Format UTP numer 3/4 2012 - Strona główna

Transkrypt

Format UTP numer 3/4 2012 - Strona główna
w skrócie
• Trwa 62. w historii uczelni rok akademicki
• Prof. Jerzy Ziółko został doktorem honoris causa UTP
• Prof. Ewa Spychaj-Fabisiak uzyskała nominację profesorską
• Tablicami pamiątkowymi uczczono na uczelni pamięć profesorów Jerzego Sypniewskiego i Antoniego Zabłudowskiego
• Do końca września 2014 roku będzie wdrażany finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju projekt „Nowa jakość w UTP”, który ma na celu usprawnienie różnych sfer funkcjo-
nowania uczelni.
Rok 2013 zapowiada się być czasem zmian na
uczelni. Zostaje wdrażana w życie „Nowa jakość
UTP” za sprawą projektu mającego na celu podniesienie sprawności funkcjonowania i poprawę jakości
kształcenia powiązanego z potrzebami otoczenia
gospodarczego. U schyłku roku dobiegnie końca
drugi etap realizacji Regionalnego Centrum Innowacyjności, owocując modernizacją laboratoriów, które
będą służyły uczelni i regionowi. Z początkiem roku
akademickiego rozpoczęła się kadencja nowych
władz uczelni. Dwa wydziały zmieniają nazwy,
co jest odzwierciedleniem zmian profilu kształcenia.
Mamy nowego doktora honorowego – prof. Jerzego
Ziółko. Nasz sztandarowy absolwent Edmund Obiała
po dotychczasowych sukcesach zapisuje nową kartę
w historii Australii, przebudowując gmach Opery
w Sydney. O tym wszystkim mogą Państwo przeczytać
na łamach niniejszego numeru „Formatu”.
Świat nie skończył się w 2012 roku. A gdyby tak?
Owsiak grałby o jeden dzień dłużej… Wierzymy, że
mimo pechowej trzynastki w liczbie, rok 2013 będzie szczęśliwy. Życzymy Państwu realizacji osobistych i zawodowych celów, satysfakcji i spełnienia
w każdej sferze aktywności.
Redakcja
1
raport formatu
Doktorat honoris causa
PROF. JERZY ZIÓŁKO
„Senat Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego
im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy, podzielając wniosek Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska, postanowił nadać tytuł doktora honoris causa
prof. dr. hab. inż. Jerzemu Ziółko, wybitnemu uczonemu i zasłużonemu organizatorowi badań naukowych.
Wyróżnienie to jest wyrazem aprobaty i uznania dla
osiągnięć naukowych Profesora w zakresie rozwoju konstrukcji metalowych, a zwłaszcza stalowych zbiorników
na ciecze i gazy” – mogli m.in. usłyszeć od JM Rektora
Antoniego Bukaluka pracownicy uczelni zgromadzeni
28 listopada br. w Auditorium Novum na uroczystym
posiedzeniu Senatu UTP poświęconym nadaniu godności doktora honoris causa cenionemu profesorowi związanemu od 14 lat z naszą uczelnią.
Z sylwetką i dokonaniami naukowymi 12. w historii
uczelni doktora honorowego, uczonego o uznanej renomie, autora pionierskich rozwiązań inżynierskich,
zapoznał uczestników uroczystości promotor, prof. dr
hab. inż. Adam Podhorecki, dziekan Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska. Oto fragmenty laudacji:
Znam Pana Profesora od ponad dwudziestu lat i zawsze
z nieukrywanym podziwem obserwowałem jego szczególne zaangażowanie w rozwój współczesnej inżynierii
lądowej w Polsce, wyjątkową życzliwość, uczciwość,
wysokie wymagania wobec współpracowników oraz
patriotyzm.
Profesor Jerzy Ziółko jest wybitnym uczonym z zakresu
inżynierii lądowej, a szczególnie stalowych zbiorników
na płyny. Ta ostatnia problematyka dominuje w jego pracy naukowej i inżynierskiej. Jest w tym zakresie niekwestionowanym autorytetem na skalę międzynarodową
oraz twórcą szkoły naukowej projektowania i eksploatacji zbiorników stalowych. Prawie całe życie zawodowe
związał z Politechniką Gdańską (od roku 1963). Od
roku 1998 pracuje na naszej uczelni na stanowisku profesora zwyczajnego.
Niełatwo jest mówić i pisać o osobie szczególnie oddającej się swoim pasjom zawodowym, o osobie skromnej,
mającej wielki dystans do pochwał i wyróżnień.
Profesor Jerzy Ziółko urodził się 29 listopada 1934
roku w Radomiu, w rodzinie urzędnika państwowego.
W 1952 roku ukończył w rodzinnym mieście Liceum
Ogólnokształcące im. Tytusa Chałubińskiego i w tym samym roku rozpoczął studia na Politechnice Gdańskiej na
Wydziale Budownictwa Lądowego. W roku 1957 uzy-
2
skał tytuł zawodowy mgr. inż. budownictwa, w specjalności konstrukcje budowlane i inżynierskie. Bezpośrednio po otrzymaniu dyplomu podjął pracę w Mostostalu
Poznań w kierownictwie Grupy Robót w Gdańsku. (…)
Od 1958 roku, z roczną przerwą, pracował równocześnie na pół etatu na Politechnice Gdańskiej jako asystent techniczny w Katedrze Budownictwa Stalowego.
W październiku 1963 roku Politechnika Gdańska stała się głównym miejscem jego prac, w którym w 1964
roku obronił dysertację doktorską. Tematem dysertacji
były zagadnienia związane z budową zbiorników stalowych o dużej pojemności metodą rulonową. Za pracę
doktorską otrzymał w 1965 roku nagrodę Ministra Nauki
i Szkolnictwa Wyższego.
Na Politechnice Gdańskiej przechodził kolejne etapy
awansu zawodowego – po profesora nadzwyczajnego
do 1996 roku i profesora zwyczajnego do przejścia na
emeryturę w 2005 roku. Od tego czasu do chwili obecnej
prowadzi wykłady zlecone na studiach magisterskich na
tej uczelni.
Tytuł naukowy profesora nadała mu Rada Państwa
w 1979 roku, stopień naukowy doktora habilitowanego
uzyskał w 1989 roku na Politechnice Gdańskiej, na
podstawie monografii „Zbiorniki metalowe na ciecze
i gazy”.
Na Politechnice Gdańskiej prof. Jerzy Ziółko pełnił
następujące funkcje: zastępcy dyrektora Instytutu Budownictwo Lądowego (1969–1973), dyrektora Instytutu
Budownictwa Lądowego (1973–1975), prodziekana
ds. kształcenia Wydziału Budownictwa Lądowego
(1978–1984), prodziekana ds. nauki (1984–1987), redaktora Zeszytów Naukowych Politechniki Gdańskiej
(1972–1991), redaktora Publikacji Naukowych Wydawnictw Politechniki Gdańskiej (1991–1999), kierownika
Katedry Konstrukcji Metalowych (1994–2005). W latach
1984–2005 był członkiem różnych komisji senackich
Politechniki Gdańskiej.
Od 1998 roku prof. Jerzy Ziółko pracuje na stanowisku profesora na naszej uczelni. Od 2006 UTP stało się
pierwszym miejscem jego zatrudnienia. Jeden z jego
dyplomantów zdobył w 2008 roku nagrodę za pracę
dyplomową w konkursie na najlepsze prace dyplomowe
magisterskie, doktorskie i habilitacyjne zorganizowanym przez Ministra Infrastruktury. (…)
Główne zainteresowania naukowe Profesora obejmują następującą problematykę: stalowe konstrukcji powłokowe, zwłaszcza zbiorniki na ciecze i gazy;
długotrwałość i bezpieczeństwo konstrukcji stalowych; zmiany reologiczne właściwości mechanicznych
stali w wyniku długotrwałej ekspansji; montaż, utrzymanie i rewaloryzację konstrukcji stalowych.
Profesor Jerzy Ziółko jest autorem 181 publikacji (w tym
indywidualnym autorem czterech książek i współautorem 10), na konferencjach naukowych w kraju wygłosił
119 referatów, a na konferencjach za granicą – 37. (…)
W kraju sześć książek autorstwa lub współautorstwa profesora Jerzego Ziółko zostało wyróżnionych nagrodami
Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego lub ministra
nadzorującego budownictwo. Książka „Zbiorniki metalowe na ciecze i gazy” (wydanie I z 1970 roku) w 1984
roku otrzymała nagrodę specjalną Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych „za najwybitniejsze publikacje naukowo-techniczne w dziedzinie
budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych wydane w okresie 40-lecia PRL”.
Profesor Jerzy Ziółko jest autorem pionierskiej normy
PN-81/B-03210 pt. Konstrukcje stalowe. Zbiorniki walcowane pionowe na ciecze. Później kierował zespołem
specjalistów opracowującym trzy kolejne polskie normy
dotyczące projektowania zbiorników walcowych i kulistych. Ostatnio zespół pod kierunkiem Profesora opracował fundamentalną pracę odnoszącą się do projektowania konstrukcji stalowych według Eurokodów. Dzieło
to zostało opublikowane przez wydawnictwo Arkady
w 2010 roku. Obecnie przygotowywany jest tom II tej
ważnej pracy.
Profesor był promotorem 15 zakończonych krajowych i zagranicznych przewodów doktorskich, jeden
przewód jest jeszcze w toku. Opracował 8 recenzji prac
habilitacyjnych i 23 recenzje prac doktorskich.
Profesor Jerzy Ziółko jako wieloletni członek Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych wykonał ponad 50 opinii dotyczących zatwierdzenia prac habilitacyjnych lub nadania tytułu profesora. Był i jest szczególnie aktywny w wielu organizacjach i stowarzyszeniach
naukowo-technicznych. Od 1990 roku do chwili obecnej został sześciokrotnie wybrany do Komitetu Inżynierii
Lądowej Polskiej Akademii Nauk. W tym Komitecie przez
dwie trzyletnie kadencje był wiceprzewodniczącym
Sekcji Konstrukcji Metalowych, a przez trzy kadencje
przewodniczącym tej Sekcji. Przez 20 lat występował
w składzie Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów
Naukowych (dwie kadencje z mianowania i następne
pięć kadencji z wyboru). W latach 1994–2001 był w składzie Komisji do Spraw Projektowania i Wykonawstwa
Konstrukcji Metalowych Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, a w latach 1997–2001 – w składzie Komitetu
Badań Naukowych. W okresie 2003–2011 dwukrotnie
wybierano Pana Profesora do Rady Naukowej Instytutu Techniki Budowlanej. W latach 2000–2008 był powołany przez ministra nadzorującego budownictwo do
składu Komisji Nagród za najlepsze prace dyplomowe
magisterskie, doktorskie i habilitacyjne z zakresu budownictwa, architektury i gospodarki przestrzennej. Od
1964 roku jest członkiem Polskiego Związku Inżynierów
3
raport formatu
i Techników Budownictwa, pełniąc w nim m.in. funkcję wiceprzewodniczącego Oddziału w Gdańsku, a od
1996 roku do chwili obecnej - członka Rady Programowej Wydawnictw i Czasopism Budowlanych. Polski
Związek Inżynierów i Techników Budowlanych w 2005
roku nadał mu godność członka honorowego. Dowodem
uznania prof. Jerzego Ziółko za granicą było powołanie
go w 2004 roku na zagranicznego członka Ukraińskiej
Akademii Budownictwa oraz w 2009 roku do składu
Rady Wydawniczej czasopisma Steel Construction Design and Research wydawanego w Berlinie przez oficynę
Ernst und Sohn oraz w 2007 roku w skład Międzynarodowej Rady Redakcyjnej Czasopisma Promisłowebudiwnictwo ta Inżienierni Sporudi wydawanego w Kijowie.
Profesor Jerzy Ziółko prowadzi współpracę naukową
z uczelniami z kilku sąsiednich krajów, głównie z Niemiec i z Ukrainy, a także z Węgier, Słowacji, Czech
i Bułgarii. (…) Przez cały okres pracy na uczelniach
technicznych w Gdańsku i Bydgoszczy miał stały kontakt z życiem gospodarczym, wykonując ponad 400
różnego rodzaju ekspertyz z zakresu konstrukcji metalowych. Ostatnio był np. konsultantem Energomontażu
– Południe w Katowicach przy budowie w Gdańsku stadionu piłkarskiego na EURO 2012.
Profesor został odznaczony Krzyżem Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Komisji
Edukacji Narodowej, a także innymi odznaczeniami
państwowymi i resortowymi. Medale honorowe przyznały mu także Uniwersytety Techniczne w Bratysławie
i Koszycach. Był pięciokrotnie wyróżniany nagrodami
Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, również pięciokrotnie nagrodami ministra nadzorującego budownictwo, wielokrotnie (40 razy) nagrodami Rektora Politechniki Gdańskiej i raz nagrodą I stopnia Rektora UTP.
Środowisko akademickie naszej uczelni, a szczególnie Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska jest
wdzięczne Panu Profesorowi za twórcze zaangażowanie się w rozwój wydziału, czego wymiernym efektem
jest uzyskanie przez wydział w roku 1999 praw doktoryzowania, a następnie w 2011 roku praw do nadawania
stopnia doktora habilitowanego w dyscyplinie budownictwo.
Trudno w tak krótkiej laudacji przedstawić wszystkie
osiągnięcia i zasługi człowieka, znanego przede wszystkim jako tytana pracy, który całe swoje życie poświęcił
rozwiązywaniu trudnych zagadnień naukowych, inżynierskich i społecznych. To wszystko znalazło uznanie
nie tylko w licznych odznaczeniach, nagrodach i wyróżnieniach, ale nade wszystko w wielkim szacunku,
jakim darzą Profesora wszyscy, którzy mieli okazję
uczestniczyć lub współuczestniczyć w jego długiej
działalności zawodowej i społecznej. Profesor Jerzy
Ziółko może być wzorem uczonego, inżyniera i społecznika dla nas wszystkich, bez względu na reprezentowane dziedziny naukowe i zawodowe.
4
raport formatu
Wyrazów uznania dla osiągnięć profesora nie kryli
w swoich opiniach recenzenci w procedurze nadania
najwyższej godności akademickiej. Przytaczamy fragmenty tych ocen:
Cechą charakterystyczną Pana Profesora Jerzego Ziółko
jest harmonijne łączenie uprawiania nauki na bardzo
zaawansowanym poziomie z działalnością inżynierską.
W obu tych obszarach ma wybitne osiągnięcia.
(…) Wielką zasługą Profesora jest umiejętność tworzenia zespołów badawczych i kierowania ich pracą. Jest
bezdyskusyjnie liderem polskiego środowiska naukowego i technicznego związanego z konstrukcjami metalowymi. (…) Pan prof. dr hab. inż. Jerzy Ziółko jako człowiek,
obywatel, badacz i inżynier jest osobą o wyjątkowych
wartościach. Cechują go żelazna konsekwencja w dążeniu do wytyczonych celów, wyjątkowa umiejętność harmonijnej współpracy z innymi, ogromna życzliwość dla
ludzi, duże wymagania wobec współpracowników, ale
przede wszystkim od siebie samego, krystaliczna uczciwość oraz niezwykła skromność, co wobec jego osiągnięć warto szczególnie i z wielkim uznaniem podkreślić.
Te wszystkie cechy osobowości Profesora Jerzego Ziółko
sprawiają, że cieszy się on powszechnym wielkim szacunkiem, że jest prawdziwym i wielkim autorytetem dla
całego krajowego środowiska naukowego i technicznego związanego z budownictwem. Jego wiedza i doświadczenie i te właśnie cechy charakteru przyniosły
mu także duży prestiż międzynarodowy.
prof. dr hab. inż. Wojciech RADOMSKI
Politechnika Warszawska
Prof. J. Ziółko należy do grona najwybitniejszych postaci współczesnej inżynierii lądowej w Polsce. Potrafi
umiejętnie łączyć naukę i technikę oraz dydaktykę i organizację. Osiągnięcia w tych obszarach działalności
nauczyciela akademickiego są podstawą do mojej bardzo wysokiej oceny Jego dorobku.
prof. dr hab. inż. Kazimierz FURTAK
Politechnika Krakowska
Z zainteresowaniem i uznaniem wysłuchano wykładu prof. Ziółki „KONSTRUKCJE METALOWE W REWALORYZACJI ZABYTKOWYCH OBIEKTÓW INŻYNIERSKICH”, m.in. o przesuwaniu i obrotach budynków zabytkowych, ich rewitalizacji i zabezpieczaniu przed katastrofą budowlaną, poszerzaniu i zwiększeniu nośności zabytkowych mostów czy remoncie Statuy Wolności
w Nowym Jorku.
Elżbieta Rudzińska
Nowa jakość
w UTP
Zarządzanie strategiczne jest całościową koncepcją
zarządzania, która w obliczu dynamicznych zmian
w otoczeniu prawnym, ekonomicznym i demograficznym zmierza do przeciwdziałania negatywnym trendom zewnętrznym i znalezienia skutecznej przewagi
konkurencyjnej zapewniającej ciągłość działalności
uczelni i jej rozwój. Zarządzanie strategiczne jako proces jest wspomagane funkcjami planowania, organizacji i kontroli.
Osiągnięcie wysokiego poziomu działalności naukowej i dydaktycznej oraz efektywnej współpracy z otoczeniem w kontekście szeregu zmian ustawowych, nowego modelu finansowania badań i szkolnictwa wyższego oraz przejścia na budżet zadaniowy, wymaga poprawy sprawności organizacyjnej uczelni. Podniesienie
tej sprawności uwarunkowane jest:
• wdrożeniem nowoczesnych metod zarządzania strategicznego opartych na systemie generowania informacji zarządczej oraz systemie analizy ryzyka
• wdrożeniem zintegrowanego systemu informatycznego do obsługi badań, toku studiów oraz gospodarki własnej uczelni
• efektywnym wykorzystaniu zasobów oraz odpowiednią strukturą organizacyjną
• elastycznością funkcjonowania i poprawą obsługi
prawnej.
Od 1 października br. trwa realizacja projektu „Nowa jakość w UTP”, który w konkursie NCBiR
1/POKL/4.1.1/2011 otrzymał dofinansowanie na wdrożenie modelu zarządzania strategicznego, zgodnego
z rekomendacjami raportu „Modele zarządzania uczelniami w Polsce” (opracowanym przez Centrum Badań nad Szkolnictwem Wyższym). W konkursie wzięło
udział 188 uczelni, ale tylko 72 wnioski oceniono pozytywnie (UTP zajęło 24 miejsce).
Celem projektu jest realizacja „Strategii rozwoju UTP”
w zakresie podniesienia sprawności funkcjonowania
i poprawy jakości kształcenia powiązanego z potrzebami otoczenia gospodarczego poprzez wdrożenie do
końca września 2014 r. czterech modułów zarządzania:
jakością kształcenia, kadrami, finansami i majątkiem
oraz podniesienie poziomu wiedzy i umiejętności całej kadry kierowniczej oraz pracowników Administracji
Centralnej i Wydziałowej.
Realizacja projektu umożliwia sfinansowanie wdrożenia Zintegrowanego Systemu Informatycznego Zarządzania Uczelnią oraz przeprowadzenia niezbędnych
szkoleń dla wszystkich pracowników UTP – użytkowników systemu, a także szkoleń dla całej kadry kierowniczej w zakresie zarządzania strategicznego.
23 listopada 2012 r. (po rozstrzygnięciu przetargu nieograniczonego) została podpisana umowa z firmą SIMPLE S.A. na budowę i wdrożenie kompleksowej w pełni
zintegrowanej aplikacji w obszarach:
• elektronicznego obiegu dokumentów
• obsługi toku studiów
• raportowania i budżetowania (kontrolingu) – system
klasy BI
• systemu HRM (zarządzania kadrami) z portalem pracowniczym
• finansowo-księgowym i kadrowo-płacowym
• planowania i zarządzania inwestycjami
• gospodarki remontowej
• gospodarki magazynowej i zamówień publicznych
• majątku trwałego
• zarządzania nieruchomościami.
Prace wdrożeniowe potrwają do czerwca 2014 r. a pełna eksploatacja przewidziana jest w roku akademickim
2014/2015.
Krystyna Nowak
Człowiek – najlepsza inwestycja
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach
Europejskiego Funduszu Społecznego
5
informacje
informacje
Odnaleźć swoje miejsce
62. INAUGURACJA
3 października 2012 r. zainaugurowaliśmy kolejny rok
akademicki. – Chcemy, by studenci dobrze się czuli
w murach uczelni, by byli naszymi partnerami. Będziemy się starali przekazać im nie tylko wiedzę naukową,
ale także spróbować nauczyć, jak znaleźć swoje miejsce w otaczającym coraz bardziej zglobalizowanym
świecie – mówił podczas uroczystości JM Rektor.
Dr hab. inż. Antoni Bukaluk, prof. UTP szczególnie
ciepło powitał studentów pierwszego roku, „którzy z wiarą i nadzieją rozpoczynają wspólnie z nami pierwszy
etap swojego dorosłego życia”. W dalszej części swojego
wystąpienia rektor stwierdził, że uczelnia dostosowuje
się do zmian zachodzących w otoczeniu społecznym
i gospodarczym miasta, regionu oraz kraju. Reaguje także na nowe tendencje występujące na globalnym rynku
szkolnictwa wyższego w Europie i na świecie. Dowodem
na to jest jej rosnąca z roku na rok pozycja w rankingach,
w których dominującym kryterium oceny są parametry
odzwierciedlające aktywność we współpracy z gospodarką. Rektor przypomniał, że w tegorocznym rankin-
gu tygodnika „Wprost” UTP zajął 5. miejsce w Polsce
wśród 84 uczelni publicznych. Natomiast pod względem wysokości środków pozyskanych w otwartych konkursach w zakresie funduszy strukturalnych zajęliśmy
pierwsze miejsce w kraju w grupie uczelni przyrodniczych. UTP przoduje również w zakresie realizacji
rozwiązań innowacyjnych; pod względem złożonych
wniosków i uzyskanych patentów zajmujemy pierwsze
miejsce w regionie i 11. w kraju wśród instytucji naukowych i gospodarczych.
Tymczasem władze uniwersytetu stawiają na poprawę
zarządzania. Wdrożenie opracowanego już projektu
„Nowa jakość w UTP” ma sprawić, że zarządzanie będzie sprawniejsze i efektywniejsze. – Projekt, na którego
finansowanie otrzymaliśmy środki z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, pozwoli nam na integrację istniejących w uczelni systemów elektronicznej obsługi
studentów, pracowników, prowadzonych badan naukowych i usługowych, a także na modyfikację istniejącego
systemu obsługi finansowej. Nowoczesny system obsłu-
Ceremonia immatrykulacji, 6. w pierwszym rzędzie od prawej to Monika Bosak
gi studentów i pracowników, oparty na elektronicznym
obiegu dokumentów pozwoli też na bardziej racjonalną i efektywną gospodarkę posiadanymi zasobami materialnymi i finansowymi – tłumaczył rektor. Projekt będzie wdrażany w ciągu dwóch najbliższych lat.
Prof. Antoni Bukaluk zapowiedział ponadto, że w nowym roku akademickim UTP będzie realizował aktywną politykę w zakresie działalności naukowo-badawczej
i innowacyjnej. Zostaną podjęte starania o utworzenie
nowych kierunków kształcenia.
– Chcemy, by studenci dobrze
czuli się w murach uczelni,
by byli naszymi partnerami.
Będziemy się starali przekazać
im nie tylko wiedzę naukową,
ale także spróbować nauczyć,
jak znaleźć swoje miejsce
w otaczającym coraz bardziej
zglobalizowanym świecie
Tradycyjnie najważniejszym momentem inauguracji roku akademickiego jest ślubowanie i wręczenie
indeksów wytypowanym nowo przyjętym studentom.
Do uroczystej ceremonii immatrykulacji wydziały wy-
6
znaczyły 16 studentów, którzy zajęli najlepsze lokaty
w postępowaniu kwalifikacyjnym. Wśród nich Monika
Bosak z Bydgoszczy, która wybrała zootechnikę. –
Ukończyłam 6 Liceum Ogólnokształcące, klasę medyczną – mówi pani Monika. – Interesuję się biologią
zwierząt. W przyszłości chcę zostać lekarzem weterynarii zwierząt domowych.
Czy najlepsi kandydaci pójdą w ślady tych, którzy
w minionym roku akademickim osiągnęli najlepsze wyniki w nauce? Listę ośmiu najlepszych studentów UTP
w roku akademickim 2011/2012 otwiera David Ziemkiewicz z WTiICH oraz IMiF. Za trzeci rok studiów
otrzymał średnią 5,24. Jak przyznał z rozmowie z Formatem, najwyższe oceny uzyskał m.in. z przedmiotów
ścisłych, a także z termodynamiki i angielskiego. – W liceum również ujawniałem zdolności do nauk ścisłych
natomiast nie radziłem sobie z historią. Na szczęście
obecnie nie mam takiego przedmiotu – dodaje pan
David, który studiuje na kierunku fizyka techniczna.
Jako specjalizację wybierze miernictwo komputerowe.
Chwali wysoki poziom nauczania fizyki w UTP, a także
wyposażenie specjalistycznych pracowni. – Z punktu
widzenia studenta problematyczny jest tylko pierwszy
rok, kiedy trzeba przejść z poziomu nauczania w szkole
średniej na poziom uczelniany – tłumaczy David Ziemkiewicz.
Tymczasem pani Anna Zajdel „zapracowała” na tytuł
najlepszego absolwenta (średnia ocen za studia 5,13;
wynik końcowy studiów 5,48). To nie pierwsze wyróżnienie studentki Wydziału Zarządzania; np. w ubiegłym
7
informacje
informacje
Nominacja
profesorska
Najlepszy student, David Ziemkiewicz
Najlepszy absolwent, Anna Zajdel
roku akademickim została najlepszym studentem UTP.
Anna Zajdel być może sięgnie po kolejne tytuły – będzie
ku temu okazja, bo kontynuuje studia magisterskie na
WZ, kierunek zarządzanie. Obecnie pod opieką naukową prof. dr. hab. Roberta Karaszewskiego opracowuje
grant, który pozwoliłby na sfinansowanie zaplanowanych badań naukowych.
Oprócz niej wyróżniono jeszcze sześciu innych, najlepszych absolwentów.
W czasie uroczystej inauguracji odznaczeniami państwowymi uhonorowano 67 pracowników UTP. Najwyższe odznaczenie – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – odebrał prof. dr hab. inż. Edward Kujawski
z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska.
Wykład inauguracyjny, zatytułowany „Innowacje
w inżynierii przetwarzania tworzyw polimerowych”,
wygłosił prof. dr hab. inż. Marek Bieliński, prorektor
ds. współpracy z gospodarką i zagranicą.
Ostatnim akcentem inauguracji roku akademickiego 2012/2013 było odsłonięcie tablicy pamiątkowej
poświęconej dr. hab. inż. Antoniemu Zabłudowskiemu, prof. UTP, który zmarł 27 czerwca 2012 r. Tablica
zawisła przy wejściu do auli, nazwanej imieniem długoletniego dziekana Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki.
Jacek Korpal
fot. Jerzy Ciechalski
8
Pamięci prof. Antoniego Zabłudowskiego
12 czerwca 2012 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
podpisał akt nadania Ewie Spychaj-Fabisiak tytułu
naukowego profesora nauk rolniczych, który uroczyście odebrała w Pałacu Prezydenckim 9 października
2012 roku.
Prof. dr hab. Ewa Spychaj-Fabisiak jest absolwentką
Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii UMK w Toruniu.
W 1977 roku uzyskała tytuł zawodowy magistra chemii
i w grudniu rozpoczęła pracę zawodową jako pracownik naukowo-dydaktyczny w Katedrze Chemii Rolnej
Wydziału Rolniczego naszej uczelni. W 2003 roku
objęła funkcję kierownika katedry, którą pełni do chwili obecnej. Stopień doktora nauk rolniczych w zakresie agronomii uzyskała 7 października 1986 r., a stopień naukowy doktora habilitowanego nauk rolniczych
w dyscyplinie agronomia i specjalności chemia gleb
– 9 czerwca 2001 r. na podstawie uchwał Rady Wydziału Rolniczego ATR. W październiku 2001 r. uchwałę zatwierdziła Centralna Komisja ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych. Na podstawie jednomyślnego
wniosku recenzentów oraz opinii Rady Wydziału rozprawa habilitacyjna została wyróżniona i nagrodzona
przez Ministra Edukacji Narodowej i Sportu w październiku 2002 r.
Działalność naukowo-badawcza prof. E. Spychaj-
-Fabisiak stanowi oryginalny i innowacyjny wkład w rozwój agronomii jako dyscypliny naukowej (do uzyskania
stopnia naukowego doktora habilitowanego) oraz nauk
rolniczych jako dziedziny naukowej (do uzyskania tytułu naukowego profesora nauk rolniczych). Wkład w rozwój agronomii dotyczy kompleksowego opracowania
podstaw zrównoważonego nawożenia azotem użytków
rolnych w warunkach glebowo-klimatycznych Polski.
Oryginalny wkład w rozwój nauk rolniczych polega zaś
na dowodzeniu, że siłą napędową obecnego rolnictwa,
jako elementu postępu biologicznego, jest realizacja
badań chemiczno-rolniczych w celu opracowania
optymalizacji nawożenia dla poszczególnych odmian
i gatunków roślin, z uwzględnieniem ich specyficznych
wymagań oraz warunków siedliskowych. Prof. E. Spychaj-Fabisiak dowodzi, że w ten sposób zostanie wykorzystany potencjał genetyczny nowych odmian na
korzyść ilości i jakości plonów.
Realizację działalności naukowej dokumentuje działalność publikacyjna oraz budowanie szkoły naukowej,
poprzez rozwój kadry akademickiej – awans naukowy przedstawicieli rolnictwa bezpośrednio związanych
z praktyka rolniczą.
Prof. E. Spychaj-Fabisiak jest autorką lub współautorką 114 oryginalnych prac twórczych (w tym anglojęzycznych oraz indeksowanych w bazie JRC), 11 publikacji recenzowanych, stanowiących materiały konferencyjne oraz 40 streszczeń lub komunikatów prezentowanych na konferencjach naukowych (ogółem udział
w 73, w tym w 41 międzynarodowych) ponadto 3 monografii i 3 zgłoszeń patentowych na wynalazki.
Sukcesywne budowanie szkoły naukowej dokumentuje promotorstwo 4 rozpraw doktorskich, w tym w 2
przewodach doktorskich zakończonych nadaniem
stopnia naukowego doktora w dyscyplinie agronomia
oraz opieka naukowa nad 4 uczestnikami studiów doktoranckich.
Uzupełnienie tego dorobku stanowi pełnienie obowiązków recenzenta dorobku naukowego, rozprawy
habilitacyjnej oraz rozpraw doktorskich na podstawie
uchwał Rad Wydziałów: SGGW w Warszawie, Uniwersytetów Przyrodniczych w Poznaniu, Wrocławiu i Lublinie oraz UWM w Olsztynie. Zlecenie autorstwa recenzji
przez polskie ośrodki akademickie świadczy o autorytecie naukowym prof. E. Spychaj-Fabisiak. Ponadto Rada
Wydziału powierzyła jej obowiązki recenzenta w 7 zakończonych awansem przewodach doktorskich.
Pełniąc od 2003 roku funkcję kierownika katery, stworzyła dwóm pracownikom optymalne warunki awansu
naukowego do stopnia doktora habilitowanego.
Uznaniem autorytetu naukowego prof. E. Spychaj-Fabisiak w polskim środowisku akademickim jest powierzenie funkcji przewodniczącej Sekcji Chemii Rolnej
w Komitecie Gleboznawstwa i Chemii Rolnej PAN w kadencji 2011–2014, a w macierzystym – funkcji dziekana
wydziału na drugą 4-letnią kadencję (2012–2016).
9
informacje
Pamięci
profesora Sypniewskiego
5 września w siedzibie Katedry Szczegółowej Uprawy
Roślin WRiB przy ul. Ks. A. Kordeckiego 20 odbyło się
uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci profesora Jerzego Sypniewskiego. Przypomnijmy tę zasłużoną dla polskiej nauki i naszej uczelni postać:
Urodził się 1 stycznia 1926 roku w Puławach.
W 1939 roku w Poznaniu ukończył szkołę podstawową
i pierwszą klasę gimnazjum. Aktywnie działał w ZHP,
stąd już na początku II wojny światowej został telefonistą w Komendzie OPL Poznań Zachód. W 1940 roku,
gdy rodzina została wysiedlona na teren Generalnej
Guberni, zamieszkał w Puławach, gdzie kontynuował
naukę na tzw. tajnych kompletach. W 1941 roku rozpoczął pracę w PINGW pod zarządem niemieckim jako
robotnik, a później jako technik polowy. W 1942 roku
został żołnierzem AK i do 1945 roku pełnił wiele funkcji w placówce i rejonie Puław (m.in. był łącznikiem
komendanta, członkiem sekcji dywersyjnej, magazynierem broni, szefem ochrony tajnej drukarni). Po aresztowaniu i straceniu komendanta rejonu został przeniesiony do oddziału partyzanckiego (OP 15PP/3). W maju
1945 roku awansował do stopnia st. szeregowca i został szefem kancelarii terenowego sztabu Podobwodu
G42/B. Brał czynny udział w akcjach bojowych „Burza”. Po wkroczeniu Armii Czerwonej nadal działał
w konspiracji, początkowo w strukturach AK, a później organizacji WiN (jako szef komórki legalizacyjnej).
Efektem tej działalności były nie tylko aresztowania jego
bliskich krewnych, ale także w następnych latach liczne
utrudnienia i ograniczenia w pracy
zawodowej. W 1945 roku, będąc
bezpośrednio zagrożonym przez
polskie UB i radziecki SMIERSZ,
wyjechał do Krakowa, gdzie
w 1946 roku uzyskał maturę, jednocześnie pracując jako urzędnik w Wydziale Komunikacji UW.
Podjął studia na Wydziale Prawa
Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale
widząc smutne perspektywy przyszłej pracy w strukturach stalinowskiego ustroju, zrezygnował po
pierwszym roku.
W 1947 roku wstąpił na Wydział Rolniczo-Leśny Uniwersytetu w Poznaniu, który ukończył
w 1951 roku. W latach 1952–1954
10
pracował jako asystent w Zakładzie Doświadczalnym
IUNG w Wielichowie. W latach 1955–1961 nadal pracował w IUNG, kończąc aspiranturę w Poznaniu, a następnie został adiunktem w Katedrze Genetyki i Hodowli
Roślin WSR w Poznaniu. Od 1961 roku przeszedł całkowicie do pracy w IUNG, pełniąc do 1969 roku obowiązki
zastępcy dyrektora d.s. naukowych Zakładu Doświadczalnego Baborówko, a następnie kierownika Zakładu
Roślin Pastewnych. W 1959 roku uzyskał stopień doktora
w WSR w Poznaniu, a w 1967 roku stanowisko samodzielnego pracownika nauki w IUNG. W 1969 roku
został powołany na stanowisko docenta i kierownika
Zespołu Uprawy Roślin w Zamiejscowym Wydziale w Bydgoszczy (następnie bydgoskiej Filii WSR w Poznaniu,
a w 1974 roku samodzielnej ATR). Zespół podzielono
na Zakłady, a później na samodzielne Katedry: Genetyki
i Hodowli Roślin, Ogólnej Uprawy Roli i Roślin, Szczegółowej Uprawy Roślin i Trwałych Użytków Zielonych.
W tym czasie zorganizował Katedrę Szczegółowej Uprawy Roślin, którą prowadził aż do przejścia na emeryturę
w 1996 roku. W 1987 roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1989 roku – tytuł profesora zwyczajnego. W latach 1974–1981 pełnił obowiązki dziekana
Wydziału Rolniczego ATR. Będąc członkiem Senatu
uczelni kierował Komisją d.s. Dydaktycznych oraz był
zastępcą przewodniczącego Komisji Dyscyplinarnej dla
Nauczycieli Akademickich. W latach 1986–2005 przewodniczył Radzie Nadzorczej Fundacji Rozwój ATR.
Działalność naukową rozpoczął bardzo wcześnie
w PINGW w Puławach pracując zarobkowo w czasie okupacji
niemieckiej jako technik polowy.
Tam prowadził doświadczenia
polowe, wazonowe i szklarniowe,
głównie nad pszenicą i rzepakiem. Uczestniczył również w pracach nad hodowlą pszenżyta.
Po zakończeniu studiów (dyplom
z wyróżnieniem) rozpoczął pracę
w ZD IUNG w Wielichowie, kierując doświadczeniami nad uprawą roślin pastewnych na gruntach
ornych. Od tego czasu związał
się już na zawsze z roślinami pastewnymi i motylkowymi. Wyniki
doświadczeń nad seradelą, przeprowadzone w Wielichowie i Ba-
borówku, opublikował w 1959 roku w obszernej trzyczęściowej dysertacji. Po stażu naukowym w Szwecji
(Instytut w Svalof) zainteresował się badaniami nad
lucerną. W porozumieniu z prof. A. Akerbergiem zajął się analizą składu populacji odmian lucerny siewnej i mieszańcowej uprawianych w środkowej Europie.
Próby opracowania matematycznego modelu optymalnego składu populacji lucerny prowadził we współpracy
z R. Elandt-Johnson z MIT w USA. Groch siewny, bobik ,
łubin biały, koniczyna perska były także obiektami jego
badań we współpracy z zespołem Katedry ATR oraz naukowcami z Instytutu Genetyki Roślin PAN w Poznaniu
oraz niektórych Stacji Hodowli Roślin.
Wyniki badań zawarł w 76 publikacjach oryginalnych
i artykułach naukowych. Wypromował 12 doktorantów
i był opiekunem 6 habilitantów. Był promotorem dwóch
doktoratów honoris causa oraz recenzentem w czterech
tego typu postępowaniach. Wypromował 212 magistrów
inżynierów. Zrecenzował około 400 prac dyplomowych. Brał udział w opracowaniu ramowych programów
studiów rolniczych różnego typu w ramach prac Rady
Międzyuczelnianego Ośrodka Metodycznego Akademii
Rolniczych.
Wzorcową była działalność profesora w dziedzinie
upowszechniania wiedzy rolniczej. Brał udział w terenowych spotkaniach z rolnikami, wygłaszał wiele prelekcji. Kilkakrotnie prowadził audycje radiowe i telewizyjne
w Bydgoszczy, odpowiadając „na żywo” na telefoniczne
pytania rolników. Opublikował łącznie 71 artykułów popularnonaukowych w czasopismach rolniczych. Uczestniczył w pracach zespołów autorskich pięciu podręczników.
Za wybitną działalność patriotyczną, organizacyjną,
dydaktyczno-naukową i społeczną był wielokrotnie nagradzany najwyższymi odznaczeniami państwowymi
łącznie z Krzyżem Komandorskim OOP (2001). Uczestniczył w decydujących o sprawach rolnictwa gremiach
naukowych. W 2008 roku w uznaniu zasług naukowych
otrzymał najwyższą godność akademicką – doktorat honoris causa UTP.
Hołd pamięci profesora Sypniewskiego składali obecni na uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej naukowcy z innych ośrodków akademickich, trwał bowiem
na naszej uczelni zorganizowany przez Katedrę Szczegółowej Uprawy Roślin Zjazd Katedr Jednoimiennych
Polskich Uczelni Rolniczych.
Jako wybitnego uczonego, któremu polskie rolnictwo
wiele zawdzięcza, twórcę szkoły bydgoskiej i związków
naukowych między Bydgoszczą i Poznaniem wspominał profesora Sypniewskiego również doktor honorowy
naszej uczelni prof. Andrzej Dubas z Poznania. Na ujmujące cechy osobowości, niezwykłą prawość, skromność, rzetelność zwrócił uwagę odsłaniający tablicę
rektor Antoni Bukaluk. O wpływie na własne życie prof.
Jerzego Sypniewskiego wspominał prorektor Janusz
Prusiński, mówiąc o dokonaniu decyzji wyboru drogi
naukowej ze względu na jego autorytet i wiedzę. Swoim
mistrzem nazwał profesora Sypniewskiego dr inż. Stanisław Ignaczak, wspominając: Kiedy słuchałem wykładu
Profesora podczas nadania mu tytułu doktora honoris
causa naszej uczelni nt. roli mistrza w nauce (mówił
z pamięci) skonstatowałem, że i w tym wystąpieniu,
jak przystało na MISTRZA, doskonale wiedział, o czym
mówi. Zdaniem byłego rektora naszej uczelni prof. Zbigniewa Skindera liczne osiągnięcia prof. Sypniewskiego
z najwyższym wyróżnieniem akademickim są efektem
jego pięknego życia, pracy na rzecz innych, wielkiej
życzliwości do człowieka, niespotykanej w dobie dzisiejszej bezinteresowności, wrodzonej inteligencji i taktu.
„Tam, gdzie się pojawił, działał łagodząco na otoczenie.
Pozostawił po sobie ogrom wdzięczności. Po ludziach
takiego formatu długo pozostaje puste miejsce”.
Elżbieta Rudzińska
fot. Stanisław Ignaczak
11
informacje
informacje
CO NOWEGO W RCI?
Przedstawiciele Komisji Europejskiej
w Regionalnym Centrum Innowacyjności
Bieżący rok jest przedostatnim rokiem realizacji wieloletnich programów rozwojowych Unii Europejskiej
w ramach okresu programowania 2007–2013. Z tego
powodu coraz częściej przedstawiciele Unii goszczą
w krajach będących beneficjentami środków strukturalnych, aby na miejscu przekonać się o postępie i prawidłowości realizacji zaplanowanych zadań. W dniach
27–28 listopada województwo kujawsko-pomorskie
było miejscem, w którym przedstawiciele Dyrekcji
Generalnej ds. Polityki Regionalnej (DG REGIO) złożyli wizytę mającą na celu zapoznanie się z najbardziej
spektakularnymi programami Regionalnego Programu
Operacyjnego. Delegacji przewodniczył Patrick Amblard – dyrektor DG REGIO, a towarzyszyli mu Maria
Galewska i Irma Krysiak z DG REGIO oraz Marta Leśniak i Monika Piotrowska z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Przedstawiciele UE rozpoczęli wizytę od
cyklu spotkań w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu,
a po południu na miejsce swojej wizyty wybrali Regionalne Centrum Innowacyjności UTP.
Goście przybyli do RCI w towarzystwie członka zarządu województwa Michała Korolki i dyrektorów departamentów odpowiedzialnych za wdrażanie i realizację
projektów Regionalnego Programu Operacyjnego – Kamili Radzieckiej, Moniki Waleckiej-Gołasz i Barbary Jesionowskiej. Delegację DG REGIO powitał rektor UTP
prof. Antoni Bukaluk w towarzystwie prorektora ds. nauki prof. Dariusza Borońskiego i kierownik Działu Nauki
mgr Wioletty Dobosiewicz-Bukaluk. Pierwsze pytanie
Patricka Amblarda dotyczyło idei Regionalnego Cen-
12
trum Innowacyjności. Prof. Bukaluk przedstawił genezę
powstania części dydaktyczno-informacyjnej RCI w latach 2004–2007, koncepcję realizacji II etapu budowy
RCI i zamierzenia związane z wykorzystaniem potencjału laboratoriów jako naturalnych ośrodków transferu
wiedzy technicznej i innowacji w regionie. Idąc korytarzami Regionalnego Centrum Innowacyjności, goście
wskazywali na trafność lokalizacji biblioteki z zawartością zasobów literatury technicznej w bliskim sąsiedztwie
Regionalnego Ośrodka Patentowego i Ośrodka Informacji Normalizacyjnej. Podobało im się również zlokalizowanie Galerii Innowacji w RCI. Za bardzo ciekawy
i oryginalny uznali zrealizowany pomysł uczestniczenia
w otwarciu laboratoriów powstałych w 2011 roku laureata
Nagrody Nobla prof. Gerharda Ertla.
Pierwszym laboratorium, do którego skierowali swoje kroki przedstawiciele DG REGIO, było Laboratorium Inżynierii Powierzchni. Duże wrażenie na gościach wywarł sam widok laboratorium – cztery komory pomiarowe połączone próżniowymi zaworami
i mieszkami z zespołem pomp próżniowych, zespolone wspólną częścią transferową pozwalającą na bezkolizyjną wymianę badanych próbek. Prof. Bukaluk
przedstawił zebranym koncepcję stanowiska pomiarowego umozliwiającego określenie struktury badanej
powierzchni za pomocą skaningowego mikroskopu
elektronowego i dyfraktometrii elektronowej, a także
składu jakościowego i ilościowego warstwy powierzchniowej materiału za pomocą spektroskopii fotoelektronowej, spektroskopii elektronów Augera, termodesorpcji i innych metod analitycznych. Obecny podczas
wizyty dr Marek Trzciński przedstawił zainteresowanym
obrazy analizowanych powierzchni, jak również zaprezentował możliwość transferu próbek pomiędzy poszczególnymi komorami. Na prośbę zainteresowanych
przedstawił również przykładowe wyniki analizy składu
powierzchni badanych materiałów.
Przewodnikiem po drugim laboratorium był prof.
Dariusz Boroński. W drodze wspólnie z mgr Wiolettą
Dobosiewicz-Bukaluk przedstawili gościom zakres prac
w ramach projektu „Realizacja II etapu Regionalnego
Centrum Innowacyjności”. Poinformowali o dotychczas
zrealizowanych przedsięwzięciach i planach na okres
najbliższego roku. W Laboratorium Projektowania i Wykonania Narzędzi do Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych rolę przewodnika przejął dr Dariusz Sykutera.
Poinformował, że w okolicach Bydgoszczy funkcjonuje
kilkadziesiąt zakładów zajmujących się przetwórstwem
tworzyw sztucznych i produkcją narzędzi do tego celu.
Stąd pomysł utworzenia laboratorium, które byłoby
naturalnym zapleczem dla dobrze funkcjonującej gałęzi przemysłu. Dr Sykutera ze współpracownikami zaprezentowali proces komputerowego projektowania,
modelowania, a następnie praktycznego wykonania
elementów z tworzyw sztucznych. Goście żywo interesowali się zarówno cyklem produkcyjnym, jak też
działaniem poszczególnych maszyn technologicznych.
Studenci z Koła Naukowego wspomagali pracowników
wydziału w wyjaśnianiu tajników technicznych poszczególnych części laboratorium.
Kolejnym laboratorium, do którego dotarli goście
z Brukseli, było Laboratorium Badań Konstrukcji Drogowych. Na wstępie dr Adam Bujarkiewicz zapoznał
zebranych z koncepcją laboratorium jako naturalnego
zaplecza dla instytucji odpowiedzialnych za stan dróg.
Poinformował o możliwości opracowywania receptur mieszanek mineralno-asfaltowych z zastosowaniem
modyfikatorów i dodatków zwiększających stabilność
i odporność mas bitumicznych na proces tworzenia kolein. Dodał, iż prowadzone są również badania nad
wykorzystaniem odpadów poeksploatacyjnych w technologii recyklingu nawierzchni drogowych. Goście z zainteresowaniem przyglądali się maszynom, w których
powstawały masy bitumiczne, a także z zainteresowaniem obserwowali proces pobierania materiału do badań.
Obejrzeli także urządzenia służące do analizy wytworzonych warstw drogowych.
Ostatnim z laboratoriów, które odwiedzili goście
z DG REGIO, było Laboratorium Badania Urządzeń
Elektrycznych Niskiegoi Napięcia i Jakości Produkcji.
Dr Piotr Boniewicz przedstawił członkom delegacji zakres prac realizowanych w laboratorium, skoncentrowany na badaniach przewodów elektrycznych niskiego
napięcia, analizie osprzętu elektroinstalacyjnego i sprzętu oświetlenia elektrycznego. Zaprezentował stanowiska
badawcze z urządzeniami elektronicznymi i energoelektronicznymi stosowanymi do sterowania, regulacji
i zasilania odbiorników elektrycznych. Goście z zainteresowaniem obejrzeli komorę izolacyjną, w której
badaniom poddaje się urządzenia elektryczne powszechnego użytku, a także obejrzeli pokaz badań odporności sprzętu na wyładowania elektryczne.
W drodze powrotnej do budynku Regionalnego Centrum Innowacyjności wizytujący z uznaniem wypowiedzieli się zarówno o działalności zwiedzanych
laboratoriów, jak też o profesjonalizmie obsługujących
je pracowników i studentów. Dyrektor Patrick Amblard
swierdził, iż uważa projekt Regionalnego Centrum Innowacyjności za dobry przykład wykorzystania funduszy strukturalnych do celów rozwoju innowacyjnego
regionu. Po dotarciu do RCI goście otrzymali pamiątkowe materiały informacyjne i żegnając się życzyli
powodzenia w realizacji dalszych zamierzeń związanych
z rozwojem Regionalnego Centrum Innowacyjności.
Wioletta Dobosiewicz-Bukaluk
fot. Jerzy Ciechalski
Mój Region w Europie
Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007–2013
13
informacje
CO NOWEGO W RCI?
Nowe laboratoria
Instytutu Matematyki i Fizyki
Zaplecze badawcze Instytutu Matematyki i Fizyki powiększyło się ostatnio o nowoczesną aparaturę, którą
najogólniej można sklasyfikować jako służącą do badań
różnych własności powierzchni. Pracownicy IMiF zajmujący się fizyką eksperymentalną od lat specjalizują
się w badaniach powierzchni, z jednej strony przez analizę własności elektronów emitowanych z powierzchni próbek, a z drugiej – poprzez wykorzystanie jednej
z technik spektroskopii optycznej, jaką jest elipsometria.
Na etapie składania wniosków o finansowanie projektu zaplanowano utworzenie w ramach Instytutu dwóch
laboratoriów: Laboratorium Inżynierii Powierzchni oraz
Laboratorium Elipsometrii i Mikrostruktury Materiałów.
Obydwa laboratoria, podobnie jak inne tworzone i modernizowane na pozostałych wydziałach uczelni, mają
w zamyśle służyć swoim zapleczem badawczym również zainteresowanym przedsiębiorcom z regionu.
Stanowisko Skaningowego Mikroskopu Tunelowego
(STM) należące do Laboratorium Inżynierii Powierzchni
zostało obecnie znacząco rozbudowane. Technika STM
umożliwia obserwację powierzchni próbek z rozdzielczością pozwalającą odwzorować położenia poszczególnych atomów powierzchniowych. Obecnie system
składa się z pięciu niezależnych połączonych ze sobą
komór ultrawysokiej próżni wyposażonych w śluzę do
szybkiego wprowadzania próbek. Komora analizy wyposażona została w wysokiej rozdzielczości analizator
energii fotoelektronów (ESCA) umożliwiający identyfikację składu chemicznego powierzchni próbki z dokładnością sięgającą ułamka procenta atomowego. Poprzez
analizę charakterystycznych przesunięć chemicznych
w widmie fotoelektronowym możliwe również jest
wnioskowanie na temat stanu chemicznego danego
pierwiastka, czyli tworzenia poszczególnych związków
chemicznych z innymi pierwiastkami. Różnicowo pom-
powane działo jonowe umożliwia wykonywanie profili
składu chemicznego w głąb próbek.
Cennym nowym nabytkiem jest również komora
preparacyjna wraz z wyposażeniem. Umożliwia ona
oczyszczenie próbek z powierzchniowych zanieczyszczeń atmosferycznych przed analizą i formowanie cienkich warstw wybranych materiałów metodą efuzyjną
lub z wiązki elektronowej do temperatury 3300°C. Grubość osadzanych warstw można precyzyjnie kontrolować wagą kwarcową. Laboratorium posiada możliwość
wygrzewania próbek do temperatury 1000°C, a dla materiałów, które mogą być grzane za pośrednictwem
wiązki elektronowej, do 2000°C. Istnieje również możliwość chłodzenia badanych materiałów do temperatur
bliskich temperaturze ciekłego azotu.
Z pozostałych nowych elementów stanowiska warto
jeszcze wymienić reaktor wysokociśnieniowy pozwalający na przeprowadzanie reakcji na powierzchni próbki
w podwyższonym ciśnieniu i temperaturze w obecności tlenu, wodoru lub azotu. Łupaczka mechaniczna pozwala na utworzenie nowej powierzchni w warunkach
próżniowych, a walizka próżniowa umożliwia transport
próbek w wysokiej próżni do innych stanowisk, co jest
niezwykle cenne w przypadku ewentualnej współpracy
z innymi ośrodkami.
Laboratorium Inżynierii Powierzchni umożliwia więc
analizę składu i stanu chemicznego różnych materiałów
(metali, półprzewodników, polimerów), formowanie
cienkich warstw i analizę topografii powierzchni techniką STM.
Laboratorium Elipsometrii i Mikrostruktury Materiałów dysponowało do tej pory elipsometrem V-VASE
(J.A.Woollam Co.) umożliwiającym badania w zakresie
od bliskiej podczerwieni do ultrafioletu (2200–193 nm).
W ostatnim kwartale br. zakupiony został elipsometr
Wielokomorowe stanowisko próżniowe Laboratorium Inżynierii Powierzchni
SENDRA (SENTECH GmbH) poszerzający zakres widmowy o średnią podczerwień (do 25000 nm), dzięki
czemu nasza uczelnia oferuje obecnie pomiary w najszerszym zakresie widmowym w Polsce. Pomiary
elipsometryczne umożliwiają wyznaczanie własności
optycznych różnych materiałów: metali, półprzewodników dielektryków, kompozytów, polimerów, struktur
plazmonicznych i układów spintronicznych. Badania
mogą obejmować materiały lite oraz cienkie i ultracienkie warstwy (w skali nanometrowej). Cenna w tym
przypadku jest możliwość analizy zmian własności optycznych w wyniku starzenia, eksploatacji, czy
zachodzących na powierzchni reakcji chemicznych.
Technika elipsometrii znajduje coraz szersze zastosowanie w różnych gałęziach technologii i nauki, np.
podczas produkcji cienkich warstw. Ostatnio rośnie jej
wykorzystanie w biologii i medycynie, a w nanotechnologii stała się standardową techniką badawczą. Wśród
przedsiębiorców z naszego regionu badaniami tego rodzaju mogą być zainteresowani m.in. producenci absorberów solarnych, ogniw fotowoltaicznych, folii, pokryć
wykończeniowych, itp.
Innym cennym nabytkiem Laboratorium Elipsometrii
i Mikrostruktury Materiałów stał się skanujący mikroskop konfokalny LEXT OLS 4000 firmy Olympus, umożliwiający dwuwymiarowe i trójwymiarowe obrazowanie
powierzchni różnych materiałów z rozdzielczością rzędu
10 nm bez ograniczeń środowiskowych. Zaletą urządzenia jest możliwość pracy w trybie profilometru optycznego.
Oprogramowanie pozwala na precyzyjną analizę uzyskanych obrazów (określenie wymiarów geometrycznych,
parametrów chropowatości R i S wg norm PN-EN ISO
4287, PN-EN ISO 25178, grubości warstw).
Lepszą zdolnością rozdzielczą cechuje się mikroskop sił atomowych Innova firmy Bruker. Umożliwia on
obrazowanie i badanie topografii bardzo gładkich powierzchni (skala chropowatości < 100 nm). Mikroskopy
te umożliwiają m.in. ocenę jakości wykonania detalu
i mikrostruktury powierzchni.
Charakterystykę właściwości mechanicznych (twardość: HIT, HV oraz moduły elastyczności: EIT, E*IT) można
uzyskać, stosując mikrotwardościomierz firmy CSM
Instruments. Zautomatyzowane urządzenie zapewnia
wykonywanie pomiarów zgodnie z obowiązującą normą PN-EN ISO 14577. Możliwe jest badanie materiałów
twardych, oraz miękkich, zarówno litych, jak i warstw
(grubość > 200 nm; np. farby, lakiery). Urządzenie jest
wyposażone w trzy wymienne certyfikowane wgłębniki: Vickersa, Berkovicha i Knoopa. Zautomatyzowany
stolik umożliwia badanie jednorodności powierzchni,
mikrowytrąceń i domieszek.
Lokalny przemysł zajmujący się obróbką metali, stopów, tworzyw sztucznych, kompozytów powinien być
zainteresowany badaniami wpływu procesu technologicznego na jakość wykonania powierzchni oraz jej
funkcjonalność.
Multidiagnostyczna analiza, jaką oferują laboratoria
Instytutu Matematyki i Fizyki, począwszy od wyznaczania składu chemicznego, właściwości optyczno-elektronowych i mechanicznych do obrazowania powierzchni
próbek różnymi technikami, pozwala na kompleksowe
badanie materiałów.
Aleksandra A. Wronkowska
Łukasz Skowroński
Marek Trzcinski
fot. Jerzy Ciechalski
Mój Region w Europie
Stanowisko pomiarowe: mikroskop konfokalny LEXT OLS 4000
14
Mikrotwardościomierz firmy CSM Instruments
Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007–2013
15
informacje
informacje
Europa stawia na mobilnych
PERSPEKTYWA 2014–2020
Program Lifelong Learning (Uczenie się przez całe życie), będący niewątpliwym sukcesem polityki europejskiej inwestowania w młode pokolenie, powoli dobiega
końca. W obecnej strukturze trwać będzie do końca
roku akademickiego 2013/14.
26 listopada br. miała miejsce gala 25-lecia programu Erasmus, która była wydarzeniem kończącym tegoroczne obchody jubileuszowe. Poza wyróżnieniami,
które uhonorowały uczelnie osiągające największe sukcesy w realizacji tego programu oraz osoby najdłużej
pracujące na rzecz Erasmusa (w tym dotychczasowego
koordynatora Erasmusa w UTP), spotkanie stanowiło
dobrą okazję do debaty na temat wpływu programu Erasmus na oblicze polskiego szkolnictwa wyższego oraz
społeczność akademicką. Interesującym okazał się wykład gościa specjalnego, pana Krzysztofa Zanussiego,
na temat wpływu mobilności na kształtowanie tożsamości europejskiej.
Od ponad roku trwają już negocjacje i dyskusje co
do nowego oblicza programu, planowanego pod nazwą
„Erasmus for All”. Program ma zastąpić 7 istniejących
programów w zakresie edukacji, szkolenia, młodzieży
i sportu, ułatwić procedury ubiegania się o środki oraz
ograniczyć duplikację i rozdrobnienie działań w sferze
edukacji.
Początkowe obawy co do nazwy nowego programu,
która mogłaby sugerować, że przyszły program koncentrować się będzie na szkolnictwie wyższym, z pominięciem edukacji na poziomie szkół średnich i działań
związanych z młodzieżą, zostały rozwiane. Po negocjacjach z KE, która wiosną br. rozpatrzyła sugestie strony
16
polskiej, z dużego programu „Erasmus for All” zostanie
wyodrębniony pion działań na rzecz młodzieży (aktualnie program „Młodzież w działaniu”).
Przyszły program na lata 2014–2020 obejmuje wszystkie poziomy edukacji, a nazwa sugerować ma tylko
wzmocnienie unijnego wsparcia dla mobilności międzykontynentalnej. Połączone zostaną inicjatywy, takie
jak Erasmus Mundus, Tempus, EduLink czy Alfa. Szczególna uwaga skierowana będzie na indywidualną mobilność oraz reformowanie i rozbudowę nowoczesnych
systemów edukacyjnych w krajach sąsiadujących z UE.
Nowy program będzie skupiał się na wartości dodanej UE i skutkach systemowych, wspierając trzy rodzaje
działań:
• możliwości uczenia się dla osób indywidualnych,
zarówno w UE, jak i poza nią
• współpracy instytucjonalnej między placówkami
edukacyjnymi, organizacjami działającymi na rzecz
młodzieży, przedsiębiorstwami, władzami lokalnymi
i regionalnymi oraz organizacjami pozarządowymi
• wspierania reform w państwach członkowskich w zakresie modernizacji systemów kształcenia
i szkolenia, a także wspierania innowacyjności,
przedsiębiorczości i zwiększania szans na zatrudnienie.
Dwie trzecie środków zostanie przeznaczonych na
wyjazdy stypendialne mające na celu nabycie wiedzy
i nowych umiejętności.
Planowany budżet w wysokości 19 mld euro może
ulec pewnej redukcji ze względu na kryzys ekonomiczny, jaki nas obecnie dotyka. Z tej kwoty aż 25% środków planowane jest dla szkolnictwa wyższego, 15%
na kształcenie zawodowe (dotychczasowy program Leonardo da Vinci), 2% na kształcenie dorosłych oraz po
7% na edukację szkolną i działania na rzecz młodzieży.
Promowanie mobilności jest kluczowym elementem
polityki UE w dziedzinie edukacji i szkoleń. W długookresowej perspektywie do 2020 r. UE zakłada, że przynajmniej 20% absolwentów szkół wyższych powinno
odbyć studia lub praktyki za granicą. W przypadku
kształcenia zawodowego planowany poziom mobilności wyniesie 6%.
W ramach dyskusji nad kształtem nowego programu
odbyła się w Sopocie konferencja „Mobilność sposobem zdobywania i rozwijania kompetencji – od juniora
do seniora”, zorganizowana przez MEN i FRSE, z udzia-
łem przedstawicieli KE. Dyskutowano o mobilności jako
narzędziu „włączania” społecznego i pobudzania aktywności obywatelskiej oraz korzyści z niej płynących.
Zwracano uwagę, że mobilność staje się również narzędziem rozwoju instytucjonalnego i transferu innowacji,
ale trzeba położyć szczególny nacisk na uznawalność
kwalifikacji zawodowych zdobytych za granicą.
Jak podkreślił komisarz europejski, pan Jan Truszczyński uczestniczący w wyżej wspomnianej konferencji:
„Mobilność należy rozpatrywać z dwóch perspektyw
i postrzegać ją zarówno jak możliwość, ale również
jako wyzwanie. Mobilność daje możliwość zwiększenia szans życiowych. Doświadczenie zdobyte za granicą zwiększa przede wszystkim atrakcyjność na rynku
pracy, a swobodne przemieszczanie się z jednego kraju
do innego ułatwia nam wykorzystanie umiejętności tam,
gdzie są one najwyżej cenione i lepiej opłacane. Ponadto
umiejętności językowe zdobyte za granicą i zrozumienie odmiennych kultur sprawia, że stajemy się bardziej
tolerancyjni i otwarci na świat, dzięki czemu łatwiej jest
nam przystosować się do nowych warunków”.
Natomiast komisarz ds. edukacji, kultury, wielojęzyczności i młodzieży, pani Androulli Vassiliou stoi
na stanowisku, że „kształcenie i szkolenie to najlepsza
możliwa inwestycja dla przyszłości Europy. Studiowanie
za granicą stymuluje nabywanie nowych umiejętności,
rozwój osobisty i zdolności adaptacyjne, a także zwiększa szanse na zatrudnienie. Chcemy, by więcej osób
mogło skorzystać z dofinansowania UE do tego rodzaju
działań. Musimy także więcej inwestować w podniesienie jakości kształcenia i szkolenia na wszystkich poziomach, aby dogonić najlepszych na świecie, tworzyć
więcej miejsc pracy i przyspieszyć wzrost gospodarczy”.
Podsumowując, aby zwiększyć mobilność studentów
wszystkich poziomów kształcenia, zdaniem pani Marii
Misiewicz – eksperta bolońskiego, programy kształcenia powinny uwzględniać tzw „okno mobilne”, czyli semestr z programem dającym się łatwo zastąpić innym,
na co zezwala aktualne prawo o szkolnictwie wyższym.
Mobilność w celach naukowych znalazła swoje miejsce w nowej perspektywie programów europejskich
w ramach programu „Horyzont 2020 – Program Ramowy w zakresie badań naukowych i innowacji”.
Diagram struktury przyszłego programu
Komisja Europejska planuje przeznaczyć 5,75 mld
euro (z całego budżetu programu wynoszącego 80 mld
euro – co stanowi wzrost o 21 % w stosunku do 7. PR) na
działania „Marii Curie”, dzięki którym od 1996 r. wsparto szkolenia, mobilność i doskonalenie umiejętności
ponad 50 000 naukowców.
Z ostatniej chwili:
• W grudniu br. Komisja ds. Edukacji i Kultury Parlamentu Europejskiego zaproponowała zmianę nazwy programu na rzecz edukacji, młodzieży i sportu z „Erasmus for All” na „YES Europe” (Youth, Education, Sport).
• Budżet programu w latach 2014–2020 ma wynieść
18 miliardów euro.
• Po raz pierwszy w historii szansę za uzyskanie unijnego dofinansowania otrzymają inicjatywy związane ze sportem. Chodzi zarówno o sporty masowe, jak
i przedsięwzięcia związane ze zwalczaniem dopingu,
przemocy, dyskryminacji i nietolerancji.
• Parlamentarzyści europejscy znowelizowali przedstawioną wcześniej propozycję Komisji Europejskiej, upraszczając procedury przyznawania grantów oraz dodając
m.in. nowy instrument gwarantowania kredytów zaciąganych przez studentów studiów magisterskich. Będą oni
mogli ubiegać się o pożyczki objęte poręczeniem w ramach programu YES Europe, jeśli okres zagranicznych
studiów wynosił będzie od jednego do dwóch lat.
• Europosłowie chcą również, by działania skierowane bezpośrednio do młodzieży były finansowane z wydzielonego budżetu. Proponują więc, by struktura YES
Europe oparta była na trzech rozdziałach, poświęconych: młodzieży, edukacji i szkoleniom oraz sportowi. W komunikacie Komisji określono precyzyjne cele
działań w każdej z tych dziedzin. Członkowie Komisji
postulują też, by UE w dalszym ciągu wykorzystywała nazwy dotychczas istniejących programów.
• Przyjęty tekst poddany głosowaniu w styczniowej
sesji plenarnej musi zostać formalnie zaaprobowany
przez Komisję Europejską.
Joanna Siołkowska
17
informacje
informacje
Za rękę z Einsteinem
Wraz z końcem ubiegłego roku szkolnego dobiegł końca prowadzony od 2008 roku program – „ Za rękę z Einsteinem”. Jego celem było „… podniesienie kompetencji kluczowych uczniów gimnazjów w zakresie przedmiotów matematyczno-przyrodniczych, języków obcych i technologii informacyjno – komunikacyjnych
(ICT)….” czyli nic innego, jak zarażenie młodego człowieka pasją do matematyki, fizyki i chemii. Pokazanie,
że nauki ścisłe to nie tylko teoria, ale również spektakularne doświadczenia. Wspomożenie umiejętność
posługiwania się językami obcymi, w szczególności
językiem angielskim, gdyż jest on dominującą formą
komunikacji we współczesnych świecie technologii
oraz zaprezentowanie sposobów uczenia się z wykorzystaniem nowoczesnych technik informatycznych – platformy e-learningowej.
Informacje podsumowujące projekt:
• liderem projektu była Politechnika Gdańska, partnerami zaś Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy
w Bydgoszczy, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
w Olsztynie oraz firma Betacom S.A. w Warszawie
• zasięg działania obejmował województwa: pomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie
18
• przedsięwzięcie finansowane było przez Europejski Fundusz Społeczny w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki oraz budżet państwa, łącznie przeznaczono na ten cel 39 milionów złotych
• beneficjenci to około 36 tysięcy uczniów, 700 nauczycieli z 180 szkół z obszarów wiejskich
Form aktywności skierowanych do gimnazjalistów było
wiele. Każda szkoła mogła zadysponować 8 godzin tygodniowo na zajęcia dodatkowe z matematyki, fizyki,
chemii i języków obcych. Ciekawą formą współpracy
były zajęcia pozaszkolne, czyli coroczne dwudniowe
wycieczki edukacyjne. Największa frajdę młodzieży
sprawił w 2011 roku wyjazd do Warszawy, a w szczególności do Centrum Edukacyjnego „Kopernik”. Ponadto
organizowano szkoły letnie, pokazy, konkursy, umożliwiano udział w festiwalach nauki. Ostatnią z proponowanych form nauki były multimedialne e-lekcje.
Beneficjentem projektu byli nie tylko uczniowie, ale
również nauczyciele, którzy mogli poszerzać swoją
wiedzę oraz kompetencje. Trzykrotnie w ciągu roku organizowano dla nich warsztaty i seminaria prowadzone
przez doświadczonych dydaktyków, którzy podpowiadali, jak nowocześnie i efektywnie uczyć. Na semina-
riach (prowadzonych przez nauczycieli akademickich
UTP) można było zapoznać się z nowościami naukowymi i aktualnym stanem wiedzy w dziedzinach, które reprezentowali prowadzący. Nauczyciele aktywnie
uczestniczyli w przygotowanych dla nich zajęciach,
prezentując własne doświadczenia i pomysły dydaktyczne. Szkoły biorące udział skorzystały trojako: gimnazjaliści, nauczyciele oraz same szkoły, które na początku otrzymały niezbędne wyposażenie, tj. laptop, rzutnik
multimedialny, tablicę multimedialną, jak również były
wspomagane materiałami biurowymi przez cały okres
trwania projektu.
Zrealizowany projekt tak oto podsumowuje i ocenia jego
wojewódzki koordynator dr Mieczysław Karol Naparty:
• Raz w roku UTP organizowało dla gimnazjów z województwa kujawsko - pomorskiego pokazy w szkołach. Byliśmy więc w każdej szkole trzykrotnie. Dało
to 180 całodziennych wyjazdów (60 szkół). Staraliśmy się zaprezentować młodym ludziom doświadczenia powiązane ze sobą tematycznie, a przy tym
widowiskowe i niemożliwe do wykonania w szkole
(ze względu na brak odpowiedniego zaplecza). Nasze pokazy były bardzo często pierwszymi doświadczeniami, które uczniowie widzieli i wykonywali w trakcie swojej dotychczasowej edukacji. Nic więc dziwnego, że reagowali żywiołowo i spontanicznie. Bardzo często nauczyciele byli tym nieco zaskoczeni i skonsternowani (najbardziej matematycy – ten jakże trudny do przekazania przedmiot
wzbudzał takie zainteresowanie, że po zakończonych zajęciach nikt nie chciał opuszczać sali). Pokazy prowadzili nauczyciele akademiccy z Instytutu Matematyki i Fizyki oraz Wydziału Inżynierii
Chemicznej UTP wspomagani przez studentów fizyki technicznej i chemii.
• W lipcu 2010 i 2011 r. gościliśmy w murach uczelni w ramach szkoły letniej uczniów z gimnazjów
uczestniczących w programie. W każdym roku było
to 1200 uczniów i ok. 100 nauczycieli. Spędzali oni
u nas trzy dni, biorąc udział w zajęciach z matematyki, fizyki, chemii i języka angielskiego, a w wolnym
czasie zwiedzając Bydgoszcz i uprawiając sporty. Zajęcia szkoły letniej odbywały się w campusie
w Fordonie, w Auditorium Novum, laboratoriach studenckich fizyki oraz specjalnie stworzonym na
potrzeby szkoły laboratorium chemicznym. Przygotowaliśmy liczne pokazy, ale uczniowie mieli również możliwość samodzielnie wykonywać doświadczenia, ćwiczenia i zadania w małych dwu-, trzyosobowych grupkach.
• Program był również szansą wyłonienia wielu
talentów. Informatyczna firma Betacom z Warszawy
wyposażyła nas w dużą platformę e-learningową, na której mogło się zarejestrować każde dziecko.
Przygotowano 80 lekcji internetowych, które w bardzo atrakcyjnej formie wprowadzały je w niedostępny dotąd świat. Uczeń obsługiwał na przykład
elektrownię atomową i poruszając gałkami - kołami
sterowniczymi mógł albo wywołać, albo powstrzymać katastrofę atomową. Inną ciekawą ofertą był ciąg
lekcji z matematyki, fizyki i chemii z ciekawymi formami przekazywania wiedzy w postaci animacji,
zagadek i tym podobnych. Młodzież po raz pierwszy
zobaczyła więc naukę od strony doświadczalno-
-widowiskowej.
Katarzyna Tomaszewska-Dobosz
19
informacje
informacje
Dzieciaki-studenciaki
„Mali Odkrywcy – To My, To My, To My!!!”. Chóralnym
okrzykiem powitaliśmy rok akademicki 2012/2013 na
Uniwersytecie Dziecięcym UTP. Uroczystej inauguracji dokonali: prorektor ds. organizacji i rozwoju prof. dr
hab. inż. Wojciech Kapelański oraz prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą prof. dr hab. inż. Marek
Bieliński. Mali studenci złożyli ślubowanie i tak rozpoczęła się nasza przygoda z odkrywaniem wiedzy.
W tym roku nastąpiły istotne zmiany w sposobie funkcjonowania uniwersytetu. Zamiast naborów przeprowadzanych co semestr, wprowadziliśmy jednorazowe
zapisy na trzyletni cykl nauczania. Na Uniwersytecie
Dziecięcym UTP docelowo studiować będą trzy roczniki
dzieci. Każdy rok akademicki zakończymy wręczeniem
dyplomów, a po ostatnim zaprosimy naszych studentów
na uroczyste absolutorium. Rodzicie z entuzjazmem
przyjęli nowe zasady, o czym świadczy liczba zapisanych pociech – blisko 360.
Wykład inauguracyjny, opowiadający o rozmowach
prosiąt z ich mamami, przygotowała dr inż. Jolanta
Kapelańska (WHiBZ). Nasi studenci, jak zwykle, zadawali mnóstwo pytań i pilnie sporządzali notatki. Wśród
najmłodszych królowała wersja obrazkowa… locha
z prosiętami, zabawy prosiąt oraz wszelkie artystyczne wariacje dotyczące świń. Ile waży urodzone prosię?
Już wiemy! Po sali krążyły różowe pluszowe woreczki,
które ważyły dokładnie tyle, ile dopiero co urodzone
prosię. Jednak największą atrakcję przygotowaliśmy na
zewnątrz Auditorium Novum. W kojcu czekała locha
z prosiętami, które miały zaledwie 3 tygodnie... Zachwytom nie było końca. Dla niektórych dzieci był to pierwszy kontakt z żywą świnką Równocześnie miłośnicy
zwierząt mogli się zaprzyjaźnić z dwoma pięknymi kocurami, ale przede wszystkim dowiedzieć się, jak się
o nie troszczyć i pielęgnować. Na najwytrwalszych czekała nie lada niespodzianka – mogli wziąć na ręce maleńkiego prosiaczka i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
W listopadzie zupełnie inną, ale równie interesującą,
tematykę przybliżył słuchaczom dr inż. Mścisław Śrutek
(WTiE). Wprowadził małych studentów w świat podwodnych tajemnic. Na pewno niejedno dziecko marzy
teraz o kursie nurkowania i wyprawach w podmorskie
głębiny. Wszyscy już wiemy, jaki sprzęt jest nam potrzebny i jak o niego dbać, aby każde zejście pod wodę
było bezpieczne. Znamy zwierzęta, które możemy tam
spotkać i sposoby podwodnej komunikacji z innymi
nurkami.
Przed świętami jak co roku ogłosiliśmy konkurs plastyczny przygotowany przez mgr Katarzynę Wierską.
Tym razem prosiliśmy o świąteczne kartki. Zapraszamy
na wystawę prac konkursowych, która jest eksponowana
w holu Auditorium Novum od 15 grudnia. Najpiękniejszą
Porozumiewanie się
pod wodą
20
kartkę rozesłaliśmy w formie elektronicznej do pracowników UTP i naszych partnerów, życząc wszystkim radosnych Świąt, mnóstwa prezentów i spełnienia marzeń
w Nowym Roku.
To jeszcze nie koniec atrakcji i niespodzianek. Od
tego semestru nie pozwalamy nudzić się również rodzicom i zapraszamy ich do udziału w specjalnie dla
nich przygotowanych wykładach. Zajęcia odbywają się
w tym samym czasie, w którym trwają wykłady dla dzieci
i są bezpłatne.
Harmonogram zajęć dla dzieci w pierwszym semestrze obejmował zagadnienia:
• O czym świnka rozmawia ze swoimi dziećmi?
• Odkrywcy podwodnego świata
• Czy królowa pszczół nosi koronę? – czyli pszczele
ciekawostki
• Magia czy nauka – czyli, jak „łóżko fakira” włączyć
do Internetu oraz o sile myśli wpiętych do komputera.
Rodzice zaś uczyli się, jak być zdrowym rodzicem, jak
rozkręcić swój biznes – z AIP to dziecinnie proste – i jak
wiedzieć, co kupuję i co jem, przyglądając się „zaszyfrowanym etykietom”. Przed nami równie pasjonujący
drugi semestr.
Katarzyna Tomaszewska-Dobosz
Uniwersytet Trzeciego Wieku UTP
– czas porozumień
Uniwersytet Trzeciego Wieku naszej uczelni w bieżącym
roku akademickim rozpoczął trzeci rok funkcjonowania.
Atrakcją inauguracji był występ Chóru Akademickiego
UTP oraz własnego zespołu reprezentacyjnego UTW –
„Tęczowy Krąg”, który pod kierunkiem pani Anny Kaźmierczak wykonuje tańce regionalne i etniczne. Konsul
Honorowy Republiki Chorwacji Henryk Maciejewski
zapoznał słuchaczy podczas wykładu z przewodnikiem historycznym po Chorwacji. W auli gościliśmy delegację Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Nakle na czele z dyrektorem Nakielskiego Ośrodka
Kultury Michałem Dubkowskim, z którym to uniwersytetem nasza uczelnia zawarła 18 września br. umowę
o współpracy. List intencyjny w tej sprawie przewiduje
sprawowanie przez UTP patronatu honorowego nad
działalnością Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Nakle,
wpływ na kształtowanie jego działalności dydaktycznej,
wzajemną pomoc w przygotowaniu spotkań integracyj-
nych, wydarzeń kulturalnych, a także innych przedsięwzięć dla studentów obu UTW.
Czas dwuipółletniej działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku UTP zaowocował nie tylko dobrymi relacjami
21
informacje
miedzy słuchaczami naszego uniwersytetu i innych
UTW w mieście i regionie – co szczególnie cenne, jako
że rok 2012 był Rokiem Uniwersytetów Trzeciego Wieku
– ale także zawarciem pierwszego międzynarodowego
porozumienia o współpracy między naszą uczelnią
a Polskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Wilnie.
Do podpisania tego porozumienia doszło 13 listopada, gdy uczelnia była współorganizatorem konferencji
regionalnej uniwersytetów trzeciego wieku, a wykład
dla naszych słuchaczy o kulturze i tożsamości narodowej Polaków na Litwie wygłosił doc. dr Ryszard Kuźmo. Gościnnie wystąpił u nas również przybyły na zaproszenie Miejskiego Centrum Kultury zespół „Turgielanka” z Wileńszczyzny kierowany przez panią Władysławę Szyłobryt, nadając uroczystej oprawy temu wydarzeniu.
List intencyjny wyraża wolę współpracy w zakresie
działań na rzecz wspólnego propagowania zarówno
kultury polskiej, jak i wileńskiej oraz promowania
informacje
i wspierania działalności Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Wilnie, a także Uniwersytetu Trzeciego Wieku UTP. Współpraca obejmować ma następujące dziedziny:
Wspólne działania na rzecz kształcenia ustawicznego,
promowania działalności obu Uniwersytetów Trzeciego
Wieku, poszerzanie oferty wykładowej poprzez wymianę
wykładowców oraz umożliwienie wymiany słuchaczy.
Współpracę przy organizacji imprez kulturalnych, np.
Dni Wileńszczyzny w trakcie Święta Uniwersytetu,
współorganizację wystaw prac plastycznych, warsztatów dla studentów zarówno UTW, jak i UTP. Zakłada
także wspólne działania przy organizacji filii studiów
niestacjonarnych UTP w Wilnie.
Przyjacielskie kontakty między słuchaczami UTW
po obu stronach naszej wschodniej granicy nawiązały się podczas wzajemnych spotkań. Grunt do podpisania porozumienia został zaś wypracowany w czasie
pobytu delegacji z naszej uczelni w Wilnie pod koniec czerwca. Obszerne relacje i z tej wizyty, i z zawarcia porozumienia o współpracy oraz pokładanych
w niej nadziei zostały opublikowane w polskojęzycznej prasie w Wilnie. Pierwszy autorstwa doc. Ryszarda Kuźmy w „Kurierze Wileńskim” 12 lipca 2012 r.
pod symbolicznym tytułem „Duch braci Śniadeckich
powraca do Wilna”, w którym przypomina aktywność
naukową patronów UTP na Uniwersytecie Wileńskim,
prezentuje czytelnikom historię i dokonania naszej
uczelni, a nade wszystko zarysowuje perspektywy
współpracy.
„Podsumowując wizytę naszych gości z Bydgoszczy,
pragnę zaznaczyć ważność tego wydarzenia – pisze
Ryszard Kuźmo. – Spotkania były bardzo owocne, ponieważ nasi słuchacze mieli możliwość zapoznać się
z działalnością i poczynaniami tak wielce szacownej placówki naukowo-dydaktycznej i o jej współpracy z seniorami UTW w Bydgoszczy. (...) Bydgoski Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy jest otwarty na
przyjęcie zdolnej młodzieży z Wilna i Wileńszczyzny na
studia w swojej uczelni. Jest gotowy podzielić się swoimi
doświadczeniami i osiągnięciami z wyżej wskazanych
dziedzin. Niech chętna do nauki i zdolna młodzież wileńska idzie śladami patronów tego Uniwersytetu”.
Słów wzruszeń i wdzięczności nie żałowała też
członkini Rady Słuchaczy PUTW w Wilnie Melania
Aleksiuk, sygnatariuszka porozumienia, w swoim artykule „Kontakty uniwersytetów” opublikowanym w „Naszej Gazecie” tygodniku Związku Polaków na Litwie,
nr 47 (1032) w listopadzie br., w którym relacjonowała
przebieg uroczystości zawarcia porozumienia. „Licznie
zebrani widzowie (na sali było około tysiąc osób) ze łzami
w oczach oklaskiwali każdy wiersz, piosenkę czy taniec
„Turgielanki” – wspomina.
Elżbieta Rudzińska
fot. Miłosz Sałaciński
22
Rok 2013 Rokiem
Jana Czochralskiego
Będąc członkiem ogólnopolskiego społecznego komitetu
obchodów Roku Jana Czochralskiego, mam zaszczytny
obowiązek poinformować społeczność akademicką, iż
Uchwałą Sejmu RP z dnia 7 grudnia 2012, podpisaną
przez Marszałek Ewę Kopacz, Rok 2013 został przez
Sejm RP ustanowiony Rokiem Jana Czochralskiego. Wypada odnotować, że równocześnie Sejm RP uchwalił,
iż poeta Julian Tuwim i kompozytor Witold Lutosławski
patronują oficjalnie Rokowi 2013.
Profesor Jan Czochralski (1885–1953), rodem z Kcyni,
był światowej sławy chemikiem, materiałoznawcą oraz
krystalografem. Przez międzynarodową społeczność naukową postrzegany jest jako jeden, obok m.in. Kopernika,
Curie-Skłodowskiej, Smoluchowskiego, Olszewskiego,
Wróblewskiego, Fajansa, Wolfkego, itd., badaczy z polskim rodowodem, z obszaru nauk przyrodniczych i technicznych, którzy wielkimi literami zapisali się w historii
światowej nauki i techniki.
Uchwała Sejmu RP głosi: „W sześćdziesiątą rocznicę
śmierci Jana Czochralskiego Sejm Rzeczypospolitej
Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych naukowców współczesnej techniki, którego
przełomowe odkrycia przyczyniły się do światowego
rozwoju nauki. Odkryta przez niego metoda otrzymywania monokryształów, nazwana od jego nazwiska
metodą Czochralskiego (lub w skrócie: metodą CZ –
przypadek AG), wyprzedziła o kilkadziesiąt lat swoją epokę i umożliwiła rozwój elektroniki. Dziś wszelkie urządzenia elektroniczne zawierają układy scalone,
diody i inne elementy z monokrystalicznego krzemu,
otrzymywanego właśnie metodą Czochralskiego”.
W dalszej swej części uchwała ta głosi, iż wkład prof.
Jana Czochralskiego, jako polskiego uczonego, w dziedzinę światowej nauki i techniki został doceniony przez
społeczność uczonych z całego świata, którzy zaczęli korzystać z jego najważniejszego wynalazku, tj. metody CZ
– wynalazku, bez którego trudno byłoby funkcjonować
rozwiniętemu technologicznie społeczeństwu XXI wieku.
Szczegółową informację nt. powojennych perypetii
prof. Czochralskiego z ówczesną, nad wyraz spolegliwą
względem państwa sowieckiego władzą komunistyczną, znaleźć można w artykule z „Gazety Wyborczej”
Piotra Cieślińskiego, z 15 lipca 2011r. pt. „Sceny z życia
patrioty, którego uznano za zdrajcę”.
Wszechstronne i znamionujące duży obiektywizm
oraz troskę o szczegóły omówienie dokonań życiowych
uczonego z naszego regionu znajdzie czytelnik w książce
dr. Pawła E. Tomaszewskiego pt. „Powrót. Rzecz o Janie
Czochralskim” (Oficyna Wydawnicza ATUT oraz INTBS
PAN, Wrocław, 2012). Można się z niej dodatkowo dowiedzieć o pewnym zamiłowaniu tego, obdarzonego
przecież ścisłym umysłem, pałuckiego uczonego do poezji, w pisaniu której próbował on wielokrotnie swoich sił.
Dowiadujemy się tam również, iż już około roku po jego
śmierci pewien badacz amerykański z „Bell Telephone
Laboratories” zakwestionował pierwszeństwo w odniesieniu do autorstwa metody CZ wyciągania monokryształów
ze stopu, proponując tutaj własne. Prezentacja samej metody jest dostępna w języku polskim, np. w miesięczniku
„Chemik” 10, 535 (2005), autorstwa J. Siódmiaka i AG;
por., www.miesiecznikchemik.pl – w aktualnym numerze
znaleźć można, przekazaną za pośrednictwem depeszy
PAP, notkę o Roku Jana Czochralskiego, zaś np. w numerze
z 2004 r. odnajdujemy na jego temat informację w języku angielskim, w rubryce Postaci Polskiej Chemii w Nauce
i Technice, s. 26.
Począwszy od roku 2013 planuje się zarówno na terenie
całego kraju, jak i na arenie międzynarodowej szereg imprez i spotkań upamiętniających to doniosłe wydarzenie.
Wydział Inżynierii Mechanicznej UTP dysponuje, podarowanym przez rodzinę prof. J. Czochralskiego, metalografem do badania powierzchni metali i ich stopów.
Planuje się, w połączeniu z prezentacją działania tego
urządzenia, zorganizować miniseminarium naukowe, obrazujące wkład uczonego rodem z Kcyni do praktyki i teorii badania produktów przemian fazowych materiałów,
głównie opartych na osnowie metalu, z porównaniem
do innych osnów niemetalicznych bądź (bio)materiałowych, zob. AG, Europhys. News 42/4, 22 (2011). Warto
również śledzić losy tego ważnego wydarzenia na portalu Urzędu Miejskiego w Kcyni – www.kcynia.pl. Aktualnych informacji może udzielić p. Anna Duda-Nowicka.
Adam Gadomski
23
informacje
informacje
Święto Wydziału Inżynierii
Mechanicznej
8 grudnia 2012 roku odbyło się Święto Wydziału
Inżynierii Mechanicznej UTP połączone z uroczystością wręczenia absolwentom dyplomów ukończenia
studiów.
W tym wydarzeniu uczestniczyli m.in. prorektor
ds. współpracy z gospodarką i z zagranicą prof. dr hab.
inż. Marek Bieliński oraz rektorzy poprzednich kadencji
naszej uczelni prof. dr hab. inż. Józef Szala, dr h.c. oraz
prof. dr hab. inż. Janusz Sempruch.
Najlepszymi absolwentami w minionym roku akademickim okazali się: Aleksandra Goryniak-Maziarka.
(kierunek wzornictwo – średnia ocen w całym okresie
studiów 4,9 i ocena celująca na dyplomie), Katarzyna
Cieszyńska (kierunek wzornictwo – średnia ocen w całym okresie studiów 4,82 i ocena celująca na dyplomie),
Mariusz Śmiechowski (kierunek mechanika i budowa
maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów 4,81
i ocena celująca na dyplomie), Michał Sobczyński (kierunek mechanika i budowa maszyn – średnia ocen
w całym okresie studiów 4,66 i ocena bardzo dobra na
dyplomie), Kamil Rokita (mechanika i budowa maszyn –
średnia ocen w całym okresie studiów 4,57 i ocena bardzo dobra na dyplomie), Gabriel Gajdziński (kierunek
mechanika i budowa maszyn – średnia ocen w całym
okresie studiów 4,52 i ocena bardzo dobra na dyplomie), Bartosz Banaś (kierunek transport – średnia ocen
w całym okresie studiów 4,17 i ocena dobra plus na dyplomie), Mariusz Kramarczyk (kierunek transport – średnia ocen w całym okresie studiów 4,05 i ocena dobra na
dyplomie), Jarosław Sieracki (kierunek mechanika i bu-
24
dowa maszyn – średnia ocen w całym okresie studiów
4,01 i ocena bardzo dobra na dyplomie).
Nagrodzono również najlepszych absolwentów – sportowców. Wyróżnieni zostali: Arkadiusz Kułak za uzyskanie tytułu wicemistrza Polski w aerobiku sportowym
oraz Adrian Sobkowski za zdobycie srebrnego medalu
w Akademickich Mistrzostwach Polski – startował na
dystansie 1500 i 3000 m.
Ważnym punktem spotkania było uroczyste wręczenie dyplomów absolwentom, którego dokonali: prorektor Marek Bieliński, dziekan prof. dr hab. inż. Bogdan
Żółtowski oraz prodziekan ds. dydaktycznych dr inż.
Janusz Musiał.
Wręczono również nagrody „Diamenty WIM” przyznawane tym absolwentom Wydziału Inżynierii Mechanicznej, spośród prawie 9 tysięcy, którzy osiągnęli
spektakularny sukces zawodowy. W tym roku Kapituła
Nagrody zdecydowała, że osobą ze wszech miar spełniającą kryteria jej przyznania jest mgr inż. Mariusz
Nieckarz.
Laureat jest absolwentem wydziału (rocznik 2001 –
mechanika i budowa maszyn). Obecnie jest dyrektorem technicznym w toruńskich zakładach TOWIMOR
S.A., przedsiębiorstwa o ponad 100-letniej tradycji specjalizującego się m.in. w produkcji wyposażenia pokładowego statków oraz urządzeń na platformy wiertnicze. Swoją karierę w firmie rozpoczął 10 lat temu
jako technolog spawalnik. Następnie został samodzielnym inżynierem spawalnikiem, głównym spawalnikiem,
a od 2008 roku dyrektorem produkcji. Funkcję dyrekto-
ra technicznego sprawuje od 2011 roku. Zarządza 10
działami i wydziałami zakładu – w sumie około 340 pracownikami, z których wielu jest również absolwentami
naszej uczelni. W ramach współpracy z Wydziałem Inżynierii Mechanicznej aktywnie uczestniczy w przygotowywaniu wspólnych (WIM-Towimor) grantów badawczych. Osobiście również włączył się w uruchomienie
przez firmę Towimor stypendiów fundowanych dla studentów studiów drugiego stopnia Wydziału Inżynierii
Mechanicznej.
Bardzo ważnym punktem uroczystości stało się także
wręczenie wyróżnień w konkursie na najlepszą pracę
dyplomową o profilu mechanicznym napisaną i obronioną w roku akademickim 2011/2012 na Wydziale
Inżynierii Mechanicznej. Pierwsze miejsce uzyskał
mgr inż. Mikołaj Skibowski za pracę pt. „Stanowisko
dydaktyczne do badań instalacji fotowoltanicznej” –
promotor dr inż. Adam Mroziński. Cztery równorzędne
wyróżnienia otrzymali: inż. Damian Maćkowski za pracę
pt. „Narzędzie sterowane” – promotor dr inż. Tadeusz Mikołajczyk; mgr inż. Michał Liss za pracę pt. „Zastosowanie
analizy modalnej w badaniach stanu przekładni zębatych” – promotor dr inż. Marcin Łukasiewicz; inż. Przemysław Osowski za pracę pt. „Wykorzystanie języka SFC
w sterowniku programowalnym na przykładzie mieszalnika dwóch cieczy” – promotor dr hab. inż. Kazimierz
Peszyński, prof. nadzw. UTP; inż. Janusz Zielony za
pracę pt. „Wykorzystanie języka SFC w sterownikach
programowalnych na przykładzie robota przemysłowego” – promotor dr hab. inż. Kazimierz Peszyński,
prof. UTP.
Święto Wydziału jest okazją, aby w sposób uroczysty
podziękować za długoletnią pracę pracownikom, którzy odeszli w minionym roku na emeryturę. Uroczyste
podziękowanie dr inż. Bożenie Wilczyńskiej i dr. inż.
Bogdanowi Zastempowskiemu złożył dziekan wydziału.
Władze uniwersytetu oraz wydziału kładą duży nacisk na aplikację wyników badań w praktyce. Znajduje
to odzwierciedlenie między innymi we współpracy wydziału z przedsiębiorstwami regionu. Na uroczystości
dokonano podpisania porozumienia o współpracy pomiędzy Wydziałem Inżynierii Mechanicznej UTP i Wojskowymi Zakładami Lotniczymi z Bydgoszczy. W imieniu
uczelni porozumienie podpisali: prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą oraz dziekan WIM, w imieniu Wojskowych Zakładów Lotniczych – prezes mgr inż.
Alfred Załużny.
Istotną i ciekawą częścią obchodów święta był wykład dr. inż. Adama Mrozińskiego na temat: „Inżynieria
odnawialnych źródeł energii”.
Uroczystą oprawę uroczystości zapewniła Młodzieżowa Orkiestra Dęta Zespołu Szkół Elektronicznych
w Bydgoszczy pod batutą Krzysztofa Beszczyńskiego.
Daniel Perczyński
25
współpraca
współpraca
Współpraca UTP z gospodarką
Co zrobiliśmy? Co zamierzamy?
Ponad 200 zawartych umów na realizację badań zleconych z przemysłu, 180 godzin spotkań panelowych,
192 godziny wykładów/ćwiczeń dla studentów prowadzonych przez praktyków z gospodarki, prawie 20 staży dla pracowników naukowych UTP i pracowników
firm na naszej uczelni, 6 Dni Branżowych na różnych
wydziałach z udziałem 106 naukowców i 78 przedstawicieli gospodarki, Wystawa Innowacji i Patentów WIPRO TECHNO 2012, szkolenie dla studentów i doktorantów z przedsiębiorczości akademickiej, ponad 50
umów dwustronnych z firmami/instytucjami/innymi
jednostkami naukowymi – to w skrócie bilans (i kwantyfikowalne rezultaty) działań w zakresie współpracy
uczelni z gospodarką w 2012 roku.
W minionym roku nasza uczelnia kontynuowała działania inicjujące i wzmacniające współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym na wielu różnych płaszczyznach. Najbardziej bezpośrednim i jednym z bardziej wymiernych wskaźników dotyczących współpracy z gospodarką są badania, ekspertyzy, opinie o innowacyjności itp. zlecenia wykonywane na zamówienie
konkretnych podmiotów gospodarczych/instytucji, czyli tzw. badania zlecone (BZ-ty). W samym 2012 liczba
zarejestrowanych zleceń przekroczyła 200, co stanowi
ponad 200% wzrost w stosunku do roku poprzedniego
i 300% w stosunku do roku 2010. Nie o wskaźniki czy
procenty tu jednak chodzi, a o realny wzrost zainteresowania otoczenia społeczno-gospodarczego korzystaniem z oferty naukowo-badawczej UTP.
Przyczyną zwiększenia intensywności współpracy na
tym polu jest, oprócz stałego rozwoju parku aparaturo-
26
wego i sprzętowego uczelni oraz możliwości dofinansowania tych badań m.in. ze środków unijnych, umiejętna
promocja oferty naukowo-badawczej. Na stronie uczelni w zakładce Nauka i Gospodarka znajduje się katalog
ofert współpracy zawierający wykazy konkretnych badań/ekspertyz, które wykonuje uczelnia, w podziale na
branże i dziedziny. W 2012 roku wydaliśmy też po raz
kolejny uaktualnioną wersję oferty naukowo-badawczej
poszczególnych wydziałów w formie broszur, a pod koniec roku – w formie zbiorowego opracowania. Materiały te są dystrybuowane podczas bezpośrednich spotkań
przedstawicieli świata nauki i biznesu organizowanych
przez Dział Współpracy z Gospodarką. Przybierają one
formę spotkań panelowych, podczas których uczestnicy
dyskutują m.in. o pożądanym przez przedsiębiorców
profilu absolwenta, a także np. Dni Branżowych, kiedy
to przedstawiciele środowiska gospodarczego mają okazję naocznie przekonać się, jak wygląda „od środka” laboratorium, nad czym pracuje zespół naukowców oraz
podyskutować o kierunkach rozwoju badań pod kątem
przydatności rynkowej. Są to bardzo cenne doświadczenia, które pozwalają na stałe dostosowywanie działań
realizowanych zarówno w obszarze dydaktyki, jak i badań do potrzeb otoczenia społeczno-gospodarczego.
Temu samemu celowi służą staże organizowane zarówno dla przedstawicieli środowiska akademickiego
(naukowców oraz studentów i absolwentów), jak i dla
pracowników firm na uczelni. Zarówno staże studenckie, jak i te dla naukowców cieszą się niezmiennie
ogromnym powodzeniem. W ubiegłym roku podpisanych zostało ponad 130 porozumień związanych
z organizacją staży, na które skierowaliśmy ponad 220
studentów. Na UTP zorganizowaliśmy staże dla pracowników z takich firm, jak m.in. Wojskowe Zakłady
Lotnicze w Bydgoszczy, TRANSAND Firma Transportowo-Budowlana Jerzego Gotowskiego czy Zakładu Sadowniczego Wtelno Sp. z o.o.
W ubiegłym roku odbyła się również kolejna Wystawa Innowacji i Patentów. Podczas WIPRO TECHNO 2012 przedstawiciele środowiska naukowego województwa oraz najbardziej innowacyjnych firm z regionu prezentowali swoje osiągnięcia w zakresie komercjalizacji wyników badań naukowych oraz dyskutowali o oczekiwaniach i kierunkach rozwoju współpracy na
linii nauka – gospodarka. Tym razem prezentowały się
branże związane z mechaniką, maszynami i narzędziami, chemią oraz budownictwem, a trzem z wystawiających się firm wręczone zostały wyróżnienia za najbardziej innowacyjne rozwiązanie/produkt.
Rok 2012 był dla Działu Współpracy z Gospodarką
kolejnym ważnym okresem umacniania powstałych
wcześniej relacji z otoczeniem społeczno-gospodarczym, a także wytyczania nowych kierunków rozwoju
tej współpracy, dostosowanych do wymagań stawianych
przez przepisy prawne i inne zewnętrzne uwarunkowania. W nadchodzącym roku zamierzamy kontynuować
wszystkie dotychczasowe działania (w tym organizację
ostatniej już w ramach projektu „Naukowcy UTP dla
gospodarki regionu” edycji Wystawy Innowacji i Patentów WIPRO BIO 2013), ale także rozpocząć realizację
nowych przedsięwzięć z zakresu komercjalizacji badań
oraz współpracy z gospodarką. Na etapie kreacji są
obecnie prekursorskie pomysły związane z tworzeniem
spółki celowej, zarządzającej prawami własności intelektualnej na uczelni, tworzeniem innowacyjnych rozwiązań przyczyniających się do dalszego zwiększania
intensywności i form współpracy z otoczeniem gospodarczym oraz – rzecz jasna – pozyskiwaniem środków
zewnętrznych na te cele. Jeśli choć część tych planów
się powiedzie, to w przyszłorocznym podsumowaniu
działań będziemy mogli pochwalić się nowymi innowacyjnymi rozwiązaniami, które w jeszcze lepszy sposób
realizować będą podstawowe założenia funkcjonowania „trzeciej nogi”, jaką na nowoczesnym uniwersytecie
jest – prócz dydaktyki i badań – współpraca z otoczeniem gospodarczym.
Ewa Jakubowska
27
współpraca
współpraca
Wizyta w Ningbo
W dniach 9–16 listopada 2012 r. na zaproszenie
prezydenta Ningbo University profesora Nie Qiuhua
z oficjalna wizytą przebywała w chińskim uniwersytecie delegacja UTP w składzie: rektor Antoni Bukaluk,
prorektor ds. nauki Dariusz Boroński, dziekan Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii Ewa Spychaj-Fabisiak,
prodziekan ds. dydaktycznych i studenckich Wydziału
Technologii i Inżynierii Chemicznej Jolanta Tomaszewska, prodziekan ds. nauki Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki Piotr Kiedrowski, kierownik Działu
Współpracy Międzynarodowej Małgorzata Gawinecka.
Głównym celem wizyty było podpisanie porozumienia o współpracy naukowo-dydaktycznej pomiędzy
naszymi uniwersytetami oraz zaznajomienie się z możliwościami prowadzenia wspólnych badań, uzyskania
stypendiów, odbywania staży badawczych i pozyskania
chińskich studentów.
28
Ningbo University jest młodą prężnie rozwijającą się
uczelnią, która kształci na trzech poziomach studiów
w zakresie nauk technicznych, rolniczych, ekonomicznych, humanistycznych, medycznych i artystycznych.
Oferuje 72 programy na studiach I stopnia, 56 na studiach magisterskich i 3 na studiach doktoranckich. Na 15
wydziałach i 4 kolegiach na studiach dziennych studiuje
prawie 30 000 studentów. Na uczelni zatrudnionych jest
2309 pracowników, z czego 1300 to nauczyciele akademiccy. Nowoczesny campus uniwersytecki zajmuje powierzchnię 200 hektarów. Na tak wielkiej powierzchni
mieszczą się zarówno budynki poszczególnych wydziałów i kolegiów, jak i akademiki, stołówki, kluby studenckie, hale sportowe, baseny, boiska i parki rekreacyjne.
Zwiedzanie Ningbo University rozpoczęliśmy przejażdżką po campusie. Mieliśmy więc okazję zobaczyć,
jak duża i nowoczesna jest to uczelnia.
Następnie zgodnie z agendą (zdjęcie po prawej) odbyło się oficjalne spotkanie z władzami uniwersytetu. Po
powitaniu polskiej delegacji przez prezydenta Ningbo
University prof. Nie Qiuhua i wystąpieniu rektora Antoniego Bukaluka nastąpiła prezentacja obu uczelni, a następnie podpisanie porozumienia o współpracy naukowo-dydaktycznej pomiędzy naszymi uniwersytetami.
Do oficjalnej części spotkania należało również wygłoszenie wykładów dla studentów i pracowników NU
przez dr. hab. inż. Dariusza Borońskiego, prof. UTP oraz
dr. inż. Piotra Kiedrowskiego.
Podczas wizyty następnego dnia zwiedzaliśmy poszczególne wydziały uniwersytetu oraz prowadziliśmy
rozmowy na temat wymiany studentów i pracowników.
Partnerzy chińscy przyjmowali nas bardzo serdecznie,
w wielu miejscach uniwersytetu umieszczone były plakaty z informacjami o wizycie naszej delegacji. Pracownicy Działu Współpracy Międzynarodowej Uniwersytetu w Ningbo zorganizowali również spacer po centrum
miasta.
Ningbo jest pięknym prawie 6-milionowym miastem
przemysłowym, położonym nad Morzem Wschodniochińskim, w prowincji Zhejiang, która należy do jednej
z najmniejszych, ale najlepiej rozwiniętych w Chinach.
Prowincję zamieszkuje około 45 mln osób. Ningbo słynie z portu morskiego, drugiego (po Szanghaju) co do
wielkości w kraju. Jest prężnym ośrodkiem przemysłu
stoczniowego, tekstylnego oraz przemysłu chemicznego. Są tam piękne krajobrazy i bogate dziedzictwo kulturowe.
Bydgoszcz i Ningbo to miasta partnerskie współpracujące w ramach umowy podpisanej 28 grudnia 2005
roku. Chińskie delegacje wielokrotnie gościliśmy w Bydgoszczy i na naszej uczelni.
Małgorzata Gawinecka
Agenda
29
współpraca
współpraca
Z wizytą w Odessie
W końcu listopada 2012 przebywała z wizytą roboczą
na Ukrainie delegacja naszego uniwersytetu. Celem
wizyty było dokonanie ustaleń odnośnie planowanej
współpracy z dwoma uniwersytetami ukraińskimi – Narodowym Odesskim Uniwersytetem Politechnicznym
oraz Państwowym Odesskim Uniwersytetem Agrotechnicznym. W skład polskiej delegacji wizytującej wymienione uniwersytety wchodzili: prof. dr hab. inż Marek
Bieliński, prorektor ds. współpracy z gospodarką i zagranicą, prof. dr hab. inż Wojciech Kapelański, prorektor ds. organizacji i rozwoju, a także przedstawiciele
dwóch wydziałów – prof. UTP dr hab. inż. Edwin Makarewicz, dziekan Wydziału Technologii i Inżynierii
Chemicznej oraz dr inż. Marcin Drechny, prodziekan
ds. dydaktycznych i studenckich Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki. Celami szczegółowymi wizyty było dokonanie rozpoznania możliwości nie tylko
współpracy naukowej, ale także w zakresie wymiany doświadczeń w realizacji programów studiów, wzajemnej
wymiany studentów i organizacji praktyk studenckich,
prowadzenia wspólnych badań przy maksymalnym
wykorzystaniu dostępnej na obu uniwersytetach aparatury naukowej, a także, przedstawienie możliwości
aparaturowych będących w dyspozycji pokrewnych
wydziałów. Dyskutowano również na temat kierunków prowadzonych badań, osiągnięć naukowych
pracowników, czasopism w których są publikowane prace, działalności wynalazczej, form współpracy
z gospodarką i doświadczeń w zakresie realizowanej
współpracy z zakładami przemysłowymi, gospodarstwami rolnymi oraz przemysłem rolno-spożywczym.
Narodowy Odesski Uniwersytet Politechniczny
jest jedną z wiodących uczelni technicznych Ukrainy.
W rankingu wszystkich wyższych uczelni tego kraju
zajmuje miejsce trzynaste, a w rankingu uczelni technicznych drugie miejsce. Jest członkiem Europejskiego
Stowarzyszenia Uniwersytetów. Jego powstanie, wtedy pod nazwą Odesskiego Instytutu Technologicznego,
datowane jest na 18 września 1918 roku. Już w pierwszym roku istnienia naukę podjęło w nim 1100 studentów. Od roku 1941 funkcjonował pod zmienioną
nazwą jako Odesski Instytut Przemysłowy, a w roku
1945 został przemianowany na politechnikę. Po rozpadzie Związku Radzieckiego, w roku 1993, przyjął
nazwę Państwowy Odesski Uniwersytet Politechniczny,
a od roku 2001 jest Narodowym Odesskim Uniwersytetem Politechnicznym.
30
Kampus Uniwersytetu Poliechnicznego w Odessie
(źródło – www.next3.opu.ua/eng/about/location_contacts/onpu3d)
Obecnie uniwersytet jest zlokalizowany w rozległym
powierzchniowo kompleksie infrastruktury naukowej,
obejmującej także gimnazja, licea, technika i college
z terenu blisko milionowego miasta Odessy i południowych rejonów Ukrainy.
Kształci się w nim około 20 tys. studentów, stażystów,
doktorantów i habilitantów oraz uczniów szkół średnich. Zajęcia realizowane są przez niemal 4 tys. pracowników naukowych i inżynieryjno-technicznych
oraz wyspecjalizowanych wykładowców. Wykłady
prowadzi 57 akademików i członków korespondentów Akademii Nauk Pedagogicznych i Akademii Nauk
Ścisłych Ukrainy. Wśród pozostałej kadry znajduje się
ok. 120 profesorów i doktorów habilitowanych oraz
prawie 450 doktorów i docentów. Uniwersytet współpracuje z uczelniami i ośrodkami naukowo-badawczymi 20 krajów świata. Szczyci się wypromowaniem
powyżej 90 tys. inżynierów z własnego kraju, ale także
ok. 4 tys. ze 102 innych krajów świata. Obecnie w uniwersytecie studiuje blisko 12 000 studentów.
Podstawowa struktura organizacyjna uniwersytetu
opiera się na instytutach. Wśród nich do wiodących
zalicza się:
• Instytut Radioelektroniki i Telekomunikacji, kształcący w takich specjalnościach, jak radiotechnika,
aparatura radio-elektroniczna, systemy technicznej ochrony informacji
• Instytut Budowy Maszyn – ze specjalnościami: mechanika stosowana, budowa maszyn, transport samochodowy
• Instytut Systemów Komputerowych – kształcący
w specjalnościach: nauki i inżynierii komputerowej,
inżynierii systemowej i programowania
• Instytut Elektromechaniki i Zarządzania Energią –
kształci w specjalnościach: elektrotechnika i elektromechanika, nauki komputerowe
• Instytut Energetyczny – ze specjalnościami: elektrotechnika i elektrotechnologia, fizyka, energetyka
cieplna, energia atomowa, automatyzacja i zintegrowane komputerowo technologie, ekologia, ochrona
środowiska i zrównoważony rozwój
• Instytut Biznesu, Ekonomii i Technologii Informacyjnych – kształci w specjalnościach: cybernetyka ekonomiczna, ekonomia przedsiębiorstw, marketing,
zarządzanie, księgowość i audyt, matematyka stosowana, informatyka
• Instytut Przemysłowych Technologii, Wzornictwa
i Zarządzania – kształci w specjalnościach: mechanika inżynieryjna, spawalnictwo, produkcja metodami
wytłaczania, nauki komputerowe, metrologia i techniki informacyjno-pomiarowe
• Instytut Chemiczno-Technologiczny – kształci w specjalnościach: ekologia, ochrona środowiska,
zrównoważone korzystanie z zasobów naturalnych,
technologia chemiczna, farmacja.
Oprócz wymienionych podstawowych jednostek
uniwersytetu istnieją w nim także wydziały o humanistycznym charakterze, kształcące np. w takich specjalnościach, jak kulturoznawstwo, dokumentowanie,
zbieranie i udostępnianie informacji oraz socjologia.
W uniwersytecie realizowane są projekty międzynarodowe, takie jak Tempus, Kopernik, NATO, Euroazja,
INTAS i inne.
Od 2005 roku obowiązuje na Ukrainie system studiów 3-stopniowych, zgodnie z porozumieniem bolońskim. Również od 2005 roku uniwersytet jest członkiem
Stowarzyszenia Uniwersytetów Centralnej i Wschodniej
Europy.
Państwowy Odesski Uniwersytet Agrotechniczny jest
uznawany za jedną z najlepszych uczelni rolniczych
Ukrainy. Został założony 23 lutego 1918 roku jako
Odesski Instytut Rolniczy. W roku 2001 został zreorganizowany i otrzymał dzisiejszą nazwę. Podlega on
bezpośrednio pod Ministerstwo Rolnictwa Ukrainy.
Jest wiodącym centrum dydaktyczno-metodycznym
i naukowym w zakresie przygotowania wysoko kwalifikowanych kadr dla różnych dziedzin rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego na terenie południowo-zachodniego rejonu Morza Czarnego.
Struktura organizacyjna uniwersytetu opiera się na
sześciu wydziałach. Są to:
• Wydział Agrobiotechnologii
• Wydział Weterynarii
• Wydział Mechanizacji Rolnictwa
• Wydział Technologi, Przetwórstwa i Marketingu Produkcji Zwierzęcej
• Wydział Gospodarki
• Wydział Ekonomiczny
Delegacja UTP przed wejściem do rektoratu Odesskiego Uniwersytetu
Politechnicznego
Każdy z wydziałów posiada strukturę katedralną. Na
uczelni funkcjonuje 36 wyodrębnionych katedr. Kadrę
dydaktyczno-naukową uniwersytetu stanowi ponad 50
profesorów i doktorów habilitowanych, 165 doktorów
i docentów oraz ok. 190 pozostałych nauczycieli
akademickich. Problematyka realizowanych prac naukowo-badawczych okazała się w wielu punktach
zbliżona do tej, która jest przedmiotem zainteresowań
naukowych pracowników UTP. Dominują zagadnienia
z zakresu doskonalenia genetycznego roślin i zwierząt.
Ich rezultatem – jak zapewniano – jest wyhodowanie
nowych odmian roślin i zwierząt. W tym ostatnim przypadku aż do nowych ras włącznie. Bardzo dużo uwagi
poświęca się problematyce ochrony roślin, a także zdrowia zwierząt. Funkcjonowanie Wydziału Weterynarii
sprawia zapewne, że dużym zainteresowaniem cieszą
się badania z zakresu chorób zwierząt i profilaktyki
weterynaryjnej. Prowadzone badania skupiają się także wokół różnych aspektów możliwości ochrony środowiska. Należy nadmienić, że dominującym gatunkiem zwierząt domowych w tym regionie jest trzoda
chlewna i jest ona gatunkiem najczęściej poddawanym
obserwacjom naukowym. Prace badawcze realizuje się
także w zakresie problematyki w naszym uniwersytecie
prawie nieobecnej, np. uprawy winogron, rybołówstwa
itp. Jest to zrozumiałe, ze względu na uwarunkowania
geograficzno-klimatyczne Odessy.
Silną stroną Państwowego Odesskiego Uniwersytetu
Agrotechnicznego są jego studenci. Jak dotąd chętnych
do studiowania na uniwersytecie nie brakuje. Obecnie
31
współpraca
współpraca
Z klastrem
na Plastpolu
Delegacja na tle schodów potiomkinowskich
Delegacja nad Morzem Czarnym
studiuje w nim ponad 7 tysięcy studentów, w tym także
z zagranicy, głównie z Azji i Afryki. Dyplom ukończenia
uniwersytetu w Odessie dotychczas wręczono ponad 45
tysiącom osób. Specjalnością wizytowanego uniwersytetu, oprócz prowadzenia działalności dydaktycznej na
rozlicznych kierunkach kształcenia, są specjalistyczne
kursy organizowane dla wszystkich uczestników chcących pogłębić swoją wiedzę z określonej dziedziny
rolnictwa lub jego obsługi. Na uniwersytecie działają także dobrze zorganizowane (w opinii członków
polskiego zespołu wizytującego) studia doktoranckie.
Współpraca na tym poziomie między UTP i uniwersytetem w Odessie wydaje się być szczególnie interesująca
i możliwa do szybkiej realizacji.
Podczas wizyty w Narodowym Odesskim Uniwersytecie Politechnicznym oraz Państwowym Odesskim
Uniwersytecie Agrotechnicznym zostały opracowane
teksty dwustronnych porozumień o wzajemnej współpracy, które – po przejściu określonych procedur –
zostaną podpisane przez rektorów zainteresowanych
uczelni. Stwierdza się w nich m.in., że strony porozumienia wyrażają wolę utworzenia wspólnego centrum
naukowo-badawczego dla prowadzenia badań naukowych i będą dążyć do realizacji tego projektu. Ponadto
w dokumencie zawarta jest się wola współpracy w zakresie realizacji wspólnych badań oraz możliwości ich
publikacji w renomowanych czasopismach dostępnych
w Polsce i na Ukrainie. W projekcie porozumienia
z Narodowym Odesskim Uniwersytetem Politechnicznym określono kierunki współpracy między uczelniami,
z których najważniejsze to: badania procesów i aparatury technologii chemicznej, modyfikacja polimerów
poliolefinowych za pomocą ciekłych kauczuków, technologia budowy maszyn, produkcja i eksploatacja oraz
testowanie maszyn, technologie telekomunikacyjne,
systemy i sieci komputerowe. W obu dokumentach wyrażono wolę realizacji możliwie szerokiej wymiany
studentów, doktorantów oraz stażystów. Za ważny element porozumień należy także uznać zapis o wspólnej
organizacji lub udziale w konferencjach naukowych,
letnich szkołach oraz seminariach, ze szczególnym
naciskiem na udział uzdolnionych młodych ludzi roz-
poczynających karierę naukową. Planuje się także prowadzenie rozmów w kierunku stosownych uzgodnień
odnośnie treści programów studiów, w celu umożliwienia realizacji w przyszłości wspólnego projektu „podwójny dyplom”.
Wizyta na odesskich uniwersytetach przebiegała niezwykle intensywnie, wypełniona licznymi rozmowami,
spotkaniami, odwiedzinami. Pomimo tego członkowie
delegacji znaleźli czas na krótki spacer po mieście znanym ze światowej historii i licznych atrakcji turystycznych, a także na przejście fragmentu urokliwego wybrzeża Morza Czarnego. Nie odmówiono sobie także
przyjemności pokonania kilkudziesięciu stopni historycznych schodów patiomkinowskich.
Zdaniem uczestników delegacji była to wizyta potrzebna, konstruktywna, stwarzająca realne szanse
na niezbędną dzisiaj współpracę.
32
Marcin Drechny
fot. E. Markiewicz
Delegacja nad Morzem Czarnym
W dniach 28–31.06.2012 r. odbyła się w Kielcach XVI
edycja Międzynarodowych Targów Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych i Gumy PLASTPOL, w której uczestniczyło blisko 700 wystawców z 32 państw. Targi te
są obecnie jedną z największych imprez branżowych
w Europie. Obserwując je z perspektywy jurora komisji
konkursowej, oceniamy co prawda innowacje wdrożone w obszarach narzędzi, maszyn, technologii, wytworów itd., ale przy okazji zwracamy uwagę także na inne
aspekty targów. Odnosi się wrażenie, że sukces Kielc
w organizacji dużych imprez targowych jest wynikiem
dobrej pracy kompetentnych ludzi, którym wykonywana praca na różnych poziomach zarządzania targami
sprawia autentyczną radość i co najważniejsze, którym
przyświeca jeden cel – permanentny i konsekwentny
rozwój. Dostrzegając istniejącą i tworzoną infrastrukturę targową, możemy jedynie pozytywnie pozazdrościć wizji, odwagi i konsekwencji w realizacji kolejnych
projektów targowych. Szczególnie jest to wymowne
w kontekście faktu, że pomysł tarów tworzyw sztucznych w Polsce zrodził się wiele lat temu w Bydgoszczy.
W tym roku Bydgoski Klaster Przemysłowy podjął się
organizacji wspólnego bydgoskiego stoiska na targach
Plastpol. W efekcie stoisko F-13, firmowane przez klaster, w bardzo dobrze zlokalizowanej hali wystawienniczej, obejmowało boksy takich firm, jak np.: Aplex
Sp. z o.o., Bogner Edelstahl Polska Sp. z o.o., Ekoplast,
Hanplast Sp. z o.o., KAPLAST Sp. z o.o. oraz Shapers’
Polska. Oczywiście Bydgoski Klaster Przemysłowy miał
również „kawałek swojej podłogi targowej”. Stoisko
według naszej oceny mogło się podobać, bo z jednej
strony uwypuklało bydgoskie środowisko branżowe,
z drugiej zaś spełniało indywidualne oczekiwania firm.
Górujące wysoko nad bydgoską wyspą trzy kręgi z firmowymi logotypami pozwalały na szybką identyfikację grupy. Pośród znaków graficznych firm można było
dostrzec także logo Bydgoszczy oraz UTP. Pomysł
wspólnego stoiska był nowatorski w skali targów i został
przyjęty z uznaniem.
Od 2005 roku studenci z Koła Naukowego Tech-Plast są
obecni na targach w Kielcach. We wcześniejszych latach
UTP zagospodarowywała powierzchnię stoiska Związku Narzędziowców Regionu Bydgoskiego. W tym roku
studenci z UTP promowali nowy kierunek kształcenia
mechaniczna inżynieria tworzyw, którego uruchomienie na naszej uczelni spotkało się z dużym zainteresowaniem.
Cieszy fakt, że laureatem III edycji konkursu wiedzy
o przetwórstwie tworzyw sztucznych Omniplast został
Tomasza Pyrek z firmy Drewnex, absolwent studiów podyplomowych Przetwórstwo Tworzyw Termoplastycznych, które są prowadzone przez Zakład Przetwórstwa
i Recyklingu Tworzyw WIM.
W bieżącej edycji Plastpolu Bydgoski Klaster Przemysłowy po raz pierwszy wystąpił jako podmiot wystawienniczy. Także po raz pierwszy projekt ten został
dofinansowany przez Urząd Miasta Bydgoszczy.
Czy warto podejmować trud organizacji takich przedsięwzięć? Zdajemy sobie sprawę, że inne są oczekiwania wobec targów przedsiębiorców i reprezentantów
świata nauki, jednak działając wspólnie możemy osiągnąć więcej.
Dziękujemy zarządowi BKP prezes Katarzynie Megier
oraz wiceprezesowi Krzysztofowi Błażejczykowi za
udostępnienie studentom UTP powierzchni wystawienniczej.
Marek Bieliński
Dariusz Sykutera
Fot. Łukasz Wajer oraz Michał Stopel
33
prezentacje
prezentacje
Pieniądz w minisekundach
W dobie stałego rozwoju usług internetowych, a także
zwiększającej się mobilności dostępu do Internetu, nie
sposób nie zauważyć istotnych zmian i trendów, które
towarzyszą tym procesom. Dotyczy to wielu czynności,
które jeszcze niedawno wykonywaliśmy w tradycyjny
sposób, a dziś zostały one w dużym stopniu zwirtualizowane. Jednym z takich obszarów jest sektor finansowy, z którego usług korzystamy w codziennym życiu.
Nie sposób funkcjonować we współczesnym świecie
bez posiadania rachunku bankowego, a dzięki funkcji
konta internetowego coraz więcej osób zapomniało
już o kolejkach do okienka kasowego. Jeszcze parę lat
temu w celu wykonania prostego przelewu z rachunku
bankowego należało udać się do banku, stanąć w kolejce, a następnie odczekać, aż pracownik banku wypełni
odpowiednie druki i wprowadzi je do systemu. Sam
przelew docierał do odbiorcy nierzadko w ciągu kilku
dni. Było to rzeczą normalną i nikogo nie dziwił fakt, że
po otrzymaniu informacji o dokonaniu transakcji pieniądze nie widniały natychmiast na koncie odbiorcy.
Przełóżmy powyższą sytuację na dzisiejsze realia.
Coraz więcej z nas korzysta z dobrodziejstw wirtualnych zakupów w sklepach internetowych bądź serwisach aukcyjnych. Są one szybkie i wygodne, pozwalają
na dokładne sprawdzenie oferty sklepu siedzącemu
w fotelu lub za biurkiem, nie wymagają bezpośredniego udania się do punktu w celu dokonania zakupu i zapłaty za towar. Ideą tego typu transakcji jest zwiększenie
wygody klienta oraz skrócenie czasu realizacji całego
procesu. Aby w pełni wykorzystać wszystkie atuty zakupów internetowych, niezbędne jest posiadanie rachunku w banku internetowym, gdyż osobiste udanie się do
placówki banku wiązałoby się z opuszczeniem miejsca dokonania zakupu, a co za tym idzie, kolidowałoby
ze zdalnym charakterem opisywanego procesu. Dlatego większość „wirtualnych klientów”, prędzej czy później decyduje się na korzystanie z usług internetowych
instytucji finansowych. Przelewy pomiędzy rachunkami dokonywane są bardzo szybko, a pieniądze mogą
trafić na konto odbiorcy niemal natychmiast po dokonaniu transakcji. Powszechne zaufanie do tego typu płatności staje się coraz większe i mało kto zadaje sobie
dzisiaj pytanie, czy powierzanie pieniędzy bankowi
za pomocą przeglądarki internetowej jest tak samo
bezpieczne i pewne, jak przekazanie gotówki osobie
w kasowym okienku.
34
Bankowość internetowa
Rozwój bankowości internetowej pozwolił na znaczny wzrost tempa obiegu pieniądza. Nie mając fizycznego kontaktu z banknotem, tracimy poczucie jego
realnej wartości, a co za tym idzie łatwiej jest nam go
wydać na różnego rodzaju produkty i usługi. Instytucje
finansowe stale szukają rozwiązań i innowacji, które są w stanie skrócić czas realizacji dokonywanych
transakcji. Pojawia się wokół nas coraz więcej bankomatów, dzięki którym możemy pobrać gotówkę niemal
w dowolnym miejscu. Wprowadzane zostają wpłatomaty, które przyjmą nasze banknoty o wiele szybciej niż
„pani w okienku” i umieszczą je na naszym rachunku
bankowym. Transakcje bezgotówkowe (przeprowadzane z wykorzystaniem kart kredytowych i płatniczych)
możemy wykonać dzisiaj bez konieczności weryfikacji
kodem PIN. Powyższe procesy wykonywane są za pośrednictwem systemów informatycznych, które wypierają
obecność osoby fizycznej po drugiej stronie wykonywanej transakcji. Wszystkie te usługi mają na celu przyspieszenie procesów transakcyjnych, zaoszczędzenie
naszego czasu podczas dokonywania podstawowych
czynności płatniczych, co skutkuje odwróceniem uwagi
klienta od faktycznej wartości pieniądza.
Pojęcie wirtualnego pieniądza stworzyło możliwości powstania nowych form inwestowania kapitału
na rynkach pieniężnych, także takich, które powstały
i funkcjonują wyłącznie w wirtualnym świecie (nie są
scentralizowane, nie posiadają fizycznych oddziałów,
a co za tym idzie są dostosowane do handlu międzynarodowego). Spore przeobrażenia zaobserwować można
w sposobie funkcjonowania giełd papierów wartościowych w wyniku rewolucji technologicznej i konieczności wdrażania systemów informatycznych z coraz
szybszym i nowocześniejszym oprogramowaniem.
Obowiązki maklerów giełdowych w coraz większym
stopniu przejmują komputery.
W latach 90. transakcje giełdowe mogły być dokonywane za pośrednictwem rozmowy telefonicznej z brokerem lub maklerem, którego zadaniem było dokonanie
odpowiedniej operacji. Mało kto zastanawiał się, czy
każda sekunda spędzona na linii telefonicznej będzie
miała istotny wpływ na aktualną cenę akcji bądź innego
instrumentu finansowego, a co za tym idzie, czy istotnie
wpłynie na wielkość zysku lub straty inwestora.
Wirtualne rynki finansowe
Rozwój nowoczesnych coraz bardziej popularnych
„wirtualnych rynków finansowych”, do których należy
m.in. Forex (od Foreign Exchange) spowodował istotne
zmiany w sposobie postrzegania wartości czasu przez
inwestorów. Forex obsługiwany jest przez platformy
inwestycyjne, na których odbywa się głównie handel parami walut. Uczestnikiem tego rynku może
zostać każdy dorosły człowiek, który posiada dostęp do Internetu, otwarty rachunek bankowy i wykazuje chęć sprawdzenia osobistych umiejętności
w dokonywaniu transakcji na największym rynku finansowym świata, którego dzienne obroty sięgają nawet
2 bln dolarów.
Zasada funkcjonowania omawianego rynku jest
w miarę zbliżona do tradycyjnej giełdy papierów wartościowych, z tą różnicą, że zysk można osiągnąć zarówno podczas wzrostu, jak i spadku wartości danego instrumentu finansowego. Z racji tego, że Forex jest rynkiem,
na którym obraca się instrumentami pochodnymi, funkcjonuje tam zasada dźwigni finansowej. Sprawia ona,
że posiadając rzeczywisty kapitał o niewielkiej wartości,
możemy dokonywać zakupów aktywów o wartości nawet do stu razy większej. Dzięki zastosowaniu lewaru,
w dość krótkim okresie czasu można osiągnąć znaczny
zysk, lecz analogicznie można w mgnieniu oka stracić
cały zainwestowany kapitał. Wszystkie operacje dokonywane są przez Internet, a każdy uczestnik rynku jest
swoim osobistym brokerem. Łatwy dostęp do dużego
kapitału wraz z widmem szybkiego zysku powoduje, że
coraz więcej osób, niekoniecznie posiadających podstawową wiedzę z zakresu zarządzania, finansami decyduje się na podjęcie ryzyka inwestycji. Powstaje zagrożenie zaburzenia powszechnie przyjętych praw rynku,
a co za tym idzie, Forex staje się rynkiem nie do końca
przewidywalnym, wręcz niezbadanym.
Milisekundy
Efekty powstającego zamieszania stały się niebywałą
okazją do wykorzystania przez dużych graczy, którymi są banki, a także pozostałe instytucje finansowe, które nieustająco poszukają rozwiązań pozwalających na
uzyskanie uprzywilejowanej pozycji na rynku. Inwestuje się olbrzymie pieniądze w rozwój metod „sztucznej inteligencji”, w postaci inteligentnych algorytmów,
których zadaniem jest wyszukiwanie podobnych sekwencji w historii przeprowadzonych operacji, w celu
przewidzenia dogodnego momentu do zainwestowania kapitału. Tego typu programy, zwane „botami”
(nazwa pochodzi od słowa „robot”) odwzorowują ludzkie zachowania, interakcje, sposób komunikacji w relacjach człowiek – człowiek, w celu usprawnienia
interakcji w relacjach człowiek – maszyna, a także
zautomatyzowania czynności wykonywanych przez
fizycznych uczestników rynków finansowych.
W dobie powszechnie rozwijanego szerokopasmowego dostępu do Internetu, w grę wchodzą minimalne
różnice czasowe (milisekundy), które w istotny sposób
mogą wpłynąć na wartość poszczególnych instrumentów
finansowych. Nowo powstałe siedziby firm inwestycyjnych buduje się jak najbliżej centrów obliczeniowych,
w których znajdują się serwery platform brokerskich, po
to, aby czas pomiędzy wysłaniem sygnału o podjętej
decyzji inwestycyjnej a odebraniem stosownego zlecenia operacji przez oprogramowanie platformy Forex
był jak najkrótszy. Wyobraźmy sobie, że w grę wchodzą
tak drobne odstępy czasu, że gdyby dwóch dużych inwestorów podjęło w tym samym momencie identyczną
decyzję o otwarciu bądź zamknięciu określonej pozycji na platformie inwestycyjnej, to osoba zlokalizowana
bliżej serwerowni ma większe prawdopodobieństwo
osiągnięcia zysku niż inwestor oddalony od niej o kilka tysięcy kilometrów. Powyższy przykład może wcale
nie mieć wpływu na wartość kapitału indywidualnego
inwestora, który zaangażował niewielką ilość kapitału,
ale przewaga dużej firmy inwestycyjnej, która jest w stanie wyprzedzać decyzje milionów mniejszych graczy,
może w konsekwencji generować spore zyski.
Wygląda na to, że w nieodległej przyszłości tempo
przepływu pieniądza może nadal wzrastać, co będzie
w dużej mierze zależne od kierunku rozwoju technologii
oraz sposobów wykorzystania jej na rynkach finansowych.
Możliwości inwestycyjne stworzone w dzisiejszych
czasach mogły spowodować, że w czasie czytania tego
tekstu ktoś został milionerem, kto inny poniósł sromotne straty, a być może zyski nieświadomej większości
indywidualnych inwestorów zostały nieznacznie
zmniejszone przez milisekundową przewagę botów
inwestycyjnych dużych inwestorów rynku Forex.
Cezary Graul
35
prezentacje
prezentacje
Powietrze
a przestrzeń życiowa
Projektanci wnętrz kształtują doznania rodzące się
w trakcie kontaktu z przestrzenią. Pomimo że ich praca
obejmuje w tym samym stopniu aspekty techniczne, jak
i artystyczne, to przeważnie jednak to ten drugi obszar
spotyka się ze zdecydowanie większym entuzjazmem.
Musimy jednak pamiętać, że kształtując przestrzeń
wpływamy również na jakość czynników, których zazwyczaj nie jesteśmy w stanie odczuwać zmysłami.
Najważniejszym z nich jest powietrze. Średnio istota
ludzka przyjmuje dziennie około 3 litrów płynów oraz
blisko 0,8 kg jedzenia, w tym samym czasie wdychając 25–30 kg powietrza. Zakładając, że zdecydowaną
większość naszego życia spędzamy w przeróżnych
wnętrzach, możemy w prosty sposób uzmysłowić
sobie, w jak znacznym stopniu wpływa na nas jakość powietrza. Wyniki badań prowadzonych przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (OSHA)
wskazują, że powietrze występujące we wnętrzach
budynków jest dwa do pięciu razy bardziej zanieczyszczone niż powietrze na zewnątrz. Dlatego też jego jakość zalicza się do pięciu najważniejszych czynników
36
środowiskowych stanowiących zagrożenie dla zdrowia
publicznego. W Stanach Zjednoczonych około 30%
osób zatrudnionych w obiektach nieprzemysłowych
styka się z problemem powietrza niskiej jakości.
Dlaczego więc nie dostrzegamy tego problemu?
Winny tego jest pewien splot okoliczności. W całej swej
doskonałości natura w procesie ewolucji nie wyposażyła nas w instynkty chroniące przed zgubnym oddziaływaniem związków chemicznych, które sami stworzyliśmy. Atawistyczne instynkty chronią nas przed
zjedzeniem pożywienia, które wydaje się być nieświeże. Każdy z nas, czując odrzucający zapach zgnilizny,
nie tylko traci apetyt, ale często też musi borykać się
z odruchami wymiotnymi. Zapach spalenizny wywołuje poczucie zaniepokojenia i potrzebę odnalezienia
potencjalnego źródła ognia. Dziwny, nieznany smak
jedzenia powoduje u większości ludzi podejrzliwość,
jednocześnie skłaniając ich do weryfikacji poziomu
bezpieczeństwa żywności. Niestety, rozwój technologii
wytwórczych, który miał miejsce w ostatnich dekadach,
był na tyle szybki, że nasze organizmy stały się prak-
tycznie bezbronne wobec wielu substancji chemicznych, których zapachu nie jesteśmy w stanie wyczuć
lub, jeżeli nawet odczuwamy, to nasz system obronny
klasyfikuje je jako niegroźne. Co więcej, również wiele
urządzeń minimalizujących skutki zmian pogodowych
(np. systemy klimatyzacyjne) wypełniło nie tylko potrzeby istot ludzkich, ale też stało się ulubionym miejscem
rozwoju groźnych mikroorganizmów.
Czego nie powinniśmy bagatelizować?
Najbardziej aktywne osoby spędzają minimum 12 godzin
dziennie w zamkniętych pomieszczeniach, natomiast
noworodki, osoby w podeszły wieku czy cierpiące na
chroniczne choroby przebywają w pomieszczeniach
powyżej 90% czasu. Zatem niezwykle istotnym zagadnieniem jest to, czym oddychamy. Analizę należy
rozpocząć od zdefiniowania tego, co rozumiemy pod
pojęciem jakości powietrza wewnętrznego. Według
amerykańskiego Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa
Zawodowego i Zdrowia (NIOSH), dobra jakość powietrza wewnętrznego uwarunkowana jest wysokim poziomem przefiltrowanego świeżego powietrza, niską
zawartością zanieczyszczeń, maksymalnie ograniczoną
ilością pyłów i zarodników pleśni. Obok komfortu cieplnego i wizualnego, oraz jakości akustyki, jakość powietrza wewnętrznego determinuje jakość środowiska
wewnętrznego. Pomimo że nie jesteśmy w stanie bez
wykorzystania specjalistycznych urządzeń pomiarowych stwierdzić występowania wielu niebezpiecznych
substancji w powietrzu, to jednak część zagrożeń możliwa jest do zauważenia przez każdego z nas.
Najczęściej występujące wskaźniki to: wyczuwalny
zapach stęchlizny przy wchodzeniu do pomieszczenia,
utrzymujące się przez kilka godzin zapachy kuchenne,
pojawiająca się w trakcie zimy skondensowana para
wodna na ścianach i oknach, dziwne zapachy pojawiające się w przypadku ogrzewania obiektu gazem, olejem opałowym, drewnem lub węglem. Reakcje naszego
organizmu mogą okazać się pomocną wskazówką. Jeżeli odczuwamy: bóle głowy, swędzenie, łzawienie lub
pieczenie oczu, stany uczuleniowe skóry, zawroty głowy, poczucie dezorientacji, problemy z koncentracją,
permanentne uczucie zmęczenia i otępienia, problemy
z oddychaniem, niedrożność nosa, wysuszone lub bolące gardło, senność, a symptomy te nie są powiązane ze
stwierdzoną wcześniej chorobą, to możemy ich przyczyn poszukiwać w powietrzu wewnętrznym.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w 1982 r.
przedstawiła definicję pojęcia „syndromu chorych budynków” (ang. Sick Building Syndrome – SBS). Zgodnie
z nią, budynek można nazwać chorym, jeżeli więcej niż
jedna piąta użytkowników stwierdza, że przyczyną objawów złego samopoczucia jest przebywanie w jego
wnętrzu. Precyzując, jeżeli objawy chorobowe pojawiają się i nasilają tylko w czasie przebywania w obiekcie, a zanikają po jego opuszczeniu, wówczas mamy
do czynienia z SBS. Problemy zdrowotne, które są następstwem takiego stanu rzeczy również doczekały się
nazwy w profesjonalnej nomenklaturze medycznej
37
prezentacje
i określane są jako schorzenia związane z budynkiem
(ang. Building Related Illness – BRI)1.
Do najczęstszych przyczyn problemów zdrowotnych osób zamieszkujących chore budynki można
zaliczyć2: czynniki chemiczne (emisja zanieczyszczeń nieorganicznych i organicznych), hałas i wibracje, zagrożenia wynikające ze specyficznego stylu
życia mieszkańców, zagrożenia wynikające z obecności zwierząt domowych, zjawiska radiacyjne (w tym
jonizacja powietrza w wyniku promieniowania radioaktywnego), zjawiska elektrostatyczne (w tym jonizacja
powietrza wskutek elektryczności), ograniczona wymiana powietrza, zanieczyszczenia mikrobiologiczne (kurz,
grzyby, roztocza, drożdżaki, pleśnie, itp.).
Przebywanie w tego typu obiektach generuje bezpośrednie koszty związane z finansowaniem usług
medycznych oraz obniżeniem produktywności.
Traumatyczne przykłady utraty zdrowia (a nawet
życia) nagminnie pojawiają się w massmediach. Kto
z nas nie słyszał przerażających historii na temat choroby legionistów? Pomimo iż to schorzenie jest sporadycznie rozpoznawane w Polsce, to jednak na trwale
w pamięci wielu z nas zapisała się historia członków
amerykańskiej organizacji kombatanckiej American Legion, którzy ponieśli śmierć w wyniku zachorowania
na ciężkie zapalenie płuc będące skutkiem zakażenia
bakterią legionella pneumophila. Blisko cztery dekady temu podczas zjazdu w filadelfijskim hotelu
Bellevue-Stratford zachorowało 221 osób. Niestety nie
udało się uratować aż 34 z nich. Wilgoć i wysoka temperatura stanowią idealne środowisko do rozwoju praktycznie wszystkich grup drobnoustrojów niebezpiecznych dla zdrowia. Bakteria legionelli atakuje nie tylko
z systemów klimatyzacyjnych. Przed kilkoma laty spowodowała śmierć trzech pacjentów okulistyki Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu
Zdroju. Po wnikliwych badaniach okazało się, że kolonia zabójczych drobnoustrojów kryła się w szpitalnych
prysznicach.
W 2002 r. na skutek wykrycia zarodników pleśni sieć
hoteli Hilton była zmuszona zamknąć wybudowany za
95 mln dol. hotel Kalia Tower, który miał stać się flagowym budynkiem Hilton Hawaiian Village – kompleksu
położonego przy słynnej plaży Waikiki. Nakłady poniesione na niezbędne naprawy i modyfikacje oraz koszty
postępowań sądowych osiągnęły kwotę 55 mln dol.
Do głównych zanieczyszczeń zaliczamy: zanieczyszczenia pochodzenia biologicznego, powstałe w wyniku
procesu spalania, radon, pyły i lotne związki organiczne.
Podstawowe grupy zanieczyszczeń
Pierwsze mają podłoże biologiczne, stanowiąc naturalną i niemożliwą do wyeliminowania część środowiska
naturalnego. Zaliczamy tu: bakterie, zarodniki pleśni,
grzyby, wirusy, pyłki kwiatów i kurz. Najczęstszymi miejscami ich występowania są: ludzie, zwierzęta,
38
prezentacje
woda, ziemia, rośliny kwitnące, szczątki roślin, uszkodzenia systemów HVAC3 oraz stojąca woda w systemach HVAC. Pomimo że nie jesteśmy w stanie uniknąć
kontaktu z nimi, to możemy istotnie wpływać na ich
ilość, tworząc warunki ograniczające ich namnażanie.
Podstawowym i najbardziej skutecznym działaniem pozwalającym na ograniczenie zanieczyszczeń biologicznych jest zmniejszanie lub eliminowanie źródeł wilgoci
w pomieszczeniach zamkniętych oraz produktów i materiałów dostarczających pożywienie drobnoustrojom
(dywany, wykładziny, pokrycia papierowe itp.).
Druga grupa to zanieczyszczenia będące skutkiem
procesu spalania. Powstają one w trakcie ogrzewania, gotowania, palenia, transportowania, generowania energii elektrycznej. Niestety, efektem procesu
spalania (przeważnie niepełnego spalenia) może być
uwalnianie się różnego rodzaju zanieczyszczeń mogących wpływać na jakość powietrza wewnętrznego.
Nawet relatywnie czyste paliwa, takie jak gaz naturalny,
mogą być źródłem śmiertelnie niebezpiecznego tlenku
węgla znanego również czadem. W trakcie spalania innych paliw, takich jak olej, węgiel, drewno, powstają
wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA),
z których wiele posiada lub jest podejrzewanych o właściwości kancerogenne. Obok czadu i WWA powstawać mogą aldehydy, tlenek azotu, dwutlenek siarki oraz
różnorodne cząstki stałe. Miejscem ich występowania
są zarówno nieprawidłowo funkcjonujące piece gazowe, dym tytoniowy, kominki, systemy odprowadzające
spaliny z garaży, jak i przypalane mięso.
Trzecie zagrożenie stanowi radon. Gromadzi się on
w budynkach mieszkalnych (zwłaszcza w piwnicach),
przedostając się tam z gleby w wyniku różnicy ciśnień
(tzw. efekt kominowy). Problem ten dotyczy zwłaszcza podłoża granitowego, zawierającego w swoim składzie większe ilości uranu niż przykładowo skały osadowe. W Polsce obowiązuje limit stężenia radonu w nowych
budynkach mieszkalnych wynosi 200 Bq/m3. Szkodliwość
radonu jest wynikiem stosunkowo szybkiego jego rozpadu, prowadzącego do powstania kilku krótkożyciowych
pochodnych, również radioaktywnych, emitujących promieniowanie alfa. Ich zatrzymanie w płucach będzie
powodować uszkodzenia radiacyjne, prowadzące do rozwoju choroby nowotworowej. Szkodliwe efekty działania radonu polegają również na uszkadzaniu struktury
chemicznej kwasu DNA przez wysokoenergetyczne, krótkotrwałe produkty rozpadu radonu 222Rn. Według Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, występujący
w powietrzu wewnętrznym radon stanowi najpoważniejszą przyczynę raka płuc wśród osób niepalących. Dzieje
się tak mimo tego, że można go wykryć za pomocą prostego testu, a rozwiązanie problemu stanowi sprawnie
działający system wentylacyjny. W przypadku budowy
nowego domu jednorodzinnego zainstalowanie pasywnego systemu antyradonowego to wydatek 2–3 tys. zł.
Czwarta grupa zanieczyszczeń to pyły. Praktycznie
każdy materiał zastosowany w budynku może, oczywiście w odpowiednich warunkach, być źródłem powstawania lub emitowania pyłów, których wdychanie
powoduje zagrożenie dla zdrowia. Materiały tekstylne,
dywany, kominki, izolacje, piece, aerozole w sprayu,
drukarki, kopiarki to wszystko źródła różnorakich pyłów. Pomimo tego, że organizm ludzki jest przystosowany do wchłaniania i filtrowania określonej ilości
pyłów, to przekroczenie pewnych poziomów może stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Ostatnią grupę stanowią lotne związki organiczne
(LZO). Zgodnie z definicją WHO do grupy tej zalicza
się związki, których prężność par w temperaturze 25o C
jest większa niż 10–1Tr. Tak więc LZO łatwo przechodzą w stan par lub gazu, a ponadto trudno rozpuszczają
się w wodzie. Związki te są liderami dwóch niechlubnych statystyk. Stanowią one bowiem 60% wszystkich
substancji zanieczyszczających atmosferę, i jednocześnie 73% wszystkich pozycji znajdujących się na liście
związków rakotwórczych.
Ponad połowa LZO uwalnianych do powietrza ma
swoje źródło w różnorakich materiałach wykończeniowych, takich jak chociażby farby, kleje, lakiery, tapety, wykładziny, płyty styropianowe. Dla przykładu
wykładzina podłogowa może być źródłem emisji nie
tylko uznawanego za silną truciznę formaldehydu, ale
również dimetyloheptanu, pentametyloheptanu, dimetylononanu, trimetylodekanu, etylobenzenu, toluenu,
izopropanolu, butanolu, fenolu, glikolu propylenowego, octanu etylu, octanu butylu, ftalanu dibutylu, ftalanu
dioktylu i cykloheksanonu. Na szczęście wyniki badań
prowadzonych w Polsce wskazują, że generalnie zanieczyszczenie powietrza wewnętrznego w obiektach
mieszkalnych jest niższe od wartości dopuszczalnych
w obowiązujących aktach normatywnych4. Niemniej
jednak długotrwałe wchłanianie nawet niewielkich dawek substancji trujących z całą pewnością nie odbije się
pozytywnie na naszym zdrowiu.
Jak uzyskać wysoką jakość powietrza
wewnętrznego?
Pierwszym działaniem, które należny podjąć, jest zapobieżenie możliwości wniknięcia do obiektu niebezpiecznych substancji bezpośrednio w miejscu ich
przenikania. To działanie najbardziej prozaiczne. Jego
przykładem jest zastosowanie przeróżnych systemów
wycieraczek obuwia lokowanych w wejściach do budynku. Dzięki ich zastosowaniu ograniczamy nie tylko
zabrudzenia, ale również redukujemy ilości wnoszonej
ziemi i wody, która przeważnie jest siedliskiem niebezpiecznych drobnoustrojów.
Drugim rozwiązaniem jest wyizolowanie źródła. Projektant powinien oddzielić potencjalne miejsca emisji
zanieczyszczeń tak, aby nie dostawały się one do powietrza, którym oddychają ludzie. Przykładem takie-
go rozwiązania może być zastosowanie przeróżnych
systemów izolacyjnych, w tym głównie sprawnie działającej wentylacji usuwającej zanieczyszczenia bezpośrednio na zewnątrz obiektu. System wentylacyjny
powinien zapobiegać mieszaniu się powietrza z pomieszczeń, w których występuje emisja toksycznych
związków z pozostałym powietrzem wewnętrznym.
Zazwyczaj do tego typu rozwiązań wykorzystuje się
podciśnienie, dzięki któremu powietrze z innych pomieszczeń swobodnie wpływa, ale uchodzi wyłącznie kanałami wylotowymi. O tych rozwiązaniach
należy pamiętać szczególnie w obiektach komercyjnych, w których zlokalizowane są laboratoria, kuchnie
przemysłowe, zaplecza służb sprzątających, punkty powielania i masowego wydruku dokumentów.
W przypadku domów mieszkalnych miejscem szczególnego zagrożenia jest garaż. Spaliny samochodowe,
przeróżne środki ochrony roślin, farby, lakiery, oleje mogą negatywnie wpływać na jakość powietrza wewnętrznego. Dlatego optymalnym rozwiązaniem jest
pobudowanie garażu poza obrębem budynku mieszkalnego lub, jeżeli jest to niemożliwe, zastosowanie
skutecznych systemów wentylacyjnych. Niestety, nie
zawsze jesteśmy w stanie wyizolować źródło zanieczyszczenia powietrza. Duży problem stanowią tu
przede wszystkim systemy grzewcze. Kominki, piece i podgrzewacze wody z otwartą komorą spalania
– te wszystkie urządzenia emitują toksyny powstające
w procesie spalania, pyły, a w niektórych przypadkach również parę wodną. Jedynym dostępnym rozwiązaniem ograniczającym oddziaływanie szkodliwych
związków jest wentylowanie miejsc powstawania zagrożenia. Musimy być również świadomi tego, że sami
wpływamy na obniżenie jakości powietrza wewnętrznego. Paląc papierosy, nosząc odzież czyszczoną w pralniach chemicznych, a nawet wydychając dwutlenek
węgla wprowadzamy do powietrza niekorzystne związki.
Oczywiście nie możemy popadać w stany paranoidalne w zwalczaniu źródeł emisji szkodliwych związków,
bowiem w konsekwencji moglibyśmy dojść do wniosku, że musimy wyeliminowywać sami siebie. Wnętrza
służą nam, a nie na odwrót.
Agata Krzywka
Robert Karaszewski
fot. Wojciech Szymborski
B. Zabiegała, M. Partyka, J. Namieśnik, Jakość powietrza wewnętrznego – analityka i monitoring [w:] Nowe horyzonty i wyzwania
w analityce i monitoringu środowiskowym, J. Namieśnik, W. Chrzanowski, P. Szpinek (red.), CDAiMŚ, Gdańsk 2003, s. 541.
2
Ibidem, s. 541–543.
3
HVAC – ang. Heating, Ventilation, Air Conditioning – ogrzewanie,
wentylacja, klimatyzacja.
4
B. Zabiegała, Jakość powietrza wewnętrznego – lotne związki organiczne jako wskaźnik jakości powietrza wewnętrznego, materiały
konferencyjne III Ogólnopolskiego Kongresu Inżynierii Środowiska,
Lublin 2009, tom 2., s. 305–308.
1
39
prezentacje
prezentacje
Czas boi się…
kriobiologów
Wszystko czeka na swój czas, czas zaś na nic nie
czeka – mówi gruzińskie przysłowie. Czy możliwym
jest, aby w najbliższej przyszłości straciło ono na znaczeniu?
Przemijanie jest nieodłącznym elementem naszego życia, nad którym człowiek pragnął zapanować
od zarania dziejów. Niedawne przełomowe odkrycia
dowiodły, iż w odpowiednich warunkach komórki
mogą być bez szkody przechowywane przez setki lat,
wbrew słowom prof. Tadeusza Kotarbińskiego, jakoby nieśmiertelne były wyłącznie rzeczy martwe.
Postęp w tym zakresie, zawdzięczmy intensywnie
rozwijającej się od kilkudziesięciu lat kriobiologii.
Kriobiologia (z greckiego kryos – zimno, bios – życie, logos – nauka) jest gałęzią biotechnologii, która
bada wpływ niskich temperatur (hipotermicznych –
poniżej 35oC oraz kriogenicznych – poniżej –150oC)
na funkcjonowanie organizmów żywych. Jednym
z głównych aspektów omawianej nauki jest kriopre-
40
zerwacja, czyli przyżyciowe przechowywanie materiałów biologicznych w ultraniskiej temperaturze
wrzenia ciekłego azotu (–196oC) lub rzadziej w jego
fazie gazowej (–150oC), w trakcie którego dochodzi do
zatrzymania aktywności podziałowej, metabolicznej
i biochemicznej komórek. Metoda ta ma liczne zalety,
takie jak: redukcja kosztów i przestrzeni związanych
z prowadzeniem kultur tkankowych, minimalizacja
ryzyka zakażeń, a także możliwość przechowywania szczególnie cennych i rzadkich genotypów przez
nieokreślony czas w tzw. bankach genów. W rezultacie zwraca się ku niej coraz więcej jednostek badawczych. Pozytywny wpływ ujemnych temperatur na
przechowywanie materiałów biologicznych potwierdzają jedne z najbardziej spektakularnych odkryć archeologicznych. Przykładowo z zachowanej w lodzie
liczącej ok. 5.500 lat mumii Ötzi – Człowieka Lodu
udało się wyizolować mitochondrialne DNA, a także
nienaruszone krwinki. Inny przykład stanowią dosko-
nale zachowane w wiecznej zmarzlinie Syberii ciała
mamutów wymarłych u schyłku plejstocenu.
Przedmiot badań kriobiologów stanowią zarówno
struktury subkomórkowe (białka), komórki i ich zespoły (tkanki i organy), a także całe organizmy: mikroby,
rośliny i zwierzęta. W konsekwencji tak szerokiego
spektrum zainteresowań kriobiologia zalicza się do nauk
interdyscyplinarnych. Znajduje szerokie zastosowanie
m.in. w medycynie, w prezerwacji komórek jajowych
i spermy lub narządów do celów transplantacji, a także kriodesykacji leków. Nadal niszowy dział medycyny
stanowi kriochirurgia, polegająca na niszczeniu patologicznych tkanek, z wykorzystaniem ciekłego azotu
lub innych źródeł skrajnie niskich temperatur powodujących kontrolowaną i zlokalizowaną krystalizację lodu,
a w konsekwencji rozrywanie zmienionych komórek.
Do zalet tej metody można zaliczyć prostotę, niewielki
koszt i małą inwazyjność. Znajduje ona zastosowanie
w leczeniu nowotworów (głównie skóry, ale także płuc,
wątroby i prostaty), a także hemoroidów. Większą popularnością cieszy się krioterapia wykorzystywana w rehabilitacji narządów ruchu.
Krioprezerwacja stosowana jest także w ochronie różnorodności biologicznej ex-situ (poza miejscem naturalnego występowania), która w dobie postępującej erozji
genetycznej nabiera szczególnego znaczenia. Przykładem takiej działalności jest tzw. zamrożone zoo w amerykańskim San Diego CA, w którym przechowuje się
materiał genetyczny (DNA, nasienie, oocyty, embriony)
zagrożonych lub wymarłych (tygrys tasmański, mamut)
gatunków zwierząt, w celu ich ochrony lub odtworzenia (np. na drodze klonowania). Roślinnym odpowiednikiem tych instytucji są banki nasion, takie jak norweski
The Svalbard Global Seed Vault na wyspie Spitsbergen.
Ponadto krioprezerwacji poddawane są pąki boczne
i wierzchołkowe, ziarna pyłku, zarodki oraz embriogeniczne zawiesiny komórkowe. Ochrona roślinnych
zasobów genowych jest szczególnie istotna, jako że
w efekcie wprowadzania na rynek coraz bardziej wydajnych odmian, znacząco zmniejszyła się ogólna ich
liczba. Przykładowo w Chinach w ciągu ubiegłego
półwiecza dziesięciokrotnie zmalała liczba uprawianych odmian pszenicy. Nie inaczej jest w przypadku roślin sadowniczych i warzywnych w pozostałych
częściach świata. Ważna jest także ochrona zasobów
genowych gatunków ozdobnych. W efekcie prac hodowców co roku rośnie liczba odmian, które wypierają
dostępny asortyment, w myśl aktualnie panującej mody.
Wiele z nich (storczyki, kaktusy, goryczki) zagrożonych
jest wyginięciem. Historyczne odmiany stanowią doskonały materiał wyjściowy do celów hodowli. Producentom
trudno jest jednak zapewnić dość miejsca i nakładów
finansowych dla utrzymania dużej liczby odmian, których klasyczna uprawa jest wymagająca i narażona na
straty. W związku z tym opracowanie wydajnej metody
długotrwałego przechowywania materiału roślinne-
go może okazać się niezwykle cenne do celów hodowli
i produkcji ogrodniczej oraz
rolno-spożywczej. Próbę taką
podjęto także w Pracowni
Biotechnologii Katedry Roślin
Ozdobnych i Warzywnych
UTP w Bydgoszczy, skupiając
się na wpływie krioprezerwacji materiału ex vitro na stabilność genetyczną chryzantemy wielkokwiatowej – odmian będących chimerami peryklinalnymi.
Dobroczynny wpływ niskich temperatur znany był
już 4.500 lat temu egipskim medykom. Sam Hipokrates
doradzał chłodne okłady na opuchliznę i krwawienie.
Jednak pierwsze badania nad wpływem hipotermii na
funkcjonowanie organizmów żywych przeprowadzone
zostały dopiero w II połowie XVII przez brytyjskiego
chemika i fizyka – Roberta Boyla. W 1845 roku krioterapię wykorzystano w leczeniu nowotworów, lecz intensywnie kriobiologia zaczęła rozwijać się, i dopiero
w latach 50. ubiegłego stulecia. W tym czasie po raz
pierwszy wywołano u człowieka ciążę, wykorzystując
zamrożone nasienie, natomiast 28 marca 1984 roku
miały miejsce narodziny z zaimplantowanego zamrożonego wcześniej embrionu. Wśród roślin po raz pierwszy
krioprezerwację zastosowali w 1938 roku Luyet i Gehenio (mchy), a następnie w 1960 roku Sakai (brzoza
brodawkowa).
Generalnie głębokie chłodzenie obniża witalność
komórek. Basil Luyet, jeden z ojców współczesnej kriobiologii, na podstawie doświadczeń z mrożeniem drożdży
dowiódł, iż przejście wody z fazy ciekłej do stałej stanowi
newralgiczny etap schładzania komórek. Woda, która stanowi ok. 90% ich masy, zamarza w ujemnych temperaturach, tworząc kryształy lodu, które podczas rozmrażania
rozrastają się i rozrywają komórkę. Dlatego ogromnym
wyzwaniem było opracowanie takiej metody krioprezerwacji, która umożliwiłaby zarówno przyżyciowe schłodzenie materiału biologicznego (bez krystalizacji lodu),
jak i jego resuscytację do stanu fizjologicznego, nie wpływając negatywnie na jego właściwości.
W konsekwencji znacznego zróżnicowania materiału poddawanego krioprezerwacji stosowane procedury
chłodzenia i rozmrażania nieco się różnią. Wszystkie
jednak zachowują pewne ogólne zasady. Jedną z nich
jest stosowanie substancji ochronnych – krioprotektantów. Zwiększają one lepkość roztworów w komórkach oraz obniżają ich temperaturę zamarzania. Odkrycie znaczenia tych związków w połowie XX wieku
stało się motorem napędowym kriobiologii. Krioprotektanty dzielimy na dwie grupy: penetrujące komórkę
(np. glicerol, dimetylosulfontlenek) oraz niepenetrujące
(sacharoza). Te pierwsze są skuteczniejsze, ale też bardziej toksyczne, dlatego w praktyce często stosuje się ich
mieszaniny. Wiele organizmów wyposażonych jest w na-
41
prezentacje
turalne krioprotektanty. Przykładowo niesporczaki w celu
przetrwania niskich temperatur zastępują wodę w organizmie trechalozą – trudno krystalizującym cukrem. Arktyczne żaby wykorzystują glukozę, a salamandry glicerol produkowany w wątrobie. Ze względu na obecność
ściany komórkowej penetracja krioprotektantów u roślin
jest utrudniona. Dlatego często poddaje się je wstępnemu
odwodnieniu. Z drugiej strony rośliny cechuje totipotencja, co oznacza, że ich organizm można łatwo odtworzyć
z niewielkiego fragmentu zachowanej tkanki. W przypadku mchów udało się nawet poddać krioprezerwacji
całe plechy. U zwierząt takiej możliwości nie ma, co (jak
na razie) uniemożliwia odwracalną krioprezerwację bardziej złożonych tkanek czy całych narządów.
Jak w każdej innej nauce, także w kriobiologii wiele
kluczowych odkryć było dziełem przypadku. W 1949
roku zespół naukowców z Anglii pod kierownictwem
Christophera Polge po raz pierwszy zamroził przyżyciowo nasienie byka, a następnie koguta. Odkryto przy tym
pozytywną rolę glicerolu (jednego z najczęściej stosowanych obecnie krioprotektantów). Nie byłoby w tym
nic dziwnego, gdyby nie fakt, że związku tego użyto
wskutek błędnego zapisu etykiety.
Jeden z pionierów kriobiologii, twórca Hipotezy
Gai – James Lovelock, zasugerował, jakoby uszkodzenie komórek w trakcie chłodzenia wywołane było ciśnieniem osmotycznym oraz stężeniem soli, które wzrasta w trakcie ich odwadniania. W 1963 roku Peter Mazur z Oak Ridge National Laboratory w USA dowiódł,
że wewnątrzkomórkowej krystalizacji wody można uniknąć, poprzez zastosowanie odpowiednio niskiego tempa schładzania, któremu towarzyszy kriodesykacja – odwadnianie komórki w trakcie powolnego schładzania płynu pozakomórkowego. Z jednej strony musi być ono na tyle wolne, by umożliwić
dehydratację komórki, z drugiej jednak, na tyle szybkie, by uchronić ją przed nadmiernym odwodnieniem.
W zależności od materiału stosuje się schładzanie,
do określonej doświadczalnie temperatury granicznej
(–30 do –40oC), a następnie wprowadza próbkę do ciekłego azotu. Metoda powolnego schładzania (zwana
też klasyczną lub dwustopniową) – mimo stosunkowo
dużej skuteczności – jest bardzo droga, gdyż wymaga
Fot. Dariusz Kulus
42
prezentacje
stosowania specjalistycznej aparatury. Ponadto nie znajduje ona zastosowania w przypadku roślin tropikalnych.
Opracowanie na początku lat 90. XX stulecia metod
opartych na witryfikacji zrewolucjonizowało oblicze
kriobiologii. W metodach tych materiał biologiczny zabezpiecza się przez inkubację w roztworach krioprtoektantów, odwadnia i umieszcza bezpośrednio w ciekłym
azocie. Powoduje to przejście roztworu wody i krioprotektantów do amorficznego stanu szkła (wspomnianej
wyżej witryfikacji), z pominięciem krystalizacji lodu.
Często materiał dodatkowo zabezpiecza się przez zamknięcie w ochronnej alginianowej kapsułce. Witryfikacja wody może zostać osiągnięta także bez udziału
krioprotektantów. Konieczne jest wówczas zastosowanie ultraszybkiego schłodzenia (rzędu mega Kelwinów
na sekundę). Uzyskanie tak gwałtownego spadku temperatury było niemożliwe aż do 2005 roku.
Rozmrażanie przechowywanego materiału winno
przebiegać maksymalnie szybko, by zapobiec uszkodzeniom komórek w trakcie rekrystalizacji lodu. Stąd
kriofiolki po wyjęciu z ciekłego azotu umieszczane są
w łaźni wodnej o temp. 38±1oC na okres 3–5 minut.
Od zaranie dziejów ludzkość poruszała kwestia długowieczności. Starożytni Egipcjanie wierzyli, iż dusza
żyje tak długo, dopóki istnieje ciało. Stąd wypracowali
złożony trwający 70 dni proces balsamowania i mumifikacji zwłok, w celu ich prezerwacji przez nieokreślony
czas. Ponad 2000 lat później starożytne rytuały może
zastąpić krionika – paranauka, której celem jest przechowywanie „zwłok” ludzi i zwierząt w stanie głębokiego schłodzenia (kriostazy) z nadzieją na ich przyszłą
resuscytację. Krionika opiera się na założeniu, że wraz
z postępem technologicznym (głównie nanotechnologii
i bioinżynierii) przesuną się także granice stanu, który
obecnie uważany jest za zgon, a który w przyszłości
może okazać się odwracalny. Technikę tę po raz pierwszy zastosowano w USA w 1962 roku. W 1966 roku
świat obiegła informacja, jakoby Walter Elias Disney
skorzystał z tej alternatywy. Nie jest to jednak prawdą.
Niemniej do dnia dzisiejszego szansę na „zmartwychwstanie” postanowiło wykorzystać około 250 osób,
uznanych prawnie za zmarłe. Na świecie istnieje kilka
instytucji, które oferują możliwość pośmiertnej krioprezerwacji. Koszt takiego zabiegu wynosi od 80.000 $
(w przypadku neuroprezerwacji mózgu) do 200.000 $
dla całego ciała.
Mimo relatywnie krótkiej historii potencjał kriobiologii jest niezaprzeczalny i z każdym rokiem nauka ta cieszy się wśród badaczy coraz większym powodzeniem.
Należy spodziewać się, iż w ciągu nadchodzących lat
jej znaczenie ulegnie wzmocnieniu, otwierając przed
nami coraz szersze możliwości niwelowania destrukcyjnego wpływu czasu.
Małgorzata Zalewska
Dariusz Kulus
Repozytorium
dla przedsiębiorców i naukowców
Repozytorium Cyfrowe UTP jest stosunkowo nowym
narzędziem, które do dyspozycji naukowców naszej
uczelni daje Biblioteka Główna. Stwarza ono możliwość wyjścia ze swoimi publikacjami na zewnątrz.
Dokumenty, które dotąd były osiągalne tylko w Czytelni
Biblioteki zyskują „drugie życie”. Publikacja i udostępnianie prac za pomocą Repozytorium otwiera nowe perspektywy dla samych autorów i użytkowników.
Niniejszy artykuł jest kontynuacją publikacji Elżbiety
Gongały, która ukazała się w Formacie UTP nr 3(58)
2011. Autorka zawarła w niej ogólne informacje na
temat uruchomionego na początku minionego roku
Repozytorium Cyfrowego UTP (RC UTP).
Chociaż Repozytorium powstało jako efekt projektu
unijnego realizowanego przez Dział Współpracy z Gospodarką i jest przeznaczone dla przedsiębiorców z regionu kujawsko-pomorskiego, nic nie stoi na przeszkodzie,
by stało się ono cennym narzędziem dla innych użytkowników: naukowców naszej uczelni (i nie tylko), studentów, ale także wszystkich zainteresowanych dorobkiem
kadry naukowej UTP. Obecność RC UTP w Internecie
sprawia, że jest ono dostępne dla każdego, kto dysponuje komputerem podłączonym do sieci. Owszem, treść
części publikacji jest dostępna tylko z sieci uczelnianej,
ale meta dane, czyli opis bibliograficzny wraz ze słowami kluczowymi i krótką charakterystyką pracy, może zobaczyć każdy zainteresowany. Naukowiec podpisujący
licencję wyraża zgodę na umieszczenie swojej publikacji w RC UTP i określa zakres udostępniania pracy – tylko „w Czytelni” lub „w Internecie”. Treść licencji jest
dostępna na stronie WWW Repozytorium.
Na mocy porozumienia z Wydawnictwami Uczelnianymi UTP w RC udostępniane są najnowsze rozprawy
naukowe i materiały konferencyjne. Odpowiadając na
potrzeby studentów, publikacje, które biblioteka posiada w jednym egzemplarzu, zdecydowano się umieszczać w RC, aby czytelnicy mieli do nich łatwy dostęp.
W przyszłości chcemy tym sposobem zabezpieczyć
drukowane wersje nie wznawianych, a popularnych
książek.
W RC UTP uruchomiono moduł autoarchiwizacji. Daje on możliwość samodzielnego deponowania publikacji przez autorów. Szczegółową instrukcję
postępowania można znaleźć na stronie WWW Repozytorium. W ten sposób autorzy mają możliwość
udostępniać materiały, do których posiadają prawa
autorskie. Dla publikacji, które były już uprzednio
wydane i autor zawarł umowę z wydawcą, należy
sprawdzić status prawny określony przez wydawcę. Służy do tego Serwis Sherpa (Romeo). Trzeba nadmienić,
że bezpłatne udostępnienie pracy w RC nie wyklucza
korzyści komercyjnych, jakie może uzyskać autor, publikując pracę w innym miejscu. Mamy nadzieję, że
możliwość samodzielnego umieszczania prac przyczyni
się do wzrostu zasobu RC i zwiększy jego różnorodność.
Samym autorom publikacji, jaki i wszystkim użytkownikom dostarczy sporo satysfakcji i korzyści. Zespół redaktorów jest gotowy udzielić wsparcia wszystkim pracownikom naukowym, którzy chcieliby umieścić swoje prace
w Repozytorium.
Zamieszczenie publikacji w Repozytorium poprzedza
digitalizacja, skanowanie i zmiana formatu umożliwiające nadanie wydaniu papierowemu formy cyfrowej.
Powstałe w ten sposób piliki udostępnia się w RC. Dodatkowo Repozytorium archiwizuje te pliki, by odpowiednio zabezpieczone mogły być wykorzystane w miarę
potrzeby w przyszłości. Tak więc autor, decydując się
na publikację w RC obok dostępu do szerokiego grona odbiorców, zapewnia swojej pracy bezpieczeństwo.
W dobie tak szybkiej informatyzacji i degradacji form
papierowych dokumentów, wydaje się to słuszna droga.
Przez udział w konferencjach i szkoleniach na temat
bibliotek cyfrowych, zespół prowadzący RC UTP pragnie
jak najlepiej spełniać swoje zadanie, a tym samym dostarczyć użytkownikom w pełni profesjonalny produkt.
Wszelkich informacji udziela koordynator projektu
ze strony Biblioteki Głównej:
– Elżbieta Gongała, [email protected]
Dostęp do RC UTP m.in.
– strona WWW Biblioteki Głównej UTP
– www.repozytorium.utp.edu.pl
Serdecznie zachęcamy do odwiedzenia Repozytorium Cyfrowego UTP i podjęcia współpracy.
Dorota Olejnik
43
prezentacje
prezentacje
Górska oaza
20-LECIE „WARSZAWIANKI”
Sezon zimowy i styczniowe ferie powodują, że coraz
chętniej zastanawiamy się nad małym wypadem w góry.
Mija już dwadzieścia lat, odkąd działalnością Ośrodka
Pracy Naukowej i Praktyk Studenckich – „Warszawianka” w Dusznikach Zdroju kieruje pan Mieczysław Mystkowski. Obiekt znany jest pracownikom i studentom
uczelni jako miejsce wypoczynku i konferencji, jednak
jego nazwa i historia wciąż budzą zaciekawienie. Przypomnijmy więc, jak prezentowaliśmy „Warszawiankę”
na łamach czasopisma uczelnianego – wówczas „Biuletynu Informacyjnego ATR” nr 2(18) – w czerwcu 2001
roku.
Ośrodek ten został wzniesiony w okresie międzywojennym. Po wojnie trzykrotnie zmieniał właścicieli,
przekształcając się z budynku mieszkalno-gospodarczego, z mieszkaniem, oborą i stodołą pod jednym dachem,
w obiekt o przeznaczeniu rekreacyjnym. Od 1984 jest
własnością uczelni.
Swoją obecną nazwę zawdzięcza warszawiance,
Annie Bożenie Urfałow, która w 1974 roku zakupiła go od Anny Siniewicz, spadkobierczyni Katarzyny
Porady, pierwszej powojennej właścicielki, kombatantki Armii Berlinga, której przydzielono ów dom. Na lata
70. przypada okres pierwszych przeobrażeń obiektu.
Stodołę z sąsiadującą obok oborą ze stajnią przerobiono na obecną jadalnię, dobudowano ściany, pokoje
na górze, całość wyremontowano. Akademia Techniczno-Rolnicza nabyła już dom wczasowy, nadal go modernizując. Okres kontynuacji remontu datuje się od roku
1992, gdy dzierżawcą ośrodka został Mieczysław Myst-
44
kowski, sprawujący nad nim pieczę obecnie, po pełniących wcześniej nadzór nad obiektem Edwardzie i Emilii
Zielińskich i jeszcze wcześniej – Jacku Millerze. Oprócz
zmian ganku, dachu, fasady, wymiany wszystkich okien,
wyglądu pokoi i łazienek – najbardziej widocznych dla
użytkowników, wykonano też inne równie istotne prace: odgrzybienie, docieplenie ścian, przeróbkę systemu
centralnego ogrzewania, modernizację kotłowni. (...)
Duszniki położone są w Kotlinie Kłodzkiej pomiędzy
Górami Bystrzyckimi, Orlickimi i Wzgórzami Lewińskimi. Są drugim obok Polanicy najbardziej znanym
kłodzkiem uzdrowiskiem. Od XVIII w., po dokładniejszym rozpoznaniu leczniczych właściwości wód mineralnych, stały się znanym kurortem. Nazwy wód mineralnych: Pieniawa Szopena i Jan Kazimierz upamiętniają
postacie związane z tym miastem, w którym w 1826 roku
koncertował Fryderyk Chopin, i w którym rezydował
Jan Kazimierz, opuszczając kraj podczas abdykacji.
Turystów mogą urzec ciekawe zabytki architektury
w centrum miasta – ratusz miejski, renesansowe i barokowe kamieniczki, XVIII-wieczny kościół parafialny p.w.
Piotra i Pawła o interesującym barokowym wystroju,
jedyne w Polsce Muzeum Papiernictwa usytuowane nad
brzegiem Dusznicy Bystrzyckiej w XVII-wiecznym budynku młyna papierniczego i przepiękny Park Zdrojowy,
miejsce corocznych sierpniowych Festiwali Chopinowskich. W miejscowościach sąsiadujących z Dusznikami
również nie brakuje atrakcji. Kaplica czaszek z 1776 r.
(jedyna w Polsce) w Kudowie, Wambierzyce ze słynną
bazyliką i Kalwarią Wambierzycką, określane mianem
Dolnośląskiej Jerozolimy, Kudowa z festiwalem Moniusz-
kowskim i Polanica z międzynarodowymi turniejami
szachowymi przyciągają turystów. Ale głównie atrakcje: malownicze urwiska i bastiony Wielkiego i Małego
Szczelińca, Błędne Skały – zespół labiryntowych korytarzy i przejść między niewysokimi skałkami, Skalne
Grzyby – fantastyczne formy skalne o różnych kształtach
powstałe wskutek erozji piaskowca, usytuowaną na wysokości około 800 m w warstwie marmurów Jaskinię
Niedźwiedzią, najdłuższą w Sudetach i jedną z najpiękniejszych w Polsce – kryją w sobie góry. Unikatowa flora
z ponad 300 gatunkami roślin, z których 35 należy do chronionych, ożywia skały charakterystycznego krajobrazu
Gór Stołowych, na terenie których z dwóch rezerwatów
skalno-krajobrazowych po stronie polskiej utworzono
w 1993 r. Park Narodowy Gór Stołowych.
W początkowym okresie pracownicy i studenci ATR
nie należeli do częstych bywalców ośrodka. Sytuacja
zmieniła się od 1997 r. za sprawą władz uczelni, które zaczęły traktować to miejsce z należną uwagą. Już
nie tylko nieliczne grupy studentów na obozach sportowych czy naukowych oraz pracowników trafiają tu okazjonalnie. Pojawiają się coraz liczniej reprezentowani
pracownicy uczelni, zatrzymuje się chór na próby przed
koncertami, brydżyści na spotkania treningowe przed
mistrzostwami i inni, żeby po prostu odpocząć od pośpiechu i zgiełku. Bywalcy cenią sobie życzliwość państwa Mystkowskich, rodzinną atmosferę, dobrą kuchnię,
pomoc w turystycznych eskapadach, o czym świadczą
słowa podziękowań spisane w kronice.
Co do historii sprzed kilkunastu lat możemy dopisać
nowego?
Jeśli chodzi o sam ośrodek – został postawiony letni
basen, który w upalne dni jest, jak znalazł. Dzierżawca powiększył bazę noclegową z 28 do 32 miejsc oraz
postawił całoroczny domek holenderski wyposażony
we wszystko, co niezbędne użytkownikom. Domek ma
już swoich fanów, szczególnie osoby z małymi dziećmi chcące mieć bezpośredni dostęp do kuchni. Dzięki
dobrej współpracy i wspólnym nakładom finansowym
„Warszawianka” jest w dobrej kondycji pod względem
wyposażenia części hotelowej i gastronomicznej. Dba
się tam też o wyposażenie w profesjonalny sprzęt do odśnieżania, koszenia, działanie agregatu prądotwórczego
czy innego sprzętu do prac w ośrodku.
To co się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat nieopodal, to bardzo szybki rozwój oddalonego o zaledwie 15
km położonego Zieleńca (największej stacji narciarskiej
w Polsce), idealnego miejsca dla narciarzy i snowboardzistów. Funkcjonuje tam około 30 wyciągów o różnym
stopniu trudności.
Poza Zieleńcem i wspomnianymi wcześniej miejscami
warto zobaczyć Kolorową fontannę w Dusznikach, Rezerwat Przyrody Torfowisko pod Zieleńcem, Zamek
na górze Szczytnik (589 m n.p.m.), Rezerwat pstrągów
w Szczytnej, Letni Tor Saneczkowy w Polanicy Zdroju,
Muzeum Misyjno-Etnograficzne również w Polanicy,
a w Kudowie Zdroju – Aqua Park ‚Wodny Świat’, Muzeum
Zabawek czy... Muzeum Żaby. Wszystkie te atrakcje
są niemal w zasięgu ręki – w odległości od dwóch do
nieco ponad 7 km i przyciągają o każdej porze roku.
To, co się nie zmieniło, to rodzinna atmosfera i serdeczność gospodarzy, które powodują, że chce się tam
wracać.
Elżbieta Rudzińska
45
rozmowy formatu
rozmowa formatu
tu, znający go od fazy projektowania i wykonawstwa,
oglądając sportowe zmagania?
Graniczyć z majstersztykiem
ROZMOWA Z EDMUNDEM OBIAŁĄ
Elżbieta Rudzińska: Mija niemal 12 lat od pierwszego
wywiadu, jakiego udzielił Pan naszemu uczelnianemu
czasopismu, po wybudowaniu Stadionu Olimpijskiego
w Sydney. Po zakończeniu XXX Igrzysk Olimpijskich
w Londynie ma Pan na koncie dwa stadiony olimpijskie,
których powstanie może firmować swoim nazwiskiem.
W jakim stopniu tożsame i różne były to przedsięwzięcia i doświadczenia zawodowe?
Edmund Obiała: I w jednym i drugim przypadku cel był
ten sam, zaprojektowanie i zrealizowanie obiektów, na
których zostaną zorganizowane igrzyska olimpijskie.
Na pewno jest Pani wiadomo, że przygotowanie igrzysk
olimpijskich składa się z dwóch, a właściwie z trzech
etapów. Etap pierwszy to złożenie do MKOL-u propozycji organizacji igrzysk olimpijskich. Ten etap jest chyba najtrudniejszy, bo konkurencja o prawo organizacji
igrzysk olimpijskich jest niezwykle zacięta, szczególnie
na przestrzeni ostatnich 25 lat. Wygranie tego etapu
jest zależne od tak wielu czynników, że nie zawsze
najlepsza technicznie i organizacyjnie przygotowana
propozycja wygrywa. Łut szczęścia, umiejętności dyplomatyczne, kontakty itp. często decydują o ostatecznym
wyborze. A po celebracji z okazji zabezpieczenia sobie prawa do organizacji igrzysk zaczyna się prawdziwa
przygoda, żeby zdążyć, żeby zorganizować najlepszy
spektakl w historii igrzysk, itd. I ten cel i w przypadku
Sydney, i Londynu był ten sam, jednak warunki – nazwijmy je początkowymi – były inne. W okresie 7 lat
od ogłoszenia zwycięzcy do organizacji igrzysk trzeba
przygotować je na dzień otwarcia, opóźnienia są nie
do zaakceptowania. Sydney, które jest bardzo pięknym
miastem, ale bardzo młodym, nie mogło zaoferować takiej scenerii jak Londyn, w którym wiele aren zmagań
olimpijskich umieszczonych zostało w historycznych
miejscach stolicy Wielkiej Brytanii. I to była zasadnicza różnica bardzo podobnych igrzysk, albowiem Brytyjczycy pełnymi garściami korzystali z sydneyskich
doświadczeń. Dodam również, że w początkowej fazie doradcy z Australii stanowili więcej niż 50 procent
personelu doradczego pracującego przy projektowaniu
i realizacji obiektów.
Cztery lata temu, podczas kolejnej wypowiedzi, opowiadał Pan m.in. o harmonogramie przygotowań do
igrzysk w Londynie, skali przedsięwzięcia, wyzwaniach
logistycznych. Czy czas zweryfikował te plany?
Moje założenia odnośnie harmonogramu były realizo-
46
Muszę przyznać, że jako zagorzały kibic lekkiej atletyki
zawsze czekam na rozpoczęcie konkurencji lekkoatletycznych i jest to dla mnie kwintesencja igrzysk olimpijskich. Oczywiście że zwracam uwagę na funkcjonalność każdej areny i muszę przyznać, że serca aren
(czytaj: boiska) w Londynie były lepiej rozwiązane niż
w Sydney i nie popełniliśmy tych samych błędów. Natomiast od strony widzów, VIP-ów i środków masowego przekazu obiekty sydneyskie miały znacznie lepsze
rozwiązania. Jako że w Igrzyskach Olimpijskich w Sydney brałem bezpośredni udział jako attache olimpijski,
emocje były zdecydowanie silniejsze. Uczestniczyłem
w wejściu polskiej ekipy na stadion i muszę przyznać,
że wziąłem pastylkę uspokajającą, bo napięcie było
ogromne. Pierwszy raz w historii igrzysk olimpijskich
człowiek, który budował główny stadion olimpijski, brał
udział z ekipa narodową w ceremonii otwarcia igrzysk.
Komu Pan kibicuje po ponad trzydziestu latach
zamieszkiwania za granicą?
Zawsze polskiej reprezentacji, a w szczególności reprezentacji lekkoatletycznej. A na drugim miejscu Australii.
Bardzo lubię stosunek i podejście patriotyczne Australijczyków do sportu. Bez patosu, ale z pełnym zaangażowaniem i pełną świadomością pod jaką flagą startują,
i ich unikatowe „podejście” do fair play.
Czy, będąc zapracowanym i przemieszczając się między różnymi kontynentami, znajduje Pan czas, by rekreacyjne uprawiać jakąś dyscyplinę sportu?
Przez długie lata grałem w tenisa, nauczyłem się grać
w Australii. No ale teraz stawy odmawiają powoli posłuszeństwa, więc spędzam 3–4 wieczory tygodniowo
w dzielnicowej siłowni.
Budowle Pańskiego autorstwa w różnych częściach
świata są świadectwem marki i pomnikiem, który zostawia Pan po sobie. Trudno nie oprzeć się wrażeniu,
że każde nowe wyzwanie okazuje się być coraz bardziej spektakularnym, czego dowodem jest obecne
Pańskie zaangażowanie w przebudowę budynku Opery
w Sydney. Co jako dyrektor tego fascynującego projektu może nam Pan o nim opowiedzieć?
Rzeczywiście jest to projekt fascynujący, który ze wzglądu na ogromne wyzwania techniczne „odnowił” mnie
zawodowo. Jest ogromnym wyzwaniem w kilku dziedzinach jednocześnie i w zakresie drążenia tuneli i szy-
wane ściśle, z wyjątkiem wioski olimpijskiej, która była
realizowana ze znacznym opóźnieniem, ale bez wpływu na ostateczny termin oddania jej do użytku. A moje
generalne założenia odnośnie logistyki sprawdziły się
w 100 procentach. Gdybyśmy na tak wczesnym etapie
nie zdecydowali się na zbudowanie dodatkowej śluzy
w systemie istniejących kanałów (poziom wody na Tamizie między przypływem i odpływem waha się w granicach 6 m), dodatkowej bocznicy kolejowej i ogromnego placu przeładunkowego, to igrzyska by się... nie
odbyły. Transport drogowy był nierealnym rozwiązaniem i nie był w stanie zabezpieczyć wszystkich dostaw
materiałów. Ta kwestia została bardzo źle oszacowana
przez zespół odpowiedzialny za przygotowanie pierwszego etapu.
Igrzysk w Londynie nie oglądał Pan „na żywo”, czy
oznacza to, że kibicowaniu w przypadku obu igrzysk
olimpijskich towarzyszyły inne emocje? Na co innego
niż „zwykły śmiertelnik” zwraca uwagę twórca obiek-
47
rozmowy formatu
bów pod gmachem opery, głębokich wykopów do 15 m
poniżej poziomu oceanu i pod monumentalnymi schodami. Podkopanie skomplikowanych fundamentów
z równoczesną zminimalizowaną kontrolą ruchów konstrukcji graniczy z majstersztykiem. Także pod względem pomiarów geodezyjnych, gdyż cały czas każdy,
nawet najmniejszy ruch podłoża budynku musi być ściśle kontrolowany i automatycznie przy zaistnieniu jakiegokolwiek problemu przekazywany na mój telefon
komórkowy. Więc logistyka jest karkołomna, ale doskonale sobie z tym radzimy. A przecież muszę nadmienić,
że program artystyczny opery jest bez zmian, tak jak by
nas tutaj, na placu budowy w ogólne nie było.
Jakich efektów oczekuje się w wyniku tej przebudowy?
Budynek opery, perełka architektury, przynależny do
światowego dziedzictwa kultury jest odwiedzany przez
8,2 miliona turystów rocznie. W skali rocznej odbywa
się w nim 1700 przedstawień oglądanych przez 1,7 miliona „fanów” sztuki. Budynek tętni życiem przez 24
godziny na dobę w ciągu całego roku. Ogromnym mankamentem budynku jest brak zaplecza dostawczego
i warsztatów do produkcji dekoracji, do których byłby
bezkolizyjny dostęp. Obecnie wszystkie dostawy – a jest
ich niemało, około 1000 samochodów dostawczych tygodniowo – odbywają się na poziomie podium. I to jest
przyczyną wielu wypadków i kolizji z pieszymi. (Proszę sobie wyobrazić, że w ładny, słoneczny wiosenny
dzień opera jest odwiedzana przez około 50000 turystów). No i budynek nie wygląda najładniej otoczony
wianuszkiem samochodów dostawczych i czasowych
barier rozdzielających poszczególne stanowiska rozładunkowe. Żeby tego uniknąć, przemieszczamy te rozładunki do nowo budowanych przez nas pomieszczeń
pod budynkiem opery. Kubatura tych pomieszczeń wynosi około 50000 m3, a jest to równe kubaturze 40-piętrowego wieżowca o wymiarach podstawy 20 x 20 m.
rozmowy formatu
Po zakończeniu tego projektu zarządzanie budynkiem
opery będzie o niebo łatwiejsze a turyści bez przeszkód
będą mogli zwiedzać ten przepiękny monument.
Jak układa się Panu współpraca z architektem Janem
Utzonem, synem projektanta budynku Opery w Sydney?
Jest on fizycznie „wierną kopią” ojca Jørna Utzona. Czasami mam wrażenie, że to ta sama osoba. Przyjacielski,
wyrozumiały i komunikatywny. Rzadkie to cechy wśród
architektów, które znacznie ułatwiają moją pracę. Wydaje mi się, że znaleźliśmy wspólny język.
Proszę pozwolić, że zapytam o opinię o naszych stadionach wybudowanych na Euro 2012. Który Pana
zdaniem można uznać za najbardziej funkcjonalny
i najciekawszy architektonicznie?
Trudno mi wypowiadać się odnośnie funkcjonalności naszych stadionów, jako że na żadnym z nich nie
byłem, a mam nadzieję, że zostało to zweryfikowane
przez Euro 2012. Znam dobrze projekt stadionu gdańskiego i poznańskiego, miałem okazję wglądu w dokumentację tych dwóch projektów. Natomiast Stadion
Narodowy i wrocławski znam z Internetu, i bazując na
tej wiedzy, za najciekawszy architektonicznie uważam
stadion w Gdańsku. Chociaż muszę wyznać, że jestem
trochę rozczarowany, że nie wykorzystano ogromnej
okazji do zrealizowania każdego stadionu w innym stylu, a zdecydowano się na bardzo podobne rozwiązania
dla wszystkich wyżej wymienionych obiektów.
I pytanie już całkiem z własnego podwórka. Szczycimy się Panem jako naszym absolwentem podobnie jak
Politechnika Poznańska. Kiedy będziemy mieli okazję
spotkać się z Panem w kraju, by studenci naszej uczelni
mogli naocznie przekonać się, że ryzyko w budownictwie czasem jest przydatne („Biuletyn Informacyjny
ATR”, nr 3(19) 2001, „Postawić na jedną kartę”,
str. 20–23 – przyp. red.), co potwierdza Pańska życiowa historia.
Planuję następną wizytę w kraju po zakończeniu projektu budynku opery, a więc latem 2014, chyba że
życie napisze znów inny scenariusz.
Edmund Obiała – absolwent studiów inżynierskich na
naszej uczelni (obecnego Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska) – 1974 r. i magisterskich na Politechnice Poznańskiej – 1979. Od 1981 r. mieszka na
stałe w stałe w Australii; od 1984 r. jest obywatelem tego
kraju. Jest twórcą m.in. Stadionów Olimpijskich w Sydney i w Londynie, 56-piętrowego biurowca Chifley
Tower uznawanego za najpiękniejszą i najbardziej
nowoczesną budowlę Australii oraz 36-piętrowego
wieżowca Narodowego Banku Australii. Zaangażowany
był w przebudowę stadionu Wembley, obecnie jest dyrektorem przebudowy budynku Opery w Sydney.
Zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów
Edmunda Obiały
Andrew Cawdron i Edmund Obiała, czyli nasz człowiek, uhonorowany
w angielskim Parlamencie „zielonym jabuszkiem” za najlepszy projekt
z punktu widzenia ochrony środowiska
48
49
format europejski
Rozporządzanie a dyrektywa
format europejski
Co warto wiedzieć
o unijnych dyrektywach?
Dyrektywa jest najczęściej wymienianym aktem prawa
unijnego, co nie oznacza, że posługujący się tym pojęciem mają wiedzę, jakie mogą być skutki jej przyjęcia
oraz jakie są konsekwencje za jej nieprzestrzeganie.
Należy rozpocząć od tego,
że dyrektywa jest oryginalnym
aktem prawa występującym jedynie w Unii Europejskiej. Nie
ma ona odpowiednika w prawie opartym na wzorcach rzymskich (civil law), opartym na
prymacie ustawy, ani anglosaskich (common law) związanym
z formułą precedensu. Nie sposób przejść do analizy dyrektywy jako unijnego aktu prawnego bez wspomnienia, że traktat
lizboński stanowi o trzech wiążących aktach prawa pochodnego (pierwotne stanowią traktaty): rozporządzeniach, dyrektywach i decyzjach. Te ostatnie nie mają w tym przypadku
istotnego znaczenia, natomiast kluczowym jest przede
wszystkim uchwycenie różnic pomiędzy unijnym rozporządzeniem a krajową ustawą oraz unijnymi: rozporządzeniem a dyrektywą.
bezpośrednio stosowane we wszystkich państwach
członkowskich, odnosząc się do wszystkich podmiotów obrotu prawnego (głównie organy państwa, osoby prawne i fizyczne, jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej). W krajowych ustawodawstwach nie może obowiązywać
żaden akt prawny sprzeczny
z treścią rozporządzenia; niedopuszczalne jest również – poza
kilkoma wyjątkami – stanowienie przepisów, które prowadziłyby do implementacji rozporządzenia. Dla przykładu warto
zacytować treść jednego z rozporządzeń.
Rozporządzenie to główny
instrument unifikacji prawa;
ma zasięg ogólny, wiąże
w całości i z chwilą
opublikowania w Dzienniku
Urzędowym UE musi być
bezpośrednio stosowane
we wszystkich państwach
członkowskich, odnosząc
się do wszystkich podmiotów obrotu prawnego
Rozporządzenie a ustawa
Rozporządzenie to tyle co w polskim porządku prawnym ustawa, a więc akt o charakterze generalnym (skierowana jest do grupy podmiotów określanych rodzajowo) i abstrakcyjnym (dotyczy powtarzalnych zachowań). Dla przykładu można tu powołać się na art. 278
§ 1 polskiego Kodeksu karnego, który stanowi: „Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą,
podlega karze...”. Generalność tej normy prawnej zawiera się w rzeczowniku „Kto”, czyli inaczej „każdy
kto” dopuszcza się – i tu tkwi jej abstrakcyjność – przywłaszczenia cudzej rzeczy.
Rozporządzenie to główny instrument unifikacji prawa; ma zasięg ogólny, wiąże w całości i z chwilą opublikowania w Dzienniku Urzędowym UE musi być
W przeciwieństwie do rozporządzeń, dyrektywy:
•kierowane są do państw członkowskich (wszystkich,
grupy lub pojedynczego państwa), a nie do ogółu
podmiotów obrotu prawnego
• mają moc wiążącą wyłącznie
co do rezultatów zdefiniowanych w ich treści i pozwalają
państwom członkowskim na
swobodę wyboru form i metod, za pomocą których powinny zostać one osiągnięte
• nie posiadają bezpośredniego skutku, albowiem z tym
będziemy mieli do czynienia, wówczas gdy zostaną
osiągnięte rezultaty zawarte
w dyspozycji dyrektywy.
Aby osiągnąć określone w dyrektywie rezultaty, państwo/państwa członkowskie są zobowiązane do dokonania takiej transpozycji prawa krajowego, aby
w określonym czasie (zwykle dwóch lat) uzyskać wymagany skutek. Jest ona przeprowadzana głównie w drodze krajowych ustaw i rozporządzeń, przy czym wybór aktu
normatywnego zależny jest zasadniczo od konstytucyjnego
systemu źródeł prawa przyjętego dla danego państwa. W celu
skutecznego wdrożenia treści
dyrektywy krajowy ustawodawca musi wydać trojakiego rodzaju przepisy: ustawowe, wykonawcze i administracyjne.
Państwo członkowskie powin-
Dyrektywy mają moc
wiążącą wyłącznie co do
rezultatów zdefiniowanych
w ich treści i pozwalają
państwom członkowskim
na swobodę wyboru form
i metod, za pomocą których
powinny zostać one
osiągnięte
Rozporządzenie Komisji nr
1048/2012 z 8 listopada 2012 r.
w sprawie udzielenia zezwolenia na oświadczenie zdrowotne
dotyczące żywności i dotyczące zmniejszenia ryzyka choroby
Artykuł 1
1. Zezwala się na stosowanie oświadczeń zdrowotnych
w odniesieniu do żywności na rynku Unii Europejskiej,
wymienionych w załączniku do niniejszego rozporządzenia, zgodnie z warunkami określonymi w tym załączniku.
2. Oświadczenia, o których mowa w ust. 1, włącza
się do unijnego wykazu dopuszczonych oświadczeń,
o którym mowa w art. 14 ust. 1 rozporządzenia (WE)
nr 1924/2006.
Artykuł 2
Niniejsze rozporządzenie wchodzi w życie dwudziestego dnia po jego opublikowaniu w „Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej”.
Ponieważ publikacje tego rozporządzenia nastąpiła 9 listopada 2012 r., zatem zaczęło ono obowiązywać na terytorium państw członkowskich od 30 listopada 2012 r. Na marginesie trzeba podkreślić, że unijne rozporządzenie nie podlega publikacji w dziennikach urzędowych państw członkowskich.
fot. Wojciech Szymborski
50
51
format europejski
format europejski
no nie tylko upewnić się, że przepisy dyrektywy zostały prawidłowo przeniesione do prawa krajowego, ale
również zapewnić skuteczną egzekucję tych przepisów.
Za przykład niech posłuży tzw. dyrektywa rtęciowa
z 25 września 2007 r. (weszła w życie 3 października tego samego roku), rozszerzająca listę urządzeń pomiarowych, które powinny zostać wycofane z obrotu
z uwagi na zawartość rtęci (m.in. termometry, barometry, manometry).
W art. 2 pkt. 1 czytamy: Państwa członkowskie przyjmują
i publikują w terminie do dnia
3 października 2008 r. (a więc
w ciągu roku od wejścia w życie tej dyrektywy – W.S.) przepisy ustawowe, wykonawcze i administracyjne niezbędne do wykonania niniejszej dyrektywy.
(…) Państwa członkowskie stosują te przepisy od dnia 3 kwietnia 2009 r. (czyli 16 miesięcy
od dnia wejścia dyrektywy w życie – W.S.). Przepisy
przyjęte przez państwa członkowskie zawierają odniesienie do niniejszej dyrektywy lub odniesienie to towarzyszy ich urzędowej publikacji. Państwa członkowskie określają sposób dokonywania takiego odniesienia. Artykuł 4 stanowi, że: Niniejsza dyrektywa skierowana jest do państw członkowskich.
ustawodawczych, administracji państwowej różnych
szczebli, jak też władz sądowych państw członkowskich. Członkowie Unii przekazują Komisji teksty podstawowych przepisów prawa krajowego, które przyjmują w celu implementacji konkretnej dyrektywy.
Wszelkie zmiany, jakie dane państwo pragnie wprowadzić do przyjętych już aktów prawnych, muszą być
negocjowane z Komisją i wymagają jej zgody.
W przypadku stwierdzenia przez Komisję naruszenia prawa przez państwo/państwa członkowskie kieruje ona
skargę (wcześniej upomina) do
Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), będącego
głównym organem sądowym
Unii Europejskiej. Komisja monitoruje też wykonanie wyroków ETS, a w wypadku ich zaniechania proponuje nałożenie
na państwo kar finansowych.
W końcu września 2012
r. Komisja Europejska skierowała skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości
przeciwko Polsce, Holandii, Luksemburgowi i Słowenii w związku z niedopełnieniem obowiązku pełnego
wdrożenia Dyrektywy 2009/81/WE w sprawie zamówień publicznych dotyczących zakupów broni, amunicji i materiałów wojennych (oraz związanych z nimi
robót i usług) w dziedzinie obronności, a także zamówień newralgicznych dostaw, robót i usług w dziedzinie bezpieczeństwa. Chodziło tu głównie o wprowadzenie przejrzystych zasad ułatwiających przedsiębiorstwom dostęp do rynku obronności i bezpieczeństwa w innych krajach UE i elastyczność podmiotów
zamawiających w zakresie szczegółowych negocjacji
wszystkich elementów skomplikowanych kontraktów.
Komisja zobowiązała wszystkie państwa członkowskie do wdrożenia tej dyrektywy do 20 sierpnia 2011
r. Ponieważ wspomniane kraje nie powiadomiły Komisji o jakichkolwiek krajowych środkach wykonawczych, zdecydowała się ona na złożenie do Trybunału
wniosku o nałożenie na te państwa dziennych kar pieniężnych do momentu pełnego wdrożenia dyrektywy.
W uzasadnieniu wniosku podkreślono, że brak pełnego wdrożenia dyrektywy we wszystkich państwach
członkowskich uniemożliwia przedsiębiorstwom i podatnikom czerpanie korzyści z łatwiejszego dostępu do
bardziej otwartego, przejrzystego, ogólnoeuropejskiego rynku obronnego.
Komisja wniosła o nałożenie dziennej kary pieniężnej w wysokości ponad 70.561 euro dla Polski, 57.324
euro dla Holandii, 8.320 euro dla Luksemburga i 7.038
euro dla Słowenii, którą będzie obowiązek uiścić od
dnia wydania przez Trybunał decyzji zgodnej z wnioskiem Komisji do momentu powiadomienia Komisji
Komisję Europejską często
określa się mianem strażnika
traktatów z uwagi na szerokie
uprawnienia w zakresie
zapewnienia przestrzegania
prawa unijnego przez
państwa członkowskie
Dyrektywa a Komisja Europejska
Komisję Europejską często określa się mianem strażnika traktatów z uwagi na szerokie uprawnienia w zakresie zapewnienia przestrzegania prawa unijnego
przez państwa członkowskie. Oprócz tego kontroluje
ona proces implementacji dyrektyw, działania władz
52
Organy sądowe państw
członkowskich, aby uniknąć
konsekwencji niekorzystnych
dla siebie orzeczeń, często
zwracają się do ETS z pytaniem prejudycjalnym
odnośnie zgodności prawa
krajowego z unijnym
przez odnośne państwa o pełnej transpozycji przedmiotowych przepisów do prawa krajowego. Wnosząc wniosek do ETS, Komisja uwzględnia czas trwania i wagę uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego oraz jego wielkość.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości
Ostateczną decyzję co do zasadności skarg oraz
kar wnioskowanych przez Komisję podejmuje ETS.
W większości przypadków Trybunał przyznaje rację Komisji, co powinno być ważną wskazówką dla
państw członkowskich. Możliwa jest również sytuacja
odwrotna, a mianowicie, że to kraj członkowski wnosi skargę przeciwko Komisji. Niestety rezultat najczęściej jest podobny. Trzecią możliwością jest skarga,
z jaką do ETS może wystąpić osoba prawna lub fizyczna z któregokolwiek państwa członkowskiego przeciwko własnemu rządowi za nieprzestrzeganie prawa unijnego.
Organy sądowe państw członkowskich, aby uniknąć konsekwencji niekorzystnych dla siebie orzeczeń,
często zwracają się do ETS z pytaniem prejudycjalnym
odnośnie zgodności prawa krajowego z unijnym. Przykład: w połowie ubiegłej dekady grupa polskich podatników zakwestionowała zasadność ponownego wprowadzenia podatku od czynności cywilnoprawnych, argumentując, że jest to niezgodne z tzw. dyrektywą kapitałową (69/335/EWG). W powodu stanowiska organów podatkowych sprawy trafiały do sądów administracyjnych. Wreszcie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach zwrócił się w tej materii do ETS z pytanie prejudycjalnym. Trybunał przyznał rację podatnikom, potwierdzając, iż państwo członkowskie, które raz rezygnuje z pobierania podatku kapitałowego od
określonych czynności, nie ma już prawa go później
przywrócić, gdyż stanowi to naruszenie tzw. klauzuli
stand still. W jego opinii, po wstąpieniu do Unii, Polska miała prawo utrzymać opodatkowanie tej czynności, jednak z prawa tego nie skorzystała. W toku postępowania swoje pisemne uwagi przedstawiła Komi-
sja Europejska. Jednoznacznie wynikało z nich, iż postępowanie Polski jest sprzeczne z charakterem zasady
stand still, naczelnymi celami Dyrektywy 69/335/EWG
i intencją ustawodawcy wspólnotowego.
Kilka lat temu Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił się do ETS z pytaniem prejudycjalnym, czy polska
ustawa o podatku VAT jest zgodna z dyrektywą unijną
w części dotyczącej możliwości obniżenia podstawy
opodatkowania i co za tym idzie podatku VAT w sytuacji braku faktury korygującej, w przypadku gdy podatnik udzieli kontrahentowi rabatu lub nastąpi zwrot towaru. Duża spółka branży spożywczej argumentowała, że z powodu dużych obrotów ma trudności z otrzymaniem kopii faktur korygujących. Główna wątpliwość NSA dotyczyła bezpośrednio zgodności polskiego przepisu z art. 90 ust. 1 Dyrektywy 2006/112/WE.
Przepis ten stanowi, że w razie obniżenia ceny po dokonaniu dostawy, podstawa opodatkowania jest stosownie obniżana na warunkach określonych przez
państwa członkowskie. Dlatego NSA spytał ETS, czy
przepis polskiej ustawy mieści się w pojęciu tych warunków i czy nie narusza unijnych zasad: neutralności
VAT oraz proporcjonalności. ETS ostatecznie orzekł,
że wymóg wynikający z polskiej ustawy „mieści się
w pojęciu warunków, o których mowa w art. 90 ust.
1 dyrektywy Rady 2006/112/WE w sprawie wspólnego
systemu podatku od wartości dodanej”. Zdaniem Trybunału ani zasada neutralności podatku od wartości
dodanej, ani zasada proporcjonalności nie sprzeciwiają się takiemu wymogowi.
Unijne dyrektywy i ich implementacja to w dalszym
ciągu bardzo skomplikowana materia prawna i to nawet dla państw o znacznie dłuższym stażu członkowskim niż Polska. Problem w tym, że odgrywają one
w naszym ładzie prawnym kluczową rolę, realizując
potrzebę harmonizacji prawa umożliwiającą funkcjonowanie państwom członkowskim na obszarze jednolitego rynku wewnętrznego.
Wojciech Szymborski
53
naukowe debaty
naukowe debaty
Eko-Euro-Energia
23 października br. odbyło się na uczelni seminarium
naukowe pn. Eko-Euro-Energia 2012 skierowane do
branży odnawialnych źródeł energii w ramach projektu
„Naukowcy UTP dla gospodarki regionu”. Organizatorami seminarium byli: Uniwersytet Technologiczno-
-Przyrodniczy, Wydział Inżynierii Mechanicznej, Urząd
Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego,
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Toruniu. Partnerem – Polskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła.
Patronat nad seminarium objęli marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki oraz rektor
naszej uczelni dr hab. inż. Antoni Bukaluk, prof. UTP.
Podstawowym założeniem przyjętym przez organizatorów seminarium była kontynuacja dotychczasowych
działań, wymiana doświadczeń, a także dalsza integracja środowiska specjalistów nauki i przemysłu, związanych z odnawialnymi źródłami energii. Ważnym impulsem do zorganizowania w tym roku seminarium
branżowego była również inauguracja nowego kierunku studiów inżynierskich utworzonych na Wydziale
Inżynierii Mechanicznej – inżynieria odnawialnych źródeł energii, stąd uczestnikami byli licznie zgromadzeni
studenci pierwszego roku tego kierunku.
Podczas seminarium pracownicy naukowi oraz przedstawicieli branży OŹE zaprezentowali referaty obejmujące przekrój nowych badań naukowych, doświadczenia praktyki, badań przemysłowych, prac rozwojowych
i instalacji tej branży.
Poza prezentacjami problemowymi podczas seminarium przedstawiciele branży OŹE eksponowali produkowane urządzenia. Firma Viessmann w namiocie
Budynek i plac przed Auditorum Novum z prezentacjami plenerowymi
firm Viessmann i Buderus
54
„MatriX” prezentowała swoje nowe produkty, m.in.
wysokoefektywne pompy ciepła, kolektory słoneczne
i kotły kondensacyjne gazowe.
Firma Projprzem-Eko przedstawiała nowoczesne
próżniowe kolektory solarne, których jest producentem.
Ciekawym akcentem prezentacji firmowych było stoisko firmy BIBUS MENOS Sp. z o.o., czyli pracujące na
żywo urządzenia szybkiego prototypowania oraz inżynierii odwrotnej, w zakresie przygotowywania modeli
turbin wodnych oraz wiatrowych.
Rzemieślnicza Wytwórnia Chemiczna „Alchemik”
Andrzej Piotrowski Piotr Piotrowski s.c. – prezentowała produkowaną przez siebie peleciarkę oraz próbki
brykietu i peletu.
Bardzo ważne zagadnienia gospodarcze, strategiczne
i finansowe odnawialnych źródeł energii przedstawił
mgr Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu
Miasta Bydgoszczy. Prezentacja dotyczyła również
działań samorządu miasta podejmowanych dla ochrony klimatu i promowania systemów OŹE.
Do zrealizowanych celów seminarium należy zaliczyć:
• pogłębienie wiedzy specjalistycznej i zapoznanie się
z najnowszymi wynikami badań maszyn, urządzeń,
instalacji OŹE
• możliwość poznania i bezpośredniego skonfrontowania najnowszej generacji urządzeń energetyki rozproszonej
• rozszerzenie wiedzy i umiejętności słuchaczy studiów – inżynierii odnawialnych źródeł energii i innych kierunków studiów realizowanych na wydziale
Inżynierii Mechanicznej oraz na innych wydziałach
Słuchacze seminarium podczas prezentacji w sali A1 Auditorum Novum
Stoisko Projprzem-EKO Sp. z o.o.
• zbliżenie przedstawicieli firm branży OŹE, intensywną
wymianę doświadczeń i chęć nawiązania dynamicznej współpracy partnerskiej
• wskazanie ważnej roli w innowacji odnawialnych
źródeł energii Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w kraju, regionie
kujawsko-pomorskim i UE.
Merytorycznym uzupełnieniem seminarium było spotkanie panelowe w ramach projektu pn. „Dydaktyka
a praktyka – wdrożenie programu rozwojowego UTP” koordynowanego przez prof. dr. hab. inż. Marka Bielińskiego, prorektora ds. współpracy z gospodarką i zagranicą
UTP, który przewodniczył obradom, dyskusji i ustaleniom
w ramach panelu. Spotkanie, w którym uczestniczył
również prodziekan ds. studenckich Wydziału Inżynierii Mechanicznej dr inż. Janusz Musiał, dotyczyło wiedzy, umiejętności i postawy (kompetencji społecznych)
absolwentów nowego kierunku studiów inżynieria
odnawialnych źródeł energii (IOŹE).
W panelu dyskusyjnym uczestniczyli przedsiębiorcy
z tej nowej gałęzi przemysłu – przedstawiciele zakładów produkcyjno-usługowych OŹE: mgr inż. Wojciech
Wójcik – Projprzem-Eko Sp. z o.o. – przedstawiciel producenta m.in. próżniowych kolektorów solarnych, lider
w regionie; mgr inż. Tomasz Mania – przedstawiciel firmy NEXUM Consulting Finansowo Energetyczny, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła;
mgr inż. Adam Koniszewski – przedstawiciel firmy Buderus Technika Grzewcza Sp. z o.o. – Oddział Gdańsk
– branża grzewcza i OŹE, lider w kraju; inż. Mariusz
Uba – przedstawiciel firmy MARTECH Mariusz Uba –
firma instalacyjna pomp ciepła i instalacji solarnych; dr
inż. Paweł Kowalski – przedstawiciel firmy Viessmann
– branża grzewcza i OŹE, lider w kraju; inż. Joanna Jakś
– przedstawicielka firmy RzWCh „Alchemik”; Andrzej
Piotrowski Piotr Piotrowski s.c. – branża brykieciarek
i peleciarek, lider w regionie; mgr inż. Andrzej Przybylski – przedstawiciel firmy PESA Bydgoszcz S.A., firma
produkcyjna – budowa nowych pojazdów szynowych,
naprawa i modernizacje taboru szynowego.
Poza uczestnictwem w dyskusji przedstawiciele przemysłu wypełnili ankietę projektu „Dydaktyka a praktyka
Stoisko firmy BIBUS MENOS Sp. z o.o.
Spotkania przedstawicieli branży OŹE, od lewej: mgr inż. Adam Koniszewski – Buderus Technika Grzewcza Sp. z o.o. – Oddział Gdańsk,
mgr inż. Jakub Doroszkiewicz, mgr inż. Piotr Langowski – ROBUR
GAZOWE POMPY CIEPŁA, mgr inż. Tomasz Mania – NEXUM Consulting
Finansowo Energetyczny przy swoich stoiskach
Dobrze o pompach ciepła: inż. Mariusz Uba – MARTECH Mariusz Uba
– wdrożenie programu rozwojowego UTP”, w której
wypowiedzieli się m.in. w zakresie swoich oczekiwań
co do wiedzy i umiejętności przyszłych absolwentów
IOŹE na poziomie inżynierskim i magisterskim.
Tezy, problemy i ustalenia panelu OŹE: Każda dyscyplina wiedzy, w tym IOŹE, jeśli ma być uznawana w nauce, musi odznaczać się zarówno pewnymi cechami
wspólnymi dla wszelkich przedmiotów naukowych, jak
55
naukowe debaty
Dyskusja podczas spotkania panelowego. Fot. Lidia Trzcińska
i wyodrębnić się czymś spośród nich. Pierwsze decydują o tym, czy może ona w ogóle zasługiwać na miano nauki, drugie zaś o tym, czy ma ona prawo do samodzielnego bytu.
Inżynieria odnawialnych źródeł energii należy do
tych nielicznych już dziś obszarów nauk technicznych,
których cechy metodologiczne nie zostały do końca
określone. Toteż ciągle jeszcze jest ona przedmiotem
różnych sporów i kontrowersji. Sięgają one niekiedy tak
daleko, iż w ogóle kwestionują jej naukowy charakter,
a więc miejsce w rodzinie nauk. Przy pewnego typu interpretacjach IOŹE jest niczym innym, jak zbiorem dyrektyw na użytek praktyków, wyprowadzonym z innych
przedmiotów nauk przyrodniczych. W takim przypadku
nie mogłaby ona być, rzecz jasna, przedmiotem naukowym, bowiem nie miałoby własnej problematyki badawczej i własnej metodologii jej rozwiązywania. Według
jeszcze innej koncepcji, IOŹE miałaby być dziełem teoretycznych dociekań z zakresu różnych dyscyplin, jak:
energetyka, ekologia, ochrona środowiska, teoria systemów oraz podstawy konstrukcji – budowy i eksploatacji
maszyn, urządzeń oraz instalacji. Staje się wówczas
sprawą dyskusyjną, czy pewne elementy tych nauk połączone ze sobą stanowią oddzielną dyscyplinę, czy też
można ponadto wyodrębnić jakiś zasób wiedzy, który
wszedł w zakres tamtych dyscyplin i zasługuje na miano
IOŹE.
Celem rozważań i dyskusji podczas zorganizowanego
panelu było rozpatrzenie tych oraz innych wątpliwości
dotyczących inżynieryjnego, energetycznego i środowiskowego, tj. ekologicznie kompatybilnego charakteru
IOŹE. W świetle założeń metodologii, które przyjmujemy
za teoretyczną podstawę niniejszych rozważań, każda
nauka jest zbiorem zdań opisujących rzeczywistość.
Zrozumiałe, iż zdania te wymagają pewnej systematyzacji oraz że muszą być one ustalane na podstawie kryteriów pozasubiektywnych, na podstawie określonych
sprawdzalnych przesłanek. Nie jest jednak w przypadku
IOŹE jasne, ani jaki rodzaj systematyzacji twierdzeń ma
w niej zastosowanie, ani też jaka jest droga ich ustalania.
Toteż wstępna charakterystyka metodologiczna tej
nauki wymaga odpowiedzi na następujące pytania:
56
naukowe debaty
• Jaki rodzaj działalności badawczej znajduje się
u podstaw powstawania naukowej wiedzy technicznej? Na jakim materiale danych nauka ta jest budowana?
Jest to więc problem przesłanek, a co za tym idzie,
rodzaju zabiegów poznawczych, na podstawie których ma być budowana IOŹE.
• Jakiego rodzaju problemy badawcze miałaby rozwiązywać IOŹE, a więc jakim wycinkiem rzeczywistości miałaby się zajmować? Jest to więc kwestia dokładniejszej merytorycznej analizy i opisu twierdzeń
wchodzących w jej skład.
• Dla pełnej charakterystyki metodologicznej konieczne jest ustalenie, w jaki sposób i wedle jakich zasad
ma się dokonywać systematyzacja wyników badań
IOŹE, a więc jaka ma być struktura tej nauki?
Sprawa nauki inżynierskiej IOŹE: inżynierii maszyn,
instalacji, urządzeń rozproszonej energetyki, praktycznej
i środowiskowej przydatności IOŹE, jej zasobu wiedzy,
staje się szczególnie doniosła, wtedy kiedy w społeczeństwie wzrasta rola i ranga kultury, zwłaszcza kultury technicznej. Wiemy, że takie maszyny, procesy
i zjawiska są ściśle związane z przemianami społecznymi, które polegają na kształtowaniu się i umacnianiu
ekologicznych form życia zbiorowego. Wiedza, umiejętności, postawa twórcza, to najważniejsze potrzeby
i cechy, w które należy wyposażyć absolwentów inżynierii odnawialnych źródeł energii, na trzech stopniach
kształcenia: inżynierskim, magisterskim i docelowo doktorskim.
Są jednak nieodzowne odpowiedzi na pytania: jaka
wiedza, jakie umiejętności, jaka postawa absolwenta
IOŹE jest niezbędna, aby odnawialne źródła energii nie
toczyły się bezwładnie. Bez władzy zdaje się toczyć
cała potężna przestrzeń maszyn, procesów, materiałów konstrukcyjnych, a przede wszystkim następstw
ich działania w środowisku. Jest to przywilej entropii,
czyli naturalnej dążności materii do bezwładnego ruchu. Ruchu owoców i następstw tworzenia (działania)
bez sterowania, bez władzy człowieka. Jaka postawa?
Solidarna postawa inżyniera IOŹE, to poczuwanie się
do: współodpowiedzialności za osiągnięcia i dorobek
poprzedników, współodpowiedzialności tworzenia dla
przyszłości; współdziałania z poprzednikami, obecnymi
i następcami; zgodności i jedności interesów wszystkich
klas, wytwórców i myśli wobec środowiska. Jakie jest
znaczenie środowiska naturalnego? Nie ma obiektywnej potrzeby podkreślania środowiskowego charakteru
IOŹE. Jest natomiast, na pierwszym etapie przewidywania, propagowania, programowania ich rozwoju, potrzeba: sterowania, regulacji i kompensacji środowiska
naturalnego przez zaprojektowanie właściwych środowiskowo stanów i przemian odnawialnych źródeł energii.
Adam Mroziński
fot. Marcin Figler
Kapitalizm z ludzką twarzą
Odkąd w 1989 roku w Polsce „wybuchła wolność”, jedno z kluczowych dla naszej przyszłości pytań brzmi:
Co zrobić, by ludziom się chciało chcieć? W jaki sposób przyuczonego do służalczości lub walki z systemem
obywatela socjalizmu przekształcić w sumiennego, odpowiedzialnego i uczciwego przedsiębiorcę? Począwszy od niesławnych 100 milionów Wałęsy czy absurdalnych „Powszechnych Świadectw Udziałowych”, co
rusz kolejne społeczno-ekonomiczne działania obiecu-
znajduje się w jednym miejscu, zaś widzowie mogą go
na żywo słuchać w różnych placówkach naukowych,
a nawet zadawać pytania. Wszystko dzięki najnowszej
technice. Od początku inicjatywy czynny udział bierze
w niej także UTP. Dotychczasowymi gośćmi byli przedsiębiorcy: Arek Skuza i Robert Dwiliński, a także pani
minister Barbara Kudrycka. 4 października natomiast
odbyło się spotkanie z Jackiem Gzylem – założycielem
krakowskiej firmy telekomunikacyjnej GH net, który
obecnie zajmuje się wspieraniem nowych pomysłów na
biznes – tak zwanych „start-upów”.
Spotkanie z całą pewnością można uznać za inspirujące. Jacek Gzyl opowiedział wiele o początkach GH
netu, pierwszych trudnościach i sukcesach na rynku,
korzystnej sprzedaży firmy i swoim obecnym zajęciu
w roli „Anioła Biznesu”, czyli inwestora wykładającego pieniądze na obiecujące „start-upy”. W opowieści przedsiębiorcy przebijało się silne przekonanie, że
dobry pomysł, a także sumienne i poważne podejście
do jego realizacji daje duże szanse na sukces. Jeżeli na
początku brakuje nam pieniędzy, istnieje wiele osób
i instytucji, które mogą nas wspomóc, o ile tylko będziemy umieli ich do swoich pomysłów przekonać. Odpowiadając na któreś z pytań, gość zgodził się, że mamy
kryzys, co zmusza do szczególnej ostrożności, ale jednocześnie stwierdził, że zawsze są jakieś nisze, których
wypełnienie może przynieść duże zyski.
Nie zawiódł się, kto liczył na solidny zastrzyk motywacji. Zobaczyliśmy młodego, otwartego i błyskotliwego, pełnego pozytywnej energii człowieka sukcesu,
który zrealizował już swoje marzenia, a teraz pomnaża
kapitał, realizując marzenia innych. Podzielić jego los
– jakże piękna i szlachetna byłaby to perspektywa. Pytanie tylko, czy choćby w niewielkim stopniu realna?
ją, że niczym grzyby po deszczu rozrośnie się nadwiślana klasa biznes.
Od jakiegoś czasu na drzwiach, korytarzach, a nawet
w toaletach naszego uniwersytetu spotykamy się z wysoce kreatywną promocją Akademickiego Inkubatora
Przedsiębiorczości – akcji mającej na celu stymulować
i wspierać studentów w zakładaniu samodzielnej działalności gospodarczej. Inną, niemniej ciekawą, inicjatywę stanowi Boomerang – seria interaktywnych telekonferencji z osobami, które odniosły sukces biznesowy,
a teraz chcą podzielić się swoimi doświadczeniami.
Istota telekonferencji polega na tym, że gość specjalny
Tomasz Fąs
57
naukowe debaty
naukowe debaty
Bioinżynieria ma przyszłość
Web of Knowledge
w bibliotece
17 października 2012 roku w Bibliotece Głównej UTP
odbyło się szkolenie dotyczące baz i zasobów dostępnych
na platformie Web of Knowledge, które prowadził Marcin Kapczyński, przedstawiciel firmy Thomson Reuters
Scientific. Szkolenie spotkało się z dużym zainteresowaniem. Przybyło na nie wielu pracowników naukowych
uczelni, zainteresowanych oceną swoich publikacji.
Wywiązała się ciekawa dyskusja, która również nam bibliotekarzom pozwoliła zorientować się w potrzebach
informacyjnych w tym zakresie.
Nasza uczelnia uzyskała dostęp do platformy
w 2010 r. w ramach licencji krajowej. Zawiera ona
pakiet Web of Science, składający się z baz abstraktowo-
-bibliometrycznych tzw. indeksów cytowań: Science
Citation Index Expanded, SSCI, A&HCI, CPCI. Rejestrują one informacje bibliograficzno-abstraktowe z czasopism znajdujących się na Master Journal List (Lista
filadelfijska). Journal Citation Reports (JCR) zawiera ocenę bibliometryczną cytowalności czasopism naukowych, m.in. Journal Impact Factor. Dostępny w zakładce
„Select a database” lub „Additional Resources”.
Bazy umożliwiają wyszukiwanie literatury w bardzo
szerokim zakresie tematycznym oraz wyznaczanie
m.in. Impact Factor (IF) czasopisma, Indeksu Hirscha
(h-indeks) i liczbę cytowań publikacji. Wskaźniki te potrzebne są autorom publikacji w wielu sytuacjach. Na
podstawie Rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 22 września 2011 r. w sprawie
szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania
czynności w przewodach doktorskich, w postępowaniu
habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu
profesora pracownicy naukowi w wymienionych przypadkach są zobowiązani do wypełnienia ankiety oceny
osiągnięć naukowych, w tym m.in. wykazu publikacji
ze wskazaniem Impact Factor czasopisma, Indeksu Hirscha (h-indeks) i liczby cytowań publikacji. Wymienione
parametry potrzebne są również przy wypełnianiu wniosków o dofinansowanie z MNiSW oraz NCN.
Na stronie BG – www.bg.utp.edu.pl – w zakładce
„Ocena publikacji” umieściliśmy różne ważne linki
i informacje. Przede wszystkim jest tam „wejście” na
platformę Web of Knowledge, a poprzez nią do bazy
Web of Science oraz Journal Citation Reports. Znajdują się tam krótkie instrukcje: Wyznaczanie indeksu
Hirscha (h-indeks), Wyznaczanie liczby cytowań publikacji oraz wyczerpująca prezentacja opracowana przez
58
– o ludzkich częściach zamiennych
pana Marcina Kapczyńskiego: Indeks h – zastosowanie,
metody, obliczania. Przy pomocy bazy Web of Science
można wyznaczyć analizę cytowań oraz indeks Hirscha
w dwojaki sposób. Opcja „Search” podaje je automatycznie. Wyszukuje najpierw publikacje autora, które są
indeksowane w Web of Science, a następnie na ich podstawie można stworzyć Raport Cytowań, który podaje, ile
razy poszczególne publikacje były cytowane, w jakich
latach oraz indeks Hirscha utworzony automatycznie
na podstawie powyższych danych. Natomiast opcja
„Cited Reference Search” wyszukuje wszystkie publikacje autora cytowane (nie tylko indeksowane w bazie
Web of Science). Indeksu h nie wyznacza się tu automatycznie, jednak gdy przesortujemy uzyskaną listę prac
pod względem najczęściej cytowanych można to obliczyć samodzielnie. Cited Reference Search uwzględnia
również publikacje spoza bazy, takie jak książki, monografie oraz artykuły czasopism spoza listy filadelfijskiej. Dlatego zazwyczaj jest to zbiór bardziej obszerny
niż prace autora znajdujące się wyłącznie w Web of
Science.
W zakładce „Ocena publikacji” umieściliśmy również Conference Proceedings Citation Index – wykaz
konferencji, z których materiały są indeksowane w Web
of Science (na dole z prawej strony – „List of Conferences 1990–2012”) oraz materiały szkoleniowe polskiego
portalu wiadomości o platformie Web of Knowlege.
Od roku 2012, w ramach licencji krajowej, mamy
również dostęp do bibliograficzno-bibliometrycznej
bazy Scopus. Można tu w prosty sposób wyznaczać
ww. parametry. Jednak mogą one stanowić tylko dodatkowe źródło informacji. Oficjalnym źródłem informacji
do wyznaczania indeksu Hirscha i liczby cytowań dla
paneli ST (nauk ścisłych i technicznych) oraz NZ (nauk
o życiu) wg NCN jest Web of Science. Dla paneli HS
(nauk humanistycznych i społecznych) jako źródło ww.
parametrów dopuszcza się również Publish or Perish.
Największy autorytet polskiej bioinżynierii prof. dr hab.
inż. Romuald Będziński gościł w listopadzie w UTP.
Emerytowany profesor Politechniki Wrocławskiej dla
naukowców i studentów nie tylko naszej uczelni wygłosił wykład na temat „Wybrane zagadnienia z inżynierii biomedycznej opracowywane w ośrodku wrocławskim”. – Chcę wyjaśnić moim słuchaczom, w jaki sposób technika może pomóc człowiekowi, dzięki między innymi implantom narządów ruchu – mówił „Formatowi” prof. Będziński. – Inżynieria biomedyczna to
jedna z najważniejszych dziedzin nauki, która ma przyszłość. Dlatego uważam, że studenci wybrali dobry kierunek, który pozwoli im naukowo i zawodowo mocno się wykazać. Dziś znakiem czasu jest bio-info-nano,
czyli biologia, informatyka, nanotechnika.
Zebrani w auli Auditorium Novum mogli m.in. usłyszeć, że rocznie milion ludzi na świecie ma wszczepiany implant biodra, zaś w Polsce sztuczny staw biodrowy ma już pół mln osób. Tymczasem trwałość takich
implantów waha się w granicach 12–15 lat, a można ją
wydłużyć do 30 lat. Skrócona trwałość to często skutek
szybszego zużycia materiałów oraz gorszej ich jakości.
– Czasami trafiają się buble. Wy, jako inżynierowie nie
możecie do tego dopuścić – apelował prof. Będziński.
Prof. dr hab. inż. Romuald Będziński jest członkiem
korespondencyjnym PAN, prezesem Polskiego Towarzystwa Biomechaniki. Z jego inicjatywy powstało czasopismo „Acta of Bioengineering and Biomechanics”, którego
jest redaktorem naczelnym. W konsultacji z ortopedami
i neurochirurgami konstruuje „układy zastępcze” człowieka. Jest współautorem pierwszego polskiego prototypu
protezy dłoni, laureatem wielu prestiżowych nagród,
w tym Nagrody Premiera za wybitne krajowe osiągnięcia
naukowo-badawcze (2010 r.). Zespół pod jego kierownictwem opracował nieinwazyjny system planowania
i wspomagania zabiegów operacyjnych, w tym głównie
ortopedycznych i laryngologicznych.
Otwarty wykład prof. Będzińskiego był kolejnym tego
typu spotkaniem zorganizowanym przez prof. dr. hab.
inż. Tomasza Topolińskiego z Zakładu Inżynierii Biomedycznej UTP, których celem jest popularyzowanie tematyki inżynierii biomedycznej. Wcześniej na zaproszenie
prof. Topolińskiego do Bydgoszczy przybył m.in. prof.
Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób
Serca w Zabrzu.
Tekst i fot. Jacek Korpal
Dział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej służy
pomocą pracownikom naukowym UTP przy ustalaniu
wskaźników oceny osiągnięć naukowych. Osoby zainteresowane prezentacją „Jak przygotować czasopismo
do ewaluacji i indeksacji na Web of Science” prosimy
o kontakt z działem, tel. 52 340 80 77, [email protected]
Zofia Kukurowska
59
naukowe debaty
Młodzi naukowcy
o problemach
produkcji
zwierzęcej
Po raz kolejny młodzi naukowcy z różnych stron świata
spotkali się na międzynarodowym sympozjum organizowanym przez Katedrę Hodowli Trzody Chlewnej WHiBZ
UTP z inicjatywy i pod kierownictwem prof. dr. hab.
Wojciecha Kapelańskiego. Było to III Międzynarodowe
Sympozjum Naukowe dla Doktorantów i Studentów
Uczelni Rolniczych pt. „Innowacyjne badania z zakresu hodowli i produkcji zwierzęcej”. Patronat honorowy objął marszałek województwa Piotr Całbecki,
a patronat specjalny wiceprzewodniczący Sejmiku
Województwa Kujawsko-Pomorskiego Ryszard Bober.
Pomoc organizacyjną i finansową okazały dwa departamenty Urzędu Marszałkowskiego – Departament Rolnictwa oraz Departament Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Sympozjum organizowane jest corocznie, począwszy
od roku 2010, a jego celem, oprócz wymiany informacji
naukowych, programów badań, możliwości nawiązania bezpośrednich kontaktów jest promocja Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego oraz regionu Kujawsko-Pomorskiego. Z tego m.in. względu założono,
że kolejne spotkania będą lokalizowane w najbardziej
znaczących i atrakcyjnych miejscach w regionie. Spotykano się dotąd w Bydgoszczy, Toruniu, a planach na
kolejne lata są inne ciekawe miejsca obrad. Współorganizatorami sympozjum był od początku Uniwersytet
Rolniczy w Nitrze (Slovenska polnohospodarska univerzita v Nitre) na Słowacji, a także Instytut Zootechniki
PIB w Krakowie, Instytut Genetyki i Hodowli Zwierząt
PAN w Jastrzębcu, Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań
Żywności PAN w Olsztynie oraz Instytut Fizjologii i Żywienia Zwierząt PAN w Jabłonnie. W ostatnim roku do
grona współorganizatorów dołączyli: Uniwersytet Molise w Campobasso (Universita degli Studi del Molise)
z Włoch, Uniwersytet w Debreczynie (Debreceni Egy-
Uczestnicy sympozjum pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w Toruniu
60
naukowe debaty
etem) z Węgier, Uniwersytet w Bernburgu (Hochschule
Anhalt Bernburg) z Niemiec oraz Czeski Instytut Zootechniki w Pradze (Vyzkumny Ustav Zivocisne Vyroby
Praha) z Czech.
Tegoroczne sympozjum odbyło się w dniach 20–21
września w Toruniu, a miejscem obrad były reprezentacyjne sale Dworu Artusa. Uczestniczyło w nim 147 osób,
w przeważającej liczbie z Polski, ale także z Czech, Słowacji, Niemiec, Węgier, Bułgarii, Rosji, Włoch i Japonii.
Wygłoszono 6 referatów plenarnych oraz zaprezentowano łącznie 80 komunikatów naukowych wyselekcjonowanych spośród zgłoszonych na sympozjum. Połowę
z zakwalifikowanych doniesień naukowych stanowiły
dokonania młodych pracowników naukowych, głównie
doktorantów, ale także studentów przygotowujących
swoje prace magisterskie.
Referaty plenarne zostały wygłoszone w pierwszym
dniu obrad. Ich autorami byli doświadczeni naukowcy,
uznani w środowisku hodowców zwierząt. W przeważającej części dotyczyły problematyki hodowli i użytkowania trzody chlewnej, gałęzi produkcji dominującej
w województwie kujawsko-pomorskim. Z dużym zainteresowaniem wysłuchano referatu pt. ”Jakość wieprzowiny – od fermy do stołu” wygłoszonego przez prof.
Giuseppe Maiorano z Uniwersytetu Molise we Włoszech, prof. Martina Wahnera z Uniwersytetu w Bernburgu z Niemiec pt. ”Nowe aspekty zastosowania
biotechnologii w rozrodzie loch” oraz prof.Edwarda
Pospiecha z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
pt. „Wady mięsa. Ich przyczyny i skutki oraz możliwości przeciwdziałania ich występowaniu”. W tym dniu
prezentowano także wyniki badań uznanych za innowacyjne, prowadzonych w poszczególnych ośrodkach
naukowych kraju i zagranicy. Tematyka wystąpień obejmowała zagadnienia rozrodu, żywienia i utrzymania
zwierząt oraz jakości ich tusz i mięsa. Prezentowane
prace spotykały się z dużym zainteresowaniem słuchaczy, czego dowodem była dyskusja mająca miejsce po
każdym wystąpieniu.
Drugi dzień obrad całkowicie poświęcono aktywności naukowej doktorantów i studentów zajmujących się
problematyką rolnictwa, ze szczególnym uwzględnieniem produkcji zwierzęcej. Ta część sympozjum odbywała się wyłącznie w języku angielskim i od początku
do końca była koordynowana przez młodzież – łącznie
z ustaleniem programu, przewodniczeniem poszczególnym sesjom, aranżacją dyskusji itp. Stąd też rola organizatorów, patronów i opiekunów ograniczyła się do
uroczystego otwarcia (dokonali go wiceprzewodniczący
Sejmiku Ryszard Bober, prof. Ondrej Debreceni z Uniwersytetu w Nitrze i organizator sympozjum prof. Wojciech Kapelański z naszej uczelni) oraz złożenia życzeń
owocnych obrad i sukcesów w dalszej pracy naukowej.
Powołano także dwie pięcioosobowe komisje oceniające wystąpienia młodych naukowców oraz prezentacje
posterowe. Przewodniczącym pierwszej z nich był prof.
Marian Różycki z Instytutu Zootechniki PIB w Krakowie, doktor honoris causa UTP, a drugiej prof. Agnieszka
Laureatka I nagrody za najlepszą prezentację naukową Natalia Khlopova
(Uniwersytet w Moskwie, Rosja)
Swój referat wygłasza przedstawicielka Japonii Yuri Sawaragi (Uniwersytet w Kyoto, Japonia)
Korwin-Kossakowska z Instytutu Genetyki i Hodowli
Zwierząt PAN w Jastrzębcu.
Prezentowane przez uczestników doniesienia naukowe dotyczyły zagadnień związanych z hodowlą zwierząt
oraz powiązanego z nią rozwoju rolnictwa i obszarów
wiejskich. W wystąpieniach dominowała tematyka zastosowania osiągnięć genetyki molekularnej w praktycznej hodowli zwierząt. Z tego zakresu zaprezentowano 9 prac, zarówno z Polski jak i z zagranicy. Problematyka ta była przedmiotem największych dyskusji,
inicjowanych głównie przez doktorantów z Polski i Rosji. Prace Natalii Khlopowej z Uniwersytetu Rolniczego
w Moskwie pt. „Kluczowe geny cennych ekonomicznie
cech u świń i złożony charakter zmienności ich ekspresji” oraz Aleksandry Cebulskiej z UTP pt. „Porównanie
jakości mięsa i zawartości wybranych składników odżywczych w mięsie świń ras rodzimych oraz mieszańców z chowu masowego”. zyskały uznanie komisji oceniającej, która przyznała im odpowiednio I i II nagrodę
w grupie prezentacji ustnych. Trzecią nagrodę w tej kategorii otrzymała Siria Tavaniello z Uniwersytetu Molise w Campobasso (Włochy) za pracę pt.”Wpływ masy
ubojowej na cechy tuszy i jakość mięsa świń chowanych w systemie otwartym”. Przyznano także dwa wyróżnienia – dla Agnieszki Markowskiej z UTP oraz Yuri
Sawaragi z Uniwersytetu w Kyoto (Japonia). Z innych
prezentowanych prac zaciekawienie wzbudziły komunikaty naukowe z ośrodka bydgoskiego, które dotyczyły wpływu oligosacharydów rodziny rafinozy (ORR) podawanych in ovo na wylęgowość kurcząt, a także na
wyniki ich odchowu. Z dużym zainteresowaniem spotkały się także doniesienia z Węgier dotyczące hodowli
zachowawczej rodzimej świni mangalickiej oraz z Polski – z ośrodka siedleckiego, dotyczące problematyki jakości nasienia.
Przyznano także nagrody za prezentacje posterowe.
I nagrodę otrzymała Andrea Lehotayová z Uniwersytetu
Rolniczego w Nitrze (Słowacja), II – Krzysztof Pietrzak
z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, a III Agata
Milczewska z UTP.
Laureaci I i II nagrody w obu kategoriach (prezentacja
ustna i w formie posteru) zostali uhonorowani, oprócz
okolicznościowych dyplomów, także nagrodami rzeczowymi w postaci notebooka oraz tabletów ufundowanych przez firmy sponsorujące (Urząd Marszałkowski,
SHiUZ w Łowiczu i Bydgoszczy, Związek Hodowców
i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS).
Jak wspomniano, celem organizowanych przez UTP
sympozjów jest także promocja i pokazanie piękna regionu. Stąd też uczestnikom umożliwiono zwiedzanie
Torunia i zapoznanie się z jego historią. Dla gości zagranicznych zorganizowano jednodniowy wyjazd do
Gdańska, gdzie mogli również zapoznać się z historią
miasta, zwiedzić Katedrę Oliwską i być pod Stocznią
Gdańską, tak silnie powiązaną ze współczesną historią
Polski, Europy i świata.
Istotnym elementem toruńskiego sympozjum była
prezentacja produktów lokalnych jako dziedzictwa kulturowego Pomorza i Kujaw. Skutecznie o to zadbała
Lokalna Grupa Działania „Zakole Dolnej Wisły” z Osnowa k. Chełmna, której członkowie przygotowali wspaniały spektakl kulinarny pod nazwą „Kujawskie Smaki”.
Wystrój sali Dworu Artusa, sposób podania i smak zaprezentowanych potraw na długo pozostanie w pamięci
uczestników sympozjum – zarówno tych z Warszawy,
Lublina, Łowicza, Siedlec czy Krakowa, jak i z Kyoto,
Debreczyna, Campobasso, Bernburga, Pragi i Nitry.
Zapewniali o tym bardzo często Ci, którzy do Torunia
przyjechali.
Gromadząc młodych ludzi z różnych stron Polski,
Europy i Świata nie można było zapomnieć o wspólnej
zabawie, która jest przecież najlepszą okazją do lepszego wzajemnego poznania się, nawiązania trwalszych
kontaktów, a często nawet przyjaźni. Spotkanie wieczorne odbyło się w toruńskim klubie muzycznym „LIZARD
KING”, gdzie bydgoski Zespół „Żuki” czarował ponadczasową muzyką The Beatles do późnych godzin nocnych.
Wszyscy, łącznie z muzykami, bawili się doskonale.
Toruńskie sympozjum spełniło swoje założenia we
wszystkich postawionych zadaniach. Jego uczestnicy
zapewniali, że chętnie tu wrócą za rok, zachęcając
do tego także swoich kolegów i przyjaciół. Od potencjalnych organizatorów usłyszeli, że nie będzie to już
Toruń, a prawdopodobnie równie atrakcyjny Golub-
-Dobrzyń. Zapraszamy!
Aleksandra Cebulska
Karina Frątczak
Joanna Wiśniewska
fot. Jerzy Ciechalski
61
Okruchy (para)olimpijskie
Za nami Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Kiedy wioska
olimpijska została przejęta przez developerów, narodowe proporce leżą od dawna zwinięte w szafach, sportowcy rozjechali się do po świecie brać udział w wydarzeniach mniejszej rangi, a opinia publiczna od czasu do
czasu śni sen o olimpijskim karnawale w Rio – pozostały
już tylko wspomnienia i namysł. Londyn 2012 przyniósł
niezliczoną ilość najprzeróżniejszych wydarzeń, dostarczając ludziom na całym świecie niezapomnianych przeżyć. Wydaje się, że wbrew głosom krytyki, skandującym
koniec czystego sportu i rozmienienie zasad olimpizmu
na prawa show biznesu, po raz trzydziesty udało się
uświęcić autoteliczną wartość sportu oraz potwierdziło
się wizjonerstwo i determinacja ojców założycieli ruchu
olimpijskiego. Wprawdzie wiele zmieniło się od czasów
sławnego paryskiego Kongresu dla Wskrzeszenia Igrzysk
Olimpijskich z roku 1894 i ich pierwszej nowożytnej inauguracji w Atenach w roku 1896. Jak bowiem porównać
to debiutanckie wydarzenie z końca epoki wiktoriańskiej,
w którym brało udział 285 sportowców, startujących
w 9 konkurencjach i reprezentujących 13 krajów, z tegorocznym, skupiającym blisko 11 tysięcy zawodników,
reprezentujących ponad 200 krajów i walczących o medal w ponad 300 dyscyplinach? Między nimi istnieje
cała epoka, cały wiek XX, ze wszystkimi jego koszmarami i okropieństwami, z tym, co w nim potworne, ale też
i piękne – wszystko to musiało pozostawić ślady na tym
najważniejszym wydarzeniu sportowym wszech czasów.
Mimo długiej drogi, jaką przebyły igrzyska, wierność ideom olimpizmu nadal wydaje się być w cenie.
A te – przypomnijmy – sięgają czasów starożytnej
Grecji, w której igrzyska olimpijskie miały charakter
tyleż sportowy, co religijny, literacki i ogólnokulturowy. Organizowane co cztery lata (olimpiada) w Olimpii przyciągały rzesze widzów i kupców z całej Hellady.
W czasie igrzysk obowiązywał zasada zawieszenia
broni tzw. „pokój boży” (ekechejria). Podstawową zasadą sportową był agon, czyli utrzymana w duchu zasada etycznej rywalizacji. Zgodnie z homerycką wizją
bohatera (heros) służyła ona sprawdzeniu wartości danego człowieka. Przyświecała mu idea człowieka pięknego i dobrego, silnego i cnotliwego (kalokagathia),
tzn. doskonałego (eudajmonia). Mimo tak podniosłych,
ogólnoludzkich celów rywalizacja sportowa nie była
przeznaczona dla wszystkich. Mogli w niej brać udział
jedynie wolni, niekarani obywatele Hellady. Kobiety nie
mogły uczestniczyć w igrzyskach nawet jako widzowie.
62
Do tych starożytnych ideałów nawiąże pod koniec
XIX wieku inicjator nowożytnych igrzysk olimpijskich,
baron Pierre de Coubertin. W epoce rozbuchanego intelektualizmu, w epoce węgla i stali, w czasach nacjonalizmów, gloryfikował on sport olimpijski jako esencję
życia, wiosnę ludzkości, festiwal harmonii, sprawiedliwości i odwagi, urzeczywistnienie zasad rycerskiego
etosu: honoru, umiaru, uczciwości i bezinteresowności, wesele płodności, drogę do poprawienia gatunku
ludzkiego, źródło postępu cywilizacyjnego i pokoju
powszechnego między narodami. Dominikanin Henri
Didon i biskup Kościoła Episkopalnego Ethelbert Talbot
uzupełnili tę Coubertinowską religię ludzkości o jeszcze
dwa wyznania wiary, które stały się czołowymi hasłami nowego ruchu: citius, altius, fortius (szybciej, wyżej,
mocniej) oraz sakramentalne: „najważniejsze w igrzyskach olimpijskich nie jest zwycięstwo, lecz udział”.
Dziś Karta Olimpijska ujmuję tę rzecz krótko: „Olimpizm
jest filozofią życia, chwalącą i łączącą w zrównoważoną całość jakość ciała, woli i umysłu”, a „uprawianie
sportu jest prawem człowieka”. Dlatego ograniczenia
starożytnych igrzysk nie mogą dziś znaleźć usprawiedliwienia. Za wyjątkiem jednego, które jednak szybko
zostało zniesione: że w zawodach mogą brać udział jedynie amatorzy. Już na samym starcie okazało się, że
profesjonalizacja sportu jest rzeczą nieuchronną. Mimo
różnych odstępstw i patologii, które dotknęły sport olimpijski w ciągu całego minionego stulecia, ruch olimpijski wciąż stawia na zasady, bez których sport po prostu przestałby istnieć. Stojąc na straży zasad fair play,
współczesny ruch olimpijski sprzeciwia się przede
wszystkim wszelkim formom dyskryminacji.
Dyskryminacja, rozumiana jako różnicowanie osób
znajdujących się w tej samej sytuacji ze względu na posiadaną przez nie cechę (np. płeć, wiek, kolor skóry,
przynależność kulturową, religijną, polityczną, majątek,
itp.), pozostaje w sprzeczności z filozofią olimpizmu,
czy w ogóle duchem sportu, który hołduje w punkcie
wyjścia rywalizacji zasadzie egalitaryzmu. Skutkiem
tego jest duże zróżnicowanie kategorialne uczestników
zawodów, dopuszczające nie tylko osoby w różnych
wieku i różnej płci, ale także osoby niepełnosprawne.
Wśród niezliczonych dyskusji i komentarzy, które niczym brzęk sportowego oręża uniosły się i opadły na
stolicę Wielkiej Brytanii, dało się słyszeć, że to właśnie
sportowcy niepełnosprawni byli prawdziwymi bohaterami tegorocznych igrzysk. Za ten stan rzeczy odpo-
wiadają co najmniej dwa powody. Po pierwsze, jeszcze
przed igrzyskami pojawiły się dyskusje na temat udziału
w zawodach dla w pełni sprawnych sportowców osób
ze stwierdzoną niepełnosprawnością, które kompensują naturalne braki przy pomocy nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Dyskusję na ten temat wywołała zgoda Komitetu Olimpijskiego na udział Oscariusa Pistoriusa – biegacza poruszającego się za pomocą
sztucznych nóg – w zawodach dla w pełni sprawnych
sportowców. Po drugie, nigdy wcześniej igrzyska paraolimpijskie nie zostały przez organizatorów i część widzów potraktowane z taką samą powagą i zainteresowaniem, jak igrzyska olimpijskie. Nastąpiła próba – być
może nie jest to najwłaściwsze określenie – „zrównania” igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich. W Polsce –
co stało się przez ostatnie laty normą – ta ostatnia kwestia nabrała dodatkowego znaczenia politycznego, i to
z dwóch powodów. Po pierwsze, część mediów prywatnych – przekraczając granice hipokryzji – zarzuciła
mediom publicznym, że zbyt mało interesują się przebiegiem „paraolimpiady”, gdy tymczasem ogromną
część programu poświęcają na transmisję rozgrywek
olimpijskich. Ponieważ właścicielem mediów publicznych jest skarb państwa, zarzut o medialnej dyskryminacji igrzysk osób niepełnosprawnych odbił się rykoszetem na politykach partii rządzącej (co oczywiście
od razu wykorzystała opozycja). Po drugie, wyszła na
jaw (jakby o tym nikt wcześniej nie wiedział) kwestia
nierównego podziału nagród za zdobycie miejsca
medalowego. Sportowcy pełnosprawni otrzymują nieporównywalnie więcej pieniędzy niż zawodnicy niepełnosprawni, mimo że ci ostatni mają o wiele gorsze
warunki startowe. Związane jest to nie tylko z tym, że
muszą – poza naturalnym podczas uprawiania sportu
zmęczeniem i zużyciem organizmu – przezwyciężyć
swoje kalectwo, ale przede wszystkim z tym, że zwłaszcza w Polsce sport osób niepełnosprawnych w wymiarze organizacyjnym i finansowym traktowany jest całkowicie po macoszemu. Mimo tej dyskryminacji sportowcy niepełnosprawni nie poddają się, płacą za swoje
przygotowanie z własnych kieszeni, biorą udział i zdobywają medale w ilości, o której sportowcy pełnosprawni mogą tylko pomarzyć…
Porównanie sportu osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych zwraca uwagę nie tylko na problem dyskryminacji, ale charakteryzującej sport jako taki kategoryzacji. Z języka łacińskiego discriminatio oznacza
rozróżnienie, rozdzielenie, a więc pewnego rodzaju
kategoryzację. Początkowo słowo to nie miało nic
wspólnego z wykluczaniem w sensie społecznym czy
politycznym. Chodzi raczej o dostrzeżenie różnic na
podstawie charakterystycznych cech przysługujących
danym rzeczom czy ludziom. W tym sensie discriminatio oznacza właściwie coś pozytywnego i jako taka znajduje swoje szerokie zastosowanie w sporcie. Można by
pójść nawet dalej i powiedzieć, że bez „dyskryminacji”
sport byłby niemożliwy. Dotyczy to zarówno sytuacji
startowej – nie można postawić obok siebie w jednej linii zdrowego młodzieńca o atletycznej budowie ciała
i schorowanego starca, szybkonogiego biegacza i osobę o kulach, olbrzyma i krasnoludka – jak i sytuacji na
mecie – nie można wszystkim przyznać złotego medalu, ponieważ zawody sportowe służą z istoty wyłonieniu
zwycięzcy, tzn. najlepszego pośród uznanych na stracie za równych. Wykluczenie całej reszty, czyli przegranych, z podziału nagród jest być może niemiłosierne,
ale sprawiedliwe. Zgodnie z zasadą: równym – równo,
nierównym – nierówno. Odbywająca się na koniec zawodów „dyskryminacja”, nazywana przyznaniem zwycięstwa, niesie w sobie ograniczenia, które wprowadziła
„dyskryminacja” mająca miejsce na początku rywalizacji, a nazywana kategoryzacją. Nikt przecież nie jest
zwycięzcą w ogóle, zwycięzcą absolutnym. Co najwyżej zwycięzcą w swojej dyscyplinie i kategorii.
Wprowadzenie do sportu rozlicznych kategorii startowych – praktyka, której początki sięgają igrzysk starożytnych – jest konsekwencją, a zarazem przyczyną, wielu
zjawisk o niebagatelnym, istotnym znaczeniu filozoficznym. Sportowa zasada egalitaryzmu, inaczej: zasada
równych szans w sytuacji startowej wiąże się bezpośrednio z wyeliminowaniem jakichkolwiek prób dyskryminacji (rozumianej teraz w sensie potocznym). Chodzi
przede wszystkim o odrzucenie zróżnicowania ludzi ze
względów kulturowych. Wprowadzenie tej zasady ma
pokazać, że istnieje człowiek jako taki, wspólna natu-
George Eyser, niemiecko-amerykański gimnastyk, który w roku 1904 jako
pierwszy startował w igrzyskach olimpijskich, mając jedną sztuczną nogę
63
ra ludzka, która jest wcześniejsza i bardziej fundamentalna niż przynależność kulturowa. W ten sposób sport
ściśle wiąże się z tendencjami obecnymi w dzisiejszym
świecie. Wydaje się, że czasy, w których uważano, że
kultury różnią się względem siebie wedle jakieś absolutnej miary, czy to Objawienia, czy Rozumu, minął
bezpowrotnie. Egalitaryzm kulturowy, mimo że jako
koncepcja powstał, historycznie rzecz biorąc, w obrębie
kultury europejskiej, jest fundamentem współczesnego
społeczeństwa demokratycznego i Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Chociaż w sensie kulturowym
wszyscy ludzie są równi – przekonanie, które pociąga
za sobą różne problemy światopoglądowe, religijne, polityczne i społeczne – to jednak nie wszyscy ludzie są
równi na poziomie konstytucji biologicznej. Wykluczenie różnic kulturowych nie tylko nie unieważnia różnic
biologicznych, ale właśnie z powodu braku jednoznacznych kryteriów, domaga się uznania tego, co
faktycznie, że tak powiem, w sposób obiektywny, na
najniższym poziomie egzystencji ludzi różnicuje.
W świecie pozbawionym punktów orientacyjnych,
w świecie, w którym wszystkim kulturom przyznaje się
takie samo prawo, jedynym niezaprzeczalnym kryterium zróżnicowania materiału ludzkiego jest biologia,
tzn. ludzkie ciało. Jeśli więc w sporcie mają obowiązywać zasady fair play, trzeba sięgnąć do tego kryterium
i za jego pomocą poklasyfikować ludzi walczących
ze sobą w zawodach sportowych. W ten sposób jednak sport, chcąc nie chcąc, powraca do tego sposobu
myślenia o człowieku, z którym oparta na zasadach
demokracji kultura od zawsze walczyła. Różnicowanie ludzi ze względu na różnice biologiczne pozostaje
w jawnym konflikcie z myśleniem o człowieku w kategorii jego Praw Podstawowych. Discriminatio prowadzi
nieuchronnie do dyskryminacji. Biorąc pod uwagę cel
wszelkich zawodów sportowych, jakim jest wyróżnienie zwycięzcy na tle przegranych, a co za tym idzie
zapewnienie mu prestiżu, przywilejów i koniec końców pieniędzy – nie zmienia tej sytuacji okoliczność,
że zwycięzca zawodów olimpijskich otrzymuje tylko
medal, bo przecież sam fakt wygranej przekłada się np.
na późniejsze kontrakty reklamowe – a więc podstawowych dóbr społecznie pożądanych, można powiedzieć,
że zawody sportowe faktycznie owo przejście od discriminationem do dyskryminacji w jakimś sensie urzeczywistniają.
Krytycy współczesnego sportu idą jeszcze dalej, twierdząc, że dyskryminacja biologiczna nie stanowi wcale
problemu, ponieważ fakt biologicznego zróżnicowania
jest tylko niewystarczającym warunkiem sukcesu sportowego; równie ważne, a może ważniejsze niż różnice biologiczne są różnice kulturowe, które odnoszą się
nie tylko do indywidualnej, pełnej wyrzeczeń, trudu
i ryzyka pracy zawodnika nad sobą, ale przede wszystkim do warunków cywilizacyjnych (infrastruktura,
tradycja, uwarunkowania polityczno-społeczne, kultu-
64
ra treningu), które umożliwiają sportowcowi tę pracę.
Słowem, sportowcy, żyjący w krajach bardziej rozwiniętych, mają większą szansę na pozycję medalową
niż sportowcy pochodzący z krajów ubogich, dodatkowo na przykład targanych konfliktami zbrojnymi.
Przeciwwagą dla tego argumentu może być ponowne
powołanie się na różnice biologiczne i pokazanie, że
kultura ma niewielkie znaczenie w porównaniu z różnicami wynikającymi z uwarunkowań genetycznych,
a także klimatycznych. Od wielu lat można zaobserwować zjawisko coraz większej dominacji medalowej rasy
czarnej i żółtej, w niektórych zaś dyscyplinach stoimy
przed niepodzielnym dyktatem sportowców pochodzących z określonych stref geograficznych. Czy również
w tym wypadku powinna nastąpić adekwatna kategoryzacja? Byłoby to niewątpliwie sprzeczne z treściami
Karty Olimpijskiej, w której na pierwszym miejscu podkreśla się znaczenie walki z dyskryminacją rasową.
Jak to jest więc z ową kategoryzacją startową, będącą
wynikiem discriminationem? Kategoryzacja służy wyrównaniu szans startowych zawodników. Dotyczy ona
niektórych cech biologicznych, takich jak płeć, wiek,
waga. Z założenia odpada możliwość podziału ludzi
ze względu na rasę lub geograficzne miejsce zamieszkania. Natomiast uznaje się za właściwe kategoryzowanie ludzi ze względu na stopień sprawności. Ta ostatnia
kategoryzacja, która przypomina w istocie dyskryminację, sięga tak daleko, że nie tylko w ramach jednej
kategorii nie dopuszcza się do bezpośredniej rywalizacji osób sprawnych i niepełnosprawnych, ale także
w ramach jednych igrzysk. Obok (grec. para) igrzysk
organizuje się paraigrzyska, na których sportowcy niepełnosprawni toczą między sobą bój podzieleni na kolejne subkategorie: po amputacji, porażenie mózgowe,
niepełnosprawność intelektualna, wózek inwalidzki,
niewidomi oraz les autres (inni). Do tej ostatniej kategorii należą sportowcy z niepełnosprawnością, która
nie mieści się w pozostałych pięciu kategoriach, a więc
m.in. sportowcy ze stwierdzoną karłowatością czy
stwardnieniem rozsianym. Kategorie te są dzielone następnie zależnie od specyfiki danej dyscypliny. Istnienie
tych ostatnich, zarówno w sporcie uprawianym przez
pełnosprawnych, jak i niepełnosprawnych zawodników, wynika, z jednej strony, z naturalnej odmienności dziedzin, w których można rywalizować, z drugiej – z odmiennych preferencji osobniczych, mających
znów swoje zakorzenienie w różnicach biologicznych.
Ze względu na nie jeden bardziej nadaje się do pchania
kulą lub podnoszenia ciężarów, inny – do gimnastyki
artystycznej lub szermierki. Warto przy tym zauważyć,
że nie wszystkie dyscypliny sportowe mają swoje reprezentacje podczas igrzysk olimpijskich lub paraolimpijskich. Istnieją całe połacie zmagań sportowych, które
nie spotkały się z zaproszeniem ze strony władz Komitetu Olimpijskiego. Należą do nich przede wszystkim
sporty motorowe, a więc sporty wykorzystujące najno-
wocześniejsze technologie, a także sporty ekstremalne,
których sens sprowadza się do wywoływania bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia zawodników.
U podstaw kategoryzacji sportów na olimpijskie i pozaolimpijskie leży, z jednej strony, tradycyjna wizja
człowieka jako samoistnej substancji złożonej z ciała, duszy i ducha, z drugiej – idealistyczne przekonanie o tym, że sport służy zdrowiu. O ile w przypadku
sportu olimpijskiego to ostatnie powiązanie wydaje się
być całkowicie nieprawdziwe – już dawno temu poświęcił on na ołtarzach sukcesu troskę o wartość zdrowia – o tyle przynajmniej w przypadku sportu paraolimpijskiego możemy jeszcze upatrywać słuszność takiego
zestawienia. Sport osób niepełnosprawnych wyrósł bowiem z praktyk rehabilitacyjnych. Co do pierwszego założenia sytuacja wygląda zgoła odwrotnie: o ile osoby
w pełni sprawne, oddając się dyscyplinom wymagającym jedynie wytrenowanego ciała, ugruntowują obraz
człowieka jako izolowanego od reszty bytu indywiduum, o tyle osoby niepełnosprawne, korzystając z różnych narzędzi technicznych, stanowiących często integralną część ich fizycznej, psychicznej i społecznej konstytucji, zdają się tworzyć inny obraz człowieka – jak
dla mnie bliższy temu, który ma miejsce w dzisiejszym
świecie. Za tym, że igrzyska olimpijskie prezentują do
pewnego stopnia archaiczny obraz człowieka, świadczy między innymi fakt, że wybrane dyscypliny odnoszą się do czynności, które dzisiejszemu człowiekowi są
na co dzień w większości obce. Iluż z nas bije się na co
dzień pięściami, pływa łódką, strzela z łuku, skacze do
wody, rzuca oszczepem, biega sprintem czy jeździ konno?! To wszystko są działania fizyczne charakterystyczne dla wcześniejszego, że się tak wyrażę, etapu rozwoju
naszej kultury – a biorąc pod uwagę zjawisko globalizacji – można powiedzieć po prostu: ludzkości jako takiej.
Kategoryzacja związana jest więc z selekcją i specjalizacją, tymczasem – mówimy – wszyscy ludzie z natury
są tacy sami. Można więc zapytać, czy słuszne są tego
rodzaju podziały i jak daleko właściwie mogą one sięgać. Ponieważ nigdy nie da się do końca wyeliminować
z rywalizacji sportowej nie tylko różnic kulturowych,
ale także koniec końców biologicznych, ostateczną
granicą kategoryzacji jest kategoria – choć brzmi to paradoksalnie – możliwości indywidualnych. Tego rodzaju
kategorię stosuje się zazwyczaj w sporcie rekreacyjnym
i amatorskim, gdzie najważniejsza jest nie rywalizacja
międzyosobnicza, a na pewno nie ogólnogatunkowa,
lecz wewnątrzosobnicza – rywalizacja, polegająca na
walce z sobą samym, na stawaniu się lepszym od siebie
samego. Od czasu do czasu używa się tej kategorii także w sporcie zawodowym, mówiąc o tzw. rekordzie życiowym. Tego rodzaju myślenie o rywalizacji sportowej
pozostaje z pewnością w zgodzie z przywołanym wcześniej sławnym powiedzeniem Talbota, że najważniejszy
w igrzyskach olimpijskich jest udział, chociaż jednocześnie rodzą się wątpliwości, czy na tym polega rzeczywi-
ście sport, a zwłaszcza nieodłączne od niego widowisko
sportowe. Igrzyska, w których sportowcy, poklasyfikowani wedle nazw własnych, dążyliby tylko i wyłącznie do pobicia własnych rekordów życiowych, trąciłyby
o nudę. Nie po to bowiem ludzie przychodzą na stadion, żeby zobaczyć, jak każdy indywidualnie pokonuje samego siebie, jak egoistycznie troszczy się o swój
własny rozwój, lecz po to, aby doświadczyć w roli kibica sytuacji wyniesienia gatunku ludzkiego na wyżyny
obecnych jego możliwości fizycznych i duchowych.
W tym sensie zawodnik nie bierze udziału w rozgrywkach dla własnej satysfakcji, nie jest tam sam dla siebie,
lecz staje się w jednej chwili reprezentantem rodzaju
ludzkiego, mającym do spełnienia ogólnogatunkową
misję. Tak więc kosztem właściwego skądinąd przekonania o potrzebie zapewnienia równych szans startowych wszystkim zawodnikom ogranicza się rywalizację
ogólnogatunkową. Ostatnio pojawiła się informacja, że
amerykańska narciarka alpejska Lindsey Vonn, dwukrotna medalistka olimpijska, zapowiedziała chęć startu
w Pucharze świata razem z mężczyznami. FIS odrzucił
tę propozycję, powołując się na regulamin. Rozgorzała
dyskusja o słuszności tej odmowy.
Mówiąc o kategoryzacji dotknęliśmy dwóch istotnych
zjawisk, stanowiących o istocie sportu. Chodzi o rywalizację, z jednej strony, i dążenie do perfekcji – z drugiej.
Józef Lipiec, najwybitniejszy w Polsce współczesny filozof sportu, którego pracom niniejsze rozważania wiele
zawdzięczają, jest zdania, że rywalizacja stanowi tylko
jedną część sportu – i to tę bardziej poślednią, archaiczną, bo przypominającą o wojennej specyfice i rodowodzie zmagań sportowych – gdy tymczasem najważniejsze
jest w sporcie dążenie do osiągnięcia jak najlepszego wyniku, a więc nie tyle jego aspekt rywalizacyjny,
co perfekcjonistyczny. Chodzi w sporcie, innymi słowy, o pobicie rekordu. Walka o ustanowienie nowego
rekordu nie oznacza prostej rywalizacji z jakimś konkretnym przeciwnikiem, lecz zmaganie się z określoną matematycznie abstrakcją, która wyznacza obecne
możliwości bądź to rodzaju ludzkiego, bądź to ewentualnie danego osobnika (rekord życiowy). Zauważmy,
że myślenie o sporcie z perspektywy rekordu stało się
możliwe dzięki wprowadzaniu coraz to precyzyjniejszych technik pomiarowych. Oczywiście, walka o ustanowienie nowego rekordu przebiega w ramach określonej kategorii i dyscypliny sportowej. Rekord w ogóle,
rekord absolutny jest równie niemożliwy, jak dyscyplina
w ogóle i człowiek w ogóle. A jednak marzy się niektórym sytuacja, w której zza panoptikum kategorii i dyscyplin wyjrzy jednoznacznie określony stan obecnych
możliwości sportowych gatunku ludzkiego.
I z pewnością nikt, kto żywi tego rodzaju nadzieje,
nie zwraca się z nimi w stronę igrzysk paraolimpijskich.
Kategoria sprawności ruchowej i psychicznej – powiedzieliśmy – jest tak daleko nie do ujednolicenia, że mamy
do czynienia z różnymi wydarzeniami sportowymi.
65
Ta discriminatio prowadzi niestety do ewidentnej dyskryminacji kategorii zawodników niepełnosprawnych.
Razu pewnego na utyskiwania niektórych dziennikarzy, dlaczego igrzyska paraolimpijskie nie są transmitowane na żywo w telewizji publicznej oraz dlaczego
sportowcy niepełnosprawni otrzymują mniejsze honoraria za swoje sukcesy, zwłaszcza że istnieje wyraźna
dysproporcja na korzyść sportu osób pełnosprawnych
w przyznawaniu środków na rozwój obu dziedzin, premier Donald Tusk szczerze i zgodnie – jak się wydaje
– z opinią wielu odpowiedział, że igrzyska paraolimpijskie nigdy nie będą budzić takich samych emocji, jak
rywalizacja zawodników w pełni sprawnych. Chodziło premierowi – jak sądzę – o to, że igrzyska paraolimpijskie nie dostarczają emocji, ponieważ nie bije się na
nich ogólnogatunkowych rekordów. Każdy oczywiście
– tak po ludzku – docenia trud, poniesione wyrzeczenia,
wytrzymałość i odwagę tych, którzy tam startują, jednak wszystko to okazuje się być daleko niewystarczające w porównaniu z celem, jakiemu służy rywalizacja
sportowa. Nie chodzi przecież o to, że jeden z drugim
wygrywa, lecz o to, że stajemy się świadkami przekroczenia kolejnej „niemożliwej” granicy. Sport, który nie
celuje w rekord świata, taki sport „dla sportu”, jest interesujący co najwyżej dla tych, którzy sami go uprawiają.
Dla reszty jest to jedynie substytut „prawdziwego” agonu, ot, taki sportrzyk.
Jednak powyższe myślenie, które streszcza zacytowana z pamięci wypowiedź premiera, odznacza się pewną
krótkowzrocznością. Albowiem nie tylko dlatego, że – jak
powiedzieliśmy – wraz z niezbywalnym udziałem urządzeń technicznych sport osób niepełnosprawnych bardziej przypomina o współczesnej kondycji człowieka,
zawieszonego między własną biologiczną i psychiczną
słabością a wszechmocą techniki, lecz przede wszystkim dlatego, że na obecnym etapie swojego rozwoju
stanowi on jedynie skromny początek czegoś, co
w przyszłości przyćmi zupełnie igrzyska osób w pełni
sprawnych. Już teraz daje się zauważyć niesamowicie
szybkie tempo, w jakim wyniki paraolimpijczyków zbliżają się do osiągnięć uczestników „olimpiady”. Tylko
czekać, jak paraolimpijczycy dorównają, a następnie
prześcigną wyczyny sportowców igrzysk olimpijskich.
Czy wówczas jeszcze będzie miało sens rozróżnienie
(dyskryminacja) para- i olimpiady? Dzisiejszy obraz
igrzysk paraolimpijskich jeszcze niewiele zdradza
z tego, co nastąpi. Pokazany przez telewizję widok
dzisiejszego warsztatu, w którym sportowcy niepełnosprawni przy okazji igrzysk paraolimpijskich naprawiają swoje protezy i wózki, przypomina raczej tradycyjny
zakład naprawy instrumentów muzycznych niż serwis
Formuły 1. Jest to jednak kwestia czasu, kiedy rozwój
medycyny i techniki pozwoli sportowcom osiągać niewyobrażalne dziś wyniki. Ale nie same wyniki, a sposób
dochodzenia do nich ulegnie przeobrażeniu. Niedługo
sport pozostanie wyizolowaną dziedziną. Podobnie jak
to ma miejsce w nauce, sztuce, medycynie i wszystkich
pozostałych obszarach ludzkiej kultury, sport ulegnie
daleko idącej technologizacji. Wszystko na to wskazuje,
że taki jest właśnie los przyszłego człowieka: jeszcze silniejsza integracja tego, co organiczne z tym, co sztuczne. Sądzę, że forpocztą tego postępu okaże się w niedalekiej przyszłości sport osób niepełnosprawnych. Trudno sobie dziś wyobrazić, jak będzie wyglądał sportowiec XXII wieku. Jedno wydaje mi się pewne: atleta jest
tylko przejściem i mostem między człowiekiem i …
Daniel Sobota
studenckie sprawy
Plener w Gniewie
Od 27 sierpnia do 9 września w miasteczku Gniew
uczestniczyliśmy w plenerze malarskim. Zakwaterowani zostaliśmy w zamku krzyżackim, który położony jest
w dolinie Wisły.
Pod wodzą wykładowców: mgr Agnieszki Mierzwy
oraz dr Piotra Tołoczko zmagaliśmy się z kapryśną pogodą, która na przekór – jednego dnia była przesadnie
piękna – upalna, a następnego wietrzna i pochmurna.
Ten fakt utrudniał nam pracę, ale jako nieugięci „plenerowicze” nie poddaliśmy się i z pędzlami w ręku dzielnie studiowaliśmy zakamarki miasta. Gniew zachwycił
nas nie tylko swoim urokiem, ale także życzliwością
mieszkańców i biegających wokół nas dzieci. Ci najmłodsi już wczesnym rankiem wyczekiwali przed zamkiem, aby wspólnie z nami wyruszyć na łąkę w celu
malowania panoramy miasta. Do rysowania ulic używaliśmy najczęściej tuszu, ołówka oraz węgla. Perełką
miasta okazał się zamek, ale także malownicze kamieniczki, które najlepiej malowało się farbami akrylowymi i akwarelami. Malując w plenerze wzbudzaliśmy
zainteresowanie przechodniów. Znaleźli się też śmiałkowie, którzy pomimo złej pogody pokusili się o stworzenie gniewskich nokturnów. Ciekawym doświadczeniem okazała się także wycieczka przed świtem na
pobliską łąkę. Jej celem była obserwacja zmieniającego
się nieba podczas wschodu słońca. W Trakcie pleneru
mieliśmy okazję spotkać Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego gościnnie odwiedzającego zamek
w Gniewie i zrobić wspólne pamiątkowe
zdjęcie. Podczas krótkiej rozmowy
Prezydent życzliwie ocenił nasze
plenerowe prace.
Zwieńczeniem dwutygodniowego pleneru malarskiego
była wystawa. Mieszkańcy mogli zaobserwować, jak
wygląda Gniew w naszych oczach, czyli młodych
ludzi, którzy pod wpływem emocji, za pomocą farb
przelali swoje odczucia na płótno. Na pewno utwierdzili
się w przekonaniu, iż okolica, w której mieszkają, jest
niezwykle wyjątkowym i inspirującym miejscem, które
docenił niegdyś sam Leon Wyczółkowski.
Oscarius Pistorius, fot. Kastom
66
Studenci architektury wnętrz
67
studenckie sprawy
studenckie sprawy
W kopalni soli w Kłodawie
W czerwcu grupa studentów pierwszego roku inżynierii
środowiska już po raz drugi w roku akademickim
miała okazję zapoznać się ze specyfiką podziemnej
eksploatacji soli kamiennej w kopalni w Kłodawie, zlokalizowanej we wschodniej części województwa wielkopolskiego. Na uczestników wyjazdu mocne wrażenia
czekały już na samym początku pobytu. Po krótkim
przeszkoleniu BHP, wyposażeniu w aparaty tlenowe
i lampy górnicze, windą pędzącą w ciemności z prędkością 6 metrów na sekundę zjechaliśmy na głębokość
600 metrów, cofając się czasie 250 milionów lat, bo taki
jest wiek wydobywanej tutaj soli.
Utwory te powstawały w permie, okresie kończącym
erę paleozoiczną, kiedy obszar Polski aż po Góry Świętokrzyskie zajmowało morze podobne do współczesnego Morza Śródziemnego, tyle że znacznie płytsze. Wody
tego basenu w warunkach panującego wówczas klimatu zwrotnikowego intensywnie parowały, w wyniku
czego na jego dnie osadzała się sól morska. Szacuje
się, że aby powstała 1,5-metrowa warstwa soli, odparować musi słup wody o wysokości 100 metrów. Biorąc pod uwagę, iż miąższość osadów soli na terenie
Polski wynosi setki, a nawet tysiące metrów, daje to
pewien pogląd, jak długo trwało ich tworzenie. W późniejszych epokach geologicznych utwory te zostały
przykryte osadami młodszymi, by następnie na skutek
ruchów tektonicznych, zostać ściśniętymi i wyciśniętymi ku górze, gdyż pod wpływem ogromnego ciśnienia
złoża soli zachowują się jak substancja plastyczna.
68
W ten sposób właśnie powstał wysad solny o długości
około kilkudziesięciu kilometrów, szerokości dwóch
kilometrów i o wysokości blisko ośmiu kilometrów,
stanowiący bazę surowcową kopalni w Kłodawie.
Występowanie zasobów soli w tym miejscu stwierdzono bezpośrednio po II wojnie światowej, przy okazji
poszukiwania ropy naftowej, przy czym pierwsze
odwierty wskazywały, iż są one bogate w szczególnie
cenne dla rolnictwa sole potasowo-magnezowe. Dalsze
wiercenia wykazały, że zasoby soli potasowo-magnezowych nie są tak duże, jak się spodziewano, natomiast
w strukturze wysadu dominuje sól kamienna występująca w ogromnych ilościach.
Kopalnia specjalizuje się w soli stosowanej w utrzymaniu dróg, która stanowi 70–80% wielkości produkcji,
wahającej się od 600 do 700 tys. ton rocznie. Tak wyraźne ukierunkowanie się na jeden specyficzny produkt,
na który w dodatku zapotrzebowanie jest bardzo zmienne i zależne od warunków pogodowych, stanowi spore
wyzwanie dla zarządu przedsiębiorstwa. Wciąż poszukuje się możliwości wzbogacenia oferty o nowe towary i usługi. Oprócz soli drogowej produkowana jest więc
także sól przemysłowa (wykorzystywana w przemyśle
chemicznym), sól spożywcza (jodowana i niejodowana), sól do kąpieli, lizawki solne (stosowane w hodowli bydła) a także galanteria solna (lampy solne, ozdoby
z soli itp.). W 2004 roku na głębokości 600 metrów
otwarto dla zwiedzających trasę turystyczną. W jednej z dawnych komór odbywają się okolicznościowe
koncerty. Tutaj właśnie 2007 roku odtworzono utwór
„Cztery pory roku”, co zostało odnotowane w Księdze
Rekordów Guinnessa. Trasa turystyczna obsługiwana
jest przez miejscowych przewodników. W wycieczkach
można uczestniczyć indywidualnie i w grupach zorganizowanych, pod warunkiem braku przeciwwskazań
zdrowotnych. Właśnie szlakiem turystycznym wędrowała pod ziemią pierwsza grupa studentów inżynierii
środowiska, zwiedzając kopalnię.
Tym razem mieliśmy możliwość spenetrowania kopalni poza standardową trasą zwiedzania, w miejscach
gdzie obecnie prowadzona jest eksploatacja surowca.
Pod opieką dwóch zakładowych geologów zostaliśmy
dowiezieni kopalnianą kolejką do szybu, którym zjechaliśmy na głębokość 750 metrów, w rejon wydobycia białej
soli, aczkolwiek typowa dla Kłodawy sól ma zabarwienie różowawe, poza tą kopalnią spotykane na świecie
jedynie w Pakistanie. Sposób pozyskiwania surowca pozostaje w zasadzie niezmienny od kilkudziesięciu lat.
Po wyznaczeniu miejsca, gdzie prowadzone będą prace wydobywcze, wiercone są otwory, w które wprowadzane są ładunki wybuchowe. Dla bezpieczeństwa
zapalniki uruchamiane są na powierzchni – w czasie
robót strzałowych nikt nie może znajdować się pod ziemią. Wybuch powoduje odspojenie brył soli. Urobek
transportowany jest ładowarkami do składów kolejowych, które następnie kierowane są do windy. Powstała w ten sposób komora jest powiększana na boki
i w górę, aż do uzyskania założonych wcześniej rozmiarów. Wówczas zaprzestaje się eksploatacji surowca
w tym miejscu. Czynności te powtarzane są codziennie.
Warunki pracy w kopalni soli nie są może tak niebezpieczne jak w kopalniach węgla kamiennego, tym
niemniej potencjalnych zagrożeń jest całkiem sporo.
O dziwo najważniejszym z nich jest woda. Sól kamienna jest skałą bardzo podatną na rozpuszczanie. Z tego
też względu eksploatacji nie powinno prowadzić się
w miejscach, gdzie możliwe jest przedostanie się do
kopalni wód podziemnych spoza złoża. Przesączająca się szczelinami woda, poszerzając drogę przepływu, w szybkim tempie może stworzyć w złożu solnym
prawdziwy system jaskiniowy. Jakie mogą być tego konsekwencje, pokazuje los kopali soli w Wapnie – bardzo
podobnej do kłodawskiej jeśli chodzi o metodę wydo-
bycia. Podczas eksploatacji nie zachowano tam odpowiednio grubej warstwy izolacyjnej pomiędzy złożem
a utworami wodonośnym, co w efekcie doprowadziło
do katastrofy. W 1977 roku w ciągu 15 minut do kopalni
wdarło się 30 000 m3 wody, zatapiając jedną trzecią długości korytarzy. W celu powstrzymania zapadania się
gruntu wraz z budynkami i infrastrukturą komunikacyjną,
wkrótce zalano pozostałą część kopalni wodą transportowaną rurociągiem z pobliskiego Jeziora Czeszewskiego.
Drugim poważnym zagrożeniem w obrębie kłodawskiego wysadu solnego są skupienia różnych gazów.
Zdarzały się już przypadki, kiedy podczas prac strzałowych następował niekontrolowany wyrzut skał w ilości
kilkuset ton. Z tego względu, a także biorąc pod uwagę
fakt, iż znaczna część maszyn pracujących na dole wyposażona jest w silniki spalinowe, podstawowego znaczenia nabiera system wentylacyjny, zasilany poprzez
dwa szyby świeżym powietrzem, które następnie jest
rozprowadzane równomiernie po kopalni.
Na powierzchni odbywa się obróbka surowca, polegająca głównie na jego rozdrabnianiu. Czynności te są
w pełni zautomatyzowane.
Na pożegnanie każdy z gości odwiedzających kopalnię otrzymuje kilogramową paczuszkę soli spożywczej, takiej samej jaką można kupić w sklepie.
Teraz jednak, wiedząc już, jaką drogę produkt ten pokonał w czasie i przestrzeni od wytworzenia do wykorzystania, nie wydaje się on tak pospolity i banalny, jak się
wcześniej wydawało.
Wyjazdy studentów inżynierii środowiska do kopalni
soli w Kłodawie odbyły się w ramach Projektu ,,Studia
inżynierskie gwarancją rozwoju UTP i społeczeństwa
opartego na wiedzy” współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu
Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet IV. Szkolnictwo
wyższe i nauka, Działanie 4.1. Wzmocnienie i rozwój
kapitału dydaktycznego uczelni oraz zwiększenie liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu
dla gospodarki opartej na wiedzy, Poddziałanie 4.1.2.
Zwiększenie liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki opartej na wiedzy.
Marcin Gorączko
Aleksandra Gorączko
69
studenckie sprawy
Pod skrzydłami Sowy
5-LECIE CHÓRU AKADEMICKIEGO UTP
W tym roku mija pięć lat, od kiedy Chór Akademicki
działa i rozwija się pod skrzydłami Pani Agnieszki Sowy.
Wspólną przygodę rozpoczęliśmy w październiku 2007
roku uroczystą inauguracją roku akademickiego. Od
tamtej pory co roku swoim śpiewem uświetniamy msze
święte inaugurujące rok akademicki, uroczystości inauguracji roku akademickiego oraz Święta Uczelni.
Staramy się także uczestniczyć w innych uroczystościach akademickich, śpiewamy między innymi na absolutoriach wydziałowych, jeśli tylko pozwala nam na
to nasza praca. W minionych latach mieliśmy również
przyjemność uczestniczyć w uroczystościach wręczania
doktoratów honoris causa. Dwukrotnie, wraz z chórami
UKW oraz WSG, zaśpiewaliśmy podczas Bydgoskiego
Festiwalu Nauki.
W czasie ostatnich pięciu lat chór występował także
na wielu imprezach nie związanych z uniwersytetem.
70
Niezwykle wzruszający był koncert pieśni patriotycznych 11 listopada 2008 r., w Urzędzie Wojewódzkim
z okazji obchodów 90. rocznicy odzyskania niepodległości. Dwukrotnie uczestniczyliśmy także w Tygodniu
Kultury Chrześcijańskiej, gdzie mogliśmy zaprezentować bydgoskiej publiczności nasz sakralny repertuar.
Każdego roku w styczniu kolędujemy w pięknym zabytkowym kościele we Włókach, na zaproszenie Towarzystwa Przyjaciół Dolnej Wisły. W tym roku kolędy śpiewaliśmy także dla Przyjaciół Miasta Bydgoszczy w Urzędzie Miejskim, a wraz z kwintetem dętym
Triumphal Brass Quintet w kościele św. Jadwigi zaprezentowaliśmy wspólnie przygotowany zimowy repertuar. 1 lipca 2011 roku wraz z innymi bydgoskimi chórami wystąpiliśmy przed Urzędem Wojewódzkim z okazji
objęcia polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej
na zaproszenie wojewody pani Ewy Mes. Wraz z chó-
rami z innych bydgoskich uczelni oraz zaprzyjaźnionymi zespołami z całej Polski zaprezentowaliśmy się dwukrotnie na Festiwalu „Akademickie Kolędowanie”, organizowanym przez Uniwersytet Kazimierza Wielkiego
w Bydgoszczy.
Od trzech lat, dzięki uprzejmości władz uczelni, udaje nam się zorganizować warsztaty w ośrodku w Więcborku, gdzie pracujemy nad emisją głosu, jak również
nad bieżącym repertuarem.
Wisienkami na torcie są dla nas koncerty w Filharmonii Pomorskiej. Zaczynaliśmy od kolędowania dla Klubu
Przyjaciół Filharmonii, aby w maju tego roku zadebiutować na głównej scenie w Koncercie dla Młodych Melomanów „Od solisty do orkiestry”, gdzie wykonaliśmy
m.inn. utwory E.Morricone przy udziale Orkiestry Dętej
Wojska Polskiego.
Pod koniec września spotkało nas wielkie wyróżnienie – uczestniczyliśmy w 50. Bydgoskim Festiwalu Muzycznym podczas koncertu z okazji obchodów
80. rocznicy urodzin Wojciecha Kilara.
Wspólne próby nie miałyby sensu, gdybyśmy nie mieli wyznaczanych celów, które chcemy osiągnąć. Aby
sprawdzić swój poziom artystyczny i posłuchać innych
zespołów, startujemy w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach i przesłuchaniach. Przygoda z konkursami zaczęła się dla nas szczęśliwie w czerwcu 2009
roku, kiedy z konkursu Svatky Pisni odbywającego się
w czeskim Ołomuńcu przywieźliśmy złoty medal i złoty
dyplom.
Już w styczniu 2010 roku pojechaliśmy kolędować do
Chełmnna – na V Ogólnopolskim Konkursie Kolęd i Pastorałek, skąd wróciliśmy ze srebrem.
„Znów przyszedł maj”… 2010 roku, a my zwarci i gotowi ruszyliśmy na podbój kolejnego z polskich miast.
W Rzeszowie odbywał się XIV Międzynarodowy Festiwal Pieśni Religijnej „Cantate Deo”. Pojechaliśmy i…
wygraliśmy kategorię chórów akademickich, w której
startowaliśmy. Z przytupem zakończyliśmy rok akademicki, toteż z niecierpliwością oczekiwaliśmy rozpoczęcia kolejnego sezonu. Już w październiku zaprezentowaliśmy się na XXII Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Relgijnej im. Ks. Stanisława Ormiańskiego
w Rumi, zdobywając I wyróżnienie i nagrodę Starostwa
Wejherowskiego. Na kolejne występy konkursowe przyszło nam poczekać do kwietnia 2011, kiedy podczas
V Ogólnopolskiego Konkursu Pieśni Pasyjnej, odbywającego się w Bydgoszczy, wyśpiewaliśmy srebro.
W szranki z innymi zespołami stanęliśmy następnie
w październiku 2011 roku również w Bydgoszczy. Odbył się wówczas Konkurs Chórów o Puchar Prezydenta Miasta Bydgoszczy, a my byliśmy po nim ponownie srebrni. Aby wykorzystać wysoką formę, postanowiliśmy spróbować swoich sił w XIV Łódzkim Festiwalu Chóralnym „Canto Lodziensis”. I tak w listopadowy
poranek wyruszyliśmy do Łodzi, gdzie w miejscowym
Domu Kultury daliśmy jeden z naszych najlepszych
koncertów, kolejny raz zdobywając II miejsce. Od tego
czasu zamknęliśmy się w czterech ścianach naszej sali
prób, by najlepiej jak potrafimy przygotować się do najdalszego do tej pory wyjazdu. W sierpniu br. ruszyliśmy
na podbój Bułgarii, w której odbywał się Balkan Folk
Fest.
Przez ostatnie 5 lat zaśpiewaliśmy 60 koncertów, do
których przygotowywaliśmy się na blisko 750 godzinach prób. Przejechaliśmy razem 7800 km. Przez chór
przewinęło się blisko 60 osób, z których obecnie zespół
tworzy 35.
Wszystko to mogliśmy policzyć przez 5 lat, ale oprócz
tego są elementy z życia chórzysty, których nijak zliczyć
się nie uda. To ryzy papieru, które zadrukowaliśmy nutami, a później i tak zgubiliśmy. Dźwięki, delikatnie mówiąc, nietrafione, od których aż dziw, że Pani Dyrygent
nie straciła słuchu. Chwile, kiedy pękaliśmy ze śmiechu. Zawiązane przyjaźnie i cała masa dobrych emocji, o których nie da się zapomnieć i do których chce się
wracać nawet wtedy, kiedy dawno zakończyło się edukację na uniwersytecie.
Marta Radomska
Kasia Nowak
Kuba Czaplewski
71
studenckie sprawy
studenckie sprawy
Doktorat okiem doktoranta
W obecnych czasach, aby zdać maturę, wystarczy uzyskać
30 procent wymaganych punktów, a uczelnie ze względu na niż demograficzny ubiegają się o każdego studenta bez względu na jego wyniki w nauce. Gdy maturzysta
dostanie się na studia, już tylko krok dzieli go od stopnia magistra.
Rozpoczynając studia magisterskie, nie zastanawiałam się nad tym, ile osób skończy mój kierunek, jednak
wraz z upływem czasu coraz bardziej zdawałam sobie
sprawę z tego, że przez to, jak wiele to osób skończy
ten sam kierunek, rynek pracy nie zdoła zapewnić nam
miejsc zatrudnienia.
W pewnym momencie studiów każdy zadaje sobie
pytanie, co będzie robił po uzyskaniu stopnia magistra.
Praca? Kolejne studia? Rodzina? A może bezrobocie?
Statystyki niestety są bezlitosne. Na podstawie danych
GUS „Gazeta Wyborcza” opublikowała informację, że
w niektórych regionach prawie 60 procent bezrobotnych to osoby, które nie ukończyły 34 lat. Według danych Eurostatu w Polsce bezrobocie wśród młodych
ludzi zbliża się do 30 procent.
72
Nieliczne grono absolwentów decyduje się na kontynuację nauki na studiach doktoranckich. Jestem wśród
nich. Jedni rozpoczynają doktorat, bo chcą zająć się nauką, badaniami i pogłębianiem wiedzy, ale są też tacy,
którzy kierują się zupełnie innymi wartościami. Ja należę do tej pierwszej grupy. Już na studiach magisterskich
myślałam nad rozpoczęciem studiów doktoranckich,
wahałam się jednak do ostatniego momentu ze względów finansowych.
Obecnie jestem doktorantką II roku chemii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ukończyłam
studia magisterskie na Wydziale Technologii i Inżynierii
Chemicznej UTP . Podejmując decyzję o rozpoczęciu
studiów III stopnia, nie miałam jasnego obrazu, jak one
w rzeczywistości wyglądają. Byłam jedyną osobą na
roku spoza UMK. Nie ukrywam, że przez pierwszych
parę miesięcy musiałam nauczyć się przede wszystkim
infrastruktury budynku oraz reguł obowiązujących na tej
uczelni. Doktorat łączy z sobą pracę naukową, dydaktyczną oraz biurową trwającą 4 lata, a niekiedy dłużej.
Jest to zajęcie wymagające silnej motywacji, cierpliwości,
wielu wyrzeczeń, nie wspominając o tym, że bywa zwyczajnie czasochłonne. W takiej dziedzinie jak chemia,
oprócz pogłębiania wiedzy teoretycznej, trzeba poświęcić czas licznym eksperymentom, nie zawsze dającym
oczekiwane rezultaty. Wyniki pracy doświadczalnej
przekładają się w późniejszym czasie na publikacje.
Reasumując, wyniki pracy eksperymentalnej powinny
zaowocować publikacją, i to najlepiej w czasopiśmie
o wysokim impact factor. Bywa jednak czasami tak, że
zgromadzony przez rok materiał nie jest jeszcze wystarczający, by stworzyć wartościową publikację. A to jest
jeden z ważniejszych, jeśli nie najważniejszy, punkt we
wniosku podczas ubiegania się o stypendia.
Słowo stypendium dla doktoranta jest jednoznaczne
ze słowami „chleb na życie”. Niekiedy bywa tak, że jest
to jedyne źródło jakiegokolwiek dochodu. Spędzając
czasami 10–12 godzin na wydziale, nie ma możliwości pracy na pełen etat. Niektórzy próbują sił, pracując
w weekendy, tylko wtedy nasuwa się myśl: gdzie czas
dla siebie, znajomych czy też rodziny. Kwestia dofinansowania nauki doktorantom bywa bardzo często drażliwym tematem ze względu na jego wysokość. Kwota
stypendium rośnie proporcjonalnie wraz z kolejnymi latami studiów. W przeszłości było przyznane na I roku
i dostawało się je na cały okres studiowania. Obecnie
doktorant co roku musi się na nowo starać o stypendium! Kiedy nadchodzi wrzesień, wszystkie drukarki
są mocno eksploatowane w celu drukowania potrzebnych wniosków. Na I roku żaden doktorant nie może
się pochwalić dorobkiem naukowym, sytuacja zmienia się jednak na II roku. W tym momencie powinien
posiadać pewien dorobek naukowy w postaci wygłoszonych na konferencjach (krajowych i międzynarodowych) referatów, patentów, publikacji itp. Na wyższych latach studiów istnieje możliwość ubiegania się
o dodatkowe stypendia. Przykładem jest projekt ,,Krok
w przyszłość – stypendia dla doktorantów”, który jest
realizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa
Kujawsko-Pomorskiego w partnerstwie z uczelniami
wyższymi: Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu
oraz Uniwersytetem Technologiczno-Przyrodniczym
im. J. i J. Śniadeckich w Bydgoszczy w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Stypendium mogą też
otrzymać związani z regionem młodzi naukowcy z innych uczelni. Wybrani doktoranci otrzymują rozdysponowanie przez Urząd Marszałkowski wsparcie finansowe
w ramach projektu „Krok w Przyszłość”. Wysokość stypendium, które ułatwi realizację naukowych planów,
wynosi do 30 tysięcy złotych.
Do zadań doktoranta, oprócz uczestniczenia w wykładach i zdania z nich egzaminów, należy wypracowanie godzin dydaktycznych podczas prowadzenia zajęć
ze studentami, czynny udział w konferencjach (krajowych i międzynarodowych), praca eksperymentalna,
staranie się o stypendia, granty, można by tak jeszcze
wiele wymieniać, ale nie chodzi mi o to, żeby zniechęcić wszystkich do podjęcia studiów doktoranckich.
Doktorat otwiera drogę do kariery międzynarodowej.
Istnieje wiele możliwości wyjazdu za granicę i rozpoczęcia tam projektów badawczych. Znam takie przypadki,
że doktorant wiąże się na dłużej z danym ośrodkiem
i nie wraca do kraju. Wyjazdy tego typu dają człowiekowi możliwość szerszego spojrzenia na naukę, poznania
nowych ludzi, dopracowania perfekcyjnej znajomości
języka obcego.
Jednym z ciekawszych obowiązków podczas doktoratu
jest wypracowanie godzin dydaktycznych ze studentami, zazwyczaj w formie prowadzenia laboratorium bądź
ćwiczeń rachunkowych. Jest to niezwykłe doświadczenie dla kogoś, kto jeszcze niedawno sam był studentem,
a teraz stoi przed studentami w roli nauczyciela.
Drugim ważnym punktem jest udział w konferencjach. Szczególnie ta zagraniczna dała mi możliwość
posłuchania ludzi, którzy zajmują się podobną do mojej
tematyką i wyciągnięcia wniosków. Konferencja,
o której mowa (7th Conference MoDeSt 2012), odbyła się w Pradze we wrześniu tego roku. Była dla mnie
ogromnym doświadczeniem. Oprócz czynnego udziału w tej konferencji zdołałam również połączyć wyjazd ze zwiedzaniem Pragi. Konferencje krajowe też
mają swoje znaczenie. W tym roku pomagałam w organizacji VI Kopernikańskiego Seminarium Doktoranckiego organizowanego przez Wydział Chemii UMK.
Zaletami tej konferencji był udział samych doktorantów
i mówienie w ojczystym języku. Po codziennym słuchaniu komunikatów ustnych i obejrzeniu posterów był
czas na wspólny posiłek i wymianę uwag, spostrzeżeń
oraz doświadczeń. Podsumowując – udział w konferencjach jest jednym z milszych doświadczeń podczas studiów doktoranckich.
Mam nadzieję, że ten artykuł nie spowoduje w przyszłym roku jeszcze mniejszej liczby doktorantów na
uczelniach. Musimy pamiętać, że w młodych ludziach,
takich jak my, drzemie potencjał!!
Magdalena Metzler
fot. Marta Chylińska
73
studenckie sprawy
studenckie sprawy
Staż w Parlamencie
Europejskim
Moje zainteresowanie tematyką unijną narodziło się
z dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej. O naborze
na studenckie staże w biurze posła Janusza Zemke dowiedziałam się zupełnie przez przypadek, czytając wydanie jednej z lokalnych gazet. Długo zastanawiałam się,
czy złożyć dokumenty aplikacyjne. Namówiona przez
najbliższych, spróbowałam. Opłaciło się, po pewnym
czasie zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną
do bydgoskiego biura posła.
Swoją, prawie dwumiesięczną, przygodę z Parlamentem Europejskim rozpoczęłam 17 września bieżącego
roku. Już pierwszego dnia wiedziałam, że będzie to
jedno z najciekawszych doświadczeń w moim życiu.
Dzień pracy w PE rozpoczynał się o 9 rano, kończył najczęściej o 18 – wyjątkiem były dni, w których odbywały
się uroczystości, np. wręczenia medalu tolerancji przez
Europejską Radę ds. Tolerancji i Pojednania, na czele
której stoi Aleksander Kwaśniewski. Zadaniem stażu jest
między innymi poznanie struktury i organizacji pracy PE
jak i jego organów, zakresu kompetencji, obowiązków
i uprawnień przewodniczącego oraz zasięg pracy europosła. Właśnie dlatego brałam udział w posiedzeniach
komisji parlamentarnych, zwłaszcza w tych, których
poseł Janusz Zemke jest członkiem, tj.: Bezpieczeństwa
i Obrony, Transportu i Turystyki i – według mnie najciekawszej – Spraw Zagranicznych. Staż obfitował w okazje
do uczestniczenia w licznych spotkaniach międzynarodowych, w których udział brały znane osobistości świata
polityki europejskiej. Szczególne wrażenie wywarły na
mnie spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego – Martinem Schultzem, przewodniczącym Komisji Europejskiej – Manuelem Barroso, wysoką przedstawiciel Rady Unii Europejskiej ds. Polityki Zewnętrznej
i Bezpieczeństwa – Catherine Ashton, byłym prezydentem Polski – Aleksandrem Kwaśniewskim, prezydentem
Chorwacji – Iva Josipovicem, byłym prezydentem Serbii
– Borisem Tadićem, premierem Tunezji – Hamadim
Dżebalim, ministrem spraw zagranicznych Szwecji –
Carlem Bildtem, przewodniczącą komisji Rozwoju Regionalnego – Danutą Hübner. Uczestniczyłam w wykładach, konferencjach i sympozjach, w tym między innymi warsztatach poświęconych prezentacjom finalistów
konkursu RegioStars 2013 w ramach Europejskiego Tygodnia Regionów i Miast Opendays 2012, w którym jednym z pięciu finalistów został projekt Bydgoskiej Wyspy
Młyńskiej. Wraz z Anną Kalińską, drugą stażystką, opracowałyśmy teksty zamieszczane na stronie internetowej
posła (janusz-zemke.pl). Jednym z naszych obowiązków
była pomoc w organizacji spotkań w Parlamencie. Stąd
też, gdy do Brukseli przyjechała delegacja marszałkowska wraz z członkami zarządu województwa kujawsko
pomorskiego, radnymi do sejmiku oraz grupą dziennikarzy naszego regionu, przejęłyśmy część logistyczną i zostałyśmy odpowiedzialne za 28-osobową grupę. Wszystkie wymienione przeze mnie wydarzenia to i tak nikły
procent tego, co codziennie dzieje się w Parlamencie
Europejskim. Poza obowiązkami miałam również czas
na zwiedzanie Brukseli, Brugii, Antwerpii, Kolonii i innych ciekawych miejsc.
Z pewnością mogę stwierdzić, że odbyty staż w Brukseli poszerzył moją wiedzę na temat funkcjonowania
Parlamentu, jego działań na polu polityki zagranicznej
oraz zachęcił do dalszego śledzenia działalności Unii
Europejskiej i jej wpływu na nasz region.
Magdalena Kołosowska
Studenci
zarządzania
w Brukseli
Na przełomie września i października bieżącego roku
pięcioro studentów Wydziału Zarządzania – laureatów
konkursu „Polska prezydencja 2011” – odwiedziło Parlament Europejski w Brukseli. Byliśmy gośćmi posła
Tadeusza Zwiefki, którego biuro, w ramach posiadanych na te cele środków, finansowało koszty transportu,
noclegów, wyżywienia i ubezpieczenia. Razem z nami
do Brukseli pojechało blisko 40 rówieśników, którzy
w różnych formach, przejawili swoje unijne zainteresowania i wiedzę. Mieliśmy okazję do wymiany poglądów
na temat Unii Europejskiej, ale również przyczyn czasowej lub stałem emigracji Polaków do państw Unii.
Samo zwiedzanie Parlamentu oraz dyskusje były tylko
częścią programu naszego pobytu. Zwiedziliśmy dwie
flamandzkie historyczne perełki: Brugię i Gandawę.
Poseł Zwiefka zaprosił nas na wspólną kolację oraz
umożliwił nazajutrz zwiedzenie Brukseli. Oprócz po-
Gimnazjaliści
w Instytucie
Matematyki
i Fizyki
Od wielu lat Instytut Matematyki i Fizyki prowadzi
działania promujące studiowanie w UTP wśród uczniów
szkół gimnazjalnych i licealnych. Między innymi w dniu
29 października 2012 gościliśmy młodzież z klasy matematycznej Gimnazjum nr 2 z Fordonu.
W części pierwszej odbył się pokaz multimedialny
poświęcony zastosowaniom matematyki w naszym otoczeniu, a także historii algorytmiki i informatyki. Dumę
wśród dziewczyn wzbudziła informacja, że prekursorką
algorytmów komputerowych i pierwszą programistką
była kobieta Ada Augusta Lovelace – córka jednego
z największych angielskich poetów i dramaturgów lorda Byrona.
74
Laureaci konkursu z europosłem Tadeuszem Zwiefką
dziwiania zabytków nie można było odmówić sobie
belgijskiego piwa, czekoladek czy słynnych frytek
z majonezem. Życzymy wszystkim studentom naszego
wydziału podobnych wrażeń.
Daria Kobyra, Sebastian Skupsz, Bartosz Świątek,
Maciej Tomczak, Arkadiusz Woźniak
Młodzież poznała takie pojęcia, jak algorytm iteracyjny, rekurencyjny i typu „dziel i zwyciężaj”. Wyniosła
wiele wiadomości na temat zastosowań matematyki
w życiu. Bardzo ciekawy okazał się prezentowany algorytm nazwany żartobliwie „Algorytmem na szczęście
na ziemi”, który dotyczy optymalnego doboru w pary.
Z zainteresowaniem też młodzież poznawała zasadę
działania GPS, ze szczególną uwagą zwróconą na znajdowanie najkrótszej drogi komunikacyjnej pomiędzy
dwoma miejscami na mapie. Wspólnie rozwiązywany
był przykład z zastosowaniem algorytmu Dijkstry znajdowania najkrótszej drogi w grafie.
W przerwie okazało się, że wielu uczniów szkoły
startuje z powodzeniem w olimpiadach i konkursach fizycznych i matematycznych.
W drugiej części, która odbyła się już w laboratorium
komputerowym, uczniowie poznali zasady programowania wysokopoziomowego i napisali własny program
komputerowy. Na koniec wiele radości było przy rozwiązywaniu na modelu na stronie www tzw. problemu
wież Hanoi omówionego wcześniej w pierwszej części
zajęć. Nauczyciele i sama młodzież wyraziła chęć dalszej współpracy z Instytutem Matematyki i Fizyki.
Andrzej Musielak
75
studenckie sprawy
studenckie sprawy
Wyczółkowski na palecie
Świąteczne obdarowanie
Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu
(Dz. 20,35)
13 grudnia br. w Galerii Wspólnej studenci architektury
wnętrz i architektury krajobrazu UTP zaprezentowali projekt symbolicznie podsumowujący swoje plastyczne działania związane z obchodami Roku Leona
Wyczółkowskiego w Bydgoszczy – obiekt malarski składający się z interpretacji obrazów mistrza, powstały na
zajęciach z malarstwa w pracowni prof. Aleksandry
Simińskiej i prof. Anny Bochenek.
Rok 2012 ogłoszony został przez Radę Miasta Bydgoszczy Rokiem Leona Wyczółkowskiego. Okazją ku
temu była 160. rocznica urodzin malarza oraz 75-lecie
przekazania legatu muzeum w Bydgoszczy przez żonę
artysty Franciszkę. W Rok Wyczółkowskiego postanowili
też wpisać się studenci architektury wnętrz i architektury krajobrazu UTP. Pomysłodawcą projektu był dr Wojciech Chmara, rzecznik uczelni.
Wiosną grupa studentów I roku przez kilka dni
studiowała dzieła Leona Wyczółkowskiego z kolekcji
Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, eksponowane
w tak zwanym „Domku Leona Wyczółkowskiego” na
Wyspie Młyńskiej. Kontakt z dziełami mistrza okazał się
bezcenny i co bardzo ważne – szalenie inspirujący. Odkrywanie „graficznego pisma” artysty, śledzenie duktu
jego pędzla, kresek wycinanych żmudnie w kamieniu
litograficznym stało się dla studentów impulsem dla
stworzenia wspólnego, wielkoformatowego obrazu złożonego z wielu fragmentów. Za każdy odpowiadał jeden autor. Zestawione zestroiły się w pracę: „Hommage
a Leon Wyczółkowski”. Studenci dla swoich płócien
76
wybrali przede wszystkim grafiki i rysunki, głównie te
z motywami krajobrazowymi i „portretami” drzew.
Studiując twórczość Leona Wyczółkowskiego w naszym Muzeum Okręgowym, studenci natychmiast chwytali to, co w mistrzu takie ważne: lekkość, swoboda,
przestrzeń. Robili to oczywiście na swoim poziomie, ale
jak można lepiej poznać wielkość malarza? Nie byłam
zaskoczona, że „Lekcja” z Wyczółkowskiego idzie tak
sprawnie. Późniejsze studiowanie w pracowniach pogłębiło fascynację studentów twórczością artysty. Kilkudziesięciu studentów pracowało z pasją. Przypomniało
to moje lata, kiedy to jako piętnastolatka biegałam do
muzeum podziwiać wielkiego mistrza.
Myślę, że dydaktyka to nie tylko praca ze studentem
nad obrazem, ale i rozszerzanie świadomości młodego
człowieka. Moim zadaniem jest otworzyć im oczy na
malarstwo dawne i współczesne i to niezależnie, czym
się zajmą po studiach. Istotne jest, aby dużo oglądali
i sami dotknęli malarstwa i rysunku, umiejąc analizować ukryty porządek obrazu.
Podpisuję się tu pod słowami Degasa – „Jest ogromna
różnica pomiędzy widzeniem czegoś bez ołówka w ręce a widzeniem podczas rysowania. (…) rysunek z modela jest dla oka nakazem, zasilanym
przez naszą wolę. Trzeba więc chcieć, aby widzieć,
i to chciane widzenie ma rysunek za cel i środek jednocześnie”.
Aleksandra Simińska
Magia Świąt Bożego Narodzenia sprawia, iż pragniemy
dawać i obdarowywać. Jednak, goniąc za podarunkami dla najbliższych, możemy zagubić jedno z najpiękniejszych świątecznych przesłań. Nasze upominki powinny być darami radości, ponieważ nadchodzący czas
jest czasem obdarowywania miłością. Dzielmy się tym,
co mamy, tym czym możemy, nawet tym, czego mamy
w nadmiarze. Tak naprawdę nie liczy się sam przedmiot, który ofiarujemy, ale forma, w której to czynimy.
Poza bliskimi pamiętajmy więc o tych zapomnianych…
Kto wie? Może najcenniejszym prezentem okaże się pamięć, życzliwość, podanie ręki, uśmiech – zwyczajny
drobiazg…
W dniach od 6 do 19 grudnia 2012 roku członkowie
Koła Naukowego Agro-Ekoturystyki, działającego przy
Wydziale Hodowli i Biologii Zwierząt, zorganizowali zbiórkę charytatywną na rzecz dzieci z Bydgoskiego
Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy
ul. Traugutta 5. Podtrzymano również tradycję i wzorem
lat poprzednich zebrano dary dla psów i kotów z Bydgoskiego Schroniska.
Św. Mikołajem mógł zostać każdy, kto wrzucił nawet
najskromniejszy podarunek do wystawionych w budynkach UTP przy ulicach Kordeckiego i Mazowieckiej
ozdobnych kartonów. Tuż przed świętami studenci rozwieźli do placówek zebrane dary. W tym roku radowało
się wiele serc! Uśmiech dzieci, zadowolenie ich opiekunów… w schronisku wesołe szczekanie, miałczenie…
a na naszych twarzach łzy wzruszenia…
Dziś już powoli zapominamy o Bożonarodzeniowym
Cudzie. Wróciliśmy do nauki, do pracy, jednak wspomnienie świątecznego obdarowywania niech towarzyszy nam w codzienności i do następnego grudniowego
spotkania.
Im więcej dajesz, tym bardziej rośniesz.
Ale musi być ktoś, kto będzie brał.
I nie jest dawaniem tracić na darmo
Antoine de Saint-Exupéry – Twierdza (XVII)
Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam
zorganizować świąteczną akcję obdarowywania.
Ewa Peter
Spotkanie w domu przy ul. Traugutta (studentki i opiekun dzieci)
W schronisku dla zwierząt
77
Biografia Linii
PIOTR TOŁOCZKO
Temat „Biografia linii” narodził się z wcześniejszych doświadczeń artystycznych oraz wiedzy zdobytej podczas
poszukiwania roli gestu w sztuce. Zainspirowały mnie
badania z pogranicza różnych nauk m.in. psychologii,
językoznawstwa, grafologii, semiologii i filozofii, odkrywające rolę gestu w komunikacji oraz w kształtowaniu
naszej tożsamości. Gest istnieje pomiędzy kulturą i naturą, nie jest przypadkowym ruchem ale nie musi stać
się znakiem. Jego istotą jest medialność. Ciało wyraża
i odbiera gest bez pośredniczącego kodu. Jako nośnik
znaczeń równocześnie nadaje znaczenia; jest dotykane
i dotykające. Podświadomy komunikat w geście wydaje
się szczególnie bliski sztuce odbieranej bardziej emocjonalnie i empatycznie niż empirycznie. Gest opisany
przez francuskiego estetyka Merleau-Ponty’ego jako
czynność inaugurującą sens, a ruch ciała (szeroko rozumiany gest) jako głębokie przedrefleksyjne doznawanie
świata było wiodącym założeniem pracy. Rysunek stał
się środkiem i treścią przekazu. Grafika umożliwiała
utrwalenie i zilustrowanie gestu w rysunkowym śladzie
oraz jego obróbkę i multiplikację.
Aby wiernie utrwalić i multiplikować ślad gestu zdecydowałem się na użycie technik trawionych na płytach
ze stali nierdzewnej. Graficzna forma, poprzedzona wyraźną koncepcją bez precyzyjnych szkiców, rodziła się
bezpośrednio na matrycy. Stworzyłem kilka kompozycji
pasowych inspirowanych kaligrafią. Inspirowałem się
również notacją muzyczną a zwłaszcza grafiką mu-
78
zyczną, w której gest integruje muzykę z rysunkiem.
Podejmowałem próby tworzenia grafiki złożonej z modułu. Modułem była pojedyncza odbitka, która połączona
w system tworzyła zamkniętą, nową kompozycję.
W cyklu powstało kilkanaście małych form. Zmuszając formatem swobodny gest do skupienia i ostrożności
zmieniła się ich ekspresja. Ilustrują problem skali gestu
w grafice, zarówno w tworzeniu jak i w odbiorze. Odmienna w charakterze i rodzaju skupienia jest linia prosta
zastosowana w kilku pracach. Kontrastująca z odręcznym rysunkiem wyraża idealny gest nieosiągalny bez
narzędzi dla rękodzieła. Zastosowany kolor w kilku grafikach pozwolił uporządkować przestrzeń kompozycji
i zaakcentować znaczące fragmenty. Tytuły powstawały
po zakończonej pracy. Nazwy zostały określone przez
pierwsze asocjacje gotowej formy graficznej z rzeczywistymi przedmiotami lub zjawiskami. Mają charakter
bardziej porządkujący niż semantyczny.
Piotr Tołoczko
Piotr Tołoczko – w 2004 roku ukończył studia na kierunku Grafika
w pracowni prof. Bogumiły Pręgowskiej (temat pracy dyplomowej:
„Szkice do rekonstrukcji przedmiotów”, część teoretyczna: „Rola
rysunku w grafice muzycznej”), a w 2007 roku ukończył studia na
kierunku Rzeźba u prof. Macieja Szańkowskiego (temat praca dyplomowej: „Sen Eschera”, część teoretyczna: „Próba określenia
związków sztuki współczesnej z architekturą”) na Wydziale Sztuk
Pięknych UMK. W 2011 ukończył Studia Doktoranckie z Zakresu
Sztuk Plastycznych na macierzystej uczelni. Tematem obronionego
przewodu doktorskiego była „Notacja gestu w grafice” (promotor
prof. Marek Basiul).
Od 2010 wykładowca na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy w Katedrze Sztuk Wizualnych na Wydziale
Budownictwa i Inżynierii Środowiska. Kierownik studenckiej Galerii
„3.1” promującej twórczość młodych artystów.
Brał udział w kilku wystawach indywidualnych, zbiorowych i kilku konkursach graficznych. Zajmuje się grafiką, rysunkiem, rzeźbą
oraz instalacją.
79
Wspomnienie
o prof. Antonim
Zabłudowskim
Wspomnienie
o dr. Wojciechu
Chmarze
11 października 2012, po długiej chorobie, zmarł dr
Wojciech Chmara, docent w Instytucie Matematyki
i Fizyki UTP. Urodził się 30 stycznia 1952 roku w Bydgoszczy. W 1979 roku po ukończeniu fizyki na UMK
w Toruniu podjął pracę w Zakładzie Fizyki II naszej
uczelni, przemianowanym następnie na Zakład Fizyki Teoretycznej. Pracował tam do momentu likwidacji
zakładu w r. 2011, by kontynuować pracę jako docent
w Zakładzie Fizyki UTP. Już jako pracownik ATR,
podjął studia w Studium Doktoranckim przy Wydziale
Matematyki, Fizyki i Chemii UMK. Tam w roku 1985
otrzymał stopień naukowy doktora, a jego praca doktorska została wyróżniona. Dr Chmara włączył się do prac
naukowo-badawczych prowadzonych w Zakładzie Fizyki Teoretycznej, kontynuując rozpoczęte w pracy doktorskiej badania kwantowych kanałów informacyjnych,
w tym kwantowych kanałów optycznych. Rezultaty
zostały opublikowane w międzynarodowych czasopismach, np. wielokrotnie cytowana praca w Journal of
Modern Optics i prezentowane na międzynarodowych
konferencjach. W latach 90. dr Chmara podjął prace badawcze w dziedzinie własności optycznych nanostruktur
półprzewodnikowych, publikując i prezentując wyniki
na wielu międzynarodowych konferencjach, m.in.
w Wilnie i Ustroniu (Intern. School on the Physics of
Semiconducting Compounds). Oprócz cieszącego się
uznaniem dorobku naukowego, dr Chmara odegrał ważną rolę w pracy organizacyjnej i dydaktycznej Zakładu Fizyki Teoretycznej i Instytutu Matematyki i Fizyki.
W latach 2000–2005 pełnił w sposób wzorowy funkcję
zastępcy dyrektora Instytutu Matematyki i Fizyki ATR
ds. dydaktycznych i studenckich (prodziekana). W tym
okresie był członkiem Senackiej Komisji ds. Studenckich
i Dydaktyki oraz członkiem, a od r. 2003 przewodniczącym Rady Bibliotecznej ATR.
Dr Chmara wnosił duży wkład do sprawnej organizacji badań naukowych w Instytucie Matematyki i Fizyki.
Gdy działały tzw. problemy węzłowe, kierował tematem
Analiza kwantowych optycznych kanałów informacyjnych
w ramach Projektu CPBP PAN. W latach 1993–2000 kierował grantem ATR Teoretyczne badanie własności ekscytonów i biekscytonów w półprzewodnikach, a od r. 2001 –
grantem Teoretyczne badanie własności kwantowo-mechanicznych i statystycznych nanostruktur złożonych.
80
W pracy dydaktycznej zajmował się zarówno organizacją procesu dydaktycznego, jak i prowadzeniem zajęć i promotorstwem inżynierskich i magisterskich prac
dyplomowych. Aktywnie przyczynił się do stworzenia
nowego kierunku studiów w UTP – fizyka techniczna
(specjalność fizyczne miernictwo komputerowe, obecnie miernictwo komputerowe z informatyką). W latach
1995–1998 uczestniczył w realizacji grantu TEMPUSa,
współpracując w przygotowaniu Pakietu informacyjnego ECTS dla kierunku fizyka techniczna. Był współautorem skryptu Laboratorium pomiarów wielkości fizycznych – praca zbiorowa (Wyd. Uczelniane ATR, Bydgoszcz, 1998) i materiałów pomocniczych dla studentów Wykłady z wybranych zagadnień fizyki teoretycznej
oraz współautorem podręcznika Zbiór zadań z fizyki
teoretycznej, który ukazał się w roku 2007 nakładem
Wydawnictw Uczelnianych UTP. Drugie, rozszerzone wydanie tego podręcznika, zostało złożone w Wydawnictwach UTP w październiku 2012 r., kilka dni
przed odejściem dr Chmary. Działał aktywnie w Polskim Towarzystwie Fizycznym, będąc w przeszłości
skarbnikiem Oddziału Bydgoskiego PTF. Wielokrotnie
otrzymywał nagrody Rektora ATR i UTP, a w roku 2005
został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.
W roku 2008 dr Chmara został kierownikiem Biura
Rektora i rzecznikiem prasowym uczelni. Przyczynił się
do zmiany wizerunku uczelni w regionie. Wiele wniósł
w organizację i sprawne funkcjonowanie uczelni.
Gdy dwa lata temu zaatakowała go choroba, znosił
ją z cierpliwością i zwykłą sobie pogodą. Chciał dalej
pracować. Interesowało go wszystko, co działo się na
uczelni, a gdy siły pozwalały, starał się współuczestniczyć i pomagać.
Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek sumienny
i rzetelny, wyjątkowo pogodny i życzliwy innym.
Odszedł, zostawiając w bólu swych najbliższych
i trudną do wypełnienia lukę w naszej społeczności.
Gerard Czajkowski
W czerwcu bieżącego roku odszedł od nas prof. Antoni
Zabłudowski, dziekan Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki, autor 76 artykułów, 5 monografii, członek
Komisji Cybernetyki Technicznej Polskiej Akademii
Nauk, Sekcji Elektroniki i Telekomunikacji Polskiej Akademii Nauk oraz Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego,
promotor ponad 150 magistrów inżynierów, około 40
inżynierów, 3 doktorów, recenzent 8 prac doktorskich
oraz dwóch prac habilitacyjnych.
Niemal całe życie naukowe profesora Zabłudowskiego było związane z naszą uczelnią. Przez krótki czas,
niespełna pół roku, pracował jedynie w Zakładzie Elektronicznej Techniki Obliczeniowej jako konserwator
sprzętu obliczeniowego.
W roku 1968 profesor Zabłudowski ukończył studia
w Wyższej Szkole Inżynierskiej na Wydziale Telekomunikacji i Elektrotechniki, uzyskując dyplom inżyniera
elektronika. Już w trakcie studiów pasjonował się najnowocześniejszą na owe czasy elektroniką, czego wyrazem
była jego praca dyplomowa „Cyfrowy miernik częstotliwości”. Miernik ten sam zaprojektował i wykonał
w oparciu o technologię tranzystorową. Będąc asystentem, równolegle studiował matematykę na UMK w Toruniu zwieńczoną pracą magisterską ”Języki automatów
probabilistycznych”. Dalsza kariera naukowa prof.
Zabłudowskiego była związana z analizą i optymalizacją
sieci telekomunikacyjnych. Stopień doktora nauk technicznych uzyskał na Politechnice Gdańskiej na podstawie
rozprawy ”Optymalizacja sieci telekomunikacyjnych
z alternatywną regułą doboru tras”. Współpraca z profesorem Seidlerem zaowocowała rozprawą habilitacyjną
”Algorytmy optymalizacji struktur topologicznych sieci”,
dzięki której uzyskał stopień doktora habilitowanego
nauk technicznych w specjalności telekomunikacja.
Istotnym obszarem prac teoretycznych, prowadzonych
w tym czasie pod kierunkiem profesora Zabłudowskiego,
była analiza właściwości ciągów wielowartościowych
liczb pseudolosowych generowanych nad ciałem Galois GF(2k) i GF(p). Niezależnie od prac teoretycznych
związanych z sieciami telekomunikacyjnymi i komputerowymi znaczą część swej działalności w latach 80.
ubiegłego stulecia poświęcał pracom praktycznym realizowanym na rzecz przemysłu.
Na początku lat 90. prof. Zabłudowski wraz z zespołem młodych absolwentów uczelni na zlecenie
Ministerstwa Obrony Narodowej zbudował system dyspozytorsko-konferencyjnego dla wojska. System ten,
mimo upływu lat, pracuje z powodzeniem w siłach
zbrojnych do dnia dzisiejszego, spełniając zarówno
funkcje transmisyjne, komutacyjne, jak i informatyczne.
Zespół pod kierownictwem prof. Zabłudowskiego zbudował następnie podobny system dla kolejnictwa. Na
zamówienie Urzędu Miasta Bydgoszczy wziął również
udział w opracowaniu i wdrożeniu systemu „Bezpieczne Miasto”, który umożliwia monitorowanie prowadzonych działań w sytuacjach kryzysowych. W tym samym
czasie na zlecenie Wojskowego Instytutu Łączności zespół pod kierownictwem prof. Zabłudowskiego wykonał
model centrali dla łączności wewnętrznej ruchomych
środków transportu przeznaczonej dla transmisji fonii
i danych współpracującej ze środkami radiowymi KF
i UKF oraz ze stacjonarną siecią.
W roku 2003 została powołana Kujawsko-Pomorska
Sieć Informacyjna Sp. z o.o., której zadaniem była budowa sieci szerokopasmowej dla województwa kujawsko-pomorskiego. Wiceprezesem tej spółki został prof.
Zabłudowski. Pełniąc funkcję zarządzającego projektem oraz sprawującego nadzór techniczny nad jego
realizacją, reprezentował równocześnie naszą uczelnię.
Dzięki współpracy z KPSI uczestniczył w szeregu projektów związanych z projektowaniem sieci szerokopasmowych dla województwa kujawsko-pomorskiego, a także dla województwa mazowieckiego. Doświadczenia
dotyczące metodologii projektowania sieci regionalnej
zostały zebrane i opublikowane w formie artykułów stanowiących rodzaj podręcznika dla projektantów omawianych sieci. W ostatnim okresie zakres prac został poszerzony o zagadnienia dotyczące bezprzewodowych
sieci sensorowych.
81
Prof. Zabłudowski istotną wagę przywiązywał do zagadnień teoretycznych związanych z modelowaniem
sieci telekomunikacyjnych przy pomocy grafów regularnych. Efektem prowadzonej analizy i badań jest kilkanaście artykułów z tej dziedziny. Zainteresowanie tą
tematyką zaowocowało nawiązaniem ścisłej współpra
cy z Uniwersytetem w Aalborgu. Prowadził wykłady
w studium doktoranckim, był członkiem komisji doktorskiej uniwersytetu. Planowane było również wydanie
wspólnego podręcznika.
Zespół kierowany przez prof. Zabłudowskiego jest
przygotowany do kontynuowania rozpoczętych prac,
jednak strata Profesora, osoby posiadającej wielką wie-
dzę teoretyczną, praktyczną i biznesową, a ponadto cieszącego się ogólną sympatią ze względu na ujmujący
sposób bycia i kulturę osobistą, powoduje, że trudno jest pogodzić się z faktem, że nie będziemy mogli
korzystać z jego pomysłów i cennych rad oraz znowu
usłyszeć „Chodźcie do mnie, pogadamy”.
3 października bezpośrednio po uroczystej inauguracji
roku akademickiego 2012/2013 odbyło się odsłonięcie
tablicy pamiątkowej ku czci prof. dr. hab. inż. Antoniego
Zabłudowskiego oraz nazwanie Jego imieniem auli A1.
Bożydar Dubalski
Wspomnienie
o mgr. inż. Tadeuszu
Iwańskim
18 września ze smutkiem pożegnaliśmy zmarłego 14 września
naszego kolegę i zasłużonego pracownika mgr. inż.
Tadeusza Iwańskiego.
Dyplom inżyniera łączności uzyskał na Politechnice
Podjął pracę w Okręgowym Urzędzie Telekomunikacji
Międzymiastowej początkowo na stanowiskach inżynierskich, później na stanowiskach kierowniczych.
Zdobył tam wiele cennych umiejętności związanych
z uruchomieniami i eksploatacją nowoczesnych systemów transmisyjnych. W 1971 roku w ramach wsparcia
Wydziału Telekomunikacji Wyższej Szkoły Inżynierskiej przez Ministerstwo Łączności został skierowany do
pracy na tym wydziale na stanowisku starszego wykładowcy. Władze wydziału powierzyły mu zadanie kierowania zespołem pracowników zajmującym się sprawami teletransmisji. W 1975 roku został kierownikiem
Zakładu Teletransmisji, którym kierował do 1987 r. Był
to okres rozwoju zakładu w sferze naukowej. Pięciu pracowników uzyskało stopnie naukowe doktora. Rozwinęła się współpraca z przemysłem. W zakładzie opracowano i wdrożono urządzenia i aparaturę pomiarową
stanowiącą wsparcie procesów produkcyjnych. W czasie projektowania i budowy kompleksu uczelnianego
w Fordonie mgr Iwański był seniorem budowy odpowiedzialnym za budowę i wyposażenie w aparaturę obiektów Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki. Wykorzystał doświadczenie w zakresie projektowania i nadzorowania procesów inwestycyjnych. Od 1978 do 1981
roku przez dwie kadencje pełnił obowiązki prodzieka-
82
sport i rekreacja
Biegiem
przez bydgoskie mosty
23 czerwca już po raz czwarty odbył się Bieg Mostami
Bydgoszczy zorganizowany przez naszą uczelnię. Przygotowania do biegu rozpoczęły się już kilka tygodni
wcześniej. W związku z pracami budowlanymi w pobliżu mostów trzeba było zmienić zaplanowaną zbliżoną
do zeszłorocznej trasę biegu. Tym razem start rozpoczął
się na pięknie zazielenionej Wyspie Młyńskiej. Panie
miały do pokonania ok. 8,6 km, a panowie ok. 13 km.
Trasa biegu rozciągała się od: Wyspy Młyńskiej, ulic Ku
Młynom, Przyrzecze, Farnej, Malczewskiego, Grodzkiej, wzdłuż rzeki Brdy, pod mostem Bernardyńskim,
mostem Bernardyńskim na drugą stronę rzeki, schodami
krętymi w dół, wzdłuż Brdy (traktem pieszym) w kierunku Opery Nova, pod mostem Sulimy-Kamińskiego,
dalej do mostów Solidarności, schodami na most Solidarności, chodnikiem na drugą stronę rzeki, schodami
w dół - wzdłuż rzeki Młynówki – mostem Klenczona
na Wyspę Młyńską, traktem pieszym w kierunku sceny
i bramy – meta. Trasa nie była łatwa, ale zawodnicy byli
bardzo dobrze przygotowani i podołali temu dystansowi. Tradycyjnie biegacze wystartowali w samo południe
po oficjalnym rozpoczęciu biegu przez kierownika
Studium Wychowani fizycznego i Sportu dr. Andrzeja
Kostenckiego oraz prorektora ds. organizacji i rozwoju prof. Wojciech Kapelańskiego. Oprócz zmienionego miejsca zawodów nowością tej edycji był pomiar
elektroniczny. Każdy zawodnik był rejestrowany komputerowo, przez co wyniki ukazały się zaledwie parę
minut po zakończonym biegu. Nikt nie musiał długo
dreptać w miejscu ani zaciskać pięści, by niecierpliwie
doczekać się wiadomości o zajętym miejscu. W tym
biegu wszyscy, którzy pokonują dystans, są zwycięzcami. Wspaniała pogoda, świetna organizacja i dobre
humory zawodników i kibiców IV Biegu Mostami Bydgoszczy dały powody do zadowolenia wszystkim, którzy przyczynili się to tej wspaniałej imprezy sportowej.
na ds. dydaktycznych WTiE. W procesie dydaktycznym
wykorzystywał doświadczenia zdobyte w czasie pracy w Okręgowym Urzędzie Telekomunikacji zarówno
prowadząc zajęcia dydaktyczne, jak też kierując pracami dyplomowymi na poziomie inżynierskim i magisterskim. Był promotorem ponad 250 prac dyplomowych.
Wielu z jego dyplomantów zajmuje odpowiedzialne
stanowiska w przemyśle i eksploatacji. Zawsze nadążał
za postępem w telekomunikacji, przygotowując zajęcia
dydaktyczne. Po przejściu na emeryturę nadal prowadził zajęcia na studiach niestacjonarnych.
Odszedł od nas kolega i dydaktyk życzliwy dla studentów i współpracowników oddany sprawom telekomunikacji.
Zdzisław Drzycimski
83
sport i rekreacja
Turniej brydżowy
Kronika związkowa
Turnieje brydżowe O Puchar Rektora UTP, odbywające
się dwukrotnie w ciągu roku, cieszą się coraz większą
popularnością. W ostatnim 27 października br. uczestniczyło 40 zawodników. W pierwszej sesji najlepsi okazali się Julian Jurski i Zbigniew Ehlert, drugą wygrali
Józef Palewicz i Andrzej Sielużycki, trzecia należała
ponownie do pary Jurski-Ehlert i ci zawodnicy zdystansowali pozostałych w punktacji generalnej, uzyskując
68.89 punktów. Gratulujemy!
Kolejny rok za nami
Czas mija szybko i kolejny sezon sportowy za nami.
Dziesiątki zawodników naszej uczelni reprezentujących
klub AZS UTP zmagały się Akademickich Mistrzostwach
Polski z najlepszymi sportowcami z całego kraju. Wielu
zasmakowało zwycięstwa, ale i goryczy porażki. Nasza
uczelnia uplasowała się w tym roku na V miejscu w typie uczelni na dwadzieścia cztery uczelnie startujące.
Podczas uroczystej gali, która odbyła się w Poznaniu,
podsumowano całoroczną pracę całego Akademickiego
Związku Sportowego. Ponad 300 osób, przedstawicieli
wszystkich ośrodków sportu studenckiego z kraju mogło
oklaskiwać najlepszych z najlepszych, czyli tegorocznych bohaterów Igrzysk Olimpijskich, Akademickich
Mistrzostw Świata, Europejskich Igrzysk Studenckich i
Akademickich Mistrzostw Polski. Podsumowano ostatnie AMP, w których wystartowało ponad 15 tys. studentek i studentów, a sklasyfikowano blisko 200 uczelni.
Najlepszych z nich (w klasyfikacji generalnej, w typach
uczelni i klasyfikacji medalowej) nagrodzono, a na podium stawali ich rektorzy, prezesi Klubów Uczelnianych
AZS oraz kierownicy SWFiS. Czołowe uczelnie AMP
startowały w Europejskich Igrzyskach Studenckich i tam
także zdobywały medale, za co uhonorowane zostały
podczas poznańskiej gali. AMP z roku na rok prezentują coraz wyższy poziom, każdy pracuje bardzo ciężko
na swój sukces, rozpoczynając od treningów przygotowawczych, poprzez zawody od najniższego szczebla,
do Akademickich Mistrzostw Polski. Jest to najważniejsza impreza dla każdego zawodnika i niełatwa droga,
aby tam się znaleźć i rywalizować z najlepszymi. Kierownictwo Studium Wychowania Fizycznego i Sportu
dokłada wszelkich starań, aby każdy mógł w sposób jak
najlepszy przygotować się do zawodów na poszczególnych szczeblach rozgrywek. Kierownik studium dr
Andrzej Kostencki dba o to, aby stworzyć sportowcom
i trenerom możliwie jak najlepsze warunki do pracy i
rozwoju. Czas mija nie tylko zawodnikom. Po czteroletnim kierowaniu życiem sportowym naszej uczelni dr
Andrzej Kostencki w wyborach listopadowych został
po raz drugi jednogłośnie wybrany na kolejną kadencję SWFiS. Oby następne lata przyniosły jak najwięcej
zadowolenia i sukcesów sportowych oraz jak najmniej
trudnych do podejmowania decyzji.
Małgorzata Targowska
84
19 września. Senat UTP uchwałą nr 15/351 powołał na
okres kadencji senackie komisje stałe, w których ZNP
reprezentują:
• mgr inż. Kamila Bzdowska-Piątkowska – Senacka Komisja ds. Finansów i Budżetu
• dr hab. inż. Waldemar Bojar, prof. UTP – Senacka
Komisja ds. Nauki
• Krzysztof Pawłowski – Senacka Komisja ds. Dydaktyki i Spraw Studenckich
• dr inż. Janusz Nowak – Senacka Komisja ds. Organizacji i Rozwoju, a także Senacka Komisja Statutowa.
W komisjach uczelnianych powołanych uchwałą nr
15/351 przedstawicielami związku są:
• prof. dr hab. Halina Dąbkowska-Naskręt – Uczelniana Komisja ds. Oceny Nauczycieli Akademickich
• dr hab. inż. Bożena Szejniuk – Uczelniana Komisja
Dyscyplinarna dla Nauczycieli Akademickich
• dr inż. Tomasz Ringel – Uczelniana Komisja Dyscyplinarna dla Studentów.
Decyzją Rektora powołano też dwie komisje socjalne:
Komisji Funduszu Świadczeń Socjalnych ds. Pomocy
Materialnej przewodniczy dr inż. Janusz Nowak. W komisji tej pracuje również pani mgr inż. Ewa Janisiewicz.
W Komisji Funduszu Świadczeń Socjalnych ds. Pożyczek Mieszkaniowych przedstawicielami ZNP są panie
Iwona Kościelska i Alfreda Bzdawka.
Świadczeń Socjalnych, czas pracy, urlop wypoczynkowy, nawiązywanie i rozwiązywanie stosunku pracy,
ochrona wynagrodzenia za pracę, zadania społecznego
inspektora pracy w zakładzie pracy.
Ryszard Kowalik przedstawił zagadnienia dotyczące
konfliktów między pracodawcą a pracownikiem oraz
sposoby ich rozwiązywania.
Kolejny prelegent Grażyna Olejniczak zaprezentowała temat wypalenia zawodowego i wpływu stresu na indywidualnego pracownika.
Harald Matuszewski ocenił dorobek Wojewódzkiej
Komisji Dialogu Społecznego w województwie kujawsko-pomorskim w latach 2001–2012 oraz przedstawił
zasady i efekty współpracy Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w Polsce. Korzystając z okazji, przewodniczący Rady Wojewódzkiej OPZZ przedstawił informacje o aktualnej sytuacji pracowników mających
małe dzieci.
Spotkanie szkoleniowe
W dniach 26–30 wrzenia odbyło się w ośrodku rehabilitacyjno-wypoczynkowym w Dąbkach coroczne szkolenie członków zarządów oraz struktur ponadzakładowych Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych organizowane przez Radę Wojewódzką OPZZ
Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Wykładowcami byli: radca prawny Okręgowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy Adam Kwapiszewski,
przewodniczący Zarządu Okręgowego ZNP Oświaty
Ryszard Kowalik, członek Prezydium Rady Wojewódzkiej OPZZ Grażyna Olejniczak oraz przewodniczący
Rady Wojewódzkiej OPZZ, a jednocześnie zastępca
przewodniczącego Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, Harald Matuszewski.
Adam Kwapiszewski szczegółowo zapoznał zebranych z wieloma zagadnieniami. Niektóre z nich to:
ochrona działaczy związkowych, uprawnienia związków zawodowych wynikające z Ustawy o związkach
zawodowych i Kodeksu pracy, Zakładowy Fundusz
Adam Kwapiszewski – radca prawny Okręgowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy
Przewodniczący Zarządu Okręgowego ZNP Oświaty Ryszard Kowalik
85
Najistotniejsze, zdaniem związku, problemy nurtujące obecnie ludzi pracujących zawodowo wynikający
z następujących faktów:
• Koalicja PO-PSL przeforsowała wydłużenie wieku
emerytalnego i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn
do 67 lat.
• Przy przejściu na wcześniejszą emeryturę pracownik będzie otrzymywał emeryturę o połowę niższą
niż obecnie.
• Rząd zabrał wcześniejsze emerytury dla miliona pracowników pracujących w warunkach szkodliwych.
• Wprowadzono sztywne ceny leków, w ten sposób
odcięto polskich pacjentów od tańszych leków.
• Rząd zakazał promocji w aptekach, nie ma już leków za złotówkę.
• Samorządy muszą zapewnić tylko pięć darmowych
godzin w przedszkolu, za pozostałe godziny trzeba płacić, efektem są duże podwyżki opłat za przedszkole.
• Zasiłek pogrzebowy zmniejszono o ponad jedną
trzecią (jeszcze przed 1 marca 2011 r. wynosił on
6,4 tys. zł, teraz 4 tys.).
• Po raz pierwszy od wprowadzenia podstawowa
stawka podatku od towarów i usług VAT została podwyższona (z 22 do 23 procent).
• W ramach polityki prorodzinnej podniesiono stawki
za ubranka dla niemowląt z 8 do 23 procent, zlikwidowano becikowe dla rodziców, których miesięczny
dochód na osobę w gospodarstwie domowym przekracza 1922 zł, ponadto nie wszyscy rodzice będą
mogli odliczyć ulgę podatkową po 1100 zł za pierwsze i drugie dziecko.
• VAT na żywność nieprzetworzoną wzrósł z 3 do 5
procent.
• Podwyższono podatek od towarów i usług na książki, podręczniki i czasopisma z 0 do 5 procent (na
uczelni są to pozycje oznaczone numerem ISBN,
na pozycje oznaczone numerem ISSN, czyli Zeszyty Naukowe i Rozprawy Habilitacyjne VAT wynosi
23 procent).
• Zniesiono ulgę podatkową za korzystanie z Internetu.
2 i 16 października odbyły się spotkania przedstawicieli obydwu związków zawodowych z prorektorem ds.
organizacji i rozwoju prof. dr hab. inż. Wojciechem Kapelańskim. W pierwszym spotkaniu ZNP reprezentowali przewodniczący dr inż. Janusz Nowak i dr inż. Krzysztof Ciechacki zastępca przewodniczącego oraz mgr inż.
Kamilla Bzdawka-Piątkowska członek Prezydium ZNP.
Z kolei w drugim spotkaniu ze strony związku uczestniczyli dr inż. Janusz Nowak i mgr inż. Kamilla Bzdawka-Piątkowska.
Ustalono, że dofinansowanie drugiej transzy wypoczynku dla pracowników i emerytów będzie miało miejsce na dotychczasowych zasadach. Podstawą wypłaty
będzie średni miesięczny zarobek pracownika osiągnięty w UTP w 2011 roku.
Janusz Nowak
„Solidarność”
Artykuły 1 i 2 Ustawy o związkach zawodowych z dnia
23 maja 1991 r. w przepisach ogólnych informują, że
związek zawodowy jest dobrowolną i samorządną organizacją ludzi pracy powołaną do reprezentowania
i obrony ich praw, interesów zawodowych i socjalnych.
Prawo wstępowania do związku mają pracownicy bez
względu na podstawę stosunku pracy.
Związek Zawodowy NSZZ „Solidarność” powstał
w 1980 r. na fali protestów. Sytuacja polityczna, ekonomiczna i społeczna od tego czasu zmieniła się niezmiernie. Obecne władze państwowe i uczelniane, najczęściej
wyniesione do tej władzy przez NSZZ „Solidarność”,
zapomniały o podstawowej ludzkiej solidarności
z członkami swojej społeczności. Odnosi się wrażenie,
że wyznają zasadę „po mnie choćby potop”... Nie ma
86
myślenia o pokoleniach następnych, które mają być
kontynuatorami i spadkobiercami obecnych władz.
Często słyszę, że „Solidarność” nie jest taka, jak za czasów działalności (ponoć aktywnej) obecnych władz.
Nie może być taka sama, bo uwarunkowania są inne.
Nie musimy walczyć o podstawowe prawa (choć są one
łamane). Często podległych sobie pracowników traktuje się poddańczo. Nie dopuszcza się do wypowiedzenia własnego zdania, a gdy wypowiadana jest myśl
kontrowersyjna, niezależna, to autora sformułowania
traktuje się jak „wroga ludu”. Wydawać by się mogło,
że najbliżej nam, z racji miejsca pracy, do „otwartych
głów” i możliwości uwalniania swoich myśli, a tymczasem zniewolenie myślenia jest najgorszą z możliwych
niewoli.
NSZZ „Solidarność” realizuje wartości chrześcijańskie, bo taki jest duch związku. Nie zajmujemy się sprawami politycznymi, bo mamy mnóstwo spraw „na swoim
podwórku”. Główne trzy elementy, które są w kręgu naszego zainteresowania, to zatrudnienie, płace i sprawy
socjalne. Staramy się, aby żadna ze spraw nie umknęła naszej uwadze. Po 30 latach zmieniliśmy siedzibę
związku. Warunki do bieżącej pracy związkowej są
lepsze, natomiast utrudnieniem jest III piętro, nie dla
wszystkich dostępne. W ciągu dwóch minionych lat do
naszego związku zapisało się 35 osób. Są to ludzie młodzi, dzięki nim średnia wieku trochę się obniżyła.
Większość uchwał podejmowanych przez Komisję
Zakładową dotyczy realizacji zadań statutowych, obowiązujących w NSZZ „Solidarność”, a mianowicie:
• udzielania zapomóg
• pomocy losowej
• organizacji spotkań rocznicowych, świątecznych,
okolicznościowych
• zorganizowaliśmy obchody XXX-lecia NSZZ „Solidarność”, wydano biuletyn
• odbyła się wystawa dokumentująca nasze działania
w środowisku akademickim
• przygotowujemy – w ramach posiadanych środków –
paczki dla dzieci i członków związku
• podejmowaliśmy uchwały w obronie wartości chrześcijańskich, patriotycznych, narodowych, pracowniczych
• zbieraliśmy podpisy w sprawie płacy minimalnej, referendum (67)
• uczestniczymy w rocznicowych mszach świętych
(poczet sztandarowy) oraz w akcjach i protestach organizowanych przez Zarząd Regionu Bydgoskiego
i Krajową Sekcję Nauki
• startujemy w zawodach wędkarskich organizowanych przez Region Bydgoski, odnosząc sukcesy
• korzystamy z pomocy prawnej w Zarządzie Regionu Bydgoskiego, w sprawach pracowniczych i sądowych
• nauczyciele akademiccy wypełnili ogólnopolską ankietę dotyczącą mobingu i warunków pracy
• nasi przedstawiciele uczestniczą w pracach uczelnianych komisji senackich i komisji rektorskich
• członkowie Komisji Zakładowej wyjeżdżają na spotkania komisji Krajowej Sekcji Nauki.
Podejmujemy inicjatywy rozmów z pracodawcą. Często występując z jakimś projektem, namawiamy drugi
obecny w naszej uczelni związek zawodowy, ZNP, aby
stanowisko przedstawiać wspólnie. Ostatnio zwróciliśmy się do JM Rektora o rozmowy w sprawie podwyżek
wynagrodzeń. Przedstawiliśmy swoje stanowisko, które
wygląda następująco:
STANOWISKO KZ NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”
w sprawie podwyżki płac w latach 2013–2015
W roku 2013 przewidziana kwota celowa regulacji
płacowej dla pracowników uczelni wyższych jest na poziomie około 9 procent w zależności od kategorii uczelni.
Wypracowane stanowisko Komisji Zakładowej NSZZ
„Solidarność” w dniu 23.11.2012 brzmi:
• Zawieranie porozumień płacowych będzie odbywać
się z pracodawcą na każdy kolejny rok oddzielnie.
• W I roku (2013) regulacja kwotowa (rezerwa rektora
na poziomie 5%, ze wskazaniem, na jakie grupy pracownicze tę rezerwę przeznaczono), przy stanie
zatrudnienia na dzień 31 grudnia 2012.
• Porozumienie (zasady) wypracowane przez KZ obowiązują w każdej samodzielnej jednostce uczelni.
• Przy ustalaniu podwyżki na 2013 r. nie wyrażamy
zgody na część obligatoryjną i uznaniową.
Stanowisko KZ NSZZ „Solidarność” zostało przedstawione JM Rektorowi Antoniemu Bukalukowi na spotkaniu
w dniu 11grudnia 2012 r.
Ostatnie podwyżki (2005 r.) odbywały się procentowo, co w konsekwencji spowodowało znaczne rozwarstwienie socjalne pracowników uczelni. Postępująca
inflacja w kolejnych latach przyczyniła się do zubożenia
pracowników uczelni. Zgłaszany do Komisji Zakładowej problem spowodował decyzję o zaproponowaniu
podwyżki w 2013 r. w systemie kwotowym. W sprawie podwyżek w latach następnych (2014–2015) NSZZ
„Solidarność” w chwili obecnej się nie wypowiada.
Nasz przedstawiciel zabiera głos w Senacie UTP,
pragnąc przypomnieć o złej sytuacji materialnej pracowników naszej uczelni, szczególnie z grup niebędących
nauczycielami akademickimi i nauczycieli akademickich – grupa adiunktów, asystentów, wykładowców.
W grupie dydaktyków najmniej zarabiającym podniesiono minimalne płace do poziomu minimum widełek,
jakie w bieżącym roku obowiązują rozporządzeniem
MNiSzW. Podobne regulacje czekają pracowników
NNA, w końcu miesiąca.
Życzę wszystkim pracownikom w nowym 2013 roku
wiele szczęścia, wyższych zarobków i jak najmniej stresów związanych z pracą.
Małgorzata Przegalińska-Gorączkowska
87
kronikarskim piórem
kronikarskiem piórem
KRONIKA UCZELNIANA
WYDZIAŁ BUDOWNICTWA
I INŻYNIERII ŚRODOWISKA
BYDGOSKA RADA FEDERACJI Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT przyznała
Fundacji „Rozwój UTP” wyróżnienie honorowe w konkursie
NOT (edycja 2012) „Za osiągnięcia w dziedzinie techniki
w roku 2011” za opracowanie
nt. „Zrealizowany projekt przebudowy ul. Dworcowej w Bydgoszczy na odcinku od ul.
Matejki do ul. Gdańskiej”. Autorami opracowania byli pracownicy Katedry Budownictwa Drogowego: prof. dr hab.
inż. Tomasz Szczuraszek, dr hab. inż. Jan Kempa, prof.
UTP, dr inż. Grzegorz Bebyn i dr inż. Jacek Chmielewski.
ROZSTRZYGNIĘTO COROCZNY SIEDEMNASTY
KONKURS dla Autorów artykułów opublikowanych
3 LIPCA. Odbył się w Bydgoszczy przy ul. Sułkowskiego 52a (Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, dawniej Klub POW) wernisaż wystawy „Pejzaż Grodu Piasta
w Chomiaży Szlacheckiej”. Na wystawie prezentowane
były m.in. prace mgr Agnieszki Dębczyńskiej, pracownika Katedry Architektury.
6 LIPCA. Zmarł w wieku 89 lat mgr inż. Józef Zegarliński, jeden z pierwszych pracowników wydziału, były
prodziekan i kierownik Zespołu Budownictwa Ogólnego. Pogrzeb odbył się 11 lipca na Cmentarzu Nowofarnym przy ul. Artyleryjskiej w Bydgoszczy.
3 WRZEŚNIA. Odbyło się posiedzenie komisji konkursowej Stowarzyszenia Hydrologów Polskich na najlepszą
pracę dyplomową z hydrologii im. prof. Kazimierza
Dębskiego. Wśród laureatów znalazła się inż. Justyna Szyplik z WBiIŚ nagrodzona za pracę inżynierską „Wpływ niżówek na warunki funkcjonowania żeglugi na Wiśle w rejonie Bydgoszczy”. Promotorem był dr Marcin Gorączko,
adiunkt z Katedry Inżynierii Sanitarnej i Wodnej.
na łamach miesięcznika „Inżynieria i Budownictwo”.
Kolegium Redakcyjne przyznało nagrody (edycja 2012)
„za wyróżniającą się współpracę z redakcją” w 2011
roku. Wśród nagrodzonych znalazł się mgr inż. Jarosław
Gajewski z Katedry Konstrukcji Budowlanych.
27 WRZEŚNIA. Decyzją Rady Wydziału Architektury
5 CZERWCA. Decyzją Rady Wydziału Sztuk Pięknych
28 WRZEŚNIA. Z okazji Dnia Budowlanych 2012
UMK w Toruniu mgr Piotr Tołoczko uzyskał stopień
doktora sztuki w dyscyplinie sztuki piękne na podstawie
przedłożonej rozprawy nt. „Notacja gestu w grafice”,
której promotorem był dr hab. prof UMK Marek Basiul.
Kapituła Konkursu „Najlepsze prace dyplomowe za rok
2011” ogłosiła wyniki konkursu. Przyznano sześć nagród i dwa wyróżnienia. Pierwsze miejsce (ex aequo)
zajęli: Tomasz Borkowy (promotor: prof. dr hab. inż.
Adam Podhorecki) i Zuzanna Pieńczewska (promotor:
dr inż. Kazimierz Żarski). Drugie miejsce (ex aequo)
przypadło: Michałowi Dyrce (promotor: dr inż. Grzegorz Bebyn) i Łukaszowi Zrobkowi (promotor: dr inż.
Krzysztof Pawłowski). Trzecie miejsce (ex aequo) zajęli:
Marcin Block (promotor: dr inż. Krzysztof Pawłowski)
i Jacek Trzcieliński (promotor: dr inż. Justyna SobczakPiąstka). Ponadto wyróżniono prace: Agnieszki Chojnackiej-Kusz (promotor: dr inż. Magdalena Dobiszewska) oraz Krzysztofa Kaliskiego (promotor: dr inż. Aleksandra Niespodziana).
20 CZERWCA. W dniu Święta UTP przedstawiciele
firmy Alstal wręczyli Natalii Bugajskiej nagrodę za pracę
dyplomową nt.: „Ocena stanu technicznego i możliwości adaptacji na hotel zabytkowego fortu”, która uzyskała najwyższą ocenę Kapituły Konkursu organizowanego
przez Alstal na najlepszą pracę inżynierską.
OD 3 DO 10 LIPCA w Galerii 3.1 trwała końcoworoczna (obejmującą kilka działów tematycznych) wystawa
prac studentów I roku kierunków: architektura wnętrz, architektura krajobrazu, i architektura i urbanistyka zorganizowana przez Katedrę Sztuk Wizualnych. Na szczególną
uwagę zasługiwał „Hommage a’Leon Wyczółkowski”.
88
i Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku dr Maciej Świtała, pracownik Katedry Sztuk Wizualnych, uzyskał
stopień naukowy doktora habilitowanego sztuki w dziedzinie sztuki plastyczne i dyscyplinie sztuki projektowe.
3 PAŹDZIERNIKA. Podczas inauguracji roku akademickiego 2012/13 wyróżniono następujących pracow-
ników wydziału: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski prof. dr. hab. inż. Edwarda Kujawskiego;
Medalem za długoletnią służbę dr inż. Annę Podhorecką
(złotym) i dr. inż. Adama Grabowskiego (srebrnym); oraz
Medalem Komisji Edukacji Narodowej: dr inż. Magdalenę Dobiszewską, dr. inż. Jana Gadomskiego, dr. inż. Tomasza Janiaka i dr inż. Justynę Sobczak-Piąstkę.
5 PAŹDZIERNIKA. Odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej mgr. inż. Łukasza Mrozika nt. „Model
struktury i wytrzymałości betonu wysokowartościowego”. Promotorem rozprawy był dr hab. inż. Aleksander
Świtoński, prof. UTP. Rada Wydziału podjęła uchwałę
o nadaniu mgr. inż. Łukaszowi Mrozikowi stopnia doktora nauk technicznych w dyscyplinie budownictwo
z wyróżnieniem.
17 PAŹDZIERNIKA. Decyzją Rady Wydziału Nauk
Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
im. Jana Pawła II w Lublinie mgr Ewa Urbańska pracownik Katedry Sztuk Wizualnych uzyskała stopień doktora
nauk humanistycznych w dyscyplinie naukowej historia
sztuki na podstawie przedłożonej rozprawy doktorskiej
„Szok prawdy? Wystawy „Sztuka Faktu” w Bydgoszczy
w latach 1975, 1978, 1981”, której promotorem była dr
hab. prof. KUL Małgorzata Kitowska-Łysiak.
21 PAŹDZIERNIKA. Gościła na wydziale delegacja
pracowników z Uniwersytetu Ningbo (Chiny). Profesorów: Chen Yunjuan i Zhang Zhiping z wydziałowymi laboratoriami i prowadzonymi w nich pracami zapoznał
mgr inż. Jarosław Górecki, pracownik Katedry Inżynierii
Produkcji i Zarządzania w Budownictwie.
9. LISTOPADA. Odbyła się publiczna obrona rozprawy
doktorskiej mgr. inż. Aleksandra Soboty nt. „Analiza funkcjonalna czterowlotowych skrzyżowań położonych na
wielopasowych ciągach ulic w warunkach nasycenia ruchem”. Promotorem rozprawy był prof. dr hab. inż. Tomasz
Szczuraszek. Rada Wydziału podjęła uchwałę o nadaniu
mgr. inż. Aleksandrowi Sobocie stopnia doktora nauk technicznych w dyscyplinie budownictwo z wyróżnieniem.
13 LISTOPADA. Odbyła się w RCI kolejna edycja gry
strategicznej dla studentów kierunku budownictwo, nt.
„Wciel się w rolę menedżera projektu” zorganizowana
przez firmę Skanska S.A. Uczestnicy gry otrzymali dyplom uczestnictwa w szkoleniu.
23 LISTOPADA. Odbyło się w RCI seminarium naukowo-techniczne nt. „Innowacyjne rozwiązania i technologie geosyntetyczne wykorzystywane w geotechnice
i w budowie obiektów inżynierskich” zorganizowane
przez Katedrę Geotechniki i Przedsiębiorstwo Realizacyjne
INORA z Gliwic. Z uwagi na duże zainteresowanie tematyką planowane jest kolejne seminarium w 2013 roku.
28 LISTOPADA. Odbyła się uroczystość nadania godności doktora honoris causa UTP prof. dr. hab. inż. Jerzemu
Ziółko, pracownikowi Katedry Konstrukcji Budowlanych.
(Więcej wewnątrz niniejszego wydania „Formatu”).
1 GRUDNIA. Odbyło się doroczne Święto Wydziału,
połączone z uroczystym wręczeniem dyplomów – 130
absolwentom różnych kierunków i stopni studiów. Wydział ukończyło dotąd 8668 osób. Wykład okolicznościowy nt. „Bezpieczeństwo ruchu drogowego” wygłosił dr hab. inż. Jan Kempa, prof. UTP.
7 GRUDNIA. Odbyło się XII Studenckie Seminarium
Naukowe Koła Naukowego Projektowania Nowoczesnych Technologii Robót Budowlanych połączone z obchodami XXV-lecia istnienia i działania koła. Gościem
specjalnym był Hans Leenders z firmy BAM Wegen
z Holandii. W seminarium wzięło udział ok. 70 osób.
13 GRUDNIA. W Galerii Wspólnej Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy i Związku Polskich Artystów
Plastyków Okręgu Bydgoskiego otwarto wystawę rysunków studentów architektury krajobrazu i architektury
wnętrz pt. „Lekcja z mistrza”.
18 GRUDNIA. Odbył się w Galerii 3.1 wernisaż wystawy „Gniew 2012” (prac malarskich studentów II roku
architektury wnętrz, które powstały w ramach pleneru
w okolicach miasteczka Gniew odbytego w dniach od
27 sierpnia do 9 września 2012 r.). Wernisaż zorganizowany został przez mgr Agnieszkę Mierzwę i dr. Piotra Tołoczko – pracowników Katedry Sztuk Wizualnych.
19 GRUDNIA. Senat UTP zatwierdził zmianę nazwy
wydziału na Wydział Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2013 r.
Mieczysław Pawłowski
WYDZIAŁ HODOWLI
I BIOLOGII ZWIERZĄT
W dniach 28–30 CZERWCA
odbył się coroczny Zjazd Dziekanów i Prodziekanów wydziałów kształcących na kierunku
zootechnika, którego organizatorem tym razem był nasz wydział. Miejscem obrad władz
wydziałów dawnych akademii
rolniczych (obecnie uniwersytetów przyrodniczych lub rolniczych) były Pieczyska. W zjeździe uczestniczyło kilkadziesiąt osób z całej Polski.
89
kronikarskim piórem
W dniach 13–15 WRZEŚNIA odbył się w naszym
mieście 16. Kongres Europejskiego Towarzystwa Weterynaryjnego i Żywienia Porównawczego (ESVCN) zorganizowany przez Katedrę Fizjologii Zwierząt naszego
wydziału. Przewodniczącym komitetu organizacyjnego
był prof. Romana Szymeczko. W kongresie uczestniczyło ponad 100 naukowców niemal ze wszystkich kontynentów.
26 WRZEŚNIA. Podczas Rady Wydziału miała miej-
kronikarskim piórem
21 LISTOPADA. MNiSW ogłosiło w formie komunikatu wyniki konkursu w zakresie wdrażania systemów poprawy jakości kształcenia oraz Krajowych Ram Kwalifikacji dla poszczególnych kierunków studiów. Na konkurs
wpłynęło 207 wniosków. Finansowanie w wysokości
1mln zł uzyskał WHiBZ (jako jeden z dwóch z naszej
uczelni), przy czym był to jeden z zaledwie trzech w skali kraju wniosków z obszarów nauk przyrodniczych i rolniczych, a tylko jeden dla kierunku zootechnika.
rej opracowano założenia wibroizolacji siłowej. Ponadto w ramach pobytu przygotowano podstawy dwóch kolejnych wspólnych z EAFIT projektów badawczych na
konkursy do NCN oraz do Brukseli.
27 WRZEŚNIA. Rada Wydziału podjęła uchwałę
w sprawie nadania dr. inż. Tadeuszowi Leppertowi stopnia doktora habilitowanego nauk technicznych w dyscyplinie budowa i eksploatacja maszyn
sce uroczystość pożegnania nauczycieli akademickich
przechodzących na emeryturę – prof. dr. hab. Stanisława Seniczaka, prof. zw. UTP, wieloletniego kierownika
Katedry Ekologii, dr. hab. Stanisława Kubackiego, prof.
nadzw. UTP, wieloletniego kierownika Zakładu Hodowli Koni i Zwierząt Futerkowych i dr inż. Ewy Żelaznej,
docenta naszego wydziału, adiunkta i zasłużonego wykładowcy Katedry Zoologii.
14 GRUDNIA. Rada Wydziału podjęła decyzję
11 PAŹDZIERNIKA. Na Wydziale Inżynierii w ramach
o nadaniu dr inż. Marii Siwek-Gapińskiej stopnia naukowego doktora habilitowanego w dziedzinie nauk rolniczych, w dyscyplinie zootechnika. Procedura w postępowaniu habilitacyjnym odbywała się na naszym wydziale
po raz pierwszy według nowej formuły – rozporządzenia
wynikającego ze znowelizowanej Ustawy o szkolnictwie
wyższym oraz Ustawy o stopniach i tytule naukowym.
realizacji II Etapu RCI – Laboratorium Badań Rozdrabniania, odbyło się spotkanie branżowe połączone z prezentacją sprzętu pomiarowego (analiza wielkości cząstek metodą dyfrakcji laserowej, analiza sitowa) i urządzeń do rozdrabniania firmy FRITSCH GmbH – Mahlen
und Messen.
9 PAŹDZIERNIKA. W siedzibie Rady Wydziału RiB
Tadeusz Barczak
przy ul. Bernardyńskiej przedstawiciele władz dziekańskich – Halina Olszewska, prodziekan ds. dydaktycznych i studenckich oraz Tadeusz Barczak, prodziekan ds. nauki, wzięli udział w posiedzeniu grupy
organizującej współpracę z młodzieżą szkolną z naszego miasta – z VI LO i Gimnazjum nr 50 przy tym Liceum
oraz z II LO. W ramach tej inicjatywy na naszym wydziale prowadzone są zajęcia z zoologii, mikrobiologii,
entomologii i ornitologii.
19 PAŹDZIERNIKA. Odbyły się obrony dwóch prac
doktorskich – mgr. inż. Arkadiusza Wojciechowskiego
pt. „Ocena wartości handlowej tusz wieprzowych klasyfikowanych w systemie EUROP”, której promotorem był
dr hab. inż. Jerzy Nowachowicz, prof. UTP, oraz – mgr
inż. Magdaleny Drewki pt. „Analiza wyników uzyskanych na polowych i stacjonarnych próbach wierzchowych klaczy ras szlachetnych”, której promotorem był
dr hab. inż. Stanisław Kubacki, prof. UTP.
9 LISTOPADA. Odbyła się publiczna obrona pracy
doktorskiej mgr inż. Katarzyny Kasperczyk pt. „Opracowanie metody hodowli in vitro komórek nabłonka
kury”, której promotorem był prof. dr hab. Marek Bednarczyk, prof. zw. UTP.
W dniach 16–17 LISTOPADA władze dziekańskie
wzięły udział w corocznej naradzie gremium kierowniczego uczelni publicznych i niepublicznych naszego
regionu w Pieczyskach, gdzie w ciągu dwóch dni wysłuchano kilku referatów – prezentacji przedstawicieli KEJN, NCN i NCBR nt. istotnych spraw związanych
z parametryzacją jednostek i projektami badawczymi.
Sprawę KRK referowali przedstawiciele PKA, Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Warszawskiego.
90
20 PAŹDZIERNIKA. Słuchacze studiów podyplomo-
WYDZIAŁ INŻYNIERII
MECHANICZNEJ
12 CZERWCA. Rada Wydziału
podjęła
uchwałę
w sprawie nadania dr. inż.
Przemysławowi Simińskiemu
stopnia doktora habilitowanego nauk technicznych w dyscyplinie budowa i eksploatacja maszyn.
20 CZERWCA. Podczas Święta Uniwersytetu dyplomy promocyjne z naszego wydziału otrzymali doktorzy:
Robert Sołtysiak, Tomasz Jarzyna i Piotr Stanowski oraz
doktorzy habilitowani: Leszek Knopik, Bronisław Kolator, Przemysław Simiński.
28 CZERWCA. Odbyło się otwarte posiedzenie Rady
Wydziału, któremu przewodniczył prof. dr hab. inż.
Józef Szala, dr h.c. W ramach posiedzenia zastępca
przewodniczącego Wydziałowej Komisji Wyborczej
dr inż. Bolesław Przybyliński wręczył nominacje nowo
wybranym na kadencję 2012–2016 członkom Rady Wydziału. Dziekana prof. dr hab. inż. Bogdan Żółtowski
przedstawił sprawozdanie z działalności dydaktycznej,
naukowej i badawczej wydziału.
20 LIPCA. Prof. Bogdan Żółtowski oraz prof. Henryk
Tylicki, realizując szczegółowe zadania projektu POIG,
odbyli podróż do Uniwersytetu EAFIT w Kolumbii.
Głównym celem wizyty były końcowe badania i odbiór
nowej wiertarki dla potrzeb górnictwa skalnego, dla któ-
nami i urządzeniami transportu kolejowego stosowanymi
i produkowanymi w Polsce oraz omówienie współpracy
między UTP a EAFIT. Goście spotkali się z prorektorem
ds. współpracy z gospodarką i zagranicą prof. dr. hab.
inż. Markiem Bielińskim oraz z dziekanem wydziału.
wych o specjalności Budowa i Eksploatacja Odnawialnych Źródeł Energii, wraz z wykładowcami, uczestniczyli w zajęciach wyjazdowych w Gdańsku. Zajęcia
realizowano w Centrum Techniki Okrętowej S.A.
w Ośrodku Hydromechaniki Okrętu, który jest specjalistyczną placówką badawczo-rozwojową Centrum Techniki Okrętowej S.A. Ośrodek wykonuje prace badawcze
i usługowe w zakresie hydromechaniki, związane z projektowaniem i eksploatacją statków, okrętów oraz innych
konstrukcji pływających, w tym statków i obiektów do
obsługi obszaru off-shore. Wykłady tematyczne przeprowadził prof. dr hab. inż. Piotr Doerffer.
23 PAŹDZIERNIKA. W sali A1 Auditorum Novum w ramach realizacji dnia branżowego – projekt „Naukowcy UTP
dla gospodarki regionu” zorganizowano na Wydziale Inżynierii Mechanicznej Dzień Branży Odnawialnych Źródeł
Energii. Dzień ten zorganizowano w formule seminarium
naukowego pt. Eko-Euro-Energia. Seminarium było możliwe przy wsparciu projektu pn. „Naukowcy UTP dla gospodarki regionu” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
21 LISTOPADA. Na wydziale gościli Freya Coombe
i Jarno Stegeman. Goście na co dzień pracują na londyńskiej uczelni Buckinghamshire University. Wizyta miała
na celu zainicjowanie bezpośrednich kontaków w kontekście długofalowej współpracy tak naukowej, jak i dydaktycznej między WIM UTP a ich macierzystą jednostką.
26 LISTOPADA. Na naszej uczelni gościliśmy delegację z Uniwersytetu EAFIT Medellin w Kolumbii, w składzie prof. Leonela Francisco Castaneda Heredia, Jaime
Heriberto Perez Naranjo szef inżynierii przedsiębiorstwa
Metro de Medellin LTDA, Ricardo Antonio Cano Dominguez szef kolei linowych przedsiębiorstwa Metro de Medellin LTDA. Celem wizyty było zapoznanie się z maszy-
Daniel Perczyński
WYDZIAŁ ROLNICTWA
I BIOTECHNOLOGII
1 CZERWCA. Mgr inż. Alicja
Tymoszuk, uchwałą Rady Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UMK w Toruniu, uzyskała
stopień naukowy doktora nauk
biologicznych w dyscyplinie
biologia. Rozprawa doktorska,
której promotorem była prof.
dr hab. Małgorzata Zalewska,
została wyróżniona.
W dniach 3–6 CZERWCA pracownicy Katedry Mikrobiologii kierowanej przez prof. dr. hab. Zbigniewa
Paluszaka, przy współpracy Bydgoskiego Towarzystwa
Naukowego zorganizowali międzynarodową konferencję naukową na temat: Mikrobiologia w ochronie zdrowia człowieka i środowiska.
12 CZERWCA. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej doktor habilitowana Ewa Spychaj-
-Fabisiak – dziekan WRiB, awansowała do tytułu naukowego profesora nauk rolniczych. Uroczysta nominacja
odbyła się 9 października 2012 r. w Pałacu Prezydenckim.
20 CZERWCA. Podczas Święta Uczelni promotorzy
w asyście dziekana i rektora wręczyli dyplomy doktora
nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia Stanisławowi
Błaszakowi i Łukaszowi Pacholczykowi oraz Małgorzacie
Sypuła w dyscyplinie ochrona i kształtowanie środowiska.
23 CZERWCA. W Auditorium Novum odbyło się
uroczyste absolutorium studentów kierunków studiów
rolnictwo i biotechnologia.
6 LIPCA. Odbyły się publiczne obrony rozpraw doktorskich:
• mgr inż. Marzeny Wanczury-Franc, obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Sławomir Zawisza
• mgr inż. Joanny Piaseckiej, obowiązki promotora
pełnił dr hab. Dariusz Jaskulski, prof. UTP.
9 LIPCA. Odbyły się publiczne obrony rozpraw doktorskich:
• mgr inż. Piotra Wojewódzkiego, obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Janusz Hermann
91
kronikarskim piórem
• mgr Pawła Wiśniewskiego, obowiązki promotora
pełnił dr hab. Mieczysław Wojtasik z Uniwersytetu
Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
19 LIPCA. Odbyły się dwa posiedzenia komisji habi-
kronikarskim piórem
dziekan Wydziału Zarządzania, uczestniczyła w spotkaniach z przedstawicielami wyższych uczelni w Odessie
na Ukrainie. Celem spotkania było rozwinięcie współpracy
naukowo-badawczej i dydaktycznej miedzy uczelniami.
litacyjnych, wyznaczonych przez Centralną Komisję do
Spraw Stopni i Tytułów, w postępowaniach habilitacyjnych dr inż. Anny Piotrowskiej z Katedry Biochemii oraz
dr inż. Anny Wendy-Piesik z Katedry Podstaw Produkcji
Roślinnej i Doświadczalnictwa. Komisji habilitacyjnej
dr Anny Piotrowskiej przewodniczył prof. dr hab. Wojciech Budzyński z UWM w Olsztynie, a komisji habilitacyjnej dr Anny Wendy-Piesik przewodniczyła prof. dr
hab. Zofia Jasińska z UP we Wrocławiu.
W dniach 22–23 WRZEŚNIA dr Szymon Różański, delegowany przez dziekana WRiB uczestniczył w spotkaniu
zorganizowanym przez władze województwa kujawskopomorskiego, z przedstawicielami władz oraz uniwersytetów stanu Teksas w USA. Przedstawiciele uniwersytetów
teksańskich są bardzo zainteresowani współpracą naukową i dydaktyczną z Wydziałami: Hodowli i Biologii Zwierząt oraz Rolnictwa i Biotechnologii. Spotkanie zakończono podpisaniem Listu intencyjnego między uczelniami.
31 SIERPNIA. Rada Wydziału nadała stopień dokto-
3 PAŹDZIERNIKA na uroczystej inauguracji roku akade-
ra nauk rolniczych:
w dyscyplinie agronomia:
• mgr inż. Marzenie Wanczura-Franc, obowiązki promotora pełnił prof. dr hab. Sławomir Zawisza
• mgr inż. Joannie Piaseckiej, obowiązki promotora
pełnił dr hab. Dariusz Jaskulski, prof. UTP
w dyscyplinie ochrona i kształtowanie środowiska:
• mgr. inż. Piotrowi Wojewódzkiemu (asystent w Katedrze Chemii Środowiska) obowiązki promotora pełnił
prof. dr hab. Janusz Hermann
• mgr. Pawłowi Wiśniewskiemu, obowiązki promotora pełnił dr hab. Mieczysław Wojtasik, prof. UKW
w Bydgoszczy.
Rada Wydziału nadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia:
• dr inż. Annie Piotrowskiej z Katedry Biochemii. Rada
WRiB podjęła uchwałę w sprawie wyróżnienia osiągnięcia naukowego oraz istotnej aktywności naukowej pani Anny Piotrowskiej.
• dr inż. Annie Wenda-Piesik z Katedry Podstaw Produkcji Roślinnej i Doświadczalnictwa.
Awanse naukowe poprzedziły postępowania habilitacyjne, pierwsze w skali uczelni.
Rada WRiB wybrała Wydziałową Komisję ds. Misji
i Strategii w następującym składzie: prof. dr hab. Franciszek Rudnicki – przewodniczący, prof. dr hab. Jacek
Długosz – prodziekan ds. nauki – członek, dr inż. Ewa
Żary-Sikorska – członek.
mickiego 2012/2013 pracownicy WRiB zostali odznaczeni:
Medalem Złotym za Długoletnia Służbę: prof. dr hab. Roman Łyszczarz, prof. dr hab. Zbigniew Skinder, dr Ewa Krasicka-Korczyńska; Medalem Srebrnym za Długoletnia Służbę: dr Maria Balcewicz, Grażyna Andrzejewska, mgr Ewa
Grobelniak, mgr Małgorzata Obrzezgiewicz-Diarra, mgr
Mirosława Żarska; Medalem Brązowym za Długoletnią
Służbę: dr hab. Dariusz Piesik, prof. UTP, dr Grzegorz Lemańczyk, dr Dariusz Pańka; Medalem Komisji Edukacji
Narodowej – dr hab. Stanisław Rolbiecki, prof. UTP
W dniach 3–5 WRZEŚNIA Katedra Szczegółowej
Uprawy Roślin zorganizowała Zjazd Katedr Jednoimiennych Polskich Uczelni Rolniczych. 5 września
w siedzibie katedry przy ul. Ks. A. Kordeckiego 20 odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy poświęconej
pamięci profesora Jerzego Sypniewskiego doktora
honoris causa UTP.
W dniach 20–22 WRZEŚNIA prof. dr hab. Ewa Spychaj-Fabisiak – dziekan wydziału na zaproszenie JM Rektora UTP, wraz z dr hab. Zofią Wyszkowską, prof. UTP –
92
5 PAŹDZIERNIKA. Rada Wydziału podjęła uchwałę
w sprawie nadania mgr. inż. Andrzejowi Mądremu stopnia doktora nauk rolniczych w dyscyplinie agronomia.
Rozprawa „Wpływ zróżnicowania wielkości ziarna
siewnego oraz terminu wschodów na oddziaływania
konkurencyjne pomiędzy roślinami pszenicy” została
wyróżniona. Obowiązki promotora pełnił dr hab. Dariusz Jaskulski, prof. UTP.
26 PAŹDZIERNIKA. Rada Wydziału Ogrodnictwa
i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego
w Lublinie podjęła uchwałę w sprawie nadania dr inż.
Lubosławie Nowaczyk stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk rolniczych w dyscyplinie ogrodnictwo
w zakresie genetyka i hodowla roślin, po przeprowadzeniu przewodu habilitacyjnego.
23 LISTOPADA. Rada Wydziału wyznaczyła nową
strukturę organizacyjną wydziału (10 zamiast 17 katedr),
która będzie funkcjonować od 1 stycznia 2013 r.
30 LISTOPADA. Rada Wydziału podjęła uchwałę
w sprawie nadania dr inż. Barbarze Murawskiej stopnia
naukowego doktora habilitowanego nauk rolniczych
w dyscyplinie agronomia w zakresie chemia rolna, po
przeprowadzeniu przewodu habilitacyjnego.
Barbara Fedder
WYDZIAŁ TECHNOLOGII
I INŻYNIERII CHEMICZNEJ
W dniach 20–22 CZERWCA
dziekani dr hab. K. Piszczek,
dr inż. I. Grubecki, dr inż.
J. Tomaszewska oraz dziekan
elekt dr hab. inż. E. Makarewicz uczestniczyli w zjedzie
dziekanów wydziałów chemicznych w Krynicy Górskiej
organizowanym przez Wydział Chemii UJ. Dyskutowano o nowych zasadach nadawania stopni i tytułów naukowych, działalności NCN oraz mobilności studentów
i młodych pracowników nauki.
14 LISTOPADA. Rada Wydziału pożegnała dwóch
wieloletnich pracowników dr. inż. Leonarda Kopińskiego
i mgr. inż. Kazimierza Wencla w związku z ich przejściem na emeryturę.
14 LISTOPADA. Rada Wydzialu Chemii UMK w Toruniu podjęła uchwałę w sprawie nadania doktor Malgorzacie Kaczorowskiej stopnia doktora habilitowanego
nauk chemicznych w dyscyplinie chemia
21 LISTOPADA. Rada Wydzialu Chemii Uniwersytetu Łódzkiego podjęła uchwałę w sprawie nadania doktorowi Borysowi Ośmiałowskiemu stopnia doktora habilitowanego nauk chemicznych w dyscyplinie chemia.
Katarzyna Jurek
WYDZIAŁ TELEKOMUNIKACJI,
INFORMATYKI
I ELEKTROTECHNIKI
14 CZERWCA. W Instytucie Elektrotechniki odbyło się
otwarte seminarium naukowe,
na którym dr inż. Włodzimierz
Bieliński z Zakładu Elektroenergetyki wygłosił referat pt.
„Obciążenia wybranych krajowych systemów elektroenergetycznych w dobie kryzysu”.
W DNIACH 5–7 września na naszym wydziale odbywała się międzynarodowa konferencja 4-th International Conference on Image Processing&Communications
IPC2012.
18 WRZEŚNIA. Na Cmentarzu Komunalnym przy
ul. Wiślanej w Bydgoszczy ze smutkiem pożegnaliśmy
zmarłego 14 września naszego kolegę i zasłużonego
pracownika mgr. inż. Tadeusza Iwańskiego.
21 WRZEŚNIA. W Instytucie Telekomunikacji odbyło
się seminarium naukowe związane z otwarciem przewodów doktorskich. Referaty wygłosili: mgr inż. Łukasz
Zabłudowski – „Zwiększenie niezawodności transmisji
w sieciach WSN w warunkach niskiej emisyjności węzłów”, mgr inż. Damian Ledziński – „Optymalizacja topologii sieci transmisyjnych opisanych grafami regularnymi” oraz mgr inż. Bartosz Boryna – „Wspólny protokół
komunikacyjny dla transmisji danych w hybrydowych
sieciach telemetrycznych”.
22 WRZEŚNIA. Prof. dr hab. inż. Jacek F. Gieras wziął
udział w Warszawie w Konferencji Smoleńskiej, której
celem było przedstawienie interdyscyplinarnych badań
dotyczących mechaniki lotu i mechaniki zniszczenia
samolotu TU-154M w katastrofie smoleńskiej. Profesor
wygłosił referat pt. „Ocena, technika badań oraz możliwość awarii systemu elektroenergetycznego samolotu
Tu-154M.”
27 WRZEŚNIA. Referaty w ramach otwarcia przewodów doktorskich wygłosili podczas seminarium w Instytucie Telekomunikacji mgr inż. Dariusz Rybarczyk
– „Pomiar i szacowanie dostępnego pasma w sieciach
teleinformatycznych” oraz mgr inż. Katarzyna Wasielewska – „Wykorzystanie stochastycznego rachunku sieciowego w analizie, projektowaniu i serwisowaniu sieci komputerowych”.
4 PAŹDZIERNIKA. Odbyło się seminarium dotyczące
problemów teleinformatyki. Mgr inż. Rafał Kozik zaprezentował referat pt. „Złożone algorytmy przetwarzania
obrazów i komputerowej wizji dla celów wspomagania
osób niewidomych”.
11 PAŹDZIERNIKA. Dr inż. Włodzimierz Bieliński
z Zakładu Elektroenergetyki wygłosił podczas seminarium w Instytucie Elektrotechniki referat pt. „Modelowanie obciążeń systemów elektroenergetycznych i ich regularnych oraz fluktuacyjnych zmian.”
27 CZERWCA. Odszedł od nas na zawsze nieodżało-
25 PAŹDZIERNIKA. W RCI odbyło się otwarte se-
wany kolega, dziekan wydziału, profesor UTP, dr hab.
inż. Antoni Zabłudowski. Pożegnaliśmy go 30 czerwca
na cmentarzu parafialnym w Dąbrówce Nowej.
minarium naukowe, podczas którego, prof. dr hab. inż.
Jacek F. Gieras z Zakładu Maszyn i Napędów Elektrycznych wygłosił referat pt. „System elektroenergetyczny
samolotu pasażerskiego na przykładzie Tu-154M.”
93
kronikarskim piórem
kronikarskim piórem
8 LISTOPADA. Dr inż. Roman Żarnowski wygłosił
referat pt. „Koncepcja laboratorium automatyki napędu
elektrycznego i napędu elektrycznego oraz tematyka
skryptu do tego laboratorium”. Seminarium naukowe
zorganizował Instytut Elektrotechniki.
15 LISTOPADA. „Metoda syntezy systemów elektromechanicznych na podstawie uogólnionego wielomianu
charakterystycznego” to temat referatu wygłoszonego
przez prof. dr. hab. inż. Yaroslava Marushchaka z Zakładu
Podstaw Elektrotechniki w ramach otwartego seminarium
naukowego, które odbyło się w Instytucie Elektrotechniki.
22 LISTOPADA. Dr inż. Jerzy Stawicki z Zakładu
Energoelektroniki i Sterowania wygłosił referat „Elektroosmoza w wybranych materiałach budowlanych”.
24 LISTOPADA. Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o nagłej śmierci prof. dr. hab. inż. Włodzimierza
Pogribnego. Profesora pożegnaliśmy na cmentarzu św.
Mikołaja w Bydgoszczy 28 listopada.
6 GRUDNIA. W Instytucie Elektrotechniki odbyło się
otwarte seminarium naukowe. Mgr inż. Piotr Grugel
z Zakładu Energoelektroniki i Sterowania wygłosił referat pt. „Równoległe, napięciowe filtry aktywne (DAFS)”.
Arkadiusz Rajs
WYDZIAŁ
ZARZĄDZANIA
1 CZERWCA. Decyzją Komitetu Oceniającego Unii Europejskiej z lutego 2012 r. oraz NCBiR
do realizacji zatwierdzony został
od dnia 01.06.2012 r. projekt
w ramach akcji pilotowej FACCE-JPI Knowledge Hub pn. „A detailed climate change risk assessment for European agriculture
and food security, in collaboration with international projects” – „Szczegółowa ocena
ryzyka związanego ze zmianą klimatu dla europejskiego
rolnictwa oraz bezpieczeństwa żywnościowego” o akronimie MACSUR . Zgłoszony wniosek partnera polskiego (University of Technology & Life Sciences, Bydgoszcz, Poland
Waldemar Bojar – „P100”) dotyczy udziału w realizacji jednego z trzech podtematów związanego z aspektami ekonomiczno-handlowymi tematu badawczego – TradeM.
2 CZERWCA. Grupa studentów zaangażowanych
w prace realizowane na Wydziale Zarządzania została nagrodzona biorąc aktywny udział w bezpłatnych
94
warsztatach zorganizowanych przez dr inż. Małgorzatę
Zajdel pt.: „5 S i Savoir vivre kluczem do sukcesu w pracy”. Warsztaty prowadził trener Adrian Pawłowski – pracownik firmy PESA Bydgoszcz SA.
11 CZERWCA. Decyzją dyrektora Narodowego Centrum
Badań i Rozwoju Wydziałowi Zarządzania przyznano środki finansowe tytułem dofinansowania realizacji projektu pt.
Centrum Wiedzy FACCE JPI „Modelowanie Europejskiego Rolnictwa ze Zmianami Klimatu dla Bezpieczeństwa
Żywności”, o akronimie FACCE MACSUR (P100).
11–13 CZERWCA. Z inicjatywy dr M. Michalcewicz-Kaniowskiej pełnomocnika dziekana ds. współpracy
międzynarodowej gościliśmy na Wydziale dr Gulay Gunay z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Administracji
oraz dr Mustafa Gunay z Wydziału Mechanicznego, pracowników Uniwersytetu w Karabuku (północna Turcja).
Efektem spotkań jest podpisana umowa o współpracy.
15 CZERWCA. Odbyła się konferencja zorganizowana przez Międzywydziałowe Koło Naukowe Europrojekt pt. „Społeczna odpowiedzialność biznesu – perspektywą przyszłości” w ramach realizowanego przez
studentów tego Koła Naukowego programu grantowego. Na konferencji zostały zaprezentowane najlepsze
wyniki uzyskane przez poszczególne grupy warsztatowe
oraz zaprezentowały się firmy z województwa kujawsko-
-pomorskiego wdrażające Corporate Social Responsibility.
W SEMESTRZE ZIMOWYM 2012/2013 w ramach
wymiany Erasmus na Wydziale Zarządzania przebywa dwóch studentów z Turcji i z Grecji, a z naszego wydziału wyjechało czworo studentów na uniwersytety
w Niemczech, Słowenii oraz Chorwacji. Jedna studentka
przebywa na stażu w ramach programu Erasmus w Paryżu.
Anna Murawska
BIBLIOTEKA
GŁÓWNA
Wśród 67 osób, którym w czasie uroczystej inauguracji roku
akademickiego
2012/2013
wręczono medale i odznaczenia było kilku pracowników
Biblioteki Głównej UTP; Złote
Medale za Długoletnią Służbę
odebrały: Bożena Olejniczak
(Biblioteka Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii), Elżbieta Traczykowska (Dział Gromadzenia i Opracowania
Zbiorów Zwartych), Grażyna Urbaniak (Dz. Czasopism
i Zbiorów Specjalnych) oraz Lucyna Zajączkowska (Biblioteka Wydziału Zarządzania). Serdecznie gratulujemy!
Jacek Korpal
26 CZERWCA. Odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej mgr Anny Michalskiej, pracownika Zakładu Nauk Społecznych. Obrona odbyła się na Wydziale Pedagogiki i Psychologii w Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Mgr Anna Michalska
uchwałą Rady Wydziału uzyskała tytuł naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie psychologii.
2–3 LIPCA. W Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku odbyła się I Międzynarodowa Konferencja Naukowa
pt. „Problemy tworzenia i zastosowań wiedzy w rozwoju gospodarki żywnościowej, przemysłu, usług i administracji” zorganizowana przez Wydział Zarządzania UTP
wraz z Komitetem Ekonomii Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Polskiej Akademii Nauk.
15 WRZEŚNIA. Rada Wydziału Zarządzania podjęła uchwałę w sprawie utworzenia Katedry Marketingu.
Kierownikiem Katedry został dr hab. Krzysztof Andruszkiewicz, prof. nadzw. UTP.
WRZESIEŃ. Dr inż. Małgorzata Zajdel i dr inż. Małgorzata Michalcewicz-Kaniowska zostały powołane w Urzędzie Marszałkowskim do interdyscyplinarnego zespołu
ds. rozwoju obszarów wiejskich w ramach tworzenia nowej
strategii rozwoju województwa kujawsko-pomorskiego.
ADMINISTRACJA
CENTRALNA
Zainaugurowano cykl spotkań
przedstawicieli Działu Zakupów i Zamówień Publicznych
z pracownikami wydziałów,
którzy zostali pełnomocnikami ds. zamówień publicznych.
W trakcie spotkań omawiane są problemy występujące na wydziałach, bieżące
i prognozowane postępowania. Diagnozuje się błędy, dyskutuje na temat doskonalenia i wzrostu efektywności procedur. Omawia się przepisy,
nowele aktów prawnych.
Celem jest propagowanie wiedzy na temat systemu
wydatkowania finansów publicznych, możliwości proceduralnych, wzrostu świadomości na temat konieczności planowania.
Osiągnięto dobry poziom wiedzy u pełnomocników,
poprawiono komunikację, przepływ informacji na temat
zamówień publicznych na uczelni, uszczelniono sys-
tem zamówień, zrealizowano umowy wspólne dla kilku
wydziałów dot. np. odczynników chemicznych.
W dniach 27–29 WRZEŚNIA odbyło się spotkanie
wyjazdowe w Dusznikach Zdrój. Udział wzięli JM Rektor, prorektorzy, kanclerz, zastępcy kanclerza, dziekani,
dyrektor Biblioteki, dyrektor IMiF, kierownik SJO oraz
kierownik SWFiS. W agendzie spotkania znalazły się następujące tematy: Projekt „Nowa jakość w UTP”, zarządzanie procesem rozwoju kadr, ocena pracowników,
procesy dydaktyczny i badawczy oraz współpraca UTP
z przedsiębiorstwami, a także strategia rozwoju jednostek organizacyjnych.
1 PAŹDZIERNIKA. Rozpoczęła się realizacja projektu
„Nowa jakość w UTP”. Celem projektu jest realizacja „Strategii rozwoju UTP” w zakresie podniesienia sprawności funkcjonowania i poprawy jakości kształcenia powiązanego
z potrzebami otoczenia gospodarczego poprzez wdrożenie
do końca września 2014 r. czterech modułów zarządzania:
jakością kształcenia, kadrami, finansami i majątkiem oraz
podniesienie poziomu wiedzy i umiejętności całej kadry kierowniczej oraz pracowników Administracji Centralnej i Wydziałowej. Realizacja projektu umożliwia sfinansowanie
wdrożenia Zintegrowanego Systemu Informatycznego Zarządzania Uczelnią oraz przeprowadzenia niezbędnych szkoleń
dla wszystkich pracowników UTP – użytkowników systemu,
a także szkoleń dla całej kadry kierowniczej w zakresie zarządzania strategicznego. 23 listopada 2012 r. podpisana została
umowa z firmą SIMPLE S.A na budowę i wdrożenie zintegrowanego systemu informatycznego. Prace wdrożeniowe potrwają do czerwca 2014 roku.
3 PAŹDZIERNIKA. Podczas inauguracji nowego roku
akademickiego zostali uhonorowani następujący pracownicy Administracji Centralnej – Medale Złote za długoletnią służbę otrzymali: Danuta Kopkowska, Krystyna Rybacka, Halina Witkowska, Krystyna Wróblewska,
Mirosława Wyka; Medal Srebrny za długoletnią służbę
– Elżbieta Jasina i Medal Brązowy – Anna Ławrynowicz.
W dniach 21–22 PAŹDZIERNIKA UTP odwiedzili
pr. Chen Yunjuan i prof. Zhang Zhiping (delegacji
z Ningbo University z Chin). Goście spotkali się prezydentem Bydgoszczy i władzami UTP. Zwiedzili naszą
uczelnię i miasto. JMR dr hab. inż. Antoni Bukaluk prof.
nadzw. UTP otrzymał oficjalne zaproszenie od prezydenta Ningbo University do złożenia wizyty w Chinach.
16 LISTOPADA. W wyniku konkursu ogłoszonego
przez Komisję Europejską na ewaluatorów programu
Tempus w mgr Małgorzata Jaroszewska z Działu Współpracy Międzynarodowej została wybrana europejskim
ekspertem programu Tempus.
Bożena Szmyła
95
w numerze
RAPORT FORMATU
Doktorat honoris causa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Nowa jakość w UTP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
INFORMACJE
Odnaleźć swoje miejsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6
Nominacja profesorska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Pamięci prof. Sypniewskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10
Co nowego w RCI? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12
Przedstawiciele Komisji Europejskiej w RCI . . . . . . . . . . . . . . 12
Nowe laboratoria Instytutu Matematyki i Fizyki . . . . . . . . . . . 14
Europa stawia na mobilnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16
Za rękę z Einsteinem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18
Dzieciaki-studenciaki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Uniwersytet Trzeciego Wieku – czas porozumień . . . . . . . . . 21
Rok 2013 rokiem Jana Czochralskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
Święto Wydziału Inżynierii Mechanicznej . . . . . . . . . . . . . . . 24
WSPÓŁPRACA
Współpraca UTP z gospodarką. Co zrobiliśmy, co zamierzamy? .
Wizyta w Ningbo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Z wizytą w Odessie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Z klastrem na Plastpolu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
26
28
30
33
PREZENTACJE
Pieniądz w milisekundach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Powietrze a przestrzeń życiowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Czas boi się... kriobiologów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Repozytorium dla przedsiębiorców i naukowców . . . . . . . . Górska oaza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
34
36
40
43
44
ROZMOWY FORMATU
Graniczyć z majstersztykiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46
FORMAT EUROPEJSKI
Co warto wiedzieć o unijnych dyrektywach? . . . . . . . . . . . . . 50
NAUKOWE DEBATY
Eko-Euro-Energia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Kapitalizm z ludzką twarzą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Web of Knowledge w bibliotece . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Bioinżynieria ma przyszłość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Młodzi naukowcy o problemach produkcji zwierzęcej . . . . .
54
57
58
59
60
Z SOBOTY NA NIEDZIELĘ
Okruchy (para)olimpijskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62
STUDENCKIE SPRAWY
Plener w Gniewie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
W kopalni soli w Kłodawie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Pod skrzydłami Sowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Doktorat okiem doktoranta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Staż w Parlamencie Europejskim . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Studenci zarządzania w Brukseli . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Gimnazjaliści w Instytucie Matematyki i Fizyki . . . . . . . . . . .
Wyczółkowski na palecie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Świąteczne obdarowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
67
68
70
72
74
75
75
76
77
GALERIA FORMATU
Piotr Tołoczko – Biografia Linii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 78
POŻEGNANIA
Wspomnienie o dr. Wojciechu Chmarze . . . . . . . . . . . . . . . . 80
Wspomnienie o prof. Antonim Zabłudowskim . . . . . . . . . . . . 81
Wspomnienie o Tadeuszu Iwańskim . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82
SPORT i REKREACJA
Biegiem przez bydgoskie mosty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 83
Turniej brydżowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84
Kolejny rok za nami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84
WIADOMOŚCI ZWIĄZKOWE
Kronika związkowa ZNP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85
Solidarność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 86
KRONIKARSKIM PIÓREM
Kronika uczelniana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 88
96
Wydawca: Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy
im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy, ul. ks. A. Kordeckiego 20, 85-225 Bydgoszcz
Adres redakcji: Regionalne Centrum Innowacyjności,
B 111, Al. prof. S. Kaliskiego 7, 85-789 Bydgoszcz, tel./fax 52 374 94 27, e-mail: [email protected]
Patronat: prorektor ds. organizacji i rozwoju
prof. dr hab. inż. Wojciech Kapelański
Redaktor naczelna: Elżbieta Rudzińska
Kolegium redakcyjne: Katarzyna Tomaszewska-Dobosz,
Barbara Fedder, Katarzyna Jurek, Jacek Korpal, Mieczysław
Pawłowski, Daniel Perczyński, Ewa Peter, Arkadiusz Rajs, Daniel Sobota, Wojciech Szymborski, Małgorzata Zajdel
Projekt graficzny: Roman Fajtanowski
Projekt okładki, skład i łamanie: Katarzyna Rosik
Druk: Multigraf
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów,
nadawania tytułów oraz ilustrowania nadesłanych materiałów.

Podobne dokumenty