Format UTP numer 3/4 2012 - Strona główna
Transkrypt
Format UTP numer 3/4 2012 - Strona główna
w skrócie • Trwa 62. w historii uczelni rok akademicki • Prof. Jerzy Ziółko został doktorem honoris causa UTP • Prof. Ewa Spychaj-Fabisiak uzyskała nominację profesorską • Tablicami pamiątkowymi uczczono na uczelni pamięć profesorów Jerzego Sypniewskiego i Antoniego Zabłudowskiego • Do końca września 2014 roku będzie wdrażany finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju projekt „Nowa jakość w UTP”, który ma na celu usprawnienie różnych sfer funkcjo- nowania uczelni. Rok 2013 zapowiada się być czasem zmian na uczelni. Zostaje wdrażana w życie „Nowa jakość UTP” za sprawą projektu mającego na celu podniesienie sprawności funkcjonowania i poprawę jakości kształcenia powiązanego z potrzebami otoczenia gospodarczego. U schyłku roku dobiegnie końca drugi etap realizacji Regionalnego Centrum Innowacyjności, owocując modernizacją laboratoriów, które będą służyły uczelni i regionowi. Z początkiem roku akademickiego rozpoczęła się kadencja nowych władz uczelni. Dwa wydziały zmieniają nazwy, co jest odzwierciedleniem zmian profilu kształcenia. Mamy nowego doktora honorowego – prof. Jerzego Ziółko. Nasz sztandarowy absolwent Edmund Obiała po dotychczasowych sukcesach zapisuje nową kartę w historii Australii, przebudowując gmach Opery w Sydney. O tym wszystkim mogą Państwo przeczytać na łamach niniejszego numeru „Formatu”. Świat nie skończył się w 2012 roku. A gdyby tak? Owsiak grałby o jeden dzień dłużej… Wierzymy, że mimo pechowej trzynastki w liczbie, rok 2013 będzie szczęśliwy. Życzymy Państwu realizacji osobistych i zawodowych celów, satysfakcji i spełnienia w każdej sferze aktywności. Redakcja 1 raport formatu Doktorat honoris causa PROF. JERZY ZIÓŁKO „Senat Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy, podzielając wniosek Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska, postanowił nadać tytuł doktora honoris causa prof. dr. hab. inż. Jerzemu Ziółko, wybitnemu uczonemu i zasłużonemu organizatorowi badań naukowych. Wyróżnienie to jest wyrazem aprobaty i uznania dla osiągnięć naukowych Profesora w zakresie rozwoju konstrukcji metalowych, a zwłaszcza stalowych zbiorników na ciecze i gazy” – mogli m.in. usłyszeć od JM Rektora Antoniego Bukaluka pracownicy uczelni zgromadzeni 28 listopada br. w Auditorium Novum na uroczystym posiedzeniu Senatu UTP poświęconym nadaniu godności doktora honoris causa cenionemu profesorowi związanemu od 14 lat z naszą uczelnią. Z sylwetką i dokonaniami naukowymi 12. w historii uczelni doktora honorowego, uczonego o uznanej renomie, autora pionierskich rozwiązań inżynierskich, zapoznał uczestników uroczystości promotor, prof. dr hab. inż. Adam Podhorecki, dziekan Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska. Oto fragmenty laudacji: Znam Pana Profesora od ponad dwudziestu lat i zawsze z nieukrywanym podziwem obserwowałem jego szczególne zaangażowanie w rozwój współczesnej inżynierii lądowej w Polsce, wyjątkową życzliwość, uczciwość, wysokie wymagania wobec współpracowników oraz patriotyzm. Profesor Jerzy Ziółko jest wybitnym uczonym z zakresu inżynierii lądowej, a szczególnie stalowych zbiorników na płyny. Ta ostatnia problematyka dominuje w jego pracy naukowej i inżynierskiej. Jest w tym zakresie niekwestionowanym autorytetem na skalę międzynarodową oraz twórcą szkoły naukowej projektowania i eksploatacji zbiorników stalowych. Prawie całe życie zawodowe związał z Politechniką Gdańską (od roku 1963). Od roku 1998 pracuje na naszej uczelni na stanowisku profesora zwyczajnego. Niełatwo jest mówić i pisać o osobie szczególnie oddającej się swoim pasjom zawodowym, o osobie skromnej, mającej wielki dystans do pochwał i wyróżnień. Profesor Jerzy Ziółko urodził się 29 listopada 1934 roku w Radomiu, w rodzinie urzędnika państwowego. W 1952 roku ukończył w rodzinnym mieście Liceum Ogólnokształcące im. Tytusa Chałubińskiego i w tym samym roku rozpoczął studia na Politechnice Gdańskiej na Wydziale Budownictwa Lądowego. W roku 1957 uzy- 2 skał tytuł zawodowy mgr. inż. budownictwa, w specjalności konstrukcje budowlane i inżynierskie. Bezpośrednio po otrzymaniu dyplomu podjął pracę w Mostostalu Poznań w kierownictwie Grupy Robót w Gdańsku. (…) Od 1958 roku, z roczną przerwą, pracował równocześnie na pół etatu na Politechnice Gdańskiej jako asystent techniczny w Katedrze Budownictwa Stalowego. W październiku 1963 roku Politechnika Gdańska stała się głównym miejscem jego prac, w którym w 1964 roku obronił dysertację doktorską. Tematem dysertacji były zagadnienia związane z budową zbiorników stalowych o dużej pojemności metodą rulonową. Za pracę doktorską otrzymał w 1965 roku nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Na Politechnice Gdańskiej przechodził kolejne etapy awansu zawodowego – po profesora nadzwyczajnego do 1996 roku i profesora zwyczajnego do przejścia na emeryturę w 2005 roku. Od tego czasu do chwili obecnej prowadzi wykłady zlecone na studiach magisterskich na tej uczelni. Tytuł naukowy profesora nadała mu Rada Państwa w 1979 roku, stopień naukowy doktora habilitowanego uzyskał w 1989 roku na Politechnice Gdańskiej, na podstawie monografii „Zbiorniki metalowe na ciecze i gazy”. Na Politechnice Gdańskiej prof. Jerzy Ziółko pełnił następujące funkcje: zastępcy dyrektora Instytutu Budownictwo Lądowego (1969–1973), dyrektora Instytutu Budownictwa Lądowego (1973–1975), prodziekana ds. kształcenia Wydziału Budownictwa Lądowego (1978–1984), prodziekana ds. nauki (1984–1987), redaktora Zeszytów Naukowych Politechniki Gdańskiej (1972–1991), redaktora Publikacji Naukowych Wydawnictw Politechniki Gdańskiej (1991–1999), kierownika Katedry Konstrukcji Metalowych (1994–2005). W latach 1984–2005 był członkiem różnych komisji senackich Politechniki Gdańskiej. Od 1998 roku prof. Jerzy Ziółko pracuje na stanowisku profesora na naszej uczelni. Od 2006 UTP stało się pierwszym miejscem jego zatrudnienia. Jeden z jego dyplomantów zdobył w 2008 roku nagrodę za pracę dyplomową w konkursie na najlepsze prace dyplomowe magisterskie, doktorskie i habilitacyjne zorganizowanym przez Ministra Infrastruktury. (…) Główne zainteresowania naukowe Profesora obejmują następującą problematykę: stalowe konstrukcji powłokowe, zwłaszcza zbiorniki na ciecze i gazy; długotrwałość i bezpieczeństwo konstrukcji stalowych; zmiany reologiczne właściwości mechanicznych stali w wyniku długotrwałej ekspansji; montaż, utrzymanie i rewaloryzację konstrukcji stalowych. Profesor Jerzy Ziółko jest autorem 181 publikacji (w tym indywidualnym autorem czterech książek i współautorem 10), na konferencjach naukowych w kraju wygłosił 119 referatów, a na konferencjach za granicą – 37. (…) W kraju sześć książek autorstwa lub współautorstwa profesora Jerzego Ziółko zostało wyróżnionych nagrodami Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego lub ministra nadzorującego budownictwo. Książka „Zbiorniki metalowe na ciecze i gazy” (wydanie I z 1970 roku) w 1984 roku otrzymała nagrodę specjalną Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych „za najwybitniejsze publikacje naukowo-techniczne w dziedzinie budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych wydane w okresie 40-lecia PRL”. Profesor Jerzy Ziółko jest autorem pionierskiej normy PN-81/B-03210 pt. Konstrukcje stalowe. Zbiorniki walcowane pionowe na ciecze. Później kierował zespołem specjalistów opracowującym trzy kolejne polskie normy dotyczące projektowania zbiorników walcowych i kulistych. Ostatnio zespół pod kierunkiem Profesora opracował fundamentalną pracę odnoszącą się do projektowania konstrukcji stalowych według Eurokodów. Dzieło to zostało opublikowane przez wydawnictwo Arkady w 2010 roku. Obecnie przygotowywany jest tom II tej ważnej pracy. Profesor był promotorem 15 zakończonych krajowych i zagranicznych przewodów doktorskich, jeden przewód jest jeszcze w toku. Opracował 8 recenzji prac habilitacyjnych i 23 recenzje prac doktorskich. Profesor Jerzy Ziółko jako wieloletni członek Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych wykonał ponad 50 opinii dotyczących zatwierdzenia prac habilitacyjnych lub nadania tytułu profesora. Był i jest szczególnie aktywny w wielu organizacjach i stowarzyszeniach naukowo-technicznych. Od 1990 roku do chwili obecnej został sześciokrotnie wybrany do Komitetu Inżynierii Lądowej Polskiej Akademii Nauk. W tym Komitecie przez dwie trzyletnie kadencje był wiceprzewodniczącym Sekcji Konstrukcji Metalowych, a przez trzy kadencje przewodniczącym tej Sekcji. Przez 20 lat występował w składzie Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych (dwie kadencje z mianowania i następne pięć kadencji z wyboru). W latach 1994–2001 był w składzie Komisji do Spraw Projektowania i Wykonawstwa Konstrukcji Metalowych Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, a w latach 1997–2001 – w składzie Komitetu Badań Naukowych. W okresie 2003–2011 dwukrotnie wybierano Pana Profesora do Rady Naukowej Instytutu Techniki Budowlanej. W latach 2000–2008 był powołany przez ministra nadzorującego budownictwo do składu Komisji Nagród za najlepsze prace dyplomowe magisterskie, doktorskie i habilitacyjne z zakresu budownictwa, architektury i gospodarki przestrzennej. Od 1964 roku jest członkiem Polskiego Związku Inżynierów 3 raport formatu i Techników Budownictwa, pełniąc w nim m.in. funkcję wiceprzewodniczącego Oddziału w Gdańsku, a od 1996 roku do chwili obecnej - członka Rady Programowej Wydawnictw i Czasopism Budowlanych. Polski Związek Inżynierów i Techników Budowlanych w 2005 roku nadał mu godność członka honorowego. Dowodem uznania prof. Jerzego Ziółko za granicą było powołanie go w 2004 roku na zagranicznego członka Ukraińskiej Akademii Budownictwa oraz w 2009 roku do składu Rady Wydawniczej czasopisma Steel Construction Design and Research wydawanego w Berlinie przez oficynę Ernst und Sohn oraz w 2007 roku w skład Międzynarodowej Rady Redakcyjnej Czasopisma Promisłowebudiwnictwo ta Inżienierni Sporudi wydawanego w Kijowie. Profesor Jerzy Ziółko prowadzi współpracę naukową z uczelniami z kilku sąsiednich krajów, głównie z Niemiec i z Ukrainy, a także z Węgier, Słowacji, Czech i Bułgarii. (…) Przez cały okres pracy na uczelniach technicznych w Gdańsku i Bydgoszczy miał stały kontakt z życiem gospodarczym, wykonując ponad 400 różnego rodzaju ekspertyz z zakresu konstrukcji metalowych. Ostatnio był np. konsultantem Energomontażu – Południe w Katowicach przy budowie w Gdańsku stadionu piłkarskiego na EURO 2012. Profesor został odznaczony Krzyżem Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej, a także innymi odznaczeniami państwowymi i resortowymi. Medale honorowe przyznały mu także Uniwersytety Techniczne w Bratysławie i Koszycach. Był pięciokrotnie wyróżniany nagrodami Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, również pięciokrotnie nagrodami ministra nadzorującego budownictwo, wielokrotnie (40 razy) nagrodami Rektora Politechniki Gdańskiej i raz nagrodą I stopnia Rektora UTP. Środowisko akademickie naszej uczelni, a szczególnie Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska jest wdzięczne Panu Profesorowi za twórcze zaangażowanie się w rozwój wydziału, czego wymiernym efektem jest uzyskanie przez wydział w roku 1999 praw doktoryzowania, a następnie w 2011 roku praw do nadawania stopnia doktora habilitowanego w dyscyplinie budownictwo. Trudno w tak krótkiej laudacji przedstawić wszystkie osiągnięcia i zasługi człowieka, znanego przede wszystkim jako tytana pracy, który całe swoje życie poświęcił rozwiązywaniu trudnych zagadnień naukowych, inżynierskich i społecznych. To wszystko znalazło uznanie nie tylko w licznych odznaczeniach, nagrodach i wyróżnieniach, ale nade wszystko w wielkim szacunku, jakim darzą Profesora wszyscy, którzy mieli okazję uczestniczyć lub współuczestniczyć w jego długiej działalności zawodowej i społecznej. Profesor Jerzy Ziółko może być wzorem uczonego, inżyniera i społecznika dla nas wszystkich, bez względu na reprezentowane dziedziny naukowe i zawodowe. 4 raport formatu Wyrazów uznania dla osiągnięć profesora nie kryli w swoich opiniach recenzenci w procedurze nadania najwyższej godności akademickiej. Przytaczamy fragmenty tych ocen: Cechą charakterystyczną Pana Profesora Jerzego Ziółko jest harmonijne łączenie uprawiania nauki na bardzo zaawansowanym poziomie z działalnością inżynierską. W obu tych obszarach ma wybitne osiągnięcia. (…) Wielką zasługą Profesora jest umiejętność tworzenia zespołów badawczych i kierowania ich pracą. Jest bezdyskusyjnie liderem polskiego środowiska naukowego i technicznego związanego z konstrukcjami metalowymi. (…) Pan prof. dr hab. inż. Jerzy Ziółko jako człowiek, obywatel, badacz i inżynier jest osobą o wyjątkowych wartościach. Cechują go żelazna konsekwencja w dążeniu do wytyczonych celów, wyjątkowa umiejętność harmonijnej współpracy z innymi, ogromna życzliwość dla ludzi, duże wymagania wobec współpracowników, ale przede wszystkim od siebie samego, krystaliczna uczciwość oraz niezwykła skromność, co wobec jego osiągnięć warto szczególnie i z wielkim uznaniem podkreślić. Te wszystkie cechy osobowości Profesora Jerzego Ziółko sprawiają, że cieszy się on powszechnym wielkim szacunkiem, że jest prawdziwym i wielkim autorytetem dla całego krajowego środowiska naukowego i technicznego związanego z budownictwem. Jego wiedza i doświadczenie i te właśnie cechy charakteru przyniosły mu także duży prestiż międzynarodowy. prof. dr hab. inż. Wojciech RADOMSKI Politechnika Warszawska Prof. J. Ziółko należy do grona najwybitniejszych postaci współczesnej inżynierii lądowej w Polsce. Potrafi umiejętnie łączyć naukę i technikę oraz dydaktykę i organizację. Osiągnięcia w tych obszarach działalności nauczyciela akademickiego są podstawą do mojej bardzo wysokiej oceny Jego dorobku. prof. dr hab. inż. Kazimierz FURTAK Politechnika Krakowska Z zainteresowaniem i uznaniem wysłuchano wykładu prof. Ziółki „KONSTRUKCJE METALOWE W REWALORYZACJI ZABYTKOWYCH OBIEKTÓW INŻYNIERSKICH”, m.in. o przesuwaniu i obrotach budynków zabytkowych, ich rewitalizacji i zabezpieczaniu przed katastrofą budowlaną, poszerzaniu i zwiększeniu nośności zabytkowych mostów czy remoncie Statuy Wolności w Nowym Jorku. Elżbieta Rudzińska Nowa jakość w UTP Zarządzanie strategiczne jest całościową koncepcją zarządzania, która w obliczu dynamicznych zmian w otoczeniu prawnym, ekonomicznym i demograficznym zmierza do przeciwdziałania negatywnym trendom zewnętrznym i znalezienia skutecznej przewagi konkurencyjnej zapewniającej ciągłość działalności uczelni i jej rozwój. Zarządzanie strategiczne jako proces jest wspomagane funkcjami planowania, organizacji i kontroli. Osiągnięcie wysokiego poziomu działalności naukowej i dydaktycznej oraz efektywnej współpracy z otoczeniem w kontekście szeregu zmian ustawowych, nowego modelu finansowania badań i szkolnictwa wyższego oraz przejścia na budżet zadaniowy, wymaga poprawy sprawności organizacyjnej uczelni. Podniesienie tej sprawności uwarunkowane jest: • wdrożeniem nowoczesnych metod zarządzania strategicznego opartych na systemie generowania informacji zarządczej oraz systemie analizy ryzyka • wdrożeniem zintegrowanego systemu informatycznego do obsługi badań, toku studiów oraz gospodarki własnej uczelni • efektywnym wykorzystaniu zasobów oraz odpowiednią strukturą organizacyjną • elastycznością funkcjonowania i poprawą obsługi prawnej. Od 1 października br. trwa realizacja projektu „Nowa jakość w UTP”, który w konkursie NCBiR 1/POKL/4.1.1/2011 otrzymał dofinansowanie na wdrożenie modelu zarządzania strategicznego, zgodnego z rekomendacjami raportu „Modele zarządzania uczelniami w Polsce” (opracowanym przez Centrum Badań nad Szkolnictwem Wyższym). W konkursie wzięło udział 188 uczelni, ale tylko 72 wnioski oceniono pozytywnie (UTP zajęło 24 miejsce). Celem projektu jest realizacja „Strategii rozwoju UTP” w zakresie podniesienia sprawności funkcjonowania i poprawy jakości kształcenia powiązanego z potrzebami otoczenia gospodarczego poprzez wdrożenie do końca września 2014 r. czterech modułów zarządzania: jakością kształcenia, kadrami, finansami i majątkiem oraz podniesienie poziomu wiedzy i umiejętności całej kadry kierowniczej oraz pracowników Administracji Centralnej i Wydziałowej. Realizacja projektu umożliwia sfinansowanie wdrożenia Zintegrowanego Systemu Informatycznego Zarządzania Uczelnią oraz przeprowadzenia niezbędnych szkoleń dla wszystkich pracowników UTP – użytkowników systemu, a także szkoleń dla całej kadry kierowniczej w zakresie zarządzania strategicznego. 23 listopada 2012 r. (po rozstrzygnięciu przetargu nieograniczonego) została podpisana umowa z firmą SIMPLE S.A. na budowę i wdrożenie kompleksowej w pełni zintegrowanej aplikacji w obszarach: • elektronicznego obiegu dokumentów • obsługi toku studiów • raportowania i budżetowania (kontrolingu) – system klasy BI • systemu HRM (zarządzania kadrami) z portalem pracowniczym • finansowo-księgowym i kadrowo-płacowym • planowania i zarządzania inwestycjami • gospodarki remontowej • gospodarki magazynowej i zamówień publicznych • majątku trwałego • zarządzania nieruchomościami. Prace wdrożeniowe potrwają do czerwca 2014 r. a pełna eksploatacja przewidziana jest w roku akademickim 2014/2015. Krystyna Nowak Człowiek – najlepsza inwestycja Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego 5 informacje informacje Odnaleźć swoje miejsce 62. INAUGURACJA 3 października 2012 r. zainaugurowaliśmy kolejny rok akademicki. – Chcemy, by studenci dobrze się czuli w murach uczelni, by byli naszymi partnerami. Będziemy się starali przekazać im nie tylko wiedzę naukową, ale także spróbować nauczyć, jak znaleźć swoje miejsce w otaczającym coraz bardziej zglobalizowanym świecie – mówił podczas uroczystości JM Rektor. Dr hab. inż. Antoni Bukaluk, prof. UTP szczególnie ciepło powitał studentów pierwszego roku, „którzy z wiarą i nadzieją rozpoczynają wspólnie z nami pierwszy etap swojego dorosłego życia”. W dalszej części swojego wystąpienia rektor stwierdził, że uczelnia dostosowuje się do zmian zachodzących w otoczeniu społecznym i gospodarczym miasta, regionu oraz kraju. Reaguje także na nowe tendencje występujące na globalnym rynku szkolnictwa wyższego w Europie i na świecie. Dowodem na to jest jej rosnąca z roku na rok pozycja w rankingach, w których dominującym kryterium oceny są parametry odzwierciedlające aktywność we współpracy z gospodarką. Rektor przypomniał, że w tegorocznym rankin- gu tygodnika „Wprost” UTP zajął 5. miejsce w Polsce wśród 84 uczelni publicznych. Natomiast pod względem wysokości środków pozyskanych w otwartych konkursach w zakresie funduszy strukturalnych zajęliśmy pierwsze miejsce w kraju w grupie uczelni przyrodniczych. UTP przoduje również w zakresie realizacji rozwiązań innowacyjnych; pod względem złożonych wniosków i uzyskanych patentów zajmujemy pierwsze miejsce w regionie i 11. w kraju wśród instytucji naukowych i gospodarczych. Tymczasem władze uniwersytetu stawiają na poprawę zarządzania. Wdrożenie opracowanego już projektu „Nowa jakość w UTP” ma sprawić, że zarządzanie będzie sprawniejsze i efektywniejsze. – Projekt, na którego finansowanie otrzymaliśmy środki z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, pozwoli nam na integrację istniejących w uczelni systemów elektronicznej obsługi studentów, pracowników, prowadzonych badan naukowych i usługowych, a także na modyfikację istniejącego systemu obsługi finansowej. Nowoczesny system obsłu- Ceremonia immatrykulacji, 6. w pierwszym rzędzie od prawej to Monika Bosak gi studentów i pracowników, oparty na elektronicznym obiegu dokumentów pozwoli też na bardziej racjonalną i efektywną gospodarkę posiadanymi zasobami materialnymi i finansowymi – tłumaczył rektor. Projekt będzie wdrażany w ciągu dwóch najbliższych lat. Prof. Antoni Bukaluk zapowiedział ponadto, że w nowym roku akademickim UTP będzie realizował aktywną politykę w zakresie działalności naukowo-badawczej i innowacyjnej. Zostaną podjęte starania o utworzenie nowych kierunków kształcenia. – Chcemy, by studenci dobrze czuli się w murach uczelni, by byli naszymi partnerami. Będziemy się starali przekazać im nie tylko wiedzę naukową, ale także spróbować nauczyć, jak znaleźć swoje miejsce w otaczającym coraz bardziej zglobalizowanym świecie Tradycyjnie najważniejszym momentem inauguracji roku akademickiego jest ślubowanie i wręczenie indeksów wytypowanym nowo przyjętym studentom. Do uroczystej ceremonii immatrykulacji wydziały wy- 6 znaczyły 16 studentów, którzy zajęli najlepsze lokaty w postępowaniu kwalifikacyjnym. Wśród nich Monika Bosak z Bydgoszczy, która wybrała zootechnikę. – Ukończyłam 6 Liceum Ogólnokształcące, klasę medyczną – mówi pani Monika. – Interesuję się biologią zwierząt. W przyszłości chcę zostać lekarzem weterynarii zwierząt domowych. Czy najlepsi kandydaci pójdą w ślady tych, którzy w minionym roku akademickim osiągnęli najlepsze wyniki w nauce? Listę ośmiu najlepszych studentów UTP w roku akademickim 2011/2012 otwiera David Ziemkiewicz z WTiICH oraz IMiF. Za trzeci rok studiów otrzymał średnią 5,24. Jak przyznał z rozmowie z Formatem, najwyższe oceny uzyskał m.in. z przedmiotów ścisłych, a także z termodynamiki i angielskiego. – W liceum również ujawniałem zdolności do nauk ścisłych natomiast nie radziłem sobie z historią. Na szczęście obecnie nie mam takiego przedmiotu – dodaje pan David, który studiuje na kierunku fizyka techniczna. Jako specjalizację wybierze miernictwo komputerowe. Chwali wysoki poziom nauczania fizyki w UTP, a także wyposażenie specjalistycznych pracowni. – Z punktu widzenia studenta problematyczny jest tylko pierwszy rok, kiedy trzeba przejść z poziomu nauczania w szkole średniej na poziom uczelniany – tłumaczy David Ziemkiewicz. Tymczasem pani Anna Zajdel „zapracowała” na tytuł najlepszego absolwenta (średnia ocen za studia 5,13; wynik końcowy studiów 5,48). To nie pierwsze wyróżnienie studentki Wydziału Zarządzania; np. w ubiegłym 7 informacje informacje Nominacja profesorska Najlepszy student, David Ziemkiewicz Najlepszy absolwent, Anna Zajdel roku akademickim została najlepszym studentem UTP. Anna Zajdel być może sięgnie po kolejne tytuły – będzie ku temu okazja, bo kontynuuje studia magisterskie na WZ, kierunek zarządzanie. Obecnie pod opieką naukową prof. dr. hab. Roberta Karaszewskiego opracowuje grant, który pozwoliłby na sfinansowanie zaplanowanych badań naukowych. Oprócz niej wyróżniono jeszcze sześciu innych, najlepszych absolwentów. W czasie uroczystej inauguracji odznaczeniami państwowymi uhonorowano 67 pracowników UTP. Najwyższe odznaczenie – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – odebrał prof. dr hab. inż. Edward Kujawski z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska. Wykład inauguracyjny, zatytułowany „Innowacje w inżynierii przetwarzania tworzyw polimerowych”, wygłosił prof. dr hab. inż. Marek Bieliński, prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą. Ostatnim akcentem inauguracji roku akademickiego 2012/2013 było odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej dr. hab. inż. Antoniemu Zabłudowskiemu, prof. UTP, który zmarł 27 czerwca 2012 r. Tablica zawisła przy wejściu do auli, nazwanej imieniem długoletniego dziekana Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki. Jacek Korpal fot. Jerzy Ciechalski 8 Pamięci prof. Antoniego Zabłudowskiego 12 czerwca 2012 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej podpisał akt nadania Ewie Spychaj-Fabisiak tytułu naukowego profesora nauk rolniczych, który uroczyście odebrała w Pałacu Prezydenckim 9 października 2012 roku. Prof. dr hab. Ewa Spychaj-Fabisiak jest absolwentką Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii UMK w Toruniu. W 1977 roku uzyskała tytuł zawodowy magistra chemii i w grudniu rozpoczęła pracę zawodową jako pracownik naukowo-dydaktyczny w Katedrze Chemii Rolnej Wydziału Rolniczego naszej uczelni. W 2003 roku objęła funkcję kierownika katedry, którą pełni do chwili obecnej. Stopień doktora nauk rolniczych w zakresie agronomii uzyskała 7 października 1986 r., a stopień naukowy doktora habilitowanego nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia i specjalności chemia gleb – 9 czerwca 2001 r. na podstawie uchwał Rady Wydziału Rolniczego ATR. W październiku 2001 r. uchwałę zatwierdziła Centralna Komisja ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych. Na podstawie jednomyślnego wniosku recenzentów oraz opinii Rady Wydziału rozprawa habilitacyjna została wyróżniona i nagrodzona przez Ministra Edukacji Narodowej i Sportu w październiku 2002 r. Działalność naukowo-badawcza prof. E. Spychaj- -Fabisiak stanowi oryginalny i innowacyjny wkład w rozwój agronomii jako dyscypliny naukowej (do uzyskania stopnia naukowego doktora habilitowanego) oraz nauk rolniczych jako dziedziny naukowej (do uzyskania tytułu naukowego profesora nauk rolniczych). Wkład w rozwój agronomii dotyczy kompleksowego opracowania podstaw zrównoważonego nawożenia azotem użytków rolnych w warunkach glebowo-klimatycznych Polski. Oryginalny wkład w rozwój nauk rolniczych polega zaś na dowodzeniu, że siłą napędową obecnego rolnictwa, jako elementu postępu biologicznego, jest realizacja badań chemiczno-rolniczych w celu opracowania optymalizacji nawożenia dla poszczególnych odmian i gatunków roślin, z uwzględnieniem ich specyficznych wymagań oraz warunków siedliskowych. Prof. E. Spychaj-Fabisiak dowodzi, że w ten sposób zostanie wykorzystany potencjał genetyczny nowych odmian na korzyść ilości i jakości plonów. Realizację działalności naukowej dokumentuje działalność publikacyjna oraz budowanie szkoły naukowej, poprzez rozwój kadry akademickiej – awans naukowy przedstawicieli rolnictwa bezpośrednio związanych z praktyka rolniczą. Prof. E. Spychaj-Fabisiak jest autorką lub współautorką 114 oryginalnych prac twórczych (w tym anglojęzycznych oraz indeksowanych w bazie JRC), 11 publikacji recenzowanych, stanowiących materiały konferencyjne oraz 40 streszczeń lub komunikatów prezentowanych na konferencjach naukowych (ogółem udział w 73, w tym w 41 międzynarodowych) ponadto 3 monografii i 3 zgłoszeń patentowych na wynalazki. Sukcesywne budowanie szkoły naukowej dokumentuje promotorstwo 4 rozpraw doktorskich, w tym w 2 przewodach doktorskich zakończonych nadaniem stopnia naukowego doktora w dyscyplinie agronomia oraz opieka naukowa nad 4 uczestnikami studiów doktoranckich. Uzupełnienie tego dorobku stanowi pełnienie obowiązków recenzenta dorobku naukowego, rozprawy habilitacyjnej oraz rozpraw doktorskich na podstawie uchwał Rad Wydziałów: SGGW w Warszawie, Uniwersytetów Przyrodniczych w Poznaniu, Wrocławiu i Lublinie oraz UWM w Olsztynie. Zlecenie autorstwa recenzji przez polskie ośrodki akademickie świadczy o autorytecie naukowym prof. E. Spychaj-Fabisiak. Ponadto Rada Wydziału powierzyła jej obowiązki recenzenta w 7 zakończonych awansem przewodach doktorskich. Pełniąc od 2003 roku funkcję kierownika katery, stworzyła dwóm pracownikom optymalne warunki awansu naukowego do stopnia doktora habilitowanego. Uznaniem autorytetu naukowego prof. E. Spychaj-Fabisiak w polskim środowisku akademickim jest powierzenie funkcji przewodniczącej Sekcji Chemii Rolnej w Komitecie Gleboznawstwa i Chemii Rolnej PAN w kadencji 2011–2014, a w macierzystym – funkcji dziekana wydziału na drugą 4-letnią kadencję (2012–2016). 9 informacje Pamięci profesora Sypniewskiego 5 września w siedzibie Katedry Szczegółowej Uprawy Roślin WRiB przy ul. Ks. A. Kordeckiego 20 odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci profesora Jerzego Sypniewskiego. Przypomnijmy tę zasłużoną dla polskiej nauki i naszej uczelni postać: Urodził się 1 stycznia 1926 roku w Puławach. W 1939 roku w Poznaniu ukończył szkołę podstawową i pierwszą klasę gimnazjum. Aktywnie działał w ZHP, stąd już na początku II wojny światowej został telefonistą w Komendzie OPL Poznań Zachód. W 1940 roku, gdy rodzina została wysiedlona na teren Generalnej Guberni, zamieszkał w Puławach, gdzie kontynuował naukę na tzw. tajnych kompletach. W 1941 roku rozpoczął pracę w PINGW pod zarządem niemieckim jako robotnik, a później jako technik polowy. W 1942 roku został żołnierzem AK i do 1945 roku pełnił wiele funkcji w placówce i rejonie Puław (m.in. był łącznikiem komendanta, członkiem sekcji dywersyjnej, magazynierem broni, szefem ochrony tajnej drukarni). Po aresztowaniu i straceniu komendanta rejonu został przeniesiony do oddziału partyzanckiego (OP 15PP/3). W maju 1945 roku awansował do stopnia st. szeregowca i został szefem kancelarii terenowego sztabu Podobwodu G42/B. Brał czynny udział w akcjach bojowych „Burza”. Po wkroczeniu Armii Czerwonej nadal działał w konspiracji, początkowo w strukturach AK, a później organizacji WiN (jako szef komórki legalizacyjnej). Efektem tej działalności były nie tylko aresztowania jego bliskich krewnych, ale także w następnych latach liczne utrudnienia i ograniczenia w pracy zawodowej. W 1945 roku, będąc bezpośrednio zagrożonym przez polskie UB i radziecki SMIERSZ, wyjechał do Krakowa, gdzie w 1946 roku uzyskał maturę, jednocześnie pracując jako urzędnik w Wydziale Komunikacji UW. Podjął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale widząc smutne perspektywy przyszłej pracy w strukturach stalinowskiego ustroju, zrezygnował po pierwszym roku. W 1947 roku wstąpił na Wydział Rolniczo-Leśny Uniwersytetu w Poznaniu, który ukończył w 1951 roku. W latach 1952–1954 10 pracował jako asystent w Zakładzie Doświadczalnym IUNG w Wielichowie. W latach 1955–1961 nadal pracował w IUNG, kończąc aspiranturę w Poznaniu, a następnie został adiunktem w Katedrze Genetyki i Hodowli Roślin WSR w Poznaniu. Od 1961 roku przeszedł całkowicie do pracy w IUNG, pełniąc do 1969 roku obowiązki zastępcy dyrektora d.s. naukowych Zakładu Doświadczalnego Baborówko, a następnie kierownika Zakładu Roślin Pastewnych. W 1959 roku uzyskał stopień doktora w WSR w Poznaniu, a w 1967 roku stanowisko samodzielnego pracownika nauki w IUNG. W 1969 roku został powołany na stanowisko docenta i kierownika Zespołu Uprawy Roślin w Zamiejscowym Wydziale w Bydgoszczy (następnie bydgoskiej Filii WSR w Poznaniu, a w 1974 roku samodzielnej ATR). Zespół podzielono na Zakłady, a później na samodzielne Katedry: Genetyki i Hodowli Roślin, Ogólnej Uprawy Roli i Roślin, Szczegółowej Uprawy Roślin i Trwałych Użytków Zielonych. W tym czasie zorganizował Katedrę Szczegółowej Uprawy Roślin, którą prowadził aż do przejścia na emeryturę w 1996 roku. W 1987 roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1989 roku – tytuł profesora zwyczajnego. W latach 1974–1981 pełnił obowiązki dziekana Wydziału Rolniczego ATR. Będąc członkiem Senatu uczelni kierował Komisją d.s. Dydaktycznych oraz był zastępcą przewodniczącego Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli Akademickich. W latach 1986–2005 przewodniczył Radzie Nadzorczej Fundacji Rozwój ATR. Działalność naukową rozpoczął bardzo wcześnie w PINGW w Puławach pracując zarobkowo w czasie okupacji niemieckiej jako technik polowy. Tam prowadził doświadczenia polowe, wazonowe i szklarniowe, głównie nad pszenicą i rzepakiem. Uczestniczył również w pracach nad hodowlą pszenżyta. Po zakończeniu studiów (dyplom z wyróżnieniem) rozpoczął pracę w ZD IUNG w Wielichowie, kierując doświadczeniami nad uprawą roślin pastewnych na gruntach ornych. Od tego czasu związał się już na zawsze z roślinami pastewnymi i motylkowymi. Wyniki doświadczeń nad seradelą, przeprowadzone w Wielichowie i Ba- borówku, opublikował w 1959 roku w obszernej trzyczęściowej dysertacji. Po stażu naukowym w Szwecji (Instytut w Svalof) zainteresował się badaniami nad lucerną. W porozumieniu z prof. A. Akerbergiem zajął się analizą składu populacji odmian lucerny siewnej i mieszańcowej uprawianych w środkowej Europie. Próby opracowania matematycznego modelu optymalnego składu populacji lucerny prowadził we współpracy z R. Elandt-Johnson z MIT w USA. Groch siewny, bobik , łubin biały, koniczyna perska były także obiektami jego badań we współpracy z zespołem Katedry ATR oraz naukowcami z Instytutu Genetyki Roślin PAN w Poznaniu oraz niektórych Stacji Hodowli Roślin. Wyniki badań zawarł w 76 publikacjach oryginalnych i artykułach naukowych. Wypromował 12 doktorantów i był opiekunem 6 habilitantów. Był promotorem dwóch doktoratów honoris causa oraz recenzentem w czterech tego typu postępowaniach. Wypromował 212 magistrów inżynierów. Zrecenzował około 400 prac dyplomowych. Brał udział w opracowaniu ramowych programów studiów rolniczych różnego typu w ramach prac Rady Międzyuczelnianego Ośrodka Metodycznego Akademii Rolniczych. Wzorcową była działalność profesora w dziedzinie upowszechniania wiedzy rolniczej. Brał udział w terenowych spotkaniach z rolnikami, wygłaszał wiele prelekcji. Kilkakrotnie prowadził audycje radiowe i telewizyjne w Bydgoszczy, odpowiadając „na żywo” na telefoniczne pytania rolników. Opublikował łącznie 71 artykułów popularnonaukowych w czasopismach rolniczych. Uczestniczył w pracach zespołów autorskich pięciu podręczników. Za wybitną działalność patriotyczną, organizacyjną, dydaktyczno-naukową i społeczną był wielokrotnie nagradzany najwyższymi odznaczeniami państwowymi łącznie z Krzyżem Komandorskim OOP (2001). Uczestniczył w decydujących o sprawach rolnictwa gremiach naukowych. W 2008 roku w uznaniu zasług naukowych otrzymał najwyższą godność akademicką – doktorat honoris causa UTP. Hołd pamięci profesora Sypniewskiego składali obecni na uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej naukowcy z innych ośrodków akademickich, trwał bowiem na naszej uczelni zorganizowany przez Katedrę Szczegółowej Uprawy Roślin Zjazd Katedr Jednoimiennych Polskich Uczelni Rolniczych. Jako wybitnego uczonego, któremu polskie rolnictwo wiele zawdzięcza, twórcę szkoły bydgoskiej i związków naukowych między Bydgoszczą i Poznaniem wspominał profesora Sypniewskiego również doktor honorowy naszej uczelni prof. Andrzej Dubas z Poznania. Na ujmujące cechy osobowości, niezwykłą prawość, skromność, rzetelność zwrócił uwagę odsłaniający tablicę rektor Antoni Bukaluk. O wpływie na własne życie prof. Jerzego Sypniewskiego wspominał prorektor Janusz Prusiński, mówiąc o dokonaniu decyzji wyboru drogi naukowej ze względu na jego autorytet i wiedzę. Swoim mistrzem nazwał profesora Sypniewskiego dr inż. Stanisław Ignaczak, wspominając: Kiedy słuchałem wykładu Profesora podczas nadania mu tytułu doktora honoris causa naszej uczelni nt. roli mistrza w nauce (mówił z pamięci) skonstatowałem, że i w tym wystąpieniu, jak przystało na MISTRZA, doskonale wiedział, o czym mówi. Zdaniem byłego rektora naszej uczelni prof. Zbigniewa Skindera liczne osiągnięcia prof. Sypniewskiego z najwyższym wyróżnieniem akademickim są efektem jego pięknego życia, pracy na rzecz innych, wielkiej życzliwości do człowieka, niespotykanej w dobie dzisiejszej bezinteresowności, wrodzonej inteligencji i taktu. „Tam, gdzie się pojawił, działał łagodząco na otoczenie. Pozostawił po sobie ogrom wdzięczności. Po ludziach takiego formatu długo pozostaje puste miejsce”. Elżbieta Rudzińska fot. Stanisław Ignaczak 11 informacje informacje CO NOWEGO W RCI? Przedstawiciele Komisji Europejskiej w Regionalnym Centrum Innowacyjności Bieżący rok jest przedostatnim rokiem realizacji wieloletnich programów rozwojowych Unii Europejskiej w ramach okresu programowania 2007–2013. Z tego powodu coraz częściej przedstawiciele Unii goszczą w krajach będących beneficjentami środków strukturalnych, aby na miejscu przekonać się o postępie i prawidłowości realizacji zaplanowanych zadań. W dniach 27–28 listopada województwo kujawsko-pomorskie było miejscem, w którym przedstawiciele Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej (DG REGIO) złożyli wizytę mającą na celu zapoznanie się z najbardziej spektakularnymi programami Regionalnego Programu Operacyjnego. Delegacji przewodniczył Patrick Amblard – dyrektor DG REGIO, a towarzyszyli mu Maria Galewska i Irma Krysiak z DG REGIO oraz Marta Leśniak i Monika Piotrowska z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Przedstawiciele UE rozpoczęli wizytę od cyklu spotkań w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu, a po południu na miejsce swojej wizyty wybrali Regionalne Centrum Innowacyjności UTP. Goście przybyli do RCI w towarzystwie członka zarządu województwa Michała Korolki i dyrektorów departamentów odpowiedzialnych za wdrażanie i realizację projektów Regionalnego Programu Operacyjnego – Kamili Radzieckiej, Moniki Waleckiej-Gołasz i Barbary Jesionowskiej. Delegację DG REGIO powitał rektor UTP prof. Antoni Bukaluk w towarzystwie prorektora ds. nauki prof. Dariusza Borońskiego i kierownik Działu Nauki mgr Wioletty Dobosiewicz-Bukaluk. Pierwsze pytanie Patricka Amblarda dotyczyło idei Regionalnego Cen- 12 trum Innowacyjności. Prof. Bukaluk przedstawił genezę powstania części dydaktyczno-informacyjnej RCI w latach 2004–2007, koncepcję realizacji II etapu budowy RCI i zamierzenia związane z wykorzystaniem potencjału laboratoriów jako naturalnych ośrodków transferu wiedzy technicznej i innowacji w regionie. Idąc korytarzami Regionalnego Centrum Innowacyjności, goście wskazywali na trafność lokalizacji biblioteki z zawartością zasobów literatury technicznej w bliskim sąsiedztwie Regionalnego Ośrodka Patentowego i Ośrodka Informacji Normalizacyjnej. Podobało im się również zlokalizowanie Galerii Innowacji w RCI. Za bardzo ciekawy i oryginalny uznali zrealizowany pomysł uczestniczenia w otwarciu laboratoriów powstałych w 2011 roku laureata Nagrody Nobla prof. Gerharda Ertla. Pierwszym laboratorium, do którego skierowali swoje kroki przedstawiciele DG REGIO, było Laboratorium Inżynierii Powierzchni. Duże wrażenie na gościach wywarł sam widok laboratorium – cztery komory pomiarowe połączone próżniowymi zaworami i mieszkami z zespołem pomp próżniowych, zespolone wspólną częścią transferową pozwalającą na bezkolizyjną wymianę badanych próbek. Prof. Bukaluk przedstawił zebranym koncepcję stanowiska pomiarowego umozliwiającego określenie struktury badanej powierzchni za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego i dyfraktometrii elektronowej, a także składu jakościowego i ilościowego warstwy powierzchniowej materiału za pomocą spektroskopii fotoelektronowej, spektroskopii elektronów Augera, termodesorpcji i innych metod analitycznych. Obecny podczas wizyty dr Marek Trzciński przedstawił zainteresowanym obrazy analizowanych powierzchni, jak również zaprezentował możliwość transferu próbek pomiędzy poszczególnymi komorami. Na prośbę zainteresowanych przedstawił również przykładowe wyniki analizy składu powierzchni badanych materiałów. Przewodnikiem po drugim laboratorium był prof. Dariusz Boroński. W drodze wspólnie z mgr Wiolettą Dobosiewicz-Bukaluk przedstawili gościom zakres prac w ramach projektu „Realizacja II etapu Regionalnego Centrum Innowacyjności”. Poinformowali o dotychczas zrealizowanych przedsięwzięciach i planach na okres najbliższego roku. W Laboratorium Projektowania i Wykonania Narzędzi do Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych rolę przewodnika przejął dr Dariusz Sykutera. Poinformował, że w okolicach Bydgoszczy funkcjonuje kilkadziesiąt zakładów zajmujących się przetwórstwem tworzyw sztucznych i produkcją narzędzi do tego celu. Stąd pomysł utworzenia laboratorium, które byłoby naturalnym zapleczem dla dobrze funkcjonującej gałęzi przemysłu. Dr Sykutera ze współpracownikami zaprezentowali proces komputerowego projektowania, modelowania, a następnie praktycznego wykonania elementów z tworzyw sztucznych. Goście żywo interesowali się zarówno cyklem produkcyjnym, jak też działaniem poszczególnych maszyn technologicznych. Studenci z Koła Naukowego wspomagali pracowników wydziału w wyjaśnianiu tajników technicznych poszczególnych części laboratorium. Kolejnym laboratorium, do którego dotarli goście z Brukseli, było Laboratorium Badań Konstrukcji Drogowych. Na wstępie dr Adam Bujarkiewicz zapoznał zebranych z koncepcją laboratorium jako naturalnego zaplecza dla instytucji odpowiedzialnych za stan dróg. Poinformował o możliwości opracowywania receptur mieszanek mineralno-asfaltowych z zastosowaniem modyfikatorów i dodatków zwiększających stabilność i odporność mas bitumicznych na proces tworzenia kolein. Dodał, iż prowadzone są również badania nad wykorzystaniem odpadów poeksploatacyjnych w technologii recyklingu nawierzchni drogowych. Goście z zainteresowaniem przyglądali się maszynom, w których powstawały masy bitumiczne, a także z zainteresowaniem obserwowali proces pobierania materiału do badań. Obejrzeli także urządzenia służące do analizy wytworzonych warstw drogowych. Ostatnim z laboratoriów, które odwiedzili goście z DG REGIO, było Laboratorium Badania Urządzeń Elektrycznych Niskiegoi Napięcia i Jakości Produkcji. Dr Piotr Boniewicz przedstawił członkom delegacji zakres prac realizowanych w laboratorium, skoncentrowany na badaniach przewodów elektrycznych niskiego napięcia, analizie osprzętu elektroinstalacyjnego i sprzętu oświetlenia elektrycznego. Zaprezentował stanowiska badawcze z urządzeniami elektronicznymi i energoelektronicznymi stosowanymi do sterowania, regulacji i zasilania odbiorników elektrycznych. Goście z zainteresowaniem obejrzeli komorę izolacyjną, w której badaniom poddaje się urządzenia elektryczne powszechnego użytku, a także obejrzeli pokaz badań odporności sprzętu na wyładowania elektryczne. W drodze powrotnej do budynku Regionalnego Centrum Innowacyjności wizytujący z uznaniem wypowiedzieli się zarówno o działalności zwiedzanych laboratoriów, jak też o profesjonalizmie obsługujących je pracowników i studentów. Dyrektor Patrick Amblard swierdził, iż uważa projekt Regionalnego Centrum Innowacyjności za dobry przykład wykorzystania funduszy strukturalnych do celów rozwoju innowacyjnego regionu. Po dotarciu do RCI goście otrzymali pamiątkowe materiały informacyjne i żegnając się życzyli powodzenia w realizacji dalszych zamierzeń związanych z rozwojem Regionalnego Centrum Innowacyjności. Wioletta Dobosiewicz-Bukaluk fot. Jerzy Ciechalski Mój Region w Europie Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007–2013 13 informacje CO NOWEGO W RCI? Nowe laboratoria Instytutu Matematyki i Fizyki Zaplecze badawcze Instytutu Matematyki i Fizyki powiększyło się ostatnio o nowoczesną aparaturę, którą najogólniej można sklasyfikować jako służącą do badań różnych własności powierzchni. Pracownicy IMiF zajmujący się fizyką eksperymentalną od lat specjalizują się w badaniach powierzchni, z jednej strony przez analizę własności elektronów emitowanych z powierzchni próbek, a z drugiej – poprzez wykorzystanie jednej z technik spektroskopii optycznej, jaką jest elipsometria. Na etapie składania wniosków o finansowanie projektu zaplanowano utworzenie w ramach Instytutu dwóch laboratoriów: Laboratorium Inżynierii Powierzchni oraz Laboratorium Elipsometrii i Mikrostruktury Materiałów. Obydwa laboratoria, podobnie jak inne tworzone i modernizowane na pozostałych wydziałach uczelni, mają w zamyśle służyć swoim zapleczem badawczym również zainteresowanym przedsiębiorcom z regionu. Stanowisko Skaningowego Mikroskopu Tunelowego (STM) należące do Laboratorium Inżynierii Powierzchni zostało obecnie znacząco rozbudowane. Technika STM umożliwia obserwację powierzchni próbek z rozdzielczością pozwalającą odwzorować położenia poszczególnych atomów powierzchniowych. Obecnie system składa się z pięciu niezależnych połączonych ze sobą komór ultrawysokiej próżni wyposażonych w śluzę do szybkiego wprowadzania próbek. Komora analizy wyposażona została w wysokiej rozdzielczości analizator energii fotoelektronów (ESCA) umożliwiający identyfikację składu chemicznego powierzchni próbki z dokładnością sięgającą ułamka procenta atomowego. Poprzez analizę charakterystycznych przesunięć chemicznych w widmie fotoelektronowym możliwe również jest wnioskowanie na temat stanu chemicznego danego pierwiastka, czyli tworzenia poszczególnych związków chemicznych z innymi pierwiastkami. Różnicowo pom- powane działo jonowe umożliwia wykonywanie profili składu chemicznego w głąb próbek. Cennym nowym nabytkiem jest również komora preparacyjna wraz z wyposażeniem. Umożliwia ona oczyszczenie próbek z powierzchniowych zanieczyszczeń atmosferycznych przed analizą i formowanie cienkich warstw wybranych materiałów metodą efuzyjną lub z wiązki elektronowej do temperatury 3300°C. Grubość osadzanych warstw można precyzyjnie kontrolować wagą kwarcową. Laboratorium posiada możliwość wygrzewania próbek do temperatury 1000°C, a dla materiałów, które mogą być grzane za pośrednictwem wiązki elektronowej, do 2000°C. Istnieje również możliwość chłodzenia badanych materiałów do temperatur bliskich temperaturze ciekłego azotu. Z pozostałych nowych elementów stanowiska warto jeszcze wymienić reaktor wysokociśnieniowy pozwalający na przeprowadzanie reakcji na powierzchni próbki w podwyższonym ciśnieniu i temperaturze w obecności tlenu, wodoru lub azotu. Łupaczka mechaniczna pozwala na utworzenie nowej powierzchni w warunkach próżniowych, a walizka próżniowa umożliwia transport próbek w wysokiej próżni do innych stanowisk, co jest niezwykle cenne w przypadku ewentualnej współpracy z innymi ośrodkami. Laboratorium Inżynierii Powierzchni umożliwia więc analizę składu i stanu chemicznego różnych materiałów (metali, półprzewodników, polimerów), formowanie cienkich warstw i analizę topografii powierzchni techniką STM. Laboratorium Elipsometrii i Mikrostruktury Materiałów dysponowało do tej pory elipsometrem V-VASE (J.A.Woollam Co.) umożliwiającym badania w zakresie od bliskiej podczerwieni do ultrafioletu (2200–193 nm). W ostatnim kwartale br. zakupiony został elipsometr Wielokomorowe stanowisko próżniowe Laboratorium Inżynierii Powierzchni SENDRA (SENTECH GmbH) poszerzający zakres widmowy o średnią podczerwień (do 25000 nm), dzięki czemu nasza uczelnia oferuje obecnie pomiary w najszerszym zakresie widmowym w Polsce. Pomiary elipsometryczne umożliwiają wyznaczanie własności optycznych różnych materiałów: metali, półprzewodników dielektryków, kompozytów, polimerów, struktur plazmonicznych i układów spintronicznych. Badania mogą obejmować materiały lite oraz cienkie i ultracienkie warstwy (w skali nanometrowej). Cenna w tym przypadku jest możliwość analizy zmian własności optycznych w wyniku starzenia, eksploatacji, czy zachodzących na powierzchni reakcji chemicznych. Technika elipsometrii znajduje coraz szersze zastosowanie w różnych gałęziach technologii i nauki, np. podczas produkcji cienkich warstw. Ostatnio rośnie jej wykorzystanie w biologii i medycynie, a w nanotechnologii stała się standardową techniką badawczą. Wśród przedsiębiorców z naszego regionu badaniami tego rodzaju mogą być zainteresowani m.in. producenci absorberów solarnych, ogniw fotowoltaicznych, folii, pokryć wykończeniowych, itp. Innym cennym nabytkiem Laboratorium Elipsometrii i Mikrostruktury Materiałów stał się skanujący mikroskop konfokalny LEXT OLS 4000 firmy Olympus, umożliwiający dwuwymiarowe i trójwymiarowe obrazowanie powierzchni różnych materiałów z rozdzielczością rzędu 10 nm bez ograniczeń środowiskowych. Zaletą urządzenia jest możliwość pracy w trybie profilometru optycznego. Oprogramowanie pozwala na precyzyjną analizę uzyskanych obrazów (określenie wymiarów geometrycznych, parametrów chropowatości R i S wg norm PN-EN ISO 4287, PN-EN ISO 25178, grubości warstw). Lepszą zdolnością rozdzielczą cechuje się mikroskop sił atomowych Innova firmy Bruker. Umożliwia on obrazowanie i badanie topografii bardzo gładkich powierzchni (skala chropowatości < 100 nm). Mikroskopy te umożliwiają m.in. ocenę jakości wykonania detalu i mikrostruktury powierzchni. Charakterystykę właściwości mechanicznych (twardość: HIT, HV oraz moduły elastyczności: EIT, E*IT) można uzyskać, stosując mikrotwardościomierz firmy CSM Instruments. Zautomatyzowane urządzenie zapewnia wykonywanie pomiarów zgodnie z obowiązującą normą PN-EN ISO 14577. Możliwe jest badanie materiałów twardych, oraz miękkich, zarówno litych, jak i warstw (grubość > 200 nm; np. farby, lakiery). Urządzenie jest wyposażone w trzy wymienne certyfikowane wgłębniki: Vickersa, Berkovicha i Knoopa. Zautomatyzowany stolik umożliwia badanie jednorodności powierzchni, mikrowytrąceń i domieszek. Lokalny przemysł zajmujący się obróbką metali, stopów, tworzyw sztucznych, kompozytów powinien być zainteresowany badaniami wpływu procesu technologicznego na jakość wykonania powierzchni oraz jej funkcjonalność. Multidiagnostyczna analiza, jaką oferują laboratoria Instytutu Matematyki i Fizyki, począwszy od wyznaczania składu chemicznego, właściwości optyczno-elektronowych i mechanicznych do obrazowania powierzchni próbek różnymi technikami, pozwala na kompleksowe badanie materiałów. Aleksandra A. Wronkowska Łukasz Skowroński Marek Trzcinski fot. Jerzy Ciechalski Mój Region w Europie Stanowisko pomiarowe: mikroskop konfokalny LEXT OLS 4000 14 Mikrotwardościomierz firmy CSM Instruments Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007–2013 15 informacje informacje Europa stawia na mobilnych PERSPEKTYWA 2014–2020 Program Lifelong Learning (Uczenie się przez całe życie), będący niewątpliwym sukcesem polityki europejskiej inwestowania w młode pokolenie, powoli dobiega końca. W obecnej strukturze trwać będzie do końca roku akademickiego 2013/14. 26 listopada br. miała miejsce gala 25-lecia programu Erasmus, która była wydarzeniem kończącym tegoroczne obchody jubileuszowe. Poza wyróżnieniami, które uhonorowały uczelnie osiągające największe sukcesy w realizacji tego programu oraz osoby najdłużej pracujące na rzecz Erasmusa (w tym dotychczasowego koordynatora Erasmusa w UTP), spotkanie stanowiło dobrą okazję do debaty na temat wpływu programu Erasmus na oblicze polskiego szkolnictwa wyższego oraz społeczność akademicką. Interesującym okazał się wykład gościa specjalnego, pana Krzysztofa Zanussiego, na temat wpływu mobilności na kształtowanie tożsamości europejskiej. Od ponad roku trwają już negocjacje i dyskusje co do nowego oblicza programu, planowanego pod nazwą „Erasmus for All”. Program ma zastąpić 7 istniejących programów w zakresie edukacji, szkolenia, młodzieży i sportu, ułatwić procedury ubiegania się o środki oraz ograniczyć duplikację i rozdrobnienie działań w sferze edukacji. Początkowe obawy co do nazwy nowego programu, która mogłaby sugerować, że przyszły program koncentrować się będzie na szkolnictwie wyższym, z pominięciem edukacji na poziomie szkół średnich i działań związanych z młodzieżą, zostały rozwiane. Po negocjacjach z KE, która wiosną br. rozpatrzyła sugestie strony 16 polskiej, z dużego programu „Erasmus for All” zostanie wyodrębniony pion działań na rzecz młodzieży (aktualnie program „Młodzież w działaniu”). Przyszły program na lata 2014–2020 obejmuje wszystkie poziomy edukacji, a nazwa sugerować ma tylko wzmocnienie unijnego wsparcia dla mobilności międzykontynentalnej. Połączone zostaną inicjatywy, takie jak Erasmus Mundus, Tempus, EduLink czy Alfa. Szczególna uwaga skierowana będzie na indywidualną mobilność oraz reformowanie i rozbudowę nowoczesnych systemów edukacyjnych w krajach sąsiadujących z UE. Nowy program będzie skupiał się na wartości dodanej UE i skutkach systemowych, wspierając trzy rodzaje działań: • możliwości uczenia się dla osób indywidualnych, zarówno w UE, jak i poza nią • współpracy instytucjonalnej między placówkami edukacyjnymi, organizacjami działającymi na rzecz młodzieży, przedsiębiorstwami, władzami lokalnymi i regionalnymi oraz organizacjami pozarządowymi • wspierania reform w państwach członkowskich w zakresie modernizacji systemów kształcenia i szkolenia, a także wspierania innowacyjności, przedsiębiorczości i zwiększania szans na zatrudnienie. Dwie trzecie środków zostanie przeznaczonych na wyjazdy stypendialne mające na celu nabycie wiedzy i nowych umiejętności. Planowany budżet w wysokości 19 mld euro może ulec pewnej redukcji ze względu na kryzys ekonomiczny, jaki nas obecnie dotyka. Z tej kwoty aż 25% środków planowane jest dla szkolnictwa wyższego, 15% na kształcenie zawodowe (dotychczasowy program Leonardo da Vinci), 2% na kształcenie dorosłych oraz po 7% na edukację szkolną i działania na rzecz młodzieży. Promowanie mobilności jest kluczowym elementem polityki UE w dziedzinie edukacji i szkoleń. W długookresowej perspektywie do 2020 r. UE zakłada, że przynajmniej 20% absolwentów szkół wyższych powinno odbyć studia lub praktyki za granicą. W przypadku kształcenia zawodowego planowany poziom mobilności wyniesie 6%. W ramach dyskusji nad kształtem nowego programu odbyła się w Sopocie konferencja „Mobilność sposobem zdobywania i rozwijania kompetencji – od juniora do seniora”, zorganizowana przez MEN i FRSE, z udzia- łem przedstawicieli KE. Dyskutowano o mobilności jako narzędziu „włączania” społecznego i pobudzania aktywności obywatelskiej oraz korzyści z niej płynących. Zwracano uwagę, że mobilność staje się również narzędziem rozwoju instytucjonalnego i transferu innowacji, ale trzeba położyć szczególny nacisk na uznawalność kwalifikacji zawodowych zdobytych za granicą. Jak podkreślił komisarz europejski, pan Jan Truszczyński uczestniczący w wyżej wspomnianej konferencji: „Mobilność należy rozpatrywać z dwóch perspektyw i postrzegać ją zarówno jak możliwość, ale również jako wyzwanie. Mobilność daje możliwość zwiększenia szans życiowych. Doświadczenie zdobyte za granicą zwiększa przede wszystkim atrakcyjność na rynku pracy, a swobodne przemieszczanie się z jednego kraju do innego ułatwia nam wykorzystanie umiejętności tam, gdzie są one najwyżej cenione i lepiej opłacane. Ponadto umiejętności językowe zdobyte za granicą i zrozumienie odmiennych kultur sprawia, że stajemy się bardziej tolerancyjni i otwarci na świat, dzięki czemu łatwiej jest nam przystosować się do nowych warunków”. Natomiast komisarz ds. edukacji, kultury, wielojęzyczności i młodzieży, pani Androulli Vassiliou stoi na stanowisku, że „kształcenie i szkolenie to najlepsza możliwa inwestycja dla przyszłości Europy. Studiowanie za granicą stymuluje nabywanie nowych umiejętności, rozwój osobisty i zdolności adaptacyjne, a także zwiększa szanse na zatrudnienie. Chcemy, by więcej osób mogło skorzystać z dofinansowania UE do tego rodzaju działań. Musimy także więcej inwestować w podniesienie jakości kształcenia i szkolenia na wszystkich poziomach, aby dogonić najlepszych na świecie, tworzyć więcej miejsc pracy i przyspieszyć wzrost gospodarczy”. Podsumowując, aby zwiększyć mobilność studentów wszystkich poziomów kształcenia, zdaniem pani Marii Misiewicz – eksperta bolońskiego, programy kształcenia powinny uwzględniać tzw „okno mobilne”, czyli semestr z programem dającym się łatwo zastąpić innym, na co zezwala aktualne prawo o szkolnictwie wyższym. Mobilność w celach naukowych znalazła swoje miejsce w nowej perspektywie programów europejskich w ramach programu „Horyzont 2020 – Program Ramowy w zakresie badań naukowych i innowacji”. Diagram struktury przyszłego programu Komisja Europejska planuje przeznaczyć 5,75 mld euro (z całego budżetu programu wynoszącego 80 mld euro – co stanowi wzrost o 21 % w stosunku do 7. PR) na działania „Marii Curie”, dzięki którym od 1996 r. wsparto szkolenia, mobilność i doskonalenie umiejętności ponad 50 000 naukowców. Z ostatniej chwili: • W grudniu br. Komisja ds. Edukacji i Kultury Parlamentu Europejskiego zaproponowała zmianę nazwy programu na rzecz edukacji, młodzieży i sportu z „Erasmus for All” na „YES Europe” (Youth, Education, Sport). • Budżet programu w latach 2014–2020 ma wynieść 18 miliardów euro. • Po raz pierwszy w historii szansę za uzyskanie unijnego dofinansowania otrzymają inicjatywy związane ze sportem. Chodzi zarówno o sporty masowe, jak i przedsięwzięcia związane ze zwalczaniem dopingu, przemocy, dyskryminacji i nietolerancji. • Parlamentarzyści europejscy znowelizowali przedstawioną wcześniej propozycję Komisji Europejskiej, upraszczając procedury przyznawania grantów oraz dodając m.in. nowy instrument gwarantowania kredytów zaciąganych przez studentów studiów magisterskich. Będą oni mogli ubiegać się o pożyczki objęte poręczeniem w ramach programu YES Europe, jeśli okres zagranicznych studiów wynosił będzie od jednego do dwóch lat. • Europosłowie chcą również, by działania skierowane bezpośrednio do młodzieży były finansowane z wydzielonego budżetu. Proponują więc, by struktura YES Europe oparta była na trzech rozdziałach, poświęconych: młodzieży, edukacji i szkoleniom oraz sportowi. W komunikacie Komisji określono precyzyjne cele działań w każdej z tych dziedzin. Członkowie Komisji postulują też, by UE w dalszym ciągu wykorzystywała nazwy dotychczas istniejących programów. • Przyjęty tekst poddany głosowaniu w styczniowej sesji plenarnej musi zostać formalnie zaaprobowany przez Komisję Europejską. Joanna Siołkowska 17 informacje informacje Za rękę z Einsteinem Wraz z końcem ubiegłego roku szkolnego dobiegł końca prowadzony od 2008 roku program – „ Za rękę z Einsteinem”. Jego celem było „… podniesienie kompetencji kluczowych uczniów gimnazjów w zakresie przedmiotów matematyczno-przyrodniczych, języków obcych i technologii informacyjno – komunikacyjnych (ICT)….” czyli nic innego, jak zarażenie młodego człowieka pasją do matematyki, fizyki i chemii. Pokazanie, że nauki ścisłe to nie tylko teoria, ale również spektakularne doświadczenia. Wspomożenie umiejętność posługiwania się językami obcymi, w szczególności językiem angielskim, gdyż jest on dominującą formą komunikacji we współczesnych świecie technologii oraz zaprezentowanie sposobów uczenia się z wykorzystaniem nowoczesnych technik informatycznych – platformy e-learningowej. Informacje podsumowujące projekt: • liderem projektu była Politechnika Gdańska, partnerami zaś Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie oraz firma Betacom S.A. w Warszawie • zasięg działania obejmował województwa: pomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie 18 • przedsięwzięcie finansowane było przez Europejski Fundusz Społeczny w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki oraz budżet państwa, łącznie przeznaczono na ten cel 39 milionów złotych • beneficjenci to około 36 tysięcy uczniów, 700 nauczycieli z 180 szkół z obszarów wiejskich Form aktywności skierowanych do gimnazjalistów było wiele. Każda szkoła mogła zadysponować 8 godzin tygodniowo na zajęcia dodatkowe z matematyki, fizyki, chemii i języków obcych. Ciekawą formą współpracy były zajęcia pozaszkolne, czyli coroczne dwudniowe wycieczki edukacyjne. Największa frajdę młodzieży sprawił w 2011 roku wyjazd do Warszawy, a w szczególności do Centrum Edukacyjnego „Kopernik”. Ponadto organizowano szkoły letnie, pokazy, konkursy, umożliwiano udział w festiwalach nauki. Ostatnią z proponowanych form nauki były multimedialne e-lekcje. Beneficjentem projektu byli nie tylko uczniowie, ale również nauczyciele, którzy mogli poszerzać swoją wiedzę oraz kompetencje. Trzykrotnie w ciągu roku organizowano dla nich warsztaty i seminaria prowadzone przez doświadczonych dydaktyków, którzy podpowiadali, jak nowocześnie i efektywnie uczyć. Na semina- riach (prowadzonych przez nauczycieli akademickich UTP) można było zapoznać się z nowościami naukowymi i aktualnym stanem wiedzy w dziedzinach, które reprezentowali prowadzący. Nauczyciele aktywnie uczestniczyli w przygotowanych dla nich zajęciach, prezentując własne doświadczenia i pomysły dydaktyczne. Szkoły biorące udział skorzystały trojako: gimnazjaliści, nauczyciele oraz same szkoły, które na początku otrzymały niezbędne wyposażenie, tj. laptop, rzutnik multimedialny, tablicę multimedialną, jak również były wspomagane materiałami biurowymi przez cały okres trwania projektu. Zrealizowany projekt tak oto podsumowuje i ocenia jego wojewódzki koordynator dr Mieczysław Karol Naparty: • Raz w roku UTP organizowało dla gimnazjów z województwa kujawsko - pomorskiego pokazy w szkołach. Byliśmy więc w każdej szkole trzykrotnie. Dało to 180 całodziennych wyjazdów (60 szkół). Staraliśmy się zaprezentować młodym ludziom doświadczenia powiązane ze sobą tematycznie, a przy tym widowiskowe i niemożliwe do wykonania w szkole (ze względu na brak odpowiedniego zaplecza). Nasze pokazy były bardzo często pierwszymi doświadczeniami, które uczniowie widzieli i wykonywali w trakcie swojej dotychczasowej edukacji. Nic więc dziwnego, że reagowali żywiołowo i spontanicznie. Bardzo często nauczyciele byli tym nieco zaskoczeni i skonsternowani (najbardziej matematycy – ten jakże trudny do przekazania przedmiot wzbudzał takie zainteresowanie, że po zakończonych zajęciach nikt nie chciał opuszczać sali). Pokazy prowadzili nauczyciele akademiccy z Instytutu Matematyki i Fizyki oraz Wydziału Inżynierii Chemicznej UTP wspomagani przez studentów fizyki technicznej i chemii. • W lipcu 2010 i 2011 r. gościliśmy w murach uczelni w ramach szkoły letniej uczniów z gimnazjów uczestniczących w programie. W każdym roku było to 1200 uczniów i ok. 100 nauczycieli. Spędzali oni u nas trzy dni, biorąc udział w zajęciach z matematyki, fizyki, chemii i języka angielskiego, a w wolnym czasie zwiedzając Bydgoszcz i uprawiając sporty. Zajęcia szkoły letniej odbywały się w campusie w Fordonie, w Auditorium Novum, laboratoriach studenckich fizyki oraz specjalnie stworzonym na potrzeby szkoły laboratorium chemicznym. Przygotowaliśmy liczne pokazy, ale uczniowie mieli również możliwość samodzielnie wykonywać doświadczenia, ćwiczenia i zadania w małych dwu-, trzyosobowych grupkach. • Program był również szansą wyłonienia wielu talentów. Informatyczna firma Betacom z Warszawy wyposażyła nas w dużą platformę e-learningową, na której mogło się zarejestrować każde dziecko. Przygotowano 80 lekcji internetowych, które w bardzo atrakcyjnej formie wprowadzały je w niedostępny dotąd świat. Uczeń obsługiwał na przykład elektrownię atomową i poruszając gałkami - kołami sterowniczymi mógł albo wywołać, albo powstrzymać katastrofę atomową. Inną ciekawą ofertą był ciąg lekcji z matematyki, fizyki i chemii z ciekawymi formami przekazywania wiedzy w postaci animacji, zagadek i tym podobnych. Młodzież po raz pierwszy zobaczyła więc naukę od strony doświadczalno- -widowiskowej. Katarzyna Tomaszewska-Dobosz 19 informacje informacje Dzieciaki-studenciaki „Mali Odkrywcy – To My, To My, To My!!!”. Chóralnym okrzykiem powitaliśmy rok akademicki 2012/2013 na Uniwersytecie Dziecięcym UTP. Uroczystej inauguracji dokonali: prorektor ds. organizacji i rozwoju prof. dr hab. inż. Wojciech Kapelański oraz prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą prof. dr hab. inż. Marek Bieliński. Mali studenci złożyli ślubowanie i tak rozpoczęła się nasza przygoda z odkrywaniem wiedzy. W tym roku nastąpiły istotne zmiany w sposobie funkcjonowania uniwersytetu. Zamiast naborów przeprowadzanych co semestr, wprowadziliśmy jednorazowe zapisy na trzyletni cykl nauczania. Na Uniwersytecie Dziecięcym UTP docelowo studiować będą trzy roczniki dzieci. Każdy rok akademicki zakończymy wręczeniem dyplomów, a po ostatnim zaprosimy naszych studentów na uroczyste absolutorium. Rodzicie z entuzjazmem przyjęli nowe zasady, o czym świadczy liczba zapisanych pociech – blisko 360. Wykład inauguracyjny, opowiadający o rozmowach prosiąt z ich mamami, przygotowała dr inż. Jolanta Kapelańska (WHiBZ). Nasi studenci, jak zwykle, zadawali mnóstwo pytań i pilnie sporządzali notatki. Wśród najmłodszych królowała wersja obrazkowa… locha z prosiętami, zabawy prosiąt oraz wszelkie artystyczne wariacje dotyczące świń. Ile waży urodzone prosię? Już wiemy! Po sali krążyły różowe pluszowe woreczki, które ważyły dokładnie tyle, ile dopiero co urodzone prosię. Jednak największą atrakcję przygotowaliśmy na zewnątrz Auditorium Novum. W kojcu czekała locha z prosiętami, które miały zaledwie 3 tygodnie... Zachwytom nie było końca. Dla niektórych dzieci był to pierwszy kontakt z żywą świnką Równocześnie miłośnicy zwierząt mogli się zaprzyjaźnić z dwoma pięknymi kocurami, ale przede wszystkim dowiedzieć się, jak się o nie troszczyć i pielęgnować. Na najwytrwalszych czekała nie lada niespodzianka – mogli wziąć na ręce maleńkiego prosiaczka i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. W listopadzie zupełnie inną, ale równie interesującą, tematykę przybliżył słuchaczom dr inż. Mścisław Śrutek (WTiE). Wprowadził małych studentów w świat podwodnych tajemnic. Na pewno niejedno dziecko marzy teraz o kursie nurkowania i wyprawach w podmorskie głębiny. Wszyscy już wiemy, jaki sprzęt jest nam potrzebny i jak o niego dbać, aby każde zejście pod wodę było bezpieczne. Znamy zwierzęta, które możemy tam spotkać i sposoby podwodnej komunikacji z innymi nurkami. Przed świętami jak co roku ogłosiliśmy konkurs plastyczny przygotowany przez mgr Katarzynę Wierską. Tym razem prosiliśmy o świąteczne kartki. Zapraszamy na wystawę prac konkursowych, która jest eksponowana w holu Auditorium Novum od 15 grudnia. Najpiękniejszą Porozumiewanie się pod wodą 20 kartkę rozesłaliśmy w formie elektronicznej do pracowników UTP i naszych partnerów, życząc wszystkim radosnych Świąt, mnóstwa prezentów i spełnienia marzeń w Nowym Roku. To jeszcze nie koniec atrakcji i niespodzianek. Od tego semestru nie pozwalamy nudzić się również rodzicom i zapraszamy ich do udziału w specjalnie dla nich przygotowanych wykładach. Zajęcia odbywają się w tym samym czasie, w którym trwają wykłady dla dzieci i są bezpłatne. Harmonogram zajęć dla dzieci w pierwszym semestrze obejmował zagadnienia: • O czym świnka rozmawia ze swoimi dziećmi? • Odkrywcy podwodnego świata • Czy królowa pszczół nosi koronę? – czyli pszczele ciekawostki • Magia czy nauka – czyli, jak „łóżko fakira” włączyć do Internetu oraz o sile myśli wpiętych do komputera. Rodzice zaś uczyli się, jak być zdrowym rodzicem, jak rozkręcić swój biznes – z AIP to dziecinnie proste – i jak wiedzieć, co kupuję i co jem, przyglądając się „zaszyfrowanym etykietom”. Przed nami równie pasjonujący drugi semestr. Katarzyna Tomaszewska-Dobosz Uniwersytet Trzeciego Wieku UTP – czas porozumień Uniwersytet Trzeciego Wieku naszej uczelni w bieżącym roku akademickim rozpoczął trzeci rok funkcjonowania. Atrakcją inauguracji był występ Chóru Akademickiego UTP oraz własnego zespołu reprezentacyjnego UTW – „Tęczowy Krąg”, który pod kierunkiem pani Anny Kaźmierczak wykonuje tańce regionalne i etniczne. Konsul Honorowy Republiki Chorwacji Henryk Maciejewski zapoznał słuchaczy podczas wykładu z przewodnikiem historycznym po Chorwacji. W auli gościliśmy delegację Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Nakle na czele z dyrektorem Nakielskiego Ośrodka Kultury Michałem Dubkowskim, z którym to uniwersytetem nasza uczelnia zawarła 18 września br. umowę o współpracy. List intencyjny w tej sprawie przewiduje sprawowanie przez UTP patronatu honorowego nad działalnością Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Nakle, wpływ na kształtowanie jego działalności dydaktycznej, wzajemną pomoc w przygotowaniu spotkań integracyj- nych, wydarzeń kulturalnych, a także innych przedsięwzięć dla studentów obu UTW. Czas dwuipółletniej działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku UTP zaowocował nie tylko dobrymi relacjami 21 informacje miedzy słuchaczami naszego uniwersytetu i innych UTW w mieście i regionie – co szczególnie cenne, jako że rok 2012 był Rokiem Uniwersytetów Trzeciego Wieku – ale także zawarciem pierwszego międzynarodowego porozumienia o współpracy między naszą uczelnią a Polskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Wilnie. Do podpisania tego porozumienia doszło 13 listopada, gdy uczelnia była współorganizatorem konferencji regionalnej uniwersytetów trzeciego wieku, a wykład dla naszych słuchaczy o kulturze i tożsamości narodowej Polaków na Litwie wygłosił doc. dr Ryszard Kuźmo. Gościnnie wystąpił u nas również przybyły na zaproszenie Miejskiego Centrum Kultury zespół „Turgielanka” z Wileńszczyzny kierowany przez panią Władysławę Szyłobryt, nadając uroczystej oprawy temu wydarzeniu. List intencyjny wyraża wolę współpracy w zakresie działań na rzecz wspólnego propagowania zarówno kultury polskiej, jak i wileńskiej oraz promowania informacje i wspierania działalności Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Wilnie, a także Uniwersytetu Trzeciego Wieku UTP. Współpraca obejmować ma następujące dziedziny: Wspólne działania na rzecz kształcenia ustawicznego, promowania działalności obu Uniwersytetów Trzeciego Wieku, poszerzanie oferty wykładowej poprzez wymianę wykładowców oraz umożliwienie wymiany słuchaczy. Współpracę przy organizacji imprez kulturalnych, np. Dni Wileńszczyzny w trakcie Święta Uniwersytetu, współorganizację wystaw prac plastycznych, warsztatów dla studentów zarówno UTW, jak i UTP. Zakłada także wspólne działania przy organizacji filii studiów niestacjonarnych UTP w Wilnie. Przyjacielskie kontakty między słuchaczami UTW po obu stronach naszej wschodniej granicy nawiązały się podczas wzajemnych spotkań. Grunt do podpisania porozumienia został zaś wypracowany w czasie pobytu delegacji z naszej uczelni w Wilnie pod koniec czerwca. Obszerne relacje i z tej wizyty, i z zawarcia porozumienia o współpracy oraz pokładanych w niej nadziei zostały opublikowane w polskojęzycznej prasie w Wilnie. Pierwszy autorstwa doc. Ryszarda Kuźmy w „Kurierze Wileńskim” 12 lipca 2012 r. pod symbolicznym tytułem „Duch braci Śniadeckich powraca do Wilna”, w którym przypomina aktywność naukową patronów UTP na Uniwersytecie Wileńskim, prezentuje czytelnikom historię i dokonania naszej uczelni, a nade wszystko zarysowuje perspektywy współpracy. „Podsumowując wizytę naszych gości z Bydgoszczy, pragnę zaznaczyć ważność tego wydarzenia – pisze Ryszard Kuźmo. – Spotkania były bardzo owocne, ponieważ nasi słuchacze mieli możliwość zapoznać się z działalnością i poczynaniami tak wielce szacownej placówki naukowo-dydaktycznej i o jej współpracy z seniorami UTW w Bydgoszczy. (...) Bydgoski Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy jest otwarty na przyjęcie zdolnej młodzieży z Wilna i Wileńszczyzny na studia w swojej uczelni. Jest gotowy podzielić się swoimi doświadczeniami i osiągnięciami z wyżej wskazanych dziedzin. Niech chętna do nauki i zdolna młodzież wileńska idzie śladami patronów tego Uniwersytetu”. Słów wzruszeń i wdzięczności nie żałowała też członkini Rady Słuchaczy PUTW w Wilnie Melania Aleksiuk, sygnatariuszka porozumienia, w swoim artykule „Kontakty uniwersytetów” opublikowanym w „Naszej Gazecie” tygodniku Związku Polaków na Litwie, nr 47 (1032) w listopadzie br., w którym relacjonowała przebieg uroczystości zawarcia porozumienia. „Licznie zebrani widzowie (na sali było około tysiąc osób) ze łzami w oczach oklaskiwali każdy wiersz, piosenkę czy taniec „Turgielanki” – wspomina. Elżbieta Rudzińska fot. Miłosz Sałaciński 22 Rok 2013 Rokiem Jana Czochralskiego Będąc członkiem ogólnopolskiego społecznego komitetu obchodów Roku Jana Czochralskiego, mam zaszczytny obowiązek poinformować społeczność akademicką, iż Uchwałą Sejmu RP z dnia 7 grudnia 2012, podpisaną przez Marszałek Ewę Kopacz, Rok 2013 został przez Sejm RP ustanowiony Rokiem Jana Czochralskiego. Wypada odnotować, że równocześnie Sejm RP uchwalił, iż poeta Julian Tuwim i kompozytor Witold Lutosławski patronują oficjalnie Rokowi 2013. Profesor Jan Czochralski (1885–1953), rodem z Kcyni, był światowej sławy chemikiem, materiałoznawcą oraz krystalografem. Przez międzynarodową społeczność naukową postrzegany jest jako jeden, obok m.in. Kopernika, Curie-Skłodowskiej, Smoluchowskiego, Olszewskiego, Wróblewskiego, Fajansa, Wolfkego, itd., badaczy z polskim rodowodem, z obszaru nauk przyrodniczych i technicznych, którzy wielkimi literami zapisali się w historii światowej nauki i techniki. Uchwała Sejmu RP głosi: „W sześćdziesiątą rocznicę śmierci Jana Czochralskiego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych naukowców współczesnej techniki, którego przełomowe odkrycia przyczyniły się do światowego rozwoju nauki. Odkryta przez niego metoda otrzymywania monokryształów, nazwana od jego nazwiska metodą Czochralskiego (lub w skrócie: metodą CZ – przypadek AG), wyprzedziła o kilkadziesiąt lat swoją epokę i umożliwiła rozwój elektroniki. Dziś wszelkie urządzenia elektroniczne zawierają układy scalone, diody i inne elementy z monokrystalicznego krzemu, otrzymywanego właśnie metodą Czochralskiego”. W dalszej swej części uchwała ta głosi, iż wkład prof. Jana Czochralskiego, jako polskiego uczonego, w dziedzinę światowej nauki i techniki został doceniony przez społeczność uczonych z całego świata, którzy zaczęli korzystać z jego najważniejszego wynalazku, tj. metody CZ – wynalazku, bez którego trudno byłoby funkcjonować rozwiniętemu technologicznie społeczeństwu XXI wieku. Szczegółową informację nt. powojennych perypetii prof. Czochralskiego z ówczesną, nad wyraz spolegliwą względem państwa sowieckiego władzą komunistyczną, znaleźć można w artykule z „Gazety Wyborczej” Piotra Cieślińskiego, z 15 lipca 2011r. pt. „Sceny z życia patrioty, którego uznano za zdrajcę”. Wszechstronne i znamionujące duży obiektywizm oraz troskę o szczegóły omówienie dokonań życiowych uczonego z naszego regionu znajdzie czytelnik w książce dr. Pawła E. Tomaszewskiego pt. „Powrót. Rzecz o Janie Czochralskim” (Oficyna Wydawnicza ATUT oraz INTBS PAN, Wrocław, 2012). Można się z niej dodatkowo dowiedzieć o pewnym zamiłowaniu tego, obdarzonego przecież ścisłym umysłem, pałuckiego uczonego do poezji, w pisaniu której próbował on wielokrotnie swoich sił. Dowiadujemy się tam również, iż już około roku po jego śmierci pewien badacz amerykański z „Bell Telephone Laboratories” zakwestionował pierwszeństwo w odniesieniu do autorstwa metody CZ wyciągania monokryształów ze stopu, proponując tutaj własne. Prezentacja samej metody jest dostępna w języku polskim, np. w miesięczniku „Chemik” 10, 535 (2005), autorstwa J. Siódmiaka i AG; por., www.miesiecznikchemik.pl – w aktualnym numerze znaleźć można, przekazaną za pośrednictwem depeszy PAP, notkę o Roku Jana Czochralskiego, zaś np. w numerze z 2004 r. odnajdujemy na jego temat informację w języku angielskim, w rubryce Postaci Polskiej Chemii w Nauce i Technice, s. 26. Począwszy od roku 2013 planuje się zarówno na terenie całego kraju, jak i na arenie międzynarodowej szereg imprez i spotkań upamiętniających to doniosłe wydarzenie. Wydział Inżynierii Mechanicznej UTP dysponuje, podarowanym przez rodzinę prof. J. Czochralskiego, metalografem do badania powierzchni metali i ich stopów. Planuje się, w połączeniu z prezentacją działania tego urządzenia, zorganizować miniseminarium naukowe, obrazujące wkład uczonego rodem z Kcyni do praktyki i teorii badania produktów przemian fazowych materiałów, głównie opartych na osnowie metalu, z porównaniem do innych osnów niemetalicznych bądź (bio)materiałowych, zob. AG, Europhys. News 42/4, 22 (2011). Warto również śledzić losy tego ważnego wydarzenia na portalu Urzędu Miejskiego w Kcyni – www.kcynia.pl. Aktualnych informacji może udzielić p. Anna Duda-Nowicka. Adam Gadomski 23 informacje informacje Święto Wydziału Inżynierii Mechanicznej 8 grudnia 2012 roku odbyło się Święto Wydziału Inżynierii Mechanicznej UTP połączone z uroczystością wręczenia absolwentom dyplomów ukończenia studiów. W tym wydarzeniu uczestniczyli m.in. prorektor ds. współpracy z gospodarką i z zagranicą prof. dr hab. inż. Marek Bieliński oraz rektorzy poprzednich kadencji naszej uczelni prof. dr hab. inż. Józef Szala, dr h.c. oraz prof. dr hab. inż. Janusz Sempruch. Najlepszymi absolwentami w minionym roku akademickim okazali się: Aleksandra Goryniak-Maziarka. (kierunek wzornictwo – średnia ocen w całym okresie studiów 4,9 i ocena celująca na dyplomie), Katarzyna Cieszyńska (kierunek wzornictwo – średnia ocen w całym okresie studiów 4,82 i ocena celująca na dyplomie), Mariusz Śmiechowski (kierunek mechanika i budowa maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów 4,81 i ocena celująca na dyplomie), Michał Sobczyński (kierunek mechanika i budowa maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów 4,66 i ocena bardzo dobra na dyplomie), Kamil Rokita (mechanika i budowa maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów 4,57 i ocena bardzo dobra na dyplomie), Gabriel Gajdziński (kierunek mechanika i budowa maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów 4,52 i ocena bardzo dobra na dyplomie), Bartosz Banaś (kierunek transport – średnia ocen w całym okresie studiów 4,17 i ocena dobra plus na dyplomie), Mariusz Kramarczyk (kierunek transport – średnia ocen w całym okresie studiów 4,05 i ocena dobra na dyplomie), Jarosław Sieracki (kierunek mechanika i bu- 24 dowa maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów 4,01 i ocena bardzo dobra na dyplomie). Nagrodzono również najlepszych absolwentów – sportowców. Wyróżnieni zostali: Arkadiusz Kułak za uzyskanie tytułu wicemistrza Polski w aerobiku sportowym oraz Adrian Sobkowski za zdobycie srebrnego medalu w Akademickich Mistrzostwach Polski – startował na dystansie 1500 i 3000 m. Ważnym punktem spotkania było uroczyste wręczenie dyplomów absolwentom, którego dokonali: prorektor Marek Bieliński, dziekan prof. dr hab. inż. Bogdan Żółtowski oraz prodziekan ds. dydaktycznych dr inż. Janusz Musiał. Wręczono również nagrody „Diamenty WIM” przyznawane tym absolwentom Wydziału Inżynierii Mechanicznej, spośród prawie 9 tysięcy, którzy osiągnęli spektakularny sukces zawodowy. W tym roku Kapituła Nagrody zdecydowała, że osobą ze wszech miar spełniającą kryteria jej przyznania jest mgr inż. Mariusz Nieckarz. Laureat jest absolwentem wydziału (rocznik 2001 – mechanika i budowa maszyn). Obecnie jest dyrektorem technicznym w toruńskich zakładach TOWIMOR S.A., przedsiębiorstwa o ponad 100-letniej tradycji specjalizującego się m.in. w produkcji wyposażenia pokładowego statków oraz urządzeń na platformy wiertnicze. Swoją karierę w firmie rozpoczął 10 lat temu jako technolog spawalnik. Następnie został samodzielnym inżynierem spawalnikiem, głównym spawalnikiem, a od 2008 roku dyrektorem produkcji. Funkcję dyrekto- ra technicznego sprawuje od 2011 roku. Zarządza 10 działami i wydziałami zakładu – w sumie około 340 pracownikami, z których wielu jest również absolwentami naszej uczelni. W ramach współpracy z Wydziałem Inżynierii Mechanicznej aktywnie uczestniczy w przygotowywaniu wspólnych (WIM-Towimor) grantów badawczych. Osobiście również włączył się w uruchomienie przez firmę Towimor stypendiów fundowanych dla studentów studiów drugiego stopnia Wydziału Inżynierii Mechanicznej. Bardzo ważnym punktem uroczystości stało się także wręczenie wyróżnień w konkursie na najlepszą pracę dyplomową o profilu mechanicznym napisaną i obronioną w roku akademickim 2011/2012 na Wydziale Inżynierii Mechanicznej. Pierwsze miejsce uzyskał mgr inż. Mikołaj Skibowski za pracę pt. „Stanowisko dydaktyczne do badań instalacji fotowoltanicznej” – promotor dr inż. Adam Mroziński. Cztery równorzędne wyróżnienia otrzymali: inż. Damian Maćkowski za pracę pt. „Narzędzie sterowane” – promotor dr inż. Tadeusz Mikołajczyk; mgr inż. Michał Liss za pracę pt. „Zastosowanie analizy modalnej w badaniach stanu przekładni zębatych” – promotor dr inż. Marcin Łukasiewicz; inż. Przemysław Osowski za pracę pt. „Wykorzystanie języka SFC w sterowniku programowalnym na przykładzie mieszalnika dwóch cieczy” – promotor dr hab. inż. Kazimierz Peszyński, prof. nadzw. UTP; inż. Janusz Zielony za pracę pt. „Wykorzystanie języka SFC w sterownikach programowalnych na przykładzie robota przemysłowego” – promotor dr hab. inż. Kazimierz Peszyński, prof. UTP. Święto Wydziału jest okazją, aby w sposób uroczysty podziękować za długoletnią pracę pracownikom, którzy odeszli w minionym roku na emeryturę. Uroczyste podziękowanie dr inż. Bożenie Wilczyńskiej i dr. inż. Bogdanowi Zastempowskiemu złożył dziekan wydziału. Władze uniwersytetu oraz wydziału kładą duży nacisk na aplikację wyników badań w praktyce. Znajduje to odzwierciedlenie między innymi we współpracy wydziału z przedsiębiorstwami regionu. Na uroczystości dokonano podpisania porozumienia o współpracy pomiędzy Wydziałem Inżynierii Mechanicznej UTP i Wojskowymi Zakładami Lotniczymi z Bydgoszczy. W imieniu uczelni porozumienie podpisali: prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą oraz dziekan WIM, w imieniu Wojskowych Zakładów Lotniczych – prezes mgr inż. Alfred Załużny. Istotną i ciekawą częścią obchodów święta był wykład dr. inż. Adama Mrozińskiego na temat: „Inżynieria odnawialnych źródeł energii”. Uroczystą oprawę uroczystości zapewniła Młodzieżowa Orkiestra Dęta Zespołu Szkół Elektronicznych w Bydgoszczy pod batutą Krzysztofa Beszczyńskiego. Daniel Perczyński 25 współpraca współpraca Współpraca UTP z gospodarką Co zrobiliśmy? Co zamierzamy? Ponad 200 zawartych umów na realizację badań zleconych z przemysłu, 180 godzin spotkań panelowych, 192 godziny wykładów/ćwiczeń dla studentów prowadzonych przez praktyków z gospodarki, prawie 20 staży dla pracowników naukowych UTP i pracowników firm na naszej uczelni, 6 Dni Branżowych na różnych wydziałach z udziałem 106 naukowców i 78 przedstawicieli gospodarki, Wystawa Innowacji i Patentów WIPRO TECHNO 2012, szkolenie dla studentów i doktorantów z przedsiębiorczości akademickiej, ponad 50 umów dwustronnych z firmami/instytucjami/innymi jednostkami naukowymi – to w skrócie bilans (i kwantyfikowalne rezultaty) działań w zakresie współpracy uczelni z gospodarką w 2012 roku. W minionym roku nasza uczelnia kontynuowała działania inicjujące i wzmacniające współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym na wielu różnych płaszczyznach. Najbardziej bezpośrednim i jednym z bardziej wymiernych wskaźników dotyczących współpracy z gospodarką są badania, ekspertyzy, opinie o innowacyjności itp. zlecenia wykonywane na zamówienie konkretnych podmiotów gospodarczych/instytucji, czyli tzw. badania zlecone (BZ-ty). W samym 2012 liczba zarejestrowanych zleceń przekroczyła 200, co stanowi ponad 200% wzrost w stosunku do roku poprzedniego i 300% w stosunku do roku 2010. Nie o wskaźniki czy procenty tu jednak chodzi, a o realny wzrost zainteresowania otoczenia społeczno-gospodarczego korzystaniem z oferty naukowo-badawczej UTP. Przyczyną zwiększenia intensywności współpracy na tym polu jest, oprócz stałego rozwoju parku aparaturo- 26 wego i sprzętowego uczelni oraz możliwości dofinansowania tych badań m.in. ze środków unijnych, umiejętna promocja oferty naukowo-badawczej. Na stronie uczelni w zakładce Nauka i Gospodarka znajduje się katalog ofert współpracy zawierający wykazy konkretnych badań/ekspertyz, które wykonuje uczelnia, w podziale na branże i dziedziny. W 2012 roku wydaliśmy też po raz kolejny uaktualnioną wersję oferty naukowo-badawczej poszczególnych wydziałów w formie broszur, a pod koniec roku – w formie zbiorowego opracowania. Materiały te są dystrybuowane podczas bezpośrednich spotkań przedstawicieli świata nauki i biznesu organizowanych przez Dział Współpracy z Gospodarką. Przybierają one formę spotkań panelowych, podczas których uczestnicy dyskutują m.in. o pożądanym przez przedsiębiorców profilu absolwenta, a także np. Dni Branżowych, kiedy to przedstawiciele środowiska gospodarczego mają okazję naocznie przekonać się, jak wygląda „od środka” laboratorium, nad czym pracuje zespół naukowców oraz podyskutować o kierunkach rozwoju badań pod kątem przydatności rynkowej. Są to bardzo cenne doświadczenia, które pozwalają na stałe dostosowywanie działań realizowanych zarówno w obszarze dydaktyki, jak i badań do potrzeb otoczenia społeczno-gospodarczego. Temu samemu celowi służą staże organizowane zarówno dla przedstawicieli środowiska akademickiego (naukowców oraz studentów i absolwentów), jak i dla pracowników firm na uczelni. Zarówno staże studenckie, jak i te dla naukowców cieszą się niezmiennie ogromnym powodzeniem. W ubiegłym roku podpisanych zostało ponad 130 porozumień związanych z organizacją staży, na które skierowaliśmy ponad 220 studentów. Na UTP zorganizowaliśmy staże dla pracowników z takich firm, jak m.in. Wojskowe Zakłady Lotnicze w Bydgoszczy, TRANSAND Firma Transportowo-Budowlana Jerzego Gotowskiego czy Zakładu Sadowniczego Wtelno Sp. z o.o. W ubiegłym roku odbyła się również kolejna Wystawa Innowacji i Patentów. Podczas WIPRO TECHNO 2012 przedstawiciele środowiska naukowego województwa oraz najbardziej innowacyjnych firm z regionu prezentowali swoje osiągnięcia w zakresie komercjalizacji wyników badań naukowych oraz dyskutowali o oczekiwaniach i kierunkach rozwoju współpracy na linii nauka – gospodarka. Tym razem prezentowały się branże związane z mechaniką, maszynami i narzędziami, chemią oraz budownictwem, a trzem z wystawiających się firm wręczone zostały wyróżnienia za najbardziej innowacyjne rozwiązanie/produkt. Rok 2012 był dla Działu Współpracy z Gospodarką kolejnym ważnym okresem umacniania powstałych wcześniej relacji z otoczeniem społeczno-gospodarczym, a także wytyczania nowych kierunków rozwoju tej współpracy, dostosowanych do wymagań stawianych przez przepisy prawne i inne zewnętrzne uwarunkowania. W nadchodzącym roku zamierzamy kontynuować wszystkie dotychczasowe działania (w tym organizację ostatniej już w ramach projektu „Naukowcy UTP dla gospodarki regionu” edycji Wystawy Innowacji i Patentów WIPRO BIO 2013), ale także rozpocząć realizację nowych przedsięwzięć z zakresu komercjalizacji badań oraz współpracy z gospodarką. Na etapie kreacji są obecnie prekursorskie pomysły związane z tworzeniem spółki celowej, zarządzającej prawami własności intelektualnej na uczelni, tworzeniem innowacyjnych rozwiązań przyczyniających się do dalszego zwiększania intensywności i form współpracy z otoczeniem gospodarczym oraz – rzecz jasna – pozyskiwaniem środków zewnętrznych na te cele. Jeśli choć część tych planów się powiedzie, to w przyszłorocznym podsumowaniu działań będziemy mogli pochwalić się nowymi innowacyjnymi rozwiązaniami, które w jeszcze lepszy sposób realizować będą podstawowe założenia funkcjonowania „trzeciej nogi”, jaką na nowoczesnym uniwersytecie jest – prócz dydaktyki i badań – współpraca z otoczeniem gospodarczym. Ewa Jakubowska 27 współpraca współpraca Wizyta w Ningbo W dniach 9–16 listopada 2012 r. na zaproszenie prezydenta Ningbo University profesora Nie Qiuhua z oficjalna wizytą przebywała w chińskim uniwersytecie delegacja UTP w składzie: rektor Antoni Bukaluk, prorektor ds. nauki Dariusz Boroński, dziekan Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii Ewa Spychaj-Fabisiak, prodziekan ds. dydaktycznych i studenckich Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Jolanta Tomaszewska, prodziekan ds. nauki Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki Piotr Kiedrowski, kierownik Działu Współpracy Międzynarodowej Małgorzata Gawinecka. Głównym celem wizyty było podpisanie porozumienia o współpracy naukowo-dydaktycznej pomiędzy naszymi uniwersytetami oraz zaznajomienie się z możliwościami prowadzenia wspólnych badań, uzyskania stypendiów, odbywania staży badawczych i pozyskania chińskich studentów. 28 Ningbo University jest młodą prężnie rozwijającą się uczelnią, która kształci na trzech poziomach studiów w zakresie nauk technicznych, rolniczych, ekonomicznych, humanistycznych, medycznych i artystycznych. Oferuje 72 programy na studiach I stopnia, 56 na studiach magisterskich i 3 na studiach doktoranckich. Na 15 wydziałach i 4 kolegiach na studiach dziennych studiuje prawie 30 000 studentów. Na uczelni zatrudnionych jest 2309 pracowników, z czego 1300 to nauczyciele akademiccy. Nowoczesny campus uniwersytecki zajmuje powierzchnię 200 hektarów. Na tak wielkiej powierzchni mieszczą się zarówno budynki poszczególnych wydziałów i kolegiów, jak i akademiki, stołówki, kluby studenckie, hale sportowe, baseny, boiska i parki rekreacyjne. Zwiedzanie Ningbo University rozpoczęliśmy przejażdżką po campusie. Mieliśmy więc okazję zobaczyć, jak duża i nowoczesna jest to uczelnia. Następnie zgodnie z agendą (zdjęcie po prawej) odbyło się oficjalne spotkanie z władzami uniwersytetu. Po powitaniu polskiej delegacji przez prezydenta Ningbo University prof. Nie Qiuhua i wystąpieniu rektora Antoniego Bukaluka nastąpiła prezentacja obu uczelni, a następnie podpisanie porozumienia o współpracy naukowo-dydaktycznej pomiędzy naszymi uniwersytetami. Do oficjalnej części spotkania należało również wygłoszenie wykładów dla studentów i pracowników NU przez dr. hab. inż. Dariusza Borońskiego, prof. UTP oraz dr. inż. Piotra Kiedrowskiego. Podczas wizyty następnego dnia zwiedzaliśmy poszczególne wydziały uniwersytetu oraz prowadziliśmy rozmowy na temat wymiany studentów i pracowników. Partnerzy chińscy przyjmowali nas bardzo serdecznie, w wielu miejscach uniwersytetu umieszczone były plakaty z informacjami o wizycie naszej delegacji. Pracownicy Działu Współpracy Międzynarodowej Uniwersytetu w Ningbo zorganizowali również spacer po centrum miasta. Ningbo jest pięknym prawie 6-milionowym miastem przemysłowym, położonym nad Morzem Wschodniochińskim, w prowincji Zhejiang, która należy do jednej z najmniejszych, ale najlepiej rozwiniętych w Chinach. Prowincję zamieszkuje około 45 mln osób. Ningbo słynie z portu morskiego, drugiego (po Szanghaju) co do wielkości w kraju. Jest prężnym ośrodkiem przemysłu stoczniowego, tekstylnego oraz przemysłu chemicznego. Są tam piękne krajobrazy i bogate dziedzictwo kulturowe. Bydgoszcz i Ningbo to miasta partnerskie współpracujące w ramach umowy podpisanej 28 grudnia 2005 roku. Chińskie delegacje wielokrotnie gościliśmy w Bydgoszczy i na naszej uczelni. Małgorzata Gawinecka Agenda 29 współpraca współpraca Z wizytą w Odessie W końcu listopada 2012 przebywała z wizytą roboczą na Ukrainie delegacja naszego uniwersytetu. Celem wizyty było dokonanie ustaleń odnośnie planowanej współpracy z dwoma uniwersytetami ukraińskimi – Narodowym Odesskim Uniwersytetem Politechnicznym oraz Państwowym Odesskim Uniwersytetem Agrotechnicznym. W skład polskiej delegacji wizytującej wymienione uniwersytety wchodzili: prof. dr hab. inż Marek Bieliński, prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą, prof. dr hab. inż Wojciech Kapelański, prorektor ds. organizacji i rozwoju, a także przedstawiciele dwóch wydziałów – prof. UTP dr hab. inż. Edwin Makarewicz, dziekan Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej oraz dr inż. Marcin Drechny, prodziekan ds. dydaktycznych i studenckich Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki. Celami szczegółowymi wizyty było dokonanie rozpoznania możliwości nie tylko współpracy naukowej, ale także w zakresie wymiany doświadczeń w realizacji programów studiów, wzajemnej wymiany studentów i organizacji praktyk studenckich, prowadzenia wspólnych badań przy maksymalnym wykorzystaniu dostępnej na obu uniwersytetach aparatury naukowej, a także, przedstawienie możliwości aparaturowych będących w dyspozycji pokrewnych wydziałów. Dyskutowano również na temat kierunków prowadzonych badań, osiągnięć naukowych pracowników, czasopism w których są publikowane prace, działalności wynalazczej, form współpracy z gospodarką i doświadczeń w zakresie realizowanej współpracy z zakładami przemysłowymi, gospodarstwami rolnymi oraz przemysłem rolno-spożywczym. Narodowy Odesski Uniwersytet Politechniczny jest jedną z wiodących uczelni technicznych Ukrainy. W rankingu wszystkich wyższych uczelni tego kraju zajmuje miejsce trzynaste, a w rankingu uczelni technicznych drugie miejsce. Jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Uniwersytetów. Jego powstanie, wtedy pod nazwą Odesskiego Instytutu Technologicznego, datowane jest na 18 września 1918 roku. Już w pierwszym roku istnienia naukę podjęło w nim 1100 studentów. Od roku 1941 funkcjonował pod zmienioną nazwą jako Odesski Instytut Przemysłowy, a w roku 1945 został przemianowany na politechnikę. Po rozpadzie Związku Radzieckiego, w roku 1993, przyjął nazwę Państwowy Odesski Uniwersytet Politechniczny, a od roku 2001 jest Narodowym Odesskim Uniwersytetem Politechnicznym. 30 Kampus Uniwersytetu Poliechnicznego w Odessie (źródło – www.next3.opu.ua/eng/about/location_contacts/onpu3d) Obecnie uniwersytet jest zlokalizowany w rozległym powierzchniowo kompleksie infrastruktury naukowej, obejmującej także gimnazja, licea, technika i college z terenu blisko milionowego miasta Odessy i południowych rejonów Ukrainy. Kształci się w nim około 20 tys. studentów, stażystów, doktorantów i habilitantów oraz uczniów szkół średnich. Zajęcia realizowane są przez niemal 4 tys. pracowników naukowych i inżynieryjno-technicznych oraz wyspecjalizowanych wykładowców. Wykłady prowadzi 57 akademików i członków korespondentów Akademii Nauk Pedagogicznych i Akademii Nauk Ścisłych Ukrainy. Wśród pozostałej kadry znajduje się ok. 120 profesorów i doktorów habilitowanych oraz prawie 450 doktorów i docentów. Uniwersytet współpracuje z uczelniami i ośrodkami naukowo-badawczymi 20 krajów świata. Szczyci się wypromowaniem powyżej 90 tys. inżynierów z własnego kraju, ale także ok. 4 tys. ze 102 innych krajów świata. Obecnie w uniwersytecie studiuje blisko 12 000 studentów. Podstawowa struktura organizacyjna uniwersytetu opiera się na instytutach. Wśród nich do wiodących zalicza się: • Instytut Radioelektroniki i Telekomunikacji, kształcący w takich specjalnościach, jak radiotechnika, aparatura radio-elektroniczna, systemy technicznej ochrony informacji • Instytut Budowy Maszyn – ze specjalnościami: mechanika stosowana, budowa maszyn, transport samochodowy • Instytut Systemów Komputerowych – kształcący w specjalnościach: nauki i inżynierii komputerowej, inżynierii systemowej i programowania • Instytut Elektromechaniki i Zarządzania Energią – kształci w specjalnościach: elektrotechnika i elektromechanika, nauki komputerowe • Instytut Energetyczny – ze specjalnościami: elektrotechnika i elektrotechnologia, fizyka, energetyka cieplna, energia atomowa, automatyzacja i zintegrowane komputerowo technologie, ekologia, ochrona środowiska i zrównoważony rozwój • Instytut Biznesu, Ekonomii i Technologii Informacyjnych – kształci w specjalnościach: cybernetyka ekonomiczna, ekonomia przedsiębiorstw, marketing, zarządzanie, księgowość i audyt, matematyka stosowana, informatyka • Instytut Przemysłowych Technologii, Wzornictwa i Zarządzania – kształci w specjalnościach: mechanika inżynieryjna, spawalnictwo, produkcja metodami wytłaczania, nauki komputerowe, metrologia i techniki informacyjno-pomiarowe • Instytut Chemiczno-Technologiczny – kształci w specjalnościach: ekologia, ochrona środowiska, zrównoważone korzystanie z zasobów naturalnych, technologia chemiczna, farmacja. Oprócz wymienionych podstawowych jednostek uniwersytetu istnieją w nim także wydziały o humanistycznym charakterze, kształcące np. w takich specjalnościach, jak kulturoznawstwo, dokumentowanie, zbieranie i udostępnianie informacji oraz socjologia. W uniwersytecie realizowane są projekty międzynarodowe, takie jak Tempus, Kopernik, NATO, Euroazja, INTAS i inne. Od 2005 roku obowiązuje na Ukrainie system studiów 3-stopniowych, zgodnie z porozumieniem bolońskim. Również od 2005 roku uniwersytet jest członkiem Stowarzyszenia Uniwersytetów Centralnej i Wschodniej Europy. Państwowy Odesski Uniwersytet Agrotechniczny jest uznawany za jedną z najlepszych uczelni rolniczych Ukrainy. Został założony 23 lutego 1918 roku jako Odesski Instytut Rolniczy. W roku 2001 został zreorganizowany i otrzymał dzisiejszą nazwę. Podlega on bezpośrednio pod Ministerstwo Rolnictwa Ukrainy. Jest wiodącym centrum dydaktyczno-metodycznym i naukowym w zakresie przygotowania wysoko kwalifikowanych kadr dla różnych dziedzin rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego na terenie południowo-zachodniego rejonu Morza Czarnego. Struktura organizacyjna uniwersytetu opiera się na sześciu wydziałach. Są to: • Wydział Agrobiotechnologii • Wydział Weterynarii • Wydział Mechanizacji Rolnictwa • Wydział Technologi, Przetwórstwa i Marketingu Produkcji Zwierzęcej • Wydział Gospodarki • Wydział Ekonomiczny Delegacja UTP przed wejściem do rektoratu Odesskiego Uniwersytetu Politechnicznego Każdy z wydziałów posiada strukturę katedralną. Na uczelni funkcjonuje 36 wyodrębnionych katedr. Kadrę dydaktyczno-naukową uniwersytetu stanowi ponad 50 profesorów i doktorów habilitowanych, 165 doktorów i docentów oraz ok. 190 pozostałych nauczycieli akademickich. Problematyka realizowanych prac naukowo-badawczych okazała się w wielu punktach zbliżona do tej, która jest przedmiotem zainteresowań naukowych pracowników UTP. Dominują zagadnienia z zakresu doskonalenia genetycznego roślin i zwierząt. Ich rezultatem – jak zapewniano – jest wyhodowanie nowych odmian roślin i zwierząt. W tym ostatnim przypadku aż do nowych ras włącznie. Bardzo dużo uwagi poświęca się problematyce ochrony roślin, a także zdrowia zwierząt. Funkcjonowanie Wydziału Weterynarii sprawia zapewne, że dużym zainteresowaniem cieszą się badania z zakresu chorób zwierząt i profilaktyki weterynaryjnej. Prowadzone badania skupiają się także wokół różnych aspektów możliwości ochrony środowiska. Należy nadmienić, że dominującym gatunkiem zwierząt domowych w tym regionie jest trzoda chlewna i jest ona gatunkiem najczęściej poddawanym obserwacjom naukowym. Prace badawcze realizuje się także w zakresie problematyki w naszym uniwersytecie prawie nieobecnej, np. uprawy winogron, rybołówstwa itp. Jest to zrozumiałe, ze względu na uwarunkowania geograficzno-klimatyczne Odessy. Silną stroną Państwowego Odesskiego Uniwersytetu Agrotechnicznego są jego studenci. Jak dotąd chętnych do studiowania na uniwersytecie nie brakuje. Obecnie 31 współpraca współpraca Z klastrem na Plastpolu Delegacja na tle schodów potiomkinowskich Delegacja nad Morzem Czarnym studiuje w nim ponad 7 tysięcy studentów, w tym także z zagranicy, głównie z Azji i Afryki. Dyplom ukończenia uniwersytetu w Odessie dotychczas wręczono ponad 45 tysiącom osób. Specjalnością wizytowanego uniwersytetu, oprócz prowadzenia działalności dydaktycznej na rozlicznych kierunkach kształcenia, są specjalistyczne kursy organizowane dla wszystkich uczestników chcących pogłębić swoją wiedzę z określonej dziedziny rolnictwa lub jego obsługi. Na uniwersytecie działają także dobrze zorganizowane (w opinii członków polskiego zespołu wizytującego) studia doktoranckie. Współpraca na tym poziomie między UTP i uniwersytetem w Odessie wydaje się być szczególnie interesująca i możliwa do szybkiej realizacji. Podczas wizyty w Narodowym Odesskim Uniwersytecie Politechnicznym oraz Państwowym Odesskim Uniwersytecie Agrotechnicznym zostały opracowane teksty dwustronnych porozumień o wzajemnej współpracy, które – po przejściu określonych procedur – zostaną podpisane przez rektorów zainteresowanych uczelni. Stwierdza się w nich m.in., że strony porozumienia wyrażają wolę utworzenia wspólnego centrum naukowo-badawczego dla prowadzenia badań naukowych i będą dążyć do realizacji tego projektu. Ponadto w dokumencie zawarta jest się wola współpracy w zakresie realizacji wspólnych badań oraz możliwości ich publikacji w renomowanych czasopismach dostępnych w Polsce i na Ukrainie. W projekcie porozumienia z Narodowym Odesskim Uniwersytetem Politechnicznym określono kierunki współpracy między uczelniami, z których najważniejsze to: badania procesów i aparatury technologii chemicznej, modyfikacja polimerów poliolefinowych za pomocą ciekłych kauczuków, technologia budowy maszyn, produkcja i eksploatacja oraz testowanie maszyn, technologie telekomunikacyjne, systemy i sieci komputerowe. W obu dokumentach wyrażono wolę realizacji możliwie szerokiej wymiany studentów, doktorantów oraz stażystów. Za ważny element porozumień należy także uznać zapis o wspólnej organizacji lub udziale w konferencjach naukowych, letnich szkołach oraz seminariach, ze szczególnym naciskiem na udział uzdolnionych młodych ludzi roz- poczynających karierę naukową. Planuje się także prowadzenie rozmów w kierunku stosownych uzgodnień odnośnie treści programów studiów, w celu umożliwienia realizacji w przyszłości wspólnego projektu „podwójny dyplom”. Wizyta na odesskich uniwersytetach przebiegała niezwykle intensywnie, wypełniona licznymi rozmowami, spotkaniami, odwiedzinami. Pomimo tego członkowie delegacji znaleźli czas na krótki spacer po mieście znanym ze światowej historii i licznych atrakcji turystycznych, a także na przejście fragmentu urokliwego wybrzeża Morza Czarnego. Nie odmówiono sobie także przyjemności pokonania kilkudziesięciu stopni historycznych schodów patiomkinowskich. Zdaniem uczestników delegacji była to wizyta potrzebna, konstruktywna, stwarzająca realne szanse na niezbędną dzisiaj współpracę. 32 Marcin Drechny fot. E. Markiewicz Delegacja nad Morzem Czarnym W dniach 28–31.06.2012 r. odbyła się w Kielcach XVI edycja Międzynarodowych Targów Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych i Gumy PLASTPOL, w której uczestniczyło blisko 700 wystawców z 32 państw. Targi te są obecnie jedną z największych imprez branżowych w Europie. Obserwując je z perspektywy jurora komisji konkursowej, oceniamy co prawda innowacje wdrożone w obszarach narzędzi, maszyn, technologii, wytworów itd., ale przy okazji zwracamy uwagę także na inne aspekty targów. Odnosi się wrażenie, że sukces Kielc w organizacji dużych imprez targowych jest wynikiem dobrej pracy kompetentnych ludzi, którym wykonywana praca na różnych poziomach zarządzania targami sprawia autentyczną radość i co najważniejsze, którym przyświeca jeden cel – permanentny i konsekwentny rozwój. Dostrzegając istniejącą i tworzoną infrastrukturę targową, możemy jedynie pozytywnie pozazdrościć wizji, odwagi i konsekwencji w realizacji kolejnych projektów targowych. Szczególnie jest to wymowne w kontekście faktu, że pomysł tarów tworzyw sztucznych w Polsce zrodził się wiele lat temu w Bydgoszczy. W tym roku Bydgoski Klaster Przemysłowy podjął się organizacji wspólnego bydgoskiego stoiska na targach Plastpol. W efekcie stoisko F-13, firmowane przez klaster, w bardzo dobrze zlokalizowanej hali wystawienniczej, obejmowało boksy takich firm, jak np.: Aplex Sp. z o.o., Bogner Edelstahl Polska Sp. z o.o., Ekoplast, Hanplast Sp. z o.o., KAPLAST Sp. z o.o. oraz Shapers’ Polska. Oczywiście Bydgoski Klaster Przemysłowy miał również „kawałek swojej podłogi targowej”. Stoisko według naszej oceny mogło się podobać, bo z jednej strony uwypuklało bydgoskie środowisko branżowe, z drugiej zaś spełniało indywidualne oczekiwania firm. Górujące wysoko nad bydgoską wyspą trzy kręgi z firmowymi logotypami pozwalały na szybką identyfikację grupy. Pośród znaków graficznych firm można było dostrzec także logo Bydgoszczy oraz UTP. Pomysł wspólnego stoiska był nowatorski w skali targów i został przyjęty z uznaniem. Od 2005 roku studenci z Koła Naukowego Tech-Plast są obecni na targach w Kielcach. We wcześniejszych latach UTP zagospodarowywała powierzchnię stoiska Związku Narzędziowców Regionu Bydgoskiego. W tym roku studenci z UTP promowali nowy kierunek kształcenia mechaniczna inżynieria tworzyw, którego uruchomienie na naszej uczelni spotkało się z dużym zainteresowaniem. Cieszy fakt, że laureatem III edycji konkursu wiedzy o przetwórstwie tworzyw sztucznych Omniplast został Tomasza Pyrek z firmy Drewnex, absolwent studiów podyplomowych Przetwórstwo Tworzyw Termoplastycznych, które są prowadzone przez Zakład Przetwórstwa i Recyklingu Tworzyw WIM. W bieżącej edycji Plastpolu Bydgoski Klaster Przemysłowy po raz pierwszy wystąpił jako podmiot wystawienniczy. Także po raz pierwszy projekt ten został dofinansowany przez Urząd Miasta Bydgoszczy. Czy warto podejmować trud organizacji takich przedsięwzięć? Zdajemy sobie sprawę, że inne są oczekiwania wobec targów przedsiębiorców i reprezentantów świata nauki, jednak działając wspólnie możemy osiągnąć więcej. Dziękujemy zarządowi BKP prezes Katarzynie Megier oraz wiceprezesowi Krzysztofowi Błażejczykowi za udostępnienie studentom UTP powierzchni wystawienniczej. Marek Bieliński Dariusz Sykutera Fot. Łukasz Wajer oraz Michał Stopel 33 prezentacje prezentacje Pieniądz w minisekundach W dobie stałego rozwoju usług internetowych, a także zwiększającej się mobilności dostępu do Internetu, nie sposób nie zauważyć istotnych zmian i trendów, które towarzyszą tym procesom. Dotyczy to wielu czynności, które jeszcze niedawno wykonywaliśmy w tradycyjny sposób, a dziś zostały one w dużym stopniu zwirtualizowane. Jednym z takich obszarów jest sektor finansowy, z którego usług korzystamy w codziennym życiu. Nie sposób funkcjonować we współczesnym świecie bez posiadania rachunku bankowego, a dzięki funkcji konta internetowego coraz więcej osób zapomniało już o kolejkach do okienka kasowego. Jeszcze parę lat temu w celu wykonania prostego przelewu z rachunku bankowego należało udać się do banku, stanąć w kolejce, a następnie odczekać, aż pracownik banku wypełni odpowiednie druki i wprowadzi je do systemu. Sam przelew docierał do odbiorcy nierzadko w ciągu kilku dni. Było to rzeczą normalną i nikogo nie dziwił fakt, że po otrzymaniu informacji o dokonaniu transakcji pieniądze nie widniały natychmiast na koncie odbiorcy. Przełóżmy powyższą sytuację na dzisiejsze realia. Coraz więcej z nas korzysta z dobrodziejstw wirtualnych zakupów w sklepach internetowych bądź serwisach aukcyjnych. Są one szybkie i wygodne, pozwalają na dokładne sprawdzenie oferty sklepu siedzącemu w fotelu lub za biurkiem, nie wymagają bezpośredniego udania się do punktu w celu dokonania zakupu i zapłaty za towar. Ideą tego typu transakcji jest zwiększenie wygody klienta oraz skrócenie czasu realizacji całego procesu. Aby w pełni wykorzystać wszystkie atuty zakupów internetowych, niezbędne jest posiadanie rachunku w banku internetowym, gdyż osobiste udanie się do placówki banku wiązałoby się z opuszczeniem miejsca dokonania zakupu, a co za tym idzie, kolidowałoby ze zdalnym charakterem opisywanego procesu. Dlatego większość „wirtualnych klientów”, prędzej czy później decyduje się na korzystanie z usług internetowych instytucji finansowych. Przelewy pomiędzy rachunkami dokonywane są bardzo szybko, a pieniądze mogą trafić na konto odbiorcy niemal natychmiast po dokonaniu transakcji. Powszechne zaufanie do tego typu płatności staje się coraz większe i mało kto zadaje sobie dzisiaj pytanie, czy powierzanie pieniędzy bankowi za pomocą przeglądarki internetowej jest tak samo bezpieczne i pewne, jak przekazanie gotówki osobie w kasowym okienku. 34 Bankowość internetowa Rozwój bankowości internetowej pozwolił na znaczny wzrost tempa obiegu pieniądza. Nie mając fizycznego kontaktu z banknotem, tracimy poczucie jego realnej wartości, a co za tym idzie łatwiej jest nam go wydać na różnego rodzaju produkty i usługi. Instytucje finansowe stale szukają rozwiązań i innowacji, które są w stanie skrócić czas realizacji dokonywanych transakcji. Pojawia się wokół nas coraz więcej bankomatów, dzięki którym możemy pobrać gotówkę niemal w dowolnym miejscu. Wprowadzane zostają wpłatomaty, które przyjmą nasze banknoty o wiele szybciej niż „pani w okienku” i umieszczą je na naszym rachunku bankowym. Transakcje bezgotówkowe (przeprowadzane z wykorzystaniem kart kredytowych i płatniczych) możemy wykonać dzisiaj bez konieczności weryfikacji kodem PIN. Powyższe procesy wykonywane są za pośrednictwem systemów informatycznych, które wypierają obecność osoby fizycznej po drugiej stronie wykonywanej transakcji. Wszystkie te usługi mają na celu przyspieszenie procesów transakcyjnych, zaoszczędzenie naszego czasu podczas dokonywania podstawowych czynności płatniczych, co skutkuje odwróceniem uwagi klienta od faktycznej wartości pieniądza. Pojęcie wirtualnego pieniądza stworzyło możliwości powstania nowych form inwestowania kapitału na rynkach pieniężnych, także takich, które powstały i funkcjonują wyłącznie w wirtualnym świecie (nie są scentralizowane, nie posiadają fizycznych oddziałów, a co za tym idzie są dostosowane do handlu międzynarodowego). Spore przeobrażenia zaobserwować można w sposobie funkcjonowania giełd papierów wartościowych w wyniku rewolucji technologicznej i konieczności wdrażania systemów informatycznych z coraz szybszym i nowocześniejszym oprogramowaniem. Obowiązki maklerów giełdowych w coraz większym stopniu przejmują komputery. W latach 90. transakcje giełdowe mogły być dokonywane za pośrednictwem rozmowy telefonicznej z brokerem lub maklerem, którego zadaniem było dokonanie odpowiedniej operacji. Mało kto zastanawiał się, czy każda sekunda spędzona na linii telefonicznej będzie miała istotny wpływ na aktualną cenę akcji bądź innego instrumentu finansowego, a co za tym idzie, czy istotnie wpłynie na wielkość zysku lub straty inwestora. Wirtualne rynki finansowe Rozwój nowoczesnych coraz bardziej popularnych „wirtualnych rynków finansowych”, do których należy m.in. Forex (od Foreign Exchange) spowodował istotne zmiany w sposobie postrzegania wartości czasu przez inwestorów. Forex obsługiwany jest przez platformy inwestycyjne, na których odbywa się głównie handel parami walut. Uczestnikiem tego rynku może zostać każdy dorosły człowiek, który posiada dostęp do Internetu, otwarty rachunek bankowy i wykazuje chęć sprawdzenia osobistych umiejętności w dokonywaniu transakcji na największym rynku finansowym świata, którego dzienne obroty sięgają nawet 2 bln dolarów. Zasada funkcjonowania omawianego rynku jest w miarę zbliżona do tradycyjnej giełdy papierów wartościowych, z tą różnicą, że zysk można osiągnąć zarówno podczas wzrostu, jak i spadku wartości danego instrumentu finansowego. Z racji tego, że Forex jest rynkiem, na którym obraca się instrumentami pochodnymi, funkcjonuje tam zasada dźwigni finansowej. Sprawia ona, że posiadając rzeczywisty kapitał o niewielkiej wartości, możemy dokonywać zakupów aktywów o wartości nawet do stu razy większej. Dzięki zastosowaniu lewaru, w dość krótkim okresie czasu można osiągnąć znaczny zysk, lecz analogicznie można w mgnieniu oka stracić cały zainwestowany kapitał. Wszystkie operacje dokonywane są przez Internet, a każdy uczestnik rynku jest swoim osobistym brokerem. Łatwy dostęp do dużego kapitału wraz z widmem szybkiego zysku powoduje, że coraz więcej osób, niekoniecznie posiadających podstawową wiedzę z zakresu zarządzania, finansami decyduje się na podjęcie ryzyka inwestycji. Powstaje zagrożenie zaburzenia powszechnie przyjętych praw rynku, a co za tym idzie, Forex staje się rynkiem nie do końca przewidywalnym, wręcz niezbadanym. Milisekundy Efekty powstającego zamieszania stały się niebywałą okazją do wykorzystania przez dużych graczy, którymi są banki, a także pozostałe instytucje finansowe, które nieustająco poszukają rozwiązań pozwalających na uzyskanie uprzywilejowanej pozycji na rynku. Inwestuje się olbrzymie pieniądze w rozwój metod „sztucznej inteligencji”, w postaci inteligentnych algorytmów, których zadaniem jest wyszukiwanie podobnych sekwencji w historii przeprowadzonych operacji, w celu przewidzenia dogodnego momentu do zainwestowania kapitału. Tego typu programy, zwane „botami” (nazwa pochodzi od słowa „robot”) odwzorowują ludzkie zachowania, interakcje, sposób komunikacji w relacjach człowiek – człowiek, w celu usprawnienia interakcji w relacjach człowiek – maszyna, a także zautomatyzowania czynności wykonywanych przez fizycznych uczestników rynków finansowych. W dobie powszechnie rozwijanego szerokopasmowego dostępu do Internetu, w grę wchodzą minimalne różnice czasowe (milisekundy), które w istotny sposób mogą wpłynąć na wartość poszczególnych instrumentów finansowych. Nowo powstałe siedziby firm inwestycyjnych buduje się jak najbliżej centrów obliczeniowych, w których znajdują się serwery platform brokerskich, po to, aby czas pomiędzy wysłaniem sygnału o podjętej decyzji inwestycyjnej a odebraniem stosownego zlecenia operacji przez oprogramowanie platformy Forex był jak najkrótszy. Wyobraźmy sobie, że w grę wchodzą tak drobne odstępy czasu, że gdyby dwóch dużych inwestorów podjęło w tym samym momencie identyczną decyzję o otwarciu bądź zamknięciu określonej pozycji na platformie inwestycyjnej, to osoba zlokalizowana bliżej serwerowni ma większe prawdopodobieństwo osiągnięcia zysku niż inwestor oddalony od niej o kilka tysięcy kilometrów. Powyższy przykład może wcale nie mieć wpływu na wartość kapitału indywidualnego inwestora, który zaangażował niewielką ilość kapitału, ale przewaga dużej firmy inwestycyjnej, która jest w stanie wyprzedzać decyzje milionów mniejszych graczy, może w konsekwencji generować spore zyski. Wygląda na to, że w nieodległej przyszłości tempo przepływu pieniądza może nadal wzrastać, co będzie w dużej mierze zależne od kierunku rozwoju technologii oraz sposobów wykorzystania jej na rynkach finansowych. Możliwości inwestycyjne stworzone w dzisiejszych czasach mogły spowodować, że w czasie czytania tego tekstu ktoś został milionerem, kto inny poniósł sromotne straty, a być może zyski nieświadomej większości indywidualnych inwestorów zostały nieznacznie zmniejszone przez milisekundową przewagę botów inwestycyjnych dużych inwestorów rynku Forex. Cezary Graul 35 prezentacje prezentacje Powietrze a przestrzeń życiowa Projektanci wnętrz kształtują doznania rodzące się w trakcie kontaktu z przestrzenią. Pomimo że ich praca obejmuje w tym samym stopniu aspekty techniczne, jak i artystyczne, to przeważnie jednak to ten drugi obszar spotyka się ze zdecydowanie większym entuzjazmem. Musimy jednak pamiętać, że kształtując przestrzeń wpływamy również na jakość czynników, których zazwyczaj nie jesteśmy w stanie odczuwać zmysłami. Najważniejszym z nich jest powietrze. Średnio istota ludzka przyjmuje dziennie około 3 litrów płynów oraz blisko 0,8 kg jedzenia, w tym samym czasie wdychając 25–30 kg powietrza. Zakładając, że zdecydowaną większość naszego życia spędzamy w przeróżnych wnętrzach, możemy w prosty sposób uzmysłowić sobie, w jak znacznym stopniu wpływa na nas jakość powietrza. Wyniki badań prowadzonych przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (OSHA) wskazują, że powietrze występujące we wnętrzach budynków jest dwa do pięciu razy bardziej zanieczyszczone niż powietrze na zewnątrz. Dlatego też jego jakość zalicza się do pięciu najważniejszych czynników 36 środowiskowych stanowiących zagrożenie dla zdrowia publicznego. W Stanach Zjednoczonych około 30% osób zatrudnionych w obiektach nieprzemysłowych styka się z problemem powietrza niskiej jakości. Dlaczego więc nie dostrzegamy tego problemu? Winny tego jest pewien splot okoliczności. W całej swej doskonałości natura w procesie ewolucji nie wyposażyła nas w instynkty chroniące przed zgubnym oddziaływaniem związków chemicznych, które sami stworzyliśmy. Atawistyczne instynkty chronią nas przed zjedzeniem pożywienia, które wydaje się być nieświeże. Każdy z nas, czując odrzucający zapach zgnilizny, nie tylko traci apetyt, ale często też musi borykać się z odruchami wymiotnymi. Zapach spalenizny wywołuje poczucie zaniepokojenia i potrzebę odnalezienia potencjalnego źródła ognia. Dziwny, nieznany smak jedzenia powoduje u większości ludzi podejrzliwość, jednocześnie skłaniając ich do weryfikacji poziomu bezpieczeństwa żywności. Niestety, rozwój technologii wytwórczych, który miał miejsce w ostatnich dekadach, był na tyle szybki, że nasze organizmy stały się prak- tycznie bezbronne wobec wielu substancji chemicznych, których zapachu nie jesteśmy w stanie wyczuć lub, jeżeli nawet odczuwamy, to nasz system obronny klasyfikuje je jako niegroźne. Co więcej, również wiele urządzeń minimalizujących skutki zmian pogodowych (np. systemy klimatyzacyjne) wypełniło nie tylko potrzeby istot ludzkich, ale też stało się ulubionym miejscem rozwoju groźnych mikroorganizmów. Czego nie powinniśmy bagatelizować? Najbardziej aktywne osoby spędzają minimum 12 godzin dziennie w zamkniętych pomieszczeniach, natomiast noworodki, osoby w podeszły wieku czy cierpiące na chroniczne choroby przebywają w pomieszczeniach powyżej 90% czasu. Zatem niezwykle istotnym zagadnieniem jest to, czym oddychamy. Analizę należy rozpocząć od zdefiniowania tego, co rozumiemy pod pojęciem jakości powietrza wewnętrznego. Według amerykańskiego Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa Zawodowego i Zdrowia (NIOSH), dobra jakość powietrza wewnętrznego uwarunkowana jest wysokim poziomem przefiltrowanego świeżego powietrza, niską zawartością zanieczyszczeń, maksymalnie ograniczoną ilością pyłów i zarodników pleśni. Obok komfortu cieplnego i wizualnego, oraz jakości akustyki, jakość powietrza wewnętrznego determinuje jakość środowiska wewnętrznego. Pomimo że nie jesteśmy w stanie bez wykorzystania specjalistycznych urządzeń pomiarowych stwierdzić występowania wielu niebezpiecznych substancji w powietrzu, to jednak część zagrożeń możliwa jest do zauważenia przez każdego z nas. Najczęściej występujące wskaźniki to: wyczuwalny zapach stęchlizny przy wchodzeniu do pomieszczenia, utrzymujące się przez kilka godzin zapachy kuchenne, pojawiająca się w trakcie zimy skondensowana para wodna na ścianach i oknach, dziwne zapachy pojawiające się w przypadku ogrzewania obiektu gazem, olejem opałowym, drewnem lub węglem. Reakcje naszego organizmu mogą okazać się pomocną wskazówką. Jeżeli odczuwamy: bóle głowy, swędzenie, łzawienie lub pieczenie oczu, stany uczuleniowe skóry, zawroty głowy, poczucie dezorientacji, problemy z koncentracją, permanentne uczucie zmęczenia i otępienia, problemy z oddychaniem, niedrożność nosa, wysuszone lub bolące gardło, senność, a symptomy te nie są powiązane ze stwierdzoną wcześniej chorobą, to możemy ich przyczyn poszukiwać w powietrzu wewnętrznym. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w 1982 r. przedstawiła definicję pojęcia „syndromu chorych budynków” (ang. Sick Building Syndrome – SBS). Zgodnie z nią, budynek można nazwać chorym, jeżeli więcej niż jedna piąta użytkowników stwierdza, że przyczyną objawów złego samopoczucia jest przebywanie w jego wnętrzu. Precyzując, jeżeli objawy chorobowe pojawiają się i nasilają tylko w czasie przebywania w obiekcie, a zanikają po jego opuszczeniu, wówczas mamy do czynienia z SBS. Problemy zdrowotne, które są następstwem takiego stanu rzeczy również doczekały się nazwy w profesjonalnej nomenklaturze medycznej 37 prezentacje i określane są jako schorzenia związane z budynkiem (ang. Building Related Illness – BRI)1. Do najczęstszych przyczyn problemów zdrowotnych osób zamieszkujących chore budynki można zaliczyć2: czynniki chemiczne (emisja zanieczyszczeń nieorganicznych i organicznych), hałas i wibracje, zagrożenia wynikające ze specyficznego stylu życia mieszkańców, zagrożenia wynikające z obecności zwierząt domowych, zjawiska radiacyjne (w tym jonizacja powietrza w wyniku promieniowania radioaktywnego), zjawiska elektrostatyczne (w tym jonizacja powietrza wskutek elektryczności), ograniczona wymiana powietrza, zanieczyszczenia mikrobiologiczne (kurz, grzyby, roztocza, drożdżaki, pleśnie, itp.). Przebywanie w tego typu obiektach generuje bezpośrednie koszty związane z finansowaniem usług medycznych oraz obniżeniem produktywności. Traumatyczne przykłady utraty zdrowia (a nawet życia) nagminnie pojawiają się w massmediach. Kto z nas nie słyszał przerażających historii na temat choroby legionistów? Pomimo iż to schorzenie jest sporadycznie rozpoznawane w Polsce, to jednak na trwale w pamięci wielu z nas zapisała się historia członków amerykańskiej organizacji kombatanckiej American Legion, którzy ponieśli śmierć w wyniku zachorowania na ciężkie zapalenie płuc będące skutkiem zakażenia bakterią legionella pneumophila. Blisko cztery dekady temu podczas zjazdu w filadelfijskim hotelu Bellevue-Stratford zachorowało 221 osób. Niestety nie udało się uratować aż 34 z nich. Wilgoć i wysoka temperatura stanowią idealne środowisko do rozwoju praktycznie wszystkich grup drobnoustrojów niebezpiecznych dla zdrowia. Bakteria legionelli atakuje nie tylko z systemów klimatyzacyjnych. Przed kilkoma laty spowodowała śmierć trzech pacjentów okulistyki Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu Zdroju. Po wnikliwych badaniach okazało się, że kolonia zabójczych drobnoustrojów kryła się w szpitalnych prysznicach. W 2002 r. na skutek wykrycia zarodników pleśni sieć hoteli Hilton była zmuszona zamknąć wybudowany za 95 mln dol. hotel Kalia Tower, który miał stać się flagowym budynkiem Hilton Hawaiian Village – kompleksu położonego przy słynnej plaży Waikiki. Nakłady poniesione na niezbędne naprawy i modyfikacje oraz koszty postępowań sądowych osiągnęły kwotę 55 mln dol. Do głównych zanieczyszczeń zaliczamy: zanieczyszczenia pochodzenia biologicznego, powstałe w wyniku procesu spalania, radon, pyły i lotne związki organiczne. Podstawowe grupy zanieczyszczeń Pierwsze mają podłoże biologiczne, stanowiąc naturalną i niemożliwą do wyeliminowania część środowiska naturalnego. Zaliczamy tu: bakterie, zarodniki pleśni, grzyby, wirusy, pyłki kwiatów i kurz. Najczęstszymi miejscami ich występowania są: ludzie, zwierzęta, 38 prezentacje woda, ziemia, rośliny kwitnące, szczątki roślin, uszkodzenia systemów HVAC3 oraz stojąca woda w systemach HVAC. Pomimo że nie jesteśmy w stanie uniknąć kontaktu z nimi, to możemy istotnie wpływać na ich ilość, tworząc warunki ograniczające ich namnażanie. Podstawowym i najbardziej skutecznym działaniem pozwalającym na ograniczenie zanieczyszczeń biologicznych jest zmniejszanie lub eliminowanie źródeł wilgoci w pomieszczeniach zamkniętych oraz produktów i materiałów dostarczających pożywienie drobnoustrojom (dywany, wykładziny, pokrycia papierowe itp.). Druga grupa to zanieczyszczenia będące skutkiem procesu spalania. Powstają one w trakcie ogrzewania, gotowania, palenia, transportowania, generowania energii elektrycznej. Niestety, efektem procesu spalania (przeważnie niepełnego spalenia) może być uwalnianie się różnego rodzaju zanieczyszczeń mogących wpływać na jakość powietrza wewnętrznego. Nawet relatywnie czyste paliwa, takie jak gaz naturalny, mogą być źródłem śmiertelnie niebezpiecznego tlenku węgla znanego również czadem. W trakcie spalania innych paliw, takich jak olej, węgiel, drewno, powstają wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), z których wiele posiada lub jest podejrzewanych o właściwości kancerogenne. Obok czadu i WWA powstawać mogą aldehydy, tlenek azotu, dwutlenek siarki oraz różnorodne cząstki stałe. Miejscem ich występowania są zarówno nieprawidłowo funkcjonujące piece gazowe, dym tytoniowy, kominki, systemy odprowadzające spaliny z garaży, jak i przypalane mięso. Trzecie zagrożenie stanowi radon. Gromadzi się on w budynkach mieszkalnych (zwłaszcza w piwnicach), przedostając się tam z gleby w wyniku różnicy ciśnień (tzw. efekt kominowy). Problem ten dotyczy zwłaszcza podłoża granitowego, zawierającego w swoim składzie większe ilości uranu niż przykładowo skały osadowe. W Polsce obowiązuje limit stężenia radonu w nowych budynkach mieszkalnych wynosi 200 Bq/m3. Szkodliwość radonu jest wynikiem stosunkowo szybkiego jego rozpadu, prowadzącego do powstania kilku krótkożyciowych pochodnych, również radioaktywnych, emitujących promieniowanie alfa. Ich zatrzymanie w płucach będzie powodować uszkodzenia radiacyjne, prowadzące do rozwoju choroby nowotworowej. Szkodliwe efekty działania radonu polegają również na uszkadzaniu struktury chemicznej kwasu DNA przez wysokoenergetyczne, krótkotrwałe produkty rozpadu radonu 222Rn. Według Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, występujący w powietrzu wewnętrznym radon stanowi najpoważniejszą przyczynę raka płuc wśród osób niepalących. Dzieje się tak mimo tego, że można go wykryć za pomocą prostego testu, a rozwiązanie problemu stanowi sprawnie działający system wentylacyjny. W przypadku budowy nowego domu jednorodzinnego zainstalowanie pasywnego systemu antyradonowego to wydatek 2–3 tys. zł. Czwarta grupa zanieczyszczeń to pyły. Praktycznie każdy materiał zastosowany w budynku może, oczywiście w odpowiednich warunkach, być źródłem powstawania lub emitowania pyłów, których wdychanie powoduje zagrożenie dla zdrowia. Materiały tekstylne, dywany, kominki, izolacje, piece, aerozole w sprayu, drukarki, kopiarki to wszystko źródła różnorakich pyłów. Pomimo tego, że organizm ludzki jest przystosowany do wchłaniania i filtrowania określonej ilości pyłów, to przekroczenie pewnych poziomów może stanowić zagrożenie dla zdrowia. Ostatnią grupę stanowią lotne związki organiczne (LZO). Zgodnie z definicją WHO do grupy tej zalicza się związki, których prężność par w temperaturze 25o C jest większa niż 10–1Tr. Tak więc LZO łatwo przechodzą w stan par lub gazu, a ponadto trudno rozpuszczają się w wodzie. Związki te są liderami dwóch niechlubnych statystyk. Stanowią one bowiem 60% wszystkich substancji zanieczyszczających atmosferę, i jednocześnie 73% wszystkich pozycji znajdujących się na liście związków rakotwórczych. Ponad połowa LZO uwalnianych do powietrza ma swoje źródło w różnorakich materiałach wykończeniowych, takich jak chociażby farby, kleje, lakiery, tapety, wykładziny, płyty styropianowe. Dla przykładu wykładzina podłogowa może być źródłem emisji nie tylko uznawanego za silną truciznę formaldehydu, ale również dimetyloheptanu, pentametyloheptanu, dimetylononanu, trimetylodekanu, etylobenzenu, toluenu, izopropanolu, butanolu, fenolu, glikolu propylenowego, octanu etylu, octanu butylu, ftalanu dibutylu, ftalanu dioktylu i cykloheksanonu. Na szczęście wyniki badań prowadzonych w Polsce wskazują, że generalnie zanieczyszczenie powietrza wewnętrznego w obiektach mieszkalnych jest niższe od wartości dopuszczalnych w obowiązujących aktach normatywnych4. Niemniej jednak długotrwałe wchłanianie nawet niewielkich dawek substancji trujących z całą pewnością nie odbije się pozytywnie na naszym zdrowiu. Jak uzyskać wysoką jakość powietrza wewnętrznego? Pierwszym działaniem, które należny podjąć, jest zapobieżenie możliwości wniknięcia do obiektu niebezpiecznych substancji bezpośrednio w miejscu ich przenikania. To działanie najbardziej prozaiczne. Jego przykładem jest zastosowanie przeróżnych systemów wycieraczek obuwia lokowanych w wejściach do budynku. Dzięki ich zastosowaniu ograniczamy nie tylko zabrudzenia, ale również redukujemy ilości wnoszonej ziemi i wody, która przeważnie jest siedliskiem niebezpiecznych drobnoustrojów. Drugim rozwiązaniem jest wyizolowanie źródła. Projektant powinien oddzielić potencjalne miejsca emisji zanieczyszczeń tak, aby nie dostawały się one do powietrza, którym oddychają ludzie. Przykładem takie- go rozwiązania może być zastosowanie przeróżnych systemów izolacyjnych, w tym głównie sprawnie działającej wentylacji usuwającej zanieczyszczenia bezpośrednio na zewnątrz obiektu. System wentylacyjny powinien zapobiegać mieszaniu się powietrza z pomieszczeń, w których występuje emisja toksycznych związków z pozostałym powietrzem wewnętrznym. Zazwyczaj do tego typu rozwiązań wykorzystuje się podciśnienie, dzięki któremu powietrze z innych pomieszczeń swobodnie wpływa, ale uchodzi wyłącznie kanałami wylotowymi. O tych rozwiązaniach należy pamiętać szczególnie w obiektach komercyjnych, w których zlokalizowane są laboratoria, kuchnie przemysłowe, zaplecza służb sprzątających, punkty powielania i masowego wydruku dokumentów. W przypadku domów mieszkalnych miejscem szczególnego zagrożenia jest garaż. Spaliny samochodowe, przeróżne środki ochrony roślin, farby, lakiery, oleje mogą negatywnie wpływać na jakość powietrza wewnętrznego. Dlatego optymalnym rozwiązaniem jest pobudowanie garażu poza obrębem budynku mieszkalnego lub, jeżeli jest to niemożliwe, zastosowanie skutecznych systemów wentylacyjnych. Niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie wyizolować źródło zanieczyszczenia powietrza. Duży problem stanowią tu przede wszystkim systemy grzewcze. Kominki, piece i podgrzewacze wody z otwartą komorą spalania – te wszystkie urządzenia emitują toksyny powstające w procesie spalania, pyły, a w niektórych przypadkach również parę wodną. Jedynym dostępnym rozwiązaniem ograniczającym oddziaływanie szkodliwych związków jest wentylowanie miejsc powstawania zagrożenia. Musimy być również świadomi tego, że sami wpływamy na obniżenie jakości powietrza wewnętrznego. Paląc papierosy, nosząc odzież czyszczoną w pralniach chemicznych, a nawet wydychając dwutlenek węgla wprowadzamy do powietrza niekorzystne związki. Oczywiście nie możemy popadać w stany paranoidalne w zwalczaniu źródeł emisji szkodliwych związków, bowiem w konsekwencji moglibyśmy dojść do wniosku, że musimy wyeliminowywać sami siebie. Wnętrza służą nam, a nie na odwrót. Agata Krzywka Robert Karaszewski fot. Wojciech Szymborski B. Zabiegała, M. Partyka, J. Namieśnik, Jakość powietrza wewnętrznego – analityka i monitoring [w:] Nowe horyzonty i wyzwania w analityce i monitoringu środowiskowym, J. Namieśnik, W. Chrzanowski, P. Szpinek (red.), CDAiMŚ, Gdańsk 2003, s. 541. 2 Ibidem, s. 541–543. 3 HVAC – ang. Heating, Ventilation, Air Conditioning – ogrzewanie, wentylacja, klimatyzacja. 4 B. Zabiegała, Jakość powietrza wewnętrznego – lotne związki organiczne jako wskaźnik jakości powietrza wewnętrznego, materiały konferencyjne III Ogólnopolskiego Kongresu Inżynierii Środowiska, Lublin 2009, tom 2., s. 305–308. 1 39 prezentacje prezentacje Czas boi się… kriobiologów Wszystko czeka na swój czas, czas zaś na nic nie czeka – mówi gruzińskie przysłowie. Czy możliwym jest, aby w najbliższej przyszłości straciło ono na znaczeniu? Przemijanie jest nieodłącznym elementem naszego życia, nad którym człowiek pragnął zapanować od zarania dziejów. Niedawne przełomowe odkrycia dowiodły, iż w odpowiednich warunkach komórki mogą być bez szkody przechowywane przez setki lat, wbrew słowom prof. Tadeusza Kotarbińskiego, jakoby nieśmiertelne były wyłącznie rzeczy martwe. Postęp w tym zakresie, zawdzięczmy intensywnie rozwijającej się od kilkudziesięciu lat kriobiologii. Kriobiologia (z greckiego kryos – zimno, bios – życie, logos – nauka) jest gałęzią biotechnologii, która bada wpływ niskich temperatur (hipotermicznych – poniżej 35oC oraz kriogenicznych – poniżej –150oC) na funkcjonowanie organizmów żywych. Jednym z głównych aspektów omawianej nauki jest kriopre- 40 zerwacja, czyli przyżyciowe przechowywanie materiałów biologicznych w ultraniskiej temperaturze wrzenia ciekłego azotu (–196oC) lub rzadziej w jego fazie gazowej (–150oC), w trakcie którego dochodzi do zatrzymania aktywności podziałowej, metabolicznej i biochemicznej komórek. Metoda ta ma liczne zalety, takie jak: redukcja kosztów i przestrzeni związanych z prowadzeniem kultur tkankowych, minimalizacja ryzyka zakażeń, a także możliwość przechowywania szczególnie cennych i rzadkich genotypów przez nieokreślony czas w tzw. bankach genów. W rezultacie zwraca się ku niej coraz więcej jednostek badawczych. Pozytywny wpływ ujemnych temperatur na przechowywanie materiałów biologicznych potwierdzają jedne z najbardziej spektakularnych odkryć archeologicznych. Przykładowo z zachowanej w lodzie liczącej ok. 5.500 lat mumii Ötzi – Człowieka Lodu udało się wyizolować mitochondrialne DNA, a także nienaruszone krwinki. Inny przykład stanowią dosko- nale zachowane w wiecznej zmarzlinie Syberii ciała mamutów wymarłych u schyłku plejstocenu. Przedmiot badań kriobiologów stanowią zarówno struktury subkomórkowe (białka), komórki i ich zespoły (tkanki i organy), a także całe organizmy: mikroby, rośliny i zwierzęta. W konsekwencji tak szerokiego spektrum zainteresowań kriobiologia zalicza się do nauk interdyscyplinarnych. Znajduje szerokie zastosowanie m.in. w medycynie, w prezerwacji komórek jajowych i spermy lub narządów do celów transplantacji, a także kriodesykacji leków. Nadal niszowy dział medycyny stanowi kriochirurgia, polegająca na niszczeniu patologicznych tkanek, z wykorzystaniem ciekłego azotu lub innych źródeł skrajnie niskich temperatur powodujących kontrolowaną i zlokalizowaną krystalizację lodu, a w konsekwencji rozrywanie zmienionych komórek. Do zalet tej metody można zaliczyć prostotę, niewielki koszt i małą inwazyjność. Znajduje ona zastosowanie w leczeniu nowotworów (głównie skóry, ale także płuc, wątroby i prostaty), a także hemoroidów. Większą popularnością cieszy się krioterapia wykorzystywana w rehabilitacji narządów ruchu. Krioprezerwacja stosowana jest także w ochronie różnorodności biologicznej ex-situ (poza miejscem naturalnego występowania), która w dobie postępującej erozji genetycznej nabiera szczególnego znaczenia. Przykładem takiej działalności jest tzw. zamrożone zoo w amerykańskim San Diego CA, w którym przechowuje się materiał genetyczny (DNA, nasienie, oocyty, embriony) zagrożonych lub wymarłych (tygrys tasmański, mamut) gatunków zwierząt, w celu ich ochrony lub odtworzenia (np. na drodze klonowania). Roślinnym odpowiednikiem tych instytucji są banki nasion, takie jak norweski The Svalbard Global Seed Vault na wyspie Spitsbergen. Ponadto krioprezerwacji poddawane są pąki boczne i wierzchołkowe, ziarna pyłku, zarodki oraz embriogeniczne zawiesiny komórkowe. Ochrona roślinnych zasobów genowych jest szczególnie istotna, jako że w efekcie wprowadzania na rynek coraz bardziej wydajnych odmian, znacząco zmniejszyła się ogólna ich liczba. Przykładowo w Chinach w ciągu ubiegłego półwiecza dziesięciokrotnie zmalała liczba uprawianych odmian pszenicy. Nie inaczej jest w przypadku roślin sadowniczych i warzywnych w pozostałych częściach świata. Ważna jest także ochrona zasobów genowych gatunków ozdobnych. W efekcie prac hodowców co roku rośnie liczba odmian, które wypierają dostępny asortyment, w myśl aktualnie panującej mody. Wiele z nich (storczyki, kaktusy, goryczki) zagrożonych jest wyginięciem. Historyczne odmiany stanowią doskonały materiał wyjściowy do celów hodowli. Producentom trudno jest jednak zapewnić dość miejsca i nakładów finansowych dla utrzymania dużej liczby odmian, których klasyczna uprawa jest wymagająca i narażona na straty. W związku z tym opracowanie wydajnej metody długotrwałego przechowywania materiału roślinne- go może okazać się niezwykle cenne do celów hodowli i produkcji ogrodniczej oraz rolno-spożywczej. Próbę taką podjęto także w Pracowni Biotechnologii Katedry Roślin Ozdobnych i Warzywnych UTP w Bydgoszczy, skupiając się na wpływie krioprezerwacji materiału ex vitro na stabilność genetyczną chryzantemy wielkokwiatowej – odmian będących chimerami peryklinalnymi. Dobroczynny wpływ niskich temperatur znany był już 4.500 lat temu egipskim medykom. Sam Hipokrates doradzał chłodne okłady na opuchliznę i krwawienie. Jednak pierwsze badania nad wpływem hipotermii na funkcjonowanie organizmów żywych przeprowadzone zostały dopiero w II połowie XVII przez brytyjskiego chemika i fizyka – Roberta Boyla. W 1845 roku krioterapię wykorzystano w leczeniu nowotworów, lecz intensywnie kriobiologia zaczęła rozwijać się, i dopiero w latach 50. ubiegłego stulecia. W tym czasie po raz pierwszy wywołano u człowieka ciążę, wykorzystując zamrożone nasienie, natomiast 28 marca 1984 roku miały miejsce narodziny z zaimplantowanego zamrożonego wcześniej embrionu. Wśród roślin po raz pierwszy krioprezerwację zastosowali w 1938 roku Luyet i Gehenio (mchy), a następnie w 1960 roku Sakai (brzoza brodawkowa). Generalnie głębokie chłodzenie obniża witalność komórek. Basil Luyet, jeden z ojców współczesnej kriobiologii, na podstawie doświadczeń z mrożeniem drożdży dowiódł, iż przejście wody z fazy ciekłej do stałej stanowi newralgiczny etap schładzania komórek. Woda, która stanowi ok. 90% ich masy, zamarza w ujemnych temperaturach, tworząc kryształy lodu, które podczas rozmrażania rozrastają się i rozrywają komórkę. Dlatego ogromnym wyzwaniem było opracowanie takiej metody krioprezerwacji, która umożliwiłaby zarówno przyżyciowe schłodzenie materiału biologicznego (bez krystalizacji lodu), jak i jego resuscytację do stanu fizjologicznego, nie wpływając negatywnie na jego właściwości. W konsekwencji znacznego zróżnicowania materiału poddawanego krioprezerwacji stosowane procedury chłodzenia i rozmrażania nieco się różnią. Wszystkie jednak zachowują pewne ogólne zasady. Jedną z nich jest stosowanie substancji ochronnych – krioprotektantów. Zwiększają one lepkość roztworów w komórkach oraz obniżają ich temperaturę zamarzania. Odkrycie znaczenia tych związków w połowie XX wieku stało się motorem napędowym kriobiologii. Krioprotektanty dzielimy na dwie grupy: penetrujące komórkę (np. glicerol, dimetylosulfontlenek) oraz niepenetrujące (sacharoza). Te pierwsze są skuteczniejsze, ale też bardziej toksyczne, dlatego w praktyce często stosuje się ich mieszaniny. Wiele organizmów wyposażonych jest w na- 41 prezentacje turalne krioprotektanty. Przykładowo niesporczaki w celu przetrwania niskich temperatur zastępują wodę w organizmie trechalozą – trudno krystalizującym cukrem. Arktyczne żaby wykorzystują glukozę, a salamandry glicerol produkowany w wątrobie. Ze względu na obecność ściany komórkowej penetracja krioprotektantów u roślin jest utrudniona. Dlatego często poddaje się je wstępnemu odwodnieniu. Z drugiej strony rośliny cechuje totipotencja, co oznacza, że ich organizm można łatwo odtworzyć z niewielkiego fragmentu zachowanej tkanki. W przypadku mchów udało się nawet poddać krioprezerwacji całe plechy. U zwierząt takiej możliwości nie ma, co (jak na razie) uniemożliwia odwracalną krioprezerwację bardziej złożonych tkanek czy całych narządów. Jak w każdej innej nauce, także w kriobiologii wiele kluczowych odkryć było dziełem przypadku. W 1949 roku zespół naukowców z Anglii pod kierownictwem Christophera Polge po raz pierwszy zamroził przyżyciowo nasienie byka, a następnie koguta. Odkryto przy tym pozytywną rolę glicerolu (jednego z najczęściej stosowanych obecnie krioprotektantów). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że związku tego użyto wskutek błędnego zapisu etykiety. Jeden z pionierów kriobiologii, twórca Hipotezy Gai – James Lovelock, zasugerował, jakoby uszkodzenie komórek w trakcie chłodzenia wywołane było ciśnieniem osmotycznym oraz stężeniem soli, które wzrasta w trakcie ich odwadniania. W 1963 roku Peter Mazur z Oak Ridge National Laboratory w USA dowiódł, że wewnątrzkomórkowej krystalizacji wody można uniknąć, poprzez zastosowanie odpowiednio niskiego tempa schładzania, któremu towarzyszy kriodesykacja – odwadnianie komórki w trakcie powolnego schładzania płynu pozakomórkowego. Z jednej strony musi być ono na tyle wolne, by umożliwić dehydratację komórki, z drugiej jednak, na tyle szybkie, by uchronić ją przed nadmiernym odwodnieniem. W zależności od materiału stosuje się schładzanie, do określonej doświadczalnie temperatury granicznej (–30 do –40oC), a następnie wprowadza próbkę do ciekłego azotu. Metoda powolnego schładzania (zwana też klasyczną lub dwustopniową) – mimo stosunkowo dużej skuteczności – jest bardzo droga, gdyż wymaga Fot. Dariusz Kulus 42 prezentacje stosowania specjalistycznej aparatury. Ponadto nie znajduje ona zastosowania w przypadku roślin tropikalnych. Opracowanie na początku lat 90. XX stulecia metod opartych na witryfikacji zrewolucjonizowało oblicze kriobiologii. W metodach tych materiał biologiczny zabezpiecza się przez inkubację w roztworach krioprtoektantów, odwadnia i umieszcza bezpośrednio w ciekłym azocie. Powoduje to przejście roztworu wody i krioprotektantów do amorficznego stanu szkła (wspomnianej wyżej witryfikacji), z pominięciem krystalizacji lodu. Często materiał dodatkowo zabezpiecza się przez zamknięcie w ochronnej alginianowej kapsułce. Witryfikacja wody może zostać osiągnięta także bez udziału krioprotektantów. Konieczne jest wówczas zastosowanie ultraszybkiego schłodzenia (rzędu mega Kelwinów na sekundę). Uzyskanie tak gwałtownego spadku temperatury było niemożliwe aż do 2005 roku. Rozmrażanie przechowywanego materiału winno przebiegać maksymalnie szybko, by zapobiec uszkodzeniom komórek w trakcie rekrystalizacji lodu. Stąd kriofiolki po wyjęciu z ciekłego azotu umieszczane są w łaźni wodnej o temp. 38±1oC na okres 3–5 minut. Od zaranie dziejów ludzkość poruszała kwestia długowieczności. Starożytni Egipcjanie wierzyli, iż dusza żyje tak długo, dopóki istnieje ciało. Stąd wypracowali złożony trwający 70 dni proces balsamowania i mumifikacji zwłok, w celu ich prezerwacji przez nieokreślony czas. Ponad 2000 lat później starożytne rytuały może zastąpić krionika – paranauka, której celem jest przechowywanie „zwłok” ludzi i zwierząt w stanie głębokiego schłodzenia (kriostazy) z nadzieją na ich przyszłą resuscytację. Krionika opiera się na założeniu, że wraz z postępem technologicznym (głównie nanotechnologii i bioinżynierii) przesuną się także granice stanu, który obecnie uważany jest za zgon, a który w przyszłości może okazać się odwracalny. Technikę tę po raz pierwszy zastosowano w USA w 1962 roku. W 1966 roku świat obiegła informacja, jakoby Walter Elias Disney skorzystał z tej alternatywy. Nie jest to jednak prawdą. Niemniej do dnia dzisiejszego szansę na „zmartwychwstanie” postanowiło wykorzystać około 250 osób, uznanych prawnie za zmarłe. Na świecie istnieje kilka instytucji, które oferują możliwość pośmiertnej krioprezerwacji. Koszt takiego zabiegu wynosi od 80.000 $ (w przypadku neuroprezerwacji mózgu) do 200.000 $ dla całego ciała. Mimo relatywnie krótkiej historii potencjał kriobiologii jest niezaprzeczalny i z każdym rokiem nauka ta cieszy się wśród badaczy coraz większym powodzeniem. Należy spodziewać się, iż w ciągu nadchodzących lat jej znaczenie ulegnie wzmocnieniu, otwierając przed nami coraz szersze możliwości niwelowania destrukcyjnego wpływu czasu. Małgorzata Zalewska Dariusz Kulus Repozytorium dla przedsiębiorców i naukowców Repozytorium Cyfrowe UTP jest stosunkowo nowym narzędziem, które do dyspozycji naukowców naszej uczelni daje Biblioteka Główna. Stwarza ono możliwość wyjścia ze swoimi publikacjami na zewnątrz. Dokumenty, które dotąd były osiągalne tylko w Czytelni Biblioteki zyskują „drugie życie”. Publikacja i udostępnianie prac za pomocą Repozytorium otwiera nowe perspektywy dla samych autorów i użytkowników. Niniejszy artykuł jest kontynuacją publikacji Elżbiety Gongały, która ukazała się w Formacie UTP nr 3(58) 2011. Autorka zawarła w niej ogólne informacje na temat uruchomionego na początku minionego roku Repozytorium Cyfrowego UTP (RC UTP). Chociaż Repozytorium powstało jako efekt projektu unijnego realizowanego przez Dział Współpracy z Gospodarką i jest przeznaczone dla przedsiębiorców z regionu kujawsko-pomorskiego, nic nie stoi na przeszkodzie, by stało się ono cennym narzędziem dla innych użytkowników: naukowców naszej uczelni (i nie tylko), studentów, ale także wszystkich zainteresowanych dorobkiem kadry naukowej UTP. Obecność RC UTP w Internecie sprawia, że jest ono dostępne dla każdego, kto dysponuje komputerem podłączonym do sieci. Owszem, treść części publikacji jest dostępna tylko z sieci uczelnianej, ale meta dane, czyli opis bibliograficzny wraz ze słowami kluczowymi i krótką charakterystyką pracy, może zobaczyć każdy zainteresowany. Naukowiec podpisujący licencję wyraża zgodę na umieszczenie swojej publikacji w RC UTP i określa zakres udostępniania pracy – tylko „w Czytelni” lub „w Internecie”. Treść licencji jest dostępna na stronie WWW Repozytorium. Na mocy porozumienia z Wydawnictwami Uczelnianymi UTP w RC udostępniane są najnowsze rozprawy naukowe i materiały konferencyjne. Odpowiadając na potrzeby studentów, publikacje, które biblioteka posiada w jednym egzemplarzu, zdecydowano się umieszczać w RC, aby czytelnicy mieli do nich łatwy dostęp. W przyszłości chcemy tym sposobem zabezpieczyć drukowane wersje nie wznawianych, a popularnych książek. W RC UTP uruchomiono moduł autoarchiwizacji. Daje on możliwość samodzielnego deponowania publikacji przez autorów. Szczegółową instrukcję postępowania można znaleźć na stronie WWW Repozytorium. W ten sposób autorzy mają możliwość udostępniać materiały, do których posiadają prawa autorskie. Dla publikacji, które były już uprzednio wydane i autor zawarł umowę z wydawcą, należy sprawdzić status prawny określony przez wydawcę. Służy do tego Serwis Sherpa (Romeo). Trzeba nadmienić, że bezpłatne udostępnienie pracy w RC nie wyklucza korzyści komercyjnych, jakie może uzyskać autor, publikując pracę w innym miejscu. Mamy nadzieję, że możliwość samodzielnego umieszczania prac przyczyni się do wzrostu zasobu RC i zwiększy jego różnorodność. Samym autorom publikacji, jaki i wszystkim użytkownikom dostarczy sporo satysfakcji i korzyści. Zespół redaktorów jest gotowy udzielić wsparcia wszystkim pracownikom naukowym, którzy chcieliby umieścić swoje prace w Repozytorium. Zamieszczenie publikacji w Repozytorium poprzedza digitalizacja, skanowanie i zmiana formatu umożliwiające nadanie wydaniu papierowemu formy cyfrowej. Powstałe w ten sposób piliki udostępnia się w RC. Dodatkowo Repozytorium archiwizuje te pliki, by odpowiednio zabezpieczone mogły być wykorzystane w miarę potrzeby w przyszłości. Tak więc autor, decydując się na publikację w RC obok dostępu do szerokiego grona odbiorców, zapewnia swojej pracy bezpieczeństwo. W dobie tak szybkiej informatyzacji i degradacji form papierowych dokumentów, wydaje się to słuszna droga. Przez udział w konferencjach i szkoleniach na temat bibliotek cyfrowych, zespół prowadzący RC UTP pragnie jak najlepiej spełniać swoje zadanie, a tym samym dostarczyć użytkownikom w pełni profesjonalny produkt. Wszelkich informacji udziela koordynator projektu ze strony Biblioteki Głównej: – Elżbieta Gongała, [email protected] Dostęp do RC UTP m.in. – strona WWW Biblioteki Głównej UTP – www.repozytorium.utp.edu.pl Serdecznie zachęcamy do odwiedzenia Repozytorium Cyfrowego UTP i podjęcia współpracy. Dorota Olejnik 43 prezentacje prezentacje Górska oaza 20-LECIE „WARSZAWIANKI” Sezon zimowy i styczniowe ferie powodują, że coraz chętniej zastanawiamy się nad małym wypadem w góry. Mija już dwadzieścia lat, odkąd działalnością Ośrodka Pracy Naukowej i Praktyk Studenckich – „Warszawianka” w Dusznikach Zdroju kieruje pan Mieczysław Mystkowski. Obiekt znany jest pracownikom i studentom uczelni jako miejsce wypoczynku i konferencji, jednak jego nazwa i historia wciąż budzą zaciekawienie. Przypomnijmy więc, jak prezentowaliśmy „Warszawiankę” na łamach czasopisma uczelnianego – wówczas „Biuletynu Informacyjnego ATR” nr 2(18) – w czerwcu 2001 roku. Ośrodek ten został wzniesiony w okresie międzywojennym. Po wojnie trzykrotnie zmieniał właścicieli, przekształcając się z budynku mieszkalno-gospodarczego, z mieszkaniem, oborą i stodołą pod jednym dachem, w obiekt o przeznaczeniu rekreacyjnym. Od 1984 jest własnością uczelni. Swoją obecną nazwę zawdzięcza warszawiance, Annie Bożenie Urfałow, która w 1974 roku zakupiła go od Anny Siniewicz, spadkobierczyni Katarzyny Porady, pierwszej powojennej właścicielki, kombatantki Armii Berlinga, której przydzielono ów dom. Na lata 70. przypada okres pierwszych przeobrażeń obiektu. Stodołę z sąsiadującą obok oborą ze stajnią przerobiono na obecną jadalnię, dobudowano ściany, pokoje na górze, całość wyremontowano. Akademia Techniczno-Rolnicza nabyła już dom wczasowy, nadal go modernizując. Okres kontynuacji remontu datuje się od roku 1992, gdy dzierżawcą ośrodka został Mieczysław Myst- 44 kowski, sprawujący nad nim pieczę obecnie, po pełniących wcześniej nadzór nad obiektem Edwardzie i Emilii Zielińskich i jeszcze wcześniej – Jacku Millerze. Oprócz zmian ganku, dachu, fasady, wymiany wszystkich okien, wyglądu pokoi i łazienek – najbardziej widocznych dla użytkowników, wykonano też inne równie istotne prace: odgrzybienie, docieplenie ścian, przeróbkę systemu centralnego ogrzewania, modernizację kotłowni. (...) Duszniki położone są w Kotlinie Kłodzkiej pomiędzy Górami Bystrzyckimi, Orlickimi i Wzgórzami Lewińskimi. Są drugim obok Polanicy najbardziej znanym kłodzkiem uzdrowiskiem. Od XVIII w., po dokładniejszym rozpoznaniu leczniczych właściwości wód mineralnych, stały się znanym kurortem. Nazwy wód mineralnych: Pieniawa Szopena i Jan Kazimierz upamiętniają postacie związane z tym miastem, w którym w 1826 roku koncertował Fryderyk Chopin, i w którym rezydował Jan Kazimierz, opuszczając kraj podczas abdykacji. Turystów mogą urzec ciekawe zabytki architektury w centrum miasta – ratusz miejski, renesansowe i barokowe kamieniczki, XVIII-wieczny kościół parafialny p.w. Piotra i Pawła o interesującym barokowym wystroju, jedyne w Polsce Muzeum Papiernictwa usytuowane nad brzegiem Dusznicy Bystrzyckiej w XVII-wiecznym budynku młyna papierniczego i przepiękny Park Zdrojowy, miejsce corocznych sierpniowych Festiwali Chopinowskich. W miejscowościach sąsiadujących z Dusznikami również nie brakuje atrakcji. Kaplica czaszek z 1776 r. (jedyna w Polsce) w Kudowie, Wambierzyce ze słynną bazyliką i Kalwarią Wambierzycką, określane mianem Dolnośląskiej Jerozolimy, Kudowa z festiwalem Moniusz- kowskim i Polanica z międzynarodowymi turniejami szachowymi przyciągają turystów. Ale głównie atrakcje: malownicze urwiska i bastiony Wielkiego i Małego Szczelińca, Błędne Skały – zespół labiryntowych korytarzy i przejść między niewysokimi skałkami, Skalne Grzyby – fantastyczne formy skalne o różnych kształtach powstałe wskutek erozji piaskowca, usytuowaną na wysokości około 800 m w warstwie marmurów Jaskinię Niedźwiedzią, najdłuższą w Sudetach i jedną z najpiękniejszych w Polsce – kryją w sobie góry. Unikatowa flora z ponad 300 gatunkami roślin, z których 35 należy do chronionych, ożywia skały charakterystycznego krajobrazu Gór Stołowych, na terenie których z dwóch rezerwatów skalno-krajobrazowych po stronie polskiej utworzono w 1993 r. Park Narodowy Gór Stołowych. W początkowym okresie pracownicy i studenci ATR nie należeli do częstych bywalców ośrodka. Sytuacja zmieniła się od 1997 r. za sprawą władz uczelni, które zaczęły traktować to miejsce z należną uwagą. Już nie tylko nieliczne grupy studentów na obozach sportowych czy naukowych oraz pracowników trafiają tu okazjonalnie. Pojawiają się coraz liczniej reprezentowani pracownicy uczelni, zatrzymuje się chór na próby przed koncertami, brydżyści na spotkania treningowe przed mistrzostwami i inni, żeby po prostu odpocząć od pośpiechu i zgiełku. Bywalcy cenią sobie życzliwość państwa Mystkowskich, rodzinną atmosferę, dobrą kuchnię, pomoc w turystycznych eskapadach, o czym świadczą słowa podziękowań spisane w kronice. Co do historii sprzed kilkunastu lat możemy dopisać nowego? Jeśli chodzi o sam ośrodek – został postawiony letni basen, który w upalne dni jest, jak znalazł. Dzierżawca powiększył bazę noclegową z 28 do 32 miejsc oraz postawił całoroczny domek holenderski wyposażony we wszystko, co niezbędne użytkownikom. Domek ma już swoich fanów, szczególnie osoby z małymi dziećmi chcące mieć bezpośredni dostęp do kuchni. Dzięki dobrej współpracy i wspólnym nakładom finansowym „Warszawianka” jest w dobrej kondycji pod względem wyposażenia części hotelowej i gastronomicznej. Dba się tam też o wyposażenie w profesjonalny sprzęt do odśnieżania, koszenia, działanie agregatu prądotwórczego czy innego sprzętu do prac w ośrodku. To co się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat nieopodal, to bardzo szybki rozwój oddalonego o zaledwie 15 km położonego Zieleńca (największej stacji narciarskiej w Polsce), idealnego miejsca dla narciarzy i snowboardzistów. Funkcjonuje tam około 30 wyciągów o różnym stopniu trudności. Poza Zieleńcem i wspomnianymi wcześniej miejscami warto zobaczyć Kolorową fontannę w Dusznikach, Rezerwat Przyrody Torfowisko pod Zieleńcem, Zamek na górze Szczytnik (589 m n.p.m.), Rezerwat pstrągów w Szczytnej, Letni Tor Saneczkowy w Polanicy Zdroju, Muzeum Misyjno-Etnograficzne również w Polanicy, a w Kudowie Zdroju – Aqua Park ‚Wodny Świat’, Muzeum Zabawek czy... Muzeum Żaby. Wszystkie te atrakcje są niemal w zasięgu ręki – w odległości od dwóch do nieco ponad 7 km i przyciągają o każdej porze roku. To, co się nie zmieniło, to rodzinna atmosfera i serdeczność gospodarzy, które powodują, że chce się tam wracać. Elżbieta Rudzińska 45 rozmowy formatu rozmowa formatu tu, znający go od fazy projektowania i wykonawstwa, oglądając sportowe zmagania? Graniczyć z majstersztykiem ROZMOWA Z EDMUNDEM OBIAŁĄ Elżbieta Rudzińska: Mija niemal 12 lat od pierwszego wywiadu, jakiego udzielił Pan naszemu uczelnianemu czasopismu, po wybudowaniu Stadionu Olimpijskiego w Sydney. Po zakończeniu XXX Igrzysk Olimpijskich w Londynie ma Pan na koncie dwa stadiony olimpijskie, których powstanie może firmować swoim nazwiskiem. W jakim stopniu tożsame i różne były to przedsięwzięcia i doświadczenia zawodowe? Edmund Obiała: I w jednym i drugim przypadku cel był ten sam, zaprojektowanie i zrealizowanie obiektów, na których zostaną zorganizowane igrzyska olimpijskie. Na pewno jest Pani wiadomo, że przygotowanie igrzysk olimpijskich składa się z dwóch, a właściwie z trzech etapów. Etap pierwszy to złożenie do MKOL-u propozycji organizacji igrzysk olimpijskich. Ten etap jest chyba najtrudniejszy, bo konkurencja o prawo organizacji igrzysk olimpijskich jest niezwykle zacięta, szczególnie na przestrzeni ostatnich 25 lat. Wygranie tego etapu jest zależne od tak wielu czynników, że nie zawsze najlepsza technicznie i organizacyjnie przygotowana propozycja wygrywa. Łut szczęścia, umiejętności dyplomatyczne, kontakty itp. często decydują o ostatecznym wyborze. A po celebracji z okazji zabezpieczenia sobie prawa do organizacji igrzysk zaczyna się prawdziwa przygoda, żeby zdążyć, żeby zorganizować najlepszy spektakl w historii igrzysk, itd. I ten cel i w przypadku Sydney, i Londynu był ten sam, jednak warunki – nazwijmy je początkowymi – były inne. W okresie 7 lat od ogłoszenia zwycięzcy do organizacji igrzysk trzeba przygotować je na dzień otwarcia, opóźnienia są nie do zaakceptowania. Sydney, które jest bardzo pięknym miastem, ale bardzo młodym, nie mogło zaoferować takiej scenerii jak Londyn, w którym wiele aren zmagań olimpijskich umieszczonych zostało w historycznych miejscach stolicy Wielkiej Brytanii. I to była zasadnicza różnica bardzo podobnych igrzysk, albowiem Brytyjczycy pełnymi garściami korzystali z sydneyskich doświadczeń. Dodam również, że w początkowej fazie doradcy z Australii stanowili więcej niż 50 procent personelu doradczego pracującego przy projektowaniu i realizacji obiektów. Cztery lata temu, podczas kolejnej wypowiedzi, opowiadał Pan m.in. o harmonogramie przygotowań do igrzysk w Londynie, skali przedsięwzięcia, wyzwaniach logistycznych. Czy czas zweryfikował te plany? Moje założenia odnośnie harmonogramu były realizo- 46 Muszę przyznać, że jako zagorzały kibic lekkiej atletyki zawsze czekam na rozpoczęcie konkurencji lekkoatletycznych i jest to dla mnie kwintesencja igrzysk olimpijskich. Oczywiście że zwracam uwagę na funkcjonalność każdej areny i muszę przyznać, że serca aren (czytaj: boiska) w Londynie były lepiej rozwiązane niż w Sydney i nie popełniliśmy tych samych błędów. Natomiast od strony widzów, VIP-ów i środków masowego przekazu obiekty sydneyskie miały znacznie lepsze rozwiązania. Jako że w Igrzyskach Olimpijskich w Sydney brałem bezpośredni udział jako attache olimpijski, emocje były zdecydowanie silniejsze. Uczestniczyłem w wejściu polskiej ekipy na stadion i muszę przyznać, że wziąłem pastylkę uspokajającą, bo napięcie było ogromne. Pierwszy raz w historii igrzysk olimpijskich człowiek, który budował główny stadion olimpijski, brał udział z ekipa narodową w ceremonii otwarcia igrzysk. Komu Pan kibicuje po ponad trzydziestu latach zamieszkiwania za granicą? Zawsze polskiej reprezentacji, a w szczególności reprezentacji lekkoatletycznej. A na drugim miejscu Australii. Bardzo lubię stosunek i podejście patriotyczne Australijczyków do sportu. Bez patosu, ale z pełnym zaangażowaniem i pełną świadomością pod jaką flagą startują, i ich unikatowe „podejście” do fair play. Czy, będąc zapracowanym i przemieszczając się między różnymi kontynentami, znajduje Pan czas, by rekreacyjne uprawiać jakąś dyscyplinę sportu? Przez długie lata grałem w tenisa, nauczyłem się grać w Australii. No ale teraz stawy odmawiają powoli posłuszeństwa, więc spędzam 3–4 wieczory tygodniowo w dzielnicowej siłowni. Budowle Pańskiego autorstwa w różnych częściach świata są świadectwem marki i pomnikiem, który zostawia Pan po sobie. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że każde nowe wyzwanie okazuje się być coraz bardziej spektakularnym, czego dowodem jest obecne Pańskie zaangażowanie w przebudowę budynku Opery w Sydney. Co jako dyrektor tego fascynującego projektu może nam Pan o nim opowiedzieć? Rzeczywiście jest to projekt fascynujący, który ze wzglądu na ogromne wyzwania techniczne „odnowił” mnie zawodowo. Jest ogromnym wyzwaniem w kilku dziedzinach jednocześnie i w zakresie drążenia tuneli i szy- wane ściśle, z wyjątkiem wioski olimpijskiej, która była realizowana ze znacznym opóźnieniem, ale bez wpływu na ostateczny termin oddania jej do użytku. A moje generalne założenia odnośnie logistyki sprawdziły się w 100 procentach. Gdybyśmy na tak wczesnym etapie nie zdecydowali się na zbudowanie dodatkowej śluzy w systemie istniejących kanałów (poziom wody na Tamizie między przypływem i odpływem waha się w granicach 6 m), dodatkowej bocznicy kolejowej i ogromnego placu przeładunkowego, to igrzyska by się... nie odbyły. Transport drogowy był nierealnym rozwiązaniem i nie był w stanie zabezpieczyć wszystkich dostaw materiałów. Ta kwestia została bardzo źle oszacowana przez zespół odpowiedzialny za przygotowanie pierwszego etapu. Igrzysk w Londynie nie oglądał Pan „na żywo”, czy oznacza to, że kibicowaniu w przypadku obu igrzysk olimpijskich towarzyszyły inne emocje? Na co innego niż „zwykły śmiertelnik” zwraca uwagę twórca obiek- 47 rozmowy formatu bów pod gmachem opery, głębokich wykopów do 15 m poniżej poziomu oceanu i pod monumentalnymi schodami. Podkopanie skomplikowanych fundamentów z równoczesną zminimalizowaną kontrolą ruchów konstrukcji graniczy z majstersztykiem. Także pod względem pomiarów geodezyjnych, gdyż cały czas każdy, nawet najmniejszy ruch podłoża budynku musi być ściśle kontrolowany i automatycznie przy zaistnieniu jakiegokolwiek problemu przekazywany na mój telefon komórkowy. Więc logistyka jest karkołomna, ale doskonale sobie z tym radzimy. A przecież muszę nadmienić, że program artystyczny opery jest bez zmian, tak jak by nas tutaj, na placu budowy w ogólne nie było. Jakich efektów oczekuje się w wyniku tej przebudowy? Budynek opery, perełka architektury, przynależny do światowego dziedzictwa kultury jest odwiedzany przez 8,2 miliona turystów rocznie. W skali rocznej odbywa się w nim 1700 przedstawień oglądanych przez 1,7 miliona „fanów” sztuki. Budynek tętni życiem przez 24 godziny na dobę w ciągu całego roku. Ogromnym mankamentem budynku jest brak zaplecza dostawczego i warsztatów do produkcji dekoracji, do których byłby bezkolizyjny dostęp. Obecnie wszystkie dostawy – a jest ich niemało, około 1000 samochodów dostawczych tygodniowo – odbywają się na poziomie podium. I to jest przyczyną wielu wypadków i kolizji z pieszymi. (Proszę sobie wyobrazić, że w ładny, słoneczny wiosenny dzień opera jest odwiedzana przez około 50000 turystów). No i budynek nie wygląda najładniej otoczony wianuszkiem samochodów dostawczych i czasowych barier rozdzielających poszczególne stanowiska rozładunkowe. Żeby tego uniknąć, przemieszczamy te rozładunki do nowo budowanych przez nas pomieszczeń pod budynkiem opery. Kubatura tych pomieszczeń wynosi około 50000 m3, a jest to równe kubaturze 40-piętrowego wieżowca o wymiarach podstawy 20 x 20 m. rozmowy formatu Po zakończeniu tego projektu zarządzanie budynkiem opery będzie o niebo łatwiejsze a turyści bez przeszkód będą mogli zwiedzać ten przepiękny monument. Jak układa się Panu współpraca z architektem Janem Utzonem, synem projektanta budynku Opery w Sydney? Jest on fizycznie „wierną kopią” ojca Jørna Utzona. Czasami mam wrażenie, że to ta sama osoba. Przyjacielski, wyrozumiały i komunikatywny. Rzadkie to cechy wśród architektów, które znacznie ułatwiają moją pracę. Wydaje mi się, że znaleźliśmy wspólny język. Proszę pozwolić, że zapytam o opinię o naszych stadionach wybudowanych na Euro 2012. Który Pana zdaniem można uznać za najbardziej funkcjonalny i najciekawszy architektonicznie? Trudno mi wypowiadać się odnośnie funkcjonalności naszych stadionów, jako że na żadnym z nich nie byłem, a mam nadzieję, że zostało to zweryfikowane przez Euro 2012. Znam dobrze projekt stadionu gdańskiego i poznańskiego, miałem okazję wglądu w dokumentację tych dwóch projektów. Natomiast Stadion Narodowy i wrocławski znam z Internetu, i bazując na tej wiedzy, za najciekawszy architektonicznie uważam stadion w Gdańsku. Chociaż muszę wyznać, że jestem trochę rozczarowany, że nie wykorzystano ogromnej okazji do zrealizowania każdego stadionu w innym stylu, a zdecydowano się na bardzo podobne rozwiązania dla wszystkich wyżej wymienionych obiektów. I pytanie już całkiem z własnego podwórka. Szczycimy się Panem jako naszym absolwentem podobnie jak Politechnika Poznańska. Kiedy będziemy mieli okazję spotkać się z Panem w kraju, by studenci naszej uczelni mogli naocznie przekonać się, że ryzyko w budownictwie czasem jest przydatne („Biuletyn Informacyjny ATR”, nr 3(19) 2001, „Postawić na jedną kartę”, str. 20–23 – przyp. red.), co potwierdza Pańska życiowa historia. Planuję następną wizytę w kraju po zakończeniu projektu budynku opery, a więc latem 2014, chyba że życie napisze znów inny scenariusz. Edmund Obiała – absolwent studiów inżynierskich na naszej uczelni (obecnego Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska) – 1974 r. i magisterskich na Politechnice Poznańskiej – 1979. Od 1981 r. mieszka na stałe w stałe w Australii; od 1984 r. jest obywatelem tego kraju. Jest twórcą m.in. Stadionów Olimpijskich w Sydney i w Londynie, 56-piętrowego biurowca Chifley Tower uznawanego za najpiękniejszą i najbardziej nowoczesną budowlę Australii oraz 36-piętrowego wieżowca Narodowego Banku Australii. Zaangażowany był w przebudowę stadionu Wembley, obecnie jest dyrektorem przebudowy budynku Opery w Sydney. Zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów Edmunda Obiały Andrew Cawdron i Edmund Obiała, czyli nasz człowiek, uhonorowany w angielskim Parlamencie „zielonym jabuszkiem” za najlepszy projekt z punktu widzenia ochrony środowiska 48 49 format europejski Rozporządzanie a dyrektywa format europejski Co warto wiedzieć o unijnych dyrektywach? Dyrektywa jest najczęściej wymienianym aktem prawa unijnego, co nie oznacza, że posługujący się tym pojęciem mają wiedzę, jakie mogą być skutki jej przyjęcia oraz jakie są konsekwencje za jej nieprzestrzeganie. Należy rozpocząć od tego, że dyrektywa jest oryginalnym aktem prawa występującym jedynie w Unii Europejskiej. Nie ma ona odpowiednika w prawie opartym na wzorcach rzymskich (civil law), opartym na prymacie ustawy, ani anglosaskich (common law) związanym z formułą precedensu. Nie sposób przejść do analizy dyrektywy jako unijnego aktu prawnego bez wspomnienia, że traktat lizboński stanowi o trzech wiążących aktach prawa pochodnego (pierwotne stanowią traktaty): rozporządzeniach, dyrektywach i decyzjach. Te ostatnie nie mają w tym przypadku istotnego znaczenia, natomiast kluczowym jest przede wszystkim uchwycenie różnic pomiędzy unijnym rozporządzeniem a krajową ustawą oraz unijnymi: rozporządzeniem a dyrektywą. bezpośrednio stosowane we wszystkich państwach członkowskich, odnosząc się do wszystkich podmiotów obrotu prawnego (głównie organy państwa, osoby prawne i fizyczne, jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej). W krajowych ustawodawstwach nie może obowiązywać żaden akt prawny sprzeczny z treścią rozporządzenia; niedopuszczalne jest również – poza kilkoma wyjątkami – stanowienie przepisów, które prowadziłyby do implementacji rozporządzenia. Dla przykładu warto zacytować treść jednego z rozporządzeń. Rozporządzenie to główny instrument unifikacji prawa; ma zasięg ogólny, wiąże w całości i z chwilą opublikowania w Dzienniku Urzędowym UE musi być bezpośrednio stosowane we wszystkich państwach członkowskich, odnosząc się do wszystkich podmiotów obrotu prawnego Rozporządzenie a ustawa Rozporządzenie to tyle co w polskim porządku prawnym ustawa, a więc akt o charakterze generalnym (skierowana jest do grupy podmiotów określanych rodzajowo) i abstrakcyjnym (dotyczy powtarzalnych zachowań). Dla przykładu można tu powołać się na art. 278 § 1 polskiego Kodeksu karnego, który stanowi: „Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze...”. Generalność tej normy prawnej zawiera się w rzeczowniku „Kto”, czyli inaczej „każdy kto” dopuszcza się – i tu tkwi jej abstrakcyjność – przywłaszczenia cudzej rzeczy. Rozporządzenie to główny instrument unifikacji prawa; ma zasięg ogólny, wiąże w całości i z chwilą opublikowania w Dzienniku Urzędowym UE musi być W przeciwieństwie do rozporządzeń, dyrektywy: •kierowane są do państw członkowskich (wszystkich, grupy lub pojedynczego państwa), a nie do ogółu podmiotów obrotu prawnego • mają moc wiążącą wyłącznie co do rezultatów zdefiniowanych w ich treści i pozwalają państwom członkowskim na swobodę wyboru form i metod, za pomocą których powinny zostać one osiągnięte • nie posiadają bezpośredniego skutku, albowiem z tym będziemy mieli do czynienia, wówczas gdy zostaną osiągnięte rezultaty zawarte w dyspozycji dyrektywy. Aby osiągnąć określone w dyrektywie rezultaty, państwo/państwa członkowskie są zobowiązane do dokonania takiej transpozycji prawa krajowego, aby w określonym czasie (zwykle dwóch lat) uzyskać wymagany skutek. Jest ona przeprowadzana głównie w drodze krajowych ustaw i rozporządzeń, przy czym wybór aktu normatywnego zależny jest zasadniczo od konstytucyjnego systemu źródeł prawa przyjętego dla danego państwa. W celu skutecznego wdrożenia treści dyrektywy krajowy ustawodawca musi wydać trojakiego rodzaju przepisy: ustawowe, wykonawcze i administracyjne. Państwo członkowskie powin- Dyrektywy mają moc wiążącą wyłącznie co do rezultatów zdefiniowanych w ich treści i pozwalają państwom członkowskim na swobodę wyboru form i metod, za pomocą których powinny zostać one osiągnięte Rozporządzenie Komisji nr 1048/2012 z 8 listopada 2012 r. w sprawie udzielenia zezwolenia na oświadczenie zdrowotne dotyczące żywności i dotyczące zmniejszenia ryzyka choroby Artykuł 1 1. Zezwala się na stosowanie oświadczeń zdrowotnych w odniesieniu do żywności na rynku Unii Europejskiej, wymienionych w załączniku do niniejszego rozporządzenia, zgodnie z warunkami określonymi w tym załączniku. 2. Oświadczenia, o których mowa w ust. 1, włącza się do unijnego wykazu dopuszczonych oświadczeń, o którym mowa w art. 14 ust. 1 rozporządzenia (WE) nr 1924/2006. Artykuł 2 Niniejsze rozporządzenie wchodzi w życie dwudziestego dnia po jego opublikowaniu w „Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej”. Ponieważ publikacje tego rozporządzenia nastąpiła 9 listopada 2012 r., zatem zaczęło ono obowiązywać na terytorium państw członkowskich od 30 listopada 2012 r. Na marginesie trzeba podkreślić, że unijne rozporządzenie nie podlega publikacji w dziennikach urzędowych państw członkowskich. fot. Wojciech Szymborski 50 51 format europejski format europejski no nie tylko upewnić się, że przepisy dyrektywy zostały prawidłowo przeniesione do prawa krajowego, ale również zapewnić skuteczną egzekucję tych przepisów. Za przykład niech posłuży tzw. dyrektywa rtęciowa z 25 września 2007 r. (weszła w życie 3 października tego samego roku), rozszerzająca listę urządzeń pomiarowych, które powinny zostać wycofane z obrotu z uwagi na zawartość rtęci (m.in. termometry, barometry, manometry). W art. 2 pkt. 1 czytamy: Państwa członkowskie przyjmują i publikują w terminie do dnia 3 października 2008 r. (a więc w ciągu roku od wejścia w życie tej dyrektywy – W.S.) przepisy ustawowe, wykonawcze i administracyjne niezbędne do wykonania niniejszej dyrektywy. (…) Państwa członkowskie stosują te przepisy od dnia 3 kwietnia 2009 r. (czyli 16 miesięcy od dnia wejścia dyrektywy w życie – W.S.). Przepisy przyjęte przez państwa członkowskie zawierają odniesienie do niniejszej dyrektywy lub odniesienie to towarzyszy ich urzędowej publikacji. Państwa członkowskie określają sposób dokonywania takiego odniesienia. Artykuł 4 stanowi, że: Niniejsza dyrektywa skierowana jest do państw członkowskich. ustawodawczych, administracji państwowej różnych szczebli, jak też władz sądowych państw członkowskich. Członkowie Unii przekazują Komisji teksty podstawowych przepisów prawa krajowego, które przyjmują w celu implementacji konkretnej dyrektywy. Wszelkie zmiany, jakie dane państwo pragnie wprowadzić do przyjętych już aktów prawnych, muszą być negocjowane z Komisją i wymagają jej zgody. W przypadku stwierdzenia przez Komisję naruszenia prawa przez państwo/państwa członkowskie kieruje ona skargę (wcześniej upomina) do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), będącego głównym organem sądowym Unii Europejskiej. Komisja monitoruje też wykonanie wyroków ETS, a w wypadku ich zaniechania proponuje nałożenie na państwo kar finansowych. W końcu września 2012 r. Komisja Europejska skierowała skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przeciwko Polsce, Holandii, Luksemburgowi i Słowenii w związku z niedopełnieniem obowiązku pełnego wdrożenia Dyrektywy 2009/81/WE w sprawie zamówień publicznych dotyczących zakupów broni, amunicji i materiałów wojennych (oraz związanych z nimi robót i usług) w dziedzinie obronności, a także zamówień newralgicznych dostaw, robót i usług w dziedzinie bezpieczeństwa. Chodziło tu głównie o wprowadzenie przejrzystych zasad ułatwiających przedsiębiorstwom dostęp do rynku obronności i bezpieczeństwa w innych krajach UE i elastyczność podmiotów zamawiających w zakresie szczegółowych negocjacji wszystkich elementów skomplikowanych kontraktów. Komisja zobowiązała wszystkie państwa członkowskie do wdrożenia tej dyrektywy do 20 sierpnia 2011 r. Ponieważ wspomniane kraje nie powiadomiły Komisji o jakichkolwiek krajowych środkach wykonawczych, zdecydowała się ona na złożenie do Trybunału wniosku o nałożenie na te państwa dziennych kar pieniężnych do momentu pełnego wdrożenia dyrektywy. W uzasadnieniu wniosku podkreślono, że brak pełnego wdrożenia dyrektywy we wszystkich państwach członkowskich uniemożliwia przedsiębiorstwom i podatnikom czerpanie korzyści z łatwiejszego dostępu do bardziej otwartego, przejrzystego, ogólnoeuropejskiego rynku obronnego. Komisja wniosła o nałożenie dziennej kary pieniężnej w wysokości ponad 70.561 euro dla Polski, 57.324 euro dla Holandii, 8.320 euro dla Luksemburga i 7.038 euro dla Słowenii, którą będzie obowiązek uiścić od dnia wydania przez Trybunał decyzji zgodnej z wnioskiem Komisji do momentu powiadomienia Komisji Komisję Europejską często określa się mianem strażnika traktatów z uwagi na szerokie uprawnienia w zakresie zapewnienia przestrzegania prawa unijnego przez państwa członkowskie Dyrektywa a Komisja Europejska Komisję Europejską często określa się mianem strażnika traktatów z uwagi na szerokie uprawnienia w zakresie zapewnienia przestrzegania prawa unijnego przez państwa członkowskie. Oprócz tego kontroluje ona proces implementacji dyrektyw, działania władz 52 Organy sądowe państw członkowskich, aby uniknąć konsekwencji niekorzystnych dla siebie orzeczeń, często zwracają się do ETS z pytaniem prejudycjalnym odnośnie zgodności prawa krajowego z unijnym przez odnośne państwa o pełnej transpozycji przedmiotowych przepisów do prawa krajowego. Wnosząc wniosek do ETS, Komisja uwzględnia czas trwania i wagę uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego oraz jego wielkość. Europejski Trybunał Sprawiedliwości Ostateczną decyzję co do zasadności skarg oraz kar wnioskowanych przez Komisję podejmuje ETS. W większości przypadków Trybunał przyznaje rację Komisji, co powinno być ważną wskazówką dla państw członkowskich. Możliwa jest również sytuacja odwrotna, a mianowicie, że to kraj członkowski wnosi skargę przeciwko Komisji. Niestety rezultat najczęściej jest podobny. Trzecią możliwością jest skarga, z jaką do ETS może wystąpić osoba prawna lub fizyczna z któregokolwiek państwa członkowskiego przeciwko własnemu rządowi za nieprzestrzeganie prawa unijnego. Organy sądowe państw członkowskich, aby uniknąć konsekwencji niekorzystnych dla siebie orzeczeń, często zwracają się do ETS z pytaniem prejudycjalnym odnośnie zgodności prawa krajowego z unijnym. Przykład: w połowie ubiegłej dekady grupa polskich podatników zakwestionowała zasadność ponownego wprowadzenia podatku od czynności cywilnoprawnych, argumentując, że jest to niezgodne z tzw. dyrektywą kapitałową (69/335/EWG). W powodu stanowiska organów podatkowych sprawy trafiały do sądów administracyjnych. Wreszcie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach zwrócił się w tej materii do ETS z pytanie prejudycjalnym. Trybunał przyznał rację podatnikom, potwierdzając, iż państwo członkowskie, które raz rezygnuje z pobierania podatku kapitałowego od określonych czynności, nie ma już prawa go później przywrócić, gdyż stanowi to naruszenie tzw. klauzuli stand still. W jego opinii, po wstąpieniu do Unii, Polska miała prawo utrzymać opodatkowanie tej czynności, jednak z prawa tego nie skorzystała. W toku postępowania swoje pisemne uwagi przedstawiła Komi- sja Europejska. Jednoznacznie wynikało z nich, iż postępowanie Polski jest sprzeczne z charakterem zasady stand still, naczelnymi celami Dyrektywy 69/335/EWG i intencją ustawodawcy wspólnotowego. Kilka lat temu Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił się do ETS z pytaniem prejudycjalnym, czy polska ustawa o podatku VAT jest zgodna z dyrektywą unijną w części dotyczącej możliwości obniżenia podstawy opodatkowania i co za tym idzie podatku VAT w sytuacji braku faktury korygującej, w przypadku gdy podatnik udzieli kontrahentowi rabatu lub nastąpi zwrot towaru. Duża spółka branży spożywczej argumentowała, że z powodu dużych obrotów ma trudności z otrzymaniem kopii faktur korygujących. Główna wątpliwość NSA dotyczyła bezpośrednio zgodności polskiego przepisu z art. 90 ust. 1 Dyrektywy 2006/112/WE. Przepis ten stanowi, że w razie obniżenia ceny po dokonaniu dostawy, podstawa opodatkowania jest stosownie obniżana na warunkach określonych przez państwa członkowskie. Dlatego NSA spytał ETS, czy przepis polskiej ustawy mieści się w pojęciu tych warunków i czy nie narusza unijnych zasad: neutralności VAT oraz proporcjonalności. ETS ostatecznie orzekł, że wymóg wynikający z polskiej ustawy „mieści się w pojęciu warunków, o których mowa w art. 90 ust. 1 dyrektywy Rady 2006/112/WE w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej”. Zdaniem Trybunału ani zasada neutralności podatku od wartości dodanej, ani zasada proporcjonalności nie sprzeciwiają się takiemu wymogowi. Unijne dyrektywy i ich implementacja to w dalszym ciągu bardzo skomplikowana materia prawna i to nawet dla państw o znacznie dłuższym stażu członkowskim niż Polska. Problem w tym, że odgrywają one w naszym ładzie prawnym kluczową rolę, realizując potrzebę harmonizacji prawa umożliwiającą funkcjonowanie państwom członkowskim na obszarze jednolitego rynku wewnętrznego. Wojciech Szymborski 53 naukowe debaty naukowe debaty Eko-Euro-Energia 23 października br. odbyło się na uczelni seminarium naukowe pn. Eko-Euro-Energia 2012 skierowane do branży odnawialnych źródeł energii w ramach projektu „Naukowcy UTP dla gospodarki regionu”. Organizatorami seminarium byli: Uniwersytet Technologiczno- -Przyrodniczy, Wydział Inżynierii Mechanicznej, Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. Partnerem – Polskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła. Patronat nad seminarium objęli marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki oraz rektor naszej uczelni dr hab. inż. Antoni Bukaluk, prof. UTP. Podstawowym założeniem przyjętym przez organizatorów seminarium była kontynuacja dotychczasowych działań, wymiana doświadczeń, a także dalsza integracja środowiska specjalistów nauki i przemysłu, związanych z odnawialnymi źródłami energii. Ważnym impulsem do zorganizowania w tym roku seminarium branżowego była również inauguracja nowego kierunku studiów inżynierskich utworzonych na Wydziale Inżynierii Mechanicznej – inżynieria odnawialnych źródeł energii, stąd uczestnikami byli licznie zgromadzeni studenci pierwszego roku tego kierunku. Podczas seminarium pracownicy naukowi oraz przedstawicieli branży OŹE zaprezentowali referaty obejmujące przekrój nowych badań naukowych, doświadczenia praktyki, badań przemysłowych, prac rozwojowych i instalacji tej branży. Poza prezentacjami problemowymi podczas seminarium przedstawiciele branży OŹE eksponowali produkowane urządzenia. Firma Viessmann w namiocie Budynek i plac przed Auditorum Novum z prezentacjami plenerowymi firm Viessmann i Buderus 54 „MatriX” prezentowała swoje nowe produkty, m.in. wysokoefektywne pompy ciepła, kolektory słoneczne i kotły kondensacyjne gazowe. Firma Projprzem-Eko przedstawiała nowoczesne próżniowe kolektory solarne, których jest producentem. Ciekawym akcentem prezentacji firmowych było stoisko firmy BIBUS MENOS Sp. z o.o., czyli pracujące na żywo urządzenia szybkiego prototypowania oraz inżynierii odwrotnej, w zakresie przygotowywania modeli turbin wodnych oraz wiatrowych. Rzemieślnicza Wytwórnia Chemiczna „Alchemik” Andrzej Piotrowski Piotr Piotrowski s.c. – prezentowała produkowaną przez siebie peleciarkę oraz próbki brykietu i peletu. Bardzo ważne zagadnienia gospodarcze, strategiczne i finansowe odnawialnych źródeł energii przedstawił mgr Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy. Prezentacja dotyczyła również działań samorządu miasta podejmowanych dla ochrony klimatu i promowania systemów OŹE. Do zrealizowanych celów seminarium należy zaliczyć: • pogłębienie wiedzy specjalistycznej i zapoznanie się z najnowszymi wynikami badań maszyn, urządzeń, instalacji OŹE • możliwość poznania i bezpośredniego skonfrontowania najnowszej generacji urządzeń energetyki rozproszonej • rozszerzenie wiedzy i umiejętności słuchaczy studiów – inżynierii odnawialnych źródeł energii i innych kierunków studiów realizowanych na wydziale Inżynierii Mechanicznej oraz na innych wydziałach Słuchacze seminarium podczas prezentacji w sali A1 Auditorum Novum Stoisko Projprzem-EKO Sp. z o.o. • zbliżenie przedstawicieli firm branży OŹE, intensywną wymianę doświadczeń i chęć nawiązania dynamicznej współpracy partnerskiej • wskazanie ważnej roli w innowacji odnawialnych źródeł energii Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w kraju, regionie kujawsko-pomorskim i UE. Merytorycznym uzupełnieniem seminarium było spotkanie panelowe w ramach projektu pn. „Dydaktyka a praktyka – wdrożenie programu rozwojowego UTP” koordynowanego przez prof. dr. hab. inż. Marka Bielińskiego, prorektora ds. współpracy z gospodarką i zagranicą UTP, który przewodniczył obradom, dyskusji i ustaleniom w ramach panelu. Spotkanie, w którym uczestniczył również prodziekan ds. studenckich Wydziału Inżynierii Mechanicznej dr inż. Janusz Musiał, dotyczyło wiedzy, umiejętności i postawy (kompetencji społecznych) absolwentów nowego kierunku studiów inżynieria odnawialnych źródeł energii (IOŹE). W panelu dyskusyjnym uczestniczyli przedsiębiorcy z tej nowej gałęzi przemysłu – przedstawiciele zakładów produkcyjno-usługowych OŹE: mgr inż. Wojciech Wójcik – Projprzem-Eko Sp. z o.o. – przedstawiciel producenta m.in. próżniowych kolektorów solarnych, lider w regionie; mgr inż. Tomasz Mania – przedstawiciel firmy NEXUM Consulting Finansowo Energetyczny, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła; mgr inż. Adam Koniszewski – przedstawiciel firmy Buderus Technika Grzewcza Sp. z o.o. – Oddział Gdańsk – branża grzewcza i OŹE, lider w kraju; inż. Mariusz Uba – przedstawiciel firmy MARTECH Mariusz Uba – firma instalacyjna pomp ciepła i instalacji solarnych; dr inż. Paweł Kowalski – przedstawiciel firmy Viessmann – branża grzewcza i OŹE, lider w kraju; inż. Joanna Jakś – przedstawicielka firmy RzWCh „Alchemik”; Andrzej Piotrowski Piotr Piotrowski s.c. – branża brykieciarek i peleciarek, lider w regionie; mgr inż. Andrzej Przybylski – przedstawiciel firmy PESA Bydgoszcz S.A., firma produkcyjna – budowa nowych pojazdów szynowych, naprawa i modernizacje taboru szynowego. Poza uczestnictwem w dyskusji przedstawiciele przemysłu wypełnili ankietę projektu „Dydaktyka a praktyka Stoisko firmy BIBUS MENOS Sp. z o.o. Spotkania przedstawicieli branży OŹE, od lewej: mgr inż. Adam Koniszewski – Buderus Technika Grzewcza Sp. z o.o. – Oddział Gdańsk, mgr inż. Jakub Doroszkiewicz, mgr inż. Piotr Langowski – ROBUR GAZOWE POMPY CIEPŁA, mgr inż. Tomasz Mania – NEXUM Consulting Finansowo Energetyczny przy swoich stoiskach Dobrze o pompach ciepła: inż. Mariusz Uba – MARTECH Mariusz Uba – wdrożenie programu rozwojowego UTP”, w której wypowiedzieli się m.in. w zakresie swoich oczekiwań co do wiedzy i umiejętności przyszłych absolwentów IOŹE na poziomie inżynierskim i magisterskim. Tezy, problemy i ustalenia panelu OŹE: Każda dyscyplina wiedzy, w tym IOŹE, jeśli ma być uznawana w nauce, musi odznaczać się zarówno pewnymi cechami wspólnymi dla wszelkich przedmiotów naukowych, jak 55 naukowe debaty Dyskusja podczas spotkania panelowego. Fot. Lidia Trzcińska i wyodrębnić się czymś spośród nich. Pierwsze decydują o tym, czy może ona w ogóle zasługiwać na miano nauki, drugie zaś o tym, czy ma ona prawo do samodzielnego bytu. Inżynieria odnawialnych źródeł energii należy do tych nielicznych już dziś obszarów nauk technicznych, których cechy metodologiczne nie zostały do końca określone. Toteż ciągle jeszcze jest ona przedmiotem różnych sporów i kontrowersji. Sięgają one niekiedy tak daleko, iż w ogóle kwestionują jej naukowy charakter, a więc miejsce w rodzinie nauk. Przy pewnego typu interpretacjach IOŹE jest niczym innym, jak zbiorem dyrektyw na użytek praktyków, wyprowadzonym z innych przedmiotów nauk przyrodniczych. W takim przypadku nie mogłaby ona być, rzecz jasna, przedmiotem naukowym, bowiem nie miałoby własnej problematyki badawczej i własnej metodologii jej rozwiązywania. Według jeszcze innej koncepcji, IOŹE miałaby być dziełem teoretycznych dociekań z zakresu różnych dyscyplin, jak: energetyka, ekologia, ochrona środowiska, teoria systemów oraz podstawy konstrukcji – budowy i eksploatacji maszyn, urządzeń oraz instalacji. Staje się wówczas sprawą dyskusyjną, czy pewne elementy tych nauk połączone ze sobą stanowią oddzielną dyscyplinę, czy też można ponadto wyodrębnić jakiś zasób wiedzy, który wszedł w zakres tamtych dyscyplin i zasługuje na miano IOŹE. Celem rozważań i dyskusji podczas zorganizowanego panelu było rozpatrzenie tych oraz innych wątpliwości dotyczących inżynieryjnego, energetycznego i środowiskowego, tj. ekologicznie kompatybilnego charakteru IOŹE. W świetle założeń metodologii, które przyjmujemy za teoretyczną podstawę niniejszych rozważań, każda nauka jest zbiorem zdań opisujących rzeczywistość. Zrozumiałe, iż zdania te wymagają pewnej systematyzacji oraz że muszą być one ustalane na podstawie kryteriów pozasubiektywnych, na podstawie określonych sprawdzalnych przesłanek. Nie jest jednak w przypadku IOŹE jasne, ani jaki rodzaj systematyzacji twierdzeń ma w niej zastosowanie, ani też jaka jest droga ich ustalania. Toteż wstępna charakterystyka metodologiczna tej nauki wymaga odpowiedzi na następujące pytania: 56 naukowe debaty • Jaki rodzaj działalności badawczej znajduje się u podstaw powstawania naukowej wiedzy technicznej? Na jakim materiale danych nauka ta jest budowana? Jest to więc problem przesłanek, a co za tym idzie, rodzaju zabiegów poznawczych, na podstawie których ma być budowana IOŹE. • Jakiego rodzaju problemy badawcze miałaby rozwiązywać IOŹE, a więc jakim wycinkiem rzeczywistości miałaby się zajmować? Jest to więc kwestia dokładniejszej merytorycznej analizy i opisu twierdzeń wchodzących w jej skład. • Dla pełnej charakterystyki metodologicznej konieczne jest ustalenie, w jaki sposób i wedle jakich zasad ma się dokonywać systematyzacja wyników badań IOŹE, a więc jaka ma być struktura tej nauki? Sprawa nauki inżynierskiej IOŹE: inżynierii maszyn, instalacji, urządzeń rozproszonej energetyki, praktycznej i środowiskowej przydatności IOŹE, jej zasobu wiedzy, staje się szczególnie doniosła, wtedy kiedy w społeczeństwie wzrasta rola i ranga kultury, zwłaszcza kultury technicznej. Wiemy, że takie maszyny, procesy i zjawiska są ściśle związane z przemianami społecznymi, które polegają na kształtowaniu się i umacnianiu ekologicznych form życia zbiorowego. Wiedza, umiejętności, postawa twórcza, to najważniejsze potrzeby i cechy, w które należy wyposażyć absolwentów inżynierii odnawialnych źródeł energii, na trzech stopniach kształcenia: inżynierskim, magisterskim i docelowo doktorskim. Są jednak nieodzowne odpowiedzi na pytania: jaka wiedza, jakie umiejętności, jaka postawa absolwenta IOŹE jest niezbędna, aby odnawialne źródła energii nie toczyły się bezwładnie. Bez władzy zdaje się toczyć cała potężna przestrzeń maszyn, procesów, materiałów konstrukcyjnych, a przede wszystkim następstw ich działania w środowisku. Jest to przywilej entropii, czyli naturalnej dążności materii do bezwładnego ruchu. Ruchu owoców i następstw tworzenia (działania) bez sterowania, bez władzy człowieka. Jaka postawa? Solidarna postawa inżyniera IOŹE, to poczuwanie się do: współodpowiedzialności za osiągnięcia i dorobek poprzedników, współodpowiedzialności tworzenia dla przyszłości; współdziałania z poprzednikami, obecnymi i następcami; zgodności i jedności interesów wszystkich klas, wytwórców i myśli wobec środowiska. Jakie jest znaczenie środowiska naturalnego? Nie ma obiektywnej potrzeby podkreślania środowiskowego charakteru IOŹE. Jest natomiast, na pierwszym etapie przewidywania, propagowania, programowania ich rozwoju, potrzeba: sterowania, regulacji i kompensacji środowiska naturalnego przez zaprojektowanie właściwych środowiskowo stanów i przemian odnawialnych źródeł energii. Adam Mroziński fot. Marcin Figler Kapitalizm z ludzką twarzą Odkąd w 1989 roku w Polsce „wybuchła wolność”, jedno z kluczowych dla naszej przyszłości pytań brzmi: Co zrobić, by ludziom się chciało chcieć? W jaki sposób przyuczonego do służalczości lub walki z systemem obywatela socjalizmu przekształcić w sumiennego, odpowiedzialnego i uczciwego przedsiębiorcę? Począwszy od niesławnych 100 milionów Wałęsy czy absurdalnych „Powszechnych Świadectw Udziałowych”, co rusz kolejne społeczno-ekonomiczne działania obiecu- znajduje się w jednym miejscu, zaś widzowie mogą go na żywo słuchać w różnych placówkach naukowych, a nawet zadawać pytania. Wszystko dzięki najnowszej technice. Od początku inicjatywy czynny udział bierze w niej także UTP. Dotychczasowymi gośćmi byli przedsiębiorcy: Arek Skuza i Robert Dwiliński, a także pani minister Barbara Kudrycka. 4 października natomiast odbyło się spotkanie z Jackiem Gzylem – założycielem krakowskiej firmy telekomunikacyjnej GH net, który obecnie zajmuje się wspieraniem nowych pomysłów na biznes – tak zwanych „start-upów”. Spotkanie z całą pewnością można uznać za inspirujące. Jacek Gzyl opowiedział wiele o początkach GH netu, pierwszych trudnościach i sukcesach na rynku, korzystnej sprzedaży firmy i swoim obecnym zajęciu w roli „Anioła Biznesu”, czyli inwestora wykładającego pieniądze na obiecujące „start-upy”. W opowieści przedsiębiorcy przebijało się silne przekonanie, że dobry pomysł, a także sumienne i poważne podejście do jego realizacji daje duże szanse na sukces. Jeżeli na początku brakuje nam pieniędzy, istnieje wiele osób i instytucji, które mogą nas wspomóc, o ile tylko będziemy umieli ich do swoich pomysłów przekonać. Odpowiadając na któreś z pytań, gość zgodził się, że mamy kryzys, co zmusza do szczególnej ostrożności, ale jednocześnie stwierdził, że zawsze są jakieś nisze, których wypełnienie może przynieść duże zyski. Nie zawiódł się, kto liczył na solidny zastrzyk motywacji. Zobaczyliśmy młodego, otwartego i błyskotliwego, pełnego pozytywnej energii człowieka sukcesu, który zrealizował już swoje marzenia, a teraz pomnaża kapitał, realizując marzenia innych. Podzielić jego los – jakże piękna i szlachetna byłaby to perspektywa. Pytanie tylko, czy choćby w niewielkim stopniu realna? ją, że niczym grzyby po deszczu rozrośnie się nadwiślana klasa biznes. Od jakiegoś czasu na drzwiach, korytarzach, a nawet w toaletach naszego uniwersytetu spotykamy się z wysoce kreatywną promocją Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości – akcji mającej na celu stymulować i wspierać studentów w zakładaniu samodzielnej działalności gospodarczej. Inną, niemniej ciekawą, inicjatywę stanowi Boomerang – seria interaktywnych telekonferencji z osobami, które odniosły sukces biznesowy, a teraz chcą podzielić się swoimi doświadczeniami. Istota telekonferencji polega na tym, że gość specjalny Tomasz Fąs 57 naukowe debaty naukowe debaty Bioinżynieria ma przyszłość Web of Knowledge w bibliotece 17 października 2012 roku w Bibliotece Głównej UTP odbyło się szkolenie dotyczące baz i zasobów dostępnych na platformie Web of Knowledge, które prowadził Marcin Kapczyński, przedstawiciel firmy Thomson Reuters Scientific. Szkolenie spotkało się z dużym zainteresowaniem. Przybyło na nie wielu pracowników naukowych uczelni, zainteresowanych oceną swoich publikacji. Wywiązała się ciekawa dyskusja, która również nam bibliotekarzom pozwoliła zorientować się w potrzebach informacyjnych w tym zakresie. Nasza uczelnia uzyskała dostęp do platformy w 2010 r. w ramach licencji krajowej. Zawiera ona pakiet Web of Science, składający się z baz abstraktowo- -bibliometrycznych tzw. indeksów cytowań: Science Citation Index Expanded, SSCI, A&HCI, CPCI. Rejestrują one informacje bibliograficzno-abstraktowe z czasopism znajdujących się na Master Journal List (Lista filadelfijska). Journal Citation Reports (JCR) zawiera ocenę bibliometryczną cytowalności czasopism naukowych, m.in. Journal Impact Factor. Dostępny w zakładce „Select a database” lub „Additional Resources”. Bazy umożliwiają wyszukiwanie literatury w bardzo szerokim zakresie tematycznym oraz wyznaczanie m.in. Impact Factor (IF) czasopisma, Indeksu Hirscha (h-indeks) i liczbę cytowań publikacji. Wskaźniki te potrzebne są autorom publikacji w wielu sytuacjach. Na podstawie Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 22 września 2011 r. w sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodach doktorskich, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora pracownicy naukowi w wymienionych przypadkach są zobowiązani do wypełnienia ankiety oceny osiągnięć naukowych, w tym m.in. wykazu publikacji ze wskazaniem Impact Factor czasopisma, Indeksu Hirscha (h-indeks) i liczby cytowań publikacji. Wymienione parametry potrzebne są również przy wypełnianiu wniosków o dofinansowanie z MNiSW oraz NCN. Na stronie BG – www.bg.utp.edu.pl – w zakładce „Ocena publikacji” umieściliśmy różne ważne linki i informacje. Przede wszystkim jest tam „wejście” na platformę Web of Knowledge, a poprzez nią do bazy Web of Science oraz Journal Citation Reports. Znajdują się tam krótkie instrukcje: Wyznaczanie indeksu Hirscha (h-indeks), Wyznaczanie liczby cytowań publikacji oraz wyczerpująca prezentacja opracowana przez 58 – o ludzkich częściach zamiennych pana Marcina Kapczyńskiego: Indeks h – zastosowanie, metody, obliczania. Przy pomocy bazy Web of Science można wyznaczyć analizę cytowań oraz indeks Hirscha w dwojaki sposób. Opcja „Search” podaje je automatycznie. Wyszukuje najpierw publikacje autora, które są indeksowane w Web of Science, a następnie na ich podstawie można stworzyć Raport Cytowań, który podaje, ile razy poszczególne publikacje były cytowane, w jakich latach oraz indeks Hirscha utworzony automatycznie na podstawie powyższych danych. Natomiast opcja „Cited Reference Search” wyszukuje wszystkie publikacje autora cytowane (nie tylko indeksowane w bazie Web of Science). Indeksu h nie wyznacza się tu automatycznie, jednak gdy przesortujemy uzyskaną listę prac pod względem najczęściej cytowanych można to obliczyć samodzielnie. Cited Reference Search uwzględnia również publikacje spoza bazy, takie jak książki, monografie oraz artykuły czasopism spoza listy filadelfijskiej. Dlatego zazwyczaj jest to zbiór bardziej obszerny niż prace autora znajdujące się wyłącznie w Web of Science. W zakładce „Ocena publikacji” umieściliśmy również Conference Proceedings Citation Index – wykaz konferencji, z których materiały są indeksowane w Web of Science (na dole z prawej strony – „List of Conferences 1990–2012”) oraz materiały szkoleniowe polskiego portalu wiadomości o platformie Web of Knowlege. Od roku 2012, w ramach licencji krajowej, mamy również dostęp do bibliograficzno-bibliometrycznej bazy Scopus. Można tu w prosty sposób wyznaczać ww. parametry. Jednak mogą one stanowić tylko dodatkowe źródło informacji. Oficjalnym źródłem informacji do wyznaczania indeksu Hirscha i liczby cytowań dla paneli ST (nauk ścisłych i technicznych) oraz NZ (nauk o życiu) wg NCN jest Web of Science. Dla paneli HS (nauk humanistycznych i społecznych) jako źródło ww. parametrów dopuszcza się również Publish or Perish. Największy autorytet polskiej bioinżynierii prof. dr hab. inż. Romuald Będziński gościł w listopadzie w UTP. Emerytowany profesor Politechniki Wrocławskiej dla naukowców i studentów nie tylko naszej uczelni wygłosił wykład na temat „Wybrane zagadnienia z inżynierii biomedycznej opracowywane w ośrodku wrocławskim”. – Chcę wyjaśnić moim słuchaczom, w jaki sposób technika może pomóc człowiekowi, dzięki między innymi implantom narządów ruchu – mówił „Formatowi” prof. Będziński. – Inżynieria biomedyczna to jedna z najważniejszych dziedzin nauki, która ma przyszłość. Dlatego uważam, że studenci wybrali dobry kierunek, który pozwoli im naukowo i zawodowo mocno się wykazać. Dziś znakiem czasu jest bio-info-nano, czyli biologia, informatyka, nanotechnika. Zebrani w auli Auditorium Novum mogli m.in. usłyszeć, że rocznie milion ludzi na świecie ma wszczepiany implant biodra, zaś w Polsce sztuczny staw biodrowy ma już pół mln osób. Tymczasem trwałość takich implantów waha się w granicach 12–15 lat, a można ją wydłużyć do 30 lat. Skrócona trwałość to często skutek szybszego zużycia materiałów oraz gorszej ich jakości. – Czasami trafiają się buble. Wy, jako inżynierowie nie możecie do tego dopuścić – apelował prof. Będziński. Prof. dr hab. inż. Romuald Będziński jest członkiem korespondencyjnym PAN, prezesem Polskiego Towarzystwa Biomechaniki. Z jego inicjatywy powstało czasopismo „Acta of Bioengineering and Biomechanics”, którego jest redaktorem naczelnym. W konsultacji z ortopedami i neurochirurgami konstruuje „układy zastępcze” człowieka. Jest współautorem pierwszego polskiego prototypu protezy dłoni, laureatem wielu prestiżowych nagród, w tym Nagrody Premiera za wybitne krajowe osiągnięcia naukowo-badawcze (2010 r.). Zespół pod jego kierownictwem opracował nieinwazyjny system planowania i wspomagania zabiegów operacyjnych, w tym głównie ortopedycznych i laryngologicznych. Otwarty wykład prof. Będzińskiego był kolejnym tego typu spotkaniem zorganizowanym przez prof. dr. hab. inż. Tomasza Topolińskiego z Zakładu Inżynierii Biomedycznej UTP, których celem jest popularyzowanie tematyki inżynierii biomedycznej. Wcześniej na zaproszenie prof. Topolińskiego do Bydgoszczy przybył m.in. prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Tekst i fot. Jacek Korpal Dział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej służy pomocą pracownikom naukowym UTP przy ustalaniu wskaźników oceny osiągnięć naukowych. Osoby zainteresowane prezentacją „Jak przygotować czasopismo do ewaluacji i indeksacji na Web of Science” prosimy o kontakt z działem, tel. 52 340 80 77, [email protected] Zofia Kukurowska 59 naukowe debaty Młodzi naukowcy o problemach produkcji zwierzęcej Po raz kolejny młodzi naukowcy z różnych stron świata spotkali się na międzynarodowym sympozjum organizowanym przez Katedrę Hodowli Trzody Chlewnej WHiBZ UTP z inicjatywy i pod kierownictwem prof. dr. hab. Wojciecha Kapelańskiego. Było to III Międzynarodowe Sympozjum Naukowe dla Doktorantów i Studentów Uczelni Rolniczych pt. „Innowacyjne badania z zakresu hodowli i produkcji zwierzęcej”. Patronat honorowy objął marszałek województwa Piotr Całbecki, a patronat specjalny wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego Ryszard Bober. Pomoc organizacyjną i finansową okazały dwa departamenty Urzędu Marszałkowskiego – Departament Rolnictwa oraz Departament Rozwoju Obszarów Wiejskich. Sympozjum organizowane jest corocznie, począwszy od roku 2010, a jego celem, oprócz wymiany informacji naukowych, programów badań, możliwości nawiązania bezpośrednich kontaktów jest promocja Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego oraz regionu Kujawsko-Pomorskiego. Z tego m.in. względu założono, że kolejne spotkania będą lokalizowane w najbardziej znaczących i atrakcyjnych miejscach w regionie. Spotykano się dotąd w Bydgoszczy, Toruniu, a planach na kolejne lata są inne ciekawe miejsca obrad. Współorganizatorami sympozjum był od początku Uniwersytet Rolniczy w Nitrze (Slovenska polnohospodarska univerzita v Nitre) na Słowacji, a także Instytut Zootechniki PIB w Krakowie, Instytut Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu, Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie oraz Instytut Fizjologii i Żywienia Zwierząt PAN w Jabłonnie. W ostatnim roku do grona współorganizatorów dołączyli: Uniwersytet Molise w Campobasso (Universita degli Studi del Molise) z Włoch, Uniwersytet w Debreczynie (Debreceni Egy- Uczestnicy sympozjum pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w Toruniu 60 naukowe debaty etem) z Węgier, Uniwersytet w Bernburgu (Hochschule Anhalt Bernburg) z Niemiec oraz Czeski Instytut Zootechniki w Pradze (Vyzkumny Ustav Zivocisne Vyroby Praha) z Czech. Tegoroczne sympozjum odbyło się w dniach 20–21 września w Toruniu, a miejscem obrad były reprezentacyjne sale Dworu Artusa. Uczestniczyło w nim 147 osób, w przeważającej liczbie z Polski, ale także z Czech, Słowacji, Niemiec, Węgier, Bułgarii, Rosji, Włoch i Japonii. Wygłoszono 6 referatów plenarnych oraz zaprezentowano łącznie 80 komunikatów naukowych wyselekcjonowanych spośród zgłoszonych na sympozjum. Połowę z zakwalifikowanych doniesień naukowych stanowiły dokonania młodych pracowników naukowych, głównie doktorantów, ale także studentów przygotowujących swoje prace magisterskie. Referaty plenarne zostały wygłoszone w pierwszym dniu obrad. Ich autorami byli doświadczeni naukowcy, uznani w środowisku hodowców zwierząt. W przeważającej części dotyczyły problematyki hodowli i użytkowania trzody chlewnej, gałęzi produkcji dominującej w województwie kujawsko-pomorskim. Z dużym zainteresowaniem wysłuchano referatu pt. ”Jakość wieprzowiny – od fermy do stołu” wygłoszonego przez prof. Giuseppe Maiorano z Uniwersytetu Molise we Włoszech, prof. Martina Wahnera z Uniwersytetu w Bernburgu z Niemiec pt. ”Nowe aspekty zastosowania biotechnologii w rozrodzie loch” oraz prof.Edwarda Pospiecha z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu pt. „Wady mięsa. Ich przyczyny i skutki oraz możliwości przeciwdziałania ich występowaniu”. W tym dniu prezentowano także wyniki badań uznanych za innowacyjne, prowadzonych w poszczególnych ośrodkach naukowych kraju i zagranicy. Tematyka wystąpień obejmowała zagadnienia rozrodu, żywienia i utrzymania zwierząt oraz jakości ich tusz i mięsa. Prezentowane prace spotykały się z dużym zainteresowaniem słuchaczy, czego dowodem była dyskusja mająca miejsce po każdym wystąpieniu. Drugi dzień obrad całkowicie poświęcono aktywności naukowej doktorantów i studentów zajmujących się problematyką rolnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem produkcji zwierzęcej. Ta część sympozjum odbywała się wyłącznie w języku angielskim i od początku do końca była koordynowana przez młodzież – łącznie z ustaleniem programu, przewodniczeniem poszczególnym sesjom, aranżacją dyskusji itp. Stąd też rola organizatorów, patronów i opiekunów ograniczyła się do uroczystego otwarcia (dokonali go wiceprzewodniczący Sejmiku Ryszard Bober, prof. Ondrej Debreceni z Uniwersytetu w Nitrze i organizator sympozjum prof. Wojciech Kapelański z naszej uczelni) oraz złożenia życzeń owocnych obrad i sukcesów w dalszej pracy naukowej. Powołano także dwie pięcioosobowe komisje oceniające wystąpienia młodych naukowców oraz prezentacje posterowe. Przewodniczącym pierwszej z nich był prof. Marian Różycki z Instytutu Zootechniki PIB w Krakowie, doktor honoris causa UTP, a drugiej prof. Agnieszka Laureatka I nagrody za najlepszą prezentację naukową Natalia Khlopova (Uniwersytet w Moskwie, Rosja) Swój referat wygłasza przedstawicielka Japonii Yuri Sawaragi (Uniwersytet w Kyoto, Japonia) Korwin-Kossakowska z Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu. Prezentowane przez uczestników doniesienia naukowe dotyczyły zagadnień związanych z hodowlą zwierząt oraz powiązanego z nią rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich. W wystąpieniach dominowała tematyka zastosowania osiągnięć genetyki molekularnej w praktycznej hodowli zwierząt. Z tego zakresu zaprezentowano 9 prac, zarówno z Polski jak i z zagranicy. Problematyka ta była przedmiotem największych dyskusji, inicjowanych głównie przez doktorantów z Polski i Rosji. Prace Natalii Khlopowej z Uniwersytetu Rolniczego w Moskwie pt. „Kluczowe geny cennych ekonomicznie cech u świń i złożony charakter zmienności ich ekspresji” oraz Aleksandry Cebulskiej z UTP pt. „Porównanie jakości mięsa i zawartości wybranych składników odżywczych w mięsie świń ras rodzimych oraz mieszańców z chowu masowego”. zyskały uznanie komisji oceniającej, która przyznała im odpowiednio I i II nagrodę w grupie prezentacji ustnych. Trzecią nagrodę w tej kategorii otrzymała Siria Tavaniello z Uniwersytetu Molise w Campobasso (Włochy) za pracę pt.”Wpływ masy ubojowej na cechy tuszy i jakość mięsa świń chowanych w systemie otwartym”. Przyznano także dwa wyróżnienia – dla Agnieszki Markowskiej z UTP oraz Yuri Sawaragi z Uniwersytetu w Kyoto (Japonia). Z innych prezentowanych prac zaciekawienie wzbudziły komunikaty naukowe z ośrodka bydgoskiego, które dotyczyły wpływu oligosacharydów rodziny rafinozy (ORR) podawanych in ovo na wylęgowość kurcząt, a także na wyniki ich odchowu. Z dużym zainteresowaniem spotkały się także doniesienia z Węgier dotyczące hodowli zachowawczej rodzimej świni mangalickiej oraz z Polski – z ośrodka siedleckiego, dotyczące problematyki jakości nasienia. Przyznano także nagrody za prezentacje posterowe. I nagrodę otrzymała Andrea Lehotayová z Uniwersytetu Rolniczego w Nitrze (Słowacja), II – Krzysztof Pietrzak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, a III Agata Milczewska z UTP. Laureaci I i II nagrody w obu kategoriach (prezentacja ustna i w formie posteru) zostali uhonorowani, oprócz okolicznościowych dyplomów, także nagrodami rzeczowymi w postaci notebooka oraz tabletów ufundowanych przez firmy sponsorujące (Urząd Marszałkowski, SHiUZ w Łowiczu i Bydgoszczy, Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS). Jak wspomniano, celem organizowanych przez UTP sympozjów jest także promocja i pokazanie piękna regionu. Stąd też uczestnikom umożliwiono zwiedzanie Torunia i zapoznanie się z jego historią. Dla gości zagranicznych zorganizowano jednodniowy wyjazd do Gdańska, gdzie mogli również zapoznać się z historią miasta, zwiedzić Katedrę Oliwską i być pod Stocznią Gdańską, tak silnie powiązaną ze współczesną historią Polski, Europy i świata. Istotnym elementem toruńskiego sympozjum była prezentacja produktów lokalnych jako dziedzictwa kulturowego Pomorza i Kujaw. Skutecznie o to zadbała Lokalna Grupa Działania „Zakole Dolnej Wisły” z Osnowa k. Chełmna, której członkowie przygotowali wspaniały spektakl kulinarny pod nazwą „Kujawskie Smaki”. Wystrój sali Dworu Artusa, sposób podania i smak zaprezentowanych potraw na długo pozostanie w pamięci uczestników sympozjum – zarówno tych z Warszawy, Lublina, Łowicza, Siedlec czy Krakowa, jak i z Kyoto, Debreczyna, Campobasso, Bernburga, Pragi i Nitry. Zapewniali o tym bardzo często Ci, którzy do Torunia przyjechali. Gromadząc młodych ludzi z różnych stron Polski, Europy i Świata nie można było zapomnieć o wspólnej zabawie, która jest przecież najlepszą okazją do lepszego wzajemnego poznania się, nawiązania trwalszych kontaktów, a często nawet przyjaźni. Spotkanie wieczorne odbyło się w toruńskim klubie muzycznym „LIZARD KING”, gdzie bydgoski Zespół „Żuki” czarował ponadczasową muzyką The Beatles do późnych godzin nocnych. Wszyscy, łącznie z muzykami, bawili się doskonale. Toruńskie sympozjum spełniło swoje założenia we wszystkich postawionych zadaniach. Jego uczestnicy zapewniali, że chętnie tu wrócą za rok, zachęcając do tego także swoich kolegów i przyjaciół. Od potencjalnych organizatorów usłyszeli, że nie będzie to już Toruń, a prawdopodobnie równie atrakcyjny Golub- -Dobrzyń. Zapraszamy! Aleksandra Cebulska Karina Frątczak Joanna Wiśniewska fot. Jerzy Ciechalski 61 Okruchy (para)olimpijskie Za nami Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Kiedy wioska olimpijska została przejęta przez developerów, narodowe proporce leżą od dawna zwinięte w szafach, sportowcy rozjechali się do po świecie brać udział w wydarzeniach mniejszej rangi, a opinia publiczna od czasu do czasu śni sen o olimpijskim karnawale w Rio – pozostały już tylko wspomnienia i namysł. Londyn 2012 przyniósł niezliczoną ilość najprzeróżniejszych wydarzeń, dostarczając ludziom na całym świecie niezapomnianych przeżyć. Wydaje się, że wbrew głosom krytyki, skandującym koniec czystego sportu i rozmienienie zasad olimpizmu na prawa show biznesu, po raz trzydziesty udało się uświęcić autoteliczną wartość sportu oraz potwierdziło się wizjonerstwo i determinacja ojców założycieli ruchu olimpijskiego. Wprawdzie wiele zmieniło się od czasów sławnego paryskiego Kongresu dla Wskrzeszenia Igrzysk Olimpijskich z roku 1894 i ich pierwszej nowożytnej inauguracji w Atenach w roku 1896. Jak bowiem porównać to debiutanckie wydarzenie z końca epoki wiktoriańskiej, w którym brało udział 285 sportowców, startujących w 9 konkurencjach i reprezentujących 13 krajów, z tegorocznym, skupiającym blisko 11 tysięcy zawodników, reprezentujących ponad 200 krajów i walczących o medal w ponad 300 dyscyplinach? Między nimi istnieje cała epoka, cały wiek XX, ze wszystkimi jego koszmarami i okropieństwami, z tym, co w nim potworne, ale też i piękne – wszystko to musiało pozostawić ślady na tym najważniejszym wydarzeniu sportowym wszech czasów. Mimo długiej drogi, jaką przebyły igrzyska, wierność ideom olimpizmu nadal wydaje się być w cenie. A te – przypomnijmy – sięgają czasów starożytnej Grecji, w której igrzyska olimpijskie miały charakter tyleż sportowy, co religijny, literacki i ogólnokulturowy. Organizowane co cztery lata (olimpiada) w Olimpii przyciągały rzesze widzów i kupców z całej Hellady. W czasie igrzysk obowiązywał zasada zawieszenia broni tzw. „pokój boży” (ekechejria). Podstawową zasadą sportową był agon, czyli utrzymana w duchu zasada etycznej rywalizacji. Zgodnie z homerycką wizją bohatera (heros) służyła ona sprawdzeniu wartości danego człowieka. Przyświecała mu idea człowieka pięknego i dobrego, silnego i cnotliwego (kalokagathia), tzn. doskonałego (eudajmonia). Mimo tak podniosłych, ogólnoludzkich celów rywalizacja sportowa nie była przeznaczona dla wszystkich. Mogli w niej brać udział jedynie wolni, niekarani obywatele Hellady. Kobiety nie mogły uczestniczyć w igrzyskach nawet jako widzowie. 62 Do tych starożytnych ideałów nawiąże pod koniec XIX wieku inicjator nowożytnych igrzysk olimpijskich, baron Pierre de Coubertin. W epoce rozbuchanego intelektualizmu, w epoce węgla i stali, w czasach nacjonalizmów, gloryfikował on sport olimpijski jako esencję życia, wiosnę ludzkości, festiwal harmonii, sprawiedliwości i odwagi, urzeczywistnienie zasad rycerskiego etosu: honoru, umiaru, uczciwości i bezinteresowności, wesele płodności, drogę do poprawienia gatunku ludzkiego, źródło postępu cywilizacyjnego i pokoju powszechnego między narodami. Dominikanin Henri Didon i biskup Kościoła Episkopalnego Ethelbert Talbot uzupełnili tę Coubertinowską religię ludzkości o jeszcze dwa wyznania wiary, które stały się czołowymi hasłami nowego ruchu: citius, altius, fortius (szybciej, wyżej, mocniej) oraz sakramentalne: „najważniejsze w igrzyskach olimpijskich nie jest zwycięstwo, lecz udział”. Dziś Karta Olimpijska ujmuję tę rzecz krótko: „Olimpizm jest filozofią życia, chwalącą i łączącą w zrównoważoną całość jakość ciała, woli i umysłu”, a „uprawianie sportu jest prawem człowieka”. Dlatego ograniczenia starożytnych igrzysk nie mogą dziś znaleźć usprawiedliwienia. Za wyjątkiem jednego, które jednak szybko zostało zniesione: że w zawodach mogą brać udział jedynie amatorzy. Już na samym starcie okazało się, że profesjonalizacja sportu jest rzeczą nieuchronną. Mimo różnych odstępstw i patologii, które dotknęły sport olimpijski w ciągu całego minionego stulecia, ruch olimpijski wciąż stawia na zasady, bez których sport po prostu przestałby istnieć. Stojąc na straży zasad fair play, współczesny ruch olimpijski sprzeciwia się przede wszystkim wszelkim formom dyskryminacji. Dyskryminacja, rozumiana jako różnicowanie osób znajdujących się w tej samej sytuacji ze względu na posiadaną przez nie cechę (np. płeć, wiek, kolor skóry, przynależność kulturową, religijną, polityczną, majątek, itp.), pozostaje w sprzeczności z filozofią olimpizmu, czy w ogóle duchem sportu, który hołduje w punkcie wyjścia rywalizacji zasadzie egalitaryzmu. Skutkiem tego jest duże zróżnicowanie kategorialne uczestników zawodów, dopuszczające nie tylko osoby w różnych wieku i różnej płci, ale także osoby niepełnosprawne. Wśród niezliczonych dyskusji i komentarzy, które niczym brzęk sportowego oręża uniosły się i opadły na stolicę Wielkiej Brytanii, dało się słyszeć, że to właśnie sportowcy niepełnosprawni byli prawdziwymi bohaterami tegorocznych igrzysk. Za ten stan rzeczy odpo- wiadają co najmniej dwa powody. Po pierwsze, jeszcze przed igrzyskami pojawiły się dyskusje na temat udziału w zawodach dla w pełni sprawnych sportowców osób ze stwierdzoną niepełnosprawnością, które kompensują naturalne braki przy pomocy nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Dyskusję na ten temat wywołała zgoda Komitetu Olimpijskiego na udział Oscariusa Pistoriusa – biegacza poruszającego się za pomocą sztucznych nóg – w zawodach dla w pełni sprawnych sportowców. Po drugie, nigdy wcześniej igrzyska paraolimpijskie nie zostały przez organizatorów i część widzów potraktowane z taką samą powagą i zainteresowaniem, jak igrzyska olimpijskie. Nastąpiła próba – być może nie jest to najwłaściwsze określenie – „zrównania” igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich. W Polsce – co stało się przez ostatnie laty normą – ta ostatnia kwestia nabrała dodatkowego znaczenia politycznego, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, część mediów prywatnych – przekraczając granice hipokryzji – zarzuciła mediom publicznym, że zbyt mało interesują się przebiegiem „paraolimpiady”, gdy tymczasem ogromną część programu poświęcają na transmisję rozgrywek olimpijskich. Ponieważ właścicielem mediów publicznych jest skarb państwa, zarzut o medialnej dyskryminacji igrzysk osób niepełnosprawnych odbił się rykoszetem na politykach partii rządzącej (co oczywiście od razu wykorzystała opozycja). Po drugie, wyszła na jaw (jakby o tym nikt wcześniej nie wiedział) kwestia nierównego podziału nagród za zdobycie miejsca medalowego. Sportowcy pełnosprawni otrzymują nieporównywalnie więcej pieniędzy niż zawodnicy niepełnosprawni, mimo że ci ostatni mają o wiele gorsze warunki startowe. Związane jest to nie tylko z tym, że muszą – poza naturalnym podczas uprawiania sportu zmęczeniem i zużyciem organizmu – przezwyciężyć swoje kalectwo, ale przede wszystkim z tym, że zwłaszcza w Polsce sport osób niepełnosprawnych w wymiarze organizacyjnym i finansowym traktowany jest całkowicie po macoszemu. Mimo tej dyskryminacji sportowcy niepełnosprawni nie poddają się, płacą za swoje przygotowanie z własnych kieszeni, biorą udział i zdobywają medale w ilości, o której sportowcy pełnosprawni mogą tylko pomarzyć… Porównanie sportu osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych zwraca uwagę nie tylko na problem dyskryminacji, ale charakteryzującej sport jako taki kategoryzacji. Z języka łacińskiego discriminatio oznacza rozróżnienie, rozdzielenie, a więc pewnego rodzaju kategoryzację. Początkowo słowo to nie miało nic wspólnego z wykluczaniem w sensie społecznym czy politycznym. Chodzi raczej o dostrzeżenie różnic na podstawie charakterystycznych cech przysługujących danym rzeczom czy ludziom. W tym sensie discriminatio oznacza właściwie coś pozytywnego i jako taka znajduje swoje szerokie zastosowanie w sporcie. Można by pójść nawet dalej i powiedzieć, że bez „dyskryminacji” sport byłby niemożliwy. Dotyczy to zarówno sytuacji startowej – nie można postawić obok siebie w jednej linii zdrowego młodzieńca o atletycznej budowie ciała i schorowanego starca, szybkonogiego biegacza i osobę o kulach, olbrzyma i krasnoludka – jak i sytuacji na mecie – nie można wszystkim przyznać złotego medalu, ponieważ zawody sportowe służą z istoty wyłonieniu zwycięzcy, tzn. najlepszego pośród uznanych na stracie za równych. Wykluczenie całej reszty, czyli przegranych, z podziału nagród jest być może niemiłosierne, ale sprawiedliwe. Zgodnie z zasadą: równym – równo, nierównym – nierówno. Odbywająca się na koniec zawodów „dyskryminacja”, nazywana przyznaniem zwycięstwa, niesie w sobie ograniczenia, które wprowadziła „dyskryminacja” mająca miejsce na początku rywalizacji, a nazywana kategoryzacją. Nikt przecież nie jest zwycięzcą w ogóle, zwycięzcą absolutnym. Co najwyżej zwycięzcą w swojej dyscyplinie i kategorii. Wprowadzenie do sportu rozlicznych kategorii startowych – praktyka, której początki sięgają igrzysk starożytnych – jest konsekwencją, a zarazem przyczyną, wielu zjawisk o niebagatelnym, istotnym znaczeniu filozoficznym. Sportowa zasada egalitaryzmu, inaczej: zasada równych szans w sytuacji startowej wiąże się bezpośrednio z wyeliminowaniem jakichkolwiek prób dyskryminacji (rozumianej teraz w sensie potocznym). Chodzi przede wszystkim o odrzucenie zróżnicowania ludzi ze względów kulturowych. Wprowadzenie tej zasady ma pokazać, że istnieje człowiek jako taki, wspólna natu- George Eyser, niemiecko-amerykański gimnastyk, który w roku 1904 jako pierwszy startował w igrzyskach olimpijskich, mając jedną sztuczną nogę 63 ra ludzka, która jest wcześniejsza i bardziej fundamentalna niż przynależność kulturowa. W ten sposób sport ściśle wiąże się z tendencjami obecnymi w dzisiejszym świecie. Wydaje się, że czasy, w których uważano, że kultury różnią się względem siebie wedle jakieś absolutnej miary, czy to Objawienia, czy Rozumu, minął bezpowrotnie. Egalitaryzm kulturowy, mimo że jako koncepcja powstał, historycznie rzecz biorąc, w obrębie kultury europejskiej, jest fundamentem współczesnego społeczeństwa demokratycznego i Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Chociaż w sensie kulturowym wszyscy ludzie są równi – przekonanie, które pociąga za sobą różne problemy światopoglądowe, religijne, polityczne i społeczne – to jednak nie wszyscy ludzie są równi na poziomie konstytucji biologicznej. Wykluczenie różnic kulturowych nie tylko nie unieważnia różnic biologicznych, ale właśnie z powodu braku jednoznacznych kryteriów, domaga się uznania tego, co faktycznie, że tak powiem, w sposób obiektywny, na najniższym poziomie egzystencji ludzi różnicuje. W świecie pozbawionym punktów orientacyjnych, w świecie, w którym wszystkim kulturom przyznaje się takie samo prawo, jedynym niezaprzeczalnym kryterium zróżnicowania materiału ludzkiego jest biologia, tzn. ludzkie ciało. Jeśli więc w sporcie mają obowiązywać zasady fair play, trzeba sięgnąć do tego kryterium i za jego pomocą poklasyfikować ludzi walczących ze sobą w zawodach sportowych. W ten sposób jednak sport, chcąc nie chcąc, powraca do tego sposobu myślenia o człowieku, z którym oparta na zasadach demokracji kultura od zawsze walczyła. Różnicowanie ludzi ze względu na różnice biologiczne pozostaje w jawnym konflikcie z myśleniem o człowieku w kategorii jego Praw Podstawowych. Discriminatio prowadzi nieuchronnie do dyskryminacji. Biorąc pod uwagę cel wszelkich zawodów sportowych, jakim jest wyróżnienie zwycięzcy na tle przegranych, a co za tym idzie zapewnienie mu prestiżu, przywilejów i koniec końców pieniędzy – nie zmienia tej sytuacji okoliczność, że zwycięzca zawodów olimpijskich otrzymuje tylko medal, bo przecież sam fakt wygranej przekłada się np. na późniejsze kontrakty reklamowe – a więc podstawowych dóbr społecznie pożądanych, można powiedzieć, że zawody sportowe faktycznie owo przejście od discriminationem do dyskryminacji w jakimś sensie urzeczywistniają. Krytycy współczesnego sportu idą jeszcze dalej, twierdząc, że dyskryminacja biologiczna nie stanowi wcale problemu, ponieważ fakt biologicznego zróżnicowania jest tylko niewystarczającym warunkiem sukcesu sportowego; równie ważne, a może ważniejsze niż różnice biologiczne są różnice kulturowe, które odnoszą się nie tylko do indywidualnej, pełnej wyrzeczeń, trudu i ryzyka pracy zawodnika nad sobą, ale przede wszystkim do warunków cywilizacyjnych (infrastruktura, tradycja, uwarunkowania polityczno-społeczne, kultu- 64 ra treningu), które umożliwiają sportowcowi tę pracę. Słowem, sportowcy, żyjący w krajach bardziej rozwiniętych, mają większą szansę na pozycję medalową niż sportowcy pochodzący z krajów ubogich, dodatkowo na przykład targanych konfliktami zbrojnymi. Przeciwwagą dla tego argumentu może być ponowne powołanie się na różnice biologiczne i pokazanie, że kultura ma niewielkie znaczenie w porównaniu z różnicami wynikającymi z uwarunkowań genetycznych, a także klimatycznych. Od wielu lat można zaobserwować zjawisko coraz większej dominacji medalowej rasy czarnej i żółtej, w niektórych zaś dyscyplinach stoimy przed niepodzielnym dyktatem sportowców pochodzących z określonych stref geograficznych. Czy również w tym wypadku powinna nastąpić adekwatna kategoryzacja? Byłoby to niewątpliwie sprzeczne z treściami Karty Olimpijskiej, w której na pierwszym miejscu podkreśla się znaczenie walki z dyskryminacją rasową. Jak to jest więc z ową kategoryzacją startową, będącą wynikiem discriminationem? Kategoryzacja służy wyrównaniu szans startowych zawodników. Dotyczy ona niektórych cech biologicznych, takich jak płeć, wiek, waga. Z założenia odpada możliwość podziału ludzi ze względu na rasę lub geograficzne miejsce zamieszkania. Natomiast uznaje się za właściwe kategoryzowanie ludzi ze względu na stopień sprawności. Ta ostatnia kategoryzacja, która przypomina w istocie dyskryminację, sięga tak daleko, że nie tylko w ramach jednej kategorii nie dopuszcza się do bezpośredniej rywalizacji osób sprawnych i niepełnosprawnych, ale także w ramach jednych igrzysk. Obok (grec. para) igrzysk organizuje się paraigrzyska, na których sportowcy niepełnosprawni toczą między sobą bój podzieleni na kolejne subkategorie: po amputacji, porażenie mózgowe, niepełnosprawność intelektualna, wózek inwalidzki, niewidomi oraz les autres (inni). Do tej ostatniej kategorii należą sportowcy z niepełnosprawnością, która nie mieści się w pozostałych pięciu kategoriach, a więc m.in. sportowcy ze stwierdzoną karłowatością czy stwardnieniem rozsianym. Kategorie te są dzielone następnie zależnie od specyfiki danej dyscypliny. Istnienie tych ostatnich, zarówno w sporcie uprawianym przez pełnosprawnych, jak i niepełnosprawnych zawodników, wynika, z jednej strony, z naturalnej odmienności dziedzin, w których można rywalizować, z drugiej – z odmiennych preferencji osobniczych, mających znów swoje zakorzenienie w różnicach biologicznych. Ze względu na nie jeden bardziej nadaje się do pchania kulą lub podnoszenia ciężarów, inny – do gimnastyki artystycznej lub szermierki. Warto przy tym zauważyć, że nie wszystkie dyscypliny sportowe mają swoje reprezentacje podczas igrzysk olimpijskich lub paraolimpijskich. Istnieją całe połacie zmagań sportowych, które nie spotkały się z zaproszeniem ze strony władz Komitetu Olimpijskiego. Należą do nich przede wszystkim sporty motorowe, a więc sporty wykorzystujące najno- wocześniejsze technologie, a także sporty ekstremalne, których sens sprowadza się do wywoływania bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia zawodników. U podstaw kategoryzacji sportów na olimpijskie i pozaolimpijskie leży, z jednej strony, tradycyjna wizja człowieka jako samoistnej substancji złożonej z ciała, duszy i ducha, z drugiej – idealistyczne przekonanie o tym, że sport służy zdrowiu. O ile w przypadku sportu olimpijskiego to ostatnie powiązanie wydaje się być całkowicie nieprawdziwe – już dawno temu poświęcił on na ołtarzach sukcesu troskę o wartość zdrowia – o tyle przynajmniej w przypadku sportu paraolimpijskiego możemy jeszcze upatrywać słuszność takiego zestawienia. Sport osób niepełnosprawnych wyrósł bowiem z praktyk rehabilitacyjnych. Co do pierwszego założenia sytuacja wygląda zgoła odwrotnie: o ile osoby w pełni sprawne, oddając się dyscyplinom wymagającym jedynie wytrenowanego ciała, ugruntowują obraz człowieka jako izolowanego od reszty bytu indywiduum, o tyle osoby niepełnosprawne, korzystając z różnych narzędzi technicznych, stanowiących często integralną część ich fizycznej, psychicznej i społecznej konstytucji, zdają się tworzyć inny obraz człowieka – jak dla mnie bliższy temu, który ma miejsce w dzisiejszym świecie. Za tym, że igrzyska olimpijskie prezentują do pewnego stopnia archaiczny obraz człowieka, świadczy między innymi fakt, że wybrane dyscypliny odnoszą się do czynności, które dzisiejszemu człowiekowi są na co dzień w większości obce. Iluż z nas bije się na co dzień pięściami, pływa łódką, strzela z łuku, skacze do wody, rzuca oszczepem, biega sprintem czy jeździ konno?! To wszystko są działania fizyczne charakterystyczne dla wcześniejszego, że się tak wyrażę, etapu rozwoju naszej kultury – a biorąc pod uwagę zjawisko globalizacji – można powiedzieć po prostu: ludzkości jako takiej. Kategoryzacja związana jest więc z selekcją i specjalizacją, tymczasem – mówimy – wszyscy ludzie z natury są tacy sami. Można więc zapytać, czy słuszne są tego rodzaju podziały i jak daleko właściwie mogą one sięgać. Ponieważ nigdy nie da się do końca wyeliminować z rywalizacji sportowej nie tylko różnic kulturowych, ale także koniec końców biologicznych, ostateczną granicą kategoryzacji jest kategoria – choć brzmi to paradoksalnie – możliwości indywidualnych. Tego rodzaju kategorię stosuje się zazwyczaj w sporcie rekreacyjnym i amatorskim, gdzie najważniejsza jest nie rywalizacja międzyosobnicza, a na pewno nie ogólnogatunkowa, lecz wewnątrzosobnicza – rywalizacja, polegająca na walce z sobą samym, na stawaniu się lepszym od siebie samego. Od czasu do czasu używa się tej kategorii także w sporcie zawodowym, mówiąc o tzw. rekordzie życiowym. Tego rodzaju myślenie o rywalizacji sportowej pozostaje z pewnością w zgodzie z przywołanym wcześniej sławnym powiedzeniem Talbota, że najważniejszy w igrzyskach olimpijskich jest udział, chociaż jednocześnie rodzą się wątpliwości, czy na tym polega rzeczywi- ście sport, a zwłaszcza nieodłączne od niego widowisko sportowe. Igrzyska, w których sportowcy, poklasyfikowani wedle nazw własnych, dążyliby tylko i wyłącznie do pobicia własnych rekordów życiowych, trąciłyby o nudę. Nie po to bowiem ludzie przychodzą na stadion, żeby zobaczyć, jak każdy indywidualnie pokonuje samego siebie, jak egoistycznie troszczy się o swój własny rozwój, lecz po to, aby doświadczyć w roli kibica sytuacji wyniesienia gatunku ludzkiego na wyżyny obecnych jego możliwości fizycznych i duchowych. W tym sensie zawodnik nie bierze udziału w rozgrywkach dla własnej satysfakcji, nie jest tam sam dla siebie, lecz staje się w jednej chwili reprezentantem rodzaju ludzkiego, mającym do spełnienia ogólnogatunkową misję. Tak więc kosztem właściwego skądinąd przekonania o potrzebie zapewnienia równych szans startowych wszystkim zawodnikom ogranicza się rywalizację ogólnogatunkową. Ostatnio pojawiła się informacja, że amerykańska narciarka alpejska Lindsey Vonn, dwukrotna medalistka olimpijska, zapowiedziała chęć startu w Pucharze świata razem z mężczyznami. FIS odrzucił tę propozycję, powołując się na regulamin. Rozgorzała dyskusja o słuszności tej odmowy. Mówiąc o kategoryzacji dotknęliśmy dwóch istotnych zjawisk, stanowiących o istocie sportu. Chodzi o rywalizację, z jednej strony, i dążenie do perfekcji – z drugiej. Józef Lipiec, najwybitniejszy w Polsce współczesny filozof sportu, którego pracom niniejsze rozważania wiele zawdzięczają, jest zdania, że rywalizacja stanowi tylko jedną część sportu – i to tę bardziej poślednią, archaiczną, bo przypominającą o wojennej specyfice i rodowodzie zmagań sportowych – gdy tymczasem najważniejsze jest w sporcie dążenie do osiągnięcia jak najlepszego wyniku, a więc nie tyle jego aspekt rywalizacyjny, co perfekcjonistyczny. Chodzi w sporcie, innymi słowy, o pobicie rekordu. Walka o ustanowienie nowego rekordu nie oznacza prostej rywalizacji z jakimś konkretnym przeciwnikiem, lecz zmaganie się z określoną matematycznie abstrakcją, która wyznacza obecne możliwości bądź to rodzaju ludzkiego, bądź to ewentualnie danego osobnika (rekord życiowy). Zauważmy, że myślenie o sporcie z perspektywy rekordu stało się możliwe dzięki wprowadzaniu coraz to precyzyjniejszych technik pomiarowych. Oczywiście, walka o ustanowienie nowego rekordu przebiega w ramach określonej kategorii i dyscypliny sportowej. Rekord w ogóle, rekord absolutny jest równie niemożliwy, jak dyscyplina w ogóle i człowiek w ogóle. A jednak marzy się niektórym sytuacja, w której zza panoptikum kategorii i dyscyplin wyjrzy jednoznacznie określony stan obecnych możliwości sportowych gatunku ludzkiego. I z pewnością nikt, kto żywi tego rodzaju nadzieje, nie zwraca się z nimi w stronę igrzysk paraolimpijskich. Kategoria sprawności ruchowej i psychicznej – powiedzieliśmy – jest tak daleko nie do ujednolicenia, że mamy do czynienia z różnymi wydarzeniami sportowymi. 65 Ta discriminatio prowadzi niestety do ewidentnej dyskryminacji kategorii zawodników niepełnosprawnych. Razu pewnego na utyskiwania niektórych dziennikarzy, dlaczego igrzyska paraolimpijskie nie są transmitowane na żywo w telewizji publicznej oraz dlaczego sportowcy niepełnosprawni otrzymują mniejsze honoraria za swoje sukcesy, zwłaszcza że istnieje wyraźna dysproporcja na korzyść sportu osób pełnosprawnych w przyznawaniu środków na rozwój obu dziedzin, premier Donald Tusk szczerze i zgodnie – jak się wydaje – z opinią wielu odpowiedział, że igrzyska paraolimpijskie nigdy nie będą budzić takich samych emocji, jak rywalizacja zawodników w pełni sprawnych. Chodziło premierowi – jak sądzę – o to, że igrzyska paraolimpijskie nie dostarczają emocji, ponieważ nie bije się na nich ogólnogatunkowych rekordów. Każdy oczywiście – tak po ludzku – docenia trud, poniesione wyrzeczenia, wytrzymałość i odwagę tych, którzy tam startują, jednak wszystko to okazuje się być daleko niewystarczające w porównaniu z celem, jakiemu służy rywalizacja sportowa. Nie chodzi przecież o to, że jeden z drugim wygrywa, lecz o to, że stajemy się świadkami przekroczenia kolejnej „niemożliwej” granicy. Sport, który nie celuje w rekord świata, taki sport „dla sportu”, jest interesujący co najwyżej dla tych, którzy sami go uprawiają. Dla reszty jest to jedynie substytut „prawdziwego” agonu, ot, taki sportrzyk. Jednak powyższe myślenie, które streszcza zacytowana z pamięci wypowiedź premiera, odznacza się pewną krótkowzrocznością. Albowiem nie tylko dlatego, że – jak powiedzieliśmy – wraz z niezbywalnym udziałem urządzeń technicznych sport osób niepełnosprawnych bardziej przypomina o współczesnej kondycji człowieka, zawieszonego między własną biologiczną i psychiczną słabością a wszechmocą techniki, lecz przede wszystkim dlatego, że na obecnym etapie swojego rozwoju stanowi on jedynie skromny początek czegoś, co w przyszłości przyćmi zupełnie igrzyska osób w pełni sprawnych. Już teraz daje się zauważyć niesamowicie szybkie tempo, w jakim wyniki paraolimpijczyków zbliżają się do osiągnięć uczestników „olimpiady”. Tylko czekać, jak paraolimpijczycy dorównają, a następnie prześcigną wyczyny sportowców igrzysk olimpijskich. Czy wówczas jeszcze będzie miało sens rozróżnienie (dyskryminacja) para- i olimpiady? Dzisiejszy obraz igrzysk paraolimpijskich jeszcze niewiele zdradza z tego, co nastąpi. Pokazany przez telewizję widok dzisiejszego warsztatu, w którym sportowcy niepełnosprawni przy okazji igrzysk paraolimpijskich naprawiają swoje protezy i wózki, przypomina raczej tradycyjny zakład naprawy instrumentów muzycznych niż serwis Formuły 1. Jest to jednak kwestia czasu, kiedy rozwój medycyny i techniki pozwoli sportowcom osiągać niewyobrażalne dziś wyniki. Ale nie same wyniki, a sposób dochodzenia do nich ulegnie przeobrażeniu. Niedługo sport pozostanie wyizolowaną dziedziną. Podobnie jak to ma miejsce w nauce, sztuce, medycynie i wszystkich pozostałych obszarach ludzkiej kultury, sport ulegnie daleko idącej technologizacji. Wszystko na to wskazuje, że taki jest właśnie los przyszłego człowieka: jeszcze silniejsza integracja tego, co organiczne z tym, co sztuczne. Sądzę, że forpocztą tego postępu okaże się w niedalekiej przyszłości sport osób niepełnosprawnych. Trudno sobie dziś wyobrazić, jak będzie wyglądał sportowiec XXII wieku. Jedno wydaje mi się pewne: atleta jest tylko przejściem i mostem między człowiekiem i … Daniel Sobota studenckie sprawy Plener w Gniewie Od 27 sierpnia do 9 września w miasteczku Gniew uczestniczyliśmy w plenerze malarskim. Zakwaterowani zostaliśmy w zamku krzyżackim, który położony jest w dolinie Wisły. Pod wodzą wykładowców: mgr Agnieszki Mierzwy oraz dr Piotra Tołoczko zmagaliśmy się z kapryśną pogodą, która na przekór – jednego dnia była przesadnie piękna – upalna, a następnego wietrzna i pochmurna. Ten fakt utrudniał nam pracę, ale jako nieugięci „plenerowicze” nie poddaliśmy się i z pędzlami w ręku dzielnie studiowaliśmy zakamarki miasta. Gniew zachwycił nas nie tylko swoim urokiem, ale także życzliwością mieszkańców i biegających wokół nas dzieci. Ci najmłodsi już wczesnym rankiem wyczekiwali przed zamkiem, aby wspólnie z nami wyruszyć na łąkę w celu malowania panoramy miasta. Do rysowania ulic używaliśmy najczęściej tuszu, ołówka oraz węgla. Perełką miasta okazał się zamek, ale także malownicze kamieniczki, które najlepiej malowało się farbami akrylowymi i akwarelami. Malując w plenerze wzbudzaliśmy zainteresowanie przechodniów. Znaleźli się też śmiałkowie, którzy pomimo złej pogody pokusili się o stworzenie gniewskich nokturnów. Ciekawym doświadczeniem okazała się także wycieczka przed świtem na pobliską łąkę. Jej celem była obserwacja zmieniającego się nieba podczas wschodu słońca. W Trakcie pleneru mieliśmy okazję spotkać Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego gościnnie odwiedzającego zamek w Gniewie i zrobić wspólne pamiątkowe zdjęcie. Podczas krótkiej rozmowy Prezydent życzliwie ocenił nasze plenerowe prace. Zwieńczeniem dwutygodniowego pleneru malarskiego była wystawa. Mieszkańcy mogli zaobserwować, jak wygląda Gniew w naszych oczach, czyli młodych ludzi, którzy pod wpływem emocji, za pomocą farb przelali swoje odczucia na płótno. Na pewno utwierdzili się w przekonaniu, iż okolica, w której mieszkają, jest niezwykle wyjątkowym i inspirującym miejscem, które docenił niegdyś sam Leon Wyczółkowski. Oscarius Pistorius, fot. Kastom 66 Studenci architektury wnętrz 67 studenckie sprawy studenckie sprawy W kopalni soli w Kłodawie W czerwcu grupa studentów pierwszego roku inżynierii środowiska już po raz drugi w roku akademickim miała okazję zapoznać się ze specyfiką podziemnej eksploatacji soli kamiennej w kopalni w Kłodawie, zlokalizowanej we wschodniej części województwa wielkopolskiego. Na uczestników wyjazdu mocne wrażenia czekały już na samym początku pobytu. Po krótkim przeszkoleniu BHP, wyposażeniu w aparaty tlenowe i lampy górnicze, windą pędzącą w ciemności z prędkością 6 metrów na sekundę zjechaliśmy na głębokość 600 metrów, cofając się czasie 250 milionów lat, bo taki jest wiek wydobywanej tutaj soli. Utwory te powstawały w permie, okresie kończącym erę paleozoiczną, kiedy obszar Polski aż po Góry Świętokrzyskie zajmowało morze podobne do współczesnego Morza Śródziemnego, tyle że znacznie płytsze. Wody tego basenu w warunkach panującego wówczas klimatu zwrotnikowego intensywnie parowały, w wyniku czego na jego dnie osadzała się sól morska. Szacuje się, że aby powstała 1,5-metrowa warstwa soli, odparować musi słup wody o wysokości 100 metrów. Biorąc pod uwagę, iż miąższość osadów soli na terenie Polski wynosi setki, a nawet tysiące metrów, daje to pewien pogląd, jak długo trwało ich tworzenie. W późniejszych epokach geologicznych utwory te zostały przykryte osadami młodszymi, by następnie na skutek ruchów tektonicznych, zostać ściśniętymi i wyciśniętymi ku górze, gdyż pod wpływem ogromnego ciśnienia złoża soli zachowują się jak substancja plastyczna. 68 W ten sposób właśnie powstał wysad solny o długości około kilkudziesięciu kilometrów, szerokości dwóch kilometrów i o wysokości blisko ośmiu kilometrów, stanowiący bazę surowcową kopalni w Kłodawie. Występowanie zasobów soli w tym miejscu stwierdzono bezpośrednio po II wojnie światowej, przy okazji poszukiwania ropy naftowej, przy czym pierwsze odwierty wskazywały, iż są one bogate w szczególnie cenne dla rolnictwa sole potasowo-magnezowe. Dalsze wiercenia wykazały, że zasoby soli potasowo-magnezowych nie są tak duże, jak się spodziewano, natomiast w strukturze wysadu dominuje sól kamienna występująca w ogromnych ilościach. Kopalnia specjalizuje się w soli stosowanej w utrzymaniu dróg, która stanowi 70–80% wielkości produkcji, wahającej się od 600 do 700 tys. ton rocznie. Tak wyraźne ukierunkowanie się na jeden specyficzny produkt, na który w dodatku zapotrzebowanie jest bardzo zmienne i zależne od warunków pogodowych, stanowi spore wyzwanie dla zarządu przedsiębiorstwa. Wciąż poszukuje się możliwości wzbogacenia oferty o nowe towary i usługi. Oprócz soli drogowej produkowana jest więc także sól przemysłowa (wykorzystywana w przemyśle chemicznym), sól spożywcza (jodowana i niejodowana), sól do kąpieli, lizawki solne (stosowane w hodowli bydła) a także galanteria solna (lampy solne, ozdoby z soli itp.). W 2004 roku na głębokości 600 metrów otwarto dla zwiedzających trasę turystyczną. W jednej z dawnych komór odbywają się okolicznościowe koncerty. Tutaj właśnie 2007 roku odtworzono utwór „Cztery pory roku”, co zostało odnotowane w Księdze Rekordów Guinnessa. Trasa turystyczna obsługiwana jest przez miejscowych przewodników. W wycieczkach można uczestniczyć indywidualnie i w grupach zorganizowanych, pod warunkiem braku przeciwwskazań zdrowotnych. Właśnie szlakiem turystycznym wędrowała pod ziemią pierwsza grupa studentów inżynierii środowiska, zwiedzając kopalnię. Tym razem mieliśmy możliwość spenetrowania kopalni poza standardową trasą zwiedzania, w miejscach gdzie obecnie prowadzona jest eksploatacja surowca. Pod opieką dwóch zakładowych geologów zostaliśmy dowiezieni kopalnianą kolejką do szybu, którym zjechaliśmy na głębokość 750 metrów, w rejon wydobycia białej soli, aczkolwiek typowa dla Kłodawy sól ma zabarwienie różowawe, poza tą kopalnią spotykane na świecie jedynie w Pakistanie. Sposób pozyskiwania surowca pozostaje w zasadzie niezmienny od kilkudziesięciu lat. Po wyznaczeniu miejsca, gdzie prowadzone będą prace wydobywcze, wiercone są otwory, w które wprowadzane są ładunki wybuchowe. Dla bezpieczeństwa zapalniki uruchamiane są na powierzchni – w czasie robót strzałowych nikt nie może znajdować się pod ziemią. Wybuch powoduje odspojenie brył soli. Urobek transportowany jest ładowarkami do składów kolejowych, które następnie kierowane są do windy. Powstała w ten sposób komora jest powiększana na boki i w górę, aż do uzyskania założonych wcześniej rozmiarów. Wówczas zaprzestaje się eksploatacji surowca w tym miejscu. Czynności te powtarzane są codziennie. Warunki pracy w kopalni soli nie są może tak niebezpieczne jak w kopalniach węgla kamiennego, tym niemniej potencjalnych zagrożeń jest całkiem sporo. O dziwo najważniejszym z nich jest woda. Sól kamienna jest skałą bardzo podatną na rozpuszczanie. Z tego też względu eksploatacji nie powinno prowadzić się w miejscach, gdzie możliwe jest przedostanie się do kopalni wód podziemnych spoza złoża. Przesączająca się szczelinami woda, poszerzając drogę przepływu, w szybkim tempie może stworzyć w złożu solnym prawdziwy system jaskiniowy. Jakie mogą być tego konsekwencje, pokazuje los kopali soli w Wapnie – bardzo podobnej do kłodawskiej jeśli chodzi o metodę wydo- bycia. Podczas eksploatacji nie zachowano tam odpowiednio grubej warstwy izolacyjnej pomiędzy złożem a utworami wodonośnym, co w efekcie doprowadziło do katastrofy. W 1977 roku w ciągu 15 minut do kopalni wdarło się 30 000 m3 wody, zatapiając jedną trzecią długości korytarzy. W celu powstrzymania zapadania się gruntu wraz z budynkami i infrastrukturą komunikacyjną, wkrótce zalano pozostałą część kopalni wodą transportowaną rurociągiem z pobliskiego Jeziora Czeszewskiego. Drugim poważnym zagrożeniem w obrębie kłodawskiego wysadu solnego są skupienia różnych gazów. Zdarzały się już przypadki, kiedy podczas prac strzałowych następował niekontrolowany wyrzut skał w ilości kilkuset ton. Z tego względu, a także biorąc pod uwagę fakt, iż znaczna część maszyn pracujących na dole wyposażona jest w silniki spalinowe, podstawowego znaczenia nabiera system wentylacyjny, zasilany poprzez dwa szyby świeżym powietrzem, które następnie jest rozprowadzane równomiernie po kopalni. Na powierzchni odbywa się obróbka surowca, polegająca głównie na jego rozdrabnianiu. Czynności te są w pełni zautomatyzowane. Na pożegnanie każdy z gości odwiedzających kopalnię otrzymuje kilogramową paczuszkę soli spożywczej, takiej samej jaką można kupić w sklepie. Teraz jednak, wiedząc już, jaką drogę produkt ten pokonał w czasie i przestrzeni od wytworzenia do wykorzystania, nie wydaje się on tak pospolity i banalny, jak się wcześniej wydawało. Wyjazdy studentów inżynierii środowiska do kopalni soli w Kłodawie odbyły się w ramach Projektu ,,Studia inżynierskie gwarancją rozwoju UTP i społeczeństwa opartego na wiedzy” współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet IV. Szkolnictwo wyższe i nauka, Działanie 4.1. Wzmocnienie i rozwój kapitału dydaktycznego uczelni oraz zwiększenie liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki opartej na wiedzy, Poddziałanie 4.1.2. Zwiększenie liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki opartej na wiedzy. Marcin Gorączko Aleksandra Gorączko 69 studenckie sprawy Pod skrzydłami Sowy 5-LECIE CHÓRU AKADEMICKIEGO UTP W tym roku mija pięć lat, od kiedy Chór Akademicki działa i rozwija się pod skrzydłami Pani Agnieszki Sowy. Wspólną przygodę rozpoczęliśmy w październiku 2007 roku uroczystą inauguracją roku akademickiego. Od tamtej pory co roku swoim śpiewem uświetniamy msze święte inaugurujące rok akademicki, uroczystości inauguracji roku akademickiego oraz Święta Uczelni. Staramy się także uczestniczyć w innych uroczystościach akademickich, śpiewamy między innymi na absolutoriach wydziałowych, jeśli tylko pozwala nam na to nasza praca. W minionych latach mieliśmy również przyjemność uczestniczyć w uroczystościach wręczania doktoratów honoris causa. Dwukrotnie, wraz z chórami UKW oraz WSG, zaśpiewaliśmy podczas Bydgoskiego Festiwalu Nauki. W czasie ostatnich pięciu lat chór występował także na wielu imprezach nie związanych z uniwersytetem. 70 Niezwykle wzruszający był koncert pieśni patriotycznych 11 listopada 2008 r., w Urzędzie Wojewódzkim z okazji obchodów 90. rocznicy odzyskania niepodległości. Dwukrotnie uczestniczyliśmy także w Tygodniu Kultury Chrześcijańskiej, gdzie mogliśmy zaprezentować bydgoskiej publiczności nasz sakralny repertuar. Każdego roku w styczniu kolędujemy w pięknym zabytkowym kościele we Włókach, na zaproszenie Towarzystwa Przyjaciół Dolnej Wisły. W tym roku kolędy śpiewaliśmy także dla Przyjaciół Miasta Bydgoszczy w Urzędzie Miejskim, a wraz z kwintetem dętym Triumphal Brass Quintet w kościele św. Jadwigi zaprezentowaliśmy wspólnie przygotowany zimowy repertuar. 1 lipca 2011 roku wraz z innymi bydgoskimi chórami wystąpiliśmy przed Urzędem Wojewódzkim z okazji objęcia polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej na zaproszenie wojewody pani Ewy Mes. Wraz z chó- rami z innych bydgoskich uczelni oraz zaprzyjaźnionymi zespołami z całej Polski zaprezentowaliśmy się dwukrotnie na Festiwalu „Akademickie Kolędowanie”, organizowanym przez Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Od trzech lat, dzięki uprzejmości władz uczelni, udaje nam się zorganizować warsztaty w ośrodku w Więcborku, gdzie pracujemy nad emisją głosu, jak również nad bieżącym repertuarem. Wisienkami na torcie są dla nas koncerty w Filharmonii Pomorskiej. Zaczynaliśmy od kolędowania dla Klubu Przyjaciół Filharmonii, aby w maju tego roku zadebiutować na głównej scenie w Koncercie dla Młodych Melomanów „Od solisty do orkiestry”, gdzie wykonaliśmy m.inn. utwory E.Morricone przy udziale Orkiestry Dętej Wojska Polskiego. Pod koniec września spotkało nas wielkie wyróżnienie – uczestniczyliśmy w 50. Bydgoskim Festiwalu Muzycznym podczas koncertu z okazji obchodów 80. rocznicy urodzin Wojciecha Kilara. Wspólne próby nie miałyby sensu, gdybyśmy nie mieli wyznaczanych celów, które chcemy osiągnąć. Aby sprawdzić swój poziom artystyczny i posłuchać innych zespołów, startujemy w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach i przesłuchaniach. Przygoda z konkursami zaczęła się dla nas szczęśliwie w czerwcu 2009 roku, kiedy z konkursu Svatky Pisni odbywającego się w czeskim Ołomuńcu przywieźliśmy złoty medal i złoty dyplom. Już w styczniu 2010 roku pojechaliśmy kolędować do Chełmnna – na V Ogólnopolskim Konkursie Kolęd i Pastorałek, skąd wróciliśmy ze srebrem. „Znów przyszedł maj”… 2010 roku, a my zwarci i gotowi ruszyliśmy na podbój kolejnego z polskich miast. W Rzeszowie odbywał się XIV Międzynarodowy Festiwal Pieśni Religijnej „Cantate Deo”. Pojechaliśmy i… wygraliśmy kategorię chórów akademickich, w której startowaliśmy. Z przytupem zakończyliśmy rok akademicki, toteż z niecierpliwością oczekiwaliśmy rozpoczęcia kolejnego sezonu. Już w październiku zaprezentowaliśmy się na XXII Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Relgijnej im. Ks. Stanisława Ormiańskiego w Rumi, zdobywając I wyróżnienie i nagrodę Starostwa Wejherowskiego. Na kolejne występy konkursowe przyszło nam poczekać do kwietnia 2011, kiedy podczas V Ogólnopolskiego Konkursu Pieśni Pasyjnej, odbywającego się w Bydgoszczy, wyśpiewaliśmy srebro. W szranki z innymi zespołami stanęliśmy następnie w październiku 2011 roku również w Bydgoszczy. Odbył się wówczas Konkurs Chórów o Puchar Prezydenta Miasta Bydgoszczy, a my byliśmy po nim ponownie srebrni. Aby wykorzystać wysoką formę, postanowiliśmy spróbować swoich sił w XIV Łódzkim Festiwalu Chóralnym „Canto Lodziensis”. I tak w listopadowy poranek wyruszyliśmy do Łodzi, gdzie w miejscowym Domu Kultury daliśmy jeden z naszych najlepszych koncertów, kolejny raz zdobywając II miejsce. Od tego czasu zamknęliśmy się w czterech ścianach naszej sali prób, by najlepiej jak potrafimy przygotować się do najdalszego do tej pory wyjazdu. W sierpniu br. ruszyliśmy na podbój Bułgarii, w której odbywał się Balkan Folk Fest. Przez ostatnie 5 lat zaśpiewaliśmy 60 koncertów, do których przygotowywaliśmy się na blisko 750 godzinach prób. Przejechaliśmy razem 7800 km. Przez chór przewinęło się blisko 60 osób, z których obecnie zespół tworzy 35. Wszystko to mogliśmy policzyć przez 5 lat, ale oprócz tego są elementy z życia chórzysty, których nijak zliczyć się nie uda. To ryzy papieru, które zadrukowaliśmy nutami, a później i tak zgubiliśmy. Dźwięki, delikatnie mówiąc, nietrafione, od których aż dziw, że Pani Dyrygent nie straciła słuchu. Chwile, kiedy pękaliśmy ze śmiechu. Zawiązane przyjaźnie i cała masa dobrych emocji, o których nie da się zapomnieć i do których chce się wracać nawet wtedy, kiedy dawno zakończyło się edukację na uniwersytecie. Marta Radomska Kasia Nowak Kuba Czaplewski 71 studenckie sprawy studenckie sprawy Doktorat okiem doktoranta W obecnych czasach, aby zdać maturę, wystarczy uzyskać 30 procent wymaganych punktów, a uczelnie ze względu na niż demograficzny ubiegają się o każdego studenta bez względu na jego wyniki w nauce. Gdy maturzysta dostanie się na studia, już tylko krok dzieli go od stopnia magistra. Rozpoczynając studia magisterskie, nie zastanawiałam się nad tym, ile osób skończy mój kierunek, jednak wraz z upływem czasu coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że przez to, jak wiele to osób skończy ten sam kierunek, rynek pracy nie zdoła zapewnić nam miejsc zatrudnienia. W pewnym momencie studiów każdy zadaje sobie pytanie, co będzie robił po uzyskaniu stopnia magistra. Praca? Kolejne studia? Rodzina? A może bezrobocie? Statystyki niestety są bezlitosne. Na podstawie danych GUS „Gazeta Wyborcza” opublikowała informację, że w niektórych regionach prawie 60 procent bezrobotnych to osoby, które nie ukończyły 34 lat. Według danych Eurostatu w Polsce bezrobocie wśród młodych ludzi zbliża się do 30 procent. 72 Nieliczne grono absolwentów decyduje się na kontynuację nauki na studiach doktoranckich. Jestem wśród nich. Jedni rozpoczynają doktorat, bo chcą zająć się nauką, badaniami i pogłębianiem wiedzy, ale są też tacy, którzy kierują się zupełnie innymi wartościami. Ja należę do tej pierwszej grupy. Już na studiach magisterskich myślałam nad rozpoczęciem studiów doktoranckich, wahałam się jednak do ostatniego momentu ze względów finansowych. Obecnie jestem doktorantką II roku chemii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ukończyłam studia magisterskie na Wydziale Technologii i Inżynierii Chemicznej UTP . Podejmując decyzję o rozpoczęciu studiów III stopnia, nie miałam jasnego obrazu, jak one w rzeczywistości wyglądają. Byłam jedyną osobą na roku spoza UMK. Nie ukrywam, że przez pierwszych parę miesięcy musiałam nauczyć się przede wszystkim infrastruktury budynku oraz reguł obowiązujących na tej uczelni. Doktorat łączy z sobą pracę naukową, dydaktyczną oraz biurową trwającą 4 lata, a niekiedy dłużej. Jest to zajęcie wymagające silnej motywacji, cierpliwości, wielu wyrzeczeń, nie wspominając o tym, że bywa zwyczajnie czasochłonne. W takiej dziedzinie jak chemia, oprócz pogłębiania wiedzy teoretycznej, trzeba poświęcić czas licznym eksperymentom, nie zawsze dającym oczekiwane rezultaty. Wyniki pracy doświadczalnej przekładają się w późniejszym czasie na publikacje. Reasumując, wyniki pracy eksperymentalnej powinny zaowocować publikacją, i to najlepiej w czasopiśmie o wysokim impact factor. Bywa jednak czasami tak, że zgromadzony przez rok materiał nie jest jeszcze wystarczający, by stworzyć wartościową publikację. A to jest jeden z ważniejszych, jeśli nie najważniejszy, punkt we wniosku podczas ubiegania się o stypendia. Słowo stypendium dla doktoranta jest jednoznaczne ze słowami „chleb na życie”. Niekiedy bywa tak, że jest to jedyne źródło jakiegokolwiek dochodu. Spędzając czasami 10–12 godzin na wydziale, nie ma możliwości pracy na pełen etat. Niektórzy próbują sił, pracując w weekendy, tylko wtedy nasuwa się myśl: gdzie czas dla siebie, znajomych czy też rodziny. Kwestia dofinansowania nauki doktorantom bywa bardzo często drażliwym tematem ze względu na jego wysokość. Kwota stypendium rośnie proporcjonalnie wraz z kolejnymi latami studiów. W przeszłości było przyznane na I roku i dostawało się je na cały okres studiowania. Obecnie doktorant co roku musi się na nowo starać o stypendium! Kiedy nadchodzi wrzesień, wszystkie drukarki są mocno eksploatowane w celu drukowania potrzebnych wniosków. Na I roku żaden doktorant nie może się pochwalić dorobkiem naukowym, sytuacja zmienia się jednak na II roku. W tym momencie powinien posiadać pewien dorobek naukowy w postaci wygłoszonych na konferencjach (krajowych i międzynarodowych) referatów, patentów, publikacji itp. Na wyższych latach studiów istnieje możliwość ubiegania się o dodatkowe stypendia. Przykładem jest projekt ,,Krok w przyszłość – stypendia dla doktorantów”, który jest realizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w partnerstwie z uczelniami wyższymi: Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Uniwersytetem Technologiczno-Przyrodniczym im. J. i J. Śniadeckich w Bydgoszczy w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Stypendium mogą też otrzymać związani z regionem młodzi naukowcy z innych uczelni. Wybrani doktoranci otrzymują rozdysponowanie przez Urząd Marszałkowski wsparcie finansowe w ramach projektu „Krok w Przyszłość”. Wysokość stypendium, które ułatwi realizację naukowych planów, wynosi do 30 tysięcy złotych. Do zadań doktoranta, oprócz uczestniczenia w wykładach i zdania z nich egzaminów, należy wypracowanie godzin dydaktycznych podczas prowadzenia zajęć ze studentami, czynny udział w konferencjach (krajowych i międzynarodowych), praca eksperymentalna, staranie się o stypendia, granty, można by tak jeszcze wiele wymieniać, ale nie chodzi mi o to, żeby zniechęcić wszystkich do podjęcia studiów doktoranckich. Doktorat otwiera drogę do kariery międzynarodowej. Istnieje wiele możliwości wyjazdu za granicę i rozpoczęcia tam projektów badawczych. Znam takie przypadki, że doktorant wiąże się na dłużej z danym ośrodkiem i nie wraca do kraju. Wyjazdy tego typu dają człowiekowi możliwość szerszego spojrzenia na naukę, poznania nowych ludzi, dopracowania perfekcyjnej znajomości języka obcego. Jednym z ciekawszych obowiązków podczas doktoratu jest wypracowanie godzin dydaktycznych ze studentami, zazwyczaj w formie prowadzenia laboratorium bądź ćwiczeń rachunkowych. Jest to niezwykłe doświadczenie dla kogoś, kto jeszcze niedawno sam był studentem, a teraz stoi przed studentami w roli nauczyciela. Drugim ważnym punktem jest udział w konferencjach. Szczególnie ta zagraniczna dała mi możliwość posłuchania ludzi, którzy zajmują się podobną do mojej tematyką i wyciągnięcia wniosków. Konferencja, o której mowa (7th Conference MoDeSt 2012), odbyła się w Pradze we wrześniu tego roku. Była dla mnie ogromnym doświadczeniem. Oprócz czynnego udziału w tej konferencji zdołałam również połączyć wyjazd ze zwiedzaniem Pragi. Konferencje krajowe też mają swoje znaczenie. W tym roku pomagałam w organizacji VI Kopernikańskiego Seminarium Doktoranckiego organizowanego przez Wydział Chemii UMK. Zaletami tej konferencji był udział samych doktorantów i mówienie w ojczystym języku. Po codziennym słuchaniu komunikatów ustnych i obejrzeniu posterów był czas na wspólny posiłek i wymianę uwag, spostrzeżeń oraz doświadczeń. Podsumowując – udział w konferencjach jest jednym z milszych doświadczeń podczas studiów doktoranckich. Mam nadzieję, że ten artykuł nie spowoduje w przyszłym roku jeszcze mniejszej liczby doktorantów na uczelniach. Musimy pamiętać, że w młodych ludziach, takich jak my, drzemie potencjał!! Magdalena Metzler fot. Marta Chylińska 73 studenckie sprawy studenckie sprawy Staż w Parlamencie Europejskim Moje zainteresowanie tematyką unijną narodziło się z dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej. O naborze na studenckie staże w biurze posła Janusza Zemke dowiedziałam się zupełnie przez przypadek, czytając wydanie jednej z lokalnych gazet. Długo zastanawiałam się, czy złożyć dokumenty aplikacyjne. Namówiona przez najbliższych, spróbowałam. Opłaciło się, po pewnym czasie zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do bydgoskiego biura posła. Swoją, prawie dwumiesięczną, przygodę z Parlamentem Europejskim rozpoczęłam 17 września bieżącego roku. Już pierwszego dnia wiedziałam, że będzie to jedno z najciekawszych doświadczeń w moim życiu. Dzień pracy w PE rozpoczynał się o 9 rano, kończył najczęściej o 18 – wyjątkiem były dni, w których odbywały się uroczystości, np. wręczenia medalu tolerancji przez Europejską Radę ds. Tolerancji i Pojednania, na czele której stoi Aleksander Kwaśniewski. Zadaniem stażu jest między innymi poznanie struktury i organizacji pracy PE jak i jego organów, zakresu kompetencji, obowiązków i uprawnień przewodniczącego oraz zasięg pracy europosła. Właśnie dlatego brałam udział w posiedzeniach komisji parlamentarnych, zwłaszcza w tych, których poseł Janusz Zemke jest członkiem, tj.: Bezpieczeństwa i Obrony, Transportu i Turystyki i – według mnie najciekawszej – Spraw Zagranicznych. Staż obfitował w okazje do uczestniczenia w licznych spotkaniach międzynarodowych, w których udział brały znane osobistości świata polityki europejskiej. Szczególne wrażenie wywarły na mnie spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego – Martinem Schultzem, przewodniczącym Komisji Europejskiej – Manuelem Barroso, wysoką przedstawiciel Rady Unii Europejskiej ds. Polityki Zewnętrznej i Bezpieczeństwa – Catherine Ashton, byłym prezydentem Polski – Aleksandrem Kwaśniewskim, prezydentem Chorwacji – Iva Josipovicem, byłym prezydentem Serbii – Borisem Tadićem, premierem Tunezji – Hamadim Dżebalim, ministrem spraw zagranicznych Szwecji – Carlem Bildtem, przewodniczącą komisji Rozwoju Regionalnego – Danutą Hübner. Uczestniczyłam w wykładach, konferencjach i sympozjach, w tym między innymi warsztatach poświęconych prezentacjom finalistów konkursu RegioStars 2013 w ramach Europejskiego Tygodnia Regionów i Miast Opendays 2012, w którym jednym z pięciu finalistów został projekt Bydgoskiej Wyspy Młyńskiej. Wraz z Anną Kalińską, drugą stażystką, opracowałyśmy teksty zamieszczane na stronie internetowej posła (janusz-zemke.pl). Jednym z naszych obowiązków była pomoc w organizacji spotkań w Parlamencie. Stąd też, gdy do Brukseli przyjechała delegacja marszałkowska wraz z członkami zarządu województwa kujawsko pomorskiego, radnymi do sejmiku oraz grupą dziennikarzy naszego regionu, przejęłyśmy część logistyczną i zostałyśmy odpowiedzialne za 28-osobową grupę. Wszystkie wymienione przeze mnie wydarzenia to i tak nikły procent tego, co codziennie dzieje się w Parlamencie Europejskim. Poza obowiązkami miałam również czas na zwiedzanie Brukseli, Brugii, Antwerpii, Kolonii i innych ciekawych miejsc. Z pewnością mogę stwierdzić, że odbyty staż w Brukseli poszerzył moją wiedzę na temat funkcjonowania Parlamentu, jego działań na polu polityki zagranicznej oraz zachęcił do dalszego śledzenia działalności Unii Europejskiej i jej wpływu na nasz region. Magdalena Kołosowska Studenci zarządzania w Brukseli Na przełomie września i października bieżącego roku pięcioro studentów Wydziału Zarządzania – laureatów konkursu „Polska prezydencja 2011” – odwiedziło Parlament Europejski w Brukseli. Byliśmy gośćmi posła Tadeusza Zwiefki, którego biuro, w ramach posiadanych na te cele środków, finansowało koszty transportu, noclegów, wyżywienia i ubezpieczenia. Razem z nami do Brukseli pojechało blisko 40 rówieśników, którzy w różnych formach, przejawili swoje unijne zainteresowania i wiedzę. Mieliśmy okazję do wymiany poglądów na temat Unii Europejskiej, ale również przyczyn czasowej lub stałem emigracji Polaków do państw Unii. Samo zwiedzanie Parlamentu oraz dyskusje były tylko częścią programu naszego pobytu. Zwiedziliśmy dwie flamandzkie historyczne perełki: Brugię i Gandawę. Poseł Zwiefka zaprosił nas na wspólną kolację oraz umożliwił nazajutrz zwiedzenie Brukseli. Oprócz po- Gimnazjaliści w Instytucie Matematyki i Fizyki Od wielu lat Instytut Matematyki i Fizyki prowadzi działania promujące studiowanie w UTP wśród uczniów szkół gimnazjalnych i licealnych. Między innymi w dniu 29 października 2012 gościliśmy młodzież z klasy matematycznej Gimnazjum nr 2 z Fordonu. W części pierwszej odbył się pokaz multimedialny poświęcony zastosowaniom matematyki w naszym otoczeniu, a także historii algorytmiki i informatyki. Dumę wśród dziewczyn wzbudziła informacja, że prekursorką algorytmów komputerowych i pierwszą programistką była kobieta Ada Augusta Lovelace – córka jednego z największych angielskich poetów i dramaturgów lorda Byrona. 74 Laureaci konkursu z europosłem Tadeuszem Zwiefką dziwiania zabytków nie można było odmówić sobie belgijskiego piwa, czekoladek czy słynnych frytek z majonezem. Życzymy wszystkim studentom naszego wydziału podobnych wrażeń. Daria Kobyra, Sebastian Skupsz, Bartosz Świątek, Maciej Tomczak, Arkadiusz Woźniak Młodzież poznała takie pojęcia, jak algorytm iteracyjny, rekurencyjny i typu „dziel i zwyciężaj”. Wyniosła wiele wiadomości na temat zastosowań matematyki w życiu. Bardzo ciekawy okazał się prezentowany algorytm nazwany żartobliwie „Algorytmem na szczęście na ziemi”, który dotyczy optymalnego doboru w pary. Z zainteresowaniem też młodzież poznawała zasadę działania GPS, ze szczególną uwagą zwróconą na znajdowanie najkrótszej drogi komunikacyjnej pomiędzy dwoma miejscami na mapie. Wspólnie rozwiązywany był przykład z zastosowaniem algorytmu Dijkstry znajdowania najkrótszej drogi w grafie. W przerwie okazało się, że wielu uczniów szkoły startuje z powodzeniem w olimpiadach i konkursach fizycznych i matematycznych. W drugiej części, która odbyła się już w laboratorium komputerowym, uczniowie poznali zasady programowania wysokopoziomowego i napisali własny program komputerowy. Na koniec wiele radości było przy rozwiązywaniu na modelu na stronie www tzw. problemu wież Hanoi omówionego wcześniej w pierwszej części zajęć. Nauczyciele i sama młodzież wyraziła chęć dalszej współpracy z Instytutem Matematyki i Fizyki. Andrzej Musielak 75 studenckie sprawy studenckie sprawy Wyczółkowski na palecie Świąteczne obdarowanie Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz. 20,35) 13 grudnia br. w Galerii Wspólnej studenci architektury wnętrz i architektury krajobrazu UTP zaprezentowali projekt symbolicznie podsumowujący swoje plastyczne działania związane z obchodami Roku Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy – obiekt malarski składający się z interpretacji obrazów mistrza, powstały na zajęciach z malarstwa w pracowni prof. Aleksandry Simińskiej i prof. Anny Bochenek. Rok 2012 ogłoszony został przez Radę Miasta Bydgoszczy Rokiem Leona Wyczółkowskiego. Okazją ku temu była 160. rocznica urodzin malarza oraz 75-lecie przekazania legatu muzeum w Bydgoszczy przez żonę artysty Franciszkę. W Rok Wyczółkowskiego postanowili też wpisać się studenci architektury wnętrz i architektury krajobrazu UTP. Pomysłodawcą projektu był dr Wojciech Chmara, rzecznik uczelni. Wiosną grupa studentów I roku przez kilka dni studiowała dzieła Leona Wyczółkowskiego z kolekcji Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, eksponowane w tak zwanym „Domku Leona Wyczółkowskiego” na Wyspie Młyńskiej. Kontakt z dziełami mistrza okazał się bezcenny i co bardzo ważne – szalenie inspirujący. Odkrywanie „graficznego pisma” artysty, śledzenie duktu jego pędzla, kresek wycinanych żmudnie w kamieniu litograficznym stało się dla studentów impulsem dla stworzenia wspólnego, wielkoformatowego obrazu złożonego z wielu fragmentów. Za każdy odpowiadał jeden autor. Zestawione zestroiły się w pracę: „Hommage a Leon Wyczółkowski”. Studenci dla swoich płócien 76 wybrali przede wszystkim grafiki i rysunki, głównie te z motywami krajobrazowymi i „portretami” drzew. Studiując twórczość Leona Wyczółkowskiego w naszym Muzeum Okręgowym, studenci natychmiast chwytali to, co w mistrzu takie ważne: lekkość, swoboda, przestrzeń. Robili to oczywiście na swoim poziomie, ale jak można lepiej poznać wielkość malarza? Nie byłam zaskoczona, że „Lekcja” z Wyczółkowskiego idzie tak sprawnie. Późniejsze studiowanie w pracowniach pogłębiło fascynację studentów twórczością artysty. Kilkudziesięciu studentów pracowało z pasją. Przypomniało to moje lata, kiedy to jako piętnastolatka biegałam do muzeum podziwiać wielkiego mistrza. Myślę, że dydaktyka to nie tylko praca ze studentem nad obrazem, ale i rozszerzanie świadomości młodego człowieka. Moim zadaniem jest otworzyć im oczy na malarstwo dawne i współczesne i to niezależnie, czym się zajmą po studiach. Istotne jest, aby dużo oglądali i sami dotknęli malarstwa i rysunku, umiejąc analizować ukryty porządek obrazu. Podpisuję się tu pod słowami Degasa – „Jest ogromna różnica pomiędzy widzeniem czegoś bez ołówka w ręce a widzeniem podczas rysowania. (…) rysunek z modela jest dla oka nakazem, zasilanym przez naszą wolę. Trzeba więc chcieć, aby widzieć, i to chciane widzenie ma rysunek za cel i środek jednocześnie”. Aleksandra Simińska Magia Świąt Bożego Narodzenia sprawia, iż pragniemy dawać i obdarowywać. Jednak, goniąc za podarunkami dla najbliższych, możemy zagubić jedno z najpiękniejszych świątecznych przesłań. Nasze upominki powinny być darami radości, ponieważ nadchodzący czas jest czasem obdarowywania miłością. Dzielmy się tym, co mamy, tym czym możemy, nawet tym, czego mamy w nadmiarze. Tak naprawdę nie liczy się sam przedmiot, który ofiarujemy, ale forma, w której to czynimy. Poza bliskimi pamiętajmy więc o tych zapomnianych… Kto wie? Może najcenniejszym prezentem okaże się pamięć, życzliwość, podanie ręki, uśmiech – zwyczajny drobiazg… W dniach od 6 do 19 grudnia 2012 roku członkowie Koła Naukowego Agro-Ekoturystyki, działającego przy Wydziale Hodowli i Biologii Zwierząt, zorganizowali zbiórkę charytatywną na rzecz dzieci z Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ul. Traugutta 5. Podtrzymano również tradycję i wzorem lat poprzednich zebrano dary dla psów i kotów z Bydgoskiego Schroniska. Św. Mikołajem mógł zostać każdy, kto wrzucił nawet najskromniejszy podarunek do wystawionych w budynkach UTP przy ulicach Kordeckiego i Mazowieckiej ozdobnych kartonów. Tuż przed świętami studenci rozwieźli do placówek zebrane dary. W tym roku radowało się wiele serc! Uśmiech dzieci, zadowolenie ich opiekunów… w schronisku wesołe szczekanie, miałczenie… a na naszych twarzach łzy wzruszenia… Dziś już powoli zapominamy o Bożonarodzeniowym Cudzie. Wróciliśmy do nauki, do pracy, jednak wspomnienie świątecznego obdarowywania niech towarzyszy nam w codzienności i do następnego grudniowego spotkania. Im więcej dajesz, tym bardziej rośniesz. Ale musi być ktoś, kto będzie brał. I nie jest dawaniem tracić na darmo Antoine de Saint-Exupéry – Twierdza (XVII) Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam zorganizować świąteczną akcję obdarowywania. Ewa Peter Spotkanie w domu przy ul. Traugutta (studentki i opiekun dzieci) W schronisku dla zwierząt 77 Biografia Linii PIOTR TOŁOCZKO Temat „Biografia linii” narodził się z wcześniejszych doświadczeń artystycznych oraz wiedzy zdobytej podczas poszukiwania roli gestu w sztuce. Zainspirowały mnie badania z pogranicza różnych nauk m.in. psychologii, językoznawstwa, grafologii, semiologii i filozofii, odkrywające rolę gestu w komunikacji oraz w kształtowaniu naszej tożsamości. Gest istnieje pomiędzy kulturą i naturą, nie jest przypadkowym ruchem ale nie musi stać się znakiem. Jego istotą jest medialność. Ciało wyraża i odbiera gest bez pośredniczącego kodu. Jako nośnik znaczeń równocześnie nadaje znaczenia; jest dotykane i dotykające. Podświadomy komunikat w geście wydaje się szczególnie bliski sztuce odbieranej bardziej emocjonalnie i empatycznie niż empirycznie. Gest opisany przez francuskiego estetyka Merleau-Ponty’ego jako czynność inaugurującą sens, a ruch ciała (szeroko rozumiany gest) jako głębokie przedrefleksyjne doznawanie świata było wiodącym założeniem pracy. Rysunek stał się środkiem i treścią przekazu. Grafika umożliwiała utrwalenie i zilustrowanie gestu w rysunkowym śladzie oraz jego obróbkę i multiplikację. Aby wiernie utrwalić i multiplikować ślad gestu zdecydowałem się na użycie technik trawionych na płytach ze stali nierdzewnej. Graficzna forma, poprzedzona wyraźną koncepcją bez precyzyjnych szkiców, rodziła się bezpośrednio na matrycy. Stworzyłem kilka kompozycji pasowych inspirowanych kaligrafią. Inspirowałem się również notacją muzyczną a zwłaszcza grafiką mu- 78 zyczną, w której gest integruje muzykę z rysunkiem. Podejmowałem próby tworzenia grafiki złożonej z modułu. Modułem była pojedyncza odbitka, która połączona w system tworzyła zamkniętą, nową kompozycję. W cyklu powstało kilkanaście małych form. Zmuszając formatem swobodny gest do skupienia i ostrożności zmieniła się ich ekspresja. Ilustrują problem skali gestu w grafice, zarówno w tworzeniu jak i w odbiorze. Odmienna w charakterze i rodzaju skupienia jest linia prosta zastosowana w kilku pracach. Kontrastująca z odręcznym rysunkiem wyraża idealny gest nieosiągalny bez narzędzi dla rękodzieła. Zastosowany kolor w kilku grafikach pozwolił uporządkować przestrzeń kompozycji i zaakcentować znaczące fragmenty. Tytuły powstawały po zakończonej pracy. Nazwy zostały określone przez pierwsze asocjacje gotowej formy graficznej z rzeczywistymi przedmiotami lub zjawiskami. Mają charakter bardziej porządkujący niż semantyczny. Piotr Tołoczko Piotr Tołoczko – w 2004 roku ukończył studia na kierunku Grafika w pracowni prof. Bogumiły Pręgowskiej (temat pracy dyplomowej: „Szkice do rekonstrukcji przedmiotów”, część teoretyczna: „Rola rysunku w grafice muzycznej”), a w 2007 roku ukończył studia na kierunku Rzeźba u prof. Macieja Szańkowskiego (temat praca dyplomowej: „Sen Eschera”, część teoretyczna: „Próba określenia związków sztuki współczesnej z architekturą”) na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. W 2011 ukończył Studia Doktoranckie z Zakresu Sztuk Plastycznych na macierzystej uczelni. Tematem obronionego przewodu doktorskiego była „Notacja gestu w grafice” (promotor prof. Marek Basiul). Od 2010 wykładowca na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy w Katedrze Sztuk Wizualnych na Wydziale Budownictwa i Inżynierii Środowiska. Kierownik studenckiej Galerii „3.1” promującej twórczość młodych artystów. Brał udział w kilku wystawach indywidualnych, zbiorowych i kilku konkursach graficznych. Zajmuje się grafiką, rysunkiem, rzeźbą oraz instalacją. 79 Wspomnienie o prof. Antonim Zabłudowskim Wspomnienie o dr. Wojciechu Chmarze 11 października 2012, po długiej chorobie, zmarł dr Wojciech Chmara, docent w Instytucie Matematyki i Fizyki UTP. Urodził się 30 stycznia 1952 roku w Bydgoszczy. W 1979 roku po ukończeniu fizyki na UMK w Toruniu podjął pracę w Zakładzie Fizyki II naszej uczelni, przemianowanym następnie na Zakład Fizyki Teoretycznej. Pracował tam do momentu likwidacji zakładu w r. 2011, by kontynuować pracę jako docent w Zakładzie Fizyki UTP. Już jako pracownik ATR, podjął studia w Studium Doktoranckim przy Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii UMK. Tam w roku 1985 otrzymał stopień naukowy doktora, a jego praca doktorska została wyróżniona. Dr Chmara włączył się do prac naukowo-badawczych prowadzonych w Zakładzie Fizyki Teoretycznej, kontynuując rozpoczęte w pracy doktorskiej badania kwantowych kanałów informacyjnych, w tym kwantowych kanałów optycznych. Rezultaty zostały opublikowane w międzynarodowych czasopismach, np. wielokrotnie cytowana praca w Journal of Modern Optics i prezentowane na międzynarodowych konferencjach. W latach 90. dr Chmara podjął prace badawcze w dziedzinie własności optycznych nanostruktur półprzewodnikowych, publikując i prezentując wyniki na wielu międzynarodowych konferencjach, m.in. w Wilnie i Ustroniu (Intern. School on the Physics of Semiconducting Compounds). Oprócz cieszącego się uznaniem dorobku naukowego, dr Chmara odegrał ważną rolę w pracy organizacyjnej i dydaktycznej Zakładu Fizyki Teoretycznej i Instytutu Matematyki i Fizyki. W latach 2000–2005 pełnił w sposób wzorowy funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Matematyki i Fizyki ATR ds. dydaktycznych i studenckich (prodziekana). W tym okresie był członkiem Senackiej Komisji ds. Studenckich i Dydaktyki oraz członkiem, a od r. 2003 przewodniczącym Rady Bibliotecznej ATR. Dr Chmara wnosił duży wkład do sprawnej organizacji badań naukowych w Instytucie Matematyki i Fizyki. Gdy działały tzw. problemy węzłowe, kierował tematem Analiza kwantowych optycznych kanałów informacyjnych w ramach Projektu CPBP PAN. W latach 1993–2000 kierował grantem ATR Teoretyczne badanie własności ekscytonów i biekscytonów w półprzewodnikach, a od r. 2001 – grantem Teoretyczne badanie własności kwantowo-mechanicznych i statystycznych nanostruktur złożonych. 80 W pracy dydaktycznej zajmował się zarówno organizacją procesu dydaktycznego, jak i prowadzeniem zajęć i promotorstwem inżynierskich i magisterskich prac dyplomowych. Aktywnie przyczynił się do stworzenia nowego kierunku studiów w UTP – fizyka techniczna (specjalność fizyczne miernictwo komputerowe, obecnie miernictwo komputerowe z informatyką). W latach 1995–1998 uczestniczył w realizacji grantu TEMPUSa, współpracując w przygotowaniu Pakietu informacyjnego ECTS dla kierunku fizyka techniczna. Był współautorem skryptu Laboratorium pomiarów wielkości fizycznych – praca zbiorowa (Wyd. Uczelniane ATR, Bydgoszcz, 1998) i materiałów pomocniczych dla studentów Wykłady z wybranych zagadnień fizyki teoretycznej oraz współautorem podręcznika Zbiór zadań z fizyki teoretycznej, który ukazał się w roku 2007 nakładem Wydawnictw Uczelnianych UTP. Drugie, rozszerzone wydanie tego podręcznika, zostało złożone w Wydawnictwach UTP w październiku 2012 r., kilka dni przed odejściem dr Chmary. Działał aktywnie w Polskim Towarzystwie Fizycznym, będąc w przeszłości skarbnikiem Oddziału Bydgoskiego PTF. Wielokrotnie otrzymywał nagrody Rektora ATR i UTP, a w roku 2005 został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. W roku 2008 dr Chmara został kierownikiem Biura Rektora i rzecznikiem prasowym uczelni. Przyczynił się do zmiany wizerunku uczelni w regionie. Wiele wniósł w organizację i sprawne funkcjonowanie uczelni. Gdy dwa lata temu zaatakowała go choroba, znosił ją z cierpliwością i zwykłą sobie pogodą. Chciał dalej pracować. Interesowało go wszystko, co działo się na uczelni, a gdy siły pozwalały, starał się współuczestniczyć i pomagać. Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek sumienny i rzetelny, wyjątkowo pogodny i życzliwy innym. Odszedł, zostawiając w bólu swych najbliższych i trudną do wypełnienia lukę w naszej społeczności. Gerard Czajkowski W czerwcu bieżącego roku odszedł od nas prof. Antoni Zabłudowski, dziekan Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki, autor 76 artykułów, 5 monografii, członek Komisji Cybernetyki Technicznej Polskiej Akademii Nauk, Sekcji Elektroniki i Telekomunikacji Polskiej Akademii Nauk oraz Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego, promotor ponad 150 magistrów inżynierów, około 40 inżynierów, 3 doktorów, recenzent 8 prac doktorskich oraz dwóch prac habilitacyjnych. Niemal całe życie naukowe profesora Zabłudowskiego było związane z naszą uczelnią. Przez krótki czas, niespełna pół roku, pracował jedynie w Zakładzie Elektronicznej Techniki Obliczeniowej jako konserwator sprzętu obliczeniowego. W roku 1968 profesor Zabłudowski ukończył studia w Wyższej Szkole Inżynierskiej na Wydziale Telekomunikacji i Elektrotechniki, uzyskując dyplom inżyniera elektronika. Już w trakcie studiów pasjonował się najnowocześniejszą na owe czasy elektroniką, czego wyrazem była jego praca dyplomowa „Cyfrowy miernik częstotliwości”. Miernik ten sam zaprojektował i wykonał w oparciu o technologię tranzystorową. Będąc asystentem, równolegle studiował matematykę na UMK w Toruniu zwieńczoną pracą magisterską ”Języki automatów probabilistycznych”. Dalsza kariera naukowa prof. Zabłudowskiego była związana z analizą i optymalizacją sieci telekomunikacyjnych. Stopień doktora nauk technicznych uzyskał na Politechnice Gdańskiej na podstawie rozprawy ”Optymalizacja sieci telekomunikacyjnych z alternatywną regułą doboru tras”. Współpraca z profesorem Seidlerem zaowocowała rozprawą habilitacyjną ”Algorytmy optymalizacji struktur topologicznych sieci”, dzięki której uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk technicznych w specjalności telekomunikacja. Istotnym obszarem prac teoretycznych, prowadzonych w tym czasie pod kierunkiem profesora Zabłudowskiego, była analiza właściwości ciągów wielowartościowych liczb pseudolosowych generowanych nad ciałem Galois GF(2k) i GF(p). Niezależnie od prac teoretycznych związanych z sieciami telekomunikacyjnymi i komputerowymi znaczą część swej działalności w latach 80. ubiegłego stulecia poświęcał pracom praktycznym realizowanym na rzecz przemysłu. Na początku lat 90. prof. Zabłudowski wraz z zespołem młodych absolwentów uczelni na zlecenie Ministerstwa Obrony Narodowej zbudował system dyspozytorsko-konferencyjnego dla wojska. System ten, mimo upływu lat, pracuje z powodzeniem w siłach zbrojnych do dnia dzisiejszego, spełniając zarówno funkcje transmisyjne, komutacyjne, jak i informatyczne. Zespół pod kierownictwem prof. Zabłudowskiego zbudował następnie podobny system dla kolejnictwa. Na zamówienie Urzędu Miasta Bydgoszczy wziął również udział w opracowaniu i wdrożeniu systemu „Bezpieczne Miasto”, który umożliwia monitorowanie prowadzonych działań w sytuacjach kryzysowych. W tym samym czasie na zlecenie Wojskowego Instytutu Łączności zespół pod kierownictwem prof. Zabłudowskiego wykonał model centrali dla łączności wewnętrznej ruchomych środków transportu przeznaczonej dla transmisji fonii i danych współpracującej ze środkami radiowymi KF i UKF oraz ze stacjonarną siecią. W roku 2003 została powołana Kujawsko-Pomorska Sieć Informacyjna Sp. z o.o., której zadaniem była budowa sieci szerokopasmowej dla województwa kujawsko-pomorskiego. Wiceprezesem tej spółki został prof. Zabłudowski. Pełniąc funkcję zarządzającego projektem oraz sprawującego nadzór techniczny nad jego realizacją, reprezentował równocześnie naszą uczelnię. Dzięki współpracy z KPSI uczestniczył w szeregu projektów związanych z projektowaniem sieci szerokopasmowych dla województwa kujawsko-pomorskiego, a także dla województwa mazowieckiego. Doświadczenia dotyczące metodologii projektowania sieci regionalnej zostały zebrane i opublikowane w formie artykułów stanowiących rodzaj podręcznika dla projektantów omawianych sieci. W ostatnim okresie zakres prac został poszerzony o zagadnienia dotyczące bezprzewodowych sieci sensorowych. 81 Prof. Zabłudowski istotną wagę przywiązywał do zagadnień teoretycznych związanych z modelowaniem sieci telekomunikacyjnych przy pomocy grafów regularnych. Efektem prowadzonej analizy i badań jest kilkanaście artykułów z tej dziedziny. Zainteresowanie tą tematyką zaowocowało nawiązaniem ścisłej współpra cy z Uniwersytetem w Aalborgu. Prowadził wykłady w studium doktoranckim, był członkiem komisji doktorskiej uniwersytetu. Planowane było również wydanie wspólnego podręcznika. Zespół kierowany przez prof. Zabłudowskiego jest przygotowany do kontynuowania rozpoczętych prac, jednak strata Profesora, osoby posiadającej wielką wie- dzę teoretyczną, praktyczną i biznesową, a ponadto cieszącego się ogólną sympatią ze względu na ujmujący sposób bycia i kulturę osobistą, powoduje, że trudno jest pogodzić się z faktem, że nie będziemy mogli korzystać z jego pomysłów i cennych rad oraz znowu usłyszeć „Chodźcie do mnie, pogadamy”. 3 października bezpośrednio po uroczystej inauguracji roku akademickiego 2012/2013 odbyło się odsłonięcie tablicy pamiątkowej ku czci prof. dr. hab. inż. Antoniego Zabłudowskiego oraz nazwanie Jego imieniem auli A1. Bożydar Dubalski Wspomnienie o mgr. inż. Tadeuszu Iwańskim 18 września ze smutkiem pożegnaliśmy zmarłego 14 września naszego kolegę i zasłużonego pracownika mgr. inż. Tadeusza Iwańskiego. Dyplom inżyniera łączności uzyskał na Politechnice Podjął pracę w Okręgowym Urzędzie Telekomunikacji Międzymiastowej początkowo na stanowiskach inżynierskich, później na stanowiskach kierowniczych. Zdobył tam wiele cennych umiejętności związanych z uruchomieniami i eksploatacją nowoczesnych systemów transmisyjnych. W 1971 roku w ramach wsparcia Wydziału Telekomunikacji Wyższej Szkoły Inżynierskiej przez Ministerstwo Łączności został skierowany do pracy na tym wydziale na stanowisku starszego wykładowcy. Władze wydziału powierzyły mu zadanie kierowania zespołem pracowników zajmującym się sprawami teletransmisji. W 1975 roku został kierownikiem Zakładu Teletransmisji, którym kierował do 1987 r. Był to okres rozwoju zakładu w sferze naukowej. Pięciu pracowników uzyskało stopnie naukowe doktora. Rozwinęła się współpraca z przemysłem. W zakładzie opracowano i wdrożono urządzenia i aparaturę pomiarową stanowiącą wsparcie procesów produkcyjnych. W czasie projektowania i budowy kompleksu uczelnianego w Fordonie mgr Iwański był seniorem budowy odpowiedzialnym za budowę i wyposażenie w aparaturę obiektów Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki. Wykorzystał doświadczenie w zakresie projektowania i nadzorowania procesów inwestycyjnych. Od 1978 do 1981 roku przez dwie kadencje pełnił obowiązki prodzieka- 82 sport i rekreacja Biegiem przez bydgoskie mosty 23 czerwca już po raz czwarty odbył się Bieg Mostami Bydgoszczy zorganizowany przez naszą uczelnię. Przygotowania do biegu rozpoczęły się już kilka tygodni wcześniej. W związku z pracami budowlanymi w pobliżu mostów trzeba było zmienić zaplanowaną zbliżoną do zeszłorocznej trasę biegu. Tym razem start rozpoczął się na pięknie zazielenionej Wyspie Młyńskiej. Panie miały do pokonania ok. 8,6 km, a panowie ok. 13 km. Trasa biegu rozciągała się od: Wyspy Młyńskiej, ulic Ku Młynom, Przyrzecze, Farnej, Malczewskiego, Grodzkiej, wzdłuż rzeki Brdy, pod mostem Bernardyńskim, mostem Bernardyńskim na drugą stronę rzeki, schodami krętymi w dół, wzdłuż Brdy (traktem pieszym) w kierunku Opery Nova, pod mostem Sulimy-Kamińskiego, dalej do mostów Solidarności, schodami na most Solidarności, chodnikiem na drugą stronę rzeki, schodami w dół - wzdłuż rzeki Młynówki – mostem Klenczona na Wyspę Młyńską, traktem pieszym w kierunku sceny i bramy – meta. Trasa nie była łatwa, ale zawodnicy byli bardzo dobrze przygotowani i podołali temu dystansowi. Tradycyjnie biegacze wystartowali w samo południe po oficjalnym rozpoczęciu biegu przez kierownika Studium Wychowani fizycznego i Sportu dr. Andrzeja Kostenckiego oraz prorektora ds. organizacji i rozwoju prof. Wojciech Kapelańskiego. Oprócz zmienionego miejsca zawodów nowością tej edycji był pomiar elektroniczny. Każdy zawodnik był rejestrowany komputerowo, przez co wyniki ukazały się zaledwie parę minut po zakończonym biegu. Nikt nie musiał długo dreptać w miejscu ani zaciskać pięści, by niecierpliwie doczekać się wiadomości o zajętym miejscu. W tym biegu wszyscy, którzy pokonują dystans, są zwycięzcami. Wspaniała pogoda, świetna organizacja i dobre humory zawodników i kibiców IV Biegu Mostami Bydgoszczy dały powody do zadowolenia wszystkim, którzy przyczynili się to tej wspaniałej imprezy sportowej. na ds. dydaktycznych WTiE. W procesie dydaktycznym wykorzystywał doświadczenia zdobyte w czasie pracy w Okręgowym Urzędzie Telekomunikacji zarówno prowadząc zajęcia dydaktyczne, jak też kierując pracami dyplomowymi na poziomie inżynierskim i magisterskim. Był promotorem ponad 250 prac dyplomowych. Wielu z jego dyplomantów zajmuje odpowiedzialne stanowiska w przemyśle i eksploatacji. Zawsze nadążał za postępem w telekomunikacji, przygotowując zajęcia dydaktyczne. Po przejściu na emeryturę nadal prowadził zajęcia na studiach niestacjonarnych. Odszedł od nas kolega i dydaktyk życzliwy dla studentów i współpracowników oddany sprawom telekomunikacji. Zdzisław Drzycimski 83 sport i rekreacja Turniej brydżowy Kronika związkowa Turnieje brydżowe O Puchar Rektora UTP, odbywające się dwukrotnie w ciągu roku, cieszą się coraz większą popularnością. W ostatnim 27 października br. uczestniczyło 40 zawodników. W pierwszej sesji najlepsi okazali się Julian Jurski i Zbigniew Ehlert, drugą wygrali Józef Palewicz i Andrzej Sielużycki, trzecia należała ponownie do pary Jurski-Ehlert i ci zawodnicy zdystansowali pozostałych w punktacji generalnej, uzyskując 68.89 punktów. Gratulujemy! Kolejny rok za nami Czas mija szybko i kolejny sezon sportowy za nami. Dziesiątki zawodników naszej uczelni reprezentujących klub AZS UTP zmagały się Akademickich Mistrzostwach Polski z najlepszymi sportowcami z całego kraju. Wielu zasmakowało zwycięstwa, ale i goryczy porażki. Nasza uczelnia uplasowała się w tym roku na V miejscu w typie uczelni na dwadzieścia cztery uczelnie startujące. Podczas uroczystej gali, która odbyła się w Poznaniu, podsumowano całoroczną pracę całego Akademickiego Związku Sportowego. Ponad 300 osób, przedstawicieli wszystkich ośrodków sportu studenckiego z kraju mogło oklaskiwać najlepszych z najlepszych, czyli tegorocznych bohaterów Igrzysk Olimpijskich, Akademickich Mistrzostw Świata, Europejskich Igrzysk Studenckich i Akademickich Mistrzostw Polski. Podsumowano ostatnie AMP, w których wystartowało ponad 15 tys. studentek i studentów, a sklasyfikowano blisko 200 uczelni. Najlepszych z nich (w klasyfikacji generalnej, w typach uczelni i klasyfikacji medalowej) nagrodzono, a na podium stawali ich rektorzy, prezesi Klubów Uczelnianych AZS oraz kierownicy SWFiS. Czołowe uczelnie AMP startowały w Europejskich Igrzyskach Studenckich i tam także zdobywały medale, za co uhonorowane zostały podczas poznańskiej gali. AMP z roku na rok prezentują coraz wyższy poziom, każdy pracuje bardzo ciężko na swój sukces, rozpoczynając od treningów przygotowawczych, poprzez zawody od najniższego szczebla, do Akademickich Mistrzostw Polski. Jest to najważniejsza impreza dla każdego zawodnika i niełatwa droga, aby tam się znaleźć i rywalizować z najlepszymi. Kierownictwo Studium Wychowania Fizycznego i Sportu dokłada wszelkich starań, aby każdy mógł w sposób jak najlepszy przygotować się do zawodów na poszczególnych szczeblach rozgrywek. Kierownik studium dr Andrzej Kostencki dba o to, aby stworzyć sportowcom i trenerom możliwie jak najlepsze warunki do pracy i rozwoju. Czas mija nie tylko zawodnikom. Po czteroletnim kierowaniu życiem sportowym naszej uczelni dr Andrzej Kostencki w wyborach listopadowych został po raz drugi jednogłośnie wybrany na kolejną kadencję SWFiS. Oby następne lata przyniosły jak najwięcej zadowolenia i sukcesów sportowych oraz jak najmniej trudnych do podejmowania decyzji. Małgorzata Targowska 84 19 września. Senat UTP uchwałą nr 15/351 powołał na okres kadencji senackie komisje stałe, w których ZNP reprezentują: • mgr inż. Kamila Bzdowska-Piątkowska – Senacka Komisja ds. Finansów i Budżetu • dr hab. inż. Waldemar Bojar, prof. UTP – Senacka Komisja ds. Nauki • Krzysztof Pawłowski – Senacka Komisja ds. Dydaktyki i Spraw Studenckich • dr inż. Janusz Nowak – Senacka Komisja ds. Organizacji i Rozwoju, a także Senacka Komisja Statutowa. W komisjach uczelnianych powołanych uchwałą nr 15/351 przedstawicielami związku są: • prof. dr hab. Halina Dąbkowska-Naskręt – Uczelniana Komisja ds. Oceny Nauczycieli Akademickich • dr hab. inż. Bożena Szejniuk – Uczelniana Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli Akademickich • dr inż. Tomasz Ringel – Uczelniana Komisja Dyscyplinarna dla Studentów. Decyzją Rektora powołano też dwie komisje socjalne: Komisji Funduszu Świadczeń Socjalnych ds. Pomocy Materialnej przewodniczy dr inż. Janusz Nowak. W komisji tej pracuje również pani mgr inż. Ewa Janisiewicz. W Komisji Funduszu Świadczeń Socjalnych ds. Pożyczek Mieszkaniowych przedstawicielami ZNP są panie Iwona Kościelska i Alfreda Bzdawka. Świadczeń Socjalnych, czas pracy, urlop wypoczynkowy, nawiązywanie i rozwiązywanie stosunku pracy, ochrona wynagrodzenia za pracę, zadania społecznego inspektora pracy w zakładzie pracy. Ryszard Kowalik przedstawił zagadnienia dotyczące konfliktów między pracodawcą a pracownikiem oraz sposoby ich rozwiązywania. Kolejny prelegent Grażyna Olejniczak zaprezentowała temat wypalenia zawodowego i wpływu stresu na indywidualnego pracownika. Harald Matuszewski ocenił dorobek Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w województwie kujawsko-pomorskim w latach 2001–2012 oraz przedstawił zasady i efekty współpracy Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w Polsce. Korzystając z okazji, przewodniczący Rady Wojewódzkiej OPZZ przedstawił informacje o aktualnej sytuacji pracowników mających małe dzieci. Spotkanie szkoleniowe W dniach 26–30 wrzenia odbyło się w ośrodku rehabilitacyjno-wypoczynkowym w Dąbkach coroczne szkolenie członków zarządów oraz struktur ponadzakładowych Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych organizowane przez Radę Wojewódzką OPZZ Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wykładowcami byli: radca prawny Okręgowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy Adam Kwapiszewski, przewodniczący Zarządu Okręgowego ZNP Oświaty Ryszard Kowalik, członek Prezydium Rady Wojewódzkiej OPZZ Grażyna Olejniczak oraz przewodniczący Rady Wojewódzkiej OPZZ, a jednocześnie zastępca przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, Harald Matuszewski. Adam Kwapiszewski szczegółowo zapoznał zebranych z wieloma zagadnieniami. Niektóre z nich to: ochrona działaczy związkowych, uprawnienia związków zawodowych wynikające z Ustawy o związkach zawodowych i Kodeksu pracy, Zakładowy Fundusz Adam Kwapiszewski – radca prawny Okręgowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy Przewodniczący Zarządu Okręgowego ZNP Oświaty Ryszard Kowalik 85 Najistotniejsze, zdaniem związku, problemy nurtujące obecnie ludzi pracujących zawodowo wynikający z następujących faktów: • Koalicja PO-PSL przeforsowała wydłużenie wieku emerytalnego i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn do 67 lat. • Przy przejściu na wcześniejszą emeryturę pracownik będzie otrzymywał emeryturę o połowę niższą niż obecnie. • Rząd zabrał wcześniejsze emerytury dla miliona pracowników pracujących w warunkach szkodliwych. • Wprowadzono sztywne ceny leków, w ten sposób odcięto polskich pacjentów od tańszych leków. • Rząd zakazał promocji w aptekach, nie ma już leków za złotówkę. • Samorządy muszą zapewnić tylko pięć darmowych godzin w przedszkolu, za pozostałe godziny trzeba płacić, efektem są duże podwyżki opłat za przedszkole. • Zasiłek pogrzebowy zmniejszono o ponad jedną trzecią (jeszcze przed 1 marca 2011 r. wynosił on 6,4 tys. zł, teraz 4 tys.). • Po raz pierwszy od wprowadzenia podstawowa stawka podatku od towarów i usług VAT została podwyższona (z 22 do 23 procent). • W ramach polityki prorodzinnej podniesiono stawki za ubranka dla niemowląt z 8 do 23 procent, zlikwidowano becikowe dla rodziców, których miesięczny dochód na osobę w gospodarstwie domowym przekracza 1922 zł, ponadto nie wszyscy rodzice będą mogli odliczyć ulgę podatkową po 1100 zł za pierwsze i drugie dziecko. • VAT na żywność nieprzetworzoną wzrósł z 3 do 5 procent. • Podwyższono podatek od towarów i usług na książki, podręczniki i czasopisma z 0 do 5 procent (na uczelni są to pozycje oznaczone numerem ISBN, na pozycje oznaczone numerem ISSN, czyli Zeszyty Naukowe i Rozprawy Habilitacyjne VAT wynosi 23 procent). • Zniesiono ulgę podatkową za korzystanie z Internetu. 2 i 16 października odbyły się spotkania przedstawicieli obydwu związków zawodowych z prorektorem ds. organizacji i rozwoju prof. dr hab. inż. Wojciechem Kapelańskim. W pierwszym spotkaniu ZNP reprezentowali przewodniczący dr inż. Janusz Nowak i dr inż. Krzysztof Ciechacki zastępca przewodniczącego oraz mgr inż. Kamilla Bzdawka-Piątkowska członek Prezydium ZNP. Z kolei w drugim spotkaniu ze strony związku uczestniczyli dr inż. Janusz Nowak i mgr inż. Kamilla Bzdawka-Piątkowska. Ustalono, że dofinansowanie drugiej transzy wypoczynku dla pracowników i emerytów będzie miało miejsce na dotychczasowych zasadach. Podstawą wypłaty będzie średni miesięczny zarobek pracownika osiągnięty w UTP w 2011 roku. Janusz Nowak „Solidarność” Artykuły 1 i 2 Ustawy o związkach zawodowych z dnia 23 maja 1991 r. w przepisach ogólnych informują, że związek zawodowy jest dobrowolną i samorządną organizacją ludzi pracy powołaną do reprezentowania i obrony ich praw, interesów zawodowych i socjalnych. Prawo wstępowania do związku mają pracownicy bez względu na podstawę stosunku pracy. Związek Zawodowy NSZZ „Solidarność” powstał w 1980 r. na fali protestów. Sytuacja polityczna, ekonomiczna i społeczna od tego czasu zmieniła się niezmiernie. Obecne władze państwowe i uczelniane, najczęściej wyniesione do tej władzy przez NSZZ „Solidarność”, zapomniały o podstawowej ludzkiej solidarności z członkami swojej społeczności. Odnosi się wrażenie, że wyznają zasadę „po mnie choćby potop”... Nie ma 86 myślenia o pokoleniach następnych, które mają być kontynuatorami i spadkobiercami obecnych władz. Często słyszę, że „Solidarność” nie jest taka, jak za czasów działalności (ponoć aktywnej) obecnych władz. Nie może być taka sama, bo uwarunkowania są inne. Nie musimy walczyć o podstawowe prawa (choć są one łamane). Często podległych sobie pracowników traktuje się poddańczo. Nie dopuszcza się do wypowiedzenia własnego zdania, a gdy wypowiadana jest myśl kontrowersyjna, niezależna, to autora sformułowania traktuje się jak „wroga ludu”. Wydawać by się mogło, że najbliżej nam, z racji miejsca pracy, do „otwartych głów” i możliwości uwalniania swoich myśli, a tymczasem zniewolenie myślenia jest najgorszą z możliwych niewoli. NSZZ „Solidarność” realizuje wartości chrześcijańskie, bo taki jest duch związku. Nie zajmujemy się sprawami politycznymi, bo mamy mnóstwo spraw „na swoim podwórku”. Główne trzy elementy, które są w kręgu naszego zainteresowania, to zatrudnienie, płace i sprawy socjalne. Staramy się, aby żadna ze spraw nie umknęła naszej uwadze. Po 30 latach zmieniliśmy siedzibę związku. Warunki do bieżącej pracy związkowej są lepsze, natomiast utrudnieniem jest III piętro, nie dla wszystkich dostępne. W ciągu dwóch minionych lat do naszego związku zapisało się 35 osób. Są to ludzie młodzi, dzięki nim średnia wieku trochę się obniżyła. Większość uchwał podejmowanych przez Komisję Zakładową dotyczy realizacji zadań statutowych, obowiązujących w NSZZ „Solidarność”, a mianowicie: • udzielania zapomóg • pomocy losowej • organizacji spotkań rocznicowych, świątecznych, okolicznościowych • zorganizowaliśmy obchody XXX-lecia NSZZ „Solidarność”, wydano biuletyn • odbyła się wystawa dokumentująca nasze działania w środowisku akademickim • przygotowujemy – w ramach posiadanych środków – paczki dla dzieci i członków związku • podejmowaliśmy uchwały w obronie wartości chrześcijańskich, patriotycznych, narodowych, pracowniczych • zbieraliśmy podpisy w sprawie płacy minimalnej, referendum (67) • uczestniczymy w rocznicowych mszach świętych (poczet sztandarowy) oraz w akcjach i protestach organizowanych przez Zarząd Regionu Bydgoskiego i Krajową Sekcję Nauki • startujemy w zawodach wędkarskich organizowanych przez Region Bydgoski, odnosząc sukcesy • korzystamy z pomocy prawnej w Zarządzie Regionu Bydgoskiego, w sprawach pracowniczych i sądowych • nauczyciele akademiccy wypełnili ogólnopolską ankietę dotyczącą mobingu i warunków pracy • nasi przedstawiciele uczestniczą w pracach uczelnianych komisji senackich i komisji rektorskich • członkowie Komisji Zakładowej wyjeżdżają na spotkania komisji Krajowej Sekcji Nauki. Podejmujemy inicjatywy rozmów z pracodawcą. Często występując z jakimś projektem, namawiamy drugi obecny w naszej uczelni związek zawodowy, ZNP, aby stanowisko przedstawiać wspólnie. Ostatnio zwróciliśmy się do JM Rektora o rozmowy w sprawie podwyżek wynagrodzeń. Przedstawiliśmy swoje stanowisko, które wygląda następująco: STANOWISKO KZ NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” w sprawie podwyżki płac w latach 2013–2015 W roku 2013 przewidziana kwota celowa regulacji płacowej dla pracowników uczelni wyższych jest na poziomie około 9 procent w zależności od kategorii uczelni. Wypracowane stanowisko Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w dniu 23.11.2012 brzmi: • Zawieranie porozumień płacowych będzie odbywać się z pracodawcą na każdy kolejny rok oddzielnie. • W I roku (2013) regulacja kwotowa (rezerwa rektora na poziomie 5%, ze wskazaniem, na jakie grupy pracownicze tę rezerwę przeznaczono), przy stanie zatrudnienia na dzień 31 grudnia 2012. • Porozumienie (zasady) wypracowane przez KZ obowiązują w każdej samodzielnej jednostce uczelni. • Przy ustalaniu podwyżki na 2013 r. nie wyrażamy zgody na część obligatoryjną i uznaniową. Stanowisko KZ NSZZ „Solidarność” zostało przedstawione JM Rektorowi Antoniemu Bukalukowi na spotkaniu w dniu 11grudnia 2012 r. Ostatnie podwyżki (2005 r.) odbywały się procentowo, co w konsekwencji spowodowało znaczne rozwarstwienie socjalne pracowników uczelni. Postępująca inflacja w kolejnych latach przyczyniła się do zubożenia pracowników uczelni. Zgłaszany do Komisji Zakładowej problem spowodował decyzję o zaproponowaniu podwyżki w 2013 r. w systemie kwotowym. W sprawie podwyżek w latach następnych (2014–2015) NSZZ „Solidarność” w chwili obecnej się nie wypowiada. Nasz przedstawiciel zabiera głos w Senacie UTP, pragnąc przypomnieć o złej sytuacji materialnej pracowników naszej uczelni, szczególnie z grup niebędących nauczycielami akademickimi i nauczycieli akademickich – grupa adiunktów, asystentów, wykładowców. W grupie dydaktyków najmniej zarabiającym podniesiono minimalne płace do poziomu minimum widełek, jakie w bieżącym roku obowiązują rozporządzeniem MNiSzW. Podobne regulacje czekają pracowników NNA, w końcu miesiąca. Życzę wszystkim pracownikom w nowym 2013 roku wiele szczęścia, wyższych zarobków i jak najmniej stresów związanych z pracą. Małgorzata Przegalińska-Gorączkowska 87 kronikarskim piórem kronikarskiem piórem KRONIKA UCZELNIANA WYDZIAŁ BUDOWNICTWA I INŻYNIERII ŚRODOWISKA BYDGOSKA RADA FEDERACJI Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT przyznała Fundacji „Rozwój UTP” wyróżnienie honorowe w konkursie NOT (edycja 2012) „Za osiągnięcia w dziedzinie techniki w roku 2011” za opracowanie nt. „Zrealizowany projekt przebudowy ul. Dworcowej w Bydgoszczy na odcinku od ul. Matejki do ul. Gdańskiej”. Autorami opracowania byli pracownicy Katedry Budownictwa Drogowego: prof. dr hab. inż. Tomasz Szczuraszek, dr hab. inż. Jan Kempa, prof. UTP, dr inż. Grzegorz Bebyn i dr inż. Jacek Chmielewski. ROZSTRZYGNIĘTO COROCZNY SIEDEMNASTY KONKURS dla Autorów artykułów opublikowanych 3 LIPCA. Odbył się w Bydgoszczy przy ul. Sułkowskiego 52a (Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, dawniej Klub POW) wernisaż wystawy „Pejzaż Grodu Piasta w Chomiaży Szlacheckiej”. Na wystawie prezentowane były m.in. prace mgr Agnieszki Dębczyńskiej, pracownika Katedry Architektury. 6 LIPCA. Zmarł w wieku 89 lat mgr inż. Józef Zegarliński, jeden z pierwszych pracowników wydziału, były prodziekan i kierownik Zespołu Budownictwa Ogólnego. Pogrzeb odbył się 11 lipca na Cmentarzu Nowofarnym przy ul. Artyleryjskiej w Bydgoszczy. 3 WRZEŚNIA. Odbyło się posiedzenie komisji konkursowej Stowarzyszenia Hydrologów Polskich na najlepszą pracę dyplomową z hydrologii im. prof. Kazimierza Dębskiego. Wśród laureatów znalazła się inż. Justyna Szyplik z WBiIŚ nagrodzona za pracę inżynierską „Wpływ niżówek na warunki funkcjonowania żeglugi na Wiśle w rejonie Bydgoszczy”. Promotorem był dr Marcin Gorączko, adiunkt z Katedry Inżynierii Sanitarnej i Wodnej. na łamach miesięcznika „Inżynieria i Budownictwo”. Kolegium Redakcyjne przyznało nagrody (edycja 2012) „za wyróżniającą się współpracę z redakcją” w 2011 roku. Wśród nagrodzonych znalazł się mgr inż. Jarosław Gajewski z Katedry Konstrukcji Budowlanych. 27 WRZEŚNIA. Decyzją Rady Wydziału Architektury 5 CZERWCA. Decyzją Rady Wydziału Sztuk Pięknych 28 WRZEŚNIA. Z okazji Dnia Budowlanych 2012 UMK w Toruniu mgr Piotr Tołoczko uzyskał stopień doktora sztuki w dyscyplinie sztuki piękne na podstawie przedłożonej rozprawy nt. „Notacja gestu w grafice”, której promotorem był dr hab. prof UMK Marek Basiul. Kapituła Konkursu „Najlepsze prace dyplomowe za rok 2011” ogłosiła wyniki konkursu. Przyznano sześć nagród i dwa wyróżnienia. Pierwsze miejsce (ex aequo) zajęli: Tomasz Borkowy (promotor: prof. dr hab. inż. Adam Podhorecki) i Zuzanna Pieńczewska (promotor: dr inż. Kazimierz Żarski). Drugie miejsce (ex aequo) przypadło: Michałowi Dyrce (promotor: dr inż. Grzegorz Bebyn) i Łukaszowi Zrobkowi (promotor: dr inż. Krzysztof Pawłowski). Trzecie miejsce (ex aequo) zajęli: Marcin Block (promotor: dr inż. Krzysztof Pawłowski) i Jacek Trzcieliński (promotor: dr inż. Justyna SobczakPiąstka). Ponadto wyróżniono prace: Agnieszki Chojnackiej-Kusz (promotor: dr inż. Magdalena Dobiszewska) oraz Krzysztofa Kaliskiego (promotor: dr inż. Aleksandra Niespodziana). 20 CZERWCA. W dniu Święta UTP przedstawiciele firmy Alstal wręczyli Natalii Bugajskiej nagrodę za pracę dyplomową nt.: „Ocena stanu technicznego i możliwości adaptacji na hotel zabytkowego fortu”, która uzyskała najwyższą ocenę Kapituły Konkursu organizowanego przez Alstal na najlepszą pracę inżynierską. OD 3 DO 10 LIPCA w Galerii 3.1 trwała końcoworoczna (obejmującą kilka działów tematycznych) wystawa prac studentów I roku kierunków: architektura wnętrz, architektura krajobrazu, i architektura i urbanistyka zorganizowana przez Katedrę Sztuk Wizualnych. Na szczególną uwagę zasługiwał „Hommage a’Leon Wyczółkowski”. 88 i Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku dr Maciej Świtała, pracownik Katedry Sztuk Wizualnych, uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego sztuki w dziedzinie sztuki plastyczne i dyscyplinie sztuki projektowe. 3 PAŹDZIERNIKA. Podczas inauguracji roku akademickiego 2012/13 wyróżniono następujących pracow- ników wydziału: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski prof. dr. hab. inż. Edwarda Kujawskiego; Medalem za długoletnią służbę dr inż. Annę Podhorecką (złotym) i dr. inż. Adama Grabowskiego (srebrnym); oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej: dr inż. Magdalenę Dobiszewską, dr. inż. Jana Gadomskiego, dr. inż. Tomasza Janiaka i dr inż. Justynę Sobczak-Piąstkę. 5 PAŹDZIERNIKA. Odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej mgr. inż. Łukasza Mrozika nt. „Model struktury i wytrzymałości betonu wysokowartościowego”. Promotorem rozprawy był dr hab. inż. Aleksander Świtoński, prof. UTP. Rada Wydziału podjęła uchwałę o nadaniu mgr. inż. Łukaszowi Mrozikowi stopnia doktora nauk technicznych w dyscyplinie budownictwo z wyróżnieniem. 17 PAŹDZIERNIKA. Decyzją Rady Wydziału Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II w Lublinie mgr Ewa Urbańska pracownik Katedry Sztuk Wizualnych uzyskała stopień doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie naukowej historia sztuki na podstawie przedłożonej rozprawy doktorskiej „Szok prawdy? Wystawy „Sztuka Faktu” w Bydgoszczy w latach 1975, 1978, 1981”, której promotorem była dr hab. prof. KUL Małgorzata Kitowska-Łysiak. 21 PAŹDZIERNIKA. Gościła na wydziale delegacja pracowników z Uniwersytetu Ningbo (Chiny). Profesorów: Chen Yunjuan i Zhang Zhiping z wydziałowymi laboratoriami i prowadzonymi w nich pracami zapoznał mgr inż. Jarosław Górecki, pracownik Katedry Inżynierii Produkcji i Zarządzania w Budownictwie. 9. LISTOPADA. Odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej mgr. inż. Aleksandra Soboty nt. „Analiza funkcjonalna czterowlotowych skrzyżowań położonych na wielopasowych ciągach ulic w warunkach nasycenia ruchem”. Promotorem rozprawy był prof. dr hab. inż. Tomasz Szczuraszek. Rada Wydziału podjęła uchwałę o nadaniu mgr. inż. Aleksandrowi Sobocie stopnia doktora nauk technicznych w dyscyplinie budownictwo z wyróżnieniem. 13 LISTOPADA. Odbyła się w RCI kolejna edycja gry strategicznej dla studentów kierunku budownictwo, nt. „Wciel się w rolę menedżera projektu” zorganizowana przez firmę Skanska S.A. Uczestnicy gry otrzymali dyplom uczestnictwa w szkoleniu. 23 LISTOPADA. Odbyło się w RCI seminarium naukowo-techniczne nt. „Innowacyjne rozwiązania i technologie geosyntetyczne wykorzystywane w geotechnice i w budowie obiektów inżynierskich” zorganizowane przez Katedrę Geotechniki i Przedsiębiorstwo Realizacyjne INORA z Gliwic. Z uwagi na duże zainteresowanie tematyką planowane jest kolejne seminarium w 2013 roku. 28 LISTOPADA. Odbyła się uroczystość nadania godności doktora honoris causa UTP prof. dr. hab. inż. Jerzemu Ziółko, pracownikowi Katedry Konstrukcji Budowlanych. (Więcej wewnątrz niniejszego wydania „Formatu”). 1 GRUDNIA. Odbyło się doroczne Święto Wydziału, połączone z uroczystym wręczeniem dyplomów – 130 absolwentom różnych kierunków i stopni studiów. Wydział ukończyło dotąd 8668 osób. Wykład okolicznościowy nt. „Bezpieczeństwo ruchu drogowego” wygłosił dr hab. inż. Jan Kempa, prof. UTP. 7 GRUDNIA. Odbyło się XII Studenckie Seminarium Naukowe Koła Naukowego Projektowania Nowoczesnych Technologii Robót Budowlanych połączone z obchodami XXV-lecia istnienia i działania koła. Gościem specjalnym był Hans Leenders z firmy BAM Wegen z Holandii. W seminarium wzięło udział ok. 70 osób. 13 GRUDNIA. W Galerii Wspólnej Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy i Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Bydgoskiego otwarto wystawę rysunków studentów architektury krajobrazu i architektury wnętrz pt. „Lekcja z mistrza”. 18 GRUDNIA. Odbył się w Galerii 3.1 wernisaż wystawy „Gniew 2012” (prac malarskich studentów II roku architektury wnętrz, które powstały w ramach pleneru w okolicach miasteczka Gniew odbytego w dniach od 27 sierpnia do 9 września 2012 r.). Wernisaż zorganizowany został przez mgr Agnieszkę Mierzwę i dr. Piotra Tołoczko – pracowników Katedry Sztuk Wizualnych. 19 GRUDNIA. Senat UTP zatwierdził zmianę nazwy wydziału na Wydział Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2013 r. Mieczysław Pawłowski WYDZIAŁ HODOWLI I BIOLOGII ZWIERZĄT W dniach 28–30 CZERWCA odbył się coroczny Zjazd Dziekanów i Prodziekanów wydziałów kształcących na kierunku zootechnika, którego organizatorem tym razem był nasz wydział. Miejscem obrad władz wydziałów dawnych akademii rolniczych (obecnie uniwersytetów przyrodniczych lub rolniczych) były Pieczyska. W zjeździe uczestniczyło kilkadziesiąt osób z całej Polski. 89 kronikarskim piórem W dniach 13–15 WRZEŚNIA odbył się w naszym mieście 16. Kongres Europejskiego Towarzystwa Weterynaryjnego i Żywienia Porównawczego (ESVCN) zorganizowany przez Katedrę Fizjologii Zwierząt naszego wydziału. Przewodniczącym komitetu organizacyjnego był prof. Romana Szymeczko. W kongresie uczestniczyło ponad 100 naukowców niemal ze wszystkich kontynentów. 26 WRZEŚNIA. Podczas Rady Wydziału miała miej- kronikarskim piórem 21 LISTOPADA. MNiSW ogłosiło w formie komunikatu wyniki konkursu w zakresie wdrażania systemów poprawy jakości kształcenia oraz Krajowych Ram Kwalifikacji dla poszczególnych kierunków studiów. Na konkurs wpłynęło 207 wniosków. Finansowanie w wysokości 1mln zł uzyskał WHiBZ (jako jeden z dwóch z naszej uczelni), przy czym był to jeden z zaledwie trzech w skali kraju wniosków z obszarów nauk przyrodniczych i rolniczych, a tylko jeden dla kierunku zootechnika. rej opracowano założenia wibroizolacji siłowej. Ponadto w ramach pobytu przygotowano podstawy dwóch kolejnych wspólnych z EAFIT projektów badawczych na konkursy do NCN oraz do Brukseli. 27 WRZEŚNIA. Rada Wydziału podjęła uchwałę w sprawie nadania dr. inż. Tadeuszowi Leppertowi stopnia doktora habilitowanego nauk technicznych w dyscyplinie budowa i eksploatacja maszyn sce uroczystość pożegnania nauczycieli akademickich przechodzących na emeryturę – prof. dr. hab. Stanisława Seniczaka, prof. zw. UTP, wieloletniego kierownika Katedry Ekologii, dr. hab. Stanisława Kubackiego, prof. nadzw. UTP, wieloletniego kierownika Zakładu Hodowli Koni i Zwierząt Futerkowych i dr inż. Ewy Żelaznej, docenta naszego wydziału, adiunkta i zasłużonego wykładowcy Katedry Zoologii. 14 GRUDNIA. Rada Wydziału podjęła decyzję 11 PAŹDZIERNIKA. Na Wydziale Inżynierii w ramach o nadaniu dr inż. Marii Siwek-Gapińskiej stopnia naukowego doktora habilitowanego w dziedzinie nauk rolniczych, w dyscyplinie zootechnika. Procedura w postępowaniu habilitacyjnym odbywała się na naszym wydziale po raz pierwszy według nowej formuły – rozporządzenia wynikającego ze znowelizowanej Ustawy o szkolnictwie wyższym oraz Ustawy o stopniach i tytule naukowym. realizacji II Etapu RCI – Laboratorium Badań Rozdrabniania, odbyło się spotkanie branżowe połączone z prezentacją sprzętu pomiarowego (analiza wielkości cząstek metodą dyfrakcji laserowej, analiza sitowa) i urządzeń do rozdrabniania firmy FRITSCH GmbH – Mahlen und Messen. 9 PAŹDZIERNIKA. W siedzibie Rady Wydziału RiB Tadeusz Barczak przy ul. Bernardyńskiej przedstawiciele władz dziekańskich – Halina Olszewska, prodziekan ds. dydaktycznych i studenckich oraz Tadeusz Barczak, prodziekan ds. nauki, wzięli udział w posiedzeniu grupy organizującej współpracę z młodzieżą szkolną z naszego miasta – z VI LO i Gimnazjum nr 50 przy tym Liceum oraz z II LO. W ramach tej inicjatywy na naszym wydziale prowadzone są zajęcia z zoologii, mikrobiologii, entomologii i ornitologii. 19 PAŹDZIERNIKA. Odbyły się obrony dwóch prac doktorskich – mgr. inż. Arkadiusza Wojciechowskiego pt. „Ocena wartości handlowej tusz wieprzowych klasyfikowanych w systemie EUROP”, której promotorem był dr hab. inż. Jerzy Nowachowicz, prof. UTP, oraz – mgr inż. Magdaleny Drewki pt. „Analiza wyników uzyskanych na polowych i stacjonarnych próbach wierzchowych klaczy ras szlachetnych”, której promotorem był dr hab. inż. Stanisław Kubacki, prof. UTP. 9 LISTOPADA. Odbyła się publiczna obrona pracy doktorskiej mgr inż. Katarzyny Kasperczyk pt. „Opracowanie metody hodowli in vitro komórek nabłonka kury”, której promotorem był prof. dr hab. Marek Bednarczyk, prof. zw. UTP. W dniach 16–17 LISTOPADA władze dziekańskie wzięły udział w corocznej naradzie gremium kierowniczego uczelni publicznych i niepublicznych naszego regionu w Pieczyskach, gdzie w ciągu dwóch dni wysłuchano kilku referatów – prezentacji przedstawicieli KEJN, NCN i NCBR nt. istotnych spraw związanych z parametryzacją jednostek i projektami badawczymi. Sprawę KRK referowali przedstawiciele PKA, Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Warszawskiego. 90 20 PAŹDZIERNIKA. Słuchacze studiów podyplomo- WYDZIAŁ INŻYNIERII MECHANICZNEJ 12 CZERWCA. Rada Wydziału podjęła uchwałę w sprawie nadania dr. inż. Przemysławowi Simińskiemu stopnia doktora habilitowanego nauk technicznych w dyscyplinie budowa i eksploatacja maszyn. 20 CZERWCA. Podczas Święta Uniwersytetu dyplomy promocyjne z naszego wydziału otrzymali doktorzy: Robert Sołtysiak, Tomasz Jarzyna i Piotr Stanowski oraz doktorzy habilitowani: Leszek Knopik, Bronisław Kolator, Przemysław Simiński. 28 CZERWCA. Odbyło się otwarte posiedzenie Rady Wydziału, któremu przewodniczył prof. dr hab. inż. Józef Szala, dr h.c. W ramach posiedzenia zastępca przewodniczącego Wydziałowej Komisji Wyborczej dr inż. Bolesław Przybyliński wręczył nominacje nowo wybranym na kadencję 2012–2016 członkom Rady Wydziału. Dziekana prof. dr hab. inż. Bogdan Żółtowski przedstawił sprawozdanie z działalności dydaktycznej, naukowej i badawczej wydziału. 20 LIPCA. Prof. Bogdan Żółtowski oraz prof. Henryk Tylicki, realizując szczegółowe zadania projektu POIG, odbyli podróż do Uniwersytetu EAFIT w Kolumbii. Głównym celem wizyty były końcowe badania i odbiór nowej wiertarki dla potrzeb górnictwa skalnego, dla któ- nami i urządzeniami transportu kolejowego stosowanymi i produkowanymi w Polsce oraz omówienie współpracy między UTP a EAFIT. Goście spotkali się z prorektorem ds. współpracy z gospodarką i zagranicą prof. dr. hab. inż. Markiem Bielińskim oraz z dziekanem wydziału. wych o specjalności Budowa i Eksploatacja Odnawialnych Źródeł Energii, wraz z wykładowcami, uczestniczyli w zajęciach wyjazdowych w Gdańsku. Zajęcia realizowano w Centrum Techniki Okrętowej S.A. w Ośrodku Hydromechaniki Okrętu, który jest specjalistyczną placówką badawczo-rozwojową Centrum Techniki Okrętowej S.A. Ośrodek wykonuje prace badawcze i usługowe w zakresie hydromechaniki, związane z projektowaniem i eksploatacją statków, okrętów oraz innych konstrukcji pływających, w tym statków i obiektów do obsługi obszaru off-shore. Wykłady tematyczne przeprowadził prof. dr hab. inż. Piotr Doerffer. 23 PAŹDZIERNIKA. W sali A1 Auditorum Novum w ramach realizacji dnia branżowego – projekt „Naukowcy UTP dla gospodarki regionu” zorganizowano na Wydziale Inżynierii Mechanicznej Dzień Branży Odnawialnych Źródeł Energii. Dzień ten zorganizowano w formule seminarium naukowego pt. Eko-Euro-Energia. Seminarium było możliwe przy wsparciu projektu pn. „Naukowcy UTP dla gospodarki regionu” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. 21 LISTOPADA. Na wydziale gościli Freya Coombe i Jarno Stegeman. Goście na co dzień pracują na londyńskiej uczelni Buckinghamshire University. Wizyta miała na celu zainicjowanie bezpośrednich kontaków w kontekście długofalowej współpracy tak naukowej, jak i dydaktycznej między WIM UTP a ich macierzystą jednostką. 26 LISTOPADA. Na naszej uczelni gościliśmy delegację z Uniwersytetu EAFIT Medellin w Kolumbii, w składzie prof. Leonela Francisco Castaneda Heredia, Jaime Heriberto Perez Naranjo szef inżynierii przedsiębiorstwa Metro de Medellin LTDA, Ricardo Antonio Cano Dominguez szef kolei linowych przedsiębiorstwa Metro de Medellin LTDA. Celem wizyty było zapoznanie się z maszy- Daniel Perczyński WYDZIAŁ ROLNICTWA I BIOTECHNOLOGII 1 CZERWCA. Mgr inż. Alicja Tymoszuk, uchwałą Rady Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UMK w Toruniu, uzyskała stopień naukowy doktora nauk biologicznych w dyscyplinie biologia. Rozprawa doktorska, której promotorem była prof. dr hab. Małgorzata Zalewska, została wyróżniona. W dniach 3–6 CZERWCA pracownicy Katedry Mikrobiologii kierowanej przez prof. dr. hab. Zbigniewa Paluszaka, przy współpracy Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego zorganizowali międzynarodową konferencję naukową na temat: Mikrobiologia w ochronie zdrowia człowieka i środowiska. 12 CZERWCA. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej doktor habilitowana Ewa Spychaj- -Fabisiak – dziekan WRiB, awansowała do tytułu naukowego profesora nauk rolniczych. Uroczysta nominacja odbyła się 9 października 2012 r. w Pałacu Prezydenckim. 20 CZERWCA. Podczas Święta Uczelni promotorzy w asyście dziekana i rektora wręczyli dyplomy doktora nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia Stanisławowi Błaszakowi i Łukaszowi Pacholczykowi oraz Małgorzacie Sypuła w dyscyplinie ochrona i kształtowanie środowiska. 23 CZERWCA. W Auditorium Novum odbyło się uroczyste absolutorium studentów kierunków studiów rolnictwo i biotechnologia. 6 LIPCA. Odbyły się publiczne obrony rozpraw doktorskich: • mgr inż. Marzeny Wanczury-Franc, obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Sławomir Zawisza • mgr inż. Joanny Piaseckiej, obowiązki promotora pełnił dr hab. Dariusz Jaskulski, prof. UTP. 9 LIPCA. Odbyły się publiczne obrony rozpraw doktorskich: • mgr inż. Piotra Wojewódzkiego, obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Janusz Hermann 91 kronikarskim piórem • mgr Pawła Wiśniewskiego, obowiązki promotora pełnił dr hab. Mieczysław Wojtasik z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. 19 LIPCA. Odbyły się dwa posiedzenia komisji habi- kronikarskim piórem dziekan Wydziału Zarządzania, uczestniczyła w spotkaniach z przedstawicielami wyższych uczelni w Odessie na Ukrainie. Celem spotkania było rozwinięcie współpracy naukowo-badawczej i dydaktycznej miedzy uczelniami. litacyjnych, wyznaczonych przez Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów, w postępowaniach habilitacyjnych dr inż. Anny Piotrowskiej z Katedry Biochemii oraz dr inż. Anny Wendy-Piesik z Katedry Podstaw Produkcji Roślinnej i Doświadczalnictwa. Komisji habilitacyjnej dr Anny Piotrowskiej przewodniczył prof. dr hab. Wojciech Budzyński z UWM w Olsztynie, a komisji habilitacyjnej dr Anny Wendy-Piesik przewodniczyła prof. dr hab. Zofia Jasińska z UP we Wrocławiu. W dniach 22–23 WRZEŚNIA dr Szymon Różański, delegowany przez dziekana WRiB uczestniczył w spotkaniu zorganizowanym przez władze województwa kujawskopomorskiego, z przedstawicielami władz oraz uniwersytetów stanu Teksas w USA. Przedstawiciele uniwersytetów teksańskich są bardzo zainteresowani współpracą naukową i dydaktyczną z Wydziałami: Hodowli i Biologii Zwierząt oraz Rolnictwa i Biotechnologii. Spotkanie zakończono podpisaniem Listu intencyjnego między uczelniami. 31 SIERPNIA. Rada Wydziału nadała stopień dokto- 3 PAŹDZIERNIKA na uroczystej inauguracji roku akade- ra nauk rolniczych: w dyscyplinie agronomia: • mgr inż. Marzenie Wanczura-Franc, obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Sławomir Zawisza • mgr inż. Joannie Piaseckiej, obowiązki promotora pełnił dr hab. Dariusz Jaskulski, prof. UTP w dyscyplinie ochrona i kształtowanie środowiska: • mgr. inż. Piotrowi Wojewódzkiemu (asystent w Katedrze Chemii Środowiska) obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Janusz Hermann • mgr. Pawłowi Wiśniewskiemu, obowiązki promotora pełnił dr hab. Mieczysław Wojtasik, prof. UKW w Bydgoszczy. Rada Wydziału nadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia: • dr inż. Annie Piotrowskiej z Katedry Biochemii. Rada WRiB podjęła uchwałę w sprawie wyróżnienia osiągnięcia naukowego oraz istotnej aktywności naukowej pani Anny Piotrowskiej. • dr inż. Annie Wenda-Piesik z Katedry Podstaw Produkcji Roślinnej i Doświadczalnictwa. Awanse naukowe poprzedziły postępowania habilitacyjne, pierwsze w skali uczelni. Rada WRiB wybrała Wydziałową Komisję ds. Misji i Strategii w następującym składzie: prof. dr hab. Franciszek Rudnicki – przewodniczący, prof. dr hab. Jacek Długosz – prodziekan ds. nauki – członek, dr inż. Ewa Żary-Sikorska – członek. mickiego 2012/2013 pracownicy WRiB zostali odznaczeni: Medalem Złotym za Długoletnia Służbę: prof. dr hab. Roman Łyszczarz, prof. dr hab. Zbigniew Skinder, dr Ewa Krasicka-Korczyńska; Medalem Srebrnym za Długoletnia Służbę: dr Maria Balcewicz, Grażyna Andrzejewska, mgr Ewa Grobelniak, mgr Małgorzata Obrzezgiewicz-Diarra, mgr Mirosława Żarska; Medalem Brązowym za Długoletnią Służbę: dr hab. Dariusz Piesik, prof. UTP, dr Grzegorz Lemańczyk, dr Dariusz Pańka; Medalem Komisji Edukacji Narodowej – dr hab. Stanisław Rolbiecki, prof. UTP W dniach 3–5 WRZEŚNIA Katedra Szczegółowej Uprawy Roślin zorganizowała Zjazd Katedr Jednoimiennych Polskich Uczelni Rolniczych. 5 września w siedzibie katedry przy ul. Ks. A. Kordeckiego 20 odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci profesora Jerzego Sypniewskiego doktora honoris causa UTP. W dniach 20–22 WRZEŚNIA prof. dr hab. Ewa Spychaj-Fabisiak – dziekan wydziału na zaproszenie JM Rektora UTP, wraz z dr hab. Zofią Wyszkowską, prof. UTP – 92 5 PAŹDZIERNIKA. Rada Wydziału podjęła uchwałę w sprawie nadania mgr. inż. Andrzejowi Mądremu stopnia doktora nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia. Rozprawa „Wpływ zróżnicowania wielkości ziarna siewnego oraz terminu wschodów na oddziaływania konkurencyjne pomiędzy roślinami pszenicy” została wyróżniona. Obowiązki promotora pełnił dr hab. Dariusz Jaskulski, prof. UTP. 26 PAŹDZIERNIKA. Rada Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie podjęła uchwałę w sprawie nadania dr inż. Lubosławie Nowaczyk stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk rolniczych w dyscyplinie ogrodnictwo w zakresie genetyka i hodowla roślin, po przeprowadzeniu przewodu habilitacyjnego. 23 LISTOPADA. Rada Wydziału wyznaczyła nową strukturę organizacyjną wydziału (10 zamiast 17 katedr), która będzie funkcjonować od 1 stycznia 2013 r. 30 LISTOPADA. Rada Wydziału podjęła uchwałę w sprawie nadania dr inż. Barbarze Murawskiej stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia w zakresie chemia rolna, po przeprowadzeniu przewodu habilitacyjnego. Barbara Fedder WYDZIAŁ TECHNOLOGII I INŻYNIERII CHEMICZNEJ W dniach 20–22 CZERWCA dziekani dr hab. K. Piszczek, dr inż. I. Grubecki, dr inż. J. Tomaszewska oraz dziekan elekt dr hab. inż. E. Makarewicz uczestniczyli w zjedzie dziekanów wydziałów chemicznych w Krynicy Górskiej organizowanym przez Wydział Chemii UJ. Dyskutowano o nowych zasadach nadawania stopni i tytułów naukowych, działalności NCN oraz mobilności studentów i młodych pracowników nauki. 14 LISTOPADA. Rada Wydziału pożegnała dwóch wieloletnich pracowników dr. inż. Leonarda Kopińskiego i mgr. inż. Kazimierza Wencla w związku z ich przejściem na emeryturę. 14 LISTOPADA. Rada Wydzialu Chemii UMK w Toruniu podjęła uchwałę w sprawie nadania doktor Malgorzacie Kaczorowskiej stopnia doktora habilitowanego nauk chemicznych w dyscyplinie chemia 21 LISTOPADA. Rada Wydzialu Chemii Uniwersytetu Łódzkiego podjęła uchwałę w sprawie nadania doktorowi Borysowi Ośmiałowskiemu stopnia doktora habilitowanego nauk chemicznych w dyscyplinie chemia. Katarzyna Jurek WYDZIAŁ TELEKOMUNIKACJI, INFORMATYKI I ELEKTROTECHNIKI 14 CZERWCA. W Instytucie Elektrotechniki odbyło się otwarte seminarium naukowe, na którym dr inż. Włodzimierz Bieliński z Zakładu Elektroenergetyki wygłosił referat pt. „Obciążenia wybranych krajowych systemów elektroenergetycznych w dobie kryzysu”. W DNIACH 5–7 września na naszym wydziale odbywała się międzynarodowa konferencja 4-th International Conference on Image Processing&Communications IPC2012. 18 WRZEŚNIA. Na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy ze smutkiem pożegnaliśmy zmarłego 14 września naszego kolegę i zasłużonego pracownika mgr. inż. Tadeusza Iwańskiego. 21 WRZEŚNIA. W Instytucie Telekomunikacji odbyło się seminarium naukowe związane z otwarciem przewodów doktorskich. Referaty wygłosili: mgr inż. Łukasz Zabłudowski – „Zwiększenie niezawodności transmisji w sieciach WSN w warunkach niskiej emisyjności węzłów”, mgr inż. Damian Ledziński – „Optymalizacja topologii sieci transmisyjnych opisanych grafami regularnymi” oraz mgr inż. Bartosz Boryna – „Wspólny protokół komunikacyjny dla transmisji danych w hybrydowych sieciach telemetrycznych”. 22 WRZEŚNIA. Prof. dr hab. inż. Jacek F. Gieras wziął udział w Warszawie w Konferencji Smoleńskiej, której celem było przedstawienie interdyscyplinarnych badań dotyczących mechaniki lotu i mechaniki zniszczenia samolotu TU-154M w katastrofie smoleńskiej. Profesor wygłosił referat pt. „Ocena, technika badań oraz możliwość awarii systemu elektroenergetycznego samolotu Tu-154M.” 27 WRZEŚNIA. Referaty w ramach otwarcia przewodów doktorskich wygłosili podczas seminarium w Instytucie Telekomunikacji mgr inż. Dariusz Rybarczyk – „Pomiar i szacowanie dostępnego pasma w sieciach teleinformatycznych” oraz mgr inż. Katarzyna Wasielewska – „Wykorzystanie stochastycznego rachunku sieciowego w analizie, projektowaniu i serwisowaniu sieci komputerowych”. 4 PAŹDZIERNIKA. Odbyło się seminarium dotyczące problemów teleinformatyki. Mgr inż. Rafał Kozik zaprezentował referat pt. „Złożone algorytmy przetwarzania obrazów i komputerowej wizji dla celów wspomagania osób niewidomych”. 11 PAŹDZIERNIKA. Dr inż. Włodzimierz Bieliński z Zakładu Elektroenergetyki wygłosił podczas seminarium w Instytucie Elektrotechniki referat pt. „Modelowanie obciążeń systemów elektroenergetycznych i ich regularnych oraz fluktuacyjnych zmian.” 27 CZERWCA. Odszedł od nas na zawsze nieodżało- 25 PAŹDZIERNIKA. W RCI odbyło się otwarte se- wany kolega, dziekan wydziału, profesor UTP, dr hab. inż. Antoni Zabłudowski. Pożegnaliśmy go 30 czerwca na cmentarzu parafialnym w Dąbrówce Nowej. minarium naukowe, podczas którego, prof. dr hab. inż. Jacek F. Gieras z Zakładu Maszyn i Napędów Elektrycznych wygłosił referat pt. „System elektroenergetyczny samolotu pasażerskiego na przykładzie Tu-154M.” 93 kronikarskim piórem kronikarskim piórem 8 LISTOPADA. Dr inż. Roman Żarnowski wygłosił referat pt. „Koncepcja laboratorium automatyki napędu elektrycznego i napędu elektrycznego oraz tematyka skryptu do tego laboratorium”. Seminarium naukowe zorganizował Instytut Elektrotechniki. 15 LISTOPADA. „Metoda syntezy systemów elektromechanicznych na podstawie uogólnionego wielomianu charakterystycznego” to temat referatu wygłoszonego przez prof. dr. hab. inż. Yaroslava Marushchaka z Zakładu Podstaw Elektrotechniki w ramach otwartego seminarium naukowego, które odbyło się w Instytucie Elektrotechniki. 22 LISTOPADA. Dr inż. Jerzy Stawicki z Zakładu Energoelektroniki i Sterowania wygłosił referat „Elektroosmoza w wybranych materiałach budowlanych”. 24 LISTOPADA. Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o nagłej śmierci prof. dr. hab. inż. Włodzimierza Pogribnego. Profesora pożegnaliśmy na cmentarzu św. Mikołaja w Bydgoszczy 28 listopada. 6 GRUDNIA. W Instytucie Elektrotechniki odbyło się otwarte seminarium naukowe. Mgr inż. Piotr Grugel z Zakładu Energoelektroniki i Sterowania wygłosił referat pt. „Równoległe, napięciowe filtry aktywne (DAFS)”. Arkadiusz Rajs WYDZIAŁ ZARZĄDZANIA 1 CZERWCA. Decyzją Komitetu Oceniającego Unii Europejskiej z lutego 2012 r. oraz NCBiR do realizacji zatwierdzony został od dnia 01.06.2012 r. projekt w ramach akcji pilotowej FACCE-JPI Knowledge Hub pn. „A detailed climate change risk assessment for European agriculture and food security, in collaboration with international projects” – „Szczegółowa ocena ryzyka związanego ze zmianą klimatu dla europejskiego rolnictwa oraz bezpieczeństwa żywnościowego” o akronimie MACSUR . Zgłoszony wniosek partnera polskiego (University of Technology & Life Sciences, Bydgoszcz, Poland Waldemar Bojar – „P100”) dotyczy udziału w realizacji jednego z trzech podtematów związanego z aspektami ekonomiczno-handlowymi tematu badawczego – TradeM. 2 CZERWCA. Grupa studentów zaangażowanych w prace realizowane na Wydziale Zarządzania została nagrodzona biorąc aktywny udział w bezpłatnych 94 warsztatach zorganizowanych przez dr inż. Małgorzatę Zajdel pt.: „5 S i Savoir vivre kluczem do sukcesu w pracy”. Warsztaty prowadził trener Adrian Pawłowski – pracownik firmy PESA Bydgoszcz SA. 11 CZERWCA. Decyzją dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju Wydziałowi Zarządzania przyznano środki finansowe tytułem dofinansowania realizacji projektu pt. Centrum Wiedzy FACCE JPI „Modelowanie Europejskiego Rolnictwa ze Zmianami Klimatu dla Bezpieczeństwa Żywności”, o akronimie FACCE MACSUR (P100). 11–13 CZERWCA. Z inicjatywy dr M. Michalcewicz-Kaniowskiej pełnomocnika dziekana ds. współpracy międzynarodowej gościliśmy na Wydziale dr Gulay Gunay z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Administracji oraz dr Mustafa Gunay z Wydziału Mechanicznego, pracowników Uniwersytetu w Karabuku (północna Turcja). Efektem spotkań jest podpisana umowa o współpracy. 15 CZERWCA. Odbyła się konferencja zorganizowana przez Międzywydziałowe Koło Naukowe Europrojekt pt. „Społeczna odpowiedzialność biznesu – perspektywą przyszłości” w ramach realizowanego przez studentów tego Koła Naukowego programu grantowego. Na konferencji zostały zaprezentowane najlepsze wyniki uzyskane przez poszczególne grupy warsztatowe oraz zaprezentowały się firmy z województwa kujawsko- -pomorskiego wdrażające Corporate Social Responsibility. W SEMESTRZE ZIMOWYM 2012/2013 w ramach wymiany Erasmus na Wydziale Zarządzania przebywa dwóch studentów z Turcji i z Grecji, a z naszego wydziału wyjechało czworo studentów na uniwersytety w Niemczech, Słowenii oraz Chorwacji. Jedna studentka przebywa na stażu w ramach programu Erasmus w Paryżu. Anna Murawska BIBLIOTEKA GŁÓWNA Wśród 67 osób, którym w czasie uroczystej inauguracji roku akademickiego 2012/2013 wręczono medale i odznaczenia było kilku pracowników Biblioteki Głównej UTP; Złote Medale za Długoletnią Służbę odebrały: Bożena Olejniczak (Biblioteka Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii), Elżbieta Traczykowska (Dział Gromadzenia i Opracowania Zbiorów Zwartych), Grażyna Urbaniak (Dz. Czasopism i Zbiorów Specjalnych) oraz Lucyna Zajączkowska (Biblioteka Wydziału Zarządzania). Serdecznie gratulujemy! Jacek Korpal 26 CZERWCA. Odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej mgr Anny Michalskiej, pracownika Zakładu Nauk Społecznych. Obrona odbyła się na Wydziale Pedagogiki i Psychologii w Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Mgr Anna Michalska uchwałą Rady Wydziału uzyskała tytuł naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie psychologii. 2–3 LIPCA. W Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku odbyła się I Międzynarodowa Konferencja Naukowa pt. „Problemy tworzenia i zastosowań wiedzy w rozwoju gospodarki żywnościowej, przemysłu, usług i administracji” zorganizowana przez Wydział Zarządzania UTP wraz z Komitetem Ekonomii Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Polskiej Akademii Nauk. 15 WRZEŚNIA. Rada Wydziału Zarządzania podjęła uchwałę w sprawie utworzenia Katedry Marketingu. Kierownikiem Katedry został dr hab. Krzysztof Andruszkiewicz, prof. nadzw. UTP. WRZESIEŃ. Dr inż. Małgorzata Zajdel i dr inż. Małgorzata Michalcewicz-Kaniowska zostały powołane w Urzędzie Marszałkowskim do interdyscyplinarnego zespołu ds. rozwoju obszarów wiejskich w ramach tworzenia nowej strategii rozwoju województwa kujawsko-pomorskiego. ADMINISTRACJA CENTRALNA Zainaugurowano cykl spotkań przedstawicieli Działu Zakupów i Zamówień Publicznych z pracownikami wydziałów, którzy zostali pełnomocnikami ds. zamówień publicznych. W trakcie spotkań omawiane są problemy występujące na wydziałach, bieżące i prognozowane postępowania. Diagnozuje się błędy, dyskutuje na temat doskonalenia i wzrostu efektywności procedur. Omawia się przepisy, nowele aktów prawnych. Celem jest propagowanie wiedzy na temat systemu wydatkowania finansów publicznych, możliwości proceduralnych, wzrostu świadomości na temat konieczności planowania. Osiągnięto dobry poziom wiedzy u pełnomocników, poprawiono komunikację, przepływ informacji na temat zamówień publicznych na uczelni, uszczelniono sys- tem zamówień, zrealizowano umowy wspólne dla kilku wydziałów dot. np. odczynników chemicznych. W dniach 27–29 WRZEŚNIA odbyło się spotkanie wyjazdowe w Dusznikach Zdrój. Udział wzięli JM Rektor, prorektorzy, kanclerz, zastępcy kanclerza, dziekani, dyrektor Biblioteki, dyrektor IMiF, kierownik SJO oraz kierownik SWFiS. W agendzie spotkania znalazły się następujące tematy: Projekt „Nowa jakość w UTP”, zarządzanie procesem rozwoju kadr, ocena pracowników, procesy dydaktyczny i badawczy oraz współpraca UTP z przedsiębiorstwami, a także strategia rozwoju jednostek organizacyjnych. 1 PAŹDZIERNIKA. Rozpoczęła się realizacja projektu „Nowa jakość w UTP”. Celem projektu jest realizacja „Strategii rozwoju UTP” w zakresie podniesienia sprawności funkcjonowania i poprawy jakości kształcenia powiązanego z potrzebami otoczenia gospodarczego poprzez wdrożenie do końca września 2014 r. czterech modułów zarządzania: jakością kształcenia, kadrami, finansami i majątkiem oraz podniesienie poziomu wiedzy i umiejętności całej kadry kierowniczej oraz pracowników Administracji Centralnej i Wydziałowej. Realizacja projektu umożliwia sfinansowanie wdrożenia Zintegrowanego Systemu Informatycznego Zarządzania Uczelnią oraz przeprowadzenia niezbędnych szkoleń dla wszystkich pracowników UTP – użytkowników systemu, a także szkoleń dla całej kadry kierowniczej w zakresie zarządzania strategicznego. 23 listopada 2012 r. podpisana została umowa z firmą SIMPLE S.A na budowę i wdrożenie zintegrowanego systemu informatycznego. Prace wdrożeniowe potrwają do czerwca 2014 roku. 3 PAŹDZIERNIKA. Podczas inauguracji nowego roku akademickiego zostali uhonorowani następujący pracownicy Administracji Centralnej – Medale Złote za długoletnią służbę otrzymali: Danuta Kopkowska, Krystyna Rybacka, Halina Witkowska, Krystyna Wróblewska, Mirosława Wyka; Medal Srebrny za długoletnią służbę – Elżbieta Jasina i Medal Brązowy – Anna Ławrynowicz. W dniach 21–22 PAŹDZIERNIKA UTP odwiedzili pr. Chen Yunjuan i prof. Zhang Zhiping (delegacji z Ningbo University z Chin). Goście spotkali się prezydentem Bydgoszczy i władzami UTP. Zwiedzili naszą uczelnię i miasto. JMR dr hab. inż. Antoni Bukaluk prof. nadzw. UTP otrzymał oficjalne zaproszenie od prezydenta Ningbo University do złożenia wizyty w Chinach. 16 LISTOPADA. W wyniku konkursu ogłoszonego przez Komisję Europejską na ewaluatorów programu Tempus w mgr Małgorzata Jaroszewska z Działu Współpracy Międzynarodowej została wybrana europejskim ekspertem programu Tempus. Bożena Szmyła 95 w numerze RAPORT FORMATU Doktorat honoris causa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2 Nowa jakość w UTP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 INFORMACJE Odnaleźć swoje miejsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6 Nominacja profesorska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Pamięci prof. Sypniewskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 Co nowego w RCI? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12 Przedstawiciele Komisji Europejskiej w RCI . . . . . . . . . . . . . . 12 Nowe laboratoria Instytutu Matematyki i Fizyki . . . . . . . . . . . 14 Europa stawia na mobilnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16 Za rękę z Einsteinem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 Dzieciaki-studenciaki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20 Uniwersytet Trzeciego Wieku – czas porozumień . . . . . . . . . 21 Rok 2013 rokiem Jana Czochralskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 Święto Wydziału Inżynierii Mechanicznej . . . . . . . . . . . . . . . 24 WSPÓŁPRACA Współpraca UTP z gospodarką. Co zrobiliśmy, co zamierzamy? . Wizyta w Ningbo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Z wizytą w Odessie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Z klastrem na Plastpolu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26 28 30 33 PREZENTACJE Pieniądz w milisekundach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Powietrze a przestrzeń życiowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czas boi się... kriobiologów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Repozytorium dla przedsiębiorców i naukowców . . . . . . . . Górska oaza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34 36 40 43 44 ROZMOWY FORMATU Graniczyć z majstersztykiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46 FORMAT EUROPEJSKI Co warto wiedzieć o unijnych dyrektywach? . . . . . . . . . . . . . 50 NAUKOWE DEBATY Eko-Euro-Energia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kapitalizm z ludzką twarzą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Web of Knowledge w bibliotece . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Bioinżynieria ma przyszłość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Młodzi naukowcy o problemach produkcji zwierzęcej . . . . . 54 57 58 59 60 Z SOBOTY NA NIEDZIELĘ Okruchy (para)olimpijskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62 STUDENCKIE SPRAWY Plener w Gniewie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W kopalni soli w Kłodawie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pod skrzydłami Sowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Doktorat okiem doktoranta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Staż w Parlamencie Europejskim . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Studenci zarządzania w Brukseli . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Gimnazjaliści w Instytucie Matematyki i Fizyki . . . . . . . . . . . Wyczółkowski na palecie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Świąteczne obdarowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 68 70 72 74 75 75 76 77 GALERIA FORMATU Piotr Tołoczko – Biografia Linii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 78 POŻEGNANIA Wspomnienie o dr. Wojciechu Chmarze . . . . . . . . . . . . . . . . 80 Wspomnienie o prof. Antonim Zabłudowskim . . . . . . . . . . . . 81 Wspomnienie o Tadeuszu Iwańskim . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82 SPORT i REKREACJA Biegiem przez bydgoskie mosty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 83 Turniej brydżowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 Kolejny rok za nami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE Kronika związkowa ZNP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 Solidarność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 86 KRONIKARSKIM PIÓREM Kronika uczelniana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 88 96 Wydawca: Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy, ul. ks. A. Kordeckiego 20, 85-225 Bydgoszcz Adres redakcji: Regionalne Centrum Innowacyjności, B 111, Al. prof. S. Kaliskiego 7, 85-789 Bydgoszcz, tel./fax 52 374 94 27, e-mail: [email protected] Patronat: prorektor ds. organizacji i rozwoju prof. dr hab. inż. Wojciech Kapelański Redaktor naczelna: Elżbieta Rudzińska Kolegium redakcyjne: Katarzyna Tomaszewska-Dobosz, Barbara Fedder, Katarzyna Jurek, Jacek Korpal, Mieczysław Pawłowski, Daniel Perczyński, Ewa Peter, Arkadiusz Rajs, Daniel Sobota, Wojciech Szymborski, Małgorzata Zajdel Projekt graficzny: Roman Fajtanowski Projekt okładki, skład i łamanie: Katarzyna Rosik Druk: Multigraf Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, nadawania tytułów oraz ilustrowania nadesłanych materiałów.