Karmienie piersią - czy to łatwe?

Transkrypt

Karmienie piersią - czy to łatwe?
Karmienie piersią - czy to łatwe?
Często uważa się, że karmienie piersią, jako coś, co dzieje się naturalnie, powinno odbywać się praktycznie bez
problemu. W filmach uśmiechnięte mamy przystawiają noworodki i po prostu karmią, w życiu niestety nie zawsze
tak to wygląda. Jakie trudności mogą napotkać karmiące mamy i jak sobie z nimi radzić?
Autor: Magdalena Całka, położna w Rodzinnym Instytucie Pisklaczek
Fot. Fotolia
Nie da się wyeliminować problemów z karmieniem piersią i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co podczas laktacji
się wydarzy. Możemy jednak pomóc sobie poprzez nastawienie i poznanie tematu . Byłoby więc wskazane,
gdyby przyszłe mamy zapoznały się z wiedzą na temat karmienia piersią już w czasie ciąży, a przynajmniej
zdawały sobie sprawę, że czasem – oczywiście nie zawsze, mogą pojawić się problemy. Dzięki temu będzie im
potem po prostu łatwiej.
Należałoby zacząć od poszukania sobie „grupy wsparcia” wśród najbliższych – przede wszystkim wiedzę na ten
temat zdobywajmy z partnerem, niech on również zdaje sobie sprawę z tego, jak to może wyglądać aby i mógł
być pomocny. dobrze jest wspomnieć kobietom z rodziny czy koleżankom, że chcemy karmić piersią – może
będziemy mogły liczyć na ich pomoc. Nieoceniona jest ta, która płynie od osoby, która sama karmiła naturalnie.
Słuchajmy osób, które faktycznie mają doświadczenie w karmieniu piersią; ograniczmy również grono
„ekspertów”, bo zawsze znajdzie się dużo osób, które zechcą nam doradzać, często podając sprzeczne
informacje. Nie trudno przewidzieć efekt takich porad - zmęczona i niepewna siebie mama, najpewniej pogubi
się zupełnie w gąszczu informacji i w razie problemów, nie będzie wiedziała, co robić, do kogo udać się po poradę
czy pomoc.
Najczęstsze problemy
Poniżej znajdziecie porady związane z problemami, które najczęściej trapią młode mamy. Czasami udaje się
wyeliminować przeszkody samodzielnie, są jednak przypadki, gdy niezbędna jest fachowa pomoc położnej,
doradcy laktacyjnego, a nawet lekarza.
Problem 1 – Brak pokarmu
Prawie na pewno nie trzeba się martwić czy pokarm będzie lub czy będzie go wystarczająca ilość. Muszę
przyznać, że jest to jedno z najczęstszych zmartwień kobiet w ciąży i karmiących mam. Krąży wiele mitów na ten
właśnie temat, które wprowadzają wiele zamieszania w tym i tak trudnym okresie, jakim są pierwsze dni po
porodzie. Tak naprawdę faktyczny brak pokarmu spotyka tylko znikomą ilość kobiet, u pozostałych trudności te
mogą wynikać z przeżywanego stresu, z opóźnionego pierwszego karmienia, z oddzielenia matki z dzieckiem,
zbyt rzadkiego przystawiania (częste u spokojnych, niedomagających się piersi dzieci, np. przy początkach
nasilającej się żółtaczki fizjologicznej, u wcześniaków), czyli są to sytuacje, które można szybko naprawić. Często
też mamy oczekują, że zaraz po porodzie dziecko złapie pierś i będzie ssało, a czasem na początku dzidziuś
chce ją tylko polizać, przytulić się do mamy i trzeba cierpliwie poczekać, aż zacznie otwierać buzię, szukać
brodawki i jeść.
Problem 2 – Płaskie brodawki
Troszkę więcej cierpliwości będą potrzebowały mamy z płaskimi (lub wciągniętymi) brodawkami, lecz niech nie
uważają, że mają „gorsze” (jak czasami same określają) piersi – noworodki naprawdę nie mają konkretnego
wzorca i świetnie sobie poradzą z każdą piersią, tylko czasem trzeba im trochę pomóc. Problemowi płaskich
brodawek można zaradzić już wcześniej, stosując w końcowej fazie ciąży niplette. Jest to przyrząd służący
trwałemu wyciąganiu brodawek sutkowych, który można nosić po porostu pod ubraniem. Można również przed
karmieniem wyciągnąć brodawkę za pomocą odciągacza. Niektóre firmy oferują równie specjalne silikonowe
kapturki, które służą temu samemu, ale również są pomocne przy poranionych brodawkach . Chciałam
zaznaczyć, że - wbrew powszechnej opinii - rozmiar piersi nie ma znaczenia przy karmieniu, ewentualnie może
mieć wpływ na pozycję przy przystawianiu dziecka.
Problem 3 – Dziecko się „nie najada” i ciągle domaga się piersi
Na początku zwracamy baczną uwagę na częstość przystawiania, ponieważ laktacja dopiero się reguluje, a przy
tym maluszek przechodzi przejściowe fizjologiczne stany (żółtaczka, spadek wagi, podwyższona temperatura) i to
wymaga regularnego przystawiania, również w nocy. Zwracamy uwagę, czy dzidziuś nie przesypia karmienia,
może sobie zrobić jedna dłuższą przerwę (tzw. nocną, – choć nie koniecznie w nocy) ok., 4 godz., ale poza tym
karmimy, co 2 -3 godziny i oczywiście na każde żądanie. Na początku malec może chcieć być bardzo często przy
piersi, to też normalne, lecz należałoby wtedy zwrócić uwagę, czy wypija tylko mleczko I fazy, (które wypływa na
początku karmienia – jest bardziej wodniste, ma więcej laktozy), czy również II fazy, które ma więcej tłuszczu i
białka i którym się dziecko najada. Jeżeli dziecko zbyt szybko przysypia przy piersi trzeba je lekko rozbudzić –
dotykać w policzek, nosek.
Problem 4 – Nawał pokarmu
Nawał pokarmu to stan fizjologiczny, pojawia się około 2 – 6 doby po porodzie, gdy nagle wzrasta ilość pokarmu
w piersiach. Bywa dokuczliwy, bo piersi są wprost „rozpierane” przez mleko., Starajmy się wtedy często karmić,
bo najlepiej pierś opróżni noworodek. Jeżeli jednak pierś jest pełna, a noworodek nie chce już jeść – odciągamy
troszeczkę pokarmu, do odczucia ulgi, a po karmieniu stosujemy zimny okład na piersi (może to być liść kapusty z
lodówki, wcześniej lekko potłuczony tłuczkiem). Przed karmieniem można też odciągnąć trochę mleka, by
zmiękczyć brodawkę i żeby dzidziuś umiał ją lepiej złapać.
Problem 5 – Obrzęki i zastoje
Obrzęk i zastój w piersi to już stan poważniejszy, często wynikający ze złej techniki karmienia, dobrze wtedy udać
się po fachowa poradę, aby w porę wprowadzić zmiany i zapobiec zapaleniu piersi. Dobrze jest zmieniać pozycje
do karmienia i zwracać uwagę, by dziecko prawidłowo łapało brodawkę wraz z otoczką. Przy zastoju pomoże
ciepły okład zastosowany przed karmieniem, odciągnięcie małej ilości pokarmu i trochę relaksu dla mamy. Na
pewno nie wolno masować piersi (szczególnie intensywnie), bo to może tylko pogorszyć sytuację i jest przy tym
bardzo bolesne dla matki. Częściej rozpoczynamy karmienie od bardziej bolesnej piersi, by była na bieżąco
opróżniana.
Podobnie jest przy zapaleniu, ale wtedy już koniecznie udajemy się po fachową poradę. Nie stosujemy ciepłych
okładów, żadnych masaży, stosujemy leki przeciwgorączkowe, przeciwzapalne. Jeśli po 24 godz. gorączka nie
obniża się, bezwzględnie udajemy się do lekarza, konieczna może okazać się antybiotykoterapia, by zapobiec
ropniowi piersi. Nie przerywamy karmienia!
Problem 6 – Pozorny niedobór pokarmu
Pozorny niedobór pokarmu – bywa zmartwieniem dla mam, gdyż dziecko płacze przy piersi. Pierwszą myślą jest
na ogół „nie mam pokarmu, moje dziecko płacze z głodu”. Tymczasem prawdziwym powodem płaczu może być:
• zbyt silny odruch oxytocynowy (mleko intensywnie wypływa z piersi),
• zatkanie noska,
• napięcie matki,
• ząbkowanie,
• ból ucha.
Dobrze jest rozpoznać przyczyny problemów i ewentualnie coś zmienić, zanim zaczniemy dokarmianie, bo może
to być początek końca karmienia piersią. Nie czekajmy też do późnych objawów głodu – wtedy dziecko jest już
zdenerwowane i płacze, a przez to może mieć problem ze złapaniem piersi. Wczesne objawy głodu to
zwiększona aktywność, odruch szukania, otwieranie buzi, wysuwanie języka.
Problem 7 – Poranione brodawki
Jest to bardzo częsty i bolesny problem, dlatego mamy powinny zwracać baczną uwagę, by temu zapobiegać.
Przez pierwszych kilka dni należy smarować brodawki pokarmem po każdym karmieniu (ewentualnie dodatkowo
maścią pielęgnacyjną do brodawek z lanoliną), ubierać bawełniane biustonosze umożliwiające wietrzenie piersi,
obserwować czy dziecko łapie brodawkę z otoczką. Dobrze jest też prosić o pomoc położną w razie problemów,
przybierać wygodną dla siebie i starać się rozluźniać się przy karmieniu.
Po pokonaniu pierwszych małych problemów, zazwyczaj laktacja przebiega już bezproblemowo. Warto wiedzieć,
że w późniejszym czasie mogą się pojawić kryzysy laktacyjne – 3 i 6 tydzień, 3, 6 i 9 miesiąc, związane ze
zmianami hormonalnymi u matki i skokami rozwojowymi u dzieci – maluszki mają wtedy większe zapotrzebowanie
na pokarm. Wystarczy wtedy częściej przystawiać dziecko do piersi, karmić z obu piersi, nie stresować się
sytuacją, ewentualnie po karmieniu trochę odciągać mleko odciągaczem i problem szybko minie.
Gdy mama ma jakieś wątpliwości, coś ją niepokoi, lepiej jest skorzystać z pomocy doświadczonej położnej i
spróbować naprawić sytuację, niż rezygnować z karmienia.
Źródła:
Nehring - Gugulska M.: Warto karmić piersią. Optima, Warszawa 2005,
Żukowska - Rubik M.: Karmienie piersią – technika, zasady i najczęstsze błędy. Standardy Medyczne. Pediatria, lipiec – sierpień 2010,str.655 – 663
Autorka - Magdalena Całka, jest położną w Rodzinnym Instytucie Pisklaczek - www.pisklaczek.pl

Podobne dokumenty