oczekują, że Stowarzyszenie coś im da w zamian za 350 zł. Gdyby Ministerstwo
Zdrowia wprowadziło prawo, które nakazywałoby przynależność do jakiejś organizacji, to nie
tylko ludzie przyszliby do PSPS, ale na pewno powstałyby inne tego typu stowarzyszenia. Nie
ma jednak przymusu, więc jest bezpiecznie... siedzimy cicho i narzekamy że PSPS nic nie
robi... dlatego nie chcemy.
Pytanie: W jaki sposób, Twoim zdaniem, cztery, pięć osób, bo tyle jest w zarządzie, może
nagle odpalić i stworzyć w ciągu 1-2 lat coś niesamowitego? Wszystkie zarządy, które do tej
pory pracowały w PSPS, to byli ludzie, którzy prowadzili własne firmy, na mniejszym lub
większym poziomie.
Ile razy, jak myślisz, dotychczasowi członkowie doradzili zarządowi w jakiejkolwiek
sprawie? Odpowiem Ci, można policzyć to na palcu jednej ręki i zazwyczaj są to te same
osoby.
Czy w takim razie pięć osób pracujących charytatywnie dla całej Polski może osiągnąć
wielkie "Coś" dla całej branży, pilnując tym samym swoich rodzin oraz pracy?
Odpowiedź : może! Tylko zajmie to co najmniej około pięciu lat. I nie piszę tutaj o tym, że to
właśnie ten zarząd jest taki pokrzywdzony i że jesteśmy tacy biedni (czy tez poprzednie
zarządy).
Piszę to, żeby Ci uświadomić, że bez współpracy protetyków słuchu (obojętnie czy
prowadzących biznes , czy też na etacie), PSPS niczego nie osiągnie.
Stąd też, jeżeli chcecie nam pomóc, to wydrukuj ten list i rozdawaj tym którzy mówią, że nic
nie będą mieli z tego że będą w PSPS, bo wszyscy korzystają z drobnych rzeczy, które udało
się osiągnąć, a ponieważ niewiele osób wie ile tych rzeczy było, czy też nie kojarzy sobie
działań z PSPS, to taki jest skutek, jaki jest.
Czy Ty myślisz, że ja na przykład potrzebuję PSPS, żeby żyć i pracować? Nie. Nie
potrzebuję. Ja wiem jak mam pracować, wiem, że podnoszenie kwalifikacji oraz jakości usług
to nie tylko slogan.
Ilu protetyków słuchu się dziś tym przejmuje? Myślę, że jest takich wielu, ale oni, słysząc od
pozostałych, jaki to PSPS jest nieprzydatny, wcale do niego nie lgną.
To teraz żeby nie było zbyt pompatycznie.
Zakładka dla członków będzie się z czasem rozwijała. Będziemy na niej umieszczać coraz
więcej wiadomości i rozbudowywać.
Wykłady z Kongresu w Poznaniu na przykład, jeżeli autorzy się zgodzą, będą tam
umieszczone.
Planujemy zorganizować kurs z tematyki szumów usznych. Na kolejnych Kongresach
będziemy ściągali więcej ludzi z zagranicy. Ja już wiem o kogo będę się starał w kolejnym
roku.
Mamy zamiar nawiązać kontakt ze szkołą w Lubece i dowiedzieć się jakie kursy dla naszych
członków mogą tam być organizowane. Będziemy na to pozyskiwali pieniądze zewnętrzne.
Jeżeli ktoś zarzuci że to czcze gadanie, to odpowiadam, że właśnie pozyskaliśmy 75 tys zł
dofinansowania z FIO i jeżeli wszystko dopniemy na ostatni guzik i zdecydujemy się w to
wejść, wykorzystamy te pieniądze na szkolenie dla naszych członków.
Mamy zamiar spowodować większą rozpoznawalność PSPS wśród pacjentów. W bardzo
konkretny sposób. Będziemy kontaktować się ze stowarzyszeniami osób niedosłyszących
w Polsce, co pozwoli nam na lepsze poznanie oczekiwań pacjentów a tym samym będziemy
mogli rekomendować naszych członków wśród osób niedosłyszących.
Będąc na wyjeździe w Brukseli, gdzie odbyło się walne zgromadzenie AEA, poznałem np.:
Prezydenta Europejskiego Stowarzyszenia Osób Niedosłyszących , który uważa że takie
kontakty są wskazane i chociażby dzięki jego rekomendacji możemy to zrobić.
Powyższy cel będzie również realizowany poprzez działania online.
Chcemy, aby polskie władze wiedziały więcej o działaniach i historii PSPS. Właśnie zmienia
się prezes NFZ i tutaj właśnie powstaje dla nas furtka.
Mamy zamiar zmienić kierunek Kampanii Społecznej Usłyszeć Świat, bo chociaż ładnie się
nazywa, to nikt o niej nie słyszał. Te działania przeprowadzimy używając Internetu, ale nie
tylko.
Mamy w planie częste kontakty z prasą, nie tylko wtedy jak będzie się coś ważnego działo.
Jeżeli chodzi o konkretne działania, to zdarzają się one co roku. Np.; w tym roku pojawiło się
zagrożenie, że NFZ będzie wymagał kabin ciszy o takich parametrach, że żaden punkt
protetyki słuchu ich nie spełni. Ciekawe? Tą sprawę monitorujemy już od miesiąca.
A mówi Ci coś norma EN 15927, którą Jacek Latanowicz przetłumaczył nieoficjalnie i PSPS
wysłał opinię na temat niektórych zawartych tam zapisów, właśnie w 2013 roku? NFZ
dokładnie wie, że ta norma istnieje i jest w PKN… Podnoszenie standardów jest ogólnym
europejskim trendem i niech protetycy w Polsce się nie łudzą, że pewnie ich te standardy
ominą. A jak już kiedyś NFZ tę normę przywoła chociaż w części, to my się na pewno o tym
dowiemy zanim to dojdzie do skutku, aby dalej konsultować wprowadzenie zapisów z normy
w życie, z odpowiednim okresem karencji, itd. itd.
Podsumowanie: Jeżeli będziesz mówił ludziom o PSPS, a oni Ci powiedzą, że „po co,
przecież i tak nie będę z tego nic miał”, to zapytaj: ”a co chcesz z tego mieć”. Potem zbierz to
w jedną wielką zbiorową pracę i wyślij do nas. A my się tym sukcesywnie zajmiemy. Tak, jak
mówię, sukcesywnie, bo szybciej się nie da.
Chyba, że członkowie i inni protetycy PSPS zaczną nas wspierać, np.: wykonując pewne
zadania. Wtedy praca się rozłoży na wiele osób i może będzie więcej efektów.
Ten rok, dla mnie osobiście stoi pod hasłem: „kontaktuj się z członkami PSPS w sposób
aktywny, pytaj ich o opinie, porady”. Strona internetowa ma być częścią narzędzia do takiej
pracy, oczywiście maile również.
Czy wiesz, że starając się zebrać w ciągu ostatnich 6 miesięcy, uaktualnione dane od naszych
członków, byliśmy w stanie zrobić to tylko w około 40%. Wysyłaliśmy formularze do
wypełnienia i niestety czas reakcji był zastraszająco niski. O czym my tutaj więc mówimy:
jaki czas reakcji, taki rozwój PSPS.
Moja opinia jest taka: protetyk słuchu nie przyjdzie do PSPS, nawet jeżeli zrobimy składkę
50 zł miesięcznie. Tu nie chodzi o pieniądze. Poza tym, inne stowarzyszenia w innych
krajach, wcale nie mają po 400-500 członków i również działają.
I jeszcze jedno. Czy znasz jakąkolwiek instytucję, która bez pieniędzy osiągnęłaby coś
wielkiego?
Myślę również, że jeżeli pokażemy społeczeństwu osób niedosłyszących, że istniejemy,
możemy z nimi współpracować i działamy na rzecz podnoszenia standardu w branży, to
wcześniej czy później protetycy po prostu będą chcieli być częścią PSPS.
Mamy bowiem tylko dwa sposoby, aby chcieli:
- przymus, a to akurat nigdy nie działa dobrze i poza tym w Polsce raczej nie szykuje się
prawo regulujące nasz zawód
- z czystej chęci, jeżeli PSPS będzie dobrze postrzegany przez społeczeństwo oraz władze
i instytucje typu NFZ.
Powiem coś jeszcze. Za każdym razem jak pada temat podnoszenia kwalifikacji, polepszenia
obsługi, to jakoś tak dziwnie protetycy się wycofuję i mówią, że dobrze jest tak jak jest.
Dopóki oczywiście, tak jak sam wspomniałeś nie trzaśnie ich coś w głowę, wtedy bardzo
chętnie skorzystają z naszej pomocy.
Praca dla idei, powiadasz. Tak masz racje. Praca w PSPS to jest trochę pracą dla idei. Tak jak
wspominałem wcześniej, ja tutaj nie muszę być, bo teoretycznie mi to nie jest do niczego
potrzebne, ale tak jakoś wewnętrznie wierzę w tę „ideę”, że dzieląc się swoimi pomysłami,
a także korzystając z wiedzy innych, będę w stanie coś zmienić. Jestem jak taki Don Kichot,
a może wszyscy tutaj jesteśmy tacy…?
Żeby jednak „coś” zmienić, musisz mieć plan, bo same chęci nie wystarczą. I wierzę w to, że
my ten plan obecnie mamy, chociaż jeszcze nie jest bardzo spójny, ale jest. To ważne.
Tak, jak już mówiłem, wydrukuj ten list i pokazuj protetykom, może również dołączą do
walki z wiatrakami.
Niedługo umieszczę na stronie sprawozdania ze spotkań zarządu z 2013 i początku 2014.
Tam będziesz mógł jeszcze sobie dodrukować i tez możesz to wszystkim pokazać. Nie wiem
czy to wyczerpuje Twoje zapytanie, co masz mówić ludziom, żeby ich zachęcić. Czekamy
jednak z niecierpliwością na konkretne, konstruktywne uwagi dotyczące naszych działań, a na
pewno weźmiemy je pod uwagę. Mam nadzieje tylko, że jakieś uwagi rzeczywiście będą i nie
tylko takie co jest źle, ale też takie co zrobić, żeby było dobrze.
Normalnie podpisałbym się jako Twój kolega ze studiów, ale jeżeli to wydrukujesz, to głupio
będzie wyglądało , więc... Podpisuję oficjalnie, tak aby wszyscy wiedzieli kto jest jednym
z Don Kichotów.
Członek Zarządu PSPS, Tomasz Szutko