O zagrożeniu pornografią i o tym, czym jest miłość

Transkrypt

O zagrożeniu pornografią i o tym, czym jest miłość
28
KOŚCIÓŁ
GOŚĆ NIEDZIELNY 3 stycznia 2016
www.gosc.pl
Nie jestem ofiarą
JOSH MCDOWELL
– (ur. 1939) Amerykanin,
słynny chrześcijański mówca,
pisarz i ewangelista, związany
z ewangelikalnym nurtem
protestantyzmu. Autor lub
współautor 145 książek
przetłumaczonych na 100
języków. Od 40 lat mąż Dottie,
ma czwórkę dzieci i dziesiątkę
wnuków.
JÓZEF WOLNY /FOTO GOSĆ
na pornografię homoseksualną.
Najpierw kazał mi na to patrzeć,
a potem mnie wykorzystywał.
O WYCHODZENIU Z BOLESNYCH DOŚWIADCZEŃ DOMU RODZINNEGO,
O ZAGROŻENIU PORNOGRAFIĄ I O TYM, CZYM JEST MIŁOŚĆ,
Z JOSHEM MCDOWELLEM
ROZMAWIA
ks. Tomasz Jaklewicz
[email protected]
KS. TOMASZ JAKLEWICZ: Od jak dawna
głosisz Ewangelię młodzieży?
JOSH MCDOWELL: Odkąd poznałem
Chrystusa. A było to… 58 lat temu.
Od razu po nawróceniu zacząłeś głosić Jezusa?
Od razu. Podzieliłem się swoim
odkryciem Chrystusa z pierwszą
napotkaną osobą. On miał na imię
Earl. Popatrzył na mnie, zaśmiał się i odszedł. Myślał, że żartuję. Siedem lat później sam odkrył
Chrystusa. Zapytałem go: „Co się
stało?”. Powiedział: „Nigdy nie mogłem zapomnieć naszej rozmowy”.
Ale jak to się stało, że stałeś się ekspertem w dziedzinie ewangelizacji
młodzieży?
Nie powiedziałbym, że jestem
ekspertem. Jestem po prostu lepszy niż inni… (śmiech) Kluczem jest,
po pierwsze, to, że trzeba być autentycznym; inni mogą spojrzeć ci
w oczy i powiedzieć: „On naprawdę w to wierzy”. Po drugie, chrześcijanin powinien mieć zarówno
argumenty, jak i doświadczenie.
To, czego nauczam, umieszczam
w kontekście mojego świadectwa. Młodzi ludzie chcą wiedzieć
dwie rzeczy: czy to jest rzeczywiście prawda i co to spowodowało
w twoim życiu. Największym świadectwem o Chrystusie jest twoje
osobiste świadectwo.
Często mówisz dziś o wychowaniu
do miłości i seksualności, ale Twoje
doświadczenia z domu rodzinnego
były bardzo bolesne.
Moi rodzice nie skończyli drugiej klasy podstawówki. Nie byli
głupi, byli niewykształceni.
W tamtych czasach nikt nie mówił
o wykorzystywaniu seksualnym.
Człowiek, który mnie krzywdził,
był uzależniony od pornografii
homoseksualnej. Przez siedem
lat zmuszał mnie, by patrzeć
Gdzie byli Twoi rodzice, czemu nie reagowali?
Mieszkaliśmy i pracowaliśmy
na farmie. Ten człowiek, Wayne
Baily, był gospodarzem i kucharzem. Kiedy mama wychodziła do pracy na polu albo jechała
do miasta na zakupy, stawiała
mnie przed tym człowiekiem i mówiła: „Josh, masz słuchać Wayne’a”.
Miałem wtedy 6 lat. „Masz robić
wszystko, co ci każe. Jak będziesz
nieposłuszny, dostaniesz lanie”.
Gdy miałem 9 lat, nabrałem odwagi, żeby powiedzieć o wszystkim matce. Nie uwierzyła. Biła
mnie, aż w końcu wykrzyczałem,
że kłamię. To był najczarniejszy
dzień w moim życiu. Zacząłem żyć
w strachu, bać się mężczyzn. Stałem się wojownikiem. To był mój
jedyny sposób na przeżycie. Czułem się samotny, bo nie miałem
do kogo z tym pójść, skoro moja
własna matka mi nie uwierzyła.
Żyłem z tym przez lata.
A gdzie był ojciec?
Mój ojciec był zawsze pijany. On w ogóle się nie liczył. Gdy
miałem 13 lat, byłem już dość silny, pracowałem na polu, moi rodzice wyjechali na weekend. Ten
człowiek podszedł do mnie. Kładł
zawsze rękę na moim ramieniu,
głaskał i schodził w dół. Więc
gdy wtedy położył mi rękę na ramieniu, chwyciłem go za gardło,
przycisnąłem do ściany i powiedziałem: „Jeżeli jeszcze raz mnie
dotkniesz, zabiję cię”. Bałem się,
że naprawdę mógłbym to zrobić
i spędziłbym życie w więzieniu.
Jak z tego wyszedłeś? Kto Ci pomógł?
Żyłem w pełnym bojaźni
świecie, czując się naprawdę sa-
3 stycznia 2016 GOŚĆ NIEDZIELNY
motnym, dzień po dniu, dzień
po dniu… Gdybym nie poznał
Chrystusa, myślę, że zniszczyłbym
wszystko w życiu, moje małżeństwo, rodzinę, wszystko. Jest kilka
rzeczy, które mi pomogły. Zanim
jeszcze poznałem Chrystusa jako
Pana i Zbawiciela, sam wyciągnąłem kilka wniosków. Po pierwsze
podjąłem świadomy wybór: nie jestem ofiarą!
Ale przecież byłeś ofiarą!
Nie. Poczekaj. Nikt nie może
uczynić z ciebie ofiary, dopóki
mu na to nie pozwolisz. Ten człowiek nie miał nade mną takiej
władzy, by zrobić ze mnie ofiarę.
Chyba że ja bym mu na to pozwolił.
Kiedy ktoś mówi: „Jestem ofiarą”,
już przegrał.
Ale wielu ludzi wykorzystanych, jak
mi się wydaje, mówi o sobie: „Jestem
ofiarą”.
Tak mówi 98 procent ludzi.
Po drugie podjąłem świadomą
decyzję, że moja seksualność
nie jest całkowicie zniszczona.
Większość ludzi, którzy byli wykorzystywani seksualnie, mówi: „Dla
mnie już jest za późno”. I stają się
często bardzo rozwiąźli seksualnie. Ja miałem szczęście, poszedłem w drugą stronę. Potem, kiedy
już zaufałem Chrystusowi, dwie
rzeczy wydarzyły się w moim życiu. Musiały pochodzić od Ducha
Świętego. Pierwsza była największym wyzwoleniem jakie mnie
spotkało. Zdałem sobie sprawę,
że dla Boga nie ma nic zbyt trudnego; nie istnieje nic takiego, czego
nie mógłby dla mnie zrobić. Nie ma
też niczego tak małego, że byłoby
nieważne dla Niego, dla Jego miłości. Kiedy to odkryłem, byłem
wolny.
Druga rzecz, która stała się
po moim nawróceniu, to przebaczenie. Nie chciałem przebaczyć
temu człowiekowi. Chciałem, żeby
spalił się w piekle. Ale wiedziałem,
że Biblia mówi prawdę, że Bóg
mnie kocha i nakazuje mi przebaczyć. Zrobiłem to ze względu
na posłuszeństwo, przez wiarę. Biblia mówi, że bez wiary nie można
podobać się Bogu. Byłem świeżo
upieczonym wierzącym. Pojechałem i przebaczyłem mu. Jest jeszcze jedna rzecz. Otóż kiedy coś takiego się dzieje, rozpaczliwie szukasz kogoś, kto ci uwierzy.
Czy znalazłeś kogoś takiego?
To był ten sam człowiek, który mnie przyprowadził do Chrystusa. Nie potrafiłem tego powiedzieć, ale w końcu to ze mnie
wyszło. A on mi uwierzył. Przez
sześć miesięcy był moim duchowym mentorem. Spotykałem się
z nim raz w tygodniu, słuchał
o ciemnych dolinach, przez które przeszedłem, potem otwierał
Pismo Święte i przemawiał prosto do mojego życia. Widziałem
przemianę: moich uczuć, postaw,
postępowania. Wszystko się zmieniało. Po sześciu miesiącach wiedziałem, że to powie. Nie chciałem
tego usłyszeć. Powiedział: „Josh,
musisz mu przebaczyć”. Gdyby
ten człowiek nie pracował ze mną
przez te sześć miesięcy, nigdy bym
nie przebaczył mojemu winowajcy. Łaska Boża wykonała wielką
robotę w moim życiu, ale ciągle się
z tym zmagam. To wchodzi tak głęboko, że coś zostaje. Na przykład
jestem sam w pokoju, pracuję
i wchodzi jakiś mężczyzna, natychmiast zaczynam się bać. To trwa
tylko kilka sekund, ale ciągle się
R
E
K
29
zdarza. Niedawno w kościele pastor powiedział „Pomodlimy się
za Josha” i położył mi rękę na ramieniu. Zareagowałem: „Proszę,
nie dotykaj mnie”. Dlaczego? Kiedy
ludzie zaczynają się modlić, bezwiednie zaczynają cię lekko głaskać. To właśnie robił mi ten człowiek i wszystkie te obrazy pojawiły się w mojej głowie. Kiedy słyszę w telewizji o księdzu, pastorze
czy kimkolwiek, kto wykorzystał
kogoś seksualnie, coś się we mnie
gotuje. Zmieniam kanał albo wychodzę z pokoju. Ludzie mówią:
„Musisz uczyć się ufać Jezusowi”.
A co ja próbuję robić przez 50 lat?!
Jezus nie obiecał, że nikt nie poniesie konsekwencji. Ale obiecał
jedną rzecz: „Nie opuszczę Cię
ani nie pozostawię, nawet gdy będziesz szedł przez ciemną dolinę”.
W najtrudniejszych chwilach mojego życia nigdy nie miałem wrażenia, że Go tam nie ma. Każdego dnia muszę uczyć się od nowa
ufać Chrystusowi. Inaczej bym
nie przeżył.
dokończenie na s. 3 0
L
A
M
A
30
GOŚĆ NIEDZIELNY 3 stycznia 2016
dokończenie ze s. 2 9
Ważnym momentem była ta chwila,
kiedy ktoś Ci wreszcie uwierzył. Jezus
nie przychodzi do nas, że tak powiem,
prosto z nieba, ale przychodzi przez
innych, czyli przez Kościół.
Chciałbym, aby protestanci
zdali sobie sprawę z prawdy, którą powiedziałeś. Większość ewangelikalnych liderów nie rozumie
tego. Jedną z najważniejszych rzeczy, jakich nauczyłem się, kiedy
zostałem chrześcijaninem, było
to, że potrzebuję więcej niż tylko
Jezusa…
Potrzebujesz Kościoła…
Tak! Potrzebuję Kościoła, Ciała Chrystusa. W Nowym Testamencie 17 razy jest powiedziane
„nawzajem”. Np. kochajcie się nawzajem, zachęcajcie się nawzajem,
wyznawajcie sobie nawzajem grzechy, noście ciężary nawzajem itd.
Nie byłoby mnie tutaj dzisiaj bez
sześciu mężczyzn, których imiona
mogę teraz wymienić.
Kościół musi oznaczać konkretnych ludzi, których znamy po imieniu.
Większość katolików nie rozumie tego, co teraz powiedziałeś.
(śmiech) Myślą, że Kościół to tylko
instytucja. Ja potrzebowałam Ciała Chrystusowego złożonego z ludzi. Byłbyś dobrym protestantem.
(śmiech)
Twoje nauczanie i książki są wielką
pomocą w chrześcijańskim wychowaniu. Część z nich dotyczy wychowania
do miłości, do zdrowej seksualności.
Każda moja książka jest oparta na tej samej regule wychowawczej: zasady bez więzi prowadzą
do buntu. Dzieci nie odpowiadają
na zasady. Odpowiadają na zasady w kontekście bliskiej, intymnej
więzi. Prawda bez więzi prowadzi
do jej odrzucenia. Co przyprowadziło marnotrawnego syna z powrotem? Nie prawda, której uczył
go ojciec, ale miłość, którą ojciec
go darzył.
Masz odwagę mówić prosto z mostu o pornografii. Czy nie sądzisz,
że za mało mówimy w Kościele o tym,
jak wielkie jest to zagrożenie, zwłaszcza dla dzieci?
Będę uczciwy. To, co powiem,
dotyczy wszystkich Kościołów
chrześcijańskich. Nasi liderzy
nie mówią o tym, ponieważ sami
są uwikłani w korzystanie z por-
KOŚCIÓŁ
nografii. Nie mówią o tym ze wstydu i ze strachu, że to się wyda.
Na czym opierasz to przekonanie?
Właśnie zakończyło się największe studium dotyczące pornografii w historii. Zrobiliśmy
badanie na próbie liczącej aż 3800
osób. Opublikujemy pełne wyniki
tych badań 20 stycznia. Jeśli chodzi
o korzystanie z pornografii, różnica w skali między chrześcijanami
a innymi wynosi najwyżej 3 proc.
Uważasz, że pornografia jest jednym
z głównych zagrożeń rodziny i Kościoła?
To jest największe zagrożenie
w historii chrześcijaństwa! Niektórzy mówią: „Josh, zawsze mieliśmy
pornografię w historii, przesadzasz z tym niebezpieczeństwem”.
Patrzę im w oczy i mówię: „Czy naprawdę jesteś aż tak głupi?”. Pornografia była zawsze, ale nigdy
nie było takiej dostępności. 2 miliardy stron internetowych! Jedno
kliknięcie stąd znajduje się 20 mi-
Już teraz rodzice narzekają, że gdy
dzieci idą do szkoły i dostają pierwszą komórkę czy tablet, tracą kontrolę
nad swoimi pociechami. Mają wrażenie, że ktoś inny przejmuje nad nimi
władzę. Jak się przed tym bronić?
To wielka odpowiedzialność
Kościoła. Zacznijmy od rodziców.
Musimy pomóc stworzyć im ciepłe domowe środowisko, w którym dziecko czuje się całkowicie
bezpieczne. Tak, żeby mogło się
zapytać rodziców o cokolwiek
bez obawy, wstydu, osądzania.
Każde pytanie dziecka dotyczące
seksualności domaga się spokojnej, wyczerpującej odpowiedzi rodziców. Po drugie, Kościół musi
pomóc rodzicom. Amerykańscy
biskupi katoliccy opracowali niedawno dokument o pornografii pt.
„Stwórz, Boże, we mnie serce czyste”. To najlepsza rzecz, jaką czytałem na ten temat. Zaczyna się
od tego, że w dziecku trzeba wytworzyć pierwotny, właściwy obraz seksualności: jak piękne są na-
sze ciała, dlaczego Bóg stworzył
seks, że każdy człowiek jest stworzony na obraz Boga ze swoją wartością, godnością. Ciało musi być
szanowane i zachowane w świętości. Seks jest wyrazem prawdziwej
miłości pomiędzy mężem a żoną.
Musimy już u dzieci w wieku 5–6
lat zaszczepić tę ideę w ich umyśle,
ponieważ (statystycznie) w wieku
8 lat zobaczą pornografię. Tylko
wtedy będą mogły uchwycić różnicę między oryginałem a fałszerstwem. Jeśli rodzice tego nie zrobili, to dzieci „wygooglują” wszystko. A wtedy już ani Kościół, ani
rodzina nie będą autorytetami
w tej dziedzinie. Będzie nim internet, który temat seksu powiąże w ich umysłach z pornografią.
Trzecia rzecz, musimy zdefiniować, co to jest miłość.
Czym więc jest miłość?
Odpowiedź jest w tekście z Listu do Efezjan (5,28-29): „Mężowie
powinni miłować swoje żony, tak
jak własne ciało. Kto miłuje swoją
żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się
z nienawiścią do własnego ciała,
lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak
i Chrystus – Kościół”. Jest tu powiedziane, że miłość polega
na „żywieniu i pielęgnowaniu”.
Żywi się i pielęgnuje ciało, aby
osiągnęło dojrzałość. Połączmy
to z fragmentem z Łukasza (2,52),
gdzie mowa jest o tym, że Jezus
wzrastał w dojrzałości w czterech
aspektach – umysłowo, fizycznie,
duchowo (relacja z Bogiem) i w relacjach z ludźmi. I dodajmy: „Kochaj bliźniego jak siebie samego”.
Kochać znaczy prowadzić siebie
i innych do dojrzałości – umysłowej, fizycznej, duchowej i w relacjach z ludźmi.
Miłość jest aktem woli. Gdyby miłość była uczuciem, Bóg
nie mógłby nam jej przykazać,
bo nie można nakazać komuś
emocji. Kochać siebie i innych
znaczy „żywić i pielęgnować”,
czyli „troszczyć się i chronić”. Jeśli cię kocham, to aktem woli decyduję się troszczyć się o ciebie,
czyli doprowadzać do dojrzałości
i chronić przed wszystkim, co ten
proces wzrostu mogłoby zahamować. To jest miłość.
Mówisz „Bóg jest miłością”. OK.
Co to znaczy? Bóg jest Tym, który
mnie „karmi i pielęgnuje”, czyli
„troszczy się o mój wzrost i mnie
chroni”. Każde przykazanie w Biblii jest pozytywne. Dlaczego?
Bo każde przykazanie jest wyrazem miłości Boga, która się o mnie
troszczy i mnie chroni. To całkowicie zmieniło mój obraz Boga Ojca.
•
Mówimy mnóstwo kazań i konferencji
o miłości.
Tak, ale nadal większość
chrześcijan nie umie zdefiniować miłości. Zapytaj wierzących:
Tłumaczenie: Piotr Werwiński.
Rozmowę przeprowadzono podczas
ostatniej wizyty Josha w Polsce
w grudniu 2015 zorganizowanej
przez Ruch Chrześcijański Mt28.
Każde pytanie dziecka dotyczące seksualności
domaga się spokojnej, wyczerpującej odpowiedzi
rodziców. W dziecku trzeba wytworzyć właściwy,
piękny obraz seksualności zamierzonej przez Boga.
lionów portali pornograficznych.
Z każdego z tych portali miesięcznie ściąganych jest 29 milionów
megabajtów. Każdej sekundy oglądanych jest 4 tys. filmów pornograficznych. To jest największy
problem w historii Kościoła!
Pornografia może doprowadzić do
zniszczenia miłości?
Nie. Ona już niszczy miłość! W 2016 roku czeka nas kolejne wyzwanie. Mam tu ulotkę, którą dostałem na lotnisku
w Warszawie. Reklama zestawu do odbioru wirtualnej rzeczywistości (specjalne okulary,
prawie hełm i dwie bransoletki,
to wszystko sprzęgnięte z telefonem komórkowym). W Ameryce
to już jest w sprzedaży. Miliony
takich zestawów. Teoretycznie
jest to urządzenie do gier. Ale pornograficzny biznes już w to inwestuje. Seks wirtualny serwowany prosto do mózgu, działający
na wszystkie zmysły. To jest prawdziwe zagrożenie.
„Co to jest miłość?”. Niektórzy odpowiadają: „Bóg”. To bez sensu.
Bo skoro nie wiesz, czym jest miłość, zdanie: „Bóg jest miłością”
nic ci nie powie. Inni wskazują na Hymn św. Pawła o miłości
(1 Kor 13). Ten tekst mówi o cechach miłości, o jej owocach,
ale nie o tym, czym jest sama
miłość.

Podobne dokumenty